text_structure.xml 179 KB
1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172 173 174 175 176 177 178 179 180 181 182 183 184 185 186 187 188 189 190 191 192 193 194 195 196 197 198 199 200 201 202 203 204 205 206 207 208 209 210 211 212 213 214 215 216 217 218 219 220 221 222 223 224 225 226 227 228 229 230 231 232 233 234 235 236 237 238 239 240 241 242 243 244 245 246 247 248 249 250 251 252 253 254 255 256 257 258 259 260 261 262 263 264 265 266 267 268 269 270 271 272 273 274 275 276 277 278 279 280 281 282 283 284 285 286 287 288 289 290 291 292 293 294 295 296 297 298 299 300 301 302 303 304 305 306 307 308 309 310 311 312 313 314 315 316 317 318 319 320 321 322 323 324 325 326 327 328 329 330 331 332 333 334 335 336 337 338 339 340 341 342 343 344 345 346 347 348 349 350 351 352 353 354 355 356 357 358 359 360 361 362 363 364 365 366 367 368 369 370 371 372 373 374 375 376 377 378 379 380 381 382 383 384 385 386 387 388 389 390 391 392 393 394 395 396 397 398 399 400 401 402 403 404 405 406 407 408 409 410 411 412 413 414 415 416 417 418 419 420 421 422 423 424 425 426 427 428 429 430 431 432 433 434 435 436 437 438 439 440 441 442 443 444 445 446 447 448 449 450 451 452 453 454 455 456 457 458 459 460 461 462 463 464 465 466 467 468 469 470 471 472 473 474 475 476 477 478 479 480
<?xml version="1.0" encoding="UTF-8"?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
  <xi:include href="PPC_header.xml"/>
  <TEI>
    <xi:include href="header.xml"/>
    <text>
      <body>
        <div xml:id="div-1">
          <u xml:id="u-1.0" who="#komentarz">(Początek posiedzenia o godz. 10 min. 10.)</u>
          <u xml:id="u-1.1" who="#komentarz">(Przewodniczy na posiedzeniu Wicemarszałek Sejmu Franciszek Mazur.)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-2">
          <u xml:id="u-2.0" who="#WicemarszałekFranciszekMazur">Otwieram posiedzenie.</u>
          <u xml:id="u-2.1" who="#WicemarszałekFranciszekMazur">Przystępujemy do dalszego ciągu dyskusji nad sprawozdaniem Prezesa Rady Ministrów o pracach Rządu w dziedzinie aktualnych zagadnień gospodarki narodowej.</u>
          <u xml:id="u-2.2" who="#WicemarszałekFranciszekMazur">Głos ma poseł woj. warszawskiego Leonard Małecki.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-3">
          <u xml:id="u-3.0" who="#PosełMałeckiLeonard">Wysoki Sejmie! Bardzo króciutko chciałbym omówić trzy przykłady, nawiązując do sprawozdania tow. Premiera.</u>
          <u xml:id="u-3.1" who="#PosełMałeckiLeonard">Pierwsze — to ratusz warszawski. Nie potrzeba go budować, a już można zaoszczędzić 100 mln zł. Na przykładzie tym chciałbym pokazać, że gorzej jest w przemyśle, bo tam jest źródło nieracjonalnych i niecelowych inwestycji, na których bez uszczerbku dla produkcji można by zaoszczędzić wiele milionów złotych. To pod adresem wszystkich resortów.</u>
          <u xml:id="u-3.2" who="#PosełMałeckiLeonard">Druga sprawa — to sprawiedliwy podział puli inwestycyjnej na rzecz budownictwa mieszkaniowego, o którym również mówił tow. Premier. Ten punkt chcę omówić pod adresem wojewódzkich komisji planowania gospodarczego.</u>
          <u xml:id="u-3.3" who="#PosełMałeckiLeonard">I ostatnia sprawa — pod adresem pracy centralnych zarządów, o których była mowa w exposé.</u>
          <u xml:id="u-3.4" who="#PosełMałeckiLeonard">Do pierwszej sprawy. Jest projekt budowy w Zakładach Naprawczych Taboru Kolejowego w Bydgoszczy kuźni i gazowni. Aby można budować wymieniony obiekt, trzeba zburzyć hotel robotniczy, trzeba zburzyć magazyny istniejące, a na miejscu hotelu robotniczego znów pobudować nowe magazyny w wyżej wymienionym zakładzie. Ten zakład nie ma na to żadnych warunków technicznych, a i kierownictwo tego zakładu wzbrania się przed tą budową.</u>
          <u xml:id="u-3.5" who="#PosełMałeckiLeonard">W tym samym czasie buduje się i modernizuje w Zakładach Naprawczych Taboru Kolejowego w Ostrowie Wlkp. kuźnię za 18 mln zł, gazownię za około 8 mln zł i resorownię za 5,5 mln zł. A gdyby można pobudować tę kuźnię w Ostrowie Wlkp. zamiast w Bydgoszczy, bo w Ostrowie są wszystkie warunki techniczne i kadrowe, to obeszłoby się bez żadnych burzeń budynków; nadto jest tam wiele terenu pod budowę, można by więc zaoszczędzić 18 min zł na modernizacji kuźni. W miejsce starej kuźni pobudować resorownię za 5,5 mln zł i nie potrzeba by było budować gazowni w Bydgoszczy, bo jest ona planowana w Ostrowie Wlkp. za około 8,5 mln zł. Razem — po podsumowaniu daje nam to ponad 30 mln zł, a z tego na pewno oszczędności będzie według dokumentacji technicznej około 20 mln zł — tylko na tym jednym przykładzie. Powstałe olbrzymie straty dla państwa są tylko dlatego, że inwestycje są tyle niecelowe, ile nieracjonalne, nie po gospodarsku ustawione na szczeblach centralnych w poszczególnych zakładach.</u>
          <u xml:id="u-3.6" who="#PosełMałeckiLeonard">Mówię to pod adresem wszystkich centralnych zarządów w przemyśle, aby dokładnie przeanalizować celowość i racjonalność i ustawić je odpowiednio na tym swoim szczeblu, według potrzeb, a bez uszczerbku dla produkcji.</u>
          <u xml:id="u-3.7" who="#PosełMałeckiLeonard">Nie lepiej jest w energetyce, a bodajże gorzej. Ale ja jestem pewien, że towarzysz Premier będzie miał rezerw aż nadto na potrzeby socjalne ludzi pracy, o których mówiło VII Plenum KC PZPR w swoich uchwałach, tylko trzeba te uchwały realizować.</u>
          <u xml:id="u-3.8" who="#PosełMałeckiLeonard">Do drugiej sprawy. W czasie obsługiwania zebrania w fabryce włókienniczej w Żyrardowie z dyskusji wynikało, że robotnicy nie mają wielkich żądań, ale trzeba powiedzieć prawdę, że z płaczem dyskutowali i proszą tylko o jedną izbę dla swojej rodziny. Dużo to kosztowało pracy społeczno-przekonywającej, aby ten robotnik nie odszedł rozgoryczony, a uspokojony. Również będąc na zebraniu rady narodowej w Żyrardowie dowiedziałem się, że ten robotniczy Żyrardów posiada najgorszą sytuację mieszkaniową w porównaniu z całą Polską, o wiele, wiele gorszą jak Warszawa, a inwestycje dla Żyrardowa w planie 5-letnim giną. I pytam się, gdzie są wojewódzkie komisje planowania gospodarczego i jakie posiadają rozeznania.</u>
          <u xml:id="u-3.9" who="#PosełMałeckiLeonard">Podam jeden przykład. Buduje się dom kultury w miejscowościach willowych, np. w Milanówku pod Warszawą, po to, aby ten dom kultury stał tam pusty, a w powiatowym mieście Pruszkowie nie ma odpowiedniej podstawowej szkoły dla dzieci. Instancje wyższe od Wojewódzkiej Komisji Planowania Gospodarczego winny się chociaż w małym stopniu tą sprawą zainteresować.</u>
          <u xml:id="u-3.10" who="#PosełMałeckiLeonard">I do trzeciej sprawy. Centralny Zarząd Inwestycji w resorcie kolei w Warszawie pisze do nas zarządzenie, że nie wolno robić żadnych zmian w inwestycjach mieszkaniowych i socjalnych w ogóle, bez wiedzy rady zakładowej i oddziału Związku Zawodowego Pracowników Kolejowych. Trzeba temu przyklasnąć. Z tego wynikałoby, że tam związki musiałyby z nimi rozmawiać, ale co robi Centralny Zarząd Inwestycji w tym resorcie? Skreśla bez wiedzy rady zakładowej i oddziału ZZK jeden blok na rok 1957, a przecież robotnicy wiedzą, że w roku 1957 ma się budować dwa bloki, o czym mówiono przy mobilizacji załogi nad projektem planu 5-letniego. Czy nie jest to podrywanie autorytetu Partii i władzy ludowej? Co innego się mówi przy mobilizacji załogi, a zupełnie co innego jest przy realizacji, jeżeli chodzi o poprawienie warunków bytu robotników.</u>
          <u xml:id="u-3.11" who="#PosełMałeckiLeonard">Na ogół, Wysoki Sejmie, wydawałoby się, że to jest prosta sprawa, a nawet bardzo malutka, ale trzeba aż interwencji u samego Ministra tow. Strzeleckiego, który odręcznie wreszcie załatwił jeden budynek.</u>
          <u xml:id="u-3.12" who="#PosełMałeckiLeonard">Chciałbym jeszcze powiedzieć przykład, co mówił przedstawiciel związku zawodowego na sejmowej Komisji Komunikacji i Łączności przy składaniu sprawozdania Ministerstwa Żeglugi.</u>
          <u xml:id="u-3.13" who="#PosełMałeckiLeonard">Dokładnie powtarzam jego słowa, że „centralne zarządy to są skrzynki pocztowe, ale gdy człowiek się bliżej przypatrzy ich pracy, to prawie że tak jest, tylko skrzynki te utrudniają normalny rozwój zakładów”.</u>
          <u xml:id="u-3.14" who="#PosełMałeckiLeonard">I ostatni przykład w szczególności dotyczy zawierania umów z biurami, które wykonują dokumentację techniczną. Trzeba powiedzieć, że w wyżej wymienionej już sprawie powstało całkowite zahamowanie rozwoju naszego zakładu.</u>
          <u xml:id="u-3.15" who="#PosełMałeckiLeonard">No, a jakie się finansuje? Takie, które PKPG skreśla z planu gospodarczego.</u>
          <u xml:id="u-3.16" who="#PosełMałeckiLeonard">I ostatnia sprawa. Klasa robotnicza na naszym zakładzie wypracowała sobie płace według założeń planu 6-letniego. Natomiast nie mieli na to wpływu robotnicy najniżej zarabiający Ponieważ zakład wypracował dużą ponadplanową akumulację, administracja zakładu awansowała tych robotników przed VII plenum naszej Partii od 30 do 70 złotych miesięcznie. Za to też administracja ta musiała zapłacić od 4 tys. do 12 tys. zł kary rozłożonej na 20 rat.</u>
          <u xml:id="u-3.17" who="#PosełMałeckiLeonard">Wysoki Sejmie! Nadszedł przecież już czas, żeby te urzędy styl pracy swej zmieniły na wnikliwszy bardziej, odpowiadający potrzebom klasy robotniczej w Polsce Ludowej.</u>
          <u xml:id="u-3.18" who="#komentarz">(Oklaski.)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-4">
          <u xml:id="u-4.0" who="#WicemarszałekFranciszekMazur">Głos ma Minister Przemysłu Maszynowego ob. Bolesław Jaszczuk.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-5">
          <u xml:id="u-5.0" who="#MinisterPrzemysłuMaszynowegoBolesławJaszczuk">Wysoka Izbo! Prezes Rady Ministrów tow. Cyrankiewicz poruszył w swoim przemówieniu zagadnienia związane z przemysłem maszynowym.</u>
          <u xml:id="u-5.1" who="#MinisterPrzemysłuMaszynowegoBolesławJaszczuk">Poddał surowej ocenie dotychczasowe wyniki produkcyjne, podkreślając trudną sytuację w tym przemyśle. Istotnie ubiegłe półrocze doprowadziło do zaległości produkcji w szeregu ważnych asortymentów. Natomiast w dwóch miesiącach trzeciego kwartału występuje już tendencja poprawy.</u>
          <u xml:id="u-5.2" who="#MinisterPrzemysłuMaszynowegoBolesławJaszczuk">Plan za 8 miesięcy br. został przez przemysł maszynowy wykonany w 100,8% produkcji globalnej oraz w 97,0% produkcji towarowej. W stosunku do zadań planu rocznego osiągnęliśmy tylko 61,8% produkcji towarowej, podczas gdy winni byliśmy w tym okresie czasu wykonać 63,7%.</u>
          <u xml:id="u-5.3" who="#MinisterPrzemysłuMaszynowegoBolesławJaszczuk">Z powyższego wynika nie tylko stwierdzenie niewykonania dotychczas planu produkcji towarowej, ale również ostrzeżenie, że poważne zadania w tej dziedzinie pozostają nam na pozostałe 4 miesiące br. Średnio za 8 miesięcy wykonaliśmy miesięcznie około 7,7% planu rocznego, podczas gdy obecnie winniśmy wykonać około 9,5% planu rocznego, co odpowiada wartości produkcji towarowej wyższej o ok. 500 mln zł miesięcznie niż w okresie poprzednim. Liczba powyższa świadczy o trudnych i napiętych zadaniach, jakie stoją przed przemysłem maszynowym do końca roku.</u>
          <u xml:id="u-5.4" who="#MinisterPrzemysłuMaszynowegoBolesławJaszczuk">W ostatnich miesiącach nastąpiła pewna nieznaczna poprawa w wykonaniu produkcji wg asortymentów. Poważne zaległości w maszynach rolniczych zostały w dwóch ostatnich miesiącach nieco złagodzone. W tym okresie dodano ponad plan między innymi 316 snopowiązałek, 92 żniwiarki konne. W sierpniu wyrównano niedobory z poprzednich miesięcy w kombajnach zbożowych. Natomiast nadal poważna sytuacja jest w produkcji pługów ciągnikowych, w których z trudem nadrabiamy straty z poprzednich miesięcy, w bronach polowych posiewnych, siewnikach, kopaczkach do ziemniaków. Jednak w całości produkcja towarowa w maszynach rolniczych w miesiącu sierpniu osiągnęła wskaźnik 114,9%.</u>
          <u xml:id="u-5.5" who="#MinisterPrzemysłuMaszynowegoBolesławJaszczuk">Wielu obywateli posłów poruszało sprawę niedostatecznej jakości maszyn rolniczych. Celem stworzenia warunków do poprawy jakości i rozwoju postępu technicznego, resort przeprowadza następujące przedsięwzięcia:</u>
          <u xml:id="u-5.6" who="#MinisterPrzemysłuMaszynowegoBolesławJaszczuk">— uzupełniamy park maszynowy i oprzyrządowanie;</u>
          <u xml:id="u-5.7" who="#MinisterPrzemysłuMaszynowegoBolesławJaszczuk">— wprowadzamy na zakładach produkcyjnych maszyny rolnicze, stacje prób;</u>
          <u xml:id="u-5.8" who="#MinisterPrzemysłuMaszynowegoBolesławJaszczuk">— zaostrzamy kontrolę i odbiory techniczne;</u>
          <u xml:id="u-5.9" who="#MinisterPrzemysłuMaszynowegoBolesławJaszczuk">— rozszerzamy szkolenie zawodowe robotników i pracowników kontroli.</u>
          <u xml:id="u-5.10" who="#MinisterPrzemysłuMaszynowegoBolesławJaszczuk">W PGR-ach położonych w pobliżu zakładów wykorzystujemy możliwości przeprowadzenia prób nowych typów maszyn rolniczych w naturalnych warunkach polowych, co jest najlepszym sprawdzianem przydatności nowej konstrukcji.</u>
          <u xml:id="u-5.11" who="#MinisterPrzemysłuMaszynowegoBolesławJaszczuk">Celem wzmocnienia odbioru technicznego przez rolnictwo przekazujemy 30 doświadczonych inżynierów i techników do komisji odbiorczych użytkownika.</u>
          <u xml:id="u-5.12" who="#MinisterPrzemysłuMaszynowegoBolesławJaszczuk">Wprowadzamy zasadę obsługi nowych typów maszyn w czasie kampanii rolniczych przez personel techniczny zakładu.</u>
          <u xml:id="u-5.13" who="#MinisterPrzemysłuMaszynowegoBolesławJaszczuk">Wysłane przez zakłady liczne ekipy konstruktorów i technologów w czasie tegorocznej akcji żniwnej zebrały bogaty materiał. Zamierzamy łącznie z resortami rolnictwa omówić pracę wyprodukowanych w tym roku maszyn, zarówno starej konstrukcji, jak też prototypów, i ustalić wytyczne do produkcji roku przyszłego.</u>
          <u xml:id="u-5.14" who="#MinisterPrzemysłuMaszynowegoBolesławJaszczuk">Oprócz tych kroków, mających na celu podniesienie jakości produkowanych, maszyn rolniczych, istotnym się staje polepszenie ich eksploatacji. W roku bież, liczne ekipy z przemysłu maszyn rolniczych badały przygotowanie maszyn do akcji żniwnej. I dla przykładu stwierdzono w województwie bydgoskim:</u>
          <u xml:id="u-5.15" who="#MinisterPrzemysłuMaszynowegoBolesławJaszczuk">Kombajny pozostawiono od zeszłorocznej kampanii żniwnej bez oczyszczenia, remontu i konserwacji, na wolnym powietrzu. W szeregu PGR są kombajny z połamanymi motowidłami, pogiętymi blachami rozdzielaczy, stojące bez przykrycia plandeką. Łańcuchy nie są pozdejmowane i zardzewiały. Nie ma żadnego smarowania i konserwacji mechanizmów napędowych. Pod koła jezdne nie podłożono desek, a w wielu wypadkach smar ścieka na ogumienie niszcząc je. Źle przedstawia się sprawa konserwacji maszyn w Górze, pow. Żnin. Pod gołym niebem stoi 6 kombajnów. Użytkownik pozostawił nawet kosy, które całkowicie zardzewiały. Mechanizmy są bardzo zużyte. Z rozmów z użytkownikami dowiedziano się, że stan ten jest powszechny, a maszyny wyciągane są na kilka dni przed żniwami z pokrzyw.</u>
          <u xml:id="u-5.16" who="#MinisterPrzemysłuMaszynowegoBolesławJaszczuk">Podobne ekipy jeździły w sprawie wiązałek WC-1. W miesiącu czerwcu 1956 r. zbadano w 130 POM-ach 2.173 wiązałki. Gotowe do akcji były zaledwie 522 wiązałki w 33 POM-ach, co stanowi 23,7%.</u>
          <u xml:id="u-5.17" who="#MinisterPrzemysłuMaszynowegoBolesławJaszczuk">Konferencja z użytkownikami w Kutnie w dniu 24 sierpnia br. wykazała, iż w dalszym ciągu siewnikami sieje się nawozy granulowane, które zupełnie niszczą te maszyny.</u>
          <u xml:id="u-5.18" who="#MinisterPrzemysłuMaszynowegoBolesławJaszczuk">W lipcowym numerze miesięcznika „Plon” ukazała się notatka pt. „Spółdzielni potrzebne są tylko dobre maszyny”. Dotyczyła ona zakupionego przez spółdzielnię produkcyjną w Grodzisku k/Świdnicy sortownika do ziemniaków SOZ-2, który został rzekomo „wykonany niedbale i właściwie nie nadaje się do użytku”. Delegowany na miejsce monter fabryczny i przedstawiciel Komisji Odbioru Technicznego stwierdzili, co następuje: „...sortownik jest wykonany zgodnie z dokumentacją techniczną i warunkami odbioru, uległ jednak zniszczeniu w ok. 30%, przez co całkowicie niezdatny jest do użytku. Braki sortownika powstały wskutek zaniedbania spółdzielni.</u>
          <u xml:id="u-5.19" who="#MinisterPrzemysłuMaszynowegoBolesławJaszczuk">„Według oświadczenia zarządu spółdzielni sortownik od 2 lat stoi bezczynnie, gdyż dla spółdzielni jest niepotrzebny, z powodu, że spółdzielnia ma 2 swoje sortowniki, a do tego nie posiada silnika. Nadmieniamy, że sortownik uległ pewnemu zniszczeniu, gdyż stał w miejscu niezabezpieczonym i niektórych części obecnie jest brak.” Ekipa fabryki narzędzi rolniczych w Słupsku badała w czasie akcji wiosennej pracę bron talerzowych BTc-1. Dla przykładu cytuję, co ekipa stwierdziła w PGR Zimowisko k/Ustki: „... brona podorywkowa była na polu przez całą zimę aż do okresu rozpoczęcia prac polowych w br., co poważnie wpłynęło na skorodowanie talerzy i elementów pracujących”.</u>
          <u xml:id="u-5.20" who="#MinisterPrzemysłuMaszynowegoBolesławJaszczuk">Tych kilka wybranych przykładów wskazuje na konieczność zwrócenia uwagi także na właściwą eksploatację i obsługę maszyn rolniczych.</u>
          <u xml:id="u-5.21" who="#MinisterPrzemysłuMaszynowegoBolesławJaszczuk">Przechodząc w dalszym ciągu do wykonania planu produkcji przemysłu maszynowego, trzeba stwierdzić, że przemysł samochodowy zmniejszył niedobory poza produkcją Starów. Niedobór w ciągnikach „Ursus” został zmniejszony do 488 sztuk za 8 miesięcy, a w ciągnikach „Mazur” ze 112 sztuk do 57 sztuk.</u>
          <u xml:id="u-5.22" who="#MinisterPrzemysłuMaszynowegoBolesławJaszczuk">Podobnie jest w zakresie wyrobów powszechnego użytku, zwłaszcza w produkcji lodówek, pralek, maszyn do szycia, aparatów radiowych, gdzie stopniowo pokrywamy niedobory I półrocza.</u>
          <u xml:id="u-5.23" who="#MinisterPrzemysłuMaszynowegoBolesławJaszczuk">Nadal przekraczany jest plan produkcji rowerów, aparatów fotograficznych, maszynek do mięsa.</u>
          <u xml:id="u-5.24" who="#MinisterPrzemysłuMaszynowegoBolesławJaszczuk">Poprawiła się także produkcja eksportowa. Bez opóźnień pracuje przemysł okrętowy, podciągnął się przemysł samochodowy, zmniejszając niedobór np. w samochodach osobowych o 327 sztuk. Natomiast niedostateczna jest jeszcze poprawa w taborze kolejowym, gdzie są poważne zaległości, i nie ma żadnej poprawy w przemyśle obrabiarkowym. Resort podejmuje szereg kroków, aby podciągnąć te gałęzie przemysłu.</u>
          <u xml:id="u-5.25" who="#MinisterPrzemysłuMaszynowegoBolesławJaszczuk">Niemniej w całości sytuacja w przemyśle maszynowym nie jest łatwa i trzeba dokonać bardzo poważnego wysiłku, aby zlikwidować, a co najmniej poważnie złagodzić niedobory z I półrocza.</u>
          <u xml:id="u-5.26" who="#MinisterPrzemysłuMaszynowegoBolesławJaszczuk">Kilka słów pragnę poświęcić rekonwersji przemysłu obronnego, czyli przestawiania jego zdolności produkcyjnej na produkcję rynkową — szerokiego użytku.</u>
          <u xml:id="u-5.27" who="#MinisterPrzemysłuMaszynowegoBolesławJaszczuk">Proces ten zapoczątkowany 2 lata temu nabiera dziś szerszego zasięgu i wymaga rozpoznania technicznego i ekonomicznego.</u>
          <u xml:id="u-5.28" who="#MinisterPrzemysłuMaszynowegoBolesławJaszczuk">Jesteśmy obecnie w stadium rozpoznania technicznego. Łącznie z załogami określamy wolne zdolności produkcyjne i asortymenty produkcji cywilnej. Nie jest to oczywiście rzecz prosta. Zakłady mają to do siebie, że są wyposażone w nowoczesne maszyny, mają załogę o dużym dorobku technicznym, dobrze postawioną kontrolę międzyoperacyjną i końcową. Dlatego na zakładzie, wykonującym precyzyjne i skomplikowane urządzenia, nie można dawać prostej, tzw. topornej produkcji, bo będzie to zarówno technicznie, jak i ekonomicznie nieuzasadnione. Ujawniających się wolnych mocy produkcyjnych nie można więc traktować jako dodatkowe do przemysłu cywilnego z obciążeniem dodatkową produkcją, a trzeba traktować jako moce nowoczesne przemysłu cywilnego i odpowiednio do tego przesuwać produkcję z innych zakładów. Trzeba jednocześnie znaleźć rozsądne ramy tych przesunięć.</u>
          <u xml:id="u-5.29" who="#MinisterPrzemysłuMaszynowegoBolesławJaszczuk">Obecne rozpoznanie pozwala ulokować ponad 40% produkcji maszyn rolniczych, poważne ilości wrębiarek hydraulicznych i mechanicznych dla przemysłu węglowego, motocykli i części do zaworów, ciężkich ciągników, maszyn do szycia oraz prostych, ale jakże pożądanych urządzeń gospodarstwa domowego w rodzaju lodówek i pralek elektrycznych.</u>
          <u xml:id="u-5.30" who="#MinisterPrzemysłuMaszynowegoBolesławJaszczuk">Wykorzystanie zdolności produkcyjnych zakładów przemysłu obronnego pozwoli wykonać założenia planu 5-letniego w niektórych asortymentach przemysłowych artykułów rynkowych. Bez tego musielibyśmy budować nowe zakłady. Prace nad rekonwersją są obecnie w pełnym toku i należy przypuszczać, że załogi przedstawią dalsze propozycje produkcji nowych cywilnych asortymentów — oczywiście przy pełnym zachowaniu naszej zdolności obronnej.</u>
          <u xml:id="u-5.31" who="#MinisterPrzemysłuMaszynowegoBolesławJaszczuk">W dokumentach VII Plenum wiele się mówi o przemyśle maszynowym, o jego roli i odpowiedzialności w rozwoju gospodarczym kraju. Połączony resort jest głównym producentem środków produkcji i transportu, przemysłowych artykułów powszechnego użytku, a także produkcji obronnej.</u>
          <u xml:id="u-5.32" who="#MinisterPrzemysłuMaszynowegoBolesławJaszczuk">Dwukrotny wzrost produkcji w planie 5-letnim, w tym prawie 4-krotny wzrost produkcji maszyn rolniczych, opanowanie nowych asortymentów maszyn i urządzeń, poważne rozszerzenie eksportu — takie jest najbardziej zwięzłe streszczenie jego zadań.</u>
