text_structure.xml
72.3 KB
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10
11
12
13
14
15
16
17
18
19
20
21
22
23
24
25
26
27
28
29
30
31
32
33
34
35
36
37
38
39
40
41
42
43
44
45
46
47
48
49
50
51
52
53
54
55
56
57
58
59
60
61
62
63
64
65
66
67
68
69
70
71
72
73
74
75
76
77
78
79
80
81
82
83
84
85
86
87
88
89
90
91
92
<?xml version='1.0' encoding='utf-8'?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
<xi:include href="PPC_header.xml" />
<TEI>
<xi:include href="header.xml" />
<text>
<body>
<div xml:id="div-1">
<u xml:id="u-1.0" who="#KacperPłażyński">Zaczynamy od rozpatrzenia dokumentu –„Informacja o skutkach stosowania ustawy – Prawo wodne” – druk nr 86. W tym punkcie rząd reprezentuje pan minister Marchewka. Bardzo proszę, panie ministrze.</u>
<u xml:id="u-1.1" who="#ArkadiuszMarchewka">Przygotowaliśmy specjalnie dla państwa parlamentarzystów prezentację, która zostanie przedstawiona. Są ze mną przedstawiciele ministerstwa, którzy ją zaprezentują. Jeśli pan przewodniczący pozwoli, chciałbym poprosić pana radcę prawnego Radcę Sosnowskiego, który jest naczelnikiem wydziału w Departamencie Gospodarki Wodnej i Żeglugi Śródlądowej, aby przedstawił tę informację. Wraz z zespołem będziemy do państwa dyspozycji. Jeśli pan przewodniczący pozwoli, zaczęlibyśmy od kompleksowego przedstawienia szczegółowej informacji, do której przygotowaliśmy też prezentację.</u>
<u xml:id="u-1.2" who="#JacekJasnowski">Zacznę od tego, z czego wynika obowiązek przedstawienia takiej informacji. Wynika on bezpośrednio z przepisów ustawy – Prawo wodne, która zobowiązuje ministra właściwego do spraw gospodarki wodnej po okresie 5 lat do przedstawienia informacji w określonym zakresie, dotyczącej skutków stosowania ustawy. Ten przepis określa zakres informacji, która została przedstawiona do Sejmu, a także okres, który obejmuje. Jest to okres 5 lat od dnia wejścia w życie ustawy, czyli od 1 stycznia 2018 r. do końca 2022 r. Zakres przedmiotowy obejmuje poszczególne elementy, takie jak dostępność i jakość wody dla ludności i gospodarki, ochrona przed powodzią oraz suszą, koszty ponoszone przez poszczególne sektory gospodarki z tytułu poboru wody, a także koszty ponoszone przez prowadzących działalność gospodarczą z tytułu poboru wody. W tym kontekście będzie przede wszystkim opisanie jakie skutki miało wejście w życie ustawy – Prawo wodne, ale też w nawiązaniu do innych przepisów, które są ściśle powiązane z tymi regulacjami.</u>
<u xml:id="u-1.3" who="#JacekJasnowski">Aby dokonać oceny, czy założenia ustawy zostały zrealizowane, trzeba się do nich odnieść. Jak wspomniał pan minister, głównymi celami ustawy, która weszła w życie 1 stycznia 2018 r. było: zapewnienie realnej, efektywnej władzy wodnej, wprowadzenie systemu zgód wodnoprawnych i uporządkowanie, wprowadzenie jednolitych procedur, uzupełnienie ich, wprowadzenie do systemu opłat zasady „zanieczyszczający płaci”, która polega na tym, że ten kto powoduje zanieczyszczenie ponosi koszty jego usunięcia, związane też z zasadą zwrotu kosztów za usługi wodne. Podmiot, który korzysta z wody powinien ponosić odpowiednie opłaty, co miałoby wpłynąć na racjonalizację korzystania z wód. Kolejnymi celami było zapewnienie, by władza wodna miała decydującą rolę w zakresie zarządzania kierunkiem prowadzenia inwestycji na wodach, utrzymanie urządzeń wodnych oraz osiągnięcie dobrego stanu wód. Następnym jest wprowadzenie zlewniowego zarządzania zasobami wodnymi. Dotyczy to zmiany podmiotów, które tak naprawdę mają zarządzać wodami. W 2018 r. te podmioty były bardziej podzielone i zróżnicowane. Były to też podmioty rządowe, samorządowe, marszałkowie i starostowie. Chodziło o odniesienie tego zarządzania do zlewniowego, czyli do układu regionów wodnych, dorzeczy, zlewni. W tym zakresie zakładało się powołanie Państwowego Gospodarstwa Wodnego, które na różnych szczeblach i poziomach mogło zarządzać wodą. Na poziomie centralnym przez prezesa Wód Polskich, dyrektorów regionalnych zarządów gospodarki wodnej, dyrektorów zarządów zlewni i kierowników nadzorów wodnych na najniższym poziomie. Dostosowanie do poszczególnych poziomów, ale w ramach jednej instytucji. Jednym z głównych celów było też wdrożenie przepisów Unii Europejskiej – ramowej dyrektywy wodnej – a także zapewnienie wykonania wyroków Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej, o czym wspomniał pan minister, aby w pełni dostosować przepisy polskie do unijnych.</u>
<u xml:id="u-1.4" who="#JacekJasnowski">Odnosząc się do poszczególnych faktów dotyczących części informacji o skutkach stosowania ustawy, jak kształtowała się w okresie ocenianym, od 2018 r., dostępność i jakość wody dla ludności w gospodarce? Polska niestety należy do państw zagrożonych deficytem wodnym. Zasoby wody podziemnej wynosiły 13,6 km3 na rok, a dostępne zasoby wód powierzchniowych to 61 km3, z czego retencjonowane było 7,5%, przy naszych polskich zasobach, które wynikają z warunków geograficznych i fizycznych 15%.</u>
<u xml:id="u-1.5" who="#JacekJasnowski">Odnosząc się do deficytu wodnego i dlaczego Polska jest nim zagrożona, warto odnieść się do skali europejskiej i światowej. Współczynnik dostępności wody wynosi 1600 m3 na osobę na rok. W Europie średnio jest to 4500 m3 a na świecie nawet 6000 m3 na rok. To pokazuje, że mamy pewne zasoby, ale są one niewielkie i mamy pewien stres wodny. Z czego to wynika? Z warunków geograficznych i klimatycznych. Występują dłuższe okresy z wysoką temperaturą, wpływa na to też brak opadów. Z tego powodu zmniejsza się stan wód w rzekach i jeziorach, co przy ich zanieczyszczeniu powoduje, że jest większe stężenie substancji zanieczyszczających w rzekach, co jest negatywne dla rozwoju w nich fauny i flory. Mają państwo pokazaną też pewną tendencję, jak to się kształtowało od 2018 r. do 2022 r. w zakresie wysokości rocznych opadów. Prawie wszystkie wartości, z wyjątkiem 2020 r. są poniżej średniej z wielolecia. Niestety wysokość opadów, które zasilają polskie wody jest poniżej średniej, a w dwóch przypadkach nawet mieliśmy rok uznany za suchy według klasyfikacji, co też pokazuje, że susza jest zbliżającym się i pogłębiającym zagrożeniem dla całego polskiego systemu i szczególną uwagę powinniśmy zwrócić na ten problem.</u>
<u xml:id="u-1.6" who="#JacekJasnowski">Z jednej strony mamy zasoby, a z drugiej użytkowników, którzy chcą korzystać z tej wody. Mają państwo na slajdzie przedstawioną tendencję, jak to się kształtowało na przestrzeni lat, od 2018 r. do 2022 r. Mniej więcej to jest podobny poziom 9,4 km3. Widzimy pewne zróżnicowanie w 2020 r., co możemy przypuszczać wynika z wystąpienia stanu zagrożenia epidemicznego i zmniejszenia zużycia wody na potrzeby gospodarki, ludności, bo zmniejszyła się aktywność społeczna. Widzimy zmniejszenie poboru wód względem 2018 r. i 2019 r. roku. Powodem mogło być właśnie wprowadzenie ustawy – Prawo wodne, tego systemu i opłat. Użytkownicy, podmioty korzystające z wód, zaczęły ponosić opłaty dopiero w 2018 r. Nie były one naliczane z góry, tylko z dołu za zużycie. Wtedy podmioty dowiedziały się, że ponoszą określone opłaty, związane z tym koszty i to mogło wpłynąć na racjonalizację zużycia i zmniejszenie całkowitego poboru wód.</u>
<u xml:id="u-1.7" who="#JacekJasnowski">Jak się kształtowała jakość wód podziemnych i jakość wód powierzchniowych? Porównując dane z 2018 r. i 2020 r. w odniesieniu do wód podziemnych można zauważyć niewielkie pozytywne zmiany, zmniejszenie liczby miejsc poboru z klasą złą i niezadowalającą. Jak państwo mają pokazane na tym wykresie, w zakresie wód podziemnych, większość punktów pomiarowych w miejscach poboru pokazuje stan dobry lub zadowalający. W kontekście jakości wód powierzchniowych, trudno jednoznacznie dokonać oceny, czy nastąpiły jakieś zmiany względem okresu poprzedniego, czyli lat 2010-2015, gdyż nastąpiło zwiększenie liczby badań miejsc poboru, zmieniła się też klasyfikacja, zwiększono kompletność klasyfikacji wskaźników.</u>
<u xml:id="u-1.8" who="#JacekJasnowski">Jakie mamy główne cele poboru? Zawsze pojawia się takie pytanie – kogo też woda dotyczy, jacy są użytkownicy. Opisujemy to bardzo szeroko. Dotyczy prawie całego społeczeństwa i wielu sektorów, jak rolnictwo, produkcja, eksploatacja sieci wodociągowej, leśnictwo, napełnianie stawów rybnych, cele przemysłowe i energetyka. Mają państwo zaprezentowane kto mniej więcej korzysta i sumaryczny pobór wód podziemnych i powierzchniowych. Oczywiście to się różni. Pobór wód powierzchniowych jest dedykowany do szerszej działalności, a podziemnych, ze względu na ich lepszą jakość, dedykowany do przemysłu wymagającego wody wysokiej jakości i do zbiorowego zaopatrzenia ludności w wodę. To ma odzwierciedlenie w odpowiednich opłatach, aby ten pobór odpowiednio kształtować.</u>
