text_structure.xml 34.4 KB
<?xml version='1.0' encoding='utf-8'?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
  <xi:include href="PPC_header.xml" />
  <TEI>
    <xi:include href="header.xml" />
    <text>
      <body>
        <div xml:id="div-1">
          <u xml:id="u-1.0" who="#AleksandraLeo">Stwierdzam kworum.</u>
          <u xml:id="u-1.1" who="#AleksandraLeo">Witam serdecznie wszystkich gości. Nie wszyscy mieliśmy okazję poznać się. Nazywam się Aleksandra Leo. Posłanka Barbara Okuła. Mamy też pana posła Łukasza Ściebiorowskiego i panią posłankę Urszulę Augustyn. Są to członkowie Komisji Kultury i Środków Przekazu.</u>
          <u xml:id="u-1.2" who="#AleksandraLeo">Chciałabym państwa bardzo serdecznie powitać. Mam nadzieję, że nikogo nie pominę. Jeżeli tak, to proszę krzyczeć. Pan Radosław Jaśczak, naczelnik w Departamencie Dziedzictwa Kulturowego Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Dzień dobry. Pan Adam Wiśniewski, naczelnik w Departamencie Szkolnictwa Artystycznego Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Dzień dobry. Pani Jolanta Jackowska, główny specjalista w Departamencie Szkolnictwa Artystycznego Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Dzień dobry. Pani Małgorzata Łobocka, zastępca dyrektora do spraw komunikacji i edukacji w Muzeum Narodowym w Warszawie. Dzień dobry. Pani Anna Łukawska-Adamczyk, kierowniczka Działu Edukacji w Muzeum Sztuki Nowoczesnej w Warszawie. Dzień dobry.  Pani doktor Monika Weyhert, kierownik Działu Edukacji w Zachęcie – Galerii Sztuki Narodowej. Witamy serdecznie pana Pawła Ukielskiego, wicedyrektora do spraw merytorycznych Muzeum Powstania Warszawskiego i panią Annę Czerwińską, kierowniczkę Działu Edukacji Muzeum POLIN. Witamy serdecznie również pozostałych gości, pana Macieja Nadzikiewicza z Wikimedii. Witamy serdecznie pozostałe osoby, które są dzisiaj z nami.</u>
          <u xml:id="u-1.3" who="#AleksandraLeo">Szanowni państwo, może powiem kilka słów o tym spotkaniu, gdyż chciałabym, żeby to było pierwsze spotkanie, na którym będziemy mieli okazję poznać się. Bardzo mi zależy, żeby podkomisja dla państwa i dla nas była rodzajem platformy, gdzie będziemy słuchać o państwa pomysłach, ale też o problemach, gdzie będziemy mogli być pasem transmisyjnym pomiędzy państwem, pomiędzy ministerstwem, pomiędzy parlamentarzystami i rządem. A więc z wielką przyjemnością dzisiaj wysłuchamy tego, co państwo przygotowaliście. Będzie również czas na pytania, będzie czas na dyskusję. Mam nadzieję, że będzie to pierwsze takie spotkanie. Do kolejnych chcielibyśmy dołączać też instytucje z całej Polski. Zaczynamy od Warszawy, gdyż nie ukrywam, że jest to akurat najłatwiejsze z wielu powodów, ale bardzo byśmy chcieli je dołączyć. Wiem też, że jest spore zainteresowanie instytucji i muzeów z całej Polski. Zaczniemy, może rozpocznie pani, przedstawiciel Muzeum Narodowego. Zależy nam na tym, żeby posłuchać informacji na temat kierunków rozwoju edukacji artystycznej i kulturalnej młodych pokoleń. Mam nadzieję, że potem będzie czas, żebyśmy mogli porozmawiać o współpracy, o wsparciu dla państwa, o pomysłach, również w kontekście najbliższego półrocza, czyli polskiej prezydencji, którą mamy do czerwca. Nie będę już więcej mówić. Będzie jeszcze czas na rozmowy, będzie czas na dyskusję. Teraz oddaję głos państwu. Bardzo proszę.</u>
          <u xml:id="u-1.4" who="#AleksandraLeo">Zastępca dyrektora do spraw komunikacji i edukacji Muzeum Narodowego w Warszawie Małgorzata Łobocka:</u>
          <u xml:id="u-1.5" who="#AleksandraLeo">W zeszłym roku Ministerstwo Edukacji Narodowej zorganizowało dla przedszkoli i szkół program dopłat do wycieczek szkolnych. Jeżeli była to jednodniowa wycieczka szkolna, musiała zostać odwiedzona co najmniej jedna instytucja kultury, jeżeli dwa dni, to odpowiednio dwie instytucje kultury. Niestety okazywało się, że za instytucje kultury wiele szkół uznaje na przykład farmy lam. Wspaniale, ale liczylibyśmy na coś innego.</u>
