text_structure.xml 82.4 KB
<?xml version='1.0' encoding='utf-8'?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
  <xi:include href="PPC_header.xml" />
  <TEI>
    <xi:include href="header.xml" />
    <text>
      <body>
        <div xml:id="div-1">
          <u xml:id="u-1.0" who="#JózefKlim">Otwieram posiedzenie Komisji. Stwierdzam kworum. Porządek dzienny dotyczy informacji o rybołówstwie. Został on państwu doręczony na piśmie. Jeżeli zajdzie potrzeba rozszerzenia go o sprawy bieżące, to możemy takie zmiany wprowadzić, ale uważam, że dzisiaj powinny nas interesować tylko i wyłącznie sprawy dotyczące rybołówstwa. Na sali jest ekipa telewizji szwedzkiej, która kręci film dokumentalny. Informuję, że przewodniczący Komisji wyraził na to zgodę.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-2">
          <u xml:id="u-2.0" who="#KrzysztofJurgiel">Chcę tylko poinformować, że uzgodniliśmy z przewodniczącym, iż 5 listopada odbędzie się posiedzenie Komisji w sprawie opinii do ustawy o zmianie ustawy o doradztwie rolniczym, bo to ważna sprawa. Jest to ustawa prowadzona przez Komisję Spraw Wewnętrznych i Administracji. Oczywiście przewodniczący zgodził się zwołać takie posiedzenie Myślę, że nasza Komisja powinna wyrazić opinię o tym, jak zmieniana jest zasada podległości doradztwa rolniczego.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-3">
          <u xml:id="u-3.0" who="#JózefKlim">Oczywiście, ustawa kompetencyjna będzie skierowana prawdopodobnie do Komisji Administracji i Spraw Wewnętrznych oraz do Komisji Samorządu Terytorialnego i Polityki Regionalnej. W związku z tym mam nadzieję, że nasza Komisja opinię w tej sprawie wypracuje.</u>
          <u xml:id="u-3.1" who="#JózefKlim">Przechodzimy do omówienia informacji dotyczących rybołówstwa.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-4">
          <u xml:id="u-4.0" who="#KazimierzPlocke">Zgodnie z zaleceniem Komisji minister rolnictwa przedstawia informacje, które dotyczą, najogólniej rzecz ujmując, sytuacji na Bałtyku Wschodnim i Zachodnim w zakresie wykorzystania kwot połowowych dorsza, bo to jest kwestia, która wymaga jeszcze analizy. Stąd też, zgodnie z pismem, które zostało skierowane przez prezydium Komisji do Ministerstwa, przygotowano stosowny raport, informację dla Komisji.</u>
          <u xml:id="u-4.1" who="#KazimierzPlocke">W tym roku rozstrzygaliśmy kwestie dotyczące poziomu wykorzystania indywidualnych rocznych kwot połowowych na dorsza z roku 2008 przez polskich armatorów rybackich, metodologii i podstaw prawnych, według których wykazano wyczerpanie kwot połowowych na rok 2008, kontroli przez inspektorów rybołówstwa polskich jednostek rybackich w roku 2008, szacunkowych wartości dziennej wydajności połowowej jednostek obcych bander dokonujących wyładunku w polskich portach rybackich na podstawie danych z elektronicznego systemu rybołówstwa morskiego, szczegółowego wykazu kontroli unijnej inspektorów rybołówstwa na polskich jednostkach rybackich, udziału polskich inspektorów rybołówstwa w kontrolach przeprowadzonych na jednostkach obcych bander, wykazu kontroli zagranicznych tzw. paszowych kutrów, przeprowadzonych przez polskich inspektorów i wyników tychże kontroli. Materiały zostały dostarczone członkom Komisji i będą podstawą dyskusji.</u>
          <u xml:id="u-4.2" who="#KazimierzPlocke">Na początku chciałbym poprosić dyrektora Zbigniewa Grabowskiego z Centrum Monitorowania Rybołówstwa o wprowadzenie do dyskusji według tych punktów, o które prosiła Komisja.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-5">
          <u xml:id="u-5.0" who="#JózefKlim">Komisja zajmuje się już po raz czwarty sprawami rybołówstwa, w związku z tym bardzo proszę o precyzyjne wypowiedzi.</u>
          <u xml:id="u-5.1" who="#JózefKlim">Dyrektor Centrum Monitorowania Rybołówstwa MRiRW Zbigniew Grabowski,:</u>
          <u xml:id="u-5.2" who="#JózefKlim">W Centrum zbierane są wszelkie dane statystyczne, dotyczące wykorzystania kwot połowowych, przeprowadzonych kontroli, monitorowania ruchu statków, tak, że dane, którymi będę operował, zostały spisane z oficjalnych stron dzienników połowowych i deklaracji ładunkowych przesyłanych przez polskich rybaków. Zostały one wprowadzane przez pracowników Centrum Monitorowania Rybołówstwa do systemu.</u>
          <u xml:id="u-5.3" who="#JózefKlim">Odnośnie do punktu 1. Gdy chodzi o poziom wykorzystania indywidualnych rocznych kwot połowowych, to pragnę przypomnieć państwu, że w tej chwili Polska posiada 11.596 ton kwoty połowowej dorsza. Jest to kwota, przydzielona na dwa stada. Ze stada zachodniego mamy w tej chwili 976 ton, a ze stada wschodniego 10.620. Oczywiście kwoty wyjściowe trochę się różniły, gdyż były wymiany między stadami, musieliśmy oddać 800 ton przełowienia. Z zachodu oddaliśmy 124t przełowienia, które wystąpiło w roku poprzednim.</u>
          <u xml:id="u-5.4" who="#JózefKlim">Kwota przydzielona Polsce została podzielona zgodnie z rozporządzeniem Rady Ministrów. Nastąpiło to w styczniu. Nie wiem, czy warto przypominać zasady podziału. Państwo jesteście świetnie zorientowani, w jaki sposób zostało to podzielone. W odniesieniu do 1 punktu jest ważne to, że 11% kwoty zostało przydzielone w kwocie wspólnej jednostkom o wielkości poniżej 10 m. Natomiast kwoty indywidualne zostały podzielone na jednostki powyżej 10 m. Oficjalne dane sprowadzane są z dzienników połowowych. Zostały one państwu przesłane w dokumentach. Jest tam wyraźnie podane: oznaka jednostki rybackiej, jaka była kwota przydzielona, jaka kwota została wykorzystana. Z tego można sobie bardzo prosto wyliczyć, jaki jest procent wykorzystania kwoty przez daną jednostkę.</u>
          <u xml:id="u-5.5" who="#JózefKlim">Jeżeli chodzi, sumarycznie rzecz biorąc, o wykorzystanie kwoty narodowej przez wszystkie jednostki, to oficjalne dane, wprowadzone do systemu informacyjnego rybołówstwa morskiego mówią o wykorzystaniu 72%. W podziale na stada to się oczywiście różni. Na zachodzie – stado zachodnie nie jest tak bardzo eksploatowane, a przynajmniej nie było do tej pory eksploatowane przez polskich rybaków, dopóki mieliśmy możliwość połowu na stadzie wschodnim – wykorzystanie wynosiło nieco ponad 100t, tj. około 15%. Ze stada wschodniego odłowiono 7800 t. Część rybaków łowiła jeszcze po komunikacie Unii Europejskiej o wstrzymaniu połowów przez jednostki polskie, do momentu wydania rozporządzenia. Tutaj kwoty ulegną zwiększeniu.</u>
          <u xml:id="u-5.6" who="#JózefKlim">Jeżeli chodzi o pkt 2, czyli o metodologię i o podstawy prawne, według których wykazano wyczerpanie kwot połowowych w roku 2008, to pragnę przypomnieć, że korzystamy dalej z bazy danych, która jest w systemie. Do systemu są wprowadzane oficjalne dane o połowach. Wpisujemy jednostkę, datę wyjścia jednostki w morze, datę powrotu, wielkości połowów, dane o złowionych gatunkach. Wszystko jest archiwizowane przez 4 lata, można więc śledzić działalność połowową każdej jednostki.</u>
          <u xml:id="u-5.7" who="#JózefKlim">Z tego systemu można wygenerować różne raporty, np. taki, który mówi o przeprowadzanych kontrolach. Jeśli jednostka była kontrolowana, inspektor na stronie dziennika połowowego wpisuje uwagę, że kontrola została przeprowadzona i podaje szczegóły. Mając takie dane można postarać się o zrobienie pewnych wyliczeń. System tych wyliczeń zaproponowała nam Komisja Europejska, która już nad nim pracowała wcześniej. My po raz pierwszy zajęliśmy się tym rok temu, kiedy przyjeżdżali do nas inspektorzy unijni i takie dane nam przedstawiali. Później musieliśmy się do nich ustosunkowywać, a nie mieliśmy stworzonej odpowiedniej bazy danych. Dopiero w tym roku, biorąc pod uwagę metodykę stosowaną przez Unię Europejską – postępując bardzo podobnie, choć nie tak samo – staraliśmy się udowodnić, że stopień przełowienia kwoty jest mniejszy, niż uznają to na podstawie wyrywkowych kontroli inspektorzy unijni. Postępując w ten sposób, biorąc pod uwagę rejsy skontrolowane, licząc, ile w tych rejsach skontrolowanych złowiono – mówimy o dorszach, bo to do tego się odnosi – można było wyliczyć, jaka była wydajność połowowa, ile dana jednostka złowiła np. w ciągu 1 godziny. Odnieśliśmy to do rejsów niepodlegających kontroli. Współczynnik wyliczany był w ten sam sposób. Biorąc pod uwagę te dwa współczynniki możemy wyznaczyć coś, co my nazwaliśmy WNP – Współczynnik Nieraportowanych Połowów. Może on być niższy lub wyższy od jedności. Analizy robione były przy współudziale Morskiego Instytutu Rybołówstwa. My dostarczaliśmy dane statystyczne i samą metodologią, obrabianiem danych zajmował się MIR, gdyż trzeba było zaangażować do tego znacznie większą grupę osób.</u>
          <u xml:id="u-5.8" who="#JózefKlim">W miarę upływu czasu liczba rejsów skontrolowanych ulegała zwiększeniu i ten współczynnik kształtował się dynamicznie. Na początku mówiliśmy o 1,9, a później, gdy przekonaliśmy do naszej metodyki komisarzy Unii Europejskiej i wykazaliśmy, że jednak my mamy większą bazę danych, dopracowaliśmy ten współczynnik tak, żeby był jak najkorzystniejszy dla naszych rybaków. Zdaję sobie sprawę, że dla rybaków byłby on korzystny wtedy, kiedy wynosiłby 1, czyli wydajności w rejsach kontrolowanych i niekontrolowanych byłyby takie same. Niestety, nie da się tego zrobić w sposób uczciwy i rzetelny. Państwo zdajecie sobie sprawę, że są sposoby na ukrycie wyładunków nieraportowanych czy na nielegalne połowy. Chodziło o to, żeby wykazać, że jednak odsetek nieraportowanych połowów jest coraz mniejszy i żeby – opierając się na danych statystycznych – wykazać, jaki on jest.</u>
