text_structure.xml 116 KB
<?xml version='1.0' encoding='utf-8'?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
  <xi:include href="PPC_header.xml" />
  <TEI>
    <xi:include href="header.xml" />
    <text>
      <body>
        <div xml:id="div-1">
          <u xml:id="u-1.0" who="#RyszardPetru">Otwieram posiedzenie Komisji Gospodarki i Rozwoju.</u>
          <u xml:id="u-1.1" who="#RyszardPetru">Stwierdzam kworum.</u>
          <u xml:id="u-1.2" who="#RyszardPetru">Stwierdzam przyjęcie protokołu poprzedniego posiedzenia Komisji wobec niewniesienia do niego zastrzeżeń.</u>
          <u xml:id="u-1.3" who="#RyszardPetru">Witam członków Komisji oraz zgromadzonych gości. Witam panią Małgorzatę Wójcik, naczelnika w Departamencie Prawa Pracy w Ministerstwie Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej, pana Zenona Rycerza, naczelnika w Departamencie Rynku Pracy w Ministerstwie Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej, i witam pana Grzegorza Stecia, radcę prawnego w Biurze Rzecznika Małych i Średnich Przedsiębiorstw. Witam wszystkich pozostałych gości, przedstawicieli sektora handlu, związków zawodowych i organizacji społecznych.</u>
          <u xml:id="u-1.4" who="#RyszardPetru">Dzisiejszy porządek dzienny posiedzenia przewiduje dyskusję o sytuacji handlu w Polsce w związku z zakazem handlu w niedziele. Proponuję przystąpić do jego realizacji.</u>
          <u xml:id="u-1.5" who="#RyszardPetru">Poprosiłbym o kilka minut prezentacji, którą przygotowałem dzisiaj dla państwa. Ona jest krótka. A potem przejdziemy do dyskusji. Tutaj mamy wspólne uzgodnienie z panią przewodniczącą z prezydium, że chcielibyśmy, aby na początku wypowiedziała się  tzw. strona społeczna. Po pięć minut każda ze stron, przewidujemy pięć, sześć wypowiedzi. Chcielibyśmy, żeby cała ta debata trwała około dwóch godzin, a potem poprosilibyśmy również posłów o zabranie głosu. Kolejność jest odwrotna niż zwykle, zwykle posłowie są pierwsi, a tutaj prosilibyśmy stronę społeczną, aby mogła zabrać głos jako pierwsza.</u>
          <u xml:id="u-1.6" who="#RyszardPetru">Pozwólcie państwo, naprawdę parę minut, chciałem przedstawić parę slajdów. Poprosiłbym kolejny slajd. Państwo macie tutaj na ekranach tę prezentację. Jest tak, że na świecie, a szczególnie w Europie, jest kilka podejść do handlu w niedziele – od pełnej liberalizacji do pełnego zakazu. Mamy model nazywany lokalnym, czyli decyzje co do handlu zwykle podejmowane są na szczeblu samorządowym. Zwykle to się dzieje na szczeblu gminnym i to gminy decydują, czy handel w niedziele się odbywa, czy też nie. Mamy model turystyczny, czyli handel w niedziele odbywa się w regionach turystycznych. Oczywiście pytanie o definicję regionu turystycznego – do dalszej dyskusji. Model branżowy, czyli handel w niedziele w wybranych rodzajach placówek, czyli sklepy budowlane albo meblowe, które są wyłączone z zakazu handlu. I są też modele mieszane, akurat to jest Francja, czyli połączenie modelu turystycznego z modelem branżowym. Poprosiłbym o kolejny slajd.</u>
          <u xml:id="u-1.7" who="#RyszardPetru">Mamy taki efekt, że w Polsce zakaz ma 32 wyjątki. Zgodnie z danymi Państwowej Inspekcji Pracy w tym roku w 36% kontrolowanych sklepów dochodziło do naruszeń zakazu handlu w niedziele, a rok temu odsetek ten wynosił 31,4%, czyli jest rosnący. Średnie ceny w sklepach – w sieciach otwartych w niedziele, są wyższe niż w dyskontach i w supermarketach. W latach 2018–2022 liczba dyskontów czterech największych sieci w Polsce wzrosła od 4 tys. do ponad 5 tys., a w tym czasie zmalała liczba małych sklepów, takich do 100 m2, z 300 tys. do 285 tys., czyli spadek o 15 tys. Mówimy o dosyć dużych liczbach. Chciałbym prosić teraz o kolejny slajd.</u>
          <u xml:id="u-1.8" who="#RyszardPetru">Krótko przedstawię, jak wygląda sytuacja w Europie. Bo nie jest tak, że cała Europa ma zakaz handlu, nie jest też tak, że cała Europa ma handel zliberalizowany. Model liberalny funkcjonuje w Bułgarii, Czechach, Danii, Estonii, Finlandii, na Litwie, Łotwie, w Rumunii, Słowacji, Szwecji i na Węgrzech czy też we Włoszech. W modelu tym po prostu nie ma zakazu handlu. Węgry są przykładem kraju, który wrócił do modelu liberalnego w 2016 r. – po tym, jak wprowadzony w 2015 r. zakaz handlu spotkał się ze znacznym sprzeciwem społecznym.</u>
          <u xml:id="u-1.9" who="#RyszardPetru">Mamy model lokalny, o którym mówiłem wcześniej, czyli decentralizacja. Czyli mamy Hiszpanię na przykład, gdzie przepisy dotyczące zakazu handlu w niedziele są stanowione na szczeblu lokalnym – przez władze wspólnot autonomicznych. W Holandii mamy domyślny zakaz handlu, ale władze lokalne mogą przywrócić handel w niedziele na swoim terenie. I w Portugalii władze lokalne mogą stanowić własne regulacje dotyczące niedzielnego handlu.</u>
          <u xml:id="u-1.10" who="#RyszardPetru">Mamy też model mieszany, o którym wspomniałem wcześniej. W Belgii nie ma zakazu handlu w niedziele, ale jest wymóg tzw. dnia odpoczynku. Są też wyjątki dla obszarów turystycznych. W Chorwacji przedsiębiorca może otworzyć sklep w 16 wybranych przez siebie niedziel. We Francji mamy dosyć skomplikowany system. Mamy wyłączone sklepy branżowe, czyli spożywcze, meblowe, budowlane, ogrodnicze i kwiaciarnie. Mamy też wyłączenie geograficzne – można handlować na terenie tzw. międzynarodowych stref turystycznych, których jest 20 w całej Francji, z czego 11 w Paryżu. Oprócz tego na terenie gminy władze lokalne mogą wprowadzić 12 niedziel handlowych w roku i pracownicy sklepów wielkopowierzchniowych pracujący w niedziele muszą otrzymać wynagrodzenie wyższe o 30%.</u>
          <u xml:id="u-1.11" who="#RyszardPetru">I mamy model restrykcyjny, czyli ten, który obowiązuje w Austrii, w Niemczech, w Polsce czy Słowenii – zakaz co do zasady obowiązuje powszechnie. W Austrii w sobotę sklepy muszą zostać zamknięte o godzinie 18:00 i nie mogą być otwarte wcześniej niż  o 6:00 rano w poniedziałek. A w niemieckim landzie Hesja sąd uznał, że w niedziele zamknięte muszą być również sklepy bezobsługowe, gdyż tworzą niezdrową konkurencję dla sklepów tradycyjnych.</u>
          <u xml:id="u-1.12" who="#RyszardPetru">Na końcu tylko przypomnę, jakie są dzisiaj badania opinii publicznej. Wiem, że one się zmieniają. Poprosiłbym o ostatni slajd. Większość Polaków jest dzisiaj za tym, żeby sklepy w niedzielę otworzyć, aczkolwiek jest też duża grupa, która jest temu przeciwna.</u>
          <u xml:id="u-1.13" who="#RyszardPetru">Chciałbym, żeby ta debata dzisiaj była jak najbardziej merytoryczna. Dziękuję wszystkim przybyłym za obecność. Wiem, że temat jest emocjonalny. Mam nadzieję, że na tej Komisji będzie można przeprowadzić dyskusję merytoryczną, czyli taką, w której spieramy się na argumenty. Jako szef Komisji i w sumie współautor ustawy, która wprowadza dwie niedziele handlowe w miesiącu, mam świadomość różnych zdań na ten temat i jestem otwarty na różne kompromisowe rozwiązania, które przed chwilą przedstawiłem państwu i które obowiązują w różnych krajach. Czyli nie upieram się przy swoim projekcie, szukam rozwiązań, które by znalazły konsensus, które byłyby najbardziej akceptowalne społecznie, bo mamy tutaj nie tylko posłów, ale też strony społeczne. Prosiłbym więc tę debatę naprawdę traktować jako rozmowę o poszukiwaniu rozwiązania.</u>
          <u xml:id="u-1.14" who="#RyszardPetru">Wiem, że są osoby i strony, które uważają, że tak, jak jest teraz, jest dobrze. Są też tacy, którzy uważają, że trzeba to zmienić. Jesteśmy naprawdę otwarci na różnego rodzaju argumenty. Dziękuję więc również posłom opozycji za obecność dzisiaj, bo to jest debata, której Polska potrzebuje. To jest debata, gdzie chciałbym, żebyśmy powiedzieli, jak to działa, co nie działa, co byśmy chcieli zmienić. Być może nam się wyłoni z tego jakiś sensowny kompromis, być może nie.</u>
          <u xml:id="u-1.15" who="#RyszardPetru">Tak że otwieram dyskusję i proszę o zgłaszanie się. Widzę, że jest dużo głosów. I teraz tak, będziemy pilnować z panią przewodniczącą, prosiłbym też o sugestie, kogo nie zauważyłem.</u>
          <u xml:id="u-1.16" who="#RyszardPetru">Chciałbym poprosić teraz stronę społeczną. Pan się pierwszy zgłaszał. Proszę się przedstawiać. Ja państwa znam, ale nie chcę się pomylić. I prosiłbym o pięć minut. Myśmy tutaj z przewodniczącą Wassermann ustalili pięć minut na wypowiedź. Ja mam możliwość wyłączania państwa głosu, ale nie chciałbym tego robić. Prosimy więc bardziej o samodyscyplinę. Obiecuję, że jeżeli ktoś z państwa będzie potrzebował jeszcze raz wrócić do wypowiedzi, to po kilku okrążeniach również ten głos oddamy. Proszę bardzo, proszę o przedstawianie się i pięć minut.</u>
          <u xml:id="u-1.17" who="#PiotrSzumlewicz">Kilka uwag odnośnie do tych obowiązujących przepisów. Naszym zdaniem ta obowiązująca ustawa jest bardzo niedobra. Jest też wątpliwa konstytucyjnie. Ale wiemy, że Trybunał Konstytucyjny nie działa dobrze, więc nie była ona rozpatrywana przez Trybunał Konstytucyjny.</u>
          <u xml:id="u-1.18" who="#PiotrSzumlewicz">I teraz kilka uwag. Po pierwsze, ta ustawa jest fikcją, ponieważ ok. 60% placówek jest w niedziele otwartych – w niedziele zwane niehandlowymi. Dla mnie jako lidera związkowego ta obowiązująca ustawa jest szczególnie zła dlatego, że ona akurat faworyzuje te sklepy, które najgorzej traktują pracowników, które najgorzej płacą, jest w nich najwięcej umów niestandardowych, nie ma tam związków zawodowych – żadnych, najczęściej pensje są tam niewypłacane na czas, najczęściej łamane są przepisy BHP, pracuje się w nich najdłużej. I tutaj polecam raporty Państwowej Inspekcji Pracy, która przez lata tego typu raporty robiła. W super- i hipermarketach praca jest bardzo ciężka, niemniej jednak przypadki łamania przepisów są znacznie rzadsze. Co ciekawe, przed wejściem w życie tej ustawy również były rzadziej łamane przepisy właśnie w hiper- i supermarketach, również odnośnie do pracy w niedziele.</u>
          <u xml:id="u-1.19" who="#PiotrSzumlewicz">Po drugie, ta ustawa jest też niekorzystna dla konsumentów, bo w niedziele są otwarte te sklepy, o których tutaj pan przewodniczący Komisji mówił. Towary tam są najdroższe, mogę dodać: najniższej jakości. Warto też zwrócić uwagę, że ta ustawa doprowadziła do sytuacji, że w piątki i soboty super- i hipermarkety są czynne dłużej, ludzie pracują ciężej i nie dostają za to dodatkowych pieniędzy.</u>
          <u xml:id="u-1.20" who="#PiotrSzumlewicz">Ta ustawa nie była pisana dla pracowników i konsumentów. Są w niej bardzo dziwne odniesienia do doktryny Kościoła katolickiego. Między innymi mówi się tam, że od uczniów Chrystusa oczekuje się, by nie mylili świętowania niedzieli z zakończeniem tygodnia. I że chodzi o to, żeby przeżywać niedziele „w postawie pełnego posłuszeństwa Duchowi Świętemu”. To jest w uzasadnieniu ustawy, którą przyjął jednak świecki Sejm.</u>
          <u xml:id="u-1.21" who="#PiotrSzumlewicz">W ustawie czytamy, że nie chodzi tam o zakaz handlu, tylko o wzmocnienie małych sklepów i wsparcie samozatrudnienia. Czytamy: „Obaw nie powinien budzić spadek zatrudnienia w sektorze handlu. Ze względu na możliwość handlu w niedziele przez osoby prowadzące jednoosobową działalność gospodarczą przewiduje się stworzenie dodatkowych miejsc pracy w formie samozatrudnienia”. Autorzy ustawy chcieli wzmocnić śmieciowy segment rynku pracy, NSZZ „Solidarność”. Bardzo mnie to dziwi.</u>
          <u xml:id="u-1.22" who="#PiotrSzumlewicz">I drugi fragment ustawy. Chociaż niedziela dla Boga, to zarazem czytamy, że przewiduje się, że ograniczenie handlu w niedziele spowoduje przeniesienie ciężaru opodatkowania na usługi – tj. gastronomię, rozrywkę – w związku ze zwiększonym zapotrzebowaniem społecznym na tego typu usługi świadczone w niedziele. Czyli ludzie mają pracować w gastronomii i rozrywce, gdzie jest jeszcze więcej umów śmieciowych niż w handlu. Nie rozumiem więc, dlaczego państwo z „Solidarności” czy OPZZ, czy lewicy parlamentarnej mówią, że warto, żeby ludzie przepływali właśnie do tych branż, gdzie jest najgorszy rodzaj zatrudnienia dla pracowników.</u>
          <u xml:id="u-1.23" who="#PiotrSzumlewicz">Stąd nasza rekomendacja ogólna to wprowadzenie znacznie wyższych stawek za pracę w niedziele. My proponujemy dwa i pół razy wyższe stawki i wpisać to do Kodeksu pracy. Oczywiście jesteśmy otwarci na dialog społeczny ze stroną pracodawców. Oczywiście politycy powinni się tym zająć. Jeżeli byłoby to razy dwa na przykład, nawet razy półtora, to byłyby to dużo lepsze przepisy niż obecne. I to nie powinno dotyczyć tylko pracowników handlu. Przepraszam, proszę mi nie przerywać, ja nie będę panu przerywał.  Chodzi też o to, żeby również pracownicy gastronomii, rozrywki, energetyki, transportu, Policji, ochrony zdrowia nie byli dyskryminowani.</u>
          <u xml:id="u-1.24" who="#PiotrSzumlewicz">I dwie uwagi do tego, co tutaj przewodniczący Komisji proponował w swojej ustawie, mimo wszystko chciałem się odnieść. Jeszcze jeden zapis budzi szczególne moje oburzenie jako związkowca, mianowicie art. 6 § 4 obowiązującej ustawy. Czytamy w nim, że „przedsiębiorca, o którym mowa w ust. 1 pkt 27, może korzystać z nieodpłatnej pomocy małżonka, dzieci własnych, dzieci małżonka, dzieci przysposobionych, rodziców, macochy, ojczyma, rodzeństwa, wnuków, dziadków”. Czyli, krótko mówiąc, chcemy, żeby niedziela była dla Boga i rodziny, a zarazem sankcjonujmy darmową pracę w niedziele dla rodziny przedsiębiorcy, bo o to chodzi w tym zapisie. W związku z tym apeluję tutaj do Sejmu, żeby przynajmniej ten artykuł wykreślił, ponieważ to jest sankcjonowanie pracy za darmo. Czy jesteśmy liberałami, socjaldemokratami, to jednak pracy za darmo w demokratycznym państwie prawa być nie powinno.</u>
