text_structure.xml 87.1 KB
<?xml version='1.0' encoding='utf-8'?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
  <xi:include href="PPC_header.xml" />
  <TEI>
    <xi:include href="header.xml" />
    <text>
      <body>
        <div xml:id="div-1">
          <u xml:id="u-1.0" who="#LeszekKorzeniowski">Zaczynamy, proszę państwa. Otwieram posiedzenie Komisji Rolnictwa i Rozwoju Wsi. Witam przybyłych gości. Stwierdzam kworum.</u>
          <u xml:id="u-1.1" who="#LeszekKorzeniowski">Porządek dzienny dzisiejszego posiedzenia jest następujący: informacja ministra rolnictwa i rozwoju wsi o sytuacji na rynkach rolnych i prognozach na rok 2011 oraz informacja ministra rolnictwa i rozwoju wsi o realizacji programu „Szklanka Mleka”. Czy są uwagi do porządku dziennego? Nie słyszę. Stwierdzam przyjęcie porządku dziennego.</u>
          <u xml:id="u-1.2" who="#LeszekKorzeniowski">Panie ministrze, proszę o to, żeby zreferował pan punkt pierwszy i punkt drugi łącznie, żebyśmy się tutaj nie rozdrabniali. Później przystąpimy do dyskusji. Bardzo proszę.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-2">
          <u xml:id="u-2.0" who="#KrzysztofJurgiel">A sprawy różne?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-3">
          <u xml:id="u-3.0" who="#LeszekKorzeniowski">Teraz jest już za późno. Przegłosowaliśmy porządek posiedzenia.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-4">
          <u xml:id="u-4.0" who="#KrzysztofJurgiel">Nie głosowaliśmy teraz.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-5">
          <u xml:id="u-5.0" who="#LeszekKorzeniowski">Ale nikt nie zgłosił uwag do porządku dziennego. Proszę bardzo, panie ministrze.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-6">
          <u xml:id="u-6.0" who="#TadeuszNalewajk">Dziękuję bardzo. Panie przewodniczący, Wysoka Komisjo, temat związany z sytuacją na rynkach rolnych jest tematem tak obszernym, że gdybyśmy chcieli poważnie dyskutować i zgłębiać problemy, które nurtują…</u>
        </div>
        <div xml:id="div-7">
          <u xml:id="u-7.0" who="#KrzysztofTołwiński">Mamy czas.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-8">
          <u xml:id="u-8.0" who="#TadeuszNalewajk">Oczywiście, że mamy. Zresztą na te tematy rozmawialiśmy już w poprzednim tygodniu i to nie na jednym posiedzeniu Komisji. Panie przewodniczący, szanowni państwo, zgodnie z dyspozycją, resort rolnictwa przekazał informację. Jestem upoważniony do tego, by w imieniu resortu ją zreferować.</u>
          <u xml:id="u-8.1" who="#TadeuszNalewajk">Szanowni państwo, jak powiedziałem, temat dotyczy całej sfery gospodarki rolnej. Jeżeli chodzi o sytuację na poszczególnych rynkach, to dostali państwo prawie 40-stronicowy materiał, ujęty sektorowo. Może dodałbym kilka słów komentarza. Zacząłbym od rynku mięsa, generalnie rzecz biorąc. Nie można bowiem mówić tylko o rynku mięsa wieprzowego, bo akurat w ostatnim okresie były takie czy inne problemy – mówię o ostatnim kwartale – ale należy mówić i o rynku mięsa drobiowego, i o rynku wołowiny. Szanowni państwo, jeśli chodzi o generalne informacje dotyczące roku 2010, to, po pierwsze, mamy zmniejszony deficyt wieprzowiny, który w latach 2008–2009 dochodził do 300 tys. t. W tej chwili mamy saldo ujemne 159 tys. t wieprzowiny. Natomiast nadwyżkę, czyli saldo dodatnie, mamy w mięsie drobiowym – 400 tys. t i w mięsie wołowym – 259 tys. t. Reasumując wyniki tych trzech sektorów mięsnych, jesteśmy zdecydowanie eksporterami, czyli wywozimy te nadwyżki, które produkujemy w naszym kraju. Oczywiście, przede wszystkim jest to rynek Unii Europejskiej, czyli działamy na wspólnym, jednolitym rynku. Eksportujemy też mięso do krajów, które od pewnego czasu udaje nam się odzyskiwać jako rynki zbytu, szczególnie wieprzowiny i drobiu. Chodzi o kraje wschodnioeuropejskie, o naszych sąsiadów – czytaj: Rosja, Białoruś, Ukraina. Są też kraje, z którymi prowadzimy rozmowy i ustalamy świadectwa weterynaryjne, co jest związane z warunkami eksportu. To są kraje Dalekiego Wschodu, łącznie z Hongkongiem, Chinami, Indonezją, Koreą Południową. To też jest dość istotny element. Tak wygląda sytuacja, jeżeli chodzi o mięso.</u>
          <u xml:id="u-8.2" who="#TadeuszNalewajk">Ostatnio na posiedzeniach Komisji dyskutowaliśmy o kwestiach związanych z cenami, które się kształtują, zaś jeśli chodzi o wieprzowinę, to dzisiaj rynek się w miarę ustabilizował. Jeżeli zaś chodzi o początek roku na rynku wieprzowiny, to był to zbieg okoliczności. Jak państwo wiedzą, po świętach generalnie się mniej kupuje – nie tylko na tym rynku – bo mamy zapasy na święta, a jeszcze dodatkowo doszła sprawa dioksan. Był to zbieg okoliczności, że przez kilka tygodni cena żywca zeszła nawet poniżej 3 zł. Przyczyny są różne. Myślę, że w dyskusji to wszystko będzie omawiane.</u>
          <u xml:id="u-8.3" who="#TadeuszNalewajk">Szanowni państwo, z rynkiem zboża wiąże się taka sprawa, że w ostatnim okresie, szczególnie w tamtym roku od czerwca do końca grudnia, zboże nam zdrożało praktycznie podwójnie. Zadam teraz pytanie retoryczne. Czy zboża na świecie jest o połowę mniej, skoro jest dwa razy droższe? Nie i to mimo, że były klęski nieurodzaju w Kazachstanie, w Rosji, w Australii, a w tej chwili mówi się o dwóch kantonach w Chinach.</u>
          <u xml:id="u-8.4" who="#TadeuszNalewajk">Do czego zmierzam? Szanowni państwo, generalnie rzecz biorąc, ostatnio bardzo dużo dyskutujemy na ten temat. Okazało się, że obrót towarem rolno-spożywczym – zaczynając od mleka, bo był dołek mleczny – jest po prostu związany z przerzutem kapitału z finansjery, z rynków surowców naturalnych na rynek żywnościowy, a mechanizmy stabilizujące rynek UE są zdecydowanie słabsze od machinacji finansowych. Nie chcę tu używać słowa „spekulacja”, ale się nie da po prostu tego słowa w tym momencie nie użyć. Po prostu się nie da. Na ostatniej konferencji powiedziano mi: „Pan gani ludzi przedsiębiorczych”. Nie. Zadaję pytanie retoryczne, na które nikt dzisiaj nie odpowie: dokąd jest przedsiębiorczość, a od kiedy zaczyna się spekulacja? Szanowni państwo, dam przykład. Jeden z północnoamerykańskich banków przez związaną ze sobą firmę zamówił 1 mln t cukru, słownie: milion ton, ale zażądał dostawy. Czy firma zależna od banku zajmuje się dystrybucją żywności? Nie, ale cukier to jest towar, który można przechować. Dlatego w przypadku rynku mleka spekulacja zaczęła się od odtłuszczonego mleka w proszku, mleka w blokach, które można przechowywać, a nie od mleka w ćwierćlitrowych kartonikach, które obecni na posiedzeniu państwo dostarczają do szkół. Chodzi właśnie o takie towary. Załóżmy, że zboże jest w Argentynie, na Ukrainie czy w Niedzicy albo w płońskim młynie, a faktur dla dostawcy wystawia się dosłownie 14. Teraz wirtualnie się obraca fakturami, nie dostarczając surowca. Finansjera zarządza rynkiem żywnościowym, chociaż podstawowe jest prawo popytu i podaży, czyli ilość surowca czy ilość danego towaru jest wprost proporcjonalna do ceny, więc im mniej towaru, tym wyższa cena, a im więcej towaru, tym cena niższa. Ostatnie lata pokazały jednak, że prawo popytu i podaży w tym segmencie nie ma się w ogóle do ilości wyprodukowanego towaru. Jak mówię, było tak i jest nie tylko u nas, ale jest tak wszędzie.</u>
          <u xml:id="u-8.5" who="#TadeuszNalewajk">Szanowni państwo, przeskakując do cukru, dzisiaj są informacje, że gwałtownie spadają ceny cukru na giełdach. Wiem, ile wynosiła wczoraj cena cukru w moim mieście – 4,20 zł/kg bądź 4,30 zł/kg. Dwa, trzy tygodnie temu cukier był sprzedawany po 7 zł/kg. Buraków cukrowych zebraliśmy nie mniej niż wcześniej, bo chociaż mówi się o 4–5% mniej, to nie ma istotnej różnicy, jeżeli chodzi o poszczególne kampanie cukrownicze. Zawsze zbieramy około 10 mln t buraka. W zależności od polaryzacji wiadomo, jaką mamy kwotę i jak to możemy pozakwotowo w tej chwili sprzedać, zgodnie z decyzją UE. Szanowni państwo, musimy w takich kategoriach rozpatrywać sytuację na rynku żywnościowym – w zależności od tego, na jaki towar w tej chwili ustawią się rynki finansowe. Powiem wprost. Czy o cenie rzepaku w Polsce decydował nasz rynek, Zakłady Tłuszczowe w Kruszwicy, czy też decydowała o nich giełda MATIF w Paryżu? O cenie zboża decydują dzisiaj giełda nowojorska, giełda frankfurcka i jeszcze inne. Taka jest rzeczywistość. Próbujemy się między sobą przekomarzać, kto jest temu winien i dlaczego, albo czy kwota jest za mała czy za duża. Okazuje się, że kwota jest za mała, bo gdyby było 300 tys. t cukru więcej, to by na samo zaopatrzenie w Polsce starczyło, a byliśmy w stanie wyprodukować więcej cukru mimo, że tych zakładów mamy tyle, ile mamy. Wrócę jeszcze do mleka, bo przez rok czasu też się sprzeczaliśmy, kto jest winien obecnej sytuacji i dlaczego. Okazało się, że rynek ustabilizował się w miarę szybko. Rynek wieprzowiny ustabilizował się zaś w ciągu 3–4 miesięcy.</u>
          <u xml:id="u-8.6" who="#TadeuszNalewajk">Szanowni państwo, pozostaje jeszcze kwestia, o której też – jak myślę – warto wspomnieć przy omawianiu sytuacji na rynkach rolnych. Zresztą wczoraj w jednym z programów telewizyjnych był poruszany gorący temat cen. Słyszałem różne dywagacje na ten temat. Jeżeli chodzi o UE, to nasz kraj jest jednym z większych producentów – czwarte miejsce w produkcji drobiu, a średnia produkcja zboża to około 10% tego, co cała UE, nie mówiąc już o ilości warzyw czy wieprzowiny. Jak mówię, jako kraj jesteśmy znaczącym producentem. Zawsze pierwsi występowaliśmy o zastosowanie pewnych elementów stabilizacyjnych na rynkach. Zacznę od dopłaty do odtłuszczonego mleka w proszku. Pamiętamy problem z mlekiem, a w tej chwili odnosimy się do planów zwiększenia kwoty cukrowej i sprzedaży cukru kwotowego. Te elementy są w tej chwili możliwe do zastosowania w ramach jednolitego rynku unijnego. Jak mówię, mamy dylemat, bo w kontekście Rundy Doha Światowej Organizacji Handlu (WTO – World Trade Organisation) pojawia się pytanie, ważne nie tylko do nas, ale dla całej UE oraz dla krajów trzecich. Szanowni państwo, swego czasu była podjęta reforma cukru i miano się posiłkować cukrem importowanym z Brazylii. Jednak Brazylia do 30% swojej trzciny cukrowej przeznacza nie na produkcję cukru, tylko bioetanolu. Tego cukru nie można pozyskać, bo bioetanol stał się produktem konkurencyjnym dla żywności, więc okazało się, że trzeba reagować na zmiany. Komitet Zarządzający ds. Cukru, czyli generalnie Komisja Europejska, obniżył te kwoty. O ile dobrze pamiętam, mamy około 14 mln t, czyli 10% europejskiej kwoty cukrowej. Kwoty po prostu trzeba zwiększyć. Tego cukru nie pozyska się tak łatwo z innych źródeł, bo konkurencyjny jest bioetanol. Dlatego mówię, że trzeba reagować na poszczególne zdarzenia, które w świecie zaistniały.</u>