<u xml:id="u-1.9" who="#JacekJasnowski">Jeśli znamy stan, to jakie działania były podejmowane w celu poprawy, polepszenia jakości i stanu wody? Jedna kategoria to działania planistyczne w zakresie poprawy jakości wód i wykonywania planów gospodarowania wodami. W okresie, w którym dokonywano oceny, zakończono procedurę legislacyjną z drugą aktualizacją planów gospodarowania wodami, która określa sposoby, mierniki, podstawy, do których powinniśmy dążyć w zakresie jakości wód. Na poprawę jakości wody miało wpływ uzupełnienie systemu zgód wodnoprawnych, ujednolicenie, które mimo wszystko jest pewną nowością dla użytkowników. Wprowadzono to w 2018 r. i sprawiło oczywiście pewne problemy, ale systemowo pozwoliło na patrzenie na gospodarkę wodną i reglamentowanie działalności, która miała negatywnie potencjalnie na nią wpływać. Nowością w systemie zgód wodnoprawnych jest ocena wodnoprawna, która była dedykowana zapewnieniu odpowiedniego poziomu celów środowiskowych i jest powiązana z decyzjami środowiskowymi, która została wprowadzona i jest wymagana przy określonych rodzajach inwestycji, tych większych, które wpływają na osiągnięcie celów środowiskowych w rozporządzeniu ministra.</u>
<u xml:id="u-1.10" who="#JacekJasnowski">Jak kształtowała się sytuacja w zakresie ochrony przed powodzią i suszą? W latach 2018-2022 nie odnotowano powodzi, ale występowały podtopienia i wezbrania. Widzimy w odniesieniu do suszy, że lokalnie okresowo obserwowane były niedobory opadów, które przyczyniały się do występowania suszy hydrologicznej, co jak wcześniej wspomniałem, pogłębia problem, z którym będziemy musieli się zmierzyć i na którym będziemy musieli się skupić, aby podejmować w tym zakresie więcej działań.</u>
<u xml:id="u-1.11" who="#JacekJasnowski">Jakie są działania w zakresie zarządzania zasobami wodnymi, które mają przeciwdziałać tym dwóm negatywnym zjawiskom? Są one bardzo szerokie. Działania inwestycyjne, planistyczne, utrzymaniowe, edukacyjne – katalog jest bardzo szeroki. Kojarzyć nam mogą się tylko inwestycje albo planistyka, ale one wszystkie są powiązane i dzięki temu mają za zadanie oddziaływać odpowiednio na gospodarkę wodną. Warto wspomnieć, że większość działań inwestycyjnych dla zwiększenia objętości retencjonowania podejmuje powołane w Państwowe Gospodarstwo Wodne – Wody Polskie.</u>
<u xml:id="u-1.12" who="#JacekJasnowski">Odnosząc się bardziej szczegółowo do działań planistycznych dotyczących przeciwdziałania suszy i powodzi, system obejmuje kilkanaście dokumentów planistycznych, z których najważniejszymi są m.in.: plan przeciwdziałania skutkom suszy, plan przeciwdziałania niedoborowi wody. Ten drugi jest pierwszym dokumentem o charakterze strategicznym i został przygotowany w 2021 r., a plan przeciwdziałania skutkom suszy jest dokumentem, który dokonuje oceny, przewiduje pewne działania techniczne i nietechniczne, które mają zwiększać naturalną retencję, podobnie jak plan przeciwdziałania niedoborowi wody. W kontekście przeciwdziałania ryzyku powodziowemu, jednym z ważniejszych dokumentów jest plan zarządzania ryzykiem powodziowym, który obejmuje szerokie działania, które mają przeciwdziałać ryzyku powodziowemu, ochronie przed powodzią i przedstawiać informacje na temat stanu przygotowania do wystąpienia powodzi. Oczywiście to nie są wszystkie dokumenty. Jest cały katalog innych dokumentów z zakresu przeciwdziałania powodzi i zapobiegania suszy.</u>
<u xml:id="u-1.13" who="#JacekJasnowski">Oprócz działań planistycznych mamy też działania edukacyjne, informacyjne i promocyjne, które są też bardzo ważne, gdyż głównymi użytkownikami są ludzie, społeczeństwo i gospodarka. Przez takie działania możemy doprowadzić do racjonalnego wykorzystania wody, wyeliminowanie zbędnego zużycia wody i dostosowanie potrzeb do naszych zasobów, aby pokazać, że woda jest też pewnym dziedzictwem, a nie tylko produktem, z którego korzystamy. Oczywiście są też działania inwestycyjne w gospodarce wodnej, które są realizowane w oparciu o dwa dokumenty programowe – „Program planowanych inwestycji w gospodarce wodnej” oraz „Program realizacji zadań związanych z utrzymaniem wód oraz pozostałego mienia Skarbu Państwa”.</u>
<u xml:id="u-1.14" who="#JacekJasnowski">Odnosząc się do drugiej części, która również stanowiła bardzo ważny element informacji o skutkach stosowania ustawy, co wynika z przepisów ustawy, to informacja w zakresie kosztów ponoszonych przez poszczególne sektory i prowadzących działalność gospodarczą z tytułu poboru wody. Z tytułu poboru wody, to jedna z opłat wprowadzonych w zakresie całego systemu, więc warto też wspomnieć, że ustawa – Prawo wodne całościowo wprowadziła ujednolicenie trybu pobierania opłat, więc nastąpiła tu szersza zmiana. Miała ona na celu zapewnienie prawidłowego wykonania przepisów ramowej dyrektywy wodnej w zakresie zwrotu kosztów za usługi wodne, by nie było zbytniego marnowania wody, aby zwiększyć świadomość społeczeństwa. W tym zakresie wprowadzono pewne zmiany w systemie opłat za usługi wodne. Zniesiono pewne zwolnienia. Pokazuje to jak można w większym stopniu realizować zasadę zwrotu kosztów za usługi wodne, aby jak najmniej podmiotów było zwolnionych z opłat, gdyż wtedy każdy by wiedział, że za użycie ponosi pewne opłaty, aby doprowadzić do racjonalnego korzystania z wód. Wyszczególniono też istotne sektory gospodarki w systemie opłat, by dostosować opłaty do poszczególnych sektorów gospodarki, uporządkowano system opłat i wprowadzono nowe procedury ich ustalania, kwestionowania ich zasadności i zaskarżania, a także zróżnicowany sposób naliczania opłat do poszczególnych sektorów.</u>
<u xml:id="u-1.15" who="#JacekJasnowski">Zróżnicowanie systemu opłat do poszczególnych sektorów miało na celu uwzględnienie ich wpływu na środowisko, ponieważ opłaty za usługi wodne nie są podatkiem, który każdy ma płacić, ale mają czemuś służyć – zapewnieniu polepszenia jakości środowiska wodnego. Uwzględnia się wpływ poszczególnych sektorów gospodarki, takich jak elektrownie wodne, które przede wszystkim wykorzystują energię wody, a nie prowadzą do zbytniego zanieczyszczenia wód, czy zmiany ich stanu. Mają specyficzny system naliczania opłat który skupia się np. na wyprodukowanej ilości energii elektrycznej, aby była jakaś wartość mierzalna. Ma to na celu wspierać działalność bardziej proekologiczną, mniej oddziałującą na środowisko. Podobnie też zróżnicowano sposób ustalania opłat dla systemów chłodzenia elektrowni wodnych, gdyż tu przede wszystkim dochodzi do utraty wody w wyniku systemów chłodzenia. Jest to podstawą ustalania opłat.</u>
<u xml:id="u-1.16" who="#JacekJasnowski">Jakie są wnioski z funkcjonowania systemu opłat, w tym z tytułu poboru wód po tych 5 latach od 2018 r.? Co prawda nie zmniejszono rozporządzeniem jednostkowych stawek opłat za usługi wodne, ale przez inflację, która miała miejsce w tych latach wystąpiło zmniejszenie faktycznych opłat za usługi wodne. Było to uzasadnione potrzebą wsparcia społeczeństwa i gospodarki w trudnym okresie wystąpienia stanu zagrożenia epidemicznego COVID-19, gdzie część działalności była zamykana lub ograniczana, co też mogło wpływać negatywnie na społeczeństwo. Dlatego zdecydowano się na utrzymanie stawek opłat na tym samym poziomie, ale przez faktyczne zmniejszenie tych stawek w związku z inflacją. W odniesieniu do poszczególnych sektorów gospodarki, w sektorze komunalnym stopa zwrotu usług wodnych była na wysokim poziomie, co pozwoliło pokryć koszty finansowe w tym zakresie. W sektorze rolniczym co prawda wprowadzono opłaty, ale przez specyficzne ich ukształtowanie dla tego sektora uzyskano pewne racjonalne korzystanie z zasobów wodnych. Pomimo wprowadzenia systemu opłat, nie wpłynęło to znacząco negatywnie na sektor rolnictwa. Warto wspomnieć, że te opłaty nie są na wysokim poziomie i wynoszą przykładowo od kilku do kilkunastu groszy za 1 m3 wody. Przy niektórej działalności produkcyjnej nie stanowią one dużego obciążenia, ale są też pierwszym krokiem w kształtowaniu racjonalnego wykorzystania wody przez poszczególne sektory. W sektorze przemysłowym i energetyki uzyskano pozytywny wpływ na środowisko przez zmniejszenie zużycia wody względem okresu od 2017 do 2022 r. Zużycie spadło aż o 8%. Widzimy, że mimo wszystko ten system opłat przekłada się na pewne wymierne korzyści dla środowiska, ale też nie stanowi zbytniej bariery dla energetyki, gdyż radzi sobie z tymi opłatami i dalej funkcjonuje. Nie mamy sygnałów, że wysokość stawek jest zaporowa i niemożliwe jest prowadzenie działalności. W zakresie działalności gospodarczej prowadzonej przez poszczególne podmioty uzyskaliśmy zwiększenie racjonalnego wykorzystania wody.</u>
