text_structure.xml
135 KB
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10
11
12
13
14
15
16
17
18
19
20
21
22
23
24
25
26
27
28
29
30
31
32
33
34
35
36
37
38
39
40
41
42
43
44
45
46
47
48
49
50
51
52
53
54
55
56
57
58
59
60
61
62
63
64
65
66
67
68
69
70
71
72
73
74
75
76
77
78
79
80
81
82
83
84
85
86
87
88
89
90
91
92
93
94
95
96
97
98
99
100
101
102
103
104
105
106
107
108
109
110
111
112
113
114
115
116
117
118
119
120
121
122
123
124
125
126
127
128
129
130
131
132
133
134
135
136
137
138
139
140
141
142
143
144
145
146
147
148
149
150
151
152
153
154
155
156
157
158
159
160
161
162
163
164
165
166
167
168
169
170
171
172
173
174
175
176
177
178
179
180
181
182
183
184
185
186
187
188
189
190
191
192
193
194
195
196
197
198
199
200
201
202
203
204
205
206
207
208
209
210
211
212
213
214
215
216
217
218
219
220
221
222
223
224
225
226
227
228
229
230
231
232
233
234
235
236
237
238
239
240
241
242
243
244
245
246
247
248
249
250
251
252
253
254
255
256
257
258
259
260
261
262
263
264
265
266
267
268
269
270
271
272
273
274
275
276
277
278
279
280
281
282
283
284
285
286
287
288
289
290
291
292
293
294
295
296
297
298
299
300
301
302
303
304
305
306
307
308
309
310
311
312
313
314
315
316
317
318
319
320
321
322
323
324
325
326
327
328
329
330
331
332
333
334
335
336
337
338
339
340
341
342
343
344
345
346
347
348
349
350
351
352
353
354
355
356
357
358
359
360
361
362
363
364
365
366
367
368
369
370
371
372
373
374
375
376
377
378
379
380
381
382
383
384
385
386
387
388
389
390
391
392
393
394
395
396
397
398
399
400
401
402
403
404
405
406
407
408
409
410
411
412
413
414
415
416
417
418
419
420
421
422
423
424
425
426
427
428
429
430
431
432
433
434
435
436
437
438
439
440
441
442
443
444
445
446
447
448
449
450
451
452
453
454
455
456
457
458
459
460
461
462
463
464
465
466
467
468
469
470
471
472
473
474
475
476
477
478
479
480
481
482
483
484
485
486
487
488
489
490
491
492
493
494
495
496
497
498
499
500
501
502
503
504
505
506
507
508
509
510
511
512
513
514
515
516
517
518
519
520
521
522
523
524
525
526
527
528
529
530
531
532
533
534
535
536
537
538
539
540
541
542
543
544
545
546
547
548
549
550
551
552
553
554
555
556
557
558
559
560
561
562
563
564
565
566
567
568
569
570
571
572
573
574
575
576
577
578
579
580
581
582
583
584
585
586
587
588
589
590
591
592
593
594
595
596
597
598
599
600
601
602
603
604
605
606
607
608
609
610
611
612
613
614
615
616
617
618
619
620
621
622
623
624
625
626
627
628
629
630
631
632
633
634
635
636
637
638
639
640
641
642
643
644
645
646
647
648
649
650
651
652
653
654
655
656
657
658
659
660
661
662
663
664
665
666
667
668
669
670
671
672
673
674
675
676
677
678
679
680
681
682
683
684
685
686
687
688
689
690
691
692
693
694
695
696
697
698
699
700
701
702
703
704
705
706
707
708
709
710
711
712
713
714
715
716
717
718
719
720
721
722
723
724
725
726
727
728
729
730
731
732
733
734
735
736
737
738
739
740
741
742
743
744
745
746
747
748
749
750
751
752
753
754
755
756
757
758
759
760
761
762
763
764
765
766
767
768
769
770
771
772
773
774
775
776
777
778
779
780
781
782
783
784
785
786
787
788
789
790
791
792
793
794
795
796
797
798
799
800
801
802
803
804
805
806
807
808
809
810
811
812
813
814
815
816
817
818
819
820
821
822
823
824
825
826
827
828
829
830
831
832
833
834
835
836
837
838
839
840
841
842
843
844
845
846
847
848
849
850
851
852
853
854
855
856
857
858
859
860
861
862
863
864
865
866
867
868
869
870
871
872
873
874
875
876
877
878
879
880
881
882
883
884
885
886
887
888
889
890
891
892
893
894
895
896
897
898
899
900
901
902
903
904
905
906
907
908
909
910
911
912
913
914
915
916
917
918
919
920
921
922
923
924
925
926
927
928
929
930
931
932
933
934
935
936
937
938
939
940
941
942
943
944
945
946
947
948
949
950
951
952
953
954
955
956
957
958
959
960
961
962
963
964
965
966
967
968
969
970
971
972
973
974
975
976
977
978
979
980
981
982
983
984
985
986
987
988
989
990
991
992
993
994
995
996
997
998
999
1000
1001
1002
1003
1004
1005
1006
1007
1008
1009
1010
1011
1012
1013
1014
1015
1016
1017
1018
1019
1020
1021
1022
1023
1024
1025
1026
1027
1028
1029
1030
1031
1032
1033
1034
1035
1036
1037
1038
1039
1040
1041
1042
1043
1044
1045
1046
1047
1048
1049
1050
1051
1052
1053
1054
1055
1056
1057
1058
1059
1060
1061
1062
1063
1064
1065
1066
1067
1068
1069
1070
1071
1072
1073
1074
1075
1076
1077
1078
1079
1080
1081
1082
1083
1084
1085
1086
1087
1088
1089
1090
1091
1092
1093
1094
1095
1096
1097
1098
1099
1100
1101
1102
1103
1104
1105
1106
1107
1108
1109
1110
1111
1112
1113
1114
1115
1116
1117
1118
1119
1120
1121
1122
1123
1124
1125
1126
1127
1128
1129
1130
1131
1132
1133
1134
1135
1136
1137
1138
1139
1140
1141
1142
1143
1144
1145
1146
1147
1148
1149
1150
1151
1152
1153
1154
1155
1156
1157
1158
1159
1160
1161
1162
1163
1164
1165
1166
1167
1168
1169
1170
1171
1172
1173
1174
1175
1176
1177
1178
1179
1180
1181
1182
1183
1184
1185
1186
1187
1188
1189
1190
1191
1192
1193
1194
1195
1196
1197
<?xml version='1.0' encoding='utf-8'?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
<xi:include href="PPC_header.xml" />
<TEI>
<xi:include href="header.xml" />
<text>
<body>
<div xml:id="div-1">
<u xml:id="u-1.0" who="#MarekBiernacki">Witam bardzo serdecznie wszystkich.</u>
<u xml:id="u-1.1" who="#MarekBiernacki">Otwieram posiedzenie sejmowej Komisji Śledczej do zbadania prawidłowości działań organów administracji rządowej w sprawie postępowań karnych związanych z uprowadzeniem i zabójstwem Krzysztofa Olewnika.</u>
<u xml:id="u-1.2" who="#MarekBiernacki">Stwierdzam kworum.</u>
<u xml:id="u-1.3" who="#MarekBiernacki">Porządek dzienny posiedzenia obejmuje przesłuchanie pana Waldemara Orzechowskiego wezwanego w celu złożenia zeznań w sprawie badanej przez Komisję.</u>
<u xml:id="u-1.4" who="#MarekBiernacki">Witam świadka.</u>
<u xml:id="u-1.5" who="#MarekBiernacki">Następnie: sprawy bieżące.</u>
<u xml:id="u-1.6" who="#MarekBiernacki">Czy są uwagi do porządku dziennego?</u>
<u xml:id="u-1.7" who="#MarekBiernacki">Nie widzę.</u>
<u xml:id="u-1.8" who="#MarekBiernacki">W posiedzeniu uczestniczą stali doradcy Komisji: pan Krzysztof Kamiński i pan Tomasz Klimek.</u>
<u xml:id="u-1.9" who="#MarekBiernacki">Witam też pełnomocnika państwa Olewników, pana mecenasa Ireneusza Wilka.</u>
<u xml:id="u-1.10" who="#MarekBiernacki">Przystępujemy do realizacji porządku dziennego posiedzenia.</u>
<u xml:id="u-1.11" who="#MarekBiernacki">Na wezwanie Komisji stawił się pan Waldemar Orzechowski.</u>
<u xml:id="u-1.12" who="#MarekBiernacki">Witam pana.</u>
<u xml:id="u-1.13" who="#MarekBiernacki">Zgodnie z treścią art. 11d ust. 1 ustawy o sejmowej Komisji Śledczej w związku z art. 233 § 2 Kodeksu karnego pouczam pana, iż zeznając przed sejmową Komisją Śledczą, jest pan zobowiązany mówić prawdę i tylko prawdę. Zeznanie nieprawdy lub zatajenie prawdy powoduje odpowiedzialność karną na podstawie art. 233 § 1 Kodeksu karnego, który przewiduje sankcję w postaci kary pozbawienia wolności do lat trzech.</u>
<u xml:id="u-1.14" who="#MarekBiernacki">Wymogi proceduralne obligują mnie do zadania pytania: Czy zrozumiał pan treść pouczenia? Czy zrozumiał pan treść pouczenia?</u>
</div>
<div xml:id="div-2">
<u xml:id="u-2.0" who="#WaldemarOrzechowski">Tak.</u>
</div>
<div xml:id="div-3">
<u xml:id="u-3.0" who="#MarekBiernacki">Dziękuję.</u>
<u xml:id="u-3.1" who="#MarekBiernacki">Proszę mikrofon włączyć. Dobrze?</u>
<u xml:id="u-3.2" who="#MarekBiernacki">Zgodnie z treścią art. 11c ust. 1 i 2 oraz art. 17 ust. 1 ustawy o sejmowej Komisji Śledczej pouczam pana o następujących prawach, które panu przysługują: po pierwsze, uchylenia się od odpowiedzi na pytanie, jeżeli jej udzielenie mogłoby narazić pana lub osobę dla pana najbliższą w rozumieniu art. 115 § 11 Kodeksu karnego na odpowiedzialność za przestępstwo lub przestępstwo skarbowe; dwa, odmowy zeznań, gdy jest pan osobą podejrzaną o popełnienie przestępstwa pozostającego w ścisłym związku z czynem stanowiącym przedmiot postępowania albo gdy za to przestępstwo został pan skazany; trzy, żądania, aby przesłuchano pana na posiedzeniu zamkniętym, jeżeli treść zeznań mogłaby narazić na hańbę pana lub osobę dla pana najbliższą w rozumieniu art. 115 § 11 Kodeksu karnego; cztery, odmowy zeznań co do okoliczności, na które rozciąga się ciążący na panu obowiązek zachowania tajemnicy ustawowo chronionej w przypadkach określonych w przepisach ustawy o sejmowej Komisji Śledczej; pięć, zgłoszenia wniosku o zarządzenie przerwy w posiedzeniu Komisji; sześć, zwrócenia się z wnioskiem o uchylenie pytania, które w pana ocenie sugeruje mu treść odpowiedzi, jest nieistotne bądź niestosowne; siedem, złożenia wniosku o dokonanie czynności, które Komisja może albo ma obowiązek podejmować z urzędu; osiem, złożenia wniosku o wyłączenie członka Komisji w trybie art. 5 albo art. 6 ustawy o sejmowej Komisji Śledczej.</u>
<u xml:id="u-3.3" who="#MarekBiernacki">Przypominam, że przebieg przesłuchania jest utrwalany za pomocą urządzenia rejestrującego dźwięk i obraz, o czym został pan uprzedzony w wezwaniu.</u>
<u xml:id="u-3.4" who="#MarekBiernacki">W dalszej kolejności na podstawie art. 11b ustawy o sejmowej Komisji Śledczej zwracam się do pana z zapytaniem: Czy ustanowił pan pełnomocnika? Czy ustanowił pan pełnomocnika?</u>
</div>
<div xml:id="div-4">
<u xml:id="u-4.0" who="#WaldemarOrzechowski">Nie.</u>
</div>
<div xml:id="div-5">
<u xml:id="u-5.0" who="#MarekBiernacki">Dziękuję.</u>
<u xml:id="u-5.1" who="#MarekBiernacki">Proszę o podanie imion, nazwiska, wieku i zajęcia.</u>
</div>
<div xml:id="div-6">
<u xml:id="u-6.0" who="#WaldemarOrzechowski">Waldemar Orzechowski, wiek 51 lat, zajęcie: jestem emerytem-rencistą policyjnym, a w tej chwili jestem wspólnikiem agencji ochrony.</u>
</div>
<div xml:id="div-7">
<u xml:id="u-7.0" who="#MarekBiernacki">Dziękuję bardzo.</u>
<u xml:id="u-7.1" who="#MarekBiernacki">Oświadczam, że dane dotyczące miejsca zamieszkania znane są Komisji i znajdują się w aktach sprawy.</u>
<u xml:id="u-7.2" who="#MarekBiernacki">Czy był pan prawomocnie skazany za składanie fałszywych zeznań lub oskarżenie?</u>
</div>
<div xml:id="div-8">
<u xml:id="u-8.0" who="#WaldemarOrzechowski">Nie.</u>
</div>
<div xml:id="div-9">
<u xml:id="u-9.0" who="#MarekBiernacki">Dziękuję.</u>
<u xml:id="u-9.1" who="#MarekBiernacki">Proszę wszystkich o powstanie.</u>
<u xml:id="u-9.2" who="#MarekBiernacki">Zgodnie z treścią art. 11d ustawy o sejmowej Komisji Śledczej nastąpi teraz odebranie od pana przyrzeczenia.</u>
<u xml:id="u-9.3" who="#MarekBiernacki">Proszę za mną powtarzać:</u>
<u xml:id="u-9.4" who="#MarekBiernacki">Świadomy znaczenia moich słów...</u>
</div>
<div xml:id="div-10">
<u xml:id="u-10.0" who="#WaldemarOrzechowski">Świadomy znaczenia moich słów...</u>
</div>
<div xml:id="div-11">
<u xml:id="u-11.0" who="#MarekBiernacki">...i odpowiedzialności przed prawem...</u>
</div>
<div xml:id="div-12">
<u xml:id="u-12.0" who="#WaldemarOrzechowski">...i odpowiedzialności prawnej...</u>
</div>
<div xml:id="div-13">
<u xml:id="u-13.0" who="#MarekBiernacki">...przed prawem...</u>
</div>
<div xml:id="div-14">
<u xml:id="u-14.0" who="#WaldemarOrzechowski">...przed prawem...</u>
</div>
<div xml:id="div-15">
<u xml:id="u-15.0" who="#MarekBiernacki">...przyrzekam uroczyście...</u>
</div>
<div xml:id="div-16">
<u xml:id="u-16.0" who="#WaldemarOrzechowski">...przyrzekam uroczyście...</u>
</div>
<div xml:id="div-17">
<u xml:id="u-17.0" who="#MarekBiernacki">...że będę mówił szczerą prawdę...</u>
</div>
<div xml:id="div-18">
<u xml:id="u-18.0" who="#WaldemarOrzechowski">...że będę mówił szczerą prawdę...</u>
</div>
<div xml:id="div-19">
<u xml:id="u-19.0" who="#MarekBiernacki">...niczego nie ukrywając z tego...</u>
</div>
<div xml:id="div-20">
<u xml:id="u-20.0" who="#WaldemarOrzechowski">...niczego nie ukrywając z tego...</u>
</div>
<div xml:id="div-21">
<u xml:id="u-21.0" who="#MarekBiernacki">...co jest mi wiadome.</u>
</div>
<div xml:id="div-22">
<u xml:id="u-22.0" who="#WaldemarOrzechowski">...co jest mi wiadome.</u>
</div>
<div xml:id="div-23">
<u xml:id="u-23.0" who="#MarekBiernacki">Dziękuję.</u>
<u xml:id="u-23.1" who="#MarekBiernacki">Zgodnie z art. 11i ustawy o sejmowej Komisji Śledczej, w związku z art. 171 § 1 Kodeksu postępowania karnego, może pan swobodnie wypowiedzieć się w sprawie będącej przedmiotem badań Komisji. Czy chce pan skorzystać z tego prawa?</u>
<u xml:id="u-23.2" who="#MarekBiernacki">Ma pan teraz prawo do swobodnej wypowiedzi.</u>
</div>
<div xml:id="div-24">
<u xml:id="u-24.0" who="#WaldemarOrzechowski">Tak, chcę skorzystać.</u>
</div>
<div xml:id="div-25">
<u xml:id="u-25.0" who="#MarekBiernacki">To proszę bardzo, oddaję panu głos.</u>
</div>
<div xml:id="div-26">
<u xml:id="u-26.0" who="#WaldemarOrzechowski">Dziękuję.</u>
<u xml:id="u-26.1" who="#WaldemarOrzechowski">Wysoka Komisjo, w sprawie... Ja przepraszam, przygotowałem sobie tak w skrócie materiały, żeby nie, bo to upływ czasu spowodował, że pewnie...</u>
</div>
<div xml:id="div-27">
<u xml:id="u-27.0" who="#MarekBiernacki">Swobodna wypowiedź pana. Pan ma prawo i teraz powiedzieć, i też na końcu pan może coś uzupełnić. To żeby pan wiedział, to jest pana prawo, z którego może pan skorzystać tak, jak pan sobie życzy. Tutaj Komisja w pana prawo nie ingeruje. Proszę bardzo.</u>
</div>
<div xml:id="div-28">
<u xml:id="u-28.0" who="#WaldemarOrzechowski">W sprawie uprowadzenia Krzysztofa Olewnika pragnę przedstawić Wysokiej Komisji następujące informacje. Wiosną 2001 r., będąc w Wydziale Postępowań Administracyjnych Komendy Wojewódzkiej Policji z siedzibą w Radomiu, sekcja zamiejscowa w Płocku, dowiedziałem się od jednego z policjantów. Chyba to był... byłem w Wydziale Postępowań Administracyjnych z uwagi na to, że prowadząc agencję ochrony, to jest wydział, który bezpośrednio nadzoruje działania agencji, gospodarkę bronią. I dowiedziałem się od jednego z policjantów – był to chyba kierownik zespołu, o ile dobrze pamiętam, pan Andrzej Popiołek – że przed chwilą dzwonił do niego Krzysztof Olewnik z telefonu komór... iż jadąc samochodem z Jackiem Krupińskim po drodze – Krupiński był wspólnikiem w spółce Krup-Stal z Krzysztofem Olewnikiem wówczas – zostali zatrzymani przez policję drogową. Ponieważ nie mieli przy sobie dokumentów bodajże, jak pamiętam, chyba pojazdu, chodziło o dowód rejestracyjny czy coś, policjanci chcieli chyba – to ja nie słyszałem tej rozmowy, tylko mówię to, co mówił pan Popiołek – prosili o...</u>
</div>
<div xml:id="div-29">
<u xml:id="u-29.0" who="#MarekBiernacki">Przepraszam bardzo, czy mógłby pan przysunąć troszeczkę bliżej mikrofon, bo chyba...</u>
</div>
<div xml:id="div-30">
<u xml:id="u-30.0" who="#WaldemarOrzechowski">Może tak go postawię.</u>
<u xml:id="u-30.1" who="#WaldemarOrzechowski">Prosili pana Andrzeja Popiołka, tego policjanta, który odbierał telefon, żeby interweniował do naczelnika ruchu, żeby... oni mają te dokumenty, tylko zostawili, żeby po prostu ich puszczono. Jeden z nich w tym czasie miał używać jakichś tam słów niecenzurowanych wobec policjantów w formie: Ja was sponsoruję, ja was utrzymuję, a wy tak nas traktujecie, że od razu na lawetę. Bo samochód miał być zabezpieczony. Co z tym fantem zrobił pan Andrzej Popiołek, ja nie wiem, bo tylko tak relacjonował tą rozmowę. Następnie... I to zostało po prostu, właściwie nie interesowało mnie to.</u>
