text_structure.xml 376 KB
1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172 173 174 175 176 177 178 179 180 181 182 183 184 185 186 187 188 189 190 191 192 193 194 195 196 197 198 199 200 201 202 203 204 205 206 207 208 209 210 211 212 213 214 215 216 217 218 219 220 221 222 223 224 225 226 227 228 229 230 231 232 233 234 235 236 237 238 239 240 241 242 243 244 245 246 247 248 249 250 251 252 253 254 255 256 257 258 259 260 261 262 263 264 265 266 267 268 269 270 271 272 273 274 275 276 277 278 279 280 281 282 283 284 285 286 287 288 289 290 291 292 293 294 295 296 297 298 299 300 301 302 303 304 305 306 307 308 309 310 311 312 313 314 315 316 317 318 319 320 321 322 323 324 325 326 327 328 329 330 331 332 333 334 335 336 337 338 339 340 341 342 343 344 345 346 347 348 349 350 351 352 353 354 355 356 357 358 359 360 361 362 363 364 365 366 367 368 369 370 371 372 373 374 375 376 377 378 379 380 381 382 383 384 385 386 387 388 389 390 391 392 393 394 395 396 397 398 399 400 401 402 403 404 405 406 407 408 409 410 411 412 413 414 415 416 417 418 419 420 421 422 423 424 425 426 427 428 429 430 431 432 433 434 435 436 437 438 439 440 441 442 443 444 445 446 447 448 449 450 451 452 453 454 455 456 457 458 459 460 461 462 463 464 465 466 467 468 469 470 471 472 473 474 475 476 477 478 479 480 481 482 483 484 485 486 487 488 489 490 491 492 493 494 495 496 497 498 499 500 501 502 503 504 505 506 507 508 509 510 511 512 513 514 515 516 517 518 519 520 521 522 523 524 525 526 527 528 529 530 531 532 533 534 535 536 537 538 539 540 541 542 543 544 545 546 547 548 549 550 551 552 553 554 555 556 557 558 559 560 561 562 563 564 565 566 567 568 569 570 571 572 573 574 575 576 577 578 579 580 581 582 583 584 585 586 587 588 589 590 591 592 593 594 595 596 597 598 599 600 601 602 603 604 605 606 607 608 609 610 611 612 613 614 615 616 617 618 619 620 621 622 623 624 625 626 627 628 629 630 631 632 633 634 635 636 637 638 639 640 641 642 643 644 645 646 647 648 649 650 651 652 653 654 655 656 657 658 659 660 661 662 663 664 665 666 667 668 669 670 671 672 673 674 675 676 677 678 679 680 681 682 683 684 685 686 687 688 689 690 691 692 693 694 695 696 697 698 699 700 701 702 703 704 705 706 707 708 709 710 711 712 713 714 715 716 717 718 719 720 721 722 723 724 725 726 727 728 729 730 731 732 733 734 735 736 737 738 739 740 741 742 743 744 745 746 747 748 749 750 751 752 753 754 755 756 757 758 759 760 761 762 763 764 765 766 767 768 769 770 771 772 773 774 775 776 777 778 779 780 781 782 783 784 785 786 787 788 789 790 791 792 793 794 795 796 797 798 799 800 801 802 803 804 805 806 807 808 809 810 811 812 813 814 815 816 817 818 819 820 821 822 823 824 825 826 827 828 829 830 831 832 833 834 835 836 837 838 839 840 841 842 843 844 845 846 847 848 849 850 851 852 853 854 855 856 857 858 859 860 861 862 863 864 865 866 867 868 869 870 871 872 873 874 875 876 877 878 879 880 881 882 883 884 885 886 887 888 889 890 891 892 893 894 895 896 897 898 899 900 901 902 903 904 905 906 907 908 909 910 911 912 913 914 915 916 917 918 919 920 921 922 923 924 925 926 927 928 929 930 931 932 933 934 935 936 937 938 939 940 941 942 943 944 945 946 947 948 949 950 951 952 953 954 955 956 957 958 959 960 961 962 963 964 965 966 967 968 969 970 971 972 973 974 975 976 977 978 979 980 981 982 983 984 985 986 987 988 989 990 991 992 993 994 995 996 997 998 999 1000 1001 1002 1003 1004 1005 1006 1007 1008 1009 1010 1011 1012 1013 1014 1015 1016 1017 1018 1019 1020 1021 1022 1023 1024 1025 1026 1027 1028 1029 1030 1031 1032 1033 1034 1035 1036 1037 1038 1039 1040 1041 1042 1043 1044 1045 1046 1047 1048 1049 1050 1051 1052 1053 1054 1055 1056 1057 1058 1059 1060 1061 1062 1063 1064 1065 1066 1067 1068 1069 1070 1071 1072 1073 1074 1075 1076 1077 1078 1079 1080 1081 1082 1083 1084 1085 1086 1087 1088 1089 1090 1091 1092 1093 1094 1095 1096 1097 1098
<?xml version='1.0' encoding='utf-8'?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
  <xi:include href="PPC_header.xml" />
  <TEI>
    <xi:include href="header.xml" />
    <text>
      <body>
        <div xml:id="div-1">
          <u xml:id="u-1.0" who="#komentarz">(Przewodniczą na posiedzeniu Marszałek Sejmu Jan Dembowski i Wicemarszałek Stanisław Kulczyński.)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-2">
          <u xml:id="u-2.0" who="#JanDembowski">Otwieram posiedzenie.</u>
          <u xml:id="u-2.1" who="#JanDembowski">Podaję następujący komunikat:</u>
          <u xml:id="u-2.2" who="#JanDembowski">„Członkowie Komisji Rolnictwa proszeni są o wzięcie udziału w posiedzeniu Komisji Administracji i Wymiaru Sprawiedliwości oraz Spraw Ustawodawczych, które odbywa się teraz w sali budżetowej”. Rada Seniorów proponuje, aby uzupełnić porządek obrad X Sesji Sejmu Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej sześcioma wniesionymi przez Rząd nowymi projektami ustaw, a mianowicie:</u>
          <u xml:id="u-2.3" who="#JanDembowski">1) o zmianie organizacji naczelnych organów administracji publicznej w zakresie bezpieczeństwa publicznego i rolnictwa, 2) o zniesieniu i zmianach podporządkowania niektórych urzędów centralnych, 3) o radach robotniczych, 4) o funduszu zakładowym, 5) o zmianie dekretu o podatku dochodowym, 6) o zmianie dekretu o postępowaniu podatkowym.</u>
          <u xml:id="u-2.4" who="#JanDembowski">Czy są jakieś uwagi w sprawie tych propozycji?</u>
          <u xml:id="u-2.5" who="#JanDembowski">Nikt się nie zgłasza.</u>
          <u xml:id="u-2.6" who="#JanDembowski">Ponieważ nie słyszę sprzeciwów, uważam, że Sejm proponowane uzupełnienie porządku obrad sesji przyjął.</u>
          <u xml:id="u-2.7" who="#JanDembowski">Prezydium Sejmu ustaliło następujący porządek dzienny dzisiejszego posiedzenia:</u>
          <u xml:id="u-2.8" who="#JanDembowski">1. Zakończenie dyskusji nad sprawozdaniem Komisji Finansowo-Budżetowej o projekcie Pięcioletniego Planu Rozwoju Gospodarki Narodowej w latach 1956–1960.</u>
          <u xml:id="u-2.9" who="#JanDembowski">2. Sprawozdanie Komisji Administracji i Wymiaru Sprawiedliwości oraz Spraw Ustawodawczych o projekcie ustawy o zmianie organizacji naczelnych organów administracji publicznej w zakresie bezpieczeństwa i rolnictwa.</u>
          <u xml:id="u-2.10" who="#JanDembowski">3. Zmiany w składzie Rady Ministrów.</u>
          <u xml:id="u-2.11" who="#JanDembowski">Czy kto z Obywateli Posłów ma jakieś uwagi w sprawie porządku dziennego dzisiejszego posiedzenia?</u>
          <u xml:id="u-2.12" who="#JanDembowski">Nikt głosu nie zabiera.</u>
          <u xml:id="u-2.13" who="#JanDembowski">Wobec tego porządek dzienny uważam za przyjęty.</u>
          <u xml:id="u-2.14" who="#JanDembowski">Powracamy do dyskusji nad projektem Planu 5-letniego.</u>
          <u xml:id="u-2.15" who="#JanDembowski">Proszę Kolegów! Prezydium Sejmu znalazło się w trudnej sytuacji, dlatego że dzisiaj przed wieczorem jeszcze chcielibyśmy bezwarunkowo zakończyć dyskusję nad Planem. Zapisanych jest 17 mówców. Apeluję więc do Kolegów Posłów, żeby wypowiadali się możliwie zwięźle i o ile możności skracali swoje przemówienia.</u>
          <u xml:id="u-2.16" who="#JanDembowski">Udzielam głosu posłowi woj. lubelskiego Romualdowi Kisielewskiemu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-3">
          <u xml:id="u-3.0" who="#RomualdKisielewski">Wysoka Izbo! Przeglądając gruntownie projekt ustawy o Planie 5-letnim na lata 1956–1960, stwierdzić należy, że nie pominięto w nim zagadnień głównych, stanowiących o rozbudowie naszej gospodarki narodowej. Trudno jest omówić całość zagadnień obrazujących perspektywicznie nasze poczynania rozbudowy, w świetle podniesienia stopy życiowej mas pracujących miast i wsi. Moi przedmówcy częściowo omówili te problemy, poruszając różne dziedziny naszej gospodarki.</u>
          <u xml:id="u-3.1" who="#RomualdKisielewski">Ja postaram się zatrzymać nad rozdziałem V projektu Planu — rozwojem gospodarczym województw.</u>
          <u xml:id="u-3.2" who="#RomualdKisielewski">Na stronie 98 jest wzmianka, — cytuję: „Ukończyć cementownię w Rejowcu, zbudować cementownię w Chełmie”. Ponieważ jestem posłem tego powiatu i jednocześnie wykonawcą m. in. tej inwestycji, muszę stwierdzić, że Chełmszczyzna się ożywia i zaczyna widzieć perspektywy przyszłości'. Zadymiły już pod koniec sześciolatki obok starych kominów „Firleya”, a obecnie cementowni „Pokój” w Rejowcu, nowe kominy „Rejowiec II”, dając dodatkową pracę okolicznym chłopom, którzy żyli dotychczas w zacofaniu, z dala od przemysłu — dając państwu 385 tys. ton cementu w skali rocznej przy projektowanej produkcji 335 tys. ton w roku 1955. Zadymi w okresie pięciolatki „Rejowiec III” oraz Cementownia „Chełm”. Udział procentowy wzrostu produkcji „Chełma” po rozbudowie, w stosunku do ogólnego przyrostu produkcji przemysłu cementowego w 1960 r. wyrazi się cyfrą około 26%.</u>
          <u xml:id="u-3.3" who="#RomualdKisielewski">Analizując bliżej potrzeby naszego kraju w oparciu o dane przemysłu cementowego w Planie 5-letnim, który zakłada modernizację, rozbudowę i budowę nowych zakładów, widzimy, że zapewni on całkowicie pokrycie globalnego zapotrzebowania cementu, wyrażające się cyfrą ok. 7 mln ton rocznie. Produkcja w pięciolatce wzrośnie o 55% w porównaniu do 1956 r. Powyższe zapotrzebowanie uwzględnia m. in. nowoczesne budownictwo, co ma swój wyraz w zastąpieniu niedoboru 1 miliarda sztuk cegieł prefabrykatami cementowymi i co zmienia korzystnie wskaźnik zużycia cegły w stosunku do 1 tony cementu.</u>
          <u xml:id="u-3.4" who="#RomualdKisielewski">Nowoczesna Cementownia „Chełm” dzięki wysokiemu stopniowi zmechanizowania urządzeń produkcyjnych zmniejszy liczebność załogi, pomimo że zakład ten będzie zaopatrywał inne zakłady w kredę — w najwyższym stopniu cementownię „Pokój” w Rejowcu. Załoga rekrutować się będzie w przeważającej części z ludności chłopskiej okolicznych wiosek powiatu chełmskiego. Dzięki temu ulegną częściowej likwidacji zbędne rezerwy rąk ludzkich w rolnictwie tego rejonu, a dodatkowe źródła zarobku zwiększą indywidualny dochód małorolnego chłopa. Cementownia „Chełm”, spełniając poważne zadanie przemysłowe, stanie się jednocześnie czynnikiem pobudzającym ogólny rozwój polityczny, społeczny i kulturalny tego rejonu.</u>
          <u xml:id="u-3.5" who="#RomualdKisielewski">Usytuowanie projektowanej Cementowni „Chełm” — to zarazem konsekwentna realizacja zasady równomiernego rozmieszczenia sił wytwórczych i wykorzystania ukrytych możliwości potencjalnych terenu. Pogłębia tę tezę jeszcze fakt, iż zbliżenie jej do chłonnego rynku zbytu wpłynie znacznie na obniżenie ogólnych kosztów budownictwa oraz poważnie odciąży sieć komunikacyjną między „Rejowcem II” a cementownią „Chełm” oraz zapewni jednocześnie tym zakładom znaczne oszczędności w kosztach przewozu.</u>
          <u xml:id="u-3.6" who="#RomualdKisielewski">Produkcja nowej cementowni oparta będzie na kredzie chełmskiej i marglu dowożonym z okolic Rejowca.</u>
          <u xml:id="u-3.7" who="#RomualdKisielewski">Należy podkreślić, że kreda lubelska jest, obok kredy opolskiej, jednym z najlepszych surowców do produkcji cementu.</u>
          <u xml:id="u-3.8" who="#RomualdKisielewski">Osiągnięcia te będą możliwe pod warunkiem:</u>
          <u xml:id="u-3.9" who="#RomualdKisielewski">1. Całkowitej i kompletnej dostawy dla Cementowni „Chełm” zagwarantowanych umową z Danią urządzeń. Muszą być również zagwarantowane, przewidziane dla budowy i rozbudowy, częściowe dostawy krajowe, które kooperują z dostawami zagranicznymi w 20% oraz maszyny i urządzenia krajowe, jak: pompy, silniki, talboty, suwnice itp. Przemysł maszynowy winien zwrócić szczególną uwagę na ich jakość, terminowość dostaw, od której uzależniona jest sprawność zakładu i których dobra przydatność przyczyni się w przyszłości do terminowego uruchomienia Cementowni i zbliży przemysł maszynowy do rynków zagranicznych przemysłu cementowego;</u>
          <u xml:id="u-3.10" who="#RomualdKisielewski">2. Otrzymania przez wykonawcę, tj. Lubelskie Przemysłowe Zjednoczenie Budowlane, pierwszej strefy płac z uwagi na konieczność zatrudnienia w fazie robót montażowo-budowlanych rzemieślników o wysokich kwalifikacjach;</u>
          <u xml:id="u-3.11" who="#RomualdKisielewski">3. Priorytetowego zabezpieczenia w potrzebny sprzęt mechaniczny, jak: samochody, wywrotki do odwozu urobku pochodzącego z robót ziemnych, koparki, dźwigi samojezdne, podnośniki itp.;</u>
          <u xml:id="u-3.12" who="#RomualdKisielewski">4. Całkowitego zabezpieczenia budowy w materiały takie, jak żelazo i drewno.</u>
          <u xml:id="u-3.13" who="#RomualdKisielewski">Utrzymać należy na wysokim poziomie kadry inżynieryjno-techniczne zarówno wykonawcy, jak i inwestora z odpowiednim ukształtowaniem ich uposażeń i zastosowaniem ryczałtów nie związanych z przerobami, dając samodzielność dyrektorowi w korygowaniu planów, utrzymując przez okres budowy stałość kadr, których zmienność bardzo często powodowała zakłócenia w kierownictwie budowy, jak i na poszczególnych obiektach, co wyrażało się z zasady stratami.</u>
          <u xml:id="u-3.14" who="#RomualdKisielewski">Należy wyznaczyć w generalnym wykonawstwie stałego koordynatora robót prowadzonych przez przedsiębiorstwa specjalizowane, których profil niejednokrotnie koliduje z wykonawstwem budowlanym, a przez to samo opóźnia zakładane terminy harmonogramów, jak też pociąga dodatkowe koszty.</u>
          <u xml:id="u-3.15" who="#RomualdKisielewski">Budowę nowej inwestycji — takiej, jaką jest Cementownia „Chełm”, należy prowadzić na warunkach specjalnych, stosując w wykonawstwie budowlano-montażowym dwuzmianowość, wprowadzając urnowy kompleksowe, co znacznie wpłynie na podniesienie jakości wykonawstwa i wyeliminuje marnotrawstwo materiałów, a tym samym przyczyni się do terminowości w przekazywaniu obiektów.</u>
          <u xml:id="u-3.16" who="#RomualdKisielewski">Należy stworzyć decentralizację Biura Projektowego, a mianowicie: w pierwszej fazie, która jest bazą terminowego spływu dokumentacji, wzmóc ścisłą współpracę pomiędzy Krakowskim Biurem Projektów Przemysłu Cementowo-Wapienniczego a założonym Wydziałem Projektowo-Kosztorysowym Inwestycji Budowy Cementowni, wciągając do współpracy Oddział Projektowy Organizacji Robót Lubelskiego Przemysłowego Zjednoczenia Budowlanego, co pociąga za sobą pewne uprawnienia. Zatwierdzenie dokumentacji winno odbywać się na budowie zakładu, przy współudziale zainteresowanych tak Centralnego Zarządu Przemysłu Cementowego w Sosnowcu, jak i Biura Projektów, co przyśpieszy jej realizację; w związku z tym należy zabezpieczyć odpowiednie fundusze budżetu Dyrekcji.</u>
          <u xml:id="u-3.17" who="#RomualdKisielewski">Należy uprościć drogę porozumienia we współpracy problemowo-technicznej pomiędzy dostawcami urządzeń firmy Schmidt i odwrotnie, z podaniem uzgodnień odpisu pism do wiadomości Polimex Centralny Zarząd i Inwestor bezpośredni, ponieważ dokumentacja jest niejednokrotnie przetrzymywana. Przewidzieć nawet konieczne wyjazdy, mające na celu konsultowanie się w sprawie wykonawstwa na miejscu.</u>
          <u xml:id="u-3.18" who="#RomualdKisielewski">Dokumentacja projektowo-kosztorysowa na tę nową inwestycję wykonywana jest przez Krakowskie Biuro Projektów Przemysłu Cementowo-Wapienniczego. Moim zdaniem należałoby resztę dokumentacji budowy Cementowni „Chełm” zlecić Biuru Projektowemu we Wrocławiu, ponieważ wykonywało ono dokumentację Cementowni „Rejowiec II” i posiadając już doświadczenie mogłoby dokonując adaptacji dokumentacji dla Cementowni „Chełm” wykonać ją w terminach przewidzianych harmonogramami, uwzględniając usunięcie poprzednich niedociągnięć.</u>
          <u xml:id="u-3.19" who="#RomualdKisielewski">Do współpracy nad uregulowaniem naszych słusznych i potrzebnych gospodarczo inwestycji na Lubelszczyźnie należy zobowiązać prezydia gromadzkich i powiatowych rad narodowych i związki zawodowe, ażeby czuwały i pomagały w naborze sił roboczych, których w latach 1957–1959 w szczycie nasilenia robót budowlano-montażowych zatrudnionych będzie około 2.000. Uniknie się przez to budowania zbędnych prowizorycznych szop i baraków, nie przewidzianych projektem stałego zagospodarowania, tak jak to ma miejsce obecnie na skutek niewłaściwej jeszcze pracy wydziałów i referatów zatrudnienia, które nie gwarantują potrzebnych sił fachowych, jak murarzy i cieśli. Referaty te ograniczają się jedynie do lustracji budowy, zapominając o naborze potrzebnych fachowców, i nie kierują racjonalnym ich ewidencjonowaniem z jednoczesnym skierowaniem według potrzeb i ważności inwestycji. I tak niedobór sił roboczych już w chwili obecnej wynosi 200 ludzi, co w znacznej mierze opóźnia wykonanie planu inwestycji 1956 r.</u>
          <u xml:id="u-3.20" who="#RomualdKisielewski">Prezydium Miejskiej Rady Narodowej winno zająć się budową względnie odnową koniecznych odcinków dróg, łączących nowopowstający zakład z miastem Chełmem, jako jedyną arterią komunikacyjną, która w znacznym stopniu zagwarantuje oszczędność taboru samochodowego. Jednak renowacja tej, tak koniecznej dla budowy drogi nie została ujęta Planem 5-letnim.</u>
          <u xml:id="u-3.21" who="#RomualdKisielewski">Ministerstwo Kolei poprzez zainteresowane DOKP Lublin powinno już obecnie dopomóc Cementowni „Chełm” w rozwiązaniu problemu dogodności dojazdów do pracy przez odpowiednie ustawienie rozkładu jazdy właśnie w bieżącym roku, a nie — jak postuluje DOKP — w nowym rozkładzie, który ma wejść w życie w czerwcu 1957 r. Zmiana ta jest konieczna z uwagi na zagwarantowanie 8-godzinnego dnia pracy oraz prowadzenie robót na dwie, względnie trzy zmiany. W tej chwili budowa odległa jest o 5 km od dworca kolejowego, licząc drogę okrężną z uwagi na zły stan nawierzchni odcinków krótszych, co stwarzają już teraz pewne trudności w utrzymaniu dyscypliny na budowie.</u>
          <u xml:id="u-3.22" who="#RomualdKisielewski">Pożądane byłoby, ażeby Wydział Handlu Wojewódzkiej Rady Narodowej mógł zagwarantować dostateczną ilość artykułów pierwszej potrzeby, założyć sklepy i zaopatrzyć je w towary atrakcyjne, jak pralki, radioodbiorniki, rowery i inne, z tym, że Generalny Wykonawca w porozumieniu z Dyrekcją Inwestycji mógłby rozdzielać talony biorąc pod uwagę wybitne osiągnięcia w pracy.</u>
          <u xml:id="u-3.23" who="#RomualdKisielewski">Dyrektor Inwestycji winien mieć uprawnienia zlecania dokumentacji na każdy obiekt w granicach do 30 tys. zł wartości robót budowlano-montażowych, bez zamaszynowania, a w wypadkach adaptacji — do kwoty wyższej w stosunku do wartości kosztorysowej. Z interpretacji Banku uchwały Nr 240 Prezydium Rządu z dnia 17 maja 1956 r. wynika, że dyrektor inwestycji takiej jak Cementownia nie może zlecić dokumentacji technicznej np. zbiorników korekcyjnych z Rejowca z uwagi na ich wartość przewyższającą 1,5 mln zł, czego w terminach nie może zagwarantować też i Biuro Projektów, natomiast dyrektor inwestycji małych, sięgających wartością obiektów do 1,5 mln zł, może zlecić wykonanie dokumentacji do wysokości 10 tys. zł. Wprowadzenie powyższej zmiany w znacznym stopniu przyczyniłoby się do rozwiązania, niekiedy palących, problemów przyśpieszenia wykonania dokumentacji na budowie.</u>
          <u xml:id="u-3.24" who="#RomualdKisielewski">Dyrekcja posiadać winna jednocześnie osobowy fundusz dyspozycyjny w wysokości 3 tys. zł miesięcznie, dysponując nim według zaistniałych potrzeb na budowie.</u>
          <u xml:id="u-3.25" who="#RomualdKisielewski">Jako jedną z form utworzenia bodźców ekonomicznych Budowa Cementowni „Chełm” proponuje utworzenie wspólnego funduszu zakładowego Inwestor — Generalny Wykonawca, uzyskanego z oszczędności wyprowadzonych ściśle na podstawie urealnionych kosztorysów budowy, założonych zmian w projekcie przez racjonalizację, wprowadzenia najnowocześniejszych metod postępu technicznego, kompleksowości, przedwczesnego oddania obiektów do użytku, oszczędnej gospodarki materiałami i niejednokrotnie zamiany na materiały zastępcze, skasowania całkowitego prowizorek elektrycznych i wodociągowych, zastępując je stałymi sieciami.</u>
          <u xml:id="u-3.26" who="#RomualdKisielewski">Wyniki tych oszczędności notowane będą komisyjnie, podając dokładnie miejsce, charakter oszczędności, jej kwotę przeliczeniową w stosunku do warunków uprzedzonych rozmyślną decyzją zainteresowanego, czy samego zespołu wprowadzającego oszczędność. Należność ta winna być wypłacana każdorocznie, po dokładnym stwierdzeniu powstania omawianych okoliczności. Tę myśl oszczędnego budownictwa, opartego o ekonomikę i rentowność inwestycji, wprowadza się już z chwilą rozpoczęcia budowy planowanego w pięciolatce zakładu cementowego.</u>
          <u xml:id="u-3.27" who="#RomualdKisielewski">Zakładając oszczędność w 1956 r., około 0,5 mln zł, a w 1957 r. 2 mln zł, załoga Cementowni „Chełm” proponuje 30% osiągniętych oszczędności przeznaczyć na realne wypłaty dla zainteresowanych brygad roboczych i zespołów inżynieryjno-technicznych, z tego 10% na podniesienie warunków socjalno-bytowych na budowie, jak i podniesienie warunków kulturalnych, np. zaplanowanie wycieczek. W fazie przekazania cementowni zakłada się oszczędność około 10 mln, co stanowi 1,5% w stosunku do poniesionych kosztów na podstawie rachunków rozliczeniowych, których rozbicie na pozostałe lata uzasadni się z chwilą otrzymania dokumentacji.</u>
          <u xml:id="u-3.28" who="#RomualdKisielewski">W myśl porozumienia z Generalnym Wykonawcą nagrody pochodzące z oszczędnej gospodarki na budowie winny być rozdzielane z puli ogólnej.</u>
          <u xml:id="u-3.29" who="#RomualdKisielewski">Celem zapobieżenia marnotrawstwu materiałów, kradzieży, oraz podniesienia poziomu technicznego i moralnego u robotnika i wykonania wnikliwej analizy potrzeb materiałowych z zastosowaniem materiałów zastępczych przez personel obu dyrekcji — należałoby zainteresować załogę w następujący sposób: zaoszczędzone materiały, jak cegłę, cement, drzewo, żelazo w 50% przekazać na rzecz państwa; pozostałe 50% przeznaczyć do odsprzedaży po cenach urzędowych biorącym udział w akcji oszczędzania brygadom czy zespołom — na budownictwo indywidualne.</u>
          <u xml:id="u-3.30" who="#RomualdKisielewski">Wysoka Izbo! Wysiłek ten powinien iść o ile nie jednocześnie, to zbieżnie w kierunku zapewnienia tym ludziom nie tylko warunków kulturalnych, ale też i zapewnienia na przyszłość warunków bytowych, nie umniejszając ilości planowanych izb na terenie miasta.</u>
          <u xml:id="u-3.31" who="#RomualdKisielewski">Będąca w budowie Cementownia „Chełm” w ramach inwestycji zaplanowanych w pięciolatce przewiduje zmobilizowanie około 375 osób z rejonów oddalonych od okolicznych wsi i tym pracownikom przewiduje z budownictwa ZOR mieszkania fabryczne na osiedlu, które posiada 1125 izb, licząc średnio mieszkanie trzyizbowe na jednego pracownika, oraz 60 domków prefabrykowanych, które służyć będą jako pomieszczenia awaryjne dla załogi Cementowni.</u>
          <u xml:id="u-3.32" who="#RomualdKisielewski">Będąc posłem pragnę też w krótkich słowach zobrazować, jak przedstawia się obecna sytuacja mieszkaniowa na terenie miasta Chełma, opodal którego powstają dwie potężne cementownie — „Rejowiec III” i Cementownia „Chełm” Z tylu nurtujących miasto zagadnień poruszę tylko jedno, a mianowicie katastrofalny stan mieszkaniowy. Ludność miasta stale wzrasta. W okresie dziesięciu ostatnich lat wzrost ten wyraził się cyfrą około 10 tys. osób, podczas gdy w tym okresie nie otrzymaliśmy prawie żadnych poważnych środków na budownictwo mieszkaniowe.</u>
          <u xml:id="u-3.33" who="#RomualdKisielewski">Miasto Chełm, biorąc pod uwagę jego stan przedwrześniowy, nie miało jaskrawych perspektyw rozwojowych przemysłu, pomimo posiadanych, jak słyszeliśmy, bogactw naturalnych, szczególnie jeśli chodzi o produkcję materiałów budowlanych. Ten stan rzeczy zmienia się radykalnie w perspektywie pięciolatki pod względem uprzemysłowienia, ale zmienić się też powinien pod względem warunków bytowych ludzi pracy w mieście.</u>
          <u xml:id="u-3.34" who="#RomualdKisielewski">W chwili obecnej w ewidencji naszego Prezydium Miejskiej Rady Narodowej znajduje się 45 budynków o łącznej ilości 225 izb zamieszkałych przez 900 osób. Budynki te zgodnie z protokółami komisji budowlanej nie nadają się do remontu i grożą zawaleniem. 448 osób, czyli 140 rodzin zamieszkuje sutereny, z tego 20 przy ulicy Wygon należy natychmiast przekwaterować z baraków grożących zawaleniem. Poza tym jest jeszcze wiele ludzi, których stan mieszkania nie znajduje nazwy, mieszkających po prostu w komórkach.</u>
          <u xml:id="u-3.35" who="#RomualdKisielewski">Cóż może pomóc w tym Prezydium Wojewódzkiej Rady Narodowej? Gdy przyjmowałem tam niedawno w Zespole Poselskim skargi i zażalenia, miały one charakter wyłącznie osobistych spraw mieszkaniowych. Taka niestety sytuacja jest na Lubelszczyźnie.</u>
          <u xml:id="u-3.36" who="#RomualdKisielewski">Plan 5-letni przewiduje około 1.500 izb w mieście Chełmie z budownictwa komunalnego i budownictwa ZOR, zakładając jednocześnie zwiększenie ludności miasta z 29 tys. do 35 tys., co wiąże się ściśle z rozbudową zakładów i placówek handlowych.</u>
          <u xml:id="u-3.37" who="#RomualdKisielewski">W ciągu dwunastu lat zdołano uzyskać fundusze inwestycyjne na budowę jednego budynku mieszkalnego o 54 izbach. Starania o umieszczenie w planie drugiego budynku mieszkalnego spełzły na niczym.</u>
          <u xml:id="u-3.38" who="#RomualdKisielewski">W podobny sposób przedstawia się sprawa budownictwa indywidualnego. Na zgłoszonych 29 wniosków o pożyczki w sumie 685 tys. zł Prezydium Miejskiej Rady Narodowej otrzymało 200 tys., w tym 80 tys. funduszów dodatkowych, co stanowi zaledwie 29,3%, które w dalszym ciągu na przestrzeni Planu 5-letniego nie rozwiążą kwestii mieszkaniowej, jaka istnieje na terenie miasta Chełma.</u>
          <u xml:id="u-3.39" who="#RomualdKisielewski">Podjęta jeszcze w 1953 r. myśl budowy Domu Kultury nie znalazła też w Planie 5-letnim urealnienia, z wyjątkiem jego rozpoczęcia w zainwestowanej kwocie 1,5 mln, podczas gdy na całość inwestycji potrzeba 4,5 mln zł. Już 19 grudnia 1953 r. powstał społeczny komitet budowy Domu Kultury, a starania posła Wendego i przychylne ustosunkowanie się Prezesa Rady Ministrów ob. Cyrankiewicza przyśpieszyły jej zapoczątkowanie. W pierwszym stadium, tj. 14 lipca 1954 r., uzyskano lokalizację, poniesiono koszt pełnej dokumentacji techniczno-roboczej, uzyskano potwierdzenie KOPI w dniu 9 kwietnia 1955 r. ustalając termin rozpoczęcia na 1 kwietnia 1956 r. oraz zakończenie na 15 grudnia 1957 r.</u>
          <u xml:id="u-3.40" who="#RomualdKisielewski">Z limitu zawartego w Planie 5-letnim należy z góry zakładać, że inwestycja ta nie zostanie zakończona, data rozpoczęcia już i tak minęła i nie jest realna, należałoby utrzymać przynajmniej pełne pokrycie na tę inwestycję, zakładając jej ukończenie w 1960 r., co w dużej mierze przyczyni się do wypełnienia poważnej luki w pracy kulturalno-oświatowej miasta Chełma, w świetle rozbudowy przemysłu, stanowiącego realne założenia w pięciolatce.</u>
          <u xml:id="u-3.41" who="#RomualdKisielewski">Reasumując powyższe podkreślam, że należy wziąć pod uwagę potrzeby woj. lubelskiego, a w szczególności miasta Chełma, i w świetle budujących się dwóch olbrzymich inwestycji:</u>
          <u xml:id="u-3.42" who="#RomualdKisielewski">1) przeanalizować do głębi wysunięte wnioski stanowiące o realizacji dwóch inwestycji — Cementowni „Chełm” i „Rejowiec III”, jako część Planu 5-letniego;</u>
          <u xml:id="u-3.43" who="#RomualdKisielewski">2) umieścić w planie inwestycyjnym na rok 1957 budowę drugiego bloku mieszkalnego w Chełmie;</u>
          <u xml:id="u-3.44" who="#RomualdKisielewski">3) zwiększyć dwukrotnie fundusze inwestycyjne na budownictwo ZOR i komunalne;</u>
          <u xml:id="u-3.45" who="#RomualdKisielewski">4) zwiększyć o 100% fundusze na remonty kapitalne i zabezpieczające;</u>
          <u xml:id="u-3.46" who="#RomualdKisielewski">5) ustalić całkowite zakończenie do 1960 r. budowy Domu Kultury w Chełmie.</u>
          <u xml:id="u-3.47" who="#RomualdKisielewski">Przekonani jesteśmy o realności Planu 5-letniego, która leży w mozolnym wysiłku świata pracy, wykuwającego lepsze jutro w oparciu o założenia VIII Plenum naszej Partii.</u>
          <u xml:id="u-3.48" who="#RomualdKisielewski">Można wyrazić przekonanie, że ten zatwierdzony przez nas ramowy Plan znajdzie czynne poparcie ludzi pracy w mieście i na wsi i że będzie on wcielony w życie przez robotników, chłopów, inteligencję techniczną — przez naród polski.</u>
          <u xml:id="u-3.49" who="#komentarz">(Oklaski.)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-4">
          <u xml:id="u-4.0" who="#JanDembowski">Głos ma poseł woj. bydgoskiego Eugenia Furmaniak.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-5">
          <u xml:id="u-5.0" who="#EugeniaFurmaniak">Wysoki Sejmie! Okres obecnej kadencji sejmowej nie był okresem sprzyjającym dla współpracy Sejmu z Radą Państwa. Odbiło się to bardzo poważnie na pracy posłów w terenie, na pracy komisji sejmowych, jak również na pracach rad narodowych w terenie.</u>
          <u xml:id="u-5.1" who="#EugeniaFurmaniak">W minionym okresie Sejm nie miał możliwości wysłuchania sprawozdania Rady Państwa, nie miał możliwości przeanalizowania szeregu dekretów i uchwał, które w zasadzie w niewielu wypadkach spełniły swoje zadanie.</u>
          <u xml:id="u-5.2" who="#EugeniaFurmaniak">Mam tutaj na myśli, proszę Obywateli Posłów, uchwałę o załatwianiu skarg i zażaleń. Uchwała ta miała być cudownym lekiem na szereg bolączek ludności pracującej, a ilość spraw zgłaszanych do władz terenowych, do różnych urzędów miała świadczyć o zaufaniu obywateli do Państwa Ludowego. Jest jednakże zupełnie inaczej. Życie wykazało co innego. Obywatel stracił zaufanie do swej władzy terenowej, stracił również w wielu wypadkach zaufanie i do władzy państwowej.</u>
          <u xml:id="u-5.3" who="#EugeniaFurmaniak">W okresie kilku lat, rozwijając „instytucję” skarg i zażaleń, nie usunęliśmy źródła ich powstawania. Nie zarobiliśmy nic, albo bardzo mało, jeżeli chodzi o poprawę warunków bytowych mas pracujących, które w pierwszej kolejności stanowią źródło powstawania skarg i zażaleń. Tysiące spraw, które wpłynęły w okresie 6 lat do różnych urzędów i instytucji oraz do rad narodowych, kryją w sobie żal, ból i rozgoryczenie osób skarżących się, noszą znamię wyraźnych lub ukrytych form łamania praworządności. Są one wynikiem wielu naszych niedociągnięć, niedbalstwa, lekceważenia obowiązków, braku kontroli, a ponadto zawodowego nieuctwa — wadliwie skonstruowanych przepisów, okólników, zarządzeń, które stały się podstawą prawną działalności aparatu państwowego i gospodarczego.</u>
          <u xml:id="u-5.4" who="#EugeniaFurmaniak">Są one jednocześnie wynikiem niejasności przepisów dotyczących praw i obowiązków obywatela, jak i stosunku państwa do obywatela i faktycznego stosowania tych praw w życiu praktycznym W wielu wypadkach praktyka życiowa znajdowała się w kolizji z art. 74 Konstytucji dotyczącym nietykalności osobistej obywatela, a uchwała o sposobie załatwiania skarg stanowiła dla obywatela przysłowiową deskę ratunku, z którą razem w konsekwencji tonął — aż do... wyjaśnienia sprawy.</u>
          <u xml:id="u-5.5" who="#EugeniaFurmaniak">Art. 73 Konstytucji, który mówi, że obywatele mają prawo zwracania się do wszystkich organów państwa ze skargami, a skargi i zażalenia powinny być załatwiane szybko i sprawiedliwie, oraz że winni przewlekania albo przejawiający biurokratyczny, bezduszny stosunek do skarg i zażaleń będą pociągani do odpowiedzialności — stał się w praktycznym życiu de facto fikcją.</u>
          <u xml:id="u-5.6" who="#EugeniaFurmaniak">Obywatele zwracają się rzeczywiście do wszystkich organów państwa, lecz w rezultacie decyzję organu niższego zatwierdza organ wyższy. Skargi nie są załatwiane — trzeba sobie powiedzieć tutaj śmiało, nie są załatwiane w porę i sprawiedliwie, a gdybyśmy chcieli wprowadzić w życie punkt 2 art. 73 należałoby zacząć jego stosowanie od resortów, nie wyłączając również Rady Państwa. Oto co pisze do mnie w dniu 8 listopada br. jeden z obywateli:</u>
          <u xml:id="u-5.7" who="#EugeniaFurmaniak">„Otóż piszę do Was, gdyż prośbę swą do Przewodniczącego Rady Państwa wysłałem listem poleconym jeszcze 2 sierpnia, a nie otrzymawszy do dziś dnia żadnej odpowiedzi, obawiam się, aby pracownik Gabinetu Przewodniczącego Rady Państwa nie wrzucił mej prośby do kosza”. Nie jest tajemnicą, że tylko bardzo mały odsetek skarg i zażaleń był załatwiany w przepisowym terminie, natomiast olbrzymia większość nabierała urzędowej mocy w ciągu niejednokrotnie kilku miesięcy, bez właściwego częstokroć rozwiązania.</u>
          <u xml:id="u-5.8" who="#EugeniaFurmaniak">Powołując się na art. 73 Konstytucji, jak i uchwałę z 1950 r. o sposobie załatwiania skarg i zażaleń, trzeba stwierdzić, że stworzono warunki dochodzenia swych słusznych praw przez obywatela, lecz miniony okres gospodarki narodowej nie stał się podstawą do usuwania i likwidacji źródeł niedomagam Sprzyjającymi czynnikami w rozwoju „instytucji” skarg i zażaleń był niedorozwój gospodarczy — brak mieszkań, opału, wody, paszy dla bydła, system walki z kułakiem i rzemiosłem, nieprzestrzeganie praworządności.</u>
          <u xml:id="u-5.9" who="#EugeniaFurmaniak">Jest rzeczą zrozumiałą, że tych i wielu innych bolączek uchwałą tego rodzaju nie da się usunąć. Większość spraw, których w żadnym wypadku nie można uznać za bezprzedmiotowe skargi, wyraża bolączki obywateli wynikające z niemożliwości załatwienia ich słusznych potrzeb na platformie właściwej gospodarki terenowej, jak i ogólnopaństwowej.</u>
          <u xml:id="u-5.10" who="#EugeniaFurmaniak">Nie usuwając źródła, nie usuniemy również stale wzrastającej ilości skarg, a ich niezałatwianie wpływać będzie w dalszym ciągu deprymująco na każdego obywatela.</u>
          <u xml:id="u-5.11" who="#EugeniaFurmaniak">Szereg skarg i zażaleń wynika ze słabości aparatu rad narodowych, instytucji — z braku decyzji i znajomości fachowej. Mogę tu dla przykładu przytoczyć sprawę, która ciągnie się od przeszło roku i która jest znana bardzo dobrze Ministerstwu Zdrowia — sprawę wojewódzkiego szpitala w Bydgoszczy, do której nie zdołały ustosunkować się w tym czasie czynniki miejscowe, ani też nie podjęło żadnej decyzji Ministerstwo Zdrowia, mimo że Obywatel Minister jak i Wiceminister zdają sobie jasno sprawę z ciężaru gatunkowego tej sprawy. Dlatego też dziś w imieniu Zespołu Poselskiego woj. bydgoskiego zwracam się do Rady Państwa z prośbą o wyciągnięcie wniosków po zbadaniu tejże sprawy na podstawie zażalenia, które znajduje się w sejmowej Komisji Pracy i Zdrowia.</u>
          <u xml:id="u-5.12" who="#EugeniaFurmaniak">Dla uniknięcia szeregu skarg, należy uregulować przepisy dotyczące ustawodawstwa pracy i ścisłego stosowania ich w życiu, zwłaszcza co się tyczy starców i młodocianych. Należy również z całą odpowiedzialnością przystąpić do wykonania zadań w zakresie gospodarki komunalnej i mieszkaniowej, gdyż one to stwarzają klimat, w którym rosną i mnożą się skargi i zażalenia. Nasuwa się wniosek o konieczności przeanalizowania składu osobowego rad narodowych, wzmożenia szkolenia w tym zakresie i instruktarzu oraz większej pomocy radom niższego stopnia ze strony rad wyższego szczebla oraz ze strony Rady Państwa.</u>
          <u xml:id="u-5.13" who="#EugeniaFurmaniak">Stosując metody pełnego rozwiązywania problemów unikniemy zbędnych skarg i zażaleń. Natomiast sprawy waśni, kłótni, obrażeń fizycznych i moralnych itp. winny stać się przedmiotem rozpraw sądowych.</u>
          <u xml:id="u-5.14" who="#EugeniaFurmaniak">Uchwała o sposobie załatwiania skarg i zażaleń jest zbyt drogim przepisem, byśmy mogli ją w dalszym ciągu stosować w życiu tak jak dotychczas. Pochłania ona, licząc tylko jedną godzinę dziennie przyjęć w radach narodowych i różnych instytucjach — w przybliżeniu około 30 tys. roboczogodzin rocznie, co w sumie daje ponad milion złotych. Pochłania tysiące litrów benzyny, tysiące kilogramów papieru, kosztuje wiele nerwowego oczekiwania na pozytywne załatwienie częstokroć beznadziejnej sprawy, oraz usilnej bezowocnej bieganiny radnych i działaczy społecznych, których straconych dniówek w zakładach pracy nie jestem w tej chwili w stanie obliczyć i przeliczyć na wartość pieniężną.</u>
          <u xml:id="u-5.15" who="#EugeniaFurmaniak">Proponuję również większe, niż dotychczas, włączanie się związków zawodowych w załatwianie i rozstrzyganie różnych problemów spornych w zakładach pracy. Dotyczy to zwłaszcza zwolnień ludzi starszych, dotyczy to problemu młodocianych, jak również zwolnień kobiet Mówiąc o kobietach, chciałabym podkreślić fakt, że szereg kobiet zostaje usuniętych z pracy i związki zawodowe w zbyt słabym stopniu na to reagują. W wielu wypadkach działacze związkowi biernie patrzyli w minionym okresie na krzywdę wyrządzaną robotnikowi; szczególnie — podkreślam — odczuwały to właśnie kobiety.</u>
          <u xml:id="u-5.16" who="#EugeniaFurmaniak">Ponieważ sprawę kobiet poruszyła posłanka Tatarkówna, nie chciałabym tego zagadnienia teraz rozwijać. Pragnę tylko podkreślić, że kobietę w większości wypadków zmusiły do pracy warunki ekonomiczne, niskie zarobki ojca rodziny i konieczność zrównoważenia budżetu domowego. Zostawmy pracę tym kobietom, które chcą i mogą pracować, jak również tym które zmuszają do pracy zarobkowej warunki życiowe, tym które są jedynymi żywicielkami rodzin. Jestem za wprowadzeniem zwiększonego dodatku rodzinnego dla ojców rodzin, aby stworzyć matkom sprzyjające warunki wychowania młodzieży, wychowania dzieci, kształtowania ich charakteru i woli.</u>
          <u xml:id="u-5.17" who="#EugeniaFurmaniak">Mówiąc o warunkach materialnych, nie należy też zapominać o warunkach moralnych — warunkach, które należałoby również jakoś określić. Mam na myśli np. sprawę opinii publicznej w tych wypadkach, kiedy dochodzi do rozwodu. Zwiększa się coraz bardziej ilość rozwodów. a traci na tym przede wszystkim kobieta. Rozwód zmusza kobietę do szukania pracy zarobkowej.</u>
          <u xml:id="u-5.18" who="#EugeniaFurmaniak">Stawiam więc wniosek uzupełnienia przepisów prawa rodzinnego w tym sensie, ażeby zwiększyć kwoty alimentacyjne dla kobiet i dzieci w stopniu zapewniającym wychowanie pozostawionego przez ojca potomstwa.</u>
          <u xml:id="u-5.19" who="#EugeniaFurmaniak">Proszę Obywateli Posłów! Dzień wczorajszy minął pod znakiem wody i nafty. Jako poseł woj. bydgoskiego pragnę chociaż w sposób bardzo pobieżny poruszyć i te zagadnienia.</u>
          <u xml:id="u-5.20" who="#EugeniaFurmaniak">Granica naszego województwa zaczyna się od Kłodawy — od Kłodawy też ciągnie się pas pokryty gipsem, pas, w którym znajdują się sole potasowe. Ciągnie się on przez woj. koszalińskie i przechodzi dalej w pas nizin nadbałtyckich, aż do Niemieckiej Republiki Federalnej. Fakt, że na ziemiach woj. bydgoskiego znajduje się tzw. czapa gipsowa, fakt, że znajdują się tam sole potasowe, daje nam możność twierdzenia, że w tych miejscach powinna być nafta. Twierdzenie swoje opieram na tym, że na całym świecie tam właśnie, gdzie znajduje się taki układ geologiczny, wszędzie wydobywa się ropę naftową. Wystąpiło to ostatnio na Węgrzech, gdzie bardzo mocno wzmogła się produkcja nafty. W okresie powojennym prześcignęły nas państwa, które przed wojną nafty nie wydobywały. Tymczasem u nas od szeregu lat prowadzi się wiercenia, lecz bez rezultatu. Nie zrobiliśmy nic, aby wyszkolić nasze siły fachowe, ażeby uzyskać specjalistów w odczytywaniu danych sejsmograficznych. Brak jest z naszej strony uporu w staraniach o wydobycie tego cennego surowca, który bezsprzecznie na naszych terenach się znajduje.</u>
          <u xml:id="u-5.21" who="#EugeniaFurmaniak">O niedocenianiu tej gałęzi produkcji i jej rzutowania na gospodarkę naszego państwa świadczy również fakt, że plan konsumpcji założony przez PKPG na okres 6 lat został wykonany już w r. 1953. Chodzi tutaj o przywóz nafty z innych państw demokracji ludowej. Sytuacja ta nie poprawi się w okresie Planu 5-letniego, jeżeli do tego zagadnienia podejdziemy tak samo jak w okresie minionym. Rozpatrzenie tego zagadnienia, jak również postawienie go na właściwej płaszczyźnie nabiera w tej chwili szczególnej wagi, a nie jest w dostatecznym stopniu uwzględnione przez Centralny Urząd Naftowy. Nie można bowiem uznać za wystarczający obecny stan pojemników, których braki wynoszą około 250 tys. m3, na sumę ponad 300 milionów zł.</u>
          <u xml:id="u-5.22" who="#EugeniaFurmaniak">Nie można uznać za właściwe planowanie dostaw nafty i produktów naftowych dla kraju bez uwzględnienia faktu, że zapasy państwowe i hurtowe winny być oparte o sezonowość konsumpcji. Nie bierze się również pod uwagę w planowaniu istniejącej nierytmiczności dostaw. Nie bierze się pod uwagę w dostatecznym stopniu różnego czasu przebiegu cystern, jak i konieczności składowania dla każdego asortymentu.</u>
          <u xml:id="u-5.23" who="#EugeniaFurmaniak">Niepokojącym jest dla mnie fakt, że w okresie planu 6-letniego stan zapasów nafty i jej produktów od r. 1953 ulegał stałej obniżce a obecnie przekroczył przepisową granicę przewidzianą na okres 60 dni. Rozkładając konieczne zapasy na rafinerie, składy centralne i hurtowe, winniśmy utrzymać w sumie 60-dniowy zapas, który w tej chwili został bardzo poważnie obniżony.</u>
          <u xml:id="u-5.24" who="#EugeniaFurmaniak">Mówię o tych sprawach, ponieważ one w sposób bardzo poważny rzutują na gospodarkę naszego województwa jako województwa rolniczego — a to dlatego, że zwiększamy mechanizację, zaopatrujemy nasze rolnictwo w większą ilość samochodów i traktorów.</u>
          <u xml:id="u-5.25" who="#EugeniaFurmaniak">Stąd też wynika wniosek, że należy zwrócić uwagę na stan pojemności naszych zbiorników. W związku z istniejącą sytuacją na odcinku nafty należy zwiększyć kredyty na wyrównanie dysproporcji jaka zaistniała między popytem a podażą, na co może wpłynąć tylko posiadanie odpowiednich magazynów.</u>
          <u xml:id="u-5.26" who="#EugeniaFurmaniak">Zachodzi konieczność budowania magazynów u wszystkich większych konsumentów nafty, co pozwoli na uniknięcie zahamowania zaopatrzenia i obniży koszty własne większych odbiorców, takich jak rolnictwo, hutnictwo, PKS, a jednocześnie przyczyni się do zlikwidowania pustych przebiegów samochodów i traktorów. Wyzwoliłoby to również moce produkcyjne taboru samochodowego, a tym samym zmniejszyłoby koszty własne przedsiębiorstw.</u>
          <u xml:id="u-5.27" who="#EugeniaFurmaniak">Pragnę ponadto ustosunkować się do istniejących tzw. dwóch cen na produkty naftowe. Są to ceny dla sektora uspołecznionego i indywidualnych odbiorców. Tolerowanie takiego stanu pozwala na przenikanie produktów naftowych z pierwszego sektora do drugiego. Jednocześnie różnice wynikające z tych cen, które powinny być odprowadzone do skarbu państwa w sumie około 60 mln zł, zamiast wzrastać w związku z rozwijającą się motoryzacją, systematycznie maleją i w roku bieżącym do skarbu państwa wpłynie prawdopodobnie około 25 mln zł.</u>
          <u xml:id="u-5.28" who="#EugeniaFurmaniak">Jest rzeczą jasną, że podwójne ceny na produkty naftowe hamują rozwój motoryzacji z jednej strony, a z drugiej strony mają swój wydźwięk w kształtowaniu się strony moralnej obywatela, gdyż prowadzą do łamania przepisów zarówno ze strony sprzedawcy, jak i odbiorcy.</u>
          <u xml:id="u-5.29" who="#EugeniaFurmaniak">Charakterystyczne jest to, że przy wzroście ilości pojazdów mechanicznych w rękach sektora nieuspołecznionego do 188 tys. sztuk zużycie produktów naftowych wynosi obecnie 2% całości benzyny, podczas gdy w 1953 r. przy znacznie mniejszej ilości pojazdów mechanicznych wynosiło 6% ogólnego zużycia.</u>
          <u xml:id="u-5.30" who="#EugeniaFurmaniak">Zachodzi więc pytanie, czy wobec tego nie należałoby podwyższyć cen na produkty naftowe. Zdaje się, że ta koncepcja nie byłaby słuszna z dwóch względów, a mianowicie: przy obecnym usamodzielnianiu przedsiębiorstw doprowadziłoby to do zwiększenia ich kosztów własnych, a tym samym do zmniejszenia rentowności, co miałoby wpływ na fundusz zakładowy i odbiłoby się bardzo poważnie na sprawach bytowych robotnika, a ponadto taka gałąź naszej gospodarki, jak np. rolnictwo, musiałaby dopłacać około 600 mln zł, a Ministerstwo Transportu Drogowego około 500 mln zł.</u>
          <u xml:id="u-5.31" who="#EugeniaFurmaniak">Omawiając zagadnienie nafty i produktów naftowych chciałbym zaznaczyć, że w tym zakresie należałoby również rozpocząć walkę z kultem niefachowości. Kult niefachowości w okresie stalinizmu przeniknął wszystkie resorty, przeniknął nasz aparat państwowy od szczebla najwyższego do najniższego.</u>
          <u xml:id="u-5.32" who="#EugeniaFurmaniak">Chcę tu poruszyć taką sprawę jak wyjazdy zagranicę nie specjalistów dla zawierania umów handlowych, co naraża skarb państwa na poważne straty.</u>
          <u xml:id="u-5.33" who="#EugeniaFurmaniak">Oto przykład. Polska stanęła do przetargu na zbiorniki naftowe z tzw. dachami pływającymi. W przetargu uzyskaliśmy pierwsze miejsce. Egipt skorzystał z naszych ofert, gdyż były najtańsze. Dokumentację jednakże robiono już po przetargu, bardzo pośpiesznie, w oparciu o wzory włoskie, co w rezultacie spowodowało, że różnica między kontraktem a dokumentacją wyniosła 500 ton stali na naszą niekorzyść, przy czym nie będąc fachowcami dopłaciliśmy poważne sumy za montaż; 500 ton stali po 280 dolarów to jest 140 tys. dolarów, no i oczywiście przewóz. Tak wygląda jedna transakcja handlowa.</u>
          <u xml:id="u-5.34" who="#EugeniaFurmaniak">Nie chciałabym tu w szczegółach mówić o wyjazdach za granicę takich „fachowców”, jak główny księgowy i inni specjaliści, dla zapoznania się z budownictwem naftowym. Szkoda jednakże, że nie brali w nich udziału ludzie, którzy za to budownictwo są odpowiedzialni, którzy te rzeczy projektują. I szkoda, że nasi towarzysze wyjeżdżając za granicę nie korzystają z najkrótszej drogi lądowej czy lotniczej, dłuższy jest bowiem powrót z Egiptu przez Grecję i Szwajcarię niż prosto na północ do Warszawy.</u>
