text_structure.xml 76.4 KB
<?xml version='1.0' encoding='utf-8'?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
  <xi:include href="PPC_header.xml" />
  <TEI>
    <xi:include href="header.xml" />
    <text>
      <body>
        <div xml:id="div-1">
          <u xml:id="u-1.0" who="#MieczysławGolba">Witam bardzo serdecznie. Otwieram posiedzenie sejmowej Komisji Innowacyjności i Nowoczesnych Technologii. Witam bardzo serdecznie parlamentarzystów, witam zaproszonych gości. Stwierdzam kworum Komisji.</u>
          <u xml:id="u-1.1" who="#MieczysławGolba">Dzisiejszy porządek obejmuje jeden punkt – rozpatrzenie odpowiedzi Ministra Gospodarki na dezyderat nr 2 skierowany do Prezesa Rady Ministrów w sprawie uwarunkowań i ewentualnych skutków przystąpienia Polski do jednolitego systemu ochrony patentowej. Czy są jakieś uwagi do porządku? Nie widzę zgłoszeń. Stwierdzam, że Komisja przyjęła porządek dzienny, więc przechodzimy do jego realizacji.</u>
          <u xml:id="u-1.2" who="#MieczysławGolba">Bardzo proszę – w imieniu ministra gospodarki głos zabierze pan dyrektor Zbigniew Kamieński z Departamentu Innowacyjności i Przemysłu. Bardzo proszę, panie dyrektorze, o zabranie głosu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-2">
          <u xml:id="u-2.0" who="#ZbigniewKamieński">Dziękuję bardzo. Panie przewodniczący. Wysoka Komisjo, bardzo przepraszam w imieniu pani minister Grażyny Henclewskiej, że nie może dzisiaj osobiście przedstawić odpowiedzi na dezyderat. Inne, ważne kwestie uniemożliwiły jej udział w posiedzeniu Komisji i prosiła, żebym ja tę funkcję dzisiaj wypełnił.</u>
          <u xml:id="u-2.1" who="#ZbigniewKamieński">Przekazaliśmy odpowiedź na ten dezyderat pani marszałek Ewie Kopacz 18 kwietnia br. Staraliśmy się w tej odpowiedzi wskazać na powody, dla których rząd RP zdecydował się na przystąpienie do mechanizmu wzmocnionej współpracy, jak również – na kwestie podstawowych założeń, dotyczących jednolitego sądu patentowego. Będę starał się bardzo krótko uzasadnić to, co przed chwilą powiedziałem.</u>
          <u xml:id="u-2.2" who="#ZbigniewKamieński">Dyskusja na temat konieczności utworzenia jednolitego systemu patentowego ma długą tradycję. Toczy się od blisko 35 lat i jak gdyby sprawą główną – zasadniczym problemem – była kwestia porozumienia w sprawie języków i zasad postępowania. Można powiedzieć, że głównym powodem – zresztą wyraźnie podkreślonym w stanowiskach rządu, dotyczących poszczególnych elementów tego systemu patentowego – czyli tym czynnikiem sprawczym, decydującym o tym, że warto i chyba trzeba stworzyć taki jednolity system, jest sprawa kosztów. To znaczy możliwość, którą dzisiaj mamy – czyli możliwość korzystania zarówno z patentu krajowego czy z patentu europejskiego – jest bardzo kosztowna. I jest to pewną barierą, szczególnie dla małych i średnich przedsiębiorców.</u>
          <u xml:id="u-2.3" who="#ZbigniewKamieński">Stąd bierze się ta propozycja i cały proces tworzenia systemu jednolitego, który nie ma zastąpić dzisiejszych rozwiązań, tylko ma je uzupełnić. To znaczy w nowej sytuacji, jeśli uda się ten proces doprowadzić do końca, będziemy mieli zarówno możliwość korzystania z patentu krajowego – z tego patentu, który dzisiaj istnieje, z patentu europejskiego – i oczywiście z patentu jednolitego. Patent jednolity w swej istocie będzie obowiązywał we wszystkich krajach unijnych, które przystąpiły do współpracy – czyli w 25 krajach. Jesteśmy absolutnie przekonani – i to jest znowu ta argumentacja, dlaczego my chcemy w tym procesie uczestniczyć – że jest to konieczne, by zwiększyć poziom innowacyjności polskiej gospodarki. To jest niezbędne i w tym celu musimy stworzyć lepsze warunki, żeby można było w sposób prostszy, przy mniejszych kosztach, korzystać z ochrony patentowej. Nie jest to nasz własny wywód, tylko jest to kwestia sygnalizowana zarówno przez polskich przedsiębiorców, jak i cały system w Unii Europejskiej.</u>
          <u xml:id="u-2.4" who="#ZbigniewKamieński">Co do kwestii wielu wątpliwości odnośnie do tłumaczeń, to można powiedzieć tak bardzo skrótowo, że to, co jest proponowane w jednolitym systemie patentowym, jest w dużym stopniu oparte na tym systemie, który obowiązuje w europejskim patencie. Oczywiście z pewną modyfikacją – już w pewnym horyzoncie czasowym. To oczywiście jest niezwykle ważne i to warto zawsze podkreślać. Otóż jednolity patent stwarza taką sytuację: jeżeli zostaje dokonane zgłoszenie patentowe w tym systemie, to ten patent automatycznie będzie obowiązywał we wszystkich krajach, które uczestniczą we wzmocnionej współpracy.</u>
          <u xml:id="u-2.5" who="#ZbigniewKamieński">Rząd RP zdecydował się przystąpić do mechanizmów wzmocnionej współpracy przede wszystkim po to, abyśmy mieli wpływ na kształt rozwiązań, które w tym systemie będą tworzone. Na przykład niesłychanie ważnym elementem jest kwestia formuły i czasu tzw. okresu przejściowego – tzn. okresu, w którym zawsze będzie obowiązek tłumaczenia ręcznego na język angielski. Czyli zawsze będzie dostępne – dla każdego, dla każdej dokumentacji patentowej – tłumaczenie ręczne, czyli gwarantujące pewność tłumaczenia w języku angielskim. I dopiero po okresie przejściowym, który został określony na 12 lat od momentu przyjęcia rozwiązań tego patentu, będzie obowiązywało wyłącznie tłumaczenie automatyczne. Natomiast oczywiście to tłumaczenie automatyczne będzie już działało od momentu, kiedy ten patent będzie uruchomiony. Oczywiście tłumaczenie automatyczne będzie sukcesywnie coraz bardziej doskonalone. Chciałbym powiedzieć, że na początku marca Europejski Urząd Patentowy poinformował ministra gospodarki, że prace nad kwestią tłumaczenia automatycznego są zaawansowane i jest już przygotowana – tak, żeby była dostępna – możliwość angielsko-polskiego tłumaczenia automatycznego. I to jest ważne z naszego punktu widzenia.</u>
          <u xml:id="u-2.6" who="#ZbigniewKamieński">Jak bardzo słusznie zostało pokazane w treści dezyderatu, poprawa poziomu innowacyjności jest absolutnie, nieodłącznie związana ze wzrostem liczby składanych wniosków patentowych i przyznawanych patentów. Ja to powtarzam, ale to jest bardzo istotne – że jesteśmy jak gdyby zdeterminowani, żeby wprowadzić jednolity patent. Zresztą podczas polskiej prezydencji włożyliśmy olbrzymi wysiłek, żeby istotnie ten proces przyspieszyć i chyba tak to jest odbierane – że podczas polskiej prezydencji nastąpił bardzo wyraźny postęp w tym zakresie.</u>
          <u xml:id="u-2.7" who="#ZbigniewKamieński">Chciałem powiedzieć, że obecnie jeszcze pozostają jak gdyby dwie sprawy do rozstrzygnięcia. Jedna to kwestia siedziby sądu patentowego i druga sprawa – to przygotowanie regulaminu, związanego z postępowaniem sądowym. To są te dwie sprawy. Sprawa regulaminu to jest bardziej kwestia proceduralna – tutaj zapewne nie będzie jakichś sprzeciwów, ale jest to dosyć żmudna praca. Natomiast wciąż są różne propozycje i brak konsensusu co do siedziby sądu.</u>
          <u xml:id="u-2.8" who="#ZbigniewKamieński">Oczywiście mamy świadomość, że to, co będzie ostatecznie przyjęte, musi być absolutnie zgodne z polską konstytucją. Jest tutaj szereg różnych spojrzeń. Z pewnych punktów widzenia można powiedzieć, że są problemy dotyczące kwestii konkretnych zapisów związanych szczególnie – a właściwie chyba tylko i wyłącznie – z kwestią sądownictwa, które nie są zgodne z polską konstytucją. Ale chcę tu wyraźnie stwierdzić, że proces sprawdzenia pełnej zgodności wszystkich zapisów z konstytucją będzie warunkiem niezbędnym i koniecznym przed podjęciem działań ratyfikacyjnych. Czyli tu nie ma ze strony rządu żadnej chęci, żeby przemycać rozwiązanie, które mogłoby być rozwiązaniem niekonstytucyjnym.</u>
          <u xml:id="u-2.9" who="#ZbigniewKamieński">Chciałbym również poinformować, że mając na uwadze świadomość, iż musimy mieć pełną wiedzę na temat kosztów i korzyści, związanych z wprowadzeniem tego rozwiązania jednolitego patentu – szczególnie dla małych i średnich przedsiębiorstw w Polsce – Ministerstwo Gospodarki uruchamia zlecenie. Mamy już rozpoczętą procedurę i zamierzamy mieć wynik tego opracowania w trzecim kwartale br. Czyli będziemy w stanie przedłożyć już nie tylko pewne informacje, które można uzyskać z dostępnych analiz, ale będziemy mieli specjalnie dedykowane opracowanie, które dokona szczegółowej analizy – zarówno całej części kosztowej, jak i tej części korzyści, związanych z funkcjonowaniem jednolitego systemu patentowego.</u>
          <u xml:id="u-2.10" who="#ZbigniewKamieński">Wyrażam przekonanie, że odpowiedź, którą przekazaliśmy pani marszałek i moje dzisiejsze wyjaśnienia w imieniu ministra gospodarki są informacją, która będzie przyjęta przez Wysoką Komisję. Dziękuję bardzo.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-3">
          <u xml:id="u-3.0" who="#MieczysławGolba">Dziękuję bardzo. Czy ktoś jeszcze ze strony rządowej chciałby zabrać głos? Tak, bardzo proszę.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-4">
