text_structure.xml 89.3 KB
<?xml version='1.0' encoding='utf-8'?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
  <xi:include href="PPC_header.xml" />
  <TEI>
    <xi:include href="header.xml" />
    <text>
      <body>
        <div xml:id="div-1">
          <u xml:id="u-1.0" who="#LeszekKorzeniowski">Otwieram posiedzenie Komisji Rolnictwa i Rozwoju Wsi. Witam przybyłych gości. Stwierdzam kworum. Porządek dzienny dzisiejszego posiedzenia jest następujący: informacja rządu na temat trudnej sytuacji polskich rybaków łodziowych. Referuje minister rolnictwa i rozwoju wsi. Jeśli panowie posłowie będą uważali za stosowne wprowadzić punkt sprawy bieżące, to tak uczynimy. Czy są uwagi do porządku dziennego? Nie ma uwag. Stwierdzam przyjęcie porządku dziennego.</u>
          <u xml:id="u-1.1" who="#LeszekKorzeniowski">Przystępujemy do realizacji pierwszego punktu. Bardzo proszę, panie ministrze, o zabranie głosu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-2">
          <u xml:id="u-2.0" who="#KazimierzPlocke">Dziękuję. Panie przewodniczący, Wysoka Komisjo, panie i panowie. Otrzymali państwo materiały na omawiany dziś temat. Ze swojej strony dodam kilka informacji uzgodnionych z Departamentem Rybołówstwa. Po pierwsze, zwrócę uwagę, że dokument „Wieloletni plan ochrony i odbudowy dorsza” nadal obowiązuje i wiąże wszystkie państwa członkowskie. Został ustanowiony rozporządzeniem Rady (WE) nr 1098/2007 z 18 września 2007 r., a my dołączyliśmy do niego polski 3-letni plan ochrony dorsza uwzględniający trójpolówkę i uzgodniony ze środowiskiem rybackim. Ten plan jest realizowany.</u>
          <u xml:id="u-2.1" who="#KazimierzPlocke">Obecne zasoby dorsza są satysfakcjonujące, dlatego jesienią tego roku na posiedzeniu Rady Ministrów Unii Europejskiej będziemy dyskutować o zwiększeniu kwot połowowych dla poszczególnych krajów członkowskich. Taką opinię wyraziła również Maria Damanaki Komisarz ds. Gospodarki Morskiej i Rybołówstwa, która 21–22 lipca przebywała w Polsce. Spotkała się wówczas z przedstawicielami środowiska rybackiego, a także z przedstawicielami polskiego Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi oraz Ministerstwa Infrastruktury.</u>
          <u xml:id="u-2.2" who="#KazimierzPlocke">Informacje o wielkości połowów wynikają wprost z zapisów w dziennikach połowowych wypełnianych przez armatorów i rybaków. Administracja tylko nimi zarządza. Podstawowym narzędziem kontroli połowów jest system FIDES, z którego korzystamy. Chcę podkreślić, że w ostatnich latach współpraca Departamentu Rybołówstwa i ministerstwa z centrum monitoringu, jak również z instytucjami Komisji Europejskiej, układa się bardzo dobrze.</u>
          <u xml:id="u-2.3" who="#KazimierzPlocke">Wrócę na chwilę do 2007 r., kiedy Komisja Europejska, na podstawie dokumentów sporządzonych przez inspektorów unijnych podjęła decyzję o zakazie połowów od 11 lipca do 31 grudnia 2007 r. Nie chciałbym przytaczać komentarzy, które są już wszystkim znane. Z dostarczonej państwu informacji wynika jednoznacznie, że faktyczne połowy były trzy razy wyższe niż wielkości odnotowane w dziennikach połowowych. Ktoś może zarzucić nam wiele nieścisłości. Chcę jednak podkreślić, że od wejścia Polski do Unii Europejskiej, czyli od roku 2004, wszyscy, a więc także administracja i środowisko rybackie, przechodzą wielką edukację, jeśli idzie o wdrażanie procedur, stosowanie przepisów prawnych i rozporządzeń oraz wielu innych kwestii, które się wiążą z funkcjonowaniem tego sektora.</u>
          <u xml:id="u-2.4" who="#KazimierzPlocke">Pod koniec 2007 r. podjęliśmy inicjatywy, które doprowadziły do konkretnych rozwiązań. Po pierwsze, uzgodniliśmy z Komisją Europejską projekt porozumienia, który umożliwiał przyznanie Polsce kwot połowowych i w konsekwencji polska flota rybacka mogła prowadzić połowy w niezwykle trudnym 2008 r. Mamy świadomość, że to porozumienie jest trudne dla polskich rybaków. Komisja Europejska podjęła jednak decyzję na podstawie oficjalnych danych urzędników Unii Europejskiej, a te mówiły o ponad 14 tys. ton przełowionego dorsza. W wyniku kompromisu i negocjacji ustalono, że Polska ma zwrócić 8 tys. ton w ciągu 4 lat, począwszy od 2008 r. a kończąc w 2011 r. W tym roku będziemy musieli oddać 2400 ton z przyznanego Polsce limitu 15.628 ton dorsza. To porozumienie zostało sfinalizowane w kwietniu 2008 r., ale wcześniejsze decyzje, z grudnia 2007 r., spowodowały, że polska flota w ogóle mogła wypłynąć na Bałtyk.</u>
          <u xml:id="u-2.5" who="#KazimierzPlocke">Uprzedzając pytania, chcę poruszyć jeszcze jedną istotną kwestię – dlaczego wycofaliśmy skargę rządu z Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości. Po pierwsze, należało zważyć, co jest dla polskiej gospodarki i polskiego sektora rybackiego lepsze – czy czekanie na rozstrzygnięcia ETS, co oznaczało niemożność poławiania, a także niemożliwość prowadzenia prac związanych z zatwierdzeniem programu operacyjnego „Ryby” na lata 2007–2013, czy wycofanie skargi.</u>
          <u xml:id="u-2.6" who="#KazimierzPlocke">Przypomnę Wysokiej Komisji, że w sierpniu 2007 r. Komisja Europejska zwróciła nam program operacyjny, który tak naprawdę musieliśmy napisać od nowa. Zrobiliśmy to i 16 października 2008 r. program operacyjny „Ryby” został zatwierdzony. Niezależnie od wyniku prac Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości, wydane przez Komisję Europejską rozporządzenie nr 804 i tak miało moc prawną. Rząd zważył to wszystko, rozstrzygnął, co jest ważniejsze, i podjął decyzję o wycofaniu skargi. Uznał, że korzystniej jest prowadzić dialog i wypracowywać rozwiązania, które ostatecznie doprowadziły do zatwierdzenia programu operacyjnego „Ryby”, jak również umożliwienia polskim rybakom połowów już w 2008 r.</u>
          <u xml:id="u-2.7" who="#KazimierzPlocke">Jeszcze jedna ważna informacja – w wyniku tego porozumienia Komisja Europejska wycofała z ETS jeszcze dwa inne wnioski, które skierowała przeciwko Polsce.</u>
          <u xml:id="u-2.8" who="#KazimierzPlocke">Przejdę teraz do kar, sprawy bardzo bolesnej dla 57 armatorów. Przypomnę, że w 2005 r. ukazało się rozporządzenie Ministra Rolnictwa i Rozwoju Wsi, dotyczące nakładania kar na armatorów bądź kapitanów statków, którzy nie przestrzegają zasad Wspólnej Polityki Rybackiej. To rozporządzenie zaskarżyli do Trybunału koledzy z Prawa i Sprawiedliwości. W 2009 r. Trybunał Konstytucyjny orzekł, że należy wycofać niektóre przepisy z § 2 pkt 37, § 3 pkt 38, § 4 pkt 39, nakazujące inspektorom rybołówstwa morskiego nałożenie sankcji za nieprzestrzeganie zasad tej polityki według sformułowania „za inne przekroczenia Wspólnej Polityki Rybackiej”. Procedura wymagała, żeby w tej sytuacji wznowić postępowania administracyjne, które trwają do dzisiaj. Postępowania te będą z pewnością miały swój epilog w sądach. Wielokrotnie rozmawialiśmy na temat ze środowiskiem rybackim. Jeżeli będą szczegółowe pytania, to odpowiemy, jak wysokie są kary, które zmieniono decyzją Trybunału i włączono do obecnego postępowania.</u>
          <u xml:id="u-2.9" who="#KazimierzPlocke">To wszystkie najważniejsze sprawy, którymi chciałem się podzielić z Wysoką Komisją. Na wszystkie szczegółowe pytania będą również odpowiadać obecni tu przedstawiciele Departamentu Rybołówstwa. Dziękuję.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-3">
          <u xml:id="u-3.0" who="#LeszekKorzeniowski">Dziękuję, panie ministrze. Z przedstawionej mi listy wynika, że w naszym spotkaniu bierze udział 15 organizacji. Proponuję, aby w pierwszej kolejności zabrali głos panowie posłowie, a następnie będę prosił o wypowiedzi przedstawicieli poszczególnych organizacji. Czas na wystąpienie – 5 minut, i dla gości, i dla posłów.</u>
          <u xml:id="u-3.1" who="#LeszekKorzeniowski">Pan poseł Dolata chce zgłosić wniosek formalny? Bardzo proszę.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-4">
          <u xml:id="u-4.0" who="#ZbigniewDolata">Dziękuję bardzo, panie przewodniczący. Chcę zgłosić wniosek, aby najpierw jednak wysłuchać przedstawicieli środowisk rybaków łodziowych, żeby ich daleka podróż nie skończyła się tym, że z braku czasu nie będą mogli zabrać głosu i przedstawić swoich problemów. My, posłowie, możemy włączyć się do dyskusji później, ale najpierw niech wypowiedzą się środowiska bezpośrednio zainteresowane sprawą. Dziękuję.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-5">
          <u xml:id="u-5.0" who="#LeszekKorzeniowski">A ilu posłów chce zabrać głos? Zgłasza się pan poseł Hoc. Kto jeszcze z posłów? Nikt. To po co zmieniać kolejność? Zawsze tak było, że najpierw wypowiadają się posłowie, po nich zaproszeni goście, a następnie odpowiada strona rządowa. Czy pan poseł Jurgiel chce zabrać głos, bo zamykam listę?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-6">
          <u xml:id="u-6.0" who="#KrzysztofJurgiel">Panie przewodniczący, popieram wniosek pana posła Dolaty. Chcemy poznać stanowiska rybaków, których bezpośrednio dotyczy prawo stanowione przez rząd, żeby później zadać pytania i ewentualnie wyciągnąć z tego wnioski. Być może później zabiorę głos, ale dopiero po wysłuchaniu przedstawicieli środowiska rybackiego.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-7">
          <u xml:id="u-7.0" who="#LeszekKorzeniowski">Przystępujemy do głosowania. Kto z panów posłów jest za przyjęciem wniosku zgłoszonego przez pana posła Dolatę? Kto jest przeciwny? Kto się wstrzymał? 4 posłów głosowało za, 6 przeciw, nikt nie wstrzymał się od głosu. Wniosek został odrzucony.</u>
          <u xml:id="u-7.1" who="#LeszekKorzeniowski">Czy ktoś z panów posłów chce jeszcze zapisać się do głosu? Czy pan poseł Jurgiel chce zabrać głos, bo zamykam listę?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-8">
          <u xml:id="u-8.0" who="#KrzysztofJurgiel">Panie przewodniczący, powiedziałem, że ewentualnie później poproszę o głos.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-9">
          <u xml:id="u-9.0" who="#LeszekKorzeniowski">Proszę pana posła Hoca.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-10">
          <u xml:id="u-10.0" who="#CzesławHoc">Dziękuję, panie przewodniczący. Nie ukrywam, że ci rybacy, którzy całą noc jechali z Wybrzeża na dzisiejsze nadzwyczajne posiedzenie Komisji będą chcieli usłyszeć konkrety i pragną pewnego uspokojenia. Jest bowiem wielki niepokój i powiedziałbym nawet – dramat rybaków łodziowych, a przede wszystkim tych 57 rybaków. Oczywiście, wyłączam tragedię zatonięcia kutra, bo to jest całkiem odrębna kwestia. Proponuję uczcić rybaków, którzy utonęli nieopodal Sarbinowa w czasie swojej ofiarnej i bohaterskiej pracy, minutą milczenia.</u>
          <u xml:id="u-10.1" who="#CzesławHoc">Myślę, że dzisiaj nie powinniśmy poruszać sprawy ich śmierci, jest to temat bardzo trudny, wymagający oddzielnego posiedzenia Komisji czy innego gremium.</u>
