text_structure.xml 41.7 KB
<?xml version='1.0' encoding='utf-8'?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
  <xi:include href="PPC_header.xml" />
  <TEI>
    <xi:include href="header.xml" />
    <text>
      <body>
        <div xml:id="div-1">
          <u xml:id="u-1.0" who="#WojciechSzarama">Otwieram posiedzenie Komisji. Witam wszystkich. Czy do przedstawionego porządku dziennego są uwagi? Nie słyszę. A więc przystępujemy do jego realizacji.</u>
          <u xml:id="u-1.1" who="#WojciechSzarama">Czy pan poseł Pahl będzie dzisiaj? Skoro jego nieobecność jest usprawiedliwiona, to proszę przedstawiciela Biura Analiz Sejmowych o omówienie sprawy o sygn. akt K 5/14.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-2">
          <u xml:id="u-2.0" who="#MaciejIwański">Wysoka Komisjo, sprawa o sygn. akt K 5/14 została zainicjowana wnioskiem Rzecznika Praw Obywatelskich, który wniósł o stwierdzenie niezgodności z konstytucją art. 464 § 1 i § 2 w związku z art. 96 § 1 i § 2 ustawy – Kodeks postępowania karnego w zakresie, w jakim nie gwarantuje oskarżonemu lub podejrzanemu bądź jego obrońcy prawa do wzięcia udziału w posiedzeniu sądu rozpatrującego zażalenie na postanowienie dotyczące zastosowania wobec niego innych niż zatrzymanie i tymczasowe aresztowanie środków przymusu.</u>
          <u xml:id="u-2.1" who="#MaciejIwański">Podobna sprawa była już przedmiotem obrad Wysokiej Komisji. Chodzi o sprawę o sygn. akt SK 54/12, która była skargą konstytucyjną wywiedzioną przez skarżącego wobec wydanych w stosunku do niego decyzji dotyczących zabezpieczenia majątkowego oraz zakazu opuszczania kraju. Wtedy podzieliliśmy pogląd skarżącego, wnosząc o stwierdzenie, że wskazane przepisy we wskazanym zakresie są niezgodne z konstytucją.</u>
          <u xml:id="u-2.2" who="#MaciejIwański">W przypadku wniosku Rzecznika Praw Obywatelskich w pierwszej kolejności należało doprecyzować, o jaki zakres zaskarżenia chodzi, ponieważ rzecznik posługuje się tylko i wyłącznie sformułowaniem „środki przymusu inne niż zatrzymanie i tymczasowe aresztowanie”. Z kolei lektura uzasadnienia wniosku przekonuje, że tak naprawdę, zdaniem rzecznika, wada konstytucyjna ujawnia się tylko w odniesieniu do instytucji prawnych wymienionych w dziale 6 Kodeksu postępowania karnego zatytułowanego „Środki przymusu”, których stosowanie wiąże się z pewną dolegliwością, represją czy też ograniczeniem praw i wolności konstytucyjnych osoby, wobec której prowadzone jest postępowanie karne.</u>
          <u xml:id="u-2.3" who="#MaciejIwański">Analiza instytucji pomieszczonych w Dziale VI Kodeksu postępowania karnego prowadzi do wniosku, że w istocie należy mówić tylko i wyłącznie o środkach zapobiegawczych innych niż zatrzymanie i tymczasowe aresztowanie oraz o zabezpieczeniu majątkowym, a poza granicami rozpoznania należy pozostawić chociażby poszukiwanie oskarżonego listem gończym czy też list żelazny, ponieważ decyzje procesowe wydawane w związku z ich stosowaniem są albo niezaskarżalne, w związku z czym nie poddają się ocenie konstytucyjnej z uwagi na dostęp do posiedzenia sądu odwoławczego, albo też z ich stosowaniem nie wiąże się represja w takim rozumieniu, w jakim mówi o tym Rzecznik Praw Obywatelskich. To należy odnieść na przykład do odwołania listu żelaznego. Sama ta decyzja nie wywiera dolegliwości wobec osoby, w stosunku do której taka decyzja jest wydana.</u>
          <u xml:id="u-2.4" who="#MaciejIwański">Jeśli chodzi o samą ocenę konstytucyjności wskazanych przepisów, to główny zarzut Rzecznika Praw Obywatelskich skupia się na tym, że w sytuacji, kiedy dochodzi do rozpoznania przez sąd odwoławczy decyzji w przedmiocie stosowania czy to środków zapobiegawczych, czy to zabezpieczenia majątkowego, strona oraz jej obrońca nie ma gwarancji wzięcia udziału w posiedzeniu sądu, ponieważ przepis art. 464 § 1 k.p.k. wyraźnie mówi o tym, że prawo wzięcia udziału w posiedzeniu sądu odwoławczego przysługuje w przypadku, gdy strona miała prawo udziału w posiedzeniu sądu pierwszej instancji bądź, gdy ustawa wyraźnie takie prawo przyznaje w innych przepisach.</u>
          <u xml:id="u-2.5" who="#MaciejIwański">Trzeba powiedzieć, że w Kodeksie postępowania karnego wśród środków zapobiegawczych możemy znaleźć instytucje oraz zabezpieczenie majątkowe, których stosowanie prowadzi do sytuacji, że strona nie jest zawiadamiana o terminie posiedzenia sądu odwoławczego, jeżeli na przykład odwoła się od zastosowania takiej decyzji bądź też od decyzji odmownej w przedmiocie uchylenia lub zmiany środka zapobiegawczego czy też zakresu zabezpieczenia majątkowego.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-3">
          <u xml:id="u-3.0" who="#WojciechSzarama">Jakie to mogą być środki zapobiegawcze?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-4">
