text_structure.xml
130 KB
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10
11
12
13
14
15
16
17
18
19
20
21
22
23
24
25
26
27
28
29
30
31
32
33
34
35
36
37
38
39
40
41
42
43
44
45
46
47
48
49
50
51
52
53
54
55
56
57
58
59
60
61
62
63
64
65
66
67
68
69
70
71
72
73
74
75
76
77
78
79
80
81
82
83
84
85
86
87
88
89
90
91
92
93
94
95
96
97
98
99
100
101
102
103
104
105
106
107
108
109
110
111
112
113
114
115
116
117
118
119
120
121
122
123
124
125
126
127
128
129
130
131
132
133
134
135
136
137
138
139
140
141
142
143
144
145
146
147
148
149
150
151
152
153
154
155
156
157
158
159
160
161
162
163
164
165
166
167
168
169
170
<?xml version='1.0' encoding='utf-8'?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
<xi:include href="PPC_header.xml" />
<TEI>
<xi:include href="header.xml" />
<text>
<body>
<div xml:id="div-1">
<u xml:id="u-1.0" who="#BogdanAndrzejZdrojewski">Witam państwa posłów i wszystkich gości biorących udział w dzisiejszym posiedzeniu.</u>
<u xml:id="u-1.1" who="#BogdanAndrzejZdrojewski">Przypominam, że nasze posiedzenie zostało zwołane w trybie art. 152 ust. 2 regulaminu Sejmu na wniosek grupy posłów przekazany dokładnie 8 marca br. do Komisji Kultury i Środków Przekazu. Porządek dzienny akurat w związku z tym artykułem może obejmować jedynie punkt związany z samym wnioskiem. Przypomnę go: sprawa bezprawnych autorytarnych działań kierownictwa Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego polegających w szczególności na – przeczytam, żeby można było od razu zacząć od odniesienia się do tych zarzutów – pierwszy dotyczy ograniczenia działalności artystycznej przez ingerowanie w wolność artystyczną, blokowanie udziału artystów w wystawach, bezprawnym odwoływaniu dyrektorów instytucji kultury i muzeów, argumentowanych m.in. niezgodnością poglądów z kierownictwem ministerstwa – czytam wprost, jak wniosek został sformułowany – i ostatni to jest domniemanie skutków strat materialnych z powodu wycofania się z planowanych, przygotowanych i realizowanych już inwestycji koniecznych z punktu widzenia potrzeb państwa.</u>
<u xml:id="u-1.2" who="#BogdanAndrzejZdrojewski">Mamy dzisiaj sekretarz stanu panią Joannę Scheuring-Wielgus. Mamy pana Piotra Rypsona, dyrektora Departamentu Dziedzictwa Kulturowego w Ministerstwie Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Pani Beaty Chmiel nie widzę jeszcze. Jest pan Ignacy Czwartos, witam, pan Janusz Janowski, także witam, pan Piotr Majewski, pani Justyna Szylman, witam serdecznie.</u>
<u xml:id="u-1.3" who="#BogdanAndrzejZdrojewski">Czy do porządku obrad mają państwo jeszcze jakąś uwagę? Nie widzę. Przystępujemy do realizacji porządku dziennego. Proszę panią sekretarz stanu w Ministerstwie Kultury…</u>
<u xml:id="u-1.4" who="#PiotrGliński">Znajdujemy się dzisiaj w Polsce w sytuacji szczególnej. Polska demokracja nie funkcjonuje. Mamy państwo autorytarne, wpadające w zasadzie w dyktaturę, łamana jest masowo polska konstytucja, polskie prawo i niestety trzeba powiedzieć, że resort kultury i dziedzictwa narodowego jest jednym z tych resortów, gdzie prawo łamane jest najczęściej, konstytucja nie jest szanowana najczęściej i robi się to także w sposób siłowy z wykorzystaniem z jednej strony różnego typu przemocowych instytucji, tak jak to było przy przejmowaniu mediów publicznych, a z drugiej strony za pomocą absolutnie ubeckich metod szantażu i przekupywania osób zajmujących różnego typu stanowiska, czy to w ministerstwie, czy w instytucjach kultury.</u>
<u xml:id="u-1.5" who="#PiotrGliński">Ostatnio słyszeliśmy o tym, że panią Agnieszkę Romaszewską, twórczynię, osobę, która stworzyła Biełsat, przez kilkanaście czy kilkadziesiąt lat pracowała w telewizji publicznej i tę bardzo ważną stację stworzyła, próbowano przekupić odprawą czternastokrotną pensji, a gdy nie wyraziła na to zgody, chyba nie znali jej życiorysu, wyrzucono ją dyscyplinarnie z telewizji. Taką mamy rzeczywistość i od tego trzeba zacząć. Mamy państwo autorytarne, państwo, w którym prawo i konstytucja są łamane notorycznie. W tym niestety w resorcie kultury i dziedzictwa narodowego i podległych instytucjach.</u>
<u xml:id="u-1.6" who="#PiotrGliński">Dzisiaj mija 100 dni od objęcia rządu przez nową ekipę. Jak wszyscy pamiętamy, ta ekipa przedstawiła coś, co się nazywa 100 konkretów, to taki pseudo program. Przy najlepszej woli z tych 100 konkretów zrealizowano 17, a myślę, że mniej, czyli 83 nie zrealizowano, mimo twardych obietnic, że one będą realizowane w 100 dni. Tak wygląda polska władza w tej chwili, nie tylko łamie prawo i konstytucję, ale także po prostu jest to władza oszustów, którzy oszukali społeczeństwo w trakcie kampanii przed poprzednimi wyborami.</u>
<u xml:id="u-1.7" who="#PiotrGliński">Odniosę się na początek mojego wystąpienia do zapisów związanych ze 100 konkretami, bo to jest dość ważne chyba dla polskiego społeczeństwa, dla opinii publicznej. Były dwa zapisy dotyczące kultury, były dwa quasi kulturalne zapisy, nie ma sensu o nich mówić, natomiast były dwa faktycznie. To jest: „wprowadzimy ustawę o statusie artysty gwarantującą artystom itd.”, chodzi o zabezpieczenie socjalne przede wszystkim. To jest ustawa, która była przygotowana przez nasz resort, przez wiele lat była przygotowywana w kontakcie ze środowiskami, ludzi kultury i ona była złożona już do nowego Sejmu, do pana marszałka Hołowni, była gotowa. bo to jest dorobek naszej pracy. Wycofana w lutym tego roku i w tej chwili, jak informacje dobiegają, to jest napisane na stronie Platformy czy Koalicji Obywatelskiej, że projekt zostanie w kwietniu przedstawiony, ale nie do Sejmu, organizacjom zrzeszającym, czyli na nowo po raz któryś dopiero w kwietniu rozpoczną się konsultacje. Tak wygląda realizacja obietnic, nawet dotycząca rzeczy tak oczywistej i od dawna przygotowanej, przedyskutowanej, jak ta ustawa o artyście zawodowym czy jakkolwiek ją nazwiemy, wiadomo o co chodzi.</u>
<u xml:id="u-1.8" who="#PiotrGliński">Drugi postulat, który był w tych 100 konkretach, jest szczególnie ciekawy: „zniesiemy cenzurę nałożoną na polską kulturę”. Taki jest postulat i pod spodem jest, że cenzurę ekonomiczną, czyli cofanie środków finansowych dla instytucji kultury niewygodnych dla władzy, jakoby tak było poprzednio, w tej chwili jest inaczej, w związku z tym obcięto o 40 mln zł budżet Instytutu Adama Mickiewicza. Niestety jednocześnie oszukując opinię publiczną dwukrotnie publicznie na konferencjach prasowych, kierownictwo twierdziło, że obcięcie 40 mln zł dla Instytutu Adama Mickiewicza było wynikiem kontroli przeprowadzonej w instytucie, jest to nieprawda. Kontrola weszła do instytutu 3 dni po decyzji o obcięciu tych pieniędzy. Tu na sali jest osoba, która publicznie mówiła nieprawdę na ten temat, o ile pamiętam, albo ktoś inny z kierownictwa, ale wydaje mi się, że to właśnie pani minister była łaskawa o tym mówić. I cenzurę personalną, czyli obsadzanie instytucji kultury osobami podległymi władzy. Jak rozumiem to w 100 dni miało być zmienione.</u>
<u xml:id="u-1.9" who="#PiotrGliński">Sytuację mamy taką, że odwołanych zostało kilkunastu dyrektorów, szefów, prezesów instytucji kultury jak do tej pory. Tak że faktycznie jest to realizowane, tylko opatrznie, bo wbrew prawu i wbrew konstytucji demolowane są instytucje kultury, a przede wszystkim odwoływani są ludzie bez żadnych podstaw. To są wszystko różnego typu wymysły, bo każdemu można powiedzieć, jak na przykład obecnemu tutaj dyrektorowi Zachęty – Galerii Narodowej panu Januszowi Janowskiemu, po 8 dniach urzędowania pan minister zdążył już skonsultować ze środowiskami i zwolnić pana dyrektora w oparciu, nie wiem, o brak realizacji programu czy coś w tym rodzaju, mimo że jeszcze 9 dni przedtem poprzedni minister ten program akceptował i był świadomy tego, co się dzieje w galerii. Taką mamy w tej chwili w Polsce rzeczywistość. Taką mamy także politykę personalną.</u>
<u xml:id="u-1.10" who="#PiotrGliński">Przy czym niestety muszę powiedzieć, że to jest o tyle bulwersujące, że na przykład zwalnianie ludzi w instytucjach kultury odbywa się w atmosferze tego, o czym już wspominałem, takich szantaży i podejść indywidualnych faktycznie do każdego. Jednemu obiecamy 14 pensji odprawy, innemu obiecamy, że nie będziemy go prześladowali w uczelni, na której pracuje, bo przecież minister może wycofać pozwolenie na pracę równoległą w uczelniach, to nie jest najlepsze rozwiązanie, ale ono istnieje, bardzo wielu dyrektorów muzeów polskich pracuje także na uczelniach.</u>
<u xml:id="u-1.11" who="#PiotrGliński">Prosiłem zawsze za każdym razem, z bólem podpisywałem zgodę, bo nie chciałem ludziom kariery naukowej jakoś blokować, ale zawsze prosiłem o ograniczenie tego zaangażowania. Natomiast posługiwanie się nieformalnymi argumentami w nieformalnych rozmowach, że nie będzie możliwości pracy na uczelni dla dyrektora powoduje, że oczywiście on jest szantażowany, więc szantaże i przekupstwo, to jest coś, co jest powszechne w tej chwili, jeżeli chodzi o prowadzenie polityki personalnej. Zwolniono dotychczas: dyrektora Kaczmarka z NInA, Łukasza Gawła dyrektora Muzeum Narodowego w Warszawie, Janusza Janowskiego z Zachęty, Monikę Krawczyk – Żydowski Instytut Historyczny, Marię Czarnecką – Muzeum Śląskie, Grzegorza Berendta – Muzeum II Wojny Światowej, sześciu dyrektorów instytucji, które są fikcyjnie łączone po to, żeby się pozbyć dyrektorów, to jest następny sposób tych reform i tego braku cenzury personalnej.</u>
<u xml:id="u-1.12" who="#PiotrGliński">Łączy się w sposób sztuczny i fikcyjnie 6 instytucji, czyli 3 razy po 2 po to tylko, żeby się pozbyć tych dyrektorów, którzy jak rozumiem, nie są podlegli czy nie są spójni politycznie z obecną władzą. Na to mamy dowód bardzo twardy, ponieważ jeden z dyrektorów, jeszcze wszystkich nie wymieniłem, zmuszony do rezygnacji szef Narodowego Centrum Kultury Rafał Wiśniewski, podobnie z Mateuszem Dzieduszyckim, rozpędzona, zarówno zarząd, jak i rada, bardzo dobrzy menedżerowie, świetnie to prowadzili, teraz będzie nieszczęście, spółka Pałac Saski. Nieszczęście będzie polegało na tym, że szefem jest w tej chwili deweloper, który nie o pojęcia o odbudowie zabytków i już deklarowane jest w przestrzeni publicznej, że zmiana będzie technologii odbudowy, czyli nie będą przestrzegane reguły konserwatorskie przy odbudowie. To jest podstawa przy tego typu rekonstrukcjach. Tak było odbudowywane zresztą Stare Miasto w Warszawie, które jest takim wzorcem dla zresztą także rekomendacji warszawskiej i dla wielu dokumentów UNESCO. Pałac Saski być może z tych zapowiedzi wynikających niepokojących, raczej apeluję, żeby się z tego wycofać, może być tak odbudowany jak na Placu Teatralnym dawny przedwojenny ratusz, czyli ze styropianu i w sposób nieautentyczny. Podobnie rozpędzenie Rady Polskiej Fundacji Narodowej, jednocześnie zamieszczenie zupełnie kuriozalnego dokumentu na temat dokonań PFN, takiego dokumentu przepisanego gdzieś z jakichś archiwów Agory, publicystycznych kłamstw na temat działalności PFN, która ma związek pośredni z ministerstwem, ale ma, bo minister jest tam w statucie umieszczony jako osoba, która na przykład właśnie odwołuje czy powołuje członków rady, którzy z kolei powołują, odwołują zarząd PFN.</u>
<u xml:id="u-1.13" who="#PiotrGliński">Chciałbym jeszcze wrócić do kwestii zwolnień, bo to jest też jeden z naszych punktów porządku dziennego, te bezprawne odwoływanie dyrektorów, ponieważ w 100 konkretach zapisana jest właśnie ta cenzura personalna, że nie będą już dyrektorzy podlegli politycznie kierownictwu ministerstwa. Odwołuje się jednego z dyrektorów, co jest czarno na białym, pana profesora Grzegorza Berendta na podstawie następującej: „odwołanie jest następstwem odbytej rozmowy – pisze pan podpułkownik Sienkiewicz – w dniu 16 stycznia 2024 r., w której zadeklarował pan brak identyfikacji z polityką i działaniami Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego”. Czyli jeżeli dyrektor deklaruje, że on się nie identyfikuje z polityką i działaniami MKiDN to jest odwołany, to jest podstawa główna odwołania, tak jak w PRL-u, jak ktoś nie był w partii, jak się z kierowniczą rolą partii nie identyfikował to won.</u>
<u xml:id="u-1.14" who="#PiotrGliński">Tymczasem przypominam, że dyrektorzy instytucji kultury są kadencyjni i są zobowiązani do jednej rzeczy – do realizacji programu, bo tego dotyczy przedmiot podpisywanej z nimi umowy. Natomiast to jest dowód na to czarno na białym, deklaratywnie i wprost, jak kierownicza rola nowej partii ma wyglądać. Jeżeli ktoś się nie identyfikuje z polityką i działaniami, nie może być dyrektorem, więc co to jest jak nie zależność czy cenzura personalna, o której piszecie państwo w swoich 100 konkretach dokładnie. Już pomijając to, że z tego wyciąga wnioski pan Sienkiewicz, opatrzne oczywiście, że w związku z tym, że się nie identyfikuje z polityką, to nie zamierza dany dyrektor współpracować. Ma obowiązek współpracować, bo do tego go zobowiązuje podpisana umowa, natomiast nie ma obowiązku identyfikować się na przykład z masowym łamaniem prawa, polskiej konstytucji, z przejmowaniem siłowym instytucji kultury czy mediów publicznych.</u>
<u xml:id="u-1.15" who="#PiotrGliński">Teraz jeszcze przejdę do konkretnych punktów porządku dziennego, bo pierwszym punktem jest kwestia sprawy bardzo bulwersującej, bo takiej cenzury, która została zastosowana, która jest w zasadzie wzorcem z Serves możliwej cenzury, bo mówimy tutaj w naszym wniosku o ograniczaniu działalności artystycznej poprzez ingerowanie w wolność artystyczną. Odwołując dyrektorów nowe kierownictwo Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego już ingeruje w wolność artystyczną, bo ingeruje w wolność kuratorów, w wolność koncepcji wystaw, które są przygotowywane i realizowane. Przypominam, ostatnia wspaniała wystawa zorganizowana w Zachęcie przez pana dyrektora Janowskiego, 150 twórców z całej Polski. Tak, 10 protestowało, wszystkie Agory o tym pisały, niemieckie portale o tym pisały, natomiast nie pisały o tym, że jednocześnie 50 napisało list, który wyrażał zdziwienie, że można robić tego typu polityczną awanturę, gdy pierwszy raz od kilkunastu lat na pewno przedstawia się… Chociaż pani Wróblewska we współpracy z nami robiła takie przeglądy po pewnym czasie, ale pod innym kątem, mówię o przeglądach twórczości w danej dziedzinie, bo Zachęta dawno tego nie pokazywała. Tu mieliśmy wielką panoramę polskiego malarstwa 150 twórców z całej Polski. Jeżeli z tych 150 twórców, jak państwo być może sądzicie, to są wszystko członkowie partii Prawa i Sprawiedliwości, to się trochę mylicie, bo tam głównie wiem, że klucz był trochę taki, że środowiska związane z akademiami sztuk pięknych były tam w pierwszym rzędzie, ale nie tylko, bo pewnie kluczy było więcej przedstawiających, znaczy budujących tę wspaniałą wystawę. Ona była wspaniała, dlatego że była właśnie panoramą tego, co we współczesnej sztuce polskiej, a nie tylko współczesnej, bo tam troszeczkę było i do tyłu cofnięcie się, można obejrzeć i byli tam bardzo różni twórcy, m.in. było 10 takich, którzy poczuwali się do politycznego listu, krytykującego tę wystawę.</u>
