text_structure.xml
249 KB
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10
11
12
13
14
15
16
17
18
19
20
21
22
23
24
25
26
27
28
29
30
31
32
33
34
35
36
37
38
39
40
41
42
43
44
45
46
47
48
49
50
51
52
53
54
55
56
57
58
59
60
61
62
63
64
65
66
67
68
69
70
71
72
73
74
75
76
77
78
79
80
81
82
83
84
85
86
87
88
89
90
91
92
93
94
95
96
97
98
99
100
101
102
103
104
105
106
107
108
109
110
111
112
113
114
115
116
117
118
119
120
121
122
123
124
125
126
127
128
129
130
131
132
133
134
135
136
137
138
139
140
141
142
143
144
145
146
147
148
149
150
151
152
153
154
155
156
157
158
159
160
161
162
163
164
165
166
167
168
169
170
171
172
173
174
175
176
177
178
179
180
181
182
183
184
185
186
187
188
189
190
191
192
193
194
195
196
197
198
199
200
201
202
203
204
205
206
207
208
209
210
211
212
213
214
215
216
217
218
219
220
221
222
223
224
225
226
227
228
229
230
231
232
233
234
235
236
237
238
239
240
241
242
243
244
245
246
247
248
249
250
251
252
253
254
255
256
257
258
259
260
261
262
263
264
265
266
267
268
269
270
271
272
273
274
275
276
277
278
279
280
281
282
283
284
285
286
287
288
289
290
291
292
293
294
295
296
297
298
299
300
301
302
303
304
305
306
307
308
309
310
311
312
313
314
315
316
317
318
319
320
321
322
323
324
325
326
327
328
329
330
331
332
333
334
335
336
337
338
339
340
341
342
343
344
345
346
347
348
349
350
351
352
353
354
355
356
357
358
359
360
361
362
363
364
365
366
367
368
369
370
371
372
373
374
375
376
377
378
379
380
381
382
383
384
385
386
387
388
389
390
391
392
393
394
395
396
397
398
399
400
401
402
403
404
405
406
407
408
409
410
411
412
413
414
415
416
417
418
419
420
421
422
423
424
425
426
427
428
429
430
431
432
433
434
435
436
437
438
439
440
441
442
443
444
445
446
447
448
449
450
451
452
453
454
455
456
457
458
459
460
461
462
463
464
465
466
467
468
469
470
471
472
473
474
475
476
477
478
479
480
481
482
483
484
485
486
487
488
489
490
491
492
493
494
495
496
497
498
499
500
501
502
503
504
505
506
507
508
509
510
511
512
513
514
515
516
517
518
519
520
521
522
523
524
525
526
527
528
529
530
531
532
533
534
535
536
537
538
539
540
541
542
543
544
545
546
547
548
549
550
551
552
553
554
555
556
557
558
559
560
561
562
563
564
565
566
567
568
569
570
571
572
573
574
575
576
577
578
579
580
581
582
583
584
585
586
587
588
589
590
591
592
593
594
595
596
597
598
599
600
601
602
603
604
605
606
607
608
609
610
611
612
613
614
615
616
617
618
619
620
621
622
623
624
625
626
627
628
629
630
631
632
633
634
635
636
637
638
639
640
641
642
643
644
645
646
647
648
649
650
651
652
653
654
655
656
657
658
659
660
661
662
663
664
665
666
667
668
669
670
671
672
673
674
675
676
677
678
679
680
681
682
683
684
685
686
687
688
689
690
691
692
693
694
695
696
697
698
699
700
701
702
703
704
705
706
707
708
709
710
711
712
713
714
715
716
717
718
719
720
721
722
723
724
725
726
727
728
729
730
731
732
733
734
735
736
737
738
739
740
741
742
743
744
745
746
747
748
749
750
751
752
753
754
755
756
757
758
759
760
761
762
763
764
765
766
767
768
769
770
771
772
773
774
775
776
777
778
779
780
781
782
783
784
785
786
787
788
789
790
791
792
793
794
795
796
797
798
799
800
801
802
803
804
805
806
807
808
809
810
811
<?xml version="1.0" encoding="UTF-8"?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
<xi:include href="PPC_header.xml"/>
<TEI>
<xi:include href="header.xml"/>
<text>
<body>
<div xml:id="div-1">
<u xml:id="u-1.0" who="#Marszałek">Otwieram posiedzenie. Protokół 56 posiedzenia uważam za przyjęty, gdyż nie wniesiono przeciw niemu zarzutów. Protokół 57 posiedzenia znajduje się w biurze sejmowem do przejrzenia. Jako sekretarze zasiadają pp. Kornecki i Róg. Listę mówców prowadzi p. Róg.</u>
<u xml:id="u-1.1" who="#Marszałek">Od p. Marszałka Senatu otrzymałem pisma z zawiadomieniem o przyjęciu przez Senat bez zmian projektów ustaw:</u>
<u xml:id="u-1.2" who="#Marszałek">- w sprawie ratyfikacji traktatu ekstradycyjnego między Rzecząpospolitą Polską a Stanami Zjednoczonemi Ameryki, podpisanego w Warszawie dnia 22 listopada 1927 r.; zmieniającej częściowo brzmienie art. 24 ustawy z dnia 18 marca 1921 r. o zaopatrzeniu inwalidów wojennych i ich rodzin oraz o zaopatrzeniu rodzin po poległych i zmarłych lub zaginionych bez własnej winy, których śmierć, względnie zaginięcie, pozostaje w związku przyczynowym ze służbą wojskową;</u>
<u xml:id="u-1.3" who="#Marszałek">- o sprzedaży nieruchomości państwowej w Warszawie i o bezpłatnem odstąpieniu gruntu państwowego Towarzystwu Szkoły Średniej w Kamiennej-Skarżysku.</u>
<u xml:id="u-1.4" who="#Marszałek">Od p. Marszałka Senatu otrzymałem również pismo z zawiadomieniem, o odrzuceniu przez Senat na posiedzeniu w dniu 13 lutego b. r. projektu ustawy w sprawie odroczenia dnia wejścia w życie rozporządzenia Prezydenta Rzeczypospolitej z dnia 6 lutego 1928 r., obejmującego „Prawo o ustroju sądów powszechnych. Uważam, że tej obecnie bezprzedmiotowej sprawy do komisji odsyłać nie należy z uwagi na to, iż w międzyczasie „Prawo o ustroju sądów powszechnych” weszło w życie oraz że w wyniku szczegółowych rozpraw, przeprowadzonych w tej Wysokiej Izbie nad wymienionem rozporządzeniem, Sejm uchwalił dnia 4 marca b. r. nowelę” zmieniający liczne postanowienia tego rozporządzenia.</u>
<u xml:id="u-1.5" who="#Marszałek">Usprawiedliwiają nieobecność posłowie: Chwaliński, Komarnicki, ks. Krayczyrski, Łoś, Taurogiński i Zubrycki.</u>
<u xml:id="u-1.6" who="#Marszałek">Udzielam urlopu posłom: Bardzińskiemu, Andrzejowi Koterowi i Kuśnierzowi na 1 dzień, Turobińskiemu na 2 dni, Waleronowi na 3 dni, Ziemniakowi na 4 dni, Michalczykowi na 6 dni, Birschlowi, Bernardowi Jankowskiemu i Krzciukowi na 1 tydzień.</u>
<u xml:id="u-1.7" who="#Marszałek">Proszą o udzielenie urlopów posłowie: Miklaszewski na 8 dni, Pająk na 9 dni, Leśniewski i Pieniążek na 10 dni, Kosiba na 12 dni, Chrucki na 2 tygodnie, Lewandowski i ks. Madej na 3 tygodnie, Maciesza zaś na 2 1/2 miesiąca. Nie słyszę protestu, uważam zatem, ze Izba zgadza się na udzielenie tych urlopów.</u>
<u xml:id="u-1.8" who="#Marszałek">Wysoka Izbo! Na podstawie art. 34 proponuję, ażeby do porządku dziennego dzisiejszego posiedzenia włączyć w pierwszem czytaniu ustawę w sprawie zwolnienia przedsiębiorstwa państwowego „ Polskie Koleje Państwowe” od wpłaty do Skarbu Państwa nadwyżki dochodów nad wydatkami, przewidzianej w ustawie skarbowej na okres 1928/29, oraz w sprawie zwrotu sum, wpłaconych na poczet tej nadwyżki (druk Nr 547). Jest to bardzo terminowa sprawa i dlatego proszę, ażeby Wysoka Izba zgodziła się wstawić dzisiaj na porządek dzienny pierwsze czytanie tej ustawy. Nie słyszę sprzeciwu, postawię zatem na punkcie 4 porządku dziennego projekt tej ustawy.</u>
<u xml:id="u-1.9" who="#Marszałek">Przystępujemy do porządku dziennego. Punkt 1: pierwsze czytanie projektu ustawy w sprawie pożyczki długoterminowej dla przedsiębiorstwa państwowego „Państwowe Zakłady Wodociągowe na Górnym Śląsku” (druk nr 531).</u>
<u xml:id="u-1.10" who="#Marszałek">Do głosu nikt nie jest zapisany, przekazuję sprawę do Komisji Budżetowej. Punkt 2 porządku dziennego: pierwsze czytanie projektu ustawy o sprzedaży gruntu państwowego w Suwałkach (druk nr 527). Do głosu nikt nie jest zapisany, przekazuję sprawę do Komisji Skarbowej.</u>
<u xml:id="u-1.11" who="#Marszałek">Punkt 3 porządku dziennego: pierwsze czytanie projektu ustawy o sprzedaży niektórych gruntów państwowych (druk nr 528). Do głosu nikt nie jest zapisany, odsyłam sprawę do Komisji Skarbowej.</u>
<u xml:id="u-1.12" who="#Marszałek">Wreszcie jako punkt 4 porządku dziennego: pierwsze czytanie projektu ustawy w sprawie zwolnienia przedsiębiorstwa państwowego „Polskie Koleje Państwowe” od wpłaty do Skarbu Państwa nadwyżki dochodów nad wydatkami, przewidzianej w ustawie skarbowej na okres 1928/29, oraz w sprawie zwrotu sum, wpłaconych na poczet tej nadwyżki (druk nr 547). Do głosu nikt nie jest zapisany, odsyłam sprawę do Komisji Budżetowej.</u>
<u xml:id="u-1.13" who="#Marszałek">Następny punkt porządku dziennego z powodu nieobecności referenta p. Stolarskiego przesuwam na później.</u>
<u xml:id="u-1.14" who="#Marszałek">Punkt 6 porządku dziennego: Sprawozdanie Komisji Rolnej wniosku posła Pluty i kol. w sprawie utworzonego syndykatu dla eksportu trzody chlebnej (druki nr 472 i 305). Głos ma referent pos. Maksymilian. Malinowski.</u>
</div>
<div xml:id="div-2">
<u xml:id="u-2.0" who="#PMaksymiljanMalinowski">Wysoka Izbo! W imieniu Komisji Rolnej mam zaszczyt referować sprawozdanie tej komisji w sprawie wniosku posła Pluty i kol. w sprawie utworzenia syndykatu dla eksportu trzody chlewnej. Komisja obradowała nad tym wnioskiem i powzięła pewne uchwały, które będę miał zaszczyt przedłożyć Wysokiemu Sejmowi do uchwalenia.</u>
<u xml:id="u-2.1" who="#PMaksymiljanMalinowski">Sprawa eksportu trzody chlewnej zagranicę jest niesłychanie wielkiej wagi dla naszych stosunków gospodarczych. Kolega Pluta zupełnie słusznie powiedział, że to prosię, które wyhoduje najuboższy człowiek, jest nieraz dla niego jedyną skarbonką w razie największej potrzeby.</u>
<u xml:id="u-2.2" who="#PMaksymiljanMalinowski">Hodowla trzody jest tą gospodarczą produkcją, która sięga najgłębiej, do samego dna gospodarstwa społecznego, gospodarstwa produkcyjnego, albowiem podczas gdy zboże, lub inny płód rolny bywa produkowany przez stojące już na pewnym poziomie drobne rolnictwo, to hodowlą świń zajmują się najubożsi komornicy i komornice. Ci najubożsi ludzie, a zwłaszcza te 3 mil jony karłowatych gospodarstw żyją przeważnie z hodowli świń i swoją najdrobniejszą ale bardzo ważną produkcją, bezwątpienia przyczyniają się do podniesienia gospodarstwa krajowego i do utrzymania bilansu handlowego. To też z uwagi na to sądzę, że należy się zająć tą sprawą trochę szerzej.</u>
<u xml:id="u-2.3" who="#PMaksymiljanMalinowski">Wywóz świń w zeszłym roku dał poważną sumę 208.000.000 zł. w poprzednim roku zaś sumę 157.000.000. Przy końcu roku ubiegłego hodowla nasza znalazła się w bardzo ciężkiem położeniu, albowiem rynki austriacki i czeski pod wpływem tamtejszych czynników politycznych, zwłaszcza agrarnych postanowiły przeszkodzić wwozowi do siebie nierogacizny polskiej. Ponieważ siedemdziesiąt parę powiatów pogranicznych ogłoszono jako zarażone, wskutek tego w tych powiatach kupno i wywóz trzody był bardzo ograniczony. Ale spekulanci, którzy trudnią się handlem świń, wykupywali w tych powiatach towar żywy, przewozili go do powiatów nieogłoszonych jako zarażone i stamtąd wywozili zagranicę. Robili na tem taką kombinację, że w tych powiatach kupowali towar niesłychanie tanio, a na rynku wiedeńskim ten żywy towar był sprzedawany po normalnej cenie.</u>
<u xml:id="u-2.4" who="#PMaksymiljanMalinowski">Statystyka za letnie miesiące roku zeszłego wykazała, że u nas wywożono tygodniowo po 12–13.000. W niektórych miesiącach było tylko 9–8.000 i nie sięgało nigdy wyżej 13.000. Tymczasem w miesiącach jesiennych, kiedy właśnie nastąpił zakaz austriacki przywozu z wielu powiatów, — wtedy nasz wywóz wynosił od 19 do 20.000. Czyli wywóz się nie zmniejszył, ale straty gospodarzy były bardzo wielkie. Według dość ścisłych obliczeń, straty te wynosiły około 2 milionów zł. rocznie. Proszę Panów rynki wiedeński i czeski nie mogą się uporać z brakiem mięsa, ale starają się wszelkiemi sposobami nasz rynek osłabić i bojkotować, ażeby musiał być dla nich tańszy. To się odbija w niesłychanie ciężki sposób na całym bycie naszych drobnych gospodarstw. Wszystkie sprawozdania stwierdzają, że wywozimy w mięsie żywem, bitem i przerabianem, około 300 milionów rocznie, czyli około 35 milionów dolarów. To też Ministerstwo Rolnictwa i Ministerstwo Przemysłu i Handlu w Instytucie Eksportowym zajęły się bardzo gorąco tem, ażeby tą sprawą pokierować racjonalnie.</u>
<u xml:id="u-2.5" who="#PMaksymiljanMalinowski">Zaczęto tworzyć jaknajwięcej spółdzielni rolniczych, przerobu i zbytu trzody chlewnej. Uważam, że to był jedyny właściwy sposób. Jednakże Ministerstwo wkrótce postanowiło, zamiast organizowania producentów, organizować kupców, którzy się tym handlem zajmują. Wiedzą wszyscy, którzy wieś znają, że kupcy, którzy handlują świńmi, to jest klasa ludzi najbardziej znienawidzona przez społeczeństwo wiejskie, które czuje, że jest na każdym kroku przez tych ludzi wyzyskiwane. Tak jest nie tylko w ostatnich czasach, ale pamiętam jeszcze te czasy, kiedy kupcy ci chodzili z trzosami na biodrach, wypchanemi srebrnemi rublami lub talarami i już wtedy była nienawiść do nich, bo wyzyskiwali w sposób straszny. I dziś dzieje się to samo i kiedy się dowiedziano, że tworzy się w Warszawie syndykat tych kupców, to uderzono na alarm i wielu ludzi zwracało się do nas, z protestem przeciw temu, dowodząc, że to będzie katastrofa dla drobnego rolnictwa. Niewątpliwie dużo w tem było słuszności. To też wielu społeczników razem z producentami badało co to jest za syndykat i na czem polega. Okazało się, że ten syndykat, to jest około 200 kupców, specjalnie zajmujących się tym handlem, którzy zjednoczyli się aby prowadzić ten handel pod jedną firmą syndykatu.</u>
<u xml:id="u-2.6" who="#PMaksymiljanMalinowski">W imieniu 42 kupców, posiadających większe kapitały, postanowiono założyć ów syndykat. Syndykat miał bardzo niepokaźną ilość pieniędzy i nie zdawało się możliwem, aby mógł przystąpić do poważnej działalności. Syndykat jest pod względem prawnym spółką z ograniczoną odpowiedzialnością, z ogólnym kapitałem 150.000 zł., złożonym z 300 akcyj po 500 zł. Zwróciło to uwagę ogółu interesujących się tą sprawą, że syndykat miał w swoim czasie warunki bardzo dogodne może dla siebie ale niedogodne dla społeczeństwa, mianowicie postawił sobie za warunek korzyści, które mogły być bardzo niekorzystne dla producentów, mianowicie syndykat otrzymywał przywilej zwolnienia go od opłat wywozowych przy sprzedaży trzody na rynkach zagranicznych, jak podatki, cła i t. p. Miał także pewne bonifikacje handlowe, np. nie podlegał opłatom targowym i t. d. Prócz 2% tytułem prowizji, syndykat dolicza jeszcze pewien procent na pokrycie kosztów administracji. Dalej syndykat postawił za warunek, że tylko 10% instytucyj rolniczych mogło przystąpić do niego, a pozatem ogranicza ilość przyjmowanego towaru. Rolnicy są tego przekonania, że jeżeli będzie ten syndykat i będą zorganizowani w nim kupcy, to prywatni kupcy niezorganizowani nie będą mogli wytrzymać konkurencji, albowiem przywilej dość znaczny otrzymywałby syndykat także przez to, że zostało nałożone cło wywozowe na świnie, ale syndykat byłby zwolniony od tego cła. Z tego powodu wszyscy ludzie, którzy się tem interesują, zwracali się do nas, aby tej sprawy dopilnować.</u>
<u xml:id="u-2.7" who="#PMaksymiljanMalinowski">Czy syndykat jest potrzebny? Członkowie tego syndykatu twierdzą, że są niesłychanie potrzebni, ponieważ mogą bardzo duże korzyści oddać społeczeństwu. Pierwszy cel, to jest unormowanie eksportu do Austrii i Czechosłowacji, później taki sposób handlu, aby kupcy i komisjonerzy zagraniczni wiedzieli, że jest zorganizowany i że z tem trzeba się liczyć i poddać się tym rygorom, które ten syndykat będzie nakładał, bo w przeciwnym razie mogą nie mieć tego towaru tyle ile potrzebują.</u>
<u xml:id="u-2.8" who="#PMaksymiljanMalinowski">Organ Ministerstwa Przemysłu i Handlu określa zadania syndykatu w ten sposób: „Zadanie tego syndykatu polega przedewszystkiem na układaniu planu eksportowego i regulowaniu eksportu zależnie od zapotrzebowania na rynkach zagranicznych. Przy pomocy planu eksportowego ma być usunięty dotychczasowy bezplanowy charakter wywozu polskiej trzody chlewnej, będący przyczyną znacznych wahań cen na rynkach zagranicznych, w szczególności w Wiedniu, po części w Pradze”.</u>
<u xml:id="u-2.9" who="#PMaksymiljanMalinowski">Syndykat i Instytut Eksportowy także twierdzą dotąd jeszcze, że spadek cen na tynku wiedeńskim, a nawet i to, że Austria ogłosiła zakaz przywozu do nas, nastąpiło dlatego, że nie było jednej instytucji, któraby się z tamtemi sferami spożywczemi i handlującemi porozumiała. Syndykat twierdzi nawet, że byłby wywóz znacznie większy, nie 2.000.000 zł. rocznie, ale przeszło 2.000.000 sztuk rocznie, gdyby on mógł się zorganizować należycie, gdyby był mógł jako syndykat, jako jedyna organizacja, podjąć się także wprowadzenia mięsa do Francji, Szwajcarii, Anglii i t. d.</u>
<u xml:id="u-2.10" who="#PMaksymiljanMalinowski">Proszę Panów, jest w tem niewątpliwie pewna słuszność, co przyznają i ci, którzy byli temu przeciwni, ale znając te stosunki handlowe zagranicą, uważają, że jednak ten syndykat może być pożyteczny. Ale chodzi o to, ażeby syndykat nie był tylko organizacją czysto kupiecką, lecz żeby zależny był bezwzględnie od organizacyj rolniczych, ba, dalej idąc, żeby właściwie syndykat ten nie był jedyną organizacją, któraby mogła z zagranicą prowadzić pertraktacje i podporządkować cały handel, ale żeby ten syndykat był organizacją rolniczą, organizacją producentów.</u>
<u xml:id="u-2.11" who="#PMaksymiljanMalinowski">To też Komisja Rolna, rozważywszy tę sprawę w porozumieniu z Rządem, uznała, że tego syndykatu, w tym momencie zwłaszcza, nie należy już usuwać, ale należy go uspołecznić i dlatego powzięła następującą uchwałę dla przedłożenia je, Wysokiemu Sejmowi:</u>
<u xml:id="u-2.12" who="#PMaksymiljanMalinowski">„Sejm wzywa Rząd, ażeby syndykat wywozu trzody i bydła, złożony obecnie jedynie z żywiołu kupieckiego, planowo i stopniowo przekształcał w zrzeszenie producentów o charakterze syndykatu wywozowego”.</u>
<u xml:id="u-2.13" who="#PMaksymiljanMalinowski">Wyraz „stopniowo” był wstawiony na życzenie Rządu. „A dopóki tego nie uczyni, żeby Rząd bezzwłocznie:</u>
<u xml:id="u-2.14" who="#PMaksymiljanMalinowski">1) spowodował wprowadzenie do zarządu stworzonego już syndykatu, jako dyrektora, czynnika społecznego w osobach delegatów spółdzielni rolniczych lub związku rewizyjnego spółdzielni rolniczych,</u>
<u xml:id="u-2.15" who="#PMaksymiljanMalinowski">2) zapewnił nieograniczony wstęp do syndykatu w charakterze członków udziałowców syndykatu spółdzielniom zbytu trzody,</u>
<u xml:id="u-2.16" who="#PMaksymiljanMalinowski">3) spowodował, iżby do rady nadzorczej syndykatu weszli w odpowiednim stosunku przedstawiciele spółdzielni i organizacyj rolniczych”. Chodzi zwłaszcza o to, żeby spółdzielnie wchodziły do rady nadzorczej syndykatu i miały w niej swoich delegatów.</u>
<u xml:id="u-2.17" who="#PMaksymiljanMalinowski">„4) niezależnie od istniejącego statutu syndykatu wywozu trzody i bydła, jako spółki z ograniczoną odpowiedzialnością wprowadził regulamin, normujący stosunek syndykatu do Rządu i organizacyj rolniczych oraz określający należyty nadzór nad syndykatem”.</u>
<u xml:id="u-2.18" who="#PMaksymiljanMalinowski">Z tego widzimy, że Komisja Rolna uważała, że trzeba jak najprędzej uspołecznić, syndykat żeby nie był organizacją kupców, lecz stał się co rychlej organizacją rolników i producentów. Komisja Rolna nie zastanawiała się zupełnie nad tem, czy syndykat ma się także zająć uregulowaniem obrotu nierogacizny w kraju. Komisja uważała i ja osobiście bym uważał za słuszne, że tą sprawą trzeba się zająć zupełnie oddzielnie, dlatego, że ta sprawa wewnątrz kraju wymaga uregulowania i najgorętszego poparcia tworzenia spółdzielni. To więc jest zupełnie osobna sprawa. Komisja zajmowała się tylko syndykatem wywozu i jeżeli się zgodziła na jego istnienie, to dlatego, że Rząd, zwłaszcza wówczas, uważał — podobno dzisiaj ma jakieś obiekcje co do tego nieznane mi jeszcze, — że zorganizowanie handlu w jednej wielkiej organizacji, któraby przeciwstawiała się organizacjom zagranicznym, ma bardzo duże znaczenie. Tłumaczono nam, że nawet kapitały amerykańskie do tak zorganizowanego handlowego wywozowego towarzystwa, syndykatu, przychodziłyby łatwiej. Syndykat wywozowy, jak powiedziałem, ma duże wady, gdyż dzisiaj jeszcze głównym kierownikiem jego jest kupiec. Ten pierwszy syndykat w Warszawie wzmocnił się przez to, że syndykaty: pomorski, katowicki i lwowski, połączyły się już z nim, wciąż z tą myślą, że w Polsce musi być jeden tylko syndykat, który będzie te rzeczy załatwiał. W kraju więc powinnaby się zająć tym handlem inna organizacja i co do tego stawiamy wniosek, ażeby tą sprawą zajęto się specjalnie. Aparat handlowy w kraju jest zły. Są przeważnie ci sami pośrednicy.</u>
<u xml:id="u-2.19" who="#PMaksymiljanMalinowski">Towaru wytwarzamy rocznie mniej więcej 6 milionów sztuk, z czego 2/3 spożywa się w kraju, a 1/3 jest wywożona. Ale dla tak wielkiej ilości, jak 23 całej produkcji w kraju, trzeba zorganizować obrót handlowy w należyty sposób. I tu niewątpliwie, jeżeli się nie ureguluje należycie stosunków z syndykatem, a mogą się nie uregulować, to będzie walka z rolnikami, albowiem rolnicy dziś walczą ze spółdzielniami. W kraju musi jednak dojść do przyśpieszenia rozwoju spółdzielczości, Instytut Eksportowy chce doprowadzić do tego, ażeby syndykat miał siły odpowiednie i prawa w myśl uchwały Komisji Rolniczej, ażeby stał się jak najprędzej instytucją producentów.</u>
<u xml:id="u-2.20" who="#PMaksymiljanMalinowski">Jako referent Komisji Rolnej mam zaszczyt prosić Wysoką Izbę o uchwalenie odczytanych już rezolucyj komisji.</u>
<u xml:id="u-2.21" who="#PMaksymiljanMalinowski">Komisja uważała, że nie dość jest, ażeby Rząd miał tylko możność cofnięcia opłat wywozowych, ale żeby miał podstawę do regulowania tych stosunków w syndykacie i do zmuszenia syndykatu do tego, aby szedł po linii Rządu. Komisja rozumiała, że oprócz tego potrzebny jest także regulamin, któryby te stosunki normował.</u>
<u xml:id="u-2.22" who="#PMaksymiljanMalinowski">Proszę Wysoką Izbę, aby raczyła przyjąć uchwały Komisji Rolnej.</u>
</div>
<div xml:id="div-3">
<u xml:id="u-3.0" who="#Marszałek">Głos ma p. Eisenstein.</u>
</div>
<div xml:id="div-4">
<u xml:id="u-4.0" who="#PEisenstein">Wysoka Izbo! Jeżeli zabieram głos w sprawie syndykatu, to nie chodzi mi w tej chwili o syndykat, zajmujący się eksportem świń, ale o samo zagadnienie syndykatów, które powstają obecnie w Polsce, jak grzyby po deszczu. Syndykaty te są niczem innem, jak przywilejem osób, monopolem dla warstwy, która hołduje jednej zasadzie, przedewszystkiem — własny interes.</u>
<u xml:id="u-4.1" who="#PEisenstein">Interes państwowy i społeczeństwa, jest dla nich rzeczą uboczną, gdyż chodzi głównie o to, ażeby jak największe fundusze ściągnąć dla siebie.</u>
<u xml:id="u-4.2" who="#PEisenstein">Obecnie w Polsce wytworzyła się taka sytuacja, że wystarczy, jeżeli zejdą się trzej fabrykanci tej samej gałęzi produkcji, by połączyć się i stworzyć syndykat. Dam Panom charakterystyczny przykład. Mamy w Polsce aż 3 fabryki gumek, radyrek. Wystarczyło, by połączyły się one w syndykat, a na drugi dzień ceny poszły w górę przeszło o 100%. Tyle się w Sejmie mówi o potrzebie wzmożenia ruchu budowlanego. Powstał w Polsce syndykat żelazny i w tym samym dniu wysłał do wszystkich swoich odbiorców zawiadomienie, że podwyższa się cenę nie tylko od udzielonych zamówień, ale nawet od towarów na składzie będących o czterdzieści kilka procent. A w przeciągu jednego roku podwyższono cenę za żelazo i blachę o przeszło 100%.</u>
<u xml:id="u-4.3" who="#komentarz">(P. Stańczyk: To samo z cementem.)</u>
<u xml:id="u-4.4" who="#PEisenstein">Obecnie, o ile mi wiadomo, syndykat żelaza zwrócił się znowu do Rządu z zawiadomieniem, że zamierza powtórnie podwyższyć ceny żelaza o 40 kilka procent. To samo tyczy się cementu.</u>
<u xml:id="u-4.5" who="#PEisenstein">Proszę Panów, jakkolwiek syndykaty te skierowane są przeciw kupiectwu, to jednak godzą swem ostrzem w konsumenta, przyczem syndykaty dobierają sobie pewną grupę ludzi, którym wyłącznie sprzedają swoje produkty, tak, że kupiec nie może wprost z syndykatu dostać ani blachy, ani żelaza sztabowego, ani innego towaru, tylko musi za pośrednictwem tych wybrańców kupować te wszystkie produkty, wobec czego konsument, który pragnie nabyć potrzebny mu towar u kupca, dostaje go dopiero systemem łańcuchowym i płaci za to znacznie więcej, niż powinien. To też kupiectwo domaga się słusznie od Rządu, by Rząd zajął się energicznie tym problemem, który mojem zdaniem wyrządza społeczeństwu i Państwu olbrzymią szkodę, a może uniemożliwić rozbudowę miast. Ale jeżeli walczymy z syndykatem, to nie obcięlibyśmy stwarzać innego przywileju, stając na stanowisku, że jedynie spółdzielnie są tym najlepszym i doskonałym środkiem, który może regulować konsumcję. Stanowisko takie byłoby niesłuszne. Handel musi być zupełnie wolny i nieskrępowany. Walczymy z etatyzmem nie poto, by stwarzać przywileje dla spółdzielń. Nie mamy nic przeciw spółdzielniom, ale musimy się zastrzec przeciw uprzywilejowaniu pewnych instytucyj, Które często powstają pod politycznym kątem widzenia, często grupują w sobie ludzi niefachowych i jak doświadczenie wykazało bardzo często w krótkim czasie tracą kapitały swoje i obce. To też chciałbym zwrócić uwagę, że systemem protekcyjnym nie można rozbudować życia gospodarczego w Polsce, a Rząd, który winien baczyć na to, żeby życie gospodarcze szło normalnym torem, nie powinien protegować i popierać bezwzględnie karteli, syndykatów i tego rodzaju instytucji.</u>
</div>
<div xml:id="div-5">
<u xml:id="u-5.0" who="#Marszałek">P. Łucki ma głos.</u>
</div>
<div xml:id="div-6">
<u xml:id="u-6.0" who="#PŁucki">W czasie debaty budżetowej zaznaczyłem stanowisko Klubu Ukraińskiego do karteli i syndykatów z punktu widzenia spółdzielczości. Wyznajemy zasadę, że organizacja gospodarstwa nie jest sprawą prywatną, lecz społeczną, przeciwstawiamy się jednak nadmiernemu etatyzmowi państwowemu, który bezsprzecznie przynosi społeczeństwu wielką stratę. Stoimy przed faktem utworzenia pod patronatem Państwa nowego syndykatu, tym razem dla wywozu trzody chlewnej zagranicę. Jako przedstawiciele drobnego rolnictwa, a więc głównych producentów tej trzody chlewnej, widzimy wszystkie wady i braki tego syndykatu. Te wady są nawet bardzo groźne dla drobnej ludności rolniczej. I przed utworzeniem syndykatu rolnik drobny, główny hodowca trzody chlewnej, może nigdzie indziej nie był tak wyzyskiwany, jak na jarmarkach wolnego handlu, gdzie sprzedawał swe bydło i trzodę chlewną zgonnikom i pseudo eksporterom. Największa plaga i nieszczęście powstaje dla producenta bydła i trzody wtedy, kiedy on gotowy swój produkt musi przywieźć na jarmark, by oddać je społeczeństwu. Jednak i ten nowy czynnik handlu zorganizowany przez Rząd w formie syndykatu dla eksportu trzody chlewnej nie polepszy sytuacji dlatego, że ten syndykat jest organizacją kupców, a więc tego samego elementu, który dotychczas był właściwie głównym wyzyskiwaczem drobnych producentów. Jeżeli temu światu zorganizowanemu w syndykacie daje się teraz ulgi cłowe takie, że tylko on może być eksporterem, mamy prawo żywić bardzo poważne obawy, że takie zmonopolizowanie eksportu trzody chlewnej odbije się fatalnie również na rynku wewnętrznego handlu trzodą, a więc na producentach i to może jeszcze dotkliwiej, niż to było dotąd. Przedłożona Sejmowi rezolucja Komisji Rolnej jest potępieniem syndykatu eksportowego trzody chlewnej w tej formie, w jakiej go narazie zorganizowano. Tendencją uchwały Komisji Rolnej jest, ażeby Rząd, który umożliwił istnienie tego syndykatu, przez swój wpływ i kontrolę, jak najprędzej przemienił ten syndykat na syndykat producentów' Zdając sobie sprawę z tego, że w obecnej chwili to się przeprowadzić nie da, że rzecz musi być przeprowadzona stopniowo, zgadzamy się na wniosek kompromisowy, który ostatecznie na Komisji Rolnej jednogłośnie przeszedł. W tym wniosku powiedziane jest, że organizacjom rolniczym gwarantuje się nieograniczony wstęp do syndykatu, że cała polityka nadzoru nad tym syndykatem będzie zmierzała do tego, ażeby ten syndykat obecnie kupiecki z każdym rokiem, a nawet z każdym miesiącem przeistaczał się w syndykat producentów. Niestety pierwsze kroki tego już istniejącego i w życie wprowadzonego syndykatu idą w zupełnie innym kierunku. Zwracam na to uwagę obecnego na posiedzeniu p. Ministra Rolnictwa. Jeżeli my, świat rolniczy, mamy zgodzić się na istnienie tego syndykatu, to uczynić to możemy tylko w tej nadziei, że uchwała komisji, iż ten syndykat będzie rzeczywiście przeistoczony w syndykat producentów, nie zostanie na papierze, że Rząd, mając wszelkie środki do nacisku w tym kierunku, ten nacisk wywrze i uchwała komisji, względnie Sejmu będzie wykonana. Tymczasem cóż się dzieje? Oto nasz ukraiński centralny związek spółdzielni rolniczo-handlowych, Centrosojuz we Lwowie, zwrócił się o przyjęcie do tego syndykatu. Jest to na terytorium swego działania najpoważniejszy zorganizowany rolniczy aparat handlowy, składający się z około dwóch tysięcy spółdzielni, który masowo i bezpośrednio od producenta może dostarczać trzody chlewnej na eksport. Jak tylko ów „Centrosojuz” zgłosił się o przyjęcie, natychmiast otrzymał od syndykatu odpowiedź, że przyjęcie zależne jest od opinii p. Gościckiego, względnie organizacji rolniczej przez niego reprezentowanej. Niemożliwą rzeczą jest ta wieczna wędrówka o opinię, niechże przynajmniej w tych sprawach moment rzeczowości będzie zachowany.</u>
<u xml:id="u-6.1" who="#PŁucki">Niech będzie przyjęta i zachowana zasada, że jeżeli świat rolniczy już wytworzył swoje organizację handlowo-społeczne, które przedewszystkiem są powołane do prowadzenia tych rzeczy, to wszystkie te organizacje rolnicze mają być do syndykatu bezwarunkowo przyjęte. Jeżeli Rząd, który powołał do życia ten syndykat nie uważa za odpowiednie oprzeć go przedewszystkiem na tych organizacjach rolniczych, to niechże przynajmniej użyje swego wpływu, ażeby te organizacje rolniczo handlowe, które istnieją, rzeczywiście miały wstęp, do syndykatu. Jeżeli to nie będzie zachowane, w takim razie powstanie w naszym świecie rolniczym jeszcze większe rozgoryczenie, wskutek tego, że cały dotychczasowy handlowy wyzysk prowadzony na jarmarkach, obecnie jako syndykat eksportowy otrzymuje placet Rządu i działa pod jego patronatem. Jeżeli syndykat, ten nowy instrument eksportu trzody chlewnej nie ma być instrumentem niszczenia wsi, to dopuszczenie do syndykatu wszystkich organizacyj rolniczych jest — „conditio sine qua non”. Chciałem zwrócić na to uwagę p. Ministra, ażeby w tych sprawach postępowano rzeczowo i miano na oku rzeczywisty interes rolnictwa.</u>
