text_structure.xml
88.2 KB
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10
11
12
13
14
15
16
17
18
19
20
21
22
23
24
25
26
27
28
29
30
31
32
33
34
35
36
37
38
39
40
41
42
43
44
45
46
47
48
49
50
51
52
53
54
55
56
57
58
59
60
61
62
63
64
65
66
67
68
69
70
71
72
73
74
75
76
77
78
79
80
81
82
83
84
85
86
87
88
89
90
91
92
93
94
95
96
97
98
99
100
101
102
103
104
105
106
107
108
109
110
111
112
113
114
115
116
117
118
119
120
121
122
123
124
125
126
127
128
129
130
131
132
133
134
135
136
137
138
139
140
141
142
143
144
145
146
147
148
149
150
151
152
153
154
155
156
157
158
159
160
161
162
163
164
165
166
167
168
169
170
171
172
173
174
175
176
177
178
179
180
181
182
183
184
185
186
187
188
189
190
191
192
193
194
195
196
197
198
199
200
201
202
203
204
205
206
207
208
209
210
211
212
213
214
215
216
217
218
219
220
<?xml version='1.0' encoding='utf-8'?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
<xi:include href="PPC_header.xml" />
<TEI>
<xi:include href="header.xml" />
<text>
<body>
<div xml:id="div-1">
<u xml:id="u-1.0" who="#LeszekKorzeniowski">Proszę państwa, witam wszystkich. Otwieram posiedzenie Komisji Rolnictwa i Rozwoju Wsi. Witam przybyłych gości. Stwierdzam kworum.</u>
<u xml:id="u-1.1" who="#LeszekKorzeniowski">Porządek dzienny posiedzenia jest następujący. Punkt pierwszy – informacja o sytuacji na rynku mięsa wieprzowego. Punkt drugi – informacja o realizacji ustawy z dnia 22 maja 2009 r. o funduszach promocji produktów rolno-spożywczych, ze szczególnym uwzględnieniem Funduszu Promocji Mięsa Wieprzowego. Temat ten referował będzie wiceminister rolnictwa i rozwoju wsi. Czy są uwagi do porządku dziennego? Nie słyszę zgłoszeń. Stwierdzam przyjęcie porządku dziennego.</u>
<u xml:id="u-1.2" who="#LeszekKorzeniowski">Proszę o zabranie głosu pana ministra Tadeusza Nalewajka. Panie ministrze, jeszcze jedna uwaga. Sugeruję, żebyśmy te dwa punkty omówili razem.</u>
</div>
<div xml:id="div-2">
<u xml:id="u-2.0" who="#TadeuszNalewajk">Dziękuję bardzo. Panie przewodniczący, Wysoka Komisjo, zgodnie z dyspozycją prezydium Komisji zostały państwu przedstawione niezbędne informacje, będące w dniu dzisiejszym w posiadaniu resortu rolnictwa i agend zajmujących się rynkiem wieprzowiny oraz informacje na temat Funduszu Promocji Mięsa Wieprzowego, bo to się po prostu ze sobą wiąże. Panie przewodniczący, nie będę szczegółowo omawiał informacji, która – jak powiedziałem – została Komisji przedstawiona, ale myślę, że kilka zdań wyjaśnienia i refleksji się należy w kontekście rynku wieprzowiny.</u>
<u xml:id="u-2.1" who="#TadeuszNalewajk">Wysoka Komisjo, szanowni państwo, jak wiadomo, jeśli chodzi o rynek wieprzowiny, to od mniej więcej 10–15 lat ceny żywca wieprzowego wahają się od 3 zł z kawałkiem za 1kg do 5 zł/kg, w zależności od ceny zboża. Czynnikiem, który decyduje o cenie wieprzowiny, jest też sama ilość wyprodukowanej wieprzowiny, która to wartość na dzień dzisiejszy kształtuje się w granicach 2–2,2 mln t. Myślę, że wyniki Powszechnego Spisu Rolnego 2010 wykażą, ile tak naprawdę trzody chlewnej mamy. Zgodnie z prognozami szacuje się, że na dzień dzisiejszy mamy około 15 mln sztuk trzody. Do lat 90. zwyczajowo w Polsce było ponad 20 mln sztuk.</u>
<u xml:id="u-2.2" who="#TadeuszNalewajk">Cena wieprzowiny zależy również od cen, jakie się kształtują w Unii Europejskiej. Średnia cena skupu wynosi u nas około 131 euro/100 kg. Jeżeli chodzi o saldo obrotu wieprzowiną, to deficyt wystąpił w tych krajach, gdzie się produkuje dużo wieprzowiny, czyli w Niemczech, Holandii i Belgii. Na dzień dzisiejszy mamy saldo ujemne około –94 tys. t. Co prawda w stosunku do 2009 r. to saldo się zmniejsza.</u>
<u xml:id="u-2.3" who="#TadeuszNalewajk">Oczywiście, oprócz tych czynników, które wymieniłem wcześniej, niebagatelny wpływ na cenę wieprzowiny ma także kwestia kursu złotówki do euro. Zależność jest prosta. Jeżeli złoty jest słaby, wtedy polskim producentom opłaca się eksportować wieprzowinę, natomiast mocna złotówka ich po prostu dołuje, bo mniej złotówek można kupić na euro, które się weźmie z zagranicy.</u>
<u xml:id="u-2.4" who="#TadeuszNalewajk">Myślę, że największy wpływ na cenę wieprzowiny ma cena zboża, bo – jak państwo wiedzą – gros komponentów pasz opiera się na naszym zbożu, które jest skarmiane w około 90%. Przyjmowana średnia relacja opłacalności wynosi 1:8, co oznacza, że cena 1kg żywca jest równa wartości 8kg żyta. W poprzednim roku, gdy żyto było bardzo tanie, ta relacja wynosiła 1:13, natomiast w tym roku ta relacja wynosiła chyba 1:6,9, czyli poniżej progu opłacalności.</u>
<u xml:id="u-2.5" who="#TadeuszNalewajk">Wysoka Komisjo, oczywiście, ważny jest eksport nadwyżek wieprzowiny, bo po prostu nasz popyt na wieprzowinę jest taki, że nie wchłoniemy tej ilości produkcji, jaką mamy dzisiaj. Myślę, że warto też wziąć pod uwagę jeden element – kwestie kulinarne. Chodzi o zaopatrywania kulinarne konsumentów polskich. Wieprzowina traci na rzecz drobiu. Średnie spożycie mięsa wieprzowego w Polsce to jest dzisiaj około 42kg na mieszkańca, a spożycie drobiu dochodzi do 27kg na mieszkańca, nie mówiąc już o samej ilości produkcji, bo na dzień dzisiejszy produkujemy – jak powiedziałem wcześniej – około 2,2 mln t wieprzowiny, podczas gdy produkcja drobiu dochodzi do 1,3–1,4 mln t. Jak mówię, zmieniają się więc zapatrywania kulinarne mieszkańców naszego kraju. Tak wygląda popyt wewnętrzny. To jest następny element, który trzeba brać pod uwagę, gdy mówimy o rynku wieprzowiny.</u>
<u xml:id="u-2.6" who="#TadeuszNalewajk">Oczywiście, trzeba też brać pod uwagę rynki zbytu, których usilnie poszukujemy, bo taka jest procedura, jeżeli chodzi o państwa trzecie. Jak wiadomo, na wspólnym i jednolitym rynku unijnym wyrocznią jest każdy powiatowy lekarz weterynarii, który stawia pieczątkę i jest to honorowane w całej UE. Natomiast w przypadku krajów trzecich musimy negocjować warunki i treść świadectwa weterynaryjnego. Głównymi odbiorcami naszej wieprzowiny są sąsiedzi – Białoruś, Ukraina, Rosja. Poszukujemy również dalszych rynków, łącznie ze Stanami Zjednoczonymi Ameryki, Wietnamem, Chinami. Zdaje się, że to kraje egzotyczne, ale potrzebują one dość dużej ilości wieprzowiny. Ostatnio minister Sawicki był m.in. w tej sprawie w Chinach. Jesteśmy na ukończeniu, jeżeli chodzi o ustalenie wzoru świadectwa weterynaryjnego na wywóz mięsa. Myślę, że to jest niebagatelne.</u>
<u xml:id="u-2.7" who="#TadeuszNalewajk">Wysoka Komisjo, szanowni państwo, związane są z tym również działania promocyjne i działania informacyjne, a więc te elementy, które wiążą się z drugim punktem porządku posiedzenia, czyli funduszami promocji produktów rolno-spożywczych. Jak państwo wiedzą, jest 9 komitetów zarządzających, które są wybrane przez ministra rolnictwa na podstawie ustawy. Ich skład wygląda w ten sposób, że jest 4 przedstawicieli producentów, 4 przetwórców i 1 przedstawiciel izby rolniczej. Fundusze są zarządzane tylko i wyłącznie przez te komitety zarządzające, a ich obsługę wykonuje bezpośrednio Agencja Rynku Rolnego. W informacji mogą państwo znaleźć dane, z których wynika, że na dzisiaj fundusze zgromadziły około 40 mln zł. Po wpływie środków finansowych widać, jakie są poszczególne segmenty rynku i które są najważniejsze, jeżeli chodzi o kwotę. Mleko, mięso wieprzowe i drób – to są największe kwoty, oczywiście, poza zbożem i warzywami.</u>
<u xml:id="u-2.8" who="#TadeuszNalewajk">Jeśli chodzi o krajowe systemy jakości żywności, to uznane zostały dwa programy i oznaczenia jakości. Jednym z tych systemów jest QAFP (Quality Assurance for Food Products), czyli system gwarantowanej jakości żywności, obejmujący również wieprzowinę, a drugim PQS (Pork Quality System), a więc system jakości mięsa wieprzowego wprowadzony przez związki branżowe.</u>
<u xml:id="u-2.9" who="#TadeuszNalewajk">Szanowni państwo, drugim istotnym elementem jest uznanie naszego kraju przez UE za państwo, które posiada zaakceptowany program zwalczania choroby Aujeszkyego u świń. To jest niebagatelne, jeśli chodzi o eksport, łącznie ze zwierzętami żywymi. Chciałem państwa poinformować, że z dniem – o ile dobrze pamiętam – 15 grudnia wejdzie w życie nowe rozporządzenie ministra rolnictwa i rozwoju wsi, które zmienia stawki wynagrodzeń za świadectwa w przypadku zwalczania choroby Aujeszkyego. O ile dobrze pamiętam, podstawowa sprawa była taka, że w przypadku stada liczącego 15 sztuk płaciło się 17 zł. W tej chwili zostało to zmienione w ten sposób, że za stado liczące do 10 sztuk płaci się 10 zł, od 11 do 20 sztuk płaci się po złotówce, od 21 do 50 sztuk – po 75 gr, a w przypadku każdej liczby powyżej 50 sztuk – po 50 gr. Przykładowo, dla stada liczącego 1 tys. sztuk jest to 500 zł. Rozporządzenie jest podpisane. Szanowni państwo, cena świadectw była określona w rozporządzeniu, gdy nie było mowy o programie zwalczania choroby Aujeszkyego, a gdy zaczęto zwalczać chorobę Aujeszkyego, to te ceny automatycznie zostały przypisane do programu. Dlatego też po roku działania całego programu trzeba było wziąć pod uwagę takie czy inne perturbacje oraz sprawy, które wyszły w trakcie zwalczania choroby, łącznie z wnioskami pań i panów posłów. Te wnioski były brane pod uwagę, jeżeli chodzi o zmianę tegoż rozporządzenia.</u>
<u xml:id="u-2.10" who="#TadeuszNalewajk">Szanowni państwo, oczywiście, w związku z wahnięciem na rynku, podjęliśmy pewne działania w ramach możliwości, jakie są dostępne na forum UE. Najbardziej istotne było dla nas to, żeby uruchomić zapasy zboża, które są dostępne na jednolitym rynku europejskim i żeby zwiększyć podaż zboża, co jest już chyba na etapie rozporządzenia. Występowaliśmy również o uruchomienie dopłat wywozowych dla mięsa nieprzetworzonego, na co się Komisja Europejska nie zgodziła. To jest następna kwestia. Póki co, są niewielkie dopłaty wywozowe do kiełbas i przetworów. Z tego, co pamiętam, do dnia dzisiejszego agencja wydała ponad 7 mln zł, więc nie są to znaczące kwoty. Generalnie rzecz biorąc, KE uznała, że mięso wieprzowe – jeśli można tak powiedzieć – nie ma takiego wzięcia, jak mleko, żeby stosować jakieś nadzwyczajne rozwiązania co do rynku wieprzowiny w całej Europie. Jak dobrze pamiętam, jeżeli chodzi o cały rynek unijny, import wieprzowiny z zewnątrz jest śladowy w porównaniu z ilością wieprzowiny wyeksportowanej z całej UE. Natomiast, jak powiedziałem, w tej chwili ceny na jednolitym rynku europejskim regulują przedsiębiorstwa handlujące między sobą na bazie weterynaryjnych uregulowań prawnych, które funkcjonują w UE. Dziękuję bardzo, panie przewodniczący.</u>
</div>
