text_structure.xml 47 KB
<?xml version='1.0' encoding='utf-8'?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
  <xi:include href="PPC_header.xml" />
  <TEI>
    <xi:include href="header.xml" />
    <text>
      <body>
        <div xml:id="div-1">
          <u xml:id="u-1.0" who="#PawełŚliz">Porządek dzisiejszy posiedzenia Komisji obejmuje rozpatrzenie poselskiego projektu ustawy o szczególnych rozwiązaniach w zakresie rozpoznawania przez Sąd Najwyższy spraw związanych z wyborami Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej oraz wyborami uzupełniającymi do Senatu Rzeczypospolitej Polskiej zarządzonymi w 2025 roku, druk numer 923. Przystępujemy do realizacji porządku dziennego. Jeśli nie ma innych wniosków… Już, proszę bardzo panie pośle.</u>
          <u xml:id="u-1.1" who="#PawełŚliz">Szanowni państwo, ten problem jest niezwykle istotny, mając na uwadze kwestie, o których mówiłem w trakcie pierwszego czytania w Sejmie oraz odpowiedzialność, która spoczywa na nas jako posłach. Niezależnie od tego, po której stronie barykady stoimy czy uznajemy Izby, czy nie, widzimy, że problem istnieje. Teraz pytanie, czy ktokolwiek z nas weźmie na swoje barki odpowiedzialność za to, że 10 milionów obywateli, bo podejrzewam, że tyle głosów zostanie oddanych na jednego z kandydatów, będzie miało wątpliwości co do prawidłowości wyboru prezydenta i ważności tych wyborów? Prezydenta, który jest zwierzchnikiem Sił Zbrojnych, w sytuacji, gdy trwa wojna na Ukrainie. Czy jesteśmy gotowi wziąć odpowiedzialność za potencjalny chaos, który może powstać wiosną lub latem? Wydaje mi się, że nie. To nie są groźby, panie pośle, nie groźby tylko realne scenariusze. Kto tego nie dostrzega, jest krótkowzroczny, bo nie chcę tego określać ostrzejszymi słowami. Stąd moja propozycja, aby dzisiejsze posiedzenie Komisji, zgodnie z ustaleniami prezydium, ograniczyć wyłącznie do dyskusji. Chciałbym poznać stanowiska poszczególnych sił politycznych w tej sprawie.</u>
          <u xml:id="u-1.2" who="#PawełŚliz">Jesteśmy także gotowi przyjąć propozycje poprawek. Mogę kontynuować? Bo dla mnie ten problem nie jest śmieszny. Dziękuję. Jestem gotowy przyjąć propozycje poprawek, które dziś w prezydium złożył przedstawiciel Konfederacji, pan poseł Wawer. Jestem otwarty na poprawki i projekty poprawek ze wszystkich stron oraz kontynuację prac Komisji nad szczegółową analizą projektu ustawy. Posiedzenie w tej sprawie odbędzie się w najbliższy wtorek. Godzinę ustalę jeszcze dzisiaj. Wówczas przystąpimy do szczegółowego czytania ustawy.</u>
          <u xml:id="u-1.3" who="#PawełŚliz">W związku z powyższym chcę także zaznaczyć, że przed rozpoczęciem dzisiejszego posiedzenia spotkałem się z Biurem Legislacyjnym, aby omówić ewentualne uwagi do projektu ustawy. Dlatego na początku obrad chciałbym przekazać głos przedstawicielowi Biura Legislacyjnego, aby przedstawił swoje uwagi do projektu ustawy. Bardzo proszę.</u>
          <u xml:id="u-1.4" who="#PrzemysławSadłoń">Przechodząc do szczegółowych uwag, warto zwrócić uwagę na sposób ukształtowania składu sądu rozpatrującego protesty wyborcze. Zgodnie z projektem, właściwe do ich rozpatrzenia mają być trzy izby Sądu Najwyższego: Izba Cywilna, Izba Karna oraz Izba Pracy i Ubezpieczeń Społecznych. Taki układ może spowodować nadmierne obciążenie tych izb, a w skrajnej sytuacji doprowadzić do organizacyjnego paraliżu i niemożności rozpatrzenia wszystkich protestów w wymaganym terminie. Uważamy, że ten mechanizm powinien zostać zmodyfikowany.</u>
          <u xml:id="u-1.5" who="#PrzemysławSadłoń">Kolejna kwestia dotyczy wskazania przepisów ustawy o Sądzie Najwyższym oraz Kodeksu wyborczego, które miałyby nie mieć zastosowania w przypadku omawianej regulacji.  W projekcie wskazano trzy przepisy: art. 26 § 1 pkt 2 ustawy o Sądzie Najwyższym oraz art. 244 i 324 Kodeksu wyborczego. W naszej ocenie to odesłanie jest niewystarczające, ponieważ nie obejmuje wszystkich przepisów, które straciłyby zastosowanie po wejściu w życie nowej regulacji. Ponadto, wskazanie całych art. 244 i 324 jest zbyt szerokie, ponieważ zawierają one także kwestie proceduralne, które nadal będą miały zastosowanie. Uważamy, że cel projektu można osiągnąć bez konieczności wskazywania przepisów, które miałyby zostać wyłączone z obowiązywania, ponieważ wynika to z samej istoty tej regulacji.</u>
          <u xml:id="u-1.6" who="#PrzemysławSadłoń">Ostatnia kwestia, którą chciałbym poruszyć, dotyczy potrzeby uzupełnienia projektu o przepis przejściowy. Skoro ustawa wejdzie w życie prawdopodobnie w drugiej połowie lutego 2025 roku, konieczne jest jednoznaczne wskazanie, że będzie ona miała zastosowanie także do postępowań dotyczących wyborów zarządzonych przed jej wejściem w życie.</u>
          <u xml:id="u-1.7" who="#PrzemysławSadłoń">To tyle z naszej strony na ten moment. Jeśli pojawią się dodatkowe pytania lub nowe rozwiązania, Biuro Legislacyjne jest do dyspozycji. Dziękuję bardzo.</u>
          <u xml:id="u-1.8" who="#PawełŚliz">Po drugie, pan, z całą sympatią do pana posła, jako kandydat do Trybunału Konstytucyjnego zgłoszony przez Prawo i Sprawiedliwość zdaje sobie sprawę, że jeżeli chodzi o wybory parlamentarne to mamy do czynienia z domniemaniem ważności tych wyborów. Co innego przy wyborach prezydenckich. To jest po pierwsze.</u>
          <u xml:id="u-1.9" who="#PawełŚliz">Po trzecie, na temat zmian, o których mówimy, o tej ciszy legislacyjnej w zakresie zmian w prawie wyborczym to nie ma ona tutaj zastosowania. Rozmawiałem na ten temat bardzo szczegółowo z Biurem Legislacyjnym. Jeżeli pan poseł będzie chciał, to będę prosił Biuro Legislacyjne o wytłumaczenie tej ciszy legislacyjnej. Ona tutaj nie występuje, więc chciałbym rozwiać wątpliwości.</u>