          <u xml:id="u-1.25" who="#PiotrSzumlewicz">I jeszcze jedna uwaga. Myślałem, że to będzie dyskusja odnośnie do projektu Polski 2050, który jest dla nas ciekawy, ale jedna uwaga – pozwolę sobie powiedzieć – bo w tym projekcie jest zapisane, że pracownikowi, który wykonuje pracę w niedziele, z wyjątkiem art. 6, przysługuje podwójne wynagrodzenie. Art. 6 to są te wyjątki. My apelujemy więc o to, że jeżeli już mamy kontynuować ten projekt, to żeby nie było dyskryminacji. Jeżeli razy dwa dla pracowników tych sklepów, które były dotychczas zamknięte, to niech te razy dwa będzie dla każdego pracownika handlu. Dlaczego na stacji benzynowej ma być dotychczasowa niska stawka, a w hipermarkecie razy dwa? Niech przepisy będą uniwersalne.</u>
          <u xml:id="u-1.26" who="#PiotrSzumlewicz">Już muszę kończyć, więc konkludując – proponujemy, żeby ta ustawa trafiła do kosza i żeby wprowadzić do Kodeksu pracy dla wszystkich branż wyższe stawki za pracę w niedziele. To byłoby dobre rozwiązanie dla setek tysięcy pracowników. Obecne przepisy mogą rodzić wątpliwości konstytucyjne, bo jest zróżnicowanie podmiotów gospodarczych i branż. Dziękuję.</u>
          <u xml:id="u-1.27" who="#RyszardPetru">Proszę państwa, ja będę używał tego typu sygnału, będę sygnalizował, że kończy się już czas. Teraz proszę pana Alfreda Bujarę z „Solidarności”. Pan się zgłaszał, prawda?</u>
          <u xml:id="u-1.28" who="#AlfredBujara">Proszę państwa, ustawa o ograniczeniu handlu w niedziele obroniła się sama.  Mieliśmy prowadzone badania wśród pracowników, kiedy została wprowadzona,  i 90% pracowników popierało ją, dzisiaj popiera 98%. Mało tego, proszę państwa, powiem państwu więcej: dzisiaj jest niechęć i wrogość pracowników do pracy w niedziele.  Dzisiaj pracownicy deklarują, że gdyby im przyszło pracować w niedziele, podejmą protesty. Wiele kobiet powiedziało, że się zwolni, bo nie jest w stanie utrzymać i prowadzić rodziny, bo przecież w niedziele żłobki, przedszkola, szkoły są zamknięte, więc co mają zrobić z dziećmi.</u>
          <u xml:id="u-1.29" who="#AlfredBujara">Dzisiaj ustawa, mówiąc na skróty, obroniła się sama. Bo chcę państwu przypomnieć, co było na samym początku. Pracodawcy zlecali, szczególnie ci pracodawcy międzynarodowi, pewne ekspertyzy. Wiemy, co ekspertyza PricewaterhouseCoopers pokazała. Miały być kilkudziesięciotysięczne zwolnienia pracowników, miał być armagedon, spadek obrotów, gospodarka miała z tego powodu ulec załamaniu. Nic takiego się nie stało. Proszę sobie wygooglować, jakie były obroty na przestrzeni od 2018 r., jaki był wzrost sprzedaży detalicznej. Oprócz paru miesięcy w czasie covidu wzrost był rzędu 4%, 5%, 8%, a nawet 10% rok do roku i miesiąc do miesiąca. Wzrost w gastronomii był kilkunastokrotny, tak samo w turystyce. Społeczeństwo przyzwyczaiło się dzisiaj do pracy w niedziele i również badania o tym mówią, proszę państwa. Bodajże w czerwcu Wirtualna Polska zleciła badania – bardzo rzetelne badania, można również sprawdzić w internecie – z których wynika że dwie trzecie Polaków popiera tę ustawę, popiera te ograniczenia handlu w niedziele i święta. Mało tego, wcześniej Fundacja Konrada Adenauera, niemiecka fundacja, która wspiera pracodawców – a więc nie podejrzewam ich tutaj, ani państwo ich nie podejrzewacie, o kumoterstwo ze związkami zawodowymi – zleciła badania wśród młodzieży polskiej i grupa respondentów w wieku od 18. do 30. roku życia opowiedziała się, 78% tej młodzieży opowiedziało się, że nie chce pracować w niedziele. Ci ludzie opowiedzieli się, że chcą żyć, żeby pracować, a nie odwrotnie, proszę państwa. Oni nie chcą być zakładnikami pracy.</u>
          <u xml:id="u-1.30" who="#AlfredBujara">A więc dzisiaj tej młodzieży, o której się mówi, że trzeba otworzyć sklepy w niedzielę, aby umożliwić pracę studentom itd. – dzisiaj ich nie ma w handlu. Dzisiaj brakuje rąk do pracy, dzisiaj pracownicy są przeciążeni pracą. Jak sami pracodawcy stwierdzili, brakuje 200 tys. rąk do pracy w handlu. My uważamy, że to jest ok. 300 tys. A więc problem jest gdzie indziej, proszę państwa.</u>
          <u xml:id="u-1.31" who="#AlfredBujara">Jeszcze raz podkreślam: ustawa obroniła się sama. Jest dzisiaj akceptacja społeczna. W inny sposób Polacy spędzają już czas w niedziele. Pracownicy nie wyobrażają sobie, żeby ich ktoś zmusił do pracy, bo to będzie przymus do pracy w niedziele w razie zmiany ustawy. A więc prawda jest taka, że doszliśmy do pewnej normalności.</u>
          <u xml:id="u-1.32" who="#AlfredBujara">W czym jest problem? I tutaj akurat się zgadzam z kolegą czy panem przewodniczącym. Problem jest w pewnych wyjątkach. Ich zostało za dużo tam wrzuconych. Problem jest w tym, że nie respektuje się polskiego prawa, proszę państwa, bo mamy jedenaście wyroków Sądu Najwyższego mówiących, że nie ma możliwości zrobienia w sklepie jednostki kultury czy sportu, biblioteki czy czytelni, i każde orzeczenie wydane w innym składzie, a ci pracodawcy nadal prowadzą handel w niedziele. A więc prawda jest taka, że nie ma systematyczności, nie ma kontroli, nie ma respektowania prawa. I tu jest problem, jeśli chodzi o ograniczenie handlu w niedziele i to, co pan Szumlewicz mówił.</u>
          <u xml:id="u-1.33" who="#AlfredBujara">Proszę państwa, również pan przewodniczący wspomniał o tym, żeby debata dotyczyła sytuacji handlu w Polsce. To właśnie my jako związek „Solidarność” od lat mówimy – od okresu transformacji uczestniczyłem w tych rozmowach – że handel w Polsce jest traktowany na nierównych prawach. To właśnie hiper- i supermarketom, tym o kapitale zagranicznym, stworzono inne warunki, stworzono pewne ulgi. Jak dobrze wiemy, pierwsze markety niemieckie weszły…</u>
          <u xml:id="u-1.34" who="#AlfredBujara">Proszę? Czas mój się skończył. Proszę państwa, warto rozmawiać. Ja nie będę może uzasadniał, bo te markety weszły dzięki niemieckiemu funduszowi Hermes, który pan Kohl uruchomił. I to wszystko działo się za polskim przyzwoleniem, pewnych władz. My jako związki zawodowe zwracaliśmy na to uwagę i warto do tego wrócić, aby uratować ten handel, ale nie uratujemy go dzięki otwarciu sklepów w niedziele, bo tutaj zniewolimy tego pracownika. A pracownicy sobie na to nie pozwolą.</u>
          <u xml:id="u-1.35" who="#AlfredBujara">I, panie przewodniczący, jeszcze króciutko tylko się odniosę do propozycji tej ustawy…</u>
          <u xml:id="u-1.36" who="#RyszardPetru">Poproszę teraz panią Renatę Juszkiewicz z organizacji POHiD.</u>
          <u xml:id="u-1.37" who="#RenataJuszkiewiczCiechońska">Szanowni państwo, my jesteśmy żywo zainteresowani debatą na temat handlu w niedziele. Dzisiaj nie możemy powiedzieć, że mamy zakaz handlu w niedziele. Ten zakaz obowiązuje dla części wybranych przedmiotów i to są przedmioty, które ja reprezentuję jako organizacja. Ubolewamy nad tym, że pracownicy handlu są dyskryminowani, że gros pracowników handlu właśnie pracuje w niedziele, a pracownicy dużych sieci handlowych w tym czasie mają wolne.</u>
          <u xml:id="u-1.38" who="#RenataJuszkiewiczCiechońska">Naszym wspólnym postulatem jest, żeby prawo było równe dla wszystkich, na równych zasadach. Bez wyjątków. Te 32 wyjątki, o których tutaj panowie mówiliście wcześniej, zrobiły wiele animozji i wiele złego, jeśli chodzi o branżę, ponieważ jest to ważny społecznie aspekt. My dbamy o dobro naszych pracowników. Mamy zatrudnione kobiety, w większości przypadków są to nasze panie pracujące na kasach. Ale nie tylko. Mamy strukturę handlu na tyle urozmaiconą, że mamy osoby młode, mamy studentów, mamy osoby samotne, mamy osoby starsze, mamy osoby, które mają powyżej 50. roku życia, którym trudniej znaleźć pracę niż każdemu innemu. Dbając więc o interes wspólny, staramy się właśnie tutaj wypośrodkować. Są firmy, które po prostu realizują politykę płacową i faktycznie mamy też takie sytuacje, że pracownicy dostają jakieś tam dodatki, jeśli chodzi o niedziele. Ale to powinno być w gestii każdej firmy. Polityka płacowa powinna być w gestii każdej firmy i nie powinno tego regulować prawo. Uważamy, że handel powinien być na równych zasadach dla wszystkich. Przede wszystkim pamiętajmy, że osoby, które pracują w niedziele, dostają wolny dzień w tygodniu. Dla wielu osób jest to bardzo korzystne, bo mogą pozałatwiać swoje sprawy w tygodniu i tym bardziej jest to dla nich ważny dzień. Studenci – dla nich jest to praca dorywcza. Dzisiaj studenci muszą zarobić pieniądze na to, żeby właśnie chociażby dopłacić do czynszu. Więc oni też bardzo chętnie pracują i nieprawdą jest to, co powiedział pan przewodniczący, że młode osoby nie są zainteresowane. Owszem, są zainteresowane. Dajemy możliwość rozwoju zawodowego właśnie tym młodym osobom. Są kariery wewnętrzne. Wszystkie pakiety socjalne są spełnione na bardzo dobrych zasadach. Są podwyżki w ciągu roku, więc nie możemy mówić, że handel w tym momencie źle traktuje swoich pracowników.</u>
          <u xml:id="u-1.39" who="#RenataJuszkiewiczCiechońska">To, co chcielibyśmy uzyskać, to równe prawo dla wszystkich na tych samych zasadach, bez wyjątków, żeby nie było dyskryminacji pracowników. Dbając o szeroko rozumiane dobro społeczne, dbamy o niskie ceny w sklepach. Po to, żeby zadbać o to, żeby ta pauperyzacja społeczeństwa, którą na co dzień widzimy, nie postępowała. Dzisiaj widzimy spadek siły nabywczej, wygórowane oczekiwania konsumentów i ogromne koszty związane z działalnością firm. Apeluję więc do rządu, do państwa o zrozumienie, że tak naprawdę chodzi o nasz wspólny interes.</u>
          <u xml:id="u-1.40" who="#RenataJuszkiewiczCiechońska">Mamy świadomość, że zmieniły się również nawyki zakupowe Polaków, szczególnie po pandemii, kiedy część społeczeństwa jednak odpłynęła, mówiąc kolokwialnie, do zakupów przez internet. Natomiast wciąż, uzupełniając braki kadrowe, o których mówił pan Alfred Bujara, rozwiązujemy to w taki sposób, że wstawiamy po prostu rozwiązania technologiczne. Inwestujemy ogromne pieniądze w kasy samoobsługowe po to, żeby ten klient miał wygodę i sposób zrobienia zakupów w normalnych warunkach.</u>
          <u xml:id="u-1.41" who="#RenataJuszkiewiczCiechońska">Dzisiaj widzimy, jak szturmowane są sklepy czy też centra handlowe w dzień poprzedzający wolną niedzielę. Widzimy to na co dzień, jak dużo więcej wysiłku nasi pracownicy muszą włożyć w obsługę tych osób, jeżeli wcześniej mieliśmy możliwość właśnie sprzedawania tych produktów w ciągu całego tygodnia. Szczególnie że, mówiąc tutaj na przykład o zakupach takich non-foodowych, czyli tych przemysłowych, to były rodzinne wyjścia na zakupy, wybranie produktu, dużego produktu – czy to pralki, czy telewizora, czy innego sprzętu AGD – a potem w ciągu tygodnia zrobienie zakupów. Myślę więc, że powinniśmy wszyscy w jednym wspólnym interesie pochylić się nad debatą. Bardzo dziękujemy, że ona się rozpoczęła. Dziękujemy, panie przewodniczący, i jesteśmy absolutnie otwarci na dialog. Dziękuję.</u>
          <u xml:id="u-1.42" who="#RyszardPetru">Prosimy jeszcze o dwa głosy strony społecznej, a potem mam już wpisanych posłów do głosu. Proszę bardzo, pan się wcześniej zgłaszał, potem pan, dobrze? Prosiłbym się przedstawić.</u>
          <u xml:id="u-1.43" who="#MaciejPtaszyński">W pierwszej kolejności chciałem przypomnieć nasze spotkanie z panem przewodniczącym, które miało miejsce w lutym, kiedy przedstawiliśmy dość dokładnie, jak wygląda kwestia ograniczenia handlu w niedziele z punktu widzenia małych i średnich sklepów. Sklepów, które działają czy to w systemach franczyzowych, czy w grupach zakupowych. Będzie to więc jakby tylko takie pewnego rodzaju przypomnienie. Również po to, żeby państwo mogli się z tym zapoznać.</u>
          <u xml:id="u-1.44" who="#MaciejPtaszyński">W pierwszej kolejności chciałem się odnieść do prezentacji, bo tutaj była mowa o wzroście liczby sklepów dyskontowych, była mowa o spadku liczby sklepów – nazwijmy je roboczo na potrzeby tej dyskusji – tradycyjnych, małych. Te dane nie mają tak naprawdę żadnego przełożenia na ograniczenie handlu w niedziele, ponieważ sieci dyskontowe rozwijały się i rozwijają się cały czas i czy to ograniczenie handlu w niedziele jest, czy go nie ma, w żaden sposób nie będzie wpływało na liczbę otwarć.</u>
          <u xml:id="u-1.45" who="#MaciejPtaszyński">Natomiast bardzo często i bezrefleksyjnie podnoszona jest przez media kwestia likwidacji małych sklepów. Przede wszystkim małe sklepy upadają nie dlatego, że jest czy nie jest handel w niedziele. Małe sklepy upadają (te, które upadają) dlatego, że część z nich się nie integruje. To jest dłuższy temat, natomiast po prostu część z nich nie wchodzi w żadne systemy – czy to grupy zakupowe, czy systemy franczyzowe – i w tym momencie tracą możliwość nawiązania walki konkurencyjnej z sieciami dyskontów m.in. w zakresie ceny. To jest dłuższa dyskusja, więc nie będę tutaj tego rozwijał.</u>
          <u xml:id="u-1.46" who="#MaciejPtaszyński">I drugi, główny powód znikania z mapy handlowej Polski małych sklepów to sytuacja, kiedy sklepy zamykają się, ponieważ nie ma sukcesji. Po prostu bardzo wiele sklepów było otwieranych na początku lat 90. przez przedsiębiorców, którzy wtedy mieli, powiedzmy, czterdzieści parę lat. W tej chwili ci ludzie mają lat siedemdziesiąt lub siedemdziesiąt plus i po prostu myślą już o emeryturze, ich dzieci już nie bardzo chcą iść ich drogą, bo to jest bardzo ciężka praca, ciężki biznes, wbrew pozorom bardzo skomplikowany, nie jakiś obłędnie dochodowy. Dlatego więc po prostu część tych sklepów zamyka się z powodów całkowicie naturalnych. I gdybyśmy z tej liczby zamknięć tych sklepów odrzucili właśnie te sklepy, które się nie integrują, oraz sklepy zamykające się z braku sukcesji, toby się mogło okazać, że tak naprawdę wyczerpaliśmy wszystkie albo prawie wszystkie przyczyny zamknięć tych małych sklepów. I niedziele nie mają tutaj nic do rzeczy.</u>