          <u xml:id="u-5.9" who="#JózefKlim">Dla uniknięcia zarzutu, że bierzemy pod uwagę w jednej grupie jednostki duże i małe, podzieliliśmy całą naszą flotę na grupy jednostek w skali co 2 m. Żeby nie narazić się na zarzuty, że nie można porównywać wydajności połowowych w styczniu z czerwcem, wprowadziliśmy, oprócz klas wielkościowych, także współczynniki uwzględniające terminy. Ten ogólny współczynnik się zmieniał. Przyjęliśmy też pewne założenia, które jeszcze zmniejszały ten współczynnik. Założyliśmy, że właściciele jednostek do 10m, które mają kwotę wspólną, nie są zainteresowani tym, żeby nie raportować właściwych połowów. Ich połów odlicza się od kwoty wspólnej. Zauważyliśmy, że oni raportują zgodnie ze stanem faktycznym. Przyjęliśmy też drugie założenie – że jednostki, które nie nastawiają się tylko na połów dorszy, a łowią dorsza niejako przymusowo, także raportują prawidłowo. To nam pozwoliło jeszcze zmniejszyć ten współczynnik. Niestety, i tak miał on wartość średnio 1,37. W różnych grupach różnie to bywało. W końcu udało nam się przekonać przedstawicieli rządu polskiego do naszej metodologii, do tego, że mamy właściwszą metodę obliczania i Komisja Europejska zgodziła się z naszymi danymi. Dzięki temu, że Komisja Europejska przyjęła nasz sposób liczenia współczynnika, bardzo zbliżony, aczkolwiek nie taki sam, jak unijny, nie można było podważyć naszych danych.</u>
          <u xml:id="u-5.10" who="#JózefKlim">O ile dobrze pamiętam, 19 października poinformowaliśmy Komisję Europejską, że kwota dotycząca stada wschodniego została wykorzystana bez przełowień, więc nie powinniśmy nic oddawać.</u>
          <u xml:id="u-5.11" who="#JózefKlim">Pragnę przypomnieć, że rok temu, kiedy nie mieliśmy takich opracowań, nie mogliśmy merytorycznie podjąć dyskusji z Komisją Europejską. Skończyło się to tym, że Polska ma do oddania 8 tys. t dorszy. W tym roku oddaliśmy z tego 800t, a w najbliższych 3 latach będziemy oddawali po 2400 t. Na dziś, mając rzetelne dane z naszej bazy i walcząc o ich uznanie przez Unię Europejską, uzyskaliśmy to, że przełowienia nie ma, że mamy wykorzystane kwoty. Różnica jest znacząca.</u>
          <u xml:id="u-5.12" who="#JózefKlim">W tej chwili zamknęliśmy tę sprawę w rozmowach bilateralnych z Komisją Europejską. Nie były do nich dopuszczone inne kraje. Przypominam, że rok temu na to, żeby podana przez nas kwota była zaakceptowana, musiała być zgoda innych krajów unijnych, czyli decydowali o tym ministrowie szwedzki i duński.</u>
          <u xml:id="u-5.13" who="#JózefKlim">Jeżeli chodzi o wykaz kontroli inspektorów na polskich jednostkach w 2008 roku, to państwo macie dane w dokumentach. Sprowadza się to właściwie do wcześniej wyjaśnionej przeze mnie kwestii, że do systemu są wprowadzane kontrole, które są odnotowywane w dziennikach połowowych. Jest napisane, kto przeprowadził kontrolę, kiedy, na jakiej jednostce. Biorąc odpowiedni raport i opracowując go statystycznie, a więc odcinając pewne niepotrzebne dane, można potrzebne dane wygenerować. To właśnie zrobiono i państwo otrzymaliście wykaz tych kontroli. Było ich na polskich jednostkach w 2008 r. około 1500.</u>
          <u xml:id="u-5.14" who="#JózefKlim">Jeżeli chodzi o jednostki obce, stosuje się dokładnie taką samą procedurę. Centrum Monitorowania Rybołówstwa otrzymuje dane ze stron dzienników połowowych jednostek, na których kontrole odbywały się w polskich portach. Tam także jest adnotacja, który inspektor i kiedy przeprowadził kontrolę. Państwo takie dane również otrzymaliście.</u>
          <u xml:id="u-5.15" who="#JózefKlim">Inne dane, o które państwo prosiliście, to dane dotyczące szacunkowej wartości dziennej wydajności połowowej. Zostały one dostarczone. Mamy także dane o wszystkich wyładunkach dokonywanych w polskich portach przez jednostki zagraniczne. To wszystko jest monitorowane. Jednostka wchodząca jest widziana w systemie FNS. Jest ona także monitorowana od momentu wejścia w naszą strefę ekonomiczną i musi wcześniej, zgodnie z art. 1098 rozporządzenia, jak każda inna jednostka, zgłaszać wyładunek co najmniej na godzinę przed wejściem do portu. Inspektorzy są powiadamiani, mają dostęp do FNS, widzą, kiedy jednostki wchodzą. Nietrudno wyliczyć wydajność, gdy wiemy, kiedy statek wyszedł w morze, kiedy wrócił, ile dorsza wyładował. Co prawda jest to wydajność przybliżona, bo dokładnie nie wiemy, ile czasu narzędzia pracowały, ale wszędzie są takie różnice metodologiczne.</u>
          <u xml:id="u-5.16" who="#JózefKlim">Chyba wszystkie kwestie, które państwo podnosiliście, zostały wyjaśnione. Wszelkie dane statystyczne, o które państwo prosiliście, a znajdujące się w zasobach Centrum Monitorowania Rybołówstwa, zostały państwu udostępnione. Oczywiście z zastrzeżeniem, że Centrum Monitorowania Rybołówstwa może udostępniać tylko te dane, które nie podlegają ustawie o ochronie danych niejawnych. Zawsze pobierając z systemu pewne dane, o które państwo prosicie, zwracam się do dyrekcji z prośbą o aprobatę. Dopiero dyrekcja ustala, w jakiej formie ma to być przesłane. Ja nie mam ku temu żadnych pełnomocnictw.</u>
          <u xml:id="u-5.17" who="#JózefKlim">Czy ze strony rządowej będzie jeszcze jakaś informacja? Jeżeli nie, to przechodzimy do dyskusji. Czy panowie posłowie chcieliby zabrać głos? Nie widzę. A goście?... Jeżeli ktoś z państwa chciałby zabrać głos, proszę bardzo.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-6">
          <u xml:id="u-6.0" who="#GrzegorzHałubek">W zasadzie sytuacja, w jakiej za przyczyną działalności rządu polskiego znajduje się obecnie polskie rybołówstwo, skłania mnie do stwierdzenia, że zostaliśmy sami wobec fałszu dorszowego, który się uprawia na Bałtyku. Straciliśmy już w zasadzie nadzieję, chociaż nie twierdziłbym, że to tak zostanie na stałe, że polski rząd będzie stał po stronie prawdy o zasobach Bałtyku i bronił polskich rybaków. Po raz pierwszy w historii polskiego rybołówstwa, chyba od wojny, stało się tak, że polski minister zawiózł do Unii Europejskiej własne nieprawdziwe wyliczenia, dotyczące stopnia wykorzystania polskiej kwoty połowowej. Różnica między zakazem z poprzedniego roku, a zakazem z tego roku jest taka, że w ubiegłym roku Unia Europejska sama dokonała nieprawdziwego wyliczenia, ale na podobnych zasadach, o których mówił pan dyrektor Grabowski. Na podstawie tych wyliczeń wydała ona własne rozporządzenie nr 804. Nałożyła na Polskę zakaz, który nie został zaakceptowany ani przez rybaków, ani przez rząd polski, który podjął w tej sprawie spór z Unią Europejską i zaskarżył rozporządzenie nr 804 do Trybunału w Luksemburgu.</u>
          <u xml:id="u-6.1" who="#GrzegorzHałubek">W tym roku, z wiadomych powodów nie możemy liczyć na to, że rząd polski to rozporządzenie zaskarży, ponieważ obecny rząd wycofał zaskarżenie rozporządzenia nr 804 bez powodu, po prostu za nic. Według naszych opinii był to błąd. Mówiliśmy panu ministrowi, że to błąd, bo można było mówić o wycofaniu zaskarżenia rozporządzenia nr 804, ale na przykład w zamian za rzeczywiste uporządkowanie sprawy połowów dorszy na Bałtyku, za akceptację prawdziwej statystyki rybackiej dotyczącej dorsza, a nie za darmo.</u>
          <u xml:id="u-6.2" who="#GrzegorzHałubek">Wiemy z różnych źródeł, że rozporządzenie nr 804 było wyjątkowo niewygodne dla Komisji Europejskiej, ponieważ w świetle dodatkowych opinii prawnych, uzyskanych w późniejszym terminie, okazało się, że to rozporządzenie było wydane w sposób urągający wszelkim zasadom prawa, również tego obowiązującego w Unii Europejskiej. Z tego tytułu było groźne dla samej Komisji wydającej to rozporządzenie. Wobec tego KE, według naszych informacji, wywierała różnego rodzaju naciski na polski rząd, żeby wycofał to zaskarżenie. I to się jej udało.</u>
          <u xml:id="u-6.3" who="#GrzegorzHałubek">W obecnej sytuacji, po wydaniu 17 października drugi raz rozporządzenia nr 804 na tych samych zasadach, tym razem z inspiracji polskiego ministra, co jednak niewiele zmienia w sensie merytorycznym. Ponieważ w dalszym ciągu jest ono wydane bezprawnie, dokonamy zaskarżenia tego rozporządzenia w Europejskim Trybunale Sprawiedliwości, czyli w tej samej instytucji, w której było zaskarżone pierwsze rozporządzenie. Wykorzystamy jako trzon zaskarżenia tekst z ubiegłego roku. Oczywiście zostanie ono uzupełnione o nowe aspekty prawne, które tymczasem się pojawiły. Chodzi o opinię prawną, którą panu ministrowi przekazaliśmy, a z której wynika, że jedynymi dostępnymi dokumentami do analizy stopnia wykorzystania kwoty połowowej są dane Centrum Monitorowania Rybołówstwa jako instytucji unijnej. Stworzono je w Polsce na wzór unijnych instytucji, oparto na wielu unijnych rozporządzeniach. Jest to jedyna instytucja kontrolująca stopień wykorzystania kwoty połowowej we wszystkich krajach unijnych.</u>
          <u xml:id="u-6.4" who="#GrzegorzHałubek">Odstępstwo, jakie zostało dokonane w Polsce w tym roku poprzez samowolne i bezprawne wyliczenie stopnia wykorzystania kwoty połowowej, czego efektem jest zamknięcie połowów do końca 2008 roku, zostanie zaskarżone do ETS. Następnie, w zależności od wyników szczytu ministrów rolnictwa 27 października w Luksemburgu, będziemy się starali podjąć działania prawne na forum już nie Unii Europejskiej, bo jej instytucje, jak wynika z naszych doświadczeń, lekceważą prawdę o zasobach Bałtyku i wypierają prawdę o rzeczywistych połowach na Bałtyku. Poradzono nam, żeby zwrócić się do instytucji pozaunijnych, które tę sprawę rozpatrzą, głównie do instytucji szwedzkich. Nie chcę w tej chwili mówić o szczegółach, ale planujemy takie rozwiązanie, które, nawet według niektórych członków administracji polskiej, jest być może ostatecznym wyjściem z tej sytuacji, kiedy na Bałtyku są określone zasoby dorsza, potwierdzane nie tylko polskim programem badawczym „czterech kutrów”, nie tylko wyładunkami obcych jednostek w polskich portach – dlatego prosiliśmy o te dane – ale i wyładunkami w innych krajach Morza Bałtyckiego.</u>
          <u xml:id="u-6.5" who="#GrzegorzHałubek">Uważamy, że szczyt luksemburski jest ostatnią okazją do załatwienia tych problemów w sposób pokojowy. Wielokrotnie dawaliśmy propozycje, jak należy to zrobić, żeby wszystkie kraje bałtyckie i wszyscy rybacy na Bałtyku – co podkreślam, bo nie chodzi tylko o polskich rybaków – rozwiązali ten problem w sposób taki, jaki nakazują zasady Unii Europejskiej, czyli w sposób uczciwy. To nie może być fikcja, tworzona na podstawie dokumentów z poprzedniego roku, negowanie prawdy i przysyłanie do Polski inspektorów UE tylko po to, żeby nie znaleźli się oni w innych krajach. Z tego, co wiem, w Polsce odbyło się około 95% unijnych kontroli przeprowadzanych na Bałtyku. Świadczy to, z jednej strony o szykanowaniu polskich rybaków tymi kontrolami, a z drugiej strony, o niedopełnianiu obowiązków kontrolnych w innych krajach. Co można skontrolować na całym Bałtyku, jeżeli kontroluje się tylko jeden kraj, i to ten z najmniejszą flotą rybacką.</u>