          <u xml:id="u-1.6" who="#AleksandraLeo">Jako główny problem cały czas podawałabym dostępność i inkluzywność zajęć.  Jako muzealnicy jesteśmy już nauczeni odpowiedniego języka, mamy specjalistę do spraw osób o szczególnych potrzebach, wiemy, jak komunikować, naprawdę wiemy, w jaki sposób mówić do każdej z grup, ale oczywiście brakuje nam rąk do pracy. Kiedy w zeszłym roku mieliśmy 133 tys. osób, to sami mówiliśmy, że jest to trochę sukces, a trochę też klęska urodzaju. Oznaczało, to że część naszego zespołu pracuje na 120%. Osoby te bardzo często przyjmują dodatkowo grupy z ośrodków specjalnych, z ośrodków psychiatrycznych, osoby starsze, którym grozi wykluczenie, za darmo, po godzinach pracy, pisząc do nas jako do dyrekcji, czy wyrazimy zgodę, żeby otworzyć galerię w dzień wolny od pracy. Sami się zgłaszają, że to robią, zgłaszają się z wolą, żeby to robić. Oczywiście wyrażamy zgodę, ale widzimy, jak bardzo są przemęczeni. Chcielibyśmy mieć jak najwięcej edukatorów i edukatorek. Z różnych przyczyn nie możemy tego robić, nie mamy więcej etatów. Nawet gdybyśmy je wysupłali, to zjadają je potrzeby innych działów. Tylko dlatego go nie rozszerzamy. Natomiast mamy świadomość – zostawię państwa z tą pozytywną refleksją – że nasz Dział Edukacji mógłby rozrastać się tak naprawdę w nieskończoność. Sprzedamy wszystkie zajęcia, na pewno będzie zainteresowanie. Środy to dzień, w którym zawiesza nam się strona internetowa, notorycznie padają nam serwery. Jak tylko wpuszczamy zajęcie edukacyjne, natychmiast rezerwacje są na wszystko. Dziękuję bardzo.</u>
          <u xml:id="u-1.7" who="#AnnaŁukawskaAdamczyk">Natomiast to, do czego najbardziej bije mi serce i mam poczucie, że jest to program, który moglibyśmy rozwijać na większą skalę, jest to program „Formy podstawowe”, czyli wystawa w środowisku szkolnym, gdzie artystki i artyści tworzą instrukcje dla dzieci i młodzieży. Jako Muzeum Sztuki Nowoczesnej wspieramy ten proces. Program ten realizujemy już od czterech lat wspólnie z Fundacją EFC. Wygląda to tak, że co roku zapraszamy kilkanaście szkół do naszego programu. Są to szkoły z mniejszych miejscowości do 30 tys. mieszkańców. Dotychczas trafiało do nich pudełko pełne instrukcji, materiałów. Z pudełka powstawały przepiękne dzieła sztuki tworzone właśnie przez dzieci i młodzież, ale też przy wsparciu nauczycielki, nauczyciela, edukatorki, edukatora z naszego muzeum. Proces ten trwa właściwie cały rok szkolny. Cały czas odbywają się warsztaty otwierające, pogłębiające. Oprócz tego myślę, że istotne jest to, że nauczycielki, nauczyciele są bardzo obciążeni, więc proponujemy im to jako dodatkowe działanie. Otrzymują dodatkowe wynagrodzenie za to działanie. A więc jest to bonus, ale oprócz tego otrzymują jeszcze akademię online, gdzie historyczka sztuki spotyka się z nimi i opowiada, zapoznaje z najważniejszymi momentami w historii sztuki. Zapraszamy ich także na trzydniowy plener, gdzie nauczycielki, nauczyciele, którzy są w tym programie, mają okazję zamienić się w twórczynie, twórców. Doświadczają metod pracy też na sobie. Dla mnie jest to bardzo istotne, dlatego że jest to po prostu uczenie się przez doświadczenie, ale wszystkich grup, które są w programie.</u>
          <u xml:id="u-1.8" who="#AnnaŁukawskaAdamczyk">Obecna edycja jest wyjątkowa, ponieważ podjęliśmy decyzję, że pudełkiem w tym roku będzie nasze muzeum. Najpierw dzieci przyjeżdżają do naszego pudełka, poznają je, potem jadą do swoich szkół, oczywiście z kolejnymi instrukcjami i materiałami, i tam działają.  Edukator, edukatorka odwiedza ich w szkole, wspiera nauczycielkę, nauczyciela w tym procesie. W lutym widzimy się już na trzydniowych warsztatach z nauczycielkami, gdyż akurat tutaj mamy głównie kobiety. I 6 czerwca w Muzeum Sztuki Nowoczesnej, w galerii A na parterze będzie wystawa form podstawowych. Będzie to wystawa artystek i artystów, którzy tworzyli instrukcje, ale również artystek i artystów, którzy są w szkołach, czyli właśnie dzieci i młodzieży. A więc będzie to wspólna wyjątkowa wystawa. Myślę, że jest to ogromna wartość.</u>