<u xml:id="u-30.2" who="#WaldemarOrzechowski">Latem, pamiętam, może na przełomie lipca, może sierpnia, na terenie ośrodka wypoczynkowego Polskich Linii Lotniczych LOT, które chronię, moja firma chroni, w Bledzewie koło Sierpca to jest, odbywała się impreza integracyjna zakładów mięsnych Peklimar z Umienina, z których właścicielem pan Olewnik się dobrze przyjaźnił, oni współpracowali. I na tej imprezie był między właśnie innymi pan Włodzimierz Olewnik wraz z małżonką Ewą Olewnik. Na początku tej imprezy, to było około godz. 17, ja przyjechałem do ośrodka wypoczynkowego sprawdzić swoich pracowników, zabezpieczenie, sposób rozstawienia – teren grillowy znajduje się bezpośrednio nad jeziorem – czy zabezpieczenie ratownicze było w należytym stanie przygotowane, i zobaczyłem wówczas pana Włodzimierza Olewnika. Zaznaczam, że pana Olewnika ja znałem już bardzo długo, ponieważ nawet mieszkałem w sąsiedniej gminie, gdzie pan Olewnik wszedł... Zanim zaczął działalność gospodarczą, to pracował w spółdzielni kółek rolniczych, tak że ja byłem dzieckiem, kiedy pan Olewnik był już dorosłym, tak znaliśmy z tytułu, że ojcem... zakładów tych. No i pana Olewnika zobaczyłem. Nie wiem, jakoś poprosił mnie. Siedział przy stole w każdym razie, tym grillowym takim, na, na, z panią, ze swoją małżonką Ewą Olewnik. Po przywitaniu się jakaś tam luźna rozmowa, wspomniałem państwu, Włodzimierzowi Olewnikowi, o tym incydencie, tak po prostu, nie to, żeby... o tym incydencie na drodze. Mówię, czy coś wie i nawet mówiłem, żeby, mówię, zwrócił uwagę synowi, żeby po prostu tak nie postępowali.</u>
<u xml:id="u-30.3" who="#WaldemarOrzechowski">Pan Włodzimierz Olewnik, słysząc to, zdenerwował się tym zachowaniem i stwierdził, że on nic do tej pory o tym nie wie, a tę, tak można powiedzieć, pyskówkę, stwierdził, że to musiał urządzić Krzysztof... Jacek Krupiński, przepraszam, Jacek Krupiński, bo Krzysio tak nie postępuje. No, Krzysztofa Olewnika znałem z widzenia i też sądziłem, że to raczej nie w jego wykonaniu to mogło być, ale jednocześnie wówczas pan Włodzimierz Olewnik mówił, że... mówi: panie Waldku, mówi, jak będzie pan się widział z naczelnikiem ruchu drogowego z Płocka, niech pan przeprosi w imieniu, po prostu, nie do policjantów, tylko przeprosi naczelnika wydziału ruchu drogowego za zachowanie w stosunku do, do pracowników jego wydziału, a przy okazji, gdyby pan mógł, jakby się spotkał czy naczelnik WRD przejeżdżał, mówi, to zapraszam, niech pan zadzwoni, na symbolicznego grilla czy coś. Usiądziemy przy kawie i posiedzimy, do państwa Olewników. Przyjąłem to do wiadomości i wiedziałem... Pan określi pan..., ponieważ latem w Świerczynku, tam gdzie mieszkał pan Włodzimierz Olewnik, gdzie pierwsze zakłady powstawały, na zapleczu domu mieszkalnego państwa Olewników była zbudowana wiata, takie zadaszenie. Tam stół stał na stałe, taki długi stół stał dla, dla, krzesła, dla zaproszonych gości, stał keg, znaczy, tak potocznie beczka taka pod gazem, podłączona z piwem, że tak powiem. Ktoś tam przyjechał, nie było tam żadnych jakichś libacji, ale mówię, przypadkowi goście, kontrahenci tam się spotykali. Ponieważ zakład produkcyjny pana Włodzimierza Olewnika produkował między innymi wyroby grillowe, tak że jeżeli ktoś się trafił, nie było problemu, żeby tam do tego grilla coś przynieść. Tam spotykał się z przyjaciółmi, znajomymi, kontrahentami, tak jak mówię. I przejeżdżając, ponieważ ja już wtedy współpracowałem z firmą Włodzimierza Olewnika w zakresie zabezpieczenia, nie pilnowaliśmy zakładów doraźnie, tylko kontrole robiliśmy, ponieważ zakład Olewnika zatrudniał pracowników własnych, więc ja sporadycznie się spotykałem. O tym zaproszeniu, po spotkaniu się z naczelnikiem wydziału ruchu drogowego w Płocku, wspomniałem, że na, znaczy, przeprosiłem w imieniu Olewnika, przekazałem przeprosiny, i mówię, że: Jeżeli będziesz kiedyś przejeżdżał czy gdzieś był, to my mamy zaproszenie na kawę, na symbolicznego grilla do pana Włodzimierza Olewnika. Nadmieniam, że pan naczelnik nie przejawiał jakiegoś tam entuzjazmu na spotkanie. Wiadomo, że to jest w różną stronę, jeszcze w wydziale ruchu, patrzone na te sprawy, tak że mówi: jak będę, to będę. Aczkolwiek nie, nie przejawiał żadnego entuzjazmu.</u>
<u xml:id="u-30.4" who="#WaldemarOrzechowski">Ponieważ Włodzimierz Olewnik wówczas był ciągle w rozjazdach, to nie to, że po Polsce, ale po całym świecie, ciężko było panu Włodzimierz... Był, pamiętam, na targach w Stanach Zjednoczonych uczestniczył, w Azji, w Chinach, w Japonii. Ciężko było skontaktować się bliżej, z kolei wydział ruchu drogowego mieścił się w Płocku, a ja mieszkałem w Sierpcu i działalność swoją w Sierpcu prowadziłem, więc kontakty z jednym i z drugim moje były sporadyczne i przestałem się tym interesować.</u>
<u xml:id="u-30.5" who="#WaldemarOrzechowski">W Płocku w tym czasie pracował pracownik wydziału postępowań administracyjnych, znany mi osobiście pan Wojciech Kęsicki. Z panem Wojciechem znałem się osobiście z tego tytułu, że wcześniej pracowaliśmy w jednej komendzie rejonowej Policji, teraz powiatowa, w Sierpcu. I wspomniałem... Ponieważ wiem, że... bo Kęsicki wcześniej był komendantem komisariatu Policji w Drobinie, w związku z tym jego kontakty jakieś wcześniejsze już były tam z rodziną z Olewników, znał się bliżej, a pracował w Płocku, więc na korytarzach komendy czy na naradach spotykał się też ze Śliwińskim. Ja wspomniałem panu Wojtkowi, mówię: Wiesz, mówię, spotykasz się z Olewnikiem, mówię, spotykasz się z tym, mówię, spytaj się, jak będą mieli czas, to, mówię, wiesz, najwyżej, bo ma zaproszenie pan naczelnik wydziału ruchu do pana Olewnika, więc ten. I tutaj pan Wojtek Kęsicki powiedział, że spotyka się z jednym i z drugim. Koło Olewnika zresztą, wracając z pracy z Płocka, przejeżdżał, bo leciał do Drobina, albo bokiem, ale często przejeżdżał obok zakładów Olewnika, więc, jak tam z Płocka wyjeżdżał, więc prawdopodobnie podjeżdżał, skręcał, i wiem, że umówił.</u>
<u xml:id="u-30.6" who="#WaldemarOrzechowski">Gdzieś, pamiętam, na początku października, tak sądzę, nie wiem, ale to było tak krótko przed 2001 r., Kęsicki poinformował mnie, że udało mu się umówić ten termin spotkania na 26 października 2001 r. To nie było jakieś organizowanie, zaznaczam, tylko powiedział mi, że umówił termin spotkania i z Olewnikiem. I jeszcze wiem, że była taka rozmowa, że pana Włodzimierza w tej chwili nie ma, bo wyjechał. W międzyczasie tam, nie wiem, w jaki sposób się tam spotkali, ale, mówi: Przyleci – chyba, bodajże ze Stanów Zjednoczonych właśnie miał wracać z jakichś tam targów, nie wiem, ja nie byłem, nie znałem liczby kontraktów – i się spotkamy. O szczegóły osób zaproszonych i godzinę zapytałem pana Wojtka krótko przed spotkaniem dosłownie, bo, bo mówię, jak było uzgodnione, i pytam się kto, kto na tym spotkaniu będzie. Wówczas pan Wojciech Kęsicki oświadczył mi, że oprócz naczelnika wydziału ruchu drogowego zaprosił pracowników wydziału postępowań administracyjnych, w którym – bo wcześniej pracował w komendzie rejonowej, a później został przeniesiony do WPA – i będą pracownicy wydziału postępowań administracyjnych w Płocku, gdzie on wtedy pracował, oraz że zaprosił kolegów z Policji kryminalnej komendy, nie pamiętam, czy to jeszcze była miejska czy powiatowa, Policji w Płocku. No, Kęsicki się znał z nimi, ponieważ w Sierpcu pracował w wydziale Policji kryminalnej, tak że oni współpracowali. Ja, ja tych ludzi nie znałem w ogóle, ponieważ ja wywodziłem się z wydziału ruchu drogowego i nie wiem. Kęsicki mówił, że zaprosił pracowników wydziału Policji kryminalnej, wydziału postępowań administracyjnych i chyba kogoś z zastępców komendanta miejskiego, ale nie wiem szczegółów. Z Kęsickim uzgodniliśmy, że – on mieszka po drodze między Sierpcem a Drobinem – ja wyjadę swoim samochodem i po drodze jego zabiorę z miejsca zamieszkania i razem pojedziemy do Świerczynka, gdzie się mieściły zakłady państwa, pana Olewnika. O miejsce spotkania w ogóle wtedy jeszcze nie pytałem Wojciecha, byłem przekonany wręcz, bo było zawsze u państwa Olewników, a na posesji Krzysztofa Olewnika ja w życiu nie byłem. Znałem tą posesję tylko wcześniej, jak była w budowie, jak fundamenty, a później to nie byłem w ogóle, tak że to było zamknięte, ogrodzone.</u>
<u xml:id="u-30.7" who="#WaldemarOrzechowski">W dniu 26 października 2001 r. około godz. 15, może 16, wyjechałem z Sierpca moim samochodem, samochodem do Świerczynka. Po drodze skręciłem do Zawidza zabrać Wojciecha Kęsickiego, po czym udaliśmy się do pana Włodzimierza Olewnika. W tej chwili dokładnie już nie pamiętam, nawet kiedy mnie pan Wojciech Kęsicki powiedział, ale dowiedziałem się od niego, że spotkanie to odbędzie się nie w okolicach domu zamieszkania rodziny Olewników, ale właśnie w domu Krzysztofa, w domu Krzysztofa Olewnika, w posesji Krzysztofa. Kęsicki to mnie oznajmił, jak dobrze pamiętam, nie wiem, to jest 10 lat, kilka dni przed tym przesłuchaniem, kiedy go wiozłem… Ja nawet nie znałem, znaczy, znałem tak na skróty drogę, bo taka polna droga prowadziła od domu Olewnika, do posesji Krzysztofa, a z Drobina się wyjeżdżało zupełnie drugą drogą asfaltową, i wtedy też mi pokazał nawet którędy mam jechać, tak że ja nawet dokładnie tam drogi bardzo nie znałem. W końcu to jest 400–500m w krótkiej linii między domem Włodzimierza Olewnika a posesją Krzysztofa.</u>
<u xml:id="u-30.8" who="#WaldemarOrzechowski">Na temat gości zaproszonych, oprócz rozmowy z Wojciechem Kęsickim, z panem Włodzimierzem w ogóle nie rozmawiałem, bo nie widywaliśmy się, nie było takich, a jak spotykałem się... Tak jak już powiedziałem, pan Włodzimierz Olewnik miał wtedy łany przede wszystkim kukurydzy nasiennej, to było ok. 600 ha obsiane, i myśmy chronili samochodem terenowym tu pana Włodzimierza Olewnika, bo to nasienna była, tereny popegeerowskie, także same te kolby tam kradziono na pasze, i myśmy nocami chronili te tereny. A ja z panem Olewnikiem rzadko się spotykałem, bo, mówię, no, ciężko był uchwytny.</u>
<u xml:id="u-30.9" who="#WaldemarOrzechowski">Pamiętam w tej chwili, no, pamiętam, pamiętam tak wizualnie, że po przyjeździe w tym dniu do Świerczynka, do domu Krzysztofa Olewnika spotkałem pana Włodzimierza Olewnika tylko i panią Ewę. Nie pamiętam teraz, kto był jeszcze, pozostałych tych nie pamiętam, pan Włodzimierz, oni byli bodajże w kuchni wtedy, tam mikrofala była, jak dobrze pamiętam. Nie wiem, ale mnie się wydaje, że tam nie było, bo takie luźne przejścia, jak na parterze, duże przestrzenne budynki, tak że tam nie było drzwi do przejścia kuchnia – salon. I tylko pan Włodzimierz Olewnik powiedział, że Krzysio, czyli syn jego Krzysztof Olewnik, wyjechał do Płocka po zaproszonych gości. Tak jak zeznałem, że po przyjeździe wszedłem, aby się przywitać, wszedłem do kuchni. Po przywitaniu weszliśmy tam, nie wiem, nie pamiętam, czy przed dom jeszcze wyszedłem, czy z Olewnikiem zamieniłem słowa, czy usiadłem tam gdzieś w tym, w każdym razie to był budynek przestrzenny i gdzieś po upływie około 30 minut przybyli z Płocka Krzysztof Olewnik wraz z gośćmi. On przyjechał, to był samochód taki ten z tych busów, bodajże chrysler, przepraszam, typu van, to był Włodzimierza Olewnika ten samochód, którym przywiózł gości. Wraz z nim wtedy przyjechał, pamiętam, znany mi kierownik właśnie wydziału postępowań administracyjnych pan Andrzej Popiołek, Krzysztof Maśnicki i pan Krzysztof Olczyk, te osoby znałem. Ponadto przyjechał jeszcze bodajże Bogdan Kuchta, którego znałem tylko z widzenia, pracując w komendzie w Sierpcu, później, po ukończeniu studiów byłem przeniesiony do wydziału Policji kryminalnej między innymi, to tak tylko ze wspólnych akcji Kuchtę znałem, ale ja bliżej się nie znałem. Nie było na pewno wśród nich wspomnianego naczelnika wydziału ruchu drogowego. Widziałem zdziwienie na twarzy Olewnika, jak wysiadali, ale nie wiem. W trakcie… Pan Włodzimierz Olewnik zaprosił wszystkich tam do ten… Nie wiem, jak powiedziałem, nie wiem czy oprócz Olewnika i pani Olewnik ktoś był jeszcze. Później, jak się okazało, chyba to gdzieś tam się kręcił pan Keller, nie pamiętam imienia, to był taki, on pełnił rolę tam kelnera, on z Olewnikiem, bo później mi opowiadał, jeździł na pokazy różne po terenie, tak że jakaś asysta taka była, i chyba później się pokazał zięć pana Olewnika. Usiedliśmy wzdłuż, stół był, tak jak szanowna Komisja, wzdłuż był salonu. Ja, patrząc z tej strony, siedziałem na samym końcu, po prawej stronie, pan Olewnik siedział w szczycie, przepraszam, palcem tu wskazuję teraz, nieelegancko, na samym szczycie. Vis-à-vis mnie siedział właśnie Krzysztof Maśnicki, z którym się bliżej znałem. Po lewej mojej stronie siedział albo Popiołek Andrzej, albo Olczyk, albo jeden, tak na przemian, dalej siedział, mówię od tej strony vis-à-vis Wysokiej Komisji, siedział Krzysztof Olewnik, siedział Jacek Krupiński. Na pewno na szczycie tego stołu, po drugiej stronie, siedział pan Włodzimierz Olewnik, po drugiej stronie chyba Kęsicki, ale dokładnie już teraz nie pamiętam, bo później to się wszyscy tak przesiadali, wstawali, przesiadali, wychodzili na papierosa na zewnątrz, bo vis-à-vis basen, drzwi od basenu były otwarte, a popielnica stała na zewnątrz, przy stole nikt nie palił papierosów, tylko, pamiętam, wychodzili. Ja w tym czasie ani nie paliłem papierosów, ani nie spożywałem alkoholu, raz, że byłem samochodem, druga sprawa, nie wiem, jakiegoś miałem wirusa chyba, czy grypy, czy coś, tak że brałem antybiotyki, to na sto procent jestem przekonany, bo nie paliłem.</u>
<u xml:id="u-30.10" who="#WaldemarOrzechowski">Tak jak już podałem miejsca siedzące, w szczycie stołu było, jak też podałem, siedział pan Olewnik. Po jego prawej stronie chyba, to mówię, gdzieś tam siedział Kuchta po którejś stronie, chyba z tej strony, Bogdan Kuchta, tam dalej siedział Wojciech Kęsicki. Te miejsca naprzeciwko też nie wiem. Widziałem koło Kuchty jakiegoś mężczyznę, usiadł, usiadł na chwilę, ale czy to był z tych gości nie mam pojęcia, bo ja nie znałem wydziału kryminalnego w ogóle. W międzyczasie przyszedł, ale to już po jakimś tam, po upływie kilkunastu minut, może pół godziny, pan Włodzimierz Olewnik na pewno na początku, nie, przepraszam, pani Ewa Olewnik wyjechała do domu i nie było jej, tak że już żadnych kobiet tam w ogóle nie było. Rolę tego kelnera, podczaszego, pełnił pan Keller cały czas i on się zajmował, w kuchni była kuchnia mikrofalowa. W międzyczasie przysiadł się do stołu pan Leszek Mikołajewski, to jest zięć pana Włodzimierza Olewnika, szwagier Krzysztofa. Ja nie wstawałem od stołu, siedziałem, obok mnie był pan Krzysztof Olczyk, Popiołek, wydział postępowań administracyjnych, z którymi się ja spotykałem często wtedy, bo to był początek. W 1999 weszła ustawa o ochronie, to było raczkowanie po przepisach, dopiero nowe rozporządzenia, tak że jak się z kolegami wydziału postępowań administracyjnych z mojej branży ktoś spotkał, to chciał coś tam, tym bardziej, tak jak mówię, pan Basiński nie pił alkoholu, Popiołek chyba też nie, bo oni w soboty mieli wykłady w szkole – centrum kształcenia Orlen Ochrona w Płocku – ale nie patrzyłem, nie mam zwyczaju chodzić, obserwować stołu, i nie wstawałem, i nie wiem kto co spożywał.</u>