<u xml:id="u-6.2" who="#PŁucki">Nasz klub będzie głosował za wnioskiem komisji; jednakowoż już dziś zapowiadamy, że jeżeli Rząd nie wymusi na syndykacie wstępu wszystkim rzeczywistym organizacjom rolniczym i rolniczo-handlowym, wtenczas oczywista rzecz wyciągniemy z tego konsekwencje i przeciwstawimy się takiemu syndykatowi.</u>
</div>
<div xml:id="div-7">
<u xml:id="u-7.0" who="#Marszałek">Głos ma p. Socha.</u>
</div>
<div xml:id="div-8">
<u xml:id="u-8.0" who="#PSocha">Wysoka Izbo! Chciałbym odpowiedzieć na tę „litość” — słowo rzucone z tej lewej strony Izby, aby właśnie od tego słowa rozpocząć swoje przemówienie. Bo o ile chodzi o tło sprawy, to litość istotnie bierze nad sednem rzeczy zawartem w fakcie utworzenia syndykatu. Zbiera litość nad naszem rolnictwem i jeżeli spojrzymy na traktowanie tego najżywotniejszego zagadnienia w życiu gospodarczem naszego Państwa, to zobaczymy, że wszystkie czynniki je lekceważą. Pozwolę sobie tutaj jako przykład przytoczyć z tej wysokiej trybuny następującą rzecz.</u>
<u xml:id="u-8.1" who="#PSocha">Wniosek dzisiejszy p. Pluty w imieniu klubu, do którego mam zaszczyt należeć, zgłoszony został dnia 23 listopada. Wniosek ten na następnem posiedzeniu Sejmu został uznany jako nagły, zatem w ciągu dni 30 powinna była Komisja Rolna przyjść z wnioskiem załatwiającym sprawę, a jednak upłynęło pół czwarta miesiąca od daty wniesienia jednogłośnego uznania nagłości, a jednak ten wniosek znajduje się dopiero dziś na porządku obrad Sejmu, a co gorsza — sprawa ta została odłożona z poprzedniego posiedzenia. bo na poprzedniem posiedzeniu Sejmu widocznie było o wiele ważniejsze czy wydać posła Warskiego, czy Sochę, niż załatwienie tak ważnej dla rolnictwa sprawy, jaką jest utworzenie syndykatu.</u>
<u xml:id="u-8.2" who="#PSocha">Z tej przyczyny zwracam się do p. Marszałka Sejmu, ażeby te wszystkie wnioski, które Wysoka Izba uznała za nagłe« były prędzej i wcześniej stawiane na porządek dzienny, przed wszystkiemi innemi. taki żeby już w układaniu porządku dziennego były istotnie jako nagłe traktowane.</u>
<u xml:id="u-8.3" who="#PSocha">Przechodząc do meritum sprawy, oświadczam imieniem klubu, że uchwały komisji bynajmniej nas nie zadawalają, bo nawet ani w części nie załatwiają tego zagadnienia. Napozór wydawałoby się, że ta sprawa jest zbyt błaha, że nad nią nie warto prowadzić wielkiej dyskusji i że wystarczy powiedzieć: litości! a nie trzeba przemawiać. Ale przecież ta sprawa to rzecz niesłychanie żywotna dla naszej wsi. bo na tej właśnie trzodzie chlewnej opiera każdy chłop swój byt, swój majątek, swoje wydatki i swoją gospodarkę.</u>
<u xml:id="u-8.4" who="#PSocha">Tą sprawą oczywiście nie zajmował się nikt, podobnie jak dotychczas rolnictwo wogóle u nas było zepchnięte na szary koniec. Dotychczas wszystkie rządy, nie tylko obecny, sprawami rolniczemi zajmowały się jak najmniej. Obecny Rząd prawdopodobnie uważa za ważniejsze swoje zadanie walkę z sejmowładztwem, niż myśleć o położeniu gospodarczem. Zwracam jedynie uwagę na to, co się dzieje w państwach sąsiednich, państwach nie tak wybitnie rolniczych, jak Polska, np. w Niemczech. Mówi się i ogłasza w „Przeglądzie gospodarczym” subsydiowanym bardzo wybitnie przez Ministerstwo Przemysłu i Handlu, że Polska wygrała na wojnie celnej. Ale przeglądając zestawienia, aby zbadać kto na tych artykułach wygrał, to okaże się, że nikt inny jak tylko Lewjatan, ciężki, wielki przemysł.</u>
<u xml:id="u-8.5" who="#komentarz">(P. Hołyński: Ani grosza nie bierze z Ministerstwa.)</u>
<u xml:id="u-8.6" who="#PSocha">Ciężki i wielki przemysł, p. Pośle Hołyński, jedynie wygrał na wojnie z Niemcami, bo wykazują to cyfry importu z Niemiec z roku 1924 i 1927. Są tam różnice w przemyśle wyłącznie, ale nie przytacza się cyfr, jak i ile rolnictwo straciło na wojnie celnej z Niemcami, ile to rolnictwo przez wojnę celną, przez brak eksportu tamże straciło.</u>
<u xml:id="u-8.7" who="#komentarz">(Głos: Rolnictwo drobne.)</u>
<u xml:id="u-8.8" who="#PSocha">Nie mam też nikogo innego na myśli.</u>
<u xml:id="u-8.9" who="#PSocha">Jeżeli chodzi o naszą Polskę, to nikt nie zaprzeczy, że Polska była od wieków rolniczą i długi czas jeszcze pozostanie, jednak rolnik-chłop ani w tej ongiś szlacheckie! Polsce, ani oczywiście w tej Polsce pod knutem</u>
<u xml:id="u-8.10" who="#komentarz">(Głos: Sanacyjnym)</u>
<u xml:id="u-8.11" who="#PSocha">niewoli będącej, ani też w tej wolnej, upragnionej Polsce nie był jej włodarzem. Dotychczas był on usunięty na szary koniec dotychczas inne sfery miały głos w rządzeniu Państwem, dotychczas kto inny mówił, że tę Polskę odbudowuje. A przyjrzyjmy się wsi.</u>
<u xml:id="u-8.12" who="#PSocha">Rok 1914 przyniósł światową zawieruchę. Kto przez nią najwięcej stracił? Chłop. Gospodarstwa rolne zostały zniszczone do 100% często. Nie mówię o tem, że chłopi dawali krew w obronie ojczyzny, że dawali ją nie tylko ci powołani w szeregi, ale także i ci najzwyczajniejsi obywatele, począwszy od dzieci a skończywszy na starcach. Ale chcę powiedzieć, że przecież ta Wieś zniszczona, nie odbudowana, ta wieś do dziś znajdująca się w lepiankach.</u>
<u xml:id="u-8.13" who="#komentarz">(P. Pawłowski: W ziemiankach.)</u>
<u xml:id="u-8.14" who="#PSocha">I w lepiankach i w ziemiankach — bo nie tylko, jak pp. koledzy z Kresów, Ukraińcy, twierdzą, są one na Kresach, ale te lepianki i ziemianki są wszędzie jak Polska szeroka i długa, zdarzają się i w centrum, w środku Polski. Po wojnie, po przejściu tej wielkiej zawieruchy powstała wolna, niepodległa Polska, powstała na zgliszczach, na ruinach. Trzeba ją było odbudować.</u>
<u xml:id="u-8.15" who="#komentarz">(P, Sanojca: Go to ma wspólnego z tą sprawą?)</u>
<u xml:id="u-8.16" who="#PSocha">Panie kolego Sanojca, gdy Pan chce coś powiedzieć w Sejmie, to Pan zaczyna od Adama i Ewy, a ja zaczynam od r. 1914, po cóż mi więc Pan na miły Bóg przerywa?</u>
<u xml:id="u-8.17" who="#PSocha">Proszę szanownych Panów, przyszedł czas wolnej, niepodległej Polski, chłop musiał brać się do odbudowy swego gospodarstwa, do uprawiania tej roli, nie miał czasu na inne rzeczy, musiał odrabiać to, nad czem pracowały jego pokolenia, nad czem pracowali jego ojcowie i dziadowie, a co w krótkim czasie przez huragan wojny światowej zostało zniszczone. Później przyszedł czas inflacji. W tym okresie trudno było, żeby chłop robił jakikolwiek interes, bo chłopi dopiero wtedy, kiedy te papierki zobaczyli, nauczyli się liczyć na tysiące i mil jony, a potem na miliardy. A dzisiaj, czy chłopu pozwoli się odetchnąć, temu chłopu od 1914 r. gnębionemu, gnębionemu przez wojnę, gnębionemu przez inflację, gnębionemu przez klęski i nieurodzaje najrozmaitsze? Czy mu się pozwoli odetchnąć? Niema o tem niestety mowy, Z chwilą, kiedy tylko okażą się choćby jakie takie urodzaje, ktokolwiek jest na stołku Ministra Skarbu, powiada: przed Polską horoskopy świetne, bo urodzaje zapowiadają się doskonałe. A rezultatem ostatecznym było ostatnio wniesienie ustaw podatkowych i nowe obciążenie chłopa.</u>
<u xml:id="u-8.18" who="#PSocha">Jeżeli wejdziemy w dzisiejsze położenie wsi, to każdy, kto blisko się przygląda, kto zna to życie, musi uznać, że wieś nasza w warunkach takich, jak obecnie Się znajduje, nie znajdowała się od początku istnienia Rzeczypospolitej Polskiej. To nie jest gołosłowne. Ja przytoczę tylko krótki ustęp ż listu przesłanego mi, z listu, przypuszczam, miarodajnego, bo nawet z pieczęcią gminną. Listów takich mógłbym przynieść i przedłożyć parę set.</u>
<u xml:id="u-8.19" who="#komentarz">(P. Sanojca: Mało, pół wagonu lepiej.)</u>
<u xml:id="u-8.20" who="#PSocha">Tak bo, my jesteśmy ustosunkowani pomiędzy chłopami, a Panowie posłowie z B. B. między urzędnikami i interwencjami poselskiemi. I proszę Szanownych Panów, piszą ci ludzie, nie będę przytaczał treści listu w całości, lecz tylko końcowy ustęp: „bo ludność zniecierpliwiona traci zaufanie do Rządu”.</u>
<u xml:id="u-8.21" who="#komentarz">(P, Sanojca: Dopiero traci.)</u>
<u xml:id="u-8.22" who="#PSocha">Mnie się zdaje, że już dawno straciła, a tylko dla kurtuazji tak pisze..., „bo jesteśmy wyczerpani do ostatniego grosza, w samej nędzy żyjemy, i prawie na pół nago chodzimy. W każdym domu z powodu nędzy i braku ubrania leży po dwóch, trzech chorych, a częściowo także z braku pożywienia. Panie Pośle, prosimy przedstawić wnioski tutejszego powiatu Rządowi najwyższemu w Warszawie. Niech Rząd raczy wpłynąć i żeby zajrzał do naszych wiosek w najnędzniejsze zakątki, a szczególnie do wiosek z parafii niwiskiej i przyległych, a niewątpliwie przekona się jak w skrajnej nędzy żyjemy na tych lichych piaskach, gdzie brat bratu plonu nie wyda. Huta Przedborska dnia lutego 1929, podpis naczelnika gminy”.</u>
<u xml:id="u-8.23" who="#komentarz">(P. Sanojca przerywa)</u>
<u xml:id="u-8.24" who="#PSocha">Panie Kolego, Czemu mi Pan zaprzecza, skoro ja nie zaprzeczam autentyczności nawet jednego z dzienników Sanacyjnych, bo „Kurjera Czerwonego”. Prószę Szanownych Panów, Kurjer Czerwony wczorajszej daty przyniósł nam obraz tej nędzy, bo powiada tak: robotnik zaprzężony do dyszla ciągnie wóz z żoną i dwojgiem dzieci z Lublina do Wielunia. Pytam się, czy to radość, Panie Kolego?</u>
<u xml:id="u-8.25" who="#komentarz">(Głos na lewicy: Radość życia.)</u>
<u xml:id="u-8.26" who="#PSocha">Tak, radość życia. Czy że zbytku poszedł i prymitywny wózek ciągnął na przestrzeni 300 km z żoną i dziećmi?</u>
<u xml:id="u-8.27" who="#komentarz">(Głos na ławach B. B: Niech Pań powie coś o syndykacie, bo dotychczas nic nie słyszeliśmy o tem.)</u>
<u xml:id="u-8.28" who="#PSocha">Zaraz będę mówił. Pana nie było, ja tutaj już mówiłem, że chcąc mówić o syndykacie, muszę zacząć od 1914 roku.</u>
<u xml:id="u-8.29" who="#komentarz">(Głos: Na Wileńszczyźnie jeszcze gorzej jest. P. Sanojca: Wstydziłby się Pan, Panie Pośle.)</u>
<u xml:id="u-8.30" who="#PSocha">Panie Pośle Sanojca, gdyby Pan był na mojem miejscu i siedział na tych ławach, na których ja siedzę, Pan gadałby radykalniej, niż ja obecnie, jednakowoż mając dziś tak szanowne towarzystwo, jak p. Sapiehy i p. Radziwiłła, trudno Panu zmienić przekonania.</u>
<u xml:id="u-8.31" who="#komentarz">(P. Sanojca: Świnie produkują i obszarnicy.)</u>
<u xml:id="u-8.32" who="#komentarz">(Przewodnictwo obejmuje Wicemarszałek Wojnicki.)</u>
<u xml:id="u-8.33" who="#PSocha">Przypomnę Panu, że ten właśnie problem był nawet przyczyną wojny austriacko-serbskiej, jeżeli Pan Kolega raczy wiedzieć.</u>
<u xml:id="u-8.34" who="#komentarz">(P. Sanojca. To jest słusznie.)</u>
<u xml:id="u-8.35" who="#PSocha">Nawet Austria, nawet Serbia w czasach dość dawnych uznały ten problem i to zagadnienie za ważne, a nie czyni tego sz. p. kol. Sanojca.</u>
<u xml:id="u-8.36" who="#komentarz">(Głos: Opowiedz pan coś o syndykacie.)</u>
<u xml:id="u-8.37" who="#PSocha">Owszem, będę mówił.</u>
<u xml:id="u-8.38" who="#PSocha">Mówi się, że dzisiaj w Polsce jest dobrze. Ja śmiem twierdzić, że jest źle i jest coraz gorzej. Słuszne słowa wypowiedział w 1923 r. członek tej Izby, Wincenty Witos: Jest źle, ale będzie gorzej, bo istotnie jest stokroć gorzej, niż w 1923 r. I proszę szanownych Panów, w Polsce dopóty będzie źle, dopóki na czoło zagadnień nie wysunie się rolnictwo, dopóki rolnictwa nie otoczy się opieką, tak jak to się dzieje w sąsiednich państwach.</u>
<u xml:id="u-8.39" who="#komentarz">(Głos: Nawet w Czechosłowacji.)</u>
<u xml:id="u-8.40" who="#PSocha">I w Czechosłowacji i w Rumunii i. w Austrii i na Węgrzech. Proszę Panów, na tle rolnictwa w Austrii gabinet musiał się podać do dymisji, i to nie z powodu innego, jak z powodu świń wywożonych z Polski. A jednakowoż dlaczego to się dzieje?. Bo jest większe zainteresowanie się rolnictwem w tych krajach nie tak wysoce rolniczych, jak Polska, jest większe zrozumienie dla rolnictwa niż u nas. I u nas dopóty będzie źle, dopóki to zrozumienie nie będzie należyte.</u>
<u xml:id="u-8.41" who="#PSocha">Dziwię się, że choć w Rządzie zasiada rolnik, wprawdzie wielki rolnik, nie potrafił swoim wpływem wywrzeć nacisku na Rząd, ażeby popierał więcej rolnictwo, ażeby myślą i hasłem nie było tak, jak Kurierek Krakowski i Marianek Dąbrowski krzyczy:</u>
<u xml:id="u-8.42" who="#komentarz">(Wesołość. Oklaski.)</u>
<u xml:id="u-8.43" who="#PSocha">„na front budowlany”, ale „na front rolniczy”, żeby całe społeczeństwo w tym kierunku poszło. W tem jest przyszłość Polski, szanowni Panowie. Ja dam przykłady: Chłop nasz w Polsce nie wszędzie umie i nie wszędzie potrafi uprawiać rolę, a często jest tak, że chociażby mógł i umiał, to stosunki finansowe nie pozwalają mu na to. Dam przykład taki, polegający na różnicach pomiędzy Po dołem, sąsiedztwem p. kol. Sanojcy, ziemią pierwszej Poznańskiem, ziemią piątej klasy, piaskami.</u>
<u xml:id="u-8.44" who="#komentarz">(Głos: Klimat jest inny.)</u>
<u xml:id="u-8.45" who="#PSocha">Przepraszam najmocniej, niech Pan posłucha, co ja powiem. p. Sanojcy na Podolu chłopi uzyskują 10 metrów żyta z jednego hektara.</u>
<u xml:id="u-8.46" who="#komentarz">(Głos na ławach B. B.: Skąd? 18!)</u>
<u xml:id="u-8.47" who="#PSocha">10 metrów żyta.</u>
<u xml:id="u-8.48" who="#komentarz">(P. Sanojca: Pańskie wiadomości rolnicze jakoś kuleją.)</u>
<u xml:id="u-8.49" who="#PSocha">Moje wiadomości rolnicze są zupełnie dobre, a w Poznańskiem zyskują 15 metrów żyta.</u>
<u xml:id="u-8.50" who="#komentarz">(Głos na ławach B. B.: Bo lepiej gospodarują.)</u>
<u xml:id="u-8.51" who="#PSocha">W Małopolsce używają nawozów sztucznych 46 kg, a w Poznańskiem używają 300 kg na hektar. W Holandii uzyskuje się z hektara 23 cetnary żyta, różnica z przeciętną w Polsce 10 cetnarów.</u>
<u xml:id="u-8.52" who="#komentarz">(P. Sanojca: U nas ludzie mieli po 20 cetnarów z morgi.)</u>
<u xml:id="u-8.53" who="#PSocha">Gdy przyj mierny, że 5 milionów hektarów w Polsce jest obsianych żytem, a niech Panowie doliczą jeszcze 5 milionów hektarów obsianych innemi gatunkami zbóż, to Panowie przekonają się, jakie to kolosalne sumy idące w miliardy, traci się — przez co? Przez to, że z jednej strony nie docenia się rolnictwa, a z drugiej strony przez brak należytej i sprężystej organizacji tego rolnictwa. I jeżeli Polska ma być mocną i silną, ma być naprawdę szanowana przez swoich i uważana za państwo, któremu warto służyć, jeżeli ma być ceniona przez obcych, to tylko na rolnictwie winna oprzeć swe jestestwo i swoją siłę gospodarczą.</u>
<u xml:id="u-8.54" who="#komentarz">(P. Sanojca: A czemu partia chłopska nie wybrała rolników, tylko Pana na posła?)</u>
<u xml:id="u-8.55" who="#PSocha">Panie Pośle Sanojca, bardzo jestem ciekawy, jak mi Pan odpowie na to. Był Pan w powiecie moim na wiecu i pytam się Pana, ile tam koledzy z partii Pańskiej mieli do gadania podczas wyborów mimo wielkich represji i pomimo to, że mnie jako urzędnika przerzucono na drugi kraniec Polski? Dlatego właśnie policja wczoraj żądała wydania Sochy za obrazę i za to, że ja podczas wyborów policjantowi parę słów prawdy powiedziałem.</u>
<u xml:id="u-8.56" who="#PSocha">Jeżeli chcemy mówić o naszem dzisiejszem położeniu w Państwie, to spytam się kto jest zadowolony.</u>
<u xml:id="u-8.57" who="#komentarz">(Głos: Teraz jest mowa o eksporcie świń.)</u>
<u xml:id="u-8.58" who="#PSocha">Przemysłowcy i to nie wszyscy, tylko ci zorganizowani koło Lewjatana, urzędnicy byli, ale w ostatnim czasie także są tchórzem podszyci, bo nawet są starostowie, którzy powiadają; jak ja mogę urzędować, jeżeli ja nie wiem, czy jutro nie przyjdzie jaki podporucznik czy sierżant, żeby mnie zluzować?</u>
<u xml:id="u-8.59" who="#komentarz">(Brawa.)</u>
<u xml:id="u-8.60" who="#PSocha">A wojsko? Ale co po ostatnim rozkazie przenoszącym oficerów w stan spoczynku te sfery mówią? Panowie z B. B. powiadają, że „całe społeczeństwo za nami”... Ja powiadam: nieprawda. Powiecie, że wojsko, armia. A jak się mówi w armii, czy Panowie wiedzą? Nie wiedzą Panowie? Powiada oficer do oficera tak: Ja dziś przeniesiony jestem w stan spoczynku, ale ty pozostajesz w stanie niepokoju.</u>
<u xml:id="u-8.61" who="#komentarz">(Wesołość.)</u>
<u xml:id="u-8.62" who="#PSocha">Tak wygląda dzisiaj sytuacja w armii.</u>
<u xml:id="u-8.63" who="#komentarz">(Głos: A kiedy Pan pójdzie w stan spoczynku?)</u>
<u xml:id="u-8.64" who="#PSocha">Panie Pośle, zapewniani Pana...</u>
</div>
<div xml:id="div-9">
<u xml:id="u-9.0" who="#komentarz">(Dzwoni.)</u>
<u xml:id="u-9.1" who="#WicemarszałekWoźnicki">Panie Pośle, proszę wrócić do tematu.</u>
</div>
<div xml:id="div-10">
<u xml:id="u-10.0" who="#PSocha">Panie Marszałku, na początku mojego przemówienia powiedziałem, że, ażeby uzasadnić, chcę przedtem omówić w krótkich słowach nasze położenie gospodarcze.</u>
<u xml:id="u-10.1" who="#PSocha">Teraz przechodzę do świń.</u>
<u xml:id="u-10.2" who="#komentarz">(Wrzawa.)</u>
</div>
<div xml:id="div-11">
<u xml:id="u-11.0" who="#komentarz">(Dzwoni.)</u>
<u xml:id="u-11.1" who="#WicemarszałekWoźnicki">Proszę Panów o spokój.</u>
</div>
<div xml:id="div-12">
<u xml:id="u-12.0" who="#PSocha">Z przemówienia p. sprawozdawcy dowiedzieliśmy się, że syndykat eksporterów trzody chlewnej liczy około 200 członków, a w tem 42 kapitalistów firmowych. Chciałbym bliżej określić i opowiedzieć, że tak powiem, historię jego powstania, dlatego, że p. referent tę rzecz pominął. Myśl o utworzeniu syndykatu takiego powstała u niejakiego p. Ryniewicza, komisjonera w Wiedniu, który przybrał sobie kilku kupców trzody chlewnej z środkowej Małopolski. Kupcy ci wszyscy razem z wielu innymi byli zorganizowani w t. zw. związku eksporterów i kupców nierogacizny we Lwowie. Kiedy się dowiedziano, że Rząd zamierza wprowadzić cło wywozowe na świnie, w tej chwili związek zmienił swój statut w tym kierunku, że członkiem syndykatu może pozostać tylko ten, który przez trzy ubiegłe lata eksportował, a jeżeliby później chciał być przyjęty, to tylko pod warunkiem, że dwóch członków syndykatu poleci go zarządowi na przyjęcie. Rezultat jaki? Pozostało kilku, względnie kilkunastu. Pozostali Ryniewicz, Czechnicki, Kraus i ci panowie decydują bezapelacyjnie, podkreślam bezapelacyjnie, kogo należy przyjąć do syndykatu. Kto to ci panowie byli? Było ich zaledwie kilkunastu wielkich wyzyskiwaczy,</u>
<u xml:id="u-12.1" who="#komentarz">(Głos: Pośredników w każdym razie.)</u>
<u xml:id="u-12.2" who="#PSocha">wielkich lichwiarzy i rezultat dał się widzieć niedługo potem. Kiedy przyszedł czas na wyznaczanie kontyngentu na marzec, dam parę przykładów, jak ten kontyngent wyznaczano. Nie dostał nic stary bardzo kupiec Tarnawski z Sądowej Wiszni, Piotrowski z Czostkowa, Kozaczków ze Lwowa, Spółka Biluta z Rzeszowa, Chrzan z Łańcuta. Takich jest kilkudziesięciu. A jak przydzielono reszcie? Spółka eksporterów w Kańczudze złożona z 16, ale dostarczająca do miejskiej hali w Wiedniu bezpośrednio swój towar, dostała 150 sztuk tygodniowo. Spółka eksportowa w Przeworsku, złożona z. trzech wspólników, ale dostarczająca towarów do firmy p. Ryniewicza, prezesa oddziału syndykatu we Lwowie, dostała 300 sztuk żywych i 150 sztuk bitych, tylko dlatego, że p. Ryniewiczowi dostarczała i chociaż ta spółka dostarczała zwykle trzy razy mniej od spółki w Kańczudze. Dalej nie będę wyliczał, muszę powiedzieć, to p. Ryniewicz jest człowiekiem, który decyduje: Ja pana znam, albo nie znam, dam panu, albo nie dam, dam panu kontyngent, albo nie. On powiada: mnie Instytut Eksportowy w Warszawie ani centrala syndykatu w Warszawie nie obchodzi, ja tu decyduję. Kiedy przychodzą kupcy pomniejsi, to powiada tak: A jak nie możesz, to idź drwa rznąć, albo kamienie tłuc. I nawet przysługi Rządowi robią, bo powiedział p. Ryniewicz 4 marca do Darochy z Sokołowa: Rząd wszelkiemi siłami dąży do zniżenia cen bekonów. A idąc na jarmark, idąc na targi, zmonopolizowane oczywiście przez nich, bo konkurentów wyzbyli się, poco przychodzą i jak wyglądają dziś jarmarki? Dam przykłady z miejscowości, gdzie mieszkam. W styczniu kilogram żywej wagi tych t. zw. bekonów płaciło się od 160 do 180 groszy, teraz od chwili wprowadzenia syndykatu płaci się 130, najwyżej 150. Różnica, proszę szanownych Panów,</u>
<u xml:id="u-12.3" who="#komentarz">(Głos: Idzie do kieszeni eksportera.)</u>
<u xml:id="u-12.4" who="#PSocha">wynosi 30–40 zł. Dlaczego? Bo ci Panowie idą i chłopu, od którego kupują mówią: Nie możemy drożej płacić, bo Rząd nałożył cło po 30 zł. od sztuki. I tutaj robią bardzo dobrą reputację oczywiście Rządowi, bo chłop każdy słyszy, że to na życzenie Rządu, więc na miły Bóg, to chyba nie wzmaga jego zaufania do tego Rządu, w ten sposób ono maleje. W rezultacie chłop dostanie 30–40 zł. mniej na sztuce, a często są różnice, przechodzące nawet w 100 zł., a do czyjej kieszeni to pójdzie? Czy do kieszeni konsumenta? Czy to pójdzie do kieszeni Skarbu Państwa?</u>
<u xml:id="u-12.5" who="#komentarz">(Głos: Także nie.)</u>
<u xml:id="u-12.6" who="#PSocha">Nie, to pójdzie do kieszeni takich panów, jak Czechniccy, Krausowie z Rzeszowa, którzy co kwartał kupują sobie kamienice po 10 czy 15.000 dolarów. To właśnie ta tragedia, bo chłop przychodząc na jarmark powiada: Ta sztuka jest warta dla mnie 200 zł, a przychodzi ten kupiec mający monopol: Nie mogę ci więcej dać, jak 100 zł. I ten gnębiony, trapiony różnemi podatkami, trapiony różnemi opłatami i karami i egzekucjami, często za to, że jechał lewą stroną czy może za psa, czy cokolwiek innego, musi sprzedać tę sztukę i sprzedaje prawie za bezcen. Tu leży ta tragedia. tu leży to. że naprawdę my w naszem Państwie, mający decydować o tych sprawach, które dla Państwa mają znaczenie niesłychane i pierwszorzędne, nie bierzemy pod uwagę momentów, jakie odgrywają rolę w życiu gospodarczem naszego chłopa. Powiada się, że przy zielonym stoliku to najlepiej się załatwi. Niestety te wszystkie dotychczasowe rozporządzenia są bezduszne i mijają się całkowicie z celem.</u>
<u xml:id="u-12.7" who="#PSocha">Uważamy, że stworzenie takiego syndykatu nie jest niczem innem, jak gwałceniem wszelkich pojęć o praworządności, o wolności jednostki, ograniczeniem swobód, i uważamy, że skoro zysk, powstający na skutek stworzenia tych syndykatów, ma iść wyłącznie do kieszeni kilkunastu, czy kilkudziesięciu jednostek, to rzeczą Sejmu i Rządu jest położyć kres temu. Uważamy, że wniosek komisji nie załatwia tej sprawy. My ze swej strony w najbliższym czasie zgłosimy wniosek, któryby uniemożliwiał tworzenie podobnych syndykatów i karteli,</u>
<u xml:id="u-12.8" who="#komentarz">(Głos: Słusznie, bardzo słusznie.)</u>
<u xml:id="u-12.9" who="#PSocha">postawimy wniosek, ażeby jeżeliby konieczność państwowa wymagała tego, Państwo miało tam decydujący wpływ i głos. Obecnie ze względu na konieczność, na to, że zbyt mała nas jest garstka dla obrony tych praw w tym Sejmie, godzimy się na tę rezolucję, ale z dodatkiem. Bo oto w rezolucji powiada się w punkcie drugim, że wzywa się Rząd, by zapewnił nieograniczony wstęp do syndykatu w charakterze członków-udziałowców spółdzielniom. Zapomina się jednak o tem, że niewiele jest na terenie Polski spółdzielni zbytu trzody chlewnej, że jest wiele powiatów, gdzie spółdzielnie nie istnieją, ale są prywatni konkurenci. Dlatego domagamy się, ażeby był nieograniczony wstęp dla wszystkich zgłaszających się kupców. Wychodząc z tego co powiedziałem oświadczam, że będziemy głosowali za tą rezolucją, o ile poprawka obecna przejdzie, zaznaczając zarazem, że dołożymy wszelkich starań i dążyć będziemy do tego, ażeby handel produktami rolnemi nie był niczem skrępowany, lecz by mu pozostawiono wszelką swobodę.</u>
<u xml:id="u-12.10" who="#komentarz">(Oklaski.)</u>
</div>
<div xml:id="div-13">
<u xml:id="u-13.0" who="#WicemarszałekWoźnicki">Głos ma p. Kiernik:</u>
</div>
<div xml:id="div-14">
<u xml:id="u-14.0" who="#PKiernik">Wysoki Sejmie! Nie chciałbym przedłużać dyskusji, która i tak już dużo zabrała czasu. Ale nie dziwię się, że przedstawiciele ugrupowań, reprezentujących interesy rolnictwa, w tej sprawie głos żabie rafą, bo niewątpliwie nie było już dawno w Sejmie tak ważnej sprawy dla rolnictwa, jak sprawa, będąca obecnie na porządku dziennym. Ktokolwiek zdaje sobie sprawę, że gospodarstwo zwierzęce jest podstawą egzystencji małego rolnika i czem jest eksport zwierząt wyhodowanych przez małego rolnika zagranicę, ten rozumie to wielkie zainteresowanie, jakie powinni mieć i jakiego jeszcze niestety dla braku uświadomienia nie mają rolnicy dla tej sprawy.</u>
<u xml:id="u-14.1" who="#PKiernik">Sprawa syndykatu przedstawia wielką wagę nie tylko ze stanowiska interesów rolnictwa małego i średniego, czy większego, ale i ze stanowiska interesów Państwa, albowiem niewątpliwie uprawnienia i przywileje jakie otrzymał syndykat, ten syndykat, o którym mówimy, są tak wielkie, że wkraczają w dziedzinę bardzo daleko idących uprawnień samego Państwa, a których Państwo poniekąd na rzecz tego syndykatu się zrzekło, dając mu takie środki pracy i walki. Państwo umożliwia temu syndykatowi poprowadzenie na tak wielką skalę interesów, że znajdą one wyraz w cyfrach eksportu trzody i bydła, który oddziaływa niewątpliwie silnie na nasz bilans handlowy, że rola tego syndykatu może być kolosalną w dziejach rozwoju naszego gospodarstwa, a rola ta może być szkodliwą, jeżeli syndykat ten nienależycie kontrolowany przez Rząd, a wyzyskując nadane mu uprawnienia, przeprowadzi swoją pracę w kierunku, jaki mu nakaże interes tych, którzy dziś głównie ten syndykat reprezentują. Muszę bowiem stwierdzić, co zresztą już zostało wyjaśnione, że syndykat ten niestety, jak obecnie, jest reprezentantem przedewszystkiem nie tych, którzy mają najbardziej żywotny interes w organizacji handlu, eksportu trzody, to jest rolników, wszystkich bez wyjątku, drobnych czy wielkich, wogóle wszystkich producentów, ale niestety, jest reprezentantem tych, którzy ciągną z tej pracy rolnika zyski, jako pośrednicy i handlarze. I dlatego nie możemy obojętnie się przypatrywać, w jakiej formie ta instytucja syndykatu przyszła do skutku, jakie ma uprawnienia i dokąd pójdzie.</u>
<u xml:id="u-14.2" who="#PKiernik">W ostatnich dniach czytaliśmy komunikat PAT-a, była to depesza z 17 lutego, — że zakończone zostały po kilkodniowych obradach rokowania między delegacją polskiego syndykatu eksportu trzody i bydła, a kupiectwem importowem austriackiem. Osiągnięto porozumienie co do wywozu nierogacizny oraz przyszłych warunków transakcji handlowych pomiędzy naszymi eksporterami a komisjonerami w Wiedniu. Zawarta umowa ustala warunki dostaw na okres bieżący w sposób, który wyklucza w przyszłości bezplanową dotychczas gospodarkę wywozową z uwzględnieniem interesów obu stron.</u>
<u xml:id="u-14.3" who="#komentarz">(Przerywania na ławach B. B.)</u>
<u xml:id="u-14.4" who="#PKiernik">O co Panom chodzi?</u>
<u xml:id="u-14.5" who="#komentarz">(P. Polakiewicz: Pytają się jak to było za czasów Sikorskiego?)</u>
<u xml:id="u-14.6" who="#PKiernik">Co było za czasów Sikorskiego, na to nie moja rzecz Panu odpowiedzieć, nie wiem, o czem Pan mówi, niech się Pan zwróci do kogoś innego bliżej siebie siedzącego. Z gen. Sikorskim nie miałem nic do czynienia ani ja, ani moje stronnictwo. Rząd Sikorskiego to nie był rząd Piasta, ani tzw. Chieno-Piasta, był to rząd nie parlamentarny, urzędniczy, biurokratyczno-wojskowy.</u>
<u xml:id="u-14.7" who="#komentarz">(Głos: A la dzisiejszy.)</u>
<u xml:id="u-14.8" who="#PKiernik">Dziwię się, że Panowie wogóle w sprawie, którą ja rzeczowo traktuję, zadaj ecie takie pytania i to Panowie (zwracając się do B. B.), którzy jesteście rolnikami i powinniście się zainteresować tą sprawą, bo obchodzi ona bardzo blisko nie tylko małych i wielkich rolników, ale i Państwo.</u>
<u xml:id="u-14.9" who="#PKiernik">Ten komunikat Polskiej Ajencji Telegraficznej cytuję dlatego, że syndykat, który niedawno został utworzony, odgrywa już wielką rolę w sprawie naszego eksportu, a wiec także w sprawie naszego bilansu handlowego. Występuje jako czynnik, który ma daleko idące uprawnienia, który występuje niejako w zastępstwie Rządu. Zdaje mi się, że sfery rolnicze, a także Wysoka Izba chciałaby być Doinformowana i sądzę, że p. Minister Rolnictwa i Rząd zechcą poinformować nas o tem, jaki był przebieg układu tego syndykatu z komisjonerami, to znaczy z importerami handlarzami austriackimi i czy Interesy rolnictwa w tym układzie zostały należycie zabezpieczone. Nie chciałbym bowiem, abyśmy się znaleźli w tej sytuacji, żeby syndykat składający się z eksporterów handlarzy przesądzał cały stosunek traktatu handlowego między Polską a Austrią. który dzisiaj jest wogóle w dyskusji. Mybyśmy chcieli, ażeby przedewszystkiem interesy rolnictwa odgrywały tu rolę. Ja w tej chwili nie przesądzam tej sprawy, zwracam tylko uwagę na olbrzymią doniosłość tej sprawy, zwracam uwagę, że ci panowie z syndykatu zawierają niemal układy z innem państwem, właściwie nie wprost z państwem, ale ż importerami, za którymi stoją rządy. Mam prawo to powiedzieć, bo równocześnie wiedeńskie i nasze dzienniki doniosły, że szef rządu austriackiego ks. Seipel oświadczył, że umowa zawarta między polskim syndykatem eksporterów trzody chlewnej a importerami austriackimi będzie niewątpliwie podstawą do uregulowania traktatu między Polską a Austrią. Jest o czem mówić, jest nad czem się zastanawiać, jest na co zwracać uwagę, a nawet jest przedewszystkiem koniecznością zapytać się czy skład tego syndykatu, jaki jest obecnie, daje p. Ministrowi Rolnictwa, Rządowi polskiemu wogóle dostateczną gwarancję i budzi dostateczne zaufanie, że interesy tak ważne zostały niejako w zastępstwie Rządu przez syndykat należycie załatwione. Dlatego, o ile nie otrzymamy od Rządu wyjaśnień, będziemy w najbliższej przyszłości prosić Rząd, względnie Pana Ministra Rolnictwa, żeby nam zechciał dać odpowiednie wyjaśnienia. W tym stanie rzeczy, choć przyznajemy, że sama podstawa, sama idea uregulowania eksportu i handlu trzodą była niewątpliwie zdrowa i konieczna i że niewątpliwie w obecnych formach niestety nierozbudowanego organizacyjnie rolnictwa, może Rząd nawet słusznie postąpił, jeżeli poszedł na drogę stworzenia, syndykatu, to jednak musimy jak powiedziałem, z olbrzymiemi zastrzeżeniami odnosić się do form tego syndykatu i do jego składu, z jednej strony ze względu na olbrzymie zadania jakie ten syndykat ma do spełnienia, z drugiej strony ze względu na olbrzymie uprawnienia jakie otrzymał. Stan rzeczy, w którym syndykat powstał, wielkie uprawnienia przy zwalnianiu od cła transportów przez ten syndykat kierowanych, wszystko to stwarza na rzecz tego syndykatu faktyczny monopol eksportowy. Kto ma w swoim ręku monopol i kto z importerami zagranicznymi porozumiał się co do stawek cen eksportowych, ten będzie dyktował także cenę żywca na targu krajowym. To są rzeczy kolosalne? wagi dla rolnictwa i tylko możemy ubolewać, że rolnictwo nasze w przeciwstawieniu do rolnictwa czesko słowackiego czy austriackiego nie doszło jeszcze do takiego rozwoju swoich organizacji. aby taki syndykat uczynić zupełnie zbędnym, albo ubrać go w swe ręce. Taki syndykat nie powinien był powstać i nie mógłby powstać. jeżeliby dziś organizacje rolnicze były tak rozbudowane, żeby zrobiły to. co do nich należy przedewszystkiem to znaczy, żeby one, a nie spółki eksporterów handlarzy w interesie i zastępstwie producentów brały na siebie tego rodzaju zadania, jak obecny syndykat eksportu trzody.</u>