          <u xml:id="u-4.0" who="#KrzysztofGulda">Krzysztof Gulda, Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego. Tylko tytułem uzupełnienia. My ze swej strony, przysłuchując się tej debacie – i będąc jej częścią poprzez naszą współpracę z resortem gospodarki – zamawiamy ekspertyzę uzupełniającą, mówiącą o korzyściach, zagrożeniach i kosztach dla środowiska naukowego. Więc to będzie materiał kompatybilny w stosunku do ekspertyzy Ministerstwa Gospodarki. Mam nawet nadzieję, że może zrobimy to trochę szybciej, bo materia jest mniej obszerna – więc być może nawet wcześniej będziemy mieli przygotowany taki raport.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-5">
          <u xml:id="u-5.0" who="#MieczysławGolba">Czyli rozumiem, że na dzień dzisiejszy żadnych takich praktycznych analiz jeszcze nie mamy opracowanych, tak? Dobrze.</u>
          <u xml:id="u-5.1" who="#MieczysławGolba">Otwieram dyskusję. Bardzo proszę o zabranie głosu. Pan profesor Jan Kaźmierczak – bardzo proszę, panie przewodniczący.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-6">
          <u xml:id="u-6.0" who="#JanKaźmierczak">Dziękuję bardzo. Panie przewodniczący, Wysoka Komisjo, szanowni państwo. Mam na wstępie nieco przewrotne pytanie do pana dyrektora. Pan użył sformułowania: jesteśmy głęboko przekonani, że – i tu nastąpiła lista powodów, z powodu których jesteście państwo przekonani. Natomiast o ile ja się orientuję – i proszę nie odbierać tego jako złośliwego określenia – żaden z departamentów Ministerstwa Gospodarki, żaden z departamentów z innych ministerstw niczego nie patentuje. W związku z tym, mówiąc bardzo otwarcie, to nie państwo jesteście stroną w tym postępowaniu i przekonani powinniście być nie wy, ale ci, których to bezpośrednio dotyczy. Myślę, że na dzień dzisiejszy nie są przekonani, chociaż pewnie za chwilę się dowiemy, bo jest na sali, jeśli się nie mylę, pan profesor Daszkiewicz, czyli przedstawiciel Rady Instytutów Badawczych. Myślę, że pan dyrektor Gulda też ma jakieś przesłuchy ze środowiska naukowego, którego też te kwestie dotyczą.</u>
          <u xml:id="u-6.1" who="#JanKaźmierczak">A muszę z ubolewaniem stwierdzić, że poziom obaw przed używaniem obcych języków w środowisku naukowym wcale nie jest niższy, niż w środowiskach przedsiębiorców, jako że języki obce nie są dominującą cechą pozytywną różnych polskich środowisk, które uczestniczą w procesach, o jakich mówimy. Tu teraz można by pewnie dywagować na temat działań takich czy innych systemów oświaty w Polsce, ale nie o to chodzi. W związku z tym mam bardzo praktyczne pytanie. Czy Ministerstwo Gospodarki podjęło jakieś działania, mające na celu przekonanie tych, którzy powinni być przekonani do tego, że wejście do systemu jednolitego patentu, czy szerzej do tego, o czym pan dyrektor wspomniał, ma sens?</u>
          <u xml:id="u-6.2" who="#JanKaźmierczak">Przyznam się, że po przeczytaniu tej odpowiedzi miałem obawy czy wątpliwości, na ile ona odpowiada na nasz dezyderat, ale po wyjaśnieniach i pańskich, i pana dyrektora Guldy rozumiem, że to wymaga czasu, żeby tego typu szczegółową i rzetelną analizę korzyści i kosztów przeprowadzić. W związku z tym, panie przewodniczący, postuluję tylko, żebyśmy może zapisali w protokole z dzisiejszego posiedzenia, że Komisja oczekuje, że jeżeli takie opracowania powstaną, to zostaniemy z nimi zapoznani.</u>
          <u xml:id="u-6.3" who="#JanKaźmierczak">Natomiast pierwsza kwestia jest taka – na ile jakaś akcja promocyjna była prowadzona, jest prowadzona czy będzie prowadzona po to, żeby te obawy rozwiać? Obawy, które są artykułowane – i dochodzą także do nas – ze strony przedsiębiorców, ale pewnie nie tylko z ich strony. Ja po moich „zawodowych liniach” też słyszę wyrażane przez ludzi ze środowiska naukowego obawy, na ile to będzie funkcjonowało – zwłaszcza chodzi mi o koszty postępowania.</u>
          <u xml:id="u-6.4" who="#JanKaźmierczak">Czasami, proszę państwa, idee są wspaniałe. Sądzę, że np. świetnym pomysłem było umieszczenie w znowelizowanych ustawach, dotyczących funkcjonowania nauki i szkolnictwa wyższego pewnej furtki, która miała na celu ułatwić uczelniom wchodzenie w komercjalizację. Chodzi mianowicie o powoływanie spółek celowych, związanych z wykorzystaniem produktu uczelni na rynku. Otóż pojawił się taki kłopot, że istnieją problemy z wyceną tych wartości, które uczelnie mają. Nie wiedzą, jak się do tego zabrać i w efekcie nie wiedzą, jak tę spółkę powołać i na czym ona ma się od strony finansowej opierać – jako na swoim zasobie. Nie mówię już o takim drobiazgu, że w związku z tym należy ponieść pewne koszty, no a państwowe uczelnie takich środków – do udokumentowania wydatków w swoich budżetach – w zasadzie nie mają. To dotyczy zresztą pewnie też szerszego wymiaru, bo podejrzewam, że np. instytuty badawcze częściowo są jakby na własnym garnuszku i tu pewnie będą miały mniej problemów, ale są państwowe instytuty badawcze, które otrzymują większą dotację w formie środków na działania statutowe. Warto tutaj wspomnieć o instytutach Polskiej Akademii Nauk. W związku z tym drugie pytanie – jak to ma wyglądać od strony wsparcia finansowego? Bo niewątpliwie – zresztą o tym też pan powiedział – to postępowanie obecnie rodzi koszty większe, niż tylko wystąpienie o patent krajowy. I pewnie będzie rodziło nadal.</u>
          <u xml:id="u-6.5" who="#JanKaźmierczak">Muszę powiedzieć, że z pewną ostrożnością podchodzę do deklaracji, że bardzo szybko i skutecznie będzie funkcjonował system automatycznego tłumaczenia dokumentów. Twierdzę z pełnym przekonaniem, że istnieje pewna specyfika różnych języków. Powiem tak – nie chodzi o różne języki w tym sensie, czy to jest francuski czy angielski, ale o różne języki, dotyczące pewnych specyficznych zagadnień i pewnych specyficznych sposobów artykułowania treści. Ja już bardzo wiele razy zetknąłem się z tego typu problemami. Jak anglista przetłumaczy np. pojęcie „wielki piec”, jeżeli nie wie, że „wielki piec” to nie jest nazwa dużego pieca, który ma duże gabaryty, tylko urządzenia technologicznego do czegoś tam służącego? W związku z tym to drugie pytanie dotyczy właśnie kwestii środków finansowych. No i przy okazji „wrzutka” dotycząca moich wątpliwości a propos skuteczności tłumaczenia, jako że się pewnie bez ręcznego tłumaczenia nie obejdzie. Dziękuję.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-7">
          <u xml:id="u-7.0" who="#MieczysławGolba">Dziękuję bardzo. Czy ktoś z państwa posłów chciał zabrać głos? Proszę więc gości zaproszonych. Bardzo proszę.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-8">
          <u xml:id="u-8.0" who="#MarekBury">Marek Bury, Polska Izba Rzeczników Patentowych. Dziękuję za głos. Chciałbym zwrócić państwu uwagę, że być może analizując koszt całego systemu patentowego, akcentuje się za bardzo jedną stronę medalu. Bo w kosztach, z którymi się wiąże ochrona patentowa, partycypuje nie tylko ten, który o ochronę zabiega, ale również ten, wobec kogo ta ochrona patentowa zostanie zastosowana.</u>
          <u xml:id="u-8.1" who="#MarekBury">Jeżeli rozpatrzymy taką sytuację, że polski przedsiębiorca zostanie zaatakowany – a jest sytuacją o wiele bardziej prawdopodobną, że to polski przedsiębiorca będzie po stronie zaatakowanej, ponieważ mamy znacznie więcej obcych patentów w Europie niż polskich, wręcz dramatycznie więcej. Polskie zgłoszenia patentowe, wywodzące się z Polski, to jest zaledwie jeden promil zgłoszeń patentowych europejskich. Więc jeżeli to polski przedsiębiorca znajdzie się po stronie zaatakowanej, to wówczas będzie mu groziło zniszczenie towarów, które naruszają patent – albo w zasadzie tych, co do których zachodzi podejrzenie domniemania naruszenia patentu – oraz konieczność zaprzestania działalności. No i to, co musi ten przedsiębiorca zrobić, to musi odpowiedzieć na akcję, którą jest – relatywnie najczęściej – zatrzymanie towarów na granicy. I w tej sytuacji, po odpowiedzi, dochodzi do postępowania przed sądem.</u>
          <u xml:id="u-8.2" who="#MarekBury">Postępowanie przed sądem będzie się toczyło w jakimś języku. Tym językiem niekoniecznie musi być język polski. To jest bardzo prawdopodobne, że przynajmniej w ostatniej instancji będzie to język obcy – angielski, niemiecki albo francuski. No i abstrahując tutaj od czegoś takiego, jak obawa przed używaniem języków obcych, to co innego jest językami władać, co innego jest językami się posługiwać, a co innego jest w języku obcym próbować wykazywać swoje racje przed sądem. W takiej sytuacji czy to przedsiębiorca, czy jego pełnomocnik jest na znacznie gorszej pozycji, niż jego oponent, który posługuje się swoim językiem ojczystym. Patent to jest potężna broń i w momencie, w którym możemy ją stosować w języku obcym, musimy się nią posługiwać lewą ręką. I taka sytuacja będzie w praktyce dla polskiego przedsiębiorcy sytuacją niszczącą.</u>
          <u xml:id="u-8.3" who="#MarekBury">Proszę sobie wyobrazić – zakładam, że wszyscy na sali znają przynajmniej jeden z oficjalnych języków europejskich – że trzeba w tym języku odpowiedzieć na takie działanie, jakim jest zatrzymanie towarów. W trakcie wypowiedzi pana dyrektora pozwoliłem sobie zapisać takie przykładowe zakończenie odpowiedzi na zatrzymanie towarów. Teraz proszę sobie wyobrazić, że trzeba w ten sposób zakończyć list po angielsku, niemiecku albo francusku. Czyli de facto trzeba biegle i sprawnie tłumaczyć teksty typu: „Mając powyższe na uwadze należy jednoznacznie stwierdzić, że zatrzymanie produktów było bezzasadne, ponieważ interpretacja cech zawartych w zastrzeżeniach patentowych przywołanego dokumentu patentowego jednoznacznie wskazuje na to, że zakres ochrony wynalazku nie obejmuje żadnego z rozwiązań zastosowanych w zatrzymanych produktach.”.</u>