          <u xml:id="u-10.2" who="#CzesławHoc">Panie ministrze Plocke, jak pan myśli, czy ci rybacy, którzy stawili się dziś w tak licznym gronie, przyjechaliby, gdyby w rybołówstwie bałtyckim wszystko było w porządku, gdyby im się dobrze wiodło? Tymczasem z relacji pana ministra wynika, że jest właśnie dobrze, a przyszłość rysuje się świetlana. Co zatem powie pan na to, że ci rybacy dostali niedawno rygor natychmiastowej wykonalności i zapłaty kary, niekiedy nawet w wysokości 200 tys. zł? Oczywiście jest to jednoznaczne z bankructwem danego rybaka, zaprzestaniem działalności gospodarczej, zniszczeniem podstaw bytu jego rodziny, bo rybacy pracują na morzu z pokolenia na pokolenie. Takimi decyzjami czują się bardzo skrzywdzeni. Zaraz powiem dlaczego.</u>
          <u xml:id="u-10.3" who="#CzesławHoc">Nie powiedział pan minister, że dokonaliście zgoła cudu gospodarczego. Zaledwie dwa lata temu mówiliście, że Bałtyk jest morzem martwym dla dorsza, a dzisiaj pan stwierdził, że zasoby tej ryby są satysfakcjonujące i polityka ochrony bez zarzutu. Jeszcze kilkanaście miesięcy temu alarmowaliście, że trzeba zakazać połowów. Otrzeźwił was trochę program czterech kutrów, bo zobaczyliście, że wszystko to, co mówiliście i planowaliście, to totalna fikcja.</u>
          <u xml:id="u-10.4" who="#CzesławHoc">Polska administracja sektora rybołówstwa niejednokrotnie nęka polskich rybaków, gdy tymczasem administracje innych krajów swoich chronią. Gdybyście włączyli logiczne myślenie, dostrzeglibyście, że Szwecja, która ma bardzo nowoczesną flotę, większą od polskiej, nigdy nie przeławia ani jednego kilograma dorsza, przy takiej samej kwocie połowowej co Polska, a polscy rybacy, którzy mają zdezelowaną i mniejszą flotę rybacką, przełowili. Musielibyście wówczas stwierdzić, że to jest totalna fikcja. Udowodnił to między innymi program czterech kutrów, od którego odstąpiliście po pół roku, bo wiedzieliście, że dojdzie do wielkiej kompromitacji, również naukowej.</u>
          <u xml:id="u-10.5" who="#CzesławHoc">Dlaczego tak dążyliście, żebyśmy się spotkali i porozmawiali konkretnie, szczerze i przyjaźnie? Dlatego, że – jak pan wspomniał – dopóki skarga była w Europejskim Trybunale Sprawiedliwości, dopóty istniała jeszcze szansa. Była to swoista karta przetargowa, był to też czas pewnej refleksji i konkretnych działań dla zweryfikowania wszystkich danych. Kiedy jednak znienacka wycofaliście skargę z ETS, zahamowaliście, czy raczej zaprzepaściliście możliwość interweniowania przez rybaków w sądach odwoławczych. Było to dla nich bardzo niekorzystne.</u>
          <u xml:id="u-10.6" who="#CzesławHoc">Teraz to słynne rozporządzenie nr 804 Komisji Europejskiej – w naszej opinii bardzo niesprawiedliwe i nieuprawnione. Polscy rybacy mieli licencje połowowe i prawo dostępu do Bałtyku, mało tego – nie przekroczyli również limitu połowów. Mimo to, przez swoją spolegliwość i strachliwość przed Unią Europejską, zgodziliście się na dyktat Komisji Europejskiej, bo przełowienie kilku ton dorsza jest dla innych krajów po prostu śmieszne.</u>
          <u xml:id="u-10.7" who="#CzesławHoc">Taryfikatory kary. Od początku były one absurdalne i wręcz horrendalnie wysokie, niewspółmierne do wykroczeń. Dlatego, jak państwo pamiętają, Klub Parlamentarny Prawo i Sprawiedliwość złożył skargę do Trybunału Konstytucyjnego, a my, pan poseł Dera i ja, byliśmy tam przedstawicielami, korzystając oczywiście z porad wynajętych przez nas fachowców z tej dziedziny.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-11">
          <u xml:id="u-11.0" who="#LeszekKorzeniowski">Panie pośle, proszę zmierzać do końca, bo przekroczył pan czas.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-12">
          <u xml:id="u-12.0" who="#CzesławHoc">Trybunał oczywiście podzielił nasze zastrzeżenia i wnioski – my przynajmniej tak to rozumiemy – ale minister powiedział, że musiał zastosować inny wymiar kary. Według nas była to realizacja zasady: jak nie kijem go, to pałką. Skoro Trybunał Konstytucyjny zabronił jednego przepisu, to sięgnęliście dość ochoczo po inny i ukaraliście tych ludzi bardzo srogo, niewspółmiernie do przełowionych kilkudziesięciu kilogramów dorsza. Nałożyliście kary w wysokości 100–200 tys. zł, co jest niezgodne nie tylko z etyką, ale nawet logiką, bo prawo też musi być funkcjonalne i nie można stosować go tylko literalnie.</u>
          <u xml:id="u-12.1" who="#CzesławHoc">Wiecie dobrze, że nakładając takie kary praktycznie likwidujecie rybaka, całą jego działalność gospodarczą prowadzoną z pokolenia na pokolenie. To jest coś niebywałego, że nie chronicie go w żaden sposób, jak to robią inne kraje. Rybacy z pewnością podadzą później przykłady Francji i innych państw, dowiemy się, jak one to robią, że chronią swoich rybaków. Mało tego, publikują co roku wyniki tych rybaków, które są coraz wyższe. Cieszą się, że zyskuje na tym kraj, firma, ludzie. My odnosimy czasami takie wrażenie – nie chcę na razie eskalować oświadczeń – że jesteście po to, żeby „dowalić” polskiemu rybakowi, żeby go nękać, kontrolować i w pewnym momencie zmarginalizować, a potem zlikwidować. Dziękuję bardzo. Przepraszam za przekroczenie czasu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-13">
          <u xml:id="u-13.0" who="#LeszekKorzeniowski">Dziękuję. Proszę państwa, tak jak mówiłem, jest kilkanaście organizacji, które państwo reprezentują. Będę czytał poszczególne nazwy tych organizacji i ich przedstawicielowi, który wyrazi taką wolę, udzielę głosu. Proszę wtedy o przedstawianie się z imienia i nazwiska. Przypominam, że na wypowiedź jest 5 minut. Pierwsze na liście jest Stowarzyszenie Armatorów Łodziowych w Kołobrzegu. Czy jest przedstawiciel tego stowarzyszenia? Proszę o zabranie głosu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-14">
          <u xml:id="u-14.0" who="#AndrzejGościniak">Andrzej Gościniak, prezes Stowarzyszenia Armatorów Łodziowych w Kołobrzegu. Pan poseł Hoc wspominał, żeby nie mówić o tej tragedii, ale powiem kilka słów. My nie winimy nikogo, bo stało się to nagle i niespodziewanie. Ale chodzi nam o system ratownictwa. Przez pierwsze trzy dni nie było nikogo, kto udzieliłby pomocy rodzinie w tej trudnej sytuacji. Wcześniej w Polsce było tylko kilku armatorów, dużych przedsiębiorstw państwowych, które mogły wydobywać zatopione jednostki. Obecnie tych przedsiębiorstw jest kilkaset i rybacy ze względów finansowych nie są w stanie wydobywać zwłok ludzkich czy wraków. Prawo mówi jednoznacznie, że to zadanie należy do armatora.</u>
          <u xml:id="u-14.1" who="#AndrzejGościniak">Panie przewodniczący, to jest stara ustawa. Chciałbym, żeby również posłowie mieli świadomość, że należy ją zmienić. Potencjalnymi ofiarami są jeszcze wędkarze, którzy łowią dorsze i wożą turystów, a także pasażerowie statków. Kiedy dochodzi do katastrofy, nie ma kto pomóc armatorom i zaginionym ludziom. W tej konkretnej sytuacji dzięki temu, że się skrzyknęliśmy i pomagaliśmy w poszukiwaniach, po trzech dniach ta współpraca zaczęła się zazębiać. Bardzo pomógł nam Urząd Morski w Słupsku, Marynarka Wojenna i pani wiceminister infrastruktury.</u>
          <u xml:id="u-14.2" who="#AndrzejGościniak">Wiem, że ratownictwo podlega Ministerstwu Infrastruktury, ale chcemy, żeby posłowie wiedzieli, że jeżeli rybak wypływa w morze, to powinien mieć pewność, że jego rodzina nie będzie się martwiła, że w razie tragedii nikt nie udzieli jej pomocy. A tak obecnie jest. Trzeba po prostu zmienić tę ustawę. Panie przewodniczący, dzisiaj nawet nie ma jednostki, która mogłaby przewieźć zwłoki. Dochodzi do sytuacji, że gdy rybak znajdzie topielca, to stoi przy nim kilka godzin, żeby jakiś kapitanat portu mógł podjąć zwłoki z wody. Trwa to nieraz 7–8 godzin. My mówimy prostym językiem – jeżeli dochodzi do katastrofy w kopalni, to tych ludzi ratuje się do końca, nieważne, czy żyją, czy nie żyją. W rybactwie też powinien istnieć taki system, a ratownictwo morskie niby jest, ale tak naprawdę go nie ma.</u>
          <u xml:id="u-14.3" who="#AndrzejGościniak">Jeśli chodzi o kary. Ich wysokość zwala z nóg. Nie może być tak, że inspektor okręgowy, dyrektor departamentu, czy ktoś inny, karze rybaków za jedno wyjście w morze mandatem 20 tys. zł. Przecież od tego są sędziowie w sądach. Co taki inspektor zna się na prawie? Wstanie nie tą nogą i od razu 20 tysięcy. Proszę zauważyć, że wszyscy otrzymali taką karę.</u>
          <u xml:id="u-14.4" who="#AndrzejGościniak">Panie ministrze, od roku mówię o wydzieleniu odrębnej osi obejmującej całe rybołówstwo przybrzeżne. Minął ponad rok i nic nie zrobiliście w tej materii, do dziś tej osi nie uruchomiono. Mówicie o ochronie dorsza i innych sprawach. Przypominam, że jeżeli nie będzie dywersyfikacji, to będą wieczne problemy.</u>
          <u xml:id="u-14.5" who="#AndrzejGościniak">Chcemy wybudować chłodnie, urządzić wędzarnie, malutkie przetwórnie, kupić samochody dostawcze, żeby dowozić rybę do ośrodków wczasowych i smażalni. Nie możemy tego zrobić, bo nam się to uniemożliwia. Rybołówstwo łodziowe to jest około 450 jednostek, co stanowi ¾ polskiego rybołówstwa. Wziąłem ze sobą zdjęcia ze stoczni, pokażę je posłom i w ministerstwie, bo to my wybudowaliśmy około 20% nowych jednostek. O tym nikt nie mówi. To stało się możliwe dzięki rybakom łodziowym.</u>
          <u xml:id="u-14.6" who="#AndrzejGościniak">Nałożone na nas kary i brak osi dla rybołówstwa przybrzeżnego utrudnia nam pracę, zniechęca i przytłacza. Przyjechaliśmy z nadzieją, że pan nam powie, co będzie w 2011–2012 r., co mamy robić, w jakim kierunku pójść. Dziękuję.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-15">
          <u xml:id="u-15.0" who="#LeszekKorzeniowski">Dziękuję panu. Następnym mówcą będzie przedstawiciel Związku Rybaków Morskich z Ustki. Proszę bardzo.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-16">
          <u xml:id="u-16.0" who="#GrzegorzHałubek">Grzegorz Hałubek, prezes Związku Rybaków Morskich. Ponieważ mam niewiele czasu, uznałem, że część problemów przedstawimy na piśmie i oczywiście dostarczymy je Komisji i ministerstwu. Natomiast w ciągu tych pięciu minut chciałbym poruszyć dwie najważniejsze według mnie sprawy. Pierwsza, to kontakty z panią komisarz Marią Damanaki. Faktycznie, spotkaliśmy się z nią dwa tygodnie temu, a ostatnio przekazała nam bezpośredni adres e-mail i możemy się z nią kontaktować bez pośrednictwa urzędników, których odziedziczyła po pani komisarz Mariann Fischer Boel. Zauważyliśmy bowiem, że swoją wiedzę o rybactwie czerpie od tych urzędników, którzy doprowadzili do obecnego bałaganu na Bałtyku. Pismo, jakie nasz związek skieruje bezpośrednio do pani komisarz, wyślemy również ministerstwu wraz z częścią dokumentów, które już dwukrotnie dostarczałem panu ministrowi, ale nie wywołały one efektu. Chcemy, żeby ministerstwo było poinformowane, co polscy rybacy wiedzą o rybołówstwie bałtyckim, jak się do niego odnoszą i przede wszystkim, jakie proponują rozwiązania, bo nie wystarczy krytykować, trzeba mieć też własne koncepcje i pomysły. Oczywiście do pani komisarz Marii Damanaki wyślemy trochę inne dokumenty.</u>
