text_structure.xml 113 KB
<?xml version='1.0' encoding='utf-8'?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
  <xi:include href="PPC_header.xml" />
  <TEI>
    <xi:include href="header.xml" />
    <text>
      <body>
        <div xml:id="div-1">
          <u xml:id="u-1.0" who="#MałgorzataNiemczyk">Witam państwa posłów, witam zaproszonych gości. Witam serdecznie pana ministra, który ma do nas dotrzeć – pan Piotr Borys – sekretarz stanu w Ministerstwie Sportu i Turystyki. Już jest, dzień dobry, panie ministrze. Witam panią Annę Kuder, naczelnika Wydziału Sportu Wyczynowego w MSiT. Witam przedstawicieli Polskiego Komitetu Olimpijskiego, pana Marka Pałusa, panią Katarzynę Kochaniak-Roman i pana Tomasza Majewskiego. Witam przedstawicieli Zarządu Polskiego Związku Szermierczego: prezesa pana profesora Tadeusza Tomaszewskiego wraz z panem Łukaszem Mandesem oraz panem Jackiem Słupskim. Witam pana Dariusza Piekuta, sekretarza generalnego AZS. Witam gości: panią Aleksandrę Shelton, szermierka, pana Michała Popa, dziennikarza sportowego portalu Hockey.net, panią Magdalenę Pawłowską, członkinię Rady Zawodniczej Polskiego Związku Szermierczego, panią Annę Maliszewską, sportowca pięcioboju nowoczesnego, uczestniczkę Igrzysk Olimpijskich Paryż 2024, pana Wojciecha Nowakowskiego, dziennikarza sportowego, pana Michała Siessa, szermierka, olimpijczyka z Paryża, pana Andrzeja Dragowa ze strony społecznej, pana Pawła Czyża z Małopolskiego Związku Lekkiej Atletyki, pana Jakuba Zborowskiego, komentatora Eurosportu, pana Krzysztof  Maksela, kolarza torowego, panią Annę Kiełbasińską, członek Komisji Zawodniczej Polskiego Związku Lekkiej Atletyki oraz członek reprezentacji na Igrzyskach Olimpijskich w Paryżu, pana Marcina Krukowskiego, członka Komisji Zawodniczej Polskiego Związku Lekkiej Atletyki oraz członka reprezentacji na Igrzyskach Olimpijskich, panią Annę Domagałę, niezależną naukowiec. Witam również wszystkie osoby, które przybyły na dzisiejszą Komisję i które nie zostały przeze mnie wymienione z imienia i nazwiska.</u>
          <u xml:id="u-1.1" who="#MałgorzataNiemczyk">Porządek dzienny posiedzenia przewiduje dyskusję na temat możliwych nieprawidłowości zgłaszanych przez zawodników i dziennikarzy podczas XXXIII Letnich Igrzysk Olimpijskich Paryż 2024 wraz z wysłuchaniem uczestników. Nim przystąpimy do realizacji porządku dziennego, proponuję następujący sposób procedowania informacji: w pierwszej kolejności będą wystąpienia zawodników, później będzie dyskusja, jeżeli posłowie będą chcieli w tej dyskusji wziąć udział oraz inne podmioty, które się zgłoszą. Czy są uwagi do proponowanego trybu rozpatrywania dzisiejszego punktu porządku obrad? Nie słyszę.</u>
          <u xml:id="u-1.2" who="#MałgorzataNiemczyk">Szanowni państwo, nim rozpoczniemy, chciałabym powiedzieć, że w związku z alarmującymi sygnałami, które dotyczyły nieprawidłowości w relacjach zawodnik – związek sportowy, których wysyp nam się pojawił bezpośrednio po igrzyskach, na moją prośbę zostało zwołane dzisiejsze posiedzenie Komisji Kultury Fizycznej, Sportu i Turystyki, za co bardzo dziękuję. Dziękuję wszystkim za przybycie i za udział. Wszyscy pamiętamy te sprawy, nie będę ich przytaczać. Zaapelowałam wtedy do zawodników oraz do sztabów szkoleniowych o zgłaszanie ewentualnych nieprawidłowości. Uważam osobiście, że w obecnym stanie prawnym zawodnicy, jak i sztaby szkoleniowe są poniekąd trochę zakładnikami polskich związków sportowych i nie mają do końca głosu i bardzo wielu zawodników czy sztabów szkoleniowych czasami milczy. Wiemy, że kiedy oni już się odzywają, to znaczy, że stało się coś złego, dlatego że wiemy doskonale, że bardzo często wynika to z tego, żeby dostać finansowanie na swoje szkolenie, żeby móc się rozwijać zawodowo, bo bardzo często ten głos negatywny nie jest mile widziany.</u>
          <u xml:id="u-1.3" who="#MałgorzataNiemczyk">Pragnę przede wszystkim podkreślić i osobiście będę o to dbała, że dzisiejsza dyskusja nie jest wymierzona w żadne zarządy ani w żadne władze pzs, ani w Polski Komitet Olimpijski. Bardzo bym chciała, ponieważ Ministerstwo Sportu i Turystyki zapowiedziało nowelizację, pracę nad ustawą o sporcie, chcielibyśmy wysłuchać państwa głosu i ewentualnie w przyszłych możliwych rozwiązaniach systemowych poszczególne sugestie, jeżeli będzie to tylko możliwe, uwzględnić tak, aby powstał nam spójny system i żeby nie dochodziło w przyszłości do ewentualnych podobnych sytuacji.</u>
          <u xml:id="u-1.4" who="#MałgorzataNiemczyk">Każdej osobie, która zasiada w Komisji Kultury Fizycznej, Sportu i Turystyki, zależy na tym, żeby rozwój sportu był harmonijny i żeby wizerunek polskiego sportu był też pozytywny. Proponuję, aby każda osoba, która będzie chciała zabrać głos dyskusji podniosła rękę, a sekretarz Komisji podejdzie i poproszę o podanie imienia i nazwiska. Czas na wypowiedź, chciałabym, aby były 4 minuty oraz maksymalnie 1 minuta na konkluzję, dlatego że są również inne prace w parlamencie, uczestniczymy w innych posiedzeniach komisji i też czas dostępu do tej sali jest ograniczony. Tak więc, jeżeli ktoś z państwa zawodników, dziennikarzy, osób, które się zgłosiły dzisiaj chce zabrać głos, poproszę teraz o podniesienie ręki, rozpoczniemy zaraz naszą dyskusję, rozmowę.</u>
          <u xml:id="u-1.5" who="#MałgorzataNiemczyk">Ponieważ był pan pierwszy, to poproszę o zabranie głosu teraz i żeby wszyscy pozostali trzymali ręce w górze. Pan się zgłosił jako pierwszy, oddaje głos, poproszę o przedstawienie się z imienia i nazwiska, jeżeli kogoś pan reprezentuje, to podanie podmiotu oraz wskazanie dyscypliny bądź być może szerzej, którą będzie pan reprezentować. Dziękuję bardzo.</u>
          <u xml:id="u-1.6" who="#KrzysztofMaksel">Nazywam się Krzysztof Maksel, jestem jednym z tych komentatorów, który odważył się zwrócić uwagę na problemy PZKol w trakcie igrzysk olimpijskich. Na antenie Eurosportu  powiedziałem o trudnej sytuacji polskich kolarzy. Polski Związek Kolarski od lat zmaga się z poważnymi problemami finansowymi, które są największą przeszkodą dla jego rozwoju. Wszyscy wiemy o tym doskonale, ale przyszedłem tutaj, żeby zwrócić uwagę na coś innego, na problem, który w mojej opinii i w opinii wielu zawodników, ale również trenerów kadry jest znacznie poważniejszy. Pomimo tego, że szkolenie zawodników dzięki różnym bajpasom nadal funkcjonuje, PZKol od lat nie wypracował żadnego skutecznego i długofalowego programu rozwoju pzs i tutaj tkwi największy problem. Nasi zawodnicy zdobywają medale na najważniejszych imprezach na świecie i wszyscy zgodnie twierdzą, że PZKol nie miał żadnego udziału w ich sukcesach. Finansowanie to jedno, ale brak wizji i strategii rozwoju sportowego stanowi jeszcze większe zagrożenie dla przyszłości polskiego kolarstwa.</u>
          <u xml:id="u-1.7" who="#KrzysztofMaksel">W innych krajach wdrażane są skuteczne programy, które nie tylko przyciągają młodych zawodników, ale również rozwijają ich w kierunku najwyższych osiągnięć. Większość topowych związków kolarskich stosuje podobne mechanizmy. Wyszukiwanie talentów, identyfikacja talentów, a następnie kompleksowa opieka nad tymi talentami i ukierunkowanie ich w różne dyscypliny kolarskie. Kluczowe są także szkolenia trenerów z mniejszych klubów oraz wymiana wiedzy z trenerami kadrowymi, którzy wyrazili chęć wymiany takich informacji, ale dalej nie jest to praktykowane.</u>
          <u xml:id="u-1.8" who="#KrzysztofMaksel">Niestety Polska nie wdrożyła żadnej strategii długofalowego rozwoju polskiego kolarstwa. Mimo ogromnego potencjału, bez odpowiedniego wsparcia zarówno finansowego, jak i organizacyjnego nie nadążymy za światową czołówką. Jako sportowcy, mimo uzyskiwanego wsparcia, często czujemy, że działamy w próżni, bez systemowego zaplecza, które mogłoby zapewnić nam długofalowy rozwój. Walka o stołek prezesa trwa już kolejną kadencję, a polskie kolarstwo cały czas na tym cierpi. Chciałbym zwrócić uwagę i wyrazić swoje zdumienie, że działacze PZKol, którzy wielokrotnie w wywiadach mówią, że ministerstwo nie odpowiada na ich prośby, że nie ma komunikacji między władzami PZKol, a MSiT nie przyszli na posiedzenie Komisji.</u>
          <u xml:id="u-1.9" who="#KrzysztofMaksel">Drodzy państwo, już zamknę komputer, bo już… Dostałem się na tę Komisję jednym telefonem. Dostałem informację, że taka Komisja się zbierze, bo wcześniej o tym nie wiedziałem. Zadzwoniłem wczoraj do biura przepustek i po jednym telefonie jako zawodnik miałem okazję przyjść i wystąpić przed państwem. Nie zrobili tego działacze PZKol i uważam, że w tym układzie my nie jesteśmy w stanie poprawić tej sytuacji.</u>
          <u xml:id="u-1.10" who="#KrzysztofMaksel">Panie ministrze, wychodzę z gorącym apelem polskich kolarzy. Naprawdę bardzo zależy nam na wsparciu, bo mamy przygotowany – my, zawodnicy – projekt, który bazuje na doświadczeniach takich kadr jak kadra holenderska, brytyjska, niemiecka. Mamy przygotowany projekt, który wdrożony w Polsce w perspektywie dwóch, trzech okresów olimpijskich ma szansę spowodować, że polskie kolarstwo wróci do tego światowego peletonu. Bardzo państwu dziękuję.</u>
          <u xml:id="u-1.11" who="#MałgorzataNiemczyk">Kolejną osobą będzie pan Michał Siess, olimpijczyk z Paryża, szermierka.</u>
          <u xml:id="u-1.12" who="#MałgorzataNiemczyk">Poproszę o wypowiedź panią Magdalenę Pawłowską, członkinię Rady Zawodniczej Polskiego Związku Szermierczego.</u>
          <u xml:id="u-1.13" who="#MagdalenaPawłowska">Chciałabym zwrócić uwagę na problem, który był powtarzany po igrzyskach, że mało dzieci trenuje szermierkę, mało dzieci trenuje różne sporty, ale równie ważnym problemem jest to, że na przestrzeni lat tych zawodników zawsze ubywa i jest bardzo prozaiczny tego powód – nie mają się za co utrzymać. Jak stają przed wyborem, powiedzmy, kończą studia, na studiach jeszcze jest jakieś wsparcie z uczelni, są to stypendia, stoją przed wyborem, czy kontynuować karierę sportową, czy może ścieżkę zawodową, to wchodzą argumenty pragmatyczne i wybierają pracę zawodową, ponieważ ze sportu nie są w stanie się utrzymać, jeśli nie są w absolutnej czołówce w kraju i nie zdobywają medali mistrzostw Europy i świata. Ktoś może zapytać: jak się nie zdobywa medali Mistrzostw Europy i Świata, to niech się nie zajmuje sportem, ale są sporty, w których ta wysoka forma sportowa przychodzi z czasem i trzeba się trochę obić na zapleczu kadry, żeby móc osiągać te największe sukcesy.</u>
          <u xml:id="u-1.14" who="#MagdalenaPawłowska">W sumie sama jestem takim przypadkiem, bo debiutowałam na mistrzostwach świata w wieku 28 lat i tam zdobyłam pierwszy medal mistrzostw świata, rok później kolejny, więc to nie jest tak, że sportowcy z tego zaplecza się nie nadają, tylko czasem potrzebują więcej czasu na wyrobienie tej wysokiej formy sportowej. Taką plombą tego rozwiązania jest „Armia mistrzów” czyli rozwiązanie, że powołujemy sportowców do wojska, ale nie jest to rozwiązanie idealne, ponieważ obejmuje garstkę sportowców i to właśnie tych którzy reprezentują czołówkę kraju i zapominamy znowu o tych z niższych miejsc na listach rankingowych i z tak zwanego zaplecza kadry.</u>
          <u xml:id="u-1.15" who="#MagdalenaPawłowska">Proponowałabym przyjrzeć się temu problemowi i rozszerzyć taką formę wsparcia sportowców, nie tylko o wojsko, ale również o inne instytucje publiczne, może jakieś części etatu również w spółkach Skarbu Państwa. Takie rozwiązania działają we Francji, we Włoszech i one się sprawdzają, pozwalają większej liczbie osób nie odejść z tego sportu w zbyt wczesnym wieku. Dziękuję.</u>
          <u xml:id="u-1.16" who="#MałgorzataNiemczyk">Poproszę o głos pana Wojciecha Nowakowskiego, dziennikarza sportowego.</u>
          <u xml:id="u-1.17" who="#WojciechNowakowski">Problemy też dotykają Polski Związek Pięcioboju Nowoczesnego. W dużym stopniu dochodzi do tego, że zawodnikom zmienia się zasady kwalifikacji, mimo że one są podobno ustalane już na początku sezonu to kryteria czy te zasady, regulaminy zmienia się dosłownie na kilka, kilkanaście dni przed zawodami mającymi decydować o kwalifikacji na imprezy mistrzowskie, ogranicza się kadrę na zawody mistrzowskie, mistrzostwa świata, na zawody, gdzie można zdobyć bezpośrednią kwalifikację olimpijską. Nie decyduje się związek wysyłać pełnej reprezentacji, zmniejsza tym samym szansę na kwalifikację i nawet odmawia zawodnikom wyjazdu na ich własny koszt. To się dzieje nagminnie w przypadku pięcioboju nowoczesnego.</u>
          <u xml:id="u-1.18" who="#WojciechNowakowski">Myślę, że Ania Maliszewska, która dzisiaj miała egzamin i jeszcze stara się dojechać i zdążyć na posiedzenie Komisji, mogłaby powiedzieć więcej na ten temat. Nawet dochodziło do tego, że zawodnicy pisali pisma do prezesa Peciaka, do zarządu. Nawet doszło w ubiegłym roku do sytuacji, w której zarząd zebrał się podczas zawodów, które już decydowały o kwalifikacjach na mistrzostwa świata podjął decyzję, że nie zmienia wcześniejszej decyzji, że na mistrzostwa świata pojedzie dwóch mężczyzn i dwie kobiety, mimo że zawodnicy wnioskowali o pełen dopuszczalny przepisami międzynarodowymi skład, czyli czterech mężczyzn i cztery kobiety. Po zawodach jednak, kiedy poznano już wyniki, poszerzono ten skład, ale nie tak jak oczekiwali zawodnicy, do kompletu, tylko do trzech mężczyzn i trzech kobiet. Zresztą te zawody kwalifikacyjne nie miały być w pierwotnym zamyśle, w pierwotnym regulaminie, tymi zawodami bezpośrednio kwalifikacyjnymi.</u>