<u xml:id="u-1.16" who="#PiotrGliński">Ale najbardziej bulwersującą było oczywiście to, co poszło chwilę po tym, po odwołaniu dyrektora Janowskiego, a mianowicie odwołanie wyników konkursu na polskiego reprezentanta na Biennale Sztuki w Wenecji. Ten konkurs wygrała praca wybitna. Na kilkanaście osób w jury konkursu, który był zorganizowany zgodnie z procedurami realizowanymi od lat… Zawsze komisarzem tego Biennale jest dyrektor Zachęty i tak było poprzednio, pani Wróblewska wielokrotnie była komisarzem, czy nie wiem jak wy to teraz nazywacie, ale myślę, że panią komisarz, tego pawilonu polskiego. Nawet byłem kiedyś zaproszony przez panią dyrektor w tym Biennale, stąd to nic szczególnego, to jedno z najbardziej znanych miejsc, gdzie sztuka współczesna jest konfrontowana, pokazywana, właśnie reprezentanci narodowi są tam przedstawiani. Nigdy nie ingerowaliśmy w proces wyboru tych dzieł i nigdy nie stanowiły one żadnej kontrowersji, mimo że mogliśmy się nie zgadzać z tego czy innego punktu widzenia. W takim procesie procedurze wybrana została praca dwóch kuratorów i artysty pana Ignacego Czwartosa, który tutaj z nami jest, która od strony estetycznej reprezentuje przede wszystkim Czwartosa, jednego z najwybitniejszych polskich malarzy, odwołuje się do recenzji prac Czwartosa, chociażby w postkomunistycznej „Polityce” sprzed kilku lat, wielkie zachwyty, bo to wszystko się zmieniło w momencie, kiedy w Czwartos miał wystawę w Zachęcie, to państwo pewnie o tym wiecie. Niestety mamy taką rzeczywistość, że pewne emocje ludziom zasłaniają ogląd rzeczywistości i powoduje to, że nawet krytyce artystycznej o 180 stopni zmieniają swoje opinie. Czwartos – bardzo ciekawy malarz, który sięga do Nowosielskiego, do Wróblewskiego, ale przede wszystkim ma swój własny warsztat i sposób wyrazu. Jednocześnie ta praca, jak powiedziałem, była przygotowana przez dwóch kuratorów: Karłowicza i Bernatowicza, bo ona miała wyrażać coś znacznie więcej niż tylko warstwę estetyczną, tak jak to przecież jest, prace współczesne, koncepcyjne, a mianowicie miała wyrażać clou polskiej tożsamości, tożsamości historycznej rozpiętej geopolitycznie w tym właśnie miejscu Europy, w którym jesteśmy, co powoduje wielkie przecież historyczne komplikacje z polską tożsamością, z polską wspólnotą przez całe lata. Artyści to przedstawili.</u>
<u xml:id="u-1.17" who="#PiotrGliński">Praca została wybrana, na kilkanaście osób, jak powiedziałem, 3 osoby zgłosiły zdanie odrębne. Pierwszy raz w historii zdarzyło się, że nowy minister, jako cenzor, po prostu wywalił tę pracę, wziął pracę kolejną tam, czyli tak zwaną zapasową. Zapasowe, te rezerwowe zawsze się wybiera w momencie, kiedy nie ma możliwości realizacji głównie z przyczyn ekonomicznych tej pierwszej. Takiego przypadku nie było. Pan Czwartos był zaangażowany w przygotowywanie prac. Ministerstwo poniesie koszty przecież sprawy sądowej, którą przegra, bo rzecz jest zbyt oczywista, żeby można było tu mówić o jakichkolwiek wątpliwościach.</u>
<u xml:id="u-1.18" who="#PiotrGliński">Trzeba dodać, że w tym całym stylu, który jest właśnie takim stylem ubecko-postpeerelowskim, to jeszcze minister sam siebie mianował komisarzem tego Biennale sztuki w Wenecji, żeby móc najprawdopodobniej… Nie wiem, ktoś mu tam z punktu widzenia prawnego pewnie to podszepnął, żeby móc zrealizować tę rzeźnicką pracę, bo państwo tak publicznie nazywacie działania, które tu opisuję, to jest rzeźnicka praca według słów pana podpułkownika Sienkiewicza. Proszę się nie oburzać, jeszcze raz mówię, to jest oficjalny język kierownictwa resortu kultury i dziedzictwa narodowego Rzeczypospolitej Polskiej, rządu Rzeczypospolitej Polskiej.</u>
<u xml:id="u-1.19" who="#PiotrGliński">O bezprawnym odwoływaniu dyrektorów, zwłaszcza szukaniu tych pseudo przyczyn i z tym najbardziej oburzającym przykładem, który wymaga zgody ideologicznej, zgody politycznej, identyfikacji z polityką i działaniami ministerstwa… A więc jeżeli któryś dyrektor się troszeczkę nie identyfikuje z jakimiś działaniami, to won, taka jest w tej chwili rzeczywistość w dyktaturze obecnego rządu.</u>
<u xml:id="u-1.20" who="#PiotrGliński">Wreszcie pkt 3, a mianowicie wielkie straty materialne z powodu wycofywania się z planowanych i przygotowywanych inwestycji koniecznych z punktu widzenia potrzeb państwa, a sprzecznych z ideologią rządu Donalda Tuska. To jest nasze domniemanie, ja się przyznaję, że ten ostatni dopisek, że one są sprzeczne z ideologią rządu Donalda Tuska po prostu poczyna, to rozpoznajemy. Widocznie one są sprzeczne. Takich inwestycji w tej chwili można opisać kilkanaście, które były nie tylko planowane, ale przygotowywane, a niekiedy na tyle zaawansowane, że wydano na to już miliony złotych. Zakupiono budynki, przeprowadzono międzynarodowe konkursy architektoniczne w 3 albo w 4 przypadkach mamy do czynienia z takim stanem. Niestety nie mam pełnej listy, bo dotychczas nie odpowiedziano na większość interpelacji, które złożyłem, co może jest zrozumiałe, bo złożyłem ich ze 30, ale tak wygląda rzeczywistość w tej chwili.</u>
<u xml:id="u-1.21" who="#PiotrGliński">Dla zainteresowanych mogę przekazać w ogóle taki dokument, który nie ma charakteru oficjalnego dokumentu, ale jest raczej moim autorskim opisem skrótowym 100 konkretów Sienkiewicza. Przepraszam, bo ich jest formalnie tylko 91, dla lepszej propagandy napisałem 100 konkretów, ale mam nadzieję, że za to nie zostanę postawiony przed Trybunałem Stanu, choć i to jest możliwe. Jeżeli ktoś jest zainteresowany, to przekazuję, bo to jest tych 100 konkretów. Te konkrety głównie polegają na bezprawnych działaniach, na zaniechaniach inwestycji już przygotowywanych, czyli także marnotrawstwie materialnym, ale przede wszystkim marnotrawstwie moim zdaniem znacznie bardziej ważnym, a mianowicie dotyczącym niszczenia polskiej kultury, bo jeżeli się rezygnuje z takich projektów, jak na przykład budowa Polskiej Opery Królewskiej, już po międzynarodowym konkursie architektonicznym, wbrew publicznie powtarzanym przez państwa kłamstwom uzgodnionym konserwatorsko, a także z Łazienkami, które same wskazały działkę, która nie jest zalesiona, nigdy nie była częścią Łazienek, była boiskiem piłkarskim, na którym sam strzelałem gola i mi strzelano gole, więc jest to miejsce świetne w Warszawie do tego, żeby zbudować Polską Operę Królewską. Nie wiem, dlaczego państwo niszczycie nawet takie instytucje i takie inwestycje, które nie mają żadnej treści politycznej.</u>
<u xml:id="u-1.22" who="#PiotrGliński">Mam nadzieję, że zmienicie zdanie, bo wiem, że w niektórych obszarach i w niektórych kwestiach dotyczących tych zaniechań inwestycyjnych w ministerstwie dopiero się pewnie ktoś tam zorientował, co oznaczają te zaniechania i co oznaczają instytucje, o których mówimy. Tak, zrealizowaliśmy 9 tys. inwestycji w kulturze, w samym muzealnictwie 300 dużych inwestycji muzealnych, więc tego było dużo, jest dużo. Mało tego, na wszystkie inwestycje, o których za chwilę będę jeszcze mówił – bo to jest ostatni punkt, musimy go wyczerpać do końca, panie przewodniczący – na wszystkie inwestycje były pieniądze w budżecie, który zaplanowaliśmy i zostawiliśmy. To trzeba też opinii publicznej wyjaśnić. Obecne kierownictwo resortu zmniejszyło budżet kultury. Budżet był zwiększony o 23% i w związku z tym były tam środki na inwestycje, o których mówię. Państwo zmniejszyliście zwiększenie do 18% i przesunęliście także środki w większej mierze na inne obszary z inwestycji. W związku z tym wśród tych inwestycji, które nie zostały zrealizowane, trzeba wymienić jeszcze te, które przynajmniej potrafiłem zidentyfikować, bo nie wszystkie się udało zidentyfikować. To jest Centrum Kultury „Park Dzieje”. Dla tych, którzy nie wiedzą, takie wielkie widowiska historyczne na całym świecie się odbywają, zwłaszcza Francja jest z tego znana, olbrzymi walor edukacyjny, tysiące ludzi to ogląda i chcieliśmy wesprzeć taką inicjatywę, która jest pod Poznaniem realizowana od lat w Murowanej Goślinie „Park dzieje”, stowarzyszenie, które od lat to robi i niewielkie wsparcie na właśnie rozwój inwestycyjny tego wspaniałego plenerowego widowiska było przeznaczone. Państwo przeznaczacie to do zaniechania.</u>
<u xml:id="u-1.23" who="#PiotrGliński">Instytut Dziedzictwa Myśli Narodowej, Muzeum Dmowskiego między innymi, też Dmowski przecież skąd, to rozumiem, że zupełnie apolityczna decyzja, żeby nie budować muzeum jednego z ojców polskiej niepodległości. Muzeum Pamięci Ofiar Rzezi Wołyńskiej, a jednocześnie Centrum Prawdy i Pojednania im. prezydenta Lecha Kaczyńskiego. Ktoś ostatnio, wczoraj czy przedwczoraj słyszałem, co Kaczyński miał do Wołynia. Miał bardzo wiele, bo był jednym z tych prezydentów, polskich polityków, który w sposób poważny, pamiętamy jego wystąpienia w wielu miejscach na Wschodzie, poważny wkład wniósł do relacji polsko-ukraińskich opartych na prawdzie. Po to, żeby one mogły być oparte na prawdzie historycznej w Polsce dobrze byłoby, żeby wreszcie powstało Muzeum Pamięci Ofiar Rzezi Wołyńskiej i od wielu lat przygotowywaliśmy ten projekt. Można zobaczyć w naszych dokumentach i także informacyjnych materiałach, że jest to jeden z projektów, o których od kilku lat rozmawialiśmy, ale także przygotowywaliśmy i z wkładem miasta, to są nieruchomości, to jest działka, chcieliśmy to zrealizować. Nawet Muzeum Książki Artystycznej, czyli wielki remont generalny Willi Grohmana, w którym się mieści to muzeum, znalazło się na liście, który państwo… To jest oficjalny list pana Sienkiewicza do pana Hołowni w związku z zadaniem pytania bieżącego m.in. przeze mnie i przez kilku kolegów.</u>
<u xml:id="u-1.24" who="#PiotrGliński">Nawet Muzeum Książki Artystycznej. Przypominam, to jest wyjątkowe, jedno z nielicznych tego typu miejsc w Polsce, w Łodzi, prywatna inicjatywa fundacji, która od lat ma kłopoty z funkcjonowaniem. Organizacje pozarządowe mają kłopoty z uniesieniem tak wielkich projektów, jak Muzeum Książki Artystycznej. Mieściło się w nieruchomości, mieści się, Bogu dzięki się jeszcze mieści. Mam nadzieję, że się z tego wycofacie i remont generalny Willi Grohmana przeprowadzicie, nieruchomości, na której na hipotece było 30 mln zł długu zusowskiego, przez jakieś złodziejskie postkomunistyczne prywatyzacje to pozostało i ta instytucja tonęła. Pani Zdanowska, prezydent Łodzi z waszej opcji chciała to także zakończyć, bo działka Skarbu Państwa była w dyspozycji miasta, ale dogadaliśmy się z panią prezydent i z przede wszystkim z ZUS-em, po 6 latach moich różnego typu działań, błagań, chodzenia na kolanach, udało się ten dług znieść i mogliśmy uratować tę instytucję, zbudować z tego współprowadzenie z ministerstwem, żeby można publiczne pieniądze zainwestować w remont generalny, bo co najmniej kilkanaście milionów musi być, bo to jest wielki zabytek pofabrykancki. W ten sposób uratowaliśmy Muzeum Książki Artystycznej, a państwo to wpisujecie do zaniechania instytucji. Czterdziestomilionowego kraju nie stać na kilkanaście milionów, żeby uratować tak unikalną rzecz, politycznie absolutnie nie związaną z nami, spytajcie się, jakie oni mają poglądy. Po co takie głupstwa robicie, proszę państwa?</u>
<u xml:id="u-1.25" who="#PiotrGliński">Muzeum Narodowe w Krakowie, pan dyrektor Rypson mówił, że my nie inwestowaliśmy w największe muzea, Naprawdę, panie dyrektorze, niech pan jeszcze raz przejrzy to wszystko, gdzie i jakie pieniądze były inwestowane. W Krakowie w Muzeum Narodowe nie inwestowaliśmy. Całe Muzeum Czartoryskich odbudowane, już nie mówiąc o kilku innych inwestycjach, ma pan Muzeum Wyspiańskiego, bardzo szybko zrobione w nowym oddziale, bez budowy nowego budynku, ale przede wszystkim cały kompleks Muzeum Czartoryskich, a teraz też słusznie, że się chwalicie, w FEnIKS-ie jest biblioteka. Oczywiście wszystko było przygotowywane za naszych czasów, ale bardzo dobrze, tak jest, FEnIKS jest od tego, żeby to robić. Mało tego, o FEnIKS-ie warto wiedzieć, że to jest pierwszy program, który po pierwsze jest zwiększony, dzięki temu, że udało nam się wywalczyć w Komisji Europejskiej, nie wiem, cudem jakimś, bo wiadomo do czego Komisja Europejska służyła, ale akurat udało się zwiększenie i także zwiększenie zakresu działań, ponieważ pierwotnie nie na wszystko chciano środki przeznaczać. W tej chwili jest naprawdę sytuacja bardzo dobra, 600 mln zł, które możemy sensownie wydać i pierwsze dwie tury, bo ta państwa tura to jest druga, bo pierwsza była jeszcze z tych pozakonkursowych projektów. Naprawdę realizują bardzo, bardzo ważne rzeczy, chociażby nowy oddział tam zakupiliśmy i nieruchomość Muzeum Tatrzańskiego, oddział poświęcony taternictwu i narciarstwu, czy Okopy, czyli miejsce urodzenia księdza Popiełuszki, oddział Muzeum Podlaskiego, bo robienie inwestycji muzealnych poprzez oddziały to jest bardzo dobry pomysł, to jest wartość dodana, bo mamy know-how pewnej instytucji, który się poszerza na jakiś nowy obiekt, jakąś nową tożsamość w muzealnictwie.</u>
<u xml:id="u-1.26" who="#PiotrGliński">Wracając do punktu, który zaniechaliście. Muzeum Narodowe w Krakowie, zagospodarowanie budynku dawnego hotelu Cracovia wraz z otoczeniem na potrzeby Muzeum Narodowego – Cracovia. To jest to budowanie nowej przestrzeni kulturalnej pomiędzy głównym gmachem Muzeum Narodowego w Krakowie, Cracovią, którą zakupiliśmy dzięki decyzji pani premier Szydło, mojej, w jakimś sensie ja to realizowałem po to, żeby wyposażyć muzeum w nową przestrzeń, we wspaniałą zresztą architekturę, bo tam miało być centrum, ma być, mam nadzieję, że będzie Centrum Przemysłów Kreatywnych, Designu i Architektury. Po już rozstrzygniętym międzynarodowym konkursie architektonicznym państwo to blokujecie, kończycie z tą inwestycją, bo to są decyzje, tak jest to opisane: „W połowie stycznia zostały podjęte przez kierownictwo MKiDN decyzje w kierunku zaniechania przez instytucję tych 8 inwestycji”. Jak za chwilę będę o tym mówił, nie tylko te 8 inwestycji, ale te są najważniejsze. W tym jest Cracovia przygotowywana od lat, bardzo trudny projekt, bo tam trzeba było pewne konserwatorskie kryteria połączyć.</u>
<u xml:id="u-1.27" who="#PiotrGliński">Siódmy to jest Muzeum Narodowe w Warszawie. Pan dyrektor Rypson mówił, że my nie inwestujemy. To jest jeszcze projekt, który przecież za pana czasów był przygotowywany, o ile pamiętam, budowa Centrum Magazynowo Konserwatorskiego Muzeum Narodowego w Warszawie, który był też już po konkursie architektonicznym. Mało tego, jeszcze jesienią pamiętam 50 mln zł w obligacjach muzeum dostało właśnie na tę inwestycję, konkretnie na tę inwestycję. Tak że blokowanie tego, mimo że tak, owszem, budujemy magazyn centralny, wreszcie to zrealizowaliśmy, przez lata nikt tego nie zrealizował, a my to zrealizowaliśmy. Jest budowa pod Warszawą. Udało się uzyskać wspaniałą działkę na centralne muzeum i nie tylko muzeum, bo to jest centrum takie dla muzealnictwa. Notabene działka została uzyskana dzięki temu, że kiedyś podjęto mądrą decyzję o zakupie kolekcji Czartoryskich. Nie będę wchodził w szczegóły, bo pani poseł Augustyn nie podoba się to, że zabieram głos, ale staram się mówić merytorycznie i o faktach, pani poseł.</u>
<u xml:id="u-1.28" who="#PiotrGliński">Wreszcie Narodowe Muzeum Techniki w Warszawie i to jest rzecz, która tak powiem, że mnie najbardziej boli, to na pewno do tego nie wrócicie, więc może zróbcie mi nieprzyjemność, powiem, że nie lubię tego projektu, a mianowicie 3 lata trwało, żeby zdobyć odpowiednią działkę dla Narodowego Muzeum Techniki, które notabene uratowaliśmy także, bo było już wyrzucone z Pałacu Kultury i zaniechało działalności. Tak, nasz resort uratował to muzeum, są tam już w tej chwili wystawy od kilku lat, można zwiedzać, oglądać, ale to jest wszystko malutkie. Podobnie, jak nie ma w Polsce z prawdziwego zdarzenia muzeum historii naturalnej. Jest Muzeum Paleontologiczne, jest Muzeum Ziemi, ale to są wszystko malutkie instytucje. Na świecie, jak państwo wiecie, to jest nie tylko Berlin, Londyn, Sztokholm, Waszyngton, w tych parkach muzealnych, narodowe czy muzea historii naturalnych odgrywają olbrzymią rolę.</u>