          <u xml:id="u-1.47" who="#MaciejPtaszyński">Przechodząc jednak do kwestii niedziel, proszę państwa, w momencie wejścia w życie ustawy o ograniczeniu handlu w niedziele, bodajże w roku 2018, sieci dyskontowe zainwestowały ogromne pieniądze w przekierowanie tego ruchu konsumentów na piątki i soboty. To były naprawdę ogromne kwoty, liczone w setkach milionów złotych. Ogromne kampanie reklamowe, które do dziś wszyscy słyszymy i jakby odbijają się w naszej głowie i są rozpoznawalne w przestrzeni społecznej. I to się w dużym stopniu udało.  Rzeczywiście bardzo dużo z nich, mając świadomość, że nie będą mogli prowadzić handlu w niedziele, w dużym stopniu pomyślnie przekierowało znaczne grupy konsumentów do siebie na piątki i soboty. W tym momencie więc to, że te małe sklepy mogą się otwierać na podstawie tych wyjątków, a przede wszystkim – podkreślmy to bardzo wyraźnie – przede wszystkim wyjątku pozwalającego przedsiębiorcy lub przedsiębiorcy wspomaganemu przez rodzinę stanąć za ladą, to jest szansa dla tych małych sklepów na to, żeby nawiązać walkę konkurencyjną z dyskontami po spadkach obrotów z piątku i soboty. Jeżeli więc w tym momencie tak naprawdę uwolnimy i wrócimy w jakiś sposób do tego, co było, to uderzy to przede wszystkim w małe sklepy.</u>
          <u xml:id="u-1.48" who="#MaciejPtaszyński">Poza tym pamiętajmy, że rozmawiamy tu przede wszystkim o handlu artykułami spożywczymi. Otwarcie szersze czy uwolnienie większej liczby sklepów w niedziele nie wpłynie znacząco na popyt, jeżeli chodzi o artykuły spożywcze. To jest tylko kwestia tak naprawdę ukierunkowania tego strumienia konsumentów, a nie tego, że sprzedaje się więcej czy sprzedaje się mniej. To, o czym mówią przedsiębiorcy działający w ramach Polskiej Izby Handlu – te głosy, które do nas spływają, jasno, bardzo jasno mówią: nie róbcie nic z tymi niedzielami. Ponieważ jeżeli zostaną uwolnione, w tym momencie nastąpi przekierowanie tych konsumentów w jeszcze większym stopniu do sieci dyskontów, które mają zupełnie inne możliwości kształtowania cen z uwagi na swoje obroty, z uwagi na asortyment. Po prostu mają zupełnie inne relacje z producentami. I w tym momencie tak naprawdę to będzie uderzenie w małych i średnich przedsiębiorców. O ile sobie przypominam, wszystkie te argumenty, które zaprezentowałem w tej chwili, wybrzmiały na naszym spotkaniu – to chyba był luty – i raz jeszcze powtarzam je. Dlatego w imieniu tych 30 tys. sklepów, które mam zaszczyt reprezentować, proszę o to, aby nie zmieniać obecnej sytuacji. Dziękuję.</u>
          <u xml:id="u-1.49" who="#RyszardPetru">Poproszę teraz panią Jolantę Żołnierczyk, OPZZ Konfederacja Pracy.</u>
          <u xml:id="u-1.50" who="#JolantaŻołnierczyk">Jeżeli chodzi o handel w niedziele, zrobiliśmy ankiety, które były bezpośrednią konfrontacją z pracownikami, którzy mówili stanowcze: nie dla handlu w niedziele. Nie chcą 200%, nie chcą 300%, nie chcą żadnych dodatkowych pieniędzy, ponieważ to w późniejszej perspektywie i tak by się nie odbiło na dodatkowych zarobkach, byłoby to ujęte w jakichś premiach czy jakichkolwiek innych uciętych wynagrodzeniach. Nikt nie wierzy w to, że w jakikolwiek sposób by się to zrekompensowało.</u>
          <u xml:id="u-1.51" who="#JolantaŻołnierczyk">Drugą rzeczą jest czas poświęcony rodzinie, czas poświęcony dzieciom. Wiadomo, że wszyscy mamy dzieci, wszyscy mamy rodziny i chcielibyśmy czas spędzić razem, a w handlu, jeżeli chodzi o niedziele, faktycznie wcale tego nie musi być – nie musi być pracy w niedziele. Nie musi być, ponieważ mamy dostęp do wszelkiego rodzaju możliwości, zamrażarek, lodówek. Możemy żywność kupić wcześniej. Sklepy są otwarte  od 6:00 do 23:00. I jeżeli chodzi o markety i duże sklepy, personelu naprawdę nie jest dużo, jak tutaj powiedział przede mną pan przewodniczący Bujara.</u>
          <u xml:id="u-1.52" who="#JolantaŻołnierczyk">Wcześniej też pani ze strony pracodawców mówiła, że są udogodnienia technologiczne, kasy samoobsługowe. A ja bym tu chciała zwrócić uwagę również, że przy kasach samoobsługowych czasami jedna osoba, obsługując kasę zwykłą, tradycyjną, obsługuje pięć dodatkowych stanowisk samoobsługowych. Są to więc właśnie takie udogodnienia technologiczne, że po prostu jedna osoba zamiast obsługiwać jedno stanowisko – obsługuje ich pięć.</u>
          <u xml:id="u-1.53" who="#JolantaŻołnierczyk">Dodatkowo niedziela jest po prostu obciążeniem pracą w większości kobiet, bo 90% osób to są kobiety, które czasami nie mają możliwości pobycia ze swoimi dziećmi, z rodzinami i tylko w ten jeden dzień może zjeść wspólny posiłek. A w tygodniu i tak pracujemy na dwie zmiany, więc możemy sobie ten dzień w tygodniu zagospodarować na różne sprawy w taki sposób, jak nam pasuje. Propozycja typu, że mamy wolny dzień za niedzielę, też nie jest więc jakąś formą rekompensaty.</u>
          <u xml:id="u-1.54" who="#JolantaŻołnierczyk">Po prostu 97% pracowników niedzielom handlowym mówi: nie. Nie chcemy pracować w niedziele za żadne pieniądze i za żadne dni wolne. Taka jest po prostu decyzja pracowników, która jest wyrażana w ankietach, również przeprowadzonych przez internet, i również 97% pracowników deklaruje, że nie chce niedziel handlowych. Dziękuję.</u>
          <u xml:id="u-1.55" who="#RyszardPetru">Ostatni raz poproszę jeszcze stronę społeczną, tutaj państwo, a potem przejdziemy do posłów i senatorów, którzy się zgłosili, dobrze?</u>
          <u xml:id="u-1.56" who="#AleksandraWróbel">Rozumiem, że dzisiaj bardziej rozmawiamy o idei. Natomiast mimo wszystko chciałabym dzisiaj odnieść się do projektu i w imieniu naszych członków bardzo podziękować panu przewodniczącemu i posłom klubu parlamentarnego Polska 2050 – Trzecia Droga za przedłożenie tego projektu, ponieważ w naszej ocenie to jest słuszny kierunek zmian legislacyjnych, który zwiększa wolność gospodarczą i zapewnia pracownikom korzystniejsze warunki pracy.</u>
          <u xml:id="u-1.57" who="#AleksandraWróbel">Naszą aprobatę budzi przede wszystkim pomysł zagwarantowania tych dwóch wolnych niedziel w miesiącu i alternatywnego wolnego za każdą przepracowaną niedzielę oraz zapewnienia podwójnego wynagrodzenia za pracę tego dnia, ponieważ uznajemy, że to jest taki rozsądny kompromis pomiędzy oczekiwaniami pracodawców a zmieniającymi się potrzebami pracowników. Tutaj była podniesiona ta potrzeba zjedzenia obiadu z rodziną, tak że naszym zdaniem to jest dobry kompromis.</u>
          <u xml:id="u-1.58" who="#AleksandraWróbel">Jednocześnie zauważamy, że zezwolenie na ten handel w pierwszą i trzecią niedzielę każdego miesiąca pozwoli przynajmniej częściowo zrealizować korzyści wynikające z deregulacji. Tutaj według różnorakich opracowań liberalizacja niedzielnego handlu skutkuje wzrostem zatrudnienia na poziomie pomiędzy 1,5 a 6,4%. To dotyczy głównie zatrudnienia w niepełnym wymiarze, które podejmują pewne bardzo określone grupy społeczne, czyli na przykład studenci czy też kobiety, które są obciążone obowiązkami rodzinnymi, opiekuńczymi. Bardzo cieszymy się więc, że państwo postanowili ponownie pochylić się nad sytuacją tych osób.</u>
          <u xml:id="u-1.59" who="#AleksandraWróbel">Po drugie, uważamy, że warto podkreślić, że propozycja zmiany prawa wychodzi również naprzeciw oczekiwaniom społecznym. Tutaj właśnie pan przewodniczący pokazywał to niedawne badanie, z października, przeprowadzone przez UCE Research i Grupę Offerista, według którego aż 52,6% ankietowanych popiera zniesienie zakazu. To jest wzrost aż o 6 punktów procentowych w porównaniu z badaniem z lutego. I to pokazuje, że pomimo iż minęło sześć lat od wprowadzenia tego prawa, Polacy jednak nie do końca się do obowiązujących reguł przyzwyczaili i wciąż opowiadają się za przywróceniem im swobody decydowania, kiedy chcą robić zakupy.</u>
          <u xml:id="u-1.60" who="#AleksandraWróbel">Kolejny argument, który chciałabym przedstawić, to, że obowiązującą w Europie tendencją jest liberalizacja, co też zostało pokazane w prezentacji. Od 2010 r. zakaz handlu w niedziele zniosło lub znacznie złagodziło aż siedem krajów Unii Europejskiej. Tutaj mamy przykład Węgier, które po nieco ponad roku wycofały się w 2016 r. Ale była też Finlandia, która cierpiała na taki problem, że w Szwecji były bardziej liberalne przepisy, więc klienci po prostu przekraczali granicę i robili zakupy w Szwecji. W tym samym czasie w ciągu czternastu lat właściwie tylko Polska zaostrzyła przepisy.</u>
          <u xml:id="u-1.61" who="#AleksandraWróbel">No i last but not least chcielibyśmy jako ZPP w ślad za licznymi podmiotami z branży powtórzyć, że zakaz w obecnym kształcie dyskryminuje detalistów, podczas gdy kawiarnie, restauracje, kina mogą bez przeszkód funkcjonować i generować sprzedaż. Równie niesprawiedliwy wydaje nam się ten wyjątek zezwalający właścicielom sklepów na korzystanie w niedziele z nieodpłatnej pomocy członków rodziny, podczas gdy zakazane pozostaje zatrudnienie na ten dzień osoby z zewnątrz.</u>
          <u xml:id="u-1.62" who="#AleksandraWróbel">Reasumując, wydaje mi się, że przedstawione argumenty jasno pokazują korzyści z wprowadzenia proponowanej zmiany, tego projektu Polski 2050. Chociaż z perspektywy przedsiębiorców oczywiście najbardziej korzystne byłoby całkowite zniesienie zakazu, to jednak uznajemy, że tutaj najbardziej kompromisowym rozwiązaniem, które odpowiada na potrzeby wszystkich grup, jest właśnie ten projekt, który gwarantuje te dwie wolne niedziele, alternatywne wolne za każdą przepracowaną niedzielę i podwójne wynagrodzenie. W naszej ocenie – ZPP – to jest dobry projekt i powinien być dalej procedowany. Dziękuję bardzo.</u>
          <u xml:id="u-1.63" who="#RyszardPetru">Teraz, zgodnie z ustaleniem, poprosimy senatorów i posłów o wypowiedzi. Mając na uwadze, że wiele osób się zgłasza do dyskusji, prosimy o trzyminutowe wypowiedzi. Pierwsza będzie pani marszałek Biejat. Przygotowuje się pani posłanka Jachira.</u>
          <u xml:id="u-1.64" who="#MagdalenaBiejat">Panie przewodniczący, szanowni państwo. To jest bardzo ważna dyskusja, której potrzebujemy, bo ważne jest, żeby to wybrzmiało. My dzisiaj tak naprawdę, stawiamy na szali po jednej stronie prawo do robienia zakupów w niedzielę, a po drugiej – prawo tysięcy pracowników handlu i ich rodzin do odpoczynku i spędzania razem czasu. I to jest ta zasadnicza dyskusja, o której dzisiaj rozmawiamy. I dlatego pracownicy handlu nie chcą z tych wolnych niedziel zrezygnować, bo zamienienie wolnej niedzieli na wolną środę nie da im szansy spędzenia czasu z rodziną. Nie da im tej szansy spędzenia czasu w taki sposób, żeby mogli się zregenerować i odpocząć.</u>
          <u xml:id="u-1.65" who="#MagdalenaBiejat">I możemy cytować różne badania. Ja też mogę tutaj zacytować badanie z maja tego roku, które mówi, że 10% Polaków jest zdecydowanie za tym, żeby zlikwidować handel w niedziele, a 16% mówi, że raczej tak. Według tego badania, zleconego przez Wirtualną Polskę dla United Surveys, przeciw zniesieniu handlu w niedziele jest 68% wyborców Trzeciej Drogi, panie pośle Petru. Więc działa pan tutaj nie tylko na niekorzyść pracowników handlu i ich rodzin, ale również swoich własnych wyborców. I kiedy mówimy o tym, na czym polega, jaki jest wpływ na gospodarkę zakazu handlu w niedziele, to odnoszę wrażenie, że oprócz pana Petru jedynymi podmiotami, które najbardziej walczą o to, żeby ten handel przywrócić, są sklepy wielkopowierzchniowe i wielkie sieci handlowe kosztem właśnie małych i średnich polskich przedsiębiorstw.</u>
          <u xml:id="u-1.66" who="#MagdalenaBiejat">I tak, ta ustawa jest dziurawa. Tak, ta ustawa wymaga uszczelnienia przepisów, bo są one obchodzone na różne sposoby. Ale czy to jest argument za tym, żeby ją likwidować? Nie, to jest argument za tym, żeby to prawo poprawić w taki sposób, żeby było bardziej szczelne, żeby kolejne sklepy franczyzowe nie mogły go łatwo obchodzić. Żeby wszyscy pracownicy, którzy pracują w handlu, mieli prawo do tego odpoczynku.</u>
          <u xml:id="u-1.67" who="#MagdalenaBiejat">Był też tutaj podniesiony ważny argument ze strony pracowników, że brakuje dzisiaj pracowników w handlu. Brakuje osób, które chcą iść do pracy. Według różnych szacunków jest to od 200 tys. do 300 tys. osób. Jak państwo sądzicie, czy przywrócenie pracy w niedziele zwiększy atrakcyjność tej pracy, czy raczej ją zmniejszy? Czy więcej osób będzie chciało pracować w handlu, czy mniej? Myślę, że odpowiedź nasuwa się sama, zwłaszcza zwracając uwagę na fakt, że obecnie ok. 60% pracowników handlu to kobiety, na których – czy tego chcemy, czy nie – spoczywa zazwyczaj największy ciężar, jeśli chodzi o opiekę nad dziećmi, o opiekę nad osobami starszymi, o pracę w domu. I to dla nich też ta wolna niedziela jest absolutnie zasadnicza.</u>
          <u xml:id="u-1.68" who="#MagdalenaBiejat">Bardzo więc państwa proszę, żebyście brali pod uwagę po prostu znaczenie tego prawa i tej ustawy dla możliwości odpoczynku i godnej pracy dla rzeszy polskich obywateli. Żadne prawo do robienia zakupów w niedziele i wybierania sobie pralki nie jest ważniejsze od tego, żeby te tysiące pracowników i pracownic oraz ich rodzin miały prawo do odpoczynku, do regeneracji i do wspólnego spędzania czasu. I to naprawdę nie powinno być w ogóle kontrowersyjne, w ogóle nie powinno stanowić problemu. I mam nadzieję, że ta ustawa nie znajdzie większości w tym Sejmie ani w żadnym innym. Dziękuję bardzo.</u>
          <u xml:id="u-1.69" who="#RyszardPetru">W związku z tym proszę panią posłankę Jachirę o wypowiedź. Następny będzie pan senator Tyszkiewicz.</u>
          <u xml:id="u-1.70" who="#KlaudiaJachira">Druga sprawa, nie mniej ważna. Ja naprawdę na każdym posiedzeniu Sejmu widzę ustawy i muszę głosować nad ustawami, które dla budżetu państwa przynoszą bardzo duże wydatki. A naprawdę prawie nie spotkałam się jeszcze ani w zeszłej kadencji – to oczywiste, ale i w tej kadencji też jest dużo mniej ustaw, które przynosiłyby zyski. Ta ustawa ma szansę, w ogóle przywrócenie handlu w niedziele ma szansę na to, że będą większe wpływy z podatków, będzie dalszy rozwój gospodarki, czego bardzo potrzebujemy. Także po to, aby tworzyć bogate państwo i by z tego bogactwa finansować rzeczy dla nas ważne, chociażby podnoszenie jakości usług publicznych. Nie będzie tego, jeżeli nie zadbamy wreszcie o szybszy i lepszy rozwój gospodarczy.</u>