<u xml:id="u-1.17" who="#JacekJasnowski">Przechodząc do generalnych wniosków z funkcjonowania ustawy, warto odnieść się do założeń. Wtedy widzimy, czy osiągnęliśmy zakładane cele. W zakresie wdrożenia przepisów unijnych i zapewnienia zgodności z tymi przepisami, wdrożenie Prawa wodnego pozwoliło zapewnić większą zgodność z przepisami unijnymi i osiągnięcie odpowiednich standardów ochrony środowiska. To nie jest samo wdrażanie przepisów unijnych, ale też polepszenie jakości środowiska, ocena wpływu na środowisko. Osiągnęliśmy tu założone cele. Tak samo w przypadku wykonania wyroków Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej, które w przypadku niewykonania mogły wiązać się z karami nakładanymi na Polskę. Udało się też osiągnąć zlewniowe zarządzanie zasobami wodnymi i skupienie kompetencji w odpowiednich organach Wód Polskich i zarzadzanie w odniesieniu do całej rzeki, a nie tylko w granicach administracyjnych poszczególnych jednostek administracyjnych – tam gdzie kończyła się granica danego samorządu, tam kończyły się też kompetencje. W większym stopniu udało się osiągnąć realizacje zasady „zanieczyszczający płaci” przez zmniejszenie zwolnień z opłat. Oczywiście, występują jeszcze pojedyncze zwolnienia i podobne mechanizmy. Jest też pytanie otwarte o przyszłość tego kształtowania, ale w większym stopniu osiągnęliśmy cel, jaki zakładaliśmy, czyli większą racjonalizację korzystania z zasobów wodnych. Ostatni punkt – osiągnęliśmy kompleksowe podejście do problematyki w gospodarstwie wodnym, przez skupienie większości podmiotów w zakresie zarządzania gospodarką wodną w jednym podmiocie, który też uzyskał pewne finansowanie na realizację inwestycji i prowadzenie działań planistycznych, edukacyjnych. Dzięki temu uzyskuje się odpowiedni wpływ na środowisko.</u>
<u xml:id="u-1.18" who="#JacekJasnowski">Tak na marginesie, wskazałem jeszcze na wyzwania. To była ocena pięcioletniego okresu funkcjonowania ustawy – Prawo wodne, ale trzeba wiedzieć, że ta ustawa będzie podlegała dalszym zmianom. Mamy listę przepisów unijnych z czego to wynika, że przygotowujemy się na dalsze zmiany związane z wdrażaniem dalszych dyrektyw. Będą bardzo szerokie. Pozwolą też polepszyć stan środowiska. Jest potrzeba ciągłego systemu doskonalenia systemu, który funkcjonuje, chociażby opłat i zgód wodnoprawnych. Dostajemy informacje, obserwujemy orzecznictwo, jakie funkcjonuje w tym zakresie. Staramy się dostosować do tego, aby był osiągnięty cel wprowadzenia tych opłat i systemu, czyli korzystający z wód ma ponosić odpowiednio z tego tytułu opłaty i racjonalnie z nich korzystać.</u>
<u xml:id="u-1.19" who="#JacekJasnowski">Na zakończenie, jak państwu wskazałem, przytoczyłem pierwszy motyw z ramowej dyrektywy wodnej, który pokazuje jaki jest ogólny cel – aby zmienić świadomość społeczeństwa, że woda to nie tylko produkt, ale też dziedzictwo, które powinniśmy chronić, polepszać i dbać o jego jakość, do czego jesteśmy zobowiązani przepisami unijnymi. To wszystko. Dziękuję.</u>
<u xml:id="u-1.20" who="#JacekKarnowski">Jak państwo wiedzą, głównym składnikiem ceny wody i ścieków jest cena prądu i pracy. To dwie największe składowe ceny wody. W waszym sprawozdaniu, które państwo przedstawili, w ogóle nie widzę sprawy Odry. Jest to przemilczane, a wydaje się, że to była jedna z ważniejszych rzeczy – sytuacja na Odrze i sprawy z tym związane. Nie wiem jaka będzie decyzja parlamentu co do przyszłości Wód Polskich, ale tęsknię do czasu, gdy wodami zajmowały się regionalne dyrekcje i kiedy odpowiedzialność za taryfy mieli ci, którzy są bezpośrednio kontrolowani przez mieszkańców, czyli rady miast i gmin. Jak państwo wiedzą, to też nie było tak, że rada miasta i gminy dowolnie podnosiła sobie cenę wody. Były to wyliczenia przedstawiane przez firmę, audytowane i wtedy ewentualnie podwyżka była przyjmowana lub nie. Mamy oczywiście też inny model, związany z ciepłem, gdzie była zupełnie inna agenda rządowa w kwestii regulacji cen ciepła. Jak wiemy, marzeniem wszystkich z nas by było, aby wszystko było za darmo, albo dotowane, ale takiej możliwości nie ma. Niestety nie mogę się zgodzić z tym waszym sprawozdaniem, przynajmniej za zeszłe lata. Uważam, że niestety ono nie jest dobre. Nie mam oczywiście żadnych pretensji do obecnego ministra, bo to dopiero jest początek. Po drodze mieliśmy jeszcze dwutygodniowy rząd pana premiera Morawieckiego. Dziwię się takiemu sprawozdaniu, w którym państwo piszą, że nie miało to wpływu na sytuację. Zróbcie państwo ankietę i sprawdźcie sytuację firm wodno-kanalizacyjnych. Oni składają sprawozdania roczne. Wystarczy ściągnąć te sprawozdania roczne z GUS i zobaczyć jakie te firmy mają nadwyżki, jak im dobrze że 94-97% ceny wody pokryło ich działalność. Trochę się państwo zdziwią. Według mnie to jest niezgodne z prawdą i wolałbym, aby zostało przeanalizowane i poprawione.</u>
<u xml:id="u-1.21" who="#ArkadiuszMarchewka">Chciałbym jeszcze raz państwa prosić, aby dyskusja nad realizacją kwestii związanych z ustawą – Prawo wodne dotyczyła tego, co miało już miejsce, bo zostaliśmy zobowiązani przepisami do tego, aby to przedstawić, w ramach ciągłości funkcjonowania urzędu. Taki jest tego cel. Jeśli chodzi o najważniejsze zmiany i wyzwania w tym zakresie, prace zostały rozpoczęte i na bieżąco będziemy je państwu przedstawiać. Dzisiejsza dyskusja na temat ustawy – Prawo wodne służy przede wszystkim podsumowaniu tego, co było, co funkcjonowało w taki sposób, że potrzebna jest zmiana, aby uczynić te przepisy bardziej efektywnymi i dojść do rozwiązania, które nie będzie nikomu utrudniało funkcjonowania, chociażby z punktu widzenia działalności samorządów, o czym powiedział pan przewodniczący Karnowski. Pozwolą państwo, że jeszcze pan mecenas odniesie się do tego.</u>
<u xml:id="u-1.22" who="#ArkadiuszMarchewka">Doskonale pan wie, że przez ostatnie lata dochodziło do sytuacji, w której samorządy nie miały zatwierdzanych taryf i niektóre musiały czekać ponad 1000 dni na to, aby taką taryfę mieć zatwierdzoną. Chcę zapewnić, że na tym etapie trwają prace nad analizą funkcjonowania tego prawa i będziemy robili wszystko, aby to prawo nie krzywdziło w żaden sposób samorządów. To jest bezpośrednie uderzanie w mieszkańców, gdy mówimy o takich kwestiach. Chcę pana zapewnić, że wszystkie koncepcje, które zostaną zaprezentowane, wynikające z rekomendacji nowego kierownictwa Wód Polskich co do ewentualnych zmian zostaną wprowadzone jak najszybciej. Na tym etapie, od niecałego tygodnia funkcjonuje nowe kierownictwo Wód Polskich. Przeprowadzamy analizy, jesteśmy na etapie przygotowań i zmian organizacyjnych w ministerstwie, aby wyjaśniać wszystkie wątpliwości. Będzie to państwu przedstawiane. Nie ma wątpliwości co do tego, słuchając chociażby samorządowców, że doświadczenia z funkcjonowania tego prawa nie są jednoznacznie pozytywne. Chcę to powiedzieć w sposób bardzo ostrożny. Biorąc pod uwagę odpowiedzialność za słowa, wszystkie decyzje w tym zakresie zostaną państwu parlamentarzystom, również tej Komisji, przedstawione, gdy zostanie wypracowana koncepcja ewentualnych zmian. Tyle w tej sprawie chciałem zadeklarować.</u>
<u xml:id="u-1.23" who="#ArturJarosławŁącki">Dziś jest dobry dzień, bo przy okazji tego sprawozdania można jasno powiedzieć, że projekt pod tytułem Wody Polskie, który rozpoczął się 8 lat temu, jest projektem nieudanym. Widać to po dwóch sprawach – tragedii na Odrze, z którą w ogóle sobie nie poradziły Wody Polskie, nie wiedziały o tym, nic nie zrobiły, aż do tej pory. Druga sprawa to te polityczne, bo tak to trzeba nazwać, blokowanie podwyżek cen wody dla samorządów. Było jasno widać, że było to blokowane przed wyborami parlamentarnymi, a teraz po wyborach parlamentarnych Wody Polskie nagle pozwoliły samorządom, aby skokowo zaczęły je podnosić. One tego nie zrobią, bo poczekają też do swoich wyborów.</u>
<u xml:id="u-1.24" who="#ArturJarosławŁącki">Panie ministrze, panowie posłowie, ze swojej strony będę namawiał kolegów posłów do tego, aby projekt pod tytułem Wody Polskie zakończyć, zamknąć i powrócić do regionalnych dyrekcji i dać większe lub wszystkie kompetencje samorządom, łącznie z samorządem wojewódzkim. Wtedy może wreszcie sytuacja się unormuje i nie będzie politycznych nacisków na ceny wody, na samorządowców i na wszystko, tylko nie na to, co trzeba, czyli na pieniądze dla ekipy rządzącej. Dziękuję bardzo.</u>
