text_structure.xml 84.5 KB
<?xml version='1.0' encoding='utf-8'?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
  <xi:include href="PPC_header.xml" />
  <TEI>
    <xi:include href="header.xml" />
    <text>
      <body>
        <div xml:id="div-1">
          <u xml:id="u-1.0" who="#JanKaźmierczak">Otwieram kolejne posiedzenie sejmowej Komisji Innowacyjności i Nowoczesnych Technologii. Tym razem jest to posiedzenie wyjazdowe, zorganizowane – jako przedsięwzięcie równoległe – do Europejskiego Kongresu Małych i Średnich Przedsiębiorstw. Tym razem spotykamy się w Katowicach. Serdecznie witam państwa posłów, witam panią minister Grażynę Henclewską, reprezentującą Ministra Gospodarki, witam pana prof. Ewarysta Rafajłowicza, który także dzisiaj przedstawi nam pewne przemyślenia związane z porządkiem obrad. Witam wszystkich państwa, którzy przybyli na nasze posiedzenie.</u>
          <u xml:id="u-1.1" who="#JanKaźmierczak">Porządek dzienny dzisiejszego posiedzenia obejmuje jeden punkt. Jest to rozpatrzenie informacji dotyczącej oceny zapotrzebowania na innowacje w sektorze MSP. Zreferują to: pani minister Henclewska i pan prof. Rafajłowicz. Czy ktoś z państwa posłów ma uwagi do porządku obrad? Czy w związku z tym mogę uważać ten porządek za przyjęty? Dziękuję bardzo, przyjęliśmy porządek obrad. W związku z tym, możemy przystąpić do jego realizacji. Bardzo proszę panią minister o przedstawienie informacji Ministra Gospodarki na temat, który stanowi przedmiot naszych dzisiejszych obrad.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-2">
          <u xml:id="u-2.0" who="#GrażynaHenclewska">Panie przewodniczący, szanowni państwo, bardzo serdecznie witam na dzisiejszym posiedzeniu, troszkę wyjątkowym, w wyjątkowym miejscu, ale też tematyka, którą dzisiaj mamy omówić jest bardzo interesująca. Prezentujemy ją od nieco innej strony niż zwykle, bo też mamy mówić na temat oceny zapotrzebowania na innowacje w sektorze MSP. Na dzisiejszej sesji inauguracyjnej i na dotychczasowych panelach już wiele zostało powiedziane na temat tego, jak ważny to sektor, jak duży, ale rozdrobniony, szczególnie w przypadku Polski. Wyróżniamy się tym, że choć mamy te 99,8% przedsiębiorstw małych i średnich wśród przedsiębiorstw ogółem, to u nas udział przedsiębiorstw (czy firm) mikro jest znacznie większy niż w innych krajach europejskich, choć ten sektor jest znaczący, wytwarza znaczące PKB i zatrudnia znaczącą liczbę pracowników. W krajach europejskich jest to różnie, na poziomie europejskim jest to 70%, czy ponad 70%, u nas – nieco mniej.</u>
          <u xml:id="u-2.1" who="#GrażynaHenclewska">Szanowni państwo, biorąc pod uwagę politykę i wsparcie dla tego sektora, powinniśmy znać oczekiwania przedsiębiorców i bariery, na które ten sektor napotyka. Muszę powiedzieć, że przygotowując się do kształtowania odpowiednich rozwiązań, czy proponowania rozwiązań na rzecz przedsiębiorczości, przygotowując się do programu wsparcia przedsiębiorstw, dokonaliśmy oceny, ewaluacji poprzedniej perspektywy finansowej. Wiedzę na temat sytuacji, oczekiwań i problemów przedsiębiorstw czerpiemy z wielu źródeł. Informacje na temat potrzeb i barier czerpiemy przede wszystkim z analiz, ekspertyz rynkowych, badań ankietowych, które przeprowadza Ministerstwo Gospodarki w cyklu półrocznym. Przygotowujemy ocenę trendów rozwoju MSP. Średnie, małe i mikroprzedsiębiorstwa odpowiadają nam na pytanie, w jaki sposób oceniają bieżącą sytuację, co dla nich stanowi największy problem. Od wielu lat te badania prowadzimy i możemy obserwować te tendencje. Również naszym dużym wsparciem jest Polska Agencja Rozwoju Przedsiębiorczości, której przedstawicielka jest tu dziś obecna. Pani dyrektor będąc bardzo blisko przedsiębiorcy, zwłaszcza przez ostatnie lata – realizując programy operacyjne, jak i wiele projektów na rzecz przedsiębiorców i otoczenia przedsiębiorców – również dysponuje wnioskami. Są też bezpośrednie kontakty, wnioski z debat, z udziałem przedstawicieli rządu, agencji, partnerów gospodarczych, partnerów społecznych. Przeprowadzamy też konsultacje przygotowanych projektów, zanim przystąpimy do ich przedłożenia Radzie Ministrów czy Komitetowi Stałemu Rady Ministrów. I to też są cenne informacje, mówiące o tym, w jakim kierunku iść i na co zwracać uwagę.</u>
          <u xml:id="u-2.2" who="#GrażynaHenclewska">Jak państwo wiedzą, jeśli chodzi o innowacyjność, to w rankingach, na które powołują się bardzo często środowiska, na poziomie krajowym nie wypadamy dobrze. Jeśli patrzymy na sektor MSP biorąc pod uwagę całą UE, to widzimy, że pod wieloma względami jesteśmy poniżej średniej. Dla nas wskaźnikiem, na jakich obszarach powinniśmy szczególnie skupić uwagę, są części składowe tego indeksu. W niektórych obszarach jesteśmy powyżej średniej europejskiej, te sprawy natomiast, które pozostają do nadrobienia, wskazaliśmy w naszych strategiach.</u>
          <u xml:id="u-2.3" who="#GrażynaHenclewska">Szanowni państwo, chciałabym powiedzieć, że główne kierunki wsparcia rozwoju innowacyjności polskiej gospodarki zawarliśmy w „Strategii Innowacyjności i Efektywności Gospodarki do 2020 r.”. to jest strategia przyjęta przez rząd. Dokumentem, który konkretyzuje instrumenty wsparcia, jest Program Rozwoju Przedsiębiorstw. Jest on ukierunkowany na rozwój wszystkich przedsiębiorstw, niezależnie od etapu ich rozwoju. To program, który się koncentruje na pomocy przedsiębiorcy w uzyskaniu korzystnej pozycji konkurencyjnej.</u>
          <u xml:id="u-2.4" who="#GrażynaHenclewska">Chciałabym powiedzieć, że zidentyfikowaliśmy wiele obszarów działań, które należy podjąć na rzecz przedsiębiorców, bo innowacyjność, to zagadnienie horyzontalne – wiele czynników decyduje o tym, czy przedsiębiorstwo będzie innowacyjne, czy nie. Ewaluacja obecnych programów i przedsięwzięć wskazuje, że bardzo mocny akcent powinniśmy położyć na edukację a także na współpracę. Strategia przedsiębiorstwa, to strategia utrzymania się na rynku. Efektywne wykorzystanie zasobów, którymi przedsiębiorstwo dysponuje, jak również kompetencje powodują, że wsparcie, które możemy zaoferować ze środków publicznych, staje się kluczem do rozwijania innowacyjności.</u>
          <u xml:id="u-2.5" who="#GrażynaHenclewska">Szanowni państwo, chciałbym jeszcze tylko krótko podkreślić, że ze względu na to, że proponowane w Programie Rozwoju Przedsiębiorstw instrumenty będą się przekładać (czy już w tej chwili przekładają się) na proponowane instrumenty w programach operacyjnych, tym kluczowym założeniem wydatkowania środków jest przede wszystkim zgodność projektów z obszarami inteligentnych specjalizacji. Inteligentne specjalizacje będą wyznaczać priorytetowe kierunki wsparcia rozwoju innowacyjności.</u>
          <u xml:id="u-2.6" who="#GrażynaHenclewska">Szanowni państwo, chciałabym powiedzieć o działaniach dotyczących projektów o wysokim ryzyku, które będą kontynuowane dla wsparcia przedsiębiorstw. Jak wiemy, innowacyjność przede wszystkim wiąże się z ryzykiem. Proponujemy wsparcie dotacyjne. Wraz z malejącym ryzykiem projektu intensywność wsparcia publicznego będzie mniejsza.</u>
          <u xml:id="u-2.7" who="#GrażynaHenclewska">Szanowni państwo, jak powiedziałam, stawiamy bardzo mocno na pomoc przedsiębiorstwom, zwłaszcza tym małym i średnim, na wyposażenie przedsiębiorstw w kompetencje, które pozwolą im na rozwój i efektywne wdrażanie innowacji, na zbudowanie takiego systemu wsparcia kapitału ludzkiego, który to umożliwi. Dlatego też wiele środków chcemy kierować do przedsiębiorstw na szkolenia, ale jak już wielokrotnie podkreślałam – w ramach projektów zamkniętych, dostosowanych do potrzeb danego przedsiębiorcy, „szytych na miarę”. Z tego powodu ogłaszamy konkursy tematyczne na wsparcie rozwoju konkretnych umiejętności, istotnych z punktu widzenia przedsiębiorstw. Chcemy te role odwrócić: nie rynek szkoleń a potrzeby przedsiębiorstw. Oczywiście, uważamy, że małe i średnie przedsiębiorstwa potrzebują dalszej profesjonalizacji usług okołobiznesowych, rozwoju działalności specjalistycznych, instytucji otoczenia biznesu, wspierających innowacyjność.</u>
          <u xml:id="u-2.8" who="#GrażynaHenclewska">Jeśli chodzi o stymulowanie innowacyjności przedsiębiorstw, zwłaszcza tych małych i średnich, to wiele elementów, wiele czynników, jest poza samym przedsiębiorcą. Mają one jednak wpływ na przedsiębiorczość. Mam tu m.in. na myśli działania, jeśli chodzi o skoordynowanie polityki naukowej i innowacyjnej, gdy mówimy o szczeblu centralnym. Natomiast chciałabym mocno podkreślić wagę budowy kultury innowacyjnej przedsiębiorczości akademickiej, przede wszystkim we współpracy z ministrem nauki, ale oczekujemy i planujemy, że to będzie ta część, która dotyczy również przedsiębiorstw. Chodzi o wzmocnienie oferty programowej uczelni o moduły, które dotyczą przedsiębiorczości, innowacji, komercjalizacji technologicznej, o włączenie doświadczonych praktyków w proces wsparcia przedsiębiorczości akademickiej, jak również o wspieranie mobilności kadr naukowych do gospodarki, promowanie praktyki zawodowej w przedsiębiorstwach dla kadry naukowej, ale i włączenie praktyków w projekty badawcze i proces dydaktyczny. Analizujemy, jak sprawić, by nauka z biznesem chciała współpracować. Myślę, że te mechanizmy powinny być wypracowywane już na uczelni poprzez kontakt praktyków z uczelnią i odwrotnie – naukowców z biznesem.</u>
          <u xml:id="u-2.9" who="#GrażynaHenclewska">Szanowni państwo, ten program nie byłby pełny, gdybyśmy nie uzupełnili go o konkretne instrumenty finansowe, które będziemy kierować do przedsiębiorców. Podtrzymujemy ulgę na badania i rozwój, ulgę dla przedsiębiorców. Uważamy, że jest to mechanizm i bodziec pobudzający przedsiębiorców do ponoszenia nakładów na badania i rozwój. Tę ulgę, którą projektujemy, w tej wersji przekazanej do konsultacji społecznych, teraz będziemy przedkładać do procedowania Radzie Ministrów. Polega ona na tym, że 26% wydatków kwalifikowanych na badania i rozwój, które przedsiębiorca poniósł na badania i rozwój, mógłby odpisać od podatku należnego. W przypadku, gdyby przedsiębiorca nie miał do zapłaty podatku, tę ulgę mógłby rozliczyć w ciągu pięciu lat. Takie mechanizmy są stosowane w wielu krajach OECD. Jest to ulga albo od podatku, albo odpis od dochodu. Jest to zachęta dla przedsiębiorcy, żeby wykonywać usługi czy ponosić wydatki na badania i rozwój współpracując z instytutem badawczym czy jednostką naukową a potem skorzystać z odpisu. Zdajemy sobie sprawę z tego, że w pierwszych latach głównie będą tym się posiłkować duże przedsiębiorstwa, natomiast jest to też okazja do tego, żeby i małe i średnie przedsiębiorstwa mogły z tego skorzystać. Myślę, że byłoby to również dla świata nauki, dla badań bardzo korzystne, właśnie od strony popytu na wyniki badań.</u>