          <u xml:id="u-1.9" who="#AnnaŁukawskaAdamczyk">Do form podstawowych powstały dwa zeszyty ćwiczeń, a więc jest też tak, że jeżeli ktoś chce działać w środowisku szkolnym albo w instytucji kultury, może pobrać z naszej strony takie instrukcje i realizować je na swoim, lokalnym podwórku. Nauczycielki, nauczyciele mówią, że jest to bardzo wartościowe, to znaczy, że chętnie do tego wracają. Czasami wydaje się im, że potrzebują bardzo dużo materiałów, ale okazuje się, że wcale nie chodzi o artykuły papiernicze, tylko właśnie o jakieś pytanie, o jakiś impuls do twórczego działania. W ogóle to,  jak szkoły potem podchodzą do wystawy w środowisku szkolnym, jak nagle gabloty zmieniają się w inne instancje, jest bardzo interesujące. Tak to wygląda u nas w muzeum.</u>
          <u xml:id="u-1.10" who="#MonikaWeyhert">Każdy mówił tutaj o frekwencji. My w tej chwili trochę nie zwracamy aż tak wielkiej uwagi na frekwencję, dlatego że dla nas ważne jest dotarcie do bardzo specyficznych obszarów, które nie muszą być tłumne, ale są dla nas ważne. W każdym razie można powiedzieć, że w tym miesiącu, mamy dwudziestego czwartego, zorganizowaliśmy 30 przedsięwzięć, w których brało udział ponad 1 tys. osób. A więc, jak łatwo policzyć, rocznie mamy mniej więcej 12 tys. odbiorców lub więcej.</u>
          <u xml:id="u-1.11" who="#MonikaWeyhert">Działamy jeszcze w trzech innych obszarach. Mianowicie Zachęta od 50–60 lat, jeszcze jako Centralne Biuro Wystaw Artystycznych, miała misję pracowania z edukatorami, edukatorkami w całym kraju. Podobnie jak w MSN jeżdżenie, docieranie do małych miejscowości, do trudnych obszarów, wyjeżdżanie poza własne mury jest dla nas nieodłączną wręcz częścią. Jest to bardzo ważne. Jeżeli chodzi o obszar metodologiczny, właściwie tylko dwie instytucje specjalizowały się w nim regularnie. Mamy też konferencje „Sztuka edukacji”,  gdzie cały czas zaprasza do wymiany edukatorów, edukatorki z całego kraju. Razem z WCIES-em organizujemy też edukację dla nauczycieli, gdyż wątek metodologiczny jest dla nas ważny. Program otwartościowy absolutnie tak. Uczymy w różnych językach. Jest to ukraiński, turecki, angielski, polski, bardzo różne języki w zależności od obszaru. Pracujemy z grupami mniejszościowymi, grupami migranckimi, jeździmy po OPS-ach, ośrodkach socjoterapeutycznych, mamy zajęcia w więzieniach. Może nie dotyczy to stricte dzieci, ale tak wygląda nasza edukacja. Niekiedy dotyczy to młodych dorosłych. Pracujemy również z osobami młodymi dorosłymi w kryzysie bezdomności. Są to naprawdę bardzo różne i złożone problemy. Stąd dla nas frekwencja nie jest tutaj głównym miernikiem, ale to, jakie mamy efekty społeczne.</u>
          <u xml:id="u-1.12" who="#MonikaWeyhert">Myślę, że głównym, ważnym wątkiem dla Zachęty jest program dostępnościowy, który był właściwie wdrożony jako pierwszy w Polsce. Była to pierwsza instytucja zatrudniająca osoby głuche, głuchych edukatorów, między innymi nominowanego do Paszportu Polityki Daniela Kotowskiego. Działaliśmy cały czas w tych obszarach. Mamy bardzo duże, najszersze pole zasług właśnie w kulturze głuchych, ale oczywiście mamy też bardzo szerokie programy dla osób niewidomych, dla osób w spektrum autyzmu. W tej chwili pracujemy nad bardzo specjalnym programem dla osób z epilepsją, ponieważ wystawiennictwo nie okazuje się być przychylne dla osób z tym problemem. Pracujemy także nad programami w zakresie świadomego projektowania inkluzywnego. Tutaj też tworzymy sobie jakieś podpowiedzi. W tym roku, w 2025 r. skupiamy się na budowaniu nowych programów dla młodych dorosłych i młodych dorosłych w kryzysie bezdomności, młodych osób artystycznych z grup mniejszościowych i migranckich, jak również na projektowaniu inkluzywnym. Są to obszary, które podejmujemy w tym roku.</u>
          <u xml:id="u-1.13" who="#MonikaWeyhert">Muszę dodać, mówię już długo, przysięgam, że zaraz kończę, ale jest to bardzo ważne, że nasz dział zarówno dostępnościowy, jak i edukacyjny w pewnym momencie, w ostatnich latach przez dyrekcję zostały zdruzgotane. W związku z tym właściwie w tej chwili jesteśmy na poziomie… Mieliśmy najlepszy dział, którym można było się chwalić ze względu na nowatorskie narzędzia, a w tej chwili jesteśmy w punkcie odbudowywania naprawdę z gruzów. Wszystkie osoby, które tworzyły te programy przez lata, odeszły i są w państwa instytucjach. Teraz po prostu musimy z nową siłą, z nowymi osobami, z młodymi osobami odbudowywać to praktycznie od poziomu zero. Dziękuję.</u>
