text_structure.xml 24.6 KB
<?xml version='1.0' encoding='utf-8'?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
  <xi:include href="PPC_header.xml" />
  <TEI>
    <xi:include href="header.xml" />
    <text>
      <body>
        <div xml:id="div-1">
          <u xml:id="u-1.0" who="#PiotrAdamowicz">Stwierdzam kworum.</u>
          <u xml:id="u-1.1" who="#PiotrAdamowicz">Witam państwa posłów i gości biorących udział w dzisiejszym posiedzeniu. W szczególności witam panią profesor Katarzynę Kłosińską, przewodniczącą Rady Języka Polskiego.</u>
          <u xml:id="u-1.2" who="#PiotrAdamowicz">Jeżeli nie usłyszę sprzeciwu, to uznam, że Komisja przyjmuje zaproponowany porządek dzienny. Sprzeciwu nie słyszę, przystępujemy zatem do jego realizacji.</u>
          <u xml:id="u-1.3" who="#PiotrAdamowicz">Bardzo proszę panią profesor Kłosińską, przewodniczącą Rady Języka Polskiego, o przedstawienie informacji.</u>
          <u xml:id="u-1.4" who="#KatarzynaKłosińska">Nie chcę szczegółowo opisywać państwu metodologii. W każdym razie badanie zostało oparte na solidnych podstawach metodologicznych, a mianowicie autorzy badania stworzyli korpus dokumentów, wypowiedzi i innych tekstów kierowanych ze strony władz do społeczeństwa. Ten korpus liczył 2 170 268 segmentów, czyli 1 800 000 słów  w 5388 dokumentach i był badany typową metodą korpusową, czyli przez wynalezienie najczęstszych słów – słów, które pojawiają się częściej w danym okresie niż w innych okresach, co znaczy więc, że te słowa są ważne – i również łączliwości, czyli tego, z jakimi wyrazami te słowa się łączą, oraz metafor i innych takich elementów językowych</u>
          <u xml:id="u-1.5" who="#KatarzynaKłosińska">O pandemii mówią słowa kluczowe, takie jak: szczepienie, COVID (19), wydawka, dawka szczepionki, koronawirus. Mają to wszystko państwo w pełnym dokumencie, więc nie chcę tutaj omawiać szczegółowo. Trzeba zwrócić uwagę na to, że pandemia to był okres szczególny, dlatego że mieliśmy kryzys zdrowotny. W sytuacji wielkiej niepewności, kiedy ludzie nie wiedzieli w ogóle co robić, co będzie, jak się zachować, przekazy od władz administracji publicznej kształtowały postawy i również wpływały na decyzje, np. na to, czy się zaszczepić, czy się nie zaszczepić. Słownictwo, które świadczyło właśnie o niepewności, niewiedzy, odnosiło się do niepokoju, który towarzyszy takiej sytuacji.</u>
          <u xml:id="u-1.6" who="#KatarzynaKłosińska">Tutaj można powiedzieć tak najogólniej – bo nie chcę państwu bardzo szczegółowo tego opisywać, bo to wszystko jest w tym materiale – że widać bardzo spójną politykę komunikacyjną. A mianowicie z jednej strony pokazane było zagrożenie, bo musiało być. To była sytuacja zagrożenia i konsekwentnie było ono pokazywane za pomocą metaforyki wojny, walki, jakiegoś wroga i tak dalej. Słowa takiej jak: wróg, walka, bohaterowie, pierwsza linia frontu, ofiara epidemii, żywioł, fala żywiołu stały się nieodłączną częścią języka, który komentował te wydarzenia. Żeby już nie przedłużać, powiem, że przekaz był spójny, to znaczy cały czas pokazywał COVID-19 czy sytuację pandemiczną jako zagrożenie na wiele różnych sposobów: przez metaforykę żywiołu, wojny czy po prostu słowami, które opisują to dosłownie, kiedy mówią, że to jest zagrożenie.</u>