          <u xml:id="u-2.10" who="#GrażynaHenclewska">Kończąc, bo jestem ciekawa też państwa opinii, chciałbym powiedzieć, że w nowej perspektywie finansowej, w większości środki dedykowane są na innowacje. Jest to szansa dla polskich przedsiębiorstw. Przypomnę jeszcze, że powinniśmy a właściwie musimy, by osiągnąć założone cele do 2020 r., zwiększyć nakłady na badania i rozwój do 1,7% PKB. Ścieżka realizacyjna wytycza nam, że osiągniemy to dzięki zwiększeniu wydatków sektora prywatnego. W tej chwili 2/3 jest środków publicznych a tylko 1/3 – prywatnych. Chcemy, żeby w 2020 r. było tych środków z obu źródeł po 50%. Przypomnę tylko, że krajach rozwiniętych 1/3 to środki publiczne a 2/3 to środki prywatne. To jest nasz cel w dłuższym okresie, natomiast na te najbliższe lata, na najbliższą perspektywę finansową do 2020 r., to co założyliśmy, jest bardzo ambitnym celem do osiągnięcia.</u>
          <u xml:id="u-2.11" who="#GrażynaHenclewska">Bardzo dziękuję.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-3">
          <u xml:id="u-3.0" who="#JanKaźmierczak">Dziękuję bardzo pani minister. Proszę państwa, mam propozycję. Ponieważ prezydium Komisji nie przez przypadek poprosiło prof. Rafajłowicza o przedstawienie jego przemyśleń związanych z naszym tematem, jako że naszym zamierzeniem było to, żeby spojrzeć na problem potrzeb przedsiębiorców, zwłaszcza małych i średnich, na innowacje, zarówno z perspektywy ex post, w oparciu o to, co już wiemy, jak i z perspektywy ex ante, czyli próba oceny tego z wyprzedzeniem. Tym bardziej jest to chyba istotne, że rzetelna informacja (pani minister już o tym wspominała parę razy) jest na pewno podstawą dobrych decyzji. Chyba nie przez przypadek Norbert Wiener, uważany za jednego z twórców podstaw cybernetyki, miał powiedzieć, że żyć, to znaczy posiadać informacje. W związku z tym, jeśli państwo nie zaprotestujecie, proponuję, by prof. Rafajłowicza przekazał nam swoje przemyślenia a dyskusję odbędziemy łącznie. Czy jest sprzeciw wobec takiej formuły? Nie widzę, w związku z tym, panie profesorze, bardzo proszę.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-4">
          <u xml:id="u-4.0" who="#EwarystRafajłowicz">Bardzo dziękuję. Panie przewodniczący, pani minister, szanowni państwo, jeśli pozwolicie, będę starał się jednak stojąc komentować prezentację. Może dwa zdania wyjaśnienia, dlaczego pan profesor zaprosił akurat mnie. Otóż po pierwsze, pracuję na Politechnice Wrocławskiej, która spośród polskich uczelni technicznych ma najwięcej patentów. Po drugie, „urobek” z tych patentów nie jest tak duży, jak by się chciało. Po trzecie, przewodniczę Komisji Nauk Ścisłych i Inżynierskich Komitetu Ewaluacji Jednostek Naukowych. Komitet Ewaluacji Jednostek Naukowych przy Ministrze Nauki i Szkolnictwa Wyższego zajmuje się oceną poziomu naukowego, badawczego instytutów badawczych, instytutów PAN oraz wydziałów uczelni wyższych. Akurat mam przyjemność przewodniczyć takiej komisji, której jednostki mają potencjalnie największy udział we wdrożeniach. Jesteśmy na końcowym etapie procesu kategoryzacji jednostek naukowych. Na pełne podsumowanie jeszcze przyjdzie czas, ale już na tym etapie można powiedzieć, że jeśli chodzi o kwestię związaną z badaniami na rzecz przemysłu, z wdrożeniami, to jest to jedno z ważnych kryteriów oceny jednostek i z tego punktu widzenia, mimo, że nakłady ze środków publicznych są takie, na jakie Polskę stać, stan polskiej nauki w tym aspekcie jest całkiem, całkiem dobry. Gdyby rzeczywiście osiągnąć te 1,7% PKB, to byłoby to niewątpliwie dużym zastrzykiem.</u>
          <u xml:id="u-4.1" who="#EwarystRafajłowicz">Jak pan prof. Kaźmierczak wspomniał, chciałem parę zdań powiedzieć na temat identyfikacji potencjału innowacyjnego polskiej nauki i przedsiębiorstw. Moja prezentacja będzie zawierała zarys idei systemu informacyjnego i informatycznego, który mógłby służyć temu celowi, właśnie takiemu repozytorium wiedzy, portalowi możliwości. Przypomnę o adresatach tego pomysłu i chciałbym zapytać państwa o zdanie. Częścią adresatów będą decydenci, częścią – przedsiębiorcy. Parę refleksji ogólniejszych na temat innowacji.</u>
          <u xml:id="u-4.2" who="#EwarystRafajłowicz">Teza podstawowa mego wystąpienia, to stwierdzenie, że nie mamy pełnego przepływu informacji, bośmy go sobie dotąd nie zorganizowali, między instytucjami naukowymi badawczymi PAN oraz firmami. To jest jeden z ważnych czynników, który powoduje, że nie jest tak dobrze z innowacjami, jak byśmy tego chcieli. Kraje technologicznie zaawansowane bez oporów pośrednio lub bezpośrednio dotują innowacje. Taki portal może troszkę uboższy niż ten, o którym chcę mówić, taki portal do szukania partnerów wśród firm z jednej strony, z drugiej strony zaś w uczelniach czy instytutach badawczych, w Niemczech już jest. Inne kraje, zwłaszcza Japonia, Korea, Izrael znane są z tego, że po prostu ich polityka państwowa zawiera dotowanie innowacji. Ostatnio ciekawy pomysł słyszałem od przyjaciół z Kanady, być może w perspektywie 2014–2020 znalazłyby się środki i u nas. Mianowicie pomysł jest tego rodzaju, że jeżeli jednostka naukowa dogada się z firmą na temat wdrożenia jakiegoś produktu, to wysyła tam pracowników naukowych na etat na pół roku, na rok, na tyle, na ile trzeba, ale jednocześnie ten etat opłacany jest nie przez firmę, tylko przez jednostkę naukową z odpowiedniego grantu. W Austrii ostatnio pojawił się pomysł „instytut badawczy i firma innowacyjna pod jednym dachem”, żeby ten przepływ informacji był bezpośredni. Te wszystkie kraje, o których mówimy, wiedzą, że nawet, jeśli tylko 10% zaproponowanych innowacji wejdzie do produkcji, to i tak to się opłaci.</u>
          <u xml:id="u-4.3" who="#EwarystRafajłowicz">Teraz może przejdę do prezentacji zamysłów związanych z systemem informatycznym. To, co z poziomu KEJN-u udaje się dostrzec, to fakt, że zarówno Minister Gospodarki, jak i Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego są daleko zaawansowane w przygotowaniach do absorpcji środków unijnych w Programie Operacyjnym Inteligentny Rozwój, czyli w programie na lata 2014 – 2020. Natomiast taki system informatyczny z danymi o potrzebach firm, o potencjale wdrożeniowym nauki, mógłby zwiększyć skuteczność tego typu przedsięwzięcia. Pomysł jest taki, aby dokonać identyfikacji i zebrać w postaci repozytorium wiedzy a więc, gdzieś tam w centrach komputerowych, gotowe do wdrożenia rozwiązania techniczne, które są w posiadaniu instytutów badawczych PAN czy wydziałów uczelni wyższych. Z drugiej strony, chodziłoby o to, żeby zapytać firmy, jakiego rodzaju rozwiązania by się im przydały. To byłaby jakby druga część tej bazy wiedzy i portalu, który mógłby służyć kojarzeniu potrzeb i możliwości nauki. Przy czym tego typu system musiałby działać w układzie i branżowym i terytorialnym. Byłoby to bardzo duże przedsięwzięcie w sensie liczby potrzebnych instytucji, które by się zechciały w to włączyć, jak również środków.</u>
          <u xml:id="u-4.4" who="#EwarystRafajłowicz">Cele szczegółowe, to – jak mówiłem – stworzenie bazy wiedzy i na tej podstawie stworzenie portalu internetowego do wyszukiwania bądź to przez osoby, które siądą przed komputerem i będą wyszukiwać potrzebnych im rozwiązań, bądź przez pracowników naukowych, którzy mając rozwiązanie, mogliby zapytać firmy, czy by się ono jednak nie przydało. W grę wchodziłoby również automatyczne kojarzenie tego typu relacji. Takim finalnym celem szczegółowym byłaby również identyfikacja tych obszarów badawczych, w których warto, żeby państwo zainwestowało pieniądze, tak, żeby ta innowacja była gotowa. Chodzi o to, żeby z góry było wiadomo, że potencjalnie istnieją firmy gotowe to wdrożyć. Zwłaszcza w przypadku MSP, bo jak sobie wyobrażam, firma nie zechce zainwestować w niepewne rozwiązanie. Jeżeli zrobi się to ze środków unijnych, być może znajdzie się więcej chętnych do wdrożeń.</u>
          <u xml:id="u-4.5" who="#EwarystRafajłowicz">Trudne zadanie związane z tym zamysłem, to zapełnienie tego repozytorium wartościowymi informacjami. To jest trudne, bo firmy niekoniecznie muszą chcieć się chwalić, jakich rozwiązań potrzebują. Myślę, że po stronie instytutów czy uczelni ta chęć pochwalenia się będzie większa. Koordynacją po stronie tego „napełniania” wiedzą mogłyby zająć się komitety PAN – Komitet Mechaniki, Komitet Inżynierii Produkcji, Komitet Automatyki i Robotyki a więc te wszystkie komitety, które są w jakimś tam sensie związane z tą ideą. Z drugiej strony, koordynację regionalną mogłyby prowadzić centra transferu technologii wyższych uczelni, wybrane wydziały uczelni w regionach a po stronie firm – no, cóż, lista potencjalnych koordynatorów jest długa, począwszy od regionalnych izb gospodarczych, PARP, organizacji zrzeszonych w NOT, czy w zrzeszeniach pracodawców. Tu nie ma żadnych ograniczeń co do tego, kto zechce się włączyć w sprawę. To będzie istotne.</u>
          <u xml:id="u-4.6" who="#EwarystRafajłowicz">Oczywiście, najtrudniejsze zadanie, to znalezienie finansowania dla zaprojektowania i stworzenia systemu, napełnienia repozytorium wiedzą. Jednak, co może najważniejsze – system informatyczny tworzy się i on jest, ale jego podtrzymywanie też cały czas kosztuje. O tym się zwykle zapomina. Natomiast to napełnianie repozytorium wiedzą i dbanie o jej aktualność, to może być dość droga faza, bo ją trzeba rozbić na etapy. Na szczęście jest tak, że w kilku polskich uczelniach: w Warszawie, Krakowie, we Wrocławiu, są duże centra komputerowe, mające dużą moc, jak również duże możliwości składowania olbrzymiej ilości danych. Powiedzmy, że sprzęt by nie kosztował, kosztowałaby ta cała reszta.</u>