          <u xml:id="u-1.14" who="#PawełUkielski">Powiem o paru projektach, które mają bardzo duży walor artystyczny i są skierowane jako edukacja artystyczna do dzieci i młodzieży. Jest to Festiwal Teatralny Wolność. Teatr jest jednym z nośników, który od zawsze jest obecny w muzeum. Na każde obchody jest przygotowywana sztuka teatralna. Właśnie zaczynamy trzecią edycję Festiwalu Teatralnego Wolność. Jest to festiwal skierowany do uczniów szkół ponadpodstawowych z całej Polski, gdzie tematem jest walka o wolność w szerokim kontekście. Nie chodzi tylko o wojnę, o tematy wojenne, ale wolność rozumianą współcześnie, historycznie. Młodzież bardzo różnie to interpretuje. Laureatami pierwszego festiwalu była grupa z Zabrza, która opowiadała o skomplikowanych relacjach narodowościowych na Śląsku. Wszyscy nominowani przyjeżdżają do Warszawy, przedstawiają swoje sztuki. Dla nich dużą wartością jest to, że po pierwsze, mogą się zaprezentować przed wybitnymi postaciami polskiej sceny aktorskiej, reżyserskiej. Po drugie, przy tej okazji mają zawsze warsztaty. Dodatkowo w ramach festiwalu jeszcze na etapie zgłoszeń powstają webinary, z których również mogą skorzystać przygotowując się.</u>
          <u xml:id="u-1.15" who="#PawełUkielski">Drugim projektem, gdzie młodych artystów próbujemy pobudzić do działań, jest konkurs filmowy #63 sekundy. W zeszłym roku była dziewiąta edycja, więc w tym roku będziemy mieli dziesiątą edycję tego konkursu, gdzie z kolei młodzi ludzie mają nagrać krótki, nieco ponadminutowy, sześćdziesięciotrzysekundowy film o bardzo szerokiej tematyce. W zeszłym roku było to hasło „co niewidoczne, a jednak ważne”, gdzie młodzi ludzie mierzyli się z ważnymi pytaniami, ale właśnie w artystyczny sposób, odpowiadający współczesnej formule krótkich filmów. Tutaj znowu nawiązaliśmy współpracę z Międzynarodowym Festiwalem Kina Niezależnego Off Camera. Nagroda jest zawsze wręczana w trakcie gali festiwalu, a więc jest to też duże przeżycie dla młodych artystów. W zeszłym roku na konkurs wpłynęło  140 filmów tak, że można powiedzieć o dużym sukcesie frekwencyjnym.</u>
          <u xml:id="u-1.16" who="#PawełUkielski">Trzeci projekt, który chwilowo jest zawieszony, gdyż szukamy trochę nowej formuły, toczył się przez kilkanaście lat. Była to międzymuzealna gra „Raz, dwa, trzy, warszawiakiem jesteś Ty!”. Niektórzy z obecnych współuczestniczyli w tym z nami. Chodziło o to, żeby aktywizować dzieci, młodzież z całymi rodzinami w trakcie wakacji. Ich zadaniem było odwiedzenie kilkunastu, kilkudziesięciu placówek muzealnych w Warszawie i wykonanie pewnych zadań. Przez kilkanaście lat w projekcie tym wzięło udział 37 tys. uczestników, a współpracowały łącznie 53 instytucje.</u>
          <u xml:id="u-1.17" who="#PawełUkielski">Zajmujemy się też fotografią, która była istotnym elementem powstańczej rzeczywistości. Od lat na kolejne rocznice organizujemy konkurs fotograficzny „Pamięć »W« kadrze”. Uczestniczą w nim głównie dorośli, ale nie ma tutaj tego typu ograniczeń. Przy tej okazji są organizowane właśnie warsztaty fotograficzne, a więc to też jest istotny element. W naszych placówkach, takich jak Pokój na lato czy Fotoplastikon Warszawski, organizujemy liczne warsztaty, które są poświęcone różnym aspektom życia nie tylko artystycznego czy kulturalnego,  ale również życia codziennego. Może żeby nie przedłużać, nie będę o tym wszystkim mówił.</u>
          <u xml:id="u-1.18" who="#PawełUkielski">Dla nas istotnym elementem jest też wspieranie inicjatyw, które nie wypływają od nas. Często spotykamy się z pytaniami dotyczącymi różnych projektów, o których dowiadujemy się dopiero z tych pytań. Jak coś jest o Powstaniu Warszawskim albo szerzej, kiedy Powstanie Warszawskie jest gdzieś w tle, to ludzie pytają nas o zasady, a my nie wiemy, ponieważ ktoś inny to organizuje. A więc takie projekty wspieramy patronatami, nagrodami. Cieszymy się, że szkoły, domy kultury bardzo często zwracają się do nas. Rocznie jest kilkadziesiąt próśb, na które odpowiadamy, które wspieramy. Dziękuję bardzo.</u>
