text_structure.xml
120 KB
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10
11
12
13
14
15
16
17
18
19
20
21
22
23
24
25
26
27
28
29
30
31
32
33
34
35
36
37
38
39
40
41
42
43
44
45
46
47
48
49
50
51
52
53
54
55
56
57
58
59
60
61
62
63
64
65
66
67
68
69
70
71
72
73
74
75
76
77
78
79
80
81
82
83
84
85
86
87
88
89
90
91
92
93
94
95
96
97
98
99
100
101
102
103
104
105
106
107
108
109
110
111
112
113
114
115
116
117
118
119
120
121
122
123
124
125
126
127
128
129
130
131
132
133
134
135
136
137
138
139
140
141
142
143
144
145
146
147
148
149
150
151
152
153
154
155
156
157
158
159
160
161
162
163
164
165
166
167
168
169
170
171
172
173
174
175
176
177
178
179
180
181
182
183
184
185
186
187
188
189
190
191
192
193
194
195
196
197
198
199
200
201
202
203
204
205
206
207
208
209
210
211
212
213
214
215
216
217
218
219
220
221
222
223
224
225
226
227
228
229
230
231
232
233
234
235
236
237
238
239
240
241
242
243
244
245
246
247
248
249
250
251
252
253
254
255
256
257
258
259
260
261
262
263
264
265
266
267
268
269
270
271
272
273
274
275
276
277
278
279
280
281
282
283
284
285
286
287
288
289
290
291
292
293
294
295
296
297
298
299
300
301
302
303
304
305
306
307
308
309
310
311
312
313
314
315
316
317
318
319
320
321
322
323
324
325
326
327
328
329
330
331
332
333
334
335
336
337
338
339
340
341
342
343
344
345
346
347
348
349
350
351
352
353
354
355
356
357
358
359
360
361
362
363
364
365
366
367
368
369
370
371
372
373
374
375
376
377
378
379
380
381
382
383
384
385
386
387
388
389
390
391
392
393
394
395
396
397
398
399
400
401
402
403
404
405
406
407
408
409
410
411
412
413
414
415
416
417
418
419
420
421
422
423
<?xml version='1.0' encoding='utf-8'?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
<xi:include href="PPC_header.xml" />
<TEI>
<xi:include href="header.xml" />
<text>
<body>
<div xml:id="div-1">
<u xml:id="u-1.0" who="#JózefPiotrKlim">Dzień dobry państwu. Otwieram posiedzenie Komisji Rolnictwa i Rozwoju Wsi. Witam przybyłych gości. Witam pana ministra.</u>
<u xml:id="u-1.1" who="#JózefPiotrKlim">W porządku dziennym dzisiejszego posiedzenia mamy informację o realizacji ustawy o ochronie zdrowia zwierząt oraz zwalczaniu chorób zakaźnych i informację o funkcjonowaniu spółek Skarbu Państwa prowadzących hodowlę koni – aktualny stan oraz perspektywy rozwoju branży. Czy są uwagi do porządku obrad? Proszę.</u>
</div>
<div xml:id="div-2">
<u xml:id="u-2.0" who="#ZbigniewDolata">Panie przewodniczący, bardzo proszę o wprowadzenie punktu obejmującego sprawy różne i bieżące.</u>
</div>
<div xml:id="div-3">
<u xml:id="u-3.0" who="#JózefPiotrKlim">Bardzo proszę. Wprowadzamy trzeci punkt – sprawy różne i bieżące. Czy są jeszcze uwagi do porządku obrad? Proszę, pan przewodniczący Mojzesowicz.</u>
</div>
<div xml:id="div-4">
<u xml:id="u-4.0" who="#WojciechMojzesowiczniez">Po raz czwarty wracam do tematu żniw. Poprosiliśmy prezesa spółki Elewarr o krótką informację na temat oceny skupu zboża, ilości ton skupu i przygotowania. Robiliśmy to co roku. Czyżby dzisiaj było coraz więcej niewiadomych? Uważam, że mamy prawo oczekiwać od spółki Skarbu Państwa, żeby przyszedł ktoś z zarządu i nas poinformował. Dziękuję.</u>
<u xml:id="u-4.1" who="#WojciechMojzesowiczniez">Dziękuję bardzo. Przystępujemy do realizacji porządku dziennego. Informację przedstawi pan minister. Proszę bardzo.</u>
</div>
<div xml:id="div-5">
<u xml:id="u-5.0" who="#TadeuszNalewajk">Dziękuję bardzo. Panie przewodniczący, szanowni państwo, zgodnie z dyspozycją Komisji jednym z punktów dzisiejszych obrad jest informacja Ministra Rolnictwa i Rozwoju Wsi na temat realizacji ustawy o ochronie zdrowia zwierząt oraz zwalczaniu chorób zakaźnych. Oczywiście, redakcja tego punktu oparta jest na bazie ustawy o tym samym brzmieniu. Będę chciał ogólnie powiedzieć na ten temat, natomiast później poproszę pana doktora. Jest z nami główny inspektor weterynarii, pan doktor Związek. Jeżeli chodzi o całość informacji, którą otrzymali państwo jako załącznik do porządku dzisiejszego spotkania, to wraz z panią Boratyn-Laudańską ją uzupełnimy. Tak jak powiedziałem, praktycznie całość tej ustawy realizuje Inspekcja Weterynaryjna, oczywiście, przy pomocy lekarzy zgodnie z delegacjami, które są zawarte w ustawie z dnia 29 stycznia 2004 r. o Inspekcji Weterynaryjnej, tj. zgodnie z art. 12 i art. 16. Inspekcja realizuje zadania, które są zróżnicowane w zależności od spełnianych funkcji – czy to poprzez lekarzy weterynarii jako urzędników państwowych, czy to prowadząc badania i realizując czynności mniejszej wagi. Takie zadania zapisane są w ustawie.</u>
<u xml:id="u-5.1" who="#TadeuszNalewajk">Inspekcja na bieżąco prowadzi zwalczanie chorób zakaźnych zwierząt oraz monitoruje choroby objęte obowiązkiem rejestracji. Robi to, oczywiście, zgodnie z wcześniejszym wytypowaniem chorób, które są zwalczane, i chorób, które są rejestrowane. Na bieżąco kontynuowane są tzw. programy zwalczania chorób zakaźnych. Są to programy notyfikowane przez polski rząd i realizowane w porozumieniu z Komisją Europejską. Kontynuujemy realizację 6 programów rozpoczętych w czasach wcześniejszych. Są to programy zwalczania następujących chorób zakaźnych: gruźlicy bydła, enzootycznej białaczki bydła, wysoce zjadliwej grypy ptaków (HPAI) u drobiu i ptaków dzikich – w tym wypadku mieliśmy praktykę w 2007 r., gąbczastej encefalopatii bydła (BSE), wścieklizny oraz niektórych sterotypów Salmonelli w stadach hodowlanych gatunku kura. Natomiast w 2008 r. rozpoczęliśmy realizację krajowego programu zwalczania niektórych sterotypów Salmonelli w stadach kur niosek oraz program, o którym się najwięcej ostatnio mówi, czyli program zwalczania choroby Aujeszkyego u świń. Jak państwo pamiętają, początkowo program zwalczania choroby Aujeszkyego był realizowany w jednym województwie, a od 2008 r. nowy, zmodyfikowany program obejmuje cały kraj. Chcemy doprowadzić do tego, żeby kraj – lub poszczególne regiony, bo to jest możliwe – był wolny od choroby Aujeszkyego.</u>
<u xml:id="u-5.2" who="#TadeuszNalewajk">Organy Inspekcji Weterynaryjnej prowadziły i prowadzą nadzór nad podmiotami, które prowadzą działalność w ramach przepisów ustawy, tj. obrót zwierzętami, pośrednictwo w obrocie, skup, organizowanie targów. Odbyło się kilka posiedzeń Komisji na ten temat, a także posiedzenia senackiej Komisji Rolnictwa i Rozwoju Wsi. Dotyczyły one traktowania zwierząt, wystaw, pokazów. W tym kontekście, jak państwo pamiętają, przyjmowana była nowela ustawy o identyfikacji i rejestracji zwierząt. Jeżeli chodzi o identyfikację zwierząt, chodziło o to, żeby po prostu uszczelnić system.</u>
<u xml:id="u-5.3" who="#TadeuszNalewajk">Szanowni państwo, generalnie programy zwalczania chorób zwierząt są finansowane z budżetu państwa poprzez budżety wojewodów i rezerwę budżetu państwa, która jest uruchamiana na podstawie pism poszczególnych wojewodów oraz pism Ministra Rolnictwa i Rozwoju Wsi do Ministra Finansów. Oczywiście, w tych budżetach są zaplanowane środki na utrzymanie Inspekcji Weterynaryjnej na szczeblu województwa i powiatu. Jak państwo pamiętają, ostatnio o 11,5 mln zł została zwiększona kwota przeznaczona na utrzymanie Inspekcji Weterynaryjnej. Poczynając od Głównego Inspektoratu Weterynarii, poprzez inspektoraty wojewódzkie, a kończąc na powiatowych, potrzebne są etaty na wprowadzenie nowych zadań, jeśli chodzi o System Wzajemnej Zgodności (cross-compliance), który musi być wykonywany przez nasz rząd. Co prawda w projekcie zmiany ustawy budżetowej, nad którą obecnie toczą się prace w Sejmie, a jutro ma być głosowanie, kwoty w części budżetowej 32 – Rolnictwo zostały pomniejszone w dziale dotyczącym weterynarii. Chodzi o budżety wojewodów w kwocie około 11 mln zł i część dotyczącą zwalczania chorób zakaźnych, pomniejszoną o około 4,03%. Proponuje się również śladowe, tj. o 1%, zmniejszenie wydatków na wojewódzkie i powiatowe inspektoraty weterynarii. Myślę, że w tym wypadku nie będzie uszczerbku.</u>
<u xml:id="u-5.4" who="#TadeuszNalewajk">Chciałem jeszcze państwu na bieżąco przekazać pewną informację. Myślę, że pan doktor powie więcej. Chyba od 3–4 dni mamy informację, że niedaleko od granicy, na Litwie, wystąpił klasyczny pomór świń. Prowadzimy wszelkie możliwe działania, żeby nie dopuścić do rozprzestrzenienia się choroby w naszym kraju, bo wystąpiła ona 140km od naszej granicy, a jest to choroba tak masowa, że na pewno byśmy mieli problem z eksportem naszego mięsa, nie mówiąc już o zwierzętach żywych. Pan doktor Związek ma nawet dane na ten temat, bo przechwyciliśmy pewien transport, który przejeżdżał przez Litwę. Jak mówię, jest to dla nas sprawa dość istotna. Jesteśmy bowiem krajem, w którym obecnie sektor trzody chlewnej i mięsa wieprzowego stoi chyba wysoko, jeżeli chodzi o intratność, o opłacalność tejże produkcji i ten rynek musi być jak najbardziej chroniony.</u>
<u xml:id="u-5.5" who="#TadeuszNalewajk">Szanowni państwo, myślę zresztą, że w dyskusji wyjdzie również sprawa świadectw zdrowia przy chorobie Aujeszkyego, bo w pewnych kręgach jest to kontrowersyjne. Chcemy opracować krótką informację na temat powodów wydawania tych świadectw, a nawet udostępnić ją poprzez środki masowego przekazu. Szanowni państwo, od razu powiem, że w przygotowywanym rozporządzeniu Ministra RiRW o opłatach weterynaryjnych i wynagradzaniu za czynności wykonywane przez lekarzy weterynarii chcemy zmienić odpłatność za świadectwa w przypadku choroby Aujeszkyego, bo w rozporządzeniu była taka kwota. Jak mówię, w tej chwili projekt jest na etapie uzgadniania i został przekazany do wiadomości czynników społecznych. To kilka spraw, które chciałem poruszyć. Panie doktorze, proszę o detale, jeżeli chodzi o zwalczanie chorób zakaźnych i realizowanie tejże ustawy. Dziękuję bardzo.</u>
</div>
<div xml:id="div-6">
<u xml:id="u-6.0" who="#JózefPiotrKlim">Proszę bardzo, panie doktorze.</u>
</div>
<div xml:id="div-7">
<u xml:id="u-7.0" who="#JanuszZwiązek">Dziękuję bardzo. Panie przewodniczący, Wysoka Komisjo, jeżeli chodzi o stan realizacji tej ustawy, to można powiedzieć, że Główny Lekarz Weterynarii stan ogólny i sytuację epidemiologiczną Polski ocenia jako nie dobrą, a bardzo dobrą. Dlaczego? Dlatego że, po pierwsze, uporaliśmy się na przełomie 2007 i 2008 r. z bardzo trudnym problemem ptasiej grypy. Pan Nalewajk, wiceminister rolnictwa i rozwoju wsi, już o tym wspominał. Zostało to zresztą bardzo pozytywnie ocenione przez Europejski Trybunał Obrachunkowy, który prowadził w tym zakresie kontrolę w Głównym Inspektoracie Weterynarii oraz jednostkach podległych, czyli w Wojewódzkim Inspektoracie Weterynarii na Mazowszu i w niektórych powiatowych inspektoratach weterynarii. Rekomendacje tegoż trybunału są jednoznaczne. Komisja Europejska powinna wypłacić całościową kwotę, o którą się zwróciliśmy do KE, tj. koszty kwalifikowane, poniesione przez państwo polskie z tytułu zwalczania właśnie tej jednostki chorobowej.</u>
<u xml:id="u-7.1" who="#JanuszZwiązek">Zaczynając może od początku, powiem tak. Jeżeli chodzi o choroby zakaźne, zwalczane z urzędu, to w tej chwili mamy taką sytuację, jaka została przedstawiona Wysokiej Komisji w informacji. Nie będę więc przytaczał tych danych, bo to nie ma sensu. Jeżeli pan przewodniczący i Wysoka Komisja pozwolą, to chciałbym tylko pewne rzeczy skomentować.</u>
<u xml:id="u-7.2" who="#JanuszZwiązek">W tej chwili, jak zapewne większość czy nawet wszyscy państwo posłowie wiedzą, Polska została uznana przez KE za kraj oficjalnie urzędowo wolny od gruźlicy zwierząt. Znaleźliśmy się w kręgu, który nazywam pierwszą ligą czy ekstraligą Unii Europejskiej. Jeszcze niektóre państwa tzw. starej piętnastki nie mają oficjalnej urzędowej wolności, jeżeli chodzi o tę jednostkę chorobową. Bardzo długo, bo od 2003 r., Główny Lekarz Weterynarii zabiegał o uznanie Polski za kraj oficjalnie urzędowo wolny od brucelozy bydła. Ostatnio, czyli w drugiej połowie 2008 r. i w 2009 r., wzmogliśmy swoje działania. Mogę zakomunikować, że efekt jest taki, iż w zeszłym tygodniu na posiedzeniu głównych lekarzy weterynarii pozytywna decyzja została przegłosowana. Decyzja o tym, że Polska jest oficjalnie urzędowo wolna od brucelozy bydła, zostanie przyjęta przez KE z rekomendacją wszystkich głównych lekarzy weterynarii, bo nie było nikogo wstrzymującego się. Jest jeszcze ważniejsza informacja dla hodowców bydła. Jesteśmy wśród 14 państw UE posiadających oficjalną urzędową wolność od tej jednostki chorobowej. Jest to informacja bardzo ważna dla hodowców. Dlaczego? Dlatego, że przy oficjalnej urzędowej wolności od gruźlicy i brucelozy bydła, praktycznie mówiąc, Polska nie ma żadnych – powtarzam: żadnych – barier w zakresie przemieszczania zwierząt żywych.</u>
<u xml:id="u-7.3" who="#JanuszZwiązek">Ponadto zwalczamy kolejną chorobę, która jest przeszkodą w handlu, co wynika m.in. z dyrektywy Komisji 64/432/EWG z dnia 26 czerwca 1964 r. w sprawie problemów zdrowotnych zwierząt wpływających na handel wewnątrzwspólnotowy bydłem i trzodą chlewną. Zwalczamy enzootyczną białaczkę bydła i mogę powiedzieć, że jeżeli chodzi o zwalczanie tej jednostki chorobowej, to w tej chwili niektóre nasze województwa są już w całości, a niektóre częściowo urzędowo wolne od tej choroby. Nie będę wymieniał wszystkich decyzji w tym zakresie, bo jest ich naprawdę bardzo dużo. Przy czym należy pamiętać, że metoda przyjęta przez Głównego Lekarza Weterynarii jest taka, że wnioski o urzędową wolność zgłaszamy do KE w trybie półrocznym, choćby to województwo czy ten powiat uzyskał wcześniej urzędową wolność. Jest to po prostu związane z problemem przy liczeniu pieniędzy, bo KE od chwili, kiedy główny lekarz składa wniosek, po prostu uznaje, że należy przestać współfinansować realizację programu w zakresie tego województwa. Jest to więc dosyć poważny problem finansowy. W tej chwili można powiedzieć, że jeżeli chodzi o województwo lubuskie, to nadal prowadzone jest zwalczanie enzootycznej białaczki bydła. Dotyczy to także całego województwa zachodniopomorskiego. Natomiast w pozostałych województwach sytuacja kształtuje się następująco. Zwalczanie tej jednostki chorobowej prowadzimy w 23 powiatach województwa wielkopolskiego, w 15 powiatach województwa kujawsko-pomorskiego, w 24 powiatach województwa mazowieckiego, w 5 powiatach województwa podlaskiego, w 14 powiatach województwa pomorskiego i w 17 powiatach województwa warmińsko-mazurskiego. Pozostałe województwa czy też powiaty są oficjalnie urzędowo wolne. Stanowi to bardzo ważną informację dla hodowców, bo właściwie we wszystkich pozostałych województwach, które są oficjalnie urzędowo wolne od enzootycznej białaczki bydła, handel zwierzętami żywymi jest całkowicie swobodny. Pan minister mi podpowiada, że łącznie jest 8 województw, w których jeszcze prowadzimy zwalczanie tej choroby.</u>