<u xml:id="u-1.25" who="#CzesławHoc">Będę polemizował z panem przewodniczącym Karnowskim w aspekcie tych złych taryf i obciążeń i od razu proszę pana ministra Marchewkę, jeśli się zgodzi, aby przyjął delegację samorządów w aspekcie niesprawiedliwych, nieadekwatnych i nieracjonalnych cen, w aspekcie takim, że jedne miasta płacą np. 8 zł za m3, a 20 km dalej gmina już płaci 40-50 zł m3. Proszę przyjąć delegację tych wójtów i burmistrzów, którzy są obciążeni taką taryfą. Szczerze mówiąc, jeśli chodzi o to, co powiedział pan przewodniczący Karnowski, że ceny prądu powinny być w miarę tanie i podobnie wody, to oczywiste, ale przede wszystkim powinny być racjonalne, adekwatne i sprawiedliwe, a nie powinno być prawo silniejszego, jeśli ktoś ma większościowy głos w danym przedsiębiorstwie, to ustala horrendalne ceny. To jest fakt – jest 8 zł i 50 zł za m3. To są ceny sprawiedliwe, adekwatne, tak? Jeszcze raz proszę pana ministra, aby przyjął delegację z samorządów, które są bardzo pokrzywdzone i traktowane horrendalnie niesprawiedliwie. Ceny, które były weryfikowane przez Wody Polskie uchroniły w miarę sprawiedliwe, racjonalne ceny za wodę. Oczywiście mówimy tu o Prawie wodnym a nie ustawie o zbiorowym zaopatrzeniu w wodę i odprowadzaniu ścieków, ale jeśli ruszyliśmy ten problem i on istnieje, to dobrze, że były takie kwestie merytoryczne, które weryfikowały i generowały działania, które mogły być dobrze odbierane przez całość społeczeństwa, a nie tylko przez silniejszych.</u>
<u xml:id="u-1.26" who="#CzesławHoc">Druga kwestia – jeśli chodzi o Odrę, to dobrze że tu nie ma tego, bo by byście spłonęli ze wstydu. W Odrze były niesamowite stężenia rtęci. Powinniście teraz połknąć język, jeśli chodzi o rtęć. Przecież tam były cuda. Okazało się, że to fikcja, wasze patologiczne wyobrażenia, jakieś kasandryczne kwestie, które były głoszone. Tyle praktycznie w tym temacie. Dziękuję bardzo.</u>
<u xml:id="u-1.27" who="#JacekKarnowski">Co do działalności pani wiceminister na forum Komisji Europejskiej, proszę państwa, gdyby nie wasze powstrzymanie zielonej energii, wiatraków, to pewnie te ceny prądu by były niższe. Chciałbym obudzić się w kraju, gdzie tylko 10% energii będzie wytwarzane ze źródeł kopalnianych. Pochodzę z takiego samorządu, gdzie w ogóle już nie pali się węglem. Z tego powodu mieszkańcy nie mają ani droższej energii, ani ciepła, a oddychają bardzo zdrowym powietrzem. Myślę, że czarowanie rzeczywistości, że nie mamy iść w kierunku wiatraków i innych źródeł energii odnawialnej, tylko ciągle palić węglem nie jest najlepszym rozwiązaniem. Nie jest to tematem tego posiedzenia, ale zaczęli państwo ten temat. Gdyby pani minister była tak prorocza i okazałoby się, że możemy już tylko 10% węgla używać do wytwarzania energii w Polsce, to by było cudownie.</u>
<u xml:id="u-1.28" who="#GabrielaLenartowicz">Naprawdę musimy wrócić do sensownych regulacji, które spowodują zgodność naszego prawodawstwa nie tylko z ramową dyrektywą wodną, ale z racjonalnym gospodarowaniem tym zasobem, który nie jest zasobem odnawialnym. Gospodarka wodna to nie są drogi wodne, jakkolwiek tej wody na drogi nie mamy. Musimy przebudować także kierowanie środków na inwestycje i na to, co jest rzeczywistą gospodarką wodną, a nie snami panów w białych czapkach, których głównych hasłem jest to, że nie będą nam kaczki mówić, kiedy możemy pływać. Wróćmy na ziemię z tych żaglówek i snów, lodołamaczy chrzczonych zgodnie z tradycją staroegipską, do realiów środkowoeuropejskich i gospodarki wodnej i zasobów wodnych, które mamy w Polsce. Myślę, że naprawdę trzeba wrócić do porządnego audytu gospodarki wodnej i przygotowania takich regulacji, aby polityka była racjonalna i zgodna z interesem Polek i Polaków oraz środowiska i tego niezbywalnego zasobu. Dziękuję bardzo.</u>
<u xml:id="u-1.29" who="#AndrzejAbramczyk">Szanowni państwo, Wody Polskie, na podstawie ustawy Prawo wodne oraz ustawy o rybactwie śródlądowym, mają obowiązek przeprowadzać konkursy ofert na rybackie użytkowanie. Zapotrzebowanie społeczne na tego typu rybackie użytkowanie wód jest bardzo duże. Starają się o to samorządy, obecni użytkownicy – rybacy. Starają się o wydzierżawienie i prowadzenie gospodarki wodnej, zgodnie z zasadami ichtiologicznymi i racjonalnym użytkowaniem małe stowarzyszenia wędkarskie, lokalne.</u>
<u xml:id="u-1.30" who="#AndrzejAbramczyk">Brakuje im tej wody od czerwca 2021 r., kiedy weszła w życie nowelizacja rozporządzenia o konkursach ofert na wydzierżawianie obwodów do celów rybackich. Od tego czasu przeprowadzono 6 konkursów. Konkursy zostały wstrzymane. Obecnie Wody Polskie poniosły koszty na opracowanie tzw. operatów rybackich. Na dzień dzisiejszy 130 obwodów jest gotowych do przeprowadzenia konkursów. Jeszcze w grudniu dyrektorzy RZGW dostali polecenie, aby przygotować te konkursy ofert, by ruszyły z nowym rokiem. W pewnym momencie zostały telefonicznie odwołane. Pierwsza prośba – o wznowienie konkursów ofert i pozwolenie społeczeństwu korzystać z wody w sposób profesjonalny. Wody Polskie nie mają do tego sił, środków, zaplecza i generalnie rzecz biorąc, zdaniem środowiska rybackiego. Prowadzenie przez Wody Polskie gospodarki rybackiej w obwodach, nie mając zaplecza, ludzi, nie płacąc czynszu, płacąc bardzo niski VAT, ponieważ sprzedaż zezwoleń na wędkowanie to ceny dumpingowe, powoduje, że Skarb Państwa ponosi straty, a społeczeństwo czeka. Panie ministrze, jeśli można byłoby polecić pani prezes, aby poleciła dyrektorom RZGW, aby znowu zaczęli wprowadzać te konkursy ofert, to byłoby bardzo oczekiwane przez środowisko.</u>
<u xml:id="u-1.31" who="#AndrzejAbramczyk">Moja druga prośba – mija 30 lat, odkąd w ramach restrukturyzacji gospodarstw rybackich odbyły się pierwsze przetargi na użytkowanie rybackie. W tym roku duże firmy i większość użytkowników rybackich, którzy jeszcze zawierali umowy w 1993 r. i 1994 r. będzie je przedłużało. Zachodzi u nas bardzo duża zmiana wiekowa. Wielu ludzi odchodzi z zawodu, ale zastępują nas ludzie młodzi, bardzo dobrze wykształceni. Problem jest taki – ustawa o rybactwie mówi, że jeśli użytkownik rybacki obecny, złoży oświadczenie o chęci przedłużenia umowy, dyrektor RZGW przedłuża umowę na minimum 10 lat, chyba że strony uzgodnią inaczej. W piśmie do dyrektorów RZGW jeden z pracowników Wód Polskich zobowiązał ich, aby nie przedłużali umów na więcej niż 10 lat. Szanowni państwo, szykują się duże pieniądze z KPO. Otwiera się w tym roku duży program rybacki. Przy dużych inwestycjach 10 lat to bardzo krótki okres, aby podjąć tego typu decyzje. Przy dużej inwestycji nie mamy nawet możliwości zachowania okresu trwałości inwestycji, co powoduje zagrożenie naszych firm bankructwem. Pieniądze są do wzięcia, leżą. Myślę, że każdemu zależy na tym, aby te pieniądze podjąć. Niestety takie ograniczenie, niewynikające z racjonalnych przesłanek, wprowadza zamęt.</u>
<u xml:id="u-1.32" who="#AndrzejAbramczyk">Jako przewodniczący, szef użytkowników rybackich nie będę miał argumentów, aby przekonać kolegów do dużych inwestycji jak wylęgarnie, podchowalnie ryb, które są bardzo potrzebne ze względu na zmiany środowiskowe, które następują. Ograniczymy swoje inwestycje tylko do zakupu jakichś samochodów, łódek itd. Nie na tym to polega. My chcemy się rozwijać. Ta decyzja i to pismo bardzo nas ograniczają. Jeszcze niedawno, gdy były konkursy ofert, były przypadki wydzierżawiania tych wód na okres 15-20 a nawet 40 lat, bo był taki przypadek. To daje perspektywy, szczególnie temu młodemu pokoleniu, które teraz wchodzi do zawodu i przejmuje firmy. Oni muszą mieć perspektywy. Ten przepis perspektyw nie daje. Myślę, że jeden telefon do dyrektorów RZGW, aby umożliwili tym, którzy chcą inwestować i rozwijać firmy, zapewnić jakąś przyszłość, aby jednak negocjowali ten czas, a nie ograniczali się tylko do 10 lat. Serdecznie dziękuję. Proszę, jeśli byłaby taka możliwość, aby spełnić moje dwie prośby. One naprawdę nic nie kosztują.</u>
<u xml:id="u-1.33" who="#KacperPłażyński">Poseł sprawozdawca. Czy ktoś chciałby być sprawozdawcą tego punktu?</u>
<u xml:id="u-1.34" who="#KacperPłażyński">Drodzy państwo, przechodzimy do pkt 2. Dziękuję panu ministrowi, panom dyrektorom, pani prezes. Punkt drugi to rozpatrzenie informacji na temat szczegółowych warunków wykonywania rybołówstwa komercyjnego z uwzględnieniem wymiarów i okresów ochronnych organizmów morskich. Rząd reprezentuje w tym punkcie pan minister Czerniak. Bardzo proszę, panie ministrze.</u>