          <u xml:id="u-1.19" who="#AnnaCzerwińska">Edukacja w jakiś sposób nam wychodzi. Jeżeli mówimy o liczbach, dla nas liczby są ważne, dlatego że dotarcie jest ważne. Jest to nasza misja, żeby dotrzeć do jak najszerszego grona odbiorców. U nas, w muzeum młodzieży, która skorzystała z warsztatów, z pracy na wystawie stałej z przewodnikami, ze spacerów, było 120 tys. Oprócz tego mamy akcje edukacyjne, które ogarniają znacznie większą liczbę osób. Chcemy docierać nie tylko tutaj, w Warszawie bądź w okolicach, ale do całej Polski. Oczywiście jest akcja społeczno-edukacyjna  „Żonkile”, o której na pewno państwo słyszeli. Faktycznie trafia ona też do szkół, dlatego że przygotowujemy materiały, piszemy opowiadania razem z twórcami literatury dziecięcej, nagrywamy słuchowiska, na ich podstawie tworzymy animacje, udostępniamy te materiały bezpłatnie i powszechnie. W ramach akcji „Żonkile” przyłączają się nauczyciele z całej Polski, ponieważ mogą skorzystać i z webinarów, które przygotowują do przeprowadzenia lekcji w szkole, ale też z udostępnionych materiałów. Mamy 6 tys. szkół w akcji oczywiście plus biblioteki.</u>
          <u xml:id="u-1.20" who="#AnnaCzerwińska">O dziwo, cały czas prowadzimy również edukację zdalną. Warsztaty online rozpoczęliśmy intensywne, kiedy była jeszcze pandemia, ale okazało się, że w ten sposób możemy dotrzeć do szkół, które nie mogą do nas przyjechać. Cały czas widzimy olbrzymią barierę w kosztach transportu i dojazdu. Nawet bariera nie istnieje w kosztach zakupu grupowych warsztatów, dlatego że to nie są jakieś duże kwoty, ale koszty dojazdu dla szkół, dla dzieciaków z mniejszych miejscowości są olbrzymie. Po prostu, takie klasy przestały przyjeżdżać. A czasami jest tak, że jak przyjeżdżają do Warszawy, to muszą koniecznie zwiedzić Zamek Królewski, co jest zrozumiałe, oczywiście muszą udać się do Wilanowa, niekoniecznie do Muzeum Historii Żydów Polskich POLIN, które jest na którymś tam miejscu na liście. W ten sposób docieramy do tych klas. Czasami są to trudne zajęcia, dlatego że są to zajęcia w klasie. Widać nas, my troszkę widzimy, mniej słyszymy, a cały czas chcemy, żeby były to zajęcia aktywne, takie, w których młodzież rozmawia ze sobą, pracuje w podgrupach, dyskutuje. W zeszłym roku zrobiliśmy blisko 500 takich zajęć. Nie są to małe liczby, więc nie możemy z tego zrezygnować. Wydaje nam się, że jest to ważny element, dlatego że szkoły cały czas zgłaszają się do nas.</u>
          <u xml:id="u-1.21" who="#AnnaCzerwińska">W muzeum pracujemy też z najmłodszymi, dlatego że akurat mamy przestrzeń dobrze przygotowaną do działań edukacyjnych. Mamy miejsce edukacji rodzinnej „U króla Maciusia”. Pewnie wszystkie mamy z dziećmi z Warszawy znają to miejsce. Można do nas przyjść i spędzić tam czas też z książkami, z odpowiednią literaturą, z narzędziami edukacyjnymi. Można też skorzystać z warsztatów edukacyjnych. Mamy zajęcia praktycznie od maluszków przez przedszkola, które do nas też przychodzą, jak też oczywiście ze starszą młodzieżą w klasach. Prowadzimy także projekty i korzystamy oczywiście z języka sztuki. Jeżeli mówimy i pracujemy z młodzieżą, pracujemy na podstawach, to tutaj język sztuki jest uniwersalny i w jakiś sposób pomocny w takich działaniach.</u>
          <u xml:id="u-1.22" who="#AnnaCzerwińska">Są to także działania teatralne. Już któryś rok prowadzimy projekt teatralny z młodzieżą wykorzystując narzędzia Teatru Forum, w którym dochodzi do interwencji na scenie. Jest to prowadzone pod hasłem „nie bądź obojętny”. Sama młodzież tworzy spektakl i stara się gdzieś wypracować temat z grupy, przez co też bardzo dobrze poznajemy problemy młodzieży. Naprawdę przez te lata możemy zidentyfikować problemy, które się powtarzają. Są one związane ze zdrowiem psychicznym, z wykluczeniem w grupie, z mową nienawiści.</u>