<u xml:id="u-30.11" who="#WaldemarOrzechowski">Po pierwszym jakimś tam poczęstunku czy coś, to pamiętam jak Krzysztof Olewnik przybyłym gościom, ja też między innymi wszedłem na piętro, pokazał, tam były pomieszczenia siłowni, atlas cały się znajdował, tam była sypialnia Krzysztofa oraz był z góry, przeszklone było, widok na basen znajdujący się na dole. Nie wiem, być może, że wchodził tam Włodzimierz Olewnik, ale czy wchodził też w tej chwili dokładnie nie pamiętam. Był tam na tym, no, tak jak powiedziałem, tam były siłownia, był, stał stół jakiś do gry, jak się... z tego, co sobie skojarzyłem w tej chwili, to jest, w tej chwili, no, że tak, był to stół do tenisa stołowego. Ja nie grałem przy tym stole, ponieważ, tak jak powiedziałem, w zainteresowaniu byli bardziej pracownicy WPA. Tam te rakietki sobie brali czy wychodzili, czy sobie pili alkoholu, bo oni tam wchodzili – ja kilka razy zajrzałem tylko, ale nie, nie podchodziłem w ogóle, bliżej nie podchodziłem, bo tylko wszedłem tak spojrzeć, nie mam w zwyczaju zwiedzać jak czyichś pomieszczeń. Wchodzili tam, tak pamiętam, Krzysztof Olczyk, Maśnicki, Andrzej... Wcześniej to wszyscy, bo, nie wiem, no bo, bo... Krzysztof Olewnik oprowadził tam gości po tym. Basen – to ja też nie wchodziłem na teren basenu, nie wiem, czy ktoś wychodził, czy nie, ja z góry to, to widziałem. Przypominam sobie jak Leszek Mikołajewski, bo naprzeciwko stołu, to było tak dalej... przestrzenna, stało duże DVD, zestaw cały DVD, był ekran, nie wiem, 42, a może 60 cali, był bardzo duży ekran, pełen, pełen zestaw kolumn. Tak że w tym czasie to była, no, na peryferiach typu drogi Raciąż, to była rewelacja taki, taki sprzęt, bo to dopiero wchodziło. I część osób przeszła tam, usiedliśmy, bo... Mikołajewski puścił jakiś film, nie wiem, ale jakiś ostry typu „Rambo”, nie „Rambo”, nie wiem, coś takiego, czy... pełne nagłośnienie. I część usiadła na kanapie oglądać ten film. W tym czasie to już była szarówka, bo, tak jak mówię, był październik, o... 17, gdzieś ok. 17–18, bo po pracy na pewno, 16, 15.30 w Płocku kończyli pracę w komendzie, gdzieś o 16 może wyjechali, o 17 przyjechali, posiedzenie przy... krótka przy stole, tak gdzieś koło 18–19 to było już ciemno, więc była już taka szarówka. Ja w trakcie imprezy nie przypominam sobie, ale, prawda, wychodziłem tam może z raz, ze dwa razy przed dom spojrzeć na samochody, jakie stały pojazdy. Naprawdę, byłem pytany też, nie pamiętam, patrzyłem na swój samochód, on tak stał bokiem do wejścia. Stał chyba ten van pana Olewnika, ale inne samochody, jakie stały, naprawdę nie zwróciłem uwagi i nie wiem, czy coś, czy inne samochody w tym czasie stały przed, przed domem. Patrzyłem na mój samochód, czy stoi. Na, przy, wzdłuż drogi, która prowadziła od Drobina do miejscowości, tam, Zagroba i... dalej do Płocka, vis-à-vis domu Krzysztofa Olewnika rosła właśnie między innymi, było pole z, pole z kukurydzą na... z kukurydzą nasienną. Nie wiem, czy to było pole pana Olewnika. Ja na przykład tego pola nie miałem wskazanego do ochrony, więc nie wiem nawet, do tego pola nie podchodziłem, być, no, może na, na drogę, ja nie pamiętam, bo dosłownie, mówię, jak nie piłem alkoholu, to, to chodziłem się przewietrzyć często, a może za, za potrzebą fizjologiczną, bo nawet nie wiem, czy... z łazienki jakiejkolwiek korzystałem, bo ja przy stole wypiłem herbatę, może dwie, nic poza tym.</u>
<u xml:id="u-30.12" who="#WaldemarOrzechowski">Było już ciemno, kiedy wieczorem, nie wiem, ok. godz. 19, może 20, poprosiłem pana Olewnika, znaczy, poprosiłem, przeprosiłem gości, że chciałem na godzinę, półtorej, nie wiem, opuścić teren, ponieważ w oddalonej o 14km za Raciążem stacji paliw w Sierakowie chroniłem stację paliw. O 19 moi pracownicy rozpoczynali pracę. I chciałem jechać na, ponieważ właściciele też tej stacji przyjeżdżali wieczorem dopiero, bo, w dzień, no, wiadomo, to przy... ale, ale nie byli... przypadkowo to ich łapałem, ale wieczorem można było z nimi porozmawiać na sposób pełnienia służby, też... znałem tych ludzi, bo, jak mówię, pochodziłem z tych stron. Oni przyjeżdżali 19–20 rozliczać barmanów, rozliczać z kończącej ich zmiany tankowania, tych paliwowych. I moi pracownicy o 19 też, bo tylko nocne zmiany pełniliśmy od 19 do 5 rano. Tak że... bo... przeprosiłem... gości i wsiadłem do samochodu swojego i pojechałem na wspomnianą stację paliw. Przebywałem tam ok. godziny, jak, w przypadku, z pracownikiem tam się spotkałem, spojrzałem w książki służby, a ponieważ przyjechał jeden z właścicieli, pan Ryszard Kaliński, i z którym u niego w pokoju służbowym, no, my często tam żeśmy, bo on to był też bardzo dobry znajomy, przyjaciel pana, państwa Olewników, że tak się składało, że przed tym Kaliński był chyba prezesem SKR-u, to pan Olewnik u niego pracował, później, jak role się odmieniły, Kaliński poszedł na emeryturę, to u Olewnika z kolei pracował... I żeśmy z tego tytułu tam się spotkaliśmy się i wspólnie nieraz z panem Kalińskim spędziłem ok. godziny czasu i na... Znaczy, teraz rozmawiałem z Kalińskim, nawet pamięta mój kolor garnituru, w jakim byłem wtedy. Ok. 21 wyjechałem z Sierakowa albo... to w granicach 21, w każdym razie wróciłem do, bezpośrednio do, do domu Krzysztofa Olewnika, gdzie odbywała się dalej spotkanie to integracyjne, nie wiem... Jak go nazwać, nie mam pojęcia. Znaczy, nie integracyjne, bo to jakieś... Integracyjne to z pracownikami, zaproszonymi gośćmi.</u>
<u xml:id="u-30.13" who="#WaldemarOrzechowski">Gdy wróciłem, no, mówię, tam były rozmowy. Ja podszedłem, pamiętam, do Krzysztofa Olewnika i do Jacka Krupińskiego, ponieważ tam były konwersacje czy oni wychodzili, siadali na tej kanapie, tam ci z Płocka z panem Olewnikiem to na to DVD patrzyli... I podszedłem do Jacka Krupińskiego i Krzysztofa, oni siedzieli tak właśnie przed, na, na środku, bliżej lewej strony, czy coś się stało, czy, czy, co się działo w ogóle podczas mojej nieobecności. Obydwaj stwierdzili, że nic takiego, tylko, jak zapamiętałem, Krupiński się żalił, mówił, patrz, mówi, czy pan patrzy, bo nie, bo nie, ja mówię, z Krzysztofem Olewnikiem i z Krupińskim w ogóle się nie kontakt... różnica wieku i w ogóle nie mieliśmy, nie ja, Krupińskiego w ogóle nie znałem, Krzysztofa Olewnika znałem tak z widzenia, tym bardziej że jak pan Włodzimierz Olewnik miał takie zasady, że jak spotykaliśmy się u niego w gabinecie, to nikt nie wchodził, myśmy sami tam rozmawiali, ustalenia jakieś były. I Krupiński tylko się żalił, że podczas... kiedy mnie nie było, że, że przyszła, bo jego żona mieszkała w Drobinie, to jest tam 2km czy 3 z miejsca spotkania, przybyła tam, na miejscu miała chodzić pod oknami gdzieś i podglądać, kto tam jest. Jeszcze mówi, mówi: Ona myślała, że jakieś panienki przebywają, mówi, mówi, i zobacz, mówi, kurde, my dzisiaj chodzi... Ja podawałem do protokołów zeznania, to też, że zaznaczam, że, tak jak już powiedziałem, żadnych kobiet na spotkaniu nie było, to już nawet wspomniana pani Ewa Olewnik wyjechała na początku. Nie, nie mogę stwierdzić jednoznacznie, czy po przybyciu gości z Płocka, czy przed ich przybyciem. Ja w każdym razie się z nią witałem na pewno, jak ja przyjechałem, ale ja byłem pierw... z Wojciechem.</u>
<u xml:id="u-30.14" who="#WaldemarOrzechowski">Tak jak już zeznałem, to spotkanie trwało, ja mówię, tu siedziałem zajęty rozmowami, goście się kręcili, wychodzi... pamiętam na tą palarnię też wyszedłem kilka razy, ale nie paliłem, tylko tak po prostu, żeby z nimi porozmawiać. O której godzinie doszło do zakończenia spotkania – też jednoznacznie nie mogę stwierdzić. W każdym razie to była godz. 22, 23 może, gdzieś przed północą krótko było. Kto dał hasło do wyjazdu – też nie wiem, bo ja mówię, ja siedziałem z prawej strony, całe gremium, to, to, decydentów, to siedziało tam, i Olewnik, i pan naczelnik kryminalnych Kuchta, pan Wojciech Kęsicki, który ich zapraszał, to siedzieli z tamtej strony... i, i w każdym razie nie wiem. W pewnym momencie, tak jak powiedziałem, że koło godz. 22, 23, sądzę, że koło 23 to było tak gdzieś, tak, tak, no, ale mówię, na, nie patrzyłem na zegarek, bo... zauważyłem jak właśnie ta lewa strona zaczęła się podnosić, że pożegnania z Włodzimierzem Olewnikiem, tak patrzę, zorientowałem się, że dobiega końca te, to spotkanie z Włodzimierzem, tam, Olewnikiem, uściski, pożegnania i zaczęli kolejno wychodzić ci goście z Płocka, wsiedli do vana, no, i Krzysztof Olewnik odwiózł ich do Płocka. Nie wiem, nie wiem, bo... czy Krupiński pojechał z nimi do tego Płocka, aczkolwiek, czy poszedł do domu, aczkolwiek później ja go nie widziałem na miejscu, bo ja zostałem jeszcze, ja zostałem, Keller, ten Keller, pan Włodzimierz Olewnik i Kęsicki. Ponieważ ja i... ustaliliśmy, że ja będę wracał do Sierpca, to po drodze wszystkich będę wysadzał. Wychodząc, przypominam sobie, że tak wstępnie sprawdziłem wizualnie, może dotknąłem te, te drzwi tam na, czy są pozamykane, ale, ale byłem zajęty, ponieważ, mówię, byli pod działaniem alkoholu i Kęsicki, i Keller, i żeby ich do samochodu powprowadzać, a został jeszcze tam pan Włodzimierz Olewnik, który sprawdzał szczegółowo wszystkie zamknięcia, najprawdopodobniej w kuchni, czy nośniki energii są pozamykane, bo przecież chodziła kuchnia elektryczna, chodziła, była włączona mikrofala. Nie wiem, no, tak że pan Włodzimierz Olewnik nawet optował za tym, że mówi: Niech pan, panie Waldku jedzie – mówi – z nimi, ja dojdę sobie na pieszo do domu już. Ale mam zasadę, że jeżeli goście wyjeżdżają, to się wszystkich zabiera, tym bardziej że byłem w pełni sterylny, trzeźwy, wiedziałem, co robię, i mówię: Nie, panie Włodzimierzu, jest północ. Zresztą był biznesmenem, Drobin miastem znanym z różnych wcześniejszych wybryków. Pan przewodniczący się śmieje, ale pewnie zna, prawdopodobnie zna trochę dzieje tych, tych miejscowości.</u>
<u xml:id="u-30.15" who="#WaldemarOrzechowski">Przypominam sobie tylko tak jeszcze: Kiedy wyszedłem, już Kęsickiego wyprowadziłem do samochodu, wsiadł Keller, ja wróciłem się, żeby zobaczyć, co Olewnik robi. Patrzę, a Kęsicki wysiadł z samochodu i wrócił z powrotem do pomiesz... do pokoju, tam, gdzie była ta impreza cała, się odbywała. No i usiadł, powiedział, że nie, on czeka za synusiem. Synuś to miał tak potocznie, zdrobniale rodzina Olewników i ich znajomi na Krzysztofa Olewnika mówili, bo to był jedynak. Jedynak, znaczy, miał dwie siostry, ale to synuś. Synuś, tak się go wołało. Ja się na to nie zgodziłem i zabrałem ponownie pana Wojtka Kęsi... Wojciecha Kęsickiego do samochodu. Usiadł obok mnie, obok kierowcy. Przyprowadziłem Kellera, Keller też już siedział. I ja już wtedy wsiadłem do samochodu, czekałem, żeby oni mi nie latali, mi nie chodzili, bo ciemnica, i czekałem na Włodzimierza Olewnika.</u>
<u xml:id="u-30.16" who="#WaldemarOrzechowski">Pan Włodzimierz Olewnik, tak, jak mówiłem, sprawdzał jeszcze zamknięcia tego domu, więc widziałem, jak wychodził. Mój samochód stał, patrząc czołowo, po prawej stronie od wejścia, tak że widziałem z ukosa tylko wyjście. Jak dobrze pamiętam, to przed domem zostało zapalone światło i widziałem, jak Olewnik zamyka drzwi wejściowe. Czy w domu zostało jakieś światło zapalone, tego nie mogę jednoznacznie stwierdzić. Nie pamiętam. Nie, no nie wiem, bo, dosłownie mówię, to było z ukosa, tak że nie przypominam. Na pewno widziałem pana Włodzimierza Olewnika i później pan Włodzimierz Olewnik po zamknięciu domu wyszedł i wsiadł do mnie do samochodu. Z tyłu usiadł na tylnym siedzeniu i siedzieli razem z Kellerem.</u>
<u xml:id="u-30.17" who="#WaldemarOrzechowski">Po wyjeździe pierwszy wysiadł pan Włodzimierz Olewnik, ponieważ to było 400–500 metrów, pojechałem tą drogą, wtedy to była boczna droga. Wysadziłem pana Włodzimierza Olewnika pod domem, pożegnaliśmy się i pojechałem dalej w kierunku Drobina. W Drobinie na ul. Sierpeckiej wysiadł pan Keller. Imiona tak, mówię, nie pamiętam... A Kęsicki pojechał dalej ze mną i też w połowie drogi skręciłem do Zawidza, i pan Wojciech Kęsicki wysiadł pod swoim domem. Wysadziłem Wojciecha Kęsickiego pod swoim domem, a ja następnie już bezpośrednio pojechałem do Sierpca do domu.</u>
<u xml:id="u-30.18" who="#WaldemarOrzechowski">O której godzinie spać się kładłem, też nie jestem w stanie teraz powiedzieć, ponieważ w tym czasie moja firma była na rozruchu, biura firmy były w miejscu zamieszkania. Często... Ja byłem nieospały, tak że często pracowałem w godzinach nocnych. Być może, że sprawdzałem jakąś dokumentację, może siedziałem jeszcze przy komputerze, tak że nie jestem w stanie nawet powiedzieć, o której godzinie położyłem się spać, aczkolwiek bezpośrednio do domu wróciłem z tego spotkania.</u>
<u xml:id="u-30.19" who="#WaldemarOrzechowski">Następnego dnia, to była sobota, w godzinach rannych – która mogła być godzina, w tej chwili nie wiem, bo jeszcze spałem – zadzwonił telefon komórkowy mój i dzwonił pan Wojciech Kęsicki. Powiedział mi, nie pamiętam te słowo właśnie: Zawinęli synusia. Pytam się – nie pracowałem typowo w tym – mówię: Co to znaczy w żargonie, co to znaczy to zawinęli? Bo dosłownie nie... No i mówi: No, porwali. I mówię: To w takim razie ja podja... ubieram się i, mówię, ja spałem, nie patrzyłem na ten zegarek, bo nie... Mówię: Podjadę po ciebie i pojedziemy do Świerczynka. Powiedział mi, że: Nie skręcaj, bo zabrał mnie – chyba tak mówił – Krupi... Jacek Krupiński był u niego, zabrał go. I: Ja jestem już na miejscu w Świerczynku.</u>
<u xml:id="u-30.20" who="#WaldemarOrzechowski">Po otrzymaniu tego telefonu zaraz ubrałem się i pojechałem pod dom, do Świerczynka, Krzysztofa Olewnika. Były już tam radiowozy policyjne z Płocka, ekipa. Technicy wykonywali swoje czynności, zbierając ślady. Do pomieszczenia już nie było... do pomieszczenia, w ogóle na posesję nikogo już nie wpuszczano. Widziałem tam stojącego Wojtka Kęsickiego. Zamieniliśmy jakieś słowa, ale to było, wszystko było. Widziałem pana Włodzimierza Olewnika kręcącego się wokół. Widziałem, pamiętam, chyba był właściciel właśnie wspomnianego Peklimaru też, bo przywitałem się, ale było dużo ludzi, gdzie policja odgradzała już, nie wpuszczała. Ja, jak sobie przypominam, udało mi się wejść i obejść budynek z daleka, naokoło, zobaczyć, co się dzieje. Tylko spojrzałem przez okna, widziałem jakieś tam plamy koloru brunatnego. Można domniemywać, że to była krew, no ale nie mogę jednoznacznie stwierdzić, na podłodze. Będąc tam, byłem około godziny i wróciłem do domu, ponieważ, no, mówię, czynności policja wykonywała, nie, nie, z nikim nie było kontaktu jako takiego, a zresztą pojechałem zobaczyć, co jest, co jest, i wróciłem.</u>
<u xml:id="u-30.21" who="#WaldemarOrzechowski">Od dnia tego porwania, dnia 26–27 października, z panem Włodzimierzem Olewnikiem nie widziałem się około 6 miesięcy. Tak jak później mi wyjaśnił, to miał te sławetne telefony z pogróżkami, że jeżeli będzie telefon, a tam 2–3 minut on nie odbierze, wyjdzie gdzieś, to, no to znowu Krzysiowi się coś stanie. Tak że nie widziałem się z nim około 6 miesięcy. Tylko ze słyszenia, z mediów znałem to, co się dzieje, co się dzieje. Słyszałem o wyłudzaniu pieniędzy od rzekomych pomagierów, którzy chcieli pomagać. Dowiadywałem się, rozmawiałem w komendzie przy spotkaniach z panem Wojciechem Kęsickim, bo bliżej może tam się spotykał, co się dzieje, jakie są, no, wątki, ale bliżej nic nie wiedziałem.</u>
<u xml:id="u-30.22" who="#WaldemarOrzechowski">Tak, jak ja już powiedziałem, że w tym domu... Wówczas, jak mówię, było w tych mediach już tak głośno, te 6 miesięcy minęło, ja w końcu Wojtkowi powiedziałem, że żeby mnie spotkał może z Olewnikiem, bo tyle lat współpracowałem. I doszło do tego, bo przyjechałem z Kęsickim do pana Włodzimierza i zaoferowałem swoją pomoc, znaczy, w formie... Ja nie zajmowałem się ani detektywistyką, nie prowadziłem, ani nic, tylko, no, no jeżeli w czymś trzeba pomóc, tak, jak osobie ciężko chorej, rannej się po... Nawet Olewnika wtedy nie poznałem dosłownie, bo był tak wycieńczony, wycieńczony. To znaczy, naprawdę był pociągły, schudł. No i Olewnik... Pytam się, jeżeli coś mogę pomóc, no to będzie się zwracał. Później prosiłem formę spotkań, na przykład jeżeli można, to pytał mi się. To w formie było takiej, co można było z mediów, ale bliżej nic nie wiedziałem.</u>
<u xml:id="u-30.23" who="#WaldemarOrzechowski">Tak, jak już podałem Wysokiej Komisji, ja w tym domu byłem po raz pierwszy i ostatni, bo później już tam nie przebywałem, nikt nie wchodził. To było zamknięte. Tylko ten budynek, mówię, budynek, rozmieszczenie znałem tylko tak, jak powiedziałem, z czasów okresu pierwszego etapu budowy, ponieważ jak chroniliśmy te pola kukurydzy, to pan Olewnik, pamiętam, się zwrócił do mnie, że jak samochody nasze patrolowe przejeżdżają, żeby im pokazać, żeby zwrócili uwagę, bo w godzinach nocnych myśmy to robili, bo w dzień to pracowali jego ludzie, żeby na tą budowę tam, bo sprzęt stał budowlany, żeby zwrócić uwagę na budowę. Tak że ja tylko na etapie fundamentu widziałem rozmieszczenia budynku, więcej tam nie byłem.</u>
<u xml:id="u-30.24" who="#WaldemarOrzechowski">Jeżeli chodzi o mnie, no to wszystko, co w tej chwili mam do powiedzenia w tej sprawie Wysokiej Komisji.</u>