          <u xml:id="u-1.19" who="#WojciechNowakowski">Również w Polskim Związku Gimnastycznym w gimnastyce w 2022 r. związek odmówił zgłoszenia do startu na mistrzostwach świata zawodniczce, mimo że to jej ojciec deklarował, że pokryje pełen koszt pobytu w Liverpoolu, udziału w mistrzostwach świata. Co więcej, w mailu bardzo lakonicznym, który ówczesny sekretarz generalny związku przesłał do klubu zawodniczki, podkreślono, że to Instytut Sportu nie wyraził zgody na udział zawodniczki w mistrzostwach świata. Jak wiemy z ustawy o sporcie, decyzja taka jest wyłącznym prawem pzs. Nie chcę przesądzać, czy to była wymówka, czy jakiś wybieg, nie wiem jak to przebiegało dokładnie, ale taki mail, że IS, organizacja zewnętrzna, nie wyraża zgody na udział zawodniczki w mistrzostwach świata, został przekazany do klubu, nie do ojca zawodniczki, która miała pojechać na te zawody i który miał ten wyjazd sfinansować. Skutkowało to tym, że trener kadry złożył dymisję, bo uznał, że to nie ma sensu i on się swoich zawodniczek nie wstydzi. Obecnie rozwija się w kadrze innego kraju jako szkoleniowiec.</u>
          <u xml:id="u-1.20" who="#WojciechNowakowski">Myślę, że takich przypadków, które nie ujrzały światła dziennego, bo ten przypadek gimnastyki był bardzo, bardzo cichy, nigdzie nie znalazłem na jego temat wzmianki, może być trochę więcej i bardzo bym prosił ministerstwo czy państwa posłów w ramach jakichś interwencji poselskich o przyjrzenie się, jak to wygląda również w innych sportach i innych związkach. Dziękuję.</u>
          <u xml:id="u-1.21" who="#MałgorzataNiemczyk">Poproszę o zabranie głosu pana Michała Popę, dziennikarza sportowego.</u>
          <u xml:id="u-1.22" who="#MichałPopa">Niedawno była też afera względem Adama Frasa, który jest wiceprezesem PZHL, to jest ta sławetna jego podróż na igrzyska do Paryża z osobą towarzyszącą. Szkoda, że ministerstwo też nie ujawniło tej osoby, bo to myślę, że też byłoby wskazane. Nie wiadomo, w jakiej roli w ogóle ta osoba tam była. Adam Fras sprawuje funkcję wiceprezesa związku, jest wiceprezydentem Bytomia, o czym też chciałem powiedzieć, odpowiedzialnym w mieście za sport i w PKOl pełni funkcję współpracy z samorządami i współpracy terytorialnej PKOl. Chciałbym zwrócić państwa uwagę na to, że ten polski hokej naprawdę jest w fatalnej sytuacji i te osoby, które tam zarządzają, to jest moim zdaniem naprawdę nieporozumienie.</u>
          <u xml:id="u-1.23" who="#MichałPopa">Jeszcze chciałem opowiedzieć o sytuacji w bytomskim sporcie, Polonii Bytom, bo wywodzę się, pochodzę z Bytomia, jestem bytomianinem od urodzenia. Tam prezydentem jest Mariusz Wołosz, który karierę polityczną też zrobił właśnie poprzez działalność sekcji hokejowej Polonii Bytom. Tam jest teraz taka sytuacja, że po prostu też w klubie panuje, można powiedzieć, kolesiostwo, układy i zarządzają tą spółką ludzie, którzy po prostu nie mają moim zdaniem też kompetencji. Polonia 4 lata ma nowe lodowisko w mieście i występujemy gdzieś w jakichś naprawdę amatorskich rozgrywkach.</u>
          <u xml:id="u-1.24" who="#MichałPopa">Jeszcze chciałem powiedzieć o sytuacji, że w bytomskim sporcie dyrektorem sekcji jest taki pan Budziński, który wręcz zabrania, wzywa zawodników na dywaniki, jeżeli oni tylko lajkują moje teksty na portalu Hokej.net, które gdzieś tam opisują funkcjonowanie tej spółki. Oni są wzywani po prostu, wiecie państwo, na dywanik i gdzieś są pretensje względem nich, że w ogóle śmią lajkować, za same lajki są wzywani i dyrektor każe im się tłumaczyć z tego. Dziękuję.</u>
          <u xml:id="u-1.25" who="#MałgorzataNiemczyk">Poproszę o zabranie głosu panią Aleksandrę Shelton, olimpijkę, szermierka.</u>
          <u xml:id="u-1.26" who="#AleksandraShelton">Nazywam się Aleksandra Shelton i jestem czterokrotną olimpijką, mistrzynią świata oraz Europy. Przez 26 lat reprezentowałam Polskę na arenach krajowych i międzynarodowych. Brałam udział w tworzeniu komisji zawodniczej przy Polskim Związku Szermierczym oraz byłam członkinią Komisji Zawodniczej przy Polskim Komitecie Olimpijskim. Przez 13 lat byłam również żołnierzem zawodowym, sportowcem w mundurze Wojska Polskiego, pełniąc funkcję podoficera w służbie stałej. Na 2 lata przed emeryturą zostałam zmuszona do rezygnacji z tej służby. Więcej na ten temat w dalszej części.</u>
          <u xml:id="u-1.27" who="#AleksandraShelton">Moja filozofia to „go, be, do” dotycząca zawodników, trenerów i sędziów. „Go” – idź tam, gdzie twój potencjał zostanie całkowicie wykorzystany. „Be” – bądź w środowisku bezpiecznym, fair play i pozbawionym strachu. „Do” – rób to, co robiłeś od lat, ale w systemie, który zapewni ci obiektywne kryteria doboru do kadry i osobistego rozwoju. Tylko wtedy możemy mówić o systemie, który podniesie poziom polskich zawodników, trenerów i sędziów, zapewniając każdemu z nich bezpieczeństwo w pracy, stworzy zdrową rywalizację i zasady fair play. W przeciwnym razie, jeżeli te jego przepisy nie regulują, każdy będzie miał prawo odejść z tego systemu i kontynuować swoje cele zawodowe w innej przestrzeni, bez oderwanych od rzeczywistości kar nakładanych przez polskie organizacje sportowe.</u>
          <u xml:id="u-1.28" who="#AleksandraShelton">Polska jest jednym z nielicznych krajów, które w znaczny sposób wspierają finansowo sport. Porównując moje doświadczenia w pracy z innymi krajami, współpracuję z Irlandią i również ze Stanami Zjednoczonymi, mamy niesamowitą infrastrukturę. Ale czy mury decydują o sukcesie polskiego sportowca? Czy pieniądze polskiego podatnika są dobrze wydatkowane? Chciałam też również dodać, że właśnie dostałam propozycję pracy i objęcia trenera kadry, nie tylko kobiet, lecz także mężczyzn i również poprowadzenia całego programu szkoleniowego dla wszystkich trenerów. Jeżeli zaakceptuję tą pozycję, będę pierwszą kobietą na świecie, która obejmie takie stanowisko. Również mogłabym to robić w Polsce, ale niestety nie są to dobre warunki do rozwoju.</u>
          <u xml:id="u-1.29" who="#AleksandraShelton">Kim są zawodnicy? Są obywatelami Polski, sportowcami, którzy ciężko pracują na sukces – sukces własny, ale także kraju. Są profesjonalistami i oczekują profesjonalnego traktowania. Nie są jakimiś najemnikami czy niewolnikami organizacji sportowych. Poświęcają swój czas, energię, wiedzę, doświadczenie, walczą z bólem fizycznym i psychicznym zmęczeniem. Poddawani są ekstremalnym wysiłkom i rygorystycznym utrzymywaniem diety oraz zdrowego trybu życia. Są wiele tygodni czy miesięcy poza domem, zostawiając najbliższych, a praktycznie są na niekończącej się misji – sport. Inwestują swoje pieniądze w osobisty rozwój. Bezgranicznie poświęcają się, by być najlepszymi sportowcami na świecie. Czy mają coś w zamian?</u>
          <u xml:id="u-1.30" who="#AleksandraShelton">Obserwując ostatnie wydarzenia i skandale z tym związane, mam wrażenie, że zawodnik jest postrzegany jako zło konieczne dla związku, działaczy, struktur, a także dla interesów ich środowiska. Zawodnik to osoba, która ma wyłącznie wykonywać polecenia i realizować cele, często dalece oderwane od faktycznego dobra kariery sportowej. Zawodnik wydaje się tylko przeszkadzać. To obraz zaślepienia działaczy, którzy nie potrafią zrozumieć, że związek istnieje dzięki zawodnikom, że związek ma być organizacją, która wspiera rozwój, potencjał i karierę zawodnika. Związek nie ma prawa istnieć, a działacze nie mają racji bytu bez zawodników.</u>
          <u xml:id="u-1.31" who="#AleksandraShelton">Moje doświadczenia. Dzielę swoje doświadczenia na dwa etapy. Przed urodzeniem syna, gdzie relacje były różne, i po urodzeniu, gdzie odcięto mnie od narzędzi, do których miałam dostęp przed porodem, takich jak indywidualny tok przygotowań, możliwość przenoszenia środków oraz możliwość trenowania w Stanach Zjednoczonych za własne pieniądze. Przez lata próbowałam rozwiązać konflikt Aleksandra Shelton kontra związek szermierczy na różne sposoby. Pomimo wielu próśb o pomoc różnych instytucji, w tym również Ministerstwa Sportu i Turystyki, pozostałam sama z problemem, zdana na samą siebie. Niestety jedyną drogą pozostały sądy, które jak wiadomo, nie rozwiązują problemów systemowych.</u>
          <u xml:id="u-1.32" who="#AleksandraShelton">Argument, że mam rację, a Polski Związek Szermierczy i w tym układzie Polski Komitet Olimpijski się mylą, został rozstrzygnięty w Trybunale Arbitrażowym do Spraw Sportu KAS w Lozannie, gdzie wygrałam. Decyzja PKOl o zablokowaniu mojej osoby, mojej kariery, na podstawie rekomendacji PZSzerm była rażąco wadliwa zarówno pod względem sposobu, jak i skutku, jaki wywołała. Naruszenie zapisów kart olimpijskich i nierespektowanie wolności słowa art. 9 konwencji praw człowieka, KAS uznał, że moje wypowiedzi w mediach były uzasadnione. Cytuję tutaj wypowiedź KAS: Wolność słowa oraz prawa wyrażenia krytyki w dobrej wierze wobec podmiotów sprawujących władzę, nawet jeśli krytyka ta zawiera błędy co do faktów, osoby informujące o nieprawidłowościach w swojej instytucji wyświadczają cenną przysługę, ujawniając nieumiejętne kierowanie sprawami lub, co gorsza, incydenty przez władzę… organizacji sportowych tak samo jak w innych dziedzinach.</u>
          <u xml:id="u-1.33" who="#AleksandraShelton">Mamy tutaj przykład odbierania praw człowieka, wolności wypowiedzi. Dariusz Zieliński, zawodnik kategorii weteran klubu Piasta Gliwice otrzymuje groźby wyrzucenia z klubu, bo bezinteresownie wstawił się za Aleksandrą Jarecką. Znamy Aleksandrę Jarecką, wywalczyła brązowy medal na igrzyskach olimpijskich. Również wypowiedziała się w mediach, że na tych igrzyskach miało jej nie być. Ania Maliszewska, o której tutaj pan dziennikarz wspominał, pięcioboistka, zawieszona na 6 miesięcy. Za co? Za to, że pojawiła się na jednym z zebrań związku po stronie opozycyjnej. Kacper Sztuba, kajakarz górski, za wyrażenie swojej opinii o kwalifikacjach do Igrzysk Olimpijskich Paryż 2024 na swoim profilu facebookowym zawieszony na 5 miesięcy.</u>
          <u xml:id="u-1.34" who="#AleksandraShelton">Fakt, że działacze wyrządzili mi krzywdę, jest niezaprzeczalny i oni o tym doskonale wiedzą. Sprawcy uniknęli odpowiedzialności, a organizacja sportowa została obciążona finansowo. Koszty postępowania sądowego KAS w Szwajcarii w wysokości ok. 150 tys. zł zostały pokryte zapewne przez podatników i sponsorów, co oznacza, że pieniądze te nie zostały wydane na pomoc zawodnikom, tylko na walkę przeciwko nim. Czy coś się zmieniło? Tak. Po przegranym procesie ówczesny prezes PZSzerm pan Adam Konopka został awansowany na wiceprezesa PKOl. Marnowanie czasu i pieniędzy przez PZSzerm w przypadku KAS, również przez PKOl na ochronę niekompetentnych liderów, zamiast wspierania sportowców nadal trwa, czego byliśmy ostatnio wszyscy świadkami, gdzie  m.in. rywalizacja sportowa o kwalifikacje do Igrzysk Olimpijskich Paryż 2024 toczyła się poza planszą szermierczą. Za ten fakt PZSzerm jest w 100% odpowiedzialny i niestety nie ponosi żadnej odpowiedzialności za dramaty ludzkie.</u>
          <u xml:id="u-1.35" who="#AleksandraShelton">Jarecka, już wcześniej wymieniona. Knapik-Miazga była numerem jeden, nie została powołana na mistrzostwa Europy, nie wiadomo z jakich przyczyn. Kędziora z Rio była numerem dwa, nie pojechała na igrzyska olimpijskie. Sylwia Gruchała, która również w mediach wypowiadała się negatywnie i dzisiaj nie chce mieć nic wspólnego z szermierką, powiedziała, że swojej córki nigdy nie zapisze na szermierkę. Zawrotniak,  Zieliński, Stępień… Można by długo wymieniać zawodników i trenerów pokrzywdzonych przez działania PZSzerm. Wybierają, kogo chcą, kiedy chcą, bo mogą. Rządzący, którzy chcą się nazywać przedstawicielami zawodników reprezentują tylko nielicznych, którym pozwolili startować, pozwalają zabrać głos, a później ignorują.</u>
          <u xml:id="u-1.36" who="#AleksandraShelton">Problemy zgłaszane przez zawodników i trenerów pozostają bez odpowiedzi lub są marginalizowane. Mobbing ze strony trenera kadry w stosunku do zawodników został zamieciony pod dywan. Na jednej z poprzednich Komisji opowiedziałam o tym problemie. W odpowiedzi usłyszałam od prezesa PZSzerm pana Tadeusza Tomaszewskiego, że nie było mobbingu, a niezależna komisja to zbadała. Dopytałam się zawodników i jak się okazało, niezależna komisja, o której zapewniał pan prezes, nie była niezależną od PZSzerm. Nie było chociażby żadnego przedstawiciela MSiT, a stanowiła komisję PZSzerm z pracownikami i zarządem na czele.</u>
          <u xml:id="u-1.37" who="#AleksandraShelton">Niedopuszczenie trenerów zawodniczek do turnieju drużynowego podczas igrzysk w Paryżu 2024. Trenerzy: Paweł Kantorski – Floret i Radosław Zawrotniak – trener brązowych medalistek w Szpadzie, musieli wrócić do kraju od razu po turnieju indywidualnym, pozostawiając swoje podopieczne same przed najważniejszym drużynowym startem w całej swojej karierze. Natomiast aż trzech oficjeli z PZSzerm pozostało na tej wycieczce olimpijskiej. Dodatkowo pan Kantorski jako trener klubowy najlepszych zawodniczek, najlepszych florecistek, nie ma możliwości szkolenia swoich zawodniczek nawet za własne środki finansowe podczas wyjazdów kadry narodowej. Również posiadam korespondencję pana Kantorskiego z PZSzerm. Mówią, co chcą, i robią, co chcą, bo mogą.</u>
          <u xml:id="u-1.38" who="#AleksandraShelton">Niestety działania związku obrazują, jakie krzywdy w polskim sporcie mogą wyrządzić działacze. Niegodnym jest, aby kontynuowali swoje zarządzanie, a etyczna byłaby rezygnacja z pełnionych funkcji. Stałe publiczne oświadczenia i groźby działań prawnych ze strony PZSzerm, skierowane przeciwko każdemu, kto ośmieli się mówić prawdę o sposobie zarządzania i jego negatywnym skutkom, nie pozostawiają innej alternatywy niż walka prawna. Bezwstydnie nadużywają swojej oficjalnej komunikacji i pozycji, aby tłumić, degradować i trywializować osiągnięcia obywateli oraz ich wolności słowa, a to tylko wierzchołek góry lodowej, który przenika do opinii publicznej. Nie sztuka wygłaszać słowa. Prawdziwe rozliczenie następuje po czynach. Nazwiska, stanowiska i funkcje nie stanowią o wartości, a tylko etyczna postawa, uczciwość mogą świadczyć o człowieku. Polski związek sportowy nie reprezentuje Polski w rywalizacji sportowej, tylko zawodnicy.</u>