          <u xml:id="u-1.23" who="#AnnaCzerwińska">Korzystamy też ze sztuk plastycznych, zwłaszcza z najmłodszymi. Widzimy olbrzymią moc wspólnej rozmowy nawet przy sztuce kulinarnej, dlatego że otworzyliśmy pracownię kulinarną w Muzeum POLIN. Robimy warsztaty kulinarne. Mamy także „Muzeum w pudełku”. To też jest bardzo ciekawy projekt, o którym opowiem i zakończę, gdyż mogę zawsze bardzo długo mówić. Jest to projekt, który skierowaliśmy do szkół spoza Warszawy, dlatego że to muzeum jedzie do tych szkół. Przygotowaliśmy narzędzie edukacyjne. Jest to gra narracyjna, w której młodzi ludzie odkrywają miasteczka, jakich było wiele, w jakich najczęściej mieszkają. „Muzeum w pudełku” trafia do małych miasteczek. Są to miasteczka wielokulturowe, w których przed wojną obok siebie mieszkali Żydzi i Polacy. Odkrywają miejsca, obiekty kultury poprzez zabawę, trochę grę. Jest styczność z obiektami, dlatego że w pudełku można znaleźć prawdziwe judaika, można też znaleźć zdjęcia obiektów z naszej kolekcji. W ten sposób sporo się dowiadują, ale poprzez zabawę. Pudełko zostawiamy w szkole. Z wybranymi chętnymi nauczycielami z danej szkoły prowadzimy zajęcia, jak potem z tego korzystać.  Kontaktujemy się z nauczycielami w celu wykorzystanie pudełka, dlatego że je zostawiamy,  ale muszą minimum jeszcze trzy razy zrobić lekcje. Często jest to dużo więcej, chociaż kontrakt z muzeum jest, że minimum trzy. Zostawiamy pudełko jako narzędzie. Bardzo się to sprawdza, dlatego że cały czas jest mało aktywnych narzędzi w szkołach, a kiedy dostają coś gotowego, to po prostu to się dzieje. Jest to na tyle atrakcyjne, że dobrze to wykorzystać. Trochę to przemycamy, ale zrobiliśmy też bardzo porządne badania ewaluacyjne tego projektu. Co się okazało? Akurat trafiamy do dzieci, do IV–VI klas. Zbadaliśmy poziom pamięci o tych zajęciach po dwóch, trzech miesiącach. Badacze przyjechali do szkoły i rozmawiali z dzieciakami. Okazało się, że zostało w głowach nad wyraz dużo, ponieważ było skojarzenie z emocjami. Poprzez pozytywne emocje, które zaszły w tym procesie, faktycznie zadziałało to tak, że zapamiętali dużo więcej, gdzieś to z nimi pozostało. Sprawdzamy to, co robimy.</u>
          <u xml:id="u-1.24" who="#AnnaCzerwińska">Jeżeli chodzi o trudności, taka skala działań w naszym muzeum jest możliwa jedynie dlatego, że intensywnie staramy się o pozyskiwanie funduszy i fundraising. Tak naprawdę to, co dostajemy w ramach dotacji podmiotowej, to, co dostajemy w ramach dotacji celowej, przy tak dużym budynku, z tak bogatą wystawą, trudną w utrzymaniu przy rosnącej inflacji, wystarcza na podstawowe zapotrzebowanie, a wszystkie działania są to działania, na które aktywie zdobywamy fundusze. Jak nie ma funduszy to musimy się kurczyć, jak są fundusze, to możemy się rozrastać. Jest to też bardzo trudne dla prac zespołu, który utrzymujemy. Jeżeli wzrasta skala działań, trochę nie możemy powiększać zespołu i etatów. Są to trudne chwile wewnętrzne w zarządzaniu instytucją i działami edukacji. Dziękuję.</u>
          <u xml:id="u-1.25" who="#UrszulaAugustyn">Trochę sobie myślę, że dzieciaki, nauczyciele z bardzo odległych miejscowości także jakoś tam sobie radzą. Tam też są instytucje kultury, które często są jeszcze biedniejsze, ale w jakiś sposób radzą sobie tak, jak potrafią. Natomiast przyjechać tutaj do Warszawy i w bardzo różnych instytucjach, każda z państwa instytucji jest inna, móc korzystać z takich zajęć to jest naprawdę ogromne bogactwo. Jest to coś, co młodemu człowiekowi zostaje na długo w pamięci. A jak jeszcze państwo mówicie o tym, że wychowujecie sobie odbiorcę kultury, dlatego że z nim pracujecie od przedszkola przez wszystkie klasy szkolne, przez edukację razem z rodzicami, co jest ogromnie ważne, do wieku dojrzałego, to jest to po prostu coś najfajniejszego, co może się wydarzyć. Tylko teraz jak porównamy skalę tych, którzy mają do tego dostęp, i tych, którzy nie mają dostępu, to mówimy w pewnym sensie o elicie.</u>
          <u xml:id="u-1.26" who="#UrszulaAugustyn">Teraz moja refleksja. Najważniejsze jest chyba to, żeby po pierwsze – mówię teraz z naszego punktu widzenia – o państwa dbać i pozwolić wam pracować. Tu największe ukłony. Chciałbym powiedzieć o zrozumieniu sytuacji. Jako tarnowianka mam nadzieję, że państwo w Zachęcie teraz już będą mieli możliwość normalnego pracowania i tworzenia atmosfery do tego, żeby działo się jak najlepiej. Ale też proszę zobaczyć, jak łatwo to wszystko zniszczyć. Chyba jednak jako politycy powinniśmy trzymać swoje łapska z daleka, za to dbać o to, żebyście mieli pieniądze na to, żeby działać, żebyście mogli pracować w takich zespołach, jakie uznajecie za najlepsze i po prostu prowadzić działalność, móc zatrudniać elastycznie, jeżeli jest taka potrzeba, czy też umieć coś zrobić z pracownikiem, kiedy jest jakiś trudny moment, móc się rozbudowywać, móc korzystać z tego, co państwo oferujecie.</u>