<u xml:id="u-30.25" who="#WaldemarOrzechowski">Jeżeli są jakieś pytania, co będę mógł, to, co pamiętam, jestem gotów odpowiedzieć.</u>
</div>
<div xml:id="div-31">
<u xml:id="u-31.0" who="#MarekBiernacki">Dziękuję bardzo.</u>
<u xml:id="u-31.1" who="#MarekBiernacki">Zakończył pan swoją wypowiedź, tak?</u>
<u xml:id="u-31.2" who="#MarekBiernacki">To teraz, proszę bardzo, pan poseł Grzegorz Karpiński. Proszę bardzo.</u>
</div>
<div xml:id="div-32">
<u xml:id="u-32.0" who="#GrzegorzKarpiński">Dziękuję, panie przewodniczący.</u>
<u xml:id="u-32.1" who="#GrzegorzKarpiński">Czy świadek pamięta, skąd Krzysztof Olewnik znał Andrzeja Popiołka? Pan wspomniał o tym, że po tym zdarzeniu drogowym Krzysztof Olewnik bądź Jacek Krupiński zadzwonili do Andrzeja Popiołka. Czy pan wie, skąd oni mieli jego numer telefonu? Skąd się mogli znać?</u>
</div>
<div xml:id="div-33">
<u xml:id="u-33.0" who="#WaldemarOrzechowski">Nie, ja nie znam, nie, nie znam ich bliższych kontaktów. A mógł znać go z widzenia, ponieważ z tego, co mi wiadomo, tak, Włodzimierz Olewnik, Włodzimierz Olewnik był myśliwym. Na przykład, jak przyjeżdżałem nieraz z Kęsickim, po drodze żeśmy, jak ja już prowadziłem agencję, do pana Włodzimierza Olewnika, to Wojciech Kęsicki prowadził z nim, w jednym kole łowieckim polowali z Olewnikiem. A Olewnik, z tego, co mi tam, to w ogóle nie polował, ale byli zapisani i… Ja nie byłem myśliwym. Ja z Olewnikiem rozmawiałem na tematy swoje służbowe, czy pracownicy dobrze wykonują. I chyba, o ile pamiętam, to Krzysztof Olewnik, ja nie wiem, czy nie miał pozwolenia na broń. I jeżeli już, to musiał być w wydziale postępowań administracyjnych. Ale naprawdę nie jestem w stanie, panie pośle, odpowiedzieć, bo, ja mówię, z Krzysztofem Olewnikiem w ogóle nie miałem kontaktów jako takich, żadnych koleżeńskich. Byliśmy na per pan. I nie mam pojęcia o tym.</u>
</div>
<div xml:id="div-34">
<u xml:id="u-34.0" who="#GrzegorzKarpiński">Pan wielokrotnie wspominał o naczelniku wydziału ruchu drogowego, ale ja nie dosłyszałem jego nazwiska.</u>
</div>
<div xml:id="div-35">
<u xml:id="u-35.0" who="#WaldemarOrzechowski">Tego nazwiska nie podawałem wcześniej i nikt mnie o to nie pytał. Być może zapomniałem. Był to pan Stefan Śliwiński.</u>
</div>
<div xml:id="div-36">
<u xml:id="u-36.0" who="#GrzegorzKarpiński">Czy kiedy pan z nim rozmawiał, on wiedział o tym zdarzeniu, jakie miało miejsce na drodze? Pan wspomniał o tym, że pan bezpośrednio z nim rozmawiał, informował o tym, że Włodzimierz Olewnik zaprasza na kawę. Czy on w ogóle wiedział, o czym pan mówi, że takie zdarzenie z udziałem Jacka Krupińskiego, Krzysztofa Olewnika i policjantów z drogówki miało miejsce?</u>
</div>
<div xml:id="div-37">
<u xml:id="u-37.0" who="#WaldemarOrzechowski">Wysoka Komisjo, ja wspomniałem, pamiętam swoje słowa, panu naczelnikowi wydziału ruchu, że, mówię: Masz zaproszenie na kawę, na grilla, za zachowanie chłopaków na drodze. Nie pytał, nie przypominam sobie, żeby… Zresztą pan naczelnik jest bardzo małomówną osobą i być może, że przytaknął: tak, tak. Znam się z nim osobiście ze szkolnej ławy, razem byliśmy na studiach. Przedtem w jednym wydziale pracowaliśmy jakiś czas. Ale nie przypominam sobie, żeby wiedział coś o tym. Nie wiem, naprawdę nie jestem w stanie odpowiedzieć.</u>
</div>
<div xml:id="div-38">
<u xml:id="u-38.0" who="#GrzegorzKarpiński">Dobrze. Czy mógłby pan wyjaśnić Komisji, od kiedy firma Olewnika była pana kontrahentem?</u>
</div>
<div xml:id="div-39">
<u xml:id="u-39.0" who="#WaldemarOrzechowski">Ten kontrakt to był... Nie było to... Kontrakt był tylko, tak powiedziałem, sezonowy na obsługę, na doraźne chronienie pól nasiennych kukurydzy.</u>
</div>
<div xml:id="div-40">
<u xml:id="u-40.0" who="#GrzegorzKarpiński">I to było tylko w 2001 r., czy przed 2001 r. również była?</u>
</div>
<div xml:id="div-41">
<u xml:id="u-41.0" who="#WaldemarOrzechowski">Były chyba dwa lata pod rząd. I w 2001, i 2002, a w międzyczasie, o ile dobrze pamiętam, ja się zwracałem do pana Olewnika właśnie o kompleksową ochronę obiektu, no bo wiadomo, że rynek. Pan Olewnik stwierdził, że, tak jak dobrze pamiętam, to miał już zakład pracy chronionej chyba, decyzję wojewody na… I swoimi pracownikami obsadzał portiernię, a myśmy mieli tak jeszcze doraźne kontrole. Tam wyznaczone było ileś godzin w miesiącu na kontrolę tych pracowników na portierniach, wychodzących wieczorem, ale to było doraźnie, pracowników wychodzących z zakładów.</u>
</div>
<div xml:id="div-42">
<u xml:id="u-42.0" who="#GrzegorzKarpiński">Czy w trakcie, kiedy pana firma zajmowała się ochroną części interesów pana Włodzimierza Olewnika, miał pan informację o tym, żeby mu grożono?</u>
</div>
<div xml:id="div-43">
<u xml:id="u-43.0" who="#WaldemarOrzechowski">Nie. Tak jak już powiedziałem, ja z Olewnikiem się bardzo sporadycznie spotykałem. Nadmienię jeszcze, że moje rozmowy z panem Włodzimierzem Olewnikiem... W panu Włodzimierzu Olewniku płynie chłopska krew. Znaczy, ja nie ubliżam, broń Boże, tylko z krwi i kości. On zawsze mówił: Panie Waldku, ja to jestem rolnik, chłop. I wtedy myśmy się… Przyjeżdżał nawet, jak widziałem, przyjeżdżał gdzieś z terenu, to minęło 5–10 minut, jak Olewnik już był w gumofilcach i dżinsach w tym czasie. Wsiadaliśmy do tego vana wspomnianego albo do jeepa i jeździliśmy po polach. I nasze rozmowy to się na polach odbywały generalnie. Tak, dosłownie. Bo Olewnik jeździł, patrzył, sprawdzał, wprowadzał technologie nowe, sprowadzał ciągniki, gdzie zasiewy były już komputerowo dozowane. Tak że o żadnych zagrożeniach nic nie wiem. Wiem, że był nękany przede wszystkim, to mi wspominał, był nękany z tytułu skarg przez sanepid, przez służby ochrony środowiska. No bo wiadomo, że większość obszarów miał po upadłych pegeerach. Tamci znowu wnosili. Ale o żadnych zagrożeniach nic nie słyszałem, groźbach.</u>
</div>
<div xml:id="div-44">
<u xml:id="u-44.0" who="#GrzegorzKarpiński">Wspomniał pan o tym, że po obecności w miejscu porwania, w sobotę po imprezie, przez 6 miesięcy nie miał pan żadnego kontaktu z rodziną.</u>
</div>
<div xml:id="div-45">
<u xml:id="u-45.0" who="#WaldemarOrzechowski">6 miesięcy, 6 miesięcy.</u>
</div>
<div xml:id="div-46">
<u xml:id="u-46.0" who="#GrzegorzKarpiński">6 miesięcy.</u>
</div>
<div xml:id="div-47">
<u xml:id="u-47.0" who="#WaldemarOrzechowski">6 miesięcy.</u>
</div>
<div xml:id="div-48">
<u xml:id="u-48.0" who="#GrzegorzKarpiński">A sprawę tylko znał pan z mediów. Tak?</u>
</div>
<div xml:id="div-49">
<u xml:id="u-49.0" who="#WaldemarOrzechowski">Proszę?</u>
</div>
<div xml:id="div-50">
<u xml:id="u-50.0" who="#GrzegorzKarpiński">A sprawę znał pan tylko z mediów. Dobrze zrozumiałem?</u>
</div>
<div xml:id="div-51">
<u xml:id="u-51.0" who="#WaldemarOrzechowski">Tak, tak.</u>
</div>
<div xml:id="div-52">
<u xml:id="u-52.0" who="#GrzegorzKarpiński">Komisja jest w posiadaniu zeznań, z których wynika, że rozmawiał pan z Włodzimierzem Olewnikiem i zasugerował pan jemu, że to Kęsicki jest tą osobą, która może wynosić informacje na zewnątrz z prowadzonego postępowania.</u>
</div>
<div xml:id="div-53">
<u xml:id="u-53.0" who="#WaldemarOrzechowski">Nie przypominam sobie, żebym takie coś mówił i… Nie przypominam sobie, żebym powiedział, że Kęsicki może być osobą. Nie przypominam sobie takich zeznań. Wiem, że Kęsicki się spotykał i… Nie wiem.</u>
</div>
<div xml:id="div-54">
<u xml:id="u-54.0" who="#GrzegorzKarpiński">A miał pan jakiekolwiek informacje na temat roli Kęsickiego w prowadzonym postępowaniu?</u>
</div>
<div xml:id="div-55">
<u xml:id="u-55.0" who="#WaldemarOrzechowski">O prowadzonym postępowaniu przeciwko Kęsickiemu?</u>
</div>
<div xml:id="div-56">
<u xml:id="u-56.0" who="#GrzegorzKarpiński">Nie, nie. Czy miał pan jakąkolwiek wiedzę o tym, jaką rolę odgrywał Kęsicki w prowadzonym przez Policję postępowaniu przeciwko porywaczom?</u>
</div>
<div xml:id="div-57">
<u xml:id="u-57.0" who="#WaldemarOrzechowski">Później. Miałem wiedzę na tyle, bo później w trakcie luźnych rozmów z panem Włodzimierzem Olewnikiem słyszałem tylko, bo jak spotykaliśmy się z panem Włodzimierzem i właśnie zaciekawiło mnie. Ale ja z Kęsickim wtedy już się nie spotykałem. Kiedy zostałem przesłuchany, to Kęsicki już, myśmy, przerwały się nasze kontakty. A tylko Włodzimierz Olewnik coś mi wspominał, o ile dobrze pamiętam, że chodziło o jakąś lornetkę, gdzie Kęsicki miał wziąć jakieś pieniądze i zakupić dla policjantów z Nowego Dworu jakąś lornetkę. Ten wątek pamiętam chyba. Bo, o ile pamiętam, ta sprawa chyba się przewijała w sierpeckim sądzie rejonowym. Ale naprawdę… Wiem, że to było, o sąd okręgowy chyba się opierało. Bo jeszcze Olewnik ubolewał, że sąd okręgowy chyba uchylił czy uniewinnił Kęsickiego. Ale naprawdę nie znam szczegółów. Tylko wiem, że o coś w tym sensie chodziło.</u>
</div>
<div xml:id="div-58">
<u xml:id="u-58.0" who="#GrzegorzKarpiński">Nie zrozumiałem jednej części pana wypowiedzi w tej części swobodnej. Czy pan wchodził do domu, kiedy przyjechał pan rano, czy pan tylko…</u>
</div>
<div xml:id="div-59">
<u xml:id="u-59.0" who="#WaldemarOrzechowski">Nie. Tak jak powiedziałem, teren był już zamknięty. Ja tylko, udało mi się przejść naokoło, zewnątrz budynku, tak jeszcze, budynku. I mówię, spojrzałem tylko przez okno, widziałem techników w środku, ale był teren zamknięty. Nie było możliwości tam wejścia.</u>
</div>
<div xml:id="div-60">
<u xml:id="u-60.0" who="#GrzegorzKarpiński">Dziękuję, panie przewodniczący.</u>
</div>
<div xml:id="div-61">
<u xml:id="u-61.0" who="#MarekBiernacki">Proszę bardzo, pan poseł Paweł Olszewski.</u>
</div>
<div xml:id="div-62">
<u xml:id="u-62.0" who="#PawełOlszewski">Czy mógłby pan powiedzieć, jak przybył pan na miejsce rano tego zdarzenia, kto był z osób, które pan znał i mógłby z imienia i nazwiska wymienić?</u>
</div>
<div xml:id="div-63">
<u xml:id="u-63.0" who="#WaldemarOrzechowski">Wysoka Komisjo, tak jak już zeznałem, że ze znanych mi osób widziałem Wojciecha Kęsickiego, widziałem pana Włodzimierza Olewnika. I z tego, co pamiętam, to widziałem właściciela firmy Peklimar pana Bogdana Strześniewskiego.</u>
</div>
<div xml:id="div-64">
<u xml:id="u-64.0" who="#PawełOlszewski">A czy pana Jacka Krupińskiego pan widział tam?</u>
</div>
<div xml:id="div-65">
<u xml:id="u-65.0" who="#WaldemarOrzechowski">Kogo?</u>
</div>
<div xml:id="div-66">
<u xml:id="u-66.0" who="#PawełOlszewski">Pana Krupińskiego.</u>
</div>
<div xml:id="div-67">
<u xml:id="u-67.0" who="#WaldemarOrzechowski">Nie. Nie przypominam sobie, żebym go widział.</u>
</div>
<div xml:id="div-68">
<u xml:id="u-68.0" who="#PawełOlszewski">A czy…</u>
</div>
<div xml:id="div-69">
<u xml:id="u-69.0" who="#WaldemarOrzechowski">Przepraszam, panie pośle. Tam był tłum ludzi, naprawdę, i policji. Tam było masę ludzi. Bo na takiej wsi, jak podjechały radiowozy, no to z pól się zbiega towarzystwo.</u>
</div>
<div xml:id="div-70">
<u xml:id="u-70.0" who="#PawełOlszewski">A czy któraś z osób, które pan znał i tam były, zachowywała się w sposób niestandardowy, podejrzany, coś, co wzbudziło pana niepokój bądź uwagę?</u>
</div>
<div xml:id="div-71">
<u xml:id="u-71.0" who="#WaldemarOrzechowski">Nie, nie przypominam sobie. Ja nie stałem w jednym miejscu, jak powiedziałem, ponieważ wyjeżdżałem. Obszedłem naokoło zobaczyć tylko i…</u>
</div>
<div xml:id="div-72">
<u xml:id="u-72.0" who="#PawełOlszewski">Mógłby pan powiedzieć, jakie relacje łączyły pana z Wojciechem Kęsickim?</u>
</div>
<div xml:id="div-73">
<u xml:id="u-73.0" who="#WaldemarOrzechowski">Tak jak już zeznałem, że pracowaliśmy. Wtedy Drobin podlegał pod komendę rejonową, gmina Drobin podlegała pod komendę rejonową Policji w Sierpcu. Wojciech Kęsicki był, jak ja byłem w wydziale ruchu drogowego, Wojciech Kęsicki był chyba komendantem. On był... Najpierw w Zawidzu pracował, a później był w komisariacie w Drobinie. On tam był komendantem, więc jak żeśmy przyjeżdżali, spotykaliśmy się. A później, kiedy wydział ruchu z Płocka przenieśli, sekcja powstała w Sierpcu, Wojciech Kęsicki przeszedł do wydziału Policji kryminalnej w komendzie rejonowej Policji w Sierpcu. I ja byłem w wydziale ruchu. Później oddelegowany byłem do, bo byłem specjalistą do spraw dochodzenia wypadków drogowych, do Policji dochodzeniowo-śledczej, pracowaliśmy na tym samym wydziale.</u>
</div>
<div xml:id="div-74">
<u xml:id="u-74.0" who="#PawełOlszewski">Rozumiem. Bo to są takie relacje stricte zawodowe. A prywatne relacje jakieś państwo utrzymywali?</u>
</div>
<div xml:id="div-75">
<u xml:id="u-75.0" who="#WaldemarOrzechowski">To znaczy, koleżeńskie, tyle, że się znaliśmy. Tak jak już wspomniałem tutaj, Kęsicki znał wcześniej z tytułu pracy na tym rejonie, bo Drobin na trasie nr 60 się mieści. Ja podpisałem umowę z firmą Benz-Rol, tak gdzie, jak wspomniałem na początku zeznań, pojechałem i miałem tam jeszcze ochronę. Kęsicki się bliżej znał z tymi osobami, ponieważ z tytułu także – nawet było tak, że, tak jak zeznałem, pana Olewnika indagowały różne problemy środowiskowe, a to, pamiętam, że stogi mu jakieś podpalili, wtedy szalały pożary, złodzieje palili, podpalenia – z Wojciechem Kęsickim. I to nawet prosiłem go, bo miał rozeznanie operacyjne na tym terenie bardziej, to nieraz prosiłem go, mówię, może coś wie. Ale, to typowo koleżeńskie. Mieliśmy mniej więcej równy wiek. I tak żeśmy się spotykali z dawnych lat.</u>
</div>
<div xml:id="div-76">
<u xml:id="u-76.0" who="#PawełOlszewski">A czy wie pan, jakie były relacje pomiędzy panem Kęsickim a Jackiem Krupińskim? Przed zdarzeniem, przed 2001 r., przed porwaniem Krzysztofa Olewnika utrzymywali jakieś bliższe koleżeńskie relacje?</u>
</div>
<div xml:id="div-77">
<u xml:id="u-77.0" who="#WaldemarOrzechowski">To znaczy, sądzę, nie wiem, ja nie znam ich, nie, nie znam, jedynie, jeżeli mógł z Jackiem Krupińskim się spotykać, to z tego tytułu, jak powstała ta spółka Krup-Stal, gdzie Krzysztof Olewnik był. Wojciech Kęsicki z Krzysztofem się bliżej znali, bo tam przebywał, jedynie w tym, w tym sensie, ale to jest... Nie, nie wiem, ja z Wojciechem Kęsickim nie jeździłem na takie tam żadne spotkania i z Jackiem Krupińskim, Jacka Krupińskiego w ogóle nie znałem.</u>
</div>
<div xml:id="div-78">
<u xml:id="u-78.0" who="#PawełOlszewski">Rozumiem. Powracając do tej imprezy nieszczęsnej, po której został Krzysztof Olewnik porwany, czy mógłby pan, pan oczywiście o tym mówił, ale tak dość niejednoznacznie, w momencie zaproszenia na tą imprezę, kto był osobą bezpośrednio pana zapraszającą?</u>
</div>
<div xml:id="div-79">
<u xml:id="u-79.0" who="#WaldemarOrzechowski">Mnie?</u>
</div>
<div xml:id="div-80">
<u xml:id="u-80.0" who="#PawełOlszewski">Tak.</u>
</div>
<div xml:id="div-81">
<u xml:id="u-81.0" who="#WaldemarOrzechowski">Mnie nikt nie zapraszał. Przepraszam, tylko wezmę... Wysoka Komisjo, przepraszam, Wysoka Komisjo, to ja już zeznałem na początku, że spotykając się na imprezie integracyjnej firmy Peklimar w ośrodku LOT, powiedziałem panu Olewnikowi o incydencie policjanta…</u>
</div>
<div xml:id="div-82">
<u xml:id="u-82.0" who="#PawełOlszewski">Tak, tak, to oczywiście pan mówił, ja nie o to pytam, natomiast umknęło mi albo pan niezbyt precyzyjnie powiedział już o samym momencie zaproszenia na konkretny dzień, na konkretną godzinę. Kto panu przekazał informację…</u>
</div>
<div xml:id="div-83">
<u xml:id="u-83.0" who="#WaldemarOrzechowski">No, Kęsicki, Wojciech Kęsicki...</u>
</div>
<div xml:id="div-84">
<u xml:id="u-84.0" who="#PawełOlszewski">Wojciech Kęsicki.</u>
</div>
<div xml:id="div-85">
<u xml:id="u-85.0" who="#WaldemarOrzechowski">Ja Kęsickiemu powiedziałem, że: ty się spotykasz i z Olewnikiem, i z naczelnikiem wydziału ruchu drogowego, więc, nie wiem, jak, jak, jak możesz, to ich spiknij, znaczy, to spiknij – takie było powiedzenie – ale, jeżeli można, to... było spotkać, bo pan Olewnik się pytał, no, chciał, bo, Olewnik był honorową osobą i chciał podziękować osobiście. Ale to, mówię, tam mieliśmy się spotkać na kawie, i Kęsicki mnie tylko poinformował o terminie, a to żadne zaproszenie, to nie była jakaś organizacja, jak bankietu, tylko takie koleżeńskie, ten, i poinformował mnie o terminie, tak że ja, tak zeznałem przed Wysoką Komisją, nawet nie znałem składu, składu, kto, co i jak, i kto będzie.</u>
