text_structure.xml
236 KB
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10
11
12
13
14
15
16
17
18
19
20
21
22
23
24
25
26
27
28
29
30
31
32
33
34
35
36
37
38
39
40
41
42
43
44
45
46
47
48
49
50
51
52
53
54
55
56
57
58
59
60
61
62
63
64
65
66
67
68
69
70
71
72
73
74
75
76
77
78
79
80
81
82
83
84
85
86
87
88
89
90
91
92
93
94
95
96
97
98
99
100
101
102
103
104
105
106
107
108
109
110
111
112
113
114
115
116
117
118
119
120
121
122
123
124
125
126
127
128
129
130
131
132
133
134
135
136
137
138
139
140
141
142
143
144
145
146
147
148
149
150
151
152
153
154
155
156
157
158
159
160
161
162
163
164
165
166
167
168
169
170
171
172
173
174
175
176
177
178
179
180
181
182
183
184
185
186
187
188
189
190
191
192
193
194
195
196
197
198
199
200
201
202
203
204
205
206
207
208
209
210
211
212
213
214
215
216
217
218
219
220
221
222
223
224
225
226
227
228
229
230
231
232
233
234
235
236
237
238
239
240
241
242
243
244
245
246
247
248
249
250
251
252
253
254
255
256
257
258
259
260
261
262
263
264
265
266
267
268
269
270
271
272
273
274
275
276
277
278
279
280
281
282
283
284
285
286
287
288
289
290
291
292
293
294
295
296
297
298
299
300
301
302
303
304
305
306
307
308
309
310
311
312
313
314
315
316
317
318
319
320
321
322
323
324
325
326
327
328
329
330
331
332
333
334
335
336
337
338
339
340
341
342
343
344
345
346
347
348
349
350
351
352
353
354
355
356
357
358
359
360
361
362
363
364
365
366
367
368
369
370
371
372
373
374
375
376
377
378
379
380
381
382
383
384
385
386
387
388
389
390
391
392
393
394
395
396
397
398
399
400
401
402
403
404
405
406
407
408
409
410
411
412
413
414
415
416
417
418
419
420
421
422
423
424
425
426
427
428
429
430
431
432
433
434
435
436
437
438
439
440
441
442
443
444
445
446
447
448
449
450
451
452
453
454
455
456
457
458
459
460
461
462
463
464
465
466
467
468
469
470
471
472
473
474
475
476
477
478
479
480
481
482
483
484
485
486
487
488
489
490
491
492
493
494
495
496
497
498
499
500
501
502
503
504
505
506
507
508
509
510
511
512
513
514
515
516
517
518
519
520
521
522
523
524
525
526
527
528
529
530
531
532
533
534
535
536
537
538
539
540
541
542
543
544
545
546
547
548
549
550
551
552
553
554
555
556
557
558
559
560
561
562
563
564
565
566
567
568
569
570
571
572
573
574
575
576
577
578
579
580
581
582
583
584
585
586
587
588
589
590
591
592
593
594
595
596
597
598
599
600
601
602
603
604
605
606
607
608
609
610
611
612
613
614
615
616
617
618
619
620
621
622
623
624
625
626
627
628
629
630
631
632
633
634
635
636
637
638
<?xml version="1.0" encoding="UTF-8"?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
<xi:include href="PPC_header.xml"/>
<TEI>
<xi:include href="header.xml"/>
<text>
<body>
<div xml:id="div-1">
<u xml:id="u-1.0" who="#Marszałek">Otwieram posiedzenie. Protokóły 26 i 27 posiedzenia uważam za przyjęte, gdyż nie wniesiono przeciw nim zarzutów. Protokół 28 posiedzenia znajduje się w biurze sejmowem do przejrzenia. Jako sekretarze zasiadają pp.: Róg i Rosmarin. Listę mówców prowadzi p. Rosmarin.</u>
<u xml:id="u-1.1" who="#Marszałek">Usprawiedliwiają nieobecność posłowie: Bobrowski, Chudy, ks. Czuj, Diamand, Dubois, Dyboski, Faustyniak, Kamiński, Kaźmierczak, Moritz, Niedźwiecki, Nowak Hugon, Piasecki, ks. Pellich, Pławski, Rudnicka, Rychlik, Seidler, Sławek, Stadnicki, Zdzisław Stroński, Ton i Zawałykut.</u>
<u xml:id="u-1.2" who="#Marszałek">Udzielam urlopu posłom: Mazurkiewiczowi na 1 dzień, Janowi Kwiatkowskiemu na 2 dni, Michałkiewiczowi na 4 dni, Korfantemu i Wojciechowskiemu na 1 tydzień.</u>
<u xml:id="u-1.3" who="#Marszałek">Proszą o udzielenie urlopu posłowie: Pankratz na 8 dni, Birschel na 11 dni, Winiarski na 2 tygodnie oraz z powodu choroby Kirszbraun na 6 tygodni, Palijiw zaś na 3 miesiące. Nie słyszę protestu. Uważam, że Izba godzi się na udzielenie tych urlopów.</u>
<u xml:id="u-1.4" who="#Marszałek">Zanim przystąpię do porządku dziennego, muszę sprostować bardzo przykrą pomyłkę, która zakradła się do prasy codziennej, mianowicie z przemówienia mego jeden ustęp wydrukowano w prasie niestety zupełnie fałszywie, zmieniając radykalnie tekst w sprawie bardzo ważnej. Powiedziałem w sobotę na ostatniem posiedzeniu: „przymierza nasze są przymierzami obrony a nie ataków”. W prasie zaś było powiedziane, że przymierza nasze są przymierzami wojny a nie ataków. Jest to rzecz zupełnie zmieniona i niemal zupełnie pozbawiona sensu.</u>
<u xml:id="u-1.5" who="#Marszałek">Następnie, proszę Panów, zająłem stanowisko wobec zapytania p. posła Czapińskiego, co do jego wniosku w sprawie ustawy o zgromadzeniach, wniesionego podczas poprzedniej sesji Sejmu. Odpowiedziałem, że oczekuję wniesienia tego wniosku, a to w tym sensie powiedziałem, że ten wniosek był wniesiony jako nagły i nagłość tego wniosku miała być motywowana na następnem posiedzeniu, do którego jednak nie doszło z powodu zamknięcia sesji. A gdy p. pos. Czapiński zapytał się o los swego wniosku, oświadczyłem, iż powinien wystąpić ponownie z wnioskiem o umieszczenie na porządku dziennym nagłości wniosku, zgłoszonego na ubiegłej sesji. W ten sposób wyjaśniłem nieporozumienie, które mogłoby powstać wśród tych pp. kolegów, którzy nie znali historii wniosku p. pos. Czapińskiego.</u>
<u xml:id="u-1.6" who="#Marszałek">Przystępujemy do dalszej rozprawy nad preliminarzem budżetowym.</u>
<u xml:id="u-1.7" who="#Marszałek">Głos ma p. Woźnicki.</u>
</div>
<div xml:id="div-2">
<u xml:id="u-2.0" who="#PWoźnicki">Wysoka Izbo! Z uczuciem niemałego zakłopotania zabieram głos w dyskusji dzisiejszej nad prowizorium budżetowem, zdaję sobie bowiem sprawę z tego, że w duszy wielu z nas grają jeszcze pogłosy tych dni, które w ostatnich czasach przeżyliśmy, dni rocznicy 10-lecia niepodległości. I w dniu dzisiejszym w duszy niejednego z nas może być jeszcze resztka tego nastroju świątecznego, który jednak w przemówieniu mojem będzie musiał być nieco zakwestionowany, na przyszłość oczywiście. Szara rzeczywistość dni codziennych, których tak wiele znów będzie przed nami, dyktuje nam konieczność zajęcia się sprawami, które nie są wesołe i których ocena pociągnie za sobą konieczność dokonania pewnych zmian w życiu państwowem, jeżeli chcemy, żeby nasza dalsza praca nad budowaniem Państwa Polskiego dobre na przyszłość dała wyniki.</u>
<u xml:id="u-2.1" who="#PWoźnicki">Świętowanie 10-lecia niepodległości zaczęliśmy w dniu 7 listopada r. b., albowiem dzień ten uważaliśmy za rocznicę wyrażenia zbiorowej woli, niezłomnej woli do posiadania niepodległości przez klasy pracujące Polski. W dniu tym powstał rząd, złożony z przedstawicieli chłopów i robotników i rząd ten w manifeście swoim z dnia 7 listopada ogłosił i nadał państwu ustrój republikański, ustrój demokratyczny, zapowiedział szereg reform ustrojowych, które nie nastręczały żadnej wątpliwości, że Państwo Polskie ma się budować jako republika, jako rzeczpospolita ludowa. Niestety już na drugi dzień po obchodzie tej rocznicy na kongresie, który odbywało w Lublinie moje stronnictwo, stwierdzić musieliśmy ze smutkiem, że te dziesięć lat ubiegłych oddaliło nas znacznie od realizacji tych haseł, którym rząd ludowy w swoim manifeście dał wyraz, oddaliło nas znacznie przez to, że wiele z tych rzeczy zostało przez poprzednie rządy, a nawet przez obecne rządy, poważnie zakwestionowane, nawet niektóre ustrojowe prawdy zostały podważone i ten radosny nastrój, jaki wówczas istniał, musiał wśród mas ludowych ulec poważnej modyfikacji na niekorzyść.</u>
<u xml:id="u-2.2" who="#PWoźnicki">W uchwałach, które tam zapadły, znalazło się wiele gorzkich słów pod adresem i obecnych rządów. Mówię obecnych rządów, albowiem wszystkie po kolei rządy, które rządziły po maju 1926 r. uważamy za pewien system rządzenia, za który oczywiście nie będziemy czynili i kraj nie może czynić odpowiedzialnym nikogo innego, jak tylko rzeczywistego szefa tego Rządu, Marszałka Józefa Piłsudskiego. Więc w stosunku do tych rządów padły słowa goryczy i rozczarowania, a Szanowni Panowie, rozczarowanie szerokich mas...</u>
<u xml:id="u-2.3" who="#komentarz">(Głos na ławach B. B.: Demagogia!)</u>
<u xml:id="u-2.4" who="#PWoźnicki">Obiecuję Panu z góry, że sprowokować się nie dam do żadnych rozmów ani z Panem, ani z nikim innym. Powiem tu to, co uważam za swój obowiązek powiedzieć i skończę. Zresztą niedługo będę nadużywał pańskiej cierpliwości.</u>
<u xml:id="u-2.5" who="#PWoźnicki">Otóż, proszę Szanownych Panów, w Lublinie padły słowa rozgoryczenia i były to słowa słuszne, słuszne tembardziej, że właśnie z dojściem do władzy Marszałka Piłsudskiego cała demokracja polska, która z nim zawsze współpracowała i szczerze współpracowała, wiązała jak najlepsze swoje nadzieje. Zawód w tym kierunku może fatalnie odbić się na przyszłości Państwa Polskiego, bez względu na to, jaka opinia o tem panuje wśród tej części społeczeństwa, która, nie mając żadnego wyraźnego programu, uważa za właściwe kłaniać się każdemu, kto jest u władzy, schlebiać każdemu, kto jest u władzy i całować but każdego, kto jest u władzy.</u>
<u xml:id="u-2.6" who="#PWoźnicki">Szanowni Panowie Posłowie! Uważamy, że z tej trybuny padło już dość słów krytyki obecnego Rządu i obecnego systemu rządzenia, słów ważkich, które nie zawsze znajdują dostateczny oddźwięk na ławach rządowych i Rząd nie liczy się z niemi tak, jak liczyć się ze względu na dobro i przyszłość Państwa Polskiego powinien. Ale nie o to chodzi. Chodzi o to, że bez względu na to jak Rząd się do tych słów krytyki ustosunkuje, społeczeństwo całe musi wiedzieć, jakie są skutki rządzenia obecnego systemu Rządu i obowiązkiem naszym jest społeczeństwu o tem dać znać, albowiem jesteśmy jego mandatariuszami i przemawiając z tej trybuny, nie przemawiamy w imię jakichś narzuconych sobie praw, ale spełniamy trudny i ciężki nieraz obowiązek. I proszę Panów, ze smutkiem musimy stwierdzić, że są zakusy na pomniejszenie praw przedstawicielstwa narodowego i tej wysokiej trybuny, są zakusy na to, ażeby z tej trybuny nie mogły padać słowa prawdy, ażeby osoby stojące u władzy nie mogły być z tej trybuny krytykowane. Z tem stanowiskiem się nie zgodzimy i oczywiście podzielając zastrzeżenia co do sposobu krytyki, mamy jednak obowiązek oświadczyć, że prawa do krytyki nigdy sobie wydrzeć nie pozwolimy, póki Sejm istnieje i dopóki istnieje w Polsce ustrój parlamentarny. Dlatego też zawsze z całą świadomością swojej odpowiedzialności będziemy używali tej trybuny do wypowiedzenia tego, co wypowiedzieć uważamy za swój obowiązek.</u>
<u xml:id="u-2.7" who="#PWoźnicki">Otóż przedewszystkiem za swój obowiązek uważamy powiedzieć to, że stosunek obecnego Rządu do parlamentu, do samorządów i do wszelkich instytucyj państwowych, które ustanowiła Konstytucja, nie jest normalny, nie jest taki, jaki powinien być ze względu na konieczność współpracy wszystkich, przez Konstytucję ustanowionych, organów państwowych, harmonijnej współpracy, która może dopiero dać dobre rezultaty pracy państwowej.</u>
<u xml:id="u-2.8" who="#PWoźnicki">Do tego normalnego ustosunkowania się wzajemnego nie przyczynił się też żadną miarą i wywiad Marszałka Piłsudskiego, ogłoszony na samym początku ferii sejmowych, ogłoszony w ten sposób, że Sejm nie mógł wobec niego zająć stanowiska.</u>
<u xml:id="u-2.9" who="#PWoźnicki">Uważam, że wypowiedzenia Marszałka Piłsudskiego, który wówczas był Ministrem Wojny, tak samo podlegają krytyce, jak wypowiedzenia każdego z Ministrów. Otóż jest dobrem prawem pewnej części Izby solidaryzować się całkowicie z tem wystąpieniem, to prawo uznajemy i rozumiemy, jest jednakże prawem i obowiązkiem nie solidaryzować się z tem wystąpieniem dla tych, którzy solidaryzować się z niem w swem sumieniu nie mogą i z tego powodu nikt nikomu ani zarzutu, ani żadnych rekryminacji czynić nie może.</u>
<u xml:id="u-2.10" who="#PWoźnicki">To jest tych kilka słów, które w tej drażliwej sprawie uważam za stosowne powiedzieć. Oświadczyć muszę, że my, P. S, L. Wyzwolenie z tem oświadczeniem i z tym wywiadem Marszałka Piłsudskiego nie solidaryzujemy się i uważamy je dla przedstawicielstwa narodowego za krzywdzące.</u>
<u xml:id="u-2.11" who="#PWoźnicki">Przechodząc następnie do dalszych zjawisk naszego życia państwowego, muszę zatrzymać się na jednem kapitalnem zagadnieniu, mianowicie na stosunku Rządu do prawa, na tem, co się już tak u nas rozpowszechniło, że Rząd obecny uważa wszelkie prawo uchwalone przez Izby Ustawodawcze za obowiązujące dla obywateli, dla rządzonych, ale nigdy, albo rzadko przynajmniej, uważa je za obowiązujące dla siebie. I to jest naszem zdaniem zagadnienie kapitalne. Przykładów tego możnaby przytoczyć wiele. Już za poprzedniej kadencji Sejmu i w obecnej kadencji mieliśmy szereg interpelacji i wniosków, potwierdzających to moje twierdzenie. Ale nam w tej dyskusji będzie chodziło przedewszystkiem o jedno. Mianowicie dwaj poprzednicy moi w dyskusji stwierdzili w sposób najzupełniej kategoryczny, że Rząd nie wykonywa budżetu zgodnie z uchwałą ciał ustawodawczych, a właściwie Sejmu, bo przypominam tutaj, że budżet wprawdzie został uchwalony w sposób zupełnie normalny, jednak w sposób przyśpieszony tylko przez Sejm, a Senat na wyraźne polecenie Rządu, przecież to nam jest dobrze wiadome, nie zajmował się budżetem, ale budżet ten tylko zatwierdził. Rząd pogodził się z odrzuceniem szeregu wniosków, poprawek, które do budżetu zgłosił i zdawałoby się, że zapanował spokój w społeczeństwie. Budżet, uchwalony przez ciała ustawodawcze, został przekazany Rządowi i oto na przedostatniem posiedzeniu Sejmu dwóch przedstawicieli poważnych ugrupowań stwierdza, że budżet nie jest wykonywany zgodnie z uchwałami ciał ustawodawczych. Gdyby tak było, byłoby to zjawisko, które należałoby z punktu widzenia dobra Państwa potraktować w sposób całkiem kategoryczny. I właśnie do tego przystępuję.</u>
<u xml:id="u-2.12" who="#PWoźnicki">Uważam, że jeżeli takie twierdzenie z tej trybuny padło, gdyby tylko jeden poseł je wypowiedział, to na tej trybunie powinien ukazać się premier tego Rządu, lub Minister Skarbu i oświadczyć, że to nie jest prawda, albo wytłumaczyć, dlaczego Rząd nie wniósł dodatkowych przedłożeń, zmieniających uchwały ciał parlamentarnych, które zapadły w poprzedniej sesji. Jeżeli Rząd tego nie zrobił, to możemy domniemywać, że twierdzenia, które padły na poprzedniem posiedzeniu, są słuszne, a w takim razie nie pozostaje nam nic innego, jak tylko zwrócić się jeszcze raz z kategorycznem zapytaniem do Rządu: Panie Premierze, czy prawdą jest to, co oświadczono z tej trybuny, że Rząd nie wykonuje budżetu zgodnie z uchwałami ciał ustawodawczych? Panie Ministrze Skarbu, zapytuję, czy prawdą jest, że budżet nie jest wykonywany zgodnie z uchwałami ciał ustawodawczych? Dopóki odpowiedzi na te pytania nie usłyszymy, dopóty uważam całe zajmowanie się budżetem za jakąś nędzną szopkę,</u>
<u xml:id="u-2.13" who="#komentarz">(Oklaski na lewicy.)</u>
<u xml:id="u-2.14" who="#PWoźnicki">Za jakąś nikomu niepotrzebną fikcję, która Panom może jest potrzebna, dlatego, żeby otrzymywać przyzwolenia do dysponowania groszem publicznym, jak swoim własnym, ale my się w tego rodzaju sytuację wpędzić nie pozwolimy.</u>
<u xml:id="u-2.15" who="#PWoźnicki">I dlatego w imieniu mego stronnictwa zapytuję Rząd, czy to, że budżet nie jest wykonywany zgodnie z uchwałami ciał ustawodawczych, jest prawdą i co w tem jest prawdy, i w zależności od odpowiedzi Rządu na te nasze pytania ustosunkujemy się do budżetu już teraz w pierwszem czytaniu.</u>
<u xml:id="u-2.16" who="#komentarz">(Oklaski.)</u>
</div>
<div xml:id="div-3">
<u xml:id="u-3.0" who="#Marszałek">Głos ma p. Kuśnierz.</u>
</div>
<div xml:id="div-4">
<u xml:id="u-4.0" who="#PKuśnierz">Wysoka Izbo! Przedłożony nam budżet jest o blisko 5% większy od poprzedniego budżetu. W uzasadnieniu p. Minister Skarbu podniósł, że budżet ten jest zupełnie realny dlatego, że opiera się na taktycznych wpływach. Istotnie, o ile chodzi o tę stronę, p. Minister Skarbu miał zupełną rację: budżet jest realny. Jednak budżet ten nie może być rozpatrywany, jak to zresztą p. Minister Skarbu zaznaczył, w oderwaniu od sytuacji gospodarczej. Analiza sytuacji gospodarczej jest pożądana, jest konieczna, dlatego, że mówi zupełnie co innego.</u>
<u xml:id="u-4.1" who="#PKuśnierz">Badając sytuację gospodarczą, stwierdzamy dwie rzeczy, które pociągnąć mogą poważne konsekwencje, o ile zawczasu nie poweźmiemy radykalnych środków. Są to: ujemny bilans handlowy i ciasnota gotówkowa.</u>
<u xml:id="u-4.2" who="#PKuśnierz">Nie chcemy wyolbrzymiać znaczenia ujemnego bilansu handlowego, jednak zdajemy sobie sprawę z tego, że przy utrzymaniu tego stanu rzeczy w dalszym ciągu mogą grozić poważne konsekwencje i dlatego wyczekujemy oświadczenia p. szefa Rządu, w jaki sposób chce tym skutkom zapobiec.</u>
<u xml:id="u-4.3" who="#PKuśnierz">Jeżeli chodzi o ciasnotę gotówkową, której jaskrawym dowodem jest inflacja wekslowa, to ten objaw przybiera w ostatnich czasach dość niepokojące rozmiary. Widzimy, że życie gospodarcze, zwłaszcza warstw ekonomicznie słabszych, przechodzi zaburzenia z powodu braku kapitału obrotowego. Widzimy, że sytuacja gospodarcza zaostrza się i możliwym staje się kryzys ekonomiczny.</u>
<u xml:id="u-4.4" who="#PKuśnierz">P. referent generalny, prof. Krzyżanowski, stwierdził, że p. Minister Skarbu stoi bezradnie wobec tego zagadnienia i że tu głos ma społeczeństwo, P. generalny referent nawołuje do restrykcji kredytowych, ażeby w ten sposób przeciwdziałać temu stanowi rzeczy i sądzi, że restrykcja ta jest koniecznością i dalsze jej stosowanie jest celowe z uwagi na spowodowanie kryzysu ekonomicznego raczej wcześniej niż później. Proszę Panów, nie podzielam tego zapatrywania; prowokowanie, wywoływanie kryzysu ekonomicznego w naszych warunkach uważam za rzecz w wysokim stopniu niebezpieczną. Faktem jest, że sytuacja w handlu jest krytyczną, że odbić się to może na przemyśle, na produkcji, może wywołać bezrobocie, skutki socjalne, a w dalszym ciągu skutki skarbowe i może pociągnąć za sobą skutki finansowe. Niewiadomo, jak taki kryzys może się ukształtować. Wobec słabych rezerw skarbowych, które wynoszą 250 milionów w stosunku do budżetu 6 mil jard ów, te obawy są w wysokim stopniu uzasadnione. Sądzimy, że należy uczynić wszystko, aby do kryzysu ekonomicznego nie dopuścić.</u>
<u xml:id="u-4.5" who="#PKuśnierz">Badając dalej naszą sytuację gospodarczą, skarbową, finansową, chcemy stwierdzić, że źródło zła leży znacznie głębiej. W ostatnich latach widzieliśmy ze strony Rządu dużo dobrej woli, dużo poczynań celowych i pięknych, trzeba jednak stwierdzić, że nie były to poczynania wszechstronne, nie widzieliśmy skoncentrowania energii na najistotniejszych problematach gospodarczych. I dlatego dzisiaj skutki tego występują w jaskrawy sposób, ujawniają się w ujemnym bilansie płatniczym i w ciasnocie gotówkowej.</u>
<u xml:id="u-4.6" who="#PKuśnierz">Oczekujemy od p. szefa Rządu jasnego oświadczenia, jaki jest program gospodarczy. Uważamy, że tylko jasny program gospodarczy może stworzyć zdrowe warunki dla rozwoju i może uchronić nas od niepotrzebnego przesilenia.</u>
<u xml:id="u-4.7" who="#PKuśnierz">Jeżeli chodzi o programowe założenia, to uważamy jako punkt wyjścia dla reformy ustroju gospodarczego przedewszystkiem rolnictwo. Sądzimy, że naprawa ustroju agrarnego, poparcie polityki rolnej jest najkardynalniejszem, najistotniejszem zagadnieniem, od którego musimy zacząć. I tu chciałbym specjalnie zwrócić uwagę na znaczenie wartości gospodarstw chłopskich. Dotąd w naszej polityce gospodarczej zagadnienie to nie było w należyty sposób doceniane. Nawet w Niemczech dzisiaj zrozumiano, że gospodarstwa chłopskie mają specjalnie wielkie znaczenie, że mają przewagę nad gospodarstwami wielkorolnemi. I tu ta polityka, gdy chodzi o 3.200.000 gospodarstw rolnych, gdzie są nieograniczone możliwości eksportu i produkcji, powinna przedewszystkiem znaleźć uwzględnienie. Chciałbym rozpatrywać budżet, jeżeli chodzi o ten problem, pod kątem widzenia, że nasz ustrój rolny musi być uzdrowiony. Będziemy więc stawiać w dyskusji budżetowej wnioski, zmierzające do naprawy ustroju rolnego, rozwiązania zagadnienia nawozów sztucznych, przeprowadzenia melioracji, wprowadzenia ogólnej oświaty rolniczej i poparcia współdzielczych organizacji rolnych.</u>
<u xml:id="u-4.8" who="#PKuśnierz">Mówiąc o zagadnieniach rolnych, chciałbym w krótkich słowach dotknąć kwestii przemiału. Nowe rozporządzenie weszło właśnie w życie i o ile chodzi o przemiał żyta, nie mamy nic przeciwko temu, mamy jednak obawy co do przemiału pszenicy, że szerokie warstwy ludności biednej będą w wysokim stopniu upośledzone. Faktem będzie, że kilkanaście tysięcy małych gmin będzie dalej przemielało pszenicę na wysoki gatunek mąki, faktem jest, że ta mąka będzie nadal kupowana po wysokich, oczywiście, cenach. Dlatego uważam, że rozporządzenie co do przemiału nie było celowem i mam wrażenie, że rewizja jego będzie musiała nastąpić. Wspomnę tylko, że Czechosłowacja cofnęła się od wydania takiego rozporządzenia, że w ostatnim czasie i Włochy zanulowały podobne rozporządzenie.</u>
<u xml:id="u-4.9" who="#PKuśnierz">Przechodząc do innej sprawy, muszę zaznaczyć, że jeżeli chodzi o stan naszych miast i miasteczek, o drobny handel, rękodzieła i drobny przemysł, to stan ten jest wprost katastrofalny. Drobny przemysł oparty o elementy polskie w obecnych warunkach przesilenia gospodarczego i trudnego kredytu nie może się utrzymać. I tu grożą nam ciężkie zaburzenia. Mam wrażenie, że rzeczą Rządu byłoby wystąpić z czynną polityką, zmierzającą do utrzymania rozwoju polskiego handlu, rękodzieła i drobnego przemysłu.</u>
<u xml:id="u-4.10" who="#PKuśnierz">Dalej stronnictwo moje dołoży wszelkich starań, aby poprawić los szerokich warstw robotniczych. Cierpią one wielką nędzę. Drożyzna rośnie, dlatego przedewszystkiem, że wielki przemysł, który oparty fest o kapitał zagraniczny i ma stanowisko monopolistyczne, zapomocą karteli śrubuje ceny. Uważam, że Rząd powinien wystąpić przeciw tej monopolistycznej kartelizacji wielkiego przemysłu i położyć kres śrubowaniu cen, które w wysokim stopniu osłabiają warstwy robotnicze.</u>
<u xml:id="u-4.11" who="#PKuśnierz">Dalej poprzemy wszelkie wnioski, które będą zmierzały do podniesienia płac robotniczych, a przedewszystkiem do budowy mieszkań robotniczych. Poprzemy wnioski, które zmierzają do rozbudowy instytucyj socjalnych, przedewszystkiem, o ile chodzi o wprowadzenie ubezpieczenia na starość i ubezpieczenia od niezdolności do pracy. Wspomnę tutaj, że Klub Chrześcijańskiej Demokraci! był tym, który konsekwentnie i stale w Sejmie Ustawodawczym, i w następnym Sejmie, i w Sejmie obecnym, zgłaszał te wnioski, że projekt ustawy jest gotów i czeka tylko na ostateczne załatwienie.</u>
<u xml:id="u-4.12" who="#PKuśnierz">Wracając do budżetu, chcę stwierdzić, że budżet ten rozpatrywać będziemy pod dwojakim kątem widzenia, pod kątem widzenia oszczędności i celowości.</u>
<u xml:id="u-4.13" who="#PKuśnierz">Faktem jest, że dziś jest wielkie przeciążenie świadczeniami państwowem!, co stwierdził słusznie o. referent generalny. Na ostatniem posiedzeniu Komisji Budżetowej byłem tym, który skierował do p. Ministra prośbę, ażeby zarządził ankietę dla zbadania, jaka jest granica maksymalna obciążenia naszego gospodarstwa społecznego. Budżet państwowy, który dochodzi do 3 miliardów, powiększa się o budżet samorządowy — blisko 1 miliard i o budżet instytucyj socjalnych, który wynosi 700 milionów, Miałem wątpliwości, czy nasz słaby organizm gospodarczy będzie w stanie znieść tak wielkie obciążenie, bo wynoszące 5 miliardów. Mam wrażenia, że przeprowadzenie tych badań w dzisiejszej sytuacji jest bardzo celowe i pilne.</u>
<u xml:id="u-4.14" who="#PKuśnierz">Skutki przeciążenia występują na jaw w jaskrawy sposób. Nie można zaprzeczyć, że dzisiaj produkcja, zwłaszcza średnia, jest w wysokim stopniu chora. Statystyka wykazuje, że nasz eksport wyrobów gotowych w porównaniu ze stanem z dwóch lat wstecz, zmniejszył się przeszło o 200 milionów. Wskazuje to wyraźnie, że produkcja nasza jest chora i wymaga radykalnego leczenia. Pan szef Rządu z Marienbadu rzucił hasło samowystarczalności. To hasło było na miejscu, było celowe, potrzebne i trzeba będzie je zrealizować.</u>
<u xml:id="u-4.15" who="#komentarz">(Głos: Raczej powinien był rzucić je z Krynicy.)</u>
<u xml:id="u-4.16" who="#PKuśnierz">Uważam jednak, że hasło samowystarczalności jest niewystarczające. Z tem hasłem musi iść w parze realna polityka gospodarcza, skarbowa, kredytowa i musi iść wyraźny program gospodarczy. Sądzimy, że dla uzdrowienia tych stosunków potrzebne są niezbędne i pilne reformy gospodarcze. Przystąpił do nich częściowo p. Minister Skarbu, zapowiadając wniesienie szeregu ustaw. Żałujemy niezmiernie, że reforma ustroju skarbowego nie obejmuje całego systemu, że jest tylko częściowa.</u>
<u xml:id="u-4.17" who="#PKuśnierz">Z dużem zadowoleniem przyjmujemy do wiadomości zapowiedź, że podatek obrotowy, który był jaskrawą formą wywłaszczenia drobnego przemysłu z kapitału obrotowego, że ten najzgubniejszy w skutkach podatek obrotowy zostanie zredukowany do 1%.</u>
<u xml:id="u-4.18" who="#PKuśnierz">Przyjmujemy też z dużem zadowoleniem zapowiedź reformy podatków na rzecz samorządu przez wprowadzenie jednego podatku samorządowego.</u>
<u xml:id="u-4.19" who="#PKuśnierz">Przy tej sposobności chcielibyśmy się zwrócić z prośbą do p. Ministra Skarbu, żeby uregulował sprawę procentów z kar za zwłokę, które są najniemoralniejszem źródłem skarbowem, jakie istnieje.</u>
<u xml:id="u-4.20" who="#PKuśnierz">Reformę ustroju skarbowego oraz przeprowadzenie oszczędności budżetowych chcemy przeprowadzić tak ażeby uzyskać potrzebne fundusze na uposażenie urzędników, odpowiadające istotnym potrzebom tych szerokich warstw.</u>
<u xml:id="u-4.21" who="#PKuśnierz">Mówiąc o oszczędnościach, chciałbym także dotknąć zagadnienia naszych instytucji socjalnych. My, chrześcijanie społeczni, cieszymy się bardzo z rozbudowy naszych chrześcijańsko-społecznych ubezpieczeń i zrobimy wszystko, ażeby te instytucje dalej rozbudowywać, jednak musimy stwierdzić, że administracja tych instytucji jest w wysokim stopniu nie celowa i rozrzutna. Olbrzymie fundusze rozrzuca się na niepotrzebne cele, a aparaty administracyjne rozbudowane są niesłychanie kosztownie, pochłaniając dziesiątki milionów. Uważamy, że pod tym względem gospodarka rozumna, oszczędna, celowa reforma, unifikacja scalenie tych instytucji jest bardzo pożądane i celowe. Będziemy się domagali, ażeby nastąpiła także kontrola nad temi funduszami, żeby były używane zgodnie z celami społecznemi, a przedewszystkiem na budowę mieszkań robotniczych.</u>
<u xml:id="u-4.22" who="#PKuśnierz">Z kolei parę słów poświęcę zagadnieniu naszej polityki finansowej. Rząd dzięki olbrzymiej nadwyżce skarbowej był w tem położeniu, że mógł kilkaset milionów ulokować w bankach państwowych i stał się regulatorem kredytu w naszych bankach. W ostatnich czasach zauważyliśmy, że banki te przystąpiły do gwałtownych restrykcji kredytowych. Jeżeli chodzi o Bank Rolny, to restrykcje te dotykają przedewszystkiem małych warsztatów rolnych po wsiach, współdzielni kredytowych i uważam, że restrykcje te są w wysokim stopniu niebezpieczne. Uważamy, że Rząd od tych restrykcji powinien odstąpić, uważamy, że restrykcje te są niewykonalne, że jest niemożliwością, aby kilkadziesiąt milionów w tym okresie drobne warsztaty rolne mogły spłacić.</u>
<u xml:id="u-4.23" who="#PKuśnierz">To samo w wyższym jeszcze stopniu dotyczy Banku Gospodarstwa Krajowego. Bank ten rozwinął ponad miarę swoje agendy i ostatnio musiał przystąpić do zahamowania tych agend. Uważamy, że Bank państwowy winien dbać o swój prestige, płacić promesy, a nierealizowanie promes jest nie na miejscu. Sądzimy, że Rząd powinien dołożyć wszelkich starań, aby promesy były zrealizowane, bo tam, gdzie ludność nauczyła się respektować uchwały i decyzje instytucji rządowych, może wyniknąć ferment i niezadowolenie. Tego stanu rzeczy oczywiście wytrzymać nie możemy. Jeżeli chodzi jeszcze o Bank Gospodarstwa Krajowego, to chcę stwierdzić, że bank ten w ostatnich czasach okazuje niezdrową tendencję do dalszego etatyzowania i rozszerzania swych agend. Mam na myśli rozszerzanie agend Banku Gospodarstwa Krajowego na samorządy i gminy. Doświadczenie okazało, zwłaszcza na Zachodzie, w Niemczech, gdzie zapotrzebowanie kredytu przez gminy jest półtora razy większe, niż kredytu państwowego, że tam te funkcje w znakomity sposób spełniają specjalne banki komunalne. Mam wrażenie, że skoro istnieją u nas banki komunalne i okazały swą działalnością, że są do tego przystosowane, że mogą spełnić swą rolę, to rozszerzenie dalej wpływów i agend Banku G. K. na zagadnienia samorządowe jest niecelowe.</u>