          <u xml:id="u-1.71" who="#KlaudiaJachira">Kolejna sprawa, bardzo zależy mi na tym, abyśmy – przy okazji tej dyskusji o powrocie handlu w niedziele – wreszcie zmienili nasze podejście do pracy. To, co wprowadzili poprzednicy – Prawo i Sprawiedliwość – niestety, wprowadziło taką mentalność, że pracuje frajer. A ja chciałam podziękować wszystkim państwu, którym chce się jeszcze w Polsce pracować pomimo tych wszystkich utrudnień. Bo praca zawsze jest szansą. Nie bez powodu pierwsze feministki i sufrażystki walczyły właśnie o pracę. Dlaczego? Bo praca daje niezależność, daje możliwość awansu społecznego, bo dzięki pracy dostajemy pieniądze i możemy decydować sami o sobie. I staję tutaj w obronie wszystkich ludzi, którzy marzą o tym, żeby właśnie pracować w niedziele. Są to studenci. Sama jako studentka całe studia pracowałam przez weekendy. I wiem, że zarabiałabym połowę tego, gdyby mi ktoś zakazał pracy w niedziele. Na szczęście miałam ten wybór. Mogłam się dzięki temu sama utrzymywać. Mogłam skończyć studia. Bo za 800 zł renty po tacie – sorry, ale nie przeżyłabym. Dlatego naprawdę skończmy z tym, że praca jest dla frajerów. To praca nadaje też sens życiu. Choć oczywiście nie tylko ona i dlatego w dobrze pomyślanej ustawie jest prawo do odpoczynku. Doceniamy to, że ktoś idzie w niedzielę do pracy, więc dajemy możliwość wyższego wynagrodzenia. Bardzo jestem też za tym rozwiązaniem, żeby były nawet dwa dni longiem zagwarantowane, bo ja rozumiem, że są potrzebne dwa dni longiem w tygodniu. Ale naprawdę nie rozumiem, dlaczego w świeckim państwie miałaby to być akurat niedziela. Uważam, że realizacja powrotu handlowych niedziel to jest ewidentnie powrót także do świeckiego państwa, które nie tylko mamy w stu konkretach, ale także w całej umowie koalicyjnej. Jak możemy się chwalić tym, że w świeckim państwie akurat w niedziele zakazujemy ludziom pracować? Tym bardziej że grupa, której to najbardziej dotyczy, pokazuje, że handel w niedziele bardzo się opłaca. Bo Kościół katolicki ewidentnie zyskuje na handlu w niedziele i nie stroni od pracy w niedziele.  Jest największym posiadaczem majątków ziemskich zaraz po Skarbie Państwa i naprawdę trudno powiedzieć, by mu się nie opłacało handlować w niedziele. A jakimś cudem zabraniają pracy innym. Ewidentnie, gdybym była wierząca, to nawet powiedziałabym, że Bóg błogosławi pracującym w niedziele. Ale to zostawiam wam.</u>
          <u xml:id="u-1.72" who="#KlaudiaJachira">Oczywiście kompromis – kończę już – jest potrzebny, ale nie możemy tylko mówić o tych kompromisach. Nie pójdziemy nigdzie dalej, jeżeli każdy okopie się przy swoim. Dla mnie jest to trudne, żeby to były tylko dwie niedziele i to jest dla mnie naprawdę bardzo duże pójście na kompromis. Ale lepsze to, niż zostanie przy tak złych przepisach, przy takich religijnych, zamordystycznych przepisach. Jeżeli więc rozmawiamy o tym, że musimy chodzić na kompromisy – tak, jestem na to gotowa i bardzo chętnie poprę ustawę, która proponuje chociaż dwie niedziele w miesiącu, które pozwalają ludziom normalnie żyć w świeckim państwie.</u>
          <u xml:id="u-1.73" who="#RyszardPetru">Teraz pan senator Tyszkiewicz. Kolejną osobą będzie pan Jan Warzecha.</u>
          <u xml:id="u-1.74" who="#WadimTyszkiewicz">A teraz jakie są fakty? Proszę państwa, w moim mieście jest taki sklep, który nazywa się Intermarché. Nie wiem, czy znacie państwo taką sieć, która na Zachodzie funkcjonuje. I z dobrze poinformowanych źródeł mogę państwa zapewnić, że sklep funkcjonujący w niedziele robi wtedy obroty większe niż w ciągu całego tygodnia. Z czym to się wiąże, jeśli chodzi o te fakty? Tam pracują ludzie, ja nie słyszałem jeszcze, chociaż prowadzę biuro niedaleko tego sklepu, żeby którykolwiek z pracowników przyszedł i narzekał na to, że w jakikolwiek sposób jest przymuszany do pracy w niedziele. Tak samo ludzie pracują na Orlenie, na stacjach benzynowych, pracują w Żabce, pracują w sklepach alkoholowych, gdzie w niedziele są tłumy ludzi – i często to też są sklepy sieciowe. Więc tu argumenty mówiące o tym, że sklepy rodzinne, małe sobie lepiej radzą, kiedy jest zakaz handlu w niedziele, nie jest uzasadniony.</u>
          <u xml:id="u-1.75" who="#WadimTyszkiewicz">Zastanawiam się, dlaczego chcecie państwo wpływać na wolną wolę, dlaczego chcecie decydować za ludzi. Bezrobocie dzisiaj jest na poziomie kilku procent, więc argument taki, że jeżeli zmieni się zasada funkcjonowania handlu, to nagle ludzie zrezygnują z pracy i znajdą się na bezrobociu – nieprawda. Pracy jest teraz tak dużo, że ludzie mają prawo wyboru.</u>
          <u xml:id="u-1.76" who="#WadimTyszkiewicz">I na koniec chciałbym zaproponować może taki wariant: a może pozwolić decydować o tym, czy handel działa, czy nie w danej gminie – taki wybór pozostawić samorządowcom. Tak jak samorządy decydują o wielu rzeczach, chociażby o sklepach alkoholowych czy o bardzo wielu sprawach związanych z funkcjonowaniem gminy – może dać wybór samorządom, żeby to rada gminy, rada miasta zadecydowała o tym, czy w danej gminie ten handel w niedziele się odbywa, czy nie.</u>
          <u xml:id="u-1.77" who="#WadimTyszkiewicz">Ja jestem za wolnym wyborem ludzi. Nieprawdą jest, że ludzie są przymuszani do pracy. Ja o takiej sytuacji nie słyszałem. Pozwólcie ludziom decydować o sobie. Dziękuję.</u>
          <u xml:id="u-1.78" who="#RyszardPetru">Teraz pan poseł Jan Warzecha.</u>
          <u xml:id="u-1.79" who="#JanWarzecha">Pani poseł, pani wypowiada się w tej chwili jako reprezentantka być może jakiejś tam grupy ludzi, którzy przychodzą do pani biura i chcą uruchomić rzeczywiście te niedziele handlowe. Ale my decydujemy o milionie ludzi. Również do nas przychodzą do biur poselskich. Ja mam takie sytuacje, że nawet nie same panie, ale ich mężowie przychodzą i proszą, żebyśmy tej ustawy nie ruszali, bo to jest kompromis. To jest akceptowalny już społecznie kompromis. Muszę tu powiedzieć, kiedyś byłem w telewizji regionalnej, gdzie byli przedstawiciele różnych ugrupowań – z Koalicji Obywatelskiej, z PSL, z Lewicy – i wtedy wypowiadali się jednoznacznie: ten kompromis należy utrzymać i uszczelnić możliwość stosowania różnych, powiedzmy, takich kombinacji, które w tej chwili pozwalają na otwarcie sklepu. Bo rzeczywiście tu jest kilka takich możliwości, które jednak pozwalają sklepom omijać to, żeby nie były prowadzone tylko przez rodziny, przez ich członków. I to jest bardzo ważne. Natomiast domyślam się, że duże sieci handlowe typu Lidl i Kaufland, które u siebie, w swoich krajach, nie prowadzą działalności handlowej w niedziele, domagają się tego, żeby u nas wprowadzić więcej tych niedziel handlowych.</u>
          <u xml:id="u-1.80" who="#JanWarzecha">Proszę państwa, zawsze jeśli się zastanawiamy, co ma wpływ na to, że mamy zrezygnować z tego kompromisu – siedem niedziel handlowych w ciągu roku – można się domyślać, że jest to po prostu presja i lobbing tych sieci handlowych, które chcą zmienić i wprowadzić nowelizację tej ustawy. Dziękuję bardzo.</u>
          <u xml:id="u-1.81" who="#RyszardPetru">Szanowni państwo, prosiłbym w kolejnych wypowiedziach o szukanie rozwiązań kompromisowych, o odniesienie się do tego, co mogłoby być kompromisem pomiędzy stanowiskami, które są przedstawione. Chciałbym też, żebyście państwo odnieśli się do propozycji senatora Tyszkiewicza, bo to zdejmuje nam debatę polityczną, centralną na poziom samorządu. Mamy samorządy bardziej konserwatywne, mniej konserwatywne, turystyczne, nieturystyczne. Wydaje mi się też, że jest to jakaś forma kompromisu. Pozwolę się z panem posłem nie zgodzić, że obecnie obowiązuje kompromis, bo jednak pojawiają się postulaty zniesienia pełnego handlu, ale rozumiem też wrażliwość osób, które mówiły o tym wcześniej. Nie tylko więc w swoim imieniu, ale można powiedzieć, obecnego tutaj prezydium prosimy też o takie głosy, na czym mogłoby polegać rozwiązanie, które byłoby w miarę akceptowalne. Wydaje mi się, że to rozwiązanie samorządowe mogłoby takim być.</u>
          <u xml:id="u-1.82" who="#RyszardPetru">I proszę o wypowiedź panią posłankę Burkiewicz. Kolejną osobą będzie pani posłanka Janyska.</u>
          <u xml:id="u-1.83" who="#ElżbietaBurkiewicz">Panie przewodniczący, Wysoka Komisjo, nawiązując do prośby, że mamy rozmawiać o kompromisie, to przede wszystkim trzeba zwrócić uwagę, że cała ta ustawa, ta propozycja to jest kompromis, ponieważ rozmawiamy nie o wszystkich niedzielach, tylko o dwóch niedzielach w miesiącu, które miałyby być niedzielami, gdzie możemy prowadzić handel. I to jest bardzo istotne.</u>
          <u xml:id="u-1.84" who="#ElżbietaBurkiewicz">Natomiast chciałabym też odnieść się do wypowiedzi, które poprzednio padły. Tu była sugestia, że rozmawiamy o sytuacji miliona osób, które są zatrudnione w handlu. Proszę państwa, ja mówię, że my rozmawiamy nie o milionie osób, które są zatrudnione w handlu, ale rozmawiamy o sytuacji bardzo wielu innych osób, które chciałyby robić zakupy, które chciałyby zarabiać, dorabiając sobie. Rozmawiamy o studentach, którzy mieliby wtedy okazję do tego żeby – tak jak posłanka Jachira kiedyś – w tej chwili zarabiać, dorabiać sobie do bardzo skromnych środków, jakimi dysponują.</u>
          <u xml:id="u-1.85" who="#ElżbietaBurkiewicz">Rozmawiamy o tym, że polskie państwo było cały czas narażane na śmieszność, ponieważ udając, że jest całkowity zakaz handlu, wszyscy myśleli o tym, jak ten zakaz można obejść. I tu były wynajdywane różne sposoby na to, żeby obowiązujące prawo naginać do swoich potrzeb. I mi osobiście się to bardzo nie podobało.</u>
          <u xml:id="u-1.86" who="#ElżbietaBurkiewicz">Mamy też sytuację małych sklepów, które tak naprawdę wcale poprzez ten zakaz handlu nie były chronione. Zdecydowanie więc ta ustawa, która w tej chwili obowiązuje, jest – moim zdaniem – ustawą, którą musimy zmienić. Ta sytuacja to nie jest ta, o której rozmawialiśmy w czasie wyborów i bardzo wielu wyborców również do mnie mówiło o tym, że to jest jakaś fikcja. I w tej chwili dążymy do tego, żeby to był kompromis, żeby rzeczywiście ci, którzy nie mają możliwości robienia zakupów w ciągu tygodnia, bo bardzo dużo pracują, mogli je robić. A przede wszystkim też rozmawiamy o tym, żeby sytuacja gospodarcza, nasz wewnętrzny popyt był wyższy, bo w tej chwili obserwujemy spadek tego wewnętrznego popytu.</u>
          <u xml:id="u-1.87" who="#ElżbietaBurkiewicz">Generalnie więc, kończąc moją wypowiedź, chciałabym powiedzieć, że jest to bardzo ważna ustawa i dążmy do tego, żebyśmy znaleźli jakiś kompromis, który pozwoli nam wyjść z tej bardzo śmiesznej i trudnej sytuacji, kiedy wszyscy udają, że handlu nie ma, a tak naprawdę jest. I musimy coś z tym zrobić. Bardzo dziękuję.</u>
          <u xml:id="u-1.88" who="#RyszardPetru">Pani poseł Janyska.</u>
          <u xml:id="u-1.89" who="#MariaMałgorzataJanyska">Panie przewodniczący, szanowni państwo, w tej tematyce mamy zderzenie dwóch takich obszarów, które są niezwykle istotne. Pierwszy obszar to prawa pracownicze, drugi obszar to jest swoboda działalności gospodarczej, zapewnienie równej konkurencji i taka zwykła, oczywista racjonalność w tym zakresie.</u>
          <u xml:id="u-1.90" who="#MariaMałgorzataJanyska">Niestety przy ustawie, która obowiązuje – zakazującej handlu w niedziele – te aspekty przez przedstawicieli wnioskodawców i ówczesną większość sejmową nie były w ogóle brane pod uwagę. Sam projekt ustawy i ustawa, która wyszła finalnie, która ma 32 wyjątki i te wyjątki na ośmiu stronach ustawy stanowią prawie trzy strony – to, szanowni państwo, z góry wiadomo, że nie może spełniać tych kryteriów i tych warunków, o których powiedziałam. Podam taki jeden przykład. Zresztą pamiętam ówczesną debatę, pamiętam to zamknięcie przedstawicieli wnioskodawców na jakąkolwiek dyskusję w tym zakresie, to pokrzykiwanie z mównicy na każdego, kto miał inne zdanie i kto chciał większej racjonalności. Jednym z przykładów, który świadczy dokładnie o tym, że nawet ta ustawa zachwiała być może zasadami konkurencji, to jest zakład hotelarski. Powszechnie mówi się, że w hotelach placówki handlowe mogą być otwarte w niedziele, ale w ustawie, proszę państwa, jest to zakład hotelarski, a zakład hotelarski to jest nieruchomość, w której są wynajmowane pokoje lub miejsca noclegowe w pokojach. I w takim to obiekcie, na przykład w rejonie turystycznym, może być placówka handlowa, na przykład zwykły sklep spożywczy czy jakiś sklep z pamiątkami albo niekoniecznie z pamiątkami, z biżuterią, który może zatrudniać pracowników w niedziele. A nieruchomość obok, w której mikroprzedsiębiorca handlowy, polski kapitał, ma identyczny sklep, ale nie ma tych pokoi na wynajem czy miejsc w pokojach – on już musi z rodziną pracować, jeśli chce go otworzyć w niedzielę w tej placówce. Czyli on nie ma prawa i jego dzieci też nie mają prawa do tego, żeby zjadły razem obiad itd. I te przykłady można by tutaj mnożyć.</u>
          <u xml:id="u-1.91" who="#MariaMałgorzataJanyska">Podkreślę jeszcze raz, z samego założenia było wiadomo, że to będzie niesprawiedliwe, a po drugie, że będzie stwarzało wiele możliwości i wiele wybiegów, które funkcjonują do dzisiaj. Każda rozmowa więc, która będzie teraz w tej kwestii, powinna brać pod uwagę te dwa aspekty, o których powiedziałam. I je trzeba pogodzić: prawa pracownicze i racjonalność i swobodę działalności gospodarczej, a nie światopogląd czy zapewnienie kultu religijnego, które też było bardzo gloryfikowane wówczas przy tej ustawie.</u>
          <u xml:id="u-1.92" who="#MariaMałgorzataJanyska">Pani prezes POHiD wspomniała i zwróciła uwagę na bardzo ważny aspekt – że z powodu pandemii zmieniły się zupełnie zasady na styku sprzedawca–kupujący. I to też musi być brane pod uwagę.</u>
          <u xml:id="u-1.93" who="#MariaMałgorzataJanyska">Składaliśmy wielokrotnie propozycje i do tej ustawy, i również później, aby prawa pracownicze zapewnić tam, gdzie to powinno mieć najbardziej trwałe i mocne miejsce, czyli w przepisach prawa pracy. I proszę państwa, w tym kierunku musimy iść, a oczywiście różne rozwiązania dotyczące tego, czy ma o tym decydować samorząd, czy nie, to będzie kwestia takiej naprawdę dużej dyskusji, którą na pewno podejmiemy w Komisji.  Ale musimy mieć na uwadze to, że mamy tworzyć prawo, które będzie oparte na faktach, które ma zapewniać prawa wielu stronom. Dlatego musi to być kompromis i musi być zawarte tam, gdzie jest jego miejsce, a nie w incydentalnych ustawach, które przecież łatwo zmienić. I panie, które w tej chwili swoich praw pracowniczych bronią, co mnie absolutnie nie dziwi, powinny też mieć tę świadomość, że tylko przepisy prawa pracy najbardziej zagwarantują waszą pozycję. Dziękuję.</u>