          <u xml:id="u-1.39" who="#AleksandraShelton">Moje publiczne i prawne działania zawsze były przejrzyste i transparentne. Wyrok KAS jest dostępny. Mam go również ze sobą. Moi prawnicy też zawsze byli dostępni i możemy omówić i przedstawić wszelkie dowody. Fakty mówią same za siebie. Wciąż jestem otwarta na dialog. Wielokrotnie zwracałam się do władz PZSzerm o znalezienie polubownego rozwiązania, jednak jak każda autorytarna organizacja nie dopuszcza poważnej dyskusji jako drogi do osiągnięcia porozumienia. Dysputa dotycząca popełnionych błędów i możliwości ich poprawienia nie jest osadzona w mentalności działaczy.</u>
          <u xml:id="u-1.40" who="#AleksandraShelton">Kontrola i władza nad programem sportowym Wojska Polskiego. Program sportowy Wojska Polskiego stał się zależny…</u>
          <u xml:id="u-1.41" who="#AleksandraShelton">Postulaty nie tylko dotyczące PZSzerm – obiektywne, transparentne i jednolite dla wszystkich kryteria doboru zawodników do kadr, a następnie dla trenerów i sędziów:  ustanowienie systemu odpowiedzialności działaczy PZSzerm za podejmowane decyzje i ich konsekwencje; wzmacnianie statusu polskiego sportowca oraz umiejscowienie zawodników w zarządach związków sportowych z prawem wyborczym; wzmacnianie roli i statusu trenera, podnoszenie jego kwalifikacji zawodowych oraz zdefiniowanie roli trenera kadry; umiejscowienie przedstawiciela trenerów oraz sędziów w zarządach; przygotowanie i wdrożenie programu długoterminowego rozwoju zawodników z profilami zawodników, ustalonymi normami, parametrami oraz narzędziami do monitoringu i przewidywania rezultatów; wzmacnianie roli i obowiązków klubu w szkoleniu zawodników, w tym również ich wsparcie finansowe; stworzenie regulacji dotyczących powrotu kobiet po urlopach macierzyńskich; zmiana przepisów wyborczych na powszechne – utrudni, a nawet uniemożliwi ingerencję władz związków wybory – mieliśmy różne przykłady zakładania klubów widmo, aby pozyskać delegatów.</u>
          <u xml:id="u-1.42" who="#AleksandraShelton">Safe sport – ustanowienie programu edukacyjnego przeciwdziałania przemocy w sporcie; obowiązkowe programy szkoleniowe dla zawodników, trenerów, rodziców oraz całego personelu sportowego; wypracowanie i ustanowienie systemu odpowiedzialności za naruszenia safe sportu, to również kontrola i nadzór związków, organizacji i klubów sportowych, system stający na straży bezpiecznego, sportowego miejsca pracy. Zawodnik równa się pracownik – określone prawa pracownicze. Każdy stypendysta MSiT powinien stać się pracownikiem dyplomacji sportowej z pełnymi prawami podlegającymi pod prawo pracy lub inne formy umów pracowniczych. Obowiązkowe szkolenia z pierwszej pomocy dla trenerów i personelu sportowego.</u>
          <u xml:id="u-1.43" who="#AleksandraShelton">Utworzenie departamentu weteranów w PZSzerm i akceptacja regulaminów stworzenia stowarzyszenia. Polski Związek Szermierczy wykreślił dwóch zawodników stowarzyszenia, a wstawił swoich dwóch pracowników, trenerów kadry na międzynarodowe mistrzostwa weteranów, bo mogą. Utworzenie kategorii weteran w MSiT, nie tylko chodzi o szermierkę, ale o wszystkich weteranów, aby żadna kategoria wiekowa nie była pomijana w upowszechnianiu sportu.</u>
          <u xml:id="u-1.44" who="#AleksandraShelton">Prawo do wolności słowa, wyrażenia własnych opinii bez strachu o swoje kariery sportowe i zawodowe. Stop łączeniu kluczowych funkcji przez działaczy. Polski Związek Szermierczy powinien pełnić funkcję administracyjną, a nie autokratyczną. Już kończę. Zlikwidowanie karencji na poziomie klubowym, związkowym i olimpijskim. Prawo do rywalizacji sportowej jest fundamentalnym prawem zawodników. Upublicznienie wszystkich wydatków oraz pełnych treści uchwał, zapisów, protokołów z posiedzeń. Upublicznienie, a najlepiej zwrócenie środków, wycieczki na igrzyska w Paryżu przez działaczy. Polski Związek Szermierczy miał jedną z najliczniejszych delegacji, aż trzy osoby, według danych opublikowanych przez MSiT. Działacze powinni byli oddać akredytację, miejsca, trenerom, którzy bezpośrednio pracują z zawodnikami, a zmuszeni byli opuścić turnieje drużynowe. Dodatkowo…</u>
          <u xml:id="u-1.45" who="#MałgorzataNiemczyk">Pani Anna Domagała, niezależny naukowiec.</u>
          <u xml:id="u-1.46" who="#AnnaDomagała">Druga kwestia to jest brak transparentności, która jest w klubach i w związkach sportowych, przede wszystkim finansowej, ale nie tylko. To również jest ogromny problem. Nie tylko mam na myśli właśnie wybieranie sportowców, którzy będą reprezentowali dany klub albo daną dyscyplinę na różnego rodzaju mistrzostwach, wydarzeniach sportowych. Niestety nie zawsze są to sportowcy najlepsi, tylko decydują różnego rodzaju układy, kolesiostwo, albo właśnie wypowiedzi sportowców, które upubliczniają pewne nieprawidłowości.</u>
          <u xml:id="u-1.47" who="#AnnaDomagała">Trzecia kwestia, już było o tym wspomniane, to jest, szanowni państwo, pobyt pana Adama Frasa, czyli wiceprezesa PZHL na IO w Paryżu. Powiem to z pełną odpowiedzialnością, ponieważ posiadam dowody. Pan Adam Fras był tam wraz z osobą towarzyszącą. Wiemy, kto to jest. Wiem, kto to jest. To był wyjazd całkowicie, szanowni państwo, prywatny. Nie miał nic wspólnego ze sportem. Jest to publicznie udokumentowane fotografiami, a także takim krótkim felietonem osoby towarzyszącej. Osoba towarzysząca nie jest zawodniczką żadnego klubu, nie uprawia sportu, nie jest działaczką sportową ani nawet nie jest samorządowcem. Był to absolutnie, całkowicie prywatny wyjazd za publiczne pieniądze. Ta pani, dodam pikanterii, jest kochanką pana Frasa i jest mężatką.</u>
          <u xml:id="u-1.48" who="#MałgorzataNiemczyk">Do głosu zapisał się pan prezes Tomaszewski, oddaję głos.</u>
          <u xml:id="u-1.49" who="#TadeuszTomaszewski">Chcę powiedzieć, że ten temat, o którym tutaj mówimy, to znaczy pewnych, na szczęście użyto słów, „ewentualnych zastrzeżeń” czy krzywd, które doznali zawodnicy czy trenerzy, włączono także dziennikarzy, ale to chyba dziennikarze nie mówią o krzywdach, jest ważnym tematem i dobrze, że o nim mówimy. Natomiast nie wiem, czy ta formuła, która tutaj została zaproponowana, polegająca na tym, że to ma być wykaz skarg i wniosków, jest słuszna. My raczej tutaj na posiedzeniu Komisji sejmowej powinniśmy mówić o problemach, które należy rozwiązać. Wiem, że to są ważne problemy dla osób, które o tym mówią i należy to badać, należy to rozwiązywać, ale chyba jeżeli tu słyszę od różnych osób o jakichś szczegółach, pada jedno nazwisko, pada jakiś problem, pada jakieś miasto i to w ogóle nic z tego nie wynika. To znaczy, to trzeba by jakoś inaczej załatwiać, a nie w taki sposób. Pomawia się bardzo często te osoby czy podmioty, o których tu się mówi, czy instytucje sportowe, czy związki sportowe, które nie mają szansy dzisiaj się wypowiedzieć, więc moim zdaniem jest to niewłaściwa formuła.</u>
          <u xml:id="u-1.50" who="#TadeuszTomaszewski">Padło na samym początku takie ostrzeżenie, że istnieje obawa, że właśnie będą składane zastrzeżenia, czy będą składane skargi, które po prostu niekoniecznie są uzasadnione. Dzisiaj mam tego najlepszy przykład. Pani Aleksandra Shelton, która przedstawiła nam cały wywód, niemalże pracę naukową na ten temat, uważam, że to nawet mógłby być wstęp do doktoratu. Jestem profesorem uniwersytetu i widzę szansę, tylko że w doktoracie trzeba pisać prawdę. Jeżeli się tej prawdy nie napisze, to się tego doktoratu nie obroni. Muszę powiedzieć, że zdecydowana większość zarzutów, które padły ze strony pani Shelton,  jest po prostu nieprawdziwa. Ponieważ tych zarzutów było bardzo dużo, rozumiem, że takie było założenie, że im więcej się powie albo im więcej nazw się wymieni, tym bardziej to będzie przekonujące, nie mam zamiaru polemizować ze wszystkimi. Powiem tylko o niektórych kwestiach.</u>
          <u xml:id="u-1.51" who="#TadeuszTomaszewski">Ponieważ pani Shelton miała tekst, który odczytała, to ja też państwu fragmenty tekstu odczytam, tylko że nie ja go napisałem. To znaczy, to nie jest moja opinia, tylko opinia sądu. Pani Shelton wskazała, że Polski Związek Szermierczy działa w ten sposób, że reaguje na zarzuty. My reagujemy. My staramy się wyjaśnić te kwestie, które są zgłaszane i jeżeli uważamy, że są nieprawdziwe, to po prostu, nie widząc innej możliwości, składamy sprawę, pozew do sądu, żeby tę sprawę rozstrzygnąć. Wydaje się, że to jest najlepsza i najbardziej uczciwa droga do wyjaśnienia tych kwestii. Pani Shelton przy okazji powiedziała, że ona jest gotowa do współpracy, konsultacji i w ogóle wszelkiej miłości z PZSzerm. Chcę powiedzieć, że w sprawie, której państwu wyrok przeczytam za chwilę, fragmenty uzasadnienia wyroku, poszedłem do kancelarii, która reprezentowała panią Shelton właśnie z nadzieją na to, że dojdziemy do porozumienia. Proponowałem rozwiązanie sytuacji, natomiast to się spotkało absolutnie z brakiem jakiegokolwiek zrozumienia. 2 dni później został złożony pozew pani Shelton przeciwko PZSzerm o to, że jej zamknął karierę sportową. Tak naprawdę to nie był problem pzs, tylko innego podmiotu, który akurat nie decydował o tym, co dalej było z karierą pani Shelton.</u>
          <u xml:id="u-1.52" who="#TadeuszTomaszewski">Zacytuję fragmenty wyroku, postaram się, żeby to nie było za długo. Jest to wyrok Sądu Okręgowego w Warszawie z tego roku, z lipca tego roku, czyli bardzo świeży, sądu pierwszej instancji. Rozumiem, że pani Shelton może złożyć apelację, ale póki co jest to wyrok, który obowiązuje. Jest to uzasadnienie ustne, które pani sędzia przedstawiła. „Pani Shelton przedstawia dowody, że nie czuła się tak zaopiekowana jak wcześniej, że związek nie dbał o jej rozwój sportowy, nie wspierał. Jednak z przeprowadzonego postępowania dowodowego wynika, że gdy pani wróciła z urlopu macierzyńskiego i zadeklarowała pani chęć kontynuacji kariery, to miała być ona kontynuowana w barwach polskich. Gdy okazało się, że pani start w barwach polskiej drużyny na igrzyskach w Tokio nie będzie możliwy, zdecydowała się pani startować w barwach amerykańskich. To pani taką decyzję podjęła. Nie można twierdzić, że to pzs uniemożliwił pani karierę”. I dalej: „Więc to nie było tak, że PZSzerm powiedział pani, że z racji tego, że wróciła pani po urlopie macierzyńskim i jest pani pewnym jak na szermierkę wieku, to nie będziemy w panią inwestować i nie będzie pani członkiem kadry narodowej. Takiej sytuacji nie było. To jest bezsporne”. Dalej: „W mediach twierdziła pani, że PZSzerm panią zablokował, a generalnie tak wynika z materiału dowodowego, pani zgodę na zmianę barw ze związku dostała” itd. Jest kilka stron takiego uzasadnienia.</u>
          <u xml:id="u-1.53" who="#TadeuszTomaszewski">Cytuję dlatego, żeby przestrzec przed takimi zarzutami, które się dzisiaj stawia. Wszystko to, co mówiła pani Shelton jest albo półprawdą, albo nieprawdą. Ponieważ jesteśmy blisko po igrzyskach, to chociaż do tej kwestii się odniosę. Powiedziała pani, że PZSzerm wysłał trzy osoby na igrzyska. Rozumiem, że chodziło także o to, że płaci. Jest to nieprawda, więc jeżeli się przedstawia jakieś fakty, to powinny być prawdziwe. Zarówno ja jako prezes polskiego związku mogłem pojechać na igrzyska, uzyskać akredytację. Tego nie zrobiłem, zrezygnowałem z akredytacji. Pojechałem jako przewodniczący Komisji Rewizyjnej Polskiego Komitetu Olimpijskiego, więc nie za pieniądze PZSzerm. Druga osoba, którą myślę, że pani Shelton miała na myśli, w składzie tym trzyosobowym, pojechała jako wiceprezes PKOl. Nie za pieniądze PZSzerm, nie z akredytacji, zresztą nie miała akredytacji. Tylko jedna osoba pojechała ze związku, to znaczy dyrektor sportowy. Trudno powiedzieć, że to jest zła praktyka.</u>
          <u xml:id="u-1.54" who="#TadeuszTomaszewski">Co więcej, była mowa o jednym z trenerów, który wyjechał. Myśmy mu proponowali, muszę powiedzieć, że PKOl dużo wysiłku włożył, żeby tak się stało. Zorganizowaliśmy hotel, zmieniliśmy bilet lotniczy, tylko tyle, żeby ten trener został, rozumiejąc, że może być taka potrzeba. On sam wyjechał, bo chciał. Większość tych zarzutów albo może wszystkie te zarzuty są po prostu nieprawdziwe, albo półprawdziwe.</u>
          <u xml:id="u-1.55" who="#TadeuszTomaszewski">Mam taką propozycję, rozumiem, że jest czas krótki – proszę o transkrypcję tego, co mówiła, co odczytała pani Shelton. Jako PZSzerm ustosunkujemy do każdego zarzutu. Wyjaśnimy wszystko i to wtedy upublicznimy. Dobrze? Tak będzie może najlepiej.</u>
          <u xml:id="u-1.56" who="#MałgorzataNiemczyk">Zwróciło się do mnie wielu zawodników, którzy powiedzieli, że oni na dzisiejszej Komisji nie mogą wystąpić z imienia i nazwiska. Poprosili również o niewskazywanie ich dyscyplin sportu, ale bardzo często podkreślali też częściowo te rzeczy, o których mówili tutaj panowie dziennikarze czy pani Shelton, że bardzo często nie mają wyboru, żeby ich trener był razem z nimi, że są im narzucani trenerzy przez pzs i czasami bardzo im na tych decydujących zawodach w ich karierze brakuje bliskości ich trenerów, którzy ich bardzo często prowadzą. Wspominali o regulaminach, o niejasnych regulaminach powołań czy niejasnych regulaminach decydowania, ale wszyscy wiemy, że jest to proces bardzo złożony, na który się składa bardzo wiele elementów i często to odczucie, że byłem najlepszy, a nie dostaję powołania, z jakiegoś powodu jest zawsze w jakimś tam większym konflikcie i różnie to wygląda.</u>