          <u xml:id="u-8.7" who="#TadeuszNalewajk">Szanowni państwo, wrócę jeszcze do podstawowego elementu. To jest kwestia naszego rynku, ale też nie tylko naszego rynku. Jeżeli chodzi o rynek mleka, to w tamtym roku w Ożarowie odbyła się konferencja. Nie wiem, czy ktoś z państwa w niej uczestniczył. Na konferencji byli przedstawiciele krajów najlepiej zorganizowanych, jeżeli chodzi o produkcję mleka. Myślę o Nowej Zelandii i Australii. Cały czas przewijał się wątek związania producenta – czytaj: tego, który produkuje mleko – z przetwórcą, czyli chodzi o tzw. łańcuch żywnościowy. Różnie było postrzegane to, że jako resort chcemy wchodzić w łańcuch żywnościowy, bo zespół, który został powołany przez pana premiera Tuska, de facto działa przy MRiRW. Mówiono o tym, że chcemy naruszać święte prawo popytu i podaży, a życie pokazuje, że niekonieczne to święte prawo popytu i podaży w gospodarce rolno-spożywczej się sprawdza. Już nie mówię o rolniku, bo można się nachodzić, wyprodukować, a przyjdzie jedna zawierucha i nieubezpieczony rolnik po prostu niczego nie zbierze. Myślę, że to jest temat do głębszej analizy. U nas też, oczywiście, w ramach prerogatyw i umocowań unijnych, jak i w całej UE. Ktoś zapyta: „Co mamy do mleka w Nowej Zelandii czy Australii?”. Mamy, bo Nowa Zelandia i Australia kształtują ceny na rynkach azjatyckich. Przede wszystkim to Nowozelandczycy i Australijczycy są głównymi dostawcami, kreują ceny na Dalekim Wschodzie, produkują nie na zasadach cross-compliance (wzajemnej zgodności), czyli jak u nas, a więc bez pewnych obwarowań i restrykcji. Nigdy nie będziemy konkurencyjni dla nich, bo tam krowa chodzi 365 dni w roku, a u nas w porywach, w zależności od regionu, 200 dni, prawda? Choć nawet u nas są tacy, u których krowa chodzi cały rok, co ostatnio pokazywano w telewizji. Biedne zwierzaczki, ale to już są przypadki anomalii.</u>
          <u xml:id="u-8.8" who="#TadeuszNalewajk">Jesteśmy jeszcze potentatem, jeżeli chodzi o rynek warzyw i owoców. Wspomnę tu o jabłkach. Szanowni państwo, trzeba powiedzieć, że zawsze był problem z jabłkami i trzeba to powiedzieć. Jeśli o jabłka chodzi, to ostatni spis pokazał, o ile dobrze pamiętam, że mamy 360 tys. ha sadów owocowych, w tym chyba 180 tys. ha przypada na jabłonie. Nikt u nas tego nie monitorował. Produkowaliśmy przed wszystkim jabłko do przerobu, a nie jabłko deserowe. Natomiast po wejściu w życie nowej ustawy o owocach i warzywach w roku 2004 oraz po wdrożeniu różnych programów SPO (Sektorowe Programy Operacyjne) czy modernizacyjnych zostały zrobione przechowalnie. Szanowni państwo wiedzą o tym, że dzisiaj jabłko deserowe jest droższe od banana. W 2008 czy 2009 r. zostało wyeksportowanych na wschód około 600–700 tys. t jabłek i to nie podlega dyskusji. W zależności od roku produkujemy około 2 mln t jabłek. Oczywiście, nasz sok jest jednym z lepszych soków jabłkowych.</u>
          <u xml:id="u-8.9" who="#TadeuszNalewajk">Jeżeli dobrze pamiętam, zajmujemy chyba pierwsze miejsce w Europie, jeżeli chodzi o produkcję pieczarek. Chodzi też o kwestię ich konfekcjonowania. Generalnie, produkujemy około 5 mln t warzyw. Patrząc na dane statystyczne, w stosunku do poprzedniego roku warzywa zdrożały o około 50%. Jeśli chodzi o rynek warzyw, które często sprzedaje się bezpośrednio na targowiskach, to myślę, że w tym segmencie najwięcej do powiedzenia ma bezpośredni producent, czyli rolnik. Powiem państwu o jednej rzeczy, która wymaga zastanowienia się, także w ramach Komisji. W ostatnim roku ubyło nam 1,2 tys. tymczasowych targowisk w Polsce. Robią to rady gmin – czytaj: prezydenci większych miast, którzy likwidują targowiska. Jest to dla mnie niezrozumiałe. Po pierwsze, takie targowisko ma również pewien wpływ na ceny. Mało tego, jeżeli miasto jest 100-tysięczne, 200-tysięczne czy 500-tysięczne, to jego mieszkaniec, żyjący na takim czy innym osiedlu mieszkaniowym, dzięki targowisku ma możliwość kupienia świeżych warzyw, nie mówiąc już o przysłowiowej truskawce, gdy jest sezon. To jest dość istotne. Szanowni państwo, mówię o tym w kontekście programu wspierającego targowiska. Jesteśmy na ukończeniu prac nad wydaniem rozporządzenia dotyczącego warunków programu „Mój Rynek”. Mamy już zgodę KE na uruchomienie programu i przeznaczenie 70 mln euro dla samorządów na zadania delegowane.</u>
          <u xml:id="u-8.10" who="#TadeuszNalewajk">Jeśli chodzi o rynek rzepaku, to kształtuje się on w zależności od pogody i wydajności zasiewów rzepaku, ale na pewno od kilku lat jest tendencja rozwojowa. Dzisiaj zbieramy do 2 mln t rzepaku. Wiadomo, że ten rynek jest zagospodarowany głównie na przetwórstwo spożywcze i produkcję bioetanolu. W tamtym roku cena rzepaku była dość przyzwoita, bo było go mniej. Tylko, jak państwo wiedzą, związana jest z tym zawsze kwestia wilgotności rzepaku, bo u nas różnie z tą wilgotnością bywa. Rzepak ma to do siebie, że jak się kupi wilgotny, to wiadomo, co się z nim stanie – robi się biały w ciągu paru dni. Jeżeli jestem przy rzepaku, to należy również powiedzieć o tym, że w roku 2010 UE generalnie odeszła od dopłat do roślin energetycznych.</u>
          <u xml:id="u-8.11" who="#TadeuszNalewajk">Rynek skrobi ziemniaczanej jest związany z kwotowaniem. Jak państwo wiedzą, swego czasu byliśmy najlepsi na świecie po Chinach w produkcji ilościowej ziemniaków. Ta ilość spadła. W tej chwili produkcja skrobi jest kwotowana i dotowana, jeśli chodzi o poszczególnych producentów skrobi.</u>
          <u xml:id="u-8.12" who="#TadeuszNalewajk">Wystąpiliśmy o dodatkowe środki dla producentów tytoniu. Jest pewien problem na rynku tytoniu. To kwestia tzw. domieszek. Dotyczy ona 40% naszej produkcji tytoniu odmiany Barley. Bez domieszek tej odmiany tytoniu po prostu nikt nie kupi. O ile dobrze pamiętam, jest to kwestia dyrektywy albo rozporządzenia unijnego. Powiem wprost. Na 14 tys. gospodarstw, które uprawiają tytoń, większość z nich jest położona na Lubelszczyźnie, jak i w wypadku uprawy chmielu. Ogromne pieniądze z art. 68 rozporządzenia Rady (WE) nr 73/2009 poszły na wsparcie dla producentów chmielu jako rośliny pracochłonnej, specjalnej. Nikt nie kwestionuje tego, że ta dopłata się należy. Szanowni państwo, jeśli chodzi o rynek chmielu, to jest pewien problem. Wystąpiliśmy o pomoc w ramach de minimis w związku z kataklizmami, jakie miały miejsce, bo 70% chmielu to jest Lubelszczyzna, a szczególnie takie rejony Lubelszczyzny, jak gmina Wilków czy powiat Opole Lubelskie, były nawiedzane przez powodzie. Generalnie, jest problem związany z tym, że odbiorcami produktów są dawno sprywatyzowane browary, niekoniecznie z kapitałem polskim, czyli jest kwestia związania tychże firm z producentami chmielu, niekoniecznie w Polsce, a głównie w Niemczech. W tamtym roku, o ile pamiętam, odbyło się kilka spotkań z udziałem pana ministra Sawickiego. Pewne kroki zostały poczynione w kontekście związania umowami producentów z przetwórcami tegoż chmielu.</u>
          <u xml:id="u-8.13" who="#TadeuszNalewajk">Szanowni państwo, omawiając program „Szklanka Mleka”, należy pamiętać o nowych uwarunkowaniach związanych ze środkami finansowymi. Są trzy źródła finansowania tego programu – unijne, nasze budżetowe i ze środków Funduszu Promocji Mleka. Można się sprzeczać w kwestii ograniczeń. Na pewno liczba dzieci korzystających z program nie została zmniejszona, tylko rzadziej dzieci to mleko piją, bo trzy razy w tygodniu i przez osiem miesięcy od października do końca maja, czyli okres został skrócony o niemal dwa miesiące. Jednak jest też faktem niezaprzeczalnym, że jesteśmy największym realizatorem tegoż działania, jeżeli chodzi o kraje UE.</u>
          <u xml:id="u-8.14" who="#TadeuszNalewajk">Panie przewodniczący, dziękuję bardzo za uwagę. Są ze mną pracownicy ministerstwa i przedstawiciele agencji. Jeśli w dyskusji będą poruszane szczegółowe kwestie, to będziemy się starali udzielić odpowiedzi. Dziękuję bardzo.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-9">
          <u xml:id="u-9.0" who="#LeszekKorzeniowski">Dziękuję, panie ministrze. Proszę państwa, przystępujemy do dyskusji. Jako pierwszy zapisał się do dyskusji pan poseł Kalemba. Zapisuję kolejnych mówców – pan poseł Balcerzak, pan poseł Tołwiński, pan poseł Sokołowski, pan poseł Szczęsny Zarzycki, pan poseł Jurgiel. Czy jeszcze któryś z panów posłów chciał się zapisać do głosu? Bo będę zamykać listę. Dobrze. Proszę państwa, mamy zaproszonych gości. Jeżeli zaproszeni na posiedzenie goście chcą włączyć się do dyskusji, to dwie osoby będą dopuszczone do głosu. Proszę bardzo o wskazanie takich osób teraz, jeżeli mają państwo ochotę zabrać głos, bo później już nie będę głosu udzielał. Zgłasza się pani…</u>
        </div>
        <div xml:id="div-10">
          <u xml:id="u-10.0" who="#AgnieszkaMaliszewska">Agnieszka Maliszewska z Polskiej Izby Mleka.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-11">
          <u xml:id="u-11.0" who="#LeszekKorzeniowski">Czy jeszcze ktoś z państwa chciałby zabrać głos? Dobrze. W dyskusji weźmie udział tylko jedna osoba z zaproszonych gości. Proszę państwa, zamykam listę. Bardzo proszę o zabranie głosu pana posła Kalembę.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-12">
          <u xml:id="u-12.0" who="#StanisławKalemba">Dziękuję. Panie przewodniczący, Wysoka Komisjo, szanowni państwo, trzeba przyznać, że informacja o rynkach rolnych jest bardzo obszerna i szczegółowa. Ta informacja daje podstawę do analizy. Na co natomiast zwróciłbym uwagę? Na paru najbardziej znaczących rynkach polskie rolnictwo ma mocną pozycję. Wymieniona tu była pieczarka, w której produkcji mamy pierwsze miejsce, prawda? Można mówić o naszej pozycji i na rynku cukru, i na rynku mleka, i na wielu innych rynkach. Nie kryję tego, że kiedyś polemizowałem z panią redaktor ze znanego czasopisma. Sedno jej artykułu było takie, że polscy rolnicy nie żyją wcale z produkcji, tylko żyją z dopłat. To jest odpowiedź na pytanie, na ile jesteśmy poważnym producentem żywności. Oczywiście, w przekazanej nam informacji przy poszczególnych kierunkach produkcji wymieniona jest nieraz pozycja Polski na rynku UE. Miałbym prośbę o to, żeby resort rolnictwa podał nam informację na temat np. 20 najważniejszych pozycji danej produkcji, w tym miejsca Polski w UE i świecie. Departament Rynków Rolnych miał takie dane. Byłaby to informacja dla nas. Chodzi o to, żebyśmy jako członkowie Komisji mogli skuteczniej zwalczać bardzo krzywdzące dla rolników opinie.</u>
