text_structure.xml
87.4 KB
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10
11
12
13
14
15
16
17
18
19
20
21
22
23
24
25
26
27
28
29
30
31
32
33
34
35
36
37
38
39
40
41
42
43
44
45
46
47
48
49
50
51
52
53
54
55
56
57
58
59
60
61
62
63
64
65
66
67
68
69
70
71
72
73
74
75
76
77
78
79
80
81
82
83
84
85
86
87
88
89
90
91
92
93
94
95
96
97
98
99
100
101
102
103
104
105
106
107
108
109
110
111
112
113
114
115
116
117
118
119
120
121
122
123
124
125
126
127
128
129
130
131
132
133
134
135
136
137
138
139
140
141
142
143
144
145
146
147
148
149
150
151
152
153
154
155
156
157
158
159
160
161
162
163
164
165
166
167
168
169
170
171
172
173
174
175
176
177
178
179
180
181
182
183
184
185
186
187
188
189
190
191
192
193
194
195
196
197
198
199
200
201
202
203
204
205
206
207
208
209
210
211
212
213
214
215
216
217
218
219
220
221
222
223
224
225
226
227
228
229
230
231
232
233
234
235
236
237
238
239
240
241
242
243
244
245
246
247
248
249
250
251
252
<?xml version='1.0' encoding='utf-8'?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
<xi:include href="PPC_header.xml" />
<TEI>
<xi:include href="header.xml" />
<text>
<body>
<div xml:id="div-1">
<u xml:id="u-1.0" who="#JózefKlim">Otwieram posiedzenie Komisji. Witam przybyłych gości. Witam państwa. Witam pana ministra.</u>
<u xml:id="u-1.1" who="#JózefKlim">Dzisiejsze posiedzenie ma charakter typowo informacyjny. W punkcie pierwszym rozpatrzymy informację na temat reformy rynku owoców i warzyw w 2007 roku, a w punkcie drugim przeprowadzimy analizę opłacalności produkcji owoców miękkich. Punkty są zapisane oddzielnie, ale wiele treści zapewne będzie się ze sobą zazębiało. Wydaje mi się, że nic się nie stanie, jeżeli przeprowadzimy wspólną dyskusję. Najpierw będziemy debatować nad punktem pierwszym, będziemy koncentrować się na reformie rynku owoców i warzyw. Przeanalizujemy perspektywy na następne lata.</u>
<u xml:id="u-1.2" who="#JózefKlim">Bardzo proszę pana ministra o przedstawienie informacji.</u>
</div>
<div xml:id="div-2">
<u xml:id="u-2.0" who="#ArturŁawniczak">Dziękuję bardzo. Panie przewodniczący, panowie posłowie, szanowni państwo.</u>
<u xml:id="u-2.1" who="#ArturŁawniczak">Na dzisiejsze spotkanie zaprosiliśmy przedstawicieli Instytutu Ekonomiki Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej. Jest z nami pan Świetlik, który zaprezentuje wszystkie ważne rzeczy dotyczące opłacalności poszczególnych grup produktów. Zawsze brakowało nam prezentacji realnego obrazu poszczególnych grup owoców i warzyw.</u>
<u xml:id="u-2.2" who="#ArturŁawniczak">W skrócie powiem, co się dzieje. Zbiór truskawek mamy za sobą. Wiemy, że ceny nie były opłacalne.</u>
<u xml:id="u-2.3" who="#ArturŁawniczak">Jesteśmy w trakcie zbioru malin. Polska jest jednym z większych czy wręcz największych producentów malin. Myślę, że w dwóch rzutach, łącznie z obecnym jesiennym, zostanie zebrane około 80 tys. ton. Cena nie jest rewelacyjna, ale też nie jest najgorsza dla producentów. Za kilogram płaci się około 3–3,1 zł. Pan Świetlik powie, czy jest to opłacalne dla producentów czy nie. W świetle informacji, jakie posiadamy, został zachowany minimalny poziom opłacalności.</u>
<u xml:id="u-2.4" who="#ArturŁawniczak">Przy mechanicznym zbiorze czarnych porzeczek produkcja była opłacalna.</u>
<u xml:id="u-2.5" who="#ArturŁawniczak">W tym roku mamy bardzo dużą produkcję aronii. Zwiększa się ona co roku. W tym roku zbierzemy aż 45 tys. ton. Z jednej strony to dobrze, gdyż aronia jest zużywana do produkcji soków i dobarwiania innych produktów. Cena ze względu na bardzo wysokie zbiory oraz ze względu na zastępowanie aronii innymi produktami, niestety, jest bardzo niska. Wynosi około 60 gr za kilogram. Jest też pozytywny impuls. Mam nadzieję, że panowie posłowie mieli okazję próbować już wina z aronii, które bije rekordy popularności w Niemczech i Francji. Już trzy firmy produkują takie wino. Jest ono bardzo dobrej jakości. Myślę, że jest to linia, która będzie się rozwijała w Polsce w zakresie przetwórstwa aronii. Trzeba szukać różnych źródeł zbycia poza sokami i dobarwianiem. Coraz więcej aronii wykorzystuje się jako dodatek do różnego rodzaju herbatek owocowych. Mamy nadzieję, że wzmocni się też produkcja wina.</u>
<u xml:id="u-2.6" who="#ArturŁawniczak">Przyznaję, że nie do końca zrozumieliśmy intencje Wysokiej Komisji, jeżeli chodzi o reformę rynku owoców i warzyw. Reforma dokonała się w zasadzie w roku 2007. Myślę, że generalnie Polska powinna być zadowolona z wyników owej reformy.</u>
<u xml:id="u-2.7" who="#ArturŁawniczak">Kluczowymi rzeczami, jakie zostały wówczas ustalone, były płatności obszarowe do produkcji malin i truskawek przeznaczonych do przetwórstwa. Warunkiem jest podpisanie umowy. Stawka wynosi 230 euro do każdego hektara z zastrzeżeniem, że łącznie będzie to nie więcej niż 48 tys. hektarów. Płatność w przytoczonej wysokości jest gwarantowana do takiej właśnie powierzchni. Oczywiście płatność z budżetu krajowego może być zwiększona maksymalnie o 170 euro na hektar. Koperta finansowa w tym momencie została wykorzystana w 70%. Powierzchnia referencyjna wyniosła 34 tys. ha, co stanowiło całkiem spory areał.</u>
<u xml:id="u-2.8" who="#ArturŁawniczak">Nie udało się wówczas przeforsować wsparcia dla produkcji wiśni. Komisja Europejska twierdząc, że jest zdecydowana nadprodukcja, nie zaakceptowała polskiego wniosku.</u>
<u xml:id="u-2.9" who="#ArturŁawniczak">Dużym sukcesem – myślę, że doceniają to grupy producentów owoców i warzyw – było podwojenie wsparcia dla grup. Przypomnę, że w kolejnych latach jest to: 10, 10, 8, 6, 4. Chodzi o wszystkie koszty związane z administracją. Myślę, że był to dobry ruch. W zasadzie wszyscy trochę zazdroszczą grupom, ale to dobrze, gdyż jest to obszar szczególnie wrażliwy i szczególnie wymagający wsparcia.</u>
<u xml:id="u-2.10" who="#ArturŁawniczak">Na pewno dopłata w wysokości 34 euro do tony pomidorów kierowanych do przetwórstwa to też rzecz strategiczna. Mechanizm ten został utrzymany i można z niego skorzystać.</u>
<u xml:id="u-2.11" who="#ArturŁawniczak">Nie udało się utrzymać wsparcia refundacji eksportowych dla owoców i warzyw. Polska zawsze zajmowała negatywne stanowisko w tym zakresie. Okazuje się, że musimy eksportować na rynki trzecie. Bez wsparcia bardzo trudno jest lepiej funkcjonować. Wsparcie jest niezbędne.</u>
<u xml:id="u-2.12" who="#ArturŁawniczak">Myślę, że rynek pokazał, iż warto wysuwać i lobbować za różnymi propozycjami na forum Komisji Europejskiej. Na pewno będziemy utrzymywać wspólny front z kilkoma krajami takim jak Węgry, Słowacja, Austria, jeżeli chodzi o produkcję jabłek. Myślę, że uda się nam przygotować wspólną propozycję, którą będziemy mogli przedstawić Komisji Europejskiej. Bez wspólnego lobbingu Polska sama nie jest w stanie przeprowadzić wszystkich operacji. Myślę, że klucz będzie stanowiło wzmocnienie grup producentów owoców i warzyw, jeszcze lepsze wykorzystanie narzędzi, jakie mamy. Istnieje kilka barier, ale raczej na poziomie krajowym, które musimy wspólnie pokonać.</u>
<u xml:id="u-2.13" who="#ArturŁawniczak">Liczymy na program „Owoce, warzywa w szkole”. Pierwszy semestr traktujemy jako test, jako poligon doświadczalny. Cieszymy się, że chęć przystąpienia do projektu zadeklarowało 4600 szkół. Jest to spora liczba. Jeżeli w pierwszym semestrze w programie weźmie udział około 6000 szkół, myślę, że będzie to wartość dodana.</u>
<u xml:id="u-2.14" who="#ArturŁawniczak">Mam uprzejmą prośbę do członków Komisji, aby zbierali sygnały, spostrzeżenia praktyczne. Mamy możliwość dokonywania zmian w każdym momencie. W pierwszym semestrze daliśmy sobie pole na testowanie projektu. Będziemy wdzięczni za propozycje ulepszeń, zmian. Po pierwszych spotkaniach w szkołach dostrzegliśmy problemy praktyczne. Nie wszystkie szkoły mają bazy, nowe kuchnie dostosowane do przygotowania, umycia owoców, nie mają warunków do ich przechowywania. Są to szczegóły, które, jeśli będą się pojawiały, szybko zostaną zmienione. Mam nadzieję, że jeżeli wystąpi taka potrzeba, od drugiego półrocza zostaną wprowadzone zmiany.</u>
<u xml:id="u-2.15" who="#ArturŁawniczak">Zastanawiamy się też nad rozszerzeniem palety produktów, z głównym naciskiem na produkowane w Polsce, w naszej strefie klimatycznej. Być może wprowadzimy owoce suszone, ale głównie z polskich produktów.</u>
<u xml:id="u-2.16" who="#ArturŁawniczak">Wiem, że wiele razy Wysoka Komisja zwracała się o informacje na temat opłacalności produkcji w poszczególnych obszarach. Jeśli pan przewodniczący pozwoli, proszę pana reprezentującego Instytut Ekonomiki Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej o przedstawienie owych informacji.</u>
</div>
<div xml:id="div-3">
<u xml:id="u-3.0" who="#JózefKlim">Czy członkowie Komisji życzą sobie, abyśmy skoncentrowali się na reformie rynku owoców i warzyw, czy en bloc dyskutowali nad całością problemów? Jest to przypomnienie warunków, w których gospodarujemy. Jeżeli nie ma sprzeciwu, dyskusję nad pierwszym i drugim punktem porządku dziennego przeprowadzimy wspólnie. Bardzo proszę.</u>
</div>
<div xml:id="div-4">
<u xml:id="u-4.0" who="#JanŚwietlik">Nazywam się Jan Świetlik. Od ponad dziesięciu lat pracuję w Instytucie Ekonomiki Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej.</u>
<u xml:id="u-4.1" who="#JanŚwietlik">Proszę państwa, zacznę od zbiorów. Tak się złożyło, że w dniu dzisiejszym Główny Urząd Statystyczny opublikował drugi szacunek, który jest bardziej precyzyjny. Zasadniczo ceny spadają, kiedy rośnie produkcja. Jest to zależność znana na rynku, nie tylko owoców i warzyw. Główny Urząd Statystyczny ogłosił dzisiaj, że produkcja wiśni wyniosła 188 tys. ton, a więc o 7% mniej niż w ubiegłym roku. Produkcja truskawek była o kilka procent mniejsza. Produkcja malin także była niższa o kilka procent. Produkcja porzeczek w zasadzie była na tym samym poziomie. Podobnie było z agrestem i pozostałymi owocami. Mówiąc w uproszczeniu, nie ma wzrostu zbiorów i podaży, mamy natomiast olbrzymi spadek cen. Ceny truskawek spadły o ponad 50%. Powtórzę, że na podstawie obiektywnych oficjalnych danych nie możemy stwierdzić, że są wyższe zbiory i wyższa podaż. Tymczasem ceny owoców miękkich, czyli wiśni i owoców jagodowych, z jednym wyjątkiem w postaci czarnej porzeczki, są niższe niż w ubiegłym roku.</u>
<u xml:id="u-4.2" who="#JanŚwietlik">Najgorsza sytuacja panuje na rynku wiśni. Jest to drugi rok katastrofalnie niskich cen. Instytut Ekonomiki Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej zajmuje się prognozowaniem cen. Rynek jest tak rozchwiany, są tak zaskakujące spadki cen, że na podstawie racjonalnych przesłanek nie można niczego prognozować.</u>