          <u xml:id="u-4.0" who="#MaciejIwański">To może być na przykład dozór Policji, to może być nakaz opuszczenia lokalu w związku z popełnieniem przestępstwa, stosowaniem przemocy, to może być poręczenie majątkowe. W ramach tych wszystkich decyzji mamy decyzje szczegółowe, na przykład decyzję o zastosowaniu danego środka, decyzję o odmowie jego zastosowania, decyzję o odmowie uchylenia, decyzję o odmowie zmiany, decyzję o przepadku rzeczy stanowiących przedmiot zabezpieczenia majątkowego itd. W zależności od tego, czy przepis szczególny przyznaje stronie prawo do wzięcia udziału w posiedzeniu sądu przekłada się to na jej prawo udziału w posiedzeniu sądu odwoławczego, ponieważ ustawa wyraźnie wymaga przyznania takiego uprawnienia. Chodzi o to, aby strona miała prawo udziału w posiedzeniu sądu odwoławczego. Natomiast wyrażenie w ustawie prawa udziału w posiedzeniu sądu odwoławczego skutkuje tym, że strona jest zawiadamiana o terminie takiej czynności i sąd nie może jej odmówić dostępu do niej. W przeciwnym wypadku strona musi powziąć informację o terminie posiedzenia samodzielnie, wystąpić z wnioskiem o dopuszczenie do udziału w posiedzeniu i uzyskać zgodę sądu. Z tym, że te decyzje są na tyle istotne dla praw jednostki, że niedopuszczalną jest sytuacja, w której tak naprawdę do uznania sądu należy dopuszczenie jej do udziału w posiedzeniu, w tym przypadku posiedzeniu sądu odwoławczego.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-5">
          <u xml:id="u-5.0" who="#WojciechSzarama">Czy są uwagi lub pytania do przedstawionego stanowiska? Nie słyszę.</u>
          <u xml:id="u-5.1" who="#WojciechSzarama">Przystępujemy do głosowania. Kto jest za przyjęciem projektu stanowiska w sprawie o sygn. akt K 5/14?</u>
          <u xml:id="u-5.2" who="#WojciechSzarama">Stwierdzam, że Komisja stanowisko przyjęła przy 9 głosach za, braku przeciwnych i 5 wstrzymujących się. Pan poseł Pahl powiedział, że zgadza się z tą opinią, więc proponuję, aby jemu udzielić rekomendacji do prowadzenia tej sprawy. Czy są inne propozycje? Nie słyszę. Uznaję, że Komisja udzieliła rekomendacji panu posłowi Witoldowi Pahlowi.</u>
          <u xml:id="u-5.3" who="#WojciechSzarama">Kolejna sprawa, sprawa o sygn. akt SK 32/14, pan poseł Stanisław Piotrowicz. Bardzo proszę, panie pośle.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-6">
          <u xml:id="u-6.0" who="#StanisławPiotrowicz">Skargę do Trybunału Konstytucyjnego złożyła spółka UPC Polska sp. z o.o. z siedzibą w Warszawie zwana dalej przedsiębiorcą telekomunikacyjnym. Spółka ta przechodziła różne przekształcenia własnościowe. Tę kwestię pominę, bo dla naszych rozważań ma to znaczenie drugorzędne. Posługiwać się będę określeniem skarżąca. Z drugiej strony podmiotem jest Stowarzyszenie Filmowców Polskich.</u>
          <u xml:id="u-6.1" who="#StanisławPiotrowicz">Te dwa podmioty nie doszły do porozumienia w kwestii odpłatności za reemisję programów. Skarżąca proponowała stawkę 1,6% dochodów netto operatora, natomiast Stowarzyszenie Filmowców Polskich życzyło sobie 2,2% wpływów netto operatora. Nie doszło do porozumienia, wobec tego ostatecznie skarżąca postanowiła realizować program, a więc dokonywać reemisji programów, i wpłacała na konto Stowarzyszenia Filmowców Polskich kwotę, którą wcześniej sama zaproponowała. Stowarzyszenie Filmowców Polskich wystąpiło na drogę sądową, domagając się zapłaty stosownie do art. 79 Prawa autorskiego, a więc trzykrotnej wartości. Sąd okręgowy zasądził jednokrotne wynagrodzenie pomniejszone o to, co już skarżąca zapłaciła, czyli pomniejszone o 1,6% wpływów operatora. Od tego orzeczenia sądu okręgowego odwołanie złożyły obydwie strony i ostatecznie sąd apelacyjny na rzecz Stowarzyszenia Filmowców Polskich zasądził trzykrotność kwoty stosownie do przepisu art. 79 Prawa autorskiego.</u>
          <u xml:id="u-6.2" who="#StanisławPiotrowicz">Skarżąca wobec tego wniosła skargę do Trybunału Konstytucyjnego, że przepis ten jest niekonstytucyjny, a w szczególności zwróciła uwagę na dwie kwestie. Po pierwsze, że mamy do czynienia z nierównym traktowaniem podmiotów, a po drugie, że trzykrotne odszkodowanie nosi w sobie cechę represyjną. Skarżąca powołuje się w tym zakresie na dyrektywę Parlamentu Europejskiego i Rady z 29 kwietnia 2004 r. Jednak wydaje się, że ta dyrektywa wcale nie przesądza o słuszności skargi. W dyrektywie jest mowa o tym, że odszkodowanie nie może nosić waloru represyjnego, ale nie zabrania ona tego rodzaju rozwiązań, jakie zastosował polski ustawodawca. To rozumowanie znalazło potwierdzenie w wielu orzeczeniach Sądu Najwyższego, jak również w orzeczeniach Trybunału Konstytucyjnego.</u>
          <u xml:id="u-6.3" who="#StanisławPiotrowicz">Z formalnego punktu widzenia skarżąca nie wykazała należycie zarzutu nierównego traktowania podmiotów, w szczególności nie wskazała, na czym miałoby ono polegać. Nie można bowiem porównywać podmiotów zupełnie różnych. Zarzut nierównego traktowania może dotyczyć tylko podmiotów podobnych. Natomiast skarżąca przytacza podmioty z innej sfery prawa, o zupełnie innym statusie. A zatem zarzut w tym zakresie jest chybiony i, zdaniem Biura Analiz Sejmowych, ten zarzut nie jest należycie uzasadniony, bo nie wskazano, żeby podobni operatorzy sieci kablowych byli w różny sposób traktowani. Wszyscy operatorzy traktowani są jednakowo. Natomiast porównywanie operatorów z innymi podmiotami gospodarczymi w sferze majątkowej jest zupełnie niezasadne. A zatem można powiedzieć, że w tym zakresie postępowanie powinno być umorzone wobec braku należytego uzasadnienia skargi.</u>