          <u xml:id="u-1.57" who="#MałgorzataNiemczyk">Na pewno zawodnicy zwracają uwagę i podnoszą to, że chcieliby, żeby ich trenerzy korzystali z nowoczesnych metod szkoleniowych i żeby związki szkoliły tych trenerów i żeby te nowinki były wprowadzane w ich procesie treningowym, bo wiemy, że niuanse decydują. Codziennie wykonują ciężką pracę na treningach i ich kariera sportowa jest bardzo krótka i tak naprawdę nie mają czasu na żadne spory ze związkami, gdyż wchodząc w jakikolwiek spór, bardzo często swoją karierę sportową mogą zakończyć. Ta komunikacja i ten kompromis na pewno są bardzo potrzebne i trzeba je bardzo mocno wypracować. Nie możemy tracić naszych talentów i nie możemy powodować, że osoby będą odchodziły bądź odchodzą od naszego sportu. Nawet zdarzają się przypadki, że niektórzy nasi zawodnicy decydują się na zmianę barw narodowych i występowanie w barwach innego kraju, co jest niekorzystne, bo ci zawodnicy mogliby reprezentować dla nas, przy zrozumieniu ich potrzeb.</u>
          <u xml:id="u-1.58" who="#MałgorzataNiemczyk">Na pewno kwestią do rozwiązania jest to, co było tutaj podnoszone i co inni zawodnicy mi zgłaszają, że bardzo często odmawia im się udziału w zawodach mistrzowskich rangi europejskiej czy światowej nawet wtedy, kiedy chcą pojechać tam na swój własny koszt i nie chcą być obciążeniem czy ciężarem dla swojego związku. Wiele tych rzeczy jest niezrozumiałych przez zawodników, jak również stosowanie wobec nich zawieszeń, które nawet czasami nie są im bezpośrednio, po dokonanym zawieszeniu, komunikowane, żeby mogli się odwołać. Jak wszyscy wiemy z zawieszeniem, jeżeli jakikolwiek zawodnik jest zawieszony, jest również pozbawiony środków finansowych i na szkolenie, jak i stypendialnych.</u>
          <u xml:id="u-1.59" who="#MałgorzataNiemczyk">Do głosu zgłosiła się jeszcze pani Anna Maliszewska. Witamy serdecznie. Pięciobój nowoczesny, olimpijka z 2021 r. i 2024 r. Oddaję głos.</u>
          <u xml:id="u-1.60" who="#AnnaMaliszewska">O sobie krótko. Głównym tematem przewodnim naszego spotkania miały być igrzyska olimpijskie, ostatnie, minione w Paryżu. Już mam małe porównanie, bo byłam zarówno w Rio, byłam w Tokio, byłam i teraz w Paryżu i po raz trzeci nie mogłam się doprosić obecności moich trenerów. To naprawdę boli, kiedy widzę rywalki z innych krajów obsadzone sztabem do maksimum. Teraz nie tylko dyspozycja sportowa decyduje, decydują takie detale, że naprawdę każda osoba pomagająca jest na wagę złota, nie mówię tu już o strategii, ale o tym, jak dużo daje wsparcie trenerów, których mam na co dzień.</u>
          <u xml:id="u-1.61" who="#AnnaMaliszewska">Zgłaszałam się już w styczniu, wiedząc, że proces akredytacji wymaga wyprzedzenia z prośbą do pzs, czy mogliby moi trenerzy zostać zgłoszeni. Od początku deklarowałam chęć pokrycia kosztów wyjazdów trenerów z własnej kieszeni. Niestety, mimo dużego wyprzedzenia, po raz kolejny ta próba nie spotkała się z aprobatą. Nie wiem, czy jest to kwestia związku, czy jest to kwestia PKOl. Efekt jest taki, że trenera ze mną nie było. Mało tego, były takie sytuacje, jak np. w trakcie turnieju szermierki, gdzie był do dyspozycji jeden trener kadrowy, a rozgrywały się równolegle turnieje mężczyzn i kobiet. My jako rozgrywające zawody jako drugie nie miałyśmy przy sobie żadnego trenera. To był absurd, bo byłyśmy chyba jedynymi zawodniczkami na sali, które takiego trenera nie miały obok, bo on po prostu nie mógł się rozdwoić, już abstrahując, że nie był to mój prywatny trener, nie mógł z nami być.</u>
          <u xml:id="u-1.62" who="#AnnaMaliszewska">Dochodzą też kompetencje, takie jak świat idzie do przodu, potrzebna jest np. pełna znajomość języka. To też jest problem, niby podstawowa umiejętność, jak znajomość zasad. Wielokrotnie pamiętamy przykład bodajże mistrzostwa świata w lekkiej atletyce, kiedy sytuacja jednej zmiany też została opublikowana zbyt późno, czy nasz zespół dowiedział się o tym zbyt późno. Po prostu otrzymałam na tydzień przed igrzyskami 250-stronicowy dokument po angielsku, przewodnik kierownika drużyny i to w moim interesie było się z nim zapoznać, żeby dopilnować kontroli broni, godzin treningowych. Koniec końców i tak przegapiłam treningi na najważniejszych obiektach, na których były rozgrywane igrzyska, bo tego nie doczytałam, a ktoś na górze nie chciał się dowiedzieć.  Nie tak to powinno wyglądać. Powinnam szczególnie na ostatniej prostej do igrzysk skupić się wyłącznie na treningach, a nie na organizowaniu sobie sama tych treningów. Nawet jeśli podejmuję próbę organizowania, czyli zorganizowania trenerów, którzy by mnie wyręczali, też tego spotkać nie mogę.</u>
          <u xml:id="u-1.63" who="#AnnaMaliszewska">Tak jak już tu ktoś powiedział, te przykłady samych igrzysk to jest wierzchołek góry lodowej, bo cały proces przygotowań do igrzysk to nie jest ostatni miesiąc. To jest kilka lat, kilka cykli olimpijskich i myślę, że nie tylko my, zawodnicy zgłaszamy problemy, bo może i związki sportowe napotkają podobne. Ministerstwo też mimo wszystko daje pieniądze, rozlicza te pieniądze. Gdzieś to wszystko nie współgra, bo moim zdaniem potencjał mamy dużo większy. Mamy od kogo, że tak powiem, odgapiać, brać wzór z innych krajów, które tych medali zdobywają bardzo dużo i warto podpatrzeć i coś zmienić, bo to co jest obecnie po prostu nie działa.</u>
          <u xml:id="u-1.64" who="#MałgorzataNiemczyk">Do głosu zgłosił się również pan Andrzej Dragow, strona społeczna.</u>
          <u xml:id="u-1.65" who="#AndrzejDragow">Jestem tutaj, aby wstawić się za tymi, którzy prawdopodobnie pojadą na olimpiadę za 4 lata, za 8 lat, ponieważ to, co spotkało mnie jako działacza sportowego w lekkiej atletyce przez bardzo krótki okres, bo było to 8 miesięcy, po prostu mnie poraziło.  Dlatego właśnie napisałem taką wiadomość. Być może to jest wyjątek, że akurat w ośrodku małopolskim takie rzeczy się działy.</u>
          <u xml:id="u-1.66" who="#AndrzejDragow">Programy, które Małopolski Związek Lekkiej Atletyki prowadził w tamtym okresie, po prostu są przerażające. Z dokumentacji, którą uzyskałem od miasta Krakowa, wynika, że trenowało tam rocznie lekkoatletykę dwadzieścia kilka tysięcy dzieci. Wszyscy trenerzy, którzy tu są obecni wiedzą, że w skali miasta, nawet milionowego, zebrać 26 tys. dzieci  w skali roku jest to po prostu niemożliwe. Na takie projekty trafiają po prostu gigantyczne pieniądze, które finalnie nie są wydawane na te dzieci. Po prostu przypadkiem dowiedziałem się, ponieważ moje dziecko trafiło do takiego programu. Jestem przerażony tym, jak wydatkowane są te pieniądze.</u>
          <u xml:id="u-1.67" who="#AndrzejDragow">Przede mną leży ogłoszenie programu dofinansowania ze środków Funduszu Rozwoju Kultury Fizycznej i zadań z obszaru wspierania szkolenia sportowego uzdolnionej młodzieży. Nie wiem, czy to jest zbieg okoliczności, czy federacja małopolska nie potrafi tego robić, ale lekka atletyka w ciągu 2 lat zorganizowała dosłownie pół zgrupowania, otrzymując pełne środki. Nie wiem, czy ktoś tego nie kontroluje, czy to w ogóle nie podlegało żadnej kontroli, nie mam pojęcia. Jestem po prostu przerażony i zszokowany.</u>
          <u xml:id="u-1.68" who="#AndrzejDragow">Widząc tu pana Tomasza, którego już kiedyś miałem okazję poznać, Tomasza Majewskiego, chciałem pogratulować świetnego projektu „Lekkoatletyka dla każdego”, który od wielu lat jest prowadzony, z dużymi sukcesami. Dzieci i młodzież trafiają do kadry narodowej, nawet do seniorskiej. Znam rodziców tych dzieci, bo się z nimi spotykam. Tam też są drobne problemy, ponieważ są trenerzy z różnych województw, zgłaszają mi problemy takie, że są trenerzy, którzy mają trójkę, czwórkę zawodników, są w programie, gdzie wymagania są, aby mieć 20 zawodników. Nie wiem, dlaczego tak się dzieje, nie rozumiem. Mam nadzieję, że ktoś spróbuje to wyjaśnić, nawet nie tyle mi, co tym rodzicom, którzy trzymają kciuki za te swoje utalentowane dzieci. Nie rozumiem. Dziękuję bardzo.</u>
          <u xml:id="u-1.69" who="#PawełCzyż">Ponieważ Komisja już trwa długo, więc wypowiem się bardzo krótko. Potwierdzę tylko słowa pana Andrzeja Dragowa, który wspomniał o programie „Lekkoatletyka dla każdego”. Faktycznie jest to fantastyczny program, który pomaga dzieciom zapoznać się z lekkoatletyką i jest to ogromny sukces Polskiego Związku Lekkiej Atletyki. On naprawdę bardzo dobrze wspiera rozwój dzieci i młodzieży w obszarze tego sportu w województwach, w małopolskim również.</u>
          <u xml:id="u-1.70" who="#PawełCzyż">Chciałbym zwrócić państwa uwagę na inny temat, mianowicie z upowszechniania sportu w pewnym wieku przenosimy się już do wstępnego szkolenia i mam tutaj na myśli szkolenie kadr wojewódzkich młodzików, a właściwie jego brak w województwie małopolskim, o którym pan Andrzej Dragow przed chwilą wspomniał. Brak tego szkolenia młodzieży uzdolnionej nie wynika z niekompetencji Małopolskiego Związku Lekkiej Atletyki, który nie jest dysponentem tych środków przekazywanych przez MSiT, a wynika z działalności Małopolskiego Związku Stowarzyszeń Kultury Fizycznej, który jest beneficjentem tych środków i aplikuje o takie środki na szkolenie kadry wojewódzkiej młodzika zarówno do MSiT, jak i do województwa małopolskiego. My jako okręgowy związek jesteśmy de facto bardzo zależni od tej organizacji i od decyzji zapadających w tej organizacji dotyczących szkolenia kadr wojewódzkich, a jednakowo zbieramy później – nie chcę użyć potężnego słowa – ale jakieś wizerunkowe baty za to, co później w naszym okręgu, jeżeli chodzi o to szkolenie i wyniki z młodymi sportowcami się dzieje.</u>
          <u xml:id="u-1.71" who="#PawełCzyż">Chciałbym zwrócić przede wszystkim uwagę na to, że w naszym województwie, w mojej opinii, co bardzo często zgłaszamy wielu instytucjom, te środki nie są w odpowiedni sposób dystrybuowane. Co więcej, w naszym województwie doprowadziło to do tego, że właściwie od 2 lat sportowo uzdolniona młodzież w tej kategorii wiekowej w ogóle z tego szkolenia nie korzysta, a programy są realizowane, środki są przez MSiT i przez województwo małopolskie przekazywane. Efekt tego jest taki, że najbardziej uzdolniona młodzież nie korzysta ze szkolenia, trenerzy z tego szkolenia nie korzystają i właściwie można by powiedzieć, że tego sportu w Małopolsce nie ma, co jest nieprawdą, bo właśnie w tym roku jako województwo małopolskie zdobyliśmy najwięcej medali na mistrzostwach Polski młodzików, które odbyły się w Białymstoku. Powiem więcej, wszystkie zdobyli zawodnicy, którzy w ogóle nie są szkoleni w kadrze wojewódzkiej młodzika.</u>
          <u xml:id="u-1.72" who="#PawełCzyż">Chciałbym zwrócić na tę sprawę państwa uwagę i zastanowić się nad dystrybucją tych środków, sposobem dystrybucji i sposobem rozliczania, czy przypadkiem nie są to pieniądze, które w jakiś sposób są, można powiedzieć, wprost zmarnowane, bo przykład naszego województwa w tym roku jest ewidentny, że to szkolenie prowadzone poza kadrą wojewódzką młodzika jest bardziej skuteczne niż w ramach tych środków. Dziękuję bardzo.</u>
          <u xml:id="u-1.73" who="#MałgorzataNiemczyk">Do głosu w dyskusji zgłosił się również pan Marek Pałus, sekretarz generalny Polskiego Komitetu Olimpijskiego.</u>
          <u xml:id="u-1.74" who="#MarekPałus">To samo dotyczy wyjazdów. Myślę, że już w ostatnich latach, przepraszam, miesiącach wypowiedzieliśmy tyle informacji, tyle odkłamań, jeżeli chodzi o rzekome wyjazdy działaczy PKOl za środki publiczne. Jeszcze raz podkreślam, wszystkie wyjazdy, wszystkie osoby, które pojechały z osobami towarzyszącymi i z założenia osoby towarzyszące nie miały być osobami, które wspierają sportowców na igrzyskach, bo od tego jest misja, od tego jest sztab, od tego jest kadra olimpijska, myśmy nie ingerowali jako PKOl, kto z kim jedzie, ale te wyjazdy były sfinansowane w całości ze środków własnych PKOl, głównie po to, o czym wspominał pan profesor Tomaszewski, żeby w przeciwieństwie do lat poprzednich nie zabierać akredytacji, nie jeździć z tak zwanej puli sportowej. Jeżeli dobrze liczę, to na cały sztab i wszystkich sportowców, których wysłaliśmy do Paryża chyba  500 czy ponad 500, tylko dwie osoby z polskich związków zabrały akredytacje sportowe, dzięki temu, że sfinansowaliśmy wyjazd działaczom, którzy tam mają określoną pracę do wykonania, niezależnie od tego, z kim jadą. To pozwoliło wszystkie akredytacje sportowe przekazać na rzecz sportowców i osób towarzyszących.</u>
          <u xml:id="u-1.75" who="#MarekPałus">Oczywiście potwierdzam i przeżywaliśmy to przez ostatni rok, to, o czym wspomniały tutaj panie, mówiąc o tym, że trudno jest o to, żeby mieć swojego trenera, swojego terapeutę, swojego masażystę, swojego psychologa, swojego spowiednika, bo tych roszczeń o to, żeby te sztaby były coraz większe jest oczywiście w sposób naturalny coraz więcej. Też ta misja czy kadra z gumy nie jest, też określone kwoty narzucają organizatorzy, nie PKOl. Po prostu prawdopodobnie w przyszłości nigdy nie dojdziemy do takiego kompromisu, żeby oczekiwania zawodników całkowicie zostały spełnione.</u>