<u xml:id="u-1.35" who="#JacekCzerniak">Szanowni państwo, to nowe rozporządzenie wynika z audytu Komisji Europejskiej. Ten audyt był przeprowadzony w kwietniu 2022 r. Raport ze strony Komisji został dostarczony w sierpniu 2023 r. Stąd te kwestie związane z propozycją nowelizacji są związane właśnie z audytem. Doskonale państwo znają wyniki tego audytu. Powiem jedynie bardzo krótko, że Komisja Europejska stwierdziła, że w Polsce nie wdrożono niezbędnych środków w celu ograniczenia ryzyka związanego z błędnym raportowaniem składu gatunkowego połowów oraz wagi poszczególnych gatunków ryb. To były podstawowy zarzut, który wynikał z raportu. Wychodząc naprzeciw temu audytowi i raportowi chcieliśmy w tej propozycji rozporządzenia zawrzeć te uwagi. Część z państwa już informuję, że projekt rozporządzenia wykracza poza pewne uwarunkowania i działania unijne. Chcieliśmy w ten sposób ograniczyć niebezpieczeństwo związane z ewentualnymi uwagami, aby to rozporządzenie zawierało te wszystkie kwestie, które naszym zdaniem będą podlegały ocenie z państwa strony, na co liczymy, i zostaną zmodyfikowane.</u>
<u xml:id="u-1.36" who="#JacekCzerniak">Proszę państwa, główne założenia tego projektu rozporządzenia są na stronie ministerstwa, przekazano go również do wspomnianych 59 organizacji, o których mówiłem. Jest tu wykaz tych organizacji, jeśli państwa interesuje do kogo to skierowaliśmy – służymy taką wiedzą. Główne założenia tego projektu rozporządzenia polegają na tym, że mając na celu implementację uwag wynikających z audytu. W celu zapewnienia dokładności i prawidłowości danych związanych z wagą i składem gatunkowym ryb wyładowanych w polskich portach proponuje się nowe przepisy. Oczywiście obecnie jest to tylko projekt rozporządzenia.</u>
<u xml:id="u-1.37" who="#JacekCzerniak">Pierwsze założenie napisane expressis verbis w uzasadnieniu projektu rozporządzenia – wprowadzenie warunku w postaci możliwości posiadania na pokładzie statku rybackiego prowadzącego połowy przy użyciu narzędzi połowowych ciągnionych podczas danego rejsu połowowego wyłącznie jednego rodzaju narzędzia połowowego o określonym rozmiarze oczka, przeznaczonym do pozyskania określonego gatunku organizmu morskiego.</u>
<u xml:id="u-1.38" who="#JacekCzerniak">Drugie to określenie sposobu postępowania kapitana statku rybackiego w przypadku stwierdzenia w przyłowie gatunku organizmu morskiego, który nie został określony w specjalnym zezwoleniu połowowym wydanym na ten właśnie statek rybacki, albo którego kwota połowowa określona w specjalnym zezwoleniu połowowym wydanym na ten statek rybacki została wyczerpana.</u>
<u xml:id="u-1.39" who="#JacekCzerniak">Trzecie to wprowadzenie zasady dotyczącej zapisywania danych w dzienniku połowowym oraz przekazywania tych danych w przypadku statków prowadzących dziennik połowowy w postaci elektronicznej niezwłocznie po dokonaniu każdego zaciągu przez statki rybackie prowadzące połowy, o których mówiłem w pkt 1.</u>
<u xml:id="u-1.40" who="#JacekCzerniak">Czwarte to wprowadzenie dodatkowego warunku dotyczącego ustalenia dopuszczalnego marginesu tolerancji w szacowaniu połowów zatrzymanych na burcie statku rybackiego w przypadku prowadzenia połowów wyładowanych bez sortowania, o których mowa w rozporządzeniu Parlamentu Europejskiego i Rady z 6 lipca 2016 r.</u>
<u xml:id="u-1.41" who="#JacekCzerniak">Piąte to kwestia wprowadzenia obowiązku dokonywania wyładunku ryb pelagicznych pochodzących z połowów prowadzonych przy użyciu narzędzi połowowych ciągnionych wyłącznie w wyznaczonych portach. Zmieniamy ten załącznik, który był we wcześniejszym rozporządzeniu i te porty są wyszczególnione w nowym projekcie, do wglądu i wszystko jest transparentne i przedstawione w sposób właściwy.</u>
<u xml:id="u-1.42" who="#JacekCzerniak">Szóste to dopracowanie rodzaju informacji przekazywanych w ramach zgłaszania do centrum monitorowania rybołówstwa zamiaru wyładunku ryb niesortowanych z uwagi na liczbę zgłoszeń przekazywanych organom administracji rybołówstwa morskiego. Ponadto mamy głęboką nadzieję, że ta propozycja w tym projekcie będzie postrzegana jako bardzo pozytywne rozstrzygnięcie – że uchylamy dotychczasowy § 16 ust. 3 rozporządzenia dotyczący rybołówstwa komercyjnego, który nakazuje obecnie sortowanie śledzia i szprota złowionego na podobszarach 24 i 25 w okresie od 1 maja do 31 sierpnia przed rozpoczęciem wyładunku.</u>
<u xml:id="u-1.43" who="#JacekCzerniak">To z grubsza te propozycje w nowym projekcie rozporządzenia. Określiłem państwu myśl, ideę nowych przepisów, które poddane są konsultacjom. Po drugie, te konsultacje trwają i oczekujemy na uwagi. Po trzecie, będą poszczególne spotkania w ministerstwie i będziemy się zajmowali tym problemem. Oczekujemy na państwa propozycje i uwagi w tym zakresie. Jesteśmy na nie otwarci. Dzisiejsze posiedzenie Komisji traktujemy de facto jako pewnego rodzaju konsultacje z państwa strony. Komisja właściwa tym sprawom ma określoną wiedzę i doświadczenie, w której pracują posłowie z dużym doświadczeniem. Jest też środowisko, które dziś zostało zaproszone na posiedzenie i jego uwagi, które do nas spływają, teraz w charakterze ustnym, a oczekujemy na pisemne. Po zakończeniu konsultacji przedstawimy uwagi i projekt rozporządzenia, który później nabierze drogi legislacyjnej i na końcu stanie się aktem obowiązującym Rzeczypospolitej Polskiej. Dziękuję bardzo.</u>
<u xml:id="u-1.44" who="#JarosławZieliński">Mamy do państwa postulat, który jest na ostatnim slajdzie. Chciałem tylko podkreślić, że w ramach naszych uwag nie chcemy proponować rozwiązań, ale aby były przedmiotem dyskusji. Chcemy państwu i panu ministrowi i kierownictwu departamentu przekazać nasze opinie à propos skutków pewnych przepisów, które zostały wymienione przez pana ministra i pokazać państwu, czy one są praktycznie wykonywalne przez szyprów, bo mówimy o tych ludziach, którzy pływają na morzu.</u>
<u xml:id="u-1.45" who="#JarosławZieliński">Te konsultacje pisemne, o których była mowa dziś, które skończą się w najbliższy poniedziałek traktujemy jako ich zakończenie. Pierwsze spotkanie miało miejsce w listopadzie. W październiku nasza organizacja przesłała pismo. W tym projekcie widzimy, że nasze uwagi nie zostały uwzględnione. Dlatego tu jesteśmy, bo chcemy podkreślić, że to bardzo ważne rozporządzenie, które wymaga eksperckiej, merytorycznej dyskusji. Zgłaszaliśmy nasze uwagi i chcemy podkreślić, że skutki przepisów proponowanych w tym rozporządzeniu, które są ostrzejsze niż przepisy nowego rozporządzenia, bo to ma być z jednej strony audyt, a z drugiej nowe rozporządzenie unijne o kontroli, które właśnie weszło, do którego Polska musi dostosować swoje przepisy. Te przepisy, o których mowa będą miały cztery skutki.</u>
<u xml:id="u-1.46" who="#JarosławZieliński">Po pierwsze, uniemożliwią prowadzenie optymalnych ekonomicznie połowów śledzia. Mowa tu o warunku jednego narzędzia. Zwiększą koszty tych połowów, co oznacza, że zwiększy się cena dla przetwórcy i dla konsumenta. Mogą doprowadzić do tego, że armatorzy będą zmuszeni rozładowywać nie w Polsce, na konsumpcję, do polskich przetwórni, ale będą rozładowywali tam, gdzie będzie im bliżej, czyli w Danii, Szwecji, z przeznaczeniem na mączkę rybną, bo tam są tylko tego typu przetwórnie. Pytanie, czy szyprowie będą w stanie sprostać tym wymaganiom. Kwestia marginesu tolerancji – Polska do tej pory podchodziła w sposób elastyczny, tak jak to rekomenduje komisja. Duński rząd wprowadził zaostrzenie, które my teraz chcemy wprowadzić, ale obecnie już się z niego wycofali. Nowe przepisy duńskie, wedle informacji, którymi dysponuję, zgodnie z tym, co przedstawił sektor duński, administracja duńska złagodziła te rozporządzenia i przepisy dotyczące elastyczności mają być takie same, jakie są w Polsce – jakie były do tej pory.</u>
<u xml:id="u-1.47" who="#JarosławZieliński">Opresyjne przepisy – to ciężkie sformułowanie, ale tak sformułowaliśmy to w październiku w piśmie, które wysłaliśmy do departamentu. Zastanawialiśmy się, czy tu w ten sam sposób to przedstawić, ale podtrzymujemy tę opinię, że te przepisy będą miały skutki opresyjne. Dlaczego? Nie ukrywam, że nie reprezentujemy całej floty, ale jej część, głównie z zachodu. Stwierdzenie, że polskie rybołówstwo jest podzielone na wschód i zachód jest bardzo banalne, ale jest faktem. Przykładem jest, że statki na wschodzie mogą już łowić od 4 mil, a na zachodzie dopiero od 6 mil. Jest więcej takich różnic i jest wyraźny podział.</u>
<u xml:id="u-1.48" who="#JarosławZieliński">Przechodzimy teraz do konkretów. Ten slajd pokazuje rozmieszczenie farm wiatrowych i łowisk. Te bardzo białe, gęste ślady to ślady statków wedle Morskiego Instytutu Rybackiego. Na wschodzie, jak mogą państwo zobaczyć, tuż przy Półwyspie Helskim jest tego paręnaście, kilkadziesiąt, godzina, blisko do łowiska. Jest pewnym, niewielkim, ale istotnym problemem, jeśli chodzi o koszty paliwa, aby wypłynąć i wrócić szybko z łowiska. Jeśli mówimy o flocie zachodniej, poławia ona głównie gatunki pelagiczne na północnym i zachodnim Bałtyku, na otwartym morzu, w okolicach tych czerwonych obrysów – z lewej strony jest wyspa Bornholm. Te czerwone obrysy pokazują, że jest daleko, statki muszą płynąc do tej białej plamy, prostopadle do kursu, gdzie trałują. Czerwone plamy i obrysy to plany rozmieszczenia farm wiatrowych. Chcieliśmy podkreślić, że nie wzięto pod uwagę kontekstu farm wiatrowych. Wiadomo już, że rybacy będą musieli zmienić trasy na łowisko i z łowiska. Tu są wyliczenia przedstawione przez MIR, o ile te trasy się zwiększą.</u>
