text_structure.xml 116 KB
<?xml version='1.0' encoding='utf-8'?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
  <xi:include href="PPC_header.xml" />
  <TEI>
    <xi:include href="header.xml" />
    <text>
      <body>
        <div xml:id="div-1">
          <u xml:id="u-1.0" who="#PiotrAdamowicz">Panie i panowie, otwieram posiedzenie Komisji Kultury i Środków Przekazu.</u>
          <u xml:id="u-1.1" who="#PiotrAdamowicz">Stwierdzam kworum.</u>
          <u xml:id="u-1.2" who="#PiotrAdamowicz">Porządek dzienny posiedzenia obejmuje punkt pierwszy – pierwsze czytanie poselskiego projektu uchwały w sprawie upamiętnienia 105. rocznicy Zaślubin Polski z Morzem w Pucku (druk nr 910), punkt drugi – informacja na temat realizacji programu A2.5.1: „Program wspierania działalności podmiotów sektora kultury i przemysłów kreatywnych na rzecz stymulowania ich rozwoju w ramach «Krajowego planu odbudowy i zwiększenia odporności»” – wnioski z pierwszego naboru i zmiany w kolejnych naborach oraz punkt trzeci – rozpatrzenie odpowiedzi ministra kultury i dziedzictwa narodowego na dezyderat nr 1 w sprawie finansowania Rady Języka Polskiego. Czy są uwagi do porządku dziennego? Poseł Gliński.</u>
          <u xml:id="u-1.3" who="#PiotrAdamowicz">Przepraszam najmocniej, chciałbym powitać panią Martę Cienkowską, podsekretarza stanu w Ministerstwie Kultury i Dziedzictwa Narodowego, wraz z towarzyszącymi współpracownikami – witam serdecznie. Witam też pana Lecha Dzierżanowskiego, pełniącego obowiązki dyrektora Narodowego Instytutu Muzyki i Tańca. Witam też przedstawicieli strony społecznej.</u>
          <u xml:id="u-1.4" who="#PiotrAdamowicz">Panie i panowie, przechodzimy zatem do punktu pierwszego porządku dziennego. Informuję, że marszałek Sejmu skierował 18 grudnia 2024 r. poselski projekt uchwały zawarty w druku 910  do pierwszego czytania do Komisji Kultury i Środków Przekazu. Przystępujemy zatem do pierwszego czytania.</u>
          <u xml:id="u-1.5" who="#PiotrAdamowicz">Poproszę pana posła Kazimierza Plocke, który jest reprezentantem grupy wnioskodawców, o przedstawienie uzasadnienia projektu. Bardzo proszę, panie pośle.</u>
          <u xml:id="u-1.6" who="#KazimierzPlocke">Wysoka Komisjo, pani minister, panie i panowie, w imieniu wnioskodawców chciałbym przedstawić uzasadnienie do projektu uchwały Sejmu Rzeczypospolitej Polskiej w sprawie upamiętnienia 105. rocznicy zaślubin Polski z morzem. Historyczne zaślubiny odbyły się  10 lutego 1920 r. w Pucku, kilkanaście miesięcy po odzyskaniu przez Polskę niepodległości. Akt zaślubin był następstwem porozumienia przyjętego przez państwa europejskie po zakończeniu I wojny światowej, kiedy ustanawiano nowy ład polityczny w Europie. Działo się to w Wersalu pod Paryżem.</u>
          <u xml:id="u-1.7" who="#KazimierzPlocke">Chcę też dodać, że była to dla mieszkańców Pomorza i Kaszub bardzo ważna decyzja, dlatego że Pomorze i Kaszuby zostały włączone w granice Rzeczypospolitej Polskiej i całe pokolenia Polaków oczekiwały tego wydarzenia, żeby rzeczywiście związać się z Rzecząpospolitą Polską, tym bardziej że w poprzednich wiekach Pomorze było także istotną częścią Rzeczypospolitej Polskiej. W jakimś sensie ta decyzja umożliwiła powrót części Polski nad Bałtyk. To wszystko wydarzyło się w Pucku, nad małym morzem – jak mówimy, natomiast ten dzień był bardzo uroczysty dla mieszkańców Pomorza, Polski i Kaszub. W tym wydarzeniu wzięli udział przedstawiciele władz państwowych, władz regionalnych, a także działacze społeczni i mieszkańcy. Była to chwila, gdzie generał Józef Haller, dowódca Błękitnej Armii, dokonał tego historycznego aktu zaślubin, wrzucając platynowy pierścień w wody Zatoki Puckiej.</u>
          <u xml:id="u-1.8" who="#KazimierzPlocke">Taka ciekawostka, która jest znana pewnie historykom – mianowicie po zakończeniu uroczystości odbyło się też uroczyste przyjęcie w Domu Zdrojowym w Pucku, gdzie wygłoszono sto kilkadziesiąt toastów, co można odczytać jako akt radości i uroczystego świętowania tego wydarzenia. Warto też podkreślić, że dwóch wielkich Kaszubów, czyli Antoni Abraham i Tomasz Rogala, jak podają kroniki historyczne, było uczestnikami spotkania w Wersalu, gdzie upomnieli się o Kaszuby i Pomorze, żeby te regiony włączyć do Rzeczypospolitej Polskiej. Wiemy też, że było to rzeczywiście niełatwe zadanie i dzięki wsparciu wielu mężów stanu z różnych części świata, w tym także prezydenta Stanów Zjednoczonych, a także naszych wielkich, wybitnych Polaków Polska odzyskała dostęp do Bałtyku, co poczytujemy sobie dzisiaj jako, można powiedzieć, wielką dziejową sprawiedliwość.</u>
          <u xml:id="u-1.9" who="#KazimierzPlocke">Rok 1920 zapoczątkował rozwój miasta Pucka, a także regionu. Przypomnę, że w mieście Pucku mieściło się dowództwo marynarki wojennej i pierwszy wojenny port Rzeczypospolitej. Przypomnę też, że w 1918 r. marszałek Józef Piłsudski wydał najkrótszy dekret o utworzeniu marynarki wojennej, więc te pierwsze działania były związane z Puckiem, a później oczywiście, po powstaniu i nadaniu praw miejskich Gdyni, port został przeniesiony do miasta Gdyni. Administracja morska pierwsze swoje kroki stawiała na terenie miasta Pucka, później oczywiście funkcjonowała w Wejherowie, a w konsekwencji została przeniesiona również do miasta Gdyni.</u>
          <u xml:id="u-1.10" who="#KazimierzPlocke">Ten czas, który był do 1939 r., był czasem wielkiego zrywu społecznego i gospodarczego. Warto podkreślić, że powstał port w Gdyni, a także miasto Gdynia, na wskroś nowoczesne. Z małej wioski rybackiej w latach 20., która liczyła siedem chałup, Gdynia stała się w 1939 r. miastem 130-tysięcznym. To pokazuje ogromny wysiłek, który poniosło państwo polskie, mieszkańcy Polski i Pomorza, a także z innych części kraju, budując nowoczesne miasto i nowoczesny port. Pewnie jest jeszcze jedno zadanie do spełnienia, ponieważ takim symbolem odradzającej się Rzeczypospolitej nad Bałtykiem, budowy portu i Gdyni był koń, który był wykorzystywany do prac budowlanych, transportowych, nie tylko przy budowie tych dwóch wielkich, potężnych inwestycji, ale także przy budowie autostrady Ku słońcu – od Helu, aż po Dębki. Niestety  II wojna światowa przerwała proces budowy tej autostrady i zakończyła się ona na miejscowości Karwia.</u>
          <u xml:id="u-1.11" who="#KazimierzPlocke">Proszę państwa, to jest całe tło, które jest dla nas bardzo istotne i bardzo ważne. Dlatego też w imieniu wnioskodawców, a także organizatorów tegorocznych obchodów, czyli Marynarki Wojennej, urzędu morskiego, Zrzeszenia Kaszubsko-Pomorskiego, Urzędu Miasta Puck i parafii w Pucku, wnoszę do Wysokiej Komisji o przyjęcie projektu uchwały upamiętniającej 105. rocznicę zaślubin Polski z morzem w Pucku. Dziękuję, panie przewodniczący.</u>
          <u xml:id="u-1.12" who="#PiotrAdamowicz">Panie i panowie, także panie pośle, macie do dyspozycji dwa druki, jeden druk to jest projekt uchwały, drugi druk to jest projekt uchwały, który został przepracowany przez Biuro Legislacyjne. Bardzo proszę, abyśmy pracowali na tym drugim projekcie, czyli z uwagami Biura Legislacyjnego.</u>
          <u xml:id="u-1.13" who="#PiotrAdamowicz">Zwracam się do pana posła Plocke – panie pośle, czy akceptuje pan te poprawki i uzupełnienia, które zostały naniesione przez legislatorów i językoznawców?</u>
          <u xml:id="u-1.14" who="#PiotrAdamowicz">Panie i panowie, otwieram dyskusję. Bardzo proszę o pytania, o wypowiedzi posłów. Poseł Lichocka, bardzo proszę.</u>
          <u xml:id="u-1.15" who="#PiotrAdamowicz">Panie pośle, bardzo proszę na końcu. Teraz pan poseł Marek Biernacki, proszę bardzo.</u>
          <u xml:id="u-1.16" who="#MarekBiernacki">Chcę tylko powiedzieć, żeby nie obrażać ludzi z Pomorza, że my upamiętniamy granicę z 1939 r. i mówimy, że to jest granica i że tam są Niemcy. To jest dla nas wszystkich wielka obraza. Jakby pani poseł chociaż zobaczyła, jak w naszym regionie czci się Piaśnicę, jaki ostatnio zrobiliśmy wspaniały pogrzeb w Chojnicach, gdzie pochowaliśmy praktycznie w każdej osobnej trumnie 750 Polaków pomordowanych w „Dolinie Śmierci”, jak teraz będziemy budowali pomnik w „Dolinie Śmierci” w Chojnicach, jak w naszych opracowaniach, które są w tym regionie, wskazujemy, jaką politykę mieli przygotowaną Niemcy przeciwko nam, Polakom, że jak już wejdą w 1939 r., każda nazwa kaszubska i polska będzie zmieniona na nazwę niemiecką. To był przygotowany masowy produkt. My cały czas to wskazujemy i cały czas mówimy – Kaszuby są i były polskie. Granica mogła przebiegać. Czcimy granicę w Kolibkach. Wie pani, dlaczego? Bo tam ginęli polscy żołnierze, bo na tej granicy ginęli polscy żołnierze. Musi to pani też zrozumieć.</u>
          <u xml:id="u-1.17" who="#PiotrAdamowicz">Pan poseł Gliński teraz.</u>
          <u xml:id="u-1.18" who="#PiotrGliński">Natomiast muszę niestety zareagować na temat pana wycieczek do tego, że nie dbaliśmy o tę pamięć. Niestety nie udało wam się nigdy zbudować Muzeum Piaśnickiego. W Wejherowie stoi Muzeum Piaśnickie zbudowane przez nas, od początku do końca, od zakupu tej nieruchomości, zresztą historycznej, do oddania do użytku, są także programy edukacyjne. Tak, teraz NIK przez was nasłany pyta, dlaczego muzeum zakupiło rowery. Ponieważ prowadzi projekty edukacyjne, zresztą zgodnie z dobrą współczesną praktyką, że robi się różnego typu projekty, także dla turystów, zwiedzania za pomocą rowerów. Jest coś takiego – dwa kółka. Natomiast nasłany przez was NIK właśnie zajmuje się w tej chwili takimi rzeczami. Polskie państwo w ogóle zajmuje się tego rodzaju głupstwami.</u>
          <u xml:id="u-1.19" who="#PiotrGliński">Tak, dbaliśmy o pamięć, jeżeli chodzi o kwestię Kaszub i Pomorza. Zbudowaliśmy muzeum w Wejherowie, także zbudowaliśmy wspaniałe muzeum – mam nadzieję, że już się budowa kończy – w Łebie, to też projekt, który chcieliście robić od lat i nigdy tego nie zrobiliście. Mówię o Muzeum Archeologii Podwodnej i Rybołówstwa Bałtyckiego w Łebie, więc nie róbmy tutaj awantur, których absolutnie nikt, zwłaszcza po naszej stronie… Także wspaniały film Bajona z postacią Abrahama – to jednak my daliśmy na to pieniądze. Tak jest, panie… Wiem, że pan zawsze tak reaguje.</u>
          <u xml:id="u-1.20" who="#PiotrGliński">Natomiast sprawę wywołała uwaga pani poseł – jak widzę, nienowa, bo już o to się zwracała – dotycząca niewłaściwego upamiętnienia granicy polsko-niemieckiej. Nie wiem, po co się coś takiego upamiętnia. Ktoś ma jakiś problem. To zresztą jest wątek tam, na Pomorzu, nie od dzisiaj znany. W ramach tego wątku na przykład na wielkiej wystawie zbudowanego tam Muzeum II Wojny Światowej nie było ani słowa o traktowaniu przez Niemców ludności Wolnego Miasta Gdańska, polskiej ludności Wolnego Miasta Gdańska. Takie budowaliście instytucje pamięci. Nie słyszałem, panie pośle, państwa protestów w tej kwestii, a to też byli przecież Kaszubi, bo często Kaszubi w Wolnym Mieście Gdańsk przecież mieszkali. Ani słowa nie było na ten temat i to jest hańba. To jest także dowód na to, jak można być niestety ślepym politycznie z powodów, o których wszyscy w Polsce wiemy, jak bardzo pewna rządząca w Polsce partia polityczna jest związana z interesami niemieckimi. My tylko na to zwracamy uwagę. Dziękuję.</u>
          <u xml:id="u-1.21" who="#PiotrAdamowicz">Pan poseł Szopiński.</u>
          <u xml:id="u-1.22" who="#HenrykSzopiński">Chciałbym tylko zwrócić uwagę, że niejedna taka tablica stoi w Polsce. Mieszkam na pograniczu, kiedyś pograniczu polsko-niemieckim. Jak powiem mojemu wójtowi, że w jego gminie i w mojej gminie, 5 km od mojego domu, była granica polsko-niemiecka i stoi taki obelisk upamiętniający, to na pewno się bardzo zdziwi, dlatego że bardzo dbamy o historię. To jest fakt bezsporny. Polacy bardzo tęsknili za Polską i ta Polska w 1918 r. nie przyszła w ramach traktatu wersalskiego, nadal byliśmy – zresztą podobnie z wieloma kaszubskimi ziemiami – na pograniczu, Krajna i Kaszuby. Dziwię się, że kwestionuje się fakty historyczne, a jednocześnie miejsce, które ma przypominać o trudnych polskich losach i o tej tęsknocie do powrotu do macierzy. Więc to mówię w tym duchu, że absolutnie nie zgadzam się z zarzutami pani poseł Lichockiej.</u>
          <u xml:id="u-1.23" who="#HenrykSzopiński">Natomiast chciałbym również poprzeć projekt tej uchwały. Uważam, że jest ważny i potrzebny, przypominający to bardzo historyczne i ważne wydarzenie – zaślubiny w Pucku. Dziękuję bardzo.</u>
          <u xml:id="u-1.24" who="#PiotrAdamowicz">Pan poseł Ściebiorowski. Następnie pan poseł Mieszkowski.</u>
          <u xml:id="u-1.25" who="#ŁukaszŚciebiorowski">Co do samej uchwały, oczywiście tak jak tu już przedmówca mój powiedział, ważna uchwała, wszyscy wiemy, jak nieduży był ten odcinek morski, który mieliśmy, tej granicy morskiej i tego morza dla Polski, który przypadł po I wojnie światowej, ale jakże ważny. Bez tego nie byłoby Gdyni, nie byłoby całego rozwoju też Śląska poniekąd, bo wszystkie rzeczy, które płynęły ze Śląska czy z całej Polski, mogły w morze wypływać i mieć kontakt ze światem. Na pewno podkreślenie tego faktu samych zaślubin i tego, że Polska odzyskała kawałek morza, bo kawałek, jest bardzo ważne. Myślę, że tutaj powinniśmy się pochylić nad tą uchwałą, przeanalizować i podjąć. Mam nadzieję, że jednogłośnie tę uchwałę na Komisji też przyjmiemy. Dziękuję bardzo.</u>
          <u xml:id="u-1.26" who="#PiotrAdamowicz">Czy ktoś jeszcze? Jeżeli nie…</u>
          <u xml:id="u-1.27" who="#PiotrAdamowicz">Przepraszam bardzo państwa, pozwolę sobie ustosunkować się od razu do wypowiedzi pana posła, na to już przed chwilą też pani poseł Lichocka zwracała uwagę. Panie i panowie, jak całkiem niedawno zapowiadałem, niebawem rozpoczną się prace nad zmianą regulaminu i postulat, o którym pan wspomniał, jest jak najbardziej godny rozpatrzenia i raczej przyjęcia, że tzw. częściówki będą tylko i wyłącznie w wymiarze naprawdę bardzo, bardzo ważnym, symbolicznym, resztę będziemy próbowali ograniczyć. Zresztą takie jest odczucie znacznej części społeczeństwa, że zajmujemy się uchwalaniem w kółko jakichś uchwał, a nie pracą bardzo merytoryczną, tylko jakimiś okolicznościowymi uchwałami upamiętniającymi wydarzenie bądź też jakieś postaci. Myślę, że projekt się pojawi w ciągu kilku tygodni, wiosną, wtedy powinniśmy mieć gotowy projekt zmiany regulaminu. Tak że mam to na uwadze, bo musimy coś z tym zrobić.</u>