          <u xml:id="u-6.4" who="#StanisławPiotrowicz">Zarzut represyjności. Jak wcześniej wspomniałem, ten punkt widzenia nie jest podzielony ani przez Sąd Najwyższy, ani przez Trybunał Konstytucyjny. Ustawodawca ma prawo regulować te kwestie tak, jak uważa za stosowne i regulacja art. 79 Prawa autorskiego nie stoi w sprzeczności ze wspomnianą przeze mnie dyrektywą.</u>
          <u xml:id="u-6.5" who="#StanisławPiotrowicz">Warto podkreślić, że zarówno z orzeczeń Sądu Najwyższego, jak i z orzeczeń Trybunału Konstytucyjnego wynika jasno, że stowarzyszenie twórców musi korzystać z silniejszej ochrony. Gdyby była sytuacja tego rodzaju, że jeżeli ktoś dokonuje reemisji programów, korzysta z cudzych praw autorskich bez zgody, bez porozumienia i bez umowy, a w konsekwencji tego ponosi tylko odpowiedzialność równą zwykłemu odszkodowaniu, to nie ponosiłby żadnego ryzyka wtedy, gdy dokonuje tego bezprawnie. Jeżeli zostanie przyłapany na procederze nielegalnej reemisji, to zapłaci wtedy tylko to, co zapłacić powinien. Tym podyktowane były tego rodzaju uregulowania. Z ryzykiem nielegalnej reemisji wiąże się możliwość zasądzenia trzykrotnego odszkodowania. W orzecznictwie sądowym i w orzecznictwie Trybunału podkreśla się właśnie tę rolę stowarzyszeń twórczych, uznając, że są podmiotem słabszym w relacjach gospodarczych. Dlatego stosownie do rozwiązań unijnych powinny korzystać ze szczególnej ochrony.</u>
          <u xml:id="u-6.6" who="#StanisławPiotrowicz">Reasumując, w stanowisku zaproponowano, aby uznać, że art. 79 Prawa autorskiego …</u>
        </div>
        <div xml:id="div-7">
          <u xml:id="u-7.0" who="#EugeniuszKłopotek">Czy może pan poseł go przytoczyć?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-8">
          <u xml:id="u-8.0" who="#StanisławPiotrowicz">W całości czy wystarczy w skrócie?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-9">
          <u xml:id="u-9.0" who="#EugeniuszKłopotek">Chodzi mi o to, co można zrobić, jeżeli każda ze stron okopie się na swoich pozycjach i nie zechce odpuścić? Kto ma większe prawa? Filmowcy powiedzieli, że chcą tyle i koniec, nie są gotowi dalej dyskutować. Co się dzieje dalej? Co mówi na ten temat ustawa? Jak dojść do kompromisu?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-10">
          <u xml:id="u-10.0" who="#StanisławPiotrowicz">Ten, kto ma prawa autorskie może nie wyrazić zgody na korzystanie z jego praw. To jest jego prawo właścicielskie. On może towar sprzedać, ale nie musi. Jeżeli ktoś mu nie da odpowiedniej ceny, to nie wyraża zgody.</u>
          <u xml:id="u-10.1" who="#StanisławPiotrowicz">Art. 79 Prawa autorskiego mówi tak: „Uprawniony, którego autorskie prawa majątkowe zostały naruszone, może żądać od osoby, która naruszyła te prawa zaniechania naruszania, usunięcia skutków naruszenia, naprawienia wyrządzonej szkody na zasadach ogólnych albo poprzez zapłatę sumy pieniężnej w wysokości odpowiadającej dwukrotności, a w przypadku gdy naruszenie jest zawinione – trzykrotności stosownego wynagrodzenia, które w chwili jego dochodzenia byłoby należne tytułem udzielenia przez uprawnionego zgody na korzystanie z utworu […]”.</u>
          <u xml:id="u-10.2" who="#StanisławPiotrowicz">W związku z tym sąd apelacyjny zasądził trzykrotność odszkodowania stosownie do tego przepisu. Skarżąca, chcąc się uchylić od tego orzeczenia ma tylko jedną drogę. Zaskarżyć konstytucyjność tego rozwiązania. Strona podnosi, że trzykrotność nosi w sobie cechy represyjne, a z drugiej strony, że stanowi o nierówności podmiotów gospodarczych, bo inne podmioty gospodarcze nie korzystają z takiej ochrony, żeby w przypadku szkody należała się im trzykrotność tej szkody. Jednak i piśmiennictwo w zdecydowanej większości, i orzeczenia Sądu Najwyższego, i orzecznictwo Trybunału Konstytucyjnego wskazują na potrzebę szczególnej ochrony praw autorskich.</u>
          <u xml:id="u-10.3" who="#StanisławPiotrowicz">Propozycja jest taka, aby uznać, że przepis art. 79 Prawa autorskiego jest zgodny z konstytucją, jest zgodny z art. 64 ust.1 w związku z art. 31ust. 3 Konstytucji. To tyle w wielkim skrócie, bo projekt stanowiska jest bardzo obszerny, przytacza orzecznictwo, przytacza literaturę. Nie chciałem tym państwa nadmiernie absorbować.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-11">
          <u xml:id="u-11.0" who="#WojciechSzarama">Trybunał Konstytucyjny zajmował się chyba sprawą opłat wynikających z prawa autorskiego? Czy ktoś z państwa z Biura Analiz Sejmowych przypomina sobie taką sprawę? Czy w projekcie naszego stanowiska jest jakieś odwołanie do wyroku Trybunału Konstytucyjnego?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-12">
          <u xml:id="u-12.0" who="#AgnieszkaTomaszewska">Tak, odwołujemy się do wyroku Trybunału Konstytucyjnego z 2014 r. Wtedy również chodziło o kwestie odszkodowawcze, tylko tam był przepis karny. W orzeczeniu, które wykorzystujemy w naszym stanowisku, wskazano, że odszkodowanie pełni przede wszystkim funkcję kompensacyjną i trudno mówić o represji, nawet jeśli niesie ono pewne dolegliwości. To stanowisko Trybunału jest szeroko cytowane w projekcie. Wykorzystujemy je na poparcie naszej tezy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-13">