          <u xml:id="u-16.1" who="#GrzegorzHałubek">Co się tyczy kar, mam gorącą prośbę do pana ministra, a przede wszystkim do pana dyrektora Wenerskiego, który chyba w największym stopniu zajmuje się tymi kwestiami, jako że pan minister jest zajętym człowiekiem. Mam propozycję, która jest korzystna dla budżetu i warta rozważenia również przez rząd, bo ostatnio głośno jest o tym, że polski rząd i budżet mają kłopoty. Tydzień temu moja wypowiedź być może brzmiałaby zupełnie inaczej, minął jednak tydzień, pewne rzeczy prawnicy dopracowali i obecnie moja propozycja uwzględnia interes rządu, ale i rybaków, szczególnie tych karanych. Proponuję zatem, żeby wstrzymać wysyłanie kar do rybaków. Dowiedzieliśmy się, że wpisy sądowe w przypadku przegranych ministerstwa będzie musiał regulować budżet państwa. Jutro dojdzie do pana dyrektora departamentu pismo zawierające skargę do Najwyższego Sądu Administracyjnego opracowaną przez naszych dwóch pełnomocników. Pan dyrektor wraz z panem ministrem będą mogli ocenić sytuację i zdecydować, czy jest sens wysyłać dalsze kary i narażać się na ubytki w budżecie, który i tak cierpi na niedobory, czy też wstrzymać się i poczekać na rozstrzygnięcia sądu. Spowodowałoby to dwie korzyści – raz, że rząd w przypadku przegranej nie obciążałby budżetu płaceniem sądowi wpisów, a drugi zysk byłby taki, że rybacy nie musieliby angażować w tej fazie pieniędzy, co też jest ważne, bo wiadomo – pieniędzy w rybołówstwie nie ma. Myślę, że na kilka dni można by wstrzymać wysyłanie dalszych kar, przynajmniej do czasu oceny przez ministerstwo tych dokumentów, które jutro dojdą do pana dyrektora. Czy można o to prosić? Na tym skończę swoją wypowiedź, a teraz oddałbym głos swojemu koledze.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-17">
          <u xml:id="u-17.0" who="#WojciechPieper">Chciałbym się przedstawić, jestem rybakiem z Jastarni, 32 lata na morzu. Pływa nas czterech braci plus mój syn. Jestem bardzo zaniepokojony wypowiedzią pana ministra, który mówi, że polscy rybacy złamali dyrektywę unijną w 2007 r. i pomimo zakazu wychodzili w morze. Jeździłem po wybrzeżu, rozmawialiśmy z rybakami i mogę stwierdzić, że w 99% właściciele łodzi i rybacy złamali ten zakaz z biedy. Mówiliśmy im, my nie będziemy łamać prawa, a rybak starszy ode mnie o jakieś 15 lat, już blisko emerytury, płacze i mówi tak – byliśmy dumni z rybaków w Jastarni, szczyciliśmy się Unią Europejską, ale jesteśmy przeciwni temu zakazowi, bo właściciel wyrzuca nas na „kuroniówki” na parę miesięcy przed emeryturą, a z tej „kuroniówki” można tylko zdechnąć. My rybacy, właściciele nie zgadzamy się na pseudopolitykę, którą w tej chwili uprawia Unia Europejska, a nasz rząd tego nie widzi. Właściciele, którzy nie byli rybakami, otrzymali pomoc unijną a my nie.</u>
          <u xml:id="u-17.1" who="#WojciechPieper">Chcę wszystkich posłów poinformować, że u mnie była kontrola, czterech inspektorów za każdym razem.</u>
          <u xml:id="u-17.2" who="#WojciechPieper">W tym samym czasie jednostki paszowe uprawiają swój proceder na Bałtyku. Dziennik urzędowy Unii Europejskiej numer 1226/2009 – wszystkie jednostki poławiające oczkiem poniżej 32mm mają zakaz selektywności jakościowej i gatunkowej. Inna ryba zmieszana ze śledziem i szprotem nie wchodzi do rejestru danego państwa. To jest hipokryzja i bandyctwo, nie wiem, jak to nazwać. A nas się karze.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-18">
          <u xml:id="u-18.0" who="#LeszekKorzeniowski">Chciałbym pana przywołać do porządku, niech pan nie używa takich wyrazów.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-19">
          <u xml:id="u-19.0" who="#WojciechPieper">Mówię tak, bo jestem traktowany jak rybak drugiej kategorii. Dużym jednostkom wolno łowić na Bałtyku, a nam nie. Polscy rybacy, chroniąc dorsza nie wychodzą w morze, a w tym czasie uprawia się proceder połowów paszowych na Morzu Bałatyckim.</u>
          <u xml:id="u-19.1" who="#WojciechPieper">Tydzień temu rozmawiałem z panią Damanaki. Powiedziała panu Rucińskiemu, którego tu nie ma: – To jest wasze wewnętrzne rozporządzenie. Pan Ruciński odpowiedział: – Niestety, to jest rozporządzenie Unii Europejskiej. Jak to tak? Polscy rybacy, małe jednostki chronią dorsza i nie wypływają w morze, a duże jednostki, gdy jest zakaz selektywności jakościowej i gatunkowej na morzu i przy wyładunku, poławiają? Nas karze się za to, że przełowiliśmy o kilka ton, a taki paszowiec łowi tysiąc ton na dobę. Czy posłowie i nasz rząd tego nie widzą? Sami jeździmy do Brukseli, żeby uzmysłowić ten proceder i powiedzieć, że nie może być tak, że na Bałtyku rządzi jakaś klika i przygotowuje rozporządzenie pod siebie, a polskich rybaków karze się takimi karami. Pytam się – co to za polityka? Dziękuję.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-20">
          <u xml:id="u-20.0" who="#LeszekKorzeniowski">Dziękuję panu. Proszę o zabranie głosu przedstawiciela Zrzeszenia Rybaków Zalewów Szczecińskiego, Kamieńskiego i Jeziora Dąbie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-21">
          <u xml:id="u-21.0" who="#MieczysławSzeląg">Moje nazwisko Szeląg. Jestem prezesem zrzeszenia. W tym roku weszła unijna ustawa o ochronie węgorza. Dlaczego nie ma w niej dat okresów ochronnych? Przykładowo, u nas okres ochronny jest od 15 czerwca do 15 lipca, a w Niemczech jest to grudzień-styczeń. Pół roku różnicy. My wypuszczamy węgorza, a Niemcy go sobie łowią. Bardzo się temu dziwię, bo skoro mamy Wspólną Politykę Rybacką, to powinny obowiązywać te same okresy ochronne i wspólne łowiska.</u>
          <u xml:id="u-21.1" who="#MieczysławSzeląg">Następna sprawa. Od 13 lat na Zalewie Szczecińskim wymiar ochronny obejmuje sandacza do 45cm, a u Niemców do 40 cm. Mieli go zwiększyć – nie zwiększyli. W związku z tym domagamy się w Polsce zmniejszenia wymiaru ochronnego sandacza. Dlaczego my musimy wypuszczać sandacze, a Niemcy mają się bogacić? Tak nie może być. Nam się cały czas mówi, że są problemy. Ale nas to nie interesuje. Prosimy o stworzenie nam takich samych warunków jak rybakom w Niemczech.</u>
          <u xml:id="u-21.2" who="#MieczysławSzeląg">Trzecia sprawa – bardzo duża liczba kormoranów. Ciągle piszemy i prosimy, żeby temu zaradzić – bez skutku, kormorany są ważniejsze od człowieka. Na Zalewie Szczecińskim żerują dziesiątki tysięcy kormoranów. Skutek jest taki, że w zalewie pływa coraz mniej ryb, w związku z czym i liczba rybaków zmniejszyła się o 40%. A Zalew Szczeciński zawsze charakteryzował się dużym zarybieniem.</u>
          <u xml:id="u-21.3" who="#MieczysławSzeląg">Teraz o ustawie. Do 1998 r. obowiązywała stara ustawa z 1960 r., która liczyła tylko kilka stron. Rybak miał prawo wziąć adwokata i bronić się przed Izbą Morską. Teraz urzędnicy się upierają, że wysokie kary nakładane na rybaków są zgodne z przepisami. Tak nie powinno być. Rybak powinien być tak samo traktowany jak kierowca na drodze, który ma prawo nie przyjąć mandatu i odwoływać się do sądu, biorąc adwokata i obrońcę. Uważam, że czas tę ustawę zmienić. Dziękuję bardzo.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-22">
          <u xml:id="u-22.0" who="#LeszekKorzeniowski">Dziękuję panu. Następnym mówcą będzie przedstawiciel Stowarzyszenia Rybaków Zalewu Wiślanego – Tolkmicko. Jest pan? Nie ma. Następne jest Stowarzyszenie Rybak, też Tolkmicko. Widzę, że nie ma przedstawiciela chętnego do zabrania głosu. Polskie Stowarzyszenie Przetwórców Ryb w Koszalinie? Nie ma. Organizacja Producentów Ryb Bałtyk? Nie ma przedstawiciela. Krajowa Izba Producentów Ryb – Ustka? Nie ma. Organizacja Producentów Rybnych – Władysławowo sp. z o.o? Też nie ma. Zrzeszenie Rybaków Morskich Organizacja Producentów w Gdyni?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-23">
          <u xml:id="u-23.0" who="#StefanRichert">Sekretarz Zarządu Głównego Zrzeszenia Rybaków Morskich Stefan Richert. Nasza organizacja producentów obchodziła w lipcu tego roku 65-lecie swojego istnienia. Liczy 236 członków i reprezentuje 180 armatorów. Chcę powiedzieć panu przewodniczącemu, że byliśmy przygotowani na zupełnie inną dyskusję. Tytuł tego spotkania brzmiał: trudna sytuacja rybaków łodziowych, a mowa jest o karach. Jeżeli chodzi o kary, to pan Hałubek jest w tym najlepiej zorientowany i powinien przeprosić niektórych rybaków, bo oni otrzymali te kary tylko dlatego, że pan Hałubek nawoływał, żeby nadal łowili. To taka dygresja.</u>
          <u xml:id="u-23.1" who="#StefanRichert">Chciałbym uświadomić panom posłom i zebranym, że dobrostan rybaków zależy od stanu zasobów ryb. Nie chcę używać drastycznych określeń, dlatego powiem oględnie, że zasoby na Bałtyku są niewłaściwie zagospodarowywane. Na Bałtyku łowi się 600–800 tys. ton ryb rocznie, z tego dla strony polskiej, według historycznego podziału, przypada do 25%. Powinniśmy łowić 150–180 tys. ton ryb, a przez kilka ostatnich lat łowimy poniżej 100 tys. ton, to znaczy około 2/3 możliwych połowów. Mało tego, łowimy młodzieżowe stada – czasami tylko bywa, że spotka się ławicę dużego śledzia. Kolega Klimczak mówił, że teraz pod Kołobrzegiem są duże śledzie, ale wszędzie indziej jest młodzież. Taki śledzik jest mniej wartościowy i nasze przetwórstwo w ogóle nie chce go kupować. Jeszcze kwestia ilości. Kiedyś łowiliśmy 70–80 tys. ton śledzia, w tej chwili z trudem udaje nam się przekroczyć 20 tys. ton. To samo ze szprotem. Na potrzeby konsumpcji ludzkiej powinniśmy dostarczyć 35–40 tys. ton szprota, ale jest to niemożliwe, bo prowadzi się intensywną eksploatację paszową. W konsekwencji 50–60% połowów to szpilki, a 40% to szprot większy. Musimy je sortować, ale nie mamy odpowiedniej infrastruktury portowej. Jej urządzenie mimo środków unijnych jest prawie niemożliwe, bo sposób funkcjonowania Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa sprawia, że problem przyjęcia wniosku, realizacji, finansowania jest katastrofalny. Bardzo proszę panów z Departamentu Rybołówstwa, żeby się zainteresowali, jakie są terminy realizacji płatności w ARiMR. Podam przykład. Do Centrum Pierwszej Sprzedaży w Helu kupiliśmy boksy, żeby zagospodarować między innymi materiał mączkowy – od listopada nie otrzymaliśmy zapłaty i mamy zamrożone około pół miliona złotych. W tej sytuacji brak nam środków, żeby cokolwiek dalej robić. Bardzo prosimy o interwencję.</u>
          <u xml:id="u-23.2" who="#StefanRichert">Ze zdziwieniem słuchałem, jak pan przewodniczący wyczytywał kolejno nazwy organizacji rybackich. Domagamy się parytetu organizacji. My reprezentujemy około 25% nakładu połowowego na Bałtyku, ale we wszystkich komisjach jesteśmy traktowani jednoosobowo i oczywiście przegłosowywani. Taka sytuacja, panowie posłowie, nie może dłużej trwać. To nie jest demokracja.</u>