          <u xml:id="u-1.28" who="#PiotrAdamowicz">Zapomniałem. Bardzo przepraszam, panie Krzysztofie, panie pośle Mieszkowski, teraz udzielam panu głosu. Proszę bardzo.</u>
          <u xml:id="u-1.29" who="#KrzysztofMieszkowski">Mam kilka uwag. Przede wszystkim powróćmy do procedowania tej uchwały. Ta uchwała jest uniwersalna, ona powinna być udziałem nas wszystkich siedzących tutaj. Rozumiem irytację zarówno pani posłanki Lichockiej, jak i pana Glińskiego, którzy nie mogą przywrócić swoich emocji do takiego stanu wyjściowego, że rozmawiamy tutaj, podczas posiedzeń sejmowej Komisji Kultury i Środków Przekazu, o przestrzeni, w której pojawiają się rozmaite hierarchie, rozmaite systemy wartości. Warto o nich rozmawiać oczywiście, ale nie można ich jednocześnie ideologizować. Rozumiem, że przez ostatnie osiem lat państwo z najróżniejszych uchwał uczyniliście narzędzie polityczne, ale naszym udziałem dzisiaj to nie jest.</u>
          <u xml:id="u-1.30" who="#KrzysztofMieszkowski">Jeśli idzie o te polsko-niemieckie problemy pogranicza, to oczywiście jest to jeden z bardzo poważnych problemów, dyskutowany przez filozofów, polityków, a także artystów. Proszę zwrócić uwagę na przykład na biografię Konrada Swinarskiego. Zresztą ukazała się kilka miesięcy temu książka biograficzna Beaty Guczalskiej o Swinarskim. Ona jest naprawdę wielce pouczająca. I myślę, że ta dyskusja – gdybyście państwo zerknęli na powrót Swinarskiego do Rzeczypospolitej po II wojnie światowej, to jest coś naprawdę wstrząsającego i warto o tym rozmawiać. Propozycja uchwalenia tych zaślubin z morzem – cóż w tym jest złego, co to za emocje się pojawiają? Proszę nie prywatyzować, nie upartyjniać tych naszych debat, bo ta przeszłość ośmioletnia już jest za nami. My dzisiaj otwieramy nową rzeczywistość intelektualną i aksjologiczną. Dziękuję bardzo.</u>
          <u xml:id="u-1.31" who="#PiotrAdamowicz">Przypominam, lista mówców została zamknięta. Pani poseł Lichocka i jako ostatni pan poseł Plocke, poseł sprawozdawca.</u>
          <u xml:id="u-1.32" who="#PiotrAdamowicz">Pan poseł Plocke jako przedstawiciel grupy wnioskodawców.</u>
          <u xml:id="u-1.33" who="#KazimierzPlocke">Panie przewodniczący, Wysoka Komisjo, odpowiadając na wątpliwości i pytania pani poseł Lichockiej – wyjaśniam. Po pierwsze, granicę między Polską a Niemcami ustanowiono na podstawie traktatu wersalskiego w 1919 r. Granica przebiegała przez środek Jeziora Żarnowieckiego, graniczną rzeką była rzeka Piaśnica. Natomiast tablica, o której pani mówi, odnosi się do zapisu. Na tej tablicy jest napisane „Granica Polski z 1920 r.”. Pani wnioskowała o inny zapis. Rozmawiałem z panem wójtem na ten temat.</u>
          <u xml:id="u-1.34" who="#KazimierzPlocke">Natomiast ciekawostką było też to, że mieszkańcy Nadola podpisali się pod listą czy na liście – to nie było referendum – że chcą być w Rzeczypospolitej. Dlaczego? Bo to wynikało z zaszłości historycznych, ponieważ Nadole było częścią parafii w Żarnowcu. To była jedyna miejscowość eksterytorialna Polski na terenie Rzeszy Niemieckiej. Mieszkańcy Nadola do Żarnowca przepływali przez jezioro, kiedy były pogrzeby, kiedy załatwiali różnego rodzaju sprawunki w Żarnowcu. Żarnowiec był miejscowością przygraniczną, gdzie odbywały się po 1920 r. wielkie patriotyczne spotkania po to, żeby podtrzymywać ducha polskości, ba, wielu Kaszubów z Wierzchucina co niedzielę maszerowało do Żarnowca do kościoła. To oznacza, że ten pierwiastek kaszubski tam był bardzo mocno zakorzeniony. Niestety w latach 30. władze niemieckie kazały wybudować kościół katolicki w Wierzchucinie. Po co? Po to, żeby mieszkańcy, Kaszubi, nie musieli chodzić do Żarnowca, żeby się nie kontaktowali, żeby nie wymieniali się doświadczeniami i informacjami o tym, co się dzieje. To były lata 30. To jest właśnie specyfika pogranicza, proszę państwa.</u>
          <u xml:id="u-1.35" who="#KazimierzPlocke">Wracając do tablicy, która jest w Żarnowcu na szkole podstawowej – ta tablica została odkryta w trakcie prac remontowych na obiekcie szkolnym, który był szkołą podstawową powszechną w czasie, kiedy Polski nie było. To było przed 1918 r. A więc władze gminy i władze kościelne…</u>
          <u xml:id="u-1.36" who="#KazimierzPlocke">Otóż władze gminy Krokowa, władze kościelne i władze oświatowe, mając tę tablicę, oceniły, że ponieważ jest to jakaś tradycja, która była w tamtym czasie, to ta tablica została odrestaurowana i odsłonięta. Pytanie jest takie: czy to dobrze, czy źle? Jeżeli chcemy szanować tradycję i chcemy dbać o groby, o cmentarze, to uważam, że nie ma się czego wstydzić. Taka jest nasza historia.</u>
          <u xml:id="u-1.37" who="#KazimierzPlocke">Otóż, podsumowując, chciałbym jeszcze odpowiedzieć panu posłowi Glińskiemu. Muzeum Piaśnickie – tak, jest filią Muzeum Stutthof i bardzo dobrze, że jest. Natomiast nie podoba mi się to, że to muzeum zostało wykorzystane zbyt mocno do celów politycznych. Dwa razy państwo otwieraliście to Muzeum Piaśnickie. Jestem członkiem Stowarzyszenia „Rodzina Piaśnicka”, jestem współzałożycielem tego gremium i chodzi o to, żeby połączyć cele, które ma muzeum jako jednostka badawcza, naukowa. Natomiast Stowarzyszenie „Rodzina Piaśnicka” jest dysponentem pamiątek po rodzinach zamordowanych w Piaśnicy i to nas różni. Mnie zależy na tym, żeby pomiędzy Stowarzyszeniem „Rodzina Piaśnicka” a Muzeum Piaśnickim była jak najlepsza współpraca. Natomiast dość polityki w tym muzeum. Nie może tak być, że jednostka jest oddzielona i realizuje swoje cele. Cel jest jeden – upamiętnienie Polaków zamordowanych w Piaśnicy, a równocześnie prowadzenie dalszych badań, bo ja ze swojego praktycznego działania pamiętam – a występowałem wielokrotnie w ramach dezyderatów i opinii różnych do ministerstw, żeby ustalić listę katów w Piaśnicy i listę ofiar – że kwerendy, które zostały przeprowadzone na terenie Polski, nie pokazują niczego. A więc nie ma ani jednej, ani drugiej listy, a my chcemy dociec prawdy.</u>
          <u xml:id="u-1.38" who="#KazimierzPlocke">Dlatego chciałbym, panie profesorze, żeby to Muzeum Piaśnickie, którego pan jest patronem, intensywnie i mocno się włączyło w to, żeby do tej prawdy dojść. Rozumiem, że to, co teraz mówimy, nie ma nic wspólnego z projektem uchwały, i chcę państwa zapewnić, że to, co tutaj napisaliśmy, będziemy konsekwentnie dalej realizować dla dobra Polaków, Kaszubów, Pomorzan i całego naszego kraju, bo to się tym ludziom, którzy ginęli za Polskę, którzy pracowali na jej rzecz, krótko mówiąc – należy.</u>
          <u xml:id="u-1.39" who="#KazimierzPlocke">Dlatego jeszcze raz, panie przewodniczący, przepraszam za emocjonalny ton, ale wnoszę do Wysokiej Komisji o przyjęcie tego projektu uchwały. Dziękuję.</u>
          <u xml:id="u-1.40" who="#PiotrAdamowicz">Natomiast przypominam – zamknąłem listę mówców, tym samym zamykam dyskusję. Stwierdzam zakończenie pierwszego czytania projektu uchwały z druku 910.</u>
          <u xml:id="u-1.41" who="#PiotrAdamowicz">Przystępujemy do rozpatrzenia projektu uchwały. Przypominam, że poseł sprawozdawca zaakceptował poprawki naniesione przez Biuro Legislacyjne i językoznawców.</u>
          <u xml:id="u-1.42" who="#PiotrAdamowicz">Panie i panowie, czy są uwagi co do samego tytułu projektu uchwały? Proszę, poseł Gliński.</u>
          <u xml:id="u-1.43" who="#PiotrGliński">Jeżeli chodzi o treść tej uchwały, jeżeli chodzi o tytuł, bo pan pytał, bo teraz jesteśmy w tytule – my też ją popieramy i już nie będę się odnosił do tego, kto co wykorzystuje. Natomiast chodzi o pewne akcenty, które są obce polskiej polityce historycznej, i akurat w tej kwestii kaszubskiej tego nie ma, a pani poseł wskazała na konkrety. Pan się zresztą z tym zgadzał, więc zlikwidujmy te konkrety, nie będzie sprawy.</u>
          <u xml:id="u-1.44" who="#PiotrGliński">Jeszcze jedna sprawa. Bardzo prosiłbym, żeby nie przedstawiać takiej atmosfery, jakby te kwestie należały tylko i wyłącznie do społeczności lokalnej, do tej małej ojczyzny kaszubskiej. To leży na sercu wszystkim Polakom, nie tylko warszawiakom czy poznaniakom – od lat jeżdżą do Dębek czy do Karwicy, Białogóry itd., itd. – wszystkim Polakom. Jesteśmy razem z Kaszubami i Kaszubi są z całą Polską – i tak powinniśmy to przedstawiać. Zresztą inicjatorem budowy muzeum we Władysławowie, o którym mówiłem, był Kaszub, ale Polak, nasz kolega, współpracownik Jarosław Sellin.</u>
          <u xml:id="u-1.45" who="#PiotrAdamowicz">Panie i panowie, stwierdzam rozpatrzenie przez Komisję i przyjęcie tytułu uchwały.</u>
          <u xml:id="u-1.46" who="#PiotrAdamowicz">Przechodzimy zatem do akapitu pierwszego. Czy są uwagi do akapitu pierwszego? Pan poseł. Przepraszam bardzo, panie pośle. Panie i panowie posłowie, jeżeli chcecie zgłaszać poprawki, uprzejmie przypominam, że poprawka powinna być złożona na piśmie wraz z krótkim uzasadnieniem także na piśmie, więc jeżeli macie pomysł na poprawki, proszę w tej chwili je przygotowywać, bo jeżeli nie będą zgłoszone na piśmie, nie dopuszczę tego typu poprawek. Dziękuję bardzo.</u>
          <u xml:id="u-1.47" who="#PiotrAdamowicz">Pan poseł Babinetz, proszę.</u>
          <u xml:id="u-1.48" who="#PiotrBabinetz">Miałem tym razem nie zgłaszać poprawek, ale ponieważ trwała długa dyskusja, to jednak zdążyłem jeszcze raz przemyśleć pewne kwestie i jednak mam poprawkę albo przynajmniej sugestię poprawki. W pierwszym akapicie już w tej wersji Biura Legislacyjnego jest mowa w drugim zdaniu o tym, że „tego historycznego aktu dokonał generał Józef Haller wraz ze swoją Błękitną Armią”. Wydaje się, że nie jest to precyzyjne określenie, ponieważ te wojska, z którymi przybył generał Józef Haller z Francji, zostały rozformowane 1 września 1919 r. i włączone do Wojska Polskiego. W następnych miesiącach, z początkiem 1920 r., Pomorze w imieniu Polski odzyskiwała 16. Pomorska Dywizja Piechoty i 15. Wielkopolska Dywizja Piechoty. Wydaje się, że jest to… Chyba że pan poseł przedstawiciel wnioskodawców ma tu jakieś bardziej precyzyjne informacje, ale z tego co wiem, to tak to było. W związku z tym można byłoby wybrnąć z tej sytuacji, jeśli byłaby zgoda, że taka kwestia drobna, ale że jest. Jak rozumiem, ten wizerunek generała Hallera jako dokonującego zaślubin Polski z morzem jest kojarzony właśnie z nim jako z dowódcą Błękitnej Armii i można byłoby to minimalnie zmienić tak, aby było sformułowanie „generał Józef Haller”, ale nie że „wraz ze swoją Błękitną Armią”, tylko na przykład „rozsławiony jako dowódca Błękitnej Armii”. To wtedy nie usuwałoby Błękitnej Armii, ale jednocześnie nie sugerowałoby, że on w tamtym momencie, w lutym 1920 r., z tą Błękitną Armią, już formalnie nieistniejącą, przejmował czy raczej – trzeba powiedzieć – odzyskiwał Pomorze. Dziękuję bardzo.</u>
          <u xml:id="u-1.49" who="#PiotrAdamowicz">Przechodzimy zatem do akapitu drugiego. Bardzo proszę o zgłaszanie uwag do akapitu drugiego. Bardzo proszę, poseł Giżyński.</u>
          <u xml:id="u-1.50" who="#SzymonGiżyński">Mam tutaj poprawkę rozszerzającą cytat oryginalny i oczywiście prawdziwy z generała Józefa Hallera, myślę, że oddający emocje tych wszystkich osób, wszystkich Polaków, w tym Kaszubów obecnych na uroczystości, i także tworzący pewną legendę związaną i z samym Hallerem jako pewną osobowością przecież także nie tylko militarną, ale także polityczną, bardzo aktywną. Ten wyimek z jego przemówienia brzmiałby w mojej wersji tak – to jest cytat oczywiście: „Oto dziś dzień krwi i chwały, jest on dniem wolności, bo rozpostarł skrzydła orzeł biały nie tylko nad ziemiami polskimi, ale i nad polskim morzem. Zawdzięczamy to przede wszystkim miłosierdziu bożemu, a potem tym wszystkim, którzy w walce nie ustawali”.</u>
          <u xml:id="u-1.51" who="#PiotrAdamowicz">Kto z pań i panów posłów jest za poprawką w treści zaproponowanej przez pana posła Giżyńskiego? Kto jest przeciwko tejże poprawce? Kto się wstrzymał od głosu? Zamykam głosowanie.</u>
          <u xml:id="u-1.52" who="#PiotrAdamowicz">Proszę o podanie wyników. Głosowało 19 parlamentarzystów. Za poprawką posła Giżyńskiego było 8, przeciwko – 11, nikt się nie wstrzymał. Tym samym poprawka nie uzyskała akceptacji. Dziękuję. Dziękuję bardzo.</u>
          <u xml:id="u-1.53" who="#PiotrAdamowicz">Stwierdzam, że Komisja rozpatrzyła przyjęła akapit.</u>
          <u xml:id="u-1.54" who="#PiotrAdamowicz">Proszę państwa, przychodzimy zatem do akapitu trzeciego. Bardzo proszę, czy są uwagi do akapitu trzeciego? Nie widzę uwag. Stwierdzam, że tym samym Komisja rozpatrzyła i przyjęła akapit trzeci.</u>
          <u xml:id="u-1.55" who="#PiotrAdamowicz">Panie i panowie posłowie, przechodzimy do akapitu czwartego. Czy są uwagi co do akapitu czwartego? Poseł Giżyński. Bardzo proszę, panie pośle.</u>
          <u xml:id="u-1.56" who="#SzymonGiżyński">Proponuję poprawkę o treści następującej: „105. rocznica zaślubin Polski z morzem w Pucku stanowi okazję do refleksji nad tym, czy jako naród właściwie wykorzystujemy wolność przywróconą czynem zbrojnym narodu, co zapewniło Polsce dostęp do Bałtyku po latach niewoli”. Nie dziękujmy traktatowi wersalskiemu, bo też pan poseł Plocke mówił, że nie we wszystkim spełnił on oczekiwania strony polskiej, narodu, państwa polskiego ani Wilsona. Bądźmy przy tym, co było najważniejsze – czyn zbrojny polskiego narodu, rozłożony zresztą na kilka lat, także i po tej pięknej uroczystości, po zaślubinach.</u>
          <u xml:id="u-1.57" who="#PiotrAdamowicz">Bardzo proszę pana posła Plocke o opinię w sprawie propozycji pana posła Giżyńskiego.</u>
