text_structure.xml 124 KB
1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172 173 174 175 176 177 178 179 180 181 182 183 184 185 186 187 188 189 190 191 192 193 194 195 196 197 198 199 200 201 202 203 204 205 206 207 208 209 210 211 212 213 214 215 216 217 218 219 220 221 222 223 224 225 226 227 228 229 230 231 232 233 234 235 236 237 238 239 240 241 242 243 244 245 246 247 248 249 250 251 252 253 254 255 256 257 258 259 260 261 262 263 264 265 266 267 268 269 270 271 272 273 274 275 276 277 278 279 280 281 282 283 284 285 286 287 288 289 290 291 292 293 294 295 296 297 298 299 300 301 302 303 304 305 306 307 308 309 310 311 312 313 314 315 316 317 318 319 320 321 322 323 324 325 326 327 328 329 330 331 332 333 334 335 336 337 338 339 340 341 342 343 344 345 346 347 348 349 350 351 352 353 354 355 356 357 358 359 360 361 362 363 364 365 366 367 368 369 370 371 372 373 374 375 376 377 378 379 380 381 382 383 384 385 386 387 388 389 390 391 392 393 394 395 396 397 398 399 400 401 402 403 404 405 406 407 408 409 410 411 412 413 414 415 416 417 418
<?xml version='1.0' encoding='utf-8'?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
  <xi:include href="PPC_header.xml" />
  <TEI>
    <xi:include href="header.xml" />
    <text>
      <body>
        <div xml:id="div-1">
          <u xml:id="u-1.0" who="#LeszekKorzeniowski">Witam po raz drugi w dniu dzisiejszym. Otwieram posiedzenie Komisji Rolnictwa i Rozwoju Wsi. Witam przybyłych gości. Witam pana ministra.</u>
          <u xml:id="u-1.1" who="#LeszekKorzeniowski">Proszę państwa, tematem naszego dzisiejszego posiedzenia jest informacja o sytuacji na rynku owoców i warzyw, który referować będzie pan minister Artur Ławniczak.</u>
          <u xml:id="u-1.2" who="#LeszekKorzeniowski">Jest to posiedzenie, które musieliśmy przełożyć z piątku z ubiegłego tygodnia ze względów organizacyjnych. Posiedzenie to odbędzie się dzisiaj.</u>
          <u xml:id="u-1.3" who="#LeszekKorzeniowski">W drugim punkcie porządku posiedzenia rozpatrzymy sprawy bieżące. W tym punkcie zabiorę głos w celu poinformowania państwa o pewnych rzeczach. Będę chciał podzielić się z państwem wiedzą.</u>
          <u xml:id="u-1.4" who="#LeszekKorzeniowski">Proszę o zabranie głosu ministra Ławniczaka.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-2">
          <u xml:id="u-2.0" who="#ArturŁawniczak">Dziękuję bardzo.</u>
          <u xml:id="u-2.1" who="#ArturŁawniczak">Panie przewodniczący, panie i panowie posłowie, szanowni państwo!</u>
          <u xml:id="u-2.2" who="#ArturŁawniczak">Chodzi o sektor bardzo ważny dla Polski, dla polskich rolników, dla polskiego przemysłu, sektor, który bezpośrednio wpływa na sytuację sporej grupy polskich producentów.</u>
          <u xml:id="u-2.3" who="#ArturŁawniczak">Należy podkreślić, że w porównaniu do tego, co działo się rok temu – w roku 2007, a także w roku 2006 – tegoroczne zbiory owoców z drzew będą na bardzo wysokim poziomie. Jest to łącznie około 3 mln ton. W samych jabłkach jest to ponad 2,5 mln ton, czyli więcej niż w latach 2001–2005.</u>
          <u xml:id="u-2.4" who="#ArturŁawniczak">Warto podkreślić, że również plony owoców jagodowych będą na poziomie dużo wyższym niż w roku ubiegłym. Trzeba podkreślić, że rok ubiegły był dosyć trudnym rokiem. Nie był on specjalnie urodzajny. Sezon owoców miękkich mamy za sobą, oprócz, oczywiście, malin, których zbiór w niektórych odmianach jeszcze trwa.</u>
          <u xml:id="u-2.5" who="#ArturŁawniczak">Ceny truskawek były w tym roku na bardzo przyzwoitym poziomie. Niektórzy producenci osiągnęli symboliczny, ale jednak dochód z produkcji truskawek.</u>
          <u xml:id="u-2.6" who="#ArturŁawniczak">Porzeczki były troszkę tańsze niż w roku ubiegłym. Wszystko wskazuje na to, że była to raczej produkcja na plusie.</u>
          <u xml:id="u-2.7" who="#ArturŁawniczak">Tak, jak powiedziałem, zbiory malin będą wyższe niż w roku ubiegłym. Ceny zapewniają opłacalność produkcji.</u>
          <u xml:id="u-2.8" who="#ArturŁawniczak">To są wszystko specyficzne grupy owoców. Sporo naszych producentów zajmuje się tymi uprawami.</u>
          <u xml:id="u-2.9" who="#ArturŁawniczak">Poziom cen skupu śliwek jest niższy niż w roku ubiegłym, ale, być może, cena również w tym przypadku okaże się bardzo przyzwoita dla naszych producentów i będziemy mogli mówić o opłacalności w tym sektorze.</u>
          <u xml:id="u-2.10" who="#ArturŁawniczak">Na pewno bardzo trudna sytuacja wystąpiła na rynku wiśni. Wszyscy pamiętamy, że cena, niestety, była na poziomie od 50 groszy do 80 groszy, a w niektórych przypadkach – do 90 groszy. Było to spowodowane kilkoma czynnikami, przede wszystkim słabym odbiorem ze strony zakładów. Instytut Ekonomiki Rolnictwa szacował, że opłacalność mogła wystąpić dopiero przy cenie 1,60 zł/kg.</u>
          <u xml:id="u-2.11" who="#ArturŁawniczak">W tej chwili trwa zbiór jabłek do przetwórstwa. Rozpoczął się także zbiór jabłek deserowych niektórych odmian. Trzeba podkreślić, że jeśli chodzi o jabłka deserowe, cena hurtowa jest na poziomie od 90 groszy do 1,30 zł – 1,40 zł, w zależności od odmian i regionu. Produkcja jabłek deserowych jest na pewno produkcją, która gwarantuje opłacalność.</u>
          <u xml:id="u-2.12" who="#ArturŁawniczak">Jak widać i słychać od dłuższego czasu, duże problemy mamy z jabłkami do przetwórstwa? Po wielu spotkaniach, po wielu rozmowach ceny cały czas utrzymują się na poziomie nie więcej niż dwadzieścia kilka groszy za kilogram. Było porozumienie, które jednak obowiązywało bardzo krótko. Zakłady tylko przez moment, dosłownie przez kilka dni, płaciły na poziomie 26–28 groszy. Niestety, ta cena znowu spadła.</u>
          <u xml:id="u-2.13" who="#ArturŁawniczak">Produkcja warzyw gruntowych jest na poziomie 4,4 mln ton. Będzie niższa niż w zeszłym roku. Zbiory kapusty, marchwi, ogórków gruntowych, kalafiorów, cebuli będą trochę niższe. W przypadku tych produktów cena powinna być ceną z małym, ale jednak plusem.</u>
          <u xml:id="u-2.14" who="#ArturŁawniczak">Efekty produkcji pomidorów gruntowych mogą być na granicy opłacalności.</u>
          <u xml:id="u-2.15" who="#ArturŁawniczak">Produkcja pieczarek rozwija się w Polsce na bardzo przyzwoitym poziomie. Jest to jedna z bardziej dochodowych upraw. Ceny praktycznie pozostały bez zmian od dwóch lat. Jest to około 3,70 zł/kg.</u>
          <u xml:id="u-2.16" who="#ArturŁawniczak">Panie przewodniczący, Wysoka Komisjo! Przedłożona informacja obrazuje dosyć precyzyjnie poszczególne grupy produktów. Największą bolączkę mamy w tym roku z wiśniami i jabłkami. Chcę podkreślić, że pomimo wielu rozmów, wielu działań podejmowanych i z przetwórcami, i z naszymi producentami, niestety, cena nie jest satysfakcjonująca. W zasadzie na tym etapie bardzo trudno podjąć jest takie działania, które ją zwiększą. Producenci mają, niestety, podstawę do tego, żeby czuć się niezadowolonymi, choćby ze względu na niski kurs euro.</u>
          <u xml:id="u-2.17" who="#ArturŁawniczak">W innych krajach ceny pozostają na zbliżonym poziomie. Mieliśmy sporo kontaktów i z Węgrami, i z Czechami, i ze Słowacją. Węgrzy zastosowali mechanizm pomocy w ramach pomocy de minimis. Dzięki temu zbilansowali różnicę i uzyskali cenę, która powinna być płacona. Około 30 gr dopłacili wprost ze środków krajowych, ale w porównaniu do Polski skala wynosi jak jeden do dziesięciu, jeden do piętnastu w zależności od regionu. Również rozważaliśmy zastosowanie mechanizmu de minimis, ale na tym etapie większość sadowników już z tego korzystała. Obecnie nie byliby zainteresowani taka pomocą, podobnie, jak w innych obszarach. Byłoby to tylko naciąganie, niepotrzebne zamieszanie. Cały proces trwałby dosyć długo.</u>
          <u xml:id="u-2.18" who="#ArturŁawniczak">Jest kilka grup produktów, których uprawa była opłacalna. Najgorzej było z wiśniami i jabłkami do przetwórstwa. Uprawa jabłek deserowych była opłacalna, a jabłek do przetwórstwa, niestety, nie.</u>
          <u xml:id="u-2.19" who="#ArturŁawniczak">To tyle z mojej strony. Dziękuję bardzo.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-3">
          <u xml:id="u-3.0" who="#LeszekKorzeniowski">Dziękuję bardzo. Otwieram dyskusję. Pan poseł Kwitek zabierze głos jako pierwszy, pan poseł Kowalczyk jako drugi.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-4">
          <u xml:id="u-4.0" who="#MarekKwitek">Panie przewodniczący, Wysoka Komisjo, panie ministrze!</u>
          <u xml:id="u-4.1" who="#MarekKwitek">Praktycznie wszystkie podmioty, które mają wpływ na rozwój rynku owocowo-warzywnego, powinny dążyć do jego stabilizacji. Na podstawie sprawozdania przedstawionego przez pana ministra widzimy, że wolnym rynkiem rządzą prawidła powodujące, że różnice cen są skrajne. Wystarczy porównać ceny z ubiegłego roku.</u>
          <u xml:id="u-4.2" who="#MarekKwitek">Na początku chciałbym odnieść się do zaprezentowanego sprawozdania. Wynika z niego, iż produkcja warzyw i owoców, oprócz wymienionych przez pana ministra jabłek przemysłowych i wiśni, jest na granicy opłacalności bądź jest opłacalna. Pozwolę sobie nie zgodzić się z takim stwierdzeniem. Pochodzę w zagłębia owocowo-warzywnego, z powiatu sandomierskiego. Aby informacja była pełna, nie należy porównywać jedynie ceny z tego roku z ceną z ubiegłego roku. Wszyscy mamy świadomość tego, że koszty produkcji wzrosły minimum o 30%. W przygotowanej informacji nie są podane koszty wyprodukowania konkretnych owoców czy warzyw z tego roku oraz z roku ubiegłego. Mamy tu jedynie wybiórcze dane z bieżącego roku. Nie chcę mówić, że była to próba udowadniania za pomocą liczb postawionych wcześniej tez, ale nie wszędzie informacje mają jasny, przejrzysty charakter.</u>
          <u xml:id="u-4.3" who="#MarekKwitek">Mieliśmy spotkanie w gronie członków Świętokrzyskiej Izby Rolniczej. Uczestniczyli w nim producenci owoców i warzyw, którzy wyraźnie stwierdzili, że opłacalność produkcji zapewniła jedynie cena ogórka. Ceny chociażby pomidorów kształtują się poniżej poziomu opłacalności.</u>
          <u xml:id="u-4.4" who="#MarekKwitek">Wracając do kwestii owoców przemysłowych, trzeba powiedzieć, że obecny sezon– przynajmniej do tej pory – jest dla sadowników tragiczny. Protest sadowników – pan przewodniczący Maliszewski uaktywnił działania w tym zakresie – przyniósł bardzo krótkotrwałe efekty, ponieważ zasugerowana cena, jak mówił pan minister, obowiązywała zaledwie kilka dni. 28 groszy nie było ceną minimalną. W tym momencie należy zaznaczyć, że jeśli nie będzie wieloletnich umów kontraktacyjnych, w których będą gwarantowane ceny minimalne dla producentów oraz ceny maksymalne dla zakładów przetwórczych – obie strony muszą ponosić ryzyko; nie może być nim obarczona jedna strona – będzie bardzo źle. U nas, w Sandomierzu, jabłka przemysłowe skupuje się obecnie po 14 groszy. Koszty produkcji wyniosły 30 groszy. Cena skupu jest praktycznie o 50% niższa. W porównaniu z ubiegłym rokiem, kiedy były przymrozki, w tym roku jabłek jest zdecydowanie więcej, ale mimo tego nie zapewnia to opłacalności produkcji.</u>