<u xml:id="u-7.4" who="#JanuszZwiązek">Przy okazji chciałbym powiedzieć o pewnych problemach, na które się – niestety – natykamy. Sytuacja jest tego typu, że zgodnie z ustawą o identyfikacji i rejestracji zwierząt każdy hodowca bydła ma możliwość zgłoszenia w ciągu 7 dni przemieszczeń bydła lub też terminu, w którym jego stado stanie się puste. W chwili, kiedy lekarz weterynarii rusza na akcję, to pobiera dane z systemu IRZ, tj. systemu identyfikacji i rejestracji zwierząt, a chcę powiedzieć, że w roku 2008 zarejestrowaliśmy prawie 66 tys. stad pustych. To jest duża wartość, skoro za każde stado puste trzeba po prostu zapłacić z tytułu odwiedzin lekarza weterynarii, bo jest to jednostka prywatna, a poza tym musimy korygować dane. W tej chwili uzgodniliśmy z Agencją Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa możliwość takiej korekty, której wprost dokonywałby lekarz weterynarii, bo do tej pory ustawa nie dawała takiej możliwości. Taką możliwość miał tylko i wyłącznie hodowca. Przy zwalczaniu enzootycznej białaczki bydła dodatkowo jest problem tego typu, że lekarz musi odwiedzić niektóre stada, które nie powinny podlegać kontroli, a zarazem próbkobraniu. Dlaczego? Dlatego, że są tam nadal zarejestrowane zwierzęta starsze niż 12 miesięcy lub 24 miesiące, a na miejscu faktycznie ich nie ma, bo są tylko zwierzęta młodsze.</u>
<u xml:id="u-7.5" who="#JanuszZwiązek">Jeżeli natomiast chodzi o chorobę Aujeszkyego, to oczywiście, że były pewne problemy z tytułu wprowadzenia pierwszego rozporządzenia Rady Ministrów, gdyż już na etapie realizacji tego rozporządzenia były pewne uwagi. Te uwagi praktycznie zostały uwzględnione w noweli rozporządzenia Rady Ministrów. Wiem, że bolesną rzeczą dla hodowców jest wystawianie świadectw, a właściwie opłata za wystawianie świadectw, ale Głównego Lekarza Weterynarii w tej chwili najbardziej interesuje jedna zasadnicza rzecz. Państwo polskie musi uszczelnić system, żeby w osobie Głównego Lekarza Weterynarii na koniec roku zdać KE relację z realizacji tego programu, a żeby zdać relację, to musimy mieć jedną rzecz uszczelnioną. Z tytułu ustawy o systemie identyfikacji i rejestracji zwierząt hodowca ma 30 dni na zgłoszenie przemieszczenia trzody chlewnej. Te 30 dni to faktycznie czas pusty dla KE, ponieważ nie ma możliwości kontroli przemieszczeń zwierząt i nie ma informacji o tym, co się stało z trzodą i gdzie ona trafiła dalej. Dlatego też wprowadzono te świadectwa. Oczywiście, w pełni zgadzam się z panem ministrem, że należy się poważnie zastanowić nad kwestią opłaty z tytułu wystawienia świadectwa, która jest pobierana przez lekarza weterynarii. Drugim rozwiązaniem, które ewentualnie można byłoby przyjąć, jest zmiana ustawy o systemie identyfikacji i rejestracji zwierząt oraz wprowadzenie nakazu obowiązującego właściciela zwierzęcia, żeby w przypadku realizacji programów rejestrowanie odbywało się natychmiast, jeżeli chodzi o każdą zmianę stanu i o liczbę zwierząt w stadzie. Takie jest ewentualnie drugie rozwiązanie.</u>
<u xml:id="u-7.6" who="#JanuszZwiązek">Jeżeli chodzi o chorobę Aujeszkyego, to dosyć szeroko informowałem Wysoką Komisję o stanie realizacji programu zwalczania tej jednostki chorobowej. Mogę powiedzieć tylko tyle, że w ocenie Głównego Lekarza Weterynarii w tej chwili mamy taką sytuację. Główny Lekarz Weterynarii zakłada, że w końcu tego roku będzie można zgłosić Polskę jako kraj oficjalnie realizujący program, a zarazem Inspekcja Weterynaryjna może zapewnić, że ten program jest realizowany właściwie i że jest szansa na osiągnięcie celu, który został założony w tymże programie. Skutkowałoby to wpisaniem Polski do załącznika II decyzji Komisji nr 2008/185/WE z 21 lutego 2008 r. w sprawie dodatkowych gwarancji w wewnątrzwspólnotowym handlu trzodą chlewną, odnoszących się do choroby Aujeszkyego oraz kryteriów przekazywania informacji o tej chorobie. Załącznik II zawiera wykaz państw, które właściwie realizują program zwalczania tej jednostki chorobowej.</u>
<u xml:id="u-7.7" who="#JanuszZwiązek">Jeżeli chodzi o inne programy zwalczania chorób zakaźnych, to powiem, że oprócz zwalczania chorób sensu stricto, czyli jednostek chorobowych zapisanych w załączniku nr 2 do ustawy o ochronie zdrowia zwierząt oraz zwalczaniu chorób zakaźnych, prowadzimy też zwalczanie chorób zakaźnych, które są chorobami rejestrowanymi. Są one zwalczane w ramach programów wynikających z rozporządzenia Parlamentu Europejskiego i Rady (WE) nr 2160/2003 z dnia 17 listopada 2003 r. w sprawie zwalczania Salmonelli i innych określonych odzwierzęcych czynników chorobotwórczych przenoszonych przez żywność. W tym zakresie w roku 2008 prowadziliśmy zwalczanie Salmonelli w stadach kur hodowlanych oraz w stadach kur niosek. W roku 2008 przygotowaliśmy też program zwalczania Salmonelli u brojlerów, który przedłożyliśmy KE i który obecnie realizujemy. Jeżeli chodzi o tego typu programy, to też mamy pewne problemy, związane szczególnie ze stadami hodowlanymi. Jeśli chodzi o liczbę wykrytych przypadków Salmonelli, to mieliśmy sytuację, którą w końcu roku 2007 i w pierwszej połowie 2008 oceniliśmy jako bardzo dobrą. Jednakże po podsumowaniu roku 2008 okazało się, że choć cały czas mieliśmy tendencję zniżkową, to pod koniec roku nastąpił jednak wzrost zachorowań o prawie 1%. Szanowni państwo, jest to wzrost praktycznie o ¼, dlatego że w roku 2007 mieliśmy nieco ponad 4% stad ze stwierdzoną Salmonellą.</u>
<u xml:id="u-7.8" who="#JanuszZwiązek">Oczywiście, jeżeli chodzi o dodatkowe czynności, które ponadto prowadzimy, to w ramach ustawy o ochronie zdrowia zwierząt oraz zwalczaniu chorób zakaźnych prowadzimy nadzór nad bardzo dużą liczbą podmiotów, które z tytułu tej ustawy podlegają nadzorowi weterynaryjnemu. Są to podmioty związane z zarobkowym wytwarzaniem, pozyskiwaniem i konserwacją, przechowywaniem oraz wykorzystywaniem materiału biologicznego, prowadzeniem zakładów drobiu, rozrodem ryb, hodowlą zwierząt laboratoryjnych, prowadzeniem schronisk, obrotem zwierzętami oraz pośrednictwem w tym obrocie, miejscami gromadzenia zwierząt, prowadzeniem targów i wystaw etc. Zresztą pisaliśmy o tym w informacji, która ma formę tabeli, gdzie przedstawiliśmy liczbę podmiotów podlegających naszemu nadzorowi. Chciałbym tylko przedstawić Wysokiej Komisji krótką informację. Jeżeli chodzi np. o miejsca odnotowane jako zakłady drobiu, to w tabeli mamy hodowlę zarodową, reprodukcję, odchów drobiu i wylęg drobiu. Jak państwo widzą, nadzorujemy łącznie dobrze ponad 1000 podmiotów prowadzących działalność w tym zakresie. W tychże podmiotach prowadzona jest kontrola w systemie co najmniej dwukrotnej obowiązkowej bytności lekarza weterynarii w danym – że tak powiem – sektorze. W trakcie tych kontroli wielokrotnie wykrywamy różne niezgodności i te niezgodności podlegają dwojakiemu działaniu. Pierwszym działaniem jest działanie administracyjne, czyli wydawanie decyzji administracyjnych. W drugim przypadku mamy taki system, że dokonujemy pouczenia podmiotu. Jeżeli podmiot zobowiązuje się zlikwidować dane, drobne uchybienia w ciągu 7–14 dni, wtedy nie wszczynamy postępowania administracyjnego.</u>
<u xml:id="u-7.9" who="#JanuszZwiązek">Na koniec mogę powiedzieć o finansach inspekcji. Sytuacja wygląda w ten sposób, że według stanu na dzień 19 czerwca – bo wtedy dane zostały zebrane – została uruchomiona pierwsza transza środków budżetowych z rezerwy celowej na zwalczanie chorób zakaźnych. Jeżeli chodzi o wykonanie, czyli pieniądze, które zostały otrzymane przez podmioty od wojewody do wojewódzkiego lekarza weterynarii i niżej, to na dzień 19 czerwca najniższą wartość przemieszczenia tych środków mieliśmy w województwie lubuskim – 19% globalnej wartości pierwszej transzy. Maksymalną wartość mieliśmy natomiast w przypadku województwa małopolskiego – 100%. Jednakże muszę powiedzieć, że jeżeli chodzi o poważne niedobory, to były one w województwach: warmińsko-mazurskim, wielkopolskim i zachodniopomorskim.</u>
</div>
<div xml:id="div-8">
<u xml:id="u-8.0" who="#TadeuszNalewajk">W śląskim też.</u>
</div>
<div xml:id="div-9">
<u xml:id="u-9.0" who="#JanuszZwiązek">Tak, zgadza się. W śląskim – 24%, a ponadto w województwie opolskim i mazowieckim. Pozostali wojewodowie przekazali środki w wysokości 50% lub więcej. To też tworzy poważny problem w realizacji zadań. Dlaczego? Dlatego że nie możemy nadmiernie zaciągać zobowiązań. Po pierwsze, jeżeli chodzi o przepisy finansowe, to wiążą nas nie tylko przepisy prawa polskiego, ale także przepisy prawa unijnego, gdzie m.in. zapłata z tytułu odszkodowania za ubite zwierzęta musi być dokonana maksymalnie w ciągu 90 dni od momentu wykonania decyzji. Jeżeli nie ma środków, to trudno realizować zadania. Wszyscy wojewódzcy lekarze weterynarii zgłosili zobowiązania, których wartość wynosi od kilkudziesięciu tysięcy do maksymalnie 3,7 mln zł. Jeszcze raz powtarzam, że są to zobowiązania niepełne z tego tytułu, że po prostu spowalniamy działania, nie mając środków. No bo wiadomo, że jako jednostka budżetowa nie możemy zaciągać nadmiernych zobowiązań. To właściwie tyle tytułem komentarza do przedstawionej państwu informacji. Dziękuję bardzo.</u>
</div>
<div xml:id="div-10">
<u xml:id="u-10.0" who="#JózefPiotrKlim">Dziękuję bardzo. Otwieram debatę, otwieram dyskusję. Bardzo proszę, czy ktoś z państwa posłów chciałby zabrać głos? Pan poseł Kowalczyk, pan poseł Kalemba… Czy ktoś jeszcze? Pan przewodniczący Mojzesowicz. Dobrze. Pan poseł Zarzycki. Zaczynamy. Pan poseł Kowalczyk, proszę bardzo.</u>
</div>
<div xml:id="div-11">
<u xml:id="u-11.0" who="#HenrykKowalczyk">Panie przewodniczący, panie ministrze, Wysoka Komisjo, właściwie mam pytanie do głównego lekarza weterynarii, dotyczące procedur postępowania w przypadku wykrycia choroby Aujeszkyego. Rozmawiałem już nawet z panem na ten temat, natomiast sądzę, że warto to powiedzieć publicznie, gdyż takie przypadki pewnie w wielu miejscach się mogą zdarzać. Jest stado, które teoretycznie było wolne od choroby, i przy pierwszej oraz przy drugiej próbie nie wykryto zachorowań. Nagle przy trzeciej próbie wykryto jedną chorą sztukę i podjęto decyzję o likwidacji. Mimo że decyzja jest dwukrotnie uchylana przez wojewódzkiego lekarza weterynarii, to powiatowy lekarz weterynarii, nie ponawiając badań, nadal uporczywie twierdzi, że to stado jest obciążone chorobą Aujeszkyego. Jak w takiej sytuacji należy postępować? Jak ma postępować rolnik, kiedy decyzja powiatowego lekarza weterynarii, dwukrotnie już uchylana przez lekarza wojewódzkiego, nadal jest podtrzymywana? Właściwie ani wojewódzki lekarz weterynarii, ani główny lekarz weterynarii nie mają możliwości wydawania decyzji, bo za to odpowiada powiatowy lekarz weterynarii. Natomiast w tym przypadku problem podejścia do tych uchylanych decyzji jest dla mnie czymś dość nierozsądnym. Co na to pan doktor? Być może jest to problem pojawiający się również gdzie indziej. Dziękuję.</u>
</div>
<div xml:id="div-12">
<u xml:id="u-12.0" who="#JózefPiotrKlim">Dziękuję bardzo. Pan poseł Kalemba.</u>
</div>
<div xml:id="div-13">
<u xml:id="u-13.0" who="#StanisławKalemba">Sądzę, że przypominamy sobie, jak parę lat temu w Komisji Rolnictwa i Rozwoju Wsi rozpoczęliśmy bardzo poważną dyskusję na temat zagrożeń, m.in. EBB (enzootyczna białaczka bydła). Trzeba powiedzieć, że te wysiłki przyniosły konkretne efekty, bo wtedy ścigano rolników w północnej Wielkopolsce, włącznie z odciskami palców, zapadały wyroki i to trzeba wiedzieć. Dzisiaj tamtejsi lekarze powiatowi mówią jasno, że cały powiat mają urzędowo wolny od EBB. Przypominam tylko, że na posiedzeniach Komisji uruchomiliśmy cały proces informowania o zagrożeniach związanych m.in. z chorobą Aujeszkyego. Uważam, że nastąpiła zmiana w podejściu, szczególnie jeżeli chodzi o finansowanie i że jako Komisja wykonaliśmy dużą pracę wpierającą resort rolnictwa i Inspekcję Weterynaryjną.</u>
<u xml:id="u-13.1" who="#StanisławKalemba">Natomiast jeżeli chodzi o chorobę Aujeszkyego, to dobrze, że jest rozporządzenie, które w zasadzie wyszło naprzeciw oczekiwaniom rolników w kilku zasadniczych punktach, np. poprzez zniesienie obligatoryjnego obszaru zapowietrzonego, odroczenie uboju. Jeżeli chodzi o ewidencję, o świadectwa, to w moim przekonaniu jest to potrzebne, bo przy wydawaniu takich środków – w części polskich, a w części unijnych – obrót musi być udokumentowany. Niemniej jednak trzeba przyznać, że na spotkaniach z rolnikami kwestia 17 zł za jedno świadectwo jest podnoszona. W moim przekonaniu mimo wszystko należy popracować nad tym, żeby te koszty ograniczyć. Jak to zrobić? Są służby weterynaryjne, jest MRiRW, jest Agencja Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa. Uważam, że pewne rzeczy można jeszcze zrobić. Jeżeli chodzi o efekty zwalczania choroby Aujeszkyego, to powiem szczerze, że w tak trudnych warunkach są lepsze niż te, których na początku oczekiwaliśmy, i to trzeba jasno powiedzieć. Trzeba też mieć odwagę powiedzieć, że gdy dzisiaj ceny kilograma żywca są takie, jakie są i daj Boże, żeby jak najdłużej się utrzymały, to realizacja programu zwalczania tej choroby też temu pomaga, a bardzo istotne jest również, że pomaga na przyszłość.</u>
<u xml:id="u-13.2" who="#StanisławKalemba">Mogę natomiast powiedzieć, jak to wygląda w Wielkopolsce. Są problemy z bieżącymi środkami na zapłatę faktur za usługi szczepienia. Zresztą województwo wielkopolskie zostało tu wymienione. U rolników może nie ma takich opóźnień, ale jest to sprawa uregulowana gdzieś do końca kwietnia i to po dużych interwencjach. Maj, czerwiec, teraz mamy lipiec i niestety… Trzeba podziękować lekarzom, że kontynuują ten program. Trzeba jasno powiedzieć, że mimo iż nie płaci im się na bieżąco, wykonują zadania. Mimo wszystko mam prośbę, żeby przyspieszyć te płatności, bo można nie płacić przez 3–4 tygodnie, ale nie może to być cały kwartał. Prosiłbym, żeby na to zwrócić szczególną uwagę. I tyle. Zrobiliśmy postęp, a cały czas chodzi o środki. Zwrócę uwagę na to, że chyba w odpowiednim czasie – już podbramkowym – uruchomiliśmy program. Dzisiaj już się z niego nie wycofamy, a przyniesie on efekty. Dziękuję.</u>