          <u xml:id="u-12.1" who="#StanisławKalemba">Mówiłem, że informacja o poszczególnych rynkach jest bardzo obszerna, ale jednej rzeczy mi w niej zabrakło. Sądzę, że takie dane już na dzisiaj mamy, bo o tym wielokrotnie mówimy. Jaka jest nadwyżka artykułów rolno-spożywczych w handlu zagranicznym za rok 2010? Chciałbym to tutaj usłyszeć. Chodzi o to, żebyśmy też tymi danymi mogli się precyzyjnie posługiwać.</u>
          <u xml:id="u-12.2" who="#StanisławKalemba">Natomiast trzeba przyznać, że chyba najtrudniejsza produkcja, o której już zresztą wielokrotnie mówiliśmy, to rynek mleka. Po kłopotach, jakie miały miejsce, mamy dzisiaj stabilną, korzystną sytuację. Nie ma co ukrywać, że prognozy na rok 2011 są dosyć korzystne. Przede wszystkim chodzi o to, żeby utrzymać mocną pozycję, a może ją nawet wzmocnić. Trzeba przyznać, że 777 mln euro nadwyżki w ubiegłym roku budzi szacunek. Nastąpił wzrost tej nadwyżki o 25%. Pamiętamy o cenach mleka w proszku. Mimo wszystko były zakłócenia na rynku światowym. Trzeba wykorzystać Fundusz Promocji Mleka. Proszę spojrzeć na materiał wydany przez fundusz. Jaki on jest ciepły, prawda? To dobra reklama mleka. Warto to wykorzystać.</u>
          <u xml:id="u-12.3" who="#StanisławKalemba">Zwrócę uwagę na te rynki, na których mimo wszystko mamy kłopoty. Nie będę wchodził w szczegóły, ale chodzi np. o produkcję trzody. Niedawno Komisja przyjęła dezyderat w tej sprawie. Co prawda, sytuacja trochę się poprawiła, jeżeli chodzi o ceny. Cały czas należy wnioskować o to, żeby powstał dobry program rządowy, a nie tylko ministerialny. Chodzi o to, żeby odbudować stado, zintegrować rynek poprzez grupy i poprzez przetwórstwo oraz naprawdę umocnić pozycję producentów trzody na rynku unijnym. Pan minister ma rację, że zmniejszyliśmy deficyt w handlu, ale saldo ujemne w wysokości ponad 150 tys. t wieprzowiny to mimo wszystko też nie jest tak mało. Przypomnę, że jeszcze przed członkostwem w UE mieliśmy dużą nadwyżkę. Oczywiście, rynki wschodnie, prawda? Nie ma czasu o tym mówić, ale uważam, że powinien powstać program odbudowy naszej pozycji, bo powiedziałbym, że konkurencja na tym rynku jest duża.</u>
          <u xml:id="u-12.4" who="#StanisławKalemba">Jest jeszcze sprawa cukru. Też nie ma czasu, by o tym mówić, ale tylko krótko określę tę sytuację. Mówiłem już o tym dwa lata temu i wcześniej. Bzdurna reforma rynku cukru jest przykładem na to, że urzędnikom unijnym też trzeba patrzeć na ręce. Dzisiaj trzeba byłoby przywrócić wyższe kwoty w Polsce, żeby było chociażby tyle, ile wynosi konsumpcja, czyli 1,7 mln t cukru, jak to było poprzednio. Jeśli Polska ma takie świetne warunki do produkcji, to trudno sprowadzać cukier czy przywozić go nawet z rynku unijnego. Teraz proszę zobaczyć, jakie jest cwaniactwo Niemiec i cwaniactwo Francji. Niemcy i Francuzi zostawili produkcję cukru na tym samym poziomie. Wiedzieli, co robią. Mogli nawet zamienić 1,5 mln t cukru na bioetanol. Dzisiaj mają swoje cukrownie i nadal będą ten cukier produkowali. Musimy też być bardziej cwani, sprytniejsi w tym wszystkim i nie poddawać się lekko każdej reformie, bo w przypadku cukru widać, że na tym rynku mamy dużo do osiągnięcia. Powiem też bardzo pozytywnie o tym, w czym uczestniczyłem. Chodzi mi o rozporządzenie ministra rolnictwa dotyczące relacji plantatorów i producentów cukru. Wykorzystaliśmy przepisy unijne. Nie może być bowiem tak, że opłacalność producentów się zwiększy kilka razy, a plantatorzy buraka cukrowego zastanawiali się nad tym, czy w ogóle uprawiać buraki, bo to było nieopłacalne. To rozporządzenie przywróciło pewne relacje. Zwracam na to uwagę, bo tutaj wykorzystaliśmy rozwiązania i przepisy UE. Takie relacje dają szansę na zachowanie produkcji buraków.</u>
          <u xml:id="u-12.5" who="#StanisławKalemba">Nie chcę mówić o wielu innych rynkach, ale jeśli chodzi o tytoń, to powinniśmy pamiętać, że Polska – i to w takich warunkach – jest drugim producentem tytoniu w Europie. Ile wysiłku włożyliśmy w to, żeby tę branżę uratować? Mimo wszystko musimy ją zachować, włącznie z chmielem. Powinniśmy zabiegać o produkcje niszowe, specjalistyczne, bo wiadomo, że są odpowiednie warunki. Uważam, że na poszczególnych rynkach musimy skutecznie zawalczyć.</u>
          <u xml:id="u-12.6" who="#StanisławKalemba">Zakończę pewnym stwierdzeniem. Czy ktoś naprawdę tego nie rozumie, że rolnictwo i produkcja żywności są dla Polski strategią i w ogóle powinny być ważną strategią w rozwoju polskiej gospodarki na całe przyszłe pokolenia? To jest jedna z większych szans dla Polski. Dzisiaj wiemy, że przez 10 lat będzie brakowało żywności. Widać, co się dzieje na rynkach żywnościowych. To powinna być dla nas strategia. Nas, czyli nie tylko rolników i Komisji, ale strategia w ogóle dla każdego rządu i każdego parlamentu. To jest wielka szansa i na to powinniśmy postawić. Dziękuję.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-13">
          <u xml:id="u-13.0" who="#LeszekKorzeniowski">Dziękuję bardzo, panie pośle. Następnym mówcą będzie pan poseł Balcerzak. Proszę bardzo, panie pośle.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-14">
          <u xml:id="u-14.0" who="#KlaudiuszBalcerzak">Panie ministrze, panie przewodniczący, szanowni państwo, wczoraj odbyła się debata na temat rynku żywności, której drugą część poświecono paliwom. Panie ministrze, czegoś mi brakowało w tej dyskusji, bo stosowało się w niej tylko kryterium cen. Wszyscy mówili o cenach, natomiast nikt nie poruszył tematu jakości polskich przetworów.</u>
          <u xml:id="u-14.1" who="#KlaudiuszBalcerzak">Chcę państwu powiedzieć – oczywiście, króciutko – o tym, jak jechałem do Warszawy i po drodze na billboardzie widziałem cenę polędwicy sopockiej oraz nazwę jej producenta. Polędwica sopocka sprzedawana ma być po 9,99 zł/kg. Panie ministrze, na billboardzie nie napisano tego, co powinno się zaznaczyć, że jest to produkt wysokowydajny. Napisano tylko, że jest to polędwica. Szok! Polędwica sopocka po 9,99 zł?! Zapytałbym się rolnika o to, kto z polskiego mięsa zrobi polędwicę za 9,99 zł. Jednak jako technolog powiem państwu, jak to zrobić. Najprościej jest kupić za granicą polędwicę po 10 zł/kg. Nie ma żadnej pracy przy odkostnianiu i przy magazynowaniu mięsa. Od razu daje się taką polędwicę na strefę produkcji. Wystarczy ją nastrzyknąć, wymasować, uwędzić i zarabia się krocie bez poniesienia kosztów, bez surowców polskich.</u>
          <u xml:id="u-14.2" who="#KlaudiuszBalcerzak">Panie ministrze, poruszę też drugą sprawę. Nadzoruje pan bardzo ważne instytucje zajmujące się nadzorem i kontrolą. To one powinny chronić i bronić polskiej jakości. Mam przy sobie etykietę szynki – „Polish ham”. Jak państwo wiedzą, była to kiedyś marka najwyższej jakości. Na rynek amerykański wysyłaliśmy 50 tys. t polskiej szynki najwyższej jakości, i to nie tylko Krakusa. Panie ministrze, dam panu tę etykietę. Chcę jeszcze państwu coś przeczytać: „Systematyczna edukacja konsumentów sprawi, że zaczną doceniać produkty z wyższej półki i będą je chętniej kupowali. Kupujący będą także wiedzieli, dlaczego za dany produkt płacą wyższą cenę i jakiej jakości powinni się po nim spodziewać. Producenci natomiast będą mieli pewność, że ich dobry produkt nie zginie w gąszczu wyrobów mniej wartościowych lub mniej czytelnie oznakowanych.” Już państwu to tłumaczę. Chodzi tylko o jeden element związany z mięsem, w którym – według etykiety – jest 29% mięsa wieprzowego, a reszta to woda, następnie MOM (mięso odkostnione mechanicznie) i trochę piersi, choć nie podano, ile jest tych piersi. Oczywiście, z etykiety wynika, że jest to produkt wysokoprzetworzony. Drodzy państwo, znam przepisy unijne w zakresie pozyskiwania MOM. Co to jest MOM? Powiem króciutko, żeby nie przedłużać posiedzenia, bo wiem, że pan przewodniczący zaraz mnie zgarnie za czas. MOM to mięśnie uzyskiwane z mechanicznego odmięśniania w wyniku niskiego i wysokiego ciśnienia. Wysokim ciśnieniem to nawet duszę można wycisnąć. Co teraz stosujemy? W wyniku niskiego ciśnienia uzyskujemy technologicznie przydatny surowiec, czyli tzw. masę wiążącą. Natomiast w wyniku wysokiego ciśnienia uzyskujemy kompletnie zdegradowany produkt. Panie ministrze, mam tu dane o szynce parmeńskiej. To jest produkt najwyższej jakości światowej. Na etykiecie tego produktu napisano, ile jest w nim białka, ile wody, ile tłuszczów i ile wszystkich pozostałych składników. Tak wygląda praktyka. To może być propozycja dla pana ministra. Trzeba wydać rozporządzenie dotyczące pozyskiwania i zastosowania MOM.</u>
          <u xml:id="u-14.3" who="#KlaudiuszBalcerzak">Panie ministrze, rocznie skonsumujemy prawie 3,2 mln produktów mięsnych, w tym 40% to jest produkcja przetworzona, a 60% mięso kulinarne. Nie chciałbym już mówić o mięsie, które przychodzi z Zachodu i też jest przetworzone. Jeżeli w produkcie przetworzonym stosuje się 20–50% MOM, to proszę zwrócić uwagę na bilans pozyskiwania produktów z polskich surowców. Wiemy, że drobiu jest 1354 tys. t, wieprzowiny 1272 tys. t, wołowiny 387 tys. t i chociaż z wołowiny nie można pozyskiwać MOM, aczkolwiek wiem, że na Zachodzie tak robią i hamburgery z takim MOM przychodzą do Polski. Możemy więc uzyskać łącznie około 180–200 tys. t MON, a bierzemy go ponad 400 tys. t. Drodzy państwo, jaki w tym jest interes rolnika, sprzedawcy i konsumenta? Nie mówię o przetwórcy, bo to przetwórcy stosują te technologie. Panie ministrze, żeby broń Boże nie ubarwiać tego politycznie, musimy działać merytorycznie i rynkowo, bo chodzi przecież o 38 mln konsumentów. Dlatego bardzo proszę o to, żeby pan minister dał odpowiedź na pytanie o to, co zrobi w zakresie regulacji rynkowej z tą sytuacją. Dziękuję bardzo. Przepraszam za to, że nadużyłem czasu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-15">
          <u xml:id="u-15.0" who="#LeszekKorzeniowski">Dziękuję, panie pośle. Następnym mówcą będzie pan poseł Tołwiński.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-16">
          <u xml:id="u-16.0" who="#KrzysztofTołwiński">Panie przewodniczący, szanowni państwo, pan minister opisuje mechanizmy rynkowe, używając słowa „spekulacja”. Takiego słowa używa zresztą w ogóle i resort rolnictwa, i pański szef. Zupełnie zgadzam się z tym, że taki opis rzeczywistości jest spekulacją. Jak już mówi się o spekulacji, to na usta ciśnie mi się inne słowo tłumaczące rzeczywistość, a mianowicie „kułacy”. Do spekulacji dodajcie jeszcze kułaków i wtedy będzie fantastycznie to wyglądać.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-17">
          <u xml:id="u-17.0" who="#TadeuszNalewajk">To pan powiedział, a nie ja.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-18">