          <u xml:id="u-1.27" who="#UrszulaAugustyn">Trochę z zazdrością jako babcia dwojga pięciolatków myślę sobie, że zrobię wszystko, żeby mogły tu przyjechać. Niestety w takich procesach, w jakich młodzi ludzie mają szansę tutaj uczestniczyć, niewiele młodych ludzi w Polsce może brać udział, chociaż tak jak mówię, inne instytucje kultury też bardzo się starają, tylko że tam bieda jeszcze bardziej piszczy. I jest to straszne. Trudno na to znaleźć lekarstwo. Każdy z nas, gdyby mógł, to chętnie dorzuciłby pieniędzy, ale ich nie ma. Nie ma też, i myślę, że jest to nasz wielki grzech, odpowiedniego zrozumienia wagi problemów, z jakimi państwo się borykacie, tego, jaki mają one wpływ na wychowanie. W ostatniej wypowiedzi poruszyła pani kwestię psychiatrii czy w ogóle psychologii. Są to naprawdę rzeczy, które potrafią budować, wychowywać młodego człowieka, nie tylko do odbioru sztuki, ale po prostu do życia, a jest to ciągle bardzo mało wykorzystywane i bardzo mało doceniane. Wasza praca jest za mało doceniana.</u>
          <u xml:id="u-1.28" who="#UrszulaAugustyn">Bardzo dziękuję pani przewodniczącej. Oczywiście mam jeszcze kilka godzin drogi do domu, więc za chwilę umknę, ale to wielka przyjemność móc posłuchać, jak cudownie państwo opowiadacie o tym wszystkim, co robicie. Dziękuję.</u>
          <u xml:id="u-1.29" who="#BarbaraOkuła">Mam takie spostrzeżenia oraz doświadczenia płynące z tego, że wychowywałam się na wsi. Tam faktycznie nie ma możliwości uczestniczenia w takich zajęciach. Często to właśnie to decyduje o tym, że dzieciaki nie rozwijają się w stronę kulturalną. Dopiero w późniejszym wieku albo tego zaczerpną, albo nie. Myślę, że taka współpraca jest bardzo ważna. Może jak będziemy tutaj zapraszać też i inne instytucje, będzie wymiana, co można zrobić. Wydaje mi się, że naprawdę potrzeba tu dużo kreatywności w dzisiejszych czasach. Mam ostatnio dużo zapytań z mniejszych miejscowości. Widzę, że rozwija się to w dobrym kierunku.  Wielu wójtów, burmistrzów mówi mi, że chcieliby otworzyć coś związanego z kulturą, ponieważ widzą, że mieszkańcy tego potrzebują. Wydaje mi się, że to też jest ten kierunek, kiedy ludzie chyba już zdają sobie sprawę, że dobrze jest rozwijać właśnie domy kultury, a nie kluby rozrywki czy dyskoteki. Właśnie budujemy takie społeczeństwo. Bardzo państwu dziękuję, że działacie w tym, że wykazujecie się kreatywnością, dlatego że dzięki temu my po prostu rozwijamy w dzieciach zupełnie inne możliwości, inne zainteresowania, ale też kreujemy później zupełnie innych obywateli. A więc dziękuję za to bardzo.</u>
          <u xml:id="u-1.30" who="#AleksandraLeo">Na poprzednim posiedzeniu podkomisji mieliśmy spotkanie z Narodowym Instytutem Fryderyka Chopina w kontekście tegorocznego Konkursu Chopinowskiego. Oglądaliśmy materiały skierowane do najmłodszych dzieci, książki, a będzie też serial o Frycku.  To też jest świetne. Moja czteroletnia córka mówi, że chce grać na fortepianie, dlatego że co wieczór czytamy książkę o Frycku. Teraz czekamy na serial. Bardzo się cieszę, że państwo to dopasowujecie. Bardzo ciekawe jest jeszcze to, co pani mówiła, że państwo także badacie, jaka jest odpowiedź na wasze programy. Myślę, że jest to bardzo ważne.</u>
          <u xml:id="u-1.31" who="#AleksandraLeo">Teraz tak naprawdę jesteśmy tutaj trochę dla państwa, trochę po to, żeby właśnie prowadzić dialog, żeby łączyć się z innymi instytucjami, z rządem, z parlamentem, dlatego że też słyszałam o tym, że borykacie się państwo z problemami, czy to z problemami lokalowymi, czy to problemami kadrowymi. Akurat tutaj mamy instytucje warszawskie, ale jak mówiłam, chcielibyśmy to poszerzyć o instytucje z całej Polski. Ciężko jest dotrzeć do małych miejscowości, może inaczej, to im ciężko dotrzeć do nas, więc też chcielibyśmy się zastanowić, co z tym zrobić, jak to zmienić.</u>