<u xml:id="u-4.3" who="#JanŚwietlik">Rozpocznę od truskawek, ponieważ jest to owoc, który rozpoczyna sezon. Produkcja truskawek była opłacalna w 2007 i 2008 roku. Wydaje się, że podstawową przyczyną bardzo niskich cen truskawek w 2009 roku był fakt, że eksporterzy sami się przechytrzyli. Cenę truskawek wywindowali do poziomu 1400 euro za tonę. Jest to bardzo wysoka cena. W niektórych miesiącach sięgała ona nawet 2000 euro. Tak wysoka cena zatrzymała popyt. Spowodowała, że Maroko i Chiny zwiększyły eksport na rynek naszego odbiorcy, którym jest Turcja. W rezultacie przetwórcy – można to stwierdzić na podstawie obiektywnych danych dotyczących skupu i eksportu – zostali z zapasami. Mieli wysoką cenę, tyle że nie mogli sprzedać towaru. W tym roku, pomimo tego, że zbiory truskawek były takie same, cena obniżyła się o 50%.</u>
<u xml:id="u-4.4" who="#JanŚwietlik">Są już dane Głównego Urzędu Statystycznego za lipiec na temat eksportu. Jaka była cena truskawek mrożonych? Jest to ciągle podstawowy produkt eksportowany z Polski. Z tego jesteśmy znani. Ciągle jesteśmy największym eksporterem w tym zakresie w Europie. Otóż cena wynosiła 900 euro. Cena płacona producentom za truskawkę odszypułkowaną do mrożenia wynosiła 1,4 zł za kilogram. Oznacza to, że za surowiec płacono 300 euro. Różnica wynosiła około 600 euro.</u>
<u xml:id="u-4.5" who="#JanŚwietlik">To wszystko na temat truskawek. Co się stało, to się stało. Co na przyszłość? Spadnie produkcja. W uprawie truskawek mamy cykle. Plantacje są zaniedbane. Sądzę, że w następnym roku sytuacja będzie lepsza. Niska cena ograniczy napływ produktu z Chin. Dodam, że mamy minimalną cenę na truskawki z Chin. Obowiązuje ona jako środek antydumpingowy. To działało. Wiosną obserwowaliśmy rynek. Chiny nie zeszły z ceną truskawek poniżej 600 euro. Zatrzymała je cena minimalna. W bardzo podobnej sytuacji w 2005 roku Chiny eksportowały truskawki mrożone do Unii Europejskiej po 400 euro. Stało się to podstawą do wprowadzenia środków antydumpingowych.</u>
<u xml:id="u-4.6" who="#JanŚwietlik">Przejdę do rynku wiśni. Polska jest największym producentem i eksporterem wiśni na świecie. W Europie mamy konkurenta w postaci Serbii. Muszę powiedzieć, że trochę ją przegapiliśmy. Przez długie lata Serbia eksportowała 10–12 tys. ton mrożonych wiśni, nagle zwiększyła eksport do 20 tys. ton.</u>
<u xml:id="u-4.7" who="#JanŚwietlik">Z wiśniami jest jedna rzecz. Nie chcę używać tu wyrazu „nadprodukcja”. Moim zdaniem podstawowa rzecz jest taka, że – mam na to dowody w postaci statystyki – nasz eksport ogranicza się do kilku państw starej Unii Europejskiej. Głównie są to: Niemcy, Holandia, Belgia, Francja, Wielka Brytania. Nie podejmujemy żadnych prób wchodzenia na rynek truskawek czy wiśni w Stanach Zjednoczonych. Stany Zjednoczone są drugim wielkim producentem na świecie i być może kupiłyby od nas wiśnie. Nie podejmujemy też próby wchodzenia do innych państw. Rynek jest bardzo ograniczony. Ciągle eksportujemy wiśnie mrożone bez pestek. Coraz więcej eksportujemy soków i koncentratów z wiśni. Przy produkcji na poziomie 200 tys. ton – Główny Urząd Statystyczny twierdzi, że w ubiegłym roku tyle sprzedaliśmy – cena mogła spaść. Mówię o 2008 roku.</u>
<u xml:id="u-4.8" who="#JanŚwietlik">Proszę państwa, dysponuję cenami na przestrzeni roku kalendarzowego. Po to, aby dokonywać sprawdzeń, badamy także ceny w sezonie. Ceny wiśni mrożonych, czyli produktu eksportowanego, spadły w sezonie z 890 euro za tonę do 780 euro. Dodam, że w dobrych latach wiśnie były sprzedawane po 1000 euro, ale nie więcej. Spadek ceny produktu finalnego wynosił kilkanaście procent. Moim zdaniem nie upoważnia to przetwórców do obniżenia ceny o ponad 60%. Tak było w ubiegłym roku. Cena wiśni wynosiła 80–85 gr. W tym roku sytuacja powtórzyła się, a w zasadzie była jeszcze gorsza.</u>
<u xml:id="u-4.9" who="#JanŚwietlik">Jak wygląda sytuacja na rynku wiśni? Z pewnością produkcja ta w Polsce rozwijała się żywiołowo. Sadzono chyba zbyt dużo drzewek. Nie chodzi jednak o szukanie winnych, tylko o zastanowienie się – co dalej. Produkcja wiśni była opłacalna przez długie lata, do 2005 roku, chociaż były już sygnały, że na rynku źle się dzieje. Przez kilka lat była nieopłacalna, a dwa ostatnie lata były katastrofalne. Jeżeli producenci podejmą karczowanie albo ograniczą nasadzenia – wiśnia jest drzewem, które bardzo krótko żyje – wiśni zabraknie nam bardzo szybko. W zasadzie jesteśmy jedynym liczącym się w Europie producentem tych owoców.</u>
<u xml:id="u-4.10" who="#JanŚwietlik">Dodam, że tegoroczna cena wiśni jest dla mnie zupełnie niezrozumiała. Przetwórcy w rozmowach przyznają, że przesadzili. To samo obserwujemy na rynku czarnych porzeczek i truskawek. Co z tego, że za truskawkę zapłacą złotówkę? Nastąpi masowe zaorywanie. Później truskawka będzie kosztowała 4 zł. W ten sposób tracimy pozycję, jaką mamy. Ciągle jesteśmy największym producentem owoców miękkich w Europie, największym eksporterem. Konkurencja jest, bo jest. Przede wszystkim istnieje na rynku truskawek, także na rynku malin, ale jest to odrębna historia. Jeśli chcemy z Chinami, czy nawet Serbią, konkurować ceną, to nie mamy szans. Chiny podają taką cenę, że w ogóle nie wiadomo, jak to się dzieje. Nie chciałbym nikomu udzielać dobrych rad, ale możemy utrzymać swoją dotychczasową pozycję jedynie podnosząc jakość.</u>
<u xml:id="u-4.11" who="#JanŚwietlik">Znają państwo problem kontraktacji. Upraszczając powiem, jak to wygląda. Dopóki producent przywozi wiśnie po 60 gr, przetwórstwo będzie to wykorzystywać. Producent sam siebie zatrudni w gospodarstwie. Zarobi te 100 zł, czy ileś tam. Jeśli nie zbierze, nie zarobi nic. Często jest zmuszony do sprzedaży. Ze strony przetwórstwa jest to krótkowzroczna polityka. Koło mnie siedzi pani z Krajowej Unii Producentów Soków. Nie są to pretensje z mojej strony. Jest to apel ze strony kupców, że w ten sposób wyniszczymy bazę surowcową. Sytuacja jest naprawdę groźna.</u>
<u xml:id="u-4.12" who="#JanŚwietlik">Na zakończenie powiem, że są dwa czy trzy optymistyczne sygnały. Rozwijamy produkcję malin. Jest to przykład do naśladowania. Rozwijamy nasadzenia polskich odmian malin owocujących jesienią, które są mniej pracochłonne. Przez to mogą być trochę tańsze, ich koszty produkcji są niższe. Maliny te dają dobry jakościowo surowiec do produkcji malin mrożonych. Jesteśmy konkurencyjni wobec Serbii. Mam przed sobą materiały, nie będę ich cytował, ale nasza cena malin mrożonych przekroczyła 2000 euro i zbliża się do ceny malin mrożonych z Serbii. Oczywiście ceny malin są niższe niż w ubiegłym roku, ale według mnie sytuacja nie jest tragiczna. Cena utrzymuje się na pograniczu kosztów produkcji.</u>
<u xml:id="u-4.13" who="#JanŚwietlik">Jeżeli chodzi o produkcję czarnych porzeczek, to musimy przypomnieć sobie, że przez trzy lata, a właściwie od 2001 do 2005 roku mieliśmy tragiczną sytuację na rynku. Porzeczka kosztowała nawet 35 gr. Podcięło to produkcję. Ostatnio obserwowaliśmy trzy lata lepszych cen. Oczywiście pojawia się pytanie, ile to potrwa. Rynek porzeczek jest klasycznym przykładem na to, jak zadziałał kurs euro. Kurs euro w tym roku, w okresie skupu, był o około 30% wyższy niż w roku ubiegłym. Cena w złotych rzeczywiście była wyższa. W tamtym roku w przeliczeniu na euro – jest to istotne – za czarne porzeczki płacono 550 euro, w tym roku 500 euro. Podwyżka była pozorna. Kurs euro ma tu olbrzymi wpływ, a powtórzę, że w tym roku był on korzystny.</u>
<u xml:id="u-4.14" who="#JanŚwietlik">Aronia jest owocem łatwym w produkcji. Kiedy czarna porzeczka jest droga, podciąga cenę aronii. Tak było na przykład w 2007 roku. Był to jednak rok katastrofalny dla jabłek i innych owoców. Występowały wówczas olbrzymie przymrozki.</u>
<u xml:id="u-4.15" who="#JanŚwietlik">Opłacalna była produkcja agrestu. Był to ten drugi wyjątek. Produkcja agrestu jest jednak bardzo niewielka. Ceny czarnej porzeczki były niższe.</u>
<u xml:id="u-4.16" who="#JanŚwietlik">O borówce dość trudno mówić, ponieważ ciągle jest to mała produkcja, skierowana na rynek wewnętrzny. Zdaje się, że jest przed nią przyszłość.</u>
<u xml:id="u-4.17" who="#JanŚwietlik">Być może mówiłem już za długo. Jeśli będą jakieś pytania, chętnie odpowiem. Mam ze sobą masę różnych materiałów. Dziękuję bardzo.</u>
</div>
<div xml:id="div-5">
<u xml:id="u-5.0" who="#JózefKlim">Dziękuję bardzo. Otwieram dyskusję. Proszę bardzo, kto chciałby zapisać się do głosu? Pan poseł Zarzycki zabierze głos jako pierwszy. Proszę bardzo.</u>
</div>
<div xml:id="div-6">
<u xml:id="u-6.0" who="#WojciechZarzycki">Panie przewodniczący, panie ministrze, szanowni państwo. Jedną ze specjalności polskiego rolnictwa, sadownictwa, jest produkcja, którą dzisiaj omawiamy. Rozpatrujemy informację na temat reformy rynku owoców i warzyw oraz opłacalności produkcji owoców miękkich.</u>
<u xml:id="u-6.1" who="#WojciechZarzycki">W poprzedniej kadencji europarlamentu znana była działalność posłów polskich, między innymi wiceprzewodniczącego Komisji Rolnictwa i Rozwoju Wsi pana Janusza Wojciechowskiego, który notabene nadal sprawuje tę samą funkcję. Znana była działalność pana Podkańskiego.</u>
<u xml:id="u-6.2" who="#WojciechZarzycki">Chciałbym o coś zapytać. Nie jesteśmy wyspą, jesteśmy członkiem Unii Europejskiej, od której dużo zależy, w tym produkcja owoców miękkich i warzyw. Znane są wyniki działalności europarlamentarzystów. Czy na dzisiejsze posiedzenie Komisji zostali zaproszeni obecni europarlamentarzyści, którzy poprzednio także uczestniczyli w pracach Komisji Rolnictwa i Rozwoju Wsi Parlamentu Europejskiego? Myślę, że nieodzownym jest, aby w działaniach polskiego parlamentu, polskiego rządu, brało udział przedstawicielstwo Parlamentu Europejskiego. Chodzi o to, abyśmy mieli pełną informację dotyczącą działań polskich europarlamentarzystów i tego, co należałoby zrobić na płaszczyźnie Unii Europejskiej. Wydaje się, że inaczej będziemy sobie rozbijać głowę, choćby w zakresie importu na rynek europejski truskawek z Chin czy Maroka, o czym przed chwilą mówił mój przedmówca. Sądzę, że możemy mieć pełniejszą ocenę możliwości na najbliższe lata. Działania europarlamentarzystów mogą stanowić wsparcie dla rządu. Chodzi też o to, aby rząd miał większe możliwości uzyskiwania rozwiązań potrzebnych, nieodzownych dla polskiego rolnictwa, w tym przypadku dla producentów owoców miękkich i warzyw. Dziękuję bardzo.</u>