          <u xml:id="u-5.35" who="#EugeniaFurmaniak">Mówiąc o walce z kultem niefachowości przytoczę tu parę tylko „virement” dokonanych w Centralnym Urzędzie Naftowym, które nie świadczą wcale o trosce, ani o tym, by instytucja ta dobrze działała.</u>
          <u xml:id="u-5.36" who="#EugeniaFurmaniak">Dyrektora administracyjnego ściągnięto na jeden dzień z urlopu, by w tym czasie dać mu wymówienie — przeszedł na starszego inspektora w tym samym resorcie. Na jego miejsce przyszedł ob. A., były dyrektor Departamentu Budownictwa w MON-ie. W krótkim czasie utworzono nowe stanowisko do spraw inwestycyjnych, a na miejsce dyrektora administracyjnego wprowadzono ob. Z. — po to, by w dalszej karuzeli ob. A. przenieść na stanowisko dyrektora Biura Budowy Baz Naftowych, a ob. Z. na inspektora Departamentu Księgowo-Finansowego w CUN. Dyrektora Biura Baz Naftowych przesunięto na stanowisko inżyniera naczelnego w Biurze Baz Naftowych, a dotychczasowego inżyniera naczelnego, fachowca, przeniesiono na inspektora w Zarządzie Inwestycji CUN.</u>
          <u xml:id="u-5.37" who="#EugeniaFurmaniak">Tak oto karuzela toczy się dalej, a sprawa nafty w dalszym ciągu stoi w miejscu.</u>
          <u xml:id="u-5.38" who="#EugeniaFurmaniak">Czas z tego wszystkiego, Towarzysze, wyciągnąć właściwe wnioski.</u>
          <u xml:id="u-5.39" who="#EugeniaFurmaniak">Na zakończenie, proszę Obywateli Posłów, chciałabym poruszyć sprawę naszego terenu — nie związaną z naftą, ale która powinna być również uwzględniona w Planie 5-letnim.</u>
          <u xml:id="u-5.40" who="#EugeniaFurmaniak">Na terenie naszego województwa powstała fabryka tworzyw sztucznych w Wąbrzeźnie. Fabryka ta została uruchomiona w powiecie wybitnie rolniczym, w powiecie, w którym brakuje sił do wykonania zadań związanych z rolnictwem. W tej chwili toczy się sprawa o to, ażeby część nakładów, które przeznaczono na rozbudowę zakładów w Wąbrzeźnie, włożyć w budowę zakładów w Toruniu. Sprawa jest dla nas jasna i prosta, dlatego że Toruń nie jest miastem uprzemysłowionym, że w Toruniu istnieje nadwyżka siły roboczej wynosząca ponad 5 tys. ludzi, z której ciężarem gatunkowym należy się bardzo poważnie liczyć. Poza tym nie istnieją absolutnie żadne przeszkody ku temu, ażeby część produkcji wykonywać w Wąbrzeźnie, a resztę, nie pozostającą z nią w ścisłym związku, wykonywać w Toruniu.</u>
          <u xml:id="u-5.41" who="#EugeniaFurmaniak">Sądzę, że Ministerstwo Przemysłu Chemicznego, które tę sprawę badało, zechce się pozytywnie ustosunkować zarówno do propozycji Zespołu Poselskiego woj. bydgoskiego, jak również do głosów, z którymi spotykamy się w terenie, jak i opinii Wojewódzkiej Komisji Planowania Gospodarczego, a również i członków Wojewódzkiej Rady Narodowej.</u>
          <u xml:id="u-5.42" who="#EugeniaFurmaniak">Poza tym, prosiłabym bardzo w imieniu naszego zespołu o uwzględnienie dwóch budowli na terenie woj. bydgoskiego. Warunki obiektywne pozwalają nam na to, ażeby w woj. bydgoskim powstała i rozwinęła się fabryka drutu i lin, która właściwie, jako taka, istniała na terenie Włocławka i została przystosowana do produkcji gwoździ. Przy bardzo minimalnej przeróbce możemy wznowić produkcję drutu i lin.</u>
          <u xml:id="u-5.43" who="#EugeniaFurmaniak">I druga sprawa — to budowa na terenie Bydgoszczy zakładu produkującego karton. Za budową takiego zakładu na terenie m. Bydgoszczy przemawia to, że zakład produkowałby kartony z dodatkiem słomy, z dodatkiem makulatury, których to materiałów województwo posiada pod dostatkiem. Mamy też rezerwy parku maszynowego. Bydgoskie Zakłady Papiernicze posiadają nowoczesną sieczkarnię, wykorzystywaną obecnie w wyniku realizowanej obecnie rozbudowy kotłowni przewiduje się, że w 1959 r. powstaną nadwyżki pary technologicznej, mogące pokryć zapotrzebowanie zwiększonej produkcji kartonu słomowego. A przy uzupełnieniu parku maszynowego o jedną maszynę papierniczą o wydajności około 24 ton na dobę, istnieje możliwość zwiększenia produkcji kartonu słomowego do 40 tys. ton na dobę, tj. do 1,2 mln ton rocznie. Jednocześnie zakład posiada bocznicę wąskotorową, która zostanie zastąpiona szerokotorową.</u>
          <u xml:id="u-5.44" who="#EugeniaFurmaniak">Wszystko to są czynniki sprzyjające temu, ażeby na terenie woj. bydgoskiego powstały te dwa zakłady.</u>
          <u xml:id="u-5.45" who="#EugeniaFurmaniak">Wysoki Sejmie! W imieniu posłów woj. bydgoskiego będę głosować za wytycznymi projektu Planu 5-letniego w głębokim przekonaniu, że staną się one podstawą dobrobytu szerokich mas pracujących.</u>
          <u xml:id="u-5.46" who="#komentarz">(Oklaski,)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-6">
          <u xml:id="u-6.0" who="#JanDembowski">Głos ma poseł woj. warszawskiego Jerzy Teliga.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-7">
          <u xml:id="u-7.0" who="#JerzyTeliga">Wysoki Sejmie! Zabierając głos w dyskusji nad projektem ustawy o Pięcioletnim Planie Rozwoju Gospodarki Narodowej pragnę poruszyć sprawy obchodzące nie tylko powiat otwocki, do którego moja działalność terenowa od dłuższego czasu się ogranicza, ale i sprawy obchodzące dużą część naszego społeczeństwa, względnie mające znaczenie w skali krajowej. Dlatego powiat otwocki traktuję tu jako przykład.</u>
          <u xml:id="u-7.1" who="#JerzyTeliga">Prosta statystyka spraw poruszanych podczas spotkań z wyborcami, na zebraniach i podczas przyjmowania skarg i zażaleń wykazuje, że najbardziej palącym problemem jest problem mieszkaniowy. Problem ten nie był dotychczas doceniany, i nie został doceniony w tej wersji projektu Planu 5-letniego, która była dyskutowana na komisjach sejmowych.</u>
          <u xml:id="u-7.2" who="#JerzyTeliga">Zastanawiającą była dla mnie lekkość z jaką został podany projekt, w którym z góry zostało założone niepowodzenie planu. Bo z jednej strony zakłada się np. wybudowanie 1.200 tys. izb mieszkalnych, a z drugiej strony w tym samym projekcie nie widać możliwości pokrycia materiałowego na tę ilość izb. Słusznie więc Rząd się zreflektował i przedstawia Sejmowi projekt planu jedynie jako wytyczne działania i podstawę do opracowania planu na rok 1957.</u>
          <u xml:id="u-7.3" who="#JerzyTeliga">Problem mieszkaniowy nie był dotychczas doceniany. W niedostatecznym stopniu widzieliśmy, jak ciężka sytuacja mieszkaniowa utrudnia pracę przemysłu przez to, że poszczególne zakłady nie mogą dobrać odpowiedniej kadry fachowców nie mogąc jej zapewnić mieszkań. Znieczuliliśmy się na niedolę ludzi, których mieszkań nie można właściwie nazwać mieszkaniami. Łożąc dość znaczne środki, aczkolwiek jak wiadomo nie zawsze z dostatecznym skutkiem, na bezpieczeństwo i higienę pracy w miejscu pracy, zapomnieliśmy o tym, że robotnik większą część życia spędza z rodziną w domu, gdzie tak często jeszcze traci zdrowie wskutek antyhigienicznych warunków mieszkaniowych.</u>
          <u xml:id="u-7.4" who="#JerzyTeliga">Nie przedstawiając najbardziej jaskrawych przykładów, przytoczę sytuację ob. Władysława Piętki, robotnika budowlanego z Otwocka. Ob. Piętka, gdy pierwszy raz się do mnie zgłosił, mieszkał w Śródborowie w pomieszczeniu o wymiarach 1,40 na 2,80 m razem z żoną i dwojgiem, a później trojgiem małych dzieci. Cała rodzina spała w jednym łóżku, bo w mieszkaniu musiała się zmieścić jeszcze mała kuchenka. Wilgoć lejąca się po ścianach, brak światła i całość tych okropnych warunków sprawiała, że ob. Piętka przychodził do pracy zmęczony, że jego dzieci ciągle chorowały — najstarsze z dzieci połowę swego czteroletniego życia spędziło w szpitalu.</u>
          <u xml:id="u-7.5" who="#JerzyTeliga">Przez osiem miesięcy zwracałem się do przewodniczącego Prezydium Powiatowej Rady Narodowej: „Pomóżcie temu człowiekowi” — i słyszałem najczęściej taką odpowiedź: „Jak? Ja muszę najpierw dać mieszkanie temu, który mieszka w piwnicy zalewanej nieczystościami z rury kanalizacyjnej, i tym, co mieszkają w domach w każdej chwili grożących zawaleniem”. Dzięki ośmiomiesięcznym staraniom ob. Piętka szczęśliwie otrzymał przydział znośniejszego mieszkania, ale ilu jest jeszcze takich obywateli Piętków, którzy w dalszym ciągu, latami całymi czekają na poprawienie swoich nieznośnych warunków mieszkaniowych. Zdarza się, że gdy przyjdzie komisja do takiego obywatela, by sprawdzić jego warunki mieszkaniowe i gdy on prosi komisję o pomoc „bo przecież dzieci...”, słyszy w odpowiedzi pytanie: „To po co macie dzieci?”.</u>
          <u xml:id="u-7.6" who="#JerzyTeliga">Alarmujące są objawy panoszenia się drugiej po gruźlicy choroby społecznej u dzieci i dorosłych — gośćca, powodowanego złymi warunkami mieszkaniowymi. Choroba ta, szczególnie groźna dla życia dzieci, rozpowszechniła się do tego stopnia, że co trzeci człowiek miał, albo ma dolegliwości reumatyczne.</u>
          <u xml:id="u-7.7" who="#JerzyTeliga">Walka z tą chorobą to przede wszystkim walka o normalne, ludzkie mieszkania.</u>
          <u xml:id="u-7.8" who="#JerzyTeliga">Chyba nie można się temu dziwić, że u posła terenowego, widzącego swoją bezradność w rozwiązaniu problemu mieszkaniowego, powstają wątpliwości, czy słuszny jest rozdział nakładów inwestycyjnych na poszczególne gałęzie przemysłu. Czy nie należałoby więcej środków przeznaczyć na rozbudowę przemysłu materiałów budowlanych, choćby nawet kosztem innych gałęzi przemysłu?</u>
          <u xml:id="u-7.9" who="#JerzyTeliga">Wydaje mi się, że gdyby przeprowadzić ankietę, czy w jakiś sposób zapytać o zdanie społeczeństwo, to znaczna część, a może większość wypowiedziałaby się za tym, że woli gorzej zjeść i gorzej się ubrać, a lepiej mieszkać.</u>
          <u xml:id="u-7.10" who="#JerzyTeliga">Istnieje ogromna dysproporcja w warunkach mieszkaniowych tych, którzy mieli szczęście otrzymać nowe mieszkanie ZOR-owskie, stosunkowo komfortowe, pomimo tak często krytykowanego brakoróbstwa i usterek, a już z pewnością luksusowe w porównaniu z przedwojennymi mieszkaniami robotniczymi — i tych, którzy mieszkają jak ob. Piętka.</u>
          <u xml:id="u-7.11" who="#JerzyTeliga">Obywatele Posłowie, czy my nie zbyt łatwo godzimy się na dwie kasty: tych, co myją się w łazienkach, i tych, którzy w ogóle nie mają się gdzie umyć. I czy słuszny jest ten podział, którego trwałość zapowiada się jeszcze na okres wielu lat?</u>
          <u xml:id="u-7.12" who="#JerzyTeliga">Należy moim zdaniem szerzej pójść na budowę domków jednorodzinnych. Budownictwo w okresie tak ogromnych potrzeb powinno realizować się wszystkimi drogami, a więc obok budownictwa bloków powinno się rozwijać także i budownictwo drobne, rodzinne, indywidualne. Jest rzeczą konieczną pomóc temu budownictwu.</u>
          <u xml:id="u-7.13" who="#JerzyTeliga">Dzisiaj jest tak, że państwo buduje o wiele za mało mieszkań, ale wszystkie są prawie że luksusowe i mieszkania te rozdziela się niejako za darmo. Czy gdy się ma tak mało mieszkań, to trzeba je rozdarowywać? Czy nie należałoby sprzedawać domki na długie, co najmniej 20-letnie raty, żeby rodzina robotnicza mogła sobie spłacać taki domek, mieć go na osobistą własność i utrzymywać go, remontować, konserwować?</u>
          <u xml:id="u-7.14" who="#JerzyTeliga">Jest rzeczą niezmiernie pilną, aby przygotowywany nowy projekt ustawy o rozwoju budownictwa indywidualnego został jak najszybciej uchwalony i aby usunął dotychczasowe niezliczone trudności, na które napotyka budujący, zwłaszcza lokalizacyjne i inne, wynikające z braku planów zagospodarowania, braku rezerwowania terenów w miastach na cele budownictwa indywidualnego.</u>
          <u xml:id="u-7.15" who="#JerzyTeliga">A czy nie byłoby słuszne zorganizowanie państwowej loterii mieszkaniowej, jak to podobno zrobiono w NRD, zwłaszcza w większych i średnich miastach? Uczestnicy takiej loterii wpłacaliby miesięcznie 50, czy 100, czy nawet 200 zł, państwo by z tych funduszów budowało serie domków, które byłyby rozlosowywane, a posiadacze szczęśliwych losów otrzymywaliby domki na własność, a następnie spłacaliby w dalszym ciągu. Zlikwidowalibyśmy w ten sposób uczucie beznadziejności oczekiwania na mieszkanie u tych, którzy pomimo złych warunków mieszkaniowych nie mają widoków na przydział mieszkania z tytułu pracy w tych instytucjach, które nie rozporządzają pulą mieszkaniową dla swoich pracowników.</u>
          <u xml:id="u-7.16" who="#JerzyTeliga">Wracam jeszcze do sprawy najtrudniejszej — sprawy materiałowej. Dobrze jest, że sprawa produkcji materiałów budowlanych została obecnie potraktowana jako jedna z zasadniczych i uchwała VIII Plenum KC PZPR przewiduje nawet wydzierżawianie drobnych zakładów przemysłu materiałów budowlanych osobom prywatnym. Ale niedobrze jest, że za uchwałami nie idą natychmiast czyny, że brak jest generalnego ujmowania likwidacji deficytu tam, gdzie te możliwości istnieją.</u>
          <u xml:id="u-7.17" who="#JerzyTeliga">Na podstawie rozmów przeprowadzonych z fachowcami — inżynierami pracującymi w budownictwie i w przemyśle budowlanym, na różnych szczeblach i stanowiskach od najwyższych do najniższych, twierdzę, że istnieją możliwości wyrównania niedoborów materiałów budowlanych, a nawet utworzenia niezbędnych zapasów.</u>
          <u xml:id="u-7.18" who="#JerzyTeliga">Jeszcze kilka lat temu cegielnie podległe zrzeszeniu prywatnych przedsiębiorstw produkowały około 116 mln sztuk cegły rocznie, a w 1955 r. ta produkcja spadła prawie do zera. Istnieją pełne możliwości uruchomienia z powrotem tej ilości produkcji, a w następnych latach jej zwiększenia.</u>
          <u xml:id="u-7.19" who="#JerzyTeliga">Jak wiadoma, przy dzisiejszym stanie techniki materiały ścienne można wykonywać z każdego Biurowca: piasku, żwiru, gliny, żużla itd. Często w bardzo prosty sposób, na bardzo prostych maszynach, jak pustaczarki czy dachówczarki, prasy i młyny. Oczywiście potrzeba jakiegoś materiału wiążącego — cementu, wapna, gipsu, ale i w tej dziedzinie zapoczątkowano już u nas w kraju produkcję cementu plastycznego z żużla granulowanego, dzięki czemu można robić doskonałe pustaki dla wsi i miasta przy minimalnej domieszce deficytowego cementu portlandzkiego.</u>
          <u xml:id="u-7.20" who="#JerzyTeliga">Resort budownictwa i przemysłu drobnego wykonuje już maszyny oparte na pomysłach racjonalizatorskich robotników i techników, które są tanie, a przy tym bardzo wydajne.</u>
          <u xml:id="u-7.21" who="#JerzyTeliga">Gdyby choć jedną fabrykę w przemyśle kluczowym nastawiono na produkcję maszyn dla prefabrykacji, gdyby przemysłowi terenowemu przydzielono dostateczne ilości materiałów, jak blacha na produkcję takich maszynek, wówczas można by i na większym placu budowy, i w każdej gromadzie na wsi produkować z miejscowych surowców nie tylko materiały ścienne, ale i tak poszukiwane dachówki.</u>
          <u xml:id="u-7.22" who="#JerzyTeliga">Wiadomo, że wiele budynków nie można zamknąć na zimę z braku dachówki, ale niedobór dachówki mógłby być pokryty produkcją dachówek cementowych lub glino-cementowych, w tym nawet kolorowych, estetycznych, które można wyprodukować jak najprostszymi metodami. Potrzeba do tego wprawdzie cementu, ale jaką ilość? O jaką to ilość cementu chodzi, że nie możemy pokryć tych dachów? Z przybliżonego obliczenia wynika, że do wyprodukowania dachówki w ilości stanowiącej tegoroczny niedobór, czyli 21,5 mln sztuk, wystarczy 7 tys. ton cementu, czyli mniej niż jedna pięćsetna część krajowej rocznej produkcji cementu.</u>
          <u xml:id="u-7.23" who="#JerzyTeliga">Żeby jednak rozwinąć tę inicjatywę i te możliwości, trzeba przede wszystkim usunąć hamulce. Bo jeżeli jakaś rada narodowa uruchamia cegielnię, to według obecnie obowiązujących cen poważnie dokłada do każdej cegły, I chociaż ta rada narodowa chciałaby i mogłaby więcej produkować, to skąd ma wziąć pieniądze na pokrycie rzekomego deficytu? Tak więc u nas, na razie, chcąc produkować więcej materiałów, o które woła kraj, trzeba by dokładać z własnego budżetu.</u>
          <u xml:id="u-7.24" who="#JerzyTeliga">W ogóle sprawa cen jest częstokroć bardzo dziwna. Czy fakt, że tarcica u nas w relacji do innych materiałów jest 2–3 razy tańsza niż w innych krajach, może sprzyjać oszczędności drewna? Jeżeli np. kierownik budowy zrobi dom z prefabrykatów i przez to zaoszczędzi dużo drewna na deskowaniu, to jednak pieniężna oszczędność z tego tytułu jest bardzo mała, bo cena drewna jest bardzo niska, a pewne inne koszty związane z prefabrykacją tak przeważają nad tą oszczędnością, że w końcu wychodzi z tego strata.</u>
          <u xml:id="u-7.25" who="#JerzyTeliga">Oczywiście, że znaczny koszt prefabrykatów wynika z różnych błędów, dalekich transportów i wielu innych przyczyn, ale dysproporcje cen niewątpliwie również wpływają na hamowanie postępu i rozwoju w budownictwie.</u>
          <u xml:id="u-7.26" who="#JerzyTeliga">Inna jest jeszcze przyczyna, która ma wpływ na hamowanie postępu nie tylko w budownictwie, ale i w wielu gałęziach przemysłu: to system działających antybodźców, sprowadzających się przede wszystkim do premiowania za rozrzutność. To również nieuznawanie roli inteligencji technicznej. I to jest druga sprawa, o której kilka słów chciałem powiedzieć.</u>
          <u xml:id="u-7.27" who="#JerzyTeliga">Państwo łożyło na to, by wykształcić olbrzymią armię techników i inżynierów — „oficerów produkcji” po to, by swą wiedzą zawodową służyli społeczeństwu, by organizowali produkcję i podnosili technikę na wyższy poziom. Czy inteligencja techniczna miała dotychczas możność pełnego spożytkowania swojej wiedzy i zdolności dla stworzenia postępu i rozwoju techniki? Niestety — nie.</u>
          <u xml:id="u-7.28" who="#JerzyTeliga">Zbiurokratyzowanie ogniw, zajmujących się zagadnieniami postępu technicznego, doprowadziło do formalistycznego kierowania inwencją twórczą, co zrodziło powszechne zobojętnienie w świecie technicznym. A próby siania nieufności w stosunku do całej warstwy inteligencji w Polsce, w tym również i inteligencji technicznej, spowodowały rozgoryczenie w najbardziej patriotycznej jej części.</u>
          <u xml:id="u-7.29" who="#JerzyTeliga">Odnosi się to szczególnie do inicjatywy wyrażającej się w licznych wnioskach i memoriałach, składanych do kierownictwa resortów zarówno indywidualnie przez inżynierów i techników, jak i przez Naczelną Organizację Techniczną. Te wnioski, oparte najczęściej na naukowej analizie, były przyjmowane często z uznaniem — po to, aby ich nie realizować. Są liczne dowody na to, że gdyby były uwzględniane, dałoby się uniknąć wielu błędów w zarządzaniu przemysłem, błędów, które wpłynęły w rezultacie na obniżenie stopy życiowej i trudności gospodarcze, w jakich się w tej chwili znajdujemy.</u>
          <u xml:id="u-7.30" who="#JerzyTeliga">Udzielając poparcia załogom robotniczym we wprowadzaniu nowych metod kierowania przedsiębiorstwami, powinniśmy udzielać poparcia inicjatywie inteligencji technicznej, dotyczącej nowych metod kierowania przemysłem i prawidłowego rozwoju techniki. Tego rodzaju poparcia udzieliła sejmowa Komisja Przemysłu dla wniosku Naczelnej Organizacji Technicznej w sprawie powołania Rady dla Spraw Techniki przy Prezesie Rady Ministrów, jako ciała społecznego, niezależnego od administracji, wnioskującego, inicjującego i opiniującego sprawy związane z wprowadzaniem nowej techniki do gospodarki narodowej.</u>
          <u xml:id="u-7.31" who="#JerzyTeliga">Uchwały VIII Plenum KC PZPR poparte przez inne partie polityczne, w tym również Stronnictwo Demokratyczne, są drogowskazem dla wszystkich warstw społeczeństwa, a inicjatywa i talenty inżynierów i techników polskich stanowią niewątpliwie poważny czynnik w realizacji tych uchwał.</u>
          <u xml:id="u-7.32" who="#komentarz">(Oklaski.)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-8">
          <u xml:id="u-8.0" who="#JanDembowski">Głos ma poseł woj. opolskiego Jan Mrocheń.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-9">
          <u xml:id="u-9.0" who="#JanMrocheń">Wysoka Izbo! Zabierając głos w dyskusji nad wytycznymi Planu 5-letniego chciałbym poruszyć najbardziej palące problemy naszego województwa.</u>
          <u xml:id="u-9.1" who="#JanMrocheń">Województwo opolskie szczególnie odczuło skutki ostatniej wojny. Podczas działań wojennych zostało zniszczonych około połowy budynków mieszkalnych naszych miast i osiedli.</u>
          <u xml:id="u-9.2" who="#JanMrocheń">Trzeba przyznać, że w minionym okresie zrobiliśmy stosunkowo dużo, żeby zatrzeć ślady zniszczeń wojennych; przystąpiliśmy do odbudowy budynków mieszkalnych, ale jest to tylko drobna część zaspokojenia naszych potrzeb.</u>
          <u xml:id="u-9.3" who="#JanMrocheń">Nakłady na budownictwo i kapitalne remonty w pierwszych latach planu 6-letniego były niewspółmiernie małe w stosunku do potrzeb województwa, o czym najlepiej świadczy fakt, że w 1950 r. na kapitalne remonty otrzymaliśmy zaledwie 9 mln 275 tys. zł, w 1951 r. — 10 mln i podobnie w latach następnych. Dopiero w 1955 r. otrzymaliśmy na ten cel większą sumę, bo 42 mln 744 tys. zł.</u>
          <u xml:id="u-9.4" who="#JanMrocheń">W tej sytuacji dopiero w 1955 r. można było mówić o przeprowadzeniu kapitalnych remontów na większą skalę.</u>
          <u xml:id="u-9.5" who="#JanMrocheń">W okresie planu 6-letniego przyrost izb z nowego budownictwa wyniósł w naszym województwie 11.672.</u>
          <u xml:id="u-9.6" who="#JanMrocheń">Tu musimy obiektywnie przyznać, że moglibyśmy osiągnąć więcej, gdyby wysiłki nasze skoncentrowane zostały w kierunku zabezpieczenia odpowiedniego wykonawstwa, gdybyśmy w szerszym zakresie kontrolowali jakość, oraz czuwali nad oszczędnościową gospodarką i walczyli z marnotrawstwem.</u>
          <u xml:id="u-9.7" who="#JanMrocheń">Do braków naszych w realizacji planu 6-letniego zaliczyć również należy i to, że nie zawsze były wykorzystywane kredyty przeznaczone na kapitalne remonty i budownictwo, a to głównie z tych powodów, że nasze niektóre władze centralne nie potrafiły w odpowiednim czasie zabezpieczyć zaopatrzenia materiałowego dla naszych przedsiębiorstw.</u>
          <u xml:id="u-9.8" who="#JanMrocheń">Brak odpowiednich funduszów we właściwym czasie na przeprowadzanie kapitalnych remontów doprowadził do tego, że to, co nie zostało zniszczone kompletnie przez wojnę, a nie było zabezpieczone, było dewastowane — i w ten sposób doprowadzano do dekapitalizacji.</u>
          <u xml:id="u-9.9" who="#JanMrocheń">Wprawdzie sprawy te były poruszane niejednokrotnie przez Wojewódzki Zespół Poselski oraz na posiedzeniach Komisji Gospodarki Komunalnej, lecz nie odnosiło to pożądanych skutków.</u>
          <u xml:id="u-9.10" who="#JanMrocheń">Są miasta na Opolszczyźnie, gdzie w okresie planu 6-letniego nie wybudowano ani jednego budynku.</u>
          <u xml:id="u-9.11" who="#JanMrocheń">Założenia do Planu 5-letniego dla woj. opolskiego przewidują wprawdzie budowę 27.300 izb mieszkalnych, jednak jest to jeszcze zbyt mała ilość. Założenia te nie uwzględniają zwiększenia budownictwa, umożliwiającego aktywizację przeważającej ilości miast naszego województwa.</u>
          <u xml:id="u-9.12" who="#JanMrocheń">Miasta takie, jak Paczków, Prudnik na skutek niewystarczalności kwot na kapitalne remonty, mimo że nie uległy zniszczeniu w czasie działań wojennych, wykazują duży ubytek izb, wynoszący np. w Paczkowie 190 izb rocznie.</u>
          <u xml:id="u-9.13" who="#JanMrocheń">Założona w Planie 5-letnim budowa przez DBOR 15.800 izb nie znajduje pełnego pokrycia w limicie inwestycyjnym, który dla powyższego zakresu rzeczowego przewiduje 664 mln zł. Limit ten ustalony został w oparciu o zaplanowany koszt jednej izby w wysokości 42 tys. zł. Koszt ten jednak w warunkach budownictwa mieszkalnego DBOR prowadzonego na Opolszczyźnie jest zaniżony. Koszt jednej izby kształtuje się bowiem w wysokości 45 tys. zł. Dlatego dotychczasowy limit z 664 mln winien ulec zwiększeniu do 711 mln zł, to jest wzrosnąć o 47 mln zł. Wyliczenie oparto o zaktualizowane do cen 1956 r. zbiorcze zestawienie kosztów budowy dla wszystkich osiedli budowanych na zlecenie DBOR.</u>
          <u xml:id="u-9.14" who="#JanMrocheń">Zaplanowana w Planie 5-letnim ilość izb do budowy przez DBOR nie zaspokaja potrzeb budownictwa przede wszystkim następujących miast i osiedli: Brzeg — 900 izb, Głubczyce — 250 izb, Paczków — 150 izb, Prudnik — 500 izb, Otmęt — 500 izb, Kuźnia Raciborska — 172 izby, bowiem dla zaspokojenia potrzeb tych miast konieczne jest zwiększenie budownictwa DBOR o 2 tys. izb kosztem 90 mln zł.</u>
          <u xml:id="u-9.15" who="#JanMrocheń">W zakresie budownictwa rozproszonego prowadzonego przez rady narodowe Plan 5-letni zakłada oddanie do użytku 2.500 izb. Na realizację tego zakresu budownictwa wydzielony limit zamyka się dotychczas sumą 70 mln zł. Kwota ta nie pozwala na wykonanie wyżej założonego zakresu rzeczowego izb oddawanych do użytku, a wystarcza zaledwie na oddanie do użytku 1.900 izb w stanie pełnym oraz 500 izb w stanie surowym.</u>
          <u xml:id="u-9.16" who="#JanMrocheń">Przy limicie 70 mln zł koszt jednej izby kształtuje się na poziomie 28 tys. zł, co w naszych warunkach jest nieosiągalne. Po przeanalizowaniu kosztorysów ustalono koszt jednej izby na 33 tys. złotych, wobec czego realizacja 2.500 izb wymaga zwiększenia limitu inwestycyjnego o 12 mln 500 tys. zł.</u>
          <u xml:id="u-9.17" who="#JanMrocheń">Omawiana ilość 2.500 izb mieszkalnych lokalizuje się w 27 miastach i miasteczkach, a szczególnie tam, gdzie dotychczas budownictwo mieszkaniowe nie było prowadzone w ogóle.</u>
          <u xml:id="u-9.18" who="#JanMrocheń">Chcę również poruszyć sprawę potrzeb materiałowych na rok 1957 dla przedsiębiorstw gospodarki komunalnej podległych Wojewódzkiemu Zarządowi Gospodarki Komunalnej i Mieszkaniowej w Opolu.</u>
          <u xml:id="u-9.19" who="#JanMrocheń">W lipcu 1956 r. opracowany został zbiorczy szczegółowy projekt planu techniczno-materiałowego na planowe potrzeby wszystkich przedsiębiorstw podległych Wojewódzkiemu Zarządowi na rok 1957, według wytycznych Ministerstwa Gospodarki Komunalnej — Departamentu Zaopatrzenia. Plan ten został przyjęty przez resort w sierpniu.</u>
          <u xml:id="u-9.20" who="#JanMrocheń">Departament Zaopatrzenia Ministerstwa Gospodarki Komunalnej podczas zatwierdzania projektu planu zapewniał, że nareszcie nastąpi poprawa zaspokajania potrzeb materiałowych.</u>
          <u xml:id="u-9.21" who="#JanMrocheń">Obecnie napływają przydziały z Departamentu Zaopatrzenia na rok 1957 i należy zasygnalizować już fakty zaprzeczające przyrzeczeniom i stawiające pod znakiem zapytania sens opracowywania planów zaopatrzenia, ponieważ ilość przydzielonych materiałów jest niewspółmierna do planowanych zadań. Na przykład na I kwartał 1957 r. przydziały rur czarnych i ocynkowanych do instalacji gazowej i wodnej pokrywają plan w 49,3%, rur do centralnego ogrzewania w 50%, blachy ocynkowanej w 46,7%, blachy czarnej w 36,3%, przewodów elektrycznych w 68,5%. Podobnie przedstawia się zaopatrzenie na II kwartał 1957 r.</u>
          <u xml:id="u-9.22" who="#JanMrocheń">Z powyższego wynika, że przedsiębiorstwa nasze nie będą miały potrzebnej ilości materiałów do wykonania planów, a ponieważ przydzielone dotychczas materiały są wybitnie deficytowe i nie ma możliwości wygospodarowania ich z terenu, z góry można zakładać niewykonanie planów lub konieczność ich skorygowania, na co nie można się jednak zgodzić biorąc pod uwagę potrzeby naszego terenu.</u>
          <u xml:id="u-9.23" who="#JanMrocheń">Wysoka Izbo! Chciałbym kilka słów poświęcić niektórym zagadnieniom poruszanym przeze mnie na poprzedniej sesji.</u>
          <u xml:id="u-9.24" who="#JanMrocheń">Otóż kiedy kilka miesięcy temu w prasie i radio ukazały się artykuły krytykujące zaopatrzenie woj. opolskiego w artykuły żywnościowe i przemysłowe, na teren nasz przybyła Komisja Ministerstwa Handlu Wewnętrznego, której zadaniem było dokładne przeanalizowanie istniejącego stanu i naszych faktycznych potrzeb.</u>
          <u xml:id="u-9.25" who="#JanMrocheń">Trzeba tu jednocześnie nadmienić, że zaopatrzenie województwa w tym okresie wydatnie się polepszyło.</u>
          <u xml:id="u-9.26" who="#JanMrocheń">W wyniku dokonanej analizy Kolegium Ministerstwa Handlu Wewnętrznego w dniu 31 lipca 1956 r. podjęło uchwałę, którą zobowiązało Departament Planowania do przeanalizowania wniosków Wojewódzkiego Zarządu Handlu w Opolu, dotyczących dodatkowych przydziałów masy towarowej dla województwa na III i IV kwartał 1956 r., oraz przeanalizowania potrzeb województwa na rok 1957 i poczynienia zmian w kierunku pełniejszego pokrycia potrzeb ludności.</u>
          <u xml:id="u-9.27" who="#JanMrocheń">I tu trzeba stwierdzić, że na tym skończyły się wysiłki Ministerstwa Handlu Wewnętrznego.</u>
          <u xml:id="u-9.28" who="#JanMrocheń">Oczekiwana poprawa nie nastąpiła, a na terenie województwa odczuwa się w dalszym ciągu poważne braki w zaopatrzeniu.</u>
          <u xml:id="u-9.29" who="#JanMrocheń">Nie wiem, czy Departament Planowania Ministerstwa Handlu Wewnętrznego analizował przedłożone mu wnioski; o ile tak — to pozwolę sobie stwierdzić, że zrobiono to zbyt powierzchownie.</u>
          <u xml:id="u-9.30" who="#JanMrocheń">Otóż zapotrzebowanie nasze na niektóre artykuły spożywcze, jakie przedłożone zostało Ministerstwu Handlu Wewnętrznego, zostało pokryte w granicach wahających się od 27 do 75%. Nie będę tu wymieniać wszystkich pozycji artykułów żywnościowych, w których odczuwamy braki, bo jest ich dość dużo.</u>
          <u xml:id="u-9.31" who="#JanMrocheń">Sprawa zaopatrzenia w artykuły przemysłowe przedstawia się podobnie. Występują u nas braki tkanin wełnianych, lnianych, okryć damskich, bielizny męskiej i damskiej; a w obecnym okresie nadchodzącej zimy brak jest całkowicie rękawiczek zimowych, pończoch i skarpet wełnianych oraz obuwia zimowego.</u>
          <u xml:id="u-9.32" who="#JanMrocheń">O potrzebach naszych informowaliśmy Ministerstwo Handlu Wewnętrznego, przy czym podawaliśmy konieczne minimum, lecz niestety nie zostały one uwzględnione. Za to otrzymaliśmy naczynia aluminiowe, o które wcale nie prosiliśmy, a mimo to w tej chwili zapotrzebowania nasze na te naczynia pokryto w 144,5%.</u>
          <u xml:id="u-9.33" who="#JanMrocheń">Z tego powodu ludność naszego województwa jest rozgoryczona, głośno wyraża swoje niezadowolenie i przestaje wierzyć wszelkim obietnicom dawanym przez rady narodowe.</u>
          <u xml:id="u-9.34" who="#JanMrocheń">Prezydium Wojewódzkiej Rady Narodowej w Opolu 9 października 1956 r. przesłało na ręce Ministra Handlu Wewnętrznego pismo, w którym naświetlona została sytuacja w zakresie zaopatrzenia Opolszczyzny, ale po dziś dzień nie otrzymało odpowiedzi. Widać z tego, że Ministerstwo nie bardzo przejmuje się interwencją Prezydium Wojewódzkiej Rady Narodowej.</u>
          <u xml:id="u-9.35" who="#JanMrocheń">Chciałbym tu jeszcze kilka słów powiedzieć o realizacji rozdzielników przez niektóre nasze zakłady przemysłowe.</u>
          <u xml:id="u-9.36" who="#JanMrocheń">Otóż Gdańskie Zakłady Przemysłu Tłuszczowego w październiku nie zrealizowały dostawy 10 ton tłuszczu, przeznaczonego na zaopatrzenie wsi naszego województwa. Wrocławski przemysł terenowy miał dostarczyć, również w październiku, 16 ton marmolady i 40 tys. litrów wina, lecz dostaw tych nie zrealizował, bo Wojewódzka Rada Narodowa we Wrocławiu uchwaliła przeznaczyć te artykuły na zaopatrzenie własnego województwa.</u>
          <u xml:id="u-9.37" who="#JanMrocheń">Gdyby wszystkie rady narodowe wzorowały się na przykładzie Wojewódzkiej Rady Narodowej we Wrocławiu, to województwo katowickie mogłoby długo czekać na produkty rolne dostarczane przez województwo opolskie, a warszawskie i inne na węgiel z katowickiego itp.</u>
          <u xml:id="u-9.38" who="#JanMrocheń">Żądamy zatem, by jeszcze w IV kwartale br. zostały dodatkowo przydzielone dla naszego województwa artykuły wyszczególnione w piśmie Prezydium WRN skierowanym w dniu 9 października br. do Ministra Handlu Wewnętrznego, oraz by w rozdzielnikach artykułów spożywczych i przemysłowych uwzględniane były nasze potrzeby w latach następnych.</u>
          <u xml:id="u-9.39" who="#JanMrocheń">Dwa miesiące upłynęło od czasu, jak z tej trybuny wskazywałem na konieczność zaopatrywania takich miasteczek jak Kietrz, Lewin Brzeski, Głogówek, Gorzów według rozdzielników przewidzianych dla strefy miejskiej, lecz słowa te minęły bez echa i dotychczas nie ma żadnych znaków, że znalazły one zrozumienie u właściwych czynników.</u>
          <u xml:id="u-9.40" who="#JanMrocheń">Poruszyłem już również z tej trybuny sprawę naszego zabytkowego miasteczka Paczkowa. Mimo najlepszych chęci z naszej strony środki, jakimi dysponować będziemy w Planie 5-letnim, nie pozwolą nam na przeprowadzenie jakichkolwiek prac związanych z zabezpieczeniem tego miasteczka przed zupełnym zniszczeniem.</u>
          <u xml:id="u-9.41" who="#JanMrocheń">Sprawa ta w dalszym ciągu nie znajduje poparcia u władz centralnych.</u>
          <u xml:id="u-9.42" who="#JanMrocheń">Po całej Polsce w poczekalniach dworców kolejowych, biurach Orbisu porozwieszane są widokówki propagandowe nawołujące do poznawania zabytków Paczkowa, ale w tej chwili zwiedzający go turyści mogą z żalem oglądać walące się mury, a za 2–3 lata nie będzie nawet tych murów, a tylko kupa gruzów. Aby uniknąć zupełnego zniszczenia tego miasta, domagamy się powołania komisji rządowo-sejmowej, która by się zajęła sprawą miasta Paczkowa oraz przyznania dodatkowych środków na jego zabezpieczenie i odbudowę.</u>
          <u xml:id="u-9.43" who="#JanMrocheń">Chcę jeszcze kilka słów poświęcić sprawom związanym z rolnictwem. Wprawdzie niektóre z nich poruszałem na poprzedniej sesji, ale dziś nawiążę do klasyfikacji gruntów przeprowadzonej na naszym terenie.</u>
          <u xml:id="u-9.44" who="#JanMrocheń">Wiadomo jest wszystkim, że niektóre klasyfikacje gruntów, dokonane w poprzednich latach, mocno krzywdzą rolników. Przystąpiliśmy do naprawienia popełnionych błędów — dokonujemy nowej klasyfikacji, lecz prace te prowadzone są w bardzo powolnym tempie.</u>
          <u xml:id="u-9.45" who="#JanMrocheń">Dla przykładu przytoczę tu, że w jednym z powiatów musimy na nowo sklasyfikować grunty w 20 gromadach. W tym roku prace te zostaną ukończone w 4 gromadach, a zatem przy takim tempie prac klasyfikację w tym powiecie ukończymy równo z końcem Planu 5-letniego.</u>
          <u xml:id="u-9.46" who="#JanMrocheń">Istnieje możliwość przyśpieszenia tempa tych prac, o ile Ministerstwo Rolnictwa wzięłoby pod uwagę możliwość wykorzystania istniejących zapisów klasyfikacji w poniemieckich katastrach, o których nasi fachowcy, jak i społeczeństwo wyrażają się, że są one najbardziej odpowiadające naszym warunkom glebowym.</u>
          <u xml:id="u-9.47" who="#JanMrocheń">Wysoka Izbo! Mieszkańcy Opolszczyzny gorąco i serdecznie powitali uchwały VIII Plenum KCPZPR. Nie tylko powitali, ale przystąpili do ich realizacji, zwłaszcza w zakresie demokratyzacji życia gospodarczego i społecznego.</u>
          <u xml:id="u-9.48" who="#JanMrocheń">Aby szybciej można było wprowadzić w życie uchwały VIII Plenum, potrzebna jest szybka i właściwa pomoc władz centralnych, zwłaszcza na odcinku gospodarczym, oświatowym i kulturalnym.</u>
          <u xml:id="u-9.49" who="#JanMrocheń">Opolszczyzna uważa, że przy właściwej pomocy Rządu będzie mogła łatwiej pokonywać trudności, a tym samym przyśpieszyć realizację stawianych sobie zadań wynikających z naszych planów gospodarczych i uchwał Partii.</u>
          <u xml:id="u-9.50" who="#komentarz">(Oklaski.)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-10">
          <u xml:id="u-10.0" who="#JanDembowski">Głos ma poseł woj. krakowskiego Jadwiga Lekczyńska.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-11">
          <u xml:id="u-11.0" who="#JadwigaLekczyńska">Wysoki Sejmie! Zabierając głos w dyskusji nad wytycznymi Planu 5-letniego chcę krótko poruszyć sprawy dotyczące rolnictwa oraz województwa krakowskiego.</u>
          <u xml:id="u-11.1" who="#JadwigaLekczyńska">Wskaźniki rozwoju roślinnej produkcji rolniczej ujęte w cyfrach Planu 5-letniego zakładają wzrost produkcji przede wszystkim poprzez wzrost plonów. I tak w roślinach zbożowych, strączkowych, motylkowych i włóknistych planuje się wzrost do 20%, w ziemniakach o 15%, a w korzeniowych do 40%.</u>
          <u xml:id="u-11.2" who="#JadwigaLekczyńska">Ekonomiczna i organizacyjna analiza wszystkich elementów, które przyczynić się mogą do realizacji tych zamierzeń, wysuwa na pierwszy plan zagadnienie nasiennictwa, tj. zagadnienie dobrych materiałów siewnych, jako czynnika szybko dającego rezultaty w podniesieniu plonów i najłatwiej w tej chwili dostępnego, gdyż posiadamy wiele cennych odmian wyhodowanych w naszych warunkach, należy je tylko prawidłowo rozmnożyć.</u>
          <u xml:id="u-11.3" who="#JadwigaLekczyńska">Niewątpliwie polepszenie zaopatrzenia w nawozy pomocnicze oraz wzrost mechanizacji są ważnymi i koniecznymi czynnikami, które kierownictwo gospodarcze kraju zwiększy dla pomocy rolnictwu, jednakże pełne uaktywnienie tych czynników uzależnione jest od uruchomienia dużych kredytów inwestycyjnych, a więc wprowadzane musi być stopniowo.</u>
          <u xml:id="u-11.4" who="#JadwigaLekczyńska">Ten moment gospodarczego rozrachunku i obliczenie naszych możliwości krajowych w kierunku dużych zmian inwestycyjnych tym mocniej podkreśla ważność uregulowania spraw nasiennictwa, aby przy pomocy odpowiedniego oraz dobrze oczyszczonego i dobrze kiełkującego ziarna siewnego w każdym warsztacie rolnym można było osiągnąć maksymalne wyniki produkcyjne.</u>
          <u xml:id="u-11.5" who="#JadwigaLekczyńska">Właściwie zorganizowana produkcja nasienna ma jeszcze jedno bardzo ważne znaczenie gospodarcze dla kraju: nasiona i sadzeniaki mogą w znacznie większym stopniu niż dotychczas stać się materiałem eksportowym.</u>
          <u xml:id="u-11.6" who="#JadwigaLekczyńska">Polska posiada pewne tradycje na tym polu i po wojnie rozszerzyła rynki zbytu. Eksportujemy sadzeniaki, nasiona buraków pastewnych i buraków cukrowych, nawet nasiona niektórych roślin pastewnych, jak esparceta, i wiele nasion roślin warzywnych. Jednak zmniejszanie rokrocznie ilości materiału siewnego i zmniejszanie się także jego jakości przynosi krajowi duże straty. Występuje nawet zjawisko importu takich nasion, które produkować możemy z powodzeniem w kraju, np. nasiona niektórych roślin pastewnych — a możemy dlatego, że na produkcję tę pozwalają nasze metody hodowlane i warunki agroklimatyczne, które zapewniają dobre warunki rozmnożeniowe.</u>
          <u xml:id="u-11.7" who="#JadwigaLekczyńska">Analizując głębiej to zagadnienie, stwierdzić można, że rolnictwo nasze posiada w zakresie nasiennictwa olbrzymie możliwości i rezerwy niewykorzystane, a z przykrością można powiedzieć, że nawet marnowane. Sięgnięcie do tych rezerw i racjonalne ich uruchomienie zależne jest przede wszystkim od właściwej organizacji nasiennictwa i prawidłowej produkcji nasion, opartej na podstawach naukowych.</u>
          <u xml:id="u-11.8" who="#JadwigaLekczyńska">Przed wojną stosunek powierzchni obsianej nasionami kwalifikowanymi do ogólnego obszaru zbóż wynosił około 0,30%, w 1949 r. wzrósł do 1,46%, a w 1952 r. wynosił 3%.</u>
          <u xml:id="u-11.9" who="#JadwigaLekczyńska">W okresie pierwszego planu 3-letniego i w pierwszych latach planu 6-letniego nasiennictwo w Polsce zaczęło się szybko rozwijać; dzięki zorganizowaniu państwowych stacji hodowli roślin zgromadzono i opracowano ważne i cenne materiały hodowlane. Właściwe w tym czasie podstawy organizacyjne reprodukcji nasion pozwoliły w krótkim czasie na coraz szersze zaopatrywanie rolnictwa w dobry wykwalifikowany materiał siewny. Dla przykładu podam, że w 1950 r. za pośrednictwem ówczesnej Dyrekcji Hodowli Roślin i Nasiennictwa w Centralnym Zarządzie PGR dostarczono 70 tys. ton nasion kwalifikowanych zbóż ozimych, bez żadnej reklamacji.</u>
          <u xml:id="u-11.10" who="#JadwigaLekczyńska">Dwunastoletni okres pracy stacji hodowli roślin przy zastosowaniu nowoczesnych metod, opartych na zdobyczach i rozwoju nauk biologicznych, pozwolił na wyhodowanie szeregu wartościowych odmian, które zostały oddane do rozmnożenia i produkcji.</u>
          <u xml:id="u-11.11" who="#JadwigaLekczyńska">Corocznie stacje hodowli roślin wykonują plan produkcji superelit zrejonizowanych odmian przeważnie z nadwyżkami i posiadają materiały hodowlane, pozwalające na zwiększenie tej produkcji. Niestety, plany produkcji superelit są zmniejszane, a wyprodukowane wysokokwalifikowane nasiona nie są odbierane do rozmnożenia przez gospodarstwa nasienne. Tak np. w bieżącej kampanii nie odebrano 9 tys. kwintali nasion zbóż w stopniu superelit i elit.</u>
          <u xml:id="u-11.12" who="#JadwigaLekczyńska">Ten stan rzeczy powoduje, że rolnictwo odczuwa brak nasion, a instytucje zajmujące się eksportem nie posiadają odpowiedniego materiału. Na domiar złego nasiona kwalifikowane, które docierają do rolnictwa, budzą częstokroć poważne zastrzeżenia co do ich jakości. Rozmnażanie materiałów kwalifikowanych wymaga specjalnej troski. Gospodarstwa winny być do tego celu dobrze przygotowane, posiadać muszą odpowiednie magazyny i maszyny czyszczące, agrotechnika upraw musi stać na wysokim poziomie, a pracownicy winni być odpowiednio przeszkoleni i odpowiedzialni za efekty swojej pracy.</u>
          <u xml:id="u-11.13" who="#JadwigaLekczyńska">Obecne warunki rozmnażania wysokokwalifikowanego materiału siewnego dalekie są od dobrych. Cenne superelity wychodzące ze stacji hodowlanych do gospodarstw nasiennych są częstokroć w czasie wadliwej reprodukcji marnowane przez pomieszanie, zanieczyszczenie, zachwaszczenie, nie zwalczanie chorób i tym samym dają niski współczynnik rozmnożenia. Powoduje to duży procent dyskwalifikacji rozmnażanych nasion. Na podstawie danych z 1955 r. procent dyskwalifikacji nasion wynosił dla pszenicy ozimej przeszło 20%, dla pszenicy jarej — 30%, dla owsa — 16% itd.</u>
          <u xml:id="u-11.14" who="#JadwigaLekczyńska">Wskutek tego plan produkcji nasion w stopniu oryginału nie został wykonany. W produkcji nasion pierwszego odsiewu sytuacja przedstawia się jeszcze gorzej. Obszar zakwalifikowanych plantacji w stosunku do zaplanowanych jest bardzo niski, tak np. pszenicy ozimej, żyta, jęczmienia jarego zakwalifikowano zaledwie około 60%, a pszenicy jarej, owsa i jęczmienia około 40%. Wynika stąd, że produkcja nasion w stopniu pierwszego odsiewu, a więc tych nasion, w które zaopatrywani są bezpośrednio rolnicy, wynosiła zaledwie około połowy ilości zaplanowanych.</u>
          <u xml:id="u-11.15" who="#JadwigaLekczyńska">Obecnie ilość gospodarstw nasiennych wynosi 850 w PGR-ach i 128 poza PGR-ami. Ilość ta w zasadzie powinna być wystarczająca dla produkcji planowanej ilości nasion kwalifikowanych. Z uwagi jednak na duży procent dyskwalifikacji oraz ze względu na niskie plony gospodarstw nasiennych gospodarka nasza napotyka na zasadnicze trudności w zaopatrzeniu praktyki rolniczej w nasiona warunkujące dobre wyniki.</u>
          <u xml:id="u-11.16" who="#JadwigaLekczyńska">Również instytucje zajmujące się reprodukcją i rozprowadzaniem, czyli tzw. dystrybucją nasion roślin warzywnych i ozdobnych, dalekie są od takiej działalności, która wzbudzałaby zaufanie odbiorców. Szereg gatunków nasion np. niektórych roślin kwiatowych sprowadza się z zagranicy, mimo że w Polsce istnieją bardzo dobre materiały wyjściowe do rozmnożeń, są nowe odmiany i jest dobrze opracowana agrotechnika dla produkcji nasiennej. Odbiorca nigdy nie ma pewności, czy nasiona rozprowadzane przez CNOS dobrze wykiełkują, względnie czy wyrosną z nich rośliny, których nazwa umieszczona była na torebce, bądź na etykietce.</u>
          <u xml:id="u-11.17" who="#JadwigaLekczyńska">Reasumując uważam, że ten stan rzeczy wymaga szybkiego uregulowania i poprawy, a może to nastąpić bardzo szybko dlatego, że dysponujemy odpowiednimi elementami do usprawnienia. Przede wszystkim mamy dobre odmiany, o czym nie tylko my sami wiemy, ale i nasi goście — uczeni zagraniczni, którzy przyjeżdżają i wizytują nasze hodowle roślin.</u>
          <u xml:id="u-11.18" who="#JadwigaLekczyńska">Należy jednak po pierwsze — usprawnić planowanie produkcji nasiennej, a całą produkcję prawidłowo zorganizować i oprzeć ją na przesłankach naukowych. Trzeba przy tym zaznaczyć, że reprodukcja nasion kwalifikowanych musi być traktowana jako specjalna gałąź produkcji, a kompleks zagadnień wchodzących w zakres nasiennictwa wymaga ujęcia w jednolity kierunek, a nie jak obecnie — wielotorowości.</u>
          <u xml:id="u-11.19" who="#JadwigaLekczyńska">Po drugie — dotychczasowa praktyka wykazała, że przy dobrze zorganizowanej reprodukcji nasiennej koniecznym jest istnienie choć niezbyt licznej, ale dobrze fachowo przygotowanej kadry instruktorsko-inspekcyjnej. Te kadry mamy. Mamy pięć katedr hodowli roślin i nasiennictwa przy wyższych szkołach rolniczych. Corocznie wypuszczają one specjalistów w zakresie czy to hodowli roślin, czy też nasiennictwa, trzeba tylko odpowiednio te kadry skierować do pracy, gdyż mamy przykłady, że niestety ci inżynierowie czy magistranci są kierowani do pracy biurowej, a nie do pracy polowej w zakresie nasiennictwa.</u>
          <u xml:id="u-11.20" who="#JadwigaLekczyńska">Po trzecie — konieczna jest również rewizja polityki cen płaconych za nasiona. Ceny nasion kwalifikowanych w różnych stopniach odsiewu muszą być tak skalkulowane, by z jednej strony stanowiły zachętę dla ich producentów, z drugiej zaś nie hamowały planowego odnawiania materiału nasiennego przez gospodarstwa spółdzielcze i chłopskie.</u>
          <u xml:id="u-11.21" who="#JadwigaLekczyńska">Po czwarte — w celu szerszego i mniej kosztownego dostarczania nasion do bezpośrednich odbiorców należy usprawnić dystrybucję i powiązać ją z rozmnożeniem końcowych stopni kwalifikacyjnych. Przynajmniej ostatnie rozmnożenie materiałów nasiennych winno odbywać się w rejonach upraw właściwie dobranych, w oparciu o dokładne rozeznanie, na podstawie doświadczeń prowadzonych przez stacje oceny odmian. Niestety, stacje oceny odmian do tej pory nie wydały drukiem wyników licznych doświadczeń przeprowadzonych przez nie, nie wydano również syntez, które obowiązywałyby praktykę rolniczą i byłyby jej pomocne.</u>