          <u xml:id="u-23.3" who="#StefanRichert">Bardzo proszę, żeby panowie, póki jeszcze jest czas urlopów, wybrali się między innymi na Mierzeję Wiślaną. Proszę odwiedzić wszystkie przystanie rybackie, proszę popatrzeć na wyciągi łodziowe – co zrobiono w ramach restrukturyzacji. To wszystko stanowiło kiedyś infrastrukturę brzegową urzędów morskich. Teraz Urząd Morski podlega Ministerstwu Infrastruktury, a rybołówstwo przekazano do resortu rolnictwa, nie przekazując jednak środków na utrzymanie tej infrastruktury. Jest to co najmniej nieporozumienie, bo urządzenia, które były własnością urzędów morskich, zostały przekazane staroście jako przedstawicielowi skarbu państwa, a starosta wmusił je rybakom. Skutki? Wszystko jest w tej chwili w takim stanie, że należałoby całość zamknąć. Zapraszam panów posłów na wycieczkę, żeby sami to zobaczyli i zastanowili się, dlaczego tak to wszystko wygląda. Bardzo prosimy, żeby to się zmieniło.</u>
          <u xml:id="u-23.4" who="#StefanRichert">Jesteśmy zdania, że w trudnej sytuacji rybołówstwa przybrzeżnego infrastruktura brzegowa powinna być utrzymywana ze środków państwowych i być pod nadzorem służb państwa. Żaden z rybaków nie ma ani inspektora technicznego, ani na przykład inspektora dźwigowego, który będzie czuwał, żeby te urządzenia były sprawne technicznie. Mocno o to apelujemy.</u>
          <u xml:id="u-23.5" who="#StefanRichert">Jesteśmy organizacją z doświadczeniem i nie przyjęliśmy wyciągu. Od iluś lat domagamy się, żeby Urząd Morski jako właściciel odbudował to urządzenie. W tym roku decyzja została podjęta, ale pani dyrektor się obawia, że jest to wbrew przepisom o zakresie władzy ministerstwa.</u>
          <u xml:id="u-23.6" who="#StefanRichert">Wyczerpałem już swój czas, ale mamy jeszcze szereg postulatów. Bardzo prosimy pana ministra o wyznaczenie określonych osób w departamencie, do których będziemy mogli się zwracać w konkretnych sprawach, wyjaśniać je, ustalać terminy realizacji. Nas nie interesuje stwierdzenie – zrobimy. Prosimy o konkretne terminy realizacji. Dziękuję.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-24">
          <u xml:id="u-24.0" who="#LeszekKorzeniowski">Dziękuję panu. Proszę o zabranie głosu przedstawiciela Kołobrzeskiej Grupy Producentów Ryb.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-25">
          <u xml:id="u-25.0" who="#RyszardKlimczak">Ryszard Klimczak, Kołobrzeska Grupa Producentów Ryb. Nasza grupa powstała w 2005 r. zgodnie z zasadami rozporządzeń unijnych, w celu próby regulacji rynku rybnego nie tylko w Polsce, ale także rynku europejskiego. Szanowni państwo, nie będę zbyt wiele mówił na temat rybołówstwa łodziowego. Chciałbym tylko podkreślić, że rybacy to również są przedsiębiorcy i każdy rybak ma zarejestrowaną działalność gospodarczą w odpowiednim urzędzie. Proszę zwrócić uwagę na fakt, że w polskiej gospodarce funkcjonuje ustawa o swobodzie działalności gospodarczej, którą kilka lat temu wprowadził w życie ówczesny rząd. Rybaków, mimo że są przedsiębiorcami, nie obejmuje zasada swobody działalności gospodarczej. Są wyjęci spod jej działania, podejrzewam, że są grupą podrybaków, o czym wcześniej mówili panowie. Nakłada się na nich różnego rodzaju kary, w różnej wysokości i robią to osoby, których prawo do ustalania kar wydaje się mocno wątpliwe w świetle obowiązujących u nas przepisów. Widocznie jednak, skoro jesteśmy wyjęci spod działania ustawy o swobodzie działalności gospodarczej, każdy może skontrolować rybaka i ukarać go.</u>
          <u xml:id="u-25.1" who="#RyszardKlimczak">Informuję państwa, że 12 podmiotów różnego rodzaju ma prawo codziennego bezpośredniego kontrolowania działalności rybaka. Sprawdziliśmy – jest to największa liczba podmiotów prawnych w Polsce mająca legitymację do kontroli rybaka. Przy okazji zadaję pytanie – czy zasada karania rybaków dwiema karami za to samo przewinienie jest zgodna z przepisami? Nie jestem prawnikiem i proszę o odpowiedź – czy za to samo wyjście w morze rybak może być dwukrotnie karany? A wielu rybaków miało tego pecha. To chyba najlepiej świadczy to tym, jaka jest pozycja rybaka w państwie prawa.</u>
          <u xml:id="u-25.2" who="#RyszardKlimczak">Inna sprawa. Pan Stefan Richert ma rację, że Agencja Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa w ostatnim czasie chyba nie stanęła na wysokości zadania. Wydaje się nam, że program z lat 2004–2006, gdy wszyscy uczyliśmy się, jak wykorzystywać pieniądze unijne w polskiej gospodarce, przebiegał sprawniej niż obecnie. Zadaję pytanie – dlaczego? Mamy więcej doświadczenia, lepiej przygotowanych ludzi, a mimo to realizacja programu operacyjnego „Ryby 2007–2013” napotyka na wiele problemów. Panie dyrektorze, myślę, że należy się przyjrzeć i ocenić, czy potrzebne są dodatkowe wytyczne i dokumenty, poza wymienionymi w rozporządzeniach, mówiące o realizacji odpowiednich osi? Wydaje się nam, że przedstawiciele ARiMR stawiają więcej wymagań, niż wynika to z rozporządzeń. To jest powód, że nie dotrzymuje się terminów rozpatrywania wniosków – nie tylko rybackich. Obawiam się, że przy takim podejściu Agencji nie wykorzystamy środków z tego programu w niektórych działaniach, na przykład na modernizację floty rybackiej. Do dziś wykorzystano zaledwie 10–12%. Uzasadnione są obawy, że pewna część pieniędzy przepadnie. Prośba – zróbmy wszystko, żeby zminimalizować liczbę załączników i wymagania co do wniosków. Wtedy będzie szansa, że szybciej będzie się podpisywać umowy z poszczególnymi beneficjentami.</u>
          <u xml:id="u-25.3" who="#RyszardKlimczak">Ostatnia rzecz. Bardzo istotne dla polskiego rybołówstwa jest to, byśmy mogli funkcjonować na dobrze zorganizowanym rynku rybnym. Po to, tak jak w sektorze rolnym, powstały również organizacje producenckie w sektorze rybnym. Na razie tych organizacji jest pięć, ale tak naprawdę żadna nie działa w sposób racjonalny. Brakuje przede wszystkim bardzo ważnego dokumentu, jakim jest ustawa o organizacji rynku rybnego. Gdzieś ona zaginęła, gdzieś utknęła. Jeśli jest w Trybunale, to wskazane byłoby jeszcze ją przejrzeć. Nie mówię o tej, która była, mówię o tej, która jest potrzebna. Dobrze byłoby, żebyśmy przejrzeli dokumenty, wyłapali braki i je uzupełnili, co pozwoli rybakom wypełniać ich powinność zgodnie z możliwościami, jakie daje prawo unijne. Dziękuję.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-26">
          <u xml:id="u-26.0" who="#LeszekKorzeniowski">Dziękuję. Pan wykorzystał czas podwójnie. Proszę państwa, ponieważ głos zabrało mniej osób, niż przewidywaliśmy, ci, którzy wykorzystali swój czas w mniejszym stopniu, mają jeszcze po 5 minut. Stowarzyszenie Armatorów Łodziowych w Kołobrzegu – jest chętny do zabrania głosu?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-27">
          <u xml:id="u-27.0" who="#SławomirWłodyka">Moje nazwisko Sławomir Włodyka, jestem rybakiem łodziowym. Przepraszam, że poruszę taki smutny temat, ale ta tragedia, która stała się na Bałtyku, dotyczyła akurat mojego brata. Korzystając z okazji, że mówię do tylu posłów, chciałbym wszystkim im pogratulować, że w ciągu 50 lat po wojnie nie zdążyli się zająć sprawą i zdecydować, jaka instytucja odpowiada za podjęcie zwłok z morza. Wiem na sto procent, że żadna instytucja nie jest za to odpowiedzialna. Dziwi mnie to bardzo, bo problem był omawiany dwa lata temu – właśnie przez mojego brata, który teraz zginął na morzu. Los tak to ułożył, że dwa lata temu znalazł on zwłoki na morzu i ten temat poruszał w Sejmie. Minęły dwa lata, podczas których nie było żadnej reakcji. A teraz zginął mój brat. Zgłaszałem się do wszystkich możliwych służb w Polsce. Wszędzie słyszałem – proszę zwrócić się z tym do Sejmu, do posłów, bo to jest ich odpowiedzialność. Zastanawiałem się, czy interweniować u rzecznika praw obywatelskich, bo uważam, że nasz prawie 40-milionowy naród zasługuje na to, by rodzina godnie mogła pochować swoich bliskich, niezależnie od tego, gdzie zginęli. Nie wolno udawać, że nie ma problemu. Dziękuję bardzo.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-28">
          <u xml:id="u-28.0" who="#LeszekKorzeniowski">Dziękuję. Bardzo proszę, żeby teraz zabrał głos przedstawiciel Związku Rybaków Polskich. Tylko krótko, proszę.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-29">
          <u xml:id="u-29.0" who="#JerzyWysoczański">Jerzy Wysoczański, wiceprezes Związku Rybaków Polskich. Jeżeli pan przewodniczący pozwoli, zadam mu jedno pytanie – jak pan uważa, jest kontynuacja poczynań rządu, czy nie? Czy obowiązuje kontynuacja?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-30">
          <u xml:id="u-30.0" who="#LeszekKorzeniowski">Czy pan już skończył wypowiedź?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-31">
          <u xml:id="u-31.0" who="#JerzyWysoczański">Nie. Tym pytaniem chciałem rozpocząć swoją wypowiedź.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-32">
          <u xml:id="u-32.0" who="#LeszekKorzeniowski">To proszę kontynuować, bo inaczej odbiorę panu głos i odpowiem na pytanie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-33">
          <u xml:id="u-33.0" who="#JerzyWysoczański">Zadaję sobie pytanie – kim my jesteśmy, polscy rybacy? Wiem jedno – złośliwość ludzi odpowiedzialnych za rybołówstwo jest największą tragedią polskiego rybaka. Tę złośliwość odczuwam osobiście. Niejednokrotnie wyciągałem dłoń do pana ministra, do pana dyrektora departamentu i z przykrością muszę stwierdzić, że zawsze jestem traktowany nijako, a jestem człowiekiem uczciwym. Polscy rybacy mają ministra – ja go do pewnego czasu czułem – ale nie mają dyrektora departamentu, który powinien być jak ojciec, co stoi za polskim rybakiem i go broni. Tu jest odwrotnie. Pan dyrektor nie spotyka się ze środowiskiem, bo nie ma przygotowania rybackiego. Jest osobą nieodpowiednią, na skutek źle rozpisanego konkursu.</u>
          <u xml:id="u-33.1" who="#JerzyWysoczański">Polscy rybacy zwracali się na piśmie do pana premiera z prośbą o pilne spotkanie w związku z tragiczną sytuacją polskiego rybołówstwa. Nie dostaliśmy odpowiedzi od pana premiera, tylko od pana ministra. Chyba coś tu nie gra. Prosiłbym uprzejmie szanowną Komisję i pana przewodniczącego, żeby nam pan pomógł i spowodował, żeby w końcu premier polskiego rządu dowiedział się, jaki jest bałagan w polskim rybołówstwie.</u>
          <u xml:id="u-33.2" who="#JerzyWysoczański">Proszę szanowną Komisję, żeby jak najszybciej poleciła Najwyższej Izbie Kontroli przeprowadzenie pierwszej od piętnastu lat kontroli Morskiego Instytutu Rybackiego. Od tego zależy nasze życie. Przyznam szczerze, że od 15–20 lat trwa rozdawnictwo pieniędzy, z którym się absolutnie nie zgadzam. Jest to tragiczne. Ponadto nie przeprowadza się żadnych badań zasobów polskiego dorsza. Jeśli już są robione, to czyni się to najmniejszym kosztem, wysyłając cztery kutry. Dlaczego przerwano te badania, które były zaplanowane i zatwierdzone przez Unię Europejską? Zaprzestano ich po pół roku, ponieważ wyniki wskazywały, że niedoszacowania polskiego dorsza wynosiły tysiąc procent. Mam to skrupulatnie policzone. Na podstawie wyładunku naszych i obcych kutrów stwierdzam z całą odpowiedzialnością, że niedoszacowanie polskiego Bałtyku, jeśli chodzi o dorsza, wynosi 1000%. Rybacy uciekają od dorsza, ponieważ nie mogą go wyjąć, gdy wchodzi w sieci.</u>