          <u xml:id="u-18.0" who="#KrzysztofTołwiński">Panie ministrze, gdy pan mówił, to ja panu nie przeszkadzałem. Teraz pan słucha. Takie są role. Bardzo konkretnie przechodzimy teraz do poszczególnych rynków. Jeśli chodzi o rynek ziemniaka, to ministerstwo chyba zapomniało o tym, po co w ogóle jest resort rolnictwa. Resort jest chyba od stymulowania i monitorowania poszczególnych rynków, a nie tylko od opisywania zdarzeń tak, jak to robią bajkopisarze, bo tylko do tej roli sprowadzona jest dzisiaj rola resortu. W związku z tym mam pytanie. Polska była dużym producentem skrobi ziemniaczanej, ale z jakichś przyczyn, które – mam nadzieję – resort mi wyjaśni, wypadliśmy z tego rynku. Dzisiaj mamy jak gdyby 70% niedoboru. Nasze zakłady, które pozostały i które w miarę jeszcze mają moce, nie mają surowca. Zresztą państwo dobrze wiedzą, jaką cenę za ziemniaka jadalnego dzisiaj konsument musi płacić. Rola resortu polega na stymulacji.</u>
          <u xml:id="u-18.1" who="#KrzysztofTołwiński">Odniosę się do drobnego, niszowego rynku – produkcji gryki i produkcja kaszy gryczanej. Dzisiaj korzystamy, oczywiście, z rynku chińskiego, a cena kaszy gryczanej z 2 zł za opakowanie podskoczyła dzisiaj do 7 zł. To też jakoś umknęło. Czy państwo to monitorują? Prosiłbym o wyjaśnienie faktycznych przyczyn. I bierzemy się za najważniejsze, czyli rynek zbóż. Przypomnę, panie przewodniczący, że przedstawiciel koalicji, szacowny pan poseł Stanisław Kalemba, mówił dokładnie 11 minut. Postaram się nie przekroczyć czasu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-19">
          <u xml:id="u-19.0" who="#LeszekKorzeniowski">A ja pana informuję, że po 5 minutach będę pana upominał.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-20">
          <u xml:id="u-20.0" who="#KrzysztofTołwiński">Pan bardzo brzydko się zachowuje, panie przewodniczący. Rozumiem, że jeżeli pan nie ustalił tego wcześniej, to reżim czasowy dotyczy wszystkich. Proszę tę naszą pyskówkę odliczyć mi od czasu. Panie ministrze, szanowni państwo, jeśli chodzi o rynek zbóż, to przypomnę, co mówił pan minister Sawicki jeszcze w sierpniu 2010 r. Na potwierdzenie tego mamy szereg dokumentów w Internecie, artykułów. Nie ma problemu. Panika. Jesteśmy rynkiem w miarę zbilansowanym. Rozumiem, że pan minister Sawicki miał do tego prawo. Dlaczego? Bo jeszcze 8 sierpnia 2010 r. Główny Urząd Statystyczny podawał wielkości symulacyjne zbóż oraz dane o wyjątkowo wysokich zapasach, które wynoszą 5 mln t. Jest to sprawa bardzo poważna, oczywiście, do wyjaśnienia. Szacunki GUS powodowały, że rolnicy i producenci w marcu i w kwietniu ubiegłego roku sprzedawaliśmy żyto i pozostałe zboża w granicach 28–30 zł/q. To była gra rynkowa – perfidna gra rynkowa – kosztem polskich rolników, w której giełdy reagowały.</u>
          <u xml:id="u-20.1" who="#KrzysztofTołwiński">Panie ministrze, jeśli chodzi o zapasy, to Agencja Rezerw Materiałowych, oczywiście, w porozumieniu z ministrem rolnictwa i ministrem gospodarki podejmuje takie decyzje. Dlaczego w pierwszym kwartale – był to chyba luty – wypuściliście powyżej 300 tys. t zapasów w cenach bardzo niskich jak na ówczesny czas? Wiadomo, co już było na giełdach. Trzeba wszystko obserwować. Zresztą pan wicepremier Pawlak powinien być specem od giełd. Nikt nie powinien popełniać takich błędów. Mam nadzieję, że ta sprawa z pierwszym kwartałem zostanie wyjaśniona. Razem z Januszem Wojciechowskim skierowaliśmy wniosek do Najwyższej Izby Kontroli. Czekamy niesamowicie na wyniki kontroli NIK w Elewarze, bo to jest jeden z elementów całej układanki, żeby się dowiedzieć, jak to z tym zbożem było.</u>
          <u xml:id="u-20.2" who="#KrzysztofTołwiński">Poruszę jeszcze jedną kwestię, kończąc już omawianie sytuacji na rynku zbóż. Szanowni państwo, trzeba sobie przypomnieć koniec roku 2009 i początek roku 2010. Jest marzec. Jaki był pomysł MRiRW? Czy zapomniano, że resort rolnictwa jest też resortem gospodarki żywnościowej? Podjęto przecież rozwiązania związane ze zbożem jako źródłem energii odnawialnej, przed czym przestrzegano. Nie chodzi już o to, że jest to nieetyczne. Nie czepiam się tej formuły. Chodzi o to, że naprawdę brak jest jakiegokolwiek rozsądku w tym zakresie i że brak jest obserwacji tego, co się dzieje na rynkach. Gdyby państwo wtedy przemyśleli swoją politykę i gdyby nie było spekulacji na zasadzie dokonanych przez GUS szacunków dotyczących zbóż, które były celowo zawyżane, to nie byłoby dzisiaj takiej sytuacji na naszym rynku żywnościowym.</u>
          <u xml:id="u-20.3" who="#KrzysztofTołwiński">Panie ministrze, jeśli chodzi o rynek cukru, to tylko przypomnę dwie daty. W roku 2006 nie wychodzi nam w UE jeden element reformy. W tymże roku zaczynamy nową reformę. Polska redukuje kwotę o 13,5%, łącznie z wyłączeniem części fabryk. Panie ministrze, w styczniu 2008 r. składaliście wniosek, a przypomnę, że był to rząd do dzisiaj nam miłościwie panujący. Trzeba było wtedy przemyśleć, co się dzieje, a nie dzisiaj opisywać, że jest problem ze sprowadzaniem cukru z tych rynków, które produkują go z trzciny. Wtedy został złożony wniosek i państwo muszą to sobie gdzieś głęboko wypisać, a jak nie, to może zapisać na czole albo na rączce i o tym pamiętać, a my będziemy państwu tę datę przypominać. Następna kwestia to…</u>
        </div>
        <div xml:id="div-21">
          <u xml:id="u-21.0" who="#LeszekKorzeniowski">Zostaje panu jeszcze jedna minuta.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-22">
          <u xml:id="u-22.0" who="#KrzysztofTołwiński">Dziękuję. Przechodzę do kolejnego rynku. Jeśli chodzi o wieprzowinę – jak mówił pan poseł Balcerzak, zresztą poseł Kalemba także – jest to bardzo poważna i kreatywna rola. Bez narodowego programu produkcji czy odbudowy trzody, jeśli nie będziemy na poziomie przynajmniej 18 mln sztuk, to po prostu nie ruszymy. Ten rynek się kurczy i będzie się dalej kurczył. Pan dobrze o tym wie. Jak przy targowiskach, bo to jest i tak wasz interes, tak zrobiliście przy giełdach, a teraz sprywatyzujecie… Nie wiem, o co jeszcze chodzi przy tych targowiskach, ale znamy mechanizmy. W związku z tym widać, że jak chce się, to można. Niech więc państwo popracują nad tym rynkiem, który faktycznie przynosi jakieś korzyści rolnikom.</u>
          <u xml:id="u-22.1" who="#KrzysztofTołwiński">Panie przewodniczący, jeszcze ostatnie zdanie. Przypominam kolejny raz o apelu. Po to, żeby polski producent mógł produkować, a polski konsument mieć dobrą żywność, proszę, żeby ujawnić te zakłady, które korzystają z zewnętrznego surowca. Powtarzam, że jest to informacja publiczna, która się należy konsumentom. Od czterech tygodni czekamy na odpowiedź ministerstwa i Głównego Inspektoratu Weterynarii. Oczywiście, będziemy ujawniać te zakłady, bo wiemy, które sprowadzają surowiec, ale chciałbym działać zgodnie z prawem. Dziękuję.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-23">
          <u xml:id="u-23.0" who="#LeszekKorzeniowski">Dziękuję panu, panie pośle. Następnym mówcą będzie pan poseł Sokołowski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-24">
          <u xml:id="u-24.0" who="#WojciechSokołowski">Dziękuję. Panie przewodniczący, panie ministrze, szanowni państwo, również chciałbym, jak poseł Balcerzak, poruszyć sprawę jakości produkcji rolnej. Chodzi mi jednak o jakość surowców rolnych – surowca, a nie produktu. Przeglądając materiał, który dostaliśmy, widzimy wyraźnie, że w stosunku do mięsa wieprzowego i drobiowego wołowina jest na bardzo niskim poziomie produkcji – zaledwie 385 tys. t. Widać wielkie możliwości rozwoju tej gałęzi produkcji. Pamiętając o tym, że spada pogłowie krów mlecznych i że duża część użytków zielonych jest ugorowana za dopłaty, widać wyraźnie, że są duże możliwości rozwoju mięsnej produkcji wołowej. Związany jest z tym aspekt dotyczący surowca, czyli mięsa, które bezpośrednio trafia do sklepów. Tak naprawdę, nie wiemy, czy kupujemy mięso ras mięsnych, czy kupujemy mięso mieszańców, czy też kupujemy mięso opasowe ras mlecznych, czy wprost mięso krów mlecznych. Kupując mięso, nie wiemy, jaki kotlet z niego wyjdzie. Uważam, że w porównaniu z wołowiną zachodnią, już nie wspominając o amerykańskiej, nasza wołowina jest niskiej jakości. Gdyby się udało podnieść jakość naszej wołowiny, to myślę, że byłyby też duże możliwości eksportu tej wołowiny. Można wspomnieć tutaj o Turcji czy ogólnie państwach muzułmańskich, prawda? To jest jedna sprawa.</u>
          <u xml:id="u-24.1" who="#WojciechSokołowski">Drugą sprawą są ziemniaki, które w tym opracowaniu jakoś zostały niedocenione. Wprawdzie w materiałach jest skrobia i krochmal, ale to nie musi być koniecznie to, bo przecież są jeszcze ziemniaki pastewnie i konsumpcyjne. Nie wiemy, jaka jest produkcja ziemniaków. Natomiast ważne jest też to, że w końcowym etapie do sklepów i na targowiska trafiają ziemniaki, które są bezimienne. W produkcji jabłek udało się osiągnąć to, że kupuje się je na odmiany. Natomiast, gdy kupuje się ziemniaki, to nie wiadomo, czy one są pastewne, czy skrobiowe. Trafiają do konsumpcji i dopiero potem w garnku okazuje się, jakie są te ziemniaki. Po prostu musimy dbać o jakość naszej produkcji rolnej. Dziękuję.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-25">
          <u xml:id="u-25.0" who="#LeszekKorzeniowski">Dziękuję, panie pośle. Następnym mówcą miał być pan poseł Jurgiel, ale gdzieś na chwilę wyszedł, więc bardzo proszę o zabranie głosu pana posła Szczęsnego Zarzyckiego.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-26">
          <u xml:id="u-26.0" who="#WojciechSzczęsnyZarzycki">Dziękuję. Panie przewodniczący, panie ministrze, szanowni państwo, do informacji właściwie nie będę wracał, bo moi przedmówcy już się do niej odnieśli. Chciałbym pokusić się o konstatację dotyczącą prognoz. Otóż, choćby biorąc pod uwagę rynek trzody chlewnej i produkcję wieprzowiny, w informacji odnotowano tylko, że był spadek, a nie mówi się o jego przyczynach. Moja opinia jest taka, że dioksyny były obecne przez cały czas w podawanej paszy. Sądzę, że cała ta historia, która spowodowała załamanie rynku trzody chlewnej, gdy Niemcy podali informację o występowaniu dioksan, a nasi lekarze weterynarii brali próbki, spowodowała nie tylko spadek ceny trzody do 2,80 zł, ale też mniejsze zasiedlenie. Konstatacja sprowadza się do tego, że należy się liczyć ze spadkiem ogólnego pogłowia trzody w lipcu br. i podaży w drugim półroczu tego roku. To wszystko święta prawda. Rynek nie zna pustek, więc na nasz rynek wejdzie mięso z tych krajów, które produkują duże ilości wieprzowiny. Z chowu trzody rezygnują także ci hodowcy, którzy ponieśli wielkie straty i zostali bez pomocy państwa, bo samo tylko magazynowanie to za mało.</u>