</div>
<div xml:id="div-86">
<u xml:id="u-86.0" who="#PawełOlszewski">Ale to miała być impreza stricte grillowa, tak?</u>
</div>
<div xml:id="div-87">
<u xml:id="u-87.0" who="#WaldemarOrzechowski">Tak, stricte grillowa.</u>
</div>
<div xml:id="div-88">
<u xml:id="u-88.0" who="#PawełOlszewski">Nie zdziwiło pana, że pod koniec listopada na grilla się zaprasza?</u>
</div>
<div xml:id="div-89">
<u xml:id="u-89.0" who="#WaldemarOrzechowski">Co, proszę?</u>
</div>
<div xml:id="div-90">
<u xml:id="u-90.0" who="#PawełOlszewski">Nie zdziwiło pana, że pod koniec listopada…</u>
</div>
<div xml:id="div-91">
<u xml:id="u-91.0" who="#MarekBiernacki">Października.</u>
</div>
<div xml:id="div-92">
<u xml:id="u-92.0" who="#PawełOlszewski">...przepraszam, października, się na grilla zaprasza? To już chyba taka aura średnio sprzyjająca na grillowanie.</u>
</div>
<div xml:id="div-93">
<u xml:id="u-93.0" who="#WaldemarOrzechowski">Ale ja mówię, ja mówię, Olewnik mógł, no, po prostu, pan Olewnik chciał się spotkać osobiście, rękę podać tylko naczelnikowi wydziału ruchu drogowego, a dalej, to, to, jak to potoczyło się, czy Włodzimierz Olewnik, czy Kęsicki, przepraszam, uzgadniał z Olewnikiem skład, czy nie, chociaż wiem, że później Olewnik był zdziwiony, jak widział tych ludzi, bo jak się po jakimś czasie tam, później gdy spotykaliśmy się: Panie Waldku, a kto to był? Nie? Ja mówię: Panie, to w pana imieniu były zapraszane, nie przeze mnie, ja w tym nie grałem roli żadnej już.</u>
</div>
<div xml:id="div-94">
<u xml:id="u-94.0" who="#PawełOlszewski">A czy na tej imprezie zauważył pan, aby ktoś się oddalał, rozmawiał w cztery oczy, prowadził jakąś taką dłuższą konwersację?</u>
</div>
<div xml:id="div-95">
<u xml:id="u-95.0" who="#WaldemarOrzechowski">Wysoka Komisjo, ja już powiedziałem i powtarzam, że później, przed wyjazdem, a później jak wróciłem już w ogóle z tego Świerczynka, z Benz-Rolu, to jest z Sierakowa, ci ludzie to już się kręcili. Tam grało DVD, część siadała na kanapach, jakieś dyskusje, przepraszam, jakieś dyskusje były i pan Olewnik siadał tam, na tej kanapie, z gośćmi z Płocka rozmawiał. Część chodziła na górę grać w tego, nie wiem, się okazuje, że to był stół do tenisa stołowego, w tego tenisa. Ja początkowo nawet myślałem, że to bilard jest, bo nie wiedziałem, dosłownie, bo ja nie wchodziłem tam bliżej, nie podchodziłem, na zewnątrz chodzili palacze, wszyscy, nie w kierunku drogi tylko po drugiej stronie, na zaplecze budynku, tam stała taka duża popielnica, tam wychodzili palić, tak że, no, dosłownie, już później, to tak, jakby przy stole szwedzkim się to odbywało.</u>
</div>
<div xml:id="div-96">
<u xml:id="u-96.0" who="#PawełOlszewski">Może, może sprecyzuję bardziej pytanie: Czy zauważył pan, aby pan Olewnik rozmawiał dłuższą chwilę…</u>
</div>
<div xml:id="div-97">
<u xml:id="u-97.0" who="#WaldemarOrzechowski">Z kim?</u>
</div>
<div xml:id="div-98">
<u xml:id="u-98.0" who="#PawełOlszewski">…z panem, z panem Kuchtą?</u>
</div>
<div xml:id="div-99">
<u xml:id="u-99.0" who="#WaldemarOrzechowski">Rozmawiał z Kuchtą, na pewno rozmawiał, bo wychodzili, siadali tam, przy tej kanapie, bo wstawał, wstawał i Kuchta, i właśnie ktoś tam jeszcze się kręcił, i Kęsicki, bo Kęsicki znał Kuchtę i prawdopodobnie tam też między innymi się poruszał.</u>
</div>
<div xml:id="div-100">
<u xml:id="u-100.0" who="#PawełOlszewski">Czy wie pan, jaka była treść rozmowy?</u>
</div>
<div xml:id="div-101">
<u xml:id="u-101.0" who="#WaldemarOrzechowski">Nie, nie, nie, ja mówię, ja nie znałem ani pana Bogdana Kuchty, znałem go z widzenia tylko jak gdzieś tam w Płocku przy akcjach się poruszaliśmy, a ja nawet nie wiedziałem, kto to jest. Kęsickiego się pytałem wprost, mówię, kto to jest.</u>
</div>
<div xml:id="div-102">
<u xml:id="u-102.0" who="#PawełOlszewski">A czy z basenu państwo korzystali?</u>
</div>
<div xml:id="div-103">
<u xml:id="u-103.0" who="#WaldemarOrzechowski">Proszę?</u>
</div>
<div xml:id="div-104">
<u xml:id="u-104.0" who="#PawełOlszewski">Czy z basenu państwo korzystali?</u>
</div>
<div xml:id="div-105">
<u xml:id="u-105.0" who="#WaldemarOrzechowski">Nie, ja w ogóle nie wchodziłem, tak że nie wiem, czy w ogóle na teren basenu ktoś wchodził. Ja basen widziałem przez szkło, bo jak byliśmy na górze, tam jest oszklone, i przez, przez szybę widziałem.</u>
</div>
<div xml:id="div-106">
<u xml:id="u-106.0" who="#PawełOlszewski">Rozumiem. Czy mógłby pan powiedzieć, dlaczego ta impreza, bo ona się dość szybko skończyła, jaki był, co było bodźcem zakończenia tej imprezy?</u>
</div>
<div xml:id="div-107">
<u xml:id="u-107.0" who="#WaldemarOrzechowski">Nie wiem, tak jak powiedziałem, widziałem, że zaczęli podnosić. Sądzę, że, tak, połowa gości, tak jak mówiłem, pan Popiołek, pan Olczyk, pan Maśnicki byli wykładowcami w centrum szkolenia Orlenu, na drugi dzień mieli od rana wykłady i oni więcej czasu spędzili przy tym stole do gry na górze niż przy stole. Ja też nie piłem, Krzysztof nie pił, nie wiem czy Mikołajewski, ja tam, kiedy te trzy osoby, cztery piły przy tym, no to w końcu ci, co nie pili, to się podnosili, bo rano musieli na wykłady jechać.</u>
</div>
<div xml:id="div-108">
<u xml:id="u-108.0" who="#PawełOlszewski">A nie pamięta pan tego momentu, w którym ktoś powiedział: Dobrze, kończymy imprezę, dziękujemy, rozchodzimy się. Bo de facto wszyscy państwo razem wyszli z tej imprezy, to nie było tak, że po kolei opuszczali dom Krzysztofa Olewnika.</u>
</div>
<div xml:id="div-109">
<u xml:id="u-109.0" who="#WaldemarOrzechowski">Nie, no tak, Wysoka Komisjo, ja już powiedziałem, że zobaczyłem, ja byłem zajęty. Tak jak powiedziałem, vis-à-vis mnie siedział tutaj, bo ja siedziałem ostatni i Maśnicki siedział ostatni, to facet był, który, naprawdę był, przepisy... On był wykładowcą w tej szkole centrum szkolenia i miał ustawy i nowe rozporządzenia ministra spraw wewnętrznych, wtedy to była ustawa o broni i amunicji, rozporządzenia ministra spraw o broni i amunicji, wtedy wychodziła nowa odnośnie magazynów broni, odnośnie konwoi, i ja z nim wymieniałem konwersację, ponieważ nadzorował, jakie dokumenty, jak to wszystko, i widziałem, że w pewnym momencie się wszyscy podnoszą, no to tam, a to jeszcze rozchodniaka wypijemy, gdzieś tam ktoś powiedział: a to po polsku, no to nalej, ale, dosłownie, ja nie chodziłem wzdłuż stołu, nie oglądałem, tak że nie mam... Zaczęli się żegnać, no, pożegnaliśmy ich, oni wsiedli zaraz do samochodu, pamiętam, że, bo to było nawet, pytali się Krzysztofa, czy wypił, Krzysztof powiedział, że nie, on, mówi, będzie odwoził, pan Olewnik, jak zawsze, powiedział, że ja to kierowcę zapewniam, i, no, podnieśli się wszyscy i myśmy pożegnali ich, ja zostałem na końcu, tak jak powiedziałem, z Olewnikiem, z Kęsickim i Kellerem...</u>
</div>
<div xml:id="div-110">
<u xml:id="u-110.0" who="#MarekBiernacki">Dziękuję bardzo.</u>
<u xml:id="u-110.1" who="#MarekBiernacki">Chciałem się spytać, od kiedy znał pan pana Andrzeja Popiołka?</u>
</div>
<div xml:id="div-111">
<u xml:id="u-111.0" who="#WaldemarOrzechowski">Pana Andrzeja Popiołka?</u>
</div>
<div xml:id="div-112">
<u xml:id="u-112.0" who="#MarekBiernacki">Tak.</u>
</div>
<div xml:id="div-113">
<u xml:id="u-113.0" who="#WaldemarOrzechowski">Od 1999 r., kiedy wyszła w dniu 26 października ustawa o ochronie osób i mienia, został kierownikiem sekcji WPA w Płocku, dlatego siłą rzeczy, z tytułów służbowych, musiałem się z nim zapoznać, bo wszystkie papiery tam przychodziły.</u>
</div>
<div xml:id="div-114">
<u xml:id="u-114.0" who="#MarekBiernacki">Czyli przedtem pan go nie znał, tak?</u>
</div>
<div xml:id="div-115">
<u xml:id="u-115.0" who="#WaldemarOrzechowski">Nie.</u>
</div>
<div xml:id="div-116">
<u xml:id="u-116.0" who="#MarekBiernacki">Dobrze.</u>
</div>
<div xml:id="div-117">
<u xml:id="u-117.0" who="#WaldemarOrzechowski">Nawet nie wiedziałem, kto to jest w ogóle.</u>
</div>
<div xml:id="div-118">
<u xml:id="u-118.0" who="#MarekBiernacki">Nie, nie. Ja chciałem się spytać, czy znał pan wszystkich uczestników tego spotkania?</u>
</div>
<div xml:id="div-119">
<u xml:id="u-119.0" who="#WaldemarOrzechowski">Tylko, tak jak zaznaczyłem, panie przewodniczący, Wysoka Komisjo, że znałem pracowników wydziału postępowań administracyjnych, czyli pana Popiołka, pana Maśnickiego i pana Krzysztofa Olczyka, chociaż w tym czasie Krzysztof Olczyk, to już, jak dobrze pamiętam, był kierownikiem w Orlen Ochronie, wydział postępowań administracyjnych, zmienił pracę, bo przeszedł na emeryturę tu, ale to tylko tych znałem, a tam reszty, dosłownie...</u>
</div>
<div xml:id="div-120">
<u xml:id="u-120.0" who="#MarekBiernacki">A kto tam jeszcze był wtedy, pamięta pan? Bo pan coś takiego powiedział, że koło Kuchty była, jeszcze jedna osoba siedziała właściwie.</u>
</div>
<div xml:id="div-121">
<u xml:id="u-121.0" who="#WaldemarOrzechowski">Widziałem, że ktoś, nie wiem, czy z nimi przyjechał, czy co, tak jak powiedziałem, że był Kuchta i jakaś, tak mi się wydaje, ale ja pytałem się później Maśnickiego, czy ktoś z nimi przyjeżdżał, Olczyka, mówi, że nie, nikt więcej nie przyjeżdżał, tak że nie wiem, czy…</u>
</div>
<div xml:id="div-122">
<u xml:id="u-122.0" who="#MarekBiernacki">Bo pan powiedział, że koło Kuchty była jeszcze jedna osoba, siedziała.</u>
</div>
<div xml:id="div-123">
<u xml:id="u-123.0" who="#WaldemarOrzechowski">Tak mi się wydawało, że ktoś tam siadał, no ale oni siadali, zmieniali się cały czas i nie wiem, nie wiem naprawdę…</u>
</div>
<div xml:id="div-124">
<u xml:id="u-124.0" who="#MarekBiernacki">Czyli tej osoby pan nie znał?</u>
</div>
<div xml:id="div-125">
<u xml:id="u-125.0" who="#WaldemarOrzechowski">Proszę?</u>
</div>
<div xml:id="div-126">
<u xml:id="u-126.0" who="#MarekBiernacki">Tej osoby pan nie znał?</u>
</div>
<div xml:id="div-127">
<u xml:id="u-127.0" who="#WaldemarOrzechowski">Nie, nie, nie, nie wiem.</u>
</div>
<div xml:id="div-128">
<u xml:id="u-128.0" who="#MarekBiernacki">Teraz się chciałem spytać, jak panowie wychodziliście, panowie wychodziliście, bo tam już pani nie było, z miejsca imprezy, później tego zdarzenia, jak to wyglądało? Czy było posprzątane po, wnętrza, i nie chodzi mi o samo miejsce imprezy, spotkania, czyli tam był stół, tylko sypialnia jak wyglądała, jak wyglądało też inne otoczenie?</u>
</div>
<div xml:id="div-129">
<u xml:id="u-129.0" who="#WaldemarOrzechowski">Sypialnia?</u>
</div>
<div xml:id="div-130">
<u xml:id="u-130.0" who="#MarekBiernacki">No tak.</u>
</div>
<div xml:id="div-131">
<u xml:id="u-131.0" who="#WaldemarOrzechowski">Sypialnia to była na górze.</u>
</div>
<div xml:id="div-132">
<u xml:id="u-132.0" who="#MarekBiernacki">Ale, tak, jak to wyglądało wszystko, jak wychodziliście?</u>
</div>
<div xml:id="div-133">
<u xml:id="u-133.0" who="#WaldemarOrzechowski">A myśmy tam nie wchodzili, znaczy, wchodziliśmy na początku.</u>
</div>
<div xml:id="div-134">
<u xml:id="u-134.0" who="#MarekBiernacki">I jak na początku, to było wszystko posprzątane?</u>
</div>
<div xml:id="div-135">
<u xml:id="u-135.0" who="#WaldemarOrzechowski">Posprzątane wszystko było.</u>
</div>
<div xml:id="div-136">
<u xml:id="u-136.0" who="#MarekBiernacki">Tak? Nie rzucił się, bo…</u>
</div>
<div xml:id="div-137">
<u xml:id="u-137.0" who="#WaldemarOrzechowski">To znaczy, panie przewodniczący…</u>
</div>
<div xml:id="div-138">
<u xml:id="u-138.0" who="#MarekBiernacki">Ja powiem, ja powiem inaczej. Komisja, no, oglądała pierwszy film z tego miejsca zdarzenia i tam panował, było widać, że jest, panuje bałagan, były rzucone rzeczy i nie tylko w tym miejscu, gdzie nastąpiło samo porwanie, było też to w sypialni, też tak samo było na takim słupie, tam był taki słup, taki jest w mieszkaniu, ja go nie widziałem, ale widziałem na tym filmie, i był też zawieszony wysoko krawat. Czy pan, jak wychodził, widział pan to, czy nie?</u>
</div>
<div xml:id="div-139">
<u xml:id="u-139.0" who="#WaldemarOrzechowski">Nie wiem, nie zwracałem uwagi, naprawdę.</u>
</div>
<div xml:id="div-140">
<u xml:id="u-140.0" who="#MarekBiernacki">No to, ale widziałby pan krawat, czy jest na słupie, czy nie ma, no.</u>
</div>
<div xml:id="div-141">
<u xml:id="u-141.0" who="#WaldemarOrzechowski">Ale co jest?</u>
</div>
<div xml:id="div-142">
<u xml:id="u-142.0" who="#MarekBiernacki">Krawat, zawieszony krawat na słupie.</u>
</div>
<div xml:id="div-143">
<u xml:id="u-143.0" who="#WaldemarOrzechowski">Naprawdę nie, nie jestem w stanie powiedzieć, absolutnie, bo ja do góry to wszedłem raz, ze dwa razy i nie wiem nawet czy w tej sypialni było zasłane, czy, jak to kawaler, kołdra zawinięta, tylko tak, przyszedł: Tu jest moja sypialnia. Siłownią byliśmy zainteresowani, generalnie, to, co było atlasem siłowni, i basenem, to niespotykane wtedy były rzeczy, żeby w domu jednorodzinnym był basen i siłownia.</u>
</div>
<div xml:id="div-144">
<u xml:id="u-144.0" who="#MarekBiernacki">Czy znał pan, jakie były pana relacje, czy znał pan w ogóle pana komendanta Książkiewicza?</u>
</div>
<div xml:id="div-145">
<u xml:id="u-145.0" who="#WaldemarOrzechowski">Znałem, ale to z tytułów służbowych typowo, bo... z tytułów służbowych... byłem jakiś czas w związkach zawodowych. Spotkania... Osobiście to się z nim spotkałem ze dwa razy na jakichś tam życzeniach świątecznych, kiedy jechaliśmy do Płocka.</u>
</div>
<div xml:id="div-146">
<u xml:id="u-146.0" who="#MarekBiernacki">To w ten sposób.</u>
</div>
<div xml:id="div-147">
<u xml:id="u-147.0" who="#WaldemarOrzechowski">A bliżej nie znałem.</u>
</div>
<div xml:id="div-148">
<u xml:id="u-148.0" who="#MarekBiernacki">Bo w związkach zawodowych też był pan Kęsicki, prawda? Był...</u>
</div>
<div xml:id="div-149">
<u xml:id="u-149.0" who="#WaldemarOrzechowski">Wojciech Kęsicki był przewodniczącym związków zawodowych w Sierpcu, jak był w komendzie rejonowej w Sierpcu.</u>
</div>
<div xml:id="div-150">
<u xml:id="u-150.0" who="#MarekBiernacki">No, dobrze. A pana Rutkowskiego znał pan?</u>
</div>
<div xml:id="div-151">
<u xml:id="u-151.0" who="#WaldemarOrzechowski">Kogo?</u>
</div>
<div xml:id="div-152">
<u xml:id="u-152.0" who="#MarekBiernacki">Rutkowskiego.</u>
</div>
<div xml:id="div-153">
<u xml:id="u-153.0" who="#AndrzejMikołajDera">Detektywa.</u>
</div>
<div xml:id="div-154">
<u xml:id="u-154.0" who="#MarekBiernacki">Detektywa Rutkowskiego.</u>
</div>
<div xml:id="div-155">
<u xml:id="u-155.0" who="#WaldemarOrzechowski">Skąd?</u>
</div>
<div xml:id="div-156">
<u xml:id="u-156.0" who="#MarekBiernacki">Detektywa Rutkowskiego.</u>
</div>
<div xml:id="div-157">
<u xml:id="u-157.0" who="#WaldemarOrzechowski">A, nie, nie. Medialnie.</u>
</div>
<div xml:id="div-158">
<u xml:id="u-158.0" who="#MarekBiernacki">Czyli żadnych kontaktów nie mieliście panowie. Dobrze.</u>
<u xml:id="u-158.1" who="#MarekBiernacki">Proszę bardzo, pan przewodniczący Andrzej Dera.</u>
</div>
<div xml:id="div-159">
<u xml:id="u-159.0" who="#AndrzejMikołajDera">Ja mam kilka pytań do świadka. Chodzi o tą organizację tej imprezy u pana Olewnika, bo z tego, co pan mówi, tym głównym motywem było przeproszenie pracowników, funkcjonariuszy ruchu drogowego. Tak pan zeznał. Czy nie zdziwiło pana, już kiedy pan przybył na to spotkanie, że to nie jest to spotkanie, które miało być, dotyczące przeproszenia, bo tak pan wyraził tą intencję, że to chyba nie to spotkanie, bo tam nie ma nikogo z ruchu drogowego, z tego, co pan mówił. Nie zdziwiło to pana?</u>
</div>
<div xml:id="div-160">