<u xml:id="u-1.49" who="#JarosławZieliński">Do czego to może doprowadzić? Że będąc tam daleko, na północnym zachodzie, łowiąc śledzia czy szprota, skończywszy połów, będzie trzeba wrócić do portu, aby zmienić siatkę na szprotową lub śledziową i wrócić znów na łowisko. Do tej pory, tradycyjnie, od dziesięcioleci, te jednostki miały sieci śledziowe i szprotowe. Podkreślam, to ten sam rodzaj i typ narzędzia połowowego, ale o innym oczku. Nie mówimy o rybołówstwie, które jest w szarej strefie, które tworzy najwyższe zagrożenie, gdzie mniejsze jednostki mają dwa rodzaje narzędzi – pelagiczne i denne. Podkreślamy, że dla tych, którzy łowią pelagicznie szprota i śledzia ten nakaz doprowadzi do zwiększenia kosztów, albo zaniechania rybołówstwa, albo przerzucenia się na połowy przemysłowe, wyładowywane w Danii lub Szwecji. Podkreślam, że te jednostki, o których mowa, są głównymi dostawcami surowca w jakości wymaganej do przetwórstwa. To są tego typu jednostki, ze zbiornikami i o nich głównie mowa, gdy mowa o połowach niesortowanych. Siatka jest przyciągana do burty i prosto z siatki pompą wypompowywana do zbiorników. To od kilkudziesięciu do stu ton. Te zbiorniki są głębokie, pod pokładem, pompa wypompowuje rurami prosto do zbiornika. Bardzo ciekawy kontekst – aby dostosować się do unijnego wymogu zakazu odrzutu w morzu, wielu armatorów tych jednostek usunęło sortownicę. Co to znaczy? Nie mogą sobie posortować na wylocie z pompy ładunku i wyrzucić tego, co chcą, tylko wszystko musi lecieć do zbiornika, ale w zbiorniku mogą podzielić szprota, śledzia itd. Wyładowują w porcie przy kei, przez sortownicę, która jest zamontowana na kei.</u>
<u xml:id="u-1.50" who="#JarosławZieliński">To jest widok z pompy do zbiornika – ryba przelatuje – to jest to, co widzą rybacy, jedyne miejsce kontaktu wzrokowego. Pytanie – czy oni są w stanie wiarygodnie, w 100% ocenić ryby. To jest film duński, który prezentowali dla swojej administracji. U nas generalnie jest tak samo. Szyper nie jest w stanie oszacować, patrząc na tę masę 1,5 tony przez 1 minutę, więc generalnie sięgają po to wiadrami, gdy ryba jest już w zbiorniku, sprawdzają, szacują, wysyłają raport. Potem na sortownicy na lądzie jest to weryfikowane i ten margines, o który dziś mowa, działa. Przy zaostrzonym dla takich jednostek marginesie, jak amen w pacierzu można założyć, że większość z tych szyprów się pomyli, a nowe rozporządzenie unijne nakłada bardzo wysoki taryfikator kar. To nie jest taryfikator polski, ale unijny. Chcemy na to zwrócić uwagę, to merytoryczne argumenty, które mamy.</u>
<u xml:id="u-1.51" who="#JarosławZieliński">Podsumowując, jak powiedział pan minister, jedną z podstaw tego rozporządzenia jest audyt. Chcielibyśmy przywołać konkretne przepisy z tego audytu, które wskazują na jedną rzecz, o której zaraz powiem. Raport z audytu mówi, że wyniki weryfikacji wskazują na słabość polskiego systemu kontroli krzyżowej i weryfikacji zarządzania ryzykiem, ponieważ polski organ nie był w stanie samodzielnie zidentyfikować utrzymującego się od dawna systematycznego błędnego raportowania i nie interweniował w odpowiednim czasie, aby temu zaradzić. Ustalenia tego raportu wskazują, że Polska nie zapewnia kontroli, egzekwowania i inspekcji wszystkich działań wchodzących w zakres wspólnej polityki rybackiej, zgodnie z zasadą zarządzania ryzykiem. Ten raport nie mówi, że problem leży w szczególności w odniesieniu do połowów pelagicznych wyładowywanych bez sortowania. Ten raport mówi, że polska administracja nie wypełnia obowiązków, jakie nakłada na nią wspólna polityka rybacka.</u>
<u xml:id="u-1.52" who="#JarosławZieliński">W naszym przekonaniu mamy do czynienia z sytuacją – tu jest to opresyjne prawo i pytanie, czy tak jest, czy to jest wynik nieprozumienia – że reaguje się szybko, nie robiąc tego, co należy, czyli nie tworząc systemu, który będzie działał, tylko przenosi się odpowiedzialność na rybaków i zniechęca ich lub wręcz uniemożliwia im prowadzenie połowów. Dlaczego myślimy, że może to być opresyjne? Rozporządzenie unijne – to cytat z raportu – każde państwo członkowskie zapewnia, że kontrola i inspekcje są egzekwowane i egzekwowanie prawa jest przeprowadzone w sposób niedyskryminacyjny w odniesieniu do sektorów statków lub osób oraz w oparciu o zarządzanie ryzykiem. Łowiska na wschodzie i północnym zachodzie mają dla nas już jakiś niejasny charakter dyskryminacyjny – jedni mają blisko, drudzy daleko. Ci, którzy mają daleko będą dyskryminowani, jeśli będą musieli pokonywać wiele godzin tylko po to, aby wymienić narzędzie.</u>
<u xml:id="u-1.53" who="#JarosławZieliński">Jeszcze jeden argument, naszym zdaniem bardzo merytoryczny – naszym zdaniem państwa członkowskie mają obowiązek zapewnić aby kontrola, egzekwowanie, inspekcja wszystkich działań wchodzących w zakres wspólnej polityki rybackiej były prowadzone w oparciu o zarządzanie ryzykiem. W konsultacjach departament nie przedstawił analizy ryzyka, która wskazywałaby, że te konkretnie proponowane środki są tymi, które naprawią system. Prosimy o taką analizę, aby miała miejsce, bo ona musi wskazać różnice między rybołówstwem pelagicznym, gdzie mamy dwie siatki na szproty i śledzia i sytuacją, gdzie na jednostce jest siatka na flądrę, dorsza i np. na śledzia. Tak jak powiedziałem, zamiast wdrożenia i utrzymania sprawnego systemu mamy biurokratyczne obostrzenia przepisów dyskryminujące rybaków.</u>
<u xml:id="u-1.54" who="#JarosławZieliński">Dlaczego bardzo podkreślamy, że należy usiąść i porozmawiać? Panie ministrze, dziękujemy za to, że zmianie ulegnie art. 7, który wprost dyskryminował część naszych członków. Przez 3 lata postulowaliśmy, aby tego nie regulować w ten sposób i żeby zmienić ten przepis. Przepis zmieniono w taki sposób, że część z tych jednostek, które nie mają sortownicy na morzu, nie mogło w okresie od maja do końca sierpnia prowadzić połowów konsumpcyjnych, bo nie mogły przyjść do portu z posortowaną rybą. Do czego to doprowadziło? Że mogły legalnie odławiać swoją kwotę w tym okresie, nie mogły legalnie rozładowywać swoich połowów w porcie macierzystym, ale mogły wszędzie indziej, we wszystkich innych państwach członkowskich, tylko nie w swoim kraju.</u>
<u xml:id="u-1.55" who="#JarosławZieliński">Dziękujemy, że nasze argumenty merytoryczne – bo nasze argumenty były merytoryczne i są tu zapisane – zostały uwzględnione. Mówiliśmy o dostawie surowca, jego jakości, bo tylko te jednostki są w stanie zapewnić łańcuch chłodniczy i wymagania. Nasze postulaty popiera Polskie Stowarzyszenie Przetwórców Ryb. Dziękujemy bardzo za to. Używamy tego argumentu nie, aby wytknąć błąd, ale aby zwrócić uwagę, że zarządzanie rybołówstwem jest bardzo kompleksowe.</u>
<u xml:id="u-1.56" who="#JarosławZieliński">Panie przewodniczący, szanowni państwo, prosimy o dwie rzeczy – o to abyście rekomendowali ministrowi aby odejść od tych obostrzeń i zrobić konsultacje eksperckie, aby eksperci z sektora i ministerstwa usiedli we wzorcowni i punkt po punkcie przeszli i przedyskutowali to rozporządzenie, które jest kluczowe. Dziękuję bardzo.</u>
<u xml:id="u-1.57" who="#JacekCzerniak">Na marginesie, pani dyrektor Zasępa informowała mnie o kwestiach, które pan poruszał, dotyczących farm wiatrowych i tych kwestii związanych z rybactwem, że jest zespół roboczy przy ministerstwie, który działa od strony eksperckiej. Trudno, aby dziś na Komisji rozstrzygać kwestie związane ze sprawami merytorycznymi. Ten zespół pracuje w tym aspekcie i uwagi, które będą dziś wniesione przez pana prezesa będą przekazane do tego zespołu roboczego, pan prezes będzie zaproszony na jego posiedzenie, aby to przedstawić. Są różne opinie w tym zakresie. Naszą rolą jest zoptymalizować to, aby rozporządzenie nie miało charakteru represyjnego, ale aby pomagało i aby ta gospodarka była rzeczywiście prowadzona w dobrym kierunku. Dziękuję.</u>