          <u xml:id="u-5.33" who="#MinisterPrzemysłuMaszynowegoBolesławJaszczuk">Zadania te są tym trudniejsze, że w przemyśle maszynowym, jak i w innych gałęziach gospodarki, występowały i nadal występują poważne trudności, nie pozwalające w pełni wykorzystać jego potencjału produkcyjnego, nie pozwalające w pełni wykorzystać doświadczeń i ofiarności jego pracowników.</u>
          <u xml:id="u-5.34" who="#MinisterPrzemysłuMaszynowegoBolesławJaszczuk">Walka z tymi wypaczeniami stanowi treść programu naszego działania. Poczesne miejsce zajmuje tu demokratyzacja życia gospodarczego.</u>
          <u xml:id="u-5.35" who="#MinisterPrzemysłuMaszynowegoBolesławJaszczuk">Demokratyzacja życia gospodarczego, wypływająca z wiary w rosnące doświadczenia i umiejętności załóg robotniczych, niesie za sobą jako akt pierwszy — zwiększenie samodzielności w zarządzaniu zakładem pracy i rozwiązywaniu jego problemów techniczno-ekonomicznych.</u>
          <u xml:id="u-5.36" who="#MinisterPrzemysłuMaszynowegoBolesławJaszczuk">Zapoczątkowany po III Plenum, rozszerzany w wyniku Uchwał VII Plenum proces demokratyzacji zaczyna nabierać rumieńców życia. W resorcie przemysłu maszynowego szereg zakładów zgłosiło wiele propozycji i pomysłów, poza tym niektóre pociągnięcia zostały zapoczątkowane bezpośrednio przez Ministerstwo. Obywatele Posłowie pozwolą, że poinformuję o tym Wysoką Izbę.</u>
          <u xml:id="u-5.37" who="#MinisterPrzemysłuMaszynowegoBolesławJaszczuk">Na szeregu zakładów niewłaściwie ułożyły się stosunki zatrudnieniowo-płacowe. Nierespektowanie obowiązujących ustaw z tej dziedziny, dowolna interpretacja i realizacja zarządzeń na wielu zakładach przemysłowych, często samowolne zmiany norm pracy bez uzasadnienia technicznego i przekonania zainteresowanych, przeprowadzane w interesie fałszywie i źle pojętej oszczędności lub obniżki kosztów, stworzyły na zakładach atmosferę niepewności i często braku zaufania do słusznych poczynań Rządu i Partii.</u>
          <u xml:id="u-5.38" who="#MinisterPrzemysłuMaszynowegoBolesławJaszczuk">Dlatego po połączeniu obu byłych resortów maszynowych i bezpośrednio po Plenum została powołana komisja ujednolicenia i weryfikacji przepisów i zarządzeń w dziedzinie pracy i płacy, z udziałem przedstawicieli kilku zakładów pracy i centralnych zarządów. Ma ona za zadanie nie tylko ujednolicić często różne przepisy w tej samej sprawie w zakładach obu byłych resortów, ale badać odstępstwa od obowiązujących ustaw. Jednocześnie z. tą pracą, będącą już na ukończeniu, bada się zażalenia załóg czy grup pracowników w dziedzinie płac. Przygotowując poważniejsze problemy do generalnego -załatwienia, rozwiązano już szereg bolączek niektórych zakładów. Uregulowano dla całego resortu sprawę podatku od wynagrodzeń dla robotników biorących udział we współzawodnictwie. Objęto stawkami za tzw. „roboty gorące” właściwą ilość robotników w Stalowej Woli i w stoczniach, doraźnie załatwiono wynagrodzenie kierowców pracujących w transporcie wewnątrzzakładowym na stoczniach — i inne sprawy.</u>
          <u xml:id="u-5.39" who="#MinisterPrzemysłuMaszynowegoBolesławJaszczuk">Chcemy, aby odstępstwa od obowiązujących ustaw i decyzji Rządu były likwidowane.</u>
          <u xml:id="u-5.40" who="#MinisterPrzemysłuMaszynowegoBolesławJaszczuk">Załogi zakładów występują często nie tylko z wnioskami o załatwienie zaległości, ale także z propozycjami porządkowania stosunków zatrudnieniowo-płacowych.</u>
          <u xml:id="u-5.41" who="#MinisterPrzemysłuMaszynowegoBolesławJaszczuk">Na Stoczni Gdańskiej kilka miesięcy temu został wprowadzony na próbę na jednym z wydziałów tzw. akord przedmiotowy. Jego odrębność od dotychczasowego polega na tym, że zamiast indywidualnych kart roboczych z podaniem szeregu operacji i potrzebnego czasu — zespół lub brygada otrzymuje jedną kartę z podaniem zakresu pracy i określonej sumy pieniężnej. System ten wprowadza niewątpliwie uproszczenia w dokumentacji zarobkowej i zmniejsza w pewnym stopniu nasilenie kontroli międzyoperacyjnych. Jednostką wykonawczą staje się nie indywidualny robotnik a zespół lub brygada, co oczywiście wpływa na dobór członków, przeprowadzony przez samych zainteresowanych. W brygadzie czy zespole powstaje silne poczucie łączności i odpowiedzialności za ostateczne wyniki ich pracy. Wypracowany fundusz płacowy dzieli się między uczestników w stosunku do ich osobistego zaszeregowania i faktycznie przepracowanej ilości godzin. Dla wynagrodzenia za szczególną wydajność i jakość pracy z ogólnej kwoty robocizny zespołu kilku brygad rezerwuje się 10% jako fundusz premiowy, którym dysponuje mistrz — kierownik zespołu.</u>
          <u xml:id="u-5.42" who="#MinisterPrzemysłuMaszynowegoBolesławJaszczuk">W wyniku zastosowania powyższego systemu, wydajność pracy w brygadach wzrosła o 42%, przy spadku zatrudnienia o 22%, jednocześnie przy powiększonych zadaniach produkcyjnych. Zarobki wzrosły o 20,7%.</u>
          <u xml:id="u-5.43" who="#MinisterPrzemysłuMaszynowegoBolesławJaszczuk">W konsekwencji wydział ten będący poprzednio wąskim gardłem stoczni — dziś dopinguje pozostałe. Po ocenie przeprowadzonej ostatnio w KW Gdańsk — z udziałem Ministerstwa — zamierza się ten system rozciągnąć na całą stocznię, Gdańską i Północną.</u>
          <u xml:id="u-5.44" who="#MinisterPrzemysłuMaszynowegoBolesławJaszczuk">Poważny wzrost zadań produkcyjnych, jaki czeka przemysł okrętowy, już w następnym roku, daje gwarancję utrzymania obecnego stanu zatrudnienia.</u>
          <u xml:id="u-5.45" who="#MinisterPrzemysłuMaszynowegoBolesławJaszczuk">Inne zakłady, jak Warszawska Fabryka Motocykli, Warszawskie Zakłady Fotooptyczne, Zakłady Wytwórcze Przyrządów Pomiarowych we Wrocławiu i inne — występują z dalej idącymi zmianami.</u>
          <u xml:id="u-5.46" who="#MinisterPrzemysłuMaszynowegoBolesławJaszczuk">Obejmują one dziedzinę planowania produkcji i zbytu, polityki płac i udziału w zyskach. Propozycje te głęboko wchodzą w obecne stosunki ekonomiczne i mają oczywiście charakter eksperymentalny. Wszystkie one bazują na słusznym założeniu większej samodzielności zakładu przemysłowego w ustalaniu własnych zadań produkcyjnych.</u>
          <u xml:id="u-5.47" who="#MinisterPrzemysłuMaszynowegoBolesławJaszczuk">Narzucanie zakładom programu produkcyjnego, bardzo często dokładnie rozpracowanego według asortymentu, budzi częściej podejrzenie tak zwanej sufitowości tych zadań, a rzadziej podziw nad precyzyjnym przewidywaniem działów planowania centralnych zarządów i wyżej.</u>
          <u xml:id="u-5.48" who="#MinisterPrzemysłuMaszynowegoBolesławJaszczuk">Dlatego słusznym wydaje się określenie wielkości produkcji w złotówkach i w podstawowych grupach asortymentów. Oczywiście nie może tu być sztywnej recepty, zdając sobie sprawę z konieczności centralnego ustalania kierunków i zakresu produkcji.</u>
          <u xml:id="u-5.49" who="#MinisterPrzemysłuMaszynowegoBolesławJaszczuk">W konsekwencji zakład musi zacząć się liczyć z odbiorcą, z jego potrzebami i życzeniami. Odnosi się to w pierwszym rzędzie do zakładów produkujących artykuły rynkowe — i dlatego te zakłady są inicjatorami eksperymentów.</u>
          <u xml:id="u-5.50" who="#MinisterPrzemysłuMaszynowegoBolesławJaszczuk">W ślad za tym wysuwane jest jako logiczna konsekwencja, przejęcie zbytu swojej produkcji, co ma nie tylko stworzyć łączność z odbiorcą, ale niejednokrotnie zmniejszyć koszta handlowe. Propozycje te mają niejednokrotnie rację — jeśli dla przykładu podać, że koszt obsługi handlowej telewizora wynosi tyle, co koszt robocizny. Dalsze rozwinięcie tej koncepcji — to tworzenie własnych sklepów. Tak np. Zakłady Radiowe im. Kasprzaka w Warszawie proponują otworzyć sklep-salon, gdzie odbywałaby się nie tylko sprzedaż radioodbiorników, lecz także demonstrowanie nowych modeli.</u>
          <u xml:id="u-5.51" who="#MinisterPrzemysłuMaszynowegoBolesławJaszczuk">Rzecz zrozumiała, że nie oznacza to zastępowania sieci handlowej, a jest tylko pewnym jej uzupełnieniem w dziedzinie łączności z odbiorcą, poznawaniem potrzeb rynku i w przyszłości miejscem reklamy produkcji eksportowej.</u>
          <u xml:id="u-5.52" who="#MinisterPrzemysłuMaszynowegoBolesławJaszczuk">Zwiększenie samodzielności w zarządzaniu zakładem wymaga oczywiście zwiększenia roli rady zakładowej. Niektóre projekty przewidują poważny wpływ rady zakładowej na obsadę dyrekcji, podział zysków, przyznawanie nagród itd. Inne projekty przekazują te uprawnienia radzie nadzorczej przedsiębiorstwa, złożonej z przedstawicieli załogi oraz centralnego zarządu lub ministerstwa.</u>
          <u xml:id="u-5.53" who="#MinisterPrzemysłuMaszynowegoBolesławJaszczuk">Wreszcie w dziedzinie finansowania przedsiębiorstwa i udziału w zyskach z produkcji w projektach jest wspólna tendencja, aby rozliczenie ze skarbem państwa następowało na zasadzie wyników, przy pełnej kalkulacji ekonomicznej, łącznie z funduszem inwestycyjnym i kapitalnych remontów. Oznaczałoby to całkowitą samodzielność przedsiębiorstwa w ekonomice i kierunkach rozwoju. Prowadzi to oczywiście do większego niż obecnie bezpośredniego udziału w zyskach ze sprzedaży własnej produkcji. Jeden zakład proponuje przy odprowadzaniu do skarbu państwa całego zysku planowanego przeważającą ilość, bo 80%, zysku ponadplanowego zatrzymać na zakładzie na dodatkowe wynagrodzenia pracowników i pokrycie potrzeb inwestycyjnych i socjalnych. Oczywiście w tym zakładzie potrzeby inwestycyjne są niewielkie.</u>
          <u xml:id="u-5.54" who="#MinisterPrzemysłuMaszynowegoBolesławJaszczuk">Natomiast inny projekt przewiduje, aby z całości zysków 35% przeznaczyć na poprzednio-wymienione cele, a także przekazać pełny fundusz amortyzacyjny.</u>
          <u xml:id="u-5.55" who="#MinisterPrzemysłuMaszynowegoBolesławJaszczuk">Zakłady zgłaszające propozycje sugerują ustalanie ceny ich produkcji na bazie kosztów wytwarzania przy szerszym uwzględnianiu prawa wartości i równowagi rynkowej. Oznacza to w większości wypadków podniesienie ceny. Projekty te były ostatnio rozpatrywane na kolegium resortu. Po rozmowach z zakładami są one obecnie przepracowywane i konkretyzowane.</u>
          <u xml:id="u-5.56" who="#MinisterPrzemysłuMaszynowegoBolesławJaszczuk">Trzeba stwierdzić, że będąc wynikiem poszukiwań, zawierają dużo słusznych i ciekawych pomysłów.</u>
          <u xml:id="u-5.57" who="#MinisterPrzemysłuMaszynowegoBolesławJaszczuk">Z analizy tych projektów i z sytuacji na wielu zakładach wyłaniają się pewne problemy, nad którymi pragnę się nieco zatrzymać.</u>
          <u xml:id="u-5.58" who="#MinisterPrzemysłuMaszynowegoBolesławJaszczuk">Pierwszy problem to kooperacja. Szereg artykułów i wypowiedzi w prasie uczyniło kooperację popularną w kraju. Poważne trudności zarówno obiektywne, wynikłe z niedorozwoju bazy surowcowej, braku kuźni, odlewni, jak też nadmierna centralizacja dyspozycji, sięgająca aż do ministerstwa — niewesoły stworzyły obraz.</u>
          <u xml:id="u-5.59" who="#MinisterPrzemysłuMaszynowegoBolesławJaszczuk">Na początku sierpnia uczyniliśmy pierwszy krok wprowadzając decentralizację i bezpośrednie związki kooperacyjne między zakładami. Zakłady kooperujące zawierają bezpośrednio umowy oparte na zamówieniach. W przyszłym miesiącu zamierzamy wprowadzić zachętę materialną i rygory odpowiedzialności celem wzmocnienia dyscypliny dostaw.</u>
          <u xml:id="u-5.60" who="#MinisterPrzemysłuMaszynowegoBolesławJaszczuk">W wyniku tych posunięć odciążamy zakłady od nadmiernie rozbudowanej sprawozdawczości, pozostawiając w rękach centralnych zarządów uprawnienia koordynacji, kiedy zakład ma trudności w rozlokowaniu zamówień na dostawy kooperacyjne. W październiku przeprowadzimy narady z dyrektorami przedsiębiorstw celem sprawdzenia, że tak powiem, jakie na tym odcinku następują zmiany. Zachodzi także pilna potrzeba uregulowania kooperacji z innymi resortami, a przede wszystkim z hutnictwem.</u>
          <u xml:id="u-5.61" who="#MinisterPrzemysłuMaszynowegoBolesławJaszczuk">Z opanowaniem kooperacji wiąże się konieczność stworzenia nowych form oszczędności materiałów i obniżania ilości wybraków. Resort zamierza zaproponować kilku zakładom, na których są w tej dziedzinie zaniedbania, aby tytułem próby wprowadzić dodatkową premię, stanowiącą część oszczędności uzyskanych przez zakład z tytułu zmniejszenia wybraków lub zużycia materiałów. Odnosi się to do zakładów produkujących środki produkcji i zużywających wielkie ilości często deficytowego materiału. W ten sposób pragniemy zapoczątkować pewne próby i poszukiwania w zakładach przemysłu ciężkiego, w których oczywiście niektóre problemy inaczej się załamują niż w zakładach produkujących na rynek.</u>
          <u xml:id="u-5.62" who="#MinisterPrzemysłuMaszynowegoBolesławJaszczuk">Następny problem to eksport maszynowy. W planie 5-letnim wielkość eksportu maszynowego poza taborem kolejowym ma wzrosnąć dwukrotnie, stając się tym samym poważnym czynnikiem w podnoszeniu stopy życiowej. Obecny stan w tej dziedzinie wymaga bardzo poważnych zmian. Przemysł winien uzyskać takie warunki, które sprzyjałyby rozszerzaniu asortymentów artykułów eksportowanych, zwiększaniu rozmiarów eksportu i zdobywaniu nowych nabywców. Na czoło problemu wysuwa się brak bezpośredniego kontaktu zakładu-wytwórcy z odbiorcą zagranicznym, co między innymi nie sprzyja zrozumieniu odpowiedzialności za terminowe i jakościowe wykonanie zawartych kontraktów. Utrudniona jest także techniczna obsługa klienta. Dalszym utrudnieniem jest, oczywiście, anonimowość naszego handlu zagranicznego, kiedy odbiorca zagraniczny nie zna zakładu-dostawcy, jego tradycji i osiągnięć technicznych. Zakład produkujący na eksport, nie mający rozpoznania rynków zagranicznych, jak również i aktualnych wymagań klientów, nie może dobrze rozwijać postępu technicznego i gwarantować należytej jakości.</u>
          <u xml:id="u-5.63" who="#MinisterPrzemysłuMaszynowegoBolesławJaszczuk">Do tego wianuszka trudności dochodzi jeszcze brak właściwych bodźców ekonomicznych.</u>
          <u xml:id="u-5.64" who="#MinisterPrzemysłuMaszynowegoBolesławJaszczuk">Dla stworzenia warunków rozwoju produkcji eksportowej resort przemysłu maszynowego, uwzględniając szereg wniosków zakładów, proponuje zrealizowanie kilku przedsięwzięć.</u>
          <u xml:id="u-5.65" who="#MinisterPrzemysłuMaszynowegoBolesławJaszczuk">Pierwsze — to poważne usamodzielnienie zakładów i centralnych zarządów w nawiązywaniu kontaktów z odbiorcami zagranicznymi i akwizycji zamówień, szersze wyjście na rynki zagraniczne poprzez wystawy, salony i własne stoiska.</u>
          <u xml:id="u-5.66" who="#MinisterPrzemysłuMaszynowegoBolesławJaszczuk">Następnie — problem reklamy i wydawnictw technicznych z dziedziny eksportu. W tej dziedzinie czynimy wrażenie myśliwego, który wyszedł na polowanie bez fuzji. Jeśli chcemy rozszerzyć eksport, to musimy mieć wydawnictwa reklamowe, katalogi, opisy techniczne. A w praktyce jest tak, że prędzej można np. zmienić typ obrabiarki i sprzedać ją, niż uzyskać wydrukowanie instrukcji technicznej obsługi dla odbiorcy. Okazuje się, że łatwiej jest wyprodukować samochód osobowy „Warszawa”, niż wydrukować do niego instrukcję lub małą karteczkę z ostrzeżeniem o braku wody w chłodnicy. Potrafimy wyprodukować ten samochód, a nie mamy siły na zdobycie drukarni wyłącznie dla wydawnictw produkcji eksportowej.</u>
          <u xml:id="u-5.67" who="#MinisterPrzemysłuMaszynowegoBolesławJaszczuk">Wreszcie tak zwane bodźce ekonomiczne. Jest rzeczą oczywistą, że jeśli, jak wykazała praktyka, za każdą odebraną sztukę eksportową dodatkowo zapłacić — to rośnie produkcja. Ta opłata jest całkowicie uzasadniona dodatkowymi wymaganiami, stawianymi przez klienta, lub koniecznością konkurencji. Zamiast doraźnych poczynań, jak to się dzieje dotychczas, stworzenie stałego funduszu premiowego, obejmującego nie tylko zakład montujący, ale i ważniejsze zakłady kooperujące, stanie się poważnym czynnikiem rozwoju produkcji i nowych asortymentów na eksport.</u>
          <u xml:id="u-5.68" who="#MinisterPrzemysłuMaszynowegoBolesławJaszczuk">Następnie słusznym wydaj e się także stworzenie funduszu dewizowego jako pewnego udziału producenta w uzyskanych dewizach. Wykorzystanie go na zakup maszyn dla rozszerzenia produkcji, czasopism i książek technicznych było także proponowane przez szereg zakładów. Tego rodzaju propozycje zgłosił resort na komisję eksportową.</u>
          <u xml:id="u-5.69" who="#MinisterPrzemysłuMaszynowegoBolesławJaszczuk">W obecnym okresie, jak nigdy przedtem, zachodzi potrzeba dokładnej znajomości ekonomiki zakładu i naszego modelu gospodarczego. Chodzi bowiem o to, aby słuszne intencje załóg, szukających dróg i metod poprawy stanu w zakładzie, dały zamierzone efekty. Dlatego pomoc resortu tym zakładom nie może, jak dotychczas, ograniczać się do zagadnień techniczno-organizacyjnych. Ekonomiczne skutki poszukiwań powinny być jasne dla załogi. I takiej pomocy oczekują one od resortu. Dlatego zamierzamy zaprosić do współpracy z resortem szereg naszych ekonomistów, widząc jako pierwszy problem skonkretyzowanie zakresu i kierunków proponowanych eksperymentów, tak aby z początkiem nowego roku można było przystąpić do ich realizacji.</u>
          <u xml:id="u-5.70" who="#MinisterPrzemysłuMaszynowegoBolesławJaszczuk">Oczywiście nie zamierzamy do tego ograniczać naszej współpracy. Szereg problemów ekonomicznych wymaga gruntownego naświetlenia dla podejmowania właściwych decyzji. Nie ruszony jest np. problem efektywności asortymentów eksportowych, co się lepiej opłaci eksportować, a co gorzej. Przy całej złożoności tego problemu rozpoznanie takie jest konieczne. Istotną jest także analiza kosztów artykułów o cenach planowo deficytowych, jak również kształtowania się cen. Podobnych kapitalnych problemów jest wiele w przemyśle maszynowym. Stąd konieczność przystąpienia do ich badań.</u>
          <u xml:id="u-5.71" who="#MinisterPrzemysłuMaszynowegoBolesławJaszczuk">Wreszcie ostatni problem z dziedziny decentralizacji i usprawnienia gospodarki — usamodzielnianie centralnych zarządów. Od czasu połączenia resortów przekazujemy im szereg funkcji, które poprzednio scentralizowane były w departamentach. Zwiększyliśmy poważnie zakres uprawnień kadrowych, następnie z dziedziny przeciwpożarowej, transportu, prawnej obsługi swoich zakładów. Niektórzy dyrektorzy centralnych zarządów dostali uprawnienia przyznawania premii produkcyjnej zakładom, w ramach obowiązującego regulaminu, przy wykonaniu zadań. Zmierzamy do tego, aby dyrektorzy centralnych zarządów uzyskali pełne możliwości kierowania powierzonymi im zakładami. Przedstawiane zamierzenia stanowią oczywiście pierwszą próbę poczynań resortu, likwidujących nadmierną centralizację decyzji.</u>
          <u xml:id="u-5.72" who="#MinisterPrzemysłuMaszynowegoBolesławJaszczuk">Takie są pierwsze informacje połączonego resortu maszynowego, o których pragnąłem poinformować Wysoką Izbę.</u>
          <u xml:id="u-5.73" who="#komentarz">(Oklaski.)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-6">
          <u xml:id="u-6.0" who="#WicemarszałekFranciszekMazur">Głos ma poseł woj. wrocławskiego Bolesław Fietko.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-7">
          <u xml:id="u-7.0" who="#PosełFietkoBolesław">Wysoki Sejmie! W informacji o pracach Rządu Obywatel Premier Cyrankiewicz określił trudności i kłopoty, jakie powoduje gospodarka węglowa. Zadania 5-letniego planu dla naszego górnictwa są dość napięte, ale realne. Realizacja tych zadań jest uzależniona od wielu czynników natury ekonomicznej i organizacyjnej: od poprawy warunków bytowych, podniesienia na wyższy poziom stanu bezpieczeństwa w górnictwie, przywrócenia górnikom, technikom, inżynierom, majstrom faktycznego miana gospodarzy socjalistycznych zakładów.</u>
          <u xml:id="u-7.1" who="#PosełFietkoBolesław">Chciałbym dzisiaj przedstawić Wysokiemu Sejmowi szereg spraw nurtujących społeczeństwo dolnośląskie.</u>
          <u xml:id="u-7.2" who="#PosełFietkoBolesław">Ziemie Dolnośląskie, jak nam wiadomo, zostały zaludnione ofiarnymi ludźmi, rekrutującymi się z klasy robotniczej, chłopstwa i inteligenci i pracujące j. Społeczeństwo dolnośląskie niejednokrotnie wykazywało swoje stalowe związanie z całym krajem, Partią i władzą ludową. To przywiązanie wyraża się w ofiarnej walce wałbrzyskich górników o tony węgla, chłopów ze spółdzielń produkcyjnych i gospodarstw indywidualnych, walczących o wysokie plony.</u>
          <u xml:id="u-7.3" who="#PosełFietkoBolesław">Jednak trzeba stwierdzić, że dotychczasowa uwaga i troska Rządu oraz, czynników centralnych w stosunku do Ziemi Dolnośląskiej była niewystarczająca. Weźmy na przykład wałbrzyskie kopalnie. Do tej pory Zjednoczenie nie wywiązuje się wobec państwa. Przez 10 lat do kopalń wałbrzyskich przybywało setki różnego rodzaju komisji Ministerstwa Górnictwa, Centralnych Zarządów, które jedynie widziały tony węgla, co jest bardzo słuszne, lecz nie zastanawiały się i nie wskazywały jak te tony węgla wydobyć.</u>
          <u xml:id="u-7.4" who="#PosełFietkoBolesław">Stawiane zadania nasi górnicy chcieli wykonać. Wykorzystano do tego niedziele planowe, dodatkowe rolki i godziny nadliczbowe, forsując przez siłę, aby zadania te zostały wykonane, co jednak nie dało przewidzianych wyników, a na odwrót — zniechęcało górników i naszą młodzież do zawodu górniczego. Poza tym nie było zjawiska, aby ze szczebla centralnego przyjechała komisja do Wałbrzycha i zastanowiła się nad warunkami bytowymi górników i społeczeństwa.</u>
          <u xml:id="u-7.5" who="#PosełFietkoBolesław">Dopiero po XX Zjeździe posunięcia naszego Rządu na odcinku regulacji płac i podwyżki w górnictwie, m. in. zakaz pracy w godzinach nadliczbowych, są dowodem, że polityka naszego Rządu w dalszym ciągu zmierza do poprawy warunków bytowych klasy robotniczej.</u>