          <u xml:id="u-33.3" who="#JerzyWysoczański">Pan, panie ministrze, mówi, że kwota połowowa dorsza jest zwiększona o 15%. Gdyby przeciętny Polak dostał 15% podwyżkę pensji, to powiedziałby, że to dużo. Dla nas 15% oznacza tylko półtora dnia życia dłużej. O czym my rozmawiamy? O niczym.</u>
          <u xml:id="u-33.4" who="#JerzyWysoczański">Informuję również, że z 83 kutrów stacjonujących w Ustce, wskutek prowadzenia złej trójpolówki, przez trzy lata poławia tylko 18%. Reszta kutrów jest przywiązana do kei. Pytam – jak to wygląda? Nie mogę się zgodzić z rozdawnictwem pieniędzy, które funduje Unia i polski rząd w dobie tak wielkiego kryzysu.</u>
          <u xml:id="u-33.5" who="#JerzyWysoczański">Moje dzieci dostały ode mnie dwie jednostki, a ja w najbliższym czasie otrzymam 360 tys. zł kary. Pytam, za co? Odpowiadam – za to, że wypełniam zarządzenia poprzedniego rządu. Proszę mnie, panie ministrze, nie utożsamiać z żadną partią polityczną, bo ja mam obowiązek współpracować z każdym rządem. Chciałem to czynić, ale pan mnie odrzucił. Nie tylko mnie. Nie chcę panu ubliżać, bo nie mogę, jak będziemy sam na sam, to sobie powiemy wszystko dokładnie, pan wie, o czym myślę.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-34">
          <u xml:id="u-34.0" who="#LeszekKorzeniowski">Dziękuję bardzo. Odbieram panu głos, przekroczył już pan wyznaczony czas. Mogę jednak obiecać, że jako Komisja skierujemy wniosek do NIK o zbadanie Morskiego Instytutu Rybackiego pod kątem prawidłowości funkcjonowania. Na tyle pozwalają nasze kompetencje. Na liście jest Zrzeszenie Rybaków Morskich Organizacji Producentów. Czy ktoś chce zabrać głos?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-35">
          <u xml:id="u-35.0" who="#StefanRichert">Mam jeszcze kilka kwestii, których nie dopowiedziałem w pierwszym wystąpieniu. Rybacy łodziowi postulują, żeby stworzyć definicję określającą, co to jest rybołówstwo przybrzeżne. Pani komisarz podczas pobytu w Polsce stwierdziła, że 70–90% naszej floty kwalifikuje się jako jednostki przybrzeżne. Tak, ale atlantyckie, a nie na Bałtyku. Dlatego między innymi gorąco apelujemy, żeby jak najszybciej zdefiniować, co oznacza rybak przybrzeżny, na jakim typie jednostki poławia i dla tej grupy przygotować odpowiednie przepisy.</u>
          <u xml:id="u-35.1" who="#StefanRichert">Nie zgadzamy się na to, żeby Polski Rejestr Statków, po utracie dużej floty, z której żył, teraz utrzymywał się z łodzi rybackich. Jeżeli inspekcja łodzi rybackich ma co roku kosztować 6 tys. zł, to pytam się, skąd rybak ma wziąć na to pieniądze? Nie mówiąc o tym, że co miesiąc wpłaca do ZUS 900 zł. Postulowaliśmy, żeby przeprowadzić analizę zyskowności rybołówstwa łodziowego i między innymi określić, jak duża jest liczba tych, którzy żyją na granicy opłacalności. Szczególnie są to młode rodziny, rodziny wielodzietne i wcale niemało starszych, spracowanych rybaków, którzy muszą pracować do 65 roku życia, bo nie mają prawa do wcześniejszej emerytury. Aż prosi się, żeby wszyscy oni znaleźli się w grupie KRUS. To zostało podchwycone przez pana Leppera w kampanii wyborczej. Pamiętam, jak obiecywał, że to załatwi. Zgadza się, załatwił, ale rybołówstwo. Wy macie statystykę połowową, znacie koszty, macie Ministerstwo Finansów z oceną zyskowności – proszę się temu wszystkiemu przyjrzeć. Chcemy, żeby rybak był traktowany jako pełnoprawny obywatel, a nie jak wół roboczy, bo on wypływa w morze i go nie ma. O rybakach najczęściej się nie mówi, bo oni są w morzu, oni milczą jak ryby, które wciągną do łodzi.</u>
          <u xml:id="u-35.2" who="#StefanRichert">Jest wiele problemów. Mamy na przykład na Zatoce Gdańskiej poligon 1a i 1b, który jest zamykany przez 70 dni rocznie. Najczęściej wtedy, gdy jest dobra pogoda, bo marynarz nie może się kiwać, on nie jest przyzwyczajony do tego. Pytam się – kiedy ten rybak ma łowić? Zimą nie, bo jest lód. Teraz nie, bo są raczki, a przez ciepłą wodę jest taki rozwój żeglarka, że sieci trudno wyciągnąć. Chcielibyśmy, żeby te wszystkie problemy były zauważane i traktowane poważnie.</u>
          <u xml:id="u-35.3" who="#StefanRichert">Chcemy wymówić prawo kontrolowania nas przez PRS. Tak jak na Zachodzie utworzymy przepisy prawne na wzór grup rzemieślniczych i sami najmiemy ludzi, którzy będą prowadzili kontrole. Wymówimy ubezpieczenia Warcie i wszystkim innym, bo oni tylko się reasekurują od dużych strat. Na nas spadło utrzymanie wielu instytucji, które są z poprzedniego systemu. Nie godzimy się z tym. Chcemy mieć możliwość rozmawiania i chcemy być wysłuchani. Dziękuję.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-36">
          <u xml:id="u-36.0" who="#LeszekKorzeniowski">Ostatnim mówcą będzie przedstawiciel Kołobrzeskiej Grupy Producentów Ryb.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-37">
          <u xml:id="u-37.0" who="#RyszardKlimczak">Dziękuję bardzo. Nie wiem, dlaczego pan prezes Gościniak tak emocjonalnie podszedł do sprawy, ja mówiłem ogólnie o ustawie o organizacji rynku rybnego, gdyż nie znam szczegółów. Wiem tylko, że brakuje ustawy, która pozwoliłaby mnie, rybakowi, uzyskać z mojego produktu taką cenę, jaką ja będę wyznaczał, a nie pośrednik. Tylko pod tym kątem mówiłem o ustawie.</u>
          <u xml:id="u-37.1" who="#RyszardKlimczak">Chciałbym się po części odnieść do wystąpienia pana Stefana Richerta, bo ubezpieczenia to jest bardzo istotna sprawa. Przypominam sobie, że w swoim czasie pan poseł Hoc składał interpelację w sprawie ubezpieczenia rybaków, którzy są armatorami i pływają jednocześnie na swoich jednostkach rybackich. W przepisach prawa emerytalnego jest przepis mówiący o tym, że na wcześniejsze emerytury mogą odejść tylko ci, którzy nie są przedsiębiorcami rybakami, a więc ci, którzy pracują u tych rybaków armatorów lub pracowali wcześniej w państwowych firmach rybackich. Ta ustawa godzi zwłaszcza w rybaków łodziowych, którzy sami zatrudniają się na swoich jednostkach, stając się rybakami i jednocześnie przedsiębiorcami. Oni nie mają prawa do wcześniejszej emerytury, ale pracownik, który razem z nimi pływa na tej samej jednostce, przez nich zatrudniony, może odejść na wcześniejszą emeryturę. Rybaków, którzy wskutek nierówności prawa są wyraźnie poszkodowani, jest bardzo dużo. Dziękuję bardzo, że miałem możliwość zabrania głosu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-38">
          <u xml:id="u-38.0" who="#LeszekKorzeniowski">Dziękuję panu. Pan poseł Hoc.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-39">
          <u xml:id="u-39.0" who="#CzesławHoc">Mam jedno pytanie do pana ministra i prawdopodobnie pana dyrektora Wenerskiego. Ponieważ spotkałem się już z przychylnością Departamentu Rybołówstwa w tej sprawie, a konkretnie przychylnością pani dyrektor Rity Tomaszewskiej, za co bardzo serdecznie dziękuję, kieruję teraz konkretne pytanie. Stał się prawdziwy dramat. W jednym i tym samym dniu pani Włodyka otrzymała tragiczną wiadomość o utonięciu swojego męża oraz rygor natychmiastowej wykonalności kary 100 tys. zł. Chciałbym zapytać, panie ministrze, panie dyrektorze, pani dyrektor – czy jest możliwe umorzenie tej kary? To jest przecież tragedia podwójna. Dziękuję.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-40">
          <u xml:id="u-40.0" who="#LeszekKorzeniowski">Dziękuję. Proszę bardzo, pan minister udzieli odpowiedzi na zadane pytania.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-41">
          <u xml:id="u-41.0" who="#KazimierzPlocke">Dziękuję. Panie przewodniczący, Wysoka Komisjo, szanowni panowie przedstawiciele środowiska rybackiego. Bardzo dziękuję za dyskusję na tak ważny temat, jakim jest rybołówstwo. Niezależnie od tego, czy przyjmiemy tezę, że w tym sektorze panuje bałagan, porządkowanie tego obszaru jest rzeczywiście niezwykle trudne. Chcę jasno powiedzieć – tak, podjęliśmy współpracę z Komisją Europejską i zrobiliśmy to po to, żeby móc realizować nasze dobre pomysły. Państwo również potwierdzają – to jest budujące – że ostatnie spotkanie pani komisarz Damanaki ze środowiskiem rybackim w Gdyni daje nadzieję. Widziałem się z panią komisarz 26 maja i po dwóch miesiącach przyjechała ona do Polski. Nie wybrała innego kraju Unii, tylko Polskę. Oznacza to, że kredyt zaufania, jakim obdarzyła nas Komisja Europejska w roku 2007, nie został wyczerpany. Oznacza to także, że rzeczywiście kontynuujemy – prawda, że z wielkim trudem – zmiany, które mają prowadzić ku normalności. Potrzebny jest nam czas, żeby uporządkować wszystkie kwestie. A jest ich niemało. Rybołówstwo bałtyckie, łodziowe, dalekomorskie, przetwórstwo, akwakultura – tymi wszystkimi obszarami zajmujemy się w naszym departamencie. Najtrudniejsza jest sytuacja w rybołówstwie bałtyckim – nigdy tego nie kryliśmy.</u>
          <u xml:id="u-41.1" who="#KazimierzPlocke">Chcę wyraźnie powiedzieć, że problemy z nakładaniem kar dotyczą wyłącznie 2007 r., który był najtrudniejszy dla polskiego rybołówstwa. Kary dotknęły 57 polskich armatorów, w tym 10 łodziowych. Dla ministra nie jest to oczywiście łatwa sytuacja. Lepiej byłoby się spotkać i mówić o pozytywach. Kary to ostateczność, to wielka dolegliwość dla rybaków, ale niestety, wynikają one z obowiązujących przepisów.</u>
          <u xml:id="u-41.2" who="#KazimierzPlocke">Zgodnie z rozporządzeniem Ministra Rolnictwa i Rozwoju Wsi z 2005 r. – zwracam się do pana posła Hoca, który mówił, że kary były drakońskie – inspektorzy proponowali za wykroczenie przeciwko przepisom Wspólnej Polityki Rybackiej karę od 2 do 20 tys. zł. Trybunał Konstytucyjny na wasz wniosek odrzucił te przepisy. Dlatego teraz kary wynoszą od 20 do 110 tys. zł. Administracja musi realizować określone przepisy wynikające z ustaw i decyzji. Trybunał Konstytucyjny jest najwyższym organem, który ocenia legalność przyjętych przepisów prawnych i zgodność z konstytucją. Nic więcej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-42">
          <u xml:id="u-42.0" who="#CzesławHoc">Można było skorzystać z przepisu, że ci, którzy nie dostali rekompensat, zostali już ukarani. Działając zgodnie z zasadą, że nie można karać dwa razy za to samo, umorzyć dług.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-43">
          <u xml:id="u-43.0" who="#LeszekKorzeniowski">Nie udzieliłem panu głosu. Jest pan na posiedzeniu Komisji Rolnictwa i proszę nie wprowadzać nowych zwyczajów.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-44">