          <u xml:id="u-4.5" who="#MarekKwitek">Co należałoby zrobić? Rząd podejmował pewne działania w sytuacji, gdy rozpoczęły się protesty. Duże zakłady są silne przy jednoczesnym braku zorganizowania sadowników, chociażby w grupy producenckie, o których tutaj mówimy. Razem z panem posłem Kowalczykiem zadawaliśmy pytania w ramach spraw bieżących. Pan minister często odpowiada, że tylko grupy producenckie dają podstawę do zmiany niekorzystnej sytuacji. Czy na pewno mają one stworzone odpowiednie warunki, tak, aby sadownicy mogli się w nie organizować? Mam co do tego poważne wątpliwości.</u>
          <u xml:id="u-4.6" who="#MarekKwitek">Wiemy, jaka była cena wiśni. W Polsce płacono najniższą cenę w porównaniu do innych krajów Unii Europejskiej.</u>
          <u xml:id="u-4.7" who="#MarekKwitek">Napływają koncentraty. Czy rząd nie powinien zwrócić się do Komisji Europejskiej o wzmocnienie ochrony unijnego rynku przed importem produktów, które często są wątpliwej jakości?</u>
          <u xml:id="u-4.8" who="#MarekKwitek">Komisja Europejska dopuściła jako zakwaszacz kwas cytrynowy. Wcześniej był nim nasz sok. Teraz następuje mieszanie, w wyniku czego często powstaje produkt wątpliwej jakości.</u>
          <u xml:id="u-4.9" who="#MarekKwitek">Kolejna ważna sprawa, którą, między innymi, podnosi Świętokrzyska Izba Rolnicza, to rozszerzenie kwalifikacji kosztów inwestycji na wsparcie, między innymi na: zakup sprzętu do zbiorów, inwestycje do prostego przetwarzania, takie jak: suszenie, schładzanie, mrożenie, tłoczenie, produkcja wina, produktu jabłkowego cidre, alkoholu czy jabłek typu calvados, kwaszenie w oparciu o surowce produkowane przez członków grupy.</u>
          <u xml:id="u-4.10" who="#MarekKwitek">Z tego, co zorientowaliśmy się, w państwach starej Unii Europejskiej istnieje zasada, że na własne potrzeby można mrozić, suszyć czy tłoczyć sok nieklarowany bez rejestrowania działalności gospodarczej. W Polsce istnieją tego typu przepisy, ale tylko w zakresie przetwarzania produktów zwierzęcych. Czy w tym obszarze nie powinniśmy podjąć stosownych działań, skoro rolnik polski nie ma takich praw, jakie posiada rolnik w krajach starej Unii Europejskiej?</u>
          <u xml:id="u-4.11" who="#MarekKwitek">Nie chcę przedłużać, chcę dać możliwość wypowiedzenia się także innym członkom Komisji. Zgłosiłem wnioski, problemy, które Komisja powinna rozważyć w toku swoich dalszych prac.</u>
          <u xml:id="u-4.12" who="#MarekKwitek">Dziękuję bardzo.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-5">
          <u xml:id="u-5.0" who="#LeszekKorzeniowski">Dziękuję bardzo. Proszę, pan poseł Kowalczyk.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-6">
          <u xml:id="u-6.0" who="#HenrykKowalczyk">Panie przewodniczący, panie ministrze, Wysoka Komisjo!</u>
          <u xml:id="u-6.1" who="#HenrykKowalczyk">Informacja dotycząca sytuacji na rynku owoców i warzyw jest informacją przygnębiającą. W odniesieniu do wszystkich sektorów na końcu mamy zdanie, że produkcja jest opłacalna, będzie opłacalna albo jest nieopłacalna. Kiedy produkcja jest nieopłacalna, jak można spojrzeć w oczy rolnikom, którzy mają produkować i jeszcze do tego dokładać? Co ciekawe, w odniesieniu do owoców produkcja jest opłacalna jedynie w przypadku malin i truskawek. Myślę, że to nie przypadek, dlatego, że były podejmowane skuteczne działania dotyczące ochrony rynku truskawek. Działania na forum Unii Europejskiej powiodły się. Myślę, że jest to dobra ścieżka do powtórzenie w stosunku do innych owoców. Nie jest to przypadek, że dopłaty w wysokości 400 euro na hektar są tylko do upraw malin i truskawek. Myślę, że należałoby przeprowadzić zdecydowane negocjacje w sprawie wprowadzenia dopłat do uprawy pozostałych owoców miękkich. W przeciwnym razie przy dobrych albo przeciętnych plonach końcowy wniosek zawsze będzie taki, że produkcja jest nieopłacalna.</u>
          <u xml:id="u-6.2" who="#HenrykKowalczyk">Kolega wspominał o różnych rozwiązaniach szczegółowych. Sytuacja w zakresie negocjacji, jakie prowadził minister rolnictwa i rozwoju wsi, pomiędzy rolnikami a przetwórcami, jest dość trudna. Okazały się one całkowicie nieskuteczne. Zgodnie z podpisanym porozumieniem, minimalna cena za 1kg jabłek miała wynosić 28 groszy. W czasie wizyty terenowej w województwie kujawsko-pomorskim mieliśmy okazję rozmawiać z producentami. Ceny wynoszą 12–14 groszy i to jeszcze z dostawą do zakładu. Jeśli ktoś ma trochę dłuższą drogę, nie bardzo nawet zwracają się koszty transportu. Trudno znaleźć receptę, dlatego, że są to zaniedbania sprzed wielu lat, kiedy dość pochopnie zostały sprzedane zakłady przetwórcze. Hortex stanowił znakomitą sieć, wszyscy to pamiętamy, ale został sprzedany. Zakłady przetwórcze Hortexu w większości zostały zamknięte. Teraz pozostaje nam ewentualnie wspierać rolników, być może, nie pojedynczych, ale grupy producenckie, i umożliwić im przetwórstwo lokalne. Funkcjonuje system prawny dotyczący ograniczonego, małego, lokalnego przetwórstwa produktów zwierzęcych. Dla pozostałych, niestety, nie funkcjonuje. Myślę, że jest to istotne zadanie, które stoi przed parlamentem. Chodzi o wprowadzenie systemu prawnego umożliwiającego chociażby destylację, co w tej chwili jest niemożliwe. Zacier do wyrobu śliwowicy robi się w Polsce, a potem wozi się go na Słowację, żeby przeprowadzić destylację. Wiemy, do jakich rzeczy to prowadzi. Wsparcie grup producenckich w zakresie przetwórstwa jest bardzo istotne.</u>
          <u xml:id="u-6.3" who="#HenrykKowalczyk">Dopłaty do uprawy owoców miękkich, truskawek i malin są wprowadzone na okres pięciu lat. Powinniśmy dążyć do tego, aby były trwałe. Powinniśmy też dążyć do rozszerzenia ich na kolejne produkty.</u>
          <u xml:id="u-6.4" who="#HenrykKowalczyk">Są to rzeczy, które w obecnej chwili jesteśmy w stanie zrobić. Jeśli pojawią się kolejne dobre pomysły, powinniśmy je wspierać. Nie wspomnę już o preferencyjnych kredytach klęskowych. Jest to rzecz, która dotyczy wszystkich rynków – rynku owoców i warzyw również.</u>
          <u xml:id="u-6.5" who="#HenrykKowalczyk">Dziękuję bardzo.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-7">
          <u xml:id="u-7.0" who="#LeszekKorzeniowski">Dziękuję bardzo panu posłowi. Proszę o zabranie głosu pana posła Maliszewskiego.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-8">
          <u xml:id="u-8.0" who="#MirosławMaliszewski">Panie przewodniczący, panie ministrze, Wysoka Komisjo!</u>
          <u xml:id="u-8.1" who="#MirosławMaliszewski">Dobrze, że na forum Sejmu dyskutujemy o problemach dotyczących rynku owoców i warzyw. Chciałbym bardziej skoncentrować się na rynku owoców, ponieważ tu mieliśmy do czynienia z bardziej dramatycznymi wydarzeniami aniżeli na rynku warzyw. Sytuacja na rynku owoców jest o wiele gorsza.</u>
          <u xml:id="u-8.2" who="#MirosławMaliszewski">Chciałbym państwu przybliżyć kilka mechanizmów, które funkcjonują na tym rynku, które mają wpływ na jego kształt, a właściwie na brak w dłuższej perspektywie czasowej opłacalności oraz spadek relacji przychód – koszty.</u>
          <u xml:id="u-8.3" who="#MirosławMaliszewski">Polska jest na skalę europejską dużym producentem owoców. Jeśli chodzi o owoce naszej strefy klimatycznej, bezwzględnie jesteśmy producentem numer jeden. Jeżeli chodzi o jabłka w tym sezonie – bywały już takie poprzednio – także bezwzględnie jesteśmy numerem jeden. Absolutnie nie chcę powiedzieć, i wszystkich przed tym przestrzegam, że w Polsce jest nadprodukcja owoców. W każdym z minionych lat, nawet w okresach kryzysu, wszystkie plony albo zostały przetworzone, albo sprzedane w formie owoców deserowych. Całość, generalnie, była zagospodarowana. Produkcja, rzeczywiście, jest duża. Być może, dlatego problemy też są duże, większe niż w innych krajach.</u>
          <u xml:id="u-8.4" who="#MirosławMaliszewski">Są pewne rzeczy specyficzne dla produkcji. Po pierwsze, rynek w zakresie dystrybucji produktów jest dość słabo zorganizowany. Producenci, plantatorzy de facto nie mają wpływu na to, co się dzieje z owocami po ich wyprodukowaniu. Nie będę wracał do upadku spółdzielczości, prywatyzacji zakładów. Uważam jednak, że w ciągu ostatnich kilkunastu lat jako kraj popełniliśmy w tym zakresie sporo błędów. De facto wcale mocno nie wspieraliśmy grup producenckich, nie broniliśmy spółdzielczości. Nie mówię już o prywatyzacji. Do złej sytuacji na rynku jabłek i wiśni przyczyniają się nie te zakłady, które kupiły zakłady z minionych czasów, ale te, które wybudowały zupełnie nowe, bardzo duże obiekty. To oni w tej chwili rozdają karty na rynku. Za chwilę powiem o tym. Po stronie producentów zorganizowanie rynku jest słabe, natomiast po stronie zakładów przetwórczych doskonałe. Podobnie jest na polu owoców deserowych. Mam tu na myśli sieć super– i hipermarketów, które ze względu na swoją monopolistyczną pozycję na rynku narzucają ceny.</u>
          <u xml:id="u-8.5" who="#MirosławMaliszewski">Specyfiką polskiego sadownictwa, oprócz dwóch czynników, które wymieniłem wcześniej, jest to, że przeznaczając 50% produkcji do przetwórstwa, nie mamy jakiegokolwiek wpływu na to, co się tam robi, ani w rozumieniu przepisów europejskich, ani w rozumieniu przepisów krajowych, ani, rzecz najważniejsza, w postaci powiązań kapitałowych. Plantatorzy nawet w minimalnym ułamku nie są współwłaścicielami zakładów przetwórczych, przez co zupełnie nie mają wpływu na to, co one robią. A one robią to, co wydaje się im słuszne – nam chyba też – czyli próbują osiągnąć jak największy zysk. Przedsiębiorstwa po to działają na rynku, aby osiągać jak najwyższe zyski. Najłatwiej jest to zrobić, dyktując niskie ceny wtedy, gdy producent jest niezorganizowany.</u>
          <u xml:id="u-8.6" who="#MirosławMaliszewski">Chciałbym też powiedzieć, że dość słabe są mechanizmy Wspólnej Polityki Rolnej Unii Europejskiej. Unia Europejska i w czasie negocjacji akcesyjnych, i w kilka lat po okresie, w którym byliśmy jej pełnoprawnym członkiem, generalnie, nie przywiązuje większej wagi do znaczenia rynku przetwórczego w Polsce. Oczywiście, Komisja Europejska na wniosek Polski wykonała kilka bardzo dobrych ruchów. Organizacja, którą kieruję, kilka lat temu była współautorem owych pomysłów. Mówię o barierach na import z Chin mrożonych truskawek, mówię o wsparciach dla grup producentów, mówię o dopłatach do produkcji owoców, itp. Szkoda tylko, że poziom reakcji Unii Europejskiej jest nieadekwatny do tego, co się w Polsce dzieje, jak wygląda polski rynek. Są czynniki, które stanowią zaczątek do dyskusji, dlaczego na naszym rynku jest źle.</u>
          <u xml:id="u-8.7" who="#MirosławMaliszewski">Przejdę teraz do wydarzeń bieżących. Najpierw powiem krótko o wiśniach. Jesteśmy dużym producentem w tym obszarze. Produkujemy od 150 do 200 tys. ton wiśni rocznie. Nie jest to rekord, który nie pozwalałby zagospodarować wyprodukowanych owoców. Kiedy ceny wiśni były niskie, niektórym wyrwało się, że takie ceny są wynikiem nadprodukcji. Cena wiśni systematycznie spadała. Rozmawialiśmy z zakładami przetwórczymi, próbowaliśmy podpisać porozumienie, uzgodniliśmy jakąś cenę, po czym rozchodziliśmy się i cena zaczynała spadać. O dziwo, po każdym spotkaniu przedstawicieli zakładów przetwórczych w całym kraju kształtowała się na jednakowym poziomie. Rozmowy kończymy ustaleniem, że cena nie spadnie poniżej złotówki, a na drugi dzień we wszystkich zakładach w Polsce wynosi 90 groszy, za dwa dni – 80 groszy. Rodzi się pytanie, czy jest to zmowa, czy nie. Jest to pytanie „rzucone na falę”. Zarzuca mi się, iż oskarżam zakłady przetwórcze o to, że jest pomiędzy nimi zmowa.</u>