          <u xml:id="u-1.10" who="#PawełŚliz">Dlaczego zabrałem głos? Dlatego, że jeszcze raz podkreślam, że wiemy o tym, że istnieje z perspektywy chociażby połowy społeczeństwa, jednej ze stron tego konfliktu, po jednej stronie barykady są zastrzeżenia co do tej izby Sądu Najwyższego. Jako odpowiedzialni politycy powinniśmy się zastanowić, czy dla stabilności państwa nie należy zmienić tego stanu rzeczy. Weźmiecie na siebie odpowiedzialność za ewentualny chaos? Ja wiem, że chaos jest wam potrzebny i go lubicie, ale czy weźmiecie za to odpowiedzialność w sytuacji geopolitycznej, w której się znajdujemy?</u>
          <u xml:id="u-1.11" who="#PawełŚliz">Czy mogę prosić Biuro Legislacyjne, aby rozwiało wątpliwości Prawa i Sprawiedliwości odnośnie do kwestii ciszy legislacyjnej? Bardzo proszę.</u>
          <u xml:id="u-1.12" who="#PrzemysławSadłoń">Mówię to dlatego, że chcę wskazać, iż nie jest to kwestia jednoznaczna – ona rzeczywiście powinna zostać przeanalizowana, a Biuro Legislacyjne nie jest tutaj absolutnie podmiotem, który ma głos rozstrzygający w tej sprawie. Natomiast w ocenie Biura Legislacyjnego analiza dotychczasowych trzech orzeczeń Trybunału Konstytucyjnego, które odnosiły się do zagadnienia tak zwanej ciszy legislacyjnej w prawie wyborczym, mam na myśli orzeczenia w sprawach K31/06, KP3/09 i K9/11, wskazuje po pierwsze, że Trybunał Konstytucyjny do tej pory nie zajmował się tą kwestią w kontekście stwierdzania ważności wyborów, więc nie ma orzeczenia, które jednoznacznie wskazywałoby, że kwestie rozpatrywania protestów wyborczych czy kwestie dotyczące stwierdzania ważności wyborów stanowią taki element prawa wyborczego, który mieści się w zakresie tak zwanych istotnych zmian w prawie wyborczym w rozumieniu orzecznictwa Trybunału Konstytucyjnego.</u>
          <u xml:id="u-1.13" who="#PrzemysławSadłoń">Dodatkowo, analizując te trzy orzeczenia, o których wspomniałem, przez „istotną zmianę” rozumie się takie reguły prawa wyborczego, które oddziałują na zasadę oddawania głosów, zasadę ustalania wyników głosowania, sposób rozdziału mandatów lub zasady członkostwa w komisji wyborczej. Biorąc to pod uwagę, w naszej ocenie rozwiązania zaproponowane w projekcie nie mieszczą się w tak sformułowanych granicach istotnej zmiany w prawie wyborczym. Natomiast jest to rzeczywiście zagadnienie prawne bardzo złożone i jeżeli ze strony Komisji jest takie oczekiwanie, powinno zostać pogłębione w odrębnej ekspertyzie odnoszącej się wyłącznie do tej kwestii. W ocenie Biura Legislacyjnego rozwiązania zawarte w projekcie, biorąc pod uwagę dotychczasowe orzecznictwo Trybunału Konstytucyjnego, nie stanowią istotnej zmiany w prawie wyborczym. Dziękuję.</u>
          <u xml:id="u-1.14" who="#PatrykJaskulski">Chciałbym jednak przytoczyć stanowisko Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka, które wpłynęło do Komisji. Jeden z akapitów brzmi następująco „W pierwszej kolejności należy wskazać, że przyjęcie omawianej regulacji nie zagwarantuje zasadniczej poprawy w zakresie standardu niezależności oraz rozpatrywania protestów wyborczych i ważności wyborów przez Sąd Najwyższy. W dalszym ciągu w kwestiach tych orzekać będą osoby powołane w skład Sądu Najwyższego na podstawie wniosku Krajowej Rady Sądownictwa ukształtowanej w sposób przewidziany w ustawie z dnia 8 grudnia 2017 r. o zmianie ustawy o Krajowej Radzie Sądownictwa oraz niektórych innych ustawach.” Tłumacząc to na język przystępny dla każdego obywatela, w świetle tej analizy ustawa jest bezskuteczna i w zasadzie nie rozwiązuje problemu, jakim jest dziś kwestionowanie Izby Nadzwyczajnej przez konstytucjonalistów, prawników i ekspertów.</u>
          <u xml:id="u-1.15" who="#PatrykJaskulski">Proszę także panów z Prawa i Sprawiedliwości o poszanowanie głosu innych i wsłuchanie się w argumenty, które przedstawiam, a nie jedynie o szydercze zachowanie. To nie pomaga w dyskusji, a temat jest, moim zdaniem, absolutnie poważny. Zarówno wam, jak i nam, jak wszystkim tutaj, powinno zależeć na tym, aby wybory prezydenckie przebiegły sprawnie i aby później nikt nie podważał decyzji Polek i Polaków.</u>
          <u xml:id="u-1.16" who="#PatrykJaskulski">Wracając do głównej myśli, mam poczucie, że ta ustawa zmierza w dobrym kierunku, ale jednocześnie traktuje dzisiejsze orzecznictwo, w tym orzecznictwo trzech połączonych izb Sądu Najwyższego, jak szwedzki stół. To znaczy, że wybiórczo podchodzimy do już przyjętych orzeczeń, które są jednoznaczne. Po pierwsze, Sejm podjął uchwałę określającą stosunek do sędziów powołanych w niewłaściwej procedurze. Po drugie, Rada Ministrów przyjęła podobną uchwałę. Po trzecie, uchwała trzech połączonych izb Sądu Najwyższego jasno stwierdza, że sędziowie prawidłowo wybrani nie uznają tych, którzy zostali powołani po 2017 roku. Trudno mi więc wyobrazić sobie sytuację, w której będziemy zmuszali sędziów przestrzegających prawa do wyjątku od tych zasad. W tle pozostaje również szerokie orzecznictwo międzynarodowych trybunałów.</u>
          <u xml:id="u-1.17" who="#PatrykJaskulski">Uważam, że kierunek tej ustawy jest właściwy, ale powinniśmy szukać takich przepisów, które nie pozostawią wątpliwości, że rzeczywiście rozwiązuje ona problem kwestionowania ważności wyborów. Wiem, że zgłoszono poprawkę PSL-u, wskazującą, iż protesty wyborcze powinni rozpatrywać sędziowie z najdłuższym stażem w Sądzie Najwyższym, mający największe doświadczenie i wybrani w prawidłowej procedurze. Dotyczy to 15 sędziów  i uważam, że jest to właściwy kierunek, który powinniśmy pogłębić w dyskusji w ramach Komisji. Wydaje się to niezbędne do zapewnienia bezpieczeństwa procesu wyborczego, ciągłości władzy oraz ostatecznego uznania decyzji Polek i Polaków przy urnach w maju. Dziękuję uprzejmie.</u>