          <u xml:id="u-6.6" who="#GrzegorzHałubek">Polityka Unii Europejskiej, czy w ogóle krajów bałtyckich wobec opresji, płynącej z Komisji Europejskiej, polega w tej chwili, powiem wprost, na dopasowywaniu raportów połowowych do przyznawanych kwot połowowych. Połowy w tych krajach są zupełnie inne, niż deklarowane co roku KE. Skala tego zjawiska w niektórych krajach sięga relacji 1:7 czy 1:10, zależy, jak to się liczy. Wydaje się niewiarygodne to, co teraz mówię, ale mamy na to dowody, które możemy przedłożyć w odpowiednich instytucjach, jeżeli do takich konfrontacji dojdzie. Wiadomą rzeczą jest, że receptą na wyjście z obecnego systemu byłoby, co radzili nam zarówno prawnicy, jak i politycy, doprowadzenie do ujawnienia tego mechanizmu we wszystkich innych krajach. Chodzi o wspólne dopasowanie się do rzeczywistości połowowej, a nie do papierowej fikcji, która jest stosowana na Bałtyku od wielu lat, a która swój początek bierze z działalności Komisji Bałtyckiej, instancji, która szacowała jego zasoby przed rozszerzeniem Unii Europejskiej w 2004 roku, a którą później zlikwidowano. Ci sami ludzie, z tymi samymi wykresami, z tymi samymi pomysłami ochronnymi, doradzają w tej chwili Komisji Europejskiej, ETS, doradczemu ciału naukowemu. Doradzają, jeżeli chodzi o wielkość zasobów, wielkość połowów, a co za tym idzie i w kwestii kwot połowowych.</u>
          <u xml:id="u-6.7" who="#GrzegorzHałubek">Tak oto dochodzimy do takiej fikcji, w której w zasadzie jeden kraj, kontrolowany tak jak Polska, jest poddawany presji, a inne kraje z roku na rok przeskakują w następną rzeczywistość, czekając chyba na jakieś zaniechanie działań z naszej strony. Nie wiem naprawdę, na co tu można czekać.</u>
          <u xml:id="u-6.8" who="#GrzegorzHałubek">Podkreślam: szczyt w Luksemburgu jest ostatnim tego typu wydarzeniem w Unii Europejskiej, po którego owocach zobaczymy, jakie będą dalsze działania. W tej chwili jesteśmy pod opieką kancelarii prawnej z Gdańska, która podjęła określone działania w celu wyjścia z tego chorego systemu, o którym mówię. Namawiałbym polski rząd do większej współpracy z rybakami, niż z Komisją Europejską, chyba że miałaby ona wreszcie do przedstawienia jakieś prawdziwe informacje w tych sprawach lub zaproponowałaby porzucenie fikcji połowowej, w którą zabrnęła. Polska jest w tej chwili jedynym krajem, który nie może na Bałtyku Wschodnim łowić dorsza. Natomiast wszystkie kraje łowią i przywożą rybę do polskich portów. Szczęście, że ten mechanizm funkcjonuje, bo gdyby nie on, to polski przemysł rybny dawno by się rozleciał, a tak na szczęście coś tam produkuje. To jest akurat w tym nieszczęściu pozytywny element. Niestety, jest on nieznośny dla polskich rybaków, którzy mają kwoty przyznane w systemie rocznych indywidualnych kwot połowowych i nie mogą w tej chwili łowić.</u>
          <u xml:id="u-6.9" who="#GrzegorzHałubek">To rodzi naprawdę bardzo wielkie napięcia. Nie chcę już wykorzystywać tu tego wydarzenia, które miało miejsce ostatnio, gdy jeden z rybaków we Władysławowie popełnił samobójstwo z powodów finansowych. Chciałbym, żeby wreszcie ktoś się za nami ujął, bo to są naprawdę sprawy, które nas przerastają. Dlatego proszę pana ministra, żeby stanął po naszej stronie i zrewidował swoją politykę, zrewidował poglądy doradców, którzy go otaczają, bo ci doradcy, którzy uczestniczyli w pewnych wydarzeniach w przeszłości, grają w tej chwili pod siebie i robią swoją politykę, ukrywając to, co robili do tej pory. Mówię o tym wprost. Inny jest interes pana ministra, inny jest interes nasz, wydawałoby się wspólny, a inny jest interes doradców, którzy doprowadzili statystykę bałtycką i obraz zasobów dorsza do totalnej ruiny.</u>
          <u xml:id="u-6.10" who="#GrzegorzHałubek">Rozumiem, że minął rok, ale to chyba jest ten czas, kiedy powinniśmy się wspólnie zastanowić i zacząć te sprawy rozważać. Nie wiem, czy nie jest za późno. Wiem, że w rybołówstwie jest za późno co najmniej o pół roku. Rozmawialiśmy z panem ministrem od początku roku, mając nadzieję, że pan minister w ten sposób rozwiąże ten problem, w dialogu z nami. Okazuje się, że wyjazd 3 lipca do Brukseli i pokazanie tam współczynnika, w który został pan wyposażony – bo tak to nazwę – w konkretnym celu, to był błąd. Konsekwencje nastąpiły 29 września. Zamknięcie połowów dla Polski było konsekwencją tej wizyty 3 lipca. Oczywiście, jeśli do połowów, o których mówił dyr. Grabowski, określając je na 72%, przyłoży się współczynnik 1,9, to jest po polskich połowach. Ale to jest bezprawne. To jest robione bezprawnie. Namawiałbym pana ministra do spotkania ze środowiskiem rybackim, abyśmy rozważali te sprawy w takim duchu, w jakim ja mówię, a nie w duchu faktów dokonanych i współczynników, które nie mają żadnego umocowania w unijnym prawie, żadnego. To jest tylko twórczość, która może oczywiście mieć znaczenie od strony ichtiologicznej, jakieś znaczenie porównawcze, czy jakąś wartość poznawczą dla tego, co się dzieje na Bałtyku, ale to nie może być twórczość wykorzystująca w sposób wirtualny polską flotę połowową. Z tym się nie zgodzimy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-7">
          <u xml:id="u-7.0" who="#CzesławHoc">Myślę, że nadszedł wreszcie czas, żebyśmy rzeczywiście pochylili się nad sprawami rybołówstwa, ale nie w taki sposób, jak dotąd czyniła to polska administracja rybacka, czy też niektóre agendy Komisji Europejskiej, które pochylały się tylko po to, żeby precyzyjnie dokopać polskiemu rybakowi. Myślę, że nadszedł czas głębokiej refleksji, zrewidowania pewnych zasadniczych poglądów i zmiany strategii na długofalową, na strategię racjonalną i pragmatyczną, która w rzeczywisty sposób szacowałaby zasoby dorsza i jego wiek na Bałtyku, w rzeczywisty sposób chroniłaby dorsza i dawała podstawy żyzności Bałtyku po wsze czasy.</u>
          <u xml:id="u-7.1" who="#CzesławHoc">Myślę, że teraz jest wreszcie czas, że z dna Bałtyku wydobywa się prawda. Wreszcie jest czas na to, żebyśmy tę prawdę dokładnie zagospodarowali. A prawda jest taka, że dotąd nam wmawiano – rybakom, społeczeństwu, administracji, światu, Europie – że tak naprawdę Bałtyk jest morzem martwym. Tymczasem okazuje się, teraz są już oficjalne na to dowody, bo Międzynarodowa Rada Badań Morza potwierdziła, że od 2005 roku jest naprawdę największy zasób dorszy w morzu, więc jest dobra sytuacja. Oczywiście, że można to tłumaczyć wieloma czynnikami. Komisja Europejska próbuje wytłumaczyć, że jest to wynik odpowiedniej polityki zarządzania, czynników środowiskowych, czyli synergia. Oczywiście jest to taka sofistyka, to jest naginanie nauki dla potwierdzenia fałszywej tezy, a tak naprawdę to jest to, że tej ryby było i jest dosyć, mam nadzieję, że będzie dosyć, ale jeśli będzie racjonalna i pragmatyczna polityka i strategia ochrony dorsza.</u>
          <u xml:id="u-7.2" who="#CzesławHoc">Musi się natomiast zmienić stosunek polskiej administracji i Komisji Europejskiej do rybołówstwa bałtyckiego wszystkich państw. Ma być to polityka wspólna i spójna. Transparentna dla wszystkich. Jasna i perspektywiczna. Nie polityka, która by w sposób ukierunkowany, tendencyjny deprecjonowała, a nawet prowadziła do likwidacji polskiego rybołówstwa. Polskie rybołówstwo było niegdyś potęgą światową, wyłączając już dalekomorskie rybołówstwo. Miało ono i ma bardzo zakorzenione tradycje. Natomiast polityka Komisji Europejskiej wydaje się, a potwierdzają to pewne fakty, prowadzić tak naprawdę do marginalizacji polskiego rybołówstwa, a w dalszej perspektywie do jego likwidacji.</u>
          <u xml:id="u-7.3" who="#CzesławHoc">Niestety, z przykrością można stwierdzić: polska administracja, polski rząd swoją uległością i swoją nieporadnością wpisuje się w tę politykę Komisji Europejskiej, by to polskie rybołówstwo albo zdeprecjonować, albo zmarginalizować, albo w końcu doprowadzić do jego całkowitego upadku w kraju. Bo jak wytłumaczyć fakt, panie ministrze, że jeśli tej ryby jest i było pod dostatkiem, każdy podkreślał, że jest fikcyjna sprawozdawczość, każdy z was wiedział, że są oficjalne raporty, m.in. Morskiego Instytutu Rybackiego i innych ciał, i są też te nieoficjalne. Oficjalnie były takie, że łowimy 12 tys. ton, a nieoficjalne 50 tys. ton. Tak samo jak w Szwecji: oficjalne – 10 tys., nieoficjalne 80. Można to łatwo obliczyć z danych Eurostatu, Greenpeace czy z przetwórstwa rybnego. Są to dane dość powszechnie znane. Oczywiście funkcjonowały głównie takie, które były wygodne dla Komisji Europejskiej i dla pewnej strategii, która miała pewne zaszłości i niestety była powielana.</u>
          <u xml:id="u-7.4" who="#CzesławHoc">Jak inaczej wytłumaczyć fakt, że ryba jest, strategia powinna być dobra, powinna być perspektywiczna, racjonalna, przejrzysta, a nasza polska administracja jakby wpisuje się w tę strategię Unii Europejskiej i chce dalszej likwidacji polskiej floty bałtyckiej? Jeszcze raz powtarzam: bardzo dobrej floty, mocno zakorzenionej w tradycjach i w ludziach traktujących swój zawód naprawdę godnie.</u>
          <u xml:id="u-7.5" who="#CzesławHoc">Tymczasem dochodzi do pewnego układu pomiędzy naszą administracją a Komisją Europejską, zatwierdzimy wam na przykład regionalny program operacyjny „Rybołówstwo i przetwórstwa ryb” w zamian za redukcję 30% floty rybackiej. Mało tego, polska administracja jedzie do Brukseli ze starą wersją tego RPO i każdy już o tym wie. Nie uwzględnia się wszystkich wniosków, apeli i próśb strony społecznej. Bez konsultacji społecznej wprowadziliście do Komisji Europejskiej program” Rybołówstwo i przetwórstwo ryb na lata 2007–2013”.</u>