<div xml:id="div-3">
<u xml:id="u-3.0" who="#LeszekKorzeniowski">Dziękuję bardzo. Czy ktoś jeszcze ze strony resortu chciał zabrać głos? Nie? Dobrze. Bardzo proszę, w takim razie zaczynamy dyskusję. Kto z panów posłów chciał zabrać głos? Zapisuję posłów Babalskiego, Kalembę, Maliszewskiego, Mojzesowicza i Klima. Bardzo proszę, pan poseł Babalski.</u>
</div>
<div xml:id="div-4">
<u xml:id="u-4.0" who="#ZbigniewBabalski">Dziękuję, panie przewodniczący. Żeby już później nie zabierać cennego czasu szanownej Komisji, może od razu spróbuję odnieść się i do drugiego punktu, czyli do spraw związanych z Funduszem Promocji Mięsa Wieprzowego. Panie ministrze, właściwie nie mam pytań, ale może przytoczę też kilka danych poza tymi danymi, które pan przedstawił ponieważ prosili mnie o to hodowcy trzody chlewnej z regionu warmińsko-mazurskiego. Odbyłem w tej sprawie kilka spotkań. Jak pan wie, nasz region dość mocno stoi, jeśli chodzi o hodowlę trzody i mięsa wieprzowego. Podano mi kilka faktów, które niepokoją hodowców trzody chlewnej. Właściwie, gdy zapytałem hodowców, o co mam pana zapytać w trakcie tej dyskusji, to odpowiedzieli mi tak: „Lepiej niech pan po prostu poprosi ministra o komentarz.”. Sami hodowcy nie bardzo bowiem wiedzą, co dalej robić i jaka jest ich przyszłość. Szczególnie dotyczy to hodowców z okolic Nowego Miasta Lubawskiego i Lubawy. To są bardzo silne ośrodki, w których właściwie od zarania hodowana jest trzoda chlewna. Jest to bardzo dobry materiał genetyczny, który po prostu wychodzi również na rynki europejskie.</u>
<u xml:id="u-4.1" who="#ZbigniewBabalski">Panie ministrze, hodowcy prosili o pana komentarz m.in. w takiej sprawie, która miała miejsce w przeciągu 15 lat. W 1995 r. stan pogłowia trzody wynosił ponad 20 mln sztuk. W tej chwili wynosi on około 14 mln sztuk. Dane nieco się różnią, ale w każdym razie mówi się o liczbie od 14 do 15 mln sztuk. Takie dane mi podano i myślę, że to jest prawda. Hodowcy mniej więcej znają przyczyny takiego spadku pogłowia, bo przecież sytuacja Polski trochę się zmieniła przez 15 lat. Jesteśmy też dość szeroko obecni na rynku europejskim, ale pytanie jest takie: Czego mamy się dalej spodziewać? Wiem, że odpowiedź jest strasznie trudna, ale wahania na rynku wieprzowiny są tak głębokie, że hodowcy są tym po prostu bardzo mocno zaniepokojeni. Właściwie to pytanie jest generalne.</u>
<u xml:id="u-4.2" who="#ZbigniewBabalski">Następna sprawa, którą chcę poruszyć, też dotyczy pogłowia i skupu trzody chlewnej, ale przede wszystkim importu i eksportu. Hodowcy podawali mi dane, z których wynikało, że w latach 1995–1998 import i eksport nie były zbyt duże. W roku 2007 eksport był w granicach 289 tys. t, zaś import wynosił 257 tys. t. Później relacje eksportu do importu są coraz gorsze, bo w roku 2008 było 410 tys. t po stronie eksportu i 518 tys. t. po stronie importu, w roku 2009 – 336 tys. t i 614 tys. t, a w roku 2010 (te dane podaje też ministerstwo) – 382 tys. t i 577 tys. t. Hodowców niepokoi ta tendencja zwyżkowa.</u>
<u xml:id="u-4.3" who="#ZbigniewBabalski">Właściwie mógłbym na tym swoje wystąpienie zakończyć, aczkolwiek mam tutaj podane jeszcze dane odnośnie do cen. Oczywiście, hodowcy wiedzą, że to jest sprawa ruchoma, ale jako przykłady podają: rok 2000, w którym średnia cena wynosiła 3,68 zł/kg, rok 2007 – 3,46 zł/kg i najlepszy rok w przedziale właściwie 8 lat, czyli rok 2004 – 4,18 zł/kg. Podano mi średnie ceny w skali roku. Pytanie jest podobne do poprzedniego: Czego się można więcej spodziewać? To by było tyle, jeśli chodzi o sprawy bezpośrednio dotyczące hodowli trzody i obrotu mięsem wieprzowym.</u>
<u xml:id="u-4.4" who="#ZbigniewBabalski">Jeśli natomiast chodzi o fundusze promocji, to hodowcy trzody chlewnej po prostu się bardzo mocno niepokoją. Sprawa dotyczy ustawy o funduszach promocji produktów rolno-spożywczych, a szczególnie art. 2, w którym zostały określone cele utworzenia 9 funduszy promocji. Art. 2 nie został jednak doprecyzowany tak, żeby zapis mówił o tym, że utworzone fundusze dotyczą produktów wytworzonych w Polsce i przez polskich producentów. Hodowcy bardzo mocno zwracają na to uwagę. Jest tak, że ze środków funduszu mogą być promowane w Polsce produkty pochodzenia zagranicznego. Praktycznie rzecz biorąc, od tego, co importujemy, nie ma żadnych odpisów na fundusz promocji. Odbywa się to kosztem naszego rolnika, bo jeśli chodzi o zapisy tej ustawy, to promocja jest realizowana kosztem polskiego hodowcy trzody. To tyle. Dziękuję, panie przewodniczący.</u>
</div>
<div xml:id="div-5">
<u xml:id="u-5.0" who="#LeszekKorzeniowski">Dziękuję bardzo, panie pośle. Następnym mówcą będzie pan poseł Kalemba.</u>
</div>
<div xml:id="div-6">
<u xml:id="u-6.0" who="#StanisławKalemba">Dziękuję, panie przewodniczący. Szanowni państwo, informacja resortu jest bardzo ważna. Nie ma co ukrywać, że ten kierunek hodowli w Polsce był ważny i jest ważny, więc powinniśmy zrobić wszystko, żeby produkcja mięsa wieprzowego znalazła swoją pozycję, zgodną z naszymi możliwościami i doświadczeniami.</u>
<u xml:id="u-6.1" who="#StanisławKalemba">Przynajmniej z przedstawionej nam informacji wynika, że po załamaniu jest przyrost stada. Jeśli potwierdzą się szacunki, że na koniec lipca br. było 14,9 mln sztuk, byłoby to dobre, natomiast rzetelne dane pojawią się z opóźnieniem, faktycznie chyba po podsumowaniu spisu. Wtedy dopiero będziemy to wiedzieli. To jest pytanie. Wiem, że przy ocenie sytuacji często mówi się o tym, że nie ma takiego stanu, jaki podajemy, prawda? Chociaż trzeba powiedzieć, że tendencja jest, bo odbudowujemy pogłowie trzody.</u>
<u xml:id="u-6.2" who="#StanisławKalemba">Nie ma co ukrywać, że realizacja programu zwalczania choroby Aujeszkyego, nad którym to programem pracowaliśmy i który przyjęliśmy, idzie lepiej niż można się było spodziewać i przynosi pozytywne efekty. Tego aspektu też nie można pominąć.</u>
<u xml:id="u-6.3" who="#StanisławKalemba">Niech tendencja wzrostowa się utrzyma, bo gdy patrzymy na stan trzody chlewnej w poszczególnych państwach, to możemy powiedzieć, że jesteśmy gdzieś na trzecim czy czwartym miejscu, prawda? Znajdujemy się za Niemcami i Hiszpanią. Mamy szansę prześcignąć Francję. Tu mamy duże możliwości. Proszę zobaczyć, że nasza pozycja jest dosyć mocna w Europie. Marzyłoby się o istnieniu programu odbudowania stad. Proszę zwrócić szczególną uwagę na to, że jeżeli chodzi o UE, to w bieżącym roku saldo handlu wieprzowiną z państwami trzecimi to jest 1631 tys. t. Uważam, że powinniśmy przyjąć taką strategię, żeby udział Polski w tym handlu zagranicznym wyniósł chociaż 10% owego dodatniego salda. Tego udziału w handlu UE z państwami trzecimi na dzisiaj nie mamy. Powinniśmy popracować nad odpowiednią strategią.</u>
<u xml:id="u-6.4" who="#StanisławKalemba">Sytuacja się zmienia, ale nawet jeśli chodzi o owe 100 tys. t na dzisiaj, to nie możemy się pogodzić z sytuacją, że jesteśmy importerem wieprzowiny. Powinniśmy brać przykład chociażby z Niemiec. Jednak Niemcy mają strategię i idą mocno do przodu. Jesteśmy sąsiadami, więc może warto od nich brać przykład, w jakim kierunku należy pójść.</u>
<u xml:id="u-6.5" who="#StanisławKalemba">W tej sytuacji mam teraz pytanie. Skoro 7 sierpnia br. KE uznała nasz program monitorowania i zwalczania choroby Aujeszkyego i mamy możliwość handlu żywymi sztukami trzody chlewnej, włącznie do uboju, na terenie wymienionych krajów, m.in. Niemiec, to mam pytanie o to, jakie są obecne tendencje. Czy to już daje się odczuć? Czy dzisiaj sztuki żywe w coraz większym stopniu wyjeżdżają za granicę, przynajmniej do naszych najbliższych sąsiadów? Mimo wszystko to nas rozkładało, a jeśli chodzi o zmniejszenie tego deficytu, to tutaj pojawiła się pewna szansa.</u>
<u xml:id="u-6.6" who="#StanisławKalemba">Jeżeli zaś chodzi o kierunek docelowy, to w naszej strategii powinna być uwzględniona pewna możliwość. Idzie o to, żeby producentom trzody chlewnej, głównie poprzez grupy producenckie i inne organizacje, mimo wszystko umożliwić jednak wejście do przetwórstwa. Wtedy możemy sobie budować jakąś stabilizację, niwelować świńskie górki i dołki, itd. Trzeba przyznać, że taka jaskółka pozytywnych zmian jest, bo mamy rozporządzenie Rady Ministrów z dnia 12 października br., które umożliwia grupom producenckim udzielanie kredytów i gwarancji na wykup akcji udziałów w firmach przetwórczych. Należałoby ten mechanizm wykorzystać i być może pójść dalej, bo jeśli pozwolimy sobie na to, że polscy producenci nie będą mieli swojego udziału w zakładach przetwórczych, to w tej kwestii strategii nie wygramy. Powinniśmy jednak to wszystko widzieć i w jakiś sposób zauważyć.</u>
<u xml:id="u-6.7" who="#StanisławKalemba">Podano też informacje o strategii zdobywania innych rynków. Widać, że działań w tym zakresie jest dużo, jednak nie przekłada się to jeszcze na wyraźną poprawę naszego salda. Trzeba powiedzieć, że jeżeli chodzi o sztuki żywe, to tradycyjnie eksportujemy trzodę do Białorusi, chyba na Ukrainę i do innych państw. To są bardzo ciekawe dla nas rynki, więc dobrze się stało, że owe rynki wschodnie zostały odblokowane, bo nie ma dzisiaj zakazów sprowadzania świń z Polski. Rośnie liczba firm, które – jak powiedziałbym – zdobywają papiery na eksport. To jest budujące, ale uważam, że tutaj są jeszcze inne możliwości. Można to stwierdzić, biorąc za przykład Niemcy. Nasz sąsiad na rynku wschodnim jest jednak zdecydowanie bardziej ekspansywny. Powinniśmy więc budować politykę i w tym zakresie.</u>
<u xml:id="u-6.8" who="#StanisławKalemba">Fundusze promocji były już omówione. Uważam, że dobrze się stało, że te fundusze są, bo pamiętam, że też różne było do nich podejście. Fundusze zaczynają funkcjonować. Daj Boże, żeby fundusze promocji były jak najbardziej efektywnie wykorzystane. Akurat jeśli chodzi o rynek wieprzowiny, to naprawdę powinniśmy mieć opracowywaną strategię odbudowania tego rynku. Strategia umożliwiłaby nam przynajmniej powrót do pozycji jednego z trzech czy czterech państw europejskich, które liczą się w handlu wieprzowiną, włącznie z saldem w handlu zagranicznym, bo w eksporcie i imporcie mamy pogorszoną sytuację. Gdy nie byliśmy jeszcze w UE, mieliśmy 150 tys. t nadwyżki eksportu nad importem, ale prawda jest taka, że mieliśmy ją głównie dzięki rynkom wschodnim, czyli tutaj przegrywamy. W poprawie tej sytuacji i w odbudowaniu pogłowia trzody powinien więc nam pomóc tak program zwalczania choroby Aujeszkyego, jak i stworzenie warunków koniecznych do równego konkurowania, włącznie ze sztukami żywymi, na rynku unijnym. Powiedzmy sobie, że trzeba doprowadzić do poprawy sytuacji co najmniej w ciągu roku czy 2 lat, żebyśmy nie byli importerem na tym rynku. Dziękuję.</u>