          <u xml:id="u-1.18" who="#MarekAst">Natomiast jeśli chodzi o pytanie pana przewodniczącego Śliza: tak, bierzemy odpowiedzialność i dlatego składamy wniosek o odrzucenie projektu ustawy. I też, panie przewodniczący, kwestia uchwał Sądu Najwyższego i domniemania ważności wyborów. Rozumiem, że tym pytaniem nie odmawia pan Sądowi Najwyższemu prawa do stwierdzania ważności wyborów w wyniku rozpatrzenia protestów wyborczych, które do Sądu Najwyższego wpływają wraz ze sprawozdaniem Państwowej Komisji Wyborczej i prawa do ewentualnego stwierdzenia nieważności tych wyborów. Rozumiem, że tego prawa pan nie odbiera?</u>
          <u xml:id="u-1.19" who="#MarekAst">Jeszcze raz chcę podkreślić: po wyborach 15 października 2023, w wyniku których państwo, jako Koalicja 13 grudnia przejęliście władzę, myśmy uchwały Sądu Najwyższego, mimo wielu protestów wyborczych, które do Sądu Najwyższego wpłynęły, w żaden sposób nie kwestionowali, mimo że była to Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych i to rozstrzygnięcie moglibyśmy uznać za niekorzystne, bo straciliśmy wówczas większość sejmową. Natomiast wy stwarzacie sztuczny, wyimaginowany problem – najpierw tworzycie go, podpalacie Polskę, a następnie, jak strażak, który podpalił stóg, biegniecie, krzycząc gasić pożar! i włączacie się do rozwiązania. Niestety właśnie zupełnie niepotrzebnie gasicie ten pożar kanistrem benzyny. Jeszcze raz apelujemy o poparcie naszego wniosku.</u>
          <u xml:id="u-1.20" who="#PawełJabłoński">Wy twierdzicie, że panuje jakiś potężny chaos, zamieszanie prawne, że będzie, być może i pan mówi: to są realne scenariusze, że połowa społeczeństwa może nie uznać wyborów. Wy tak byście chcieli zrobić. W 2020 roku też takie rzeczy opowiadaliście: że wybory były nieuczciwe, że sfałszowane. Nawet protesty wyborcze składaliście.</u>
          <u xml:id="u-1.21" who="#PawełJabłoński">Swoją drogą, gdzie złożyliście protest wyborczy w 2020 roku? Która izba go rozpoznała?  Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych, panie pośle, w 2020 roku, bo już wtedy działała. I dziesiątki, przepraszam, setki spraw ta izba rozpoznaje, a nawet tysiące, bo od 2018 roku działa, czyli od 7 lat, rozpoznaje tysiące spraw. Zapadają orzeczenia. Pierwsza Prezes Sądu Najwyższego ujawniła przed świętami Bożego Narodzenia, że wasz minister, oberprokurator generalny Adam Bodnar, złożył tylko w 2024 roku 64 skargi nadzwyczajne. No to kto je rozpoznaje? Właśnie ta izba, która powstała razem z instytucją skargi nadzwyczajnej. Zwróćcie uwagę na nazwy „skarga nadzwyczajna” – „Izba Kontroli Nadzwyczajnej”. Adam Bodnar wnosi te skargi nadzwyczajne, Izba Kontroli Nadzwyczajnej je rozpoznaje i te orzeczenia są wykonywane. W innych sprawach też są wykonywane? Oczywiście, że tak. A wy po prostu wybieracie te orzeczenia, które wam nie pasują, bo w nich przegrywacie. Tak jest ze sprawą subwencji, tak było wcześniej ze sprawą immunitetów poselskich. Kojarzę trzy takie sprawy, może jeszcze coś było, czego nie uznawaliście, ale generalnie  w 99,99% przypadków orzeczenia są uznawane i wykonywane.</u>
          <u xml:id="u-1.22" who="#PawełJabłoński">Nie ma żadnego chaosu prawnego. Wy próbujecie wprowadzić chaos polityczny, doprowadzić do sytuacji, w której jak przegracie wybory będziecie mówić: „Nie, nie, nie, ta izba nie może ich stwierdzić, więc wybory są nieważne”. Stąd pojawiały się te brednie, przepraszam za słowo, ale inaczej się nie da, że marszałek Sejmu może przejąć funkcję prezydenta po wyborach, jeśli nie będzie stwierdzenia ważności wyborów. To też jest nieprawda i trzeba to sprostować. W konstytucji jest wyraźna lista wypadków, kiedy marszałek Sejmu przejmuje urzędowanie po prezydencie: w przypadku śmierci, niemożności sprawowania urzędu, usunięcia z urzędu w trakcie kadencji. Natomiast po wyborach do momentu złożenia przysięgi urząd sprawuje dotychczasowy prezydent. Wy chcielibyście to oczywiście zmienić, stosując prawo tak, jak je rozumiecie i ta ustawa jest tego przejawem.</u>
          <u xml:id="u-1.23" who="#PawełJabłoński">Swoją drogą, abstrahując już od tego, co pan mówił, panie przewodniczący, że połowa społeczeństwa nie uznaje, 10 milionów ludzi może mieć wątpliwości… Jasne, może tak być, że części ludzi się pewne przepisy podobają, a części nie. To jest normalne w demokracji. Mało tego, wy macie większość w Sejmie od ponad roku – możecie przedstawić dowolne ustawy. Gdzie jest ustawa likwidująca Izbę Dyscyplinarną? Skoro tak wam się ta izba nie podoba, nie przedstawiliście takiej ustawy. Teraz przynosicie jakąś ustawę incydentalną, która ma obowiązywać przy jednych wyborach, bo nie podoba wam się taki czy inny skład, i wprowadzacie jakieś przedziwne poprawki, że 15 sędziów najstarszych stażem… Może jeszcze wyciągniecie tych powołanych przez komunistyczną Radę Państwa? Podejrzewam, że takie osoby by się znalazły w tym gronie. To jest absurdalna próba rozwiązywania problemów politycznych, które sami stworzyliście rządząc uchwałami. Od czego zresztą pan poseł Jaskulski zaczął, mówiąc, że najważniejsze rzeczy to uchwała Sejmu, uchwała Rady Ministrów… Szanowni państwo, szanowni panowie z większości rządowej, nie uchwały są źródłem prawa w Polsce, tylko konstytucja, ustawy i umowy międzynarodowe. Nauczcie się źródeł prawa, nauczcie się hierarchii norm. Jak wam się nie podobają wyroki i nie podoba się tryb ich wydawania, to przedstawcie ustawę, która to zmieni, a nie – incydentalnie – do jednych wyborów prezydenckich. Ta ustawa jest fatalna, jest absurdalna. Przyłączam się do wniosku o jej odrzucenie w całości. Cieszę się, że Platforma też w tę stronę zmierza. Proponuję, żebyśmy przeszli do głosowania i nie tracili dziś czasu.</u>