<u xml:id="u-4.24" who="#PKuśnierz">W związku z tem chciałem podnieść jedno zagadnienie, które specjalnie jest ważne dla b. zaboru rosyjskiego. Stwierdzam z prawdziwym żalem, że proces narostu oszczędności na terenie b. Kongresówki jest bardzo słaby, jest najmniejszy, jaki obserwujemy na ziemiach polskich. Badając przyczynę, musimy stwierdzić, że istnieje niezałatwione zagadnienie, od którego załatwienia zależy rozwój tej części Polski. Mam na myśli nasze gminne kasy pożyczkowo oszczędnościowe, twór rosyjski, którego szczątkowe organizacje dotąd po części istnieją, po części uległy zniszczeniu finansowemu. W tych instytucjach ludność ulokowała przeszło 30 milionów rubli oszczędności. Ta sprawa dotąd nie jest załatwiona, co właśnie powoduje proces zahamowania oszczędności w bankach współdzielczych i kasach komunalnych. Mam nadzieję, że Rząd, mając na myśli rozwój tej części Polski, przedewszystkiem musi zlikwidować te kasy gminne i załatwić to zagadnienie przez wypłacenie tych starych lokat, żeby na nowo obudzić zaufanie do instytucji finansowych.</u>
<u xml:id="u-4.25" who="#PKuśnierz">W związku z polityką kredytową Rządu chcę podkreślić rzecz jedną. Uważamy, że Rząd wziął za szybkie tempo, gdy chodzi o inwestycje publiczne. W ostatnich czasach obserwujemy, że Rząd przystąpił do budowy monumentalnych budynków. W Warszawie buduje się Bank Gospodarstwa Krajowego kosztem 25 milj., Bank Rolny 10 milj., w Katowicach, Krakowie i innych miastach wznosi się inne monumentalne budynki. Nie tylko Rząd, ale i instytucje socjalne, w Krynicy np. wznosi się olbrzymi pałac, nie wiem dla kogo. W tym okresie mizerii finansowej uważamy, że najdalej posunięta oszczędność jest celowa, pożądana i wskazana. W tym czasie, gdy setki tysięcy robotników i urzędników gnije w norach, uważamy, że na ten luksus nas nie stać. Tą drogą zaufania dla kredytu nie zdobędziemy. Dlatego sądzę, że oszczędność pod tym względem jest bardzo wskazana, bardzo na miejscu i bardzo celowa.</u>
<u xml:id="u-4.26" who="#PKuśnierz">Proszę Panów! Z kolei chciałbym teraz przystąpić do omówienia pewnego zjawiska, które góruje nad wszystkiemi, które nadaje kierunek rozwojowi naszego życia gospodarczego. Mam na myśli etatyzm. P. Minister Skarbu, uzasadniając budżet, stwierdził, że etatyzm nie jest celem polityki Rządu, lecz odwrotnie, wszyscy w Rządzie są zgodni, że przyszłość Państwa leży w rozwoju inicjatywy prywatnej. Nie wiem, jak wobec tego rozumieć oświadczenie p. Ministra Robót Publicznych, który przecież wyraźnie daje do zrozumienia, że rozwój etatyzmu, socjalizacja jest jego zamiarem.</u>
<u xml:id="u-4.27" who="#PKuśnierz">Jednak co jest najbardziej niepokojące, to, że ostatnia ankieta rządowa prawie jednomyślnie doszła do przekonania, że rozwój i przyszłość Polski leży w etatyzacji i socjalizacji. Proszę Panów, chcę stwierdzić, że wielka część opinii nie podziela tego stanowiska. Urządzenia państwowe same dla siebie nie są celem, lecz środkiem do podniesienia gospodarczego swych obywateli. Dlatego oczywiście tego systemu popierać nie możemy. Proszę Panów, jeżeli obserwujemy olbrzymi rozwój gospodarczy chociażby w Anglii, czy w Ameryce, to nie sądzimy, ażeby dokonał się on w inny sposób, jak tylko dzięki inicjatywie prywatnej. P. prezes Marek w swem przemówieniu stwierdził, że budżet obecny jest największy z dotychczasowych, co jest świadectwem rozwoju zadań państwowych i wzbudza szacunek. P. prezes Marek dał tu do zrozumienia, że etatystyczny rozrost zadań państwowych znajduje jego aprobatę i szacunek. Chcę stwierdzić, że my nie podzielamy tego stanowiska. Chcę stwierdzić, że etatyzacja naszego Państwa w obecnych warunkach ogólnej nędzy, to paraliżowanie twórczych i żywych sił narodu, to proletaryzacja mas robotniczych i urzędniczych, podkopywanie prywatnych źródeł skarbowych, a tem samem podkopywanie finansowych podstaw Państwa.</u>
<u xml:id="u-4.28" who="#PKuśnierz">Proszę Panów, a teraz chciałbym w kilku słowach dotknąć jednego zagadnienia, które kształtuje się i ciągle pogłębia, Mam tu na myśli centralizm. Proszę Panów, centralizm naszych instytucyj przybiera wprost niepokojące formy. Dochodzi do tego, że na prowincji niektóre urzędy otrzymują nawet atrament, ołówki i kałamarze wprost z centrali w Warszawie. Proszę Wysokiej Izby, wszystko musi mieć swoje granice, sądzę, że taka centralizacja jest objawem niezdrowym, jest objawem, który trzeba zwalczać.</u>
<u xml:id="u-4.29" who="#PKuśnierz">Jeżeli chodzi o zagadnienia gospodarcze, to w dyskusji budżetowej będziemy się domagali, aby budżet był kształtowany pod kątem widzenia dwóch problemów, pod kątem widzenia problemu rolnego i problemu przemysłowego, będziemy żądali, aby te problemy były postawione w sposób jasny i zdecydowany.</u>
<u xml:id="u-4.30" who="#PKuśnierz">Z kolei chciałbym parę słów poświęcić zagadnieniu naszej Konstytucji. Jeżeli chodzi o to ważne zagadnienie, to chciałbym stwierdzić, że stojąc na gruncie parlamentarnym, na gruncie demokracji, przypisujemy wielką wagę reformie konstytucji i poprzemy wszelkie wnioski, które będą zmierzały ku reformie konstytucji zgodnie z naszemi poglądami.</u>
<u xml:id="u-4.31" who="#komentarz">(Głos: Ale jakie to są poglądy?).</u>
<u xml:id="u-4.32" who="#PKuśnierz">Proszę Wysokiego Sejmu, w szerokich kołach ludności wywołuje duże niezadowolenie niezdecydowane stanowisko Rządu w sprawie usiłowań, zmierzających do podkopania wychowania religijnego młodzieży, oraz w sprawie sekt religijnych. Okólnik p. Ministra Bartla wprawdzie obowiązuje, jednakowoż muszę stwierdzić, że bardzo często nie jest on wykonywany. Domagamy się, aby ten okólnik był z całą ścisłością i bezwzględnie wykonywany i stosowany.</u>
<u xml:id="u-4.33" who="#PKuśnierz">Dalej chcę stwierdzić, że ludność katolicka domaga się energicznego wystąpienia przeciw sektom religijnym, które, popierane z zewnątrz, zmierzają do wywołania walk wyznaniowych, szkodliwych dla interesów Państwa, a pozatem niektóre z nich, jak to wykazał proces płocki i wypadki na Wołyniu, działają na niekorzyść i na szkodę Państwa.</u>
<u xml:id="u-4.34" who="#PKuśnierz">Kończąc to przemówienie, chcę stwierdzić z prawdziwą dumą, że Państwo w ciągu pierwszego dziesięciolecia poczyniło olbrzymi krok naprzód w swym rozwoju. Budżet ten będziemy rozpatrywali z całym obiektywizmem, mając na względzie jedynie interes Państwa i dobro jak najszerszych warstw ludności.</u>
</div>
<div xml:id="div-5">
<u xml:id="u-5.0" who="#Marszałek">Głos ma p. Dąbski.</u>
</div>
<div xml:id="div-6">
<u xml:id="u-6.0" who="#PDąbski">Wysoki Sejmie! Dwa ostatnie okresy budżetowe wykazują rekordowy wyścig na punkcie zwiększenia budżetu Państwa. W tych dwóch ostatnich latach budżet wzrósł o przeszło 800 milionów złotych. Ilość pieniędzy, które Rząd chce wyciągnąć ze społeczeństwa na rok przyszły, wynosi nie 2.809.000.000 złotych, jak jest wskazane w budżecie, ale 5.453,000.000 zł., tyle bowiem wynosi preliminarz administracji wraz z ogólnem zestawieniem planu finansowo-gospodarczego przedsiębiorstw i monopoli państwowych. Jeżeli dodamy do tego podatki komunalne, to suma przeniesie grubo 6 miliardów złotych, które chce się wyciągnąć ze społeczeństwa.</u>
<u xml:id="u-6.1" who="#PDąbski">Jeżeli zważymy, że cały nasz obieg pieniężny wynosi w obecnej chwili 1.400,000.000 zł., to dojdziemy do przekonania, że każdy złoty musi przejść cztery razy przez kasy skarbowe, ażeby sprostać zadaniom budżetowym. P. Minister powiedział wprawdzie, że to jest budżet nieduży, że inne państwa mają daleko większe budżety i przytoczył nam cały szereg cyfr statystycznych z zakresu budżetowania innych państw. Tylko p. Minister zapomniał nam przytoczyć równocześnie dochód społeczny tych państw i stan ich majątku narodowego. Stan naszego bogactwa narodowego nie usprawiedliwia wcale tak wysokiego budżetu. Ten budżet został dostosowany do chwilowej koniunktury, do nadzwyczajnych dochodów i ożywienia życia gospodarczego, które zostały spowodowane strajkiem angielskim. I to jest nieszczęście Polski, że na tej chwilowej koniunkturze zbudowano trwałe wydatki. Skutkiem strajku angielskiego Polska niejako wygrała dolarówkę na wielkim rynku finansowym i do tej dolarówki dostosowywuje swój budżet. Panowie przekonacie się w przyszłości, że to stanie się nieszczęściem Państwa Polskiego.</u>
<u xml:id="u-6.2" who="#komentarz">(P. Kleszczyński: W roku zeszłym nie było już strajku, a budżet był taki sam.)</u>
<u xml:id="u-6.3" who="#PDąbski">Pan sprawozdawca generalny budżetu, prof. Krzyżanowski powiedział nam i p. Minister wspomniał o tem, że znajdujemy się w przededniu kryzysu gospodarczego.</u>
<u xml:id="u-6.4" who="#komentarz">(P. Minister Skarbu przerywa.)</u>
<u xml:id="u-6.5" who="#PDąbski">Teoretycznie p. Minister Skarbu mówił o możliwości kryzysu, a p. prof. Krzyżanowski powiedział, że znajdujemy się w przededniu kryzysu i że on jest za tem, żeby ten kryzys jak najprędzej przyśpieszyć, bo on wtedy będzie przebiegał w łagodniejszych rozmiarach. Ten kryzys już jest! My ten kryzys już w obecnej chwili przeżywamy i ten kryzys będzie się coraz bardziej z miesiąca na miesiąc pogłębiał. Bo jeżeli stopa procentowa w prywatnym obiegu wśród milionowych rzesz ludności, zwłaszcza wiejskiej, a nawet rzemieślniczej miejskiej, wynosi 4 do 5, a nawet wyżej procent miesięcznie, jeżeli jest tego rodzaju ciasnota gotówkowa, wśród jakiej obecnie pracuje nasze gospodarstwo, jeżeli bilans handlowy z miesiąca na miesiąc staje się coraz bardziej ujemny i niema w najbliższych miesiącach żadnej nadziei, żeby ten deficyt się zmniejszył, jeżeli drożyzna rośnie, jeżeli się znowu rozpoczyna dysproporcja cen pomiędzy artykułami rolniczemi a przemysłowemi, czyż to nie jest kryzys finansowy na całej linii, który w najbliższym czasie może się odbić na budżecie państwowym? I p. Minister Skarbu to doskonale rozumie, on to wszystko doskonale czuje, bo on podbiega pod ten kryzys z 4 projektami nowych podatków, które ewentualne dziury w budżecie w najbliższej przyszłości mają zatkać.</u>
<u xml:id="u-6.6" who="#PDąbski">P. Minister cieszy się tem, że podatki jednak w niesłabnącem tempie wpływają. Ale chciałbym się zapytać, jakimi środkami p. Minister Skarbu podbija to tempo wpłacania podatków? On to podbija drakońskiem stosowaniem śruby podatkowej, ciągiem pomnażaniem liczby sekwestratorów i ściąganiem podatków, kar za zwłokę, grzywien, kosztów egzekucyj ile się tylko da. Czy jest rzeczą normalna, że w zeszłym roku z samych egzekucyj, grzywien i kar za zwłokę ściągnięto 37 milionów? Czy jest takie zdrowe państwo, w któremby kary za zwłokę wynosiły tyle milionów złotych? Kary za zwłokę staną się niezadługo wybitnem źródłem podatkowem, a jeśli już dziś dochodzą do 37 milionów złotych, to możemy mieć perspektywy na przyszłość bardzo różowe. W tym budżecie wpływy z kar za zwłokę zostały, jak w budżecie zaznaczono, ze względu na konieczność stosowania ulg, przewidziane w skromniejszych rozmiarach, a mianowicie: od podatków bezpośrednich preliminuje się na r. 1929/30 z odsetek kar za zwłokę, egzekucyj, grzywien 20 milionów zł.; od podatków pośrednich z odsetek kar za zwłokę — 5 milionów złotych, od stempli i danin pokrewnych pod pozycją 13, kary i egzekucje—3 miliony, kary i należytości egzekucyjne od podatku spadkowego i darowizn 1.170.000, razem około 30 milionów złotych preliminuje się nadzwyczajnego dochodu z kar za zwłokę, egzekucji i t. p. Oto jest radość płacenia podatków przez obywateli Państwa Polskiego! Oto są środki, przy pomocy których p. Minister Skarbu wydobywa w niezmniejszonem tempie nasze dochody budżetowe!</u>
<u xml:id="u-6.7" who="#PDąbski">Dlatego zupełnie usprawiedliwioną jest rzeczą, że chłopi złorzeczą dziś wszystkim egzekutorom i urzędnikom podatkowym, bo podatki ściąga się w sposób bezwzględny, bez żadnego miłosierdzia, ściąga się najdawniejsze zaległości, a ponadto bezprawnie ściąga się i te podatki, które od. chłopów się nie należą, a mianowicie, mam tu na myśli podatek dochodowy, co do którego wyszła jakaś tajna instrukcja z Ministerstwa Skarbu i chłopi 8 czy 10-morgowi zmuszeni są do płacenia podatku dochodowego wbrew ustawie. Ja p. Ministrowi przedłożę cały szereg dowodów, gdzie wbrew ustawie, na podstawie tajnej instrukcji, ściąga się podatek dochodowy z tych chłopów, od których na podstawie obowiązującej ustawy, zupełnie podatek nie należy się i to ściąga się nie na podstawie orzeczeń albo jakichś komisji odwoławczych, albo jakichś komisji do wymiaru podatków, lub z urzędu, ale na podstawie nakazów przychodzi wymiar podatku, przyczem nie respektuje się żadnych odwołań, przechodzi się nad niemi do porządku dziennego, tylko się odrazu chłopów egzekwuje. W jednem z dzisiejszych pism podane jest rozstrzygnięcie Najwyższego Trybunału Administracyjnego, wskutek zaskarżenia przez pewnego podatnika bezprawnego wymiaru podatku przez urząd bezpośrednio: Najwyższy Trybunał Administracyjny nie zatwierdził stanowiska urzędu podatkowego, tylko zatwierdził stanowisko podatnika. Jeżeli takie bezprawne wymiary podatków dzieją się w stosunku do większych właścicieli ziemskich, to Panowie sobie wyobrażą, co się dzieje w stosunku do chłopów, do których bezprawie jest stosowane na całej linii. I wobec tego, p. Minister Skarbu ma jeszcze odwagę w obecnych czasach przychodzić do Sejmu z nowemi podatkami, które ponownie wpłynęły do Sejmu, a których dotychczas nie mamy a mianowicie, z podwyższeniem 100%! podatku gruntowego, ze zniesieniem progresji, to znaczy z premią dla wielkich obszarników, ze stałym podatkiem majątkowym, ze zmniejszeniem podatku obrotowego, co jest premią dla kupców i przemysłowców, z podatkiem od lokali, co chłopów mniej obchodzi, ale co najważniejsze z ponownym projektem dodatku do wszystkich podatków, Na obfitość podatków, które mają zapewnić równowagę obecnego niby to zrównoważonego budżetu, nie możemy narzekać! Jest ich duża obfitość, cały bukiet! Charakterystycznem jest, że warstwom bogatym, kupcom, przemysłowcom, obszarnikom ma się podatek obniżyć, a chłopom, którzy zapłacili dawny podatek majątkowy w tej wysokości, w jakiej został wymieniony, ma się ten podatek na stałe zaprowadzić i podnieść podatek gruntowy!</u>
<u xml:id="u-6.8" who="#PDąbski">Taka to jest, proszę Panów, ta „naprawa” podatkowa, która zdawna była zapowiedziana, a z którą p. Minister Skarbu po raz drugi ze zmienionym tylko trochę projektem do Sejmu przychodzi.</u>
<u xml:id="u-6.9" who="#PDąbski">A cóż Rząd daje za to tym warstwom, od których wymaga tak daleko idących świadczeń podatkowych? Cóż się temu chłopu daje na to, ażeby on był W stanie ten podatek zapłacić. W jaki sposób Rząd przyczynia się do podniesienia produkcji tego najdrobniejszego producenta rolnego? Czy dało się temu chłopu reformę rolną, to znaczy, czy dało się mu należyty warsztat pracy, aby on mógł na te podatki i na utrzymanie swoje i rodziny zapracować? Czy struktura rolna została u nas w jakikolwiek sposób zmieniona? Broń Boże! Przeciwnie, p. Minister Reform Rolnych Staniewicz daje nam stuprocentową gwarancję, że reforma rolna w żaden sposób nie będzie wykonana, bo on jej sobie zupełnie nie życzy. Niech Panowie zaglądną do biblioteki i przeczytają nowe wydawnictwo Ministerstwa Rolnictwa pod tytułem: „Rolnictwo”, to znajdą Panowie, jaką tam opinię p. Minister Staniewicz wypowiedział w artykule pod tytułem „Reforma Rolna a wytwórczość rolnicza”. P. Minister Reform Rolnych Staniewicz pisze tak: „Wbrew rozpowszechnionemu u nas mniemaniu, parcelacja większej własności ziemskiej w Polsce po wojnie odbywa się przeważnie nietyle na skutek przymusu ustawowego, ile danych warunków gospodarczych i politycznych. Jeżeli ustawy parcelacyjne są potrzebne, to tylko pot o, aby zapobiec dzikiej parcelacji. W tych warunkach należy stwierdzić, że po przyjęciu na własność państwa ziemi w czterech województwach, na mocy ustawy z 17 grudnia 1920 r. i poza b. zaborem pruskim parcelacja naogół odbywa się w drodze dobrowolnej w wyniku warunków gospodarczych”.</u>
<u xml:id="u-6.10" who="#PDąbski">O wykonywaniu przymusowej reformy rolnej niema zatem mowy, wszystko odbywa się na drodze dobrowolnej parcelacji po bardzo „uczciwych”, świątobliwie — paskarskich cenach, przy odmawianiu w ostatnich czasach kredytów długoterminowych — wszystko reguluje się tak, aby obszarnik za każdy nieużytek, za każde bagno, za każdy rów, za każdy zbędny mu kawałek gruntu mógł należycie chłopa paskować, zedrzeć, co się tylko da. To się odbywa w myśl tej ideologii, którą P. Minister Reform Rolnych nam wypowiedział. A my ciągle zapominamy o tem, jaka jest struktura rolna w naszem państwie. Wyjąłem tutaj daty odnośne ze źródła autorytatywnego, bo od p. Steckiego, Prezesa Związku Ziemian, który w ostatniej „Illustration” podaje następujące cyfry: Od zupełnie bezrolnych do tych, którzy posiadają ha jest 333.000 gospodarstw czyli 10%; od 1/2 ha do 3 ha mamy 1.154.000 gospodarstw, czyli 35%; od 3 ha do 10 ha jest 1.355.00 gospodarstw, t. j. 41%. Razem 88% gospodarstw chłopskich, to są gospodarstwa nieżywotne, niezdrowe, które nie mogą stosować nowoczesnej techniki! I P. Minister Skarbu ma odwagę od tych biedaków, którzy żyją poniżej minimum egzystencji i nie mają pieniędzy na zakup jednej pary butów dla rodziny na zimę, żądać nowych podatków, i to podatku majątkowego i podwyższonego podatku gruntowego! — Ale jest co w Polsce parcelować, bo według tej samej statystyki dziedziców, posiadających powyżej 500 ha, jest 4.000 rodzin, to znaczy 0,1%, którzy posiadają razem 7.376.000 ha, to znaczy 28% całej ziemi, wszystkich użytków rolnych w Polsce. Jest co parcelować, tylko należy się do tej parcelacji zabrać. Tymczasem reforma rolna nie jest w zupełności wykonana, jest tylko prywatna parcelacja urzędowo zatwierdzona przy paskarskich cenach, ażeby tym, którzy mają kawałek jakiegoś nieużytku do zbycia, napchać worek krwawicą, wyrwaną z chłopskiej kieszeni.</u>
<u xml:id="u-6.11" who="#PDąbski">Tyle co do reformy rolnej!</u>
<u xml:id="u-6.12" who="#PDąbski">A sprawa kredytów? Uprawnionym do udzielania kredytów chłopom jest wyłącznie Państwowy Bank Rolny, bo poza lichwiarskim kredytem żaden inny kredyt w Polsce nie istnieje. Zgadzam się zupełnie z p. Ministrem Moraczewskim, że Państwo Polskie jest jednem z najbardziej etatystyczno-socjalistycznych państw na świecie. Tu p. Minister Skarbu nie ma racji, bo p. Minister Moraczewski przytoczył dowody, cyfry, że etatyzm i socjalizm państwowy nigdzie się z taką intensywnością nie rozwija, jak w Polsce, W skutek tego cały kapitał — i to jest obecnie nieszczęściem życia gospodarczego Polski i życia politycznego — znajduje się w rękach Państwa. I jakże Państwowy Bank Rolny temi pieniędzmi dysponuje? W ostatnim miesiącu ogłoszony był we wszystkich dziennikach komunikat, że Państwowy Bank Rolny wstrzymuje, prawdopodobnie aż do wiosny, udzielanie wszelkich długoterminowych kredytów zarówno na kupno ziemi, jakoteż na inwestycje rolne. Państwowy Bank Rolny śmiał ten komunikat ogłosić w chwili, kiedy starzy i nowo mianowani prezesi i dyrektorzy Banku Rolnego sprowadzali się do wspaniałego marmurowego pałacu, zbudowanego za 10 milionów złotych. Czy to nie jest skandal, Panie Ministrze Reform Rolnych, ażeby po wydatkowaniu takiej ogromnej sumy pieniężnej na zbudowanie własnego gmachu i po sprowadzeniu się do tego gmachu ogłosić, że odtąd nie będą udzielane pożyczki i promesy nie będą honorowane? Czy nie lepiej było pozostać w starym gmachu i te miliony rozpożyczyć pomiędzy chłopów, wykonać przynajmniej te zobowiązania, które się wobec tych biednych ludzi, czekających na ten kredyt, zaciągnęło? To byłoby daleko praktyczniejsze i pożyteczniejsze, a nie robić tak, jak to zrobiła Dyrekcja Państwowego Banku Rolnego!</u>
<u xml:id="u-6.13" who="#PDąbski">Ale nawet te kredyty, które przyznano, i te kredyty, które wypłacono, wypłacono w sposób tendencyjny, Mam tu notatkę wypisaną z ostatniego Biuletynu Ekonomicznego Państwowego Banku Rolnego, gdzie jest podane, ile pożyczek przyznano, a ile wypłacono. Przyznano 35.000 pożyczek na 172 milionów złotych, a z tego wypłacono zaledwie trzecią część i to większość wypłacono większej własności, właścicielom powyżej 100 ha, bo to są ci „biedacy, którzy tej pożyczki najwięcej potrzebują. Może p. Minister Reform Rolnych nie czytał tego, więc zapraszam go do biblioteki Sejmowej, niech Pan Minister przeczyta sobie biuletyn i zobaczy, w jaki sposób szafuje się kredytami z pieniędzy publicznych. Tyle co do kredytów!</u>
<u xml:id="u-6.14" who="#PDąbski">A czy mam wspominać jeszcze smutną historię z temi 100 milionami złotych, przyznanemi w ustawie skarbowej na pożyczki dla chłopów? Czy mam wspominać, w jaki cyniczny sposób prasa prorządowa tę ustawę wydrwiła? Czy p. Minister Skarbu, który się chwali, że ma do dnia dzisiejszego 502 miliony zapasów kasowych, skorzystał z tego upoważnienia, aby te 100 milionów zł. tu chłopom pożyczyć? To zostało potraktowane w sposób urągliwy, jakkolwiek sam powiedział, że nasze zapasy kasowe nie zostały umniejszone. Jestem jednak ciekaw, dlaczego w ostatnim Biuletynie statystycznym Ministerstwa Skarbu nie zawiadomiono nas dokładnie, ile jest tych zapasów? Mówi się, że jest 502 miliony, ale z resztkami pożyczki stabilizacyjnej! Jestem przekonany, że znaczna część tych pieniędzy została zużyta na tu i owdzie pojawiające się dziury budżetowe, w ten sposób i tej ustawy w zupełności nie wykonano, tak jak nie wykonano szeregu innych uchwał sejmowych w stosunku do budżetu. Ta sprawa została już poruszona przez moich szanownych przedmówców, przez p. prezesa Rybarskiego, przez p. marszałka Woźnickiego i przez p. prezesa Marka, którzy stwierdzili, że żadna z uchwał Sejmowych, które zostały uchwalone na cele bezspornie pożyteczne, jak kredyt np. 20 milionów zł. na budowę szkół, jak następnie kredyty na leczenie ubogiej ludności, jak kredyty na zasiłki na wpisy szkolne dla biednej ludności, żadna z tych uchwał nie została wykonana. Bo Rząd stoi na stanowisku, że to, co Sejm uchwalił jako ciężar dla ludności, to należy wziąć, ale to, co Sejm uchwalił jako obowiązek dla Rządu, to nie należy tego wykonywać, bo Rząd przechodzi z reguły do porządku dziennego nad uchwałami Sejmu.</u>
<u xml:id="u-6.15" who="#komentarz">(Głos: Besselerczyki! Panie Szanowny, Pan był większym besselerczykiem, aniżeli ja. Odsyłam Pana do kilku numerów „Naprzodu” wstecz, to zobaczy Pan swój konterfekt.</u>
<u xml:id="u-6.16" who="#komentarz">(Wrzawa na ławach B. B)</u>
<u xml:id="u-6.17" who="#PDąbski">Panowie myślą, że swojemi terrorystycznemi występami wpłyniecie na to, że zamkniecie usta tym ludziom, którzy mają coś do powiedzenia:</u>
<u xml:id="u-6.18" who="#komentarz">(Przerywania na ławach B. B.)</u>
<u xml:id="u-6.19" who="#PDąbski">Panowie od samego początku chcecie sterroryzować Sejm, tylko się Was nikt nie boi!</u>
<u xml:id="u-6.20" who="#komentarz">(Wesołość: Oklaski na lewicy i na prawicy).</u>
<u xml:id="u-6.21" who="#PDąbski">Panowie przecież zapowiadaliście trzęsienie ziemi po tem, gdy my sobie wybierzemy takiego Marszałka Sejmu, jakiego zechcemy. Wybraliśmy go i trzęsienia ziemi nie było!</u>
<u xml:id="u-6.22" who="#komentarz">(Oklaski na lewicy.)</u>
<u xml:id="u-6.23" who="#komentarz">(Marszałek dzwoni.)</u>
<u xml:id="u-6.24" who="#PDąbski">P. Marszałek pozwoli, że ja na wyzwanie muszę odpowiedzieć.</u>
<u xml:id="u-6.25" who="#komentarz">(Wrzawa. Różne okrzyki na ławach B. B. i na lewicy.)</u>
</div>
<div xml:id="div-7">
<u xml:id="u-7.0" who="#Marszałek">Proszę o spokój.</u>
</div>
<div xml:id="div-8">
<u xml:id="u-8.0" who="#PDąbski">Szanowni Panowie! Budżet ostatni został powiększony o 120 milionów złotych! A na co ta zwyżka poszła? Czy na cele produkcyjne? Nie! Na Ministerstwo Spraw Zagranicznych postanowiono dać więcej o trzy mil jony złotych, z tego na fundusz dyspozycyjny o 1 mil jon złotych. Jednem słowem instytucją, która najlepiej się rozwija, w Polsce, są fundusze dyspozycyjne! Pod tym względem rozrost jest bardzo szeroki. Następnie, na Ministerstwo Spraw Wojskowych 73.000.000 zł., na Ministerstwo Spraw Wewnętrznych 10.000,000 zł. Na Ministerstwo Reform Rolnych w tym budżecie przyznaje się o 1.000.000 zł. mniej, jakkolwiek budżet jest, jak sam P. Minister wykazał — o 5% wyższy. Na Ministerstwo Rolnictwa przyznaje się tyle co było, to znaczy 55 milionów zł. Ale gdy budżet na ten rok wynosił 2,2%, to na rok przyszły budżet Ministerstwa Rolnictwa spadnie na 2,1%. Poza Rosją Sowiecką Państwo Polskie na rolnictwo wydaje najmniej ze wszystkich państw. Mam tu statystykę przysłaną mi przez jedno bardzo poważne towarzystwo rolnicze. Autentyczność danych nie ulega żadnej wątpliwości, bo podpisany jest jeden z poważnych „sanatorów”, który do mnie apeluje, ażebym przeciwko Rządowi obecnemu, t. j. przeciwko jego rządowi, wziął w opiekę i obronę rolnictwo polskie.</u>
<u xml:id="u-8.1" who="#komentarz">(Głos: Prosimy o nazwisko.)</u>
<u xml:id="u-8.2" who="#PDąbski">Poco ja mam je uwieczniać w protokóle, bardzo starannie czytanym przez, Politbiuro”, i potem zemstę na tego człowieka sprowadzać.</u>
<u xml:id="u-8.3" who="#PDąbski">Jeżeli chodzi o wydatki poszczególnych państw na rolnictwo, to przytoczę następujące cyfry: Polska tylko 55 milionów zł., Holandia wydała 74 miliony, t. zn. w Holandii na 1 ha wypada 34 zł.; Szwecja wydaje na rolnictwo 59 milionów zł. t. j. na 1 ha wypada 12,5 zł. Dania 31 milionów, wypada na 1 ha 11 zł. Litwa, ta pogardzana, wyśmiewana Litwa wydała na rolnictwo 21 milionów zł., z tego na 1 ha wypada 5,2 zł. Czechosłowacja wydaje 26 milionów, t. zn. 3,1 na 1 ha, Łotwa — 3,15, Rumunia 3,06, Polska tylko 2,2 zł. na 1 ha. Jednem słowem Państwo Polskie, par excellence rolnicze, na rolnictwo wydaje najmniej w Europie poza Rosją Sowiecką! A jednak w stosunku do tego rolnictwa stawia się olbrzymie wymagania i przychodzi się z roku na rok z wymaganiami coraz większemi.</u>
<u xml:id="u-8.4" who="#PDąbski">Jednem słowem budżet tegoroczny jest, jeżeli się bada jego charakter, daleko bardziej militarystyczny, policyjny, biurokratyczny i konsumcyjny, aniżeli budżet zeszłoroczny. A budżet to jest oblicze gospodarki Państwa, budżet to jest program polityki państwowej i gospodarczej. Ten budżet wygląda daleko gorzej, aniżeli zeszłego roku.</u>
<u xml:id="u-8.5" who="#PDąbski">Zjawiskiem niesłychanie niepokojącem poza wzrostem budżetu jest ujemny bilans handlowy, który pogarsza się z miesiąca na miesiąc i który już przeszedł 800 milionów deficytu w tym roku. Skąd pochodzi ujemny bilans handlowy? Zadałem sobie trud przejrzenia cyfr obrotu gospodarczego na rok 1027/28 i te cyfry przedstawiają się jak następuje: rolnictwo przywóz 717.000.000, wywóz 1.545.000.000, saldo aktywne dla rolnictwa 828.000.000. Górnictwo przywóz 37.000.000, wywóz 612.000.000, saldo aktywne dla górnictwa 576.000.000 zł. Przemysł przywóz 2.130.000.000, wywóz 360.000.000, saldo deficytowe 1.770.000.000. Towary mieszane to jest towary luksusowe, kolonialne, bez których moglibyśmy się obejść — przywóz 415.000.000, wywóz 7.000.000, saldo ujemne 407.000.000 zł. Z tego widać, że rolnictwo spełnia swój obowiązek w stosunku do Państwa, ma bilans handlowy czynny, daje w wywozie dwa razy tyle, ile bierze w przywozie. A punktem chorym, w naszym Państwie jest przemysł, ten Moloch, który od samego początku niepodległości Państwa Polskiego pożera ogromne zasoby Skarbu, który do dziś dnia żyje z pieniędzy publicznych, który ma tylko, jak twierdzi, jedyną „dodatnią” rzecz, jaka go odróżnia od reszty Europy, to jest śmiesznie tanią robociznę naszego robotnika. Wszystko inne jest ujemne. Czy weźmiemy poziom produkcji i jej organizację, czy ceny produktów przemysłowych, czy organizację sprzedaży, wszystko jest ujemne.</u>
<u xml:id="u-8.6" who="#komentarz">(Głos: Więc skasować go.)</u>