          <u xml:id="u-4.7" who="#EwarystRafajłowicz">Oczywiście, jak duże byłyby to koszty trudno w tej chwili ocenić. Na pewno wyrażone w milionach, ale też, na szczęście, sytuacja jest taka, że można to dzielić na etapy, koszty będą zależały od stopnia szczegółowości wiedzy, jaką będziemy chcieli przechowywać i rozprowadzać. Te koszty mogą się rozłożyć też na kilka lat. To nie musi być od razu wielkie przedsięwzięcie finansowe obciążające budżet. Tu raczej trzeba byłoby widzieć środki z perspektywy 2014–2020.</u>
          <u xml:id="u-4.8" who="#EwarystRafajłowicz">Jakich efektów można byłoby się spodziewać po tego typu systemie? Po pierwsze, szybszego znajdowania partnerów. To już się w Niemczech sprawdziło. Po drugie, pobudzenia jednostek naukowych do szukania rozwiązań nie ot, tak, z sufitu, bo może się przydadzą, tylko pod konkretne zapotrzebowanie. W efekcie byłoby więcej wdrożeń. Byłyby dane do kreowania polityki badawczo – wdrożeniowej państwa. No i kolejna korzyść – skuteczniejsze wykorzystanie środków na innowacje z perspektywy 2014–2020.</u>
          <u xml:id="u-4.9" who="#EwarystRafajłowicz">Potencjalni użytkownicy, to właściciele firm, inżynierowie z MSP, decydenci większych firm, brokerzy innowacji – to nowy pomysł, który, że tak powiem, wdraża Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego wspólnie z Ministerstwem Gospodarki i jest duża szansa, że ci brokerzy, to będą osoby pomagające w kontaktach dotyczących innowacyjności. Poza tym, potencjalnymi użytkownikami będą centra transferu technologii uczelni i instytutów, pracownicy naukowi i, oczywiście, wszystkie ministerstwa związane z tym obszarem działań.</u>
          <u xml:id="u-4.10" who="#EwarystRafajłowicz">Dlaczego o tym mówię? W Politechnice Wrocławskiej powstaje zalążek takiego systemu, na razie na nasz użytek. Taka informatyczna baza wiedzy o tym, co my ze swej strony możemy zaoferować przedsiębiorstwom. Finansujemy to z własnych środków, natomiast nie ma sensu, żeby trzydzieści politechnik tworzyło sobie własne systemiki. Są pierwsze doświadczenia, warto zbudować taki poszerzony system. Na razie mówimy na Politechnice o ofercie dla przemysłu, natomiast byłaby potrzebna ta druga strona bazy danych, no i zakres oddziaływania takiego systemu powinien być dużo, dużo szerszy.</u>
          <u xml:id="u-4.11" who="#EwarystRafajłowicz">Jeżeli chodzi o zasadniczą część mojej prezentacji, to właściwie powiedziałem w zarysie mniej więcej wszystko. Parę refleksji, jeżeli państwo pozwolą, ogólniejszych na temat innowacji. W ostatnich latach dzieje się bardzo dużo dobrego w tym obszarze, tzn. jeśli chodzi o rozumienie potrzeb innowacyjnych, zwłaszcza w uczelniach, bo w instytutach badawczych one były rozumiane wcześniej, ale w uczelniach, w instytutach PAN, dzięki polityce MNiSW powstało Narodowe Centrum Badań i Rozwoju, które finansuje prawie wyłącznie prace o charakterze nie podstawowym, tylko badawczo-wdrożeniowym. Na uczelniach powstały i działają, o dziwo, inkubatory przedsiębiorczości, gdzie albo młodzi pracownicy, albo wręcz studenci, wspomagani, zakładają firmy. Te firmy potem na rynku jakoś się utrzymują z takich, powiedzmy, innowacyjnych kawałków działalności. Tak więc zaczął się pozytywny ruch wokół wdrożeń na uczelniach. Bardzo duże nadzieje środowisko naukowe pokłada w czymś, co można nazwać uwłaszczeniem uczonych, czyli w inicjatywie MNiSW, polegającej na tym, iż nie instytucja zatrudniająca uczonego jest właścicielem, tak jak dotąd, pomysłu, patentu, ale współwłaścicielem staje się również twórca. Po prostu jest nadzieja, że uczonym będzie się bardziej chciało chcieć.</u>
          <u xml:id="u-4.12" who="#EwarystRafajłowicz">Tak, jak mówiłem, MRR, MG, MNiSW były bardzo skuteczne w spożytkowaniu środków z POIG czyli z Programu Operacyjnego Innowacyjna Gospodarka. Natomiast z moich obserwacji wynika, że część dużych korporacji, koncernów wcale się nie pali do wdrożeń i do innowacji, dopóki nie zmusi ich do tego konkurencja. Być może więc, te podatkowe odpisy, o których mówiła pani minister, w tej czy w innej formie poprawią sytuację. Małe firmy z kolei bywają zainteresowane innowacjami, tylko nie mają środków, żeby zainwestować a jeżeli już nawet mają, to na pewno nie takie, żeby zainwestować w ryzyko. I to ryzyko w jakimś sensie powinno jednak również asekurowane być ze środków publicznych, w szczególności unijnych.</u>
          <u xml:id="u-4.13" who="#EwarystRafajłowicz">Bardzo serdecznie dziękuję państwu za uwagę i możliwość przedstawienia poglądów.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-5">
          <u xml:id="u-5.0" who="#JanKaźmierczak">Dziękuję bardzo, panie profesorze. Otwieram dyskusję. Pozwólcie państwo, że zgodnie ze zwyczajem zapytam najpierw posłów – członków Komisji, czy chcieliby zabrać głos a następnie każdemu z państwa głosu udzielę. Bardzo proszę, czy ktoś z państwa posłów w tej części dyskusji chce się wypowiedzieć? To w takim razie, zapraszam gości do zabierania głosu. Czy mógłbym prosić o udostępnienie mikrofonu? Bardzo bym prosił o przedstawianie się do protokółu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-6">
          <u xml:id="u-6.0" who="#MichałKorusiewicz">Michał Korusiewicz, PZITB, jestem przewodniczącym Komisji Nowych Technik w Oddziale w Katowicach.</u>
          <u xml:id="u-6.1" who="#MichałKorusiewicz">Mam różne doświadczenia, różne przypadki, postaram się to jakoś udokumentować. Czy nie warto by zrobić systemu opartego na tym, co byśmy chcieli, żeby w gospodarce było? Są np. nagrodzone na targach BUDMA czy innych, urządzenia, które w ogóle nie są kupowane przez nasz biznes, przemysł. Dwa lata temu nagrodzono urządzenie do tynków, do suchej zabudowy. W Polsce nie ma ani jednego. Kosztuje niedużo, ale żadna z firm, choć był producent w Polsce, nie jest zainteresowana właśnie w związku z ryzykiem. Przedsiębiorca woli zatrudnić tanią siłę roboczą i, jak się coś nie powiedzie, to ją zwolnić. A może by tak odwrotnie: są nagrodzone na jakichś konkursach, targach nowe technologie, to czy nie powinniśmy zastosować takiego schematu działania, w efekcie którego te technologie by u nas były? Niech dany przedsiębiorca startuje w konkursie, jak to urządzenie lepiej wykorzystać. Powinny być przynajmniej dwa, trzy takie wdrożenia. Kolejny przykład: dwa lata temu byłem na prezentacji radaru budowlanego (w Polsce nie ma ani jednego) teraz było potrzebne jakieś jego zastosowanie na obiekcie w Toruniu i, nagle okazało się, że trzeba było to urządzenie ściągnąć z państwa ościennego.</u>
          <u xml:id="u-6.2" who="#MichałKorusiewicz">Jeśli chodzi o współpracę uczelni z gospodarką, to podam następujący przykład: jest taki konkurs „Solar Decathlon Europe”, jest to budowa domu solarnego. W ubiegłym roku odbył się ten konkurs w Hiszpanii, w przyszłym roku będzie we Francji. Konkursy te odbywają się co dwa lata. Uczelnie razem z partnerami biznesowymi budują dom. Wygrywa ten, który zużywa najmniej energii. W ubiegłym roku w konkursie wzięły udział: Rumunia, Węgry, Chiny itd., pół świata. Nie ma żadnej polskiej uczelni, która mogłaby w tym uczestniczyć. Czy to też nie jest droga, by te ośrodki badawcze, uczelnie, politechniki – Politechnikę Śląską, Wrocławską, Warszawską jakoś wytypować, udostępnić im środki, aby mogły wziąć udział w takim konkursie, bo przecież udział w nim kosztuje kilkaset tysięcy zł, w tym budowa takiego domu? To może tyle na początek. Dziękuję.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-7">
          <u xml:id="u-7.0" who="#JanKaźmierczak">Dziękuję. Proszę o następny głos w dyskusji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-8">
          <u xml:id="u-8.0" who="#JanPitas">Nazywam się Jan Pitas, Polskie Stowarzyszenie Menadżerów Komercjalizacji i Innowacji.</u>
          <u xml:id="u-8.1" who="#JanPitas">Chciałbym poruszyć kilka tematów. Pierwsza sprawa, to kwestia „czy to wyjdzie, czy nie?” Stowarzyszenie skupia ponad siedemdziesiąt osób z bardzo dużym doświadczeniem, praktyków, którzy posiadają wiedzę w poszukiwaniu odpowiednich baz do komercjalizacji i innowacji. W tej chwili prowadzimy sześć czy siedem projektów. Lepiej chyba ponieść koszty komercjalizacji i oceny innowacji, niż wyłożyć ciężkie pieniądze na całość projektu, bo koszty komercjalizacji i oceny innowacji są znacznie niższe niż wykładanie pieniędzy na całość.</u>
          <u xml:id="u-8.2" who="#JanPitas">Składaliśmy propozycje MG i MRR, żeby w nowym okresie programowania MSP mogły ze środków tych pokrywać oceny innowacji i przeprowadzać procesy komercjalizacji. Co do kwestii własności intelektualnej, to też tym się zajmujemy i preferujemy np. podział własności danego projektu taki, jak w 7. Programie Ramowym, który dopuszczał i własność tego, kto wytworzył projekt i wszystkich uczestników procesu, czyli byli tu: naukowiec, politechnika i organy finansujące. Każdy z tych podmiotów, w odpowiednich proporcjach, zgodnie z podpisaną umową, zgodnie z 7. Programem Ramowym był właścicielem tego projektu. Innowacja nie tylko dotyczy technologii nowych. Innowacyjnie też podchodzimy do procesów restrukturyzacji przedsiębiorstw. Obecny tu jest cały nasz zarząd – wiceprezes i sekretarz Stowarzyszenia. To są ludzie doświadczeni, wiedzący, że niekoniecznie sama innowacja może odrodzić przedsiębiorstwo. Innowacyjnie można też podejść do samego procesu zarządzania. Mamy bardzo dobre przykłady w Europie, które możemy implementować na nasz grunt. To tyle. Zapraszamy do współpracy z Polskim Stowarzyszeniem Menadżerów Komercjalizacji i Innowacji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-9">
          <u xml:id="u-9.0" who="#JanKaźmierczak">Dziękuję bardzo. Proszę następnego mówcę.</u>
          <u xml:id="u-9.1" who="#JanKaźmierczak">Koordynator Rady Doradców Loży Dolnośląskiej Business Centre Club Leszek Pieczyński:</u>
          <u xml:id="u-9.2" who="#JanKaźmierczak">Nazywam się Leszek Pieczyński, jestem koordynatorem Rady Doradców Loży Dolnośląskiej BCC.</u>
          <u xml:id="u-9.3" who="#JanKaźmierczak">Tak się składa, że w 1990 r. akurat tu, w Katowicach, było spotkanie z prof. Pawlakiem, który wywodzi się (o ile pamiętam) ze środowiska dolnośląskiego. Wyjechał on w swoim czasie do USA, gdzie pracował w General Motors. Przybliżył on nam pewną metodę, jaką duże koncerny się posługują się, by zapewnić firmie konkurencyjność i innowacyjność. Mówił on o stuosobowym zespole, finansowanym przez GM, gdzie bada się patenty, analizuje, systematycznie je selekcjonuje, kupując to, co jest przydatne do wykorzystania lub ewentualnie do zablokowania po to, by firma nie miała konkurencji. On zaproponował pewne mapy wiedzy, które należy tworzyć w regionach. Powiedział nam, że może nam to zrobić, tylko musielibyśmy to sfinansować. Okazało się, że nikt w tej sprawie nie podał mu ręki.</u>