          <u xml:id="u-13.0" who="#StanisławPiotrowicz">Dodam jeszcze, że podobne stanowisko przedstawił Prokurator Generalny. Natomiast Rzecznik Praw Obywatelskich wypowiada się w duchu skarżącej UPC.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-14">
          <u xml:id="u-14.0" who="#WojciechSzarama">Przystępujemy do głosowania. Kto jest za przyjęciem projektu stanowiska?</u>
          <u xml:id="u-14.1" who="#WojciechSzarama">Stwierdzam, że Komisja przyjęła stanowisko jednogłośnie. Czy pan poseł chce reprezentować Sejm przed Trybunałem Konstytucyjnym?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-15">
          <u xml:id="u-15.0" who="#StanisławPiotrowicz">Jeśli będzie taka wola Komisji, to tak.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-16">
          <u xml:id="u-16.0" who="#WojciechSzarama">Czy są inne propozycje? Nie słyszę. Uznaję, że Komisja udzieliła rekomendacji panu posłowi Stanisławowi Piotrowiczowi.</u>
          <u xml:id="u-16.1" who="#WojciechSzarama">Przechodzimy do omówienia ostatniej sprawy. Jest to sprawa o sygn. akt K 58/13, pani poseł Beata Kempa.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-17">
          <u xml:id="u-17.0" who="#BeataKempa">Panie przewodniczący, sprawa dotyczy bardzo interesującej kwestii. Mianowicie Pierwszy Prezes Sądu Najwyższego we wniosku do Trybunału Konstytucyjnego sformułował osiem zarzutów odnoszących się do wybranych przepisów ustawy z dnia 6 września 2001 r. o dostępie do informacji publicznej oraz ustawy z dnia 29 sierpnia 1997 r. o ochronie danych osobowych. Sformułowane we wniosku zarzuty Pierwszy Prezes Sądu Najwyższego poprzedził ogólnym zastrzeżeniem, że zarówno w powołanych ustawach, jak i w odnoszącym się do nich orzecznictwie sądów administracyjnych, w sposób nieprawidłowy dokonano wyważenia racji i wartości konstytucyjnych. Sprawa dotyczy prawa do prywatności osób pełniących funkcje publiczne w aktualnym stanie prawnym. Jest to kwestia ustawy o dostępie do informacji publicznej, jak również ustawy o ochronie danych osobowych w kontekście prawa do prywatności osób pełniących funkcje publiczne, w tym wydawania decyzji i ich wzajemnej relacji.</u>
          <u xml:id="u-17.1" who="#BeataKempa">Przygotowany projekt stanowiska proponuje uznać, że kwestionowane przepisy są zgodne z przedstawionymi wzorcami konstytucyjnymi. Ponieważ stanowisko jest bardzo obszerne, bardzo interesujące, bardzo ważne, powinniśmy zapoznać się z nim dzisiaj. Ja otrzymałam projekt stanowiska wczoraj, dlatego proszę, żeby ekspert mógł przedstawić zawarte w nim tezy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-18">
          <u xml:id="u-18.0" who="#EugeniuszKłopotek">Jaka jest konkluzja?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-19">
          <u xml:id="u-19.0" who="#BeataKempa">Konkluzja jest taka, że wskazane przepisy są zgodne ze wskazanymi wzorcami konstytucyjnymi. Proszę, aby pan przewodniczący pozwolił zabrać głos ekspertowi, bo to naprawdę jest ważna kwestia, a chodzi o prawo do prywatności osób pełniących funkcje publiczne w kontekście ustawy o dostępie do informacji publicznej i ustawy o ochronie danych osobowych.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-20">
          <u xml:id="u-20.0" who="#EugeniuszKłopotek">Pierwszy Prezes Sądu Najwyższego ma wątpliwości?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-21">
          <u xml:id="u-21.0" who="#BeataKempa">Tak, Pierwszy Prezes Sądu Najwyższego sformułował osiem zarzutów w tym zakresie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-22">
          <u xml:id="u-22.0" who="#EugeniuszKłopotek">Ja podzielam te wątpliwości.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-23">
          <u xml:id="u-23.0" who="#BeataKempa">Dlatego chcę, żebyśmy się z nimi zapoznali i sprawę przedyskutowali.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-24">
          <u xml:id="u-24.0" who="#KrzysztofKaleta">Panie przewodniczący, Wysoka Komisjo, Pierwszy Prezes Sądu Najwyższego dwa lata temu złożył wniosek w znacznie szerszym zakresie, który to wniosek został przed kilkoma miesiącami ograniczony w sposób istotny. W aktualnym brzmieniu ogranicza się do ośmiu zarzutów, które odnoszą się do ustawy o dostępie do informacji publicznej i ustawy o ochronie danych osobowych. One w istocie sprowadzają się albo do postulatów uzupełnienia, zmiany niektórych regulacji dotyczących kwestii, o których wspomniała pani poseł, albo są polemiką z bieżącymi orzeczeniami sądów administracyjnych niekiedy bezpośrednio wydawanymi wobec Pierwszego Prezes Sądu Najwyższego, który jest także organem zobowiązanym do udostępniania informacji publicznej. Stanowisko jest bardzo obszerne. Ja teraz pominę kwestie czysto proceduralne dotyczące doprecyzowania przedmiotu i wzorców kontroli i skoncentruję się na zagadnieniach czysto merytorycznych, na istocie zarzutów.</u>