          <u xml:id="u-1.7" who="#KatarzynaKłosińska">Trudno stwierdzić jak akurat taki sposób przekazu wpłynął na postawy odbiorców, czyli użytkowników języka, inaczej mówiąc – mieszkańców. Badanie tego to nie jest już zadanie językoznawcy. Natomiast można sądzić, że ta spójność przekazu pozwoliła stworzyć wrażenie, że z jednej strony instytucje państwowe panują nad sytuacją, a z drugiej strony wzbudzić przez to zaufanie do tych przekazów. W związku z tym być może sprawiło to, że ludzie się szczepili, mieli takie, a nie inne postawy. To tak w największym skrócie, przy czym zaznaczam jeszcze raz, że żaden językoznawca nie odpowie państwu ani nikomu, jak sposób używania określonych słów, wyrażeń przekłada się na postawy, a jeszcze bardziej na decyzje. To można tylko przypuszczać i sądzić na podstawie badań, które znamy, czy które stosowane są w językoznawstwie, a szczególnie w pragmatyce językowej, że spójność przekazu jest tym czynnikiem, który bardzo wpływa na wiarygodność. Myślę, że nie potrzeba więcej na tym etapie. Dziękuję bardzo.</u>
          <u xml:id="u-1.8" who="#PiotrAdamowicz">Bardzo proszę, pan poseł Gliński.</u>
          <u xml:id="u-1.9" who="#PiotrGliński">Ale ja chciałem wrócić do wniosku, który na poprzednim posiedzeniu zgłosił kolega Samborski. Jest pan poseł?</u>
          <u xml:id="u-1.10" who="#PiotrAdamowicz">Pozwoli pan, że pod koniec wrócę do kwestii, którą pan przed chwilą poruszył.</u>
          <u xml:id="u-1.11" who="#PiotrAdamowicz">Pan poseł Zieliński, bardzo proszę.</u>
          <u xml:id="u-1.12" who="#KatarzynaKłosińska">Wpadłam w ostatniej chwili, nie miałam teraz czasu rozłożyć komputera, żeby powołać się na wszystkie odpowiednie artykuły, ale tam jest taki zapis, że język ma służyć dobrze jako narzędzie komunikacji. Dlaczego akurat ta tematyka? Dlatego że, tak jak już wszyscy wiemy, sytuacja pandemiczna była sytuacją wyjątkową. I od tego, jak komunikują się z obywatelami instytucje państwowe – najkrócej mówiąc: czy rzetelnie, czy nierzetelnie – bardzo dużo zależy. To pokazuje sposób traktowania języka.</u>
          <u xml:id="u-1.13" who="#KatarzynaKłosińska">Nie wiem, czy państwo pamiętają, ale kilka lat temu RJP przygotowała raport o sposobie przedstawiania informacji w „Wiadomościach” Telewizji Polskiej. To było w latach 2016–2017. I tam RJP – to znaczy autorzy tego opracowania, w tym ja – doszła do wniosku, że język był traktowany w sposób manipulacyjny, że – w przeciwieństwie do tego, co tu się dzieje – nie służył jako narzędzie komunikacji, nie służył obywatelom, tylko tym, którzy w danym momencie go używają.</u>
          <u xml:id="u-1.14" who="#KatarzynaKłosińska">Otóż zawsze jest tak, że kiedy zbliża się termin wyboru nowego tematu, to wszyscy członkowie RJP są proszeni o jakieś propozycje. Potem są one omawiane na posiedzeniu plenarnym, gdzie są przegłosowywane. Dodam, że na ogół te nasze sprawozdania dotyczą takich spraw używania języka, jak na przykład jasność przekazu, poprawność i tak dalej. Na przykład sprawozdanie, które jest przygotowywane teraz, dotyczy poprawności, ale również – w bardzo dużej mierze – komunikatywności przekazów na stronach internetowych ministerstw.</u>
          <u xml:id="u-1.15" who="#KatarzynaKłosińska">Niestety muszę powiedzieć, że w pierwszym rzucie składania wniosków do Komisji Polskiej Akademii Nauk – bo RJP jest przy prezydium PAN – nie dostaliśmy na to badanie żadnego finansowania. To znaczy zero złotych. Potem, po wielokrotnych odwołaniach, udało się uzyskać na ten rok 15 tys. zł. Przebadanie witryn internetowych – nie wszystkich, ale choćby kilku ministerstw – to jest praca, które zdecydowanie przekracza ten zakres finansowy. Badanie będzie kontynuowane w przyszłym roku, więc zobaczymy, jak PAN się do tego odniesie.</u>