<u xml:id="u-8.7" who="#PDąbski">Nie skasować, tylko wspierać rozwój gospodarczy według jego naturalnych warunków i rozpocząć naszą odbudową gospodarczą od rolnictwa t. j. od tego naturalnego fundamentu naszego kraju. To jest punkt wyjścia, który my od całego szeregu lat propagujemy. I jestem nadal przekonany o tem, że z bałaganu gospodarczego nigdy nie wyjdziemy, o ile nie rozpoczniemy od popierania rolnictwa. Postawmy rolnictwo nasze na takim stopniu rozwoju, ażeby ono stało się wielkim konsumentem produktów przemysłu krajowego i źródłem wielkiego eksportu, to wtedy i kraj będzie bogaty i przemysł nasz będzie rósł w należytem tempie. Ale nasze rolnictwo jest dotąd słabe, nie jest dotąd konsumentem dostatecznie silnym i wskutek tego całe nasze gospodarstwo jest chore. To zresztą nie jest tylko moje zdanie. Jeżeli Szanownym Panom z prawej strony Izby czy z środka imponuje więcej zdanie fachowca, to Panom przytoczę zdanie pana Wiceprezesa Banku Polskiego d-ra Młynarskiego, który pisze w sposób następujący w „Rolnictwie” na str. 40: „Rolnictwo powinno mieć pierwsze miejsce czołowe w polityce gospodarczej państwa”. Na stronie 44 pisze: „Rolnictwo musi mieć pierwszeństwo przy dysponowaniu szczupłemi zasobami kapitałów na cele inwestycyjne, a także przy rozdziale kapitału zagranicznego, ulgach, taryfach przywozowych, ulgach podatkowych i przy kredytach eksportowych”. To mówi wiceprezes Banku Polskiego, człowiek, który rozumie sytuację. Na to zdanie w zupełności się piszę, bo twierdzę ciągle, że jedynie przez wzmożenie eksportu rolniczego zapewni się czynny bilans handlowy.</u>
<u xml:id="u-8.8" who="#PDąbski">Tymczasem to rolnictwo się dusi przy pomocy wysokich podatków, przy pomocy takich kredytów, jak wyżej wymieniłem, a prócz tego to rolnictwo niszczy się obcą konkurencją, przez zalew w sposób zupełnie nieuzasadniony obcymi produktami, tłuszczami, zbożem, które do dnia dzisiejszego jeszcze się sprowadza, bo się je kiedyś zakupiło zagranicą, dalej złemi traktatami handlowemi, które się dopiero teraz chce rewidować, bo myśmy mieli takich specjalistów, którzy porobili traktaty, niewytrzymujące logiki życia, wreszcie wojną celną z Niemcami, która jest nieszczęściem dla naszego rolnictwa. Mamy dziś naokoło Polski wojnę gospodarczą, która stwarza bardzo niebezpieczną sytuację. Jeżeli tego nie zmienimy może to nas doprowadzić do kryzysu. Bo czy poza produktami rolniczemi czemś innem można zapewnić czynny bilans handlowy? Węgiel? Przecież my wiemy, na jakich warunkach eksportuje się węgiel! Węgiel na rynkach skandynawskich jest sprzedawany po 13 złotych za tonnę, kiedy u nas płaci się 60 złotych za tonę i ten węgiel do Gdańska prawie za darmo jedzie naszemi kolejami.</u>
<u xml:id="u-8.9" who="#PDąbski">Z cukrem to samo. Opodatkowanie pośrednie cukru daje 115 mil. zł. rocznie, czyli każdy kwintal jest opodatkowany 35 zł. czyli każdy kilogram cukru dźwiga na sobie 35 groszy podatku.</u>
<u xml:id="u-8.10" who="#PDąbski">W zakresie eksportu drzewnego uprawia się gospodarkę rabunkową. To nie jest eksport, to jest niszczenie lasów, czyli niszczenie naszego majątku krajowego. I mimo to wszystko nasz bilans handlowy jest do dnia dzisiejszego bierny! Bo nasz bilans handlowy można stale poprawiać tylko eksportem zboża, masła, jaj, mięsa, bydła i lnu, a na to potrzeba nie tylko podnieść produkcję, ale stworzyć rynki zbytu przez zaniechanie wojen celnych, które mamy dziś na około naszych granic. I właśnie, mając na oku rozwój naszej produkcji rolniczej zgóry protestujemy przeciw tym podatkom, które mają obciążyć chłopów, a mianowicie przeciw zwyżce podatku gruntowego i nowemu podatkowi majątkowemu, który ma być nałożony także na chłopów, przy jednoczesnem zniesieniu progresji podatku gruntowego na większą własność. Niech panowie dziedzice zapłacą 700 milj. zł. zaległego podatku majątkowego, a będą pieniądze.</u>
<u xml:id="u-8.11" who="#komentarz">(Oklaski na lewicy. Głos na prawicy: Kiedy na większą własność wypada mniej niż 700 milionów.)</u>
<u xml:id="u-8.12" who="#PDąbski">To razem ze swoimi kolegami, wielkim przemysłem i kupiectwem.</u>
<u xml:id="u-8.13" who="#komentarz">(Głos: To B. B.)</u>
<u xml:id="u-8.14" who="#PDąbski">B. B. niech też słucha.</u>
<u xml:id="u-8.15" who="#PDąbski">P. Minister Skarbu powiedział, że Polska pod względem kredytowym nie będzie izolowana, bo o kredycie decyduje zaufanie do danego państwa. Ale niestety pożyczka stabilizacyjna, która miała być według zapowiedzi z oficjalnych sfer „kluczową pożyczką”, nie otworzyła nam dotychczas żadnego skarbca kapitalistów zagranicznych. Izolacja trwa, izolacja jest w całej pełni. Nasz najbliższy sojusznik, Francja, która ma oficjalną stopę procentową 3H% rocznie, dusi się od nadmiaru kapitału i pożycza niestety te kapitały Niemcom, jakkolwiek z nami znajduje się w sojuszu politycznym. I mam wrażenie, że to jest właśnie brak zaufania i to nie tylko gospodarczego, ale także politycznego. A ten polityczny brak zaufania wynika z niepewności naszych wewnętrznych stosunków i to nie tylko gospodarczych, ale także politycznych. A do tego przyczyniają się i te oficjalne głosy, które od kilku miesięcy zapełniają szpalty prasy zagranicznej. Nie można, proszę Panów, nazywać przedstawicieli narodu „nierządnicami”, nie można w sposób oficjalny zapowiadać zamachu stanu i oktrojowania Konstytucji. Państwo nie może żyć samymi zamachami stanu i ich groźbami. Kapitał lubi spokój, a u nas ze strony oficjalnej robi się ciągły niepokój. Łamie się prawo konstytucyjne, łamie się prawo budżetowe, łamie się prawo obywatelskie,</u>
<u xml:id="u-8.16" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
<u xml:id="u-8.17" who="#PDąbski">przez niespełnianie tego, co przez Sejm zostało uchwalone. Można się zapatrywać na ten Sejm, jak kto chce. Jeżeli ten Sejm jest zły, należy go rozwiązać, należy społeczeństwu dać możność wybrania nowego Sejmu, ale nie należy, nie wolno tego Sejmu lżyć, bo Sejm jest nie tylko naszą wewnętrzną sprawą, on jest także sprawą międzynarodową, która pociągnie dla Polski nieobliczalne konsekwencje.</u>
<u xml:id="u-8.18" who="#PDąbski">Jesteśmy, proszą Panów, już w pewnym momencie zwrotnym. P. prof. Krzyżanowski, członek największego Klubu Rządowego „Bezpartyjnego Bloku” powiedział zupełnie otwarcie, że jest przesilenie. Bębniono nam przez 2 lata i każdemu obywatelowi udawadniano, że mu jest lepiej. A ten obywatel powiada: „Nie, mnie jest z dnia na dzień gorzej!” Panowie, pójdźcie i zapytajcie się szerokich mas ludowych, chłopów, robotników, rzemieślników i innych, czy im się poprawiło? Oni powiedzą: „Nie, nam się pogorszyło i nam się teraz z miesiąca na miesiąc coraz gorzej pogarsza!” I tu nie pomogą nic represje prasowe, ani represje administracyjne. Faktem jest, że obecna dyktatura, obecny Rząd nie zdały egzaminu,</u>
<u xml:id="u-8.19" who="#komentarz">(Oklaski na ławach Stronnictwa Chłopskiego)</u>
<u xml:id="u-8.20" who="#PDąbski">bo sytuacja społeczeństwa coraz bardziej się pogarsza. Bo żeby to jeszcze rządził dyktator, który ma program, to może nie doszlibyśmy tak daleko. Ale to nie rządzi dyktator, to rządzi „Politbiuro” i to niezgodne między sobą, bo i tam stara się jeden drugiego wyprzeć. Panowie, rządy takich klik, takich „Politbiur” wyrodnieją zawsze i muszą wyrodnieć, bo taka jest nieubłagana logika politycznego rozwoju.</u>
<u xml:id="u-8.21" who="#PDąbski">I wobec tego wszystkiego Panowie chcecie, abyśmy taki stan utrwalali przez odpowiednią zmianę Konstytucji? Na żadną zmianę Konstytucji nie pójdziemy, któraby ograniczała prawa przedstawicielstwa narodowego.</u>
<u xml:id="u-8.22" who="#komentarz">(Oklaski na lewicy.)</u>
<u xml:id="u-8.23" who="#PDąbski">Jak Panowie wniesiecie zmianę Konstytucji, to my stoczymy na tym punkcie walkę i z naszej strony pójdziemy z kontrofensywą, wysuwając trzy punkty: zniesienie Senatu, skasowanie Konkordatu z Watykanem i rozdział kościoła od Państwa,</u>
<u xml:id="u-8.24" who="#komentarz">(Oklaski na lewicy.)</u>
<u xml:id="u-8.25" who="#PDąbski">Praw Sejmu, praw obecnych wyborczych, praw demokratycznych, praw szerokich mas ludności, parlamentaryzmu i odpowiedzialności Rządu przed Sejmem będziemy bronili aż do ostatka i jestem przekonany o tem, że doczekamy się tych czasów, kiedy te prawa będą wykonywane.</u>
<u xml:id="u-8.26" who="#PDąbski">Szanowni Panowie, nie ma u nas kryzysu parlamentaryzmu, bo ten parlamentaryzm nie miał czasu jeszcze się skompromitować. Jest kryzys w wykonywaniu prawa. Niech Rząd nie łamie Konstytucji, niech Rząd nie miesza się do wyborów, niech Rząd nie używa administracji przy wyborach, niech nie łamie woli ludności, a będziecie widzieli, panowie z B. B., że z tej liczby, w której teraz jesteście w Sejmie, zostanie 10%, albo też mniej. A wtedy my razem z robotnikami będziemy mieli większość w parlamencie i będziemy w parlamencie decydowali, a jestem przekonany, że my wtedy stworzymy rząd demokratyczny, chłopsko robotniczy, rząd silny i trwały.</u>
<u xml:id="u-8.27" who="#komentarz">(Oklaski na lewicy. Przerywania.)</u>
<u xml:id="u-8.28" who="#PDąbski">Jak widzę, w tym momencie jest solidarność między tą częścią Izby.</u>
<u xml:id="u-8.29" who="#komentarz">(wskazuje na klub Narodowy)</u>
<u xml:id="u-8.30" who="#PDąbski">...a tą...</u>
<u xml:id="u-8.31" who="#komentarz">(wskazuje na B. B) .</u>
<u xml:id="u-8.32" who="#PDąbski">W tym kierunku idzie przecież rozwój wypadków. Patrzcie Panowie, co się dzieje w Rumunii. Przedtem rządziła tam partja liberalna z p. Bratianu na czele, taka sama jedynka jak Panowie. I co się stało? Ta rumuńska jedynka prowadziła rokowania o pożyczkę zagraniczną aż do ostatniej chwili i kiedy przyszło do podpisania i dania pożyczki, to kapitaliści zagraniczni powiedzieli: „Nie, jedynce rumuńskiej nie damy pieniędzy, bo ma za małe zaufanie w kraju”.</u>
<u xml:id="u-8.33" who="#komentarz">(Protesty na ławach B. B.)</u>
<u xml:id="u-8.34" who="#PDąbski">Nie, nie dali pieniędzy, zmusili regencję do udzielenia dymisji rządowi liberalnemu p. Bratianu. I przyszedł teraz p. Maniu, przywódca chłopów, który objął rządy. I panowie zobaczą w dniu 12 grudnia, w którym to dniu odbędą się wybory do parlamentu rumuńskiego, ilu posłów z rumuńskiej jedynki wejdzie do parlamentu. Panowie przekonacie się o tem praktycznie i to będzie dla was wróżbą, bo taka będzie i wasza przyszłość.</u>
<u xml:id="u-8.35" who="#komentarz">(Oklaski na ławach Stronnictwa Chłopskiego.)</u>
<u xml:id="u-8.36" who="#PDąbski">Bo wszelkie rządy wbrew woli ludności muszą zbankrutować i muszą wykazać całą swoją nicość.</u>
<u xml:id="u-8.37" who="#komentarz">(Przerywania na ławach B. B.)</u>
<u xml:id="u-8.38" who="#PDąbski">Jedną z rzeczy najbardziej krytykowanych to były złe zwyczaje i obyczaje, panujące w Sejmie.</u>
<u xml:id="u-8.39" who="#PDąbski">Aż przyszła pora na „dobre obyczaje” w tym Sejmie, na mianowanie posłów „nierządnicami”, których biłoby się i kopało, gdyby nie walczono ze sobą, a prezes rządowego klubu nazwał nawet wysoce umiarkowaną ostatnią mowę socjalistycznego przywódcy — o dziwo — „nikczemnemu łajdactwem”, a cały Klub B. B. z tem się z solidaryzował. To mają być te nowe zwyczaje i obyczaje, które wersalczycy z Klubu B. B. do tego parlamentu wprowadzają. Co więcej, ostatnio w organie czerwonym zagrożono, że nie wolno będzie krytykować żadnego słowa Marszałka Piłsudskiego. Zgóry teror się stosuje.</u>
<u xml:id="u-8.40" who="#komentarz">(Różne okrzyki na lewicy.)</u>
<u xml:id="u-8.41" who="#PDąbski">To jest ładna rycerskość, żeby można było komuś nagadać impertynencji, a potem powiedzieć: a teraz ci nie wolno ani słowa pisnąć. To to są te nowe „zwyczaje i obyczaje”, które się chce do tego parlamentu wprowadzić? Jeżeli Pan Marszałek Daszyński powiedział, iż Sejm niemy byłby nonsensem, to ja powiadam, że Sejm, któryby dał sobie usta zamknąć, byłby zbiorowiskiem tchórzy, którzy nie dorośli do swego zadania.</u>
<u xml:id="u-8.42" who="#komentarz">(Oklaski na lewicy.)</u>
<u xml:id="u-8.43" who="#PDąbski">Ale ja Panom powiadam, że tu się nikt pogróżek nie boi i my Panom udowodnimy, że się nie boimy waszych pogróżek, ale że będziemy obowiązek nasz spełniać tak jak nam przysięga poselska nakazuje.</u>
<u xml:id="u-8.44" who="#PDąbski">Pragnę zwrócić jeszcze uwagę na jedną rzecz ogromnie niebezpieczną, która może mieć poważne i daleko idące konsekwencje. Rząd obecny zabił wszelką inicjatywę społeczną i obywatelską. Wobec tych szumnych zapowiedzi, że Rząd wszystko zrobi, każdy obywatel dzisiaj się ogląda na państwo i od państwa oczekuje swego wybawienia. W myśl zasady, że każdą siłę społeczną i każdą organizację trzeba rozbić — przecież widzimy, co się dzieje na każdym kroku — Rząd rozbija i tę instytucję, która dopiero zaczęła się rozwijać, a mianowicie samorząd. Samorząd jako idea rządzenia się społeczeństwa przez samego siebie dzisiaj nie istnieje. Samorządu dzisiaj niema, są tylko komisariaty rządowe, nie tylko w gminach i powiatach, ale w instytucjach zawodowych. To szerzy marazm, demoralizację, nieodpowiedzialność przed ludnością, to prowadzi do najbardziej tragicznych konsekwencyj. Niemiłe samorządy się rozwiązuje, niemiłych ludzi się ściga, byle tylko komisarz rządowy miał w samorządzie zapewnioną większość. Wskutek tego nigdy nie było tak daleko idącej agresywności biurokracji, jak dziś. Oto jest nasza opinia, jeżeli chodzi o obecne rządy, opinia ogólna, bo poszczególne opinie o każdym resorcie Panowie posłyszycie przy poszczególnych budżetach.</u>
<u xml:id="u-8.45" who="#PDąbski">Będziemy głosować za odesłaniem budżetu do Komisji Budżetowej na to, ażeby wykazać jego absurdalność i jego nierealność, ażeby wykazać, że masy ludowe nie mogą udźwignąć takiego budżetu. Będziemy się starali w tym budżecie przeprowadzić jak najdalej idące oszczędności. A jeżeli Panowie tych oszczędności nie zaakceptują, to będziemy głosowali w Izbie w drugiem i trzeciem czytaniu przeciw budżetowi.</u>
<u xml:id="u-8.46" who="#PDąbski">Zeszłego roku daliśmy dowód naszej najlepszej woli. Kiedy wówczas biegano i pytano na wszystkie strony, co będzie z budżetem, uzależnialiśmy nasz stosunek do budżetu od tego, czy będzie uchwalone 100 milionów złotych na kredyty krótkoterminowe dla chłopów i czy ta uchwała będzie wykonana. Ten wniosek został uchwalony, ale Rząd go nie wykonał, on sobie zakpił z tego wszystkiego i kpi do dziś dnia. My po tej ostatniej próbie nie pójdziemy na żadne ustępstwa. Jeżeli Panowie nie przeprowadzicie oszczędności w tym budżecie, będziemy głosowali w komisji i na pełnym Sejmie przeciw temu budżetowi.</u>
<u xml:id="u-8.47" who="#komentarz">(Oklaski na lewicy.)</u>
</div>
<div xml:id="div-9">
<u xml:id="u-9.0" who="#Marszałek">Głos ma p. Grunbaum.</u>
</div>
<div xml:id="div-10">
<u xml:id="u-10.0" who="#PGrünbaum">Wysoki Sejmie! Budowa budżetu, który został nam przedłożony, pozostała niezmieniona w porównaniu z poprzednim. Również wzrosły i to niepomiernie sumy, przeznaczone na obronę od wrogów zewnętrznych i wewnętrznych, na wojskowość i na Ministerstwo Spraw Wewnętrznych. I z tego powodu wzrosło obciążenie podatkowe przeważnie ludności miejskiej, a wśród niej przeważnie ludności żydowskiej.</u>
<u xml:id="u-10.1" who="#komentarz">(Przewodnictwo obejmuje Wicemarszałek Woźnicki.)</u>
<u xml:id="u-10.2" who="#PGrünbaum">O ile chodzi o potrzeby społeczeństwa żydowskiego, to sumy na te potrzeby przeznaczone pozostały zupełnie bez zmiany. Wprawdzie muszę tu przyznać, w pozycji dotyczącej zasiłków na wyznanie żydowskie podwyższona-została suma 110.000 zł aż na 120.000 zł. Zwróciliśmy się w swoim czasie do Rządu z pismami, w których wytoczyliśmy wszystkie nasze żądania, uzasadniliśmy je i zastrzegliśmy się, że robimy to zawczasu dlatego, że zazwyczaj mówiono nam, że nie można zbalansowanego budżetu zmieniać, a my przychodzimy zawsze po zbalansowaniu. Zwróciliśmy się tedy w tym okresie, kiedy budżet był w opracowaniu, i w naszych pismach szczegółowo uzasadniliśmy nasze żądania, I oto, co powiedział na te nasze pisma Rząd: powiększył o 10.000 zł zasiłki na wyznanie żydowskie. Obciążenie obywateli żydowskich pozostało oczywiście to samo, ciężkie niepomiernie. A przecież trzeba wziąć pod uwagę, że obywatel żydowski musi własnemi środkami zaspakajać potrzeby społeczeństwa żydowskiego, które zupełnie nie są uwzględnione w budżecie. Musi on wydawać sumy większe lub mniejsze na zaspokojenie potrzeb gmin, na potrzeby szkolnictwa, na pomoc socjalną. Jeżeli weźmiemy to pod uwagę, to musimy przyjść do przekonania, że obciążenie podatkowe, przymusowe i dobrowolne, na cele państwowe i na cele społeczeństwa żydowskiego dziesięciokrotnie prawdopodobnie przewyższa obciążenia podatkowe obywateli nieżydowskich. Budżet wobec nas jest tedy budżetem eksploatacji finansowej, budżetem niesłychanego wyzysku, stosowanego przez Państwo wobec obywateli żydowskich. Budżet nam żadnego ekwiwalentu nie daje. Rząd bierze od nas wszystko co może na utrzymanie Państwa, nic wzamian za to nie dając.</u>
<u xml:id="u-10.3" who="#komentarz">(Głos: Bezpieczeństwa publicznego także nie?)</u>
<u xml:id="u-10.4" who="#PGrünbaum">O bezpieczeństwie publicznem lepiej nie mówić po zajściach w Poznaniu. Po rozmaitych obecnie jeszcze zdarzających się mniejszych ekscesach lepiej tej sprawy nie ruszać. Nie chciałbym tym razem temi szczegółami zajmować uwagi Wysokiego Sejmu.</u>
<u xml:id="u-10.5" who="#PGrünbaum">Chciałbym mówić o kwestiach bardziej zasadniczych. Wprawdzie Rząd obecny unika załatwiania i stawiania kwestii zasadniczych, Rząd obecny, tak przynajmniej informują jego przedstawiciele sejmowi, nie chciałby zajmować się sprawami zasadniczemu, które prasa kurierkowa, prasa czerwona uważa za sprawy demagogii i partyjnictwa. Rząd obecny twierdzi, że zajmuje się twórczą pracą pozytywną. Dawniej za czasów zaborczych rosyjskich taka praca miała swoją nazwę, pracy u podstaw. Niemcy mają dla tego rodzaju pracy inną nazwę: Kleinarbeit. Otóż Rząd unika jak ognia wszelkiego stawiania kwestii zasadniczych, problemów, mających jakieś podstawowe znaczenie. Powiadają nam orędownicy Rządu: trzeba przygotować społeczeństwo do załatwiania tego rodzaju kwestii, trzeba przygotować psychicznie społeczeństwo, aby mogło rozstrzygnąć takie sprawy, bo społeczeństwo polskie do tego jeszcze nie dorosło. Trzeba je nauczyć pracować, aby mogła być załatwiona reforma rolna, trzeba je nauczyć odnosić się do członków mniejszości narodowych po ludzku, aby można było załatwić zasadnicze problemy, dotyczące mniejszości narodowych. Słowem, obecny okres, w rozumieniu tych Panów, jest okresem przygotowawczym, okresem przygotowania psychicznego. Tak na każdym kroku się mówi, tak twierdzą ci wszyscy, którzy uważają za konieczne, tłumaczyć, wyjaśniać obecny system rządzenia, obecny porządek panujący u nas w kraju.</u>
<u xml:id="u-10.6" who="#PGrünbaum">I jeszcze jedno mówią nam żydom. „Sprawy społeczne, polityczne, ekonomiczne muszą być załatwiane w pewnym porządku, istnieje pewna kolejka. W tej kolejce oczywiście Panowie nie możecie być na pierwszem miejscu, w tym ogonku musicie stać na dalszych miejscach. Czekajcie swojej kolejki, czekajcie cierpliwie. Przygotujemy psychicznie społeczeństwo, gdy dojdzie kolejka do was, wtedy wszystko będzie dobrze”. Znaleźli się wśród nas Żydów tacy, którzy poszli na lep tych argumentów, stanęli w ogonku i stoją dotychczas i oczekują swojej kolei, i tylko patrzą żebrzącemi oczyma w oczy tych, którzy mają władzę. Oczekują czegoś, kiedy na nich spłynie łaska. Jeszcze się niczego nie doczekali. Pomimo to jednak znajdują się jeszcze inni amatorzy tego samego stosunku, którzyby chcieli również stanąć w tej kolejce i również błagalnie patrzeć w oczy tych, którzy mają władzę.</u>
<u xml:id="u-10.7" who="#PGrünbaum">My do nich nie należymy. My uważamy, że jeżeli nawet można było zgodzić się z tezą o przygotowaniu psychicznem, z tem, że trzeba przedewszystkiem zastosować coś w rodzaju pedagogiki politycznej, to ta pedagogika polityczna powinna znaleźć wyraz w krokach zasadniczych, w załatwieniu problemów, mających podstawowe moralne znaczenie. Jako przykład przytoczę: od 10 lat mówimy wciąż o tem, że należałoby usunąć w drodze ustawowej ograniczenia praw, istniejących u nas jeszcze w spuściźnie po rządach zaborczych. Nikt się nie przeciwstawiał w sposób zasadniczy temu żądaniu. Kilkakrotnie nawet już rządy występowały z odpowiedniemu projektami ustaw, kilkakrotnie już rozmaite ciała opiniodawcze wypowiadały się w tym kierunku w sposób definitywny. Pomimo to rzecz nie rusza się z miejsca. Nie ma rozkazu — powiadają, a skoro niema rozkazu, to się nic u nas nie robi. A gdy powiadamy na to: Panowie chcecie przygotować psychicznie społeczeństwo do załatwienia takich żądań, pokażcie tedy pierwsi przykład; zróbcie to, co uważacie sami za konieczne i słuszne, zróbcie to, co nie jest skomplikowane, usuńcie za pomocą ustawy pozostałe ograniczenia, które są żółtą łatą nie tylko na naszym ubiorze, lecz na odzieży Państwa Polskiego. Każdy przyznaje, że nic trudnego w tem niema. Każdy przyznaje, że te ograniczenia można łatwo usunąć, ale nikt tego zrobić nie chce. My pytamy: jeżeli chodzi o pedagogikę polityczną, czyż nie należałoby z lego skorzystać i powiedzieć całemu społeczeństwu polskiemu: należy traktować Żydów jako równouprawnionych obywateli, należy zastosować do Żydów bezwzględne równouprawnić nie. I otóż dajemy temu wyraz przez przekreślenie wszelkich ograniczających ustaw, które pozostały po rządach zaborczych. Toby się nazywało pedagogiką. W ten sposób i tylko w ten sposób można urabiać psychikę, w ten sposób można psychicznie przygotować ludność, społeczeństwo polskie do zasadniczego załatwienia kwestii, których się teraz nie ma odwagi nawet stawiać, Ale wszystkie rozmowy, wszystkie twierdzenia o pedagogice politycznej, o przygotowaniu psychicznem mają tylko jedną rzecz na celu; obezwładnienie nas, wykazanie, że my, Żydzi, nie powinniśmy żadnej walki prowadzić. Ci, co mówią o psychicznem przygotowaniu społeczeństwa polskiego, myślą przedewszystkiem, że Żydzi nic takiego nie powinni robić, coby mogło przez rozmaite żywioły polskie być odczute jako zgrzyt, jako dysonanse, coby stanowiło przeszkody w tem psychicznem przygotowaniu. Żydzi muszą siedzieć cicho, muszą być cierpliwi, stać w ogonku, nie podnosić głosu i nie stawiać żądań, podlegać rozkazom, z oczu wprost wyczytywać te rozkazy i stosować się do nich nawet ze szkodą własną, ażeby niczem nie przeszkadzać psychicznemu przygotowaniu. W ten sposób się do nas przemawia, oczywiście nie publicznie — o publicznych, do nas skierowanych przemowach jeszcze pomówimy. — Ilekroć nam się wyjaśnia, dlaczego stosowana jest taka polityka, a nie inna. Mamy się tedy rozbroić, żąda się od nas zaprzestania walki obronnej, żąda się zaprzestania obrony naszych praw. Wszystko to, co robimy w celu obrony naszych praw, uważa się za krok wrogi, uniemożliwiając i psychiczne wychowanie społeczeństwa polskiego dla naszego dobra.</u>
<u xml:id="u-10.8" who="#PGrünbaum">Proszę Panów! Kiedyśmy przystępowali do wyborów, mówiono nam: tak jest, macie Panowie zupełną słuszność ordynacja wyborcza krzywdzi was w niesłychany sposób. Mówiliśmy: „Jeżeli tak jest, 1o dlaczego panowie uważacie za wrogi krok z naszej strony, kiedy chcemy się przed tą krzywdą bronić, kiedy chcemy za pomocą sojuszu wyborczego, za pomocą bloku mniejszości narodowych wywalczyć sobie taką reprezentację, jaka się nam należy?” Na to nam odpowiedziano: „A po co wam odpowiednia reprezentacja? Wystarczy, jeżeli was będzie dwóch lub trzech, a będziecie w łasce u nas, to wam wszystko zrobimy, nie trzeba będzie żadnej walki, nie trzeba, żeby was było dużo. Przecież nigdy nie będziecie w takiej liczbie, ażebyście mogli zaważyć na głosowaniu, na decyzjach Sejmu. Wystarczy, gdy was będzie kilku”. Dla parady wielu nie trzeba! Tego nam, oczywiście nie powiedziano, to już ja dodaję. „A zresztą będziecie u nas w łasce, będziecie dobrze widziani, i zrobimy dla was wszystko”. Znaleźli się tacy, którzy poszli na lep tego rodzaju argumentacji i siedzą obecnie w rządzącem stronnictwie. Proszę Panów, postawiono ich, jak już powiedziałem, w tym samym ogonku, w którym my stoimy i czekamy, czekają gorzej od nas, bo my czekamy, walcząc, a oni czekają, żebrząc.</u>
<u xml:id="u-10.9" who="#komentarz">(Głos: Wiślicki mówi, że tak nie jest.)</u>
<u xml:id="u-10.10" who="#PGrünbaum">Wiślicki siedzi cicho, bo wie najlepiej, że ja mam najzupełniejszą słuszność.</u>
<u xml:id="u-10.11" who="#PGrünbaum">Proszę Panów, my czekać umiemy. Na przestrzeni historii czekaliśmy bardzo długo czasem, ale zawsze to, na co czekaliśmy, prędzej czy później przychodziło. Okupywaliśmy nasze czekanie nieraz niesłychanemi ofiarami. My umiemy czekać, ale, proszę Panów, to oczekiwanie w kolejce bez walki byłoby zbrodnią wobec żydowskiego społeczeństwa, wobec ludu żydowskiego, bo żadnych szans niema, ażeby dało jakieś skutki realne, jakieś skutki konkretne. Żadnych perspektyw niema.</u>
<u xml:id="u-10.12" who="#PGrünbaum">Powiada się nam: musimy załatwić najbardziej palące zagadnienia, i wtedy, kiedy wszystko będzie w porządku mniej lub więcej, zabierzemy się do waszych spraw. Ale kiedy będzie wszystko w porządku w takim kraju jak Polska? Czy nastąpi taki moment, kiedy nie będzie tak niezmiernie palących zagadnień, wobec który eh zagadnienia przez nas wysuwane nie będą się wydawać tak znacznemi, że by z natury rzeczy odsunąć je na plan ostatni? Czy przy takiej strukturze, narodowej i społecznej, jaka cechuje Polskę, nie będzie zawsze dość spraw niezmiernie palących, które będą się domagały natychmiastowego załatwienia i odsuną sprawy społeczeństwa żydowskiego, zwłaszcza, że społeczeństwo to ani kłonicy nie może wziąć w ręce, ani zatrzymać życia ekonomicznego zapomocą strajku nie jest W stanie, ani nie może zrobić żadnej rewolty. Zawsze nasze sprawy będą odsuwane na plan ostatni i nigdy nie przyjdzie na nas kolej, jeżeli zaprzestaniemy walki, jeżeli nie będziemy używali wszystkich środków, które są w naszem posiadaniu, ażeby zmusić do zajęcia się naszemi sprawami, Proszę Panów! My nie możemy się zgodzić na takie postawienie naszej sprawy. Każde nasze żądanie uważane jest za zgrzyt, za dysonans. Każdy postulat, który my wystawiamy, każdy postulat, którego bronimy, jest uważany wprost za rękawicę rzuconą społeczeństwu polskiemu, narodowi polskiemu Państwu Polskiemu. Nam, zdaje się jedynym wśród wszystkich ludów Polski odmawia się nawet prawa do walki. Tego nie robi się nawet wobec tych ludów, które mają porachunki bardzo zasadnicze, bo natury terytorialnej z narodem polskim. Nikomu się nie odmawia tego prawa. W stosunku do nas tylko korzysta się z tego, że znajdują się wśród nas elementy, które pochopne są do tego i gotowe są zgodzić się na to i zaprzestać walki, uważając, że żebranina jest zawsze lepszym sposobem, bo jest w każdym razie bezpieczniejsza i spokojniejsza.</u>
<u xml:id="u-10.13" who="#komentarz">(Głos: Hańba, Inny głos: Wiślicki walczy!)</u>
<u xml:id="u-10.14" who="#PGrünbaum">Proszę Panów, najbardziej decydującem w tej sprawie jest jednak pytanie, czy jesteśmy w stanie czekać w tej kolejce. Kto zna położenie żydowstwa w obecnej chwili, kto zapoznał się z rozwojem żydowskiego życia w Polsce niepodległej, kto badał te momenty, które przygotowywały ów rozwój w Polsce przedwojennej, ten wie, że my czekać nie jesteśmy w stanie, że nasza sprawa należy może do najbardziej palących spraw, które nie mogą być odłożone, które grożą bardzo poważnemi niebezpieczeństwami dla całego Państwa.</u>
<u xml:id="u-10.15" who="#PGrünbaum">Proszę Panów, będę mówił o położeniu gospodarczem społeczeństwa żydowskiego w Polsce, będę mówił o tym procesie wypierania, który trwa w Kongresówce od ostatniego dziesięciolecia przeszłego stulecia, a w Galicji od zaistnienia, jak mówią tam, niepodległości Polski. Proszę Panów, my wiemy, że to wypieranie ekonomiczne wywołane jest po części przyczynami obiektywnemi, że jest skutkiem przeobrażeń społecznych i ekonomicznych, które nastąpiły w Polsce po uwłaszczeniu chłopów, a zwłaszcza po wojnie, po odzyskaniu niepodległości. Wiemy o tem i zdajemy sobie z tego sprawę, i wiemy, że na te obiektywne przyczyny niema żadnego lekarstwa. Nikt z nas się pod tym względem nie łudzi. Jeżeli mówię jednak o tym procesie to dlatego, że oprócz obiektywnych warunków, których skutkiem jest to wypieranie ekonomiczne, jest jeszcze polityka Rządu, polityka wszystkich rządów, popierana niemal przez całe społeczeństwo polskie, która to wypieranie wzmacnia, potęguje i zaostrza.</u>