</div>
<div xml:id="div-14">
<u xml:id="u-14.0" who="#JózefPiotrKlim">Dziękuję bardzo. Pan przewodniczący Mojzesowicz, proszę.</u>
</div>
<div xml:id="div-15">
<u xml:id="u-15.0" who="#WojciechMojzesowiczniez">Panie przewodniczący, panie ministrze, Wysoka Komisjo, zdrowie zwierząt i bezpieczeństwo żywnościowe, biorąc pod uwagę nasze uczestnictwo w handlu i członkostwo w UE, jest rzeczą oczywistą i nie ma o czym mówić. Mam natomiast prośbę, bo pan minister powiedział o świadectwach. Nim się uchwali rozporządzenie, to zawsze można coś zmienić, a myślę, że po wydaniu aktu już za bardzo nie ma czego konsultować. Trzeba było konsultować przed wydaniem.</u>
</div>
<div xml:id="div-16">
<u xml:id="u-16.0" who="#TadeuszNalewajk">Przed.</u>
</div>
<div xml:id="div-17">
<u xml:id="u-17.0" who="#WojciechMojzesowiczniez">Panie ministrze, ale rozporządzenie o świadectwach już zostało wydane. Przepraszam. A panowie mówią, że chcą to konsultować. Poza tym uważam, że rolnik jest jednak obywatelem i też za coś odpowiada. Nie można więc założyć, że zrobi coś i przekroczy prawo. Jeżeli panowie mówią, że zamiast świadectw można w dniu zbycia zwierząt z gospodarstwa zgłosić, że zostało to zrobione… Tak to zrozumiałem, ale może się mylę.</u>
<u xml:id="u-17.1" who="#WojciechMojzesowiczniez">Poza tym, jeżeli chodzi o chorobę Aujeszkyego, to po dwukrotnym badaniu część stad ma ujemne wyniki. Zwracają na to uwagę szczególnie ci rolnicy, którzy mają mniejsze gospodarstwa, np. grupy producenckie. W grupie producenckiej, której jestem członkiem, jest podnoszona kwestia kosztów rolnika, bo dojazd do każdego rolnika kosztuje tyle samo. Jeśli chodzi o koszty ponoszone przez tego, kto ma 50 tuczników, to one się rozkładają, ale nie jest tak w przypadku osób, które mają 3 świnie albo 2, albo tylko 1 świnię. Myślę, że po to są grupy producenckie, żeby lekarz przyjechał do grupy i odbywał badanie na miejscu. Przyjeżdżający tam rolnik będzie miał dowód osobisty i będzie wiadomo, jaki jest numer jego gospodarstwa. Dojazd byłby jeden zamiast piętnastu dojazdów. Po to tworzymy grupę i po to mamy przygotowany punkt skupu, który lekarz weterynarii nadzoruje, żeby właśnie tam przyjeżdżali drobni rolnicy, bo o nich mówię i gdzie lekarz mógłby stwierdzić na podstawie dokumentów, jaki jest stan zwierząt. Chcę powiedzieć, że bardziej jest to sprawa formalna. Nie chodzi o możliwość badania, bo cóż lekarz może w tym momencie zbadać? Nic, praktycznie nic. Lekarz może się opierać na badaniach, które były prowadzone w gospodarstwie, a poza tym na niczym. Pracujemy tu bardziej nad formalną stroną niż nad jakąkolwiek, bo przecież nadjeżdżający lekarz patrzy na stado i nie stwierdzi, czy w tym dniu dana sztuka jest zarażona chorobą Aujeszkyego. Nie stwierdzi tego przecież, tylko potwierdzi i pojedzie dalej, więc myślę, że jest to bardziej dla formalności. Może Unia Europejska jest bardzo sformalizowana i prawdopodobnie bardziej po to jest to potrzebne. Występowałbym natomiast w imieniu grup producenckich i drobnych rolników, którzy korzystając z udziału w tej grupie, powinni jednak wykorzystywać punkt skupu zatwierdzony przez powiatowego lekarza weterynarii. Chodzi o to, żeby nie obciążać dodatkowo rolników i żeby tam, w punkcie skupu dokonywać tej oceny. Oczywiście, można byłoby przyjąć, że trzoda chlewna wszystkich członkowie grupy producenckiej jest zawożona do punktu skupu, przyjeżdża tam lekarz i wypisuje kwity na poszczególne sztuki. Tak byłoby lepiej i dla lekarza, i dla rolników. Bardzo bym prosił, żeby to rozwiązanie uwzględnić, bo rolnicy pytają, po co się było zrzeszać, skoro lekarz i tak pędzi po gospodarstwach, odbywając pojedyncze wizyty. Taką mam prośbę.</u>
<u xml:id="u-17.2" who="#WojciechMojzesowiczniez">Jeżeli chodzi o środki, to chcę powiedzieć, że na zwalczanie chorób zakaźnych zwierząt mamy w budżecie obniżoną kwotę. Może się mylę, ale mamy obniżenie tej kwoty o 12 mln zł czy prawie o 13 mln zł. Pamiętam, jak zawsze mówiliśmy o tym, że tyle tych środków brakuje. Skoro zaczęliśmy wydawać te pieniądze, to trzeba już zrobić wszystko, żeby to zakończyć. Jeśli przestaniemy to robić, to – przepraszam – wszystko jest tracone. W związku z tym niekontynuowanie to czasami podwójna albo potrójna strata i niepotrzebna praca. Bardzo bym prosił pana ministra, żeby jednak tego nie bagatelizować, a rolnicy także muszą się zdyscyplinować, bo to też prawda. Natomiast bardzo bym prosił, żeby wziąć pod uwagę tych drobnych rolników, którzy się zrzeszają, żeby nie ponosili nadmiernych kosztów. Dziękuję bardzo.</u>
</div>
<div xml:id="div-18">
<u xml:id="u-18.0" who="#JózefPiotrKlim">Dziękuję bardzo. Proszę bardzo, pan poseł Zarzycki.</u>
</div>
<div xml:id="div-19">
<u xml:id="u-19.0" who="#WojciechSzczęsnyZarzycki">Panie przewodniczący, panie ministrze, szanowni państwo, cieszę się, że rozwiązywanie problemów dotyczących zwalczania chorób zakaźnych zwierząt, które przed laty rozruszaliśmy na posiedzeniach Komisji Rolnictwa – o czym mówił pan poseł Kalemba – daje dzisiaj pozytywne efekty. Mam też przed oczyma informację sprzed kilku tygodni, którą otrzymałem jako radny Sejmiku Województwa Łódzkiego. Jeśli chodzi o zwalczanie białaczki, to ta informacja świadczyła o dobrym stanie działań, bo województwo jest praktycznie wolne od białaczki. Podobnie jest w przypadku postępów w zwalczaniu choroby Ayjeszkyego. Sądzę, że te działania są niezbędne i potrzebne, dlatego też zadam tylko krótkie pytanie. Czy w związku z nowelizacją budżetu na ten rok wystarczy pieniędzy na zwalczanie choroby Aujeszkyego dla mojego województwa łódzkiego? Sądzę, że to pytanie można odnieść do każdego województwa i do każdego działania rolniczego. Z tego tytułu, że jest to praca Inspekcji Weterynaryjnej, że wspólny jest cel i wspólne są efekty, to chciałbym prosić o odpowiedź, bo sprawa pewnych zapóźnień, jeśli chodzi o stronę finansową zwalczania choroby Aujeszkyego, była już sygnalizowana. Dziękuję bardzo.</u>
</div>
<div xml:id="div-20">
<u xml:id="u-20.0" who="#JózefPiotrKlim">Dziękuję bardzo. Pan poseł Babalski, proszę.</u>
</div>
<div xml:id="div-21">
<u xml:id="u-21.0" who="#ZbigniewBabalski">Dziękuję, panie przewodniczący. Pani ministrze, Wysoka Komisjo, mam pytanie do głównego lekarza weterynarii. Panie doktorze, uprzedzam od razu, że nie jestem z branży. Chcę zapytać o sprawę zwalczania Salmonelli, ale jeśli chodzi o drób. Chodzi mi generalnie o drób, bo w informacji są wymienione kury. Kieruję to pytanie do pana, ponieważ brałem udział w kilku spotkaniach w regionie warmińsko-mazurskim. Jak skądinąd pan wie, jest to region, w którym hodowla szeroko pojmowanego drobiu jest może nie wiodąca, ale procentowo bardzo znacząca, i to w skali kraju. Słyszałem trochę skarg rolników. Uprzedzam, że nie znam tematu, ale hodowcy trochę się skarżą na to, że procedury dotyczące badań są dla nich nie do końca jasne i nie całkiem czytelnie sprecyzowane. Mówię o hodowcach, a nie o przetwórcach. W różnych powiatach lekarze postępują różnie. Nie chcę tu przytaczać przykładów i podawać nazw tych powiatów. Może tylko prosiłbym pana o generalne wyjaśnienie postępowania i procedury. Oczywiście, uznaję, że bezpieczeństwo żywności jest celem nadrzędnym i hodowcy też tak mówią, ale jasność postępowania lekarzy w różnych powiatach budzi pewne zastrzeżenia. W związku z tym zwracam się do pana o ewentualne wyjaśnienie i rozszerzenie trochę tematu Salmonelli w branży drobiowej.</u>
<u xml:id="u-21.1" who="#ZbigniewBabalski">Następną sprawą jest to, co poruszali koledzy, ale to raczej pytanie do pana ministra. Jeśli patrzymy na tabelę, to generalnie wykorzystanie środków jest w granicach 50%, ale rzeczywiście jest kilka regionów, w których poważne zastrzeżenia budzi wykonanie przekazywania tych środków, które zostały uwolnione przez Ministra Finansów i przechodzą przez budżety wojewodów. Budzi zastrzeżenia szczególnie w kontekście sytuacji, gdy budżety wojewodów w części budżetowej 85 zostały zmniejszone o ponad 12 mln zł. Czy to nie budzi pana pewnego niepokoju odnośnie do realizacji wszystkich programów w drugim półroczu 2009 r.? Dziękuję bardzo.</u>
</div>
<div xml:id="div-22">
<u xml:id="u-22.0" who="#JózefPiotrKlim">Dziękuję bardzo. Czy jeszcze ktoś z państwa chciałby zabrać głos? Proszę bardzo, panie prezesie.</u>
</div>
<div xml:id="div-23">
<u xml:id="u-23.0" who="#TadeuszJakubowski">Tadeusz Jakubowski, Krajowa Izba Lekarsko-Weterynaryjna. Panie przewodniczący, Wysoka Komisjo, szanowni państwo, zwalczanie chorób zakaźnych to jest sprawa strategiczna dla każdego kraju. Chodzi szczególnie o choroby, które mogą powodować poważne straty gospodarcze bądź utrudniać handel, tak jak w przypadku choroby Aujeszkyego. Mamy autentyczne zagrożenie klasycznym pomorem świń. W zeszłym roku zagrożenie istniało na południu kraju, ponieważ na Słowacji stwierdzono ogniska klasycznego pomoru świń, a w tej chwili zagrożenie istnieje na północy, bo pomór wystąpił na Litwie. Tylko dzięki dobremu funkcjonowaniu Inspekcji Weterynaryjnej i lekarzy weterynarii prywatnej praktyki, którzy na co dzień muszą rozpoznawać choroby zakaźne, kraj jest w miarę bezpieczny, co nie znaczy, że nie jest zagrożony, bo zagrożenia są ciągle.</u>
<u xml:id="u-23.1" who="#TadeuszJakubowski">Proszę państwa, nasz kraj, jeśli porówna się go z innymi państwami, nawet UE, łoży bardzo duże kwoty na rolnictwo, a szczególnie w zakresie zwalczania chorób zakaźnych. Oczywiście, łoży na to częściowo podatnik. Analizując wszystkie programy, które w tej chwili mamy, można powiedzieć, że rolnik prawie że nic nie dokłada. W innych krajach rolnicy płacą za szczepienia, częściowo płacą za koszty prowadzenia programów itd. Robią to rolnicy bądź organizacje rolnicze, które gromadzą odpowiednie środki. Nie sądzę, że podatnik ma ponosić dodatkowe koszty z tytułu wydawania świadectwa zdrowia, które jest wynikiem prowadzenia programów i uszczelnia system razem z systemem IRZ. Musimy zdawać sobie sprawę z tego, że IRZ to narzędzie powiatowego lekarza weterynarii, jeżeli chodzi o monitorowanie chorób zakaźnych. System IRZ oraz właśnie świadectwo zdrowia, które jest niezbędne do uszczelnienia systemu przemieszczania zwierząt, muszą być traktowane łącznie i wykonywane. Dlatego też mówienie, że jest to bolesna rzecz… Jest to określony koszt prowadzenia produkcji. Myślę, że nie jest to koszt aż tak wielki, bo to ułamek procenta w stosunku do kosztów prowadzenia programu zwalczania chorób zakaźnych. Oczywiście, oprócz świadectwa niezmiernie ważne jest oznakowanie. W przypadku zagrożenia różnymi chorobami właśnie to oznakowanie jest niezmiernie ważne przy przemieszczaniu zwierząt.</u>
<u xml:id="u-23.2" who="#TadeuszJakubowski">Można przyjąć koncepcję powrotu do tzw. spędów, które kiedyś robiono, prawda? Były to miejsca gromadzenia zwierząt, gdzie wyznaczony na stałe lekarz badał wszystkie zwierzęta i ich dokumentację, wystawiał świadectwa zdrowia. Wtedy to obniży koszty dojazdu. Niech po prostu ustawodawca czy minister zastanowi się nad tym, żeby taką formułę przyjąć. Natomiast w tej chwili zarzucanie lekarzom weterynarii, że biorą pieniądze za dojazd… Proszę państwa, przecież są to bezpośrednie koszty, które lekarz ponosi. Oczywiście, w większości przypadków, jeżeli lekarze mają okazję załatwić całą wieś czy grupę producencką, robią to, prawda? Ale jeżeli mają zgłoszenia pojedyncze… Zastanawiamy się nad tym, bo bywa, że np. jeden hodowca sprzedaje świnie do kilku podmiotów i wtedy wystawianych jest kilka świadectw. O tym będziemy dyskutowali. Jest projekt rozporządzenia ministra w sprawie opłat i wynagrodzeń, i tu będziemy dyskutowali. Jako samorząd lekarzy weterynarii jesteśmy otwarci na to, żeby o tym mówić. Panie przewodniczący, szanowni posłowie, dlatego też myślę, że zwalczanie chorób zakaźnych leży głównie w interesie rolnika, w interesie hodowcy, w interesie państwa. Oczywiście, jest to sprawa zdrowia publicznego i zdrowia zwierząt. Jak powiedziałem, wszyscy lekarze weterynarii są bardzo otwarci, ale muszą sobie państwo zdawać sprawę z tego, że to nie jest bezpośredni interes weterynarii, a interes rolnika, zaś my jesteśmy narzędziem do prawidłowego wykonywania tych zadań. Dziękuję bardzo.</u>
</div>
<div xml:id="div-24">
<u xml:id="u-24.0" who="#JózefPiotrKlim">Dziękuję bardzo. Króciutko pan przewodniczący Mojzesowicz.</u>
</div>
<div xml:id="div-25">
<u xml:id="u-25.0" who="#WojciechMojzesowiczniez">Panie prezesie, to jest interes rolnika i interes lekarzy, dlatego że jak udaje nam się pewne rzeczy zrobić, to dobrze świadczy to o lekarzach weterynarii i o producentach rolnych. Jest to więc nasz wspólny sukces. To po pierwsze.</u>
<u xml:id="u-25.1" who="#WojciechMojzesowiczniez">Po drugie, nikt nie powiedział, żeby lekarzom nie płacić. Wie pan, jest tu trochę producentów rolnych, a ja do nich należę, ale durny nie jestem i wiem, że za przyjazd trzeba zapłacić. Mówimy natomiast o takiej sytuacji, w której grupa producencka odstawia trzodę i zgłasza 60 dostawców w danym dniu. Lekarz dostanie – za przeproszeniem – kołomyjki. Chodzi mi o to, żeby tam, gdzie jest to zorganizowane, lekarz przyjechał w jedno miejsce i wziął pieniądze od każdego rolnika, bo rolnik będzie płacił mniej za dojazd, a lekarz technicznie sprawniej to zrobi. Tylko o to mi chodziło. Naprawdę nikt nie mówi o tym, żeby za dojazd nie płacić, bo przecież wiadomo, że to jest koszt. Dziękuję bardzo.</u>
<u xml:id="u-25.2" who="#WojciechMojzesowiczniez">Dziękuję bardzo. Mam tylko jedną uwagę. Otóż pozostało nam nie tak wiele czasu, bo salę mamy tylko do godziny 14.00. W punkcie drugim jest ciekawy temat dotyczący hodowli koni. O chorobach zakaźnych mówimy przynajmniej raz na kwartał, w związku z tym mam prośbę o krótkie odpowiedzi i zamknięcie tego punktu, a potem przeszlibyśmy do spraw hodowli koni i kierunku rozwoju branży. Dobrze? Bardzo proszę o odpowiedzi na pytania.</u>
</div>
<div xml:id="div-26">