          <u xml:id="u-7.6" who="#CzesławHoc">Czyli ogromna prośba, apel, wniosek… nie wiem… wręcz nakaz chwili: wykorzystajcie tę prawdę, która mówi, że ryby jest w Bałtyku dostatek, ale my wiemy o tym, że ten dostatek nie będzie wieczny, my wiemy o tym i polski rybak również wie, że trzeba opracować spójną, wspólną dla wszystkich krajów bałtyckich prawidłową, racjonalną i perspektywiczną ochronę dorsza. To jest wspólny cel nas wszystkich. Ale nie kosztem ukierunkowanych i tendencyjnych zmian niekorzystnych tylko dla polskiego rybaka. Nie kosztem deprecjacji polskiego rybołówstwa, nie kosztem jego marginalizacji albo likwidacji. Polski rybak indywidualnie musi się upominać o swoje prawa, bo rząd, niestety, aktualny rząd Platformy Obywatelskiej i PSL, nie za bardzo troszczy się o niego.</u>
          <u xml:id="u-7.7" who="#CzesławHoc">Przypomnę: my zaskarżyliśmy niesłuszne rozporządzenie nr 804, a obecny polski rząd wycofał z ETS skargę na to rozporządzenie Komisji Europejskiej, które w naszym przekonaniu i w naszej opinii było niesłuszne, nieprawidłowo i nieprawnie podjęte. Gdy polski rząd tak bardzo restrykcyjnie podchodzi do pewnych przepisów, to Komisja Europejska wydaje rozporządzenie nr 169, które zezwala innym flotom rybackim – oczywiście polskiej też, ale Polacy tam nie mogą dopłynąć, bo łódki musiałyby płynąć cały dzień – wchodzić na obszary Bałtyku Wschodniego. Polski rząd zapomina, że Komisja Europejska wydając od 1 stycznia 2008 roku zakaz połowu łososia dryfującymi ławicami nie dotrzymała zobowiązań, bo wpierw miała wykonać badanie naukowe. Dopiero indywidualny rybak Grzegorz Szomborg skarżył Komisję Europejską do ETS za niewywiązanie się ze swoich zadań, bo polski rząd niestety tego nie widzi. To polski rząd powinien się upomnieć o dryfujące ławice łososiowe albo o to, że ten zakaz został wydany niezgodnie z prawem, bo Komisja Europejska nie osiągnęła celu, jakim było dokładne zbadanie tego zagadnienia.</u>
          <u xml:id="u-7.8" who="#CzesławHoc">Myślę, że wiele jeszcze mógłbym podać takich przykładów. Takim wyrazistym przykładem był „program czterech kutrów”, który wykazał jednoznacznie i dobitnie, że w ciągu praktycznie 100 dni polski rybak zamiast 20t, które ma na cały limit roczny, może wyłowić 170 czy 190 t. Na przykład rybak z Władysławowa z limitem 40t, wyławia 210 t. Również z państwa raportu to wynika. Nawet pobieżnie przeglądając wasze raporty widzi się, że tylko w ciągu 100 dni jeden statek duński wyławia 218 t. i w porcie polskim wyładowuje ponad 200 t. W polskim porcie wyładował 200 ton jeden tylko statek. A kuter z Finlandii AL 124 ponad 400 ton. Króciutko to podliczyłem. Ponad 400 ton wyładowuje w polskim porcie tylko jeden statek. 400 ton. Tymczasem przypomnę – polski kuter ma 20 ton limitu na cały rok. Oni wyładowują to w polskim porcie. To ile mogą wyładować w swoich portach, albo jeszcze w innych portach? To jest po prostu coś niebywałego. Polski rząd to akceptuje, restrykcyjnie podchodzi do polskiego rybaka, traktuje go a priori jak przestępcę, jak kłusownika i – przepraszam za kolokwializm – z dziką satysfakcją chce udowodnić polskiemu rybakowi: przyłapiemy cię, bo przeławiasz.</u>
          <u xml:id="u-7.9" who="#CzesławHoc">Jeszcze raz, żeby nie ulegać emocjom, namawiam do głębokiej refleksji, do zmiany kursu. Idźmy wspólnie, prowadźmy wspólną, ale racjonalną politykę, która będzie obowiązywała wszystkie kraje. Powołajmy niezależną komisję do szacowania rzeczywistego zasobu dorsza w Bałtyku i jego wieku. Stwórzmy spójną, perspektywiczną i racjonalną politykę ochrony dorsza, bo wiemy, że teraz jest dobrze, ale zdajemy sobie sprawę, że nie musi być tak zawsze. Pamiętamy przypadek dorsza nowofunlandzkiego, tę tragedię dla Nowej Funlandii. W przyszłości może i nas to spotkać. Róbmy to roztropnie, róbmy to spójnie i róbmy to wspólnie, ale sprawiedliwie dla wszystkich krajów nadbałtyckich. Nie traktujmy a priori polskiego rybaka jako tego, który przeławia, bo to nie o to chodzi.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-8">
          <u xml:id="u-8.0" who="#JózefKlim">Mam prośbę o bardziej zwięzłe wypowiedzi.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-9">
          <u xml:id="u-9.0" who="#DariuszBąk">Rzeczywiście, materiał, który otrzymaliśmy na dzisiejsze posiedzenie, świadczy o tym, że rybacy są notorycznie poddawani kontrolom. Stąd pytanie do rządu: czy to nękanie rybaków ulegnie zahamowaniu? A teraz drugi, ogólniejszy temat. W prasie, radiu, telewizji słyszymy ciągle reklamy zachęcające do spożywania ryb. Czy rząd ma rozeznanie, jaka jest podaż na rynek polski ryb ze źródeł polskich, czyli od rybaków polskich i od obcych rybaków? Zastanawiające jest, że kiedy od dłuższego już czasu słyszymy, że są kłopoty, że rybacy mają kłopoty, że mniej łowią, to w tym czasie uaktywniają się reklamy. Drodzy państwo, chciałbym jeszcze do rządu skierować pytanie: czy za te postoje polscy rybacy mają wypłacane rekompensaty?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-10">
          <u xml:id="u-10.0" who="#JoachimBrudziński">Już na poprzednim posiedzeniu Komisji gratulowałem panu ministrowi szczerze pierwszego cudu Platformy Obywatelskiej – cudownego rozmnożenia dorsza w polskim Bałtyku. Mamy rocznicę objęcia przez Platformę Obywatelską rządów, więc te gratulacje powtórzę. Nie chcę absolutnie posądzać pana ministra o to, że podejmując rok temu decyzję o wycofaniu skargi swojego poprzednika kierował się nie racjonalną wiedzą, dotyczącą zasobności Bałtyku, tylko względami politycznymi.</u>
          <u xml:id="u-10.1" who="#JoachimBrudziński">Natomiast, panie ministrze, pytanie konkretne: nie ma pan poczucia lekkiego zażenowania? To w nawiązaniu do uwagi pana posła Bąka, że z chwilą, kiedy pan podjął decyzję o zakazie połowów przez polskich rybaków dorsza na Bałtyku, z pieniędzy – naszych również, publicznych i nie wiem, czy na mocy pana decyzji, czy decyzji ministra Sawickiego, pojawiają się anonse, zachęcające Polaków do jedzenia ryb. Rozumiem, że chińskiej pangi, skoro polscy rybacy nie mogą łowić i dostarczać na rynek zdrowego bałtyckiego dorsza.</u>
          <u xml:id="u-10.2" who="#JoachimBrudziński">Drugie pytanie, równie konkretne: minął już rok od wyborów i nikt nie posądzi pana ministra, że kontynuuje działania poprzednika, nikt nie będzie pana nękał, że pośrednio musiał pan przyznać rację, czy to ministrowi Grubarczykowi, czy rządowi Jarosława Kaczyńskiego z powodu jego twardej postawy w negocjacjach z Komisją Europejską. Czy zapowiedź pana Grzegorza Hałubka, że rybacy sami zwrócą się do Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości, spotka się z pana wsparciem, czy będzie pan dezawuował tę skargę? Czy będzie pan, ręka w rękę z UE, na podstawie fałszywych informacji, które były podstawą wprowadzenia zakazu, zarówno rok temu jak i teraz, kontynuował proces likwidacji polskiego rybołówstwa na Bałtyku.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-11">
          <u xml:id="u-11.0" who="#RomanKaczor">W związku z zarzutami, jakie tu padły ze strony przedstawicieli polskich rybaków, mam pytanie: co rząd zamierza zrobić dla ochrony polskiego obywatela, polskiego rybaka? Bo przytoczono tu fakty, że inne kraje odławiają o wiele więcej dorsza niż polscy rybacy. My powinniśmy też bronić swojego obywatela, naszego polskiego rybaka, żeby mógł pracować i żyć na Wybrzeżu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-12">
          <u xml:id="u-12.0" who="#LechMuza">Ja bardzo krótko.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-13">
          <u xml:id="u-13.0" who="#JózefKlim">Bardzo proszę, ale bardzo krótko, ponieważ strona reprezentująca rybaków już w tej sprawie zabierała głos.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-14">
          <u xml:id="u-14.0" who="#LechMuza">Chciałbym przedstawić nasz punkt widzenia na metodologię wykonania tych przeszacowań przelicznikowych. Z mojego doświadczenia i z wiedzy moich kolegów wynika, że inspekcjom, zarówno unijnym, jak i krajowym, poddawano wyłącznie jednostki, które miały dobre wyniki połowowe. Mamy taką procedurę, że na godzinę przed wejściem jednostki do portu szyper obowiązkowo musi powiadomić inspektora Centrum Monitoringu o wielkości ładunku. Inspektorzy wybiórczo typują te jednostki, które mają bardzo dobre wyniki, bo przy okazji można się wykazać na przykład odkryciem złego wpisu do dziennika połowowego, jakąś niedowagą w jednej skrzynce, czy wykryciem innych niedociągnięć. Cała uwaga kontroli była skupiona na dobrych wynikach. Innych sytuacji, gdy koledzy wracali z morza awaryjnie albo z porwanym sprzętem połowowym, inspektorzy nie uwzględniali przy kontrolach. Powstał niezwykły paradoks. Mamy unijne dzienniki połowowe, w których na każdą rejestrowaną sytuację są cztery kartki. Jedna trafia do Centrum Monitoringu, druga do Inspektoratu i trzecia do Morskiego Instytutu Rybackiego. Poza tym kupiec, kupując od nas rybę wystawia dokument pierwszej sprzedaży, pierwszego zakupu. Te wszystkie dokumenty muszą się ze sobą pokrywać. Ni stąd ni zowąd ktoś, nie wiem kto, za pomocą jakiego wzoru matematycznego dokonuje przeszacowania.</u>
          <u xml:id="u-14.1" who="#LechMuza">Córka moja, z uwagi na to, że studiuje i miała problemy ze statystyką, podesłała mi ustawę o statystyce. W artykule 56 ustawodawca napisał, cytuję z ustawy z 29 czerwca 1995 roku o statystyce publicznej: „Kto wbrew obowiązkowi przekazuje dane statystyczne niezgodne ze stanem faktycznym, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2. W wypadku mniejszej wagi sprawca podlega grzywnie”. Rzeczywiste dane to są te, które są w ostemplowanym urzędowym dzienniku połowowym. Mamy całodobowy monitoring satelitarny. Na potwierdzenie ustaleń z monitoringu zobligowani jesteśmy do stałego wypisywania naszych pozycji w dziennikach pokładowych. Tak, że jest znikoma możliwość zafałszowywania danych czy informacji. Dla mnie, dla moich kolegów, przeszacowania na podstawie współczynnika i subiektywnych ocen inspektorów, stwierdzenia na temat przełowienia czy niedoszacowania wyników połowów są nieuczciwe i niesprawiedliwe.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-15">