<u xml:id="u-10.16" who="#PGrünbaum">Proszę Panów uprzytomnić sobie następujące fakty historyczne.</u>
<u xml:id="u-10.17" who="#PGrünbaum">Z chwilą, gdy objęte zostały koleje przez władze polskie, 3.000 robotników żydowskich zostało wyrzuconych na bruk, stracili oni tę pracę, którą zyskali podczas okupacji. Kiedy monopol tytuniowy został u nas zaprowadzony, tysiące robotników żydów, zajętych w fabrykach tytuniowych straciło pracę, zostało wyrzuconych na bruk. Kiedy przejęto władzę i zorganizowano ją w b. Galicji, zatrzaśnięto drzwi przed urzędnikami-żydami, a ci urzędnicy, którzy już byli, przeważnie zostali powoli również wyrzuceni. Ustawę antialkoholową, ustawę o wsparciach dla inwalidów wojennych w ten sposób u nas zastosowano, że tysiące i tysiące rodzin żydowskich zostało wyrzuconych na bruk. Monopol zapałczany i wszelkie inne monopole tak samo. Słowem etatyzm w Polsce ma zabarwienie bezwzględnie antyżydowskie, nie chcę powiedzieć antysemickie. Wszystko to, co robi państwo w dziedzinie ekonomicznej, ostrzem swem zwraca się przeciwko żydom i doprowadza do tego, że ich -źródła zarobkowania zostały zasypane, że żydowskie warsztaty pracy zostały zburzone.</u>
<u xml:id="u-10.18" who="#PGrünbaum">Jeżeli do tego dodamy proces rozwoju kooperatyw, eliminujący pośrednictwo wszelakie, jeżeli do tego dodamy proces rozwoju mieszczaństwa polskiego, rdzennego mieszczaństwa polskiego, które otoczone jest opieką, wobec którego się stosuje wewnętrzny system protekcyjny, analogiczny do zewnętrznego systemu protekcyjnego; jeżeli do tego dodamy skutki przeobrażeń ekonomicznych i społecznych, to będziecie Panowie mieli ten wielki, ten tragiczny obraz wypierania żydów z posterunków ekonomicznych, obraz zasypywania źródeł zarobkowania, zasypywania źródeł pracy dla żydów, obraz burzenia warsztatów pracy, przy których stali i stoją żydzi.</u>
<u xml:id="u-10.19" who="#PGrünbaum">Podobny przewrót obserwowaliśmy i obserwujemy w Rosji Sowieckiej. Tam odbyło się to wszystko w sposób gwałtowny. Nastąpiła rewolucja, rewolucja socjalna, która zburzyła podwaliny bytu żydowskiego kupiectwa i żydowskiego rzemiosła, tej całej masy żydowskiej, która żyła w miasteczkach. W jednej chwili żydzi zostali, jak się to mówi w Rosji Sowieckiej, zdeklasowani.</u>
<u xml:id="u-10.20" who="#komentarz">(Głos: Przez własny rząd, przez własnych rodaków.)</u>
<u xml:id="u-10.21" who="#PGrünbaum">Ach, Pan uważa, że w Rosji żydzi rządzą. Szkoda, że tak nie jest. Gdybyśmy mieli w jakimś kraju rząd żydowski, to może byłoby i nam lepiej. Sądzę, że Panowie nie będą powtarzali tych...</u>
<u xml:id="u-10.22" who="#komentarz">(Głos: Bredni!)</u>
<u xml:id="u-10.23" who="#PGrünbaum">— przepraszam — to nie ja powiedziałem — bredni, o których już zapomniano. Kiedy agitowano u nas przeciwko bolszewikom i chciano wobec rozwoju propagandy komunistycznej w kraju zohydzić komunizm, nazywając go żydowskim, wtedy używano tego rodzaju argumentów, ale teraz każdy inteligentny człowiek wstydzi się już o tem mówić.</u>
<u xml:id="u-10.24" who="#PGrünbaum">To, co stało się w Rosji w drodze gwałtownej, w drodze rewolucyjnej, to dzieje się u nas w drodze ewolucyjnej. To, co nastąpiło w Rosji skutkiem przewrotu gwałtownego, jakby trzęsienia ziemi, to odbywa się u nas powoli, ale stanowczo i nie znajduje żadnych przeszkód po drodze. Ten gwałtowny przewrót, który miał miejsce w Rosji, doprowadził do tego, że rząd się obejrzał, zrozumiał, że należy coś zrobić. Masa zdeklasowanych, spauperyzowanych i rzuconych na bruk ludzi zmusiła rząd do zajęcia się jej sprawą, zmusiła rząd do obmyślenia środków zaradzenia złemu. Albowiem miliony zdeklasowanych ludzi grożą każdemu państwu niesłychanem niebezpieczeństwem. Rząd Sowietów znalazł odpowiedź na postawione przez skutki rewolucji zagadnienia, rozpoczął kolonizację, zastosował inne jeszcze metody, chce coś zrobić. Czy mu się uda, czy nie uda, to jest inna kwest ja, w każdym razie nie stanął bezradnie wobec tego zjawiska, nie powiedział tego, co się słyszy teraz u nas: stójcie i czekajcie, aż przyjdzie na was kolej.</u>
<u xml:id="u-10.25" who="#PGrünbaum">Proszę Panów, a u nas co się dzieje? Konstatujemy proces wypierania żydów, konstatujemy ciągłą nieustanną pauperyzację żydowskich mas. Miasteczko żydowskie umiera, drobny handel, drobny przemysł, rzemiosło pauperyzują się z niesłychaną szybkością. Ale o tem u nas się nie mówi, o tem nikt nie myśli. Przeciwnie, wszystko, co się dzieje w dziedzinie ekonomicznej, idzie ku temu, ażeby ten proces jeszcze bardziej wzmocnić i zaostrzyć. Na każdym kroku mamy przed sobą zatrzaśnięte drzwi, mamy przed sobą zapory, czy w dziedzinie rzemiosła, czy w dziedzinie handlu, czy też w dziedzinie wyzwolonych zawodów. Wszędzie napotykamy przeszkody nie do zwalczenia, kiedy chcemy wziąć się do jakiejkolwiek nowej pracy, kiedy chcemy się zabrać do jakiejkolwiek nowego przez nas jeszcze nie praktykowanego zajęcia. Płacimy lwią część na utrzymanie pół miliona urzędników i pracowników, korzystających ze źródeł państwowych. Wśród nich prawie, że niema ani jednego żyda.</u>
<u xml:id="u-10.26" who="#PGrünbaum">Proszę Panów, nawet w dziedzinie zawodów wyzwolonych tam, gdzie Państwo nie ma dostępu, nie reguluje bezpośrednio, naprzykład w dziedzinie medycyny, stawia się nam na każdym kroku zapory nie do przezwyciężenia, przy przyjmowaniu do fakultetów, przy regulowaniu późniejszej praktyki. W tym celu obmyślane są ustawy i zarządzenia, które mają ostrze wymierzone przeciw żydom, i które zmierzają do tego, aby i tę dziedzinę pracy dla żydów uniemożliwić, albo przynajmniej w bardzo poważnej mierze utrudnić.</u>
<u xml:id="u-10.27" who="#PGrünbaum">Proszę Panów, nasza młodzież to czuje, nasza młodzież, która tłumnie teraz już wyjeżdża za granicę, odczuwa to na swojej skórze i oczywiście odpowiednio urabiają się jej nastroje, Panowie, to, co, mówię, to nie groźba, konstatuję tylko stan rzeczy. Proszę Panów, proletaryzująca się masa żydowska powinna mieć odpływ do rzesz robotniczych. Chce iść do fabryki ta masa żydowska. Ale do fabryki nie przyjmuje się żydów.</u>
<u xml:id="u-10.28" who="#komentarz">(P. Ciołkosz: Nawet w żydowskich fabrykach?)</u>
<u xml:id="u-10.29" who="#PGrünbaum">Nawet w żydowskich fabrykach. Jeżeli Pan chce, to Panu powiem dlaczego. Gdy się znalazł w Łodzi taki śmiały kapitalista żyd, który przyjął jednego żyda do swej fabryki, to mu zagrożono strajkiem. I strajk jednodniowy, jeśli się nie mylę, odbył się w tej fabryce p. Etingona. Co najciekawsze, po tym strajku została wydana odezwa przez P.P.S., w której powiedziano: Wprawdzie Jesteśmy zatem, że do pracy ma być dopuszczony każdy bez różnicy wyznania i narodowości, ale nie rozumiemy, jak to mógł p. Etingon dopuścić do strajku ze względu na to, że miał przyjąć jednego żyda. Nawet Panowie z P. P. S., którzy uznają konieczność dopuszczenia żydów do pracy fabrycznej, uważają, że walczyć o to prawo do pracy nie należy.</u>
<u xml:id="u-10.30" who="#komentarz">(P. Ciołkosz: Pan jest w błędzie.)</u>
<u xml:id="u-10.31" who="#PGrünbaum">Nie było tej odezwy?</u>
<u xml:id="u-10.32" who="#komentarz">(P. Ciołkosz: To była inna odezwa.)</u>
<u xml:id="u-10.33" who="#PGrünbaum">Może być, że to, co było w pismach, nie odpowiada rzeczywistości, Bylibyśmy bardzo zadowoleni z tego, gdybyście Panowie mogli udowodnić, że gotowi jesteście nas poprzeć w tej walce o prawo do pracy, że gotowi jesteście Panowie poprzeć nas w tych naszych usiłowaniach dostania się do fabryk, dostania się do pracy fizycznej, do której dotychczas dostępu nie mamy.</u>
<u xml:id="u-10.34" who="#komentarz">(Głos: Teraz, po rozłamie będą inaczej mówili.)</u>
<u xml:id="u-10.35" who="#PGrünbaum">Nie wchodzę w wewnętrzne stosunki stronnictw socjalistycznych polskich.</u>
<u xml:id="u-10.36" who="#PGrünbaum">Proszę Panów społeczeństwo żydowskie wypierane ekonomicznie zostało pozostawione samemu sobie. Usiłowania społeczeństwa żydowskiego w kierunku przewarstwienia siebie, otworzenia sobie nowych źródeł zarobkowania, nowych warsztatów pracy, usiłowania te społeczeństwa żydowskiego żadnej pomocy w Rządzie nie znajdują, przeciwnie napotykają na przeszkody. Nasze szkolnictwo zawodowe napotyka na przeszkody często nie do przezwyciężenia. Nasze kooperatywy kredytowe nie cieszą się żadnemi względami, prawie żadnej pomocy kredytowej nie mają. Przeciwnie kooperatywom rzemieślniczym, które korzystały z kredytów rządowych, po wyborach ten kredyt odebrano dlatego, że organizacja rzemieślnicza śmiała wespół z nami pójść do wyborów pod sztandarem ośmnastki. Rząd prowadzi politykę zemsty. Rząd dotychczas się nie uspokoił i mści się za wybory. Mści się nawet na dyrektorach gimnazjów, którzy mieli nieszczęście, że podpisali jakąś odezwę wyborczą ośmnastki. W Kowlu dyrektor, oczywiście nie szkoły rządowej, lecz prywatnej, dyrektor hebrajskiego gimnazjum, który podpisał odezwę wyborczą ośmnastki, nic więcej, ponad to nie brał żadnego udziału, dyrektor, który 8 lat ku zadowoleniu nawet władz i nawet kuratorium wołyńskiego piastował swoją godność, po wyborach otrzymuje wiadomość, że nie będzie zatwierdzony. Na kresach zatwierdzanie dyrektorów gimnazjów prywatnych co rok musi być odnawiane. Jakież można mieć pojęcie o władzach, jeżeli do tego samego dyrektora przed wyborami przychodzili agenci stronnictwa rządzącego i obiecywali mu subwencje, obiecywali mu prawo publiczności dla jego gimnazjum, gdy on podpisze odezwę, gdy stanie na liście rządowej? Ponieważ on jednak przekupić się nie dał, nie dał się zdemoralizować i zdeprawować, jak wielu, wielu innych, to teraz ma nauczkę, teraz jest karany; nie zatwierdza się go jako dyrektora prywatnego gimnazjum.</u>
<u xml:id="u-10.37" who="#PGrünbaum">Do organizacji rzemieślniczych przychodzili również podczas wyborów rozmaici agenci, i obiecywali złote góry. Nie dała się rzesza rzemieślnicza zdemoralizować, zdeprawować, teraz mają odpowiedź: odbiera się kredyty, które już były przyznane.</u>
<u xml:id="u-10.38" who="#PGrünbaum">Ustawy, rozporządzenia P. Prezydenta Rzeczypospolitej, o ile dotyczą spraw ekonomicznych, należących do kategorii spraw przezemnie poruszonych, potęgują, wzmacniają proces wypierania, a co zatem idzie proces pauperyzacji ludności żydowskiej. Nowa ustawa przemysłowa, nowa ordynacja wyborcza do izb rzemieślniczych ostrzem swojem jest wymierzona przeciw prawom rzemieślników żydowskich. Dochodzi czasem do komicznych wprost rzeczy, będziemy mieli prawdopodobnie sposobność wnieść interpelację albo wniosek nagły w sprawie trupów. Otóż dzieli się trupy na wyznania, są trupy wyznania mojżeszowego, są trupy katolickie,</u>
<u xml:id="u-10.39" who="#komentarz">(P. Hartglas: Tylko dwa wyznania, mojżeszowe i inne chrześcijańskie.)</u>
<u xml:id="u-10.40" who="#PGrünbaum">Są trupy wyznania mojżeszowego i trupy katolickie, chrześcijańskie. Otóż studenci żydzi mają obowiązek dostarczania własnych trupów, oczywiście nie swoich, tylko swego wyznania, w przeciwnym razie niedopuszczani są do pracy w pracowniach anatomicznych.</u>
<u xml:id="u-10.41" who="#komentarz">(Przewodnictwo obejmuje Wicemarszałek Czetwertyński)</u>
<u xml:id="u-10.42" who="#PGrünbaum">Jeżelibym Panom przeczytał odezwę rektoratu rozwieszoną na ścianach uniwersytetu w Wilnie, np., to przypominałoby to sceny utrwalone i uwiecznione — ci, którzy znają literaturę rosyjską będą mogli to ocenić — przez Szczedrina,</u>
<u xml:id="u-10.43" who="#komentarz">(Głos na ławach żydowskich: Tego w Rosji nigdy nie było.)</u>
<u xml:id="u-10.44" who="#PGrünbaum">Nie potrafię tego odpowiednio scharakteryzować, na to trzeba talentu Szczedrina, trzeba humorysty, któryby potrafił ośmieszyć tę rzecz w ten sposób, aby świat cały, cała cywilizowana Europa pokładała się z śmiechu. Jestem przekonany, że jeżeli się ogłosi to rozporządzenie panów rektorów, to powstanie homeryczny śmiech w całej Europie i Panowie wreszcie chyba się zawstydzą.</u>
<u xml:id="u-10.45" who="#PGrünbaum">Samopomoc żydowska, jak powiedziałem, nie jest przez Rząd w niczem popierana, w niczem absolutnie. Nie omylę się chyba, jeżeli powiem, że w całym budżecie znajdziemy może pół miliona złotych na cele czysto żydowskie. Proszę wziąć te rzeczy, jak one stoją. Z jednej strony jesteśmy wypierani, przez obiektywny rozwój wypadków, wypierani przez politykę Rządu, wypierani przez politykę najrozmaitszych władz samorządowych. Z drugiej strony nasza własna działalność, nasza samopomoc nie doznaje żadnego poparcia. Pozostawieni jesteśmy sami sobie. Następnie podatkowo jesteśmy obciążeni w sposób niesłychany. Musimy do 40% najprawdopodobniej łożyć na utrzymanie Państwa Polskiego. Prócz tego musimy własnemi środkami zaspakajać swoje potrzeby, których Państwo nie zaspakaja, aczkolwiek powinno to robić. A po tem wszystkiem nam się mówi: „Trzeba psychicznie przygotować społeczeństwo polskie do załatwiania waszych spraw. Tymczasem nie możemy ruszyć ani jednej waszej sprawy, ani równouprawnienia, ani sprawy odpoczynku niedzielnego, ani jakiejkolwiek innej sprawy, mającej większe podstawowe znaczenie, co najwyżej możemy coś nie coś zrobić w dziedzinie wyznaniowej, w dziedzinie gmin wyznaniowych i nic ponadto”. W dziedzinie szkolnictwa władze odważyły się jedynie na nadanie dwom klasom niższym hebrajskiego gimnazjum rówieńskiego i trzem klasom niższym hebrajskiego gimnazjum wileńskiego praw publiczności. To szczyt odwagi i proszę nie myśleć, że to znaczy, że w przyszłym roku dostanie 4, względnie 3 klasa prawo publiczności. Nie, doświadczenie uczy, że w przyszłym roku najprawdopodobniej rówieńskie i wileńskie gimnazjum stracą te prawa, a białostockie je otrzyma. Mieliśmy już taki przykład. Pińskie gimnazjum otrzymało prawo publiczności dla pierwszych trzech klas, a po roku straciło je, natomiast zyskały wileńskie i rówieńskie. Najprawdopodobniej stanie się tak samo i w przyszłym roku. Tak się, proszę Panów, rzeczy mają.</u>
<u xml:id="u-10.46" who="#PGrünbaum">Jeżeli wobec tego powiadamy: musimy dalej prowadzić naszą walkę o prawa; jeżeli wobec tego powiadamy: nie możemy głosować za budżetem, który jest budżetem eksploatacji finansowej i ekonomicznej, to nam się odpowiada ustami p. Ministra Składkowskiego: „Wojna, to wojna, a więc będziemy z Panami wojować, jesteście naszymi wrogami, i będziemy was zwalczać. Ci, którzy prowadzą walkę o obronę praw żydowskich, muszą być usunięci”. Głowy ich się nie żąda w sposób oficjalny lub nieoficjalny, żąda się usunięcia zupełnego, bezwzględnego z widowni politycznej. Wzamian za to obiecuje się — nic. Nic się nie obiecuje, przeciwnie, nie mówi się, że się daje jakiekolwiek obietnice, bo dla tych ludzi, którzy czekają w kolejce i żebrzą oczyma, nic obiecywać nie potrzeba — wystarczy jeśli się im powie: będziemy z wami rozmawiali. Z innymi rozmawiać nie chcą, albowiem odważyli się oni na coś niesłychanie potwornego, na coś co jest krokiem wrogim wobec Polski, na obronę własnych praw obywatelskich, na obronę praw zagwarantowanych przez traktaty międzynarodowe, na obronę praw, zagwarantowanych przez Konstytucję. Na to się odważyli. Za to trzeba ich ukarać, za to trzeba ich głowy żądać i trzeba ich wieliminować, aby na czele reprezentacji żydowskiej nie stali, aby reprezentacja żydowska składała się tylko z ludzi, którzy albo już stoją, żebrząc oczyma w kolejce u was, Panowie, albo gotowi są jutro stanąć w tym ogonku.</u>
<u xml:id="u-10.47" who="#PGrünbaum">Proszę Panów, taki jest stan rzeczy. Mieliśmy już rozmaite okresy, staliśmy już w ogniu walki bezwzględnej — i przetrwaliśmy tę walkę. Mieliśmy rozmaite rządy, ale żaden rząd nie próbował nas demoralizować w ten sposób, jak Rząd obecny. To, co się mówi o rozbijaniu stronnictw polskich, to, proszę Panów, stosowane jest wobec nas w taki sposób, jaki stosuje się wobec Żydów zazwyczaj. Nas chce się zdeprawować, zdemoralizować, ostatecznie ubezwładnić, rozbroić, obiecując tylko jedno, że się będzie z nami rozmawiało. Za cenę rozmowy mamy dać się rozbroić. Nie sądzę jednak, żeby po doświadczeniach panów Żydów z Jedynki ktokolwiek wśród społeczeństwa żydowskiego na to się zgodził. Proszę Panów, wobec tego chyba Panowie się nie zdziwicie, że zakończę moje przemówienie następującem oświadczeniem: cokolwiek się stanie, jakiekolwiek wobec nas metody będą zastosowane, metody represji, deprawacji, przekupstwa politycznego, jednej rzeczy Panowie możecie być pewni — walki o obronę naszych praw, walki o prawa nasze obywatelskie i narodowe nie zaprzestaniemy.</u>
<u xml:id="u-10.48" who="#komentarz">(Oklaski na ławach mniejszości.)</u>
</div>
<div xml:id="div-11">
<u xml:id="u-11.0" who="#WicemarszałekCzetwertyński">Głos ma p. Baczyński.</u>
</div>
<div xml:id="div-12">
<u xml:id="u-12.0" who="#PLewBaczyński">Szanowni Panowie! Nie zamierzam grzebać się w cyfrach przedłożenia rządowego już w pierwszem czytaniu, twierdzę tylko, że budżet przedłożony Sejmowi jest olbrzymi. P. Prezes Dąbski wyliczył, że dochodzi on do zawrotnej cyfry 6 miliardów. Przed wojną wielkie państwa europejskie, dobrze zagospodarowane, nie miały tak olbrzymich budżetów. Budżet ten jest nadto większy o 129 milionów zł. od zeszłorocznego. Wykonanie tego budżetu przygniecie ogromnym ciężarem szerokie masy pracującego ludu, a zapowiedziane przez p. Ministra Skarbu podwyższenie o 100% podatku gruntowego i domowego doprowadzi do jeszcze większego zubożenia i tak już do ostatka podatkami przyciśniętego włościaństwa.</u>
<u xml:id="u-12.1" who="#PLewBaczyński">Zresztą krytyka przedłożenia budżetowego na nic się nie przyda w obecnych warunkach. W ostatniej debacie budżetowej doświadczyliśmy, że Rząd uważa swoje przedłożenia budżetowe za świętość, której Sejm nie może w niczem naruszyć. A gdy mimo to Sejm poczynił w poprzedniem przedłożeniu budżetowem nieznaczne zmiany, to uchwała parlamentu nie została wcale wykonana. Już p. prof. Rybarski, p. prezes i Marszałek Woźnicki podnieśli w swych mowach, że uchwalony budżet wykonywany jest nie w tej postaci, jaką otrzymał w Sejmie, lecz według przedłożenia rządowego. Ponadto Rząd przekroczył budżet na r. 1927/28 o drobnostkę, około 3/4 miliarda zł. i nie myśli nawet postarać się o aprobatę parlamentu i uchwalenie kredytów dodatkowych. Zamknięć rachunkowych Rząd również nie przedkłada i uchyla się w ten sposób od kontroli parlamentu. Na cóż w tych warunkach przyda się rzeczowe roztrząsanie przedłożenia budżetowego? Póki Sejm ten nie znajdzie w sobie tyle siły, aby usunąć Rząd, który wbrew Konstytucji nie uznaje kontroli parlamentu, dopóty bezowocna będzie praca Sejmu nad roztrząsaniem przedłożenia budżetowego.</u>
<u xml:id="u-12.2" who="#komentarz">(Oklaski na ławach ukraińskich.)</u>
<u xml:id="u-12.3" who="#PLewBaczyński">Ostatnia debata budżetowa wykazała, że Sejm ten nie ma odwagi doprowadzić walki z obecnym Rządem do końca. Po tej ostrej krytyce przedłożenia budżetowego, jaką słyszeliśmy z początkiem lata z ław opozycji, stanowiącej olbrzymią większość w tym Sejmie, byliśmy świadkami, jak jedne partie opozycyjne głosowały za budżetem, drugie zaś uchylały się od głosowania. Samo przez się rozumie się, że Rząd nie może liczyć się z Sejmem, który nie ma siły i odwagi wyrazić swego zdania, wyciągnąć ostatecznych konsekwencji ze swego stanowiska. Nie dziw więc, że Sejm spotykał się z niebywałą w dziejach parlamentaryzmu opinią Rządu. Niestety i to wyzwanie zostało prawie bez echa w Sejmie. Tylko p. prezes Dąbski w męski sposób odpowiedział dziś na te słowa, jakie spadły na Sejm. Doprawdy dziwić się należy wytrzymałości opozycyjnych partii polskich w tym Sejmie!</u>
<u xml:id="u-12.4" who="#PLewBaczyński">Nie będę też wywodził żalów, jak to uczynił kol. p. Chrucki, z powodu, że potrzeby narodu ukraińskiego, żyjącego w granicach tego Państwa, nie tylko nie znalazły uwzględnienia w tym budżecie, ale prawie zupełnie zostały pominięte. Ukraińska socjalistyczno-radykalna partia, w której imieniu mam zaszczyt przemawiać, nigdy nie oczekiwała, ażeby Rząd Polski dbał o potrzeby ukraińskiego narodu. Rządy państw zaborczych nie dbają o potrzeby ujarzmionych narodów, przeciwnie, starają się jak najwięcej te narody osłabić, wyciągnąć z nich ostatnie soki i użyć ich na własne cele, a często jeszcze większe gnębienie swoich kolonii.</u>
<u xml:id="u-12.5" who="#komentarz">(P. Chrucki: Ja to wykazywałem, a nie żaliłem się.)</u>
<u xml:id="u-12.6" who="#PLewBaczyński">Pan, Panie Chrucki, żalił się, że nie założono uniwersytetu ukraińskiego, pomimo uchwalonej na eksport w r. 1922 ustawy o tym uniwersytecie. Panie Kolego, uniwersytetem naszym w tym Państwie są więzienia i jak z więzienia wyszli budowniczowie Polskiego Państwa, tak wyjdą także z więzienia i budowniczowie ukraińskiego państwa.</u>
<u xml:id="u-12.7" who="#komentarz">(Oklaski na ławach ukraińskich.)</u>
<u xml:id="u-12.8" who="#PLewBaczyński">W więzieniu nasza młodzież ma się uczyć, jak bronić praw swego narodu i jak dojść do własnej państwowości. Z uniwersytetu dzisiejszego wyjść mogą chyba tylko kandydaci na urzędników, którzy będąc Ukraińcami albo nie otrzymają żadnej posady, albo otrzymawszy ją będą musieli polskim urzędnikom pomagać uciskać i ujarzmiać swój lud własny. Ja, proszę Panów, twierdzę, że ta ustawa z 1922 roku nigdy wykonana nie będzie. Najlepszym dowodem tego fakt, że gdy naród ukraiński, odejmując sobie nieraz od ust ostatni kawałek chleba, założył sobie z tych drobnych ofiar ukraiński prywatny uniwersytet, to policja polska prześladowała go przez dwa lata, jako antypaństwową organizację, a wreszcie doprowadziła go do upadku.</u>
<u xml:id="u-12.9" who="#komentarz">(Głos na ławach B. B.: A w Kijowie macie uniwersytet?)</u>
<u xml:id="u-12.10" who="#PLewBaczyński">Mamy uniwersytet. Tam w komunistycznem państwie mamy kilka uniwersytetów i właśnie Panowie powinni się wstydzić, że nawet Moskwa, która tam jakiś czas jeszcze rządzi, zaspakaja nasze narodowe potrzeby, a tutaj potrzeby te żadnego uwzględnienia nie mają. Tam jest Ukraińska Akademia Nauk, tam w każdej wsi jest szkoła ukraińska i tam nawet dla nielicznej mniejszości polskiej utworzono szkoły polskie. A tutaj szkoły nasze zostały w zupełności zniszczenie i nie spodziewam się, aby znalazł się tu taki minister oświaty, któryby zakładał dla nas szkoły ukraińskie. Nasze podatkowe pieniądze zamiast na oświatę pójdą na placówki policyjne i będzie się stwarzało coraz więcej posterunków policji, które będą każdego z nas pilnować i będą baczyć, abyśmy oddechem swoim nie obalili, broń Boże, Państwa Polskiego.</u>
<u xml:id="u-12.11" who="#PLewBaczyński">Proszę Panów, przez 10 lat istnienia Państwa Polskiego doświadczyliśmy, że to Państwo idzie tą samą drogą, co i inne państwa zaborcze, i celowo zmierza do osłabienia narodu ukraińskiego, białoruskiego i innych t. zw. mniejszości narodowych. Wszystkie zdobycze, jakie bardzo ciężką i długotrwałą walką zdobyliśmy za czasów austriackich i to wbrew woli przedstawicielstwa polskiego, które na każdym kroku stawiało nam przeszkody, te zdobycze zostały już z wejściem wojska polskiego na terytorium ziem ukraińskich w zupełności odebrane. Zatarto wszelki ślad tego, że tam żyje większość ukraińska, ani jeden napis ukraiński nie pozostał na dworcach kolejowych, na urzędach państwowych lub nawet na skrzynkach pocztowych. Jeszcze dziś, gdy reporter „Słowa Polskiego” znajdzie gdzie jeszcze jeden napis ukraiński, to zaraz powstaje cała akcja, ażeby ten jeden napis usunąć. Nawet zmieniono imię naszego kraju. Kraj ten zamieszkały przez większość ukraińską nazwano Małopolską.</u>
<u xml:id="u-12.12" who="#komentarz">(Głos na lewicy: Bo tam mało Polaków.)</u>
<u xml:id="u-12.13" who="#PLewBaczyński">Nie dlatego, że tam mało Polaków, tylko dlatego, żeby przejeżdżający cudzoziemiec myślał, że tam są sami Polacy, a nam by ta nazwa przypominała, że jesteśmy w niewoli. Kiedy waszą Polskę Moskale nazwali krajem Prywiślińskim, bardzo Was to bolało, tak samo nas boli także, żeście nazwali ten kraj bez żadnych historycznych podstaw Małopolską. A boli nas najbardziej, że przedstawiciel partii socjalistycznej p. Ciołkosz, uzasadniając swój wniosek o samorządzie, ani razu nie pomylił się, ażeby nam tej nazwy drażniącej nie rzucać w oczy i ciągle nazywał Galicję Wschodnią Małopolską.</u>
<u xml:id="u-12.14" who="#PLewBaczyński">Są nazwy historyczne. Jeżeli Wam Galicja się nie podoba, to może być Ruś Czerwona, Grody Czerwieńskie, to wszystko ma uzasadnienie historyczne, ale umyślnie nazywa się kraj ukraiński Małopolską, ażeby każdy z nas był drażniony co dnia, jak tym Prywiślińskim krajem drażniono Was za czasów rosyjskich. Nie wiecie jak nas nazywać, właściwie wiecie, tylko nie chcecie nas nazywać Ukraińcami, ażeby nie zaznaczać łączności z tym narodem, który mieszka nad Dnieprem. Chcecie z nas zrobić ruskich, chociaż ruskimi nazywają się Rosjanie, Moskale, rusińskim nazywacie nasz język, chociaż to termin całkiem cudzy i w żadnym zakątku naszego kraju nie jest używany. Ale mimo to byliśmy, jesteśmy i będziemy Ukraińcami, a nasza ziemia Ukrainą, niezależnie od tego, jak Wy nas nazywacie.</u>
<u xml:id="u-12.15" who="#PLewBaczyński">Korzystam z tej debaty budżetowej, która jest debatą polityczną, ażeby przedstawić jasno i otwarcie i z całym spokojem nasz stosunek do Rządu polskiego i Państwa Polskiego. Ten nasz stosunek odpowiada w zupełności temu, jak Rząd do nas się odnosi. My nawet nie możemy w ten sam sposób ustosunkować się do Rządu, jak on do nas się odnosi. Wszystkie rządy polskie, jakie dotychczas były, a przeżyliśmy już dotychczas kilkanaście, starały się celowo osłabić naród ukraiński, odebrać mu wszystkie prawa i zrobić go nie obywatelem czwartej klasy, tylko ogołoconym ze wszystkich praw niewolnikiem — helotą.</u>
<u xml:id="u-12.16" who="#PLewBaczyński">Jeżeli weźmiemy swobody obywatelskie, o które walczyliśmy długie lata, to okaże się, że tych swobód wcale nie mamy,</u>
<u xml:id="u-12.17" who="#komentarz">(Głos: Bo ich nadużywaliście.)</u>
<u xml:id="u-12.18" who="#PLewBaczyński">Swoboda osobista, prawo domowe bywa co chwila naruszane. Każdy z nas nie zna ani dnia, ani godziny, kiedy wpadnie do jego domu posterunkowy, przewróci wszystko do góry nogami, posunie się do rewizji osobistej, wejdzie zabłoconemi butami do jego duszy, przeglądnie najintymniejszą korespondencję, a potem każę podpisać protokół, że władza policyjna bardzo delikatnie się obeszła. Sposób przeprowadzania tych rewizji jest wprost dziki, jakiego zdaje się i państwo moskiewskie nie znało. Wpada się naprzykład do jakiejś studentki o godz. 1 w nocy, nie daje się jej ubrać i przeszukuje się jej wszystkie ruchomości, nic nie wyłączając, a nareszcie zabiera się jako wielką zdobycz przepis na kruche placki, gdyż p. posterunkowy myśli, że tam pod pół kilograma mąki lub cukru, lub kilku jajkami, mieści się bomba, a przynajmniej przepis na sporządzenie wybuchowego materiału.</u>
<u xml:id="u-12.19" who="#PLewBaczyński">O prawie zgromadzania się niema żadnej mowy. Gdy tylko trzech Ukraińców razem się zejdzie, w tej chwili zjawia się anioł opiekuńczy w postaci posterunkowego i wzywa do rozejścia się. Sprawozdania poselskie, które są uprzywilejowane, nie mogą się odbywać bez rozporządzenia posterunkowego. Posterunkowy wpada z przygotowanym już naganiaczem z Jedynki, który wszczyna krzyk i odrazu z powodu zakłócenia spokoju rozpędza się to zgromadzenie, powstaje dziki krzyk i gwizd policjantów, którzy wszystkich kolbami karabinów rozpędzają, a potem relacjonują, że to się stało z powodu antypaństwowej mowy posła. To się dzieje w Galicji, gdzie mamy na szczęście ustawy państwa zaborczego, które zabezpieczają jeszcze pewną wolność tych zgromadzeń. Ale na Wołyniu, Polesiu, Chełmszczyźnie, Podlasiu, tam wogóle już żadnego prawa niema. Tam zależy poprostu od łaski wojewody, czy pozwoli on członkom tej Wysokiej Izby złożyć sprawozdanie z działalności Sejmu. Proszę Panów, jak te pozwolenia udziela p. wojewoda, to przytoczę następujący przykład. Kolega nasz klubowy, towarzysz Żuk, zwołał na 5 czerwca wiec sprawozdawczy do Hriady pow. Krzemieniec na pierwszą godzinę. Wojewoda zezwolił na to zgromadzenie, doręczył jednak przez starostwo to zezwolenie tego samego dnia o godz. 4, tak że zgromadzenie odbyć się nie mogło, bo posterunkowi nie chcieli czekać na doręczenie zezwolenia i nasz kolega nie mógł odbyć zgromadzenia, nie mając pozwolenia. Wojewoda wołyński zezwolił na odbycie zgromadzenia w dniu 24 czerwca, doręczył jednak to zezwolenie 28 czerwca, Ł j. w 4 dni później i zgromadzenie nie mogło się odbyć. Na prośbę kolegi Żuka o zezwolenie na zgromadzenie w Szumsku 15 lipca, w Wyszegródku 22 lipca i w Wiśniowcu 29 lipca Województwo dotychczas nie dało żadnej odpowiedzi. Kolega Żuk interweniował u p. wojewody, p. wojewoda obiecał, że da odpowiedź i na tę odpowiedź p. kol. Żuk czeka dotychczas. To znaczy, że koledzy nasi z Wołynia i całych t. zw. Kresów Wschodnich nie mogą odbyć żadnego zgromadzenia.</u>