          <u xml:id="u-7.6" who="#PosełFietkoBolesław">Niezależnie od tego, górnicy z niezadowoleniem pracują w niedziele planowe, nie dlatego, żeby zmniejszyć wydobycie, ale dlatego, żeby stworzono odpowiednie warunki organizacyjno-techniczne na każdej kopalni, by wykonywać zadania produkcyjne w dni powszednie.</u>
          <u xml:id="u-7.7" who="#PosełFietkoBolesław">Jest to możliwe do osiągnięcia, o ile uchwały VII Plenum KC naszej Partii będą przestrzegane przez czynniki ministerialne i realizowane.</u>
          <u xml:id="u-7.8" who="#PosełFietkoBolesław">Mówimy o decentralizacji — wprowadzajmy systematycznie te uchwały w życie, aby dyrektor na kopalni był dyrektorem, a nie zastępowany przez zjednoczenie, które niejednokrotnie narzuca mu swoją wolę.</u>
          <u xml:id="u-7.9" who="#PosełFietkoBolesław">To samo dotyczy stosunku dyrektora kopalni do kierowników oddziałowych, którzy nie czują się w pełni odpowiedzialni za gospodarkę oddziałową, dlatego że każdy nimi rządzi. W związku z tym jest taka zła organizacja pracy w kopalniach.</u>
          <u xml:id="u-7.10" who="#PosełFietkoBolesław">Drugą przyczyną, która wpływa na niewykonanie planów produkcyjnych, są warunki bytowe naszego społeczeństwa. W 1945 r. Wałbrzych liczył 75 tys. mieszkańców, a w 1956 r. po przyłączeniu niektórych dzielnic liczy 110 tys. mieszkańców.</u>
          <u xml:id="u-7.11" who="#PosełFietkoBolesław">W świetle tych cyfr tak przedstawia się sytuacja mieszkaniowa w Wałbrzychu:</u>
          <u xml:id="u-7.12" who="#PosełFietkoBolesław">Od 1945 r. do czerwca 1956 r. oddano z nowego budownictwa 300 izb, a podań o mieszkania w Prezydium Miejskiej Rady Narodowej leży ponad 3 tys. Werbowana do naszych kopalń młodzież z centralnych województw mieszka tymczasowo w hotelach robotniczych, z dala od swoich żon i dzieci. W kopalni przechodzi przeszkolenie i zdobywa zawód, a nie mogąc w kilka, a nawet kilkanaście miesięcy otrzymać mieszkania albo rozstaje się z kopalnią, albo na skutek rozłąki ze swoimi rodzinami i dziećmi pije i chuligani, co powoduje opuszczanie dniówek.</u>
          <u xml:id="u-7.13" who="#PosełFietkoBolesław">Stan ten stwarza fluktuację kadr w kopalnictwie i przemyśle oraz obniżenie stanu bezpieczeństwa przez rozluźnienie dyscypliny pracy.</u>
          <u xml:id="u-7.14" who="#PosełFietkoBolesław">Czy nie należałoby rozładować chociażby częściowo sprawy mieszkaniowej na terenie nie tylko Wałbrzycha, ale Dolnego Śląska?</u>
          <u xml:id="u-7.15" who="#PosełFietkoBolesław">Na terenie woj. wrocławskiego znajduje się wiele budynków mieszkalnych jednorodzinnych, niezagospodarowanych, wymagających odbudowy.</u>
          <u xml:id="u-7.16" who="#PosełFietkoBolesław">Poza domkami jednorodzinnymi do 5 izb, o 110 m2 powierzchni użytkowej, w miasteczkach i osiedlach woj. wrocławskiego znajdują się domy mieszkalne przekraczające 5 izb, które nie będą odbudowane w ramach planów inwestycyjnych. Budynki takie mogłyby zostać odbudowane wspólnym wysiłkiem rodzin, bez zrzeszania się w spółdzielniach mieszkaniowych, dysponujących własnymi środkami na odbudowę, którym umożliwiono by jednocześnie nabycie prawa własności.</u>
          <u xml:id="u-7.17" who="#PosełFietkoBolesław">Rodziny wyrażające chęci odbudowy budynku mieszkalnego powinny korzystać z pomocy państwa, określonej w uchwale Prezydium Rządu nr 270 z dnia 8 maja 1954 r.</u>
          <u xml:id="u-7.18" who="#PosełFietkoBolesław">Należy objąć pomocą państwa również odbudowę domków jednorodzinnych oraz poszczególnych lokali mieszkalnych w budynkach zawierających więcej niż 4 pokoje z kuchnią, o 110 m2 pow. użytkowej. W związku z tym należy dokonać zmiany uchwały Prezydium Rządu Nr 270 z dnia 8 maja 1956 r. w sprawie pomocy państwa dla indywidualnego budownictwa mieszkaniowego oraz wydanych na jej podstawie przepisów wykonawczych. Udzielenie pomocy przez państwo dla rodzin, pragnących odbudować domek jednorodzinny lub mieszkanie w budynku wieloizbowym, przyczyni się do:</u>
          <u xml:id="u-7.19" who="#PosełFietkoBolesław">1) szybkiego rozładowania głodu mieszkaniowego,</u>
          <u xml:id="u-7.20" who="#PosełFietkoBolesław">2) wzmożenia ruchu budowlanego i umożliwienia wykorzystania rezerw w postaci:</u>
          <u xml:id="u-7.21" who="#PosełFietkoBolesław">a) tanich materiałów budowlanych miejscowego pochodzenia,</u>
          <u xml:id="u-7.22" who="#PosełFietkoBolesław">b) siły roboczej (wykwalifikowanej i niewykwalifikowanej) zainteresowanych w uzyskaniu mieszkania rodzin,</u>
          <u xml:id="u-7.23" who="#PosełFietkoBolesław">3) rozłoży ciężar budownictwa mieszkaniowego na te grupy społeczeństwa, które dysponują własnymi oszczędnościami i pragną wydatkować je na wybudowanie (lub odbudowanie) własnego mieszkania, odciążając przez to budżet państwa,</u>
          <u xml:id="u-7.24" who="#PosełFietkoBolesław">4) obniży społeczne koszty budownictwa mieszkaniowego w kraju (faktyczne koszty odbudowy przez indywidualnych właścicieli będą znacznie niższe od budownictwa państwowego),</u>
          <u xml:id="u-7.25" who="#PosełFietkoBolesław">5) przyczyni się do poprawy warunków mieszkaniowych, umożliwiając rodzinom wielodzietnym posiadanie wygodnego mieszkania wraz ogródkiem i zapleczem gospodarczym,</u>
          <u xml:id="u-7.26" who="#PosełFietkoBolesław">6) zmniejszy wydatki państwa na eksploatację i konserwację substancji mieszkaniowej, usprawniając jednocześnie jej zarząd.</u>
          <u xml:id="u-7.27" who="#PosełFietkoBolesław">Wyżej wymienione korzyści osiągnięte zostaną przy spełnieniu poniższych warunków:</u>
          <u xml:id="u-7.28" who="#PosełFietkoBolesław">1) wydatnej pomocy państwa dla indywidualnego budownictwa mieszkaniowego (również odbudowy),</u>
          <u xml:id="u-7.29" who="#PosełFietkoBolesław">2) uproszczenia trybu postępowania przy ubieganiu się o pożyczkę, przydział materiałów budowlanych, wykonawstwo dokumentacji projektowo-kosztorysowej i robót budowlanych oraz prawo własności na domek lub mieszkanie odbudowane własnym kosztem,</u>
          <u xml:id="u-7.30" who="#PosełFietkoBolesław">3) zagwarantowanie odpowiedniej puli materiałów budowlanych,</u>
          <u xml:id="u-7.31" who="#PosełFietkoBolesław">4) wyłączenie lokali odbudowanych spod przepisów o publicznej gospodarce lokalami.</u>
          <u xml:id="u-7.32" who="#PosełFietkoBolesław">Poza tym górnicy Wałbrzycha i ludność nie są dostatecznie zaopatrywani w artykuły pierwszej potrzeby, dlatego że czynniki centralne nie uwzględniają uchwały Rządu o zaopatrzeniu w górnictwie. Stąd też masa towarowa w rozdzielniku głównym wynosi 60–70%.</u>
          <u xml:id="u-7.33" who="#PosełFietkoBolesław">A jak przedstawia się gospodarka w innych branżach przemysłowych Dolnego Śląska?</u>
          <u xml:id="u-7.34" who="#PosełFietkoBolesław">Na terenie Wałbrzycha znajdują się dwie fabryki porcelany stołowej, przeznaczonej na eksport. Produkcja tych fabryk znana jest w wielu krajach świata. Niezależnie od tego warto, aby Centralny Zarząd kierujący tymi fabrykami zainteresował się, co zrobić z wybrakami, które blokują magazyny i idą na stłuczki zamiast być sprzedawane społeczeństwu, które chętnie by nabyło wybrakowaną produkcję tych fabryk. Ekonomicznie zadowoliłoby to społeczeństwo, a zarazem uniknęłoby się strat dla naszego państwa.</u>
          <u xml:id="u-7.35" who="#PosełFietkoBolesław">Jeszcze jeden przykład. Robotnicy Boguszowskich Zakładów Przemysłu Odzieżowego wskazują istniejące rezerwy w postaci nadmiernych remanentów gotowej produkcji, leżące na składzie w Boguszowie na sumę 1.200 tysięcy zł. Warto, aby Centralny Zarząd zainteresował się tym.</u>
          <u xml:id="u-7.36" who="#PosełFietkoBolesław">Wskazano również na trudności istniejące w regulacji płac, jak też na fakty związane z ludźmi starszymi pracującymi w produkcji, nie będącymi emerytami, a nie mogącymi osiągnąć przeciętnego zarobku 500 zł. W tej sprawie dyrekcja zakładów BZPO w Boguszowie zwróciła się z zapytaniem do Zarządu Głównego Związku Pracowników Przemysłu Skórzanego i Odzieżowego w Łodzi, co robić z: tymi ludźmi. Dano odpowiedź, że według zdania Związku należy tychże pracowników zwolnić. Wywołało to poważne oburzenie wśród aktywu i załogi tego zakładu i innych zakładów.</u>
          <u xml:id="u-7.37" who="#PosełFietkoBolesław">Na terenie Wałbrzycha istnieje poważny problem zatrudnienia kobiet. Zagadnienie to może być rozwiązane bardzo łatwo, lecz szereg przepisów nie pozwala na to. Przykład: Na terenie naszym istnieje spółdzielnia pracy „Dua”, która jest w stanie zwiększyć produkcję zatrudniając dodatkowo ponad 100 kobiet.</u>
          <u xml:id="u-7.38" who="#PosełFietkoBolesław">Produkcja tejże spółdzielni jest zbywana na terenie całego kraju, a nawet jest poszukiwana. Są to wyroby pończosznicze i dziewiarskie. Zagadnienie to rozbija się o brak odpowiedniej ilości przędzy odpadkowej, przede wszystkim bawełnianej i niewielkiej ilości wełnianej, której nie może w żadnym wypadku otrzymać, nie tylko na poszerzenie produkcji, ale nawet na bieżącą produkcję. Gdy tymczasem w wielu zakładach bawełnianych leży po kilkanaście ton tegoż surowca, którego nie mogą zbywać te zakłady, gdyż centralne zarządy nie wydają przedsiębiorstwom dyspozycji. Do zakładów tych należą: BZPB im. II Armii w Bielawie, ZPB im. Batalionów Chłopskich w Dzierżoniowie, ZPB w Mieroszowie i wiele innych, w których te zapasy niszczeją.</u>
          <u xml:id="u-7.39" who="#PosełFietkoBolesław">Gdyby dyrekcji tych zakładów pozwolono bezpośrednio zbywać zapasy zalegające ich magazyny, można by u nas rozwiązać w zupełności częściowe zatrudnienie kobiet.</u>
          <u xml:id="u-7.40" who="#PosełFietkoBolesław">Jak się obecnie przedstawia rolnictwo na Dolnym Śląsku?</u>
          <u xml:id="u-7.41" who="#PosełFietkoBolesław">Aczkolwiek poważnie wzrasta aktywność naszego społeczeństwa wiejskiego, wzrasta rola gospodarcza spółdzielców, chłopstwo bierze aktywny udział w ujawnianiu błędów i braków w dotychczasowej gospodarce wiejskiej, sitara się osiągać jak największe plony z hektara i w hodowli, to jednak na tej drodze mamy poważne przeszkody. Przeszkodą taką w realizacji poważnych poczynań jest brak siły roboczej w spółdzielniach naszego województwa. Prawie cała młodzież wiejska przeszła do pracy w przemyśle i w wielu spółdzielniach jest na 100 ha użytków 5 ludzi zdolnych do pracy. Drugą trudnością, przeszkadzającą nam w rozwoju rolnictwa, to problem mechanizacji. My nie możemy mówić o mechanizacji rolnictwa, bo nie mamy takich traktorów gąsienicowych KO-3, które się nadają do pracy w terenie górskim. Zapomina się o tym, że nasz teren jest górzysty i nadający się na wielkie hodowle, Poważnym błędem jest jeszcze i to, że spółdzielnie muszą się zaopatrywać w zwierzęta hodowlane z centralnego zaopatrzenia.</u>
          <u xml:id="u-7.42" who="#PosełFietkoBolesław">Wysoki Sejmie! Sądzę, że bolączki społeczeństwa Dolnego Śląska, wynikające z braków gospodarczych, zostaną wzięte pod uwagę przez obecną sesję sejmową, która zobowiąże zainteresowane resorty do usunięcia istniejących usterek. Wpłynie to mobilizująco na klasę robotniczą, chłopstwo i inteligencję do dalszej walki o realizację zadań wynikających z planu 5-letniego.</u>
          <u xml:id="u-7.43" who="#komentarz">(Oklaski.)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-8">
          <u xml:id="u-8.0" who="#WicemarszałekFranciszekMazur">Głos ma poseł woj. krakowskiego Tadeusz Mrugacz.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-9">
          <u xml:id="u-9.0" who="#PosełMrugaczTadeusz">Wysoka Izbo! W ostatnim czasie dają się coraz dotkliwiej odczuwać na terenie województwa krakowskiego poważne braki w zaopatrzeniu ludności w podstawowe artykuły spożywcze. Braki występują szczególnie ostro w zakresie takich artykułów, jak: mięso i wędliny, tłuszcze, mleko, sery oraz niektóre gatunki mąk. Niedobory te wywołują zrozumiałe niezadowolenie mas pracujących, które przyczynę niewłaściwego zaopatrzenia rynku przypisują nienależytej trosce terenowych czynników władzy ludowej o pełne zaspokojenie potrzeb człowieka pracy. O ile istniejące z całą pewnością błędy w pracy naszego aparatu handlu w województwie staramy się usunąć we własnym zakresie, to są jednak takie trudności w zaopatrzeniu, których usunięcie wykracza poza kompetencje władz terenowych — pozostawiając je praktycznie bez żadnego wpływu na jakąkolwiek możliwość poprawy. Przeprowadzona ostatnio szczegółowa analiza Zaopatrzenia wykazała, że przydział masy towarowej ze szczebla centralnego dla woj. krakowskiego nie pozostaje w należytej proporcji do innych województw.</u>
          <u xml:id="u-9.1" who="#PosełMrugaczTadeusz">Na tle zaistniałej sytuacji nie waham się twierdzić, że polityka władz centralnych zdaje się nie uwzględniać zaszłych w ostatnich latach zmian w strukturze społeczno-ekonomicznej woj. krakowskiego.</u>
          <u xml:id="u-9.2" who="#PosełMrugaczTadeusz">Nie wolno przecież zapominać, że właśnie w woj. krakowskim wybudowano szereg sztandarowych obiektów przemysłowych planu 6-letniego, takich jak: Huta im. Lenina, Huta Aluminium w Skawinie, Zakłady Chemiczne w Oświęcimiu, Zakłady Hutnicze w Bolesławiu, szereg kopalń w krakowskim zagłębiu węglowym, Zakłady Mechaniczne w Tarnowie — i wiele innych.</u>
          <u xml:id="u-9.3" who="#PosełMrugaczTadeusz">W rezultacie tak znacznego uprzemysłowienia ludność naszego województwa wzrosła o 11,8%, w tym ludność miejska o 25,7%, pomimo że plan zakładał odpływ około 200 tys. ludzi. W sposób zasadniczy zmieniła się struktura ludności, skoro ludność utrzymująca się z pracy poza rolnictwem wzrosła o 25,8%. Wykazanym zmianom strukturalnym naszego województwa nie towarzyszył niestety w ostatnich latach proporcjonalny wzrost przydzielanej centralnie masy towarowej.</u>
          <u xml:id="u-9.4" who="#PosełMrugaczTadeusz">I tak — o ile w roku 1953 otrzymaliśmy na województwo ponad 27.000 ton mięsa, to w roku 1955 już tylko 25.000 ton, przy czym ilość ta w planie na rok bieżący Wcale nie wzrosła.</u>
          <u xml:id="u-9.5" who="#PosełMrugaczTadeusz">W tłuszczach zwierzęcych notujemy również efektywny spadek zaopatrzenia, o ile bowiem w roku 1951 przydzielono nam bez mała 5.200 toin, to w roku 1955 nie otrzymaliśmy nawet równych 5.000 ton.</u>
          <u xml:id="u-9.6" who="#PosełMrugaczTadeusz">A że taka niekorzystna sytuacja w zaopatrzeniu woj. krakowskiego nie jest wynikiem ogólnokrajowych braków w tym zakresie, ale że jest następstwem wadliwego rozdzielnictwa ze strony władz centralnych — świadczą dobitnie dalsze cyfry.</u>
          <u xml:id="u-9.7" who="#PosełMrugaczTadeusz">Otóż sprzedaż mięsa dla ludności nierolniczej przez aparat handlu wyniosła w 1955 r. na głowę w woj. krakowskim zaledwie 13 kg, podczas kiedy np. w woj. wrocławskim 17 kg, opolskim 22 kg, nie mówiąc, już o stalinogrodzkim, gdzie wskaźnik ten sięga 29 kg, tj. z górą o 100% więcej.</u>
          <u xml:id="u-9.8" who="#PosełMrugaczTadeusz">Widać z tego, że Ministerstwo Handlu Wewnętrznego o woj. krakowskim myśli nadal kategoriami z pierwszych lat po wyzwoleniu. Czy można uznać słusznym fakt nierównomiernego zaopatrzenia górnika czy hutnika krakowskiego?</u>
          <u xml:id="u-9.9" who="#PosełMrugaczTadeusz">Gdybyśmy chcieli części mieszkańców naszego Województwa z ośrodków ciężkiego przemysłu i górnictwa, tj. ludności strukturalnie podobnej województwu stalinogrodzkiemu, również zapewnić identyczne spożycie mięsa, to z przydzielonej nam na rok bieżący puli 25.000 ton musielibyśmy 97% skierować na rejony górniczo-hutnicze, dla pozostałej zaś ludności naszego województwa pozostałoby wtedy półtora kilograma rocznie na głowę.</u>
          <u xml:id="u-9.10" who="#PosełMrugaczTadeusz">Cóż więc dziwnego, że taka paradoksalna sytuacja skłania rady narodowe powiatów górniczych sąsiadujących z woj. stalinogrodzkim do podejmowania uchwał o wyłączenie tych okręgów z woj. krakowskiego na rzecz stalinogrodzkiego. Rady te nie widzą innej drogi do poprawy zaopatrzenia na swym terenie.</u>
          <u xml:id="u-9.11" who="#PosełMrugaczTadeusz">Podobne dysproporcje w zaopatrzeniu uwidoczniają się również na odcinku takich artykułów, jak mleko, masło, tłuszcze, sery itp. Dysproporcje te rozciągają się zresztą także i na artykuły przemysłowe, szczególnie takie, jak naczynia emaliowane, obuwie dziecięce, pończosznictwo i dziewiarstwo, materiały budowlane, żarówki — nie mówiąc już o artykułach szczególnie deficytowych, jak pralki elektryczne importowane, kuchenki z piekarnikami, radioodbiorniki, maszyny do szycia i wiele innych urządzeń technicznych.</u>
          <u xml:id="u-9.12" who="#PosełMrugaczTadeusz">Wysoka Izbo! Przedstawiając ogólną sytuację województwa, nie sposób pominąć sprawy zaopatrzenia samego, dziś już prawie półmilionowego, miasta Krakowa łącznie z Nową Hutą.</u>
          <u xml:id="u-9.13" who="#PosełMrugaczTadeusz">Przed niedawnym czasem Komisja Partyjno-Rządowa uznała zaopatrzenie mieszkańców Nowej Huty za dalece niewystarczające. Polecono nam wówczas wydatnie zwiększyć pulę towarową dla Nowej Huty — co nastąpiło, ale kosztem puli starego Krakowa bez żadnej pomocy ze szczebla centralnego. Wynikły stąd poważne dysproporcje w zaopatrzeniu pomiędzy Nową Hutą a pozostałymi dzielnicami miasta.</u>
          <u xml:id="u-9.14" who="#PosełMrugaczTadeusz">Władze wojewódzkie wskutek ustawicznych interwencji z terenu szereg razy zwracały na ten anormalny stan rzeczy uwagę władz centralnych, a skoro to pozostawało bez echa, w miesiącu grudniu ubiegłego roku, a powtórnie w lipcu br. złożyły towarzyszom Wicepremierowi Gede i Ministrowi Minorowi obszerne memoriały w tej sprawie i domagały się omówienia jej z przedstawicielami woj. krakowskiego. Do dziś dnia jednak, pomimo upływu ośmiu miesięcy od daty złożenia pierwszego memoriału, te memoriały pozostały bez echa.</u>
          <u xml:id="u-9.15" who="#PosełMrugaczTadeusz">Wysoka Izbo! Stwierdzając, że poprawa zaopatrzenia ludności pracującej woj. krakowskiego nie może nastąpić bez zwiększenia przydziałów puli towarowej z rozdzielnictwa centralnego — proszę o spowodowanie rozpatrzenia słusznych postulatów naszego województwa zawartych w memoriałach do Wicepremiera Gede i Ministra Handlu Wewnętrznego i o spowodowanie sprawiedliwszego niż dotąd traktowania potrzeb ludzi pracy woj. krakowskiego, którzy w ofiarnym przecież trudzie realizują plan 6-letni, zgodnie z wytycznymi naszej Partii i Rządu.</u>
          <u xml:id="u-9.16" who="#komentarz">(Oklaski.)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-10">
          <u xml:id="u-10.0" who="#WicemarszałekFranciszekMazur">Głos ma poseł woj. lubelskiego Jerzy Popko.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-11">
          <u xml:id="u-11.0" who="#PosełPopkoJerzy">Wysoki Sejmie! Niewątpliwie, że w obecnym okresie sprawy ekonomiczne — sprawy gospodarcze wysuwają się na plan pierwszy.</u>
          <u xml:id="u-11.1" who="#PosełPopkoJerzy">Dziś wszyscy jasno sobie zdajemy sprawę z tego, że bez oszczędnego gospodarowania groszem publicznym, bez usprawnienia pracy aparatu administracyjnego, likwidacji przerostów personalnych, bez umiejętnego, sprawnego zarządzania gospodarką narodową — nie może być mowy o szybszym powiększaniu dochodu narodowego.</u>
          <u xml:id="u-11.2" who="#PosełPopkoJerzy">Powszechna dyskusja, jaka przeszło od roku ogarnęła najszersze rzesze naszego społeczeństwa, ujawniła poważne niedostatki w zarządzaniu gospodarką narodową, szczególnie wskazując na nikły udział załóg robotniczych w zarządzaniu fabryką czy zakładem oraz wąskie kompetencje rad narodowych w kierowaniu i zarządzaniu gospodarką terenową.</u>
          <u xml:id="u-11.3" who="#PosełPopkoJerzy">Zdajemy sobie sprawę, że teraz, po VII Plenum, zostały stworzone warunki do tego, by decentralizacja pogłębiła demokratyzację naszego życia.</u>
          <u xml:id="u-11.4" who="#PosełPopkoJerzy">Właśnie na tym problemie decentralizacji jako na jednym z poważnych czynników, który doprowadzi do zmian w zarządzaniu gospodarką narodową, chcę skupić uwagę obywateli posłów. Jako działacz rad narodowych chciałbym szczególnie pokazać, w jakim stopniu nadmierne skupienie władzy w centralnych instytucjach przeszkadza w zarządzaniu gospodarką terenową. Mówiło o tym co prawda już kilku mówców, ale nie szkodzi, jeśli mówiąc jeszcze o tych sprawach wezmę dla przykładu przemysł terenowy.</u>
          <u xml:id="u-11.5" who="#PosełPopkoJerzy">Otóż w przemyśle tym wszystkie kluczowe zagadnienia, jak wielkość produkcji, asortyment, zbywanie produkcji, w zasadzie były w dyspozycji władz centralnych.</u>
          <u xml:id="u-11.6" who="#PosełPopkoJerzy">Ten system przyniósł terenowi wiele szkód. Przemysł terenowy, zamiast rozwijać się w kierunku produkcji artykułów konsumpcyjnych potrzebnych ludności, produkował artykuły zaopatrzeniowo-inwestycyjne i środki wytwarzania.</u>
          <u xml:id="u-11.7" who="#PosełPopkoJerzy">Chociaż mamy do czynienia z przemysłem terenowym, to 60% mocy produkcyjnej naszych zakładów ustawiono centralnie, planując z góry asortyment, ustalając z góry profile produkcyjne, 40% zostawiano do naszej dyspozycji, do ustawienia produkcji według istotnych potrzeb terenu. Zdawałoby się, że już w tych 40% moglibyśmy przejawiać inicjatywę i ustawiać tak produkcję, by pokryć przynajmniej w części zgłaszane przez ludność potrzeby. Otóż tak nie jest, bo z kolei przydział materiałów, surowców, zarówno na te 60% jak i na te nasze 40%, jest planowany centralnie i przydzielany centralnie bez żadnego wpływu na to ze strony rad narodowych.</u>
          <u xml:id="u-11.8" who="#PosełPopkoJerzy">Zbyt sztywny i nadmiernie scentralizowany system planowania i przydzielania zaopatrzenia uniemożliwiał praktycznie elastyczność w dostosowywaniu się przemysłu terenowego do aktualnych potrzeb ludności. Taki tryb spowodował, że nie potrzeby miały decydować o produkcji i asortymencie — decydował o tym sporządzony wcześniej, w oderwaniu, plan zaopatrzenia. Dzisiaj po ustawieniu profilu naszego przemysłu nie mamy żadnej gwarancji, czy te w dalszym ciągu planowane centralnie przydziały surowcowe pokryją nam zapotrzebowanie.</u>