</div>
<div xml:id="div-7">
<u xml:id="u-7.0" who="#JózefKlim">Dziękuję bardzo. Bardzo proszę pan poseł Kwitek.</u>
</div>
<div xml:id="div-8">
<u xml:id="u-8.0" who="#MarekKwitek">Panie przewodniczący, Wysoka Komisjo. Przede wszystkim chciałbym się odnieść do tego, co usłyszeliśmy na temat wiśni. Z analizy tabel wynika, że gdybyśmy porównali nasadzenia w latach 2002–2008, okazałoby się, że mamy stabilizację. We wspomnianym okresie w obszarze nasadzeń raczej była tendencja malejąca, a nie tendencja wzrastająca. To pierwszy wniosek.</u>
<u xml:id="u-8.1" who="#MarekKwitek">Po drugie, gdybyśmy w tym samym czasie porównali liczbę produkowanych ton wiśni, to okazałoby się, że waha się ona pomiędzy 170 a 200 tys. ton. Ewentualne zmiany wynikają z anomalii pogodowych. Praktycznie w okresie 2002–2009 nie ma wzrostu nasadzeń, mamy mniej więcej podobny poziom produkcji. 50% owoców produkujemy na rynek Unii Europejskiej. Jesteśmy potentatem. To my w zasadzie powinniśmy dyktować warunki w zakresie cen. Tymczasem, jak wygląda sytuacja? Jak już słyszeliśmy, na tzw. wolnym rynku są nienormalne mechanizmy. Jeżeli jest mniejsza produkcja – wygląda na to, że w tym roku będzie mniejsza w porównaniu z rokiem poprzednim – ceny powinny utrzymać się przynajmniej na zbliżonym poziomie. Sytuacja jest odwrotna. Cena jest niższa niż była w roku ubiegłym. W ubiegłym roku całość produkcji została sprzedana.</u>
<u xml:id="u-8.2" who="#MarekKwitek">Chciałbym zapytać, czy w ogóle są jakieś analizy dotyczące tego, ile w tym roku w Polsce skupiono wiśni. Pochodzę z sandomierskiego zagłębia owocowo-warzywnego. W moim regionie w 50% gmin połowa wiśni została na drzewach. Wiśnie u nas produkowane są naprawdę wysokiej jakości. Rolnicy zaczęli wycinać, karczować sady. Czy rozwiązuje to problem? Nie wiemy, ile możemy sprzedać, ile nasze zakłady mogą skupić wiśni. Czy przez to problem się rozwiąże? Odpowiedź już padła. Inni wejdą na nasz rynek. Jest to kwestia ochrony rynku.</u>
<u xml:id="u-8.3" who="#MarekKwitek">Prognozowana cena wiśni na ten rok wynosiła 1,2–1,5 zł. Są to dane raczej z zakładów przetwórczych, ze skupów, a nie bezpośrednio z miejsc, gdzie sadownicy przywożą produkt. U nas ceny w punktach skupu wahały się w granicach 40–60 gr. Były to ceny jedne z najniższych w Polsce. Czy można mówić o opłacalności? Praktycznie rolnicy, sadownicy liczyli straty. Nie zrywali wiśni, ponieważ musieliby jeszcze do tego dopłacać. Cena była na poziomie jednej trzeciej kosztów produkcji.</u>
<u xml:id="u-8.4" who="#MarekKwitek">Pan minister w swoich odpowiedziach na różnego rodzaju interpelacje i zapytania pisze o nieustabilizowanym rynku, nadprodukcji, nasadzeniach. Proszę doradzić sadownikom, co mają robić. Jeśli weźmiemy pod uwagę ceny innych owoców miękkich, proszę powiedzieć, na jakie gałęzie produkcji rolnik ma się przestawić skoro praktycznie każda jest nieopłacalna? Są ośrodki doradztwa rolniczego. Instytut Ekonomiki Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej prognozuje, a potem jest zaszokowany, że prognozy się nie potwierdzają, ponieważ na rynku istnieje nienormalność. Uważam, że rząd musi podejmować konkretne działania na rozregulowanym rynku.</u>
<u xml:id="u-8.5" who="#MarekKwitek">W Brukseli zapadła decyzja w sprawie dopłat do produkcji owoców. Uważam jednak, że Bruksela nie widzi problemu owoców miękkich w Polsce, a rząd jest uspokojony tym, że istnieje zasada, iż prawo unijne nie powinno się zbyt często zmieniać, powinno być ustabilizowane. W sprawie dopłat do produkcji porzeczek czy wiśni otrzymałem odpowiedź, że mogłoby to pogłębić kryzysy występujące na rynku i łamać zasady konkurencyjności. Taką odpowiedź uzyskałem od ministra Ławniczaka. Pytam się, czy może być jeszcze większy kryzys niż teraz, gdy mamy do czynienia z taką nieopłacalnością. Mechanizmy wolnego rynku w ogóle nie funkcjonują tak, jak powinny funkcjonować. Rynek jest maksymalnie rozregulowany. Co jest ważniejsze? Czy ważniejsza jest stabilizacja prawa unijnego czy to, że nasi rolnicy bankrutują? W zaistniałej sytuacji nikt nie jest w stanie doradzić im, co mają robić.</u>
<u xml:id="u-8.6" who="#MarekKwitek">W okresie sezonu, kiedy zaczynały się problemy ze skupem, protesty, blokady, zawsze mówiło się o umowach kontraktacyjnych. W tym roku nawet nie mówiono o umowach kontraktacyjnych pomiędzy zakładami przetwórczymi a producentami, w których miałyby być wyznaczone ceny minimalne. Ryzyko miało być po obu stronach, zarówno producentów, jak i przetwórców. Rząd poniósł trud w przygotowaniu umów, był mediatorem.</u>
<u xml:id="u-8.7" who="#MarekKwitek">Rząd ciągle podkreśla, że monitoruje rynek. W istniejącej sytuacji nie wystarczy monitorować i obserwować, jak sadownictwo owoców miękkich upada. W sandomierskim jeszcze jakoś się to „kręci”, ponieważ były lata, kiedy produkcja się opłacała. Są pewne zapasy. Obecnie zostały zaciągnięte kredyty, nie ma możliwości zainwestowania, nie ma możliwości zaciągnięcia nowych kredytów. Jest katastrofa. Dorobek kilku pokoleń idzie w ruinę, a nasze sadownictwo stoi na naprawdę bardzo wysokim poziomie.</u>
<u xml:id="u-8.8" who="#MarekKwitek">Co sadownicy mają robić w zaistniałej sytuacji? Napisali list otwarty do premiera Tuska z zapytaniem, czy rząd w ogóle zdaje sobie sprawę z tego, jaka jest sytuacja na wsi, jakie są ceny. Był to krzyk rozpaczy. Odpowiedź nawet nie wyszła z Kancelarii Prezesa Rady Ministrów, ale od pana ministra Ławniczaka. Praktycznie była to kalka wcześniejszych odpowiedzi. W trakcie debat sejmowych, debat na posiedzeniach Komisji, czy w odpowiedzi na pisemne interwencje posłów ciągle słyszymy to samo. Nie chcemy słuchać tego samego. Chcemy konkretnych działań. Sadownicy pytają: „co robicie w Sejmie?”. Cóż mamy im odpowiedzieć, że zgłaszamy problem, że proponujemy pewne rozwiązania. Był dezyderat dotyczący owoców miękkich, w tym prostego przetwarzania. Była mowa o winie z aronii. Dlaczego chłop, rolnik, sadownik nie ma takich możliwości? Dlaczego nie mamy takich samych możliwości jak rolnicy ze starej Unii Europejskiej?</u>
<u xml:id="u-8.9" who="#MarekKwitek">Czy nie można wprowadzić umów kontraktacyjnych? Przecież zakłady przetwórcze otrzymywały pomoc i krajową, i unijną na modernizacje. I co? Dostały pieniądze, a teraz grają niezgodnie z prawidłami rynku. Czy zakłady przetwórcze mogą nadal otrzymywać środki? Muszą być jakieś działania osłonowe. Gdyby rynek funkcjonował normalnie, prawidłowo, nie dochodziłoby do takich sytuacji. Dziękuję bardzo.</u>
</div>
<div xml:id="div-9">
<u xml:id="u-9.0" who="#JózefKlim">Dziękuję bardzo. Pan poseł Kalemba proszę bardzo.</u>
</div>
<div xml:id="div-10">
<u xml:id="u-10.0" who="#StanisławKalemba">Dziękuję bardzo. W jednej z informacji w bibliotece wyczytałem, że do jednego hektara w Danii w ubiegłym roku dofinansowanie ze środków unijnych wynosiło średnio 2630 euro. Warto byłoby to zbadać. Jeśli w trakcie reformy nie zbliżymy się do tego poziomu, to nie mamy co mówić o dopłatach w wysokości 400 euro do produkcji truskawek i malin, jakie dzisiaj mamy. Proszę zobaczyć, jaka jest tam pomoc.</u>
<u xml:id="u-10.1" who="#StanisławKalemba">Jakie są proponowane zmiany na rynkach? Widzę duże niebezpieczeństwo, jeśli chodzi o pomidory. Proszę zobaczyć. Mówiliśmy o innych sprawach. Kwestia pomidorów w zasadzie została uregulowana. Przewiduje się odejście od dopłat do produkcji pomidorów do przetwórstwa. Propozycja jest taka, aby do kłopotów występujących na rynku dołożyć jeszcze jeden.</u>
<u xml:id="u-10.2" who="#StanisławKalemba">Dopłaty w wysokości 400 euro pochodzące w części z naszych środków, w części ze środków unijnych, które zostały wprowadzone za przyczyną parlamentu, posłów z różnych opcji, mają być do końca roku 2013. Uważam, że powinniśmy wprowadzić je też na innych rynkach tak, aby płatności były w miarę wyrównane.</u>
<u xml:id="u-10.3" who="#StanisławKalemba">Co jest istotne w informacji o reformie? Jednym z elementów przyjętych w trakcie prezydencji holenderskiej były działania na rzecz zwiększenia stopnia zorganizowania rynku. Nie zostało określone, w jaki sposób miało się to odbywać. Dojdziemy jeszcze do tego.</u>
<u xml:id="u-10.4" who="#StanisławKalemba">Mam pytanie, panie profesorze, w sprawie rynku wiśni. 180 tys. ton miał wynieść zbiór. Rodzi się pytanie, ile owoców zostało na drzewach. Wiadomo, że część wiśni została niezebrana. Jest to kluczowa sprawa. Mamy 180 tys. ton plus wiśnie pozostałe na drzewach. Ile sady wiśniowe w tym roku wyprodukowały owoców? Chciałbym, abyśmy mieli szersze informacje w tym zakresie.</u>
<u xml:id="u-10.5" who="#StanisławKalemba">Zgadzam się z kolegą posłem w sprawie kontraktacji. Ciągle o niej mówimy. Była pomoc w zakresie inwestycji w przetwórstwie, kredyty preferencyjne, duże pieniądze. Dlaczego nie postawiliśmy wówczas warunku, aby były zawierane właściwe umowy kontraktacyjne? Z pomocą powinny być powiązane umowy. Powinny być też obowiązki w zakresie zorganizowania rynku. Czy na bieżąco myślimy o wprowadzeniu tego? Ustawą nie wprowadzimy takiego obowiązku, ale pewne mechanizmy można było wprowadzić.</u>
<u xml:id="u-10.6" who="#StanisławKalemba">Przy wiśniach była zmowa. Paru producentów ustaliło cenę, tylko że Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów nie podejmie tego tematu. W instytucji tej powinna być wyspecjalizowana komórka. Rynek rolny w zakresie zmowy jest w ogóle nierozpoznany. Nie ma fachowców w tym obszarze. Mało kto się tym interesuje. Kiedy piszemy interpelacje, odpowiadają nam, że żaden konkurent na rynku – czyli przetwórca – nie doniósł do instytucji, że jest zmowa.</u>
<u xml:id="u-10.7" who="#StanisławKalemba">Następna sprawa dotyczy wszystkich rynków. Mówiliśmy o tym przy okazji dyskusji na temat rynku wieprzowiny. Skoro mamy tyle problemów, to czy wzorem komitetów zarządzających do spraw cukru, wieprzowiny, owoców miękkich, które są w Unii Europejskiej, podobne organy nie powinny funkcjonować przy naszym ministrze. Przetwórcy, producenci mogliby systematycznie spotykać się i rozmawiać. Jak w wydaniu europejskim funkcjonuje komisja do spraw rynku wieprzowiny? U nas nie jest to ustawowo uregulowane. Nie mówię o spotkaniach przy kawie, tylko o skutecznych działaniach ustawowych.</u>