          <u xml:id="u-1.58" who="#PiotrAdamowicz">Przechodzimy zatem do ostatniego akapitu – piątego. Bardzo proszę o zgłaszanie uwag. Nie widzę, żeby były. Pan poseł Babinetz gestykuluje. Nie, jednak nie. Dziękuję. Stwierdzam, że nie zgłoszono żadnych uwag do ostatniego akapitu, piątego, projektu uchwały. Tym samym tenże akapit został rozpatrzony i przyjęty przez Komisję.</u>
          <u xml:id="u-1.59" who="#PiotrAdamowicz">Moment. Proszę państwa, mam propozycję, żebyśmy upoważnili Biuro Legislacyjne do dokonania zmian o charakterze czysto redakcyjnym i językowym z wykorzystaniem tychże poprawek, które zostały przyjęte i wprowadzone do tekstu pierwotnego. Rozumiem, że jest zgoda ze strony pań i panów posłów do tego, żeby upoważnić Biuro Legislacyjne. Nie ma sprzeciwu, upoważniliśmy.</u>
          <u xml:id="u-1.60" who="#PiotrAdamowicz">Panie i panowie, czy jest sprzeciw wobec przyjęcia całości uchwały z poprawkami przez aklamację? Nie, nie ma sprzeciwu. Stwierdzam, że Komisja przyjęła projekt uchwały wraz z poprawkami. Dziękuję za to bardzo.</u>
          <u xml:id="u-1.61" who="#PiotrAdamowicz">Pozostaje nam ostatnia kwestia przy tym punkcie, mianowicie wybór posła sprawozdawcy. Proszę o zgłaszanie kandydatur. Przewodnicząca Augustyn.</u>
          <u xml:id="u-1.62" who="#UrszulaAugustyn">Pan poseł wnioskodawca jest spoza naszej Komisji. Bardzo nam żal i przykro – zapraszamy. Proponuję, żeby sprawozdawcą Komisji w imieniu naszej Komisji był pan przewodniczący Adamowicz.</u>
          <u xml:id="u-1.63" who="#PiotrAdamowicz">Pan poseł Plocke. Bardzo proszę, panie pośle.</u>
          <u xml:id="u-1.64" who="#KazimierzPlocke">Wysoka Komisjo, chciałbym w imieniu wnioskodawców podziękować Wysokiej Komisji za przyjęcie projektu uchwały, a także za dobrą rozmowę, trochę emocjonalną, ale konieczną i potrzebną po to, żeby utrwalać pamięć o tych, którzy byli przed nami i którzy walczyli o niepodległość. Dziękuję.</u>
          <u xml:id="u-1.65" who="#PiotrAdamowicz">Przechodzimy zatem do punktu drugiego porządku dziennego. Bardzo proszę panią minister Martę Cienkowską o przedstawienie informacji. Bardzo proszę, pani minister.</u>
          <u xml:id="u-1.66" who="#MartaCienkowska">Panie przewodniczący, Szanowna Komisjo, przedstawię zupełnie ogólną informację ze strony Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Jeśli pan przewodniczący pozwoli, to potem przekażę głos panu dyrektorowi Dzierżanowskiemu.</u>
          <u xml:id="u-1.67" who="#MartaCienkowska">Proszę państwa, alokacja inwestycji A2.5.1 w ramach KPO wynosi obecnie 95 mln euro. Początkowa alokacja to było 45 mln euro i po pierwszej rewizji KPO, która odbyła się w listopadzie 2023 r., nastąpiło zwiększenie tej kwoty o 50 mln euro. Wiązało się to z brakiem zgody Komisji Europejskiej i jednocześnie z rezygnacją z inwestycji budowy Modelowego Centrum Wspierania Przemysłów Kreatywnych w Krakowie, hotel Cracovia. Zatem alokacja inwestycji obecnie wynosi 411 mln 236 tys. zł. Inwestycja składa się z dwóch części. Pierwsza z nich to jest program dotacyjny, czyli granty, a druga z nich to jest program stypendialny, czyli stypendia.</u>
          <u xml:id="u-1.68" who="#MartaCienkowska">W ramach programu dotacji w ramach grantów do końca 2025 r. musimy osiągnąć wskaźnik A3L, czyli liczbę podpisanych umów na projekty realizowane przez instytucje kultury, organizacje pozarządowe, małe, średnie przedsiębiorstwa i mikroprzedsiębiorstwa działające w sektorze kultury i w sektorze przemysłów kreatywnych. Wartość docelowa tego wskaźnika to jest 2755 podpisanych umów. Natomiast jeśli chodzi o stypendia i program stypendialny, to musimy tutaj osiągnąć wskaźnik A4L, czyli liczbę stypendiów przekazanych w sektorze kultury i w sektorze kreatywnym, i wartość tego wskaźnika do końca 2025 r. to musi być 1390 podpisanych umów stypendialnych.</u>
          <u xml:id="u-1.69" who="#MartaCienkowska">W ramach tej inwestycji zostały zaplanowane dwa nabory wniosków. Jeden nabór wniosków odbył się w 2024 r. Drugi nabór wniosków planujemy na 2025 r. W 2024 r. zakończył się pierwszy nabór, który był ogłoszony 31 maja. Alokacja na ten nabór wynosiła 127 mln 320 tys. zł, z czego wydaliśmy ok. 104 mln 500 tys. zł. Program dotacyjny w ramach grantów i wartość docelowa wskaźnika w ramach tego naboru to było 1297 podpisanych umów. W wyniku tego właśnie pierwszego naboru udało nam się osiągnąć wskaźnik podpisanych umów na poziomie 1363, czyli o 66 umów więcej, niż zakładał harmonogram realizacji na 2024 r.</u>
          <u xml:id="u-1.70" who="#MartaCienkowska">Jeśli chodzi o program stypendialny, to wartość docelowa tego wskaźnika na 2024 r. to było 431 podpisanych umów. W wyniku pierwszego naboru udało nam się podpisać 455 umów, czyli o 24 umowy więcej, niż zakładał harmonogram realizacji na 2024 r. W 2025 r. planujemy drugi nabór wniosków. Przed tym naborem udało nam się już przeprowadzić konsultacje społeczne, w których po pierwszym naborze były dyskutowane wnioski właśnie z tego pierwszego naboru. Udało nam się spotkać zarówno z grantobiorcami, jak i ze stypendystami, omówić te usprawnienia, które z perspektywy beneficjentów i potencjalnych wnioskodawców należy wprowadzić do regulaminu drugiego naboru w ramach tej inwestycji. Planujemy i musimy zrealizować w 2025 r. tę drugą część wskaźnika. W ramach programu dotacyjnego, czyli w ramach grantów, wartość docelowa na 2025 r. to jest 935 podpisanych umów. W ramach programu stypendialnego wartość docelowa wskaźnika to 1392 podpisane umowy na stypendia. Planujemy, że alokacja w tym drugim naborze to będzie ok. 290 mln zł, które przeznaczymy na oba te programy, czyli program dotacji i program stypendialny. To są takie ogólne informacje dotyczące wdrażania.</u>
          <u xml:id="u-1.71" who="#MartaCienkowska">Natomiast przekażę teraz głos panu dyrektorowi Dzierżanowskiemu, dyrektorowi Narodowego Instytutu Muzyki i Tańca, która to instytucja jest operatorem tych środków. Panie dyrektorze, jeśli mogę prosić.</u>
          <u xml:id="u-1.72" who="#LechDzierżanowski">Chciałbym zwrócić państwu uwagę na jedną rzecz, przechodząc od tych liczb, które podała pani minister – jeszcze potem powiem też państwu o tym dwa słowa, ale chciałbym też opowiedzieć państwu pewną historię. Jestem zastępcą dyrektora, przepraszam bardzo, jestem pełniącym obowiązki dyrektora od 28 grudnia. Wcześniej pełniłem w instytucie funkcję zastępcy do spraw muzyki. Sprawa KPO była mi znana bardziej, powiedzmy, jako obserwatorowi niż jako osobie, która zajmowała się tymi projektami. Można powiedzieć, że w związku z pewnymi problemami, które doprowadziły do tego, że nastąpiła też zmiana na stanowisku dyrektora instytutu, a także nastąpiła kompletna wymiana kierownictwa w całości – bo 28 grudnia byłem jedynym dyrektorem, a powinno być czterech, bo nasz instytut posiada do trzech zastępców –  te zmiany powodują, że mogę mówić o sytuacji takiej, jaka jest w tej chwili, jaką zastałem i jaką obserwuję w ostatnich czasach.</u>
          <u xml:id="u-1.73" who="#LechDzierżanowski">Ten pierwszy okres na pewno nie był bezproblemowy. Natomiast trzeba powiedzieć, że rzeczywiście pomimo wszystkich problemów, tak jak to przedstawiła pani minister, udało się podpisać bardzo dużo umów, udało się przede wszystkim osiągnąć wskaźniki i jak państwo z pewnością zauważyli, te wskaźniki są rozłożone na dwa lata po to, żeby mieć orientację, jaki jest stopień wypełnienia tych wskaźników. Po to są one podzielone na dwa lata.</u>
          <u xml:id="u-1.74" who="#LechDzierżanowski">Muszą państwo wiedzieć też, że środki, które są przeznaczone na pierwszy rok, czyli na 2024 r., i na 2025 r., są nierówne. Wynika to z tego, że w gruncie rzeczy projekt został ogłoszony w 2024 r., a właściwie w połowie roku. W związku z tym naturalną rzeczą jest, że było mniej czasu na realizację projektów, i dlatego też te proporcje są następujące – mniej więcej jedna trzecia budżetu była w roku 2024, a dwie trzecie, oczywiście tak w bardzo grubym uproszczeniu, w roku 2025. Tak też zostały rozłożone wskaźniki. Proszę zauważyć, że jeżeli chodzi o wskaźnik w dziedzinie grantów, został on znacznie przekroczony pomimo wszystkich problemów, ponieważ zamiast tych 800 – mówię teraz około, tak żeby już uprościć sprawę, bo te dokładne liczby państwo już usłyszeli – które były w przypadku grantów obowiązkowe, przekroczyliśmy 1300. W przypadku stypendiów ta sytuacja była inna. Tam rzeczywiście osiągnęliśmy ten wskaźnik, lekko go przekroczyliśmy, ale rzeczywiście lekko. Mamy zatem sytuację taką, że w przyszłym roku, przepraszam, już w tym roku, w 2025 r. – ciągle jeszcze trochę jestem w 2024 r. – mamy praktycznie do realizacji już podobną ilość grantów jak w tamtym roku, a nawet trochę mniejszą. Natomiast w przypadku stypendiów mamy troszeczkę dużą poprzeczkę, bo musimy ich rozdać mniej więcej dwa razy więcej, a nawet trochę więcej niż dwa razy więcej, ale tak było to planowane. Natomiast myślę, że w przypadku grantów mamy tę sytuację bezpieczną.</u>
          <u xml:id="u-1.75" who="#LechDzierżanowski">Ta sytuacja, w której mamy do podpisania taką samą ilość umów jak w tamtym roku, pozwoli nam, biorąc pod uwagę większe środki, zwiększyć kwotę, do której grantobiorcy będą się mogli ubiegać o granty. Jak państwo być może wiedzą, w tamtym roku tą kwotą graniczną była kwota 100 tys. zł. Oczywiście nie wszyscy o taką kwotę aplikowali. To było między 20 tys. zł a 100 tys. zł. Zakładamy, że w tym roku będzie można tę kwotę zwiększyć, żeby też móc zrealizować trochę większe projekty, zachowując tę samą ilość grantobiorców. Jak już mówiłem, w przypadku stypendiów sytuacja jest nieco inna.</u>
          <u xml:id="u-1.76" who="#LechDzierżanowski">Żeby też powiedzieć o trudnych rzeczach związanych z tym projektem – rzeczywiście w tamtym roku w związku z pewnym spiętrzeniem prac, z pewnymi problemami, które nastąpiły, tak jak mówiłem już przed momentem, kiedy ja zacząłem być odpowiedzialny za ten projekt, nie wszystkim, którym zostały przyznane stypendia, udało się przekazać środki. Jeżeli chodzi o grantobiorców, czyli przedstawicieli fundacji, instytucji kultury i podmioty gospodarcze, praktycznie wszystkim, którzy przygotowali właściwe dokumenty, przekazaliśmy pieniądze. Był jeden przypadek, kiedy nastąpiła sytuacja, w której pieniądze nie doszły do grantobiorcy z powodów związanych z bankiem. Bardzo precyzyjnie sprawdzamy tę sytuację i będziemy próbowali ją rozwiązać.</u>
          <u xml:id="u-1.77" who="#LechDzierżanowski">Natomiast w przypadku stypendiów w ostatniej chwili nie udało się niewielkiej grupie stypendystów przekazać pieniędzy i pracujemy w tej chwili nad tym, żeby oni nie byli pokrzywdzeni. Zdaję sobie sprawę oczywiście z tego, że to nie jest komfortowe, ale otrzymają oni pieniądze w najszybszym czasie, jaki będzie możliwy. Myślę, że będzie to w tym przypadku luty. Tak jak mówię, staramy się i jesteśmy świadomi, że pewne rzeczy być może nas zaskoczyły, tzn. zaskoczyły moich poprzedników i w ogóle zaskoczyły wszystkich. Ta sytuacja jest bardzo wyjątkowa.</u>
          <u xml:id="u-1.78" who="#LechDzierżanowski">Chciałbym państwu zwrócić uwagę też na to, że projekt KPO jest bardzo specyficznym projektem. On łączy w sobie pewne cechy projektów unijnych i pewne bardzo wysokie wymagania w stosunku do odbiorców tego programu, jakie są typowe dla projektów unijnych, ale w projektach unijnych to się na ogół wiąże z bardzo wysokimi kwotami pieniędzy. Jest naturalne, że ktoś, kto otrzymuje duże granty, jest w odpowiedni sposób sprawdzany i poddawany pewnym wymogom formalnym. Natomiast w związku z tym, że została narzucona polityka, chyba bardzo słuszna, żeby te pieniądze zostały rozłożone wśród małych odbiorców, kwoty grantów są stosunkowo nieduże, a kwoty stypendiów jeszcze mniejsze, bo maksymalna kwota w zeszłym roku to było 30 tys. zł, a tak jak już mówiłem, kwoty grantów były między 20 tys. zł a 100 tys. zł, więc to są nieduże pieniądze, a zostały one poddane pewnym rygorom unijnym rzeczywiście czasami bardzo trudnym, ale też przez nas komunikowanym.</u>
          <u xml:id="u-1.79" who="#LechDzierżanowski">Tutaj też pojawiły się pewne problemy, z którymi walczymy. Mam nadzieję, że w drugiej edycji tego programu – którą postaramy się ogłosić najszybciej, jak to będzie możliwe, a jesteśmy w końcówce ustalania nowego regulaminu – jak tylko regulamin będzie możliwy do opublikowania, to ta nowa wersja regulaminu uwzględni wszystkie możliwe do zrealizowania uwagi, które podczas tego procesu do nas napłynęły, głównie ze strony odbiorców. To też jest proces dialogu społecznego, o którym mówiła pani minister, więc tutaj tylko staramy się właśnie wykorzystać te wszystkie doświadczenia i – mam nadzieję – jak najszybciej, w lutym, ogłosić nowy nabór do drugiej edycji, która będzie ogłoszona wcześniej, a więc będzie więcej czasu, więcej pieniędzy i mam nadzieję, że będą bardziej przyjazne warunki dla beneficjentów, wykorzystujące doświadczenia z pierwszego roku.</u>
          <u xml:id="u-1.80" who="#LechDzierżanowski">To tyle chyba na początek. Dziękuję bardzo.</u>
          <u xml:id="u-1.81" who="#UrszulaAugustyn">Otwieram dyskusję. Bardzo proszę o zgłaszanie się do głosu. Jeśli państwo sobie życzą, to proszę podejść także do stolika i zapisać się do głosu. Już notuję. Po dwóch pierwszych wypowiedziach zamkniemy listę. Pan poseł Samborski jako pierwszy, bardzo proszę.</u>
          <u xml:id="u-1.82" who="#TadeuszSamborski">Pragnę zapytać panią minister i pani współpracowników. Chodzi mi o ten segment, o którym pan dyrektor mówił, że mogą się czuć pokrzywdzeni. Po pierwsze, pragnę zapytać, ile tych stypendiów państwo przyznaliście. Po drugie, jaka jest metoda pewnej systematyzacji? Bo przecież ci potencjalni odbiorcy, adresaci tych stypendiów reprezentują różne dziedziny sztuki, kultury itd. Jak państwo to kategoryzujecie? Czy łączycie to w jakieś grupy itd.? Na czym polega ta dyferencjacja, jeśli chodzi o przyznawanie lub nie?</u>
          <u xml:id="u-1.83" who="#TadeuszSamborski">Ma pan rację, że jest grupa ludzi, którzy się czują pokrzywdzeni. Czy państwo takie sygnały badacie, żeby wyeliminować złe przypuszczenia?</u>