</div>
<div xml:id="div-7">
<u xml:id="u-7.0" who="#LeszekKorzeniowski">Dziękuję. Proszę bardzo, pan poseł Maliszewski.</u>
</div>
<div xml:id="div-8">
<u xml:id="u-8.0" who="#MirosławMaliszewski">Rozmawiamy dzisiaj o bardzo ważnym rynku, jakim jest rynek mięsa wieprzowego i rynek trzody chlewnej. Dobrze, że kwestia ekonomiczna jest połączona z funduszami promocji artykułów rolno-spożywczych. Kiedy przyjmowaliśmy ustawę o funduszach promocji, uznaliśmy bowiem, że jednym z elementów poprawy sytuacji produktów rolno-spożywczych na rynku jest promocja spożycia tych produktów, w tym mięsa wieprzowego, wraz z położeniem nacisku na spożycie artykułów spożywczych wyprodukowanych w naszym kraju. Jakiś już czas te fundusze działają.</u>
<u xml:id="u-8.1" who="#MirosławMaliszewski">Mam pozytywne spostrzeżenia, co do funduszy promocji, ale pojawiają się różne głosy w dyskusji i nieco odmienne oceny ze strony rolników, ze strony branży, a także ze strony posłów. Chodzi nie tylko o pytania, ale także o sugestie dotyczące zmian. Sprawę jednej z propozycji zmian poruszył już poseł Babalski. Chodzi o to, że produkty, które pochodzą z importu i wchodzą na nasz rynek, który jest rynkiem wspólnym, a nie są obłożone składką na jakikolwiek z funduszy promocji, są de facto i tak promowane, chociażby w czasie tej akcji, która jest prowadzona w odniesieniu do mięsa wieprzowego.</u>
<u xml:id="u-8.2" who="#MirosławMaliszewski">Odbyło się już wiele spotkań na ten temat, m.in. w resorcie rolnictwa i z kierownictwem ARR. Tematem spotkań było podjęcie próby opracowania takich działań, które pozwalałyby na to, aby produkty importowane objąć składką na fundusze promocji. Są branże i są środowiska, które zajmują się importem, a które z uwagi na znaczenie i wagę tego problemu są skłonne poprzeć taką inicjatywę. Powiem o znanym mi rynku lokalnym, gdzie w komisji zarządzającej funduszem są zarówno przedstawiciele przetwórstwa, które w dużej części opiera się na imporcie, jak i polscy producenci. Jedni i drudzy mówią o tym, że warto, by półprodukt czy surowiec do wytworzenia produktu finalnego objąć składką na fundusz. Dzięki temu moglibyśmy promować cały sektor, szczególnie w oparciu o środki pomocowe z UE, a takie działanie zostało wprowadzone przez KE. Nie można wyraźnie wskazywać, że konsument ma spożywać produkty z naszego kraju. Mam więc prośbę do resortu rolnictwa. To jest jeden z elementów funduszy promocji, który warto by przeanalizować pod kątem dokonania zmiany. Wiem, że jest opór ze strony różnych branż, a także ze strony urzędników MRiRW i pewnie urzędników Ministerstwa Finansów, którzy takiej możliwości nie widzą. Polecałbym jednak rozważenie tego rozwiązania.</u>
<u xml:id="u-8.3" who="#MirosławMaliszewski">Drugą rzeczą, która niepokoi, jest nieszczelność systemu pobierania składek na fundusze promocji. Zakładaliśmy, że w wielu funduszach wpływy będą dużo wyższe niż wpływy, jakie są faktycznie. Wiele podmiotów unika płacenia składki. Niektóre nawet, nie płacąc składek, robią to celowo i świadomie, odwołując się do różnych instytucji. W obrocie targowiskowym, ale także w eksporcie podmioty bardzo często nie płacą składek – wiele z nich z pełną premedytacją, a niektóre nieświadomie. Ucieka więc pewna kwota, a mówię tylko o funduszach krajowych z kont funduszy promocji.</u>
<u xml:id="u-8.4" who="#MirosławMaliszewski">Trzecia sprawa jest może mniej istotna, ale także pojawia się w tym kontekście. Posłowie pamiętają, że rozdzieliliśmy fundusze mięsne na Fundusz Promocji Mięsa Wieprzowego, Fundusz Promocji Mięsa Wołowego, Fundusz Promocji Mięsa Owczego i Fundusz Promocji Mięsa Końskiego. Z tego, co wiem, dwa ostatnie fundusze mają problemy z rozdysponowaniem zebranych składek nie ze względu na ich dużą, ale małą liczbę. Pewnie prezes agencji to potwierdzi. Nie wiem nawet, czy z tego odpisu, który jest zagwarantowany, agencja ma środki na obsługę tych funduszy.</u>
<u xml:id="u-8.5" who="#MirosławMaliszewski">To są moje uwagi dotyczące dotychczasowego funkcjonowania funduszy promocji produktów rolno-spożywczych. Na koniec mam jeszcze drobną uwagę ze strony tych wszystkich, którzy są beneficjentami tych środków. Chodzi o to, aby agencja lekko pofolgowała z wymaganiami formalno-prawnymi. Potrzeba naprawdę masy wysiłku ze strony tych, którzy chcą realizować pewne zadania i uzyskać na nie środki z funduszu promocji, aby spełnić wymagania formalne ARR w tym zakresie. Oczywiście, rozumiem ostrożność, ale zważmy na fakt, że są to głównie środki krajowe, więc tu nie możemy się zasłaniać tylko i wyłącznie wymaganiami KE.</u>
<u xml:id="u-8.6" who="#MirosławMaliszewski">Druga część moich uwag odnosi się już do samej branży mięsa wieprzowego. Na początku chciałbym państwu pogratulować. Widzę na sali przedstawicieli branży, którzy realizują program promocji mięsa, oglądany przez nas w telewizji. Wydaje mi się, że jest to chyba pierwsza branża, która robi to na tak dużą skalę. Inne branże jej zazdroszczą. Tak trzeba powiedzieć. Moja prośba jest taka, aby przedstawiciele agencji i związków branżowych trochę więcej powiedzieli dzisiaj o systemie jakościowym. Jak ten system odnosi się do technologii produkcji? Jaka jest kontrola jakości? Jak odbywa się przyznawanie certyfikatu jakości? Jak wreszcie odbywa się kontrola przestrzegania wymogów przez tych, którzy uzyskali certyfikat? Myślę, że odpowiedzi na te pytania byłyby wskazówkami dla wielu innych branż, bo – w mojej ocenie – przedstawiciele branży wieprzowej zrobili to w sposób bardzo dobry. Chciałbym też dopytać o to, jak ten certyfikat czy wasz znak jest postrzegany przez odbiorców zewnętrznych. Myślę tu głównie o rynku zachodnioeuropejskim i rynku rosyjskim, bo wiemy, że są to – a szczególnie rynek rosyjski – specyficzne rynki. Jaki jest wpływ certyfikatu na eksport mięsa? Czy będzie on też promowany na zewnątrz? Widzimy promocję na rynku krajowym, ale byłoby dobrze, aby polska jakość była także promowana na rynkach zewnętrznych, które chcemy zdobywać. Bardzo dziękuję.</u>
</div>
<div xml:id="div-9">
<u xml:id="u-9.0" who="#JózefKlim">Dziękuję bardzo. Proszę, pan przewodniczący Mojzesowicz.</u>
</div>
<div xml:id="div-10">
<u xml:id="u-10.0" who="#WojciechMojzesowicz">Panie przewodniczący, panie ministrze, drodzy goście, jeżeli chodzi o dyskusję na temat trzody chlewnej i sytuację na rynkach oraz działania, które podejmujemy, to chcę powiedzieć, że od wielu lat próbujemy coś zrobić, ale efekty są mizerne. Patrząc na spadek produkcji trzody w latach 2007–2010, wydawałoby się, że sytuacja powinna wyglądać troszeczkę inaczej. Na rynku jest 5 mln sztuk trzody mniej i zmienił się kurs euro, bo kiedyś płacono 3,20 zł za euro, podczas gdy dzisiaj płaci się około 4 zł. Praktycznie rzecz biorąc, powinno to wyglądać troszeczkę inaczej. Jeżeli chodzi o liczebność trzody, to chcę wyraźnie powiedzieć, że od 2–3 miesięcy daje się zauważyć zjazd. Wiem, że nie wszyscy o tym wiedzą, bo nie są producentami na co dzień. Mamy do czynienia z likwidacją loch, dlatego że ceny w granicach 3,50 zł/kg albo 3,60 zł/kg, bo takie są ceny żywca, nie pokrywają kosztów produkcji, co trzeba wyraźnie powiedzieć. Spadek produkcji trzody znowu nastąpi jesienią przyszłego roku, dlatego że w gospodarstwach, które nie wytrzymują dzisiejszych cen, likwidowane są lochy, a więc podstawy produkcji.</u>
<u xml:id="u-10.1" who="#WojciechMojzesowicz">Myślę też, że niezbyt dorzeczne jest porównywanie cen zbóż do cen trzody, dlatego że lekki wzrost produkcji trzody w 2010 r. jest wynikiem beznadziejnych cen zbóż w latach 2007–2009. Jeżeli byśmy przyjęli porównanie 1kg żywca do 13kg zboża, to trzeba też wyraźnie powiedzieć, że nie można zapominać o tym, że to zboże ktoś produkuje i ponosi koszty. Jeżeli przyjęlibyśmy ten wskaźnik, to przy tej cenie zboża nie można byłoby odnowić produkcji. Ten okres to pokazuje. Sytuacja, jaką mamy w roku 2010, w którym zboże paszowe jest sprzedawane po 250–300 zł/t, spowodowała, że większość gospodarstw nie była w stanie odnowić produkcji. Między innymi dlatego mamy dzisiaj wysokie ceny zbóż.</u>
<u xml:id="u-10.2" who="#WojciechMojzesowicz">Oczywiście, rynki wschodnie to nie te same rynki, które były kiedyś. W 2007 prowadzono rozmowy i z Chinami, i z państwami wschodnioeuropejskimi. Rozpoczęto negocjacje w sprawie otwarcia tych rynków. Natomiast chcę wyrażenie powiedzieć, że to, co wychodzi na rynki z Polski, niekoniecznie w całości musi być polskim produktem. Wiemy przecież, że 30% to import mięsa, które jest sprowadzane do rzeźni w różniej formie i które jest wyprowadzane.</u>
<u xml:id="u-10.3" who="#WojciechMojzesowicz">Jeżeli chodzi o promocję mięsa, to wszystko – oczywiście – brzmi dumnie i pięknie. Trzeba się promować i z tym się zgadzam. Myślę tylko, że do tych promocji nie zaprzęgliśmy wszystkich, bo praktycznie do wozu został znowu zaprzężony rolnik, producent tucznika, któremu potrąca się pieniądze na promocję i dobrze. Natomiast przy dzieleniu środków mamy też do czynienia z przedstawicielami przetwórców, ale oni już nie biorą udziału finansowego w promocji, a przecież to jest do zrobienia. Jeżeli duży zakład mięsny z obszaru UE sprowadza 30–40% mięsa, można to wykazać. Mięso, które wyszło od producenta w postaci tucznika jest obłożone opłatą, którą uiszcza producent. W przypadku mięsa, które jest sprowadzane z innych obszarów i które z punktu widzenia ustawy o funduszach wchodzi poza produkcją, zakłady mogłyby wziąć na siebie ciężar opłacenia składki na fundusz. W końcu bowiem dojdzie do sytuacji, w której zakłady mięsne w 80% przetwarzają mięso z różnych stron, tylko nie mięso od polskiego producenta, a w promocji – zgodnie z ustawą – promowana jest każda kiełbasa, niezależnie od tego, z jakiego tucznika została zrobiona. Wiem, że zakłady mają do tego prawo, bo jest wolny rynek, ale nie może być tak, że wszystko to potrącane jest z naszego tucznika.</u>
<u xml:id="u-10.4" who="#WojciechMojzesowicz">Nie ukrywam, że działania podejmowane w ciągu 3 lat były pozornymi działaniami, jeżeli chodzi o inne rynki. Jeśli mówimy o rynku wschodnim, to sukcesy są nieduże. Nie będę przytaczał danych, ale z niektórymi państwami przez 3 lata uzgadniało się świadectwo weterynaryjne, żeby można było eksportować mięso na ten teren.</u>