<u xml:id="u-12.20" who="#komentarz">(P. Kiernik: Niech się Pan pocieszy, to samo jest i u nas.)</u>
<u xml:id="u-12.21" who="#PLewBaczyński">To samo jest, Panie Ministrze i w zachodniej Galicji, tak było także i za rządów p. Ministra.</u>
<u xml:id="u-12.22" who="#komentarz">(P. Kiernik. Ale nie u mnie. Wesołość.)</u>
<u xml:id="u-12.23" who="#PLewBaczyński">Teraz kontynuuje się tylko to, co się zaczęło od 1919 r.</u>
<u xml:id="u-12.24" who="#komentarz">(Głos: Wtedy nawet strzelano.)</u>
<u xml:id="u-12.25" who="#PLewBaczyński">Gdy rząd poprzedni konsekwentnie swoją politykę wobec mniejszości narodowych prowadził i nie robił tajemnicy z swojej niechęci, nie chcę użyć słowa nienawiści, do ukraińskiego narodu, to ten Rząd bardzo słodkie słowa ma na ustach, ale jego dzieła przeszły to, co robiła endecja za swych lepszych czasów. Tak, ci Panowie są otwarci, odrazu mówią, że nas ścierpieć nie mogą i chcą nas wyniszczyć w zupełności. Wiemy, co nam zagraża od nich, ale ci Panowie, którzy teraz są u steru, ciągle chcą nas zapewniać o wielkiej miłości i bezstronności, ale daleko gorzej się z nami obchodzą, niż obchodziła się endecja.</u>
<u xml:id="u-12.26" who="#komentarz">(Głos: To jest zezowanie do Rybarskiego.)</u>
<u xml:id="u-12.27" who="#PLewBaczyński">Jeżeli weźmiemy pod rozwagę wybory, to muszę lojalnie przyznać, że oszustw wyborczych za czasów endecji nie było i swobodę wypowiedzenia swej woli mieli nawet i przeciwnicy.</u>
<u xml:id="u-12.28" who="#komentarz">(P. Rybarski: Tego się nie wstydzimy, głosów nikomu nie kradniemy.)</u>
<u xml:id="u-12.29" who="#PLewBaczyński">A p. Składkowski w ostatnich wyborach tę wolność wyborców podeptał nogami i jeszcze miał czelność zaprzeczyć tym wszystkim szachrajstwom, jakie się pod jego egidą działy.</u>
<u xml:id="u-12.30" who="#PLewBaczyński">Kradziono głosy już obliczone i fałszowano protokóły wyborcze, ażeby tylko przysporzyć paręset głosów w każdej gminie tej partii wojskowej, która stoi na baczność przed panem generałem. I niema prawie wsi, gdzieby nie zabrano partii opozycyjnej już obliczonych i ogłoszonych głosów, w tym celu, aby tych panów jak najwięcej tutaj wprowadzić. Mimo tych szachrajstw, oszustw, przeciw którym protestowaliśmy już na pierwszem posiedzeniu, za mało przyszło tu jedynkarzy, a za teror wyborczy i oszustwa wyborcze Izba odebrała p. Składkowskiemu ten fundusz gadzinowy, którym operował w wyborach. Tylko zapłacona Jedynka za nim głosowała. Taką mieliśmy swobodę wyborczą. Więc wszystkiemi siłami popieraliśmy wniosek, ażeby stworzyć bezstronną komisję, któraby zbadała te oszustwa. Podczas debaty nad tym wnioskiem p. Składkowski z czelnością godną lepszej sprawy twierdził, że nie działy się żadne oszustwa, ale gdy przyszła sprawa amnestii pod obrady Sejmu, to drugi członek Rządu, mniej energiczny, p. Wiceminister Sprawiedliwości prosił bardzo, aby tę amnestię także rozciągnąć na tych szachraji wyborców. Niestety nie znalazł ten Sejm w sobie tyle siły, aby wyjąć tych oszustów wyborczych z pod amnestii, i muszę lojalnie przyznać, tylko ta strona głosowała za odmówieniem amnestii oszustom wyborczym.</u>
<u xml:id="u-12.31" who="#komentarz">(Wrzawa i protesty na ławach B. B.)</u>
<u xml:id="u-12.32" who="#PLewBaczyński">Niestety oszustwa pozostały bezkarne.</u>
<u xml:id="u-12.33" who="#komentarz">(Minister Spraw Wewnętrznych gen. Składkowski: Panie Marszałku, mówca powiedział o czelności ministra, a pan Marszałek na to nie reagował.)</u>
</div>
<div xml:id="div-13">
<u xml:id="u-13.0" who="#WicemarszałekCzetwertyński">Nie dosłyszałem tego słowa, teraz więc przywołuje Pana Posła za to powiedzenie do porządku.</u>
<u xml:id="u-13.1" who="#komentarz">(Głos na ławach B. B: Najemnik moskali!)</u>
</div>
<div xml:id="div-14">
<u xml:id="u-14.0" who="#PBaczyński">Proszę Panów, jeżeli mnie nie przekrzyczała policja, rozwiązując moje zgromadzenie, to i Panowie mnie nie przekrzyczycie. Takiego gwizdu i krzyku, jaki robi polska policja na poselskich zgromadzeniach, cała Jedynka nie jest w stanie zrobić.</u>
<u xml:id="u-14.1" who="#komentarz">(Oklaski na lewicy.)</u>
<u xml:id="u-14.2" who="#PBaczyński">Jeżeli Pan Minister obraził się — choć ja nie miałem tego zamiaru — to jakże ja nie mam być obrażony, jeżeli z rozkazu tego Ministra posterunkowi kolbami okładali mnie tu w tej Wysokiej Izbie i mnie nie dał Pan Minister satysfakcji, chociaż własnemi oczami widziałem, jak rozkazywał posterunkowym, aby mnie chorego i starego człowieka kolbami okładano. Tak Panie Ministrze, jeżelibym nie był chorym człowiekiem i wierzył w pojedynki, to Pan by inną znalazł odpowiedź za ten gwałt, za to bezprawie, które Pan na mojej osobie popełnił.</u>
<u xml:id="u-14.3" who="#komentarz">(Oklaski na lewicy.)</u>
</div>
<div xml:id="div-15">
<u xml:id="u-15.0" who="#WicemarszałekCzetwertyński">Pan będzie łaskaw wrócić do budżetu.</u>
</div>
<div xml:id="div-16">
<u xml:id="u-16.0" who="#PBaczyński">Temu p. Minister zaprzeczyć nie może, że próbował kolb posterunkowych na moich żebrach. Można, mając władzę, mając armię uzbrojoną, mając policję, będąc dowódcą tych ludzi, którzy nas prześladują na każdym kroku, można nam grozić, można nas bezbronnych bić, można nawet ten Sejm kolbami rozpędzić. Dla Sejmu jest lepiej zakończyć swój żywot pod kolbami posterunkowych, niż zginąć naturalną śmiercią w poniżeniu, jak to się stało z Sejmem poprzednim. Mnie się zdaje jednak, że ten Sejm nie będzie uchwalał pełnomocnictw, nie będzie oddawał swej władzy tym panom, którzy w żaden sposób nie chcą uznać, że ten Sejm jest tu suwerenny, że Sejm w każdej chwili może kazać tym panom odejść i nareszcie będą musieli ci panowie odejść i przyjdą wtedy nowi ludzie, którzy będą umieli godność ludzką obywateli uszanować.</u>
<u xml:id="u-16.1" who="#PBaczyński">Przepraszam Panów, że się uniosłem, bo gdy słowo ubliża komuś, to mnie musiały ubliżyć także te razy, jakim zostałem poddany wraz z moimi kolegami za to, że miałem odwagę krzyczeć, że oszustwa nie mogą być popełniane, że ani Konstytucja polska, ani ustawa wyborcza nie zezwala fałszować prawdziwej woli wyborców nie tylko naszych, ale i waszych — bo, nie tylko my byliśmy dotknięci tem fałszerstwem, ale także cała lewa strona tej Izby, a nawet i prawica, tylko jedno centrum miało prawo milczeć, bo musiało milczeć, będąc w ten sposób przeciw wszelkim ustawom wybrane. To milczenie jednak ma także swoje granice. Myślę, że jeszcze Sejm zdobędzie się na to, aby ta komisja wyjechała do wyborców i zapytała się, w jak bezczelny sposób fałszowano wolę wyborców i więcej, nawet w tem państwie, nie będą się mogły powtórzyć te nadużycia, jakich byliśmy świadkami.</u>
<u xml:id="u-16.2" who="#PBaczyński">Ale Rząd teraźniejszy nie ma innej broni w stosunku do obywateli, jak tylko groźbę represji. Gdy p. Minister Składkowski, zabrawszy głos na ostatniem posiedzeniu, zaprzeczył temu, jakoby policja była winna krwawych zajść we Lwowie, to my tego spodziewaliśmy się, bo my jesteśmy przekonani, że bez jego woli nic się we Lwowie nie stało, musiał więc bronić policji.</u>
<u xml:id="u-16.3" who="#komentarz">(Minister Spraw Wewnętrznych gen. Składkowski: Była winna, bo była za pobłażliwa. Oklaski. Wrzawa na ławach ukraińskich. Głosy: Hańba! Wstyd! Inny głos: To jest sposób mówienia najwyższego urzędnika.)</u>
<u xml:id="u-16.4" who="#PBaczyński">Lekarze są zwykle czuli na cierpienia ludzkie, a tam, gdzie się krew lała, gdzie policja strzelała do bezbronnych, gdzie tratowała dzieci i starców, tam w oczach lekarza, który stał się przypadkowo ministrem, było tego jeszcze za mało.</u>
</div>
<div xml:id="div-17">
<u xml:id="u-17.0" who="#komentarz">(dzwoni)</u>
<u xml:id="u-17.1" who="#WicemarszałekCzetwertyński">Panie Pośle, proszę zwracać uwagę na ton swego przemówienia, bo inaczej pańskie przemówienie nie będzie mogło dojść do końca.</u>
<u xml:id="u-17.2" who="#WicemarszałekCzetwertyński">Powiadam, że myśmy się spodziewali, że zaprzeczenie nastąpi, ale tej formy, w jakiej to było wypowiedziane, myśmy się nawet w tem Państwie nie spodziewali. P. Minister wymachując pięścią groził posłom represjami. Jeżeli p. Minister chciał nas zastraszyć, to darmo groził. My strachu nie znamy.</u>
<u xml:id="u-17.3" who="#komentarz">(Głos na ławach B. B.: A Pan chciał naszą niepodległość bezkarnie szargać.)</u>
<u xml:id="u-17.4" who="#WicemarszałekCzetwertyński">I nam się już więcej stać nie może, jak się stało pod pańskiemi rządami. Panie Ministrze Spraw Wewnętrznych, bij Pan dalej, bij Pan dalej, to prędzej doprowadzi Pan do tego, że ta bolączka, jaką jest pytanie ukraińskie, która coraz więcej nabiera, nareszcie pęknie.</u>
<u xml:id="u-17.5" who="#komentarz">(Oklaski na ławach ukraińskich i białoruskich.)</u>
<u xml:id="u-17.6" who="#WicemarszałekCzetwertyński">Panie Ministrze Składkowski, mogę zapewnić Pana, że Pan wejdzie do naszej historii, tam, gdzie jest Jarema Wiśniowiecki, gdzie są sławni polscy administratorzy, hrabia Badeni i hrabia Potocki, tam w naszej historii będzie i p. gen. Składkowski. I my możemy być tylko wdzięczni Państwu Polskiemu, że wysunęło takiego ministra na ten resort. Gdyby nie było Jaremy Wiśniowieckiego, nie byłoby oderwania Ukrainy od Polski. Gdyby nie było rządów hrabiego Badeniego, nasz naród z niewolnika uciskanego od wieków nie byłby się poczuł samodzielnym i nie nabrałby tej narodowej świadomości, jaką ma obecnie. Gdyby nie było Potockiego, nasza organizacja polityczna nie rozwinęłaby się tak bujnie i szeroko, jak dziś, a p. Składkowski teraz stara się o to, żeby wszyscy Ukraińcy poczuli się jednem ciałem i wszyscy ramię przy ramieniu pracowali dla dobra naszego narodu i jego wyzwolenia.</u>
<u xml:id="u-17.7" who="#komentarz">(Oklaski na ławach ukraińskich i białoruskich.)</u>
<u xml:id="u-17.8" who="#WicemarszałekCzetwertyński">Myśmy przyzwyczaili się do represji, u nas co pół roku przychodzi sezon, gdzie odbywają się rewizje i aresztowania. Co pół roku jest słotna wiosna lub jesień i my powiadamy: Pan Bóg dał słotę, musimy moknąć. Co pół roku przychodzą areszty policyjne, rewizje i my znów powiadamy: słota jest, ale słonko kiedyś zabłyśnie. My jesteśmy podzieleni na tych, co siedzieli w więzieniu, co siedzą w więzieniu i co siedzieć będą. Nie boimy się Panów, bo żywego ducha narodu nie można represjami stłumić, I p. Minister Robót Publicznych słusznie powiedział, że represje wzmacniają tylko odporność. Pańskie, Panie Ministrze, groźby represji tylko naszą odporność będą zwiększały i doprowadzą do tego, że złączywszy się w liczbie 7 milionów z innemi mniejszościami narodowemi będziemy mieli na tyle sił, ażeby się wyzwolić z tego Państwa.</u>
<u xml:id="u-17.9" who="#komentarz">(Oklaski na ławach mniejszości. Wrzawa.)</u>
</div>
<div xml:id="div-18">
<u xml:id="u-18.0" who="#WicemarszałekCzetwertyński">Przywołuję Pana do porządku.</u>
</div>
<div xml:id="div-19">
<u xml:id="u-19.0" who="#PBaczyński">W zaborczych parlamentach pruskim i austriackim i w dumie rosyjskiej wżywano Polaków również do porządku, gdy mówili o swem wyzwoleniu i o niepodległości Państwa Polskiego. Ja przyjmuję to upomnienie tak, jak przyjmowali wasi posłowie w tych zaborczych państwach.</u>
<u xml:id="u-19.1" who="#PBaczyński">Proszę Panów! Tak się przedstawia położenie narodu ukraińskiego. Jak my odnosimy się do Państwa Polskiego, to wynika z naszego całego zachowania się w tem Państwie. My nie umiemy być nieszczerymi i fałszywymi, jak była szlachta polska, która w państwach zaborczych wołała na całe gardło: przy tobie stoimy, panie, i stać chcemy. My odrazu powiadamy, że wbrew naszej woli znaleźliśmy się w tem Państwie i nigdy naszych aspiracji narodowych nie poniechamy i wszystkie siły nasze poświęcimy na to, aby to hasło samostanowienia o sobie, które wskrzesiło Wasze Państwo, wskrzesiło także i nasze. A gdy to państwo będzie wskrzeszonej to my inaczej z Wami będziemy postępować, tak, jak już postępowaliśmy w ukraińskiem państwie socjalistycznem, które prędzej i wcześniej zostało wskrzeszone, jak Wasze. Tam uznano w zupełności prawa polskiej mniejszości narodowej, tam dano Wam ministra polskiego i tam nawiązano z Waszem państwem przyjazne stosunki. I naród ukraiński nie sięgnął ani po jedną piędź ziemi cudzej, w szczególności polskiej, naród ukraiński był przekonany, że bratni naród polski będzie dobrym sąsiadem. Niestety, nie zabezpieczywszy sobie jeszcze zachodnich granic, gdzie pełne prawo mieliście odebrać od swoich zaborców sowie ziemie, już sięgnęliście po nasze ziemie. Ta dłoń Wasza tylko co wyzwolona z kajdan moskiewskich sięgnęła odrazu do naszego gardła, aby nas zadusić i to będzie, zdaje się, w historii plamą tych mężów stanu, którzy w ten sposób politykę Państwa Polskiego poprowadzili. Panie Ministrze, my do narodu polskiego nie czujemy nienawiści, my cieszymy się jego samodzielnością i gotowi jesteśmy, jako najbliżsi jego sąsiedzi, popierać to Państwo, jeżeli się cofnie na swoje terytorium narodowe.</u>
<u xml:id="u-19.2" who="#komentarz">(Wesołość)</u>
<u xml:id="u-19.3" who="#PBaczyński">Jak długo imperializm polski święci orgie, tak długo będziemy musieli występować przeciw temu Państwu, jednak nie przeciw masom pracującym tego narodu. I dlatego boli nas bardzo, boli przedewszystkiem nas socjalistów radykałów ukraińskich, że przywódca P. P. S. p. Prezes Marek, poświęciwszy kilka słów kwestii mniejszości narodowych, stanął na stanowisku traktatów państwowych i to stanowisko dwa razy podkreślił, zaznaczając, że trzeba w granicach traktatów międzynarodowych uregulować stosunek Państwa do mniejszości. Nie wedle programu partii socjalistycznej, który coś mówi o prawie samostanowienia wszystkich narodów, nie wedle zasad, które ta partia przynajmniej w swoich pismach, w swoich organach wypowiada, że wyzwolenia ekonomicznego bez wyzwolenia politycznego nie można sobie pomyśleć, ale wedle traktatów międzynarodowych! Czy p. kolega Marek i jego towarzysze stali również na tem stanowisku, gdy temi traktatami międzynarodowemi rozdarto Polskę między trzech zaborców, czy wówczas także w granicach tych traktatów, narzuconych zwyciężonym ludom, chcieli rozwiązywać sprawę polską? Bardzo boleśnie nas musi dotknąć, że z tej właśnie strony świętość tych traktatów tutaj się podkreśla. P. prezes Marek boi się naruszenia pokoju europejskiego. Pokój europejski właśnie będzie naruszony, jeżeli wszystkie narody nie będą uwolnione. Jak długo choćby i eden naród jęczeć będzie w niewoli, tak długo o pokoju europejskim mowy być nie może. Wyście czekali 150 lat, protestując przeciw tym traktatom, i przelewaliście krew, ażeby zdobyć niezależność i móc w swojem państwie gospodarzyć według własnej woli. My, spodziewamy się, będziemy krócej czekali, bo inne są czasy obecnie. Po światowej wojnie mieliśmy naoczne dowody, że państwa zaborcze, ujarzmiające inne ludy, nie mogą się ostać. Jeżeli sięgniecie pamięcią 10 lat wstecz, to będziecie widzieli, że to pruskie państwo, na którego czele stali więcej sprężyści i energiczni ministrowie, niż p. Składkowski, że to państwo musiało oddać to, co Wam zabrało, że to państwo musiało oddać to, co wzięło Francuzom i buta pruska została poskromiona, Nawet ten kolos moskiewski, co trzecią część świata obejmował, nawet on rozleciał się i uwolniona zostają Finlandia, Polska, Łotwa i Litwa, a także potworzone zostały różne rzeczypospolite związku radzieckiego, zaczynając od Ukrainy aż do Azerbejdżanu. Dzisiaj Państwa te są jeszcze pod moskiewską dyktaturą, ale naturalny proces musi doprowadzić do tego, że te państwa przemienią się na całkiem suwerenne i samodzielne państwa. Ci Węgrzy, których nazywacie bratankami swoimi, którzy jeszcze przed wojną światową nie dziesięciolecie, lecz tysiąclecie swego istnienia obchodzili, dziś jak obskubana kura są pośmiewiskiem Europy i przestrogą dla państw zaborczych; musieli oddać, co zagarnęli, a szli oni tą drogą, jaką dzisiejszy Rząd polski idzie; w węgierskiemu państwie nie można było inaczej się odezwać, jak po madziarsku. I uwolnieni zostali dziś Chorwaci, Rumuni, nawet ten 100-letnią niewolą przyciśnięty lud ukraiński Przykarpackiej Rusi został uwolniony. Tą drogą, jeżeli istnieje sprawiedliwość na świecie, musi każde zaborcze państwo dojść do upadku.</u>
<u xml:id="u-19.4" who="#PBaczyński">Dlatego to uważałem za potrzebne z całą otwartością i ze spokojem — przerywanym tylko okrzykami p. Burdy, któremu się całkiem nie dziwię — przedstawić nasz stosunek do Rządu i Państwa, aby nie było żadnych wątpliwości, a z tego stosunku naszego wypływa nasze stanowisko do przedłożenia rządowego.</u>
<u xml:id="u-19.5" who="#PBaczyński">Będziemy głosować za wnioskiem o odrzucenie budżetu już w pierwszem czytaniu. Rządowi obecnemu nie możemy dać ani jednego grosza i tak długo będziemy odrzucać Wasze budżety w całości, dopóki nie zmienicie Waszej polityki względem naszego narodu i nie uznacie naszego świętego prawa samostanowienia o sobie. A gdy prawo to ziści się, to my w Kijowie, stolicy wszystkich ziem ukraińskich, będziemy głosowali za budżetem, bo mamy nadzieję, że będzie stworzona wolna Ukraina, wszystkie ziemie obejmująca socjalistyczna rzeczpospolita ukraińska.</u>
<u xml:id="u-19.6" who="#komentarz">(Oklaski nadawach mniejszości.)</u>
</div>
<div xml:id="div-20">
<u xml:id="u-20.0" who="#WicemarszałekCzetwertyński">Głos ma p. Dębski.</u>
<u xml:id="u-20.1" who="#komentarz">(Marszałek obejmuje przewodnictwo.)</u>
</div>
<div xml:id="div-21">
<u xml:id="u-21.0" who="#PDębski">Wysoki Sejmie! Rozpoczynamy nowy okres pracy tego Sejmu w zgoła nieszczególnych warunkach. Oprócz konstytucyjnie nakreślonego programu, uchwalenia budżetu, żaden program wyraźnie ustalony nie przyświeca nam, takiego programu Izbie nie przedłożył Rząd, a i Sejm nie sądzę, by program ten mógł nakreślić. Nasze życie polityczno-parlamentarne zostało tylko wzbogacone powiększeniem się ilości partii i deklaracjami nielojalności niektórych grup mniejszościowych, złożonemi w 10 rocznicę odbudowania Państwa Polskiego.</u>
<u xml:id="u-21.1" who="#PDębski">Stosunek Rządu do Sejmu pozostaje niewyjaśniony. Kryzys wewnętrzny trwa. Sytuację gospodarczą jedni określają jako okres stagnacji, inni jako zapowiedź kryzysu, który należy nawet przyśpieszyć, by go przetrwać bez większych wstrząśnień. Tak, czy inaczej, faktem jest brak i drożyzna pieniądza, długotrwały ujemny bilans handlowy, faktem jest wzrost kosztów utrzymania i strajki w tej czy innej gałęzi produkcji. Sytuację międzynarodową określić trzeba, gdy się spojrzy na wschód czy zachód od nas, jako niepokojącą; do dodatnich wydarzeń z ostatnich dni należy zaliczyć jedynie szczęśliwe zlikwidowanie długotrwałego przesilenia wewnętrznego u naszego sąsiada i sprzymierzeńca Rumunii, oraz powrót do władzy Poincarego w sprzymierzonej z nami Francji.</u>
<u xml:id="u-21.2" who="#PDębski">Dać wyczerpującą analizę tych wszystkich zagadnień w jednem przemówieniu, pokusić się o znalezienie nie formuł wyjścia, ale rozwiązań istotnych, byłoby rzeczą zbyt śmiałą, przerastającą nasze skromne siły, jakie reprezentujemy na terenie Sejmu. Ale jest naszym obowiązkiem ujawnić nasz pogląd przynajmniej na najważniejsze z tych spraw, jest zwłaszcza naszym obowiązkiem współdziałać z innymi w poszukiwaniu środków naprawy.</u>
<u xml:id="u-21.3" who="#PDębski">Na czoło zagadnień państwowych życie znów wysunęło sprawy gospodarcze. Nie jest winą czynników rządowych, że były wyrazicielami głębokiej wiary w to, że okres stabilizacyjny powinien przynieść za sobą nieprzerwany okres wielkich inwestycji, dopływu kapitału zagranicznego, a co za tem idzie, rozbudowy naszego życia gospodarczego. Natomiast błędem było urabianie opinii w społeczeństwie o wszechmocy Państwa w tej dziedzinie, utrwalanie przeświadczenia o tem, że nakazem czy zakazem Rządu można będzie życiu gospodarczemu zapewnić nieprzerwany rozwój. Kto zadał sobie trud przejrzenia bardzo wyczerpujących zresztą sprawozdań Rządu i instytucyj mu podległych, kto stale śledził prasę rządową i zbliżoną do Rządu, ten zarówno przez ocenę negatywną działalności dawnych rządów, które za wszystko zło w Polsce mają ponosić odpowiedzialność, jak również i przez oświetlenie działalności Rządu obecnego, musiał nabrać przekonania o wszechmocy Państwa i Rządu. A dzisiaj musimy zawracać z tej drogi i wskazywać społeczeństwu jego obowiązki i zadania, przestrzegać przed beztroskliwem zacieśnianiem się w sferze własnych materialnych interesów i wskazywać środki naprawy, które ono jedynie może wydobyć z siebie.</u>
<u xml:id="u-21.4" who="#PDębski">Najwymowniejszym przejawem powagi położenia gospodarczego jest nasz ujemny bilans handlowy. Dzisiaj już wszyscy zgodni jesteśmy co do tego, że niezależnie od mniej lub więcej usprawiedliwionych przyczyn tego stanu rzeczy, takiego stałego obciążenia nasze życie gospodarcze znieść długo nie potrafi. Rząd, sfery gospodarcze, całe społeczeństwo zostało pobudzone do szukania środków, mających na celu osiągnięcie równowagi w naszych obrotach handlowych za granicą. Rząd wydał szereg zarządzeń, zwaloryzował cła, zakazał lub utrudnił wywóz środków żywności, ograniczył kredyty i szuka sposobów wzmożenia polskiego eksportu.</u>
<u xml:id="u-21.5" who="#PDębski">Trzeba jednak stwierdzić, że droga nakazów i zakazów, ograniczeń wszelkiego rodzaju w pewnym tylko stopniu może dać chwilowe wyniki, w większej jednak mierze odbija się ujemnie na naszych stosunkach z zagranicą, a następnie na tej czy innej gałęzi naszej wytwórczości. Np. waloryzacja ceł poza natychmiastowem zwiększeniem deficytu w marcu, t. j. bezpośrednio po wprowadzeniu w życie ustawy waloryzacyjnej, o 100 milj. zł. w porównaniu z poprzednim miesiącem, poza konfliktami gospodarczemi z Czechosłowacją i Austrią, które natychmiast odbiły się na naszem rolnictwie, a zwłaszcza na drobnem, zamierzonego rezultatu nie wydała. Zakazy czy utrudnienia w wywozie środków żywności bez jednoczesnej ochrony własnej produkcji rolniczej prowadzić muszą, jakeśmy to widzieli, do wwożenia środków żywności do Polski i niszczenia naszego bilansu. Ograniczenia kredytowe, zapewne, utrudniają zakupy za granicą, ale wprowadzają też wewnętrzne trudności gospodarcze; dowodem brak popytu i spadek cen produktów rolnych w rozpoczynającym się okresie realizacji zbiorów, drożyzna pieniądza, kurczenie się życia gospodarczego. Zdaje nam się przeto, że jedynem celowem wyjściem z tej sytuacji, zresztą jest to i opinia Rządu, jest wzmożenie naszego eksportu. Podnieść produkcję, ulepszyć organizację handlu, posiadać dobre umowy handlowe i rynki zbytu, oto jedyna droga wyjścia z naszego położenia deficytowego.</u>
<u xml:id="u-21.6" who="#PDębski">I tu dochodzę do sprawy najważniejszej, do stwierdzenia, w jakiej gałęzi produkcji leżą nasze zdolności eksportowe, jaką w związku z tem powinna być polityka gospodarcza Państwa. Czy możemy liczyć na to, by eksport towarów przemysłowych, poza surowcami i półproduktami, w najbliższym czasie poprawił nasz bilans handlowy? Całe doświadczenie z ubiegłych lat i stan dzisiejszy oraz przewidywania na przyszłość muszą nam odpowiedzieć na to pytanie przecząco. Pomijając już to, że nasz eksport przemysłowy odbywa się kosztem ofiar, ponoszonych przez społeczeństwo i Państwo w formie wyższych cen wewnętrznych i ulg taryfowych, sam przemysł uważa eksport za zło konieczne. Na rynku międzynarodowym nasz przemysł spotyka się bowiem z potężną konkurencją bogatego, dobrze zorganizowanego, taniej produkującego, biorącego i dającego tani, długi kredyt, przemysłu zagranicznego, który utrudnia czy wręcz uniemożliwia współzawodnictwo bez ponoszenia ofiar. Przemysł polski, przemysł stanowiący słuszną troskę Rządu, który pragnie uniezależnić Państwo gospodarczo i zapewnić mu środki obrony, spełni całkowicie swe zadanie, o ile zaspakajać będzie ilościowo i jakościowo rozszerzający się stale wewnętrzny rynek polski, o ile, gdy chodzi o bilans handlowy, zdobędzie się na utrzymanie ile możności równowagi między tem, co dla siebie sprowadza z zagranicy, a pozycją wywozu własnych wyrobów. Wiemy jednak, że jak dotychczas jest inaczej, że przemysł nasz, mimo ochrony celnej, nie zaspakaja naszych potrzeb, nie może utrzymać równowagi między tem, co kupuje za granicą, a co do niej wywozi. Np. różnica w roku obecnym za pierwsze siedm miesięcy w dziedzinie tych obrotów wynosi przeszło 600 milj. zł. na naszą niekorzyść.</u>
<u xml:id="u-21.7" who="#PDębski">Zupełnie odwrotnie ma się sprawa z rolnictwem naszem, które nawet w latach nieurodzaju daje nadwyżkę, pokrywającą całkowicie lub częściowo niedobór w obrocie artykułami przemysłowemi. I tak w r. 1925, roku nieurodzaju, nadwyżka w obrocie rolniczym, obejmującym produkty rolnicze i drzewo, dała 135 milj. zł., w 1926 r. 609 milj. zł., w 1927 r. 395 milj. zł. Stąd wniosek, że przez długie jeszcze lata rolnictwo musi być jedynem źródłem pokrycia niedoboru bilansu handlowego, jedynem źródłem pokrycia bilansu płatniczego, gdy mowa o spłacaniu pożyczek zagranicznych.</u>
<u xml:id="u-21.8" who="#PDębski">Niestety, dzisiaj musimy jeszcze mówić i o naszej samowystarczalności aprowizacyjnej. Dane statystyczne za ostatnie lata świadczą o tem, że mamy stały niedobór najważniejszych artykułów żywnościowych. I tak niedobór pszenicy i mąki pszennej przedstawia przeciętną wartość 115 milj. zł. rocznie, żyta i mąki żytniej 6 i pół milj., owsa 7 i pół milj., razem nasz deficyt zbożowy wynosi przeciętnie rocznie blisko 130 milj. zł. Rok obecny zdaje się tę przeciętną już przekroczył.</u>
<u xml:id="u-21.9" who="#PDębski">O rozmiarach naszej produkcji rolnej i o pozycji, jaką rolnictwo odgrywać może w naszem gospodarstwie i bilansie handlowym, świadczą wahania wartości naszej produkcji zbożowej między rokiem najlepszego urodzaju a najgorszego, dające różnicę w ilości zboża wartości około 2 miliardów zł.</u>
<u xml:id="u-21.10" who="#PDębski">Gdy mówimy o koniecznej samowystarczalności aprowizacyjnej naszego Państwa, trzeba jeszcze dodać, że niedobór ten dotyczy i innych produktów.</u>
<u xml:id="u-21.11" who="#PDębski">W r. 1927 przywieźliśmy tłuszczów jadalnych (słoniny, smalcu, sadła) za blisko 50 milj. zł., zaś za warzywa, owoce, cebulę płacimy 25 milj. rocznie.</u>
<u xml:id="u-21.12" who="#PDębski">Jedną z przyczyn tego stanu rzeczy, poza latami nieurodzaju, jest brak stałej polityki gospodarczej względem rolnictwa. Jakkolwiek bowiem w świadomości Rządu, sfer gospodarczych, w opinii kraju całego zyskuje prawo obywatelstwa przeświadczenie o tem, że nasz bilans handlowy zależy prawie Wyłącznie od rozmiaru produkcji rolnej, mimo przekonania, że dobrobyt ludności rolniczej, jako następstwo podniesienia się produkcji rolnej, jest warunkiem rozwoju naszego przemysłu, rzemiosła, handlu, nie można stwierdzić, by w Polsce istniała określona polityka gospodarcza względem rolnictwa, by, gdy przychodzi nawet poprawa, rolnik mógł wierzyć w stałość i ciągłość tej polityki. Przyznajemy, że od r. 1925 zrozumienie znaczenia i potrzeb rolnictwa wzrosło, przyznajemy że Rząd obecny tę gałąź produkcji narodowej docenia. Ale nie możemy stwierdzić, by istniała jako całość zamknięta w sobie stała polityka gospodarcza wobec rolnictwa, by zarządzenia te czy inne nosiły charakter stałości i trwałości. Nie można np. nawet w trosce o naszą samowystarczalność aprowizacyjną poprzestawać jedynie na zakazach czy utrudnieniach w wywozie artykułów żywnościowych z Polski, równocześnie trzeba zakazywać czy utrudniać i przywóz. Nie można zakazywać wywozu zboża, a nie przeciwdziałać wywozowi paszy treściwej. Polityka celna względem rolnictwa musi być stała, trwała, a nie podyktowana chwilowemi koniunkturami. Dowiadujemy się np. o nowem niezrozumiałem dla nas zarządzeniu. W naszym wywozie wywóz jaj osiągnął w r. 1927 wartość blisko 100 milj. zł. Znaczenie tej pozycji w naszym bilansie handlowym ocenić można, gdy się ją porówna z innemi pozycjami. Wszak jest to więcej, niż wartość wywiezionych przez nas materiałów włóknistych, które osiągnęły 85 milj. zł., to jest to samo, co daje nam wywóz cynku, w produkcji międzynarodowej którego stoimy na trzecim miejscu, to blisko połowa tego, co nam daje wywieziony węgiel. Zdawałoby się, że wywóz tego produktu należy ułatwiać wszelkiemi środkami, nie stawiać przeszkód w osiąganiu przez rolnika najlepszych cen, by go zachęcić do podniesienia produkcji, tymczasem dowiadujemy się, że ma być nałożone cło wywozowe na jaja.</u>