          <u xml:id="u-1.76" who="#MarekPałus">Ostatnia sprawa dotycząca tego szerszego problemu, o którym państwo tutaj mówią, działaczy, relacji z zawodnikami itd. Możemy wypowiadać różnego rodzaju opinie, możemy szukać rozwiązań systemowych, mniej systemowych, bardziej systemowych. Jak państwo przeanalizujecie wszystkie regulacje światowych federacji sportowych i polskich związków sportowych, to niestety z założenia jest to jeden wielki system nakazów i zakazów. Jeżeli kadra w koszykówce ma 14 osób, to jest zakaz powoływania kadry szesnastoosobowej. Tak jest po prostu świat sportu skonstruowany. Nie możemy doprowadzić do tego, że z jednej strony zawodnicy postulują, żeby daną dyscyplinę uprawiało coraz więcej zawodników, a z drugiej strony, żeby nagle ktoś wpadł na pomysł, że będzie roszczenie kierowane do sądu o powołanie do kadry narodowej, bo po prostu wprowadzimy jakiś chory system, że prawnicy będą decydować o tym, kto ma być w kadrze narodowej.</u>
          <u xml:id="u-1.77" who="#MarekPałus">Czyli oczywiście transparentność, rzetelność to jest przedmiot nadzoru ze strony MSiT. Przecież te regulacje mogą być kontrolowane i prawidłowość ich stosowania może być i jest kontrolowana przez organ nadzoru. Nie oczekujmy stworzenia systemu idealnego, jakiejś utopii, w której oto społecznie albo nie wiem, z użyciem MSiT, albo może z wykorzystaniem komisji sejmowej czy całego parlamentu będziemy decydować o tym, kto ma być powołany w skład czteroosobowej drużyny w szpadzie kobiet. To zawsze będzie związek. Dziękuję bardzo.</u>
          <u xml:id="u-1.78" who="#MałgorzataNiemczyk">Głos w dyskusji na piśmie zgłosił pan dr hab. Michał Bernardelli, profesor SGH. Został on do panów posłów, do członków Komisji wysłany. Tylko przytoczę najważniejsze kwestie dotyczące kontrowersji podnoszonych przez zawodników i trenerów. Pan profesor uważa, że z takimi sytuacjami mamy do czynienia od wielu lat i praktycznie po wszystkich większych imprezach sportowych te kwestie na nowo wypływają i się pojawiają. Procesy cywilne de facto nie istnieją, dlatego że dochodzenie jakiejkolwiek sprawiedliwości przy krótkiej karierze sportowej, nikt nie będzie iść tą drogą i nikt realnie nie będzie dociekać w ten sposób prawdy. W diagnozie polskiego sportu uważa, że interesy osób kluczowych dla sportu, czyli zawodników i sztabów trenerskich nie są wystarczająco dobrze reprezentowane w polskim ustawodawstwie. Uważa, że powinien nastąpić znaczny postęp w sferze organizacyjnej oraz komunikacyjnej: związek – zawodnik, związek – sztaby szkoleniowe. Powinna zostać wprowadzona transparentność działań polskich związków sportowych. Powinny zostać ustalone, zmienione wśród ekspertów również konsultowane powoływania kadr narodowych. Powinien zostać zmieniony system wybierania władz polskich związków sportowych, tak aby wszystkie strony uczestniczące w sporcie posiadały prawo wyborcze oraz wpisanie również do ustawy o sporcie w szczególności rzeczy dotyczących przede wszystkim praw, a nie tylko obowiązków.</u>
          <u xml:id="u-1.79" who="#MałgorzataNiemczyk">W związku z tym, że głosy strony społecznej się wyczerpały, do zabrania głosu zgłosili się posłowie. Pan poseł Zbigniew Dolata i pan poseł Jakub Rutnicki. Czy ktoś jeszcze z posłów chciałby zabrać głos? W pierwszej kolejności pan poseł Zbigniew Dolata.</u>
          <u xml:id="u-1.80" who="#ZbigniewDolata">Pan minister tak stwierdził. I co teraz robi? Teraz po prostu próbuje naszą dyscyplinę zniszczyć. Wszystkie konkursy na dofinansowanie sportu powszechnego – wnioski badmintona z 0 zł. Praktyczna chęć likwidacji ekstraligi badmintona, ponieważ z finansowania wycofał się Totalizator Sportowy. Orlen wycofał się, mimo że zawarta była umowa z dofinansowania Polish Open International.</u>
          <u xml:id="u-1.81" who="#ZbigniewDolata">Proszę państwa, teraz, akurat w tym momencie, dzisiaj, rozgrywane są mistrzostwa świata juniorów w badmintonie. Mamy liczną reprezentację superzdolnej młodzieży. Powiem tylko, że Mateusz Golas w singlu mężczyzn jest jedynym reprezentantem Europy. Nie ma Duńczyków, nie ma Francuzów, Anglików w czwartej fazie turnieju. Będzie walczył jutro o ćwierćfinał. Podobna sytuacja w deblu męskim – Podkowiński, Morawski też przeszli do czwartej rundy. Proszę państwa, co się okazuje? Że ci zawodnicy, wszyscy, cała nasza reprezentacja musiała z własnych pieniędzy zapłacić 5 tys. zł, żeby tam w ogóle się znaleźć. W grudniu będą mistrzostwa Europy juniorów. Nie ma ani złotówki na udział naszej reprezentacji. Proszę państwa, potem minister powie: nie mieliście żadnego reprezentanta na igrzyskach olimpijskich. Tylko wyszkolenie zawodnika to jest proces wieloletni. Przecież w tym miejscu nie trzeba tego tłumaczyć.</u>
          <u xml:id="u-1.82" who="#ZbigniewDolata">Mieliśmy przecież superzawodników jeszcze w Rio de Janeiro, ale potem pojawiła się pewna luka pokoleniowa, związana między innymi z tym, że pani minister Mucha wprowadziła ten słynny podział na koszyki. Badminton znalazł się w tym najgorszym koszyku, najniżej finansowanym. Nic dziwnego, skoro zawodnicy nie jeżdżą na turnieje międzynarodowe, nie nabierają doświadczenia, to potem mamy efekty. Ale teraz, w ciągu tych ostatnich 8 lat zwiększenie finansowania skutkuje tym, że pojawiło się pokolenie naprawdę superzdolnej młodzieży. Pan minister, walcząc z zarządem PZBad, kogo karze? Przepraszam, członków tego zarządu, prezesa? Karze tych zawodników. On ich skazuje na to, że po prostu ich talenty zostaną zmarnowane. To jest rzecz absolutnie skandaliczna. Te dziewczyny i tych chłopaków w większości znam osobiście i się naprawdę żal robi, jeśli się widzi coś takiego.</u>
          <u xml:id="u-1.83" who="#ZbigniewDolata">Badminton, jak ma się stać sportem powszechnym, to ucięcie, wycięcie wszelkich środków finansowych na ten cel jest po prostu karygodne. Sądzę, że Komisja Kultury Fizycznej, Sportu i Turystyki i jej prezydium powinny zadziałać, ponieważ taki los może spotkać każdy związek sportowy i każdego sportowca. Jeśli można w ten sposób postępować ze związkiem badmintona, to można ze związkiem szermierki, z każdym innym. To jest po prostu coś niesamowitego. Oczekuję od obecnego tutaj pana wiceministra deklaracji, że będą środki finansowe na wyjazd naszej reprezentacji na mistrzostwa Europy juniorów w badmintonie.</u>
          <u xml:id="u-1.84" who="#MałgorzataNiemczyk">Pozwolę się odnieść do tego od razu, dlatego że mam wrażenie, że zdaniem pana, panie pośle, kontrole, które również zostały przeprowadzone w ostatnim okresie czasu przez Najwyższą Izbę Kontroli w MSiT, zarówno dotyczące sportu dla wszystkich oraz realizacji zadań przez pzs w ramach programów ministra sportu i turystyki – badany był 2019 r. i do 31 marca tego roku i tego, co wiem, to zostały złożone zawiadomienia do prokuratury o możliwości popełnienia przestępstw przez byłego ministra sportu oraz w wynikach kontroli i wnioskach informowano w środę na konferencji prasowej w Warszawie. NIK negatywnie oceniła działania. Materiał dowodowy zgromadzony z tej kontroli jest porażający. Zostali zaskoczeni skalą nieprawidłowości. Kontrola dowiodła wielu patologii. Skala i mechanizm nieprawidłowości są porównywalne z tymi znanymi z Funduszu Sprawiedliwości. Tak powiedział pan Janusz Pawelczyk, dyrektor Delegatury NIK w Białymstoku, która przeprowadzała tę kontrolę. Jego zdaniem nieprawidłowości mogą sięgać aż kwoty ok. 90 mln zł. Myślę, że te wszystkie rzeczy będą weryfikowane i prokuratura, do której wpłynęły zawiadomienia, tymi tematami się zajmie.</u>
          <u xml:id="u-1.85" who="#MałgorzataNiemczyk">Pan poseł Jakub Rutnicki.</u>
          <u xml:id="u-1.86" who="#MałgorzataNiemczyk">Pan poseł Jakub Rutnicki. Wracamy do tematu Komisji.</u>
          <u xml:id="u-1.87" who="#JakubRutnicki">Między innymi jest program „Klub pro”, w ramach którego MSiT przeznacza 100 mln zł dla klubów, które w sposób transparentny, biorąc pod uwagę ich statystyki i to, w jaki sposób we współzawodnictwie dzieci i młodzieży w latach 2021–2023 zdobywały punkty. Dzięki temu mamy wreszcie w ministerstwie porządek, mamy przedstawione to, w jaki sposób, jakie kluby, jaką kwotę wsparcia uzyskają. Panie pośle, szanowni państwo, to jest naprawdę rzecz niebagatelna, że wreszcie do polskich klubów trafiają realne pieniądze na szkolenie, na zapłacenie trenerom, na zakup sprzętu. To są pieniądze, których w polskich klubach nigdy nie było, żeby była jasność co do skali. Jestem posłem z Wielkopolski, jestem dumny z tego, że m.in. dla Wielkopolski będzie ponad 12 mln zł, np. dla Sobieskiego. To fenomenalny klub, jeżeli chodzi o zapasy – ponad 300 tys. zł, UKS Szamotulanin – 128 tys. zł, podnoszenie ciężarów w Nowym Tomyślu – ponad 300 tys. zł.</u>
          <u xml:id="u-1.88" who="#JakubRutnicki">To jest projekt, to jest program, na który środowisko sportowe czekało wiele, wiele lat. Państwo tego nie zrobiliście, bo to skala dotycząca „Klubu pro” i programu „Klub” jest absolutnie nie do porównania. Oczywiście jeden i drugi jest ważny, ale to są konkretne rozwiązania. Naprawdę gorączkowanie się tutaj, że ministerstwo kogoś dyskredytuje… właśnie nikogo nie dyskredytuje, bo wreszcie są przygotowywane programy, gdzie mamy odpowiednie parametry, odpowiednią przejrzystość i każdy, kto będzie zainteresowany, dostanie informację, dlaczego ten, a nie inny klub uzyskał takie lub też inne wsparcie.</u>
          <u xml:id="u-1.89" who="#JakubRutnicki">Naprawdę, panie pośle Dolata, niech się pan skontaktuje z klubami, które dostały to wsparcie. To będzie, miejmy nadzieję, program wieloletni. Jeżeli mówimy o tym, że chcemy w kolejnych latach w Los Angeles mieć więcej medali, to musimy zacząć od klubów, tam, gdzie robi się szkolenie, tam, gdzie rzeczywiście wychowuje się przyszłych olimpijczyków.</u>
          <u xml:id="u-1.90" who="#JakubRutnicki">Państwo tego nie zrobiliście. Jeżeli chodzi o system wsparcia sportu przez PKOl, mamy wiele uwag i zachęcałbym do transparentności, szanowni państwo, bo dużo tutaj mówimy, ale też domaganie się informacji dotyczącej np. pensji pana Piesiewicza. Przecież to jest żenujące. Przecież taka osoba powinna tutaj pierwsza powiedzieć, że nie ma nic do ukrycia i przedstawia, jak te sytuacje wyglądają. Dlaczego do tego doszło? Jestem zażenowany tego typu podejściem do kwestii sportowych. Też zobaczcie, szanowni państwo, różnicę, jakie konkretne programy w tej chwili przygotowywane są przez ministerstwo. Szanowni państwo, po prostu wspierajcie dobre działania, a nie negujcie, bo przez te 8 lat ich po prostu brakowało. Dziękuję bardzo.</u>
          <u xml:id="u-1.91" who="#MałgorzataNiemczyk">Do głosu zgłosił się pan poseł Kamil Bortniczuk.</u>
          <u xml:id="u-1.92" who="#KamilBortniczuk">Chciałem się jeszcze odnieść tylko jednym zdaniem, zanim przejdę do pytań, które chciałem zadać przedstawicielom PKOl, do wypowiedzi pani przewodniczącej. Pani przewodnicząca, zanim pani następnym razem zacznie powielać te informacje, te bzdury NIK-owskie, bo NIK nie jest na dzisiaj poważną instytucją, o tych 90 mln zł nieprawidłowości, proszę albo sobie uświadomić, albo pamiętać o tym, że w tych 90 mln zł jest kilkaset tysięcy, które dostała pani fundacja, czyli pani jest moim wspólnikiem w tym przestępstwie. Tak, pani fundacja w ramach tego roku, z tego programu otrzymała dofinansowanie, pani poseł. No to sprawdźmy to, proszę to sprawdzić. Proszę to sprawdzić, z tego, co ja pamiętam, pani fundacja…</u>
          <u xml:id="u-1.93" who="#KamilBortniczuk">Natomiast przejdę do pytań, które chciałem zadać panu Markowi Pałusowi i PKOl. Czy dobrze zrozumiałem tę wypowiedź, bo chciałem się upewnić, w ramach której pan powiedział, że ze środków własnych PKOl, bo środki publiczne są pojęciem prawnym, stosunkowo wąskim i konkretnym, czyli ze środków własnych, które po pierwsze, nie podlegają kontroli instytucji państwa, w tym MSiT, w sensie na co zostały wydatkowane. Po drugie, mogły być wydatkowane przez państwa na dowolny, zgodny z prawem cel. Państwo sfinansowaliście wyjazd szeregu działaczy sportowych polskich związków sportowych, jeżeli znajdowaliście takie uzasadnienie w kontekście ich umocowania, jak rozumiem, w różnych gremiach PKOl, dzięki czemu uwolniliście szereg akredytacji sportowych, dzięki czemu ta reprezentacja nie działaczy, a właśnie sztabów i przedstawicieli sztabów w polskich związkach sportowych była większa, niż była w latach poprzednich. Jak to się właśnie w latach poprzednich miało?</u>
          <u xml:id="u-1.94" who="#MałgorzataNiemczyk">Do głosu zapisał się pan poseł Marek Matuszewski.</u>
          <u xml:id="u-1.95" who="#MarekMatuszewski">Myślałem, że sport, bo jestem w Komisji od 19 lat, łagodzi obyczaje, nie ma tutaj jakiejś sytuacji innej jak dobro sportu. Niestety dzisiaj widzimy, po wypowiedziach niektórych tu, szczególnie posłów, że to, co w innych dziedzinach, też zajrzało do sportu. Bo nie może być, szanowni państwo, takiej sytuacji, że pan poseł… nie ma już pana posła Rutnickiego… Jest poseł. No to, panie pośle Rutnicki, pan mówi o pełnych, transparentnych zasadach działania, jeśli chodzi o finansowanie sportu, czy to klubów, czy związków, bo przed waszą władzą tego nie było. Wie pan, czekam cały czas na pana ministra Kropiwnickiego z Ministerstwa Aktywów Państwowych. Miał być ten punkt już jakiś czas temu. Pan minister poprosił nas o jakieś półtora miesiąca. Muszą napisać przejrzysty regulamin, żeby to wszystko było tak, jak trzeba, tak jak chce środowisko sportowe, żebyśmy wiedzieli, w jaki sposób te środki będą szły z ministerstwa czy w szczególności ze spółek Skarbu Państwa.</u>
          <u xml:id="u-1.96" who="#MarekMatuszewski">Jutro o 8.30 miała być ta Komisja. Już jest informacja, mam taką informację, że pan minister znowu poprosił o przełożenie, bo nie jest przygotowany. Sport, jesteście ludźmi sportu i wiecie doskonale, że nie może czekać, bez środków, bez pieniędzy. Można tutaj opowiadać bajki, ale bez środków ekonomicznych nikt nie zdobył jeszcze jakiś wielkich triumfów. Bardzo bym prosił, aby pan przewodniczący zobligował pana ministra, aby jak najszybciej te przejrzyste zasady były, bo za chwilę nam kluby zbankrutują.</u>