          <u xml:id="u-15.0" who="#MichałSzczerba">Sytuacja jest taka, jaka jest. Spotykamy się po raz kolejny w tej samej sprawie. Niewiele spraw działo się w tym czasie, więc jest pytanie o celowość dzisiejszej dyskusji. Wszyscy wiemy, że funkcjonujemy od 1 maja 2004 roku w pewnych określonych ramach prawnych, które są także związane z funkcjonowaniem w ramach Unii wspólnej polityki rybackiej. Są pewne kwestie, których nawet człowiek tak związany z Pomorzem, jak pan minister Plocke, nie jest w stanie przeskoczyć. Nasze starania powinny pójść w kierunku propozycji przyszłych zmian obowiązujących regulacji prawnych, dotyczących tej sfery. Chodzi m.in. o Rozporządzenie Rady nr 847. Dopiero wtedy możemy przenosić wszystko na poziom rozporządzeń ministra rolnictwa w sprawie określania kwot połowowych.</u>
          <u xml:id="u-15.1" who="#MichałSzczerba">Proponowałbym ponownie, drugi raz w tej samej sprawie zabieram głos, żeby pan poseł Brudziński i pan poseł Hoc nie politykowali na posiedzeniach tej Komisji, ponieważ powtarzanie tych samych argumentów, a także budowanie tu złych emocji nie służy naszej pracy. Ma ona trochę inny charakter, aniżeli wszelkie pozostałe komisje, które być może mają kontekst bardziej polityczny. To jest komisja, w której rozwiązuje się problemy w drodze dyskusji, rozmowy i konstruktywnych propozycji, nie ma tu miejsca na wygłaszanie oświadczeń politycznych.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-16">
          <u xml:id="u-16.0" who="#JoachimBrudziński">Panie przewodniczący, można ad vocem? Bo zostałem wymieniony z nazwiska i jeżeli pan pozwoli, to odpowiem jednym zdaniem. Panie pośle, konkretna propozycja, bez podtekstów politycznych, bez żadnych złośliwości. Czy polski rząd – być może pan tego nie usłyszał – czy polski rząd będzie wspierał polskich rybaków, czy będzie wspierał urzędników brukselskich? Pan poseł nie pamięta, że na poprzednie posiedzenie Komisji decyzją pańskiego partyjnego kolegi nie zostali wpuszczeni przedstawiciele rybaków? Skoro dzisiaj są, to w ich obecności powtarzamy pewne argumenty. Natomiast nie ma tu budowania żadnej złej atmosfery, proszę mi wierzyć, że barwy partyjne dla mnie, jeżeli chodzi o polską gospodarkę morską, polskich rybaków, nie mają najmniejszego znaczenia. Morze nie ma barw partyjnych ani politycznych. Dlatego pytam pana ministra, czy będzie wspierał polskich rybaków, polskiego marynarza, czy też będzie wspierał urzędników brukselskich. Nie ma tu żadnych złych emocji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-17">
          <u xml:id="u-17.0" who="#KazimierzPlocke">Dziękuję za tę turę pytań. Rozumiem, że rozmawiamy jako odpowiedzialni za ten segment gospodarki, takie też były wypowiedzi. Otóż chciałbym, żebyśmy mieli tę samą wiedzę i to samo myślenie. Mianowicie polski rząd premiera Donalda Tuska, który funkcjonuje prawie rok, podjął trudne negocjacje z Komisją Europejską i nikt tego nie kwestionował. Państwo dobrze wiecie, że twarda postawa z roku ubiegłego doprowadziła do określonych komplikacji pomiędzy Komisją Europejską a Polską. Nie chcieliśmy tej polityki kontynuować. Uznaliśmy, że miejsce do rozstrzygania sporów to stół i dialog. Gdy się racjonalnie nad tym zastanowić, to trzeba zdać sobie sprawę, jakiego mogłyby być konsekwencje, gdyby kontynuować linię poprzedników.</u>
          <u xml:id="u-17.1" who="#KazimierzPlocke">Jednoznacznie stwierdzam, że sytuacja w dalszym ciągu jest bardzo trudna. Nikt tego nie kwestionuje. Polskie rybołówstwo rzeczywiście potrzebuje wsparcia i pomocy. Wsparcia, jeżeli chodzi o prawo, dobre prawodawstwo, dobre ustawy. Przypomnę, że przygotowaliśmy cztery projekty. Za chwilę będzie rozpatrywana w parlamencie ustawa o rynku rybnym. Projekt ustawy o europejskim funduszu rybackim za chwilę będzie skierowany do parlamentu. Dwie pozostałe ustawy, dotyczące rybołówstwa dalekomorskiego, są w przygotowaniu. To z pewnością w najbliższych miesiącach będzie faktem, będziemy przyjmować w parlamencie cztery ustawy ważne dla tego środowiska. Nie tylko rybaków.</u>
          <u xml:id="u-17.2" who="#KazimierzPlocke">Jednakże nasza debata zawsze jest zdominowana przez sprawy, które dotyczą rybołówstwa bałtyckiego, bo na tym odcinku rzeczywiście jest najtrudniej. Gdy analizujemy kwestie dotyczące rynku rybnego, przetwórstwa czy rybołówstwa dalekomorskiego, to nie zderzamy się z takimi problemami. To potwierdzam. Jakie byłyby konsekwencje, to środowisko rybackie doskonale wie. Udało się jednak podjąć skuteczne negocjacje, które się skończyły przyjęciem w marcu 2008 roku rozporządzenia, które daje to, że nie musimy negocjować i rozmawiać z państwami członkowskimi, w tym bałtyckimi, tylko rozmawiamy bezpośrednio z Komisją Europejską. Wykazaliśmy rzeczywiście ogromną roztropność i odpowiedzialność za polskie rybołówstwo.</u>
          <u xml:id="u-17.3" who="#KazimierzPlocke">Można sobie wyobrazić, gdybyśmy rzeczywiście czekali na rozpatrzenie wniosków przez ETS, jakie byłyby tego czekania konsekwencje. Nadludzkim wysiłkiem udało się przygotować grunt, by polska flota rybacka mogła wyjść na Bałtyk w styczniu tego roku. Z opóźnieniem, ale jednak.</u>
          <u xml:id="u-17.4" who="#KazimierzPlocke">Co z naszych spotkań wynika? Wielokrotnie bywaliśmy w Gdyni i w Warszawie. Otóż po pierwsze umówiliśmy się, że będziemy rozstrzygać krok po kroku najtrudniejsze sprawy. Nie jest możliwe naprawienie polskiego rybołówstwa w ciągu roku, nawet w ciągu jednej kadencji. Zostały uporządkowane wszystkie sprawy, które nie były uporządkowane przez lata. Państwo dobrze o tym wiecie. Nam, a zwłaszcza mnie, jako człowiekowi z Pomorza, bardzo zależy na tym, żeby ta ważna dziedzina gospodarki, ważna zwłaszcza dla całego Pomorza Zachodniego, dla Pomorza, Warmii i Mazur, była dobrze zorganizowana. Tutaj macie w nas sojusznika. Owszem, z wieloma decyzjami państwo się nie musicie zgadzać i pewnie się nie zgadzacie. Natomiast minister jest odpowiedzialny przede wszystkim za to, żeby racjonalnie gospodarować zasobami Bałtyku. Na bazie tej wiedzy i na bazie tego prawa. Dobrze, że jest spór, bo on pozwoli sformułować dobre wnioski na przyszłość.</u>
          <u xml:id="u-17.5" who="#KazimierzPlocke">Dzisiaj mogę powiedzieć, że w efekcie naszych wielokrotnych spotkań z przedstawicielami Komisji Europejskiej i z komisarzem, mam do zakomunikowania kilka ważnych informacji. Po pierwsze, że współczynnik, który w tej chwili jest jeszcze podstawą obliczenia wielkości połowów, jest na poziomie 1,37, a nie 1,89. To się stało w ciągu kilku miesięcy. Jeszcze na początku tego roku, w I kwartale, posługiwano się wskaźnikiem 1,89. Dzięki pracy i współpracy ten wskaźnik zmniejszamy. Idealnie będzie, kiedy on się znajdzie na poziomie 1. Wiecie państwo również, że aby dojść do wskaźnika 1, trzeba jeszcze parę kwestii rozstrzygnąć. Po pierwsze zorganizować rynek rybny i zdecydować się na rozstrzygnięcia, które są istotne. Wprowadzamy rybę na rynek w sposób kontrolowany i wtedy osiągniemy wskaźnik 1. Rozważamy to, co wcześniej dyskutowaliśmy ze środowiskiem. Sprawy związane z porządkowaniem rynku rybnego, który dzisiaj – to też państwo dobrze wiecie – nie jest dobrze zorganizowany. Jesteśmy na początku drogi.</u>
          <u xml:id="u-17.6" who="#KazimierzPlocke">Po drugie, ważne jest też, że w rezultacie wielokrotnych starań i spotkań jest decyzja KE o zatwierdzeniu programu operacyjnego. Nigdy nie było żadnego handlu – coś za coś. Program operacyjny jest faktem. Program operacyjny daje możliwości przystąpienia w tej chwili do jego realizowania, do realizowania wszystkich tych działań, które są zapisane w Priorytecie 4. Tam są środki finansowe, przypomnę jeszcze raz, dla rybołówstwa bałtyckiego, dla rybołówstwa dalekomorskiego, dla przetwórstwa rybnego i wreszcie czwarta oś jest skierowana przez samorządy także do środowiska rybackiego, do przedsiębiorców. Państwo dobrze wiecie, że program operacyjny jest zatwierdzony jako program otwarty. Jeżeli się okaże, że jest zapotrzebowanie na większe środki finansowe dla realizacji osi pierwszej czy drugiej, to za zgodą komitetu monitorującego takich zmian będzie można dokonać. Wydaje się, że to jest kluczowa sprawa, żeby nie blokować sobie tego, co jest istotne, o co wszyscy wnosili. A więc program operacyjny jest faktem i będziemy go w tej chwili wdrażać w życie.</u>
          <u xml:id="u-17.7" who="#KazimierzPlocke">Jestem przekonany, że stanowisko Polski będzie coraz bardziej słyszalne w Komisji Europejskiej, ponieważ chcemy wspólnie z całym środowiskiem, z naszymi partnerami odzyskać to, co jest istotą naszego wspólnego funkcjonowania: odzyskać pierwsze miejsce, jeżeli chodzi o Bałtyk. To jest nasz cel, żeby w kwestiach, które będą dotyczyły Bałtyku, Polska miała zdecydowanie znaczące słowo. Niestety, to się nie stanie, kiedy będziemy w sporze. To jest możliwe wtedy, kiedy będziemy odpowiedzialnie, na argumenty dyskutować. Zawsze będę powtarzał ten sam przykład, wskaźnik 1,89 w wyniku merytorycznych dyskusji zmalał do 1,37.</u>
          <u xml:id="u-17.8" who="#KazimierzPlocke">Jeszcze krótko kwestia dotycząca rynku rybnego. Jeżeli jest tak, że wszyscy troszczymy się o polski rybny przemysł przetwórczy, to trzeba też wiedzieć, że ten przemysł powinien uzyskiwać jak najwięcej masy rybnej od polskich rybaków. Natomiast przetwórcy mówią, że w około 90% bazują na rybie importowanej, a w 10% na pozyskanej od naszych rybaków. Wydaje się, że to jest praktyczny wniosek, żeby się nad tym bardzo mocno pochylić i tworzyć mechanizmy prawne, ustawowe, żeby relacje pomiędzy polskimi rybakami a przetwórcami były jak najlepsze, żeby tej ryby było dla przetwórstwa jak najwięcej i to od polskich rybaków.</u>