          <u xml:id="u-8.4" who="#MarekBury">To są teksty, którymi polscy pełnomocnicy i polscy przedsiębiorcy będą musieli się posługiwać biegle – w obcym języku, przed obcym sądem. I to wydaje mi się być sytuacją skrajnie niekorzystną. Dziękuję.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-9">
          <u xml:id="u-9.0" who="#MieczysławGolba">Dziękuję bardzo. Bardzo proszę.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-10">
          <u xml:id="u-10.0" who="#MarekDaszkiewicz">Marek Daszkiewicz, Rada Główna Instytutów Badawczych. Zostałem w pewnym sensie wywołany do tablicy przez pana profesora. Proszę państwa, sprawa ochrony patentowej ciągnie się u nas z różnym skutkiem od lat. Bo wiemy dobrze, że te nasze urzędy działają niezbyt rychle, że dochodzenie praw nawet patentowych w Polsce to też jest bieganina, bo sądy powszechne nie mają o tym zielonego pojęcia, nie ma ekspertów itd. A już dochodzenie praw za granicą, przy patencie międzynarodowym, to już jest w ogóle kompletna abstrakcja.</u>
          <u xml:id="u-10.1" who="#MarekDaszkiewicz">Jest pewien dylemat. To, co pan mówił przed chwilą, to jest racja. Rzeczywiście tak będzie. Będą problemy z tłumaczeniem, będą problemy z interpretacją. Będą problemy zwłaszcza dla przedsiębiorców. Ale z drugiej strony trzeba mieć świadomość tego, że globalizacja postępuje. Jesteśmy w Unii i co byśmy o tym nie powiedzieli, nie możemy zamykać kraju tylko do naszych własnych patentów. Tym bardziej, że – miejmy tego świadomość – patent w języku polskim, który nie jest za granicą powielany w innym języku, po roku traci w zasadzie swoją moc na całym świecie. Cały świat może z tego korzystać w zasadzie w dowolny sposób, bez żadnej konsekwencji, mając nawet przygotowany gotowy opis patentowy. Z wyjątkiem oczywiście naszego kraju.</u>
          <u xml:id="u-10.2" who="#MarekDaszkiewicz">No, ale powiedzmy sobie, że to przecież nie o to chodzi. Oni przechwytują patenty nie po to, żeby u nas sprzedawać te towary, tylko tam, za granicą. A równocześnie jest pełna świadomość tego i wszyscy, którzy troszeczkę znają się na tej sprawie, to wiedzą, że duże koncerny, producenci zagraniczni, pilnie śledzą nasze zasoby patentowe. Zasoby może i ubogie, niemniej są. I dokładnie sprawdzają, i znają daty zgłoszenia. Wiedzą, kiedy upływa rok i sprawdzają, czy to wyszło poza kraj, czy nie. A po tym okresie już ten wynalazek w zasadzie jest ograniczony do naszego terenu. Gdzie indziej już ochrona nie skutkuje, a co więcej, daje pewne przyspieszenie, pewną korzyść dla tych, którzy go będą wykorzystywali, bo mają gotową dokumentację, w pewnym sensie podany na tacy już ten cały opis. Mogą z niego korzystać na zewnątrz.</u>
          <u xml:id="u-10.3" who="#MarekDaszkiewicz">Stąd też, patrząc racjonalnie – abstrahując w tej chwili od tych wszystkich rzeczy, które są absolutnie słuszne – nie można tego procesu zatrzymać. Tak czy inaczej, po pewnym czasie będziemy musieli wejść w sferę międzynarodową, będziemy musieli mieć te patenty, które już będą chroniły nas poza granicami kraju i będziemy musieli mieć skuteczną ochronę poza granicami kraju. To jest też bardzo ważne – ochrona. Bo można sobie obecnie patent międzynarodowy zrobić, ale co z tego? Po pierwsze, nie ma szansy weryfikacji, jak to działa za granicą. Po prostu trudno jest trafić na kradzież pomysłu. A po drugie dochodzenie obecnie przed sądem za granicą racji małego przedsiębiorstwa jest w ogóle nierealne. To tylko mogą robić duże firmy – mocno zaangażowane poza granicami, gdzie mają większą sprzedaż – żeby te podróbki tępić. Czyli naprawdę jest tu poważny dylemat. Z jednej strony rzeczywiście tu mamy duży kłopot, zwłaszcza dla przedsiębiorców, ale i dla naukowców, jak widać, ten kłopot też będzie. A z drugiej strony jednak sytuacja jest tego rodzaju, że prędzej czy później te wszystkie dokumenty muszą mieć już obieg prawie że globalny, a przynajmniej europejski. Po to, żeby chronić w równym stopniu i te pomysły krajowe, które wychodzą na zewnątrz, i te pomysły europejskie, które przyjdą do nas.</u>
          <u xml:id="u-10.4" who="#MarekDaszkiewicz">Tak, że naprawdę, jeżeli byśmy chcieli rozwiązać ten problem w sposób dobry, to trzeba by było rzeczywiście zacząć od początku i te ekspertyzy powinny być na początku robione, a nie w tej chwili, kiedy są pewne protesty, kiedy jest dyskusja. Bo jeżeli się do kogoś wychodzi, to wychodzi się z pakietem oferty, która jest w jakiś sposób zweryfikowana. A na ogół u nas bardzo często jest tak, że te ekspertyzy przygotowuje się wtedy, kiedy robi się szum. A kiedy nie ma szumu, to się wszystko przyklepuje, czy sprawa idzie bezrefleksyjnie. To jest sprawa bardzo poważna i mnie osobiście się wydaje – chociaż chętnie bym widział, żeby to był rynek krajowy – że patrząc realnie w przyszłość, to powinna już być skala większa, niż kraj i europejska.</u>
          <u xml:id="u-10.5" who="#MarekDaszkiewicz">Natomiast ten problem, o którym tu państwo mówili – zwłaszcza problem translacji, dostępu do tej informacji i zrozumienia tego wszystkiego – to się musi wiązać z jakąś działalnością systemową. To znaczy z systemową pomocą dla tych ludzi – i to właśnie jest dopuszczalne prawem wspieranie innowacyjności – czyli z pomocą, która by właśnie pomagała im i sprawy tłumaczenia załatwiać, i zrozumienia pewnych rzeczy. Przecież oni nie są prawnikami od patentów, to jest hermetyczny obszar ochronny. Ja mogę powiedzieć jedną taką rzecz. W ramach Instytutu Frauhofera działa coś w rodzaju urzędu patentowego. Nie jest to instytut, który rejestruje patenty, ale który pomaga naukowcom, jak również i przedsiębiorcom, właśnie w wykorzystywaniu patentów, w formułowaniu zastrzeżeń, w analizie. To nie dotyczy zresztą tylko patentów, ale też umów licencyjnych i tego rodzaju wszystkich rzeczy typu know-how itd. I tego typu działanie, czyli tego typu pomoc ze strony państwa, byłaby znacznie cenniejsza, niż to, żebyśmy w tej chwili zamknęli się do naszego języka i do naszego kraju – dlatego że de facto dużo na tym nie zyskamy. Oczywiście, bo to jest kwestia ochrony wyłącznie naszego rynku, a nie kwestia ochrony zewnętrznej produktów i pomysłów, które powstały u nas, w naszym kraju.</u>
          <u xml:id="u-10.6" who="#MarekDaszkiewicz">Tak, że na pewno trzeba przygotować dokładną analizę tego wszystkiego – i to bardzo dobrze, że się robi w tej chwili – ale trzeba brać również pod uwagę ten efekt przyszłościowy. I to, czy rzeczywiście ochrona polskiego wynalazku, który wejdzie do systemu europejskiego w sposób niejako automatyczny, będzie właściwa i będzie skuteczna w tym kontekście. I tutaj właśnie jest rola państwa, żeby stworzyć takie mechanizmy i taki system wsparcia i pomocy dla tych przedsiębiorców, żeby oni mogli w ten sposób uzyskiwać te patenty.</u>
          <u xml:id="u-10.7" who="#MarekDaszkiewicz">A jeżeli chodzi o tłumaczenia, to między nami mówiąc, ja w te automatyczne tłumaczenia, zwłaszcza patentów, nie bardzo wierzę. Ja wiem, jak wyglądała sprawa tłumaczenia, kiedyś nawet próbowałem tłumaczyć i nawet był bardzo dobry anglista, który usiłował tłumaczyć patenty. Patenty, które są po pierwsze pisane bardzo specyficznym językiem, po drugie terminologia, która tam jest używana, z reguły dotyczy bardzo wąskich dziedzin i ten tezaurus, który trzeba by zrobić do tego tłumacza, byłby pojemności jakiegoś superkomputera. Tylko słowniki techniczne z pewnych dziedzin liczą setki stron – a one jeszcze wszystkiego nie obejmują. A przecież tu mamy bardzo dużo bardzo różnych dziedzin. Tak więc na ten automatyzm tłumaczenia ja bym nie bardzo liczył. I niestety, ta osoba – i to osoba nie tylko kompetentna w języku, ale i kompetentna w przedmiocie – niestety, prawdopodobnie będzie musiała brać udział w tych działaniach.</u>
          <u xml:id="u-10.8" who="#MarekDaszkiewicz">To dobrze, że zaczęliśmy się nad tym zastanawiać poważnie i dobrze, że będą robione ekspertyzy. Ale te ekspertyzy również powinny bardziej patrzeć w przyszłość – i patrzeć nie na to, co będzie za dwa lata czy jak to się teraz zmieni, ale co będzie za 5–10 lat. Taki horyzont czasowy trzeba wytyczyć tym wszystkim działaniom. To nie jest coś, co się przyjmuje nagle. Tak, że osobiście uważam i jako reprezentant środowiska rozumiem, że są duże obawy, ale trzeba się zastanowić, jaka jest alternatywa na przyszłość. Trzeba opracować system, który by rzeczywiście te sprawy IP chronił we właściwy sposób. Tym bardziej, że w tej chwili wszystko wskazuje na to, że wbrew pozorom sprawa patentów będzie malała, niestety – z różnych względów. Może nie będzie malała ochrona własności intelektualnej jako takiej, ale sam patent… Liczba fałszywych patentów, o jakich mówi literatura obecnie – czyli takich, które kierują na niewłaściwe tory, dla zmyłki robią taką zasłonę dymną – jest bardzo duża. A najistotniejsze rzeczy nie są opatentowane, tylko leżą w sejfach na zasadzie – „wiem, jak to zrobić, wiem, jak to działa, ale nikomu nie powiem, bo to jest bez sensu, żebym stracił tę wiedzę”. Dziękuję bardzo.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-11">