          <u xml:id="u-1.94" who="#RyszardPetru">Ja państwu odczytam tylko listę zgłoszonych posłów, która już zresztą też jest długa, i powoli chciałbym ją zamykać: pan poseł Gomoła, pan poseł Tchórzewski, pan poseł Zandberg, pan poseł Kasprzak, pan poseł Masełko, pani poseł Bodnar, pani poseł Ścigaj, pan poseł Zubowski, Meysztowicz i Luboński. Tyle mamy zgłoszeń. Pani poseł Zawisza, widzę, dobrze, tu gdzieś jeszcze postaram się zrobić na zasadzie płodozmianu, żeby była dynamika wypowiedzi. I powoli chciałbym zamknąć część poselską. Potem pani przewodnicząca Wassermann na pewno będzie chciała w dwóch słowach podsumować i następnie głos przekażę jeszcze stronie społecznej. Proszę, teraz pan poseł Gomoła, trzy minuty.</u>
          <u xml:id="u-1.95" who="#AdamGomoła">Wysoka Komisjo, drodzy goście, zakaz handlu w niedziele to fikcja i to już wybrzmiało i ze strony osób, które popierają dalszą restrykcję tego prawa pracy w niedziele, i osób, które chcą to liberalizować. Zgadzamy się, że to prawo jest wadliwe, że jest dziurawe i musimy je zmienić. Nie satysfakcjonuje ono na ten moment żadnej strony.</u>
          <u xml:id="u-1.96" who="#AdamGomoła">Pan przewodniczący już przytaczał statystyki, to, co miało stać jako główny argument za tymi ustawami, czyli pomoc małym sklepom. Widzimy, że ich liczba statystycznie się zmniejsza. Widzimy też, jak to w praktyce wygląda, jeżeli chodzi o zakaz handlu w niedziele – powstawanie tzw. sklepów zastępczych, którymi stają się czy to franczyzy typu Żabka, czy stacje benzynowe. Dlatego niestety, nawet jeżeli mielibyśmy iść tym sznytem kulturowym czy tradycyjnym, że to niedziela ma być tym dniem wolnym od pracy, to niestety, jest to fikcja, żeby to się mogło udać w sytuacji, w której na przykład drugi małżonek pracuje jako ratownik, lekarz czy jako pracownik elektrowni. Są osoby, które po prostu muszą pracować w niedziele, bo inaczej miałoby to duże konsekwencje dla gospodarki. I to musimy mieć na uwadze. Musimy mieć na uwadze też dobro pracowników, którzy pracują w soboty, które stały się de facto takimi dwoma dniami handlowymi w ciągu jednego dnia. Te armagedony, które często tam mają miejsce dla pracowników, dla ich komfortu psychicznego, są też dużym argumentem za tym, żeby tę sprawę uregulować. Zresztą była też mowa o tych dużo większych marżach, które sklepy dyskontowe ustanawiają w weekendy. Moim zdaniem to jest duża część tej skumulowanej inflacji blisko 50%, którą mogliśmy w ciągu ostatnich ośmiu lat obserwować w Polsce.</u>
          <u xml:id="u-1.97" who="#AdamGomoła">Absolutnie zgadzam się też ze stroną społeczną. Pan poruszył kwestię pracy za darmo, na którą skazują de facto rodzinę osób przedsiębiorczych w Polsce. To absolutnie nie powinno mieć miejsca. To znaczy nawet jeśli jest to członek rodziny, nawet najbliższej, nie ma prawa pracować za darmo w kraju, w którym de facto już nie ma żadnego bezrobocia. To jest absurd.</u>
          <u xml:id="u-1.98" who="#AdamGomoła">Sytuacja ludzi młodych, tutaj też już zostało to poruszone. Oczywiście trzeba mieć szczególny wzgląd – chociażby patrząc na studentów – że w ciągu ostatnich ośmiu lat te koszty życia według raportów zwiększyły się ponaddwukrotnie. Studenci muszą z czegoś móc te koszty pokryć. Ja się oczywiście zgadzam, że te koszty muszą być mniejsze. To są w głównej części czynsze za zamieszkania, tutaj państwo powinno wspierać budownictwo społeczne, akademiki publiczne. Natomiast nie ukrywajmy, dajmy też tym młodym ludziom możliwość zarobku.</u>
          <u xml:id="u-1.99" who="#AdamGomoła">I co do statystyk, tutaj pani marszałek przytaczała czy próbowała wypominać to, jakie są oczekiwania wyborców. To ja powiem to głośno i wyraźnie: 90% parlamentarzystów strony rządzącej została wybrana z ugrupowań, które zadeklarowały wprost, że dwie niedziele handlowe w miesiącu są ich postulatem. Kwestią odpowiedzialności wobec wyborców jest więc to, żeby ten postulat dowieźć. Zresztą też renomowane sondażownie nie pytały tylko o sam zakaz handlu w niedziele, ale o propozycję, w której za zniesienie tego zakazu handlu w niedziele proponuje się konkretne rzeczy dla tych osób, które chcą się tego podejmować, jak dwukrotnie wyższe wynagrodzenie, jak odebranie zamiast niedzieli dnia wolnego w ciągu tygodnia. I tutaj chociażby dane z maja z sondażu UCE Research, 69% osób chce podejmować pracę. Tutaj de facto upada więc mit tego, że ktokolwiek będzie zmuszany do pracy w niedziele. Bo jeżeli tak dużo osób chce pracować, to może marginalnymi sytuacjami będą takie zdarzenia, że ktoś nie chcąc pracować, będzie tę pracę podejmował.</u>
          <u xml:id="u-1.100" who="#AdamGomoła">Konkludując, dwie niedziele handlowe w miesiącu plus na przykład ten pomysł, który się tu pojawił, aby także dać możliwość regulowania tego prawa samorządom, uważam za dobry pomysł, kompromisowy i z mojej strony na pewno takie rozwiązanie uzyskałoby poparcie. Bardzo dziękuję.</u>
          <u xml:id="u-1.101" who="#RyszardPetru">Pan poseł Tchórzewski.</u>
          <u xml:id="u-1.102" who="#KrzysztofTchórzewski">Siódmy dzień jako dzień odpoczynku obowiązuje od wieków. Pojawił się ten dzień w ramach walki z niewolnictwem i został przyjęty z przychylnością przez wszystkie sfery społeczne. Ten dzień został także, chciałbym przypomnieć, ustalony w Stanach Zjednoczonych dla niewolników, gdyż już wtedy zauważono, że zwiększa on wydajność pracy i samopoczucie pracownika. Obłędne dążenie do coraz większych zysków spowodowało, że pojawił się handel w niedziele, a inni pracodawcy przyglądają się, jakie będą tego efekty w dalszym zakresie. Zakaz handlu w niedziele jako sprzeciw wobec pewnej formy systemu niewolniczego winien się znaleźć także – w moim przekonaniu – w konstytucji. Dziękuję.</u>
          <u xml:id="u-1.103" who="#RyszardPetru">Pan poseł Zandberg.</u>
          <u xml:id="u-1.104" who="#AdrianZandberg">Moim zdaniem, jeżeli rozmawiamy o tym, jak zorganizować życie tysiącom ludzi, którzy pracują w handlu wielkopowierzchniowym, to elementarna uczciwość wymaga, żeby posłuchać tego, co mówią pracownicy, którzy pracują w handlu wielkopowierzchniowym. Wszystkie organizacje związkowe zrzeszające pracowników pracujących w handlu wielkopowierzchniowych mówią jasno: chcą utrzymać wolne w niedzielę. I nie wynika to z tego… Przepraszam, bo tutaj padły jakieś takie dziwne opowieści ze strony liberalnej, że wolne w niedziele to jest kwestia kulturowa, konserwatywna, klerykalna. Drodzy państwo, jak państwo wiecie, mnie za konserwatystę albo za klerykała trudno uznać, więc może wytłumaczę, jak ten mechanizm działa. Otóż w niedziele dzieci mają wolne w szkole i rodziny mogą się spotkać. Niezależnie od tego, czy te dzieci chodzą na religię, czy nie chodzą na religię, niezależnie od tego, czy chcą sobie pójść do kościoła, na koncert deathmetalowy czy na spotkanie stowarzyszenia wolnomyślicieli. Chodzi o to, żeby ludzie mogli się po prostu spotkać tego samego dnia. To jest po prostu racjonalne, żeby to był jeden dzień. Tylko tyle i aż tyle. Z konserwatyzmem to wiele wspólnego nie ma.</u>
          <u xml:id="u-1.105" who="#AdrianZandberg">Natomiast co do tych dosyć szumnych słów o wolności, które tutaj padały. Ja mam wrażenie, że one wynikają z niezrozumienia tego, jak w praktyce działa system zmianowy i wyznaczanie grafików w handlu wielkopowierzchniowym. I naprawdę, drodzy państwo, dużo czasu spędziłem, rozmawiając z pracownikami handlu wielkopowierzchniowego, i zachęcam was – zróbcie to. To dowiecie się, że te wzniosłe zaklęcia o wolności w praktyce nie działają. Jeżeli chcemy, żeby ludzie mieli tam wolne, to po prostu musi być wolny dzień.</u>
          <u xml:id="u-1.106" who="#AdrianZandberg">Kolejna sprawa, już ekonomiczna. Panie przewodniczący Petru, przepraszam,  ale ta prezentacja była nielogiczna na początku. Przecież wie pan równie dobrze jak ja, że gdybyśmy nie mieli ograniczeń handlu w niedziele, to liczba tych sklepów, które znikały w ostatnich latach, byłaby jeszcze większa. Taka byłaby praktyczna konsekwencja. O tym była tutaj już mowa na sali i myślę, że tu, na Komisji Gospodarki i Rozwoju, panie przewodniczący, warto byłoby zamiast tym zwietrzałym i przejrzałym projektem zabierania pracownikom wolnego w niedzielę zająć się czymś innym – tym, co możemy zrobić, żeby drobni polscy przedsiębiorcy w końcu zaczęli się organizować w grupy zakupowe. Bo jak oni nie zaczną się organizować w grupy zakupowe, to po prostu będą przegrywać konkurencję z tymi większymi. Zwłaszcza że ci więksi, jak łatwo wywnioskować z lektury tego, ile płacą podatków, mają też optymalizacje podatkowe i przez to są nieuczciwą konkurencją. I myślę, że tym dobrze byłoby się zająć na Komisji Gospodarki i Rozwoju, a nie tym, żeby dowalić jeszcze bardziej, jeszcze bardziej grupie pracowników – i to ostatnia sprawa, o której tu trzeba powiedzieć – która już dziś jest przepracowana. Bo wbrew tym słowom o zastępach młodych ludzi, którzy chcą pracować w handlu, olbrzymia część pracownic handlu to są kobiety w wieku średnim, a często także w wieku przedemerytalnym. Mamy do czynienia w handlu wielkopowierzchniowym z taką oto sytuacją, że tam, gdzie kiedyś pracowało 100 osób, tam dzisiaj często pracuje tych osób 40 albo 50 i muszą wyrobić się ze zrobieniem tego samego.</u>
          <u xml:id="u-1.107" who="#AdrianZandberg">Naprawdę dokładanie kolejnego dnia jest – także w kategoriach czysto ekonomicznych – nieracjonalne. Nie jest przypadkiem, że nie ma też wielkiego entuzjazmu do tego nawet ze strony części przedsiębiorstw tej branży. Jest natomiast, i to trzeba powiedzieć otwarcie, wielkie wsparcie dla tego pomysłu ze strony galerii handlowych, bo galerie handlowe faktycznie mają na tym świetny biznes do zrobienia. No ale dla nas w Razem wybór pomiędzy interesem pracowników a interesem właścicieli galerii handlowych jest dosyć jasny. My stoimy tutaj konsekwentnie po stronie zorganizowanych pracowników i będziemy głosowali przeciwko temu projektowi, panie przewodniczący. Dziękuję.</u>
          <u xml:id="u-1.108" who="#RyszardPetru">Proszę teraz pana posła Kasprzyka. Kolejny będzie pan poseł Masełko.</u>
          <u xml:id="u-1.109" who="#RafałKasprzyk">To potrzebna dyskusja i m.in. również te słowa pana posła Zandberga są potrzebne. Ja nie będę odnosił się do przekonań religijnych i wypowiedzi wcześniejszych, bo Polska jest krajem świeckim i tutaj jest to w naszym kontekście sprawa drugorzędna.  Natomiast elementarna uczciwość wymaga uwzględnienia potrzeb wszystkich i wzięcia ich pod uwagę. Dlatego że przepisy powinny dawać równe możliwości rozwoju wszystkim, w tym także w zakresie obowiązku świadczenia pracy. Bo dzisiaj poza służbami, poza utrzymaniem ruchu – o tych przykładach już wcześniej było mówione – całym sektorem gastronomii, hotelarstwa są choćby nauczyciele akademiccy i oni dostają rozkaz i w niedzielę muszą być w pracy, czy im się chce, czy nie chce, i nie mają możliwości wyboru ani dwóch, ani jednej. Po prostu muszą świadczyć tę pracę. Więc równe prawa również w stosunku do tych, którzy dziś przez te różne wyjątki są zobowiązani do pracy w każdą niedzielę. Jednak przede wszystkim w niedziele, w weekendy pracują przedsiębiorcy, bo to oni utrzymują bardzo dużo innych osób, które są przez nich zatrudniane.</u>
          <u xml:id="u-1.110" who="#RafałKasprzyk">Chcę powiedzieć, że absolutnie się nie zgadzam z tezą, że jest duża rzesza młodzieży, która nie chce pracować. Oczywiście, że chce. W jaki sposób mamy realizować plan, o którym tutaj pani posłanka chyba na początku mówiła: pracować, żeby żyć? No muszą gdzieś zarobić te pieniądze. Moje dzieci, studiując, chciały móc sobie dorobić po to, żeby choćby wyjść do kina i za zarobione pieniądze upgradować swoje życie. I nie mogły tego zrobić, bo w niedziele niestety nie było takiej możliwości. Jest to więc naprawdę dosyć duża grupa. A tak jak było parę miesięcy temu, za rządów PiS – widziałem relację studenta, który spał w samochodzie. To jest w ogóle niedopuszczalne.</u>
          <u xml:id="u-1.111" who="#RafałKasprzyk">Powinniśmy w Sejmie słuchać wszystkich głosów i łączyć – i wypracowywać dobre rozwiązania. I bardzo ważne jest to spotkanie. Bardzo dziękuję panu przewodniczącemu za zorganizowanie takiego spotkania, bo wysłuchanie zwłaszcza głosu strony społecznej jest bardzo istotne w tej izbie. I oczywiście, że są grupy, które są za i przeciw konkretnym rozwiązaniom. Ale my jesteśmy tu po to, by wypracować kompromis i dobre, bezpieczne prawo, bezpieczne dla pracownika, przedsiębiorców i klientów. I wniosek pana senatora Tyszkiewicza o to, żeby włączyć również być może samorząd, jest bardzo cenny – i o tym powinniśmy rozmawiać. I myślę, że w tej sprawie będziemy tutaj obradować na  Komisji Gospodarki i Rozwoju – jak zapewnić dobre prawo dla wszystkich pracowników, dla pracodawców, dla klientów, dla wszystkich Polaków. Tak, żeby było sprawiedliwie, i tak, żeby nikt nie nadużywał swojej przewagi, również ekonomicznej, i nie zmuszał nikogo do pracy na przykład w cztery niedziele, tak jak to się zdarza dzisiaj, pod tymi auspicjami, przy tych wyjątkach, które są. Dziękuję bardzo.</u>
          <u xml:id="u-1.112" who="#RyszardPetru">Pan poseł Masełko. Kolejny będzie pan poseł Zubowski.</u>