          <u xml:id="u-11.9" who="#PosełPopkoJerzy">Cegielnie podległe naszemu przemysłowi terenowemu wykonują plany odgórnie ustawione. Naszym zadaniem jest dopilnowanie, by te plany za wszelką cenę były wykonane, a nawet z nadwyżką, gdyż tylko nadwyżka wyprodukowanej cegły jest postawiona do naszej dyspozycji. Ten rozdział centralny powoduje to, że cegła zbyt długie odbywa rejsy pociągami. Ale jeszcze nie to byłoby najsmutniejsze, gdyby w tych rejsach nie było krzyżówek. Bardzo często niestety bywa tak, że cegła z naszych cegielni idzie do odległych województw, a z kolei w to samo miejsce przybywa cegła z dalekich odległości spoza województwa. Niewątpliwie, że takie przejazdy cegły nie wychodzą jej na zdrowie, a nam przede wszystkim.</u>
          <u xml:id="u-11.10" who="#PosełPopkoJerzy">Taka sytuacja zmusiła nas do podjęcia kroków w kierunku zdobycia materiałów miejscowego pochodzenia, które będą przeznaczone na pokrycie wciąż wzrastających naszych terenowych potrzeb. Mamy na terenie województwa kamień budowlany, pospolicie zwany „siwakiem”, którego pokłady zalegają całe Roztocze i z którego budynki stoją po 200–300 lat. Kamień ten, sposobem prymitywnym w stanie łupanym wydobywany, jest w wielu miejscowościach naszego województwa. Jedynym brakiem tego materiału budowlanego jest to, że w stanie łupanym są duże odpady i transport jego w takim stanie jest stosunkowo kosztowny. By uniknąć tego, trzeba ciąć go na foremne bloki, wtedy w całości nadają się one do budowy, a koszty transportu ulegną znacznej obniżce. Koszt mechanizacji jednej kopalni sięga przeciętnie miliona złotych, podczas gdy nowa cegielnia kosztuje około 6–7 milionów złotych — nie licząc dużej ilości węgla potrzebnego do wypału — a wartość produkcji zarówno cegielni, jak kopalni jest równoznaczna z tym, że nakłady na kopalnię są 7–10 razy mniejsze.</u>
          <u xml:id="u-11.11" who="#PosełPopkoJerzy">W tym miesiącu własnymi siłami taką zmechanizowaną kopalnię uruchomimy. Obliczyliśmy sobie, że gdyby uruchomić 12–15 takich kopalni, zaspokoilibyśmy z grubsza potrzeby naszej wsi w ten materiał ścienny. Dalsze zwiększanie zmechanizowanych kopalni pozwoliłoby na zaspokojenie potrzeb i sąsiednich województw.</u>
          <u xml:id="u-11.12" who="#PosełPopkoJerzy">Dlatego zwracam się do Ministerstwa Przemysłu Drobnego i Rzemiosła o pomoc w środkach finansowych i uruchomienie produkcji agregatów, potrzebnych do mechanizacji tego cennego i taniego materiału budowlanego. Sądzimy, że tą drogą można byłoby w poważnym stopniu rozwiązać trudny problem materiałów budowlanych dla wsi.</u>
          <u xml:id="u-11.13" who="#PosełPopkoJerzy">Obok sprawy materiałów budowlanych wchodzących w zakres działalności przemysłu terenowego i jego centralnego ustawienia pragnę jeszcze zwrócić uwagę na sprawę organizacji skupu, uboju i dystrybucję mięsa. Rokrocznie z woj. lubelskiego wywozi się ponad 80 tys. ton żywca na inne tereny. Na skutek transportu powstają poważne ubytki wagi sięgające np. w pierwszym półroczu bieżącego roku wartości około 30 mln zł. nie licząc kosztów transportu, konwojowania i paszy, nie licząc 10 tys. wagonów potrzebnych dla tego transportu.</u>
          <u xml:id="u-11.14" who="#PosełPopkoJerzy">Dla pełności obrazu trzeba dodać, że moc produkcyjna rzeźni województwa lubelskiego jest tylko w 50% wykorzystywana, natomiast żywiec jest wywożony od nas i poddawany ubojowi w rzeźniach śląskich, we Wrocławiu i innych miastach.</u>
          <u xml:id="u-11.15" who="#PosełPopkoJerzy">Nie byłoby w tym nic dziwnego ani złego, gdyby nie fakt, że mięso z ubitych naszych świniaków na Śląsku, we Wrocławiu wraca z powrotem do naszych chłodni, by z kolei znów po pewnym czasie mogło jechać do tychże samych miast, gdzie zostały ubite.</u>
          <u xml:id="u-11.16" who="#PosełPopkoJerzy">Zdajemy sobie sprawę, że trzeba stworzyć rezerwy państwowe, że szeregu przejazdów trudno uniknąć, że koordynacja centralna w pewnym zakresie winna występować, ale wydaje się, że nie powinno być aż takiej sytuacji.</u>
          <u xml:id="u-11.17" who="#PosełPopkoJerzy">Dzieje się to dlatego, że nasze rzeźnie podlegają jednemu centralnemu zarządowi, zaś dla chłodni mięsnych został utworzony specjalny centralny zarząd, chociaż w terenie rzeźnie i chłodnie stanowią jeden organizm i stoją na jednym placu.</u>
          <u xml:id="u-11.18" who="#PosełPopkoJerzy">Podając te przykłady z zakresu naszego przemysłu terenowego i skupu uważam, że nadszedł już czas, by rady narodowe całkowicie kierowały, zarządzały i organizowały produkcję i zaopatrzenie, organizowały zbyt wyprodukowanych artykułów, decydowały o cenach i rozdzielnikach handlowych.</u>
          <u xml:id="u-11.19" who="#PosełPopkoJerzy">Mam przekonanie, że wtedy cegła nie jeździłaby po całej Polsce, świniaki nie odbywałyby tak długich podróży, a zboże do przemiału nie potrzebowałoby jeździć, by stać się mąką, do odległych miast kraju, podczas gdy na miejscu młyny stoją przez długi okres czasu nieczynne.</u>
          <u xml:id="u-11.20" who="#PosełPopkoJerzy">Zdaję sobie sprawę, że decentralizacja to nie tylko przekazanie uprawnień władz centralnych dla prezydiów wojewódzkich rad narodowych. Decentralizacja musi stale w miarę umacniania się władz terenowych postępować w dół, aż do gromadzkich rad narodowych.</u>
          <u xml:id="u-11.21" who="#PosełPopkoJerzy">Dlatego Prezydium WRN w Lublinie na podstawie dezyderatów prezydiów PRN i GRN przygotowało szereg projektów, szereg wniosków zmierzających do przekazania pewnej ilości funkcji i zadań ze szczebla wojewódzkiego dla prezydiów powiatowych i gromadzkich rad narodowych.</u>
          <u xml:id="u-11.22" who="#PosełPopkoJerzy">Uważamy, że należy przekazać powiatowym radom narodowym wszystkie przedsiębiorstwa przemysłu terenowego, znajdujące się na ich terenie?</u>
          <u xml:id="u-11.23" who="#PosełPopkoJerzy">Przekazać młyny gospodarcze rozwiązując jednocześnie Rejonowe Przedsiębiorstwo Młynów Gospodarczych jako sztucznej zapory izolującej Powiatową Radę Narodową od zarządzania na swoim terenie młynarstwem, ważnym odcinkiem życia gospodarczego na wsi.</u>
          <u xml:id="u-11.24" who="#PosełPopkoJerzy">Uczynić Powiatowe i Miejskie Rady Narodowe odpowiedzialne za inwestycje rolnicze i komunalne, zdejmując funkcje inwestora ze szczebla wojewódzkiego.</u>
          <u xml:id="u-11.25" who="#PosełPopkoJerzy">Obok podanych niektórych przykładów decentralizacji ze szczebla wojewódzkiego uważamy za konieczne już w najbliższym czasie rozszerzyć zasięg działalności gromadzkiej rady narodowej.</u>
          <u xml:id="u-11.26" who="#PosełPopkoJerzy">Niezmiernie ważnym ogniwem naszej władzy jest gromadzka rada, przysłowiowy gospodarz terenu. Trzeba powiedzieć, że dotychczas, z tym gospodarzem w praktyce nie jest najlepiej, bo z czym i przy pomocy czego ma ona gospodarzyć. Budżet Rady GRN jest czysto administracyjnym budżetem. Nic też dziwnego, że radni bardzo niechętnie przychodzą na swoje sesje, z których nie schodzą z porządku dziennego sprawy obowiązkowych dostaw, podatku i szarwarku. Uważamy więc, że obok tych spraw rada gromadzka winna zajmować się przede wszystkim sprawami produkcji rolnej na swoim terenie.</u>
          <u xml:id="u-11.27" who="#PosełPopkoJerzy">W związku z tym winna ona rozporządzać odpowiednimi środkami na popieranie rolnictwa w swojej gromadzie, na popieranie czynów społecznych. Chodzi także o to, by gromadzkie rady narodowe przyznawały nagrody chłopom za wysokie osiągnięcia produkcyjne, co obecnie robią urzędnicy z Powiatowego Zarządu Rolnictwa.</u>
          <u xml:id="u-11.28" who="#PosełPopkoJerzy">Chodzi o to, by pożyczki na zakup krów, świń, owiec, rozpłodników, pożyczki nasienne, nawozowe, kredyty budowlane — przyznawała gromadzka rada narodowa, a nie pracownicy Prezydiów Powiatowej Rady Narodowej.</u>
          <u xml:id="u-11.29" who="#PosełPopkoJerzy">Uważamy również, że gromadzka rada winna decydować o ulgach w obowiązkowych dostawach, o ulgach podatkowych i szarwarkowych. Uważamy również, że gromadzkie ośrodki maszynowe, małe młyny o jednym złożeniu równe żwirowni, winny być na budżecie GRN, a dochody z nich przeznaczone na potrzeby gromady — mówił już o tym poseł Cieślak.</u>
          <u xml:id="u-11.30" who="#PosełPopkoJerzy">O wszystkim tym winni decydować radni gromadzcy na swoich sesjach, co uchroni prezydium GRN od kumoterstwa i wprowadzi jawność decyzji. Przyczyni się to do podniesienia autorytetu radnego, to zwiększy autorytet gromadzkiej rady narodowej, to wreszcie z pożytkiem wyjdzie dla naszej gospodarki wiejskiej.</u>
          <u xml:id="u-11.31" who="#PosełPopkoJerzy">Niewątpliwie zdajemy sobie sprawę, że wszystkie te zmiany od razu nie zadziałają i nie zmienią jeszcze radykalnie sytuacji w radach narodowych, że trzeba będzie napracować się nad usunięciem mentalności poszczególnych ludzi, którzy przywykli do tego, że ktoś tam za nich myśli i że oni są tylko do słuchania i wykonywania.</u>
          <u xml:id="u-11.32" who="#PosełPopkoJerzy">Trzeba będzie odbudować wiarę w człowieka, zaufanie do ludzi, bo bez tego decentralizacja będzie napotykała zawsze na poważne trudności, na które napotyka przecież obecnie.</u>
          <u xml:id="u-11.33" who="#PosełPopkoJerzy">Mamy wiele trudnych spraw do rozważenia na swoim terenie, które próbujemy w różny sposób załatwić, jednak nie zawsze możemy dać im sami radę. Chcę mówić o sprawach mieszkaniowych na Lubelszczyźnie, a przede wszystkim w mieście Lublinie.</u>
          <u xml:id="u-11.34" who="#PosełPopkoJerzy">Lublin, pierwsza siedziba Rządu Polski Ludowej, przekształca się obecnie szybko w największy ośrodek miejski na prawym brzegu Wisły.</u>
          <u xml:id="u-11.35" who="#PosełPopkoJerzy">Rozbudowa zakładów przemysłowych z fabryką samochodów ciężarowych na czele, rozwój wyższych uczelni i szeregu szkół technicznych spowodowały zwiększenie się istniejących już trudności lokalowych. Tymczasem budownictwo nowe nie nadążało i nie nadąża w takim rozmiarze, by zaspokajać stale rosnące potrzeby w tym zakresie.</u>
          <u xml:id="u-11.36" who="#PosełPopkoJerzy">Niezależnie od potrzeb lokalowych wynikających z rozbudowy miasta jako ośrodka przemysłowego i kulturalno-naukowego, wynika konieczność zaspokojenia potrzeb mieszkalnych w związku z gwałtownym przypływem ludności do naszego miasta.</u>
          <u xml:id="u-11.37" who="#PosełPopkoJerzy">W ciągu sześciu lat liczba mieszkańców wzrosła o przeszło 27 tys. osób dochodząc do 142 tys. W tym samym okresie wybudowanych zostało tylko 7 tys. izb mieszkalnych. Te stosunkowo małe efekty budownictwa mieszkaniowego nie wystarczyły na pokrycie potrzeb mieszkaniowych, wynikających z samego przyrostu, nie mówiąc już o potrzebie poprawy warunków mieszkaniowych dla wielu rodzin, zamieszkałych w suterenach i na poddaszach. Wskaźnik zagęszczenia sięgnął 2,4 mieszkańca na jedną izbę, jest to jeden z najwyższych wskaźników w Polsce.</u>
          <u xml:id="u-11.38" who="#PosełPopkoJerzy">W tej trudnej sytuacji nie widzimy realnych możliwości poprawy istniejącego stanu przy ogromnym żywiołowym napływie ludności — bo wystarczy powiedzieć, że w ciągu tylko 6 miesięcy rb. przybyło poza przyrostem naturalnym ponad 8 tys. ludzi.</u>
          <u xml:id="u-11.39" who="#PosełPopkoJerzy">Z powyższych względów pozwalam sobie zwrócić się z prośbą do Prezydium Rządu o rozciągnięcie przepisów rozporządzenia Rady Ministrów z dnia 1 sierpnia rb. w sprawie przepisów meldunkowych dla 18 miast w Polsce i na miasto Lublin.</u>
          <u xml:id="u-11.40" who="#PosełPopkoJerzy">Jeśli wprowadzone zostaną przepisy regulujące żywiołowy przypływ ludności, której zamieszkanie w Lublinie nie znajduje uzasadnienia gospodarczego i społecznego, można będzie w ramach budownictwa nowego, zakładanego na okres planu 5-letniego osiągnąć poprawę wskaźnika zagęszczenia na 1 izbę i sprowadzić go na koniec 1960 r. do 2 osób.</u>
          <u xml:id="u-11.41" who="#PosełPopkoJerzy">Potrafimy nie tylko uzyskać poprawę dotychczasowego zagęszczenia, ale i wydobyć ludzi z suteren, piwnic i poddaszy i stworzyć godziwe warunki mieszkaniowe dla ludzi, którzy od lat na to czekają i którym poprawa warunków mieszkaniowych słusznie się należy.</u>
          <u xml:id="u-11.42" who="#PosełPopkoJerzy">I na zakończenie jeszcze jedna sprawa.</u>
          <u xml:id="u-11.43" who="#PosełPopkoJerzy">Obywatel Premier w swoim sprawozdaniu użył wyrażenia „zdecentralizować decentralizację”. Rozumiemy to w ten sposób, a w szczególności my działacze rad narodowych, że nie tylko zgłoszone przez nas na piśmie postulaty i wnioski będą uwzględniane w pracach komisji, ale że również Komisja zaprosi do swego składu zarówno działaczy rad narodowych szczebla wojewódzkiego jak i powiatowego, czego dotychczas nie uczyniono.</u>
          <u xml:id="u-11.44" who="#PosełPopkoJerzy">Wydaje się, że wtedy prace nad decentralizacją będą i szybsze — w czasie — i bardziej odpowiadające terenowi i naszej gospodarce narodowej.</u>
          <u xml:id="u-11.45" who="#komentarz">(Oklaski.)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-12">
          <u xml:id="u-12.0" who="#WicemarszałekFranciszekMazur">Głos ma poseł woj. opolskiego Jan Mrocheń.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-13">
          <u xml:id="u-13.0" who="#PosełMrocheńJan">Wysoka Izbo! W przemówieniu Obywatela Premiera było dużo mowy o demokratyzacji życia w Polsce, o demokratyzacji władzy i jej decentralizacji. Wypowiedzi te są jak najbardziej słuszne. Wszelkie jednak choćby jak najsłuszniejsze słowa pozostaną słowami, jeżeli nie zostaną zrealizowane. Popatrzmy jak sprawa wygląda w rzeczywistości w codziennym życiu, w praktyce, jak realizuje to zagadnienie Rząd, a jak je wprowadzają w życie terenowe organa władzy ludowej — rady narodowe.</u>
          <u xml:id="u-13.1" who="#PosełMrocheńJan">Można śmiało powiedzieć, że niejednokrotnie teoria kłóci się z życiem.</u>
          <u xml:id="u-13.2" who="#PosełMrocheńJan">Po III Plenum oraz po XX Zjeździe ogólnonarodowa dyskusja przeszła potężną falą przez Opolszczyznę, Nie było człowieka, robotnika, spółdzielcy czy chłopa gospodarza indywidualnego, inteligenta, który by nie zastanawiał się nad tym, co zrobić, aby poprawić metody zarządzania i planowania. Do komisji, jaką zorganizowaliśmy przy Wojewódzkim Zespole Poselskim, i Prezydium Wojewódzkiej Rady Narodowej w Opolu wpłynęło setki wniosków, zmierzających do usprawnienia pracy rad narodowych, przemysłu, rolnictwa itp.</u>
          <u xml:id="u-13.3" who="#PosełMrocheńJan">Wnioski te, obejmujące w sumie 29 stron maszynopisu, wysłaliśmy do Urzędu Rady Ministrów, celem rozpatrzenia i ewentualnego zastosowania. Co to były za wnioski? Jaką miały wagę polityczną?</u>
          <u xml:id="u-13.4" who="#PosełMrocheńJan">Może na te pytania odpowiem przedstawiając Wysokiej Izbie niektóre z nich:</u>
          <u xml:id="u-13.5" who="#PosełMrocheńJan">a) Przekazać dotychczasowe uprawnienia centralnych zarządów w sprawie ustalania planów produkcyjnych pod względem wartościowym, ilościowym i asortymentowym wojewódzkim zarządom przemysłu, które mając lepsze rozeznanie w terenie będą mogły je lepiej i realniej opracowywać.</u>
          <u xml:id="u-13.6" who="#PosełMrocheńJan">b) Rozszerzyć władzę wojewódzkiej komisji cen, tak, by mogła ustalać ceny na takie towary, jak zabawki produkcji rzemieślniczej, chałupniczej, spółdzielczej, na artykuły konfekcyjne i obuwnicze, które produkuje spółdzielczość na zamówienie handlu uspołecznionego, na wózki dziecinne produkcji rzemieślniczej; dalej — na ustalanie cen na usługi takie, jak reperacja maszyn do szycia, naprawy rowerów, wypożyczanie sprzętu gospodarstwa domowego itp.</u>
          <u xml:id="u-13.7" who="#PosełMrocheńJan">c) Zmienić przepisy dekretu o publicznej gospodarce lokalami, a w szczególności zwiększyć uprawnienia władzy terenowej w kontrolowaniu i dokwaterowywaniu ludzi w mieszkaniach służbowych i wojskowych, bo np. w takich Głubczycach jeden pracownik zajmuje sam 3-pokojowe mieszkanie albo mieszkania stoją po pół roku i dłużej nie zajęte, a Wydział Gospodarki Komunalnej nie ma na to żadnego wpływu. A takich faktów jest dużo.</u>
          <u xml:id="u-13.8" who="#PosełMrocheńJan">Przykładów takich można by przytoczyć wiele. Oczywiście, że te zmiany to zmiany drobne, nie dające jeszcze co prawda pełnej władzy dla władzy terenowej, ale w każdym bądź razie dające jej choć trochę samodzielności w rozwiązywaniu zagadnień.</u>
          <u xml:id="u-13.9" who="#PosełMrocheńJan">Obywatele Posłowie! Z informacji z zadowoleniem dowiedzieliśmy się, że część naszych wniosków jest już rozpatrywana.</u>
          <u xml:id="u-13.10" who="#PosełMrocheńJan">Ob. Premier mówił w swojej informacji o dalszej decentralizacji władzy. Decentralizację władzy rozumiemy w ten sposób, że będzie ona miała na własnym terenie prawo dysponowania własnymi środkami przemysłowymi, materiałowymi i mocami produkcyjnymi.</u>
          <u xml:id="u-13.11" who="#PosełMrocheńJan">Weźmy sprawę pierwszą — dysponowanie budżetem rady.</u>
          <u xml:id="u-13.12" who="#PosełMrocheńJan">Jest publiczną tajemnicą, że tak zwane sesje budżetowe ograniczają się do tego, że radni muszą przyjąć opracowany przez wyższą instancję budżet. Praktycznie rzecz biorąc radni nie mają żadnego wpływu na rozdzielanie funduszów. Dochodzi do takich paradoksów, że wydaje się pieniądze i materiały na przedsięwzięcia, które są potrzebne, ale nie najważniejsze.</u>
          <u xml:id="u-13.13" who="#PosełMrocheńJan">Trudno bowiem wymagać od pracowników wojewódzkiej rady narodowej względnie ministerstw, aby wiedzieli, jaki wydatek jest najważniejszy dla mieszkańców Nysy, Raciborza, czy Prudnika.</u>
          <u xml:id="u-13.14" who="#PosełMrocheńJan">Dochodzi do tego, że radni odrzucają po prostu odgórnie przygotowane budżety, jak to miało miejsce w Miejskiej Radzie Narodowej w Nysie. Chodzi nie tylko o dysponowanie funduszem, ale i surowcami produkcyjnymi, jak również chodzi o faktyczną kontrolę przemysłu.</u>
          <u xml:id="u-13.15" who="#PosełMrocheńJan">Konstytucja mówi, że rady narodowe mają prawo kontrolować prawidłową pracę zakładów przemysłowych. W chwili obecnej dużo się mówi o racjonalnej gospodarce, o obniżce kosztów własnych, lecz w jaki praktyczny sposób rada narodowa może zmieniać setki absurdów, jakie istnieją jeszcze w naszym przemyśle, a które uniemożliwiają realizację wytycznych Partii i Rządu w dziedzinie obniżki kosztów własnych. Np. Opolszczyzna, jak powszechnie wiadomo, jest wielką fabryką cementu w Polsce. Logicznie rozumując Opole winno otrzymywać cement z Opola. Jest jednak inaczej. Np. do cementowni Groszowice na rozbudowę zakładu przychodzi cement z woj. lubelskiego z cementowni Wierzbica.</u>
          <u xml:id="u-13.16" who="#PosełMrocheńJan">Pytam się, z czyich pieniędzy opłaca się transport? Kto tak „rozsądnie” rozdysponował zapasami cementu? Czy jest taki stan rzeczy wiadomy w Ministerstwie Przemysłu Materiałów Budowlanych i jakie wnioski z tego wyciąga?</u>
          <u xml:id="u-13.17" who="#PosełMrocheńJan">Wysoka Izbo! Rolnictwo na Opolszczyźnie, jak wszyscy wiemy, stało do zakończenia wojny na wysokim poziomie. Chwaliliśmy się tym i słusznie, że uruchomiliśmy potężny przemysł maszyn rolniczych, że nasza wieś otrzymuje ich coraz więcej, coraz to nowsze modele. Przykro jest mówić, że większość z tych maszyn, które idą dziś na wieś opolską, używana już była dawno przedtem. Ministerstwo Przemysłu Maszynowego winno zrozumieć, że np. młocarnie sztyftówki, które mogą być dla innych województw czymś nowym, dla Opolszczyzny są przestarzałe. Powiem konkretnie — na naszych wsiach stoi wiele takich młocarń, którymi rolnicy nie chcą młócić jako mało wydajnymi maszynami. Opolszczyzna potrzebuje maszyn szerokomłotnych, których nie można otrzymać mimo wielokrotnych interwencji w Ministerstwie Rolnictwa. Jest jeszcze w kraju wiele terenów niezelektryfikowanych, gdzie sztyftówki i kieraty mogłyby być z powodzeniem wykorzystane, zaś przemysł państwowy i spółdzielczy, który wydaje materiały i pieniądze na ich produkcję, mógłby się nareszcie zająć produkcją wielkich wysoko wydajnych młocarń.</u>
          <u xml:id="u-13.18" who="#PosełMrocheńJan">Druga rzecz wiąże się z maszynami. Wiele spółdzielni produkcyjnych pragnie mieć własne środki lokomocji, a zwłaszcza traktory i samochody ciężarowe.</u>
          <u xml:id="u-13.19" who="#PosełMrocheńJan">Po to, by na przykład spółdzielnia Związku Samopomocy Chłopskiej otrzymała samochód wystarczy ujęcie jej w rozdzielniku. Po to, by spółdzielnia produkcyjna mogła sobie kupić samochód np. „Lublin” musi oddać 35 ton zboża jako ponadobowiązkową dostawę. Dotychczas o przyznaniu samochodu decydowały poszczególne ministerstwa, a czy nie lepiej, aby o tym decydowało województwo, które wie lepiej, komu w województwie bardziej potrzebny jest samochód ciężarowy.</u>
          <u xml:id="u-13.20" who="#PosełMrocheńJan">Sprawa trzecia — zaopatrzenie. Opolszczyzna traktowana była dotychczas w zakresie zaopatrzenia w artykuły przemysłowe i spożywcze jako tzw. województwo zielone. Co mówią fakty?</u>
          <u xml:id="u-13.21" who="#PosełMrocheńJan">I Sekretarz KC PZPR tow. Ochab w przemówieniu swoim podczas uroczystości na Górze św. Anny z okazji 35 rocznicy Powstań Śląskich powiedział: „Partia i Rząd ze szczególną uwagą wsłuchuje się w głosy ludzi ze Śląska, będącego kuźnią siły gospodarczej całego kraju. Należy przypomnieć, mówił dalej, że jedno tylko województwo stalinogrodzkie daje ponad 25%, a 3 województwa śląskie blisko 40% globalnej produkcji przemysłowej kraju”.</u>
          <u xml:id="u-13.22" who="#PosełMrocheńJan">Literaci i dziennikarze bardzo często piszą o Opolszczyźnie jako o „Zielonym Śląsku”. Zielony on jest nie dlatego, by był rolniczy, ale dlatego, że różni się on trochę od drugiej części Śląska, tzw. „Czarnego Śląska”. Literatom wolno używać przenośni, nie mogą jej jednak używać i brać za podstawę swych prac ekonomiści.</u>