          <u xml:id="u-8.8" who="#MirosławMaliszewski">Wiśnia została w części przerobiona, a w części nie. Ceny były tak niskie, że nie opłacało się zrywać owoców. Wiele jest przykładów, w tym także moje gospodarstwo, gdzie 50–60% owoców pozostało na drzewach. Ich zerwanie w żaden sposób się nie kalkulowało. Pod koniec sezonu, kiedy okazało się – przewidywaliśmy to – że cena przetworów z wiśni rośnie, pojawiły się oferty jej zakupu za 1 zł, 1 zł 20 gr, 1 zł 30 gr. Pod sam koniec, kiedy na drzewach pozostały resztki wiśni, zakłady proponowały za 1kg nawet 1 zł 70gr. Rodzi się pytanie, kto przechwycił tę złotówkę, która stanowiła różnicę pomiędzy 70 groszami, które średnio płacono na skupie, a 1 zł 70 gr, która kalkulowała możliwość sprzedania przetworów owocowych. Czy czasami owa złotówka nie powinna pozostać w naszym kraju? Mam prawo przypuszczać, że gdzieś ona wyjedzie.</u>
          <u xml:id="u-8.9" who="#MirosławMaliszewski">Przewidując podobne wydarzenia na rynku jabłek, rozpoczęliśmy finalizujące rozmowy z zakładami już przed sezonem, chociaż, generalnie, trwają one cały rok kalendarzowy. W okresie zimowym zakłady twierdziły, że cena nie spadnie poniżej 50 groszy, później poniżej 40 groszy za 1kg jabłek. Czym bliżej sezonu, tym było niżej. Kiedy spotykaliśmy się po raz ostatni, grożąc protestem, padła kwota nawet 23 groszy, a potem 30 groszy za 1 kg. Zakłady powiedziały, że są w stanie zapłacić 30 groszy, a potem w całości sprzedać wyprodukowany z jabłek koncentrat. Jest to podstawowy produkt wytwarzany z jabłek przemysłowych.</u>
          <u xml:id="u-8.10" who="#MirosławMaliszewski">Oczywiście, nie miało to przełożenia na faktyczne ceny. Środowisko podjęło desperacką próbę akcji protestacyjnej, uważając, że tym sposobem jesteśmy w stanie wymusić i zawrzeć porozumienie, które przy dobrej woli zakładów przetwórczych mogłoby być dotrzymane i egzekwowane do dnia dzisiejszego.</u>
          <u xml:id="u-8.11" who="#MirosławMaliszewski">Po kilkutygodniowych protestach, po kilkudziesięciu godzinach rozmów wreszcie udało się wszystko sfinalizować. Przy udziale przedstawicieli Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi, przy udziale pana ministra późną nocą wreszcie zostało zawarte porozumienie, które gwarantowało minimalną cenę skupu za 1kg w wysokości 28 groszy. Funkcjonowało ono może dwa, może trzy dni.</u>
          <u xml:id="u-8.12" who="#MirosławMaliszewski">Jak w pierwszej fazie porozumienie to było łamane? Jest to ciekawe. Powinny zająć się tym odpowiednie służby. Niby na poziomie zakładu funkcjonowała cena 28 groszy, ale ci, którzy dostarczali jabłka, od razu byli ostrzegani, że nie zapłaci się im tyle. Mechanizm był taki, że od razu przeklasyfikowano 20% jabłek, nie patrząc na nie. Twierdzono, że są poza jakością, albo, że mają pozostałości liści. Naturalnym jest, że w jabłkach jest trochę liści. Chodziło o to, aby w efekcie cena wyszła pomiędzy 20 a 23 gr, i taka wychodziła.</u>
          <u xml:id="u-8.13" who="#MirosławMaliszewski">Dziwne jest to, że w niektórych zakładach są setki faktur wystawionych na cenę 28 groszy, z której automatycznie komputerowo odliczano 20% ze względu na złą jakość. Jak mówiłem, po takim odliczeniu pozostaje cena na poziomie 22–23 gr. To wszystko dzieje się w majestacie prawa. Jest to zgodne z prawem.</u>
          <u xml:id="u-8.14" who="#MirosławMaliszewski">Było też tak, że dzwoniono do dostawcy i mówiono mu: „Co prawda, cena wynosi 28 groszy, ale, gdy będziesz kupował jabłka od sadowników, płać im od razu 18–20 gr, ponieważ będziesz miał potrącenie.”. Dostawca odpowiadał: „Przecież jeszcze nie widzieliście owoców, skąd wiecie, że one są złej jakości?”. Cena jednak musi wynieść 20 gr za 1 kg. Tak to wyglądało. Rodzi się pytanie, czy nie stracił na tym Skarb Państwa, ponieważ jabłka zabrane za darmo – te 20% owoców rzekomo poza jakością – trafiły do zakładów, zostały przerobione, zostanie z nich wyprodukowany koncentrat, który znajdzie się po stronie przychodowej zakładu, tyle, że nie zostanie odprowadzony podatek do budżetu państwa. Jeżeli są tu przedstawiciele Ministerstwa Finansów, powinni się tym zainteresować. Napiszemy odpowiednie doniesienie do urzędu kontroli skarbowej, że Skarb Państwa jest oszukiwany. Skala tego zjawiska jest ogromna, ponieważ przerobimy, być może, 1200 tys. ton jabłek.</u>
          <u xml:id="u-8.15" who="#MirosławMaliszewski">Nie będę się już odnosił do tego, czy funkcjonuje zmowa, czy nie. W przypadku jabłek doskonale się to potwierdza każdego dnia. Potwierdziło się wczoraj, przedwczoraj, trzy dni temu. Są prowadzone telekonferencje pomiędzy zakładami przetwórczymi i powstają ustalenia, że od jutra płacą np. 19 groszy. Dzisiaj w zakładach funkcjonuje właśnie taka cena, co dla producenta przekłada się na cenę 13–14 gr za 1 kg. Stanowi to jedną trzecią kosztów produkcji, być może trochę więcej, ale na pewno nie więcej niż połowę tych kosztów.</u>
          <u xml:id="u-8.16" who="#MirosławMaliszewski">Przytoczę kilka liczb, a w zasadzie dwa wskaźniki. Mamy dzisiaj w Europie najniższe ceny jabłek do przetwórstwa. Są one niższe niż w krajach Europy Zachodniej o kilka, kilkanaście procent. Są zdecydowanie niższe niż w krajach Europy Wschodniej, co może zastanawiać. Rosja, Ukraina, Białoruś, Mołdawia mają wyższe ceny skupu jabłek przemysłowych niż Polska. O dziwo, w tym roku funkcjonuje eksport jabłek z Polski na Ukrainę, co nigdy wcześniej się nie zdarzało.</u>
          <u xml:id="u-8.17" who="#MirosławMaliszewski">Zadaję retoryczne pytanie. Jak to się dzieje, że koncentrat wyprodukowany z owoców, za które płaci się wyższą cenę, może być sprzedawany na rynku europejskim i światowym, a polski rzekomo nie może być, ponieważ nie opłaca się to zakładom?</u>
          <u xml:id="u-8.18" who="#MirosławMaliszewski">Z jabłkami deserowymi wypisz, wymaluj jest ta sama sytuacja, tyle, że jako partnera mamy nie zakłady przetwórcze, tylko kogoś innego. Jeśli chodzi o jabłka deserowe, mamy dziś w Europie najniższe ceny. Do jakości nie będę się odnosił, jest ona jedną z lepszych.</u>
          <u xml:id="u-8.19" who="#MirosławMaliszewski">Przedstawiony materiał, w mojej ocenie, jest dobry, ale już trochę nieaktualny. Cały czas mamy tendencję spadkową. Dzisiaj średnia cena skupu jabłek przemysłowych wynosi nie 20 groszy, tylko mniej, średnia cena skupu jabłek deserowych wynosi nie 1 zł za 1kg, ale pomiędzy 45–80 gr, z tendencją spadkową każdego dnia.</u>
          <u xml:id="u-8.20" who="#MirosławMaliszewski">Trzeba sobie zadać pytanie, co dalej zrobić z rynkiem. Prowadzimy rozmowy z resortem rolnictwa w jego obecnym kształcie politycznym. Przedstawiamy pomysły. Jako Polska, prowadzimy dość aktywną politykę międzynarodową, za co dziękuję. Być może, można zrobić krok dalej. Jeżeli decydentów w Unii Europejskiej nie przekona się – to tam podejmuje się najważniejsze decyzje – że rynek ten ma strategiczne znaczenie dla Polski, będzie bardzo trudno obronić jego kształt, rozmiary produkcji oraz zapewnić funkcjonowanie tych kilkudziesięciu czy kilkuset tysięcy gospodarstw w Polsce.</u>
          <u xml:id="u-8.21" who="#MirosławMaliszewski">Przedstawię kilka pomysłów, które uważam za bardzo zasadne. Mówiliśmy o nich obecnemu ministrowi, poprzednim ministrom. Sukcesywnie je wdrażamy.</u>
          <u xml:id="u-8.22" who="#MirosławMaliszewski">Po pierwsze, ograniczenie napływu koncentratu z Chin i innych krajów miałoby kapitalne znaczenie. Oczywiście, przeprowadzenie tego graniczy z cudem. Wiemy, że Unia Europejska raczej otwiera się na Chiny niż zamyka, ale w ostatnich dniach udało się utrzymać bariery celne na buty chińskie. Być może, uda się utrzymać i na tym rynku, a ma on dla nas naprawdę kapitalne znaczenie.</u>
          <u xml:id="u-8.23" who="#MirosławMaliszewski">Druga rzecz, być może, położyłaby kres temu, co robią zakłady przetwórcze, ponieważ wymknęło się to wszystkim spod kontroli. Okazało się, że porozumienie, parafowane w obecności Ministra Rolnictwa i Rozwoju Wsi w jego siedzibie, podpisane przez biorące w tym udział strony, funkcjonuje dwa dni. Nie ma dziś siły, aby je wyegzekwować, aby dojść do wynegocjowanego poziomu ceny. Jest to kpina nie tylko z nas, sadowników, ale także kpina, generalnie, z państwa polskiego. Podmioty robią, co chcą, drwiąc, między innymi, z Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi.</u>
          <u xml:id="u-8.24" who="#MirosławMaliszewski">Trzeba trochę przetwórstwa przywrócić w polskie ręce. Jak to zrobić? Przez grupy producenckie, które powstają i które funkcjonują. Wiadomo, że dzisiaj nie wybudujemy zakładów, które będą przerabiały tyle, ile przerabiają zachodnie firmy, ale przynajmniej jakąś część możemy zrobić, dać pieniądze, czy to w ramach Programu Rozwoju Obszarów Wiejskich, czy to w ramach grantów dla grup owoców i warzyw, tak, aby można było prowadzić chociażby podstawowe przetwórstwo i uniezależniać się od dyktatu, który funkcjonuje na rynku. Mam obawy, że wymaga to zmiany nie tylko przepisów krajowych, ale i europejskich.</u>
          <u xml:id="u-8.25" who="#MirosławMaliszewski">Trzeba powrócić do tematu dopłat. Przypomnę, że polska propozycja obejmowała jabłka przemysłowe. Pierwotny pomysł był taki, aby dopłata wynosiła około 14–15 gr do 1kg, co dzisiaj uzdrowiłoby trochę sytuację. To samo dotyczy wiśni. Rynek będzie cały czas chwiejny, jeśli nie będzie takich uregulowań. Trzeba podążać wzorem tego, co stało się na rynku truskawek i malin. Nawiasem mówiąc, postulat w tym zakresie powstał kilka lat temu, kiedy był wielki kryzys podobny do tego, jaki obecnie mamy na rynku. Zgłosiliśmy go, kiedy ministrem był Wojciech Olejniczak. Po pięciu czy sześciu latach udało się osiągnąć sukces. Pracowały nad tym kolejne rządy. Przypomnę, że niedawno przyjęliśmy ustawę, która będzie to regulowała. Na jej podstawie rolnicy dostaną pieniądze.</u>
          <u xml:id="u-8.26" who="#MirosławMaliszewski">Oczywiście, można coś zrobić w prawie krajowym. Można chociażby zmusić zakłady przetwórcze do podpisywania umów z określeniem ceny. Jak to zrobić? Ktoś może powiedzieć, że jest to fantasmagoria ekonomiczna. Można to zrobić. Zakłady w ramach Programów Rozwoju Obszarów Wiejskich brały i biorą olbrzymią pomoc na zwiększenie swoich mocy przerobowych, magazynowych. Zawarte w tym środki krajowe de facto rozdaliśmy im, nie oczekując, nie żądając niczego. Mówiłem o tym w ubiegłym roku, kiedy przyjmowaliśmy program. Gdyby jako warunek uzyskania funduszy europejskich zapisać klauzulę zobowiązującą zakłady do podpisywania umów kontraktacyjnych z ceną, dzisiaj mielibyśmy chociaż minimalny wpływ na to, co robią.</u>