          <u xml:id="u-1.16" who="#KatarzynaKłosińska">Korzystając z takiej okazji, chciałam powiedzieć, że przy rozmowach o finansowaniu tego badania, które jest naszym obowiązkiem ustawowym, w korespondencji z PAN wyszła taka sytuacja, że RJP działa na mocy ustawy o języku polskim, w związku z tym powinna być finansowana z budżetu państwa, a nie budżetu PAN. Od początku istnienia, czyli od 1997 r., byliśmy finansowani z PAN, z tych pieniędzy, które PAN dostawała, nie wiem, chyba od prezesa Rady Ministrów, w każdym razie od państwa. Natomiast argument w tym roku był taki, że nie możemy tego finansowania uzyskać, ponieważ nie ma na to środków. Były też zastrzeżenia co do wyboru tematu, ale uważam, że są u nas specjaliści, którzy znają się na tym, jaki temat wybierzemy w ramach danego sprawozdania.</u>
          <u xml:id="u-1.17" who="#ŁukaszŚciebiorowski">Oczywiście zwracam się z wielkim szacunkiem do wiedzy i do tego, w jaki sposób te meandry języka polskiego pani przekazuje, tłumaczy; zwłaszcza w mediach czy w stacjach radiowych, bo to zawsze aż miło się słucha. Ale, wracając do pytania – jeżeli mówimy o języku rządowym w tym czasie kryzysu zdrowotnego, to czy możemy mówić o pewnej nowomowie, która przetrwała? Bo zawsze przy takich okazjach pojawiają się nowe sformułowania, czasami nowe słowa, które funkcjonują w języku dłużej czy krócej…Czy takie były? Czy można taką grupę wyodrębnić? Czy są w tym samym znaczeniu, czy już nabierają nowego? Gdyby pani była w stanie w skrócie odpowiedzieć… Dziękuję bardzo.</u>
          <u xml:id="u-1.18" who="#KatarzynaKłosińska">No więc tak, oczywiście, wiele słów dotyczących COVID-19 czy pandemii przetrwało. One – to też powiem – są rejestrowane przez słownik neologizmów, który mam zaszczyt prowadzić ze współpracownikami, czyli Obserwatorium Językowe Uniwersytetu Warszawskiego. Są używane głównie wtedy, kiedy jest mowa o tych zjawiskach. Ale na pewno zostały różne słowa potoczne, takie jak kaganiec w znaczeniu maseczki czy słowa bardzo wyraźne – co jest bardzo ciekawe do badania, ale akurat nie przy tej okazji – które pokazują, po jakiej kto jest stronie, jak ta walka na słowa wyglądała, typu na przykład apartheid sanitarny. Zachęcam do odwiedzenia strony Obserwatorium Językowego UW. Tam znajdzie pan dużo takich słów. One istnieją, tylko są o wiele rzadziej używane niż kiedyś, w tamtym okresie. Dziękuję.</u>
          <u xml:id="u-1.19" who="#UrszulaAugustyn">W związku z tym chciałabym zadeklarować w imieniu na pewno prezydium, ale myślę, że całej Komisji Kultury i Środków Przekazu, dbałość o to, żeby RJP miała za co funkcjonować. Dlatego proponuję – jeżeli państwo członkowie Komisji nie będziecie mieli nic przeciwko temu – żebyśmy jako Komisja wystąpili z dezyderatem kierowanym moim zdaniem na ręce prezesa Rady Ministrów, bo do uruchomienia są tu obszary Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego, a przede wszystkim Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego, żeby mocno przedyskutować tę kwestię i żeby RJP miała bezpieczeństwo finansowe i mogła spokojnie swoje prace prowadzić, nie musiała upominać się o bardzo zresztą skromne środki.</u>