<u xml:id="u-14.10" who="#PKiernik">Licząc się zatem z tem, że stan istotny organizacji rolnictwa, jeszcze tyle u nas zostawia do życzenia, musimy tolerować istnienie tego syndykatu. ale tem wiece mamy prawo żądać, żeby obstawić go takiemi zastrzeżeniami, któreby to zło konieczne, jak ja to nazywam, jakim jest syndykat handlarzy w obecnej formie ograniczyć i dlatego, pozwolę sobie akceptując w zupełności wnioski przedstawione przez pana referenta w imieniu komisji wnieść jeszcze dalsze rezolucje, a mianowicie: „Sejm wzywa Rząd, żeby zażądał od syndykatu pod rygorem cofnięcia ulg i zmiany statutu syndykatu, jako spółka z ograniczona odpowiedzialnością, w następujących kierunkach:</u>
<u xml:id="u-14.11" who="#PKiernik">a) syndykat ma spełniać role tylko aparatu rozdzielczego.</u>
<u xml:id="u-14.12" who="#PKiernik">b) podział kontyngentu odbywać się winien według list, przedstawionych przez zainteresowane organizacje i rolnictwo w połowie,</u>
<u xml:id="u-14.13" who="#PKiernik">c) sam syndykat niema prawa handlu, lecz jego członkowie — to znaczy wchodzące w skład tego syndykatu organizacje, spółdzielnie, ewentualnie osoby fizyczne, syndykat zaś ma spełniać tylko rolę reglamentacyjną.</u>
<u xml:id="u-14.14" who="#PKiernik">d) wszystkie bonifikacje handlowe, przypadające syndykatowi winny być rozdzielone stosownie do litery b) na cele propagandy hodowli, premiowanie i t. d. Niewątpliwie bowiem celem należytego uregulowania eksportu jest podniesienie hodowli, a w tym kształcie i składzie, w jakim ten syndykat został pomyślany, nie wpłynie on na podniesienie hodowli.</u>
<u xml:id="u-14.15" who="#PKiernik">e) celem prawidłowego podziału kontyngentu, zapobiegania handlowi świadectwami wywozowemi oraz w celach kontroli powinien być syndykatowi przydzielony komisarz, mianowany przez Rząd z grupy spółdzielczo-rolniczej,</u>
<u xml:id="u-14.16" who="#PKiernik">f) koszty utrzymania biur i personelu powinny być pokrywane z umiarkowanych opłat, pobieranych od certyfikatów wywozowych”.</u>
<u xml:id="u-14.17" who="#PKiernik">Takie są żądania wystosowane do Rządu, ażeby wpłynął na syndykat w kierunku zmiany jego statutu w powyższy sposób. Te postulaty są w zupełności uzasadnione, jeżeli syndykat ma spełniać należycie swoje czynności, a nie być organem spekulacji i źródłem wyzysku producentów rolnych. W tym stanie rzeczy, jaki dzisiaj jest, syndykat ten jest spółką kapitalistyczną, podczas gdy te przywileje, które są mu nadane powinny go upoważniać tylko do regulowania handlu i eksportu trzody celem zapewnienia rolnictwu opłacalnej ceny i zapobiegania chaosowi w obsyłaniu rynków zagranicznych.</u>
<u xml:id="u-14.18" who="#PKiernik">Syndykat powinien w tym kierunku oddać społeczeństwu i rolnictwu usługi, ale bezwarunkowo nie powinien być stowarzyszeniem, spółką kapitalistyczną. mająca na celu zysk pośredników a nie rolników I dlatego uważam, że wysunięte przez nas postulaty, stojące na stanowisku istnienia syndykatu, a tylko starające się przeobrazić go ze spółki kapitalistycznej w organizację, regulującą ceny i obrót i będącą pod kontrolą rządu, leżą w interesie rolników. Jest to koniecznością dla ogólnego dobra, jeżeli syndykat ten przez swą działalność niema godzić w interesy państwa i interesy hodowców.</u>
<u xml:id="u-14.19" who="#komentarz">(Oklaski na ławach ludowych.)</u>
</div>
<div xml:id="div-15">
<u xml:id="u-15.0" who="#WicemarszałekWoźnicki">P. pos. Stapiński ma głos.</u>
</div>
<div xml:id="div-16">
<u xml:id="u-16.0" who="#PStapiński">Wysoki Sejmie! Prawdą jest, że przed 5, 6 miesiącami, cena kilograma żywej wagi wahała się między kwotą 1 zł. 20–1 zł. 30, rzadko sięgała do 1 zł. 40. Prawdą jest, że teraz i w cenniku na kwiecień przez Rząd ustanowiona cena kilograma waha się od 1 zł. 70 do 2 zł. 10.</u>
<u xml:id="u-16.1" who="#komentarz">(Głos: Gdzie to tak jest?)</u>
<u xml:id="u-16.2" who="#PStapiński">Proszę Panów, stan rzeczy jest następujący. Pragniemy, ażeby organizacje rolnicze i spółdzielnie rolnicze prowadziły eksport bydła i trzody. Istotne, uzasadnione żądanie! Ale, proszę Panów, ile tych spółdzielni jest? Niestety, według zakomunikowanych nam dat na Komisji Rolnej, jest ich razem 46 w całem Państwie, czyli, że tylko 46 powiatów posiada spółdzielnie. I to jest faktem, z tem się trzeba liczyć i me można mówić o eksporcie przez spółdzielnie, skoro tych spółdzielni niema.</u>
<u xml:id="u-16.3" who="#PStapiński">Mogę się poszczycić tem, że w powiecie, który mam zaszczyt zastępować, spółdzielnia istnieje już od roku 1908 i dlatego u nas te sprawy od roku 1908 są już załatwiane. Należałoby się postarać, żeby we wszystkich powiatach były zorganizowane spółdzielnie, wówczas to żądanie nasze będzie mogło być spełnione. Niestety w tej chwili nie możemy mówić o tem, czego byśmy pragnęli, tylko o tem co faktycznie jest. Ta sprawa dotyczy jednej z największych klęsk rolnictwa, przynajmniej u nas na Podkarpaciu, gdzie hodowla nierogacizny jest właściwie podstawą gospodarstwa, gdzie skutkiem rozdrobnienia gruntów nie stać małorolnych na sprzedaż co roku sztuki bydła rogatego, a gospodarstwo ogranicza się przeważnie do hodowli świń. To, by małorolny chłop mógł rocznie wyhodować dwie sztuki nierogacizny mięsnej — na tłuszczową go nie stać — i by znalazł zbyt na nie, jest zagadnieniem budżetu małorolnego gospodarza i zapewnienie zbytu świń bez straty, j es t zagadnienie egzystencji gospodarstw małorolnych, przynajmniej na Podkarpaciu. W tej zaś dziedzinie doszło właśnie do wręcz niemożliwych stosunków, że ostatnio na targu nie można było być pewnym ani sprzedaży, ani żadnej prawie ceny. Prawdą jest, że w tej chwili ten stan rzeczy się zmienił już i oby się zmienił jak najgruntowniej.</u>
<u xml:id="u-16.4" who="#PStapiński">Jednak już dzisiaj według komunikatu Arolu, Agencji rolniczej, którą myśmy powinni czytać, a jestem przekonany, że nie wielu ją czyta, według Arolu program eksportu na kwiecień przedstawia się jak następuje, co mnie przynajmniej wielkiem zadowoleniem przejmuje. Wiemy, że w kwietniu wywieziemy do Wiednia 15.000 sztuk, do Pragi — 13–15 tysięcy sztuk, do Francji 1.800 sztuk, do Włoch 1.400 sztuk, wiejny dalej, że mamy eksport na 25.000 sztuk w stanie bitego mięsa, a następnie, że jest ustalony na kwiecień eksport w formie bekonów, zdaje mi się, na 2.900 sztuk. W ten sposób po raz pierwszy gospodarstwo znajduje się w tym stanie, że możemy do pewnego stopnia rozejrzeć się, jakie są warunki hodowli łącznie z warunkami eksportu. 1 dlatego też proszę Wysokiej Izby, jeżeli się w tej Izbie twierdzi, że powstało jakieś nowe nieszczęście dla chłopa, to muszę powiedzieć: to jest wynik nieznajomości rzeczy, bo przecie, proszę Panów, to, czego żądał wnioskodawca pierwszy, mianowicie pozostawienia wolnego handlu, niech będzie jak bywało, to jest najgorsze, co mogło być, a że to się skończyło — to uważam za dodatni fakt, a nie za ujemny i dlatego zadaniem naszem jest przedewszystkiem pilnować istotnie, aby eksport dla tej hodowli był zapewniony, i aby ceny dla hodowców były ustalone. Ceny według moich informacyj są w rękach Ministerstwa Rolnictwa. O ile mi wiadomo, na Komisji Rolnej zakomunikowano, że jednak są przedstawione Rządowi, że w porozumieniu z Rządem ceny się ustanawia. I mam nadzieję, że ta rzecz pójdzie dalej tym kierunku, aby istotnie nie tylko na komisji, w syndykacie w Warszawie, ale żeby na targach w całej Polsce były co tydzień ceny ogłaszane i aby nie tylko kupcy, ale i sprzedawcy, przyjeżdżający na targ wiedzieli, jaka jest cena rynkowa na jego towar. Otóż proszę Panów, według mojej informacji, ta rzecz ma być w tem stadjum, że już od połowy kwietnia mają być te ceny naogół podawane, to znaczy, że miały być na wszystkich targach w całej Polsce ogłaszane. Oczywiście nacisk nasz na Rząd, aby dopilnował, aby ceny targowe były ogłaszane na wszystkich jarmarkach i targach, ażeby chłop był chroniony przed samowolą kupców, jest niewątpliwie bardzo uzasadniony i bardzo potrzebne jest żądanie, jakie musimy postawić pod adresem Rządu,</u>
<u xml:id="u-16.5" who="#komentarz">(Głos: Jak na produkty fabryczne?)</u>
<u xml:id="u-16.6" who="#PStapiński">Tak jest Dalej, proszę Wysokiej Izby, jednem z nieszczęść hodowli jest także jakość towaru. Mianowicie, odbiorcy zagraniczni żądają mięsa pewnej kategorii, a więc do tego należałoby dostosować hodowlę świń. Niestety pod tym względem Ministerstwo Rolnictwa, ani Rząd dotychczas nie wydaje odpowiednich zarządzeń. Mówi się i pisze o tem, że należy wprowadzić racjonalną hodowlę takiego towaru, jaki jest wymagany na rynkach, ale pytam się, kto to ma zrobić?</u>
<u xml:id="u-16.7" who="#komentarz">(Głos: Rząd.)</u>
<u xml:id="u-16.8" who="#PStapiński">To jest obowiązkiem przedewszystkiem Rządu postarać się o to, ażeby towarzystwa i organizacje rolnicze wdrożyły starania, żeby hodowla na racjonalne tory została skierowana i dlatego też przy sposobności podnoszę usilny apel do Rządu, aby zechciał, świadom doniosłości tej rzeczy, wziąć tę sprawę pod uwagę i jak najrychlej przyczynił się do wprowadzenia takiej hodowli świń, żeby ten towar miał na rynkach zagranicznych jak najlepszy zbyt.</u>
<u xml:id="u-16.9" who="#PStapiński">Trzecią rzeczą, którą podnieść należy, jest kontrola targów. Nie pomoże nam nawet ogłoszenie taryfy, jeżeli ludność, przyjeżdżająca na jarmarki, nie znajdzie w mieście na targu odpowiedniej ochrony, jeżeli zostanie niejako oddana na łaskę i niełaskę organów targowych i dlatego roztoczenie opieki nad targami, żeby tam był wolny dostęp każdemu, aby tam na targu i miejscowy rzeźnik i miejscowy konsument, a także i eksporter, nie tworzyli monopoli, tylko żeby tanu istotnie odbywał się wolny handel w granicach uprawnionych, jest żądaniem, które muszę bardzo usilnie podkreślić.</u>
<u xml:id="u-16.10" who="#komentarz">(Głos: Kiedy jest kontyngent, to nie może być konkurencji.)</u>
<u xml:id="u-16.11" who="#PStapiński">Kontyngent jest dla eksportu, ale Panu Posłowi może wiadomo, że eksport obejmuje zaledwie 1/3 produkcji, natomiast 2/3 pozostaje na konsumcję wewnętrzną i to żadnemu kontyngentowi nie podlega. Pragnę jeszcze raz skierować do Rządu apel, po pierwsze, żeby istotnie dopilnował w myśl rezolucji, postawionej przez referenta, ażeby syndykat stworzony w miarę, jak będą powstawały współdzielenie, stawał się organem rolnictwa, a nie kupców. To samo wyraziłem w rezolucji i to muszę podkreślić. Ażeby to się stało, musimy w tym kierunku współdziałać, nie ażebyśmy tu podnosili potrzeby organizacji rolniczych, ale ażebyśmy w powiatach to przeprowadzali jako posłowie. Niech każdy z posłów w powiecie zada sobie trud i stworzy współdzielnię, to się bardzo wydatnie przyczyni do podniesienia organizacji spółdzielczej. Następnie, proszę Panów, pragniemy, ażeby Rząd wielką wagę położył na dostosowanie hodowli do potrzeb eksportu, to znaczy, ażeby forsował te gatunki nierogacizny, które na rynkach zagranicznych znajdują chętny popyt.</u>
<u xml:id="u-16.12" who="#komentarz">(Oklaski.)</u>
</div>
<div xml:id="div-17">
<u xml:id="u-17.0" who="#WicemarszałekWoźnicki">Głos ma p. Sanojca.</u>
</div>
<div xml:id="div-18">
<u xml:id="u-18.0" who="#PSanojca">Wysoki Sejmie! Klub nasz nie miał żadnego zamiaru zabierać głosu, albowiem nie przypuszczał, że pewne partie na świni zechcą wyjechać przeciwko Rządowi. Nie wiem dlaczego stało się inaczej.</u>
<u xml:id="u-18.1" who="#PSanojca">Wprawdzie świnia przynosi szczęście, ale atak na świni nie zawsze się udaje.</u>
<u xml:id="u-18.2" who="#komentarz">(Głos: Szczególniej polityczny.)</u>
<u xml:id="u-18.3" who="#PSanojca">Szczególniej polityczny, chociażby Socha jechał na świni, to i tak rycerzem na niej nie będzie.</u>
<u xml:id="u-18.4" who="#komentarz">(P. Byrka: Kawalerja na świni.)</u>
<u xml:id="u-18.5" who="#PSanojca">Widowisko ładne, ale komiczne. Stwierdzam, że na Komisji Rolnej uchwała w sprawie syndykatu została powzięta jednomyślnie i nie rozumiem tej wojny w Sejmie na plenum, chyba dlatego, ona wybuchła, że macie Panowie zamiar z tej trybuny robić walkę z wiatrakami. Skoro uchwała była jednomyślna i człowiek tak związany z ludem, jakim jest p. Maksymilian Malinowski, podjął się zreferowania tej rzeczy, i że tak powiem po ojcowsku ją zreferował, to jakże można jeszcze wsiąść na tak drogocennego pegaza jak Świnia i szarżować na Rząd? Można było podarować sobie tę okazję, ponieważ to jest najsłabszy front Stronnictwa Chłopskiego.</u>
<u xml:id="u-18.6" who="#komentarz">(P. Wrona: Ale teraz już silniejszy.)</u>
<u xml:id="u-18.7" who="#PSanojca">Wrona na świni jeszcze gorzej wygląda.</u>
<u xml:id="u-18.8" who="#PSanojca">Mogę powiedzieć, że Bezpartyjny Blok początkowo był przeciw syndykatowi i my, którzy jesteśmy rolnikami, nie tylko z tytułu, ale i z praktyki,</u>
<u xml:id="u-18.9" who="#komentarz">(Głos: Na rozkaz.)</u>
<u xml:id="u-18.10" who="#PSanojca">z praktyki, myśmy właśnie mieli dużo zastrzeżeń przeciwko syndykatowi, dopiero poddaliśmy swoje stanowisko rewizji...</u>
<u xml:id="u-18.11" who="#komentarz">(Głos: Na komisji wyjaśniło się.)</u>
<u xml:id="u-18.12" who="#PSanojca">Muszę przyznać, że na komisji pod przewodnictwem zdaje się p. Łuckiego, przedstawiciele wszystkich partyj w sposób bardzo rzeczowy i bezstronny tę rzecz roztrząsali i doszli do tego samego wniosku i z tej przyczyny sądziliśmy, że ta sprawa w Izbie nie wywoła większej dyskusji i jednogłośnie jak na komisji przejdzie i na plenum. Dzięki też tej dyskusji na Komisji Rolnej i nasz klub zmienił swoje zdanie nieprzychylne syndykatowi, albowiem sądziliśmy, że syndykat gotów jest obniżyć ceny na targowicy i w ten sposób odbiłoby się to niekorzystnie na producencie. Proszę Panów, zgodziliśmy się ze stanowiskiem wszystkich stronnictw i poszliśmy na tę orientację, ażeby przystąpić do organizacji eksportu nierogacizny i syndykatu. Dlaczego Panowie wprowadzacie i innych i siebie w błąd. To komicznie wygląda, jak ktoś siebie sam świadomie w błąd wprowadza. Przecież chodzi tutaj nie tyle o zorganizowanie syndykatu, co o zorganizowanie eksportu nierogacizny. To są dwa odrębne zagadnienia.</u>
<u xml:id="u-18.13" who="#PSanojca">Przyczyną pracy w tym kierunku nie jest zadowolenie, czy niezadowolenie p. Sochy, tylko jest to, że po pierwsze zagranicą zaczęto robić wielkie ograniczenia dla naszego eksportu nierogacizny, zaczęto je robić w Wiedniu, a następnie w Pradze; zaczęto prowadzać cło wwozowe, skierowane przeciw eksportowi nierogacizny z Polski, a następnie wogóle zaczęto mówić o zamknięciu granic przed eksportem nierogacizny z Polski. Zdając sobie sprawę, że to byłoby klęską dla naszego drobnego rolnika, nikt inny, nie kolega Socha, tylko właśnie Rząd wystąpił z inicjatywą zorganizowania eksportu nierogacizny. Tedy, proszę Panów, należy się trzymać prawdy. Dlaczego Rząd do tego przystąpił? Bo po pierwsze byłoby te istotnie wielką klęską dla drobnego rolnika. I słusznie nam p. pos. Stapiński powiedział, że w bilansie gospodarczym drobnego chłopa, hodowcy 70-ciu i 80-kilówki, które przeważnie szły do Wiednia i Pragi, to jest jedna z głównych pozycyj dochodowych. Proszę Panów w bilansie handlowym Państwa, w eksporcie pozycja, która płynie z wywozu świń, jest jedną z najważniejszych. Jeżeli jest węgiel, jeżeli jest wywóz jaj wywóz drzewa, to zaraz potem jest wywóz świń. Więc dla naszej waluty, dla naszych stosunków gospodarczych, dla naszych stosunków skarbowych, dla bilansu handlowego, a tem samem i dla bilansu płatniczego eksport nierogacizny gra wielką rolę i właśnie Rząd oceniając te dwa względy, wartość chowu nierogacizny dla gospodarstwa chłopskiego, oraz wartość eksportu nierogacizny dla bilansu handlowego i płatniczego Państwa, wystąpił z inicjatywą zorganizowania eksportu nierogacizny.</u>
<u xml:id="u-18.14" who="#PSanojca">Można być nieprzytomnym, przyznaję, nawet poseł może być nieprzytomny, to się zdarza, ale w stanie nieprzytomnym nie należy przychodzić na trybunę, bo to ośmiesza człowieka, bo to ośmiesza stronnictwo, które deleguje tego rodzaju oratora; bowiem tylko zupełna nieświadomość mogła podyktować mowę p. posłowi Sosze. Przecież Rząd nie tylko wystąpił z inicjatywą zorganizowania eksportu do Wiednia, czy Pragi, nie tylko zaczął interwencje dyplomatyczne w Wiedniu i gdzieindziej, ażeby utrzymać eksport świń w tamtą stronę, ale właśnie z inicjatywy Rządu wyszło wyszukiwanie innych rynków, i Rząd wyszukał rynek we Francji, Rząd wyszukał rynek w Anglii i Rząd, jak się tutaj od p. Stapińskiego dowiedziałem, bo nawet o tem nie wiedziałem, nawet do Italii szuka drogi, aby można tam sprzedawać nierogaciznę, bo inaczej hodowla jej nie opłaci się. Zwracam uwagę na to Szanownym Kolegom ze Stronnictwa Chłopskiego, rolnikom, nie tym tytułowanym obrońcom chłopów, lecz tym prawdziwym chłopom, którzy wiedzą jak się wieprzkom daje jeść, że tego roku była nierogacizna po zł. 1.10 kg żywej wagi i wtedy nie było syndykatu, był, p. Pośle Wrona, w tym czasie dziki handel nierogacizną, a do tego został ten handel doprowadzony, że się chłopom wcale hodowla nierogacizny nie opłacała.</u>
<u xml:id="u-18.15" who="#komentarz">(Głos: Straty przynosiła.)</u>
<u xml:id="u-18.16" who="#PSanojca">Racja, tak jest, nie tylko ja, ale każdy kto się zajmuje rolnictwem wie, każdy kto chodzi na targowicę, każdy kto wieprze kupuje i sprzedaje, wie, że był moment w hodowli nierogacizny, że ta hodowla nie opłacała się, nie tylko hodowla na słoninę, ale i hodowla łych wieprzów, które hoduje najbiedniejszy chłop od 80–100 kg.</u>
<u xml:id="u-18.17" who="#komentarz">(Przerywania.)</u>
<u xml:id="u-18.18" who="#PSanojca">Ja się zajmuję zagadnieniem eksportu i zdaje mi się, że p. Stolarski przyzna, że należy się trzymać tematu, jak chwyta się dwie sroki za ogon, to obydwie uciekną. Ja nie zajmuję się zagadnieniem opłacalności hodowli świń, tylko zajmuje mnie eksport, bo tem ma się zająć” syndykat. Otóż mimo tego, że syndykatu nie było, ceny bardzo spadły, oraz mimo tego, iż on zaistniał, to jednak ceny dziś są wyższe niż przedtem, gdy syndykatu nie było. Jednak mnie to nie obchodzi. Ja jestem jednym z tych, którzy byli przeciwnikami syndykatu, ale jak chodzi o stanowisko Rządu, nie chcę by Rząd był krzywdzony złośliwymi, niesłusznymi zarzutami.</u>
<u xml:id="u-18.19" who="#PSanojca">Może Panowie zainteresujecie się wykazami handlu na targowicy wiedeńskiej. Otóż bywało, że w niektórych tygodniach na targowicy wiedeńskiej znajdowały się dziesiątki tysięcy nierogacizny z Polski, ceny jej spadały bardzo. Na tem tracili nie tylko chłopi, ale tracili nasi eksporterzy.</u>
<u xml:id="u-18.20" who="#komentarz">(Głos: Tu go boli.)</u>
<u xml:id="u-18.21" who="#PSanojca">Na drugi tydzień przychodziło tylko kilka wagonów, ci eksporterzy handlowali doskonale, dostawali znowu ceny dobre, a chłopom dawali ceny niżej wszelkiej możliwości. Oni chcieli się odbić i pokryć swoje niedobory. Proszę Panów, a kto na tem zyskał? Ja nie widzę ani jednego eksportera nierogacizny, żeby on zbankrutował na tym eksporcie, na tym tracili tylko chłopi, zarabiali t. zw. komisjonerzy w Wiedniu i Pradze, którzy, skoro przyszło dużo wieprzków z Polski, to płacili psie ceny i za pół darmo dostawali nierogaciznę, a następnie tracili chłopi, bo za tydzień handlarze nierogacizny nie chcieli kupować wieprzków, ceny spadały poniżej wszelkiej kalkulacji gospodarczej. Jeżelibyście, Panie Kolego Pluta, Wy jako stronnictwo chłopskie zorganizowali spółkę zbytu nierogacizny i jako towarzystwa producentów opanowali wywóz, tobyście mieli rację. Niestety wszyscy wiemy, że chłop jest zdany na łaskę i niełaskę kupców handlarzy, że handlarze panują na rynku zbytu i że nie towarzystwa chłopskie, ale eksporterzy, handlarze nierogacizny kupują wieprzki i wysyłają je zagranicę. To jest stan faktyczny. Nie chodzi mi jednak o eksporterów-handlarzy.</u>
<u xml:id="u-18.22" who="#PSanojca">Ja chcę wymienić, co Rząd zrobił w kierunku uzdrowienia eksportu. Przedewszystkiem Rząd dał kolosalny kredyt na budowę rzeźni eksportowych. To wyszło nie z inicjatywy tej czy owej partii. Następnie Rząd zakupił większą ilość wagonów-chłodni Potem zbudował olbrzymią chłodnię w Gdyni, a w końcu zamówił okręty chłodnie. To jest wielki plan. Ci panowie z lewicy, którzy, zarzucają Rządowi, że działa bez planu mają tu dowód, że nie mają racji. W dziale eksportu nierogacizny Rząd przy pomocy olbrzymich środków, chociaż krzyczała prawa strona Izby na tak zwany etatyzm, to Rząd za pieniądze państwowe, za kredyty państwowych instytucyj bankowych przeprowadził budowę i organizację o której mówię. Najpierw, wybudowano fabryki bekonów, rzeźnie i chłodnie, kupiono wagony, wybudowano wielką chłodnię w Gdyni, wreszcie okręty, bo tych rzeczy potrzeba do eksportu do Anglii.</u>
<u xml:id="u-18.23" who="#komentarz">(Głos: To za mało.)</u>
<u xml:id="u-18.24" who="#PSanojca">Oczywiście za mało. Jeżeli nie idzie handel żywemi wieprzkami, to się je musi bić w kraju, musi się dawać do chłodni, musi się wieźć na rynki dalsze niż na austriackie lub czeskie.</u>
<u xml:id="u-18.25" who="#PSanojca">Ja rozumiem, że gdyby była niemiecka granica otwarta, toby może sprawa inaczej stała, ale my, jako rolnicy, nie możemy w walce gospodarczej Niemiec z Państwem Polskiem stać po stronie państwa niemieckiego. W tem leży cała różnica między mną i posłem Sochą. Ja jestem rolnikiem, jestem zwolennikiem wielkim polityki agrarnej, jestem w tym kierunku radykałem, ale, proszę Panów, po stronie Niemiec przeciwko Państwu Polskiemu nie stanę i muszę wyrazić się o poczynaniach Rządu w tej dziedzinie nie z przekąsem, ale muszę wypowiedzieć wielkie uznanie dla Rządu, że oto Rząd nie widząc możności zawarcia korzystnego traktatu handlowego z Niemcami, widząc ich upór w tym kierunku, widząc następnie, że kto wie, czy nie przez wpływy niemieckie, w Wiedniu i Pradze zaczyna ale załamywać nasz zbyt na nierogaciznę, przystąpił do wielkiej roboty dla eksportu bekonów i nierogacizny na rynek angielski, do Francji i Italii.</u>
<u xml:id="u-18.26" who="#PSanojca">Kto temu przypatruje się i wie jak Minister Kwiatkowski był atakowany z prawa i z lewa za swoją pracę w Gdyni i w kraju; jedni atakowali go pono za to, że on działa w kierunku etatyzmu, drudzy niby za to, że on działa w kierunku kapitalizmu, nie miał zaś p. Minister Kwiatkowski w swej pracy poparcia ze strony tak zwanych stronnictw chłopskich, to muszę stwierdzić, że żadne stronnictwo chłopskie nie poparło inicjatywy Rządu w kierunku zorganizowania czy to bekonami, czy eksportu nierogacizny w innej formie jak dotychczas, ale mimo to w końcu wszystkie stronnictwa skłoniły głowę na Komisji Rolnej przy rozważaniu możności eksportowej nierogacizny, przy rozważaniu rzeczowem nad pokonaniem trudności eksportowych przed wywodami Rządu w tej sprawie. I stąd wyszła jednomyślna uchwała, która potwierdza inicjatywę Rządu w tym kierunku. I tylko zła wola świadoma chce z takiej rzeczy robić atak na Rząd, właśnie tam, gdzie Rząd najwięcej zrobił. Dotychczas żaden z rządów tą sprawą się nie zajmował. Pierwszy Rząd, to jest Rząd obecny, rząd tak zwany pomajowy, właśnie on zajął się tą dziedziną gospodarstwa rolnego, poczynił wielkie inwestycje w tym kierunku, są one i w Małopolsce, i w Kongresówce i na Pomorzu. Niesłychanie duże rzeczy, wieka fabryka bekonów zbudowana właśnie w Małopolsce, okręty-chłodnie, wozy-chłodnie, to właśnie dla eksportu wiele milionów złotych wydano, a za to wszystko Rząd jeszcze się atakuje że strony Stronnictwa Chłopskiego. Jest bardzo charakterystyczny jeden wykrzyknik podczas przemówienia p. pos. Sapińskiego: kto ma to zrobić? Z ław stronnictw chłopskich padł ten wykrzyknik: Rząd ma to zrobić. Proszę Panów, to jest największym błędem szanownych Panów włościan z t. zw. partyj włościańskich, że powiadaj a: Rząd niech robi, a my czekać będziemy; niech Rząd z całych sił pracuje nad uregulowaniem eksportu, a my mamy narzekać i narzekać: „Rząd nic nie robi dla eksportu”.</u>
<u xml:id="u-18.27" who="#komentarz">(Głos: Robił wybory.)</u>
<u xml:id="u-18.28" who="#PSanojca">Ja nie wiem czy wybory były na to, żeby Pana wyeksportowano, mnie się zdaje, że wybory były chyba na to, żeby Pan poseł był.</u>
<u xml:id="u-18.29" who="#komentarz">(Głos: Ale nie na eksport.)</u>
<u xml:id="u-18.30" who="#PSanojca">Nie. był Pan wybrany na eksport. Ja wiem, że niektórzy posłowie robią mowę na eksport, nawet w sprawach nierogacizny, np. przedstawiciel waszego klubu, Panowie ze Stronnictwa Chłopskiego, który gadał nawet o wojsku, o wszelkich możliwościach, o urzędnikach i wszystkich zagadnieniach i niezadowoleniu ludności, o niebie i ziemi, wsiadłszy na tego rumaka bohaterskiego, jakim jest wieprzak. Uważam, że to jest pewnego rodzaju nieuczciwość polityczna, która ma bardzo krótkie nogi, bezcelowa robota zresztą.</u>
<u xml:id="u-18.31" who="#PSanojca">Proszę Panów, rozumiem opozycję, rozumiem krytykę. Jeżeli w jakimś dziale gospodarki Rząd rządzi źle, należy go krytykować. Jeśli jednak Rząd robi dobrze, należy Rządowi pomóc, bo skoro się mówi ciągle źle i źle, to się dochodzi do gadania głupstw. Minister Rolnictwa niech n. p. ustąpi, niech przyjdzie inny, niech ten Rząd n. p. ustąpi, niech przyjdzie inny, to przy tej taktyce, iż każda praca każdego ministra, czy zła, czy dobra, bez względu na to czy ona przyniosła korzyści dla społeczeństwa, czy byłą szkodliwa, jeśli zawsze się spotka z naganą, to jakaż ma być podstawa tej pracy. Musi być sprawiedliwość. Przecież wy, Panowie Posłowie, na swoim sztandarze społecznym macie: „niech żyje sprawiedliwość społeczna”, a popełniacie pierwsi niesprawiedliwość, rzucając kamieniem na czyny Rządu, właśnie na czyny dobre, w tej dziedzinie bowiem nie wy, ale Rząd wystąpił z inicjatywą zorganizowania eksportu tych 70-kilówek, z inicjatywą eksportu bitej nierogacizny, zorganizował chłodnie, dał pieniądze na to, zakupił okręty, tworzy 'linie okrętowe i szuka nowych rynków we Francji i gdzieindziej zagranicą. Nie na tem się jednak wyczerpuje zagadnienie. Słusznie jeden z posłów powiedział o hodowli. Nie tylko ma wartość ii znaczenie eksport; wtedy się będzie eksport lepiej opłacał, jeżeli będzie odpowiednio zorganizowana hodowla.</u>
<u xml:id="u-18.32" who="#PSanojca">Proszę Panów, ja uważam, jako rolnik, że my, jaką rolnicy, mimo tego, co mówił tutaj słusznie p. Stapiński, że chłop nie może produkować inaczej jak 70 czy 100 kg, nie możemy się oprzeć na tej produkcji. Proszę Panów, okręgi przemysłowe, jakim jest okręg górnośląski, jakimi są wielkie miasta, mianowicie Warszawa, czy Łódź, potrzebują tłuszczów, potrzebują sztuk tłustych. Do dnia dzisiejszego nie ma w Polsce ośrodka, któryby zajmował się tuczeniem nierogacizny i dzięki temu z zagranicy sprowadzamy za kilkanaście milionów rocznie szmalcu amerykańskiego. My rolnicy, skoro żądamy od Rządu, ażeby zakazał importu szmalcu, czy też nałożył wysokie cło na wwóz szmalcu, musimy zorganizować produkcję słoniny. Inaczej, my rolnicy, gdybyśmy tylko zakaz przeforsowali, to pozbawilibyśmy ludność miejską, a szczególnie robotników, pozbawilibyśmy omasty. Ludność, która ciężko pracuje, nie będzie zdolna pracować intensywnie bez odpowiedniego jedzenia. Trzeba patrzeć się i na potrzeby robotników i trzeba się patrzeć, proszę Panów, nie tylko na swój brzuch, ale i na tych, którzy w ciężkiej pracy zdobywają kawałek chleba w innych działach gospodarstwa, niż rolnictwo, a więc w przemyśle i górnictwie. Skoro więc dziś chłopskie partie, my rolnicy, żądamy, aby ograniczyć przywóz szmalcu z Ameryki, to my, producenci, musimy dać tanią słoninę dla ośrodków przemysłowych i górniczych. Damy ją wtedy, jeżeli się zorganizuje hodowlę tucznych świń.</u>
<u xml:id="u-18.33" who="#PSanojca">Uważam i sądzę, że Ministerstwo Rolnictwa nie będzie się ze mną sprzeczało, uważam, że Ministerstwo Rolnictwa przy pomocy Banku Rolnego, w porozumieniu z Bankiem Rolnym, zorganizuje odpowiednią akcję, bo ta sprawa, to zadanie jest w interesie nie tylko drobnego rolnictwa, ale i w interesie Skarbu Państwa. Jest to zorganizowanie hodowli tucznych świń na tłuszcz dla naszych ośrodków przemysłowych i dla naszych ośrodków górniczych.</u>