<u xml:id="u-1.29" who="#PiotrGliński">Przy polskim jeszcze dorobku w tej dziedzinie, jeżeli chodzi o paleontologię, czy też zbiory zoologiczne… Nie wiem, czy państwo wiecie, że największy zbiór w Europie zoologiczny znajduje się w magazynie za Puszczą Kampinoską gdzieś na wsi, czego nikt nie ogląda, jest własnością Instytutu Zoologii Polskiej Akademii Nauk. Te wszystkie instytuty uczestniczyły w tej koncepcji, cholera, kompletnie niepolityczne. Człowiek, który został zatrudniony w Muzeum Techniki do tej budowy, to jest pan dyrektor Supeł, który zbudował POLIN i zbudował Sulejówek, i macie wszystko na tacy położone, łącznie z działką, która została przekształcona i po 3 latach starań Muzeum Techniki nią dysponuje i zatrzymujecie inwestycje, bo zatrzymujecie inwestycje. Polskie dzieciaki, Polacy, kolejne pokolenia nie będą miały na błoniach Stadionu Narodowego wspaniałych dwóch muzeów, gdzie dzikie tłumy przychodziłyby, bo na całym świecie tam przychodzą do tego wspaniale skomunikowanego miejsca przy metrze, przy pociągach, przy dwóch węzłach komunikacyjnych, bo nie. Apeluję, żeby tego typu rzeczy nie robić, bo to godzi bezpośrednio w polską rację stanu.</u>
<u xml:id="u-1.30" who="#PiotrGliński">Kwestii zaniechań inwestycyjnych jest znacznie więcej. Nie wiemy, jakie są decyzje ostateczne dotyczące chociażby Europejskiego Centrum Muzyki w Żelazowej Woli. Początkowo… To też warto powiedzieć, bo opinia publiczna nie wie o tym, jest taka piękna działka po drugiej stronie rzeki tuż przy parku, ale po stronie już nie konserwatorskiej, od dawna przygotowywana budowa, też po międzynarodowym konkursie architektonicznym dawno rozstrzygniętym, na centrum, które… Miejsce, które jest najbardziej emblematyczne dla polskiej kultury chyba, miejsce urodzin Chopina i marka Chopina, żeby można było tam z prawdziwego zdarzenia organizować i koncerty, i szkolenia, i kursy, i warsztaty itd., itd. To wszystko było przygotowane, jak powiedziałem, już po międzynarodowym konkursie architektonicznym. Z tego co wiem, to państwo się chwiejecie, bo z jednej strony podjęliście decyzję o zaniechaniu, później zmieniliście decyzję i bardzo dobrze, ale niestety w dokumencie, który mówi o wydatkach inwestycyjnych przyznanych poszczególnym jednostkom na 2024 r. ani grosza na tę inwestycję nie ma. Ponieważ są tam takie pozycje, które są workami do powiedzmy sobie rozdzielenia na jakiejś inwestycje, to bardzo sugeruję, proszę, żeby nie zapomnieć o tej inwestycji, bo Chopin to jest jednak wciąż największa marka Polski.</u>
<u xml:id="u-1.31" who="#PiotrGliński">Nie wiemy też, co się dzieje z takimi inwestycjami, które były w bardzo różnym stadium przygotowania, chociażby w Brzegu, drugie Muzeum Kresów, bo jedne budujemy, jak państwo wiecie, w Lublinie. Myślę, że tam nic nie zagraża, wasz prezydent i pani dyrektor, jak wiadomo, stara „pisówa”, żona prezydenta z PO, która to wszystko z nami tworzyła, bo to à propos cenzury personalnej, pani minister. Mam więc nadzieję, że Muzeum Kresów II Rzeczypospolitej w Lublinie, dla którego zakupiliśmy Pałac Lubomirskich, jest realizowane, nic mu nie zagraża, ale drugie muzeum z oczywistych względów w Brzegu pod Wrocławiem, ponieważ tam jest najwięcej naszych stowarzyszeń kresowych, też było przygotowywane, chciałbym wiedzieć, jak wygląda sytuacja z muzeum w tej chwili. Poza tym planów muzealnych było znacznie więcej, jak chociażby Muzeum Żeglarstwa. Też nie ma w Polsce Muzeum Żeglarstwa jako oddział Narodowego Muzeum Morskiego, które miało być budowane we Władysławowie właśnie we współpracy z miastem Władysławowo. Czy żeglarstwo jest sprzeczne z ideologią rządu Donalda Tuska? Myślę, że może nie jest sprzeczne. Już nie będę taki małostkowy. W związku z tym apeluję, żeby nie zarzucać tej inwestycji i żeby już nie monopolizować tej wypowiedzi na tym skończę. Choć jest jeszcze kilkanaście innych instytucji, które były przygotowywane czy też były w toku realizacji, a które zostały przez państwa zaniechane. Na tym na razie, panie przewodniczący, skończę. Dziękuję.</u>
<u xml:id="u-1.32" who="#JoannaScheuringWielgus">Odnosząc się teraz już do meritum, bo szkoda czasu na dywagacje i odnoszenie się do tego, co pan tutaj w swoich opiniach wyrażał. Pierwsze pytanie, które pan zadał, to blokowanie udziału artystów w wystawach z powodów ideologicznych. Nikt w ministerstwie nie blokuje artystów w wystawach. Mówimy o jednej sytuacji związanej z Biennale i teraz wyjaśniam, co się w tej kwestii wydarzyło. 29 grudnia minister kultury Bartłomiej Sienkiewicz po analizie pism, które wpłynęły do ministerstwa, poinformował dyrektora Zachęty o nieprawidłowościach, jeżeli chodzi o rozstrzygnięcie konkursu na projekt wystawy w pawilonie polskim na wystawie sztuki w Wenecji w 2024 r. z dwóch powodów. Jury konkursu było niewłaściwie obsadzone, co budziło poważne wątpliwości co do bezstronności niektórych członków. Mówię o konflikcie interesów. Jak wynika z przekazanych informacji do ministerstwa, wybór tego projektu został dokonany z rażącym naruszeniem zasady bezstronności komisji konkursowej.</u>
<u xml:id="u-1.33" who="#JoannaScheuringWielgus">Ówczesny dyrektor Zachęty, pełniący łącznie funkcję organizatora konkursu, komisarza pawilonu polskiego i przewodniczącego komisji konkursowej, promował i głosował za wyborem artysty, którego wystawę wcześniej podczas przygotowań do realizacji konkursu sam firmował jako współautor, nie informując pozostałych członków jury o potencjalnym konflikcie interesów. Jednocześnie wprowadzone przez niego zmiany w regulaminie w tej edycji konkursu dokonane w tym samym czasie, co praca nad wystawą w Zachęcie, zakładająca anonimizację artystów w pierwszym etapie konkursu, w jawny sposób naruszyła równe szanse pozostałych osób, biorących udział w tym konkursie.</u>
<u xml:id="u-1.34" who="#JoannaScheuringWielgus">Drugi powód – wybrany projekt był w sposób oczywisty niezgodny z tematyką i koncepcją Biennale. Nadchodząca edycja, która będzie lata moment, nosi tytuł „Foreigners Everywhere”, czyli „Obcokrajowcy wszędzie”, zaś jej przesłanie nawiązuje do istotnych społecznie tematów życia w diasporze, w migracji i przesiedlenia oraz braku społecznej przynależności. Tymczasem wybrany projekt przez pana dyrektora, jak wskazała również część jury oraz artyści, kuratorzy, reprezentujący Polskę w poprzednich edycjach Biennale w piśmie, które zostały skierowane do ministerstwa kultury, cytuję „podsyca nastroje ksenofobiczne, antyeuropejskie i przedstawia obraz Polski, jako kraju skupionego na sposobie zapatrzonego… fałszywie rozumianą przeszłość i przemawiającego z pozycji ofiary”. Uwzględniając te dwie uwagi…</u>
<u xml:id="u-1.35" who="#JoannaScheuringWielgus">Kolejne… Aha i teraz pan tutaj mówił w swojej wypowiedzi – nie chciałam o tym mówić, ale skorzystam z tej okazji – odnośnie do odwołania dyrektora Zachęty…</u>
<u xml:id="u-1.36" who="#JoannaScheuringWielgus">Po pierwsze, nie wywiązał się z obowiązku stworzenia realizacji strategii instytucji kultury, do której się zobowiązał, wbrew wskazanemu obowiązkowi nie przygotował i nie przedstawił do akceptacji ministra jakiegokolwiek dokumentu, który mógłby zostać uznany za strategię działania instytucji na kolejne lata. Dyrektor prowadził instytucję kultury bez żadnej długofalowej strategii, ograniczając się tylko i wyłącznie do bieżącego zarządzania jej działalnością. Zarządzanie instytucją w formie przyjętą przez dyrektora było według ministra całkowitym zaprzeczeniem zapisów umowy, które sam pan dyrektor podpisał. Pan dyrektor był zobowiązany do zaproponowania formatów wystawienniczych mających zaprezentować twórców korzystających z rozmaitych form wyrazu artystycznego. Nie zrealizował pan tego.</u>
<u xml:id="u-1.37" who="#JoannaScheuringWielgus">Kolejną rzeczą, której pan nie zrealizował, to zobowiązanie do realizacji strategii promocji artystów polskich za granicą, w której, cytuję: „Nadrzędnym i oczywistym kryterium będą szczególne walory artystyczne”. Nie została mianowicie przedstawiona jakakolwiek taka strategia promocji polskich artystów za granicą i brak było również odpowiednich dokumentów potwierdzających pracę pana dyrektora pod tym względem.</u>
<u xml:id="u-1.38" who="#JoannaScheuringWielgus">Kolejne zaniechanie to rezygnacja – i to było naprawdę skandaliczne – z funduszy europejskich w ramach planowanej współpracy bilateralnej z ośrodkiem w Trondheim. Nie było też jakichkolwiek działań bieżących w tej sprawie. Zwrócę uwagę tylko na to, że ta wystawa dostała dofinansowanie w 2021 r. Pan dyrektor zrezygnował z jej realizacji, a realizacja miała służyć właśnie budowaniu relacji pomiędzy instytucjami Polski i Norwegii, wzmacniania stosunków dwustronnych i była oparta na takim dwustronnym współdziałaniu dwóch partnerów, zarówno Zachęty, jak i muzeum w Trondheim. Poza tym ten projekt też przewidywał masę szkoleń. Pan z tego zrezygnował.</u>
<u xml:id="u-1.39" who="#JoannaScheuringWielgus">Kolejna rzecz, dyrektor również zobowiązał się do podjęcia działań w zakresie realizacji budowania programu wystawienniczego z uwzględnieniem propozycji kuratorów zatrudnionych w instytucji. To również nie zostało zrealizowane. W muzeach i galeriach, jak wiemy, decyzje dotyczące realizacji programu oraz wyboru wystaw są zawsze dyskutowane i opiniowane kolegialnie, i transparentnie na kolegiach lub radach kuratorów. To dotyczy zarówno wystaw, które są proponowane przez kuratorów, jak i propozycji, które przychodzą z zewnątrz i pan dyrektor również tego nie realizował. Nie było żadnych spotkań z kuratorami. Wystawy były odrzucane bez podania jakichkolwiek przyczyn.</u>
<u xml:id="u-1.40" who="#JoannaScheuringWielgus">Kolejna rzecz, piąta, dyrektor miał powołać deklarowane w programie komisje, w szczególności przy projektach wystawienniczych cyklicznych. Jednym z tych projektów miał być festiwal rzeźby polskiej mający się odbyć w latach 2022–2025 i żadna taka komisja też nie została przez pana dyrektora powołana.</u>
<u xml:id="u-1.41" who="#JoannaScheuringWielgus">Kolejna sprawa, w Zachęcie, jak wiemy, działa rada programowa jako organ doradczy. Członków rady programowej zawsze powołuje minister na wniosek dyrektora. Obowiązkiem pana również jako dyrektora instytucji, było wnioskowanie do ministra, aby taką radę powołać niezwłocznie w momencie, kiedy został pan powołany. Również pan tego nie zrobił.</u>
<u xml:id="u-1.42" who="#JoannaScheuringWielgus">Siódmy punkt, miał pan również podjąć strategiczną i programową współpracę z innymi instytucjami, takimi jak na przykład Zamek Ujazdowski, Centrum Rzeźby Polskiej w Orońsku, dużo tych instytucji było wymienionych, współpraca miała dać efekt w postaci wieloletniego planu wspólnych działań. Na podstawie dokumentacji, którą przejrzeliśmy, nic takiego nie zostało przygotowane.</u>
<u xml:id="u-1.43" who="#JoannaScheuringWielgus">Ósmy punkt, jedna z doniosłych propozycji, które pan mówił, że będzie zrobiona, to utworzenie w Zachęcie filmowego archiwum sztuki polskiej. Taki projekt nigdy również nie powstał.</u>
<u xml:id="u-1.44" who="#JoannaScheuringWielgus">Kolejna rzecz, nie został również stworzony i zadeklarowany w programie, w umowie, cytuję: „Format edukacyjny w zakresie historii sztuki pozwalający zrozumieć widzom przemiany ideowe dokonujące się na przestrzeni dziejów w sztuce Zachodu”. Również to nie zostało zrealizowane.</u>
<u xml:id="u-1.45" who="#JoannaScheuringWielgus">Również deklarował pan organizowanie wystaw artystów zagranicznych. Zwrócę uwagę na to, że w latach 2021–2023 nie odbyły się żadne wystawy artystów zagranicznych z programu merytorycznego, które pan przedstawiał. Miałabym jeszcze wiele takich punktów, ale pokazuję tutaj państwu czarno na białym, dlaczego pan dyrektor Janusz Janowski został odwołany. Nie na podstawie domysłów, nie na podstawie opinii, tylko na podstawie faktów.</u>
<u xml:id="u-1.46" who="#JoannaScheuringWielgus">Kolejny punkt, o którym państwo mówicie, to odwołanie dyrektora Muzeum II Wojny Światowej i Muzeum Narodowego. 2 lutego 2024 r. minister odwołał pana Łukasza Gawła z uwagi na złożoną przez dyrektora rezygnację z zajmowanego stanowiska. Z treści artykułu ustawy o organizowaniu i prowadzeniu działalności kulturalnej, wynika bowiem, że mógł coś takiego zrobić, czyli dyrektor instytucji kultury powołany na czas określony może być odwołany przed upływem tego okresu właśnie na własną prośbę. Minister przyjął złożoną przez Łukasza Gawła rezygnację i w konsekwencji dokonał zmiany na stanowisku kierowniczym w Muzeum Narodowym. Obecnie pełnienie obowiązków dyrektora powierzył pani doktor Agnieszce Rosales Rodríguez. Teraz, rezygnacja wpłynęła do ministerstwa w trakcie procedury trwającej w ministerstwie. Dodam, że minister zwrócił się z prośbą o opinię w tej sprawie do związków zawodowych działających w ministerstwie narodowym: Związku Zawodowego „Solidarność”, Związku Zawodowego Pracowników, Związku Zawodowego Konserwatorów Dzieł Sztuki oraz do Stowarzyszenia Muzealników Polskich i Stowarzyszenia Historyków Sztuki. Opiniowane podmioty nie wyraziły sprzeciwu wobec zamiaru ministra, czyli odwołania dyrektora Gawła ze stanowiska.</u>
<u xml:id="u-1.47" who="#JoannaScheuringWielgus">Jeżeli chodzi o Muzeum II Wojny Światowej 31 marca ze stanowiska w Gdańsku zostanie odwołany pan Grzegorz Berendt, a odwołanie pana dyrektora jest następstwem odbytej w dniu 16 stycznia rozmowy, w której dyrektor zadeklarował brak identyfikacji z polityką i działaniami Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Oznacza to, że dyrektor nie zamierza współpracować z ministrem i de facto odstępuje sam od realizacji umowy w sprawie warunków organizacyjnych, finansowych działalności muzeum. Tutaj również nie było jednoosobowej decyzji, jak próbuje pan zasugerować, tylko pisemnie zwrócono się do Stowarzyszenia Muzealników Polskich, Polskiego Komitetu Narodowego Międzynarodowej Rady Muzeów, Światowego Związku Żołnierzy Armii Krajowej oraz do Związku Zawodowego Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku z prośbą o opinie w kwestii odwołania Grzegorza Berendta ze stanowiska przed upływem okresu, na który został powołany i w odpowiedzi prezydium PKN ICOM poinformowało nas, że nie neguje koncepcji zmiany na stanowisku osoby zarządzającej tym muzeum. Opinię pozytywną w tej sprawie wydało również Stowarzyszenie Muzealników Polskich, natomiast Światowy Związek Żołnierzy AK nie zajął stanowiska w sprawie, motywując to brakiem współpracy merytorycznej z Muzeum II Wojny Światowej, a Związek Zawodowy „Solidarność” okazało się, że aktualnie w nim nie działa, został rozwiązany, w związku z tym nie udzielił odpowiedzi. Mówię o tym dlatego, że sugerował pan wcześniej, że decyzje o odwołaniu poszczególnych dyrektorów są podejmowane jednoosobowo. Udowadniam teraz stan faktami, że za każdym razem są brane pod uwagę opinie wielu związków, wielu organizacji i dopiero później jest podejmowana decyzja.</u>
<u xml:id="u-1.48" who="#JoannaScheuringWielgus">Teraz odnośnie do trzeciego punktu, straty materialne z powodu wycofania się z planowanych, przygotowanych i realizowanych inwestycji. Panie ministrze, jedna rzecz nas łączy, łączy nas miłość do kultury i zrobienie wszystkiego, żeby kultura polska się rozwijała i żeby polscy artyści mieli możliwość tworzenia. Tutaj jest różnica, bo z tego, co słuchałam, co pan tutaj mówił w swojej pierwszej… według narracji, którą pan by narzucał, różnica jest taka, że my uważamy, że każdy artysta ma prawo do tworzenia w swój własny, indywidualny sposób, a my jako ministerstwo, mamy tworzyć mechanizmy i narzędzia do tego, aby oni w sposób niezależny i wolny mogli swoje dzieła tworzyć i opinia…</u>