          <u xml:id="u-8.27" who="#MirosławMaliszewski">Oczywiście, konieczne są dalsze ułatwienia dla funkcjonowania grup producenckich. Wracam do pomysłu, który kiedyś przedstawialiśmy. Niestety, nie zyskał on akceptacji, głównie Ministerstwa Finansów. Chodzi o ulgi podatkowe w podatku dochodowym i podatku od nieruchomości. Przysługują one grupom producentów rolnych, ale nie tym, które działają w sektorze owoców i warzyw. Nie będę do tego wracać. Został popełniony błąd. Trzeba go szybko naprawić i wprowadzić ulgi podatkowe.</u>
          <u xml:id="u-8.28" who="#MirosławMaliszewski">Trzeba też szybko podjąć jakieś działania – rozmawialiśmy o tym w dniu wczorajszym z ministrem Markiem Sawickim – w stosunku do tych gospodarstw, które znajdują się w tragicznej sytuacji finansowej. Przypomnę, że jest to branża, która doskonale się rozwijała i wykorzystywała środki europejskie na dużo wyższą skalę niż wszystkie inne. W związku z tym jest zadłużona, gdyż brała kredyty na realizację pomocy europejskiej. Dzisiaj gospodarstwa sprzedają jabłka przemysłowe za 14 groszy, a deserowe za 50 groszy. Myślę, że nie muszę przekonywać żadnego z członków Komisji ani przedstawicieli Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi, że oznacza to utratę płynności finansowej przez owe gospodarstwa. Absolutnie nie będą one miały środków na spłatę kredytów. Rolnicy tam, gdzie mogą, odkładają egzekucję na późniejsze miesiące licząc, że na wiosnę sytuacja poprawi się. Myślę, że się nie poprawi.</u>
          <u xml:id="u-8.29" who="#MirosławMaliszewski">Wydaje się, że trzeba mocno wesprzeć Ministra Rolnictwa i Rozwoju Wsi, żeby uzyskał on środki na dopłaty do kredytów preferencyjnych, tak, by banki mogły rolnikom i sadownikom prolongować zobowiązania zaciągnięte w ubiegłym roku. Jest wiele takich gospodarstw, które w poprzednim roku nie uzyskały dochodów ze względu na przymrozki. W tym roku mają produkcję, wcześniej wzięły kredyty na to, aby ją osiągnąć, zainwestowały niesamowite środki finansowe na jeden hektar, a dzisiaj muszą sprzedawać poniżej kosztów. Nawet nie mają możliwości wycofania środków, które zainwestowały. Na pewno w zakresie kredytów trzeba zrobić określony ruch. Minister chce to zrobić. Proponuję, abyśmy jako Komisja wsparli go, tak, aby uzyskał odpowiednią ilość środków. Są one potrzebne bankom, aby można było prolongować kredyty.</u>
          <u xml:id="u-8.30" who="#MirosławMaliszewski">To wszystko. Przepraszam, że to tak długo trwało. Chciałem, aby wszyscy w miarę możliwości poznali problemy środowiska i branży oraz mieli je na uwadze w trakcie podejmowania kolejnych decyzji wynikających z różnych przepisów, które będziemy przyjmowali. Chodzi o to, aby wsparcie dla grup było rzeczywiste, a nie tylko w formie intencji. Mam nadzieję, że po rozmowach, które prowadzimy w resorcie rolnictwa, zrobimy dużo większy krok niż robiliśmy do tej pory w kierunku uzdrowienia sytuacji na rynku.</u>
          <u xml:id="u-8.31" who="#MirosławMaliszewski">Bardzo dziękuję.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-9">
          <u xml:id="u-9.0" who="#LeszekKorzeniowski">Dziękuję panu posłowi. W pana wypowiedzi pojawił się element osobisty, ale trudno się dziwić. Wiem, że pan poseł ma gospodarstwo, które znalazło się w podobnej sytuacji, jak gospodarstwa wszystkich innych sadowników.</u>
          <u xml:id="u-9.1" who="#LeszekKorzeniowski">Proszę o zabranie głosu pana posła Kalembę.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-10">
          <u xml:id="u-10.0" who="#StanisławKalemba">Panie przewodniczący, szanowni państwo!</u>
          <u xml:id="u-10.1" who="#StanisławKalemba">Po wystąpieniu kolegi posła Mirosława trudno coś dodać. Przedstawił on bardzo precyzyjną analizę. Jakie stąd płyną wnioski?</u>
          <u xml:id="u-10.2" who="#StanisławKalemba">Nie poradzimy sobie nie tylko z rynkiem owoców i warzyw, ale też z innymi rynkami – co chwilę omawiamy sytuację na jakimś rynku – bez udziału kapitałowego, bez wejścia w przetwórstwo, o czym mówił mój przedmówca.</u>
          <u xml:id="u-10.3" who="#StanisławKalemba">Panie ministrze, wiem, że trwają prace, przy ministrze działa zespół do spraw spółdzielczości. Grupy producenckie niech idą swoją drogą. Bez spółdzielczości sobie nie poradzimy. Trzeba odbudować spółdzielczość. O grupach mówi się w połączeniu z jednym produktem. Jak funkcjonowały spółdzielnie, między innymi, przetwórcze? Przetwarzały owoce, warzywa. Chodzi o formę spółdzielczą z możliwością pomocy finansowej na inwestycje. Powiedzmy sobie jasno, że na wielu rynkach, nie tylko na owocowo-warzywnym, bez udziału producentów w przetwórstwie nie poradzimy sobie. Była o tym mowa. W tym kierunku musi pójść pomoc państwa. Jest pewna koncepcja. Powinniśmy skoncentrować się na spółdzielniach rolników. Minimum pięciu rolników powinno mieć możliwość uzyskania zwolnień podatkowych przynajmniej w pierwszych latach. Powinniśmy sobie z tym poradzić. Bez tego będziemy mówić, tak, jak teraz, że rolnik wyprodukuje, sadownik wyprodukuje i dalej nie ma co z tym zrobić.</u>
          <u xml:id="u-10.4" who="#StanisławKalemba">Druga sprawa też jest bardzo ważna. Firm przetwórczych jeszcze trochę jest. Nie mówię tylko o rynku owoców. Tutaj jest najgorzej. Wiadomo, czym był Hortex, jakie były protesty, czym się to skończyło.</u>
          <u xml:id="u-10.5" who="#StanisławKalemba">Podam przykład z innej branży. Mam na myśli Zakłady Przemysłu Ziemniaczanego Trzemeszno. Nie wiem, ile jest takich firm. Wiemy, że popełniliśmy fatalne błędy. Próbujmy teraz uratować to, co jest. W Trzemesznie toczy się spór. Jest prośba do resortu rolnictwa, resortu Skarbu Państwa, aby znaleźć właściwą ścieżkę w stosunku do firm przeznaczonych do prywatyzacji i na bazie tego, co jest, umożliwić rolnikom przejęcie znacznej części zakładów. Jeśli tego nie zrobimy, wybudować coś od początku będzie bardzo trudno.</u>
          <u xml:id="u-10.6" who="#StanisławKalemba">Moi przedmówcy zwracali uwagę, że w poprzednich latach tragedia działa się na rynku truskawek, malin, w czym jesteśmy naprawdę mocni. Dopłaty na dzień dzisiejszy rozwiązały sprawę. Bez tego mówilibyśmy o dramatycznej sytuacji na rynku truskawek i malin. Już dzisiaj trzeba myśleć, jak to przedłużyć. Dopłata w kwocie 400 euro do jednego hektara rozwiązuje problem. Jest to właściwy kierunek. Są dopłaty do produkcji oliwek, cytrusów. My powinniśmy postulować wprowadzenie dopłat do naszej produkcji, tak, jak na południu Europy.</u>
          <u xml:id="u-10.7" who="#StanisławKalemba">Była mowa o tym, że nie tylko w naszym regionie, ale w całej Europie jesteśmy najlepszym producentem jabłek. Jesteśmy największym producentem pieczarek w Europie. Wyprzedziliśmy Holandię. Tyle się mówi o różnicowaniu działalności w rolnictwie. Tu są tradycje, tu jest produkcja, tu trzeba pomóc, a nie później myśleć o różnicowaniu działalności. Tu też jest ważna kwestia przetwórstwa. U nas, w Wielkopolsce, działa firma Inter Champ z grupy France Champignon. Mogę powiedzieć, że sytuację stabilizuje przetwórstwo. Sto czterdzieści kilka ton grzybów jest eksportowanych po przetworzeniu na rynki europejskie.</u>
          <u xml:id="u-10.8" who="#StanisławKalemba">Bardzo ważne jest korzystanie z programów promocyjnych, które prowadzi między innymi Agencja Rynku Rolnego. Oczywiście, nie jest to pieniądz łatwo dostępny. 50% środków jest unijnych. Część daje Agencja. Chyba jedną piątą dają stowarzyszania, które organizują branżę. Państwa europejskie korzystają z tego. Jest to też sprawa odpowiedniej promocji.</u>
          <u xml:id="u-10.9" who="#StanisławKalemba">Trzeba też poprzeć inicjatywę „Owoce w szkole”. Proszę zobaczyć, że około 300.000 tys. zł rocznie można uzyskać jako pomoc ze środków Unii Europejskiej na wspomnianą akcję. Uczestniczymy w programie. Należy to dobrze przygotować. Z mlekiem bywa różnie, aczkolwiek w szkołach jest to akceptowane. Odpowiednie owoce rozejdą się w szkołach. Oznacza to zdrowie, edukację, rozładowanie nadwyżek. Chodzi o znaczne pieniądze. Kwota 90.000 tys. euro na rok jest znacząca. Jeśli dla Polski jest przeznaczona jakaś część, to jestem mniej zadowolony, to już nie wygląda tak optymistycznie. Warto się jednak pokusić się o 9000 czy 10.000 tys. euro.</u>
          <u xml:id="u-10.10" who="#StanisławKalemba">To wszystko. W moim przekonaniu, albo uda się nam włączyć producentów w przetwórstwo, albo negocjacje będą wyglądały tak, jak obecnie, nie mówiąc już o podpisywaniu umów. Toczy się dyskusja, czy w rolnictwie wprowadzić podatek. Na temat dochodów opowiada się różne bajki. Być może, obieg dokumentów coś tu wyjaśni.</u>
          <u xml:id="u-10.11" who="#StanisławKalemba">Dziękuję.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-11">
          <u xml:id="u-11.0" who="#LeszekKorzeniowski">Dziękuję panu posłowi.</u>
          <u xml:id="u-11.1" who="#LeszekKorzeniowski">Jestem zmuszony ogłosić kilkuminutową przerwę ze względu na awarię mikrofonów. Jest już obsługa techniczna, która je naprawi. Ogłaszam pięć – siedem minut przerwy. Panowie przystępują już do pracy.</u>
          <u xml:id="u-11.2" who="#komentarz">(Po przerwie)</u>
          <u xml:id="u-11.3" who="#LeszekKorzeniowski">Kontynuujemy dyskusję. Proszę o zabranie głosu pana posła Wojciecha Mojzesowicza.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-12">
          <u xml:id="u-12.0" who="#WojciechMojzesowicz">Panie przewodniczący, panie ministrze, drodzy goście!</u>
          <u xml:id="u-12.1" who="#WojciechMojzesowicz">Rozmawiamy przede wszystkim o rynku owoców, trochę dotykamy rynku warzyw. Na innych rynkach rolnych jest podobnie.</u>
          <u xml:id="u-12.2" who="#WojciechMojzesowicz">Odbyliśmy wizytację w dużym gospodarstwie, w którym prowadzi się także skup jabłek. Sytuacja jest nie do pozazdroszczenia. Obecnie 1kg pszenicy chlebowej kosztuje 45 groszy. Ceny spadają, a koszty produkcji wzrosły o 50–60%.</u>
          <u xml:id="u-12.3" who="#WojciechMojzesowicz">Trzeba być polonistą, aby niektóre rzeczy tak mocno odrywać od ekonomii. Mówi się, że rolnicy powinni się zrzeszać, i słusznie. Mówi się też, że powinni inwestować, ale z czego. Nie szukam winnych, porównuję jedynie rok 2007 z rokiem 2008. Dzisiaj mamy problem z zapłaceniem za nawozy, za środki ochrony roślin, mamy problem ze spłatą kredytów. Gospodarstwa towarowe będą bankrutować. Resort musi sobie zdawać z tego sprawę.</u>
          <u xml:id="u-12.4" who="#WojciechMojzesowicz">Mówimy o wsparciu dla grup producenckich. Jestem członkiem takiej grupy, a nawet dwóch. Wczoraj mieliśmy spotkanie. Zaciągnęliśmy kredyt, wybudowaliśmy elewator, skupiliśmy 5 tys. ton rzepaku. I tak musimy go sprzedać przez pośrednika. Kiedy zaciągaliśmy kredyt, jego oprocentowanie wynosiło 1,2%. Nie krasnoludki, ale polski rząd wprowadził teraz oprocentowanie minimum 3,5%. Formalnie oprocentowanie wynosi 3,2%. Dla młodych rolników nie ma żadnej linii kredytowej.</u>