          <u xml:id="u-11.0" who="#MieczysławGolba">Dziękuję bardzo. W trakcie posiedzenia przybyła do nas pani prezes Urzędu Patentowego. Witamy bardzo serdecznie panią Alicję Adamczak.</u>
          <u xml:id="u-11.1" who="#MieczysławGolba">Już oddaję pani głos, bardzo proszę.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-12">
          <u xml:id="u-12.0" who="#AnnaKorbela">Dziękuję bardzo. Anna Korbela, Polska Izba Rzeczników Patentowych. Panie przewodniczący, panie posłanki, panowie posłowie, szanowni goście. Nie mogę nie zacząć od krótkiej historii, która będzie też nawiązywała do wypowiedzi, której wysłuchaliśmy. Otóż zdarzyło się tak, że utwór literacki był przedmiotem opinii dwóch krytyków literackich. Jednej entuzjastycznej, drugiej niezwykle krytycznej. Jeden z tych krytyków zapytał drugiego: panie kolego, czemu pan tak krytycznie ocenia ten utwór? Rozmówca odpowiedział: ponieważ ja jestem, drogi panie, obiektywny. – A z czegóż to wynika ten obiektywizm? Odpowiedź padła: ponieważ pan, drogi kolego, ten utwór czytał, a ja nie.</u>
          <u xml:id="u-12.1" who="#AnnaKorbela">Przed tego rodzaju obiektywizmem musimy się ustrzec, bądźmy naprawdę obiektywni. A jeśli mamy być obiektywni, to spróbujmy znaleźć odpowiedź na pytanie – dlaczego? Jeżeli Polska pozostałaby poza systemem wzmocnionej współpracy, korzystałaby ze wszystkich przywilejów tego systemu i dobrodziejstw. Polscy przedsiębiorcy mogliby wszystko to, co mogą teraz, gdy w tym systemie jesteśmy, a jednocześnie byliby bezpieczni przed zagrożeniami wynikającymi z niego – to dlaczego Polska waha się, by odstąpić od wzmocnionej współpracy? Będziemy mieli same plusy, żadnego minusa. Bardzo proszę o odpowiedź. Dziękuję.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-13">
          <u xml:id="u-13.0" who="#MieczysławGolba">Dziękuję bardzo. Czy ktoś jeszcze z państwa chciałby zabrać głos? Bardzo proszę, jeszcze pani.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-14">
          <u xml:id="u-14.0" who="#HannaDreszerLichańska">Szanowni państwo. Jestem praktykiem, rzecznikiem patentowym, który od bardzo dawna zarówno obsługuje naukę, jak i małe i wielkie firmy – krajowe i zagraniczne. I mam bardzo dobrą optykę patrzenia, jak funkcjonuje ten system do tej pory. Wbrew pozorom, wbrew temu co mówił tutaj poprzednik, to oczywiście patenty europejskie działają, ten system w dalszym ciągu funkcjonuje. Polscy przedsiębiorcy – mali, duzi – mogą chronić swoje prawa nie tylko w Polsce, ale również w państwach UE. I problem nie leży w tym, że koszty postępowania są w tej chwili takie, jakie są – bo trzeba wyznaczać poszczególne kraje – a problem jest w tym, co się dzieje w trakcie postępowania, żeby uzyskać tę ochronę.</u>
          <u xml:id="u-14.1" who="#HannaDreszerLichańska">Widzimy, jak małe firmy – całkiem wartościowe, posiadające potencjał intelektualny – muszą się borykać z wielkimi firmami. Borykać się w tej chwili nawet w postępowaniu przed urzędem patentowym europejskim, ponieważ nie mają takich zasobów finansowych, takich zasobów intelektualnych, żeby móc sobie sprawnie i szybko poradzić. Dlatego, że to wymaga bardzo dużej wiedzy fachowej oraz znajomości procedur patentowania itd. I to są dopiero koszty.</u>
          <u xml:id="u-14.2" who="#HannaDreszerLichańska">A jeszcze większe koszty są wtedy, kiedy zaczynają się procesy o naruszenia. A procesów o naruszenia już w tej chwili absolutnie nie są w stanie wytrzymać małe polskie firmy. Firmy bardzo innowacyjne, które mają ciekawe rozwiązania – ale z chwilą, gdy wkraczają w sferę zainteresowań i interesów wielkich firm i koncernów, nie są w stanie obronić się, ponieważ nie mają na to środków. Nie mają na to nawet dostatecznej wiedzy i orientacji o rynku światowym, żeby móc się obronić. Grozi im albo wchłonięcie, albo likwidacja. I taka jest prawda. Nie dalej jak dzisiaj miałam taką rozmowę z jedną z takich firm. Bardzo, bardzo wartościowe wynalazki, bardzo wartościowe rozwiązania, niestety – nie są w stanie podołać wielkiej firmie, która ich oczywiście śledziła itd.</u>
          <u xml:id="u-14.3" who="#HannaDreszerLichańska">Chciałam też wrócić jeszcze do statystyki. Otóż mamy najświeższą statystykę z roku 2011, jeśli chodzi o patenty europejskie. I jaka jest struktura udzielania, uzyskiwania tych patentów? Struktura jest taka, że patenty europejskie dostają przede wszystkim wielkie firmy. Ta statystyka pokazuje – ja mam tu chyba 50 największych firm i to są wszystko wielkie firmy, wielkie koncerny, które uzyskują patenty, starają się, zgłaszają, przodują w zgłaszaniu i uzyskiwaniu patentów europejskich w dotychczasowym systemie. Bardzo wiele tych firm – my prowadzimy walidację patentów tych firm na terytorium Polski w tej chwili – to jest n– krotnie mniejsza liczba tych patentów, które będą obowiązywały w Polsce, w stosunku do tych patentów, które mogłyby obowiązywać, gdybyśmy przyjęli jednolity system ochrony patentowej w całej Unii. To będzie n– krotnie więcej. To są tylko te patenty, które są wyznaczane z ważnością na terytorium Polski. Te dane są dostępne na stronie Urzędu Europejskiego również za 2011 r. i warto by było się temu przyjrzeć.</u>
          <u xml:id="u-14.4" who="#HannaDreszerLichańska">Jeśli chodzi o dziedziny gospodarcze, które są w tej chwili najbardziej „oblegane” patentami europejskimi, to: medycyna, technologie, o dziwo – techniki medyczne, służące medycynie, to największa ilość patentów. Sprzęt elektryczny, aparatura, energia, technologie komputerowe – mówię w kolejności. Technologie cyfrowe, komunikacja, czyli również poniekąd programy. Chemia organiczna, pomiary, techniki pomiarowe, transport, farmaceutyki, biotechnologie i na końcu są turbiny, pompy, silniki. Powiedzmy, to jest tak mniej więcej z grubsza podane. Proszę sobie popatrzeć, w którym kierunku idzie rozwój, świat – i w którą stronę będzie się ten monopol patentowy rozwijał.</u>
          <u xml:id="u-14.5" who="#HannaDreszerLichańska">Proszę sobie również popatrzeć, jak bardzo nikły jest udział – w tej chwili nawet – naszych zgłoszeń patentowych, czy patentów europejskich i zadajmy sobie pytanie, dlaczego tak jest. Ja ciągle nawiązuję do sytuacji, którą my się w ogóle w tej chwili nie zajmujemy – jaka jest sytuacja aktualna. Co z tego, że zrobimy ocenę kosztów i korzyści, i zestawienie typu: „tyle będzie kosztowało zgłoszenie wtedy, a tyle będzie kosztowało teraz, a korzyści będą takie i takie” – tak, jak do tej pory to słyszeliśmy, jak to było przedstawiane przez resorty gospodarcze. A abstrahując od tego – bardzo się cieszymy, że Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego również przygotowuje taką uzupełniającą ekspertyzę. To jest bardzo ważne. Oby ona patrzyła perspektywicznie – według tego stanu, co jest dzisiaj i co będzie jutro.</u>
          <u xml:id="u-14.6" who="#HannaDreszerLichańska">Tylko jeszcze jedno chciałam dodać. Proszę państwa, pięciu naszych najbardziej znanych profesorów, autorytetów w zakresie prawa patentowego, skierowało list do pana prezydenta. W liście wypowiedzieli się twórcy prawa patentowego – prof. Szajkowski, prof. Skubisz, prof. Sołtysiński, prof. Markiewicz i prof. Szwaja. To są naukowcy, którzy są cenieni na świecie i opierają swoją wiedzę nie tylko na teorii, ale właśnie na praktyce, bo mają z nią do czynienia. To są Polacy. I oni wypowiedzieli się jednoznacznie, wypowiedzieli się nawet mocno na temat poziomu naszych negocjatorów, jeśli chodzi o patent o jednolitym skutku i jednolity sąd patentowy. A ten patent i sąd to jest system, o czym nie wolno zapominać, który spójnie będzie działał. W opinii profesorów poziom naszych negocjatorów znacznie odbiega od poziomu rozpiętości, jaka nas dzieli od UE, jeśli chodzi o rozwój gospodarki, o rozwój technologiczny i o rozwój innowacyjności. Dla mnie to było clou tego, o czym mówimy. W związku z tym Izba Rzeczników Patentowych czuje się tu jakoś szczególnie odpowiedzialna i zaangażowana, żeby ten problem nie mógł ujść uwadze. I w tej chwili prestiż – cóż, już nie mamy prezydencji, a sprawy prestiżowe to będą wtedy, kiedy my siebie uszanujemy. Wtedy inni nas też uszanują. Dziękuję bardzo.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-15">
          <u xml:id="u-15.0" who="#MieczysławGolba">Dziękuję bardzo pani. Bardzo proszę, teraz pani.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-16">
          <u xml:id="u-16.0" who="#DorotaRzążewska">Dorota Rzążewska, jestem rzecznikiem patentowym i reprezentuję PIRP. Chciałabym się na moment odnieść do pana wypowiedzi. Z jednej strony pan słusznie powiedział, że powinniśmy patrzeć w przyszłość i nie zastanawiać się tylko nad najbliższymi dwoma latami, ale patrzeć na te wszystkie zmiany, które są konieczne czy mają nastąpić w dłuższej perspektywie. Natomiast coś, na co chciałabym zwrócić uwagę, a co według mnie w wypowiedzi pana niezbyt klarownie zabrzmiało.</u>