<u xml:id="u-10.8" who="#StanisławKalemba">Po raz kolejny wraca temat spółdzielczości. Wśród założeń jest zorganizowanie rynku. Mamy duże firmy, które bardzo łatwo dokonują zmowy. Tematu uruchomienia spółdzielczości, przedłużenia gospodarstwa poprzez wejście w przetwórstwo jakoś nie podejmujemy. Mamy za dużo dużych producentów, którzy łatwo mogą dokonać zmowy.</u>
<u xml:id="u-10.9" who="#StanisławKalemba">Chciałbym powiedzieć, że jeszcze nie miałem tylu interwencji, co w tym roku, w sprawie rynku wiśni. Wiem, że dużo owoców zostało na drzewach. Wiem, że w resorcie odbywały się spotkania na ten temat. Chciałbym dowiedzieć się, do jakich wniosków doszliśmy. Trzeba już myśleć o następnym roku. Kluczową sprawą jest kontraktacja i zorganizowanie rynku.</u>
<u xml:id="u-10.10" who="#StanisławKalemba">Wydaje mi się, że jeśli pójdziemy w kierunku, który proponuje Unia Europejska, oprócz komplikacji na tych rynkach, na których już występują, dojdą jeszcze komplikacje na innych rynkach. Jako przykład chciałbym podać rynek pomidorów. Dziękuję bardzo.</u>
</div>
<div xml:id="div-11">
<u xml:id="u-11.0" who="#JózefKlim">Dziękuję bardzo. Bardzo proszę, pan poseł Babalski.</u>
</div>
<div xml:id="div-12">
<u xml:id="u-12.0" who="#ZbigniewBabalski">Dziękuję bardzo panie ministrze Mojzesowicz. Dziękuję, że pozwolił mi pan zabrać głos. Muszę wyjść na chwilę, a chciałem się krótko wypowiedzieć.</u>
<u xml:id="u-12.1" who="#ZbigniewBabalski">Panie przewodniczący, panie ministrze, jak pan zauważył, nie zabieram zbyt często głosu, ale kiedy patrzę na to wszystko, to coraz bardziej „opadają mi ręce”. Zadam panu retoryczne pytanie. Resort nie wie, co ma ze sobą robić, jak próbować reagować na to, co się dzieje na wszystkich rynkach. Dzisiaj rozmawiamy akurat o rynku owoców miękkich. Poproście może Komisję, powiedzcie: „mamy takie plany, ale mamy opory, jako Komisja możecie nam w tym pomóc”. Być może to będzie jakieś działanie w kierunku wychodzenia z dramatycznej sytuacji.</u>
<u xml:id="u-12.2" who="#ZbigniewBabalski">Panie ministrze, już kiedyś zadawałem to pytanie i będę powtarzał je do znudzenia. W 2007 roku była reforma. Od 2008 do 2013 będzie wsparcie produkcji owoców miękkich. Wygląda na to, że od dnia 1 stycznia, kiedy to reforma weszła w życie i od kiedy są dopłaty – mija już półtora roku – „nie kiwnęliście palcem” widząc, co się dzieje. Przecież co jakiś czas otrzymujecie analizy sytuacji.</u>
<u xml:id="u-12.3" who="#ZbigniewBabalski">Przypomnę, panie ministrze, że w dniu 26 marca 2009 roku Parlament Europejski zwrócił się do rządów krajów Unii Europejskiej, aby monitorowały ceny rynkowe produktów rolnych. Według Parlamentu Europejskiego „konsumenci płacą pięciokrotnie więcej niż otrzymują przy sprzedaży rolnicy lub hodowcy”. Dzisiaj mamy tego dobitny przykład.</u>
<u xml:id="u-12.4" who="#ZbigniewBabalski">Powtarzam pierwsze pytanie. Minął jakiś czas. W jaki sposób monitorujecie rynki, szczególnie rynek owoców miękkich? Jakie kroki rząd podejmuje, bądź zamierza podjąć, aby przekazać Komisji Europejskiej, że jesteśmy na takim i takim etapie, a sytuacja jest dramatyczna. Sytuacja rzeczywiście jest dramatyczna, sam pan to przyznał w swojej wypowiedzi. Tylko, co z tego, że pan to przyznał? Jako Komisja chcielibyśmy pomóc resortowi. Nie dajecie nam na to żadnych szans.</u>
<u xml:id="u-12.5" who="#ZbigniewBabalski">Pierwsze pytanie dotyczy monitorowania. Jakie działania podejmujecie w związku z monitoringiem, jeśli w ogóle jest on prowadzony. Instytut Ekonomiki Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej podał określone informacje. Są to informacje statystyczne, które można przeczytać w internecie.</u>
<u xml:id="u-12.6" who="#ZbigniewBabalski">Drugie pytanie jest być może retoryczne. Jaką rolę na rynku owoców miękkich, gdzie panuje dramatyczna sytuacja, odgrywają pośrednicy? Wiąże się to z monitoringiem. Czy na sytuację, którą obserwujemy od co najmniej dwóch lat, mają wpływ pośrednicy? Dziękuję bardzo.</u>
</div>
<div xml:id="div-13">
<u xml:id="u-13.0" who="#JózefKlim">Bardzo dziękuję. Pan przewodniczący Mojzesowicz proszę.</u>
</div>
<div xml:id="div-14">
<u xml:id="u-14.0" who="#WojciechMojzesowiczniez">Panie przewodniczący, Wysoka Komisjo, panie ministrze.</u>
<u xml:id="u-14.1" who="#WojciechMojzesowiczniez">Owoce miękkie, o których mówimy, są jednym z elementów produkcji rolnej. W 2006 i 2007 roku z dużych gospodarstw znikały bardzo duże plantacje owoców miękkich. Działo się tak ze względu na brak siły roboczej. Trudno było pozyskać odpowiednią liczbę ludzi. Plantacje przesuwały się do mniejszych gospodarstw. Pan reprezentujący Instytut Ekonomiki Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej powiedział, że zajmujemy pierwsze miejsce w produkcji truskawek i wiśni. Dlaczego tak się dzieje? Powoduje to struktura gospodarstw. W Unii Europejskiej każdą ręczną produkcję eliminuje się ze względu na brak siły roboczej. U nas utrzymuje się to w małych gospodarstwach.</u>
<u xml:id="u-14.2" who="#WojciechMojzesowiczniez">Jest to kwestia wsparcia dla biopaliw. Wszystko to łączy się ze sobą. Duże gospodarstwa zajęły się produkcją zbóż. Spowodowały to dobre ceny zbóż i rzepaku. Automatycznie stało się tak, jak pan mówił. Na przykład w mojej gminie było dwóch dużych plantatorów truskawek. Mieli po 200 hektarów truskawek, a teraz nie mają nawet hektara. Taki jest kierunek. Można przyjąć, że to dobrze. Rodzi się jednak pytanie, co z małymi gospodarstwami. W małych gospodarstwach trzeba wykonać więcej pracy, żeby zarobić na utrzymanie rodzin. Nawet, jeśli ktoś wyrwie pół hektara wiśni, to co zasieje w to miejsce? Nic. Tak to praktycznie dziś wygląda.</u>
<u xml:id="u-14.3" who="#WojciechMojzesowiczniez">Przyznam, że jestem zaniepokojony. O czym nie mówilibyśmy na kolejnych posiedzeniach Komisji, to okazuje się, że zboże jest po 200 zł, produkcja truskawek nieopłacalna, produkcja wiśnie nieopłacalna, produkcja mleka nieopłacalna. Niektórzy twierdzą, że hodowcy trzody też zaczynają być w trudnej sytuacji.</u>
<u xml:id="u-14.4" who="#WojciechMojzesowiczniez">Pan minister mówi o pewnych sprawach: „zrobimy, rozumiemy, chcemy”. Nic z tego nie wychodzi. Według mojej oceny gospodarstwa nie wytrzymają produkcji. Będzie to szczególna tragedia. Produkcja, o której mówimy, została skierowana do małych gospodarstw, które powinny to robić. Powinny mieć sady. Nie mówię o gospodarstwach hektarowych, ale o tych, które liczą sobie 3–4 hektary. Dlaczego w województwie świętokrzyskim jest duży potencjał? Dlatego że przeciętne gospodarstwo liczy tam 5–6 hektarów. Dobrze produkują wykorzystując własną siłę. Jest to bardzo cenne.</u>
<u xml:id="u-14.5" who="#WojciechMojzesowiczniez">Szczerze mówiąc, wiemy – nie jesteśmy tu od wczoraj – że możliwości są ograniczone. Mówimy o historii. Trzeba wyraźnie powiedzieć, że mijają już dwa lata. Przy ministerstwie są zespoły zajmujące się umowami na dostawy trzody i innymi rzeczami. Praktycznie nic z tego nie wynika. Można coś robić „zespół wespół”, ale nic z tego nie wynika. Muszą być podejmowane pewne decyzje.</u>
<u xml:id="u-14.6" who="#WojciechMojzesowiczniez">Uważam, że najwyższy czas, aby pewne sprawy wykrzyczeć w Unii Europejskiej. Powtarzam, że pewne rzeczy musimy wykrzyczeć, biorąc pod uwagę strukturę gospodarstw. Musimy krzyczeć w obronie mniejszych gospodarstw. Ochrona rynku truskawek, ochrona rynku wiśni jest bezwzględną koniecznością, biorąc pod uwagę strukturę gospodarstw oraz fakt, że małe gospodarstwa wychodzą naprzeciw rynkowi. Chodzi o to, aby w małych gospodarstwach następowało samozatrudnienie. Jest to jedna z podstawowych rzeczy.</u>
<u xml:id="u-14.7" who="#WojciechMojzesowiczniez">Otrzymujemy informacje. Rząd, w tym resort rolnictwa, jest od kreowania pewnych rzeczy. Oprócz przedstawiania informacji nie ma kreowania, nie zostało powiedziane, co robić. W informacji czytamy, że ceny spadają, że ceny rosną, że trzeba wyrwać, że trzeba zasadzić. Co jednak na dzisiaj należy zrobić? Nie mówię, że wszystko można załatwić, ponieważ jest to prawie niemożliwe. Nie ma jednak żadnego elementu, jak reagować, co rolnik ma zrobić.</u>
<u xml:id="u-14.8" who="#WojciechMojzesowiczniez">Duże gospodarstwa miały zająć się produkcją rzepaku. Mamy 2000 tys. ton rzepaku i mamy z tym problem, ponieważ zaniechano temat biopaliw. Czas pokaże, dlaczego. Myślę, że już za chwilę będzie wiadomo, dlaczego przez dwa lata nic nie zrobiono w tej sprawie. Duże gospodarstwa zajęły się określoną produkcją. Zboża nie można sprzedać, z rzepakiem jest problem. Małe gospodarstwa utrzymały produkcję owoców. Po ile była czereśnia? Wcześniej była po 4–5 zł, a teraz po 1 zł. Czereśni też ludzie nie zrywali. W małych i dużych gospodarstwach bardzo duży wysiłek poszedł w nasadzenia, w dbałość o to wszystko. Obserwuję to. Ludzie wykosztowali się, a teraz praktycznie nie mają na nic.</u>
<u xml:id="u-14.9" who="#WojciechMojzesowiczniez">Przedstawiona informacja pozostaje trzy kroki z tyłu. Nie ma w niej nic na przyszłość, nie ma żadnego pomysłu. Pan reprezentujący Instytut Ekonomiki Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej stwierdza coś na podstawie danych Głównego Urzędu Statystycznego. Mimo wszystko jesteśmy od kreowania pewnych rzeczy. Musimy wychodzić naprzeciw niektórym sprawom, musimy je poruszać.</u>
<u xml:id="u-14.10" who="#WojciechMojzesowiczniez">Chcę wyraźnie powiedzieć, że rzeczywiście był taki czas, w którym były budowane firmy. Powiem coś bardzo brutalnego, także w stosunku do siebie. Mogłem postawić młyn, ale tego nie zrobiłem, ponieważ nie miałem za co albo nie miałem takiego pomysłu. Teraz nie mogę mieć pretensji do tego, który postawił młyn, a dzisiaj wykorzystuje rynek. Przedsiębiorca będzie wykorzystywał rynek. Jeśli na rynku może coś taniej ode mnie kupić, będzie to robił. Można powiedzieć, że jest to zgubne, ponieważ za jakiś czas nie będzie miał surowca. Dzisiaj jednak tak robi i będzie robił. Jesteśmy poza przetwórstwem. Nie wracajmy już do tego. Jedynym okresem, kiedy przetwórstwo można było utrzymać, były lata 1993–97. Wówczas większość młynów, przetwórni albo upadło albo poszło w ręce znajdujące się poza rolnictwem. Nie mam do nikogo pretensji. Takie były czasy.</u>
<u xml:id="u-14.11" who="#WojciechMojzesowiczniez">Teraz za wszelką cenę trzeba pomóc gospodarstwom. Są to małe i średnie gospodarstwa, gospodarstwa rodzinne, o których część polityków wciąż mówi. To właśnie w tych gospodarstwach produkuje się owoce, a nie w naszych dużych. W naszych nie ma malin, chyba że za stodołą, w naszych nie ma truskawek, chyba że w ogródku. Uprawia się je w małych gospodarstwach. Myślę, że resort powinien zrobić wszystko, aby małym gospodarstwom dać szansę na przetrwanie z ich produkcją. Jest to też bardzo ważny aspekt społeczny, nie tylko produkcyjny, ale właśnie społeczny. Dziękuję.</u>