          <u xml:id="u-11.22" who="#JadwigaLekczyńska">Po piąte — szczegółowa rejonizacja odmian winna być oparciem dla zorganizowania w pewnych wytypowanych okolicach pewnej tradycji nasiennej. Znamy w kraju liczne chłopskie ośrodki rolne produkujące bardzo dobre nasiona, często dla bardzo szerokich rejonów, a nawet i na eksport. Na przykład w naszym województwie — krakowskim w powiecie Brzesko koło Dąbrowy Tarnowskiej jest od dawna prowadzona produkcja nasienna rzepy ścierniskowej, w pow. miechowskim prawie od 180 lat a może i więcej produkuje się kukurydzę na nasiona, ostatnio w Białostockiem chłopi prowadzą produkcję nasion traw, w Poznańskiem chłopi przystąpili do produkcji nasion roślin lekarskich i przyprawowych, w woj. warszawskim są gospodarstwa zajmujące się specjalnie produkcją nasion seradeli. Z wzorów tych należy w dalszej pracy korzystać szerzej, tworząc zespoły nasienne, trzeba jednak zaopatrzyć je w maszyny czyszczące, aby najbardziej prymitywne funkcje czyszczenia mogli sami wykonywać. Do takich maszyn zaliczamy tryjery i wialnie. Na tej bazie możemy planować perspektywiczny rozwój naszego eksportu, który obecnie przynosi nam kilka milionów dochodu, a po usprawnieniu produkcji nasiennej może być uwielokrotniony.</u>
          <u xml:id="u-11.23" who="#JadwigaLekczyńska">Jeżeli chodzi o ziemniaki, to w tej chwili ziemniaki eksportujemy do sześciu krajów. Jeśli chodzi o inne rośliny, wywozimy je nie tylko do Europy zachodniej i południowej, ale również do Afryki i Azji.</u>
          <u xml:id="u-11.24" who="#JadwigaLekczyńska">Szósty punkt — ostatni. Uważam, że usunięcie przyczyn hamujących rozwój nasiennictwa niewątpliwie stworzy sprzyjające warunki, w większym niż dotychczas stopniu, wprowadzenia osiągnięć prac naukowo-badawczych w zakresie hodowli roślin do każdego gospodarstwa rolnego zajmującego się produkcją nasienną, a tym samym będziemy realizować uchwały VIII Plenum KC PZPR w zakresie wzrostu produkcji rolnej.</u>
          <u xml:id="u-11.25" who="#JadwigaLekczyńska">Przechodząc do woj. krakowskiego, chciałam zaznaczyć, że koledzy posłowie z tego województwa szeroko się już wypowiedzieli z tej trybuny sejmowej. Chcę więc ograniczyć się tylko do zasadniczych spraw, o których koledzy nie mówili.</u>
          <u xml:id="u-11.26" who="#JadwigaLekczyńska">Przede wszystkim parę słów o Zakopanem.</u>
          <u xml:id="u-11.27" who="#JadwigaLekczyńska">Samo miasto Zakopane jest dla nas wszystkich miejscem nie tylko interesującym, ale z różnych względów bardzo przyjemnym — zarówno dla kolegów posłów, jak i dla wyborców. W okresach jednak dużego nasilenia ruchu turystycznego nie może się tam obejść bez różnych wypadków, a tymczasem Zakopane nie ma odpowiedniego szpitala. Władze miejskie Zakopanego, jak również woj. krakowskiego występowały o budowę takiego szpitala. Nie wiadomo, z jakich przyczyn ta budowa jeszcze nie została zatwierdzona. Poruszam tę sprawę dlatego, że uważam, iż nadaje się na plenum Sejmu, gdyż wszyscy korzystamy z Zakopanego i tak elementarna rzecz, jak zapewnienie lekarskiej opieki w Zakopanem, jest sprawą zasadniczą.</u>
          <u xml:id="u-11.28" who="#JadwigaLekczyńska">Druga sprawa to rozbudowa Zakopanego. Otóż w ostatnich dniach odbyło się zebranie Komitetu Frontu Narodowego w Zakopanem, gdzie okazało się, że plan rozbudowy Zakopanego, która ma być przeprowadzona w pięcioleciu a kosztować ma dwieście kilkadziesiąt milionów złotych, nie został omówiony z obywatelami miasta. Każdy z mieszkańców Zakopanego docenia ważność jego rozbudowy i nikt nie ma zamiaru przeciwstawiać się tym planom, niemniej świadomość górali mieszkających zarówno w samym Zakopanem, jak i po wsiach przyłączonych do Zakopanego jest tutaj trochę w ambicji swej podrażniona.</u>
          <u xml:id="u-11.29" who="#JadwigaLekczyńska">Na terenie Zakopanego jest 2 tys. ha ziemi ornej, z tego 120 ha ma być wzięte pod rozbudowę. Komitet Frontu Narodowego bardzo prosi, ażeby ten plan, który był na ostatnim zebraniu referowany w sposób bardzo ogólny, został jednak przedyskutowany ze wszystkimi obywatelami, dlatego że obywatele chcą wziąć twórczy udział w rozbudowie swego terenu.</u>
          <u xml:id="u-11.30" who="#JadwigaLekczyńska">Jeśli chodzi o inne sprawy, to gdy jeździmy do Zakopanego, widzimy, że na trasie Kraków-Zakopane drogi są bardzo dobre, jednak do różnych odległych wsi — na Orawie czy Spiszu drogi są bardzo kiepskie. Należy więc znaleźć fundusze na wybudowanie dróg do tych wsi górskich „za siódmą górą i za siódmą rzeką”, żeby nie było takich krańcowych różnic między magistralą Kraków — Zakopane a większością dróg województwa.</u>
          <u xml:id="u-11.31" who="#JadwigaLekczyńska">Jeżeli chodzi o elektryfikację, to w woj. krakowskim jest kilka spółdzielni, które rozpoczęły elektryfikację, ale nie ukończyły. Między innymi znana spółdzielnia, jedna z pierwszych w woj. krakowskim, „Libertów”, w 1952 r. przeprowadziła elektryfikację częściową, do tej pory ta elektryfikacja nie jest jeszcze skończona, tak że niektórzy członkowie tej spółdzielni nie mają światła nawet u siebie w domu.</u>
          <u xml:id="u-11.32" who="#JadwigaLekczyńska">To są pewne bolączki. Bolączek można by oczywiście wyliczyć jeszcze dość dużo — np. na temat niedostarczenia węgla, czy cementu. Charakterystyczne jest, że chłopi obok cementu i nawozów mineralnych dopominają się przede wszystkim maszyn do oczyszczania nasion, gdyż liczne gospodarstwa góralskie w okręgu Nowy Targ, Czarny Dunajec, Jabłonka produkują nasiona i chłopi chcą je dobrze oczyścić, ażeby sąsiadowi dać dobre nasiona do siewu.</u>
          <u xml:id="u-11.33" who="#JadwigaLekczyńska">Jako odzew na apel VIII Plenum naszej Partii woj. krakowskie jedno z pierwszych wywiązało się z obowiązkowych dostaw.</u>
          <u xml:id="u-11.34" who="#JadwigaLekczyńska">W zakończeniu chcę zaznaczyć, że woj. krakowskie ma piękne tradycje i piękne zabytki, a ludność naszego województwa jest bardzo nowocześnie nastawiona, idzie z postępem i wierzy, że VIII Plenum otwiera duże możliwości rozwojowe i wskazuje nową drogę do realizacji dobrobytu w Polsce.</u>
          <u xml:id="u-11.35" who="#komentarz">(Oklaski.)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-12">
          <u xml:id="u-12.0" who="#JanDembowski">Głos ma poseł woj. rzeszowskiego Helena Michalewicz.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-13">
          <u xml:id="u-13.0" who="#HelenaMichalewicz">Wysoki Sejmie! Niewątpliwie wszelkie kroki zmierzające do rozszerzenia uprawnień rad narodowych, jako też przyznania im w szerokiej mierze nowych uprawnień, zwłaszcza w dziedzinie kierowania gospodarką terenową, łączą się bardzo ściśle z aktywizacją miast i miasteczek. Wiąże się to bardzo ściśle z uaktywnieniem całego szeregu dziedzin życia gospodarczego, a co za tym idzie i politycznego, nakładając na rady narodowe nowe obowiązki, które pobudzić je muszą do pewnych — dużych może wysiłków. Mówił o tym poseł Matuszewski.</u>
          <u xml:id="u-13.1" who="#HelenaMichalewicz">Ale chcę się zastanowić, jak to będzie wyglądało w praktyce, czy aby nie popełnimy nowych błędów — jak ich cały szereg dotychczas popełniliśmy — wprowadzając rzeczy nowe, nowe obowiązki, a nie przygotowując ludzi do ich wykonania.</u>
          <u xml:id="u-13.2" who="#HelenaMichalewicz">W ostatecznym rachunku decyduje człowiek. Stara ta prawda, w naszych warunkach nie dość jasno postawiona, nie dość często powtarzana, zmusza mnie, abym jeszcze raz powiedziała, co już tyle razy powiedziano: nim damy nowe prawa i obowiązki, popatrzmy, kto i jak je wykona. Zwróćmy uwagę na tych, co mają te obowiązki wykonać. Dość już przypadkowej działalności, przypadkowych ludzi, dość doświadczeń — może i smutnych — z okresu planu 6-letniego.</u>
          <u xml:id="u-13.3" who="#HelenaMichalewicz">Jeśli do wykonania nowych zadań nie staną ludzie przygotowani, nie tylko nie zaktywizujemy działalności rad, ale możemy pogrążyć je w chaos.</u>
          <u xml:id="u-13.4" who="#HelenaMichalewicz">Jeżeli w każdym zawodzie wymaga się nauki i praktyki, to w tym zawodzie, który jest największą sztuką — rządzeniu gospodarką, winni się znaleźć najlepsi gospodarze. Mamy sporo ludzi znanych z dotychczasowej pracy. Mamy sporo naszej nowej twórczej inteligencji, mamy starą inteligencję, często odpychaną, a której niewątpliwie zasługą jest wiele z tego, co dotychczas zrobiliśmy. Tych ludzi trzeba wysuwać.</u>
          <u xml:id="u-13.5" who="#HelenaMichalewicz">Zagadnienie jest szerokie, nie roszczę sobie pretensji do jego wyczerpania; poruszam to, co nasuwa się szaremu człowiekowi, który myśli.</u>
          <u xml:id="u-13.6" who="#HelenaMichalewicz">Mogę zapewnić Wysoką Izbę, że dużo ludzi myśli, widzi, czyta i porównuje, a jeżeli w ślad za naszymi przemówieniami nie idą konkretne czyny, ludzie zaczynają wątpić, dawać posłuch bredniom.</u>
          <u xml:id="u-13.7" who="#HelenaMichalewicz">Niewątpliwie jawność życia politycznego i gospodarczego, krytyka, którą przeprowadzamy, ruszy szarego człowieka. Ale czy ruszy tych, którzy albo są jeszcze przestraszeni, albo przeciwnie — w dalszym ciągu są zadufani w sobie i skrywają, dla swojej wyimaginowanej wielkości, wszelką jawność życia politycznego i gospodarczego? Jest to dla nich bardzo wygodne, gdyż przyjmują tylko to, co centralnie wymyślone, co nie pociąga za sobą odpowiedzialności. Inicjatywa może spać. Przecież fotel jest taki miękki i tak przyjemnie usposabia do lenistwa...</u>
          <u xml:id="u-13.8" who="#HelenaMichalewicz">Partia i Rząd wszystko wiedzą, ale jaka jest ich łączność z masami, gdzie jest to uczenie się od mas, wysłuchiwanie ich głosu?</u>
          <u xml:id="u-13.9" who="#HelenaMichalewicz">Aby to zadanie mogło być spełnione, muszą zniknąć bastiony centralizmu. Jasne jest, że wyrzeczenie się wszelkiego centralizmu byłoby niesłuszne, ale niewyrzeczenie się regulowania centralnego np. przepisu na kiszenie ogórków jest nonsensem, nie mówiąc już o tym, że w każdej miejscowości ludzie mają inne pojęcia smaku, gustu itp.</u>
          <u xml:id="u-13.10" who="#HelenaMichalewicz">Jeśli to mieści się w pojęciu centralizmu, to rozumiemy teraz, do jakich absurdów dojść można w pojmowaniu najbardziej oklepanych prawd i zagadnień. To właśnie zatrzymuje masy na drodze uświadomienia sobie, że one są właściwym gospodarzem kraju, że i one w sprawach kraju mają coś do powiedzenia.</u>
          <u xml:id="u-13.11" who="#HelenaMichalewicz">Aby mieć coś do powiedzenia, trzeba wiedzieć i znać zagadnienie, nie ukrywać go tylko dla wtajemniczonych — jak mówił o tym poseł Kaliszewski.</u>
          <u xml:id="u-13.12" who="#HelenaMichalewicz">Tajemnica musi pozostać tajemnicą tam, gdzie to jest konieczne, ale nie wolno z byle głupstwa, z ilości metrów drzewa w tartaku, ilości sklepów w mieście, z ilości urzędników w urzędzie czy wielkości produkcji w fabryce marmolady robić tajemnicy państwowej.</u>
          <u xml:id="u-13.13" who="#HelenaMichalewicz">To demobilizuje, to nie sprzyja uaktywnieniu ludzi, to czyni ich biernymi, to nie daje poczucia, że to co robią jest dla nas wszystkich, że to nasze wspólne, że to należy nie tylko zrobić, ale i uszanować tak jak swoje, że tu nie wolno kraść, nie wolno na tym robić ciepłych interesów — jak to niestety powszechnie się dzieje.</u>
          <u xml:id="u-13.14" who="#HelenaMichalewicz">Czy umiarkowany centralizm i jawność życia politycznego i gospodarczego przyczyni się do aktywizacji miast i miasteczek?</u>
          <u xml:id="u-13.15" who="#HelenaMichalewicz">Myślę, że tak. Jest w naturze człowieka, że jeżeli każę mu się czymś zająć, co jest jego własną sprawą, co łączy się przeważnie nierozerwalnie z jego zainteresowaniem, jeśli pozwoli mu się samemu rozwiązywać cały szereg zagadnień — to uczyni wszystko, aby to wykonać. I im ramy będą szersze, tym więcej treści będzie można w nie zmieścić.</u>
          <u xml:id="u-13.16" who="#HelenaMichalewicz">Ale, aby to mogło stać się rzeczywistością, należy zmienić ustawę o tajemnicy państwowej, w której nawet jeden urząd nie mógł udzielić informacji drugiemu — bez zgody władz zwierzchnich.</u>
          <u xml:id="u-13.17" who="#HelenaMichalewicz">Trzeba tę ustawę uczynić rozsądną. Teraz przecież nawet nowatorskie osiągnięcia muszą nieraz pozostać bezproduktywne, bo nie można się nimi podzielić, gdyż na to nie pozwala ustawa, a przeniesienie nowatorstwa za pośrednictwem władz centralnych jest często zbyt długotrwałe.</u>
          <u xml:id="u-13.18" who="#HelenaMichalewicz">Ludzie mówią, że tylko ten, kto robi głupstwa, kto jest nieszczerym, stara się omotać wszystko mgłą tajemnicy. Budując socjalizm budujemy przede wszystkim człowieka. Człowiek idący do socjalizmu chcę znać drogę, wiedzieć, kto i jak go prowadzi i ile drogi przebył, a to jest zamknięte ustawą.</u>
          <u xml:id="u-13.19" who="#HelenaMichalewicz">Chcę kilka słów powiedzieć na temat, który nie schodzi z ust milionów obywateli naszego kraju, z którym wielu łączy swoje nadzieje na przyszłość. Chodzi mi mianowicie o aktywizację terenu. To, co powiem, to nie tylko mój osobisty pogląd na tę sprawę, ale także zdanie ludzi, z którymi rozmawiałam na ten temat. Chcę tę sprawę postawić ogólniej, chociaż przykłady jakie podam dotyczyć będą tych okolic, które reprezentuję.</u>
          <u xml:id="u-13.20" who="#HelenaMichalewicz">Przed wielu miastami — jak już kiedyś mówiłam — stoi do rozwiązania problem zatrudnienia. Można to oczywiście rozwiązać tylko poprzez właściwą aktywizację terenu. Zrozumieli to między innymi obywatele miasta Przemyśla i potrafili sprawą tą zainteresować władze centralne, które ze swej strony obiecały, i obiecują nadal, zlokalizować w Przemyślu większy obiekt przemysłowy. Dotyczy to również Jarosławia, a więc tych dwóch zamierających miast w woj. rzeszowskim.</u>
          <u xml:id="u-13.21" who="#HelenaMichalewicz">Pod rozmaite fabryki zagospodarowano tereny. Pod jedną pomiary i wiercenia kosztowały ok. 5 mln zł, pod drugą 180 tys., pod trzecią bodajże 150 tys. złotych. Koszty, pobory dyrektorów centralnych zarządów, przedstawicieli komisji planowania gospodarczego różnych szczebli i wielu innych osób — wyniosły na pewno dziesiątki tysięcy złotych. Fabryki nie wybudowano.</u>
          <u xml:id="u-13.22" who="#HelenaMichalewicz">Takie załatwianie spraw życiowych dla miasta i takie marnotrawstwo widzą ludzie i po swojemu komentują. Rezultat tego jest taki, że zaufanie ich do naszej władzy, do jej prawdomówności — maleje.</u>
          <u xml:id="u-13.23" who="#HelenaMichalewicz">Jak zresztą może być inaczej, kiedy np. z fabryką obuwia działy się takie rzeczy — przytaczam:</u>
          <u xml:id="u-13.24" who="#HelenaMichalewicz">Dnia 16 sierpnia br. Prezydium Rządu podjęło uchwałę o wybudowaniu w Przemyślu fabryki obuwia. W dwa dni później Ministerstwo, czy też Centralny Zarząd Przemysłu Terenowego zadecydował umieścić ją w Augustowie.</u>
          <u xml:id="u-13.25" who="#HelenaMichalewicz">Na interwencję ze strony miejscowych władz Centralny Zarząd Przemysłu Terenowego postanowił uruchomić u nas fabrykę obuwia na drewnianych spodach. Do Przemyśla przyszło polecenie, by do dnia 15 października pobrać w Opolu maszyny. Udała się więc na miejsce specjalna delegacja. W Opolu przyjęto ją ze zdziwieniem. O niczym nie wiedziano i maszyn oczywiście nie wydano, gdyż są one potrzebne tam na miejscu.</u>
          <u xml:id="u-13.26" who="#HelenaMichalewicz">Delegacja z Prezydium MRN udała się do CZPT. Tutaj zaczęto znowu mataczyć. Obiecano dać maszyny ze Strzelec Opolskich z więziennictwa. Więziennictwo oczywiście maszyn takich nie wydało, gdyż nie podlega CZPT. I tak dokoła.</u>
          <u xml:id="u-13.27" who="#HelenaMichalewicz">To, co powiedziałam, to wszystko skróty. W rzeczywistości sprawa owej fabryki obuwia to koszmarny sen, wspaniały temat do felietonu o biurokratach i bezduszniakach. Bohaterami jego są dyrektorzy CZPT, obywatele Mosiężny i Grągal. Szczególnie postępowanie dyr. Mosiężnego jest mocno nie w porządku. Słuchając szczegółów tej sprawy nie mogłam nadziwić się brakowi jakiegokolwiek logicznego postępowania z jego strony.</u>
          <u xml:id="u-13.28" who="#HelenaMichalewicz">Przemyślanie zdają sobie sprawę z tego, że podobna sytuacja, jaka jest u nich, istnieje w wielu innych miastach. Rozumiemy, że CZPT ma wiele trudności, lecz dlaczego ma się postępować z nami jak z dziećmi?</u>
          <u xml:id="u-13.29" who="#HelenaMichalewicz">Nie znam kwalifikacji zawodowych dyrektora Centralnego Zarządu Przemysłu Terenowego ob. Mosiężnego, oceniam go jednak na podstawie jego postępowania. Uważam, że ci ludzie, którzy w ten sposób załatwiają życiowe sprawy, nie powinni zarządzać naszą gospodarką, gdyż przynoszą jej tylko szkody, i to dwojakie: gospodarczą — narażając skarb państwa na ogromne straty, i polityczną — podrywając zaufanie mas do władzy ludowej. Prości ludzie utożsamiają osoby takich nieudolnych i nieodpowiedzialnych kierowników życia gospodarczego z władzą ludową i wysuwają wnioski, których my nie chcemy, aby wysuwali.</u>
          <u xml:id="u-13.30" who="#HelenaMichalewicz">Zależy nam przecież na zaufaniu i poparciu mas. Zresztą nasz cały program działania politycznego i gospodarczego, jaki wysunęło VIII Plenum Komitetu Centralnego Partii, oparty jest na zaufaniu i czynnym poparciu mas. Ale ażeby nas masy poparły, musimy zasłużyć sobie na to poparcie, wypracować sobie kredyt zaufania w masach.</u>
          <u xml:id="u-13.31" who="#HelenaMichalewicz">Uważam, że jeżeli chodzi o Przemyśl, to szkodę tam wyrządzoną trzeba będzie naprawić. Z tym na pewno wszyscy się zgodzą.</u>
          <u xml:id="u-13.32" who="#HelenaMichalewicz">Doszło do naszej wiadomości w ostatniej chwili, że Ministerstwo Leśnictwa w Planie 5-letnim projektuje budowę fabryki celulozy. Proszę o wzięcie pod uwagę przy lokalizowaniu wspomnianego obiektu przemysłowego terenu miasta Przemyśla, albowiem na obszarze 400 ha położonych w okolicy Przemyśla w gromadzie Buszkowice wykonane zostały wszystkie czynności pomiarowe i wiertnicze, wszelkie dokumentacje prawne i wywłaszczeniowe, nakładem — jak już poprzednio wspomniałam — około 5 mln złotych. Teren jest kompletnie przygotowany technicznie, posiada dobre warunki pod budownictwo przemysłowe. Przeprowadzone prace geodezyjne wykazały wytrzymałość gruntu, woda zaskórna jest dopiero na 20 m głębokości. Bliskość stacji kolejowej daje możność przeprowadzenia bocznicy kolejowej. Nadto w niewielkiej odległości biegnie rurociąg gazowy. Obiekt miałby dogodne warunki elektryfikacji, gdyż w promieniu około 200 m przebiega linia wysokiego napięcia.</u>
          <u xml:id="u-13.33" who="#HelenaMichalewicz">Nie mniej ważnym jest fakt, iż miasto po przeprowadzeniu przez Rzeszowski Okręg Lasów Państwowych budowy kolejki wąskotorowej uzyska wkrótce połączenie z rejonami posiadającymi poważne zasoby drzewa.</u>
          <u xml:id="u-13.34" who="#HelenaMichalewicz">Tak się jakoś utarło, że mówiąc o aktywizacji mamy na myśli przeważnie miasta i miasteczka, zapominamy natomiast bardzo często o wsi, a przecież są rejony naszego kraju, gdzie jednego od drugiego nie da się rozdzielić.</u>
          <u xml:id="u-13.35" who="#HelenaMichalewicz">Aktywizując miasta chcemy w pierwszym rzędzie rozwiązać problem zatrudnienia. W południowo-wschodniej części woj. rzeszowskiego mamy takie anormalne zjawisko, że miasta są przeładowane ludźmi, a wieś jest pusta, pola leżą odłogiem. Tak między innymi jest w powiatach: lubaczowskim, radymiańskim, przemyskim, jarosławskim, sanockim, leskim.</u>
          <u xml:id="u-13.36" who="#HelenaMichalewicz">Chłopi opuścili tam w różnych okresach czasu swoje gospodarstwa i żyją w mieście. Wolą tu wegetować, niż wracać na swoje grunty. Dlaczego tak się dzieje? Po prostu nie mają po co iść na wieś. Ziemia to jeszcze nie wszystko. Nie mają ani domów, ani zabudowań, gdyż zostały spalone w pierwszych latach po wojnie, gdzie więc będą mieszkać?</u>
          <u xml:id="u-13.37" who="#HelenaMichalewicz">Gdyby tym ludziom państwo przyszło z pomocą finansową i materiałową, gdyby postawienie domu czy obórki nie było dla nich problemem nie do zrealizowania, to wtedy z podziękowaniem wróciliby na swą ziemię. I znowu podam przykład z Przemyśla.</u>
          <u xml:id="u-13.38" who="#HelenaMichalewicz">Mieszka tu w mieście kilkuset byłych rolników z rodzinami, właścicieli gruntów położonych na wsi. Odpływ ich na wieś przyczyniłby się do pewnego złagodzenia problemu zatrudnienia. Dlaczego mówię „złagodzenia” problemu? Uważam bowiem, że pełne rozwiązanie tej sprawy może nastąpić jedynie przez uruchomienie tam większego obiektu przemysłowego.</u>
          <u xml:id="u-13.39" who="#HelenaMichalewicz">Podałam znowu przykład z Przemyśla, nie czynię tego jednak z pobudek lokalnego patriotyzmu, lecz dlatego, że sprawa powrotu chłopów na wieś jest tu typowa i przedstawia się podobnie jak w innych sąsiednich powiatach.</u>
          <u xml:id="u-13.40" who="#HelenaMichalewicz">Państwo wprawdzie buduje domy dla osadników, lecz ile? 3 w ciągu roku w całym powiecie przemyskim.</u>
          <u xml:id="u-13.41" who="#HelenaMichalewicz">Wysuwam pytanie — dlaczego buduje się za pieniądze państwowe i do tego drogo? Chłopi woleliby budować sobie sami, za pożyczone pieniądze. Wtedy czują się oni prawdziwymi właścicielami zabudowań. A obecnie bywa tak, że w ciągu roku dom osadniczy zmienia dwóch albo trzech właścicieli. Każdy go niszczy, a nikt go nie naprawia.</u>
          <u xml:id="u-13.42" who="#HelenaMichalewicz">Właściwe rozwiązanie tej sprawy w Rzeszowskiem przyniesie podwójne korzyści: ulży w rozwiązaniu sprawy zatrudnienia ludzi i podniesie rolnictwo, które będzie więcej produkować. Sprawa jest o tyle ważna, że nie chodzi o 10 gospodarstw, czy nawet 100, lecz o 1000 ha odłogów, których często nie chcę się widzieć, a które są i wskazują na to, że w naszej gospodarce rolnej coś nie gra.</u>
          <u xml:id="u-13.43" who="#HelenaMichalewicz">Trudno mi głębiej nad tymi sprawami się rozwodzić. Poruszyłam niektóre sprawy rolne o tyle, o ile łączą się one ze sprawą aktywizacji terenu, o ile uzależniają rozwiązanie we wspomnianych przeze mnie powiatach sprawy zatrudnienia ludzi.</u>
          <u xml:id="u-13.44" who="#HelenaMichalewicz">Uważam także, że szybsze i pełne wprowadzenie w życie naszej nowej polityki w stosunku do rzemiosła spowoduje pewien odpływ rzemieślników z miast do wsi, do tych miejscowości, gdzie kilka lat temu pracowali w rzemiośle.</u>
          <u xml:id="u-13.45" who="#HelenaMichalewicz">Na VIII sesji Sejmu poruszałam zagadnienie aktywizacji małych miast, a w tej liczbie miasta Przemyśla i Jarosławia. Podałam cyfry nadwyżki siły roboczej w tych miastach. Całe społeczeństwo Rzeszowszczyzny było głęboko przekonane, że w obu tych miastach powstaną obiekty kluczowego przemysłu, bądź przemysłu terenowego, które wchłoną nadwyżkę siły roboczej. Jak do tej pory, nadzieje i marzenia, mimo usilnych interwencji wszystkich czynników i opinii publicznej, nie zostały wcielone w życie.</u>
          <u xml:id="u-13.46" who="#HelenaMichalewicz">Dlatego interpeluję z tego miejsca Obywatela Premiera, jak zamierza rozładować sytuację nadwyżki sił roboczych w wymienionych miastach?</u>
          <u xml:id="u-13.47" who="#HelenaMichalewicz">Według mego skromnego mniemania byłoby najlepiej, gdyby w Przemyślu i Jarosławiu zlokalizować jeden z kluczowych obiektów Planu 5-letniego.</u>
          <u xml:id="u-13.48" who="#komentarz">(Oklaski.)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-14">
          <u xml:id="u-14.0" who="#JanDembowski">Głos ma poseł woj. opolskiego Józef Baron.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-15">
          <u xml:id="u-15.0" who="#JózefBaron">Obywatele Posłowie! Dyskutując nad projektem Planu 5-letniego znajdujemy się w tym szczęśliwym położeniu, że po XX Zjeździe KPZR zostały stworzone duże możliwości nie tylko oceny osiągnięć, ale również krytycznego spojrzenia na błędy i braki popełnione w naszej gospodarce narodowej.</u>
          <u xml:id="u-15.1" who="#JózefBaron">W rozległej dyskusji ludzie wskazywali z głęboką troską sposoby usunięcia braków, aby z mniejszymi ofiarami niż dotąd szybciej rozwijać praktykę socjalistycznego ludowładztwa dla dobra robotników, chłopów i inteligencji.</u>
          <u xml:id="u-15.2" who="#JózefBaron">W tej sprawie VIII Plenum KC PZPR dokonało gruntownej oceny naszej działalności gospodarczej, a uchwały tego Plenum nakreśliły nam kierunek, który umożliwi narodowi na drodze pełnej demokratyzacji szybsze dojście do stworzenia państwa socjalistycznego.</u>
          <u xml:id="u-15.3" who="#JózefBaron">Ludność Opolszczyzny, tak jak i cały naród, z zadowoleniem przyjęła uchwały VIII Plenum, gdyż odpowiadają one podstawowym interesom mas pracujących miast i wsi.</u>
          <u xml:id="u-15.4" who="#JózefBaron">Mamy nowy, słuszny kierunek, ale chwilowo na różnych odcinkach pracujemy po staremu. Wyborcy nasi — należy to stwierdzić — rozumieją bardzo dobrze, że nikt nie jest w stanie wszystkich błędów naraz poprawić. Dlatego ogromna większość członków Zjednoczonego Stronnictwa Ludowego w organizacjach społecznych z pełną rozwagą i spokojem dyskutuje i wysuwa bardzo cenne wnioski, zmierzające do pełnej realizacji uchwał VIII Plenum. W tej dyskusji są momenty wskazujące, że w projekcie ustawy o Planie 5-letnim są potrzebne zmiany, a inne momenty wskazują na to, jakie zmiany należy wprowadzić w naszym ustawodawstwie, w zarządzaniu gospodarką narodową, aby w całej pełni jak najszybciej wykonać zadania projektowane w Planie 5-letnim.</u>
          <u xml:id="u-15.5" who="#JózefBaron">Chciałbym tu poruszyć niektóre palące sprawy wsi opolskiej, wymagające szybkiego rozstrzygnięcia. Nie negując osiągnięć planu 6-letniego trzeba stwierdzić, że Opolszczyzna ma jednak poważne braki w produkcji rolnej, spowodowane wadliwą polityką agrarną i błędnym planowaniem w naszym rolnictwie.</u>
          <u xml:id="u-15.6" who="#JózefBaron">Plan 5-letni przewiduje wzrost produkcji rolnej o 20%. Na Opolszczyźnie trzeba wiele dokonać, aby osiągnąć taki poziom produkcji rolnej, jaki istniał na tych ziemiach w okresie do drugiej wojny światowej.</u>
          <u xml:id="u-15.7" who="#JózefBaron">Mamy niewielkie osiągnięcia, które zawdzięczamy z jednej strony sprzyjającym warunkom atmosferycznym, a z drugiej — przejściowym bodźcom ekonomicznym w ostatnim czasie; najwięcej jednak zawdzięczamy pracowitości chłopa opolskiego. Osiągnięcia te są jednak dalekie od zadowalających i mogłyby być kilkakrotnie większe, gdyby nie błędy popełnione w poprzednim okresie, wynikające z mylnej tezy o walce klasowej, a które doprowadziły do ruiny tysiące gospodarstw. Chłopi masowo zaczęli się zrzekać gospodarstw, a inni różnymi drogami starali się o zmniejszenie swoich gospodarstw. I tak np. w 1955 r. na terenie naszego województwa częściowo lub całkowicie zrzekli się chłopi swych gospodarstw na około 13 tys. ha. Ten stan rzeczy nie uległ zmianie w I półroczu br. bo również na około 8 tys. ha chłopi zrzekli się ziemi. Wytworzyła się taka sytuacja, że ziemia zaczęła wędrować z rąk do rąk; każdy starał się ją wyeksploatować, a jak najmniej w nią wkładać.</u>
          <u xml:id="u-15.8" who="#JózefBaron">Przyczyna tego stanu rzeczy leży w tym, że nasze województwo ma największe obciążenia w kraju na 1 ha w podatku i w obowiązkowych dostawach. A co najgorsze, że gospodarstwa powyżej 5 ha z powodu niewłaściwej progresji są tak obciążone, że ich prowadzenie staje się całkowicie nieopłacalne.</u>
          <u xml:id="u-15.9" who="#JózefBaron">O tej poważnej sytuacji na terenie Opolszczyzny już kilkakrotnie mówiono, lecz wszystkie te głosy nie odniosły żadnego skutku. Chłopi naszego województwa na każdym zebraniu poruszają te sprawy, ponieważ widzą, że to jest zasadnicza przyczyna upadku tysiąca gospodarstw. Zagadnienie to znalazło w ostatnim czasie swój wyraz w uchwałach Komitetu Wojewódzkiego PZPR, Wojewódzkiego Komitetu ZSL, w których czytamy, że rady narodowe do 3 miesięcy mają rozpracować to zagadnienie i zmienić progresję w stosunku do gospodarstw za wysoko obciążonych. Uważam, że nie tylko rady, ale że tymi sprawami powinno się zająć przede wszystkim Ministerstwo Skupu i Ministerstwo Rolnictwa, aby uregulować je na drodze prawnej. Uważam, że należy natychmiast przystąpić w Ministerstwie Skupu do uproszczenia samego wymiaru, czyli znieść jak najszybciej te tomy niepotrzebnych wskaźników, a pozwoli to na pewno na łatwiejszą pracę w wymiarach i na szybszą redukcję aparatu znajdującego się w Ministerstwie Skupu.</u>
          <u xml:id="u-15.10" who="#JózefBaron">Ogólny plan skupu zboża nakreślony w projekcie ustawy o Planie 5-letnim ma z końcem Planu wynieść 160 tys. ton. Naszym zdaniem utrzymanie tej cyfry w Planie 5-letnim jest nierealne i przyniesie naszemu województwu poważną szkodę w dalszym rozwoju rolnictwa. Stwierdzamy, że już od 1950 r., od czasu powstania woj. opolskiego, plan skupu zboża przez cały ten okres jest co najmniej o 30 tys. ton za wysoki, ponieważ chłopi naszego województwa przez cały ten okres odstawiają 2,5 raza więcej zboża aniżeli w sąsiednim woj. katowickim. Rozumiemy dobrze, że nasze województwo musi w większej ilości zboże odstawiać i można by się zgodzić na większy plan o 100%, ale nigdy — jak to jest dotąd — o 250%.</u>
          <u xml:id="u-15.11" who="#JózefBaron">A oto niektóre skutki tej polityki w stosunku do rolnictwa na Opolszczyźnie. Nie chcę wszystkiego omawiać, ponieważ różne braki w naszym rolnictwie zostały na tej sesji szeroko omówione przez wielu posłów. Dotyczą one i naszego województwa, i z wnioskami wysuniętymi się zgadzam. Ale chcę wykazać niektóre skutki, jak np. ogromne braki w bazie paszowej, które odbijają się głównie na pogłowiu bydła, a zwłaszcza na jałowiźnie; brak paszy treściwej czyni spustoszenie w jakości młodzieży i jałowizny, które czasami zapadają na gruźlicę, albo wyrastają na mało wydajne krowy.</u>
          <u xml:id="u-15.12" who="#JózefBaron">Niejeden chłop zmuszony jest obsiewać do 70% swej ziemi zbożem, co nie pozwala mu na racjonalne zmianowanie roślin, psuje strukturę gleby i obniża jej urodzajność.</u>
          <u xml:id="u-15.13" who="#JózefBaron">Wiele jest różnych przyczyn, jak m. in. niewłaściwa progresja i nierealny plan skupu zboża — które nie tylko hamują zdrowy rozwój naszego rolnictwa, ale powodują jeszcze inne dość poważne straty. A najgorsze jest to, że mamy ogromne straty polityczne. Ludność Opolszczyzny, która przez setki lat walczyła o swoją wolność społeczną i narodową, została poważnie rozczarowana, kiedy musiała patrzeć na upadek setek gospodarstw widząc, że los ten nie został oszczędzony nawet działaczom, ludziom zasłużonym w walce o polskość tych ziem. Ludność miejscowa coraz więcej traciła w tym okresie wiarę w sprawiedliwość w Polsce Ludowej, odrywała się coraz bardziej od Macierzy.</u>
          <u xml:id="u-15.14" who="#JózefBaron">Aby jak najszybciej usunąć to zło popełnione w ostatnich latach na Opolszczyźnie, należy przede wszystkim zapobiec dalszemu upadkowi gospodarstw chłopskich. Dlatego uważamy, że podstawową sprawą, którą musi natychmiast Ministerstwo Skupu zająć się, jest zmiana całego dotychczasowego systemu wymiarów dla naszego województwa.</u>
          <u xml:id="u-15.15" who="#JózefBaron">Błędy, które pokrótce przytoczyłem, przyczyniły się również do strasznego chaosu w sprawach własnościowych na naszej wsi. Straciliśmy orientację w kwestii posiadania i użytkowania ziem prywatnych i państwowych. Corocznie przy spisie rolnym przeprowadzanym przez Główny Urząd Ziemski brakuje 25 tys. ha ziemi; bez wiedzy rad narodowych dokonano tysięcy prywatnych podziałów ziemi; w sądach leży kilkanaście tysięcy wniosków o zahipotekowanie. Wspomniany nieład zwiększył samowolne przejścia rolników z gospodarstwa na gospodarstwo i samowolne zmiany gruntów bez wiedzy władz państwowych.</u>
          <u xml:id="u-15.16" who="#JózefBaron">Niezałatwione są stosunki prawne posiadania na wielu terenach, na których za czasów niemieckich powstały obiekty gospodarcze, jak np. w rejonie Zbiornika Turawskiego, Kanału Gliwickiego itp. Tereny te obejmują przeszło 5 tys. ha.</u>
          <u xml:id="u-15.17" who="#JózefBaron">Do tego dochodzą sprawy robotników i chłopów, którzy zostali pozbawieni własności zaraz po wojnie. Pomimo pomocy finansowej ze strony państwa spraw tych nie jesteśmy w stanie należycie załatwić, aby krzywdy na czas naprawić. I dlatego zwracamy się do Rządu z wnioskiem o opracowanie projektu ustawy, która by na drodze prawnej uregulowała sprawy własnościowe ludności miejscowego pochodzenia na ziemiach zachodnich.</u>
          <u xml:id="u-15.18" who="#JózefBaron">Dla usunięcia zaś wszystkich braków na odcinku uporządkowania spraw własnościowych i innych, związanych z obrotem ziemią, oraz dla przywrócenia wiary spółdzielców i chłopów indywidualnych w to, że są faktycznie pełnoprawnymi właścicielami swojej ziemi, wydaje się najsłuszniejszym:</u>
          <u xml:id="u-15.19" who="#JózefBaron">— powołanie jak najszybciej urzędu ewidencji gruntów jako odpowiednika dawniejszych urzędów katastralnych,</u>
          <u xml:id="u-15.20" who="#JózefBaron">— natychmiastowe załatwienie wniosków o zahipotekowanie własności chłopskiej w sądach, na podstawie wydanych przez państwo aktów nadania i innych aktów prawnych, dotyczących działów rodzinnych, spadków, kupna, sprzedaży.</u>
          <u xml:id="u-15.21" who="#JózefBaron">Po wskazaniu tych najważniejszych spraw, wymagających natychmiastowej rewizji, chciałbym jeszcze przejść do omówienia zagadnień, które chłopi poruszają w tej chwili na zebraniach i uważają za krzywdzące.</u>
          <u xml:id="u-15.22" who="#JózefBaron">Pierwsze — to sprawa wytłoków buraczanych, których chłop otrzymuje 45%, a winien otrzymać do 60%. Nie wiadomo, czym się kieruje Ministerstwo Rolnictwa, że zabiera pewne ilości wysłodków do własnej dyspozycji, aby je później z terenu naszego województwa przewieźć na inne tereny. Fachowcy rolnicy powinni jednak wiedzieć o tym, że plany obsiewu buraków cukrowych z roku na rok nam zwiększano, tak że doszliśmy do takiej sytuacji, że zamiast wzrastania wydajności buraków cukrowych z 1 ha, to z powodu przeburaczenia ziemi i braku sił do pracy wydajność ulegała poważnemu zmniejszeniu. A druga sprawa, że tam, gdzie obsadza się duże obszary burakiem cukrowym, każda ilość paszy z nich wyprodukowana jest bardzo potrzebna. I dlatego oczekujemy, ażeby jeszcze w tej kampanii wydano odpowiednie zarządzenia, które pozwolą chłopom, spółdzielniom i PGR-om otrzymać pełną ilość wysłodków.</u>
          <u xml:id="u-15.23" who="#JózefBaron">Na odcinku kontraktacji buraków cukrowych w ostatnich dniach wpływają setki interwencji od chłopów, którzy się skarżą, że przemysł cukrowniczy z różnych powodów nie płaci im premii w myśl umowy. A to np. z takich powodów: okazało się przy pomiarach, że chłop o 1 ar mniej zasiał, to pomimo że buraków odstawił ponad plan według tego areału, który był wyznaczony w umowie, jednak z tego powodu przemysł cukrowniczy nie płaci mu tej premii.</u>
          <u xml:id="u-15.24" who="#JózefBaron">Słusznie również chłopi skarżą się na to, że się ich oszukuje przy płaceniu za buraki cukrowe, skoro płaci się za ilości, a winno się płacić za zawartość cukru.</u>
          <u xml:id="u-15.25" who="#JózefBaron">Poruszam tę sprawę dlatego, aby nakłonić odpowiednie resorty do opracowania nowych form kontraktacji, takich, które byłyby sprawiedliwe i nie przynosiły straty chłopom i państwu.</u>
          <u xml:id="u-15.26" who="#JózefBaron">Dalsza bolączka to dotychczasowa forma szarwarku, która naszym zdaniem jest niesłuszna i powinna ulec natychmiastowej zmianie. Wyborcy nasi żądają, aby każdą formę szarwarku ustalały gromadzkie rady narodowe w porozumieniu z miejscową ludnością, tak aby szarwarki były ustalone według potrzeb terenu i możliwości ich realizacji. Wpłynie to również na większe zainteresowanie całego społeczeństwa pracą gromadzkich rad narodowych.</u>
          <u xml:id="u-15.27" who="#JózefBaron">Obywatele Posłowie! Sprawy, które poruszyłem, wymagają szybkiego załatwienia. W przeszłości zniechęcały one chłopów w ich twórczej pracy na roli, co przyniosło nam poważne straty. Trzeba stwierdzić, że chłopi naszego województwa, jak nigdy, z pełną radością i wiarą po VIII Plenum patrzą w swoją przyszłość. Zadaniem Sejmu i Rządu powinno być, aby zarządzenia i ustawy, które są niezgodne z duchem VIII Plenum, zostały usunięte i aby wprowadzić na ich miejsce nowe, słuszne ustawy, które radom narodowym i innym czynnikom pomogą realizować na drodze pełnej praworządności uchwały VIII Plenum.</u>
          <u xml:id="u-15.28" who="#komentarz">(Oklaski.)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-16">
          <u xml:id="u-16.0" who="#JanDembowski">Głos ma poseł woj. koszalińskiego Kazimierz Rynkiewicz.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-17">
          <u xml:id="u-17.0" who="#KazimierzRynkiewicz">Wysoki Sejmie! Chcę poruszyć tylko jedną sprawę — sprawę miasta Kołobrzegu, ponieważ ludność zwracała się kilkakrotnie do posłów ziemi koszalińskiej w tej sprawie.</u>
          <u xml:id="u-17.1" who="#KazimierzRynkiewicz">Wiele już w Kołobrzegu zrobiono i Zdajemy sobie sprawę z tego, że nie można było w sześciolatce odbudować całkowicie Kołobrzegu. Ale w następnej pięciolatce można wiele zrobić.</u>
          <u xml:id="u-17.2" who="#KazimierzRynkiewicz">Naturalne bogactwa miasta Kołobrzegu są zbyt duże, aby w dalszym ciągu obok problemu tego miasta przechodzić obojętnie, tym bardziej że każdy następny rok, przy najlepszym nawet zabezpieczeniu przed zniszczeniem poszczególnych elementów miasta, przynosi gospodarce narodowej niepowetowane straty.</u>
          <u xml:id="u-17.3" who="#KazimierzRynkiewicz">Kołobrzeg po Gdańsku jest najstarszym polskim portem bałtyckim. Decydującym czynnikiem miastotwórczym Kołobrzegu był przemysł rybny i światowej sławy uzdrowisko.</u>
          <u xml:id="u-17.4" who="#KazimierzRynkiewicz">Trzeba bowiem pamiętać, że miasto Kołobrzeg jest również jednym z najstarszych uzdrowisk nad Bałtykiem. Przed wojną przyjeżdżało tu ok. 30 tysięcy kuracjuszy i wczasowiczów rocznie (z tego ok. 40% cudzoziemców).</u>
          <u xml:id="u-17.5" who="#KazimierzRynkiewicz">Podczas działań wojennych Kołobrzeg został najwięcej zniszczony ze wszystkich miast Pomorza Zachodniego. Jego zniszczenia sięgały 90% stanu przedwojennego zabudowy. Wobec 2.052 budynków mieszkalnych w 1939 r. zniszczeniu uległo 1.856 budynków o 48.544 izbach.</u>
          <u xml:id="u-17.6" who="#KazimierzRynkiewicz">W ciągu lat wojennych dokonywano jedynie remontów mieszkań, a z nowego budownictwa miasto otrzymało zaledwie 288 izb. Dotychczas jeszcze nie uruchomiono oczyszczalni ścieków, gazowni i wieży ciśnień.</u>
          <u xml:id="u-17.7" who="#KazimierzRynkiewicz">Znacznemu zniszczeniu uległ ośrodek rybacki. Z 70 jednostek motorowych pozostało po wojnie zaledwie kilka starych wraków. Uruchomiony po wojnie częściowo port rybacki posiada obecnie 27 kutrów rybackich, obsługiwanych przez 168 rybaków.</u>
          <u xml:id="u-17.8" who="#KazimierzRynkiewicz">Bardzo poważnym zniszczeniom uległo uzdrowisko i jego urządzenia. Obecnie czynne jest sanatorium na 230 łóżek, a w odbudowie znajduje się sanatorium na 160 łóżek.</u>
          <u xml:id="u-17.9" who="#KazimierzRynkiewicz">Bogactwem Kołobrzegu jest jego uzdrowisko. Historia tego uzdrowiska w okresie minionym jest historią bardzo smutną na skutek braku poważniejszego zainteresowania się tym zagadnieniem władz centralnych. Na przestrzeni tego okresu urosły jedynie stosy korespondencji, protokołów, ekspertyz i innych papierów. Równocześnie straty na skutek corocznego obniżania się wartości obiektów uzdrowiska, obliczone szacunkowo, sięgają ok. 20 mln zł, nie licząc innych strat wymiernych. Na przykład z powodu coraz silniejszego niszczenia metalu w uzbrojeniu miasta na skutek tzw. prądów błądzących, powstających z nieujętych wód solankowych, zachodzi obawa, że w ciągu najbliższych lat korozja powstała z tych przyczyn zniszczy sieć wodociągową. Są również straty i niewymierne, do których zaliczyć można np. obniżające się właściwości lecznicze uzdrowiska.</u>
          <u xml:id="u-17.10" who="#KazimierzRynkiewicz">Nie pretendując do uzdrowiska tej wielkości, jakim był Kołobrzeg przed wojną, istniejące uzbrojenie terenu, budowli oraz urządzeń pomocniczych, przy nakładzie inwestycyjnym 35 mln zł pozwoli na pobyt około 20 tys. kuracjuszy i wczasowiczów rocznie i przywróci miastu właściwą jego funkcję.</u>
          <u xml:id="u-17.11" who="#KazimierzRynkiewicz">Jest rzeczą zrozumiałą, że powyższe orientacyjne efekty są nikłe w stosunku do stopnia możliwości rozbudowy tego uzdrowiska w ogóle. Naturalne właściwości i tradycja uzdrowiska Kołobrzegu stwarzają dla niego możliwości daleko posuniętej odbudowy oraz realne możliwości ściągania kuracjuszy i turystów z zagranicy.</u>
          <u xml:id="u-17.12" who="#KazimierzRynkiewicz">Niezmiernie ważnym zagadnieniem na co dzień dla miasta Kołobrzegu jest jego odgruzowanie. Miasto zalega jeszcze do tej pory około 90 tys. m3 gruzu, którego tempo usuwania jest w chwili obecnej stanowczo za powolne, a to z uwagi chociażby na ograniczone nakłady finansowe. Potrzeby sięgają tutaj 3 mln zł rocznie.</u>
          <u xml:id="u-17.13" who="#KazimierzRynkiewicz">Zagadnienie uruchomienia gazowni, oczyszczalni ścieków, które wymaga ok. 15 mln zł (ścieki przepompowywane są do rzeki przepływającej środkiem miasta) oraz rozwiązanie w najbliższym czasie istniejących trudności mieszkaniowych (potrzeba wybudowania ok. 3 tys. izb w najbliższym pięcioleciu) — oto bieżące najważniejsze tylko potrzeby Kołobrzegu.</u>
          <u xml:id="u-17.14" who="#KazimierzRynkiewicz">Wydaje się więc, że wobec olbrzymich wartości społecznych tkwiących w warunkach naturalnych Kołobrzegu — problem pełnej odbudowy tego miasta staje się problemem ogólnonarodowym, którego rozwiązanie nie może nastąpić w ramach możliwości terenowych. Dlatego też sprawa odbudowy Kołobrzegu wymaga podjęcia specjalnej uchwały Rządu, która winna przewidywać:</u>
          <u xml:id="u-17.15" who="#KazimierzRynkiewicz">1) odpowiedni rozwój portu rybackiego w celu stworzenia silnego zaplecza rybołówstwa morskiego w Kołobrzegu,</u>
          <u xml:id="u-17.16" who="#KazimierzRynkiewicz">2) budowę kilku zakładów przemysłowych opartych o surowiec rybny, lub przetwarzających produkty rolne,</u>
          <u xml:id="u-17.17" who="#KazimierzRynkiewicz">3) odbudowę sanatorium i uzdrowiska,</u>
          <u xml:id="u-17.18" who="#KazimierzRynkiewicz">4) generalny program odgruzowania miasta Kołobrzegu przez specjalnie do tego celu powołane przedsiębiorstwo,</u>
          <u xml:id="u-17.19" who="#KazimierzRynkiewicz">5) generalny program odbudowy dzielnic mieszkalnych, przede wszystkim dla ludności cywilnej.</u>
          <u xml:id="u-17.20" who="#KazimierzRynkiewicz">Moim zdaniem uchwała ta powinna się również ustosunkować do militarnego znaczenia Kołobrzegu i roli wojska w zagospodarowaniu przestrzennym miasta i jego najbliższych okolic.</u>
          <u xml:id="u-17.21" who="#KazimierzRynkiewicz">Zasadnicze znaczenie Kołobrzegu dla dalszej aktywizacji województwa koszalińskiego oraz dla całej naszej gospodarki narodowej skłania mnie do przedstawienia poruszonych postulatów, o których umieszczenie w wytycznych do Planu 5-letniego apeluję do Wysokiej Izby.</u>
          <u xml:id="u-17.22" who="#komentarz">(Oklaski.)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-18">
          <u xml:id="u-18.0" who="#JanDembowski">Głos ma poseł woj. poznańskiego Władysław Najdek.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-19">
          <u xml:id="u-19.0" who="#WładysławNajdek">Wysoki Sejmie! Konieczne jest, by Rząd podjął szybko decyzję w sprawie sytuacji w spółdzielniach produkcyjnych.</u>
          <u xml:id="u-19.1" who="#WładysławNajdek">Jest rzeczą powszechnie znaną, jakie błędy i ile popełniliśmy w stosunku do spółdzielni produkcyjnych.</u>
          <u xml:id="u-19.2" who="#WładysławNajdek">Do błędów tych należą:</u>
          <u xml:id="u-19.3" who="#WładysławNajdek">1) stosowanie przymusu gospodarczego i administracyjnego w wielu spółdzielniach, 2) dyrygowanie spółdzielniami i ich środkami gospodarczymi, 3) nie zawsze celny kierunek nakładów państwowych i spółdzielczych, co obniżało skuteczność tych nakładów, 4) brak zaufania do chłopów spółdzielców — do tego stopnia, że nie chciano im sprzedać traktorów i maszyn, aby przypadkiem nie byli za bardzo samodzielni, 5) ustawienie POM-ów w ten sposób, że w gruncie rzeczy były instrumentem dyrygowania ze strony państwa.</u>
          <u xml:id="u-19.4" who="#WładysławNajdek">Wszystko to w systemie nieopłacalności podstawowych artykułów rolnych, objętych obowiązkowymi dostawami powodowało, że spółdzielnie nie mogły należycie gospodarować. W rezultacie musiały się zbytnio zadłużać, a nie miały warunków do spłacania kredytów.</u>
          <u xml:id="u-19.5" who="#WładysławNajdek">Mimo tak ciężkich warunków, w jakich znalazło się rolnictwo w minionych latach, spółdzielnie jednak w większej części spełniły dość dużą rolę gospodarczą. Bo kto by zagospodarował tyle wolnych ziem i odłogów w tym uciążliwym dla rolnictwa systemie, gdyby nie spółdzielnie produkcyjne. Wiele spółdzielni o dużym areale i małej ilości ludzi, mimo niskiej wydajności z 1 ha obrabiało tę ziemię w oparciu o bądź co bądź wysoką wydajność pracy, wyższą od gospodarstw indywidualnych, na jednego pracującego.</u>
          <u xml:id="u-19.6" who="#WładysławNajdek">Poza tym jest wiele spółdzielni produkcyjnych, które mają wyższą wydajność z hektara, jak gospodarstwa indywidualne.</u>
          <u xml:id="u-19.7" who="#WładysławNajdek">Nie możemy powiedzieć, że spółdzielnie przyniosły państwu tylko straty. Rzecz jasna, że te osiągnięcia spółdzielni, które są, zostały dokonane dużym wysiłkiem chłopów i wsi. Nie jest to przecież winą spółdzielców, że koszt 1 ha orki średniej wynosi 230 zł, spółdzielnia nie jest winna, że budowa chlewni kosztuje setki tysięcy złotych i chlewnie te nie nadają się do użytku z powodu wadliwych projektów typowych. Temu wszystkiemu winien jest biurokratyczny system minionego okresu, a nie sama myśl przebudowy ustroju rolnego poprzez spółdzielnie, które przecież są słuszną drogą rozwoju rolnictwa.</u>