<u xml:id="u-21.13" who="#PDębski">Gdy chodzi np. o paszę treściwą, to zwłaszcza w związku z nieurodzajem cło wywozowe na otręby jest zbyt niskie, zezwala bowiem rolnikowi niemieckiemu na wywóz premiowanego przez rząd niemiecki zboża do Polski, a na przywóz z Polski otrąb.</u>
<u xml:id="u-21.14" who="#PDębski">Polityka wobec rolnictwa, jak powiedziałem, musi być pewną całością, dotyczyć także spraw kredytu, ochrony celnej, systemu podatkowego, świadczeń na rzecz Państwa, samorządu, instytucji ubezpieczeń społecznych, musi dotyczyć i organizacji handlu produktami rolnemi. Zapewne, winę za istniejący stan rzeczy ponoszą i rolnicy, którzy dotychczas ani przez stan swych organizacyj politycznych, ani organizacyj zawodowych nie przyczynili się do stworzenia siły, któraby oddziaływać mogła na politykę gospodarczą Państwa. Sądzę jednak, że niezależnie od tych przewinień interes Państwa zbyt jest widoczny, by dopiero na drodze długiej walki rolnictwo osiągnąć miało swe postulaty. Opóźnianie załatwienia tych spraw odbije się na rolnictwie, ale odbije się też na interesie Państwa.</u>
<u xml:id="u-21.15" who="#PDębski">Z tego też punktu widzenia, stanu, potrzeb i zadań, jakie przed rolnictwem stoją, patrzymy na system podatkowy w Polsce, na projekty wniesionych ustaw podatkowych. Nie przeczymy, że system podatkowy w Polsce jest wadliwy, że wymaga gruntownej przebudowy. Państwo pragnie mieć zapewnione dochody, a z drugiej strony płatnicy narzekają na ciężary, na ich niesprawiedliwy rozkład. System dotychczasowy, jeżeli dorzucimy świadczenia na rzecz samorządów i na rzecz instytucji ubezpieczeń społecznych, przez swoje skomplikowanie, mnogość, rozmaitość, rozmiary staje się systemem, z którego wszyscy są niezadowoleni, Państwo i płatnicy. Naprawa jednak tego systemu musi objąć całość, nie może polegać na słusznem zresztą np. zmniejszeniu podatku obrotowego z równoczesnem podniesieniem podatków dla jednej tylko kategorii płatników. Mam tu na myśli podatek gruntowy.</u>
<u xml:id="u-21.16" who="#PDębski">W materiałach, odnoszących się do działalności Rządu, opublikowanych w kwietniu r. b., na stronicy 236 czytamy w odniesieniu do podatku gruntowego, co następuje: „Podatek gruntowy w obecnym swym stanie wymaga zasadniczej reformy, co jednak nierychło będzie mogło nastąpić. Pomijając, że reforma podatku gruntowego związana jest ściśle z reformą całokształtu ustroju podatkowości, nadmienić należy, że największą trudnością we właściwem unormowaniu tej dziedziny jest odmienność podstaw wymiaru tego podatku. Gdy bowiem w b. zaborach niemieckim i austriackim posiadamy katastry gruntowe, to na olbrzymiej połaci kraju, która wchodziła w skład byłego imperium rosyjskiego, katastru takiego nie mamy”. Mimo tej słusznej opinii, przedstawiającej konieczność równoczesnego załatwienia sprawy podatku gruntowego z całokształtem ustroju podatkowości i konieczność stworzenia sprawiedliwych podstaw wymiaru tego podatku, projekt podatku gruntowego zostaje zgłoszony po raz drugi do Sejmu. Jedynym argumentem, jaki jest stale przytaczany przez wszystkich zwolenników podniesienia tego podatku, jest twierdzenie, że podatek ten i ceny dzisiejsze artykułów rolniczych są niewspółmierne. Zapomina się jednak o podatkach, które rolnictwo płaciło w postaci kontyngentów, osiąganych cen na zboże i inflacji. Ale to daleka przeszłość, powiadają? A ochrona celna przemysłu i ceny, które rolnik płaci na rynku wewnętrznym za wyroby przemysłowe, wyrównując straty, które pochodzą z eksportu tych artykułów za granicę, a zakazy i nakazy celne w odniesieniu do produktów rolniczych, a skromne rozmiary pomocy kredytowej, to przecież niedawna przeszłość, a nawet teraźniejszość. Zresztą zapomina się o jednem, że wyższe ceny, uzyskiwane dziś za produkty rolne, są skrzętnie notowane przez urzędy skarbowe. Przecież istnieje podatek dochodowy, a technika tego podatku, jak stwierdza sprawozdanie Rządu, rozwija się w Polsce nader korzystnie. Dzisiaj drobny rolnik, począwszy od 10 ha, a często i poniżej, pociągany jest do płacenia podatku dochodowego.</u>
<u xml:id="u-21.17" who="#PDębski">Oczywiście gospodarstwa karłowate podatku tego zapłacić nie mogą, ale gdy mowa o nich w związku z zamiarem podniesienia podatku gruntowego, sądzę, że nigdy nie jest za często, abyśmy uprzytamniali sobie, jaki jest stan tych gospodarstw, od których oczekujemy większych świadczeń. Prawda, że jest ich wiele, bo blisko 2/3 gospodarstw rolnych. Jakież to są jednak gospodarstwa, kogo żywią, jaki dochód mogą przynieść? Rocznik Urzędu Statystycznego za r. 1927 liczbę gospodarstw wiejskich tak zestawia: do 2 ha 1,108.758, od 2 do 5 ha 1,001.851, od 5 do 10 ha 733.256, od 10 do 20 ha 311,529, od 20 do 50 ha 76.436, od 50 do 100 ha 11.163. Oto obraz stanu drobnego rolnictwa w Polsce, gdzie zaledwie gospodarstw stanowi gospodarstwa samodzielne, w których może być mowa o utrzymaniu rodziny i o dochodzie. 1/2 gospodarstw, których dochodowość obliczyć należy na 200 do 600 zł. rocznie, to gospodarstwa, na których żyć muszą miliony ludzi z rodzinami poniżej potrzeb ludzkich, bo stopa życiowa tych małorolnych gospodarzy jest niższą nawet od stopy życiowej robotnika rolnego. Tak było przed wojną, dzisiaj tak jest tem bardziej wobec zwiększenia się zarobków robotników rolnych. Powołuję się tu na pracę p. Władysława Grabskiego, który obliczył, że taki stan rzeczy był już w 1925 r. Muszę Panom przyznać, że jest rzeczą ciężką, gdy chodzi o świadczenia materialne na rzecz Państwa, w sumieniu swojem nie czynić obrachunku, nie stawiać sobie pytania, czy jednak wzorem ojców naszych wszystko gotowiśmy oddać Państwu, tylko nie podatki. W odniesieniu jednak do tej najliczniejszej na wsi kategorii płatników sumienie nasze jest spokojne. Jeżeli bowiem w przeciągu lat dziesięciu, a prawdopodobnie i długo jeszcze nie stać będzie Państwo na zmianę radykalną położenia gospodarczego tej ludności, to nie wolno nam wymagać od niej nowych świadczeń. Byłoby to najgorszą przysługą oddaną Państwu i naszej gospodarce narodowej.</u>
<u xml:id="u-21.18" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
<u xml:id="u-21.19" who="#PDębski">Państwu potrzebne są źródła dochodów, płatnikom potrzebne jest uporządkowanie systemu podatkowego, rozdział dochodów pomiędzy Państwo i samorząd. To wszystko wymaga reformy systemu podatkowego. Zmiany wymaga i podatek dochodowy, który powinien stawać się główną podstawą dochodów bezpośrednich Skarbu Państwa. Reformy wymaga podatek gruntowy i oparcie go o należyte podstawy wymiaru. Zdaniem naszem podatek ten oraz podatek od nieruchomości wiejskich winien być przekazany na rzecz gmin wiejskich i miejskich. To, co ma nam być przedłożone, jest zdaniem naszem tylko częściową reformą systemu podatkowego, znalezieniem nowych tytułów prawnych do pobierania podatków.</u>
<u xml:id="u-21.20" who="#PDębski">Doceniamy, jak już powiedziałem, konieczność zmiany podatku obrotowego doceniamy tem więcej, że ciężar tego podatku spada na konsumenta rolnika. I tutaj mamy zasadniczą różnicę pomiędzy produkcją miast i wsi. O cenie produktów rolnych decyduje nie rolnik, lecz prawo popytu i podaży. Inaczej sprawa się przedstawia, gdy chodzi o wyroby przemysłowe. Przemysł ochraniany cłami, zorganizowany w trustach, uprawniony do wyrównywania strat, jakie ponosi przy eksporcie zagranicznym na rynku wewnętrznym, wyznacza ceny, może przerzucać obciążenia podatkowe na konsumenta. Rolnik nie jest w stanie zrobić tego, gdyby nawet chciał.</u>
<u xml:id="u-21.21" who="#PDębski">Niezależnie od tych rozważań, gdy chodzi o podnoszenie podatków, chwila obecna najmniej nadaje się do realizowania podobnych zamierzeń. Gdy brak i drożyzna pieniądza, czyż można mówić o podniesieniu się zdolności płatniczej ludności? Czy dobrobyt klas posiadających tak bardzo wzrósł, jak głoszą przedstawiciele robotników, gdy oszczędności nasze wynoszą niespełna 20% stanu przedwojennego, gdy kary za niepłacenie podatków rosną z roku na rok, osiągając w r. 1927 sumę 33.944.947 złotych? Czy to może być miarą bogacenia się płatników Państwa? A jeżeli mówimy o drożyźnie i braku gotówki, to ta drożyzna daje się coraz silniej odczuwać na wsi. Znikome własne oszczędności w kasach gminnych, powiatowych nie wystarczają na potrzeby wsi.</u>
<u xml:id="u-21.22" who="#PDębski">Poważnem źródłem kredytów na wsi, prawda, był Państwowy Bank Rolny. Lecz wielkie nadzieje pokładane w uruchomieniu kredytu długoterminowego, kredytu melioracyjnego zawiodły, Bank Rolny wstrzymał udzielanie pożyczek gwałtowniej, niż Bank Gospodarstwa Krajowego. Sprawa ta będzie wymagała osobnego omówienia, chcę jednak, mówiąc. o Banku Rolnym, zwrócić uwagę na wyniki dotychczasowej akcji kredytu długoterminowego, wynoszącego dość pokaźną sumę, bo 404 milj. zł. Większość tych pieniędzy, bo około 80 mili. zł. została udzielona w formie kredytu na kupno ziemi dla małorolnych i bezrolnych. Polityka kredytowa, którą w danym wypadku zastosował Bank Rolny, dała w wyniku — zdaniem naszem — rezultaty ujemne. Kredyt państwowy bowiem dostał się do rąk tych, którzy kupują ziemię lub biorą ją w komis i parcelują pomiędzy nabywców, obiecując im duże pożyczki z Państwowego Banku Rolnego. Nabywcy zachęceni dużemi pożyczkami tego banku, płacą za ziemię każdą cenę, zadłużając ją bardzo wysoko.</u>
<u xml:id="u-21.23" who="#PDębski">W następstwie raty dłużne są większe od dochodu, jaki można uzyskać z nabytej osady. Dzisiaj około 60% takich osadników nie spłaca długów w terminie, z czego conajmniej a więc 40% trzeba będzie licytować.</u>
<u xml:id="u-21.24" who="#PDębski">Nasz pogląd na tych kilka spraw z dziedziny gospodarczo finansowej stanowić będzie tło, na którem chcemy przystąpić do rozpatrzona budżetu, głosując za odesłaniem go do komisji. Wiemy jednak, że budżet i potrzeby Państwa nie kończą się na potrzebach życia gospodarczego Polski, na potrzebach wsi i rolnictwa. Rozpatrywać go też będziemy z punktu widzenia całokształtu potrzeb i zadań Państwa Polskiego, nie zapominając jednak o tem, że mamy obowiązek celowego i bardzo oszczędnego rozporządzania pieniądzem publicznym, obowiązek tem większy, że sami z grosza publicznego jesteśmy opłacani.</u>
<u xml:id="u-21.25" who="#PDębski">Budżet nasz rośnie z roku na rok, nie we wszystkich wydatkach powiększając wartość majątku narodowego i siłę Państwa. Prawda, zadania, które stawiamy Państwu rosną też z roku na rok, sejmy i rządy ten zakres działania rozszerzają, a logika systemu Rządów obecnych prowadzi do jeszcze większej etatyzacji naszego życia, do krępowania samorządów, wnikania do organizacji społecznych, gospodarczych, kulturalnych, do prasy. Jest to zjawisko, o którem p. poseł Krzyżanowski słusznie mówi w swojej rozprawie na temat dziesięciolecia istnienia Państwa Polskiego, że „jest ono najistotniejszym znamieniem ewolucji naszego ustroju państwowego, a ustosunkowanie się do tego zagadnienia ma rozstrzygające znaczenie dla naszej przyszłości”.</u>
<u xml:id="u-21.26" who="#PDębski">Jakże do tego zjawiska w świetle budżetu ustosunkowuje się opinia wsi? Nie podziela ona tej radości, jakiej dał wyraz przedstawiciel socjalistów polskich p. pos. dr. Marek, mówiąc o wzrastających stale wydatkach naszego Państwa. Dla wsi bowiem ten etatyzm przejawia się w świetle bardzo trafnego określenia p. prof. Krzyżanowskiego, gdy mówi: „Etatyzm zewnętrznie przejawia się w szybkim i znacznym wzroście koła osób czerpiących dochody z kas publicznych. Wzrasta ilość urzędników różnego stopnia, emerytów, inwalidów, robotników prywatnych, których Państwo ubezpiecza od bezrobocia. Wzrasta majątek publiczny szybciej niż społeczeństwa, obciążenie podatkami rośnie, bo majątek publiczny staje się źródłem niedoborów”.</u>
<u xml:id="u-21.27" who="#PDębski">Dla wsi etatyzm to system biurokratyczny, bo — i tu znów się powołam na cenne słowa p. prof. Krzyżanowskiego: „jeżeli przez ustrój biurokratyczny będziemy rozumieli wzrost liczby urzędników i ich władzy — dojść musimy do wniosku, że biurokratyzowanie społeczeństwa i etatyzm są pojęciami identycznemi”.</u>
<u xml:id="u-21.28" who="#PDębski">W świetle pozycyj i cyfr naszych budżetów, a nie tylko budżetu tegorocznego, trzeba przyznać, że ewolucja naszego ustroju w tym właśnie kierunku się odbywa przy bardzo silnym wpływie, od początku istnienia Państwa Polskiego, tej części opinii publicznej w Polsce, zwanej lewicową, która dzisiaj stoi w zasadniczej opozycji wobec obecnego systemu rządów. W świetle tych cyfr budżetów naszych widzimy, mimo braków materialnych, jakie odczuwa polska klasa urzędnicza, stały wzrost wydatków na administrację.</u>
<u xml:id="u-21.29" who="#PDębski">Weźmy dla przykładu biuletyn statystyczny Ministerstwa Skarbu z kwietnia 1928 r., gdzie znaj4ziemy porównanie wydatków na administrację, bez przedsiębiorstw państwowych i monopoli, w tym samym miesiącu różnych lat i tak:</u>
<u xml:id="u-21.30" who="#komentarz">(tabela)</u>
<u xml:id="u-21.31" who="#PDębski">Tak samo, a nawet w jeszcze szybszem tempie wzrastają wydatki na emerytury i renty inwalidzkie :</u>
<u xml:id="u-21.32" who="#komentarz">(tabela)</u>
<u xml:id="u-21.33" who="#PDębski">Wzrastają też świadczenia socjalne Państwa, wydatki rzeczowe, na przeniesienia, na pomieszczenia, na remuneracje, fundusze dyspozycyjne itp.</u>
<u xml:id="u-21.34" who="#PDębski">Oto kierunek rozwoju naszego Państwa w cyfrach, kierunek, który prowadzić musi do powiększenia świadczeń. Ten kierunek rozwoju, muszę oświadczyć, jest sprzeczny ze światopoglądem politycznym i gospodarczym wsi polskiej, jest sprzeczny z jej interesem.</u>
<u xml:id="u-21.35" who="#PDębski">P. referent generalny Komisji Budżetowej, przedkładając Izbie w dniu 29 maja b. r. preliminarz budżetowy na rok 1928/29 i omawiając nasze położenie gospodarcze, które wówczas inaczej się przedstawiało, powiedział jednak: „piętą achillesową sytuacji gospodarczej jest sytuacja polityczna. Trudności politycznej natury, któreby doprowadziły do zachwiania zaufania w normalny rozwój naszych stosunków wewnątrz kraju i za granicą, oczywiście musiałyby się ujemnie odbić na sytuacji finansowej”.</u>
<u xml:id="u-21.36" who="#PDębski">Słowa te, wypowiedziane przed pół rokiem, dzisiaj nabierają jeszcze większego znaczenia, zważywszy ten okres trudności gospodarczych, w który wchodzimy. Niezależnie jednak od tych trudności gospodarczych nasze życie publiczne domaga się normalizacji, rozwiązań i wyjaśnień. Oczywiście najważniejszą sprawą, dotyczącą naszego życia publicznego, jest sprawa rewizji Konstytucji.</u>
<u xml:id="u-21.37" who="#PDębski">Czy taktyka, którą obrał blok rządowy na terenie Sejmu, doprowadzi do zamierzonych rezultatów — nie wiem. Wiem tylko, jako poseł, że odpowiedzialność za uporządkowanie stanu prawnego w Państwie ponosić będzie Rząd i Sejm. Wobec historii i opinii odpowiedzialność tę i my ponosimy, mimo realnego układu sił w Państwie i układu wewnętrznych stosunków w Sejmie. Jesteśmy Sejmem, który debatuje w okresie kryzysu wewnętrznego w Państwie, Sejmem, któremu Konstytucja wyznaczyła specjalne uprawnienia rewizji Konstytucji. To chyba wystarczy, by uprzytomnić sobie naszą odpowiedzialność. W tych wszystkich zagadnieniach, jakie stoją przed Polską w tej chwili w zakresie ustrojowym czy gospodarczym, w zakresie narodowościowym czy w dziedzinie polityki zagranicznej, współdziałanie wszystkich czynników państwowych wydaje się być koniecznem. Czy będzie ono możliwe — odpowiedzi nie od nas tylko należy oczekiwać. W każdym bądź razie możliwości te nie liczą napewno w poniżaniu godności ludzi i instytucyj i sprowadzaniu całej walki do rozgrywek taktycznych.</u>
<u xml:id="u-21.38" who="#komentarz">(Oklaski.)</u>
<u xml:id="u-21.39" who="#PDębski">Ale jakąkolwiek odpowiedź przyniesie życie — pamiętać musimy, że poza nami jest naród, który ma prawo domagać się od wszystkich czynników w Państwie, by kierując jego życiem uprawiały politykę twórczą i dobrą, politykę chroniącą Państwo przed gwałtownemi wstrząśnieniami.</u>
<u xml:id="u-21.40" who="#PDębski">Przyjętym zwyczajem parlamentarnym jest Określanie przez stronnictwa swego stosunku do Rządu. W paru słowach ten stosunek określamy. Nie jesteśmy partią rządową, nie darzymy Rządu bezwzględnem i ślepem zaufaniem, nie pochwalamy wszystkich jego kroków i poczynań, jesteśmy bowiem stronnictwem, opartem o wyraźny program i on nam dyktuje stosunek do Rządu. Nie kierujemy się jednak ani niechęcią ani uprzedzeniami. Umiemy dojrzeć i dodatnie poczynania Rządu i mamy uczciwość podnosić je z uznaniem tak, jak mamy odwagę zwalczać rzeczy w przekonaniu naszem złe. A wreszcie, chociaż nie jesteśmy stronnictwem rządowem, nie zapominamy, iż poza Rządem jest Państwo, które równie dobrze należy do nas, jak do Rządu, to też we wszystkich sprawach, które zdaniem naszem leżą w interesie Państwa, dawaliśmy i dajemy naszą pomoc i poparcie.</u>
<u xml:id="u-21.41" who="#PDębski">Ale to właśnie stanowisko uprawnia nas tem bardziej do występowania przeciwko temu, co według naszego poglądu jest złem w Państwie. A za zło przedewszystkiem uważamy rozbieżność pomiędzy prawem pisanem a rzeczywistością — życiem, oraz wychowywanie społeczeństwa w beztroskliwej bierności.</u>
<u xml:id="u-21.42" who="#komentarz">(Oklaski na ławach P. S. L. Piasta.)</u>
<u xml:id="u-21.43" who="#PDębski">Jesteśmy wreszcie głęboko przekonani o potrzebie istotnej współpracy wszystkich czynników państwowych, bo ani położenie zewnętrzne, ani położenie wewnętrzne nie pozwala nam na marnowanie sił w walce.</u>
<u xml:id="u-21.44" who="#komentarz">(Oklaski na ławach P. S. L. Piasta.)</u>
</div>
<div xml:id="div-22">
<u xml:id="u-22.0" who="#Marszałek">Dalszy ciąg dyskusji nad preliminarzem budżetowym odkładam do następnego posiedzenia.</u>
<u xml:id="u-22.1" who="#Marszałek">Przechodzimy do pierwszego punktu porządku dziennego: pierwsze czytanie projektów ustaw:</u>
<u xml:id="u-22.2" who="#Marszałek">a) w sprawie ratyfikacji umowy handlowej pomiędzy Najjaśniejszą Rzecząpospolitą Polską a Cesarstwem Perskiem, podpisanej w Teheranie dnia 19 marca 1927 roku, wraz z protokółem, podpisanym w Teheranie dnia 14 kwietnia 1928 roku i wymienionemi w Teheranie dnia 14 kwietnia 1928 roku pomiędzy Rządem Polskim a Rządem Perskim notami (druk nr 253);</u>
<u xml:id="u-22.3" who="#Marszałek">b) w sprawie ratyfikacji traktatu przyjaźni pomiędzy Najjaśniejszą Rzecząpospolitą Polską a Cesarstwem Perskiem, podpisanego w Teheranie dnia 19 marca 1927 r., oraz wymienionych w Teheranie dnia 14 kwietnia 1928 r. pomiędzy Rządem Polskim a Rządem Perskim not, interpretujących pewne postanowienia powyższego traktatu (druk nr 254).</u>
<u xml:id="u-22.4" who="#Marszałek">Ponieważ nikt do głosu się nie zapisał, odsyłam oba przedłożenia do Komisji Spraw Zagranicznych.</u>
<u xml:id="u-22.5" who="#Marszałek">Przystępujemy do traktowania wniosków nagłych, a mianowicie:</u>
<u xml:id="u-22.6" who="#Marszałek">a) posła p. dra H. Loewenherza i kol. z Klubu Parlamentarnego Bezpartyjnego Bloku Współpracy z Rządem w sprawie ostatnich zajść we Lwowie (druk nr 259);</u>
<u xml:id="u-22.7" who="#Marszałek">b) posłów Klubu Narodowego w sprawie zbrodniczego wystąpienia przeciw bezpieczeństwu Państwa ukraińskich organizacyj bojowych we Lwowie (druk nr 268);</u>
<u xml:id="u-22.8" who="#Marszałek">c) posłów Klubu Ukraińskiego w sprawie antiukraińskich zajść we Lwowie w dniu 1 i 2 listopada 1928 r. (druk nr 260);</u>
<u xml:id="u-22.9" who="#Marszałek">d) posłów ukraińskich Socjalistyczno-Radykalnej Parlamentarnej Reprezentacji w sprawie napadów i zniszczeń, urządzonych przez policję państwową i polskich studentów na ludność ukraińską i instytucje ukraińskie w dniu 1 listopada r. b, i w dniach następnych (druk nr 261).</u>
<u xml:id="u-22.10" who="#Marszałek">Mam zamiar traktować wszystkie te wnioski jako jedną grupę, gdyż obejmują jedną i tę samą treść. Co do głosowania nad nagłością tych wniosków, to zarządzę tylko wtedy głosowanie razem, jeżeli nikt nie sprzeciwi się i nie zażąda osobnego głosowania.</u>
<u xml:id="u-22.11" who="#Marszałek">Dla uzasadnienia wniosku p. Loewenherza głos ma wnioskodawca p. Loewenherz.</u>
</div>
<div xml:id="div-23">
<u xml:id="u-23.0" who="#PLoewenherz">Wysoki Sejmie! W nocy z 31 października na 1 listopada na Persenkówce we Lwowie dwaj Ukraińcy podłożyli naboje eksplodujące pod pomnik Obrońców Lwowa. Do policjanta patrolującego strzelali kilka razy i zranili go ciężko.</u>
<u xml:id="u-23.1" who="#PLoewenherz">Tej samej nocy zbrukano płytę pomnika Orląt na politechnice. W dwóch miejscach na Kopcu i na uniwersytecie wywieszono chorągwie ukraińskie.</u>
<u xml:id="u-23.2" who="#PLoewenherz">Gdy się uwzględni czas i okoliczności, w których to miało miejsce, musi się dojść do wniosku, że to nie był żakowski wybryk, ale prowokacja z całą premedytacją wykonana, która doprowadziła i doprowadzić musiała do znanych Wysokiemu Sejmowi następstw, a mogła pociągnąć za sobą następstwa jeszcze dalsze. 1 listopada rano wiadomość ta rozeszła się lotem błyskawicy po mieście. Nietrudno wyobrazić sobie, jak wstrząsające wywarła ona wrażenie, wszak sprofanowano pamięć obrońców Lwowa. Obrońcy Lwowa, Orlęta Lwowskie, to ci. którzy Polakom są najbliżsi i których pamięć jest dla nich droga, to ci, którzy już przedtem walczyli dla Ojczyzny, a w chwili, kiedy Lwów i kiedy Małopolska Wschodnia wróciła do Ojczyzny, rzucili się znowu do walki i dla Ojczyzny ofiarowali życie swoje, które dla nich stało się wówczas bezcenne, gdyż mogli je odtąd wieść w wolnej Ojczyźnie. Ich to pamięć sprofanowano, a uczyniono to z pełną świadomością następstw, z premedytacją, wybierając na ten czyn dzień zaduszny, gdy myśl i serce zwraca się do drogich umarłych, wybrano dzień 1 listopada, rocznicę dziesięciolecia Polski Niepodległej, dzień w którym patriotyczne uczucia ludności Polski są w najwyższem napięciu, są skupione niemal do nabożeństwa.</u>
<u xml:id="u-23.3" who="#komentarz">(Przewodnictwo obejmuje Wicemarszałek Woźnicki.)</u>
<u xml:id="u-23.4" who="#PLoewenherz">Pomimo tej prowokacji ludność polska zapanowała nad sobą, znalazła dość siły, ażeby nie reagować na nią. Ale tego samego dnia po południu odbyło się w cerkwi grecko katolickiej Św. Jura nabożeństwo za poległych Ukraińców. Ludność polska uszanowała to święto i uszanowała w ten sposób ich pamięć, ale po nabożeństwie jacyś podżegacze sformowali pochód obecnych na nabożeństwie Ukraińców i prowadzili go ku śródmieściu tego miasta, które już było jakby podminowane i wstrząśnięte wiadomościami o profanacji. Policja zaszła drogę, wezwała do rozejścia się i wówczas z pośród tłumu kilku osobników zaczęło strzelać do policji i wielu żołnierzy policyjnych zraniło ciężko, narażając tłum ukraiński na to, że policja może salwami odpowiedzieć, co byłoby bardzo wiele ofiar za sobą pociągnęło. Jednak policja nie odpowiedziała strzałami i pochód rozproszyła.</u>
<u xml:id="u-23.5" who="#PLoewenherz">Fakty powyższe są stwierdzone ponad wszelką wątpliwość. Sprawcy wiedzieli i musieli wiedzieć, że najgorętsza część ludności polskiej, młodzież polska, zareaguje, da się porwać, skoro nie tylko została sprofanowana pamięć ich matek i ojców, sióstr i braci, ale skoro targnięto się bez żadnego powodu na reprezentantów władzy. Istotnie, młodzież dała się porwać.</u>
<u xml:id="u-23.6" who="#PLoewenherz">Wniosek nasz zmierza do silnego zaznaczenia, jak wielką wagę przywiązuje Sejm do wykrycia źródła jadu zatruwającego atmosferę zgodnego współżycia polskiej i ukraińskiej ludności. Żądanie najdokładniejszego zbadania zajść kierujemy do Rządu, gdyż tylko on jest w możności skutecznie takie dochodzenia przeprowadzić, a nam idzie o rezultat realny. Przyjmujemy stanowcze zapewnienie Ministra Spraw Wewnętrznych, że władze państwowe przeciwstawią się z całą siłą i energią tym, których jedynem zadaniem jest szerzenie nienawiści do Państwa i narodu polskiego. Państwo nie może bezczynnie przypatrywać się, jak niesumienni agitatorzy podjudzają ludność do nienawiści. Państwo nie może spokojnie przyglądać się, jak obce agentury zatruwają atmosferę zgodnego współżycia i dla swoich celów żerują na żywem ciele ludności ukraińskiej. Od podżegaczy my odróżniamy bardzo dokładnie ludność ukraińską, ludność, której, jak to p. Minister Spraw Wewnętrznych słusznie zaznaczył, olbrzymia większość jest spokojna i lojalna w stosunku do Państwa.</u>
<u xml:id="u-23.7" who="#komentarz">(Głos: Ale w więzieniu.)</u>
<u xml:id="u-23.8" who="#PLoewenherz">Więzienia istnieją, ale w fantazji Panów.</u>
<u xml:id="u-23.9" who="#komentarz">(Głos: Więzienie jest na Mokotowie.)</u>
<u xml:id="u-23.10" who="#PLoewenherz">Ja nie przeczę, że więzienia istnieją, o tem wiemy wszyscy.</u>
<u xml:id="u-23.11" who="#PLoewenherz">Otóż sądzimy, że życzliwa polityka Rządu w stosunku do tej spokojnej i lojalnej ludności ukraińskiej winna nadal zmierzać do pełnego jej rozwoju gospodarczego i kulturalnego. Realna polityka musi opierać się na rzeczywistości, ustalać tendencję realnych zjawisk i kierować niemi w myśl zasadniczej linii rozwoju, sprawiedliwości i interesu państwa. Rzeczywistością zaś jest, że ziemie południowo-wschodnich województw od niepamiętnych czasów należą do Polski, a od roku 1340 nieprzerwanie, z wyjątkiem czasów po rozbiorowych, stanowią część integralną Państwa Polskiego.</u>
<u xml:id="u-23.12" who="#komentarz">(Głos: To jest właśnie to nieszczęście.)</u>
<u xml:id="u-23.13" who="#PLoewenherz">Rzeczywistością jest, że obok 20 milionów Polaków mieszka w Państwie Polskiem około 4 milionów Ukraińców.</u>
<u xml:id="u-23.14" who="#komentarz">(Przerywania.)</u>
<u xml:id="u-23.15" who="#PLoewenherz">Podkreślam, że Panowie przedtem twierdzili, iż jest 8 milionów Ukraińców — to jest niemiecka cyfra, potem, że 7 milionów, a petem że 6 milionów, a jest ich niespełna 4 miliony. To jest cyfra stwierdzona statystycznie.</u>
<u xml:id="u-23.16" who="#komentarz">(Głos: To jest cyfra parcelacyjna.)</u>
<u xml:id="u-23.17" who="#PLoewenherz">To jest cyfra stwierdzona statystycznie.</u>
<u xml:id="u-23.18" who="#komentarz">(P: Pużak przerywa.)</u>
<u xml:id="u-23.19" who="#PLoewenherz">To jest cyfra ustalona przez jednego z najwybitniejszych członków P. P. S. — mówię to dla Pańskiego uspokojenia.</u>
<u xml:id="u-23.20" who="#komentarz">(Głos na ławach B. B.: Pużak Ukraińcem!)</u>
<u xml:id="u-23.21" who="#PLoewenherz">A w województwach południowo-wschodnich obok milionowej ludności polskiej żyje od niepamiętnych czasów miljenowa ludność ukraińska.</u>
<u xml:id="u-23.22" who="#komentarz">(P. Cejewicz: Rusińska!)</u>
</div>
<div xml:id="div-24">
<u xml:id="u-24.0" who="#WicemarszałekWoźnicki">Proszę Pana nie zwracać uwagi na okrzyki.</u>
</div>
<div xml:id="div-25">
<u xml:id="u-25.0" who="#PLoewenherz">Ku mojej dużej przykrości nie mam czasu odpowiedzieć Panu, ale zaznaczam, że co do mnie to w tej ustawie, którą proponowałem, użyłem terminu „ukraiński”, a nie „rusiński”, używam i teraz tego wyrazu. Proszę też przeczytać wniosek dzisiejszy, w którym jest mowa o Ukraińcach, i cały czas jest mowa o nich.</u>