          <u xml:id="u-1.113" who="#PawełMasełko">Proszę państwa, chciałbym zwrócić uwagę na dwie kwestie. Pierwsza to samorządy. Jako osoba, która do niedawna pracowała w samorządzie, pełniła funkcję samorządowca, mam pewne wątpliwości jednak, czy zrzucanie tego na lokalne władze będzie dobrym rozwiązaniem. Będziemy mieli dwa sąsiadujące ze sobą samorządy, w jednym będzie ta wolność handlu, w drugim jej nie będzie. I druga kwestia. Władza będzie się zmieniała i będziemy mieć taki ping-pong: jedni będą zakaz handlu wprowadzali, drudzy będą go uwalniali. Z punktu widzenia inwestora, jakbym chciał otwierać tam jakikolwiek sklep, to brałbym jednak pod uwagę to, że może być taka sytuacja, że za rok, gdy będą wybory i zmieni się władza, mój biznes straci jedną siódmą dochodów. A jeszcze – tak jak tutaj niektórzy podkreślają – niedziela to jest ten dzień, gdzie jest prawdziwe eldorado dla handlu.</u>
          <u xml:id="u-1.114" who="#PawełMasełko">Kolejna sprawa. Nie znam dzisiaj przedsiębiorcy, który by powiedział, że nie ma problemu, jeśli chodzi o zatrudnienie pracowników. Mamy rekordowo niskie bezrobocie, na poziomie 4,9%, a pewnie realnie jest ono jeszcze niższe. I jeśli mówimy o uwolnieniu handlu w niedziele, to na pewno trzeba będzie do tego handlu co najmniej kilkadziesiąt tysięcy osób zatrudnić. Stawiam takie pytanie retoryczne: gdzie ci przedsiębiorcy znajdą tych pracowników? Gdzie – tak jak powiedziałem – dzisiaj mamy do czynienia wręcz z łapanką osób do pracy, a nie jakimiś rekrutacjami, które będą swobodne i będą zapełniać te wakaty, które są.</u>
          <u xml:id="u-1.115" who="#PawełMasełko">I na koniec. Myślę, że wszyscy się na tyle zmieniliśmy, że wspólne rodzinne wychodzenie do sklepu – nawet bez dzieci, ale z partnerem, ze współmałżonkiem – i kupowanie pralki, proszę państwa, to już chyba nie ten czas i nie ten moment na spędzanie wspólnego czasu. To się zdecydowanie zmieniło. Dziękuję uprzejmie.</u>
          <u xml:id="u-1.116" who="#RyszardPetru">Teraz pan poseł Zubowski.</u>
          <u xml:id="u-1.117" who="#WojciechMichałZubowski">Panie przewodniczący, szanowni państwo, na początek trochę poza tematem: ja się bardzo cieszę, że jest chociaż jedna osoba, która jeszcze wierzy w sto konkretów Donalda Tuska. To po części jest budujące.</u>
          <u xml:id="u-1.118" who="#WojciechMichałZubowski">Natomiast co do dzisiejszego spotkania, do dzisiejszej debaty, panie przewodniczący, proszę państwa, jedna rzecz: my nie dyskutujemy w tym momencie o projekcie ustawy, a panie przewodniczący, ściągnął pan tutaj grupę parlamentarzystów, stronę społeczną, osoby zainteresowane i patrząc na tę prezentację, która została przygotowana, mam wrażenie, że moglibyśmy prosić o to, żeby te dane były pełniejsze. Bo mam wrażenie, że dyskutujemy o kupnie samochodu na podstawie tylko i wyłącznie jego koloru, a innych danych nam po prostu zabrakło.</u>
          <u xml:id="u-1.119" who="#WojciechMichałZubowski">Nie mamy informacji, jakie stanowisko w tej sprawie – nie mówię, że zmian w projekcie ustawy, ale w ogóle na ten temat – jest przedstawione przez stronę rządową, nie mamy przedstawicieli ministerstw, którzy by się wypowiedzieli. Nie mamy informacji na ten temat od przedstawiciela małych i średnich przedsiębiorców. A, proszę państwa, temat, o którym rozmawiamy, małe firmy detaliczne najbardziej interesuje i najbardziej dotyka. Wypowiadała się pani, która jest przedstawicielem dużych koncernów, jak rozumiem, dużych firm, dużych dyskontów. Natomiast, proszę państwa, nie może być tak, że w tych tematach jako strona społeczna wypowiada się tylko „Solidarność”. Mam na myśli tutaj organizacje branżowe. Panie przewodniczący, jeżeli będziemy dyskutować o samym projekcie zmiany, przepraszam…</u>
          <u xml:id="u-1.120" who="#RyszardPetru">I w tym kontekście też chciałaby wypowiedzieć się pani przewodnicząca Wassermann. Proszę bardzo.</u>
          <u xml:id="u-1.121" who="#MałgorzataWassermann">Natomiast rozumiem, że celem dzisiejszego spotkania jest to, żebyście się państwo zastanowili wszyscy – ja nie prezentuję dzisiaj żadnego stanowiska – czy każdy jest w stanie odrobinę się cofnąć i coś wypracujemy, czy po prostu zdecyduje większość sejmowa, wtedy już jakby bezkompromisowo. Bo rozumiem, że temu służy dzisiaj to spotkanie, a nie procedowaniu nad ustawą, prawda, w tej sytuacji. Chcąc, żeby się wypowiedzieli ci, którzy przyjechali z daleka, oddaję głos. Dziękuję.</u>
          <u xml:id="u-1.122" who="#RyszardPetru">Pani poseł Bodnar. Potem pan poseł Małecki.</u>
          <u xml:id="u-1.123" who="#IzabelaBodnar">Wysoka Komisjo, szanowny panie przewodniczący, szanowni goście, przede wszystkim bardzo, bardzo dziękuję za to, że możemy tę debatę odbyć, bo ona jest bardzo nam potrzebna. Wszyscy sobie zdajemy sprawę, jakkolwiek różne argumenty tu padają, że ustawa z 2018 r. nie jest dobrą ustawą. To jest ustawa, która powoduje zbyt dużo kombinacji, obejść. Same te trzydzieści kilka wyjątków uruchamia naszą ułańską, polską fantazję do obchodzenia tych przepisów. Nie tak powinno być stanowione prawo.</u>
          <u xml:id="u-1.124" who="#IzabelaBodnar">Chciałabym się odnieść jednym zdaniem do tego, co powiedział pan poseł Tchórzewski, który powołuje się na czasy niewolnictwa sprzed kilku tysięcy lat. Panie pośle Tchórzewski, chciałam tylko przypomnieć, że mamy XXI w.</u>
          <u xml:id="u-1.125" who="#IzabelaBodnar">Chciałabym także odnieść się do słów pana posła Zandberga, który powiedział, że my tutaj właśnie teraz będziemy Polakom organizować życie. Słowo klucz: my tutaj będziemy organizować. No właśnie, przestańmy drodzy państwo, tak restrykcyjnie, jak to miało miejsce przez ostatnich osiem lat, przeregulowywać i organizować ludziom na siłę życie. No dajmy ludziom po prostu wolność. To, co powiedziała pani posłanka Jachira.</u>
          <u xml:id="u-1.126" who="#IzabelaBodnar">Ta ustawa jest w dużej mierze nie tylko fikcją, ale także właśnie hipokryzją. Uważam, że przy debacie na temat zmiany tej ustawy powinniśmy bardzo mocno wziąć pod uwagę cztery strony, które są zainteresowane generalnie tą regulacją, a mianowicie: pracodawców, przedsiębiorców, konsumentów, o których nikt nie mówi, pracowników, o których mówimy jak najszerszej, ale także naszą gospodarkę, która we wrześniu wykazała rekordowo niską konsumpcję. No i musimy, szanowni państwo, odpowiedzialni politycy, myśleć o tych wszystkich obszarach, a nie mówić tylko i wyłącznie o interesach kasjerów.</u>
          <u xml:id="u-1.127" who="#IzabelaBodnar">Wielu z państwa starało się tutaj być adwokatami, mecenasami uciemiężonych kasjerek. Ale też warto byłoby… Bardzo chciałabym państwa odesłać do badania UCE Research,  czyli tej samej sondażowni, która teraz, na początku października, powiedziała,  że 53% Polaków jest już za liberalizacją – nie mówię, że za całkowitym zniesieniem zakazu, ale za liberalizacją w jakiejś mierze – zakazu handlu. W maju zrobiła ona badanie właśnie na kasjerach, zadając im pytanie: czy jeżeli państwo dostalibyście podwójną stawkę za pracę w niedziele oraz dodatkowo dzień wolny w tygodniu… To ponad  69% kasjerów powiedziało, że tak, że bardzo chętnie będzie pracować w każdą niedzielę, 26% powiedziało: raczej nie, a stanowczo nie powiedziało raptem 14%. Czyli ludzie są zainteresowani tym, żeby móc więcej zarobić. Spytajmy się – zróbmy dogłębniejsze badania – tak naprawdę właśnie pracowników, czy oni nie chcieliby za podwójne pieniądze, za większe pieniądze rzeczywiście pracować. To badanie to ewidentnie potwierdza.</u>
          <u xml:id="u-1.128" who="#IzabelaBodnar">Tutaj bym się chciała również odnieść do pana przewodniczącego Bujary, który powołał się na to, że bardzo wielu młodych ludzi nie chce. No właśnie to badanie z początku października pokazuje, że ponad 60% młodych ludzi między 25. a 34. Rokiem życia…</u>
          <u xml:id="u-1.129" who="#IzabelaBodnar">Reasumując, cieszę się, że się dyskusja odbywa. Ścierajmy się na argumenty, rozmawiajmy, wypracujmy najlepsze rozwiązanie, które pogodziłoby wszystkie strony tego zagadnienia.</u>
          <u xml:id="u-1.130" who="#IzabelaBodnar">Chciałabym jeszcze się wypowiedzieć na sam koniec nie tyle jako posłanka, polityczka, co obywatelka, matka trójki dzieci, zapracowana od trzydziestu lat. Dla mnie i dla wielu, bardzo wielu moich koleżanek, które mają dzieci, które robią kariery, które są zapracowane potwornie przez cały tydzień, perspektywa pójścia w sobotę do tych dzikich tłumów, do tych galerii, do tych sklepów do 19:00, 20:00 jest czymś po prostu ponad nasze siły, czymś niewyobrażalnym. Dlatego dla mnie i dla wielu moich koleżanek, bo mówię tu o kobietach zapracowanych, niemożliwość rozłożenia tego na siedem dni w tygodniu i zrobienia zakupów, zapasu na cały tydzień – ja nie mówię o pralce, ale mówię o zrobieniu szybkiego zapasu w niedzielę – bez kolejek, bez dzikich tłumów jest rzeczą bardzo trudną. Dziękuję.</u>
          <u xml:id="u-1.131" who="#RyszardPetru">Pan poseł Małecki. Kolejną osobą będzie pan poseł Meysztowicz.</u>
          <u xml:id="u-1.132" who="#MaciejMałecki">Natomiast padło już dzisiaj w dyskusji, że wolne niedziele w galeriach handlowych, zamknięte galerie handlowe dają możliwość funkcjonowania małym, rodzinnym sklepom, gdzie to właściciel sam decyduje, czy będzie pracował, czy nie. I dzisiejszą dyskusję, ten pomysł i głosy, które padały, odbieram w ten sposób, że uderzacie państwo w społeczeństwo wysokimi cenami, drożyzną, wysokimi cenami energii i teraz mówicie ludziom: nie przejmujcie się, możecie popracować jeszcze w niedziele.</u>
          <u xml:id="u-1.133" who="#MaciejMałecki">Jeden z państwa przedstawicieli powiedział, że dobrze, żeby studenci mogli pracować w niedziele, bo zarobią na opłatę za akademik. No litości, przecież obiecaliście akademik za złotówkę. Okłamaliście studentów, obiecując akademik za złotówkę, a teraz wysyłacie studentów do pracy w niedziele, żeby sobie na ten akademik zarobili.</u>
          <u xml:id="u-1.134" who="#MaciejMałecki">Jeszcze raz podkreślam: niedziela to jest czas dla rodziny. W jaki sposób rodzina ma być razem, jeśli dzieci w niedzielę są w domu, a mama czy tata w sklepie na kasie albo na wózku rozwożącym towar? Jesteśmy na Komisji Gospodarki i Rozwoju – wypadałoby dla powagi tej Komisji pokazać wyliczenia, w jaki sposób gospodarka skorzysta na tych propozycjach, które przedstawiacie. Bo – jeszcze raz podkreślam – siedem lat temu, zdaje się, kiedy rozmawialiśmy o tym, były różne strachy o to, jak się zawali biznes, jak się zawali gospodarka, jak duże będzie bezrobocie. Żadne z tych strachów się nie spełniły.</u>
          <u xml:id="u-1.135" who="#MaciejMałecki">I pytanie takie, drodzy państwo, którzy chcecie zagonić ludzi do pracy w niedziele w marketach. Bo mówicie: to jest wolność. Kto z państwa posłów osobiście prowadzi w niedziele biuro poselskie? Ręka do góry.</u>
          <u xml:id="u-1.136" who="#MaciejMałecki">Proszę państwa, każdy z nas w niedziele ma różne obowiązki poselskie. Te obowiązki są wybierane: czy państwo przyjmiecie zaproszenie na daną uroczystość, czy pojedziecie na dane spotkanie – to jest państwa wolny wybór, nikt państwu nie każe.</u>
          <u xml:id="u-1.137" who="#MaciejMałecki">Pytam państwa – ręka do góry, kto z państwa wywiesza na drzwiach swojego biura poselskiego: poseł taki i taki przyjmuje wyborców w godzinach takich i takich w co drugą niedzielę miesiąca. Nie widzę. Nikt z państwa się nie zgłasza. Ale ludzi do marketów, kobiety, matki chcecie zagonić, żeby miały pracę w niedziele. Później sobie możecie poniedziałek odebrać.</u>
          <u xml:id="u-1.138" who="#RyszardPetru">Teraz pan poseł Meysztowicz. Następnie pani poseł Zawisza i pan poseł Luboński. Na tym kończymy część poselską.</u>
          <u xml:id="u-1.139" who="#JerzyMeysztowicz">Pamiętam tę dyskusję, jak pan przewodniczący Bujara przedstawił projekt koalicji „Solidarności” i Prawa i Sprawiedliwości. Był odporny na jakiekolwiek argumenty.  Nic nie przyjmował. Uznał, że to, co zostało przedłożone, będzie przegłosowane, w związku z tym nie dyskutował na temat rozwiązań, które byłyby korzystne. I później się okazało, kto jest największym beneficjentem państwa ustawy. Prezes Obajtek i Orlen. Dlatego że to oni skorzystali na zakazie handlu w niedziele. To oni w niedziele mają dużo większe zyski ze sprzedaży towarów, a nie paliwa. Jeżeli tak dbacie o ludzi, to przyjrzyjcie się, jakie marże są na Orlenie. Kilkaset procent. Dlaczego? Dlatego że ludzie muszą tam kupować, bo nie mają gdzie. To warto by się było zastanowić, czy właśnie skasowanie tego zakazu nie spowoduje, że będzie większa konkurencja i Orlen będzie musiał zmniejszyć trochę marże, które są kosmiczne i naciągają ludzi w ten sposób.</u>
          <u xml:id="u-1.140" who="#JerzyMeysztowicz">Zgadzam się – rzadko mi się zdarza – z panem posłem Zandbergiem, rzeczywiście nie ma nic lepszego, jak zachęcić ludzi do tego, żeby gromadzili się i tworzyli grupy zakupowe, żeby rzeczywiście być konkurencyjnymi. Możliwość konkurencji i uruchomienie handlu w niedziele spowoduje, że rzeczywiście oni będą musieli podjąć pewne działania i jednym z tych działań właśnie będzie tworzenie grup zakupowych, żeby byli konkurencyjni w stosunku do innych.</u>
          <u xml:id="u-1.141" who="#JerzyMeysztowicz">Teraz te wyjątki, które są w tej ustawie, które powodują, że rzeczywiście ta ustawa – jak wszyscy twierdzą – jest nieszczelna. Ale one potwierdzają jedną rzecz: skoro te wyjątki funkcjonują, skoro te sklepy, które mogą wykorzystać te luki, pracują w niedziele, to znaczy, że mają klientów. Co to znaczy? Że ludzie chcą kupować i robić zakupy w niedziele. W związku z tym mówienie, że ludzie nie chcą tego, jest po prostu oszustwem. Ludzie chcą robić zakupy w niedziele. I rzeczywiście, ja bym rozumiał, jeżeliby to dotyczyło wszystkich grup zawodowych. Inne grupy zawodowe nie protestują, bo wiedzą, że zdecydowały się na taki a nie inny zawód, który wiąże się również z pracą w wolne dni.</u>
          <u xml:id="u-1.142" who="#JerzyMeysztowicz">Wydaje się więc, że należałoby rozważyć, czy wprowadzić dwie niedziele handlowe w miesiącu, czy zrobić to, co myśmy jako Nowoczesna proponowali – żeby ustawowo wprowadzić konieczność dwóch i zapewnić pracownikom dwie wolne niedziele w Kodeksie pracy. Wtedy rzeczywiście wyjdzie na to samo, tylko że nie będziemy musieli wprowadzać ograniczeń handlu do dwóch niedziel w miesiącu, tylko ten pracownik i tak będzie miał zagwarantowane, że jeżeli przyjdzie mu pracować w niedziele w firmie, która prowadzi taki handel, będzie pracował tylko przez dwa dni.</u>