          <u xml:id="u-17.9" who="#KazimierzPlocke">Jeszcze kwestia, która dotyczy argumentów, które podnosi pan poseł Hoc. Uległość, nieporadność polskiego rządu… Rozumiem, że każdy poseł ma prawo do własnych interpretacji, ale ta uległość doprowadziła do tego, że polska flota wyszła na Bałtyk, że mamy niższy wskaźnik, że mamy zatwierdzony program operacyjny, że prawodawstwo już jest w parlamencie. Jeżeli to jest uległość, to gratuluję, panie pośle, dobrego samopoczucia. Nie podzielam tego stanowiska, ponieważ jest głęboko niesprawiedliwe. Ile czasu spędzamy na spotkaniach i negocjacjach – dobrze wiedzą zainteresowane środowiska i Departament Rybołówstwa, na czele ze mną. Nie było żadnego targu z Komisją Europejską, była wyłącznie merytoryczna rozmowa. Jeżeli ktoś uważa, że ona jest prosta… Ci, którzy uczestniczyli w poprzednich rozmowach, doskonale wiedzą, że są to sprawy trudne, wymagające konsultacji nie tylko z jednym partnerem. My uzyskaliśmy w tej chwili to, że możemy sami dyskutować bez pośredników z Komisją Europejską, bez udziału państw bałtyckich, co było wcześniej niemożliwe.</u>
          <u xml:id="u-17.10" who="#KazimierzPlocke">Następna kwestia z poletka uległości. Dzięki staraniom polskiego środowiska naukowego na 2009 rok będzie zwiększona kwota połowu dorsza o 15%.</u>
          <u xml:id="u-17.11" who="#komentarz">(Głos z sali: Po zmniejszeniu powiększona o 15%.)</u>
          <u xml:id="u-17.12" who="#KazimierzPlocke">Jestem przytomny – mamy o 15% większą kwotę na dorsza. Pomijam kwestię realizacji porozumienia z Komisją Europejską, czyli zwrot 2400 ton. Gdyby nie było awantury w roku 2007, to mielibyśmy dzisiaj sytuację taką, że poziom odłowienia dorsza wynosiłby 14 tys. ton. Proszę to też wziąć pod uwagę. A więc nie można mówić, że mamy tylko czarny scenariusz. Owszem, zgadzam się z jedną tezą – że w rybołówstwie bałtyckim jest trudno. Tutaj pełna zgoda. Natomiast to nie jest czarny scenariusz. Absolutnie takiej tezy nie przyjmujemy i zrobimy jak najwięcej, razem z wami, żeby w rybołówstwie bałtyckim wszystkie kwestie były uporządkowane. Sytuacja, która jest dzisiaj, wynika z faktu, że rzeczywiście nie jest ta dziedzina uporządkowana pod względem prawnym, ale my to zmienimy, mam nadzieję, że w ciągu kilku najbliższych miesięcy.</u>
          <u xml:id="u-17.13" who="#KazimierzPlocke">Co dokładnie? Bo to jest rzeczywiście sprawa, która bardzo leży na sercu polskim władzom i środowisku rybackiemu. Z Brukseli docierają sygnały, że Komisja Europejska bardzo poważnie pochyla się nad wnioskiem, który pan Grzegorz Szomborg złożył, który jest wspierany także przez polską administrację rządową. Mam nadzieję, że przepisy, które obowiązują dzisiaj, idą w kierunku pozytywnym, że Komisja Europejska dostrzega rozstrzygnięcia w zakresie spraw społeczno-ekonomicznych. Są one dobrym sygnałem do tego, żeby w najbliższym czasie zmierzyć się również z tą kwestią. Język Brukseli trzeba będzie przełożyć na język polski i dokładnie zastanowić się w najbliższych tygodniach, jaka będzie ostateczna interpretacja tej kwestii.</u>
          <u xml:id="u-17.14" who="#KazimierzPlocke">Co do „programu czterech kutrów”, państwo dobrze wiecie – było szczegółowo wyjaśniane – że to nazwa potoczna, nazwa naukowa tego programu jest inna. Natomiast pokazuje on pewne tendencje. Z tych tendencji trzeba utworzyć program rozumny, przewidywalny i przekonywający. Nie wystarczy powiedzieć, że mamy rację. Rację trzeba obronić wobec partnerów z Komisji Europejskiej. Obronić je można tylko wtedy, kiedy będziemy mieli racjonalne argumenty, wynikające z badań naukowych. Nie ma innej możliwości. Wszędzie na całym świecie w Komisji Europejskiej, w Unii Europejskiej, w Polce każde działanie musi być poparte doświadczeniem naukowym, badaniami naukowymi. Wtedy możemy wyprowadzać ostateczne wnioski.</u>
          <u xml:id="u-17.15" who="#KazimierzPlocke">Czy polski rząd będzie popierał polskich rybaków? Polski rząd jak najbardziej wspiera i wspierać będzie polskich rybaków. Wniosku do projektu jeszcze nie widziałem, jest tylko zapowiedź. Chętnie byśmy się z tym projektem zapoznali, żeby ostatecznie się w tej kwestii wypowiedzieć. Absolutnie nie mówimy „nie”, żeby to też było jasne.</u>
          <u xml:id="u-17.16" who="#KazimierzPlocke">Natomiast sprawa rekompensat… Wielokrotnie już o tym dyskutowaliśmy. Odpowiedzialnie chcę powiedzieć, że tak, czynimy starania, żeby rekompensaty polskim rybakom wypłacić. Prawdopodobnie dzisiaj będzie przygotowane porozumienie pomiędzy ministrem rolnictwa a Agencją Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa, które umożliwi rozpoczęcie procedury związanej z realizacją tego zadania. Oczywiście po drodze jest jeszcze wiele spraw, które w sposób administracyjny trzeba rozstrzygnąć, ale to nie jest istotne dla armatorów i rybaków. Armatorzy mają otrzymać stosowne środki finansowe. To rozumiem i w tym kierunku podjęto starania. Chodzi o to, żeby nie czekać, żeby skompletować wszystkie dokumenty. Robimy to w takim trybie, jaki jest możliwy do przeprowadzenia na bazie polskiego prawa.</u>
          <u xml:id="u-17.17" who="#KazimierzPlocke">Do ustalenia będzie jeszcze kwestia dni, ale to jest sprawa, którą ze środowiskiem rozstrzygniemy w kontekście uwag, które zgłosiła też Komisja Europejska.</u>
          <u xml:id="u-17.18" who="#KazimierzPlocke">Na zakończenie chciałbym jeszcze raz, przed udzieleniem odpowiedzi przez niektórych wyznaczonych przedstawicieli departamentu, powiedzieć tak: polskie rybołówstwo bałtyckie, aczkolwiek dziś w trudnej sytuacji, mając do dyspozycji program operacyjny będzie się zmieniać. Będzie mogło trwać i będzie – jestem przekonany – funkcjonować. Prosiłbym zarówno posłów koalicji, jak i opozycji, ażeby wspierać wszystkie te działania, ponieważ jest to rzeczywiście nasza wspólna sprawa i troska. Środowisko też proszę o włączenie się w ten nurt, bo jest szansa wykorzystania tych możliwości, które są w programie zapisane. Nikt nikogo nie zmusza do złomowania łodzi. Jest to absolutnie indywidualna decyzja armatora. Jeśli uznamy, że mamy możliwości na podstawie programu operacyjnego, to te możliwości trzeba wykorzystać. Przypomnę, że jest to program otwarty.</u>
          <u xml:id="u-17.19" who="#KazimierzPlocke">Co do konsultacji, to gdyby otworzyć statystykę, którą mam przed sobą, to naprawdę tych konsultacji było dużo. Począwszy od roku 2006. 13 spotkań w roku 2006 na temat programu operacyjnego w rybołówstwie i przetwórstwie ryb na lata 2007–2013. Podobnie w roku 2007 i w roku 2008. A więc wydaje się, że ten program szczegółowo jest znany środowisku, że jeżeli ktoś mówi albo pisze, że nie było konsultacji, to ja nie mam do tego komentarza.</u>
          <u xml:id="u-17.20" who="#KazimierzPlocke">Reasumując, dobrze, że rozmawiamy przy stole, ponieważ jestem przekonany, że z tej rozmowy będą określone efekty – mam nadzieję, że jak najszersze – dla środowiska bałtyckiego.</u>
          <u xml:id="u-17.21" who="#KazimierzPlocke">Co do kwestii, które dotyczyły kontroli metodologii, które zgłosił pan Muza i kwestii, która dotyczyła spożycia ryb, to proszę panią Kacalską o komentarz dotyczący statystyki. Jak to wygląda w Polsce w kontekście elitarnego programu promocyjnego, który mówi o promocji spożycia ryb w Polsce.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-18">
          <u xml:id="u-18.0" who="#ZbigniewGrabowski">Stykałem się już wcześniej z tymi zarzutami. Nie pierwszy raz z panami się spotykam. Słyszałem już o nich, tak że dla mnie to nie jest nic nowego. Pozwoliłem sobie przygotować razem z MIR zestawienie, które chcę rozdać panom posłom. Jest tu wykazane, ile kontroli się odbywało. Na dole – daty, u góry współczynnik systemu, czyli wydajność w kilogramach na godzinę. Wyraźnie jest pokazane, że nie jest tak, jak mówi pan Muza. To są tylko trzy jednostki. Mogę to zrobić dla znacznie większej liczby jednostek. Tu wybrałem trzy standardowe. Nie jest tak, że kontrolowane są one tylko wtedy, kiedy są duże wydajności, bo wyraźnie widać, że w dniu np.11 kwietnia 2007 r. CPU wynosi ponad 110, a 16 kwietnia 2007 r., czyli 3 dni wcześniej, wynosił 10. Takich danych teraz udostępnię więcej, żebyście się państwo z nimi zaznajomili. Wyraźnie widać, że nie jest do końca tak, jak mówi pan Muza. Statystyka jest nauką, która pewne rzeczy wykazuje. Zdaję sobie sprawę, że w statystyce mogą być błędy i na pewno one są. My nie jesteśmy nieomylni, ale proszę nie negować naszych założeń i obliczeń, bo one są prawdziwe. Poświęciliśmy temu wiele czasu, to są setki, setki wykonanych analiz, żeby ten współczynnik był jak najmniejszy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-19">
          <u xml:id="u-19.0" who="#LidiaKacalskaBieńkowska">W Polsce spożycie ryb kształtuje się na poziomie około 12 kg. W stosunku do innych państw jest to bardzo niskie spożycie na głowę mieszkańca. Dietetycy alarmują, że w Polsce z powodu niskiego spożycia ryb konsumenci mają niewłaściwą dietę. Jest niedostatek kwasów omega 3. Te kwasy są bardzo istotne w profilaktyce przeciwrakowej, dlatego trzeba podnosić świadomość konsumentów i informować o znaczeniu ryb w diecie.</u>
          <u xml:id="u-19.1" who="#LidiaKacalskaBieńkowska">Dziś skupiliśmy się tylko na dorszu, ale my chcemy powiedzieć, że polscy rybacy łowią również inne gatunki, w tym śledzie i ryby płaskie. Bardzo często otrzymujemy alarmujące informacje, że mają problemy ze sprzedażą tych ryb. Wzrost świadomości konsumentów to także wzrost popytu na te gatunki. Podobny problem mają producenci ryb słodkowodnych, producenci pstrągów. Są okresy, kiedy są bardzo duże problemy ze sprzedażą tych ryb. Dlatego, naszym zdaniem, takie akcje podnoszące świadomość i kształtujące nawyki konsumenckie są jak najbardziej potrzebne. Efekt podnoszenia świadomości będzie prawdopodobnie widoczny w następnych latach. Jednocześnie chcemy powiedzieć, że sektor rybołówstwa to nie tylko rybacy, ale również producenci przetworów rybnych. W interesie całego sektora trzeba informować konsumentów o znaczeniu ryb w diecie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-20">
          <u xml:id="u-20.0" who="#ZdzisławCzucha">Myślę, że przysłuchując się dyskusji warto wspomnieć, jaki stan zastał pan minister Plocke, co się wydarzyło w trakcie, bo o tym nikt nie mówi. Padają tylko głosy krytyczne, a myślę, że warto, abyśmy pamiętali, jaki był stan zastany.</u>