          <u xml:id="u-1.20" who="#UrszulaAugustyn">Myślę, że i wysokość tej dotacji, która powinna być przekazywana na funkcjonowanie RJP, i źródło, z którego powinna ona pochodzić, to jest decyzja rządu, więc jeżeli państwo nie będziecie mieli nic przeciwko temu, to przygotujemy taki dezyderat i zostanie przedstawiony na posiedzeniu Komisji. Dziękuję.</u>
          <u xml:id="u-1.21" who="#PiotrAdamowicz">Aha, to jeśli pan, panie pośle, pozwoli, to z kolei pani profesor chciałaby się odnieść, bo, jak rozumiem, akurat na tym posiedzeniu tak jest łatwiej. Tak że bardzo proszę, pani profesor.</u>
          <u xml:id="u-1.22" who="#KatarzynaKłosińska">Bo tutaj nie chodzi tylko o pieniądze dla nas, tylko o wiele różnych spraw, w kwestii których – jeśli państwo byliby na to gotowi – przedstawiciele RJP, znaczy ja i dwie czy trzy osoby, chętnie spotkaliby się z Komisją, jeśli taka byłaby jej wola. Wtedy byśmy szczegółowo – w skrócie, ale jednak – nakreślili różne sprawy. Dlatego że nie chciałabym, żeby to było tak odebrane, że RJP się dopomina o pieniądze. Fakt, że też, ale to jest na szerszym tle i jest tu wiele innych, różnych rzeczy, łącznie z ustawą o języku polskim, która w części dotyczącej ochrony języka i RJP jest mocno nierealistyczna. Dziękuję.</u>
          <u xml:id="u-1.23" who="#PiotrAdamowicz">Pan poseł Jacek Świat, bardzo proszę.</u>
          <u xml:id="u-1.24" who="#JacekŚwiat">I drugie pytanie przy okazji, bo to się gdzieś tam w tekście pojawiło – czy mają państwo orientację, jak ten język władzy funkcjonował u naszych sąsiadów? Czy da się to porównać? Czy byliśmy lepsi, spokojniejsi, czy może bardziej nerwowi?</u>
          <u xml:id="u-1.25" who="#JacekŚwiat">I już na koniec – popieram oczywiście pomysł kolejnego spotkania z Radą Języka Polskiego. Tych tematów jest kilka. Myślę też, że warto powiedzieć parę słów o tej ogromnej jednak reformie pisowni polskiej.</u>
          <u xml:id="u-1.26" who="#PiotrAdamowicz">Panie i panowie, czy ktoś jeszcze z pań i panów posłów chciałby zabrać głos? Pan poseł Suski, bardzo proszę.</u>
          <u xml:id="u-1.27" who="#MarekSuski">Pani profesor, mam takie pytanie, jeśli chodzi o ochronę języka. Czy wy macie mechanizmy? Bo oczywiście pisanie raportów i przyglądanie się, jak się język zmienia, to jest jedno, bardzo ważne. Ale czy też posiadacie jakieś narzędzia, żeby ewentualnie przeciwdziałać nawet tej nazwanej nowomowie, czy w niektórych wypadkach zaśmiecaniu języka różnymi odnośnikami do innych języków, kiedy w polskim są odpowiednie nazwy czy określenia tych rzeczy bądź zjawisk?</u>
          <u xml:id="u-1.28" who="#MarekSuski">Czy jest jakiś mechanizm obrony przed wtargnięciem wulgaryzmów do języka?  Nie tylko języka zakrapianych spotkań towarzyskich, ale już sfery publicznej, gdzie niektórzy próbują tłumaczyć, że te wulgarne słowa w jakimś sensie nabrały już nowej jakości, bo weszły do języka i wobec tego można ich używać. W moim przekonaniu jest to teza dość dziwna, nieuzasadniona i szkodliwa, ale nie wiem, czy państwo jesteście wyposażeni w jakieś tego typu mechanizmy? Pewnie nie da się wyrugować wulgaryzmów w języku potocznym, ale żeby języku urzędowym czy publicznym takich zjawisk nie było.</u>