<u xml:id="u-26.0" who="#TadeuszNalewajk">Panie przewodniczący, szanowni państwo, myślę, że w kwestii rozporządzenia nie zrozumieliśmy się z panem posłem Mojzesowiczem. Pierwotne rozporządzenie Rady Ministrów ustalające procedurę zwalczania choroby Aujeszkyego było konsultowane. To rozporządzenie Rady Ministrów. Natomiast ja mówiłem o rozporządzeniu Ministra RiRW o opłatach i wynagrodzeniach lekarzy weterynarii, gdzie jednym z elementów załącznika jest opłata za wystawienie świadectwa zdrowia zwierząt. Opłaty te były wprowadzone z związku z chorobą Aujeszkyego, a ich wysokość ustalono na 17 zł za świadectwo do 15 sztuk świń, a powyżej 15 sztuk – 1 zł za każdą następną sztukę, o ile dobrze pamiętam. Mając od państwa sygnały, zaproponowałem po prostu rozbicie kwoty 17 zł na pewne elementy. Chodziło o przedziały od 1 do 5, od 5 do 10, od 11 do 20 i powyżej 20.</u>
</div>
<div xml:id="div-27">
<u xml:id="u-27.0" who="#WojciechMojzesowiczniez">Ale tę propozycję to trzeba chyba konsultować.</u>
<u xml:id="u-27.1" who="#WojciechMojzesowiczniez">Ale przepraszam. To jest propozycja, która będzie przesłana do uzgodnień i mówię o niej w tym kontekście. Natomiast nie dyskutuję o tym, że świadectwo zostało wprowadzone, bo to jest fakt. Mówię o świadectwie tylko w tym kontekście. Trzeba też zrozumieć, że czym innym jest 1 sztuka, czym innym 15 sztuk, a czym innym więcej niż 20 sztuk i to jest jedna sprawa. Szanowni państwo, nie pamiętam już, kto poruszał drugi temat, ale może na to pytanie odpowie pan doktor. Chodziło o procedurę związaną z jednym przypadkiem w całym stadzie i pytanie, co z tym robić. Dziękuję bardzo.</u>
</div>
<div xml:id="div-28">
<u xml:id="u-28.0" who="#JózefPiotrKlim">Proszę bardzo, panie doktorze.</u>
</div>
<div xml:id="div-29">
<u xml:id="u-29.0" who="#JanuszZwiązek">Dziękuję bardzo. Panie przewodniczący, Wysoka Komisjo, w odpowiedzi na pytanie pana posła Kowalczyka powiem, że chodzi o tzw. single reactor. Jest to dosyć trudny problem, z którym borykała się i Holandia, i borykały się Niemcy wtedy, gdy w tych krajach realizowano program zwalczania choroby Ayjeszkyego. Sytuacja jest tego typu, że Główny Lekarz Weterynarii wydał zalecenia w zakresie postępowania w takim przypadku. Jeśli pierwsze próbkobranie pokazało, że stado jest czyste, a drugie próbkobranie potwierdziło, że to czyste stado, jednak podczas trzeciego próbkobrania występuje pojedynczy przypadek dodatni, to w wypadku kontroli tej próbki w ZHW (zakład higieny weterynaryjnej) zalecenie jest następujące. Należy wysłać tę próbkę do Państwowego Instytutu Weterynaryjnego – Państwowego Instytutu Badawczego w Puławach celem jej sprawdzenia. Narodowe laboratorium, wyznaczone w zakresie tej jednostki chorobowej, potwierdza lub wyklucza chorobę, bowiem w zakładach higieny weterynaryjnej bada się próbkę jedną metodą, a tam bada się co najmniej dwoma lub trzema metodami i ma być ostateczny wynik. I teraz, jeżeli faktyczne Państwowy Instytut Badawczy w Puławach wyda opinię, czyli sprawozdanie z badań, w którym stwierdzi, że to jest plus, że wynik jest dodatni, to – niestety – w stadzie jest plus. Natomiast w dużej części wyniki są ujemne i wtedy okazuje się, że jest to tzw. single reactor, czyli fałszywie dodatni reaktor. Dlaczego? Dlatego, że muszą państwo wiedzieć o jednej rzeczy. W biologii nie ma nigdy stuprocentowej pewności. Niepewność wyniku utrzymuje się w granicach 5%, 7% czy 10%. To jest jedna rzecz.</u>
<u xml:id="u-29.1" who="#JanuszZwiązek">Jeżeli chodzi o wypowiedź pana posła Kalemby, to całkowicie się z nią zgadzam i powiem tak. Jeżeli chodzi o rezerwę celową w zakresie zwalczania chorób zakaźnych, to kwota została przycięta w projekcie ustawy budżetowej o 4,03%. Nie jest to kwota, która jest dużą wartością. Natomiast Główny Lekarz Weterynarii z poważnym zaniepokojeniem podchodzi do ustawy budżetowej, gdzie przycięto wartość o 24%. To jest już ¼ kosztów. Może być problem, jeżeli chodzi o tę wartość.</u>
<u xml:id="u-29.2" who="#JanuszZwiązek">Jeżeli natomiast chodzi o wypowiedź pana przewodniczącego Mojzesowicza, to powiem w ten sposób. Nie ma przeciwwskazań do takich działań, czyli wydawania świadectw w opisanej sytuacji, gdy grupa producencka czy nawet gmina wcześniej to zgłosi, bo takie zalecenia wysłaliśmy też do wojewódzkich i powiatowych lekarzy weterynarii. Ale lekarz tak czy tak musi przyjechać na miejsce i – po pierwsze – musi sprawdzić, czy faktycznie dokumenty należą do Kowalskiego, a Kowalski musi potwierdzić, że to są jego świnie. Drugą rzeczą jest kwestia ilości. Często bowiem hodowca mówi tak: „A ja nie wiem, czy jutro czy pojutrze wywiozę tyle świń”. Przepraszam bardzo, ale musi to wiedzieć. Przepisy prawa unijnego w tym zakresie są dosyć sztywne i rygorystyczne, a szczególnie rozporządzenie Komisji (WE) nr 599/2004 z dnia 30 marca 2004 r. dotyczące przyjęcia zharmonizowanego wzoru świadectwa i sprawozdania z kontroli związanych z wewnątrzwspólnotowym handlem zwierzętami i produktami pochodzenia zwierzęcego. Mówi ono wprost, że 48 godzin, a najpóźniej do 24 godzin przed przemieszczeniem – albo do handlu, albo do innych celów – hodowca powinien zgłosić liczbę zwierząt.</u>
<u xml:id="u-29.3" who="#JanuszZwiązek">Jeżeli chodzi o wypowiedź posła Zarzyckiego, to powiedziałbym tak. Czy wystarczy dla województwa łódzkiego? Po pierwsze, to jest w gestii wojewody, bo wojewoda prognozuje budżet i to on przygotowuje budżet, jeżeli chodzi o realizację zadań. Mając na względzie rezerwę celową, którą Minister RiRW wskazuje na wniosek wojewody, jej wartość po uwzględnieniu cięć jest taka, że w tym zakresie nie powinno pieniędzy zabraknąć. Natomiast nie będę się wypowiadał co do ustawy budżetowej.</u>
<u xml:id="u-29.4" who="#JanuszZwiązek">Pan poseł Babalski mówił o województwie warmińsko-mazurskim i postępowaniu w zakresie zwalczania Salmonelli. Mając na względzie te uwagi, które są zbierane z terenu, w tej chwili przygotowujemy bardzo szeroki cykl szkoleń. Mamy zamiar przeszkolić wszystkich powiatowych lekarzy weterynarii w zakresie jednolitego postępowania, przy czym powiem tak. Szanowny pośle, często uczestniczę we wszystkich spotkaniach, na które zapraszają mnie wojewodowie lub wojewódzcy lekarze weterynarii i wyjaśniam postępowanie nie tylko w zakresie zagrożenia salmonellozą, ale także w przypadku choroby Aujeszkyego. Uczestniczę także we wszelkich spotkaniach, na które zapraszają mnie różne grupy producenckie, w tym m.in. hodowcy trzody chlewnej. I to właściwie tyle, jeśli chodzi o odpowiedzi. Dziękuję bardzo.</u>
</div>
<div xml:id="div-30">
<u xml:id="u-30.0" who="#WojciechMojzesowiczniez">Dziękuję bardzo. Pan poseł Babalski, a potem pan poseł Kowalczyk.</u>
</div>
<div xml:id="div-31">
<u xml:id="u-31.0" who="#ZbigniewBabalski">Jedno zdanie. Dziękuję panu, panie doktorze. Tym stwierdzeniem i wypowiedzią potwierdził pan, że te sygnały nie napływały tylko do mnie, ale również do pana.</u>
</div>
<div xml:id="div-32">
<u xml:id="u-32.0" who="#JanuszZwiązek">Oczywiście.</u>
</div>
<div xml:id="div-33">
<u xml:id="u-33.0" who="#ZbigniewBabalski">W takiej sytuacji warto by było bardzo mocno uściślić procedury, żeby były one jednakowe wszędzie – nie tylko na terenie województwa, ale i całej Polski. Dziękuję bardzo.</u>
</div>
<div xml:id="div-34">
<u xml:id="u-34.0" who="#JanuszZwiązek">Jedno zdanie.</u>
</div>
<div xml:id="div-35">
<u xml:id="u-35.0" who="#WojciechMojzesowiczniez">Może później, dobrze?</u>
</div>
<div xml:id="div-36">
<u xml:id="u-36.0" who="#TadeuszNalewajk">Później ja też chciałbym jeszcze zabrać głos.</u>
</div>
<div xml:id="div-37">
<u xml:id="u-37.0" who="#WojciechMojzesowiczniez">Pan minister Kowalczyk, proszę.</u>
</div>
<div xml:id="div-38">
<u xml:id="u-38.0" who="#HenrykKowalczyk">Panie przewodniczący, mam tylko jedno pytanie uściślające. Pan doktor wspominał o obniżeniu wydatków o 24% w budżecie albo w ustawie budżetowej. Czy pan miał na myśli nowelizację budżetu na 2009 r. czy projektowaną ustawę budżetową na 2010 r.?</u>
</div>
<div xml:id="div-39">
<u xml:id="u-39.0" who="#JanuszZwiązek">Na 2009 r. Nie mówiłem o roku 2010.</u>
</div>
<div xml:id="div-40">
<u xml:id="u-40.0" who="#WojciechMojzesowiczniez">Dziękuję bardzo. Mam jeszcze jedno pytanie. A jeżeli grupa producencka działa na terenie większym niż jeden powiat, to wtedy jakiego lekarza wyznacza się, żeby przyjechał do punktu skupu? Kto go wyznacza? Czy wystarczy, że lekarza wyznaczy i zleci mu przyjazd ten lekarz powiatowy, który odpowiada za ten powiat, gdzie znajduje się punkt skupu? Czy lekarz może to robić na terenie dwóch czy trzech powiatów, czy też nie może? Mam takie krótkie pytanie i przechodzimy do następnego pytania. Proszę o odpowiedź. Pan minister czy pan doktor? Pan doktor, proszę bardzo.</u>
<u xml:id="u-40.1" who="#WojciechMojzesowiczniez">Dziękuję bardzo. Panie przewodniczący, Wysoka Komisjo, co do procedur jednakowych, na które nacisk położył pan poseł Babalski, to wskazujemy metody postępowania, ale jeżeli chodzi o postępowanie administracyjne, to zgodnie z Kodeksem postępowania administracyjnego powiatowy lekarz weterynarii jest w tym zakresie niezależnym podmiotem. Ani lekarz wojewódzki, ani lekarz główny nie może mu niczego nakazać. Możemy natomiast pokazać, że – załóżmy – skoro w powiecie są takie a takie przypadki, to procedura postępowania powinna wyglądać tak i tak, w innych przypadkach znowuż tak, a w kolejnych inaczej. Krótko mówiąc, Główny Lekarz Weterynarii nie może wydać instrukcji w zakresie postępowania administracyjnego, bo to byłoby totalnym złamaniem przepisów k.p.a. Wszystkie odwołania zostałyby przez sąd administracyjny – wojewódzki sąd administracyjny lub Naczelny Sąd Administracyjny – uwzględnione, a instrukcja byłaby uchylona.</u>
</div>
<div xml:id="div-41">
<u xml:id="u-41.0" who="#TadeuszNalewajk">Czyli jest właściwość miejscowa.</u>
</div>
<div xml:id="div-42">
<u xml:id="u-42.0" who="#JanuszZwiązek">Tak. Już odpowiadam przewodniczącemu Mojzesowiczowi. Jeżeli grupa producencka działa na terenie większym niż jeden powiat, to – niestety – chodzi o przypadek miejsca, gdzie odbywa się badanie i o właściwość miejsca, ale z drugiej strony musimy pamiętać o jednej rzeczy. Hodowcy muszą wtedy ze sobą przywieźć pewne dokumenty, a dokumentami są – po pierwsze decyzje powiatowego lekarza weterynarii o statusie zdrowotnym stada. Będzie to jednak problem dla weterynarii. Dlaczego? Dlatego, że jeżeli hodowcy wcześniej tego nie zgłoszą, to lekarz nie zdąży sprawdzić dokumentów, czyli skomunikować się z drugim powiatowym lekarzem weterynarii celem sprawdzenia, czy te dokumenty faktycznie są prawdziwe i tak jest. Inaczej mówiąc, byłbym skłonny odpowiedzieć w ten sposób. Zalecałbym, aby na terenie działalności lekarza powiatowego ta część grupy, która funkcjonuje na terytorium danego powiatu, sama się zebrała i aby na terenie tamtejszego skupu wydawano odpowiednie świadectwa. W przypadku gdy druga część grupy działa w innym powiecie, to badanie powinno być robione na terytorium tego drugiego powiatu. Wtedy odbędzie się to szybciej i sprawniej, i nie będzie niezadowolenia hodowców.</u>
</div>
<div xml:id="div-43">
<u xml:id="u-43.0" who="#WojciechMojzesowiczniez">Ale można to zrobić. Dobrze. Pan doktor powiedział, że można to zorganizować, w związku z tym można. Jeszcze pan minister? Proszę bardzo.</u>
</div>
<div xml:id="div-44">
<u xml:id="u-44.0" who="#TadeuszNalewajk">Jeszcze dwa zdania. Panie przewodniczący, szanowni państwo, lekarz weterynarii jest lekarzem urzędowym i podpisuje się pod dokumentem. Myślę, że jest to określona procedura i to nie podlega dyskusji. Dlatego mówiłem o tzw. właściwości miejscowej, bo agencje i oddziały powiatowe też są tak zorganizowane. Szanowni państwo, chciałem tylko powiedzieć kilka zdań odnośnie do programów zwalczania chorób, które zostały przyjęte i działań monitorujących, które są prowadzone przez resort na bieżąco. Już w maju pan minister Sawicki wysłał pismo w sprawie przekazania środków finansowych przez poszczególnych wojewodów. Jak państwo wiedzą, w województwach różnie to bywa, bo budżet znajduje się w gestii wojewody. Na pewno mogę powiedzieć jedno, czyli że w związku z nowelizacją budżetu nie są zagrożone wszelkie programy. Dlaczego? Z prostej przyczyny. Sami sobie strzelaliśmy w stopę, bo te programy są współfinansowane przez UE. Dziękuję bardzo.</u>
</div>
<div xml:id="div-45">
<u xml:id="u-45.0" who="#WojciechMojzesowiczniez">Dziękuję bardzo.</u>
</div>
<div xml:id="div-46">
<u xml:id="u-46.0" who="#ZbigniewBabalski">Jedno zdanie.</u>
</div>
<div xml:id="div-47">
<u xml:id="u-47.0" who="#WojciechMojzesowiczniez">Ale, panie pośle…</u>
<u xml:id="u-47.1" who="#WojciechMojzesowiczniez">To już nie będzie pytanie.</u>
</div>
<div xml:id="div-48">
<u xml:id="u-48.0" who="#WojciechMojzesowiczniez">Ale krótko, tak? Dobrze.</u>
<u xml:id="u-48.1" who="#WojciechMojzesowiczniez">Panie ministrze, bardzo pana proszę, żeby oszczędzać trochę tych wojewodów, ponieważ oni naprawdę nie są ludźmi, którzy nie dają pieniędzy, jeśli mają te pieniądze w swoim budżecie. Proszę na nich nie zwalać winy. Wojewodowie realizują w terenie absolutnie wszystko to, co jest możliwe, jeśli mają pieniądze we własnym budżecie. Opóźnienia, jakie są w zakresie należności, nie wynikają z ich winy, tylko z tego, że te pieniądze po prostu nie wpływają do ich budżetów. Panie przewodniczący, nie oczekuję odpowiedzi. Dziękuję.</u>
</div>
<div xml:id="div-49">
<u xml:id="u-49.0" who="#WojciechMojzesowiczniez">Dobrze. Dziękuję bardzo. Zamykamy punkt pierwszy.</u>
<u xml:id="u-49.1" who="#WojciechMojzesowiczniez">Przechodzimy do punktu drugiego, którym jest informacja o funkcjonowaniu spółek Skarbu Państwa prowadzących hodowlę koni – aktualny stan oraz perspektywy rozwoju branży. Punkt zreferują panowie prezesi, tak? Nie. Pan minister?</u>
</div>
<div xml:id="div-50">
<u xml:id="u-50.0" who="#TadeuszNalewajk">Tak, jeśli można.</u>
</div>
<div xml:id="div-51">
<u xml:id="u-51.0" who="#WojciechMojzesowiczniez">Dobrze. Proszę bardzo, panie ministrze.</u>
<u xml:id="u-51.1" who="#WojciechMojzesowiczniez">Panie przewodniczący, to będzie krótki komentarz. Myślę, że nie będę się powtarzał, jeśli powiem, że mamy część tzw. spółek strategicznych również w branży hodowlanej i koni jest tu najwięcej. Stadniny koni i stada ogierów są na bieżąco monitorowane przez resort. Jak państwo wiedzą, Agencja Nieruchomości Rolnych spełnia funkcje właścicielskie wobec tych spółek, czyli samodzielnych podmiotów, które działają na bazie Kodeksu spółek handlowych.</u>