          <u xml:id="u-1.24" who="#PawełŚliz">Tak samo z wypowiedzią pana posła Jaskulskiego – wyciągnął pan sobie tylko zdanie dziesiąte i dwudzieste, a reszty nie zauważył. Bardzo proszę, pan poseł Woś.</u>
          <u xml:id="u-1.25" who="#MichałWoś">Szanowni Państwo, nie ma chaosu prawnego. Rozwiązanie tej całej sytuacji jest bardzo proste. Droga Platformo, panie Tusk, panie Bodnar, zacznijcie przestrzegać prawa. Panie Hołownia, także i wasi polityczni przyjaciele, zacznijcie przestrzegać prawa. Prawo jest bardzo jasne w tym względzie i prawo po prostu obowiązuje. Prawem jest to, co jest ustawą, co jest ogłoszone w Dzienniku Ustaw i nie zmienią tego pohukiwania, zaklinanie rzeczywistości, mówienie o uchwale rządu, Sejmu, tej czy tamtej izby albo o wielkich orzeczeniach trybunałów międzynarodowych, bo orzeczenia trybunałów międzynarodowych, drodzy państwo, też nie są źródłem prawa. Przypomina wam o tym bardzo wiele instytucji, w tym ta uwielbiana przez was chociażby Komisja Wenecka, która wprost wskazuje, że nawet jeśli były to orzeczenia trybunałów międzynarodowych, należy je implementować, wdrożyć, przyjąć ustawę, którą podpisze lub nie prezydent.</u>
          <u xml:id="u-1.26" who="#MichałWoś">Przewodniczący poseł Jaskulski cytował opinię Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka i warto zacytować też akapit. Pan się skupił jednak na akapicie, ja też przeczytam akapit do wiadomości całej Komisji, jeżeli państwo się nie zapoznali. Co przypomina Helsińska Fundacja Praw Człowieka, też ważna dla waszego środowiska politycznego? Otóż Helsińska Fundacja pragnie z całą stanowczością podkreślić, że niedopuszczalne z punktu widzenia państwa prawa są sytuacje, w których organy władzy publicznej wybierają sobie, które orzeczenia ich dotyczą, a które nie. Państwo prawa zakłada konieczność dostosowania organów władzy publicznej do każdego orzeczenia ich dotyczącego. W efekcie niemożliwe jest wybiórcze stosowanie się do orzeczeń sądów i wykonywanie orzeczeń obarczonych tą samą wadą w jednej sytuacji oraz odmawianie ich wykonania w innej sytuacji tylko dlatego, że wykonanie mogłoby się okazać politycznie niewygodne dla rządzącego obozu politycznego. I szanowni państwo, Helsińska Fundacja mówi wam, że jeżeli cały czas uznajecie Izbę Kontroli Nadzwyczajnej, we wszystkich orzeczeniach mówicie: tak, to są orzeczenia, które są wykonywane, organy władzy publicznej się do nich stosują, ba, pan prokurator Bodnar wysyła tam przecież skargi, to nie możecie w jednej, jedynej sprawie nagle stwierdzić: nie, tutaj mamy jakichś neo-sędziów czy innych. No, nie tędy droga i to zresztą świetny akapit, możecie go wysłać panu Domańskiemu.</u>
          <u xml:id="u-1.27" who="#MichałWoś">Natomiast chciałem się odnieść króciutko do poprawek i pomysłów, żeby najstarsi stażem, tu pan poseł Jabłoński wspomniał rzeczywiście o różnych sędziach z komunistycznej Rady Państwa jeszcze. I szanowni państwo, najstarszy stażem, przykładowo żebyście państwo wiedzieli, kto miałby być tym wybitnym autorytetem: otóż najstarszy stażem jest pan sędzia Kozielewicz, powołany jeszcze w 1983 roku przez komunistyczną Radę Państwa PRL, następnie awansowany do Sądu Wojewódzkiego w Zamościu przez komunistyczną Radę Państwa PRL, a potem od 1999 roku prezydent Kwaśniewski zaproponował pana sędziego do Sądu Najwyższego. Cały szereg innych nazwisk, tutaj znalazłem co najmniej pięciu, sześciu takich najstarszych stażem sędziów, powołanych na urząd sędziego przez komunistyczną Radę Państwa PRL. I teraz, drodzy państwo, wy odmawiacie legitymizacji sędziom, obrażacie ich, mówicie per neo-sędziowie, tylko dlatego, że Krajowa Rada Sądownictwa zgodnie z konstytucją ich zaproponowała prezydentowi i prezydent Rzeczypospolitej ich powołał. I kropka – są sędziami. Odmawiacie im legitymizacji do bycia sędzią, a jednocześnie nie macie najmniejszych wątpliwości co do tych wszystkich sędziów powołanych przez komunistyczną Radę Państwa PRL. To jest skala waszego zakłamania i hipokryzji.</u>
          <u xml:id="u-1.28" who="#MichałWoś">Co więcej, gdyby patrzeć na to, co wy mówicie o nielegalnej KRS, otóż, drodzy państwo, nielegalna KRS w naszym porządku prawnym była. Po orzeczeniu Trybunału Konstytucyjnego KRS funkcjonująca do 2017 roku była nielegalna, bo działała wbrew ustawie.  Miała kadencję nie wspólną, jednolitą, tylko była przez kooptację. W związku z czym ci wszyscy sędziowie do 2017 roku, ci starzy sędziowie, są sędziami nielegalnymi. Owszem, możemy sobie polityczną wojenkę w Polsce rozpętać i mówić: ci sędziowie są, tamci nie są, ale nawet – i to wam powtarzam – nie tylko Helsińska Fundacja Praw Człowieka, tak ważna dla was, nie tylko Komisja Wenecka, tak ważna dla was, lecz wszyscy roztropni prawnicy mówią: zatrzymajcie się, przestańcie obrażać sędziów, bo sędziowie, nawet jeśli nazwiecie ich neo-sędziami, dalej są sędziami. I orzeczenia wydane, nawet jeżeli byście powiedzieli: przez nieistniejącą Izbę albo przez nieistniejący skład, dalej są orzeczeniami, które wiążą, już kończę, panie przewodniczący, wszystkie organy państwa do przestrzegania orzeczeń.</u>
          <u xml:id="u-1.29" who="#MichałWoś">W związku z tym, konkludując, nie ma najmniejszej wątpliwości, że stwierdzenie ważności wyboru prezydenta Rzeczypospolitej przez Izbę Kontroli Nadzwyczajnej – nawet gdyby, jak pan mówi, połowa Polski kwestionowała tych sędziów – w państwie prawa w świetle ocen Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka, mówię „dla was”, wasza argumentacja i Komisji Weneckiej, nawet gdyby, to nie ma wątpliwości, że te orzeczenia wiążą organy państwa. Dziękuję bardzo.</u>