          <u xml:id="u-1.143" who="#JerzyMeysztowicz">Oczywiście kwestia uposażenia. Wydaje się, że ustawowe ustalenie być może jest zbyt daleko idące, ale można się nad tym zastanowić. Uważam, że tę dyskusję trzeba podjąć, i dziękuję panu przewodniczącemu, że dzisiaj zorganizował to spotkanie.</u>
          <u xml:id="u-1.144" who="#RyszardPetru">Pani poseł Zawisza. Pani posłanka</u>
          <u xml:id="u-1.145" who="#MarcelinaZawisza">Jeśli chodzi o ten Orlen, to ja chciałabym się tutaj przychylić. To znaczy wydaje mi się, że wystarczy wprowadzić jedną rzecz, która jest już dyskutowana – całkowity zakaz sprzedaży alkoholu na stacjach benzynowych. I myślę, że o tym problemie będziemy mieli mniej do powiedzenia w przyszłości.</u>
          <u xml:id="u-1.146" who="#MarcelinaZawisza">Ja bym chciała, żebyśmy zamiast dyskusji ciągłej i nieustannej o tym, jak zlikwidować zakaz handlu w niedziele, rozmawiali o tym, co możemy zrobić, żeby zapewnić większej grupie pracowników komfort, czyli na przykład o której sklepy wielkopowierzchniowe i handel powinny kończyć w sobotę. Bo to jest ta dyskusja, która tak naprawdę jest nam potrzebna, a nie to, żeby zlikwidować handel w niedziele.</u>
          <u xml:id="u-1.147" who="#MarcelinaZawisza">Jeśli chodzi o pana prezentację, panie przewodniczący, to ja mam jeszcze dwie konkretne uwagi. Pierwsza jest taka: jeśli chodzi o różnicę w kosztach w tych sklepach, które są otwarte w niedziele, i te, które nie – myślę, że nikt nie wpadł na pomysł, żeby robić zakupy na cały tydzień w Żabce na przykład, ponieważ wszyscy wiedzą, że jest tam drogo. I myślę, że to jest dokładnie ten moment, kiedy możemy o tym po prostu poinformować pana na Komisji, że są tańsze sklepy. Można poszukać i generalnie w ciągu tygodnia, w sobotę zrobić tam zakupy dla całej rodziny. Wtedy na pewno panu przewodniczącemu wyjdzie taniej i myślę, że wtedy będzie to z korzyścią dla pana budżetu domowego.</u>
          <u xml:id="u-1.148" who="#MarcelinaZawisza">I druga uwaga to odsetek pracowników handlu i usług pracujących w Polsce w weekendy – jest trzeci najniższy w Europie. I to jest ten argument, który pojawia się tutaj na sali, że ta ustawa nie działa. Ona działa. Właśnie dlatego działa. Właśnie dzięki tej ustawie mamy trzeci najniższy odsetek pracowników handlu i usług pracujących w Polsce w weekendy. Średnia unijna to 49%. To znaczy, że u nas naprawdę ludzie mają czas i przestrzeń do tego, żeby w weekend spędzić czas z rodziną, z przyjaciółmi, ze znajomymi, zrobić rzeczy, które sprawiają im radość, pójść do parku, na basen. I to są te rzeczy, o które my powinniśmy dbać, a nie zakładać, że pracownicy powinni w tym czasie siedzieć w pracy i harować. Ponieważ tak samo jak zakładamy, że pracownicy administracji i wielu biur pracują od poniedziałku do piątku, dokładnie tak samo powinniśmy zadbać o pracowników handlu.</u>
          <u xml:id="u-1.149" who="#MarcelinaZawisza">Co więcej, Polska Izba Handlu, która zrzesza właścicieli małych sklepów, popiera stanowisko sprzeciwiające się likwidacji zakazu handlu w niedziele i wprost pokazuje, że likwidacja zakazu handlu w niedziele doprowadzi do wsparcia tak naprawdę sieci wielkopowierzchniowych i centrów handlowych. Bo to one na tym skorzystają, a małe sklepiki będą upadać jeszcze szybciej niż to, co pan pokazał na swojej prezentacji. To znaczy mówienie, że małe sklepiki umierają przez zakaz handlu w niedziele… Nie. One umierają przez te wielkie sklepy wielkopowierzchniowe, które po prostu są wszędzie, które omijają przepisy, jak tylko można – i to powoduje, że te mniejsze sklepy się zwijają, a nie to, że mamy zakaz handlu w niedziele. Zakaz handlu w niedziele bardzo często prowadzi do tego… I rozmawiałam z naprawdę wieloma właścicielami sklepów, którzy stoją w niedziele za ladą i sprzedają po to, żeby – w ramach tej ustawy, którą obecnie mamy –  mogli prowadzić handel. Oni mówią wprost: w niedziele mają największy utarg. I oni nie chcą, żeby ta ustawa była uchylana, właśnie dlatego, że dla nich to jest po prostu zysk. I dzięki temu, że handlują w niedziele i sami stoją za ladą, mogą utrzymać swoich pracowników, którzy pomagają im prowadzić sklep w tygodniu. W związku z czym my naprawdę mamy tutaj ustawę, która działa, która jest popierana przez właścicieli małych sklepów. Mamy ustawę, która tak naprawdę powinna być poszerzana, a nie ograniczana.</u>
          <u xml:id="u-1.150" who="#MarcelinaZawisza">Powinniśmy się zająć tym, w jaki sposób ograniczyć możliwość funkcjonowania Żabek na każdym kroku, w jaki sposób wzmocnić ajentów, którzy są w tych Żabkach.  A nie na zasadzie takiej, że my teraz będziemy jako parlament szukać kompromisu w tym zakresie, żeby wycofać się z zakazu handlu, który daje możliwość naprawdę potężnej grupie pracowników spędzenia czasu ze swoją rodziną.</u>
          <u xml:id="u-1.151" who="#MarcelinaZawisza">I ostatnia uwaga, bo padały tutaj pytania o to, czy posłowie, parlamentarzyści pracują w niedziele. To znaczy przepraszam, ale my jesteśmy z wyboru, nas wybierają obywatele i my jesteśmy dla obywateli. Mamy łącznie uposażenia i diety 13 tys. zł na rękę. W związku z czym naprawdę porównywanie nas do pracowników handlu, którzy są zmuszeni do tego, żeby pracować, ponieważ tego wymaga grafik albo urlopy, zwolnienia lekarskie, to jest naprawdę obraźliwe dla tych osób. Prosiłabym więc, żebyśmy tego nie robili. Jeśli nad czymś mamy się zastanowić, to nad pracą pracowników biur poselskich, tak żeby oni również nie pracowali w niedziele. Dziękuję.</u>
          <u xml:id="u-1.152" who="#RyszardPetru">Pan poseł Luboński. I poprosiłbym jeszcze o ostatni głos, pani senator Górska, i na tym kończymy. Pan poseł Luboński.</u>
          <u xml:id="u-1.153" who="#AdamLuboński">Szanowni państwo, ktoś z moich przedmówców, znaczy kilka osób wcześniej powiedziało, że dzisiaj obchodzi się prawo w różnoraki sposób. Ktoś nawet wspomniał, że są kombinacje, placówki pocztowe, czytelnie czy też w hotelach, jak chyba powiedziała pani poseł Janyska. Czy my naprawdę chcemy tkwić w tym przekonaniu i w tych niedobrych praktykach na zasadzie: ile się trzeba naoszukiwać, żeby uczciwie sprawę załatwić? Ja myślę, że należy już w końcu z tą fikcją skończyć. Pamiętajmy o tym, że sklepy otwarte w niedziele to przecież jest wygoda dla klientów. Handel w niedziele daje przede wszystkim możliwości zrobienia zakupów osobom, które pracują od poniedziałku do soboty i które nie mają czasu na zakupy w tygodniu, szczególnie w tych małych miejscowościach, gdzie jest przeważnie jeden albo może dwa sklepiki.</u>
          <u xml:id="u-1.154" who="#AdamLuboński">To jest też funkcja społeczna, o której wspominał pan poseł Zandberg – i ja się zgadzam z panem posłem całkowicie, jak również z moją przedmówczynią, szanowną posłanką. Niedzielne zakupy mogą być przede wszystkim okazją do spędzenia czasu z rodziną i ja się z tym zgadzam, i z przyjaciółmi, co wzmacnia również więzi rodzinne czy też społeczne. Szczególnie właśnie w tych małych miejscowościach, gdzie ludzie mogą wspólnie spędzić czas ze sobą. Integrację rodzinną czy integrację społeczną, szanowni państwo, każdy organizuje sobie w taki sposób, jak uważa.</u>
          <u xml:id="u-1.155" who="#AdamLuboński">Turystyka i rozwój miasta to też jest bardzo ważne, bo w miastach turystycznych sklepy otwarte w niedziele mogą przyciągnąć turystów, co korzystnie wpływa na ich lokalny rozwój. Tak samo zwiększenie przychodów dla przedsiębiorców – otwarcie takiego sklepu w niedzielę może znacząco zwiększyć przychody, co wpływa również na lokalną gospodarkę.</u>
          <u xml:id="u-1.156" who="#AdamLuboński">Tworzenie miejsc pracy. Tutaj ktoś się wypowiedział, że nie ma chętnych do pracy, a ja wyznaję całkowicie inną teorię i praktykę, bo rozmawiałem z wieloma studentami, którzy twierdzą, że bardzo chcieliby popracować w tych sklepach w niedziele, żeby sobie dorobić – i nie ma to nic wspólnego z akademikiem za złotówkę, tak jak to wspomniał jeden z panów posłów.</u>
          <u xml:id="u-1.157" who="#AdamLuboński">Ale jedna bardzo istotna sprawa. Ten projekt ustawy to nie jest nakaz, tylko wolny wybór. I każdy ma prawo otworzyć sklep, każdy ma prawo iść i zrobić zakupy, kiedy tylko chce w wolnym czasie. Dziękuję.</u>
          <u xml:id="u-1.158" who="#RyszardPetru">Ostatni głos. I teraz tak, wiem, że się posłowie zgłaszają. Proszę państwa, nie skończymy tej debaty. Przyjęliśmy zasadę jedna osoba – jedna wypowiedź. Pani senator  Górska, a potem mamy dwa, trzy zgłoszenia strony społecznej i podsumowujemy, dobra? Bardzo państwa przepraszam. Część osób musi zaraz wyjść. Nie chciałbym, żeby ta nasza Komisja była już tylko przeze mnie prowadzona. Prosiłbym więc panią senator Górską o krótką wypowiedź.</u>
          <u xml:id="u-1.159" who="#AnnaGórska">Ja nie pracuję, nie mam dyżuru, przepraszam, źle powiedziałam – nie prowadzę dyżuru w niedziele. Ale zdarza mi się prowadzić w soboty, a w niedziele spotykać się z moimi wyborcami z mojego okręgu, głównie wiejskiego, na różnego rodzaju uroczystościach i spotkaniach. I naprawdę to, o co proszą właściciele małych wiejskich sklepów, których jest ogrom w Polsce – a państwa perspektywa zdaje się ich nie widzieć, bo widzicie głównie galerie handlowe i wielkie sieci – to jest to, żeby nie wprowadzać handlu w niedziele, bo oni po prostu upadną.</u>
          <u xml:id="u-1.160" who="#AnnaGórska">To są życia całych rodzin w malutkich miejscowościach, na wsiach, bo dzięki temu, że mają nawet przez dwie, trzy godziny w niedzielę otwarty sklep, w którym sami stoją i sami pracują, ich rodzina ma z czego żyć. I oni nie mają możliwości podjąć pracy gdzie indziej, bo tak wygląda rynek pracy w Polsce, że w małych miejscowościach i na wsiach najczęściej, jeśli nie masz swojego małego biznesu, swojego małego sklepu, to nie masz możliwości podjęcia innej pracy. I bardzo często to jest też sklep, który wypełnia taką funkcję społeczną, że osoby, których nie stać na to, żeby zrobić sobie zakupy w Biedronce, mogą tam po koleżeńsku, czasami na kredyt, wziąć po prostu podstawowe artykuły żywnościowe i spłacić je wtedy, kiedy będą miały pieniądze. Taką funkcję też spełniają te sklepy. A my, dopuszczając znowu handel w niedziele, skazujemy te sklepy również na zamknięcie.</u>
          <u xml:id="u-1.161" who="#AnnaGórska">I nie upatrywałabym spadku konsumpcji we wrześniu w tym, że już od kilku lat nie mamy handlowych niedziel, tylko upatrywałabym tego spadku konsumpcji w tym, że siła nabywcza wynagrodzeń Polek i Polaków radykalnie spada. Mamy po prostu mniej pieniędzy, które możemy zostawić w sklepach, i otwarcie tych sklepów w niedziele nie poprawi nagle tej sytuacji.</u>
          <u xml:id="u-1.162" who="#AnnaGórska">My musimy dzisiaj rozmawiać o tym, jak zwiększyć wynagrodzenia Polek i Polaków, żeby oni znowu mogli chodzić do sklepów, robić zakupy i wydawać pieniądze nie tylko na podstawowe artykuły żywnościowe, ale również na ubrania, na inne artykuły, które fajnie byłoby mieć, bo większość ludzi chciałaby mieć ładne rzeczy. A zastanawiamy się dzisiaj nad tym, jak jeszcze bardziej przeszkodzić ludziom spędzać czas tak, jak chcą spędzać w weekendy, kiedy ich rodziny najczęściej też mają wolne dni, a nie myślimy o tym, jak sprawić, żeby wszystkim nam żyło się po prostu lepiej, żebyśmy zarabiali więcej. Bo ta dyskusja naprawdę powinna się odbywać wokół tego, jak sprawić, żebyśmy wszyscy mieli więcej pieniędzy na to, żeby je wydawać w sklepach. A wtedy naprawdę znajdziemy czas, żeby wydać te pieniądze w sklepie między poniedziałkiem a sobotą. Dziękuję bardzo.</u>
          <u xml:id="u-1.163" who="#RyszardPetru">Na tym zamykam tę grupę poselsko-sanatorską. Proszę państwa, teraz podsumujemy. I mam propozycję następującą. Pan na końcu zgłaszał się od dłuższego czasu, na końcu, pan zgłaszał się również, pan przewodniczący Bujara. Proszę mi wybaczyć, prosiłbym pana Bujarę i panią Juszkiewicz o podsumowanie dwóch stanowisk. Bo naprawdę wiem, że nie wszyscy się wypowiedzieli, ale mamy ograniczenie czasowe, większość posłów i senatorów wychodzi. W związku z tym apeluję do państwa o zrozumienie. Pan na końcu się zgłaszał, proszę o krótką wypowiedź. Jeżeli będzie pan krótko mówił, to panu też dam głos, dobra? Jak będzie pan mówił za długo, to już nie. Potem pan przewodniczący Bujara i pani przewodnicząca Juszkiewicz.</u>
          <u xml:id="u-1.164" who="#PawełTracz">W obecnej sytuacji, w ciągu ostatnich kilku lat według badania Advisory koszty prowadzenia działalności zwiększyły się o 82%. Jest to jedna z dwóch rzeczy. Druga rzecz, trwale zmieniły się tendencje zakupowe klienta. I to jest kolejny fakt. Trzecia rzecz, brakuje nam pracowników do handlu, co bardzo widać w tym momencie.</u>
          <u xml:id="u-1.165" who="#PawełTracz">Na podsumowanie powiem, że nie wyobrażam sobie teraz, żeby ktoś powiedział, że sklepy – bo wielu moich kolegów już nie prowadzi po prostu przedsiębiorstw, bo upadły –  że próbując prowadzić sklep w niedziele, mając do zapłacenia przy niższym obrocie podwójną stawkę i oddanie dnia wolnego, byłbym w stanie wytrzymać konkurencję z dyskontem, bo to jest rzecz naturalna.</u>
          <u xml:id="u-1.166" who="#PawełTracz">Naprawdę zauważmy taką sytuację, jak dyskonty mocno się rozwijają. Ostatnio przeczytałem bardzo ciekawą wypowiedź: 19% czy 23% gospodarki Portugalii zależy od tego, co dzieje się w Polsce z portugalskimi firmami, słuchajcie. Więc o czym my mówimy? W tej chwili upadło tak dużo małych polskich firm, o których po prostu nie słyszymy. Podejdźmy do tego naprawdę z dystansem, żeby nie było tak, że upadnie ich jeszcze więcej. Ta niedziela jest czasami tym dniem, w którym rzeczywiście mamy większe obroty. Ale jeżeli otworzymy, to ta stawka, którą państwo proponują, będzie do zaoferowania i do zaopiekowania, owszem, przez dyskonty, a mali przedsiębiorcy będą się zwijali jeszcze szybciej.</u>