          <u xml:id="u-1.84" who="#TadeuszSamborski">Trochę od kuchni zapytam panią minister, mianowicie czy ten obszar aktywności, działalności podlega jednemu podsekretarzowi stanu, czy jest możliwa taka hipotetyczna sytuacja, a może rzeczywista, że pozostali wiceministrowie w ogóle nie wiedzą, co to za lista, kto dostał te stypendia itd.? Chciałbym to wiedzieć, dlatego że słyszę różne komentarze na ten temat, a nie chciałbym, żeby środowisko artystyczne czuło się pokrzywdzone akurat przez ministerialną biurokrację. Dziękuję bardzo.</u>
          <u xml:id="u-1.85" who="#UrszulaAugustyn">Pan poseł Piotr Gliński.</u>
          <u xml:id="u-1.86" who="#PiotrGliński">Tak, ten przypadek to nie jest kryzys, ale skutek. Znowu ten kisiel się narzuca. To jest skutek polityki obecnie rządzącej koalicji. Program KPO był przygotowywany od wielu lat, politycznie był przez państwa blokowany. To dla celów politycznych i zmiany rządu w Polsce wam się udało. Faktycznie, nawet w Parlamencie Europejskim chyba wczoraj ważna persona potwierdziła to publicznie: Tak, panie Tusk, udało się panu zablokować KPO i dzięki temu przejęliście władzę, to prawda. Skutek dla artystów, akurat dla tych, którzy mieli korzystać z tego programu, jest taki, że… Mimo że program był zablokowany politycznie, to w ministerstwie i w resorcie od dawna toczyły się prace przygotowawcze dotyczące tego programu, zresztą robiły to osoby, które dalej w większości pracują w ministerstwie, bo się na tym od wielu lat znają, osoby, które z wieloma ministrami pracowały. Mówię przede wszystkim o Departamencie Funduszy Europejskich. Bo KPO było przygotowywane. Bruksela robiła oczywiście wszystko, żeby ten program w Polsce zniszczyć, i m.in. dlatego Cracovia nie jest realizowana, a była, miała być realizowana. Wspaniały projekt oddziału Muzeum Narodowego w Krakowie, też zupełnie niepolityczny, dotyczący designu, architektury. Ale po co w Polsce budować takie rzeczy, jak są gdzie indziej?</u>
          <u xml:id="u-1.87" who="#PiotrGliński">Niestety sytuacja jest taka, że 30 marca 2023 r. minister kultury podpisał umowy z czterema instytucjami, zwanymi jednostkami wspierającymi, bo to są te jednostki operacyjne. W tej chwili nieprzypadkowo jest tylko jedna – Narodowy Instytut Muzyki i Tańca. My podpisaliśmy z czterema, ponieważ wiedzieliśmy, że to jest duży program. Mało tego, jeszcze wtedy była mowa o mniejszej alokacji, a mimo tego podpisaliśmy z czterema. Udało nam się uzyskać większą grupę potencjalnych beneficjów, tzn. włączyliśmy grupę muzealników. Niestety nie udało się włączyć więcej ludzi kultury, bo z Brukselą rozmowy nie były i nie są łatwe, ale to warto o tym powiedzieć. Są cztery kategorie grantobiorców i stypendystów: ludzie związani z teatrem, ze sztukami wizualnymi, z muzyką i tańcem i z muzealnikami. Odpowiednio do tych kategorii odbiorców dostosowaliśmy jednostki wspierające. Cztery różne instytucje miały być operatorami, bo wtedy jest łatwiej, sprawniej i szybciej to zrobić. Mało tego, oni się na tym znają, bo to są stypendyści z ich obszarów.</u>
          <u xml:id="u-1.88" who="#PiotrGliński">Na to wszystko nastąpiła zmiana władzy i 31 stycznia 2024 r. pan Bartłomiej Sienkiewicz, ówczesny minister kultury i dziedzictwa narodowego, podjął decyzję o rozwiązaniu porozumienia z jednostkami, gdzie było już nie tylko przygotowanie tych wszystkich prac, ale byli zatrudniani ludzie, były odpowiednie programy przygotowywane i były alokacje pieniężne. Obliczam, że co najmniej 1,5 mln zł zostało zmarnowane w związku z tym. Ponieważ te instytucje się przygotowywały, a 31 stycznia Sienkiewicz z niewiadomych powodów… W interpelacji, którą napisałem, nie odpowiedziano mi, z jakiego powodu, poza tym, że to miało służyć… Proszę państwa, to zwłaszcza dedykuję wszystkim, którzy nie otrzymali pieniędzy albo mają kłopot, albo mieli kłopot, mieli nerwy – to wszystko zostało zrobione dla państwa dobra i w celach optymalizacji wydatkowania środków publicznych. 1,5 mln zł najpierw się wyrzuca w błoto, po czym się mówi, że to jest optymalizacja środków publicznych.</u>
          <u xml:id="u-1.89" who="#PiotrGliński">Te sprawy będą przedmiotem oczywiście zawiadomienia do prokuratury, bo to jest zupełnie ewidentna rzecz, jeżeli politycy podejmują decyzje po prostu idiotyczne, bo trudno to inaczej nazwać, po czym zwalają na wszystkich naokoło, opowiadając przez cały rok różne głupstwa i wyrzucają na końcu Bogu ducha winną dyrektor, która miała według polityków, którzy to wymyślili, opracować 6 tys. wniosków w instytucji do tego nieprzygotowanej. To jest ten kozioł ofiarny. Pan dyrektor sam mówi, że on nie odpowiada za to, co było przedtem, że nie było dyrektorów, nie było pracowników, bo tam wszyscy uciekają i uciekli z tego instytutu, bo czegoś takiego się po prostu nie da zrobić, jeżeli są takie decyzje i instytutowi, który nie jest do tego przygotowany, wrzuca się robotę z trzech innych instytucji i nie przewiduje się tego, że zwiększona alokacja spowoduje, że 6 tys. wniosków będzie do przerobienia.</u>
          <u xml:id="u-1.90" who="#PiotrGliński">To nie jest kryzys, to jest skutek, bo cały ten kryzys, który państwo robicie w ogóle w państwie polskim, to jest skutek niestety tego, kto w Polsce rządzi. To są nieodpowiedzialne decyzje polityków. Możecie opowiadać, że mówię polityczne rzeczy, ale mówię o konkretach, ponieważ pani minister się prześlizgnęła, opowiadała o wskaźnikach, o różnych rzeczach, ale już z tego, co powiedział pan dyrektor, jasno wynika, że to jest jeden wielki skandal. Mówicie, że problemy zaskoczyły. Co zaskoczyły? 30 marca 2023 r. wszystko było przygotowywane przez urzędników apolitycznych. Wy oczywiście wyrzuciliście tych dyrektorów, bo wyrzucacie wszystkich, którzy współpracowali z Prawem i Sprawiedliwością – kazus pana dyrektora Kostro czy pani Janiszewskiej. To są rzeczy zupełnie ewidentne. Przegrywacie te sprawy nawet w sądach, jakie w tej chwili funkcjonują, Bogu dzięki, że jakieś resztki przyzwoitości jeszcze funkcjonują, ale rozwaliliście po prostu infrastrukturę państwa, która była do tego przygotowana, robiona przez apolitycznych specjalistów. Nie wiem, z jakiego powodu. Oczywiście, jak mówię, jest interpelacja. Nie ma pana przewodniczącego, więc poproszę panią przewodniczącą, żeby tę moją interpelację z 6 marca 2024 r. – 31 stycznia Sienkiewicz podejmuje decyzję, dowiaduję się o tym, w niecały miesiąc później piszemy interpelację, ale mimo tego ministerstwo oczywiście brnie w tę głupotę, po czym zbiera żniwa, które dotykają tysięcy ludzi, którzy chcieli po prostu uzyskać granty i stypendia.</u>
          <u xml:id="u-1.91" who="#PiotrGliński">Tak wyglądała ta dokumentacja. Jak mówię, będzie ona służyła oczywiście w prokuraturze, bo tego się tak nie zostawia, jeżeli polityk podejmuje decyzję tak beznadziejną, wbrew opinii zresztą urzędników, zaskakując tych urzędników, którzy mieli to realizować, i stawiając ich wobec zadań, które były nie do zrealizowania. One nie tyle, że zaskoczyły – nas akurat nie zaskoczyły, bo wiedzieliśmy, co się dzieje, ale poza tym, że mogliśmy o tym tylko mówić, to nie mieliśmy niestety żadnego wpływu na tę rzeczywistość.</u>
          <u xml:id="u-1.92" who="#PiotrGliński">Mówicie państwo, że niewielka grupa nie otrzymała środków, ale tam jest przecież kwestia także terminów realizacji tych grantów, prawda? Przecież są pewne ograniczenia. To wszystko było dostosowywane nie do merytorycznych potrzeb tych, którzy mieli korzystać z tych środków, tylko do tego, żeby upchnąć pieniądze w panice, ponieważ nic nie było przygotowane, tak jak być przygotowane powinno. Bardzo to jest smutne i taka jest konstatacja tego skandalu. Dziękuję.</u>
          <u xml:id="u-1.93" who="#UrszulaAugustyn">Odczytam listę osób zapisanych. Jeśli ktoś jeszcze chce, to bardzo proszę się dopisać, a następnie listę zamykam. Teraz będzie pan poseł Henryk Szopiński, potem pani Dorota Grobelna, pan Krzysztof Bober, pani Anna Gawina, pani Anna Mirkes-Radziwon, pani poseł Daria Gosek-Popiołek i pan poseł Krzysztof Piątkowski. Ktoś z państwa jeszcze?  Pan poseł Mieszkowski. Dziękuję.</u>
          <u xml:id="u-1.94" who="#UrszulaAugustyn">Pan poseł Henryk Szopiński, proszę.</u>
          <u xml:id="u-1.95" who="#HenrykSzopiński">Powiem prościej, krócej i bez komentarza politycznego. Pan dyrektor przy następnym naborze wspomniał o bardziej przyjaznych kryteriach, więc pytanie jest proste: czy rzeczywiście przewidujecie państwo uproszczenie całej procedury? Dziękuję bardzo.</u>
          <u xml:id="u-1.96" who="#UrszulaAugustyn">Pani Dorota Grobelna.</u>
          <u xml:id="u-1.97" who="#DorotaGrobelna">Jestem jedną ze stypendystek programu KPO dla kultury i jednocześnie jestem osobą, która w zasadzie od początku uczestniczy też w interwencjach na rzecz stypendystów. Pierwszym pismem w naszej sprawie był list wynikający trochę z bezradności skierowany przez nas do Biura Rzecznika Praw Obywatelskich. Na marginesie powiem, bo to już może nie w tym temacie, ale funkcjonowanie Biura Rzecznika Praw Obywatelskich dla obywateli wydaje mi się mało efektywne i chyba ustawa też tak to reguluje, bo pierwszy list wysłaliśmy 12 listopada i do dzisiaj nie mamy odpowiedzi na ten list, ponieważ Biura Rzecznika Praw Obywatelskich nie obowiązują te urzędnicze terminy administracyjne 30 dni. Wydaje mi się, że to też warto byłoby zmienić, bo jako strona obywateli i obywatelek nie mamy narzędzi prawnych do interwencji.</u>
          <u xml:id="u-1.98" who="#DorotaGrobelna">Dlaczego zwróciliśmy się do rzecznika praw obywatelskich? Z tego względu, że w zasadzie od początku funkcjonowania tego programu rozpoczęły się trudności, piętrzące się nieustannie –  i niestety do chwili obecnej te trudności nie zostały zlikwidowane, nie zostały zniesione. Stypendyści, bo będę mówiła o tej grupie, są szczególną grupą osób. To są osoby, które w większości funkcjonują na zasadach prekarnych, tzn. mają bardzo niepewną sytuację bytową. Funkcjonujemy od zlecenia do zlecenia, od stypendium do stypendium. Dla nas to nie jest sytuacja nadwyżek, jakie dostajemy ze stypendium, ale są to środki, które pozwalają nam funkcjonować, tworzyć, działać, współtworzyć pole kultury. Każde zawirowanie, każda niepewność zwiększa jeszcze bardziej naszą sytuację niepewności i jest zagrażająca naszemu bytowi.</u>
          <u xml:id="u-1.99" who="#DorotaGrobelna">Teraz to, co jest pierwszą taką naszą uwagą i na co też zwracaliśmy nieustannie uwagę, to to, że ten program nie uwzględnił specyfiki sektora kultury, nie uwzględnił specyfiki pracy w tym sektorze. Regulamin i treść umów nie odnoszą się w gruncie rzeczy do tego sektora. To być może jest adekwatne do firm, do podmiotów gospodarczych, natomiast na pewno nie do stypendystów. Nie rozumiemy, dlaczego NIMiT wraz z Ministerstwem Kultury i Dziedzictwa Narodowego skierowali zadanie przygotowania tego regulaminu do kancelarii prawnej w Poznaniu, i cały czas nie wiemy, jaka to była suma, która została też uzyskana z tego tytułu. Natomiast ten regulamin absolutnie nie odnosi się do tego środowiska. Ten regulamin ani treści poszczególnych dokumentów nie zostały z nami jako środowiskiem skonsultowane.</u>
          <u xml:id="u-1.100" who="#DorotaGrobelna">Teraz na chwilę przeskoczę odnośnie do konsultacji do następnego regulaminu. Tutaj kolega Krzysztof Bober też uczestniczył w tych konsultacjach w Warszawie, natomiast była to bardzo wąska grupa osób, która mogła uczestniczyć w tych konsultacjach stacjonarnie, natomiast większość osób nie miała takiej możliwości ze względu właśnie na te ograniczenia. Wydaje nam się, że byłby to rzeczywiście najskuteczniejszy proces konsultacji, gdyby teraz NIMiT i ministerstwo, które przygotowałyby zapis tego regulaminu, postanowiły, aby nie był on jeszcze ostateczny, aby był procesem do konsultacji, żebyśmy mieli szansę odniesienia się do tych zapisów i wprowadzenia korekt, ponieważ te zapisy z konsultacji i podsumowanie konsultacji wskazują, że te głosy, które tam były przedstawiane, niekoniecznie były uwzględniane. To jedna rzecz.</u>
          <u xml:id="u-1.101" who="#DorotaGrobelna">Teraz jeszcze wracając do początku. Przystępowaliśmy do tego programu, wierząc, że po drugiej stronie stoją poważne instytucje, tzn. jest to narodowa instytucja NIMiT i są tutaj poszczególne ministerstwa, że Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego oraz Ministerstwo Funduszy i Polityki Regionalnej są tymi ministerstwami, które zapewniają nam rzetelne przeprowadzenie tego konkursu i pełne bezpieczeństwo. Oczywiście mieliśmy duże wątpliwości, czytając ten regulamin, czy te wszystkie restrykcje, które są wpisane w regulaminie i w propozycji formularza umowy, pozwolą nam bezpiecznie przebrnąć przez ten program. Natomiast podeszłam do tego po prostu na tej zasadzie, że ufam takim instytucjom i nie powinna nam się stać żadna krzywda.</u>
          <u xml:id="u-1.102" who="#DorotaGrobelna">Natomiast muszę państwu powiedzieć, że i regulamin, i umowa wskazują, że to jedynie po stronie beneficjentów jest wszelka odpowiedzialność i wszelkie ryzyko tego programu. Natomiast NIMiT jako jednostka organizująca, operacyjna w gruncie rzeczy wyzbył się wszelkiej odpowiedzialności za efektywne przeprowadzenie tego konkursu. W samej umowie jest zapis, że nie możemy jako beneficjenci mieć żadnych roszczeń z tytułu opóźnień wypłat tych środków, pomimo że jest to w regulaminie określone. Regulamin określał, że umowy powinny być podpisane z nami nie później niż do 30 września. Natomiast sytuacja obecna jest taka, że nawet dzisiaj część stypendystów nie ma cały czas podpisanej umowy. Dochodzi do takiej sytuacji. Nie mówiąc już o środkach. Cały czas część osób nie dostała ani złotówki, a dodatkowo część osób dostała tylko pierwszą transzę, bez kolejnych.</u>