          <u xml:id="u-26.1" who="#WojciechSzczęsnyZarzycki">Panie ministrze, chcę powiedzieć, że istotne jest to, co będzie, a nie to, co było. Jak wygląda sytuacja, która ma dzisiaj miejsce na wsi? Otóż, mógłbym powiedzieć chociażby w ten sposób, że droższe środki produkcji, mniejsze zużycie nawozów i materiału siewnego, mniej agrotechniki i ochrony roślin to mniejsze plony, a w konsekwencji droga żywność. Czy będziemy tolerować to, a takie są fakty, że w ciągu całego ubiegłego roku ceny nawozów wzrosły o 30–35%, szczególnie nawozy azotowe? Czy minister gospodarki nie ma na to wpływu? Ma. A jaki wpływ? Przecież nawozy azotowe produkuje się, biorąc pod uwagę ceny gazu. To nie jest Libia, a związku z tym nie ma działalności rządu, która by zapobiegała tak drastycznym podwyżkom cen nawozów. Następnie mamy paliwo. Myślę, że jeśli będziemy utrzymywać tę wysokość dopłat, jaką mamy, czyli 84 gr, to zdecydowanie to nie wystarczy. Paliwo zdrożało o 20%. Widzę, co się dzisiaj dzieje na wsi. Sam jestem rolnikiem, a w związku z tym wiem, jakie zachowania będą miały miejsce, bo one już występują. Panie ministrze, sytuacja jest tego typu, że trzeba szybko działać. Nie powinno się doprowadzać do takiej sytuacji, żeby ceny nawozów wzrosły jeszcze bardziej, bo brak jest nawozów, szczególnie azotowych, więc rolnicy podejrzewają, że producenci nawozów działają spekulacyjnie, co ma uzasadnić dalszą podwyżkę cen nawozów. Stąd też chciałbym powiedzieć, panie ministrze, że rząd bezwzględnie powinien działać. Nie mówię, że działać ma sam minister rolnictwa, bo na styku tych spraw jest i minister gospodarki, i minister finansów, a w końcu minister rolnictwa. Chodzi o to, żeby minister rolnictwa domagał się szybkiej czy wręcz natychmiastowej reakcji. Jeśli takowej reakcji nie będzie, to wszystko to, co wymieniłem przed chwilą w kontekście podwyżki cen środków produkcji, spowoduje niższe plony i droższą żywność. Teraz jest pytanie. Co rząd zamierza z tym zrobić? Inaczej taka sytuacja będzie także na tych rynkach, o których koledzy mówili wcześniej – a to na rynku ziemniaków, a to na rynku gryki i na rynkach innych produktów niszowych. Jak się nie posieje odpowiedniej ilości, to nie będzie czego zbierać. Niemiecki uczony Justus von Liebig powiedział, że wysokość plonów jest uzależniona od składnika występującego w minimalnej ilości.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-27">
          <u xml:id="u-27.0" who="#TadeuszNalewajk">Albo w nadmiarze.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-28">
          <u xml:id="u-28.0" who="#WojciechSzczęsnyZarzycki">Tak. Albo w nadmiarze, według zasady Shelforda, który zmodyfikował prawo minimum Liebiga. Widzę, że pan minister potwierdza tę zasadę. W związku z tym, jeżeli nie będzie któregoś ze składników, bo są one niesamowicie drogie, to możemy sobie uzasadnić tę tezę, którą wygłosiłem przed chwilą. W imieniu rolników wręcz zwracam się do pana ministra i do całego rządu, żeby zadziałać tak szybko, jak tylko to jest możliwe. Podam może przykład województwa łódzkiego i największego obszaru strat spowodowanych klęską powodzi, ale przede wszystkim klęską podtopień. Dzisiaj w wielu gospodarstwach nie ma środków i nie ma możliwości, bo straty z racji podtopień były bardzo duże. W niektórych gospodarstwach podtopionych było 50% upraw. Pomoc państwa nie uwzględnia tych strat w żadnym wymiarze. Rolnicy nie mogą wziąć kredytów, bo gospodarstwa są słabe ekonomicznie. Jeśli tutaj nie będzie reakcji, to będzie tak, jak już powiedziałem, że żywność będzie droga i trzeba będzie się z tym pogodzić. Szczególnie mieszkańcy miast odczują to, że żywność będzie drożała. Dziękuję bardzo.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-29">
          <u xml:id="u-29.0" who="#LeszekKorzeniowski">Dziękuję, panie pośle. Proszę bardzo, pan przewodniczący Jurgiel.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-30">
          <u xml:id="u-30.0" who="#KrzysztofJurgiel">Panie przewodniczący, szanowna Komisjo, otrzymany materiał jest obszerny. Oczywiście, trudno się do wszystkiego się odnieść. Natomiast chciałbym postawić dwa pytania i poruszyć dwie kwestie strategiczne. Czy w związku z reformą WPR rząd ma jakieś kompleksowe propozycje zmian prawa w zakresie regulacji rynków rolnych? Ze stanowisk, które były przyjęte 4 lutego, nie wynika bowiem, aby w związku z obecną trudną sytuacją na wniosek Polski – a Polska jest jednym z ważnym członków jako szóste państwo – podjęto propozycje pewnych rozwiązań. Jeśli chodzi o rynek żywca wieprzowego, to w tej kadencji jako Komisja przyjęliśmy dezyderaty, zawierające konkretne propozycje. Nie wiem, dlaczego rząd nie chce z tego korzystać. W związku z rynkiem mięsa wieprzowego zgłosiliśmy np. postulat wypracowania systemowych rozwiązań na rynku UE na rzecz zapewnienia opłacalności produkcji żywca wieprzowego, w tym rozważenia kwotowania produkcji wieprzowiny. Tych wniosków mieliśmy aż kilkanaście. Dotyczyły one przede wszystkim systemu kontroli bezpieczeństwa żywności. W tym zakresie rząd też nic nie zrobił. To jest moje pierwsze pytanie.</u>
          <u xml:id="u-30.1" who="#KrzysztofJurgiel">Drugie pytanie wiąże się z tym, o czym mówił pan poseł Kalemba. Sprawa jest taka, że nasze rolnictwo powinno być produktem strategicznym. Zgadzam się z tym, tylko chciałbym zapytać o to, dlaczego rząd w takich dokumentach strategicznych, jak „Koncepcja Przestrzennego Zagospodarowania Kraju 2030” czy „Polska 2030. Wyzwania rozwojowe”, nie przedstawia rolnictwa jako produktu strategicznego, jako polskiej marki, jako marki zdrowej żywności. Ta strategia, którą państwo opracowują, moim zdaniem tych elementów nie zawiera. To jest druga sprawa. Jak rząd widzi produkcję żywności? Czy będzie to miało znaczenie przy opracowywaniu dokumentów programowych?</u>
          <u xml:id="u-30.2" who="#KrzysztofJurgiel">W mojej ocenie, jest to sprawa procesu globalizacji, który trwa, że taka jest u nas sytuacja, jeśli chodzi o ceny żywności. Nie mamy przedsiębiorstw. Nie jesteśmy ich właścicielami niekoniecznie jako państwo polskie, ale jako Polacy. Tutaj jest monopol międzynarodowy. Ten monopol, jak widzimy, też ustala ceny. Dlaczego rząd rezygnuje z koncepcji rozwoju zrównoważonego, trwałego? Powinno się dążyć do odtwarzania lokalnych rynków rolnych. Te targowiska, które państwo chcą za pieniądze unijne zbudować, to też jest pomysł unijny, ale one nie rozwiążą problemów lokalnych rynków rolnych, drobnego przetwórstwa, zniszczonych w latach 2001–2002 masarni czy ubojni. To wszystko zostało wtedy zniszczone. Mam pytanie o to, jak rząd widzi wspieranie czy możliwość odtwarzania lokalnych rynków rolnych.</u>
          <u xml:id="u-30.3" who="#KrzysztofJurgiel">Odniosę się jeszcze do rynku mięsa wieprzowego. Uchwaliliśmy dwa dezyderaty. Dziwi mnie niechęć rządu do przyjmowania wniosków ze strony Komisji, a przecież część członków Komisji bezpośrednio zajmuje się produkcją wieprzowiny. Nasze wnioski są zasadne i mogłyby sytuację poprawiać.</u>
          <u xml:id="u-30.4" who="#KrzysztofJurgiel">W związku z tym, co mówił wczoraj pan minister Sawicki w programie telewizyjnym, jestem zmuszony odnieść się dzisiaj do poruszanej w tym programie kwestii. Nie mam bowiem możliwości, żeby – tak, jak minister Sawicki – chodzić po różnych stacjach i mówić nieprawdę. Wczoraj się okazało, że minister rzeczywiście niedużo wie, bo pomylił stawki VAT. Upierał się, że VAT na cukier jest 5-procentowy, a okazuje się, że jest 8-procentowy. To jest też po prostu mały skandal. Natomiast po raz kolejny zaznaczam, że nie jestem uczulony. Zwracam się tutaj do przewodniczącego Maliszewskiego. Ostatnio zrobiłem wydruk, więc wiem, że pan minister Sawicki kilkanaście razy się wypowiadał. Jeszcze raz chcę to powiedzieć jasno, bo wierzę w to, że rolnicy też nasze stenogramy czytają. W roku 2001 produkowaliśmy 2 mln ton cukru. Minister Kalinowski w 2002 r. wynegocjował około 1,68 mln ton kwoty A + B. Tyle wynegocjowano. We wrześniu 2005 r. KE swoją decyzją zlikwidowała prawie 100 tys. ton cukru. W Polsce rządził wtedy Sojusz Lewicy Demokratycznej, a ministrem rolnictwa był pan Pilarczyk. Była to jednak decyzja KE. Natomiast państwo muszą sobie uświadomić, że w roku 2005 podczas negocjacji dotyczących reformy rynku cukru Polska otrzymała 100 tys. ton zwiększonego limitu. Jeśli ktoś mówi, że Polska straciła limit w roku 2006, to po prostu kłamie i wprowadza opinię publiczną w błąd. Przypomnę, że rynek został zwiększony o 1,1 mln ton cukru. Polska z tego kupiła – chyba po 730 euro – 100 tys. ton. W związku z tym w ramach wejścia do UE mieliśmy prawie 1,7 mln ton, za rządów SLD około 100 tys. ton zdjęto i było 1,58 mln ton, a w 2006 r. zwiększono o 100 tys. ton kwotę cukrową. Pan poseł Tołwiński mówił już o tym, że chciano dobrowolnie oddać cukier, ale to już jakby jest sprawa tego rządu i Krajowej Spółki Cukrowej. Chciałbym, żeby panowie mieli jednak trochę honoru i przynajmniej do tych prawd się przyznali. Dziękuję, panie przewodniczący.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-31">
          <u xml:id="u-31.0" who="#LeszekKorzeniowski">Dziękuję. Zanim oddam głos pani Agnieszce Maliszewskiej, naszemu gościowi, pozwolę sobie też parę rzeczy powiedzieć. Panie pośle, już dajmy spokój z tym cukrem, bo to jest temat, który wałkuje się od dawna. Uważam, że mój kolega, pan przewodniczący Jurgiel, ma pewnego rodzaju fobię na punkcie cukru.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-32">
          <u xml:id="u-32.0" who="#KrzysztofJurgiel">Panie przewodniczący, proszę mnie nie obrażać. Prawda jest prawdą.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-33">
          <u xml:id="u-33.0" who="#LeszekKorzeniowski">Wcale nie chcę pana obrażać, tylko mówię, że pan się z tego tak tłumaczy, jakby pan był winny. Boże, każdy wie, kto jest winny i nie ma sensu tego dalej tłumaczyć. Myślę sobie, że moglibyśmy rozpocząć dyskusję zmierzającą w innym kierunku. Skoro brakuje cukru w UE i skoro bilans cukru w UE nie domyka się na poziomie 2–3 mln ton, to może należy rozpocząć jakieś próby rozmowy w tym kierunku, żeby każdy kraj, który produkuje buraki cukrowe, zwiększył produkcję o 15% i zamknęlibyśmy temat. Skończyłaby się wtedy – za przeproszeniem – głupia dyskusja, bo to już po prostu nie ma sensu w ogóle o tym dyskutować.</u>