          <u xml:id="u-19.8" who="#WładysławNajdek">Słusznie tow. Gomułka mówił o konieczności naprawy błędów w spółdzielniach produkcyjnych i o rozwiązywaniu tych, które nie miały i nie mają perspektyw umocnienia się. Co do likwidacji kredytów spółdzielni produkcyjnych przy ich rozwiązywaniu należałoby tę sprawę uregulować zgodnie ze statutem, szczególnie w odniesieniu do kredytów inwestycyjnych. O kredytach obrotowych powinna decydować powiatowa rada narodowa.</u>
          <u xml:id="u-19.9" who="#WładysławNajdek">Niewątpliwie ci spółdzielcy, którzy dopuszczali się zaniedbań gospodarczych przynoszących szkodę państwu, jak również ci, którzy dopuszczają się kradzieży przy rozwiązywaniu spółdzielni powinni być pociągnięci do odpowiedzialności. Niedopuszczalną jest taka sytuacja, że rozwiązują się spółdzielnie dobre, bo one mają możliwości spłacenia kredytów, a pozostają słabe, które nie mają tych możliwości.</u>
          <u xml:id="u-19.10" who="#WładysławNajdek">Sejm, partie polityczne i Rząd muszą zająć stanowisko w sprawie stosunku politycznego do spółdzielni produkcyjnych, bo ta sprawa budzi wiele wątpliwości, na skutek czego zaczynają rozwiązywać się dobre spółdzielnie, co jest niepożądane i szkodliwe dla kraju z punktu widzenia gospodarczego i politycznego.</u>
          <u xml:id="u-19.11" who="#WładysławNajdek">Moim zdaniem trzeba z całą mocą podkreślić słuszność przebudowy ustroju rolnego. Zmienić się muszą tylko warunki i drogi do gospodarki zespołowej. Przede wszystkim musi obowiązywać rzeczywiście pełna dobrowolność, zaś powstawaniu spółdzielni muszą towarzyszyć narosłe, dojrzałe warunki.</u>
          <u xml:id="u-19.12" who="#WładysławNajdek">Pomoc państwa dla spółdzielni produkcyjnych musi być w przyszłości oparta na zasadach ścisłej celowości i opłacalności. Rząd już obecnie powinien określić, na jakich zasadach i jakie pomoce będą udzielane spółdzielniom. Pomóc mu w tym powinna Krajowa Rada Spółdzielcza.</u>
          <u xml:id="u-19.13" who="#WładysławNajdek">Każda godzina opóźnienia w zajęciu szczegółowego stanowiska w sprawie spółdzielni produkcyjnych powoduje duże straty.</u>
          <u xml:id="u-19.14" who="#WładysławNajdek">Spółdzielniom należy zapewnić lepsze zaopatrzenie produkcyjne. Nie powinno się rozwiązywać spółdzielni produkcyjnych nawet tych, które dziś mają słabą produkcję i niewysoką dniówkę, ale mają nagromadzonych tyle środków produkcji, że jest pewność, że przy lepszym zaopatrzeniu ze strony państwa będą spółdzielniami dobrymi.</u>
          <u xml:id="u-19.15" who="#WładysławNajdek">Nie mogą powstawać odłogi na gruntach spółdzielczych.</u>
          <u xml:id="u-19.16" who="#WładysławNajdek">Jako długoletni członek spółdzielni produkcyjnej wiem, że w zapowiedzianym systemie rentowności rolnej spółdzielcy wykażą szybko swoją wyższość i samorzutnie pociągną do spółdzielni chłopów indywidualnych.</u>
          <u xml:id="u-19.17" who="#WładysławNajdek">Proponuję następujące wnioski:</u>
          <u xml:id="u-19.18" who="#WładysławNajdek">1) utrzymanie w mocy uchwały z 31 grudnia 1955 r. o scaleniu kredytów,</u>
          <u xml:id="u-19.19" who="#WładysławNajdek">2) utrzymanie w mocy uchwały z 2 czerwca 1956 r. o częściowym lub całkowitym umorzeniu kredytu za pobudowaną pierwszą oborę, chlewnię lub inny budynek gospodarski.</u>
          <u xml:id="u-19.20" who="#WładysławNajdek">3) zachowanie w mocy uchwały z 4 lutego 1956 r. o pomocy dla spółdzielni produkcyjnych w wypadkach strat losowych.</u>
          <u xml:id="u-19.21" who="#WładysławNajdek">Rzecz jasna, że powinna obowiązywać uchwała z 24 marca 1956 r. o dodatkowej premii za wykonanie nadwyżki do końca bieżącego roku. Utrzymanie jej poza rok 1956 jest rzeczą dyskusyjną, moim zdaniem sporną.</u>
          <u xml:id="u-19.22" who="#WładysławNajdek">Chciałbym się przychylić do głosu kolegi posła Janusza, który mówił o stwarzaniu warunków w spółdzielniach produkcyjnych dla ludzi młodych, żeby oni pozostali na wsi. A jak to wygląda w rzeczywistości? Jakie my warunki stwarzamy? W woj. poznańskim jest przeszło 1400 spółdzielni produkcyjnych; w okresie planu 6-letniego pobudowano w tych spółdzielniach około 500 domków jednorodzinnych, to znaczy, że w co trzeciej spółdzielni stanął jeden dom mieszkalny — typowy, bardzo niewygodny, jeden pokoik z kuchnią, bez żadnych wygód. Nic dziwnego, że ludzie, nie znajdując warunków do pozostawania na wsi, odchodzą do miasta.</u>
          <u xml:id="u-19.23" who="#WładysławNajdek">W naszej spółdzielni, której jestem przewodniczącym od 6 lat, przez cały ten czas ani jedna młoda rodzina nie pozostała w spółdzielni — zaznaczam na 60 rodzin — dlatego, że nie jesteśmy w możności stworzyć jej odpowiednich warunków. Członkowie spółdzielni się starzeją, na skutek czego ich wydajność pracy słabnie, a młodego pokolenia w spółdzielni nie mamy.</u>
          <u xml:id="u-19.24" who="#WładysławNajdek">Stąd wniosek: umożliwić młodym ludziom budowanie się na działkach przyzagrodowych — przede wszystkim umożliwić im nabywanie materiałów budowlanych oraz kredyty. Moim zdaniem kredyt 25 tys. na 15 lat jest niewystarczający, trzeba go zwiększyć do sumy 40 tys. zł z terminem spłaty do lat 30.</u>
          <u xml:id="u-19.25" who="#WładysławNajdek">Przy tym te spółdzielnie, które już pobudowały budynki dla potrzeb gospodarki zespołowej, powinny z inwestycji własnych pomagać swoim członkom pobudować się na działkach przyzagrodowych, oczywiście odpłatnie, ale na dogodnych warunkach, tak jak to jest w kołchozach w Związku Radzieckim.</u>
          <u xml:id="u-19.26" who="#WładysławNajdek">Dalej chciałbym się zatrzymać nad sprawami rolnymi naszego województwa, a przede wszystkim nad produkcją zboża w woj. poznańskim. Wydajność czterech podstawowych zbóż wynosi u nas przeciętnie 15,2 q, a przy tej wydajności koszt produkcji 1 kwintala wynosi 60 zł. Spółdzielnie produkcyjne i chłopi indywidualni, odstawiając zboże na obowiązkowe dostawy, otrzymują równe 60 zł, a czasem i niżej, zależnie od standardu. Stąd wniosek — podniesienie cen na cztery podstawowe zboża do takiej wysokości, jaką otrzymują państwowe gospodarstwa rolne, tj. żyto 120 zł za 1 q, pszenica — 180 zł, oczywiście z obowiązkowych dostaw. Co do zbóż kwalifikowanych ceny mogą być różne, zależnie od stopnia kwalifikacji i standardu. Ceny te winny obowiązywać zarówno dla spółdzielni produkcyjnych, jak i dla chłopów indywidualnych.</u>
          <u xml:id="u-19.27" who="#WładysławNajdek">Dalszą bolączką naszego województwa jest klasyfikacja gruntów, która jest bardzo krzywdząca dla naszych chłopów. Chciałbym tu dać przykład powiatu obornickiego, gdzie przy społecznej klasyfikacji gruntów plan obowiązkowych dostaw na powiat wynosił 25 tys. ton. Po przeprowadzeniu bonitacyjnej klasyfikacji gruntów obowiązkowe dostawy tego powiatu zmniejszyły się o 7 tys. ton. Krzywda ta jednak pozostała na gospodarstwach chłopów indywidualnych. Rzecz jasna, że nie we wszystkich powiatach od razu można dokonać zmiany klasyfikacji gruntów, ale chłopi naszego powiatu i województwa żądają, żeby tymczasem wprowadzić klasyfikację z 1936 r., która moim zdaniem jest słuszna i trzeba ją wprowadzić od zaraz. I żeby mogły o tym decydować rady narodowe.</u>
          <u xml:id="u-19.28" who="#WładysławNajdek">W woj. poznańskim jest niepokojące zjawisko stawiania wniosków o rozwiązywanie spółdzielni. Do dnia dzisiejszego wpłynęło 140 wniosków o natychmiastowe rozwiązanie. Wydział Spółdzielczości Produkcyjnej przy Wojewódzkiej Radzie Narodowej przeprowadzając wywiad w spółdzielniach produkcyjnych stwierdził, że przy rocznym bilansie stawia wnioski o rozwiązanie około 500 spółdzielni, tj. 1/3 spółdzielni woj. poznańskiego.</u>
          <u xml:id="u-19.29" who="#WładysławNajdek">Konieczność rozwiązywania spółdzielni tłumaczą spółdzielcy dużą ilością niesłusznych spraw w spółdzielniach, m. in. obowiązkowymi dostawami z działek przyzagrodowych, które w woj. poznańskim kształtują się przeciętnie w rozmiarach od 0,3 do 0,5 ha. Zdaniem członków obowiązkowe dostawy z tego areału są niesłuszne. Stąd wniosek zniesienia obowiązkowych dostaw z działek przyzagrodowych.</u>
          <u xml:id="u-19.30" who="#WładysławNajdek">Dalszą bolączką naszego województwa jest mały przydział nawozów sztucznych, co nie pomaga nam w podniesieniu produkcji rolnej. Na koniec 1960 r. otrzymać mamy 78 kg czystego składnika trzech gatunków nawozów sztucznych, tj. azotu, fosforu i potasu na 1 ha, podczas gdy w 1939 r. stosowaliśmy tych nawozów 90 kg czystego składnika przy większej ilości produkcji obornika, która jeszcze w tej chwili jest słaba i daleko niewystarczająca. Wobec czego, ażeby podnieść produkcję rolną woj. poznańskiego, trzeba zwiększyć przydział nawozów sztucznych w czystym składniku do 150 kg na 1 ha zarówno dla spółdzielni produkcyjnych, państwowych gospodarstw rolnych, jak i dla chłopów indywidualnych.</u>
          <u xml:id="u-19.31" who="#WładysławNajdek">W związku z przebiegiem kampanii buraczanej oraz problemami, które wyłoniły się na skutek nie sprzyjających warunków atmosferycznych, następujące sprawy wymagają natychmiastowego załatwienia:</u>
          <u xml:id="u-19.32" who="#WładysławNajdek">1. Pobieranie zgodnie z § 5 umowy plantacyjnej przez cukrownię kar umownych za zanieczyszczenie buraków ponad 15%;</u>
          <u xml:id="u-19.33" who="#WładysławNajdek">2. Niezdrowa sytuacja na odcinku wypłacania przez cukrownię premii za ponadplanowe dostawy buraków według ustalonych norm na poszczególne wsie i gromady, która może narazić państwo na wielomilionowe straty;</u>
          <u xml:id="u-19.34" who="#WładysławNajdek">3. Brak wysłodków suszonych, których stanowczo domagają się plantatorzy, posiadający drobne plantacje buraków od 5 do 20 arów (np. pow. Ostrzeszów, Kępno, Milicz, Ostrów i częściowo Krotoszyn);</u>
          <u xml:id="u-19.35" who="#WładysławNajdek">4. Rewizja możliwości przerobowych cukrowni w stosunku do 450 tys. q buraków, które w obecnej chwili znajdują się na polach chłopskich, w spółdzielniach produkcyjnych i PGR-ach niezabezpieczone, zmarznięte całkowicie lub częściowo, narażone na straty w wadze i cukrze wskutek ciągłych zmian temperatury.</u>
          <u xml:id="u-19.36" who="#WładysławNajdek">W związku z powyższym składam następujące wnioski:</u>
          <u xml:id="u-19.37" who="#WładysławNajdek">Ad pkt 1. Spółdzielcy, PGR-y i chłopi winni zostać zwolnieni od kar umownych za zanieczyszczenie buraków cukrowych powyżej 15% odstawionych po 25 października 1956 r., ponieważ w żadnym wypadku nie ponoszą winy (powód: długotrwałe deszcze, mrozy oraz przewlekające się wykopki i odstawa w tym okresie).</u>
          <u xml:id="u-19.38" who="#WładysławNajdek">Ad pkt 2. Według odgłosów z terenu plantatorzy, którzy nie osiągają normy premiowej, odstawiają pewne ilości buraków na sąsiadów i stąd wynikają olbrzymie nie uzasadnione nadpłaty, które mijają się z celem uchwały Prezydium Rządu. Na przykład plantator przy podpisaniu umowy deklaruje 160 q z ha i na tę ilość otrzymuje zaliczkę, a po odstawieniu tej ilości zmniejszona mu zostanie wysokość obowiązkowych dostaw zbóż. Natomiast norma premiowa wynosi w danej wsi 240 q z ha. Plantator nie osiągając jej, przerzuca ilość kwintali buraków ponad 160 q z ha na konto sąsiada. W ten sposób cukrownia wypłaci poważne sumy, które mijają się z celem i uchwałą Prezydium Rządu. Tutaj należy nadmienić, że aparat plantacyjny cukrowni nie jest w stanie tych rzeczy uchwycić.</u>
          <u xml:id="u-19.39" who="#WładysławNajdek">Ad pkt 3. Zapotrzebowanie terenu na wysłodki suszone waha się na podstawie list w granicach do 22 tys. q. Cukrownia wyprodukuje tylko 8–10 tys. q. Sytuacja ta powoduje chaos i rozgoryczenie plantatorów, co wywołuje dalsze zaniżenie kontraktacji na rok 1957. Zaznacza się, że jest to maksymalna produkcja suszarni suszącej gazami spalinowymi.</u>
          <u xml:id="u-19.40" who="#WładysławNajdek">Ad pkt 4. Należy znaleźć rozwiązanie dla wstrzymania żywiołowych dostaw zmarzniętych buraków w obecnej chwili. Cukrownia jest przeładowana surowcem (dotyczy to wszystkich cukrowni) i w najbliższych dniach nie ma możliwości dalszego składowania. Straty powstałe na skutek mrozów ograniczyć może tylko utrzymanie planowej dostawy — co wiąże się również z nieprzetrzymywaniem przez cukrownie wagonów, tak potrzebnych w okresie przewozów jesiennych — oraz niedopuszczenie do chaotycznej gospodarki surowcem, zwożonym w nadmiernej ilości przez plantatorów. Aparat cukrowni jest w wielu wypadkach bezsilny i ustępuje plantatorom nie chcąc zaogniać sytuacji, lecz dalsza żywiołowa dostawa narazi cukrownie oraz przemysł cukrowniczy na poważne straty.</u>
          <u xml:id="u-19.41" who="#WładysławNajdek">Na przyszłość należy się zastanowić, jakie sankcje stosować za dostawy zmarzniętego surowca, względnie jakie rozwiązanie znaleźć dla utrzymania dostaw planowych.</u>
          <u xml:id="u-19.42" who="#WładysławNajdek">Dalej chciałbym nawiązać do norm kontraktacji buraka cukrowego, które zdaniem chłopów — a również i moim — są krzywdzące, są za wysokie i w roku bieżącym mało plantatorów uzyska premie za ponadplanowe odstawy buraka. Uzyskują je przeważnie w sposób kombinatorski, stwarzając zbiorową nadwyżkę i dzieląc się premią. Normy te należałoby znieść zupełnie, a chłopom dać uczciwą zapłatę za każdy kwintal wyprodukowanych buraków cukrowych. Woj. poznańskie stawiało wniosek do Ministerstwa o obniżenie norm kontraktacji na rok 1956, lecz dotychczas nie otrzymało odpowiedzi.</u>
          <u xml:id="u-19.43" who="#WładysławNajdek">Chciałbym tu jeszcze nawiązać do Ministerstwa Skupu — chodzi mi o przydział pasz treściwych za mleko odstawione ponad plan. Wiemy wszyscy, jak ta sprawa się kształtowała w poprzednich latach. Mianowicie w 1954 r. otrzymaliśmy za 100 litrów ponadplanowego mleka 45 kg paszy w okresie od września do kwietnia włącznie. W 1955 r otrzymaliśmy za 100 litrów ponadplanowego mleka — 35 kg paszy, to znaczy o 10 kg mniej ze skróconym czasem od października do marca. W 1956 r. zakłady mleczarskie powiadomiły nas, że pierwszą ratę paszy otrzymamy za listopad, którą wydadzą w grudniu, i to 25 kg paszy za każde 100 litrów ponadobowiązkowych dostaw mleka. Z tego wynika, że co rok umniejsza się ilość pasz treściwych i skraca się czas ich wydawania, co jest moim zdaniem niesłuszne, bo przecież spółdzielnie, PGR-y i chłopi indywidualni naszego województwa z roku na rok odstawiają coraz to więcej nadwyżek zbożowych, z których pewna część powinna wracać na wieś z powrotem w formie paszy, co pomogłoby nam w podniesieniu produkcji mleka i tłuszczu.</u>
          <u xml:id="u-19.44" who="#WładysławNajdek">To samo zastrzeżenie mam do przemysłu tłuszczowego i cukrowniczego, że za dużo makuchu i wysłodków cukrowych wydaje się na deputaty dla pracowników, którzy nie wszyscy je zużywają, a sprzedają chłopom po wysokich cenach. Moim zdaniem robotnicy winni w większej mierze mieć wynagrodzenie za deputaty w gotówce, a produkty wtórne, jak makuchy i wysłodki, winny wracać do gospodarstw rolnych, co umożliwiłoby im podniesienie produkcji mleka i tłuszczu, a tym samym rolnictwo naszego województwa przyczyniłoby się do podniesienia stopy życiowej — zadanie, które zostało wytyczone w uchwałach VII Plenum Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej.</u>
          <u xml:id="u-19.45" who="#komentarz">(Oklaski.)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-20">
          <u xml:id="u-20.0" who="#JanDembowski">Głos ma poseł woj. poznańskiego Jan Królski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-21">
          <u xml:id="u-21.0" who="#JanKrólski">Wysoki Sejmie! Po zapoznaniu się z Planem 5-letnim w zakresie inwestycji na terenie miasta Poznania, przy uwzględnieniu planowych inwestycji na rok 1957 w ramach pięciolatki u naczelnych inwestorów oraz w oparciu o rozeznanie aktualnych potrzeb w zakresie inwestycji w poszczególnych resortach, jakie sobie wytyczyła Miejska Komisja Planowania Gospodarczego w swym programie inwestycyjnym na rok 1957, oraz o postulaty, jakie zdaniem tejże Komisji i moim osobistym winny być uwzględnione w planie inwestycyjnym na tenże rok — pragnę ustosunkować się do ważniejszych z tych spraw. Uwzględnienie tych postulatów umożliwi gospodarce miejskiej zaspokajanie stale rosnących, a zawsze jeszcze niedostatecznie uwzględnianych potrzeb mieszkańców w zakresie urządzeń komunalnych, oświaty, kultury i zdrowia.</u>
          <u xml:id="u-21.1" who="#JanKrólski">Pierwsza sprawa, którą chcę Wysokiemu Sejmowi przedstawić, to stan urządzeń ściekowych miasta Poznania, o czym tu już tyle było mówione.</u>
          <u xml:id="u-21.2" who="#JanKrólski">Poznań posiada sieć kanalizacyjną systemu ogólnospławnego, budowaną na 170 tysięcy mieszkańców oraz uzupełniającą kanalizację typu rozdzielczego na peryferiach, prowadzone wspólnie kolektorem głównym do stacji pomp, a stąd z kolei rurociągiem tłocznym do istniejącej lewobrzeżnej oczyszczalni ścieków.</u>
          <u xml:id="u-21.3" who="#JanKrólski">Wobec niedostatecznej przelotowości stacji pomp przepompowuje się obecnie 53 tys. m3 na dobę przy ilości 80 tys. m3 ścieków dobowego spławu — w tym 1/3 ścieków odchodzi nie oczyszczona do rzeki Warty, a zatem na 285 tys. mieszkańców, korzystających z sieci kanalizacyjnej, na oczyszczalnię ścieków dostają się ścieki tylko od 190 tys. mieszkańców.</u>
          <u xml:id="u-21.4" who="#JanKrólski">Bardzo źle wygląda odprowadzanie ścieków na prawym brzegu Warty. Sieć kanalizacyjna łączy się z syfonami pod korytami rzek Cybiny i Warty z przeciążoną siecią lewobrzeżną, przy czym z powodu przeciążenia syfonów znaczna część ścieków uchodzi przelewami do Warty i Cybiny.</u>
          <u xml:id="u-21.5" who="#JanKrólski">Wreszcie sieć kanalizacyjna z dzielnicy Główna odprowadza ścieki bezpośrednio do rzeki Warty i Głównej bez jakiegokolwiek oczyszczania.</u>
          <u xml:id="u-21.6" who="#JanKrólski">Wobec braku centralnej oczyszczalni ścieków, którą projektuje się jako optymalne rozwiązanie problemu, budowany obecnie prawobrzeżny kolektor nie będzie mógł być wykorzystany, a tym samym nastąpi zahamowanie rozbudowy prawobrzeżnych zakładów przemysłowych i projektowanego budownictwa mieszkaniowego.</u>
          <u xml:id="u-21.7" who="#JanKrólski">Dlatego też z tej racji nie możemy być spokojni patrząc na rozbudowujący się przemysł, taki jak „Pomet”, Fabryka Maszyn Żniwnych, „Stomil” i wiele im podobnych zakładów pracy po prawej stronie Warty.</u>
          <u xml:id="u-21.8" who="#JanKrólski">Toteż taki stan dalej istnieć nie może, urąga on w całej rozciągłości warunkom zdrowotnym ludności miasta Poznania.</u>
          <u xml:id="u-21.9" who="#JanKrólski">Słyszy się nawet i takie wypowiedzi wśród społeczeństwa, że Poznań, jako miasto o wysokiej kulturze, przestanie istnieć, jeżeli tak dalej pozostanie. Co więcej, brak wody na zapotrzebowanie ludności powoduje konieczność rozbudowy ujęcia wody w Dębinie i Mosinie oraz wymaga rozbudowania sieci wodociągowej. W tym wypadku konieczna jest modernizacja gospodarki ściekowej w Poznaniu.</u>
          <u xml:id="u-21.10" who="#JanKrólski">Dla pełnego uzdrowienia gospodarki ściekowej w Poznaniu projektuje się szereg inwestycji, mających na celu dostosowanie tak kanalizacji, jak też oczyszczania ścieków do potrzeb życiowych ośrodka wielkomiejskiego.</u>
          <u xml:id="u-21.11" who="#JanKrólski">Z ważniejszych projektów wymienić należy:</u>
          <u xml:id="u-21.12" who="#JanKrólski">1) centralną oczyszczalnię ścieków kanałowych miasta Poznania pod Czerwonakiem,</u>
          <u xml:id="u-21.13" who="#JanKrólski">2) lewobrzeżny kolektor strefy górnej (lewa strona Warty), tak zwany kolektor Uldzi odciążający w 80% zbyt ciasną sieć ogólnoskładową śródmieścia,</u>
          <u xml:id="u-21.14" who="#JanKrólski">3) zakończenie budowy kolektora prawobrzeżnego,</u>
          <u xml:id="u-21.15" who="#JanKrólski">4) budowę sieci kanalizacyjnej w ulicach nieskanalizowanych,</u>
          <u xml:id="u-21.16" who="#JanKrólski">5) przebudowę i modernizację istniejącej stacji pomp przy ulicy Garbary i oczyszczalni ścieków przy ulicy Serbskiej.</u>
          <u xml:id="u-21.17" who="#JanKrólski">Na powyższe inwestycje, których koszt realizacji obliczono na ponad 170 mln zł w latach 1956–1960, Miejskie Przedsiębiorstwo Wodociągów i Kanalizacji posiada zapewnione w Planie 5-letnim nakłady inwestycyjne w sumie 12.060 tys. zł.</u>
          <u xml:id="u-21.18" who="#JanKrólski">Wykonanie powyższych inwestycji w pełnych rozmiarach pozwoliłoby na likwidację dotychczasowych zaniedbań na tym odcinku i umożliwiłoby dalszy prawidłowy rozwój urbanistyczny miasta. Doprowadziłoby to do właściwego poziomu stan sanitarno-higieniczny miasta, a wreszcie dałoby pokaźne korzyści ekonomiczne poprzez znaczną produkcję gazu metanu, a przede wszystkim dużych ilości wartościowego nawozu organicznego.</u>
          <u xml:id="u-21.19" who="#JanKrólski">Z uwagi jednak, że uzyskane fundusze inwestycyjne dla Miejskiego Przedsiębiorstwa Wodociągów i Kanalizacji na okres pięcioletni są w rażącej dysproporcji z potrzebami na tym odcinku, nasuwa się konieczność zaprojektowania uzupełniającej małej modernizacji, pozwalającej na tymczasowe unormowanie trudności gospodarki ściekowej.</u>
          <u xml:id="u-21.20" who="#JanKrólski">W tym kierunku należałoby wykorzystać projekt katedry technologii wody i ścieków Politechniki Wrocławskiej, likwidujący w dużym stopniu istniejące wąskie gardła poprzez modernizację przepompowni i oczyszczalni ścieków.</u>
          <u xml:id="u-21.21" who="#JanKrólski">W wyniku przeprowadzenia w myśl tego projektu modernizacji wyżej wymienionych obiektów, uzyska się możliwość przepompowania na oczyszczalnię ścieków wszystkich ścieków od 305 tys. mieszkańców i zlikwiduje odpływ nieoczyszczonych ścieków do Warty na wysokości Szeląga.</u>
          <u xml:id="u-21.22" who="#JanKrólski">Kosztorys tej małej modernizacji przedstawia się w następujących pozycjach:</u>
          <u xml:id="u-21.23" who="#JanKrólski">1) koszt modernizacji przepompowni ścieków — 5.185.000 zł,</u>
          <u xml:id="u-21.24" who="#JanKrólski">2) koszt modernizacji oczyszczalni ścieków — 281.000 zł,</u>
          <u xml:id="u-21.25" who="#JanKrólski">3) koszt budowy 7 tys. m2 poletek — 1.050.000 zł,</u>
          <u xml:id="u-21.26" who="#JanKrólski">4) koszt 500 m b. rurociągu wody 150 mm — 150.000 zł,</u>
          <u xml:id="u-21.27" who="#JanKrólski">5) koszt uzupełniający do komunikacji technicznej — 200.000 zł,</u>
          <u xml:id="u-21.28" who="#JanKrólski">– razem — 6.866.000 zł.</u>
          <u xml:id="u-21.29" who="#JanKrólski">Wykonanie projektowane jest na lata 1956–1958, przy czym czas wykonania uzależniony jest częściowo od importu niektórych urządzeń, głównie dalszych 4 agregatów pompowni oraz sprężarki do gazu.</u>
          <u xml:id="u-21.30" who="#JanKrólski">Da to w konsekwencji zmniejszenie zanieczyszczenia Warty o 300 m3 osadu surowego dziennie i zwiększenie produkcji gazu metanu do 6 tys. m3 na dobę. Rocznie wyniesie to ponad 1 mln 95 tys. m3 gazu oraz zwiększy produkcję nawozów organicznych o 500% (9 tys. 100 m3 wysuszonego osadu rocznie), a przede wszystkim da ujęcia całej lewobrzeżnej części miasta (305 tys. mieszkańców).</u>
          <u xml:id="u-21.31" who="#JanKrólski">Uzupełnieniem omawianej produkcji nawozów organicznych są perspektywy produkcyjne na tym odcinku Miejskiego Przedsiębiorstwa Oczyszczalni i Spalarni Śmieci, tj. uzyskanie jako dodatkowego wyniku skompostowania śmieci i zmiotków ulicznych. Śmiecie odpadkowe oraz zmiotki uliczne będą sortowane, surowce wtórne pójdą do zbiornicy odpadków, przy czym odsiewa się popiół, a pozostały materiał podlega pryzmowaniu.</u>
          <u xml:id="u-21.32" who="#JanKrólski">W pryzmach przy podwyższonej temperaturze do 70° Celsjusza następuje rozkład materii organicznej i po okresie 3 miesięcy przechodzenia w związki humusowe doprowadza to do powstania ziemi kompostowej.</u>
          <u xml:id="u-21.33" who="#JanKrólski">W wyniku przeprowadzonych doświadczeń przez profesora Wyższej Szkoły Rolniczej dr Tuchołkę ustalono, że szczególnie wartościowymi są komposty uzyskane z zestawu domieszki do śmieci i zmiotków osadu ze ścieków miejskich.</u>
          <u xml:id="u-21.34" who="#JanKrólski">W tym wypadku jednak transport specjalny podraża znacznie kalkulację kompostu. Miejskie Przedsiębiorstwo Oczyszczania projektuje więc w usprawnieniu przepompowywanie potrzebnej masy ściekowej rurociągiem długości 500 m.</u>
          <u xml:id="u-21.35" who="#JanKrólski">Koszt założenia rurociągu, oraz drobnej pomocniczej modernizacji, przy wykonaniu systemem gospodarczym kierownictwo Spalarni Śmieci przewiduje w wysokości od 70 do 100 tys. zł.</u>
          <u xml:id="u-21.36" who="#JanKrólski">Należy dodać, że spalarnia śmieci, projektując w roku bieżącym przejście do produkcji w skali półtechnicznej, planuje uzyskanie 200 m3 ziemi kompostowej.</u>
          <u xml:id="u-21.37" who="#JanKrólski">Przy zastosowaniu do przeróbki całej masy surowcowej śmieci i zmiotek z terenu miasta, a zarazem przy zasilaniu surowca spalarni śmieci osadem ściekowym, można by uzyskać znaczną ilość wartościowego nawozu organicznego, tak potrzebnego dla naszej gospodarki rolnej.</u>
          <u xml:id="u-21.38" who="#JanKrólski">Z tym, co już powiedziałem, wiąże się ściśle problem, jakim dla władz miejskich jest brak lokalizacji pod nowe budownictwo mieszkaniowe.</u>
          <u xml:id="u-21.39" who="#JanKrólski">Nam, Poznaniakom, jest szeroko znana wiadomość podana przez radio i prasę miejscową w ubiegłym roku, że na prawym brzegu Warty w dzielnicy Rataje ma być wybudowane osiedle robotnicze dla dziesiątków tysięcy mieszkańców. Ta wiadomość, jak się okazało, była przedwczesna, ponieważ radio i prasa nie wiedziały, że najpierw trzeba przygotować uzbrojenie potrzebne do nowego budownictwa. A teraz społeczeństwo coraz częściej przypomina o budowie osiedla.</u>
          <u xml:id="u-21.40" who="#JanKrólski">Obecnie, gdy dochodzimy do końcowego etapu wypełniania wszystkich luk i wyburzeń powstałych w ostatniej wojnie, ludność z wielką tęsknotą czeka na budowę nowych bloków; tymczasem, jak się okazuje, miasto Poznań nie ma przygotowanego terenu pod tak ważne budownictwo, jakie jest w tym okresie potrzebne dla mieszkańców miasta.</u>
          <u xml:id="u-21.41" who="#JanKrólski">Następnym ważnym zagadnieniem dla miasta Poznania, które uważam za konieczne i słuszne przedstawić Wysokiemu Sejmowi, to sprawa mostów w Poznaniu, jak most Chwaliszewski, Chrobrego i Cybiński, które łączą lewy brzeg miasta z prawym.</u>
          <u xml:id="u-21.42" who="#JanKrólski">Mosty te były w czasie działań wojennych zniszczone, a na ich miejsce pobudowano drewniane. Tafcie mosty, jak wiadomo, potrzebują częstej zmiany nawierzchni, a u nas drewno jest materiałem deficytowym. Chodzi tutaj o obawę zamknięcia mostu Chwaliszewskiego, a przez to oddzielenie lewego brzegu miasta od prawego. W tej chwili jest jeszcze czas na to, aby zrobić wszystko w celu niedopuszczenia do takiego stanu rzeczy.</u>
          <u xml:id="u-21.43" who="#JanKrólski">Nie wyobrażam sobie nawet, jakie z tego mogłyby wyniknąć konsekwencje. Warto jednak podać, że trasa ta jest jedną z głównych, jakie posiada Poznań. Łączy ona szeroko rozgałęziony na tym terenie przemysł z miastem; a dalej projektowana jest trasa W-Z połączona z trasą warszawską.</u>
          <u xml:id="u-21.44" who="#JanKrólski">Jako ostatni punkt, na którym pragnę skupić uwagę Obywateli Posłów, to sprawa poparcia interpelacji Prezydium Miejskiej Rady Narodowej złożonej do władz centralnych — o wydzielenie miasta Poznania na tych samych warunkach, jakie obowiązują dla miast Warszawy i Łodzi. W imieniu Zespołu Posłów woj. poznańskiego oświadczam Wysokiemu Sejmowi, że grupa posłów poznańskich popiera w całej rozciągłości wspomnianą inicjatywę.</u>
          <u xml:id="u-21.45" who="#komentarz">(Oklaski.)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-22">
          <u xml:id="u-22.0" who="#JanDembowski">Jako ostatni przed przerwą obiadową ma głos poseł woj. lubelskiego Antoni Mitura.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-23">
          <u xml:id="u-23.0" who="#AntoniMitura">Wysoki Sejmie! W dyskusji nad założeniami do Pięcioletniego Planu Rozwoju Gospodarki Narodowej w kraju nie wolno, uważam, odrywać się od wyników wykonania planu 6-letniego, który miał zbudować podstawy socjalizmu w naszym kraju. Niestety, wyniki okazały się dalekie od założeń planu i bardzo bolesne dla całego narodu. Dotkliwie przecież odczuwa je każdy obywatel polski.</u>
          <u xml:id="u-23.1" who="#AntoniMitura">Na niewykonanie planu 6-letniego złożyły się poważne błędy polityczne i błędy społeczne, które dobitnie przedstawił Wicemarszałek Sejmu prof. Kulczyński w swym wspaniałym przemówieniu z tej trybuny. W realizacji Planu 5-letniego należy bezwzględnie wytworzyć taką sytuację, by uniknąć błędów dotychczasowych.</u>
          <u xml:id="u-23.2" who="#AntoniMitura">Czy istnieje jeszcze potrzeba pokazywania błędów popełnionych w minionym okresie — błędów politycznych i gospodarczych, które były ściśle powiązane ze sobą? Wydaje mi się, że dalsze odsłanianie popełnionych błędów nie będzie miało już wpływu na ukształtowanie się obrazu minionego okresu.</u>
          <u xml:id="u-23.3" who="#AntoniMitura">Czy słuszne jednak byłoby potępianie wszystkiego, co nastąpiło w okresie minionej sześciolatki? Nie. Było wiele błędów, wiele marnotrawstwa, wiele niepraworządności, ale mimo wszystko był również olbrzymi ofiarny wysiłek całego narodu, wyrażony w rozbudowie przemysłu i całej gospodarki narodowej. Zbudowana została w tym okresie baza materialna, znacznie korzystniejsza w porównaniu do okresu powojennego, okresu PKWN, a nawet w porównaniu do okresu lat 1948–1950. Zadaniem Planu 5-letniego będzie w poważnym stopniu odrobienie skutków błędów sześciolatki.</u>
          <u xml:id="u-23.4" who="#AntoniMitura">Najcięższą stratą, jaką ponieśliśmy w okresie sześciolatki, było poważne zachwianie zaufania w narodzie do wszystkiego, co było lukrowane, klajstrowane, wypaczane, co prowadziło do gigantomanii, fasadowości, zakłamania i łamania praworządności — tej praworządności, którą głoszono w słowach, a łamano w czynach.</u>
          <u xml:id="u-23.5" who="#AntoniMitura">Najcięższą stratę w tym okresie poniósł człowiek — przeciętny uczciwy obywatel naszego kraju.</u>
          <u xml:id="u-23.6" who="#AntoniMitura">Odbudować zaufanie w narodzie — to główne zadanie w założeniach Planu 5-letniego. Przywrócić wiarę w słowo płynące z ust kierowników nawy państwowej i życia politycznego naszego kraju.</u>
          <u xml:id="u-23.7" who="#AntoniMitura">Przywrócić człowiekowi jego godność, natchnąć go wiarą w jego siły i możliwości rozwiązywania i realizowania zagadnień i problemów, to znaczy oprzeć naszą gospodarkę narodową na zdrowych podstawach politycznych i ekonomicznych. Innymi słowy oznacza to oczyszczenie planów gospodarki narodowej z wypaczeń stalinowskiej polityki, stalinowskiej ekonomiki opartej na dogmacie i przyjmowanej bezkrytycznie, przez co nasz naród narażony został na ogromne straty moralne i materialne.</u>
          <u xml:id="u-23.8" who="#AntoniMitura">Pierwsze wielkie kroki w tej dziedzinie zostały dokonane w okresie Polskiego Października. Czołowe oddziały klasy robotniczej wraz z rewolucyjną i patriotyczną młodzieżą, jako awangarda całego narodu, ułatwiły zwycięstwo siłom postępu nad dotychczasowym konserwatyzmem, brzemiennym w tragiczne skutki dla narodu. Wywalczyliśmy suwerenność narodową, a przez to zdobyliśmy prawo do zbudowania socjalizmu demokratycznego w oparciu o własny polski model. W Planie 5-letnim zapoczątkowaną pracę naszą należy konsekwentnie rozwijać.</u>
          <u xml:id="u-23.9" who="#AntoniMitura">Niestety, omawiany projekt Planu 5-letniego, mimo pewnego starcia ostrza w nim przez komisje sejmowe, pozostaje nadal planem nastawionym na maszyny, a nie na człowieka i nie odpowiada on narosłym, palącym, podstawowym potrzebom kraju. Nie chodzi tu o plan maksymalny, nadmiernie rozbudowany, ale o plan niemożliwy do wykonania, nie odzwierciedlający naszych koniecznych i realnych potrzeb.</u>
          <u xml:id="u-23.10" who="#AntoniMitura">Przykład: wysokie sumy przewidziane na inwestycje w PGR-ach, w porównaniu do globalnych sum przeznaczonych na rolnictwo w skali krajowej, są krzywdzące dla gospodarstw indywidualnych, które to gospodarstwa, mimo niezwykle trudnych warunków politycznych i gospodarczych w jakich się znajdowały, wykazały swe zdolności produkcyjne i dostarczają krajowi 84% produkcji rolnej. PGR-y natomiast nie wykazały należytej gospodarności.</u>
          <u xml:id="u-23.11" who="#AntoniMitura">Wydaje się również, że przewidywany wzrost produkcji maszyn rolniczych w dotychczasowym asortymencie o 249% w porównaniu do poziomu 1955 r. jest realny i wymaga głębokiej rewizji, zwłaszcza gdy się weźmie pod uwagę likwidację GOM-ów i reorganizację POM-ów oraz konieczność nastawienia produkcji maszyn na potrzeby gospodarstwa indywidualnego — oczywiście maszyn nowoczesnych i dobrych.</u>
          <u xml:id="u-23.12" who="#AntoniMitura">Sojusz robotniczo-chłopski wymaga wzajemnego zrozumienia wspólnych potrzeb i wzajemnych obowiązków ze strony robotników i chłopów. Rolnictwo nie potrzebuje maszyn rolniczych małowartościowych. Rolnictwo domaga się dobrych maszyn rolniczych, dostosowanych do warunków glebowych i wielkości gospodarstwa. Krajowy przemysł maszynowy powinien zrobić wszystko, ażeby potrzeby rolnictwa były zaspokojone. Nie wzrośnie zaufanie chłopów do przemysłu socjalistycznego, gdy w dalszym ciągu wieś otrzymywać będzie małowartościowe towary przemysłowe. Każdy obywatel w obecnych warunkach zdaje sobie sprawę, że produkcja towarów małowartościowych jest niczym innym jak ukrytym brakoróbstwem, a brakoróbstwo nie przyczynia się do podnoszenia gospodarki narodowej, do potanienia kosztów własnych z punktu widzenia gospodarki, do podnoszenia stopy życiowej — a przeciwnie, staje się dotkliwym podatkiem pośrednim, pogarszającym i tak niskie warunki bytowe, które dotkliwie odczuwamy.</u>
          <u xml:id="u-23.13" who="#AntoniMitura">Konieczność wprowadzenia zasadniczych zmian w produkcji przemysłowej dla wsi nie ogranicza się jedynie do maszyn i narzędzi rolniczych. W innych dziedzinach produkcyjnych istnieją również poważne braki, które muszą być szybko usunięte. Nie będę wyliczał ich kolejno, pisała o tym nasza prasa w ostatnich miesiącach, mówili również Obywatele Posłowie. Brakoróbstwo w wymienionym okresie kosztowało nasz naród dziesiątki miliardów złotych.</u>
          <u xml:id="u-23.14" who="#AntoniMitura">Plan 5-letni musi naprawić niedociągnięcia i krzywdy, jakich doznał naród w okresie planu 6-letniego, w okresie kultu jednostki. Plan 5-letni powinien wprowadzić nasz kraj na drogę odbudowy gospodarczej, zgodnej z interesami narodu, harmonizując ze sobą potrzeby przemysłu i człowieka, produkcji środków produkcji i konsumpcji.</u>
          <u xml:id="u-23.15" who="#AntoniMitura">W Planie 5-letnim o jednym nie możemy zapominać. Posiadamy dostateczną ilość rąk do pracy, a jednocześnie poważnie zaniedbane rolnictwo. W obecnych trudnych warunkach uzdrawiania gospodarki narodowej, przy usuwaniu nadmiernie rozbudowanej administracji i przerostów w zatrudnieniu w niektórych działach przemysłowych — powstaje niebezpieczeństwo pewnego bezrobocia. Rolnictwo może wchłonąć wiele tysięcy rodzin nie znajdujących zatrudnienia w mieście. Setki tysięcy hektarów ziemi uprawnej oczekuje na gospodarzy. Na milionach hektarów dodatkowa praca ludzka przyniesie niewątpliwie wydatne efekty gospodarcze. Uzyskiwane dotąd plony i poziom hodowli kryją w sobie potencjalne rezerwy, dotychczas niedostatecznie wykorzystane. Nawet bez wysokich nakładów inwestycyjnych na rolnictwo istnieją znaczne możliwości w podnoszeniu plonów.</u>
          <u xml:id="u-23.16" who="#AntoniMitura">Musimy po nowemu obecnie podejść do rolnictwa, gdyż tego wymaga interes całego kraju. Sprowadzanie rokrocznie miliona ton zboża, jak to było dotychczas, a w ostatnim roku i 10 tys. ton masła, naraża nasz kraj na poważne wydatki dewiz, niczym nie uzasadnione, zwłaszcza gdy się weźmie pod uwagę niewykorzystane możliwości produkcyjne w tej dziedzinie. Importowanie tak wysokiej ilości zboża z zagranicy spowodowane zostało gigantomanią przemysłową, ogromnym marnotrawstwem i fałszywym z gruntu rozwiązywaniem problemu rolnictwa. Rolnictwo wymaga natychmiastowego opracowania i wprowadzenia nowego, śmiałego planu inwestycyjnego, planu pomocy agrotechnicznej, zootechnicznej i kredytowej, a przede wszystkim ludzkiego podejścia do chłopów i robotników ze strony całego aparatu gospodarczego i administracyjnego.</u>
          <u xml:id="u-23.17" who="#AntoniMitura">Zagospodarowanie istniejących odłogów, podniesienie kultury rolnej stwarza możliwości uzyskania plonów nakreślonych w założeniach do Planu 5-letniego. Istnieją możliwości uzyskania takiej produkcji rolnej, która zaspokoi potrzeby krajowe na produkty rolne bez uciekania się do importu, ale wymaga to zmiany metod gospodarowania w rolnictwie.</u>
          <u xml:id="u-23.18" who="#AntoniMitura">PGR-owcy znają wysokich dygnitarzy państwowych i partyjnych, przez których byli policzkowani, znają i innych nieco mniejszych, z polecenia których nierzadko byli bezpodstawnie aresztowani. Uzasadnione pretensje pod adresem różnych osobistości mają też spółdzielcy, mają chłopi gospodarujący indywidualnie, a zwłaszcza ci dobrze gospodarujący, których określano mianem kułaka. Czy te brutalne metody były zachętą do pracy?</u>
          <u xml:id="u-23.19" who="#AntoniMitura">Stosowane dotychczas metody zarządzania rolnictwem nie mogły przyczyniać się do wzrostu produkcji rolnej. Metody spaczonej myśli politycznej, metody administracyjne muszą być zastąpione zupełnie nowymi warunkami, w których będzie się rozwijała inicjatywa mas chłopskich i w ogóle ludzi zatrudnionych w gospodarce rolnej.</u>
          <u xml:id="u-23.20" who="#AntoniMitura">Przywrócić trzeba i dostosować do obecnych naszych warunków chłopską inicjatywę, gospodarność i samorządność. Chłopi muszą się przekonać, że są rzeczywiście — a nie tylko w deklaracjach kierowanych do nich — pełnymi właścicielami swych gospodarstw. By to nastąpiło, musi być bezwzględnie przestrzegana praworządność, musi być do końca doprowadzona demokratyzacja życia politycznego i gospodarczego na wsi.</u>
          <u xml:id="u-23.21" who="#AntoniMitura">Prawo własności chłopskiej zagwarantowane Konstytucją nie może być w niczym ograniczane, a krzywdy wyrządzone dotychczas muszą być natychmiast naprawione. Klasyfikacja gruntów winna być szybko i uczciwie przeprowadzona w oparciu o podstawy naukowe i faktyczny stan gleby każdego gospodarstwa.</u>
          <u xml:id="u-23.22" who="#AntoniMitura">Chłopi gospodarujący indywidualnie mają zapewnienie uznawanych przez cały naród autorytetów, że nie będą zmuszani żadnymi sposobami do przymusowego wstępowania do spółdzielni produkcyjnych, że zespołowa gospodarka rolna będzie oparta na podstawie pełnej dobrowolności i głębokiego przekonania zainteresowanych o korzyściach, jakie może przynieść. Zapewnienia te muszą być bezwzględnie przestrzegane.</u>
          <u xml:id="u-23.23" who="#AntoniMitura">Gospodarstwa chłopskie powstałe z rozwiązanych cherlawych spółdzielni produkcyjnych powinny uzyskać ze strony państwa odpowiednią pomoc na zagospodarowanie, o ile będą takiej pomocy potrzebowały. Również niezbędną pomoc powinny otrzymać gospodarstwa większe doprowadzone do ruiny gospodarczej, względnie nędznej egzystencji.</u>
          <u xml:id="u-23.24" who="#AntoniMitura">Państwowe gospodarstwa rolne powinny niezwłocznie przechodzić na pełny rozrachunek gospodarczy i usamodzielnienie gospodarstw w oparciu o samorząd robotniczy, gdyż posiadają ku temu wyjątkowo sprzyjające warunki. Jedynie samorząd robotniczy w PGR-ach ułatwi całej załodze gospodarstwa udział jej w kierowaniu produkcją, przy jednoczesnym zachowaniu zasady jednoosobowej odpowiedzialności a zespołowego kierownictwa. Jedynie samorząd robotniczy przyczynić się może do szybkiego uzdrowienia gospodarki PGR-owskiej.</u>
          <u xml:id="u-23.25" who="#AntoniMitura">Urealnić trzeba ceny na artykuły rolne i towary przemysłowe. Oprzeć się w tej dziedzinie na obiektywnie działającym prawie wartości w dostosowaniu do warunków naszego ustroju gospodarczego. Bez urealnienia cen na artykuły rolne i towary przemysłowe niemożliwe będzie szerokie rozwinięcie bodźców materialnych, a bez szeroko działających bodźców materialnych nie rozwinie się zdrowa inicjatywa produkcyjna w poszczególnych dziedzinach gospodarki narodowej. Bez twórczego entuzjazmu chłopów, spółdzielców i PGR-owców nie będzie podnosiła się szybko produkcja rolna.</u>
          <u xml:id="u-23.26" who="#AntoniMitura">Dotychczasowe metody oddziaływania ideologiczno-politycznego i administracyjne zawiodły całkowicie. Jedynie bodźce ekonomiczne, wprawdzie dosyć skąpe i wprowadzane z poważnym opóźnieniem, przyczyniały się w pewnym stopniu do okresowego wzrostu poziomu produkcji rolnej, jaki uzyskiwaliśmy dotychczas. Ogólnie wiadomo, że obowiązkowe dostawy mleka, a zwłaszcza niskie ceny płacone chłopom za mleko dostarczane państwu, nie wytworzyły korzystnego zainteresowania rolnika hodowlą bydła. Dostawy mleka szybko malały i w rezultacie tego musiały być zlikwidowane, gdyż stan ten hamował rozwój hodowli i produkcji roślinnej. Natomiast podniesiona cena za żywiec polepszyła sytuację na rynku mięsnym już na przestrzeni ostatniego roku.</u>
          <u xml:id="u-23.27" who="#AntoniMitura">W PGR-ach wprowadzanie tak zwanej plantierki, a w ostatnim roku akordu kompleksowego, przynosiło względnie korzystne rezultaty, stwarzało warunki do pracy członków rodzin pracowników PGR-owskich i okolicznych chłopów. Prace te były jednak wyrywkowe i nie mogły przyczynić się do polepszenia istniejącej tam sytuacji. Niestety, kierownictwo PGR-ów nie potrafiło wyciągnąć z tego należytych wniosków. Z braku dostatecznych bodźców materialnych w rolnictwie następowały ogromne dysproporcje między istniejącymi możliwościami produkcyjnymi a faktycznym stanem uzyskiwanej produkcji rolnej.</u>
          <u xml:id="u-23.28" who="#AntoniMitura">W ostatnich tygodniach nastąpiły pierwsze kroki w kierunku usuwania niektórych bolączek w rolnictwie. Z dniem 1 stycznia 1957 r. zniesione zostaną obowiązkowe dostawy mleka. Z dniem 15 listopada br. nastąpiło zniesienie miarek i odsypów. GOM-y ulegają likwidacji, a POM-y — reorganizacji. Wymagają radykalnych posunięć uciążliwe, a nierzadko krzywdzące chłopów metody skupu zboża i żywca. Przekonany jestem, że Ministerstwo Skupu i Centralny Zarząd Obrotu Zwierzętami Rzeźnymi — instytucje, które do ostatniej chwili nie potrafiły usprawnić skupu — w niedalekiej przyszłości ulegną zasłużonej likwidacji. Obowiązki te powinna przejąć spółdzielczość wiejska, kierowana przez samych chłopów.</u>
          <u xml:id="u-23.29" who="#AntoniMitura">Wydaje się jednak, że dotychczasowe kroki w stosunku do rolnictwa są daleko niewystarczające. Uzdrowienie rolnictwa wymaga dalszych, śmiałych i szybkich, a jednocześnie przemyślanych wszechstronnie posunięć.</u>
          <u xml:id="u-23.30" who="#AntoniMitura">W pierwszym rzędzie należałoby rozsądnie unormować zagadnienie cen na produkty rolne i towary przemysłowe dla wsi, następnie wyjaśnić zagadnienie dostaw obowiązkowych, które winny być zniesione z chwilą powstania warunków ekonomicznych pozwalających na oparcie się w wymianie wieś-miasto na prawie wartości, stanowiącym przedmiot polityki gospodarczej państwa.</u>
          <u xml:id="u-23.31" who="#AntoniMitura">Sprawa ta wymaga już dzisiaj gruntownego zbadania i stałego śledzenia przebiegu sytuacji gospodarczej kraju celem ustalenia realnego momentu częściowego lub całkowitego zniesienia tych wyjątkowych form wiązania chłopskiej gospodarki z przemysłem i gospodarką ogólnonarodową.</u>
          <u xml:id="u-23.32" who="#AntoniMitura">Powstaje kwestia, co jest słuszniejsze w rolnictwie — Plan 5-letni, czy program dwuletni?</u>
          <u xml:id="u-23.33" who="#AntoniMitura">Wydaje się, że opracowanie dwuletniego programu uporządkowania gospodarki rolnej, zmierzającego do naprawienia luki powstałej w rezultacie niewykonania planu 6-letniego w rolnictwie, w niczym nie staje w sprzeczności z Planem 5-letnim, a przeciwnie — program dwuletni może jedynie ułatwić wykonanie założeń Planu 5-letniego w rolnictwie.</u>
          <u xml:id="u-23.34" who="#AntoniMitura">Na dwuletni program uporządkowania rolnictwa składać by się mogły — między innymi — następujące zagadnienia:</u>
          <u xml:id="u-23.35" who="#AntoniMitura">1) przywrócenie zasady, że chłop jest pełnoprawnym gospodarzem własnej ziemi i wszystkich użytków rolnych,</u>
          <u xml:id="u-23.36" who="#AntoniMitura">2) unormowanie w zasadzie cen na produkty rolne i zniesienie dostaw obowiązkowych,</u>
          <u xml:id="u-23.37" who="#AntoniMitura">3) energiczne przeprowadzanie komasacji, klasyfikacji gruntów i renowacji starych urządzeń melioracyjnych,</u>
          <u xml:id="u-23.38" who="#AntoniMitura">4) uzdrowienie gospodarstw indywidualnych powstałych z rozwiązanych cherlawych spółdzielni produkcyjnych i tzw. „gospodarstw kułackich”,</u>
          <u xml:id="u-23.39" who="#AntoniMitura">5) zagospodarowanie istniejących odłogów i gospodarstw opuszczonych,</u>
          <u xml:id="u-23.40" who="#AntoniMitura">6) zorganizowanie odpowiednich podstaw do rozwinięcia produkcji materiałów budowlanych na potrzeby wsi, drogą organizowania zakładów prywatnych, państwowo-prywatnych i zespołów chłopskich,</u>
          <u xml:id="u-23.41" who="#AntoniMitura">7) przygotowanie niezbędnej bazy paszowej, zwłaszcza w PGR-ach i spółdzielniach produkcyjnych, poprzez racjonalne zagospodarowanie użytków zielonych, a zwłaszcza zmeliorowanych dotychczas łąk i pastwisk,</u>
          <u xml:id="u-23.42" who="#AntoniMitura">8) zorganizowanie na wsi niezbędnych form spółdzielczości mleczarskiej, zaopatrzenia i zbytu oraz zbytu inwentarza rzeźnego,</u>
          <u xml:id="u-23.43" who="#AntoniMitura">9) przejście PGR-ów na pełny rozrachunek gospodarczy, usamodzielnienie w zasadzie tych gospodarstw w oparciu o samorząd robotniczy,</u>