<u xml:id="u-14.12" who="#WojciechMojzesowiczniez">Dziękuję bardzo. Pan poseł Ajchler. Proszę bardzo.</u>
</div>
<div xml:id="div-15">
<u xml:id="u-15.0" who="#RomualdAjchler">Panie ministrze, Wysoka Komisjo. Nie znam się na produkcji owoców miękkich. Zainteresowała mnie, panie ministrze, jedna podana przez pana informacja na temat smaków niektórych soków. Mówił pan o winie. Być może jest to dobry kierunek, w którym można pójść. Wykażcie się inicjatywą.</u>
<u xml:id="u-15.1" who="#RomualdAjchler">Zwróciłem uwagę na jedną rzecz. Mówił o tym pan profesor z Instytutu Ekonomiki Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej. Także pan poseł Kalemba podał bardzo ważną informację. Chciałbym panie ministrze, aby pan to sprawdził. Jeżeli w Unii Europejskiej średnia dopłata do produkcji owoców miękkich wynosi 2630 euro, to, gdy po 2013 roku będziemy otrzymywać stuprocentowe dopłaty dla polskich rolników szykuje się eldorado. Z jakiego powodu? Będzie to około 10,5 tys. zł. Tyle wynosi dopłata za uprawę owoców miękkich. Nie ma żadnej innej kultury, która dawałaby tak świetne wyniki. Jeżeli są dopłaty powierzchniowe, obsadzę jakąś powierzchnię – nie mówię o liczbie hektarów – truskawkami i w ogóle mogę ich nie zrywać.</u>
<u xml:id="u-15.2" who="#RomualdAjchler">Właśnie na to chciałem zwrócić państwa uwagę. Powiedział pan, że w Polsce dopłata do hektara truskawek wynosi 400 euro. Jest to 1600 zł. Rolnik, który dzisiaj ma tradycyjną uprawę, musi wykonać ogromny wysiłek, zaorać, zasiać, zebrać i w obecnej sytuacji nie zwróci mu się to, co włożył. Można mieć na jednym hektarze założoną plantację czarnej porzeczki i dostać za to 10 tys. zł. W moim przekonaniu rolnik nie powinien martwić się o dochodowość gospodarstwa. Być może, panie ministrze, należałoby się nad czymś zastanowić. Nie znam żadnej innej kultury, która z hektara mogłaby dać 10 tys. zł, nawet brutto.</u>
<u xml:id="u-15.3" who="#RomualdAjchler">Proszę państwa, jaka jest mentalność rolnika? Rolnik wie, że 10 tys. zł będzie miał. Taka jest konsekwencja. Nie będzie jednak mógł patrzeć na to, aby coś spadło i zmarnowało się. Rolnik zechce mieć jeszcze 5 tys. zł z hektara. Będzie się to odbywało na zasadzie podobnej do sadzenia lasów i związanych z tym afer. Zasadziłem las, mam dopłaty, co roku mam zagwarantowane środki na uprawę. W mediach pisano o aferze z Piskorskim. Nie wymieniłem imienia. Trzeba zwrócić uwagę na tego typu sprawy.</u>
<u xml:id="u-15.4" who="#RomualdAjchler">Chciałbym odnieść się do jeszcze jednej kwestii. Chodzi mi o system kontraktacji i kwotowanie produkcji. Odniosłem wrażenie, że pan z Instytutu Ekonomiki Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej powiedział, że jako Polska mamy określoną kwotę, a więc mamy kwotowanie produkcji. Dopłaty powierzchniowe są do pewnej określonej liczby hektarów. Mówił o tym pan minister. Jeżeli będzie nadprodukcja, jeżeli będzie więcej nasadzeń, dopłata do powierzchni będzie malała. Tak to rozumiem. Mamy pewien pułap, a więc w pewnym sensie jest to kwotowanie produkcji. W związku z tym mam pytanie. Jeżeli nie mamy określonego poziomu nasadzeń, czy dopłaty do hektara wzrastają? Czy jest to ustalone z góry? Czy jeśli nie ma określonego poziomu nasadzeń, to do Polski nie wpływa cała kwota? Mam w tym względzie wątpliwości.</u>
<u xml:id="u-15.5" who="#RomualdAjchler">W ubiegłym tygodniu spotkałem się z rolnikiem, który ma 4 hektary wiśni. Powiedział mi, że w tym roku w ogóle nie zebrał owoców. Podał pan informację, że w tym roku wiśni było mniej. Nawet nie ma takich zbiorów jak w poprzednich latach, kiedy cena za wiśnie była jako taka. Jest to zastanawiające. Trzeba byłoby zbadać, dlaczego powstała taka sytuacja. Jeżeli rolnik nie zbiera nic, jeżeli koszty zbioru są większe od ceny uzyskanej za produkt, to może coś zaproponujmy. Może zaproponujemy Kancelarii Sejmu, aby oprócz jednej małej butelki czystej wody, za którą płacimy 1,5 zł, była druga butelka soku z aronii, który pan tak propaguje. Głęboko wierzę, że popyt na aronię byłby zdecydowanie większy niż na wodę mineralną gazowaną. Mówię pół żartem, chociaż nie wiem, czy nie można by było pójść w tym kierunku. U pana profesora też nie widzielibyśmy na sali red bulla tylko sok z aronii. Proponuję, abyśmy wszyscy wyciągnęli z tego wnioski, a być może będzie lepiej. Dziękuję.</u>
</div>
<div xml:id="div-16">
<u xml:id="u-16.0" who="#JózefKlim">Dziękuję bardzo. Pan poseł Jurgiel. Proszę bardzo.</u>
</div>
<div xml:id="div-17">
<u xml:id="u-17.0" who="#KrzysztofJurgiel">Panie przewodniczący, panie ministrze, Wysoka Komisjo. Padło dużo słusznych wniosków. Pan poseł Kalemba przedstawił określone propozycje. Niestety ze strony rządu od dwóch lata nie możemy doczekać się stosownych działań. Sytuacja na większości rynków, jak mówił pan poseł Mojzesowicz, jest tragiczna. Nie ma żadnych propozycji rozwiązań. Przypomnę, że Traktat o Unii Europejskiej, bodajże w art. 33 jasno stanowi, czego powinniśmy się domagać od Komisji Europejskiej, od unijnej Rady Ministrów do Spraw Rolnictwa i Rybołówstwa. Myślę, że naszym obowiązkiem jako Komisji jest zajęcie określonego stanowiska, wystosowanie apelu do rządu, do pana ministra, aby podejmował działania, przedstawiał propozycje, które w jakiejś perspektywie rozwiążą problemy. Są instytuty działające na rzecz ministra, o ile pamiętam jest ich siedemnaście. Naukowcy, fachowcy powinni przedstawić jakieś prognozy, które pozwolą na zapobiegnięcie doprowadzeniu polskich rolników do ruiny.</u>
<u xml:id="u-17.1" who="#KrzysztofJurgiel">Proponuję, abyśmy przyjęli następujące stanowisko: „Komisja Rolnictwa i Rozwoju Wsi, po rozpatrzeniu informacji na temat sytuacji na rynku owoców miękkich oraz opłacalności ich produkcji wnioskuje do Ministra Rolnictwa i Rozwoju Wsi o podjęcie działań mających na celu doprowadzenie do opłacalności produkcji owoców miękkich.</u>
<u xml:id="u-17.2" who="#KrzysztofJurgiel">Komisja uznaje, że niezbędne jest podjęcie interwencji i przyjęcie rozwiązań prawnych przez odpowiednie organy Unii Europejskiej. Apelujemy do Ministra Rolnictwa i Rozwoju Wsi o aktywność i skuteczność”.</u>
<u xml:id="u-17.3" who="#KrzysztofJurgiel">Poddaję to jako wniosek do przegłosowania.</u>
</div>
<div xml:id="div-18">
<u xml:id="u-18.0" who="#JózefKlim">Dziękuję bardzo. Pan poseł Gołojuch.</u>
</div>
<div xml:id="div-19">
<u xml:id="u-19.0" who="#KazimierzGołojuch">Panie przewodniczący, Wysoka Komisjo, szanowni państwo. Padły ciekawe propozycje. Pan poseł Mojzesowicz powiedział, co zrobić, aby pomóc rolnikom, aby produkty, które wytwarzają polscy rolnicy, były skupowane przez zakłady przetwórcze. W jednym z zakładów – nie będę wymieniał jego nazwy – przewodniczący „Solidarności” zwrócił uwagę producentom owoców, że koncentraty są sprowadzane spoza Polski. Został dyscyplinarnie zwolniony z pracy. Obecnie sprawa toczy się w sądzie.</u>
<u xml:id="u-19.1" who="#KazimierzGołojuch">Wiemy, że przemysł przetwórczy w większości znajduje się w niepolskich rękach, na pewno nie jest w rękach polskich rolników. Jak zmusić zakłady przetwórcze, aby zaopatrywały się u polskich rolników, aby skupowały owoce miękkie od polskich rolników, płacąc im godziwą cenę. Wiem, że w Unii Europejskiej jest wolny rynek, jest wolny przepływ towarów i usług. Problem ten pozostaje nierozwiązany już od lat 90-tych. Była mowa, że do przejęcia przetwórstwa doszło w latach 1993–97. Chodzi o to, jak doprowadzić do tego, aby zakłady przetwórcze zaopatrywały się u polskich rolników oferując im godziwą cenę. Ostatnio, kiedy wracałem z posiedzenia Sejmu, w okolicach Łańcuta, Sandomierza widziałem dziesiątki hektarów wiśni. Niezerwane owoce wiszą na drzewach, a rolnicy nawet nie idą w pole, ponieważ nie są w stanie patrzeć na drzewa, które tak pięknie obrodziły. Sadownicy nie byli w stanie ich zerwać, ponieważ zupełnie się to nie opłacało. Cena za kilogram wiśni wynosiła 60–80 gr.</u>
<u xml:id="u-19.2" who="#KazimierzGołojuch">Jak Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi planuje rozwiązać powstały problem? Jest to największy problem. Rolnik nie ma wartości dodanej. Nie ma możliwości sprzedać owoców miękkich po godziwej cenie zakładom, które, jak już powiedziałem, w większości są w niepolskich rękach. Dziękuję.</u>
</div>
<div xml:id="div-20">
<u xml:id="u-20.0" who="#JózefKlim">Dziękuję bardzo. Jeszcze pani zapisała się do debaty. Proszę bardzo.</u>
</div>
<div xml:id="div-21">
<u xml:id="u-21.0" who="#BarbaraGroele">Dziękuję bardzo za udzielenie głosu. Przedstawię się. Groele Barbara. Reprezentuję Krajową Unię Producentów Soków. Zrzeszamy producentów soków pitnych, nektarów oraz napojów owocowych i warzywnych, czyli kategorii, które zawierają w sobie jakąś część owoców i warzyw, jak również przetwórców owoców, producentów zagęszczonych soków i przecierów, czy też niezagęszczanych soków i przecierów, które ostatnio stały się modne i które stanowią jakieś rozwiązanie dla rynku przetwórczego w Polsce.</u>
<u xml:id="u-21.1" who="#BarbaraGroele">Chciałabym zwrócić uwagę na jedną rzecz. Bieżącą sytuację, która jest bardzo trudna zarówno dla rolników, jak i dla przetwórców, powinniśmy generalnie rozpatrywać w kontekście kryzysu na rynkach światowych. Dlaczego? Dlatego, że jak powiedział pan Świetlik, jesteśmy liderem w uprawie i w przetwórstwie wielu gatunków owoców. Ciągle wytwarzamy półprodukty. Zagęszczony sok jest półproduktem do produkcji soku pitnego.</u>
<u xml:id="u-21.2" who="#BarbaraGroele">Zagęszczone soki są eksportowane, sprzedawane do krajów unijnych i pozaunijnych. Jesteśmy jedynie pośrednikiem. Eksport wynosi od 80 do 95% w przypadku niektórych asortymentów. Dlatego też nie możemy odciąć się od sytuacji, jaka w ostatnich latach panuje na światowych rynkach. Mamy do czynienia z recesją, kryzysem. Nasza branża bardzo mocno to odczuwa. Widzimy, jakie napływają oferty, jakie jest zapotrzebowanie na półprodukty. Mogę państwu powiedzieć, że jest ono dużo niższe niż w latach ubiegłych. Co gorsze, w okresie sezonu spływają tylko zapytania o ceny. Nie idą za tym kontrakty. Przetwórca produkuje na własne ryzyko. Nagle może się okazać, że rynek chiński czy serbski przedstawi ofertę z dużo niższą ceną. W tym momencie przetwórca zostanie z niesprzedanym surowcem. Jego półprodukt, zagęszczony sok będzie w niekonkurencyjnej cenie.</u>