<u xml:id="u-51.2" who="#WojciechMojzesowiczniez">W resorcie został powołany zespół do opracowania modelu docelowego, jeżeli chodzi o funkcjonowanie tych spółek. Wiedzą państwo, że zmieniły się pewne realia, bo do 2007 r. do każdego ogiera była dopłata z Funduszu Postępu Biologicznego. W tej chwili tej dopłaty nie ma, a pozostała jedynie dopłata do ras genetycznie chronionych, związana z zachowaniem bioróżnorodności w ramach „Programu ochrony zasobów genetycznych zwierząt gospodarskich”. Szanowni państwo, tymczasem sytuacja finansowa się więc zmieniła. Jak mówiłem, na bieżąco sytuację monitoruje zespół. Chyba w maju – o ile dobrze pamiętam – na spotkaniu kierownictwa został przyjęty program doraźny, jeżeli chodzi o funkcjonowanie stad ogierów. Nie chodzi o stadniny koni, tylko o stada ogierów, co wiąże się z nową sytuacją w zakresie finansowania. Dlatego też na posiedzeniu Komisji pojawia się dzisiaj ten temat. Szanowni państwo, chcemy po prostu zachować bazę genetyczną, bo myślę, że jako kraj mamy ją dość istotną.</u>
<u xml:id="u-51.3" who="#WojciechMojzesowiczniez">Nastąpiły pewne zachwiania, jeżeli chodzi o płynność finansową w poszczególnych spółkach i tu mam prośbę do kolegi prezesa Pietrzaka, żeby skrótowo przedstawił państwu tę tematykę, która dzisiaj jest przedmiotem obrad. Dziękuję bardzo.</u>
</div>
<div xml:id="div-52">
<u xml:id="u-52.0" who="#WojciechMojzesowiczniez">Dziękuję, panie ministrze. Pan prezes Pietrzak? Dobrze, ale jest szef, więc zapytam szefa. Proszę bardzo, panie prezesie.</u>
</div>
<div xml:id="div-53">
<u xml:id="u-53.0" who="#TomaszNawrocki">Tomasz Nawrocki, Agencja Nieruchomości Rolnych, prezes. Tak, zanim oddam głos panu prezesowi Pietrzakowi, to powiem, że generalnie jest tak, jak powiedział pan minister. Proszę państwa, w maju 2009 r., czyli kilka miesięcy temu, kierownictwo ministerstwa zatwierdziło przedłożony przez nas program doraźny, realizowany w spółkach prowadzących stada ogierów.</u>
<u xml:id="u-53.1" who="#TomaszNawrocki">Ten program, który został zatwierdzony, obejmuje głównie stada ogierów. Obecnie mamy 4 takie stada. Posiadają one jeszcze dodatkowe jednostki, które funkcjonują wokół tych stad. Natomiast jeśli chodzi o ich sytuację finansową i powód, dla którego powstał program doraźny, to mogę powiedzieć, że w kwietniu 2007 r. zakończył się okres przejściowy dla realizacji finansowania postępu biologicznego. Jak pan minister powiedział na wstępie, do kwietnia 2007 r. na każdy – mówiąc kolokwialnie – ogon ogiera spółka prowadząca stado otrzymywała kwotę około 5 tys. zł rocznie. Była to dotacja na tzw. postęp biologiczny, ale finansowanie się zakończyło.</u>
<u xml:id="u-53.2" who="#TomaszNawrocki">Stada ogierów znalazły się w bardzo trudnej sytuacji. Przy czym jedno ze stad ogierów i to chyba najbardziej istotne dla nas, czyli stado ogierów w Łącku, wskutek różnych okoliczności, jak też niefortunnych decyzji zostało włączone w organizację wyścigów i fundowanie nagród, co dodatkowo pogorszyło sytuację finansową w tym stadzie. Dzisiaj stada ogierów mają około 7 mln zł straty.</u>
<u xml:id="u-53.3" who="#TomaszNawrocki">Dlatego wydaje nam się, że jest to ostatni moment, aby podjąć pewne działania, które mają na celu wyprowadzenie stad ogierów na prostą. Mamy również nadzieję, że te działania będą podstawą do dalszych zmian, które być może będą zakładały inne formy funkcjonowania hodowli koni w Polsce, będących w gestii Ministra RiRW. Dlaczego jest to program doraźny? Jak powiedziałem, zakładamy realizację tego program na jakieś 2 lata. Myślę, że po 2 latach będziemy mogli mówić o dalszych, innych rozwiązaniach, które – mam taką nadzieję – zostaną również wypracowane dzięki działalności zespołu, jaki powstał przy MRiRW. Jeśli chodzi o zakres podejmowania szczegółowych zadań, czyli informacje o tym, co robimy i na czym polegają nasze działania, to do dyspozycji jest tutaj pan prezes Pietrzak, który bezpośrednio odpowiada za realizację tego programu. Myślę, że pan prezes jest w stanie udzielić państwu pewnych szczegółowych wyjaśnień.</u>
</div>
<div xml:id="div-54">
<u xml:id="u-54.0" who="#WojciechMojzesowiczniez">Dziękuję, panie prezesie. Proszę pana wiceprezesa o zabranie głosu. Zaznaczę tylko, że mamy jeszcze 50 minut. Mamy materiał, więc kto się na tym zna, przeczytał informację i wie, o co chodzi.</u>
</div>
<div xml:id="div-55">
<u xml:id="u-55.0" who="#SławomirPietrzak">Panie przewodniczący, po pierwsze chciałem uzupełnić informację pana prezesa i powiedzieć, co było głównym powodem, dla którego trzeba było podjąć pewne działania w trybie pilnym. Mianowicie analiza finansowa w sposób bezwzględny wskazuje, że są trzy parametry, które nas zaniepokoiły. Nastąpił spadek wartości aktywów o 15%, jak również spadek pokryć klaczy przez ogiery stad państwowych. Bilansowo mamy największe straty, co wiąże się z poczuciem odpowiedzialności za majątek Skarbu Państwa. Działa również czynnik, którego istnienie podpowiada minister, bo krzewienie postępu biologicznego mogłoby się niedługo okazać niemożliwe.</u>
<u xml:id="u-55.1" who="#SławomirPietrzak">I teraz tak. Program doraźny jest etapem na drodze szybkiego działania i ma na celu zakończenie procesu deprecjacji tych 4 spółek podlegających pod program. W sumie wykonaliśmy pewne operacje, polegające na wsparciu finansowym przez spółki o lepszym potencjale ekonomicznym, co wcale nie oznaczą, że będą to robiły cały czas. Chciałem również powiedzieć o tym, na co wskazuje symulacja finansowa. Jeżeli weźmiemy pod uwagę fakt, że mamy w Polsce trzy sektory hodowli konia – sektor państwowy, który mam przyjemność reprezentować, i sektor prywatny, jak i sektor oparty na znacznym imporcie – to mówimy o dużej konkurencji. Po pierwsze naszym zadaniem będzie sprostać tej konkurencji. Ponieważ większość z państwa zna się na koniach, to możemy przyjąć, że jeżeli utrzymanie 7-rocznego konia jest na poziomie od 4 tys. zł do 5 tys. zł, a sprzedawanie 3-latków przez nasze spółki następuje poniżej kosztów utrzymania konia przez te 3 lata, to już świadczy o tym, że jest to źle ustawione. W przypadku naszych spółek notujemy również zmniejszone zapotrzebowanie na nabywanie koni w Polsce. Nie udało nam się przeforsować pewnych zmian w mentalności hodowców co do wykorzystania sztuk przy inseminacji. Z dużym oporem środowiska spotkały się też nasze wcześniejsze działania, związane np. z zamiarem podniesienia cen stanówek. Wszystko to w sensie bilansowym spowodowało podjęcie decyzji, którą dokładnie 28 maja resort rolnictwa zaakceptował jako doraźny program ratowania tego, co jeszcze jest możliwe do uratowania. W przypadku szczegółowych pytań jestem do państwa dyspozycji. Dziękuję bardzo.</u>
</div>
<div xml:id="div-56">
<u xml:id="u-56.0" who="#WojciechMojzesowiczniez">Bardzo dziękuję. Do głosu zapisał się pan poseł Szczerba. Proszę, panie pośle.</u>
</div>
<div xml:id="div-57">
<u xml:id="u-57.0" who="#MichałSzczerba">Szanowny panie przewodniczący, panie ministrze, panie prezes, szanowni państwo, po pierwsze, jest mi bardzo miło państwa poinformować, że z inicjatywy posłów – także posłów Komisji Rolnictwa i Rozwoju Wsi – powstał zespół parlamentarny do spraw wyścigów konnych i jeździectwa, którego mam zaszczyt być przewodniczącym. Zespół ten powstał ze względu na potrzebę podjęcia konkretnych działań na rzecz rozwoju i promocji hodowli koni oraz sportów konnych. Bardzo się cieszę, że do prac w tym zespole zaangażowali się pan poseł Wojciech Pomajda i pan poseł Adam Krupa, a także inni posłowie z Komisji Skarbu Państwa oraz Komisji Kultury Fizycznej, Sportu i Turystyki. Będziemy stanowić silne lobby parlamentarne, związane z promocją i rozwojem hodowli koni oraz sportów konnych, a także wyścigów konnych. Zachęcam wszystkich państwa do włączenia się do tych prac. Liczymy także na dobrą współpracę z MRiRW, z ANR, z Ministerstwem Skarbu Państwa, a także z ważnymi partnerami, jakimi są niewątpliwie Polski Związek Hodowców Koni, Polski Związek Jeździecki, stowarzyszenie „Hippica Pro Patria”, a także wszystkie inne instytucje, które zajmują się tą problematyką. Oczywiście, zalicza się do nich również Polski Klub Wyścigów Konnych, którego rada została niedawno powołana przez Ministra RiRW. Taka jest pierwsza informacja i zaproszenie do podjęcia współpracy.</u>
<u xml:id="u-57.1" who="#MichałSzczerba">Przejdę do drugiego tematu. Oczywiście, dziękujemy za materiał przygotowany przez MRiRW – jak rozumiem, we współpracy z ANR – który informuje nas o sytuacji stadnin koni i stad ogierów. Jest to temat kluczowy, ponieważ tym dobrem, które powinno być chronione, są zasoby genetyczne. Powinno się chronić osiem ras koni, które hoduje się w Polsce. Oczywiście, mamy kontakt z podmiotami, które w ramach zespołu przy Ministrze RiRW uczestniczą w wypracowywaniu pewnej koncepcji funkcjonowania spółek strategicznych, więc wiemy, że są tutaj różne poglądy. Chcielibyśmy, aby – poza Komisją – zespół parlamentarny też w tym uczestniczył. Panie przewodniczący, to może tyle celem wprowadzenia. Bardzo dziękuję za udzielenie głosu.</u>
</div>
<div xml:id="div-58">
<u xml:id="u-58.0" who="#WojciechMojzesowiczniez">Dziękuję, panie pośle. Proszę o zabranie głosu pana posła Zarzyckiego.</u>
</div>
<div xml:id="div-59">
<u xml:id="u-59.0" who="#WojciechSzczęsnyZarzycki">Panie przewodniczący, szanowni państwo, informację o funkcjonowaniu spółek Skarbu Państwa prowadzących hodowlę koni zacząłbym od lektury ostatniego punktu, czyli od perspektyw. Wyglądają one bardzo źle. Chcę powiedzieć, że przed laty, będąc członkiem Komisji Rolnictwa, parałem się ustawą o wyścigach konnych. W art. 12 tej ustawy zapisaliśmy, że wyścigi konne nie mogą być sprywatyzowane. Chodziło o to, żeby utrzymać je w rękach państwa jako spółkę Skarbu Państwa i podobnie powinno być w przypadku spółek Skarbu Państwa, które prowadzą stada ogierów i stadniny koni, żeby nie było tak, że bardzo niewyraźne perspektywy zamienią się w słowa „tylko koni żal”. Biorąc pod uwagę m.in. takie publikacje, jak „Koń – zwierzę z przyszłością” czy rozwój hodowli koni w krajach UE, do których przecież należymy, myślę, że trzeba powiedzieć, jak to Polak historycznie zawsze był związany z koniem.</u>
<u xml:id="u-59.1" who="#WojciechSzczęsnyZarzycki">Dla przyszłości, a także dla rozwoju koni w Polsce, chciałoby się jednak zachować te rozwiązania, które były dotychczas, a które wiązały się ze wsparciem finansowym z budżetu państwa dla spółek hodowlanych. Jeśli chce się utrzymać genetyczną wartość, to trzeba za to płacić. Po prostu trzeba płacić. Myślę, że należy wziąć pod uwagę bardzo wysoki poziom hodowli konia w Polsce. Ze znanych stadnin można by tu wymienić stadninę w Janowie, jak i inne, ale nie o to chodzi. Natomiast chciałbym, żeby jednak powrócono do rozwiązań, które dawałyby dotacje do utrzymania osobników o najwyższej wartości. Nie znam przyczyny, dla której dotacja została wycofana.</u>
<u xml:id="u-59.2" who="#WojciechSzczęsnyZarzycki">Mogę rozumieć kłopoty finansowe, ale nie można pozwolić, aby wobec tego, co było tworzone przez wiele lat i przedstawia wielką wartość genetyczną, były stosowane rozwiązania, które mówią o tworzeniu fundacji czy stowarzyszeń. To jest ucieczka od utrzymywania przez państwo, a w tym wypadku przez Ministra RiRW i Ministra SP, pieczy nad zasobami genetycznymi. Stąd też wydaje się, że doraźne programy mogą tylko zatrzymać pewien postęp likwidacyjny, ale moja optyka jest taka, że wszystko zmierza do likwidacji. Nie chciałbym, żebyśmy byli uczestnikami tej likwidacji. Panie przewodniczący, wydaje się, że jednak trzeba iść w kierunku utrzymania.</u>
<u xml:id="u-59.3" who="#WojciechSzczęsnyZarzycki">Wiem, że kulą u nogi dla stadnin koni i dla stad ogierów są właśnie stare, ale posiadające długą historię budynki, a także zły stan rolnictwa, jeśli bierze się pod uwagę dochody z produkcji pozahodowlanej, czyli w tym przypadku dochody z uprawy roślin czy innej działalności, które są przypisane do tych spółek. Panie przewodniczący – tutaj zwracam się do przewodniczącego zespołu, do którego już się wpisuję – wydaje mi się, że trzeba iść w kierunku znalezienia środków finansowych na to, żeby utrzymać dotychczasowe wsparcie dla tych zasobów genetycznych w postaci stad ogierów i stadnin koni. Dziękuję bardzo.</u>
</div>
<div xml:id="div-60">
<u xml:id="u-60.0" who="#WojciechMojzesowiczniez">Dziękuję. Teraz pan poseł Babalski. Przeczytam tylko, kto jest zapisany do głosu: Babalski, Dolata, Krupa i Pomajda.</u>
</div>
<div xml:id="div-61">
<u xml:id="u-61.0" who="#AdamKrupa">Proszę o udzielenie głosu stronie społecznej, dobrze? Przed nami.</u>
</div>
<div xml:id="div-62">
<u xml:id="u-62.0" who="#WojciechMojzesowiczniez">Dobrze, zapiszę. Tylko żeby panowie czasowo się zmieścili.</u>
</div>
<div xml:id="div-63">
<u xml:id="u-63.0" who="#ZbigniewBabalski">Dziękuję. Panie przewodniczący, panie ministrze, panie prezesie, będzie krótko. Mam pytanie do pana prezesa. Jaki jest stan hodowli koni? Na stronach 15 i 16 materiału bardzo wyraźnie widzimy średni poziom zadłużenia tych spółek, jak również średni poziom rentowności. Jeśli chodzi o stada ogierów, to można by powiedzieć, że materiał pokazuje stan dramatyczny. Dlatego dobrze, że agencja podjęła kroki. Może za późno, ale dobrze, że ANR w ogóle podjęła te kroki w celu próby ratowania sytuacji. Ale co ratować? I to jest pierwsze pytanie.</u>
<u xml:id="u-63.1" who="#ZbigniewBabalski">Panie prezesie, chciałbym zapytać o drugą sprawę, bo z materiału wynika, że stan klaczy na dzień 1 stycznia 2009 r. wynosił 1132 sztuki. Mam pytanie. Z tych ośmiu ras, które są podane w tabeli na pierwszej stronie, które to rasy? Które rasy, czy to ze względów ekonomicznych, bo od tego zaczynam, a dalej historycznych, czy też może sentymentalnych powinny być zachowane, jeśli chodzi o spółki Skarbu Państwa? To jest drugie pytanie.</u>