<u xml:id="u-160.0" who="#WaldemarOrzechowski">...zdziwiło mnie, powiem szczerze. I stąd mój wyjazd był do Sierakowa, bo ja ich nie znałem. Druga sprawa, że później, później z Olewnikiem żeśmy, później, później, później, po jakimś czasie żeśmy z Olewnikiem pytali. Bo nawet pan Włodzimierz Olewnik, jak, nie wiem, kiedy, ale, jak mówiłem, po upływie tych 6 miesięcy, kiedy nawiązałem kontakt, to żeśmy z panem Olewnikiem się spotykali co jakiś czas. Tak, kiedyś pamiętam, mnie zagadnął pan Włodzimierz: Panie Waldemarze – mówi – a kto to był i kto ich zapraszał? Nie, i tak jak ja panu, Wysokiej Komisji, powiedziałem, że mówię, no, przecież mówię: Wojtek Kęsicki tam zapraszał ich. A kto to był, to zdziwiłem się. I mówię, bo mieliśmy we trzech się tylko spotkać: ja, Olewnik i pan naczelnik wydziału ruchu drogowego. Przy kawie, dosłownie... A dlaczego ci przyjechali? Mówię: Witał pan ich, myślałem, że w swoim imieniu. A Olewnik mówi: A ja nie wiedziałem. I znowu patrzył, też był zdziwiony. Ja tak samo. I w ogóle tego towarzystwa nie znałem. Pytam się Kęsickiego, mówię: Po jakie bajki ci ludzie są? No, oni tam mają jakieś tam z Olewnikiem układy czy coś tam. Nie wiem, kiedy Kęsicki to skwitował, ale nie mam pojęcia, jak to było. Tak że też byłem zdziwiony. Ale nie moja sprawa, bo nie w moim domu. To Olewnik był gospodarzem.</u>
</div>
<div xml:id="div-161">
<u xml:id="u-161.0" who="#AndrzejMikołajDera">Pan Włodzimierz Olewnik się pytał, kto był uczestnikiem tego spotkania już po porwaniu?</u>
</div>
<div xml:id="div-162">
<u xml:id="u-162.0" who="#WaldemarOrzechowski">Tak, po jakimś czasie. Znaczy, on chyba wiedział, kto to jest, tylko... że mówi, widzi pan…</u>
</div>
<div xml:id="div-163">
<u xml:id="u-163.0" who="#AndrzejMikołajDera">No, bo właśnie pan powiedział, że pan się z panem Włodzimierzem Olewnikiem nie widział przez…</u>
</div>
<div xml:id="div-164">
<u xml:id="u-164.0" who="#WaldemarOrzechowski">6 miesięcy.</u>
</div>
<div xml:id="div-165">
<u xml:id="u-165.0" who="#AndrzejMikołajDera">...przez kilka miesięcy. To rozumiem, że pół roku po tym zdarzeniu spytał się pana i rozmawiał z panem, kto był na tym spotkaniu i po co było to spotkanie?</u>
</div>
<div xml:id="div-166">
<u xml:id="u-166.0" who="#WaldemarOrzechowski">To znaczy, myśmy… Nie, no...</u>
</div>
<div xml:id="div-167">
<u xml:id="u-167.0" who="#AndrzejMikołajDera">Bo tak nie za bardzo rozumiem, że po takim czasie pan Włodzimierz Olewnik się pyta, kto był na spotkaniu i po co.</u>
</div>
<div xml:id="div-168">
<u xml:id="u-168.0" who="#WaldemarOrzechowski">To znaczy, w tym sensie, że pan Olewnik ma zakład drugi pobudowany w Sierpcu. Jak przyjeżdżał, nieraz dzwonił, dzwonił, że jedzie. I albo żeśmy się spotkali, ja często… To tak się, to tak w luźnych rozmowach. Przecież pan Włodzimierz Olewnik był zajęty tym dochodzeniem, tym postępowaniem, tym wyjaśnianiem. I nieraz się pytał mnie, a mówi tak... Pamiętam, że chyba mnie się zapytał, mówi: A kto ich tam zapraszał? Mówię: Nie wiem. Mówię: To byli zaproszeni... chyba w pana imieniu, bo ja ich nie zapraszałem.</u>
</div>
<div xml:id="div-169">
<u xml:id="u-169.0" who="#AndrzejMikołajDera">Zaraz może jeszcze do tego wrócę.</u>
<u xml:id="u-169.1" who="#AndrzejMikołajDera">Jeszcze mam takie pytanie: Czy w momencie, kiedy doszło już do tego porwania – pan prowadzi jednak firmę ochroniarską, ma pan kontakty z ludźmi, którzy pracują w podobnej branży – czy nikt z rodziny, czy pan Włodzimierz Olewnik nie zwracał się z jakąś prośbą o pomoc, żeby pomóc w uzyskaniu informacji, co się z Krzysztofem może dziać?</u>
</div>
<div xml:id="div-170">
<u xml:id="u-170.0" who="#WaldemarOrzechowski">Nie.</u>
<u xml:id="u-170.1" who="#WaldemarOrzechowski">Wysoka Komisjo, ja już powiedziałem, że właśnie później, jak się spotkałem po tych 6 miesiącach…</u>
</div>
<div xml:id="div-171">
<u xml:id="u-171.0" who="#AndrzejMikołajDera">Ale nie mówię, bo… Ja nie mówię o tym po 6 miesiącach.</u>
</div>
<div xml:id="div-172">
<u xml:id="u-172.0" who="#WaldemarOrzechowski">Ale wcześniej nie.</u>
</div>
<div xml:id="div-173">
<u xml:id="u-173.0" who="#AndrzejMikołajDera">No, syna porwali w październiku, tak. I wiadomo, że jest, no, szukanie. Pojawił się tam detektyw Rutkowski i… Czy zwracał się do pana ktoś z rodziny...</u>
</div>
<div xml:id="div-174">
<u xml:id="u-174.0" who="#WaldemarOrzechowski">Nie.</u>
</div>
<div xml:id="div-175">
<u xml:id="u-175.0" who="#AndrzejMikołajDera">...czy sam osobiście pan Włodzimierz z prośbą, no, żeby ktoś pomógł w uzyskaniu informacji, co się z nim dzieje? Nic takiego nie było?</u>
</div>
<div xml:id="div-176">
<u xml:id="u-176.0" who="#WaldemarOrzechowski">Nikt się nie...</u>
</div>
<div xml:id="div-177">
<u xml:id="u-177.0" who="#AndrzejMikołajDera">Pan też nie zadeklarował takiej pomocy, że być może uda się gdzieś uzyskać taką informację? Bo w sumie najbardziej chodzi o informację, tak, na początku w szczególności, co się dzieje, gdzie jest, jak to się mogło zdarzyć.</u>
</div>
<div xml:id="div-178">
<u xml:id="u-178.0" who="#WaldemarOrzechowski">Nie, nie zwracał się. Druga sprawa, że ja z nikim z rodziny Olewników bliżej kontaktów nie miałem. Jedynie to wizualnie, nieraz się mijaliśmy na korytarzach w banku w Sierpcu, jak Olewnikowa przyjechała rozliczać. Ale później to nawet Olewnikowa nie przyjeżdżała w ogóle. Oni, państwo Olewnik, byli zamknięci w swoim domu i tak zamknięci sami w sobie, nie wychodzili, nie opuszczali. I naprawdę. A ja nie rozmawiałem z nikim... Bo i wcześniej z nikim poza Olewnikiem... bliższych kontaktów nie miałem.</u>
</div>
<div xml:id="div-179">
<u xml:id="u-179.0" who="#AndrzejMikołajDera">Dobrze. A po tym okresie tego pół roku to pan Włodzimierz prosił pana o jakąś pomoc, zaangażowanie się w uzyskanie informacji, bo mija już pół roku, nie ma Krzysztofa, nie ma kontaktu, później, czy zwracał się z jakąś pomocą, z prośbą?</u>
</div>
<div xml:id="div-180">
<u xml:id="u-180.0" who="#WaldemarOrzechowski">Znaczy, ja powiedziałem Olewnikowi, że jeżeli mogę w czymś pomóc, to służę swoim…</u>
</div>
<div xml:id="div-181">
<u xml:id="u-181.0" who="#AndrzejMikołajDera">Ale czy, sam pan to powiedział, ale czy pan Włodzimierz powiedział, że tak, jestem zainteresowany, czy chciał takiej, czy oczekiwał takiej pomocy od pana? Jak to wyglądało?</u>
</div>
<div xml:id="div-182">
<u xml:id="u-182.0" who="#WaldemarOrzechowski">To znaczy, pan Olewnik oczekiwał. Oczekiwał, wiedział, że agencję ochrony prowadzę, że być może, że mam… Agencje były pojmowane w szerokim tego słowa znaczeniu.</u>
</div>
<div xml:id="div-183">
<u xml:id="u-183.0" who="#AndrzejMikołajDera">No, tak, tak, tak.</u>
</div>
<div xml:id="div-184">
<u xml:id="u-184.0" who="#WaldemarOrzechowski">Że być może, że z półświatkiem gdzieś mam kontakty, może z kimś kontaktowałem... No, mówię, miałem tutaj z Wojciechem Kęsickim, z policjantami z Płocka się spotykałem i z Sierpca. Tak że tutaj w tej sferze oferowałem, że jeżeli coś będę mógł. Ale ja zaznaczyłem, że kiedy organa ścigania przejęły tą rolę, nie miałem koncesji detektywistycznej, wycofałem się z tego i nie prowadziłem, tak że…</u>
</div>
<div xml:id="div-185">
<u xml:id="u-185.0" who="#AndrzejMikołajDera">Czyli tam pan żadnej takiej pomocy de facto poza deklaracją, żadnej faktycznej pomocy pan nie udzielił?</u>
</div>
<div xml:id="div-186">
<u xml:id="u-186.0" who="#WaldemarOrzechowski">A nie. To tylko w luźnych rozmowach, a co by było, gdyby było, że…</u>
</div>
<div xml:id="div-187">
<u xml:id="u-187.0" who="#AndrzejMikołajDera">...mówię: deklaracja, ale chodzi mi o fakty. Czy była jakaś realna pomoc w tym okresie już po porwaniu, już po tych rozmowach z panem Włodzimierzem? Czy pan jakoś pomagał w sposób już formalny, podjął jakieś działania?</u>
</div>
<div xml:id="div-188">
<u xml:id="u-188.0" who="#WaldemarOrzechowski">Nie, nie, nie. Nie, żadnych działań nie podejmowałem, bo wiem, że Kęsicki, pracując w komendzie, to on się bardziej angażował tutaj w tą rolę. A ja tutaj jako tako nie angażowałem się.</u>
</div>
<div xml:id="div-189">
<u xml:id="u-189.0" who="#AndrzejMikołajDera">Pan wiedział o tym, że bardzo aktywny na początku w tej sprawie był detektyw Rutkowski? Miał pan wiedzę?</u>
</div>
<div xml:id="div-190">
<u xml:id="u-190.0" who="#WaldemarOrzechowski">Słyszałem to, słyszałem. Słyszałem. I to właśnie w rozmowach…</u>
</div>
<div xml:id="div-191">
<u xml:id="u-191.0" who="#AndrzejMikołajDera">Od kogo?</u>
</div>
<div xml:id="div-192">
<u xml:id="u-192.0" who="#WaldemarOrzechowski">...z Wojciechem Kęsickim raczej bardziej słyszałem, że właśnie, że tam… Dosłownie, bo ja mówię, bo nie było, do Olewników nie było dostępu. Nawet mnie ostrzegano, tak gdzieś tam mówią, że daj sobie spokój, bo masz koncesję, że to jest naszpikowane podsłuchami, tam Rutkowski swoimi tymi. Ale nie pamiętam, kto. I dosłownie tam nie podjeżdżałem. I nie wiedziałem nawet dosłownie, bo nie mam, nie, nie, nie…</u>
</div>
<div xml:id="div-193">
<u xml:id="u-193.0" who="#AndrzejMikołajDera">Jak długo, jak długo dużą aktywność w tej sprawie Kęsicki wykazywał? W sprawie pomocy przy tym porwaniu. Jak pan kojarzy?</u>
</div>
<div xml:id="div-194">
<u xml:id="u-194.0" who="#WaldemarOrzechowski">Ja nie wiem, jak kojarzę. Nie. Wiem, że... administracyjnych chyba nawet na jakiś tam tydzień czy dwa został oddelegowany do tej grupy…</u>
</div>
<div xml:id="div-195">
<u xml:id="u-195.0" who="#AndrzejMikołajDera">Nie, nie. Ale mnie chodzi już później, bo pan mówił na początku o Kęsickim, po pół roku pan mówi o Kęsickim. Jaki był ten okres aktywności pana Kęsickiego przy rodzinie Olewników w sprawie tego porwania? Jak pan to zapamiętał?</u>
</div>
<div xml:id="div-196">
<u xml:id="u-196.0" who="#WaldemarOrzechowski">Wysoka Komisjo, powiem wprost, że moje kontakty z Kęsickim krótko po tym, jak, do czasu, kiedy ja złożyłem zeznania, chyba bodajże właśnie m.in. tam chodziło o te słowa: zawinęli, czy coś... Kęsicki po prostu przestał ze mną rozmawiać, o. I nie wiem, po co i o co. I do tej pory nie rozmawiamy ze sobą. I tak dokładnie mogę powiedzieć.</u>
</div>
<div xml:id="div-197">
<u xml:id="u-197.0" who="#AndrzejMikołajDera">Pan może określić ten moment, od kiedy ze sobą nie rozmawiacie? Bo z tego, co przed chwileczką pan zeznał, jeszcze pół roku po porwaniu rozmawialiście ze sobą.</u>
</div>
<div xml:id="div-198">
<u xml:id="u-198.0" who="#WaldemarOrzechowski">Rozmawialiśmy.</u>
</div>
<div xml:id="div-199">
<u xml:id="u-199.0" who="#AndrzejMikołajDera">Właśnie chodzi mi o ten okres. Kiedy by pan go umiejscowił? Czy od jakiegoś zdarzenia? Od kiedy kontakt z panem Kęsickim jakby się urwał?</u>
</div>
<div xml:id="div-200">
<u xml:id="u-200.0" who="#WaldemarOrzechowski">Ja nie wiem. Gdzieś ze dwa, ze trzy miesiące po porwaniu.</u>
</div>
<div xml:id="div-201">
<u xml:id="u-201.0" who="#AndrzejMikołajDera">No, ale pan mówił, że po 6 miesiącach pan jeszcze rozmawiał z…</u>
</div>
<div xml:id="div-202">
<u xml:id="u-202.0" who="#WaldemarOrzechowski">Ale po, po 6 miesiącach od porwania, w tym czasie tego… Tylko mówię, po 6 miesiącach od spotkania z Olewnikiem, kiedy to wszystko nabrało później rumieńców. Ale nie pamiętam w tej chwili. Dosłownie to tak było sporadycznie. Później dosłownie już nie rozmawiałem. Spotykałem się z Kęsickim gdzieś tam na, pamiętam, na Okrzei, byłem na konfrontacji jakiejś, na zeznaniach. I nie wymienialiśmy żadnych poglądów odnośnie zeznań ani nic. Tak że nie było między nami spotkań.</u>
</div>
<div xml:id="div-203">
<u xml:id="u-203.0" who="#AndrzejMikołajDera">Dobrze. To wróćmy teraz do tego spotkania. Przyjeżdża pan na spotkanie i kto był z branży ochroniarskiej, kogo pan znał? Pan jako właściciel agencji. Kto jeszcze był z branży ochroniarskiej?</u>
</div>
<div xml:id="div-204">
<u xml:id="u-204.0" who="#WaldemarOrzechowski">Nikogo.</u>
</div>
<div xml:id="div-205">
<u xml:id="u-205.0" who="#AndrzejMikołajDera">No, nikogo już poza panem nie było z branży?</u>
</div>
<div xml:id="div-206">
<u xml:id="u-206.0" who="#WaldemarOrzechowski">Nie, nikogo. Nikogo.</u>
</div>
<div xml:id="div-207">
<u xml:id="u-207.0" who="#AndrzejMikołajDera">A ten pan, o którym pan mówił, z Orlenu?</u>
</div>
<div xml:id="div-208">
<u xml:id="u-208.0" who="#WaldemarOrzechowski">A, no to, no, przepraszam bardzo, ja go cały czas kojarzę jeszcze, bo on chyba wtedy ze dwa tygodnie albo więcej może był, pracował w Orlen... Krzysztof Olczyk. On prowadził...</u>
</div>
<div xml:id="div-209">
<u xml:id="u-209.0" who="#AndrzejMikołajDera">To była druga osoba, która prowadziła firmę ochroniarską?</u>
</div>
<div xml:id="div-210">
<u xml:id="u-210.0" who="#WaldemarOrzechowski">To znaczy, nie prowadziła, tylko on był na etacie Orlen Ochrony.</u>
</div>
<div xml:id="div-211">
<u xml:id="u-211.0" who="#AndrzejMikołajDera">Kto jeszcze...</u>
</div>
<div xml:id="div-212">
<u xml:id="u-212.0" who="#WaldemarOrzechowski">Ale jakimś kierowniczym wtedy.</u>
</div>
<div xml:id="div-213">
<u xml:id="u-213.0" who="#AndrzejMikołajDera">No tak. I kto jeszcze tam był?</u>
</div>
<div xml:id="div-214">
<u xml:id="u-214.0" who="#WaldemarOrzechowski">Nie, więcej, więcej raczej nie. To, mówię, tylko wydział postępowań administracyjnych, który nadzorował agencję ochrony.</u>
</div>
<div xml:id="div-215">
<u xml:id="u-215.0" who="#AndrzejMikołajDera">Czy takie kontakty z funkcjonariuszami Policji z WPA były częste, czy to było pierwsze takie spotkanie?</u>
</div>
<div xml:id="div-216">
<u xml:id="u-216.0" who="#WaldemarOrzechowski">To znaczy, wtedy to były częste, panie pośle, z uwagi na to, że jak kiedy ustawa weszła o ochronie, bo ona była, weszła, była uchwalona w 1997 r., vacatio legis było 2 lata i w październiku weszła w życie, z mocą obowiązywania tego wszystkiego od pierwszego stycznia 2000 r...</u>
<u xml:id="u-216.1" who="#WaldemarOrzechowski">...to wtedy żądane były warunki, że na – ukazał się słynny wykaz obiektów szczególnie chronionych wojewodów w Polsce – na tych obiektach musieli być pracownicy z licencjami. I w związku z tym zaczęły się szkolenia intensywne pracowników ochrony pod względem, pod względem wydania licencji, pracowników ochrony fizycznej i technicznej, także uruchamianie magazynów broni, ponieważ te obiekty wymagały, do konwoi, certyfikaty na samochody przewożące. No a najwięcej to było kontaktów, ja co drugi dzień czasami bywałem, wszystkie obiekty, które były na wykazie wojewody, plany ochrony trzeba było sporządzać.</u>
</div>
<div xml:id="div-217">
<u xml:id="u-217.0" who="#AndrzejMikołajDera">Ja rozumiem, to była forma jakaś nadzoru. A czy takie spotkania, tego typu, jak u Krzysztofa Olewnika, odbywały się często?</u>
</div>
<div xml:id="div-218">
<u xml:id="u-218.0" who="#WaldemarOrzechowski">Nie, nie, nie, ja nawet...</u>
</div>
<div xml:id="div-219">
<u xml:id="u-219.0" who="#AndrzejMikołajDera">To znaczy, ile było innych takich spotkań, jak u Krzysztofa Olewnika?</u>
</div>
<div xml:id="div-220">
<u xml:id="u-220.0" who="#WaldemarOrzechowski">Panie pośle, ja ludzi z wydziału postępowań administracyjnych w ogóle nie znałem i początkowo to była nawet ta znajomość szorstka taka, bo kiedy plany ochrony... ja byłem, chyba miałem drugi na terenie Sierpca, co sam robiłem plany ochrony banków, ale... ścigany.</u>
</div>
<div xml:id="div-221">
<u xml:id="u-221.0" who="#AndrzejMikołajDera">Nie, ale ja bym prosił, żeby pan precyzyjnie odpowiadał na pytania. Ja pytam się, czy dochodziło do tego typu spotkań, jak u Krzysztofa Olewnika z funkcjonariuszami WPA w innych przypadkach. Czy był pan na takich spotkaniach?</u>
</div>
<div xml:id="div-222">
<u xml:id="u-222.0" who="#WaldemarOrzechowski">Nie pamiętam.</u>
</div>
<div xml:id="div-223">
<u xml:id="u-223.0" who="#AndrzejMikołajDera">Czy pan słyszał o tym, wiedział pan o tym? Pytam się konkretnie o pana wiedzę.</u>
</div>
<div xml:id="div-224">
<u xml:id="u-224.0" who="#WaldemarOrzechowski">Nie pamiętam, nie pamiętam. Być może, że jakieś tam spotkanie było przypadkowe, może przy strzelaniu czasami. Bo kiedy były szkolenia strzeleckie, musiałem robić szkolenia strzeleckie na egzaminy. Ale nie, nie...</u>