<u xml:id="u-10.5" who="#WojciechMojzesowicz">Chcę też powiedzieć, że według mojej oceny spadek pogłowia trzody chlewnej w Polsce będzie dalej następował. Chodzi też o pewne działania zakładów i o brak udziału polskich rolników, chociaż tutaj nie mam pretensji do nikogo. Akurat tak się złożyło, że nie jesteśmy udziałowcami i raczej nie będziemy, bo nie ma na to większej szansy. Natomiast łączy się z tym sprawa następna. Według mojej oceny wypycha się polskich rolników z produkcji trzody, bo likwiduje się dziś stada i nie ma dyskusji na ten temat. Rozmawiam ze swoimi sąsiadami, więc wiem, że producenci mieli po 300 loch, a posprzedawali 200, dlatego że prosięta dzisiaj nie mają przyzwoitej ceny. Nie ma kto tego kupić, a w związku z tym rynek wieprzowiny uzupełniany jest przez prosięta przychodzące z innych obszarów UE – z Niemiec, Holandii, Danii. Praktycznie więc rodzima produkcja coraz bardziej siada. Mam wrażenie, że dojdzie do tego, że w większości polski rolnik będzie producentem zbóż i o to chodzi, bo rzecz idzie o jak najmniej przetworzony produkt, a w przypadku zboża to wielkie mieszalnie będą dyktować nam ceny.</u>
<u xml:id="u-10.6" who="#WojciechMojzesowicz">W związku z tym rok 2010 uważam za rok podobny do poprzedniego, choć może trochę gorszy. Weźmy pod uwagę kurs euro, który w roku 2007 wynosił 3,20 zł, a trzody chlewnej mieliśmy 19,5 mln sztuk. W roku 2010 mamy 14,5 mln trzody, kurs euro wynosi 4 zł, a przeciętna cena trzody to 3,50 zł/kg. W związku z tym mamy mniej trzody, a kurs euro jest znacznie wyższy. Jeżeli chodzi o trzy bardzo ważne czynniki, tzn. kurs złotówki, ilość pogłowia i przeciętną cenę trzody, to rok 2010 jest gorszy niż rok 2007. Biorąc pod uwagę zboża, jest on podobny, bo w 2007 r. ceny zbóż też były bardzo wysokie.</u>
<u xml:id="u-10.7" who="#WojciechMojzesowicz">Chcę wyraźnie powiedzieć, że zauważam wysiłki resortu, ale zwracam się z prośbą o to, żebyśmy doprowadzili do nowelizacji ustawy. Chodzi o to, żeby uzupełnić środki na promocję mięsa tak, aby nie tylko ten, kto produkuje tucznik, musiał płacić za promocję. Nie ukrywam tego, że gdy był hurraoptymizm, zauważyłem jedną rzecz. Interes powinien być wspólny, bo chodzi o zdobywanie rynków dla producenta trzody poprzez zakłady mięsne, a w związku z tym, jeżeli jest to wspólny interes, to zakłady mięsne powinny w nim partycypować, bo przecież to przede wszystkim zakłady mięsne na tym zyskują. Gdyby jeszcze kierownictwo zakładów mięsnych powiedziało, że kupuje tylko polskiego tucznika i żeby to było w 100% nasze mięso, to wtedy byłbym skłonny płacić nie 0,1%, tylko 0,2% na fundusz promocji, ale jeżeli zakłady kupują mięso z różnych rejonów, do czego mają prawo, to nie może być tak, żeby za promocję tego mięsa płacili tylko producenci trzody. W związku z tym trzeba byłoby wprowadzić nowelizację tej ustawy. Należałoby sprawdzić, ile mięsa przychodzi procentowo do zakładów mięsnych. Jest wykaz zakładów mięsnych, więc to wszystko można stwierdzić. Zmiany polegałyby na tym, że od tego, co przychodzi z zewnątrz, spoza obszaru Polski, zakłady mięsne płacą na fundusz promocji. Wtedy byłby w tym sens.</u>
<u xml:id="u-10.8" who="#WojciechMojzesowicz">Dzisiaj wygląda to dla mnie tak, że rolnicy płacą na promocję naszego świetnego tucznika, bo to producenci płacą. Mój kolega Biegniewski prowadzi świetną hodowlę i nawet kupuję od niego knurki. Powinniśmy jednak pokazywać, że mamy świetny materiał hodowlany i znakomite mięso wysokiej jakości. Bardzo bym prosił o to, żebyście promowali nie tylko kiełbasę. Jeżeli mówimy o eksporcie żywych tuczników na zewnątrz, to pokazujmy tego świetnego tucznika. Przepraszam, ale mój interes jako producenta jest taki, żeby szło na rynek przetworzone mięso, ale też taki, żeby ktoś był zainteresowany moim surowcem, moim tucznikiem. Jestem za tym. Przetwórcy z innych obszarów muszą się dowiedzieć, że u nas jest duża ilość świetnego tucznika o bardzo dobrej mięsności. Przecież pracowaliśmy nad likwidacją choroby Aujeszkyego. Eksportowanie żywych tuczników powinno być promowane. Mam prośbę do zespołów promocji. Jeżeli gdzieś występujecie na targach, to oprócz kiełbasy, która może być tylko w ⅓ z polskiego tucznika, a w ⅔ z niemieckiego, belgijskiego czy duńskiego tucznika, trzeba też pokazać naszego świetnego tucznika. Chodzi o sygnał: „Możesz w Polsce kupić świetny surowiec do przetwórstwa.”. Tak to widzę. Kiełbasa powinna być dziś promowana praktycznie marginalnie, a w większości powinno się promować nasz świetny materiał do przetwórstwa. Bardzo bym o to prosił. Myślę, że pan prezes też to czuje. Idźmy w tym kierunku. Jeżeli natomiast zakłady mięsne dołożą się do tego biznesu, to wtedy to róbmy, ale nie może być tak, żeby za nasze pieniądze promować tylko ich interesy, bo na razie tak to widzę. Te interesy są nasze tylko pośrednio.</u>
<u xml:id="u-10.9" who="#WojciechMojzesowicz">Przedstawiony nam materiał pokazuje, że ceny są kiepskie. Nie mówię, że to akurat wina rządu, ale nie ma się czym chwalić, bo po prostu nie ma czym. Likwiduje się produkcję trzody. Pozostaną duże fermy, bo mają niższe koszty produkcji, zaopatrzenia i obsługi weterynaryjnej. Wszystko jest tańsze, a do tego potężne fermy na terenie Polski mają udziały w największych zakładach mięsnych, ale rolnik płaci też na promocję mięsa z tych zakładów. Bardzo bym prosił, żeby tę uwagę przyjąć. Na tych wszystkich promocjach chciałbym widzieć naszego świetnego tucznika, a potem tę międzynarodową kiełbasę. Dziękuję.</u>
</div>
<div xml:id="div-11">
<u xml:id="u-11.0" who="#LeszekKorzeniowski">Dziękuję, panie pośle. Proszę bardzo, pan poseł Klim.</u>
</div>
<div xml:id="div-12">
<u xml:id="u-12.0" who="#JózefKlim">Panie przewodniczący, Wysoka Komisjo, krótko podniosę kilka kwestii. Po pierwsze, państwa azjatyckie są w kręgu zainteresowania polskich władz od kilku lat. Mam konkretne pytanie, jeśli chodzi o rozmowy z Chinami, czyli państwem, z którym warto zakończyć negocjacje. Kiedy będzie można powiedzieć, że strona rządowa czy też strona weterynaryjna zakończyła – że tak powiem – otwieranie tej furtki? Kiedy będzie można powiedzieć, że warunki weterynaryjne zostały spełnione, a przeszkody administracyjne pokonane? Te przeszkody są pokonywane od kilku lat, ale chyba warto określić, kiedy to może nastąpić. Czy jest możliwość określenia takiej daty? To po pierwsze.</u>
<u xml:id="u-12.1" who="#JózefKlim">Po drugie, jeżeli chodzi o fundusze promocji, to chciałbym wiedzieć, jak pan minister je ocenia. Otóż fundusze promocji były tworzone tak naprawdę po to, żeby zwiększać produkcję w poszczególnych branżach i poprawiać jakość żywności. Jak pan wstępnie ocenia ustawę o funduszach i fundusze promocji po roku ich funkcjonowania? Czy w sposób dobry i właściwy fundusze wpływają właśnie na te dwa czynniki?</u>
<u xml:id="u-12.2" who="#JózefKlim">Kolejne pytanie jest raczej skierowane do prezesa agencji. Jak pan ocenia funkcjonowanie owych komisji branżowych? Przecież brały one udział w negocjacjach. Oczywiście, pamiętam wszystkie analizy, co do składu tych komisji. Jak mówił pan przewodniczący Mojzesowicz, czasami jest tu różnica interesów. Jak państwo oceniają funkcjonowanie tych komisji?</u>
<u xml:id="u-12.3" who="#JózefKlim">Dobrze by było, gdybyśmy też zastanowili się nad tym, czy podział na 9 funduszy branżowych jest właściwy. Być może warto dokonać jakiejś korekty w kontekście wielkości poszczególnych funduszy.</u>
<u xml:id="u-12.4" who="#JózefKlim">I ostatnie pytanie. Zakładaliśmy, że fundusze promocji są też jakimś wkładem własnym w dzieło poszukiwania i uzyskiwania środków pomocowych z UE. Czy możemy już jakoś to ocenić? Czy sięgamy po ten instrument finansowy? Czy w tej sprawie mamy składane jakieś programy? Czy komisje pracują nad tym, żeby sięgać po fundusze europejskie, oczywiście, w kontekście promocji polskiego mięsa. Dziękuję bardzo.</u>
</div>
<div xml:id="div-13">
<u xml:id="u-13.0" who="#LeszekKorzeniowski">Dziękuję. Czy ktoś z zaproszonych gości będzie chciał zabrać głos? Na razie są trzy zgłoszenia. Zanim panom oddam głos, chciałem dodać dwa słówka odnoszące się do tego tematu. Proszę państwa, praktycznie od 10 lat temat wieprzowiny wraca jak bumerang co pewien czas. Mówię to na podstawie swojego doświadczenia w parlamencie. Widzimy tę świńską sinusoidę bardzo wyraźnie. W sumie jest to w bardzo niewielkim stopniu uzależnione od rządu. Uważam, że rząd zrobił swoje, jeżeli chodzi o zwalczanie choroby Aujeszkyego i to jest bardzo dobra rzecz.</u>
<u xml:id="u-13.1" who="#LeszekKorzeniowski">Pamiętam, z jak wielkim entuzjazmem wszyscy przystąpiliśmy do pracy nad ustawą o funduszach promocyjnych. Każdy miał wielkie oczekiwanie, jeżeli chodzi o te fundusze. Powiem tylko, że około rok temu zwróciła się do mnie, jako przewodniczącego Komisji, krajowa organizacja producentów rzepaku w sprawie ewentualnej poprawki do ustawy o funduszach promocji. Pomysł był taki, że ustawa miałaby uwzględniać również fundusz promocji, jeśli chodzi o producentów rzepaku. Jednak z tego pomysłu producenci rzepaku się wycofali. Jaki z tego jest wniosek? Dlaczego producenci rzepaku się wycofali? Dlatego, że widzą pewne wady w tej ustawie. Procedując nad ustawą o funduszach promocji, nie wiedzieliśmy jeszcze, jak to będzie funkcjonowało w rzeczywistości, a teraz widzimy, że rzeczywistość jest nie do końca tak idealna, jak byśmy tego oczekiwali. Praktycznie wszyscy chyba koledzy posłowie wspomnieli, że musi nastąpić wprowadzenie poprawki do tej ustawy. Moje pytanie do resortu jest następujące. Czy resort rolnictwa przewiduje zgłoszenie takiej poprawki, o której tutaj wspominali koledzy? Chodzi o uwzględnienie tych wszystkich rzeczy płynących z importu, których promocję finansuje właśnie fundusz promocji, a nie powinien. Czy resort widzi taką potrzebę? W jak krótkim czasie wpłynie taka poprawka do Komisji? Co należy zrobić, żeby to mogło nabrać cech – nie boję się użyć tego słowa – normalności? Bo w tej chwili jest to nie do końca normalne, żeby polscy producenci wpłacali pieniądze na promocję towarów z importu. To jest dla mnie nienormalne i tyle. Myślę, że jeśli otrzymamy odpowiedź na to pytanie, to już będzie duży sukces naszej Komisji, że coś takiego udało się zrobić. Dobrze, to tyle chciałem powiedzieć. Teraz zabiorą głos zaproszeni gości. Gdyby panowie byli tak uprzejmi, to proszę zabierać głos w kolejności, jaką panowie uważają za stosowną, tylko proszę się na początku przedstawić i podać nazwę firmy czy instytucji, którą panowie reprezentują. Proszę bardzo.</u>
</div>
<div xml:id="div-14">