<u xml:id="u-18.34" who="#komentarz">(Głos: Niech Pan spróbuje czy to się opłaci.)</u>
<u xml:id="u-18.35" who="#PSanojca">Mówię to, ponieważ się trochę znam na rzeczy. Znam dobry przykład. Jest miasto Kuty, nie chcę wymieniać nazwisk. Tamtejszy proboszcz ormiański, bardzo zasłużony człowiek,</u>
<u xml:id="u-18.36" who="#komentarz">(Głos: Jest teraz senatorem.)</u>
<u xml:id="u-18.37" who="#PSanojca">Tak jest. Otóż Kuty ginęły z nędzy, a on postarał się o kredyty i zorganizował hodowlę tucznych wieprzków; kupuje ziarno, daje na wiosnę chłopom, prowadzi rachunek w księgach, ile kto. chowa sztuk i od nas z Kołomyi jadą handlarze i kupują od gospodarzy sztuki tuczne, a nie płacą po 1 zł 10 gr, tylko po 2 zł 20, 2 zł 30, za kilogram żywej wagi — 2 zł 20 gr to nie jest 1 zł 20, czy 1 zł 10 gr. Proszę Panów, aby jednak móc przystąpić do hodowli, trzeba mieć ziarno, którego chłop zwykle nie ma, trzeba mieć kukurydzę, albo trzeba mieć jęczmień, albo trzeba mieć inne środki, za pomocą których możnaby wieprza szybko utuczyć, bo na samych plewach wieprza na słoninę nikt nie utuczy. Rząd przy pomocy Banku Rolnego, przy pomocy kredytów hodowlanych 4 przy pomocy organizacji hodowli tucznych świń, mógłby odpowiednio to zagadnienie rozwiązać.</u>
<u xml:id="u-18.38" who="#PSanojca">Nie należy jednak patrzeć się tylko na kieszeń Rządu, tylko na pomoc Rządu. Właśnie wy Panowie ze stronnictw włościańskich, i my, wszyscy my rolnicy, powinniśmy się” zająć organizacją producentów nierogacizny. To jest bardzo zaniedbana dziedzina. Ja wiem, że kiedyś pan kolega Pluta bardzo się tą dziedziną zajmował i sądzę, że dziś jest najwyższy czas, żeby zająć się na nowo organizacją producentów nierogacizny, jest wtedy jedynie Rząd będzie mógł przeprowadzić swój plan zorganizowania eksportu, wtedy byłby Rząd więcej niezależny i my rolnicy bylibyśmy niezależni od handlarzy, gdyby byli zorganizowani odpowiednio producenci. I to jest nowe zagadnienie. Trzeba zorganizować hodowców i przez zorganizowanie producentów i przez przyjcie producentom z pomocą, przez kredyty hodowlane na ziarno, kredyty conajmniej 6 miesięczne, bo krótsze się nie opłacają, kredyt tani, ulgowy nawet, wtedy nie tylko eksport, ale i hodowla nierogacizny zostanie w dużej mierze podniesioną u nas. Sądzę, że to nie jest sprzeczne z ideologią żadnego stronnictwa, bo to jest interes tak ludności włościańskiej jak też miast, jakoteż leży to w interesie Skarbu Państwa, ponieważ tak zaspokojenie rynku wewnętrznego mięsem i tłuszczem, jak i eksport sztuk 100 kilowych czy to bekonów, czy żywej nierogacizny za granicę, w bilansie handlowym Państwa znaczy bardzo wiele. W bilansie handlowym i w bilansie płatniczym Państwa ta rzecz bardzo poważną odgrywa rolę.</u>
<u xml:id="u-18.39" who="#PSanojca">Jabym na końcu wystosował następujący apel: Panowie nie róbcie z zagadnień gospodarczych polityki i nie szukajcie wszędzie dynamitu, nawet tam, gdzie jest zwyczajny wieprzak. Ja wiem, że polityka gospodarcza powinna i niejednokrotnie była podstawą politycznych programów, ale gdy się ze wszystkiego chce robić rację stanu, to wtedy ta sama racja stanu dość mizernie wygląda. Wobec tego prosiłbym, ażeby prezydjum Stronnictwa Chłopskiego zawróciło z drogi manii politycznej na drogę rzeczową, na tę drogę, na której stało na Komisji Rolnej, gdzie te rzeczy zostały rzeczowo omówione i jednomyślnie załatwione. Skoro zagadnienia gospodarcze traktowane będą rzeczowo i nie będą używane za konika dla politycznej na Rząd naganki, to wtedy wyniknie korzyść stąd i dla ogółu rolników i dla całego narodu.</u>
</div>
<div xml:id="div-19">
<u xml:id="u-19.0" who="#WicemarszałekWoźnicki">Rozprawa wyczerpana. Głos ma jeszcze p. Sprawozdawca.</u>
</div>
<div xml:id="div-20">
<u xml:id="u-20.0" who="#PMaksymiljanMalinowski">Wysoki Sejmie! Przemawiając dzisiaj ściśle jako referent Komisji Rolnej, nie odbiegałem zupełnie od rezolucji, którą Komisja Rolna uchwaliła. Sądzę, że w dalszym ciągu również nie będę mógł inaczej postąpić, albowiem rezolucje uchwalone wyczerpują całą sprawę. Jabym tylko chciał zwrócić uwagę na to, co w swoim referacie już mówiłem, że musimy dążyć do tego, ażeby jak najprędzej zakładać spółdzielnie.</u>
<u xml:id="u-20.1" who="#PMaksymiljanMalinowski">Socha mówił, że mamy zaledwie 46 spółdzielni, to jest wina 'nas wszystkich. Nie powiem Rządu, ale wszystkich nas, więc i Rządu, że spółdzielni mamy tak mało dla wytwórczości, która w kraju stanowi tak wielką rzecz, tak wielki kapitał wywozowy, tak wielką siłę produkcyjną, która stanowi utrzymanie dla wielkich mas ludu, stanowi gospodarkę największego a zarazem najbiedniejszego, najuboższego producenta. Ten produkt wart jest tego, abyśmy wszyscy ilu nas jest, i Rząd, stworzyli jak największą ilość spółdzielni. Sądzę, że będę wyrazicielem Komisji Rolnej, mówiąc to w tej chwili.</u>
<u xml:id="u-20.2" who="#PMaksymiljanMalinowski">W czerwcu roku ubiegłego Ministerstwo Rolnictwa zapoczątkowało robotę w województwie lubelskiem, kieleckiem na południu, aby takie spółdzielnie zakładać i wówczas ludzie ucieszyli się, że będą mogli to robić w sposób rzeczowy. Rząd odstąpił od tego w parę miesięcy potem i wówczas zaczął się syndykat. Jakie były powody, nie chcę orzekać, uważam, że sprawa produkcji rolnej, wytwórczości drobnego rolnika zasługuje na to, aby wszyscy, którzy jesteśmy w tej sali, zajęli się, by jak najprędzej nie było 46 spółdzielni, ale we wszystkich miejscowościach. Bardzo bym rad był zachęcić szanownych Kolegów, Wysoką Izbę, ażeby nad tą sprawą szczerze myślała, i żeby Rząd wziął się do tego.</u>
<u xml:id="u-20.3" who="#PMaksymiljanMalinowski">Ja nie wiem, czy Panowie wiedzą, że organizuje się teraz większa własność w kierunku hodowli świń. A więc naprzykład poznańska izba rolnicza dla 15 folwarków daje specjalnego kierownika instruktora, który pilnuje hodowli, który ma kontrolę obór, prowadzi chlewnię, przeinacza ilość polarników dla świń prośnych. A co się robi wśród szerokich mas? Co będziemy mogli powiedzieć, jak Duńczycy, którzy już pracują od 1885 r., a więc w ciągu 40 lat, czy będziemy mogli po tych 40 latach powiedzieć sobie, a po wojnie trzeba prędzej robić, że myśmy także coś zrobili?</u>
<u xml:id="u-20.4" who="#PMaksymiljanMalinowski">Proszę Panów, bardzo serdecznie chciałbym zachęcić, żeby tę rzecz zacząć robić, bo jednak interes Polski tego wymaga. Proszę Panów, pod tym względem handel wewnętrzny ma bardzo wielkie trudności, bo eksporterzy przeszkadzają rozwojowi spółdzielni i na to powinien Rząd zwrócić uwagę. Ale dziwna jest rzecz. Dębica jest blisko Sandomierza. Dębica powiada: w Sandomierzu nie będą płacili więcej jak 1.80, a handlarze świń płacą po 2. Trzeba te rzeczy unormować. Rząd i organizacje powinny regulować w ten sposób, żeby spekulanci nie byli w stanie spekulować, organizacje zaś, żeby mogły im przeszkadzać.</u>
<u xml:id="u-20.5" who="#PMaksymiljanMalinowski">Przejdę do wniosków, które zostały postawione. Mamy dwa wnioski. Jeden wniosek kol. Sochy, ażeby w art. 2, który mówi o zapewnieniu wstępu nieograniczonego do syndykatu w charakterze członków uczestników syndykatu spółdzielniom zbytu trzody, wstawić dodatek: „oraz wszystkim zgłaszającym się kupcom”. Proszę szanownych Kolegów, nie mogę się na to zgodzić.</u>
<u xml:id="u-20.6" who="#komentarz">(Głos: O to bardzo źle.)</u>
<u xml:id="u-20.7" who="#PMaksymiljanMalinowski">Przeciwnie, albowiem jestem zwolennikiem spółdzielnictwa i rozumiem, że tych ludzi o których lud mówi, że są jego wrogami, że są wyzyskiwaczami, nie można wszakże popierać. Ale chciałbym, żeby spółdzielnictwo było rozwinięte jak najwyżej, jak najdalej.</u>
<u xml:id="u-20.8" who="#PMaksymiljanMalinowski">Kol. Kiernik złożył wniosek, ażeby uzupełnić rezolucję Komisji Rolnej następującym dodatkiem: „5) Sejm wzywa Rząd, aby zażądał od Syndykatu, pod rygorem cofnięcia ulg wywozowych, zmiany statutu Syndykatu, jako spółki z ograniczoną odpowiedzialnością, w następujących kierunkach:</u>
<u xml:id="u-20.9" who="#PMaksymiljanMalinowski">a) Syndykat ma spełniać rolę tylko aparatu rozdzielczego;</u>
<u xml:id="u-20.10" who="#PMaksymiljanMalinowski">b) podział kontyngentu odbywać się winien według list, przedstawionych przez zainteresowane organizacje i rolnictwo w połowie,</u>
<u xml:id="u-20.11" who="#PMaksymiljanMalinowski">c) sam Syndykat nie ma prawa handlu, lecz jego członkowie, Syndykat zaś ma spełniać tylko rolę reglamentacyjną;</u>
<u xml:id="u-20.12" who="#PMaksymiljanMalinowski">d) wszystkie bonifikacje handlowe, przypadające Syndykatowi, winny być rozdzielone, stosownie do lit. b) na cele propagandy hodowli? premiowanie i t. d.</u>
<u xml:id="u-20.13" who="#PMaksymiljanMalinowski">e) celem prawidłowego podziału kontyngentu, zapobieżenia handlowi „świadectwami wywozowemi i w celach kontroli winien być Syndykatowi przydzielony komisarz, mianowany przez Rząd z grupy spółdzielczo-rolniczej,</u>
<u xml:id="u-20.14" who="#PMaksymiljanMalinowski">f) koszty utrzymania biur i personelu winny być pokrywane z umiarkowanych opłat, pobieranych od certyfikatów wywozowych”.</u>
<u xml:id="u-20.15" who="#PMaksymiljanMalinowski">Wysoki Sejmie! Niektóre z myśli, wyrażonych w tych rezolucjach, są już w pewnym stopniu w rezolucjach Komisji Rolnej, np. aby spowodować wprowadzenie do zarządu stworzonego już syndykatu, jako dyrektora, czynnika społecznego w osobach delegatów spółdzielni rolniczych, jeżeliby pozatem był przydzielony urzędnik, to nie mamy nic przeciw temu. Dalej: „syndykat ma spełniać rolę tylko aparatu spółdzielczego”. To w ustroju syndykatu było, mamy to w sprawozdaniu, Rząd to przyjął i na to się godzimy.</u>
<u xml:id="u-20.16" who="#PMaksymiljanMalinowski">„Podział kontyngentu odbywać się winien według list, przedstawionych przez zainteresowane organizacje i rolnictwo w połowie/' Zdaje mi się, że to nie byłoby zbyteczne, przeciwnie, że to byłoby lepsze, dlatego uznaję tę poprawkę za dobrą.</u>
<u xml:id="u-20.17" who="#PMaksymiljanMalinowski">„Sam Syndykat nie ma prawa handlu, lecz jego członkowie”. To jest i dziś, można to przyjąć, bo i Rząd się na to zgodził i mojem zdaniem jest to rzecz konieczna i pożyteczna. „Wszystkie bonifikacje handlowe przypadające Syndykatowi winny być rozdzielone stosownie do lit. b) na cele propagandy, hodowli, premiowanie i t. d.”. Nie mam nic przeciw temu. Ostatni punkt: „Koszty utrzymania biura i personelu winny być pokrywane z umiarkowanych opłat, pobieranych od certyfikatów wywozowych”. Również nie mam nic przeciw temu.</u>
</div>
<div xml:id="div-21">
<u xml:id="u-21.0" who="#WicemarszałekWoźnicki">Przystępujemy do głosowania rezolucyj Komisji, zawartych w druku nr 472 i następnie rezolucyj, zgłoszonych przez p. posła Kiernika. P. Poseł Socha zgłasza poprawkę, aby na końcu punktu 2 rezolucji komisyjnej wstawić słowa: „oraz wszystkim zgłaszającym się kupcom”. W ten sposób ta część rezolucji brzmiałaby jak następuje: „Sejm wzywa Rząd, aby zapewnił nieograniczony wstęp do syndykatu w charakterze członków-udziałowców Syndykatu spółdzielniom zbytu trzody oraz wszystkim zgłaszającym się kupcom”. Panów Posłów, którzy są za poprawką posła Sochy, proszę o powstanie. Stoi mniejszość — poprawka została odrzucona.</u>
<u xml:id="u-21.1" who="#WicemarszałekWoźnicki">Głosujemy teraz nad rezolucjami, zgłoszonemi przez komisję. Panów Posłów, którzy są za temi rezolucjami, proszę o powstanie. Stoi większość, rezolucje zostały uchwalone.</u>
<u xml:id="u-21.2" who="#WicemarszałekWoźnicki">Następnie są jeszcze rezolucje, zgłoszone przez posła Kiernika, a odczytane przez pana referenta. Sądzę, że nie potrzeba ich odczytywać po raz drugi.</u>
<u xml:id="u-21.3" who="#WicemarszałekWoźnicki">Panów Posłów, którzy są za temi rezolucjami, proszę o powstanie. Większość i te rezolucje zostały uchwalone, Przystępujemy do 5 punktu porządku dziennego, który był „chwilowo uchylony: Sprawozdanie Komisji Rolnej o wniosku nagłym posłów Dzikowskiego, Stolarskiego i innych z klubu parlamentarnego „Wyzwolenie” w sprawie popełnionych fałszerstw masła, wywożonego z Polski zagranicę (druki nr 425 i 524.) Głos ma referent p. Stolarski.</u>
</div>
<div xml:id="div-22">
<u xml:id="u-22.0" who="#PStolarski">Sejmowa Komisja Rolna w załatwieniu wniosku nagłego pp. Dzikowskiego, Stolarskiego i innych z Klubu Parlamentarnego „Wyzwolenie” w sprawie fałszowania masła, wywożonego z Polski za granicę, proponuje Wysokiemu Sejmowi do uchwalenia następującej-treści rezolucje:</u>
<u xml:id="u-22.1" who="#PStolarski">„Sejm wzywa Rząd: 1) do jak najszybszego wniesienia projektu ustawy w przedmiocie standaryzacji wywozu masła za granicę;</u>
<u xml:id="u-22.2" who="#PStolarski">2) aby do czasu wejścia w życie tej ustawy natychmiast wprowadził na podstawie obowiązującej ustawy, w porozumieniu ze spółdzielniami mleczarskiemi, nadzór nad wywozem masła za granicę, a to w celu uniemożliwienia wywozu masła fałszowanego”. Komisja Rolna była zdania, że producenci masła są na tyle już zorganizowani, że są w stanie dać odpowiednie masło do wywozu za granicę, za które Rząd może ponosić całkowitą odpowiedzialność. Dlatego jest rzeczą konieczną domagać się od Rządu, ażeby jak najrychlej wniósł do Sejmu projekt ustawy, wprowadzającej standaryzację. Uważam, że ta sprawa jest niezmiernie pilna i dlatego proszę Wysoką Izbę o uchwalenie tych rezolucji.</u>
</div>
<div xml:id="div-23">
<u xml:id="u-23.0" who="#WicemarszałekWoźnicki">Głos ma p. Eisenstein.</u>
</div>
<div xml:id="div-24">
<u xml:id="u-24.0" who="#PEisenstein">Proszę Panów, uważam, że nie należy robić z muchy wielbłąda. Sprawa, którą jest przedmiotem obrad Wysokiej Izby, ma jednak dziwny pewien posmak. Mianowicie, wskutek tego, że jakiś oszust wywiózł za granicę masło cuchnące, robi się tu z lego kwest; ę, która w rezultacie może pozbawić setki rodzin możności wykonywania swego zawodu. Jest dziwną rzeczą, że się to jakoś dziwnie zbiega, że równocześnie z tą aferą przychodzi się z wnioskiem, aby przeprowadzić standaryzację masła. Należy się bliżej przypatrzeć tej sprawie. Otóż okazuje się, że, sprawcą wywozu cuchnącego masła jest poddany niemiecki nazwiskiem Wellermann, który przez osobę podstawioną celowo zdaje się chciał zdyskredytować Polskę na towarowym rynku zagranicznym.</u>
<u xml:id="u-24.1" who="#komentarz">(Przewodnictwo obejmuje Wicemarszałek Dąbski.)</u>
<u xml:id="u-24.2" who="#PEisenstein">Z tego nie wynika, że mamy odtąd przeprowadzać reorganizację handlu, która się nazywa standaryzacją która w konsekwencji nie jest niczem innem,< jak zamiarem pewnych czynników, by robić pewne doskonałe interesy. Wprawdzie referent oświadcza, że Komisja Rolna doszła do przekonania, że mamy rzekomo tak udoskonaloną produkcję masła, że moglibyśmy przejść na ten etap. Ale jeżeli z jednej strony tyle zwalczamy pewnego rodzaju etatyzm, to czyż nie jest to także pewnego rodzaju etatyzm?</u>
<u xml:id="u-24.3" who="#komentarz">(Głos: Spółdzielczość nie jest etatyzmem.)</u>
<u xml:id="u-24.4" who="#PEisenstein">Przepraszam bardzo, jest także pewnego rodzaju etatyzmem, ponieważ ogranicza się do pewnej sfery, usuwając tych, którzy od dziesiątków lat pracują, mają doświadczenie, znają rynki zagraniczne i znają doskonale swój własny rynek krajowy.</u>
<u xml:id="u-24.5" who="#komentarz">(Głos: Technikę fałszerstwa też znają.)</u>
<u xml:id="u-24.6" who="#PEisenstein">Tam, gdzie okaże się fałszerstwo, tylko prokurator ma spełnić swoją misję, ale wzywać obecnie Rząd, ażeby przeprowadzał standaryzację masła tam, gdzie nie ma jeszcze nawet podstaw do tego...</u>
<u xml:id="u-24.7" who="#komentarz">(Głos: Dlaczego nie ma?)</u>
<u xml:id="u-24.8" who="#PEisenstein">Bo nie ma ich jeszcze. Panie Kolego, ja lepiej te rzeczy znam i mogę Pana zapewnić, że niema jeszcze tych podstaw, ale chce się pod pozorem spółdzielczości wydrzeć prawo do uczciwej pracy szeregowi drobnych, mniejszych i średnich kupców.</u>
<u xml:id="u-24.9" who="#komentarz">(Głos: Oni nie mogą standaryzowanego masła wyrabiać?)</u>
<u xml:id="u-24.10" who="#PEisenstein">Nie, nie mogą, bo nie dostaną pozwolenia. Pod sprytną pokrywką chce się wszystko dać spółdzielniom i dlatego uważam, że sprawa ta nie jest jeszcze tak dojrzała, byśmy mogli już dzisiaj uchwalić rezolucję, wzywającą Rząd do poczynienia pewnych konkretnych kroków, które, mojem zdaniem, mogą wyrządzić Polsce i życiu gospodarczemu tylko szkodę. Uważając, że tą sprawą powinna się zająć również Komisja Przemysłowo Handlowa i rozpatrzyć ją również z punktu widzenia interesów gospodarczych Państwa, wnoszę o odesłanie tej sprawy do Komisji Przemysłowo-Handlowej.</u>
</div>
<div xml:id="div-25">
<u xml:id="u-25.0" who="#WicemarszałekDąbski">Nikt więcej głosu nie żąda. Głos ma sprawozdawca p. Stolarski.</u>
</div>
<div xml:id="div-26">
<u xml:id="u-26.0" who="#PStolarski">Wysoka Izbo! Nie dziwię się temu, że znajdują się w Polsce ludzie, którzy są przeciw standaryzacji, ale należy podkreślić jedno, że producent masła ma głos w tej sprawie i stwierdzić należy, że producent jest zorganizowany i organizuje się dalej w spółdzielnie, które są w stanie wyrabiać doskonałe masło. I dlatego jest ogólne żądanie producentów, aby dążyć do tego, żeby standaryzacja była wprowadzona, bez względu na to, że to może się jednostkom nie podobać.</u>
<u xml:id="u-26.1" who="#komentarz">(Oklaski.)</u>
<u xml:id="u-26.2" who="#PStolarski">Jeśli chodzi o to, co przedmówca mówił, że z tej racji mogą setki rodzin ucierpieć, to zdaje mi się, że w Polsce pracy znajdzie się dużo i że ci ludzie drogą uczciwą znajdą środki do życia.</u>
</div>
<div xml:id="div-27">
<u xml:id="u-27.0" who="#WicemarszałekDąbski">Przystępujemy do głosowania. Jest wniosek formalny p. Eisensteina, aby sprawę odesłać do Komisji Przemysłowo-Handlowej. Kto z Panów Posłów jest za tym wnioskiem, zechce wstać. Stoi mniejszość, wniosek upadł.</u>
<u xml:id="u-27.1" who="#WicemarszałekDąbski">Przystępujemy do głosowania rezolucji, zamieszczonej w druku nr 524. Kto jest za tą rezolucją, zechce wstać. Znaczna większość, rezolucja przyjęta.</u>
<u xml:id="u-27.2" who="#WicemarszałekDąbski">Przystępujemy do 7 punktu porządku dziennego: Sprawozdanie Komisji Rolnej o projekcie ustawy w sprawie opłat od ogierów, nie posiadających świadectw uznania (druk nr 292 i odbitka roneo nr 66.) Głos ma sprawozdawca p. Jaruzelski.</u>
</div>
<div xml:id="div-28">
<u xml:id="u-28.0" who="#PJaruzelski">Wysoka Izbo! Dla celów hodowli jest w Polsce potrzebne 10.000 ogierów. Ogierów tych dostarczają państwowe zakłady hodowli koni. Takich państwowych zakładów hodowli koni mamy w Małopolsce dwa: Sądowa Wisznia i Drogomyśl, w Wielkopolsce marny trzy: Sieraków, Gniezno i Starogard, w b. Kongresówce mamy trzy: Łąck, Janów i Bogusławice. W tych zakładach znajduje się 1.396 ogierów. Oprócz tego jeszcze w roku 1925 Sejm uchwalił ustawę o licencjonowaniu ogierów i w tym celu jeżdżą t. zw. komisje licencjonujące co rok po kraju i licencjonują ogiery. Takich ogierów mamy w kraju około 12.000. A więc mamy ich większą ilość, niż właściwie do racjonalnej hodowli potrzeba. Według spisu w r. 1927 wszystkich koni mamy w Polsce 3,144.495, a na to mamy ogierów 190.000. Jeżeli wliczymy do tego ogiery trzyletnie, to przychodzimy do cyfry 200.000.</u>
<u xml:id="u-28.1" who="#PJaruzelski">Jest rzeczą zupełnie jasną, że 200.000 ogierów jest to ilość dla hodowli szkodliwa, dlatego Rząd przedkłada Wysokiemu Sejmowi ustawę, któraby tę rzecz regulowała.</u>
<u xml:id="u-28.2" who="#PJaruzelski">Już w r. 1925, gdy Sejm uchwalał ustawę o nadzorze państwowym nad ogierami i o rejestracji klaczy zarodowych, wezwał wtedy Rząd do przedłożenia takiej ustawy. Rząd tę ustawę w marcu 1925 r. przedłożył i ustawa ta odeszła do Komisji Rolnej, w Komisji Rolnej została jednomyślnie uchwalona i miała przyjść na posiedzenie Sejmu, jednak Sejm został rozwiązany. Dlatego Rząd ponownie przyszedł z ustawą teraz. Na Komisji Rolnej ta ustawa jednomyślnie została przyjęta. Powiada ona, że wszyscy posiadacze ogierów, które nie mają świadectw kwalifikacyjnych, będą opłacali rocznie 50 zł. od ogiera. Ta kwota 50 zł. ma być złożona w gminie do dnia 1 kwietnia. Z tego gmina pobiera 25%, resztę zaś pobiera Rząd. Rząd wniósł tę ustawę nie w celach fiskalnych, lecz w celach czysto hodowlanych.</u>
<u xml:id="u-28.3" who="#PJaruzelski">Mając zaszczyt przedłożyć Wysokiemu Sejmowi niniejszą ustawę, proszę o przyjęcie jej w brzmieniu druku 292 i zaznaczam raz jeszcze, że Komisja Rolna jednomyślnie tę ustawę przyjęła.</u>
</div>
<div xml:id="div-29">
<u xml:id="u-29.0" who="#WicemarszałekDąbski">Głos ma p. Madejczyk.</u>
</div>
<div xml:id="div-30">
<u xml:id="u-30.0" who="#PMadejczyk">Wysoki Sejmie! Nie kwestionując celowości ustawy, muszę ze stanowiska hodowców stwierdzić, że mieliśmy pewne obiekcje co do praktycznego wykonania i wprowadzenia w życie tej ustawy. Mianowicie chodzi nam przedewszystkiem o to, czy będzie zabezpieczona dostateczna ilość tych zdolnych ogierów, uznanych przez komisje, dla pokrycia całej ilości klaczy. Te obiekcje rozproszył na Komisji przedstawiciel Rządu, który oświadczył, że potrzebna ilość ogierów będzie zabezpieczona.</u>
<u xml:id="u-30.1" who="#PMadejczyk">Chodzi nam także o to, żeby w wykonaniu tej kastracji byli używani nie tylko lekarze weterynarii, lecz także ludzie, którzy już tę czynność po wsiach, zwłaszcza u nas w Małopolsce wykonują. Przed wojną mieliśmy tych ludzi obcych, którzy zwłaszcza z Czech przybywali do Małopolski i tanio bardzo tę rzecz dobrze i praktycznie wykonywali. Przy tej ustawie komisja uchwaliła rezolucję, wzywającą Rząd, ażeby dopuścił tych zagranicznych kastratorów, którzyby taniej te operacje przeprowadzali. Chodzi nam przedewszystkiem o to, że w wykonywaniu tych czynności niezawodnie, mimo twierdzenia fachowców, że to da się wykonać na najstarszych sztukach, jest zupełnie pewne i nieuniknione, że pewien odsetek zwierząt padnie przy tej operacji, zginie z pewnością, z całą pewnością jakiś odsetek będzie, który nie wytrzyma tej operacji. Otóż chcę postawić rezolucję, wzywającą Rząd, ażeby wstawił do przyszłego budżetu pewną kwotę, ażeby w razie, gdy zwierzę padnie przy tej operacji, zabezpieczył jakieś odszkodowanie tym hodowcom.</u>
<u xml:id="u-30.2" who="#PMadejczyk">Rezolucja brzmi: „Sejm wzywa Rząd do wstawienia w przyszłym budżecie Ministerstwa Rolnictwa odpowiedniej sumy, przeznaczonej na odszkodowania, związane z przeprowadzaniem niniejszej ustawy”. O uchwalenie tej rezolucji proszę.</u>
</div>
<div xml:id="div-31">
<u xml:id="u-31.0" who="#WicemarszałekDąbski">Głos ma p. Pluta.</u>
</div>
<div xml:id="div-32">
<u xml:id="u-32.0" who="#PPluta">Wysoki Sejmie! W art. 1 mającej się uchwalić ustawy powiedziano w punkcie ostatnim, że opłata będzie pobierana od roku kalendarzowego 1930 włącznie, to znaczy już za rok 1930. Wysoki Sejmie, system pracy u nas w Polsce jest nam znany. Dziś uchwalamy tę ustawę, ona pójdzie jeszcze do Senatu, z Senatu może wrócić, i ogłoszenie jej, to dla mnie pewne, nastąpi dopiero gdzieś w czerwcu. Wszyscy hodowcy, którzy się tą sprawą interesują, stwierdzić muszą, że najbardziej odpowiednią porą do kastracji ogierów są maj i czerwiec, więc ten najlepszy czas w roku 1929 minie, a choćby i w maju ustawa ta została ogłoszona, to bardzo wątpię, czy dojdzie do wiadomości wszystkich zakątków naszego kraju. Wobec tego, żebyśmy nie znaleźli się w tem przykrem położeniu, że wyborcy nasi hodowcy będą zmuszeni narzekać, bo ich to zaskoczy, — stawiam poprawkę, że opłata pobierana będzie od roku kalendarzowego 1932. Wtedy będziemy mieli dość czasu, a trzeba wziąć pod uwagę i to, że przecież muszą być wykastrowane i konie starsze. Trzeba zostawić dwa lata tym ludziom. Jeżeliśmy do tego czasu żyli i tej ustawy nie mieli, a jeszcze w Polsce konie są jakie takie, to zdaje mi się, że jeżeli odroczymy tę sprawę na jakiś rok, czy dwa lata, to nic strasznego się nie stanie.</u>
</div>
<div xml:id="div-33">
<u xml:id="u-33.0" who="#WicemarszałekDąbski">Nikt głosu więcej nie żąda. Głos ma sprawozdawca p. Jaruzelski.</u>
</div>
<div xml:id="div-34">
<u xml:id="u-34.0" who="#PJaruzelski">Proszę Wysokiego Sejmu, zwrócę uwagę na to, że konia można przecież ubezpieczyć w towarzystwach i możnaby przeprowadzić, żeby gmina ubezpieczała lub też, żeby sejmik ubezpieczał te kilka koni w powiecie. Rząd ma daty co do kastracji starych ogierów i doszedł do wniosku, że bardzo mało było wypadków śmiertelnych. Więc sądziłbym, że byłoby najlepiej ubezpieczyć te konie przez sejmiki. Asekuracja taka nie jest kosztowna, więc nad tem gminy i sejmiki mogłyby czuwać, tembardziej, że gminy pobierają w opłatach 25%.</u>
<u xml:id="u-34.1" who="#PJaruzelski">Co do wniosku, ażeby to odwlec jeszcze aż do r. 1923...</u>
<u xml:id="u-34.2" who="#komentarz">(Głos: Mamy rok czasu.)</u>
<u xml:id="u-34.3" who="#PJaruzelski">Panie Kolego, jest historia ta, że ta ustawa błąka się od roku 1925 i skutkiem tego hodowli, która dla kraju jest tak ważną, pchnąć naprzód nie można. Należałoby więc już powiedzieć: rok 1931, to jeżeliby ta ustawa poszła do Senatu i wróciła, to jeszcze byłoby dużo czasu przez r. 1930, by te wszystkie operacje porobić.</u>
<u xml:id="u-34.4" who="#komentarz">(P. Pluta: To niech będzie 1931.)</u>
<u xml:id="u-34.5" who="#komentarz">(Głos: Zgadzamy się.)</u>
</div>
<div xml:id="div-35">
<u xml:id="u-35.0" who="#WicemarszałekDąbski">Rozprawa wyczerpana, przystępujemy do głosowania.</u>
<u xml:id="u-35.1" who="#WicemarszałekDąbski">Do art. 1 ustawy wpłynęła poprawka p. Pluty, ażeby w ostatnim wierszu „r. 1930” zamienić na rok „1931”. Stawiam tę poprawkę pod głosowanie. Proszę Posłów, którzy są za tą poprawką, ażeby wstali. Jest znaczna większość, poprawka przyjęta.</u>
<u xml:id="u-35.2" who="#WicemarszałekDąbski">Do innych artykułów nie zgłoszono poprawek. Proszę Posłów, którzy są za całą ustawą, aby wstali. Większość, ustawa przyjęta w drugiem czytaniu.</u>
<u xml:id="u-35.3" who="#komentarz">(P. Jaruzelski: Panie Marszałku, proszę o trzecie czytanie.)</u>
<u xml:id="u-35.4" who="#WicemarszałekDąbski">Jest przyjęta poprawka, nie może być głosowania. Trzecie czytanie odbędzie się na-następnem posiedzeniu. Rezolucje będą głosowane przy trzeciem czytaniu.</u>
<u xml:id="u-35.5" who="#WicemarszałekDąbski">Przystępujemy do 8 punktu porządku dziennego: sprawozdanie Komisji Komunikacyjnej o wniosku posłów z Klubu Ukraińskiego w sprawie odpisania opłaty za przewóz węgla, dostarczonego ludności, dotkniętej powodzią w roku 1927 (druki nr 471 i 415).</u>
<u xml:id="u-35.6" who="#WicemarszałekDąbski">Udzielam głosu sprawozdawcy p. Zahajkiewiczowi.</u>
</div>
<div xml:id="div-36">
<u xml:id="u-36.0" who="#PZahajkiewicz">Wysoki Sejmie? W imieniu Komisji Komunikacyjnej proszę o przyjęcie rezolucji, którą wzywa się Rząd do odpisania wszelkich należytości za przewóz węgla i innych środków ratowniczych, dostarczonych ludności, dotkniętej klęską powodzi w ubiegłych latach na obszarach województw: lwowskiego, stanisławowskiego i tarnopolskiego, a przedewszystkiem w r. 1927, w szczególności o uchylenie odnośnego rozporządzenia Ministra Komunikacji z 19 listopada 1928 r. i natychmiastowe powstrzymanie wszelkich kroków, zmierzających do ściągnięcia tych należytości.</u>
<u xml:id="u-36.1" who="#PZahajkiewicz">Wobec tego, że rezolucja ta została przez Komisję uchwalona jednomyślnie bez jakiegokolwiek sprzeciwu, i wobec tego, że Rząd, po zaznajomieniu się z jej treścią, już we własnym' zakresie zarządził wstrzymanie egzekucyjnego ściągania tych należytości, powołam się tylko na pisemne uzasadnienie tej rezolucji, zamieszczonej w druku nr 471 i streszczę się nadzwyczaj krótko.</u>
<u xml:id="u-36.2" who="#PZahajkiewicz">Chodzi nam o merytorycznie definitywne załatwienie tej sprawy, to znaczy nie tylko o wstrzymanie na razie, ale o odpisanie tych należytości. Chodzi o należytości za przewóz węgla, dostarczonego ludności, dotkniętej powodzią w roku 1927. Wtedy Centralny Komitet Społeczny pomocy ofiarom powodzi przez urzędy wojewódzkie i powiatowe komitety ratunkowe, urzędujące pod przewodnictwem starostów, dostarczał również środków ratowniczych, a między innemi i węgla, a wszystko było dostarczane wówczas jako zwolnione od należytości taryfowych. Później Ministerstwo Komunikacji okólnikiem z dnia 19 listopada 1928 r. zajęło stanowisko nieco odmienne, bo powiedziało, że inne artykuły ratownicze były zwolnione od należytości transportowych, węgiel zaś nie. Pokazało się tedy, że nastąpiło swego czasu jeszcze w r. 1927, pewne może niezrozumienie czy to przez urzędy wojewódzkie, czy starostwa, czy powiatowe komitety ratunkowe, tendencji centralnego komitetu pomocy ofiarom powodzi, gdyż Ministerstwo Komunikacji zamierzało pierwotnie tylko inne artykuły uwolnić od kosztów transportu, nie zaś węgiel. I stało się, że chociaż akcja ratownicza dla powodzian została w zupełności zlikwidowana, rachunki zamknięte, ludność zapomniała nawet, co otrzymała, obecnie poczęto ściąganie, względnie zażądano zapłaty za transporty węgla i to od tych, którzy byli na frachtach przewozowych wymienieni jako odbiorcy tych transportów.</u>
<u xml:id="u-36.3" who="#PZahajkiewicz">Byli to ludzie albo sami występujący, albo jako kooperatywy, kółka rolnicze, księża, nauczyciele, zwierzchności gminne i t. d., którzy nie partycypowali w tych korzyściach, tylko dawali swoje imię i swoją pracę dla dobra społecznego. Obecnie zaczęto ściąganie od nich tych opłat.</u>
<u xml:id="u-36.4" who="#PZahajkiewicz">Oczywiście komisja stanęła na stanowisku, że stan taki byłby nieetyczny i niezdrowy, a z drugiej strony, od właściwych interesowanych nie możnaby ściągać, gdyż to byli najbiedniejsi i zresztą dawno zapomnieli o tych drobnych nabywcach węgla. Dlatego komisja uchwaliła jednomyślnie rezolucję, w której chodziłoby nie o załatwienie pierwszej tylko części, lecz oczywiście o całość chodzi, żeby Rząd definitywnie odpisał te należytości i już od zainteresowanych i od nikogo ich nie ściągał. Proszę o przyjęcie tej rezolucji.</u>