          <u xml:id="u-12.5" who="#WojciechMojzesowicz">Daleki jestem od tego, żeby krytykować tych, co rządzą, ponieważ miałem okazję przez pięć lat przewodniczyć pracom Komisji i krótko być szefem resortu. Mam wrażenie, że wszyscy stajemy z boku i mówimy: „Gdy Unia Europejska nam da, gdy nam zrobi, gdy Minister Finansów da nam środki...” Zawsze były z tym problemy.</u>
          <u xml:id="u-12.6" who="#WojciechMojzesowicz">Obecną sytuację w dziedzinie produkcji rolnej szczególnie odczują gospodarstwa towarowe, niezależnie od branży. O 20–30% spadła cena mleka.</u>
          <u xml:id="u-12.7" who="#WojciechMojzesowicz">Dziwię się trochę, choć właściwie nie dziwię się. Rozumiem lojalność w obrębie koalicji i rządu. Jeśli na posiedzeniu Komisji mówi się, że trzeba wesprzeć rozwiązania dotyczące środków na kredyty, chciałbym powiedzieć przedstawicielom większości parlamentarnej, że wspieramy. Przedstawcie projekt i będziemy go wspierać. Mówmy też uczciwie, że na niektóre rzeczy nie będzie pieniędzy, zamiast głosić na zewnątrz: „Panowie, wspierajcie, napiszemy do ministra.”. Wiadomo, jaki jest układ parlamentarny, jaka jest większość, i że to rząd decyduje o pewnych sprawach.</u>
          <u xml:id="u-12.8" who="#WojciechMojzesowicz">Mówimy o spółdzielczości. Spółdzielczość to piękna rzecz, ale do każdej takiej inicjatywy – powtarzam jeszcze raz – potrzeba kapitału, którego na dzisiaj nie ma.</u>
          <u xml:id="u-12.9" who="#WojciechMojzesowicz">Nie będę mówił o owocach, chociaż w moim powiecie są piękne sady. Jest sadownik, który ma 150 ha sadu. Widzę, jaka jest u niego sytuacja.</u>
          <u xml:id="u-12.10" who="#WojciechMojzesowicz">Czas pokaże, kto rozbił w Polsce rynek zboża i rzepaku, jacy nowi gracze weszli na ów rynek. Mówiliśmy o przetwórstwie owoców. A kto wszedł na nasz rynek? Dlaczego resort rolnictwa oraz rząd przed kampanią nie mówili, że będą wspierać produkcję biopaliw? Wiem, że są problemy. Problemy były zawsze, ale była cisza. Zagubiony producent rzepaku nie wiedział, co z nim zrobić. Czyżby ktoś miał tanio kupić? Czas to pokaże.</u>
          <u xml:id="u-12.11" who="#WojciechMojzesowicz">Pan przewodniczący Maliszewski jest bardzo przygnębiony. Oprócz tego, tak jak ja, jest wiceprzewodniczącym Komisji, ma gospodarstwo i produkuje owoce. Ja produkuję zboże. Mamy bardzo dobre, świetne gospodarstwa. Ciężko pracują w nich całe rodziny. Wszystko liczymy, ale grożą naszym gospodarstwom bankructwa. Mówię to do pana ministra. Pan minister bardzo ładnie wypowiadał się na posiedzeniu Komisji. Resort musi zdawać sobie z tego sprawę. Czy macie środki na odroczenie spłat kredytów inwestycyjnych? Czy obniżycie oprocentowanie wynoszące 3,5%? W czerwcu ustala się, że kredyt klęskowy ma by oprocentowany w wysokości 3,5%, kiedy w gospodarstwie jest potrzebna każda złotówka. Nie potrzeba do tego Komisji. W rozporządzeniu trzeba było dalej utrzymać oprocentowanie 2,2 – 2,3%, a nie 3,5%. Różnica 1,3% jest bardzo dużą różnicą.</u>
          <u xml:id="u-12.12" who="#WojciechMojzesowicz">Kończy się okres karencji na spłatę kredytów klęskowych, które zaciągnęła spora grupa gospodarstw. Czy rozpatrywaliście, co dalej zrobić? Kiedy gospodarstwa zaciągną nowy kredyt klęskowy, żeby spłacić poprzedni, będą musiały zapłacić minimum 3,5% oraz następną marżę, co wyniesie około 5–6%. Skąd mają wziąć na to pieniądze?</u>
          <u xml:id="u-12.13" who="#WojciechMojzesowicz">Nie uciekamy od tego jako opozycja. Nie jest to problem tych, co rządzą. Jest to problem w ogóle. Nie jestem ekonomistą. Słuchałem, gdy mówiono, że nam nie grozi kryzys. Gdy Minister Finansów mówił, że są zabezpieczone lokaty, jednocześnie zapomniał, że banki udzieliły kredytów. Zapomniał, że kredytów nie spłaca się przy komputerze, tylko przez produkcję. Jest takie wyobrażenie, że można siedzieć w gabinecie i tam wszystko się odbędzie. To nieprawda. Na dole trzeba nosić skrzynki, ładować zboże, przeganiać tucznika, pocić się polu. Nikt tego nie widzi. Jest to jakaś czarna magia. Jest to wszystko zasypane. Wszystko odbywa się na górze. Nie, nie odbędzie się. Dlatego chcę powiedzieć, żebyście panowie nie uciekali od tego, co nam grozi za chwilę.</u>
          <u xml:id="u-12.14" who="#WojciechMojzesowicz">Czy resort rolnictwa posiada środki na przesunięcie spłat kredytów klęskowych i przywrócenie oprocentowania, które obowiązywało poprzednio? Dzisiaj każdy punkt procentowy ma znaczenie w gospodarstwach. Część gospodarstw traci płynność finansową. Czy Agencja Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa jest przygotowana na poręczanie kredytów? Przecież ktoś musi poręczyć nowe kredyty klęskowe. Nie zrobi tego sąsiad, ponieważ nie da rady. Z czym rolnik przyjdzie do banku, gdy większość gospodarstw straci płynność finansową? Na jakiej podstawie będzie się wiarygodnym poręczycielem? Są to rzeczy, które panowie musicie wiedzieć. Nie da się przejść obok tego obojętnie. Śmiem wątpić, czy Agencja Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa będzie w stanie poręczać kredyty. W większej skali to się nie uda.</u>
          <u xml:id="u-12.15" who="#WojciechMojzesowicz">Kilku członków Komisji prowadzi działalność gospodarczą związaną z branżą rolną, niezależnie od formacji politycznej. Prowadzimy rozmowy. Nie mam prawa przytaczać ich treści, ale jako dorośli ludzie jesteśmy przerażeni sytuacją. Po części współczuję Ministrowi Rolnictwa i Rozwoju Wsi. Nie zgadzam się ze stwierdzeniem, że coś gdzieś obok się dzieje, że ktoś coś ma zrobić. To resort rolnictwa jest odpowiedzialny za to, co się dzieje. Musi mówić o problemie, żeby reszta rządu zrozumiała, że problem rzeczywiście występuje. Żebyśmy nie zaczęli mówić za późno. Na dzień dzisiejszy wszystkie linie kredytowe mamy w większości martwe. Nawet nie ma dopłat do kredytów. Daleki jestem od wyrażania oceny, ale we mnie, jako w producencie, wzbudza to coraz większy niepokój. Może być bardzo dużo złych zjawisk. Oby nie powtórzyła się sytuacja z roku 1990, kiedy wiele gospodarstw bankrutowało ze swojej i nie ze swoje winy. Co jeszcze nam grozi? Uderzy to wszystko w najlepsze gospodarstwa towarowe, które poczyniły inwestycje, niezależnie od branży. Gospodarstwa te wypadną z produkcji.</u>
          <u xml:id="u-12.16" who="#WojciechMojzesowicz">W piątek będziemy rozmawiać na temat sytuacji ekonomicznej w rolnictwie. Nie traktujmy tego spotkania w ten sposób, że opozycja powie swoje, koalicja podzieli nasze zaniepokojenie, pan minister odpowie i na tym się zakończy. Coraz mniej czasu mamy na zastanowienie się, co dalej w sprawie. Z Ukrainy jest sprowadzana byle jaka pszenica po 280 zł. Kiedyś stawało się za to przed sądem. Myślę, że gdy przyjdzie pora, powiemy, kto to robi. Od polskich rolników kupuje się po 500 zł, sprowadza się szmelc, a potem miesza się to wszystko. Kto jest głównym graczem na rynku zbóż? Co robi „Elewar”? Cały czas mówiono, panie ministrze, że „Elewar” będzie stabilizował sytuację. Podobno miał płacić. Nie zauważyłem w moim regionie, żeby pojawiał się ktokolwiek z „Elewaru” i chciał od chłopów kupować zboże. Ile macie jeszcze wolnych magazynów? Kiedy zaciągnięcie kredyt?</u>
          <u xml:id="u-12.17" who="#WojciechMojzesowicz">Następną bardzo ważną sprawą jest rozbity rynek zbóż. Ile zboża sprzedano przed żniwami? Prawie 200 tys. ton z rezerw. Co zrobiono z owymi pieniędzmi? Sprzedawano wówczas zboże po 800 zł. Dzisiaj można by było kupić co najmniej 300–400 tys. ton na rezerwy, których nie mamy. Gdzie są te pieniądze? Co się z nimi stało? Dlaczego dzisiaj nie przeprowadzono interwencji? Nie nazywa się to interwencją. Za pieniądze, które wpłynęły, można było dzisiaj kupić do „Elewaru” 300–400 tys. ton. Potrzebna jest tzw. rezerwa strategiczna. Można było trochę pomóc na rynku. Nic w tej sprawie nie zrobiono.</u>
          <u xml:id="u-12.18" who="#WojciechMojzesowicz">Bardzo proszę o poważne potraktowanie naszego spotkania. Rolnicy wręcz niepokoją się, mają pretensje, dlaczego nie rozpoczynamy jakichś akcji. My jesteśmy tu po to, żeby mówić. Cały czas mówi się, że mamy wesprzeć ministra. Chciałbym zobaczyć jego poczynania, dowiedzieć się, czy ma wsparcie większości parlamentarnej. Jeżeli nie ma, wesprzemy go. Jeżeli ma, też wesprzemy, ale chcemy wiedzieć, co mamy wspierać. Czy minister zwróci się o to, aby kupiono zboże na rezerwy strategiczne? Powinno się zakupić 400 tys. ton. Za pieniądze, które poszły przez giełdę warszawską, powinno się kupić zboże na uzupełnienie rezerw. 400–500 tys. ton pszenicy chlebowej kupionej na rynku polskim spowoduje, nie powiem, że zwyżkę cen, ale „odmulenie” rynku. Trzeba to jednak robić.</u>
          <u xml:id="u-12.19" who="#WojciechMojzesowicz">Z rezerw sprzedano też sporo półtusz. Rozpoczęliśmy sprzedaż na Wschód. Z tego też były pieniądze. Trzeba było zachować je w branży rolnej na okres uzupełnienia rezerw. Są to ważne rzeczy. W Polsce powinniśmy mieć około 1000 tys. ton rezerw, ale zdaję sobie sprawę z ograniczeń budżetowych. Wcześniej też takie były.</u>
          <u xml:id="u-12.20" who="#WojciechMojzesowicz">Wracam do tego, że na wiosnę sprzedano 200 tys. ton zboża. Uzyskane pieniądze trzeba było trzymać teraz „na czarną godzinę” i kupić zboże od rolników za 500–520 zł.</u>
          <u xml:id="u-12.21" who="#WojciechMojzesowicz">Dziękuję bardzo.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-13">
          <u xml:id="u-13.0" who="#LeszekKorzeniowski">Dziękuję. Proszę bardzo, pan poseł Dunin.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-14">
          <u xml:id="u-14.0" who="#ArturDunin">Panie przewodniczący, panie ministrze!</u>
          <u xml:id="u-14.1" who="#ArturDunin">Bardzo dziękuję za informację, którą otrzymaliśmy. Pozwolę sobie wykorzystać ją na kolejnych spotkaniach z rolnikami. W tym gorącym czasie dosyć intensywnie jeździłem w teren i spotykałem się z nimi. Informacje pana przewodniczącego Maliszewskiego całkowicie się potwierdzają. Z rozmów z rolnikami wynika, że jest bardzo ciężko. Sadownicy, delikatnie mówiąc, są bardzo mocno pod kreską.</u>
          <u xml:id="u-14.2" who="#ArturDunin">Dziękuję ministerstwu i wszystkim osobom. Proszono mnie, żebym złożył podziękowania za wkład, za to, że odbywały się spotkania z grupami skupującymi produkty. Bardzo żałuję, że są to firmy, które nie dotrzymują zobowiązań.</u>
          <u xml:id="u-14.3" who="#ArturDunin">Zadam pytanie retoryczne. Rozmawiałem na ten temat, między innymi, z panem ministrem Ławniczakiem. Czy ministerstwo może zakładać grupy producenckie? Odpowiedź jest prosta. Rolnicy, przynajmniej ci, z którymi spotykałem się, w większości mówią, że nie będą zakładać grup producenckich, ponieważ nie dadzą sobie stworzyć kolejnych PGR-ów. Moim zdaniem, rola resortu sprowadza się do informowania na temat grup producenckich, ich tworzenia. Informacja dotycząca możliwości dopłat powinna pójść bardzo głęboko w teren, tak, aby do każdego rolnika dotarło, że to nie jest tworzenie nowych PGR-ów, tylko możliwość wspólnego działania i oddziaływania na rynek skupu.</u>