<u xml:id="u-1.49" who="#JoannaScheuringWielgus">Druga rzecz jest taka, że rzeczywiście w ostatnich 8 latach mnóstwo zadziało się i wydano mnóstwo decyzji inwestycyjnych. Czasami mam takie wrażenie, że ministerstwo przestało być instytucją, która wspiera twórczość artystów, tylko stało się ministerstwem, które buduje. Jest ministerstwem budowlanym, a nie ministerstwem, które współdziała z artystami i daje narzędzie do współpracy i też nie działa w taki sposób, żeby kultura była partycypacyjna i schodziła niżej. Tylko, żeby kultura była ekskluzywna tylko dla wybranej grupy osób. Tak, rzeczywiście, pan zdecydował o mnóstwie inwestycji najróżniejszych w całej Polsce, żeby budować. Tutaj się zgadzam, to wszystko wiemy. Tylko najgorsze w tym wszystkim jest to, że robił to pan jednoosobowo. Jednoosobowo były podejmowane decyzje bardzo, często z poszczególnymi jakimiś fundacjami albo stowarzyszeniami, na które przeznaczał pan różne sumy pieniędzy. Robił pan jednoosobowo to dlatego, że w Ministerstwie Kultury, nie wiem, czy państwo wiecie, nie ma żadnego dokumentu, który mówiłby o strategii kultury polskiej, żadnego dokumentu, więc każda z tych decyzji inwestycyjnych, która była podejmowana przez ostatnie 8 lat, każde wydane pieniądze nie były podyktowane żadnym dokumentem mówiącym o strategii kultury polskiej. Żadnym. To jest rzecz, którą teraz akurat w ministerstwie planujemy, bo nie może być takiej sytuacji, że jakikolwiek minister – i to nie ma znaczenia, czy to jest minister Gliński, czy to jest minister Scheuring-Wielgus, czy jakikolwiek inny – jednoosobowo, wskazując palcem, mówi, gdzie mają być wydane pieniądze, gdzie ma być zbudowane dane muzeum, a gdzie nie ma być. Taka sytuacja nie powinna mieć nigdy miejsca. Wszystkie instytucje, które pan wymyślił, które zostały jedne rozpoczęte, inne nierozpoczęte, właśnie były w ten sposób podejmowane i to jest skandaliczne, bo to nie są pieniądze ani ministra Glińskiego, ani ministra Sienkiewicza, ani Scheuring-Wielgus, tylko mówimy o pieniądzach publicznych, które są dla nas wszystkich i z tych pieniędzy powinni czerpać wszyscy artyści, wszyscy twórcy i wszyscy, którzy są w Polsce, a nie instytucje czy artyści wskazani palcem przez tego czy innego ministra.</u>
<u xml:id="u-1.50" who="#JoannaScheuringWielgus">Pan tutaj odnosił się do kilku instytucji, to w skrócie powiem, do kilku instytucje, wymieniał je pan z nazwy, znamy je itd. Chciałabym pana ministra Glińskiego uspokoić. Na razie nic nie zamknęliśmy. Na razie nie doprowadziliśmy do sytuacji takiej, że coś zostało zburzone, albo w jakiś sposób nagle zlikwidowane. W każdej jednej instytucji, niezależnie od tego, czy jest w budowie albo czy już jest zrealizowana, albo była wcześniej zrealizowana i się zmieniła, wszędzie w tych instytucjach trwają analizy finansowe i organizacyjne. Jesteśmy w ministerstwie od 3 miesięcy i w niektórych przypadkach zostały rzeczywiście podjęte decyzje, jak na przykład połączenie Instytutu Książki i Instytutu Literatury, bo te dwie instytucje dublowały się swoimi zadaniami, albo likwidacja biura Niepodległa i połączenie z Instytutem Adama Mickiewicza. Po prostu.</u>
<u xml:id="u-1.51" who="#PiotrRypson">Po pierwsze opinia Sekcji Polskiej Międzynarodowego Stowarzyszenia Krytyków, która popiera decyzję ministra, mówiąc, że pan Janowski popełnił poważne uchybienia w zarządzaniu kadrą instytucji, bo przypomnę, to chyba nie padło na tej sali, że dyrektorzy instytucji to rzecz jedna, ale ich natura, natura instytucji, ich misja, ich historia i to, co ostatnio nazywa się DNA danego bytu, jest wartością samą w sobie i taki sposób sprawowania rządów i sprawowania nominacji, w których dyrektor ma poczucie wszechwładztwa, rezygnuje z konsultacji, zarówno z zespołem, jak i z interesariuszami, którzy licznie w każdej instytucji występują, w tej czy innej konstelacji, jest rzeczą ze wszech miar naganną. Tak instytucje Rzeczypospolitej nie powinny być prowadzone. Jak rozumiem w tej chwili proces, którego dokonuje kierownictwo resortu, polega między innymi na tym, żeby kwestie dotyczące zarządzania budżetem, zarządzania kadrami, przemocowego sposobu zarządzania kadrami, vide Muzeum Narodowe w Warszawie to był jeden z głównych powodów zgłaszanych przez organizacje związkowe w tej instytucji i środowisku wokół, powinny ulec zmianie. W ten sposób nie należy prowadzić instytucji kultury, bo one w ten sposób tylko i wyłącznie marnieją. Nie jest rzeczą trudną wydać grosz publiczny na zbudowanie wielu skorup, w których coś ma się wydarzyć. Jest wielką sztuką, żeby one zostały wypełnione w sposób sensowny treścią. To tak w zasadzie ogólna uwaga do tego, o czym tutaj jest mowa.</u>
<u xml:id="u-1.52" who="#PiotrRypson">Inicjatywa Pracownicza, nie będę cytował wszystkich tutaj tych uwag, bo ze względu na obecność pana dyrektora chyba, który tutaj jeszcze jest, to nie jest sytuacja przyjemna.</u>
<u xml:id="u-1.53" who="#PiotrRypson">Międzynarodowa Rada Muzeów Komitet Narodowy w zasadzie skonstatował jedno: „Zakończenie kierowania Zachętą przez pana Janowskiego pomoże naprawie samej instytucji i odbudowie zespołów, które zostały przezeń zdemolowane. Sądzimy również, że odwołanie to zostanie przyjęte z ulgą przez szerokie rzesze środowiska twórców oraz miłośników sztuki”, co też trzeba powiedzieć nastąpiło.</u>
<u xml:id="u-1.54" who="#PiotrRypson">Odniosę się jeszcze do muzeum, o którym mówił pan poseł Gliński, które w pewnym sensie jest szczególnie bliskie mi osobiście, ponieważ jest to Muzeum Książki Artystycznej, na temat której napisałem wszystkie fundamentalne prace, na temat książki artystycznej, pojęcia książki artystycznej, jej historii w Polsce od futurystów po dzisiaj. Na podstawie tych publikacji w zasadzie państwo Tryznowie i ich fundacja budowali dalej pewną strategię budowania kolekcji, zbierania rozmaitych materiałów. To jest bardzo zacna inicjatywa ze strony tych ludzi, których znam od lat 35. Natomiast rzeczą inną jest wchodzenie państwa polskiego i ministerstwa kultury w relacje z prywatną fundacją, która jest fundacją rodzinną, kierowaną przez panią Jadwigę Tryzno i jej syna w bardzo niejasnej konstrukcji pomiędzy instytucją państwa i instytucją NGO-sową. Nie mówię tu o niejasności, która miałaby jakikolwiek charakter kryminogenny.</u>
<u xml:id="u-1.55" who="#PiotrRypson">Nie posądzam państwa Tryznów o nic szczególnego w tym zakresie, ale jest to malutka fundacja, która borykała się, tak jak pan poseł zechciał powiedzieć, z ogromnymi trudnościami, również na skutek nieumiejętności zarządczych. Ta mała fundacja otrzymała od miasta bodaj i ministerstwa ogromny budynek z takim pomysłem, żeby włożyć w budynek teraz blisko 44 mln zł, nie kilka milionów, 44 mln zł, to jest szacunek sprzed lat.</u>
<u xml:id="u-1.56" who="#PiotrRypson">Panie pośle, mam tutaj dane od dyrektora finansowego ministerstwa, więc podejrzewam, że są w miarę wiarygodne. Powierzenie takich kwot i takiego procesu inwestycyjnego zacnej rodzinie, która nie ma umiejętności zarządczych w przeprowadzeniu tego całego przedsięwzięcia, jest powiedziałbym błędem strategicznym. To znaczy można taką instytucję wspierać na różne sposoby, ale nie w ten sposób, żeby obarczać ją ogromnym wyzwaniem, z którym nigdy nie miała do czynienia.</u>
<u xml:id="u-1.57" who="#PiotrRypson">Naszym pomysłem w ministerstwie w tej chwili jest to, żeby w pewien sposób przekonstruować całą sytuację. Być może, jeśli uda się dokonać zmian również w Muzeum Sztuki w Łodzi, które jest kolejną instytucją, o której dzisiaj nie mówiliśmy, która ulega rujnacji na skutek ograniczonych kompetencji dyrektora tej instytucji. Minister wnioskował o odwołanie pana Biernackiego z jego funkcji. Z międzynarodowej wspaniałej instytucji stała się instytucją lokalną znowu o takim programie, który jest jedną ręką zarządzany przez dyrektora. Jeśli uda się dokonać tej zmiany, prawdopodobnie uda nam się również dokonać takiej konstrukcji, w której Muzeum Książki Artystycznej stałoby się oddziałem tego Muzeum Sztuki, które to Muzeum Sztuki również dysponuje poważnymi zbiorami w zakresie zarówno książki artystycznej, tekstów wizualnych i czego tylko na styku słowa i obrazu, mówiąc skrótowo.</u>
<u xml:id="u-1.58" who="#PiotrRypson">Skończę może na tym, ogólną intencją jest również to, żeby w miejsce mrożonych inwestycji, które mają również jedną, panie pośle, cechę, poprzednia administracja nigdy nie policzyła, jakie będą koszty utrzymania tego rozpędzonego inwestycyjnego planu, który w konsekwencji przecież będzie powodował ogromne koszty utrzymania budynku, zatrudniania tam ludzi i rozwijania całej tej sfery. Nikt nie widział w ministerstwie tych kalkulacji. W związku z tym naszym zadaniem chyba w tej chwili jest redukowanie nie tyle sfery działania kultury, co pewna rekonstrukcja sensów, które w niej mają się wydarzać, rekonstrukcja architektury instytucji, które ją tworzą. To może tyle.</u>
<u xml:id="u-1.59" who="#PiotrMajewski">To, co usłyszałem przed chwilą z ust pana posła Glińskiego wprawiło mnie w zdumienie, bo miałem wrażenie, że pan poseł mówi o swoich własnych działaniach wobec m.in. naszej placówki. Przypomnę, że… Oczywiście nie dotyczy to tylko pana posła, ale w ogóle postawy Prawa i Sprawiedliwości i sympatyzujących z tą partią mediów. Przypomnę, że muzeum w zasadzie od samego początku było celem kampanii zohydzania, kampanii medialnej pod bardzo jasnym hasłem odzyskania muzeum dla Polski. Tego przecież państwo nie ukrywaliście. Mówiliście, że trzeba usunąć dotychczasową dyrekcję, ponieważ realizuje ona politykę Angeli Merkel. Jarosław Kaczyński powiedział to publicznie, że taki jest zamiar i później…</u>
<u xml:id="u-1.60" who="#PiotrMajewski">To było po prostu zastraszanie ludzi, którzy sprzeciwili się wizji kultury promowanej przez PiS. Sam w styczniu 2018 r. musiałem przez 45 minut podpisywać lewą, prawą ręką, stojąc, siedząc, kucając dokumenty jako Paweł Machcewicz, ponieważ podejrzewano, że zostały sfałszowane dokumenty i że albo ja, albo Janusz Marszalec podpisaliśmy dokumenty za Pawła Machcewicza, co oczywiście było wyssane z palca. Śledztwa zostały zamknięte bez jakichkolwiek konsekwencji. Byliśmy nękani podczas prób odwiedzenia muzeum z naszymi gośćmi. Mówię to wszystko tylko po to, aby pokazać, że w stosunku do nas i w stosunku do naszych pracowników, stosowaliście państwo dokładnie to, co teraz zarzucacie nowej ekipie, to znaczy staraliście się brutalnie zwalczać swoich przeciwników tylko dlatego, że mieli inny pogląd polityczny, czy też właściwie nawet mniej – inną wizję tego, jak pokazać historię drugiej wojny światowej. Dziękuję bardzo.</u>
<u xml:id="u-1.61" who="#JarosławSellin">Nowe kierownictwo zrobiło zmiany w wystawie i przeciwko tym zmianom mam tutaj dokument. Pan Piotr Majewski, który jest tu obecny, razem z panem Pawłem Machcewiczem, Rafałem Wnukiem i Januszem Marszalcem poszli do sądu. Poszli do sądu, żeby wyeliminować te zmiany wprowadzone przez nowe kierownictwo. Czego żądali pan Piotr Majewski i jego koledzy? Usunięcia z wystawy portretu Maksymiliana Marii Kolbego, usunięcia z wystawy portretu Witolda Pileckiego, usunięcia z wystawy zdjęcia powstańców warszawskich, usunięcia z wystawy zdjęcia rodziny Ulmów, usunięcia z wystawy polskiej flagi ocalonej w okupowanym przez Sowietów Lwowie, usunięcia z wystawy ekspozytora poświęconego Hubalowi, usunięcia z wystawy ekspozytora poświęconego Marianowi Rejewskiemu. Tych punktów jest 17. Proces przegrali na szczęście, sąd zachował się właściwie, uznał, że jednak kierownictwo muzeum ma prawo, muzeum nie jest własnością prywatną, nie podlega jakimś prawom autorskim, tylko nowe kierownictwo ma prawo takich zmian dokonywać i te zmiany moim zdaniem poszły we właściwym kierunku. Pan Piotr Majewski użył pojęcia „przejęcie muzeum”. Panie Piotrze, przejęcie przez kogo, czyje jest to muzeum? Chyba jest konkretny organizator, jest państwo polskie, więc od kogo to muzeum było przejęte? Od jakichś osób prywatnych, którzy uważali, że to jest ich własność? To tylko tyle w tej sprawie, bo jestem z Gdańska i to jest dla mnie mocno ważny temat, i też troszkę emocjonalny, dlatego chciałem się do tego na gorąco ustosunkować.</u>
<u xml:id="u-1.62" who="#JarosławSellin">Ale, szanowni państwo, chciałbym zwrócić uwagę na jedną rzecz. Jest rok 2015, późny listopad, rok 2015, zmiana władzy. Prosimy z panem profesorem, premierem Piotrem Glińskim o spotkanie z kierownictwem resortu kultury. To spotkanie się odbywa. Spotykamy się z panią minister Omilanowską, która nam opowiada, co robiono w ministerstwie kultury w ostatnich latach, jakie były priorytety itd. Wiceministrowie spotykają się z ze swoimi odpowiednikami. Spotykam się z wiceministrem, który 8 lat był wiceministrem, panem Piotrem Żuchowskim. Dowiaduję się na przykład w czasie tego spotkania, że bardzo ważnym tematem jest – w dziedzinie muzealnej, bo te obowiązki przejmowałem – bardzo ważnym tematem we współpracy międzynarodowej jest Sobibór, żeby dokończyć ten projekt, bo to jest ważne dla wielu krajów świata. Uzmysłowił mi to. Rzeczywiście uznałem, że to jest rzecz ważna, którą trzeba dokończyć i dokończyliśmy to, i wiele innych wątków.</u>
<u xml:id="u-1.63" who="#JarosławSellin">Czy myślicie państwo, że nowe kierownictwo resortu kultury po 8 latach moim zdaniem najbardziej ambitnej polityki kulturalnej, którą realizowano w Polsce od 1989 r., co jest do udowodnienia w liczbach, po prostu w liczbach, w pieniądzach, budżetach, w ilości instytucji inwestycji itd., itd., czy poproszono o rozmowę z odchodzącym ministerstwem kultury? Oczywiście nie. Czym to można tłumaczyć? Pewnie emocją ośmiogwiazdkową i chęcią wyłącznie rozliczania negatywnego, żadnej rozmowy na temat tego, co działo się w ministerstwie przez ostatnie 8 lat, jakie są priorytety, w ogóle żadnego zainteresowania w tej sprawie. Być może dlatego, że w tak zwanym exposé, który był pogadanką, bo żadnego programu nie zawierał, premiera Tuska w Sejmie, kiedy przedstawiał ministrów swojego rządu, wskazując na to, że zdecydował się na ministra Sienkiewicza jako ministra kultury, zwrócił uwagę, że właściwie ma tylko jedno zadanie do wykonania – rozprawić się z mediami publicznymi. To padło jako jedyny konkret programowy w dziedzinie kultury ze strony premiera Donalda Tuska.</u>
<u xml:id="u-1.64" who="#JarosławSellin">Ale chciałbym zadać jeszcze jedno pytanie, bo do tego katalogu właśnie naruszania prawa, które wymieniał pan premier Piotr Gliński, chciałbym dodać jeszcze jeden element absolutnie precedensowy, szanowni państwo, który się wydarzył pod nowym kierownictwem w resorcie. Mianowicie ponad 50 muzeów, którymi dysponuje minister kultury albo współprowadzi z innymi instytucjami minister kultury, wszystkie te muzea mają rady. One się nie nazywają radami programowymi. Po prostu rada konkretnego muzeum, ale rzeczywiście one się zajmują głównie programem, ale też rozliczaniem finansowym dyrekcji, takim audytem programowym, finansowym itd., itd. Te rady mają dosyć krótkie kadencje, na ogół trzy- czteroletnie. Nigdy żaden minister, w naszej kadencji również, nie skracał czy nie zwalniał członków tych rad w trakcie kadencji. Otóż pierwszym ministrem, który się na to poważył, jest minister Sienkiewicz. Odwołał 4 członków Rady Muzeum Historii Żydów POLIN i odwołał 4 członków Rady Muzeum Getta Warszawskiego. Mam tu dokumenty w tej sprawie z uzasadnieniem.</u>
<u xml:id="u-1.65" who="#JarosławSellin">Chciałbym zapytać o podstawę prawną tego typu działań i dlaczego złamano naprawdę dobry obyczaj, że żaden minister tego dotąd nie robił? Mówię, kadencje są krótkie, trzy- czteroletnie i na ogół ministrowie czekali aż kadencja wygaśnie, jeśli chcieli w tych radach mieć jakichś innych rekomendowanych przez siebie ludzi to po prostu czekali na wygaśnięcie kadencji, żeby skonstruować radę na nowo. Mało tego, w przypadku jeszcze muzeum POLIN mamy do czynienia z sytuacją taką, że jest jeszcze dwóch współorganizatorów tego muzeum. To jest Miasto Stołeczne Warszawa i to jest Stowarzyszenie Żydowski Instytut Historyczny. Nie ma żadnej informacji na temat tego, czy zmiany w radach, w tej konkretnej radzie były uzgadniane z pozostałymi organizatorami, zarówno negatywne, jak i pozytywne.</u>