          <u xml:id="u-23.44" who="#AntoniMitura">10) ustawienie fachowej pomocy agrotechnicznej we wszystkich — w zasadzie — radach gromadzkich i większych spółdzielniach produkcyjnych. Agronomowie w gromadach otrzymaliby domki wraz z działkami przyzagrodowymi, zajmowaliby się okazywaniem pomocy fachowej chłopom oraz kontraktacją,</u>
          <u xml:id="u-23.45" who="#AntoniMitura">11) przemyślane zlikwidowanie GOM-ów, szerokie udostępnienie nabycia maszyn chłopom indywidualnym oraz reorganizacja POM-ów,</u>
          <u xml:id="u-23.46" who="#AntoniMitura">12) reorganizacja resortów rolnych i uporządkowanie pracy organizacyjnej związanej z powstaniem nowego resortu.</u>
          <u xml:id="u-23.47" who="#AntoniMitura">Uważam, że do ostatniej chwili wiele zagadnień związanych z rolnictwem rozrzuconych jest po różnych resortach — i w tym dwuletnim okresie należałoby wszystkie sprawy związane z rolnictwem włączyć do nowego resortu rolniczego.</u>
          <u xml:id="u-23.48" who="#AntoniMitura">Kluczem do podniesienia stopy życiowej ludności w kraju w okresie najbliższych lat jest wzrost produkcji rolnej. Jedynie poprzez jej intensyfikację będzie możliwe uniknięcie grożącego bezrobocia wielu tysięcy osób, nie znajdujących zatrudnienia w miastach, oraz zahamowanie odpływu ludności ze wsi do miast. W tej sytuacji nie wystarcza tylko podkreślanie wagi rolnictwa, ale staje się koniecznym skierowanie do rolnictwa wszystkich istniejących w kraju sił fachowych w tej dziedzinie. Z pełnym zaufaniem trzeba podejść do fachowców rolnych i nakłonić ich do przechodzenia w teren, bezpośrednio do produkcji rolnej. Trzeba im zapewnić korzystne warunki mieszkaniowe i właściwe wynagrodzenie.</u>
          <u xml:id="u-23.49" who="#AntoniMitura">Na kierowniczych stanowiskach w nowym resorcie rolnictwa w radach wojewódzkich, powiatowych i w PGR-ach powinni się znaleźć doświadczeni rolnicy, organizatorzy i chłopi w pełni odpowiedzialni za powierzone im zadania produkcyjne i administracyjne.</u>
          <u xml:id="u-23.50" who="#AntoniMitura">Naukowcy z dziedziny rolnictwa w nowych warunkach będą mieli możność włączenia się z całym poświęceniem do pracy zmierzającej do szybkiego podniesienia produkcji rolnej.</u>
          <u xml:id="u-23.51" who="#AntoniMitura">Wypowiadam się za przyjęciem jedynie wytycznych do Planu 5-letniego.</u>
          <u xml:id="u-23.52" who="#komentarz">(Oklaski.)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-24">
          <u xml:id="u-24.0" who="#JanDembowski">Zarządzam przerwę obiadową do godz. 16.</u>
          <u xml:id="u-24.1" who="#komentarz">(Przerwa w posiedzeniu od godz. 14 do godz. 16 min. 5.)</u>
          <u xml:id="u-24.2" who="#JanDembowski">Wznawiam obrady.</u>
          <u xml:id="u-24.3" who="#JanDembowski">Głos ma poseł woj. katowickiego Maria Jaszczukowa.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-25">
          <u xml:id="u-25.0" who="#MariaJaszczukowa">Wysoka Izbo! W referacie omawiającym projekt Planu 5-letniego został zasygnalizowany problem trudności, jakie już się rysują, a pogłębią się w związku z nowymi liczniejszymi rocznikami zdolnymi do pracy w następnych latach po pięciolatce.</u>
          <u xml:id="u-25.1" who="#MariaJaszczukowa">W całokształcie tego zagadnienia poważną rolę odgrywa zatrudnienie kobiet. Pragnę je szczegółowiej omówić.</u>
          <u xml:id="u-25.2" who="#MariaJaszczukowa">Sprawa ta wymaga specjalnych opracowań, a że nie jest łatwa do rozwiązania i nie specyficzna tylko dla naszych polskich warunków, świadczy o tym to, że stała się w ostatnich latach przedmiotem ożywionych dyskusji i badań społeczno-ekonomicznych w wielu krajach, zarówno kapitalistycznych jak i budujących nowy ustrój.</u>
          <u xml:id="u-25.3" who="#MariaJaszczukowa">Rozważania i badania koncentrują się na analizie sił roboczych, okresu zdolności do pracy, dużego obciążenia kobiet zajęciami związanymi z prowadzeniem gospodarstwa domowego i wychowaniem dzieci, szczególnych warunków i obciążeń kobiet pracujących w rolnictwie.</u>
          <u xml:id="u-25.4" who="#MariaJaszczukowa">W Polsce pracuje zawodowo około 2.300 tys. kobiet, co stanowi ponad 33% ogółu zatrudnionych. Ten procent nie jest charakterystyczny tylko dla nas. Podobny układ spotyka się w wielu innych krajach, z odchyleniem nawet w górę — dla przykładu w NRF ponad 36%.</u>
          <u xml:id="u-25.5" who="#MariaJaszczukowa">Pogląd o sytuacji socjalnej i materialnej kobiet w każdym kraju daje nam struktura ich zatrudnienia i płace. Pracownice rekrutujące się spośród niezamężnych, z przewagą młodych dziewcząt, wdów i rozwiedzionych, stwarzają wybitną przewagę w państwach o wysokiej stopie życiowej i rozwijającej się produkcji przemysłowej. Natomiast w trudnych warunkach ekonomicznych rośnie zwykle ilość pracujących mężatek, gdyż zarobki męża kształtują się za nisko dla utrzymania rodziny, albo mąż bywa pozbawiony pracy. Wtedy niejedna mężatka zmuszona jest szukać zarobku, aby pomóc rodzinie i zapewnić jej minimum egzystencji. Wówczas zwykle daje się odczuwać mocno nadmiar kobiet poszukujących pracy. Dotychczas, powiedzmy sobie szczerze, w naszym obozie socjalizmu uważano, że tego rodzaju zjawisko jest charakterystyczne dla ustroju kapitalistycznego i nie badano go w naszych warunkach.</u>
          <u xml:id="u-25.6" who="#MariaJaszczukowa">Przez długie lata, nie wyłączając związków zawodowych i nas, działaczek Ligi Kobiet, traktowano pracę zawodową kobiet głównie jako podstawowy element równouprawnienia oraz dostarczenia brakujących rąk przy odbudowie i rozbudowie kraju. I trzeba sobie powiedzieć niestety gorzką prawdę — znikł z naszego pola widzenia fakt, narzucający się dziś z całą jaskrawością, że większość kobiet przystępuje do pracy zawodowej z przymusu wynikającego z własnej i rodzinnej sytuacji ekonomicznej.</u>
          <u xml:id="u-25.7" who="#MariaJaszczukowa">Analizowano pracę kobiet przede wszystkim od strony korzyści dla gospodarki narodowej i w sensie potrzebnej siły roboczej — i pod tym kątem dobierano momenty jednostronnie ukazujące blaski pracy zawodowej, jak samodzielność ekonomiczna, możliwości osobistego rozwoju zamiłowań, zdolności, ogólnego światopoglądu, o co walczyły całe pokolenia światłych, patriotycznych działaczek, jak Orzeszkowa i Konopnicka.</u>
          <u xml:id="u-25.8" who="#MariaJaszczukowa">Wysuwając te sprawy na czoło tracono z oczu cienie, narastające z roku na rok w coraz bardziej bolesne i trudne problemy.</u>
          <u xml:id="u-25.9" who="#MariaJaszczukowa">To wszystko mocno zaciążyło na całej naszej polityce socjalnej.</u>
          <u xml:id="u-25.10" who="#MariaJaszczukowa">Zaprzątnięci szkoleniem dla zdobycia kwalifikacji, propagowaniem i werbunkiem do nowych, dotychczas typowo męskich zawodów, oczarowani szybko rosnącymi cyframi kobiet przystępujących do pracy zawodowej, karygodnie mało kierowaliśmy uwagi i energii na warunki, higienę, bezpieczeństwo pracy, zdrowie, kłopoty wynikające z podwójnego obciążenia domem i wychowaniem dzieci. Przykładów nie trzeba dawać, każdy z nas zna ich dostateczną ilość.</u>
          <u xml:id="u-25.11" who="#MariaJaszczukowa">Za zasłoną wysokich zarobków przodownic i sił wysokokwalifikowanych zbyt słabo dostrzegaliśmy, a co gorzej, zbyt mało reagowaliśmy na liczne stosunkowo niskie zarobki, co doprowadziło do tego, że gałęzie gospodarki, które zatrudniają w większej przewadze kobiety, mają najniższe średnie płace, jak włókiennictwo i służba zdrowia.</u>
          <u xml:id="u-25.12" who="#MariaJaszczukowa">Najbardziej realne ułatwienie dla matek, jakie zdołaliśmy dać dość szeroko, to żłobki, przedszkola i świetlice dziecięce. Ale i tu nastąpiły poważne wypaczenia. Podstawowy błąd polegał na tym, że bardzo szybko przestaliśmy te urządzenia traktować jako pomoc wychowawczą dla rodziców, bądź jako placówki zastępujące wielogodzinną opiekę matki w sytuacji, kiedy w zasadzie na jej barkach spoczywa utrzymanie dziecka, albo kiedy praca zawodowa kobiety jest tak cenna dla społeczeństwa, że musi ono zająć się jej dziećmi.</u>
          <u xml:id="u-25.13" who="#MariaJaszczukowa">W krótkim czasie zrezygnowaliśmy z przedszkola jako instytucji pomocniczej w wychowaniu dzieci, gdzie mogłyby przebywać od 3 do 5 godzin dla zorganizowanych zajęć i zabaw, i przekształciliśmy je w dużych ośrodkach przemysłowych prawie wyłącznie w 9-godzinne, czyniąc je — wprawdzie z dobrym odżywieniem, ale często męczącą przechowalnią. Jeszcze bardziej przechowalnią stały się żłobki, przez długi okres intensywnie propagowane, zamiast uznania ich za konieczność w wyjątkowej sytuacji matki.</u>
          <u xml:id="u-25.14" who="#MariaJaszczukowa">Dlaczego tak się stało?</u>
          <u xml:id="u-25.15" who="#MariaJaszczukowa">Dając prymat kobiecie pracującej zawodowo, państwo zaczęło przejmować na swoje konto finansowanie wychowania jej dziecka, i to nawet w przypadkach, kiedy oboje rodzice nieźle zarabiają. Wielodzietne o niskim dochodzie rodziny mogły otrzymać pomoc i ulgę w wychowaniu dzieci tylko drogą pójścia matki do pracy zawodowej, zyskując wtedy dodatkowe pieniądze oraz prawie darmo przedszkole, żłobek i świetlicę z dożywianiem.</u>
          <u xml:id="u-25.16" who="#MariaJaszczukowa">Ta sytuacja wprowadziła do warsztatów pracy bardzo duży procent mężatek, co odbiło się bezsprzecznie ujemnie na wychowaniu dzieci i młodzieży oraz stworzyło trudności dla wielu zakładów przez częste opuszczanie pracy i urlopy macierzyńskie, o czym tu zresztą z cyframi i konkretnymi przykładami mówiła posłanka Tatarkówna-Majkowska. Wysoki procent zatrudnionych mężatek zamyka już nieraz drogę do otrzymania pracy tym kadrom kobiet, które właśnie powinny przystępować do zarobkowania, jak np. dziewczęta kończące szkoły i studia, stające się nieraz ciężarem dla rodziny i którym bezczynność otwiera furtkę do wypaczeń moralnych.</u>
          <u xml:id="u-25.17" who="#MariaJaszczukowa">Coraz jaskrawiej zaczynają się ukazywać skutki popełnionych błędów, a grożą one coraz bardziej w latach, kiedy narastać będą liczbowo roczniki zdolne do pracy.</u>
          <u xml:id="u-25.18" who="#MariaJaszczukowa">Trzeba więc niezwłocznie przystąpić do rewizji spraw związanych z zatrudnieniem kobiet, aby zapobiec poważnym niepożądanym zjawiskom i konfliktom. Zaczęła się już na te tematy dyskusja, ale często rzuca się jeszcze luźne projekty, nie poparte głębszą analizą. Konieczna jest energiczna pomoc ze strony Ligi Kobiet i związków zawodowych w celu przygotowania dla Sejmu i Rządu właściwego poglądu na te zagadnienia i podjęcia konkretnych, realnych postanowień i kroków.</u>
          <u xml:id="u-25.19" who="#MariaJaszczukowa">Postuluję w oparciu o dyskusję na Plenum Zarządu Głównego i zarządów wojewódzkich Ligi Kobiet — przystąpienie jak najszybciej do rozważenia i rozstrzygnięcia następujących spraw:</u>
          <u xml:id="u-25.20" who="#MariaJaszczukowa">Zatrudnione w produkcji kobiety sprowadzają się w zasadzie do trzech kategorii:</u>
          <u xml:id="u-25.21" who="#MariaJaszczukowa">— zarabiające samodzielnie na swoje utrzymanie, w tym część wdów i niezamężnych, mających obowiązki utrzymania dzieci lub kogoś z rodziny,</u>
          <u xml:id="u-25.22" who="#MariaJaszczukowa">— posiadające wysokie kwalifikacje zdobyte przez wykształcenie lub przy warsztacie pracy, potrzebne społeczeństwu, jak np. lekarki, pielęgniarki, nauczycielki i wiele robotnic,</u>
          <u xml:id="u-25.23" who="#MariaJaszczukowa">— mężatki, zwłaszcza obarczone dziećmi, zmuszone do pracy niskimi dochodami rodziny.</u>
          <u xml:id="u-25.24" who="#MariaJaszczukowa">Obok tego specjalnym problemem jest praca kobiet w rolnictwie, gdzie istnieje mocne powiązanie obowiązków domowo-macierzyńskich z czynnościami zawodowo-produkcyjnymi, ponieważ produkcja rolna i własne potrzeby gospodarstwa silnie się zazębiają.</u>
          <u xml:id="u-25.25" who="#MariaJaszczukowa">Co do pierwszej kategorii zatrudnionych kobiet nie powinno budzić zastrzeżeń postawienie sprawy, że nasz ustrój musi dać im nadal pełnię możliwości zarobkowania, zgodnie z zasadami pełnego równouprawnienia w płacy, awansach, zdobywania i podnoszenia kwalifikacji.</u>
          <u xml:id="u-25.26" who="#MariaJaszczukowa">Jeżeli chodzi o drugą grupę i osamotnione kobiety z dziećmi, musimy starać się dla ogólnego dobra stworzyć im warunki umożliwiające uprawianie zawodu, przez właściwy system płac, utrzymywanie na wysokim poziomie urządzeń pomagających w wychowaniu dziecka, oraz rozpocząć stosowanie ulg w ilości obowiązujących godzin pracy.</u>
          <u xml:id="u-25.27" who="#MariaJaszczukowa">Odnośnie trzeciej grupy sprawa jest najtrudniejsza, ale bardzo istotna i nabrzmiała. Są tacy, którzy wysuwają problem pracy mężatek w ogóle; stało się to przedmiotem wielu plotek o projekcie zwalniania ich z pracy i różnych administracyjnych ograniczeń, przypominających pomysł niegdyś ministra sanacyjnego Miedzińskiego, aby urzędniczki poczt i telegrafów przedstawiały pisemną zgodę męża, a nawet narzeczonego na pracę w tych urzędach — albo „celibatową” ustawę z 1927 r. na Śląsku w sprawie rozwiązywania stosunku służby nauczycielskiej wskutek zawarcia przez nauczycielkę małżeństwa.</u>
          <u xml:id="u-25.28" who="#MariaJaszczukowa">Ze względów zarówno politycznych, społecznych, jak i gospodarczych w naszym ustroju nie mogą mieć miejsca jakiekolwiek czysto administracyjne ograniczenia, rugujące mężatki z pracy zawodowej.</u>
          <u xml:id="u-25.29" who="#MariaJaszczukowa">Natomiast rozważnego i uczciwego rozwiązania wymaga rewizja dotychczasowego systemu pomocy państwa w wychowaniu dzieci. Poważne zastrzeżenia budzi gospodarka finansami przeznaczanymi na zasiłki rodzinne, żłobki, przedszkola, świetlice z dożywianiem, wynoszącymi wysoką sumę ponad 7 miliardów rocznie.</u>
          <u xml:id="u-25.30" who="#MariaJaszczukowa">Dodatki rodzinne zarówno dla dzieci, jak i dla niepracujących uprawnionych do tego żon, pobierają wszyscy jednakowo, niezależnie od ogólnego dochodu rodzinnego. Wysokie świadczenia państwa na żłobki i przedszkola nie są prawie wcale pomocą dla wielodzietnych rodzin, których matka nie pracuje, a natomiast są wkładem do budżetu rodzin często nieźle zarabiających przy zatrudnieniu obojga małżonków.</u>
          <u xml:id="u-25.31" who="#MariaJaszczukowa">Słuszne są żądania zwiększenia w pierwszym rzędzie dodatku na dzieci i żonę tam, gdzie przy wielodzietności dochód rodziny jest tak niski, że zmusza kobietę do pracy poza domem, za niskim nawet uposażeniem, pozbawiając dzieci właściwej opieki.</u>
          <u xml:id="u-25.32" who="#MariaJaszczukowa">Nie pozbawione racji są wnioski, aby stosować pełną odpłatność rodziców za opiekę w przedszkolach i żłobkach, zdobywając tą drogą poważne fundusze na zasiłki, z tym zastrzeżeniem, że w specjalnych, trudniejszych sytuacjach mogą być stosowane ulgi, a nawet zwolnienia z opłat. Wówczas pewną część przedszkoli można by przekształcić w takie, jakie widziałam np. w Szwecji, gdzie matka na okres zakupów i innych prac domowych może przyprowadzić dziecko do przedszkola na 2 do 5 godzin. Są to placówki bardzo mało kosztowne, gdyż nie przewidują posiłków, albo najwyżej jeden, przynosząc pomoc w zajmowaniu się dziećmi i uwzględniając te wartości wychowawcze, które dają zbiorowe zabawy i zajęcia korzystne z punktu widzenia pedagogicznego.</u>
          <u xml:id="u-25.33" who="#MariaJaszczukowa">Zdajemy sobie sprawę, że dla rozwiązania jak najszybciej problemu pracujących matek nie wystarczy przeorganizowanie gospodarowania istniejącymi na zasiłki i świadczenia funduszami. Trzeba znaleźć pieniądze na ich zwiększenie, ale wiemy, że te wzrosty nie mogą być gwałtowne ze względu na niełatwą sytuację ekonomiczną w kraju.</u>
          <u xml:id="u-25.34" who="#MariaJaszczukowa">Trzeba zastosować szeroko także inne środki, ułatwiające zarobkowanie kobietom przy mniejszej ilości dzieci, zwłaszcza w wieku nie wymagającym tak ciągłej opieki, jak niemowlęctwo i pierwsze lata przedszkolne. Taką formą jest chałupnictwo, które pozwala na utrzymanie więzi z gospodarstwem domowym, oraz półetaty możliwe na pewnej ilości stanowisk pracy.</u>
          <u xml:id="u-25.35" who="#MariaJaszczukowa">Mówiąc o trudnościach pracy zarobkowej kobiet, ich obowiązkach domowych i wychowawczych, nie można pominąć spraw, które dotychczas były traktowane bardzo marginesowo, a przyczyniają się do nadmiernego zaabsorbowania kobiet kuchnią, praniem, utrzymaniem czystości. Przez dwanaście lat niewiele zrobiliśmy, aby ulżyć w tych sprawach kobiecie — utrzymując duży prymitywizm w gospodarstwie domowym. Sprawa ta jest najboleśniejsza dla kobiet wiejskich, gdzie — jak już wskazywałam — kobieta wiąże swoje prywatne domowe obowiązki i troskę o rodzinę z wydajną pracą produkcyjną w gospodarstwie rolnym, zwłaszcza przy rozwijaniu hodowli. Nie tylko nie dajemy nowych zdobyczy i urządzeń, ale stare, poczciwe przybory, którymi posługiwały się nasze babki i prababki, niejednokrotnie są jeszcze rzeczami trudnymi do kupna, a ich jakość nierzadko określana jest całą gamą bardzo nieparlamentarnych słów.</u>
          <u xml:id="u-25.36" who="#MariaJaszczukowa">Są to sprawy ważkie, niestety ciągle obracające się w sferze narzekań i najwyższy czas zająć się nimi rzetelnie, z głową na karku. Trzeba ułatwić rzemiosłu, warsztatom spółdzielczym i prywatnym, aby mogły rzucić na rynek narzędzia i urządzenia, które pomogą nam wyjść z zastraszającego prymitywu w zajęciach gospodarskich w miastach i na wsi.</u>
          <u xml:id="u-25.37" who="#MariaJaszczukowa">To wszystko, o czym mówiłam, wymaga nowego spojrzenia na założenia Planu 5-letniego, szczególnie w pozycjach zatrudnienia, świadczeń i usług — i to nie tylko przez planistów, ale przede wszystkim przez odpowiednie resorty, związki zawodowe, Ligę Kobiet — i przygotowania konkretnych, dopracowanych wniosków, aby jak najszybciej dać najwięcej matczynej opieki dziecku i ulżyć kobiecie w pełnieniu tych trudnych, a jakże cennych dla społeczeństwa obowiązków.</u>
          <u xml:id="u-25.38" who="#komentarz">(Oklaski.)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-26">
          <u xml:id="u-26.0" who="#JanDembowski">Głos ma poseł woj. lubelskiego Bolesław Strużek.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-27">
          <u xml:id="u-27.0" who="#BolesławStrużek">Obywatele Posłowie! W jednej z dyskusji pewien wybitny specjalista rolnictwa wyraził się, że głównym zagadnieniem intensyfikacji produkcji rolniczej jest człowiek, który w dotychczasowych warunkach bądź nie może, bądź też nie umie produkować. W opinii tej kryje się wiele słuszności. Stąd też, zanim przejdę do omówienia spraw ściśle gospodarczych, krótko chciałbym poruszyć niektóre zagadnienia społeczne wsi.</u>
          <u xml:id="u-27.1" who="#BolesławStrużek">W pierwszej — nazwijmy to tak — naszej rewolucji lat 1944–1945 uległy zmianie stosunki między klasami. Pewne klasy uległy całkowitej likwidacji, pozycja społeczno-ekonomiczna innych klas uległa radykalnej przemianie. Obecnie w toku przeżywanych przez nas przemian główny akcent pada na zmiany wewnątrz poszczególnych klas.</u>
          <u xml:id="u-27.2" who="#BolesławStrużek">W czym te zmiany wyrażają się np. wśród mas chłopskich?</u>
          <u xml:id="u-27.3" who="#BolesławStrużek">Wyrażają się one, z grubsza biorąc, w następujących przejawach.</u>
          <u xml:id="u-27.4" who="#BolesławStrużek">W żywiołowym wzroście aktywności społeczno-politycznej. Jest to ruch obejmujący nie jakieś wąskie poszczególne grupy tzw. firmowego aktywu społecznego, ale ruch ten obejmuje całą wieś, wszystkie jej grupy klasowe. W ruchu tym przegrupowuje się i wytwarza nowy aktyw.</u>
          <u xml:id="u-27.5" who="#BolesławStrużek">Wspólnym w zasadzie programem tego ruchu są postulaty demokratyzacji, które na gruncie wiejskim sprowadzają się do takich żądań, jak np. oparcie stosunków politycznych i gospodarczych na gruncie praworządności, rzeczywiste przejęcie praw gospodarzenia przez rady gromadzkie, organizacje spółdzielcze i inne wiejskie instytucje, likwidacja marnotrawstwa mienia społecznego, likwidacja administracyjnych metod ingerencji, usunięcie przerostów biurokratyzmu itp.</u>
          <u xml:id="u-27.6" who="#BolesławStrużek">Bardzo istotną cechą przemian na wsi jest nagromadzenie się ogromnego kapitału zaufania, a właściwie otwarcie kredytu zaufania.</u>
          <u xml:id="u-27.7" who="#BolesławStrużek">Niewątpliwie chłopi traktują ten kredyt zaufania jako kredyt do pewnego stopnia in blanko i oczekują, że będzie on właściwie zaspokojony realnymi posunięciami w zakresie polityki rolnej, w zakresie pewnych spraw gospodarczych.</u>
          <u xml:id="u-27.8" who="#BolesławStrużek">Oczywiście każdy ruch społeczny, szczególnie w zróżnicowanych klasowo warunkach jest ruchem skomplikowanym. W rozżarzonej temperaturze politycznej różni ludzie chcą upiec swoją pieczeń, osłaniając się szatami patriotyzmu, tradycji, wykorzystując w tym celu inne uczucia i doznania krzywd. Stąd też, uwzględniając narastającą aktywizację wsi — otwarty kredyt zaufania mas chłopskich, silne dążenie tych mas do porządkowania całokształtu życia wsi oraz pewne niebezpieczeństwo żywiołowego ruchu.</u>
          <u xml:id="u-27.9" who="#BolesławStrużek">Wynika z tego, że głównym i bardzo pilnym zadaniem Rządu, partii politycznych jest sprawa kierownictwa tym ruchem, udzielenia odpowiedzi na pytania i problemy, które nurtują wieś. Wynika również pilna potrzeba działania ekonomicznego, które jest głównym warunkiem zdyskontowania wszystkich dodatnich przemian zachodzących na wsi.</u>
          <u xml:id="u-27.10" who="#BolesławStrużek">Jakim postulatom winien odpowiadać program gospodarczy w stosunku do wsi i rolnictwa? Oczywiście nie roszczę sobie pretensji, żeby odpowiedzieć na to pytanie w sposób wyczerpujący, chcę poruszyć tylko pewne jego momenty.</u>
          <u xml:id="u-27.11" who="#BolesławStrużek">Program ten winien uwzględniać pewne kwestie społeczne, m.in. takie jak stworzenie warunków możliwie najpełniejszego zatrudnienia. Oczywiście problem zatrudnienia na wsi musi być uwzględniony zarówno w programie gospodarczym rolnictwa, jak i przemysłu.</u>
          <u xml:id="u-27.12" who="#BolesławStrużek">Dalej program gospodarczy rolnictwa, zasady polityki rolnej nie mogą nie uwzględniać istniejącego na wsi rozwarstwienia klasowego. Małorolni chłopi, słabsze ekonomicznie gospodarstwa średniackie winny spotkać się z poważną pomocą produkcyjną ze strony państwa. Pomoc ta powinna być udzielana szczególnie dla zrzeszeń spółdzielczych, przy wykonywaniu zespołowych inwestycji, w drodze kontraktacji, szczególnie kontraktacji zwierząt gospodarskich.</u>
          <u xml:id="u-27.13" who="#BolesławStrużek">W typowo średniackich gospodarstwach i gospodarstwach zamożnych średniaków winna ulec zmniejszeniu progresja świadczeń, tam bowiem normy progresji wykazują szczególnie duże skoki, co się odbija na procesie i możliwości utrzymania reprodukcji prostej.</u>
          <u xml:id="u-27.14" who="#BolesławStrużek">Zapewniając swobodę działalności produkcyjnej dla chłopskich gospodarstw drobnokapitalistycznych, należy uwzględnić zagadnienie rekonwalescencji ekonomicznej pewnej podupadłej grupy tych gospodarstw. Równocześnie należy zająć stanowisko odnośnie swobody najmu siły roboczej, przy prawnym uregulowaniu warunków pracy i ochrony pracy najemnych zatrudnionych w indywidualnych gospodarstwach. Obecnie w zasadzie tylko przez analogię do pewnego stopnia można stosować pewne przepisy, jeżeli chodzi o ochronę pracy najemnej na wsi.</u>
          <u xml:id="u-27.15" who="#BolesławStrużek">Program gospodarczy rolnictwa winien dawać gospodarstwom drobnokapitalistycznym perspektywę reedukacji społecznej, sposób i drogę wejścia w strukturę społeczeństwa socjalistycznego. Wydaje mi się to bardzo istotne nie tylko z punktu widzenia tej właśnie grupy, ale nawet z punktu widzenia całokształtu stosunków społecznych na wsi.</u>
          <u xml:id="u-27.16" who="#BolesławStrużek">Bardzo ważną kwestią społeczno-ustrojową, która winna znaleźć swój wyraz w programie gospodarczym, jest sprawa socjalistycznej przebudowy wsi. Spółdzielnia produkcyjna przez pewien okres czasu, kiedy gromadzi i organizuje nowe środki produkcji, powinna spotkać się ze wzmożoną pomocą produkcyjną państwa. Jednak głównym zagadnieniem socjalistycznej przebudowy wsi jest sprawa pracy nad przygotowaniem szerokiego zaplecza dla ruchu spółdzielczości produkcyjnej. Mam tu na myśli i ekonomiczno-techniczne przygotowanie indywidualnych gospodarstw, i sprawę przywrócenia zaufania do własności spółdzielczej, do zespołowego działania, mam na myśli proces wychowania społecznego wsi, większego szacunku dla wartości osobistych człowieka, pogłębienia przemian kulturalnych na wsi. Ogólnie biorąc proces tworzenia przedsiębiorstw rolnych, opartych wyłącznie o społeczne środki produkcji, powinien wyprzedzać proces narastania własności społecznej jeszcze w oparciu o indywidualne gospodarstwa.</u>
          <u xml:id="u-27.17" who="#BolesławStrużek">Jakim postulatom ekonomicznym winien odpowiadać program gospodarczy wsi?</u>
          <u xml:id="u-27.18" who="#BolesławStrużek">Osią tego programu powinno być podniesienie produkcji rolniczej w drodze jej intensyfikacji. Intensyfikacja może odbywać się w drodze wzrastających nakładów pracy żywej, bądź zwiększających się nakładów pracy uprzedmiotowionej. W drugim przypadku, tzn. wtedy kiedy intensyfikacja odbywa się w drodze zwiększających się nakładów pracy uprzedmiotowionej, łączy się ona z postępem społeczno-technicznym wsi i rolnictwa. Dlatego też przedstawia dla nas szczególny interes.</u>
          <u xml:id="u-27.19" who="#BolesławStrużek">Uwzględniając więc proces dekapitalizacji, jaki zaszedł w gospodarce rolnej, a szczególnie w gospodarstwach chłopskich, kierunek na stopniową socjalistyczną przebudowę wsi, potrzeby możliwie najszybszego podniesienia produkcji rolniczej — należy przyjąć, że w naszych warunkach szczególnie korzystna i potrzebna jest intensyfikacja rolnictwa w oparciu o wzrastające nakłady pracy uprzedmiotowionej oraz w oparciu o wzrost kwalifikacji, umiejętności wytwórczych producentów.</u>
          <u xml:id="u-27.20" who="#BolesławStrużek">Jakie wynikają z tego praktyczne wnioski?</u>
          <u xml:id="u-27.21" who="#BolesławStrużek">Wzrost umiejętności wytwórczych producentów to problem szkolenia rolniczego, problem właściwego ustawienia kadr fachowców w produkcji rolniczej, organizacji masowego doświadczalnictwa, pokazów itp., itp. Zagadnienia te były szeroko dyskutowane na obecnej sesji, nie będę ich poruszał; można by tu najwyżej te spostrzeżenia uzupełnić uwagą, że należałoby bliżej przejrzeć organizację szkolnictwa rzemieślniczego na wsi, szczególnie takich szkół, które by przygotowywały majstrów i innych fachowców, których praca pośrednio łączy się z potrzebami rolnictwa, świadczy pewne usługi dla potrzeb produkcji rolnej.</u>
          <u xml:id="u-27.22" who="#BolesławStrużek">Jeżeli chodzi o wzrost nakładów pracy uprzedmiotowionej jako drogi zwiększenia produkcji i obniżenia kosztów produkcji artykułów rolnych, to jest to przede wszystkim sprawa właściwego programu inwestycyjnego w rolnictwie.</u>
          <u xml:id="u-27.23" who="#BolesławStrużek">Program inwestycyjny rolnictwa powinien opierać się o umiejętne powiązanie inwestycji przeprowadzanych przez państwo oraz inwestycji ze środków własnych producentów. Szczególnie ważna i trudna jest sprawa zapewnienia odpowiedniego nasilenia inwestycji ze środków własnych.</u>
          <u xml:id="u-27.24" who="#BolesławStrużek">Na co w tym zakresie należy zwrócić szczególną uwagę?</u>
          <u xml:id="u-27.25" who="#BolesławStrużek">Po pierwsze — na maksymalne w naszych warunkach dostosowanie przemysłu do potrzeb rolnictwa. Wiąże się to ze zmianą struktury masy towarowej artykułów przemysłowych spływających na wieś. Jeżeli na przykład w obecnym roku w obrotach CRS „Samopomoc Chłopska” środki produkcji stanowią tylko około 17% całości obrotu, to jest to niewątpliwie za mało. Planowany wzrost do 18% w 1960 r. nie jest wystarczający, tym bardziej że dotychczasowa praktyka wykazuje niemal systematyczne niewywiązywanie się z zobowiązań zaopatrzenia rolnictwa w środki produkcji.</u>
          <u xml:id="u-27.26" who="#BolesławStrużek">I tak na przykład w obecnym roku, a właściwie za ubiegłe półrocze 1956 r. dostarczono tylko — przykładowo biorąc — 80% cegły w stosunku do dostaw w I półroczu 1955 r. Odpowiednio tylko 62% dachówki, 92% wapna palonego itp. Można by tu przytaczać szereg tych przykładów. Podobnie kształtują się wskaźniki przy szeregu maszyn i narzędzi rolniczych.</u>
          <u xml:id="u-27.27" who="#BolesławStrużek">Oczywiście, jeżeli już jesteśmy przy sprawach zaopatrzenia wsi w artykuły przemysłowe, należy zwrócić uwagę na takie błędy, jak nierytmiczność zaopatrzenia, wadliwe rozprowadzanie terytorialne masy towarowej, brak uzgodnienia dostarczania środków produkcyjnych z cyklem pracy w rolnictwie itd. Oczywiście wszystko to powoduje, że już wytworzone środki czekają nieraz cały rok, zanim wejdą w proces produkcji rolnej. Następnie błędny jest podział między pulą miejską a wiejską itd.</u>
          <u xml:id="u-27.28" who="#BolesławStrużek">W czasie sesji padało dużo uwag odnośnie właściwego podejścia do zagadnień gospodarki wodnej, czy też do prowadzenia naukowej klasyfikacji gleby itd. Wydaje mi się, że jeżeli chodzi o inwestycje przeprowadzane przez państwo w rolnictwie, o inwestycje nazwijmy sobie centralne, to powinny one stanowić zwarty system i mieć jako myśl przewodnią to, ażeby były możliwie najszybciej wykorzystane w tym sensie, żeby stwarzały lepsze warunki dla inwestycji ze środków własnych, i w tym sensie, żeby łączyły się w jakieś dłuższe perspektywy rozwoju rolnictwa.</u>
          <u xml:id="u-27.29" who="#BolesławStrużek">Drugim bardzo ważnym zagadnieniem, jeżeli chodzi o program inwestycyjny, jest problem stosunków ekonomicznych między miastem a wsią, przemysłem a rolnictwem. Stosunki te powinny opierać się na normalnych zasadach wymiany towarowej. Oznacza to konieczność likwidacji obowiązkowych dostaw z jednej strony, a z drugiej strony rewizji cen na artykuły przemysłowe, szczególnie na środki produkcji.</u>
          <u xml:id="u-27.30" who="#BolesławStrużek">Sprawą szczególną jest sprawa obowiązkowych dostaw. W obecnej dyskusji, w pewnych enuncjacjach oficjalnych jest przeprowadzana dość wnikliwa krytyka obowiązujących dostaw, wskazywane są wszystkie jej ujemne strony, a równocześnie w tychże wypowiedziach wysuwany jest wniosek stojący w sprzeczności z poprzednią pierwszą częścią, mianowicie wniosek taki: czy wobec tego wstrzymać dostawy, i to na czas nieokreślony?</u>
          <u xml:id="u-27.31" who="#BolesławStrużek">Oczywiście, że rozeznanie tej sprawy wymaga gruntownej analizy naszej sytuacji gospodarczej i trudno jest powiedzieć konkretnie, jak tę sprawę rozwiązać. W każdym razie jedno nie ulega wątpliwości, że jeżeli wychodzimy do mas z całą prawdą, to również, wydaje mi się, jest potrzebne stanowisko w tej sprawie Rządu, które by określało na podstawie wnikliwej analizy sytuacji gospodarczej — kiedy, w jakich warunkach i w jakiej sytuacji obowiązkowe dostawy będą mogły ulec całkowitej likwidacji. Osobiście wydaje mi się, że można by przyjąć zasadę dwuetapowej likwidacji obowiązkowych dostaw, mianowicie przyjąć, że okres ich całkowitej likwidacji powinien przypaść na rok 1958. W roku najbliższym, w 1957 r. można — wydaje mi się — całkowicie znieść obowiązkowe dostawy ziemniaków, można — wydaje mi się — wprowadzić poważne korekty, jeżeli chodzi o system obowiązkowych dostaw zboża, już właśnie w 1957 r.</u>
          <u xml:id="u-27.32" who="#BolesławStrużek">Przede wszystkim sądzę, że w planie obowiązkowych dostaw gospodarstwa do 3 ha, które dostarczają bardzo niewielką masę towarową, słuszną rzeczą byłoby całkowicie zwolnić z obowiązkowych dostaw. Do 3 ha — zaznaczam.</u>
          <u xml:id="u-27.33" who="#BolesławStrużek">Dalej wydaje się słuszne, żeby w 1957 r. przeprowadzić rewizję progresji norm obowiązkowych dostaw zboża w gospodarstwach od 6 względnie do 7 ha wzwyż. I wreszcie wydaje mi się, że jest możliwy w naszych warunkach postulat podniesienia cen zboża w dostawach obowiązkowych do 100 mniej więcej złotych za 1 kwintal, to znaczy na poziomie ceny własnych kosztów produkcji kwintala zboża.</u>
          <u xml:id="u-27.34" who="#BolesławStrużek">Wzrastająca siła nabywcza wsi na skutek tych posunięć nie grozi nam jakimś poważnym niebezpieczeństwem inflacyjnym, jeżelibyśmy stworzyli warunki szczególne do nasilenia ruchu inwestycyjnego. Niewątpliwie należy rozwijać w dalszym ciągu i może nawet w szerszej skali takie formy skupu produktów rolnych, które by zapewniały pewną stabilizację masy towarowej, które by dawały państwu że tak powiem pewność skupienia określonej ilości produktów żywnościowych, niezbędnych dla wyżywienia miast. Mam tu na myśli taką koncepcję, jak np. zapewnienie państwowego monopolu skupu na podstawowe produkty rolne i system kontraktacji.</u>
          <u xml:id="u-27.35" who="#BolesławStrużek">Trzecia sprawa, która łączy się z programem inwestycyjnym w rolnictwie, to jest sprawa tego, co bym nazwał polityką premiowania inwestycji. Chodzi o to, że musimy zrobić wszystko, aby przyspieszyć inwestycje ze środków własnych. Co rozumiem przez politykę premiowania inwestycji? Może ona być przeprowadzona w formie zmniejszenia świadczeń pieniężnych na rzecz państwa, udzielania kredytów uzupełniających na dogodnych warunkach itp. w tych wszystkich wypadkach, gdzie producent z własnych środków przeprowadza pewne inwestycje w swym gospodarstwie. Tego rodzaju polityka może uelastycznić system świadczeń pieniężnych pobieranych z gospodarstw chłopskich, może przeciwdziałać tendencjom konsumpcyjnym i wpływać na proces reprodukcyjny.</u>
          <u xml:id="u-27.36" who="#BolesławStrużek">Po czwarte — konieczna jest inna organizacja obrotu finansowego. Najpilniejszą w tym zakresie sprawą jest zreformowanie gminnych kas spółdzielczych, rozwój wiejskich, chłopskich placówek finansowych, które by organizowały akcję gromadzenia oszczędności i zaspokajały potrzeby chłopskie w zakresie kredytu obrotowego.</u>
          <u xml:id="u-27.37" who="#BolesławStrużek">W czasie dyskusji sejmowej padło wiele uwag pod adresem gospodarki rolnej. Dyskusja ta zresztą toczy się na szerszym forum — toczy się w Partii, toczy się w organizacji chłopskiej takiej jak ZSCh, w Stronnictwie Ludowym, w Radzie Spółdzielczości itp. Dużo w tej dyskusji zgłoszono cennych wniosków, wartych wzięcia pod uwagę. Dlatego wydaje mi się, że bardzo ważną sprawą jest w tej chwili opracowanie jakiegoś całościowego programu rolnego, przedyskutowanie go ze wsią i następnie przystąpienie do realizacji właśnie tego programu. Jak mówiłem, chłopi otworzyli bardzo duży kredyt zaufania, ale pod warunkiem, że ten kredyt spotka się z realnymi posunięciami Rządu.</u>
          <u xml:id="u-27.38" who="#BolesławStrużek">Jeżeli te dwa momenty spotkają się ze sobą, to — jestem głęboko przekonany — w najbliższym czasie produkcja rolna powinna bardzo poważnie wzrosnąć.</u>
          <u xml:id="u-27.39" who="#komentarz">(Oklaski.)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-28">
          <u xml:id="u-28.0" who="#JanDembowski">Głos ma poseł woj. lubelskiego Jan Zamecki.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-29">
          <u xml:id="u-29.0" who="#JanZamecki">Wysoka Izbo! Zabierając głos w dyskusji nad wytycznymi do Planu 5-letniego i planu rocznego na rok 1957 pragnę poruszyć niektóre zagadnienia zakładów przemysłowych w świetle przemówienia Przewodniczącego PKPG tow. Jędrychowskiego, który stwierdza — cytuję: „Mimo że w okresie planu 6-letniego wartość produkcji tego przemysłu wzrosła 3,5-krotnie, przemysł ten cechuje nadal niedorozwój. Powszechnie wiadomo, że w szeregu gałęzi przemysłu maszynowego istnieją nie wykorzystane maszyny i siła robocza — nie wykorzystane ze względu na niedostateczne zaopatrzenie i wadliwie funkcjonującą kooperację”.</u>
          <u xml:id="u-29.1" who="#JanZamecki">Spostrzeżenia te, wyrażone w cytacie, mają wierne odbicie w stanie rzeczy istniejącym w Kraśnickiej Fabryce. Powoduje to w wielu wypadkach niewykonanie zadań nakreślonych w ramach pięciolatki już w świetle realizacji pierwszego roku tegoż planu.</u>
          <u xml:id="u-29.2" who="#JanZamecki">Województwo lubelskie, zacofane pod względem przemysłowym, w okresie międzywojennym nie było w stanie wykorzystać tkwiącej w nim rezerwy siły roboczej, jak również nie miało możności wykorzystania posiadanych złóż mineralnych, jak kreda i margiel potrzebne do produkcji cementu, torf nadający się do zaspokojenia niedoborów węgla, oraz duże pokłady złóż fosforowych mających zastosowanie przy niedoborze nawozów sztucznych, potrzebnych nie tylko dla woj. lubelskiego, ale i innych województw.</u>
          <u xml:id="u-29.3" who="#JanZamecki">Jak zakłada Plan 5-letni, równolegle ze wzrostem rolnictwa powinien iść rozwój zakładów przemysłowych, które mają wytwarzać materiały, oraz rozwój zakładów produkujących maszyny i urządzenia.</u>
          <u xml:id="u-29.4" who="#JanZamecki">Wysiłek całego narodu wspólnie z klasą robotniczą dał duży wkład, dzięki któremu w planie 6-letnim Lubelszczyzna może poszczycić się takimi zakładami jak: WSK — Świdnik, KFWM — Kraśnik Fabryczny, Poniatowa, Cementownia „Rejowiec II”, Zakłady Tłuszczowe w Budaczowie i wiele innych. Dzięki tym zakładom Lubelszczyzna się ożywia, a robotnik i chłop pracujący będą coraz bardziej przyczyniali się do realizacji następnego etapu — Planu 5-letniego, wytyczonego w słusznych uchwałach VII i VIII Plenum KC naszej Partii.</u>
          <u xml:id="u-29.5" who="#JanZamecki">Obywatele Posłowie! Jako poseł z okręgu lubelskiego i jednocześnie pracownik Kraśnickiej Fabryki Wyrobów Metalowych chciałem pokrótce scharakteryzować zadania stojące przed pracownikami i zespołem inżynieryjno-technicznym w ramach założonego planu produkcji łożysk na przestrzeni lat 1958–1960 tylko w samej Kraśnickiej Fabryce.</u>
          <u xml:id="u-29.6" who="#JanZamecki">I tak, jeśli przyjmiemy plan roku 1955 za 100, to w 1956 r. winien on wynosić 142,3%, a w 1960 r. 390%. Do realizacji tak ważnych zadań konieczne jest wzmożenie wysiłków całej załogi i należy już teraz poważnie zainteresować się odpowiednim naborem kadr fachowych, gwarantując im warunki bytowosocjalne.</u>
          <u xml:id="u-29.7" who="#JanZamecki">Dla samego wykonania założeń przewidzianych w ostatnim roku Planu 5-letniego w ilości 9 mln łożysk — zakład zmuszony będzie zatrudniać około 8 tys. ludzi. Jeżeli przyjmiemy, że około 7 tys. pracowników oraz potrzebni dla takiej liczby ludzi pracownicy instytucji usługowych mają w przyszłości zamieszkać w naszym mieście — Kraśniku Fabrycznym, to należy wybudować taką ilość izb mieszkalnych, w których mogłoby się pomieścić przeszło 15 tys. ludzi.</u>
          <u xml:id="u-29.8" who="#JanZamecki">Według projektu Narodowego Planu Gospodarczego w ciągu 5 lat ma być wybudowanych w naszym mieście 1200 izb. Ilość ta jest całkowicie niewystarczająca i musi być zwiększona trzykrotnie. Zagadnienie budownictwa mieszkaniowego to poważny problem nie tylko w naszym mieście, ale także i w Kraśniku powiatowym. Plan 5-letni przewiduje wybudowanie tam zaledwie 540 izb. Liczba ta jest bardzo niska, gdyż w mieście tym 50% budynków nie nadaje się do zamieszkania, tylko do rozbiórki. Znając katastrofalne warunki mieszkaniowe w Kraśniku uważam, że należy w tym mieście wybudować przynajmniej półtora tysiąca izb mieszkalnych.</u>
          <u xml:id="u-29.9" who="#JanZamecki">O ile nasze wnioski zostaną zrealizowane, będzie to poważną gwarancją, że uchwały VIII Plenum będą naprawdę realizowane na naszym terenie.</u>
          <u xml:id="u-29.10" who="#JanZamecki">Poważnym problemem naszego ośrodka są nie tylko sprawy mieszkaniowe, ale także i komunikacja. Zakład nasz zatrudnia obecnie 2 tys. ludzi, którzy dojeżdżają lub dochodzą do miejsca pracy. Liczba dojeżdżających w przyszłości poważnie się zwiększy.</u>
          <u xml:id="u-29.11" who="#JanZamecki">W chwili obecnej dojazd pracowników wygląda tak, że w liczbie 350 ludzi, którzy dojeżdżają do stacji kolejowej oddalonej od zakładu o 12 km, wielu chodzi piechotą albo „czepia się” okazyjnie przejeżdżających samochodów, co bywa nieraz przyczyną poważnych wypadków. Rozwiązanie tej sprawy proponuję w następujący sposób.</u>
          <u xml:id="u-29.12" who="#JanZamecki">Ministerstwo Kolei powinno zobowiązać Dyrekcję Okręgową Kolei w Lublinie do jak najszybszego przejęcia i oddania do eksploatacji dla ruchu osobowego bocznicy kolejowej Kraśnik Dworzec — Kraśnik Fabryczny. Muszę nadmienić, że w sprawie tej kilkakrotnie interweniowaliśmy w zainteresowanych resortach i jak dotychczas — bezskutecznie.</u>
          <u xml:id="u-29.13" who="#JanZamecki">Dalszą bolączką jest komunikacja samochodowa. Nasz ośrodek jest jedynym prawdopodobnie terenem w Polsce, gdzie kursują tzw. popularnie „stonki” — są to wozy małe, niewygodne, o karoserii sztywnej i z twardymi siedzeniami. Wozy te są zimne i przez to ludzie narażani są na choroby w zimie, a często i na nieszczęśliwe wypadki.</u>
          <u xml:id="u-29.14" who="#JanZamecki">Należy, aby Ministerstwo Transportu Drogowego wprowadziło i na naszym terenie wozy przystosowane do ruchu osobowego.</u>
          <u xml:id="u-29.15" who="#JanZamecki">Trzecią poważną sprawą jest zagadnienie lecznictwa zamkniętego. Na podstawie przeprowadzonych badań w samym tylko wymienionym zakładzie w ciągu 10 miesięcy 1956 r. stwierdzono 95 przypadków gruźlicy i 152 przypadki schorzenia dróg oddechowych. Muszę też podkreślić, że nasz powiat nie ma szpitala dla chorych na gruźlicę, a tak zwana prowizorka urąga najbardziej elementarnym zasadom higienicznym i zdrowotnym. Żeby ten stan rzeczy definitywnie zmienić, należy, by Ministerstwo Zdrowia zabrało się jak najszybciej do wybudowania pawilonu przeciwgruźliczego w Kraśniku Fabrycznym.</u>
          <u xml:id="u-29.16" who="#JanZamecki">Obok naszego zakładu są dwie szkoły zawodowe — Technikum Mechaniczne i Zasadnicza Szkoła Metalowa. Młodzież kończąca te szkoły w poważnej mierze uzupełnia kadry wykwalifikowanych robotników Kraśnickiej Fabryki. A jak wygląda sprawa lokalowa danych szkół, w których pobiera naukę około 650 młodzieży? W chwili obecnej Zasadnicza Szkoła Metalowa posiada tylko cztery izby lekcyjne. Pozostałe izby lekcyjne znajdują się w budynku administracyjnym zakładu i absolutnie nie odpowiadają wymaganym na ten cel warunkom. Technikum Mechaniczne nie ma pracowni, ani gabinetów. Ażeby szkoły zawodowe spełniły swoje zadanie na naszym terenie, należy bezzwłocznie przystąpić do budowy gmachu, w którym by znalazły pomieszczenie tak Technikum Mechaniczne, jak i Zasadnicza Szkoła Metalowa.</u>
          <u xml:id="u-29.17" who="#JanZamecki">Wysoka Izbo! Na zakończenie pragnę poruszyć dwa ważne według mego zdania problemy, a mianowicie: sprawę zatrudnienia kobiet wielodzietnych i wadliwość planowana w planie 6-letnim.</u>
          <u xml:id="u-29.18" who="#JanZamecki">Odnośnie pierwszego nawiązuję do wypowiedzi posłanki ob. Tatarkówny-Majkowskiej w sprawie zatrudnienia w przemyśle włókienniczym kobiet mających dużą ilość dzieci. Sprawa ta jest niemniej aktualna w przemyśle metalowym. Na przykładzie jednej tylko Kraśnickiej Fabryki Wyrobów Metalowych stwierdzam, że w tejże fabryce na ogólną liczbę załogi jest zatrudnionych 1278 kobiet, w tym wielodzietnych jest około 40%. Praca tych kobiet jest bardzo nierytmiczna, o wiele droższa od przeciętnej wykwalifikowanego pracownika. Według mego zdania zatrudnianie kobiet obarczonych kilkorgiem dzieci przynosi duże straty naszej gospodarce narodowej i duże szkody życiu rodzinnemu. Mój wniosek — doprowadzić do zwolnienia kobiet wielodzietnych, z tym że należy danym rodzinom podnieść zarobki i zwiększyć dodatki rodzinne, aby miały dochody mniej więcej takie jak przy dwojgu pracujących.</u>
          <u xml:id="u-29.19" who="#JanZamecki">Obecnie pragnę przystąpić do sprawy końcowej — a mianowicie chaotycznego i wadliwego planowania odgórnego, jakie miało miejsce w stosunku do naszego zakładu w planie 6-letnim.</u>
          <u xml:id="u-29.20" who="#JanZamecki">Założenia planu 6-letniego odnośnie produkcji łożysk były nierealne i nie oparte na możliwościach naszego zakładu, jak również na zdolności wyprodukowania odpowiednich ilości stali łożyskowych przez hutnictwo. Największą trudnością w produkcji łożysk w czasie sześciolatki były braki materiałów, a w szczególności stali łożyskowych i tarcz ściernych. Hutnictwo nie miało opanowanej produkcji stali łożyskowej. Dopiero pod koniec sześciolatki sytuacja uległa poprawie.</u>
          <u xml:id="u-29.21" who="#JanZamecki">Założenia planu 6-letniego były nierealne i nielogiczne. Jako dowód pozwolę sobie zacytować parę cyfr: i tak — planowano w 1950 r. 466 tys. łożysk, wykonano 436 tys.; w 1955 r. planowano 6 mln, a wykonano 2.640 tys.</u>
          <u xml:id="u-29.22" who="#JanZamecki">Cyfry te wyraźnie wskazują, że plan nie był dostosowany do możliwości zakładu, który nie był zabezpieczony w odpowiednie obrabiarki oraz materiały.</u>
          <u xml:id="u-29.23" who="#JanZamecki">Jak było przygotowane hutnictwo do potrzeb przemysłu łożyskowego, świadczy następujący fakt. Na moją interwencję u Ministra Przemysłu Hutniczego w sprawie rur grubościennych, tak potrzebnych do naszej produkcji, Minister Hutnictwa odpowiedział, że — cytuję: „z braku odpowiednich urządzeń hutnictwo nie może się obecnie podjąć produkcji rur grubościennych ze stali ŁH-15, w zakresie średnic od 35–63 mm, przy grubości ścianki 6–13 mm”. A przecież zastosowanie takich rur dałoby w planie 5-letnim oszczędności tak drogiego i deficytowego materiału 2.589 ton — tylko w jednym zakładzie.</u>
          <u xml:id="u-29.24" who="#JanZamecki">Ten przykład wyraźnie świadczy o tym, że zakład, na którego barki nałożono plan nierealny, nie otrzymał nawet materiałów podstawowych do produkcji.</u>