          <u xml:id="u-16.1" who="#DorotaRzążewska">Mianowicie to nie jest tak, proszę państwa, że polski przedsiębiorca – duży, mały, średni – jest w tej chwili pozbawiony możliwości chronienia swoich rozwiązań innowacyjnych w Polsce, w Europie czy na świecie. W dowolnym kraju, w którym chce taką ochronę uzyskać – gdzie ze względów strategicznych, biznesowych potrzebuje takiej ochrony – są odpowiednie systemy, odpowiednie tryby postępowania, które uzyskanie takiej ochrony gwarantują. Dlatego nie mogę się zgodzić z taką diagnozą, że patent jednolity wprowadzi taką, bym powiedziała, nową jakość i polepszy sytuację polskiego przedsiębiorcy. To jest jedna kwestia.</u>
          <u xml:id="u-16.2" who="#DorotaRzążewska">Druga kwestia, do której chciałam się odnieść, to jest to, na co także pan zwrócił uwagę. To, że zgłaszane są patenty, które tak naprawdę są patentami słabymi, są pewnego rodzaju taką zasłoną przed tym, co tak naprawdę ma charakter innowacyjny. I rzeczywiście tak jest. Coś, z czym mamy w tej chwili do czynienia w praktyce, to są tzw. wojny patentowe. To znaczy są zgłaszana duża liczba patentów, które nie są wcale, że tak powiem, mocne z punktu widzenia ochrony patentowej. Są zgłaszane – i po co? Ano po to, proszę państwa, żeby taki zgłaszający, uprawniony z takiego patentu miał instrument w stosunku do podmiotów, które funkcjonują na rynku, gdzie on prowadzi działalność gospodarczą. Czemu ma służyć ten instrument? Ten instrument ma właśnie służyć wytaczaniu procesów sądowych o naruszenie patentów.</u>
          <u xml:id="u-16.3" who="#DorotaRzążewska">I tutaj, proszę państwa, dochodzimy z kolei do sytuacji, o której kolega mówił – o kosztach. Bo idea tego rozwiązania, dotyczącego jednolitego patentu, ma dotyczyć obniżenia kosztów patentowych. Ale te koszty, jak kolega powiedział, są dwojakie. Z jednej strony koszty, które trzeba ponieść, żeby uzyskać ochronę, ale są i koszty, które musi ponieść potencjalny pozwany. Bo nie zapominajmy, proszę państwa, że w sytuacji, kiedy Europejski Urząd Patentowy będzie wydawał decyzję o udzieleniu takiego patentu jednolitego, będą to decyzje wydawane w języku niemieckim, angielskim i francuskim. Będą publikowane i one od razu będą skuteczne na terytorium wszystkich państw, objętych tym systemem.</u>
          <u xml:id="u-16.4" who="#DorotaRzążewska">Co to oznacza w konsekwencji? Oznacza to, że polski przedsiębiorca – mały, średni i duży – będzie musiał monitorować to wszystko, co jest publikowane, te decyzje. I co więcej, żeby wiedział, co jest dozwolone, a co nie jest dozwolone, jak ma prowadzić swoją działalność gospodarczą – będzie musiał samodzielnie dokonywać tłumaczeń tych udzielonych patentów. Dlaczego zwracam na to uwagę? Ano dlatego, proszę państwa, że tak naprawdę mamy do czynienia z czymś, nad czym należy też się zastanowić – mianowicie z poczuciem pewności i bezpieczeństwa obrotu. W systemie który obowiązuje obecnie, kiedy patenty europejskie są udzielane, to właściciel patentów w krajach, w których chce, żeby ten patent europejski wywierał skutek, musi przedłożyć tłumaczenie.</u>
          <u xml:id="u-16.5" who="#DorotaRzążewska">Co to oznacza? To oznacza, że jest to dokument urzędowy. I polski przedsiębiorca, jeśli chce wiedzieć, jaki jest zakres ochrony wynikający tu w Polsce z tego patentu, nie dokonuje samodzielnie tłumaczenia. I tak, jak przedmówcy mówili, problematyka patentu jest bardzo złożona i ma własny język. Bardzo wyspecjalizowany. I w związku z tym możliwość procedowania, możliwość zapoznawania się z udzielonymi prawami w języku ojczystym jest tym, co daje gwarancję bezpieczeństwa obrotu.</u>
          <u xml:id="u-16.6" who="#DorotaRzążewska">I na koniec, proszę państwa, jeszcze jedna rzecz. Słyszeliśmy na początku wystąpienia przedstawiciela ministra gospodarki, że obecnie toczą się dyskusje na temat tego, gdzie miałby być zlokalizowany sąd, który będzie się zajmował tymi sprawami. Ja chciałabym państwu zwrócić uwagę na dosyć charakterystyczny i zastanawiający fakt – także w kontekście tej dyskusji, która miała wcześniej miejsce. Bezspornym jest, że proceduralnie całe postępowanie ma się toczyć albo w języku angielskim, albo niemieckim, albo francuskim. Otóż propozycje zlokalizowania sądu były trzy – Monachium, Londyn, Paryż. I cóż się okazało? Okazało się, że ani Brytyjczycy, ani Niemcy nie chcą się zgodzić na to, żeby siedziba tego sądu była w Paryżu. Dlaczego? Proszę państwa, dla tych dwóch nacji francuski jest językiem obcym. Jest najmniej znanym. Co to oznacza? To tylko pokazuje, jak bardzo istotne są kwestie językowe – także z punktu widzenia właśnie prowadzenia procesu. I skoro jest opór po stronie niemieckiej i angielskiej na to, żeby zgodzić się, by postępowanie przed sądem francuskim było prowadzone, to wyobraźmy sobie...</u>
        </div>
        <div xml:id="div-17">
          <u xml:id="u-17.0" who="#MarekSuski">Zróbmy sąd w Polsce. Zróbmy w Polsce – dla wszystkich będzie obcy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-18">
          <u xml:id="u-18.0" who="#DorotaRzążewska">Ano właśnie, do czego ja zmierzam. Wyobraźcie sobie państwo teraz taką sytuację. Polski przedsiębiorca ma procesować się przed obcym sądem, w obcym języku, przy obcych sędziach. I to jest kwintesencja.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-19">
          <u xml:id="u-19.0" who="#MarekSuski">I to przeciwko potencjalnemu przeciwnikowi z tego kraju może być.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-20">
          <u xml:id="u-20.0" who="#DorotaRzążewska">Dokładnie, dokładnie. To może być także tak, że polski przedsiębiorca będzie właścicielem jednolitego patentu i będzie musiał pozywać polskiego naruszyciela przed sądem nie w Polsce tylko za granicą.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-21">
          <u xml:id="u-21.0" who="#MieczysławGolba">Dziękuję bardzo. Bardzo proszę, pani prezes.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-22">
          <u xml:id="u-22.0" who="#AlicjaAdamczak">Dziękuję, panie przewodniczący. Ja z wiadomych względów nie chciałabym się odnosić do kwestii związanych z patentem jednolitym, jako że decyzja, która została podjęta, jest decyzją polityczną i reprezentują w związku z tym takie samo stanowisko, jak Ministerstwo Gospodarki, bo tak należy. Niemniej chciałam dodać tylko jeden aspekt, o który pytają mnie nieustająco dziennikarze, jak również wielu posłów – mianowicie jaka jest struktura zgłoszeń do Europejskiego Urzędu Patentowego. Nie wiem, czy to było przedmiotem dyskusji dzisiaj, zanim przybyłam.</u>
          <u xml:id="u-22.1" who="#AlicjaAdamczak">Jak na tym tle wygląda liczba zgłoszeń z Polski? Otóż liczba zgłoszeń z Polski – na około 60 tys. patentów, udzielanych średniorocznie przez Europejski Urząd Patentowy – nie przekracza w najlepszym, ostatnim roku liczby 200. 200 patentów przy około 15 tys. udzielonych patentów z Niemiec. Pozostałe dzielą się przede wszystkim na Stany Zjednoczone, Koreę, Indie, Japonię oraz Chiny. Z pozostałych państw ze wszystkich kontynentów tych zgłoszeń jest zdecydowanie niewiele. W Europie wiodą prym oczywiście Niemcy.</u>
          <u xml:id="u-22.2" who="#AlicjaAdamczak">I w związku z tym pytano mnie również, czy polski naukowiec czy przedsiębiorca jest pozostawiony sam sobie i czy kwestie kosztów są zaporą przed zgłaszaniem rozwiązań do Europejskiego Urzędu Patentowego. Otóż po analizie wszystkich sytuacji, z jakimi mamy do czynienia, stwierdzam, że nie jest to dla przedsiębiorcy ani dla szkoły wyższej problem, który leży po stronie kosztów. Istnieje specjalny program ustanowiony przez Ministra Nauki i Szkolnictwa Wyższego, który w tej chwili realizuje NCBiR, gdzie każdy zgłaszający, każdy zainteresowany podmiot może dostać dotację na opracowanie zgłoszenia, na badanie stanu techniki i na pomoc prawną ze strony rzecznika patentowego. Te koszty są refundowane z budżetu państwa.</u>
          <u xml:id="u-22.3" who="#AlicjaAdamczak">Natomiast w przypadku małych i średnich przedsiębiorstw Polska Agencja Rozwoju Przedsiębiorczości ma bardzo dużą pulę pieniędzy, przeznaczaną na dofinansowanie nawet nie tylko kosztów związanych ze zgłoszeniem, ale kosztów realizacji procedury. I podstawowym problemem PARP jest to, że nie ma chętnych. Na palcach dosłownie jednej ręki można policzyć potencjalnych beneficjentów, zainteresowanych uzyskaniem dofinansowania z funduszy europejskich. Problem dla naszych przedsiębiorców nie leży w pieniądzach. Bo jeżeli jest dobre rozwiązanie, to zawsze też jest partner dla indywidualnego przedsiębiorcy, który wejdzie z nim we współwłasność. Problem jest w tym, że mamy za mało rozwiązań, które nadają się do ochrony za granicą. I to jest problem nasz podstawowy. Jesteśmy innowacyjni, ale ta skala innowacyjności, niestety, nie jest zbyt duża.</u>
          <u xml:id="u-22.4" who="#AlicjaAdamczak">Wydaje mi się, że trzeba wykonać pracę u podstaw, którą Urząd Patentowy stara się robić od wielu lat, aby wspomagać przedsiębiorców na temat wiedzy i możliwości ochrony własnych rozwiązań, jak również wymogów, jakie muszą być spełnione, aby tę ochronę patentową uzyskać. Dziękuję bardzo.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-23">
          <u xml:id="u-23.0" who="#MieczysławGolba">Dziękuję bardzo. Bardzo proszę…</u>
        </div>
        <div xml:id="div-24">
          <u xml:id="u-24.0" who="#AnnaKorbela">Czy można jeszcze króciutko?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-25">
          <u xml:id="u-25.0" who="#MieczysławGolba">Bardzo proszę.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-26">