<u xml:id="u-14.0" who="#JanBiegniewski">Nazywam się Jan Biegniewski. Sprawuję funkcję prezesa Polskiego Związku Hodowców i Producentów Trzody Chlewnej „Polsus”. Jestem również przewodniczącym komisji Funduszu Promocji Mięsa Wieprzowego z ramienia tej organizacji. Proszę państwa, cieszy mnie bardzo możliwość spotkania. Bardzo się cieszę z faktu, że tak szanowne grono interesuje się naszymi problemami, jeśli chodzi o wieprzowinę. Jak koledzy wcześniej wspomnieli, wieprzowina rzeczywiście jest strategicznym produktem. Zajmuję się wieprzowiną ze 40 lat, a może nawet więcej. Pamiętam, że z reguły – jak powiedział pan przewodniczący – wieprzowina falowała, ale w rytm tych fal zmieniały się też i rządy. Kiedyś nawet była to branża strategiczna, co wiązało się np. ze zmianą cen żywności, z różnymi rewoltami, a nawet ze zmianą rządów w Polsce. Świnia stała się w ten sposób zwierzęciem politycznym.</u>
<u xml:id="u-14.1" who="#JanBiegniewski">Proszę państwa, rzeczywiście, dzisiejsza sytuacja jest dokładnie taka, jak to przedstawił pan poseł Mojzesowicz. Dane, które przedstawia ministerstwo i które znajdują się w państwa materiałach, są oparte o minione półrocze, kiedy jeszcze nie było widać skutków tegorocznych żniw. Pamiętają państwo, że gdy zaczęły się żniwa, to zaczęło się też szaleństwo cenowe, jeśli chodzi o zboża. Od tego momentu rozpoczął się spadek pogłowia trzody. Zaczęła się wyprzedaż macior. Brak było zainteresowania prosiętami, a ceny prosiąt na targowiskach spadły. Spadło też zainteresowanie zakupem materiału hodowlanego. Nie sprzedajemy wielu zwierząt hodowlanych, knurków, loszek. Spadła sprzedaż nasienia w stacjach. Te sygnały, o których wspomnieli również panowie posłowie, to są przecież sygnały sytuacji, której skutki będą odczuwane za rok czy za pół roku. Skutki będą takie, że nastąpi kolejny spadek pogłowia trzody. Szacunki na dzisiaj – 14,9 mln sztuk – są grubo przesadzone. Wielu z tych świń już nie ma. Nastąpiła spora wyprzedaż. Podaż polskiego tucznika na rynek krajowy została wytworzona sztucznie. Jeżeli do rolnika idzie sygnał, że ceny zboża i paszy rosną, to rolnicy starają się możliwie szybko wyprzedać świnie. Ładują na dwukółki od razu jedną czy dwie sztuki więcej, co powoduje wytworzenie sztucznej górki w zakładach ubojowych. Z kolei zakłady ubojowe na tym korzystają, obniżając cenę. Skoro chłopy stoją w kolejce, a od razu widać dłuższy ogonek, to cena leci o 20 gr w dół. Spadek ceny powoduje u rolników kolejny odruch. W następnym tygodniu rolnik ładuje wszystkie zwierzęta, które trzymają wagę i stara się je jak najszybciej wypchnąć. Wtedy sytuacja jeszcze się pogłębia. Jesienią, przy niskim pogłowiu świń w Polsce, wytworzyła się taka sytuacja, że powstała sztuczna górka, ale to się odbyło tym kosztem, że do uboju trafiają coraz to lżejsze tuczniki. Jeżeli waga ubojowa spadnie chociażby o 5–10kg, to ma to ogromny wpływ i przełożenie na wytworzenie górki.</u>
<u xml:id="u-14.2" who="#JanBiegniewski">Takie mechanizmy działają od lat i nie jest to żadne zaskoczenie. Wiemy, że tak jest, ale nie umiemy temu przeciwdziałać. Wykorzystują to pośrednicy. Bez żadnych skrupułów wykorzystują to zakłady skupowe i przetwórcze. W moim przekonaniu w ten sposób podcinają trochę gałąź, na której siedzą. Jeżeli mamy teraz nawet 14 mln sztuk trzody, to myślę, że w przyszłym roku – chciałbym być fałszywym prorokiem – ta liczba spadnie do 12 mln sztuk. Odbudowy produkcji wieprzowej już nie będzie, bo rolnicy, którzy zaprzestali produkcji, już do niej nie wrócą. Tak się wieś zachowuje dzisiaj i trzeba mieć tego świadomość. Kto na tym skorzysta?</u>
<u xml:id="u-14.3" who="#JanBiegniewski">Sytuacja wieprzowiny jest dość trudna w całej Europie. Nie było o tym dzisiaj mowy, ale produkty europejskie są wypierane z rynków światowych, jeśli chodzi o eksport. Proszę popatrzeć w dane eksportowe. Bardzo piszczą Duńczycy, Holendrzy, Hiszpanie, prawda? Zostali oni znacznie wyparci z rynków światowych przez Stany Zjednoczone. Odbudowuje się pogłowie świń w Chinach. A Brazylia? Są kraje, które nie mają żadnych ograniczeń w zakresie produkcji wieprzowiny. Chodzi o ograniczenia dotyczące np. GMO, ilości metrów kwadratowych na świnię czy luksów światła. Te kraje produkują wieprzowinę na zasadach wolnej amerykanki, więc na świecie my, europejscy producenci, nie bardzo pokonkurujemy. Dlatego na rynku europejskim zaczynamy walczyć między sobą i to jest bezwzględna walka. Obawiam się, że Polacy stoją na straconej pozycji. Kilka lat temu spadek wieprzowiny nastąpił w całej Europie, z tym, że w Europie pogłowie trzody spadło o 2–3%, a w Polsce spadło o 15–12%. W tym roku znowu będzie to samo. W Europie pogłowie trzody spadnie o 2%, a u nas znowu walnie o 10% i się nie odbuduje, a jak pogłowie się nie odbudowuje, to nie ma konsumpcji zbóż paszowych, nie ma produkcji nawozów organicznych, rosną koszty produkcji, itd. To jest system naczyń połączonych.</u>
<u xml:id="u-14.4" who="#JanBiegniewski">Proszę państwa, pojawiła się tu prośba, żeby strona rządowa wspólnie z nami próbowała przygotować strategię odbudowy pogłowia wieprzowego w Polsce, co jest konieczne. Myślę, że strategia, która jest w tej chwili w ministerstwie, już się zakurzyła i nie przystaje do tych czasów. Trzeba by było opracować nową. Mamy przygotowane zręby takiej strategii w zakresie organizacji. Przygotowaliśmy całe tło do działania. Mamy kilka pomysłów na to, co by można było zrobić, żeby poprawić sytuację. Jesteśmy do dyspozycji. Chcielibyśmy pracować. Mamy prośbę, żeby może podjąć ten temat, który sygnalizowałem. Chciałbym zadeklarować, że będziemy w tych działaniach uczestniczyć. Uważamy, że ważne jest to, co zostało już powiedziane. Udział w zakładach mięsnych…</u>
</div>
<div xml:id="div-15">
<u xml:id="u-15.0" who="#LeszekKorzeniowski">Panie prezesie, przepraszam, ale będę musiał zaraz panu odebrać głos, bo zdominował pan całą dyskusję, a za chwilę nas wyproszą z tej sali i zostaniemy na lodzie.</u>
</div>
<div xml:id="div-16">
<u xml:id="u-16.0" who="#JanBiegniewski">Dobrze. Panie przewodniczący, słowo o funduszach promocji. Te fundusze rzeczywiście ruszyły. Jeśli chodzi o akcję PQS, to wspólnie z kolegą z „Polskiego Mięsa” jesteśmy autorami tego projektu. Wspólnie go przygotowaliśmy. Został przyjęty przez ministra rolnictwa. Projekt promocji systemu PQS został złożony w ARR. System został przyjęty przez KE i jest współfinansowany ze środków unijnych. Może kolega później to uzupełni. Nie jest tego finansowania tyle, ile byśmy się spodziewali, bo cały marketing czy też promocja sprzedaży zostały wyłączone przez agencję, ale mamy wspólne pieniądze na promocję polskiej wieprzowiny. Z funduszów promocji został też jeden projekt…</u>
</div>
<div xml:id="div-17">
<u xml:id="u-17.0" who="#LeszekKorzeniowski">Panie prezesie, dziękuję panu uprzejmie. Pana wystąpienie przekroczyło 10 minut. To jest już maximum maximorum.</u>
</div>
<div xml:id="div-18">
<u xml:id="u-18.0" who="#JanBiegniewski">Nie wiedziałem, że tak szybko czas leci.</u>
</div>
<div xml:id="div-19">
<u xml:id="u-19.0" who="#LeszekKorzeniowski">Trudno. Teraz głos zabierze siedzący obok pana kolega, tylko bardzo proszę, do 5 minut, dobrze?</u>
</div>
<div xml:id="div-20">
<u xml:id="u-20.0" who="#WitoldChoiński">Dobrze, postaram się. Nazywam się Witold Choiński i reprezentuję Związek „Polskie Mięso”, który jest również współautorem projektu, o jakim mówił pan Biegniewski. Panie przewodniczący, szanowni posłowie, szanowni państwo, chciałbym się odnieść do cen, o których państwo mówią. Stoję jakby po drugiej stronie, bo reprezentuję zakłady mięsne. Mianowicie to nie jest tak, że to wszystko zależy od widzimisię zakładu, którego kierownik mówi: „Dziś zapłacę tyle, a jutro tyle”. Niestety, dzisiaj rynek kształtuje popyt i to popyt kształtuje cenę. Zapominamy chyba o tym, że znajdujemy się na wspólnym europejskim rynku i że dopuściliśmy w Polsce tzw. nowoczesny handel, a 50% mięsa sprzedaje się dzisiaj przez nowoczesny handel i to on dyktuje ceny, a nie zakłady mięsne. To tylko wyjaśnienie, jeśli chodzi o kwestie związane ze sprzedażą. Prosiłbym, żeby panowie raz poszli do supermarketu i znaleźli tam polskie mięso. Nie znajdziecie go w nowoczesnej dystrybucji, bo w 90% jest to mięso importowane. To jest jeden z elementów, które na pewno kształtują popyt i wpływają na ceny, jakie są na rynku.</u>
<u xml:id="u-20.1" who="#WitoldChoiński">Następną sprawą są kursy walut. Rzeczywiście, kursy wpływają na sytuację, tylko – jak państwo widzą – te kursy wahają się z tygodnia na tydzień i to nie jest tak, że ktoś nagle sobie wymyślił, że dzisiaj będzie eksportował wieprzowinę do Rosji, bo jest kurs 4,10 zł. Przecież on nie wie, jaki kurs będzie jutro, a jutro może się okazać, że jest kurs 3,80, bo taka jest szybkość wahań. Nie będę już wracał do tematu tego, co się stało, kiedy tak naprawdę opcje walutowe załatwiły połowę polskich przedsiębiorców. Niektóre firmy przez następne 10 lat będą pracowały tylko na banki.</u>
<u xml:id="u-20.2" who="#WitoldChoiński">Następną sprawą jest promocja polskiego mięsa. Szanowni państwo, Pork Quality System jest to system jakościowy promowany jako pierwszy polski projekt finansowany na rynku wewnętrznym. Został on stworzony wspólnie przez producentów rolnych i przez organizacje zakładów mięsnych po to właśnie, żeby chronić polski rynek, żeby odbudowywać stada i żeby konsument mógł rozpoznać mięso w sklepie. Chodzi o to, żeby konsument wiedział, że to mięso, które kupuje, jest mięsem wyprodukowanym w tym systemie, a więc w kraju. Konsument powinien mieć prawo wyboru. Idzie do sklepu i widzi, że jest takie mięso i takie mięso. Teraz konsument będzie wiedział, że mięso oznaczone w ramach Pork Quality System jest mięsem wyprodukowanym w Polsce ze świń hodowanych przez polskich rolników i ubitych przez polskie zakłady. Jest to podstawą tego systemu. Padały tutaj pytania o to, jak to działa. Jak funkcjonuje system? Nie wiem, czy jest czas na to, żebym o tym wszystkim opowiedział. Jeśli państwo sobie życzą, to o tym opowiem, ale jeśli czas jest zbyt krótki, to nie. Natomiast z wielką satysfakcją prześlę do wszystkich posłów informację o tym, jak ten system funkcjonuje i jak wygląda cała kampania. Dziękuję bardzo.</u>
</div>
<div xml:id="div-21">
<u xml:id="u-21.0" who="#LeszekKorzeniowski">Dziękuję panu uprzejmie. Zgłaszał się jeszcze trzeci pan. Proszę bardzo.</u>
</div>
<div xml:id="div-22">