          <u xml:id="u-9.4" who="#JanKaźmierczak">A co on chciał zrobić? Otóż chodziło o to, by – w ramach tych czterystu uczelni, jakie mamy w kraju (na Dolnym Śląsku też jest ich sporo) – ci naukowcy, profesorowie, doktoranci wreszcie się poznali, wiedzieli, co robią, żeby powstała pewna mapa, na której byłoby widać, prawie jak na poziomicach, w układzie wyżów i niżów na mapach geograficznych, gdzie się koncentruje wiedza, kto jest z kim blisko, co można z czym połączyć, aby powstało komplementarne działanie. Każdy żałuje, że jakby trafiło w próżnię to jego działanie, wszyscy się w zasadzie od niego odwrócili.</u>
          <u xml:id="u-9.5" who="#JanKaźmierczak">Mówi się dużo o współpracy nauki z biznesem. Po pierwsze, jest to podstawa do tego, żeby wreszcie coś się ruszyło. Ja już jestem na emeryturze, znam sytuację na uczelniach, mam tam też kolegów. Zastanawiam się nad tym, co bym zrobił będąc przedsiębiorcą udającym się na uczelnię, czy tam znalazłbym partnera? Właściwie jest to niemożliwe. Uczelnia jako twór, jako system, jako struktura, jest tak abstrakcyjna, że człowiek jakby się zanurza w coś, co się nie poddaje żadnym działaniom. Czy nie powinno być mechanizmu prostego? Są proste mechanizmy. Możemy komputeryzować, to jest bardzo ważne, ale z drugiej strony, zastosujmy proste metody. np. metodę z PRAKTIKERA czy z firmy LEROY MERLIN. Wchodzę do sklepu, bo potrzebuję młotka. Jeśli nie wiem, gdzie on leży, to zapytam i ktoś mi to powie. Jeżeli potrzebuję młotka jednorazowego, za 10 zł, to tam go znajdę a jeżeli potrzebuję młotka profesjonalnego, za 100 zł, to też go znajdę. Ale gdy idę na uczelnię i potrzebuję takiego „młotka”, bo muszę rozwiązać problem, to – oczywiście – mogę go szukać, ale tam go nie znajdę. Jeżeli nie stworzymy prostego mechanizmu, by wreszcie ludzie zaczęli rozmawiać z ludźmi, stworzyli prosty system komunikacji, to nic z tego nie będzie. Naprawdę nic z tego nie będzie.</u>
          <u xml:id="u-9.6" who="#JanKaźmierczak">Mówimy: społeczeństwo informacyjne. Mam konkretny przykład. Wprawdzie nie powinienem nic mówić na temat mojego dolnośląskiego regionu, ale szlag mnie trafia, jeżeli np. analizuję region, który traktujemy z góry. Lubelskie? To takie peryferia. A jak patrzę na ich stronę, to tam wszystko jest. Wchodzę na stronę dolnośląską a tam nie mam nic. Zadbajmy o to. Cały czas w tych naszych strategiach mamy dużo sloganów. Zróbmy coś konkretnie, zadbajmy o to, by problemy były rozwiązywane w sposób prosty. Róbmy informatyzację taką, która ma sens, która zaczyna się od pewnego prototypu, zacznijmy od modelu i rozszerzajmy to. Nie widzę takich przykładów.</u>
          <u xml:id="u-9.7" who="#JanKaźmierczak">Przez ostatnie dziesięć lat, gdy dokonuje się ta wielka rewolucja, uczestniczyłem w różnych konferencjach. Na pewnej konferencji dokonaliśmy np. przeglądu różnych dobrych praktyk. I co się okazuje? Na koniec konferencji wszyscy biorą swoje paletka i rozchodzą się, po czym robią kolejny program. Zróbmy tak, by po każdej konferencji były jakieś rekomendacje, żeby z nich wynikały pewne działania i wreszcie daną rzecz kończmy. Niczego nie kończymy i to jest największy problem, powodujący, że jesteśmy w pewnym kryzysie. Do kryzysu już się przyzwyczailiśmy, bo komuna była permanentnym kryzysem i dzisiaj jakoś sobie radzimy.</u>
          <u xml:id="u-9.8" who="#JanKaźmierczak">Dziękuję.</u>
          <u xml:id="u-9.9" who="#JanKaźmierczak">Dziękuję bardzo. Przepraszam za wtręt może trochę ironiczny, ale nie wiem, czy pan pamięta taką piosenkę Skaldów, której clou sprowadzało się do tego, że nie o to chodzi, by złapać króliczka, ale żeby go gonić. Proszę mi wierzyć, to się w bardzo wielu dziedzinach, nie tylko życia naukowego, w naszym kraju sprawdza. Miejmy nadzieję, że uda się to zmienić. Proszę o następne wypowiedzi, proszę bardzo.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-10">
          <u xml:id="u-10.0" who="#ZygmuntSzulc">Dzień dobry państwu. Nazywam się Zygmunt Szulc. (Nie wiem, czy będę w stanie przekrzyczeć ten sygnał pogotowia…) W przeciwieństwie do moich poprzedników reprezentuję małą firmę o nazwie EXPLOMET. Firmę o tyle interesującą, moim zdaniem, ponieważ mamy sześciu doktorantów w kraju, w tym roku mielimy na praktykach sześciu studentów, mamy 97% eksportu, wybitnie specjalistyczną technologię i, niestety, niewiele współpracy z nauką.</u>
          <u xml:id="u-10.1" who="#ZygmuntSzulc">Mam wrażenie, że wchodzimy tu w magię słów. Tak było przez ostatnie pięć lat: innowacja, stymulacja, portale wiedzy itd. (pan profesor wybaczy) a systemy są dużo prostsze. Nie chodzi o to, żeby coś nazwać innowacyjnym, tylko o to, żeby to takie było. Aby to zrobić, trzeba współpracować z ludźmi. Przepraszam bardzo, ale jest problem.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-11">
          <u xml:id="u-11.0" who="#JanKaźmierczak">To może za chwilę oddamy panu głos ponownie? Proszę bardzo.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-12">
          <u xml:id="u-12.0" who="#TomaszPołaski">Jestem prezesem Mazowieckiej Izby Rzemiosła i Przedsiębiorczości oraz Fundacji Małych i Średnich Przedsiębiorstw w Warszawie.</u>
          <u xml:id="u-12.1" who="#TomaszPołaski">Chciałbym kontynuować wątek rozpoczęty przez przedmówcę i powiedzieć coś z punktu widzenia małego przedsiębiorcy. My, w Warszawie, współpracujemy z wieloma firmami. Małe firmy robią rzeczywiście wspaniałe rzeczy. Nie chciałbym państwa zanudzać, ale mogę podać przykład małego odrzutowca, który został wyprodukowany w małej firmie. W piątek byłem w Gdańsku, w firmie produkującej tak innowacyjne rzeczy na platformy wydobywcze i inne tego typu urządzenia mechaniki precyzyjnej, że naprawdę tylko kilka firm na świecie potrafi zrobić takie rzeczy w takiej technologii.</u>
          <u xml:id="u-12.2" who="#TomaszPołaski">To, o czym mówił pan profesor, jest mi bardzo bliskie. Kiedyś sam pracowałem na uczelni, mam też własną firmę i wiem, że przekazywanie informacji małym firmom jest najbardziej istotną rzeczą. Tutaj trzeba „przesiać” to wszystko. I z całym szacunkiem, panie profesorze, cieszę się, że pan mówi o dużych centrach obliczeniowych, ale to powinny być prywatne, wyspecjalizowane firmy, być może takie agencje, jak nasza fundacja, które mogą się podjąć takiego dzieła, bo trzeba przefiltrować dziesiątki informacji. Ktoś musi wiedzieć, jak to zrobić, wiedzieć, do kogo z tym trafić i ktoś musi wiedzieć, jak to wykorzystać.</u>
          <u xml:id="u-12.3" who="#TomaszPołaski">Pani minister mówiła o odpisach podatkowych – 26% od kwalifikowanych kosztów, na badania i rozwój, Wydaje mi się, że to jest troszeczkę za mało, bo część firm, które znam a które tworzą innowacyjne produkty, niestety, nam ucieka i rejestruje się w UE, np. w Anglii czy w Irlandii, bo tam mają lepsze warunki. Mnie zależy na tym, żeby były podobne warunki na innego typu zbiorki pieniędzy, żebyśmy mogli zdobywać ten kapitał społeczny wspólnego wchodzenia w innowacje, które jak pan profesor słusznie zauważył, czasami tylko w 1/10 się sprawdzają. A więc chcemy i musimy wiedzieć, że pieniądze są tu bardzo ważne. Zakładam, że państwo naprawdę to wiecie, ja wiem o tym na pewno, że małe firmy chcą wprowadzać innowacje, są gotowe do ryzyka, tylko ktoś musi im dać jeszcze mały impuls.</u>
          <u xml:id="u-12.4" who="#TomaszPołaski">Dziękuję bardzo.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-13">
          <u xml:id="u-13.0" who="#JanKaźmierczak">Dziękuję bardzo. Proszę, teraz pan, oczywiście.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-14">
          <u xml:id="u-14.0" who="#ZygmuntSzulc">Myślę, że trzeba dostrzec inspirującą rolę firm. Tego w ogóle nie ma w tej rozmowie. Mówi się o nauce, jako o tej sile sprawczej innowacji, ale tak nie jest. To po pierwsze. Po drugie, pan profesor Rafajłowicz mówił o tym, wspomniał o tym, owszem, ale ja mówię tu o praktyce: trzeba po prostu to robić. Trzeba z pozycji regionalnych uczelni dostrzegać regionalne firmy.</u>
          <u xml:id="u-14.1" who="#ZygmuntSzulc">Mówiłem o tym kontakcie bezpośrednim. Otóż wszystkie doktoraty, które się toczą z naszym udziałem, są z naszej inspiracji. Budowanie systemów, to nie jest działanie przez pośrednika. To jest działanie na linii firma – uczelnia, dotowania czy ulgi związane z aktywnością firmy i uczelni na linii współpracy między nimi, no i właśnie studenci, doktoranci. To są takie podstawowe, proste formy, z których w ogóle nie korzystamy. Teraz zaczynamy coś robić nieśmiało, ale z olbrzymim aparatem urzędniczym i z obudowaniem, i to jest kolejna sprawa.</u>
          <u xml:id="u-14.2" who="#ZygmuntSzulc">Trzecia sprawa, to jest próba poszukania takich rozwiązań, które będą na etapie dotowania firm małych i średnich wspierać projekty, które może nie będą innowacyjne z nazwy, ale z istoty, a fakt, że firma współpracuje z uczelnią regionalną, czy z dużą uczelnią w kraju, że jest inspiracją do współpracy rodzimej uczelni czy dużej uczelni z firmami, będzie punktował. Tego w ogóle nie ma, a to jest kwintesencja współpracy nauki i przemysłu, gospodarki – nie biznesu.</u>
          <u xml:id="u-14.3" who="#komentarz">(hałas, niezrozumiałe głosy).</u>
        </div>
        <div xml:id="div-15">
          <u xml:id="u-15.0" who="#JanKaźmierczak">Proszę państwa, ogłaszam pięć minut przerwy.</u>
          <u xml:id="u-15.1" who="#komentarz">(Po przerwie)</u>
          <u xml:id="u-15.2" who="#JanKaźmierczak">Proszę państwa, myślę, że w tej sytuacji możemy kontynuować, proszę bardzo, czy ktoś z państwa chciałby jeszcze zabrać głos? Ale może zróbmy tak: kto jeszcze nie zabierał głosu? Pan profesor Dubiński, proszę.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-16">