</div>
<div xml:id="div-37">
<u xml:id="u-37.0" who="#WicemarszałekDąbski">Nikt się już do głosu nie zgłosił, przystępujemy do głosowania. Rezolucję mają Panowie w druku 471. Kto jest za tą rezolucją, zechce wstać. Stoi większość, rezolucja przyjęta;</u>
<u xml:id="u-37.1" who="#WicemarszałekDąbski">Przystępujemy do 9 punktu porządku dziennego: sprawozdanie Komisji Prawniczej o wniosku Zw. P. P. S. w przedmiocie niektórych zmian w rozporządzeniu Prezydenta Rzeczypospolitej z dnia 12 kwietnia 1927 r. (Dz. Ust. Rz. P. Nr 35 poz. 305) w sprawie zapewnienia czasowych mieszkań i pomieszczeń dla zwolnionych robotników rolnych (druki nr 522 i 137.) Głos ma sprawozdawca p. Pużak.</u>
</div>
<div xml:id="div-38">
<u xml:id="u-38.0" who="#PPużak">Wysoki Sejmie! Przedstawiając w krótkości sprawozdanie Komisji Prawniczej, mam zaszczyt prosić o uchwalenie wniosku, nowelizującego rozporządzenie Prezydenta Rzeczypospolitej z dnia 12 kwietnia 1927 roku o udzielaniu mieszkań dla eksmitowanej służby rolnej. Rozporządzenie to, które ukazało się 12 kwietnia 1927 roku, reguluje palącą sprawę masowych wypowiadań pracy i eksmisji służby folwarcznej. Zjawisko to powtarza się rok rocznie 1 stycznia, termin biegnie, a 31 marca przychodzą rygory eksmisyjne i tysiące pozbawionych pracy fornali znajduje się bez dachu nad głową. Początkowo Rząd uregulował tę sprawę w ten sposób, że władze administracyjne, przedewszystkiem Ministerstwo Pracy i Opieki Społecznej wspólnie z Ministerstwem Spraw Wewnętrznych starało się zaopiekować służbą folwarczną, ograniczyć to nieszczęście do pewnych tylko rozmiarów. Niestety te zabiegi nie dawały rezultatów i okazał się konieczność wydania w tej sprawie ustawy Ponieważ Rząd miał prawo wydawania ustaw, więc ukazało się rozporządzenie Prezydenta z mową ustawy, które przedłużało termin eksmisyjny dla służby folwarcznej, a mianowicie ustalało termin, który upływał 31 maja każdego roku; zamiast 31 marca, dopiero 31 maja służba folwarczna, która nie otrzymała pracy, jest wyrzucana z mieszkań. Ponieważ okazało się, że termin ten jest niewystarczający, że zwłaszcza ciężka zima tego roku nie pozwala na odnawianie kontraktów najmu pracy i że wogóle uzyskanie pracy gdziekolwiek jest nadzwyczaj utrudnione, że zatem w okresie do końca maja jeszcze tysiące ludzi nie może uzyskać dla siebie pracy i zostaną bez dachu nad głową, komisja przyszła do wniosku, że należy ten termin przedłużyć jeszcze o miesiąc, t. j. do 30 czerwca każdego roku. Następnie” ponieważ dekret Prezydenta miał ekspirować w tym roku, komisja przedłużyła trwanie tej ustawy do roku przyszłego z datą 30 czerwca. Komisja następnie wprowadziła poprawkę, mającą na celu, ażeby pod pretekstem otrzymywania dorywczego zajęcia nie eksmitowano służby folwarcznej. Zawarowano więc, że tylko stałe zajęcie może być podstawą do eksmisji. Wreszcie rozciągnięto dobrodziejstwa tej ustawy na całą Rzeczpospolitą Polską, bo rozporządzenie Prezydenta dotyczyło tylko województw b. zaboru austriackiego, b. zaboru rosyjskiego i Kresów Wschodnich, obecnie to rozciąga się także na b. zabór pruski.</u>
<u xml:id="u-38.1" who="#PPużak">Przeciw wnioskom mniejszości, które zostały zgłoszone na Komisji, wypowiadam się w imieniu komisji.</u>
<u xml:id="u-38.2" who="#PPużak">Proszę, ażeby Panowie uwzględnili błąd drukarski w art. 1, w ust. 2, w wierszu pierwszym, tam, gdzie powiedziano: do dnia 31 maja, to słowo „dnia” skreślić, albowiem chodzi tu o nowelizację rozporządzenia Prezydenta Rzeczypospolitej, a tam tego słowa „dnia” niema, więc, żeby nie było jakichś nieporozumień, proszę, ażeby w druku to skreślenie zostało uwzględnione.</u>
<u xml:id="u-38.3" who="#PPużak">Sprawa jest bardzo pilna, dlatego, że terminy biegną. Sprawa jest bardzo poważna i znana każdemu, kto zna życie naszej wsi, dlatego proszę w imieniu Komisji o przyjęcie tej ustawy.</u>
</div>
<div xml:id="div-39">
<u xml:id="u-39.0" who="#WicemarszałekDąbski">Głos ma p. Podoski.</u>
</div>
<div xml:id="div-40">
<u xml:id="u-40.0" who="#PPodoski">Wysoka Izbo! Pan Marszałek Sejmu Daszyński w przemówieniu z okazji dziesięciolecia wskrzeszenia parlamentu polskiego wskazał, że w Sejmie w ciągu 10 lat uchwalono 1110 ustaw. Uchwalenie takiej ilości ustaw przez Sejmy ubiegłe mogło istotnie sprawić zadowolenie moralne posłom, którzy w nich zasiadali, ale mniej zadowolony z tego wszystkiego był obywatel, na którego sypał się ten ustaw,</u>
<u xml:id="u-40.1" who="#komentarz">(Głos: Albo i dekretów. Za tok było 500 dekretów.)</u>
<u xml:id="u-40.2" who="#PPodoski">ustaw, częstokroć pisanych niestety na kolanie, bez liczenia się z bardzo poważnemi zagadnieniami życiowemi i podstawowemi zasadami prawa. Wytworzyło to w Państwie pewien zanik poczucia prawnego. Proszę Panów, dzisiaj jesteśmy świadkami tej znanej w poprzednich kadencjach tendencji w pracach obecnego Sejmu. Jest to dążenie do wskrzeszania ustaw wyjątkowych, których racją bytu były stosunki wojenne i powojenne, a które w stosunkach normalnego życia nie powinne mieć miejsca. Dalej jest to dążenie do nowelizacji ustaw istniejących bez głębszych ku temu przyczyn.</u>
<u xml:id="u-40.3" who="#PPodoski">Jeżeli mówię o nadmiarze inicjatywy poselskiej w tym kierunku, to mam ku temu podstawę chociażby w drukach sejmowych. Wszak widzimy, że około pół setki projektów ustawowych mamy w Sejmie. Ta tendencja zasypywania obywateli wielką ilością ustaw jest bardzo szkodliwa i niepożądana. Sam fakt zgłaszania tych ustaw, nieraz o tendencjach wręcz wywrotowych, wywołuje zaniepokojenie w społeczeństwie. Wszystkie rozważniejsze czynniki w Państwie ze zdumieniem konstatują, że nawet 10-letnie doświadczenie, nawet przełom majowy, nawet powszechny upadek autorytetu parlamentu w szerokich warstwach społeczeństwa nie zdołał opamiętać stronnictw i utemperować demagogii.</u>
<u xml:id="u-40.4" who="#PPodoski">Rozbudzanie nieuzasadnionych nadzieji w masach, że papierowemi ustawami stworzy się raj dla wszystkich w Polsce, granie na najniższych instynktach ludzkiej zawiści i podejrzliwości, to gra, która bije już nie w Rząd, lecz wprost w Państwo.</u>
<u xml:id="u-40.5" who="#komentarz">(P. Putek: Więc poco istnieje Sejm?).</u>
<u xml:id="u-40.6" who="#PPodoski">Wysoka Izbo! obecny projekt ustawy jest tylko fragmentem drobnym, ale za to charakterystycznym dla tych właśnie niezdrowych tendencji, panujących w obecnym Sejmie. Sprawa, której ten projekt dotyczy, była uregulowana dekretem pana Prezydenta Rzeczypospolitej z dnia 12 kwietnia 1927 r. Gdy Sejm obecny rozpoczął swe prace, pojawił się wniosek jednego ze stronnictw tej Izby, który nie uwzględniając nawet istnienia tego dekretu, starał się tę sprawę w sposób swoisty rozwiązać. Wówczas panom wnioskodawcom zwróciliśmy uwagę na to, że istnieje już dekret, który tę sprawę uregulował, wobec tego ich inicjatywa jest spóźniona. Jednak wnioskodawcy nie poprzestali na tem i w jakiś czas potem zgłosili nowy projekt ustawy, nowelizujący dekret pana Prezydenta. Była to wyraźna tendencja, ażeby wykazać ludności, w danym razie robotnikom rolnym, że Sejm jakoby opiekuje się jeszcze lepiej od pana Prezydenta interesami tych ludzi.</u>
<u xml:id="u-40.7" who="#PPodoski">Proszę Panów, był bardzo charakterystyczny w tym projekcie ustawy art. 1, który chciał ustalić zasadę, że robotnik rolny, zwolniony z służby, ma prawo przebywać przez cały rok jeszcze w mieszkaniu służbowem, przyczem nie zatroszczono się wcale o tego robotnika, który faktycznie uzyskał na jego miejsce pracę w tym folwarku. Pojawił się również wniosek mniejszości, który starał się wprowadzić oryginalną zasadę do polskiego ustawodawstwa, mianowicie autor tego wniosku, widocznie przyzwyczajony do niezdrowych stosunków w mieście, gdzie rzeczywiście rodziny robotnicze muszą się gnieździć i gnieżdżą się nierzadko po kilka w jednej izbie, proponuje, by ten system niezdrowy przenieść na wieś, aby przymusowo wprowadzić do mieszkania służbowego obok robotnika, przyjętego do pracy, również i robotnika, zwolnionego z tej pracy i to nawet bez zgody owego robotnika.</u>
<u xml:id="u-40.8" who="#PPodoski">Wysoka Izbo! Blok Bezpartyjny stanowczo się przeciwstawia tym niezdrowym tendencjom. Chcemy podkreślić, że dekret p. Prezydenta Rzeczypospolitej sprawę poruszoną w noweli uregulował należycie i że ta sprawa nowelizacji nie potrzebuje.</u>
<u xml:id="u-40.9" who="#PPodoski">Natomiast zgadzamy się na to, ażeby w dekrecie przesunąć termin, na jaki ma on obowiązywać. W myśl tego dekretu ma on wygasnąć w dniu 31 maja 1929 r., a w myśl propozycji większości komisji ma on obowiązywać do 30 czerwca 1930 r. Otóż zgadzamy się na przedłużenie terminu obowiązywania, jesteśmy zaś przeciwni jego nowelizacji. Z tej racji obok poprawek, które zgłosiłem do art. 3 i 5, zgłaszam poprawki do art. 1, 2 i 4, mianowicie proponuję art. 1 łącznie z art. 2 skreślić, zaś artykułowi 4 nadać takie brzmienie: „W ust. 1 art. 4 rozporządzenia Prezydenta Rzeczypospolitej z 12 kwietnia 1927 r. (Dz. Ust. Rz. P. Nr 35 poz. 305) zamiast słów: „31 maja 1929 r.” wstawić słowa: „31 maja 1930 r.”. Dalej pragnę zwrócić uwagę już tylko na omyłkę kodyfikacyjną. Mianowicie art. 7 powinien stać na miejscu art. 6, a art. 6 na miejscu art. 7. Jest to poprawka czysto kodyfikacyjna, ponieważ przyzwyczailiśmy się do tego, że postanowienie o wejściu w życie ustawy umieszczamy na końcu.</u>
</div>
<div xml:id="div-41">
<u xml:id="u-41.0" who="#WicemarszałekDąbski">Głos ma p. Hartglas.</u>
</div>
<div xml:id="div-42">
<u xml:id="u-42.0" who="#PHartglas">Proszę Państwa, poprawka moja bynajmniej nie zdąża do tego, żeby zmuszać ludzi wbrew ich woli do mieszkania razem, a zdąża do tego wyłącznie, żeby robotnikowi usuwanemu dać możność przez 30 dni wyszukania sobie pracy i dachu nad głową, żeby robotnika tego nie zmuszać, żeby został wyrzucony gdzieś na gościniec i mieszkał przez dżdżysty u nas zazwyczaj kwiecień w rowie przydrożnym wraz z rodziną.</u>
<u xml:id="u-42.1" who="#PHartglas">P. Zalewski na komisji żartobliwie pod moim adresem użył zarzutu, że prawdopodobnie zdążam do tego, żeby wywołać zatargi, przelew krwi, sprawy i w ten sposób rozwinąć sobie praktykę adwokacką. Otóż śmiem zapewnić, że robotnik rolny nie posiada Pieniędzy na opłacanie adwokata, wobec tego trzebaby go bronić z urzędu i dlatego robienie takich spraw wcale nie leży w interesie adwokatów. Nie o przelew krwi tu chodzi, lecz o zupełnie inną rzecz. Zdecydowałem się zgłosić moją poprawkę po wysłuchaniu opinii człowieka, tak blisko znającego te sprawy, jak p. poseł Kwapiński, mianowicie gdy usłyszałem z ust p. Kwapińskiego, że w ciągu tych trzech miesięcy od stycznia do końca marca robotnik usuwany ma naprawdę tylko sześć dni wolnych do poszukiwania pracy, a pozatem, że w praktyce ta rzecz wygląda zwykle w ten sposób, że robotnik ten zazwyczaj aż do dnia 31 marca nie wie jeszcze, czy pozostanie na miejscu, czy będzie usunięty.</u>
<u xml:id="u-42.2" who="#komentarz">(Głos na prawicy: 1 stycznia wie.)</u>
<u xml:id="u-42.3" who="#PHartglas">Ja pod tym względem mam większe zaufanie do p. Kwapińskiego. Otóż ponadto jest to okres kiedy jeszcze trudno starać się o tę robotę i dopiero na końcu marca powstaje możność poszukiwania tej pracy. Dotychczasowa ustawał i nowela przewiduje, że jeżeli robotnik zostaje usunięty, to może pozostawać w dotychczasowem mieszkaniu o tyle tylko, o ile są wolne -lokale mimo przyjęcia nowych robotników; jeżeli zaś niema wolnych mieszkań i przyjmuje się nowych robotników, to według ustawy dotychczasowej robotnik ustępujący powinien się usunąć do dnia 31 marca z mieszkania, a gdyby były wolne mieszkania, to może pozostawać w tem wolnem mieszkaniu do dnia 31 maja, obecnie przedłużono ten termin do 30 czerwca. Następnie ustawa mówi, że jeżeli niema wolnych mieszkań, a nowy robotnik się zgodzi, to poprzedni robotnik może też pozostać do 31 maja razem z nowym robotnikiem w mieszkanku Obecna nowela przedłuża ten termin jeszcze o jeden miesiąc, do 30 czerwca. Zainteresowała mię sytuacja tego robotnika, którego się oddala. Wolnych mieszkań w folwarku niema, przychodzi nowy robotnik, ten nowy robotnik, który ma prawo zgodzić się lub nie, naturalnie się zgadza, a robotnik oddalony nie miał czasu, i możności wyszukania sobie pracy. Cóż robić z tym oddalonym robotnikiem? Wyrzucić go na gościniec? Sądzę, proszę Panów, że każdy, komu chodzi o ład społeczny i spokój, powinien pomyśleć: o. tem, żeby nie było tych robotników, wałęsających się po gościńcach, bo ostatecznie brak chleba człowiek jeszcze znosi, ale braku dachu nad głową tak łatwo się nie znosi, tem bardziej, że elementy wywrotowe rekrutują się z pośród ludzi, którzy pozostają bez dachu nad głową. Sądzę, że jest zupełna możność dania jednego miesiąca, 30 dni człowiekowi, ażeby mógł sobie spokojnie szukać pracy i dachu nad głową. Mówi się: a cóż w takim razie zrobi nowo przyjęty robotnik, gdzie on się podzieje? Przedewszystkiem ten nowo przyjęty robotnik, o którym ustawa mówi, że jeżeli się zgodzi, to dawny może pozostać przez 2, 3 miesiące razem z nim, najczęściej zgodzi się. Będzie tylko pewien nacisk psychiczny, aby w kierunku pewnego altruizmu wolę w tym nowo przyjętym robotniku wywołać. A teraz pozostaje druga ewentualność — nie zgodzi się. Wtedy sytuacja zupełnie się nie zmienia. Jeśli niema wolnych mieszkań, nowo przyjęty robotnik się nie zgodzi, a stary robotnik nie ustąpi, trzeba go podać do sądu. Sprawa potrwa, powiedzmy, że szybko pójdzie, miesiąc, et tygodni, ten nowo przyjęty robotnik będzie musiał ten czas przetrwać, a idzie mi o to, żeby tę sprawę mógł wytoczyć o 30 dni później, żeby przez 30 dni poprzedni robotnik miał głowę wolną od chodzenia po sądach i szukania pomocy prawnej, aby tych 30 dni użył na znalezienie pracy i dachu nad głową. Naprawdę nikomu krzywda się nie stanie, jeżeli wyrok o eksmisji będzie o 30 dni późniejszy, natomiast da to możność urządzenia się robotnikowi oddalonemu, zmniejszy ilość bezrobotnych, bezdomnych, zmniejszy ilość niezadowolonych. A sądzę, że i pod względem sanitarno-higienicznym moja poprawka jest o tyle ważna, że zapewnia dach nad głową w tym czasie, który jest u nas najbardziej słotny i niezdrowy, w kwietniu. Uważam, że ludzie wierzący powinni jeszcze o jednej rzeczy pomyśleć, że kwiecień jest miesiącem świąt wielkanocnych i z punktu widzenia obecnych tu ludzi wierzących, zdawałoby się, należy pomyśleć o tem, żeby podczas świąt wielkanocnych robotnik miał dach nad głową, a nie mieszkał w rowie i tam święta obchodził.</u>
<u xml:id="u-42.4" who="#PHartglas">Z tych wszystkich względów sądzę, że moja poprawka nikomu bynajmniej szkody nie przyniesie, a korzyść przynieść może. Dlatego ją popieram.</u>
</div>
<div xml:id="div-43">
<u xml:id="u-43.0" who="#WicemarszałekDąbski">Nikt głosu więcej nie żąda. Głos ma p. Sprawozdawca.</u>
</div>
<div xml:id="div-44">
<u xml:id="u-44.0" who="#PPużak">Wysoka Izbo! Z prawdziwą przykrością muszę odpowiedzieć na zarzuty p. Podoskiego. Oczywista, w ramach referatu mogę zwrócić uwagę tylko na rzeczowe argumenty, które mogę tu wytoczyć, a które skonfrontuję z tem niejako rzeczowem ustosunkowaniem się do sprawy p. kol. Podoskiego. Przedewszystkiem chciałbym stwierdzić, że wniosek z poprzedniej sesji sejmowej, jeżeli został cofnięty, to nie dlatego, że był demagogiczny, lecz że nie nowelizował dekretu Prezydenta, tylko proponował Sejmowi uchwalenie w tym przedmiocie nowej ustawy; ponieważ zaś wnioskodawcy widzieli, że dla nowej ustawy, któraby porządkowała cały zakres tej sprawy, nie znajdzie się większość w Sejmie, a panowie z klubu B. B., do którego należy p. Podoski, powiedzieli, że w razie nowelizacji dekretu Prezydenta Rzeczypospolitej poprą inicjatywę, więc wnioskodawcy przychylili się do tego i w nowej sesji sejmowej zgłosili w tej sprawie nowelę.</u>
<u xml:id="u-44.1" who="#PPużak">Mylił się p. Podoski, gdy mówił, że nowelizacja jest niepotrzebna, bo zaraz potem sam mówił, że nowelizacja jest potrzebna, gdyż termin działania dekretu ekspiruje, więc jest konieczne przedłużenie działania dekretu — tak przynajmniej zrozumiałem wniosek p. Podoskiego — jest konieczne przedłużenie na rok. Tak samo mówią o przedłużeniu wnioskodawcy i większość komisji w swoim wniosku.</u>
<u xml:id="u-44.2" who="#PPużak">Kapitalną rzeczą, około której obraca się dyskusja i wniosek p. Podoskiego, jest kwestia, czy przedłużyć termin eksmisyjny o miesiąc, czy nie. I zupełnie niepotrzebnie p. Podoski trudzi się argumentując, mojem zdaniem, w sposób nie rzeczowy, albowiem statystyka, którą przytaczano na Komisji, a przeciw której nikt nie oponował,</u>
<u xml:id="u-44.3" who="#komentarz">(Głos: Owszem.)</u>
<u xml:id="u-44.4" who="#PPużak">stwierdza, że eksmisja w tym roku będzie zjawiskiem bardziej masowem niż w roku zeszłym. Proszę zważyć, że według rejestru jednego tylko związku jest zagrożonych eksmisją siedem tysięcy trzysta kilkadziesiąt rodzin, a przecież wiemy, że związków zawodowych, które bronią robotników rolnych, jest w Polsce więcej i nie omylę się, jeżeli powiem, że osób, które mogą znaleźć się pod gołem niebem w dniu 31 maja, napewno będzie trzydzieści kilka tysięcy.</u>
<u xml:id="u-44.5" who="#PPużak">Należałoby się, proszę Panów, zastanowić także nad tem, co mówił p. pos. Podoski, że dwa miesiące są terminem wystarczającym zupełnie, ale kto zna życie we dworze, ten wie, że wiele wymówień jest warunkowych, że fornal do ostatniej chwili nie wie, czy zostanie przyjęty z powrotem, bo ma wymówienie warunkowe i o ile to 1 owo zrobi dla dziedzica, albo tym czy innym warunkom podporządkuje się w tym czy innym wypadku, to obiecuje go dziedzic zatrzymać. Następnie termin 31 maja jest okresem, kiedy przychodzą roboty rolne, wtedy następuje złudzenie, że z powodu braku rąk do pracy dziedzic go zaangażuje, przynajmniej na dorywcze roboty polne, i tak przychodzi dzień 31 maja. Niezależnie od tego nawet ci robotnicy rolni, którzy zdecydowali się na to, że gdzieś tam we dworze innym znajdą pracę, w tym roku wskutek losowych wypadków, bo nie potrzebuje Panom dłużej wyjaśniać, że zima w tym roku była bardzo ciężka i było niemożliwe dla robotnika rolnego, aby po tych zaspach śnieżnych chodził od wsi do wsi i szukał zajęcia, a zatem w tym roku tembardziej jest niemożliwe przypuścić, żeby na 31 maja robotnik eksmitowany mógł się wyprowadzić z tem, że przenosi się do innego majątku, gdzie obejmuje pracę, i dlatego przedłużenie o jeden miesiąc poprostu z humanitarnych względów jest konieczne. Sądzę, że w tym Wysokim Sejmie nikt nie będzie nazywał tego projektu i tego żądania przedłużenia terminu eksmisyjnego o miesiąc demagogią, jak to nazwał p. Podoski.</u>
<u xml:id="u-44.6" who="#PPużak">Co do poprawki p. Hartglasa sprzeciwiam się jej dlatego, że umowy zwykle biegną do końca kwartału, a następnie kwestia zamieszkania wspólnego musi być regulowana umową dobrowolną, wszelkie nakazywanie wspólnego mieszkania byłoby niewskazane i sprowadziłoby prawdopodobnie szereg nieporozumień między zainteresowanymi fornalami, a nawet może byłyby i zajścia gorszące, któreby się później kończyły w sądzie.</u>
<u xml:id="u-44.7" who="#PPużak">Co do poprawek p. Podoskiego, gdzie mówi on o skreśleniu wszystkich proponowanych artykułów, to oczywiście im się sprzeciwiam. Zgadzam się na poprawkę, która nie jest poprawką zasadniczą, nie jest nawet stylistyczną, jest raczej tylko sprawą numeracji, żeby art. 6 postawić na miejsce 7, a art. 7 na miejsce 6, dla przejrzystości.</u>
<u xml:id="u-44.8" who="#PPużak">Proszę o odrzucenie wniosków mniejszości i przyjęcie wniosku większości en bloc.</u>
</div>
<div xml:id="div-45">
<u xml:id="u-45.0" who="#WicemarszałekDąbski">Przystępujemy do głosowania. Będziemy głosowali według tekstu ustawy druk nr 622.</u>
<u xml:id="u-45.1" who="#WicemarszałekDąbski">Do art. 1 jest poprawka p. pos. Podoskiego, ażeby ten artykuł skreślić. Kto z Panów Posłów jest za tą poprawką, zechce wstać. Biuro jest zgodne, że stoi mniejszość, poprawka p. Podoskiego upadła Kto z Panów Posłów jest za art. 1 w brzmieniu komis j i, zechce wstać. Biuro jest zgodne, że stoi większość. Art 1 został przyjęty w brzmieniu komisji., Do art. 2 jest poprawka p. Podoskiego, ażeby artykuł ten skreślić.</u>
<u xml:id="u-45.2" who="#komentarz">(P. Podoski: Teraz już jest bezprzedmiotowa.)</u>
<u xml:id="u-45.3" who="#WicemarszałekDąbski">Poprawka jest bezprzedmiotowa.</u>
<u xml:id="u-45.4" who="#WicemarszałekDąbski">Przystępujemy do głosowania nad poprawką p. pos. Hartglasa. mianowicie, ażeby w art. 2, ustęp 1 dodać zdanie: „O ile taka zgoda nie nastąpi, zwolniony robotnik może w każdym razie pozostawać w dotychczasowem mieszkaniu do dnia 1 maja”. Kto z Panów Posłów jest za tą poprawką, zechce wstać. Stoi mniejszość, poprawka upadła.</u>
<u xml:id="u-45.5" who="#WicemarszałekDąbski">Uważam ten artykuł za przyjęty.</u>
<u xml:id="u-45.6" who="#WicemarszałekDąbski">Do art. 3 jest poprawka p. Podoskiego, ażeby ten artykuł skreślić. Kto z 'Panów Posłów jest za poprawką, zechce wstać. Biuro jest zgodne, że stoi mniejszość, poprawka p. Podoskiego upadła. Uważam artykuł 3 za przyjęty w brzmieniu komisji.</u>
<u xml:id="u-45.7" who="#WicemarszałekDąbski">Do art. 4 jest poprawka p. Podoskiego, zgłoszona na dzisiejszem posiedzeniu.</u>
<u xml:id="u-45.8" who="#komentarz">(P. Podoski. Bezprzedmiotowa.)</u>
<u xml:id="u-45.9" who="#WicemarszałekDąbski">Jest nieaktualna, w takim razie, kto z Panów Posłów jest za art. 4 w brzmieniu komisji, zechce wstać. Większość, art. 4 przyjęty.</u>
<u xml:id="u-45.10" who="#WicemarszałekDąbski">Do art. 5 jest poprawka p. Podoskiego, ażeby ten artykuł skreślić. Kto jest za tą poprawką zechce wstać, Biuro jest zgodne, że stoi mniejszość, poprawka upadła. Art. 5 uważam za przyjęty w brzmieniu komisji.</u>
<u xml:id="u-45.11" who="#WicemarszałekDąbski">Następnie jest poprawka p. Podoskiego, ażeby art. 6 przemienić na art. 7, a art. 7 na art. 6. Nie słyszę sprzeciwu, uważam tę poprawkę za przyjętą. Tytuł uważam za przyjęty. W ten sposób ustawa została przyjęta w drugiem czytaniu.</u>
<u xml:id="u-45.12" who="#komentarz">(P. Pużak: Wnoszę o trzecie czytanie. Poprawki żadnej nie przyjęto.)</u>
<u xml:id="u-45.13" who="#WicemarszałekDąbski">Wszystkie poprawki zostały odrzucone, zatem możemy przystąpić do trzeciego czytania.</u>
<u xml:id="u-45.14" who="#komentarz">(P. Podoski: Sprzeciwiam się. Wrzawa na ławach P. P. S. — P. Piotrowski: To skandal, ażeby przewlekać, potem sesję zamknąć. Fornale będą bez dachu.)</u>
<u xml:id="u-45.15" who="#WicemarszałekDąbski">P. Pośle Piotrowski, proszę o spokój.</u>
<u xml:id="u-45.16" who="#WicemarszałekDąbski">Przystępujemy do 10 punktu porządku dziennego: sprawozdanie Komisji Prawniczej w sprawie wniosku posłów z Klubu Ukraińskiego w sprawie zniesienia sądu powiatowego w Nowem Siole i o wniosku p. Ładyki o utworzeniu sądu grodzkiego w Nowem Siole (druki nr 455, 375 i 407.) Jako sprawozdawca głos ma p. Zahajkiewicz.</u>
</div>
<div xml:id="div-46">
<u xml:id="u-46.0" who="#PZahajkiewicz">Wysoki Sejmie! W imieniu Komisji Prawniczej proszę o przyjęcie projektu ustawy o utworzeniu sądu grodzkiego w Nowem Siole w okręgu sądu okręgowego w Tarnopolu. Chodzi tu nie o utworzenie nowego jakiegoś sądu, lecz o reaktywowanie stanu, jaki istniał bez przerwy od 1854 r., albowiem w tym roku został utworzony sąd w Nowem Siole i istniał on do dnia 31 grudnia r. z., z którym to dniem na podstawie rozporządzenia p. Ministra Sprawiedliwości z 29 listopada 1928 przestał istnieć. Gminy, które wchodziły w skład tego sądu powiatowego, zostały rozdzielone między sądy powiatowe w Zbarażu i Podwołoczyskach i sąd ten z dniem 31 grudnia przestał istnieć. Wobec tego, że w myśl art. 2 dekretu o ustroju sądów powszechnych, do utworzenia sądu potrzeba obecnie ustawy, wnioskodawcy wnieśli odpowiedni projekt ustawy, a Komisja Prawnicza projekt ten uchwaliła. I właściwie wobec faktu, że w Nowem Siole istniał sąd powiatowy bez przerwy od r. 1854, odpadła potrzeba uzasadnienia i wykazania potrzeby utworzenia takiego sądu. W każdym razie Komisja Prawnicza zastanawiała się nad potrzebą i nad celowością ponownego utworzenia sądu i przyszła do przekonania, że żadne względy nie przemawiają przeciw utworzeniu tam tego sądu, a natomiast wszelkie względy praktyczne, względy celowości, które 'W takich razach decydują o sprawie, przemawiają za ponownem utworzeniem tam sądu. Albowiem, proszę Wysokiej Izby, należy uprzytomnić sobie, że na terytorium tego sądu leżało i kompetencji jego podlegało 25 gmin z 32.000 mieszkańców. Obecnie gminy te zostały, jak już powiedziałem, przydzielone częściowo do sądu w Zbarażu, a częściowo w Podwołoczyskach i dlatego projekt ustawy w art. 2 dokładnie wylicza, które gminy mają być oddzielone od tamtych sądów i przyłączone do sądu w Nowem Siole.</u>
<u xml:id="u-46.1" who="#PZahajkiewicz">Proszę Wysokiej Izby, jest rzeczą znaną, że jeśli sąd ma odpowiadać swemu celowi, to jest sprężystemu wymiarowi sprawiedliwości, nie może być odległość gmin od miejsca sądu tak wielka, żeby na tem cierpiał wymiar sprawiedliwości. Odległość poszczególnych gmin od sądu powiatowego w Nowem Siole wynosiła od 1 do 14 kim., obecnie stosunek ten wskutek zniesienia sądu w Nowem Siole zmienił się w sposób rażący i przynoszący ujmę potrzebom ludności, albowiem obecnie odległości, które dotychczas wynosiły 1–14 km., wynoszą dla gmin, które zostały przydzielone do sądu powiatowego w Zbarażu, 14 km., tej najwyższej granicy poprzedniej, która obecnie jest granicą najniższą, do 20 km., a co do Podwołoczyskach od 8 do 24 km. Rzecz jasna, że wędrowanie do tak dalekiej mety jest połączone z wielkiemi trudnościami dla ludności, zwłaszcza, jeżeli uprzytomnimy sobie fatalny stan komunikacji w tych okolicach, gdzie dojazdów kolejowych niema, a stan prawie zawsze, o każdej porze roku, jest tak opłakany, że wprost męką będzie pielgrzymka do sądu powiatowego.</u>
<u xml:id="u-46.2" who="#PZahajkiewicz">Teraz jeszcze jedna sprawa. Pojedyńcze gminy zostały przydzielone do sądu powiatowego, który leży w innym okręgu administracyjnym, jak ta gmina, a więc znowu pewna anomalia.</u>
<u xml:id="u-46.3" who="#PZahajkiewicz">Potem jeszcze dużo innych względów natury praktycznej przemawia za tem, jednakże, wobec faktu, że ten sąd tak długo istniał, uważam za zbędne wszystkie je cytować, dopiero w razie zaprzeczenia uczyniłbym to. Wnoszę o przyjęcie wniosku Komisji Prawniczej.</u>
</div>
<div xml:id="div-47">
<u xml:id="u-47.0" who="#WicemarszałekDąbski">Głos ma p. Podoski.</u>
</div>
<div xml:id="div-48">
<u xml:id="u-48.0" who="#PPodoski">Wysoka Izbo! Nie kwestionując dobrej woli członków Komisji Prawniczej, muszę jednak stwierdzić, że jej uchwała zapadła bez dokładnego zbadania przedmiotu. Mianowicie na posiedzeniu komisji przedstawiciel Rządu przedstawił rzeczowe powody, dla których uważa, je sąd w Nowem Siole nie powinien być z powrotem reaktywowany. Komisja nie zgodziła się dlatego z wywodami p. przedstawiciela Rządu, że na zapytanie jednego z członków komisji, czy posiada jakiekolwiek dokumenty od miejscowego społeczeństwa, a nie tylko od władz administracyjnych i sądowych, p. przedstawiciel Rządu nie mógł' tych dokumentów udzielić komisji, bo ich nie miał przy sobie. Po zapadnięciu uchwały w Komisji Prawniczej, która tę ustawę przyjęła odrazu w drugiem i trzeciem czytaniu, na ręce prezydjum naszego klubu wpłynęły dwa pisma, z tych jedno podpisane przez 50 stowarzyszeń kulturalnych i ekonomicznych ludności powiatu zbaraskiego, a zatem prawdopodobnie wszystkie stowarzyszenia, jakie tam istnieją, podpisały zgodnie to pismo.</u>
<u xml:id="u-48.1" who="#komentarz">(P. Putek: Jakie stowarzyszenia? Straż ogniowa?)</u>
<u xml:id="u-48.2" who="#PPodoski">Nie straż ogniowa, ale 50 organizacyj jest podpisanych. Jeżeli Panów to interesuje, mogę przeczytać.</u>
<u xml:id="u-48.3" who="#komentarz">(P. Zygmunt Piotrowski: Wiemy baz czytania. Komitety wyborcze jedynki. Głos: Wierzymy na słowo, federacja.)</u>
<u xml:id="u-48.4" who="#PPodoski">Ponieważ Panowie nie wierzą mi na słowo, wobec tego muszę odczytać, kto to pisał.</u>
<u xml:id="u-48.5" who="#komentarz">(Głos: Zalegalizowane podpisy? Przerywania.)</u>
<u xml:id="u-48.6" who="#PPodoski">Podpisał nawet burmistrz.</u>
<u xml:id="u-48.7" who="#komentarz">(Głos: A burmistrz wybrany, czy mianowany?)</u>
<u xml:id="u-48.8" who="#PPodoski">Ponieważ Panowie się domagają, więc przeczytam: Związek Strzelecki Sokół,</u>
<u xml:id="u-48.9" who="#komentarz">(Głosy: Aha, to jest ważne!)</u>
<u xml:id="u-48.10" who="#PPodoski">Okręgowe Towarzystwo Rolnicze, Związek Zawodowy Pracowników Miejskich Rzeczypospolitej Polskiej w Zbarażu, „Rolnik” — Spółdzielnia Rolniczo Handlowa, Związek Oficerów Rezerwy, Zarząd Koła Towarzystwa Szkoły Ludowej, „Bazar Polski”, Koło Towarzystwa Nauczycieli Szkół średnich i wyższych, Składnica Kółek Rolniczych, „Ognisko” Związku Polskich Nauczycieli Szkół Powszechnych, Liga Obrony Powietrznej i Przeciwgazowej, Straż Pożarna, Kółko Rolnicze, Kasa Stefczyka, Czytelnia Towarzystwa Szkoły Ludowej, Teatr i Chór Włościański i t. d. i t. d. Te wszystkie organizacje protestują przeciw tętnu, żeby sąd w Nowem Siole z powrotem reaktywować.</u>
<u xml:id="u-48.11" who="#komentarz">(Głos: Dlaczego?)</u>
<u xml:id="u-48.12" who="#PPodoski">Zaraz, niech Pan pozwoli, że skończę. Ja w tej chwili bynajmniej nie zgłaszam wniosku, żebyśmy przeszli do porządku dziennego nad tą sprawą, ale ze względu na to, że bardzo wiele poważnych miejscowych organizacji społecznych zwróciło się do nas ze sprzeciwem, proponuję odesłać tę sprawę z powrotem do Komisji Prawniczej, ażeby ona rozważyła argumenty, przytoczone przez przedstawicieli społeczeństwa i po ich rozważeniu przyszła do Sejmu z wnioskami.</u>
</div>
<div xml:id="div-49">
<u xml:id="u-49.0" who="#WicemarszałekDąbski">Głos ma p. Baran.</u>