<u xml:id="u-25.1" who="#PLoewenherz">Jedna i druga ludność są ściśle zmieszane i zespolone węzłami krwi, wiekowego współżycia i współpracy, doli i niedoli, tysiącznych ściśle zazębiających się interesów, w równej mierze zainteresowane w sile i rozwoju Państwa, jako ostoi pokoju, dobrobytu, bezpieczeństwa i stanu kulturalnego ludności. Obie narodowości są tedy zdane na zgodne współżycie w państwie, na zgodną współpracę i wzajemne poszanowanie. Nie. chcą i nie mogą wzajemnie się wyniszczyć i dlatego muszą znaleźć jakiś sposób współżycia, jakiś modus vivendi. Ciągłe podżeganie jednej narodowości...</u>
<u xml:id="u-25.2" who="#komentarz">(Przerywania na ławach Selroba.)</u>
<u xml:id="u-25.3" who="#PLoewenherz">Gdy mówię o podżegaczach, to czemu Pan się odzywa? Ja mówię także o innych podżegaczach, a nie tylko o Panu.</u>
<u xml:id="u-25.4" who="#PLoewenherz">Ciągłe podżeganie jednej narodowości przeciw drugiej i przeciw państwu jest zbrodnią szkodliwą dla ludności jednej i drugiej. Od dobrobytu państwa, od jego siły, od ładu i pokoju zależy dobro całej ludności, a zatem takie i ukraińskiej. Od kultury i dobrobytu całej ludności, a zatem i ukraińskiej zależy...</u>
<u xml:id="u-25.5" who="#komentarz">(Przerywania na lewicy.)</u>
<u xml:id="u-25.6" who="#PLoewenherz">Ja nie mówię do kol. Pużaka, tylko do tego pana, z kol, Pużakiem na ten temat porozumielibyśmy się.</u>
<u xml:id="u-25.7" who="#komentarz">(P. Pużak: Tylko nie takiemi endeckiemi zdaniami.)</u>
<u xml:id="u-25.8" who="#PLoewenherz">Jeżeli Pan nie rozumie, że między tem zdaniem, które w tej chwili powiedziałem, a zdaniem endeckiem jest całe niebo różnicy, to Pan nie rozumie programu endeckiego lub nie dosłyszał ostatniego zdania. Od dobrobytu i kultury całej ludności, a więc i ukraińskiej, zależne są wzajem dobro, kultura i siła całego Państwa.</u>
<u xml:id="u-25.9" who="#komentarz">(Przerywania.)</u>
<u xml:id="u-25.10" who="#PLoewenherz">Zatem, kto szkodzi państwu, ten szkodzi ludności całej, a zatem także i ludności ukraińskiej. Kto pomaga państwu, kto przyczynia się do siły i rozwoju państwa, ten przyczynia się do siły i rozwoju całej ludności, a więc i ludności ukraińskiej.</u>
<u xml:id="u-25.11" who="#komentarz">(Głos: I carat tak mówił.)</u>
<u xml:id="u-25.12" who="#PLoewenherz">Jeżeli i carat tak mówił, to w tym wyjątkowym wypadku dobrze mówił.</u>
<u xml:id="u-25.13" who="#komentarz">(Przerywania.)</u>
</div>
<div xml:id="div-26">
<u xml:id="u-26.0" who="#WicemarszałekWoźnicki">Proszę o spokój, Panowie potem będą zabierali głos. Pana Posła proszę o nieprzeciąganie czasu przemówienia.</u>
</div>
<div xml:id="div-27">
<u xml:id="u-27.0" who="#PLoewenherz">Bardzo mi przykro, że nie mogę odpowiadać, ale trudno, czas ucieka.</u>
<u xml:id="u-27.1" who="#PLoewenherz">Zasada wzajemnej współzależności gospodarczej i kulturalnej państwa i wszystkich odłamów ludności stanowi zasadę i wytyczną polityki, tak, jak spełnianie przez ludność całą obowiązków wobec państwa i poszanowanie go — stanowią warunek i podstawę jej uprawnień i rozkwitu. Z tej linii wzajemnego poszanowania, tudzież zgodnego współżycia i współpracy, z linii przywiązania do Państwa i lojalności względem niego — ludność nie da i nie może się dać wytrącić pomimo prowokacyj i sztucznego szerzenia nienawiści, tak samo jak Państwo nie da i nie może się dać wytrącić z drogi popierania moralnych i materialnych interesów całej ludności.</u>
<u xml:id="u-27.2" who="#PLoewenherz">W wiekowej historii rozwoju tej myśli ostatnie wydarzenia są drobnym jedynie, choć smutnym epizodzikiem, drobną, daremną próbą przeciwstawienia się zdrowemu, potężnemu prądowi życia, prądowi rzeczywistości, prądowi wspólnej rzeki, płynącej ku wspólnemu celowi, którym jest: wielkie, bogate, żyjące W pokoju państwo, obejmujące jednakim sprawiedliwym wysiłkiem w równej mierze całą ludność.</u>
</div>
<div xml:id="div-28">
<u xml:id="u-28.0" who="#WicemarszałekWoźnicki">Przeciwko nagłości głos ma p. Henryk Bitner.</u>
</div>
<div xml:id="div-29">
<u xml:id="u-29.0" who="#PHenrykBitner">Panowie! Przemawiam przeciwko nagłości wniosku p. Loewenherza. Wniosek tak postawiony, jak tu go motywował dr Loewenherz, jest niczem więcej, jak odwróceniem uwagi od tej eksterminacyjnej polityki, którą Rząd stosuje do narodów podbitych. My komuniści wychodzimy z założenia, że każdy naród ma prawo do samostanowienia aż do oderwania się.</u>
<u xml:id="u-29.1" who="#PHenrykBitner">Wszelkie frazesy wypowiadane tu o kulturze, i dobrobycie, w jakim będzie żył naród wtedy, kiedy będzie, spokojny pod batem policyjnym, są naigrawaniem się nad ludnością, która jęczy w tym strasznym ucisku imperialistycznym i policyjnym. W-imieniu robotników i chłopów Polski żądamy dla ludności ukraińskiej, białoruskiej i innej prawa do decydowania o swoim losie. Protestujemy bezwzględnie przeciw temu więzieniu, którem jest Państwo Polskie, znajdujące się w rękach kapitalistów i obszarników...</u>
<u xml:id="u-29.2" who="#komentarz">(Wrzawa i protesty.)</u>
</div>
<div xml:id="div-30">
<u xml:id="u-30.0" who="#WicemarszałekWoźnicki">Zwracają mi uwagę, że Pan Poseł podobno użył wyrazu, iż Polska jest więzieniem. Przywołuję Pana za to wyrażenie do porządku. Proszę w tem przemówieniu oświadczyć, się tylko, czy Pan jest za nagłością czy przeciw nagłości tego wniosku.</u>
<u xml:id="u-30.1" who="#komentarz">(Głos: Precz z trybuny!)</u>
</div>
<div xml:id="div-31">
<u xml:id="u-31.0" who="#PBitner">Bądźcie spokojni, faszyści, my wiemy kim jesteście.</u>
<u xml:id="u-31.1" who="#komentarz">(Wrzawa,)</u>
<u xml:id="u-31.2" who="#PBitner">Jestem przeciwny wnioskowi p. Loewenherza. a natomiast jestem za nagłością wniosków klubów ukraińskich.</u>
</div>
<div xml:id="div-32">
<u xml:id="u-32.0" who="#WicemarszałekWoźnicki">Przechodzimy do omawiania nagłości wniosku posłów Klubu Narodowego w sprawie zbrodniczego wystąpienia przeciw bezpieczeństwu Państwa ukraińskich organizacji bojowych we Lwowie (druk nr 268.) Głos ma p. Stanisław Stroński.</u>
</div>
<div xml:id="div-33">
<u xml:id="u-33.0" who="#PStanisławStroński">Wysoki Sejmie! Zajścia z 1-go listopada r. b. we Lwowie są w ogólnych zarysach znane, a to, co jest sporne, będzie wyświetlone w komisji. W komisji również będziemy uzasadniali szczegółowo żądania naszego wniosku nagłego obejmujące m. in. i to żądanie, ażeby bojowe organizacje ukraińskie nie były dozwolone.</u>
<u xml:id="u-33.1" who="#komentarz">(Głosy na ławach B. B.: Brawo!)</u>
<u xml:id="u-33.2" who="#PStanisławStroński">W tej chwili zaś rzeczą najważniejszą i naszem zadaniem jest uzasadnić, dlaczego tę sprawę uważamy za sprawę nagłą i wielkiej wagi.</u>
<u xml:id="u-33.3" who="#PStanisławStroński">Zajścia we Lwowie mają tło polityczne i to, powiem, czarne tło polityczne. Tem tłem politycznem są stałe dążenia całego przywództwa ukraińskiego w naszem Państwie. I nad tą rzeczą w tej chwili powinniśmy się bardzo dokładnie zastanowić.</u>
<u xml:id="u-33.4" who="#PStanisławStroński">Nie możemy się użalać w tej Wysokiej Izbie na to, żeby panowie posłowie ukraińscy taili przed nami swoje dążenia.</u>
<u xml:id="u-33.5" who="#PStanisławStroński">Na wstępie obrad obecnego Sejmu, dnia 29-go marca 1928 r. p. poseł Dymitr Lewicki złożył z tej mównicy oświadczenie, w którem, powołując się na Uniwersał Kijowski z 22 stycznia 1918 r. i na t. zw. Ustawę Rady Narodowej we Lwowie z 18 października 1918 r., oświadczył:</u>
<u xml:id="u-33.6" who="#PStanisławStroński">1) dążymy do zjednoczonego niepodległego państwa ukraińskiego,</u>
<u xml:id="u-33.7" who="#PStanisławStroński">2) nie uznajemy żadnych aktów międzynarodowych, mocą których ziemie ukraińskie, a w szczególności Małopolska Wschodnia, zostały przyłączone do Państwa Polskiego.</u>
<u xml:id="u-33.8" who="#PStanisławStroński">Następnie w ogólnej rozprawie budżetowej p. poseł Dymitr Lewicki 30-go maja 1928 r. powiedział: koła rządowe uważają widocznie nasze oświadczenie z 29 marca za niewinną frazeologię, w którą stroić się możemy co 5 lat np., ale to jest błąd. I powtórzył: domagamy się zjednoczonego niepodległego państwa ukraińskiego. A także dodał niemal dosłownie: Państwo realne nie może liczyć się poważnie z granicami, ustalonemi w Rydze. Jeżeli do tych dwu oświadczeń doda Wysoka Izba wszystkie niemal przemówienia, jakie ze strony Klubu Ukraińskiego tutaj słyszeliśmy, czy to przemówienie p. posła Kohuta z 6 czerwca tego roku, który powiedział, że nie za obrazę, ale za zaszczyt mogą sobie posłowie polscy poczytywać porównanie stanu rzeczy w Polsce z uciskiem polskości, jaki istniał w Prusiech, jeżeli skończymy na dzisiejszem przemówieniu p. pos. Baczyńskiego, to mamy ze strony pp. posłów ukraińskich obraz ich dążeń najzupełniej wyraźny. I my to wiemy, a ludność polska we Lwowie dn. 1 listopada także to wiedziała, do czego zmierzają dążenia pp. posłów ukraińskich i polityków ukraińskich.</u>
<u xml:id="u-33.9" who="#PStanisławStroński">A jeżeli Panowie przed chwilą oklaskami nagrodzili mnie za to, że dobrze streściłem to, o czem Panowie myślą, to znaczy to, że my dobrze słuchaliśmy, prosiłbym, ażebyście Panowie posłuchali, jakie są nasze pod tym względem pojęcia.</u>
<u xml:id="u-33.10" who="#komentarz">(Głosy na ławach ukraińskich: Wiemy!)</u>
<u xml:id="u-33.11" who="#PStanisławStroński">Bo nasze pojęcia są inne niż Panów.</u>
<u xml:id="u-33.12" who="#PStanisławStroński">Nasze pojęcia są takie, że dzisiejsza granica wschodnia Polski, z 500.000 km. kw. dawniejszego naszego tylko wschodniego obszaru przywróciła nam zaledwie 125.000 km. kw, czyli 24. Więc ta granica załatwiła kilkuwiekowe spory między nami a Rosją w sposób, który jest ze strony Polski najwyższem umiarkowaniem. A dalej tak jak na zachodzie nie zabraliśmy ani jednej piędzi ziemi Niemcom, ale odebraliśmy tylko ziemię polską, taksamo na wschodzie ani jednej piędzi ziemi nie zabraliśmy ani państwu ukraińskiemu, ani państwu białoruskiemu, ale po kilkuwiekowych zmaganiach część małą naszej własności odebraliśmy Rosji.</u>
<u xml:id="u-33.13" who="#komentarz">(Oklaski.)</u>
<u xml:id="u-33.14" who="#PStanisławStroński">P. pos. Lewicki powiedział nam tutaj 30 maja, że naszym głównym błędem jest, że mieszamy sprawy ukraińskie z wewnętrznemi sprawami naszego Państwa. Ale my mamy inne doświadczenie pod tym względem Jeżeli p. poseł Baczyński dziś naigrawał się z traktatu, to przypominam, że i Panowie macie swój traktat z 9 lutego 1918 r., zawarty w Brześciu pod dyktatem pp. Kuhlmana i Czernina, ale kiedy pp. Hruszewski, Hołubowicz, Winniczenko i Petlura załatwiali tę sprawę w Brześciu, zanim wrócili do Kijowa, Kijów był już bolszewicki. Potem na bagnetach niemieckich wróciliście do Kijowa, ale nie na długo, bo Niemcy osadzili Skoropadzkiego, ale Wy się do niego nie przyznajecie. Potem był Denikin. Wrangiel, którzy nie walczyli o niepodległą Ukrainę, ale nie było państwa ukraińskiego. A dzisiaj są tam Sowiety Komunistyczne. I powiem, że to nie jest polityka, ale to jest nasze najgłębsze przekonanie, że gdybyśmy zrobili to, czego chcecie, a mianowicie dali Wam jednego dnia te ziemie ukraińskie czy białoruskie, to na drugi dzień byłyby już w rękach bolszewickich, ale nie narodu ukraińskiego ani narodu białoruskiego.</u>
<u xml:id="u-33.15" who="#PStanisławStroński">Małopolska Wschodnia to jest kraj, o którym Panowie dobrze wiecie, tak jak i my, a może lepiej, od swego kronikarza w wieku X, że od zarania dziejów miał ludność mieszaną, obok ludności polskiej ludność ruską, że kiedy przyszedł w 10-tym wieku książę ruski, to zabrał, jak mówi ten kronikarz ruski, ziemie Lachów. To Panowie wiecie, wiecie lepiej niż my, bo to Wasz kronikarz pisał.</u>
<u xml:id="u-33.16" who="#PStanisławStroński">A następnie, ażeby z zarania dziejów przejść do dzisiejszych czasów i do walki o Lwów z 1 listopada 1918 r., tej walki o Małopolskę Wschodnią, to przecież wiemy, że myśmy ją zaczęli z 64 samopałami, rewolwerami, pistoletami i niewielką ilością karabinów, a że oddziały ukraińskie zostały uzbrojone przez Austrię i przez Niemcy, które dla swojej polityki</u>
<u xml:id="u-33.17" who="#komentarz">(Wrzawa na ławach ukraińskich)</u>
<u xml:id="u-33.18" who="#PStanisławStroński">chciały z Was zrobić basztę na południu, podobnie jak zrobiły na północy basztę z Litwy.</u>
<u xml:id="u-33.19" who="#PStanisławStroński">Dalej trzeba pamiętać, że dziś w tej Małopolsce Wschodniej, w tych 3 województwach na 6 do 7 milionów ludności jednak niema nawet 50% ludności ruskiej.</u>
<u xml:id="u-33.20" who="#komentarz">(Wesołość na ławach ukraińskich.)</u>
<u xml:id="u-33.21" who="#PStanisławStroński">Ja mówię dokładnie, bo jeżeli w stanisławowskim województwie jest 69% ludności rusko-ukraińskiej, czy ukraińskiej, to w woj. tarnopolskiem jest 49%, a więc mniej niż połowa, a w woj. lwowskiem, największem, jest tylko 35%, tak że razem na tym obszarze ludność ruska nawet nie ma większości, więc stwarzanie państwa osobnego w tej Małopolsce Wschodniej jest wprost niemożliwością.</u>
<u xml:id="u-33.22" who="#PStanisławStroński">I dlatego my mówimy, że ta sprawa jest naszą sprawą, naszego prawa wewnętrznego. I my jesteśmy pod względem naszego prawa wewnętrznego spokojni. To prawda, w naszej Konstytucji są art. 109 i 110, które wyliczają te wszystkie uprawnienia mniejszości narodowych, a zatem i mniejszości ukraińskiej, do których my jesteśmy zobowiązani, nawet ze stanowiska międzynarodowego, bośmy traktat podpisali. Ale przed art. 109 i 110 naszej Konstytucji znalazł się art. 89, którego Panowie nie czytali, a który mówi: Pierwszym obowiązkiem obywatela jest wierność dla Rzeczypospolitej Polskiej.</u>
<u xml:id="u-33.23" who="#komentarz">(Oklaski.)</u>
<u xml:id="u-33.24" who="#PStanisławStroński">Jeżeli Panowie powołują się na Konstytucję Polską, to nie wolno z niej opuszczać niczego.</u>
</div>
<div xml:id="div-34">
<u xml:id="u-34.0" who="#WicemarszałekWoźnicki">Proszę Pana o uzasadnianie nagłości wniosku.</u>
</div>
<div xml:id="div-35">
<u xml:id="u-35.0" who="#PStroński">Jeżeli powołują się Panowie na Konstytucję, to trzeba się powoływać na wszystko, a jeżeli występujecie Panowie z wyraźnem dążeniem do oderwania części obszaru Państwa od tego Państwa, to Panowie nie jesteście wiernymi obywatelami tej Rzeczypospolitej i nie macie prawa powoływać się na art. art. 109 i 110 Konstytucji.</u>
<u xml:id="u-35.1" who="#PStroński">Panowie często mówicie o zagranicy i straszycie nas sądem zagranicy. My jesteśmy wobec sądu zagranicy w porządku. Liga Narodów w swoim statucie w art. 10 zamieściła nienaruszalność obszaru. Dlatego nie tylko Liga Narodów, ale i dalej idące ciała międzynarodowe na tym gruncie stanęły. Przypomnę, że 4 lipca b. r. w Hadze Kongres Przyjaciół Ligi Narodów, o ile dalej idący w wolnomyślności, w uchwale swej zamieścił: lojalne wykonywanie przez mniejszości obowiązków wobec państwa. Gdy p. dr Lewicki na Kongresie Mniejszości Narodowych w Genewie 29-go sierpnia b. r. powtórzył to samo, co mówił tu w tej Izbie, to przewodniczący tego kongresu samych mniejszości, p. Willfan, dwa razy się zastrzegał przeciw temu, żeby stanowisko antypaństwowe p. Lewickiego mogło być stanowiskiem kongresu nawet mniejszości narodowych. I dlatego zarówno ze względów dziejowych, jak ze względu na nasze prawo wewnętrzne, jak również ze względu na nasze zobowiązania zagraniczne, my jesteśmy w porządku. My pragniemy, aby w tym kraju ludność ukraińska korzystała z tych uprawnień, które ma w naszej Konstytucji. Ale pierwszą rzeczą i najważniejszą jest to, aby ta ludność nie dążyła, jak również i jej politycy, do niszczenia Państwa Polskiego.</u>
<u xml:id="u-35.2" who="#PStroński">Dlatego Wysoki Sejmie, jeżeli chciałbym krótko streścić, to powiedziałbym po pierwsze: wiemy od Panów sami, czego chcecie, a po drugie: na to czego chcecie, a mianowicie na oderwanie ziem wschodnich od Polski, odpowiadamy raz na zawsze i stanowczo: nie!</u>
<u xml:id="u-35.3" who="#komentarz">(Oklaski.)</u>
<u xml:id="u-35.4" who="#PStroński">I dlatego, jeżeli władze nasze we Lwowie występowały przeciw zajściom wywołanym przez część ludności ukraińskiej, to te władze w naszem pojęciu spełniły swój pierwszy obowiązek ochrony całości Państwa.</u>
<u xml:id="u-35.5" who="#PStroński">A jeżeli ludność polska i młodzież polska we Lwowie, widząc, że ta cała robota we Lwowie zmierza do oderwania Lwowa, jak to było 10 lat temu, taksamo jak 10 lat temu oparła się temu, ta młodzież i ludność ma za sobą w tem pojęciu całe społeczeństwo polskie.</u>
<u xml:id="u-35.6" who="#komentarz">(Oklaski.)</u>
</div>
<div xml:id="div-36">
<u xml:id="u-36.0" who="#WicemarszałekWoźnicki">Przeciw nagłości wniosku ma głos p. Walnyckyj.</u>
</div>
<div xml:id="div-37">
<u xml:id="u-37.0" who="#PWalnyckyj">Dzień 1 listopada jest dniem rocznicy rewolucyjnej walki o wyzwolenie ujarzmionego ukraińskiego narodu. Dzień ten, dziesięcioletnią rocznicę tej walki splamiono przelewem krwi na ulicach Lwowa i zbezczeszczono trwającym przez kilka dni zniszczeniem ukraińskich kulturalnych i społecznych instytucyj, Wypadki te są najlepszem, są najbardziej tragicznem, bo krwawym świadectwem panującej w Polsce rzeczywistości. Ujarzmienie ukraińskiego narodu, pogwałcenie jego praw jest i będzie ciągiem źródłem walk narodowościowych tak długo, dopóki naród ukraiński nie uzyska w całej pełni swego prawa do samookreślenia, dopóki nie uzyska w całej pełni swej niezależności i wolności.</u>
<u xml:id="u-37.1" who="#komentarz">(Głos: A jak to jest w Bolszewickiej Rosji?)</u>
<u xml:id="u-37.2" who="#PWalnyckyj">Stwierdzam, że nieodzownym warunkiem wyzwolenia ujarzmionego narodu ukraińskiego jest zwycięstwo w tej klasowej, tej społecznej walce, w której robotnik i chłop bez różnicy narodowej przynależności stoi dziś, walcząc przeciw kapitalistycznemu ustrój orni o swój socjalistyczny ustrój, o swój robotniczo-chłopski rząd. Tylko rząd robotniczo-chłopski może zapewnić ludom ujarzmionym prawdziwą wolność.</u>
<u xml:id="u-37.3" who="#komentarz">(Głosy: A w Rosji?)</u>
<u xml:id="u-37.4" who="#PWalnyckyj">Rosji niema, a w Związku Radzieckim jest całkiem dobrze.</u>
<u xml:id="u-37.5" who="#komentarz">(Wrzawa i okrzyki.)</u>
<u xml:id="u-37.6" who="#PWalnyckyj">Tylko władza robotniczo-chłopska jest jedyną rękojmią wszelkiej prawdziwej wolności społecznej i politycznej. Robotniczo-chłopskie masy zachodniej Ukrainy są już świadome tej prawdy, dlatego, walcząc o swą narodową niezależność, jednoczą tę walkę z walką o społeczne wyzwolenie pracującej klasy całej Polski.</u>
<u xml:id="u-37.7" who="#PWalnyckyj">Ale tej walce przeciwstawia dzisiejszy burżuazyjno-szlachecki rząd system wzmożonego teroru, system coraz bardziej wzmagających się represyj.</u>
<u xml:id="u-37.8" who="#PWalnyckyj">I właśnie w przeddzień listopadowej rocznicy mieliśmy szereg dowodów tego, mieliśmy masową likwidację Proświt, mieliśmy masowe aresztowania robotniczo-chłopskich działaczy na ziemiach ukraińskich, mieliśmy krwawą masakrę strajkujących chłopów w Hrebennem i mieliśmy w końcu te oto krwawe i pogromowe wypadki we Lwowie.</u>
<u xml:id="u-37.9" who="#PWalnyckyj">Oświadczam w imieniu ukraińskich robotniczych i chłopskich mas, że nie jest prawdą, jak to twierdzą przedstawiciele ukraińskich nacjonalistów, że między narodem ukraińskim i polskim jest rasowa czy atawistyczna nienawiść. Robotniczo-chłopskie masy ukraińskie i masy pracujące polskie nie żywią i nie mogą żywić do siebie nienawiści. Masy ukraińskie wiedzą dobrze, że ten zbrojny najazd w 1918 i 1919 i. na ziemie ukraińskie był dziełem rąk polskiej burżuazji i szlachty,</u>
<u xml:id="u-37.10" who="#komentarz">(Głos: Co za najazd, co Pana gada?)</u>
<u xml:id="u-37.11" who="#PWalnyckyj">że nie było i nie mogło być w interesie polskiej klasy pracującej, żeby iść zbrojnym najazdem na swoich ukraińskich braci, na ukraińskich chłopów i robotników.</u>
<u xml:id="u-37.12" who="#komentarz">(Wrzawa.)</u>
<u xml:id="u-37.13" who="#PWalnyckyj">Oświadczam w imieniu ukraińskich robotników i chłopów, że temu systemowi teroru, który stosuje obecny rząd burżuazyjno-szlachecki, przeciwstawimy nasz front solidarności z klasą pracującą całej Polski za rząd robotniczo-chłopski, za samookreślenie i wyzwolenie ukraińskiego narodu.</u>
<u xml:id="u-37.14" who="#PWalnyckyj">Sprzeciwiam się nagłości tego wniosku, a będę głosował za nagłością obu następnych wniosków.</u>
</div>
<div xml:id="div-38">
<u xml:id="u-38.0" who="#WicemarszałekWoźnicki">Dyskusja nad nagłością tego wniosku wyczerpana. Przechodzimy do nagłości wniosku posłów Klubu Ukraińskiego w sprawie antiukraińskich zajść we Lwowie w dniu 1 i 2 listopada 1928 r. (druk nr 260.) Głos ma p. Zahajkiewicz.</u>
</div>
<div xml:id="div-39">
<u xml:id="u-39.0" who="#PZahajkiewicz">Wysoki Sejmie! Zabieram głos dla uzasadnienia nagłości wniosku Ukraińskiego Klubu w sprawie listopadowych zajść we Lwowie. Celem naszego wniosku jest jak najrychlejsze zbadanie tych wypadków, ale nie przez władze rządowe, które w przeważającej części zajść tych są winne, ale przez nadzwyczajną komisję sejmową, by. ustalić prawdziwy stan sprawy, przeszkodzić zatarciu śladów i by jak najprędzej położyć kres szerzeniu jednostronnych, fałszywych informacji przez znaczną część polskiej prasy i opinii publicznej oraz przez organy władzy państwowej. Organa te — a mam tu na myśli zarówno raporty i komunikaty policyjne, jak niemniej stanowisko p. Wojewody lwowskiego, oraz sejmową enuncjację p. Ministra Spraw Wewnętrznych z dnia 6 b. m. — nie zawahały się wydać wyrok przez zbadaniem sprawy, wyrok jednostronny i mylny. Takie samo stanowisko zajęli wykładnicy obu wniosków poprzednich, a w szczególności wykładnik wniosku posłów B. B.</u>
<u xml:id="u-39.1" who="#PZahajkiewicz">W ten sposób z całą świadomością, a wiemy dobrze dlaczego, przesuwa się i treść i sedno sprawy na inną zgoła płaszczyznę, pomija się milczeniem najważniejszą część tych zajść, jaka dobitnie charakteryzuje stosunki, wśród których żyje ukraińska ludność w tem Państwie, Przemilcza się fakt, iż dnia l listopada b, r. i dni następnych była ludność ukraińska we Lwowie wyjęta z pod praw, narażona na napady ze strony pewnej części ludności polskiej...</u>
<u xml:id="u-39.2" who="#komentarz">(P. Minister Składkowski: Z rewolwerami w ręku.)</u>
<u xml:id="u-39.3" who="#PZahajkiewicz">Tak jest, ma Pan rację... i że w Państwie, głoszącem praworządność, mógł zaistnieć stan, iż ulicami Lwowa przeciągał przez trzy z nakładem godziny kilkutysięczny tłum, niszcząc doszczętnie krok za krokiem mienie i długoletni kulturalny i ekonomiczny dorobek ukraińskiej ludności, a władze bezpieczeństwa publicznego nie znalazły czasu i możności, czy też może ochoty, żeby temu zapobiec.</u>
<u xml:id="u-39.4" who="#PZahajkiewicz">Nagłość naszego wniosku jest tembardziej uzasadniona, że strasznych tych ekscesów nie tylko nie osądzono i nie potępiono, ale owszem wytłumaczono je i usprawiedliwiono, a p. Minister Spraw Wewnętrznych nie znalazł ani jednego słowa potępienia, lecz poświęcił im tylko kilka słów zdawkowej monety na przyszłość.</u>
<u xml:id="u-39.5" who="#PZahajkiewicz">Kto był sprawcą pożałowania godnego uszkodzenia pomnika na Persenkówce i pomnika Orląt, niewiadomo. A mimo to oficjalny prasowy komunikat śledczego wydziału policji państwowej na pierwszą zaraz wieść o tem przypisuje winę ukraińskim studentom i twierdzi, że była to prowokacja ze strony ukraińskiej młodzieży. To też chodzi nam o jak najrychlejsze wyjaśnienie, na jakiej podstawie mogła policja państwowa rzucać takie twierdzenie, nie mając żadnych na to dowodów, i jak mogły organa państwowe zamiast zapobiec rozszerzaniu takich niesprawdzonych a podburzających wiadomości, puszczać je na żer bezkrytycznej ukrainofobskiej psychozy mas? A cóż dopiero mówić o tem fascynującem kłamstwie, o jakimś wygrzebaniu szczątków Żółkiewskiego w Żółkwi, kłamstwie wylęgłem jedynie w dzikiej fantazji autorów!</u>
<u xml:id="u-39.6" who="#PZahajkiewicz">Nie będę opisywał tych przykrych wypadków, jakie zaszły po żałobnem nabożeństwie na placu św. Jura, ani też przebiegu napadów i niszczenia naszych ekonomicznych instytucyj, których szkody wynoszą ponad półtora miliona złotych, i instytucyj czysto kulturalnych, gdzie zniszczono wartościową wystawę obrazów, cenne rękopisy, portrety zasłużonych naszych ludzi itd. Przedstawienie tych zajść znajdziecie Panowie w naszym wniosku.</u>
<u xml:id="u-39.7" who="#PZahajkiewicz">Podkreślić w każdym razie należy fakt, że już po pierwszych zajściach na rynku zostały władze bezpieczeństwa z naszej strony uwiadomione o tem, co się stało, i przestrzeżone, by nie dopuściły do ekscesów dalszych. Przestrogi te jednak nie odniosły skutku i władze bezpieczeństwa nie umiały z proklamowaną przez p. Ministra Spraw Wewnętrznych stanowczością przeciwstawić się samozwańczym odruchom odwetowym.</u>
<u xml:id="u-39.8" who="#PZahajkiewicz">Ciekawy jest fakt, że w Akademickim Domu Ukraińskim już w obecności policji, która raczyła przybyć po półgodzinnem oblężeniu Domu przez ekscedentów, i przy udziale tej policji, dzieło niszczenia trwało dalej i rozszerzyło się na wyższe piętra, dokąd przedtem ekscedenci nie dotarli.</u>
<u xml:id="u-39.9" who="#PZahajkiewicz">To niszczenie ukraińskich instytucyj przez różne grupy ludzi trwało na oczach policji jeszcze później przez trzy dni. Do dziś nie aresztowano ani jednego demonstranta ze strony polskiej, natomiast aresztowano zwyż sto osób narodowości ukraińskiej i aresztowania te trwają dalej nie tylko we Lwowie ale i w całym kraju.</u>
<u xml:id="u-39.10" who="#PZahajkiewicz">Do Lwowa sprowadzono, z pominięciem miejscowych właściwych sędziów, specjalnego sędziego śledczego z Kołomyji, znanego ze swego nieprzychylnego usposobienia do narodu ukraińskiego i ze swej twardej ręki w stosunku do podsądnych.</u>
<u xml:id="u-39.11" who="#PZahajkiewicz">Dodać należy również, że w ataku na Akademicki Dom dnia 1 listopada brało udział także wojsko, oddając z cytadeli trzy salwy w stronę Akademickiego Domu. Ślady kul na zewnętrznych ścianach Akademickiego Domu są niezbitym dowodem, z czyjej strony strzelano.</u>
<u xml:id="u-39.12" who="#PZahajkiewicz">Nagłość naszego wniosku jest uzasadniona celem, by stwierdzić, dlaczego policją nie odparła napastników i nie ujęła winnych napadów i rabunków, tylko zajęła się przytrzymaniem a następnie aresztowaniem oblężonych ukraińskich studentów. Strasznych tych ekscesów i niszczenia nie potępiły ani polskie gazety, ani wnioski B. B. lub Endecji, ani też p. Minister Spraw Wewnętrznych w swej sejmowej enuncjacji. Kto jak kto, ale Minister Spraw Wewnętrznych winien był potępić te straszne ekscesy bez względu na motywy, jakimi tłumaczono ekscedentów. A jeśli p. wojewoda lwowski usprawiedliwiał te wypadki lakoniczną odpowiedzią, że nic w świecie nie dzieje się bez przyczyny i że olbrzymie szkody wyrządzone ukraińskiemu społeczeństwu są następstwem zniewagi polskich pomników, to niech nikt nie zapomina, że z ukraińskiej strony nie było podobnej reakcji za zniszczenia pomników Szewczenki U pomników ku czci ukraińskich bojowników za wolność w Winnikach i w Szczercu koło Lwowa.</u>
<u xml:id="u-39.13" who="#komentarz">(Głoś na prawicy: Kiedy to było?)</u>
<u xml:id="u-39.14" who="#PZahajkiewicz">Za polskiej władzy.</u>
<u xml:id="u-39.15" who="#komentarz">(Głos na prawicy: To dawne czasy.)</u>
<u xml:id="u-39.16" who="#PZahajkiewicz">Czy Pan myśli, że jeżeli się mówi o bólu, to ból jest krótkotrwały?</u>
<u xml:id="u-39.17" who="#komentarz">(P. Wierczak: Nikt tak nie mordował, jak wyście Polaków mordowali w Złoczowie.)</u>
<u xml:id="u-39.18" who="#PZahajkiewicz">Czy nie zastanowił się pan wojewoda nad tem, że jego słowa o przyczynach i skutkach mogą być tłumaczone w różnym porządku, i w rozumieniu skutków jako dalszej przyczyny?</u>
<u xml:id="u-39.19" who="#PZahajkiewicz">To bierne stanowisko władz bezpieczeństwa było i jest zachętą do niesłychanego tonu znacznej części polskiej prasy podburzającego przeciw ukraińskiej ludności. Mimo to p. Minister Spraw Wewnętrznych nie dopatruje się w tem prowokowania uczuć społeczeństwa ukraińskiego i daje swe placet do takiej przeciw nam agresywności. Jeden wszakże dowód bystrości i patrzenia w przyszłość dała policja: zabroniono nam mianowicie fotografowania na wieczną rzeczy pamiątkę strasznych obrazków, przedstawiających rezultaty tego zniszczenia. Niestety, znaleźli się antypaństwowi ukraińscy wywrotowcy, którzy zakazu tego nie posłuchali. Mam tu w ręku kilka takich elaboratów i mogę je pokazać. A tutaj Panowie popatrzcie, jak policja i studenci darli indeksy uniwersyteckie, to były te niebezpieczne narzędzia dla Państwa Polskiego.</u>