          <u xml:id="u-16.0" who="#JózefDubiński">Może zacznę od pewnej informacji. Jest na Węgrzech, w Budapeszcie, Europejski Instytut Innowacji i Technologii, który posiada działy (mam na myśli Knowledge and Innovation Community – KIC). Na razie są trzy takie działy, w tym: Climate, InnoEnergy – Innowacyjna Energia. Ma ich być w sumie siedem. My należymy do tego energetycznego. Tam panuje trochę inna filozofia. Jest tam środowisko naukowe, jest przemysł, mało jest, praktycznie nie ma MSP, są raczej większe firmy. Idea tam jest typowo amerykańska. To nie jest instytucja dla naukowców, by tam wykonywać wielkie prace badawcze, tylko dla inwestorów, dla tych, którzy posiadają patent, konkretne rozwiązanie. Te instytucje mają kojarzyć tego, kto ma pewne rozwiązanie, oryginalne, będące na etapie wdrożenia, z partnerem przemysłowym. A więc odbywa się tam szybszy transfer wiedzy, która jest uznana za oryginalną i jest może innowacyjna.</u>
          <u xml:id="u-16.1" who="#JózefDubiński">Z mego doświadczenia wiem, że wdrażanie innowacyjności w MSP jest trudne, znacznie trudniejsze niż w firmach dużych, w których problemy wymagające nowych rozwiązań, są identyfikowane przez inżynierską kadrę tych firm. To jest prawidłowe. Przedstawiciele tej kadry udają się wtedy do instytutów, na uczelnie i tam się kojarzy te pary, bo musi być para, która chce osiągnięcia tego samego celu, natomiast wydaje mi się, że w MSP wiele rzeczy zależy od tzw. masy krytycznej posiadanego potencjału.</u>
          <u xml:id="u-16.2" who="#JózefDubiński">Czasem te małe przedsiębiorstwa same nie mają orientacji, odbywa się to na zasadzie: daj nam pan coś innowacyjnego a my to będziemy wdrażać. To jest trudne. W takich warunkach trudno żeby pomysł innowacyjny się narodził a nawet jak jest podana pewna oferta, pewne rozwiązanie, to bardzo często, jak jest to już na etapie projektu (a mamy doświadczenia z projektami NOT, które są bardzo dobre właśnie dla takich MSP) następuje pewne rozczarowanie, gdy się okazuje, że trzeba tam włożyć pewne środki, pewną masę krytyczną. Są to takie różnice, których mamy świadomość i wydaje mi się, że kluczem tu jest to, o czym mówiła pani minister: szkolenie. Nie edukacja, tylko szkolenie.</u>
          <u xml:id="u-16.3" who="#JózefDubiński">Uważam, że również komunikacja jest konieczna. Trochę inna sytuacja jest pomiędzy uczelniami a instytutami badawczymi. Ja reprezentuję instytut badawczy górnictwa, musimy bardzo dużo pieniędzy zarabiać na rynku, poprzez szybki transfer naszych rozwiązań do przemysłu. Są różne metody, rozwiązania, które stosujemy, ale myślę, że tu o nich nie należy mówić. To są tylko takie moje refleksje na temat tego, co robi Europa, świat, czyli coś w stylu Steve`a Jobsa. Jak sądzę, ten KIC próbuje tę drogę naśladować? Rzecz w tym, że z innowacyjnością trzeba albo się urodzić, albo się jej nauczyć.</u>
          <u xml:id="u-16.4" who="#JózefDubiński">W zeszłym tygodniu spotkałem się z wynalazcą, który mówił, że ma ponad 100 patentów, kilkadziesiąt wdrożonych. Poważny człowiek. Mówił, że jak kierował firmą, był jej dyrektorem, to starał się stworzyć model innowacyjnej sekretarki, innowacyjnego kierowcy. Chodziło mu o to, by poprawić pewne cechy, żeby to był taki super wzór osoby na danym stanowisku.</u>
          <u xml:id="u-16.5" who="#JózefDubiński">Dziękuję.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-17">
          <u xml:id="u-17.0" who="#JanKaźmierczak">Dziękuję bardzo panu profesorowi. Kto następny chce zabrać głos? Proszę bardzo i proszę się przedstawić.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-18">
          <u xml:id="u-18.0" who="#MarcinKrupa">Marcin Krupa, wiceprezydent Miasta Katowice.</u>
          <u xml:id="u-18.1" who="#MarcinKrupa">Chwalebne jest to, co robimy cały czas i to, co państwo robicie w stosunku do MSP. Wymyślamy coraz nowsze pomysły, jak pomóc, tylko powstaje pytanie, czy nie wyważamy otwartych drzwi, czy nie warto skorzystać z przykładów, choćby takich zza oceanu? Tam, dla MSP są dedykowane konkretne realizacje, 27% tego, co ma być publicznie zamawiane, ma trafić i trafia do MSP czyli są to dedykowane zamówienia. To jest kwestia zmiany sposobu myślenia, pewnego odwrócenia metody, podziału przetargów na te, które mogą i muszą wykonać duże firmy i na te, które są realizowane przez MSP. Jeśli by to zastosować, nie będzie problemów z finansowaniem, z kapitałem, by z MSP stać się większym przedsiębiorstwem, czy by wprowadzać coraz to nowsze pomysły, które rzeczywiście w głowach zarządzających MSP czy pracowników MSP znacznie szybciej się rodzą aniżeli na tych uczelniach. A mówię to również jako pracownik Politechniki Śląskiej, gdzie mamy dwa etaty w jednym: nauka i dydaktyka. Z nauki nas rozliczają, ale dydaktyka nie może iść w las, bo trzeba kształcić młodych ludzi. Ale, albo to, albo to – trudno to naprawdę jest pogodzić, trzeba by się chwycić, albo za naukę, albo za dydaktykę a tu trzeba ciągnąć obie rzeczy. Myślę, że wystarczy troszkę rozejrzeć się po świecie, jak wygląda to w innych krajach i starać się implementować do naszego środowiska. Nie trzeba szukać zniżek w podatkach, zwolnień itd. Dajmy firmom zarobić, bo nie są w stanie wygrać żadnego przetargu w publicznych postępowaniach, żadnego.</u>
          <u xml:id="u-18.2" who="#MarcinKrupa">Dziękuję bardzo.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-19">
          <u xml:id="u-19.0" who="#JanKaźmierczak">Dziękuję bardzo. Pozwólcie państwo, że udzielę głosu kolejnemu dyskutantowi i to będę ja. Zapisałem się do głosu, musicie mi wierzyć. Zainspirował mnie mój przedmówca. Powiem w ten sposób: ja też pracuję na Politechnice Śląskiej dosyć długo, w środowisku, które reprezentuje też pan prof. Dubiński. Muszę powiedzieć, że moje doświadczenia życiowe (i nie tylko moje), mówią dość wyraźnie, że prosta implementacja cudzych rozwiązań jeszcze się nikomu nie udała. Owszem, można na cudze rozwiązania patrzeć i one są nieraz bardzo twórcze, ale – niestety – trzeba samemu różne rzeczy przećwiczyć, tym bardziej, że one z reguły wymagają dostosowania do specyfiki miejsca i czasu.</u>
          <u xml:id="u-19.1" who="#JanKaźmierczak">Do czego zmierzam? Nie wiem, czy ktoś z państwa był na sesji, która odbyła się po lunchu, w sali Sejmu Śląskiego i dotyczyła relacji pomiędzy kryzysem a MSP. Mówił tam pan prof. Orłowski o pewnych badaniach przeprowadzonych przez Politechnikę Warszawską, przez Szkołę Zarządzania i Biznesu. Co mnie w tych badaniach uderzyło? To, że jako jedno z ostatnich narzędzi przeciwdziałania kryzysowym zjawiskom w firmie MSP widzą wdrażanie innowacji. Są preferowane najróżniejsze inne rozwiązania, ale wprowadzanie nowych technologii czy nowych produktów, jest na miejscu poślednim. I to pewnie nie jest przypadek. Mówiliśmy tu o edukacji, o badaniach. Proszę państwa, sądzę, że w Polsce nie pokonaliśmy ciągle bariery mentalnej, która wynika z prostych uwarunkowań. Jako naukowiec też jakiś czas temu przeprowadzałem badania nad innowacyjnością (może pani minister Henclewska je pamięta?) Stwierdziliśmy dość wyraźnie, że pewną barierą innowacji w Polsce jest to, że ciągle jeszcze – bo to trwa do dziś – da się stosunkowo łatwo robić biznes bez wchodzenia na bardzo ryzykowny grunt, jakim jest wdrażanie innowacji.</u>
          <u xml:id="u-19.2" who="#JanKaźmierczak">Prof. Rafajłowicz powiedział, że jedna na dziesięć się udaje. To nie jest tak dobrze, jeżeli popatrzeć wyłącznie na urobek Urzędu Patentowego. Zresztą Politechnika Wrocławska jest dobrym tego przykładem. Panie profesorze, zgłoszonych patentów macie na setki, wdrożyliście kilka, w porywach – naście, prawda? Politechnika Wrocławska jest liderem w Polsce, jeżeli o to chodzi. W związku z tym wydaje mi się, że tu jest wiele do zrobienia. Natomiast, co jest celem takich spotkań, jak dzisiejsze? – To, że sobie pewne rzeczy powiemy. Z częścią tych stwierdzeń, muszę powiedzieć, że się głęboko nie zgadzam. Na przykład z takim postulatem, że jeżeli ktoś został nagrodzony na targach, to już jest super i należy wytypować kogoś, kto to wdroży. Przepraszam bardzo, bolą mnie zęby, jak słyszę tego typu stwierdzenia, jak również wtedy, gdy słyszę, że trzeba wytypować politechnikę, która ma zabrać się za badania. Pracuję na politechnice i proszę państwa, tego się zrobić nie da. Nie można powiedzieć komuś, kto jest naukowcem: masz badać to a to. Tak kiedyś bywało i nic z tego nie wychodziło. To się musi urodzić.</u>
          <u xml:id="u-19.3" who="#JanKaźmierczak">Pan prof. Rafajłowicz postuluje rozpoznanie możliwości, rozpoznanie potrzeb – zgadzam się, być może z wiodącą rolą zapotrzebowania przemysłu, zapotrzebowania MSP a nie na zasadzie, że ja sobie coś wymyślę, co wydaje mi się genialne i, w związku z tym, powiem: proszę bardzo, jestem taki piękny a tu są moje dokonania, wdrażajcie to. A tu firmy pokażą gest Kozakiewicza. Przepraszam, może nie powinienem tego mówić o sytuacji sprzed ładnych paru lat, jak wchodził do Polski, także do Gliwic, jeden z dużych operatorów energetycznych, który zresztą tu nie działa. Zaczął od tego, że zgłosił się przedstawiciel tej firmy do rektora Politechniki Śląskiej z propozycją: panie rektorze, uczelnia nam przedstawi dwieście swoich najlepszych pomysłów innowacyjnych, a my się zabierzemy za ich wdrażanie. Jak się to skończyło? Może część z państwa pamięta, był taki robot edukacyjny, nazywał się RAPTOR, który studenci Wydziału Automatyki wymyślili i to gdzieś tam się pojawiło. Potem rozmawiałem z człowiekiem z tej firmy i on mi powiedział, że z punktu widzenia przemysłu, to są to pomysły wydumane. Powiedział to bardzo delikatnie. W związku z tym sądzę, że przedsięwzięcia, o których mówiła pani minister i pan prof. Rafajłowicz, to są pewne pomysły na to, co zrobić. Pani minister, kiedy to było? W 2008 r., w poprzedniej kadencji Sejmu, miałem zaszczyt i przyjemność prowadzić ustawę sejmową o niektórych formach wspierania działalności innowacyjnej. Był to maj 2008. Wtedy, zgodnie z rankingiem innowacji, czyli syntetycznym indeksem innowacyjności The European Innovation Scoreboard, byliśmy na 26. miejscu. Od tamtego czasu minęło 5 lat, wydaliśmy 9,5 mld zł z POIG i w tej chwili jesteśmy na pozycji 24. w rankingu, czyli coś nie działa.</u>