          <u xml:id="u-1.29" who="#MarekSuski">I też kwestia zaśmiecania – w moim odczuciu – języka różnymi nowymi określeniami. Mamy ministry, ministerki, aktywiszcza. Kiedyś były aktywiści i aktywistki, teraz to już są jakieś formy nieokreślonej płci – gościnie… Jak słyszę w Polskim Radiu… Jak ktoś tu przychodzi, to my go określamy tak, jak chce. Jak jakaś pani chce być gościem, to jest gościem. Jak chce byś gościnią, to jest gościnią. Czy tego rodzaju zjawiska jakoś państwo nie tylko opisujecie, ale i ukierunkowujecie? Co jest poprawne, a co nie jest poprawne? Czy też poprawnością staje się coś, co jest powtarzane przez różne środowiska?</u>
          <u xml:id="u-1.30" who="#MarekSuski">Tutaj pani poseł słusznie zauważyła, że dbałość o poprawność języka należy również do polityków. I ten brak odpowiedzialności polityków w kwestii języka jest widoczny. Z tym ogólnym określeniem pewnie się zgodzimy, ale jak wejdziemy w szczegóły, to pewnie będziemy mieli różne określenia. Jak słyszę pewne określenia tej obecnej nowomowy, dziwnej zmiany, to dostaję dreszczy. Bo różne nowe określenia, które brzmią dość ciekawie, ale czasami i obrzydliwie czy też kiczowato, w moim odczuciu jednak zaśmiecają język. Czy państwo tutaj tylko to opisujecie i umieszczacie w słownikach neologizmów, czy macie możliwość wpływu, na to, żeby nasz języki był co prawda giętki, ale i piękny? Dziękuję.</u>
          <u xml:id="u-1.31" who="#KatarzynaKłosińska">A jeśli chodzi o… Nie wiem, czy mamy teraz poruszać sprawy ortografii? RJP wprowadziła 11 zmian, które dotyczą tylko i wyłącznie zasad konwencjonalnych, czyli pisownia wielką i małą literą, łączna i rozłączna albo z łącznikiem. Dlatego przede wszystkim usunęliśmy różnego rodzaju niekonsekwencje. Na przykład jak państwo napisaliby „zanimbyś wyszedł, ona by już tu była”? Jak państwo napisalibyście zanimbyś?</u>
          <u xml:id="u-1.32" who="#KatarzynaKłosińska">A druga rzecz – mamy na przykład taką zasadę, jeszcze obowiązującą, że nazwy mieszkańców miast, osiedli i tak dalej piszemy małą literą. A więc, np. warszawiak był warszawiakiem od urodzenia, a już od regionów i wyżej – wielką literą. Małopolanin na przykład wielką. No nie ma to żadnego uzasadnienia, teraz wszystko będzie wielką. Ale nie chciałabym szczegółowo tłumaczyć tych zasad, zresztą teraz RJP przygotowuje ostateczną wersję, taką po konsultacjach nie samych tych zmian, tylko wszystkich zasad, które zostaną wydane w formie broszury. Będziemy o tym oczywiście informować.</u>
          <u xml:id="u-1.33" who="#KatarzynaKłosińska">Natomiast jeśli chodzi o odpowiedź dla pana posła Suskiego – RJP składa się z trzydzieściorga kilkorga członków, tam chyba w tej chwili jest 35 osób. Dla wszystkich nas jest to praca pozaetatowa. To znaczy pracujemy najczęściej na uczelniach, ale nie tylko, bo są osoby, które wykonują inne zawody niż akademickie, niż te związane z pracą naukową i gigantyczną. Te sprawy, o których pan poseł tutaj wspomniał, czyli analiza języka właśnie pod kątem obecności w nim neologizmów – tym akurat ja się teraz zajmuję naukowo – wulgaryzmów, zapożyczeń, to wszystko jest badane w różnych ośrodkach akademickich i od strony naukowej.</u>
          <u xml:id="u-1.34" who="#KatarzynaKłosińska">Jak wiadomo, naukowiec jest raczej tym botanikiem niż ogrodnikiem, czyli opisuje.</u>