          <u xml:id="u-26.0" who="#AnnaKorbela">Bardzo dziękuję. Jeden z argumentów, który jest przedstawiany przez Ministerstwo Gospodarki i ma bronić tych rozwiązań systemowych, dotyczy tego, że postępowanie – o ile sąd lokalny zostanie zlokalizowany w Polsce – będzie toczyło się w języku polskim. I jest to oczywiście zachęcający argument. Jednak z przepisów, które nie są udostępniane w takim stopniu, w jakim należałoby tego oczekiwać – które jednak na pewnych zasadach udało nam się przeczytać – wynika coś innego. Otóż z przepisów tych wynika, że nawet jeśli sąd zostanie zlokalizowany w danym kraju, to przewodniczący składu w uzasadnionych przypadkach – a to już będzie podlegało dyskrecjonalnej ocenie przewodniczącego – będzie mógł zażądać przedstawienia określonych dokumentów, istotnych w sprawie, w języku konwencyjnym, czyli w jednym z tych trzech języków. Będzie także mógł zażądać opinii i dokumentów podstawowych.</u>
          <u xml:id="u-26.1" who="#AnnaKorbela">Jak to będzie wyglądało w praktyce? Wiemy już z góry, że sędziami w tym sądzie będą specjaliści przede wszystkim z Niemiec, a także z Francji i z Anglii. Dla sędziego będzie naturalnym odruchem poszukiwanie tekstu w języku ojczystym dla niego – nawet jako tekstu alternatywnego. Wśród tych sędziów nie będzie sędziów z Polski, z krajów Środkowej i Wschodniej Europy. Projektuje się, że takich sędziów „wychowa się” – mówi się o inkubatorach. Sądy w innych europejskich krajach mają inkubować takich sędziów. Pomijając to, że już samo określenie wydaje się nieco pejoratywne, to na ten moment takich sędziów nie ma w ogóle. Czyli i tak należy oczekiwać, że postępowanie, niezależnie od miejsca zlokalizowania sądu, będzie się toczyło w jednym z języków konwencyjnych.</u>
          <u xml:id="u-26.2" who="#AnnaKorbela">A drugi problem, który wyłania się po analizie przepisów projektowanych już teraz, to ten, że iluzoryczna także wydaje się wizja, by w składzie tego sądu był specjalista inżynier. To byłoby bardzo dobre rozwiązanie, bo inżynier myśli niezwykle logicznie i bardzo wspierałby swoją obecnością skład orzekający. Natomiast przepisy przewidują, że w uzasadnionych przypadkach skład sądu może zostać zredukowany do jednej osoby. Tak, że i ta korzyść, zapowiadana wcześniej, nie wydaje się pewną korzyścią. Dziękuję.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-27">
          <u xml:id="u-27.0" who="#MieczysławGolba">Dziękuję bardzo. Proszę pana.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-28">
          <u xml:id="u-28.0" who="#MarekBury">Jeśli można, momencik. Chciałbym wrócić na sekundę do kwestii finansowania i przypomnieć państwu, że również tutaj, na posiedzeniach tej Komisji, słyszeliśmy bardzo wiele o programach, które służą finansowaniu patentowania polskich wynalazków za granicą, chociażby działanie PO IG 1.3.2 czy program NCBiR Patent Plus. Natomiast nie słyszeliśmy – i nieprzypadkowo – o programach, które służą obronie przed atakiem patentowym. I ta nieprzypadkowość to nie jest zła wola. W momencie, w którym przedsiębiorca zostanie zaatakowany i ma zatrzymany towar, to na występowanie o środki, na wspieranie tego przedsiębiorcy w takim momencie jest zwyczajnie za późno. Już sam czas rozpatrywania wniosku całkowicie będzie się kłócił z trybem, z przebiegiem postępowania o naruszenie. Krótko mówiąc – jeżeli zgodzimy się na to, żeby mógł zostać zaatakowany, to nie będziemy mogli mu pomóc. Dziękuję.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-29">
          <u xml:id="u-29.0" who="#MieczysławGolba">Dziękuję bardzo. Proszę bardzo, pan profesor jeszcze.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-30">
          <u xml:id="u-30.0" who="#MarekDaszkiewicz">Chciałbym się odnieść do tych wszystkich uwag, które zresztą były bardzo słuszne. Tylko, proszę państwa, my mówimy o tym, co jest teraz, w tej chwili – tak jak żyjemy, jak postrzegamy. A moim zdaniem trzeba myśleć przede wszystkim o przyszłości. My tego procesu nie zahamujemy, tylko musimy... Oczywiście, możemy się wstrzymać w tej chwili z przystąpieniem tak od razu, rzucić się na tę głęboką wodę i zobaczyć, co z tego wyniknie.</u>
          <u xml:id="u-30.1" who="#MarekDaszkiewicz">Te analizy powinny rzeczywiście dać jakąś odpowiedź na tę sytuację, która na pewno jest nie najlepsza w Polsce – ani doświadczenia nie ma, ani sądów nie ma. Mówimy, że polski sąd – ale przecież polskie sądy nie mają o tym zielonego pojęcia. Przecież nie ma żadnych wyspecjalizowanych sądów. Przecież jeśli normalne sądy cywilne będą to sądziły, to znaleźć tam człowieka, który by wiedział, co to jest wynalazek czy ochrona wynalazku, to już jest problem. A więc nie łudźmy się, że to wszystko nam się tak samo rozwiąże.</u>
          <u xml:id="u-30.2" who="#MarekDaszkiewicz">Być może rzeczywiście można zrobić tak, aby przyjrzeć się temu z boku, a potem do tego przystąpić. Bo w tej chwili na pewno ta nierównowaga, jeżeli chodzi o patenty zewnętrzne, a nasze, jest bardzo duża. Ja nie mówiłem, że w Polsce nie można patentować – można patentować, przecież ja sam w tej chwili – dzięki tym projektom, jako instytut – mam bodajże pięć takich patentów międzynarodowych. Ale to tylko dzięki temu, bo przecież żadnej jednostki naukowej nie stać na to, żeby nawet ciekawe rozwiązania patentować za granicą. Co najwyżej może to sprzedać komuś, kto będzie miał moc finansową, żeby tę ochronę sobie zapewnić. Tak, że tutaj sprawa naprawdę nie jest jednoznaczna, moim zdaniem. I te argumenty wewnętrzne, krajowe, są jak najbardziej zasadne. I to, co pan ostatnio powiedział, dostęp do ochrony. Dlatego mówię, że trzeba stworzyć system, który by chronił i pracodawców, czyli producentów i naukowców, którzy zgłaszają patent – i pomagał im w tym dziele.</u>
          <u xml:id="u-30.3" who="#MarekDaszkiewicz">Proszę państwa, w Japonii jest specjalny system, gdzie przedsiębiorcy płacą niewielkie składki, ale dużo do tego jeszcze rząd dokłada – po to tylko, żeby chronić ich wynalazki, żeby dobrze badać licencje, które oni kupują czy sprzedają i tego typu rzeczy. U nas to jest w ogóle kompletny żywioł i trudno się dziwić, że przedsiębiorcy nie wiedzą, o co chodzi, nie mają rozeznania. To samo zresztą jest z naukowcami. Bo te rzeczy można dofinansowywać.</u>
          <u xml:id="u-30.4" who="#MarekDaszkiewicz">Pomoc publiczna jest określona i wiadomo, co to znaczy. Natomiast pomoc robiona w ten sposób, w sposób zorganizowany, ale nie adresowany do konkretnej osoby, stworzenie takiego systemu – już nie podlega pomocy publicznej w tym prawnym rozumieniu. Tak, że stworzenie tego typu systemów jest wręcz niezbędne, bo to są dwa czynniki. Pierwszy czynnik to jest świadomość producentów w tym, jak chronić swoją rzecz – i często właśnie oddają swoje oryginalne opracowania, bo nawet nie wiedzą dokładnie, nie mają świadomości, że to trzeba w sposób systemowy chronić i że są procedury.</u>
          <u xml:id="u-30.5" who="#MarekDaszkiewicz">A druga rzecz, rzeczywiście trzeba chronić nas również przed tymi zewnętrznymi czynnikami, które starają się ten rynek zdominować; nawet przez te, jak już wspomniałem, fałszywe procesy, przez fałszywe patenty czy nękanie producentów – i zapewnić sobie przewagę konkurencyjną. Ale bez pomocy państwa dla przedsiębiorców w tej mierze, ta sprawa naprawdę nie ruszy i nie będzie miała dobrego zakończenia. Wierzcie mi państwo, dlatego że kapitałowo przedsiębiorcy polscy są słabi, chyba że to są duże firmy. A jeżeli chodzi o naukowców, to jest jeszcze gorzej, bo tam na ogół w ogóle pieniędzy nie ma. Bo te wszystkie systemy, Patent Plus, działają do pewnego stopnia, a dalej tej ochrony to już nie ma. Potem można mieć patent, ale nie można go chronić w ogóle, bo się nie wie – jak i za co.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-31">
          <u xml:id="u-31.0" who="#MieczysławGolba">No dobrze, widzę, że jeszcze pani chce zabrać głos.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-32">
          <u xml:id="u-32.0" who="#DorotaRzążewska">Ja się zgadzam z panem. Twórzmy system, który wzmocni świadomość, co to znaczy „własność intelektualna”, co to oznacza „bycie innowacyjnym”. Zdefiniujmy, co oznacza, że polscy przedsiębiorcy mają być innowacyjni. Twórzmy takie systemy. Niech rośnie świadomość wśród przedsiębiorców, jak ważna jest ochrona własności intelektualnej.</u>
          <u xml:id="u-32.1" who="#DorotaRzążewska">Natomiast wszelkie regulacje, odnoszące się do kwestii patentu jednolitego i tego sądu, nie są rozwiązaniem systemowym, które służy osiągnięciu tego celu. W związku z tym oddzielmy te dwie rzeczy, bo przystąpienie Polski i ratyfikowanie odpowiednich dokumentów, które wprowadzą w Polsce ten system, nie wiąże się w ogóle ze zmianą w zakresie świadomości czy ochrony własności intelektualnej, czyli innowacyjności wśród polskich przedsiębiorców. Tylko przez ten system pogorszymy ich sytuację. Dziękuję.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-33">
          <u xml:id="u-33.0" who="#HannaDreszerLichańska">Ja tylko jedno zdanie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-34">
          <u xml:id="u-34.0" who="#MieczysławGolba">Bardzo proszę. Proszę bardzo.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-35">