          <u xml:id="u-44.0" who="#KazimierzPlocke">Chcę zwrócić uwagę, że również na wasz wniosek, wniosek kolegów z Prawa i Sprawiedliwości, Trybunał Konstytucyjny zbadał, czy słuszna jest procedura, że rybak obciążony karą administracyjną za złamanie przepisów Wspólnej Polityki Rybackiej, nie otrzymuje pomocy w postaci rekompensaty z budżetu Unii Europejskiej. Trybunał stwierdził, że takie postępowanie jest zgodne z przepisami, czyli rybak może dostać karę z tytułu naruszenia przepisów i jednocześnie nie otrzyma rekompensat z budżetu Unii Europejskiej. To nie jest wymysł polskiego ministra, to jest efekt procedury, którą sami państwo podjęliście. Nie chcę tu na nikogo zwalać winy, ale takie działania wprowadziliście wy, koledzy z Prawa i Sprawiedliwości. Proszę, żebyście mocno zrewidowali swoje stanowisko na przyszłość. Mówię to z pełną odpowiedzialnością.</u>
          <u xml:id="u-44.1" who="#KazimierzPlocke">Pan Andrzej Gościniak słusznie podkreślił, że chcecie wiedzieć, jakie perspektywy czekają polskich rybaków do 2013 roku, chociaż zaznaczam, że program operacyjny „Ryby” będzie realizowany do 2015 roku. Informuję, że, po pierwsze, przygotowaliśmy projekt rozporządzenia, dotyczący uruchomienia środków finansowych dla działań 1–4 pierwszej osi, obejmujący te wszystkie sprawy, które poruszaliście wcześniej. Jesteśmy w trakcie uzgodnień międzyresortowych, za chwilę ten projekt będzie konsultowany z Komisją Europejską po to, żeby go wdrożyć, żeby zarezerwować środki finansowe na niezbędną infrastrukturę związaną z przetwarzaniem ryb, chociażby w sezonie letnim. Po drugie, podjęliśmy działania w celu powołania zespołu ds. kwotowania – tak to nazwaliśmy roboczo – po to, żeby z udziałem rybaków zastanowić się, jakie będą możliwości podziału kwoty, zwłaszcza po 2015 roku, kiedy kończy się trójpolówka. Ten zespół powołamy w ciągu kilku najbliższych dni.</u>
          <u xml:id="u-44.2" who="#KazimierzPlocke">Flota przybrzeżna. Pani komisarz Marii Damanaki zwróciła uwagę, że jest to istotny element dyskusji nad kształtem Wspólnej Polityki Rybackiej. Chcemy razem z wami zastanowić się, jak definiować rybołówstwo przybrzeżne, co wziąć pod uwagę – czy długość statku, czy narzędzia połowowe. Fakt, że w tej chwili możemy rozmawiać o naszych problemach, których jest ich niemało, to efekt decyzji z 2007 r.</u>
          <u xml:id="u-44.3" who="#KazimierzPlocke">W tym trudnym czasie udało się nam uruchomić – o czym państwo dobrze wiedzą – system wypłat rekompensat. Przykładowo, w 2009 r. za czasowe zawieszenie działalności połowowej wypłaciliśmy z budżetu prawie 200 mln zł. Nikt nie mówi, czy to jest dużo, czy mało. W tej grupie są również rybacy, którzy otrzymali kary za nierespektowanie przepisów Wspólnej Polityki Rybackiej.</u>
          <u xml:id="u-44.4" who="#KazimierzPlocke">Jeżeli weźmiemy pod uwagę tę trudną sytuację i nasze możliwości oraz uruchomienie programu operacyjnego, to widać, że jesteśmy na dobrej drodze. Oczywiście, wiele jest przed nami, ale sporo już zrobiliśmy. To jest sukces całego środowiska, wypracowany w bardzo trudnym kompromisie. Oczekuję od całego środowiska, od wszystkich organizacji, pogłębionej dyskusji i analizy na temat kształtu Wspólnej Polityki Rybackiej, bo według zapewnień pani komisarz mamy szansę być krajem bardzo aktywnym, jeżeli chodzi o przedstawianie własnych pomysłów, które będą wynikały z praktyki i z badań naukowych. Tak jak powiedziałem, kredyt zaufania nie został wyczerpany, w związku z tym pokażmy kolegom z państw bałtyckich i z Unii Europejskiej, że propozycje, które będziemy przedstawiać, dotyczące zmian we Wspólnej Polityce Rybackiej po 2012 r., są logiczne, spójne i zasadne.</u>
          <u xml:id="u-44.5" who="#KazimierzPlocke">Wracając do tego, co powiedział pan Grzegorz Hałubek, to rzeczywiście niemało jest pól, na których można opracować dobre rozwiązania w zakresie, chociażby funkcjonowania regionalnych rad doradczych, indywidualnych kwot zbywalnych czy też standaryzacji produktów rybnych. Jest wiele spraw, które możemy wspólnie podjąć. Podejmijmy je. Jesteśmy do tej współpracy przygotowani.</u>
          <u xml:id="u-44.6" who="#KazimierzPlocke">Odpowiadam panu Pieperowi, który między innymi poruszył kwestię paszowców na Bałtyku. Komisja Europejska dostrzega ten kłopot i problem, który zgłosiła Polska. Mamy nadzieję, że do końca grudnia 2010 r. Komisja Europejska podejmie oczekiwaną decyzję, zgodną z opracowaniami ekspertów, i będzie można powrócić do żywienia zwierząt mączkami mięsno-kostnymi w ramach modelu krzyżowego. Oznaczać to będzie zmniejszenie połowów ryb z przeznaczeniem na mączkę rybną. Ostatnia informacja, którą uzyskaliśmy z Brukseli od pani komisarz Marii Damanaki, jest taka, że pani komisarz zleciła w ramach swoich kompetencji przygotowanie ekspertyzy, w jaki sposób kutry paszowe poławiające na Bałtyku wpływają na stan zasobów żywych. To jest efekt gdyńskiego spotkania z panią komisarz. Wydaje się, że ekspertyza wykaże, że to my mieliśmy od samego początku rację. Lepiej późno niż wcale.</u>
          <u xml:id="u-44.7" who="#KazimierzPlocke">Podobnie z kwotami narodowymi dla poszczególnych krajów członkowskich. Sami dobrze wiecie, że stanowisko Polski było zawsze nieprzejednane, a 25% to jest to minimum. Okazuje się, że być może w 2011 r. ta perspektywa przybliży się do tego wskaźnika. Będziemy mieli satysfakcję, że to my mieliśmy rację, chociaż znów po czasie. Dlatego ten kompromis jest taki trudny. Rozumiem, że chciałoby się więcej, ale sytuacja jest taka, jaka jest.</u>
          <u xml:id="u-44.8" who="#KazimierzPlocke">Wracając jeszcze do kar. Trybunał Konstytucyjny rozstrzygnął, że inspektorzy rybołówstwa morskiego mają kompetencje do nakładania kar za nieprzestrzeganie przepisów Wspólnej Polityki Rybackiej. Trybunał nie podzielił wniosku środowiska rybaków, że o karach powinien decydować sąd.</u>
          <u xml:id="u-44.9" who="#KazimierzPlocke">Pan Richert przedstawił cały kompleks spraw dotyczących funkcjonowania organizacji producentów ryb oraz całego zrzeszenia. Dzisiaj mogę powiedzieć, że będziemy starali się punkt po punkcie te sprawy realizować.</u>
          <u xml:id="u-44.10" who="#KazimierzPlocke">Jeżeli chodzi o Agencję Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa, to współpraca układa się dobrze. Proszę się jednak nie dziwić, że czasami niektóre sprawy są rozstrzygane przez długi czas, to wynika z charakteru procedur. Staramy się, na ile to możliwe, je upraszczać. Obecny tu pan dyrektor Zdybel doskonale o tym wie. Z pewnością nie jest tak, że opóźniamy rozwiązywanie problemów, żeby kogoś pomniejszać, zrobić mu na złość.</u>
          <u xml:id="u-44.11" who="#KazimierzPlocke">Funkcjonowanie rynku rybnego – mówili o tym koledzy z Kołobrzeskiej Grupy Producentów Ryb. Informuję, że Trybunał Konstytucyjny, który rozpatruje wniosek prezydenta, nie wydał jeszcze postanowienia w tej sprawie. Posiedzenie zostało przerwane i będzie kontynuowane w późniejszym terminie, o czym strony zostaną zawiadomione. Taka jest konkluzja Trybunału Konstytucyjnego, który rozpatrywał wniosek w składzie 13 sędziów. Jest to sprawa bardzo ważna dla polskiej gospodarki, dla całego środowiska rybaków. Mam nadzieję, że niedługo zapadną ostateczne decyzje w tej kwestii. Wszyscy rzeczywiście pragniemy, żeby rynek rybny funkcjonował właściwie i był dobrze zorganizowany, ale nie stanie się tak tylko na skutek działań samej administracji. Wszyscy musimy nad tym pracować, w tym również podmioty najbardziej zainteresowane, a więc organizacje producentów ryb, sami rybacy. Tworząc zręby rynku rybnego – bo właściwie jesteśmy na tym etapie – możemy osiągnąć upragniony efekt przejrzystości zasad jego funkcjonowania. Ale do tego potrzebny jest czas.</u>
          <u xml:id="u-44.12" who="#KazimierzPlocke">Co do Zalewu Wiślanego – podjęte przez ministerstwo i departament inicjatywy w celu porozumienia ze Sztabem Generalnym Wojska Polskiego okazały się nieskuteczne. W związku z tym pozostaje droga postępowania cywilnego przed sądami. Proszę się uzbroić w cierpliwość, bo ta sytuacja będzie wymagała wyjaśnień i czasu. Proszę jednak mieć pewność, że minister stanie po stronie tych, dla których pracuje, dla których przygotowuje przepisy prawne, bo rzeczywiście trudno sobie wyobrazić połowy w strefie przybrzeżnej, kiedy jest lód i fatalne warunki atmosferyczne. Najlepszym okresem jest oczywiście lato. Będziemy wspierać wasze działania.</u>
          <u xml:id="u-44.13" who="#KazimierzPlocke">Pan Hoc postawił pytanie w bardzo przykrej sprawie. Otrzymaliśmy zwrotkę z adnotacją, że sprawa jest zamknięta raz na zawsze. Umorzono ją z uwagi na to, że – przepraszam, muszę to powtórzyć – adresat nie żyje. Tak to się tragicznie potoczyło.</u>
          <u xml:id="u-44.14" who="#KazimierzPlocke">Jeszcze raz chciałbym podziękować za dotychczasową współpracę i jednocześnie powiedzieć, że przed nami jeszcze wiele spraw do rozstrzygnięcia. Zanim oddam głos panu dyrektorowi Wronie, który powie między innymi o programie węgorzowym i okresie ochronnym na różne gatunki ryb, chcę jeszcze poprosić o zabranie głosu panią minister Annę Wypych-Namiotko, aby powiedziała kilka zdań na temat zmian w ustawie, dotyczących transportu ludzi, którzy zginęli w katastrofach morskich. Przyznaję, że jest to kwestia nierozstrzygnięta. Ze swojej strony mogę obiecać, że będziemy nad tym razem pracować i wystąpimy do Sejmu z propozycją zmiany ustawy. Teraz proszę o zabranie głosu pana dyrektora Wronę. Dziękuję, panie przewodniczący.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-45">
          <u xml:id="u-45.0" who="#JanuszWrona">Dziękuję, panie ministrze. Panie przewodniczący, Wysoka Komisjo, szanowni państwo. Komisja Europejska zatwierdziła plan węgorzowy dopiero 4 stycznia br., choć przygotowaliśmy go znacznie wcześniej. Wyznaczyliśmy czas konsultacji społecznych i wtedy też można było wnosić uwagi na temat okresów ochronnych, w tym okresu ochronnego dla węgorza. Skąd się wziął okres ochronny w czasie lata? Przedstawiciel Zrzeszenia Rybaków Zalewowych powiedział, iż Niemcy wyznaczyli okres ochronny w środku zimy. Proszę państwa, ustalenie okresu ochronnego zawsze jest kompromisem między tym, co rzeczywiście oddziaływuje pozytywnie na zasoby danego gatunku, a tym, jak dany gatunek jest eksploatowany przez rybaków. Oczywiście można było wzorem Niemców wyznaczyć okres ochronny w środku zimy, ale nie miałoby to wtedy żadnego znaczenia dla zwiększenia zasobów węgorza. W okresie letnim ma on duże znaczenie. Co prawda, nie chronimy wówczas węgorza schodzącego, ale chronimy węgorza żerującego, co w konsekwencji powoduje zwiększenie liczebność węgorza schodzącego. Rozmawialiśmy już na ten temat z przedstawicielami Zrzeszenia Rybaków Zalewu Szczecińskiego i zwracaliśmy uwagę, że plan węgorzowy zakłada co trzy lata pewną ewaluację jego postępów i ewentualnie dokonywanie zmian. Jeżeli nadal będą napływały uwagi dotyczące okresu ochronnego, to po trzech latach będziemy mogli przeprowadzić stosowne zmiany.</u>