          <u xml:id="u-24.1" who="#KrzysztofKaleta">W pierwszym punkcie Pierwszy Prezes Sądu Najwyższego wniósł o stwierdzenie, że art. 5 ust. 2 i ust. 3 ustawy o dostępnie do informacji publicznej rozumiany jako nakładający na osoby pełniące funkcje publiczne obowiązek ujawnienia informacji dotyczących ich osoby należących do sfery prywatności, a zarazem świadczących o ich działalności publicznej lub mogących mieć związek z taką działalnością, są niezgodne z art. 8 ust. 1 i ust. 2 Konwencji o ochronie praw człowieka i podstawowych wolności sporządzonej w Rzymie dnia 4 listopada 1950 r. oraz z art. 47, art. 51 ust. 2 oraz art. 61 ust. 1 i ust. 2 Konstytucji. Zdaniem Pierwszego Prezesa Sądu Najwyższego zakwestionowane przepisy przekraczają granice dopuszczalnej na gruncie konstytucji ingerencji w prawo do prywatności osób pełniących funkcje publiczne. Tu od razu trzeba zastrzec, że taki sposób sformułowania ewentualnego wyroku interpretacyjnego nie może znaleźć tutaj miejsca, ponieważ te przepisy w żaden sposób nie nakładają na osoby publiczne obowiązku ujawnienia informacji, natomiast nakładają na konkretne organy wymienione we właściwych przepisach ustawy o dostępie do informacji publicznej taki obowiązek.</u>
          <u xml:id="u-24.2" who="#KrzysztofKaleta">Drugie bardzo istotne zastrzeżenie to jest to, że ten przepis był już badany przez Trybunał Konstytucyjny. W wyroku z 2006 r. przepis art. 5 ust. 2 zdanie drugie. Art. 5 ustawy o dostępie do informacji publicznej brzmi tak: „ Prawo do informacji publicznej podlega ograniczeniu w zakresie i na zasadach określonych w przepisach o ochronie informacji niejawnych oraz o ochronie tajemnic ustawowo chronionych.” To był ust. 1, a teraz ust. 2, o którym mowa we wniosku: „Prawo do informacji publicznej podlega ograniczeniu ze względu na prywatność osoby fizycznej lub tajemnicę przedsiębiorcy”. I teraz zdanie drugie, którego dotyczy zarzut: „Ograniczenie to nie dotyczy informacji o osobach pełniących funkcje publiczne, mających związek z pełnieniem tych funkcji, w tym o warunkach powierzenia i wykonywania funkcji, oraz przypadku, gdy osoba fizyczna lub przedsiębiorca rezygnują z przysługującego im prawa”. Ustęp trzeci tego przepisu statuuje: „Nie można, z zastrzeżeniem ust. 1 i 2, ograniczać dostępu do informacji o sprawach rozstrzyganych w postępowaniu przed organami państwa, w szczególności w postępowaniu administracyjnym, karnym lub cywilnym, ze względu na ochronę interesu strony, jeżeli postępowanie dotyczy władz publicznych lub innych podmiotów wykonujących zadania publiczne albo osób pełniących funkcje publiczne – w zakresie tych zadań lub funkcji”.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-25">
          <u xml:id="u-25.0" who="#WojciechSzarama">Pierwszy Prezes Sądu Najwyższego uważa, że to jedno zdanie wyłączające jest niezgodne...</u>
        </div>
        <div xml:id="div-26">
          <u xml:id="u-26.0" who="#KrzysztofKaleta">Formalnie zakwestionowano dwa pełne ustępy, ale jak wynika z brzmienia tego przepisu zdanie pierwsze ust. 2 chroni prywatność i tajemnicę przedsiębiorcy. Norma, która odnosi się do osób pełniących funkcje publiczne i zawęża poziom ochrony prywatności to jest art. 5 ust. 2 zdanie drugie tej ustawy.</u>
          <u xml:id="u-26.1" who="#KrzysztofKaleta">Jak wspomniałem, przepis ten był już przedmiotem analizy Trybunału Konstytucyjnego. Trybunał uznał, że jest on zgodny z konstytucją. Trybunał potwierdził, że osoby pełniące funkcje publiczne ze względu na prawo obywateli do uzyskiwania informacji o działalności organów władzy publicznej muszą liczyć się z obowiązkiem ujawnienia przynajmniej niektórych aspektów swojego życia prywatnego i jednocześnie przesądził, że art. 5 ust. 2 zdanie drugie tej ustawy przez dopuszczenie dostępności w tym zakresie informacji o życiu prywatnym osób pełniących funkcje publiczne czerpie podstawę i moc bezpośrednio z normy konstytucyjnej. Spełnia zatem przesłankę wyrażoną w art. 31 ust. 3, a zatem realizuje test proporcjonalności, dopuszczając ograniczenie konstytucyjnego prawa, prawa do prywatności ze względu na bezpieczeństwo państwa. Służy bowiem wzmocnieniu prawa do informacji publicznej, zasady jawności działania organów władzy publicznej, ułatwia realizację społecznej kontroli władzy, zapobiega nadużyciu.</u>
          <u xml:id="u-26.2" who="#KrzysztofKaleta">To jest bardzo ważne, ponieważ zarzuty Pierwszego Prezesa Sądu Najwyższego dotyczą również określoności tego przepisu, to znaczy tego, czy określenie „w związku z pełnieniem funkcji publicznej” jest dostatecznie precyzyjne? W tym zakresie Trybunał zwrócił uwagę, że na gruncie ustawodawstwa zwykłego nie jest możliwe jednoznaczne, precyzyjne określenie sytuacji istnienia związku między życiem prywatnym a ograniczeniem prawa do prywatności z uwagi na obowiązek udzielenia informacji publicznej i skorelowane z tym prawo podmiotowe. Nie ulega wątpliwości – stwierdził Trybunał – że ustawa musi posługiwać się zwrotem ogólnym, opisowym, a ocena powinna być dokonywana zawsze in concreto. Znaczna część argumentacji Pierwszego Prezesa Sądu Najwyższego opiera się na polemice z konkretnymi orzeczeniami sądów administracyjnych, ze sposobem rozstrzygania in concreto tej kolizji, kolizji między