<u xml:id="u-1.58" who="#DorotaArciszewskaMielewczyk">O co mi chodzi? Mamy różnego rodzaju rybołówstwo, kutrowe, łodziowe, tych którzy mogą wypłynąć znacznie dalej i takich, którzy są rybakami przybrzeżnymi. Należy wziąć pod uwagę fakt, że niestety grupa rybaków przybrzeżnych nie ma siły przebicia – jest ich czterystu kilkudziesięciu i niestety często prezesi nie reprezentują ich interesów. W ramach naszej pracy zostało to obnażone. Spotykają się za to i mają siłę przebicia, aby spotkać się w Departamencie Rybołówstwa. Jako parlamentarzystka i osoba z Wybrzeża nie zgadzam się też na taki sposób prowadzenia rozmów. Cieszę się, że pan minister jest otwarty i będzie chciał przyjechać do Gdyni, bowiem Morski Instytut Rybacki jest najlepszym miejscem, aby się spotkać, również w towarzystwie osób, które powinny działać na rzecz rybaków i środowiska morskiego i te sprawy wyjaśniać. Trzeba wziąć pod uwagę, że niektórzy mają czas i pieniądze, aby nawet samolotem przylecieć, a rybacy często nie mają czasu, aby zejść z kutra, bo muszą zarabiać na życie, a tym bardziej nie ma pieniędzy na to, aby co tydzień czy dwa miesiące przyjeżdżać do Warszawy i rezultat tych rozmów często jest nijaki.</u>
<u xml:id="u-1.59" who="#DorotaArciszewskaMielewczyk">Mam prośbę, w związku z tym, że jest wiele kwestii dotyczących harmonogramu i rozdziału środków dla poszczególnych grup rybackich, które też są niesprawiedliwie dzielone. Należy powiedzieć, że jest pewien dysonans, jeśli chodzi o akwakulturę i rybołówstwo bałtyckie. Należy to wyjaśnić. Jest dysonans między możliwościami spotkań prezesów i uczestnictwem w posiedzeniach wszelkiego rodzaju zespołów, gdzie nie doprasza się rybaków, którzy są reprezentantami bardzo dużej grupy rybaków małoskalowych i nie tylko. Sama z rybakami próbowałam na Skype dołączyć do dyskusji, skutecznie nas wyłączano i uniemożliwiano zabranie głosu, uczestniczenie w tych spotkaniach. Biorąc pod uwagę cały aspekt i plan działania, chciałabym prosić pana ministra, aby spływały do pana nie tylko briefy, ale aby osobiście, empirycznie mógł pan z rybakami wejść w kontakt. Zapraszamy państwa. Chciałam zapytać, czy osoby, które reprezentują rybaków małoskalowych będą mogły uczestniczyć w tym spotkaniu? Z kim się kontaktować, aby podać nazwiska, aby rzeczywiście mogli w tym spotkaniu uczestniczyć? Jako parlamentarzysta, jestem bardzo zainteresowana tym, aby w tych spotkaniach uczestniczyć.</u>
<u xml:id="u-1.60" who="#DorotaArciszewskaMielewczyk">Niezależnie od tego zapraszamy do Gdyni, gdzie będzie szersze gremium, bo jest odpowiednie miejsce i warunki do tego, aby odbyć taką dyskusję. Nie będę ukrywać, że mam żal do pani dyrektor, że niestety nie udało się załatwić prostych spraw, jeśli chodzi o rybaków małoskalowych. Od półtora roku sygnalizowali pewne sprawy i wydaje się – nie chcę używać mocnych słów – że nie potraktowano ich tak, jak państwo powinni ich potraktować. Nie przyjmuje się ich argumentów merytorycznych i uzasadnionych pretensji. Można to przeanalizować. Wyobrażam sobie, że tak jak pan Jarosław Zieliński powiedział, punkt po punkcie będziemy mogli dyskutować jak będą wyglądały rozporządzenia, czy państwa wewnętrzne przepisy, które będziecie wydawać, ustawy, które będziecie zmieniać, bądź też harmonogramy rozdziału środków z programów dotyczących rybołówstwa będziecie przydzielać. One będą przy udziale i przy współudziale rybaków małoskalowych. Do tej pory musiałam osobiście interweniować, aby można było w ogóle te osoby z państwem skontaktować.</u>
<u xml:id="u-1.61" who="#DorotaArciszewskaMielewczyk">Dziś wpłynęło do państwa również pismo, które przedstawia oczekiwania środowiska, wystosowane przez Sztab Kryzysowy Polskiego Rybołówstwa Przybrzeżnego. Oprócz tych wymiarów europejskich są też wymiary ludzkie, na miejscu oraz warunki, które determinują funkcjonowanie i dalsze istnienie rybołówstwa przybrzeżnego. Ono jest zagrożone. Jeśli nie będziemy ze sobą rozmawiać, to może to się skończyć bardzo źle dla polskich rybaków, a tych, którzy z tego skorzystają i w jaki sposób możemy pozostawić na następną rozmowę z panem ministrem, bo wiadomo kto i w jakich momentach jest zainteresowany danymi rozwiązaniami. Deklaruję swoją współpracę. Bardzo proszę, aby pan minister mógł uczestniczyć w tych spotkaniach, a nie tylko departament, bo mamy takie, a nie inne doświadczenia. Rybacy są nastawieni na współpracę. Wydaje mi się, że zamiast takiego dzielenia, poprzez decyzje, które często są nieakceptowalne, albo szkodliwe przepisy, o których mówił pan Jarosław, możemy wypracować jakiś schemat, który będzie wszystkich satysfakcjonował, a na pewno ratował polskie rybołówstwo we wszelkich wymiarach. Dziękuję bardzo.</u>
<u xml:id="u-1.62" who="#CzesławHoc">Moja druga uwaga dotyczy opresyjnego działania administracji. Kiedyś, gdy zajmowałem się często i dość rozlegle kwestią rybołówstwa, nasza administracja rybołówstwa – wszystkich rządów – strasznie opresyjnie traktowała naszych rybaków. Zawsze traktowano ich, albo z reguły, jako tych, którzy w jakiś sposób manipulują, działają niezgodnie z przepisami. Sąsiednie państwa, administracje, wręcz ochraniały swoich rybaków. Proszę zwrócić uwagę na to, aby te działania były racjonalne, adekwatne, ale też aby nie były pozbawione jakiegokolwiek sprawiedliwego podejścia do polskiego rybaka. Polski rybak ciężko pracuje i jest profesjonalistą. Oczywiście należy mu się ochrona, ale na podstawie i zgodnie z przepisami prawa.</u>
<u xml:id="u-1.63" who="#CzesławHoc">Trzecia sprawa – poruszył pan sprawę dorsza. Czy mógłby pan spowodować, aby wreszcie, po tych 4 latach ochrony powstał jakiś wiarygodny raport unijny, z Komisji Europejskiej, w aspekcie czy są plany wznowienia połowów dorsza, czy on się odnowił i w jaki sposób? Słyszę, że ochrona dorsza dotyczy wymiaru do 35 cm, a kiedyś było to 38 cm. Czy to jest jakaś liberalizacja, czy to od dawna jest 35 cm? Jeśli ma być ochrona, to wydaje mi się, że powinien być większy wymiar, jeśli chodzi o okres ochronny. Może tu chodzi o jakieś kwestie naukowe lub merytoryczne.</u>
<u xml:id="u-1.64" who="#CzesławHoc">Kolejna sprawa – czemu stornia, a nie flądra? Zawsze mówimy flądra, czy jest więc jakaś różnica między stornią i flądrą? To chyba jest to samo? Dziękuję bardzo.</u>
<u xml:id="u-1.65" who="#JacekCzerniak">Pan poseł Hoc przedstawiał kwestie związane z dorszem, i flądrą-stornią. Zapytał czy jest jakaś różnica. Jak państwo powiedzieli, jedna to nazwa naukowa, związana z systematyką, a druga to nazwa potoczna. Jeśli chodzi o ochronę dorsza, czy się nie powiększa i te 35 cm, odpowiedź brzmi, że stado się nie powiększa. Są problemy z tym gatunkiem. Polityka Unii Europejskiej w tym kierunku ma charakter ochronny. Jak powiedzieliśmy, pytania które zawarte są w protokole, jeśli są szczegółowe, a na nie nie odpowiedziałem, udzielimy odpowiedzi. Jeśli chodzi o opresyjne działania, każda instytucja rządowa powinna działać w ramach prawa i zgodnie z prawem. Charakter ludzki ma to do siebie, że często ktoś chce być nadgorliwy, a zderzenie takiej instytucji opresyjnej z rybakiem, czy jakimkolwiek obywatelem rzeczypospolitej, który ma mniejsze prawa, może być na niekorzyść mniejszego. Przyjrzę się tym działaniom, jakie były fakty, czy te kwestie wybiegały poza określone schematy, czy ktoś starał się spełniać swoje obowiązki nad wyraz.</u>
<u xml:id="u-1.66" who="#JacekCzerniak">Jeśli chodzi o wspomniany Departament Rybołówstwa, pani poseł Arciszewska mówiła, że były jakieś problemy komunikacyjne. Departament jest jedyną z wielu komórek MRiRW. Odpowiada przed kierownictwem. Jeśli był utrudniony kontakt, to te pretensje należałoby kierować do byłych ministrów, czy do obecnego ministra, który to nadzoruje, jeśli będą jakieś utrudnienia. Będzie to kierowane do mnie. Obecnie, na etapie krótkiej współpracy z departamentem oceniam go jako bardzo merytoryczny, z wiedzą fachową, przygotowujący pewne rozwiązania, które naprawdę spełniają określone wymagania i normy prawa krajowego i unijnego. Ta współpraca na tym etapie jest można powiedzieć bardzo dobra i cenię sobie wiedzę i doświadczenie osób, które odpowiadają za ten departament. Ta wiedza jest nabywana przez ileś lat. To nie jest wiedza świąteczna, ale wynikająca z doświadczenia, kontaktów i wiedzy merytorycznej. Jeśli chodzi o inne kwestie, które były przedmiotem jakiś historycznych nieporozumień, można tylko historycznie kierować do tych, którzy historycznie stali na czele resortu. Tak to wygląda. Dziękuję.</u>
<u xml:id="u-1.67" who="#ArturJarosławŁącki">Teraz nie będzie już przyjemnie. Panie ministrze, po 8 latach poprzednich rządów zostało panu wiele problemów. Może jeszcze jedna przyjemność – z panią poseł Arciszewską również się zgadzam i prosiłbym o spotkanie z rybakami przybrzeżnymi, czy też jak pani poseł je nazywa – małoskalowymi, bo oni zazwyczaj są pomijani w tych wszystkich porozumieniach. Mam prośbę w tym zakresie. Gdyby doszło do takiego spotkania, proponowałbym, aby było jednak pośrodku, w Darłowie, Łebie, a nie w Gdyni, bo część z nich jest na zachodzie, część na wschodzie. Ci na zachodzie też nie mają pieniędzy, aby do Gdyni dojechać. Łeba i Darłowo też mają miejsca, aby takie spotkanie zrobić.</u>