<u xml:id="u-22.0" who="#ZygmuntJodko">Zygmunt Jodko, Federacja Związków Pracodawców-Dzierżawców i Właścicieli Rolnych. Jestem wiceprezesem tej federacji. Panie przewodniczący, z początkiem tego roku proponowaliśmy odbycie debaty na temat rynku trzody chlewnej. Muszę powiedzieć, że chyba też sami nie zadbaliśmy wystarczająco o to, żeby taka debata się odbyła. Po dzisiejszym spotkaniu i po poprzednich spotkaniach, w których uczestniczyłem, a które odbywały się w ramach posiedzeń Komisji sejmowej, uważam jednak, że aby dobrze zdiagnozować sprawę trzody chlewnej w Polsce, należałoby taką debatę odbyć i zrobić do tego dobre opracowanie tematu.</u>
<u xml:id="u-22.1" who="#ZygmuntJodko">Według mojej opinii, a zajmuję się trzodą bardzo długo, na dzień dzisiejszy 40–50% polskich producentów trzody chlewnej może nie mieć szansy jej produkowania. To wynika z tego, że jest to ta część produkcji zwierzęcej, która została jak gdyby troszkę z tyłu. Jeżeli porównamy wieprzowinę do bydła – myślę o bydle mlecznym, a nawet i mięsnym – oraz do drobiu, to zauważymy, że akurat te części naszej produkcji zwierzęcej bardzo dobrze poradziły sobie w ostatnim okresie, natomiast trzoda chlewna została jednak z tyłu i to z różnych względów. Jeśli chodzi o rynek, to pierwszym pytaniem rolnika jest zawsze taka reakcja: „A dlaczego te ceny są takie?”. W czasie rozmowy rolnik często porównuje nasze ceny akurat do cen, które obowiązują w tzw. starej piętnastce. To jest zła droga, bo porównywanie tych cen nic nie daje, natomiast musimy po prostu spojrzeć na swoje koszty, a dzisiaj reakcja na rynku jest taka, jak to przedstawił poseł Mojzesowicz. Spada cena na rynku i ludzie tną lochy, ale za chwilę pojawia się dobra cena i nie ma czego wstawić, bo rolnicy nie mają tuczników.</u>
<u xml:id="u-22.2" who="#ZygmuntJodko">W jakim kierunku idzie dzisiaj rynek całej UE? Przykłady Danii i Holandii są dla nas złymi przykładami, bo w tych krajach produkcja warchlaków jest duża. Duńczycy i Holendrzy radzą sobie doskonale, bo rynki zbytu mają bardzo pięknie obcykane, natomiast Polacy powinni znaleźć sobie inny wzorzec. Jak mówił pan poseł Kalemba, dobrym wzorcem jest dla nas rynek niemiecki. Polska hodowla w dużej części powinna iść w cykl zamknięty. To żadne odkrycie. Wtedy hodowla jest bardziej bezpieczna, bo nawet przy 3–4 miesiącach jakichś niepowodzeń można te straty spokojnie nadrobić i przykłady na to mogę mnożyć.</u>
<u xml:id="u-22.3" who="#ZygmuntJodko">Natomiast drugą częścią tego rozwiązania jest tucz nakładczy, który ma rację bytu tam, gdzie ktoś już nie ma pieniędzy albo przy zakupie warchlaka, ale zauważmy, że ta część tuczowa jest szansą dla grup producenckich. Jeżeli chcemy, by towar przez nas produkowany miał jakąś siłę, to pamiętajmy, że tylko w jakości albo w ilości jest siła. Mogę podać przykłady na to, że przy dzisiejszej skali i jakości produkcji dobry hodowca ma cenę wyższą od rolnika, który ma drobną hodowlę i 10 czy 20 sztuk świń do sprzedania. Cena tego hodowcy jest nawet o 50 czy 70 gr wyższa niż cena mniejszego hodowcy, dlatego też ten mały producent nie ma szans. Mały hodowca mówi, że nieraz mu się to opłaca. Wcale mu się to nie opłaca, bo nie liczy do końca kosztów, np. amortyzacji, itd.</u>
<u xml:id="u-22.4" who="#ZygmuntJodko">Jak mówię, nie wolno nam jednak rynku oddać. Tu jest nadzieja. Dlaczego? My to potrafimy robić. Mamy warunki ku temu. Mamy przestrzeń. Jeżeli oddamy rynek wieprzowiny, to odbędzie się to z wielką szkodą. Ktoś mówi, że rynek wszystko ureguluje. Zgoda. Tylko miejmy wpływ na ten rynek, bo inaczej musimy sobie zadać pytanie: Kto będzie produkował wieprzowinę i jak ją będzie produkował? Znam więcej przykładów, więc mógłbym je dzisiaj mnożyć, ale czas jest krótki. Panie przewodniczący, nasze krótkie spotkania naprawdę nie zamykają sprawy. Apeluję o to, żebyśmy wspólnie zorganizowali debatę i poszli w takim kierunku, w jakim możemy. Jak mówię, jeśli chodzi o grupy producenckie, to nawet taki przykład podam. Jakaś ferma w cyklu zamkniętym i dla swoich członków produkuje warchlaki. Jest to kapitalny pomysł, tylko trzeba do tego innych przekonać. Za tym pójdą mieszalnie pasz, bo widzą dla siebie tutaj jakiś biznes. Nie chodzi o brak partnerstwa, bo jest tutaj jakaś integracja. Tylko taki kierunek ma sens. Sądzę, że w taki sposób przekonamy też ubojnie do współpracy. Wtedy będzie triada: hodowca – ubojnia – wytwórnia pasz. To kapitalna sprawa. Jak mówię, nie stójmy w miejscu, tylko zróbmy to. Dziękuję.</u>
</div>
<div xml:id="div-23">
<u xml:id="u-23.0" who="#LeszekKorzeniowski">Dziękuję panu. Proszę państwa, musimy opuścić salę o godzinie 11.10. Mamy 30 minut. Głos chciał jeszcze zabrać pan prezes, jak również pan minister. Pytania chcą jeszcze zadać posłowie Mojzesowicz i Ajchler. Znając mojego przyjaciela, pana posła Ajchlera, mogę powiedzieć, że może nam braknąć czasu.</u>
</div>
<div xml:id="div-24">
<u xml:id="u-24.0" who="#RomualdAjchler">Panie przewodniczący, prosiłbym tylko o wyrozumiałość, gdy będę mówił. O nic więcej…</u>
</div>
<div xml:id="div-25">
<u xml:id="u-25.0" who="#LeszekKorzeniowski">Teraz pan poseł Mojzesowicz zada krótkie pytanie.</u>
</div>
<div xml:id="div-26">
<u xml:id="u-26.0" who="#WojciechMojzesowicz">Jedno stwierdzenie i jedno pytanie. Stwierdzenie jest takie, że być może nie wszyscy są zainteresowani tematem, ale ja jako producent trzody jestem. Jeżeli tylko będzie możliwość i szanowne prezydium się na to zgodzi, to takie spotkanie powinniśmy odbyć i to jak najszybciej. Jak pan powiedział, rzeczywiście musimy walczyć na rynku i tu nie ma dyskusji, natomiast trzeba się liczyć z rozdrobnieniem gospodarstw i z tym, że ludzie muszą z czegoś żyć, ale to inna sprawa. Mam pytanie do resortu rolnictwa w związku z tym, że odstawiamy tuczniki do oceny poubojowej. Ile razy odbyły się kontrole i badania w zakładach mięsnych? Chodzi mi o IJHARS (Inspekcję Jakości Handlowej Artykułów Rolno-Spożywczych). Pytam o to dlatego, że takiej możliwości nie mamy. Jako grupa producencka bardzo często porównujemy tuczniki, ważymy je, a potem widzimy, że nie zawsze ciekawie to wygląda. Ile razy przeprowadzono kontrole i konkretnie, w jakich zakładach? Czy rzeczywiście mają miejsce kontrole? Gdy można zważyć tuczniki, to chociaż można coś porównać, ale jeżeli tuczniki idą bez ważenia, to praktycznie pieniądze się liczy wspólnie przy kasie, choć wygląda na to, że ktoś nam liczy te pieniądze, a instytucja, która powinna to nadzorować, według mojej oceny jest bardzo bierna. Moja grupa producencka nigdy nie otrzymała informacji, że nasza partia trzody została zbadana przez instytucję państwową, która przecież bierze kasę, a wyniki badania są takie, a nie inne, albo coś potwierdzają, względnie nie. Mam pytanie o wykonywanie badań. To jest obowiązek tej instytucji, która – jak uważam – jest dzisiaj dość mocno bierna. Dziękuję.</u>
</div>
<div xml:id="div-27">
<u xml:id="u-27.0" who="#LeszekKorzeniowski">Dziękuję. Jeszcze tylko wrócę do tego, o czym mówił jeden z zaproszonych gości odnośnie do debaty. Możemy zrobić taką debatę, ale na pewno nie w tzw. tygodniu sejmowym, tylko w tygodniu wolnym od posiedzenia plenarnego. Debata musi być przygotowana wcześniej. Państwo powinni zaproponować program debaty oraz jakąś listę gości. Nie mówię tu o podnoszeniu rangi tego spotkania, bo to chyba nie na tym polega, tylko o zaproszeniu na debatę gości, którzy będą mieli coś sensownego do powiedzenia. Chodzi o to, żeby przez kilka godzin nie opowiadać znowuż o tym, co wszyscy wiedzą albo co jest w ogóle nierealne. Jest taka propozycja. Przypuszczam, że prezydium, w imieniu którego mówię, jest otwarte na tego typu debatę. Jest to temat ważki, którym na pewno powinniśmy się zająć. Jak mówię, to nie jest tak, że uciekamy od tematu. To związki branżowe i organizacje okołorolnicze będą gospodarzami tej debaty. Ze swojej strony ministerstwo pewnie będzie udzielało odpowiedzi. Jeżeli taka propozycja zostanie zgłoszona, to na pewno zostanie zaakceptowana.</u>
<u xml:id="u-27.1" who="#LeszekKorzeniowski">Proszę, pan poseł Ajchler, ale proszę o zmieszczenie się w 5 minutach. Jak pan przekroczy czas, to odbiorę panu głos.</u>
</div>
<div xml:id="div-28">
<u xml:id="u-28.0" who="#RomualdAjchler">Dziękuję bardzo, panie przewodniczący. Będę starał się zmieścić w czasie. Przepraszam za to, że nie byłem od samego początku. Być może w pewnych sprawach będę się powtarzał, ale zszedłem przed chwilą z mównicy i natychmiast przyszedłem. W Sejmie trwa teraz ważna debata dotycząca finansów publicznych, ale do rzeczy. Panie ministrze, otóż dziwi mnie to, co się dzieje mimo tak tragicznej sytuacji, jeśli chodzi o rynek mięsa wieprzowego w Polsce. Nie myślę tu o wyżywieniu w ogóle, bo z tym sobie radzimy i będziemy sobie radzić. Najwyżej dług publiczny będzie rósł w większym stopniu. Powiedzmy, że będzie się on powiększać coraz szybciej wraz z cyferkami, które będą się zmieniać na tym zegarze w centrum Warszawy. Chodzi mi o taką rzecz. Dziwi mnie, że resort nie ma żadnego pomysłu, co zrobić, żeby tę sytuację zmienić, a jest wiele możliwości, bo resort mimo wszystko może coś zrobić. Ministerstwo może wprowadzić takie mechanizmy, które pomogą rolnikom przede wszystkim zmniejszyć koszt, a mamy wręcz odwrotną sytuację. Panie ministrze, dzisiaj wybijane jest stado podstawowe świń, dlatego że rolnik reaguje w sposób następujący. Jeżeli to się opłaca, to importuje prosięta i szybko chce zarobić pieniądze. Natomiast dzisiaj prosiąt nie idzie sprzedać, a jeśli już, to poniżej kosztów, jakie rolnik musi ponosić na szczepienie ochronne tychże sztuk. Takie jest życie. Przyjeżdżam tutaj ze wsi. Przez całe życie produkowałem nic innego, tylko trzodę chlewną i trochę pojęcia o tym mam. Może nie za dużo, ale trochę mam.</u>
<u xml:id="u-28.1" who="#RomualdAjchler">Co będzie, jeśli spadek stada podstawowego pójdzie tym tempem? Mimo tego, że mamy 14 mln sztuk trzody chlewnej – pamiętam, że kiedyś mieliśmy 20 mln sztuk i żeśmy sobie w jakiś sposób radzili, i nie było takiej trudnej sytuacji – to jest oczekiwanie rolników, którzy patrzą w kierunku ministerstwa i zastanawiają się nad tym, co resort zaproponuje. Rząd może zaproponować wiele, bo przecież Polacy nie zjedzą wszystkiego, co produkujemy, tym bardziej, że badziewie jest sprowadzane, bo zakłady mięsne sprowadzają mięso odpadowe, które jest przerabiane potem w Polsce. Sprowadza się mało półtuszy, za to sprowadza się podgardla i inne części, które przerabia się przy użyciu naszego mięsa i naszych produktów na wyroby, za których reklamę jeszcze płacimy. Ten temat też jest nieuregulowany, bo polscy rolnicy ponoszą koszty finansowe, płacąc od tego, co sprzedają, a reklamuje się wyrób zakładów mięsnych, które importują mięso zachodnie.</u>