          <u xml:id="u-14.4" who="#ArturDunin">Mam też pytanie wykraczające poza zakres przekazanej informacji. Pan przewodniczący Mojzesowicz zaczął mówić na temat skupu zbóż. Spotkałem się z rolnikami, którzy zebrali swój dorobek z pola i trzymają go, ponieważ nie wiedzą, co dalej z nim zrobić. Sprzedając dziś, „pójdą z torbami”. Co z ewentualnymi cłami na zboże z Ukrainy?</u>
          <u xml:id="u-14.5" who="#ArturDunin">Dziękuję bardzo.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-15">
          <u xml:id="u-15.0" who="#LeszekKorzeniowski">Dziękuję. Pan senator Chróścikowski, proszę.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-16">
          <u xml:id="u-16.0" who="#JerzyChróścikowski">Dziękuję panie przewodniczący. Szanowni państwo!</u>
          <u xml:id="u-16.1" who="#JerzyChróścikowski">Wiele powiedziano o problemach. Trudno się powtarzać. Można zacytować pana posła Maliszewskiego czy wcześniejszych przedmówców.</u>
          <u xml:id="u-16.2" who="#JerzyChróścikowski">Osobiście uczestniczyłem w wielu protestach, rozmowach, negocjacjach prowadzonych w niektórych zakładach. W jednym z zakładów z czystym polskim kapitałem mówiono nam: „Jesteśmy szantażowani, koncerny międzynarodowe są w stanie wytrzymać wszystko. My, jako Polacy, zainwestowaliśmy kupę pieniędzy, a następnie jesteśmy niszczeni przez koncerny, które decydują o rynku.”. Zakład zaciągnął kredyt, ma do spłacenia jeszcze około 10.000 tys. zł. Trudno jest mu funkcjonować, ponieważ koncerny niszczą polskie podmioty. Zachodnie koncerny, które mają kapitał, przetrzymają. Kilku ludzi wyłożyło pieniądze, zainwestowało, chce funkcjonować na rynku jako polski podmiot. Co się z nimi stanie? Mówimy, dajmy pieniądze i kredyty. Oni mówią: „Zapłacimy za jabłka nawet więcej niż tamci, tylko, że zbankrutujemy.”. Rozumiem naszych kolegów. Można powiedzieć, że są to koledzy, którzy założyli dobry biznes.</u>
          <u xml:id="u-16.3" who="#JerzyChróścikowski">Jeśli w Polsce nie będzie strategicznego działania, jeśli nie będzie mocnych działań antymonopolowych, nic z tego nie będzie. Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów udaje, że nic się nie dzieje. Wszyscy pięknie się uśmiechają: „Wszystko jest w porządku.”. Tymczasem wiemy, że nie jest w porządku, że jest zmowa. Organizowaliśmy nawet spotkanie z panem ministrem i z przedstawicielami Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów. Powiem szczerze, że podawaliśmy konkrety, co należy zrobić. Nie ma żadnej odpowiedzi. Albo państwo będzie sprawne, albo nie będzie sprawne.</u>
          <u xml:id="u-16.4" who="#JerzyChróścikowski">Druga sprawa dotyczy informacji przekazywanej na rynek. Wskazuje się zawyżone plony. Co to powoduje? Gdy dane na temat plonów są zawyżone, wiadomo, co będzie na rynku. Będzie niby nadprodukcja. Co się potem okazuje? Nie ma zawyżonego plonu. Jest korekta. Było więcej zawiązków, ale okazało się, że nie ma tyle owoców. Potem skutek jest taki, że producenci to wykorzystują. Gdy w ubiegłym roku nie było plonów, trzeba było płacić więcej. Jest to działanie na zniszczenie rynku.</u>
          <u xml:id="u-16.5" who="#JerzyChróścikowski">Zniszczono nam rynek wieprzowiny. Protestowaliśmy w lutym. Jako szef rolniczej „Solidarności”, mówiłem: „Będzie tragedia, nie będzie produkcji.”. Dzisiaj mamy najniższą produkcję wieprzowiny od dwudziestu pięciu lat. Zakłady biorą 50% z importu, 50% kupują na rynku krajowym. Importujemy. Nikt nie zmniejszył produkcji trzody. We Francji, Niemczech, Danii produkcję trzody zmniejszono co najwyżej o 1%. Import cały czas idzie do Polski. Czy tak mamy chronić rynek, że wszyscy mogą robić biznes, tylko nie my?</u>
          <u xml:id="u-16.6" who="#JerzyChróścikowski">W Poznaniu spotkali się przedstawiciele producentów izb rolniczych z Grupy Wyszehradzkiej. Co się okazało? Wszędzie tak samo zniszczono produkcję wieprzowiny. Tak samo wzrosły ceny. Na cały blok wschodni kładzie się taki sam kaganiec. Podobnej sytuacji nie ma w krajach starej piętnastki. Nowa dwunastka powinna zmówić się przeciwko starej piętnastce. Nie mówię, że powinniśmy walczyć. Powinniśmy powiedzieć, że chcemy mieć takie same prawa i takie same warunki konkurencji. Dzisiaj ich nie mamy. Zawsze przegrywamy.</u>
          <u xml:id="u-16.7" who="#JerzyChróścikowski">Rozumiem, że rząd podejmuje działania. Ja też podejmuję działania. Podejmujemy działania jako koledzy związkowcy. Na ostatnim kongresie byliśmy razem z panem Serafinem i wieloma innymi osobami. Pani Fischer-Boel nie reaguje. Komisarz Unii Europejskiej, kiedy pytałem, co będzie z rynkiem zbóż, nic nie odpowiedziała. Pamiętamy, że w trakcie spotkania, które odbywało się w Polsce, usłyszeliśmy, że Unia nie pozwoli na wprowadzenie ponownych ceł, dlatego, że Ukrainie trzeba pomóc. Na Ukrainie, rzeczywiście, urodziło się dwa razy tyle zboża, co planowali. Pomoc temu krajowi oznacza zniszczenie nas. Jeśli takie będę działania Parlamentu Europejskiego, jeśli tak będzie działać Komisja Europejska, nie wiem, co będzie. Cena za pszenicę w Unii Europejskiej spadła z 270 euro do 130 euro. Przy przeliczniku 1,8 powinno być naliczane cło. Określają to przepisy UE. Zawieszenie ceł przedłużono do maja bądź czerwca 2009 roku. Apeluję, żebyśmy wspólnie wystąpili o to, żeby Unia Europejska natychmiast podjęła działania w kierunku przywrócenia ceł, które obowiązywały. Inaczej w ogóle nie będziemy mieli szansy funkcjonowania na rynku. Takie działania muszą zostać podjęte.</u>
          <u xml:id="u-16.8" who="#JerzyChróścikowski">Powracam do owoców. Podałem pewien przykład. Rynek trzody chlewnej zniszczony. Rynek cukru zniszczony. Za chwilę będzie zniszczony rynek mleka. Z mlekiem jest podobna sytuacja jak z owocami. Nie czekajmy na to, aż rolnicy będą orać, wycinać sady. Niedługo tak się stanie. Wielu nie będzie sadów zakładać, odnawiać. Będzie dochodzić do tego typu sytuacji.</u>
          <u xml:id="u-16.9" who="#JerzyChróścikowski">Rząd powinien obecnie podjąć działania. Nie są w stanie zrobić tego związki zawodowe. Ani ja, ani moi koledzy nie jesteśmy w stanie wypracować pewnych rzeczy. Od tego są biura pracowników merytorycznych, które powinny rozwiązywać problemy. O tego są instytuty, które powinny nam doradzać i pomagać. My możemy się w to włączyć. Nie może być tak, że lobbingi, które działają przy ministerstwach, przy instytutach – trzeba to nazwać po imieniu – nie działają w naszym interesie, tylko w interesie obcego przemysłu. Nie chciałbym tutaj przedstawiać dowodów, bo za chwilę ktoś nas będzie chciał pociągać do odpowiedzialności za pomawianie, ale taka jest prawda. Przy Ministrze Rolnictwa i Rozwoju Wsi funkcjonują instytucje, które lobbują, doradzają. Tam są lobbyści. Nie pomagają oni rozwiązywać problemu. Pomagają za to pilnować interesu. Zwracam na to uwagę. Kilka lat jestem już parlamentarzystą i widzę ludzi, którzy chodzą po parlamencie. Ludzie ci przychodzili do nas i mówili: „Uspokójcie się. Nie mówcie nie. Nie walczcie. Załatwimy wam spokojne życie jako związkom.”. My mówimy nie, my pilnujemy interesów rolników. Nie będziemy się sprzedawać. Apeluję do innych, żeby też się nie sprzedawali. W ten sposób można stracić wpływy u ludzi. Traci na tym budżet państwa. Tracimy my, Polacy. Działania idą tylko w tym kierunku, o którym wcześniej mówiono.</u>
          <u xml:id="u-16.10" who="#JerzyChróścikowski">Przypominam, że 10 października rolnicza „Solidarność” organizuje protest. Będziemy głośno mówić o tym wszystkim. Zobaczymy, na ile włączą się rolnicy. Podejrzewam, że włączy się ich niewielu. W tej chwili mamy trudny okres. Mamy natężenie prac polowych, wykopki i inne zbiory. Przynajmniej sygnalnie poinformujemy, że jest problem. Wystąpimy z apelem do ministra, z apelem do Unii Europejskiej o podjęcie skutecznych działań na rynku mleka, rynku zbożowym i, oczywiście, rynku owoców.</u>
          <u xml:id="u-16.11" who="#JerzyChróścikowski">Dziękuję.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-17">
          <u xml:id="u-17.0" who="#LeszekKorzeniowski">Dziękuję za to wystąpienie.</u>
          <u xml:id="u-17.1" who="#LeszekKorzeniowski">Zanim oddam głos naszym gościom, powiem jedno zdanie. Nie chcę wpisywać się w wystąpienie pana senatora Chróścikowskiego. Pozostawię to bez komentarza.</u>
          <u xml:id="u-17.2" who="#LeszekKorzeniowski">Rzeczywiście, sytuacja jest trudna. Wszyscy ci, którzy pracują w rolnictwie i wokół rolnictwa, to widzą. Nie ukrywam, że trzeba zrobić wszystko, żeby zablokować import zboża. Jeżeli chodzi o rolnictwo, największy powód do zmartwienia to sprowadzanie taniego zboża. Produkcja właściwie wali się nam na łeb, na szyję. Wszyscy, którzy w tym pracują, wiedzą, o co chodzi.</u>
          <u xml:id="u-17.3" who="#LeszekKorzeniowski">Jest jeszcze jedna kwestia. Widziałem propozycję tzw. słodowni, zakładów skupujących jęczmień na browar. Jęczmień jary na rok następny będzie na poziomie 400 zł. Każdy, kto zajmuje się rolnictwem, wie, że jeżeli podpisze umowę na taką cenę, zakłada sobie sznurek na szyję albo świadomie dąży do upadłości firmy lub gospodarstwa.</u>
          <u xml:id="u-17.4" who="#LeszekKorzeniowski">Biorąc pod uwagę przykłady, które były powtarzane – akurat nie znam się na owocach miękkich, nigdy nie miałem z nimi do czynienia – mogę powiedzieć tyle, że widziałem wiele ofert czy też umów na rzepak, ziemniaki. Tam też występują firmy z kapitałem zachodnim. Nikt mi nie powie, że McCain to jest polska firma. We wspomnianych umowach jest wpisana cena, która będzie płacona. Jest to cena krocząca, uwzględniająca okres przechowywania. Z tego, co wiem, producenci, np. ziemniaków, nie mogą czuć się zawiedzeni, bo podpisując umowę wiedzą przynajmniej, jaka będzie cena minimalna. Dziwię się trochę, że producenci owoców miękkich i wszyscy, którzy się tym zajmują, nie mogą w zawieranych przez siebie umowach w jakiś sposób doprowadzić do tego, aby cena minimalna była zagwarantowana. Kolega Maliszewski o tym mówił.</u>
          <u xml:id="u-17.5" who="#LeszekKorzeniowski">Inni koledzy zapewne w swoich wystąpieniach powiedzą, że początkowo zakłady przetwórcze oferowały czy też proponowały cenę 40 groszy za jabłka przemysłowe. Później cena ta systematycznie spadała. Gdyby została zapisana z karami, podejrzewam, że przetwórnie nie wycofałyby się z umów. Na pewno wyglądałoby to inaczej. Nie wiem, dlaczego tak jest. Na to pytanie nie umiem odpowiedzieć. Jeżeli chodzi o kontraktację rzepaku, ziemniaków przemysłowych czy ziemniaków na chipsy, frytki cena minimalna jest zapisana. Moim zdaniem, jest to jeden z podstawowych elementów, do których powinniśmy dążyć.</u>
          <u xml:id="u-17.6" who="#LeszekKorzeniowski">Nie chcę więcej mówić. Bardzo proszę, aby w odpowiedniej kolejności zabrali głos nasi goście. Proszę o przedstawianie się i przedstawienie organizacji, którą panowie reprezentują.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-18">
          <u xml:id="u-18.0" who="#ZbigniewRewera">Dzień dobry, panie przewodniczący. Dzień dobry państwu.</u>
          <u xml:id="u-18.1" who="#ZbigniewRewera">Nazywam się Zbigniew Rewera. Pochodzę z Sandomierza. Tam pracuję. Mam własne gospodarstwo. Jestem również przewodniczącym Rady Nadzorczej Spółdzielni Ogrodniczej w Kleczanowie. Wszystkie sprawy, o których teraz mówimy, są mi bardzo bliskie i znane od wielu lat.</u>