<u xml:id="u-1.68" who="#ArturJarosławŁącki">Teraz sprawy zaszłe. Będzie miał pan wiele problemów, które poprzedni rząd, które zostawił poprzedni pan minister – pan minister Gróbarczyk. Chcę panu przypomnieć o jednym z problemów, który ma pan pewnie na biurku. To słynne porozumienie pana ministra Gróbarczyka z tzw. rybakami rekreacyjnymi, na grube miliony złotych. Rybacy otrzymali podpis pod takim porozumieniem od pana ministra. Dotyczy ono złomowania ich jednostek. Z tego co wiem, w MRiRW nie ma obecnie projektu złomowania jednostek rybaków rekreacyjnych. Są tylko normalne jednostki rybackie. Na jednostkę 18 m jest ponad 2 mln zł dopłaty, jeśli dobrze pamiętam. Mogę się mylić, bo nie mam tych dokumentów przed sobą. Chciałbym, aby państwo przeprowadzili rozmowy z tymi ludźmi. To ludzie, którym biznes rozwijał się bardzo dobrze do czasu, gdy wszedł zakaz połowu dorsza, a później covid zamknął im interesy. Później właściwie nie było do czego wracać, a oni kupili jednostki do wożenia wędkarzy, którzy łowili. Te jednostki są za drogie, aby sobie z nich zrobili jachty. Ci ludzie nie mają pieniędzy, albo niewielu z nich ma. Większość zaciągnęło kredyty na te jednostki. Sprawa jest niezałatwiona od lat.</u>
<u xml:id="u-1.69" who="#ArkadiuszKępkowski">Nagle nadszedł 2004 r. i nie ma żadnych ryb w tym Bałtyku i jeszcze ci panowie płaczą, że nie są w stanie ich posegregować. Nieprawda. Załóżcie kamery i będziecie sobie liczyć, klatka po klatce, ile wpadło dorszy, śledzi, łososi, sandaczy, bo to są przyłowy. Z audytu tej komisji wyszło, że Polska w ogóle nie robiła kontroli. Nam na plażę przychodzili, potrafili dwa razy dziennie przyjechać, patrzeć czy łowimy śledzia. My mamy zakaz łowienia śledzia, bo ja jestem na Bałtyku zachodnim. Z tego, co się dowiadywałem, inspektorzy bardzo rzadko, albo wcale nie odwiedzali jednostek paszowych. Dlatego tak to powstało. To jest temat na dłuższą rozmowę z panem ministrem. Proszę pana ministra teraz przy świadkach – pana poprzedniczka obiecała nam tymczasowe dni, abyśmy mieli pieniądze na ZUS i rodziny. Nastąpiła zmiana władzy. Jak rozumiem, jest jednak ciągłość władzy. Proszę, aby udostępnić nam, rybakom małoskalowym, w jak najszybszym trybie, te dni tymczasowe.</u>
<u xml:id="u-1.70" who="#ArkadiuszKępkowski">Co jeszcze chciałem powiedzieć? Dotarł do nas nowy dokument – wydatkowanie funduszy europejskich, harmonogram, zmieniony. Do 2025 r. nie ma żadnych dni tymczasowych dla rybaków, tylko jest kasacja – 400 mln zł do kasacji. Połowa floty jest do kasacji. Chciałbym, aby pan przewodniczący i posłowie, jeśli są w stanie, pomogli tym rybakom. Oni teraz siedzą przed laptopami i to oglądają, błagają wręcz o pomoc. Są środki unijne, które pozwalają nam pomóc, w każdym momencie, tylko trzeba chcieć, mieć nić porozumienia. Bardzo pana ministra i wszystkich obecnych proszę o pomoc, w imieniu rybaków małoskalowych. Dziękuję.</u>
<u xml:id="u-1.71" who="#JarosławZieliński">Jeśli chodzi o połowy przemysłowe, są takie i zacznijmy używać takiej definicji. Powiedziałem wcześniej, że polskie rybołówstwo bałtyckie dzieli się na wschód i zachód. Jest także podział horyzontalny – małoskalowi, przybrzeżni i przemysłowe. Małoskalowe rybołówstwo ma swoją rolę i powinno być uszanowane. Mają zagwarantowane pewne rzeczy i powinni je dostać na poziomie krajowym. Mają to zagwarantowane we wspólnej polityce rybackiej. Istnieją także połowy przemysłowe, bo obecnie produkcja żywności to przemysł. Z całą życzliwością dla pana, też mieszkam w tym mieście, kupuję z kutra w Sopocie i nie tylko. Pandemia pokazała, że zasoby pelagiczne są strategicznymi zasobami państwa i ludzi. Ludzie zaczęli kupować konserwy. Z całym szacunkiem dla pana, te konserwy nie zostały wyprodukowane ze szprot czy śledzi, które pan sprzedawał z kei na plaży, ale przez jednostki, które to łowiły. Żołnierze ukraińscy, którym wysyłaliśmy konserwy, prosili o nie. Te, które dostawali nie są produkowane przez małoskalowych rybaków. Ci oddają na lokalne rynki. Produkowane są z ryb zebranych przez statki przemysłowe.</u>
<u xml:id="u-1.72" who="#JarosławZieliński">Jeśli chodzi o podział rybołówstwa, stosuję bardzo prosty podział szprota i śledzia. Mamy 3 części – takie będą połowy konsumpcyjne, jaki będzie popyt polskiego przetwórstwa. On jest określony. Ogólnie mówiąc jest to około 20 tys. Zawsze będą połowy paszowe. Obecnie, ale i zawsze tak było, cena paszy jest bardzo wysoka. Będą tacy, którzy pójdą po linii najmniejszego oporu, albo nie mają łańcucha chłodniczego itd, albo zostaną zmuszeni tym restrykcyjnym przepisem, żeby wyładowywać gdzie indziej, a nie przewozić do Polski. Walka toczy się o to, co jest pośrodku i czy to pójdzie na paszę, czy na konsumpcję. Wiemy, ile mogą przetworzyć przetwórcy. Przetwórstwo surowca bałtyckiego nadal istnieje. To ciekawy temat dla państwa Komisji. Bez promocji się nie obędzie. Bez promocji konsumpcji narodowej, krajowej. Jest pani dyrektor z Polskiego Stowarzyszenia Przetwórców Ryb.</u>
<u xml:id="u-1.73" who="#JarosławZieliński">Podziękowania ogromne dla departamentu, że zawsze wraz z kolejnymi ministrami wspierali promowanie polskich ryb na zachodzie i na to zawsze znajdowały się pieniądze. To jest warte podkreślenia, bez politycznych opcji. Mam nadzieję, że to będzie kontynuowane. Promocja na każdym szczeblu. W ramach anegdoty – powiem że osobiście chcę promować. Jako pływak w Sopocie powiem, że organizujemy bardzo fajną imprezę dla dzieci. Nie bez powodu nazywa się ona „Ławica szprotek” i „Ławica śledzi”. Trzeba cały czas ludziom powtarzać, że trzeba jeść ryby.</u>
<u xml:id="u-1.74" who="#JarosławZieliński">Co do dorsza, sprawa jest trochę bardziej skomplikowana. Jesteśmy na poziomie międzynarodowym. Nie będzie już dziś na to czasu, ale przekażemy państwu tę prezentację. Od jakiegoś czasu staramy się działać także na forum zagranicznym. Tam też są podejmowane decyzje. Rada doradcza, której przewodniczę, do której zostałem wybrany jako pierwszy Polak, stara się przeanalizować co się dzieje z dorszem. Ostatnio zrobiliśmy warsztaty w Gdyni, o wpływie fok i kormoranów. To jest porażające. Setki milionów jednorocznych ryb są pożerane przez foki i kormorany, chronione przez administracje, z wyjątkiem estońskiej. W Estonii już można je odstrzeliwać. Jak to ktoś powiedział, nie będzie odrodzenia dorsza tak długo, jak będzie 50 tys. fok i ileś tam setek tysięcy kormoranów. To jest fakt. Mieliśmy wyniki naukowych badań, spotkania…</u>
<u xml:id="u-1.75" who="#CzesławHoc">Druga sprawa – do pana posła Łąckiego. Chciałbym powiedzieć, że na przedostatnim posiedzeniu Komisji Gospodarki Morskiej i Żeglugi Śródlądowej przedstawiłem projekt ustawy o rybakach rekreacyjnych – przewodniczącemu Kacprowi Płażyńskiemu i panu ministrowi Marchewce, który wziął ten projekt. Ponieważ była totalna zgoda wszystkich – koalicji rządzącej i opozycji, a teraz również odwrotnie, bo mamy ten sam stosunek i relacje – myślę, że ten problem powinniśmy wspólnie – ponad podziałami – rozwiązać.</u>
<u xml:id="u-1.76" who="#DorotaArciszewskaMielewczyk">Ostatnia sprawa – jak powiedział pan Jarosław – kiedyś przeprowadziłam posiedzenie, jako przewodnicząca Komisji Gospodarki Morskiej i Żeglugi Śródlądowej odnośnie szkodników dla rybaków – w rybactwie śródlądowym czy o tym, co mówił pan Jarosław. Szkoda że nie ma pani poseł z organizacji ekologicznych, bo taki hejt, jaki się na mnie wylał wtedy, gdy mówiliśmy o kormoranach, fokach i jakie szkody w rybołówstwie powodują, życzono mi śmierci, mówiono że mam krew na rękach. Nawet sobie państwo nie wyobrażają. To jest w internecie. Zważmy te argumenty. Obecnie te wszystkie szkodniki dla rybołówstwa są pod ochroną. Zważmy, jakie decyzje wydajemy i o czym rozmawiamy w myśl racjonalnego gospodarowania w rybołówstwie, albo jakichś chorych ideałów, idei ekologii, która absolutnie zrujnuje nam rybołówstwo. I tylko o to proszę. Dziękuję bardzo.</u>
<u xml:id="u-1.77" who="#KacperPłażyński">Mamy do rozpatrzenia kwestię powołania podkomisji, a raczej przyjęcia wniosku, który zostanie skierowany do marszałka Sejmu, bo ostatecznie to marszałek Sejmu zdecyduje, czy zgodzi się na powołanie podkomisji stałej, która miałaby się zajmować kwestiami żeglugi śródlądowej. Wniosek wpłynął ze strony pana posła Piotra Głowskiego. Panie pośle, bardzo proszę o prezentację tego wniosku.</u>
<u xml:id="u-1.78" who="#KacperPłażyński">Jeśli nie usłyszę sprzeciwu, to uznam, że państwo przyjęli wniosek. To podkomisja stała, ale nie jest tak, że z góry działa przez 4 lata. One też są czasowe. Jeśli nie ma głosu sprzeciwu, przyjmujemy ten wniosek. Ile osób? Pięć? Bo będę chciał zgłosić dwie. Musimy zgłosić osobowo…</u>
</div>
</body>
</text>
</TEI>
</teiCorpus>