          <u xml:id="u-1.35" who="#KatarzynaKłosińska">Natomiast zdaje sobie sprawę, że oczekiwania społeczne wobec rady są większe niż to. Ale niestety muszę znowu powiedzieć, że rada nie ma możliwości – ani finansowych, ani osobowych. To znaczy moglibyśmy przygotowywać różne ekspertyzy, potem przedstawiać je w Sejmie czy w różnych ministerstwach. Tylko po pierwsze praca ekspercka jest bardzo czasochłonna. I oczywiście przygotowujemy ekspertyzy, kiedy jesteśmy o to poproszeni – w każdym roku bardzo dużo takich ekspertyz przygotowujemy. W tym roku Polska Akademia Nauk nie przewidziała dla nas ich finansowania, a czasami są dosyć obszerne. Ale kiedy zwraca się do nas jakaś instytucja państwowa z prośbą o ekspertyzę, to ją przygotowujemy, kierując się poczuciem misji. I to jest jedna rzecz.</u>
          <u xml:id="u-1.36" who="#KatarzynaKłosińska">Rada Języka Polskiego ma też bardzo skromne zaplecze administracyjne. Zwyczajnie mówiąc, przy tych finansach, które mamy i przy tych zasobach administracyjnych – to jest jeden etat jakby pani sekretarki, która też jest doktorem językoznawstwa – nie jesteśmy w stanie wykonywać takiej działalności, jaką tutaj pan poseł ma na myśli. Ale też powiem, że ta działalność mogłaby polegać głównie na przygotowywaniu ekspertyz czy – tak jak powiedziałam – prowadzeniu jakiejś pedagogiki językowej, skłanianiu, nakłanianiu. Natomiast nikt, żadna instytucja nie może nic zakazać i nakazać. A też nie jesteśmy tak do końca przekonani, że wszystkie zapożyczenia czy słowa takie jak ministra, aktywiszcze czy gościni zaśmiecają język. Jeżeli są użytkownicy, którzy potrzebują tego typu słów…</u>
          <u xml:id="u-1.37" who="#KatarzynaKłosińska">A – wbrew temu, co by się wydawało – kwestia niebinarności jest powszechna. Wczoraj, na jednych zajęciach podeszła do mnie osoba prosząca, żeby się do niej zwracać pano – pano zrobiło i tak dalej – ponieważ nie ma żadnej tożsamości płciowej. Na innych zajęciach jest osoba, która w dowodzie, w dokumentach ma wpisane imię żeńskie, ale jest w trakcie tranzycji i już prosi, żeby się do niej zwracać w sposób męski. Tak że to nie są jakieś wymysły. Istnienie takich form jak pano czy aktywiszcze – czy one by się nam podobały, czy nie – jest uzasadnione potrzebą. W tym wypadku ważną potrzebą życiową osoby.</u>
          <u xml:id="u-1.38" who="#KatarzynaKłosińska">Tak że tutaj pewnie byśmy się nie zgodzili we wszystkich kwestiach dotyczących oceny tych zjawisk, o których pan poseł mówił, natomiast na pewno zgodzilibyśmy się co do tego, że jest potrzebna większa dyskusja na temat języka, na temat sposobów funkcjonowania języka i roli instytucji państwowych właśnie w tym, żeby ta ochrona języka była, mogła zaistnieć. Dlatego tym bardziej dziękuję za deklarację spotkania się z RJP na początku przyszłego roku. Dziękuję bardzo.</u>
          <u xml:id="u-1.39" who="#PiotrAdamowicz">Panie pośle Gliński, pamiętam o kwestii wolnych wniosków. Wrócimy do tego na tym posiedzeniu.</u>
          <u xml:id="u-1.40" who="#KrzysztofMieszkowski">Odnoszę takie wrażenie, że pan poseł Suski chciałby wprowadzić coś w rodzaju policji językowej.</u>
          <u xml:id="u-1.41" who="#MarekSuski">Komisję mam inną…</u>
          <u xml:id="u-1.42" who="#KrzysztofMieszkowski">Język niestety też często wyklucza. Bywa niemal narzędziem zbrodniczym, czego systemy totalitarne wielokrotnie dowodziły. Elementem tej potęgi języka, jego niezwykłej emocjonalnej siły, jest przecież formuła nagonki i tak dalej. Bardzo więc chciałem pani podziękować za te rozważania, za ten raport. Nie mogę zapomnieć tego, co się wydarzyło chyba w 2019 r., kiedy mieliśmy analizować język pasków „Wiadomości”. To posiedzenie Komisji, jeśli dobrze pamiętam, chyba się nawet nie odbyło. Dziękuję bardzo.</u>