          <u xml:id="u-19.4" who="#JanKaźmierczak">Ktoś tu wspominał o potrzebie zmiany ustawy o zamówieniach publicznych. Mówiono już na dzisiejszej porannej sesji głównej o tym, że trzeba zmienić ustawę. Z mojego punktu widzenia, także jako parlamentarzysty, wydaje się, że pozytywne jest to, iż trwa bez przerwy debata nad tym, że powinna się zmienić ustawa. Jeśli się o tym nie będzie mówić, to temat uschnie. Dlatego przynajmniej mówmy o tym, to coś może wykombinujemy. Tyle z mojej strony, przepraszam za dywagacje, ale też może warto czasem rozluźnić atmosferę.</u>
          <u xml:id="u-19.5" who="#JanKaźmierczak">Proszę bardzo, czy ktoś z państwa może chciałby zabrać głos? Tak? Proszę bardzo.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-20">
          <u xml:id="u-20.0" who="#MichałPolański">Przede wszystkim chciałbym obronić instytucję, którą reprezentuję, ponieważ badania, na które pan się powołuje, były robione przez PARP.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-21">
          <u xml:id="u-21.0" who="#JanKaźmierczak">Ale prezentował je pan prof. Witold Orłowski…</u>
        </div>
        <div xml:id="div-22">
          <u xml:id="u-22.0" who="#MichałPolański">Tak, który jest opiekunem naukowym tego badania, ale pomysł jest nasz. Oczywiście, nie chodzi o to, żeby się chwalić. Chciałbym zwrócić uwagę na dwa elementy. Wydaje mi się, że mówimy tu o różnych firmach. Zwykle mówimy o MSP, to jest bardzo duża grupa przedsiębiorstw, około 1700 tys. firm. Z tego wąska, bardzo wąska, elita może pokusić się o wdrażanie innowacji technologicznych, o jakich tu była mowa, może zassać z instytutów czy politechnik itd. Oczywiście, również takie firmy istnieją, na pewno trzeba im pomagać, natomiast zwracam uwagę, iż z tych 1700 tys. firm około 1500 tys., to są firmy, które mogą się pokusić tylko o jedyny rodzaj innowacji – innowację naśladowczą. To takie rozwiązania, które firmy gdzieś podpatrzą na targach, albo u swojej konkurencji – pokazują to też nasze badania. To są te źródła informacji polskich firm, nie nauka, niestety, nie PARP, czy inne instytucje, tylko właśnie konkurencja, firmy, które spotykają na targach, firmy, od których kupują i którym sprzedają nasi przedsiębiorcy. To są w gruncie rzeczy te stymulatory innowacyjności w firmach najmniejszych.</u>
          <u xml:id="u-22.1" who="#MichałPolański">Chciałbym zwrócić uwagę na jeszcze jedną rzecz. O tym też panowie mówili. Otóż są firmy w Polsce (i jest ich coraz więcej), które Amerykanie nazywają Born Global czyli firmy, które już od samego początku nadają się tylko do tego, żeby wyskoczyć na rynek światowy, bo jak nie wyjdą w ciągu roku czy dwóch, to szybko upadną, ponieważ stosują rozwiązania, na które w Polsce nie ma popytu. Bardzo trudną sztuką, której można się uczyć od firm amerykańskich (choć sądzę, że ta myśl w nowych programach operacyjnych też się znajduje) jest to, aby te firmy wyłuskać, wstrzyknąć w nie kapitał, pomóc im znaleźć partnerów gospodarczych i wyrzucić na światowe rynki. Takich firm może w Polsce rocznie jest kilkanaście, może kilkadziesiąt, ale to one w gruncie rzeczy kreują później te słynne marki gospodarcze, tak jak to się dzieje w Stanach Zjednoczonych. Natomiast podstawową barierą dla takich firm Polsce jest brak kapitału, nie ma w Polsce rynku Venture Capital. Te firmy nie są przygotowane, bo nie mają żadnej historii w tym zakresie, na korzystanie ze środków publicznych. Zastrzyki kapitałowe, które mogą dostać w funduszach typu CET, czy inkubatorach przedsiębiorczości, są po prostu dla nich za małe. Firmy nie są wstanie z tego odbić się do poziomu światowego.</u>
          <u xml:id="u-22.2" who="#MichałPolański">I, oczywiście, to, co jest taką specyfiką polskiej gospodarki – duże i średnie polskie firmy bardzo często są kapitałowo powiązane z zagranicą i de facto nie są zainteresowane zasysaniem informacji od polskich MSP. Te miejsca, gdzie tworzy się innowacje w tych firmach, są położone gdzieś daleko, tutaj one szukają głównie produkcji. Myślę, że tu też jest pole do działania, do tego, by wspomóc polskie firmy w tym procesie.</u>
          <u xml:id="u-22.3" who="#MichałPolański">Dziękuję bardzo.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-23">
          <u xml:id="u-23.0" who="#JanKaźmierczak">Dziękuję bardzo. Proszę państwa, myślę, że będziemy zmierzać do końca. W związku z tym zapytam, kto z państwa jeszcze chciałby zabrać głos – jeden, dwa, trzy, cztery, pięć zgłoszeń. Proszę.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-24">
          <u xml:id="u-24.0" who="#komentarz">(Wypowiedź w języku czeskim.)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-25">
          <u xml:id="u-25.0" who="#JanKaźmierczak">Dziękuję. Proszę państwa, proszę o zwięzłość wypowiedzi. Jest pięć głosów i na tym zamykamy listę, bo chciałbym później oddać głos pani minister i panu profesorowi w celu podsumowania posiedzenia. Proszę bardzo i proszę przedstawiać się do mikrofonu. Aha, zgłasza się jeszcze pan poseł Pyzik, to szósty głos. Proszę.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-26">
          <u xml:id="u-26.0" who="#JerzyWawrzyńczyk">Będę się starał zmieścić z wypowiedzią w trzech minutach.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-27">
          <u xml:id="u-27.0" who="#JanKaźmierczak">Proszę się przedstawić.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-28">
          <u xml:id="u-28.0" who="#JerzyWawrzyńczyk">Nazywam się Jerzy Wawrzyńczyk, jestem pracownikiem Centralnego Biura Konstrukcji Kotłów w Tarnowskich Górach, pracuję jako specjalista prokurent w tej firmie. Jestem również prezesem Katowickiego Oddziału SIMP a także wiceprezesem NOT katowickiego.</u>
          <u xml:id="u-28.1" who="#JerzyWawrzyńczyk">Chciałem podzielić się kilkoma refleksjami z mojej pięćdziesięcioletniej, nadal trwającej pracy projektanta, od skromnego asystenta do prokurenta firmy. Byłem przy realizacji największych inwestycji energetycznych typu Turów, elektrownia Łagisza (z Anglikami), Elektrownia Siersza (z Francuzami). Musieliśmy przygotowywać tę dokumentację na potrzeby warunków polskich i wtedy nauczyłem się pewnej współpracy z tymi firmami, tego, jak to wygląda na odcinku nauka – biuro konstrukcyjne – biuro projektowe i inwestor. Przy tych realizacjach różnych inwestycji zarówno w kraju, jak i za granicą (a przeszliśmy kawał drogi, począwszy od Chin, Indii, Indonezji, poprzez Irak, Iran, Maroko) można tu wymienić całą Afrykę Północną. Wszędzie chodziło o elektrownie, ciepłownie a wszystko to było budowane z firmami zachodnimi, angielskimi, niemieckimi, francuskimi itd. Utrzymywaliśmy współpracę z Politechniką Śląską, m.in. z nieżyjącym już prof. Baranem a także z prof. Jakubowiczem, prof. Chmielnikiem. Wszystko to było związane z energetyką.</u>
          <u xml:id="u-28.2" who="#JerzyWawrzyńczyk">Wracając do tego, co powiedziała pani minister. Wydaje mi się, że jeśli chodzi o te małe przedsiębiorstwa, to na początku było tak, że można było odpisywać od dochodów wydatki związane z mieszkaniem. Wymieniałem okna, remontowałem łazienkę, robili też tak moi koledzy i odpisywali te wydatki od dochodów. Te prace uruchamiały małe przedsiębiorstwa, gdzie pracowali budowlańcy, malarze, hydraulicy itd. W związku z tymi pracami również kupowało się w sklepach potrzebne artykuły i to napędzało koniunkturę.</u>
          <u xml:id="u-28.3" who="#JerzyWawrzyńczyk">Przeszedłem wszystkie szczeble wdrażania innowacyjnych rozwiązań i w PRL i teraz. Wiem, jak to się robi, by współpracować i osiągnąć cel. Warunek jest jeden: musi być więź inwestora, który chce coś wdrożyć, z tym, który daje tę myśl. To może być biuro projektowe, uczelnia, nauka. Inaczej będziemy dużo mówić, ale efektów, panie profesorze, nie będzie. Od tego nic nie przybędzie.</u>
          <u xml:id="u-28.4" who="#JerzyWawrzyńczyk">Tyle i aż tyle, dziękuję.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-29">
          <u xml:id="u-29.0" who="#JanKaźmierczak">Dziękuję bardzo. Następny był pan chyba, tak? Proszę bardzo.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-30">
          <u xml:id="u-30.0" who="#HenrykKlimek">Nazywam się Henryk Klimek, jestem mikroprzedsiębiorcą, który od trzech lata stara się działać innowacyjnie, żeby z tego zbudować jakiś biznes. Chciałem podnieść kwestię…</u>
        </div>
        <div xml:id="div-31">
          <u xml:id="u-31.0" who="#JanKaźmierczak">Gdybyśmy mogli prosić o mówienie do mikrofonu, bo wypowiedź jest nagrywana.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-32">
          <u xml:id="u-32.0" who="#HenrykKlimek">Finanse są ważną rzeczą, ale najważniejsi są ludzie. Chciałem podkreślić to, co aktywizuje ludzi w tych procesach innowacji. Ludzie są kierowani systemami zarządzania. Żeby nie rozwijać tematu – rzeki, chciałbym zadać pytanie o to, jakie mamy systemy, które promują proinnowacyjność w firmach, proinnowacyjność w administracji, proinnowacyjność współdziałania, bo to jest solą innowacyjności, czyli tej pracy twórczej?</u>
          <u xml:id="u-32.1" who="#HenrykKlimek">Druga rzecz, którą chciałem podnieść, to sprawa finansów. Finanse są rzeczą najważniejszą, ale też chciałbym zadać pytanie: jakie mamy systemy, które uczestników procesu innowacyjności motywują do wspólnego działania? Istnieją systemy współpracy instytucji bankowych z instytucjami rozwijającymi produkt i realizują ją w oparciu o system, który jest proinnowacyjny. Na świecie mamy mało takich firm, które mają tyle kapitału, żeby te procesy od początku do końca realizować samodzielnie. W tej chwili dostałem propozycję z dwóch banków, żeby włączyć się w tworzenie takich ram systemowej współpracy. Uważam, że to jest też droga.</u>
          <u xml:id="u-32.2" who="#HenrykKlimek">I trzecia rzecz, o której chciałem powiedzieć, to kwestia uczelni, kształcenia dla innowacyjności. Z tego, co zdążyłem przez te trzy lata zauważyć, kształcimy brokerów technologii, chcemy komercjalizować się tę innowacyjność, która jest innowacyjnością produktową, procesową. Jednak uczelnie nasze nie edukują tych innowatorów kształtowania produktów innowacyjnych, wzorów przemysłowych, patentów. Nie trzeba stosować benchmarkingu, żeby skierować się na stare kraje UE, od 1997 r. uczelnie kształcą takich ludzi, jak tu wskazał kolega – takich, którzy uczestniczą w procesach rozwoju produktu, którzy uczą się optymalizować procesy. My natomiast kształcić chcemy komercjalizatorów technologii, techniki, które, tak na dobrą sprawę, nie mają co sprzedawać. Jeżeli spojrzymy na to, jakim marketingiem dysponują nasze uczelnie, to znaczy, co wytwarzają i jak umieją prezentować swoje produkty na rynku, to nie wiadomo za bardzo, co się na ten rynek przedstawia. Naprawdę poświęciłem kilka dni, żeby przejrzeć te bazy uczelni. Panie profesorze, gdyby nawet tę ofertę przeanalizować łącznie z Politechniką Śląską, z CET-em, to nie wiem, czy coś z niej zostałoby na rynku do sprzedania. Takim niezbyt optymistycznym spostrzeżeniem chciałbym zakończyć moją wypowiedź. To jest temat, który niewątpliwie wymaga nie czego innego, tylko działania, bo innowacyjność, to jest działanie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-33">