          <u xml:id="u-1.103" who="#DorotaGrobelna">To, co jest pewne w tym konkursie, to to, że nic nie jest pewne. Komunikacja, która jest prowadzona… Aha, jeszcze tylko zakończę à propos tego niebrania żadnej odpowiedzialności. Dodatkowo w zapisie umowy jest takie stwierdzenie, że NIMiT może również nie wypłacić nam środków, jeżeli nie będzie miał tych środków na koncie, czyli my w gruncie rzeczy jako strona słabsza, nieinstytucjonalna podejmujemy wszelkie ryzyko, bo dodatkowo musieliśmy wystawić weksel in blanco na trzy lata z takim założeniem, że jeżeli czegoś nie dopełnimy zgodnie z oczekiwaniami, to będziemy musieli tę kwotę zwracać. Nie dość, że zwracać całą kwotę, to jeszcze z odsetkami. Na trzy lata. To jest nałożenie dodatkowego niepokoju na nas – na osoby, które funkcjonują w bardzo prekarnych warunkach – że przez trzy lata być może się jeszcze coś wydarzy i będziemy musieli nawet po sprawdzeniu tych sprawozdań, wykonaniu przez nas zadań, zaakceptowaniu sprawozdań przez NIMiT… Może się okazać w dalszej części, że będziemy sprawdzeni, nie wiadomo kiedy.</u>
          <u xml:id="u-1.104" who="#DorotaGrobelna">Rozumiem, że są to jakieś unijne też rozporządzenia, ale wydaje mi się nieadekwatne jednak nałożenie na nas tych wszystkich restrykcji co do kwot. My mamy te kwoty od 15 tys. zł do 30 tys. zł i dodatkowo bardzo krótki okres czasu realizacyjnego, bo jak wiecie państwo, mieliśmy na aplikację dwa tygodnie, od 30 czerwca do 15 lipca. Byliśmy zapewniani przez ministerstwo, że lista beneficjentów zostanie szybko ogłoszona. W regulaminie zostało zapisane, że to będzie od 21 dni do 45 dni, i już po zamknięciu naboru NIMiT wraz z ministerstwem zdecydowali się na zmianę tego zapisu regulaminu i wydłużyli proces dla stypendystów do 57 dni.</u>
          <u xml:id="u-1.105" who="#DorotaGrobelna">Wiem, że ministerstwo wskazuje, że to nie miało żadnych skutków w postaci braku nierówności w stosunku do beneficjentów. Natomiast naprawdę to nam zburzyło taką przewidywalność tego procesu, żebyśmy mogli przewidywać dokładnie, kiedy co zrobimy, kiedy będziemy coś wiedzieć. Druga sprawa to już późniejsze działania, które się wymknęły kompletnie organizacyjnie NIMiT, tzn. nic nie zostało już przeprowadzone zgodnie z regulaminem i umowami, tzn. nie zostały do 30 września podpisane umowy zgodnie z regulaminem, nie zostały wypłacone środki. Pierwszym miesiącem, w którym powinny te środki zostać wydatkowane, był październik. Najpóźniej w październiku powinniśmy dostać fundusze. A te fundusze otrzymywaliśmy bardzo późno. Ja na przykład otrzymałam ostatnie w grudniu, 24 grudnia.</u>
          <u xml:id="u-1.106" who="#DorotaGrobelna">Nieustannie też pisaliśmy listy, aplikowaliśmy o zmianę. Teraz już nie będę o tym mówić, bo może też za dużo czasu będę zajmować. Dlatego chciałabym podsumować. Jesteśmy w tej chwili w takiej sytuacji, że przedłużono nam realizację stypendiów do 30 czerwca, o co w zasadzie zabiegaliśmy od początku, od października. Natomiast nie wiemy, czy możemy zaufać tym wszystkim zapewnieniom, że wszystko będzie dobrze, bo na razie te zapewnienia, które są nam przedstawiane, już też za nowej władzy NIMiT, nie są wypełnione. Było zobowiązanie z 24 grudnia, że na początku stycznia państwo przedstawicie nam w komunikacie, jakie będą zasady, jak powinniśmy przygotować wniosek o przedłużenie realizacji tych stypendiów. Taki komunikat został wydany dopiero 20 stycznia. Natomiast jeżeli ktoś się zdecyduje, że zamyka działania stypendialne, i będzie chciał zamknąć je w roku 2024, to mamy czas do 31 stycznia na zgłoszenie sprawozdań z realizacji tych stypendiów. Natomiast w momencie, kiedy my też nie wiemy, czy wnioski o przedłużenie tych stypendiów zostaną nam zaakceptowane, ponieważ będziemy je składać do 31 stycznia, to część osób zgłaszała mi, że w gruncie rzeczy oni się boją, że jeżeli się okaże, że nie zostanie ich wniosek o przedłużenie realizacji stypendiów zaakceptowany przez NIMiT, to oni już nie będą mieli szansy nawet złożenia tego sprawozdania  do 31 stycznia. Prosiłabym o uwzględnienie możliwości ewentualnych przesunięć.</u>
          <u xml:id="u-1.107" who="#DorotaGrobelna">Dodatkowo bardzo prosilibyśmy… Bo jest problem komunikacyjny, to jest jedna z ważniejszych rzeczy, która tutaj nawaliła. To była i niestety cały czas jest komunikacja. Wyobraźcie sobie państwo, że przystępujecie do konkursu, a później po drugiej stronie następuje cisza. Nic państwo nie wiecie. Wydawane są jakieś instrukcje, które są sprzeczne na przykład z brzmieniem regulaminu.</u>
          <u xml:id="u-1.108" who="#UrszulaAugustyn">Bardzo proszę kolejnych mówców, żeby troszeczkę bardziej esencjonalnie – pytania, wypowiedź. I bardzo proszę nie powtarzać argumentów.</u>
          <u xml:id="u-1.109" who="#UrszulaAugustyn">Proszę teraz o zabranie głosu pana Krzysztofa Bobera. Dziękuję.</u>
          <u xml:id="u-1.110" who="#KrzysztofBober">Jeszcze tylko dwa zdania wspomnę, jeśli chodzi o moje doświadczenie w kontekście właśnie tych środków KPO, bo jeśli chodzi o kwestie grantowe, to od kilkunastu lat się tym zajmuję jako grantobiorca, od kilku lat też jeszcze jako osoba oceniająca i dość dużo, szczególnie w ostatnim czasie, działam, jeśli chodzi o środki europejskie na kulturę. Przyznam szczerze, że kiedy w październiku nastąpiła ta zmiana, liczyłem dość mocno, że w związku z tym, że te środki z KPO się uruchomią i że będzie właśnie to w charakterze odbudowy, jak sama nazwa wskazuje, czyli one będą pomocowe – że to będzie charakter taki, powiedziałbym, uproszczonej ścieżki, bo takie jest ogólne założenie.</u>
          <u xml:id="u-1.111" who="#KrzysztofBober">Druga rzecz, że rzeczywiście, tak jak to zostało wspomniane, mówiąc w dużym uproszczeniu, gdyby zsumować wszystkie programy ministra, to środki w roku 2024 to była plus minus połowa całkowitego budżetu Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego, więc dość duża kwota takiego dodatkowego, nazwijmy to, wsparcia obszaru kultury. Biorąc to wszystko pod uwagę i też znając podejście środków europejskich, tak to ujmę, liczyłem na to, że ta filozofia właśnie przeniesie się na te środki dystrybuowane tutaj. Niestety było trochę inaczej. To jest chyba najbardziej problematyczny program grantowy, z którym miałem do czynienia na przestrzeni tych kilkunastu lat styczności z różnymi, nie tylko kulturalnymi, ale też na przykład edukacyjnymi grantami.</u>
          <u xml:id="u-1.112" who="#KrzysztofBober">Już na początku lipca sygnalizowałem pani minister Cienkowskiej z mojego punktu widzenia, że może być ciężko, tak to ujmijmy kolokwialnie – i to się niestety potwierdziło. Zwrócę uwagę na dwie rzeczy, żeby właśnie ograniczyć czasowo swoją wypowiedź, bo jako Fundacja Plateaux należymy do grantobiorców, nazwijmy to, podstawowych i grantobiorców z tzw. odwołania, bo ten program uwzględnia proces odwoławczy, i w obu tych wypadkach czy na obu tych płaszczyznach te problemy, o których koleżanka już wspominała, rzeczywiście się pojawiły. Kwestia tego, że rzeczywiście umowy miały być podpisywane do końca września i odpowiednio szybko miały być środki wypłacane. Tak jak tutaj już padło, dostarczenie wszelkich wymaganych dokumentów było jednym z większych problemów, dlatego że chociażby definicje tych załączników do umów zmieniały się w trakcie, więc ta płynność była, powiedziałbym, dość problematyczna. Również cała kwestia sprawozdawcza była problematyczna, bo my się de facto w grudniu dowiadywaliśmy o tym, że być może okres sprawozdawczy w związku z opóźnieniami zostanie wydłużony. Kilka dni później ta decyzja została zmieniona. Więc to jest jedna rzecz.</u>
          <u xml:id="u-1.113" who="#KrzysztofBober">Kolejna rzecz, którą chciałbym właśnie podnieść, to te kwestie związane z odwołaniem. Tu wejdę w szczegóły, ale myślę, że to państwu uzmysłowi na poziomie ogólnym, jak wygląda ten charakter programu, bo o ile komunikacja na poziomie pani minister i pana dyrektora jest taka, że starają się kompensować te przesunięcia czasowe i w tym wypadku bardzo konkretnie te granty z odwołania na rok 2025 miały być automatycznie przedłużone, to ja dostaję od pracownika NIMiT mejla, gdzie w treści jest „po rozpatrzeniu pisma specjalista z NIMiT przekaże państwu decyzję drogą mejlową oraz w przypadku pozytywnej odpowiedzi aneks”. W odróżnieniu od zapewnień państwa ta sytuacja nie jest automatyczna i w sytuacji też, kiedy mamy najpierw podpisać umowę, gdzie de facto daty tam są z roku 2024, więc ze względów formalnoprawnych mam problem z podpisaniem się pod czymś takim, informuje się mnie, że jedyną drogą jest podpisanie tego dokumentu i być może potem zostanie rozpatrzony aneks, a na pewno nie zostanie z automatu to zrobione.</u>
          <u xml:id="u-1.114" who="#KrzysztofBober">Ostatnia rzecz, już kończąc zupełnie wypowiedź. Jeśli chodzi o te konsultacje i drugą część naboru, to zgadza się, rzeczywiście miałem okazję brać udział w tych konsultacjach i państwo przesłaliście podsumowanie. Natomiast zwracam uwagę na to, że państwo niejako jedną miarą potraktowaliście głosy, które się tam pojawiały, a powiedziałbym, że one nie mają równej ciężkości. I tak jak tu była wskazana sugestia, żeby spróbować też to z nami skonsultować, bo jedyna szansa, kiedy to wyjdzie, że będziemy w tym razem i będziemy współpracować. A łatwiej nam będzie, bazując nawet na tym 2024 r., jeżeli już na poziomie startu programu będziemy w większym porozumieniu, a nie będzie to tylko jednostronne. Dziękuję bardzo.</u>
          <u xml:id="u-1.115" who="#UrszulaAugustyn">Poproszę teraz panią Annę Gawinę.</u>
          <u xml:id="u-1.116" who="#AnnaGawina">Postaram się powiedzieć w skrócie. Chciałabym zaapelować do takiego pojęcia jak równe traktowanie, które niejednokrotnie się pojawiało w wypowiedziach także pani minister Cienkowskiej w różnorodnych wywiadach. Chciałabym powiedzieć, że tego równego traktowania jednak nie było.</u>
          <u xml:id="u-1.117" who="#AnnaGawina">Postaram się też w prostych słowach przedstawić szczegółowo sytuację na przykład naszego stowarzyszenia. Owszem, jesteśmy grantobiorcą pierwszego naboru i na realizację naszego projektu grantowego mieliśmy trzy dni robocze, ponieważ środki dostaliśmy w samą Wigilię po południu, 24 grudnia. Oczywiście założyliśmy własne środki przed realizacją, ale nie mogliśmy ukończyć naszego zadania bez tej dotacji, którą wygraliśmy w sprawiedliwym konkursie. To oznacza, że dla nas tego równego traktowania niestety nie było. Inni otrzymali swoją szansę na realizację tych projektów, otrzymując środki w październiku bądź w listopadzie, choć i tak zdaję sobie sprawę, że jest to za krótko na jakościową realizację zadania, a jednak mam nadzieję, że cały projekt „Krajowego planu odbudowy” zmierza do jakościowych rezultatów.</u>
          <u xml:id="u-1.118" who="#AnnaGawina">Apeluję, bo właściwie teraz jesteśmy zmuszeni do złożenia sprawozdania z naszego zadania, które zostało wykonane w trzy dni robocze, i jesteśmy zmuszeni do złożenia sprawozdania do 31 stycznia. Zdaję sobie sprawę, że nie da się niestety już praktycznie nic zrobić dla grantów z pierwszego naboru, ale chciałabym jednak przypomnieć o tym równym traktowaniu i równym traktowaniu grantobiorców z pierwszego naboru i jeżeli jest taka szansa, to jednak przedłużyć realizację wszystkich projektów i nie dzielić grantobiorców i stypendystów. Uważam, że jesteśmy równie pokrzywdzeni. Dziękuję.</u>
          <u xml:id="u-1.119" who="#UrszulaAugustyn">Pani Anna Mirkes-Radziwon, bardzo proszę.</u>
          <u xml:id="u-1.120" who="#AnnaMirkesRadziwon">W połowie grudnia pisaliśmy: „W jaki sposób mamy zrealizować projekty przed końcem roku, jeżeli do końca grudnia zostały trzy tygodnie łącznie z przerwą świąteczną, a wielu z nas dotychczas nie otrzymało środków na realizację?”. Jak wspominała Ania, otrzymaliśmy świąteczny przelew w Wigilię, jak wiele, wiele innych organizacji i stypendystów, wraz z komunikatem, że stypendystom przedłużono realizację projektów o pół roku, a grantobiorcom jednak nie przedłużono terminów realizacji, czyli pozostawały nam trzy dni robocze. W połowie grudnia pisaliśmy, że w podobnej sytuacji jest jeszcze kilkuset grantobiorców spośród 1,5 tys. oraz 200 stypendystów KPO, że brakuje podpisanych umów, a w przypadku gdy umowy są zaakceptowane przez NIMiT, to jednak środki wciąż nie są wypłacone.</u>
          <u xml:id="u-1.121" who="#AnnaMirkesRadziwon">Zasadnicze pytanie wtedy i teraz brzmi: dlaczego beneficjenci mają się wywiązać ze swoich obowiązków w sytuacji, gdy to wywiązanie naprawdę graniczyło nieraz z cudem, ponieważ instytucja za to odpowiedzialna nie wywiązała się ze swoich? Przypomnijmy, że zasada równego traktowania już została przypomniana i przywołana kilkakrotnie. Traktujmy na równi stypendystów i grantobiorców. Było wspomniane przez pana dyrektora, że są grantobiorcy, którzy nadal nie otrzymali przelewów. Wczoraj weryfikowałam te informacje i otrzymałam taki sygnał, zacytuję: „Nasza organizacja nie dostała jeszcze przelewu z grantu, nie mamy żadnej informacji, co dalej, czy termin zostanie nam przedłużony, co z zaległymi nieopłaconymi fakturami. Wszelkie informacje, jakie są, dotyczą stypendystów. 30 grudnia powiadomiono nas, że poszło zlecenie do wypłaty. Dzisiaj mamy 23 stycznia, przelewu i informacji nadal nie ma. Są grantobiorcy z odwołania, którzy wciąż czekają na ocenę wniosków”.</u>
          <u xml:id="u-1.122" who="#AnnaMirkesRadziwon">Zacytuję kolejną osobę: „Wniosek nie został oceniony, prawdopodobnie po prostu zginął. Nie dostaliśmy żadnej odpowiedzi na pytania o ocenę”. W ocenie naszych kolegów i koleżanek to powoduje, że cały regulamin staje się fikcją i jest odbierany jako fikcja. I takich historii mamy na pęczki.</u>
          <u xml:id="u-1.123" who="#AnnaMirkesRadziwon">Na zakończenie chciałabym wyraźnie odnieść się do przyczyn i skutków. Doskonale zdajemy sobie sprawę z tego, że pierwotnym sprawcą i głównym sprawcą tego najgorszego zamętu z pieniędzmi z KPO jest NIMiT, aż do 27 grudnia formalnie kierowany przez dyrektorkę powołaną za poprzedniej kadencji. Ten sposób zarządzania dużą instytucją kultury jest właściwie dobrze mi znany z czasów pracy w Instytucie Adama Mickiewicza za czarów dyrektorki Schabowskiej, powołanej w ten sam sposób i mniej więcej z tymi samymi katastrofalnymi skutkami. Chciałabym to podkreślić. Może było to na ciut mniejszą skalę niż KPO, ale świadkami może tu być ponad 180 osób, w większości byłych pracowników Instytutu Adama Mickiewicza. Warto to sobie przypomnieć odnośnie do przyczyn i skutków.</u>