<u xml:id="u-1.66" who="#PiotrRypson">Natomiast pragnę przypomnieć dwie rzeczy. Po pierwsze przedstawiciele ministra w radach są w istocie swojej rzeczy przedstawicielami ministra. Jeśli minister uznaje, że z tych czy innych powodów, powodów zmian programowych, pewnych intencji czy też innych okoliczności, których wolę nie nazywać w tej chwili, minister traci zaufanie do swojego przedstawiciela w radzie, to go odwołuje i powołuje innego. To jest… Nic nie widzę w tym niezwykłego i nie ma żadnej ustawy, która miałaby to regulować.</u>
<u xml:id="u-1.67" who="#PiotrRypson">Natomiast, jeśli chodzi o dwie kwestie szczegółowe, to znaczy Muzeum POLIN, to wiem o tym, że wszystkie zmiany były konsultowane ze współorganizatorami, zarówno ze Stowarzyszeniem Żydowski Instytut Historyczny, jak i Miasto Stołeczne Warszawa i ministerstwo korespondowało w tej sprawie i uzyskało pozytywne opinie.</u>
<u xml:id="u-1.68" who="#PiotrRypson">Natomiast przypomnę jeszcze jeden fakt, pan poseł Gliński, a wówczas minister kultury i dziedzictwa narodowego, jeśli dobrze pamiętam, zlikwidował dwie rady powiernicze w dwóch kluczowych instytucjach w Warszawie, to znaczy Zamku Królewskim i w Muzeum Narodowym. To pamiętam dobrze, bo w tej…</u>
<u xml:id="u-1.69" who="#PiotrMajewski">Natomiast, jeśli chodzi o przejęcie, po prostu używałem tego samego języka, co pan poseł Gliński, który przedtem mówił o przejęciu innych muzeów, a państwo przecież mówiliście przedtem o odzyskaniu ich, to jest nic innego, jak przejęcie.</u>
<u xml:id="u-1.70" who="#JarosławSellin">Natomiast pan dyrektor Rypson niestety się myli, dlatego że jeśli chodzi o rady, to one są konstruowane w taki sposób, że minister rekomenduje parę osób do takich rad, stowarzyszenia twórcze parę osób, często związki zawodowe jakieś parę osób i współorganizatorzy parę osób, ale to są rekomendacje. Natomiast, jak już rada jest powołana i zaczyna działać, to to są już członkowie rady, nie są przedstawicielami nikogo konkretnego, tylko są członkami rady. Po prostu. Minister ma coś do powiedzenia w momencie rekomendacji, natomiast potem to byłoby dziwne, gdyby związki zawodowe nagle wycofywały swoich członków rad, stowarzyszenia twórcze itd., itd. Nie, jest po prostu kadencja i to nie są osoby podporządkowane ministrowi, tylko one były rekomendowane przez ministra.</u>
<u xml:id="u-1.71" who="#JanuszJanowski">Jeżeli chodzi o wystawy zagraniczne, kolejne dość podłe w moim odczuciu kłamstwo. Oczywiście pani nie ma wiele wspólnego z kulturą, więc pewnie pani się nie orientuje, że wystawy zagraniczne wymagają pewnego czasu na organizację. Pełniłem funkcję 2 lata, przy czym pierwszy rok realizowałem program swojej poprzedniczki zgodnie z życzeniem pana ministra, żeby tego programu nie zmieniać. Przygotowywałem wystawę jednego z najwybitniejszych artystów XX w. Giorgio Morandiego i już w listopadzie poprzedniego roku podpisałem wszystkie konieczne dokumenty z Muzeum MAMbo w Bolonii, które jest dysponentem twórczości tego artysty.</u>
<u xml:id="u-1.72" who="#JanuszJanowski">Kolejna sprawa, kolejne kłamstwo przerażające naprawdę, to jest aż nieprzyzwoite, szanowni państwo, pani minister twierdzi, że nie zrobiłem archiwum sztuki polskiej. Archiwum sztuki polskiej to był projekt, który zgłosiłem w swoim programie, zgłaszając, przedstawiając ministrowi do akceptacji przed nominacją. To jest archiwum filmowe. W przeciągu zaledwie tych 2 lat udało się nakręcić 3 pełnometrażowe firmy dokumentalne o twórczości Wojciecha Sadleya. Nadmienię tylko, że pół roku po nagraniu tego filmu ten artysta zmarł. Został nakręcony film o Macieju Bieniaszu i został nakręcony film o filozofie profesorze Henryku Kieresiu, najwybitniejszym polskim filozofie zajmującym się problematyką filozofii sztuki, więc traktuję to jako podłości tego typu kłamstwa, wprowadzanie w przestrzeń publiczną. Do tego zostały filmowo zdokumentowane w materiale wielogodzinnym twórczość tych artystów i wszelkie inne dodatkowe materiały, to wszystko jest zarchiwizowane w instytucji.</u>
<u xml:id="u-1.73" who="#JanuszJanowski">Skoro pani jeszcze tutaj jest, kolejne przerażające kłamstwo w moim odczuciu kierowane podłością to, że nie wprowadziłem zgodnie ze swoim planem formatów nowych. Otóż wprowadziłem dwa nowe formaty wystawiennicze już w pierwszym roku swojego rzeczywistego działania, a w drugim roku działania faktycznego. Pierwszym z nich była prezentacja „Barwa i farba” dwóch wybitnych malarzy pracujących w przestrzeni sztuki nieprzedstawiającej, różniące się bardzo zasadniczo formalnie. Nie będę państwu tutaj w tej chwili tego tłumaczył, ale format, który był zapowiedziany w moim programie, został zrealizowany wystawą „Barwa i farba”.</u>
<u xml:id="u-1.74" who="#JanuszJanowski">Drugi format zapowiedziany w moim programie „Łacińskie figur racje” został zrealizowany w lecie zeszłego roku, prezentujący 3 artystów, szanowni państwo. Jeżeli chodzi o wystawę „Pejzaż malarstwa polskiego” i twierdzenie, że to moja praca prowadziła do zawężenia prezentacji twórców polskich, ich różnych poszukiwań, otóż jest dokładnie odwrotnie. Tu nawet muszę skorygować liczbę, którą podał pan minister, profesor Piotr Gliński, bo artystów było blisko 200, uczestniczyło w tej wystawie, a dzieł prezentowanych było 250 ze wszelkiego typu technik, sposobów wyrażania się w obszarze tej dyscypliny sztuki. Takiej wystawy o takim charakterze w ogóle sobie nie przypominam w Polsce, a która byłaby tak nakierowana na kwestie artystyczno-malarskie. Zwykle tego rodzaju wystawy przeglądowe zawężane były do pewnych grup uprzywilejowanych twórców, którzy byli prezentowani na takich wystawach do zamkniętych kręgów.</u>
<u xml:id="u-1.75" who="#JanuszJanowski">Chciałbym państwa poinformować, bo może państwo nie mają takiej świadomości, ale blisko 100%, właściwie 99% niemalże wszystkie galerie państwowe czy zarządzane w regionach przez miasta, wszystkie te galerie prowadzone są przez dyrektorów, którzy mają jednorodne, dziś dominujące poglądy kulturowo-artystyczne, czyli takie, które określa się w narracji specjalistycznej jako antysztuka, to jest dominujący trend. Mimo że mój program miał być programem i był programem, który zmieniał to, pluralizował możliwości dojścia i prezentacji szerokiej publiczności najróżniejszych sposobów rozumienia sztuki przez artystów, to jestem atakowany, że to nie było robione. To jest naprawdę w moim jakimś odczuciu osobistym, bardzo bezczelne zachowanie.</u>
<u xml:id="u-1.76" who="#JanuszJanowski">Dodatkowo powiem państwu, że wystawa „Pejzaż malarstwa polskiego”, którą zdążyłem jeszcze otworzyć na bodajże 2 tygodnie przed moim gwałtownym zwolnieniem z dnia na dzień, na 2 dni przed Wigilią, już w styczniu tego roku pełniąca obowiązki dyrektora zarządziła zdjęcie wszelkich… odsunięcie wszelkich działań aktywności w zakresie promocji, w zakresie komunikacji i w zakresie edukacji w obrębie promowania tej właśnie wystawy, czyli wystawa została całkowicie uciszona. Mimo to biła rekordy frekwencji w momencie, jak się rozpoczęła. Każdego dnia, przez wiele dni mieliśmy gości po tysiąc lub więcej osób, bywały też dni, kiedy tych osób oczywiście nie było aż tak dużo, ale frekwencja w tej wystawie jest szokująco wysoka. W moim przekonaniu nigdy nie dowiemy się, jaka ona była naprawdę, ponieważ zostały zdjęte wszystkie właśnie działania w obszarze jej funkcjonowania i jaką frekwencję miałaby, gdyby normalnie można było ją oglądać.</u>
<u xml:id="u-1.77" who="#JanuszJanowski">Kiedy więc, szanowni państwo, dyskutujecie tutaj o różnych poważnych rzeczach, to chcę powiedzieć, że mamy do czynienia z cenzurą, która jedynie w Polsce w przestrzeni sztuki przypomina tę bierutowską, tę, która wprowadzała socrealizm i jednych artystów spychała do jakichś krucht, do jakichś małych swoich pracowni, a tylko tych, którzy realizowali określony program i program ideologiczny, pozwalała prezentować w przestrzeniach prestiżowych państwowych.</u>
<u xml:id="u-1.78" who="#JanuszJanowski">Kolejny temat, ogólna wizja, rzekomy brak ogólnej wizji. Szanowni państwo, zostałem zwolniony przed upływem drugiego roku swojego funkcjonowania. Planem ogólnym, którym był mój wniosek programowy, były realizowane i bezpośrednio konsultowane z ministerstwem programy, więc w ogóle temat ten jest dla mnie zdumiewający, ponieważ przychodząc do tej instytucji, mimo starań kilkumiesięcznych, przez rok próbowałem znaleźć jakikolwiek dokument ogólny, który miałby charakter tekstu i jakiejś strategii wieloletniej prowadzenia instytucji tak, bym mógł się do tego dokumentu odnieść i stworzyć dokument uzupełniający. Takiego dokumentu nie znalazłem, takiego dokumentu w Zachęcie nie było dotąd, więc nie wiem, skąd nagle potrzeba takiego dokumentu.</u>
<u xml:id="u-1.79" who="#JanuszJanowski">Jeżeli chodzi o fundusze norweskie, to jest równie bezczelna informacja. Szanowni państwo, całą sytuację można zrozumieć, sprawdzając kalendarz wydarzeń. Ten kalendarz był taki, że w momencie, w którym byłem zmuszony podjąć decyzję, nie posiadałem środków własnych na pokrycie umowy. To powodowałoby, że pan minister Piotr Gliński byłby zmuszony przepisami prawa do zwolnienia mnie natychmiastowego z funkcji pełnienia dyrektora, więc byłem oskarżany. To był rodzaj, tak to osobiście odbierałem, pewnej pułapki, bo gdybym to zrobił, stałbym się przedmiotem lekceważenia, śmiechów, żartów, że wyznaczono człowieka, który się nie zna na swojej pracy, a kiedy tego nie zrobiłem, bo się znam na swojej pracy i dobrze wiedziałem, jakie są odpowiedzialności za to, że podpisuję umowę, nie mając zabezpieczenia w środkach własnych koniecznego ustawowo, że byłby po prostu zmuszony pan minister do odwołania mnie z funkcji, więc tej umowy nie podpisałem. Czynienie więc mi z tego tytułu zarzutu jest przede wszystkim złośliwością, podłością albo nieznajomością przepisów prawa.</u>
<u xml:id="u-1.80" who="#JanuszJanowski">Kolejna kwestia, jeżeli chodzi o szczególnie bulwersujące mnie wystąpienie pana dyrektora, który był jedną z pierwszych osób w Polsce, który złożył mi gratulacje drogą mailową i umówił się na spotkanie. Przyszedł na to spotkanie, obecny tutaj pan dyrektor, prosząc mnie o to, żebym nie zlikwidował adresu korespondencyjnego dla organizacji, którą on prowadzi. Bez trudu zgodziłem się na to i ten adres do końca pełnienia przeze mnie funkcji był właśnie w ten sposób użytkowany. Gorliwość więc taka szczególna złośliwych uwag pod moim adresem, zniesmacza mnie w sposób analogiczny czy współmierny.</u>
<u xml:id="u-1.81" who="#JanuszJanowski">O opiniach organizacji, na które się powołuje pan dyrektor, to chce tylko dodać, że są to organizacje, które są jednorodne ideologicznie, które po prostu w naturalny sposób ludzi takich, którzy mają inne od nich poglądy, traktują w sposób wyższościowy bez akceptacji możliwości funkcjonowania w przestrzeni społecznej, co jest odbieraniem praw publicznych ludziom, bo chociaż mam inne poglądy na tematy artystyczne, ugruntowane w mojej znajomości teorii filozofii sztuki i praktyki artystycznej mam prawo do głoszenia ich i realizowania dla dobra wspólnego.</u>
<u xml:id="u-1.82" who="#JanuszJanowski">Jeżeli chodzi o omawianie programu z zespołem, gdybym nie omawiał programu z zespołem, to zespół nie mógłby się przygotowywać do realizacji programu, ponieważ, szanowni państwo, realizacja programów tak poważnych galerii wymaga bardzo dużo czasu, finansowych szczególnie ograniczeń, ponieważ trzeba wiele rzeczy planować z dużym wyprzedzeniem i trzeba to realizować sukcesywnie.</u>
<u xml:id="u-1.83" who="#JanuszJanowski">Jeżeli chodzi o kwestie nie dawania możliwości realizacji się kuratorom, szanowni państwo, cały pierwszy rok, więcej niż połowę mojej pracy w Zachęcie realizowane były wystawy kuratorów z zespołu Zachęty. To, że w kilku kolejnych miesiącach…</u>
<u xml:id="u-1.84" who="#JanuszJanowski">Teraz kolejna kwestia. Zarzut od pana dyrektora o inwigilację pracowników. Proszę państwa, to czysta podłość już, to już jest naprawdę coś niebywałego i będę zastanawiał się, czy tak sformułowany zarzut, bo tak sformułowanego zarzutu jeszcze dotąd nie słyszałem, czy nie będzie konieczności z mojej strony podjęcia jakichś kroków. Proszę państwa, wprowadzenie w Zachęcie normalnego systemu kodowania czasu pracy, przy czym należy pamiętać o specyfice tej instytucji, czyli na przykład pracy kuratorów, którzy często muszą wyjść, bo muszą zrobić swoją pracę, wykonywać na zewnątrz, proszę państwa, takie zracjonalizowanie obecności pełnienia pracy, kiedy dyrektor odpowiada za wszystkich pracowników. Nie może być tak, że jako dyrektor nie wiem, gdzie jest pracownik, bo odpowiadam za pracowników, więc uważanie, że racjonalizowanie zgodnie ze wszystkimi normami Prawa pracy, organizację pracy pracowników w instytucji, która nigdy dotąd nie została zrobiona, zarzucanie mi inwigilacji. Podłość.</u>
<u xml:id="u-1.85" who="#JanuszJanowski">Szanowni państwo, do tego chciałbym dodać, że mimo tych 2 lat, mimo zrobienia kilku filmów dokumentalnych w ramach przygotowywania archiwum sztuki polskiej, udało mi się przetłumaczyć dwa wybitne dzieła z zakresu filozofii sztuki. Trzecie, do którego otrzymaliśmy prawo, już zostało odwołane, nie będzie tłumaczone, ale chwała Bogu, udały się 2 w ciągu tego krótkiego czasu.</u>
<u xml:id="u-1.86" who="#JanuszJanowski">Chcę podkreślić, jeżeli chodzi o moje zobowiązania wobec instytucji, dodam przy tym temacie inwigilacji, szczególnie podłym, chciałbym dodać, że z własnej inicjatywy z księgową w pierwszym roku pracy zracjonalizowałem dochody i to nie poprzez nagrody, tylko podstawy uposażeń. Zlikwidowałem, zminimalizowałem kominy funkcjonujące w tej instytucji. Mało tego, to nie był pierwszy i ostatni raz mojej ingerencji w podwyżki dla pracowników. Zrobiłem to jeszcze w kolejnym roku. Systemowo wszyscy pracownicy uzyskali zwiększenie swoich wydatków, więc wszelkie insynuacje organizacji jednej, która istnieje w Zachęcie, traktuję jako złośliwości i czysto ideologiczną zapiekłość, bo pracownicy przez te 2 lata za mojej pracy i bycia dyrektorem dostali wszyscy podwyżki. Tak jak już powiedziałem, zracjonalizowałem koszty tak, żeby ci, którzy mieli najmniejsze uposażenia, żeby zmniejszyć różnicę w tych kwestiach. Współpraca z tym zespołem, który chciał współpracować, była świetna.</u>
<u xml:id="u-1.87" who="#JanuszJanowski">Jeżeli chodzi o zwolnienia, szanowni państwo, wszędzie, w każdej instytucji i w ogóle człowiek ma wolność decydowania czy chce pracować, czy nie. Osobiście i chcę to podkreślić, zwłaszcza tym osobom, szczególnie bezczelnym, nie zwolniłem z tej instytucji żadnej osoby, żadnej osoby nie zwolniłem przez 2 lata, a że osoby wychodziły, odchodziły, miały do tego prawo. Chcę tylko dodać, że skala odejść z pracy nie różniła się od skali z poprzednich lat. To były analogiczne porównywalne zmiany kadrowe, więc czynienie z tego jakiegoś bata na moje plecy to jest naprawdę szczególnie niehonorowe. Zwłaszcza, że takie podłości spotykały mnie, zanim objąłem pracę. Będąc wieloletnim prezesem ponad pięciotysięcznej organizacji przez lat 8, będąc artystą z wykształcenia, teoretykiem sztuki, doktorem nauk humanistycznych byłem opluwany, odsądzany od czci i wiary jako człowiek nieprzygotowany do pełnienia…</u>
<u xml:id="u-1.88" who="#JanuszJanowski">Teraz na koniec rzecz kluczowa, która była tematem zwołanej dzisiaj Komisji, czyli sprawa Wenecji. Szanowni państwo, dyrektor Zachęty – Narodowej Galerii Sztuki w swojej umowie jednocześnie staje się komisarzem pawilonu polskiego w Wenecji, więc jest to związane przepisami. Teraz trzeba to rozumieć, kiedy formułowany jest zasadny zarzut radykalnego bezprawia jakiego dopuszcza się kierujący ministerstwem, który sam bez żadnego tytułu do tego zmienia werdykt prawidłowo powołanej komisji i działającej całkowicie lege artis i wobec której nie można żadnych zarzutów postawić. Tym bardziej, że projekt, który został wskazany bezprawnie przez ministra, był również projektem głosowanym w ramach dwuetapowego konkursu na Wenecję, więc zarzucanie temu konkursowi jakichś wad to wykluczałoby wszystkich i łącznie z tym projektem – pierwsza sprawa.</u>