          <u xml:id="u-1.30" who="#KrzysztofSzczucki">Po drugie, warto przypomnieć – nie wiem, czy państwo wiedzą – że choćby w wyborach prezydenckich w 2020 r. pan Waldemar Witkowski, ówczesny lider Unii Pracy, wystartował wyłącznie dlatego, że tak orzekła Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych.  Państwowa Komisja Wyborcza stwierdziła, że nie zebrał on wymaganych 100 tys. podpisów, a ta izba uchyliła tamto rozstrzygnięcie. Dlaczego przedstawiciel Lewicy startował w wyborach w 2020 r. w oparciu o orzeczenie Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych, skoro ta izba – według was – nie istnieje? Chyba nie powinien był zatem w tych wyborach startować.</u>
          <u xml:id="u-1.31" who="#KrzysztofSzczucki">Kolejna sprawa. Panie przewodniczący, pan, jak rozumiem, twierdzi, że w sprawie ważności wyborów parlamentarnych w 2023 r. nie zapadło istniejące orzeczenie, bo mówi pan o domniemaniu ważności. W takim razie nie rozumiem, dlaczego w tej incydentalnej ustawie czy w innej, nie powołujecie organu, który w końcu zweryfikuje, że w waszym mniemaniu wybory były ważne, bo znajdujemy się w ogromnym stanie niepewności. Być może Koalicja z 13 grudnia rządzi w oparciu o nieważne wybory i nasze mandaty w ogóle nie istnieją. Uważam, że to skandal. My oczywiście uznajemy ważność tego rozstrzygnięcia i stwierdzenie ważności wyborów, szanujemy to, ale posługując się waszą logiką – wciąż nasza działalność tutaj, w parlamencie, jak i członków rządu, jest pod dużym znakiem zapytania.</u>
          <u xml:id="u-1.32" who="#KrzysztofSzczucki">Odnosząc się do wypowiedzi Biura Legislacyjnego o istotności tej zmiany pod kątem konstytucyjnym, szanowni państwo, to jest dość oczywiste. Wybrzmiało to między słowami w wypowiedzi legislatora: jak Trybunał Konstytucyjny mógł się kiedykolwiek wypowiedzieć, czy taka zmiana w prawie wyborczym jest istotna, skoro do tej pory żaden wniosek w sprawie takiej zmiany nie trafił przed Trybunał? On orzeka w granicach zaskarżenia – nie miał więc nawet szansy, żeby się na ten temat wypowiedzieć. Nie wkładajmy w usta Trybunału Konstytucyjnego jakiegoś orzeczenia, które zapaść do tej pory nie mogło. Koniec, kropka.</u>
          <u xml:id="u-1.33" who="#KrzysztofSzczucki">I proszę państwa, jaka kwestia w obszarze prawa wyborczego może być istotna konstytucyjnie, jeżeli nie organ, który rozstrzyga o ważności wyborów? Poza liczeniem głosów nie ma ważniejszej sprawy niż ustalenie czy wybory w ogóle są ważne. Nie wyobrażam sobie, by w ramach jakiejkolwiek logiki prawniczej, rozumowania prawniczego czy zwykłego zdrowego rozsądku można było uznać, że sprawa ważności wyborów nie jest sprawą istotną. Nie da się tak powiedzieć, więc nie próbujmy stawiać takiej tezy. Jestem przekonany, że Trybunał Konstytucyjny, niezależnie od tego, w jakim składzie by orzekał – czy to lewicowi, centrowi, prawicowi, czy neutralni profesorowie – gdyby miał szansę się na ten temat wypowiedzieć, stwierdziłby, że to jest sprawa istotna i powinna być objęta tą ciszą legislacyjną w prawie wyborczym, jeśli chodzi o takie zmiany. Zatem absolutnie tych zmian dokonywać nie można.</u>
          <u xml:id="u-1.34" who="#KrzysztofSzczucki">Szanowni państwo, lada dzień czy lada tydzień Sąd Najwyższy będzie rozstrzygał różne sprawy dotyczące wyborów prezydenckich – chociażby w kwestiach rejestracji komitetów – i będzie to rozstrzygała Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych. Być może zdecyduje o zarejestrowaniu komitetu, który bez takiej decyzji nie mógłby zgłosić swojego kandydata. I co wtedy? Ten komitet będzie istnieć, czy nie? Tym samym wprowadzacie tylko totalny chaos, a potem dzielnie rozwiązujecie problemy, które sami stwarzacie. Dziękuję bardzo.</u>
          <u xml:id="u-1.35" who="#KazimierzSmoliński">Druga dotyczy tego, o co też pytałem, a o czym wspomina Helsińska Fundacja – choć nie w pełni – mianowicie że może być wiele zdań odrębnych, czy to z jednej, czy drugiej strony. To może spowodować, że owo rozstrzygnięcie wcale nie okaże się do końca jednoznaczne i wcale nie rozwieje społecznych oraz prawnych wątpliwości. Musimy też pamiętać o kolejnym aspekcie: już teraz sędziowie powoływani przed 2018 rokiem nierzadko nie chcą wspólnie orzekać z tymi powołanymi po 2018 roku. A co, jeśli w nowym układzie – właściwie nawet i teraz – ci starzy sędziowie znowu odmówią orzekania i rozstrzygnięcia nie zapadną?  Trzy izby razem miałyby rozstrzygać, a wymagane kworum to jest chyba 2/3. I co wtedy, panie przewodniczący, panowie wnioskodawcy? Sytuacja będzie lepsza niż teraz, gdy Izba jednak orzeka, choć z pewnymi wątpliwościami, czy może się okaże, że w ogóle nie będzie orzeczenia, bo zabraknie kworum? Albo w składach trzyosobowych, bo może przecież się zdarzyć, że sędziowie odmówią orzekania – już teraz tak robią, więc czemu mieliby potem tego nie robić? Na to też Helsińska Fundacja zwraca uwagę, mówiąc, że zmusza się tych sędziów, którzy nie chcą orzekać z nowymi sędziami. Jeśli starzy nie chcą z nimi orzekać, to co wtedy? Albo w ogóle odmówią, albo złamiecie im kręgosłupy i zmusicie do tego, by wbrew własnej woli wykonywali to, co chcecie na nich wymóc. To pierwsza rzecz.</u>