prawem dostępu do informacji publicznej a prawem do prywatności osób pełniących funkcje publiczne. Co więcej, nie jest możliwe abstrakcyjne wyłączenie pewnej kategorii informacji spod dostępu w trybie do dostępu do informacji publicznej. Zresztą Pierwszy Prezes Sądu Najwyższego nie wskazał, jakie to elementy, jakie to sfery życia prywatnego doznają tego nieproporcjonalnego, nieuzasadnionego naruszenia w związku z aktualnym brzmieniem art. 5 ust. 2 zdanie drugie ustawy. Przywołujemy obszerne orzecznictwo i stanowisko doktryny co do rozumienia pojęcia „osoba pełniąca funkcję publiczną”. Rozstrzygające znaczenie ma odesłanie z art. 6 ust. 2 ustawy, w którym zdefiniowano pojęcie dokumentu urzędowego przez pryzmat funkcjonariusza publicznego w rozumieniu przepisów Kodeksu karnego. W zgodnej ocenie doktryny i orzecznictwa definicja funkcjonariusza zawarta w art. 115 § 3 i art. 115 § 19 Kodeksu karnego mają pierwszoplanowe znaczenie.</u>
          <u xml:id="u-26.3" who="#KrzysztofKaleta">Pierwszy Prezes Sądu Najwyższego powołuje także dodatkowe wzorce – art. 8 ust. 1 i ust. 2 Konwencji o ochronie praw człowieka i podstawowych wolności oraz art. 51 konstytucji, a zatem autonomię informacyjną. Należy tu dodać, że mimo iż formalnie wtedy nie były one wzorcami kontroli, to Trybunał odniósł się również do ścisłego związku prawa do prywatności z ochroną autonomii informacyjnej jednostki, co skłania do konkluzji, że art. 5 ust. 2 zdanie drugie oraz art. 5 ust. 3 w zakresie, w jakim odsyła do art 5 ust. 2 zdanie drugie, są zgodne z powołanymi wzorcami kontroli.</u>
          <u xml:id="u-26.4" who="#KrzysztofKaleta">Drugi zarzut jest taki, że we wskazanych przepisach pominięto uregulowanie udziału osób pełniących funkcje publiczne w postępowaniu o udzielenie informacji publicznej w zakresie dotyczącym tych osób. Należy wyraźnie podkreślić, że kognicją Trybunału Konstytucyjnego nie są objęte zaniechania prawodawcze, czyli świadome odstąpienie od uregulowania jakiejś kwestii, a jedynie pominięcia, czyli regulacje, co do których można formułować zastrzeżenia, że są niepełne z punktu widzenia standardu konstytucyjnego. Trzeba bardzo wyraźnie podkreślić, że w dzisiejszym kształcie postępowanie w przedmiocie dostępu do informacji publicznej ma bardzo odformalizowany charakter, tak naprawdę kończy się czynnością materialno-techniczną jaką jest udostępnienie informacji. Przepisy Kodeksu postępowania administracyjnego stosowane są tylko w dwóch sytuacjach – do wydania decyzji w przedmiocie odmowy udostępnienia i do umorzenia postępowania. Co więcej, nie znajduje tu zastosowania art. 28 Kodeksu postępowania administracyjnego, który reguluje kwestię ustalenia podstawy do ustalenia stron w postępowaniu administracyjnym. Co więcej, to organ władzy publicznej, który jest dysponentem danej informacji powinien dokonać oceny. Czy na podstawie przepisów, w tym na podstawie art. 5 ust. 2 udostępnienie danej informacji publicznej będzie naruszało prywatność osoby, której dane znajdują się we wnioskowanym dokumencie? Przyjęcie postulowanego rozwiązania, że uczestnikiem takiego postępowania każdocześnie byłaby osoba pełniąca funkcję publiczną – uczestnikiem, stroną – zmienia zupełnie model tego postępowania. Co więcej, tak naprawdę mogłoby to prowadzić do zniweczenia prawa do udostępniania informacji publicznej. Domaganie się udostępnienia chociażby jednej decyzji skutkowałoby obowiązkiem ustalania przez organ kręgu stron, jakie wynikały w postępowaniu.</u>
          <u xml:id="u-26.5" who="#KrzysztofKaleta">Pierwszy Prezes Sądu Najwyższego powołał się na przykład, w którym wnioskodawca złożył wniosek o informacje na temat wieku wszystkich sędziów Sądu Najwyższego. NSA uznał, że jest to informacja publiczna i zobowiązał do jej udzielenia. Wszyscy sędziowie Sądu Najwyższego, którzy byli zawiadomieni przez Pierwszego Prezesa Sądu Najwyższego, jak wskazuje sam Pierwszy Prezes, nie zechcieli wypowiedzieć się w tej sprawie. Realizacja tego postulatu doprowadziłaby do paraliżu tych rozwiązań i zmiany modelu, więc nie może być zakwalifikowana jako pominięcie ustawodawcze, tylko zaniechanie. W związku z tym w punkcie drugim wnosimy o umorzenie postępowania.</u>
          <u xml:id="u-26.6" who="#KrzysztofKaleta">W punkcie trzecim Pierwszy Prezes Sądu Najwyższego sformułował zarzut niekonstytucyjności art. 1 ust. 1 i ust. 2 oraz art. 5 ust. 1 ustawy o dostępie do informacji publicznej w zakresie, w jakim wspomniane przepisy nie regulują z należytą precyzją relacji między ustawą o dostępie do informacji publicznej a przepisami szczególnymi normującymi dostęp do określonych typów danych znajdujących się w posiadaniu podmiotów wymienionych w art. 61 ust. 1 Konstytucji lub podmiotów wymienionych w art. 4 ust. 1 lub ust. 2 ustawy, w tym danych chronionych z mocy uregulowań szczególnych, a także stanowiących element akt spraw indywidualnych, jakie były lub są prowadzone przez organy władz publicznych lub do danych świadczących o wynikach takich postępowań.</u>