          <u xml:id="u-18.2" who="#ZbigniewRewera">Nasz rejon, rzeczywiście, jest znany z produkcji owoców i warzyw, zarówno gruntowych, jak i pod foliami. Struktura gospodarstw jest dosyć rozdrobniona. W porównaniu do gospodarstw z innych rejonów u nas gospodarstwa są małe.</u>
          <u xml:id="u-18.3" who="#ZbigniewRewera">Wszystkie problemy, o których tutaj słyszałem, są problemami prawdziwymi. Mam na myśli to, że są niskie ceny na wiśnie i jabłka przemysłowe, że mamy problemy ze sprzedażą, w tym sprzedażą na eksport. Wszystkie trudności odbijają się na miejscu.</u>
          <u xml:id="u-18.4" who="#ZbigniewRewera">Chcielibyśmy, żeby ułatwiono nam pracę. Nieraz nie wołamy o pieniądze, chociaż o nich też będzie mowa. Najpierw chcielibyśmy uzyskać ochronę naszego rynku. Co z tego, że produkujemy owoce w zintegrowanej produkcji, że produkujemy je ekologicznie, że wycofywane są niektóre środki ochrony roślin, a inne drożeją, że paliwo drożeje, że nawozy drożeją? Nasza produkcja jest droższa. Trafiają do nas towary tańsze z innych państw spoza Unii Europejskiej. Jeżeli są one tańsze, to albo w krajach tych jest tańsza siła robocza, albo określone produkty nie są chronione, albo są źle chronione. Nasze produkty nie zawierają metali ciężkich i pewnych środków ochrony roślin. Niestety, trafiają do nas produkty ze środkami zabronionymi, które u nas nie są stosowane. Owe produkty wchodzą na nasz rynek. Nasze, mimo tego, że są lepsze, ładniejsze, bardziej ekologiczne, zdrowe, po prostu przegrywają. Co z tego, że polski produkt jest lepszy, skoro klient dostrzega, iż produkt obcy jest tańszy. Wtedy zaczyna się problem.</u>
          <u xml:id="u-18.5" who="#ZbigniewRewera">Oczekujemy ochrony naszego rynku. Chcemy sprawdzenia, czy importowane pszenica, mleko bądź owoce są odpowiednie dla polskich odbiorców, czy są one zgodne z przepisami. Gdyby produkty były sprawdzane i zawracane do dostawcy, moglibyśmy powiedzieć, że robimy to dla dobra konsumentów. Jeżeli konkurencja jest nieuczciwa, to źle.</u>
          <u xml:id="u-18.6" who="#ZbigniewRewera">Myślę, że mój kolega jeszcze coś powie o owocach, warzywach, koncentracie, itd.</u>
          <u xml:id="u-18.7" who="#ZbigniewRewera">Chciałbym skupić się na kwestii grup producenckich. Jest problem zarówno dla pojedynczego sadownika czy ogrodnika, jak i grup producenckich. Grupy te bardzo wolno się zawiązują. Istnieje mnóstwo ograniczeń, mnóstwo problemów utrudniających ich zawiązywanie. Były grupy w formie spółdzielni. Starych spółdzielni już nie ma. Zawiązują się nowe. Chcielibyśmy, żeby nasze spółdzielnie były grupami producenckimi. Niektóre spółdzielnie funkcjonują, działają. Nie mogą jednak stać się grupami producenckimi, ponieważ jest to obwarowane różnego rodzaju problemami.</u>
          <u xml:id="u-18.8" who="#ZbigniewRewera">Niektóre rzeczy grupy producenckie mogłyby robić lepiej. Niby są pieniądze na owe grupy. Jest jednak dużo rzeczy, których nie można zrobić. Możemy sortować, pakować owoce i to wszystko. Nie możemy ich przetwarzać, suszyć, kwasić. Na to pieniędzy nie ma. Nie wiem, czy Unia Europejska zabrania inwestować we wspomniane rzeczy, czy też są to nasze, polskie wewnętrzne przepisy. Może nie róbmy sobie barier większych od tych, które są tworzone w Brukseli. Umożliwiajmy naszym sadownikom, rolnikom tworzenie grup producenckich. Ułatwiajmy im robienie rzeczy, które grupy chcą robić. Ktoś zapisał, że ma być stąd dotąd zrobione i że wolno to robić. Ktoś może mieć inny pomysł, być może, lepszy, który sprawdził się w danym miejscu. Ktoś może mieć pomysł na jakiś produkt. Nie można tego produktu robić, nie można wziąć pieniędzy, bo nie pozwalają na to przepisy. Chodzi o to, żeby rozszerzyć możliwości grupom producenckim.</u>
          <u xml:id="u-18.9" who="#ZbigniewRewera">Zwracam uwagę na maszyny do zbioru owoców. Skoro mają być większe gospodarstwa, skoro wieś się wyludnia i nie ma rąk do pracy, to jakoś trzeba produkty zbierać. Czy to będzie zboże, czy to będą jabłka, czy to będą maliny bądź wiśnie, trzeba kupować maszyny i zbierać. Są to maszyny duże, drogie. Sam producent tego nie kupi, nie zrobi. Może byłoby stać na to kilku dużych producentów. Przy małych gospodarstwach, a takie właśnie są w rejonie Sandomierza, na Kielecczyźnie, w Rzeszowskiem, dobrze by było, żeby producenci mogli się zrzeszyć, kupić maszyny do zbioru i prowadzić przetwórstwo. Nie może być tak, że tylko duże firmy zagraniczne mogą to robić. My sami możemy to robić z przeznaczeniem na swój lokalny rynek, dla wsi, małych miasteczek, a także na rynek ogólnokrajowy. Chciałbym, aby państwo zwrócili na to uwagę.</u>
          <u xml:id="u-18.10" who="#ZbigniewRewera">Przechodzę do następnej sprawy. Jeżeli zwykły producent nie płaci podatku dochodowego, grupa producencka również nie powinna go płacić od pieniędzy, która zgromadziła jako fundusz rezerwowy albo operacyjny. Natychmiast po zgromadzeniu pieniędzy, mówią nam: „Płaćcie podatek”, a te środki zaraz będą potrzebne. W rolnictwie, w ogrodnictwie pieniądze zdobywa się raz w roku. Nie obróci się ich dwa, pięć razy w ciągu miesiąca czy w ciągu roku. Obraca się nimi tylko jeden raz. Powiedzmy, dziewięć, dziesięć czy jedenaście miesięcy inwestujemy, bierzemy pieniądze raz w roku, trafiają one na konto i urząd skarbowy mówi: „Płaćcie. Macie pieniądze”. Za chwilę pieniędzy tych potrzebujemy na wznowienie produkcji. Chcielibyśmy na to zwrócić uwagę. Chodzi o to, żeby nie odbierać nam pieniędzy natychmiast, żeby nie płacić podatku ze środków, które muszą być uruchomione. Co z tego, że zapłacimy podatek i będziemy musieli wziąć w banku kredyt? Zapłacimy dwa razy. Szybciutko musimy zapłacić podatek, a potem odsetki od kredytu, który jest coraz większy i coraz trudniejszy do uzyskania.</u>
          <u xml:id="u-18.11" who="#ZbigniewRewera">Chcielibyśmy, żeby po inwestycjach zwrot płatności następował trochę szybciej niż po sześciu miesiącach. Może mógłby następować w trzy miesiące.</u>
          <u xml:id="u-18.12" who="#ZbigniewRewera">Takie są postulaty moje i naszego środowiska.</u>
          <u xml:id="u-18.13" who="#ZbigniewRewera">Oczywiście, chcielibyśmy, aby zostały uproszczone procedury dotyczące zatrudniania pracowników sezonowych pochodzących spoza Unii Europejskiej. Chodzi o to, aby było to łatwiejsze, prostsze. Ludzi do pracy nie ma. Ludzie poszli do miasta, pojechali za granicę, na wsi ich nie ma. Taki pracownik może się nazywać pracownikiem rolnym. Niech się nazywa, jak chce. Chodzi o to, żeby procedura dotycząca zatrudniania pracowników była łatwiejsza.</u>
          <u xml:id="u-18.14" who="#ZbigniewRewera">Rolnicy, producenci są zmęczeni pracą, nie są w stanie gonić za przepisami, za papierami, za kwitami. Jest to męczące. Ludzie chcą pracować, chcą działać. Myślę, że grupy producenckie czy spółdzielnie będą organizacjami działającymi na rzecz społeczeństwa obywatelskiego. Nie chodzi o wielki indywidualizm, tylko wspólne działanie. Wspólne działanie oznacza społeczeństwo obywatelskie, odpowiedzialność za nasze wspólne dobro, wieś, małe miasteczko.</u>
          <u xml:id="u-18.15" who="#ZbigniewRewera">Dziękuję państwu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-19">
          <u xml:id="u-19.0" who="#LeszekKorzeniowski">Dziękuję.</u>
          <u xml:id="u-19.1" who="#LeszekKorzeniowski">Czy pan chciałby coś uzupełnić?</u>
          <u xml:id="u-19.2" who="#LeszekKorzeniowski">Janusz Klasura, sadownik:</u>
          <u xml:id="u-19.3" who="#LeszekKorzeniowski">Dziękuję. Dzień dobry. Nazywam się Janusz Klasura. Jestem sadownikiem z powiatu sandomierskiego. Prowadzę własne gospodarstwo sadownicze.</u>
          <u xml:id="u-19.4" who="#LeszekKorzeniowski">Szanowna Komisjo, szanowny panie ministrze!</u>
          <u xml:id="u-19.5" who="#LeszekKorzeniowski">Chciałbym bliżej przedstawić ocenę, jaką wystawiamy produkowanemu koncentratowi jabłkowemu. Jest to trochę dziwne i niezrozumiałe, być może, nie tylko dla mnie, ale dla większości. Cenę koncentratu jabłkowego wyprodukowanego z naszych jabłek wyhodowanych na terenie Polski z niewiadomych przyczyn obniżono do 850 euro za jedną tonę, podczas, gdy cena koncentratu chińskiego, co do jakości którego dotychczas przedstawiciele przetwórstwa mieli bardzo dużo zastrzeżeń – chodziło o różnego typu zanieczyszczenia, zbyt niską kwasowość – aktualnie na rynku kształtuje się na poziomie 1200 euro. Czy to jest normalna rzecz? Chciałbym podkreślić, że do zakwaszania koncentratu chińskiego dotychczas używano naturalnego koncentratu polskiego.</u>
          <u xml:id="u-19.6" who="#LeszekKorzeniowski">W ostatnim czasie, na przełomie grudnia i stycznia tego roku, Komisja Europejska po kilku latach – dokładnie po czterech – zarejestrowała kwasek cytrynowy jako produkt służący do zakwaszania koncentratu jabłkowego. Kiedyś kwasek cytrynowy był niedobry, a dzisiaj jest dobry? Nie mam pretensji do państwa. Chciałbym jedynie zapytać, gdzie są nasi naukowcy, służby, resort czy inne osoby, które powinny zwrócić uwagę na czas. Kto za tym stoi? Jak to się stało? Czy ma dojść do tego, że koncentrat jabłkowy znajdujący się na naszym rynku będzie tak samo szkodliwy jak mleko? Na pewno do tego dojdzie. Każe się nam przestrzegać wymogów sanitarnych, ogranicza się środki ochrony roślin, każe się prowadzić różnego rodzaju spisy. Większość z nas należy do zintegrowanej produkcji ogrodniczej. A z Zachodu, jaki koncentrat do nas napływa? Czy ktoś potrafi powiedzieć, że choć jeden raz koncentrat został przebadany? Nie wiem, być może, każdy transport jest badany za każdym razem. Kto za tym wszystkim stoi, że jest aż taka różnica cen? Gdzie jest fiskus? Poseł Maliszewski mówił bardzo dobrze. Możemy pod tym wszystkim podpisać się obiema rękami. Jest wiele rzeczy, które dla nas, dla zwykłych rolników, są niewytłumaczalne. Być może, panowie i panie posłowie bardziej to wszystko rozumiecie.</u>
          <u xml:id="u-19.7" who="#LeszekKorzeniowski">Właścicielami znacznej części zakładów przetwórczych znajdujących się na terenie naszego kraju są sadownicy ze starej piętnastki unijnej. Czy naszych rolników dopuszczono do zakładów przetwórczych? Ile w Polsce jest zakładów, których właścicielami czy udziałowcami są Polacy? Należałoby jak najszybciej rozszerzyć zakres działań kwalifikowanych o możliwość budowy linii do produkcji koncentratu lub budowy zamrażalni do owoców miękkich produkowanych przez członków naszych grup. Nie mamy równych praw z rolnikami, sadownikami europejskimi. Oni mogą mieć przetwórnie u siebie, u nas, a my nie możemy. Sami głosowaliśmy za wejściem do Unii Europejskiej. Dlaczego nie mamy takich samych praw? Być może, tak trzeba było, ale dzisiaj ktoś powinien się o postarać o zmianę. Powinniśmy mieć jednakowe prawa. Jesteśmy takimi samymi rolnikami w jednej Unii Europejskiej.</u>