</div>
<div xml:id="div-50">
<u xml:id="u-50.0" who="#PBaran">Wysoka Izbo! Do zupełnie rzeczowych argumentów, wypowiedzianych przez p. sprawozdawcę dr. Zahajkiewicza, ja jako ten, który żyje od szeregu lat na terenie tego sądu i stosunki miejscowe zna, dorzucę tylko kilka uwag.</u>
<u xml:id="u-50.1" who="#PBaran">Przedewszystkiem podniosę, że ten sąd powiatowy, obecnie grodzki, istniejący od lat 75, był największym sądem, miał najwięcej spraw z wszystkich sądów sąsiednich. Sąsiednie sądy, mianowicie w Zbarażu i Podwołoczyskach, spraw procesowych i karnych miały zawsze mniej, niż sąd powiatowy czyli grodzki w Nowem Siole. I tak spraw mandatowych w sądzie powiatowym w Nowem Siole w 1927 r. było 705, w 1928 r. — 1.070, spraw procesowych karnych w 1927 r. — 1.104, w 1928 r. — 998, spraw procesowych zwykłych w 1927 r. było 499, w roku zeszłym 541. W sądach w Zbarażu i Podwołoczyskach tych spraw było znacznie mniej. I tak w Podwołoczyskach spraw mandatowych było w 1927 r. 125, w 1928 roku 92, procesów karnych było 1.003, a w roku zeszłym 1.550, spraw procesowych zwykłych było w 1927 r. 207, w roku zeszłym 337. W Zbarażu spraw mandatowych było 171, w roku zeszłym 208, spraw karnych było 1062, w roku zeszłym 1124, a procesów cywilnych było 287, w roku zeszłym 315. Spraw karnych tak samo było więcej w sądzie powiatowym w Nowem Siole, niż w Zbarażu i Podwołoczyskach. Gdy się zważy, że procesów cywilnych była prawie taka sama ilość w jednym sądzie powiatowym w Nowem Siole, jak w dwóch sądach w Zbarażu i Podwołoczyskach, tam było około 600 spraw, a tutaj 541, gdy się zważy, że samych spraw karnych było 1062 i że do każdej sprawy przychodzą świadkowie, strony, zatem tysiące ludzi mają interes w sądzie, wszystkie rzeczowe względy przemawiają za tem, ażeby ten sąd w Nowem Siole był reaktywowany. Zwracam uwagę na to, że na terenie sądów apelacyjnych krakowskiego i lwowskiego na dwieście kilkadziesiąt sądów powiatowych zniesiono tylko jeden sąd w Nowem Siole. Gdy się zważy, że w wielu powiatach i Galicji jest po cztery sądy, jak w Jaśle, Nisku, Kołomyi, gdy w szeregu powiatów jest po 3 sądy, gdy w sąsiednim powiecie skałackim, który pod względem terytorium i liczby ludności jest równie duży, jak powiat zbaraski, tylko biedniejszy i ma mniej spraw sądowych, są trzy sądy powiatowe i żaden z nich nie został zniesiony, więc sprawiedliwość sama i interes ekonomiczny ludności wymaga tego, by ten sąd był reaktywowany.</u>
<u xml:id="u-50.2" who="#PBaran">A teraz kilka słów odpowiedzi na to, co podkreślił p. pos. Podoski. Zwracam uwagę Wysokiej Izby, że wszystkie rady gminne tych 25 gmin, które wchodzą w okręg sądu grodzkiego w Nowem Siole, jednomyślnie uchwaliły żądać reaktywowania tego sądu.</u>
<u xml:id="u-50.3" who="#komentarz">(Głos: To nie jest miarodajne.)</u>
<u xml:id="u-50.4" who="#PBaran">Dalej wszystkie te gminy wybrały ż pośród siebie deputację i la deputacja pod przewodnictwem p. posła Bojki była w Ministerstwie Sprawiedliwości i Ministerstwo Sprawiedliwości obiecało tę sprawę rozstrzygnąć tak, jak tego żąda cała ludność bez względu na narodowość.</u>
<u xml:id="u-50.5" who="#komentarz">(Głos: A związek strzelecki?)</u>
<u xml:id="u-50.6" who="#PBaran">Zwracam uwagę dalej, że te wszystkie gminy zwołały wiec 17 grudnia 1928, na którym byli obecni wszyscy naczelnicy gmin, wszyscy członkowie rad gminnych i więcej niż 1000 obywateli Ukraińców, Polaków i Żydów; prezydjum tego wiecu dnia 17 grudnia 1928 r. wysłało obszerny telegram do prezesów wszystkich klubów sejmowych z motywami, dlaczego ludność cała bez względu na narodowość, wszystkie gminy żądają reaktywowania tego sądu. To, co powiedział p. Podoski, odnosi się do powiatu zupełnie obcego, te wszystkie instytucje społeczne, narodowa organizacja przedewszystkiem, to odnosi się do pow. zbaraskiego, chociaż nie zainteresowanego, a zainteresowany powiat Nowego Sioła był zdania przeciwnego, bo tam reprezentacje gminne jednomyślnie uchwaliły prosić Rząd o reaktywowanie tego sądu.</u>
<u xml:id="u-50.7" who="#PBaran">Jeszcze jedna sprawa. Informowałem się osobiście u prezesa sądu okręgowego w Tarnopolu i we Lwowie i p. prezes sądu w Tarnopolu oświadczył wyraźnie na pytanie Ministerstwa, czy sąd ma być zniesiony, że w interesie ludności leży, żeby ten sąd dalej istniał. Więc te dwa czynniki oficjalne, sąd okręgowy w Tarnopolu i we Lwowie oświadczyły się za tem, żeby sąd powiatowy w Nowem Siole istniał nadal.</u>
<u xml:id="u-50.8" who="#PBaran">Proszę zatem Wysoką Izbę o przyjęcie projektu ustawy.</u>
</div>
<div xml:id="div-51">
<u xml:id="u-51.0" who="#WicemarszałekDąbski">Poseł Jaruzelski ma głos.</u>
</div>
<div xml:id="div-52">
<u xml:id="u-52.0" who="#PJaruzelski">Ponieważ jestem posłem tego okręgu, więc muszę oświadczyć, że miałem mnóstwo petycyj i próśb, ażeby sąd z Nowego Sioła był przeniesiony częścią do Podwołoczysk, a częścią do Zbaraża. Miejscowa ludność i gminy, które się do mnie zwracały, motywowały to tem, że Nowe Sioło jest wioską, w której gospodarz przyjeżdżający do sądu, nie może ani nic sprzedać, ani nic kupić. Dlatego chodziło o to, aby sąd był przydzielony do miasteczka, gdzie jest kolej, gdzie mają komunikację i gdzie mają sklepy. I w tej chwili, gdy Rząd zwinął ten sąd — tutaj nie mam przy sobie tych aktów — dostałem mnóstwo listów od gmin z podziękowaniem...</u>
<u xml:id="u-52.1" who="#komentarz">(Głos: Od których gmin?)</u>
<u xml:id="u-52.2" who="#PJaruzelski">Mogę przynieść nazwy tych gmin, są ich podpisy — dziś się w to nie uzbroiłem — z dowodami, w których mi za to dziękują. Panowie, wiem dlaczego bronicie, bo tam jest kilku adwokatów Ukraińców i walczycie, aby ci ludzie mogli tam dalej pracować, w całej kwestii o to idzie. Ja tu tylko oświadczam, że jestem reprezentantem tak samo jak Panowie...</u>
<u xml:id="u-52.3" who="#komentarz">(Przerywania.)</u>
<u xml:id="u-52.4" who="#PJaruzelski">Nie sądy znosi się, tylko ludność tego domaga się. Mnie na tem nie zależy, ja z tem nic wspólnego nie mam, tylko ze względu na dobro tej ludności tę rzecz się załatwia.</u>
<u xml:id="u-52.5" who="#komentarz">(P. Putek: Tak się zakłada i znosi propinacje, ale nie sądy.)</u>
</div>
<div xml:id="div-53">
<u xml:id="u-53.0" who="#WicemarszałekDąbski">Głos ma p. przedstawiciel Rządu.</u>
</div>
<div xml:id="div-54">
<u xml:id="u-54.0" who="#DyrektorDepartamentuwMinisterstwieSprawiedliwościŚwiątkowski">Wysoka Izbo! W imieniu p. Ministra Sprawiedliwości zabieram głos, aby złożyć oświadczenie Wysokiej Izbie, jakimi względami i jakimi motywami kierowało się Ministerstwo Sprawiedliwości w listopadzie ubiegłego roku, w kwestii skasowania sądu grodzkiego w Nowem Siole i przyłączenia jednej części do Zbaraża, a drugiej do Podwołoczysk.</u>
<u xml:id="u-54.1" who="#DyrektorDepartamentuwMinisterstwieSprawiedliwościŚwiątkowski">Rozporządzenie Ministra Sprawiedliwości, dotyczące skasowania tego sądu, ma swoją historię i datuje się jeszcze od r. 1922, kiedy zorganizowano przy Ministerstwie Sprawiedliwości komisję oszczędnościową, na czele której stanął obecny wojewoda p. Kierst, a ówczesny naczelnik wydziału organizacyjnego, aby rozważyć sprawę skasowania niektórych sądów, które pod względem administracyjnym, gospodarczym, jak również poziomu orzecznictwa są najgorsze.</u>
<u xml:id="u-54.2" who="#komentarz">(Głos na lewicy: Tu oszczędzają, a tam wydają przeszło 500 milionów.)</u>
<u xml:id="u-54.3" who="#DyrektorDepartamentuwMinisterstwieSprawiedliwościŚwiątkowski">Komisja oszczędnościowa wówczas postawiła wniosek o skasowanie tego sądu, jednakże do skutku to nie przyszło, albowiem nie było wówczas odpowiedniego lokalu ani w Zbarażu, ani w Podwołoczyskach, aby ten sąd pomieścić.</u>
<u xml:id="u-54.4" who="#DyrektorDepartamentuwMinisterstwieSprawiedliwościŚwiątkowski">Przy wprowadzeniu w życie nowej ustawy ustrojowej, kiedy wydział administracyjny rozważał kwestię dyslokacji sądów grodzkich, równocześnie zatrzymał się i na sądzie grodzkim w Nowem Siole. Skasowanie tego sądu było podyktowane względami rzeczowemi, względami natury celowości i dobra wymiaru sprawiedliwości, połączonego z interesem ludności.</u>
<u xml:id="u-54.5" who="#DyrektorDepartamentuwMinisterstwieSprawiedliwościŚwiątkowski">Sprawa nie przedstawia się w takich czarnych kolorach, jak to przedstawił p. sprawozdawca. Odległości od Zbaraża i Podwołoczysk nie są tak duże.</u>
<u xml:id="u-54.6" who="#komentarz">(Głos: 10 mil.)</u>
<u xml:id="u-54.7" who="#DyrektorDepartamentuwMinisterstwieSprawiedliwościŚwiątkowski">Nie 10 mil, największa odległość to dwadzieścia parę kilometrów, ale kiedy sąd grodzki był w Nowem Siole, to równocześnie ta sama odległość również była.</u>
<u xml:id="u-54.8" who="#komentarz">(Przerywania.)</u>
<u xml:id="u-54.9" who="#DyrektorDepartamentuwMinisterstwieSprawiedliwościŚwiątkowski">Odległości wynoszą 2, 3 do 10 kilometrów, uwzględniając zaś potrzeby gmin o odległościach znaczniejszych, Ministerstwo Sprawiedliwości wydało zarządzenie, żeby w Nowem Siole odbywały się t. zw. sesje wyjazdowe. To daje miejscowej ludności możność pomocy prawnej w każdej chwili.</u>
<u xml:id="u-54.10" who="#DyrektorDepartamentuwMinisterstwieSprawiedliwościŚwiątkowski">Mogą być zarządzone także roki sądowe, a sesje wyjazdowe mogą być wyznaczone nie tylko dla Nowego Sioła, ale i do gmin najwięcej oddalonych od Podwołoczysk i od Zbaraża.</u>
<u xml:id="u-54.11" who="#DyrektorDepartamentuwMinisterstwieSprawiedliwościŚwiątkowski">Proszę Wysokiego Sądu, względy rzeczowe i względy celowości, podyktowane dobrem wymiaru sprawiedliwości, nakazywały skasowanie tego sądu. Powtarzam, że Sąd w Nowem Siole należał do sądów najgorzej administrowanych, a poziom orzecznictwa był również zły...</u>
<u xml:id="u-54.12" who="#komentarz">(P. Putek: Za kowala ślusarza powieszono.)</u>
<u xml:id="u-54.13" who="#DyrektorDepartamentuwMinisterstwieSprawiedliwościŚwiątkowski">ze względu zaś na to, że Nowe Sioło jest wsią, że ma wszystkiego 1.000 mieszkańców, a Zbaraż 8.000, Podwołoczyska 5.000.</u>
<u xml:id="u-54.14" who="#komentarz">(Głos: I na wsi może być sąd.)</u>
<u xml:id="u-54.15" who="#DyrektorDepartamentuwMinisterstwieSprawiedliwościŚwiątkowski">Zatem Ministerstwo liczy się z temi trudnościami, iż przy obecnym braku odpowiednich kandydatów na stanowiska sędziowskie, trudno byłoby znaleźć dobrego kierownika, który pojedzie do wsi, liczącej wszystkiego tysiąc mieszkańców i odległej od najbliższej stacji kolejowej o 18 kilometrów. To są stosunki komunikacyjne. Stosunki lokalne -w Nowem Siole były także bardzo, a bardzo trudne. Lokal sądu grodzkiego nie odpowiadał wymaganiom, Rząd płacił czynsz za ten lokal 500 do 600 złotych, wtedy, gdy mamy już odpowiednie lokale w Zbarażu i Podwołoczyskach. A zatem i względy oszczędnościowe przemawiały za tem.</u>
<u xml:id="u-54.16" who="#DyrektorDepartamentuwMinisterstwieSprawiedliwościŚwiątkowski">To są pokrótce te motywy, któremi kierowało się Ministerstwo Sprawiedliwości, kasując sąd w Nowem Siole i przydzielając odpowiednie gminy częścią do Podwołoczyska a częścią do Zbaraża, i jest zdania, że nie będzie to ze szkodą dla ludności, ponieważ na miejscu mogą być zarządzane i zezwalane sesje wyjazdowe i porady stałe.</u>
<u xml:id="u-54.17" who="#DyrektorDepartamentuwMinisterstwieSprawiedliwościŚwiątkowski">Teraz, proszę Panów, chciałbym uczynić kilka uwag natury prawnej. Art. 3 projektowanej ustawy brzmi następująco: art.70 rozporządzenia Prezydenta Rzeczypospolitej z dnia 6 lutego 19”8 r., zawierającego „Prawo o ustroju sądów powszechnych”, nie ma zastosowania do utworzonego niniejszą ustawą sądu grodzkiego w Nowem Siole.</u>
<u xml:id="u-54.18" who="#DyrektorDepartamentuwMinisterstwieSprawiedliwościŚwiątkowski">Proszę Wysokiej Izby, powołuję się na art. 2 ustawy ustrojowej, na mocy której tworzenie i znoszenie sądów grodzkiego, okręgowych i apelacyjnych może nastąpić tylko w drodze ustawy. Ustawodawca dał prawo władzy wykonawczej na mocy art. 270, który brzmi; Minister Sprawiedliwości dokona w drodze rozporządzenia pierwszego ustalenia siedzib i okręgów sądów grodzkich na obszarze całego państwa.</u>
<u xml:id="u-54.19" who="#DyrektorDepartamentuwMinisterstwieSprawiedliwościŚwiątkowski">Ustawodawca daje możność, uprawnia władze wykonawcze do ustalenia siedzib sadów grodzkich. Otóż p. Minister Sprawiedliwości dotychczas nie wydał tego rozporządzenia, dotyczącego ustalenia sadów grodzkich, albowiem prace przygotowawcze w Ministerstwie Sprawiedliwości, w Wydziale Administracyjnym, dotychczas nie są ukończone. Dzisiejszy projekt ustawy wkracza do pewnego stopnia w dziedzinę uprawnień władzy wykonawczej, daje do pewnego stopnia moc żelazną, jeżeliby ta ustawa przeszła, temu sądowi grodzkiemu w Nowem Siole, daje niewzruszalność, że ten sąd skasowany na przyszłość być nie może. Proszę Wysoką Izbę o rozważenie tego.</u>
<u xml:id="u-54.20" who="#DyrektorDepartamentuwMinisterstwieSprawiedliwościŚwiątkowski">Ze swej strony Ministerstwo Sprawiedliwości sprzeciwia się temu i wnosi o odrzucenie projektowanej ustawy lub też o przekazanie tej sprawy do Komisji Prawniczej.</u>
</div>
<div xml:id="div-55">
<u xml:id="u-55.0" who="#WicemarszałekDąbski">Nikt więcej głosu nie żąda. Głos ma p. Sprawozdawca.</u>
</div>
<div xml:id="div-56">
<u xml:id="u-56.0" who="#PZahajkiewicz">Proszę Wysokiej Izby, tylko jako sprawozdawca w krótkości odpowiem.</u>
<u xml:id="u-56.1" who="#PZahajkiewicz">Najpierw muszę zastrzec się uprzejmie przeciw twierdzeniu sz. posła Podoskiego, skierowanemu pod adresem Komisji, jakoby niedokładnie sprawę rozważyła i bez zbadania ją zadecydowała. Nie wiem, czy pan Kolega tak myślał, jak rzeczywiście wypowiedział, albowiem wątpię, żeby ktokolwiek, który sam jest członkiem jakiejś Komisji, mógł przeciw swemu gniazdu występować i twierdzić, że Komisja” bez zbadania przedmiotu sprawę decydowała.</u>
<u xml:id="u-56.2" who="#komentarz">(P. Podoski: Powiedziałem, że Komisja nie uwzględniła głosów miejscowego społeczeństwa, bo nie miała materiałów.)</u>
<u xml:id="u-56.3" who="#PZahajkiewicz">Przyjmuję chętnie tę rewokację poprzednich słów, ale powtarzam, że to było tak wypowiedziane, jak przytoczyłem, bardzo chętnie przyjmuję rewokację.</u>
<u xml:id="u-56.4" who="#PZahajkiewicz">Ale proszę Wysokiej Izby, o cóż chodzi? P. Podoski postawił wniosek, ażeby odesłać sprawę do Komisji Prawniczej. Raczej byłbym skłonny, ażeby odesłać do jakiejś specjalnej komisji, wyposażonej w nadzwyczajne pełnomocnictwa, któraby miała prawo przesłuchania kilkuset ludzi, na tych wnioskach podpisanych. Jeżeli p. poseł Podoski chce, aby Komisja Prawnicza liczyła się z opinią, wyrażoną w tych różnych pismach, które on otrzymał, to chyba Komisja Prawnicza nie jest do tego ani powołana ani obowiązana. Jeżeli p. pos. Jaruzelski twierdzi, że liczne deputacje zgłaszały się do niego i prosiły, aby był przeciw reaktywowaniu sądu, to idą tu jakieś dwa odrębne tory, albowiem zgłosiła się w tej Izbie rzeczywiście deputacja do seniora p. posła Bojki, złożona z przedstawicieli wszelkich narodowości, jakie tam mieszkają, z różnych sfer, przyjechała tu i u tego seniora parlamentaryzmu, że się tak wyrażę, zgłosiła się i on osobiście wiódł tę deputację do p. Ministra Sprawiedliwości i ta deputacja interweniowała w kierunku zatrzymania sądu w Nowem Siole.</u>
<u xml:id="u-56.5" who="#komentarz">(Przerywania. P. Podoski: Ja tę samą deputację wiodłem do Ministra.)</u>
<u xml:id="u-56.6" who="#PZahajkiewicz">W każdym razie proszę to przyjąć do wiadomości.</u>
<u xml:id="u-56.7" who="#komentarz">(P. Podoski: Trzeba jeszcze raz zbadać.)</u>
<u xml:id="u-56.8" who="#PZahajkiewicz">Oczywista rzecz, muszę również w imieniu Komisji Prawniczej odeprzeć zarzut, z pewnością nieprzemyślany, jaki tu p. Jaruzelski rzucił, mianowicie, że chodzi nam o obronę tych, którzy są za utworzeniem sądu, a do nich należę i ja jako sprawozdawca Komisji Prawniczej, więc i do mnie ten zarzut się odnosi. Zdaje mi się, że cała Izba podzieli moje zastrzeżenia, jeżeli w imieniu Komisji Prawniczej, tego ciała opiniodawczego, wystąpię przeciw tego rodzaju insynuacji przeciw tym, którzy byli za tym wnioskiem.</u>
<u xml:id="u-56.9" who="#PZahajkiewicz">Wysoka Izbo! Jeżeli chodzi o argumenty, które reprezentant Rządu przytoczył, to dziwna rzecz, albowiem sięgnął on w lata odległe i twierdzi, że sprawa zniesienia tego sądu w Nowem Siole ma swoją historię i sięga do roku 1922. Powiem, że mię to dziwi, że jest to dla mnie niespodzianką i że oświadczenie dzisiejsze p. reprezentanta Ministerstwa Sprawiedliwości pozostaje w sprzeczności z dotychczasowemu enuncjacjami p. Ministra Sprawiedliwości, względnie z enuncjacjami, jakie w jego obecności, czy w obecności ówczesnego Ministra Sprawiedliwości p. Meysztowicza składała również osoba na pół urzędowa, mianowicie referent budżetu zeszłorocznego. Mam w ręku sprawozdanie Komisji Budżetowej na rok 1928/29, gdzie poseł Rosmarin twierdzi: Z uznaniem przyjąłem do wiadomości zapowiedź Rządu, że nie ma zamiaru zwinięcia jakiegokolwiek sądu w Małopolsce. Mam następnie stenograficzny protokół z 21 posiedzenia Sejmu z dnia 11 czerwca 1928 r., gdzie również referent Komisji Budżetowej, który przygotowuje resortowe sprawozdanie w porozumieniu ż Ministerstwem danego resortu, składa to sprawozdanie na podstawie wiadomości mu tam udzielonych, w obecności p. Ministra Sprawiedliwości powiedział w ten sposób: Znowu przy tej sposobności chcę z uznaniem stwierdzić, że Ministerstwo nie nosi się z szantażem zwinięcia jakiegokolwiek sądu w Małopolsce.</u>
<u xml:id="u-56.10" who="#PZahajkiewicz">Otóż proszę Panów, dziwne w każdym razie jest — wierzę, że było tak oczywiście, jak tu referent powiedział na podstawie informacji, wówczas u Ministerstwa zasięgniętych — teraz, jeżeli chodzi o względy rzeczowe, twierdzić, że budynek sądowy jest zły i nie nadaje się do użycia. Według informacji, jakie posiadam ja i poseł Baran, który zna tę sprawę doskonale, a również i koledzy posłowie z tamtejszego okręgu, wiedzą doskonale, że lokal sądowy w Nowem Siole bezwarunkowo nadaje się do tego celu, któremu służył.</u>
<u xml:id="u-56.11" who="#PZahajkiewicz">Jeżeli Szanowny reprezentant Rządu powołuje się na względy oszczędnościowe, które miałyby być argumentem za zwinięciem tego sądu i kontrargumentem przeciw utworzeniu nowego, to powiadam, że ta oszczędność jest trochę nieusprawiedliwiona. Przedewszystkiem budynek sądowy w Nowem Siole jest jeszcze na 2 lata zgóry zakontraktowany, więc ładna oszczędność, jeżeli się będzie gdzieindziej szukało pomieszczenia, a za ten budynek ma Rząd za dwa łata zapłacić. A dalej czy te roki sądowe i sesje wyjazdowe nie są połączone z djetami koniecznemi dla członków sądu i sędziów?</u>
<u xml:id="u-56.12" who="#komentarz">(Głos: Wcale tych sesyj nie będzie)</u>
<u xml:id="u-56.13" who="#PZahajkiewicz">A więc albo będą, albo nie będzie tych sesyj. Chcemy wierzyć, że będą, a w takim razie względy oszczędności muszą znowu zamilknąć i oczywista rzecz roli tu nie odgrywają.</u>
<u xml:id="u-56.14" who="#PZahajkiewicz">Jeżeli chodzi o względy praktyczne, to powiem, że budynek sądowy w Podwołoczyskach wyklucza możność powiększenia tych jego agend. Co więcej, niestety, chociaż naszem pragnieniem i ideałem jest, żeby więzień i aresztów nie było i do tego powinno dążyć społeczeństwo, ale narazie z tem malum necesarium musimy się liczyć. Jeżeli tak jest, to przecież przy sądzie w Podwołoczyskach, do którego przydzielono 18 gmin z 25.000 ludności, Wcale aresztu niema i winni muszą być odstawiani do sądu powiatowego — nie mylcie Panowie, że do Zbaraża lub do Podwołoczysk. Świat szeroki — oni pojadą do Skałata, który jest odległy o 40 km. Prószę sobie uprzytomnić, że czy to odstawianie tych klejentów sądu będzie dobrowolne, czy co gorsza przymusowe, zawsze spowoduje stratę czasu i koszta.</u>
<u xml:id="u-56.15" who="#PZahajkiewicz">Wreszcie muszę sprostować albo może odpowiednio oświetlić wyrażenie Szanownego p. reprezentanta Rządu, jakoby te kolory, w jakich ja jako sprawozdawca przedstawiłem tę sprawę, były zanadto czarne i że stosunki nie są takie. Ja chcę oświetlić to wyrażenie, albowiem z reprezentantem Ministerstwa Sprawiedliwości, który brał udział w ówczesnym posiedzeniu komisji, te okoliczności uzgodniliśmy — a właściwie nie uzgodniliśmy, tylko między nami nie było sprzeczności, p. reprezentant Ministerstwa Sprawiedliwości nie twierdził, żeby te liczby, jakie podałem, odległościowo, były niezgodne z prawdą. Zresztą i dzisiaj reprezentant Ministerstwa Sprawiedliwości powiedział, że odległość do Zbaraża wynosi 20 km., a do Podwołoczysk 24 km. Chcę stwierdzić w obronie swego referatu, że te wszystkie dane były zgodne z rzeczywistością.</u>
<u xml:id="u-56.16" who="#PZahajkiewicz">W końcu p. reprezentant Ministerstwa Sprawiedliwości poruszył kwestję treści art. 3. Przedewszystkiem pozwolę sobie zwrócić uwagę, że to już wychodzi poza granice dyskusji generalnej, ewentualnie po dyskusji szczegółowej można uchwalić lub nie uchwalić niektórych artykułów — na to jest dyskusja szczegółowa. Ale teraz, proszę Panów, nie wydaje mi się, żeby tu zachodziła jakakolwiek sprzeczność, albowiem w art. 270 powiedziane jest, że p. Minister Sprawiedliwości w drodze rozporządzenia ustala okręgi i miejsca, gdzie mają urzędować sądy. Kto te uprawnienia p. Ministrowi nadał? Ustawa, a w imieniu ustawy ma prawo mówić ustawodawca, tym czynnikiem zaś jest Sejm. A więc decydującą jest władza, udzielająca pełnomocnictwa, i dlatego nie wydaje mi się, żeby miał słuszność p. Reprezentant Rządu, twierdząc, że to postanowienie wkracza w zakres władzy wykonawczej w sposób kolidujący z ustawą. Dlatego też proszę Wysoką Izbę, żeby projekt komisji raczyła przyjąć.</u>
</div>
<div xml:id="div-57">
<u xml:id="u-57.0" who="#WicemarszałekDąbski">Dyskusja generalna zakończona. Do szczegółowej nikt się nie zgłosił. Przystępujemy do głosowania. Będziemy najpierw głosowali nad wnioskiem formalnym p. Podoskiego, żeby całą ustawę odesłać jeszcze do Komisji Prawniczej. Kto z Panów Posłów jest za wnioskiem p. Podoskiego, zechce powstać.</u>
<u xml:id="u-57.1" who="#WicemarszałekDąbski">Biuro nie jest zgodne, zarządzam głosowanie przez drzwi. Proszę Posłów, którzy są za wnioskiem p. Podoskiego, żeby zechcieli przejść przez drzwi „tak”.</u>
<u xml:id="u-57.2" who="#komentarz">(Po głosowaniu.)</u>
<u xml:id="u-57.3" who="#WicemarszałekDąbski">Wynik głosowania następujący: za wnioskiem głosowało posłów 112, przeciw 125. Wobec tego wniosek p. Podoskiego został odrzucony.</u>
<u xml:id="u-57.4" who="#WicemarszałekDąbski">Przystępujemy do głosowania nad ustawą, którą Panowie mają w druku nr 455. Ponieważ nie wpłynęła poprawka, będziemy głosowali nad całością ustawy. Kto z Panów Posłów jest za ustawą zechce wstać. Ta sama większość, ustawa została przyjęta.</u>
<u xml:id="u-57.5" who="#komentarz">(P. Zahajkiewicz: Wnoszę o odbycie trzeciego czytania. P. Olewiński: Sprzeciwiamy się.)</u>
<u xml:id="u-57.6" who="#WicemarszałekDąbski">Jest sprzeciw, wobec tego trzecie czytanie nie może się dziś odbyć.</u>
<u xml:id="u-57.7" who="#komentarz">(P. Reger: To jest praca B. B., potem będziecie pisać w gazetach, że Sejm nie pracuje. P. Diamand: Złośliwe B. B. P. Reger: Niech cała Polska wie, jak Wy pracujecie.)</u>
<u xml:id="u-57.8" who="#WicemarszałekDąbski">Przystępujemy do 10 punktu porządku dziennego: sprawozdanie Komisji Opieki Społecznej i Inwalidzkiej o projekcie ustawy w przedmiocie utworzenia fundacji pod nazwą „Wieś Kościuszkowska” (druki nr 529 i 230.) Jako sprawozdawca głos ma p. Gustaw Zieliński:</u>
</div>
<div xml:id="div-58">
<u xml:id="u-58.0" who="#PGustawZieliński">Wysoki Sejmie! Przedewszystkiem pragnę sprostować dwa błędy, które się wkradły do druku nr 529. Mianowicie w tytule ustawy, który brzmi: Ustawa o utworzeniu fundacji pod nazwą „Wieś Kościuszkowska, powinno być „Ustawa o utworzeniu państwowej fundacji pod nazwą „Wieś Kościuszkowska”. Następnie w art. 1 ust. 2 zamiast „w obrębie Państwa Polskiego', powinno być „w obronie Państwa Polskiego”.</u>
<u xml:id="u-58.1" who="#PGustawZieliński">Przystępując do omówienia projektu ustawy, należy zaznaczyć, że Sejm ustawodawczy w dniu 26 lipca 1919 r. powziął następującą uchwałę: „Dla uczczenia setnej rocznicy śmierci Tadeusza Kościuszki i 125 rocznicy przysięgi, złożonej przez Kościuszkę na Rynku w Krakowie, Sejm postanawia utworzyć na gruntach państwowych wzorową „Wieś Kościuszkowską”, gdzie 1.000 sierot znajdować będzie opiekę i wychowanie. Pierwszeństwo otrzymują sieroty po żołnierzach”. Uchwała druga: „Utworzenie „Wsi Kościuszkowskiej” i jej prowadzenie Sejm powierza odpowiednim instytucjom społecznym pod kontrolą Rządu i społeczeństwa”.</u>
<u xml:id="u-58.2" who="#PGustawZieliński">Niestety, prawie w dziesiątą rocznicę uchwalenia tych uchwał przystąpiono dopiero do częściowej ich realizacji. Rząd wniósł w dniu 29 września 1928 roku projekt wydzielenia z majątku Rogoźno — Zamek, położonego w pow. grudziądzkim w wojew. pomorskiem, obszaru 400 ha wraz z zabudowaniami i przekazania tego obszaru dla powołania do życia „Wsi Kościuszkowskiej”.</u>
<u xml:id="u-58.3" who="#komentarz">(Przewodnictwo obejmuje Wicemarszałek Woźnicki.)</u>
<u xml:id="u-58.4" who="#PGustawZieliński">Ustawa ta brzmi nader lakonicznie, nie przesądza ani sposobu wykonywania opieki ani też systemu wychowawczego. Komisja uznaje to za słuszne, uważając, że sprawy te powinne znaleźć wyraz w odpowiednim statucie, który ma być nadany tej fundacji. Od 1 stycznia 1927 r. w majątku Rogoźno — Zamek pracę prowadzi instytucja społeczna, Towarzystwo.</u>
<u xml:id="u-58.5" who="#PGustawZieliński">Wiosek Kościuszkowskich, dzierżawiąc ten obiekt od Rządu, przytem w akcie dzierżawnym jest klauzula, że dzierżawa kończy się z dniem wejścia w życie ustawy, powołującej do życia „Wieś Kościuszkowską”.</u>
<u xml:id="u-58.6" who="#PGustawZieliński">Towarzystwo Wiosek Kościuszkowskich pracę wychowawczą prowadzi systemem t. zw. gniazdowym, czyli poszczególnych gospodarstw, tworzących jednolitą gminę. System ten, propagowany przez p. Jeżewskiego, twórcę gniazd sierocych i instytucji Wsi Kościuszkowskich, traktowany jest zarówno przez Rząd, jak i przez Komisję Opieki Społecznej jako eksperyment i tym eksperymentem przez dłuższy czas jeszcze zostanie. Niemniej jednak jest zarówno intencją Rządu, jak i Komisji Opieki Społecznej, ażeby powierzyć towarzystwu Wiosek Kościuszkowskich zarówno zorganizowanie, jak i prowadzenie tej „Wsi Kościuszkowskiej”, która stanowić ma fundację, o której mówimy.</u>
<u xml:id="u-58.7" who="#PGustawZieliński">Komisja wprowadziła bardzo nieznaczne zmiany do projektu rządowego. Sprowadzają się one do rzeczy następujących:</u>
<u xml:id="u-58.8" who="#PGustawZieliński">Przemianowana została nazwa fundacji na państwową fundację pod nazwą „Wieś Kościuszkowska”. Następnie w art. 2 Rząd proponował przyznać 400 ha, komisja wprowadziła zmianę, że upoważnia się i t. d. do wydzielenia gruntów o obszarze do 470 ha, nie mniej jednak, niż 400 ha. To zostało spowodowane względami następującemi. Te 400 ha, o których mówił projekt rządowy, obejmują zaledwie 310 ha ziemi ornej, reszta to przeważnie nieużytki. Fundacja w mej intencji zarówno Rządu, jak i komisji powinna móc dać utrzymanie 1.000 sierotom. Obszar ten, zarówno biorąc pod uwagę dotychczasowe doświadczenie gospodarcze Towarzystwa Wiosek Kościuszkowskich, jak również Okręgowego Urzędu Ziemskiego, jest niewystarczający. Wychodząc z tego założenie, komisja proponuje obszar do 470 ha. W definitywny sposób przesądzać tej sprawy w ustawie nie można z tego powodu, że Rogoźno — Zamek ma wszystkiego 623 ha, z czego 223 ha zostało przeznaczone na parcelację między adjacentów i służbę pofolwarczną od dnia 1 kwietnia.</u>
<u xml:id="u-58.9" who="#komentarz">(Marszałek obejmuje przewodnictwo.)</u>
<u xml:id="u-58.10" who="#PGustawZieliński">Przedstawiciele Rządu na Komisji Opieki Społecznej zobowiązali się do poczynienia wszelkich starań, ażeby drogą rekompensaty na terenach innych można zwiększyć obszar proponowany dla Wsi Kościuszkowskiej.</u>
<u xml:id="u-58.11" who="#PGustawZieliński">Wreszcie w art. 3 została wprowadzona przez komisję poprawka zawarta w ustępie drugim: „W zarządzie fundacji powinne być reprezentowane organizacje społeczne”. Poprawka ta jest spowodowana chęcią całkowitego dostosowania się do woli Sejmu Ustawodawczego, i również jest to zgodne z intencją Rządu, która została wyrażona w uzasadnieniu do -złożonego przez Rząd projektu.</u>
<u xml:id="u-58.12" who="#PGustawZieliński">Jednocześnie komisja proponuje trzy rezolucje „Sejm wzywa Rząd: 1) do powierzenia Towarzystwu Wiosek Kościuszkowskich zorganizowania i prowadzenia Wsi Kościuszkowskiej na przyznanym terenie Rogoźno — Zamek;</u>
<u xml:id="u-58.13" who="#PGustawZieliński">2) do dalszej akcji w celu przekazywania większych obszarów ziemi na rzecz fundacji Wieś Kościuszkowska celem zrealizowania uchwały Sejmu Ustawodawczego z dnia 26. VII.1919 r.;</u>
<u xml:id="u-58.14" who="#PGustawZieliński">3) do wstawienia do budżetu na rok 1930/31 potrzebnej Sumy na urządzenie i uruchomienie Wsi Kościuszkowskiej, państwowej fundacji w Rogoźnie”.</u>
<u xml:id="u-58.15" who="#PGustawZieliński">Budżet na rok 1929/30 przewiduje 150.000 zł, komisja jednak uważa, że suma ta może się okazać niewystarczającą.</u>
<u xml:id="u-58.16" who="#PGustawZieliński">P. kol. Langer zgłosił poprawkę do art. 3, żądając, ażeby statut fundacji musiał być zatwierdzany przez Radę Ministrów. Komisja poglądu tego nie podzieliła, uważając, że skoro statut fundacji ma być nadany przez Ministra Pracy i Opieki Społecznej, Ministra Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego i Ministra Rolnictwa, przeto zostaną uwzględnione wszystkie czynniki zainteresowane; z drugiej zaś strony komisja nie uważała za właściwe obciążanie Rady Ministrów tą sprawą.</u>