          <u xml:id="u-33.1" who="#LeszekKorzeniowski">Z pewnego rodzaju zdziwieniem, bo materiał jest naprawdę bardzo dobry, coś zauważyłem. Uważam, że materiał przygotowany przez ministerstwo jest bardzo dobry. Zazwyczaj nie wypowiadam się na ten temat, ale w tym momencie muszę przyznać, że ten materiał jest bardzo dobry. Zostawię go sobie, bo przyda się m.in. do kampanii wyborczej. Panowie posłowie, na ten temat można wiele mówić. Do czego zmierzam? Kiedyś już rozmawialiśmy na temat polaryzacji cukru. Zaglądam do informacji i widzę, że polaryzacja jest powyżej 16%. Jedna ze spółek przedstawia nawet dane, z których wynika, że średnia polaryzacja wynosi powyżej 16%. Mało znam producentów rolnych z południowej Polski, którzy mieli polaryzację powyżej 16%, bo zazwyczaj kończyła się ona na 14% z groszami. Dotyczyło to nawet potentatów. Skąd się wzięła polaryzacja na poziomie 16%? Jestem tym trochę zdziwiony, ale idźmy dalej. Może znajdziemy w końcu jakieś laboratorium, które może być rozjemcą, jeżeli chodzi o tę sprawę? Do tej pory żaden producent buraków cukrowych nie ma takiej możliwości, jaką ma producent mleka, zboża, rzepaku, itd., że może znaleźć laboratorium, które uwzględni jego interesy i może być rozjemcą w sporze. W wypadku buraków cukrowych nie ma takiego rozjemcy. Produkowałem kiedyś buraki dla dwóch spółek i buraki z tej samej pryzmy w jednym koncernie miały 18% polaryzacji, a w drugim niecałe 16%. Jest to coś, co trochę wprowadza w błąd.</u>
          <u xml:id="u-33.2" who="#LeszekKorzeniowski">Jest jeszcze jedna rzecz. Zauważyłem, że praktycznie nikt z panów posłów nie zabrał głosu w temacie programu „Szklanka Mleka”, więc teraz oddaję już głos naszemu gościowi, pani Agnieszce Maliszewskiej. Bardzo proszę.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-34">
          <u xml:id="u-34.0" who="#AgnieszkaMaliszewska">Dziękuję uprzejmie. Panie przewodniczący, panie ministrze, panowie posłowie, pozwolę sobie odnieść się do kilku kwestii poruszanych i przez pana ministra, i przez panów posłów, którzy zabierali głos w dyskusji. Pan minister Jurgiel wspominał o kwestii związanej z tym, że, tak naprawdę, niewiele już polskiego kapitału zostało w naszym rolnictwie. Jako branża mleczarska mamy inną sytuację. Może to jest komfort, ale, z drugiej strony, są i wady, i zalety tego wszystkiego. Jeśli chodzi o branżę mleczarską, to w zdecydowanej większości przeważa tu model polskiej spółdzielczości, a zatem właścicielami są de facto polscy producenci i polscy rolnicy. Oczywiście, w tym względzie mamy pewną przewagę, jeżeli chodzi o ten model, natomiast są też i wady związane z tym modelem. Wada jest m.in. taka, że za nami nie stoją duże pieniądze – takie, jakie stoją za dużym kapitałem – natomiast przewaga przede wszystkim jest taka, że właścicielami nadal są rolnicy.</u>
          <u xml:id="u-34.1" who="#AgnieszkaMaliszewska">Jeżeli chodzi o kwestię poruszoną przez pana ministra, czyli zakres relacji łańcucha żywnościowego, to bardzo dobrze, że temat ten został podjęty. Co prawda, temat ten przez Parlament Europejski został skierowany na trochę inne tory niż tego oczekiwaliśmy, albowiem oczekiwania branży mleczarskiej – a tylko w imieniu branży mleczarskiej mogę i mam prawo się wypowiadać – były takie, by uregulować kwestię dotyczącą relacji między sieciami handlowymi a dostawcami. Panowie mówią tutaj o cenach, natomiast nikt jakoś nie wspomina o tym ważnym elemencie, jakim są sieci i nie mówi o tym, ile, tak naprawdę, te sieci łupią z dostawców. Zatem, wydaje mi się, że przynajmniej w sprawach branży mleczarskiej bardziej słuszne byłoby nie uregulowanie kwestii producent – spółdzielnia, bo te kwestie są uregulowane, tylko uregulowanie kwestii dostawca – sieć handlowa. Jak wszyscy tutaj siedzimy, wiemy, jakie praktyki stosują sieci handlowe. Zatem apel naszej branży i do ministerstwa, i do panów posłów jest taki, aby podjąć debatę na temat uregulowania tej kwestii, jak też podjąć konkretne działania, dlatego że tylko konkretne działania, tylko ustawa, tylko akt prawny są w stanie wyregulować tę sytuację.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-35">
          <u xml:id="u-35.0" who="#WojciechSzczęsnyZarzycki">Powstał specjalny zespół międzyresortowy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-36">
          <u xml:id="u-36.0" who="#TadeuszNalewajk">Ten zespół pracuje.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-37">
          <u xml:id="u-37.0" who="#AgnieszkaMaliszewska">Tak. Z tego, co wiem, zespół pracuje, bo Polska Izba Mleka też jest zapraszana jako ekspert, ale, tak naprawdę, to musi się wyregulować na poziomie parlamentu.</u>
          <u xml:id="u-37.1" who="#AgnieszkaMaliszewska">Zapisałam sobie hasło: „Niskie spożycie mleka.”. Szanowni państwo, jesteśmy nadal w ogonie europejskim. To, że spożycie mleka nieznacznie wzrosło, nie zmienia faktu, że Polska po prostu jest w ogonie i po to, by zmienić ten stan rzeczy, prowadzimy m.in. działania edukacyjne. Dostali państwo książeczkę zatytułowaną „Temat: mleko”, która jest dystrybuowana i skierowana przede wszystkim do szkół. Dzieciaki w szkołach dostają tę książeczkę. Jeden z panów posłów mówił o edukacji, bo to ona jest bardzo ważna. Chodzi o to, żeby wyedukować konsumenta, który w przyszłości sięgnie po dobre, polskie produkty, bo na tym nam zależy. Jeżeli polskie produkty będziemy promować i sprzedawać, a konsument będzie chciał je kupić, to, tak naprawdę, polski rolnik też będzie zadowolony. Wtedy mamy załatwiony łańcuch żywnościowy.</u>
          <u xml:id="u-37.2" who="#AgnieszkaMaliszewska">Natomiast z punktu widzenia branży bardzo ważnym elementem promocji jest właśnie program „Szklanka Mleka”. Ten program jest finansowany z trzech źródeł, o których mówił pan minister. Wspomnę tylko o jednym źródle – o dofinansowaniu z Funduszu Promocji Mleka. Sama branża co roku przeznacza na ten cel około 5 mln zł. To są pieniądze, które wykładają rolnicy. To są pieniądze, które rolnicy przekazują na to, żeby wspierać spożycie mleka. To spożycie rośnie, ale nie wiem, czy Polska jest nadal na pierwszym miejscu, jeśli chodzi o ilość mleka dostarczaną do placówek oświatowych. Obawiam się, że po cięciach programu możemy nie być na pierwszym miejscu. Natomiast bez wątpienia „Szklanka Mleka” z punktu widzenia branży jest strategicznym elementem promocji mleka. Wyedukujemy społeczeństwo i wychowamy konsumenta, ale przede wszystkim będziemy mieli zdrowego konsumenta, co zaprocentuje nam wszystkim, również jako rodzicom. Stąd apel skierowany i do pana ministra, i do panów posłów, by spróbować zwiększyć tę pulę w budżecie, która może być przeznaczona na wsparcie dofinansowania programu, tym bardziej, że zmieniają się ceny. Surowiec jest drogi, co jest dobre z punktu widzenia producenta. Natomiast, tak naprawdę, te ceny muszą też być dobre z punktu widzenia przetwórcy, żeby jemu się bardziej opłacało produkować mleko, m.in. na potrzeby szkół, a nie zamieniać to mleko na proszek i wysyłać gdzieś tam w świat. Wydaje mi się, że te elementy, o których tutaj wspominałam, z punktu widzenia branży – jak mówię – są strategiczne, a więc chodzi o uregulowanie relacji dostawca – sieć handlowa i zwiększenie puli w budżecie na „Szklankę Mleka”. Dziękuję uprzejmie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-38">
          <u xml:id="u-38.0" who="#LeszekKorzeniowski">Dziękuję pani. Proszę bardzo o zabranie głosu pana ministra, ale najwyżej do 15 minut.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-39">
          <u xml:id="u-39.0" who="#TadeuszNalewajk">Dziękuję bardzo. Panie przewodniczący, szanowni państwo, spotykamy się po to, żeby porozmawiać, ale uważam, że na posiedzeniu Komisji dyskusja powinna być ze wszech miar merytoryczna, a mniej polityczna. Powiem wprost, że więcej jest dziś polityki niż merytoryki.</u>
          <u xml:id="u-39.1" who="#TadeuszNalewajk">Po prostu cyfry nie kłamią. Powiedziałem, że na rynku mięsa – generalnie, chodzi o mięso wieprzowe, drobiowe i wołowe – nie da się zrobić wszystkiego naraz, żeby było saldo dodatnie, ale, biorąc pod uwagę 400 tys. ton dodatniego salda drobiu i 250 tys. ton wołowiny oraz 159 tys. ton salda ujemnego wieprzowiny, to de facto jesteśmy na plusie.</u>
          <u xml:id="u-39.2" who="#TadeuszNalewajk">Pan poseł Kalemba pytał o nadwyżkę w handlu zagranicznym. O ile dobrze pamiętam, za 2010 r. to jest 2,7 mld euro, czyli ponad 10 mld zł. Tego się nie da po prostu wyliczyć inaczej. Z drugiej zaś strony, szanowni państwo, jeśli już mówimy, to mówmy o wszystkim, bo mogę podać cyfry, które również dają wiele do myślenia. Rosja, jeden z największych importerów mięsa, w roku 2010 importuje 1,5 mln ton mięsa – czytaj: 532 tys. ton wieprzowiny z Niemiec. Zakładam, że gdybyśmy w roku 2006 nie stracili rynków wschodnich – nie powiem, z jakiej przyczyny – to połowę tej wieprzowiny Rosjanie sprowadzaliby z Polski i dzisiaj mielibyśmy nadwyżkę wieprzowiny. Nie dyskutowalibyśmy wtedy o liczebności trzody chlewnej, bo nie wrócimy do czasów, gdy były ponad 22 mln sztuk trzody, bo tyle było. Dzisiaj mamy nieco ponad 14 mln sztuk trzody, co wynika ze spisu rolnego, którego dane są opublikowane.</u>
          <u xml:id="u-39.3" who="#TadeuszNalewajk">Szanowni państwo, trzeba tylko zwrócić uwagę na jeden element. Pan poseł Balcerzak to podnosił. Mięso jest różnie przerabiane. Osobiście chcę jeść takie mięso, w którym z 1kg żywca jest 80 dag wyrobu mięsnego, a nie 2,5kg wędliny czy wędzonki, bo o tym pan Balcerzak mówił.</u>
          <u xml:id="u-39.4" who="#TadeuszNalewajk">Nie chcę mówić o przyczynach. Wiadomo, że w wypadku produkcji wieprzowiny to są kwestie m.in. kursu euro, plenności, wielkości stada, związania producenta z przetwórcą. Szanowni państwo, tylko nie mówmy, że zakłady przetwórcze takie czy inne, mleka czy mięsa, zostały zatracone od roku 2001, bo jeśli już, to od roku 1990 i wszyscy do tego ręki przyłożyli, bo wszyscy rządzili w tym czasie w różnych okresach. Taka jest prawda. Dzisiaj nie mamy związanego producenta z przetwórcą. Mówiła o tym pani Maliszewska z Polskiej Izby Mleka. Tak, najbardziej to wychodzi w łańcuchu żywnościowym. Szanowni państwo, z jednej strony, minister rolnictwa, jako konstytucyjnie upoważniony, musi – musi, bo nikt go z tego nie zwolni – prowadzić taką politykę, żeby producent, czyli rolnik, miał w miarę godziwe ceny za swoje produkty. Z drugiej strony, na końcu łańcucha żywnościowego jest konsument, który za przyzwoitą cenę chce kupić bezpieczną żywność. To jest jak godzenie ognia z wodą, a po drodze jest jeszcze przetwórca i jest handlowiec. Mówię to z pełną odpowiedzialnością i państwo to wiedzą, że dzisiaj najmniej ma rolnik, producent, przetwórca, a najwięcej ma handel. Podawałem przykład faktur na zakup towaru – 14 operacji do dostawy towaru finalnego. Taka jest rzeczywistość.</u>