</div>
<div xml:id="div-225">
<u xml:id="u-225.0" who="#AndrzejMikołajDera">Czy w pana ocenie to spotkanie w Drobinie czy w Świerczynku było przypadkowe?</u>
</div>
<div xml:id="div-226">
<u xml:id="u-226.0" who="#WaldemarOrzechowski">To znaczy, przypadkowe, no, to było spowo... tym, że pan Olewnik mi mówił, żeby za... jak będzie przypadkowo przejeżdżał nawet Wojciech, ten naczelnik ruchu drogowego, żeby z nim podjechać, a ponieważ jednego... naczelnikowi przekazałem, nie przejawiał entuzjazmu i ja mówiłem Wojtkowi Kęsickiemu, przekazałem, ja mówię: Wiesz, Olewnik ma ochotę – mówię – znaczy, chciał rękę podać, bo – mówię – przeprosić w imieniu...</u>
</div>
<div xml:id="div-227">
<u xml:id="u-227.0" who="#AndrzejMikołajDera">Nie, no tą wersję znam, ale pytam się, czy to spotkanie w tym zestawie osobowym było przypadkowe wtedy.</u>
</div>
<div xml:id="div-228">
<u xml:id="u-228.0" who="#WaldemarOrzechowski">Raczej nie do mnie to pytanie, bo nie mam pojęcia. Ja się...</u>
</div>
<div xml:id="div-229">
<u xml:id="u-229.0" who="#AndrzejMikołajDera">Ja się pana pytam, czy według pana było to przypadkowe, czy nieprzypadkowe.</u>
</div>
<div xml:id="div-230">
<u xml:id="u-230.0" who="#WaldemarOrzechowski">Sądzę, że przypadkowe. Sądzę, że przypadkowe, sądzę, że przypadkowe. Po prostu był wyjazd, Wojciech, może Wojciech Kęsicki miał... tam powiedział: Chłopaki, Olewnik grilla robi. A to, no, mówię, jedziemy, to jedziemy. Ale tak sądzę.</u>
</div>
<div xml:id="div-231">
<u xml:id="u-231.0" who="#AndrzejMikołajDera">Dobrze. To jeszcze takie pytanie: Czy panowie mogliście się tam swobodnie poruszać po całej posesji?</u>
</div>
<div xml:id="div-232">
<u xml:id="u-232.0" who="#WaldemarOrzechowski">Tak. Tak, jak powiedziałem, pan Olewnik siedział przy stole, tam nie wiem, czy wychodził, ale po całej posesji większość poruszała się, bo, tak jak mówię, nie były drzwi zamknięte, na dole przestrzeń otwarta jest, tylko na środku był tam ten filar...</u>
</div>
<div xml:id="div-233">
<u xml:id="u-233.0" who="#AndrzejMikołajDera">Chodzi mi o przemieszczanie się w budynku. Czy swobodnie pan sobie mógł w każdej chwili wejść, nie wiem, na pierwsze piętro, na drugie, zobaczyć? Bo to, rozumiem, było pootwierane, bo to nie było pozamykane, tylko pootwierane. Czy była swoboda poruszania się, krótko mówiąc?</u>
</div>
<div xml:id="div-234">
<u xml:id="u-234.0" who="#WaldemarOrzechowski">Tak, była swoboda, w miarę była. Ja tak sądzę po tych graczach...</u>
</div>
<div xml:id="div-235">
<u xml:id="u-235.0" who="#AndrzejMikołajDera">W ping-ponga, tak?</u>
</div>
<div xml:id="div-236">
<u xml:id="u-236.0" who="#WaldemarOrzechowski">W ping-ponga.</u>
</div>
<div xml:id="div-237">
<u xml:id="u-237.0" who="#AndrzejMikołajDera">No to po tym sądzę, bo jedni wchodzili... Siłownia była na dole czy...</u>
</div>
<div xml:id="div-238">
<u xml:id="u-238.0" who="#WaldemarOrzechowski">Na górze, na górze, wszystko...</u>
</div>
<div xml:id="div-239">
<u xml:id="u-239.0" who="#AndrzejMikołajDera">Wszystko było na górze.</u>
</div>
<div xml:id="div-240">
<u xml:id="u-240.0" who="#WaldemarOrzechowski">Właśnie wszystko było na górze. I sądzę po tych graczach też, bo przychodzili oni, marynarki wisiały na krześle, oni przychodzili, przychodzili się napić czegoś tam, wchodzili zno...</u>
</div>
<div xml:id="div-241">
<u xml:id="u-241.0" who="#AndrzejMikołajDera">Czy pan ma wiedzę, czy pan zauważył, że na przykład ktoś korzystał z basenu czy się kąpał, bo to atrakcja...</u>
</div>
<div xml:id="div-242">
<u xml:id="u-242.0" who="#WaldemarOrzechowski">Nie, nie, nie. Sądzę, że to nawet nie, raczej nie miało, nie było możliwo...</u>
</div>
<div xml:id="div-243">
<u xml:id="u-243.0" who="#AndrzejMikołajDera">Nie było możliwości raczej, tak?</u>
</div>
<div xml:id="div-244">
<u xml:id="u-244.0" who="#WaldemarOrzechowski">Nie, bo wszyscy byli w garniturach, pod krawatami.</u>
</div>
<div xml:id="div-245">
<u xml:id="u-245.0" who="#AndrzejMikołajDera">Czyli coś takiego gdyby się wydarzyło, to zauważyłby pan nagle, że...</u>
</div>
<div xml:id="div-246">
<u xml:id="u-246.0" who="#WaldemarOrzechowski">Zauważyłbym... Nie...</u>
</div>
<div xml:id="div-247">
<u xml:id="u-247.0" who="#AndrzejMikołajDera">...że nagle ktoś oczywiście...</u>
</div>
<div xml:id="div-248">
<u xml:id="u-248.0" who="#WaldemarOrzechowski">Nie wyklu... nie wykluczam, bo kiedy mnie nie było na przykład, ale raczej nie było możliwości. Mówię, wszyscy byli ubrani w garniturach, dosłownie, bo oni...</u>
</div>
<div xml:id="div-249">
<u xml:id="u-249.0" who="#AndrzejMikołajDera">Pan mówił, że jak już kończyła się ta impreza, pan dokonał takiej rutynowej kontroli, może nieszczegółowej, tak jak pan powiedział, bo to robił pan Włodzimierz, ale tak pan zeznawał, że pan oglądał, tak, czy to pozamykane wszystko, tak. Mógłby pan powiedzieć, jak pan ocenia, w jakim porządku zostawiliście ten lokal, opuszczając go? Jak by pan go określił?</u>
</div>
<div xml:id="div-250">
<u xml:id="u-250.0" who="#WaldemarOrzechowski">O ile dobrze pamiętam, to chyba na stole zostało wszystko tak, jak stało, bo, tak jak mówię, Olewnik się żegnał i to był krótki up..., ale czy wynosił do kuchni coś, nie wiem, nie...</u>
</div>
<div xml:id="div-251">
<u xml:id="u-251.0" who="#AndrzejMikołajDera">Nie, nie, chodzi mi o ocenę pana, bo pan mówił o tym, że pan rozglądał się, tak, czy tam jest pozamykane. No, taki nawyk ma pan...</u>
</div>
<div xml:id="div-252">
<u xml:id="u-252.0" who="#WaldemarOrzechowski">Nie, nie, no, tak jak mówiłem, że ja podszedłem, bo być może, że... Nie pamiętam teraz, może spojrzałem, bo tam chyba... nie wiem, czy były firany, czy były wertikale, może spojrzałem na okna, ale ja byłem zajęty.</u>
</div>
<div xml:id="div-253">
<u xml:id="u-253.0" who="#AndrzejMikołajDera">No o to mi chodzi, bo pan...</u>
</div>
<div xml:id="div-254">
<u xml:id="u-254.0" who="#WaldemarOrzechowski">Ale szczegółów nie, nie, szczegółami się...</u>
</div>
<div xml:id="div-255">
<u xml:id="u-255.0" who="#AndrzejMikołajDera">Dlatego nie pytam o szczegóły, pytam pana o taki ogólny wygląd, w jakim stanie zostawiliście ten lokal, krótko mówiąc. Jak by pan go określił? Czy tam panował taki bałagan jak po imprezie, czy to było już w miarę posprzątane?</u>
</div>
<div xml:id="div-256">
<u xml:id="u-256.0" who="#WaldemarOrzechowski">Nie, nie było od razu posprzątane. Znaczy, na stole było... stół został tak, jak stało wszystko, o ile dobrze pamiętam, ale ja nie jestem w stanie to sprzed 10 lat te szczegóły podać, bo, mówię, stół prawdopodobnie... zostało na stole. Nie wiem, czy Keller być może, być może, ale, no, no ja też, może zabrał resztę mięsa do lodówki. Ale czy zabrał, czy nie zabrał, to ja już nie wiem.</u>
</div>
<div xml:id="div-257">
<u xml:id="u-257.0" who="#AndrzejMikołajDera">Ale sprzątane nie było, krótko mówiąc?</u>
</div>
<div xml:id="div-258">
<u xml:id="u-258.0" who="#WaldemarOrzechowski">Nie, nie, nie, nie było żad..., nie było kiedy, nie było kto, bo to się...</u>
</div>
<div xml:id="div-259">
<u xml:id="u-259.0" who="#AndrzejMikołajDera">Dziękuję bardzo.</u>
</div>
<div xml:id="div-260">
<u xml:id="u-260.0" who="#WaldemarOrzechowski">...tak, jak powiedziałem, jedni wychodzili, drudzy wracali się, tak że nie było szans na takie...</u>
</div>
<div xml:id="div-261">
<u xml:id="u-261.0" who="#MarekBiernacki">Dziękuję bardzo.</u>
<u xml:id="u-261.1" who="#MarekBiernacki">Proszę bardzo, pan poseł Grzegorz Karpiński.</u>
</div>
<div xml:id="div-262">
<u xml:id="u-262.0" who="#GrzegorzKarpiński">Dziękuję, panie przewodniczący. Jeszcze tylko o jedną kwestię chciałem pana dopytać. Pan dwukrotnie w swojej swobodnej wypowiedzi oraz na pytanie przewodniczącego Biernackiego opowiadał o osobie, której nazwiska pan nie pamięta. Ja notowałem nazwiska osób, które w pana zdaniu uczestniczyły w imprezie: pan Popiołek, pan Maśnicki, Olczyk, Kuchta, Keller, Mikołajewski, Jacek K., Kęsicki, Włodzimierz Olewnik, Krzysztof Olewnik, przez chwilę Ewa Olewnik, ze słyszenia pojawiła się Iwona Krupińska.</u>
</div>
<div xml:id="div-263">
<u xml:id="u-263.0" who="#WaldemarOrzechowski">Ona na początku była, ona...</u>
</div>
<div xml:id="div-264">
<u xml:id="u-264.0" who="#GrzegorzKarpiński">Tak, tak, to osoby, które się pojawiły w pobliżu domu lub wewnątrz. I rozumiem, że jeszcze jedna dodatkowa osoba spoza tego grona, tak?</u>
</div>
<div xml:id="div-265">
<u xml:id="u-265.0" who="#WaldemarOrzechowski">Ja nie wiem, mnie się wydawało, że ktoś tam się koło kuchni... że ktoś tam przyszedł i do kuchni poszedł. Ja, jak mówię, wydziału kryminalnego nie znałem w ogóle. Dlatego się pytałem, czy ktoś z nimi przyjechał, czy nie. Ja to znałem tylko tych z wydziału postępowania administracyjnego.</u>
</div>
<div xml:id="div-266">
<u xml:id="u-266.0" who="#GrzegorzKarpiński">A sądzi pan, że ta osoba była policjantem?</u>
</div>
<div xml:id="div-267">
<u xml:id="u-267.0" who="#WaldemarOrzechowski">Nie wiem, nie wiem, ja nie znałem ich.</u>
</div>
<div xml:id="div-268">
<u xml:id="u-268.0" who="#GrzegorzKarpiński">A z kim ona odjeżdżała?</u>
</div>
<div xml:id="div-269">
<u xml:id="u-269.0" who="#WaldemarOrzechowski">Też nie wiem, bo pytałem. Też nie wiem.</u>
</div>
<div xml:id="div-270">
<u xml:id="u-270.0" who="#GrzegorzKarpiński">A kiedy pan wrócił z tej stacji benzynowej, na której pan był, o której pan mówił, to ta osoba była jeszcze na imprezie?</u>
</div>
<div xml:id="div-271">
<u xml:id="u-271.0" who="#WaldemarOrzechowski">Nie pamiętam.</u>
</div>
<div xml:id="div-272">
<u xml:id="u-272.0" who="#GrzegorzKarpiński">Uhm.</u>
<u xml:id="u-272.1" who="#GrzegorzKarpiński">Pan był jednym z pierwszych uczestników imprezy.</u>
</div>
<div xml:id="div-273">
<u xml:id="u-273.0" who="#WaldemarOrzechowski">Tak.</u>
</div>
<div xml:id="div-274">
<u xml:id="u-274.0" who="#GrzegorzKarpiński">Też tak pan zeznał. I nie pamięta pan, z kim ona przyjechała? Czy Krzysztof Olewnik ją przywiózł wraz z pozostałymi osobami z Płocka?</u>
</div>
<div xml:id="div-275">
<u xml:id="u-275.0" who="#WaldemarOrzechowski">Wysoka Komisjo, jak oni przyjechali, nikt nie wychodził z fanfarami jak na weselu witać gości przed budynkiem. Byliśmy w środku, oni wchodzili, witali się, ręka, rąs..., cześć, cześć. Przede wszystkim to był Olewnik. Ja nie wiem, czy ja się z nimi osobiście witałem, ale weszli. No i zakręcili się... bo to październik, pewnie w płaszczach byli. Nie, bo nie mam pojęcia, czy ta osoba przyjechała, czy nie przyjechała. Ja tylko pytałem się – tak zeznałem później – chyba Maśnickiego, Olczyka: Czy ktoś z wami to jeszcze jechał oprócz waszej te... Mówią, że nie. Ostatni chyba bodajże Maśnicki wysiadał, także mówi, że też nikogo w samochodzie już nie było. Tak że ja nie wiem, może skojarzyłem, dosłownie ja się... bo wcześniej nie zeznawałem. Nikt o te osoby nie pytał i w niczyich zeznaniach nikt o tym nie wiedział. Tak że ja nie wiem, może skojarzyłem kogoś z tych kręcących się. Tak jak mówię, tam przychodzili, odchodzili. Wcześniej Mikołajskiego też z widzenia znałem tylko. Z Mikołajskim się nie znałem w ogóle, z zięciem Olewnika. Znałem go z widzenia, widziałem, że on wtedy przyszedł, wyszedł. Tak że nie jestem w stanie stwierdzić, bo...</u>
</div>
<div xml:id="div-276">
<u xml:id="u-276.0" who="#GrzegorzKarpiński">Ale w każdym razie spoza tego grona, które wymieniłem, jedna osoba dodatkowo jeszcze pana zdaniem uczestniczyła w imprezie, której nazwiska pan nie pamięta, nie zna, nie wie, z kim przyjechała, nie wie, kiedy odjechała, ale była na początku i nie pamięta pan, czy była, kiedy wrócił pan ze stacji benzynowej?</u>
</div>
<div xml:id="div-277">
<u xml:id="u-277.0" who="#WaldemarOrzechowski">Nie, ja nie wiem, czy, czy... Ja, tak jak powiedziałem, widziałem osoby kręcące się tam, bo Kuchta... podnosili się, Olewnik się podnosił, Kęsicki się podnosił i siadali. Tak że nie wiem, czy ta osoba, czy ktoś był jeszcze oprócz nich. Pytałem się, nie wiem. No, widziałem, że ktoś tam z Kuchtą rozmawiał, ale czy z nimi przyjechał, czy w międzyczasie był, nie jestem w stanie powiedzieć w tej chwili.</u>
</div>
<div xml:id="div-278">
<u xml:id="u-278.0" who="#GrzegorzKarpiński">Dziękuję, panie przewodniczący.</u>
</div>
<div xml:id="div-279">
<u xml:id="u-279.0" who="#MarekBiernacki">Dziękuję bardzo.</u>
<u xml:id="u-279.1" who="#MarekBiernacki">Proszę bardzo, pan poseł Paweł Olszewski. Dziękuję.</u>
<u xml:id="u-279.2" who="#MarekBiernacki">Ja chciałem się dalej, jeszcze raz spytać o koniec tej imprezy, tak jednoznacznie, żeby kategorycznie to wyglądało, że wszystkie wyjścia z domu zamykał pan Włodzimierz Olewnik.</u>
</div>
<div xml:id="div-280">
<u xml:id="u-280.0" who="#WaldemarOrzechowski">Tak, tak.</u>
</div>
<div xml:id="div-281">
<u xml:id="u-281.0" who="#MarekBiernacki">I to było na pewno, to pan to widział i tak to wyglądało wszystko. Dalej, chciałem się też spytać właśnie o ten następny dzień, jak pan przyjechał, zobaczył, to tam już pan Kęsicki był, tak, prawda? Tam było bardzo…</u>
</div>
<div xml:id="div-282">
<u xml:id="u-282.0" who="#WaldemarOrzechowski">Kęsicki ze mną przyjechał.</u>
</div>
<div xml:id="div-283">
<u xml:id="u-283.0" who="#MarekBiernacki">A, tak. A czy był jakiś prokurator na miejscu? Pamięta pan, czy nie?</u>
</div>
<div xml:id="div-284">
<u xml:id="u-284.0" who="#WaldemarOrzechowski">Nie, nie było żadnego.</u>
</div>
<div xml:id="div-285">
<u xml:id="u-285.0" who="#MarekBiernacki">A z policjantów?</u>
</div>
<div xml:id="div-286">
<u xml:id="u-286.0" who="#WaldemarOrzechowski">To znaczy, panie przewodniczący, bo słyszałem z mediów o tym prokuratorze…</u>
</div>
<div xml:id="div-287">
<u xml:id="u-287.0" who="#MarekBiernacki">Ale nie, czy pan... Mnie chodzi o to, bo pan jednak w tym środowisku zna tam sporo ludzi, czy tam kogoś…</u>
</div>
<div xml:id="div-288">
<u xml:id="u-288.0" who="#WaldemarOrzechowski">Znałem prokuratorów sierpeckich tylko, a z Płocka nie znam prokuratorów, a być, znaczy, nie wiem…</u>
</div>
<div xml:id="div-289">
<u xml:id="u-289.0" who="#MarekBiernacki">A z policjantów kto, kogo pan tam zobaczył, kto był wtedy?</u>
</div>
<div xml:id="div-290">
<u xml:id="u-290.0" who="#WaldemarOrzechowski">No to tak, jak powiedziałem, z wydziału postępowań administracyjnych pan Andrzej Popiołek i Krzysztof Maśnicki, no i jak się…</u>
</div>
<div xml:id="div-291">
<u xml:id="u-291.0" who="#MarekBiernacki">Na miejscu, tak?</u>
</div>
<div xml:id="div-292">
<u xml:id="u-292.0" who="#WaldemarOrzechowski">…później okazało, to Bogdan Kuchta, był naczelnikiem wydziału.</u>
</div>
<div xml:id="div-293">
<u xml:id="u-293.0" who="#MarekBiernacki">Też na miejscu był, tak? Tak, był?</u>
</div>
<div xml:id="div-294">
<u xml:id="u-294.0" who="#WaldemarOrzechowski">Tak.</u>
</div>
<div xml:id="div-295">
<u xml:id="u-295.0" who="#MarekBiernacki">Czy pana Remigiusza Mindę pan zna?</u>
</div>
<div xml:id="div-296">
<u xml:id="u-296.0" who="#WaldemarOrzechowski">Kogo?</u>
</div>
<div xml:id="div-297">
<u xml:id="u-297.0" who="#MarekBiernacki">Remigiusza Mindę.</u>
</div>
<div xml:id="div-298">
<u xml:id="u-298.0" who="#WaldemarOrzechowski">Nie znałem, ja go widziałem tylko później medialnie. Nie znałem go, bo to był, tak jak powiedziałem, to jest wydział kryminalny, ja z nimi nie miałem żadnego do czynienia. Nie znałem tego.</u>
</div>
<div xml:id="div-299">
<u xml:id="u-299.0" who="#MarekBiernacki">Dobrze, teraz wrócimy do tej, jeszcze raz do tej słynnej, słynnego już tego powiedzenia Wojciecha Kęsickiego z poranku 27 października: Krzysztofa zawinęli. Tak? Czy to było: Krzysia zawinęli. Tak? To było tak, tak?</u>
</div>
<div xml:id="div-300">
<u xml:id="u-300.0" who="#WaldemarOrzechowski">Czy Krzysia, czy synusia, tak.</u>
</div>
<div xml:id="div-301">