          <u xml:id="u-1.43" who="#PiotrAdamowicz">Panie i panowie, chciałem tylko uprzedzić, że mamy salę do godz. 14.</u>
          <u xml:id="u-1.44" who="#AleksandraLeo">Bardzo żałuję, że pan poseł Suski już wyszedł, ponieważ chciałam zadać mu pytanie na temat właśnie zmian w języku i potrzeb, które mamy. Kiedyś to głównie kobiety były pielęgniarkami albo stewardesami. Teraz coraz częściej, chętniej mężczyźni również zajmują te stanowiska. Czy to jest powód, żeby nazywać mężczyzn stewardesami albo pielęgniarkami? Nie, dostosowaliśmy tutaj język i te nazwy już tak nie przeszkadzają. Dlaczego nie przeszkadzają? Bo się z nimi zapoznaliśmy, bo funkcjonują w języku. Myślę, że dokładnie tak samo będzie z takimi określeniami jak ministry, jak posłanki. To, że te słowa wydają się nam czasami dziwne – nie wiem, czy to jest dobre określenie – wynika wyłącznie z tego, że nie były powszechnie używane. Natomiast język się zmienia, zawody się zmieniają i powinniśmy się do tego dostosowywać. Dziękuję.</u>
          <u xml:id="u-1.45" who="#PiotrAdamowicz">Bardzo proszę, pani profesor. Trzy zdania.</u>
          <u xml:id="u-1.46" who="#PiotrAdamowicz">I teraz mamy kwestię formalną. A mianowicie, czy jest sprzeciw pań i panów posłów wobec przyjęcia sprawozdania zaprezentowanego przez panią profesor? Nie widzę takowego sprzeciwu. Stwierdzam, że Wysoka Komisja przyjęła sprawozdanie zaprezentowane przez panią profesor Kłosińską.</u>
          <u xml:id="u-1.47" who="#PiotrAdamowicz">Kolejna sprawa formalna: pozostaje nam wybór sprawozdawcy komisyjnego. Bardzo proszę, pani Augustyn w tej kwestii.</u>
          <u xml:id="u-1.48" who="#PiotrAdamowicz">Czy jest sprzeciw? Nie ma sprzeciwu. W związku z tym rozumiem, że komisyjnym posłem sprawozdawcą zostaje pan poseł Krzysztof Mieszkowski.</u>
          <u xml:id="u-1.49" who="#PiotrAdamowicz">Nie zamykam posiedzenia. Powracamy do kwestii poruszonej przez pana posła Glińskiego.  Panie profesorze, kwestia tak zwanych wolnych wniosków czy tak zwanych spraw bieżących. Otóż podobna kwestia – w zasadzie taka sama – była poruszana w poprzedniej kadencji nie tylko przeze mnie. Nie był pan wtedy członkiem tej Komisji, bo z wiadomych powodów nie mógł pan być. Niejednokrotnie rozmawiałem w tej sprawie z panem posłem Babinetzem, który był przewodniczącym Komisji Kultury i Środków Przekazu. Postulat był po prostu zbieżny.</u>
          <u xml:id="u-1.50" who="#PiotrAdamowicz">Moja propozycja jest następująca. Oczywiście przyjmuję, bo to jest dobry pomysł, żebyśmy, jeżeli mamy sprawy bieżące, szybko poruszyli te kwestie chociażby roboczo. Dlatego obiecuję panu, że zwołam prezydium Komisji, gdzie państwo są reprezentowani. Przedyskutujemy, jak należałoby to procedować, pod jednym warunkiem, żeby to rzeczywiście były wolne wnioski czy sprawy bieżące, a nie wymiana wiadomo czego, blokująca merytoryczne posiedzenie Komisji. Pan rozumie, co mam na myśli.</u>
          <u xml:id="u-1.51" who="#PiotrAdamowicz">Panie i panowie, zmykam posiedzenie Komisji Kultury i Środków Przekazu. Tak?</u>
          <u xml:id="u-1.52" who="#PiotrAdamowicz">Rozumiem, że pan poseł Samborski w pilnych sprawach bieżących?</u>
        </div>
      </body>
    </text>
  </TEI>
</teiCorpus>