          <u xml:id="u-39.5" who="#TadeuszNalewajk">Teraz przejdźmy do VAT. Dobrze, zgadzam się z tym. Był 5-procentowy VAT, a teraz jest 8-procentowy. Różnica wynosi 3%. Ale czy cukier zdrożał o 3% albo o 10% czy o 300%? Czy to VAT miał na to wpływ? Czy to było spowodowane różnicą podatków? Chyba nie. Mało tego. W dokumentach mają państwo ceny hurtowe podawane przez zakłady przetwórcze. Cukier sprzedawany był w cenie od 2,20 do 2,60 zł. Jak to się ma do ceny detalicznej, która w pewnym momencie wynosiła 7 zł? No nijak się to ma. Nikt mi nie powie, że cena była wynikiem tego, że tego towaru było mniej. Taka jest rzeczywistość. Wtedy, gdy mleko było tanie, to wylewali je nie tylko czescy czy belgijscy rolnicy, ale cała UE. Mleko było tanie w całej UE, a nie tylko w Polsce. Panie przewodniczący, szanowni państwo, spotykam się – zaznaczam, że nie chodzi o nazwiska – z taką opinią: „Jak myśmy rządzili, to zboże było po 600 zł/t.”. Powiem na to: „A jak my rządzimy, to jest po 1 tys. zł/t.”. No i kto ma rację? Zostawiam to pytanie bez odpowiedzi. Jednak nie da się zgrać cen w ten sposób, że pszenżyto będzie po 900 zł/t, a żywiec po 7 zł/kg, bo to jest po prostu ekonomicznie nieuzasadnione.</u>
          <u xml:id="u-39.6" who="#TadeuszNalewajk">Doszło do zbitki wielu zdarzeń, jeżeli chodzi o rynek mięsa wieprzowego. Szanowni państwo, była dzisiaj mowa o odbudowaniu stada. Przypominam, że było wahnięcie na rynku mleka, a główne środki, które zostały w zakresie modernizacji, skierowaliśmy na ten rynek. Mówiąc szczerze, jeżdżę na spotkania i mam kontakt z różnymi środowiskami. W dyskusjach pojawia się pytanie: „Panie ministrze, dlaczego faworyzujecie mleczarzy, a nie pozostałych producentów?”. Z pełną odpowiedzialnością mówię wtedy, że mieliśmy wahnięcie na rynku mleka, że w ramach nowych wyzwań rynek mleka został uznany za priorytet i że główne środki idą na pomoc temu rynkowi. Weźmy teraz pod uwagę naszą strukturę hodowli, która jest różnie podawana w rocznikach i w informacjach, ale mamy około 400 tys. producentów trzody chlewnej, a średnia liczebność stada wynosi około 40 sztuk. Przypominam, że w Danii średnie stado liczy 3,5 tys. sztuk. Już nie mówię o tym, co jest wiadome, że chodzi o jednostkowe koszty produkcji. Musimy o ten rynek zadbać. Jak powiedział któryś z panów posłów, musimy próbować wzmocnić elementy stabilizacyjne rynku wieprzowiny, również dla całej UE. Dopłaty do przechowywania dla przetwórstwa są małe, bo to mięso kiedyś na rynek wejdzie w zależności od terminu i od tego, ile agencja zapłaci za przechowywanie w zależności od jakości produktu, ale najistotniejsze są dopłaty eksportowe, żeby mięso wyszło poza rynek. Z drugiej strony, szanowni państwo, przypominam o innych kwestiach, np. o tym, że 25% ubitych świń to są – po sąsiedzku – Niemcy. Jak mówię, tak wygląda ten rynek.</u>
          <u xml:id="u-39.7" who="#TadeuszNalewajk">Szanowni państwo, jeśli chodzi o kwestię cukru, to nie chcę wracać do pewnych spraw, ale jest zgodna KE na sprzedaż pozakwotowego cukru. Chodzi o 500 tys. t cukru. Wystąpiliśmy z wnioskiem o rozszerzenie całej kwoty unijnej, która wynosi 14 mln t, o 15%. Gdybyśmy mieli dzisiaj kwotę rozszerzoną o 15%, to by nam cukru starczało. Te zakłady, które dzisiaj produkują cukier, spokojnie tę ilość przerobią. Szanowni państwo, mało tego… Nie wiem, czy w pytaniu dotyczącym roku 2008 panu posłowi chodziło o przeniesienie kwoty cukrowej do Glinojecka? Tego właśnie nie zrozumiałem.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-40">
          <u xml:id="u-40.0" who="#KrzysztofTołwiński">Chodziło mi o złożenie wniosku do KE o redukcję i o reformę. To było w tym czasie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-41">
          <u xml:id="u-41.0" who="#TadeuszNalewajk">Przepraszam. Nie zrozumiałem. Bez względu na układ właścicielski w danej cukrowni burak jest przerabiany u rolnika, który produkuje go w Polsce, bo nikt buraka nie przywozi z zagranicy. Nie wiem, czy państwo pamiętają te czasy, w których wożono buraki spod Ciechanowa do Łap, gdy za Gierka wybudowano cukrownię w Łapach. Tak było, bo okolice Białegostoku nie były w stanie wyprodukować buraka cukrowego w odpowiedniej ilości na glebie V-VI klasy. Jak mówię, tak było, ale w tej chwili tego nie ma, prawda? Bardzo ważną sprawą jest kwestia jakości. Szanowni państwo, w tej chwili na poziomie różnych zespołów europejskich trwa dyskusja o unijnym systemie jakości. Byłem na posiedzeniu jednej z komisji. Powiem wprost, że branża mleczarska nie chce, żebyśmy na etykietach wyrobów mleczarskich pisali o kraju pochodzenia i to są fakty. Szanowni państwo, takie są fakty.</u>
          <u xml:id="u-41.1" who="#TadeuszNalewajk">Z uporem maniaka powtarzam zawsze, że przy takim używaniu nawozów NPK na hektar i przy takiej ilości stosowania pestycydów, przyrównując to do wielkofermowej produkcji trzody, z natury rzeczy produkujemy ekologiczną żywność, biorąc pod uwagę zawartość w niej pewnych składników. Teraz dochodzi kwestia zatwierdzonych systemów jakości wieprzowiny, a więc PQS (Pork Quality System) i QMP (Quality Meat Program). Zresztą zmieniamy teraz program PROW po to, żeby można było w tym systemie uczestniczyć. Poprzez krytykowane z rożnych stron – nie wiem, czy koniecznie – fundusze promocji musimy wyeksponować swój towar tak, żeby było widać, że on jest dobry.</u>
          <u xml:id="u-41.2" who="#TadeuszNalewajk">Szanowni państwo, w przypadku mleka jest polska norma. Masło musi mieć 82% tłuszczu mlecznego i chyba mniej niż 16% wody. To jest masło. Jeśli są jakieś inne parametry, to już nie jest masło. Natomiast w przypadku wieprzowiny każdy producent podaje skład na etykiecie. Teraz jest kwestia tego, czy producent poza rzeczywisty skład, jaki otrzymał od technologa. Druga kwestia dotyczy tego, ile jest mięsa w danym produkcie. Szanowni państwo, tu nie ma polskiej normy. Zakładam taką sytuację, że wprowadzamy pewien wymóg, np. że ma być 70% mięsa. Dzisiaj jednak, niestety, to klient decyduje i tu jest taka zależność, więc kiełbasa jest sprzedawana po 10 zł i po 6 zł. Którą kiełbasę klient kupi? Zostawiam to pytanie bez odpowiedzi. Biorąc pod uwagę nasze warunki produkcji, musimy eksponować nasze produkty za granicą poprzez systemy jakości i wspierać je poprzez wszelkie fundusze promocji. Powiem wprost, że ponieważ w miarę przyzwoicie to eksponujemy, mamy nadwyżkę w produktach rolno-spożywczych w wysokości 10 mld zł, a nie mamy deficytu. Myślę, że to też jest efekt pewnych zdarzeń całościowych.</u>
          <u xml:id="u-41.3" who="#TadeuszNalewajk">Była tu podnoszona kwestia etykietowania. Powiem państwu, że dla nas wszystkich – nie mówię tu tylko o resorcie – rolnictwo jest ważnym sektorem rolno-spożywczym. Biorąc pod uwagę nasze parametry produkcji w różnych segmentach, chciałem powiedzieć jedno. Bez względu na to, jakie dyskusje będą się toczyć na temat WPR i programów strategicznych „Europa 2020”, mamy oddzielną strategię zrównoważonego rozwoju wsi, rolnictwa i rybołówstwa. To jest oddzielna sprawa. Mamy oficjalne stanowisko rządu w tych kwestiach.</u>
          <u xml:id="u-41.4" who="#TadeuszNalewajk">Poprzez różne elementy, zaczynając od prezydencji, a kończąc na WPR, widać, że ten temat nie może być dla nas obojętny. Zawsze zresztą było wiadomo, że żywność jest towarem strategicznym. Dzisiaj konkurencją staje się bioetanol. Obserwują państwo to, co się dzieje w Afryce Północnej, gdzie zaczęło się od walki o chleb. Jeśli chodzi o Egipt, to tam walka nie zaczęła się o petrodolary, tylko o chleb. W tej chwili doszła do tego ropa i nośniki energii, więc koło się zamyka. Myślę, że nikomu nie trzeba tłumaczyć tego, że nie jesteśmy samotną wyspą i że podlegamy zewnętrznym czynnikom. Powiedziałem też o tym, że elementy stabilizacyjne WPR są słabsze niż – powiem w ten sposób – cwaniactwo na rynkach finansowych. Mało tego, kraj ma mniej do powiedzenia niż globalne, ponadnarodowe sieci, które de facto dyktują ceny. Idąc dalej tym tropem, należy pokreślić, że jeszcze mamy co chronić. Szanowni państwo, u nas rynek szacuje się na 250 mld zł, jeżeli chodzi o detal w produkcji spożywczej. Około 40% produktów rozprowadzanych jest przez sieci wielkoprzemysłowe. Póki co, przeważają u nas jeszcze mniejsze sklepy. Powinniśmy również poprzez programy typu „Mój Rynek” promować produkty żywnościowe, które wyprodukuje rolnik ze wspólnym logo. Może jabłko będzie takim wspólnym logo i wtedy będę wiedział, że to jest produkt wyprodukowany przez rolnika. Szanowni państwo, nie jest to proces łatwy. Jak państwo obserwują, kwestie rozrostu albo liczby pewnych sklepów wielkopowierzchniowych czy kurników w branży drobiarskiej to są po prostu kwestie zasobności środków finansowych i planu zagospodarowania przestrzennego danej gminy, bo to się na tym kończy. Oczywiście, różnie to bywa w różnych segmentach, ale, generalnie rzecz biorąc, jesteśmy krajem, który produkuje nadwyżki żywnościowe. Jeżeli popyt wewnętrzny ich nie wchłonie, to musimy promować polską żywność poprzez wszystkie zabiegi dyplomatyczne Ministerstwa Spraw Zagranicznych i radców handlowych, jeżeli tacy są w ambasadach. Chodzi o to, żeby żywność o odpowiednich parametrach sanitarno-weterynaryjnych móc sprzedać za granicę na określonych warunkach, i to robimy. Panie przewodniczący, gdyby odnośnie do jakości chciał się wypowiedzieć pan inspektor Kowalczyk, to może mógłby to zrobić w tym temacie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-42">
          <u xml:id="u-42.0" who="#StanisławKowalczyk">Panie przewodniczący, szanowni państwo, szczerze mówiąc, na temat jakości można bardzo długo mówić, ale chciałem się tylko odnieść do tego, o czym mówił m.in. pan poseł Balcerzak. Tak naprawdę, sytuacja, jeżeli chodzi o jakość, którą kontrolujemy, jest bardzo zmienna w poszczególnych branżach. Są branże, gdzie kryteria jakościowe produktów są bardzo precyzyjnie określone w przepisach polskich bądź też unijnych. Taką branżą jest np. branża mleczna. Jednak np. branża mięsna praktycznie żadnych kryteriów i żadnych przepisów ani polskich, ani unijnych nie ma, a w efekcie mamy to, o czym była tutaj mowa. Jakość wyrobów mięsnych jest praktycznie uzależniona od zakładu produkcji i od sklepu, w którym je kupujemy. Z tego, co wiem, 2–3 lata temu były podejmowane próby pewnego ujednolicenia – nazwijmy to tak – receptur na te najbardziej znane nazwy i gatunki polskich wędlin. Niestety, sama branża stwierdziła jednak, że nie jest tym zainteresowana i dlatego też te prace zostały przez MRiRW zaniechane. Natomiast, jak mówię, branża mleczna jest w tej sytuacji, że kryteria jakościowe wszystkich podstawowych produktów mlecznych są określone w przepisach unijnych. W związku z tym jest tak, że o wiele prościej jest nam tę branżę kontrolować. Natomiast oznakowanie kraju pochodzenia, przeciwko czemu branża rzeczywiście głosowała, wynika z bardzo prostego powodu. Eksportujemy bardzo dużo produktów mlecznych na rynek unijny, ale pamiętajmy o tym, że całkiem spora grupa konsumentów włoskich, francuskich czy niemieckich jest jednak przyzwyczajona do własnych produktów. Często jest tak, że jeżeli produkty mleczne wchodzą na rynek włoski, francuski czy niemiecki pod nazwami sklepów i sieci, to one się sprzedają. Gdyby natomiast pozostawiono nazwę własną, to taki produkt bardzo często mógłby się nie sprzedawać. Może to tyle na początek, panie przewodniczący. Gdyby były jakieś dodatkowe pytania, to chętnie na nie odpowiem. Dziękuję bardzo.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-43">