<u xml:id="u-1.89" who="#JanuszJanowski">Druga sprawa, do drugiego etapu przechodziły 3 projekty. Okazało się, że komisja dała swój głos tylko dwóm projektom. Pierwszy otrzymał 11 głosów, drugi otrzymał 3, o ile mogę tutaj informację podać, jeżeli nie, to proszę ją traktować jako informację niedostępną, niepubliczną. W każdym razie minister odwrócił po prostu demokratyczne głosowanie. Nie zrobił nic więcej. Po prostu projekt, który przegrał, będzie reprezentowany, a ten, który wygrał, został zniesiony. Tak jak mówiłem, tylko i wyłącznie dyrektor Zachęty ma prawo do takiego działania i do ewentualnego, jeżeli byłyby takie okoliczności konieczne, jak na przykład niemożliwość zrealizowania wygranego projektu, może wówczas podjąć decyzję o przekazaniu drugiej…</u>
<u xml:id="u-1.90" who="#PiotrRypson">Szanowny panie dyrektorze, tutaj zwracam się do pana Janowskiego, to nie są moje słowa. Odczytywałem to, co znalazło się w opiniach przekazanych ministerstwu na wniosek ministra w trakcie procedury odwołania, więc proszę nie posądzać mnie o tego rodzaju potwarze wobec pana, ponieważ nie ja jestem ich autorem. Potwierdzam fakt, że odwiedziłem pana w pierwszych dniach pana urzędowania w Zachęcie z całą życzliwością, ale to nie oznacza, że fakt udzielenia Międzynarodowej Radzie Muzeów możliwości odbierania korespondencji w Zachęcie miałby powstrzymywać radę od opiniowania po 2 latach pańskiej działalności.</u>
<u xml:id="u-1.91" who="#PiotrRypson">Nawiązując do działalności, nie chcę mnożyć tych rozmaitych zarzutów, które tutaj już padły, biorąc pod uwagę również emocjonalny sposób ustosunkowania się do nich, ale myślę, że w tym nadmiernie osobistym sposobie przyjmowania tych zarzutów, które przychodzą z bardzo różnych stron i z bardzo różnych organizacji, odzwierciedla się też jedna cecha, która nie jest tylko i wyłącznie właściwością pana dyrygowania Zachętą, bo obserwujemy to w kilku jeszcze innych instytucjach. Mianowicie maksymalne spersonalizowanie wizji tego, czym dana instytucja ma się zajmować. Dyrektor instytucji kultury nie jest w momencie, kiedy jest obsadzony na tym stanowisku, nie jest jej właścicielem, wyłącznym architektem, ma cały zespół i jedną z kompetencji takiego dyrektora czy pani dyrektor, która pełni tę funkcję, jest właściwe współpracowanie z merytorycznymi pracownikami instytucji. Z tego, co zauważyłem, a obserwowałem dość blisko działalność Zachęty w ostatnim roku pana działalności, niemal wszystkie wystawy, jeśli nie wszystkie, były pana autorstwa. W ten sposób nie prowadzi się poważnych instytucji kultury. Kropka. Niezależnie od tego, czy to jest galeria narodowa, muzeum narodowe czy coś innego. Nie po to państwo polskie utrzymuje tam cały zespół kompetentnych ludzi, w tym pewnie 6 albo 8 kuratorów, których zadaniem jest przygotowywanie wystaw, aby dyrektor ze swoją wizją, lepszą czy gorszą, dominował nad całym towarzystwem.</u>
<u xml:id="u-1.92" who="#PiotrRypson">Ostatnia uwaga. Używanie sformułowania, że Międzynarodowa Rada Krytyków Sztuki czy Międzynarodowa Rada Muzeów, czy inne stowarzyszenia twórcze reprezentują coś, co w jakichś publikacjach jest nazywane antysztuką jest antyrekomendacją dla osoby, która ma prowadzić i kierować instytucją sztuki. Dziękuję bardzo.</u>
<u xml:id="u-1.93" who="#MarekSuski">Rozumiem, że macie konstytucję jako przedmiot do płaczu, ale nie do korzystania z niej, ale to wynika wprost z konstytucji, że nadzór nad rządem sprawuje Sejm, a organami Sejmu są Komisje i po to jest art. 152, żeby Sejm mógł wykonywać swoje konstytucyjne prawa wobec rządu. Wyjście pani minister i nieprzyjście pana ministra, to jest w kategoriach łamania konstytucji. Rozumiem, że pani minister przyszła tutaj i powiedziała, sobie zapisałem: „Szkoda czasu na odpowiedź” i oczywiście nie odpowiedziała na nasze pytania i zarzuty, tylko zaatakowała Prawo i Sprawiedliwość, opowiadając o tym, co tam było ileś lat temu. Jeżeli to ma być odpowiedź na nasze wątpliwości co do bezprawnych działań pana podpułkownika Sienkiewicza, o które pytamy, o kłamstwa, jakie słyszymy, bo słyszymy, że są analizy robione itd., mam tu na piśmie odpowiedź od pana ministra, podsekretarza stanu Andrzeja Wyrobca, który mówi, że „obecnie nie są rozważane plany tworzenia kolejnych muzeów”. Pani minister tu przyszła i kiedy pan minister Gliński mówił o likwidacji planów, mówiła, że nie jest likwidowane, a na piśmie mamy, że właśnie się …nie rozważa, więc kłamią po prostu bezczelnie, przychodząc tu na Komisję i uciekają, bo oczywiście się boją odpowiedzieć na pytania.</u>
<u xml:id="u-1.94" who="#MarekSuski">Panie przewodniczący, ale pan jako przewodniczący powinien przynajmniej minimum bezstronności wykazać i wezwać ministerstwo do tego, żeby tu ktoś był, odpowiedział, nawet w taki sposób, jak odpowiada to pani minister, która sobie po prostu żarty robi, bo szanowni państwo, państwo powinno mieć ciągłość, jeżeli są podjęte różne działania, które są apolityczne zupełnie, a szczycicie się tym, to pan premier powiedział, że najważniejsze ze 100 konkretów to rugowanie ludzi i dorobku, który był dorobkiem i ludźmi Prawa i Sprawiedliwości.</u>
<u xml:id="u-1.95" who="#MarekSuski">To nawet po upadku PRL-u nie było takiej degrengolady i wyrzucania całego dorobku 8 lat. Rozumiem, możecie nas nie lubić, teraz tu przyszedł pan dyrektor, który jest laureatem nagród „Krytyki Politycznej”, czyli ultralewackiej strony sceny politycznej, ale to nie oznacza, że różne dobre rzeczy, które zostały zaplanowane, zostały rozpoczęte, są wyrzucane do kosza, bo tego rodzaju działalność, te rugi władzy po poprzednikach miały miejsce po drugiej wojnie światowej, kiedy komuniści doszli do władzy i wyrzucali wszystko, co wiązało się z Polską przedwojenną, z Armią Krajową, tych żołnierzy, których nazwano wyklętymi, dzisiaj jest to samo. Jak słyszę, że się wyrzuca z muzeum żołnierzy wyklętych, że się wyrzuca wszystkie projekty takie, które są dorobkiem polskiej historii i kultury, pani minister po prostu wychodzi stąd i zostaje pan dyrektor, który właściwie udowadnia, że kultura ponownie stała się polem walki lewaków z polską kulturą i z naszym dziedzictwem narodowym, bo narodowe, jeżeli coś już jest, to już jest złe, bo może to jest faszystowskie i trzeba to zwalczać.</u>
<u xml:id="u-1.96" who="#MarekSuski">Panie przewodniczący, proszę, żeby pan wezwał ministra, jak nie dziś, to jutro, jak nie jutro, to pojutrze, bo on ma obowiązek się stawić, bo dzisiaj w tej chwili kontynuowanie dalej dyskusji bez przedstawiciela w randze ministra czy choćby wiceministra nie ma sensu, bo pan, z całym szacunkiem, jako dyrektor bodajże odpowiedzialny za jakąś tam niewielką część tego, co się dzieje w ministerstwie, nie stanowi kierownictwa politycznego ministerstwa, tylko jest wykonawcą pewnych kierunków, które wyznacza podpułkownik Sienkiewicz, premier Tusk, rugując polską kulturę i w ogóle polskość, właśnie niszcząc dorobek, który został w dużym stopniu, jak tu słyszymy, przez pana ministra…</u>
<u xml:id="u-1.97" who="#BogdanAndrzejZdrojewski">Przystępujemy w takim razie do głosowania.</u>
<u xml:id="u-1.98" who="#BogdanAndrzejZdrojewski">Za 9 osób, 10 – przeciw. Kontynuujemy dyskusję. Pani Beata Chmiel.</u>
<u xml:id="u-1.99" who="#BeataChmiel">Jeżeli państwo jako posłowie tego nie rozumieją, że instytucje publiczne nie służą realizowaniu celów politycznych, tylko celów publicznych i obywatelskich, to znaczy, że źle państwa wybieramy, bo od lat nie jesteście w stanie i pan, panie ministrze Gliński, też nie był w stanie przez 8 lat spotkać się ze środowiskami i wysłuchać ich opinii. Spotykał się pan tylko z tymi środowiskami, które pan uznawał za stosowne się spotkać.</u>
<u xml:id="u-1.100" who="#IgnacyCzwartos">Po wystawie w Zachęcie, którą przeżyłem bardzo, bo byłem hejtowany, nie tylko ja, ale również moja rodzina, przystąpiłem do konkursu na 60. Biennale w Wenecji. Konkurs ten wygrałem. Przystąpiłem do pracy nad realizacją projektu. Współpraca z Zachętą przebiegała poprawnie. Nie powiem, że super, bo były opóźnienia, natomiast wszystko było ustalone, miały przyjść materiały, które w części otrzymałem. Po zwolnieniu dyrektora Janowskiego z funkcji dyrektora zadzwoniłem do pracownika pana Michała Kubiaka i pytałem, czy w związku z tym również i moja sytuacja się zmienia, zapewniał, że nie. 29 grudnia, kiedy przyszedłem do domu, to był piątek przed Sylwestrem, o godz. 17:30 dostałem maila z informacją, że pan minister Sienkiewicz zrezygnował z mojej propozycji, czy z naszej propozycji, bo jeszcze…</u>
<u xml:id="u-1.101" who="#IgnacyCzwartos">Sprawa zarzutu, że mój projekt czy nasz projekt był nie na temat, otóż właśnie był na temat, tylko że pani Scheuring-Wielgus bierze prawdopodobnie go dosłownie i po prostu nie rozumie, nie rozumie o czym mówi po prostu. Nie jest w ogóle człowiekiem kultury, tylko po prostu…</u>
<u xml:id="u-1.102" who="#MariaKoc">Zarzuty, które wyartykułowała pod adresem pana dyrektora Janowskiego pani minister, zostały przez pana dyrektora absolutnie obalone. Jest mi niezwykle przykro, że panów dotknęła ta cenzura i dotknęła panów taka krzywda ze strony ministerstwa kultury. Podejrzewam, że gdybyśmy zaprosili tutaj innych bezprawnie odwołanych dyrektorów: pana Łukasza Gawła czy pana Grzegorza Berendta, czy też pana Rafała Wiśniewskiego, czy też innych panów dyrektorów, to gdyby zechcieli się wypowiedzieć, pewnie ich historie byłyby podobne. Przypomnę, że tych 3 panów, których przed chwilą wymieniłam, to są profesorowie.</u>
<u xml:id="u-1.103" who="#MariaKoc">Szanowni państwo, panie przewodniczący, chciałabym przypomnieć, że w 2011 r. pan jako minister kultury i resort, którym pan wtedy kierował, dokonaliście państwo nowelizacji ustawy o organizowaniu i prowadzeniu działalności kulturalnej, która zmieniła zasady powoływania dyrektorów. To jest niezwykle ważne w tym momencie, jak rozmawiamy o dyrektorach instytucji kultury, którzy zostali odwołani w czasie kadencji. Przecież te zmiany, jakie państwo jako Koalicja, Platforma Obywatelska, Polskie Stronnictwo Ludowe i pan osobiście przecież je firmował jako minister kultury, miały takim sytuacjom zapobiec. Do 2011 r. dyrektor mógł być zatrudniony na umowę o pracę na czas nieokreślony. Zmiany, które państwo wprowadziliście, powołanie dyrektora na trzy do pięciu sezonów artystycznych czy na kadencję od 3 do 7 lat w przypadku instytucji nieartystycznej, tylko instytucji kultury, one były różnie odebrane, ale z perspektywy czasu oceniamy je jako dobre, bo z jednej strony one organizatorowi takiej instytucji dawały też możliwość dokonania oceny pod koniec kadencji dyrektora i ewentualnej zmiany przy konkursie. Prawda? Ale też to było zabezpieczenie dla dyrektorów instytucji artystycznych, instytucji kultury. Został powołany na 3 lata, na 4 lata, na 7 lat…</u>
<u xml:id="u-1.104" who="#MariaKoc">Tutaj, drodzy państwo, przypomnę art. 15 ustawy o organizowaniu i prowadzeniu działalności kulturalnej w pkt 6 podaje konkretne powody, dla których dyrektor może być w trakcie kadencji odwołany, na własną prośbę, z powodu choroby, która trwale uniemożliwia wykonywanie obowiązków, z powodu naruszenia przepisów prawa, rozumiem tutaj jakiś wyrok skazujący, w przypadku odstąpienia od realizacji umowy, którą zawarł z organizatorem instytucji i w przypadku przekazania państwowej instytucji, jeśli chodzi o państwową instytucję kultury, czyli przekazania w trybie art. 21a. Tu nic takiego nie zaszło. Słyszymy, że w przypadku dyrektora Muzeum II Wojny Światowej podstawą do odwołania był brak identyfikacji z polityką i działaniami Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Wśród powodów odwołania w pkt 16 art. 15 czegoś takiego nie ma, więc działania ministerstwa kultury są absolutnie bezprawne.</u>
<u xml:id="u-1.105" who="#MariaKoc">Odwołujecie państwo wbrew temu, co sami przyjęliście jako prawo w 2011 r., ludzi znakomitych, wybitnych, znanych, którzy przecież niekoniecznie muszą mieć takie poglądy, jak my, czy jak państwo, ale są w swojej dziedzinie specjalistami i byli gwarantami rozwoju tych instytucji. Zostali przyjęci na określony czas i powinni do końca swojej kadencji móc pracować. To jest niezwykle, szanowni państwo, smutne, że takie rzeczy się teraz dzieją.</u>
<u xml:id="u-1.106" who="#MariaKoc">Poza tym to, że nie ma pani minister kultury, że poświęciła nam tak mało czasu, też uważam za skandaliczne, bo drodzy państwo, z całym szacunkiem do panów dyrektorów, którzy też wiele mówią o jakichś sprawach jeszcze ze swojej historii, z prywatnych wątków tutaj poruszają, nie po to się zresztą tutaj spotkaliśmy, ubolewam, że nikt z ministerstwa kultury, z kierownictwa ministerstwa kultury nie znalazł czasu, żeby przyjść i poświęcić czas na dłuższą dyskusję z nami. Tak jak mówiłam na poprzedniej Komisji, decyzje, które są podejmowane, to są decyzje polityczne, podejmowane przez kierownictwo polityczne ministerstwa kultury, a nie przez urzędników, którzy tam z całym szacunkiem jak najbardziej merytoryczny, którzy tam pracują. Bardzo dziękuję, panie przewodniczący.</u>
<u xml:id="u-1.107" who="#DariaGosekPopiołek">Jeżeli chodzi o Zachętę, to oczywiście należy też nieco wypowiedź pana poprzedniego dyrektora skonfrontować z rzeczywistością; 30 pracowników na 60 w różnych momentach w ciągu jego dyrektury odeszło z pracy. Szanowni państwo, to nie zawsze jest tak, że dyrektor wyrzuca osoby mu niesprzyjające czy osoby, których nie widzi jako swoich współpracowników. Bardzo często doprowadza do tego, że właśnie oni sami składają wypowiedzenia.</u>
<u xml:id="u-1.108" who="#DariaGosekPopiołek">Zmarginalizował pan dyrektor całkowicie kuratorów, zrezygnował pan z rad kuratorskich i był pan właściwie jedynym i głównym kuratorem, co przy instytucji o takim charakterze, o takim dorobku jest absolutnie ewenementem i nie mówię, nie używam słowa ewenement absolutnie tutaj jako komplementu, ale raczej jako pewnego kuriozum. Kierował pan Zachętą w sposób absolutnie dyktatorski. Nie powołał pan komisji do spraw zakupów, pan decydował jednoosobowo o tym, jaka ma być polityka kształtowania zbiorów, zakupów zbiorów. Jest to też chyba sytuacja wyjątkowa na skali największych instytucji kultury w Polsce, żeby takie decyzje nie opierały się w ogóle na jakichkolwiek sugestiach ze strony ekspertów.</u>
<u xml:id="u-1.109" who="#DariaGosekPopiołek">Mamy wyraźne sygnały ze strony związku zawodowego, który w Zachęcie funkcjonował, funkcjonuje nadal, o tym, jak wygląda ta dyrektura, więc panie dyrektorze, rozumiem potrzebę budowania też pewnej opowieści, pewnej spójnej narracji, ale ona po prostu nie trzyma się faktów. Dziękuję bardzo.</u>
<u xml:id="u-1.110" who="#JoannaLichocka">Myśmy wtedy… Oczywiście napisałam pismo do marszałka Sejmu, nie mam jeszcze odpowiedzi, być może ona już jest, tylko do mnie nie dotarła, z zawiadomieniem, że pan przewodniczący niestety posuwa się do łamania regulaminu Sejmu, ale złożyliśmy jednocześnie drugi wniosek z niedawaniem pretekstu do niepowoływania Komisji, czyli nie wymieniliśmy wśród zaproszonych przez nas gości pana ministra kultury ani nikogo z ministerstwa. Obawialiśmy się po prostu, że znów pod takim pretekstem Komisja się nie odbędzie.</u>