<u xml:id="u-28.2" who="#RomualdAjchler">Problem polega na jednej rzeczy. Otóż jeśli grupy producenckie, które się dzisiaj tworzą, nie będą dodatkowo doposażone w ubojnie i ten łańcuch się nie będzie zamykał, to o opłacalności nie mamy co mówić. Jest w Polsce wiele zakładów mięsnych, które zbankrutowały i nie wiadomo, co z nimi zrobić. W moim mieście jest piękny nowoczesny zakład, wybudowany także za unijne środki, który stoi, nie bije. Nie można na to przeznaczyć tego zakładu? Oczywiście, przy inwencji rządowej, bo trzeba pomóc rolnikom, pomóc grupom producenckim wyjść naprzeciw tymże wyzwaniom, po to, żeby producenci zamknęli cykl produkcyjny. Panie ministrze, a my robimy w ten sposób, że tłamsimy małe przetwórnie, małe rzeźnie. O to zresztą będę pana pytał na posiedzeniu Sejmu w punkcie – zapytania poselskie.</u>
<u xml:id="u-28.3" who="#RomualdAjchler">Jaką mamy sytuację? W bardzo poważnym stopniu drożeją leki. Mamy stada zarażone mykoplazmą, pleuropleumonią, adenomatozą. Ceny leków stosowanych w zapobieganiu tym chorobom albo do ich zwalczania z roku na rok rosną w niebagatelnym tempie. Mamy możliwość oceny, czy te podwyżki są uzasadnione, czy nie? Czy wynika to tylko z zapotrzebowania, bo jedna z tych chorób prawie na pewno występuje w większości stad w Polsce? Poradziliśmy sobie z chorobą Aujeszkyego – albo radzimy sobie – i to jest jedyny plus. Muszę powiedzieć, że tutaj rząd stanął na wysokości zadania, oczywiście, także z pomocą członków Komisji. Panie ministrze, ale to nie wszystko. Nie może być takiej sytuacji, jak dzisiaj, że zboże jest sprzedawane po takiej cenie, jaka jest, a tucznik kosztuje 3,60 zł/kg przy 58-procentowej zawartości mięsa.</u>
<u xml:id="u-28.4" who="#RomualdAjchler">Panie przewodniczący, nie będę już więcej mówił, bo musiałbym gadać 2 godziny. Już kończę. Jeśli chodzi o spotkanie, które było tutaj zaproponowane, to zróbmy taką naradę. Może to być spotkanie pod patronatem pana przewodniczącego czy pana ministra. Zwał, jak zwał, ale chodzi o to, żebyśmy wtedy posłuchali tego, co producenci mają nam w tej sprawie do powiedzenia. Może usłyszymy, co powinien zrobić rząd, a co parlament i wyciągniemy z tego wnioski. Nie chodzi o to, żeby była to czcza gadanina, z której nic nie będzie wynikało.</u>
</div>
<div xml:id="div-29">
<u xml:id="u-29.0" who="#LeszekKorzeniowski">Dziękuję. W większości były to tematy, które już poruszaliśmy, ale w pana wypowiedzi pojawiało się dodatkowo parę nowych rzeczy. Proszę, pan prezes Łukasik.</u>
</div>
<div xml:id="div-30">
<u xml:id="u-30.0" who="#WładysławŁukasik">Panie przewodniczący, Wysoka Komisjo, rynek wieprzowiny rzeczywiście się zmienia, a nie wszystkie zmiany są budujące. Być może sugestia, żeby sytuację zdiagnozować głębiej, jest trafna. Jakie bym podniósł spostrzeżenia, które nie były zbyt akcentowane? Po pierwsze, chodzi o związek i wpływ na tę sytuację wahań na rynku zbóż. W ostatnich 3 lat mieliśmy nietypowo jak na Europę głębokie wahania na rynku zbóż. Ich reperkusje przechodzą – zresztą już po raz drugi – na rynek. W drugiej połowie tego roku się one zaznaczyły. Pierwszy wniosek jest taki. Zaczęła się dyskusja na temat kształtu Wspólnej Polityki Rolnej po 2013 r. i roli instrumentów stabilizacyjnych. Po prostu rolę tych instrumentów – również na rynku zbóż – umniejszano, bo w tej chwili interwencja ograniczona jest tylko do pszenicy konsumpcyjnej, a w poprzednim roku był jeszcze jęczmień. Dyskusja jednak się zaczyna.</u>
<u xml:id="u-30.1" who="#WładysławŁukasik">Jest jeszcze druga kwestia. Na co warto zwrócić uwagę w odniesieniu do produkcji wieprzowiny w Polsce? W roku 2007 niewątpliwie była górka produkcji. Wiąże się to m.in. z dopłatami do eksportu. Mianowicie wzrosła wtedy cena żywca, ale faktycznie nie wzrosło za bardzo ani pogłowie trzody, ani produkcja. Jakie czynniki miały na to wpływ? Być może strukturalne, jak uważają niektórzy ekonomiści, a nie koniunkturalne. Jakieś czynniki sprawiły, że ta produkcja nie wzrastała. Tę kwestię wyjaśniałaby być może m.in. okoliczność zaniechania produkcji. Jakie to gospodarstwa zaniechały produkcji i już jej nie podjęły? W Polsce w tej chwili około 460 tys. gospodarstw rolnych prowadzi produkcję, a średnie stado to 30 sztuk. W Danii średnie stado liczy 2 tys. sztuk. Jest to kolosalna różnica. Nie mówię, że mamy do tego dążyć, tylko bądźmy tego świadomi. Niektóre drobne gospodarstwa po wycofaniu się z uciążliwej produkcji zwierzęcej być może po prostu niekoniecznie do niej wracają.</u>
<u xml:id="u-30.2" who="#WładysławŁukasik">Teraz poruszę rzecz, która również zasługuje na uwagę. To ceny – ceny w Polsce i ceny w UE. Jak na polskie produkty, jest to raczej rzadkie, że w takich krajach tzw. starej Unii, jak Dania, ceny są niższe niż w Polsce. Temu się trzeba przyjrzeć. Padały tutaj głosy dotyczące efektywności i organizacji produkcji, wydajności jednostkowej czy zużycia paszy. W każdym razie jest to temat, nad którym moglibyśmy się pochylić. Jak to jest możliwe, że ceny są tam niższe? Są też sprawy pozornie uboczne, które mogą mieć wpływ na cenę. W Niemczech rozwój biogazowni jest masowy, a w Danii porządny, natomiast jeśli ktoś w gospodarstwie rolnym uzyskuje wysokie ceny za biogaz, to być może łącznie mu się ta produkcja lepiej zamyka. Mówię tylko o tym, żeby kompleksowo przyjrzeć się zagadnieniu, jak to jest możliwe, że inni próbują z nami konkurować nawet cenami.</u>
<u xml:id="u-30.3" who="#WładysławŁukasik">Natomiast na rynku polskim warto zwrócić uwagę na jedną rzecz, którą sam ze zdziwieniem obserwowałem. Otóż chodzi o podawane ceny, których średnią różnie się liczy. Okazuje się, że w produkcji wieprzowej – zresztą podobnie, jak w paru innych – jest dużo pośredników w skupie. Przy okazji funduszy promocji wyszło, jak wiele jest podmiotów prowadzących obrót. Być może sugestia lepszego zorganizowania się producentów i unikania podmiotów pośredniczących też by jakąś odpowiedź przynosiła.</u>
<u xml:id="u-30.4" who="#WładysławŁukasik">Jeśli natomiast chodzi o fundusze promocji i pytanie, jakie tutaj padło, to z pozycji agencji byłoby bardzo niezręcznie mówić o ich ewentualnej ocenie, ale mogę się podzielić pewnymi spostrzeżeniami, co do pracy poszczególnych komisji w ramach funduszy. Z dostępnych nam informacji wynika, że wszystkie te komisje bardzo ambitnie podeszły do swoich zadań. Faktem jest, że to pierwszy rok obowiązywania ustawy, a przecież rozporządzenia były jeszcze wydawane sukcesywnie po wejściu w życie ustawy. ARR robiła też specjalne szkolenie poświęcone i ustawie, i rozporządzeniom, i w ogóle działaniom promocyjnym oraz ich efektywnej organizacji. Wprawdzie na spotkaniach komisji często dochodzi do sporów, np. pomiędzy grupą producentów rolnych a przetwórcami, niemniej jednak powiedziałbym, że troska dość wyraźnie przeważa. Większość komisji przystąpiła do opracowywania strategii. Komisja odpowiedzialna za wykorzystanie Funduszu Promocji Mięsa Wieprzowego też zleciła opracowanie takiej strategii. Mam tu nawet jej świeży, ale nieprzyjęty jeszcze egzemplarz. To „Długofalowa strategia promocji wieprzowiny”. Większość komisji podchodzi do promocji jednak z sposób długofalowy i metodyczny. To byłby pozytywny element.</u>
<u xml:id="u-30.5" who="#WładysławŁukasik">Natomiast padło też pytanie o to, czy i jak wykorzystywane są środki unijne. Polska generalnie bardzo dobrze wykorzystuje środki unijne na promocję, bo mieliśmy już 13 zatwierdzonych kampanii na kwotę 32 mln euro. Wśród tych kampanii jest i kampania PQS, która również jest współfinansowana z Brukseli. Łączny budżet tej kampanii to 3,7 mln euro. Do wczoraj można było składać nowe wnioski i wpłynęło 5 takich wniosków. Nie ma wśród nich promocji dotyczących wieprzowiny, ale są np. takie kampanie, jak „Pokochaj olej rzepakowy”. Chodzi o programy dotyczące promocji owoców i warzyw, drobiarstwa, mleka i wołowiny. Będziemy te programy analizować i zapewne najlepsze wyślemy do Brukseli z nadzieją, że uzyskają akceptację.</u>
<u xml:id="u-30.6" who="#WładysławŁukasik">Jak mówię, jest to pierwszy rok funkcjonowania funduszy, a już dzisiaj są pewne spostrzeżenia odnośnie do ustawy. Wiem, że sugestie dotyczące rozważenia propozycji zmian w ustawie były przedłożone w ministerstwie i są rozważane. Rzeczywiście jest potrzeba rozważenia tego, jak zakres podmiotowy doprecyzować. To doprecyzowanie zakresu podmiotowego w szczególności dotyczy importu. Na ten temat są różne spostrzeżenia natury i formalnej, i prawnej w zakresie prawa unijnego. Jest to jeden z szerszych tematów. Jeśli by nawet importu nie dotknięto, to pozostaje kwestia doprecyzowania podmiotów, które są obowiązane do wpłat na fundusz, bo np. w drobiarstwie niektóre podmioty wyinterpretowały przepisy tak, że nie są do tego zobowiązane, a dotyczy to znacznej grupy podmiotów.</u>
<u xml:id="u-30.7" who="#WładysławŁukasik">Poza tym nasze spostrzeżenia czy wnioski mają charakter bardziej techniczny, dotyczący np. stosowania przepisów Ordynacji podatkowej do wpłat, bo to zobowiązuje nas również do rozliczania odsetek od każdej wpłaty. Część podmiotów, które dokonują wpłat, a jest ich 6 tys., nie wpłaca pieniędzy w terminie. Skrupulatne rozliczenie każdej wpłaty jest pewnym technicznym problemem. Odpowiednie zmiany będziemy sugerować do rozważenia. Generalnie jednak mogę powiedzieć, że podmioty wpłacają. Agencja podjęła kontrole wśród tych podmiotów, które wpłacają, sprawdzając, czy prawidłowo naliczają wpłaty oraz wśród tych, którzy nie wpłacają, chcąc wiedzieć, czemu nie wpłacają. Dziękuję.</u>
</div>
<div xml:id="div-31">
<u xml:id="u-31.0" who="#LeszekKorzeniowski">Dziękuję. Proszę, panie ministrze.</u>
</div>
<div xml:id="div-32">
<u xml:id="u-32.0" who="#TadeuszNalewajk">Panie przewodniczący, szanowni państwo, czasu jest co prawda mało, ale myślę, że zaproponowanie debaty jest ze wszech miar słuszne. Oczywiście, weźmiemy udział w debacie, której formuła będzie ustalona przez Komisję. Szanowni państwo, myślę, że warto poruszyć kilka kwestii, które były tu podnoszone. Po pierwsze, rynek wieprzowiny jest najmniej regulowanym rynkiem unijnym. Szanowni państwo, ale nie może być też tak, że w takim czy innym publikatorze pojawiają się wypowiedzi typu: „Dlaczego minister rolnictwa nie wprowadzi cen minimalnych, skoro jest świński dołek?”. Wiem, że takie wypowiedzi, wygłaszane przez poważnych ludzi, w prasie były.</u>
<u xml:id="u-32.1" who="#TadeuszNalewajk">Pierwszą sprawą jest kwestia spadku spożycia wieprzowiny. Mówiłem o przyzwyczajeniach kulinarnych. Pamiętajmy o tym, że 15 lat temu mieliśmy spożycie wieprzowiny w granicach 70kg na mieszkańca, a dzisiaj 42 kg. Spożycie drobiu wynosiło wtedy 15kg, a dzisiaj 26 kg. Ważne są działania promocyjne, ale z drugiej strony trend jest taki, że mięso czerwone – powiem niedelikatnie – jest niedietetyczne i wszędzie takie opinie się spotyka.</u>