          <u xml:id="u-33.0" who="#JanKaźmierczak">Dziękuję bardzo, pan prosił o głos, tak?</u>
          <u xml:id="u-33.1" who="#JanKaźmierczak">Koordynator Rady Doradców Loży Dolnośląskiej Business Centre Club Leszek Pieczyński:</u>
          <u xml:id="u-33.2" who="#JanKaźmierczak">Leszek Pieczyński zabieram głos jeszcze raz.</u>
          <u xml:id="u-33.3" who="#JanKaźmierczak">Chciałem nawiązać do wątku współpracy dużych firm z małymi i bezpośrednich inwestorów zagranicznych też z małymi firmami, bo ten problem został tu wywołany. Pamiętam, że w 2004 r. był ogłoszony ogólnokrajowy duży program. Jego założenie polegało na tym, żeby zbudować narodową strategię rozwoju eksportu. Wtedy poszczególne regiony na bazie tej idei podejmowały inicjatywy, by budować projekty takich strategii. To było bardzo istotne, bo w gruncie rzeczy konkurencyjność i innowacyjność przyjęły się w eksporcie. Jeżeli ktoś jest zdolny do eksportu, to znaczy, że jest innowacyjny i konkurencyjny. W związku z tym powstały dosyć ciekawe opracowania. W pewnym momencie przyznano nagrody, poklepano kogoś tam po ramieniu na dużym spotkaniu a potem okazało się, że nie ma narodowej strategii rozwoju eksportu, zaś samorządy, które były w pewnym sensie wspólnie z Ministerstwem Gospodarki organizatorami tych działań, odwróciły się plecami. Wielkopolska coś zrobiła, Małopolska, bo tam był dobry klimat, by coś robić w tym kierunku oraz Lubelskie, bo tam powstał ciekawy portal. Natomiast poza tym – cisza.</u>
          <u xml:id="u-33.4" who="#JanKaźmierczak">Akurat 9 września br. na zaproszenie Loży Dolnośląskiej odbyło się spotkanie z ministrem Piechocińskim. Mówił on wyraźnie, że wprawdzie nasz eksport dobrze rokuje, ale on jest ciągle słabo zdywersyfikowany, ciągle mamy eksport uzależniony. Podał przykład Słowacji, która nagle „tąpnęła”, bo nie zdywersyfikowała eksportu, weszła do UE i nagle nastąpiło załamanie – minus 1% PKB. O tym problemie dywersyfikacji eksportu mówimy, jak pamiętam, od dobrych dziesięciu lat i ciągłe jesteśmy w punkcie wyjścia.</u>
          <u xml:id="u-33.5" who="#JanKaźmierczak">W ramach tych różnych wizji studyjnych wyjeżdżaliśmy do Belgii, Hiszpanii, Francji, żeby podpatrywać tamtejsze rozwiązania. Hiszpanie mówią nam, że jeżeli u nich się pojawia duży inwestor, to mają taką oto zasadę, mówią: chcecie mieć ulgi, musicie się włączyć w nasze otoczenie kooperacyjne. Mówicie, że „Hans” jest lepszy, to my mamy po to pieniądze unijne, aby podnieść naszą małą czy średnią firmę do takiego poziomu, żeby z wami współpracowała i uzyskała wszystkie certyfikaty, poprawiła swoją bazę produkcyjną i była dla was partnerem na odpowiednim poziomie jakości. I to nam się sprawdza – mówią Hiszpanie. Okazuje się, że u nas nie ma takich mechanizmów, np. w Jeleniej Górze mam kolegę, który pracuje w magazynie firmy DRAEXLMAIER. Notabene jest on z wykształcenia ekonomistą, który musiał schować dyplom, żeby dostać się do roboty, bo inaczej by go nie przyjęli. Jest szefem owego magazynu. Okazuje się, że te wszystkie poddostawy idą z Niemiec. Przedsiębiorstwo jest ważne, bo daje miejsca pracy, ale w gruncie rzeczy tylko to. Nie wpływa na otoczenie w ten sposób, aby te okoliczne firmy zaczęły działać. Nie ma mechanizmu, który pozwoliłby na bazie tej pierwszej rozmowy załatwić taką sprawę. Potem, jak już tak swobodnie firma wejdzie na rynek, bez żadnych ograniczeń, to sobie robi, co chce. Może ta władza samorządowa jest do kitu, bo chyba nie czuje się za nic odpowiedzialna? Mam wrażenie, że tak jest. Coś trzeba zmienić w tym całym mechanizmie, bo to nas prowadzi do degradacji. Ja już stary jestem i być może mnie to nie dotyczy, ale jednak mnie to trochę martwi. Martwi mnie.</u>
          <u xml:id="u-33.6" who="#JanKaźmierczak">Dziękuję.</u>
          <u xml:id="u-33.7" who="#JanKaźmierczak">Dziękuję bardzo. Pan prosił jeszcze o głos, tak?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-34">
          <u xml:id="u-34.0" who="#MichałKorusiewicz">Ponownie Michał Korusiewicz. Chciałbym odnieść się do dygresji pana przewodniczącego, nie mogę sobie tego darować. Rozmawiałem z ludźmi z Wydziału Budowlanego i Energetycznego. Tam są zainteresowani uczestnictwem w takim kursie światowym czy europejskim, tylko potrzebne są na to środki. Kto te kilkaset tysięcy zł ma zapewnić a powinny być te koszty poniesione na poziomie krajowym?</u>
          <u xml:id="u-34.1" who="#MichałKorusiewicz">Mam pytanie, chodzi mi o nowe przepisy o kredytach technologicznych: jak to się będzie kształtowało w nowej perspektywie? Poprzednio organizacje zrzeszone w NOT mogły opiniować środki i projekty. Był przepis, że dotyczy to organizacji technicznych o zasięgu krajowym. To jedno pytanie.</u>
          <u xml:id="u-34.2" who="#MichałKorusiewicz">W przeciwieństwie do kolegów, którzy byli pesymistyczni, chciałem powiedzieć, że jestem optymistą. Jestem inżynierem budownictwa. W czasie budowy Stadionu Gdańskiego okazało się, że ponieważ mamy tyle nowych technologii, to przedstawiciele niemieckiego instytutu budownictwa przyjeżdżali na konferencje szkolić się, nawiązać kontakty z naszymi firmami. To polska firma monitoruje na Morzu Północnym wiatraki, które tam będą działać. Polska firma współpracuje z koreańskim instytutem technologicznym. Dlaczego przedstawiciele żadnej polskiej uczelni nie odwiedzili tego innowacyjnego instytutu? Największy monitoring konstrukcji jest na węźle w Piekarach Śląskich. Największy w Europie, jak nie na świecie – sto tysięcy czujników, dziesięć hektarów, pół autostrady posadowiono na szkodach górniczych i jest ona „oczujnikowana”. Pół świata przyjeżdża się tu uczyć wielu technologii, ja to postrzegam jako szansę.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-35">
          <u xml:id="u-35.0" who="#JanKaźmierczak">Dziękuję bardzo. I pan poseł Pyzik, proszę.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-36">
          <u xml:id="u-36.0" who="#PiotrPyzik">Chciałem się podzielić moimi wrażeniami z dzisiejszej dyskusji, bo ktoś tu wspomniał o tej kwestii, ale nie była ona podkreślona bardzo wyraziście a uważam ją za kluczową. Chodzi mi mianowicie o to, że zasoby finansowe MSP są ograniczone a to powoduje, że one mogą znaleźć się na granicy swego istnienia na rynku. To jest kwestia, której zabezpieczenie jest bardzo istotne. Również poruszaliśmy tu kwestię ograniczenia zasobów kompetencyjnych pracowników MSP, które stanowi też pewną barierę w rozwoju tych firm. Generalnie, w gruncie rzeczy, o jakości MSP stanowi ich kultura organizacyjna a zła jakość komunikacji między podmiotami, nie świadczy najlepiej o tej kulturze. Dochodzimy do sytuacji, w której firmy innowacyjne zasadniczo mają te same problemy, co MSP mają na rynku krajowym. Taka jest brutalna rzeczywistość. Dodatkowo, te firmy innowacyjne muszą działać w sytuacji, gdy prawo jest nieczytelne, zwłaszcza w aspekcie rynku pracy. Mamy też do czynienia z taką oto sytuacją, że system finansowania, system bankowy i system instrumentów finansowych dla MSP, zwłaszcza w aspekcie innowacyjności, jeżeli istnieje, to dla nielicznych.</u>
          <u xml:id="u-36.1" who="#PiotrPyzik">Konsekwencją tego wszystkiego jest to, że aby przetrwać, wiele z tych firm ratuje się poprzez to, że sposób naturalny z rynku polskiego ta innowacyjność wypływa na rynki zagraniczne. Dla wszystkich, którzy się tą sferą interesują, jest to oczywiste.</u>
          <u xml:id="u-36.2" who="#PiotrPyzik">Temu wszystkiemu towarzyszy słaby rynkowy popyt na innowacje technologiczne. Ktoś z mówców już to podkreślał, to bardzo cenna obserwacja. Z czego to się bierze? Moim zdaniem, bierze się to z braku zorientowania strategicznych działań w kierunku segmentu innowacyjnych MSP. A to wynika z prostej rzeczy: brak jest systemu. Państwo polskie nie przedstawiło takiego systemu, a jeśli nawet przedstawiło, to system ten jest niefunkcjonalny, czego dowodzą głosy w dzisiejszej dyskusji. Uważam, że rola państwa w tej sytuacji powinna zostać ukierunkowana poprzez konsultacje, takie jak dziś, za które chciałem panu profesorowi bardzo serdecznie podziękować, to naprawdę dla mnie wyjątkowe doświadczenie. Otóż ta rola powinna być ukierunkowana na sensowne zmiany zarówno w obszarze finansowania, mam tu na myśli system bankowy, czy instrumenty finansowe dotyczące MSP, jak i w zakresie systemu prawnego w szerokim aspekcie – od kwestii pracowniczych, poprzez pewne rozwiązania dotyczące zmian niektórych mechanizmów rynkowych oraz w systemie edukacyjnym. Jeżeli mówimy o innowacyjności, to mówimy o pewnej perspektywie czasowej. Ona nie może być ograniczona, bo innowacyjność musi być rzeczą codziennie nową, taka jest praktyka. Tu jeden z panów też podkreślił niezwykle ważny aspekt, systemu opieki administracyjnej. Państwo tu też powinno dokonać pewnych zmian.</u>
          <u xml:id="u-36.3" who="#PiotrPyzik">Chciałbym dodać, że jestem też członkiem Komisji Spraw Zagranicznych i pozwolę sobie zadać panu ministrowi Sikorskiemu w drodze interpelacji czy zapytania poselskiego pytanie, jak nasze służby konsularne, dyplomatyczne za granicą odpowiadają na zapotrzebowanie MSP w aspekcie innowacyjności, ilu pracowników zajmujących się tą dziedziną wysyła się za granicę, jaki segment działań naszych służb konsularnych zajmuje ta problematyka?</u>
          <u xml:id="u-36.4" who="#PiotrPyzik">Dziękuję.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-37">