          <u xml:id="u-1.124" who="#AnnaMirkesRadziwon">Tym smutniejsze dla nas jest to, że obecne ministerstwo nie przyznaje się do własnych błędów, nieraz idzie w zaparte, a jeżeli przyznaje się częściowo, to nie bierze na siebie pełnej odpowiedzialności i pozostawia to wyłącznie na naszych barkach, barkach wykonawców, poszkodowanych przez system obsługi KPO. Jednym z naszych postulatów nadal pozostaje przedłużenie terminów realizacji projektów dla grantobiorców, którzy otrzymali te przelewy z karygodnym opóźnieniem przez odpowiedzialne za to instytucje rządowe. Dziękuję.</u>
          <u xml:id="u-1.125" who="#UrszulaAugustyn">Pani przewodnicząca Daria Gosek-Popiołek.</u>
          <u xml:id="u-1.126" who="#DariaGosekPopiołek">O tym, że było źle, to wszyscy wiemy. Kuriozum było to, że NIMiT oczekiwał od podmiotów, od osób, od organizacji pozarządowych tego, że będą dotrzymywać i wypełniać bardzo czasami sprzeczne ze sobą polecenia i oczekiwania, że na przykład będą realizowane projekty przed podpisaniem umowy, a sama instytucja nie wywiązywała się ze swoich podstawowych zasad regulaminowych. Myślę, że na to trzeba zwrócić bardzo dużą uwagę, bo to jest kwestia zaufania do państwa, ale również sprawności instytucji publicznej.</u>
          <u xml:id="u-1.127" who="#DariaGosekPopiołek">Trzeba zwrócić uwagę na to, że był bardzo długi czas oczekiwania na podpisanie umowy i wpływ środków, na to, że były trudności z komunikacją z NIMiT, na to, że funkcjonowały weksle in blanco. Weksle in blanco podpisywane przez młodą artystkę, która tak naprawdę nie ma absolutnie obowiązku rozumienia, co podpisuje – to jest wrzucanie jej w bardzo dziwną sytuację, zwłaszcza że nie mówimy tutaj o dużych środkach, nie mówimy tu o instytucjach przygotowanych na obracanie wielomilionowym budżetem, ale o osobie, która miała dostać kilka tysięcy złotych miesięcznie na realizację czasami jednoosobowego projektu. To jest przeszłość. Zakładamy, że państwo rozwiążą te sprawy w najbliższej przyszłości. Mam kilka konkretnych…</u>
          <u xml:id="u-1.128" who="#UrszulaAugustyn">Pan poseł Piątkowski Krzysztof.</u>
          <u xml:id="u-1.129" who="#UrszulaAugustyn">Pani przewodnicząca Lichocka.</u>
          <u xml:id="u-1.130" who="#JoannaLichocka">Natomiast rzeczywiście obraz jest dramatyczny. To znaczy to, co my mówimy jako opozycja, że te rządy oprócz tego, że bardzo szkodzą Polsce, że łamią prawo, łamią konstytucję, są również takim pochodem ignorantów przez instytucje, jak tutaj wychodzi czarno na białym. Jestem rzeczywiście zaskoczona rozmiarem tej ignorancji i braku kompetencji.</u>
          <u xml:id="u-1.131" who="#JoannaLichocka">Czytałam, bo jest też wiele wypowiedzi artystów i stypendystów w internecie, mam fragment jednego z muzyków, którzy ubiegali się o stypendium. Dostali kilka odpowiedzi, raz, że dostali, potem, że nie dostali, potem zostało pomylone ich nazwisko, potem było sprostowanie. Chyba w efekcie ten człowiek nie dostał stypendium. Ale pisze tak: „Pracownicy NIMiT mogą się mylić, mogą wysyłać kocopały, mogą straszyć paragrafami, wekslami, nie udzielać informacji lub podawać sprzeczne informacje, nie podawać podstaw prawnych i nie odbierać telefonów”. To jest buta ignorantów i brak kompetencji.</u>
          <u xml:id="u-1.132" who="#JoannaLichocka">Proszę państwa, kiedy to się skończy? Kiedy to się zmieni? Kiedy ten rząd odejdzie i przyjdą normalni, kompetentni ludzie, tacy jak Piotr Gliński, który kierował Ministerstwem Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Wtedy nie byłoby takiego skandalu. Blokowaliście środki KPO, blokowaliście na wszystkie sposoby rozwój Polski, ale zastąpiliście kompetentnych ludzi ignorantami i tutaj mamy tego obraz.</u>
          <u xml:id="u-1.133" who="#UrszulaAugustyn">Jako ostatni pan poseł Krzysztof Mieszkowski. Potem pani minister.</u>
          <u xml:id="u-1.134" who="#KrzysztofMieszkowski">Były premier pan Piotr Gliński był kompetentnym cenzorem, z tym się absolutnie zgadzam. Tak, ten obraz, który został przedstawiony przez fundacje i państwa reprezentujących stronę społeczną, jest rzeczywiście zatrważający. Nie możemy tego zakwestionować i to jest po prostu coś, czego ja osobiście nie rozumiem. Państwo powinno chronić artystów, a nie ich gnębić. Tej relacji też nie rozumiem i ta skala biurokracji, jaka się pojawiła, jest również zatrważająca. Też taka bezosobowość i taki negatywny obiektywizm wobec beneficjentów są również absolutnie naganne. Byłem dyrektorem teatru przez wiele lat. Prowadzę również pismo teatralne. Jestem w dalszym ciągu aktywnym człowiekiem kultury, mimo że jestem także członkiem sejmowej Komisji Kultury i Środków Przekazu, i wiem, z jakimi problemami ludzie, którzy są postawieni w takiej sytuacji, dzisiaj się zmagają.</u>
          <u xml:id="u-1.135" who="#KrzysztofMieszkowski">W związku z tym mam do państwa kilka pytań. Proszę mi powiedzieć, czy zostaną zlikwidowane weksle, które zostały wystawione ludziom, którzy postanowili rzucić się na tę głęboką wodę. To pierwsze pytanie. Proszę podać informację, ilu osobom nie zostały wypłacone pieniądze, a są one zmuszone do przedstawienia sprawozdania z obsługi tych pieniędzy w ramach swojego projektu. Chcę wiedzieć również, czy tutaj nie będzie właśnie jakiejś urzędniczej cenzury – bo można się spodziewać takiej sytuacji, że te osoby, które nie otrzymały pieniędzy i są w bardzo trudnej sytuacji, będą chciały ubiegać się po raz wtóry o granty i stypendia.</u>
          <u xml:id="u-1.136" who="#KrzysztofMieszkowski">Ponadto bardzo państwa proszę o przygotowanie strategii i technologii obsługi polskich artystów i instytucji kultury. Nie umiem zrozumieć państwa wewnętrznego spokoju w tej sprawie, gdy dzisiaj rozmawiamy.</u>
          <u xml:id="u-1.137" who="#KrzysztofMieszkowski">Konrad Swinarski, którego dzisiaj podczas tego posiedzenia Komisji już przywoływałem, powiedział, że istnieją dwie prawdy. Jedna prawda to jest prawda ludzi, którzy obsługują państwo, a druga prawda to jest tych, którzy w tym państwie mieszkają i korzystają z umiejętności obsługiwania obywateli przez to państwo. Tak, jestem zbulwersowany i muszę państwu powiedzieć, że jako członek Koalicji Obywatelskiej absolutnie tego nie akceptuję i wyobrażam sobie, że ta strategia zostanie natychmiast przez państwa przygotowana i opracowana, ale polecałbym jakieś spotkanie z tymi ludźmi i wyjaśnienie tego wszystkiego, a przede wszystkim proszę ich wszystkich przeprosić.</u>
          <u xml:id="u-1.138" who="#PiotrAdamowicz">Panie pośle, widzę pana podniesioną rękę. Pani przewodnicząca Augustyn poinformowała mnie, że lista mówców została zamknięta.</u>
          <u xml:id="u-1.139" who="#PiotrAdamowicz">Szanowna pani minister, musiałem wyjść, za co przepraszam, przejęła prowadzenie pani przewodnicząca Augustyn. Natomiast zorientowałem się, że niekiedy padały bardzo, bardzo szczegółowe pytania. Zwracam się też do przedstawicieli strony społecznej, że jeżeli pani minister nie będzie w stanie odpowiedzieć na bardzo detaliczne zagadnienie, czy możemy się umówić tak, że w możliwym naprawdę szybkim terminie ustosunkuje się pani do tych bardzo drobiazgowych przypadków wymagających pewnie jakiejś analizy? Następnie ustosunkuje się pani na piśmie i przekaże je pani do Komisji. Jak rozumiem, to pani przewodnicząca Gosek-Popiołek zapraszała stronę społeczną, tak? Czy dobrze zrozumiałem? Czy możemy się umówić na taki tryb wymiany informacji, że pani minister przekazuje to do nas na piśmie, pani poseł Gosek-Popiołek otrzymuje i potem państwo otrzymujecie? Proszę wybaczyć, ale nikt nie jest w stanie sprawdzić jakiegoś przepisu, jakiejś szczegółowej historii. Dziękuję bardzo.</u>
          <u xml:id="u-1.140" who="#PiotrAdamowicz">Bardzo panią minister proszę o zabranie głosu.</u>
          <u xml:id="u-1.141" who="#MartaCienkowska">Mam nadzieję, że zapisałam większość z państwa pytań, i postaram się udzielić szczegółowej informacji, jaką teraz posiadam. Po pierwsze, padło pytanie, ile przyznano stypendiów. Proszę państwa, stypendiów przyznano 455 na kwotę 12 mln 225 tys. zł. Jaka jest kategoryzacja? Przyznaliśmy stypendia w sześciu kategoriach: muzyka, teatr, muzealnictwo, sztuki wizualne, taniec, kultura ludowa i tradycyjna, czyli to jest sześć kategorii. Czy ten obszar wydatkowania środków z KPO podlega jednemu podsekretarzowi stanu? Nie. Ja rzeczywiście odpowiadam za wdrażanie KPO, czyli dwie inwestycje i wydatkowanie środków z dwóch inwestycji, A2.5.1, czyli ta inwestycja, o której mówimy teraz, natomiast również odpowiadam za inwestycję  B1.1.4, czyli tzw. inwestycję związaną z termomodernizacją bibliotek i domów kultury. W zasadzie w Departamencie Funduszy Europejskich jest realizacja tej drugiej inwestycji, natomiast za inwestycję A2.5.1 odpowiada Departament Narodowych Instytucji Kultury, za który odpowiada minister Wróblewska. Poza tym, jeśli chodzi o Departament Funduszy Europejskich, to był on wcześniej też u innego podsekretarza stanu, przejęłam go w czerwcu 2024 r., jeśli dobrze pamiętam. To, jeśli chodzi o obszar podsekretarzy stanu.</u>
          <u xml:id="u-1.142" who="#MartaCienkowska">Jeśli chodzi o prace przygotowawcze programu, to niestety jest tak, że te osoby, które przygotowywały ten program przed 2024 r., już w zasadzie nie pracują w Ministerstwie Kultury i Dziedzictwa Narodowego, natomiast rewizja KPO, o której mówił pan poseł, odbyła się w listopadzie 2023 r., czyli jeszcze przed zaprzysiężeniem nowego rządu. Rzeczywiście poprzedni rząd zaplanował cztery instytucje wdrażające, natomiast te instytucje przez cały 2023 r. nie były w stanie dogadać się w sprawie regulaminu i przygotować tego regulaminu wdrażania KPO. Również żadna z instytucji, które były zaplanowane do realizacji „Krajowego planu odbudowy” w ramach sektora kultury, nie miała doświadczenia w realizacji tego typu programów grantowych. I mamy sześć, a nie cztery kategorie stypendystów.</u>
          <u xml:id="u-1.143" who="#MartaCienkowska">Jeśli chodzi o temat wydatkowania środków i tego, że my wydaliśmy dużo więcej pieniędzy, niż było to zaplanowane, to tak nie jest. Mamy w zasadzie oszczędność wydatkowania środków z KPO, jeśli chodzi o tę całą część organizacyjną. Wybraliśmy jedną instytucję do wdrażania KPO, która była najbardziej przygotowana tak naprawdę do wydatkowania tych środków, która pierwotnie miała mieć 60% w ogóle całej alokacji środków, jeśli chodzi o KPO. Rzeczywiście to właśnie tej instytucji – pomimo pani dyrektor, która była powołana jeszcze za rządów Prawa i Sprawiedliwości – postanowiliśmy absolutnie zaufać i przekazać w całości realizację KPO, tej inwestycji A2.5.1, właśnie do Narodowego Instytutu Muzyki i Tańca, licząc na profesjonalizm, o którym mówił tutaj pan poseł Gliński.</u>
          <u xml:id="u-1.144" who="#MartaCienkowska">Niestety po uwagach, które dostaliśmy, zarówno od strony grantobiorców, jak i stypendystów – za co serdecznie państwu dziękuję i dziękuję za zaangażowanie, bo gdyby nie państwo, to tak naprawdę o wielu z tych problemów nie wiedzielibyśmy po prostu jako Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego, więc bardzo wam serdecznie dziękuję za to, że zaangażowaliście się w ten cały proces – musieliśmy wymienić dyrektora Narodowego Instytutu Muzyki i Tańca, bo instytucja absolutnie nie reagowała też na nasze prośby i wskazania, jeśli chodzi o zmiany. Więc dokonaliśmy tej zmiany, jeśli chodzi o zarządzanie instytutem.</u>
          <u xml:id="u-1.145" who="#MartaCienkowska">Nie zgadzam się z tym, że jedna instytucja nie może ocenić 6 tys. wniosków o dofinansowanie, których tak naprawdę w tym naborze spłynęło 8 tys., ponieważ Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego robi taką ocenę stypendiów. Co roku spływa ok. 6 tys. wniosków o stypendia i rzeczywiście jesteśmy w stanie je ocenić. Tak jak powiedziałam, pani dyrektor Lis-Sołoducha zapewniała nas o tym, że Narodowy Instytut Muzyki i Tańca jest w stanie zrealizować całość tej inwestycji. Gdyby tak nie było, to nie powierzylibyśmy Narodowemu Instytutowi Muzyki i Tańca realizacji całej tej inwestycji. To jest też tak, że staramy się pracować w zaufaniu z dyrektorami instytucji publicznych.</u>
          <u xml:id="u-1.146" who="#MartaCienkowska">Czy przewidujemy uproszczenie procedur? Absolutnie przewidujemy uproszczenie procedur i w związku z tym, także po tych uwagach, które przesłali nam państwo stypendyści… Zresztą z panią Dorotą Grobelną, która jest tutaj obecna, słyszałyśmy się na spotkaniu konsultacyjnym, o które poprosili stypendyści. Po raz pierwszy usłyszałam tak naprawdę z pierwszej ręki wszystko to, co dzieje się w programie stypendialnym, i przeprosiłam za to, co się działo. Po tym spotkaniu postanowiliśmy zorganizować także spotkanie konsultacyjne drugiego naboru, ale także zawalczyć o te postulaty, o które proszą nas stypendyści. Dlatego że większości decyzji po prostu nie mogliśmy podjąć sami jako Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego, dlatego że przypominam państwu, że instytucją, która jest odpowiedzialna za wdrażanie całego KPO, jest Ministerstwo Funduszy i Polityki Regionalnej, które wyraziło zgodę na to, żeby na przykład wydłużyć stypendystom realizację ich stypendiów również na 2026 r. To już jest odpowiedź dla pani poseł Gosek-Popiołek. Dlatego nie mogliśmy podjąć tej decyzji. Sami potrzebowaliśmy interpretacji Ministerstwa Funduszy i Polityki Regionalnej. Ministerstwo Funduszy i Polityki Regionalnej zdecydowało o tym, że rzeczywiście możemy przedłużyć realizację stypendiów na 2026 r. – i rzeczywiście postanowiliśmy przekazać taką informację również do Narodowego Instytutu Muzyki i Tańca.</u>