<u xml:id="u-1.111" who="#JoannaLichocka">Cieszę się, że jednak doszło do posiedzenia Komisji. Cieszę się, że po wielu staraniach mogli zabrać głos zaproszeni goście. Cieszę się, że część wątków dotyczących nielegalnych, łamiących prawo działań ministra Sienkiewicza zostało tu opisanych. Jest wiele wątków, o których mówiła czy pani minister Scheuring-Wielgus, czy pan dyrektor, do których można się odnosić jako mijających się z prawdą, na przykład nie bardzo rozumiem ataku na Muzeum Sztuki w Łodzi, który pan przedstawił. To jest w tej chwili muzeum, które…</u>
<u xml:id="u-1.112" who="#JoannaLichocka">Podobnie jest z Zachętą. Tutaj państwo, których zaprosił pan przewodniczący Zdrojewski albo państwo z obecnej koalicji 13 grudnia zarzucają, że Zachęta nie była dobrze zarządzana. Ale to było miejsce, które nagle zaczęło znów przyciągać ludzi, gdzie prawie o każdej wystawie było głośno i była dyskusja, czy o „Pejzażu malarstwa polskiego”, czy o wystawie Ignacego Czwartosa. Wreszcie była dyskusja o polskiej sztuce. Wreszcie przychodzili ludzie. Wiem, że państwo chcielibyście, żeby wszystko było zmonopolizowanie, spod jednej sztancy, żeby to się kompletnie nie różniło, tak jak było przez całe lata, gdzie z Zachęty wiała nuda i pan dyrektor to dobrze wie. Na jakąkolwiek by się wystawę nie poszło przed 2015 r. było to samo. To samo. To samo, te same nazwiska, ten sam sposób wyrażania się w sztuce. Te same tematy, te same… Ach, już nie chcę mówić. Nie warto wchodzić teraz w dyskusję dotyczącą konkretnie nurtu w sztuce, który reprezentuje koalicja 13 grudnia, tej całej dekompozycji sztuki.</u>
<u xml:id="u-1.113" who="#JoannaLichocka">Ale to nieważne. Każdy ma prawo do swojego podejścia do tego, czym jest sztuka. Artyści mają prawo tworzyć tak, jak czują, jak obdarzył pan Bóg ich talentem, ale nie wolno zamykać możliwości przedstawiania różnorodności artystycznej, a państwo to robicie, to robi minister Sienkiewicz. Tym jest usunięcie Czwartosa z Biennale Arte 2024, to jest czysto ideologiczna, polityczna decyzja, że twórczość, która pokazuje zderzenie między dwoma totalitaryzmami, polskiej historii, wynikających z tego zderzenia problemów również migracyjnych, również z wielkim przenoszeniem się ludności, ale również z wyobcowaniem na przykład żołnierzy wyklętych we własnym kraju, we własnej ojczyźnie, to jest wielki temat. Ale to się okazuje temat zakazany, tego nie wolno. Nie wolno pokazywać w Wenecji. Nie wolno, trzeba pokazywać migrantów. Nie w ten sposób, nie wolno tak podchodzić do tego tematu. Zakazujemy. To mówi Sienkiewicz i to pan firmuje, panie dyrektorze, ku mojemu zaskoczeniu.</u>
<u xml:id="u-1.114" who="#JoannaLichocka">W związku z tym dla pluralizmu sztuki, dla protestu przeciwko ograniczaniu wolności artystycznej i naszej wszechstronności, żeby polska sztuka mogła być wszechstronna, a nie w ciasnych poprawnościowych kajdankach. Po to jest ta Komisja, proszę państwa. Mam nadzieję, że przynajmniej do części z państwa ten problem dotarł. Wiem, że nie odkręcimy tego, że Czwartos do Wenecji w tym oficjalnym pawilonie polskim nie będzie. Mam nadzieję, że uda się kilka alternatywnych zrobić eventów, które pokażą, że polska sztuka nie zamyka się tylko do poprawności owego, narzuconego przez koalicję 13 grudnia kanonu.</u>
<u xml:id="u-1.115" who="#JoannaLichocka">Ale my będziemy o to walczyć, od razu wam to zapowiadam, będziemy o tym głośno mówić i wszystkim nam powinno zależeć na wolności twórczości, na wolności i jak najszerszym pokazywaniem również polskiego doświadczenia poprzez sztukę. To nie powinien być temat zakazany. Dziękuję.</u>
<u xml:id="u-1.116" who="#BogdanAndrzejZdrojewski">Ale jedną rzecz wyjaśnię, bo ona jest kluczowa i ważna. Otóż pani przewodnicząca Lichocka zgłosiła pewne zastrzeżenie, które traktuję poważnie. To znaczy, że pojawił się wniosek o to, aby przeprowadzić posiedzenie Komisji i że chciałem uniknąć. Otóż chcę podkreślić, że zapoznałem się nie tylko z regulaminem, ale zapoznałem się także z historią określonych tego typu spotkań i zdarzały się sytuacje takie, że taki wniosek trafiał pod obrady plenarne posiedzenia Sejmu i wtedy stawał się bezprzedmiotowy. Natychmiast jak państwo wniosek powtórzyli, wyraziłem przekonanie, że państwo są nieusatysfakcjonowani posiedzeniem plenarnym, chcą zorganizować Komisję i bez zbędnej zwłoki zdecydowałem, że oczywiście posiedzenie Komisji się odbędzie. To tylko tytułem wyjaśnienia. Nie było tu złej woli, raczej tylko i wyłącznie interpretacja. Państwo się z tą interpretacją nie zgodzili. Przyjąłem to do wiadomości. Zawsze będę tak czynić i proszę się nie obawiać, że w tej materii będzie inaczej.</u>
<u xml:id="u-1.117" who="#BogdanAndrzejZdrojewski">Ostatnia kwestia. Owszem, rzeczywiście pani minister Joanna Scheuring-Wielgus zapowiedziała, że będzie mogła być dzisiaj około godziny, dokładnie godziny 15 minut. Bardzo ją poprosiłem w związku z długim wystąpieniem pana posła Glińskiego, aby poświęciła więcej czasu i przesunęła swoje obowiązki. Tak zrobiła, była ponad 2 godziny i zapowiedziała także, że zapozna się z dyskusją i pytania, które się jeszcze pojawią, będą miały szansę na odpowiedź także w formie pisemnej. Zostali reprezentanci także resortu w osobach dwóch panów i pani dyrektor, także wysłuchują i będą przekazywać te informacje.</u>
<u xml:id="u-1.118" who="#BogdanAndrzejZdrojewski">Do pana posła Suskiego – za każdym razem, jak jest planowane posiedzenie Komisji, zaproszenie otrzymuje pan minister Bartłomiej Sienkiewicz.</u>
<u xml:id="u-1.119" who="#BogdanAndrzejZdrojewski">Przystępujemy do głosowania. Czy jesteśmy gotowi? Tak jest. Dziękuję. Kto jest za? Kto jest przeciw?</u>
<u xml:id="u-1.120" who="#BogdanAndrzejZdrojewski">Za 10 osób, przeciw 9. W związku z tym lista mówców została zamknięta.</u>
<u xml:id="u-1.121" who="#BogdanAndrzejZdrojewski">Pan poseł Matecki, proszę bardzo.</u>
<u xml:id="u-1.122" who="#DariuszMatecki">Chciałbym zapytać o dwie konkretne właśnie sprawy, które są bardzo ważne ogólnie dla Polaków, ale też w jednym przypadku szczególnie dla mieszkańców Szczecina i Pomorza Zachodniego. Chodzi tutaj o dwa muzea. Pierwsze muzeum to jest kwestia muzeum, które miało upamiętniać ofiary ludobójstwa na Wołyniu. To muzeum miało postać w Chełmnie i niestety już dzisiaj wiemy, że muzeum prawdopodobnie nie powstanie, więc widzimy tutaj niestety taką szerszą perspektywę tego, bo przez 8 lat rządów Platformy Obywatelskiej nawet nie dało się uchwalić uchwały w Sejmie dotyczącej upamiętnienia ofiar ludobójstwa. Zostało to zrobione dopiero za rządów Prawa i Sprawiedliwości. Wprowadzono datę 11 lipca, krwawą niedzielę jako święto państwowe i bardzo dobrze.</u>
<u xml:id="u-1.123" who="#DariuszMatecki">Dzisiaj kwestie ludobójstwa na Wołyniu chce się usuwać z programu nauczania szkół. Politykom, takim jak Rafał Trzaskowski, Michał Szczerba czy Sławomir Nitras nie przechodzi przez gardło nazwanie tej zbrodni ludobójstwem. Radni Koalicji Obywatelskiej wprost mówią o jakichś zbrodniach, walkach bratobójczych. To było ludobójstwo i to ludobójstwo powinno zostać godnie upamiętnione. Kiedy doszliście dzisiaj do władzy nagle zabieracie pieniądze, mówicie, że nie ma pieniędzy, nie będzie pieniędzy na tego typu upamiętnienie. Jesteśmy w czasach, kiedy wszyscy powinniśmy wspierać Ukrainę w wojnie z Rosją, ale i budować przyjaźń z Ukrainą, ale ta przyjaźń powinna być oparta na prawdzie. Kiedy oni wznoszą kolejne pomniki zbrodniarzy banderowskich u siebie w kraju, kiedy nazywają ich imieniem kolejne ulice, to my co, w tej chwili będziemy się już tylko przyglądać? W takim muzeum powinna być przedstawiona historia właśnie tych ludzi, którzy byli bestialsko mordowani i rodziny tych osób, które jeszcze żyją, które często cudem się uratowały, powinny mieć właśnie takie miejsce na mapie Polski, gdzie będą mogły przyjeżdżać też na konferencje. Powinno też być miejsce właśnie takiej instytucji, jaką próbowano powołać, która dążyłaby do pojednania i do tego, żeby na przykład wyegzekwować od strony ukraińskiej ekshumacje ofiar, które tam do dzisiaj na tamtej ziemi leżą.</u>
<u xml:id="u-1.124" who="#DariuszMatecki">Druga kwestia to kwestia Centrum Solidarności „Stocznia”, które miało powstać w Szczecinie w budynku, w którym znajduje się hala stoczniowa, gdzie podpisano porozumienia szczecińskie, od których tak naprawdę zaczęła się w pewien sposób droga do…</u>
<u xml:id="u-1.125" who="#DariuszMatecki">Dlaczego nie walczą? Możemy tylko dyskutować, czy dlatego, że dzisiaj nie podoba im się Solidarność, że mają część Solidarności, która po 1989 r. poszła na układy z komunistami, tylko ich chcą gloryfikować, że mają swoje autorytety, których nie ma za bardzo w książkach dotyczących Solidarności, książkach historycznych, takie jak pani Krzywonos, a które oni promują jako największe autorytety Solidarności. Moim zdaniem jako człowieka, który się urodził w Szczecinie, który chce budować polską tożsamość Szczecina, wycofanie się z budowy tej instytucji kultury jest czymś skrajnie haniebnym, szczególnie, że ta instytucja miała powstać na terenach postoczniowych, gdzie tak naprawdę za waszych właśnie rządów, za rządów Platformy Obywatelskiej, doszło do wyprzedaży tego, czym była Stocznia Szczecińska, więc chociaż takie muzeum byłoby tego wspomnieniem. Dziękuję.</u>
<u xml:id="u-1.126" who="#PiotrBabinetz">Teraz, na czym polega aktualność tego problemu, że współcześnie duże środowiska, szerokie środowiska neomarksistowskie, neokomunistyczne, neobolszewickie idą tym samym tropem i w Europie Zachodniej czy na świecie promują też takie podejście, że wszystko, co nie jest zgodne z ich podejściem do historii, do współczesności, to faszyzm. A co ważne, tę samą retorykę stosują też władze obecnej Rosji, zarzucając swoim przeciwnikom, że to faszyści czy narodowi socjaliści. Dlatego nie można tego lekceważyć, trzeba się bronić.</u>
<u xml:id="u-1.127" who="#PiotrBabinetz">Myślę, że polski Sejm, polska Komisja kultury powinna bronić polskich artystów, którzy przedstawiają polską historię przed zarzutami, że ich prace czy ich działalność to jest działalność faszystowska, bo jest to obelga i kłamstwo. Jest to też niebezpieczne dla polskiej sztuki i polskiej historii.</u>
<u xml:id="u-1.128" who="#PiotrBabinetz">Druga kwestia, to jest sprawa tego, że dzięki temu, że konkurs był pod hasłem „Między Niemcami a Rosją” i takie prace pana Ignacego Czwartosa zostały wyłonione w efekcie i miały być prezentowane na wystawie Wenecji, to była to możliwość, bo jak rozumiem ta wystawa w Wenecji, owszem, myślę, że główny jej cel to jest prezentacja dorobku artystycznego, sztuki, kultury, ale wiadomo, że też jest ten wątek współczesności w kontekście chociażby uchodźców z Ukrainy napadniętej przez Moskali, więc była to okazja, żeby dla tych ludzi, którzy będą oglądać wystawę, dla artystów, dla wszystkich odbiorców czy dla ludzi wpływowych jakoś tam przecież nie tylko w obszarze kultury, ale pewnie i polityki Europy Zachodniej, żeby pokazać pewne źródła tego, co dzieje się współcześnie w kontekście tego, o czym tu zresztą powiedział pan Ignacy Czwartos, czyli powołując się na Timothy Snydera, na „Skrwawione ziemie”, czyli pokazać to, co działo się kilkadziesiąt lat temu w Europie Środkowej, w Polsce czy na tak zwanym szerzej mówiąc Międzymorzu.</u>
<u xml:id="u-1.129" who="#PiotrBabinetz">To pokazuje tym ludziom, którzy zachodniej Europy nie rozumieją, czemu nagle według nich takie zdziwienie, że Rosja napadła na Ukrainę, to pokazywałoby, co działo się wcześniej i dlaczego współcześnie mamy to, co mamy. To jest też ważne w kontekście tego, że też przecież narracja polityki historycznej rosyjska jest taka, oczywiście całkowicie kłamliwa, jakoby w drugiej wojnie światowej Rosja była tym państwem napadniętym, która obroniła się, wyzwoliła i dała wolność narodom Europy Środkowej. Przecież Moskale byli współsprawcami wojny i dwukrotnie między innymi Polskę okupowali, więc te działania, te prace…</u>
<u xml:id="u-1.130" who="#PiotrBabinetz">Aha, jeszcze co jest istotne, wśród tych prac, skąd pewnie ten zarzut o faszyzm, prac pana Ignacego Czwartosa było kilka takich, które przedstawiały żołnierzy niezłomnych. Dzisiaj, jak widzimy, chyba znowu wyklętych, bo chociażby Poczta Polska wstrzymała już wydrukowany znaczek przedstawiający jednego z wielkich polskich patriotów majora cichociemnego Hieronima Dekutowskiego „Zaporę” z jakichś powodów ideologicznych, a tutaj wśród tych prac był też przedstawiony między innymi ksiądz Władysław Gurgacz, pochodzący z Podkarpacia, działający w Małopolsce, kapelan polskiej podziemnej armii niepodległościowej, zamordowany przez komunistów w 1949 r., człowiek, który nie walczył z bronią w ręku, który wspierał duchowo ludzi walczących o niepodległość naszej ojczyzny. To trochę tak teraz wygląda, jakby w okresie Drugiej Rzeczypospolitej nagle zaczęto blokować czy wyrzucać ze świadomości ludzi, pamięć o powstańcach styczniowych, o tych, którzy walczyli o naszą niepodległość XIX w., więc to jest bardzo niebezpieczny przypadek. Komisja kultury nie powinna nad tym przechodzić do porządku dziennego, a właśnie przecież żołnierze niezłomni też walczyli przeciwko okupacji rosyjskiej, czyli też to ma nawiązanie do współczesności. Na dodatek takie działania wyglądają na to, że jest to wyjście naprzeciw rosyjskiej narracji. Nie możemy się na to godzić.</u>
<u xml:id="u-1.131" who="#MarekSuski">Nie ma co udawać. Wszyscy wiemy, że te działania na rympał są niezgodne z prawem, a sam premier Donald Tusk właśnie powiedział, że najważniejsze ze 100 konkretów to wyrugowanie ludzi Prawa i Sprawiedliwości. Tych, którzy za czasów PiS-u przyszli i projektów, które były, bo to wszystko jest złe, a być może właśnie dlatego, że to jest odradzający się może polski faszyzm, nacjonalizm, w przeciwieństwie do szlachetnych Niemiec, które tutaj w 1939 r. też przyszły po to, żeby z tym faszyzmem odradzającym się w Polsce walczyć. Dzisiaj nadal Unia Europejska walczy z polskim faszyzmem i ci, którzy dzisiaj rządzą, walczą z polskim faszyzmem, który jest reprezentowany, jak sądzę, w ich mniemaniu przez Prawo i Sprawiedliwość.</u>
<u xml:id="u-1.132" who="#MarekSuski">Ale, szanowni państwo, mam propozycję, żebyśmy podjęli uchwałę w treści bardzo krótkiej: „Komisja Kultury i Środków Przekazu uznaje działania ministra Sienkiewicza za bezprawne, łamiące podstawowe zasady demokratycznego państwa prawa” i składam wniosek o przegłosowanie takiego stanowiska Komisji kultury, żeby już nie przedłużać. Panie przewodniczący, bardzo proszę o przegłosowanie takiego stanowiska Komisji kultury. Dziękuję bardzo.</u>
<u xml:id="u-1.133" who="#BogdanAndrzejZdrojewski">Za 9 osób, 10 przeciw, nikt się nie wstrzymał. Wniosek nie przeszedł.</u>
<u xml:id="u-1.134" who="#BogdanAndrzejZdrojewski">Mamy jeszcze 2, 3 osoby zapisane do głosu i będzie jeszcze szansa na odpowiedź na te 2 pytania, które zadał pan poseł Matecki. W innych wypadkach mieliśmy opinie.</u>
<u xml:id="u-1.135" who="#BogdanAndrzejZdrojewski">Pan poseł Gliński ma głos. Proszę bardzo.</u>
<u xml:id="u-1.136" who="#PiotrGliński">Niestety to jest recydywa w przypadku pani wiceminister, ponieważ ona już występowała w Sejmie. Osoby tak nieprzygotowanej merytorycznie, która nie była zdolna odpowiedzieć na żadne pytanie wtedy na sali plenarnej i także dzisiaj, to dawno nie widzieliśmy i to musi wybrzmieć. Pani wiceminister, odpowiadając nie na moje przedstawienia, ale dookoła, bo przecież państwa cała narracja jest taka, że zbrodnie zostały popełnione gdzieś tam indziej i przez kogoś innego. Przypominam, że się stawialiśmy. Dwukrotnie byłem na Komisjach sejmowych dotyczących Muzeum II Wojny Światowej, tak że dziwię się, że znowu używacie tych samych argumentów, które były wyjaśnione, odparte i są twarde. Jak chcecie to jeszcze raz wam tę listę przeczytamy, czego na tej wystawie nie zrobiliście, a co wynika z oczywistości zupełnie, jeżeli chodzi o polską historię dotyczącą drugiej wojny światowej. Ale jeszcze do tego wrócę.</u>