          <u xml:id="u-1.32" who="#AleksandraLeo">Patrzę teraz w kierunku pana posła, ponieważ też się zgłaszał. A więc oddaję głos.  Panie pośle, proszę bardzo.</u>
          <u xml:id="u-1.33" who="#ŁukaszŚcieborowski">Zastępca dyrektora do spraw komunikacji i edukacji Muzeum Narodowego w Warszawie Małgorzata Łobocka:</u>
          <u xml:id="u-1.34" who="#AleksandraLeo">Zastępca dyrektora do spraw komunikacji i edukacji Muzeum Narodowego w Warszawie Małgorzata Łobocka:</u>
          <u xml:id="u-1.35" who="#AleksandraLeo">Zastępca dyrektora do spraw komunikacji i edukacji Muzeum Narodowego w Warszawie Małgorzata Łobocka:</u>
          <u xml:id="u-1.36" who="#AnnaŁukawskaAdamczyk">Zastępca dyrektora do spraw komunikacji i edukacji Muzeum Narodowego w Warszawie Małgorzata Łobocka:</u>
          <u xml:id="u-1.37" who="#AnnaŁukawskaAdamczyk">Widzę, że w środowisku muzealniczym trochę tworzą się dwa obozy. Można zadać pytanie, po co tak naprawdę jesteśmy, czy jesteśmy od popularyzacji zbiorów, dbania o kolekcję, dbania o dzieło czy stajemy się, często używa się tego określenia, domem kultury albo agencją artystyczną, która organizuje wydarzenia kulturalne. Nie potrafię na to odpowiedzieć, dlatego że nie jestem kuratorką, nie jestem historyczką sztuki. Gdyby tak było, być może moje serce biłoby bliżej tamtej strony. Wiem natomiast, że kiedy organizujemy wydarzenia kulturalne, zainteresowanie wystawami rośnie. W zeszłym roku zorganizowaliśmy w gmachu bal surrealistyczny. Goście przebierali się w stylu surrealistycznym, nie wierzyliśmy w to, co się tam wydarzyło, ile osób się przebrało i jak się przebrało. Były to naprawdę monumentalne kostiumy. W ramach wejściówki na bal rozdawaliśmy również bilety na wystawę. Okazało się, że wielu uczestników balu nie wiedziało, że jest taka wystawa, dopiero na balu dowiedzieli się, że jest wystawa surrealistów polskich. Jestem bardzo zadowolona z każdej metody ściągania ludzi do instytucji kultury. Nie oceniam, czy jest to dobry trend czy nie.</u>
          <u xml:id="u-1.38" who="#RadosławJaśczak">W tej chwili podlega pod nas ponad 60 instytucji kultury, z czego ponad 50 to muzea, zarówno takie, dla których minister jest jedynym organizatorem, jak i takie, gdzie jest współprowadzącym bądź współorganizatorem. Edukacja to ten obszar działania muzeów, który jest niezwykle ważny. Jest to rzecz absolutnie priorytetowa. Ministerstwo, pani minister przykłada do tego wagę. Jeżeli chodzi o jakieś wsparcie, na pewno muzea mogą na to liczyć. Patrzę na Muzeum Narodowe w Warszawie. Rozpoczynałem tam pracę tuż po studiach na umowę zlecenie u pani Katarzyny Kordysz. Był to rok 1997. Doskonale wiem, jak ważna jest edukacja, jak bardzo można zmienić spojrzenie na muzeum przez odpowiednie poprowadzenie zajęć. Oczywiście zajęcia nie były w takiej formie, w jakiej są w tej chwili. Raczej były to właśnie lekcje muzealne. Zamykały się w 45 czy w 60 minutach, już nie pamiętam, niemniej dla dzieciaków to było ogromnie ważne doświadczenie, dla nauczycieli także. Prowadzący takie zajęcia historyk sztuki nawet przed polonistą może odkryć zupełnie nieznane obszary dotyczące na przykład Wyspiańskiego. Umiejętne prowadzenie takich zajęć jest naprawdę bardzo ważne. Doskonale zdajemy sobie z tego sprawę, że w muzeach zajmują się tym wyspecjalizowani profesjonaliści naprawdę na najwyższym poziomie. To tyle z mojej strony. Jesteśmy naprawdę otwarci. A wiecie państwo o tym, że również w takim obszarze jak sprawozdawczość edukacja jest jednym z ważniejszych elementów, które są brane pod uwagę w ocenie działalności muzeum. Dziękuję.</u>
          <u xml:id="u-1.39" who="#AleksandraLeo">Przepraszam, nie zrobiłam tego w oficjalny sposób. Wywiązała się miła i nieoficjalna rozmowa. Panie patrzą, że trzeba wypełniać obowiązki.</u>
          <u xml:id="u-1.40" who="#AleksandraLeo">Na tym wyczerpaliśmy porządek dzienny posiedzenia podkomisji.</u>
          <u xml:id="u-1.41" who="#AleksandraLeo">Zamykam posiedzenie podkomisji. Bardzo państwu dziękuję.</u>
        </div>
      </body>
    </text>
  </TEI>
</teiCorpus>