          <u xml:id="u-1.147" who="#MartaCienkowska">Jeśli chodzi o drugi nabór wniosków, mamy oczywiście kilka propozycji, które – mam nadzieję – usprawnią proces przyznawania grantów i stypendiów. Po pierwsze, chcielibyśmy rozdzielić regulaminy i traktować rzeczywiście te dwie grupy osobno, co w moim przekonaniu usprawni realizację tego programu. To był też postulat, o którym mówiliśmy jeszcze przed pierwszym naborem wniosków, ale Narodowy Instytut Muzyki i Tańca nie wyraził na to zgody. Więc spróbujemy z panem dyrektorem wypracować nowy system, w którym te regulaminy rozdzielimy.</u>
          <u xml:id="u-1.148" who="#MartaCienkowska">Po drugie, bardzo zależy nam na tym, żeby uniknąć papierologii, która była związana z tym naborem. To jest jednak „Krajowy plan odbudowy” i ten cały system wsparcia również opierał się na zasadach proekologicznych i działaniach ekologicznych w sektorze kultury, a Narodowy Instytut Muzyki i Tańca i cały ten proces, i ten regulamin, który został stworzony, zmuszały stypendystów i wnioskodawców do tego, żeby tę umowę razem z załącznikami przesyłać w formie papierowej w trzech egzemplarzach. Chcemy absolutnie wejść w system elektroniczny i podpisywać też wszystkie dokumenty podpisem kwalifikowalnym. Ponieważ nie wszyscy nasi stypendyści i grantobiorcy mają podpis kwalifikowalny, a jest to jednak koszt, chcielibyśmy, żeby ten koszt był kosztem kwalifikowalnym w każdym z projektów, który będzie składany do KPO w drugim naborze.</u>
          <u xml:id="u-1.149" who="#MartaCienkowska">Po trzecie, tak jak już tutaj pan poseł powiedział, opracowanie również zasad komunikacji i takich zasad dobrych praktyk, jeśli chodzi o komunikację beneficjent – instytucja wdrażająca, czyli odpowiedni mejl dla każdego stypendysty czy też grantobiorcy, prawidłowo działająca infolinia dla grantów i stypendiów i taka częstsza komunikacja z beneficjentami, ale także z wnioskodawcami. Bardzo zależy nam na tym, żeby w tym drugim naborze to usprawnić.</u>
          <u xml:id="u-1.150" who="#MartaCienkowska">Następna rzecz to jest wzór odwołania wraz z uzasadnieniem. Pojawiały się takie głosy, żeby ten proces odwołań był zupełnie inny – i rzeczywiście chcemy opracować wzór odwołania właśnie wraz z uzasadnieniem. Chcemy także ograniczyć liczbę wniosków na jednego wnioskodawcę. W tym pierwszym naborze było tak, że każda instytucja, jeśli chodzi o granty, mogła złożyć  16 wniosków o dofinansowanie. W związku z tym mogła realizować 16 projektów w ramach KPO. U nas, w programach ministra, to też tak działa, że rzeczywiście każdy koszt kwalifikowalny w projekcie jest kwalifikowalny w momencie, kiedy ogłaszamy wyniki naboru wniosków o dofinansowanie. W momencie, kiedy mieliśmy opóźnienia w podpisywaniu umów, a powiedzmy, dany grantodawca uzyskał 10 dofinansowań, to nie mógł sobie poradzić z wydatkowaniem, z prefinansowaniem konkretnych projektów, bo na przykład miał ich 10. Tych wniosków o dofinansowanie złożonych zostało w obu grupach aż prawie 8 tys. W związku z tym te 8 tys. wniosków i ich ocena spowodowała opóźnienia w harmonogramie. Nie spodziewaliśmy się tak dużego zainteresowania tym konkursem i wręcz odwrotnie, baliśmy się, że tych wniosków spłynie mało i nie będziemy mogli wykorzystać pełnej alokacji.</u>
          <u xml:id="u-1.151" who="#MartaCienkowska">Kolejne takie konkretne usprawnienie, które chcielibyśmy wprowadzić, to na etapie składania wniosków chcielibyśmy wprowadzić oświadczenie zamiast załączników do wniosku o dofinansowanie, bo tam mieliśmy bardzo dużo takich załączników typu zaświadczenie z ZUS, zaświadczenie z urzędu skarbowego. Naprawdę uważamy, że da się to zrobić oświadczeniem i ewentualnie na etapie kontroli wydatkowania środków zrobić sprawdzanie tych  konkretnych zasad.</u>
          <u xml:id="u-1.152" who="#MartaCienkowska">Co dalej? Jeszcze raz chciałabym podkreślić, że naprawdę dziękuję obecnej tutaj pani Dorocie, która jest twarzą i głosem naszych stypendystów, za te wszystkie uwagi i za to, że mogłyśmy się też spotkać i sobie o tym tak zupełnie szczerze porozmawiać. Jeśli chodzi o zmianę regulaminów i kwestię sprawozdań, to też jest tak, że stypendyści mieli obowiązek składania także tych sprawozdań cząstkowych, jeśli dobrze pamiętam, więc mam nadzieję, że w dużej większości uda się te sprawozdanie z dniem 31 stycznia jednak złożyć, aczkolwiek tutaj też poproszę pana dyrektora ewentualnie o uzupełnienie moich odpowiedzi.</u>
          <u xml:id="u-1.153" who="#MartaCienkowska">Jeśli chodzi o konsultacje numer dwa, chciałabym na początku zobaczyć tekst nowego regulaminu, który się tworzy w Narodowym Instytucie Muzyki i Tańca. Natomiast jeśli uznamy, że te konsultacje numer dwa już konkretnego tekstu są absolutnie potrzebne, to na pewno się do państwa zgłosimy. Zależy mi również na tym, żebyśmy nie mieli tak dużych opóźnień w procesie. Czekamy oczywiście jeszcze na interpretację Ministerstwa Finansów, ale na dzisiaj musimy wydatkować środki do końca 2025 r. i tu jest odpowiedź również na pytanie pani poseł Gosek-Popiołek. Sprawa wygląda tak, że w związku z tym, że ta inwestycja została w części pożyczkowej, to my musimy się rozliczać z końcem roku. Po prostu. Jeśli Ministerstwo Finansów wyrazi zgodę na to, żeby część inwestycji została jeszcze zrealizowana w 2026 r., to ja podpiszę się pod tym dwoma rękoma. Natomiast czekamy na tę interpretację i już czekamy na nią chwilę. Wiem, że w Ministerstwie Finansów trwają prace nad odpowiedzią na to pismo, my też na nią czekamy i niezwłocznie państwa poinformujemy o tym, czy będziemy mogli realizować ten projekt także w 2026 r.</u>
          <u xml:id="u-1.154" who="#MartaCienkowska">Kolejny etap konsultacji i kolejny etap uzgodnień powodują dla nas kolejne wydłużenie terminów, a chciałabym bardzo, żebyśmy mieli komfort złożenia wniosku i przygotowania tego wniosku oraz żebyśmy mieli komfort oceny, żeby nie było sytuacji, w której nasi eksperci… Przypominam, że lista ekspertów jest zamknięta i akceptowana przez Komisję Europejską, więc jeśli na przykład chcielibyśmy zmienić ekspertów, to również wydłuża nam to czas. Chciałabym, żebyśmy mieli komfort przygotowania wniosku, żebyśmy mieli komfort oceny wniosku i żebyśmy mieli komfort realizacji projektu. To, co się zadziało w pierwszym naborze, spowodowało stres u wszystkich i w zasadzie brak komfortu jakiejkolwiek grupy zaangażowanej w KPO. Dlatego wydłużanie… Umówmy się, my odpowiedzieliśmy na każde pismo z każdą skargą. Wiemy absolutnie, jakie były problemy. My absolutnie wiemy, jakie usprawnienia musimy wprowadzić. W związku z tym nie obiecuję, że będą konsultacje regulaminu, bo już jedne konsultacje się odbyły. Jeśli udałoby nam się to zrobić sprawnie, nie mówię: nie, ale dopóki nie zobaczę regulaminu konkursu drugiego naboru, nie jestem w stanie państwu odpowiedzieć na to pytanie w 100%.</u>
          <u xml:id="u-1.155" who="#MartaCienkowska">Następna odpowiedź na pytanie… Momencik, sprawdzę. Jakie są zasady przedłużania projektów? Aha, my rzeczywiście zgodziliśmy się na to, żeby stypendyści mogli realizować projekty również w 2026 r., pomimo tego, że właśnie główna realizacja projektu powinna odbyć się w 2024 r. właśnie ze względu na opóźnienia, właśnie ze względu na to, że odwołania były rozpatrzone dopiero w grudniu. Odwołania są rozpatrzone i zdecydowaliśmy się na to również w konsultacji z Ministerstwem Funduszy i Polityki Regionalnej, że te projekty, których umowy nie zostały podpisane w 2024 r., a które są w odwołaniach, będą realizowane w 2025 r. To samo, jeśli chodzi o stypendia. Chcemy państwu zwiększyć ten komfort, o którym państwo mówicie, żeby te projekty były realizowane w 2025 r. Natomiast przypominam również o tym, że w związku z tym, że to jest część pożyczkowa, my korzystamy z rezerwy budżetowej, więc nie mamy takiego komfortu przesuwania też pieniędzy i korzystania z budżetu resortu. W związku z tym musimy zaaplikować do Ministerstwa Funduszy i Polityki Regionalnej o te środki. W związku z tym to chwilę potrwa. Szacujemy, że te środki będą wypłacane mniej więcej w połowie lutego. Natomiast to też jest uzależnione od pewnych procedur administracyjnych.</u>
          <u xml:id="u-1.156" who="#MartaCienkowska">Wydaje mi się, że wyczerpałam wszystkie pytania, na które absolutnie znam odpowiedź. Na pewno znamy dane à propos niepodpisanych umów i tu poprosiłabym pana dyrektora, jeśli mogę, panie przewodniczący, o konkretne dane, jeśli chodzi o niepodpisane umowy, gdyby pan dyrektor mógł przedstawić nam i szanownej Komisji. Dobrze?</u>
          <u xml:id="u-1.157" who="#LechDzierżanowski">Proszę również pamiętać, żeby to też było dla państwa jasne, że wszystkie te wnioski, zarówno grantowe, jak i stypendialne, oceniają eksperci branżowi. Do każdej grupy z tych sześciu pól, o których już mówiła pani minister – sześciu, nie czterech, bo mimo że były cztery instytuty, to było sześć pól, bo osobno muzyka, osobno taniec, osobno jeszcze kultura ludowa, teatr, muzealnictwo i sztuki plastyczne czy sztuki wizualne, dokładniej mówiąc –  byli specjalnie dobrani eksperci do każdej z tych grup, więc kwestia tego, że to my tym zawiadywaliśmy, nie wpłynęła na brak możliwości kompetentnej oceny. Eksperci są znani, oni znajdują się na liście, byli wybierani w pewnej pieczołowitej metodologii, zresztą też narzuconej przez Unię Europejską. Każda grupa w głównym rozdaniu to trzech ekspertów do każdego projektu. W trybie odwoławczym jest pięciu ekspertów. Ci eksperci są dobierani w taki sposób, że musi być trzech ekspertów i jeden ekspert z tytułem naukowym. Naprawdę dobieranie tych ekspertów było bardzo staranne i myślę, że od tej strony trudno było mieć wątpliwości.</u>
          <u xml:id="u-1.158" who="#LechDzierżanowski">Pani minister wspomniała o problemie związanym z tym, że lista musi być zaakceptowana przez Unię Europejską, więc na przykład w sytuacji opóźnień w lecie, która rzeczywiście wystąpiła, mieliśmy poważny problem, bo niektórzy eksperci nie mogli w tym opóźnionym czasie wziąć udziału, i rzeczywiście był problem, że nie można było po prostu powołać nowych ekspertów bez zgody Unii Europejskiej, a jak państwo rozumieją, to zajmowało bardzo dużo czasu. To był jeden z problemów. Wydaje mi się, że zarzut, że to zostało skupione w jednym instytucie, jest chybiony i tak jak mówię, to nie nasi pracownicy oceniają.</u>
          <u xml:id="u-1.159" who="#LechDzierżanowski">Tu jest jeszcze jeden mit, który muszę absolutnie rozwiać, właśnie w związku z NIMiT. To nie jest tak, że NIMiT w tym kształcie, w jakim był przed projektem KPO, został przekwalifikowany na zajmowanie się KPO. Narodowy Instytut Muzyki i Tańca zajmuje się swoimi statutowymi zadaniami i jak państwo wiedzą, w tym roku obchodzi piętnastolecie. Ponieważ od paru lat jestem z instytutem związany, a obserwuję jego działania od powstania podczas kongresu kultury w Krakowie w 2010 r., boleję poniekąd, że te wszystkie problemy, w które nie chcę w tej chwili wnikać, mają bardzo złożone przyczyny. Jestem specjalistą, nie mam żadnej motywacji politycznej i widzę naprawdę obiektywnie, że za te wszystkie problemy związane z KPO, które pojawiły się z bardzo różnych powodów, w tej chwili obrywają zwykli pracownicy NIMiT, którzy robią zupełnie inne rzeczy, ponieważ zespół, który miał się zajmować KPO, został powołany niezależnie od NIMiT. Może był to też jeden z problemów, że ten zespół nie został w taki sposób zintegrowany z działaniami NIMiT, bo być może byłoby mniej problemów przy tej okazji.</u>
          <u xml:id="u-1.160" who="#LechDzierżanowski">W tej chwili jako osoba, która od bardzo niedawna zajmuje się tymi rzeczami, uważam –  i to jest jeden z moich postulatów – że ten proces powinien zostać mocniej zintegrowany, zwłaszcza w sprawach zarządczych sprawami NIMiT, zwłaszcza że mamy pracowników zajmujących się programami ministra. Proszę pamiętać, że tu rzeczywiście było za mało ludzi. Były problemy, ale nasza praca przy ocenie nie polega na ocenie merytorycznej, tylko na obsłudze technicznej programu.</u>
          <u xml:id="u-1.161" who="#LechDzierżanowski">Pani minister mówiła wiele o rzeczach, które nam utrudniły proces i które rzeczywiście zostaną zmienione. Chciałbym też absolutnie podkreślić jedną bardzo ważną rzecz, że wysłuchaliśmy naprawdę bardzo wielu uwag, zarówno od państwa stypendystów i od grantobiorców, a także od różnych gremiów. Spotykałem się wielokrotnie z różnymi przedstawicielami instytucji kultury i co jest bardzo znamienne, państwa krytyczne uwagi, te istotne, dzielą się na dwie grupy – jedne, które się absolutnie pokrywają i są słuszne, co do których nie mamy w ogóle wątpliwości, i drugie, które być może są też bardzo słuszne, ale nie są do zmiany.</u>
          <u xml:id="u-1.162" who="#LechDzierżanowski">Tu tylko pochylę się nad jedną rzeczą, tzn. nad wekslami, które obrosły niezwykłymi mitami. Otóż konieczność zastosowania weksli wynika z ustawodawstwa dotyczącego projektów unijnych. Śledziliśmy to dość dokładnie. To była pierwsza rzecz, kiedy ja zająłem się tym tematem – chcieliśmy rozważyć problem rezygnacji z weksli, żeby ułatwić państwu funkcjonowanie. Wszystko wskazuje na to, wszystkie opinie prawne wskazują na to, że jest to niemożliwe, że weksle są konieczne w projekcie unijnym. Tak jak mówię, wynika to z ustawodawstwa, które oczywiście można byłoby zmienić, ale wtedy ten proces musielibyśmy przenieść na przyszły rok, bo wiadomo, jak długie są procesy ustawodawcze.</u>
          <u xml:id="u-1.163" who="#LechDzierżanowski">Natomiast proszę pamiętać, że weksel in blanco służy tylko temu, żeby w przypadku, kiedy beneficjent, tak jak jest to w każdym programie ministerialnym, nie wywiąże się ze swoich zobowiązań, co zdarza się niezwykle rzadko, uprościć proces pozyskiwania tych zobowiązań, które ma wobec instytucji. Tak samo jest w programach ministra, gdzie jeżeli ktoś nie rozliczy się z pieniędzy, również ma obowiązek zwrócić pieniądze. Ponieważ tu była skala masowa, projekt był unijny, to zastosowano taki środek, który ułatwia ściąganie, ale on nie powoduje tego, że beneficjent, który wywiązuje się prawidłowo z procesu, może być narażony na jakiekolwiek niebezpieczeństwa niewłaściwego użycia weksli. Być może zabrakło też informacji i takiego dokładnego poinformowania po pierwsze, jak mają wyglądać te weksle, bo mieliśmy rzeczywiście dużo problemów związanych z tym, że te weksle czasami były przygotowywane nieprawidłowo. Przyznaję, że chcielibyśmy to zrobić przed drugim naborem. Tu pełna zgoda, że państwo, beneficjenci, nie mieli obowiązku być specjalistami od weksli, więc rozumiem, że państwo z tym mieli problem – i to jest nasza wina, że państwu nie ułatwiliśmy tego procesu. Natomiast proszę mi wierzyć, że prawdopodobnie z tego nie będziemy mogli zrezygnować.</u>