          <u xml:id="u-20.1" who="#ZdzisławCzucha">Końcówka ubiegłego roku: zakaz połowów, kara unijna na poziomie 8 tys. ton plus 60% „na górkę”, czyli w sumie jakieś 13 tys. ton. Gdyby utrzymywać ten konflikt z Komisją Europejską, to gdzie bylibyśmy z polskimi rybakami? Zakaz połowu – oczywiście można było łowić, jak mówili niektórzy prominentni działacze – łowić wbrew zakazowi. Gdzie bylibyśmy dzisiaj? Myślę, że jest bardzo istotne, że pan minister Plocke, mając tak naprawdę miesiąc czasu, przygotował rozporządzenie, przygotował decyzje połowowe tak, aby polscy rybacy mogli wyjść na początku roku w morze. To jest pierwsza kwestia.</u>
          <u xml:id="u-20.2" who="#ZdzisławCzucha">Druga. Tylko dobra współpraca da efekty. Oczywiście, rybacy mogą być niezadowoleni, ale tylko systematyczna praca, także z instytucjami, które wiedzą o morzu wiele – być może niedoskonale, być może rybak wie jeszcze więcej, z tym też należy się zgodzić – do czegoś doprowadzi. Jaki stan mamy dzisiaj? A taki, że nasza kara, o wysokości 13 tys. t, która praktycznie powinna być wyegzekwowana w ciągu jednego roku, spowodowałaby, że w styczniu 2008 r. w ogóle nie wyszlibyśmy w morze, tak mogło być. Oczywiście moglibyśmy pójść wbrew zakazowi. Co by nas za to spotkało, tego dzisiaj nie chcę nawet rozpatrywać.</u>
          <u xml:id="u-20.3" who="#ZdzisławCzucha">A jaki dzisiaj mamy stan? Generalnie na Bałtyku obniżono kwoty połowowe o 15%, ale w naszym sektorze, który nas interesuje, mamy zwiększenie o 15%. W sumie limity połowowe, które zostały wynegocjowane – jest propozycja na przyszły rok – to mniej więcej 13.700 ton, oczywiście po pomniejszeniu kary, bo przypomnę, że kara została rozłożona na raty: 800 ton w tym roku i po 2400 ton w latach następnych. Ta 15-procentowa zwyżka, oczywiście nawet po odjęciu kary, i tak da efekt, że kwota będzie mniej więcej równa kwocie połowowej z roku ubiegłego. Uważam, że jest to duże osiągnięcie i trzeba oddać sprawiedliwości panu ministrowi, że działania, które podjął, były skuteczne. Ale, jak słyszę, w kuluarach mówi się: niech rząd mówi, co chce, a my będziemy robili swoje. To nas w rybołówstwie do niczego dobrego nie doprowadzi.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-21">
          <u xml:id="u-21.0" who="#CzesławHoc">Oczywiście ad vocem do mojego przedmówcy. Byliśmy tam, gdzie jesteśmy, bo pan minister przystał na zakaz i teraz też jest zakaz. Tak, że niewiele się zmieniło. Sukces jest wirtualny i ma pan chyba problemy z rozpoznawaniem tego sukcesu, tym bardziej, że wtedy była to niesprawiedliwa i bezprawnie podjęta decyzja Komisji Europejskiej, rozporządzenie nr 804, a teraz praktycznie wspólnie rząd polski z Komisją Europejską wydały zakaz.</u>
          <u xml:id="u-21.1" who="#CzesławHoc">Druga sprawa. Chciałbym konkretnej odpowiedzi od pana ministra: jaką liczbę jednostek połowowych pan zakłada? Jeśli mamy na dorsza 600 jednostek licencjonowanych, 299 kutrów, o ile pamiętam, i 300 łodzi, to jaką pan zakłada docelową liczbę łodzi i kutrów w polskim rybołówstwie, w pana rozumieniu i w rozumieniu strategii długofalowej?</u>
          <u xml:id="u-21.2" who="#CzesławHoc">Po drugie: program „Zrównoważony rozwój sektora rybołówstwa na lata 2007–2013”. Dlaczego pani rzecznik komisarza Borga powiedziała, że bez względu na to, czy były konsultacje, czy nie były, ten program był sprzed konsultacji? Nas nie obchodzi, czy były konsultacje, czy nie. Program jest złożony i my taki będziemy rozpatrywali. Dlaczego pan nie ujął wszystkich albo chociaż części wniosków strony społecznej, bardzo istotnych? Po trzecie: dobrze jest mówić, że jest dobrze, ale nie słowa, a czyny się liczą. A czyny są takie, że polskie rybołówstwo upada. Jeśli teraz ten zakaz istnieje, to praktycznie jest to śmierć dla łodziowców. Kilka tygodni zakazu dla łodziowców, miesiąc, dwa – i oni zginą, a to są najlepsze tradycje polskiego rodzinnego gospodarowania. Jeśli pan swoimi, powiedziałbym, nieroztropnymi decyzjami, wspierającymi Komisję Europejską, która ma swój określony cel, niestety niekorzystny dla polskich rybaków, doprowadzi do zniszczenia polskich rybaków łodziowych, tej tradycji, to potem polskie rybołówstwo padnie jak mucha. Dlatego, że jeśli te korzenie wyrwiemy, to wyrwiemy całe serce rybołówstwu polskiemu. Taka jest, podejrzewam, filozofia Komisji Europejskiej, a panowie się wpisują w nią, być może czasami nieświadomie albo kierowani nieprecyzyjną sprawozdawczością, która jest taka od zarania, jeszcze od Komisji Państw Bałtyckich, jeszcze sprzed wejścia do Unii. Była całkowitą fikcją, a potem legalizowało się tę fikcję.</u>
          <u xml:id="u-21.3" who="#CzesławHoc">Do pana posła Szczerby: naprawdę nie rozróżniamy barw politycznych. Dorsz ma swoją barwę bardzo piękną, naturalną i tam żadnych barw politycznych nie ma, jeśli pan nie widzi, to ma pan problem i powinien pan o tym porozmawiać.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-22">
          <u xml:id="u-22.0" who="#KazimierzPlocke">Jeżeli argumenty, które przedstawiałem, są nieprzekonujące, to posłużę się stanowiskiem organizacji rybackich, które w sposób niebudzący żadnych wątpliwości stwierdziły, że konsultacje w programie operacyjnym były prowadzone wielokrotnie, podpisało się pod tym 5 organizacji, co prawda z obszaru rybołówstwa śródlądowego, ale jednak. Ci panowie uczestniczyli razem z rybakami w tych konsultacjach, bo spotkania były wspólne. Najczęściej spotykaliśmy się w Morskim Instytucie Rybackim w Gdyni, a więc jest konkretny dowód, że takie konsultacje były, zarówno wtedy, gdy program przygotował pan Hałubek, jak również wtedy, gdy my przygotowywaliśmy program. To jest ta kwestia.</u>
          <u xml:id="u-22.1" who="#KazimierzPlocke">Jeszcze poproszę panią Martę Rabczyńską o wyjaśnienie kwestii związanych z nieuwzględnieniem bądź uwzględnieniem niektórych propozycji środowisk, które nie znalazły się w programie operacyjnym. Na tym etapie postępowania, jeszcze raz przypomnę państwu i proszę to potraktować jako pewnik, problem jest otwarty, jeżeli środowiska będą chciały korzystać z większych środków finansowych, z osi pierwszej, to jest to możliwe za zgodą komitetu monitorującego.</u>
          <u xml:id="u-22.2" who="#KazimierzPlocke">Sprawa dotycząca ważnych kwestii, które podjął pan poseł Hoc. Rzeczywiście, różnica na dzisiaj jest taka, że decyzje w sprawie zakazu połowu dorsza podejmuje polski rząd. To jest odpowiedzialność polskiego rządu, ministra zwłaszcza, natomiast jest to o tyle istotne, że jest to decyzja, która nie nakłada na Polskę kar. To jest ta różnica w stosunku do roku ubiegłego. Mamy też możliwość wypłaty rekompensat z nowego programu operacyjnego. Przypomnę, że w tej sprawie mamy do zagospodarowania 980 mln euro na różne działania do 2013 roku. Wydaje mi się, że nie powinno być żadnych wątpliwości.</u>
          <u xml:id="u-22.3" who="#KazimierzPlocke">Co do wielkości floty rybackiej. Państwo dobrze wiecie, że generalnie większość naszych jednostek jest podporządkowana umowom na połowy dorsza. To jest najtrudniejszy problem w tym segmencie rybołówstwa, że generalnie wszyscy są nastawieni na połowy dorsza. Przy takich limitach jasne jest, że są one ekonomicznie niewystarczające. Stąd też, mam nadzieję, że przy prowadzeniu dalej racjonalnej gospodarki zasobami będzie można uzyskiwać większe kwoty narodowe, żeby je rozdysponować na poszczególne jednostki, które będą w rybołówstwie. Myślę, że jest to kilkuletni proces dochodzenia do konsensusu, do zgody, ale musi się on dokonywać na drodze dyskusji, uzgodnień. Tak, że ta sprawa z pewnością jest otwarta. To tyle uzupełnień.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-23">
          <u xml:id="u-23.0" who="#MartaRabczyńska">Może tylko odniosę się do terminu lipcowego, kiedy to program operacyjny po raz drugi został Komisji przedłożony w sposób oficjalny. Pan minister Plocke zarządził dodatkowe konsultacje, bo, jak już pan minister wspomniał wcześniej, wiele konsultacji społecznych programu miało miejsce. Te spotkania miały głównie miejsce w sierpniu, jedno z nich w Gdyni, pozostałe w Warszawie. Wszystkie wnioski, które zostały przez środowisko w ramach tych konsultacji zgłoszone, zostały na projekt roboczy dokumentu naniesione. Ta propozycja, jak w czasie spotkań z rybakami mówiliśmy, została Komisji przedłożona. Odbyło się spotkanie, w trakcie którego wnioski były dyskutowane. Z uwagi jednak na dosyć daleko idące zmiany Komisja wyraziła pogląd, że trzeba byłoby przeprowadzić konsultacje programów samej Komisji na nowo. W związku z tym padła propozycja, że wobec wprowadzenia rozporządzenia nr 734, dotyczącego kryzysu paliwowego, będzie konieczne dokonanie nowelizacji programu operacyjnego, aby w sposób pełny rybacy polscy mogli z tych instrumentów skorzystać. Wtedy też będzie okazja, żeby wszystkie wnioski przedyskutować na nowo i w programie operacyjnym uwzględnić.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-24">
          <u xml:id="u-24.0" who="#WojciechPieper">Jestem rybakiem z Jastarni. 30 lat pływam. Chciałem tylko uświadomić państwu, niektórym posłom, że w tej chwili rybołówstwo kona. Mam czterech braci, jesteśmy na jednostce z dziada-pradziada, jesteśmy rybakami. A w tej chwili pan poseł chciał uświadamiać nas, że trzeba czasu, że to tak od razu nie można. Byłem w morzu tylko 54 dni ze względu na sztormy, w niedzielę nie chodzę w morze, ale już to pomijam. 54 dni w morzu – i jednostka została zatrzymana, bo przełowiłem. Ja się pytam pana: jak pan przeżyje, nie dostając przez 10 miesięcy pensji? Jak pan chce utrzymać rodzinę? Jestem rybak od pokoleń. Moi pradziadowi byli rybakami, a pan chce, żebym ja szedł do innego zawodu? Również kieruję to, co mówię, do pana ministra Plocke, który spotykał się od lat w Jastarni z rybakami, znał sytuację bardzo dobrze. Pan Plocke również się spotykał z nami ostatnio i obiecywał, że załatwi sprawy w trybie bardzo pilnym. Dzisiaj przyjeżdżamy do Warszawy i słyszymy dalej bicie piany. Nic konkretnego nie ma. Myślałem, że jak już strategia została zrobiona, będą jakieś działania, ale w tej chwili dalej jest dokładnie tak samo. Będziemy rozmawiać, trzeba się będzie zebrać… trzeba będzie coś ustalić – a rybołówstwo kona.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-25">