          <u xml:id="u-1.36" who="#KazimierzSmoliński">Druga: w uzasadnieniu, a właściwie w ocenie skutków regulacji, piszecie, że rozważano pozostawienie obecnego stanu prawnego, lecz odstąpiono od tego ze względu na decyzję Państwowej Komisji Wyborczej z 16 grudnia 2024 r. o odroczeniu rozpatrzenia sprawozdania Komitetu Wyborczego Prawa i Sprawiedliwości. I tu cytuję: „Do czasu systemowego uregulowania przez konstytucyjne władze RP statusu prawnego Izby Kontroli Nadzwyczajnych i Spraw Publicznych Sądu Najwyższego oraz sądów biorących udział w tym rozstrzygnięciu.” Tyle że ta przesłanka już odpadła. To był wniosek z 23 grudnia, ale 30 grudnia Państwowa Komisja Wyborcza uchwaliła i przesądziła tę sprawę. Przyjęła sprawozdanie. W związku z tym ta przesłanka „do czasu systemowego uregulowania”, a taki właśnie wniosek, jak twierdzicie, płynął z Komisji, nie jest tu spełniony, bo ta Komisja właściwie nie ma takiego prawa. Nawet jednak, gdyby je miała, to gdzie tu owo „systemowe uregulowanie” przez konstytucyjne władze państwowe? Sami przecież stwierdzacie, że jest to rozwiązanie tylko bardzo fragmentaryczne czasowo, i przedmiotowo. Czyli ono w ogóle nie spełnia tej przesłanki, na którą się powołujecie. Po pierwsze – odpadła, bo PKW już podjęła decyzję. Po drugie – nie regulujecie właśnie tego, na co sami się powołujecie. Pan przewodniczący wspomina, że ma to być rozwiązanie systemowe, a tymczasem nie wprowadzacie go. W pełni podzielam zatem wcześniejsze uwagi kolegów.</u>
          <u xml:id="u-1.37" who="#KazimierzSmoliński">Przy okazji podkreślę raz jeszcze: Helsińska Fundacja Praw Człowieka i Obywatela mówi jasno: w tym kontekście należy dodać, że orzeczenia wydane przez osoby powołane z udziałem tak zwanej nowej KRS mają charakter istniejący. Powołują się tutaj również na orzeczenie Komisji Weneckiej oraz Dyrekcji Generalnej ds. Praw Człowieka i Praworządności Rady Europy, które również wyraźnie o tym mówią. Nie istnieją tak zwani neo-sędziowie –  a wy wciąż się na nich powołujecie. Mówi się wyraźnie, że ich nie ma, a wy wciąż nie wprowadzacie rozwiązań systemowych.</u>
          <u xml:id="u-1.38" who="#KazimierzSmoliński">I ostatnia sprawa, czyli pytanie do pana przewodniczącego, do wnioskodawców i do Biura Legislacyjnego: wyłączacie w waszych przepisach ustawę o Sądzie Najwyższym – w porządku, izba ma swoje kompetencje, przenosicie je do nowej regulacji – natomiast w art. 324 Kodeksu wyborczego wyłączacie cały ten artykuł. W tym artykule oprócz §1, który jeszcze rozumiem, to §2 i 3 stanowią, że uchwałę w sprawie, o której mowa w §1, czyli kwestia rozpoznania protestów, Sąd Najwyższy podejmuje w ciągu 30 dni od ogłoszenia wyników przez PKW, na posiedzeniu z udziałem prokuratora generalnego i przewodniczącego PKW. A jeśli wy to uchylacie, to jaki będzie tryb rozpatrywania? Bo w pozostałych przepisach Kodeksu wyborczego ani ustawy o Sądzie Najwyższym nie ma stosownych unormowań. Kto więc weźmie w tym udział? A w §3 jest mowa, że uchwałę przedstawia się niezwłocznie marszałkowi, przesyła PKW i publikuje w Dzienniku Ustaw. Też to uchylacie. Jakie więc będzie rozwiązanie, które to wszystko ureguluje? Bo w zaproponowanym projekcie tego nie ma. W efekcie wasza propozycja nie rozwiązuje żadnego problemu, a jeszcze bardziej go gmatwa. W związku z tym uważam, że wniosek o odrzucenie jest słuszny.</u>
          <u xml:id="u-1.39" who="#PawełŚliz">Będziemy udzielać głosu po kolei. Bardzo proszę o głos pana posła Kaletę.</u>
          <u xml:id="u-1.40" who="#SebastianKaleta">Proszę sobie wyobrazić sytuację, że każdy z nas – każdy człowiek, każdy Polak, obywatel naszego państwa – idzie do jakiegokolwiek urzędu załatwić jakąkolwiek swoją sprawę: uzyskać pozwolenie na budowę, pobrać świadczenie, otrzymać pozwolenie. Każda sprawa. I urzędnik, który tę sprawę rozpatruje, informuje petenta: Wie pan co, nie, nie będzie zgody. A obywatel pyta, dlaczego? Bo mi się ten przepis prawa nie podoba, uważam, że powinien być inny. Obywatel na to: Ale to jest przepis prawa i mam prawo żądać tego, co w nim zapisane.  Nie pan jest prawem. I taki urzędnik odpowiada: No to proszę bardzo, póki nie wydam decyzji, pan nie może nic zrobić. Tak właśnie, zgodnie z tym mechanizmem, postępujecie, poprzez Państwową Komisję Wyborczą, a ten projekt ustawy służy tylko i wyłącznie temu, żeby przykryć sprawę łamania prawa w tym organie przez osoby, które tam skierowaliście.</u>
          <u xml:id="u-1.41" who="#SebastianKaleta">Teraz próbujecie wymyślić, że Izby Kontroli nie ma albo że jest problem z sędziami. Macie swój pogląd na temat procedury, która obowiązuje w polskim prawie, ale ona obowiązuje. I żadne wasze poglądy, dopóki nie zostaną wprowadzone do treści prawa, są tylko opiniami. Każdy z was, piastując funkcję publiczną, ma obowiązek stosować to prawo, które w danym momencie obowiązuje, tak samo osoby przez was delegowane. To jest podstawa rządów prawa. I nawet powoływanie się przez was na wyroki różnych trybunałów – tu też jest spór dotyczący tego, na ile te wyroki wiążą Polskę, ale mimo wszystko sam fakt ich uznawania przez was nie pozwala kwestionować treści obowiązującego prawa. Wynika to z prostego faktu, że te trybunały w ramach swoich kompetencji nie mają prawa derogować obowiązujących przepisów. Państwo, którego orzeczenie dotyczy, nawet jeśli te trybunały działają w ramach przyznanych im kompetencji, co my kwestionujemy, ale załóżmy, że tak jest, państwo może wchodzić w dalsze spory. Przecież są państwa, które od lat nie wykonują wyroków ani ETPC, ani TSUE, a prawo u nich nadal obowiązuje, choć jest kwestionowane i istnieją procedury, w których takie państwa są następnie pozywane za niestosowanie się do orzeczeń. Orzeczenia tych trybunałów nie zmieniają przepisów prawa, co oznacza, że nie można się na nie powoływać, stosując prawo, jeśli jest ono odmienne od treści orzeczenia. Niezależnie od tego, co państwo o tym myślicie, każde działanie sprzeczne z brzmieniem obowiązującego prawa, a powołujące się na te trybunały, stanowi jego łamanie. Jedynym organem w naszym porządku prawnym, który ma uprawnienia do derogowania przepisów prawa zawartych w katalogu źródeł prawa w Polsce, jest Trybunał Konstytucyjny. Wynika to z tego, że wprost w przepisach konstytucji orzeczenia TK są powszechnie obowiązujące, a sam Trybunał określa zakres derogowania przepisów. Ani TSUE, ani ETPC nigdy takich kompetencji nie otrzymały.</u>