          <u xml:id="u-37.0" who="#JanKaźmierczak">Dziękuję bardzo. Proszę państwa, nim oddam głos pani minister, chciałem pana przeprosić, ale mieliśmy pięć głosów z sali, pytałem kilkakrotnie, kto jeszcze chce zabrać głos. Pan jeszcze chciał się wypowiedzieć, tak? Dobrze, to jeśli można, tam jest mikrofon, bardzo proszę. Proszę się przedstawić.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-38">
          <u xml:id="u-38.0" who="#BogumiłNatkański">Nazywam się Bogumił Natkański, jestem emerytowanym, starym praktykiem racjonalizatorskim.</u>
          <u xml:id="u-38.1" who="#BogumiłNatkański">Dzisiaj jest pewna blokada, mianowicie na rynku nie ma możliwości zgłoszenia indywidualnych wniosków. Kiedyś zamykało się to w granicach relacji pracownik – komórka wynalazczości, zwłaszcza w większych zakładach, ewentualnie w grę wchodziły kluby racjonalizacji i techniki, NOT itp. W tej chwili nic nie wypełnia tej luki. Jest tylko Urząd Patentowy, ale do niego trzeba trafić poprzez rzecznika patentowego. A rzecznik patentowy, tak jak radca czy adwokat, od razu oczekuje odpowiedniej zapłaty. Poza tym wydaje mi się, że nie tyle najważniejsze są sprawy finansowe, czyli kapitał, ile przede wszystkim istniejące potrzeby. I to pod kątem potrzeb trzeba wysunąć tematy potrzebne do rozwiązania. Tak to rozwiązują Japończycy. Oni innowacje wprowadzają na indywidualnym szczeblu rodziny, w praktyce cała produkcja odbywa się w mikroprzedsiębiorstwach rodzinnych a potem to wszystko jest łączone w odpowiednich dużych jednostkach budżetowo -wykonawczych. Dobrze byłoby stworzyć listę potrzeb, tematów rynkowych i wtedy postępować zgodnie z potrzebami, przy najmniejszych nakładach. A tak, jak jest, to właściwie wyrzucamy często pieniądze w błoto. Byłoby jeszcze dużo do powiedzenia, ale czas goni.</u>
          <u xml:id="u-38.2" who="#BogumiłNatkański">Dziękuję bardzo.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-39">
          <u xml:id="u-39.0" who="#JanKaźmierczak">Dziękuję bardzo. Poproszę w takim razie panią minister Grażynę Henclewską, a następnie zapytam o chęć zabrania głosu pana prof. Rafajłowicza w celu odniesienia się do kwestii zgłoszonych w trakcie dyskusji. Bardzo proszę panią minister.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-40">
          <u xml:id="u-40.0" who="#GrażynaHenclewska">Dziękuję bardzo. Panie profesorze, szanowni państwo, bardzo dziękuję za tę dyskusję, bo atmosfera była bardzo twórcza. Często jest tak, że jeśli coś jest dobre, to tego nie dostrzegamy a widzimy tylko te brzydkie i to komentujemy. Natomiast dziś bardzo dziękuję, że zauważyliście państwo oprócz tego, co trzeba poprawić, również to, że coś się zmieniło, że coś się dzieje. Od państwa, od przedsiębiorców, usłyszeliśmy, że nasze firmy małe i średnie są innowacyjne. Mówiłam o statystyce, natomiast te przykłady są budujące. Z wieloma wypowiedziami się zgadzam. Prawdą jest, że rola głównych czynników stwarzających warunki do tego, by firmy rosły, powstawały, zaczyna się na wcześniejszym etapie, gdy potrzebna jest przede wszystkim informacja, komunikacja, szkolenia. Ja o tym mówiłam.</u>
          <u xml:id="u-40.1" who="#GrażynaHenclewska">Innowatorem trzeba się urodzić, powiedział pan profesor. Rzeczywiście, ważna jest świadomość zachodzących zmian, tego, że przedsiębiorstwo, które nic nie zmieni przez wiele lat, w którymś momencie pozostanie w tyle, przestanie sprzedawać, zatrudniać. Ta świadomość zachodzących zmian w otoczeniu, w gospodarce krajowej a przede wszystkim w Europie i w świecie, to jest ten czynnik, który powoduje, że przedsiębiorstwa również będą zabiegać o kompetencje, o to, by być zdolne do dostosowywania się do zmian, do nadążania za nimi. Wówczas przedsiębiorstwa będą również gotowe do efektywnego spożytkowania tego wsparcia. Dzisiaj państwo o tym mówili. Wydaliśmy, czy wydajemy, w obecnej perspektywie finansowej środki europejskie, uzupełnione środkami krajowymi. Czy widać efekty? Myślę, że ta nowa perspektywa finansowa powinna być bardziej skoncentrowana na efektach tych projektów. Wiemy, że taka ilość środków może się już nie powtórzyć, dlatego chcielibyśmy je dobrze adresować.</u>
          <u xml:id="u-40.2" who="#GrażynaHenclewska">Szanowni państwo, mówiliście o współpracy, jako o mechanizmie rozwoju, o tym, że finanse są ważne, ale ludzie są ważniejsi. Ludzie są ważniejsi, ważne są ich pomysły, to by dzielić się, współpracować, kooperować. W czasie wręczania certyfikatów Ambasadorom Przedsiębiorczości – kobietom, było przemówienie jednej z pań, z pochodzenia Hinduski, ale reprezentującej Wielką Brytanię. Stwierdziła ona, że w rozwoju ważna jest współpraca i dzielenie się. Powiedziała: Ja mam 1 euro i ty masz 1 euro, jeśli ja ci dam 1 euro i ty mi dasz 1 euro, to cały czas mamy po 1 euro. Każdy z nas ma 1 euro. Jeśli ja mam pomysł i dam go tobie, ty masz pomysł i dasz go mnie, to każdy z nas ma dwa pomysły. To jest ten odnawialny zasób. Wiedza, którą się dzielimy, pozostaje również w nas. Myślę, że to byłaby pointa. Jeszcze raz dziękuję za pana pytanie i później na nie odpowiem.</u>
          <u xml:id="u-40.3" who="#GrażynaHenclewska">Było jeszcze pytanie o eksport, o nowe projekty wsparcia. W tej chwili nazywamy to w Programie Rozwoju Przedsiębiorstw internalizacją rozwoju przedsiębiorstw, czyli wsparciem przedsiębiorstw na rynkach zagranicznych. Częściowo jest to kontynuacja projektów z tej perspektywy, ale będziemy także myśleć o nowych instrumentach. Chcemy też (i to już robimy) aktywizować nasze placówki i angażujemy je we współpracę z przedsiębiorcami. Wydziały Promocji, Handlu i Inwestycji, które są przy ambasadach polskich za granicą, są do tego jak najbardziej przygotowane. Informacje otrzymują, kontakt jest bezpośredni w trakcie wizyt, ale też i spotkań, które odbywamy, które organizuje Minister Gospodarki tutaj. Koncentracja na tej tematyce jest szczególna. Oczywiście, niesłychanie istotna jest kultura organizacyjna przedsiębiorstwa, z którą się wszystko wiąże. Bardzo państwu dziękuję za tę dzisiejszą dyskusję.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-41">
          <u xml:id="u-41.0" who="#JanKaźmierczak">Bardzo dziękuję pani minister. Czy pan prof. Rafajłowicz chciałby się odnieść do dyskusji? Proszę.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-42">
          <u xml:id="u-42.0" who="#EwarystRafajłowicz">Ja także bardzo chciałbym podziękować. Niezwykle kształcące były dla mnie państwa wypowiedzi. Nie chciałbym się odnosić do wszystkich szczegółowo. Na pewno przyjmuję do serca to, że powinniśmy na uczelniach myśleć o kształtowaniu postaw innowacyjnych wśród studentów a potem absolwentów. Na pewno czynnik ludzki jest ważny, bezpośredni kontakt jest ważny i on decyduje o sukcesie. Jednak, żeby on zaistniał, to ten milion małych przedsiębiorców musi się spotkać, wiedzieć, z którymi z tych stu tysięcy uczonych się spotkać i ten kontakt nawiązać. Stąd wziął się pomysł na bazę wiedzy, portal i tego typu narzędzia ułatwiające pierwszy kontakt. Zgadzam się z tym, że reszta zależy od tego, czy będą pieniądze, czy będzie odpowiednia wola po obu stronach itd.</u>
          <u xml:id="u-42.1" who="#EwarystRafajłowicz">Chciałem podziękować za pewien optymizm, który tu w pana wypowiedzi się pojawił. My naprawdę nie mamy się czego wstydzić. Za mało mówiłem o polskich firmach innowacyjnych, bo to nie moja działka. Współpracuję z jedną z takich firm, jest znakomita i głównie pracuje na eksport dla Volkswagena i dla innych koncernów motoryzacyjnych.</u>
          <u xml:id="u-42.2" who="#EwarystRafajłowicz">Drugi taki optymistyczny akcent jest taki, że pojawia się coś w rodzaju szarej strefy innowacyjnej w Polsce, tzn. duże firmy zatrudniają mieszkających nadal w Polsce programistów, czy osoby wykształcone, które swoje pomysły realizują w tych firmach, będąc tu, na miejscu.</u>
          <u xml:id="u-42.3" who="#EwarystRafajłowicz">Dziękuję bardzo.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-43">
          <u xml:id="u-43.0" who="#JanKaźmierczak">Dziękuję bardzo. Nim zamknę dyskusję, chciałbym powiedzieć, że byłoby pewnie dobrze, żebyśmy nie zrobili tego, co ktoś z państwa zarzucił mówiąc o pewnej konferencji, której uczestnicy pogadali i poszli do domu. W związku z tym mam następujący wniosek, jeżeli państwo posłowie się zgodzą. Możemy go zapisać, jako wniosek z posiedzenia. Elementem, który mocno w dyskusji podkreślano, były niedociągnięcia w przepływie informacji. Sądzę, że to, co pan prof. Rafajłowicz przekazał, to jest pewien pomysł na to, co można w tym zakresie zrobić.</u>
          <u xml:id="u-43.1" who="#JanKaźmierczak">W związku z tym proponuję, by Komisja zarekomendowała Ministrowi Gospodarki, jako formalnemu „właścicielowi” problemu innowacyjności, czy wzrostu innowacyjności polskiej gospodarki, żeby wziął pod uwagę możliwość budowy lub wdrożenia tego typu systemu, czy tego typu systemów po to, żeby przynajmniej w tym zakresie pójść do przodu. Zgadzam się bowiem z opiniami, że naprawdę nie mamy się czego wstydzić. Państwo pokazywali przykłady innowacyjnych firm. Pewnie każdy z nas, jak tu siedzimy a posłowie reprezentują różne obszary Polski, potrafi sypnąć, jak z rękawa, tego typu przykładami. Problem polega na tym, że mało się o tym wie. Proszę mi wierzyć, w zeszłej kadencji Sejmu zorganizowałem Zespół Parlamentarny ds. Innowacyjności. Przeprowadziliśmy serię wizyt w różnych miejscach. Sam przeżyłem w wielu miejscach szok, przyjeżdżając do regionu, który w ogólnym odczuciu był, przepraszam za to określenie, Polską C i tam dopiero zobaczyliśmy, jak działa innowacja. Długo by jeszcze można o tym mówić.</u>
          <u xml:id="u-43.2" who="#JanKaźmierczak">W związku z tym, jeśli państwo posłowie pozwolą, jako wniosek – rekomendacja Komisji dla Ministerstwa Gospodarki, żeby wdrożyć prace nad tego typu systemami udrożniającymi przepływ informacji w sferze związanej z innowacyjnością.</u>
          <u xml:id="u-43.3" who="#JanKaźmierczak">Zamykam dyskusję, stwierdzam, że porządek dzienny posiedzenia został wyczerpany. Wszystkim państwu bardzo za tę dyskusję dziękuję. Zamykam posiedzenie Komisji.</u>
          <u xml:id="u-43.4" who="#JanKaźmierczak">Protokół z posiedzenia wraz z załączonym zapisem jego przebiegu, jest do wglądu w Sekretariacie Komisji w Kancelarii Sejmu.</u>
          <u xml:id="u-43.5" who="#JanKaźmierczak">Dziękuję bardzo.</u>
        </div>
      </body>
    </text>
  </TEI>
</teiCorpus>