          <u xml:id="u-29.25" who="#JanZamecki">Mimo poważnych trudności, które nasz zakład napotykał, np. w zaopatrzeniu w obrabiarki, przedsiębiorstwo nasze było jednym z najpoważniejszych producentów łożysk tocznych w kraju Cytuję: „Kiedy w latach 1949–1955 kraj nasz sprowadzał łożyska za sumę 178 mln rubli, to w roku 1956 sprowadziliśmy za sumę 39 mln rubli”. Gdyby zaopatrzenie materiałowe było w pełni realizowane, wówczas zakład nasz byłby w stanie wyprodukować taką ilość łożysk, że zmniejszyłoby się w poważnym stopniu zapotrzebowanie na dewizy wydatkowane na łożyska, tak bardzo potrzebne dla naszej gospodarki.</u>
          <u xml:id="u-29.26" who="#JanZamecki">Uważam za szczególnie ważny fakt, że nie będzie wykorzystanych w Planie 5-letnim wykonanych w ramach planu 6-letniego tylko w samej wyżej wspomnianej fabryce około 44.438 m2 powierzchni produkcyjnej hal oraz nie będą miały zastosowania obrabiarki zakupione za sumę 23 mln zł, które będą stały przez okres 4 lat bezczynnie.</u>
          <u xml:id="u-29.27" who="#JanZamecki">Ażeby wykonać Plan 5-letni, należy:</u>
          <u xml:id="u-29.28" who="#JanZamecki">1) doprowadzić do powtórnej analizy planów rozwoju naszego miasta, ze specjalnym uwzględnieniem budownictwa mieszkaniowego;</u>
          <u xml:id="u-29.29" who="#JanZamecki">2) zobowiązać Ministra Handlu Wewnętrznego do większego zaopatrzenia nowych socjalistycznych miast, a w tej liczbie Kraśnika Fabrycznego;</u>
          <u xml:id="u-29.30" who="#JanZamecki">3) przeanalizować przyczyny niewykonania uchwały Rządu Nr 761/53 z dnia 3 października 1953 r. i wyciągnąć jak najdalej idące wnioski w stosunku do tych, którzy nie wykonali tejże uchwały.</u>
          <u xml:id="u-29.31" who="#JanZamecki">Wysoka Izbo! Postulaty, które przedstawiłem, są w skali naszego okręgu poważne, a zarazem nie odosobnione. Niedomagania te, zdawałoby się na ogół błahe w skali ogólnokrajowej, jednak psują krew ludziom, którzy chcą uczciwie pracować dla Polski Ludowej.</u>
          <u xml:id="u-29.32" who="#JanZamecki">Wyborcy mego okręgu dawali nieraz wyraz swego przywiązania do Partii i władzy ludowej, ale jednocześnie domagali się i domagają, by ich słuszne postulaty były spełnione.</u>
          <u xml:id="u-29.33" who="#komentarz">(Oklaski.)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-30">
          <u xml:id="u-30.0" who="#JanDembowski">Głos ma poseł woj. krakowskiego Wiktor Woźniak.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-31">
          <u xml:id="u-31.0" who="#WiktorWoźniak">Obywatele Posłowie! Dyskutując nad projektem Planu 5-letniego i referatem Przewodniczącego PKPG tow. Jędrychowskiego, chciałem poruszyć moim zdaniem zasadniczy problem, dotyczący rolnictwa, a zwłaszcza sytuacji ekonomicznej wsi krakowskiej, posiadającej nieco odmienną specyfikę.</u>
          <u xml:id="u-31.1" who="#WiktorWoźniak">Sprawy te zostały masowo wysunięte przez aktyw gospodarczy w terenie, co zobowiązuje nas, posłów, do ich przedstawienia na forum Sejmu.</u>
          <u xml:id="u-31.2" who="#WiktorWoźniak">Pragnę zresztą na wstępie stwierdzić, że o ile rolnicy — chłopi woj. krakowskiego w całej pełni uznają i są wdzięczni Partii i Rządowi Ludowemu za inwestycje dla rozwoju przemysłu, które w zasadzie zmieniły w poważnym stopniu strukturę społeczną woj. krakowskiego, to z drugiej strony wskazują, że wskutek niesłusznej polityki rolnej, prowadzonej szczególnie w latach 1949–955, w rolnictwie naszym, zwłaszcza wśród grupy średniorolnych gospodarstw indywidualnych, zarysowały się poważne linie wykazujące zubożenie tych gospodarstw, a w ślad za tym upadek niektórych gałęzi produkcji rolnej.</u>
          <u xml:id="u-31.3" who="#WiktorWoźniak">Niesłuszna polityka prowadzona w minionym okresie w stosunku do rolnictwa indywidualnego, przy nacisku za wszelką cenę na budowę spółdzielni produkcyjnych, spowodowała, że mamy obecnie w woj. krakowskim rejony, szczególnie powiaty podgórskie i górskie lub części tych powiatów, gdzie bardzo niewiele lub nic w okresie istnienia władzy ludowej się nie zmieniło. Ludność tamtejsza żyjąca na lichych glebach w powiatach takich jak Limanowa, Myślenice, Żywiec czy Nowy Targ, daje ostatnio poważny sygnał dla naszego Rządu i Partii, że trzeba koniecznie w niedługim czasie zastosować inne formy polityki w stosunku do tych rejonów, w tym sensie, aby ludzi tych, żyjących w większości w skrajnej nędzy, wyprowadzić na drogę odpowiadającą dobie obecnego postępu.</u>
          <u xml:id="u-31.4" who="#WiktorWoźniak">Ludność ta jest w stanie przy mądrej polityce Rządu i Partii oraz właściwym kierunku gospodarczym podnieść swój byt, a zarazem pomóc w uruchomieniu niewykorzystanych rezerw w zakresie rozwoju produkcji rolnej.</u>
          <u xml:id="u-31.5" who="#WiktorWoźniak">Jestem daleki, Obywatele Posłowie, od tego, ażeby w tak ciemnych barwach, i to w tak poważnej chwili, przedstawiać sytuację niezgodnie ze stanem faktycznym. Fakty mówią same za siebie.</u>
          <u xml:id="u-31.6" who="#WiktorWoźniak">Na przykład przeprowadzona ostatnio analiza ekonomiczna w kilku wsiach podgórskich, szczególnie w grupie indywidualnych gospodarstw średniorolnych utrzymujących się tylko z pracy na roli, wykazała niezbicie, że obliczając z jednej strony nakłady na produkcję zbóż lub hodowlę przy dotychczasowych bodźcach ekonomicznych, a z drugiej strony obliczając wydatki na tę produkcję plus świadczenia chłopa na rzecz państwa, jak obowiązkowe dostawy, podatki i szarwark, bilans roczny takiego gospodarstwa wypada ujemnie, zamykając się cyfrą od 85 do 95% w stosunku do 100% nakładów produkcyjnych. Niewiele tu pomaga nawet wysoka wartość siły roboczej, składającej się z kilku osób rodziny chłopa indywidualnego.</u>
          <u xml:id="u-31.7" who="#WiktorWoźniak">To podliczenie bilansu gospodarstwa indywidualnego wykazuje nam, że w tym stanie jego gospodarka jest ekstensywna, gdyż nie ma zabezpieczonych nawet środków na dalszą reprodukcję.</u>
          <u xml:id="u-31.8" who="#WiktorWoźniak">Taki stan posuwającego się z roku na rok zubożenia pewnej grupy gospodarstw indywidualnych potwierdzają ogólnie cyfry w województwie, gdzie średnio na jeden rok w planie 6-letnim różnica na niekorzyść wsi wyniosła około 424.319 tys. zł. W 1954 r. cyfra ta podniosła się do 431.854 tys. zł, a w 1955 r. wynosiła już 435.409 tys. (licząc naturalnie w cenach bieżących).</u>
          <u xml:id="u-31.9" who="#WiktorWoźniak">Jest zatem jasne, że w takich warunkach nie można mówić i liczyć na rozwój produkcji rolnej bez zmiany kierunku polityki i właściwej pomocy państwa w następnym okresie.</u>
          <u xml:id="u-31.10" who="#WiktorWoźniak">Mówiąc o konieczności zmiany dotychczasowego modelu prowadzenia gospodarki rolnej, co powinno znaleźć odbicie w Planie, mam na myśli konieczność przepracowania trzech zasadniczych spraw, od których w pierwszym rzędzie zależeć będzie wyzwolenie twórczych sił i rezerw w rolnictwie, a to:</u>
          <u xml:id="u-31.11" who="#WiktorWoźniak">1) przeprowadzenie naukowej rejonizacji w poszczególnych rejonach kraju oraz w poszczególnych częściach naszego województwa czy powiatach, opartej na wieloletnich doświadczeniach produkcyjnych, rozeznaniu warunków glebowych i klimatycznych, przy uwzględnieniu specyfiki danego terenu;</u>
          <u xml:id="u-31.12" who="#WiktorWoźniak">2) zastosowanie właściwej polityki cen na produkty rolne w oparciu o uznawanie działających praw ekonomicznych;</u>
          <u xml:id="u-31.13" who="#WiktorWoźniak">3) zastosowanie praktycznej pomocy dla produkcji rolniczej ze strony państwa i przemysłu, wyrażającej się stopniowym zabezpieczeniem nawozów, nasion kwalifikowanych, materiałów budowlanych i kredytów oraz praktycznej pomocy fachowonaukowej.</u>
          <u xml:id="u-31.14" who="#WiktorWoźniak">Dla uzasadnienia pierwszej tezy, a mianowicie potrzeby rejonizacji, pragnę wskazać na przykład woj. krakowskiego, w którym wobec specyfiki terenów górskich i podgórskich musi przeważać kierunek gospodarczy hodowlano-ogrodniczy — naturalnie z wyjątkiem dwóch (ściśle mówiąc) powiatów, w których warunki glebowo-klimatyczne nadają się do produkcji zbóż.</u>
          <u xml:id="u-31.15" who="#WiktorWoźniak">I to właściwe opracowanie rejonizacji jest czynnikiem podstawowym. Niedocenianie i niezrozumienie tej sytuacji w minionym okresie wobec bezwzględnej polityki ściągania obowiązkowych dostaw z terenów deficytowych w zboże — spowodowało właśnie słabą intensyfikację, a nawet ruinę niektórych grup gospodarstw.</u>
          <u xml:id="u-31.16" who="#WiktorWoźniak">Każdy człowiek, nawet mało znający się na rolnictwie jednak logicznie rozumujący, zgodzi się z tym, że nie można żądać za wszelką cenę z terenów górskich i podgórskich, jak również podmiejskich, obowiązkowych dostaw zbóż, gdyż jedne z tych gospodarstw są predestynowane na rozwój hodowli, drugie zaś na rozwój warzywnictwa. A przecież i jedno, i drugie jest nam potrzebne.</u>
          <u xml:id="u-31.17" who="#WiktorWoźniak">Niesłuszna, moim zdaniem, polityka Ministerstwa Skupu dla tych terenów spowodowała, że zaoruje się w górach tereny dla uprawy zbóż, które przez częste orki i na skutek erozji tracą coraz więcej gleby urodzajnej. Wydajność tych zbóż, jak np. owsa, jest bardzo niska, sięgająca zaledwie 8–10 q w większości tych rejonów. Na ogół na tych terenach, jak Limanowa, Nowy Sącz, czy Nowy Targ, które według dawnych tradycji przedwojennych były przecież głównym eksporterem bydła opasowego lub hodowlanego, obecnie rokrocznie powtarzają się braki paszy dla inwentarza, a niedożywienie powoduje niską jego produkcyjność.</u>
          <u xml:id="u-31.18" who="#WiktorWoźniak">Uprawa traw lub dobrych, pełnowartościowych łąk, z których w ciągu roku są możliwości podwójnego zbioru siana, została wyparta przez uprawę zboża o bardzo małej wydajności. Z drugiej strony widzimy też coraz częściej uprawę zbóż w okolicach miast i zakładów przemysłowych, jak w rejonie Tarnowa, Nowej Huty itp., gdzie wobec niesłusznej polityki cen na warzywa i innych błędów naszej polityki rolnej chłopi zaniechali uprawy warzyw, tak że ich spożycie na głowę ludności w woj. krakowskim jest bardzo niskie. Wobec powyższego, ściąganie obowiązkowych dostaw zbóż z terenów nie mających do tego warunków wydaje się nie tylko niesłuszne, ale nawet krzywdzące dla chłopów — co też oni sami wskazują na wszystkich zebraniach — a ponadto przynoszące nie zysk, ale wielkie straty dla naszej gospodarki narodowej.</u>
          <u xml:id="u-31.19" who="#WiktorWoźniak">Stąd przy załatwianiu tej sprawy w związku z możliwością likwidacji obowiązkowych dostaw, zapowiedzianej na VIII Plenum KC PZPR, powinna moim zdaniem zadecydować kwestia, czy ściąganie obowiązkowych dostaw w tych warunkach od niektórych grup gospodarstw pomaga w rozwoju produkcji rolnej, czy też hamuje. Chłopi wskazują, że obowiązkowe dostawy w tym systemie były hamulcem rozwoju produkcji rolnej i żądają, aby w najbliższym czasie, w miarę możliwości już w 1957 r. sprawy te załatwić ostatecznie.</u>
          <u xml:id="u-31.20" who="#WiktorWoźniak">Mając na uwadze wielkie zadania, stojące przed rolnictwem w Planie 5-letnim, w zakresie planowego wzrostu produkcji rolnej o 25%, a z drugiej strony niskie w stosunku do potrzeb nakłady inwestycyjne na gospodarkę chłopską, których około 50% przypada dopiero na lata 1959–1960, wydaje mi się słuszna konieczność ponownego przeanalizowania tych spraw i dokonanie pewnych przesunięć w nakładach, tak aby w pierwszych latach Planu pozwolić na nabranie oddechu przez rolnictwo, które dzięki temu wyda w latach następnych więcej środków spożycia i surowców dla przemysłu. Zachodzi tu konieczność sięgnięcia przez wieś do własnych zasobów i wykorzystania ich do podniesienia produkcji rolnej.</u>
          <u xml:id="u-31.21" who="#WiktorWoźniak">Przy zachowaniu jednak obecnych form świadczeń i obowiązków wsi wobec państwa, a także obecnej polityki podatkowej — która moim zdaniem również powinna ulec uregulowaniu — wieś, a szczególnie chłopi indywidualni nie będą w stanie zainwestować w rozwój produkcji rolnej jakichś powabniejszych środków. Dlatego nasuwa się konieczność wszechstronnej rewizji cen za obowiązkowe dostawy, których ustalenie winno być — jak wspomniałem — na poziomie przynajmniej pokrycia kosztów własnych produkcji.</u>
          <u xml:id="u-31.22" who="#WiktorWoźniak">Istotnym warunkiem dla uzyskania założonego wzrostu produkcji rolnej w Planie 5-letnim będzie w praktyce dostarczenie wsi niezbędnych ilości nawozów sztucznych. I tu nie wystarczy nam, Obywatele Posłowie, stwierdzić ogólnie, że ilość nawozów wzrosła i ma wzrosnąć o przeszło 81%, lecz należy nam przeliczyć, ile to przypada na 1 hektar użytków rolnych. W woj. krakowskim np. przypada przeciętnie na 1 ha użytków rolnych 111 kg wszystkich trzech rodzajów nawozów sztucznych. Byłoby to bardzo dobrze, ale ponieważ są przywileje, jak np. dla spółdzielni produkcyjnych, gospodarstw państwowych, melioracji, kontraktacji, na które przeznacza się zgodnie z uchwałą Rządu 1/3 ogólnej puli nawozów, to dla gospodarki indywidualnej, w ogromnej większości nie objętej melioracją i innymi, przywilejami, wypada zaledwie 12 kg na 1 ha w czystym składniku.</u>
          <u xml:id="u-31.23" who="#WiktorWoźniak">Zachodzi więc pytanie, czy takie ilości nawozów sztucznych na 1 hektar ziemi ornej zabezpieczą przeciętne plony, bowiem musimy mieć na uwadze, że oprócz gruntów ornych mamy szeroko rozwinięte sadownictwo, użytki zielone, które również wymagają obfitego nawożenia, bo w przeciwnym razie produkcja ich zanika.</u>
          <u xml:id="u-31.24" who="#WiktorWoźniak">Należałoby też zmienić — tego żądają chłopi — sam system rozdziału nawozów pomiędzy gospodarstwa indywidualne a majątki państwowe czy spółdzielnie produkcyjne, które w dotychczasowej praktyce w wielu wypadkach nawozów tych racjonalnie nie wykorzystywały.</u>
          <u xml:id="u-31.25" who="#WiktorWoźniak">Sprawa nawozów sztucznych, bez których rolnictwo nie może istnieć, musi być troską wszystkich. Nie możemy się zgodzić z tym, Obywatele Posłowie, ani my, ani wszyscy ci, którzy mają pretensje do kierowania rolnictwem, że wobec poważnych braków u nas nawozów sztucznych zamyka się część fabryki produkującej nawozy, jak to ma miejsce chociażby w Bonarce pod Krakowem, gdzie z powodu niezabezpieczenia przez resortowe ministerstwo ulatniających się gazów trujących, szkodliwych dla otoczenia — co zresztą zupełnie słusznie wykazuje i alarmuje okoliczne społeczeństwo Bonarki — wstrzymuje się obecnie według ostatnich wiadomości w prasie produkcję kilku pieców. Czyż nie można było sprawy zabezpieczenia ulatniania się gazów załatwić do tej pory?</u>
          <u xml:id="u-31.26" who="#WiktorWoźniak">Nie można się też zgodzić z niesłuszną, moim zdaniem, dotychczasową polityką handlu zagranicznego dotyczącą — jak wyszło na jaw na posiedzeniu sejmowej Komisji Rolnictwa — sprzedaży w ramach reeksportu poważnych ilości nawozów fosforowych, otrzymanych z Niemieckiej Republiki Federalnej w bieżącym roku. Pragnę nadmienić, iż trudności w zakresie bilansu płatniczego można i trzeba regulować innymi sposobami, a nie kosztem rolnictwa, które w tak poważnym stopniu zostało zaniedbane w minionym okresie.</u>
          <u xml:id="u-31.27" who="#WiktorWoźniak">Musimy iść zdecydowanie w kierunku rozbudowy istniejących fabryk produkujących nawozy w przemyśle chemicznym. W okresie przejściowym, moim zdaniem, należy zwiększyć import nawozów, chociażby kosztem sprowadzania niektórych maszyn przestarzałego typu, czy innych mniej potrzebnych towarów, które sprowadzamy z zagranicy. Sprawa zwiększonych dawek nawozów na 1 hektar to sprawa dodatkowych ton mięsa i zboża, które otrzymamy na pewno w latach następnych. I tu można by polemizować z Przewodniczącym PKPG tow. Jędrychowskim co do możliwości importu nawozów sztucznych. Zmiana polityki na tym odcinku musi być zdecydowana, gdyż dawki przypadające dotychczas na 1 hektar, szczególnie w gospodarstwach indywidualnych, stanowiących około 80% naszej produkcji, są wręcz kompromitujące.</u>
          <u xml:id="u-31.28" who="#WiktorWoźniak">Rolnictwo dla rozszerzenia produkcji musi otrzymać nasiona kwalifikowane. Dotychczasowy stan zaopatrzenia rolnictwa w te nasiona jest w naszym województwie niedostateczny. Czy mamy możliwości i w tym zakresie być samowystarczalni? Okazuje się, że tak, ale trzeba-, ażeby sprawy rolnictwa znajdowały się w jednym kierownictwie. Na przykład istniejące w naszym województwie gospodarstwa państwowe produkują dobre ziarno selekcyjne, jak elity i superelity, które jednak wobec oddzielnej polityki Ministerstwa PGR były nieraz spasane inwentarzem PGR-owskim, konkretnie jak w Okocimie — końmi, gdyż nie zabezpieczono im w zamian za to ziarno zboża konsumpcyjnego. Sądzę, że zgodnie z zapowiedzią i projektem scalenia tych obydwu ministerstw sprawa ta będzie mogła być rozwiązana.</u>
          <u xml:id="u-31.29" who="#WiktorWoźniak">W sprawie koniecznej potrzeby większej ilości materiałów budowlanych dla potrzeb rolnictwa nie będę się rozwodził, gdyż zostało to szeroko omówione przez moich przedmówców, chcę jednak podkreślić, iż w ślad za dekapitalizacją budynków mieszkalnych na wsi szybko posuwa się upadek budynków gospodarskich. Wymagają pomocy materiałowej takie urządzenia, jak zbiorniki, silosy, szklarnie, suszarnie bądź przechowalnie, dla nich potrzebne są cement, wapno, cegła, szkło, żelazo lub blacha — oto potrzeby, jakie rolnictwo stawia przed przemysłem w zamian za produkty rolnicze.</u>
          <u xml:id="u-31.30" who="#WiktorWoźniak">Pragnę tu zaznaczyć, że w naszym województwie rolnicy zrzeszeni w zespołach producentów materiałów budowlanych chcieli pomóc terenowemu przemysłowi, lecz i tym razem inicjatywa ich nie została poparta ze strony państwa. Bo czym tłumaczyć taki fakt, że w zorganizowanych 122 zespołach ceglarskich, które do końca III kwartału br. wyprodukowały 5.335 tys. sztuk cegły surowej, zaledwie 1.397 tys. sztuk zostało wypalone. Pozostała ilość, około 4 mln sztuk może ulec zepsuciu wobec braku możliwości wypału z powodu niedostarczenia węgla. Interwencje w tej sprawie do Departamentu Drobnej Wytwórczości PKPG i Ministerstwa Handlu Wewnętrznego pozostały bez skutku.</u>
          <u xml:id="u-31.31" who="#WiktorWoźniak">Podobnie przedstawia się sprawa z innymi zespołami, jak wypału wapna, produkcji pustaków, które wobec niezabezpieczenia pomocy materiałowej lub kredytowej pozostają na martwym punkcie. Stąd też coraz częściej dają się słyszeć głosy chłopów, którzy wykazują, że chociaż przemysł rozwija się szybko, nie dostarcza jednak dla rolnictwa tych produktów, które pozwoliłyby mu nadążać za przemysłem.</u>
          <u xml:id="u-31.32" who="#WiktorWoźniak">Ostatnie zagadnienie, do którego poruszenia zobowiązali mnie wyborcy, to sprawa oświaty rolniczej. Chłopi gospodarujący indywidualnie pragną wiedzy rolniczej. W formach dotychczasowego szkolenia zapomniano o chłopach prowadzących gospodarkę indywidualną. Są wyższe i średnie szkoły rolnicze, przygotowujące kadry dla administracji państwowej lub administracji PGR.</u>
          <u xml:id="u-31.33" who="#WiktorWoźniak">Technicy i inżynierowie nie idą do pracy na wieś, często z powodu braku warunków kulturalnych i bytowych w niektórych rejonach. Zlikwidowano na wsi niższe szkoły rolnicze, uniwersytety ludowe, które są potrzebne dla chłopów pracujących na roli i młodzieży pozostającej na gospodarstwach. Szkolenie prowadzone przez propagandę jest środkiem zastępczym, nie zdającym egzaminu. W związku z tym powstała luka między starymi, którzy znają rolnictwo, a częścią młodzieży, która go nie umie i dlatego nie ma zamiłowania do pracy na roli. Winę za to ponosi Ministerstwo Rolnictwa i Centralny Zarząd Szkolenia Kadr Rolniczych, który nie widzi tego, co się dzieje w terenie, i zmienia formy szkolenia nie oglądając się na potrzeby terenu. Przy tej okazji pragnę przekazać Ministerstwu Rolnictwa i Centralnemu Zarządowi Szkolenia Rolniczego interwencję rolników powiatu limanowskiego, którzy obecnie kategorycznie już żądają przywrócenia im Górskiej Szkoły Rolniczej w Łososinie Górnej, powiat Limanowa, która przez długie lata krzewiła w tym rejonie kulturę w dziedzinie gospodarki hodowlanej, a decyzją władz w 1950 r. uległa likwidacji. Żądają też powrotu do pracy byłych nauczycieli szkół rolniczych, którzy w wyniku polityki minionego okresu stalinizmu zmuszeni byli odejść do innych zawodów.</u>
          <u xml:id="u-31.34" who="#WiktorWoźniak">Popełnione błędy minionego okresu, na które wskazałem a które zresztą daleko szerzej omawiali moi przedmówcy, nie pozwoliły długo czekać na skutki. Mówimy o tych błędach dlatego, alby się więcej nie powtarzały.</u>
          <u xml:id="u-31.35" who="#WiktorWoźniak">Uznajemy też w pełni nasze dotychczasowe osiągnięcia.</u>
          <u xml:id="u-31.36" who="#WiktorWoźniak">Jestem pewny, że w obecnym okresie odnowy życia politycznego i gospodarczego wsi, za którą chłopi zrzeszeni w Zjednoczonym Stronnictwie Ludowym i przeważająca część chłopów bezpartyjnych chcą ponosić współodpowiedzialność pospołu z Polską Zjednoczoną Partią Robotniczą — istnieją wszelkie możliwości wzrostu produkcji środków żywności oraz surowców dla przemysłu. Osiągnąć to możemy na naszej polskiej drodze do socjalizmu, ale tylko wtedy, gdy wysiłkiem całego narodu stworzymy realne warunki dla rozwoju rolnictwa.</u>
          <u xml:id="u-31.37" who="#komentarz">(Oklaski.)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-32">
          <u xml:id="u-32.0" who="#JanDembowski">Jako ostatni w dyskusji nad projektem Planu 5-letniego głos ma poseł woj. łódzkiego Julian Horodecki.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-33">
          <u xml:id="u-33.0" who="#JulianHorodecki">Wysoki Sejmie! Główne założenia Planu 5-letniego to dalsze wydatne podniesienie stopy życiowej mas pracujących, to wzmożenie budownictwa mieszkaniowego — dla złagodzenia występujących na tym odcinku ogromnych braków i w pewnym stopniu zaspokojenia potrzeb tak w mieście, jak i na wsi.</u>
          <u xml:id="u-33.1" who="#JulianHorodecki">Nie do pomyślenia jest podniesienie stopy życiowej bez zwrócenia szczególnej uwagi — obok rozwoju przemysłu — na tak olbrzymią dziedzinę naszego życia gospodarczego, jaką jest rolnictwo.</u>
          <u xml:id="u-33.2" who="#JulianHorodecki">Zabierający przede mną głos obywatele posłowie wskazywali na dość poważne w tej dziedzinie braki, których źródłem jest oczywiste niedocenianie w ubiegłym okresie spraw rolnictwa w takim stopniu, jak one tego wymagały w zestawieniu z potrzebami ogólnopaństwowymi.</u>
          <u xml:id="u-33.3" who="#JulianHorodecki">Należy mieć nadzieję, że zaniedbania te zostaną w pewnym stopniu w następnych czterech latach Planu 5-letniego usunięte, niemniej jak mi się wydaje nie usunie się wielu nabolałych spraw, które rzutować będą na produkcję tak roślinną, jak i zwierzęcą.</u>
          <u xml:id="u-33.4" who="#JulianHorodecki">W wystąpieniu swym pragnę poświęcić słów parę sprawie właściwego ustawienia budownictwa wiejskiego w Planie 5-letnim.</u>
          <u xml:id="u-33.5" who="#JulianHorodecki">Moim zdaniem sprawa ta w wytycznych do Planu nie jest potraktowana właściwie. Nie znajduje ona takiego wyrazu, jak np. budownictwo w mieście, co do którego należałoby mieć również pewne zastrzeżenia. Tej dziedziny jednak nie ruszam ze względu na ograniczony czas przemówień oraz z uwagi na omówienie jej przez niektórych posłów, a przede wszystkim posła Tołwińskiego. Pozwoliliśmy sobie jako Zespół Poselski woj. łódzkiego złożyć w tej sprawie petycję do władz centralnych, naświetlającą sytuację mieszkaniową w miastach i miasteczkach naszego województwa, sądzę też, iż Rząd ustosunkuje się odpowiednio do naszych wystąpień.</u>
          <u xml:id="u-33.6" who="#JulianHorodecki">Osiągnięcia budownictwa wiejskiego w planie 6-letnim nie dały pożądanych wyników jeśli chodzi o podniesienie produkcji rolno-hodowlanej, ani też nie przyczyniły się w dostatecznym stopniu do unowocześnienia tej produkcji. Jedną z przyczyn takiego stanu jest zupełne zaniedbanie ze strony władz państwowych spraw budownictwa na wsi.</u>
          <u xml:id="u-33.7" who="#JulianHorodecki">Na terenie wsi polskiej jest 2.630 tys. nieruchomości, co w przeliczeniu na budynki wszelkiego typu daje 6.730 tys. budynków.</u>
          <u xml:id="u-33.8" who="#JulianHorodecki">Według danych statystycznych Państwowego Zakładu Ubezpieczeń ulega zniszczeniu wskutek pożarów i innych klęsk żywiołowych rocznie około 50 tys. budynków. Wskutek amortyzacji zmniejsza się stan budynków o około 124 tys. rocznie. Razem zatem stan budynków na wsi zmniejsza się rocznie o około 170 tys.</u>
          <u xml:id="u-33.9" who="#JulianHorodecki">Jeśli przyjmiemy, iż wieś przeciętnie buduje na rok z własnych środków i przy pomocy państwa około 50 tys. budynków, to znaczy, że w planie 6-letnim przybyło ich na wsi około 300 tys., ubyło zaś około 1 mln. Jak z tego wynika, stan budynków na wsi, po uwzględnieniu nowo wybudowanych, zmniejszył się w okresie planu 6-letniego o około 700 tys.</u>
          <u xml:id="u-33.10" who="#JulianHorodecki">Jedną z głównych przyczyn takiego stanu rzeczy jest niedostateczna pula materiałów budowlanych przeznaczona dla potrzeb wsi. Poza tym brak było dotychczas' opieki organizacyjnej i technicznej ze strony resortu budownictwa.</u>
          <u xml:id="u-33.11" who="#JulianHorodecki">Ministerstwo Rolnictwa jako inwestor nie potrafiło w państwowych planach inwestycyjnych zapewnić w odpowiednich proporcjach do innych gałęzi gospodarki narodowej środków finansowych na budownictwo wiejskie. Ustawiano i mobilizowano — jak się przyjęło mówić — aparat do spisywania i rozdzielania, informowania i zarządzania, nie starano się natomiast zabezpieczyć rolnictwu, np. na odcinku hodowlanym, odpowiednich warunków. Resorty budownictwa i Państwowej Komisji Planowania Gospodarczego nie miały żadnego rozeznania, jeżeli chodzi o potrzeby materiałowe wsi. Zresztą wydaje się nawet, że nie zdradzały one zbytnio zainteresowania tą sprawą.</u>
          <u xml:id="u-33.12" who="#JulianHorodecki">Opierając się na wskaźnikach technicznych zużycia podstawowych materiałów budowlanych, dla samego zachowania bieżącego stanu substancji technicznej na wsi potrzeba 800 tys. ton cementu, 1,5 mln m3 drewna, 1,5 miliarda sztuk cegły. A według uzyskanych danych Ministerstwa Rolnictwa przydział materiałów budowlanych dla wsi wynosił zaledwie: w drewnie ok. 30%, w cegle również tyle, a w cemencie ok. 60%.</u>
          <u xml:id="u-33.13" who="#JulianHorodecki">Jak z powyższego wynika, potrzeby wsi, szczególnie na odcinku zapotrzebowania drewna, którego uzyskuje się u nas rocznie ponad 17 mln m3, są uwzględniane w bardzo niedostatecznym stopniu. Wynosi to w stosunku do najbardziej koniecznych potrzeb zaledwie ok. 40%, zaś w stosunku do uzyskanej ilości tylko ok. 4%.</u>
          <u xml:id="u-33.14" who="#JulianHorodecki">Przytoczę przykład z najbardziej znanego mi terenu — woj. łódzkiego, tego województwa, które w stosunku do przeciętnych w kraju ilości obowiązkowych dostaw na 100 ha 138 q zboża i 44 q mięsa, dostarcza na 100 ha 150 q zboża i 51 q mięsa. Natomiast województwo to na zapotrzebowanie cementu w ilości ok. 100 tys. ton otrzymuje zaledwie 54 tys. ton, wapna na 108 tys. ton — 36 tys. ton, cegły na 145 mln sztuk — zaledwie 40 mln sztuk, a tarcicy na 123 tys. m3 — 57 tys. m3. Gdy weźmiemy pod uwagę, iż na gospodarstwa dotknięte pożarem, z przydziału odchodzi rocznie około 30%, to do rozdzielnictwa w rolnictwie materiałów budowlanych pozostaje w stosunku do potrzeb zaledwie 20–25%.</u>
          <u xml:id="u-33.15" who="#JulianHorodecki">Nic więc dziwnego, że np. na terenie Sandomierszczyzny, pow. opatowskiego czy buskiego w Kieleckiem — dawnym przyczółku mostowym chłopi mieszkają w warunkach nie do pozazdroszczenia, nierzadko jeszcze w ziemiankach.</u>
          <u xml:id="u-33.16" who="#JulianHorodecki">A jak wygląda sprawa z mieszkaniami dla tych, którzy uzyskali ziemię z reformy rolnej? Przykład znowu z woj łódzkiego. W powiecie kutnowskim na skutek reformy rolnej rozparcelowano ponad 120 folwarków i utworzono z nich wiele gospodarstw mało-i średniorolnych. Do dziś dnia wielu z tych chłopów mieszka w najgorszych warunkach w dawnych tzw. czworakach, jak w piwnicznej izbie, do której promyk słońca nigdy nie zagląda, i nie są w stanie wydobyć się z tych warunków na skutek właśnie braku materiałów budowlanych.</u>
          <u xml:id="u-33.17" who="#JulianHorodecki">Sądzę, że tego rodzaju fakty na terenie Polski nie są odosobnione. A trzeba przecież pamiętać, iż udział chłopów indywidualnych i spółdzielców w dostawach czterech zbóż stanowi ponad 70%, w dostawach żywca zaś chłopi indywidualni i spółdzielcy partycypują w ponad 90%. Jeżeli chłopi indywidualni i spółdzielcy nie będą odpowiednio inwestować w budynki, zwłaszcza gospodarskie, to trudno oczekiwać w Planie 5-letnim wzrostu produkcji w rolnictwie.</u>
          <u xml:id="u-33.18" who="#JulianHorodecki">Potrzeby na budownictwo wiejskie w stosunku do Planu są niewspółmiernie duże. Przyjmując, że koszt jednego budynku na wsi w stanie nowym wyniesie przeciętnie ok. 55 tys., to biorąc za podstawę wspomnianą przeze mnie na wstępie liczbę budynków do budowy rocznie, potrzeba rocznie około 9 miliardów zł na ich wystawienie.</u>
          <u xml:id="u-33.19" who="#JulianHorodecki">Jeśli przyjmiemy, że około 70% wydatków pokryte zostanie bezpośrednio przez budujących się, wysuwam wniosek o zwiększenie sumy kredytów na budownictwo chłopów indywidualnych i członków spółdzielni produkcyjnych w Planie 5-letnim z 2 miliardów zł do 5 miliardów z zagwarantowaniem puli materiałowej:</u>
          <u xml:id="u-33.20" who="#JulianHorodecki">– w tarcicy — 7,5 mln m3,</u>
          <u xml:id="u-33.21" who="#JulianHorodecki">– w cegle — 7,5 miliarda sztuk,</u>
          <u xml:id="u-33.22" who="#JulianHorodecki">– w wapnie — 3 mln ton,</u>
          <u xml:id="u-33.23" who="#JulianHorodecki">– w cemencie — 4,5 mln ton.</u>
          <u xml:id="u-33.24" who="#JulianHorodecki">Zapotrzebowanie materiałowe na budownictwo wiejskie w podstawowe materiały, jak cegła, drzewo, wapno, jest olbrzymie. Z ogólnej puli państwowej materiałów nie da się oczywiście pokryć potrzeb tych, szczególnie w cegle i drzewie.</u>
          <u xml:id="u-33.25" who="#JulianHorodecki">Należy przeto rozwijać sieć wiejskich wytwórni materiałów budowlanych, jak cegielnie, wapienniki, dach owczarnie itp., w oparciu o miejscowe surowce z zastosowaniem elementów prefabrykowanych. Jednak i w tym wypadku państwo musi okazać pomoc w zakresie np. zapewnienia opału dla tych licznych zespołów, które zostały utworzone i obecnie oczekują z naszej strony pomocy.</u>
          <u xml:id="u-33.26" who="#JulianHorodecki">Poza tym powinno być, moim zdaniem, zorganizowane szerokie szkolenie techników budowlanych w powiatach, pod tym kątem widzenia, iż majstrowie wiejscy będą budować domki z materiałów i prefabrykatów miejscowego pochodzenia, jak żużel, glina, pustaki itp. — szkolenie pod kątem uniwersalnym, tzn. jeden i ten sam człowiek zna się na murarstwie, cieślarstwie itp.</u>
          <u xml:id="u-33.27" who="#JulianHorodecki">Rażące zaniedbanie budownictwa wiejskiego w planie 6-letnim pogłębia jeszcze niewłaściwe ustawienie organizacyjne tego budownictwa. Pamiętamy, iż w okresie planu 3-letniego odbudowy całe wykonawstwo budownictwa wiejskiego prowadzone było w formach spółdzielczych oraz systemem gospodarczym. Przy takim systemie budownictwa wieś szybko zlikwidowała zniszczenia wojenne.</u>
          <u xml:id="u-33.28" who="#JulianHorodecki">Likwidacja spółdzielczości budowlanej na wsi i powołanie na jej miejsce państwowych przedsiębiorstw budowlanych oczywiście musiało zbiurokratyzować wykonawstwo budowlane na wsi i doprowadziło do takiego stanu, jaki w tej chwili widzimy.</u>
          <u xml:id="u-33.29" who="#JulianHorodecki">Budownictwo wsi powinno być w zasadzie zorganizowane w formach spółdzielczych. W skład powiatowych spółdzielni budowlanych winny wchodzić wszystkie zespoły producentów materiałów budowlanych, które zgodnie z planowymi potrzebami w zakresie budownictwa wiejskiego będą rozwijały swoją produkcję, przy zabezpieczeniu im środków materiałowych i kredytowych. Jedynie wielkie inwestycje przemysłowe na wsi związane z rolnictwem oraz duże inwestycje o charakterze użyteczności publicznej winny być budowane przez przedsiębiorstwa państwowe.</u>
          <u xml:id="u-33.30" who="#JulianHorodecki">Jeśli te warunki zostaną w Planie 5-letnim uwzględnione, należy oczekiwać zmniejszenia wydatków na kredyty budowlane na wsi.</u>
          <u xml:id="u-33.31" who="#JulianHorodecki">Jeżeli chodzi o organizacyjne zagadnienie budownictwa wiejskiego, to moim zdaniem należałoby je ustawić następująco:</u>
          <u xml:id="u-33.32" who="#JulianHorodecki">1. Polityka inwestycyjna w zakresie budownictwa wiejskiego winna znajdować się w Ministerstwie Rolnictwa.</u>
          <u xml:id="u-33.33" who="#JulianHorodecki">2. Polityka wykonawstwa budowlanego, nadzór budowlany i poradnictwo budowlane dla wsi winny znajdować się w Ministerstwie Budownictwa.</u>
          <u xml:id="u-33.34" who="#JulianHorodecki">3. Centrale Spółdzielcze w oparciu o wytyczne Ministerstwa Budownictwa winny zająć się organizacją bezpośredniego w formach spółdzielczych wykonawstwa budowlanego na wsi.</u>
          <u xml:id="u-33.35" who="#JulianHorodecki">W oparciu o powyższe założenia organizacyjne muszą być ustawione odpowiednie komórki i władze wykonawcze odnośnych ministerstw i resortów.</u>
          <u xml:id="u-33.36" who="#JulianHorodecki">Tyle, jeżeli chodzi o zagadnienie budownictwa na wsi.</u>
          <u xml:id="u-33.37" who="#JulianHorodecki">Na zakończenie, Obywatele Posłowie, chciałbym dorzucić parę słów odnośnie rad narodowych. Wielu z kolegów posłów zabierających głos w dyskusji na temat prac i zadań rad narodowych ustosunkowało się negatywnie; mniej było głosów pozytywnych, wykazujących trudności w pracy tych rad.</u>
          <u xml:id="u-33.38" who="#JulianHorodecki">Nie ulega wątpliwości, iż szerokie masy społeczeństwa z reorganizacją rad narodowych, szczególnie gromadzkich, jaka nastąpiła w 1954 r., wiązały wiele nadziei. Przede wszystkim ludność wiejska oczekiwała, iż zbliżenie gromadzkich rad narodowych do ludności przez zmniejszenie terytoriów jednostek administracyjnych stworzy odpowiednie warunki opieki i większego udziału w rządzeniu państwem przez społeczeństwo.</u>
          <u xml:id="u-33.39" who="#JulianHorodecki">Niestety, trzeba stwierdzić, iż społeczeństwo, szczególnie wiejskie, jeżeli chodzi o zadania gromadzkich rad narodowych doznało zawodu. Rady gromadzkie, zamiast wykonywać zadania wynikające z ich obowiązków jako organów jednolitej władzy państwowej w terenie, stały się komórkami przesyłkowymi — to, co myśmy niejednokrotnie mieli do zarzucenia gminnym radom narodowym. Nie mogły one i nie są w stanie zaspokoić tych wymagań, jakie społeczeństwo przed nami stawia. Wiele spraw, co do których zakładaliśmy, iż na skutek reorganizacji zostaną zdecentralizowane, niestety zostało scentralizowanych. Obowiązki istniejących dotychczas gminnych rad narodowych zostały przekazane powiatowym radom narodowym.</u>
          <u xml:id="u-33.40" who="#JulianHorodecki">Nie będę tutaj przytaczał przykładów, ale to nie ulega wątpliwości — ludność to odczuwa przede wszystkim na sobie.</u>
          <u xml:id="u-33.41" who="#JulianHorodecki">W ostatnim czasie bardzo dużo mówi się na temat decentralizacji. Wydaje się jednak, że na szczeblu centralnym sprawa decentralizacji dotychczas nie została dostatecznie wyjaśniona w tym sensie, ażeby określić konkretne zadania i obowiązki gromadzkich rad narodowych.</u>
          <u xml:id="u-33.42" who="#JulianHorodecki">Mam przed sobą jedną z instrukcji wydanych w 1955 r. przez Kancelarię Rady Państwa i Urząd Rady Ministrów, która określa niejako zadania gromadzkich rad narodowych. We wszystkich punktach tej instrukcji można się spotkać z następującymi określeniami zadań gromadzkich rad narodowych. Otóż do rad gromadzkich należy: czuwanie, przeznaczanie, zachęcanie, współdziałanie, organizowanie, mobilizowanie, otaczanie, zapewnianie — i wiele jest innych tego rodzaju określeń. Jednego tylko tam brak — decydowania. Chodzi o to, żeby ten warunek jak najszybciej został w stosunku do gromadzkich rad narodowych wypełniony.</u>
          <u xml:id="u-33.43" who="#komentarz">(Oklaski.)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-34">
          <u xml:id="u-34.0" who="#JanDembowski">Lista mówców została wyczerpana. Zamykam dyskusję.</u>
          <u xml:id="u-34.1" who="#JanDembowski">Obecnie głos zabiorze Przewodniczący Państwowej Komisji Planowania Gospodarczego poseł Stefan Jędrychowski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-35">
          <u xml:id="u-35.0" who="#StefanJędrychowski">Obywatele Posłowie! Na wstępie chciałbym się zastrzec przeciwko zarzutom, jakoby pominięcie lub zbyt krótkie omówienie pewnych zagadnień w moim referacie na początku debaty oznaczało ich niedocenianie przez Rząd lub Państwową Komisję Planowania Gospodarczego. Z góry zastrzegłem, że poruszę tylko wybrane zagadnienia, a i tak mój referat trwał półtorej godziny.</u>
          <u xml:id="u-35.1" who="#StefanJędrychowski">Proszę więc i obecnie nie traktować jako dowód niedoceniania czy braku uwagi, jeżeli nie ustosunkuję się do wszystkich wypowiedzi w tej ciekawej i płodnej kilkudniowej dyskusji.</u>
          <u xml:id="u-35.2" who="#StefanJędrychowski">Wszystkie konkretne zagadnienia poruszone przez Obywateli Posłów będą starannie przez Rząd zbadane i w miarę możności załatwione. Mówię „w miarę możności”, ponieważ nie widzę możliwości powiększenia planu inwestycyjnego ponad te granice, które w projekcie planu i poprawkach Komisji Finansowo-Budżetowej zostały określone. Rząd ma obowiązek nie tylko dbać o rozwój takiej czy innej gałęzi gospodarki narodowej, o równomierny rozwój poszczególnych terenów kraju, ale przede wszystkim dbać musi o harmonijny rozwój całej gospodarki narodowej, o to, aby nie zostały naruszone podstawowe proporcje, a więc m. in. o to, aby nakłady inwestycyjne w sumie nie przekraczały możliwości gospodarczych kraju i nie tworzyły nadmiernego napięcia. Dlatego też jeżeli można się zgodzić z tym, że rozwój tej czy innej gałęzi gospodarki narodowej, jak np. górnictwo węglowe, przemysł naftowy, czy gospodarka wodna, wymagałby wyasygnowania poważniejszych środków, to jednak gdy się spojrzy na sprawę z punktu widzenia całości, z punktu widzenia stanu zasobów kraju, sprawa wygląda inaczej. Środki wyasygnowane w Planie 5-letnim stanowią górną granicę możliwości i główna troska powinna dotyczyć zagadnienia, jak je zużyć w sposób najbardziej efektywny, najbardziej racjonalny.</u>
          <u xml:id="u-35.3" who="#StefanJędrychowski">Podobnie przedstawia się sprawa podziału nakładów inwestycyjnych pomiędzy województwa. W dyskusji na plenum Sejmu słyszeliśmy głosy posłów, domagające się zwiększenia udziału w nakładach inwestycyjnych województw stosunkowo mało uprzemysłowionych, jak woj. olsztyńskie, warszawskie, rzeszowskie, lubelskie czy zielonogórskie.</u>
          <u xml:id="u-35.4" who="#StefanJędrychowski">Jednocześnie były i wystąpienia wręcz odwrotne, domagające się zwiększenia udziału w nakładach inwestycyjnych woj. katowickiego i Warszawy, mających dotychczas stosunkowo największy udział w inwestycjach. Tak np. udział Warszawy i woj. katowickiego w krajowych nakładach na gospodarkę komunalną w Planie 5-letnim wynosi łącznie 30,9%. W okresie sześciolecia oba te obszary były jeszcze bardziej uprzywilejowane, pochłaniając 50% ogółu nakładów na gospodarkę komunalną. Pozostaje to w związku z wielkimi nakładami w planie 6-letnim na doprowadzenie wody na Śląsk. Należy dodać, że woj. katowickie jest jedynym województwem w Polsce, w którym wskaźnik zagęszczenia na izbę spadł w okresie planu 6-letniego: w 1950 r. wynosił on 1,59 osoby na izbę, a w r. 1955 — 1,57, podczas gdy ogólny wskaźnik zagęszczenia w okresie sześciolecia wzrósł. W 1960 r. spadnie on nadal wydatnie — do 1,48 i będzie dużo niższy od wskaźnika ogólnopolskiego.</u>
          <u xml:id="u-35.5" who="#StefanJędrychowski">Doceniając więc potrzeby mieszkaniowe i komunalne, związane z rozwojem górnictwa węglowego, trzeba jednak uznać za słuszną tendencję do większego stosunkowo uwzględnienia w Planie 5-letnim potrzeb województw dotychczas upośledzonych. Jeżeli policzyć wszystkie głosy na komisjach sejmowych i zespołach poselskich, to bodajże nie ma takiego województwa, które nie uważałoby się za pokrzywdzone w podziale nakładów. Jest to wyrazem — jak słusznie zauważył generalny sprawozdawca poseł Lange — ogólnego niedoinwestowania naszego kraju. Istnieją potrzeby niezaspokojone, jednak Rząd i organy planujące nie mogą kierować się przy ocenie wielkości inwestycji tylko miarą wielkości niezaspokojonych potrzeb, ale także miarą możliwości gospodarki narodowej. W granicach tych możliwości wydaje się, że potrzeby poszczególnych województw zostały potraktowane sprawiedliwie i komisje sejmowe, które miały możność oceny projektu z punktu widzenia całości gospodarki narodowej, nie zakwestionowały w zasadzie tego podziału.</u>
          <u xml:id="u-35.6" who="#StefanJędrychowski">W szczególności przewidziano znacznie większy niż przeciętny wzrost nakładów inwestycyjnych w województwach dotychczas pod tym względem upośledzonych, jak woj. zielonogórskie, koszalińskie, białostockie, olsztyńskie i lubelskie. W województwach dotychczas słabo uprzemysłowionych, jak rzeszowskie, lubelskie, białostockie, olsztyńskie przewiduje się wzrost produkcji przemysłowej wyższy, a nieraz znacznie wyższy, niż przeciętny. Komisja Gospodarki Komunalnej i Mieszkaniowej wniosła pewne poprawki do podziału pomiędzy województwa nakładów na budownictwo mieszkaniowe i poprawki te zostały przez Rząd przyjęte.</u>
          <u xml:id="u-35.7" who="#StefanJędrychowski">Niemniej należy przyznać, że istnieją nierozwiązane jeszcze zagadnienia aktywizacji poszczególnych terenów i ośrodków nieuprzemysłowionych o nadwyżkach siły roboczej, lub — jak na Ziemiach Odzyskanych — o nieczynnych obiektach przemysłowych i wymagających odbudowy lub remontu niewykorzystanych zasobach mieszkaniowych. Problemy te będą rozwiązane przez lokalizację niezlokalizowanych jeszcze dotychczas ponad dwudziestu zakładów przemysłu kluczowego, jak również w drodze rozwoju przemysłu terenowego, rzemiosła i chałupnictwa.</u>
          <u xml:id="u-35.8" who="#StefanJędrychowski">Przechodząc obecnie do poszczególnych kompleksów zagadnień, poruszanych w dyskusji na plenum Sejmu lub w interpelacjach poselskich w związku z projektem Planu 5-letniego, chcę zatrzymać się najpierw na sprawach rolnictwa. Przemówienia kilku posłów zawierały sugestie w sprawie zniesienia lub ograniczenia dostaw obowiązkowych produktów rolnych. Rząd ma w swoim programie działania stopniowe zmniejszanie ciężaru i znaczenia dostaw obowiązkowych i zwiększanie udziału kontraktacji i skupu wolnorynkowego.</u>
          <u xml:id="u-35.9" who="#StefanJędrychowski">Pierwszym wielkim krokiem w tym kierunku jest zniesienie obowiązkowych dostaw mleka od 1 stycznia 1957 r. O dalszych zamierzeniach byłoby dziś mówić przedwcześnie ze względu na finansową sytuację kraju i podział dochodu narodowego między miasto a wieś. Zamierzenia takie wymagają bardzo starannego rozważenia i przygotowania. W tej chwili bezpośrednio aktualnym problemem jest konieczność wzmocnienia dyscypliny dostaw obowiązkowych zboża, ziemniaków i żywca. Dyscyplina ta w ostatnich tygodniach uległa poważnemu osłabieniu.</u>
          <u xml:id="u-35.10" who="#StefanJędrychowski">Chciałbym przyznać rację tym Obywatelom Posłom, którzy wracali do sprawy, że lepszy jest import nawozów sztucznych od importu zboża. Ale w tej chwili sygnalizują nam kompetentne organy, że jeżeli skup zboża nadal będzie dawał takie wyniki jak w ostatnich tygodniach, to trzeba będzie importować w tym roku gospodarczym nie milion ton zboża, jak w roku ubiegłym, a znacznie poważniejsze ilości.</u>
          <u xml:id="u-35.11" who="#StefanJędrychowski">Poruszone były sprawy klasyfikacji ziemi. Chciałbym wyjaśnić, że Ministerstwo Rolnictwa ma w swoim planie pracy zakończenie klasyfikacji ziemi do 1959 r. na całym terenie Polski. Nadmierny pośpiech w tej sprawie nie jest wskazany ze względu na konieczność prawdziwie obiektywnego przeprowadzenia klasyfikacji na naukowych podstawach.</u>
          <u xml:id="u-35.12" who="#StefanJędrychowski">Chciałbym przyłączyć się do uwag tych Obywateli Posłów, którzy ostro krytykując dotychczasowe błędy w sposobie socjalistycznej przebudowy rolnictwa, wyrazili głęboką troskę i niepokój o ujemne skutki dla produkcji rolnej, jakie musiała pociągnąć za sobą bezplanowa i chaotyczna likwidacja spółdzielni produkcyjnych. Należy przeciwdziałać rozszerzeniu się gorączki likwidacyjnej na zdrowe ekonomicznie spółdzielnie, a i te słabe spółdzielnie, których rozwiązanie jest nieuniknione, powinny być rozwiązywane w sposób zorganizowany, na podstawie uchwały ogólnego zebrania członków, po zakończeniu wszystkich jesiennych prac rolnych i omłotów oraz po rozliczeniu za rok 1956.</u>
          <u xml:id="u-35.13" who="#StefanJędrychowski">W związku z interpelacją poselską w sprawie przewidywanych niedoborów w zaopatrzeniu w nawozy sztuczne pod zbiory w 1957 r. chciałbym wyjaśnić, że w nawozach fosforowych nie przewiduje się niedoboru, lecz raczej nadwyżkę w stosunku do planu. Obywatele Posłowie widocznie nie uwzględnili planowanego importu. W nawozach potasowych plan 279.500 ton K2O pozostaje w mocy. W interpelacji poselskiej oparto się widocznie na ilościach proponowanych wstępnie przez dostawcę z Niemieckiej Republiki Demokratycznej. Strona polska będzie jednak w rokowaniach podtrzymywała żądanie dostawy wyższych planowanych ilości. Jedynie w nawozach azotowych istnieje zagrożenie, chociaż na mniejszą ilość niż wskazana w interpelacji poselskiej. Zagrożenie to dotyczy ok. 10 tys. ton, a nie 17.515 ton — wskutek opóźnień inwestycyjnych w Kędzierzynie.</u>
          <u xml:id="u-35.14" who="#StefanJędrychowski">Wzrost zaopatrzenia w nawozy sztuczne i wapno nawozowe, przewidziany w projekcie Planu 5-letniego, oparty jest o inwestycje planowane w przemyśle chemicznym i przemyśle materiałów budowlanych i jest realny pod warunkiem terminowego wykonania tych inwestycji.</u>