          <u xml:id="u-1.167" who="#PawełTracz">To jest bardzo trudny głos, ale cieszę się, że rozpoczęły się te konsultacje i że będziemy mogli ścierać stanowiska. Być może ten kompromis z dystansem będzie możliwy do wypracowania.</u>
          <u xml:id="u-1.168" who="#RyszardPetru">Słuchajcie państwo, ja muszę kończyć powoli tę Komisję, w związku z tym prosiłbym pana przewodniczącego Bujarę o podsumowanie, widziałem, że się zgłaszał, i panią Juszkiewicz również, a potem my z panią przewodniczącą Wassermann dwa słowa na koniec.</u>
          <u xml:id="u-1.169" who="#AlfredBujara">Chciałem się odnieść do samej ustawy, o której dzisiaj nie mówiliśmy. Bo państwo proponujecie w ustawie podwójne wynagrodzenie. Nie ma takiego pojęcia prawnego ani w Kodeksie pracy, ani nie odwołujecie się w ustawie, co znaczy podwójne wynagrodzenie.</u>
          <u xml:id="u-1.170" who="#AlfredBujara">A po drugie, następna sprawa bardzo niepokojąca – wszystkie wyjątki, które dzisiaj są zapisane w ustawie, nie dotyczyłyby tzw. podwójnego wynagrodzenia. To jest takie bardzo niepokojące z mojej strony, bo nie wiadomo, o co chodzi. Czy to jest jakiś lobbing pana posła Petru? Pytałem pana, o co chodzi, kiedyś w medialnym starciu – nie otrzymałem odpowiedzi.</u>
          <u xml:id="u-1.171" who="#AlfredBujara">Ale proszę państwa chciałbym w ramach podsumowania odnieść się do tych kwestii, które tutaj dzisiaj padły. Po pierwsze, mam wrażenie, że wielu szanownych posłów, posłanek jest oderwanych od rzeczywistości, od realiów. Proszę państwa, wy nie wiecie, w jakich warunkach dzisiaj ludzie pracują w hiper- i supermarketach. My tutaj siedzimy naprzeciwko siebie z panią prezes Juszkiewicz, ale tak naprawdę różni nas bardzo wiele.  Ona reprezentuje kapitał międzynarodowy, korporacje międzynarodowe, które w Polsce robią biznes kosztem pracownika za wszelką cenę, a ja reprezentuję polskich pracowników.</u>
          <u xml:id="u-1.172" who="#AlfredBujara">I proszę państwa, dwa lata temu pan Reinhard Petzold, Niemiec, który wprowadza od trzydziestu lat na polski rynek niemieckie firmy, powiedział, że Polskę stworzyli jako kraj taniej siły roboczej i rynków zbytu.</u>
          <u xml:id="u-1.173" who="#AlfredBujara">I teraz, proszę państwa, ja mam pytanie do pani poseł Bodnar i do pani poseł Jachiry: panie posłanki, czy wy wiecie, ile mamy układów zbiorowych pracy w handlu, które powinny regulować m.in. czas pracy nie tylko niedzielę, ale i w tygodniu (dzisiaj w tygodniu pracownicy nawet w nocy pracują)? Nie ma żadnych regulacji.</u>
          <u xml:id="u-1.174" who="#AlfredBujara">Proszę państwa, nie możecie jako posłowie mi mówić, co to jest układ zbiorowy pracy. Proszę państwa, my nie mamy ani jednego układu, jesteśmy wyspą w Polsce, która jest anomalią. Nie mamy układów zbiorowych pracy. Mamy tzw. dyrektywę o płacy minimalnej, która nakazuje – takie brzydkie słowo – pokrycie 70% pracowników w branży układami zbiorowym pracy. I mam do panów posłów, pań posłanek prośbę – zajmijcie się tym. Zajmijcie się właśnie tym problemem, który dzisiaj występuje m.in. w handlu, w tej branży, gdzie ludzie naprawdę są przymuszani do pracy. Jesteście oderwani od rzeczywistości, jak mówicie, że nie ma przymusu.</u>
          <u xml:id="u-1.175" who="#AlfredBujara">Proszę państwa, jeszcze mam inne kwestie, którymi – uważam – powinniście jako Komisja Gospodarki i Rozwoju się zająć i ewentualnie pomóc nam jako związkom zawodowym. Oprócz układów zbiorowych pracy, których nie mamy i nie mamy tych regulacji –  które są nawet w Czechach, na Węgrzech, w Niemczech, we Francji, w Hiszpanii – powinniście jeszcze pomóc w implementacji dyrektywy o pracownikach platformowych. Tam pracownicy…</u>
          <u xml:id="u-1.176" who="#AlfredBujara">A więc – bo mnie państwo pytaliście, o co chodzi w wolnej niedzieli – w wolnej niedzieli chodzi o poszanowanie pracownika, bo niedzieli i czasu spędzonego z rodziną, z najbliższymi nie da się przeliczyć na żadne pieniądze. I to nie jest dramatyzacja.  Jakby pani porozmawiała z pracownikami, toby pani dramatyzowała.</u>
          <u xml:id="u-1.177" who="#RenataJuszkiewiczCiechońska">Układy zbiorowe, rozmawialiśmy o tym zawsze. Na poziomie zakładowym mamy układy zbiorowe. My nie jesteśmy…</u>
          <u xml:id="u-1.178" who="#RenataJuszkiewiczCiechońska">Żałuję bardzo, że pani senator Górska opuściła salę, ponieważ wcześniej mój kolega z Polskiej Izby Handlu Maciej Ptaszyński powiedział, z czego wynika to, że małe sklepy znikają – z braku sukcesji. Nie jest prawdą, że my zalewamy rynek hipermarketami i wielkimi powierzchniami w małych wsiach i miejscowościach. No przepraszam, to nie jest tak. Więc naprawdę poszanujmy też to, że sieci rozwijają się w takich aglomeracjach, gdzie jest większa liczba mieszkańców, i z tego korzystają oczywiście osoby dojeżdżające.</u>
          <u xml:id="u-1.179" who="#RenataJuszkiewiczCiechońska">Kolejny temat, poruszony nie pamiętam przez którego pana posła, że kobiety, matki muszą mieć wolny dzień. A gdzie są te kobiety, matki, które pracują w małych sklepach i na stacjach benzynowych? To są inne kobiety i matki? I w restauracjach.</u>
          <u xml:id="u-1.180" who="#RenataJuszkiewiczCiechońska">I kolejny temat, podsumowując. Proszę państwa, absolutnie zgadzam się, że potrzebna jest głęboka analiza, głębsza analiza. My się do niej przygotujemy. Stoimy absolutnie tutaj do dyspozycji, jeśli chodzi o państwa pytania, nie pytania. Moim zdaniem najlepszym miernikiem tego, co się dzieje w sklepach, jest to, jak klienci głosują nogami. Gdyby sklepy nie były oblegane przez klientów, nie byłyby otwierane. To, co powiedział pan poseł Meysztowicz: każdy liczy swój ekonomiczny rachunek. My tutaj nie jesteśmy z powodów altruistycznych, przepraszam. Każdy z nas ma do zrobienia swój biznes, podobnie jak państwo i inne sektory również. Więc to klienci głosują nogami, to tak naprawdę przedsiębiorcy podejmują decyzję, czy otwierać, czy nie otwierać, jak kalkulować.</u>
          <u xml:id="u-1.181" who="#RenataJuszkiewiczCiechońska">Przede wszystkim chcemy, aby również pracownicy mieli możliwość współpracy na takich zasadach, żeby to było dla obu stron. A braki kadrowe, tak jak powiedziałam, rekompensujemy rozwiązaniami technologicznymi. Ja nie mówię w tym momencie o tej ustawie. Wszyscy jesteśmy zgodni co do tego, że ustawa nie spełniła oczekiwań, ponieważ dyskryminuje pracowników handlu i to jest absolutnie to, co powinno być zmienione.</u>
          <u xml:id="u-1.182" who="#RyszardPetru">Mamy teraz jeszcze dwie wypowiedzi dwóch panów Lewandowskich. Jeden z OPZZ, drugi z Pracodawców RP. I w takiej kolejności poprosiłbym o wypowiedź, chyba państwo wszyscy zaakceptują ten dodatek. Z OPZZ poproszę pana Lewandowskiego.</u>
          <u xml:id="u-1.183" who="#MichałLewandowski">Krótko i syntetycznie. Szanowni państwo, z ust zwolenników zniesienia tych ograniczeń handlu pada często wolność i kompromis – odmieniane przez wszystkie przypadki. Sugerowałbym jednak, żebyście odmieniali słowo przymus przez wszystkie przypadki, bo tym skończy się ta zmiana dla ponad miliona pracowników handlu.</u>
          <u xml:id="u-1.184" who="#MichałLewandowski">Zwracam też uwagę na agendę unijną work-life balance. To jest coś, co powinno nas kierować w stronę raczej krótszego czasu pracy. Te zmiany, które państwo proponujecie, nie idą zupełnie w tym kierunku.</u>
          <u xml:id="u-1.185" who="#MichałLewandowski">Jestem też podbudowany, że tak licznie państwo dbacie o pozostałe grupy pracowników. To jest bardzo budujące. Natomiast pragnę też zwrócić uwagę, że OPZZ ze wszystkich branż, które reprezentuje, czyli właściwie całego przekroju pracowników, zebrał jeden wspólny głos i ten głos jest przeciwny zmianom w ustawie o ograniczeniu handlu.  To nie chodzi tylko o branże: handel, usługi, kultura i sztuka, którą ja reprezentuję w OPZZ, ale również pozostali pracownicy, innych branż, opowiedzieli się za pozostawieniem tych przepisów w takiej formule. Faktycznie w 2018 r. to budziło pewne kontrowersje na poziomie innych branż. Pracownicy z pewnym niezrozumieniem podeszli do tej sytuacji. Niemniej jednak teraz mamy również w agendzie OPZZ te dwie dodatkowe niedziele dla pozostałych grup i to jest ciekawy pomysł, nad którym powinniśmy zacząć dyskutować.</u>
          <u xml:id="u-1.186" who="#MichałLewandowski">Co więcej, podsumowując tę dyskusję dzisiejszą, mam wrażenie, że cały czas powtarzamy te same argumenty. Natomiast raz jeszcze podkreślam, negatywne stanowisko dla zmian przedstawiają wszystkie branże zrzeszone w OPZZ. Podobne stanowisko mają mali i średni przedsiębiorcy, co komunikują panu przewodniczącemu od dłuższego czasu.</u>
          <u xml:id="u-1.187" who="#MichałLewandowski">I, co też istotne, zainteresowania tą tematyką nie wykazują duże sieci handlowe, które znalazły oszczędności poprzez te zmiany i potrzebują też, nie ma co ukrywać, pewnej stabilności, jeśli chodzi o przepisy ogólnie obowiązujące. I finalnie konsumenci – to jest też ten wątek, który się tu pojawiał – w zależności od tego, kto zrobi badania, jakie pytania zada, w jaki sposób je sformułuje, jesteśmy w stanie uzyskać bardzo różne odpowiedzi. Ale gdzieś jesteśmy pół na pół.</u>
          <u xml:id="u-1.188" who="#MichałLewandowski">Tak że z naszej perspektywy, z perspektywy OPZZ reprezentującej pracowników handlu to jest jedyny przywilej, co zostało tu już podkreślone. Nie wydaje mi się, żeby to była tak bardzo istotna społecznie sprawa. Myślę, że jest mnóstwo innych tematów, którymi powinniśmy się zająć i też wśród tych stu konkretów myślę, że są inne, które wymagają głębszej dyskusji i wprowadzenia ich już. Dziękuję bardzo.</u>
          <u xml:id="u-1.189" who="#RyszardPetru">Pan Lewandowski.</u>
          <u xml:id="u-1.190" who="#MateuszLewandowski">Jako Pracodawcy RP walczymy o respektowanie zasady wolnego rynku i swobody przedsiębiorczości. Jako też – przypomnę – najstarsza, największa i najbardziej reprezentatywna organizacja pracodawców zabiegamy o uogólniony interes przedsiębiorców. Obecna sytuacja wokół handlu w niedziele wymaga naszym zdaniem dążenia do rozwiązań kompromisowych. Zależy nam na tym, żeby pogodzić zarówno liberalizację zasad prowadzenia handlu w niedziele, co ma istotne znaczenie – co padło już na tej sali –  dla polskiej gospodarki, wzrost naszej konkurencyjności oraz – co ważne – dobrobyt konsumentów ze społecznymi oczekiwaniami i koniecznością zapewnienia zatrudnionym możliwości sprawnego godzenia obowiązków zawodowych z życiem prywatnym, wliczając w to życie rodzinne, ponieważ mówimy o niedzielach. Jesteśmy zatem otwarci na rozwiązanie kompromisowe oraz godzące wskazane przeze mnie wartości. Jako organizacja z chęcią pochylimy się nad propozycjami rozwiązań zmiany obecnego stanu rzeczy.  Dziękuję bardzo.</u>
          <u xml:id="u-1.191" who="#RyszardPetru">Teraz chciałem prosić panią przewodniczącą Wassermann o dwa słowa podsumowania.</u>
          <u xml:id="u-1.192" who="#MałgorzataWassermann">Natomiast chciałabym tylko jedną rzecz powiedzieć. Państwo mówicie tutaj czasem o tym, że Polska, że tak powiem, zacieśnia te przepisy, a inne kraje je luzują. Tylko do tej pory Polska była takim eldorado, że nie miała żadnego, że tak powiem, tutaj uregulowania i u nas można było wszystko.</u>
          <u xml:id="u-1.193" who="#MałgorzataWassermann">To jest więc początek, panie przewodniczący, naszej dyskusji i na kolejne rozumiem, że będziemy przychodzili coraz bardziej przygotowani, jeżeli chodzi o kwestie podatkowe, pracownicze, bezrobocia, statystyki itd., itd. Dziękuję.</u>
          <u xml:id="u-1.194" who="#RyszardPetru">Jak najbardziej tak. Będę prosił panią przewodniczącą, ale również członków Komisji o sugestie, o jakie dane, jakie aspekty ekonomiczne rozszerzyć tę naszą debatę. To po pierwsze. Po drugie, proszę państwa, widzę różnicę w handlu w niedziele w dużych miastach i w małych miejscowościach. Jest tak, jak mówiła pani posłanka Bodnar, że nie można dostać się do sklepu w sobotę w dużym mieście, a w mniejszych miejscowościach ten dostęp jest inny. To jest zupełnie inne podejście do tego samego problemu. W dużym mieście, jakim jest Warszawa, dostęp do sklepów spożywczych jest dosyć duży, jest kilka sieci, które to oferują, tam też zakupy są dużo droższe.</u>
          <u xml:id="u-1.195" who="#RyszardPetru">W związku z tym szukałbym rozwiązania i naprawdę jesteśmy otwarci na rozwiązania, które są w miarę kompromisowe. Jak widzę, tutaj część osób podkreśla, że nie chce w ogóle zmieniać, to ja szukałbym rozwiązania kompromisowego. Różne propozycje tu padły. Prosiłbym, by się na nimi pochylić. Jeżeli będziemy szukać rozwiązania i na tym się skupimy, to mam nadzieję, że je znajdziemy. Uważam, że dobrze by było to wprowadzić już na stałe, tak żeby ten temat jakby zniknął z agendy, nie budził już kontrowersji. Mnie się wydaje na dzisiaj, że rozwiązanie samorządowe takim by było, ale tu się nie upieram.</u>
          <u xml:id="u-1.196" who="#RyszardPetru">Czyli podsumowując, mam nadzieję, że też uda mi się przekonać Komisję Polityki Społecznej i Rodziny do tego, abyśmy uruchomili pracę nad tą ustawą. Jeżeli się nie uda, to wymyślę inny sposób, żeby rozpocząć tę pracę. Natomiast rzeczywiście jest tak – i tutaj się przychylam do sugestii pani przewodniczącej – że pracę nad ustawą należałoby zacząć od takiej dyskusji wewnętrznej na Komisji, od danych, od podatków, od kwestii zatrudnienia. One muszą być przygotowane przez takie instytucje, gdzie nikt nie będzie podważał tych danych. I to na pewno ułatwi pracę i rozmowę na ten temat.</u>
          <u xml:id="u-1.197" who="#RyszardPetru">Bardzo serdecznie państwu dziękuję za wytrwałość, bardzo serdecznie dziękuję za obecność, za głosy, że udało się to prowadzić na zasadzie merytorycznej pomimo kilku momentów emocjonalnych. Ale tego typu debaty, moim zdaniem, w Polsce są potrzebne i chcemy, żeby nasza Komisja była miejscem do takich debat. Zapraszamy też posłów nie tylko z naszej Komisji do rozmów. Dziękuję bardzo.</u>
        </div>
      </body>
    </text>
  </TEI>
</teiCorpus>