<u xml:id="u-21.3" who="#BarbaraGroele">Była mowa o rynkach zbytu. Rzeczywiście, największe rynki zbytu stanowią kraje unijne, a więc te kraje, w których recesja była znacząca. Nie jest prawdą, że nie dywersyfikujemy sprzedaży. Sprzedajemy na rynek rosyjski. Jest to rynek bardzo trudny, praktycznie nieprzewidywalny, uzależniony od bardzo wielu czynników, także od polityki. Sprzedajemy również na rynek amerykański. Jest to rynek bardzo wymagający. Są tam inne środki ochrony roślin, są bardzo duże wymagania, jeżeli chodzi o bezpieczeństwo. Prawdą jest jednak, że niektórzy producenci sprzedają i na te rynki.</u>
<u xml:id="u-21.4" who="#BarbaraGroele">Proszę państwa, lata 2008–2009 to lata recesji. W roku 2007 do braku stabilności na rynku owoców i warzyw dołożył się duży spadek urodzaju. Rok 2007 okazał się rokiem dramatycznym dla branży owocowo-warzywnej, ponieważ nastąpiło rozchwianie rynku. Nastąpił chwilowy wzrost cen owoców, następnie zagęszczonych soków i przecierów, a potem zaobserwowaliśmy spadek cen. Wiele zakładów przetwórczych, które skupiły owoce po wysokich cenach, zostało z niesprzedanym drogim półproduktem. W konsekwencji i tak były zmuszone go sprzedać, dlatego że musiały opróżnić magazyny. W efekcie poniosły olbrzymie straty. Po roku 2007 nasza branża szacowała, że straty wyniosły około 50.000 tys. euro. Średnio wypadało 1000 tys. euro strat na jeden zakład przetwórczy.</u>
<u xml:id="u-21.5" who="#BarbaraGroele">Wszystko to spowodowało, że w 2008 roku zakłady weszły w recesję w gorszej kondycji. Obecnie ich kondycja pogarsza się. Wiele z nich w bieżącym roku straciło płynność. Nie jest prawdą, że zakłady nie chcą skupować. W tym momencie nie mają za co skupować. Wielokrotnie pisaliśmy do ministerstwa i rządu petycje, prośby o pomoc. Nie chodziło nam o żadne dopłaty. Chodziło nam o to, aby wspomóc branżę w uzyskaniu kredytów na skup. Nie mówiliśmy o kredytach preferencyjnych, ale o zwykłych. Zakłady, które straciły płynność, nie były w stanie sprostać wymaganiom banków i nie otrzymały kredytów.</u>
<u xml:id="u-21.6" who="#BarbaraGroele">Jak wygląda sytuacja na dzień bieżący? Połowa zakładów nie przetwarza, ponieważ nie ma gotówki. Za surowiec trzeba zapłacić. Druga połowa, czy nawet jedna trzecia produkuje, ale na zlecenia. Ktoś w jakiś sposób dostarczył gotówkę, założył za surowiec. Nie jest to dobre rozwiązanie w dłuższym okresie, ponieważ zakłady produkują praktycznie „po kosztach” po to, aby przeżyć kolejny rok.</u>
<u xml:id="u-21.7" who="#BarbaraGroele">Wszystko to spowodowało, że w roku bieżącym nie nastąpiło ściągnięcie surowca z pól uprawnych, z plantacji. Na dzień dzisiejszy, po pierwsze, nie ma mocy finansowych, gotówki na zakup surowca. Po drugie, widzimy, jakie są trendy na rynkach światowych. Spożycie przez konsumentów – to konsumenci ostatecznie decydują, jaki asortyment kupują i po jakiej cenie – spada. Sytuacja jest dramatyczna.</u>
<u xml:id="u-21.8" who="#BarbaraGroele">Pan minister Mojzesowicz mówił, że powinniśmy postulować różnego rodzaju rozwiązania. Jako branża rozmawiamy także z sadownikami. Kilka razy podnosiliśmy, że brak jest rządowej strategii odnośnie do utrzymania uprawy owoców i warzyw. Ciągle jeszcze był to opłacalny kierunek. Jako Polska mamy zaplecze, mamy bardzo dobre tradycje uprawy owoców i warzyw, chociażby jabłek. Powinniśmy opracować strategię rozwoju branży owocowo-warzywnej, ze szczególnym uwzględnieniem wsparcia eksportu i promocji półproduktów – jak mówiłam, jesteśmy ich producentem – w krajach unijnych i pozaunijnych. Tak naprawdę każde państwo na świecie może produkować. To konsument będzie kupował od tego, kto produkuje najtańszy surowiec dobrej jakości. Naszym celem powinno być przekonanie odbiorców, że właśnie polskie półprodukty są najlepsze. Naszym celem powinno być wyrobienie w nich chęci kupowania polskich półproduktów, picia soków z polskich jabłek, a nie np. z chińskich. Być może chińskie jabłka mają inny, gorszy smak, być może nie do końca są bezpieczne, ponieważ stosuje się tam inne pestycydy. Bardzo dziękuję za udzielenie mi głosu.</u>
</div>
<div xml:id="div-22">
<u xml:id="u-22.0" who="#JózefKlim">Dziękuję bardzo. Czy jeszcze ktoś chciałby zabrać głos w debacie? Bardzo proszę. Proszę o przedstawienie się do mikrofonu.</u>
</div>
<div xml:id="div-23">
<u xml:id="u-23.0" who="#RomanCybulski">Roman Cybulski. Jestem przedstawicielem Krajowego Związku Grup Producentów Owoców i Warzyw. Prowadzę także Grupę Producentów Owoców i Warzyw „Jabłuszko”. Jest to grupa, która działa już od sześciu lat. Mamy swoje osiągnięcia. W dyskusji była mowa o różnych strategiach. Mamy własną strategię, wspólną z Ministerstwem Rolnictwa i Rozwoju Wsi oraz Unią Europejską. Ze środków unijnych wybudowaliśmy duży zakład, w którym sortujemy owoce. Sprzedajemy je, próbujemy zabezpieczyć zbyt dla wszystkich naszych udziałowców.</u>
<u xml:id="u-23.1" who="#RomanCybulski">Proces tworzenia grup przebiega zbyt wolno, powstało ich zbyt mało. Mamy za małą siłę przebicia. Poza pojedynczymi grupami jesteśmy niezorganizowani. Uważam, że jest to jeden z głównych problemów do rozwiązania. Powinien zostać stworzony mechanizm, który pozwoliłby grupom producenckim stworzyć większe organizacje. Podejmujemy takie próby, jednak bez wsparcia będzie nam dość ciężko.</u>
<u xml:id="u-23.2" who="#RomanCybulski">Chciałbym ustosunkować się do sytuacji na rynku owoców miękkich. Chciałbym zapytać profesora Świetlika, czy jest znaczny spadek przetwórstwa owoców miękkich, czy nie ma dużego wzrostu spożycia świeżych owoców miękkich w całej Europie i na świecie. Mamy dużo zapytań dotyczących świeżych malin, świeżych truskawek. Jaki procent truskawek obecnie wyjeżdża z Polski w postaci świeżych owoców przeznaczonych bezpośrednio do konsumpcji, ile wywoziliśmy ich dziesięć, piętnaście lat temu? Wydaje mi się, że jest to główny kierunek rozwoju. Z naszych obserwacji wynika, że rynek konsumencki w Europie i na całym świecie zmierza w kierunku owoców mniej przetworzonych, nie mrożonych, zakonserwowanych w bardzo prosty sposób. Coraz większą popularnością cieszą się nie koncentraty owocowe, tylko owoce w naturalnym stanie. Takie informacje uzyskujemy z rynków zachodnioeuropejskich. Takie są moje spostrzeżenia odnośnie do przetwórstwa.</u>
<u xml:id="u-23.3" who="#RomanCybulski">Z mojej obserwacji, poczynionej u sąsiadów oraz wśród mojej grupy wynika, że w tym roku około 30% sadów wiśniowych zostanie usuniętych. Może to spowodować, że wielkość produkcji spadnie z 200 do 120 tys. ton. Tym sposobem automatycznie na stałe rynek wiśni oddamy innym dostawcom. Rynku tego już nie odzyskamy. Na pewno w przyszłym roku będzie dużo mniejszy zbiór owoców wiśni. Na drzewach, na których wiśnie pozostały, nie zostały zebrane, w przyszłym roku nie będzie owocowania lub będzie bardzo słabe. Tam, gdzie owoce nie zostały zrzucone chemicznie, gdzie wisiały bardzo długo, nie będzie plonu.</u>
<u xml:id="u-23.4" who="#RomanCybulski">O truskawce i malinie już powiedziałem.</u>
<u xml:id="u-23.5" who="#RomanCybulski">Rynek europejski z naszego punktu widzenia wymaga głębszych regulacji, a nie tylko zabezpieczenia, dotacji do produkcji czy do hektara. Od dawna sieci wielkopowierzchniowe, supermakety stosują nie tylko pięcio-, ale nawet dwunastokrotną marżę w stosunku do tego, co producent uzyskuje w skupie. Takie tendencje obserwowano już dawno, jeszcze przed naszym wejściem do Unii Europejskiej. Obserwowaliśmy np. ceny jabłek w skupie we Francji. Ceny w supermakecie były dwunastokrotnie wyższe. Jak mówiłem, działo się tak już przed wejściem Polski do Unii Europejskiej.</u>
<u xml:id="u-23.6" who="#RomanCybulski">Słyszałem głosy ze strony naszego ministerstwa, aby położyć nacisk na ceny sugerowane, wprowadzić raczej ochronę rynku konsumenta niż ochronę rynków producentów rolnych. Jeżeli konsument będzie mógł coś taniej kupić, będzie więcej spożywał. Jest to zależność, której nie trzeba nikomu udowadniać. Wielkość spożycia owoców i każdych innych artykułów rośnie wraz ze spadkiem ich cen.</u>
<u xml:id="u-23.7" who="#RomanCybulski">Mój głos jest głosem z dołu, z poziomu produkcji. Takie są nasze obserwacje. Prowadzimy handel na rynku wschodnim oraz na rynku zachodnim. Nasza grupa sprzedaje głównie do Skandynawii, na rynek francuski, niemiecki. Tylko część produktów sprzedajemy na rynek wschodni. W tej chwili próbujemy nawiązać kontakty, właściwie już nawiązaliśmy. Pomimo barier związanych ze środkami ochrony roślin próbujemy przeforsować nasze produkty poprzez rozmowy bezpośrednie, w tym poprzez rozmowy prowadzone przy udziale władz marszałkowskich i ministerialnych. Tu też jest kierunek zbytu. Dziękuję bardzo.</u>
</div>
<div xml:id="div-24">
<u xml:id="u-24.0" who="#JózefKlim">Dziękuję bardzo. Czy są jeszcze jakieś głosy? Proszę bardzo.</u>
</div>
<div xml:id="div-25">
<u xml:id="u-25.0" who="#WitoldBoguta">Witold Boguta. Podobnie jak mój przedmówca reprezentuję Krajowy Związek Grup Producentów Owoców i Warzyw. Chciałbym uzupełnić wypowiedź kolegi.</u>
<u xml:id="u-25.1" who="#WitoldBoguta">Głównym problemem, jaki dostrzegamy nie tylko na rynku owoców miękkich, ale na całym rynku owoców i warzyw, a także, jak wskazywał pan poseł Mojzesowicz, na innych rynkach, jest problem zorganizowania rynku. Cały czas mamy problemy z dobrym zorganizowaniem producentów. Na rynku owoców i warzyw zorganizowanie jest de facto najlepsze. Słabo zorganizowani są producenci owoców miękkich. Słabo zorganizowani są też producenci warzyw do przetwórstwa, o czym dzisiaj nie mówimy. Dosyć niemrawa dyskusja na posiedzeniu Komisji poświęconym tematyce grup producentów rolnych wskazuje na to, że na dzisiaj nie ma woli wspierania zorganizowania się na taką skalę, jaka jest wymagana.</u>
<u xml:id="u-25.2" who="#WitoldBoguta">Wiem, że spośród różnych działań, jakie po roku 1990 podejmowano na rzecz rolnictwa i wsi, kwoty przeznaczone na rzecz wspierania procesu organizowania się są kwotami bardzo istotnymi, jednymi z większych. Być może nawet przeznaczono na to największe kwoty. Efekty są takie sobie. Trzeba jasno powiedzieć, że organizowanie się producentów w sytuacji, jaka została wytworzona w Polsce po roku 1990 – mam na myśli „rozwalenie” spółdzielczości, bo tak po imieniu trzeba to nazwać – było trudne. Teraz od nowa trzeba budować świadomość w tym zakresie. Tworzenie grupy jest procesem psychosocjospołecznym i gospodarczym. W sferze psychosocjospołecznej przebiega on prawidłowo. W sferze gospodarczej przebiega zdecydowanie za wolno. Efekty tego mamy w różnych branżach, w tym na rynku owoców miękkich i na całym rynku owoców i warzyw.</u>