          <u xml:id="u-1.97" who="#MarekMatuszewski">Wiele związków z tego, co słyszymy… babingtona, to samo, mają gigantyczne problemy. Podam tylko przykład, jeśli chodzi o tego babingtona. Szanowni państwo… Słyszą państwo, jednak ten babington nie jest aż tak popularny, bo nawet tutaj już druga osoba z prezydium się myli. Ja sobie sprawdzę. W każdym razie, o co mi chodzi? Bo tam słówek nie ma się co czepiać. Wiemy, o kogo chodzi. Sytuacja jest taka – w Polsce ta dyscyplina sportu dostała, proszę państwa, 1,6 mln zł, z tego, co ja tutaj mam przekazane. Przepraszam, 2 mln zł. Hiszpania, Włochy to już 10 mln, Wielka Brytania to 20 mln. Nie mówimy już o Francji, Danii, bo o wiele więcej. Na przykład taki klub Pogoń Szczecin ma 1,6 mln zł. Dużo, prawda? Dlaczego mówię o tej Pogoni Szczecin? Bo tu znowu do pana przewodniczącego Rutnickiego, no, taka transparentność ma być, przejrzystość. To pytam – tu pan redaktor Hockey.net wspomniał o tych biedakach hokejowych. Oni mieli Polski Cukier. Polski Cukier finansował ich w tych wielkich problemach. Co się stało? Z tego, co nam wiadomo i dziennikarze piszą, ale wszyscy w środowisku wiecie, minister Nitras nie lubi PKOl, a ten polski hokej był finansowany poprzez PKOl i Polski Cukier. W tej chwili informacje są, że Polski Cukier jest w Pogoni Szczecin. Proszę. W jednym klubie…</u>
          <u xml:id="u-1.98" who="#MarekMatuszewski">Teraz powoli, kochani, kończąc, jeszcze przy okazji ten program „Klub pro”. Bywam z ludźmi sportu na co dzień. Sam kocham sport i wiem doskonale, że wielu działaczy, wielu trenerów, mówi krótko: panie Matuszewski, 14 tys. ponad klubów w Polsce, 800 dostanie. No to co będzie dalej? To 800 dostanie, a 14 tys. jest wszystkich. Nie jest to chyba też sprawiedliwie. W związku z tym nie wiem, czy to aż tak się trzeba zachwycać nad tym.</u>
          <u xml:id="u-1.99" who="#MarekMatuszewski">Na koniec, może tu się trochę zawodnikom narażę, ale powiem tak. Tak obserwuję tych działaczy sportowych i widzę często z tych małych klubów… Nie mówię o tych bardzo dużych klubach, to są wszystko ludzie, którzy pracują non profit, za darmo i nieraz trzeba się cieszyć, że w ogóle tacy ludzie są. Czasami jest sytuacja taka, że mają jakiś w nagrodę wyjazd za tę pracę, za którą nigdy nie wzięli złotówki. W wielu związkach, mi to jest wiadomo, nie biorą zarządy, prezesi nawet złotówki. Oczywiście są związki, gdzie idą i to grube pieniądze, bardzo grube. Ale te związki często są bardzo dobrze, i to mówię dziennikarzom, można się temu przyjrzeć, sponsorowane przez wszelkie spółki Skarbu Państwa. Wtedy można tam sobie na pensyjkę parę groszy, że tak powiem, to ładne to parę jest, przekazać.</u>
          <u xml:id="u-1.100" who="#MarekMatuszewski">Kończąc powolutku, chciałbym i myślę, że tu jesteśmy wszyscy ludźmi sportu, że trzeba doprowadzić do jakiegoś resetu. Obserwuję i wszyscy to widzą, którzy się interesują sportem, tacy zwykli ludzie, że tu jeden jakiś wielki taki chocholi taniec się zaczął. Walka ludzi, którzy jeszcze nie tak dawno byli jednością w sporcie. Pamiętam, jeszcze raz przypominam, jestem 20 lat tu w tej Komisji i nigdy nie było tak, jak jest od roku, że tu wszyscy na wszystkich, atakują się, a nie ma konstruktywnych rozwiązań.</u>
          <u xml:id="u-1.101" who="#MarekMatuszewski">Apeluję, tu patrzę na pana ministra, bo macie bardzo dobrych ludzi też w ministerstwie… To, co zastaliście po ministrze Bortniczuku, to są dobre kadry, trzeba je wykorzystać dla dobra sportu i doprowadzić do jakiegoś rozejmu, żeby nie doprowadzić do sytuacji takiej, że będziemy mieli, szanowni państwo, za 4 lata bardzo słabe wyniki na następnych olimpiadach, mistrzostwach świata itd. Inaczej nie wyjdziemy z tych różnych tematów. Proszę bardzo pana przewodniczącego o ten regulamin. Kluby się domagają, związki się domagają. Proszę o ten regulamin, według których komisje… znaczy spółki Skarbu Państwa mogą przekazywać pieniądze. Dziękuję bardzo.</u>
          <u xml:id="u-1.102" who="#MałgorzataNiemczyk">Z opóźnieniem, ale przybył na naszą Komisję olimpijczyk z kajakarstwa górskiego pan Mateusz Polaczyk, ponieważ zostało nam ostatnie 10 minut, a jeszcze do głosu się zapisał pan przewodniczący poseł Tadeusz Tomaszewski, 5 minut i pan minister na końcu.</u>
          <u xml:id="u-1.103" who="#MateuszPolaczyk">Jako olimpijczyk, można powiedzieć, z Paryża i z Londynu mam pewien kontrast co do jednych i drugich igrzysk. Jeśli chodzi o sam Paryż, to z taką dużą dozą niedowierzania zostałem po prostu wysłany bez trenera. Samo to zdarzenie w sobie nie byłoby dla mnie takim dużym problemem, bo na to zawsze trzeba być przygotowanym, że coś się może stać, trener może zachorować, cokolwiek i może po prostu nie pojechać, ale wszystko już byłoby OK, gdyby nie to, jacy ludzie po prostu jechali na igrzyska. Mój poprzednik wspominał o tym, że powiedzmy, w nagrodę ci działacze jadą, nie pobierając pensji za swoje wcześniejsze działania. Jestem zwolennikiem, żeby niektórych ludzi nagradzać, ale trzeba też pamiętać o tym, że to są działacze społeczni. Dlatego właśnie nie pobierają nic za swoją pracę. Wysyłanie na igrzyska olimpijskie, na imprezę, która jest absolutnym top of the top, to jest wisienka na torcie… Tam widać wszystkich zawodników, widać pracę całych związków sportowych, ministerstwa, komitetu olimpijskiego i my nie jesteśmy w stanie zawodnikom zagwarantować, w sumie to chyba państwo nie są w stanie zagwarantować zawodnikom absolutnie wszystkiego po to, żeby mogli walczyć na tych igrzyskach. Mamy duży problem już na starcie. To nie chodzi o to, że ja gwarantuję: dajcie mi wszystko, będę jechał na igrzyska i będę zdobywał te złote medale. Chodzi wyłącznie, tak jak w całym procesie treningowym, o zapewnienie sobie szansy, czyli stanąć do walki, po pierwsze, o zdobycie kwalifikacji olimpijskiej, później zdobycie imiennej i już same igrzyska olimpijskie.</u>
          <u xml:id="u-1.104" who="#MateuszPolaczyk">W moim przypadku skończyło się to bardzo tragicznie, na same igrzyska zostałem wysłany bez trenera i jeszcze, żeby było śmiesznie, to przed igrzyskami olimpijskimi byłem drugim zawodnikiem na pucharze świata, najtrudniejszym pucharze świata w tym roku, bo tam akurat startowali absolutnie wszyscy zawodnicy i to był taki nasz ostatni sprawdzian przed Paryżem. Na igrzyskach w swojej koronnej konkurencji w slalomie kajakowym skończyłem 13., w crossie – 8. Dlatego powiedziałem, że to jest śmieszne, ponieważ po igrzyskach olimpijskich, gdzie już wróciło wszystko na normalny tor, pojechałem na kolejny puchar świata i ten puchar wygrałem. Więc patrząc z samych papierów, oceniając moją dyspozycję tego roku, można powiedzieć, że jako zawodnik… Nawet mi można zarzucić, że… byłem przygotowany, byłem drugim na pucharze świata, pojechałem na igrzyska, było słabo, pojechałem na kolejny puchar świata, ten puchar świata wygrałem, kolejny puchar świata, byłem czwarty, cały czas byłem w czołówce… Co się stało? Dla mnie jedyna rzecz, która się zmieniła, to jest właśnie ten brak trenera, przez to, że właśnie ktoś, powiedzmy, w nagrodę został tam wysłany.</u>
          <u xml:id="u-1.105" who="#MateuszPolaczyk">Dla mnie cała ta sytuacja, to, co się dzieje wokół igrzysk olimpijskich, po prostu jest tragiczna. Zawsze byłem święcie przekonany… Jestem idealistą, więc mam duży problem z ocenianiem takich rzeczy jak państwo, z tego względu, że jestem idealistą i dla mnie powinno być tak, że związek sportowy, komitet olimpijski, MSiT, to jest pełna współpraca. Zawsze mi się wydawało, że to jest pełna współpraca, a teraz się okazuje, że to jest po prostu praktycznie walka, nie walka ramię w ramię, tylko po prostu walka jeden na drugiego, a my jako zawodnicy jesteśmy na to wszystko siłą rzeczy wyrzuceni. Ciężko jest się po prostu w tym odnaleźć. Żebyście mieli po prostu to na uwadze. Nie chodzi tak naprawdę o środki finansowe. Wiadomo, że to jest ważne. Jak było wspomniane, bez finansowania, nie ma takiej możliwości, żeby zawodnik był w stanie się przygotować do czegokolwiek.</u>
          <u xml:id="u-1.106" who="#MateuszPolaczyk">Pamiętajmy też o tym, że jest bardzo ważny czynnik ludzki, wyszkolenie zawodnika – przypadku mojej dyscypliny to jest minimum 10 lat – nawet nie, żeby on walczył o igrzyska olimpijskie, tylko żeby on po prostu dobrze się poruszał w tym kajaku. Jeśli jest naprawdę bardzo utalentowany zawodnik, może to nastąpi wcześniej, może po tych  12 latach będzie to zawodnik na poziomie walki o medale igrzysk olimpijskich. Oceniając to z perspektywy czasu, tych 10–12 lat, te wszystkie środki finansowe, które w moim przypadku byłyby wydane na tego dodatkowego trenera na igrzyskach, też można powiedzieć, nic… Jestem członkiem reprezentacji narodowej od 2004 r. Nawet nie chcę wiedzieć, ile środków z budżetu państwa zostało na moje przygotowanie przeznaczone w każdym z sezonów. W pewnym sensie też jakoś ten dług spłacałem, dostarczając dobre wyniki, wygrywając mistrzostwa Europy, przywożąc medale z mistrzostw świata, z pucharów świata. Jednocześnie gdzieś brakuje po prostu wisienki, wykończenia tego wszystkiego. To jest takim dużym problemem naszego sportu.</u>
          <u xml:id="u-1.107" who="#MateuszPolaczyk">Gdyby to była sytuacja jednorazowa, że to tylko Mateusz Polaczyk pojechał bez trenera, OK, gdzieś tam, powiedzmy, wypadek przy pracy, ale tych zawodników jest masa i takich problemów jest masa. Mówiłem też, że wcześniej byłem w Londynie. Na przykład tam też miałem problem z tym, że byłem na zgrupowania wysyłany bez swojego trenera. Byłem wysyłany wprost z fizjoterapeutą. Reprezentuję dyscyplinę bardzo techniczną.  Nie mając swojego trenera na brzegu, swojego tak zwanego trzeciego oka, jest bardzo ciężko cokolwiek zrobić, jakiekolwiek postępy. Pomimo tego, że środki teoretycznie zostały na mnie wydane, bo zostałem wysłany wtedy do Londynu na zgrupowanie, nie pamiętam, na 2–3 tygodnie i na pewno to pochłonęło masę środków, to efektu to nie przynosi. Tak samo jest właśnie w przypadku Paryża. Dobry zawodnik, dobrze się prezentuje wcześniej, jest wysłany bez tych środków, bez trenera, jest słabo, później wszystko wraca do normy, wszystko jest z powrotem.</u>
          <u xml:id="u-1.108" who="#MateuszPolaczyk">Był poruszany temat igrzysk w Los Angeles, że możemy nie zdążyć z tym, że będzie lepiej. Boję się, że może być gorzej, bo tych zawodników, których mamy… zdobyliśmy tylko 10 medali w Paryżu i to nie są wszyscy najmłodsi zawodnicy. Nawet w perspektywie mojej dyscypliny – kajaków, zarówno slalomu, jak i sprintu kajakowego – Klaudia Zwolińska,  srebrna medalistka, młoda dziewczyna, bardzo perspektywiczna, zarówno w Los Angeles, jak i Brisbane… ale reszta to są, można powiedzieć, stare wilki, stare wyjadacze, ale nas PESEL po prostu goni. Za nami nie ma nikogo. Jednocześnie atmosfera, która w tym momencie jest stworzona wokół igrzysk, wokół sportu, nie zachęca młodzieży, a zwłaszcza rodziców, którzy są w pełni świadomi, jak dzisiaj wygląda sport, jak wygląda funkcjonowanie, do tego, żeby te dzieciaki jednak wysyłać na sport, żeby stworzyć im szansę… żeby, dobra, widzę, że jesteś sprawnym człowiekiem, sprawnym dzieckiem, to może spróbujesz wysłać na kajaki, na skoki narciarskie, na pływanie, może tam się odnajdziesz. Ale to nie nastąpi, dopóki będą cały czas tak duże problemy.</u>
          <u xml:id="u-1.109" who="#MateuszPolaczyk">Szczerze mówiąc, myślałem, że właśnie te problemy, które były na igrzyskach, że chwileczkę będzie o tym głośno, ale gdzieś to ucichnie, a mija bardzo dużo czasu, dalej jest o tym głośno, dalej nie widać jakiegoś sensownego rozwiązania w tym wszystkim. Chciałbym, żeby po prostu było lepiej. Jak to zrobić? Tak naprawdę tylko mogę powiedzieć, co było źle, co było dobrze z perspektywy mojej kariery.</u>
          <u xml:id="u-1.110" who="#MateuszPolaczyk">Taka gorąca prośba do wszystkich, którzy działają przy sporcie i się tym zajmują – pamiętajcie o tym, że to sport, to jest dobro wspólne, to jest taka wisienka na torcie z perspektywy całego kraju. Kraj jest oceniany właśnie poprzez sportowców, zaplecze naukowe, jak to wszystko funkcjonuje. W momencie pokazania się na igrzyskach olimpijskich możemy pokazać, że Polska jest superkrajem, bo tutaj ludzie chcą robić coś dodatkowego. Sport jest bardzo ważną dziedziną życia, ale to jest wyłącznie dodatek. Dzięki takim dodatkom my jesteśmy po prostu dobrzy i mocni w tym, co mamy tutaj u siebie w kraju. Dziękuję.</u>
          <u xml:id="u-1.111" who="#MałgorzataNiemczyk">Dziękuję za udział i za zabranie głosu. Pan przewodniczący Komisji Kultury Fizycznej, Sportu i Turystyki Tadeusz Tomaszewski.</u>
          <u xml:id="u-1.112" who="#TadeuszTomaszewski">Panie pośle Marku, powiedzieliśmy sobie również, że jeśli będą osoby zainteresowane udziałem ze strony związków sportowych, PKOl czy innych, to na pewno drzwi są otwarte i tak się stało. Są dzisiaj przedstawiciele związków. Każdy, kto wyraził gotowość bycia na tej Komisji, jest dzisiaj obecny. Uważam tę zasadę za potrzebną, żeby można było wyrobić sobie opinię. Komisja sejmowa nie jest sądem, nie jest sądem polubownym, a Komisja sejmowa raczej z tej debaty musi wyciągnąć dla siebie potrzebę budowania rozwiązań systemowych. Tak jak powiedziała pani Alicja Maliszewska, to problem systemowy.</u>
          <u xml:id="u-1.113" who="#TadeuszTomaszewski">Ktoś wcześniej też powiedział, że świat sportowy jest tak ułożony, że myśmy też świadomie w naszej ustawie o sporcie zapisali, że to pzs jest jedynym reprezentantem dyscypliny. Koniec, kropka. Jeśli chcemy być inaczej poukładani, to musimy sobie znaleźć inny system, w którym nie uczestniczymy w systemie światowym, europejskim, ruchu olimpijskiego itd. Musimy się poruszać w ramach tego, co mamy.</u>