          <u xml:id="u-13.23" who="#PosełMrocheńJan">Na tym „Zielonym Śląsku” pracuje ponad tysiąc wielkich i średnich zakładów przemysłowych. Między innymi druga po Hucie im. Lenina budowa ogólnonarodowa — Zakłady Przemysłu Azotowego Kędzierzyn.</u>
          <u xml:id="u-13.24" who="#PosełMrocheńJan">KW i Prezydium WRN na interwencję ludności Opolszczyzny już nieraz zwracały się do władz centralnych o właściwe zaopatrzenie i zaliczenie naszego województwa do województw przemysłowych.</u>
          <u xml:id="u-13.25" who="#PosełMrocheńJan">Ostatnio na naszym terenie działa ekipa Ministerstwa Handlu Wewnętrznego, która zajmuje się sprawami zaopatrzenia. W czasie jej działalności zaopatrzenie wybitnie się poprawiło. Chodzi nam jednak o to, że ta komisja wyjedzie z powrotem do Warszawy. My chcielibyśmy, aby razem z jej wyjazdem efekty dotychczasowej jej pracy nie zostały przekreślone.</u>
          <u xml:id="u-13.26" who="#PosełMrocheńJan">I jeszcze jedna sprawa. Są na terenie naszego województwa miasteczka, jak Kietrz, Lewin Brzeski, Głogówek, Gorzów, które jeżeli chodzi o płacenie podatków są zaliczone do strefy miejskiej, jeżeli zaś chodzi o zaopatrzenie — do strefy wiejskiej.</u>
          <u xml:id="u-13.27" who="#PosełMrocheńJan">Byłby już czas, by Ministerstwo Handlu Wewnętrznego zlikwidowało taki stan rzeczy, by zatwierdziło wnioski Prezydium Wojewódzkiej Rady Narodowej.</u>
          <u xml:id="u-13.28" who="#PosełMrocheńJan">Ze sprawą decentralizacji, choć może się to wydać dziwne, wiąże się sprawa zaopatrzenia. Np. CRS wydała słuszną być może w skali krajowej decyzję, że 15% z powiatowej puli węgla mają otrzymywać członkowie spółdzielni -produkcyjnych, np. w takim powiecie Racibórz czy Opole spółdzielcy w praktyce są zaopatrzeni stosunkowo dobrze, dlatego że w tych powiatach jest mało spółdzielni produkcyjnych.</u>
          <u xml:id="u-13.29" who="#PosełMrocheńJan">Natomiast jeżeli weźmiemy powiat nyski, gdzie 90% gromad jest uspółdzielczone, to okazuje się, że spółdzielcy w porównaniu z gospodarstwami indywidualnymi są poważnie pokrzywdzeni. Gdyby o tym nie decydowała Warszawa a Opole, to do takiego paradoksu by nie doszło.</u>
          <u xml:id="u-13.30" who="#PosełMrocheńJan">Pragnę poruszyć jeszcze jedną sprawę, która wprawdzie dotyczy Opolszczyzny, ale nie jest sprawą lokalną, lecz o zasięgu krajowym. Jest to sprawa ochrony zabytków kulturalnych. Województwo opolskie z wielką troskliwością otacza każdy zabytek przeszłości, o czym świadczy starannie odbudowana Starówka w Opolu, rynek w Raciborzu, wiele zabytkowych kościołów, zamek piastowski w Brzegu itd.</u>
          <u xml:id="u-13.31" who="#PosełMrocheńJan">Zabytków tych na Opolszczyźnie jest jednak znacznie więcej niż w innych dzielnicach Polski, o wiele za dużo w stosunku do możliwości finansowych terenowych rad narodowych. Wiele miast na Opolszczyźnie uległo na skutek działań wojennych kompletnemu zniszczeniu. Przykładem niech będzie miasto Nysa zniszczone w 80%. Terenowe rady narodowe znalazły się w bardzo trudnych warunkach. Z jednej strony musiały zabezpieczyć jeszcze istniejące zabytki historyczne, z drugiej strony niemniej ważną sprawą było zabezpieczenie dachu nad głową dla ludności. Brak było i jest jeszcze mieszkań dla świata pracy. Trzeba stwierdzić, że Ministerstwo Kultury zabezpieczyło wiele obiektów kulturalnych, ale zabezpieczenie to polegało w większości wypadków na tym, że na obiekcie wywieszono tablicę, że to jest budynek zabytkowy i nie wolno go rozbierać. Często z takiego budynku pozostała tylko ściana frontowa, podparta drągami. Przez 11 lat zabytki w ten sposób zabezpieczone uległy kompletnej dewastacji, tym bardziej jeśli się jeszcze weźmie pod uwagę, że zniszczona sieć wodociągowa powodowała zalewanie fundamentów wodą.</u>
          <u xml:id="u-13.32" who="#PosełMrocheńJan">Mamy obiektów zabytkowych w woj. opolskim około 1800. Na zabezpieczenie otrzymaliśmy w okresie od roku 1952 do dzisiaj kwotę około 2.500.000 zł., co wystarcza zaledwie na takie zabezpieczenie, jakie było dotychczas. Czy rady narodowe pozostały bierne i patrzyły obojętnie na ten stan rzeczy?</u>
          <u xml:id="u-13.33" who="#PosełMrocheńJan">Wprost przeciwnie — wielkim głosem wołały o pomoc finansową. Chcę przypomnieć, że zmarła posłanka z naszego województwa Nałkowska oraz Prezydium Rady Narodowej interweniowały w sprawie zamku piastowskiego w Głogówku, że poseł Chlebda przez Komisję Oświaty, Nauki i Kultury żądał zbadania sprawy Nysy, że Rada Kultury przy Wojewódzkiej Radzie Narodowej i Wydział Kultury starały się zainteresować tą sprawą Ministerstwo Kultury. A Ministerstwo Kultury nawet nie odpowiedziało na to. Nie wyjaśniło też nic wtedy, kiedy prasa i radio podniosły krzyk, że zabytki niszczeją. Myślę, że po tym, co powiedziałem, wyraźnie widać winnego. Niektóre dzienniki, i Polskie Radio widzą winę Prezydium Miejskiej Rady Narodowej w Nysie, bo to jest najłatwiej tak powiedzieć. A ja się pytam, kto jest winien, że stare czternastowieczne miasteczko Paczków, miasteczko które posiada jeszcze mury obronne w całości, miasteczko zwane polskim Carcassonne wali się w gruzy i jak pisze prasa jest miastem umarłym. Czy za dwa, trzy lata zabytki nie znikną z powierzchni ziemi, mimo że tam nie prowadzi się odgruzowania?</u>
          <u xml:id="u-13.34" who="#PosełMrocheńJan">Winę widzę przede wszystkim w Ministerstwie Kultury, które nie kontroluje zużycia i tych małych sum, które wydaje na zabezpieczenie zabytków i nie chce widzieć trudności miejscowej ludności. Już choćby ze względów politycznych Opolszczyzna żąda innego ustosunkowania się władz centralnych do jej historycznej przeszłości.</u>
          <u xml:id="u-13.35" who="#PosełMrocheńJan">Mówiłem na wstępie, że są u nas w kraju ludzie, którzy nie tylko, że nie pragną decentralizacji, ale nawet hamują ją. Ludzie tacy znajdują się nie tylko w Warszawie. Znajdują się także na szczeblach niższych — wojewódzkich i powiatowych. Podawałem na wstępie przykłady wniosków usprawnienia pracy wojewódzkiej rady narodowej. Wnioski w dużej mierze nie zostały jeszcze rozpracowane w Urzędzie Rady Ministrów.</u>
          <u xml:id="u-13.36" who="#PosełMrocheńJan">I w naszej Wojewódzkiej Radzie nie wszystkie wnioski powiatowe zostały załatwione.</u>
          <u xml:id="u-13.37" who="#PosełMrocheńJan">Było ich co prawda mniej, bo zaledwie 7 stron maszynopisu. Dlaczego nie załatwiliśmy tego?</u>
          <u xml:id="u-13.38" who="#PosełMrocheńJan">Czy nie było można? Być może, że nie wszystkie były one do zrealizowania, ale na pewno 90% śmiało można było zrealizować. Np. można było, czego domagały się powiaty, połączyć wydziały oświaty powiatowej i miejskiej rady narodowej w jeden wydział oświaty, co dałoby oszczędności etatowe.</u>
          <u xml:id="u-13.39" who="#PosełMrocheńJan">Inny przykład: połączyć wydziały zdrowia powiatowych i miejskich rad narodowych w celu lepszej obsługi mieszkańców wsi, zwłaszcza przez lekarzy specjalistów.</u>
          <u xml:id="u-13.40" who="#PosełMrocheńJan">Inny przykład: nie przekazaliśmy do kompetencji prezydiów powiatowych rad narodowych wydawania zezwoleń w sprawie ulg w razie klęsk żywiołowych. Dlaczego nie dokonaliśmy tego?</u>
          <u xml:id="u-13.41" who="#PosełMrocheńJan">Nawał prac związanych z postulatami demokratyzacji i decentralizacji, nie tylko w Warszawie, wpłynął na to, że wiele słusznych uwag i propozycji nie zostało jeszcze w pełni przepracowanych. Nie znaczy to bynajmniej, by słuszne żądania nie zostały z całą wnikliwością rozpatrzone. Uchwały VII Plenum KC PZPR zostaną z całą pewnością wprowadzone w życie.</u>
          <u xml:id="u-13.42" who="#komentarz">(Oklaski.)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-14">
          <u xml:id="u-14.0" who="#WicemarszałekFranciszekMazur">Zarządzam 10-minutową przerwę.</u>
          <u xml:id="u-14.1" who="#komentarz">(Przerwa w posiedzeniu od godz. 12 min. 5 do godz. 12 min. 35.)</u>
          <u xml:id="u-14.2" who="#WicemarszałekFranciszekMazur">Wznawiam obrady.</u>
          <u xml:id="u-14.3" who="#WicemarszałekFranciszekMazur">Proszę Obywateli Posłów! Rada Seniorów rozważała porządek naszych obrad i proponuje, aby dziś prowadzić obrady do godz. 14, następnie zrobić przerwę do poniedziałku i w poniedziałek zacząć od godz. 10. Czas ten wykorzystają komisje dla swojej pracy.</u>
          <u xml:id="u-14.4" who="#WicemarszałekFranciszekMazur">Zarząd Główny Towarzystwa Przyjaźni Polsko-Radzieckiej zaprasza dziś Obywateli Posłów na uroczystą Akademię Miesiąca Pogłębienia Przyjaźni Polsko-Radzieckiej w Pałacu Kultury i Nauki na godz. 18. Zaproszenia Obywatelom Posłom rozdano.</u>
          <u xml:id="u-14.5" who="#WicemarszałekFranciszekMazur">Jutro są Dożynki na Stadionie 10-lecia. Zaczynają się o godz. 9. Wszyscy posłowie są zaproszeni, aby byli obecni na Dożynkach. Posłowie, którzy mieszkają w Domu Poselskim, będą mogli skorzystać z autokarów, które zostaną przysłane na godz. 8.</u>
          <u xml:id="u-14.6" who="#WicemarszałekFranciszekMazur">Czy są uwagi do propozycji Rady Seniorów? Nie ma.</u>
          <u xml:id="u-14.7" who="#WicemarszałekFranciszekMazur">Przystępujemy do dalszego ciągu dyskusji.</u>
          <u xml:id="u-14.8" who="#WicemarszałekFranciszekMazur">Głos ma poseł woj. gdańskiego Franciszek Murawski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-15">
          <u xml:id="u-15.0" who="#PosełMurawskiFranciszek">Wysoka Izbo! Cała gospodarka narodowa, a szczególnie rolna, dla usprawnienia kierownictwa wymaga zmian organizacyjnych. Niewątpliwe jest, że dotychczasowe błędne posunięcia najbardziej odbiły się na naszej gospodarce rolnej.</u>
          <u xml:id="u-15.1" who="#PosełMurawskiFranciszek">Gospodarka w PGR wymaga zasadniczej zmiany. Obecny system oparty na pokrywaniu deficytów wynikłych na skutek obliczania produkcji według cen niedopasowanych do kosztów produkcji, system zaciemniający deficyty, wynikłe z niedołęstwa, nadużyć i ze złej gospodarki — z konieczności wymaga bardziej drobiazgowej sprawozdawczości, która właściwie nic nie daje. Na skutek tej drobiazgowej sprawozdawczości większość administracji w PGR na wszystkich szczeblach zajęta jest głównie pisaniem sprawozdań. Jeżelibyśmy powiedzieli, że 1/3 stałych pracowników w PGR zajęta jest pisaniem sprawozdań, a tylko 2/3 pracuje na roli, to bardzo niewiele byłoby w tym przesady.</u>
          <u xml:id="u-15.2" who="#PosełMurawskiFranciszek">Jest co obecnie liczyć! Do liczenia nie wystarcza księgowych, których utrzymuje się w każdym gospodarstwie. Samych norm pracy w zakresie produkcji roślinnej, na których podstawie oblicza się płace, jest grubo powyżej 2 tys. Wymyślono je, ażeby móc rządzić centralnie. Doprowadziły zaś one jedynie do demoralizacji pracowników i zwiększenia kosztów produkcji. Pracownicy się demoralizują, gotowi są przy każdej czynności stawiać pytanie: „A ile ja za to będę miał?” Normy są często niewłaściwe, a pole do nadużyć i narzekań ogromne. Premie obecnie stosowane są w głównej mierze od dokonanych dostaw, a nie od produkcji. Przyczynia się to wielokrotnie do niedostatecznego zaopatrzenia inwentarza w paszę i wprowadza tylko chaos. Administrować zespołem w PGR musi nie wojewódzki zarząd za pośrednictwem agronomów i zootechników w zespole, a kierownik zespołu odpowiedzialny za całą gospodarkę w zespole. Zespół powinien być jednostką prawną, będącą na własnym rozrachunku gospodarczym. Kontrolę tego rozrachunku powinien prowadzić bank, który przynajmniej raz na miesiąc winien przyjmować wszelkie wpłaty i dokonywać wypłat. Gospodarstwa nie mogą być deficytowe w produkcji. Za osiągnięte dochody winno się przydzielać premie. Obecnie premiowanie od dochodów, wobec nie ustalenia cen odpowiadających kosztom produkcji, jest niemożliwe. Dla przykładu podam, że za zboże zalicza się ceny niższe niż trzeba płacić za otręby, co powoduje niemożność uchwycenia dochodowości. To byłyby z grubsza konieczne reformy w PGR. Do nich jeszcze powrócę.</u>
          <u xml:id="u-15.3" who="#PosełMurawskiFranciszek">Jeżeli chodzi o reorganizację dokonaną w roku ub. w ustawieniu służby rolnej, trzeba stwierdzić, że żadna z dotychczasowych reorganizacji nie przyniosła tyle szkody, co ta ostatnia. W powiatach bardziej uspółdzielczonych prawie całą służbę rolną zabrano z powiatowych zarządów rolnictwa do POM, z tym, że POM-y służbą tą nie dysponują, a dysponuje wojewódzki zarząd rolnictwa. Powiatowe zarządy rolnictwa są odpowiedzialne za całość gospodarki, choć służbą nie dysponują, a wojewódzkie zarządy nie są w stanie odpowiednio POM-owską służbą w powiatach kierować. Pozostali w powiatach pracownicy wielokrotnie dublują pracę pracowników POM. Niektóre dziedziny, jak np. dziedzina warzywnictwa w powiatach nie ma żadnej obsługi.</u>
          <u xml:id="u-15.4" who="#PosełMurawskiFranciszek">Wydaje się konieczne, ażeby przed wprowadzeniem jakichkolwiek zmian organizacyjnych przedyskutować je w terenie i zasięgnąć opinii pracowników terenu. Mamy już wypróbowaną kadrę ludzi pracujących od wielu lat w rolnictwie, którzy mogliby podpowiedzieć wiele słusznych uwag.</u>
          <u xml:id="u-15.5" who="#PosełMurawskiFranciszek">W tym stanie rzeczy prezydia powiatowych rad narodowych widząc złą sytuację, samorzutnie podejmują uchwały odnośnie przejścia całej służby rolnej z POM do powiatowych zarządów. Zdaje się to najbardziej słuszne, oczywiście pod warunkiem, że w powiecie dobór pracowników będzie odpowiedni, a dobór ten możliwy by był z jednej strony przy ustaleniu właściwych wynagrodzeń, a z drugiej oszczędnego gospodarowania posiadanymi kadrami fachowców. Obecnie siły fachowe w zakresie rolnictwa są rozproszone. Masa robót niepotrzebnie się dubluje, siły fachowe nie wykonują robót w zakresie swojej specjalizacji, wiecznie zaganiane w akcjach. Jeżelibyśmy skoncentrowali w powiecie w zarządach rolnictwa całą pomoc instruktorską, przenieśli odpowiedzialność za gospodarkę w PGR-ach na zespoły, to mielibyśmy całą służbę rolną nie siedzącą przy biurkach nad sprawozdaniami, pisaniem okólników i zarządzeń, nie rozpędzoną bez składu i ładu na akcjach, które uniemożliwiają systematyczną pracę i czynią wszystkich nieodpowiedzialnymi za nic, a służbę w terenie — służbę rozstawioną zgodnie ze specjalizacją.</u>
          <u xml:id="u-15.6" who="#PosełMurawskiFranciszek">Sprawozdawczość w zarządach rolnictwa stosowaną obecnie trzeba ograniczyć do minimum. W zakresie selekcji, uznawania rozpłodników, opieki nad hodowlą zarodową, oceny użytkowości zwierząt zadania musiałyby być skoncentrowane w wojewódzkim zarządzie hodowli dla całej gospodarki. Niepotrzebne by tu były podziały, na służbę zootechniczną w PGR i służbę obsługującą gospodarkę chłopską. Gospodarka nasienna, ochrona roślin, melioracje, konserwacje urządzeń melioracyjnych, urządzenia rolne były by prowadzone na szczeblach wojewódzkich i powiatowych dla całej gospodarki. Instruktaż w każdym zakresie byłby wspólny dla całej gospodarki.</u>
          <u xml:id="u-15.7" who="#PosełMurawskiFranciszek">Sprawozdawczość prowadziłyby wydziały statystyki powiązane z Głównym Urzędem Statystycznym, sprawozdawczość finansową — banki, oczywiście dla całej gospodarki PGR.</u>
          <u xml:id="u-15.8" who="#PosełMurawskiFranciszek">Dostarczaniem pomocy w pracach PGR i spółdzielniach zajmowałyby się wojewódzkie, powiatowe i gromadzkie prezydia rad narodowych i byłyby za tę pomoc odpowiedzialne. Skupem i dostawami zajmowałby się aparat skupowy kierowany niekoniecznie przez osobne ministerstwo. Nie zachodziłaby nawet potrzeba wydzielania dla PGR specjalnych działów inwestycji, które byłyby kierowane przez oddziały budownictwa wiejskiego w powiatach i województwach, a wykonywane częściowo w zakresie robót dokonywanych tzw. systemem gospodarczym w zespołach PGR. Park maszynowy byłby w dyspozycji zespołów PGR.</u>
          <u xml:id="u-15.9" who="#PosełMurawskiFranciszek">POM-y i GOM-y przekształcić by należało na przedsiębiorstwo usługowo-remontowo-eksploatacyjne dla dokonywania prac na roli według zamówień, w spółdzielniach i PGR-ach, których park maszynowy byłby niedostateczny oraz w indywidualnej gospodarce. POM-y jako przedsiębiorstwa deficytowe musiałyby być zasilane z budżetu centralnego, ale podporządkowane zarządom powiatowym rolnictwa.</u>
          <u xml:id="u-15.10" who="#PosełMurawskiFranciszek">Inseminacja musiałaby być kierowana jednolicie przez wojewódzki zarząd hodowli zwierząt i raczej wydzielona z zarządu weterynarii, który oczywiście obejmowałby całość zagadnień związanych z chorobami zwierząt i zapobieganiem im.</u>
          <u xml:id="u-15.11" who="#PosełMurawskiFranciszek">Planowanie byłoby ujednolicone dla całej gospodarki w komisjach planowania i działach planowania przy zarządach rolnictwa. Planowanie gospodarki indywidualnej musiałoby być dużo ściślejsze niż obecnie. Gospodarka indywidualna musiałaby być ściśle wydzielona i obejmować tylko gospodarstwa użytkowane indywidualnie, stanowiące własność użytkownika względnie dzierżawione, a nie obejmować jak obecnie poza gospodarstwami chłopskimi takich użytkowników, jak: służbę leśną korzystającą z deputatowych działek, działki przyzagrodowe, inwentarz służby PGR, działki z Funduszu Ziemi, oddawane w czasowe zagospodarowanie. Plany zaopatrzenia w paszę, plany dotyczące pogłowia, plany gospodarki na działkach pracowniczych, na działkach oddawanych w chwilowe zagospodarowanie, winny być opracowane oddzielnie, a oddzielnie plany stałych gospodarstw rolnych. Te ostatnie plany w zasadniczych pozycjach, dotyczących struktury zasiewów, plonów i pogłowia, wydajności i produkcji towarowej, winny być dokonywane przy udziale zainteresowanych i produkujących — w gromadach.</u>
          <u xml:id="u-15.12" who="#PosełMurawskiFranciszek">Zachodzi gwałtowna potrzeba utrzymywania agronomów gromadzkich we wszystkich gromadach, w których nie dokonane zostało uspółdzielczenie, tak jak w gromadach uspółdzielczonych — agronomów przy spółdzielniach, jednej lub kilku, w zależności od powierzchni ziemi uprawnej i stopnia zagospodarowania spółdzielni.</u>
          <u xml:id="u-15.13" who="#PosełMurawskiFranciszek">Kadry agronomów gromadzkich powstawałyby z przesunięcia aparatu instruktażowo-kontraktacyjnego z centrali branżowych do gromad. Poza tym w PGR-ach kontrole dokonywane obecnie przez niefachowy aparat rad narodowych, przedstawicieli różnych instytucji każdego działu rolnictwa z osobna, pozornie dokonywane w trosce o prawidłowość gospodarki, zabierają przede wszystkim czas personelowi kierowniczemu w zespołach i gospodarstwach, niweczą inicjatywę i odpowiedzialność, wnoszą chaos.</u>
          <u xml:id="u-15.14" who="#PosełMurawskiFranciszek">Wadliwy system premiowania od wykonywania planów i ich przekraczania, a nie od osiągniętych dochodów winien być czym prędzej zaniechany. Premie winny być ustawiane w zależności od wagi i rozmiaru zadań, a nie szablonowo.</u>
          <u xml:id="u-15.15" who="#PosełMurawskiFranciszek">Nie sposób, zabierając głos w dyskusji, uzasadnić wszystkie podstawowe punkty przyszłej organizacji. W tej sprawie odpowiednie materiały wpłynęły już do Ministerstwa Rolnictwa z terenu. Chodzi jednak o szybkie decyzje. Stan taki, jak dzisiaj, oczekiwania — walizkowy nie może dłużej istnieć. Zaistniały chaos i zastój należy jak najszybciej radykalnie przeciąć.</u>
          <u xml:id="u-15.16" who="#PosełMurawskiFranciszek">Musimy sobie jednak zdawać sprawę z faktu, że żadna najlepsza nawet organizacja, nie zda egzaminu, jeżeli warunki pracy oraz płacy pracowników nie będą odpowiednio uregulowane. Dotychczasowego stanu, kiedy kierownik powiatowego zarządu rolnictwa, przeważnie zastępca przewodniczącego prezydium PRN, otrzymuje pobory dużo niższe niż referent kontraktacyjny, nie można uznać za normalny. Odnosi się to w całości do służby rolnej i dlatego równocześnie z reorganizacją muszą iść radykalne posunięcia, zmierzające do uregulowania płac. Kadry inżynieryjno-techniczne rolnictwa stać już na dobrą pracę i mamy ich dostateczną ilość. Płace jednak dotychczasowe powodują stały odpływ dobrych fachowców na stanowiska lepiej płatne, lub do miasta, często poza rolnictwem. Praca na wsi musi być specjalnie uposażona i wydaje się, że za duże są różnice między terenem a ministerstwem.</u>
          <u xml:id="u-15.17" who="#PosełMurawskiFranciszek">Podobna sytuacja jest ze służbą budownictwa wiejskiego, na której leży ciężar budownictwa w spółdzielniach produkcyjnych i budownictwa indywidualnego, tymczasem uposażenia są niskie w stosunku do zarobków w przedsiębiorstwach budowlanych.</u>
          <u xml:id="u-15.18" who="#PosełMurawskiFranciszek">Chciałbym na zakończenie zwrócić uwagę na potrzeby wsi w zakresie budownictwa. Dotychczasowe posunięcia nie wskazują na polepszenie sytuacji materiałowej. O ile niewątpliwie bieżące przydziały są większe niż w latach ubiegłych, to jednak opóźnienia, jakie zaistniały w dostawach, nie poprawiły sytuacji. Trzeba też powiedzieć, że nawet zwiększone przydziały nie potrafią zaspokoić najpilniejszych remontów drobnych, nie mówiąc o kapitalnych remontach i nowym budownictwie. Na przykład mamy kredyty na budownictwo w akcji osiedleńczej, w spółdzielniach produkcyjnych i na pomoc ludności autochtonicznej — bez całkowitego pokrycia materiałowego. Natomiast w Spółdzielni Inwalidów w Tczewie mamy drzewo, które leży już kilka lat, ale nie może być rozprowadzone z braku rozdzielnika.</u>
          <u xml:id="u-15.19" who="#PosełMurawskiFranciszek">Te niedociągnięcia w rolnictwie były rozpatrywane już na VII Plenum i zjazdach spółdzielczości produkcyjnej, po czym sytuacja na wsi miała się poprawić. Jak dotychczas nic się nie poprawiło. Z tego wynika, że dużo mówimy, a mało robimy dla rolnictwa.</u>