<u xml:id="u-1.137" who="#PiotrGliński">Natomiast najpierw kilka słów do tego, co powiedziała albo nie powiedziała pani wiceminister Scheuring-Wielgus. Przede wszystkim tak zresztą, jak w wielu państwa wypowiedziach, trzeba rozróżnić kwestie prawne i kwestie pozaprawne. Powołujecie się na różne opinie, jakichś tam stowarzyszeń, jakichś środowisk. My też możemy się powoływać na opinie różnych stowarzyszeń i środowisk. Pan dyrektor Zachęty, które został wyrzucony bezprawnie, był przez dwie kadencje szefem największego stowarzyszenia polskich artystów sztuk wizualnych, więc to nie jest przedmiotem naszej rozmowy, tylko łamanie prawa. Rzecz znacznie poważniejsza. Znacznie poważniejsza. Zarzucamy obecnemu kierownictwu Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego cenzurę. Obaj panowie mówili szczegółowo o tej sprawie, to jest pałka cenzorska, która wyrzuciła wspaniały projekt wybrany 11 do 3 głosami jury, o którym opowiadała pani wiceminister niewłaściwie obsadzonym, ale niewłaściwe, bo nie było jej tam znajomych. Prawda? Tą pałką cenzorską, łamiąc regulamin, łamiąc prawo, ponosząc także koszty finansowe, bo przecież projekt był już przygotowywany i pewnie odpowiadając za to w sądzie pan Sienkiewicz zrealizował swoją wizję polskiej kultury. Kultury, która ma być cenzorska. Co się nie podoba, a jeszcze może się nie podobać gdzieś na przykład za zachodnią granicą albo wschodnią, bo akurat projekt dotyczy tego rozpięcia polskiej tożsamości i polskich losów w historii pomiędzy tymi dwoma imperialnymi państwami, gdzie w XX w. dwie największe szaleńcze ideologie, trzecia w tej chwili jest budowana, zobaczymy, jakie będą owoce, ale te dwie, które na świecie wywołały najwięcej ofiar, kataklizmów, holokaust, zbrodnie, łagry, powstały akurat w sąsiedztwie Polski i mamy o tym nie opowiadać światu rozumiem?</u>
<u xml:id="u-1.138" who="#PiotrGliński">Coś niebywałego po prostu. Za pomocą pałki cenzorskiej zostało to wszystko wyrzucone. Losy ludzi zostały… artystów apolitycznych, którzy nigdy się w politykę nie bawili, zostały tak sformatowane. Przeciwko temu protestujemy, będziemy protestować i zawsze będziemy o tym mówili. W Polsce jest w tej chwili cenzura. Nieprawdą jest, że ona wtedy była. Pani myli fakty, mówi o tym, że ja komuś nakazywałem wstrzymanie spektaklu, to jest nieprawda. Wystarczy przeczytać ten list skierowany do pana Samborskiego między innymi, który był wtedy organizatorem tego teatru. Nie ma go. To wasz koalicjant, więc warto znać fakty, a nie powielać kłamstwa, niestety w państwa mediach powtarzane cały czas.</u>
<u xml:id="u-1.139" who="#PiotrGliński">Pani Omilanowska, jak pani bez przerwy opowiada przez radę wybrana, dyrektor instytutu kultury czy muzeum nie jest wybierany przez żadne rady powiernicze, tylko musi to być zatwierdzone przez ministerstwa i jeszcze raz mówię, rada powiernicza to nie jest obowiązkowe ciało, które jest związane z muzeum. To jest ciało, które może być powołane przez ministra. Tu akurat było tak, że rada powołana przez ministra wybiera ministra. To też à propos faktów.</u>
<u xml:id="u-1.140" who="#PiotrGliński">Pan Gauden zwolniony. Zwolniony zgodnie z prawem, wszystkie sprawy w sądzie wygrane. Obecne kierownictwo Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego bezprawnie odwołało kilkunastu dyrektorów. Ja przez 8 lat przegrałem dwie sprawy w sądach o zwolnienie dyrektorów, bo była faktycznie różnica w interpretacji tego, czy ktoś wypełnił program, czy nie wypełnił programu, bo odwoływałem się do tego, o czym mówiła pani marszałek Koc, w Polsce jest prawo, prawo zresztą przez waszą chyba stronę, tak jak pani mówiła wtedy, w 2011 r. uchwalone, które mówi, że dyrektor instytucji kultury, muzeów ma dość dużą niezależność i można go odwołać tylko pod pewnymi warunkami, albo można powołać, jeżeli instytucja jest zlikwidowana i są łączone instytucje. W tej chwili, jak powiedziałem i podtrzymuję to, 6 instytucji jest w sposób sztuczny, to pana Majewskiego określenie, w sposób fikcyjny łączone po to, żeby się pozbyć dyrekcji. Nie ma tam żadnych podstaw merytorycznych.</u>
<u xml:id="u-1.141" who="#PiotrGliński">Natomiast, panie dyrektorze, co do połączenia dwóch instytucji, o których mówimy, podstawy merytoryczne sami stworzyliście, ponieważ Muzeum Westerplatte zamieniliście w Muzeum II Wojny Światowej. W Gdańsku miało nie być Muzeum Westerplatte, tak jak mówił świętej pamięci tragicznie zmarły pan prezydent Gdańska Paweł Adamowicz, było tam śmietnisko. Tak, było śmietnisko, za które pewnie wszyscy odpowiadaliśmy, jedni bardziej, inni mniej i chcieliśmy to zmienić. Niestety, instytucję pod tytułem Muzeum Westerplatte przygotowywane i powołane za pierwszego rządu Prawa i Sprawiedliwości, zamieniliście właśnie w to Muzeum II Wojny Światowej, więc mieliśmy wszelkie powody, żeby powołać na nowo Muzeum Westerplatte, bo Gdańsk to jest Westerplatte dla mnie, dla mojego rozumienia historii to jest jednak Westerplatte przede wszystkim, jeżeli mówimy o kontekście drugiej wojny światowej i dlatego tę instytucję powołaliśmy i zrobiliśmy tam, jak pan wie, pierwsze badania archeologiczne. Znaleźliśmy pod tymi kupami śmieci ciała obrońców, bo takie są fakty i w tej chwili realizowany tam jest projekt. Na szczęście nasi kontynuatorzy czy następcy w ministerstwie, w resorcie nie mieli odwagi tego zniszczyć, ten projekt z tego co wiem, mam nadzieję jest realizowany. Jak on będzie realizowany nie wiem.</u>
<u xml:id="u-1.142" who="#PiotrGliński">Natomiast, wracając jeszcze do kwestii, które poruszał pan minister Sellin, przedstawiając haniebną sprawę sądową, która dotyczy podstawowych wątków polskiej historii, której nie było w państwa ekspozycji, po prostu nie było. To jeszcze dodam. Tam także była kłamliwa informacja na temat sił Armii Krajowej, porównywalne do francuskiego Résistance. Co wy z tą Francją? Powstanie warszawskie porównywaliście do powstania paryskiego, z całym szacunkiem, powstanie na Słowacji, powstanie paryskie, tak. Powstanie warszawskie w tej samej koncepcji.</u>
<u xml:id="u-1.143" who="#PiotrGliński">Rzecz najbardziej może oburzająca zwłaszcza w kontekście exposé premiera Tuska, a mianowicie to, że w ekspozycji Muzeum II Wojny Światowej, budowanej w Gdańsku, nie było nic, dokładnie nic, panie dyrektorze, na temat sytuacji polskiej ludności w Wolnym Mieście Gdańsku, a sytuacja ta była, jak pan wie doskonale i o czym mówił pan Tusk, bo mówił o swoich dziadkach, którzy byli prześladowani, ale nie zadbał o to, żeby ten wątek był w muzeum, którego był współautorem czy wręcz inicjatorem, bo nie budował Muzeum Historii Polski w Warszawie, a budował Muzeum II Wojny Światowej. Mam na ten temat dokumenty, nie ma co dyskutować. To, co mówię jest prawdą. Nie było przedstawienia losu polskiej ludności w Gdańsku, było przedstawienie ludności żydowskiej w Gdańsku, także polskich obywateli i takie są fakty. Natomiast to musiało być zmienione i uzupełnione.</u>
<u xml:id="u-1.144" who="#PiotrGliński">Natomiast zadziwia, że tak bardzo byliście wpisani w to przedstawienie drugiej wojny światowej, o czym mówił pan minister Sellin. To są fakty odnośnie do tego łączenia. Robiliśmy to w trzech przypadkach, wszystkie trzy były ewidentnie – przez 8 lat trzy razy – wszystkie były ewidentnie merytoryczne, uzasadnione, na przykład NInA z Filmoteką, żeby cyfryzować filmy, to trzeba mieć te filmy, a filmy są w Filmotece, więc połączenie tego było zupełnie oczywiste, podobnie jak tzw. zespoły filmowe, jeszcze pozostałość peerelowska, włączone do Chełmskiej. To były trzy przypadki na 8 lat. Wy w styczniu rozpoczęliście już łączenie 6 instytucji łącznie, 3 razy 2, bez podstaw merytorycznych kompletnie, IAM łączony z Biurem Niepodległa. Bardzo gratuluję. Z dwóch różnych departamentów jedna to promocja kultury polskiej za granicą, druga instytucja powołana na stulecie dla projektów historycznych w kraju. Dojdzie do tego, że Instytut Adama Mickiewicza będzie budował wreszcie i z tego się akurat cieszę, pomnik bitwy Warszawskiej w Warszawie, bo Biuro Niepodległa to robiło. Mam nadzieję, że to będziecie kontynuowali, przynajmniej z papierów i z odpowiedzi wynika, że tak będzie.</u>
<u xml:id="u-1.145" who="#PiotrGliński">Tak że pierwsza rzecz, która ma miejsce w tej chwili, to jest cenzura i ten przykład Czwartosa jest najbardziej wstrząsający. Druga to jest bezprawie, bo to naprawdę nie chodzi o to, że styl był niedobry, że coś nie było z kimś konsultowane, czy że wam się nie podobały nasze działania. Chodzi o prawo, o szacunek dla prawa, praworządność to było hasło, które przez 8 lat słyszałem, tylko proszę mi to udowodnić. Natomiast to, co się w tej chwili dzieje w Ministerstwie Kultury i Dziedzictwa Narodowego, to jest otwarte łamanie prawa i to jeszcze w sposób tak arogancki, jak zwalnianie kogoś, kto się nie identyfikuje z linią i działaniami. Gdzie w ustawie jest napisane, że ma się identyfikować z całą linią i z całymi działaniami? Ma realizować program.</u>
<u xml:id="u-1.146" who="#PiotrGliński">To zwracam się przede wszystkim oczywiście do wyborców, do Polaków, do społeczeństwa polskiego, do polskiego narodu, że mamy w tej chwili czas taki, że łamana jest masowo polska konstytucja, łamane jest prawo, wprowadzana jest cenzura i likwiduje się projekty kulturalne i projekty dotyczące dziedzictwa, tak ważne właśnie, jak Muzeum Rzezi Wołyńskiej, tu kolega wspominał, Centrum „Stocznia”, faktycznie tego nie wymieniłem, to jest ta słynna stołówka, gdzie były podpisywane pierwsze porozumienia – pierwsze, bo na dzień przed gdańskimi w Szczecinie były porozumienia podpisane – która stoi od lat pusta i wreszcie nam się udało też po kilku latach pracy, bo to z miastem trzeba było wszystko uzgadniać, doprowadzić do tego, że powołana została instytucja, przeznaczone pieniądze na inwestycję i też to chcecie niszczyć, podobnie jak wiele innych.</u>
<u xml:id="u-1.147" who="#PiotrGliński">Polskie dzieciaki nie będą miały Muzeum Historii Naturalnej, bo dla pana to jest nudne, co mówię. Nie będą miały. Nie będzie Centrum Designu i Architektury w Krakowie zakupionego przez polskie państwo dla Muzeum Narodowego Krakowa, bo to jest nudne. Nie będzie Polskiej Opery Królewskiej, która była już po konkursie architektonicznym, bo to jest nudne, więc tak to wygląda z punktu widzenia obecnej koalicji, która w Polsce rządzi. Cenzura, bezprawie i likwidacja. Dziękuję.</u>
<u xml:id="u-1.148" who="#NorbertJakubKaczmarczyk">Natomiast mi nie chodzi o samą genezę sporu, tylko o pańskie podejście, panie dyrektorze, do polskich bohaterów i czym pana motywowała chęć usunięcia tych obrazów, publikacji dotyczących portretu Maksymiliana Marii Kolbego, Witolda Pileckiego, powstańców warszawskich, rodziny Ulmów, o co chodzi? Dlaczego ma pan takie podejście? Bo wydaje mi się, że podczas wystąpienia pana ministra Sellina oczywiście pojawiały się później wątki dotyczące personaliów do tego, jak to było, kto komu zawinił. Natomiast sprytnie uciekł pan od pytania, które postawił pan minister, więc chciałbym się dowiedzieć, z jakiego powodu, w jakiś taki sposób, chciałby pan zakłamywać polską historię, bo to jest z mojego punktu widzenia takie trochę podejście, które ma prowadzić do tego, byśmy nie pamiętali, byśmy nie mieli autorytetów. Złe momenty z historii mi się przypominają. Nie chcę tutaj używać wielkich słów, ale co panem motywowało poprzez podejście do tych właśnie postaci? Dziękuję bardzo.</u>
<u xml:id="u-1.149" who="#PiotrAdamowicz">Wracając do głównego wątku, mam też osobistą prośbę, panie pośle Gliński…</u>
<u xml:id="u-1.150" who="#BogdanAndrzejZdrojewski">Pan dyrektor Rypson odpowiada na trzy pytania, jak policzyłem.</u>
<u xml:id="u-1.151" who="#PiotrRypson">Otóż, szanowni państwo, przy okazji powiem, że bardzo szanuję mojego kolegę Ignacego, z którym jesteśmy po imieniu, znamy się długo i proszę nie traktować mojej wypowiedzi jako polemicznej, wobec tego co pan Czwartos robi. Natomiast być może kuratorzy, bo to nie pan Ignacy Czwartos był autorem projektu wystawy, ale kuratorzy, którzy składają projekt komisji, być może nie doczytali, może nie znają dobrze włoskiego, temat tegorocznego Biennale brzmi „Stranieri Ovunque”, co tłumaczy się „Strangers Everywhere” – cudzoziemcy lub obcy są wszędzie. Jest to projekt, który został zaproponowany wszystkim pawilonom narodowym.</u>
<u xml:id="u-1.152" who="#PiotrRypson">Wiem, że Wenecja jest daleko, więc niektórym z państwa mogą te niektóre szczegóły umykać, umykać państwa uwadze. Tematem Biennale w tym roku jest podnoszenie kwestii cudzoziemców, osób dalekich, outsiderów, jak również tubylców w całej złożoności tkanki tego, co się dzieje dziś w migracjach, w przemianach społecznych itd. Mówiąc obrazowo, jak zapraszają na wesele, to nie idziemy na pogrzeb. Jest to zaproszenie do tego by uczestniczyć w jakiejś dyskusji globalnej, pawilony weneckie to nie tylko Europa, na temat tego, co się dzieje w tej chwili, a nie wnoszenie skądinąd bardzo ciekawych wątków, które podejmuje w tym przypadku pan Ignacy Czwartos w swojej sztuce odnoszące się do tego, co wydarzyło się kilkadziesiąt lat temu w sposób bardzo bolesny, katastrofalny, znaczący nasz kraj i ziemię, na których mieszkamy. Dobrze jest więc nie mylić tych pojęć, to znaczy, jeżeli ktoś zaprasza do udziału w międzynarodowym przedsięwzięciu o pewnej tematyce, to warto jest nie wchodzić tam z czymś zupełnie innym. To gwoli tematu weneckiego.</u>
<u xml:id="u-1.153" who="#PiotrRypson">Trzecia rzecz…</u>
<u xml:id="u-1.154" who="#PiotrMajewski">Podobnie jak i tutaj, już się zwracam do pana z wyjaśnieniami, postać rotmistrza Pileckiego była na wystawie w części poświęconej obozem koncentracyjnym. Ona została dodana ponownie przez nowego dyrektora w dużo większym formacie, co burzyło naszym zdaniem scenografię wystawy. Podobnie było z fotografią Ulmów. W podobnej części wystawy była mowa o Polakach ratujących Żydów, o innej rodzinie, a wielkoformatowe zdjęcie rodziny Ulmów zostało dodane w naszym przekonaniu zupełnie bez sensu w części poświęconej Auschwitz, gdzie oni z Auschwitz nie mieli nic wspólnego.</u>
<u xml:id="u-1.155" who="#PiotrMajewski">Jeśli chodzi o ojca Maksymiliana Kolbę, to tak, nie było go na wystawie, ponieważ zdecydowaliśmy się zrezygnować w ogóle z wszelkich symboli religijnych, gdy mowa była o więźniach obozów koncentracyjnych. Nie chodziło w ogóle o wystawę, bo tam są symbole religijne bardzo liczne, ale chodziło o część, gdzie była mowa o więźniach obozów koncentracyjnych, którzy byli tam po prostu pozbawieni jakiejkolwiek tożsamości. Nie pozwalano również kapłanom przecież pełnić posługi, byli za to nawet karani. Natomiast o duchownych…</u>
<u xml:id="u-1.156" who="#PiotrMajewski">Teraz taka ogólna uwaga dotycząca tego, co mówił pan poseł Gliński. Ująłbym ją w ten sposób, to znaczy pan wielokrotnie powołuje się na cenzurę, państwo mówiliście o tym, że każdy ma prawo prezentować swój punkt widzenia, ale przecież kiedy pan mówi o tym, że jest oczywiste, że czegoś nie było na wystawie w Muzeum II Wojny Światowej i pan zdecydował się to naprawić, przecież pan de facto też mówi o cenzurze. Pan zdecydował się ocenzurować wystawę, którą przygotowało w sposób niezależny od jakichkolwiek władz, gremium historyków, którzy zostali do tego powołani, mieli odpowiednie przygotowanie merytoryczne i tak a nie inaczej zaprojektowali pewną opowieść o drugiej wojnie światowej. Rozumiem, że to się mogło panu nie podobać, ale to, co pan zastosował czy też konkretnie pana nominat dyrektor Nawrocki, czego dokonał, to była właśnie cenzura utworu, ponieważ wyrok sądu, o którym była tutaj mowa…</u>
</div>
</body>
</text>
</TEI>
</teiCorpus>