<u xml:id="u-63.2" who="#ZbigniewBabalski">Następne pytanie dotyczy ostatniej strony informacji – współpracy z samorządami lokalnymi. Aha, panie prezesie, chcę jeszcze powiedzieć, że bardzo się cieszę z faktu, że stado ogierów w Kętrzynie na dzień dzisiejszy zostało uratowane, bo trochę znałem sytuację ekonomiczną tego stada. Tylko nie wiem, czy ten ratunek przyszedł w odpowiednim czasie, więc oczekuję od pana odpowiedzi. Wydzierżawienie tego stada jednej z niewielu spółek, które zamknęły bilans dodatnim wynikiem, czyli stadninie koni w Nowych Jankowicach, daje nadzieję, że stado ogierów w Kętrzynie nie tylko przetrwa, ale będzie dalej się dobrze rozwijało. Teraz problem współpracy z samorządami na przykładzie Kętrzyna. Swego czasu dostawałem takie pisma, z których wynikało, że ta współpraca nienajlepiej się układała. Zapewne pan prezes też otrzymywał takie pisma. W jakiś sposób pomijano głos samorządu. Po prostu samorząd obawiał się, że ta spółka całkowicie zginie, więc może to wynikało z braku informacji, a może z braku kontaktów.</u>
<u xml:id="u-63.3" who="#ZbigniewBabalski">Piszą państwo, że „agencja rozważa też możliwość utworzenia nowej organizacji – struktury prawnej, której formuła zakładałaby współpracę rożnych organizacji (utworzenie fundacji, stowarzyszenia) na rzecz prowadzenia hodowli koni”, więc prosiłbym o wyjaśnienie. Czy zamierzają państwo w planach uwzględniać również możliwości kontaktów z samorządami? I już na koniec prosiłbym o wyjaśnienie, bo pomysł na fundację czy stowarzyszenie jest jakimś pomysłem. Ale jaki cel fundacja czy też stowarzyszenie miałoby przed sobą? Wiemy bowiem, że te stowarzyszenia czy fundacje – powtarzam: nie wszystkie – nie zawsze dobrze się kojarzą.</u>
<u xml:id="u-63.4" who="#ZbigniewBabalski">I jeszcze jedno. Przepraszam, że tak dużo, ale rozmawiałem trochę z ludźmi, którzy prywatnie prowadzą stadniny koni. Jakie są relacje między spółkami Skarbu Państwa a prywatnymi podmiotami prowadzącymi stadniny koni? Myślę, że to nie mogą być dwa światy, bo po prostu musi być jakaś symbioza i współpraca.</u>
<u xml:id="u-63.5" who="#ZbigniewBabalski">Ostanie pytanie dotyczy toru na Służewcu. Co dalej? Wiadomo, że tor na Służewcu jest sprawdzianem dla polskiej hodowli, jeśli chodzi o konie, które później idą na tor. Wiemy, z jakimi kłopotami na nowo reaktywowano ten tor. Co dalej z torem? Dziękuję.</u>
</div>
<div xml:id="div-64">
<u xml:id="u-64.0" who="#WojciechMojzesowiczniez">Dziękuję bardzo. Proszę teraz pana Grzybowskiego o zabranie głosu. Pan Grzybowski.</u>
</div>
<div xml:id="div-65">
<u xml:id="u-65.0" who="#MarekGrzybowski">Tak. Panie przewodniczący…</u>
</div>
<div xml:id="div-66">
<u xml:id="u-66.0" who="#WojciechMojzesowiczniez">Tylko proszę mówić bliżej mikrofonu.</u>
</div>
<div xml:id="div-67">
<u xml:id="u-67.0" who="#MarekGrzybowski">Szanowna Komisjo, dziękuję bardzo. Reprezentuję stowarzyszenie „Hippica Pro Patria”, które jest pomostem łączącym różne organizacje związane profesjonalnie z hodowlą i użytkowaniem koni w Polsce. Padło tutaj bardzo dużo słusznych głosów, natomiast to, czego w Polsce w tej chwili brakuje, to generalnej strategii hodowli koni. Mamy ileś tam spółek strategicznych, ale jeżeli sobie zadamy pytanie, jaka naprawdę jest strategia, to nie ma jej w zakresie hodowli koni. Dzięki aktualnemu kierownictwu resortów rolnictwa i skarbu rozpoczęliśmy porządkowanie tych struktur poprzez wprowadzenie Totalizatora Sportowego na Służewiec. Jest to pierwszy krok w układaniu tej układanki, która się składa z różnych, niepowiązanych ze sobą kamieni, bo mamy tor wyścigowy, mamy stadniny i mamy stada ogierów. Agencja przedstawiła plan doraźny, którego nie chcę tutaj krytykować, dlatego że ważny jest fakt, że jest jakiś plan doraźny. Natomiast żaden plan doraźny w zasadzie nie jest skuteczny, jeżeli nie ma planu docelowego. Jeżeli mamy mieć tylko plan doraźny, a nie wiemy, jakie mają być dalsze efekty, czyli nie widzimy strategii, to może się okazać, że plan doraźny jest jedynym planem, jaki mamy i że nie mamy nic więcej.</u>
<u xml:id="u-67.1" who="#MarekGrzybowski">Proszę państwa, wszędzie na świecie hodowla koni jest systemem naczyń połączonych. Nie można oddzielnie traktować stad ogierów, stadnin czy torów wyścigowych, dlatego że chodzi nam o stworzenie w Polsce tego, czego przez kilkanaście lat działania agencji nie udało się stworzyć, czyli systemu hodowlanego. System hodowlany polega na tym, że są stadniny państwowe i prywatne, są ośrodki treningowe w postaci stad ogierów, są zakłady treningowe i są tory wyścigowe. To wszystko musi ze sobą grać i musi być przepływ koni. A po co to wszystko ma grać? Możemy sobie bowiem zadać pytanie, po co w ogóle jest potrzebna hodowla koni w Polsce. Otóż, proszę państwa, hodowla koni w Polsce jest potrzebna, dlatego że to jest ważny sektor ekonomiczny. Wszędzie na świecie, także w Europie, to są duże pieniądze. Jeżeli popatrzymy na te dane, które przedstawiła agencja odnośnie do średnich cen, jakie stadniny państwowe uzyskały ze sprzedaży koni, to te dane są żałosne w porównaniu z tym, jak wygląda rynek na świecie. Polska staje się rynkiem zbytu dla koni niemieckich, holenderskich, szwedzkich, duńskich. Nawet w takich krajach, o których jeszcze kilkanaście lat temu nie było mowy, jeśli chodzi o hodowlę, w tej chwili hodowla koni prężnie się rozwija, a w Polsce mamy kompletną stagnację. Jeżeli pójdziemy na zawody sportowe, to zobaczymy, że większość koni, które w nich starują, to są konie już hodowli zagranicznej, importowane przez ludzi mających pieniądze, zakupione za duże kwoty. Jak tutaj stwierdził pan prezes agencji, polska hodowla jest w kłopocie, żeby sprzedać swoje konie. Co to oznacza? Oznacza, że to, co w Polsce hodujemy i produkujemy, nie jest tym, czego potrzebuje rynek. Dlaczego tak jest? No dlatego, że w Polsce nikt nie wytyczył jeszcze strategii rozwoju hodowli koni i od tego trzeba zacząć.</u>
<u xml:id="u-67.2" who="#MarekGrzybowski">Mam przyjemność pracować w powołanym przez ministerstwo zespole do spraw restrukturyzacji spółek hodowli koni. W tym zespole jest nareszcie po wielu latach nieobecności czynnik społeczny, czyli ludzie, którzy rzeczywiście znają się na hodowli koni. W zespole reprezentowany jest Polski Związek Hodowców Koni, a jeżeli chodzi o rynek zbytu, to Polski Związek Jeździecki. Niestety, na posiedzenie Komisji nie został zaproszony nikt z Polskiego Związku Jeździeckiego, a szkoda, bo jeżeli mówimy o koniach, to pierwszym, największym, najważniejszym i rozwojowym rynkiem zbytu w Polsce jest jeździectwo, prawda? Szkoda, że nie ma tutaj kolegów z Polskiego Związku Jeździeckiego, ale w tym zespole są.</u>
<u xml:id="u-67.3" who="#MarekGrzybowski">Proszę państwa, żeby za długo się nie rozwodzić, to powiem, że plan jest taki, jaki jest. Ma on wiele wad, ale nie będę się nad nimi rozwodził, bo ważne jest, żeby powstał plan docelowy. Taki plan pozwoli polskiej hodowli wyjść na rynki zagraniczne. Jedynym punktem, jakim możemy się pochwalić, są konie arabskie. Rzeczywiście, osiągnęliśmy najwyższe ceny światowe i ten rynek się rozwija. Proszę państwa, tylko że rynek koni wyścigowych, rynek koni sportowych jest na świecie znacznie większy, znacznie obszerniejszy niż rynek koni arabskich i nie ma żadnych powodów, poza brakiem organizacji, żeby Polska w tym rynku światowym nie uczestniczyła. A żeby uczestniczyć w światowym rynku, to trzeba odpowiedzieć sobie na pytanie, skąd wziąć pieniądze. Skąd wziąć pieniądze? Jeżeli do hodowli – zarówno do hodowli prywatnej, jak też hodowli państwowej – nie zaczną dopływać pieniądze z rynku, to ta hodowla w końcu umrze śmiercią naturalną i tak naprawdę nie będzie nam już potrzebna. Tylko tyle, proszę państwa, że będzie nam wstyd, że zmarnowaliśmy ileś tam obiektów klasy zabytkowej, które powinny służyć następnym pokoleniom.</u>
<u xml:id="u-67.4" who="#MarekGrzybowski">Dodam jeszcze tylko jedno zdanie na temat stad ogierów, bo myślę, że koledzy będą na ten temat dużo mówić. Stada ogierów w tej formie, w jakiej dotychczas są, nie mogą się utrzymać. Nie pomoże tutaj łączenie tych stad ze spółkami bardziej dochodowymi, dlatego że stada muszą zmienić swoje funkcje. Stada ogierów muszą stać się regionalnymi centrami rozwoju sportów jeździeckich, gdzie przede wszystkim będzie grała rolę funkcja treningu koni. Jeżeli mówimy o dostarczeniu koni na rynek, to koń na rynku jest koniem wyhodowanym.</u>
</div>
<div xml:id="div-68">
<u xml:id="u-68.0" who="#WojciechMojzesowiczniez">Mam taką prośbę. Mamy ograniczony czas, a widzę, że kolega, chyba pan Hądzlik, chce jeszcze coś powiedzieć.</u>
<u xml:id="u-68.1" who="#WojciechMojzesowiczniez">Już kończę.</u>
</div>
<div xml:id="div-69">
<u xml:id="u-69.0" who="#WojciechMojzesowiczniez">Możemy sobie usiąść po posiedzeniu Komisji i pogadać. Przepraszam, ale tu mamy czas ograniczony i zostało nam jeszcze pół godziny. Przerwałem wystąpienia posłów na prośbę pana posła Krupy, ale panowie… Został powołany zespół. Przepraszam, nie mówi pan także o wynikach działalności tego zespołu.</u>
<u xml:id="u-69.1" who="#WojciechMojzesowiczniez">Już ostatnie zdanie.</u>
</div>
<div xml:id="div-70">
<u xml:id="u-70.0" who="#WojciechMojzesowiczniez">Bardzo proszę.</u>
<u xml:id="u-70.1" who="#WojciechMojzesowiczniez">Są wyniki w postaci dwóch – w tej chwili odrębnych – propozycji. Jedna propozycja jest propozycją społeczną, a druga propozycją agencji. Wszystkie nasze propozycje możemy przedstawić i przesłać konkretne opracowanie e-mailem. Służę kontaktem. Z każdym się spotkam, wszystkim tłumaczę. Możemy nawet na forum Komisji przedstawić ten program w postaci multimedialnej. Jeżeli będzie taka potrzeba, to go zaprezentujemy. Dziękuję bardzo. Przepraszam.</u>
</div>
<div xml:id="div-71">
<u xml:id="u-71.0" who="#WojciechMojzesowiczniez">Bardzo proszę. Jeszcze pan Hądzlik chciał powiedzieć kilka zdań. Proszę bardzo, ale krótko.</u>
</div>
<div xml:id="div-72">
<u xml:id="u-72.0" who="#LeszekHądzlik">Nazywam się Leszek Hądzlik i jestem wiceprezesem Polskiego Związku Hodowców Koni. Reprezentuję zarząd, który przez uchwałę walnego zjazdu został zobligowany do tego, ażeby wszystkie 10 stad zachować. Jest to dla nas forma wspierania…</u>
</div>
<div xml:id="div-73">
<u xml:id="u-73.0" who="#WojciechMojzesowiczniez">Ogierów?</u>
</div>
<div xml:id="div-74">
<u xml:id="u-74.0" who="#LeszekHądzlik">Tak, ogierów. Mówię o ogierach, bo uważamy, że jak na trudną sytuację w rolnictwie stadniny w miarę dają sobie radę. Są to zupełnie inne jednostki i myślę, że łączenie ich wyników finansowych nie do końca jest zasadne. Mówimy natomiast o stadach, które faktycznie są zagrożone. Mówimy to patrząc z wielu punktów. Chodzi mianowicie raz o wartość wspierania tzw. hodowli terenowej, a dalej o wartość kulturową, dziedziczną itd. Bardzo nam na tym zależy i powiem tak. W całej Europie istnieje wsparcie państwowe. We Francji jest ponad 20 stad, a w Niemczech 10. Chcę tylko powiedzieć, że mówimy o kwocie przeznaczanej na jedno stado, bo forma, jak to pan Marek przedstawił, jest do wypracowania i zespół powołany przez pana ministra rzeczywiście nad tym pracuje. Na dzisiaj może wygląda to tak, że są różnice zdań, ale może te różnice są potrzebne, żeby wypracować jedno wspólne rozwiązanie w przyszłości. Proszę państwa, natomiast kwota to 10–15 mln zł. Tyle dostaje jedno średnie stado w Niemczech czy w Szwajcarii, a stado ogierów i stadnina koni w Neustadt-Dosse dostaje 45 mln euro. Nie chcę mówić o różnych pieniądzach, które nie zawsze trafnie się rozpływają. Myślę, że w skali kraju stać nas to. Bardzo się cieszę, że powstał zespół parlamentarny i bardzo dziękuję panu posłowi Szczerbie. W imieniu polskich hodowców wyrażam nadzieję, że dojdziemy do dobrego rozwiązania. Istnieje hodowla państwowa i hodowla prywatna, a obie są potrzebne i bardzo ważne, choć jedna nadaje dzisiaj ton. Nie chcę mówić o zaszłościach, bo one są oczywiste. Dziękuję.</u>
</div>
<div xml:id="div-75">
<u xml:id="u-75.0" who="#WojciechMojzesowiczniez">Dziękuję bardzo. Bardzo proszę, pan poseł Dolata.</u>
</div>
<div xml:id="div-76">
<u xml:id="u-76.0" who="#ZbigniewDolata">Dziękuję bardzo. Panie przewodniczący, panie ministrze, mam pytanie, bo przed sobą mam pismo do przewodniczącego Komisji, podpisane przez pana prezesa Hądzlika. Również z innych źródeł wiem, że opinia wielu hodowców na temat programu doraźnego, który przedstawiła agencja, jest dość krytyczna. Nawiążę też do tego, co powiedział pan poseł Zarzycki. Przecież cały problem polega na tym i właściwie wszystko sprowadza się do tego, że w owym 2003 r. przekształcono stada w spółki prawa handlowego i one po prostu nie mogą otrzymać dofinansowania. Mam teraz pytanie do pana ministra. Czy przewiduje pan albo widzi pan możliwość wycofania się z tego przekształcenia? Przecież mamy przykłady pochodzące z różnych krajów UE, gdzie następuje np. nacjonalizacja banków w sytuacji, gdy z trudnością radzą sobie z kryzysem. Czy nie można tutaj przeprowadzić takiej operacji, żeby znacjonalizować stada ogierów i w ten sposób doprowadzić do możliwości ich dofinansowania? Jest też inna propozycja, bo czytam o pomyśle utworzenia holdingu. Nie wiem, na ile jest to realne i czy to nie pogorszy wyników stadnin koni, bo być może byłoby to zabójcze dla całego sektora. Może więc ta nacjonalizacja byłaby najlepszym rozwiązaniem. Akurat mieszkam w Gnieźnie i jest u nas stado ogierów, które jakoś tam doraźnie zostało zabezpieczone na gospodarstwie w Żydowie. Na tle innych stad radzi sobie całkiem nieźle. Natomiast problem polega na tym, że jest kilka innych stad, które są w bardzo trudnej sytuacji. Myślę, że rząd nie powinien czekać przez 2 lata, o których tutaj mówił pan prezes, bo jeśli się okaże, że ten program doraźny nie będzie skuteczny, to być może nie będzie czego zbierać, tak? Może więc warto teraz podjąć zdecydowane działania, żeby uratować stada ogierów. Dziękuję.</u>
</div>
<div xml:id="div-77">
<u xml:id="u-77.0" who="#WojciechMojzesowiczniez">Dziękuję. Pan poseł Krupa, bardzo proszę.</u>
</div>
<div xml:id="div-78">
<u xml:id="u-78.0" who="#AdamKrupa">Panie przewodniczący, przede wszystkim chciałem wyrazić zadowolenie z tego, że to posiedzenie się odbyło. Trochę trwało, zanim udało mi się wprowadzić ten temat do porządku obrad, ale myślę, że choćby ta dyskusja wskazuje, że było warto. Myślę, że niezależnie od tego, co tutaj mówimy, nie powinniśmy się za bardzo obarczać jakimiś zaniedbaniami, ale szkoda, że ten temat pojawia się po 20 latach od zmiany systemu i praktycznie do tej pory nie jest rozwiązany. Gdybyśmy 20 lat temu, kiedy zmienił się system, określili docelowy program hodowli i perspektywy rozwoju przemysłu końskiego w Polsce, to dzisiaj bylibyśmy o wiele dalej. Bardzo dziękuję stronie społecznej i dziękuję jej przedstawicielowi, panu Markowi Grzybowskiemu, za to, że jest tak zaangażowany. Celowo przerwałem wystąpienia poselskie, żeby dać stronie społecznej możliwość pokazania swojego punktu widzenia na te sprawy. Prosiłbym też o to, żeby nie występować w tej sprawie z jakichkolwiek pozycji politycznych czy prokuratorsko-oskarżycielskich, tylko żebyśmy wspólnie potrafili się dogadać z agencją przy pomocy strony rządowej, jaki ten model ma być.</u>