          <u xml:id="u-15.20" who="#PosełMurawskiFranciszek">Nie zaprzepaszczajmy uchwał, podjętych już poprzednio. Sytuacja na wsi jest bardzo poważna i wymaga specjalnej troski Rządu.</u>
          <u xml:id="u-15.21" who="#komentarz">(Oklaski.)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-16">
          <u xml:id="u-16.0" who="#WicemarszałekFranciszekMazur">Głos ma poseł woj. warszawskiego Maria Stelmach.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-17">
          <u xml:id="u-17.0" who="#PosełStelmachMaria">Wysoki Sejmie! W swoim wystąpieniu chciałam omówić kilka zagadnień nurtujących społeczeństwo naszego miasta — Żyrardowa.</u>
          <u xml:id="u-17.1" who="#PosełStelmachMaria">Pierwsza sprawa, którą chciałam poruszyć, to sprawa wynagrodzeń Straży Pożarnej w Żyrardowie. Jest Straż Pożarna podległa Radzie Narodowej i Straż Pożarna w zakładach przemysłowych. Zarobek Straży Przemysłowych jest o wiele niższy, niż Straży podległej Miejskiej Radzie Narodowej, a przecież Straże w zakładach przemysłowych mają o wiele cięższą pracę, bo oprócz interwencji muszą prowadzić wnikliwą służbę prewencyjną, zabezpieczającą zakłady produkcyjne przed pożarem.</u>
          <u xml:id="u-17.2" who="#PosełStelmachMaria">Podobnie przedstawia się sprawa z kierowcami samochodowymi. Wszyscy kierowcy PKS od miesiąca sierpnia mają uregulowane płace. Zarobek ich podstawowy wynosi około 900 zł miesięcznie. Tymczasem w zakładach produkcyjnych kierowcy w dalszym ciągu zarabiają 2,60 zł na godzinę, tj. stawkę najniżej zarabiającego robotnika w kraju. Interwencje w Centralnym Zarządzie i w odpowiednim resorcie nie odnoszą żadnego skutku, dlatego poruszam sprawę tę na forum Sejmu.</u>
          <u xml:id="u-17.3" who="#PosełStelmachMaria">Poza tym niesłusznie, według mego zdania, przedłuża się sprawę regulacji płac pionu majsterskiego — o tym już mówiła ob. posłanka Gościmińska — tym bardziej, że od dawna regulacja ta jest zapowiedziana.</u>
          <u xml:id="u-17.4" who="#PosełStelmachMaria">Sprawę tę należałoby jak najprędzej uregulować.</u>
          <u xml:id="u-17.5" who="#PosełStelmachMaria">Naszą główną dewizą jest równa płaca za równą pracę. Tę sprawę radykalnie uporządkowaliśmy, jeśli chodzi o pracę kobiet i mężczyzn. Ale mnie się zdaje, że występuje nieuzasadniona różnica w płacach wspólnych zawodów w zależności od przemysłu, w jakim dany pracownik jest zatrudniony. Czym można uzasadnić, że biuralistka zatrudniona w przemyśle lekkim zarabia kilkaset złotych mniej od biuralistki zatrudnionej w przemyśle metalowym, lub górnictwie? Przecież to, że pracuje w górnictwie, nie oznacza, że wysila się na przodku w kopalni, a tak samo, jak w przemyśle lekkim, siedzi za biurkiem.</u>
          <u xml:id="u-17.6" who="#PosełStelmachMaria">Mimo poważnych zdobyczy, jakie posiadamy, w Żyrardowie wyziera jeszcze nędzne dziedzictwo dawnych czasów w postaci walących się domów, nieskanalizowanych ulic, niedostatecznie wentylowanych i klimatyzowanych sal produkcyjnych.</u>
          <u xml:id="u-17.7" who="#PosełStelmachMaria">O tych trudnościach mówił już poseł Małecki. Dotychczasowe budownictwo, choć jest dość poważne, nie pokryło potrzeb przeludnionego Żyrardowa, a usługi komunalne są bardzo niezadowalające, szczególnie jeśli chodzi o remonty budynków i mieszkań.</u>
          <u xml:id="u-17.8" who="#PosełStelmachMaria">Sprawiedliwe rozdzielanie środków, które przeznaczamy na poprawę warunków, nie jest sprawą prostą i łatwą, ciągle — jak sądzę — prześladuje nas jeszcze schematyzm i szablon.</u>
          <u xml:id="u-17.9" who="#PosełStelmachMaria">Prezydium Warszawskiej Wojewódzkiej Rady Narodowej postanowiło ustalić dla Żyrardowa plan budownictwa na poziomie przeciętnym dla kraju. Przeciętne zagęszczenie w kraju wy nosi 1,7 mieszkańca na izbę. W Żyrardowie natomiast wypada 2,3 mieszkańca na izbę. Prócz tego mamy 5% izb zagrażających życiu ludzkiemu, które należy jak najszybciej przeznaczyć do wyburzenia. Prezydium Warszawskiej Woj. Rady Narodowej w swych postanowieniach nie prowadzi do likwidowania tych dysproporcji, a co gorsza w 1957 r. projektuje całkowite skreślenie budownictwa komunalnego w Żyrardowie.</u>
          <u xml:id="u-17.10" who="#PosełStelmachMaria">Jest to niesłuszne i niepokojące. Wobec tego wnoszę, aby Prezydium Rządu zbadało wnikliwie sprawę i zajęło w niej odpowiednie stanowisko.</u>
          <u xml:id="u-17.11" who="#PosełStelmachMaria">Na tle problemu mieszkaniowego nie sposób nie poruszyć sprawy budownictwa indywidualnego, którym nasza ludność Żyrardowa poważnie się interesuje. Po wielu zmaganiach uruchomiliśmy produkcję materiałów budowlanych z żużlu i próbujemy uruchomić produkcję materiałów zastępczych. Powstały już zalążki budownictwa indywidualnego i spółdzielczego. Zainteresowanie Rządu problemem rozwoju budownictwa indywidualnego było dla nas bardzo pocieszające, ale niestety po tych deklaracjach nadal nie wiadomo, na jaką pomoc finansową i materiałową mogą liczyć budujący.</u>
          <u xml:id="u-17.12" who="#PosełStelmachMaria">Wynalazki i udoskonalenia idą w kierunku maksymalnego zastąpienia drzewa i cegły. Cokolwiek byśmy jednak wynaleźli, to na małe domki cement, wapno i drzewo jest i będzie zawsze potrzebne. A obecnie w terenie powstaje sytuacja, że brak tych materiałów uniemożliwia wykorzystanie środków zastępczych, takich jak żużel, gruz i różne prefabrykaty, przez co wstrzymuje się budownictwo.</u>
          <u xml:id="u-17.13" who="#PosełStelmachMaria">Zmiana polityki Rządu w stosunku do rzemiosła została powitana z uznaniem, zarówno przez samo rzemiosło, jak i przez ogół korzystających z jego usług. Niestety zmiana ta pozostaje w dalszym ciągu na papierze. Sami rzemieślnicy jeszcze jej nie odczuli. Przede wszystkim na odcinku zaopatrzenia, i to nie tylko w materiały i surowce odpadkowe, ale również w konieczne narzędzia i maszyny, których rzemieślnicy nie mają dotychczas możliwości nabyć. Wobec tego należałoby, ażeby Rząd zwrócił uwagę na potrzebę zaopatrzenia rzemiosła w narzędzia i spowodował uruchomienie krajowej produkcji.</u>
          <u xml:id="u-17.14" who="#PosełStelmachMaria">Kilka słów na temat koordynacji pracy między poszczególnymi ministerstwami. Np. w Żyrardowie od chwili uruchomienia kolejowej trakcji elektrycznej istnieje duże niebezpieczeństwo przy ruchu na jednopoziomowym prowizorycznym skrzyżowaniu torów kolejowych z jezdnią, będącą jednocześnie przejściem dla pieszych. Celowość, niezbędność i pilność budowy skrzyżowania dwupoziomowego uznaje i Ministerstwo Kolei i Ministerstwo Gospodarki Komunalnej. Od kilku jednak lat żadne z tych dwóch ministerstw nie podejmuje budowy, bo finansowanie tej inwestycji jedno ministerstwo składa na drugie. Wędrówka akt trwa od 1952 r. i sprawa nadal jest nierozstrzygnięta. Działacze terenowi pełni są obaw, że stan ten spowoduje poważniejszą katastrofę na tym przejeździe. Wtedy na pewno znajdzie się inwestor dla budowania tego koniecznego przejazdu. Słuszniejsze jednak byłoby, by Prezydium Rządu pogodziło dwa niezdecydowane ministerstwa.</u>
          <u xml:id="u-17.15" who="#PosełStelmachMaria">Podobna sprawa występuje przy budowie wielkiej doświadczalnej oczyszczalni ścieków miejskich i przemysłowych, połączonych z wytwórnią różnych chemikaliów. Inwestycja ciągnie się od 1946 r. i prowadzona jest przez Ministerstwo Gospodarki Komunalnej. Inwestycja obok wytwórni nawozów sztucznych ma przede wszystkim zadanie oczyszczenia powietrza Żyrardowa od wyziewów kanałowych. Obecnie powstał spór między Ministerstwem Gospodarki Komunalnej a Ministerstwem Przemysłu Lekkiego, kto i w jakiej części winien finansować tę inwestycję. Spór byłby nie straszny, gdyby nie wstrzymano na początku roku częściowej realizacji daleko zaawansowanej roboty, na którą już wydatkowano 21 milionów zł. Ponieważ z oczyszczalni tej będą korzystać zakłady pracy, stąd też ten spór Ministerstwa Gospodarki Komunalnej z Ministerstwem Przemysłu Lekkiego, które miało uczestniczyć w kosztach w 80%. Wydaje się, że jest to niedopuszczalne, aby brak koordynacji i współpracy ministerstw miał ujemny wpływ na sprawy bytowe ludności.</u>
          <u xml:id="u-17.16" who="#PosełStelmachMaria">Ponadto chciałam omówić sprawę poruszaną na spotkaniach z wyborcami na wsi. Stwierdzam, że chłopi-wyborcy na wsi wnoszą poważne pretensje w sprawie ustalania wielu gatunków i cen na zboża. Powszechnie stwierdzają, że mimo różnorodnych gatunków i cen — w punktach skupu zboże po klasyfikacji sypie się na jedno miejsce. Takie ustawienie gatunkowości nie pomaga chłopom, a ułatwia nadużycia i wszelkiego rodzaju spekulacje.</u>
          <u xml:id="u-17.17" who="#PosełStelmachMaria">Poważną sprawą jest zaopatrzenie punktów skupu w przyrządy do badania wilgotności zboża. Określanie wilgotności zboża odbywa się na oko. Prowadzi to również do wszelkiego rodzaju nadużyć i robi z dostawcy nieszczęśnika zależnego od widzi mi się, humoru i uczciwości magazyniera. Sprzedający nie ma przy tym żadnych możliwości udowodnienia jakości tego produktu. Należałoby tę sprawę jak najprędzej uregulować.</u>
          <u xml:id="u-17.18" who="#PosełStelmachMaria">W swoim krótkim wystąpieniu nie wyczerpuję wszystkich spraw, które nurtują naszych wyborców. Ograniczyłam je tylko do spraw, które są najpilniejsze na moim terenie i które mogą i powinny jak najszybciej znaleźć rozwiązanie.</u>
          <u xml:id="u-17.19" who="#PosełStelmachMaria">Uchwały VII Plenum KC PZPR dowodzą głębokiej troski Partii i Rządu o poprawę warunków mas pracujących. Postanowienia te znajdują pełne poparcie w terenie. Wyraża się to we wzmożonym wysiłku i rytmiczniejszym, lepszym wykonywaniu zadań produkcyjnych przez robotników naszych zakładów.</u>
          <u xml:id="u-17.20" who="#PosełStelmachMaria">Załogi naszych zakładów wierzą, że ich słuszne postulaty będą rozpatrzone przez Rząd, co pomoże wykonywać lepiej uchwały VII Plenum KC PZPR.</u>
          <u xml:id="u-17.21" who="#komentarz">(Oklaski.)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-18">
          <u xml:id="u-18.0" who="#WicemarszałekFranciszekMazur">Głos ma poseł woj. warszawskiego Honorata Jurkowa.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-19">
          <u xml:id="u-19.0" who="#PosełJurkowaHonorata">Wysoka Izbo! Ja chciałam skoncentrować się tylko na jednej sprawie — na sprawie budownictwa wiejskiego. W tej sprawie moi przedmówcy mówili już wiele, jednak moim zdaniem mówili jeszcze za mało, bo warunki, w jakich żyją, pracują i mieszkają rolnicy woj. warszawskiego — i nie tylko warszawskiego — są mało powiedzieć ciężkie, ale wręcz zastraszające.</u>
          <u xml:id="u-19.1" who="#PosełJurkowaHonorata">Oto kilka przykładów.</u>
          <u xml:id="u-19.2" who="#PosełJurkowaHonorata">W powiecie Ostrów Mazowiecka we wsi Sulęcin blisko połowa gospodarzy mieszka w oborach. Sporo jest takich, którzy krowy chowają w wydzielonym kawałku stodoły. We wsi Podmianów połowa rolników mieszka w walących się ruderach, straszących prymitywem i biedą, w czymś raczej przypominającym ziemianki, a nie ludzkie siedziby. W Wąsewie są rolnicy, którzy bydło trzymają w byle jak skleconych szałasach, a w okresie mrozów — w mieszkaniach. Nie do rzadkości też należą upadki inwentarza na skutek przemarznięcia.</u>
          <u xml:id="u-19.3" who="#PosełJurkowaHonorata">Na 270 wsi w powiecie ostrowskim 1.258 gospodarstw jest bez domów; 1.528 — bez obór; około 1.000 — bez chlewów; 755 — bez stodół.</u>
          <u xml:id="u-19.4" who="#PosełJurkowaHonorata">W powiecie mińskim w gromadzie Posiadały ostatnio na skutek wiatrów w 7 gospodarstwach zawaliły się budynki, a u jednego gospodarza Władysława Zgódki zawaliło się całe gospodarstwo łącznie z domem mieszkalnym.</u>
          <u xml:id="u-19.5" who="#PosełJurkowaHonorata">W powiecie grodziskim 40% zagród chłopskich wymaga natychmiastowej naprawy.</u>
          <u xml:id="u-19.6" who="#PosełJurkowaHonorata">Wprost katastrofalnie wyglądają tereny zniszczone przez działania wojenne. Na około 100 gospodarstw wsi Kotuszów, leżącej na terenie byłego przyczółka sandomierskiego, 43 gospodarstwa nie odbudowało zniszczonych przez wojnę domów mieszkalnych, tyleż samo nie odbudowało obór, 15 nie odbudowało stodół.</u>
          <u xml:id="u-19.7" who="#PosełJurkowaHonorata">W powiecie puławskim wiele rodzin chłopskich mieszka jeszcze w bunkrach, dołach i różnych budach. Podobnie jest w powiecie makowskim. A przecież od zakończenia wojny upłynęło już wiele czasu.</u>
          <u xml:id="u-19.8" who="#PosełJurkowaHonorata">Odziedziczone po międzywojennym dwudziestoleciu bardzo ciężkie i bardzo prymitywne warunki mieszkaniowe znacznej części ludności wiejskiej ulegają stałemu pogorszeniu.</u>
          <u xml:id="u-19.9" who="#PosełJurkowaHonorata">Trzeba powiedzieć, że sprawą budownictwa w gospodarstwach indywidualnych nikt się dotąd naprawdę nie zajmował, ani ze szczebla centralnego, ani wojewódzkiego, ani powiatowego. Wojewódzkie wydziały budownictwa wiejskiego zainteresowane są jedynie nadzorem nad budownictwem w gospodarstwach zespołowych, w POM i ośrodkach lecznictwa weterynaryjnego. Podobnie jest na szczeblu powiatu. W sumie budownictwo indywidualne prowadzone jest samorzutnie, chaotycznie, jak to się mówi — na dziko.</u>
          <u xml:id="u-19.10" who="#PosełJurkowaHonorata">Nadzór budowlany nad wiejskim budownictwem indywidualnym można powiedzieć nie istnieje wcale. Jedna osoba w powiecie — architekt powiatowy — nie jest w stanie podołać temu zadaniu. Czy wobec tego nie należałoby pomyśleć o uszczupleniu wojewódzkich biur projektów, wojewódzkich zarządów budowlanych i budowlano-remontowych na rzecz nadzoru budowlanego w powiecie?</u>
          <u xml:id="u-19.11" who="#PosełJurkowaHonorata">Ilość osób zatrudnionych w wydziałach budowlanych powiatowych rad zależna jest od ruchu budowlanego w spółdzielniach produkcyjnych. Czy to jest słuszne? Przecież 2/3 produkcji rolnej daje jeszcze wieś indywidualna.</u>
          <u xml:id="u-19.12" who="#PosełJurkowaHonorata">Służba budownictwa wiejskiego, tak w województwie jak i w powiecie, włączona jest do aparatu rolnego. Toteż nie rzadko się zdarza, że pracownicy budowlani zamiast nadzorować budownictwo — pilnują zasiewów albo zajmują się kontraktacją. Należy również wspomnieć o tym, że wynagrodzenie służby budownictwa zatrudnionej w resorcie rolnictwa jest bardzo niskie. Instruktor budowlany zatrudniony w rolnictwie zarabia np. 600–700 zł, gdy w budownictwie zarabiałby 900–1200 zł. Stąd mamy rezultat, że w budownictwie wiejskim pozostali tylko najmniej zdolni i gorzej przygotowani pracownicy. I tym chyba należy tłumaczyć te uniwersalne szopy w spółdzielniach produkcyjnych — uniwersalne dlatego, że do niczego się nie nadają — albo obory, w których krowy zadnimi nogami stoją w rowach ściekowych, bo nie mogą się zmieścić na wyznaczonym im stoisku.</u>
          <u xml:id="u-19.13" who="#PosełJurkowaHonorata">Ponadto stanowczo są za małe przydziały materiałów budowlanych, otrzymywanych przez wieś. Tegoroczny przydział cegły we wspomnianej już gromadzie Posiadały wystarczył zaledwie na poprawę kominów dla gospodarstw, którym służba przeciwpożarowa wystawiła protokoły karne.</u>
          <u xml:id="u-19.14" who="#PosełJurkowaHonorata">W gromadzie Kozłowice Nowe, pow. Grodzisk, nie ma zagrody, która nie potrzebowałaby materiałów budowlanych na konieczne remonty. W gromadzie Nowa Wieś, pow. ostrołęcki, napływa miesięcznie do 60 próśb o przydział materiałów budowlanych, a Rada Narodowa nie ma możliwości załatwienia ich nawet w części, To jest przyczyna rozgoryczenia społeczeństwa i skarg, kierowanych aż do władz centralnych.</u>
          <u xml:id="u-19.15" who="#PosełJurkowaHonorata">Brak dostatecznego zaopatrzenia wsi w materiały budowlane powoduje niemożność odbudowy zniszczeń wojennych i zniszczeń spowodowanych przez klęski żywiołowe; powoduje zaniedbania w remontach, co przyśpiesza proces naturalnego niszczenia budynków; zniechęca chłopów do zwiększania wysiłków produkcyjnych szczególnie w hodowli bydła i trzody, co w konsekwencji wpływa ujemnie na wydajność naszych pól.</u>
          <u xml:id="u-19.16" who="#PosełJurkowaHonorata">Przez ograniczenie środków materiałowych na budownictwo kierujemy dochody wsi na cele konsumpcyjne, ze szkodą dla środków trwałych. A o to przecież wcale nie chodzi.</u>
          <u xml:id="u-19.17" who="#PosełJurkowaHonorata">Na spotkaniach z ludnością powszechnym jest żądanie zwiększenia przydziałów materiałów budowlanych dla wsi. I myślę, że żądanie to trzeba zaspokoić. Powinniśmy się z tego tylko cieszyć, że chłopi chcą budować obory, by powiększać hodowlę, chcą budować nowe domy, by coraz lepiej mieszkać, budować kurniki, stodoły, silosy i inne niezbędne w gospodarstwie budynki. Im zasobniejsza będzie nasza wieś, tymi bogatsze będzie nasze państwo. Dlatego chłopskim poczynaniom powinniśmy wyjść naprzeciw. Niewiele nam dadzą olbrzymie sumy, jakie rokrocznie łożymy np. na meliorację i zagospodarowanie łąk, jeżeli chłopi nie będą mieli gdzie trzymać swojego dobytku. Należałoby więc rozwijanie hodowli rozpocząć właśnie od zwiększenia przydziałów budowlanych dla wsi.</u>
          <u xml:id="u-19.18" who="#PosełJurkowaHonorata">Tłumaczenie, że ich nie ma, że poszły na rozbudowę przemysłu — nikogo dziś nie zadowala. Bo przecież wapna z zagranicy się nie sprowadzi, i powinno go być pod dostatkiem i dla przemysłu i dla rolnictwa. Powinno być, a nie ma. Nie można go na rynku dostać nie tylko na budowę, a nawet do ubielenia chałupy. Chłopi krzywo na to patrzą, że np. w cukrowniach przez tyle miesięcy w roku stoją nieczynne piece, które z powodzeniem można by wykorzystać do wypału kamienia wapiennego.</u>
          <u xml:id="u-19.19" who="#PosełJurkowaHonorata">Mamy w kraju dość gliny, a cegieł wciąż nie wystarcza. A wiecie dlaczego? Bo złe jest zarządzanie na tym odcinku produkcji. W naszym województwie pracują 43 cegielnie przemysłu terenowego. Parę tygodni temu w 31 cegielniach byli aktywiści ZMP i stwierdzili, że wszystkie 31 cegielni nie wykonują planów surówki. A niewykonywanie planów surówki podważa przecież wykonanie planu wypału cegły. Powodem tego jest — jak podają kierownicy cegielń — brak rąk do pracy. Fundusze bezosobowe, które pozwalają zatrudnić sezonową siłę roboczą, potrzebną dla wydobycia gliny, od której zależy cała dalsza produkcja — przydzielane są do poszczególnych cegielń pod koniec roku, wtedy kiedy okoliczni mieszkańcy zajęci są siewami, wykopkami i przygotowaniem gospodarstw do zimy i nie mają czasu na uboczne zarobki.</u>
          <u xml:id="u-19.20" who="#PosełJurkowaHonorata">Poza tym nie ma też zachowanych proporcji w wynagradzaniu poszczególnych grup robotniczych. Ten, co kopie glinę, zarabia 600–700 zł, a pomocnik przy obsłudze maszyn zarabia 1000–1200 zł. A przecież powinno być na odwrót. Od wydobytej gliny zależy przecież ruch maszyn.</u>
          <u xml:id="u-19.21" who="#PosełJurkowaHonorata">Na zebraniach załóg przeprowadzonych w 31 cegielniach ludzie mówili tak: pozwólcie nam gospodarzyć tym, co wypalimy ponad plan. Mówili to nie pierwszy raz. Ale, jak dotąd, głosów tych nikt nie słuchał. A szkoda, bo bezpośrednie zainteresowanie załogi w produkcji, dałoby podwójny rezultat: zabezpieczyłoby pełne wykonanie planów państwowych i pozwoliłoby tanim kosztem odbudować wieś. Nie byłoby wtedy w żadnej cegielni problemu siły roboczej, bo chłop, któremu potrzeba trochę cegieł na remont czy budowę, po wiosennych robotach chętnie poszedłby do pracy w cegielni, bo by wiedział, że będzie mógł korzystać z części tego, co wyprodukuje. Podniosłaby się także jakość produkcji, bo producent nie wiedząc, co mu w udziale przypadnie, starałby się, aby wszystka cegła była jak najlepszej jakości.</u>
          <u xml:id="u-19.22" who="#PosełJurkowaHonorata">Ale u nas, jak dotąd, panuje jeszcze formalizm i biurokratyzm. Potwierdzeniem tego niech będzie taki oto fakt. Młodzież w jednej z cegielń naszego województwa, po godzinach pracy, przygotowała i wypaliła surówkę, a potem, tak samo po pracy, wybudowała dom z przeznaczeniem na świetlicę. Ale za swą ofiarność i bezinteresowność, zamiast ogólnego uznania, młodzi spotkali się z prokuratorem. Dlaczego tak się stało? Stało się dlatego, że istnieje zakaz ministerstwa zabraniający wszelkiego rodzaju dzikich inwestycji. Może kiedyś zakaz ten był potrzebny, ale teraz staje się on ciężarem dla poszczególnych placówek.</u>
          <u xml:id="u-19.23" who="#PosełJurkowaHonorata">Aby wykonać plan produkcji cegły, potrzeba wykonać plan produkcji surówki. A surówka zanim pójdzie do pieca musi leżeć pod dachem, bo inaczej, na skutek opadów atmosferycznych, zlasuje się. Byłoby wszystko w porządku, gdyby nasze cegielnie posiadały dostateczną ilość suszarń. Ale tych jest grubo za mało. Dlatego załogi poszczególnych cegielń, chcąc wykonać plan, idą na budownictwo dzikie, mimo wyraźnego zakazu Ministra. Ludzie, którym zależy na tym, aby produkcja cegły zwiększała się, patrzą na to przez palce. W ten sposób uczy się ludzi lekceważenia i łamania praw.</u>
          <u xml:id="u-19.24" who="#PosełJurkowaHonorata">Jak z takiej sytuacji wybrnąć? Czy karać prokuratorem tych, którzy wprawdzie zrobili przestępstwo prawne, ale przez to przysporzyli społeczeństwu dóbr materialnych? Czy może lepiej byłoby zmienić nieżyciowe zarządzenie? Myślę, że raczej to drugie. I sądzę, że to jest dość pilna sprawa, jeżeli mamy mówić o demokratycznej decentralizacji naszego życia.</u>
          <u xml:id="u-19.25" who="#PosełJurkowaHonorata">Więcej zainteresowania i pomocy należy się zespołom polowego wypału cegły. Poseł Owczarczyk w swoim przemówieniu mówił, że w naszym województwie powstało około 400 takich zespołów wypału cegły. Cóż z tego, kiedy pracują tylko nieliczne. Nie do rzadkości należy gromada Brzozów w pow. sochaczewskim, w której powstało 6 zespołów, gdzie chłopi własnymi siłami wystawili szopy, narobili surówki i na tym skończyli, bo nie mają skąd wziąć opału. Wiosną bieżącego roku WRN, opierając się podobno na obietnicach któregoś tam ministerstwa, obiecywała zespołom węgiel. Potem obiecywała miał węglowy. Ale to były tylko obiecanki. I teraz powiatowe rady, mimo najlepszych chęci, stoją bezradne, bo nie mogą zespołom tym przyjść z pomocą. Pozostało im jedynie wysłuchiwanie chłopskich wymówek. A sugerowanie, aby w cegielniach golowych chłopi palili węgiel, jaki otrzymali z kontraktacji — Towarzyszu Premierze — sprawy nie rozwiąże. Bo czymże chłopi będą palić w chałupach?</u>