          <u xml:id="u-45.1" who="#JanuszWrona">Przyjęcie przez Unię Europejską planu węgorzowego spowodowało również to, że z programu operacyjnego „Ryby” możemy wypłacać rekompensaty za wstrzymanie się od połowów tego gatunku. Na ten temat również zorganizowaliśmy spotkanie ze Zrzeszeniem Rybaków Zalewu Szczecińskiego. Wyjaśniliśmy, że wprawdzie taka możliwość została stworzona, ale zgodnie z przepisami Europejskiego Funduszu Rybackiego nie można przyznawać rekompensat za okresy powtarzające się. W związku z tym nie możemy wypłacać rekompensat za okres ochronny ustanowiony planem węgorzowym, zachęciliśmy natomiast rybaków zalewowych do tego, aby określili, czy są gotowi powstrzymać się od połowów w innych okresach poza okresem ochronnym. Wówczas departament pochyli się nad sprawą i oszacuje, czy stać nas jeszcze na dodatkowe rekompensaty, poza tymi wypłacanymi z programu operacyjnego „Ryby”.</u>
          <u xml:id="u-45.2" who="#JanuszWrona">Następny temat to wyrównanie wymiaru ochronnego sandacza na wodach eksploatowanych zarówno przez naszych rybaków, jak i niemieckich. Sprawa nie jest prosta z tego powodu, że każdy kraj ustanawia swoje własne wymiary ochronne. Są one oczywiście poprzedzone badaniami naukowymi. Ichtiolodzy ustalają, przy jakim rozmiarze ryba osiąga dojrzałość płciową i stosownie do tego wyznacza się takie normy ochronne, by umożliwić każdemu gatunkowi odbycie przynajmniej raz w życiu tarła. Jest to rzeczywiście punkt zapalny, ponieważ rybaków łowiących na tych samych wodach obowiązują różne wymiary ochronne. My to doskonale rozumiemy. Proszę jednak wziąć pod uwagę, że nie mamy mocy prawnej, aby zmusić Niemców do zmiany ich decyzji o wymiarze ochronnym. Obiecaliśmy na spotkaniu z rybakami Zalewu Szczecińskiego, że taki dialog podejmiemy i czynimy próby w tym kierunku.</u>
          <u xml:id="u-45.3" who="#JanuszWrona">Ostatni temat to kormorany, problem bardzo trudny i istotny dla wszystkich rybaków. Do tej pory ograniczanie w jakikolwiek sposób liczby kormoranów było niemożliwe. W tej chwili widzimy pewne światełko w tunelu. Dlaczego? Po pierwsze, plan węgorzowy wskazuje kormorany jako jedno z głównych zagrożeń dla powodzenia realizacji tego planu, a zatem mamy dodatkowy akt prawny, który upoważnia nas do zajęcia się tematem tego rybożercy. Mówiliśmy na ten temat również na spotkaniu z panią komisarz Damanaki i uzyskaliśmy od niej informację, że problem ten został poruszony także przez dwa inne kraje członkowskie Unii, które wystąpiły o derogację tego gatunku z dyrektywy ptasiej. Jest to naprawdę poważny krok naprzód. Pani komisarz zachęcała, aby i nasz kraj poparł taki wniosek. Jak wiadomo, kormorany i dyrektywa ptasia pozostają w gestii Ministra Środowiska. Podjęliśmy stosowne prace i wysłaliśmy do ministra pismo, podkreślając przede wszystkim fakt, że gatunek ten jest ogromnym szkodnikiem dla rybactwa. Minister Środowiska właśnie zmienia jedno ze swoich rozporządzeń dotyczących kormoranów. Dziękuję bardzo.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-46">
          <u xml:id="u-46.0" who="#KazimierzPlocke">Jeżeli można, panie przewodniczący, to poproszę, aby teraz zabrał głos pan dyrektor Zdybel w celu wyjaśnienia wątpliwości dotyczących współpracy beneficjentów z Agencją Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa. Proszę, panie dyrektorze.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-47">
          <u xml:id="u-47.0" who="#ArturZdybel">Dziękuję bardzo za udzielenie mi głosu. Stwierdzali państwo, że program na lata 2007–2013 jest gorzej i wolniej realizowany. Muszę powiedzieć, że sektorowy program operacyjny z poprzedniego okresu był realizowany przez cały przewidziany czas i w efekcie wydatkowaliśmy niemal wszystkie przewidziane środki. Wprowadzaliśmy ten program w trybie ciągłym. Co się wydarzyło obecnie? Wskutek alokacji przewidzianej przez ARiMR w ramach trzech osi, mamy do zagospodarowania około 2,5 mld zł. Kiedy podliczyliśmy wartość wszystkich złożonych wniosków, okazało się, że przekraczają one kwotę alokacji. Sytuacja jest taka, że na program, który zaplanowano do 2013 r., już teraz brakuje środków. Duże zainteresowanie beneficjentów przekłada się na możliwości wykonawcze pracowników we wszystkich oddziałach regionalnych, którzy zajmują się nie tylko projektami dotyczącymi rybołówstwa morskiego, ale także rybołówstwa śródlądowego i inwestycjami związanymi z promocją spożycia ryb. Te wszystkie projekty są w tej chwili oceniane, a każde środowisko oczekuje, że jego wnioski zostaną rozpatrzone najszybciej. Oczywiście podejmujemy działania, aby skrócić czas ich rozpatrywania.</u>
          <u xml:id="u-47.1" who="#ArturZdybel">Zmieniliśmy dużo, żeby ułatwić ten program, pewne rzeczy uprościliśmy, zrezygnowaliśmy z pewnych załączników, co jest z korzyścią dla beneficjentów. Ale są jeszcze kwestie, niezależne od nas, jak na przykład rozporządzenie Ministerstwa Finansów w sprawie wykluczonych. W każdym przypadku, przed zawarciem umowy bądź przed wydaniem decyzji, musimy zwrócić się do Ministerstwa Finansów z pytaniem, czy nasz wnioskodawca nie znajduje się na liście wykluczonych. Oczywiście pochłania to czas. Z mojej strony deklaruję, że staramy się, aby współpraca z beneficjentami układała się jak najlepiej.</u>
          <u xml:id="u-47.2" who="#ArturZdybel">Czy uzasadniona jest obawa, że środki przeznaczone na inwestycje na statkach rybackich mogą zostać niewykorzystane? W minionym okresie tak faktycznie było, dlatego staramy się identyfikować ryzyko ich niewykorzystania w obecnym programie. Co robimy, aby temu zapobiec? Wspólnie z jednostką zarządzającą, czyli z Ministerstwem Rolnictwa i Rozwoju Wsi dopracowaliśmy się wytycznych w zakresie inwestycji na statkach rybackich. Jest to bardzo rozbudowany przewodnik, który powinien służyć wszystkim zainteresowanym, chcącym realizować te inwestycje. Zamieściliśmy go na stronach ARiMR. Każdy może skorzystać z porad tego gotowca i zwrócić się do nas o dofinansowanie inwestycji czy jakichkolwiek przedmiotów na statkach rybackich. Dziękuję bardzo za udzielony mi głos.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-48">
          <u xml:id="u-48.0" who="#LeszekKorzeniowski">Dziękuję. Czy to już wszystko, panie ministrze?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-49">
          <u xml:id="u-49.0" who="#KazimierzPlocke">Poprosiłbym teraz o zabranie głosu panią minister Annę Wypych-Namiotko.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-50">
          <u xml:id="u-50.0" who="#AnnaWypychNamiotko">Dziękuję bardzo. Panie przewodniczący, Wysoka Komisjo, szanowni państwo. Ratowanie życia na morzu leży w gestii Ministra Infrastruktury, a jest wykonywane przez służbę SAR – Morską Służbę Poszukiwania i Ratownictwa. Proszę nie mylić funkcjonowania i działalności tej służby z poszukiwaniem wraków i poszukiwaniem zwłok. Statut stanowi, że służba SAR ma za zadanie prowadzenie poszukiwań na powierzchni wody i podejmowanie, ratowanie rozbitków z wody. Ta służba musi być cały czas w gotowości, nie może zajmować się innymi działaniami, na przykład ratowaniem mienia. Statutowe zadania tej służby, przewidziane konwencją, ograniczają się do ratowania życia ludzkiego.</u>
          <u xml:id="u-50.1" who="#AnnaWypychNamiotko">Jeśli chodzi o poszukiwania zwłok i wraków w naszej strefie morza terytorialnego, czy nawet w strefie ekonomicznej, możemy to robić siłami administracji morskiej, chociaż nie mamy takiego ustawowego nakazu. Proszę jednak pamiętać, że tego typu działalność wymaga jednostek o zupełnie innej specyfice, zupełnie innym wyposażeniu. Na przykład do poszukiwania wraku H-8 zatrudniliśmy odpowiednią jednostkę, co wymagało przewiezienia jej z Urzędu Morskiego w Gdyni na obszar, którym zarządza dyrektor Urzędu Morskiego w Słupsku. Jeśli zauważyliście w działaniach służby ratowniczej, a następnie w działaniach urzędu morskiego pewnego rodzaju przerwę, nie należy utożsamiać jej z zaniechaniem poszukiwania rozbitków na morzu. Poza tym, jak powtarzają moi pracownicy służby SAR – żeby uratować życie na morzu, ludzie muszą pozwolić się ratować. Należy naprawdę pamiętać o tym, aby stosować środki ratunkowe, które są na wyposażeniu jednostek.</u>
          <u xml:id="u-50.2" who="#AnnaWypychNamiotko">Podnoszenie zwłok z wody. Przepisy w tej materii są nieuregulowane, mało tego, obarczone są wielkimi restrykcjami wynikającymi z pewnej specyfiki wyposażenia. Żadne jednostki SAR nie mogą podejmować zwłok z wody, bo wówczas byłyby wyłączone z gotowości i dalszego poszukiwania ludzi, wymagałyby bowiem dezynfekcji i odpowiedniej kontroli służb sanitarno-epidemiologicznych.</u>
          <u xml:id="u-50.3" who="#AnnaWypychNamiotko">Od jakieś czasu mamy pat w rozmowach z Ministrem Spraw Wewnętrznych i Administracji. Służby tego ministerstwa, na przykład straż graniczna, czasami również uczestniczą w tego rodzaju akcjach. Najlepsze wyposażone do takich działań mają jednostki policji wodnej, które są też najszybsze, ale jak już powiedziałam, trudno nam znaleźć nawet jakiś pomysł na rozwiązanie tego problemu. Co nie znaczy, że nie dyskutujemy. Rozważamy na przykład możliwość włączenia do prac Rady Koordynacyjnej SAR. W jej skład wchodzą przedstawiciele marynarki wojennej, straży granicznej, służby SAR, straży pożarnej, a także przedstawiciele ratownictwa medycznego i policji. Na tym forum usiłujemy wypracować jakiś pomysł, jak rozwiązać te sprawy. Tu wchodzimy jednak w przepisy, które nie są ani w resorcie rolnictwa ani w resorcie infrastruktury, a raczej w resorcie zdrowia bądź resorcie spraw wewnętrznych i administracji.</u>
          <u xml:id="u-50.4" who="#AnnaWypychNamiotko">Jeśli chodzi o inwestycje i infrastrukturę brzegową. W tych sprawach nasze urzędy mają wyraźnie określone kompetencje i działają oczywiście na rzecz środowisk, w szczególności w małych portach i przystaniach morskich dla poprawienia warunków i standardów. Ale inwestowanie we wciągarki to już nie jest kompetencja administracji rządowej czy państwowej. Na pewno będziemy robili wszystko, żeby proponować jakieś rozwiązania. Pani dyrektor Tomaszyk-Śleszyńska jest bardzo otwartą i bardzo kompetentną osobą i jeśli tylko znajdzie jakieś możliwości, aby odpowiednio aplikować wnioski, na pewno to wykorzysta. Zwrócimy uwagę, aby urzędnicy urzędów morskich mieli ludzką twarz i we właściwy sposób współpracowali ze wszystkimi użytkownikami portów i przystani morskich. Dziękuję.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-51">
          <u xml:id="u-51.0" who="#LeszekKorzeniowski">Dziękuję pani minister. Proszę, pan minister Plocke.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-52">