          <u xml:id="u-1.164" who="#LechDzierżanowski">Teraz już do tych cyfr, bo rzeczywiście to jest też bardzo ważne. My też na wszystkie szczegółowe pytania, które państwo zadawali, a było ich dużo, na pewno jeszcze postaramy się odpowiedzieć. Proszę pamiętać, że 533 stypendiów, jak już mówiłem, zostało przyznanych w tym trybie pierwszym, bo później jeszcze w trybie odwołań zostało przyznanych 28 stypendiów i z tych 553 stypendiów część osób się wycofała. Oczywiście zakładam też, że wycofała się być może z naszej winy, z powodu opóźnień, z powodu różnych rzeczy.</u>
          <u xml:id="u-1.165" who="#LechDzierżanowski">Według danych, które mam z ostatniej chwili, bo niestety weryfikowanie tego przy naszym ciągle za małym zespole jest zmienne, mamy informację, że nie udało nam się wypłacić  16 stypendiów z naszej winy, czyli była kompletna dokumentacja, ale nie zdążyliśmy przekazać środków. Natomiast z tego powodu, że państwo stypendyści nie zdołali dostarczyć pełnej dokumentacji, która była konieczna do podpisania umów, również było 16 umów. Jedna z pań stypendystek powiedziała o tym, że były terminy konkretne 31 września itd. To nie do końca jest tak. To znaczy sprawa polega na tym, że umowę można było podpisać wtedy, kiedy były przygotowane wszelkie dokumenty – i dopiero wtedy, kiedy one były, umowa szła do podpisu.</u>
          <u xml:id="u-1.166" who="#LechDzierżanowski">Teraz chcę zwrócić uwagę na dwie rzeczy. Te wymagania, jakie były wobec stypendystów i grantobiorców, o czym zresztą mówiła pani minister, były nadmiarowe. Żądano od państwa bardzo skomplikowanych dokumentów, tzn. może nie skomplikowanych, ale uciążliwych i żmudnych dokumentów, które właściwie były nie do końca moim zdaniem uzasadnione. To zarówno było uciążliwe dla państwa, odbiorców tego procesu, jak i dla nas, gdzie musieliśmy te procesy sprawdzać i to też nam bardzo wydłużyło proces przyznawania, a potem podpisywania i realizowania projektów. Natomiast nie mogliśmy już tego w trakcie zmienić, ponieważ byłoby to niezgodne z równym traktowaniem wszystkich podmiotów, tak jak też było tu podnoszone. W związku z tym ta procedura do końca musiała istnieć i kiedy mówię, że było  16 niepodpisanych umów z winy odbiorców, to te winy chciałbym wziąć oczywiście w cudzysłów, dlatego że to polegało na tym, że państwo nie zdążyli dostarczyć wszystkich rzeczy albo nie było tego weksla, a jak mówię, nie mogliśmy traktować jednych, że dają weksel, a drugich – że nie. Musieliśmy wszystkich traktować tak samo, więc te 16 umów nie miało wszystkich dokumentów i nie zostały przez nas zrealizowane. Natomiast 16 było takich, które były kompletne i nie zostały zrealizowane.</u>
          <u xml:id="u-1.167" who="#LechDzierżanowski">Proszę państwa, bez względu na to, że odpowiadam za te rzeczy od niedawna, to absolutnie mam poczucie naszej misyjności w stosunku do odbiorców i jeżeli państwo mają takie poczucie, serdecznie przepraszam za wszystkie zaniedbania ze strony instytutu, nawet jeżeli one miały miejsce wtedy, kiedy ja za to nie odpowiadałem. Postaram się, żeby to zdecydowanie się zmieniło, ale proszę też pamiętać o czynniku czasowym. My w tej chwili funkcjonujemy pod ogromną presją czasu. To jest to, o czym też przed chwilą powiedziała pani minister na temat zmian w regulaminie. Jeżeli poddalibyśmy ten regulamin wszystkim procedurom kontrolnym i konsultacyjnym, to mogłoby się okazać, że proces ogłoszenia nowego naboru bardzo by się wydłużył. Niestety mamy też chyba niemożliwe do przeskoczenia bariery technologiczne, ponieważ proszę pamiętać o tym, że jest system komputerowy, który potem będzie musiał zaimplementować te korekty regulaminu. Jeśli one będą większe i nastąpią później, to nie nastąpią one z dnia na dzień, tylko też będą wymagały czasu.</u>
          <u xml:id="u-1.168" who="#LechDzierżanowski">Jestem po rozmowach z szefem programu Witkac i mam nadzieję, że to nie będzie 60 dni, tak jak początkowo było mówione, ale to są po prostu ograniczenia technologiczne, których nie przeskoczymy. Musimy znaleźć złoty środek pomiędzy konsultacjami z państwem i znalezieniem najlepszego regulaminu a presją czasu, która też jest dla państwa bardzo ważna, bo jeżeli my znowu po wszystkich konsultacjach znajdziemy się w kwietniu, maju i ogłosimy wtedy nowy nabór, to damy państwu prawie tyle samo czasu jak w tamtym roku.</u>
          <u xml:id="u-1.169" who="#LechDzierżanowski">Chcielibyśmy to zrobić jak najwcześniej, chcielibyśmy wszystkie możliwe rzeczy poprawić i tak jak mówiłem, o tyle jestem tutaj optymistą, że właściwie te państwa istotne uwagi są zbieżne. Mam też wrażenie, że nie tyle zawiódł… Tu były słowa o tym, że te regulaminy są trudne, i raczej widziałbym tu jeszcze jedną rzecz, którą też państwu mogę obiecać. Regulaminy z natury rzeczy nie są tekstami przyjemnymi do czytania i przesadnie przyjaznymi, bo muszą być po prostu napisane takim językiem, w jakim jest regulamin. Natomiast zabrakło jednej rzeczy, nazwijmy to, instrukcji obsługi regulaminu – i to rzeczywiście możemy zrobić dość prosto – czyli przełożenia tego języka, który jest trudny dla artystów, zwłaszcza dla tej grupy, która jest podmiotem naszych projektów, czyli wszelakiej maści twórców. Wiadomo, że oni z językiem regulaminów mają mało do czynienia i nie muszą mieć. Po prostu postaramy się stworzyć taki rodzaj podręcznika i takie wyjaśnienie – co zresztą jest zwyczajem programów ministerialnych – jak sobie radzić z tym czasami suchym, urzędniczym językiem, jak to zrobić. Na pewno będziemy starali się dołączyć do regulaminu taki podręcznik do praktycznego działania dla beneficjentów.</u>
          <u xml:id="u-1.170" who="#LechDzierżanowski">Chciałbym państwa zapewnić, że naprawdę staramy się w tej chwili absolutnie mieć kontakt ze wszystkimi beneficjentami, jeśli tylko jesteśmy w stanie. Rzeczywiście nie działa w tej chwili infolinia. Proszę państwa, wszystkie komunikaty, które są istotne dla tych… Proszę zwrócić uwagę na jedną rzecz – o czym ma informować infolinia, jeżeli nie mamy jeszcze regulaminu drugiego naboru? Trudno więc informować o drugim naborze.</u>
          <u xml:id="u-1.171" who="#LechDzierżanowski">Zresztą tu na koniec powiem państwu pewną anegdotę, która wydaje mi się, że też jest znamienna, bo okazuje się, że są tacy, którzy już znają regulamin drugiego naboru. Nie mamy tego naboru. Jeżeli chodzi o tę bardzo nieliczną grupę parunastu osób, co nie znaczy, że nieważną, która nie dostała stypendiów, to mnie to niezwykle boli i chciałbym, żeby oni dostali pieniądze jak najszybciej. Nie bagatelizuję, że jest ich tylko parunastu, ale po prostu w tym ostatnim okresie wszyscy naprawdę pracowaliśmy tak szybko, jak można. Jak ja przyszedłem w listopadzie do NIMiT, to umów ze stypendystami podpisanych było 33, a w tej chwili wyrobiliśmy wskaźnik i naprawdę staraliśmy się pomóc wszystkim, a myślę, że nie mogło się to udać w 100%. Mogę się mylić, ale naprawdę robiliśmy wszystko, co można. Natomiast w tej chwili wszystkie informacje, również te, o których państwo mówili… Rzeczywiście obiecaliśmy, że będzie informacja o obsłudze stypendiów na początku stycznia, a udało nam się to zrobić 20 stycznia. Przepraszamy za to opóźnienie. Naprawdę staramy się też nie wypuszczać bubli. Trzeba było państwa dokładnie poinformować o procedurze, która naprawdę nie jest prosta.</u>
          <u xml:id="u-1.172" who="#LechDzierżanowski">Była też mowa o równym traktowaniu, ale na przykład stypendia i granty mają troszeczkę inne zasady, już niewynikające z nierównego traktowania, ale to rzeczywiście może na inny temat. Powiem państwu tylko właśnie na końcu, żeby może troszeczkę żart powiedzieć, że pojawiły się ogłoszenia o firmach prywatnych, które oczywiście za grube pieniądze udzielają szkoleń, jak sobie radzić w drugim rozdaniu grantowym – i one oczywiście już wiedzą, jaki będzie…</u>
          <u xml:id="u-1.173" who="#PiotrAdamowicz">Panie i panowie, pani minister… Nie, panie pośle, dyskusja została zamknięta. Ostatni głos należał do przedstawicieli ministerstwa. Pozwolę sobie przypomnieć o odpowiedziach na piśmie. Były bardzo szczegółowe pytania. Proszę je skierować tak szybko, jak to będzie możliwe, do sekretariatu Komisji i potem sekretariat przekaże dalej. Dziękuję uprzejmie. Zamykam punkt drugi.</u>
          <u xml:id="u-1.174" who="#PiotrAdamowicz">Przechodzimy do punktu trzeciego. Proszę panią minister o pozostanie. Proszę państwa, punkt trzeci obejmuje rozpatrzenie odpowiedzi ministra kultury i dziedzictwa narodowego na dezyderat nr 1 w sprawie finansowania Rady Języka Polskiego. Bardzo proszę panią minister Cienkowską.</u>
          <u xml:id="u-1.175" who="#MartaCienkowska">Szczerze mówiąc, przyznam, że jestem dosyć zdziwiona, że jesteśmy poproszeni o jakąkolwiek odpowiedź i jakieś stanowisko w tej sprawie, dlatego że my nie możemy w sposób systemowy wspierać bieżącej działalności Rady Języka Polskiego. Kompetencje zwiększenia finansowania RJP leżą po stronie prezydium PAN oraz ministra właściwego do spraw nauki. Oczywiście w naszej opinii z uwagi na skalę działań Rady Języka Polskiego wzrost finansowania wpłynąłby na skuteczność i efektywność działań RJP. Natomiast my na to wpływu żadnego nie mamy.</u>
          <u xml:id="u-1.176" who="#PiotrAdamowicz">Pani przewodnicząca Gosek-Popiołek.</u>
          <u xml:id="u-1.177" who="#PiotrAdamowicz">Przewodnicząca Lichocka.</u>
          <u xml:id="u-1.178" who="#PiotrGliński">Odnosząc się do tego punktu, który w tej chwili jest, to sprawa jest dość prosta. Jeżeli resort chce coś zrobić, to nie ma żadnego problemu, żeby minister z ministrem podjął rozmowy. My tysiące takich rzeczy robiliśmy, ratując różne instytucje. Jeżeli chodzi o resort nauki, to muzeum techniki jest takim przykładem. Uratowaliśmy muzeum techniki właśnie dzięki temu, że potrafiliśmy rozmawiać. Uratowaliśmy też program „Kultura inspirująca”, to się chyba tak nazywa, który państwo kontynuujecie w Departamencie Współpracy z Zagranicą. To też jest efekt współpracy z Ministerstwem Spraw Zagranicznych. Tego przedtem, zanim ja przyszedłem do ministerstwa, nie było, więc to nie jest nic nowego, że się podejmuje nowe wyzwania, które mają charakter międzyresortowy, i to mogłoby także dotyczyć tego dezyderatu Komisji i tej instytucji, o której mówimy.</u>
          <u xml:id="u-1.179" who="#PiotrGliński">Skoro mówimy o instytucji zajmującej się językiem, to chciałbym państwu przypomnieć, że obecne kierownictwo jako jedyne powołało chyba jakiś niecały rok temu nowy byt instytucjonalny – Instytut Różnorodności Językowej Rzeczypospolitej. Powołało ze względów politycznych, chodziło pewnie o język śląski i jakieś takie inne historie. Po sześciu miesiącach działania z moich informacji wynika, że ten instytut nic nie zrobił poza tym, że wydawał pieniądze na siebie, stosunkowo niewielkie jak na takie instytucje, bo tam jest chyba budżet 1,5 mln zł, ale ten budżet mógłby być przeznaczony na przykład na te cele, o których mówi dezyderat, czyli na instytucję dość poważną. Natomiast to, co powołano, to jest niepoważne. Tam są głównie zatrudnieni ludzie w administracji. Był jakiś polityczny cel. Nie wiem, kto miał interes w tym, żeby akurat coś tak dziwnego powoływać. Uniwersytety zajmują się językiem polskim i jego różnymi gwarami i odmianami, są katedry. Natomiast nie odpowiedziano mi na interpelację – jak i także na wiele innych pytań – po co tego typu instytucję narodową powoływać.</u>
          <u xml:id="u-1.180" who="#PiotrGliński">Skoro jestem przy głosie i póki pan przewodniczący mi jeszcze tego głosu nie odbierze, tak jak to zwykle bywa, bo słuchają nas różne osoby, są także goście, to warto, żeby wiedzieli, że debaty na Komisji Kultury i Środków Przekazu, ale nie tylko, tak się odbywają, że na ogół posłowie opozycji są pozbawieni tego głosu, bo jest po prostu odbierany.</u>
          <u xml:id="u-1.181" who="#PiotrAdamowicz">Poseł Mieszkowski. Pani poseł Augustyn. Zamykam listę mówców. Proszę bardzo.</u>
          <u xml:id="u-1.182" who="#KrzysztofMieszkowski">Zwróciliśmy się do państwa z dezyderatem dlatego, że Rada Języka Polskiego chyba co dwa lata, jeśli dobrze pamiętam, składa sprawozdanie przed naszą Komisją i podczas tych obrad nie po raz pierwszy zresztą pojawia się problem finansowy. Dlatego taki adres. To tylko tyle chciałem wyjaśnić. Być może powinna być taka sytuacja, że Rada Języka Polskiego składa swoje sprawozdanie przed Komisją Kultury i Środków Przekazu oraz szkolnictwa wyższego i nauki, wtedy byłoby może łatwiej te pieniądze uzyskać czy wskazać adresata finansowania, czy uzyskać zwiększenie finansowania dla tej rady. Dziękuję.</u>
          <u xml:id="u-1.183" who="#UrszulaAugustyn">Zwracaliśmy się do prezesa Rady Ministrów i dezyderat został zaadresowany do państwa, a uważamy, że powinien być zaadresowany do ministra nauki i szkolnictwa wyższego. W związku z tym uważam, że nie powinniśmy tej odpowiedzi dzisiaj przyjąć, powinniśmy uznać ją za niewystarczającą, odesłać z powrotem do premiera z sugestią, aby zaadresował te nasze pytania dotyczące Rady Języka Polskiego do ministra nauki i szkolnictwa wyższego. Wtedy będzie możliwość porozmawiania o tym raz jeszcze. Dziękuję.</u>
          <u xml:id="u-1.184" who="#PiotrAdamowicz">Panie i panowie, pani minister, uprzejmie informuję, że wyczerpaliśmy porządek obrad dzisiejszego posiedzenia. Wobec powyższego dziękuję…</u>
        </div>
      </body>
    </text>
  </TEI>
</teiCorpus>