<u xml:id="u-78.1" who="#AdamKrupa">Dzisiaj teoretycznie mówimy tylko o stadach, a przynajmniej taki jest temat naszego posiedzenia, ale jeżeli nie zaczniemy mówić o przemyśle końskim – w cudzysłowie, oczywiście – to mówienie o stadach nie ma, moim zdaniem, najmniejszego sensu. Myślę, że będziemy też zgodni co do jednego. Prosiłbym zabierających głos o to, żeby się trochę zapoznawali z tematami i nie wygłaszali całkowicie pewnych opinii, dopóki dogłębnie nie znają tematu, bo to jest kwestia bardzo złożona. Moje zdanie jako człowieka, który parę koni w życiu miał, chociaż nie jest znawcą, bo się do tego nie poczuwam, jest takie. Bez wątpienia należy na nowo zdefiniować rolę państwowych stad ogierów. Na razie nie mówimy o stadninach. Możemy tutaj przedstawiać jakieś historyczne czy zaszłościowe argumenty, ale chodzi o to, że powinien zostać dokładnie określony nowy program hodowlany dla stad. Oczywiście, wyjątkiem są programy zachowawcze, co do których, jak myślę, wszyscy jesteśmy zgodni. Jeżeli w normalnym trybie gospodarki rynkowej te stada – mówiąc całkiem prosto – nie będą umiały wyhodować ogierów, którymi będą zainteresowani hodowcy krajowi i światowi, to te stada po prostu nie mają racji bytu w dzisiejszej rzeczywistości gospodarczej. Myślę, że o tym trzeba sobie jasno powiedzieć i nad tym popracować. Za chwilę będziemy mieli wielki import koni do Polski. Tak naprawdę nie mamy go do tej pory dlatego, że otoczenie gospodarcze jest w Polsce w miarę słabe. W Polsce nie ma wielkich zawodów sportowych z dużymi nagrodami, nie ma regionalnych zawodów. Może źle powiedziałem, że nie mamy, bo mamy je, ale słabo rozwinięte. Jeżeli ktoś nie wierzy, to niech sobie pojedzie do Czech i popatrzy, jak w ciągu ostatnich 10 lat rozwinął się tam przemysł koński. W stosunku do nas Czesi 10 lat temu byli do tyłu. Jeżeli zawody się u nas pojawią, to hodowcy będą kupować konie. Inaczej gdzie będą kupować konie? Nie będą ich kupować w Polsce, tylko tam, gdzie te konie dadzą im jak gdyby gwarancję, że będą wygrywać i będą nagradzane. Myślę, że bardzo dobre jest to, że mamy Totalizator Sportowy i mam nadzieję, że wyścigi ruszą i będzie weryfikacja, bo system zawodów i system totalizatora powinien być konkretnym sprawdzianem tego, jak nasza hodowla postępuje. To tyle.</u>
</div>
<div xml:id="div-79">
<u xml:id="u-79.0" who="#WojciechMojzesowiczniez">Dziękuję bardzo.</u>
<u xml:id="u-79.1" who="#WojciechMojzesowiczniez">Jeszcze w imieniu posła Szczerby zapraszam do tego zespołu, który stworzymy. Wtedy może w innej atmosferze, nie na posiedzeniu Komisji, ale na spokojnie będziemy umieli porozmawiać na temat tego, jak to zrobić, żeby to wreszcie zaczęło funkcjonować, bo my wszyscy mamy…</u>
</div>
<div xml:id="div-80">
<u xml:id="u-80.0" who="#WojciechMojzesowiczniez">Panie pośle, bo mamy jeszcze tylko 15 minut.</u>
<u xml:id="u-80.1" who="#WojciechMojzesowiczniez">Już kończę. Wszyscy mamy rację w wielu sprawach, tylko nie umiemy tego doprowadzić do końca.</u>
</div>
<div xml:id="div-81">
<u xml:id="u-81.0" who="#WojciechMojzesowiczniez">Dziękuję bardzo. Proszę o zabranie głosu pana posła Pomajdę. Potem głos ma poseł Kalemba, ale bardzo panów proszę o skracanie wypowiedzi, żebyśmy jeszcze potem doszli do jakichś wniosków. Bardzo proszę.</u>
</div>
<div xml:id="div-82">
<u xml:id="u-82.0" who="#WojciechPomajda">Dziękuję, panie przewodniczący. Nie chciałbym powtarzać tego, co mówili moi przedmówcy, ale tak naprawdę istota tej dyskusji sprowadza się do zebrania się ponownie. Zbierzmy się ponownie w węższym gronie w ramach zespołu parlamentarnego, bo to jest bardzo dobra inicjatywa. Porozmawiamy w tym gronie z większym udziałem specjalistów z branży – na czele z PZHK – bo istotne jest, abyśmy dyskutowali branżowo i o konkretnych rozwiązaniach.</u>
<u xml:id="u-82.1" who="#WojciechPomajda">Sam sobie zadaję to pytanie i tak naprawdę powinniśmy na nie odpowiedzieć w jakiejś nieodległej perspektywie. Dlaczego mamy taką sytuację w przemyśle końskim? Chodzi nie tylko o hodowlę koni, ale także o przemysł szeroko z nią związany, bo przecież jest do tego cała obudowa, a więc ujeżdżalnie, sprzęt jeździecki itd. Jest to ogromny przemysł, który doskonale funkcjonuje w Europie Zachodniej i w dalszym ciągu się rozwija, co zresztą panowie w dniu dzisiejszym potwierdzają. Dlaczego nie możemy osiągać takich wyników, mimo że Polska posiada głęboką i szeroką tradycję hodowli koni? Ta hodowla jest też uznawana w świecie i nie chodzi mi tu tylko o hodowlę koni arabskich, ale także inne rasy, które u nas są hodowane. To jest zagadnienie, którym na pewno musimy się zająć.</u>
<u xml:id="u-82.2" who="#WojciechPomajda">Nie zgodzę się z twierdzeniem, że w Polsce nie mamy dużych zawodów, bo jest wiele przykładów. Nawet w ostatnim czasie odbyły się duże zawody hippiczne w Sopocie. Dobrze, że Służewiec się odbudowuje, bo to jest promocja dla hodowców. Jeżeli konie biegają, to wtedy otrzymuje się za nie wyższe ceny i wtedy polska hodowla jest znana nie tylko za miedzą, ale także w innych państwach. Dzięki temu osiąga się lepsze ceny, a poszczególne stadniny – i te państwowe, i te prywatne – mają lepsze wyniki ekonomiczne.</u>
</div>
<div xml:id="div-83">
<u xml:id="u-83.0" who="#WojciechMojzesowiczniez">Ale proszę o ciszę. Panowie, słuchajcie się nawzajem. Przepraszam, panie przewodniczący.</u>
<u xml:id="u-83.1" who="#WojciechMojzesowiczniez">Nie. Panie przewodniczący, myślę, że jak ktoś już się znudził, to może wyjść. Nie mamy takiego obowiązku, żeby tutaj siedzieć. Moje pytanie odnosi się do tego, że odbywają się kolejne zawody. Dlaczego zawody o randze międzynarodowej nie odbywają się właśnie przy stadninach państwowych? Mamy kolejną wielką imprezę w ośrodku jeździeckim „Farma Sielanka” pod Warką. Przed chwilą odbyły się tam Międzynarodowe Zawody w Powożeniu i Mistrzostwa Polski w Powożeniu Zaprzęgami Parokonnymi, a znowu za tydzień odbędą się tam Mistrzostwa Polski w Skokach przez Przeszkody. To są zawody rangi międzynarodowej.</u>
<u xml:id="u-83.2" who="#WojciechMojzesowiczniez">Mam pewną wątpliwość co do spółek Skarbu Państwa. Niestety, wyniki ekonomiczne, które te spółki osiągają, są spowodowane tym, że prowadzona wcześniej przy tych stadninach gospodarka doprowadziła do tego, że nie mają one odpowiednich zasobów w postaci gruntów rolnych. Nie ma odpowiedniego areału, nie ma łąk, więc konie nie mają czego jeść. Te gospodarstwa muszą dokonywać zakupów na zewnątrz, aby po prostu wyżywić stada, którymi się zajmują. To jest podstawowa przyczyna tego, że te spółki są w takiej kondycji, a nie innej. Panie przewodniczący, w tym momencie dziękuję za głos. Myślę, że działania zespołu, który rozpoczyna swoją działalność, będą konkretyzowały się w formie i ustaw, i odpowiednich wniosków na przyszłość. Dziękuję.</u>
</div>
<div xml:id="div-84">
<u xml:id="u-84.0" who="#WojciechMojzesowiczniez">Dziękuję bardzo. Pan poseł Kalemba i na tym kończymy dyskusję.</u>
</div>
<div xml:id="div-85">
<u xml:id="u-85.0" who="#StanisławKalemba">Postaram się jak najkrócej. Przede wszystkim powiem tak. Kiedyś mieliśmy wyjazdowe posiedzenie w stadach ogierów, m.in. w Sierakowie. Nie tak dawno z wiceprzewodniczącym Wojciechem Mojzesowiczem byliśmy we wspaniałej stadninie koni w Dobrzyniewie. Jeżeli chodzi o produkcję, to jest to poziom europejski czy światowy, ale mówimy na temat stad ogierów, bo to jest kluczowa sprawa. Przede wszystkim rynek do zagospodarowania jest naprawdę duży i albo to wykorzystamy, albo wejdzie w to ktoś inny. To jest działalność gospodarcza i nie możemy z tego zrezygnować, skoro mamy taki dorobek. Ponadto w tych trudnych warunkach, proszę mi wierzyć, dużo pracy udało się uratować. Jesteśmy obecni na wystawach krajowych, czempionatach, w spółkach strategicznych. Nie wolno tego dyskredytować, bo zrobiono świetną robotę.</u>
<u xml:id="u-85.1" who="#StanisławKalemba">Natomiast, jeżeli chodzi o stada ogierów, to jest problem, który tutaj sygnalizowano nie tylko w odniesieniu do stad ogierów. Tak samo jest w stacjach hodowli roślin. Spółka prawa handlowego nie może korzystać z pomocy publicznej. Trzeba znaleźć tutaj jakąś formułę, bo wiemy, że dzisiaj bez pomocy mało kto sobie poradzi. Teraz tak. Z doświadczeń europejskich, unijnych wynika, że są państwowe stada ogierów. Uważam, że podstawowym, strategicznym zadaniem jest dla nas przeprowadzenie tych stad, dostosowanie do warunków rynkowych itd. Nie możemy jednak utracić tych stad, bo za drogo kosztuje ich późniejsze doprowadzenie do odpowiedniego stanu. Jeśli mówimy o 15 mln zł w skali rocznej, to przepraszam bardzo, ale jest to trzykrotny zarobek prezesa jednego z banków w Polsce, prawda? Tak. Mówię to odpowiedzialnie. Trzech prezesów banków ma takie same pieniądze, a my mówimy o hodowli, której dorobek powstawał przez dziesięciolecia. Uważam więc, że ANR nie może być nie stać na taką pomoc, szczególnie że chodzi o przeprowadzenie działań w ramach tej strategii, o której mówiliśmy i doprowadzenie stadnin na ten następny brzeg. Roczne dochody agencji to 2,2 mld zł, o ile dobrze pamiętam. Przepraszam bardzo, ale niech ta skromna suma zostanie chociaż na wsi, w rolnictwie i przyczyni się do przeprowadzenia tej strategii. Uważam, że tu jest klucz do sprawy. Powinniśmy się zdecydować na takie środki, żeby umiejętnie przeprowadzić działania i zrobić to tak, jak w innych kierunkach hodowli. I tyle. Dziękuję.</u>
</div>
<div xml:id="div-86">
<u xml:id="u-86.0" who="#WojciechMojzesowiczniez">Dziękuję bardzo. Udzielę sobie teraz głosu. Myślę, że nie powinniśmy w tak łatwy sposób porównywać sytuacji na Zachodzie z sytuacją u nas. Po 1945 r. przez pewien okres wstydliwą rzeczą było posiadanie bryczki czy koni, jeżdżenie w siodle. Przepraszam, to było 40 lat w ogóle wyjętych z tego rynku. To nie była hodowla masowa. To po pierwsze.</u>
<u xml:id="u-86.1" who="#WojciechMojzesowiczniez">Po drugie, chcę powiedzieć, że jako przewodniczący Komisji i krótko jako minister obserwowałem to, co się działo. Oczywiście, poprzednio w agencji udało się dokonać tego, że stada ogierów – bo nie mówimy o stadninach koni, tylko o stadach ogierów – pozostawiono bez ziemi. Zostawiono piękne zabudowania i ogiery. O tym koledzy mówili.</u>
<u xml:id="u-86.2" who="#WojciechMojzesowiczniez">Sprawa następna. W 2007 r. odbyły się konsultacje, na których był wtedy pan prezes Pietrzak. Zastanawialiśmy się nad tym, jak prawnie można uratować stada ogierów. Praktycznie stada ogierów można było przejściowo uratować, łącząc z dobrymi spółkami skarbu państwa, czyli stadninami koni czy gospodarstwami. Chcę przypomnieć panom posłom, że musi istnieć forma przepływu środków. To nie jest tak, że agencja ma – powiedzmy – 2 mld zł i teraz nagle może dać „kasę” na stado ogierów. Nie może. W ten sposób zrobić nie może. W związku z tym dokonano łączenia, czyli rzeczy, która daje szansę uratowania na pewien okres stad ogierów. Natomiast trzeba też wyraźnie powiedzieć o kosztach, jakie ponoszą stadniny koni czy gospodarstwa skarbowe, które zostały zmuszone do tego, żeby przejąć ciężar finansowania stad ogierów. Nie poradzą sobie z tym na dłuższą metę. Też sobie z tym nie poradzą, bo możemy udusić kilka dobrych gospodarstw. Trzeba sobie wyraźnie powiedzieć, że to jest sprawa przejściowa. Z całym szacunkiem, panowie, ale mamy doświadczenie, jeśli chodzi o zespoły. Świetnie, że jest ten zespół, o którym mówimy. Natomiast za wszystkimi rozmowami muszą iść pieniądze i decyzje. Możemy powołać zespoły i towarzystwa, i różne inne rzeczy, ale potem musi być możliwość sfinansowania i decyzja.</u>
<u xml:id="u-86.3" who="#WojciechMojzesowiczniez">Chcę też powiedzieć co innego. Przed wojną hodowla koni w Polsce opierała się na majątkach ziemskich i na dużych gospodarstwach rolnych. Była konkurencja między rolnikami, odbywały się zawody i hodowla sama funkcjonowała. Więc dzisiaj, oczywiście, stada ogierów trzeba utrzymać, ale to jest o wiele trudniejsze. Kto będzie korzystać z tego, o co nam chodzi? W społeczeństwie tą grupą, która będzie z tego korzystać, jest klasa średnia i ludzie bogatsi, bo najpierw trzeba mieć na życie, a dopiero potem na te rzeczy, o których mówimy. Trzeba promować hodowlę koni.</u>
<u xml:id="u-86.4" who="#WojciechMojzesowiczniez">Natomiast pan poseł Kalemba słusznie podniósł sprawę znalezienia możliwości prawnych zasilenia stad ogierów, bo o tym też mówimy, żeby była szansa na promocję hodowli. Jeśli chodzi o spółki, które przejęły ciężar finansowy, to rozmawiałem z jednym z prezesów świetnej spółki. Nie bronił się on przed przejęciem stada ogierów, ale dzisiaj to gospodarstwo dokłada do stada ogierów 1 mln zł rocznie. Przepraszam, czy załoga tam pracująca i świetna spółka mają być zamęczone dlatego, że nie mamy szansy na wymyślenie rozwiązania? Dziękuję ANR, że miała pomysł na przejściowe rozwiązanie sytuacji i to dobrze, natomiast nie możemy go realizować w nieskończoność. To jest kwestia roku, dwóch i problem musi być rozwiązany. Jeśli można, to bardzo prosiłbym o to, żeby panowie odpowiedzieli na pytania.</u>
<u xml:id="u-86.5" who="#WojciechMojzesowiczniez">Jeszcze jedna rzecz. Ponieważ troszkę funkcjonuję w tej Komisji, to objeździłem z panami spółki zajmujące się hodowlą koni. W niektórych stadach ogierów rachunek ekonomiczny nie był prowadzony zbyt prawidłowo. Panom się wydawało, że to będzie trwało wiecznie. Po co miało być pole obok, żeby tam rosło zboże czy cośkolwiek? Pan przewodniczący Pomajda o tym mówił. Lepiej było pole sprzedać. Potrzebna była tylko kopla, czyli łąka dla ogierów. Były dotacje i ANR wspierała hodowlę, bo taka możliwość była przed wejściem do UE i dlatego pojawił się problem. Przecież trzeba wyraźnie powiedzieć, że przez cały czas agencja wspierała stada ogierów, ale przed wejściem do UE nikt nam w tym przeszkadzać nie mógł, a po wejściu do UE takiej bezpośredniej możliwości nie mamy. Bardzo proszę, żeby na pytania panów posłów odpowiedział pan prezes czy pan wiceprezes – to już kwestia decyzji – albo pan minister. Mamy na to 10 minut. Bardzo proszę. Który z panów? Pan prezes? Proszę bardzo.</u>