<u xml:id="u-39.20" who="#PZahajkiewicz">W obronie każdej kropli krwi, która płynie w żyłach człowieka bez względu na narodowość, wyznanie i przekonania polityczne, należy jak najrychlej wyświetlić niesłychane, do cynizmu posunięte, dwukrotne oświadczenie Ministra Spraw Wewnętrznych, że zachowanie się policji było „aż nazbyt powściągliwe i cierpliwe”. Te słowa szefa policji państwowej są aprobatą udzieloną zgóry raz na zawsze dla jak najagresywniejszego postępowania policji, są niejako bodźcem do najbezwzględniejszych jej wystąpień. Jest rzeczą największej wagi, żeby jak najrychlej stwierdzić czy wolno Ministrowi w urzędowej swej enuncjacji powiedzieć, że „skargi z kół ukraińskich nie zasługują na wiarę i winne być odparte z całą bezwzględnością”. A więc zgóry bezwzględna negacja wszelkich naszych żądań i skarg, wyrok bez rozpatrzenia sprawy. Ukraiński naród, w jakichkolwiek politycznych znajduje się warunkach, jest wdzięczny p. Ministrowi za tak jasne oświetlenie polityki Rządu polskiego wobec ukraińskiej ludności w Polsce.</u>
<u xml:id="u-39.21" who="#PZahajkiewicz">Nie mając możności z powodu upływu czasu polemizować z wywodami obu moich przedmówców, mogę powiedzieć tylko jedno. Panowie tworzycie i wmawiacie w siebie legendę, że tylko przywódcy polityczni głoszą te hasła, jakie z ust naszych padają, a lud daleko od tego stoi. Mogę powiedzieć jedno, że z deklaracją, złożoną przez klub nasz i przedstawiciela naszego, solidaryzuje się nie tylko przedstawicielstwo ukraińskie, ale i cały bez wyjątku naród ukraiński.</u>
<u xml:id="u-39.22" who="#komentarz">(Oklaski na ławach ukraińskich.)</u>
</div>
<div xml:id="div-40">
<u xml:id="u-40.0" who="#WicemarszałekWoźnicki">Przeciw nagłości nikt się nie zgłosił, przystępujemy zatem cło omawiania nagłości następnego wniosku, posłów z Ukraińskiej Socjalistyczno-Radykalnej Parlamentarnej Reprezentacji w sprawie napadów i zniszczeń, urządzonych przez policję państwową i polskich studentów na ludności ukraińskiej i instytucjach ukraińskich w dniu 1 listopada r. b. i w dniach następnych (druk nr 261). Głos ma p. Stefaniw.</u>
</div>
<div xml:id="div-41">
<u xml:id="u-41.0" who="#PStefaniw">Wysoki Sejmie! Wypadki lwowskie z pierwszych dni listopada dają nam, przedstawicielom ukraińskiego pracującego ludu, nowy dowód, że stan wojenny między Polską a Ukraińcami trwa dalej; te wypadki dają nam niezbity dowód, że społeczeństwo polskie, które tego roku świątkowało dziesięciolecie niepodległości swego Państwa, znajduje się w stanie wojennym z nami, bo oto w tym samym czasie kwiat waszego narodu, młodzież, przyszli przywódcy narodu waszego, urządziła straszny pogrom kulturalnych, oświatowych i ekonomicznych towarzystw i naszych domów prywatnych. Nagłość mego wniosku motywuję również tem, żeby Panowie zastanowili się nad tem, że wasza młodzież, niszcząc kulturalny dobytek narodu ukraińskiego, niszczy równocześnie jedną część wkładów do skarbnicy całej ludzkości.</u>
<u xml:id="u-41.1" who="#PStefaniw">Ukraiński pracujący naród, który w dniu 1 listopada nie tylko we Lwowie, lecz w każdem mieście, w każdej wsi obchodził rocznicę dziesięciolecia zdobycia w roku 1918 swej niepodległości,</u>
<u xml:id="u-41.2" who="#komentarz">(Głos: Austriacy zdobyli.)</u>
<u xml:id="u-41.3" who="#PStefaniw">zaświadczył swą krwią w walce ze swymi wrogami rozlaną swoją niezłomną wolę do stworzenia swego własnego państwa, do osiągnięcia zupełnego nacjonalnego i socjalnego wyzwolenia, on jej nigdy nie zatraci. Choć przemoc tymczasowo zniszczyła jego bytowanie państwowe, to mimo to naród ukraiński nie zrzekł się tego swego prawa i nie zrzeknie się nigdy i nie da siebie przemocą zepchnąć na swojem wieczystem terytorium do roli jakiejś mniejszości narodowej albo jakiejś konspiracji ukraińskiej. Ukraiński pracujący naród dał dowód tej swojej woli do samoistnego bytowania. On łożył tysiące ofiar krwi, on również poniósł bardzo wielkie straty w warsztatach pracy i w swojej gospodarce. Ukraiński pracujący naród i jego pracująca inteligencja, widząc, że tylko w samodzielnem państwie własnem może wykonać dalszą rozbudowę swojego socjalnego wyzwolenia, nie pożałuje i na przyszłość ofiar w obronie tego swojego prawa.</u>
<u xml:id="u-41.4" who="#PStefaniw">Nagłość naszego wniosku powinien nawet Rząd poprzeć, bo młodzież polska, ta sama, która jak tu na fotografii widzicie Panowie, w taki barbarzyński sposób zniszczyła naszą, Proświtę”, ta sama młodzież w swej odezwie występuje przeciwko policji państwowej, i powiada, że ona zastąpi policję i lepiej będzie zaprowadzała porządek w państwie; Panie Ministrze Spraw Wewnętrznych, ona Pana chce usunąć z dowództwa policji i skasować wogóle policję, i dlatego Rząd powinien popierać na nagłość tego wniosku.</u>
<u xml:id="u-41.5" who="#komentarz">(Wesołość.)</u>
<u xml:id="u-41.6" who="#PStefaniw">Rząd ustami p. Ministra Składkowskiego przekonał nas, również te dwa polskie nagłe wnioski przekonywują nas, że faktycznie Rząd nie może tej sprawy załatwić. Rząd jest stroną i nie może bezstronnie rozstrzygać, jak faktycznie ta sprawa we Lwowie wyglądała. A między wami musi być bodaj część, któraby chciała się przekonać, że tu nie chodzi o jakieś lokalne wystąpienie we Lwowie, lecz, że w tej walce o najwyższe prawo solidarnie stoi zarówno chłop jak i robotnik ukraiński i ukraińska pracująca inteligencja. I powinniście głosować za nagłością tego wniosku.</u>
<u xml:id="u-41.7" who="#PStefaniw">Jeszcze na jedną sprawę chcę zwrócić uwagę Panów, a mianowicie, że chcecie podciągnąć tę walkę całego narodu ukraińskiego o swoje prawa pod pojęcie, że to tylko inteligencja, tylko posłowie czy podżegacze to robią. Mylicie się Panowie. My, jego inteligencja, my jego przywódcy jesteśmy kość z kości chłopa ukraińskiego czy robotnika, i niema takiej siły, któraby synów od ojców mogła odłączyć lub odwrócić. Dlatego, szanowni Panowie, zrozumiejcie, że sprawa ukraińska w taki sposób, jak wy myślicie, nigdy nie będzie rozwiązana, bo sprawa ukraińska tylko wtedy może być rozwiązana, gdy naród ukraiński będzie miał te same prawa, co inne narody, a prędzej czy później on to wywalczy i zasiądzie w kole wolnych narodów.</u>
</div>
<div xml:id="div-42">
<u xml:id="u-42.0" who="#WicemarszałekWoźnicki">Dyskusja nad nagłością wniosków została wyczerpana. Przystępujemy do głosowania.</u>
<u xml:id="u-42.1" who="#WicemarszałekWoźnicki">W myśl enuncjacji p. Marszałka Daszyńskiego proponuję odbycie wspólnego głosowania nad wszystkiemi 4 zgłoszonemi wnioskami. To może nastąpić tylko wtedy, jeżeli nikt przeciw temu nie zaprotestuje.</u>
<u xml:id="u-42.2" who="#komentarz">(Głos: Sprzeciwiamy się.)</u>
<u xml:id="u-42.3" who="#WicemarszałekWoźnicki">W takim razie głosujemy osobno.</u>
<u xml:id="u-42.4" who="#WicemarszałekWoźnicki">Głosujemy najpierw nad nagłością wniosku p. Loewenherza i kol. z klubu parlamentarnego Bezpartyjnego Bloku Współpracy z Rządem w sprawie ostatnich zajść we Lwowie (druk nr 259): „Sejm wzywa Rząd, aby przebieg zajść tych dokładnie zbadał i wyciągnął z nich odpowiednie wnioski”. Proszę Panów Posłów, którzy są za nagłością tego wniosku, żeby wstali. Stoi większość, nagłość wniosku została uchwalona. Wniosek jako nagły odsyłam do Komisji Administracyjnej.</u>
<u xml:id="u-42.5" who="#WicemarszałekWoźnicki">Przystępujemy do głosowania nad nagłością wniosku posłów z Klubu Narodowego w sprawie zbrodniczego wystąpienia przeciw bezpieczeństwu Państwa ukraińskich organizacyj bojowych we Lwowie (druk nr 268): „Wzywa się Rząd, aby:</u>
<u xml:id="u-42.6" who="#WicemarszałekWoźnicki">1) pociągnął do odpowiedzialności karnej nie tylko bezpośrednich sprawców zbrodniczej akcji ukraińskiej we Lwowie z dnia 1 listopada, lecz także jej organizatorów i politycznych kierowników;</u>
<u xml:id="u-42.7" who="#WicemarszałekWoźnicki">2) poczynił niezwłocznie zarządzenia celem zabezpieczenia spokoju i porządku publicznego w Małopolsce Wschodniej, a w szczególności zawiesił działalność takich stowarzyszeń ukraińskich, jak Sokół i Łuby, które pod pokrywką działalności kulturalno-społecznej prowadzą przygotowawczą akcję bojowo-rewolucyjną, skierowaną przeciw Państwu Polskiemu”.</u>
<u xml:id="u-42.8" who="#WicemarszałekWoźnicki">Kto z Panów Posłów jest za nagłością tego wniosku, proszę o powstanie. Stoi mniejszość, nagłość wniosku została odrzucona. Wniosek jako zwykły idzie do Komisji Administracyjnej.</u>
<u xml:id="u-42.9" who="#WicemarszałekWoźnicki">Przystępujemy do głosowania nad nagłością wniosku posłów z Klubu Ukraińskiego w sprawie antiukraińskich zajść we Lwowie w dniu 1 i 2 listopada 1928 r. (druk nr 260). Wniosek brzmi:</u>
<u xml:id="u-42.10" who="#WicemarszałekWoźnicki">1) Sejm wybiera nadzwyczajną komisję celem zbadania zajść, które miały miejsce we Lwowie w dniu 1 listopada 1928 r. i następnych dniach; komisja ta będzie miała prawo przesłuchiwania świadków i wglądu do wszelkich aktów władz państwowych i do 14 dni ma złożyć Sejmowi sprawozdanie z wnioskami ukarania winnych;</u>
<u xml:id="u-42.11" who="#WicemarszałekWoźnicki">2) Sejm wzywa Rząd a) do zwolnienia wojewody Gołuchowskiego z jego stanowiska i mianowania innego wojewody, któryby dał gwarancję utrzymania ładu i porządku w tem województwie, b) do wydania zarządzeń, któreby zabezpieczyły ukraińskiej ludności bezpieczeństwo życia i mienia, c) do wypłaty odszkodowania tym ukraińskim osobom i instytucjom we Lwowie, które ucierpiały wskutek ekscesów w dniach 1 i 2 listopada b. r. i dniach następnych”.</u>
<u xml:id="u-42.12" who="#komentarz">(Głos: Proszę o rozdzielenie głosowania na dwie części.)</u>
<u xml:id="u-42.13" who="#WicemarszałekWoźnicki">Musimy głosować nad całością, rozdzielenie jest niedopuszczalne. Proszę Posłów, którzy są za nagłością wniosku, aby wstali. Stoi mniejszość, nagłość wniosku została odrzucona.</u>
<u xml:id="u-42.14" who="#WicemarszałekWoźnicki">Wniosek jako zwykły będzie odesłany do Komisji Administracyjnej.</u>
<u xml:id="u-42.15" who="#WicemarszałekWoźnicki">Przystępujemy do głosowania nad nagłością wniosku posłów z Ukraińskiej Socjalistyczno-Radykalnej Reprezentacji Parlamentarnej w sprawie napadów i zniszczeń, urządzonych przez policję państwową i polskich studentów na ludności ukraińskiej i instytucjach ukraińskich w dniu 1 listopada r. b. i dniach następnych (druk nr 261). Wniosek brzmi:</u>
<u xml:id="u-42.16" who="#WicemarszałekWoźnicki">„Powołuje się specjalną komisję, w której skład wchodzić będą przedstawiciele wszystkich klubów sejmowych, po jednym z każdego z nich, w celu zbadania napadów, urządzonych w dniu 1 listopada b. r. i w dniach następnych na ludności ukraińskiej i instytucjach ukraińskich miasta Lwowa przez policję państwową i studentów polskich lwowskich uczelni wyższych”.</u>
<u xml:id="u-42.17" who="#WicemarszałekWoźnicki">Proszę Posłów, którzy są za nagłością tego wniosku, żeby wstali. Mniejszość, nagłość tego wniosku została odrzucona. A zatem wniosek jako zwykły idzie do Komisji Administracyjnej, Przystępujemy do następnego punktu porządku dziennego, do nagłości wniosku p. Rasnera.</u>
<u xml:id="u-42.18" who="#komentarz">(P Grunbaum: Zrzekamy się uzasadnienia nagłości tego wniosku.)</u>
<u xml:id="u-42.19" who="#WicemarszałekWoźnicki">Wobec tego, że wnioskodawcy zrzekają się uzasadnienia nagłości wniosku, wniosek jako zwykły idzie do Komisji Administracyjnej.</u>
<u xml:id="u-42.20" who="#WicemarszałekWoźnicki">Przystępujemy do następnego punktu porządku dziennego: nagłość wniosku posłów z Białoruskiego Klubu Chłopsko-Robotniczego w sprawie likwidacji białoruskiego gimnazjum w Radoszkowicach (druk nr 267). Dla uzasadnienia nagłości głos ma p. Gawrylik.</u>
</div>
<div xml:id="div-43">
<u xml:id="u-43.0" who="#PGawrylik">Wysoki Sejmie! Od nowego Ministra Wyznań Relig. i Oświeć. Publ. w nowym i zawsze tym samym Rządzie polskim dostaliśmy nowy podarunek w postaci zamknięcia jednego z czterech gimnazjów białoruskich. Podarunek ten uważamy chyba za specjalnie przeznaczony na intencję dziesięciolecia niepodległości polskiej, które Wy, Panowie, niedawno obchodziliście. Oświadczam w imieniu Białoruskiego Klubu Chłopsko-Robotniczego, że udziału w tej uroczystości świadomie nie wzięliśmy, ponieważ dla pracujących mas białoruskich dziesięciolecie to było okresem niewoli jeszcze gorszej, jeszcze straszniejszej, niż była kiedykolwiek.</u>
<u xml:id="u-43.1" who="#komentarz">(Głos: Dlaczego p. Marszałek pozwoli to mówić?)</u>
<u xml:id="u-43.2" who="#PGawrylik">Opierając się na prawnych podstawach, wynikających z traktatów Wersalskiego i Ryskiego oraz na podstawie art. 110 Konstytucji, społeczeństwo białoruskie przystąpiło do zakładania prywatnych szkół białoruskich, nie czekając aż Rząd zaspokoi kulturalno-oświatowe potrzeby ludności białoruskiej. W ten sposób powstało gimnazjum białoruskie w Radoszkowicach. Otwieranie gimnazjum trwało przez dwa lata. Przez cały ten czas społeczeństwo białoruskie musiało walczyć z szeregiem przeszkód, wymagań i formalności, stawianych zarówno przez władze szkolne, jak i administracyjne. Dosyć wspomnieć, że nie chciano zatwierdzić na stanowisko dyrektora 6 kandydatów pod rząd, chociaż wszyscy posiadali pełne kwalifikacje. Zmieniano trzykrotnie pomieszczenia szkoły, ponieważ władze administracyjne i wojskowe zabierały je szkole na swoje potrzeby. Jednak dzięki niezłomnej woli i energii miejscowego społeczeństwa białoruskiego gimnazjum powstało. Trwało ono do bieżącego roku szkolnego, wydawszy 85 świadectw dojrzałości uczniom i uczennicom. Dla chłopów i robotników białoruskich kształcenie dzieci w białoruskich gimnazjach jest bardzo trudne. Nie dostawały one ani grosza zapomogi od Państwa i całe ich istnienie opierało się na opłacaniu nauki przez uczniów. Jeszcze gorsza stawała się sytuacja uczniów po ukończeniu, gdyż wyższe szkoły polskie zamknęły przed nimi drzwi, nie przyjmowano ich do uniwersytetów polskich. Widocznie poziom naukowy wyższych szkół za granicą stoi niżej od poziomu szkół wyższych w Polsce, bo kiedy ci maturzyści zgłosili się za granicą do uniwersytetów, wszędzie zostali przyjęci, i w Pradze czeskiej, i w Belgii, w Niemczech, i w Paryżu, i w sowieckiej republice białoruskiej. Jednakże gimnazjum istniało i nadal, Minister Dobrucki w zeszłym roku w charakterze ustępstwa pozwolił naszym maturzystom na wstępowanie do Uniwersytetu Stefana Batorego w Wilnie na prawach wolnych słuchaczy. To spowodowało jeszcze znaczniejsze powiększenie liczby uczniów w gimnazjum i pchnęło gimnazjum na normalne tory rozwoju. Nic, zdaje się, nie zapowiadało nadchodzącej burzy, tylko chyba daleki odgłos regionalnych narad koła posłów B. B.</u>
</div>
<div xml:id="div-44">
<u xml:id="u-44.0" who="#WicemarszałekWoźnicki">Panie Pośle, proszę już skończyć przemówienie.</u>
</div>
<div xml:id="div-45">
<u xml:id="u-45.0" who="#PGawrylik">Przepraszam, Panie Marszałku, inni posłowie mieli więcej czasu.</u>
</div>
<div xml:id="div-46">
<u xml:id="u-46.0" who="#WicemarszałekWoźnicki">To inna materia, tam były cztery wnioski połączone.</u>
</div>
<div xml:id="div-47">
<u xml:id="u-47.0" who="#PGawrylik">Chyba regionalne narady jedynki, która postanowiła uszczęśliwić lud białoruski redukowaniem liczby istniejących szkół białoruskich, odezwały się dalekiem echem grzmotu. Jednakże kuratorium i na rok bieżący zezwoliło na rozpoczęcie zajęć w gimnazjum. Zjechali się wszyscy uczniowie i zajęcia rozpoczęto. Nagle przychodzi komendant policji z policjantem i ogłasza, że na podstawie telefonicznego rozporządzenia starosty zamyka gimnazjum i rozkazuje natychmiast zarówno uczniom jak i nauczycielom opuścić gmach szkolny. Interwencja w kuratorium i u wojewody nie dała żadnego rezultatu. Pytano się, gdzie podstawy, przyczyny, powody, które doprowadziły do zamknięcia gimnazjum. Tych powodów żadnych nie dano. Naczelnik wydziału bezpieczeństwa w Województwie powiedział: Skoro zamknięto, niech będzie zamknięte.</u>
<u xml:id="u-47.1" who="#PGawrylik">Narazie kuratorium zezwoliło na otwarcie zamiast gimnazjum jakiejś szkoły białoruskiej o niespotykanym w Polsce typie, do której pozwolono przyjmować uczniów tylko do lat 14 i to na jeden rok.</u>
<u xml:id="u-47.2" who="#PGawrylik">Zaznaczam, że po zamknięciu gimnazjum w Radoszkowicach na 3-milionową ludność białoruską w Polsce zostały 3 gimnazja białoruskie, gdy tymczasem na 70.000 ludności białoruskiej na Łotwie istnieją też 3 gimnazja białoruskie: 2 prywatne i jedno państwowe. Polska nie zdobyła się ani na jedno państwowe gimnazjum białoruskie.</u>
<u xml:id="u-47.3" who="#PGawrylik">Nie mówię już o stanie oświaty białoruskiej w B. S. S. R. gdzie kulturalno-oświatowe potrzeby białoruskie są zaspokojone w zupełności.</u>
<u xml:id="u-47.4" who="#PGawrylik">Proszę o przyjęcie nagłości wniosku, gdyż uważam, że ludność białoruska jest w okrutny sposób tem pokrzywdzona. Proszę o uchwalenie nagłości wniosku o natychmiastowe otwarcie gimnazjum radoszkowickiego na nowo.</u>
</div>
<div xml:id="div-48">
<u xml:id="u-48.0" who="#WicemarszałekWoźnicki">Przeciw nagłości głos ma p. Mackiewicz.</u>
</div>
<div xml:id="div-49">
<u xml:id="u-49.0" who="#PMackiewicz">Wysoka Izbo! Mam wrażenie, że uczciwie myśląca patriotyczna opinia białoruska nie będzie wdzięczna mówcy za poprzednie wystąpienie. Nie mam zamiaru tu bynajmniej długo przemawiać. Sprawa się przedstawia w ten sposób, że zamknięcie gimnazjum w Radoszkowicach wchodziło właśnie w plan tych wszystkich, których mógłbym nazwać przyjaciółmi emancypacji narodowości białoruskiej. Chodziło o sanację średniego szkolnictwa białoruskiego. Istniały istotnie 4 gimnazja białoruskie, wszystkie były na bardzo niskim poziome, żadne nie odpowiadało programowi, wymaganemu przez nasze Ministerstwo dla szkół średnich, i w tym celu zarządzono środki, aby podnieść poziom niektórych z tych gimnazjów, a najgorsze z nich, najniżej stojące, będące ciągle i ciągle terenem agitacyj antypaństwowych, położone w pobliżu granicy, subsydjowane przez niezwykle ciemne pieniądze, przychodzące z zewnątrz, zostały zamknięte. Wchodziło to w plan sanacji średniego szkolnictwa białoruskiego. Każdy, komu leży na sercu szkolnictwo średnie białoruskie, musi być tej reformie wdzięczny. Wyzyskiwanie tego momentu, bałamucenie temi wiadomościami opinii, która się na tych sprawach nie zna, wskazuje tylko na to, że sprawa białoruska z tej trybuny ma być poruszona nieuczciwie i nielojalnie.</u>
<u xml:id="u-49.1" who="#PMackiewicz">Kończąc to moje przemówienie, zwrócę tylko uwagę, że mój przedmówca mówił o szkolnictwie białoruskiem na Łotwie, Panowie wiedzą także, że istnieją bursy dla studentów białoruskich w Pradze czeskiej, albowiem istnieje szkolnictwo białoruskie to, które odpowiada wymogom ludności białoruskiej, i istnieje także szkolnictwo białoruskie, popierane wyłącznie w specjalnych celach politycznych.</u>
<u xml:id="u-49.2" who="#komentarz">(Oklaski na ławach B. B. Głos: Dodajcie, jakie cele polityczne.)</u>
</div>
<div xml:id="div-50">
<u xml:id="u-50.0" who="#WicemarszałekWoźnicki">Przystępujemy do głosowania. Wniosek brzmi: „Wysoki Sejm uchwalić raczy: Wzywa się Rząd do natychmiastowego otwarcia zlikwidowanego białoruskiego gimnazjum w Radoszkowicach”.</u>
<u xml:id="u-50.1" who="#WicemarszałekWoźnicki">Proszę Posłów, którzy są za nagłością wniosku, aby wstali. Biuro ma wątpliwości co do większości, musi nastąpić głosowanie przez drzwi. Proszę Posłów, którzy są za nagłością wniosku, aby przeszli przez drzwi po prawej stronie, Posłów zaś, którzy są przeciw nagłości, aby przeszli przez drzwi po lewej stronie.</u>
<u xml:id="u-50.2" who="#komentarz">(Po głosowaniu,)</u>
<u xml:id="u-50.3" who="#WicemarszałekWoźnicki">Wynik głosowania jest następujący: za nagłością wniosku głosowało posłów 148, przeciw 147, nagłość więc została uchwalona.</u>
<u xml:id="u-50.4" who="#komentarz">(Oklaski na ławach mniejszości narodowych.)</u>
<u xml:id="u-50.5" who="#WicemarszałekWoźnicki">Odsyłam wniosek do Komisji Oświatowej.</u>
<u xml:id="u-50.6" who="#WicemarszałekWoźnicki">Na tem porządek dzienny został wyczerpany.</u>
<u xml:id="u-50.7" who="#WicemarszałekWoźnicki">Proszę p. Sekretarza o odczytanie interpelacyj.</u>
</div>
<div xml:id="div-51">
<u xml:id="u-51.0" who="#SekretarzpRóg">Interpelacja posłów z Klubu Ukraińskiego do p. Ministra Spraw Wewnętrznych w sprawie zakazu postawienia krzyża pamiątkowego poległym za wolność Ukrainy we wsi Klekotów, pow. Brody, woj. Tarnopol.</u>
<u xml:id="u-51.1" who="#SekretarzpRóg">Interpelacja posłów z Klubu Ukraińskiego do p. Ministra Spraw Wewnętrznych w sprawie bezprawnego wstrzymania budowy domu murowanego Towarzystwa „Proświta” w gm. Proszowa, pow. Tarnopol przez miejscowego komendanta posterunku policji państwowej w dniu 6 listopada 1928 r.</u>
<u xml:id="u-51.2" who="#SekretarzpRóg">Interpelacja posłów z Klubu Ukraińskiego do p. Ministra Spraw Wewnętrznych w sprawie zakłócenia powagi procesji cerkiewnej przez policję państwową w Brodach, woj. Tarnopol.</u>
<u xml:id="u-51.3" who="#SekretarzpRóg">Interpelacja posłów z Klubu Ukraińskiego do p. Ministra Spraw Wewnętrznych w sprawie rozwiązania rady miejskiej w Tarnopolu i nierozpisania dotychczas nowych wyborów do tej rady.</u>
<u xml:id="u-51.4" who="#SekretarzpRóg">Interpelacja p. Hellera i tow. z Koła Żydowskiego do p. Ministra Spraw Wewnętrznych w sprawie nadużyć i samowoli niektórych organów policji państwowej.</u>
<u xml:id="u-51.5" who="#SekretarzpRóg">Interpelacja posłów z Klubu Narodowego do p. Ministra Spraw Wewnętrznych w sprawie tolerowania i protegowania przez Komisariat Rządu na m. st. Warszawę publicznych przedstawień, obrażających uczucia narodowe ludności polskiej.</u>
<u xml:id="u-51.6" who="#SekretarzpRóg">Interpelacja posłów ze Zw. Parlamentarnego Polskich Socjalistów do p. Prezesa Rady Ministrów w sprawie nieuzasadnionej konfiskaty nr 25 tygodnika „Chłopska Prawda”.</u>
<u xml:id="u-51.7" who="#SekretarzpRóg">Interpelacja p. Zaremby i tow. ze Zw. Parlamentarnego Polskich Socjalistów, w sprawie konfiskat tygodnika warszawskiego „Pobudka”.</u>
<u xml:id="u-51.8" who="#SekretarzpRóg">Interpelacja p. Łosia i kol. z Klubu P. S. L. „Piast” do p. Ministra Spraw Wewnętrznych w sprawie niewłaściwego postępowania i nadużyć sekretarza magistratu m. Wasilkowo w pow. białostockim ks. Piechurskiego.</u>
<u xml:id="u-51.9" who="#SekretarzpRóg">Interpelacja p. Sawickiego i kol. z klubu parlamentarnego Stronnictwa Chłopskiego do p. Ministra Reform Rolnych w sprawie nieprawnego wyrzucenia dzierżawców z dzierżawionych gruntów „Żołobaty Most” gm. Czarna Wieś, pow. białostockiego przez okręgowy urząd ziemski w Białymstoku.</u>
<u xml:id="u-51.10" who="#SekretarzpRóg">Interpelacja p. Sawickiego i kol. z klubu parlamentarnego Stronnictwa Chłopskiego do p. Ministra Rolnictwa i Dóbr Państwowych w sprawie odszkodowania za grunta wywłaszczone przez rząd rosyjski pod fortecę brzeską, mieszkańcom okolicznych wsi.</u>
</div>
<div xml:id="div-52">
<u xml:id="u-52.0" who="#WicemarszałekWoźnicki">Interpelacje te prześlę p. Prezesowi Rady Ministrów.</u>
<u xml:id="u-52.1" who="#WicemarszałekWoźnicki">Zgłoszone zostały następujące wnioski:</u>
<u xml:id="u-52.2" who="#WicemarszałekWoźnicki">Wniosek klubu parlamentarnego P. S. L. „Wyzwolenie” w sprawie zmiany ustawy o środkach zapewnienia równowagi budżetowej — odsyłam do Komisji Budżetowej.</u>
<u xml:id="u-52.3" who="#WicemarszałekWoźnicki">Wniosek posłów z Klubu Ukraińskiego w sprawie zmiany ustawy z 10 grudnia 1920 r. o budowie i utrzymaniu dróg publicznych w Rzeczypospolitej Polskiej (Dz. U. Rz. P. z r. 1921 nr 6 poz. 32) — do Komisji Robót Publicznych.</u>
<u xml:id="u-52.4" who="#WicemarszałekWoźnicki">Wniosek p. Zygmunta Nowickiego i tow. z klubu Polskiego Stronnictwa Ludowego „Wyzwolenie” w sprawie zmiany postanowień art. 108 ustawy z dnia 9 października 1923 r. o uposażeniu funkcjonariuszów państwowych i wojska (Dz. U. Rz. P. nr 116, poz. 924), zmienionej ustawami z dnia 12 czerwca 1924 r. (Dz. U. Rz. P. nr 52, poz. 525), z dnia 22 grudnia 1925 r. (Dz. U. Rz. P. nr 129 poz. 918) i z dnia 1 marca 1927 r. (Dz. U. Rz. P. nr 27 poz. 207) — do Komisji Budżetowej.</u>
<u xml:id="u-52.5" who="#WicemarszałekWoźnicki">Wniosek p. Zygmunta Nowickiego i tow. z klubu Polskiego Stronnictwa Ludowego „Wyzwolenie” w sprawie noweli do rozporządzenia Prezydenta Rzeczypospolitej z dnia 19 stycznia 1928 r. (Dz. U. Rz. P. nr 11, poz. 86) o organizacji w zakresie działania władz administracji ogólnej — do Komisji Administracyjnej.</u>
<u xml:id="u-52.6" who="#WicemarszałekWoźnicki">Wniosek posłów z Klubu Narodowego w sprawie zmiany ustawy z dnia 15 lipca 1925 r., (Dz. U. Rz. P. z r. 1925 nr 79 poz. 550) o państwowym podatku przemysłowym — do Komisji Skarbowej.</u>
<u xml:id="u-52.7" who="#WicemarszałekWoźnicki">Wniosek p. Hartglasa i tow. z Koła Żydowskiego w przedmiocie wstrzymania eksmisji dzierżawców gruntów, zajętych pod budynki i położonych w obrębie miast, miasteczek, wsi i osad na obszarze sądów apelacyjnych w Warszawie, Lublinie i Wilnie — do Komisji Prawniczej.</u>
<u xml:id="u-52.8" who="#WicemarszałekWoźnicki">Oprócz tego zostały zgłoszone następujące wnioski nagłe:</u>
<u xml:id="u-52.9" who="#WicemarszałekWoźnicki">Wniosek nagły posłów z klubu Chrześcijańskiej Demokracji i innych w sprawie zdemolowania przez żydowski tłum chrześcijańskiego kinoteatru „Nirwana” w Lidzie. Nagłość tego wniosku postawię na porządku dziennym jutrzejszego posiedzenia.</u>
<u xml:id="u-52.10" who="#WicemarszałekWoźnicki">Poseł Czapiński wnosi o traktowanie jako nagłego wniosku jego i tow. z P. P. S. postawionego na poprzedniej sesji, a dotyczącego ustawy o zgromadzeniach. Nagłość tego wniosku postawię na porządku dziennym jutrzejszego posiedzenia.</u>
<u xml:id="u-52.11" who="#WicemarszałekWoźnicki">Proponuję odbyć następne posiedzenie jutro dn. 14 listopada o godz. 3 po poł. z następującym porządkiem dziennym:</u>
<u xml:id="u-52.12" who="#WicemarszałekWoźnicki">1. Pierwsze czytanie projektów ustaw:</u>
<u xml:id="u-52.13" who="#WicemarszałekWoźnicki">a) w sprawie uporządkowania stanu prawnego na obszarze powiatu brasławskiego oraz gminy duksztańskiej w powiecie święciańskim w zakresie wykonania reformy rolnej (druk nr 255);</u>
<u xml:id="u-52.14" who="#WicemarszałekWoźnicki">b) w sprawie przedłużenia terminu przedawnienia rent i rat rentowych na obszarze województw poznańskiego i pomorskiego oraz górnośląskiej części województwa śląskiego (druk nr 256);</u>
<u xml:id="u-52.15" who="#WicemarszałekWoźnicki">c) o upoważnieniu Ministra Reform Rolnych do uchylania niektórych orzeczeń o przejęciu ziemi na własność Państwa (druk nr 257);</u>
<u xml:id="u-52.16" who="#WicemarszałekWoźnicki">d) w sprawie zmiany i uzupełnienia ustawy a dnia 17 grudnia 1920 r. o nadaniu ziemi żołnierzom wojska polskiego (druk nr 258).</u>
<u xml:id="u-52.17" who="#WicemarszałekWoźnicki">2. Dalszy ciąg pierwszego czytania preliminarza budżetowego na okres od dnia 1 kwietnia 1929 r. do dnia 31 marca 1930 r.</u>
<u xml:id="u-52.18" who="#WicemarszałekWoźnicki">3. Sprawozdanie Komisji Reform Rolnych c projekcie ustawy o zmianie niektórych przepisów ustawy o uwłaszczeniu b. czynszowników, b. wolnych ludzi i długoletnich dzierżawców na obszarach województw wschodnich oraz o wniosku Zw. P. P. S. w sprawie nowelizacji ustawy z dnia 20 czerwca 1924 r (Dz. U. Rz. P Nr. 63 poz. 817) o uwłaszczeniu b. czynszowników, b. wolnych ludzi i długoletnich dzierżawców (druki nr 201, 174 i 57). Sprawozdawca p. J. Kwapiński.</u>
<u xml:id="u-52.19" who="#WicemarszałekWoźnicki">4. Sprawozdanie Komisji Prawniczej o wniosku posłanki Zofii Praussowej i tow. z klubu Zw. P. P. S. w sprawie zawieszenia eksmisji w stosunku do tych bezrobotnych, którzy otrzymawszy pracę, spłacają w ratach zaległy czynsz mieszkaniowy (druki nr 206 i 91). Sprawozdawca p. Ciołkosz.</u>
<u xml:id="u-52.20" who="#WicemarszałekWoźnicki">I następnie nagłość dwóch wniosków, o których poprzednio mówiłem.</u>
<u xml:id="u-52.21" who="#WicemarszałekWoźnicki">Innej propozycji nie słyszę, uważam, że porządek dzienny jest przyjęty.</u>
<u xml:id="u-52.22" who="#WicemarszałekWoźnicki">Zamykam posiedzenie.</u>
</div>
</body>
</text>
</TEI>
</teiCorpus>