          <u xml:id="u-35.15" who="#StefanJędrychowski">W związku z interpelacją w sprawie nieprzyjmowania przez gorzelnie zmarzniętych ziemniaków chciałbym wyjaśnić, że Ministerstwo PGR poleciło już wszystkim gorzelniom przyjmowanie zmarzniętych ziemniaków w nieograniczonej ilości. Ministerstwo Rolnictwa wyda także zarządzenia dla swoich gorzelni, obejmujących około 5% produkcji.</u>
          <u xml:id="u-35.16" who="#StefanJędrychowski">W związku z interpelacją w sprawie niezrealizowania przydziału samochodów dla służby weterynaryjnej trzeba stwierdzić, że istotnie powstały trudności w zaopatrzeniu w samochody osobowe wskutek niedoborów w produkcji, związanych z trudnościami w FSO w okresie zimowym oraz z powodu przekroczenia planu eksportu samochodów osobowych. Na skutek tego ograniczono przydziały samochodów wszystkim ministerstwom. Trzeba także stwierdzić, że Ministerstwo Rolnictwa w ramach otrzymanej ograniczonej ilości samochodów w pierwszej połowie roku nie dało należytego pierwszeństwa służbie weterynaryjnej. Obecnie, w IV kwartale 1956 r. spośród przeznaczonych do sprzedaży wolnorynkowej 200 samochodów, celem częściowego nadrobienia niedoboru wydzielono 50 samochodów do dyspozycji Ministerstwa Rolnictwa dla sprzedaży wśród pracowników służby weterynaryjnej. Pozostały niezrealizowany przydział będzie musiał być uwzględniony na zasadach pierwszeństwa w rozdzielniku na I kwartał 1957 r.</u>
          <u xml:id="u-35.17" who="#StefanJędrychowski">W poruszonej przez posłów woj. krakowskiego, rzeszowskiego i wrocławskiego sprawie zagospodarowania rolniczego powiatów podgórskich chciałbym wyjaśnić, że ostatnio specjalnie powołana komisja badała to zagadnienie przy udziale władz terenowych. Wnioski komisji Ministerstwo Rolnictwa obecnie rozpatruję i uzgadnia z innymi zainteresowanymi ministerstwami.</u>
          <u xml:id="u-35.18" who="#StefanJędrychowski">Na marginesie przemówienia ob. posła Korzyckiego, który uznał za niesprawiedliwy podział nakładów inwestycyjnych państwa na rolnictwo, pomiędzy państwowe gospodarstwa rolne z jednej strony a gospodarstwa indywidualne i spółdzielcze z drugiej strony, chciałbym zaznaczyć, że porównanie to jest oparte na nieporozumieniu. Sumy te są nieporównywalne. Nakłady inwestycyjne państwa na rozwój państwowych gospodarstw rolnych wyczerpują całość inwestycji PGR, podczas gdy nakłady państwowe w gospodarce indywidualnej i spółdzielczej obejmują tylko tę część inwestycji, która finansowana jest ze środków państwowych. Należy uważać za słuszne, że obowiązek inwestowania obciąża przede wszystkim właściciela środków produkcji, którym w wypadku PGR jest państwo, a w wypadku gospodarki chłopskiej — chłopi indywidualni i zrzeszeni. Pomoc państwa w inwestycjach chłopskich wyrażać się powinna, obok kredytowania części inwestycji, przede wszystkim w dostawie materiałów budowlanych, maszyn rolniczych i innych środków produkcji.</u>
          <u xml:id="u-35.19" who="#StefanJędrychowski">Trzeba się jednak zgodzić z uwagami Obywateli Posłów, że kierunki nakładów inwestycyjnych w rolnictwie wymagają jeszcze sprawdzenia i rewizji.</u>
          <u xml:id="u-35.20" who="#StefanJędrychowski">Kilka słów w odpowiedzi na uwagi dotyczące przemysłu naftowego. Ograniczenie ilości wierceń poszukiwawczych i geologicznych spowodowane jest koniecznością skoncentrowania inwestycji w bieżącym pięcioleciu przede wszystkim na tych kierunkach, które dają pewne i bezpośrednie efekty. Ponadto wiercenia geologiczne i poszukiwawcze mogą być prowadzone w sposób skuteczny i racjonalny jedynie w oparciu o przeprowadzone uprzednio rozpoznanie przy pomocy badań geofizycznych, które są znacznie tańsze niż wiercenia. Wiercenia nie oparte na dokładnie zinterpretowanych geologicznie wynikach badań geofizycznych często stanowią wyrzucone pieniądze. Ostatnio zostały podjęte środki dla poważnego zwiększenia w najbliższych latach zakresu badań geofizycznych, po czym dopiero będzie celowe poważniejsze zwiększenie ilości wierceń.</u>
          <u xml:id="u-35.21" who="#StefanJędrychowski">W projekcie Planu przewiduje się także poważną rozbudowę sieci dystrybucyjnej paliw płynnych oraz rozbudowę istniejących rafinerii.</u>
          <u xml:id="u-35.22" who="#StefanJędrychowski">Poza tym przewidziane jest rozpoczęcie w końcu pięciolecia budowy nowej wielkiej rafinerii nafty.</u>
          <u xml:id="u-35.23" who="#StefanJędrychowski">W sumie nakłady na przemysł naftowy i dystrybucję paliw płynnych w pięcioleciu wynoszą 3.768 mln zł, co stanowi sumę niemałą.</u>
          <u xml:id="u-35.24" who="#StefanJędrychowski">W zakresie zagadnień przemysłu maszynowego chciałbym wyjaśnić, że zagadnienie pełniejszego wykorzystania dla potrzeb cywilnych przemysłu obronnego — o co słusznie upominali się posłowie, zwłaszcza z woj. rzeszowskiego i lubelskiego — będzie przedmiotem stałej troski ze strony zainteresowanych ministerstw i centralnych oraz terenowych organów planujących. Dotyczy to między innymi fabryki w Poniatowie. Pod tym względem ministerstwa winny okazać szczególną pomoc w realizowaniu wszelkich inicjatyw pochodzących ze strony załóg.</u>
          <u xml:id="u-35.25" who="#StefanJędrychowski">Z poruszonych poszczególnych zagadnień chciałbym wyjaśnić, że program budowy Fabryki Samochodów Ciężarowych w Lublinie został w Planie 5-letnim ograniczony do budowy odlewni, kuźni, wydziału kołowo-resorowego i elektrociepłowni. Maszyny i urządzenia przewidziane dla tych oddziałów będą zainstalowane do 1958 r. Natomiast maszyny sprowadzone dla hali mechanicznej, której budowa została wstrzymani, będą wykorzystane przez Ministerstwo Przemysłu Maszynowego w innych zakładach, lub odsprzedane.</u>
          <u xml:id="u-35.26" who="#StefanJędrychowski">Tego rodzaju zmiana programu inwestycyjnego jest podyktowana, obok konieczności ograniczenia ogólnej sumy nakładów inwestycyjnych, także koniecznością likwidacji dysproporcji pomiędzy różnymi działami produkcji w przemyśle motoryzacyjnym. Między innymi Fabryka Samochodów Ciężarowych w Lublinie będzie produkowała koła samochodowe dla fabryki sanockiej. Wówczas będzie można zlikwidować import, na razie jeszcze konieczny, gdyż obecnie prowizorycznie zorganizowana produkcja w Hucie im. Nowotki w Ostrowcu nie jest w stanie pokryć wszystkich potrzeb.</u>
          <u xml:id="u-35.27" who="#StefanJędrychowski">W zakresie przemysłu włókienniczego zadanie było pytanie, dlaczego produkcja tkanin bawełnianych i wełnianych rośnie w Planie 5-letnim w mniejszym stopniu, niż przewidziany wzrost realnych płac i dochodów pracujących chłopów.</u>
          <u xml:id="u-35.28" who="#StefanJędrychowski">Trzeba stwierdzić przede wszystkim, że zaopatrzenie rynku w tkaniny łącznie z konfekcją rośnie w stopniu wyższym niż produkcja (ze względu na przewidziany mniejszy wzrost eksportu), przy czym wzrost zaopatrzenia rynku w tkaniny bawełniane odpowiada akurat prawie dokładnie wzrostowi w zakresie stopy życiowej. Znacznie wyższy jest wzrost zaopatrzenia w tkaniny jedwabne, lniano-pakulane, w wyroby dziewiarskie i pończosznicze. Zaopatrzenie w tkaniny wełniane rośnie w mniejszym stopniu, ale trzeba stwierdzić, że dziś jest ono u nas względnie wysokie, np. znacznie wyższe niż w Niemieckiej Republice Demokratycznej, mimo ogólnego znacznie wyższego w NRD poziomu stopy życiowej ludności.</u>
          <u xml:id="u-35.29" who="#StefanJędrychowski">Co się tyczy remanentów towarów trudno-zbywalnych przewidziane jest ich upłynnienie w drodze obniżenia cen do końca I kwartału przyszłego roku. Na przyszłość należy dążyć do zapobiegania powstawaniu nadmiernych remanentów, przede wszystkim przez usprawnienie współpracy między przedsiębiorstwami przemysłowymi a handlem, jakkolwiek powstawanie pewnej ilości trudnozbywalnych towarów jest zawsze nieuniknione, jak wskazuje na to doświadczenie handlu wszystkich krajów, zarówno socjalistycznych jak i kapitalistycznych.</u>
          <u xml:id="u-35.30" who="#StefanJędrychowski">W związku z poruszonym przez posłankę Tatarkównę-Majkowską zagadnieniem trudności zaopatrzenia przemysłu włókienniczego w bawełnę, chciałbym podkreślić, że istotnie w roku bieżącym napotykamy duże trudności w regularnym zaopatrzeniu przemysłu we wszystkie asortymenty surowca, w związku ze znacznymi trudnościami w bilansie płatniczym. Trudności te zostały jeszcze pogłębione przez anglo- francuską i izraelską agresję w Egipcie. W projekcie Planu przewidziany jest znaczniejszy wzrost zapasów bawełny, począwszy od 1959 r. W świetle doświadczeń bieżącego roku zachodzi jednak konieczność rewizji tego zagadnienia i polepszenia stanu zapasów już w roku 1957 i 1958, o co trzeba się będzie starać w miarę możliwości bilansu płatniczego kraju.</u>
          <u xml:id="u-35.31" who="#StefanJędrychowski">W nawiązaniu do wypowiedzi Obywateli Posłów na tematy komunikacyjne chciałbym stwierdzić, że w projekcie Planu 5-letniego przewidziany jest wzrost udziału przewozów samochodowych zarówno w transporcie ciężarowym, jak i w komunikacji osobowej. W porównaniu z osiągnięciami krajów zachodnich wzrost ten jest skromny, lecz oparty na realnych możliwościach krajowej produkcji samochodów ciężarowych i autobusów. W toku wykonywania Planu należy dążyć do zwiększenia tych przewozów przez lepsze i bardziej racjonalne wykorzystanie taboru samochodowego.</u>
          <u xml:id="u-35.32" who="#StefanJędrychowski">W zakresie komunikacji kolejowej przewidziana jest stopniowa poprawa zaopatrzenia kolei w wagony towarowe w ciągu pięciolecia.</u>
          <u xml:id="u-35.33" who="#StefanJędrychowski">Co się tyczy dodatkowych wniosków w sprawie budowy nowych linii kolejowych, to Rząd w porozumieniu z Komisją Finansowo-Budżetową zgodził się na dodatkowe uwzględnienie w projekcie Planu budowy, z udziałem czynu społecznego, odcinka Dęba-Kolbuszowa i odcinka Koronowo-Maksymilianowo pod Bydgoszczą. Nie widzimy natomiast możliwości uwzględnienia wniosków posłów woj. kieleckiego o przyśpieszenie budowy linii kolejowej Kielce-Ostrowiec, tak ze względu na wysoki koszt budowy tej linii — ok. 450 mln zł, jak i ze względu na brak na ten cel szyn i podkładów, które muszą być przeznaczone przede wszystkim na wymianę zużytych szyn i podkładów na istniejących liniach.</u>
          <u xml:id="u-35.34" who="#StefanJędrychowski">Obszerne miejsce w dyskusji zajęły sprawy gospodarki wodnej. Ogólny kierunek tej dyskusji mógł wywołać wrażenie, jakoby Rząd nie doceniał znaczenia kompleksowego rozwiązania spraw gospodarki wodnej w kraju. Trzeba jednak stwierdzić, że materiały, z których korzystali obywatele posłowie w dyskusji, pochodzą prawdopodobnie głównie z opracowań Komitetu Gospodarki Wodnej Polskiej Akademii Nauk, powołanego parę lat temu z inicjatywy Rządu. Kompleksowe rozwiązanie zagadnień gospodarki wodnej, ze względu na wielkość potrzebnych inwestycji i cykl projektowania i budowy, może nastąpić tylko w ramach planu perspektywicznego.</u>
          <u xml:id="u-35.35" who="#StefanJędrychowski">Pierwszy wariant takiego planu został władnie opracowany przez Komitet Gospodarki Wodnej PAN. Obecnie jest on opiniowany przez zainteresowane ministerstwa, po czym Komisja Planowania Rady Ministrów przystąpi do prac nad koordynacją tych projektów z całością zamierzeń perspektywicznych i skonfrontuje je z możliwościami ekonomicznymi kraju.</u>
          <u xml:id="u-35.36" who="#StefanJędrychowski">Z konieczności program budownictwa wodnego w Planie 5-letnim nie mógł być oparty na projekcie perspektywicznym i był z nim konfrontowany jedynie w toku opracowania obu planów. Program ten uległ pewnej redukcji w porównaniu z pierwotnymi zamierzeniami w związku z ogólną sytuacją i koniecznością redukcji przede wszystkim tych inwestycji które nie dają bezpośredniego efektu w bieżącym pięcioleciu.</u>
          <u xml:id="u-35.37" who="#StefanJędrychowski">Jednakże nie jest zgodne z rzeczywistością twierdzenie, że oznacza to przerwanie budownictwa wodnego w Polsce. Tak np. przewidziane jest:</u>
          <u xml:id="u-35.38" who="#StefanJędrychowski">— dokończenie budowy kanału Żerań-Zegrze i kanału Łączany-Skawina;</u>
          <u xml:id="u-35.39" who="#StefanJędrychowski">— budowa elektrowni wodnej w Korono-wie na Brdzie, w Solinie i Myszkowcach na Sanie;</u>
          <u xml:id="u-35.40" who="#StefanJędrychowski">— rozpoczęcie budowy wielkiej zapory i zbiornika pod Włocławkiem;</u>
          <u xml:id="u-35.41" who="#StefanJędrychowski">— budowa zbiornika w Treśnie na Sole oraz ujęcia w Łazach dla celów zaopatrzenia w wodę Śląska i Zagłębia Dąbrowskiego;</u>
          <u xml:id="u-35.42" who="#StefanJędrychowski">— generalne rozwiązanie problemu zaopatrzenia w wodę Wałbrzycha przez budowę ujęcia powierzchniowego i rurociągu zdalnego, podobnie jak rozwiązany został w sześcioleciu problem zaopatrzenia w wodę Górnego Śląska przez budowę zapory w Goczałkowicach i problem zaopatrzenia w wodę Łodzi przez budowę ujęcia na Pilicy oraz rurociągu Łódź — Pilica.</u>
          <u xml:id="u-35.43" who="#StefanJędrychowski">Dodatkowo do projektu Planu 5-letniego zostanie włączone rozpoczęcie budowy drugiej nitki rurociągu Łódź — Pilica kosztem skreślenia budowy wgłębnych ujęć przemysłowych, między innymi ujęcia dla elektrociepłowni, z tym, że w okresie przejściowym zakłady te zaopatrywane będą w wodę z pierwszej nitki rurociągu. Natomiast mogę zapewnić szanownego posła Jana Wiktora, że w okresie Planu 5-letniego nie będą budowane kwestionowane przez niego zbiorniki na Dunajcu, w Czorsztynie ani w Jazowsku, chociaż niezależnie od energii atomowej problem uregulowania Dunajca pozostanie na przyszłość otwarty, choćby ze względów przeciwpowodziowych.</u>
          <u xml:id="u-35.44" who="#StefanJędrychowski">Przewidziany jest wreszcie w Planie 5-letnim duży program robót wodno-melioracyjnych, m. in. oprócz dokończenia kanału Wieprz-Krzna — roboty w dolinie Łeby, Noteci, dolnej Odry itp.</u>
          <u xml:id="u-35.45" who="#StefanJędrychowski">Jeżeli program budownictwa wodnego w Planie 5-letnim budzi jakiekolwiek zastrzeżenia z punktu widzenia kompleksowego, przyszłościowego rozwiązania gospodarki wodnej w Polsce, proponuję, aby został on do czasu zebrania się Sejmu następnej kadencji zbadany przez najbardziej kompetentny i fachowy organ, jakim jest Komitet Gospodarki Wodnej PAN, z tym, że potem sprawa ta zostanie przedstawiona odpowiedniej komisji sejmowej. Z góry jednak chciałbym zastrzec, że nie widzę możliwości powiększenia nakładów w pięcioleciu, tak że może chodzić głównie o wewnętrzną strukturę i układ nakładów inwestycyjnych i ich wzajemne ze sobą powiązanie.</u>
          <u xml:id="u-35.46" who="#StefanJędrychowski">Co się tyczy bieżącej koordynacji spraw gospodarki wodnej, to ponieważ nie do przyjęcia jest propozycja utworzenia dla tych spraw odrębnego ministerstwa czy centralnego urzędu — i tak mamy zbyt wielką ilość ministerstw i centralnych urzędów — proponuję powierzenie koordynacji w tym zakresie Ministerstwu Żeglugi, w którego jednostkach skupia się najliczniejsza kadra specjalistów.</u>
          <u xml:id="u-35.47" who="#StefanJędrychowski">W zakresie spraw oświaty i kultury niewątpliwie miał głęboką rację poseł Teisseyre, który wskazał na konieczność opracowania na nowo zasadniczych wytycznych w sprawie organizacji i perspektywy rozwoju szkolnictwa ogólnokształcącego, podstawowego i średniego, ze szczególnym uwzględnieniem rozwiązania problemu młodzieży w wieku od 14 do 16 lat, oraz poruszył szereg palących problemów dotyczących organizacji badań naukowych, sposobu wydatkowania funduszów na rozwój kultury, szkolnictwa artystycznego itp. Zgadzam się również z uwagami posła Kaliszewskiego co do konieczności odbudowy i rozwoju społecznych form działalności kulturalno-oświatowej.</u>
          <u xml:id="u-35.48" who="#StefanJędrychowski">Niektóre z konkretnych spraw poruszonych przez obywateli posłów na plenum lub w interpelacjach, jak np. sprawa budowy szpitala w Zakopanem, rozbudowa szpitala dziecięcego w Konstancinie, zostały w międzyczasie załatwione przez przyjęcie na Komisji Finansowo-Budżetowej odpowiednich poprawek, które przedstawione są Wysokiemu Sejmowi do zatwierdzenia.</u>
          <u xml:id="u-35.49" who="#StefanJędrychowski">Inne konkretne sprawy, poruszone przez obywateli posłów w interpelacjach, zostaną życzliwie rozpatrzone i po ich zbadaniu zostanie udzielona obywatelom posłom odpowiedź na piśmie.</u>
          <u xml:id="u-35.50" who="#StefanJędrychowski">Na zakończenie chciałbym stwierdzić, że Rząd przywiązuje ogromną wagę do rozwoju wszelkiego rodzaju społecznej działalności w mieście i na wsi. Wielki przełom w naszym systemie gospodarczym i społecznym, jaki stanowi utworzenie samorządu robotniczego w zakładach produkcyjnych, przyczyni się także niewątpliwie do rozwoju i ożywienia innych form samorządu, jak np. samorząd spółdzielczy, formy samorządowo-społeczne pracy na wsi, zwłaszcza w gromadach, i inne tego rodzaju formy.</u>
          <u xml:id="u-35.51" who="#StefanJędrychowski">Tylko szeroki rozwój inicjatywy terenu, inicjatywy mas ludowych może doprowadzić do wykrycia i ujawnienia wszystkich rezerw, do likwidacji marnotrawstwa i do poprawienia Planu w toku jego wykonania.</u>
          <u xml:id="u-35.52" who="#komentarz">(Oklaski.)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-36">
          <u xml:id="u-36.0" who="#JanDembowski">Głos ma sprawozdawca generalny poseł Oskar Lange.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-37">
          <u xml:id="u-37.0" who="#OskarLange">Wysoki Sejmie! Dyskusja nad projektem Planu 5-letniego dała szczegółowe oświetlenie sytuacji gospodarczej w kraju. Oświetliła zarówno sytuację w poszczególnych działach gospodarki narodowej, jak i na poszczególnych terenach geograficznych.</u>
          <u xml:id="u-37.1" who="#OskarLange">Dyskusja ta była w pierwszym rzędzie przeglądem potrzeb, przeglądem trudności, przeglądem trapiących nasze społeczeństwo bolączek, odsłoniła ona również błędy i wypaczenia, jakie istniały, jakie w dużej mierze wciąż jeszcze istnieją, pokazała zaniedbania w wielu dziedzinach gospodarki narodowej i na wielu terenach. Dyskusja jednak zrobiła więcej — pokazała również kierunki, w których musi iść naprawa i wysunęła także wiele cennych wniosków praktycznych, wniosków wskazujących środki naprawy.</u>
          <u xml:id="u-37.2" who="#OskarLange">W dziedzinie budownictwa mieszkaniowego, polityki w zakresie rolnictwa, gospodarki wodnej, spraw morskich, zagadnień organizacji przemysłu, rzemiosła i innych zostały wysunięte poważne i cenne wnioski. Dlatego trzeba, ażeby Rząd zarówno z materiałem faktycznym, który dyskusja wniosła do naszej znajomości położenia gospodarczego kraju, jak i z wnioskami środków zaradczych wysuniętymi w toku dyskusji — dokładnie się zapoznał.</u>
          <u xml:id="u-37.3" who="#OskarLange">Trzeba, żeby rezultaty dyskusji były dokładnie przestudiowane przez Rząd, to znaczy Premiera, Państwową Komisję Planowania Gospodarczego, jak i poszczególne resorty. Przewodniczący Państwowej Komisji Planowania Gospodarczego przed chwilą powiedział, że Rząd z materiałami dyskusji naszej dokładnie się zapozna. Przyjmuję to do wiadomości i chciałbym prosić, ażeby wszyscy ministrowie, przedstawiciele wszystkich resortów dokładnie te materiały przepracowali i wyciągnęli z nich praktyczne wnioski. W ten sposób dyskusja nasza wyda owoce w postaci kroków podjętych w sposób praktyczny przez Rząd.</u>
          <u xml:id="u-37.4" who="#OskarLange">Jak powiedziałem, dyskusja była przede wszystkim przeglądem potrzeb, jednakowoż zagadnienie, które przed nami stoi, to nie tylko sprawa potrzeb, które znamy, które dzięki tej dyskusji poznaliśmy lepiej, ale także sprawa środków ich zaspokojenia.</u>
          <u xml:id="u-37.5" who="#OskarLange">Wiemy dobrze, że środki te są ograniczone i dlatego zachodzi potrzeba utrzymania w granicach ściśle określonych naszego programu inwestycyjnego. Musimy dbać o to, ażeby program inwestycyjny granic tych nie przekroczył, tym bardziej że właśnie w tej dziedzinie mamy przykre doświadczenia z okresu planu 6-letniego, kiedy dodawaliśmy coraz to nowe projekty inwestycyjne — z wiadomym rezultatem, jeżeli chodzi o stopę życiową.</u>
          <u xml:id="u-37.6" who="#OskarLange">Sejm obecny, jeżeli przejdzie wniosek Komisji, nie uchwali jednak ustawy o Planie 5-letnim, przyjmie tylko projekt jako podstawowe wytyczne kierunków rozwoju gospodarki narodowej, a samo uchwalenie ustawy przekaże następnemu Sejmowi.</u>
          <u xml:id="u-37.7" who="#OskarLange">W swoim referacie starałem się w imieniu Komisji przedstawić te szczególne dziedziny, w których Plan 5-letni wymaga przepracowania i zmian. Nie będę powtarzał tego, o czym mówiłem w referacie. Chciałbym jednakowoż podsumować te wnioski w sposób krótki i zwięzły i zdaje się, że najlepszym podsumowaniem będzie stwierdzenie, że jakichkolwiek jeszcze zmian dokonamy względnie przyszły Sejm dokona w ustawie o Planie 5-letnim, zmiany te nie będą mogły polegać na podwyższeniu programu inwestycyjnego. Będą one musiały iść w dwóch kierunkach: w kierunku zmian ewentualnych w dziedzinie struktury inwestycji, a więc wewnętrznych przesunięć w programie inwestycyjnym — i to przesunięć takich, które zapewnią większą efektywność gospodarczą tego programu; po drugie w kierunku wykrycia istniejących wciąż jeszcze rezerw i pełnego ich użytkowania.</u>
          <u xml:id="u-37.8" who="#OskarLange">Jeżeli chodzi o strukturę inwestycji, to w pierwszym rzędzie wymaga przepracowania struktura inwestycji w dziedzinie rolnictwa. Jest tu sprawa przydziału nawozów sztucznych, sprawa państwowych ośrodków maszynowych i cały szereg innych spraw związanych z potrzebami zwiększenia produkcji rolnej.</u>
          <u xml:id="u-37.9" who="#OskarLange">Mówiąc o rolnictwie chciałbym zatrzymać się nad zagadnieniem, które nie łączy się bezpośrednio ze sprawą Planu, ale które tutaj w dyskusji wypłynęło, a które w tej chwili jest bardzo ważnym zagadnieniem naszego rolnictwa. Mam na myśli pewien gorączkowy, żywiołowy ruch likwidacji spółdzielni produkcyjnych, ruch, w którym istnieje niebezpieczeństwo likwidacji nie tylko spółdzielni słabych, ekonomicznie niezdrowych, utrzymywanych przy życiu środkami sztucznymi, które likwidacji ulec powinny, ale także likwidacji spółdzielni zdrowych, o dobrych podstawach ekonomicznych.</u>
          <u xml:id="u-37.10" who="#OskarLange">Wydaje się, że grozi nam w tej dziedzinie, że tak powiem, pewna psychoza likwidacyjna, że członkowie wielu dobrych spółdzielni w tej psychozie mogą dzisiaj powziąć różne decyzje, których po roku czy dwóch sami będą żałować. Dlatego potrzebne jest użycie wszystkich środków zarówno ekonomicznych, jak i politycznych, politycznego przekonywania, ażeby taki niezdrowy ruch likwidacyjny powstrzymać. Mówił o tym Wicepremier Ignar, mówili inni w toku dyskusji. Chciałbym się przyłączyć do tego apelu skierowanego zarówno do Rządu, jak i w szczególności do Rady Spółdzielczości Produkcyjnej, która powinna sprawę tę wziąć mocno w swoje ręce.</u>
          <u xml:id="u-37.11" who="#OskarLange">Jednym z zagadnień, o którym już mówiłem w referacie i o którym bardzo wiele mówiono w dyskusji, jest sprawa usuwania zaniedbań w pewnych dziedzinach naszej gospodarki narodowej i na pewnych terenach, które to zaniedbania miały miejsce w ciągu wykonywania planu 6-letniego.</u>
          <u xml:id="u-37.12" who="#OskarLange">Chodzi tu o wstrzymanie procesu dekapitalizacji, zwłaszcza budynków, oraz o aktywizację gospodarczą zaniedbanych terenów. Nota bene chciałbym tutaj powiedzieć, że skoro mówiłem o czterech województwach, to wymieniłem je tylko przykładowo i chcę tym samym uspokoić posłów Zespołu Lubelskiego, którzy dopominali się o wymienienie ich województwa jako terenu zaniedbanego, co jest rzeczą słuszną. Mamy do czynienia z zaniedbanymi terenami z jednej strony, a z drugiej strony z zaniedbanymi dziedzinami gospodarki narodowej. W obydwu kierunkach potrzebna jest szybka naprawa — przede wszystkim w kierunku ratowania przed dewastacją istniejącego majątku narodowego. O tym była mowa już przedtem i Komisja Finansowo-Budżetowa zwróciła się do Rządu z odpowiednimi wnioskami. Trzeba jednak stwierdzić, że także tego rodzaju akcja musi być prowadzona w ramach ogólnego ograniczenia, wynikającego z całokształtu programu inwestycyjnego i potrzeb wyznaczonych przez Plan kierunków rozwoju gospodarki narodowej.</u>
          <u xml:id="u-37.13" who="#OskarLange">Mówiąc o kierunkach rozwoju gospodarki narodowej, w szczególności chciałbym wysunąć potrzebę tego, co w referacie nazwałem „wyrównanie frontu naszej industrializacji”, mianowicie wypełnienia tych luk, które nastąpiły na froncie naszej industrializacji i które uniemożliwiają posuwanie naprzód procesu rozwoju gospodarki narodowej.</u>
          <u xml:id="u-37.14" who="#OskarLange">I tutaj przechodzimy do drugiego zagadnienia, mianowicie do kwestii poszukiwań — wyszukiwania i mobilizacji rezerw. Trudno w tej chwili dać ścisły dowód liczbowy, bo gdybyśmy wszystkie nie ujawnione rezerwy znali, to nie byłyby one już nieujawnione. Można jednakowoż, wydaje się, słusznie przypuszczać, że nieujawnione rezerwy w gospodarce naszej są bardzo poważne i że przez ich ujawnienie, odpowiednie i umiejętne wykorzystanie, można osiągnąć dodatkowe wyniki produkcyjne — bez wielkich dodatkowych nakładów inwestycyjnych.</u>
          <u xml:id="u-37.15" who="#OskarLange">Takie nieujawnione rezerwy, albo częściowo ujawnione ale jeszcze nie zużytkowane, istnieją przede wszystkim w rolnictwie, choćby w postaci odłogów i nie wykorzystanych możliwości produkcyjnych; istnieją w przemyśle w postaci rozmaitych niewykorzystanych mocy produkcyjnych, które można wykorzystać drogą przezwyciężenia rozmaitych wąskich gardeł, usunięcia istniejących i hamujących ich wykorzystanie dysproporcji; istnieją w szczególności także w dziedzinie produkcji materiałów budowlanych.</u>
          <u xml:id="u-37.16" who="#OskarLange">Mówiąc o rezerwach naszej gospodarki narodowej i o możliwościach lepszego wykorzystania jej sił wytwórczych, chciałbym zwrócić uwagę na jeden najbardziej podstawowy czynnik, jakim jest człowiek. Siły wytwórcze to nie tylko narzędzia i surowce, ale to także ludzie i ich umiejętność posługiwania się tymi środkami produkcji.</u>
          <u xml:id="u-37.17" who="#OskarLange">Otóż trzeba przyznać, że w ubiegłym okresie właśnie w tej dziedzinie istniało wielkie marnotrawstwo i dewastacja sił wytwórczych. Przejawiała się ona w dwóch postaciach: po pierwsze — w odsuwaniu od pracy doświadczonych, wyspecjalizowanych kadr. Czytaliśmy w tych dniach o marynarzach wykwalifikowanych, którzy pracują w PGR-ach czy handlu detalicznym. Czytaliśmy niedawno o zwierzętach, które zdychają w Ogrodzie Zoologicznym dlatego, że usunięto doświadczonych kierowników. Otóż tych w przenośni marynarzy w PGR-ach, te zwierzęta zdychające w ogrodach zoologicznych z powodu braku wyspecjalizowanego i doświadczonego kierownictwa mamy we wszystkich dziedzinach gospodarki narodowej. To jest jedna forma, w której marnotrawiliśmy najcenniejszą siłę wytwórczą, jaką jest wykwalifikowany i doświadczony człowiek.</u>
          <u xml:id="u-37.18" who="#OskarLange">A druga dziedzina, z tą ściśle związana, to jest istniejąca u nas w przeszłości polityka rozbijania organicznie, historycznie powstałych zespołów współpracy w produkcji. W szczególności miało to miejsce na wsi, gdzie rozbijano proste formy kooperacji, które od dziesiątków lat istniały, gdzie rozbijano stare formy spółdzielczości — kółka rolnicze, stowarzyszenia oświatowe i inne. To samo istniało w innych dziedzinach gospodarki narodowej, gdzie stare, ukształtowane zespoły współpracujących ze sobą ludzi były rozbijane i w ten sposób traciliśmy wielkie zasoby umiejętności i współpracy w procesie produkcji.</u>
          <u xml:id="u-37.19" who="#OskarLange">Było to wynikiem fałszywej teorii, że budowa socjalizmu wymaga usunięcia wszelkich form współpracy ludzkiej, jakie się przedtem historycznie wytworzyły; że trzeba najpierw stworzyć pewną „tabula rasa” i na jej podstawie metodami biurokratycznymi, odgórnie, od nowa organizować proces produkcji. Ta teoria, jak dziś wiemy, i polityka na niej oparta są fałszywe. Doprowadziły one do wielkich strat w naszej gospodarce narodowej. Dziś musimy to naprawić. Musimy bardziej niż kiedykolwiek cenić fachowość i doświadczenie w pracy, musi my ożywić inicjatywę społeczną i pracowniczą w formie samorządu w zakładach pracy, w spółdzielniach i w gromadach.</u>
          <u xml:id="u-37.20" who="#OskarLange">Zagadnienia polityki gospodarczej, które przed nami stoją, są trudne i skomplikowane. Poważną pomocą w ich rozwiązywaniu może być powołanie do współudziału doświadczonych ludzi nauki i praktyki. W związku z tym, w porozumieniu z Rządem przedstawiam Wysokiej Izbie projekt uchwały, który został przed chwilą rozdany, uchwały, w której Sejm zwraca się do Rządu o powołanie w charakterze ciał doradczych Rady Ministrów:</u>
          <u xml:id="u-37.21" who="#OskarLange">1) Rady Ekonomicznej, składającej się z przedstawicieli nauki ekonomicznej i praktyki gospodarczej,</u>
          <u xml:id="u-37.22" who="#OskarLange">2) Rady dla Spraw Techniki, składającej się z przedstawicieli nauk technicznych i organizacji społecznych zajmujących się sprawami techniki.</u>
          <u xml:id="u-37.23" who="#OskarLange">Projekt powołania takiej Rady Ekonomicznej wyszedł w czerwcu tego roku z łona obrad Zjazdu Ekonomistów Polskich. Spotkał się on z żywą aprobatą opinii publicznej, wyrażoną w prasie i publicystyce, a na poprzedniej sesji Sejmu Obywatel Premier projekt ten w swoim przemówieniu zaakceptował i poparł.</u>
          <u xml:id="u-37.24" who="#OskarLange">Projekt powołania Rady dla Spraw Techniki został wysunięty także pewien czas temu przez Naczelną Organizację Techniczną i również znalazł przychylne przyjęcie w prasie i publicystyce. W zasadzie powołanie takich ciał doradczych nie wymaga uchwały Sejmu. Premier jest władny każdej chwili takie ciała powołać i rozwiązać według swego uznania, względnie według uznania Rady Ministrów. Jednakowoż w porozumieniu z Obywatelem Premierem proszę Sejm o powzięcie takiej uchwały, dlatego że uważamy, iż zalecenie utworzenia tych ciał przez Sejm zwiększy ich autorytet w społeczeństwie.</u>
          <u xml:id="u-37.25" who="#OskarLange">Wysoki Sejmie! Zadania, jakie przed nami stoją, są wielkie, poważne, a zarazem trudne do wykonania. Naszym zadaniem jako Sejmu, jako najwyższej władzy Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej jest wskazanie tych zadań. Wykonanie ich jest w ręku milionów obywateli naszego kraju. Przeżywamy w Polsce wielką odnowę polityczną i społeczną. Jak od dawna tego nie widzieliśmy, mamy dziś skupienie się klasy robotniczej, chłopów, inteligencji, całego narodu dookoła programu tej odnowy, programu sformułowanego na VIII Plenum Komitetu Centralnego Partii, programu, który jest dziś programem wszystkich stronnictw i organizacji wchodzących w skład Frontu Narodowego, programu, który stał się podstawą rzeczywistej dynamicznej jedności naszego narodu. Ten fakt napawa nas wiarą i przekonaniem, że zadania nasze, jakkolwiek trudne i poważne, są wykonalne i będą wykonane.</u>
          <u xml:id="u-37.26" who="#OskarLange">Wysoki Sejmie! W imieniu Komisji Finansowo-Budżetowej proszę jeszcze raz o przyjęcie uchwały w sprawie Pięcioletniego Planu Rozwoju Gospodarki Narodowej, jak również rozdanej obecnie uchwały o powołanie przy Radzie Ministrów jako ciał doradczych Rady Ekonomicznej oraz Rady dla Spraw Techniki.</u>
          <u xml:id="u-37.27" who="#komentarz">(Oklaski.)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-38">
          <u xml:id="u-38.0" who="#JanDembowski">Proponowany przez Komisję Finansowo-Budżetową projekt uchwały w sprawie Pięcioletniego Planu Rozwoju Gospodarki Narodowej w latach 1956–1960 jest zamieszczony w sprawozdaniu generalnym Komisji (druk nr 115). Druk ten został Obywatelom Posłom doręczony.</u>
          <u xml:id="u-38.1" who="#JanDembowski">Przystępujemy do głosowania.</u>
          <u xml:id="u-38.2" who="#JanDembowski">Kto z Obywateli Posłów jest za przyjęciem projektu uchwały Sejmu w sprawie Pięcioletniego Planu Rozwoju Gospodarki Narodowej w latach 1956–1960 w całości, wraz z załącznikiem — zechce podnieść rękę.</u>
          <u xml:id="u-38.3" who="#JanDembowski">Dziękuję.</u>
          <u xml:id="u-38.4" who="#JanDembowski">Kto jest przeciw? Nikt.</u>
          <u xml:id="u-38.5" who="#JanDembowski">Kto się wstrzymał. Nikt.</u>
          <u xml:id="u-38.6" who="#JanDembowski">Stwierdzam, że Sejm uchwałę w sprawie Pięcioletniego Planu Rozwoju Gospodarki Narodowej w latach 1956–1960 jednomyślnie przyjął.</u>
          <u xml:id="u-38.7" who="#JanDembowski">Jest jeszcze do przegłosowania propozycja powołania przy Radzie Ministrów Rady Ekonomicznej i Rady dla Spraw Techniki. Czy Wysoka Izba życzyłaby sobie przeprowadzić dyskusję nad tym, czy też możemy od razu głosować?</u>
          <u xml:id="u-38.8" who="#JanDembowski">Kto jest za przeprowadzeniem dyskusji?</u>
          <u xml:id="u-38.9" who="#JanDembowski">Nikt się nie zgłasza.</u>
          <u xml:id="u-38.10" who="#JanDembowski">Wobec tego głosujemy nad zgłoszonym przez Komisję Finansowo-Budżetową projektem uchwały w sprawie powołania Rady Ekonomicznej i Rady dla Spraw Techniki.</u>
          <u xml:id="u-38.11" who="#JanDembowski">Kto z Obywateli Posłów jest za przyjęciem tej uchwały?</u>
          <u xml:id="u-38.12" who="#JanDembowski">Dziękuję.</u>
          <u xml:id="u-38.13" who="#JanDembowski">Kto jest przeciw? Nikt.</u>
          <u xml:id="u-38.14" who="#JanDembowski">Kto się wstrzymuje? Nikt.</u>
          <u xml:id="u-38.15" who="#JanDembowski">Stwierdzam, że Sejm uchwałę w sprawie powołania Rady Ekonomicznej i Rady dla Spraw Techniki jednomyślnie przyjął.</u>
          <u xml:id="u-38.16" who="#JanDembowski">Zarządzam 20-minutową przerwę.</u>
          <u xml:id="u-38.17" who="#komentarz">(Przerwa w posiedzeniu od godz. 18 min. 45 do godz. 19 min. 10.)</u>
          <u xml:id="u-38.18" who="#JanDembowski">Wznawiam obrady.</u>
          <u xml:id="u-38.19" who="#JanDembowski">Przystępujemy do następnego punktu porządku dziennego: Sprawozdanie Komisji Administracji i Wymiaru Sprawiedliwości, Rolnictwa oraz Spraw Ustawodawczych o projekcie ustawy o zmianie organizacji naczelnych organów administracji publicznej w zakresie bezpieczeństwa publicznego i rolnictwa (druki nr 120 i 129).</u>
          <u xml:id="u-38.20" who="#JanDembowski">Głos ma sprawozdawca poseł Grzegorz Wojciechowski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-39">
          <u xml:id="u-39.0" who="#GrzegorzWojciechowski">Wysoki Sejmie! W imieniu Komisji Administracji i Wymiaru Sprawiedliwości, Rolnictwa oraz Spraw Ustawodawczych przedkładam pod rozwagę Sejmu i do jego decyzji rządowy projekt ustawy o zmianie organizacji naczelnych organów administracji publicznej w zakresie bezpieczeństwa publicznego i rolnictwa, który był przedmiotem rozważań wymienionych przeze mnie połączonych komisji.</u>
          <u xml:id="u-39.1" who="#GrzegorzWojciechowski">Rządowy projekt ustawy proponował przeprowadzenie zmian organizacji naczelnych organów administracji zarówno w zakresie bezpieczeństwa publicznego, jak i rolnictwa — w jednej ustawie. Połączone komisje sejmowe natomiast postulują, ażeby te dwa zagadnienia uregulować dwiema odrębnymi ustawami, z których jedna załatwiałaby zmianę organizacji naczelnych organów -administracji publicznej w zakresie bezpieczeństwa publicznego, druga zaś zmianę organizacji naczelnych organów administracji publicznej w zakresie rolnictwa.</u>
          <u xml:id="u-39.2" who="#GrzegorzWojciechowski">Brzmienie ustawy „o zmianie organizacji naczelnych organów administracji publicznej w zakresie bezpieczeństwa publicznego” jest następujące:</u>
          <u xml:id="u-39.3" who="#GrzegorzWojciechowski">„Art. 1.</u>
          <u xml:id="u-39.4" who="#GrzegorzWojciechowski">1. Znosi się Komitet do Spraw Bezpieczeństwa Publicznego przy Radzie Ministrów.</u>
          <u xml:id="u-39.5" who="#GrzegorzWojciechowski">2. Sprawy ochrony ustroju ludowo-demokratycznego ustalonego w Konstytucji Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej i interesów Państwa przed wrogą działalnością szpiegowską i terrorystyczną przechodzą do zakresu działania Ministra Spraw Wewnętrznych.</u>
          <u xml:id="u-39.6" who="#GrzegorzWojciechowski">Art. 2. Pracownicy zatrudnieni w dniu wejścia w życie ustawy w Komitecie do Spraw Bezpieczeństwa Publicznego przechodzą do pracy w Ministerstwie Spraw Wewnętrznych”. W czasie rozważań nad tym artykułem na Komisji powstały wątpliwości, dlatego je tutaj zreferuję, bo mogą takie wątpliwości powstać i na sali sejmowej, że jest to mechaniczne łączenie. Na nasze wątpliwości otrzymaliśmy wyjaśnienie — z którym zgodziliśmy się — że chodzi tutaj o zagwarantowanie praw i znalezienie terminu, w którym znaczna liczba pracowników tego aparatu zostałaby zwolniona i przekwalifikowana. Zresztą proces ten trwa już od jakiegoś czasu, zaczął się w okresie poprzedniej reorganizacji aparatu bezpieczeństwa i utworzenia w miejsce Ministerstwa Bezpieczeństwa — Komitetu do Spraw Bezpieczeństwa Publicznego.</u>
          <u xml:id="u-39.7" who="#GrzegorzWojciechowski">Art. 3. mówi, że tracą moc przepisy art. 5–10 dekretu z dnia 7 grudnia 1954 r. o naczelnych organach administracji państwowej w zakresie spraw wewnętrznych i bezpieczeństwa publicznego.</u>
          <u xml:id="u-39.8" who="#GrzegorzWojciechowski">Art. 4 postanawia, że ustawa wchodzi w życie z dniem ogłoszenia.</u>
          <u xml:id="u-39.9" who="#GrzegorzWojciechowski">Wysoki Sejmie! Uzasadniając słuszność i celowość zniesienia Komitetu do spraw Bezpieczeństwa Publicznego, sądzę, że powinniśmy obecny okres istnienia i działania tego organu państwowego porównać z okresem jego początkowej działalności.</u>
          <u xml:id="u-39.10" who="#GrzegorzWojciechowski">Był to okres, w którym na terenie naszego kraju i za jego granicami istniały różne orientacje polityczne i ekonomiczne co do tego, jaką ma być Polska. Czy ma być ojczyzną ludu pracującego, czy też ma być folwarkiem właścicieli ziemskich i terenem kapitalistycznego przywłaszczania dochodu narodowego.</u>
          <u xml:id="u-39.11" who="#GrzegorzWojciechowski">Jasne jest, że klasa robotnicza, chłopstwo oraz wszyscy ludzie pracy, którzy w poprzednich pokoleniach wymarzyli, wyidealizowali sobie Polskę dla mas pracujących, o taką to właśnie Polskę konspirowali, o taką Polskę walczyli za caratu, za sanacji i za czasów bestialskiego najazdu hitlerowskiego. Jednakże długie lata, poprzedzające wyzwolenie narodowe i społeczne, są latami rozwoju w tym kierunku aż do czasów obecnych. Były one nasycone przez wrogów wyzwolenia różnorakimi środkami emocjonalnego oddziaływania i dezorientowania różnych środowisk w narodzie co do sytuacji międzynarodowej i wewnętrznej i tego, kto i jaka organizacja w kraju najlepiej pokieruje najżywotniejszymi sprawami narodu.</u>
          <u xml:id="u-39.12" who="#GrzegorzWojciechowski">Nic więc dziwnego, że byli właściciele ziemscy i byli właściciele kopalń, hut i fabryk mieli swych sprzymierzeńców w kraju i pomoc kapitalistycznej zagranicy.</u>
          <u xml:id="u-39.13" who="#GrzegorzWojciechowski">Nieprzyjaciel ludu pracującego słał różne środki z zagranicy, nasyłał szpiegów i dywersantów.</u>
          <u xml:id="u-39.14" who="#GrzegorzWojciechowski">Jak wszystkim wiadomo, ze szpiegiem, dywersantem i podstępnym, uzbrojonym przeciwnikiem nie można skutecznie walczyć jedynie drogą agitowania i przekonywania.</u>
          <u xml:id="u-39.15" who="#GrzegorzWojciechowski">Oto punkt wyjścia konieczności działania organu państwowego, powołanego do zwalczania i unieszkodliwiania tego typu wroga Polski ludu pracującego.</u>
          <u xml:id="u-39.16" who="#GrzegorzWojciechowski">W szeregach organów bezpieczeństwa od kul przeciwnika na przestrzeni lat zginęło setki i tysiące funkcjonariuszów tego aparatu, rekrutujących się z najofiarniejszych i najgorętszych patriotów, synów klasy robotniczej, chłopstwa i inteligencji.</u>
          <u xml:id="u-39.17" who="#GrzegorzWojciechowski">Nie ich jest winą, że w latach następnych w tymże aparacie, w niektórych jego ogniwach zrodziło się zwyrodnienie, do którego mogło nie dojść, gdyby w porę i dialektycznie oceniono głębokie przemiany zachodzące w społeczeństwie, gdyby do kierownictwa aparatu tego organu nie dopuszczono niektórych jednostek zwyrodniałych, które działały bez kontroli i na szkodę klasy robotniczej i jej sojuszników, dopuszczając się aktów bezprawia.</u>
          <u xml:id="u-39.18" who="#GrzegorzWojciechowski">Mimo tej smutnej prawdy trzeba przyznać, że w aparacie tym jest ogromna ilość uczciwych i ofiarnych pracowników, którzy z głębokim bólem przeżywają to zło, które się wkradło do aparatu. Jest ogromna ilość tych, którzy nic wspólnego nie mieli ze zwyrodnialcami, potępiając ich metody bezprawia i gwałtu.</u>
          <u xml:id="u-39.19" who="#GrzegorzWojciechowski">Partia i Rząd po XX Zjeździe KPZR i po III Plenum KC PZPR, gdy dostrzegły, że macki i metody beriowszczyzny sięgnęły aż do naszego kraju, postanowiły o ile możności naprawić krzywdy wyrządzone przez niektóre ogniwa tego aparatu. Zdecydowano, że niektórych ludzi w tym aparacie należy pociągnąć do odpowiedzialności karnej oraz dokonać zmian oczyszczających, to jest zmienić niektóre stanowiska kierownicze i dokonać zmian organizacyjnych i personalnych, przekształcając Ministerstwo Bezpieczeństwa na Komitet do Spraw Bezpieczeństwa.</u>
          <u xml:id="u-39.20" who="#GrzegorzWojciechowski">Obecnie, zgodnie z uchwałami VIII Plenum KC PZPR i zapowiedzią I sekretarza KC Władysława Gomułki, Rząd przedstawia projekt ustawy o dalszej naprawie, tj. zniesieniu Komitetu do Spraw Bezpieczeństwa Publicznego. Sprawy zaś ochrony ustroju ludowo-demokratycznego, ustalonego Konstytucją Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej, i interesów państwa przed wrogą działalnością szpiegowską i terrorystyczną proponuje przekazać do zakresu działania Ministra Spraw Wewnętrznych.</u>
          <u xml:id="u-39.21" who="#GrzegorzWojciechowski">Z upoważnienia Komisji Administracji i Wymiaru Sprawiedliwości oraz Komisji Spraw Ustawodawczych proszę Wysoki Sejm o przyjęcie i zatwierdzenie zreferowanego przeze mnie projektu ustawy.</u>
          <u xml:id="u-39.22" who="#GrzegorzWojciechowski">Wysoki Sejmie! Przechodząc do zreferowania, projektu ustawy o zniesieniu Ministerstwa Państwowych Gospodarstw Rolnych nie będę cytował tej ustawy z uwagi, iż jej układ redakcyjny jest podobny jak ustawy o zniesieniu Komitetu do Spraw Bezpieczeństwa Publicznego, inny tylko jest termin wejścia jej w życie, mianowicie ustawa ta wchodzi w życie z dniem 1 grudnia br.</u>
          <u xml:id="u-39.23" who="#GrzegorzWojciechowski">Projekt ustawy, który referuję, zawiera postanowienia zniesienia urzędu Ministra Państwowych Gospodarstw Rolnych i przekazania do właściwości Ministra Rolnictwa spraw państwowych przedsiębiorstw gospodarki rolnej i hodowlanej oraz przemysłu rolnego, tj. spraw należących dotychczas do zakresu działania Ministra Państwowych Gospodarstw Rolnych.</u>
          <u xml:id="u-39.24" who="#GrzegorzWojciechowski">Uzasadnienie tej ustawy, jej potrzeby i celowości dokonywało się na przestrzeni lat. Na różnych zebraniach w wypowiedziach i dezyderatach, w radach narodowych i z okazji różnych zebrań chłopskich, jak i aktywu społecznego podkreślano jej konieczność. Niejednokrotnie na spotkaniach z wyborcami dawali temu wyraz posłowie Sejmu PRL.</u>
          <u xml:id="u-39.25" who="#GrzegorzWojciechowski">Państwowe gospodarstwa rolne po przykładach złej gospodarki w ostatnich latach poprawiły swą pracę i osiągnęły znaczne postępy w rozwoju gospodarczym. Jednakże rozdzielenie zadań podnoszenia produkcji rolnej i hodowlanej od całości rozwoju rolnictwa, ich szufladkowanie i podział między dwa Ministerstwa, wydaje się być niesłuszne, gdyż rozprasza kadry rolnicze i inne środki, podrażając zarządzanie gospodarką rolną.</u>
          <u xml:id="u-39.26" who="#GrzegorzWojciechowski">Dlatego z upoważnienia Komisji Rolnej, Komisji Administracji i Wymiaru Sprawiedliwości oraz Komisji Spraw Ustawodawczych proszę Wysoki Sejm o uchwalenie projektu tej ustawy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-40">
          <u xml:id="u-40.0" who="#JanDembowski">Czy kto z Obywateli Posłów chcę zabrać głos w związku ze zreferowanymi projektami ustaw?</u>
          <u xml:id="u-40.1" who="#JanDembowski">Nikt się nie zgłasza.</u>
          <u xml:id="u-40.2" who="#JanDembowski">Przystępujemy więc do głosowania.</u>
          <u xml:id="u-40.3" who="#JanDembowski">Zaznaczam, że są dwa projekty ustaw do przegłosowania. Chodzi o zmianę organizacji naczelnych organów administracji publicznej w zakresie bezpieczeństwa publicznego — i w zakresie rolnictwa. Każdy z tych projektów ustaw będziemy oczywiście głosować osobno.</u>
          <u xml:id="u-40.4" who="#JanDembowski">Kto z Obywateli Posłów jest za przyjęciem w całości projektu ustawy o zmianie organizacji naczelnych organów administracji publicznej w zakresie rolnictwa, w brzmieniu proponowanym przez Komisje Administracji i Wymiaru Sprawiedliwości, Rolnictwa oraz Spraw Ustawodawczych — zechce podnieść rękę.</u>
          <u xml:id="u-40.5" who="#JanDembowski">Dziękuję.</u>
          <u xml:id="u-40.6" who="#JanDembowski">Kto jest przeciw? Nikt.</u>
          <u xml:id="u-40.7" who="#JanDembowski">Kto się wstrzymał? Nikt.</u>
          <u xml:id="u-40.8" who="#JanDembowski">Stwierdzam, że Sejm ustawę o zmianie organizacji naczelnych organów administracji publicznej w zakresie rolnictwa — jednomyślnie uchwalił.</u>
          <u xml:id="u-40.9" who="#JanDembowski">Kto z Obywateli Posłów jest za przyjęciem w całości projektu ustawy o zmianie organizacji naczelnych organów administracji publicznej w zakresie bezpieczeństwa publicznego, w brzmieniu proponowanym przez Komisje Administracji i Wymiaru Sprawiedliwości oraz Spraw Ustawodawczych — zechce podnieść rękę.</u>
          <u xml:id="u-40.10" who="#JanDembowski">Dziękuję.</u>
          <u xml:id="u-40.11" who="#JanDembowski">Kto jest przeciw? Nikt.</u>
          <u xml:id="u-40.12" who="#JanDembowski">Kto się wstrzymał? Nikt.</u>