<u xml:id="u-301.0" who="#MarekBiernacki">Tak, ale, tak, ale mi chodzi o to, czy nie zaskoczyło pana, że z samego rana dzwoni do pana Kęsicki i wie, że to już jest, jak sam pan się zdziwił, nie wiedział, że to chodziło o porwanie. Czy pan w ogóle kiedykolwiek na ten temat z nim rozmawiał? Bo skąd mógłby wiedzieć od początku, że to jest porwanie?</u>
</div>
<div xml:id="div-302">
<u xml:id="u-302.0" who="#WaldemarOrzechowski">Bo on był już tam na miejscu.</u>
</div>
<div xml:id="div-303">
<u xml:id="u-303.0" who="#MarekBiernacki">No tak, ale…</u>
</div>
<div xml:id="div-304">
<u xml:id="u-304.0" who="#WaldemarOrzechowski">Ja nie, ja nie wiem. Ja tylko powtarzam słowa z telefonu, ja…</u>
</div>
<div xml:id="div-305">
<u xml:id="u-305.0" who="#MarekBiernacki">Ale później pan już na ten temat z nim nie rozmawiał?</u>
</div>
<div xml:id="div-306">
<u xml:id="u-306.0" who="#WaldemarOrzechowski">Nie, nie rozmawiałem później w ogóle z nim na ten temat, tylko powtarzam słowa, które telefonicznie... Ja spałem. Dosłownie obudził mnie i dlatego tak byłem zdziwiony. Ja nie wiem dokładnie nawet w tej chwili, o której godzinie ten telefon był, bo ja tak miałem zegar biologiczny... Ja z reguły to wstawałem 6–7 rano, o tej porze byłem na nogach, a wtedy, tak jak zeznałem, Wysoka Komisjo, na początku, często siedziałem do godziny 3–4. A to plany ochrony myśmy wtedy montowali, siedzieliśmy. Być może, że ja wróciłem, bo byłem trzeźwy, nie piłem nic, bo w domu miałem biuro, być może jeszcze pracowałem i nie mam pojęcia, o której ten telefon, w tej chwili, był, nie chcę ani jednoznacznie stwierdzić...</u>
</div>
<div xml:id="div-307">
<u xml:id="u-307.0" who="#MarekBiernacki">Nie, bo to nie jest istotne, bardziej byłem ciekawy, czy później w ogóle kiedykolwiek pan rozmawiał jeszcze z Kęsickim na temat właśnie tego jednoznacznego określenia, gdzie jeszcze na początku nie można było wnioskować, że jest to na pewno porwanie, nie?</u>
<u xml:id="u-307.1" who="#MarekBiernacki">Dobrze, proszę bardzo, pan przewodniczący Dera.</u>
</div>
<div xml:id="div-308">
<u xml:id="u-308.0" who="#AndrzejMikołajDera">Mam jeszcze takie pytanie, ponieważ pan zeznał, że podczas tej imprezy cztery, trzy, cztery osoby piły tylko alkohol, czyli większość alkoholu nie spożywała. Tak? Dobrze, dobrze zrozumiałem?</u>
</div>
<div xml:id="div-309">
<u xml:id="u-309.0" who="#WaldemarOrzechowski">To znaczy, tak jak powiedziałem, że tutaj po tej stronie…</u>
</div>
<div xml:id="div-310">
<u xml:id="u-310.0" who="#AndrzejMikołajDera">Bo pan wymienił, kto nie pił, więc policzyłem. Wychodzi, że większość nie piła, tak? Chciałem tylko to ustalić, według pana.</u>
</div>
<div xml:id="div-311">
<u xml:id="u-311.0" who="#WaldemarOrzechowski">Wysoka Komisjo, panie pośle, ja naprawdę tak, jak w wielu zeznaniach powiedziałem, że ja nie wstawałem, nie chodziłem, bo kiedyś tam jakieś pytanie miałem, gdzieś. Na przesłuchaniach byłem kilka razy albo... kilka razy dosłownie. Pamiętam, kiedyś prowadzący Straus mnie o 21 zadzwonił, żeby podjechać, akurat byłem w Płocku i... Tak że nie mam pojęcia. Ja tylko widziałem tych, co koło mnie siedzieli. Keller na początku też nie pił, później chyba wypił z nimi, jak już przestał podawać, ale dalej nie wiem, naprawdę, ja nie zaglądałem nikomu do kieliszków. Widziałem ten ruch cały tam, że z Olewnikiem stukali się, pukali, ale ja nie byłem od tego, żeby…</u>
</div>
<div xml:id="div-312">
<u xml:id="u-312.0" who="#AndrzejMikołajDera">No, ale pan nie pił i pan miał trzeźwe spojrzenie na sytuację, i pan widział, dlatego się pana pytam, bo pan wymienił osoby, które nie spożywały alkoholu, no bo tak pan to powiedział. Ja tego nie mówiłem.</u>
</div>
<div xml:id="div-313">
<u xml:id="u-313.0" who="#WaldemarOrzechowski">Na pewno, ja z tego, ja z tego rogu – na pewno Krzysztof Olewnik też nie pił.</u>
</div>
<div xml:id="div-314">
<u xml:id="u-314.0" who="#AndrzejMikołajDera">Dobrze, czy według pana było takie zdarzenie, że mogło zabraknąć alkoholu na tym spotkaniu?</u>
</div>
<div xml:id="div-315">
<u xml:id="u-315.0" who="#WaldemarOrzechowski">Chyba nie, raczej nie, bo przecież tam chodziłem, jak chodziłem, w kuchni byłem ze dwa razy, dwa razy byłem, jak witałem się z Olewnikami, później, no, wiem, z nudów to poszedłem, jak... bo Keller tutaj mi, też usiadł wcześniej, bo Keller też nie pił całe... Później chyba miał na koniec tam może, ale nie, ja nie mówię, z Kellerem rozmawiałem. Mówię: Pokaż, bo jeszcze, jeszcze... O, pamiętam, gdzieś tydzień przed spotkaniem, tydzień, dwa tygodnie przed spotkaniem, w telewizji był taki program rolniczy rano i występowała córka pana Włodzimierza Olewnika, pani Ania Olewnik, Mikołajewska już, Olewnik, gdzie zajęli w jakimś, na pieczone golonki, coś pierwsze miejsce, jakiś zdobyli dyplom czy coś. I te golonki to nie były już wtedy na rynku, one teraz to już są, wtedy serwowali. I ja poszedłem za Kellerem do tej kuchni: Pokaż mi, jak to przyrządzasz. Bo aczkolwiek lubię w kuchni majstrować, wszedłem i tam stała taka szklana lodówka, jak w sklepach jest. No to nawet Keller mówi: Patrz, mówi, widziałem, tam stała butelka, ale nie próbowałem, co w tych butelkach jest.</u>
</div>
<div xml:id="div-316">
<u xml:id="u-316.0" who="#AndrzejMikołajDera">Dobrze, dużo tych butelek było, według pana?</u>
</div>
<div xml:id="div-317">
<u xml:id="u-317.0" who="#WaldemarOrzechowski">Nie wiem, panie przewodniczący.</u>
</div>
<div xml:id="div-318">
<u xml:id="u-318.0" who="#AndrzejMikołajDera">No nie, bo jak w lodówce stały za szybą…</u>
</div>
<div xml:id="div-319">
<u xml:id="u-319.0" who="#WaldemarOrzechowski">Tam stały, ale tam stała i woda mineralna, i napoje, i coca-cola…</u>
</div>
<div xml:id="div-320">
<u xml:id="u-320.0" who="#AndrzejMikołajDera">Ale, dobrze, to już zostawmy ten wątek. W każdym razie nie zauważył pan, aby zabrakło wódki na tej imprezie?</u>
</div>
<div xml:id="div-321">
<u xml:id="u-321.0" who="#WaldemarOrzechowski">Sądzę, że nie, sądzę, że nie, bo to jest…</u>
</div>
<div xml:id="div-322">
<u xml:id="u-322.0" who="#AndrzejMikołajDera">Przygotowani byli na kilka, znaczy, chociaż nie, już nie chcę nic sugerować.</u>
</div>
<div xml:id="div-323">
<u xml:id="u-323.0" who="#WaldemarOrzechowski">To znaczy, czy oni byli przygotowani, to ja nie wiem.</u>
</div>
<div xml:id="div-324">
<u xml:id="u-324.0" who="#AndrzejMikołajDera">Bo spotkaliście się przypadkowo, to nie wiadomo, czy byli przygotowani.</u>
</div>
<div xml:id="div-325">
<u xml:id="u-325.0" who="#WaldemarOrzechowski">To znaczy, przygotowani czy byli, czy nie byli... Wiem, że ja, ja byłem zdziwiony i Włodzimierz Olewnik był, bo mówię, bo zawsze ten dom to był temat tabu. Dosłownie tam do Krzysia nikogo się nie zapraszało ani nic, bo to były... I ja z Krzysztofem się nie spotykałem, bo... Ja byłem pierwszy raz tam.</u>
</div>
<div xml:id="div-326">
<u xml:id="u-326.0" who="#AndrzejMikołajDera">Ja bym jeszcze, jeszcze parę pytań. No bo tak.</u>
</div>
<div xml:id="div-327">
<u xml:id="u-327.0" who="#WaldemarOrzechowski">Bardzo mi przyjemnie się z…</u>
</div>
<div xml:id="div-328">
<u xml:id="u-328.0" who="#AndrzejMikołajDera">Spotkanie miało być w innym miejscu, w innym gronie…</u>
</div>
<div xml:id="div-329">
<u xml:id="u-329.0" who="#WaldemarOrzechowski">No tak, no tak.</u>
</div>
<div xml:id="div-330">
<u xml:id="u-330.0" who="#AndrzejMikołajDera">…a okazało się, że jest w innym miejscu z innymi ludźmi. Bez komentarza? Bez pytań?</u>
</div>
<div xml:id="div-331">
<u xml:id="u-331.0" who="#WaldemarOrzechowski">To trzeba autorów tego spotkania, dosłownie. Ja mówię, ja…</u>
</div>
<div xml:id="div-332">
<u xml:id="u-332.0" who="#AndrzejMikołajDera">Ale ja pytam się pana jako uczestnika. Nie dziwiło to pana zupełnie?</u>
</div>
<div xml:id="div-333">
<u xml:id="u-333.0" who="#WaldemarOrzechowski">No, zdziwiło. Nie, no ja już zeznałem, że razem z Olewnikiem później…</u>
</div>
<div xml:id="div-334">
<u xml:id="u-334.0" who="#AndrzejMikołajDera">Ale to pan mówił pół roku po tym. Ja mówię o tym czasie, kiedy to spotkanie było.</u>
</div>
<div xml:id="div-335">
<u xml:id="u-335.0" who="#WaldemarOrzechowski">Tak jak powiedziałem, kilka dni przed wyjazdem, tak jak powiedziałem, że rozmawiałem z Kęsickim. I w trakcie trasy mówię: Z jakiej racji, to jest, mówię, tyle osób. A, no bo tam Włodzimierz Olewnik, coś tam mówi, ma szerokie znajomości, to może tam, wiesz, no to za... Ale naprawdę nie pamiętam. To, to całe to wszystko to jak gdyby Wojciech Kęsicki to towarzystwo zna.</u>
</div>
<div xml:id="div-336">
<u xml:id="u-336.0" who="#AndrzejMikołajDera">Czyli jedno można, jednego można być pewnym, że organizatorem tego był pan Wojciech Kęsicki.</u>
</div>
<div xml:id="div-337">
<u xml:id="u-337.0" who="#WaldemarOrzechowski">To znaczy, organizatorem.</u>
</div>
<div xml:id="div-338">
<u xml:id="u-338.0" who="#AndrzejMikołajDera">No…</u>
</div>
<div xml:id="div-339">
<u xml:id="u-339.0" who="#WaldemarOrzechowski">Gospodarzem był Włodzimierz Olewnik. Ja nie mogę stwierdzić, kto był organizatorem.</u>
</div>
<div xml:id="div-340">
<u xml:id="u-340.0" who="#AndrzejMikołajDera">Nie. Gospodarzem był, wiadomo, że był Włodzimierz Olewnik, ale organizatorem był, bo tak z tego, co pan nawet mówi, był Włodzimierz... ten, pan Wojciech Kęsicki.</u>
</div>
<div xml:id="div-341">
<u xml:id="u-341.0" who="#WaldemarOrzechowski">To znaczy, jak wynikało to z rozmowy między mną a Wojciechem, a Włodzimierzem Olewnikiem później, bo też mi się pytał, kto zapraszał. Ja mówię: Panie, no, ja myślałem, że to w pana imieniu, a to w Płocku to Kęsickiego.</u>
</div>
<div xml:id="div-342">
<u xml:id="u-342.0" who="#AndrzejMikołajDera">No, tutaj, ale Kęsicki?</u>
</div>
<div xml:id="div-343">
<u xml:id="u-343.0" who="#WaldemarOrzechowski">No, to raczej tak wynika z tego…</u>
</div>
<div xml:id="div-344">
<u xml:id="u-344.0" who="#AndrzejMikołajDera">Tak z tego wynika.</u>
</div>
<div xml:id="div-345">
<u xml:id="u-345.0" who="#WaldemarOrzechowski">…ale nie, ja mówię, ja, ja przekazałem, na początku powiedziałem, informacje, więcej się tym nie interesowałem, bo mnie, bo…</u>
</div>
<div xml:id="div-346">
<u xml:id="u-346.0" who="#AndrzejMikołajDera">Czy podczas tej imprezy dochodziło do jakiejś kłótni, jakichś scysji, jakichś nieprzyjemnych rzeczy…</u>
</div>
<div xml:id="div-347">
<u xml:id="u-347.0" who="#WaldemarOrzechowski">Nie, nie słyszałem. Nie.</u>
</div>
<div xml:id="div-348">
<u xml:id="u-348.0" who="#AndrzejMikołajDera">…czy wszystko odbyło się tak, jak powinno, a nie było żadnego incydentu, tak?</u>
</div>
<div xml:id="div-349">
<u xml:id="u-349.0" who="#WaldemarOrzechowski">Nie, nie. Pełna dyplomacja.</u>
</div>
<div xml:id="div-350">
<u xml:id="u-350.0" who="#AndrzejMikołajDera">Dobrze. Mam kolejne pytanie. Kiedy pan pierwszy raz był przesłuchany w charakterze świadka w tej sprawie? Czy pan sobie przypomina?</u>
</div>
<div xml:id="div-351">
<u xml:id="u-351.0" who="#WaldemarOrzechowski">Bodajże, pamiętam, to gdzieś, nie wiem, ale, ale tak jak później... chyba ze trzy dni po tym całym, ze trzy dni, prawdopodobnie ze trzy, kilka dni, kilka dni po tym porwaniu i też nawet nie wiem, przez kogo, ale chyba przez pana Strausa, jak dobrze pamiętam.</u>
</div>
<div xml:id="div-352">
<u xml:id="u-352.0" who="#AndrzejMikołajDera">I to przesłuchanie jakich okoliczności dotyczyło, przypomina pan sobie, o co był pan pierwszy raz pytany przez policjantów?</u>
</div>
<div xml:id="div-353">
<u xml:id="u-353.0" who="#WaldemarOrzechowski">Ja to byłem cały czas indagowany, przede wszystkim to jest tak, byłem indagowany, bo ode mnie... skąd to hasło, skąd to spotkanie. Bo tak jak mówiłem, że po prostu ode mnie, od spotkania mojego z, tak jak słyszałem... o tym, że zasłyszałem, będąc w komendzie u Popiołka, o tym incydencie policjantów na drodze, o rozmowie mojej z Olewnikiem na sławetnej imprezie integracyjnej Peklimaru i wtedy, co Olewnik powiedział mi, że: jakby pan spotkał pana naczelnika, chcę go przeprosić, a dobrze by było, jakbym mu rękę podał i, wie pan, jakby pan kiedy przejeżdżał, to pan zajrzy.</u>
</div>
<div xml:id="div-354">
<u xml:id="u-354.0" who="#AndrzejMikołajDera">O to był pan wtedy pierwszy raz pytany.</u>
</div>
<div xml:id="div-355">
<u xml:id="u-355.0" who="#WaldemarOrzechowski">No tak, tak. O to no i później całość tej, tego spotkania, też to, co tutaj przed wysoką…</u>
</div>
<div xml:id="div-356">
<u xml:id="u-356.0" who="#AndrzejMikołajDera">Czyli był pan o to samo pytany, co teraz na Komisji, tak?</u>
</div>
<div xml:id="div-357">
<u xml:id="u-357.0" who="#WaldemarOrzechowski">Tak. Praktycznie tak, praktycznie tak.</u>
</div>
<div xml:id="div-358">
<u xml:id="u-358.0" who="#AndrzejMikołajDera">Dobrze, dziękuję bardzo.</u>
</div>
<div xml:id="div-359">
<u xml:id="u-359.0" who="#MarekBiernacki">Dziękuję bardzo.</u>
<u xml:id="u-359.1" who="#MarekBiernacki">Tak, czy są jeszcze pytania? Andrzej? Dziękuję bardzo.</u>
<u xml:id="u-359.2" who="#MarekBiernacki">Po sporządzeniu protokołu przesłuchania poinformujemy pana o terminie, w którym będzie pan mógł go podpisać. Dziękujemy świadkowi za przybycie.</u>
<u xml:id="u-359.3" who="#MarekBiernacki">Na tym kończymy punkt 1. porządku dziennego.</u>
<u xml:id="u-359.4" who="#MarekBiernacki">Przystępujemy do realizacji 2. punktu porządku dziennego.</u>
<u xml:id="u-359.5" who="#MarekBiernacki">Dziękujemy panu bardzo.</u>
</div>
<div xml:id="div-360">
<u xml:id="u-360.0" who="#WaldemarOrzechowski">Już mogę wyjść?</u>
</div>
<div xml:id="div-361">
<u xml:id="u-361.0" who="#MarekBiernacki">Tak jest. Później pan się dowie, kiedy będzie mógł pan podpisać.</u>
<u xml:id="u-361.1" who="#MarekBiernacki">A może pan chce się wypowiedzieć jeszcze?</u>
</div>
<div xml:id="div-362">
<u xml:id="u-362.0" who="#WaldemarOrzechowski">Nie, nie, dziękuję.</u>
</div>
<div xml:id="div-363">
<u xml:id="u-363.0" who="#MarekBiernacki">Tak?</u>
</div>
<div xml:id="div-364">
<u xml:id="u-364.0" who="#WaldemarOrzechowski">A protokół kiedy mam podpisać?</u>
</div>
<div xml:id="div-365">
<u xml:id="u-365.0" who="#MarekBiernacki">To już zostanie pan poinformowany przez panią Agnieszkę.</u>
<u xml:id="u-365.1" who="#MarekBiernacki">Dobrze. Teraz chciałem…</u>
</div>
<div xml:id="div-366">
<u xml:id="u-366.0" who="#WaldemarOrzechowski">A czy, przepraszam, a czy, czy…</u>
</div>
<div xml:id="div-367">
<u xml:id="u-367.0" who="#MarekBiernacki">Nie, nie. Mikrofon trzeba włączyć.</u>
<u xml:id="u-367.1" who="#MarekBiernacki">Dobrze, przystępujemy do realizacji drugiego punktu. Chodzi o dwa wnioski dowodowe, które chciałem zgłosić.</u>
<u xml:id="u-367.2" who="#MarekBiernacki">Wnoszę na podstawie art. 14 ust. 1 ustawy z dnia 21 stycznia 1999 r. o sejmowej Komisji Śledczej o wystąpienie do prokuratora generalnego o przekazanie Komisji Śledczej przez Prokuraturę Apelacyjną w Warszawie uwierzytelnionych kserokopii akt o sygn. AP V Ds. 38/10; chodzi tutaj o postępowanie, które jest toczone i wydzielone, w sprawie korupcji w Policji płockiej.</u>
<u xml:id="u-367.3" who="#MarekBiernacki">Później drugi.</u>
<u xml:id="u-367.4" who="#MarekBiernacki">Tak, czy jest zgoda?</u>
<u xml:id="u-367.5" who="#MarekBiernacki">Jeden z posłów:</u>
<u xml:id="u-367.6" who="#MarekBiernacki">Tak jest.</u>
<u xml:id="u-367.7" who="#MarekBiernacki">I wnoszę na podstawie art. 14 ust. 1 ustawy z dnia 21 stycznia 1999 r. o sejmowej Komisji Śledczej o wystąpienie do ministra spraw wewnętrznych i administracji o przekazanie Komisji Śledczej uwierzytelnionych kserokopii dokumentacji koncesyjnej dotyczących działalności detektywistycznej pana Krzysztofa Rutkowskiego.</u>
<u xml:id="u-367.8" who="#MarekBiernacki">Kto jest za?</u>
<u xml:id="u-367.9" who="#MarekBiernacki">Dziękuję bardzo.</u>
<u xml:id="u-367.10" who="#MarekBiernacki">Tylko nie wiem, czy to nie powinna być Prokuratura Apelacyjna w Sopocie, w Gdańsku, ale to później.</u>
<u xml:id="u-367.11" who="#MarekBiernacki">Dziękuję.</u>
<u xml:id="u-367.12" who="#MarekBiernacki">Zamykam posiedzenie Komisji.</u>
</div>
</body>
</text>
</TEI>
</teiCorpus>