          <u xml:id="u-19.26" who="#PosełJurkowaHonorata">Można by także poprawić i rozwiązać sprawę budownictwa wiejskiego poprzez szersze zastosowanie materiałów zastępczych. Ale jak dotąd brak jest jakiejkolwiek dokumentacji technicznej, która by uwzględniała możliwość wykorzystania materiałów miejscowego pochodzenia.</u>
          <u xml:id="u-19.27" who="#PosełJurkowaHonorata">Trzeba by także więcej propagować budownictwo żużlowe i glinobite. Tylko nie tak propagować, jak to miało miejsce w ubiegłym roku w naszym województwie, gdzie zgodnie z zarządzeniem Ministerstwa Rolnictwa wybudowano 16 tysięcy metrów kubicznych budynków glinianych, a z tego stoi zaledwie 2 domy mieszkalne i jeden magazyn. Reszta rozpadła się albo grozi zawaleniem.</u>
          <u xml:id="u-19.28" who="#PosełJurkowaHonorata">Nasze przedsiębiorstwa nie były do budownictwa glinianego przygotowane. Ale polecenie było wyraźne: budować — więc budowali. Straty z tego powodu, jak mnie poinformowano w WRN, wynoszą około 2 miliony zł. Obecnie nikt nie wie, co z tym fantem zrobić. Było już na szczeblu województwa kilka konferencji, były wizje lokalne, objazdy, idą pieniądze na delegacje, a nikt nie chce wydać w tej sprawie ostatecznej decyzji. Nawet sam pełnomocnik Ministerstwa do spraw budownictwa glinianego nie przejawia w tej sprawie zbytniej gorliwości. Szkoda tylko, że ochłonął ze swojego glinianego zapału zbyt późno.</u>
          <u xml:id="u-19.29" who="#PosełJurkowaHonorata">A mnie się wydaje, że budować z gliny trzeba i można, tylko że zanim przystąpiono do robót, należało nie tylko w NRD szukać doświadczeń, lecz przede wszystkim wykorzystać doświadczenia własne. A takich nam nie brak. W pow. pułtuskim budynki gliniane budowane przez chłopów stoją po kilkanaście lat. Ale pułtuski chłop, zanim przystąpi do budowy, dużo wcześniej kopie glinę, aby przemarzła na mrozie, potem dokładnie ją wyrabia, budując dobrze ubija, buduje w okresie letnim, a nie w okresie jesiennych szarug. A nasze przedsiębiorstwa budowlane nie przestrzegały tych wymogów. I stąd takie opłakane rezultaty.</u>
          <u xml:id="u-19.30" who="#PosełJurkowaHonorata">Należałoby także zwiększyć długoterminowe kredyty na cele budowlane na wsi. Obecne kredyty — chociaż ich suma ogólna jest dosyć wysoka — nawet w małej części nie zaspokajają potrzeb terenu. Na przykład w powiecie ostrowskim na złożonych 500 podań o pożyczki zaspokojono zaledwie 108 podań.</u>
          <u xml:id="u-19.31" who="#PosełJurkowaHonorata">Obywatele Posłowie! Myślę, że będę wyrazicielem! Was wszystkich, jeżeli powiem pod adresem Rządu: budownictwa wiejskiego w żadnym wypadku nie można dalej pozostawić na łasce losu. Trzeba się nim nareszcie zająć i potraktować jako potrzebę pierwszoplanową, potrzebę, od której zaspokojenia w poważnej mierze zależeć będzie podniesienie produkcji rolnej.</u>
          <u xml:id="u-19.32" who="#komentarz">(Oklaski.)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-20">
          <u xml:id="u-20.0" who="#WicemarszałekFranciszekMazur">Głos ma poseł woj. poznańskiego Edward Januchowski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-21">
          <u xml:id="u-21.0" who="#PosełJanuchowskiEdward">Obywatele Posłowie! W swoim wystąpieniu tow. Premier Cyrankiewicz mówił o wielu bolączkach naszego codziennego życia, o trudnościach, które mieliśmy w minionym okresie i które nas nadal trapią. Mówił o tym wszystkim, co nam nie pozwala szybciej poprawić warunków naszego życia i hamuje nasz postęp.</u>
          <u xml:id="u-21.1" who="#PosełJanuchowskiEdward">Między innymi tow. Premier mówił o konieczności poprawienia metod zarządzania zakładami pracy, poprawienia organizacji pracy w samych zakładach, usprawnienia kooperacji — wszystko po to, ażeby nasz przemysł zwiększał i polepszał produkcję, która jest niezbędna dla osiągnięcia założonej poprawy naszego życia.</u>
          <u xml:id="u-21.2" who="#PosełJanuchowskiEdward">Żyję i pracuję w środowisku wielkiego zakładu pracy, jakim są niewątpliwie Zakłady im. Stalina w Poznaniu. Gdyby ktoś posłuchał tego, co robotnicy wypowiadają na wielu ze swoich narad, to mógłby stwierdzić, że ich żądania, ich troska w niczym nie odbiega od tego, o czym mówił tow. Premier.</u>
          <u xml:id="u-21.3" who="#PosełJanuchowskiEdward">Poprawa organizacji pracy, lepsza kooperacja, lepsze wykorzystanie maszyn, lepsze zaopatrzenie materiałowe, lepsze wykorzystanie siły roboczej i lepsza i tańsza produkcja — to stały temat i stała troska narad całej załogi.</u>
          <u xml:id="u-21.4" who="#PosełJanuchowskiEdward">Robotnicy widzą i znają wszystko to, co jest niedobre w zakładzie pracy, co im przeszkadza w dobrej robocie i żądają coraz natarczywiej, ażeby ci, którzy są odpowiedzialni za sprawną organizację pracy i zapewnienie właściwych warunków pracy, zajęli się poważnie istniejącymi bolączkami i niedomaganiami, ażeby praca robotnika dawała właściwy efekt.</u>
          <u xml:id="u-21.5" who="#PosełJanuchowskiEdward">A jak to właściwie wygląda praktycznie w naszym zakładzie pracy? Zakład nasz ma swoją wieloletnią tradycję. Posiada dobrą załogę, która może się poszczycić wieloma osiągnięciami. Budujemy tabor zarówno dla kraju, jak i na eksport, produkujemy maszyny, sprzęt obrabiarkowy, a więc produkcja nasza ma duże znaczenie dla naszej gospodarki. Wydawałoby się, że tak poważny zakład posiada organizację i technikę gwarantującą rytmiczność pracy, wysoką jakość, a w związku z tym zadowolenie załogi z własnej pracy.</u>
          <u xml:id="u-21.6" who="#PosełJanuchowskiEdward">Tymczasem nasza kilkunastotysięczna załoga, z której duża część to ludzie ze wsi, których odciągnęliśmy od pługa stwarzając tym niejednokrotnie trudności i brak rąk do pracy w polu — załoga ta nie jest w pełni wykorzystana. Brak rytmiczności w pracy, wynikający z niedostatecznego zaopatrzenia materiałowego nie zgranego z planem produkcji, ze złej kooperacji, jak i częściowo nieudolnej organizacji, powoduje, że część załogi przez pół miesiąca nie jest wykorzystana, a w ostatnich dniach miesiąca pracuje — jak to się mówi — na łeb, na szyję. To samo można powiedzieć o planach rocznych. Ostatnie tygodnie roku to gorączkowa walka o plan za wszelką cenę, niejednokrotnie kosztem setek tysięcy nadgodzin.</u>
          <u xml:id="u-21.7" who="#PosełJanuchowskiEdward">Czy tego robotnicy nie widzą? Czy nie widzą szkodliwości takiej sytuacji? Widzą to i domagają się obecnie, tak samo jak i domagali się przez ostatnie dwa lata, skończenia z taką organizacją pracy, w której przez połowę czasu są niewykorzystani, zarobki ich spadają, budżet domowy ulega zakłóceniu, a w następnym okresie pracują po kilkanaście godzin. Wprawdzie zarobki idą w górę, ale tracą zdrowie, ich życie rodzinne, kulturalne i społeczne jest w tym okresie zupełnie wykolejone. Mnoży się wtedy absencja, choroby. Walka o plan za każdą cenę powoduje brakoróbstwo i trudne do wykrycia bumelanctwo. Nie bez racji robotnicy twierdzą, że gdyby zagwarantowano rytmiczność pracy, ta sama załoga przy tych samych urządzeniach mogłaby dać znacznie większą i lepszą produkcję, i niewątpliwie o wiele tańszą.</u>
          <u xml:id="u-21.8" who="#PosełJanuchowskiEdward">Wielu z naszych robotników, oglądając Targi Poznańskie i wystawione na nich bardzo praktyczne zagraniczne maszyny rolnicze różnych typów i wielkości, z zazdrością patrzyło na te maszyny. Uważają oni, że nasz zakład, który w naszych warunkach jest kolosem przemysłowym, mógłby przez uruchomienie marnowanych rezerw produkcyjnych wiele z tych praktycznych maszyn produkować dla rolnictwa i wtedy zamiast mówić o tym, że „rolnictwu trzeba jak najnowszych, jak najlepszych i najpraktyczniejszych maszyn”, zaczęlibyśmy wreszcie to realizować.</u>
          <u xml:id="u-21.9" who="#PosełJanuchowskiEdward">Wprawdzie o produkcji maszyn dla rolnictwa już wielokrotnie u nas mówiono, ministerstwo przyobiecywało pomoc w organizacji tej produkcji, ale skończyło się na gadaniu i produkowaniu papierośnic i puderniczek — i tym podobnych wytworów „ciężkiego przemysłu”. Nie wiem, czy rolnicy odczuli tę pomoc.</u>
          <u xml:id="u-21.10" who="#PosełJanuchowskiEdward">Taki duży zakład, jak nasz, składający się z wielu oddziałów, działów, posiadający praktycznie dużą samowystarczalność, wymaga dobrej organizacji pracy, wymaga dobrego kierownictwa, no i wymaga — rzecz jasna — dobrego zaopatrzenia materiałowego jak i kooperacji.</u>
          <u xml:id="u-21.11" who="#PosełJanuchowskiEdward">Wydaje się, że te sprawy są dla wszystkich jasne, bo wszyscy wszędzie o tym mówią, począwszy od robotnika w zakładzie, a skończywszy na ministrze. A jak to wygląda w praktyce?</u>
          <u xml:id="u-21.12" who="#PosełJanuchowskiEdward">Nie chcę się tutaj dużo rozwodzić o zaopatrzeniu materiałowym, bo to jest bolączka — wydaje się — wszystkich zakładów przemysłowych. Jedno jest jednak pewne, że bez radykalnej poprawy na tym odcinku nie można mówić o wykorzystaniu wszelkich możliwości naszego zakładu. Można natomiast powiedzieć, że zarówno nasz zakład jak i inne, które zostały po wojnie rozbudowane czy też nowo wybudowane, są studnią, w której topimy wiele środków materiałowych, finansowych, ludzkich bez pełnej korzyści dla podniesienia naszej gospodarki.</u>
          <u xml:id="u-21.13" who="#PosełJanuchowskiEdward">Ażeby nam usprawnić kooperację, i zaopatrzenie w różny materiał, nasz Centralny Zarząd robił już wiele pociągnięć, z których każde miało przyczynić się do poprawy, a z których część niestety tę sytuację pogarszała.</u>
          <u xml:id="u-21.14" who="#PosełJanuchowskiEdward">Bo czyż można np. uważać za celowe takie posunięcie, jak odłączenie od naszego zakładu „Pometu” wielkiej odlewni, będącej częścią składową zakładu, a która jest zbudowana tuż obok jednego z byłych naszych oddziałów?</u>
          <u xml:id="u-21.15" who="#PosełJanuchowskiEdward">Czyż można uważać za słuszną taką organizację, w której z częścią odkuwek trzeba jeździć na Śląsk do zakładów, które są i tak przeciążone tą pracą, a u nas równocześnie istnieje możliwość wykonania odkuwek czy to przez rozszerzenie kuźni, czy też w — „Pomecie”?</u>
          <u xml:id="u-21.16" who="#PosełJanuchowskiEdward">Czy słusznym jest to, że produkcję przenosi się stale z zakładu na zakład? Chyba po to, żeby trudniej było zaopatrzyć się, bo niekiedy wprost niemożliwe jest zorientować się, kto w danym okresie jest producentem potrzebnych części czy też materiałów. Np. kilka lat temu śrubiarnię z „Pometu” w Poznaniu przeniesiono do Świdnicy. Rok trwała organizacja produkcji śrub. Przez cały ten czas zakład nasz z tego tytułu miał olbrzymie trudności, bo nie mógł śrub otrzymać i musiał produkować je „chałupniczym” sposobem u siebie. Rzecz jasna, że koszty w tej sytuacji były znacznie wyższe.</u>
          <u xml:id="u-21.17" who="#PosełJanuchowskiEdward">W roku ubiegłym przeniesiono produkcję rozet i zderzaków ze Stalowej Woli do „Pometu”. Pociągnięcie słuszne, ale nie zabezpieczono do czasu opanowania tej produkcji w „Pomecie” tych materiałów i części dla zakładu, który przecież musiał swój plan nadal wykonywać. „Pomet” po okresie opanowania produkcji dawał w większości produkcję złą, której nie można było używać do taboru, co spowodowało liczne przestoje produkcyjne na zakładzie. Na skutek wielu naszych interwencji i próśb Stalowa Wola pomagała nam swoją starą produkcją, co jednak nie zabezpieczało w pełni potrzeb.</u>
          <u xml:id="u-21.18" who="#PosełJanuchowskiEdward">To wszystko robiono w imię usprawnienia organizacji pracy i kooperacji. Jak widzimy, skutki były wręcz odwrotne od zamierzonych.</u>
          <u xml:id="u-21.19" who="#PosełJanuchowskiEdward">O ile się zważy, że nasz zakład kooperuje z około 40 większymi zakładami i że na tym odcinku dzieje się nie najlepiej, to mamy obraz tego, jak może wyglądać produkcja w naszym zakładzie i z jakimi trudnościami musi walczyć załoga.</u>
          <u xml:id="u-21.20" who="#PosełJanuchowskiEdward">Zarówno wielu z naszych starych, doświadczonych rzemieślników, majstrów, jak i wielu z tych, którzy stosunkowo niedawno zaczęli swoją pracę w zakładzie i zdobyli w nim kwalifikacje, widzi ten brak organizacji i marnotrawstwo; patrzy na to z oburzeniem i mówi o tym z goryczą. Wielu niejednokrotnie podkreślało, że nasz zakład mógłby poważnie zwiększyć produkcję, gdyby wszystko to, co jest złe w naszym zakładzie, zostało zlikwidowane.</u>
          <u xml:id="u-21.21" who="#PosełJanuchowskiEdward">Wszystkie te niedomagania i braki znane są naszemu kierownictwu resortowemu. Zjeżdżały się do nas różne komisje, które badały, analizowały, przyrzekały i usprawniały — tylko że myśmy skutków tego nie odczuwali. Często następowało pogorszenie, chociaż były również i wypadki, że po takim przyjeździe następował krótki okres poprawy, po to, by w. niedługim czasie wszystko'powróciło do starego. Znała te trudności nasza rada zakładowa, widziała to marnotrawstwo, słyszała żale i skargi robotników — ale wykazywała bezradność, nie licującą z rolą reprezentanta gospodarza zakładu.</u>
          <u xml:id="u-21.22" who="#PosełJanuchowskiEdward">Załoga naszego zakładu przeżywa gorycz dni czerwcowych, które były wynikiem narastania przez ostatnie lata obolałych miejsc w organizmie naszego zakładu. Zakład się rozrastał, wzrastały plany produkcyjne, ale wzrastały również, a może jeszcze w większym stopniu, stare, niezlikwidowane bolączki, trudności, powodując wzrost niezadowolenia załogi. Robotnicy dzisiaj mówią, że radzi by wykreślić z pamięci te dni, które wróg nasz wykorzystał w tak haniebny sposób. Mówiąc z goryczą o tych dniach, z tym większą siłą jednak cała nasza załoga domaga się zlikwidowania tego wszystkiego, co im przeszkadza w normalnej pracy, co hamuje postęp w naszym zakładzie. Nie jest to tylko gołosłowne żądanie, jest w tym zarazem i wola czynnej walki z tym, co było złe w zakładzie, jak i walki o to wszystko, co może radykalnie zmienić dotychczasowy stan. Należy poprawić warunki pracy, dać produkcję tańszą, polepszyć jej jakość, zwiększyć ilość; dać krajowi, naszej gospodarce i dla naszego eksportu więcej produkcji materialnej, która nie tylko zabezpieczy nakreślone zadania odnośnie wzrostu stopy życiowej w okresie 5-letnim, ale przyczyni się do poważnego przekroczenia tych założeń.</u>
          <u xml:id="u-21.23" who="#PosełJanuchowskiEdward">Ażeby to jednak mogło się stać, trzeba będzie wiele wysiłków i pracy ze strony aparatu centralnego, centralnych zarządów, dyrekcji zakładów jak i załogi. Nie mogą temu wszystkiemu przypatrywać się z dotychczasową obojętnością i bezradnością nasze związki zawodowe.</u>
          <u xml:id="u-21.24" who="#PosełJanuchowskiEdward">Wierzymy, że drogi, środki i kierunki, zmierzające do poprawy metod zarządzania i kierowania naszymi socjalistycznymi zakładami, oraz środki zabezpieczające lepszą współpracę i kooperację naszych zakładów będą przez nasz Rząd konsekwentnie realizowane. Wierzymy, że Rząd nasz i centralny aparat gospodarczy naszego kraju będzie wnikliwiej, aniżeli dotychczas, wsłuchiwał się w głosy robotników i szybciej, aniżeli dotychczas, wykorzystywał wielką inicjatywę i doświadczenie naszych załóg i kierownictwa zakładów pracy.</u>
          <u xml:id="u-21.25" who="#PosełJanuchowskiEdward">W tej pracy nad poprawą naszego życia poprą go wszyscy ludzie w naszym kraju.</u>
          <u xml:id="u-21.26" who="#PosełJanuchowskiEdward">I jeszcze, Obywatele Posłowie, chciałbym tu dodać to, o czym jeden z posłów nadmienił i nie dokończył. Była tu mowa o butach dla dzieci, o tym że buty te trudno produkować — jak zaznaczył Wicepremier Gede. A ja dla zorientowania powiem Wam, ile materiałów niechodliwych leży w naszym województwie. My zawsze mówimy, rzecz jasna, że Premier Cyrankiewicz nie daje nam dość pieniędzy, ale szczerze powinniśmy pokazać jako posłowie, ile strat jest w naszym województwie, bo my, jako część składowa władzy ludowej, winniśmy kontrolować, czy zarządzenia i uchwały Komitetu Centralnego są wprowadzane w czyn.</u>
          <u xml:id="u-21.27" who="#PosełJanuchowskiEdward">Dla zorientowania powiem krótko — nie będę czytał wszystkich danych, które posiadam, bo tego jest bardzo dużo. W branży obuwniczej materiałów niechodliwych w naszym województwie jest na sumę 31.570 tys. zł; w branży tekstylnej — na sumę 39 mln zł; w branży odzieżowej — na sumę 22 mln zł; w branży gospodarstwa domowego — 2 mln zł; w branży artykułów użytku kulturalnego — 4 mln zł; w branży galanteryjnej — 7 mln zł. Razem na sumę 105.570.790 zł leżą tam materiały złej jakości. A artykuły z brakami zakłady pracy produkują w dalszym ciągu. Zarządy centralne zaś pchają je do hurtowni. Ja podałem wartość towarów leżących tylko w hurtowniach. Hurtownie muszą odbierać te materiały i nie wiedzą co z nimi robić. Doliczając do tego zapasy składów detalicznych, materiałów niechodliwych jest już na sumę 325 mln zł.</u>
          <u xml:id="u-21.28" who="#PosełJanuchowskiEdward">Cyfra ta nie zawiera jeszcze remanentów pozostających w hurtowniach i instytucjach handlowych kierowanych centralnie, jak PDT, konsumy i inne, oraz całej sieci wiejskiej, z uwagi na specjalność tej sieci, jej wachlarz asortymentowy w maszynach i narzędziach rolniczych. Wartość tych towarów trudno zbywalnych stanowi według naszego szacunku taką samą wartość, jak tych na 325 mln, wyżej podanych. Razem takiej niechodliwej masy towarowej na naszym województwie — pi razy oko na pewno by się miliard zrobił — jest na 650 mln zł.</u>
          <u xml:id="u-21.29" who="#PosełJanuchowskiEdward">Inny przykład. Na zakładach pracy jest dużo takich maszyn, których nieraz dyrektor POM-u czy jakiegoś innego zakładu nie potrzebuje, bo są złej jakości i na dany teren się nie nadają, a zarządy centralne mówią, że trzeba brać — i kładzie się je na kupę w pokrzywy i marnują się. Mnie się wydaje, że trzeba by skończyć z tym.</u>
          <u xml:id="u-21.30" who="#PosełJanuchowskiEdward">Byłem w POM-ie w powiecie wągrowieckim i tam dyrektor mówił mi: „Mam kupę bron nowych — za ciężkie, no ale kładę je, bo mnie naciskają i muszę je brać”.</u>
          <u xml:id="u-21.31" who="#PosełJanuchowskiEdward">Są w niektórych PGR-ach młocarnie — no, dobrze, nowe, świeżo wyprodukowane, ale nie młócą, słoma z powrotem się wali. Dyrektor POM-u w Wągrowcu przerabia te młocarnie, chociaż mu zabroniono, i mówi, że po przeróbce są dobre. Na poprawienie młocarni potrzeba 20 godzin pracy, nieprzerobione młocarnie jednak stoją bezczynnie.</u>
          <u xml:id="u-21.32" who="#PosełJanuchowskiEdward">Wydział Handlu mówi: nie wiem co z tym robić. Mnie się wydaje, że trzeba skończyć z tym. Trzeba skończyć z produkcją złych maszyn, bo to są ciężkie pieniądze wypracowane przez nasze załogi, przez naszych robotników i chłopów. Mnie się wydaje, że tego lekceważyć nie wolno.</u>
          <u xml:id="u-21.33" who="#PosełJanuchowskiEdward">Kiedyś odwiedziłem pralnię — chemiczną pralnię miejsko-wiejską. Tam również są maszyny. Dyrektor powiedział mi: „Nie brałbym tych pralek, bo są źle zrobione, ale muszę, więc stawiam je na bok i szukam poniemieckich”. Mnie się wydaje, że odbiór techniczny wyprodukowanych u nas maszyn powinien być dokładniej robiony. Bo jak przyjdzie towar z zagranicy, nasze społeczeństwo zaraz podchwytuje, że u nas nic nie ma, że są braki, a tymczasem nasz towar po magazynach leży i niszczy się.</u>
          <u xml:id="u-21.34" who="#komentarz">(Oklaski.)</u>
          <u xml:id="u-21.35" who="#PosełJanuchowskiEdward">Głos ma poseł woj. lubelskiego Bolesław Strużek.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-22">
          <u xml:id="u-22.0" who="#PosełStrużekBolesław">Obywatele Posłowie! Mówimy o niedostatecznym tempie rozwoju produkcji rolniczej w porównaniu do przemysłowej. Chciałbym zwrócić uwagę jeszcze na pewną inną nierównomierność. Oto np. wzrostowi wielokrotnemu w porównaniu chociażby do lat przedwojennych produkcji nawozów sztucznych, maszyn rolniczych nie odpowiada w jednakowym tempie wzrost produkcji rolniczej.</u>
          <u xml:id="u-22.1" who="#PosełStrużekBolesław">Poruszam tę sprawę z tego względu, że wśród działaczy gospodarczych, a mających duży wpływ na kierownictwa resortów rolniczych, na naszą politykę rolną, można się spotkać — właśnie wśród tych działaczy — z postawą uznawania określonych wybranych fetyszów, wiara w które to fetysze ma podźwignąć nasze rolnictwo. Oczywiście, gdy jedne fetysze bankrutują, ich wyznawcy szukają innych. Historycznie biorąc, rolę takich fetyszów spełniały odłogi, później grupy plantatorów i producentów, później jeszcze mechanizacja w rolnictwie, zrzeszanie się chłopów do zespołowej uprawy gruntów, a wreszcie ostatnio do roli takiego fetysza wyrastają materiały budowlane i nawozy sztuczne.</u>
          <u xml:id="u-22.2" who="#PosełStrużekBolesław">Chciałbym zaznaczyć, że to nie znaczy, iż jestem zdania, że mamy dosyć nawozów, że mamy dosyć materiałów budowlanych, przeciwnie — gorąco popieram właśnie postulaty tych obywateli posłów, którzy te sprawy poruszali, ale zwracam uwagę, że nie można tych rzeczy i tych właśnie czynników traktować w jakiś sposób po prostu magiczny, w taki sposób, że pojedynczo traktowane te czynniki uratują całą sytuację w rolnictwie.</u>