</div>
<div xml:id="div-87">
<u xml:id="u-87.0" who="#TomaszNawrocki">Panie przewodniczący, panie ministrze, może zacznę od pytań. Bardzo dziękujemy za te głosy w dyskusji. Gdy się słucha niektórych wypowiedzi, to jest miód na nasze serca, bo widzimy, że jest pełne zrozumienie kłopotliwej sytuacji, w jakiej znalazła się ANR w związku z brakiem pomocy publicznej skierowanej do spółek, szczególnie do stad ogierów. Padło tu pytanie pana posła Babalskiego, a także jego następców, o to, co ratować i czy jest wypracowany program hodowlany, więc chciałbym ogólnie odpowiedzieć. Mamy nadzieję, a nawet jesteśmy o tym przekonani, że zespół, który powstał przy Ministrze RiRW wypracuje taki program hodowlany oraz docelowe rozwiązanie dotyczące funkcjonowania naszych stad ogierów, o którym mówił tutaj pan prezes Grzybowski. Nie chodzi tutaj zresztą tylko o nasze ogiery, ale w ogóle o funkcjonowanie całego przemysłu końskiego. Powiem tylko tyle, że ten zespół działa dosyć aktywnie. Odbyło się pięć spotkań zespołu i mimo różnicy zdań dochodzimy do pewnych rozwiązań i pewnej koncyliacyjności.</u>
<u xml:id="u-87.1" who="#TomaszNawrocki">Jeżeli chodzi o współpracę z samorządami lokalnymi, to jak najbardziej jesteśmy otwarci na tego typu współpracę. Przypomnę tylko albo poinformuję, że np. stado ogierów w Książu udało nam się uratować m.in. dlatego, że nastąpiła współpraca z samorządem Wałbrzycha. Podpisano porozumienie i część dochodów z biletów, które sprzedaje zamek w Książu, trafia do naszego stada. Jest to bardzo duża sprawa dla tego stada i dzięki temu je uratowaliśmy. Podejmujemy również współpracę, jeśli chodzi o zagospodarowanie stada ogierów w Klikowej. Tam również bardzo mocno i aktywnie włączył się w to samorząd województwa małopolskiego. Mamy kilka takich przykładów i jak najbardziej jesteśmy otwarci na współpracę. Liczymy również na to, że samorządy w jakiś sposób nam pomogą w rozwiązaniu tego problemu.</u>
<u xml:id="u-87.2" who="#TomaszNawrocki">Jeżeli chodzi o organizowanie imprez sportowych przy naszych stadach albo stadninach, to chcę powiedzieć, że na działalność klubów jeździeckich, które istnieją przy stadninach bądź stadach ogierów, przekazujemy rocznie pewne kwoty. W tym roku na ten cel mamy kwotę w wysokości 500 tys. zł, więc są to znaczne środki, a w sumie jest 21 wniosków. Z tym, że w klubach jeździeckich działa tzw. młodzież jeździecka i ona też korzysta z zawodów jeździeckich, ale wspieramy tego typu działalność.</u>
<u xml:id="u-87.3" who="#TomaszNawrocki">Jeżeli chodzi o głos pana posła Kalemby, który mówił o tym, że w Europie są państwowe stada ogierów, to z posiadanej przez nas wiedzy wynika, że nie do końca tak jest. To znaczy są państwa, które mają różne formuły, ale kraje z tą państwowością są w mniejszości. Jest wariant francuski. W Niemczech i w Austrii są szczątkowe formy własności państwowej, ale jest tylko kilka stad, a zresztą są tam różne rozwiązania.</u>
<u xml:id="u-87.4" who="#TomaszNawrocki">Jak najbardziej jesteśmy za tym, żeby finansowanie mogło być dozwolone, ale – jak panowie posłowie o tym mówili – póki co brakuje formuły prawnej, która by to agencji umożliwiała. Mimo że mamy spore środki, to w tej chwili takiej formuły prawnej nie ma i niestety nie możemy tego robić.</u>
<u xml:id="u-87.5" who="#TomaszNawrocki">Na temat nacjonalizacji stad ogierów nie będę się wypowiadał. Zapewne powie o tym pan minister. Myślę, że postarałem się odpowiedzieć na te pytania.</u>
<u xml:id="u-87.6" who="#TomaszNawrocki">Aha, jeszcze było pytanie o współpracę między stadami ogierów a stadninami prywatnymi. Ta współpraca odbywa się na zasadach rynkowych, czyli generalnie to rynek weryfikuje tę współpracę, a także – oczywiście – poziom usług. To tyle. Dziękuję.</u>
</div>
<div xml:id="div-88">
<u xml:id="u-88.0" who="#WojciechMojzesowiczniez">Dziękuję bardzo. Myślę, że w kwestii nacjonalizacji należy wyjaśnić jedną rzecz. Jeśli coś jest państwowe i staje się prywatne, to potem można to z powrotem nacjonalizować, a dzisiaj stada ogierów są państwowe, więc nie da się ich znacjonalizować. Należy mówić precyzyjnie, co możemy nacjonalizować. Jeszcze pan minister, czy już nie?</u>
</div>
<div xml:id="div-89">
<u xml:id="u-89.0" who="#TadeuszNalewajk">Tak, jeśli można.</u>
</div>
<div xml:id="div-90">
<u xml:id="u-90.0" who="#WojciechMojzesowiczniez">Bardzo proszę, panie ministrze. Jeszcze mamy 4 minuty.</u>
<u xml:id="u-90.1" who="#WojciechMojzesowiczniez">Powiem na skróty. Pierwszą sprawą jest to, o czym państwo wiedzą i co padało w wypowiedziach na temat liczby problemów, jakie mieliśmy ze Służewcem. Ten temat jest dzisiaj w miarę uporządkowany. Powiem z premedytacją, że wszedłem w to w trakcie powoływania Rady Polskiego Klubu Wyścigów Konnych, a jej skład został zmieniony w pięćdziesięciu kilku procentach. Z tego co wiem, to wybrano nowego przewodniczącego rady, którym został prezes Tomaszewski, a dowiedziałem się o tym dzisiaj od pana Grzybowskiego. Państwo wiedzą w tym gronie, jaka była m.in. jedna z przyczyn zachwiania się rynku końskiego – przepraszam za to, że tak będę mówił. Dzisiaj konie pewnych ras, np. angliki, bez próby dzielności, jaką są wyścigi, są po prostu mięsem. A przecież angliki nie są ciężkimi końmi, np. ardenami czy bretonami, które można wziąć na mięso. Jak mówię, była to jedna z przyczyn tego stanu rynku.</u>
<u xml:id="u-90.2" who="#WojciechMojzesowiczniez">Nawiązując teraz do tego, co mówił ktoś z państwa, powiem tak. Dzisiaj jest podpisana umowa. Za przykład była tu podawana Francja, ale we Francji, szanowni państwo, jest 20% odpisu z zakładów, a u nas – o ile dobrze pamiętam – jest 2%. Jak mówię, nie ma takiej tradycji. Dzisiaj mamy 3 tory, bo jest i Służewiec, i Sopot, i Wrocław. Są przedstawiciele w Radzie PKWK i myślę, że ta sytuacja w miarę się unormuje.</u>
<u xml:id="u-90.3" who="#WojciechMojzesowiczniez">Szanowni państwo, pierwszą i podstawową sprawą jest to, że jako kraj powinniśmy przede wszystkim chronić zasoby genetyczne i to stwierdzenie już dzisiaj padało. Mamy tradycję, ale nie możemy również zapominać o rynku. Dzisiaj hodowla odbywa się w stadninach, a jak pan przewodniczący mówił, od kilkunastu lat rozwija się hodowla prywatna. Padało stwierdzenie, że Niemcy dołożyli ponad 40 mln euro, ale dołożyli do przedsiębiorstwa państwowego. Z tego, co pamiętam, agencja odprowadziła do budżetu państwa chyba 827 mln zł, ale przepływy są inne i o tym mówił pan przewodniczący.</u>
<u xml:id="u-90.4" who="#WojciechMojzesowiczniez">Uważam, że każda forma jest dobra, byle była skuteczna. Szanowni państwo, z tego, co wiem, na jesieni 2007 r. wypracowano pewne rozwiązania, które nie zostały wdrożone, tymczasem powstał nowy zespół. Jak mówię, na styku dwóch organizmów trzeba wypracować metodę, łącznie z tym, co chyba pan poseł Dolata mówił odnośnie do nacjonalizacji. Nie jestem w stanie powiedzieć, że tak, ale jeżeli byłaby to forma dobra i służąca tej dziedzinie życia, to każde rozwiązanie jest możliwe. Byle to było później skuteczne, jeśli chodzi o czynniki decydujące w państwie, bo tak to trzeba postrzegać. Szanowni państwo, powiem dzisiaj, że gdyby ANR nie wystąpiła z żadnym wnioskiem, to…</u>
</div>
<div xml:id="div-91">
<u xml:id="u-91.0" who="#WojciechMojzesowiczniez">Ale proszę o chwilę spokoju. Przepraszam.</u>
<u xml:id="u-91.1" who="#WojciechMojzesowiczniez">Szanowni państwo, to padało między wierszami. Uznaliśmy, że zanim dojdziemy do programu docelowego, czy raczej modelu, to powinien być wdrożony program doraźny. Jedną z metod jest inkorporacja, czyli wchłonięcie mocniejszych jednostek, które mają ziemię. Okazało się bowiem, że 10 lat temu lepiej było chować 5 koni niż 20 krów, bo wiedzą państwo, ile kosztował wtedy żywiec koński, a dzisiaj się to troszeczkę zmieniło, bo trzeba dopłacać. Dlatego uważaliśmy, że jedną z metod jest wchłonięcie i utworzenie większych organizmów. Powiem wprost. Dzisiaj trzeba zarabiać w innej części gospodarstwa, żeby dofinansować kulejącą hodowlę koni. Uważaliśmy, że takie działanie jest na dzień dzisiejszy słuszne.</u>
<u xml:id="u-91.2" who="#WojciechMojzesowiczniez">Szanowni państwo, uważam, że musimy to wypośrodkować, co mówię z pełną odpowiedzialnością. Związki, które działają w tej branży, najlepiej to wiedzą. Musimy wziąć pod uwagę wszystkie argumenty, bo sami państwo wiedzą, że w Europie były takie państwa, które poszły tylko w jednym kierunku, tak jak chciały tego związki zawodowe, i to nie bardzo dobrze wyszło. Mówię to z pełnym szacunkiem dla wszystkich. Dlatego myślę, że wszystkie argumenty muszą być brane pod uwagę. Na dzisiaj tak to przyjęto i myślę, że w porozumieniu i w kontekście Służewca ta branża jakoś ruszy. Jak mówię, trzeba wypracować model docelowy i z udziałem resortu przedstawić go tym, którzy podejmują decyzję. To musi być skuteczne, bo – tak jak państwo powiedzieli – można nagadać, nagadać, ale model musi być zastosowany, musi mieć rację bytu w terenie. Dziękuję bardzo.</u>
</div>
<div xml:id="div-92">
<u xml:id="u-92.0" who="#WojciechMojzesowiczniez">Bardzo dziękuję. Myślę, że skoro zespół zebrał się pięć razy, to czeka go jeszcze pięć spotkań i musi zakończyć swoją działalność, dlatego że najlepszy zespół nic nie da, jeśli będzie się spotykał bez wyniku. Jeszcze raz bardzo dziękuję wszystkim i dziękuję agencji za to, że na razie uratowała trzy spółki. Długo to jednak nie może trwać, dlatego że świetne gospodarstwa, które są w gestii Skarbu Państwa, nie są w stanie zbyt długo tego utrzymać. To wszystko. Przepraszam bardzo za przedłużanie, ale chciałem tylko dokończyć. Dziękuję. Zamykam posiedzenie Komisji.</u>
</div>
<div xml:id="div-93">
<u xml:id="u-93.0" who="#ZbigniewDolata">Panie przewodniczący, a sprawy różne?</u>
</div>
<div xml:id="div-94">
<u xml:id="u-94.0" who="#RomanKaczor">Właśnie. Trzeci punkt porządku.</u>
</div>
<div xml:id="div-95">
<u xml:id="u-95.0" who="#WojciechMojzesowiczniez">Sprawy różne?</u>
</div>
<div xml:id="div-96">
<u xml:id="u-96.0" who="#ZbigniewDolata">Tak.</u>
</div>
<div xml:id="div-97">
<u xml:id="u-97.0" who="#WojciechMojzesowiczniez">Salę mamy do godziny 14.00, a jest już po 14.00. Dobrze. Pan Dolata, proszę.</u>
<u xml:id="u-97.1" who="#WojciechMojzesowiczniez">Panie przewodniczący. Powiem bardzo krótko. Komisja powinna jednak pewne tematy konkludować, a 21 maja mieliśmy posiedzenie poświęcone sytuacji w pszczelarstwie i konkluzji dotyczącej dyskusji nie było. Jest projekt dezyderatu. Wprawdzie już krótko omawialiśmy ten projekt dezyderatu, ale nie udało się go przyjąć ze względu na – jak myślę – pewne nie tyle niezrozumienie, co nieporozumienie. Myślę, że dzisiaj jest dobra okazja, żebyśmy ten dezyderat przyjęli. Chodzi o to, żeby postulaty środowiska pszczelarskiego znalazły jednak odzwierciedlenie w pracach Komisji. Bardzo proszę o poddanie pod głosowanie projektu tego dezyderatu.</u>
</div>
<div xml:id="div-98">
<u xml:id="u-98.0" who="#WojciechMojzesowiczniez">Mam pytanie. Czy ktoś jest przeciwko temu, żeby uchwalić dezyderat w sprawie sytuacji w pszczelarstwie i żebyśmy otrzymali odpowiedź MRiRW? Czy ktoś jest przeciw?</u>
</div>
<div xml:id="div-99">
<u xml:id="u-99.0" who="#ZbigniewBabalski">Nie. Przyjmiemy przez aklamację.</u>
</div>
<div xml:id="div-100">
<u xml:id="u-100.0" who="#WojciechMojzesowiczniez">Nie ma głosów przeciwnych. Dobrze. To znaczy, że przyjmujemy dezyderat. Pan poseł, bardzo proszę.</u>
</div>
<div xml:id="div-101">
<u xml:id="u-101.0" who="#RomanKaczor">Panie przewodniczący, chciałem zabrać głos w pewnej sprawie. W tej chwili nastąpił skup jęczmienia. Zakłady przemysłowe, które używają jęczmienia w swojej produkcji, w skupie płacą 650 zł. Docierają do nas sygnały, że firmy, które się zajmują skupem, płacą nie więcej niż 350 zł. Jest to zmowa cenowa.</u>
</div>
<div xml:id="div-102">
<u xml:id="u-102.0" who="#WojciechMojzesowiczniez">Panowie, bardzo proszę o spokój. Pan poseł podnosi naprawdę ważny temat. Bardzo proszę o chwilę spokoju.</u>
<u xml:id="u-102.1" who="#WojciechMojzesowiczniez">Docierają sygnały, że jest to zmowa firm, które skupują jęczmień. Chciałbym, żeby ten temat został jak najszybciej podjęty na posiedzeniu Komisji Rolnictwa i Rozwoju Wsi. Nie może być tak, że poprzez zmowę firm, które zajmują się skupem, rolnicy tracą – jak można powiedzieć – 100% zysków, które powinni otrzymać przy skupie jęczmienia. W tej chwili jest to bardzo ważna sprawa. Takie sygnały do nas docierają, i to z rozmaitych rejonów kraju.</u>
</div>
<div xml:id="div-103">
<u xml:id="u-103.0" who="#WojciechMojzesowiczniez">Bardzo dziękuję panu posłowi. Podnosiłem już ten temat. Natomiast poza posiedzeniem – jako osoba, która zna się na tym temacie – chętnie panu powiem, dlaczego tak jest. Proszę bardzo, czy są jeszcze jakieś pytania w sprawach różnych? Proszę bardzo, panie pośle, tylko króciutko.</u>
</div>
<div xml:id="div-104">
<u xml:id="u-104.0" who="#SławomirZawiślak">Panie przewodniczący, mam rozumieć, że Komisja przyjęła dezyderat w sprawie pogarszającej się sytuacji w pszczelarstwie?</u>
</div>
<div xml:id="div-105">
<u xml:id="u-105.0" who="#WojciechMojzesowiczniez">Tak, przyjęła. Komisja przyjęła dezyderat w sprawie pszczół.</u>
<u xml:id="u-105.1" who="#WojciechMojzesowiczniez">Tak jest. Dziękuję bardzo.</u>
</div>
<div xml:id="div-106">
<u xml:id="u-106.0" who="#WojciechMojzesowiczniez">Tak. Komisja przyjęła dezyderat, bo przecież nie będziemy się bronić przed pszczołami. Teraz pan Dolata. Proszę bardzo, panie pośle.</u>
</div>
<div xml:id="div-107">
<u xml:id="u-107.0" who="#ZbigniewDolata">Jeśli tak, to… Myślałem, że dezyderat musi być poddany pod głosowanie, ale skoro…</u>
</div>
<div xml:id="div-108">
<u xml:id="u-108.0" who="#WojciechMojzesowiczniez">Nie. Zapytałem, czy ktoś jest przeciwny temu, żeby przyjąć dezyderat. Nie było sprzeciwu, więc Komisja przyjęła dezyderat. Bardzo dziękuję. Zamykam posiedzenie Komisji.</u>
</div>
<div xml:id="div-109">
<u xml:id="u-109.0" who="#ZbigniewBabalski">Chciałem podziękować panu przewodniczącemu za sprawne prowadzenie Komisji.</u>
</div>
</body>
</text>
</TEI>
</teiCorpus>