<u xml:id="u-58.17" who="#PGustawZieliński">Podkreślam, że ustawa i rezolucje zostały przez komisję przyjęte jednomyślnie i dlatego proszę w imieniu komisji o uchwalenie ustawy i rezolucji.</u>
</div>
<div xml:id="div-59">
<u xml:id="u-59.0" who="#Marszałek">Nikt do głosu nie jest zapisany, przystępujemy do głosowania:</u>
<u xml:id="u-59.1" who="#Marszałek">Do tytułu należy dodać po „utworzeniu państwowej”. Uważam tytuł za przyjęty.</u>
<u xml:id="u-59.2" who="#Marszałek">Do art. 1 niema poprawek. Uważam go za przyjęty.</u>
<u xml:id="u-59.3" who="#Marszałek">Do art. 2 zakradł się błąd drukarski, zamiast „w obrębie” powinno być „w obronie”. Z tą poprawką uważam art. 2 za przyjęty.</u>
<u xml:id="u-59.4" who="#Marszałek">Do art. 3 jest poprawka p. Langera, ażeby artykułowi temu nadać brzmienie: „Przepisy szczegółowe o organizacji i zakresie działania państwowej fundacji „Wieś Kościuszkowska” będą zawarte w statucie, który zatwierdzi Rada Ministrów Kto z Panów Posłów jest za tą poprawką, zechce wstać. Stoi mniejszość, poprawka upadła. Art. 3, 4 i 5 uważam za przyjęte.</u>
<u xml:id="u-59.5" who="#Marszałek">Czy p. sprawozdawca proponuje przedsięwzięcie trzeciego czytania?</u>
<u xml:id="u-59.6" who="#komentarz">(P. Gustaw Zieliński: Tak jest, Panie Marszałku.)</u>
<u xml:id="u-59.7" who="#Marszałek">Niema sprzeciwu, przystępujemy do trzeciego czytania. Kto z Panów Posłów jest za całą ustawą? Większość, ustawa została i w trzeciem czytaniu przyjęta.</u>
<u xml:id="u-59.8" who="#Marszałek">Będziemy jeszcze głosowali nad rezolucjami. Panowie mają 3 rezolucje przed sobą. Może można wszystkie trzy głosować en bloc? Kto z Panów Posłów jest za temi trzema rezolucjami, zechce wstać. Rezolucje zostały przyjęte i w ten sposób ten punkt 10 porządku dziennego został wyczerpany.</u>
<u xml:id="u-59.9" who="#Marszałek">Proponuję z powodu spóźnionej pory, ażeby dwa następne punkty odłożyć, natomiast żebyśmy ze względów przyzwoitości publicznej wzięli pod obrady punkt 14 porządku dziennego, mianowicie sprawozdanie Komisji Regulaminowej i Nietykalności Poselskiej, a) -o wniosku posłów ze Związku Parlamentarnego Polskich Socjalistów o zawieszenie postępowania karno-sądowego przeciw posłowi Marianowi Nowickiemu (druk nr 251 i odbitka roneo nr 77).</u>
<u xml:id="u-59.10" who="#Marszałek">P. pos. Pużak referuje.</u>
</div>
<div xml:id="div-60">
<u xml:id="u-60.0" who="#PPużak">Wysoki Sejmie! W sądzie okręgowym warszawskim jest sprawa z prywatnego oskarżenia przeciw p. iwonickiemu z art. 6, a więc o odrazę w druku, której miał się dopuścić p. pos. Nowicki jeszcze w okresie, gdy nie posłował i gdy był odpowiedzialnym redaktorem „Chłopskiej Prawdy”. Trzeba zaznaczyć, że w sprawie tej obrazy, aktora została stwierdzona jako bezpodstawna, p. pos. Nowicki złożył wyjaśnienie i sprostował w „Chłopskiej Prawdzie”. Niestety oskarżyciel nie zadowolił się tem i sprawę nadal podtrzymuje w sądzie. Komisja Regulaminowa i Nietykalności Poselskiej po zaznajomieniu się z tą sprawą przyszła do jednomyślnego wniosku, że niema przeszkód, ażeby wstrzymać postępowanie karno-sądowe i zawiesić je aż do wygaśnięcia mandatu poselskiego. Zatem przychodzę w imieniu Komisji Regulaminowej i Nietykalności Poselskiej z wnioskiem, zawieszającym postępowanie karno-sądowe przeciw p. posłowi Marianowi Nowickiemu. Proszę o uchwalenie tego wniosku.</u>
</div>
<div xml:id="div-61">
<u xml:id="u-61.0" who="#Marszałek">Do głosu nikt się nie zapisał, przystępujemy do głosowania. Proszę Panów Posłów, którzy są za wnioskiem komisji, aby wstali. Większość — wniosek komisji został przyjęty.</u>
<u xml:id="u-61.1" who="#Marszałek">Przystępujemy do p. b) Sprawozdanie Komisji Regulaminowej i Nietykalności Poselskiej o wniosku Związku Parlamentarnego Polskich Socjalistów w sprawie zawieszenia postępowania karno-sądowego przeciwko posłowi Zygmuntowi Piotrowskiemu (druk nr 187 i odbitka nr 77).</u>
<u xml:id="u-61.2" who="#Marszałek">Głos ma referent p. Pużak.</u>
</div>
<div xml:id="div-62">
<u xml:id="u-62.0" who="#PPużak">Do pewnego stopnia analogiczną do poprzedniej sprawy jest sprawa p. Piotrowskiego z okresu przedwyborczego. Mianowicie w sądzie w Radziejowie jest skarga przeciw posłowi Zygmuntowi Piotrowskiemu z oskarżenia prywatnego o znieważenie podczas przemówienia na zgromadzeniu.</u>
<u xml:id="u-62.1" who="#PPużak">Otóż w tej sprawie również Komisja Regulaminowa ii Nietykalności Poselskiej przychodzi z wnioskiem, ażeby nastąpiło zawieszenie. A zatem w imieniu Komisji Regulaminowej i Nietykalności Poselskiej proszę Sejm o uchwalenie wniosku, mianowicie, że Sejm zgadza się na zawieszenie postępowania karnosądowego w sprawie p. Piotrowskiego na czas trwania jego mandatu poselskiego.</u>
</div>
<div xml:id="div-63">
<u xml:id="u-63.0" who="#Marszałek">Do głosu nikt się nie zapisał, przystępujemy do głosowania. Proszę Panów Posłów, którzy są za tym wnioskiem, aby wstali. Większość, wniosek komisji został przyjęty.</u>
<u xml:id="u-63.1" who="#Marszałek">Przystępujemy do ostatniego punktu porządku dziennego: Nagłość wniosku a) w sprawie położenia gospodarczego kraju i konieczności przedsięwzięcia odpowiednich środków zaradczych (odbitka nr 74). Do umotywowania nagłości nikt się nie zgłosił, odsyłam sprawę do Komisji Budżetowej.</u>
<u xml:id="u-63.2" who="#Marszałek">Punkt b) i nagłość wniosku posłów z klubów P. S. L. „Piast”, Związku P. P. S., Narodowego, „Wyzwolenie”, Stronnictwa Chłopskiego, Chrześcijańskiej Demokracji, N. P. R. w sprawie przekroczeń niektórych części budżetu za rok 1928/29 (odbitka nr 75).</u>
<u xml:id="u-63.3" who="#Marszałek">Dla umotywowania głos ma p. pos. Czapiński.</u>
</div>
<div xml:id="div-64">
<u xml:id="u-64.0" who="#PCzapiński">Wysoki Sejmie! Znane są tej Wysokiej Izbie dzieje przekroczeń budżetowych za rok 1927/28, które to dzieje głośnem echem odbiły się w całym kraju.</u>
<u xml:id="u-64.1" who="#PCzapiński">Chodzi, proszę Panów, o to, ażeby ten smutny fakt został faktem przynajmniej odosobnionym, żeby nie stał się systemem w Polsce, żeby w Polsce nie było systemu przekroczeń budżetowych i łamania ustaw skarbowych. Tymczasem, proszę Panów, jeżeli weźmiemy oficjalne źródło, a więc IV zeszyt „Wiadomości Statystycznych” z roku bieżącego, to dowiemy się zeń, że już za pierwsze dziesięć miesięcy bieżącego roku budżetowego, właśnie kończącego się, już nastąpiły przekroczenia budżetowe. Jeżeli weźmiemy za te dziesięć miesięcy procent wykonanego budżetu, będziemy mieli jako średnią 92%, a w wydatkach nadzwyczajnych ten procent wynosi 131.</u>
<u xml:id="u-64.2" who="#PCzapiński">Jeżeli weźmiemy, proszę Panów, poszczególne resorty, będziemy mieli już za pierwsze dziesięć miesięcy w resorcie skarbu 111%, a w resorcie przemysłu i handlu 104%, w resorcie reform rolnych 133% i t. d., czyli jasną jest rzeczą, że już po upływie 10 pierwszych miesięcy bieżącego roku budżetowego nastąpiło przekroczenie budżetu. Zresztą tego faktu nikt nie kwestjonuje, bo już w znanym liście p. Premiera Bartla w sprawie byłego ministra Czechowicza, skierowanym do p. Marszałka Sejmu, p. Premier Bartel zapowiada, że w sprawie przekroczeń budżetowych za bieżący rok budżetowy złoży dodatkowe kredyty na następnej sesji Sejmu. Czyli, że fakt przekroczeń budżetowych za bieżący rok budżetowy jest absolutnie niezaprzeczalny.</u>
<u xml:id="u-64.3" who="#PCzapiński">Tymczasem, proszę Panów, my znamy przecież wszystkie ustawy skarbowe, obowiązujące na bieżący to znaczy kończący się rok budżetowy.</u>
<u xml:id="u-64.4" who="#PCzapiński">Art. 7 powiada: „Otwieranie kredytów nie objętych budżetem, ani też upoważnieniami, zawartemi w art. 4 i 5, może nastąpić tylko na wniosek Ministra Skarbu, zatwierdzony w drodze ustawodawczej pod warunkiem, że równocześnie zostaną uzyskane nowe wystarczające źródła pokrycia, Za Ścisłe przestrzeganie tego przepisu są ministrowie osobiście odpowiedzialni”.</u>
<u xml:id="u-64.5" who="#PCzapiński">A więc zatwierdzanie ma się odbyć w drodze ustawodawczej. Rozumie się, że odpowiednie kredyty dodatkowe były zgłaszane z reguły przed upływem roku budżetowego przed wydatkami, tak ta rzecz była dotychczas rozumianą.</u>
<u xml:id="u-64.6" who="#PCzapiński">Proszę Panów, zachodzi pytanie, co zamierza zrobić Wysoki Rząd? Od p. Premiera Bartla słyszeliśmy tylko oświadczenie zawarte w tym znanym liście, że ma przedłożyć kredyty dodatkowe na następnej sesji, ale nie mówi p. Premier na której, kiedy ona się odbędzie, i to nie jest nikomu wiadome. Natomiast jest ciekawy wniosek Bezpartyjnego Bloku, znajdujący się w Komisji Konstytucyjnej, wniosek, który żąda uprawnienia dla tej” Komisji, aby mogła obradować między sesjami. Stąd można wnioskować, że następna sesja bynajmniej w najbliższej przyszłości się nie odbędzie. Wobec tego opinia publiczna jest wysoce zaniepokojona, żeby to, co się stało z budżetem za rok 1927/1928, nie stało się systemem w Polsce.</u>
<u xml:id="u-64.7" who="#PCzapiński">Przeczytaliśmy okólnik p. Bartla opublikowany wczoraj czy przedwczoraj, zalecający oszczędność i zakazujący przekroczeń podwładnym urzędnikom. Oczywista rzecz ten okólnik niczego nie załatwia. Natomiast wiemy, że dotychczas p. Premier Bartel stał na tem wadliwem stanowisku, jakoby równocześnie z zamknięciami rachunkowemi miał przedkładać kredyty dodatkowe. Tembardziej ten system budzi powszechną uwagę i niepokój.</u>
<u xml:id="u-64.8" who="#PCzapiński">Dlatego wnioskodawcy, stanowiący niemal wszystkie polskie kluby Wysokiej Izby, zwracają się do Najwyższej Izby Kontroli z zapytaniem w sprawie tych przekroczeń za bieżący rok budżetowy. Tembardziej jesteśmy uprawnieni do tego zapytania, że w swoim czasie, mianowicie na Komisji Budżetowej podczas debaty nad budżetem Najwyższej Izby Kontroli p. prezes Wróblewski złożył oświadczenie, które tu odczytam, wyrażające chęć złożenia każdej chwili informacji i w razie przekroczenia budżetu. Mówił wówczas p. prezes Wróblewski: Wobec wagi, jaką komisja przywiązuje do tego, ażeby o przekroczeniach budżetu dowiedzieć się odrazu, chętnie poddaję się temu żądaniu”. Mam więc nadzieję, że w tym wypadku p. Prezes podda się gadaniu, wyrażonemu przez wnioskodawców.</u>
<u xml:id="u-64.9" who="#PCzapiński">Zwracam uwagę jeszcze na jedną rzecz. W ustawie o Najwyższej Izbie Kontroli z 1921 r. w wypadkach nadzwyczajnych, w takich właśnie wypadkach, o których mówimy teraz, przysługuje prawo Najwyższej Izbie Kontroli zwracania się do Sejmu w sprawie spostrzeżonych przekroczeń budżetowych. Otóż wytknęliśmy to wówczas Najwyższej Izbie Kontroli na posiedzeniu Komisji Budżetowej, że nie przyszła na czas do Sejmu ze swojemi spostrzeżeniami co do przekroczeń. Wobec tego p. Prezes Najwyższej Izby Kontroli oświadczył wówczas tak: „Co się tyczy skorzystania z prawa zwracania się wprost do Sejmu w razie stwierdzenia niewłaściwości, to Najwyższa Izba Kontroli nigdy nie zrzekała się tego prawa i niewątpliwie w danym razie z niego skorzysta.</u>
<u xml:id="u-64.10" who="#PCzapiński">Zgodnie z tem, co powiedziałem i zgodnie z cytowanem oświadczeniem p. Prezesa, wnioskodawcy zwracają się do Najwyższej Izby Kontroli o informacje w sprawie przekroczeń budżetowych za okres budżetowy na rok J928/29. W szczególności — czego niema oczywiście w piśmiennym tekście wniosku, ale co zawierało ogólne tanie — w szczególności chcielibyśmy wiedzieć od p. Prezesa Najwyższej Izby Kontroli czy zwrócił wogóle uwagę na te przekroczenia. Jeżeli to uczynił w jakiejkolwiek formie i jeżeli istnieją protokóły, stwierdzające ten fakt, prosilibyśmy o przedłożenie tych protokółów Wysokiej Izbie. Jeżeli Najwyższa Izba Kontroli zwracała się w sprawie skonstatowanych przekroczeń do Rządu zapytujemy p. Prezesa Najwyższej Izby Kontroli, czy P. Prezes zwracał się, kiedy i ile razy.</u>
<u xml:id="u-64.11" who="#PCzapiński">I wreszcie: zapytujemy Najwyższą Izbę Kontroli, dlaczego dotychczas nie raczyła przyjść w myśl ustawy z 1921 roku do Sejmu w tym nadzwyczajnym wypadku w sprawie przekroczeń w bieżącym roku budżetowym, stawiając ten wniosek, Wysoka Izba wychodzi z tych założeń, że musi przestrzegać interesów Państwa. Chodzi nam nie o jakąkolwiek rozgrywkę polityczną, jak to nam wielokrotnie insynuowano na Komisji Budżetowej, ale w imię interesów Państwa i w imię praworządności finansowej przedkładamy ten wniosek; Wysokiej Izbie.</u>
<u xml:id="u-64.12" who="#komentarz">(Brawa i oklaski.)</u>
</div>
<div xml:id="div-65">
<u xml:id="u-65.0" who="#Marszałek">Nikt głosu więcej nie żąda.</u>
<u xml:id="u-65.1" who="#Marszałek">Zwrócono mi uwagę, iż nie zarządziłem głosowania nad nagłością wniosku p. a). Kto z Panów jest za nagłością tego wniosku, proszę o powstanie. Stoi większość, nagłość została przyznana.</u>
<u xml:id="u-65.2" who="#Marszałek">Przechodzimy do głosowania nagłości wniosku b) punktu 16.</u>
<u xml:id="u-65.3" who="#komentarz">(P. Polakiewicz: Panie Marszałku, w tej chwili Pan Marszałek poddał pod głosowanie nagłość wniosku a)</u>
<u xml:id="u-65.4" who="#Marszałek">Myśmy nie słyszeli, a reprezentant naszego Klubu miał przemawiać przeciwko wnioskowi. Myśmy zostali tem zaskoczeni, albowiem nie wiedzieliśmy.) Panie Pośle Polakiewicz, nikt się nie zgłosił do głosu przy punkcie b). Punkt a) odesłałem do komisji uprzednio, tylko zwrócono mi uwagę, iż nie głosowałem nagłości; Zwróciłem się więc do Wysokiej Izby, aby głosowaniem zdecydowała, czy przyznaję nagłość temu wnioskowi a).</u>
<u xml:id="u-65.5" who="#Marszałek">Teraz przechodzimy do głosowania wniosku b) Kto jest za. nagłem traktowaniem wniosku, b), proszę a powstanie, stoi większość nagłość została przyjęta.</u>
<u xml:id="u-65.6" who="#Marszałek">Przystępujemy do punktu c); Nagłość wniosku posłów z. Klubu Ukraińskiego w sprawi religijnego prześladowania przez władze rządowe na Wołyniu ukraińskiej ludności prawosławnej oraz w sprawie aresztowania prawosławnego księdza Sahajdakowskiego i prawosławnych parafian w cerkwi prawosławnej w Zabrzu, pow. łuckiego w czasie odprawiania nabożeństwa dnia 1 marca 1929 r. (odbitka nr 75), Do umotywowania nagłości głos ma p. Bilak.</u>
</div>
<div xml:id="div-66">
<u xml:id="u-66.0" who="#PBilak">Wysoką Izbo! Wypadki, które w ostatnich dniach lutego r. b. miały miejsce w Zabrzu, pow. łuckiego na Wołyniu, wstrząsnęły niewątpliwie swoją niezwykłą tragicznością duszę każdego Ukraińca bez względu na jego wyznanie religijne i przekonania polityczne. Żywo przypominają one czasy religijnego fanatyzmu i walki dwóch cerkwi na ziemiach Ukrainy zachodniej i wschodniej w wieku XVII, Oto ile możności najkrótsze zestawienie tych wypadków.</u>
<u xml:id="u-66.1" who="#PBilak">Przed 2, 3 laty wyniknęły między ludnością wsi Zabrze, pow. łuckiego a tamtejszym proboszczem prawosławnym ks. Turzańskim nieporozumienia na tle materialnem. Nieporozumienia te wyzyskały pewne koła dla propagandy obrządku wschodniego religii katolickiej, wskutek czego 7 rodzin przeszło z prawosławja na katolicyzm obrządku wschodniego, pozostający pod hierarchią rz.-kat. biskupa ks. Szelążka w Łucku. Pod przewodnictwem unickich księży Petrypenki i Rudnickiego unici zajęli podstępem, względnie gwałtem w dniu 7/VII 1928 r. część budynku parafialnego, a wydostawszy podstępnie, klucze cerkiewne, zajęli cerkiew w Zabrzu i od tego dnia odprawiali w tej cerkwi swoje nabożeństwa do 14/X 1928 r. Zażalenia i skargi prawosławnych pozostały bez pozytywnej odpowiedzi, a wojewoda wołyński obiecał jedynie przeprowadzić we wsi plebiscyt celem ustalenia, po której stronie jest większość wiernych. Prawosławni, oczekując cierpliwie wyniku swych skarg, odprawiali nabożeństwa bądź na dworze, bądź po prywatnych, chatach, W dniu „ października 1928 roku, jako uroczystym dniu świątecznym patronki cerkwi, weszli prawosławni do cerkwi, odprawili uroczyste nabożeństwo i następnie zamknęli drzwi cerkwi na swoją kłódkę. W dniu 15/X unici, skorzystawszy z ponownego otwarcia cerkwi, zamknęli prawosławnych na kłódkę i przemocą zatrzymali ich w cerkwi przez cały dzień 15/X, całą noc i następny dzień 16/X. Dopiero późnym wieczorem policja wypuściła prawosławnych z cerkwi i równocześnie cerkiew opieczętowała.</u>
<u xml:id="u-66.2" who="#PBilak">Stan ten trwał do 20 lutego b. r. W tym dniu zauważyli tak prawosławni, jak i unici, że pieczęcie zostały zerwane, a cerkiew otwarto przy pomocy klucza, Zauważono w cerkwi brak jednego kielicha i szat cerkiewnych, Na wiadomość o tem prawosławni w liczbie około 200 weszli do cerkwi z obecnym swoim; proboszczem ks. Sahajdakowskim i na nowo poświęcili sprofanowaną świętokradztwem cerkiew. Parafianie wraz księdzem postanowili pozostać w. cerkwi, dopóki cerkiew nie będzie im zwrócona, Następnego dnia t. j. 21 lutego przybyło Zatem 32 policjantów z agentami i zastępcą powiatowego komendanta policji państwowej Kuleszą; posterunkowi otoczyli cerkiew z wszystkich stron, a we wsi zaprowadzono stan przypominający żywo stan wyjątkowy. Zmuszano ludność do bezpłatnego żywienia posterunkowych i dostarczania im furmanek w ilości 7–10 dziennie. Od niedzieli 24 lutego odcięto cerkiew od świata zewnętrznego, a równocześnie policja wkroczyła do wnętrza cerkwi. Część parafian wyszła z cerkwi, wewnątrz cerkwi pozostało około 100 osób, w tem także starcy, kobiety i dzieci od 10 toku w górę. Przez siedm dni nie dopuszczano do wnętrza cerkwi ani wody, ani jedzenia, policja zabrała nawet z cerkwi mały żelazny piecyk, służący do ogrzewania, a w nocy dnia 27 lutego wyjęto nawet drzwi wchodowe, by mrozem zmusić obecnych do opuszczenia cerkwi. Stan ten przetrwał do dnia 1 marca 1929 r. W tym dniu policja, która przebywała w środkowej części cerkwi — przyczem policjanci chodzili stale po cerkwi w czapkach i palili w cerkwi papierosy — wtargnęła do ołtarzowej części cerkwi i przemocą usunęła wiernych, wlokąc ich po ziemi, bijąc kolbami karabinów, nie oszczędzono nawet księdza, na którym przy gwałtownem wywlekaniu podarto szaty kościelne, i bito go też kolbami.</u>
<u xml:id="u-66.3" who="#komentarz">(P. Sławek: To wszystko nieprawda.)</u>
<u xml:id="u-66.4" who="#PBilak">Mdlejącego księdza rzucono na sanie, przewieziono do chaty sołtysa, gdzie wywiadowca policyjny zdjął zeń przemocą podarte szaty kościelne. Natomiast po opróżnieniu cerkwi aresztowano 6 osób, między niemi księdza, służbę cerkiewną i byłą nauczycielkę Dębicką i skutych odstawiono do sądu w Łucku. Cerkiew po dzień dzisiejszy jest opieczętowana.</u>
<u xml:id="u-66.5" who="#PBilak">Niestety, tragiczny ten fakt jest nie tylko przejawem obecnego fatalnego systemu polityki cerkiewnej na Wołyniu, ale co większa pogwałceniem podstawowych zasad prywatnej własności, a tem samem ładu i porządku prawnego, zagwarantowanego przez obowiązującą dotychczas Konstytucję.</u>
<u xml:id="u-66.6" who="#PBilak">Z opisanego faktu, stwierdzonego przez szereg wiarogodnych świadków, wynika, że władze administracyjne nie tylko nie wzięły w obronę prawa własności cerkwi prawosławnej i nie spowodowały karnej odpowiedzialności osób, które te prawa naruszyły lub innych do naruszenia ich spowodowały, ale nawet przez opieczętowanie cerkwi i kilkomiesięczne pozbawienie prawosławnych możności korzystania z cerkwi, poparły przestępcze zagarnięcie własności prywatnej. Wynika, że władze przykładają rękę do rozpętania walki religijnej na Wołyniu, która w konsekwencji pociągnie za sobą anarchię i zbrodnicze czyny, że postępowaniem władz policyjnych obrażono najświętsze uczucia religijne ludności ukraińskiej i pozbawiono ją podstawowej wolności religijnej i że w ten sposób starają się władze zrobić z religii narzędzie swej niebezpiecznej gry politycznej, dyskredytując w ten sposób wzniosłe zasady kościoła katolickiego.</u>
<u xml:id="u-66.7" who="#PBilak">Z przytoczonych tu przyczyn prosimy o uchwalenie nagłości przedłożonego przez nas wniosku.</u>
</div>
<div xml:id="div-67">
<u xml:id="u-67.0" who="#Marszałek">Przeciw nagłości ma głos przedstawiciel Rządu.</u>
</div>
<div xml:id="div-68">
<u xml:id="u-68.0" who="#PrzedstawicielRządudyrPotocki">W imieniu Rządu oświadczam, że istotny przebieg zajść w Zabrzu był następujący: Jeszcze w połowie zeszłego roku przygniatająca większość ludności w Zabrzu przeszła na obrządek wschodnio katolicki na tle zatargu z miejscowym duszpasterzem prawosławnym. W październiku obchodzi wschodnio katolicka cerkiew święta, na tle czego nastąpiły nowe tarcie między obydwiema grupami ludności, i wojewoda na żądanie ludności prawosławnej zamyka i opieczętowuje cerkiew. Dn. 19 lutego następuje zerwanie pieczęci i tłum razem z księdzem prawosławnym zajmuje kościół, w którym się zamyka i z którego, mimo żądań władz, ustąpić nie chce. Dopiero 1 marca nastąpiło opróżnienie kościoła przyczem odbyło się ono najzupełniej spokojnie dzięki nadzwyczaj wysokiemu taktowi władzy. Zatrzymano cztery osoby świeckie za podburzanie ludności i zerwanie pieczęci. Ksiądz Sahajdakowski nie był i nie jest aresztowany. Starosta zarządził dowóz środków spożywczych dla ludności w zamkniętej cerkwi. Ksiądz metropolita Dionizy wysłał depeszę nakazującą swojemu duchowieństwu wezwać ludzi znajdujących się w cerkwi do rozejścia si§. Depesza ta przyszła za późno, gdy zajście zostało już zlikwidowane, jak powiedziałem, najzupełniej spokojnie i gdy pieczęcie państwowe zostały z powrotem nałożone, jak to trzeba było uczynić.</u>
<u xml:id="u-68.1" who="#PrzedstawicielRządudyrPotocki">Oto w krótkich słowach faktyczny przebieg wypadków w Zabrzu, gdzie teraz panuje zupełny spokój.</u>
</div>
<div xml:id="div-69">
<u xml:id="u-69.0" who="#Marszałek">Głos ma p. Sehejda.</u>
</div>
<div xml:id="div-70">
<u xml:id="u-70.0" who="#PSehejda">Wysoki Sejmie I Nadanie wnioskowi charakteru nagłości wtedy jest racjonalne, gdy istnieje naprawdę nagła potrzeba natychmiastowego ratunku. W danym razie tego niema. Dziwi nas Ukraińców prawosławnych, że stronnictwo Undo, które niedawno przy uchwalaniu budżetu Ministerstwa Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego napadało na Rząd, że nie pozwala na szerzenie unii na Wołyniu, dziś staje w obronie prawosławia. Jeżeli chodzi o to, czy powinna być cerkiew unicka czy prawosławna, to według kanonu cerkiew u nas należy do wiernych. Jeżeli w r. 19”8 prawosławni wsi Żabcz przeszli na unię, tem samem cerkiew, przeszła do unitów. Dnia 13 października prawosławni weszli do cerkwi i zabrali ją w swoje ręce, później zaś już na drugi dzień weszli unici, odbili prawosławnym i z powrotem zabrali. Zaczęła się toczyć walka między temi dwoma wyznaniami, czyli między unitami a prawosławnymi. W dniu 16 października delegacja, złożona z ludności prawosławnej, zwróciła się do wojewody z prośbą, aby wojewoda do czasu wyjaśnienia, do kogo ma należeć cerkiew, opieczętował ją, co wojewoda zrobił.</u>
<u xml:id="u-70.1" who="#komentarz">(P. Baczyński: Sprzedał Pan już swoje prawosławie?)</u>
<u xml:id="u-70.2" who="#PSehejda">Ja bronię prawosławnych.</u>
<u xml:id="u-70.3" who="#PSehejda">Sprawa zajść w Żabczu już była raz przez Panów wniesiona i ta sprawa w dniu 13 była rozpatrywana na komisji, a obecnie jest w toku zebranie materiałów. „Nagłości tej sprawy nie widzę z tego powodu, że ludzie siedzą teraz spokojnie, a o ile chodzi o unormowanie sprawy, do kogo ma należeć cerkiew prawosławna, czy do unitów czy do prawosławnych, tego naturalnie nie można w tak łatwy sposób rozstrzygać, musi być jakiś sposób inny, nie taki demagogiczny, w jaki Panowie chcecie to zrobić. Panowie chcecie tylko skorzystać z tego dla swej agitacji, a to musi być w sposób legalny, czy to przez plebiscyt czy przez sąd, załatwione. Stwierdzam, że Panie to robicie jedynie dla swojej agitacji.</u>
<u xml:id="u-70.4" who="#PSehejda">Co się tyczy administracji, to było stwierdzone, że administracja zachowywała się podczas modlitw bardzo spokojnie. a jedynie niedopuszczała do eksceptów między unitami a prawosławnymi. W czasie, kiedy prawosławni siedzieli w cerkwi, podawano im płowienie.</u>
<u xml:id="u-70.5" who="#PSehejda">Nie widząc żadnej potrzeby nagłości tego wniosku i dlatego jeszcze, ze sprawa jest już w komisji, oświadczamy, że będziemy głosowali przeciw nagłości tego wniosku.</u>
<u xml:id="u-70.6" who="#komentarz">(Oklaski na ławach B. B. Wrzawa.)</u>
</div>
<div xml:id="div-71">
<u xml:id="u-71.0" who="#Marszałek">Przystępujemy do głosowania. Kto z Panów Posłów przyznaje nagłość temu wnioskowi. prosiłby wstał. Większość, nagłość została uchwalona. Wniosek odsyłam do Komisji Administracyjnej.</u>
<u xml:id="u-71.1" who="#Marszałek">Przystępujemy do nagłości wniosku posłów z Białoruskiego Klubu Chłopsko-Robotniczego w sprawie niesłychanych gwałtów, dokonanych przez funkcjonariuszów policji państwowej w Wilnie na osobie posła Jana Greckiego (odbitka nr 75).</u>
<u xml:id="u-71.2" who="#Marszałek">Dla umotywowania nagłości głos ma p. Gawrylik.</u>
</div>
<div xml:id="div-72">
<u xml:id="u-72.0" who="#PGawrylik">Wysoka Izbo! Sprawa, w której złożyliśmy nagły wniosek, przedstawia się jak następuje.</u>
<u xml:id="u-72.1" who="#PGawrylik">W dniu 7 marca r. b. odbywał się pogrzeb Makowskiego, b. sekretarza Białoruskiej Włościańsko-Robotniczej Hromady, który przed miesiącem wypuszczony został z więzienia wileńskiego. Makowskiego uwięziono za pracę w sekretariacie Białoruskiej Włościańsko-Robotniczej Hromady. W czasie dwuletniego pobytu w więzieniu Makowski zapadł na gruźlicę. Chociaż znajdował się wciąż pod śledztwem, władze nie posiadały materiału do wytoczenia mu sprawy sądowej. Kilkakrotne prośby, ażeby go wypuszczono na wolność' za kaucją, do skutku nie doprowadzały i dopiero, gdy matka na swój własny koszt sprowadziła komisję lekarską i ta komisja lekarska orzekła, że” grozi mu nieunikniona i rychła śmierć, wypuszczono go na wolność, ale on już nie mógł iść, musiano go wieźć.</u>
<u xml:id="u-72.2" who="#PGawrylik">I oto na pogrzebie tego męczennika zebrał się liczny tłum robotników m. Wilna. Koło godz. 6-tej popołudniu kondukt pogrzebowy, liczący ponad tysiąc członków, dotarł do bramy cmentarza. Asystowali mu liczni policjanci umundurowani i tajni. Gdy trumnę ze zwłokami wpuszczono do grobu, zabrał głos nad mogiłą, poseł Grecki i zaczął swoje przemówienie, oddając hołd męczennikowi za sprawę robotniczo-chłopską, który swoje młode życie oddał za tę sprawę. Po rozpoczęciu tego przemówienia do posła Greckiego przystąpił policjant i oświadczył, że zabrania mu przemawiać. Potem kazał mu wylegitymować się, pokazaną zaś legitymację policjant nr 318 zamierzał włożyć do kieszeni, jednak poseł Grecki tego uczynić nie pozwolił. Na gwizdek policjanta przybiegło 4 policjantów oraz kierownik policji politycznej p. Nowakowski. Kazano posłowi udać się razem z nimi do komisariatu policji. Kiedy p. Grecki zaprotestował, że on jako poseł korzysta z nietykalności poselskiej, powiedziano mu: milczeć!, i zaraz przemocą fizyczną popchnięto go do bramy. Przy bramie p. Grecki jeszcze raź zaprotestował przeciw gwałtowi nad nim, jednak przemocą wsadzono go do sań, potem w okropny sposób skrępowano mu ręce do tyłu, jeden policjant usiadł mu na nogi, a drugi trzymał go za gardło. Wtenczas podbiegła do sań żona p. Greckiego. Kierownik policji politycznej Nowakowski pchnął ją silnie tak, że upadła na ziemię, a kiedy podniosła się, pchnął jeszcze raz i znowu upadła w okropny sposób. Po drodze policjant nr 1074 oświadczył posłowi Greckiemu, że jest taki a taki — powiedziane słowo nie nadaje się do powtórzenia — kto walczył za ten kraj, myśmy walczyli, myśmy krew przelewali, to jest nasza ojczyzna, a wy chcecie rządzić, więc naszym obowiązkiem jest was wszystkich wydusić i my to zrobimy i wtedy dopiero będziemy mieli wolność.</u>
<u xml:id="u-72.3" who="#PGawrylik">W komisariacie po przebyciu jednej godziny posłowi Greckiemu komisarz oświadczył, że jest wolny.</u>
<u xml:id="u-72.4" who="#komentarz">(P. Polakiewicz: To tamten posterunkowy był mądrzejszy.)</u>
<u xml:id="u-72.5" who="#PGawrylik">Ten nowy, niesłychany gwałt, dokonany na przedstawicielu białoruskich mas pracujących jeszcze raz dobitnie świadczy, jakie są metody faszyzmu, który dąży do zdławienia oporu ludu białoruskiego przeciw wzmagającemu się uciskowi i wyzyskowi. Ten nowy fakt pogwałcenia Konstytucji udawadnia jeszcze raz, że przepis Konstytucji co do nietykalności poselskiej istnieje tylko na papierze, tylko w teorii, skoro nie przewiduje wyjątków dla posłów tej lub innej narodowości, tego lub innego ugrupowania. W rzeczywistości zaś, gdy chodzi o posłów robotniczo-chłopskich, a zwłaszcza posłów z mniejszości narodowych, Konstytucja nikogo i w niczem nie obowiązuje.</u>
<u xml:id="u-72.6" who="#PGawrylik">Prosimy o uchwalenie nagłości tej sprawy, o zbadanie tej sprawy szczegółowo i o bezstronne ukaranie winowajców.</u>
</div>
<div xml:id="div-73">
<u xml:id="u-73.0" who="#Marszałek">Głos ma p. Sapieha.</u>
</div>
<div xml:id="div-74">
<u xml:id="u-74.0" who="#PSapieha">Wysoki Sejmie, jeżeli przemawiam przeciw nagłości wniosku, to dlatego, że rozumiem, iż uchwalenie tej nagłości byłoby wypowiedzeniem się Sejmu za bezkarnością, za wykorzystywaniem bezładem przywilejów, które Konstytucja nadaje posłom.</u>
<u xml:id="u-74.1" who="#komentarz">(Wrzawa na ławach P. P. S. Głos: A co było w r. 1919? Inny głos: Zamachowiec? Wrzawa. Głos: Pan bezkarnie robił zamach stanu.)</u>
<u xml:id="u-74.2" who="#PSapieha">Właśnie w imieniu godności tej Izby Panowie powinni nie uchwalić nagłości, ponieważ godność tej Izby wymaga tego, żeby się przysięgi nie nadużywało na to, żeby lżyć Państwo Polskie.</u>
<u xml:id="u-74.3" who="#komentarz">(Wrzawa.)</u>
<u xml:id="u-74.4" who="#PSapieha">Dlatego właśnie, żeby nie lżono Polski, żeby nie lżono Państwa Polskiego w imię nietykalności poselskiej, wnoszę o odrzucenie nagłości.</u>
<u xml:id="u-74.5" who="#komentarz">(Oklaski na ławach B. B. Wrzawa.)</u>
</div>
<div xml:id="div-75">
<u xml:id="u-75.0" who="#Marszałek">Będziemy głosowali.</u>
<u xml:id="u-75.1" who="#komentarz">(Głos na ławach B. B.: Na cmentarzu się agitacji nie robi. P. Zygmunt Piotrowski: Ale się zamachu także nie robi.)</u>