          <u xml:id="u-35.0" who="#HannaDreszerLichańska">Chciałam zwrócić uwagę tylko na jedną jeszcze kwestię. Załóżmy, że przyjmujemy ten system o jednolitym skutku, system patentu europejskiego. Oczywiście siłą rzeczy też jednolity sąd patentowy. I proszę jedno jeszcze wziąć pod uwagę, że ten jednolity sąd patentowy będzie również rozpatrywał wszelkie konflikty, związane ze zwykłymi patentami europejskimi, które w tej chwili mamy. To będzie również sąd, który będzie rozstrzygał te kwestie. Nie tylko patenty o jednolitym skutku, ale również do tej pory funkcjonujące i dalej funkcjonujące zwykłe patenty europejskie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-36">
          <u xml:id="u-36.0" who="#MieczysławGolba">Dobrze, dziękuję bardzo. Bardzo proszę, pan się jeszcze zgłaszał. Bardzo proszę.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-37">
          <u xml:id="u-37.0" who="#MarekŁazewski">Marek Łazewski, reprezentuję Stowarzyszenie Ochrony Własności Przemysłowej, Grupa AIPPI. Jakby abstrahując od kwestii idei, chciałbym się wypowiedzieć i pociągnąć trochę dalej tę dyskusję o sądownictwie. Diabeł tkwi często w szczegółach. To, jak to sądownictwo zostało ukształtowane, procedura w nim ukształtowana – jest niezwykle nieprzyjazna w mojej ocenie i bardzo skomplikowana. Wydaje się, że z wielu systemów, tak jak mógł ustawodawca sięgnąć do różnych systemów, tak sięgnął i wybrał różne, dosyć słabe rozwiązania i je skomasował w jednym. Taka jest moja ocena. Nie chcę wchodzić tutaj w szczegóły i podawać przykładów, ale nieprzypadkowo jest wielki protest sędziów angielskich i holenderskich przeciwko temu systemowi. Ja nie wiem też, jak wielki przemysł się do tego ustosunkuje, ponieważ jest sporo ruchów w dużym przemyśle, który widzi, że ten system został tak skomplikowany, niestety, że zaprzeczył tej idei. Dziękuję.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-38">
          <u xml:id="u-38.0" who="#MieczysławGolba">Dobrze. Dziękuję bardzo. Poproszę stronę rządową, a więc pana dyrektora Kamieńskiego, o zabranie głosu. Bardzo proszę.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-39">
          <u xml:id="u-39.0" who="#ZbigniewKamieński">Dziękuję bardzo, panie przewodniczący. Oczywiście jest zawsze dylemat, czy należy podejmować pewne kwestie, czy być obok. Na pewno na początku tej drogi – czyli około półtora roku temu – bardzo mocno akcentowaliśmy kwestie i polskiego języka, i rozwiązań, które by zapewniały załatwienie tych wszystkich kwestii, szczególnie językowych. w inny sposób. Natomiast pamiętajmy, że to jest kwestia zgody nie tylko jednego kraju, ale i pozostałych. I jest dylemat – czy był dylemat – czy w sytuacji, w której oczekiwania strony polskiej nie mogły być do końca spełnione, należy się z procesu wycofywać.</u>
          <u xml:id="u-39.1" who="#ZbigniewKamieński">Rząd przeprowadził analizę, również konsultacje. Bo tutaj chciałbym od razu powiedzieć, że oczywiście pan przewodniczący faktycznie wskazał, że my patentów nie generujemy sami, czyli nie występujemy o patenty, więc nie do końca mamy uprawnienie do tego, żeby oceniać czy się wypowiadać, czy to będzie dobrze funkcjonowało. Ale generalnie tak funkcjonuje administracja – i to nie tylko w Polsce, ale wszędzie. Jest tylko ważne, żeby administracja działała transparentnie, żeby wszelkie swoje działania bardzo poważnie konsultowała z szerokim przedstawicielstwem tych, których to dotyczy. I np. nasze konsultacje z „Lewiatanem”, który wydaje się, że jest organizacją bardzo z punktu widzenia przedsiębiorców reprezentatywną, wskazały, że to nie jest tak, że oni mówią „absolutnie, wszystko jest cudowne”, ale ich sumaryczna opinia jest po prostu na tak, więc jest to bardzo istotny element. I ja podałem przykład tej organizacji. Oczywiście mamy świadomość, że nie wszyscy w Polsce mówią, że to jest dobre rozwiązanie, ale też jest kwestia wyboru, patrząc na całą scenę społeczno-gospodarczą.</u>
          <u xml:id="u-39.2" who="#ZbigniewKamieński">Jeżeli chodzi o kwestię finansowania, to w tej chwili są możliwości i one są wykorzystywane – choć wydaje nam się, że w za małym stopniu – z Programu Operacyjnego Innowacyjna Gospodarka. Na chwilę obecną 26 podmiotów skorzystało z możliwości dofinansowania na procedurę patentową i to jest niewielka część alokacji, więc są tu cały czas jeszcze możliwości. Również są środki nawet na ten cel, o którym ostatnio była tutaj mowa – żeby była możliwość wykorzystania środków na obronę przed sądem. To dzisiaj z programu POIG pkt 5.4, to też taka możliwość jest, ale tu akurat nie była wykorzystana. My przewidujemy w nowym programie rozwoju przedsiębiorstw – który jest dokumentem wykonawczym do nowej strategii innowacyjności i konkurencyjności gospodarki – że będą już dedykowane konkretne środki również na cele obrony, związanej z możliwością tłumaczenia i innych tego typu problemów.</u>
          <u xml:id="u-39.3" who="#ZbigniewKamieński">Co do ekspertyzy – oczywiście zawsze jest takie odczucie, że „no wreszcie robią ekspertyzę, dlaczego nie zrobili jej wcześniej”. Ta ekspertyza nie mogła powstać wcześniej, bo jak już to sama dyskusja wskazuje – diabeł tkwi w szczegółach. Czyli nie można było tej ekspertyzy zrobić wcześniej, ponieważ ciężko jest antycypować, jakie rozwiązania będą przyjmowane. Kwestia np. 12-letniego okresu przejściowego – to czy on by był, czy byłby taki czy inny – to jest olbrzymi problem, który musi być wzięty pod uwagę przy takiej ekspertyzie. Stąd wydaje się, że my zawsze mieliśmy rozeznanie i analizowaliśmy na podstawie różnych dokumentów. To nie jest tak, że podejmowaliśmy rozstrzygnięcia zupełnie „z sufitu”. Natomiast w tej chwili, kiedy jest „na tapecie” konkretne już rozwiązanie, które jeszcze pewnie będzie trwało – bo to tak szybko nie nastąpi wszystko – to chcemy mieć rzetelną analizę według stanu, który jest na ten moment, w którym mamy konkretną propozycję.</u>
          <u xml:id="u-39.4" who="#ZbigniewKamieński">Jeszcze jedną kwestię chciałbym bardzo mocno zaakcentować. Wydaje się, że problem naruszenia patentu, który np. będzie w ramach jednolitego systemu obowiązywał w Polsce, dotyczy tych przedsiębiorców, którzy nie wykonują tego samego, co do tej pory wykonywali, tylko tych, którzy idą do przodu i mając, jak państwo pokazujecie, niepełną informację mogą gdzieś wejść w kolizję z przepisami. Ale pamiętajmy również, że wszyscy ci, którzy idą do przodu z kwestią swoich rozwiązań, na pewno nie zakładają – i taka jest statystyka – że ich rynek zbytu będzie się mieścił tylko w Polsce. A my nie obserwujemy od czasu przystąpienia do UE, żeby np. na rynku niemieckim była jakaś wzmożona aktywność naruszeń, powodowanych przez tych polskich przedsiębiorców. Nie ma tego zjawiska. I oczywiście możemy mówić, że tu są różne odczucia, ale my te rzeczy też bierzemy na podstawie przedstawianych przez przedsiębiorców propozycji.</u>
          <u xml:id="u-39.5" who="#ZbigniewKamieński">Co do kwestii sądowych. W tej chwili mamy bardzo dyskomfortową sytuację, ponieważ patent europejski w małej ilości obowiązuje w Polsce, ale w wielu krajach funkcjonuje i nasi przedsiębiorcy mogliby mieć problemy. Jeżeli mają takie problemy, to mają po prostu dokładnie ten sam problem, że mają postępowanie przed sądem w danym kraju, w którym zrobili naruszenie. I jeszcze mają dodatkową sytuację, że jeżeli eksporter jest np. na trzy, czy cztery kraje, w których jest akurat ten produkt opatentowany patentem europejskim to – i to są już konkretne dane – że rozstrzygnięcia sądów krajowych są czasami diametralnie różne. Czyli jeżeli ktoś nawet będzie oczyszczony z zarzutu np. na Węgrzech, to może się okazać, że w Niemczech będzie podlegał sankcji.</u>
          <u xml:id="u-39.6" who="#ZbigniewKamieński">Oczywiście można przyjmować, że zawsze będzie ten najgorszy scenariusz, że nie będziemy mieli w ogóle polskich prawników do tego przygotowanych, że na pewno sędziowie będą chcieli wykorzystać pewne konstrukcje prawne, którzy będą reprezentowali inny kraj. Ale wydaje się, że generalnie konstrukcja sądu, który jest sądem regionalnym lub jest sądem lokalnym, przewiduje, że postępowanie jest prowadzone w języku lokalizacji tego sądu czy w języku kraju, na którego terytorium dokonano naruszenia. Czyli w tym momencie na pewno musimy doprowadzić – i tutaj całe działania są tak przewidywane – że w Polsce będzie albo siedziba sądu regionalnego dla kilku krajów, albo będzie sąd lokalny.</u>
          <u xml:id="u-39.7" who="#ZbigniewKamieński">Oczywiście, możemy być do końca wyspą i myśleć, że u nas nigdy ludzie nie będą znali języka angielskiego tak, jak w Skandynawii, u nas nigdy nie będzie innowacyjnej gospodarki, u nas nigdy nie będziemy w stanie pokonać wielkich koncernów. W zasadzie ta perspektywa nie wydaje się taką bardzo ciekawą dla naszych przyszłych pokoleń. Jak ja patrzę na moje dzieci, to one używają języka angielskiego tak, jak używają go ich koledzy w całej Europie. To jest normalne. To jest dzisiaj standard. Jeżeli mówimy tutaj o okresie 12-letniego, innego traktowania, to być może moje myślenie o możliwościach technologicznych jest za bardzo wizjonerskie, ale dla mnie 12 lat to jest przepaść technologiczna. To się wszystko może wydarzyć. I dzisiaj myślimy w ten sposób, że automatycznie to się nie da nic przetłumaczyć – bo każdy próbuje przez Google to robić i widzi, jakie to wychodzą głupoty. Natomiast ja sądzę, że dojdzie do tego, że będziemy myśleli inaczej – i będzie nam to szło w różnych językach. Pewnie tak będzie za chwilę.</u>