          <u xml:id="u-26.7" who="#KrzysztofKaleta">W największym skrócie. Wnioskodawca podnosi, że zaskarżone przepisy nie są spójne z przepisami innych ustaw, które regulują dostęp do informacji określonego rodzaju – danych osobowych, danych niejawnych, informacji objętych rożnego rodzaju tajemnicą, tajemnicą zawodową, tajemnicą przedsiębiorstwa, zawartych w aktach postępowania administracyjnego. Jest to konsekwencja przyjęcia określonego modelu i utrwalonego orzecznictwa.</u>
          <u xml:id="u-26.8" who="#KrzysztofKaleta">Warto tu dodać, że wniosek pochodzi sprzed dwóch lat, choć został uaktualniony przed kilkoma miesiącami, więc nie odnosi się do kilku fundamentalnych orzeczeń Naczelnego Sądu Administracyjnego, szczególnie uchwał NSA, w których wątpliwości, jakie niewątpliwie w niektórych sprawach się pojawiały, zostały w sposób definitywny rozstrzygnięte. Jedną z nich jest właśnie kwestia relacji ustawy o dostępie do informacji publicznych do innych ustaw.</u>
          <u xml:id="u-26.9" who="#KrzysztofKaleta">W art. 1 ust. 2 ustawy zawarto normę kolizyjną, która de facto wyłącza stosowanie przepisów ustawy tylko w sytuacjach, gdy inna ustawa reguluje ten sam zakres, to znaczy pozwala na wyodrębnienie informacji udostępnianych w trybie ustawy o dostępie do informacji publicznej i w trybie ustaw szczególnych. A zatem, jak wskazuje się w orzecznictwie, przepisów tej ustawy nie stosuje się wyłącznie wtedy, gdy nie są one do pogodzenia z przepisami ustaw szczególnych, które w sposób odmienny regulują zasady i tryb dostępu do informacji publicznej. Posłużę się przykładem powołanym w petitum wniosku Pierwszego Prezesa Sądu Najwyższego – przykładem akt administracyjnych i dostępu do akt administracyjnych. Są na to już bardzo stanowcze orzeczenia, które przesądzają, że akta nie stanowią całości dokumentu urzędowego, o którym jest mowa w art. 6 ust. 2 ustawy. Natomiast poszczególne w nich dokumenty o statusie bądź dokumentów urzędowych, bądź dokumentów prywatnych mogą być nośnikami informacji publicznej, jeśli ich treść dotyczy określonej sfery życia publicznego.</u>
          <u xml:id="u-26.10" who="#KrzysztofKaleta">Intencją projektodawców, której wyrazem jest kwestionowany przepis art. 1, było to, aby ustawa o dostępie do informacji publicznej była ustawą systemową, ustawą matką, która ogólnie reguluje kwestie związane z dostępem do informacji publicznych. Tam, gdzie sprawy dostępu do informacji publicznej uregulowane są tylko częściowo lub w ogóle nie są uregulowane zastosowanie zawsze będą znajdowały przepisy ustawy o dostępie do informacji publicznej, czasami uzupełniająco. To zawsze wymaga analizy porównywanych ustaw, przy czym, jak każdy wyjątek – wprowadzenie odmiennych zasad i trybu dostępu do informacji publicznej – powinien być stosowany w sposób zawężający.</u>
          <u xml:id="u-26.11" who="#KrzysztofKaleta">W projekcie stanowiska powołujemy obszernie konkretne orzeczenia wydane w sprawach o udostępnianie informacji publicznej. One dowodzą, że podstawowym instrumentem rozstrzygania tych kolizji jest zasada proporcjonalności. Tego tak naprawdę nie da się inaczej rozstrzygnąć niż zawsze in concreto, czy ta informacja ma charakter informacji publicznej, czy pozostaje w związku z pełnieniem funkcji publicznej i w jakim zakresie inne ustawy, na przykład nakaz prywatności wynikający z ustawy o ochronie danych osobowych, nakazują ograniczanie dostępu do tej informacji.</u>
          <u xml:id="u-26.12" who="#KrzysztofKaleta">Przy okazji omówię zarzut piąty, ponieważ on pozostaje w bardzo ścisłym związku.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-27">
          <u xml:id="u-27.0" who="#EugeniuszKłopotek">Zmierzajmy do konkluzji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-28">
          <u xml:id="u-28.0" who="#KrzysztofKaleta">Jest tych zarzutów wiele.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-29">
          <u xml:id="u-29.0" who="#WojciechSzarama">Panie pośle, na początku zasygnalizowano, że jest odmienne zdanie niż to proponowane przez Biuro Analiz Sejmowych.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-30">
          <u xml:id="u-30.0" who="#EugeniuszKłopotek">Ale my mamy własne doświadczenia w tym zakresie i wiemy, jak to działa.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-31">
          <u xml:id="u-31.0" who="#WojciechSzarama">Bardzo proszę, panie mecenasie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-32">
          <u xml:id="u-32.0" who="#KrzysztofKaleta">Na uwagę zasługują jeszcze dwie kwestie. Pozostałe zarzuty dotyczą przepisów praw lokalnych i są związane ze standardami dotyczącymi określoności czynu zabronionego i tak naprawdę są pochodną wszystkich dotychczasowych zarzutów, które systematycznie omawiam.</u>