          <u xml:id="u-25.0" who="#GrzegorzSzomborg">Pół minuty. Nie lubię długo mówić. Chciałem się dowiedzieć, panie ministrze, coś bliżej o rekompensatach. Jestem bardzo wdzięczny, że pan deklaruje ich wypłatę, tylko może pan by publicznie powiedział, kiedy, chociaż w przybliżonym terminie, będą one wypłacone. Mamy postulat. Pan minister go zna. Zwiększenie rekompensat ze względu na zaistniałą sytuację, że nie możemy do końca roku łowić.</u>
          <u xml:id="u-25.1" who="#GrzegorzSzomborg">I druga sprawa. Pan mówił, że na przyszły rok i na następne lata trzeba by znaleźć rozwiązania prawne, żeby rybołówstwo mogło jako tako funkcjonować. Ja to doceniam, ale również są potrzebne rozwiązania finansowe, żeby umożliwić przetrwanie naszego rybołówstwa w latach następnych. O tych postulatach zostali poinformowani pana podwładni 20 października na spotkaniu w Gdyni. Oczekujemy uwzględnienia naszych żądań przy tworzeniu polityki rybackiej na rok przyszły i na kolejne lata. Pan przed chwilą powiedział, że rybołówstwo nie może przetrwać przy tych limitach dorszowych, o łososiu się nie mówi.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-26">
          <u xml:id="u-26.0" who="#MarekGrubarczyk">Reprezentuję kancelarię pana prezydenta. Zorganizowaliśmy kilka spotkań ze środowiskiem rybackim. Głos środowiska jest taki, jaki jest, państwo sami słyszycie, więc pan prezydent musi zająć stanowisko wobec tego, co się dzieje.</u>
          <u xml:id="u-26.1" who="#MarekGrubarczyk">Wielokrotnie pan minister podkreślał, jaka była tragiczna sytuacja, którą zastał, przerażająca, że nie użyję jeszcze mocniejszych słów. Jak miękka jest polityka naszego ministra rybołówstwa – wszyscy widzą. Nie Komisja nakłada zakaz, tylko minister nakłada zakaz. Minister, który nie ma żadnego generalnego planu. Chcę przypomnieć, że w zeszłym roku podobna sytuacja była w Szwecji. Szwedzki minister nałożył taką karę. Natomiast po przeliczeniu limitów okazało się, że nie są one wykorzystane i jeszcze umożliwił odłów dorsza szwedzkim rybakom w grudniu, co zdecydowanie uratowało sytuację.</u>
          <u xml:id="u-26.2" who="#MarekGrubarczyk">Natomiast co do zarzutów, że mogliśmy stracić, ze względu na twardą postawę, możliwość połowów na 2008 rok, jest to absolutna nieprawda i pan doskonale to wie. Niepotrzebnie pan to powtarza, ponieważ na posiedzeniu Rady Ministrów sam głosowałem za przyznaniem dla nas limitów na rok 2008 i nikt nawet nie wspominał o tym, że jakiekolwiek zakazy połowów będą dla Polski wprowadzone. Natomiast kwestia dotyczyła tylko i wyłącznie przełowienia. Kwestia przełowienia wzięła się, jak pan mówi, ze współczynnika, który – sam pan powiedział – jest prawdziwy. Komisja powiedziała, że prawdziwy, państwo, że bardziej prawdziwy, a może ktoś zaproponuje jeszcze bardziej prawdziwy? Dlaczego nie 0,8? Dlaczego nie 0,5? Wtedy mielibyśmy zdecydowanie lepszą sytuację. To należało do pana, pana obowiązkiem było wynegocjować jak najlepszy współczynnik, żeby oni teraz mogli łowić. Natomiast stanowisko pana prezydenta będzie takie, że zwróci się do pana premiera Donalda Tuska z pytaniem, czy de facto ta polityka, którą realizuje pan minister, jest polityką rządu, czy też nie. Czy uprawia się tutaj jakąś prywatną politykę pana ministra.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-27">
          <u xml:id="u-27.0" who="#JózefKlim">Nie sądzę, żeby to była tak zwana polityka prywatna jakiegoś ministra, ale proszę bardzo.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-28">
          <u xml:id="u-28.0" who="#KazimierzPlocke">Panie przewodniczący, chciałem się zwrócić do pana Grubarczyka, przedstawiciela pana prezydenta. Czy pańska wypowiedź jest oceną członków rządu przez pana prezydenta, czy to jest pańska prywatna wypowiedź?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-29">
          <u xml:id="u-29.0" who="#MarekGrubarczyk">Takie są głosy społeczne, takie do nas napływają informacje. Pan prezydent wypowie się dopiero wtedy, gdy uzyska informacje od pana premiera Donalda Tuska.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-30">
          <u xml:id="u-30.0" who="#KazimierzPlocke">Panie Grubarczyk, wszyscy słyszeliśmy, jaka była pańska wypowiedź. Rozumiem, że jest to ocena przez pana prezydenta członków rządu, co jest niedopuszczalne, chcę pana poinformować. W związku z tym, po odczytaniu stenogramu wystąpię do pana prezydenta z zapytaniem, czy rzeczywiście jest pan uprawomocniony do wygłaszania takich ocen.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-31">
          <u xml:id="u-31.0" who="#MarekGrubarczyk">Jaki pan minister jest konsekwentny w takich sytuacjach, że normy nie obowiązują.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-32">
          <u xml:id="u-32.0" who="#JózefKlim">Przepraszam bardzo. Nie udzieliłem panu głosu. Na początku wyraźnie zapytałem pana Grubarczyka, czy reprezentuje Prezydenta Rzeczpospolitej Polskiej. W związku z tym jest jednoznaczne, że reprezentuje Kancelarię Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-33">
          <u xml:id="u-33.0" who="#KazimierzPlocke">Pan Grzegorz Hałubek postawił bardzo ważne pytanie. Prosiłbym panów Adama Sudyka, jak też pana Zdybla z Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa o poinformowanie o sytuacji, która jest dzisiaj, jeżeli chodzi o przygotowanie do wypłat rekompensat rybakom.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-34">
          <u xml:id="u-34.0" who="#DariuszZdybel">Administracja podjęła zdecydowane i pilne działania, mające na celu wypłatę rekompensat w możliwie najkrótszym czasie, tak szybko, jak się to da zrobić. Należy pamiętać, jaką mamy sytuację prawną, brakuje ustawy o Europejskim Funduszu Rybackim, która wdrażałaby program operacyjny do naszego porządku prawnego. Jednak nasze działania zmierzają do tego, żeby w ramach prawnych wypłacić rekompensaty, jak już wcześniej wspomniałem, tak szybko, jak się da. W chwili obecnej mamy przygotowany projekt porozumienia i umowy, która będzie zawarta pomiędzy MRiRW a ARiMR. Również w chwili obecnej trwa negocjowanie treści tego porozumienia i umowy. Działamy łącznie z Departamentem Finansowym i Departamentem Prawnym. Należy pamiętać, że środki przeznaczone na rekompensatę to są środki publiczne, a ich wypłata wiąże się z pewnymi wymogami formalnymi, prawnymi. Chciałbym jeszcze dodać, że działamy wspólnie bez zbędnej zwłoki z Departamentem Prawnym Ministerstwa, z Departamentem Finansowym i z ARiMR, żeby dopracować w trybie pilnym tę umowę i porozumienie. Do tego musimy dopracować w trybie pilnym procedury wypłat środków, których projekty zostały już przesłane Ministerstwu z prośbą o zaopiniowanie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-35">
          <u xml:id="u-35.0" who="#GrzegorzHałubek">Jest taka sytuacja, że ten współczynnik wisi nad nami jak miecz. Wziąłem kalkulator i przeliczyłem ten współczynnik. O co tu chodzi? Najpierw pojawił się mały współczynnik 1,9; później, we wrześniu, pojawił się współczynnik 1,6; a teraz jest współczynnik 1,39. Słyszeliśmy z Centrum Monitoringu, że kwotę mamy wykorzystaną na poziomie – 0,72. Wobec tego mnożymy: 0,72 razy 1,39.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-36">
          <u xml:id="u-36.0" who="#JózefKlim">Mógł to pan zrobić wcześniej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-37">
          <u xml:id="u-37.0" who="#GrzegorzHałubek">Już kończę. Czytam wynik: 1,0008. Na równiutkie zero zamykamy połowy. Oskarżam polski rząd o manipulowanie tym współczynnikiem, żeby zamknąć polskie połowy we współpracy z Unią Europejską. Żeby nie dokonać przekroczeń w polskich połowach, za które groziłyby Polsce kary. Ten współczynnik został ustalony fikcyjnie. Gra tym współczynnikiem została fikcyjnie dokonana po to, żeby zamknąć polskie połowy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-38">
          <u xml:id="u-38.0" who="#CzesławHoc">Jedno pytanie do pana poprzednika, do pana dyrektora. Mówił pan: w trybie pilnym, jak to tylko możliwe. A kiedy był pierwszy tryb pilny? Pamiętam, że chyba w maju też mówiliście o wypłatach rekompensat i mówiliście, że w trybie pilnym podejmujecie natychmiastowe działanie, by te rekompensaty wypłacić. Teraz, przypomnę, jest 23 października, w maju mówiliście to samo. Też tryb pilny. Jak rozumiecie ten tryb pilny i sprawę nagłości?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-39">
          <u xml:id="u-39.0" who="#RomanWenerski">Pilne działania oznaczają jedno: w maju szykowaliśmy się do tego, jednakże bez programu operacyjnego nie było możliwości wypłaty rekompensat. Również ze środków krajowych, bo wtedy jest to pomoc publiczna, która wymaga notyfikacji w Komisji Europejskiej. Wiemy, że jest to niemożliwe do uzyskania. W chwili obecnej jest naprawdę bardzo trudna praca, polegająca na znalezieniu właściwej ścieżki prawnej jeszcze przed uchwaleniem ustawy. Taka jest dyspozycja pana ministra Plocke i pracujemy naprawdę do późnych godzin, żeby znaleźć taką ścieżkę, żeby można było uruchomić środki. Pragnę poinformować, że na ręce pana ministra wpłynęła notyfikacja programu operacyjnego, więc faktycznie jest on już oficjalnie programem obowiązującym. To jest dopiero otwarcie furtki do wszelkiego rodzaju działań związanych z programem operacyjnym.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-40">
          <u xml:id="u-40.0" who="#JózefKlim">Informuję, że na tym porządek dzienny wyczerpaliśmy. Protokół z dzisiejszego spotkania znajduje się w sekretariacie Komisji.</u>
          <u xml:id="u-40.1" who="#JózefKlim">Zamykam posiedzenie Komisji.</u>
        </div>
      </body>
    </text>
  </TEI>
</teiCorpus>