          <u xml:id="u-52.0" who="#KazimierzPlocke">Dziękuję, panie przewodniczący. Wysoka Komisjo, trzy krótkie komunikaty, które część środowiska chyba już zna. W czerwcu tego roku w wyniku ustaleń w ramach Trójkąta Weimarskiego ministrowie do spraw rybołówstwa Francji, Niemiec i Polski uzgodnili, że kwestie Wspólnej Polityki Rybackiej będziemy rozpatrywać razem, aby głos naszych krajów był bardziej znaczący. To współdziałanie będzie dla nas tym korzystniejsze, że Francja i Niemcy to największe państwa w Parlamencie Europejskim i razem z nimi będzie nam łatwiej. Stąd moja prośba o pomoc w działaniach, o pomysły i koncepcje. Po drugie, tak jak zapowiedziała pani komisarz Damanaki, na wiosnę 2011 r. przystąpimy do rewizji planu ochrony dorsza na Bałtyku, będzie szansa, żeby zrewidować niektóre przepisy rozporządzenia nr 1098, jeżeli chodzi o połowy ryb płaskich, zwłaszcza w sezonie letnim. Po trzecie – postulowaliśmy jako Polska, żeby w nowej perspektywie finansowej utworzyć dla rybactwa przybrzeżnego dodatkową oś w Europejskim Funduszu Rybackim, tak żeby wszystkie sprawy związane z rybactwem przybrzeżnym były wyodrębnione w jednej osi. Dziękuję.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-53">
          <u xml:id="u-53.0" who="#LeszekKorzeniowski">Dziękuję, panie ministrze. Proszę, pan poseł Jurgiel.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-54">
          <u xml:id="u-54.0" who="#KrzysztofJurgiel">Dziękuję, panie przewodniczący. Poruszę trzy sprawy. Pierwsza, to wniosek ogólny, że neoliberalna polityka tego rządu, jak widać, prowadzi do upadku polskiego rybołówstwa. Odpowiedzi strony rządowej na pytania przedstawicieli rybaków były co prawda płynne i spójne, ale sytuacja wyraźnie się pogarsza.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-55">
          <u xml:id="u-55.0" who="#LeszekKorzeniowski">Panie pośle, chciałem zauważyć, że dyskusja już się odbyła i nie musi pan robić podsumowania. Wiem, że chciał pan złożyć jakiś wniosek, więc proszę to uczynić, bo etap dyskusji już się skończył.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-56">
          <u xml:id="u-56.0" who="#KrzysztofJurgiel">Panie przewodniczący, jest logiczne, że po wypowiedziach przedstawicieli środowisk zajmujących się rybołówstwem parlamentarzyści wypowiadają swoje opinie na temat działalności rządu w tym zakresie. Wynika to z artykułu konstytucji, który mówi, że Sejm jest organem kontrolnym rządu. Proszę zatem nie ograniczać nam tego prawa, bo po to nas wyborcy wybrali, żebyśmy rozpatrywali te sprawy i zwracali uwagę rządowi.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-57">
          <u xml:id="u-57.0" who="#LeszekKorzeniowski">Dziękuję, panie pośle. Odbieram panu głos. Proszę, pan poseł Dolata.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-58">
          <u xml:id="u-58.0" who="#KrzysztofJurgiel">Panie przewodniczący, proszę tego nie robić, bo to nie licuje z godnością przewodniczącego.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-59">
          <u xml:id="u-59.0" who="#LeszekKorzeniowski">Jeszcze raz powtarzam, czas na dyskusję już minął. Jeśli chce pan zgłosić jakieś wnioski, to proszę bardzo. Jeśli nie...</u>
        </div>
        <div xml:id="div-60">
          <u xml:id="u-60.0" who="#KrzysztofJurgiel">Panie przewodniczący, chcę zgłosić dwa wnioski. Pierwszy wniosek formalny: prośba do rządu o przedstawienie wykazu spraw zgłoszonych do załatwienia przez organizacje rybackie i opis sposobu ich realizacji w formie jednolitego tekstu, bo nie wiemy, jakie konkretnie wnioski zgłosiły organizacje rybackie i jak są one realizowane.</u>
          <u xml:id="u-60.1" who="#KrzysztofJurgiel">Drugi wniosek, który wychodzi naprzeciw środowisku rybackiemu, o czym mówił również pan przewodniczący: proponuję, aby Komisja Rolnictwa i Rozwoju Wsi podjęła uchwałę w sprawie przeprowadzenia kontroli działalności Morskiego Instytutu Rybackiego w latach 2007–2010 przez Najwyższą Izbę Kontroli. Oto treść uchwały: „Na podstawie art. 162a regulaminu Sejmu Rzeczpospolitej Polskiej Komisja Rolnictwa i Rozwoju Wsi wnioskuje do Najwyższej Izby Kontroli o przeprowadzenie kontroli funkcjonowania Morskiego Instytutu Rybackiego w latach 2007–2010. Kontrola powinna obejmować: po pierwsze – prawidłowość funkcjonowania w latach 2007–2010 w zakresie gospodarności, realizacji zadań ustawowych i programów rządu oraz prawa wodnego; po drugie – prawidłowość prowadzenia nadzoru właścicielskiego przez organy powołujące MIR”. Dziękuję bardzo.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-61">
          <u xml:id="u-61.0" who="#LeszekKorzeniowski">Dziękuję. Musimy sprawdzić, czy jest kworum, aby przeprowadzić głosowanie w sprawie uchwały. Proszę panów posłów o podniesienie ręki. Jest dziewięciu posłów, a więc nie ma kworum. Nie możemy podjąć takiej uchwały. Niemniej deklaruję, że przygotujemy wniosek, przynajmniej w tej drugiej sprawie i podpiszemy go, bo jestem za tym, żeby kontrolować Morski Instytut Rybacki. Jutro będziemy mogli przegłosować ten wniosek.</u>
          <u xml:id="u-61.1" who="#LeszekKorzeniowski">Do wypowiedzi zgłaszają się kolejni posłowie. Zanim zabiorą głos, chciałem zaproszonym gościom podziękować za przybycie do Warszawy. Przepraszam za moją szorstkość w niektórych momentach, ale gdybym nie dyscyplinował wypowiadających się, to siedzielibyśmy tu i mówili długo i namiętnie, co nie zawsze przynosi efekty. Są regulaminy, których niestety muszę przestrzegać i nie zawsze mogę być łagodny. Za tę szorstkość przepraszam. Proszę, pan poseł Hoc ma głos.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-62">
          <u xml:id="u-62.0" who="#CzesławHoc">Dziękuję, panie przewodniczący. Tym razem chciałem skierować już milsze słowa do pani wiceminister infrastruktury – pani kapitan żeglugi wielkiej Anny Wypych-Namiotko. W imieniu swoim i rybaków pragnę podziękować, że co prawda od środy, ale pochyliła się nad tą sprawą bardzo energicznie i skutecznie. Są jeszcze pewne luki, o których również pani mówiła, będziemy o tym dyskutować na forum zespołu parlamentarnego do spraw gospodarki morskiej. Również sami rybacy stwierdzali, że są pewne nieścisłości w procedurach. Niemniej serdecznie dziękuję pani minister za zrozumienie i naprawdę energiczną i skuteczną akcję. Prosimy o dalszą przychylność.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-63">
          <u xml:id="u-63.0" who="#LeszekKorzeniowski">Dziękuję bardzo. Pan poseł Dolata.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-64">
          <u xml:id="u-64.0" who="#ZbigniewDolata">Dziękuję bardzo. Nie mogę pozostawić bez komentarza wypowiedzi pana ministra Plocke, którego szanuję i cenię, bo zwykle wypowiada się w sposób bardzo umiarkowany. Dzisiaj jednak trochę się zagalopował, kiedy jednoznacznie stwierdzał, że za kary nałożone na rybaków odpowiadają posłowie Prawa i Sprawiedliwości. Panie ministrze, mówiąc eufemistycznie, to jest naprawdę bardzo daleko idące uproszczenie. Jak wygląda to państwo prawa, o którym wspomniał tutaj przedstawiciel producentów z Kołobrzegu, to może warto przypomnieć kontredans zmian decyzji i nakładania kar na spółkę J&amp;S Energy za to, że nie miała wystarczających rezerw paliw.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-65">
          <u xml:id="u-65.0" who="#LeszekKorzeniowski">Panie pośle...</u>
        </div>
        <div xml:id="div-66">
          <u xml:id="u-66.0" who="#ZbigniewDolata">Już kończę, panie przewodniczący. Przypomnę państwu, że chodziło o 462 mln zł. Trwało to bodajże dwa lata i ostatecznie skończyło się umorzeniem kary ze względu na upływ stosownych terminów. Czyli nie jest tak, panie ministrze, że w Polsce stosuje się kary jednakowo wobec wszystkich podmiotów. Tu chodziło akurat o podmiot zagraniczny, założony przez dwóch dżentelmenów z Ukrainy, którzy...</u>
        </div>
        <div xml:id="div-67">
          <u xml:id="u-67.0" who="#LeszekKorzeniowski">Panie pośle, to naprawdę nie jest temat dzisiejszej dyskusji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-68">
          <u xml:id="u-68.0" who="#ZbigniewDolata">Jest to jak najbardziej temat dzisiejszej dyskusji. Panie przewodniczący, jeśli będzie pan cenzurował nasze wypowiedzi, to daleko nie zajdziemy. Byłem krótko przewodniczącym Komisji i między innymi panu przewodniczącemu umożliwiałem zabranie głosu i wypowiedzi na dowolne tematy, nie oceniając, czy pan przewodniczący ma rację, czy nie. Prosiłbym jednak, żeby respektować zwyczaj nieograniczania wypowiedzi, który do tej pory panował w naszej Komisji. Już kończę wypowiedź.</u>
          <u xml:id="u-68.1" who="#ZbigniewDolata">Chciałem tylko pokazać, że podmioty silne są traktowane inaczej niż podmioty słabsze. W stosunku do rybaków kary egzekwuje się z absolutną skrupulatnością, podobnie zresztą jak w stosunku do rolników – jeśli coś się nie zgadza w ortofotomapach czy jakichkolwiek innych dziedzinach, karze się tego małego rolnika czy rybaka bardzo zdecydowanie. Wtedy służby państwowe są absolutnie konsekwentne w swoich działaniach. Jeśli chodzi o potężne firmy i kwoty, których wysokość jest trudna do wyobrażenia, to nasze państwo jest miękkie i nieskuteczne, urzędnicy dziwnym sposobem się mylą, zapominają o dochowaniu odpowiednich terminów i koniec końców sprawa staje się przedawnia, a kara pozostaje nieściągnięta.</u>
          <u xml:id="u-68.2" who="#ZbigniewDolata">Warto też, panie ministrze, chwilę pomyśleć i stosownym służbom wydać takie wytyczne, które będą pozwalały na ludzkie podejście do rybaków. Jeden z nich pytał, czy można dwa razy karać za to samo. Nie trzeba być prawnikiem, żeby wiedzieć, że nikt nie może być dwukrotnie ukarany za to samo przewinienie – to wynika chociażby z prawa rzymskiego. Jeśli rybacy byli już raz ukarani, to spokojnie można było odstąpić od kolejnych kar. Tymczasem ministerstwo i stosowne służby nie odstąpiły od prób karania. Warto, panie ministrze, to przemyśleć. Uważam, że powinniśmy stosować takie protekcyjne metody, jakie stosują Niemcy czy Francuzi. Oni to potrafią. A my? My, jak pan minister powiedział, mamy otwarty kredyt zaufania w Komisji Europejskiej. Co to jest w ogóle za kategoria w polityce zagranicznej – kredyt zaufania? Minister i rząd powinien walczyć o polskie interesy, a nie bać się, że cofną nam kredyt zaufania. Trzeba uderzyć pięścią w stół, a nie uśmiechać się, klepać po plecach i oczekiwać może podobnych uśmiechów i pustych, drugorzędnych gestów. Panie ministrze, po to pan minister otrzymuje ileś tam złotych pensji, żeby dbać o interesy polskich rolników i polskich rybaków. Tego oczekujemy od pana.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-69">
          <u xml:id="u-69.0" who="#LeszekKorzeniowski">Dziękuję bardzo. Proszę państwa, zakończyliśmy rozpatrywanie pierwszego punktu. Czy w sprawach bieżących są jakieś pytania? Nikt się nie zgłasza. Informuję, że protokół z dzisiejszego posiedzenia będzie wyłożony do przejrzenia w sekretariacie Komisji Kancelarii Sejmu.</u>
          <u xml:id="u-69.1" who="#LeszekKorzeniowski">Zamykam posiedzenie Komisji.</u>
        </div>
      </body>
    </text>
  </TEI>
</teiCorpus>