          <u xml:id="u-32.1" who="#KrzysztofKaleta">W punkcie czwartym Pierwszy Prezes Sądu Najwyższego wnosi o stwierdzenie, że art. 10 ust. 1 i ust. 2 oraz art. 16 ust. 1 ustawy w zakresie, w jakim w ramach określenia trybu udzielania informacji publicznych pomijają uregulowanie sposobu zakończenia postępowania lub możliwych do podjęcia przez podmiot, o którym mowa w art. 4 ust. 1 ustawy, czynności, jeżeli w wyniku rozpatrzenia wniosku o udostępnienie informacji publicznej okaże się, że określona we wniosku informacja nie podlega udostępnieniu w trybie przepisów ustawy lub że podmiot, do którego skierowano wniosek, nie jest w posiadaniu tej informacji lub że informacja ta nie jest informacją publiczną… W tym przypadku rzeczywiście pojawiały się rozbieżności w orzecznictwie, do czego zobowiązany jest organ w sytuacji, kiedy nie dysponuje informacją lub ta informacja nie ma charakteru informacji publicznej. Natomiast kwestia ta została przesądzona w najnowszym orzecznictwie i aktualnie nie budzi już wątpliwości, że w sytuacjach opisanych przez Pierwszego Prezesa Sądu Najwyższego pozostaje jedynie konieczność zawiadomienia wnioskodawcy o zaistniałych okolicznościach w formie pisma bezpośrednio kierowanego do wnioskodawcy. Ta forma rozstrzygnięcia sprawy również jest objęta gwarancjami po stronie wnioskodawcy, ponieważ wnioskodawca może złożyć skargę na bezczynność, jeśli nie podziela opinii organu co do charakteru tej informacji.</u>
          <u xml:id="u-32.2" who="#KrzysztofKaleta">Jeden z postulatów wnioskodawcy dotyczy wprowadzenia regulacji odnoszących się do anonimizowania informacji publicznej w zakresie, w jakim nie należy jej udzielić ze względu na klauzulę ograniczającą, wynikającą z art. 5 ustawy. Orzecznictwo sądowoadministracyjne wskazuje jednoznacznie, że anonimizacja jest tak naprawdę obowiązkiem organu, który dokonując ważenia wartości i dostrzegając, że na gruncie konkretnego stanu faktycznego pewne informacje nie powinny być udostępnione, jest zobowiązany do ich zanonimizowania. Nie odmowy udostępnienia dokumentu w całości, tylko anonimizacji tych danych, które mają charakter danych wrażliwych.</u>
          <u xml:id="u-32.3" who="#KrzysztofKaleta">Są jeszcze cztery kolejne zarzuty. Dwa ostatnie dotyczą przepisów praw lokalnych i tak naprawdę opierają się na zarzutach, o których mówiłem wcześniej. To znaczy, ze względu na, zdaniem Pierwszego Prezesa Sądu Najwyższego, nieprecyzyjność art. 1, art. 10, art. 5 i art. 16 ustawy nie jest możliwe precyzyjne określenie znamion czynu zabronionego określonego w art. 23 ustawy o dostępie do informacji publicznej, który penalizuje przestępstwo zaniechania, to znaczy w sytuacji, w której na podmiocie ciąży obowiązek udostępnienia informacji publicznej, podmiot zobowiązany tej informacji nie udostępnia, oraz w art. 51 ustawy, który penalizuje kwestie udostępnienia danych osobowych osobom nieupoważnionym. W sposób bardzo szczegółowy opisujemy, że te przepisy realizują standard konstytucyjny.</u>
          <u xml:id="u-32.4" who="#KrzysztofKaleta">W ramach tego postępowania wpłynęło pismo Generalnego Inspektora Ochrony Danych Osobowych, który nie podzielił zupełnie zastrzeżeń Pierwszego Prezesa Sądu Najwyższego. Zresztą analiza statystyczna zawiadomień o popełnieniu przestępstw, o których tu mowa, nie potwierdza, żeby one wiązały się z sytuacjami, o których mówi Pierwszy Prezes Sądu Najwyższego. To znaczy udostępnienia informacji publicznej w trybie ustawy o dostępie do informacji publicznej, to są zupełnie inne przestępstwa.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-33">
          <u xml:id="u-33.0" who="#WojciechSzarama">Dziękuję za te wyjaśnienia. Czy są pytania lub uwagi?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-34">
          <u xml:id="u-34.0" who="#EugeniuszKłopotek">Na jednym z poprzednich posiedzeń Komisji Ustawodawczej na podstawie otrzymanych informacji na piśmie z niektórych instytucji sygnalizowałem problem bardzo częstej kolizji w praktyce dwóch ustaw – ustawy o dostępie do informacji publicznej i ustawy o ochronie danych osobowych. Zdarza się tak, że wyjątkowo uparty i mściwy, powiem tak, obywatel potrafi sparaliżować wręcz pracę niejednego urzędu. W związku z tym ja osobiście jestem skłonny podzielić argumenty Pierwszego Prezesa Sądu Najwyższego.</u>
          <u xml:id="u-34.1" who="#EugeniuszKłopotek">A swoją drogą po tym, co się zdarzyło w ostatnim czasie, to pomimo naszych najlepszych chęci, zakazów, nakazów, i tak wszystko jest jawne. To taka smutna konstatacja.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-35">
          <u xml:id="u-35.0" who="#WojciechSzarama">Przystępujemy do głosowania. Kto jest za przyjęciem projektu stanowiska?</u>
          <u xml:id="u-35.1" who="#WojciechSzarama">Stwierdzam, że Komisja przyjęła stanowisko przy 16 głosach za, braku przeciwnych i 1 wstrzymującym się. Pani poseł, czy pani chce reprezentować Sejm w Trybunale Konstytucyjnym.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-36">
          <u xml:id="u-36.0" who="#BeataKempa">Tak, chcę.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-37">
          <u xml:id="u-37.0" who="#WojciechSzarama">Czy są inne propozycje? Nie słyszę. Uznaję, ze Komisja udzieliła pani poseł rekomendacji. Ponieważ nie ma przedstawiciela wnioskodawców do drugiego punktu porządku dziennego, choć pan poseł Hoc został zawiadomiony, przyjął informację i powiedział, że będzie obecny na posiedzeniu, ten punkt rozpatrzymy na kolejnym posiedzeniu.</u>
          <u xml:id="u-37.1" who="#WojciechSzarama">Zamykam posiedzenie Komisji Ustawodawczej.</u>
        </div>
      </body>
    </text>
  </TEI>
</teiCorpus>