          <u xml:id="u-1.114" who="#TadeuszTomaszewski">Po pierwsze, transparentność. Bardzo często używaliśmy tego słowa. Pan Marek Pałus należy do tych, którzy pracowali przy ustawie o sporcie kwalifikowanym, o sporcie. Przychodzi jako ekspert. Mamy zapisany tam taki punkt mówiący o tym, że pzs składają ministrowi co roku sprawozdanie finansowe. To jest transparentność czy to nie jest transparentność? Albo przychodzi kwit do szuflady, albo ktoś coś z nim robi. Szanowni państwo, z tego wynika, że trzeba to doprecyzować, że musi być opublikowane. A może trzeba zrobić tak jak z partiami politycznymi, że obowiązkowo każde sprawozdanie finansowe musi podlegać badaniu niezależnego biegłego rewidenta. Jest? Skoro jest, to jest jeden z kolejnych elementów tej transparentności.</u>
          <u xml:id="u-1.115" who="#TadeuszTomaszewski">Dalej mamy przecież konkursy. Te konkursy, możemy się politycznie przerzucać, że mówią, że ktoś za dużo, ktoś za mało, ktoś mówi ustawiany, ale one są upublicznione, są wyniki, można do nich zawsze sięgać. Gdzieś w tej transparentności musimy znaleźć takie rozwiązania, które nas wszystkich zadowolą. Też przypomnę, na tej Komisji w poprzedniej kadencji, w tej kadencji pytaliśmy przedstawiciela ministra aktywów państwowych, w jaki sposób są dysponowane środki spółek Skarbu Państwa, generalnie do sportu. Nie, kodeks handlowy, nie wolno. Strategia spółki, a gdzież tam dla was? Myślicie, że któryś tu powiedział nam w jaki sposób to robią? Był taki moment, że w poprzedniej kadencji, że właśnie pani minister została pełnomocnikiem do zrobienia czegoś, efektów żadnych.</u>
          <u xml:id="u-1.116" who="#TadeuszTomaszewski">Teraz powiedzieliśmy sobie, że tego elementu nie odpuścimy. Było pierwsze spotkanie planowane, było na jutro drugie spotkanie. Pan minister Kropiwnicki przyszedł i powiedział, że jeszcze potrzebuje 3 tygodnie. Rozumiem, że pracuje, dobrze, ale to tu jest źródło tej transparentności, jak państwo chce poukładać tymi wszystkimi instrumentami wspieranie, bo nie ma wśród nas różnicy, że spółki Skarbu Państwa powinny również swojej strategii przewidywać sport jako ten, który wspierają. Będą to czynić.</u>
          <u xml:id="u-1.117" who="#TadeuszTomaszewski">W latach 2013–2017 – sobie odkurzyłem dane z własnej strony internetowej – byłem członkiem zarządu PKOl. Co dostawaliśmy inaczej niż teraz? Dostawaliśmy projekt budżetu, wykonanie budżetu. Tam były wpływy, wydatki, ale nic innego nie było. Komisja rewizyjna przedstawiała swoje uwagi, mówiła, na co środki są przenoszone itd. Też były środki ze spółek Skarbu Państwa. Chciałbym prosić o jeszcze jedną informację, ale to zupełnie króciutko, jeśli mogę. Słyszałem, pan powiedział, że trener nie mógł pojechać i to jest wszystko na styku, jakby przeciwstawnie, bo pojechali działacze, to nie było miejsca dla trenerów. Prosiłbym właśnie o to, żeby pan Marek Pałus powiedział, że dla tych, którzy tam pojechali, tych działaczy, bez akredytacji, to oni nie zajmowali żadnego miejsca dla zawodników, dla trenerów itd. Prosiłbym, aby nie powstało takie złe wrażenie, że poprzez te złe decyzje nie było miejsca.</u>
          <u xml:id="u-1.118" who="#TadeuszTomaszewski">Szanowni państwo, z tej naszej debaty musi wyniknąć odpowiedź – dokąd zmierzamy. Czy jest tak jak zawsze po igrzyskach w Londynie, po igrzyskach w Rio, w Atenach, zawsze była jakaś tam mała rewolucja medialna. Był okrągły stół w Polskim Komitecie Olimpijskim z udziałem ministrów itd. Zawsze coś wrzało, ale czy z tego wrzenia coś się kiedyś urodziło? Niewiele. Dla mnie sygnałem mówiącym o tym, że będziemy działać inaczej była wypowiedź pana ministra Nitrasa w tym gorącym okresie, kiedy wspólnie z premierem zgłaszał akces Polski do organizacji igrzysk olimpijskich. Powiedział również, że w listopadzie tego roku będzie strategia rozwoju polskiego sportu do 2040 r. Czekam zatem, bo to jest dokument, który moim zdaniem otworzy nam wreszcie, jak polskie państwo chce uczestniczyć w całym tworzeniu warunków do funkcjonowania sportu, w tym sportu olimpijskiego.</u>
          <u xml:id="u-1.119" who="#TadeuszTomaszewski">W tych wypowiedziach po igrzyskach, fachowców zdecydowanie z większym doświadczeniem w sporcie pojawia się też sformułowanie: dajcie nam finansowanie raz na okres igrzysk, chociażby raz na okres igrzysk. Wiecie, ile razy to powtarzam? Jak jestem 27 lat tutaj, w tym Sejmie, z prośbą o umowy wieloletnie, a ministrowie zawsze mówią, że nie można. Można, tylko trzeba opracować wieloletni program przygotowań do igrzysk olimpijskich, wpisać to do budżetu, przedyskutować to ze stroną społeczną, uwzględnić wszystkie segmenty, o których mówimy, np. ten program „Klub pro”, wiele innych elementów, które będą się składać na narodowy, lubimy sobie zawsze dodawać takiej werwy, program przygotowań do igrzysk olimpijskich.</u>
          <u xml:id="u-1.120" who="#TadeuszTomaszewski">Ta kontrola nieprawidłowości, uważam, że to nie powinno być wyłącznie w tej sferze medialnej, gdzie mówimy o tym. W każdym takim przypadku minister sportu swoimi dostępnymi instrumentami powinien przeprowadzić tę głęboką kontrolę i powiedzieć: zasadne, robimy to i to, niezasadne, bo nie było… W związku z powyższym, żeby ten element przerwać, bo był po każdych igrzyskach… Niektóre były bardzo zasadne, jak spotkano kogoś gdzieś odpoczywającego przedwcześnie, to było bardzo zasadne…  Takie sytuacje też się zdarzały, jak media informowały.</u>
          <u xml:id="u-1.121" who="#TadeuszTomaszewski">W związku z tym prośba do pana ministra, aby też chciał nam przedstawić, jak z tych odpowiedzi ze strony pzs wygląda ten obraz nieprawidłowości na igrzyskach olimpijskich i żeby było to w ten sposób: to jest ewidentnie po stronie związku, to jest ewidentnie zaniedbanie po stronie PKOl, to jest po tym czy po tym, żebyśmy to publicznie mieli. Zresztą takie zapewnienie, że to się ukaże w BIP, z tego, co widziałem, gdzieś tam w mediach jest, że pan trener to uczyni.</u>
          <u xml:id="u-1.122" who="#TadeuszTomaszewski">Ostatnia kwestia, którą chciałbym poruszyć, to jest sprawa… chyba pan powiedział i pan Marek Matuszewski, ale sądzę, że w nas wszystkich to siedzi w sensie pozytywnym, że to współdziałanie rodziny sportowej, począwszy od strony publicznej, związków sportowych, zawodników powinno być jako zasadnicze przesłanie w tej naszej działalności, a nie spór i konflikt. Funkcjonował wcześniej sztab przygotowań olimpijskich.  Przed Paryżem tego nie było, kolejne igrzyska w 2026 r., za chwilę, znowu nie ma. Miejsce składające się z fachowców, składające się również z naszego instytutu, MSiT, PKOl, ewentualnie związków sportowych, ale również Centralnego Ośrodka Medycyny Sportowej.  Tam, gdzie takie sytuacje, jeśli one występują, że już ktoś mówi, że na etapie kwalifikacji zdaniem zawodnika powstają jakieś problemy, żeby gdzieś w tym gremium, na tym sztabie przygotowań olimpijskich jednak to rozpatrywać, a nie znów po prostu łzy lać po igrzyskach czy coś takiego… Jeśli na tym etapie część spraw udałoby się polubownie załatwić, może byłoby też to z korzyścią również dla nas wszystkich, dla rodziny sportowej.</u>
          <u xml:id="u-1.123" who="#TadeuszTomaszewski">Myślę, że… pan ostatnio powiedział też, że zawodnicy oczekują od nas, od ludzi władzy publicznej, od związków sportowych, bo przecież w związkach sportowych, klubach sportowych, wolontariusze to ktoś, kto dobrowolnie i bez wynagrodzenia decydował się działać. Oddaje część własnej wolności związanej z rodziną, ze wszystkim, dla dobra wspólnego. Dla jednych to jest praca w Sejmie, dla drugich to jest praca w związku, a dla trzeciego jest praca w klubie. Dlatego myślę, że naszym obowiązkiem jest stworzenie takich warunków, w których ta praca wspólna będzie miała sens, czyli to patrzenie krok do przodu, żeby jednak te przygotowania olimpijskie stały się taką naszą narodową sprawą, ale podkreślam, nie tylko wtedy, kiedy pukają przedstawiciele związku do ministra, daj więcej. Tak, zgadzam się, tu musi być transparentność, można to dopracować. Idealne rozwiązania trudno znaleźć, ale można to dopracować.</u>
          <u xml:id="u-1.124" who="#TadeuszTomaszewski">Na koniec sprawa dotycząca sportu dzieci i młodzieży. Ten ostatni program, jak najbardziej, rzecz tylko w tym, że trzeba również słuchać fachowców, którzy zajmują się kadrami olimpijskimi. Trzeba sobie odpowiedzieć, na ile system szkolenia sportu i sportu młodzieżowego, który przywrócił do życia świętej pamięci Stefan Stanisław Paszczyk, wpływa później na to olimpijskie dobro czy to wiano, w jaki sposób da się to wszystko po prostu połączyć. Powiem tak: ten sport dzieci i młodzieży to dla nas w szczególności zadanie, bo to wszystko, co stało się po pandemii COVID z dziećmi, to jeśli nie wykonamy pewnych ruchów, to będziemy mieć skutki później bardzo trudne. Zresztą stosowny art. 68 ust. 5  konstytucji mówi, że władze publiczne mają obowiązek wspierania kultury fizycznej i sportu, zwłaszcza wśród dzieci i młodzieży. To w szczególności dla nas zobowiązanie.</u>
          <u xml:id="u-1.125" who="#TadeuszTomaszewski">Chciałem jeszcze raz serdecznie podziękować pani poseł Małgorzacie Niemczyk i wszystkim tym, którzy przyjęli nasze zaproszenie. Zgadzam się z panią Shelton, że będą też takie nasze działania, w których będziemy przy rozpatrywaniu pewnych spraw słuchać tnie ylko zawodników, ale też działaczy, bo to jest jednak ta sama rodzina. To się nie da zupełnie rozdzielić. Każdy ma swoje prawa, obowiązki, każdy ma swoją godność. Musimy szukać tego, co nas tutaj łączy. Dziękuję uprzejmie.</u>
          <u xml:id="u-1.126" who="#MałgorzataNiemczyk">Pan minister Piotr Borys. Tak, panie pośle, proszę.</u>
          <u xml:id="u-1.127" who="#MałgorzataNiemczyk">Pan sekretarz, pan Marek Pałus.</u>
          <u xml:id="u-1.128" who="#MarekPałus">Drugie wyjaśnienie, dla pana Grzegorza i dla pani Anny, bo to chcemy, żeby bardzo mocno wybrzmiało. Najpierw powiem, że pani Otylia Jędrzejczyk, ostatnio na którejś chyba z Komisji to powiedziała, przepraszam za kolokwializm, ale: myśmy jako PKOl naprawdę nieźle przeorali te związki. W każdym ze związków było trzy razy spotkanie i my pilnowaliśmy sytuacji, żeby nie dochodziło do patologii, że oto prezes pojedzie jako trener, a sekretarz generalny pojedzie jako osoba współpracująca, fizjoterapeuta, a tamtych to przechowamy gdzieś pod namiotem i oni tam potem dojdą i wymasują. Pilnowaliśmy, by nie było takich sytuacji i o ile dobrze pamiętam, z prezesów polskich związków sportowych akredytacje sportowe dostało tylko dwóch.</u>
          <u xml:id="u-1.129" who="#MarekPałus">Natomiast jeszcze w kwestii wyjaśnienia. Myśmy naprawdę bardzo mocno cięli, bo przecież wiemy o tym, że jak ktoś przedstawia siedem osób towarzyszących, to nie zawsze tam są te osoby, które może są najbardziej pożądane przez zawodników. Staraliśmy się maksymalnie jako PKOl pilnować, żeby nie było patologii.</u>
          <u xml:id="u-1.130" who="#MarekPałus">Natomiast najistotniejszą informacją dla państwa jako dla zawodników jest to, że my wpływu na to, który trener, czy to jest ten właściwy trener, czy to jest ten trener dobrze postrzegany przez zawodnika, to jego trzecie oko na brzegu, to nie PKOl decyduje. Tu decydują polskie związki sportowe, bo to one powołują kadry. Tak zwana kadra olimpijska jest formalnie zatwierdzana przez PKOl, ale tak naprawdę my nie mamy instrumentów ani nie mamy również uprawnienia czy upoważnienia ustawowego, żeby decydować czy wpływać na system szkoleniowy. W związku z tym to całkowicie oddajemy związkom. Jeżeli pojechało czterech czy pięciu trenerów, nie tych, którzy zawodnicy uznają, że powinni jechać, to jest przedmiot dyskusji wewnątrz związku, nie z PKOl, bo my po prostu na to nie mamy wpływu. Też nie mamy powodów do tego, żeby związkowi, który jest naszym członkiem, mówić: słuchaj, w naszym przekonaniu, sekretarza generalnego, ten trener byłby lepszy, a tamten trener byłby gorszy, bo wtedy byśmy doprowadzili już do totalnych absurdów.</u>
          <u xml:id="u-1.131" who="#MarekPałus">Jeszcze tylko odpowiadając na pytanie pana posła Bortniczuka, wszyscy działacze z osobami towarzyszącymi pojechali na bilety, czyli dostawali bilety na swoje dyscypliny lub na jakieś inne wybrane, jeżeli starczyło, i pojechali za pieniądze PKOl, bez jakiegokolwiek uszczerbku, zarówno dla liczby zawodników, jak i liczby osób współpracujących z poszczególnymi zawodnikami czy drużynami.</u>
          <u xml:id="u-1.132" who="#MałgorzataNiemczyk">Oddaję głos panu ministrowi, pan Piotr Borys.</u>
          <u xml:id="u-1.133" who="#PiotrBorys">Do tych reguł należy między innymi transparentność i kieruję to do PKOl. Do tej pory nie otrzymaliśmy informacji, podobnie jak opinia publiczna, na wszystkie pytania. Myślę, że jeżeli mamy mówić o transparentności, to ona musi absolutnie dotyczyć wszystkich, łącznie ze środkami, które trafiły ze spółek Skarbu Państwa, bo przecież tak jak państwo domagacie się informacji, przecież to głównie PKOl był odbiorcą finansowania publicznego spółek Skarbu Państwa, następnie dystrybuował te środki także do części polskich związków sportowych. Oczekujemy, i to pytanie jest cały czas aktualne, informacji, rozliczenia, wyliczenia po to, aby opinia publiczna poznała wszystkie dane i o to ciągle prosimy i myślę, że także część z tych informacji pozyskamy po różnych wynikach kontroli, które się toczą.</u>