          <u xml:id="u-1.42" who="#SebastianKaleta">Zatem ten projekt ustawy nie ma żadnych podstaw dla realnego rozwiązywania zaistniałych problemów. Podstawowy problem polega na tym, że obecna władza w Polsce łamie prawo. I to jest kluczowa kwestia. Łamiecie prawo i w ten sposób chcecie zniszczyć demokrację poprzez odebranie środków należnych na mocy prawa największej partii opozycyjnej.  Doskonale wiecie – to już konkluzja, panie przewodniczący – że brak dofinansowania największej partii opozycyjnej przed wyborami prezydenckimi rodzi wątpliwości, czy będzie można te wybory uznać za legalne. I nie mówię nawet o oczach polskich instytucji. Bo przecież każdy racjonalnie myślący człowiek wie, że jeśli łamiąc prawo nie dopuszczacie do równej rywalizacji wyborczej, to naruszacie zasady wyborcze. Z tego powodu najlepszym rozwiązaniem, byśmy nie musieli dalej nad tym debatować, jest prosty krok: pan minister Domański powinien wypłacić środki należne Prawu i Sprawiedliwości, a przy kolejnych okazjach możemy dyskutować o przepisach dotyczących powoływania sędziów, Krajowej Rady Sądownictwa czy Sądu Najwyższego. Ale na Boga, szanujcie prawo takie, jakie dzisiaj w Polsce obowiązuje.</u>
          <u xml:id="u-1.43" who="#PawełSzrot">Otóż logika państwa polityki w tej konkretnej sprawie jest taka: najpierw wymyślacie problem – fikcyjny, zupełnie absurdalny, wprost mogę powiedzieć: nonsensowny – i sprzedajecie go opinii publicznej jako wielką, zasadniczą wątpliwość, kwestionując wprost prawomocne uznanie wyników wyborów, w których kampania właściwie formalnie już się toczy od wczoraj, a prekampania – od dłuższego czasu. A potem łaskawie raczycie obarczać nas odpowiedzialnością za to, czy te wybory rzeczywiście odbędą się prawidłowo i w ten sposób, stawiając nas pod pręgierzem, wymuszać przyjęcie tej nonsensownej ustawy. To po pierwsze.</u>
          <u xml:id="u-1.44" who="#PawełSzrot">Po drugie, stwierdzenie, jakoby wybory prezydenckie nie korzystały z tak zwanego domniemania ważności, w przeciwieństwie do wyborów parlamentarnych, to chyba największa manipulacja prawna ostatniego czasu. Podkreślam: ostatniego czasu, bo przecież nikt nie miał wątpliwości, że literalne brzmienie przepisów o uznawaniu przez Sąd Najwyższy wyborów tak parlamentarnych, jak i prezydenckich – oraz ich interpretacja – niczym się od siebie nie różnią. Mają charakter zupełnie symetryczny, ale teraz oczywiście trzeba było znaleźć kilka opinii profesorów prawa, że istnieje jakaś zasadnicza, diametralna różnica między procedurą uznawania tych wyborów, a wybory parlamentarne zostały uznane z domniemania i nie można tego powtórzyć w wyborach prezydenckich. Tak to jest, kiedy konstrukcje prawne lepi się na potrzeby konkretnych sytuacji politycznych. Nie pierwszy raz i zapewne, nie ostatni.</u>
          <u xml:id="u-1.45" who="#PawełSzrot">I wreszcie trzecia sprawa. Rozumiem, że w sztabie jednego z kandydatów ktoś ustalił, że publicznie wzbudzimy teraz wątpliwości co do uznania wyborów prezydenckich, by elektorat prawicowo-patriotyczny uznał, że wszystko i tak jest przesądzone: Oni tych wyborów nie uznają, więc lepiej zostać w domu, niż uczestniczyć w procedurach, które i tak nie będą miały znaczenia. Otóż niedoczekanie wasze. Niedoczekanie wasze, ponieważ wystarczy porozmawiać z kilkoma przedstawicielami tego elektoratu prawicowo-patriotycznego, żeby zobaczyć, że oni są w ten sposób jeszcze bardziej zmobilizowani. Większa ich grupa pójdzie na wybory, żeby ich zdanie wybrzmiało jeszcze mocniej. Nie pozwolimy zakwestionować woli narodu, jak bardzo byście się nie starali.</u>
          <u xml:id="u-1.46" who="#SebastianKaleta">Problem, który omawiamy, polega na tym, czy działania Rafała Trzaskowskiego i państwa polegające na niszczeniu demokracji oraz opozycji są zgodne z zasadami prawa wyborczego i demokracji. Ostatecznie zdecydują Polacy, ale proszę się nie martwić, panie pośle, będzie pan miał okazję uznać Karola Nawrockiego i być obecnym na jego zaprzysiężeniu.</u>
          <u xml:id="u-1.47" who="#SławomirĆwik">Następnie została skrócona kadencja prawidłowo powołanej Krajowej Rady Sądownictwa i mimo że zwracali się o to wszyscy uznani prawnicy w Polsce, wszystkie wydziały prawa polskich uniwersytetów, państwo doprowadziliście do tego, że niezgodnie z konstytucją wybraliście dziewiętnastu członków Krajowej Rady Sądownictwa zamiast czterech, tak jak konstytucja wprost o tym stanowi. To spowodowało kolejne problemy, ponieważ w wymiarze sprawiedliwości zaczęli uczestniczyć tak zwani neo-sędziowie, czyli sędziowie powołani przez neo-KRS. Skutkiem tego jest, że wymiar sprawiedliwości oddali państwo w ręce miernego prawnika Zbigniewa Ziobry i pozwoliliście mu robić bałagan prawny w państwie, przykładając do tego rękę. Stwierdził to nawet między innymi premier Mateusz Morawiecki, bardzo wyraźnie mówiąc, że: reforma wymiaru sprawiedliwości, to nam nie wyszła.</u>
          <u xml:id="u-1.48" who="#SławomirĆwik">Składając ten projekt ustawy incydentalnej, pan marszałek Szymon Hołownia szuka konsensusu pomiędzy wszystkimi siłami politycznymi w Polsce po to, abyśmy uniknęli problemów ze stwierdzeniem ważności wyborów prezydenckich w Polsce, bo nie stać nas na to, żebyśmy mieli dalej chaos prawny w tym zakresie i ewentualne perturbacje w sytuacji trwającej – tuż obok naszej granicy – wojny i obecnej sytuacji geopolitycznej w Europie i na świecie. I to jest w interesie Polski. Tak samo także i kandydata Prawa i Sprawiedliwości, ponieważ ważność wyborów stwierdzi cały Sąd Najwyższy w tym składzie trzech izb, który istniał przed wprowadzoną przez państwa tak zwaną reformą.</u>