<u xml:id="u-32.2" who="#TadeuszNalewajk">Jeśli chodzi o kwestię rynku wschodniego. Proszę państwa, ⅓ eksportu UE to jest rynek wschodni. Odbudować go jest bardzo trudno i o tym mówiłem na początku. Dzisiaj mamy 21 zakładów zatwierdzonych, ale jeśli chodzi o ilości mięsa, jakie kiedyś były, to ten eksport jest śladowy, bo dzisiaj najwięcej mięsa bierze od nas Białoruś – o ile dobrze pamiętam – i Ukraina.</u>
<u xml:id="u-32.3" who="#TadeuszNalewajk">Teraz jest kwestia druga, czyli kwestia promocji. O tym też trzeba mówić: „Pij mleko, będziesz wielki” czy „Życie miodem słodzone”. Po 2 latach kampanii efekt jest taki, że ludzie spożywają więcej miodu w przeliczeniu na jednego mieszkańca. To jest pewna promocja. Jak powiedziałem, nasz rynek dzisiaj nie wchłania tych nadwyżek, które produkujemy.</u>
<u xml:id="u-32.4" who="#TadeuszNalewajk">Myślę, że kwestia podstawowa jest też taka, że warto rozmawiać na te tematy w kontekście WPR. Nikt o tym nie wspominał, ale trzeba mówić o dopłatach bezpośrednich, bo to wpływa na koszt produkcji. W swoim wystąpieniu powiedziałem najpierw o przyczynach, ale nie da się powiązać wprost proporcjonalnie ceny zboża z ceną żywca, bo to jest po prostu odwrotnie proporcjonalne. Teraz jest kwestia – jak mówię – pewnych kretynizmów, których nie da się wdrożyć. Mało tego, szanowni państwo, mówi się o ilości żywca kiedyś, ale mówmy też wprost o kwestii, którą poruszył pan poseł Mojzesowicz, odnosząc się do sprawy badania wagi. Wszyscy wiemy, że z 1kg mięsa produkuje się 2,5kg wyrobów mięsnych, a nie 0,8kg, jak kiedyś. Mało tego, dzisiaj zdarzają się jeszcze inne sytuacje.</u>
<u xml:id="u-32.5" who="#TadeuszNalewajk">Jeśli chodzi o kwestię koncentracji produkcji, to jest ona nieunikniona. Jak jest w przypadku rynku mleka? Było 500 tys. producentów mleka, a dzisiaj mamy sto dziewięćdziesiąt parę tysięcy. Mamy rynek kwotowany do 2015 r. Nie wiadomo, co będzie z kwotą. Natomiast dzisiaj jest około 500–600 tys. (padają tu różne liczby) producentów trzody chlewnej. Nie potrzeba żadnych wymagań, ale ludzie – niestety – nie wytrzymują konkurencji bez koncentracji. A wymieniona już Dania? Tam jest plenność 23 prosięta od maciory, a u nas 19 prosiąt.</u>
</div>
<div xml:id="div-33">
<u xml:id="u-33.0" who="#ZygmuntJodko">Panie ministrze, 23 to już historia.</u>
</div>
<div xml:id="div-34">
<u xml:id="u-34.0" who="#TadeuszNalewajk">Wie pan, może i jest to historia, ale na pewno plenność jest większa. Nie pamiętam, z jakich źródeł czerpaliśmy te dane, ale na pewno jest większa. Szanowni państwo, jak mówię, jest kilka kwestii, które warto poznać w kontekście pewnych mechanizmów naszej polityki rolnej po 2013 r. bez względu na wielkość środków finansowych, które Polska będzie miała do dyspozycji, a na pewno będzie miała, bo nikt nie kwestionuje tego, że będzie WPR. Pytanie tylko, w jakim pójdzie kierunku. Szanowni państwo, już teraz, po wahnięciu na rynku mleka, jest podnoszona kwestia, że trzeba pewne mechanizmy wprowadzić, jeżeli chodzi o rynek produktów rolno-spożywczych.</u>
<u xml:id="u-34.1" who="#TadeuszNalewajk">Szanowni państwo, nie da się pewnych rzeczy zrobić. Nie wiem, co to jest za ubojnia, o jakiej mówił pan poseł Ajchler, który akurat wyszedł. Dzisiaj minister skarbu państwa nie ma w dyspozycji byłych ubojni czy rzeźni, które mógł rolnikom przekazać, bo to po prostu już jest historia. Dzisiejsza sytuacja jest taka, jak to widać przy eksporcie i imporcie. Mamy saldo ujemne, ale wynika to z tego, że żywiec jest taniej produkowany w tych krajach, o których mówiłem, czyli w Danii, Belgii czy Holandii. Ten żywiec jest przywożony do nas, bo dzisiaj ceny kształtuje rynek i przedsiębiorstwa produkujące. Mówili państwo o tym, jak cena się wahała przez ostatnie 15 lat w zależności od roku, ale była cały czas określona sinusoida. Wszyscy wiemy o tym, że trzeba wprowadzić pewne mechanizmy regulacji rynku wieprzowiny w Polsce po 2013 r., żeby ten rynek wzmocnić. Jak powiedziałem, dzisiaj mamy takie sytuacje, jakie mamy. Powiem państwu, że Instytut Ekonomiki Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej szacuje, że w przeciągu 2–3 lat nastąpi wzrost trzody chlewnej do 5%. To są dane szacunkowe, jeżeli chodzi o ilość trzody chlewnej.</u>
<u xml:id="u-34.2" who="#TadeuszNalewajk">Szanowni państwo, była podnoszona kwestia funduszy promocji. Mam świeże pismo z 18 listopada, podpisane przez ministra Sawickiego i przedstawiciela Ministerstwa Spraw Zagranicznych, który stwierdził wprost, że – zacytuję – „postulowana zmiana obowiązujących przepisów byłaby uznana za sprzeczną”... Chodzi o taką zmianę, żeby obciążać dodatkowo podmioty z zewnątrz. Jeżeli pan przewodniczący pozwoli, to może zacytuję całość akapitu. „Podczas spotkania przedstawiciel MSZ reprezentował stanowisko, iż w przypadku wprowadzenia obowiązku pobierania wpłat na fundusz promocji od towarów pochodzących od innych państw UE czy państw trzecich, środki pochodzące z funduszy wspierałyby wyłącznie działalność krajowych organizacji branżowych. Pochodzący z innych państw producenci środków rolno-spożywczych sprzedawanych na obszarze RP byliby obciążeni wpłatą na rzecz funduszy promocji, jednakże pozbawieni możliwości skorzystania ze wsparcia finansowego, jakie otrzymają polskie organizacje branżowe. W związku z powyższym postulowana zmiana obowiązujących przepisów byłaby uznana za sprzeczną z art. 110 Traktatu o funkcjonowaniu Unii Europejskiej. Ponadto ta regulacja byłaby sprzeczna z art. 207 traktatu, który określa jednolite zasady wspólnej polityki handlowej UE. Trybunał Sprawiedliwości UE wielokrotnie stwierdzał w swoich orzeczeniach, że państwa członkowskie nie mają prawa nakładania krajowych opłat dodatkowych w stosunku do opłat celnych ustanawianych w oparciu o przepisy UE.”. To jest stanowisko MSZ, które podpisał pan minister Sawicki. Pismo jest skierowane do Krajowej Rady Izb Rolniczych. Pochodzi z dnia 18 listopada.</u>
</div>
<div xml:id="div-35">
<u xml:id="u-35.0" who="#LeszekKorzeniowski">I to wyjaśnia wszystko?</u>
</div>
<div xml:id="div-36">
<u xml:id="u-36.0" who="#TadeuszNalewajk">Po prostu je zacytowałem. Pan przewodniczący Mojzesowicz pytał o kontrole. Zgodnie z tym, co wiemy, kontrole należy przeprowadzić co najmniej dwa razy na 3 miesiące we wszystkich zatwierdzonych zakładach, których średnioroczna wielkość uboju wynosi 200 lub więcej świń tygodniowo. Taki jest przepis. Jeżeli pan poseł sobie życzy, to przekażemy informację dotyczącą kontroli – czy były przeprowadzane i ile ich było, tak? Bo dzisiaj takiej informacji po prostu nie mamy. Dziękuję bardzo.</u>
</div>
<div xml:id="div-37">
<u xml:id="u-37.0" who="#LeszekKorzeniowski">Pan poseł Mojzesowicz chciał się odnieść. Proszę.</u>
</div>
<div xml:id="div-38">
<u xml:id="u-38.0" who="#WojciechMojzesowicz">Chcę powiedzieć, że albo się nawzajem słuchamy, albo nie. „Polskie Mięso” zrzesza przetwórców, tak?</u>
</div>
<div xml:id="div-39">
<u xml:id="u-39.0" who="#WitoldChoiński">Ubojnie i przetwórców.</u>
</div>
<div xml:id="div-40">
<u xml:id="u-40.0" who="#WojciechMojzesowicz">No właśnie. Przetwórcy i ubojnie nie płacą nic, a w podziale środków macie 2,6 mln zł na promocję. Trzeba trochę słuchać. Panie ministrze, nie chodziło mi o to, żeby obciążać obcych producentów. Nie mówiłem, że jak tuczniki przychodzą z Danii, to należy je obciążać. Nie. Jeżeli jednak zakłady mięsne mają 60% tuczników z polskiego rynku, to 40% tuczników jest z zewnątrz. Zakłady mają prawo zaimportować tuczniki, przywieźć je sobie, ale od tej części produkcji muszą zapłacić na promocję. Jeżeli zakład wykaże, że 100% tuczników ma z rynku polskiego, to nie płaci nic, ale jeżeli tak nie jest, to płaci za tę część, która nie jest objęta funduszem promocji. To znaczy, że trzeba znowelizować ustawę i zapisać odpowiedni przepis, który mówi o tym, że zakłady przetwórcze, rzeźnie i ubojnie też finansują fundusze, czyli płacą środki na promocję, proporcjonalnie do zakupu z rynku. Wtedy zakład mięsny sam to reguluje i z własnych środków odprowadza 0,1% wartości tych tuczników, które przychodzą z zewnątrz, spoza rynku polskiego. To wszystko. Przecież jest to prosta robota. Na to nie trzeba MSZ i nie trzeba zgody UE.</u>
</div>
<div xml:id="div-41">
<u xml:id="u-41.0" who="#LeszekKorzeniowski">Rozpoczynamy nową dyskusję, tak? Bo tak to wygląda, że teraz wszyscy będą chcieli zabrać głos i idziemy w nieskończoność. Proszę państwa, zamykam tę dyskusję. Możemy robić debaty, bo jesteśmy na nie otwarci, ale po prostu nie mamy teraz czasu. Mamy dwa wyjścia – albo przesuniemy dalszą część posiedzenia Komisji na jakąś inną godzinę, w tej chwili bliżej nieokreśloną, albo zamkniemy dzisiejsze posiedzenie. Zostały nam już tylko 2 minuty i musimy wyjść z sali.</u>
</div>
<div xml:id="div-42">
<u xml:id="u-42.0" who="#ZbigniewBabalski">Panie przewodniczący, jedno słowo. Chciałbym się do czegoś zobowiązać. Sam spróbuję przygotować poprawkę. Panie ministrze, wydaje mi się, że ta poprawka nie będzie sprzeczna z tymi przepisami, które pan podał. Dobrze? Przedstawię ją ewentualnie na jednym z kolejnych posiedzeń Komisji. Oczywiście, jeśli będziemy mieli zgodę wszystkich, to może być to projekt komisyjny. Dziękuję.</u>
</div>
<div xml:id="div-43">
<u xml:id="u-43.0" who="#LeszekKorzeniowski">Dobrze, panie pośle. Jeszcze pan poseł Maliszewski. Została dosłownie minutka.</u>
</div>
<div xml:id="div-44">
<u xml:id="u-44.0" who="#MirosławMaliszewski">Moja wypowiedź idzie w tym samym kierunku. Wysłuchałem stanowiska MSZ. Uważam, że w ramach tego stanowiska jest realna szansa na objęcie składką produktów importowanych. Można np. na innym poziomie zbierać tę składkę.</u>
</div>
<div xml:id="div-45">
<u xml:id="u-45.0" who="#LeszekKorzeniowski">Dobrze. Myślę, że jest to najcenniejszy wniosek, który wypracowaliśmy na dzisiejszym posiedzeniu. Wszyscy razem doszliśmy jednak do wniosku, iż musi być zrobiona nowela tej ustawy. Nie mówię tu już o sprawiedliwości, bo takie słowo jest stare i nie zawsze ma sens, ale musimy zwiększyć ilość środków na promocję mięsa – również mięsa z importu.</u>
<u xml:id="u-45.1" who="#LeszekKorzeniowski">Na tym porządek dzienny posiedzenia został wyczerpany. Protokół dzisiejszego posiedzenia będzie wyłożony do przejrzenia w sekretariacie Komisji w Kancelarii Sejmu. Zamykam posiedzenie Komisji. Dziękuję państwu.</u>
</div>
</body>
</text>
</TEI>
</teiCorpus>