          <u xml:id="u-1.134" who="#PiotrBorys">Po drugie, jeżeli mówimy o transparentności, przecież nic nie stoi na przeszkodzie, żeby budując przyszły system, pokazać cały wykaz umów, wynagrodzeń, jeżeli są finansowane ze środków publicznych. Podobnie tak jak my w Sejmie, o czym mówi pan przewodniczący Tomaszewski, rozliczamy się, akurat w naszym przypadku, z oświadczeń majątkowych, dlaczego, jeżeli prezesi pobierają wynagrodzenie, nie mają tego pokazać transparentnie. Przecież to jest oczywiste i tak powinno być. Jeżeli chodzi o kwestię transparentności, myślę, że służyć temu będzie także ustawa, nad którą niebawem będziemy już pracować wspólnie. Ona także będzie nam wskazywała pewne działania systemowe.</u>
          <u xml:id="u-1.135" who="#PiotrBorys">Pani Aleksandra i pani Anna Maliszewska wspomniały między innymi o tych potrzebach sportowców. Sportowiec ma być w centrum uwagi, poświęcenia całego systemu, dlatego że przecież na końcu to sportowiec osiąga wyniki kosztem życia prywatnego, kosztem także wszystkich ryzyk, które są. To memento musimy mieć wszyscy, zarówno pzs, jak i ministerstwo. Dlatego poza transparentnością postawimy na pełen profesjonalizm. Będzie oczywiście całościowa zmiana sposobu finansowania pzs, mierzonych horyzontem dłuższym niż tylko jeden rok, o czym powiedział pan przewodniczący. Pan minister Sławomir Nitras teraz przedstawi te rozwiązania systemowe. Będziemy rozliczali się z efektów, ze wskaźników, z tego wszystkiego, co na końcu jest policzalne i jest miarą, licząc przynajmniej 4, 8 i 12 lat tego horyzontu, w którym trzeba zbudować system i jeszcze zwiększyć profesjonalizm, gdzie idzie dogonić świat w najlepszych rozwiązaniach. Do tego związki sportowe będą musiały być przygotowane. Ten profesjonalizm będzie wymagany po każdej ze stron uczestników tego procesu. Ta strategia ma nam w tym pomóc, natomiast system rozliczania ma być systemem wieloletnim, jeżeli myślimy o efektach i długoterminowej strategii i wynikach.</u>
          <u xml:id="u-1.136" who="#PiotrBorys">Wspomniał pan o Polskim Związku Kolarskim. W tym roku mieliśmy okazję przeznaczyć 8 mln zł na sport wyczynowy, 6 mln zł na młodzież, 2 mln zł na ośrodki młodzieżowe JST. Niestety poza związkiem, bo wiemy, jakie związek ma problemy. W 2017 r. nie przestawił rozliczenia z przyczyn, o których też wiemy, a w ostatnim roku niestety PKOl odmówił wsparcia systemowego, wspierania i współrozliczania publicznych pieniędzy poprzez PKOl, co działo się od mniej więcej 5 lat. Mieliśmy trochę perturbacji w czasie igrzysk. Zostawiam te rzeczy, naprawiamy to w tej ustawie, nad którą będziemy wspólnie pracować. Jeżeli są problemy w związkach, jedna z instytucji sportu będzie miała także możliwość współfinansowania po to, aby móc środki publiczne rozliczyć. Zaraz o tym powiem. Zachęcam państwa do współpracy.</u>
          <u xml:id="u-1.137" who="#PiotrBorys">Kolejna sprawa – ochrona praw zawodników. Będzie stworzona instytucja rzecznika, o czym mówiliśmy. Na poziomie każdego ze związków będą również stworzeni pełnomocnicy, nie tylko w tych kwestiach antyprzemocowych, mobbingu i szeregu innych, ale również zwykłych praw zawodników i zawodniczek. Zachęcamy do tego, żeby jak najwięcej zawodników także brało czynny udział w tworzeniu polskiego sportu. Jednym z rozwiązań jest to, aby każdy związek nie tylko miał limit udziału kobiet w zarządach jako rozwiązanie systemowe, długofalowe, ale również, aby przynajmniej jeden z członków zarządu był reprezentowany przez grono zawodniczek i zawodników, co jest rzeczą wykonalną. Chodzi o absolutnie nie tylko o przepływ informacji, transparentność,  ale dokładnie przepływ tych wszystkich problemów, o których słyszymy: brak udziału trenera na igrzyskach, kwestie związane z transparentnością, wyznaczenia składu na igrzyskach itd.</u>
          <u xml:id="u-1.138" who="#PiotrBorys">Mamy pogrupowanych wiele spraw. Bardzo wiele zawodniczych zawodników do nas pisze, działacze również piszą. To osoby anonimowe. Można to podzielić na pewne kategorie. Jedną z nich jest między innymi kwestia wyznaczenia składu na igrzyskach czy mistrzostwach, transparentności, sposobu wyznaczenia bardziej zoptymalizowanych wyznaczników do tego, aby zawodnik wiedział, czy może uczestniczyć, czy nie, czy w ostatnim tygodniu wypada z kadry, mimo że spełnił kryteria, które wcześniej sam związek przygotował. Trzeba znaleźć optymalne warunki i rozwiązania, widząc i dedykując je każdej dyscyplinie osobno, bo przecież każda dyscyplina ma także swoją specyfikę.</u>
          <u xml:id="u-1.139" who="#PiotrBorys">Kwestia osób związanych z udziałem w igrzyskach olimpijskich to także jest cały segment spraw, które dotarły do nas. Myślę, że trzeba przeanalizować każdy jeden przypadek i nie popełnić więcej tych błędów. Jeżeli zawodnik, pan Mateusz mówi, że udział trenera być może zdecydował, czy w tych kilkudziesięciu sekundach rywalizacji rozstrzygał się medal olimpijski, a miał ku temu wszelkie predyspozycje, to trzeba się w to wsłuchać i eliminować tego typu przykłady i po prostu poprawiać system. Dlatego praca nad systemem jest sprawą absolutnie kluczową.</u>
          <u xml:id="u-1.140" who="#PiotrBorys">Kolejna sprawa to stypendia dla kobiet w ciąży. To jest ta kwestia, która czasami eliminuje udział, odciąga od części powrotu do treningów. Ona także będzie doregulowana. Pewne zwiastuny tego modelu mamy już w tym roku.</u>
          <u xml:id="u-1.141" who="#PiotrBorys">Wspomniany program „Klub pro” – 100 mln zł, 600 klubów. Rozpocznijmy te działania, zanim jeszcze pojawi się strategia, ocenimy. Mieliśmy okazję dyskutować bardzo długo i myślę, że na końcu wszyscy się zgodziliśmy, bez względu na różnice, że warto zainwestować w najlepsze kluby, które szkolą, dawać szanse, zwiększać finansowanie, poszerzać grono zawodniczek i zawodników. Myślę, że warto w tym całym systemie „Klub Pro” utrzymać, przynajmniej ocenić jego rezultaty.</u>
          <u xml:id="u-1.142" who="#PiotrBorys">„Aktywna szkoła” – sport powszechny – 270 mln zł w tym roku, 1400 szkół, które się zgłosiło, 3000 osób prowadzących zajęcia pozalekcyjne, sportowe, 1600 obiektów wykorzystanych, które stałyby puste, w zajęciach pozalekcyjnych, sportowych dla dzieci i młodzieży, 18 400 grup ćwiczeniowych dzieci i młodzieży i to wszystko w tym roku. To jest jeden z drobnych elementów systemu, który musimy zbudować.</u>
          <u xml:id="u-1.143" who="#PiotrBorys">Co do kwestii badmintona, panie pośle, szkoda, że nie był pan na wcześniejszych komisjach, ale nie może pan mówić nieprawdy i muszę tu stanowczo zaprotestować. Sport wyczynowy w tym roku PZBad – 1,8 mln zł, w ubiegłym roku – 1,7 mln zł. Sport wyczynowy młodzieżowy – 1,4 mln zł, w tamtym roku – 1,3 mln zł, 400 tys. zł szkolenie młodzieży w ośrodkach młodzieży z udziałem jednostek samorządu terytorialnego. Nie może być tak i nigdy tak w przyszłości nie będzie, że finansowanie pzs będzie uzależnione od udziału posłów czy polityków w danym związku. Po prostu tak nie będzie. Zasady muszą być transparentne, uczciwe i takie same po prostu dla wszystkich. Poczekajmy na ostateczną ocenę, na wyniki KAS i wtedy będziemy może kompleksowo dyskutować. Zobaczymy, jakie one będą. Ani pan, ani ja tego nie wiem. Wtedy usiądziemy i będziemy rozmawiać o tym, jak polski system poprawiać, ale nie można mówić nieprawdy i muszę pana skorygować i skorygowałem pana, bo to są informacje publikowane na stronach MSiT.</u>
          <u xml:id="u-1.144" who="#PiotrBorys">Zachęcam raz jeszcze do tego, abyśmy pracowali wspólnie nad systemem i myślę, że wtedy, kiedy pan minister Sławomir Nitras przedstawi założenia strategii, będzie nad czym dyskutować, szukać optymalizacji systemu. Nam brakuje tego, o czym mówią najlepsze firmy, które przygotowywały te najważniejsze kraje do organizacji igrzysk olimpijski, do budowy systemu, aby na polski sport ktoś mógł spojrzeć zewnętrznym okiem, zobiektywizować miejsce, gdzie jesteśmy, znaleźć nasze słabe punkty, silne strony i poprawić te elementy, które nie funkcjonują. Możemy to zrobić wspólnie i do takiej pracy wszystkich państwa zachęcamy. Każdy przypadek opisywany przez dziennikarzy, za co dziękujemy, przez zawodników, niech będzie potraktowany bardzo poważnie jako element, który może zbudować ten system, poprawić ten system. Oczywiście zgadzamy się, każdy związek powinien też odpowiedzieć, mieć prawo do odpowiedzi na wszystkie stawiane zarzuty, ale podkreślam raz jeszcze, profesjonalizm, transparentność, ochrona praw zawodników to są kluczowe zasady, które będą w tym systemie budowane. Raz jeszcze zachęcamy, szczególnie PKOl, do odpowiedzi i transparentności. Dziękuję.</u>
          <u xml:id="u-1.145" who="#MałgorzataNiemczyk">Stwierdzam zakończenie dyskusji.</u>
          <u xml:id="u-1.146" who="#WojciechNowakowski">Chciałem zapytać ministerstwo, co przez te 7 lat różnych ministrów, również tu obecnych, jednego zdaje się obecnego na sali, zrobiło w kwestii tego, aby doprowadzić do stanu zgodnego z prawem. Ustawa używa słów: „uporczywe i rażące naruszanie prawa” i tego mamy przykład w Polskim Związku Kolarskim w kwestii braku sprawozdań finansowych składanych do ministerstwa. Mówi o sytuacji, w której nie ma możliwości przywrócenia stanu zgodnego z prawem. Jeżeli faktycznie jest tak, jak czytamy w różnych wypowiedziach w mediach prezesa Makowskiego, że głównym problemem jest to sprawozdanie, to pierwsze z 2017 r. i jeżeli jego nadal nie można uchwalić, to to jest właśnie sytuacja wskazana w ustawie, w której minister ma obowiązek, jako organ nadzoru, zainterweniować.</u>
          <u xml:id="u-1.147" who="#WojciechNowakowski">Jeszcze w kwestii przejrzystości innych związków. Jest tu Ania, Polski Związek Pięcioboju Nowoczesnego nigdy nie publikował czegoś, do czego zobowiązuje go od kilku lat umowa z MSiT – rok rocznie podpisywana – czyli protokołów z posiedzeń władz walnych, zarządów, komisji rewizyjnej oraz uchwały tych związków. One nie są protokołowane. Pisałem w tej sprawie do ministerstwa jesienią ubiegłego roku, wiem, że pani poseł Niemczyk składała w styczniu ubiegłego roku interpelację, w której napisano, że w lipcu 2022 r. przypomniano o tym obowiązku. Instytut Sportu odesłał mi odpowiedź, że związek, dyrektor sportowy tłumaczy się atakiem hackerskim, rzekomym atakiem hackerskim, dodam, ponieważ inne dokumenty, inne informacje na stronie związku się ukazują, a akurat te nie. Oczywiście można je wyciągnąć na podstawie ustawy o dostępie do informacji publicznych i tak też jest chociażby z protokołem, który mam przy sobie. Szkoda tylko, że wtedy trzeba na to czekać co najmniej 2 tygodnie, a nie interweniować.</u>
          <u xml:id="u-1.148" who="#WojciechNowakowski">Od razu dodam, że Polski Związek Hokeja na Trawie ma stronę, którą polecam wszystkim związkom, w jaki sposób graficznie, czytelnie, szybko i sprawnie ten obowiązek realizować. Obowiązek, który jest, jak wskazało MSiT, również w odpowiedzi z biura komunikacji jesienią ubiegłego roku, obowiązkiem niesankcyjnym, z czym pozwolę sobie tutaj publicznie się nie zgodzić, ponieważ jeżeli jest to umowa ze Skarbem Państwa, reprezentowanym przez MSiT, przez podpisującą tę umowy konkretną osobę, być może różna w przypadku różnych związków, a być może tę samą z Departamentu Sportu Wyczynowego, jeżeli mamy umowę, zapis, który zobowiązuje do przestrzegania programu i zapisany konkretny obowiązek, to nie rozumiem, dlaczego ministerstwo przymyka na to oko, delikatnie mówiąc. Mówiąc bardziej wprost, ministerstwo zezwala na to, żeby pzs… akurat PKOl to nie dotyczy, chyba że jest taki zapis też w programach, z których PKOl pobiera dotacje publiczne i ministerialne, bo takie też są… Niektóre związki, nie tylko pięcioboju nowoczesnego, ale łuczniczy, pokazują uchwały, ale nie pokazują np. protokołów z posiedzeń zarządów. To chyba na razie tyle.</u>
          <u xml:id="u-1.149" who="#PiotrBorys">Faktycznie kilkakrotnie spotkałem się z panem prezesem Makowskim. On odtwarza 2017 r. jako bazowy, bez 2017 r. nie może odtworzyć 2018 r. i 2019 r. Bałagan w dokumentach, dokumenty zaginęły, odtwarza to po rachunkach, po informacjach od różnych osób. Ma z tym ogromny problem, aby rozliczyć ten bazowy rok. To jest tylko jeden z problemów formalnych. Następny to jest 17 mln zł zadłużenia, wraz z odsetkami, wymagalnych, komornik i szereg innych elementów. Myślę, że ta sprawa PZKol będzie musiała w końcu być podjęta i rozstrzygnięta. Nie chcę mówić o drogach, bo jest kilka różnych w sytuacji, kiedy związek de facto jest bliski upadłości. Proszę państwa, 17 mln zł, głównie z tytułu budowy toru, odsetek i szeregu innych pozostałości, które związek ma, a wszystko dzieje się tak naprawdę kosztem tej wspaniałej młodzieży, która trenuje, dziewczyny, która zdobywa srebrny medal – Kasi Niewiadomej – i szeregu innych naszych liderek, które są drogowskazami dla całego sportu młodzieżowego. To temat na osobną dyskusję. Myślę, że dzisiaj nie ma co jej kontynuować. To jest związek, który ma najpoważniejszy problem od lat, który dojrzewa i przerósł już sytuację krytyczną. Dziękuję.</u>
          <u xml:id="u-1.150" who="#MałgorzataNiemczyk">Dziękuję wszystkim za udział. Szczególnie dziękuję stronie społecznej. Jestem przekonana, że dzisiejsza dyskusja to kolejny etap dalszych prac nad zmianami, zarówno tutaj, na posiedzeniu Komisji, jak i w MSiT. Dziękuję ministrowi sportu za zapowiedzi przebudowy systemu. Zamykam posiedzenie Komisji. na tym wyczerpaliśmy porządek dzienny. Protokół posiedzenia Komisji z załączonym pełnym zapisem jego przebiegu będzie do wglądu w sekretariacie Komisji w kancelarii Sejmu. Dziękuję bardzo.</u>
        </div>
      </body>
    </text>
  </TEI>
</teiCorpus>