          <u xml:id="u-1.49" who="#SławomirĆwik">Po co było w ogóle tworzyć tę dodatkową izbę zamiast zostawić rozpatrywanie kwestii stwierdzania ważności wyborów w Izbie Pracy, Ubezpieczeń Społecznych i Spraw Publicznych? Nikt nie wie. Być może jednak, tak jak niektórzy twierdzą, tylko po to, aby izba ta składała się z sędziów wybranych przez neo-KRS upolitycznioną przez rządy Prawa i Sprawiedliwości.</u>
          <u xml:id="u-1.50" who="#SławomirĆwik">My dzisiaj nie chcemy rozstrzygać tego, czy neo-sędziowie są prawidłowo powołani, czy nie. Ta sprawa nie dotyczy stricte wymiaru sprawiedliwości sprawowanego przez Sąd Najwyższy, a jedynie incydentalnej kwestii stwierdzenia ważności wyborów, ponieważ jest to sprawa bardzo istotna dla porządku konstytucyjnego w Polsce. I dlatego zwracamy się do państwa o to, aby pochylić się nad tym ponad podziałami politycznymi, zawrzeć konsensus i tę sprawę wspólnie załatwić, bo interes Rzeczypospolitej tego wymaga. Dziękuję.</u>
          <u xml:id="u-1.51" who="#MaciejTomczykiewicz">Jeżeli chodzi o proste przedstawienie kwestii ciszy legislacyjnej: cisza legislacyjna przed wyborami ma na celu to, żebyśmy nie zmieniali zasad gry w trakcie gry czy w okresie ją poprzedzającym. Natomiast ustawa, którą procedujemy, jest ustawą, w której nie chcemy zmienić zasad gry. Chcemy zmienić sędziego, bo sędziego wy sobie ustawiliście już lata temu. Wy przez te wszystkie lata swoich rządów robiliście wszystko, żeby tego sędziego ustalić. I społeczeństwo ma prawo mieć wątpliwości, czy ten ustawiony przez was sędzia uczciwie rozstrzygnie te kwestie. Powołaliście kolegów do KRS, żeby wybrali i awansowali swoich oraz waszych kolegów w sądach, aby ci wasi koledzy orzekali tak, jak wam się podoba. Zrobiliście w sądach dokładnie to, co zrobiliście w prokuraturze i co widzimy choćby na przykładzie raportu, który opublikowało Ministerstwo Sprawiedliwości. Raportu, który pokazuje, jak ludzie przez was powołani łamali prawo, jak skręcali śledztwa i jak niszczyli system, w którym wszyscy żyjemy. Jak tworzyli dla was warunki bezkarnej korupcji, pospolitego złodziejstwa i dziadostwa, które sprowadzaliście na ten kraj przez 8 lat.</u>
          <u xml:id="u-1.52" who="#MaciejTomczykiewicz">Ja do państwa zaapeluję, choć wiara moja w skuteczność tego apelu, panie pośle, jest niewielka, ale zaapeluję. Pan poseł Smoliński słusznie zauważył braki w tym projekcie ustawy, które też zauważył pan przewodniczący. Już została zgłoszona w tej sprawie poprawka. Chętnie się w takie uwagi merytoryczne wsłucham, ja i reszta Komisji, i będziemy chętnie korzystać z takich uwag, żeby wypracować jak najlepszy projekt, ale jak słyszę pana posła Wosia, który mówi, że wszyscy roztropni prawnicy są przeciwni, to ja się zastanawiam, panie pośle, kto? Pan Piotrowicz? Pan Kryże? Pani Pawłowicz? Jacyż to są ci roztropni prawnicy? Bo generalnie z wami się tacy kojarzą. Dziękuję bardzo.</u>
          <u xml:id="u-1.53" who="#TomaszZimoch">Chciałbym jednak sprostować wypowiedzi posła Wosia, a zwłaszcza mistrza dezinformacji, jakim jest poseł Jabłoński. Rozumiem, że dla was, panowie posłowie, pani Manowska jest wyrocznią, ale panie pośle Jabłoński, albo macie bardzo słabe biuro prasowe w swoim klubie, albo ma pan słabych pracowników w kancelarii. Jest pan adwokatem i powinien pan dołożyć wszelkiej staranności. Jeśli nie, to polecam pracę dziennikarską Łukasza Woźnickiego.</u>
          <u xml:id="u-1.54" who="#TomaszZimoch">Opowiadacie za panią Manowską, że prokurator generalny Adam Bodnar skierował do Izby Kontroli Nadzwyczajnej Spraw Publicznych 64 skargi. Żadnej skargi do tej Izby nie skierował Adam Bodnar. Jeśli kierował skargi nadzwyczajne, to do Izby Cywilnej, Izby Pracy i Ubezpieczeń Społecznych oraz Izby Karnej. A o to, jak te skargi były rejestrowane w Sądzie Najwyższym, to proszę pytać panią Manowską. Panie pośle Jabłoński, powinien pan najpierw sprawdzić taką informację, nie tylko jako poseł, ale jako adwokat. Nie powinien pan szerzyć takiej dezinformacji.</u>
          <u xml:id="u-1.55" who="#TomaszZimoch">Także do pana, ale i do posła Wosia. Panie pośle Woś, wspomniał pan o Krajowej Radzie Sądownictwa. Chciałbym przypomnieć, że powinien pan znać ekspertyzę profesora Ryszarda Piotrowskiego, konstytucjonalisty, na którego powołujecie się często. W ekspertyzie z 11 stycznia 2020 r., po orzeczeniu Trybunału Konstytucyjnego, profesor Piotrowski napisał „Z uwagi na ukształtowanie Krajowej Rady Sądownictwa po reformie Prawa i Sprawiedliwości nie jest ona już organem przewidzianym w art. 186 konstytucji. Tym samym powołanie sędziowskie dokonane przez prezydenta na wniosek tak skonstruowanej Rady należy uznać za wadliwy.” I jeszcze jeden cytat z tej ekspertyzy „Osoba powołana na podstawie wniosku Krajowej Rady Sądownictwa, której nie można uznać za organ konstytucyjny w rozumieniu art. 186, a więc powołana w sytuacji braku wniosku organu uprawnionego do jego złożenia, nie jest zatem sędzią z uwagi na wątpliwości konstytucyjne prowadzące do immanentnego zagrożenia niezawisłości sędziowskiej.” Proponuję panu Wosiowi zapoznać się z tą ekspertyzą w całości, jeśli nie chce przyjmować także uwag innych konstytucjonalistów. Ma pan rację – wszystko co złe zaczęło się od tego, co zrobiliście z Krajową Radą Sądownictwa. Właśnie dlatego jest taki problem i chaos. I obojętne, co będziecie mówić – nikt wam dzisiaj niczego nie zabraniał. Warto chwilę się nad tym zastanowić, bo nie jest tak jak mówicie, choćbyście zaklinali rzeczywistość. Dziękuję bardzo.</u>
        </div>
      </body>
    </text>
  </TEI>
</teiCorpus>