<u xml:id="u-25.3" who="#WitoldBoguta">Mam przed sobą dane, które dotyczą uprawy truskawek. Dobitnie potwierdzają to, o czym mówił pan poseł Mojzesowicz. Dwie trzecie powierzchni uprawnej truskawek zajmują uprawy na plantacjach o powierzchni poniżej jednego hektara. Znajdują się w małych gospodarstwach, które próbują z tego żyć. W tym roku w zasadzie nie żyją. To, co dostały za truskawki, nie wystarczyło im na ich zbiór i dowiezienie do skupu.</u>
<u xml:id="u-25.4" who="#WitoldBoguta">Proszę państwa, trzeba sobie jasno powiedzieć, co dalej. Lata, w których przetwórstwo przeszło w ręce międzynarodowego kapitału, zadecydowały o dzisiejszej sytuacji. Trzeba powiedzieć, że kapitał, który przyszedł, jest kapitałem, jaki lokuje się w danym miejscu, aby go maksymalnie pomnożyć. Nie dziwię się, że kapitał płaci 40 gr za wiśnię czy truskawkę, skoro producent przywozi owoce. Co jednak ma zrobić producent, który ma kilkadziesiąt arów czegoś? Jeżeli tego nie sprzeda, nie zwróci mu się nawet część poniesionych kosztów. Musi przywieźć. Wykorzystuje się to w sposób bezwzględny, ile się da i jeszcze mówi się, że ma się z tego powodu problemy. Jeżeli tak to wygląda, to rzeczywiście, panie ministrze, Wysoka Komisjo, trzeba się nad tym zastanowić. Kierunek, w którym idziemy, jest czarny i nieciekawy.</u>
<u xml:id="u-25.5" who="#WitoldBoguta">Pan poseł Kalemba zwracał uwagę na kwestię zorganizowania oraz grup, zespołów na poszczególnych rynkach. Owszem od lat mamy tendencję do tego, że kiedy jest jakiś problem, każdy kolejny rząd powołuje zespół, który ma przygotować projekt umowy kontraktacyjnej. Proszę państwa, artykuły Kodeksu cywilnego wyraźnie określają, co ma być zawarte w umowie. Nie potrzeba do tego wielkich zespołów, ponieważ nie w tym leży problem.</u>
<u xml:id="u-25.6" who="#WitoldBoguta">Kiedy mówimy o kontraktacji, spróbujmy wreszcie nie mówić o umowie kontraktacyjnej, która najczęściej jest sporządzana w taki sposób, że wcale nie jest umową kontraktacyjną. Taką umowę przedstawia się rolnikowi. Spróbujmy zastanowić się nad systemem kontraktacji. Coś takiego funkcjonuje w innych państwach. Są ustawy. Sam dysponuję ustawą hiszpańską i jeszcze jakąś inną. Spróbujmy powiedzieć: „szanowny przetwórco, nie tylko owoców i warzyw, ale każdego innego produktu, możesz kupić surowiec w dowolnym miejscu na świecie, pod warunkiem, że dwie trzecie czy trzy czwarte tego, co przetwarzasz, ma pochodzić od naszych polskich producentów na podstawie umów kontraktacji”. Przyjrzyjmy się temu. Zakłady chętnie występowały o pieniądze z różnych programów przedakcesyjnych oraz programów realizowanych już po akcesji. Jak dzisiaj jest realizowane ich zobowiązanie do pozyskiwania jakiejś tam części surowca na podstawie umów?</u>
<u xml:id="u-25.7" who="#WitoldBoguta">Sam jako doradca od prawie osiemnaście lat miałem do czynienia z różnymi działaniami, między innymi takimi, że kiedy trzeba było wykazać się umowami dostaw z rolnikami, siadał prezes z główną księgową i do rana umowy potrzebne do wniosku do Agencji były gotowe. Jest to następny problem, który funkcjonuje w jakimś ukryciu, w związku z czym uważa się, że go nie ma.</u>
<u xml:id="u-25.8" who="#WitoldBoguta">Kolejną kwestię poruszył już mój kolega. We wszystkim co robimy, tak naprawdę najważniejszy jest konsument, którym sami jesteśmy. Cena, którą konsument płaci w sklepie, powinna być godziwa. Godziwa też powinna być cena płacona producentowi.</u>
<u xml:id="u-25.9" who="#WitoldBoguta">Pewnie pan minister wspomni o zespole. Chociażby ze strony internetowej wiem, że został on powołany. Być może coś będzie się działo. Problem, jaki należałoby podnosić na szczeblu unijnym w odniesieniu do rynku owoców i warzyw, generalnie dotyczy głębszego wejścia zorganizowanych producentów w łańcuch od pola do stołu, i to zarówno na etapie grup wstępnie uznanych, jak i uznanych organizacji. Pewne działania, które dzisiaj uznawane są jako przetwórstwo, moim zdaniem powinny być uznane jako możliwe do realizowania przez wstępne przetwórstwo z formami dofinansowania, jakie istnieją, jakie są przypisane i wstępnie uznanym grupom, i organizacjom.</u>
<u xml:id="u-25.10" who="#WitoldBoguta">Kolejna kwestia dotyczy udziału w handlu. Tutaj widzę dużą rolę samych grup i organizacji.</u>
<u xml:id="u-25.11" who="#WitoldBoguta">Jest jeszcze jedna bardzo istotna sprawa, o której wspominał pan poseł Kalemba. Odniosłem się do kwestii zespołów w kontekście umów kontraktacyjnych. Nie mamy czegoś takiego, co od lat 1950–52 mają chociażby Holendrzy. Nazywa się to radami produktu, dotyczy różnych produktów i dobrze funkcjonuje. Zorganizowani producenci, przetwórcy, handlowcy i rząd, ministerstwo jako czwarta strona, siadają i siedzą tak długo, aż pójdzie biały dym z komina, aż dojdą do pewnych porozumień. Chodzi o to, aby każde ogniwo łańcucha jakoś wyszło na swoje w lepszych czy gorszych dla jednych, czy drugich latach. U nas nie ma czegoś takiego. Przepisy dotyczące rynku owoców i warzyw odnoszą się do porozumień i organizacji międzybranżowych. Mogą być one zatwierdzane, mogą zajmować się określonymi kwestiami, doprowadzać do jakichś regulacji, organizowania rynku. W ich skład mogą wchodzić zorganizowani producenci, przetwórcy, handlowcy. Jest to przed nami.</u>
<u xml:id="u-25.12" who="#WitoldBoguta">Wiele postulatów dotyczących uregulowania różnych spraw leży na biurku pana ministra. Zostały zgłoszone i przez Związek Sadowników RP, i przez przetwórców. Uważam, że stanowią one dobry materiał wyjściowy do dyskusji, do kolejnych spotkań, rozmów. Zostało to zapoczątkowane. Są dobre sygnały i ze strony przetwórców, którzy chcą rozwiązywać pewne sprawy. Panie ministrze, kieruję do pana apel, żeby spotkania odbywały się systematycznie po to, abyśmy za rok, kiedy Komisja być może znów podejmie ten sam temat, mogli powiedzieć coś pozytywnego. Dziękuję bardzo.</u>
</div>
<div xml:id="div-26">
<u xml:id="u-26.0" who="#JózefKlim">Dziękuję bardzo. Bardzo proszę stronę rządową o ustosunkowanie się do podniesionych spraw. Panie ministrze, bardzo proszę.</u>
</div>
<div xml:id="div-27">
<u xml:id="u-27.0" who="#ArturŁawniczak">Dziękuję bardzo. Panie przewodniczący, Wysoka Komisjo, szanowni państwo.</u>
<u xml:id="u-27.1" who="#ArturŁawniczak">Poruszono wiele wątków. Rozpocznę od tego, że musimy mieć świadomość kilku procesów, które nastąpiły i nadal następują. Po pierwsze, chyba za mało dociera do nas informacja, że konsumenci wybierają inne produkty niż krajowe. Nasze krajowe soki, owoce, warzywa są wybierane na trzecim, czwartym miejscu po produktach importowanych. Jest to dziwne zjawisko, ale kiedy rozglądam się na różnego rodzaju konferencjach i spotkaniach, to okazuje się, że jest tam mało polskich owoców, polskich soków. Proszę uprzejmie, aby członkowie Komisji zwrócili na to uwagę. Przykładów mogę podać bardzo wiele. Zwracamy na to szczególną uwagę. Chodzi o kształtowanie pewnych zachowań konsumentów, klientów, zachowań bardzo istotnych ze względu na spożycie, zapotrzebowanie na poszczególne produkty.</u>
<u xml:id="u-27.2" who="#ArturŁawniczak">Nie trzeba nas zachęcać do regularnych spotkań z rolnikami, z przetwórcami. Takie spotkania odbywają się.</u>
<u xml:id="u-27.3" who="#ArturŁawniczak">Z tego, co wiem, nasi goście z „Jabłuszka” nie mogą nadążyć z zamówieniami, nie mogą zapewnić odpowiedniej partii towaru. Tak dużo firm jest zainteresowanych kupnem wysokiej jakości standaryzowanego produktu, jaki wytwarzają członkowie „Jabłuszka”. Jest to problem. Na siłę nie zaciągniemy rolników do tego, aby się organizowali. W poprzednich latach został poniesiony duży wysiłek, aby zachęcać rolników do wspólnej pracy w grupie. Być może część problemów w województwach podkarpackim i świętokrzyskim wynika z tego, że w podkarpackim działa tylko jedna grupa, a w świętokrzyskim tylko sześć. Być może w tym zakresie warto więcej popracować. Służymy pomocą, służymy radą także merytoryczną, jak zachęcić rolników do tego, aby się organizowali. Nie słyszałem, aby którakolwiek z grup, które powstały, miała kłopoty finansowe. Odwrotnie, większość grup osiąga bardzo przyzwoity wynik finansowy, który daje im możliwość rozwoju. Gdy połączymy to ze wsparciem, to trzeba tylko zachęcać do tworzenia grup. Oby było ich jak najwięcej. Jest w tym zdecydowana rola rządu, ale także wszystkich zainteresowanych.</u>
<u xml:id="u-27.4" who="#ArturŁawniczak">Na pewno nie przespaliśmy tego czasu. Proszę, aby nie mieszać ludziom w głowach i nie tworzyć dziwnych systemów, które funkcjonują w różnych krajach. Podjęliśmy decyzje. Państwo je zatwierdziliście. Postawiliśmy na fundusze promocji w poszczególnych obszarach. Nie było tego przez kilkanaście lat. Obecny Sejm przyjął rządowy projekt ustawy o funduszach promocji rynków rolno-spożywczych. W dniu wczorajszym zostało podpisane rozporządzenie. Postawiliśmy właśnie na to. Przedstawiciele rolników i przetwórców sami wybiorą skład i będą decydowali o formule i kierunkach wsparcia w obszarze promocji. Uważam, że jest to bardzo ważna rzecz w kształtowaniu rynku konsumenckiego, ale też rynku producenta. Paleta możliwości wydatkowania środków jest tak ogromna, że można korzystać z wszelkich narzędzi. Powstanie funduszy uważam za jedną z kluczowych rzeczy.</u>
<u xml:id="u-27.5" who="#ArturŁawniczak">Jaka jest druga bardzo istotna rzecz? Na pewno nie powołaliśmy komisji, która będzie zajmowała się umowami kontraktacyjnymi. Zostało to dawno przygotowane, szkoda na to czasu. Jako resort rolnictwa zaproponowaliśmy rozwiązanie i dla przetwórców, i dla sadowników. Przygotowujemy „gotowca”, z którego, mam nadzieję, skorzystają i Krajowa Unia Producentów Soków, i inni przetwórcy, i producenci. Mówię o utworzeniu krajowego systemu jakości owoców, warzyw. Krajowa Unia Producentów Soków ma taki system, jeżeli chodzi o badania samego przetwórstwa. Nie ma tego elementu w produkcji rolniczej.</u>
<u xml:id="u-27.6" who="#ArturŁawniczak">Co to nam daje? Jest formalna szansa, aby spisać trwałe umowy kontraktacji. Po drugie, wszyscy rolnicy, którzy będą produkowali w tym systemie, mogą skorzystać ze środków za udział w systemie. Refundacja kosztów za pracę w systemie może być dużym wyróżnikiem. Po trzecie, możliwe jest korzystanie z dodatkowych środków w ramach Programu Rozwoju Obszarów Wiejskich na promocję. Może nastąpić zwrot 70% kosztów. Mam nadzieję, że w tym roku przyjmiemy takie rozwiązanie.</u>