          <u xml:id="u-43.0" who="#LeszekKorzeniowski">Dobrze. Czy to jest koniec wystąpienia resortu? Jeszcze króciutkie uzupełnienie, tak? Panowie posłowie, którzy się teraz zgłaszają, nie zabierali głosu w dyskusji. Wypowiedzą się jeszcze ci posłowie, którzy już zabierali głos. Proszę, pan poseł Jurgiel i pan poseł Zarzycki.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-44">
          <u xml:id="u-44.0" who="#StanisławStec">Ale to jest dyskryminacja, panie przewodniczący.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-45">
          <u xml:id="u-45.0" who="#KrzysztofJurgiel">Powtarzam pytanie. Jaka jest koncepcja rządu, jeśli chodzi o zmiany regulacji rynków w Europie w związku z obecną sytuacją? To pierwsze pytanie.</u>
          <u xml:id="u-45.1" who="#KrzysztofJurgiel">Druga sprawa jest taka, że po prostu inaczej to wszystko widzimy. Pan minister mówił o tym, żeby zwiększać eksport do Rosji. Natomiast zwrócę uwagę na to, że mamy 6 mln sztuk niedoboru, jeśli chodzi o tuczniki. To jest źle, jeśli nasze zakłady przerabiają mięso z dioksynami z Niemiec czy z Danii. Po prostu zamiast tego lokalni rolnicy powinni zajmować się wieprzowiną. Tutaj jest inne spojrzenie po prostu. Pan by chciał, żeby to globalne przedsiębiorstwa sprowadzały świnie i wszystko produkowały. Z pana wypowiedzi tak by to wynikało. My natomiast uważamy, że produkować powinni nasi rolnicy i dlatego pogłowie świń w Polsce powinno wzrosnąć co najmniej do 20 mln sztuk.</u>
          <u xml:id="u-45.2" who="#KrzysztofJurgiel">Panie ministrze, ważną sprawą jest ta strategia. Niech pan mówi prawdę. Strategia przedstawiona w grudniu nie miała trzech rozdziałów ani zasad finansowania. Czy jakaś koncepcja była przyjęta? Na początku pojawiło się kilka postulatów. To nie jest strategia. Czekamy na to, kiedy pan minister przyjdzie i przedstawi nam strategię. Pan mówi, że macie strategię, tylko że ta strategia, która była opublikowana na stronie internetowej, teraz zniknęła.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-46">
          <u xml:id="u-46.0" who="#LeszekKorzeniowski">Dziękuję uprzejmie. Proszę, pan poseł Wojciech Szczęsny Zarzycki.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-47">
          <u xml:id="u-47.0" who="#WojciechSzczęsnyZarzycki">Dziękuję bardzo. Panie przewodniczący, panie ministrze, szanowni państwo, chciałbym jednak prosić o wypowiedź na temat mojej opinii dotyczącej zawartości dioksyn w mięsie od momentu użytkowania tej paszy przez niemieckich hodowców trzody. Czy pan minister zgadza się z tą opinią? Czy były prowadzone jakieś rozeznania dotyczące tego, od kiedy ta pasza tam była? W efekcie mamy też i obraz tego, jak reagują służby weterynaryjne.</u>
          <u xml:id="u-47.1" who="#WojciechSzczęsnyZarzycki">I druga rzecz. Chciałbym zapytać pana ministra o prognozy. Jakie działania podejmie resort – wspólnie z ministrem finansów czy z ministrem gospodarki – żeby zmienić bardzo złą sytuację, jeśli chodzi o środki produkcji? W efekcie będzie tak, jak mówiłem. Myślę, że to będzie bardzo sprawdzalne.</u>
          <u xml:id="u-47.2" who="#WojciechSzczęsnyZarzycki">Na koniec powiem, panie ministrze, że jednak trochę szerzej trzeba widzieć zagadnienia dotyczące w ogóle produkcji, a szczególnie niszowych rzeczy. Jeśli zaś chodzi o ziemniaki, to jest to dosyć droga produkcja, wymagająca dużego nawożenia. Poza tym pojawia się pytanie, czy dopłaty do produkcji skrobi są wystarczające do tego, żeby zachęcały producentów i żeby cena mąki ziemniaczanej w sklepach też trzykrotnie podskoczyła? Dziękuję.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-48">
          <u xml:id="u-48.0" who="#LeszekKorzeniowski">Dziękuję. Też jeszcze chcę zapytać o jedną rzecz, bo nie usłyszałem odpowiedzi. Czy ministerstwo przewiduje jakieś laboratorium rozjemcze odnośnie do polaryzacji buraków cukrowych? Proszę bardzo o odpowiedź.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-49">
          <u xml:id="u-49.0" who="#TadeuszNalewajk">Dobrze. Szanowni państwo, może zacznę od ziemniaków. Pojawiło się tutaj stwierdzenie dotyczące ziemniaków paszowych. Funkcjonuje dzisiaj odpowiedni przepis. Uzupełniająca płatność obszarowa do ziemniaków pastewnych nie przysługuje, i to wiadomo.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-50">
          <u xml:id="u-50.0" who="#WojciechSzczęsnyZarzycki">Nie. Nie chodziło mi o ziemniaki paszowe.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-51">
          <u xml:id="u-51.0" who="#TadeuszNalewajk">Ale w dyskusji pojawiło się stwierdzenie dotyczące ziemniaków paszowych i chciałbym, żeby to było wyjaśnione. Pan mówił później o skrobi ziemniaczanej i z tym się zgadzam.</u>
          <u xml:id="u-51.1" who="#TadeuszNalewajk">Szanowny panie pośle Jurgiel, naprawdę, niczego takiego nie powiedziałem albo pana nie było przy mojej całej wypowiedzi. Powiedziałem wprost, że musimy naprawdę dbać o rynek wieprzowiny w Polsce, bo ten rynek jest rozdrobniony i średnia liczba sztuk w stadzie to 40. To jest dla nas bardzo ważny rynek, bo około 40 tys. polskich rolników produkuje trzodę chlewną. Proszę, żeby pan mi nie imputował, że mówię, jak to chciałbym, żeby nasze zakłady przerabiały mięso z zewnątrz. Mówię, że nasza żywność jest wprost ekologiczna przy takim, a nie innym stosowaniu środków ochrony roślin i nawozów. Nie chcę dalej polemizować.</u>
          <u xml:id="u-51.2" who="#TadeuszNalewajk">Szanowni państwo, nie wiem, o jakich strategiach rozmawiamy. Mówię o strategii zrównoważonego rozwoju wsi, rolnictwa i rybołówstwa. To jest jedna z dziewięciu strategii, które będą w Polsce w najbliższym czasie funkcjonować i które będą wynikać generalnie ze strategii rozwoju regionalnego, bo to jest podstawowa strategia. Pewnych założeń w strategii się nie pisze, np. skąd się biorą pewne rzeczy, tylko się później do tego dostosowuje działania i programy. Taki jest sens. Szanowni państwo, powiem coś wprost. Żeby nie nasz upór – upór resortu rolnictwa – to by tej strategii nie było, a dzisiaj jest strategia, bo…</u>
        </div>
        <div xml:id="div-52">
          <u xml:id="u-52.0" who="#KrzysztofJurgiel">Komisja w październiku 2009 r. tego zażądała.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-53">
          <u xml:id="u-53.0" who="#TadeuszNalewajk">Panie pośle, przypominam, że uczestniczyłem w pracach zespołu i składałem takie wnioski w Jabłonnie. Można wrócić do protokołu, który prowadził pan minister Boni, i tylko tyle. Wiem, bo akurat minęły dwa lata, jak pracuję. Miałem możliwość bezpośredniego uczestniczenia w pracach tego zespołu i w tworzenia strategii. Byłem przy tym, jak się to wszystko tworzyło.</u>
          <u xml:id="u-53.1" who="#TadeuszNalewajk">Szanowni państwo, odnośnie do nośników energii i kosztów, to pamiętam, że w sprawach bieżących odpowiadałem na pytanie o to, czy nie było zmowy cenowej, jeżeli chodzi o producentów nawozów. Oczywiście, sprawdził to Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów. Zmowy nie było. Padło wtedy również następujące stwierdzenie. Dlaczego minister Skarbu Państwa nie zmusi części zakładów, w których jest przewaga udziałów Skarbu Państwa – wiadomo, o czym mówię – do tego, żeby obniżyły cenę? Szanowni państwo, przypominam, że jest Kodeks spółek handlowych i jeśli ktoś działa na niekorzyść spółki, to jest na to określony paragraf. I tylko tyle, bo również te zakłady poruszają się na całym rynku na określonych zasadach.</u>
          <u xml:id="u-53.2" who="#TadeuszNalewajk">Teraz odniosę się do zagadnienia prognoz. Nikt nie jest dzisiaj w stanie ich przewidzieć po tym, co się stało na rynku mleka i na rynku zboża, łącznie z rynkiem wieprzowiny i z rynkiem cukru. Jeżeli dzisiaj pada stwierdzenie, że będzie susza w dwóch chińskich kantonach – nota bene chodzi o 10 mln ha, a Chiny są samowystarczalne jeżeli chodzi o pszenicę – i zacznie się dokupywanie zboża na innych rynkach, to może być różnie. Nie jest do przewidzenia to, czy w Australii będzie jeszcze raz powódź i będzie mniejsza podaż produktów mlecznych. Jak mówię, tak akurat wyszło. Mało tego, szanowni państwo. Uważam, że jednym z elementów, które by ograniczyły kwestię wpływu anomalii przyrodniczych na wahnięcia rynku, jest przede wszystkim zwiększenie rezerw jeżeli chodzi o całą UE.</u>
          <u xml:id="u-53.3" who="#TadeuszNalewajk">Przypominam, jakie padło tu stwierdzenie. To nie jest moje sformułowanie i mówię to wyraźnie. Powiedziano, że z rezerw uruchomiono 300 tys. ton zboża, co jest nieprawdą, delikatnie rzecz biorąc. Mówiłem w ten sposób, że rezerwy nie stanowią takiej części, która by decydowała o poziomie cen w Polsce. Tylko tyle, bo tyle mogę powiedzieć jako funkcjonariusz publiczny, ale że 300 tys. ton ktoś uruchomił, to jest po prostu bzdura. Dziękuję bardzo.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-54">
          <u xml:id="u-54.0" who="#LeszekKorzeniowski">Dziękuję bardzo. I tak już nie dostanę odpowiedzi na moje pytanie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-55">
          <u xml:id="u-55.0" who="#TadeuszNalewajk">Przepraszam, panie przewodniczący. Odpowiemy panu na piśmie, bo nie znam na tyle tego tematu. Wiem, o czym…</u>
        </div>
        <div xml:id="div-56">
          <u xml:id="u-56.0" who="#WojciechSzczęsnyZarzycki">Panie ministrze, też prosiłbym o odpowiedź na piśmie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-57">
          <u xml:id="u-57.0" who="#LeszekKorzeniowski">Proszę państwa, na tym wyczerpaliśmy porządek dzienny. Protokół dzisiejszego posiedzenia będzie wyłożony do przejrzenia w sekretariacie Komisji. Zamykam posiedzenie Komisji. Dziękuję państwu za udział.</u>
        </div>
      </body>
    </text>
  </TEI>
</teiCorpus>