          <u xml:id="u-22.3" who="#PosełStrużekBolesław">Mam przed oczyma dwa takie gospodarstwa w powiecie płockim, które zwiedzałem w tym roku wiosną i troszeczkę analizowałem. Jedno o około 20 ha, drugie o około 8 ha — położone niemal o miedzę, a więc różnic żadnych gleboznawczych i innych nie ma pomiędzy tymi gospodarstwami. Pierwsze gospodarstwo 20-hektarowe zaniedbane, zdewastowane i mało produktywne. Drugie jest więcej niż odwrotnością pierwszego. Gdy zapytałem właściciela tego dobrze prowadzonego gospodarstwa, co jest przyczyną zaniedbania gospodarstwa sąsiedniego, uzyskałem informację, że nie jest ono w rzeczywistości tak zaniedbane. Owszem — jak informował mnie ten właściciel tego dobrze prowadzonego gospodarstwa — właściciel tego drugiego gospodarstwa posiada pełną ilość blachy na pokrycie domu, posiada materiały budowlane na oborę, z tym tylko, że te materiały leżą bezużytecznie u chłopa jeszcze od 1948 roku. Dlaczego ich nie inwestuje, dlaczego tych materiałów nie mobilizuje? Po prostu ten chłop obawia się organów władzy ludowej — i również ten dobry rolnik wyjaśnił, że on by mógł w swoim gospodarstwie znacznie jeszcze podnieść produkcję rolniczą, gdyby miał zaufanie do polityki ekonomicznej, prowadzonej na wsi.</u>
          <u xml:id="u-22.4" who="#PosełStrużekBolesław">Dlaczego ten przykład przytaczam? Dla wskazania, że do rozwiązania zadań rolnictwa potrzebny jest cały zespół środków, zarówno materialnych, organizacyjnych, ekonomicznych jak również — i co jest niemniej ważne — środków moralno-politycznych.</u>
          <u xml:id="u-22.5" who="#PosełStrużekBolesław">Od czasu tej rozmowy na wsi zaszło wiele zmian, zmian zarówno dodatnich jak i ujemnych. Przeważają pierwsze — choćby wskazać na wzrost aktywności gospodarczej niektórych grupowych gospodarstw, na włączanie się w życie społeczno-polityczne wsi wielu chłopów, którzy ryglowali się tylko w granicach swego obejścia, na wzrost zainteresowania sprawami ogólnospołecznymi (chociażby taki przykład, że w szeregu dyskusji chłopskich można spotkać poruszane tego rodzaju sprawy, jak sprawa cen, i to nie tylko z punktu widzenia cen dla producenta, ale i dla konsumenta), na wzrost zaufania do Partii i Rządu i na ożywione nadzieje, że wreszcie zacznie się poważnie myśleć o rolnictwie.</u>
          <u xml:id="u-22.6" who="#PosełStrużekBolesław">Z ujemnych przejawów tego ożywienia na wsi to głównie umacnianie się tendencji indywidualistycznych i tendencje te — trzeba zaznaczyć — występują zarówno wśród chłopów indywidualnych, jak nawet i wśród spółdzielców, szczególnie w spółdzielniach słabszych ekonomicznie.</u>
          <u xml:id="u-22.7" who="#PosełStrużekBolesław">Jaki z tego można wyciągnąć wniosek ogólny?</u>
          <u xml:id="u-22.8" who="#PosełStrużekBolesław">Po pierwsze — oceniam, że obecny moment, jeśli chodzi o całokształt sytuacji na wsi, jest nadzwyczaj korzystny do dużej aktywizacji mas chłopskich i do ruszenia całej produkcji rolniczej. Dlatego też tego momentu nie wolno nam przeoczyć, nie wolno opóźniać zastosowania odpowiednich środków i wpływania na kształtowanie się sytuacji na wsi.</u>
          <u xml:id="u-22.9" who="#PosełStrużekBolesław">Przede wszystkim pod adresem Rządu, a szczególnie odpowiednich resortów, wysuwam ogólny dezyderat szybszej i lepszej realizacji zastosowanych już środków. Mam tu na myśli klasyfikację gruntów, zaopatrzenie wsi w artykuły przemysłowe, usprawnienie skupu, polityki kredytowej itp.</u>
          <u xml:id="u-22.10" who="#PosełStrużekBolesław">Po drugie — należy przyspieszyć realizację dyskutowanych już od dłuższego czasu zamierzonych reform, jak reorganizacja służby rolnej, usprawnienie systemu spółdzielczości wiejskiej. Mam tu na myśli wszystkie formy kooperowania się chłopów, rzeczową reorganizację rad gromadzkich, a więc zarówno w sensie uprawnień jak i środków, i wreszcie przekształcenie Związku Samopomocy Chłopskiej z fikcji organizacyjnej w rzeczywistą zawodowo-produkcyjną organizację chłopską.</u>
          <u xml:id="u-22.11" who="#PosełStrużekBolesław">Trochę szczegółowszych wyjaśnień do poszczególnych spraw.</u>
          <u xml:id="u-22.12" who="#PosełStrużekBolesław">Odnośnie reorganizacji służby rolnej postulaty zgłoszone przez szereg posłów wydają się w zasadzie być słuszne. W reorganizacji tej należy szczególnie zaakcentować kompresję w wojewódzkich zarządach rolnictwa, nawet i w ministerstwach, w sensie etatowym, jak i w sensie funkcyjnym.</u>
          <u xml:id="u-22.13" who="#PosełStrużekBolesław">Małe wyjaśnienie. Wyda je mi się, że jeżeli chodzi o Ministerstwo Rolnictwa czy Ministerstwo PGR, wojewódzkie zarządy rolnictwa — jednym z zasadniczych celów ich funkcjonowania winno być opracowanie pewnych przesłanek, które by mogły być podstawą do konkretnego planowania już na szczeblu powiatu. Mam tu na myśli, przypuśćmy, jakieś przyspieszenie prac nad opracowaniem mapy gleboznawczej, wytyczne do prac nad rozmieszczeniem produkcji rolniczej, prace nad rejonizacją odmian roślin czy zwierząt hodowlanych itd., itd., czy wreszcie dokładniejsze badania w zakresie regulacji stosunków wodnych — oczywiście tego rodzaju opracowania mogą stanowić dopiero przyrodniczą podstawę pod prawidłowe ekonomiczne planowanie w rolnictwie.</u>
          <u xml:id="u-22.14" who="#PosełStrużekBolesław">Dalej głównym ośrodkiem konkretnego zarządzania gospodarką rolną i produkcją rolniczą w ogóle, zarówno w gospodarstwach chłopskich indywidualnych jak i spółdzielczych, winny być właśnie ośrodki powiatowe. Czy to będzie, jak obecnie, powiatowy zarząd rolnictwa, czy w przyszłości, np. chociażby rejonowy zarząd rolnictwa. Mówiąc o rejonowych zarządach rolnictwa mam na myśli dostosowanie administracji rolniczej do specyfiki produkcyjnej, do różnic występujących w warunkach przyrodniczo-ekonomicznych w poszczególnych rejonach kraju. Oczywiście praca rejonowych zarządów rolnictwa byłaby znacznie łatwiejsza, gdyż ta praca odbywałaby się w terenie jednolitym pod względem ekonomicznym i przyrodniczym, ale to jest sprawa dalszej przyszłości.</u>
          <u xml:id="u-22.15" who="#PosełStrużekBolesław">W swym przemówieniu Premier Cyrankiewicz wskazywał na problem reedukacji kadr. Rzeczywiście ten problem reedukacji kadr jest bardzo ważny, a szczególnie — podkreśliłbym — w skali powiatu. Jeżelibyśmy porównali różne nasze instancje, to w skali powiatu spotykamy się najwięcej właśnie z bezdusznością, z brakiem odpowiedzialności, z brakiem troski o sprawy ludzkie czy gospodarcze. Tam, można powiedzieć, ludzie są w zbyt dużym stopniu skierowani jeszcze twarzą w górę, a za mało skierowani twarzą do potrzeb ludzkich, sądzę więc, że ten postulat pewnej reedukacji należy wprowadzić, chociażby np. na temat takiej praktyki: jeżeli ktoś z pracowników prezydium powiatowych rad narodowych, czy nawet nie pracowników, a członków prezydiów nabroi na tym terenie, to jako kara — najwyższa kara — spotyka go tylko często przesunięcie z jednego powiatu do innego. Wydaje mi się, że tego rodzaju praktykom należy położyć zdecydowany kres. Wysunąłbym też zarzut jeszcze dalej idący, mianowicie, że tego rodzaju praktyki również dają się zaobserwować i na szczeblach najwyższych, mianowicie w praktyce naszego Rządu: minister, który — wyraźnie — nie spełnia swej roli w powierzonym mu resorcie, jest przesunięty do kierownictwa innego resortu. Wydaje mi się, że te praktyki powinny być rzeczywiście, zarówno w skali tej najwyższej instancji wykonawczej jak i w terenowych organach władzy ludowej, wreszcie usunięte.</u>
          <u xml:id="u-22.16" who="#PosełStrużekBolesław">Dalej uważam, że głównym sensem następnego zagadnienia, głównym sensem reformy służby rolnej winno być położenie akcentu szczególnie na rozmieszczenie kadr rolniczych, to jest na bezpośrednie ich powiązanie z produkcją i szczególne zaakcentowanie roli gromadzkiego agronoma. Chodzi nie tylko o etat, chodzi przede wszystkim o człowieka, o dobrze wykwalifikowanego agronoma, o ogólnorolniczym przygotowaniu, który by mógł właśnie wpłynąć konkretnie na kształtowanie się produkcji w rejonie, na którym pracuje. Wydaje się, że kadry rolnicze — ażeby odebrać im charakter administracyjny, a nasycić je treścią oddziaływania produkcyjnego — winny oprzeć się z jednej strony na radach gromadzkich i innych radach terenowych, a z drugiej strony winny się oprzeć o organizację chłopską o charakterze zawodowo-produkcyjnym, jaką winien się stać Związek Samopomocy Chłopskiej. Na tej drodze nastąpi powiązanie służby rolnej z planem państwowym, z całokształtem polityki rolnej państwa, a z drugiej strony powiązanie społeczno-organizacyjne z bezpośrednimi producentami. Bardzo ważną sprawą są zmiany w organizacji służby rolnej, jednak główną sprawą w tej reformie służby rolnej to przede wszystkim zmiana treści działania tej służby, przekształcenie agronomów, zootechników, lekarzy weterynarii z urzędników prezydium rad w bezpośrednich organizatorów produkcji rolniczej, cennych i cenionych pomocników rolnika.</u>
          <u xml:id="u-22.17" who="#PosełStrużekBolesław">W związku z tym od podstaw należy zmienić sposób upowszechniania wiedzy rolniczej. W dotychczasowej formie upowszechnianie wiedzy rolniczej jest marnowaniem czasu i pieniędzy i nie daje żadnych efektów. W oparciu o terenową służbę rolną, ZSCh, ZMP winien rozwijać się masowo ruch doświadczalnictwa, ruch konkursów rolniczych, co pozwoli oprzeć masowy ruch zdobywania wiedzy rolniczej o metodę poglądowości. To właśnie powiąże to szkolenie rolnicze z potrzebami danego terenu. Dalej winno się wprowadzić dla młodzieży wiejskiej ósmą klasę rolniczą. Być może słuszny również jest postulat organizowania ludowych szkół rolniczych.</u>
          <u xml:id="u-22.18" who="#PosełStrużekBolesław">W każdym razie ograniczeniem możliwości meldowania w mieście i polityką utrudniania uzyskania pracy w przemyśle nie zwiąże się młodzieży chłopskiej z rolnictwem, nie zrobi się z niej przede wszystkim pełnowartościowej młodzieży. Ta część młodzieży wiejskiej, która nie odpływa do szkół ogólnokształcących czy zawodowych, która nie odpływa do przemysłu w mieście, ta właśnie część młodzieży wiejskiej jest młodzieżą najbardziej zapomnianą, najbardziej zaniedbaną, a czy to się godzi, czy to harmonizuje z naszymi zamierzeniami pod adresem wsi, czy to harmonizuje z naszymi planami rekonstrukcji technicznej i ekonomicznej naszego rolnictwa? Wydaje się, że nie, i dlatego też jednym z bardzo ważnych moim zdaniem odcinków, na które należy skierować w większym stopniu uwagę Rządu, to jest właśnie sprawa tej młodzieży rolniczej, która zostaje na wsi, sprawa zwiększenia w ogóle odsetka tej młodzieży.</u>
          <u xml:id="u-22.19" who="#PosełStrużekBolesław">I jeszcze jedna ze szczególnych uwag odnośnie systemu spółdzielczości wiejskiej. Istniejący obecnie na wsi system spółdzielczości stosunkowo wywiązuje się już dość dobrze z punktu widzenia zaopatrzenia wsi w towary przemysłowe i skupu produktów rolniczych. Nie spełnia on jednak trzech bardzo ważnych funkcji, a mianowicie: nie oddziaływa skutecznie na proces produkcji rolniczej, nie wytwarza zaplecza dla powstawania spółdzielni produkcyjnych i nie jest dostateczną szkołą poznawania i stopniowego opanowywania różnych nowych społecznych stosunków socjalistycznych.</u>
          <u xml:id="u-22.20" who="#PosełStrużekBolesław">Jakie w związku z tym wysuwają się sprawy?</u>
          <u xml:id="u-22.21" who="#PosełStrużekBolesław">Przede wszystkim w systemie spółdzielczości wiejskiej istnieje pewna dysproporcja między różnorodnością działów i gałęzi w produkcji rolniczej a jednolitością organizacyjną spółdzielni. Spółdzielnie wówczas mogą wywierać wpływ na poszczególne gałęzie produkcji, o ile będą do tych właśnie gałęzi dostosowane nawet swymi formami organizacyjnymi, zespołem środków posiadanych itp.</u>
          <u xml:id="u-22.22" who="#PosełStrużekBolesław">Stąd nasuwa się konieczność szerszej specjalizacji ogólnorolniczej w spółdzielczości. Można to robić dwojako: bądź uruchomiając odpowiednie oddziały przy gminnych spółdzielniach, bądź też dając możność tworzenia specjalnych spółdzielni. Wydaj e mi się, że biorąc pod uwagę warunki istniejące na wsi, a szczególnie fakt istnienia gromadzkich rad narodowych, słusznym będzie dać możność tworzenia specjalistycznych spółdzielni rolniczych, np. już obecnie bardzo celowym wydaje się udzielanie pomocy chłopom przy tworzeniu spółdzielni mleczarskich.</u>
          <u xml:id="u-22.23" who="#PosełStrużekBolesław">Problem mleczarski winien być rozwiązany według koncepcji: skup mleka w zasadzie przez organizacje spółdzielcze, przerób przez przemysł państwowy. Wydaje mi się, że uruchomienie i pomoc w organizacji spółdzielni mleczarskich może bardzo poważnie zwiększyć możliwości naszego oddziaływania na szybszy rozwój hodowli, na wzrost produkcyjności bydła itp. Wydaje się, że celem stabilizacji dostaw mleka i celem bardziej planowego zaopatrzenia rynku miejskiego w mleko, nabiał itp. winny być wprowadzone do pracy tych właśnie spółdzielni mleczarskich roczne umowy kontraktacyjne na mleko. Oczywiście, że tego rodzaju sposób zdejmowania nadwyżek towarowych mleka zachowa pewne korzyści dawnego systemu dostaw obowiązkowych, a więc te momenty planowości, pewnej stabilności zaopatrzenia, a z drugiej strony zwiększy znacznie zainteresowanie materialne producentów.</u>
          <u xml:id="u-22.24" who="#PosełStrużekBolesław">Należy ustosunkować się do problemu w ogóle własności spółdzielczej, a właściwie skorygować stosunek do tej własności ze strony organów władzy państwowej. Własność spółdzielcza w dotychczasowej praktyce nieraz była traktowana w sposób lekceważący, beztroski, szczególnie jeśli chodzi o wywłaszczanie spółdzielców. Dlaczego? — to powiem. Nie chodzi o pieniactwo i prawno-formalną stronę. Trzeba widzieć, że pewna ustabilizowana sytuacja prawna własności spółdzielczej stać się może przesłanką ożywienia i pogłębiania ruchu spółdzielczości na wsi. To może stać się jedynie na podstawie dobrowolnego ze strony chłopów przesuwania środków produkcji i środków finansowych ze sfery gospodarstw indywidualnych do sfery gospodarki o różnych stopniach kooperowania.</u>
          <u xml:id="u-22.25" who="#PosełStrużekBolesław">Drugą kapitalną sprawą w zakresie dostosowania systemu spółdzielczości do oddziaływania na produkcję rolniczą, do jej organizowania jest sprawa poważnego potraktowania prostych form kooperacji. Obecny stan na tym odcinku żywo przypomina sytuację z dawnymi grupami plantatorów i producentów. Liczyło się tych grup na dziesiątki tysięcy, a w praktyce było ich niewiele.</u>
          <u xml:id="u-22.26" who="#PosełStrużekBolesław">Jakie środki są konieczne?</u>
          <u xml:id="u-22.27" who="#PosełStrużekBolesław">Przejście od niezorganizowanych do zorganizowanych form prostej kooperacji. Taką formą zorganizowanej prostej kooperacji mogą się stać właśnie specjalistyczne spółdzielnie. Taka stopniowa zmiana ułatwi współpracę gospodarczą z państwem, stworzy lepszą gwarancję wykorzystania materialnych środków pomocy państwa, będzie bardziej atrakcyjną formą do mobilizowania własnych środków chłopskich i narastania własności spółdzielczej na wsi. Poza tym — koniecznym warunkiem dla rozwoju tych form prostej kooperacji jest mimo wszystko znacznie większa materialna pomoc państwa.</u>
          <u xml:id="u-22.28" who="#PosełStrużekBolesław">Jak te sprawy rzutują na problem socjalistycznej przebudowy wsi? Upraszczając, dotychczasowy etap przebudowy wsi można by określić jako pracę nad uspółdzielczeniem poszczególnych pojedynczych wsi przy pomocy nie zawsze właściwych, a przede wszystkim nie wystarczających środków, nawet dla obecnie istniejących przeszło 10 tys. spółdzielni. Zastanawiającą jest rzeczą, że te spółdzielnie nie wytworzyły pewnego systemu, nie wytworzyły pewnej całości, że te spółdzielnie są w dalszym ciągu rozproszkowane, że te spółdzielnie są bardzo od siebie odizolowane, odosobnione, nie ma np. współpracy pomiędzy tymi kilkoma tysiącami spółdzielni, nie ma współpracy gospodarczej, nie ma tego, żeby spółdzielnie w poszczególnych rejonach współpracowały gospodarczo z innymi spółdzielniami w innych rejonach o innych warunkach produkcji. Nie ma tej wymiany towarowej, produktowej między tymi spółdzielniami.</u>
          <u xml:id="u-22.29" who="#PosełStrużekBolesław">Wydaje mi się, iż tego rodzaju stan jest do pewnego stopnia odbiciem pewnych błędów w pracy nad przebudową wsi. Praca nad socjalistyczną przebudową wsi nie jest skierowana na całość wsi, na całość pracujących chłopów — a właśnie możliwości takiej pracy stwarza właściwie pomyślany, właściwie traktowany system spółdzielczości wiejskiej. Wtedy przebudowa wsi nie będzie się składać z indywidualnych faktów organizowania słabych spółdzielni, ale stanie się ruchem chłopskim, wspieranym przez klasę robotniczą, przez pracującą inteligencję, opartym o zdolności technicznego przekształcenia rolnictwa przez przemysł.</u>
          <u xml:id="u-22.30" who="#PosełStrużekBolesław">Sądzę, że obecny impas i dezorientacja w sprawie teorii i praktyki socjalistycznej przebudowy wsi musi być w naszym ogólnym, wspólnym interesie jak najszybciej usunięty.</u>
          <u xml:id="u-22.31" who="#PosełStrużekBolesław">Weźmy chociażby taką sprawę, węższą wprawdzie, jak sprawa stosunków ekonomicznych szczególnie między państwem a spółdzielniami produkcyjnymi. Konkretyzując, weźmy np. sprawę sposobu opłaty za usługi POM. Tego rodzaju system opłat za usługi POM raczej skłania spółdzielnie produkcyjne do zbożowo-ekstensywnych form gospodarki. Wydaje mi się, że należałoby spółdzielniom zostawić większą swobodę, jeżeli chodzi o sposób dokonywania opłat produktami, to znaczy w tym sensie, żeby spółdzielnie mogły opłacać w różnych produktach, nie tylko wyłącznie w zbożu. Ustalenie tylko tego jednego produktu — wprawdzie zboże to jest wygodny bardzo produkt, jeżeli chodzi o transport, przechowywanie itp. — niewątpliwie wpływa na utrzymywanie się uporczywe tego zbożowo-ekstensywnego charakteru w spółdzielniach produkcyjnych.</u>
          <u xml:id="u-22.32" who="#PosełStrużekBolesław">Inna sprawa, czy system obowiązkowych dostaw tak głęboko ma wkraczać w ekonomikę spółdzielni produkcyjnych, że obejmuje sobą od dwóch trzecich do niemal 100% całości produkcji towarowej w niektórych spółdzielniach. Nic dziwnego, że chłopi indywidualni wiele spółdzielni traktują jako spółdzielnie rządowe.</u>
          <u xml:id="u-22.33" who="#PosełStrużekBolesław">Cały kompleks stosunków ekonomicznych między spółdzielniami a państwem należy poddać rewizji, gdyż cechuje go brak zaufania do członków-spółdzielców, skutkiem tego występuje krępowanie inicjatywy i samorządu, hamowanie rozwoju ekonomicznego spółdzielni i rozszerzania się ilościowego spółdzielni produkcyjnych.</u>
          <u xml:id="u-22.34" who="#PosełStrużekBolesław">I ostatnia sprawa — już bardzo krótko — to jest zagadnienie tego rodzaju, że przy pracach decentralizacyjnych w naszej gospodarce należałoby, ażeby te prace posuwały się w szybszym tempie, żeby w instancjach centralnych nie dyskutować długo nad szczegółami, a przede wszystkim opracować w zasadniczych liniach system decentralizacji, pozostawić natomiast swobodę terenowi w zakresie wprowadzenia pewnych korekt w szczegółach, jak również przewidzieć możliwości pewnych zmian w czasie. Chodzi o to, żeby jednak te obecne reformy ustabilizowały na dłuższy okres od strony organizacyjnej, administracyjnej naszą gospodarkę, gdyż tego rodzaju częste reformy i reorganizacje są szkodliwe dla naszej ekonomiki.</u>
          <u xml:id="u-22.35" who="#PosełStrużekBolesław">Wydaje mi się, że zachodzi konieczność rewizji szeregu aktów prawnych dotyczących polityki rolnej, gdyż w obecnym brzmieniu, w obecnej swojej treści często stanowią one podstawę do szafowania różnego rodzaju środkami administracyjnymi.</u>
          <u xml:id="u-22.36" who="#PosełStrużekBolesław">I wreszcie drobna uwaga. Wydaje mi się, że korzystnym i bardzo cenionym przez wszystkich posłów jest udzielanie odpowiedzi czy to przez kierowników resortów, czy przez Premiera i Wicepremierów na poszczególne sprawy poruszone przez posłów. Niestety jednak wydaje mi się, że odpowiedź Wicepremiera Gedego — przynajmniej ja tak uważam, i jak słyszałem od innych posłów — ta odpowiedź była daleko niewystarczająca i obliczona trochę chyba na jakiś niedorozwój posłów. Przecież nie można tłumaczyć braku obuwia dziecięcego nierentownością produkcji tego obuwia. Jest to kapitalna sprawa, którą należało dawno rozwiązać.</u>
          <u xml:id="u-22.37" who="#PosełStrużekBolesław">Tak samo nie można tłumaczyć braku węgla zaniedbaniami i trudnościami organizacyjnymi. Od tego właśnie są te resorty, dlatego pracuje sztab ludzi, żeby tych braków nie było. Tak samo co się tyczy sprawy jakości węgla — wysuwanie postulatu kontroli społecznej, żeby w ten sposób wpływać na jakość produkcji węgla.</u>
          <u xml:id="u-22.38" who="#PosełStrużekBolesław">Na końcu zgłosiłbym postulat, ażeby na następnej sesji — obok dyskusji nad ordynacją wyborczą — na porządku obrad przewidzieć pewien czas na dyskusję nad koncepcją w ogóle Sejmu, nad rolą posła. Sprawa ta — jak orientować się można z prasy — interesuje szerokie kręgi społeczeństwa i sądzę, że byłoby naszą zasługą chociaż to, żebyśmy przyszłemu Sejmowi zostawili łatwiejsze formy pracy. To, wydaje mi się, byłoby słuszne.</u>
          <u xml:id="u-22.39" who="#komentarz">(Oklaski.)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-23">
          <u xml:id="u-23.0" who="#WicemarszałekFranciszekMazur">Podaję komunikat:</u>
          <u xml:id="u-23.1" who="#WicemarszałekFranciszekMazur">Wspólne posiedzenie Komisji Pracy i Zdrowia oraz Spraw Ustawodawczych odbędzie się dziś, o godz. 15, w sali budżetowej Domu Poselskiego.</u>
          <u xml:id="u-23.2" who="#WicemarszałekFranciszekMazur">Jutro rozpoczniemy obrady o godz. 10.</u>
          <u xml:id="u-23.3" who="#WicemarszałekFranciszekMazur">Na tym dzisiejsze posiedzenie zamykam.</u>
          <u xml:id="u-23.4" who="#komentarz">(Koniec posiedzenia o godz. 14 min. 15.)</u>
        </div>
      </body>
    </text>
  </TEI>
</teiCorpus>