<u xml:id="u-75.2" who="#Marszałek">Przystępujemy do głosowania. Kto z Panów Posłów jest za nagłością traktowania tej sprawy, proszę o powstanie. Biuro nie jest zgodne. Proszę tych Panów, którzy są za nagłością, przejść przez drzwi „tak”, tych zaś, którzy są przeciw nagłości, proszę przejść przez drzwi „nie”.</u>
<u xml:id="u-75.3" who="#komentarz">(Po głosowaniu.)</u>
<u xml:id="u-75.4" who="#Marszałek">Rezultat głosowania jest następujący: za przyznaniem nagłego traktowania tego wniosku głosowało 106 posłów, przeciwko 81. Nagłość została przyznana. Wniosek odsyłam do Komisji Administracyjnej. Głos ma p. Zachidnyj w sprawie zapytania.</u>
</div>
<div xml:id="div-76">
<u xml:id="u-76.0" who="#PZachidnyj">Na 42 posiedzeniu Sejmu, dnia 31 stycznia 1929, wygłosiłem przemówienie, które zaprzysiężeni stenografowie sejmowi dosłownie zapisali i przepisany stenogram do dr tiku przygotowali.</u>
<u xml:id="u-76.1" who="#PZachidnyj">Przemówienie moje trutynowałem dnia 1 lutego 1929 w Biurze Redakcyjnem Sejmu i Stwierdziłem, że przemówienie to zgodnie z wygłoszonem w Sejmie w całości do druku przygotowano.</u>
<u xml:id="u-76.2" who="#PZachidnyj">W drukowanem sprawozdaniu stenograficzne z 42 posiedzenia Sejmu skonstatowałem, że opuszczono tamże całe ustępy mego przemówienia, skutkiem czego przemówienie moje zostało zniekształcone, całość przemówienia wykoszlawiona i nie odpowiadająca intencji wygłoszonego przemówienia w Izbie.</u>
<u xml:id="u-76.3" who="#PZachidnyj">W sprawozdaniu stenograficzne opuszczono miano wicie następujące ustępy mego przemówienia:</u>
<u xml:id="u-76.4" who="#PZachidnyj">W ustępie: „Zasadę samookreślenia” po słowach „terytorium Galicji Wschodniej” opuszczono cały ustęp, który brzmiał:</u>
<u xml:id="u-76.5" who="#PZachidnyj">„Państwo to, będąc już podmiotem prawa międzynarodowego, zostało zaatakowane przez powstałą równocześnie Rzeczpospolitą Polską, wynikiem czego była wojna i okupacja militarna Galicji Wschodniej przez wojska polskie. Fakt tejże okupacji Wy wołał cały szereg aktów międzynarodowych, których celem było określenie prawno-państwowego stanowiska Galicji Wschodniej. Najwyższa Rada Konferencji Pokojowej z dnia 28 czerwca 1919 r., licząc się z faktem okupacji Galicji Wschodniej przez wojska polskie, przyjęła ten fakt do wiadomości, a zatrzymując nadal prawo suwerenności nad Galicją Wschodnią, zagwarantowała jednak ludności tego kraju wykonanie prawa samookreślenia. Od chwili okupacji ludność tegoż kraju broniła stale swej państwowej niezależności, dawała trwale wyraz swego stanowczego protestu przeciw istniejącej okupacji i czynnie przeciw niej walczyła. Takiemi czynnemi protestami były: powstrzymanie się od udziału w konskrypcji oraz oprotestowanie tego zarządzenia okupacyjnych władz polskich jako bezprawnego, powstrzymanie się od dawania rekruta do okupacyjnej armii polskiej, samoczynne i spontaniczne niszczenie wszelkich zewnętrznych objawów polskiego władztwa aktami sabotażowemu powstrzymanie się od udziału w wyborach do ustawodawczych ciał Rzeczypospolitej Polskiej, pasywny opór przy płaceniu danin państwowych oraz podatków, atentaty na kierowników Państwa Polskiego i jego odpowiedzialnych funkcjonariuszy publicznych”.</u>
<u xml:id="u-76.6" who="#PZachidnyj">W ustępie: „Przeciw decyzji konferencji” przed słowami: „Ewhen Petruszewycz” opuszczono słowa: „suweren Galicji Wschodniej z woli jej ludności”. Po zdaniu: „...”</u>
<u xml:id="u-76.7" who="#komentarz">(Marszałek obejmuje przewodnictwo)</u>
<u xml:id="u-76.8" who="#PZachidnyj">opuszczono ustęp:</u>
<u xml:id="u-76.9" who="#PZachidnyj">„Naród ukraiński, walcząc o swój byt państwowy, zresztą ani na chwilę nie zaprzestał protestować przeciw swemu ujarzmieniu, czego dowodem krwawe dnie listopadowe we Lwowie i w kraju w dziesiątą rocznicę państwowości ukraińskiej”. Wreszcie na końcu przemówienia, po słowach: „zgodnie z zasadą samookreślenia narodów” opuszczono ustęp:</u>
<u xml:id="u-76.10" who="#PZachidnyj">„Naród ukraiński, świadomy swego słusznego prawa do niepodległości państwowej, prawo to zamanifestował krwią swych najlepszych synów w nierównej Walce i podjął dalszą walkę o narodowe i Społeczne wyzwolenie Ziem zachodnio-ukraińskich pod hasłem zjednoczenia tych ziem z Ukrainą radziecką.</u>
<u xml:id="u-76.11" who="#PZachidnyj">Walka ta trwa i dalej trwać będzie aż do zupełnego zwycięstwa naszej słusznej sprawy”. Ani Konstytucja, ani Regulamin Obrad Sejmu</u>
<u xml:id="u-76.12" who="#komentarz">(Głos: Pan się na Konstytucję powołuje, a gdzie ślubowanie?)</u>
<u xml:id="u-76.13" who="#PZachidnyj">nie daje p. Marszałkowi prawa samowolnego wykreślania wygłoszonych 'przemówień poselskich i przeistaczania tychże przemówień, protestuję więc jak najenergiczniej przeciw takiej praktyce.</u>
<u xml:id="u-76.14" who="#komentarz">(Głos: Przypominam Panu przysięgę poselską.)</u>
<u xml:id="u-76.15" who="#PZachidnyj">Na nieporozumienie Wygląda to, 'te na przysięgę zwracają uwagę ci, którzy zamachu dokonali albo w przyszłości dokonywać mają.</u>
<u xml:id="u-76.16" who="#PZachidnyj">Przedstawiony stan faktyczny sprawy świadczy o naruszeniu zagwarantowanego mi ustawą konstytucyjną prawa swobody słowa z trybuny sejmowej, i nie mógł on zaistnieć bez wiedzy i współdziałania p. Marszałka Sejmu, będącego ustawowym stróżem naruszonych praw., Bi je nas, Ukraińców, bez miłosierdzia administracja państwowa austriackiem rozporządzeniem z 1854 r. t. zw. „Prugelpatent”. Odmawia nam, posłom ukraińskim, z trybuny sejmowej prawa reprezentowania narodu ukraińskiego Minister Spraw Wewnętrznych. Codziennie aresztuje policja, a sądy ferują surowe wyroki za wszelkie przejawy zewnętrzne ukraińskiego ruchu wolnościowego, niepodległościowego, zapełniając areszty policyjne -i wszystkie więzienia państwowe więźniami politycznemi.</u>
<u xml:id="u-76.17" who="#komentarz">(Głos: Naprzykład za takie leciutkie obrabowanie listonosza.)</u>
<u xml:id="u-76.18" who="#PZachidnyj">Kagańcowy dekret prasowy wykreśla ze szpalt prasy ukraińskiej nasze przemówienia poselskie, zostawiając jedynie nazwiska autorów, którzy przemówienia te wygłosili w Sejmie. A jako dalszą represyjną instytucję z rzędu wprowadza się w Izbie Ustawodawczej instytucję bezwzględnego wykreślania ze stenogramów sejmowych przemówień sejmowych poselskich, zamykając usta reprezentantom narodu ukraińskiego.</u>
<u xml:id="u-76.19" who="#PZachidnyj">To też tą drogą stwierdzam publicznie, że od systematycznego niszczenia wszelkich przejawów wysłowienia myśli reprezentantów ludności ukraińskiej ziem, Inkorporowanych w granice Polski, nawet Marszałek Sejmu nie jest wolny i to także w stosunku do posłów tegoż Sejmu.</u>
<u xml:id="u-76.20" who="#komentarz">(P. Staniszkis: Niech Pan głośniej mówi, ażeby Marszałek słyszał, nie dla siebie tylko. To nie poczta.)</u>
<u xml:id="u-76.21" who="#PZachidnyj">Regulamin obrad Sejmu w art. 33 bezwzględnie lecz jakichkolwiek wyjątków, a w szczególności bez zastrzeżenia w tym względzie prawa ingerencji Pana Marszałka Sejmu nakazuje: „Z każdego posiedzenia Sejmu winien być sporządzony protokół oraz stenogram”.</u>
<u xml:id="u-76.22" who="#PZachidnyj">Art. 19 Regulaminu obrad Sejmu daje Panu Marszałkowi Sejmu tylko w zakresie pisemnych wniosków poselskich prawo cenzury prewencyjnej, którą określa i ogranicza w sposób następujący: „Jeżeli Marszałek ma wątpliwości, czy wniosek ze względu na jego brzmienie może być przyjęty, lub czy nie jest sprzeczny z Konstytucją, lub czy nie dotyczy sprawy, nie należącej do kompetencji Sejmu, to zasięga opinii Konstytucyjnej, „nazwać sprawę Marszałkowi w ciągu 48 godzin. Ma ona prawo większością 3/4 głosów obecnych członków zaopiniować wniosek jako niedopuszczalny”. Regulamin obrad Sejmu wyklucza zatem cenzurę Marszałka nad wygłoszonemi przemówieniami poselskiemi, za wyjątkiem przywołania „do rzeczy” i przywołania „do porządku”, jako też kar dyscyplinarnych, przewidzianych art. art. 58, 59, 60, 61, 62 i 63 Regulaminu, i to w czasie obrad, względnie przemówienia posła.</u>
<u xml:id="u-76.23" who="#komentarz">(Głos na ławach B. B.: Ale trybuna, to nie jest. miejsce dla wymyślań na Polskę.)</u>
<u xml:id="u-76.24" who="#PZachidnyj">Gdy wypadek wykreślenia przemówienia mego nie jest sporadyczny, gdyż także z przemówień posłów Kohuta i Walnyckiego w stenogramie sejmowym wykreślono pewne słowa, względnie wyrazy; gdy instytucja cenzury wygłoszonych i stenograficznie ujętych przemówień poselskich niema przykładu w dziejach parlamentaryzmu, przeciwstawiam się tej cenzurze gromkim protestem i zgłaszam formalny wniosek:</u>
<u xml:id="u-76.25" who="#PZachidnyj">„Wysoki Sejm uchwalić raczy: Sejm wyraża p. Marszałkowi Sejmu Ignacemu Daszyńskiemu votum nieufności”...</u>
<u xml:id="u-76.26" who="#komentarz">(Wesołość.)</u>
<u xml:id="u-76.27" who="#PZachidnyj">Dlaczego Panowie się śmieją?... „za zamach na prawa poselskie, a w szczególności za bezprawne wykreślanie przemówień poselskich ze stenogramu sejmowego”.</u>
<u xml:id="u-76.28" who="#komentarz">(Głos: Ubawiliśmy się.)</u>
</div>
<div xml:id="div-77">
<u xml:id="u-77.0" who="#Marszałek">Wniosek o votum nieufności dla Marszałka zostanie postawiony na pierwszym punkcie porządku dziennego następnego posiedzenia. Jednak uważam za swój obowiązek odpowiedzieć na przemówienie p. Zachidnego. P. poseł Zachidnyj twierdzi, że do całego aparatu ucisku, który, jak on tu przedstawił, jest uciskiem ludzi, nieczyniących nic sprzecznego z ustawami, że do całego aparatu ucisku ludzi, którzy nie uznają granic Państwa Polskiego, dołącza się jeszcze i Marszałek Sejmu i cenzuruje słowa tej jedynej, Konstytucją obwarowanej, trybuny sejmowej, z której powinno rozbrzmiewać wolne słowo poselskie.</u>
<u xml:id="u-77.1" who="#Marszałek">To jest zarzut zbyt poważny, żebym go mógł znieść spokojnie. Jestem bowiem zdania, że robię wszystko, co jest w moich siłach, żeby umożliwić Panom Posłom rzeczywistą wolność przemawiania z tej trybuny, tak że od czasu do czasu spotykam się z atakami przeróżnych stron, zależnie od tego, czy umożliwiam wolność tej lub owej stronie. Ponieważ nie mamy stałej większości w naszym parlamencie, przeto uważam się za orędownika wolności każdego ze stronnictw.</u>
<u xml:id="u-77.2" who="#komentarz">(Głosy: Słusznie, brawo.)</u>
<u xml:id="u-77.3" who="#Marszałek">Proszę jednak zrozumieć, że wolność z tej trybuny musi być rzeczywistą wolnością obywatelską, nigdy zaś nie może być nadużyciem wolności,</u>
<u xml:id="u-77.4" who="#komentarz">(Głos: Słusznie.)</u>
<u xml:id="u-77.5" who="#Marszałek">nigdy nie powinna wywoływać nazewnątrz uczucia że tutaj niema zwyczaju opanowywać się. Większość zarzutów, podnoszonych przeciwko parlamentowi, jest, że ten parlament nie panuje nad swojemi' namiętnościami, że wszystkie interesy stronnicze, niepaństwowe, antypaństwowe, wszystkie sprzeczności społeczne znajdują tutaj nieokiełznany wyraz. Otóż, proszę Panów, ten, kto chce utrzymać godność parlamentu, utrzymać i pomnożyć powagę jego postanowień w Walce z każdym czynnikiem, któryby chciał ukrócić jego prawa, ten musi być za tem, ażeby na tej trybunie nie było objawów samowoli.</u>
<u xml:id="u-77.6" who="#Marszałek">Ja już podkreśliłem na poprzedniem posiedzeniu, że jest niemożliwą rzeczą dla Marszałka Sejmu milczeć, wtedy, kiedy poseł z zimną krwią, nie w uniesieniu chwilowem, ale z zimną krwią powiada: „ustawa tego państwa mnie nie obowiązuje, lub nie będzie obowiązywała; granice tego państwa mnie nie obowiązują”. Jakto Panowie? Proszę tylko przedstawić sobie, że jeżeli dziś przychodzą panowie z mniejszości i oświadczają: wasze ustawy nas nie obowiązują, to jutro przyjdzie człowiek z jakiego innego stronnictwa i może też powiedzieć: wasze ustawy mnie nie obowiązują. Czy Panowie chcecie, żeby to był kraj bez granic i bez ustaw, bez respektu dla swoich ustaw, i dla swoich granic?</u>
<u xml:id="u-77.7" who="#komentarz">(Głos: Ustawa wolność słowa gwarantuje.)</u>
<u xml:id="u-77.8" who="#Marszałek">Żadna wolność słowa nie może być bez wolności istnienia bytu Państwa.</u>
<u xml:id="u-77.9" who="#komentarz">(Głos: Pan Marszałek nie uznawał także granic w państwie austriackiem.)</u>
<u xml:id="u-77.10" who="#Marszałek">Już powiedziałem, że nie mogę stanąć na stanowisku, że wolno oświadczać na zimno z trybuny: nie respektujemy ustaw tego państwa, nie respektujemy granic tego państwa. Powiedziałem to dla wyjaśnienia, że jestem za jak największem rozszerzeniem swobody, ale tu jest granicą prawo...</u>
<u xml:id="u-77.11" who="#komentarz">(Głos:</u>
<u xml:id="u-77.12" who="#Marszałek">Cenzuralni prawo przedewszystkiem. Do cenzury przejdę później.</u>
<u xml:id="u-77.13" who="#Marszałek">Panowie byli łaskawi trzymać się tej taktyki, żeście czytali Panowie tak cicho, że 4/5 tej Izby, a może więcej, wraz ze mną, nie słyszało, coście Panowie mówili, i wtedy po raz nie wiem który zwracałem na to uwagę tych pp. mówców, którzy chcieli nietykalność trybuny w, zdaniem mojem, niegodny sposób wyszachrować.</u>
<u xml:id="u-77.14" who="#komentarz">(Oklaski.)</u>
<u xml:id="u-77.15" who="#Marszałek">Oświadczyłem jednemu z pp. posłów i powtarzałem to wielokrotnie: jeżeli Pan Poseł będzie mówił tak, że ja Pana nie będę mógł usłyszeć, to zwracam uwagę, że trud Pański jest daremny, albowiem będę zmuszony kazać sobie przedstawić sprawozdanie stenograficzne i wykreślić wszystko to, co nie jest zgodne z regulaminem i ustawami.</u>
<u xml:id="u-77.16" who="#Marszałek">Proszę Panów, jeżeli regulamin przyznaję Marszałkowi prawo cenzurowania interpelacyj, a więc dokumentów, które składacie Panowie na piśmie, jeżeli Panowie dajecie mi prawo zwracania uwagi, że poseł mówi nie do rzeczy, lub mówi tak, iż można powiedzieć, że odbierze mu się głos, jeżeli tak będzie dalej mówił, to w tem leży cenzura bardzo wielka, bardzo energiczna, bardzo daleko sięgająca. Dlatego cóż dziwnego, jeżeli zobaczywszy jedno z takich zdań, jak np. że „okupacja polska wypędziła suwerena Galicji Wschodniej p. Petruszewicza” kazałem to wykreślić.</u>
<u xml:id="u-77.17" who="#komentarz">(Głos na ławach mniejszości: A czy nie było tak, czy to nie jest prawda?)</u>
<u xml:id="u-77.18" who="#Marszałek">Nie przy Pańskiem przemówieniu, tylko przy innem. Uważaną że. za daleko idzie ta. zabawa. Tak nie można traktować ani Polski, ani p. Petruszewicza, ani narodu ukraińskiego, który zamieszkuje terytoria w obrębie granic polskich.</u>
<u xml:id="u-77.19" who="#Marszałek">Proszę Panów, Panowie możecie mi dać votum nieufności, nigdy z większym spokojem nie przyjmę votum nieufności, jak właśnie takiego.</u>
<u xml:id="u-77.20" who="#komentarz">(Oklaski.)</u>
<u xml:id="u-77.21" who="#Marszałek">Proszę p. Sekretarza o odczytanie interpelacyj.</u>
</div>
<div xml:id="div-78">
<u xml:id="u-78.0" who="#SekretarzpKornecki">Interpelacja posłów z Klubu Ukraińskiego do p. Ministra Spraw Wewnętrznych w sprawie nadużyć policji państwowej we wsi Żabczu, pow. Łuck, podczas znanych wypadków na tle religijnem między prawosławnymi a „uniatami wschodniego obrządku”. Interpelacja p. Graebego i tow. z Niemieckiego Klubu Parlamentarnego do p. Ministra Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego w sprawie języka nauczania w szkole w Kamionce pow. Śrem.</u>
<u xml:id="u-78.1" who="#SekretarzpKornecki">Interpelacja p. Graebego i tow. z Niemieckiego Klubu Parlamentarnego do p. Ministra Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego w sprawie nieprzydzielenia dzieci niemieckich do szkół niemieckich w pow. Chełmno.</u>
<u xml:id="u-78.2" who="#SekretarzpKornecki">Interpelacja p. Kępczyńskiego i tow. ze Z. P. P. S. do p. Ministra Komunikacji w sprawie przejęcia przedsiębiorstwa „Żegluga Polska” przez Państwo.</u>
<u xml:id="u-78.3" who="#SekretarzpKornecki">Interpelacja posłów z Klubu Ukraińskiego Włościańsko-Robotniczego Socjalistycznego Zjednoczenia (Soc-Rob) do p. Ministra Spraw Wewnętrznych w sprawie ustawicznego odmawiania posłowi Wołyńcowi Stefanowi paszportu zagranicznego przez Komisariat Rządu w Warszawie i w sprawie szykan ze strony urzędników biura paszportowego tegoż komisariatu.</u>
<u xml:id="u-78.4" who="#SekretarzpKornecki">Interpelacja p. Pluty i kol. z Klubu Parlamentarnego Stronnictwa Chłopskiego do p. Ministra Spraw Wewnętrznych w sprawie konfiskaty czasopisma „Chłopska sprawa” nr 10 z dnia 17.III-1929 r. przez krakowskie starostwo grodzkie.</u>
<u xml:id="u-78.5" who="#SekretarzpKornecki">Interpelacja p. Szekeryka-Donykiwa i tow. z klubu Sejmowego Ukr. Socj.-Rad. Parł. Reprezentacji do p. Ministra Pracy i Opieki Społecznej w sprawie unieważnienia listy kandydatów do rady kasy chorych w Kosowie, oznaczonej nr 6 z grupy ubezpieczonych, przez okręgowy urząd ubezpieczeń we Lwowie.</u>
<u xml:id="u-78.6" who="#SekretarzpKornecki">Interpelacja p. Dominika Łosia i kol. z klubu P. S. L. „Piast” do p. Ministra Spraw Wewnętrznych w sprawie pobicia Juliana Kwiecińskiego przez policjanta nr 602 w Wołkowysku i brutalnego zachowania się tegoż policjanta.</u>
<u xml:id="u-78.7" who="#SekretarzpKornecki">Interpelacja p. Grunbauma i tow. z Koła Żydowskiego do p. p. Ministrów Spraw Wewnętrznych i Sprawiedliwości w sprawie tolerowania karygodnej agitacji antysemickiej.</u>
<u xml:id="u-78.8" who="#SekretarzpKornecki">Interpelacja p. Noska i kol. z klubu P. S. L. „Piast” do p. Ministra Reform Rolnych w sprawie wykluczenia długoletnich dzierżawców od kupna dzierżawionej ziemi w parcelacji prywatnej maj. Wilkowo Polskie, pow. śmigielskiego.</u>
<u xml:id="u-78.9" who="#SekretarzpKornecki">Interpelacja p. Chwalińskiego i kol. z klubu P. S. Ł. „Piast” do p. Ministra Skarbu w sprawie niesłusznie skazanego przez urząd skarbowy w Wieluniu Franciszka Korytka ze wsi Dolina Czernicka, gm. Raduszowice, pow. wieluńskiego.</u>
<u xml:id="u-78.10" who="#SekretarzpKornecki">Interpelacja p. Kiernika i kol. z klubu P. S. L. „Piast” do pp; Ministrów Spraw Wewnętrznych i Sprawiedliwości w sprawie braku bezpieczeństwa publicznego oraz nadużyć policji państwowej w Łapanowie, pow. bocheńskiego.</u>
<u xml:id="u-78.11" who="#SekretarzpKornecki">Interpelacja p. Krempy i tow. do p. Ministra Spraw Wewnętrznych w przedmiocie traktowania włościan przez urzędników w starostwie tarnobrzeskiem.</u>
<u xml:id="u-78.12" who="#SekretarzpKornecki">Interpelacja p. Krempy i tow. do p. Prezesa Rady Ministrów w przedmiocie zniesienia rozporządzenia Rady Ministrów z dnia 18 listopada 1927 r. nr 113 poz. 956.</u>
<u xml:id="u-78.13" who="#SekretarzpKornecki">Interpelacja p. Krempy i tow. do p. Ministra Spraw Wewnętrznych w sprawie barbarzyńskiego postępowania z ludnością p. komendanta z Gawłuszowic w pow. mieleckim.</u>
<u xml:id="u-78.14" who="#SekretarzpKornecki">Interpelacja posłów Klubu Narodowego do p. Ministra Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego w sprawie niewłaściwych praktyk pedagogicznych, stosowanych w szkołach kuratorium okręgu szkolnego lwowskiego.</u>
<u xml:id="u-78.15" who="#SekretarzpKornecki">Interpelacja posłów z Klubu Ukraińskiego do p. Ministra Spraw Wewnętrznych w sprawie zawieszenia w urzędowaniu względnie niedopuszczenia do urzędowania naczelników gmin względnie zwierzchności gminnej przez starostwo powiatowe w Podhajcach w gminach Halicz, Bohatkowce, Nosów, Zastawcze i Towstobaby, pow. podhajeckiego, woj. tarnopolskiego.</u>
</div>
<div xml:id="div-79">
<u xml:id="u-79.0" who="#Marszałek">Interpelacje te prześlę p. Prezesowi Rady Ministrów.</u>
<u xml:id="u-79.1" who="#Marszałek">Proszę p. Sekretarza o odczytanie wniosków z mojemi adnotacjami.</u>
</div>
<div xml:id="div-80">
<u xml:id="u-80.0" who="#komentarz">(czyta:)</u>
<u xml:id="u-80.1" who="#SekretarzpKornecki">Wniosek posłów Klubu Narodowego w sprawie wcześniejszego wypłacenia poborów służbowych funkcjonariuszom państwowym za kwiecień 1929 r. — do Komisji Budżetowej.</u>
<u xml:id="u-80.2" who="#SekretarzpKornecki">Wniosek p. Wołoszynowskiego i kol. z klubu B. B. W. R. w sprawie zwrotu Polsce aktów, dokumentów i planów, odnoszących się do nieruchomości, znajdujących się na terytorium Państwa Polskiego do Komisji Spraw Zagranicznych.</u>
<u xml:id="u-80.3" who="#SekretarzpKornecki">Wniosek p. Dominika Łosia i kol. z klubu P. S. L. „Piast” w sprawie natychmiastowego i koniecznego przyjścia z pomocą ludności wiejskiej woj. wileńskiego, a przeważnie pow., oszmiańskiego, bracławskiego, dziśnieńskiego, dotkniętych skutkiem nieurodzajów w 1928 roku, gdzie jest głód i nędza — do Komisji Budżetowej.</u>
<u xml:id="u-80.4" who="#SekretarzpKornecki">Wniosek p. Ciołkosza i tow. ze ZPPS w sprawie ustawy, zmieniającej ustawę z dnia 16 maja 1922 r. w przedmiocie powołania nadzwyczajnej komisji rozjemczej do załatwienia zatargów zbiorowych pomiędzy właścicielami nieruchomości miejskich a dozorcami domowymi — do Komisji Ochrony Pracy.</u>
</div>
<div xml:id="div-81">
<u xml:id="u-81.0" who="#Marszałek">Wysoka Izbo! Proponuję odbycie najbliższego posiedzenia w dniu 20 marca, w środę, o godz. 15 z następującym porządkiem dziennym:</u>
<u xml:id="u-81.1" who="#Marszałek">1. Wniosek posła Michajła Zachidnego o wyłażenie Marszałkowi Sejmu Ignacemu Daszyńskiemu votum nieufności.</u>
<u xml:id="u-81.2" who="#Marszałek">2. Trzecie czytanie projektu ustawy o opłatach od ogierów, nieposiadających świadectw uznania (druk nr 292 i odbitki nr 66 i 78). Sprawozdawca p. Jaruzelski.</u>
<u xml:id="u-81.3" who="#Marszałek">3. Trzecie czytanie projektu ustawy w przedmiocie niektórych zmian w rozporządzeniu Prezydenta Rzeczypospolitej z dnia 12kwietnia 1927 r. (Dz. Ust, Rz. P. Nr 35 poz. 305) w sprawie zapewnienia czasowych mieszkań i pomieszczeń dla zwolnionych robotników rolnych (druki nr 522 i 137 oraz odbitka -nr 78). Sprawozdawca p. Pużak.</u>
<u xml:id="u-81.4" who="#Marszałek">4. Trzecie czytanie projektu ustawy o utworzeniu sądu grodzkiego w Nowem Siole w powiecie administracyjnym zbaraskim, w okręgu sądu okręgowego w Tarnopolu (druki nr 455, 375 i 407). Sprawozdawca p. Zahajkiewicz.</u>
<u xml:id="u-81.5" who="#Marszałek">5. Głosowanie nad rezolucjami, zgłoszonemi do preliminarza budżetowego na rok 1929/30 (odbitka nr 73).</u>
<u xml:id="u-81.6" who="#Marszałek">6. Sprawozdanie Komisji Spraw Zagranicznych o projekcie ustawy w sprawie zatwierdzenia zgłoszonego przez Rząd Polski w dniu 14 październik” 1920 r. przystąpienia Rzeczypospolitej Polskiej do konwencji o pokojowem załatwieniu sporów międzynarodowych, podpisanej w Hadze dnia 18 października 1907 r. (druk nr 224 i odbitka nr 74). Sprawozdawca p. Graliński.</u>
<u xml:id="u-81.7" who="#Marszałek">7. Sprawozdanie Komisji Skarbowej o projekcie ustawy o sprzedaży nieruchomości państwowej w Łodzi (druk nr 238 i odbitka nr 74). Sprawozdawca p. Langer.</u>
<u xml:id="u-81.8" who="#Marszałek">8. Wniosek Związku Parlamentarnego Polskich Socjalistów, klubu parlamentarnego P. S. L. „Wyzwolenie”, klubu parlamentarnego Stronnictwa Chłopskiego w sprawie zmiany niektórych postanowień ustawy konstytucyjnej w trybie, przewidzianym dla jej rewizji (druk nr 555).</u>
<u xml:id="u-81.9" who="#Marszałek">9. Sprawozdanie Komisji Budżetowej o projekcie ustawy w sprawie zwolnienia przedsiębiorstwa państwowego „Polskie Koleje Państwowe” od wpłaty do Skarbu Państwa nadwyżki dochodów nad wydatkami, przewidzianej w ustawie skarbowej na okres 1928/29 oraz w sprawie zwrotu sum, wpłaconych, na poczet tej nadwyżki (druk nr 547 i odbitka nr 79). Sprawozdawca p. Krzyżanowski.</u>
<u xml:id="u-81.10" who="#Marszałek">10. Sprawozdanie Komisji Budżetowej o projekcie ustawy o upoważnieniu Ministra Skarbu do wypuszczenia wewnętrznej pożyczki państwowej do wysokości 100.000.000 zł. w złocie (druk nr 388 i odbitka nr 80). Sprawozdawca p. Byrka.</u>
<u xml:id="u-81.11" who="#Marszałek">11. Sprawozdanie Komisji Budżetowej Sejmu w sprawie wniosków:</u>
<u xml:id="u-81.12" who="#Marszałek">1) posła Piescha i tow. (druk nr 77),</u>
<u xml:id="u-81.13" who="#Marszałek">2) posła Czyszewskiego i kol. z Chrz. Dem. (druk nr 369),</u>
<u xml:id="u-81.14" who="#Marszałek">3) posła St. Bryły i kol. z Chrz. Dem. (druk nr 107),</u>
<u xml:id="u-81.15" who="#Marszałek">4) posła Hellera i tow. (druk nr 329) w przedmiocie zmiany ustawy z dnia 11 grudnia 1923 r. o zaopatrzeniu emerytalnem funkcjonariuszów państwowych i zawodowych wojskowych (Dz. Ust. Rz. P. Nr 6 poz. 46 z 1924 r.) (druk nr 537). Sprawozdawca p. Kornecki.</u>
<u xml:id="u-81.16" who="#Marszałek">12. Sprawozdanie Komisji Budżetowej o wniosku p. Urbańskiego i kol. z Chrz. Dem. w przedmiocie zaopatrzenia emerytalnego robotników monopolu tytoniowego (druk nr 337) i spirytusowego (druk nr 536). Sprawozdawca p. Kornecki.</u>
<u xml:id="u-81.17" who="#Marszałek">13. Sprawozdanie Komisji Budżetowej, jako Komisji do spraw pociągnięcia Ministra Skarbu Gabriela Czechowicza do odpowiedzialności przed Trybunałem Stanu, o wniosku o pociągnięcie Ministra Skarbu Gabriela Czechowicza do odpowiedzialności przed Trybunałem Stanu (druki nr 470 i 560). Sprawozdawca p. Lieberman.</u>
<u xml:id="u-81.18" who="#Marszałek">14. Sprawozdanie Komisji Prawniczej o wniosku klubu poselskiego P. S. L. „Wyzwolenie i o rządowym projekcie ustawy w sprawie taksy notarialnej (druki nr 60, 474 i 549). Sprawozdawca p. Graliński.</u>
<u xml:id="u-81.19" who="#Marszałek">15. Nagłość wniosku posła Bolesława Roji i tow. ze Stronnictwa Chłopskiego w sprawie wzajemnego ubezpieczenia obywateli Rzeczypospolitej Polskiej od poniesionych wskutek wojny strat w zdolności do zarobkowania (druk nr 512).</u>
<u xml:id="u-81.20" who="#komentarz">(P. Smulikowski: Proszę o głos w sprawie porządku dziennego.)</u>
<u xml:id="u-81.21" who="#Marszałek">W sprawie porządku dziennego głos ma p. Smulikowski.</u>
</div>
<div xml:id="div-82">
<u xml:id="u-82.0" who="#PSmulikowski">Na porządku dziennym dzisiejszego posiedzenia jako punkt 11 było sprawozdanie Komisji Administracyjnej o wniosku p. Zygmunta Nowickiego i tow. z klubu P. S. L. „Wyzwolenie” w sprawie noweli do. rozporządzenia Prezydenta Rzeczypospolitej z dnia 19 stycznia 1928 r. Pan Marszałek był łaskaw z nie znanych powodów odroczyć ten punkt.</u>
</div>
<div xml:id="div-83">
<u xml:id="u-83.0" who="#Marszałek">Powody były bardzo łatwe do zrozumienia. Panowie Posłowie widzą, ze tutaj oprócz kilku formalności, których nie można odsunąć, jak przeprowadzenie trzeciego czytania i pierwszego czytania i t. d. są rzeczy niezwykle ważne — więc chodzi mi o to, że na środowem posiedzeniu nie będziemy mieli tyle czasu, żeby załatwić dzisiejszy punkt 11. Ale nie mam nic przeciw temu, żeby dodać ten punkt jako punkt przedostatni, przed nagłemi wnioskami. Nie mam nic przeciwko temu, tylko, Panie Pośle, ta sprawa znowu spadnie.</u>
<u xml:id="u-83.1" who="#komentarz">(P. Smulikowski: Dlaczego Pan Marszałek tym punktem 11 specjalnie się zajął i wyróżnił go in minus?)</u>
<u xml:id="u-83.2" who="#Marszałek">Dlatego, że są inne rzeczy nadzwyczajnej wagi.</u>
<u xml:id="u-83.3" who="#komentarz">(P. Smulikowski: To jest także rzecz nadzwyczajnej wagi.)</u>
<u xml:id="u-83.4" who="#Marszałek">Ale w każdym razie to będzie jako przedostatni punkt.</u>
<u xml:id="u-83.5" who="#komentarz">(P. Stolarski: Proszę o głos.)</u>
<u xml:id="u-83.6" who="#Marszałek">P. Stolarski ma głos.</u>
</div>
<div xml:id="div-84">
<u xml:id="u-84.0" who="#PStolarski">Panie Marszałku, z uwagi na to, że Pan Marszałek był łaskaw na porządku dziennym postawić nadzwyczaj ważne sprawy, naturalnie obowiązkiem wszystkich posłów jest być na tem posiedzeniu. Jednak, na dzień 20 marca wyznaczony został Zjazd Kółek Rolniczych, na którym nas posłów rolników będzie dużo zajętych, i dlatego prosiłbym, żeby Pan Marszałek był łaskaw wyznaczyć posiedzenie na poniedziałek albo na czwartek.</u>
</div>
<div xml:id="div-85">
<u xml:id="u-85.0" who="#Marszałek">Te okoliczności są tak przemyślane i tyle przedyskutowane, że wystarczy, gdy Panom wskażę na następujące powody, które mnie skłoniły do tego, żeby w środę dać ten porządek dzienny. Te powody są następującej natury. Komisja Budżetowa ma do wypracowania szereg ważnych powierzonych jej kwestyj, musi więc mieć na to czas. W porozumieniu z jej prezesem przyszliśmy do przekonania, że w poniedziałek ma obradować Komisja Budżetowa, we wtorek jest święto, podczas Którego nie potrzebujemy odbywać posiedzenia, w środę jest konieczność odbycia posiedzenia dlatego, że w czwartek znowu Komisja Budżetowa ma przygotować poprawki Senatu do budżetu i ma przygotować rzecz niezmiernej dla parlamentu wagi, mianowicie ma się odbyć dyskusja wraz z Rządem nad gospodarczem położeniem Polski. A ponieważ, zdaje mi się, że będę wykładnikiem wszystkich Panów, gdy powiem, że poniedziałek wielkanocny jest ostatnim terminem, w którym byśmy mogli odbyć posiedzenie, przeto wynika z logiki i z konieczności niezwalczonej, że przynajmniej ten porządek dzienny musimy przerobić. Ale ja, licząc się z tem, Panie Pośle Stolarski, że ogromna część Izby ma zajęcie przez cały dzień, sprawozdanie Komisji Budżetowej o najważniejszej rzeczy, mianowicie o pociągnięciu p. Gabriela Czechowicza do odpowiedzialności przed Trybunałem Stanu, postawiłem na punkcie 14, tak, ażeby Panowie mogli z całym spokojem odbyć narady w dzień, a wieczorem około godziny 8-ej zaczniemy ten punkt. Mnie się wydaje, że w ten sposób wszystkich zadowolniłem.</u>
</div>
<div xml:id="div-86">
<u xml:id="u-86.0" who="#PSawicki">Na porządku dziennym dzisiejszego posiedzenia jako punkt 12 był jeszcze wniosek Stronnictwa Chłopskiego w sprawie zmiany nazwisk. Proszę Pana Marszałka o postawienie tej sprawy na porządku dziennym następnego posiedzenia.</u>
</div>
<div xml:id="div-87">
<u xml:id="u-87.0" who="#Marszałek">W najbliższych dniach mamy odbyć jeszcze trzy posiedzenia. Postawię ten wniosek na jednem z tych posiedzeń.</u>
<u xml:id="u-87.1" who="#Marszałek">Zamykam posiedzenie.</u>
</div>
</body>
</text>
</TEI>
</teiCorpus>