<u xml:id="u-27.7" who="#ArturŁawniczak">Dziwię się niektórym głosom. I w zeszłym, i w tym roku włożyliśmy dużo pracy, wysiłku w rozmowy z przetwórcami oraz rolnikami. Pamięć mam niezłą. Pamiętam, jak podpisaliśmy porozumienie w sprawie cen na jabłka przemysłowe. Następnego dnia zostało ono zerwane, z tego co pamiętam, przez przetwórców. Nie chcę do tego wracać, ponieważ siedzieliśmy bardzo długo. Zapominamy o tym. Mam nadzieję, że w ramach nowego systemu – wspólna decyzja będzie należała do przetwórców i rolników – uda się osiągnąć duże odbicie na rynku.</u>
<u xml:id="u-27.8" who="#ArturŁawniczak">Jest to kluczowa rzecz. Fundusze promocji oraz krajowy system rozpoznawalny przez większość konsumentów, którzy może być dużym wyróżnikiem polskiej produkcji powinny w końcu zadziałać. Boleję, że przez wiele lat nikt nie doprowadził tego do końca. Chcemy pracować systematycznie. Chcemy wreszcie zamknąć sprawę funduszy promocji. Z naszej strony jest pełne zaangażowanie pracowników resortu, administracji, instytutów. Mam nadzieję, że będziemy mogli poinformować Wysoką Komisję o systemie, mam nadzieję, że będzie można z niego korzystać.</u>
<u xml:id="u-27.9" who="#ArturŁawniczak">Kontraktacja będzie jedną z form systemu. Jeśli krajowy system jakości będzie funkcjonował, nie będzie problemu z ustanowieniem ceny. Żaden urząd nam tego nie zarzuci. Można to sobie robić wewnątrz systemu. Nie ma w tym zakresie żadnych przeszkód.</u>
<u xml:id="u-27.10" who="#ArturŁawniczak">Nie znam danych dotyczących dopłat w wysokości 2600 euro na hektar. Nie wiem, jakiej produkcji miałoby to dotyczyć. Mówił o tym pan poseł Kalemba. Z chęcią to sprawdzę. Nie są mi znane takie dane. Chyba że zsumowano wszystkie pieniążki i podzielono przez liczbę hektarów. Przygotujemy stosowną analizę. Zsumujemy wszystkie pieniądze w ramach pierwszego i drugiego filaru. Podzielimy to przez liczbę hektarów i wówczas będziemy wiedzieli, ile faktycznie łącznie przypada na hektar we wszystkich krajach oraz w Polsce.</u>
<u xml:id="u-27.11" who="#ArturŁawniczak">Nie przespaliśmy przedstawiania rozwiązań Komisji Europejskiej. To między innymi na nasz wniosek Parlament Europejski przyjął rezolucje nakazujące poszczególnym krajom analizę. Udało się nam skutecznie wylobbować problem. Liczymy, że decyzja zostanie podjęta na poziomie Komisji Europejskiej. Nie mamy ambicji regulowania marż. Mamy ambicje zapobiegania nieuczciwym, trzeba wyraźnie podkreślić, często spekulacyjnym praktykom ze strony różnego rodzaju podmiotów. Po to, aby nie być posądzonym, że zakłócamy rynek, zdajemy się na rekomendacje Komisji Europejskiej. Jest powołany zespół, są przedstawione nasze analizy. Myślę, że w tym roku Komisja Europejska przyjmie rozwiązania, które zapobiegną patologicznym sytuacjom.</u>
<u xml:id="u-27.12" who="#ArturŁawniczak">Nawet naukowcy nie potrafią wytłumaczyć, dlaczego są tak niskie ceny skupu poszczególnych produktów. Nie ma żadnego logicznego uzasadnienia dla niskiej ceny wiśni czy truskawki. Coś nie działa. Warto, aby to było rozwiązane globalnie, a nie tylko krajowo, gdyż od razu spotkalibyśmy się z zarzutami. I tak padły zarzuty, że wzorem lat minionych próbujemy tworzyć jakieś trójki, kontrolować ceny, chodzić po sklepach i wskazywać, że coś powinno kosztować tyle czy tyle. Nie mamy takich ambicji. Na pewno lepiej byłoby, gdyby ceny dla konsumentów były niższe, a dla rolników wyższe. Jest to możliwe.</u>
<u xml:id="u-27.13" who="#ArturŁawniczak">Zidentyfikowaliśmy dodatkowe opłaty, oczywiście w różnych sektorach. Jest ich około czterdziestu jeden, być może nawet więcej. Są stosowane w różnych konfiguracjach dla różnych podmiotów. Często suma dodatkowych opłat przekracza czterdzieści kilka procent wartości produktu sprzedawanego przez przetwórców czy przez rolników. Mówię o opłatach dodatkowych, nie o marży. Widzimy, że jest tu ogromne prawne pole do popisu ze strony Komisji Europejskiej oraz na płaszczyźnie krajowej, kiedy już zapadnie decyzja Komisji. Problem został dostrzeżony nie tylko w Polsce. Francja, Austria i inne kraje spoglądają na niego bardzo podobnie. Wszystkie decyzje są do wglądu. Będziemy na bieżąco informowali członków Komisji, jaki jest postęp prac w tym zakresie. Chcemy, aby co roku nie było „wpadek” z cenami.</u>
<u xml:id="u-27.14" who="#ArturŁawniczak">Nie wiem, czy uda się wprost wprowadzić przepisy dla przetwórców. Przypomnę, że właściwie one obowiązują. W ramach sektorowego programu operacyjnego powinno być 50% kontraktacji. Nie ma tam zapisów cenowych. Myślę, że mało realne zapisanie jest w ramach umów kontraktacji 70–80%. Chyba będzie to bardzo trudne do przeprowadzenia. Dużo większą szansę widzimy w przejęciu sprzedaży bezpośredniej przez grupy producentów rolnych, przez samych rolników. Wydaje mi się, że jest to klucz do rozwiązania problemu. Trzeba będzie wspólnie włożyć w to więcej pracy. Dziękuję bardzo.</u>
</div>
<div xml:id="div-28">
<u xml:id="u-28.0" who="#JózefKlim">Dziękuję bardzo. Czy jeszcze ktoś chciałby zabrać głos? Proszę bardzo.</u>
</div>
<div xml:id="div-29">
<u xml:id="u-29.0" who="#JanŚwietlik">Chciałbym być dobrze zrozumiany. Nie proponowałem karczowania sadów wiśniowych. Nie o to chodzi. Dwa lata katastrofalnie niskich cen spowodują spadek nasadzeń. Zadziała tu ten sam mechanizm, co w przypadku truskawek, malin. Musi zadziałać.</u>
<u xml:id="u-29.1" who="#JanŚwietlik">Ile wiśni skupiono? Nie chcę przedstawiać swoich szacunków. Pierwszy szacunek Głównego Urzędu Statystycznego w lipcu przed zbiorami wynosił 213 tys. ton. Teraz wynosi on 188 tys. ton. Główny Urząd Statystyczny uznał, że nie zebrano co najmniej 25 tys. ton. Nie wszystkie wiśnie zebrano także w 2008 roku.</u>
<u xml:id="u-29.2" who="#JanŚwietlik">W pewnym sensie byłem ograniczony tematem analizy opłacalności. Odwołam się do wypowiedzi pan posła Mojzesowicza. Mamy wiele gospodarstw w co najmniej siedmiu województwach, których średnia powierzchnia wynosi 4–7 hektarów. Gospodarstwa te po wejściu do Unii Europejskiej, o ile mogą z czegoś wyżyć, to z pracochłonnych upraw, pod warunkiem, że ceny na rynku będą normalne. Jest to nieuniknione, musimy to podnosić na forum Unii Europejskiej. Taka produkcja jest i musi być rozwiązaniem dla wielu regionów.</u>
<u xml:id="u-29.3" who="#JanŚwietlik">Nie chcę mówić, że przetwórstwo jest w obcych rękach. W zasadzie nasi plantatorzy sprzedają swój produkt końcowym odbiorcom z kilkunastu dużych koncernów ponadnarodowych. Koncerny te muszą uznać, że tu jest źródło surowca, a nie np. na Ukrainie. Pomijam kwestię Chin, ponieważ jest to oddzielna historia. W przypadku wiśni jest to najmniejszy problem. W Europie nie mamy konkurenta. Jeśli chodzi o wiśnie i maliny, jest Serbia i z dziwnych powodów Bułgaria i Rumunia. Obecna sytuacja trwa od kilkunastu lat i może trwać jeszcze kilkanaście następnych. Najważniejsze jest, aby nie ograniczać się tylko do kupna surowca jak najtaniej i nie zastanawiać się, co będzie w następnym roku. Dziękuję.</u>
</div>
<div xml:id="div-30">
<u xml:id="u-30.0" who="#JózefKlim">Dziękuję bardzo. Pan poseł Zarzycki zadał pytanie. Chciałbym poinformować, że listę zaproszonych gości konsultowaliśmy z panem przewodniczącym Maliszewskim, który jest sadownikiem i ekspertem w tej dziedzinie. Zaproszenie do europosłów nie zostało wystosowane. Nie było takiej konieczności, aczkolwiek uważam, że współpraca z posłami z unijnej Komisji Rolnictwa i Rozwoju Wsi jest zasadna, istotna. Parlament Europejski będzie odgrywał coraz większą rolę. Rząd na pewno posiada stosowne kontakty. Rozumiem, że chcielibyśmy przedyskutować jakieś sprawy. Wobec tego przedstawię to jutro na posiedzeniu prezydium Komisji. Zastanowimy się, jak do tego podejść. Nie mogą być to spotkania cykliczne, gdyż nasi koledzy są teraz w Brukseli. Niemniej warto to zasygnalizować. To wszystko z mojej strony.</u>
<u xml:id="u-30.1" who="#JózefKlim">Pan poseł Zarzycki chciałby coś dodać. Proszę bardzo.</u>
</div>
<div xml:id="div-31">
<u xml:id="u-31.0" who="#WojciechZarzycki">Panie przewodniczący, szanowni państwo. Dyskusja potwierdziła, że musi być ścisły związek pomiędzy parlamentem polskim, rządem polskim, a europarlamentem. Chciałbym zgłosić wniosek, aby w takich sprawach jak dzisiejsza, ale też w przypadku kwestii, w których rola Parlamentu Europejskiego jest ważna czy bardzo ważna, byli zapraszani polscy przedstawiciele z europarlamentu zasiadający w Komisji Rolnictwa i Rozwoju Wsi. Dziękuję bardzo.</u>
</div>
<div xml:id="div-32">
<u xml:id="u-32.0" who="#JózefKlim">Dziękuję bardzo. Nasza debata zbliża się ku końcowi.</u>
<u xml:id="u-32.1" who="#JózefKlim">Przypomnę, że pan przewodniczący Jurgiel zaproponował przyjęcie dezyderatu do ministra rolnictwa i rozwoju wsi. Przeczytam jeszcze raz jego treść. Chciałbym jedynie zwrócić uwagę członków Komisji, że dezyderat w sprawie trudnej sytuacji w rolnictwie przyjęliśmy na poprzednim posiedzeniu. Zatem byłoby to po trosze powielenie. Nie jestem entuzjastą zaproponowanego dzisiaj dezyderatu.</u>
<u xml:id="u-32.2" who="#JózefKlim">Przeczytam proponowaną treść dezyderatu: „Komisja Rolnictwa i Rozwoju Wsi, po rozpatrzeniu informacji na temat sytuacji na rynku owoców miękkich oraz opłacalności ich produkcji wnioskuje do Ministra Rolnictwa i Rozwoju Wsi o podjęcie działań mających na celu doprowadzenie do opłacalności produkcji owoców miękkich.</u>
<u xml:id="u-32.3" who="#JózefKlim">Komisja uznaje, że niezbędne jest podjęcie interwencji i przyśpieszenie rozwiązań prawnych przez odpowiednie organy Unii Europejskiej. Apelujemy do Ministra Rolnictwa i Rozwoju Wsi o aktywność i skuteczność”.</u>
<u xml:id="u-32.4" who="#JózefKlim">Kto opowiada się za przyjęciem dezyderatu? Kto jest przeciwny? Kto wstrzymał się od głosu?</u>
</div>
<div xml:id="div-33">
<u xml:id="u-33.0" who="#WłodzimierzWieczorkowski">9 głosów za, 8 przeciw, brak głosów wstrzymujących się.</u>
</div>
<div xml:id="div-34">
<u xml:id="u-34.0" who="#JózefKlim">Stwierdzam, że Komisja przyjęła dezyderat do ministra rolnictwa i rozwoju wsi.</u>
</div>
<div xml:id="div-35">
<u xml:id="u-35.0" who="#ArturŁawniczak">Chciałbym zaprosić posłów do wzorcowni. Jest tam pokazana cała paleta polskich owoców i warzyw. Zachęcam do zwiększonego spożycia.</u>
</div>
<div xml:id="div-36">
<u xml:id="u-36.0" who="#JózefKlim">Porządek dzienny został zrealizowany. Zamykam posiedzenie Komisji.</u>
</div>
</body>
</text>
</TEI>
</teiCorpus>