          <u xml:id="u-39.8" who="#ZbigniewKamieński">Nie chcę przedłużać swojej wypowiedzi, ale jeszcze kwestia sądu jednolitego – że o jego oddział centralny toczy się bój pomiędzy Francją, Anglią i Niemcami. Ale pamiętajmy, że zgodnie z tymi regulacjami, oddział centralny praktycznie ma tylko funkcje szczególne. Natomiast gros postępowań będzie prowadzonych przed oddziałami regionalnymi i oddziałami lokalnymi. Na pewno – tak się wydaje – że jest to zabieg bardziej prestiżowy, a nie kwestia, żeby zdominować możliwość rozstrzygania sporu. Wydaje się, że to jednak w tym kierunku zmierza.</u>
          <u xml:id="u-39.9" who="#ZbigniewKamieński">Może jeszcze ostatnia kwestia. Mnie się wydaje, że to bardzo dobrze, że ten jednolity sąd będzie również przejmował kwestie rozstrzygnięć europejskiego patentu, ponieważ właśnie zapewni, że będzie jedno rozstrzygnięcie, a nie ileś rozstrzygnięć krajowych. Wydaje się, że to akurat jest optymalizacja. Były też tu głosy, że trzeba patrzeć na to, iż kwestia sądownictwa jest integralną częścią całego systemu. Oczywiście. Wydaje się, że we wszystkich dokumentach, które my generujemy – również dla Wysokiej Komisji – cały czas pokazujemy, że to jest pewien integralny system. Również Parlament Europejski nie jest zainteresowany rozpatrywaniem, dyskutowaniem w trilogu tych dwóch rozporządzeń, dopóki nie ma rozwiązanej kwestii sądu. Więc tutaj nie ma żadnej wątpliwości. Dziękuję bardzo, panie przewodniczący.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-40">
          <u xml:id="u-40.0" who="#MieczysławGolba">Dziękuję bardzo. Bardzo proszę, pani Korbela. Bardzo proszę.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-41">
          <u xml:id="u-41.0" who="#AnnaKorbela">Polska Izba Rzeczników Patentowych, dziękuję panu jeszcze raz. Zastanawiam się, skąd bierze się różnica w odczytywaniu sygnałów – np. dotyczących stanowiska reprezentowanego przez reprezentatywne środowisko „Lewiatan”. Przyznam, że sygnały nadchodzące stamtąd odczytaliśmy inaczej. Ja pozwolę sobie przeczytać jedno zdanie. „»Lewiatan«. List adresowany do pana Donalda Tuska, Prezesa Rady Ministrów. 9 grudnia 2010 r. PKPP »Lewiatan« apeluje do rządu polskiego o niepopieranie mechanizmów wzmocnionej współpracy w zakresie patentu Unii Europejskiej, jako rozwiązania niekorzystnego dla rynku wewnętrznego, polskiej gospodarki i polskich firm. Podpisano – dr Henryka Bochniarz, prezydent Polskiej Konfederacji Pracodawców Prywatnych »Lewiatan«.” Tak to wygląda.</u>
          <u xml:id="u-41.1" who="#AnnaKorbela">Chciałabym także zwrócić uwagę na to, że uspokajająca jest teza, że opinie, które są opracowywane, będą miały wpływ na stanowisko rządu polskiego. Ale przecież jeśli tak, to trzy takie opinie już zostały opracowane. Rząd dysponuje opinią pana prof. Sołtysińskiego, pani prof. Aurelii Nowickiej i pana prof. Skubisza. Te opinie są spójne. One są krytyczne. A jeżeli tak, to ufam, że wpłyną na decyzje rządu polskiego, dotyczącą odstąpienia od zasady wzmocnionej współpracy. Tylko tyka cały czas zegar. My mamy czas tylko do końca maja. Wtedy będą podejmowane rozporządzenia. I wtedy, jak należy oczekiwać, że będzie za późno na odstąpienie od tej zasady wzmocnionej współpracy.</u>
          <u xml:id="u-41.2" who="#AnnaKorbela">O tym, że należałoby to zrobić, przekonują także zdarzenia, które odnotowujemy my, praktycy – z rynku. Kilka tygodni temu, na podstawie szczątkowego systemu w porównaniu z tym, którego wprowadzenie jest planowane, zaatakowany został jeden z przedsiębiorców w Polsce. Orzeczenie o zabezpieczeniu, postanowienie wydawane w obecności tylko jednej ze stron, nałożyło na tego przedsiębiorcę obowiązek uiszczenia kaucji w wysokości 280 tys. euro. Powodem do nałożenia obowiązku uiszczenia tej kaucji jest coś, na co ten przedsiębiorca nie miał żadnego wpływu. Produkt, który został przez niego wytworzony w przekonaniu, że jest absolutnie legalny – który to pogląd podzielają także polscy pełnomocnicy, tam nie ma naruszenia – ten produkt został sprzedany innej polskiej firmie. Producent już nie wiedział, co się z tym produktem dalej dzieje, jaki jest jego los. Kolejny kupujący dokonał eksportu na teren Niemiec. I tam pojawił się problem prawny. Problem, którego skonstruowanie było niezwykle trudne, bo w tej chwili te przepisy były wyinterpretowane i ta interpretacja jest też wątpliwa. System, którego wprowadzenie jest planowane, będzie dawał czytelne narzędzia takim przedsiębiorcom, jak to przedsiębiorstwo, atakujące naszego producenta.</u>
          <u xml:id="u-41.3" who="#AnnaKorbela">I jeszcze jeden przykład sprzed kilku lat. Właśnie przed chwilą jeden z farmaceutów, kiedyś członek zarządu firmy Pliva, opowiadał o tym, co stało się w Krakowie. Polska firma, producent leków, wprowadzała na rynek lek, którego cena nie była wysoka. I był to także lek refundowany dodatkowo. Otóż zachodnia firma wystąpiła przeciwko temu przedsiębiorstwu. Przez dwa lata leku nie wprowadzono na rynek, wobec tego pacjenci musieli kupować lek znacznie droższy i nierefundowany. Po dwóch latach unieważniono patent, udzielony na ten lek. Straty tego przedsiębiorstwa są trudne do oszacowania. To są miliardy złotych nie do odzyskania. Ale straty ponieśli także poszczególni obywatele, którzy płacili za ten lek nierefundowany wyższe ceny, na zupełnie innych zasadach. Tego rodzaju przypadki będą się mnożyły, ich będzie bardzo wiele. Dlatego mamy nadzieję, że rząd polski analizując te wszystkie fakty, daty, opinie, dane – będzie nakłaniał osoby decydujące w tej sprawie do odstąpienia od zasady wzmocnionej współpracy. Nie jest za późno.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-42">
          <u xml:id="u-42.0" who="#MieczysławGolba">Szanowni państwo, pan dyrektor będzie musiał nas opuścić. My możemy jeszcze pozostać i dyskutować – bo będzie pan z ministerstwa i pani chyba też.</u>
          <u xml:id="u-42.1" who="#MieczysławGolba">Ale ja chcę powiedzieć w ten sposób, że już praktycznie decyzję podjąłem, bo zgodnie z regulaminem to, co my możemy zrobić jako Komisja, to zgodnie z art. 159 ust. 6 możemy przyjąć tę odpowiedź na nasz dezyderat lub też nie. Możemy ją ponownie skierować do premiera – ale gdy ją ponownie skierujemy, to znów będzie ten termin 30 dni na to, aby nam dać odpowiedź. W związku z powyższym będzie to pewnie niemożliwe dla was, żeby przygotować analizy, o które w tym dezyderacie się zwracamy.</u>
          <u xml:id="u-42.2" who="#MieczysławGolba">W związku z powyższym przerywam posiedzenie sejmowej Komisji Innowacyjności i Nowoczesnych Technologii. Poczekamy na te analizy. Chcielibyśmy, aby bezzwłocznie nam je przedstawiono.</u>
          <u xml:id="u-42.3" who="#MieczysławGolba">I chcę tutaj zaznaczyć taką jedną rzecz, że administracja państwowa w różny sposób funkcjonuje i nie chciałbym, żeby niejednokrotnie była barierą dla polskiej gospodarki, dla polskich przedsiębiorców. Chcę powiedzieć tylko tyle, że kiedy byliśmy ostatnio, jako prezydium sejmowej Komisji Innowacyjności w Wielkiej Brytanii, w Londynie, to na takich – nie chcę, żeby mnie źle zrozumiano – na takich strategicznych dla gospodarki urzędach zasiadają ludzie, którzy odnieśli sukces w życiu. Czyli mieli potężne firmy, prowadzili i zarządzali dużymi firmami – i wiedzą tak do końca, o co w tym wszystkim chodzi. I w związku z tym wtedy nie było żadnych problemów, aby podejmować takie czy inne decyzje. Czyli to są ludzie, specjaliści wysokiej klasy, którzy przeszli jak gdyby pewną gehennę z administracją państwową. Później już były wprowadzane pewne rozwiązania po to, żeby ułatwiać życie przedsiębiorcom, a nie utrudniać.</u>
          <u xml:id="u-42.4" who="#MieczysławGolba">Dlatego my nie możemy wylać dziecka z kąpielą. A to jest temat bardzo poważny. Mówiliśmy o ACTA, a mnie się wydaje, że to jest temat mocniejszy i bardziej uderzający w ACTA. O tamtym możemy powiedzieć w ten sposób – że może będziemy mniej lub bardziej korzystać z internetu. Ale w tym przypadku chodzi o gospodarkę, chodzi o polski przemysł, o polskich przedsiębiorców. Jeśli tutaj zlekceważymy ten temat, to nie będzie dobrze. Mam zatem taką gorącą prośbę. My ten temat dzisiaj też przerabialiśmy na posiedzeniu prezydium i myślę, że nasze stanowisko będzie także takie, że przerwiemy to posiedzenie Komisji, tak abyśmy mogli jeszcze poważnie nad tym podyskutować. To znaczy jestem przekonany, że poważnie debatujemy cały czas, ale żebyśmy się jednak czasem nie spierali o to, że „my mamy rację, a wy nie macie racji, albo wy może macie nie do końca rację” – tylko chodzi o to, żebyśmy naprawdę z tej sytuacji wyszli jak najlepiej. I dlatego to jest taka nasza prośba – prezydium i wszystkich posłów z sejmowej Komisji – do strony rządowej.</u>
          <u xml:id="u-42.5" who="#MieczysławGolba">Dziękuję państwu za posiedzenie, za przybycie na posiedzenie. Zamykam posiedzenie sejmowej Komisji Innowacyjności i Nowoczesnych Technologii. Dziękuję bardzo.</u>
        </div>
      </body>
    </text>
  </TEI>
</teiCorpus>