          <u xml:id="u-40.13" who="#JanDembowski">Stwierdzam, że Sejm ustawę o zmianie organizacji naczelnych organów administracji publicznej w zakresie bezpieczeństwa publicznego — jednomyślnie uchwalił.</u>
          <u xml:id="u-40.14" who="#JanDembowski">Obecnie zabierze głos Prezes Rady Ministrów ob. Józef Cyrankiewicz celem złożenia wyjaśnienia w związku z interpelacją posła Kłosiewicza.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-41">
          <u xml:id="u-41.0" who="#JózefCyrankiewicz">Wysoki Sejmie! W związku z interpelacją obywatela posła Kłosiewicza pragnę stwierdzić co następuje:</u>
          <u xml:id="u-41.1" who="#JózefCyrankiewicz">Rząd uważa, że szerzenie się wszelkiego rodzaju plotek i pogłosek w kraju jest zjawiskiem zdecydowanie ujemnym. Tym samym Rząd jest przeciw plotkom, przeciw ich rozpowszechnianiu, w szczególności przeciw ich ponownemu rozpowszechnianiu z trybuny sejmowej.</u>
          <u xml:id="u-41.2" who="#komentarz">(Oklaski.)</u>
          <u xml:id="u-41.3" who="#JózefCyrankiewicz">Ponieważ w Polsce nie ma przymusu słuchania radiostacji zagranicznych...</u>
          <u xml:id="u-41.4" who="#komentarz">(Wesołość.)</u>
          <u xml:id="u-41.5" who="#JózefCyrankiewicz">...przeto nie mogę miarodajnie wyjaśnić, czy rzeczywiście taka wersja wydarzeń związanych z VIII Plenum Komitetu Centralnego naszej Partii była tam rozpowszechniana, jak twierdzi poseł Kłosiewicz, tym bardziej nie mamy wpływu na treść tych audycji.</u>
          <u xml:id="u-41.6" who="#komentarz">(Wesołość.)</u>
          <u xml:id="u-41.7" who="#JózefCyrankiewicz">Ujemne zjawisko plotek wyrosło do rozmiarów nienormalnych — niewątpliwie na tle niedostatecznego informowania opinii w minionym okresie.</u>
          <u xml:id="u-41.8" who="#JózefCyrankiewicz">W ostatnim okresie obserwuję szczególne napięcie plotek i pogłosek. Nastąpiło, jak wiadomo, nawet przez parę dni trwające nerwowe wykupywanie towarów przez część ludności. Plotka to zła rzecz. Bywa jadowita, zatruwa życie polityczne, mąci nastroje, przegryza organizm społeczny jak rdza żelazo. Ale walczmy z przyczynami rodzenia się plotki, takiej czy innej, a nie dopiero ze skutkami. Jedną z przyczyn była przecież sytuacja polityczna przed VIII Plenum. Po VIII Plenum naszej Partii, po decyzjach VIII Plenum, po ogólnokrajowej naradzie z poprzedniej niedzieli, na której przemawiał I Sekretarz naszej Partii tow. Władysław Gomułka i mówił między innymi o tych sprawach, było i jest obowiązkiem każdego działacza partyjnego, każdego działacza społecznego walczyć o normalizację życia politycznego w Polsce i walczyć z każdą plotką, która temu przeszkadza.</u>
          <u xml:id="u-41.9" who="#JózefCyrankiewicz">Oczywiście interpelacja, o której mówię, temu celowi na pewno nie służy i kierownictwo Partii wyciągnęło w tej sprawie odpowiednie wnioski, które są Obywatelom Posłom znane. Mógłbym w tym miejscu także złożyć interpelację: skąd się to wzięło, jaki jest mechanizm tworzenia się plotki politycznej? Otóż ja chociażby dowiedziałem się na kilka godzin przed jej zgłoszeniem od dziennikarzy zagranicznych, z którymi tego dnia rozmawiałem, że na popołudniowym posiedzeniu należy się spodziewać jakiejś bomby w postaci tego rodzaju interpelacji, obliczonej na zaambarasowanie Rządu.</u>
          <u xml:id="u-41.10" who="#JózefCyrankiewicz">Jak więc widzimy, interpelacje rodzą się z plotek, a czasem plotki poprzedzają interpelację. Wydaje mi się, że jedynym skutecznym środkiem zwalczania plotki politycznej jest jak najpełniejsza jawność życia publicznego i szybkie, dokładne informowanie opinii za pośrednictwem prasy, radia i zebrań. I to jest zadaniem nas wszystkich, zadaniem kierownictwa Partii, kierownictwa Rządu.</u>
          <u xml:id="u-41.11" who="#JózefCyrankiewicz">Chciałbym, Obywatele Posłowie, poruszyć przy tej okazji jeszcze jedną sprawę, która zresztą łączy się ściśle z tematem. Otóż zarówno w okresie VIII Plenum, jak i później, w tych trudnych tygodniach, które przeżywaliśmy, które mamy za sobą, w trudnej sytuacji wewnętrznej i w skomplikowanej sytuacji międzynarodowej, którą nasze społeczeństwo przeżywa niezwykle intensywnie i gorąco — trzeba stwierdzić: żadne plotki ani pogłoski, a także żadne nastroje nie zdołały zachwiać zdecydowanej, patriotycznej, pełnej czujności a zarazem pełnej rozwagi postawy naszej klasy robotniczej, warszawskiej klasy robotniczej i klasy robotniczej całego kraju, naszej inteligencji i mas chłopskich. Można powiedzieć — całego narodu, w każdym razie jego podstawowych części, najlepszych części. I to wielkie poczucie odpowiedzialności jest chyba najpewniejszą gwarancją tego, że na straży uchwał i decyzji VIII Plenum stoi całe społeczeństwo, pełne czujności i pełne rozwagi.</u>
          <u xml:id="u-41.12" who="#JózefCyrankiewicz">To dopiero daje możność rozwijania naszej polityki, ugruntowanej zaufaniem i poparciem narodu.</u>
          <u xml:id="u-41.13" who="#JózefCyrankiewicz">Chciałbym z tego miejsca zwrócić się z apelem, aby żadne plotki i pogłoski, które w takich okresach rodzą się na gruncie jakichś drobnych przyczyn, a czasem i bez żadnego uzasadnienia — aby żadne plotki i pogłoski nie zachwiały i na przyszłość tego poczucia odpowiedzialności i dyscypliny społecznej, które cechowało nasze społeczeństwo w ostatnim okresie.</u>
          <u xml:id="u-41.14" who="#JózefCyrankiewicz">Pamiętajmy, że to poczucie odpowiedzialności i poczucie dyscypliny społecznej stanowi podstawowy warunek dalszej realizacji wytyczonych na VIII Plenum, związanych ze sobą narodowych i socjalistycznych celów.</u>
          <u xml:id="u-41.15" who="#komentarz">(Oklaski.)</u>
          <u xml:id="u-41.16" who="#JózefCyrankiewicz">Do Prezydium Sejmu wpłynęły pewne wnioski dotyczące zmian w składzie Rady Państwa. W związku z tym Prezydium Sejmu uzupełniło porządek dzienny dzisiejszego posiedzenia przez dodanie punktu: Zmiany w składzie Rady Państwa.</u>
          <u xml:id="u-41.17" who="#JózefCyrankiewicz">Czy są jakieś uwagi w sprawie tej propozycji?</u>
          <u xml:id="u-41.18" who="#JózefCyrankiewicz">Nikt głosu nie zabiera.</u>
          <u xml:id="u-41.19" who="#JózefCyrankiewicz">Przystępujemy do rozpatrzenia sprawy zmian w składzie Rady Państwa.</u>
          <u xml:id="u-41.20" who="#JózefCyrankiewicz">W wyniku porozumienia Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej, Zjednoczonego Stronnictwa Ludowego i Stronnictwa Demokratycznego wpłynął wniosek o dokonanie przez Sejm PRL następujących zmian w składzie Rady Państwa:</u>
          <u xml:id="u-41.21" who="#JózefCyrankiewicz">1. Wobec powołania przez Sejm ob. Stefana Ignara na stanowisko Wiceprezesa Rady Ministrów — odwołanie ob. Stefana Ignara w związku z tym ze stanowiska zastępcy Przewodniczącego Rady Państwa, a powołanie na stanowisko zastępcy Przewodniczącego Rady Państwa ob. posła Czesława Wycecha.</u>
          <u xml:id="u-41.22" who="#JózefCyrankiewicz">2. W związku z prośbą ob. Wacława Barcikowskiego o odwołanie go ze względu na zły stan zdrowia ze stanowiska zastępcy Przewodniczącego Rady Państwa — odwołanie ob. Wacława Barcikowskiego z tego stanowiska oraz powołanie na stanowisko zastępcy Przewodniczącego Rady Państwa ob. posła prof. Stanisława Kulczyńskiego.</u>
          <u xml:id="u-41.23" who="#JózefCyrankiewicz">3. W związku z prośbą ob. Władysława Kowalskiego o odwołanie go ze względu na ciężki stan zdrowia ze stanowiska członka Rady Państwa — odwołanie ob. Władysława Kowalskiego z tego stanowiska oraz powołanie na stanowisko członka Rady Państwa ob. Bolesława Podedwornego.</u>
          <u xml:id="u-41.24" who="#JózefCyrankiewicz">4. Zgodnie z wnioskiem posłów PZPR odwołanie ze stanowiska członka Rady Państwa ob. Wiktora Kłosiewicza.</u>
          <u xml:id="u-41.25" who="#JózefCyrankiewicz">Czy kto z Obywateli Posłów pragnie zabrać głos w sprawie przedstawionych wniosków?</u>
          <u xml:id="u-41.26" who="#JózefCyrankiewicz">Nikt głosu nie zabiera.</u>
          <u xml:id="u-41.27" who="#JózefCyrankiewicz">Zgodnie z art. 22 regulaminu Sejmu wybór na poszczególne stanowiska w Radzie Państwa w razie ich opróżnienia w czasie trwania kadencji Sejmu następuje zwykłą większością głosów, w obecności co najmniej połowy ogólnej liczby posłów.</u>
          <u xml:id="u-41.28" who="#JózefCyrankiewicz">Na podstawie listy obecności stwierdzam, że w posiedzeniu bierze udział więcej niż połowa ogólnej liczby posłów.</u>
          <u xml:id="u-41.29" who="#JózefCyrankiewicz">Proponuję, aby przedstawione wnioski głosować łącznie. Jeśli nie usłyszę sprzeciwu, będę uważał, że Sejm zgadza się na tę propozycję.</u>
          <u xml:id="u-41.30" who="#JózefCyrankiewicz">Nikt się nie sprzeciwia.</u>
          <u xml:id="u-41.31" who="#JózefCyrankiewicz">Przystępujemy do głosowania.</u>
          <u xml:id="u-41.32" who="#JózefCyrankiewicz">Kto z Obywateli Posłów jest za dokonaniem przedstawionych przeze mnie zmian w składzie Rady Państwa — zechce podnieść rękę.</u>
          <u xml:id="u-41.33" who="#JózefCyrankiewicz">Dziękuję.</u>
          <u xml:id="u-41.34" who="#JózefCyrankiewicz">Kto jest przeciw? Nikt.</u>
          <u xml:id="u-41.35" who="#JózefCyrankiewicz">Kto się wstrzymał? Nikt.</u>
          <u xml:id="u-41.36" who="#JózefCyrankiewicz">Stwierdzam, że:</u>
          <u xml:id="u-41.37" who="#JózefCyrankiewicz">— wobec powołania ob. Stefana Ignara na stanowisko Wiceprezesa Rady Ministrów i odwołania go w związku z tym ze stanowiska Zastępcy Przewodniczącego Rady Państwa — Sejm powołał na stanowisko Zastępcy Przewodniczącego Rady Państwa ob. posła Czesława Wycecha;</u>
          <u xml:id="u-41.38" who="#JózefCyrankiewicz">— w związku z prośbą ob. Wacława Barcikowskiego o odwołanie go ze stanowiska zastępcy Przewodniczącego Rady Państwa — Sejm odwołał go z tego stanowiska oraz powołał na stanowisko zastępcy Przewodniczącego Rady Państwa ob. posła prof. Stanisława Kulczyńskiego;</u>
          <u xml:id="u-41.39" who="#JózefCyrankiewicz">— w związku z prośbą ob. Władysława Kowalskiego o odwołanie go ze stanowiska członka Rady Państwa — Sejm odwołał go z tego stanowiska oraz powołał na członka Rady Państwa ob. posła Bolesława Podedwornego;</u>
          <u xml:id="u-41.40" who="#JózefCyrankiewicz">— zgodnie z wnioskiem posłów PZPR — Sejm odwołał ze stanowiska członka Rady Państwa ob. Wiktora Kłosiewicza.</u>
          <u xml:id="u-41.41" who="#JózefCyrankiewicz">Przystępujemy do następnego punktu porządku dziennego: Zmiany w składzie Rady Ministrów.</u>
          <u xml:id="u-41.42" who="#JózefCyrankiewicz">Proszę Obywatela Prezesa Rady Ministrów o zabranie głosu w celu przedstawienia wniosków w sprawie zmian w składzie Rady Ministrów.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-42">
          <u xml:id="u-42.0" who="#JózefCyrankiewicz">Wysoki Sejmie! Jeżeli chodzi o obsadę resortu rolnictwa, który został dziś utworzony z połączenia Ministerstwa Rolnictwa i Ministerstwa PGR — myśmy prosili, żeby ustawa weszła w życie z dniem i grudnia, żebyśmy mogli kandydaturę na Ministra Rolnictwa przedstawić później, ponieważ nad osobą Ministra Rolnictwa, tak ważnego działu w naszej gospodarce, tak żywo interesującego masy chłopskie, no i cały naród, chcemy się jeszcze zastanowić wespół z innymi stronnictwami, szczególnie Stronnictwem Ludowym, zważywszy, że w tej chwili jest to resort połączony, obejmujący całe rolnictwo. Dlatego nie przedstawiam w tej chwili żadnych wniosków personalnych, jeżeli chodzi o ten resort.</u>
          <u xml:id="u-42.1" who="#JózefCyrankiewicz">Jest propozycja, ażeby przyjąć rezygnację obywatela Marszałka Polski Konstantego Rokossowskiego ze stanowiska Wiceprezesa Rady Ministrów i Ministra Obrony Narodowej i żeby na stanowisko Ministra Obrony Narodowej powołać obywatela Generała Dywizji Mariana Spychalskiego.</u>
          <u xml:id="u-42.2" who="#JózefCyrankiewicz">Mogę podać — choć mianowanie wiceministrów nie należy do kompetencji Sejmu — że na zajmowane dotychczas przez gen. Spychalskiego stanowisko Wiceministra Obrony Narodowej i Szefa Zarządu Politycznego Wojska Polskiego Rząd — formalnie Prezes Rady Ministrów — zamierza powołać w najbliższym czasie gen. Janusza Zarzyckiego, obecnie przewodniczącego Prezydium Stołecznej Rady Narodowej, byłego przewodniczącego Związku Młodzieży Polskiej. To mówię po prostu dla informacji, ażeby był obraz całości tych zmian, ponieważ ta rzecz nie będzie stawiana jako wniosek.</u>
          <u xml:id="u-42.3" who="#JózefCyrankiewicz">Następnie jest propozycja, ażeby na stanowisko Ministra Oświaty powołać ob. Władysława Bieńkowskiego, zwalniając tym samym z pełnienia tych funkcji ob. Feliksa Baranowskiego, który przejdzie do innej pracy.</u>
          <u xml:id="u-42.4" who="#JózefCyrankiewicz">Jest również propozycja, ażeby odwołać ze stanowiska Ministra Zdrowia ob. Jerzego Sztachelskiego w związku z tym, że Rząd powierzył mu — już niejako uprzedzając tę decyzję — udział w tzw. Komisji Porozumiewawczej dla przeprowadzenia rozmów z Episkopatem w celu załatwienia wszelkich spornych spraw i regulowania stosunków między Kościołem a Państwem. Dlatego chcemy ob. Sztachelskiemu powierzyć opiekę nad tym działem pracy państwowej i pozostawić go w składzie Rady Ministrów jako ministra do prowadzenia tych spraw z ramienia Rządu.</u>
          <u xml:id="u-42.5" who="#JózefCyrankiewicz">Następnie proponujemy, ażeby na stanowisko Ministra Zdrowia powołać ob. prof. Rajmunda Barańskiego, znanego uczonego, członka Rady Naukowej przy Ministerstwie Zdrowia, przewodniczącego Rady Naukowej Instytutu Matki i Dziecka i kierownika poprzednio Państwowego Instytutu Matki i Dziecka — bezpartyjnego.</u>
          <u xml:id="u-42.6" who="#JózefCyrankiewicz">Dalej jest propozycja, ażeby przychylić się do wniosku ob. Mieczysława Popiela i zwolnić go ze stanowiska Ministra Żeglugi. Ob. Popiel przejdzie do innej pracy, którą mu Partia wyznaczy. I powołać na to stanowisko ob. dr Stanisława Darskiego, który był w okresie powojennym doradcą Ministra Handlu Zagranicznego i Żeglugi w 1946 r., następnie wicedyrektorem Generalnego Inspektoratu dla Portów i Żeglugi, potem dyrektorem tego Inspektoratu, potem dyrektorem Departamentu Portów i Żeglugi w Ministerstwie, następnie naczelnym dyrektorem Gdynia-Ameryka — Linie Żeglugowe, który zajmował się jako członek Komisji Mieszanej dla spraw reparacji sprawą rewindykacji naszej floty z reparacji poniemieckich. Jest to kandydatura także fachowa.</u>
          <u xml:id="u-42.7" who="#JózefCyrankiewicz">Wreszcie jest wniosek, aby przychylić się do prośby ob. Eugeniusza Szyra i zwolnić go ze stanowiska Ministra Budownictwa.</u>
          <u xml:id="u-42.8" who="#JózefCyrankiewicz">Jest propozycja nasza, to znaczy Rządu, ażeby w tej chwili ministra na ten resort jeszcze nie mianować, natomiast żeby tymczasem powierzyć kierownictwo resortu wiceministrowi, którego zamierzamy jutro powołać, ponieważ on dotychczas w składzie kierowniczym tego resortu nie pracował — ob. Władysławowi Kopciowi.</u>
          <u xml:id="u-42.9" who="#JózefCyrankiewicz">To także nie należy, że tak powiem, do kompetencji Sejmu, niemniej ponieważ chcemy ob. Kopciowi powierzyć kierownictwo tego resortu na czas, dopóki nie przyjdziemy z kandydaturą ministra, poinformuję, że jest on obecnie naczelnym dyrektorem Centralnego Zarządu Budownictwa Wojskowego, że ma za sobą w latach powojennych długie lata pracy w resorcie budownictwa na najrozmaitszych stanowiskach i według oceny wszystkich, którzy się z nim stykali nadaje się na stanowisko wiceministra i na kierownicze stanowisko w resorcie.</u>
          <u xml:id="u-42.10" who="#JózefCyrankiewicz">Mogę dodać, że jeśli chodzi o dotychczasową liczbę wiceministrów w tym resorcie, to będzie ona ulegać dalszemu zmniejszaniu, a oprócz tego niektórzy wiceministrowie będą przechodzić do innej roboty i będziemy szukać na te konieczne do obsadzenia stanowiska wiceministrów nowej obsady z kadry produkcyjnej w budownictwie. To już będzie sprawa następnych posunięć, ażeby dobierać nowe kierownictwo resortu możliwie z jak największą rozwagą.</u>
          <u xml:id="u-42.11" who="#JózefCyrankiewicz">To są te wnioski, Obywatele Posłowie, które z polecenia Rządu, naszej Partii, Biura Politycznego chciałem zreferować.</u>
          <u xml:id="u-42.12" who="#komentarz">(Oklaski.)</u>
          <u xml:id="u-42.13" who="#JózefCyrankiewicz">Otwieram dyskusję.</u>
          <u xml:id="u-42.14" who="#JózefCyrankiewicz">Głos ma poseł woj. krakowskiego Bolesław Drobner.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-43">
          <u xml:id="u-43.0" who="#BolesławDrobner">Wysoki Sejmie! Spośród wielu listów, jakie otrzymywałem w ostatnich czasach od wyborców w tym okręgu, który reprezentuję w Sejmie — listów z całej Polski, wyróżnił się jeden list, mianowicie od pracownika Narodowego Banku Polskiego w Tarnowie, Władysława Kwiatkowskiego. Pisze on, że właściwie należałoby postawić sprawę planu gospodarczego tak, że był plan 3-letni, później był plan 6-letni, obecny role jest rokiem przełomu, a nastąpi plan 4-letni.</u>
          <u xml:id="u-43.1" who="#BolesławDrobner">Zastanawiam się nad tym, czy można zdefiniować ten nasz rok 1956 jako rok przełomu. A jeśli przełom, to czy to jest przełom ku dobru, na drodze do socjalizmu. I o tym też będę mówił.</u>
          <u xml:id="u-43.2" who="#BolesławDrobner">Jaki jest pozytywny wykładnik tego przełomu? Oto szalone zainteresowanie w całym społeczeństwie. W klasie robotniczej zawrzało. Wszędzie w fabrykach, tak państwowych jak i w zakładach spółdzielczości pracy, wszędzie odbywają się zebrania. Na wszystkich tych zebraniach ludzie mówią, stawiają pytania, jest zainteresowanie oprawami Polski. Zainteresowanie jest na galerii tego Sejmu, zainteresowanie jest wśród uczonych i zainteresowanie olbrzymie jest wśród młodzieży.</u>
          <u xml:id="u-43.3" who="#BolesławDrobner">Niektórzy z obywateli przerazili się, gdy młodzież wychodziła pochodami na ulice — mam na myśli pochód jeden w Krakowie przed ośmiu dniami — do czego ta młodzież doprowadzi? Może by ją tak troszeczkę ukrócić, może by ona nie wtrącała się do wszystkich spraw państwowych, dalej do miejskich rad narodowych itd., może by ją ukrócić pewnymi, no, „delikatnymi” represjami?</u>
          <u xml:id="u-43.4" who="#BolesławDrobner">Byłem przeciwny, powiedziałem: żadnych represji wobec młodzieży, a jak największa ilość argumentów. Można przemówić do młodzieży, słuchają argumentów, nie chcą słuchać nakazów, chcą myśleć — i to jest potężny przełom.</u>
          <u xml:id="u-43.5" who="#BolesławDrobner">Jak było przedtem? Ta młodzież — jak już mówiłem na jednej z poprzednich sesji — robiła to, co jej nakazano, robiła tak mętnie, tak dziwnie, tak smutno to było, kiedy kazano młodzieży wygłaszać na zebraniach POP na uniwersytetach, w akademiach medycznych, w wyższych szkołach rolniczych referat na temat „ekonomicznych problemów Związku Radzieckiego”. Nie wiedziała ta młodzież, że istnieją ekonomiczne problemy w Polsce Ludowej i nie przygotowywała się do tego. Młodzież studiująca na uniwersytecie nauki ekonomiczne nie myślała o tym, że w Polsce są problemy, i to takie, które doprowadziły do trudnej sytuacji gospodarczej, a natomiast mówiła o trudnych problemach ekonomicznych Związku Radzieckiego. I jak słyszeliśmy, wszyscy na komendę bili brawo.</u>
          <u xml:id="u-43.6" who="#BolesławDrobner">Ukazała się raz broszura o językoznawstwie. Młodzież studiująca filologię nie badała naszych prac naukowych, prac naukowych naszych badaczy, naszych filologów, a tylko interesowała się tymi „bazami i nadbudowami”. I bili wszyscy brawo, skandowali, byli zachwyceni sobą. Ale kłamali. Ta młodzież nie była wówczas szczera. Ta młodzież teraz przejrzała, spadła jej katarakta z oczu, a więc postępuje żywiołowo, tak jak młodzi powinni postępować, i wielki ruch, zdawało się — rewolucja na ulicach Krakowa, przeraził ludzi małego ducha. Ale skończyło się piękną manifestacją. Po jednym czy drugim przemówieniu, kiedy znaleźli się rektorowie wyższych uczelni na wielkim wiecu młodzieży w Politechnice Krakowskiej, przyjęto ich owacyjnie. I dawaliśmy młodym ludziom, naszym młodym przyjaciołom do zrozumienia, że demonstracja jakaś żywiołowa mogłaby może zaszkodzić naszej polskiej racji stanu. I poszli posłusznie do swoich pracowni, do sal wykładowych, aby uczyć się, przygotowywać się do tej wielkiej roli, jaka czeka naszą młodzież.</u>
          <u xml:id="u-43.7" who="#BolesławDrobner">Mówmy dalej. Żadnych Gryfic w stosunku do młodzieży nie należy stosować. Trzeba do tego kwiatu mimozy podchodzić z sercem pełnym zrozumienia.</u>
          <u xml:id="u-43.8" who="#BolesławDrobner">Oto jest efekt tego przełomu w tym roku. Ale jak to było przedtem? Miałem sposobność słuchania przemówień jednego rektora, który pilnował wszystkiego, o czym pisał Łysenko. Mówili o nim studenci, że jak kichnął raz Łysenko w Moskwie, to próbowano prowadzić propagandę sprzedaży tabaki, żeby i u nas w Polsce kichano.</u>
          <u xml:id="u-43.9" who="#komentarz">(Wesołość.)</u>
          <u xml:id="u-43.10" who="#BolesławDrobner">Zapatrzenie było takie we wszystko to, co później rewidowali nasi towarzysze w Związku Radzieckim.</u>
          <u xml:id="u-43.11" who="#BolesławDrobner">Obecnie najwyższy czas, ażebyśmy już odeszli od tego okresu. I ten przełom jest dobry.</u>
          <u xml:id="u-43.12" who="#BolesławDrobner">Słyszeliśmy przed chwilą z ust Premiera naszego Rządu, że oto nastąpiła zmiana na stanowisku Ministra Obrony Narodowej.</u>
          <u xml:id="u-43.13" who="#BolesławDrobner">Byłem święcie przekonany, że nie będzie nikogo w tej sali, który by się serdecznie nie cieszył z tego wyboru, który my zaakceptujemy. To słuszne, że staje na tym stanowisku ciężkim i trudnym człowiek, który już odcierpiał w ostatnich latach ciężko, ale człowiek znany u nas z charakteru. To jest pozytywny moment w tym przełomie — zmiana na tym stanowisku. Powiedzieliśmy sobie, że dobrze; że późno, ale lepiej późno, niż gdyby nigdy nie było.</u>
          <u xml:id="u-43.14" who="#BolesławDrobner">To musimy zrozumieć i trzeba podkreślić, że w całym naszym narodzie będzie niesłychane zadowolenie. Może nie będzie się objawiać w okrzykach, demonstracjach, ale na niemo, jak u niemowów będziemy się wszyscy strasznie cieszyli z tej zmiany na tym stanowisku. A Marian Spychalski to jest człowiek, który nas nie zawiedzie, ponieważ ma charakter i słucha tylko rozkazów naszego narodu, najwyższej władzy naszej — Sejmu.</u>
          <u xml:id="u-43.15" who="#BolesławDrobner">Musimy powiedzieć sobie, że my nie zmieniamy naszego stosunku do Związku Radzieckiego. Były tu i ówdzie głosy, które już liczyły się z tym, że my zepsujemy, że chcemy zepsuć stosunek nasz do Związku Radzieckiego. Nic podobnego. Na wszystkich wiecach, na wszystkich zebraniach — a brałem udział w bardzo licznych zebraniach i wiecach — wszędzie przejawiała się jedna myśl, która powinna także dojść do uszu rządu w Związku Radzieckim, że polski naród, polskie społeczeństwo, polskie państwo nie zamierza naruszać tego stosunku, jaki jest słuszny i dobry, stosunku do Związku Radzieckiego.</u>
          <u xml:id="u-43.16" who="#BolesławDrobner">Ale my jesteśmy na takim trudnym południku geograficznym, że nie zawsze możemy tak mówić, jak np. na południku 12° w Rzymie mówi tow. Togliatti. Nie możemy tak mówić, jak się mówi na południku 80° w Delhi. Powołam się na dzisiejsze wiadomości w prasie naszej.</u>
          <u xml:id="u-43.17" who="#BolesławDrobner">Przeczytajmy, co mówi Togliatti w swoim przemówieniu. Nadzwyczajne zdanie — przeczytam je w całości: „Państwa te demokracji ludowej, a więc i Związek Radziecki, i Czechosłowacka Republika, i Polska, i Rumunia, i Albania, i Węgry — państwa te muszą ustalić między sobą stosunki pełnej niezależności, pełnej suwerenności — przy równoczesnej gotowości do ustępstw wzajemnych, do współpracy w celu rozwijania socjalizmu na całym świecie. Idąc swymi własnymi drogami — państwa te mogą zapewnić takie rozszerzenie się podstaw partii i rządu, aby masy pracujące uznały, że są kierowane przez partie i rządy zadowalające ich wymagania w dziedzinie materialnej oraz moralnej”. Słuszne to stanowisko nie wymaga komentarzy. Podpisuje się Polska pod tymi słowami w całości, właśnie po wypadkach w czasie VIII Plenum.</u>
          <u xml:id="u-43.18" who="#BolesławDrobner">Mówił tow. Togliatti też — wchodził w przeszłość historyczną i wspomniał o tym, że siły antyfaszystowskie powitały z zadowoleniem w latach 1944–1945 oddziały Anglików i Amerykanów, które im pomogły w wyzwoleniu Włoch, natomiast pragnęły ich wyjazdu z tego kraju po wojnie.</u>
          <u xml:id="u-43.19" who="#BolesławDrobner">My byśmy nie chcieli nigdy Anglików, bo pamiętamy, jak to w 1939 r., gdy nad Polską fruwały samoloty niemieckie i zarzucały bombami całą ziemię polską — nad Berlinem nie ukazał się żaden samolot angielski. I o tym nie zapominamy. A dalej — nie chcemy także amerykańskiej militarnej pomocy, bo wiemy, że przecież z pomocą Stanów Zjednoczonych Ameryki Północnej montuje się Wehrmacht, a Polska patrzy na to czujnym okiem, żeby ten Wehrmacht nie stanął przeciw Polsce.</u>
          <u xml:id="u-43.20" who="#BolesławDrobner">Są momenty w naszym życiu narodowym, są momenty na tym południku, na którym jest Polska i inne kraje, że gdy się o nich czyta, to przyznam się szczerze, gdybym umiał płakać, płakałbym rzewnymi łzami. Ale trudno, my już bez skargi nie znamy śpiewu... Znamy śpiew: przetrzymamy. Polska przetrzymała straszne okresy walki o swoją niezależność, niepodległość, suwerenność i zdobędziemy jedno, drugie i trzecie.</u>
          <u xml:id="u-43.21" who="#BolesławDrobner">A teraz przejdźmy do innych momentów, które stanowią pewien przełom, ale odwrotnej drogi. A mianowicie spółdzielczość produkcyjna u nas nie idzie po właściwej linii.</u>
          <u xml:id="u-43.22" who="#BolesławDrobner">Ostatnio widzimy, że chłopi, którzy dawniej procesowali się o miedzę, nawet ojciec z synem czy z dziećmi swymi — obecnie zaorywują ziemię spółdzielczości produkcyjnej, tak jakby to było niczyje, jakby mogli to brać.</u>
          <u xml:id="u-43.23" who="#BolesławDrobner">Nasze spółdzielnie produkcyjne nie pracują najlepiej. Naszym zadaniem jest postawić je tak, żebyśmy z nich byli zadowoleni. Ale to jest przełom odwrotny, jeżeli uważają chłopi indywidualni za słuszne zaorywać dla siebie, z korzyścią tylko osobistą te ziemie, które należą do zespołów i do spółdzielni. To jest odwrotna strona medalu.</u>
          <u xml:id="u-43.24" who="#BolesławDrobner">Dalej mamy spółdzielczość pracy. Spółdzielczość pracy nie może pochwalić się nadzwyczajnymi rezultatami. Znam jedną spółdzielnię pracy, której zarząd, biorący płace przez cały rok, dawał urlopy bezpłatne na dwa miesiące swoim pracownikom — nie wahał się dochodzić aż do tego. Zamiast przestawić produkcję na inne tory i zatrudnić pracowników, to im wygodniej było iść na taką łatwiznę.</u>
          <u xml:id="u-43.25" who="#BolesławDrobner">Spółdzielnie pracy (niektóre) pracują źle. Ludzie uważają, że to, co robi rękodzielnik prywatny, jest dużo tańsze, no i dużo lepsze jeżeli chodzi o jakość, niż to, co daje spółdzielnia pracy. I tutaj rok przełomu nie jest najlepszy.</u>
          <u xml:id="u-43.26" who="#BolesławDrobner">My musimy pamiętać, żeby te rzeczy złe, które są w spółdzielni pracy, zmienić i nie wracać w całości do rękodzieła. Rękodzieło państwu — przy najwyższej stopie podatkowej (a obecnie są zwalniani rękodzielnicy od podatków) — daje tylko pewien podatek, a ze spółdzielni pracy wychodzi dochód społeczny, z którego będziemy budowali drogi, będziemy budowali sanatoria, szkoły. To daje nam spółdzielnia pracy, a nie daje prywatna inicjatywa rękodzielnicza. I musimy o tym pamiętać, choćby to kogoś bolało — w tej chwili socjaliści, komuniści muszą o tym pamiętać, że sprawą socjalizmu jest właśnie jak najwyższy potencjał spółdzielczości pracy.</u>
          <u xml:id="u-43.27" who="#BolesławDrobner">Patrzmy na handel nasz, Wzbogacali się kupcy przed wojną. Pakowali towar w papier, byli uprzejmi, starali się nadążyć za wymaganiami klienteli.</u>
          <u xml:id="u-43.28" who="#BolesławDrobner">Jak to u nas się dzieje w handlu? (No, nie bez wyjątku.) Przecież ten odbiorca jest dla tych sprzedawców taki obojętny — mają oni zrobić premię i nie będą pakowali w papier, nie będą grzeczni, nie będą uprzejmi. To jest też — jeśliby to miało być w roku przełomu — też złe. To się musi zmienić.</u>
          <u xml:id="u-43.29" who="#BolesławDrobner">W MHD w Krakowie jest 10 dyrekcji, z tych 6 dyrekcji jest deficytowych. No, czy to jest do zrozumienia? Nie. To znaczy, że gospodarka w tym handlu uspołecznionym jest niedobra.</u>
          <u xml:id="u-43.30" who="#BolesławDrobner">Nie chcę wchodzić w szczegóły, ale występujemy z aktami oskarżenia przeciw niektórym dyrekcjom MHD w Krakowie, a na pewno Obywatele Posłowie mają na swoich terenach też wiele do zarzucenia. My chcielibyśmy, ażeby i pod tym względem u nas szedł postęp, żeby ten rok przełomu był także i pod tym względem rokiem przełomu.</u>
          <u xml:id="u-43.31" who="#BolesławDrobner">Polska Zjednoczona Partia Robotnicza idzie na czele klasy robotniczej, inteligencji, idzie na czele chłopstwa polskiego — po drodze do socjalizmu. W tej chwili zauważamy, że jest okres NEP-u, że jest pewien nawrót, jest chęć powrotu do dawnych czasów, które się zawsze idealizuje. Nie znam żadnego starszego człowieka — poza sobą — który by nie mówił, że dawniej to było cudownie. A my wiemy, że nie było zawsze cudownie i teraz wracać do tego dawnego okresu, drogą NEP-u, nowej ekonomicznej polityki, nie należy. Ten okres jest. Należałoby go jak najszybciej skończyć. Powrotu do kapitalizmu nie ma i będziemy wszystkich sił używać, ażeby naprawić to, co jest złe, poprawić naszą wytwórczość, poprawić całe życie gospodarcze, żeby ten okres NEP-u jak najprędzej się skończył i żebyśmy szli tylko drogą do socjalizmu.</u>
          <u xml:id="u-43.32" who="#BolesławDrobner">Mogę słowami Katona Starszego powiedzieć to, co każdy z nas przy każdej sposobności powtarzać powinien: — „Ceterum censeo Carthaginem delendam esse”. Na nasz język można przetłumaczyć: „Zresztą sądzę, że dawny ustrój kapitalistyczny należy wytrzebić do końca i być bezwzględnym w tej drodze do socjalizmu”.</u>
          <u xml:id="u-43.33" who="#BolesławDrobner">Minęły ciężkie dnie ostatnie w Polsce bez katastrofy. Wstrzymaliśmy w dniach VIII Plenum KC PZPR cały oddech w naszych płucach, ale nabieraliśmy w trakcie tych dni ciężkich, potwornie ciężkich, oddechu do twórczej pracy. Reszta do nas należy. Jeżeli otrzymamy bardzo poważne pożyczki, kredyty tak ze Związku Socjalistycznych Republik Rad, jak i z innej strony — dużo bowiem nam potrzeba kredytów — to musimy w zachowaniu się naszym dawać gwarancję, że my te pożyczki spłacać będziemy, i to z procentami. Nic za darmo. Dlatego wzmożona praca klasy robotniczej, inżynierów, techników, nauczycielstwa, pracowników handlu i pracowników na roli, i w wyższych uczelniach i młodzieży — ta praca musi być cechą tego roku przełomu.</u>
          <u xml:id="u-43.34" who="#BolesławDrobner">Szczęście Polski od nas samych zależy.</u>
          <u xml:id="u-43.35" who="#BolesławDrobner">Mogę powiedzieć, nie czekając na wynik głosowania, że z tymi zmianami Rządu, począwszy od Ministerstwa Obrony Narodowej do wszystkich innych, my całkowicie solidaryzujemy się i uważamy, że wkraczamy, w nowym Sejmie już wkroczymy w nowy okres, w którym salwując nasze interesy narodowe, w którym pamiętając o tym, jakie obowiązki ciążą na nas wobec dalszych pokoleń, pamiętając o tym, że niezależność naszą, niepodległość Ojczyzny i suwerenność musimy montować, sądzę, że cieszymy się z tego, że te straszne dnie obawy, przerażające dnie przeżyte w obawie przed katastrofą — że to wszystko jest za nami, a Polska szczęśliwa przetrwa.</u>
          <u xml:id="u-43.36" who="#komentarz">(Przewodnictwo obejmuje Wicemarszałek Stanisław Kulczyński.)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-44">
          <u xml:id="u-44.0" who="#StanisławKulczyński">Głos ma poseł woj. warszawskiego Konstanty Łubieński.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-45">
          <u xml:id="u-45.0" who="#KonstantyŁubieński">Wysoki Sejmie! Utworzenie Rządu lub zmiany w jego składzie to zawsze wydarzenie ważne. Wydaje się jednak, że zmiany dokonane w obecnej chwili są szczególnie ważne, przypadają bowiem w okresie, w którym Ojczyzna nasza — Polska Ludowa umacnia swoją pozycję międzynarodową, a równocześnie dokonuje głębokich zmian w życiu społecznym, takich zmian, które zapewnią sprawność socjalistycznego ustroju społeczno-gospodarczego i pełny demokratyzm życia politycznego.</u>
          <u xml:id="u-45.1" who="#KonstantyŁubieński">Wydaje się, że w takim momencie zachodzi konieczność jasnego określenia swego stanowiska. Przemawiam w imieniu 5-osobowej grupy posłów katolickich, jednakże chciałbym reprezentować tutaj stanowisko jak najszerszych rzesz katolików w Polsce.</u>
          <u xml:id="u-45.2" who="#KonstantyŁubieński">Sprawa umocnienia naszej niezależności i suwerenności jest sprawą wspólną wszystkich Polaków, jakiekolwiek by wyrażali poglądy filozoficzne czy polityczne. Tutaj nie ma między nami żadnych różnic.</u>
          <u xml:id="u-45.3" who="#KonstantyŁubieński">Stanowisko w tej sprawie Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej, która wzięła odpowiedzialność za losy narodu, i stanowisko Rządu Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej znajduje pełne poparcie całego społeczeństwa, przy czym społeczeństwo to docenia nie tylko gorący patriotyzm, lecz również realizm tego stanowiska. Uchwały VIII Plenum napełniają otuchą nas wszystkich. Uchwały VIII Plenum wprowadzają życie gospodarcze na drogę racjonalnej gospodarki, umacniając socjalistyczny ustrój gospodarczo-społeczny i stwarzając warunki dla wyjścia z obecnych poważnych trudności. Przyśpieszają i pogłębiają proces demokratyzacji, nadając realną treść podstawowej zasadzie Konstytucji, że władza w naszym kraju należy do mas pracujących miast i wsi. Umacniają wreszcie praworządność, zabezpieczając w ten sposób ład społeczny i prawa obywatelskie zagwarantowane naszą Konstytucją.</u>
          <u xml:id="u-45.4" who="#KonstantyŁubieński">Ale chyba najważniejszym efektem dokonujących się przemian jest to, że życie społeczne staje się, po prostu mówiąc, uczciwe, oparte o zasady etyczne. Dlatego też wszystkie te procesy znajdują pełną aprobatę zdecydowanej większości społeczeństwa, w tym milionowych rzesz katolików.</u>
          <u xml:id="u-45.5" who="#KonstantyŁubieński">Społeczność katolicka uczestniczyła od początku w budownictwie nowego ustroju. Trzeba jednak powiedzieć szczerze, że uczestniczyła niejednokrotnie z ciężkim sercem. Obok bowiem wielu nieprawości, które wystąpiły w naszym życiu społecznym, powstał szereg problemów, które godziły w uczucia religijne katolików, i to godziły bardzo boleśnie. O tych problemach mówiliśmy niejednokrotnie z tej trybuny. Dziś, kiedy Prymas Polski ks. Kardynał Wyszyński powrócił na swe stanowisko, kiedy Rząd podjął rozmowy z przedstawicielami Episkopatu w celu uregulowania stosunków między Kościołem a Państwem, kiedy życie nasze demokratyzuje się, mamy realne podstawy do optymizmu, że istniejące jeszcze problemy zostaną rozwiązane.</u>
          <u xml:id="u-45.6" who="#KonstantyŁubieński">Zdajemy sobie sprawę, że zadania, które stoją przed narodem, nie są łatwe i dlatego uważam za właściwe, aby z tej wysokiej trybuny skierować moje słowa do społeczności katolików w Polsce, aby wzięła ona pełny udział w dziele naprawy i dalszego rozwoju Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej. Idzie przecież o wielkie sprawy, o sprawę umocnienia niepodległości, o realizację ustroju sprawiedliwości społecznej, którą wyraża polska droga do socjalizmu, o dalszy proces demokratyzacji, o stworzenie warunków do dalszego ugruntowania naszego sojuszu ze Związkiem Radzieckim — sojuszu opartego na zasadzie suwerenności i równości zgodnie z wolą całego narodu i będącego podstawową zasadą naszej polityki zagranicznej.</u>
          <u xml:id="u-45.7" who="#KonstantyŁubieński">Te wielkie sprawy zostaną urzeczywistnione, jeśli każdy w swoim miejscu pracy będzie wykonywał jak najlepiej przypadające nań społeczne obowiązki. Obowiązki te ciążą na wszystkich obywatelach, zarówno na tych, którzy pracują w aparacie państwowym, w gospodarce uspołecznionej, jak i na tych, którzy posiadają własne warsztaty pracy. Myślę tu w szczególności o wielkiej rzeszy chłopów polskich, przed którymi obecne przemiany otwierają pełne możliwości pracy i rozwoju.</u>
          <u xml:id="u-45.8" who="#KonstantyŁubieński">W obecnej sytuacji koncepcja Frontu Narodowego staje się rzeczywistą płaszczyzną współpracy najszerszych mas polskiego społeczeństwa.</u>
          <u xml:id="u-45.9" who="#KonstantyŁubieński">I my, katolicy, zrzeszeni w różnych ugrupowaniach, po przełamaniu niesłusznej zasady monopolu jednego ugrupowania włączamy się w szeregi Frontu Narodowego i współpracować będziemy z Polską Zjednoczoną Partią Robotniczą, ze Zjednoczonym Stronnictwem Ludowym i Stronnictwem Demokratycznym oraz innymi ugrupowaniami społecznymi dla dobra naszej wspólnej Ojczyzny — Polski Ludowej.</u>
          <u xml:id="u-45.10" who="#KonstantyŁubieński">W powstających obecnie warunkach, nie zamazując istniejących między nami różnic, możemy współpracować jako członkowie jednego narodu na rzecz realizacji zadań, które wytycza polska współczesna racja stanu.</u>
          <u xml:id="u-45.11" who="#KonstantyŁubieński">Wyrażam przekonanie, że dokonane zmiany w Rządzie pozwolą Rządowi jeszcze lepiej, aniżeli dotychczas, te zadania realizować.</u>
          <u xml:id="u-45.12" who="#komentarz">(Oklaski.)</u>
          <u xml:id="u-45.13" who="#KonstantyŁubieński">Udzielam głosu posłowi Oskarowi Lange.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-46">
          <u xml:id="u-46.0" who="#OskarLange">Z posłem Bolesławem Drobnerem łączy mnie wieloletnia przyjaźń, dlatego z podwójną przykrością muszę w tej chwili ustosunkować się do jego przemówienia. Z przykrością płynącą stąd, że mówię tutaj o przemówieniu starego przyjaciela, i z przykrością płynącą stąd, że właśnie w tej chwili, przy tej okazji przemówienie to było wypowiedziane.</u>
          <u xml:id="u-46.1" who="#OskarLange">Przecież było tyle okazji do zabierania głosu w debacie na temat Planu 5-letniego, kiedy można było mówić o zagadnieniach spółdzielczości produkcyjnej i innych, o których poseł Drobner przed chwilą mówił. Ale nie o tym chcę tutaj mówić, a o wypowiedziach dotyczących naszych stosunków międzynarodowych.</u>
          <u xml:id="u-46.2" who="#OskarLange">Zostały tutaj pewne rzeczy wypowiedziane, sformułowane, które wymagają wielkiej odpowiedzialności i rozwagi, zwłaszcza w tej sytuacji politycznej, w jakiej kraj nasz tak wewnętrznie, jak i w szukaniu rozwiązań swoich stosunków międzynarodowych obecnie się znajduje.</u>
          <u xml:id="u-46.3" who="#OskarLange">Przed chwilą Obywatel Premier wzywał nas wszystkich do odpowiedzialności i rozwagi. Dlatego z przykrością stwierdzam, że tej odpowiedzialności poseł Drobner nie wykazał; przeciwnie, chwilę tę wykorzystał na — nie mogę tego inaczej określić, jak oratorskie popisy.</u>
          <u xml:id="u-46.4" who="#komentarz">(Głos: Prowokacja. Oklaski.)</u>
          <u xml:id="u-46.5" who="#OskarLange">Chciałbym stwierdzić, że przemówienie to nie było wygłoszone w imieniu posłów Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej, ale było przemówieniem czysto indywidualnym. Dlatego też nie wolno z niego wyciągać żadnych, dalej idących konsekwencji politycznych niż takie, jakie płyną z wypowiedzi czysto, ściśle indywidualnego poglądu.</u>
          <u xml:id="u-46.6" who="#OskarLange">W tej chwili chciałbym się przyłączyć — i sądzę, że w imieniu całej Izby — do apelu Obywatela Premiera, aby wszystkie nasze wystąpienia były kierowane głęboką troską o przyszłość naszego narodu, o przyszłość polskiego socjalizmu. Miarą tej troski jest zrozumienie wymogów polskiej racji stanu.</u>
          <u xml:id="u-46.7" who="#OskarLange">Polska Zjednoczona Partia Robotnicza, z której ramienia jestem posłem, będzie konsekwentnie kontynuowała swój wysiłek zmierzający do wzmocnienia naszej suwerenności narodowej i państwowej, do budowania socjalizmu własną drogą, odpowiadającą naszym polskim warunkom historycznym i potrzebom polskiego narodu.</u>
          <u xml:id="u-46.8" who="#OskarLange">Z tej drogi Polska Zjednoczona Partia Robotnicza nie zejdzie.</u>
          <u xml:id="u-46.9" who="#OskarLange">Równocześnie Polska Zjednoczona Partia Robotnicza będzie budowała socjalizm w Polsce, wzmacniała podstawy naszej suwerenności w sposób i metodami, które zapewnią skuteczność jej wysiłku, a w szczególności będzie to robiła w warunkach bezpieczeństwa naszego kraju, naszego narodu, którego gwarancją jest współpraca ze wszystkimi krajami budującymi socjalizm, którego gwarancją również są istniejące układy ze Związkiem Socjalistycznych Republik Radzieckich. To jest podstawą naszej polityki zagranicznej, to jest wyrazem naszego interesu narodowego, racją stanu polskiego narodu, racją stanu polskiego socjalizmu.</u>
          <u xml:id="u-46.10" who="#OskarLange">Tej racji stanu Partia nasza będzie strzegła i w jej rękach ona jej bezpieczna.</u>
          <u xml:id="u-46.11" who="#komentarz">(Długotrwałe oklaski.)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-47">
          <u xml:id="u-47.0" who="#StanisławKulczyński">Nikt więcej z Obywateli Posłów nie zapisał się do głosu w sprawie wniosków Rządu. Proponuję, ażeby przedstawione wnioski przegłosować łącznie.</u>
          <u xml:id="u-47.1" who="#StanisławKulczyński">Jeżeli nie usłyszę sprzeciwu, będę uważał, że Sejm zgodził się na to.</u>
          <u xml:id="u-47.2" who="#StanisławKulczyński">Sprzeciwu nie słyszę.</u>
          <u xml:id="u-47.3" who="#StanisławKulczyński">Przystępujemy do głosowania.</u>
          <u xml:id="u-47.4" who="#StanisławKulczyński">Kto z Obywateli Posłów jest za zatwierdzeniem przez Sejm zmian w składzie Rady Ministrów, proponowanych przez ob. Prezesa Rady Ministrów — zechce podnieść rękę.</u>
          <u xml:id="u-47.5" who="#StanisławKulczyński">Dziękuję.</u>
          <u xml:id="u-47.6" who="#StanisławKulczyński">Kto jest przeciw? Nikt.</u>
          <u xml:id="u-47.7" who="#StanisławKulczyński">Kto się wstrzymał? Nikt.</u>
          <u xml:id="u-47.8" who="#StanisławKulczyński">Stwierdzam, że Sejm — odwołał ze stanowiska Wiceprezesa Rady Ministrów Ministra Obrony Narodowej ob. Marszałka Polski Konstantego Rokossowskiego oraz powołał na stanowisko Ministra Obrony Narodowej ob. Generała Dywizji Mariana Spychalskiego;</u>
          <u xml:id="u-47.9" who="#StanisławKulczyński">— odwołał ob. Feliksa Baranowskiego ze stanowiska Ministra Oświaty i powołał na to stanowisko ob. Władysława Bieńkowskiego;</u>
          <u xml:id="u-47.10" who="#StanisławKulczyński">— odwołał ob. Jerzego Sztachelskiego ze stanowiska Ministra Zdrowia z pozostawieniem go w składzie Rady Ministrów jako ministra oraz powołał ob. prof. Rajmunda Barańskiego na stanowisko Ministra Zdrowia;</u>
          <u xml:id="u-47.11" who="#StanisławKulczyński">— odwołał ob. Mieczysława Popiela ze stanowiska Ministra Żeglugi i powołał na to stanowisko ob. dr Stanisława Darskiego;</u>
          <u xml:id="u-47.12" who="#StanisławKulczyński">— odwołał ob. Eugeniusza Szyra ze stanowiska Ministra Budownictwa.</u>
          <u xml:id="u-47.13" who="#StanisławKulczyński">Na tym kończymy dzisiejsze obrady.</u>
          <u xml:id="u-47.14" who="#StanisławKulczyński">Do Prezydium Sejmu wpłynęły następujące interpelacje:</u>
          <u xml:id="u-47.15" who="#StanisławKulczyński">1. Interpelacja posłów: Alicji Musiałowej, Ireny Sztachelskiej, Marii Jaszczukowej, Jadwigi Prawdzicowej, Ireny Piwowarskiej, Zofii Tomczyk, Eugenii Furmaniakowej, Małgorzaty Nowickiej do Obywatela Prezesa Rady Ministrów w sprawie zmiany systemu zasiłków rodzinnych.</u>
          <u xml:id="u-47.16" who="#StanisławKulczyński">2. Interpelacja posłów woj. gdańskiego do Obywatela Prezesa Rady Ministrów w sprawie zaopatrzenia Żuław w opał.</u>
          <u xml:id="u-47.17" who="#StanisławKulczyński">3. Interpelacja posłów Wojewódzkiego Zespołu Poselskiego w Gdańsku do Obywatela Prezesa Rady Ministrów w sprawie przekazania na cele mieszkalne szeregu budynków na terenie Trójmiasta.</u>
          <u xml:id="u-47.18" who="#StanisławKulczyński">4. Interpelacja posła Alfreda Trawińskiego do Obywatela Prezesa Rady Ministrów w sprawie braku środków lokomocji w terenowej służbie weterynaryjnej.</u>
          <u xml:id="u-47.19" who="#StanisławKulczyński">Interpelacje te Prezydium Sejmu, w myśl art. 53 regulaminu Sejmu, przesłało Prezesowi Rady Ministrów.</u>
          <u xml:id="u-47.20" who="#StanisławKulczyński">Komunikat:</u>
          <u xml:id="u-47.21" who="#StanisławKulczyński">Jutro, tj. dnia 14 listopada br., odbędzie się posiedzenie komisji sejmowych według następującego planu:</u>
          <u xml:id="u-47.22" who="#StanisławKulczyński">1) wspólne posiedzenie Komisji Spraw Ustawodawczych oraz Komisji Administracji i Wymiaru Sprawiedliwości — o godz. 9;</u>
          <u xml:id="u-47.23" who="#StanisławKulczyński">2) wspólne posiedzenie Komisji Spraw Ustawodawczych i Komisji Przemysłu — o godz. 11;</u>
          <u xml:id="u-47.24" who="#StanisławKulczyński">3) wspólne posiedzenie Komisji Spraw Ustawodawczych oraz Komisji Pracy i Zdrowia — o godz. 16;</u>
          <u xml:id="u-47.25" who="#StanisławKulczyński">4) posiedzenie Komisji Finansowo-Budżetowej — o godz 10.</u>
          <u xml:id="u-47.26" who="#StanisławKulczyński">Protokół dzisiejszego posiedzenia będzie wyłożony do przejrzenia w Biurze Sejmu.</u>
          <u xml:id="u-47.27" who="#StanisławKulczyński">Następne posiedzenie Sejmu odbędzie się w czwartek, dnia 15 listopada br., o godz. 10.</u>
          <u xml:id="u-47.28" who="#StanisławKulczyński">Zamykam posiedzenie.</u>
          <u xml:id="u-47.29" who="#komentarz">(Koniec posiedzenia o godz. 20 min. 35.)</u>
        </div>
      </body>
    </text>
  </TEI>
</teiCorpus>