          <u xml:id="u-19.8" who="#LeszekKorzeniowski">Mam jeszcze jedną uwagę. Nie wiem, czy wypada, czy można ją zgłaszać. Pan minister mówił o plonie jabłek, że urodziło się tyle a tyle ton. Być może, jest to jedna ze zgubnych rzeczy. Resort rolnictwa czy Gówny Urząd Statystyczny podaje, że mamy tyle milionów ton jabłek. Czy jest to sprawdzone, czy są to prawdziwe informacje? Właściciele zakładów przetwórczych mogą dzięki temu regulować: „Skoro macie tyle, to obniżymy wam ceny.”. Dlaczego nie?</u>
          <u xml:id="u-19.9" who="#LeszekKorzeniowski">Nie będzie plonu jabłek konsumpcyjnych pierwszej jakości, bynajmniej w naszym regionie. Trzy razy przeszedł grad. Bardzo wiele owoców jest uszkodzonych. Poza tym w ubiegłym tygodniu na przestrzeni dni od soboty do poniedziałku jabłka jednej odmiany praktycznie wszystkie spadły z drzew. Nie z naszej winy, ale z winy pogody. Nie można na cały kraj przekazywać informacji, że mamy tyle tysięcy czy tyle milionów ton jabłek konsumpcyjnych. Poza tym też mi się coś tu nie zgadza z cenami, jakie były podawane. Ceny jabłek konsumpcyjnych i ceny jabłek przemysłowych są o wiele niższe. Wiem, że, być może, w Warszawie widzicie ceny jabłek w sklepach. W rzeczywistości tak nie jest.</u>
          <u xml:id="u-19.10" who="#LeszekKorzeniowski">Dziękuję.</u>
          <u xml:id="u-19.11" who="#LeszekKorzeniowski">Dziękuję. Do głosu zapisał się pan poseł Szczerba, pan poseł Kaczor, pan poseł Telus. Pan poseł Babalski też chciałby coś uzupełnić? Jednak nie. Proszę zabierać głos w kolejności, jaką przed chwilą podałem. Potem głos zabiorą panowie prezesi.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-20">
          <u xml:id="u-20.0" who="#MichałSzczerba">Szanowny panie przewodniczący, panie ministrze.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-21">
          <u xml:id="u-21.0" who="#LeszekKorzeniowski">Proszę króciutko, ponieważ o godz. 14.00 musimy opuścić salę.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-22">
          <u xml:id="u-22.0" who="#MichałSzczerba">Nie miałem zamiaru w ogóle zabierać głosu, ponieważ pan przewodniczący Maliszewski bardzo dobrze naświetlił problem. Chciałbym jedynie odnieść się do wystąpienia pana, który wypowiadał się przed chwilą.</u>
          <u xml:id="u-22.1" who="#MichałSzczerba">Rzeczywiście, jest pewnego rodzaju problem. Dostrzegłem go, będąc sprawozdawcą Komisji w odniesieniu do jakości handlowej artykułów rolno-spożywczych. W stosunku do dużej grupy produktów nie ma określonych wymagań jakościowych. Soki, generalnie, przetwory z owoców, stanowią jeden z obszarów, na którym nie ma zdefiniowanych wymogów jakościowych. To samo dotyczy sektora produktów mięsnych. Stanowi to problem. W związku z tym mamy do czynienia z zafałszowaniem produktów w obrocie handlowym. Być może, wpływa na to fakt, że koncentraty importowane z Chin w tak dużej mierze są wykorzystywane przez producentów artykułów rolno-spożywczych i wprowadzane do obiegu.</u>
          <u xml:id="u-22.2" who="#MichałSzczerba">Problem, o którym dzisiaj dyskutujemy, a więc problem dotyczący rynku owoców i warzyw, nie jest jedynie problemem producentów, ale nas wszystkich, konsumentów. Będę dopingował resort, aby kontynuował prace nad określeniem wymagań jakościowych w odniesieniu do tych obszarów, dla których nie zostały one jeszcze ustalone.</u>
          <u xml:id="u-22.3" who="#MichałSzczerba">Dziękuję.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-23">
          <u xml:id="u-23.0" who="#LeszekKorzeniowski">Dziękuję. Proszę, pan poseł Kaczor.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-24">
          <u xml:id="u-24.0" who="#RomanKaczor">Panie przewodniczący, panie ministrze!</u>
          <u xml:id="u-24.1" who="#RomanKaczor">Do zabrania głosu sprowokował mnie gość, który mówił o sytuacji w sadownictwie. Mam pytanie do pana ministra. Czy rzeczywiście nasi producenci, sadownicy nie mogą budować przetwórni, w których mogliby przetwarzać owoce na soki?</u>
          <u xml:id="u-24.2" who="#RomanKaczor">W moim okręgu wyborczym akurat znam pana, który jest profesorem Akademii Przyrodniczej we Wrocławiu. Jednocześnie jest on producentem jabłek. Po wielu trudach zaczął produkować soki. Miałem przyjemność je pić. Na pewno nikt z państwa nigdy nie chciałby już pić soków, które kupujemy w sklepach, gdyby napił się soku od tego pana. Są to soki bez chemii, w pięciolitrowych opakowaniach. Są tak wspaniałe, że moje dzieci piją je, nie chcąc już patrzeć na soki ze sklepu, których nie można spożywać.</u>
          <u xml:id="u-24.3" who="#RomanKaczor">Mój przedmówca powiedział, że nasi producenci nie mogą produkować soków i przetwarzać owoców. Dla mnie jest to sytuacja dziwna i patologiczna.</u>
          <u xml:id="u-24.4" who="#RomanKaczor">Dziękuję.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-25">
          <u xml:id="u-25.0" who="#LeszekKorzeniowski">Dziękuję. Proszę, pan poseł Telus.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-26">
          <u xml:id="u-26.0" who="#RobertTelus">Panie przewodniczący, szanowna Komisjo, szanowni goście!</u>
          <u xml:id="u-26.1" who="#RobertTelus">Cieszę się z dzisiejszej debaty, z dzisiejszej dyskusji. Chyba po raz pierwszy posiedzenie Komisji ma naprawdę merytoryczny charakter. Wszyscy mówimy dzisiaj jednym głosem. Mówimy, że jest źle. Do tej pory bywało różnie. Bywało tak, że jako opozycja zgłaszaliśmy problemy. Podam przykład nawozów. Dzisiaj nie rozmawiamy na temat ich cen. Nie oznacza to, że problem znikł. Po prostu rolnicy używają mniej nawozów. Problem w dalszym ciągu istnieje. Przedstawialiśmy projekt dezyderatu. Pan przewodniczący i członkowie Komisji pamiętają, że posłowie z Klubu Parlamentarnego Platformy Obywatelskiej zerwali kworum po to, aby nie można było przeprowadzić głosowania. Dzisiaj mija rok działania obecnego rządu. Dzisiaj też wszyscy zaczynamy mówić, że w rolnictwie jest źle. Dobrze, że dzisiaj, chociaż, z drugiej strony, szkoda, że dopiero teraz.</u>
          <u xml:id="u-26.2" who="#RobertTelus">Myślę, że dzisiejsze posiedzenie pokazuje, że możemy i powinniśmy wypracowywać wspólne stanowisko, aby pomagać ministrowi. Nie jesteśmy tu po to, aby mu szkodzić. Powinniśmy mu pomagać. Nie jesteśmy tu po to, aby szkodzić rolnictwu, tylko po to, aby mu pomagać. Prawie wszyscy, i ja, i większość posłów jesteśmy rolnikami. Rozumiemy problem. Nie chciałbym, aby dzisiejsze posiedzenie skończyło się na dyskusji. Nie chciałbym, abyśmy wyszli z sali i zapomnieli o problemie. Dobrze by było, panie przewodniczący, abyśmy wypracowali wspólne stanowisko. Na bazie tematu owoców miękkich poruszyliśmy wszystkie problemy: problem zbóż, problem wieprzowiny, problem mleka, problem nawozów, problem drożyzny. Dobrze by było, gdyby dzisiejsza dyskusja zakończyła się jakimś wnioskiem. Nie chciałbym, aby była to sucha debata, żebyśmy się rozeszli i zapomnieli o problemie.</u>
          <u xml:id="u-26.3" who="#RobertTelus">Dziękuję bardzo.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-27">
          <u xml:id="u-27.0" who="#LeszekKorzeniowski">Przykro mi, że pan poseł tak podsumował Komisję, że nigdy nie działała merytorycznie, że dzisiaj robi to po raz pierwszy. Stwierdzam, że mija się pan z prawdą. Jest to najdelikatniejsze określenie, jakiego mogę tu użyć. Nad wnioskiem pewnie pracuje już pan poseł Jurgiel. Zaraz pewnie będzie wnosił o odrzucenie informacji. Stwierdzam, jak to się niekiedy odbywa. Nie ma sensu apelować, lepiej pracujmy nad poprawą sytuacji w rolnictwie. Chyba wszystkim na tym zależy. Nie można głosić, że jedna opcja polityczna stara się, a druga nie. Z takim stwierdzeniem absolutnie się nie zgadzam.</u>
          <u xml:id="u-27.1" who="#LeszekKorzeniowski">Proszę bardzo, pan prezes Serafin, następnie – pan prezes Gołębiewski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-28">
          <u xml:id="u-28.0" who="#WładysławSerafin">Panie przewodniczący, panie ministrze!</u>
          <u xml:id="u-28.1" who="#WładysławSerafin">Mój głos jest troszkę zmieniony, ponieważ jestem przeziębiony. Chyba dlatego, że wszyscy mówimy jednym głosem, merytorycznie, dzisiejsze posiedzenie jest dobrym posiedzeniem. Podzielam pogląd, że wszystkie posiedzenia są merytoryczne i twórcze. Dzisiejsza debata jest o tyle ważna, że grają larum. Bez względu na to, kto i jak rządzi, są zjawiska ekonomiczne, które nakładają się w określonych latach. Jako związki zawodowe jesteśmy dalecy od upolityczniania spraw, ale odpowiedzialność jest ogromna. Mówimy o systemie ekonomicznym, którego skutki dzisiaj odczuwamy. Wielokrotnie mówiliśmy o rozwiązaniach, które trzeba wprowadzić. Wiele, wiele lat temu mówiliśmy o pewnym panu, że musi odejść. „Nabruździł” wiele, a my dzisiaj odczuwamy skutki.</u>
          <u xml:id="u-28.2" who="#WładysławSerafin">Z Mirkiem, kolegą posłem Maliszewskim, współpracowaliśmy w sprawie kryzysu na rynku owoców i warzyw. W pełni podzielam pogląd pana posła. Tak było i tak jest. Oby dalej tak nie było. Posunęliśmy się nawet do zaproszenia węgierskich przyjaciół. Być może, potrzebna jest zmiana sposobu myślenia w rządzie czy w państwie. Do ścigania przestępców są powołane specjalne formacje. Być może, w gospodarce ktoś musi zająć się problemem i go rozwiązać. Większość problemów jest nierozwiązanych, ponieważ wszyscy mówią: „Unia Europejska, liberalizm, kapitalizm, wymogi rynku”. Jest to jedna wielka bzdura, kłamstwo, oszustwo społeczne i przechodzenie nad problemem do następnego rozdania. Być może, chłopom uda się, przeżyją i będzie to problem innych.</u>
          <u xml:id="u-28.3" who="#WładysławSerafin">Skupię się na dwóch problemach, żeby moja wypowiedź trwała kilka minut.</u>
          <u xml:id="u-28.4" who="#WładysławSerafin">Pierwszy to spółdzielnie i grupy producenckie. Przepraszam za cudzysłów, ale opowiadamy „banialuki” o grupach producenckich. Ktoś wymyślił, żeby „przerobić kasę”. Powtarzam jeszcze raz, że ktoś wymyśli, żeby „przerobić kasę” i zaczyna na siłę robić ze spółdzielni grupy producenckie. Durnota. Dajmy żyć grupom producenckim jako normalnym europejskim podmiotom rynkowym. Dajmy żyć spółdzielniom. Nie mówmy, że gdy spółdzielnia będzie udawała dziewicę, będzie grupą producencką. Bzdura. Albo grupa producencka, albo spółdzielnia. Są to dwa odmienne podmioty. Ktoś wymyślił bzdurę i upowszechnia ją. „Ładuje” ogromne pieniądze z funduszy na udawanie spółdzielni.</u>
          <u xml:id="u-28.5" who="#WładysławSerafin">Moje spółdzielnie też chcą skorzystać z „kasy”. Na siłę dorabiamy przepisy, żeby spółdzielnie mogły skorzystać. Po co to wszystko? Przecież spółdzielnie powinny korzystać z przepisów w normalnych warunkach, w normalnym życiu. Kiedy zlikwidowaliśmy spółdzielczość, zlikwidowaliśmy nie tylko spółdzielczość mieszkaniową. Zlikwidowaliśmy spółdzielczość rolniczą, handlowa, usługową, przetwórczą, ogrodniczą. Moja spółdzielnia w Częstochowie żyje. Nawet niezłą dywidendę otrzymuję. Nie zajmuje się żadnym handlem, tylko administruje nieruchomościami. Z tego żyje zarząd i kilkunastu członków. Zostały atrapy, a nie spółdzielnie.</u>
          <u xml:id="u-28.6" who="#WładysławSerafin">Zastanówmy się, czy nie dać grupom producenckim tego, co mają w Europie. Podzielam panów pogląd. Mówiłem o tym od dziesiątków lat, jeszcze jako poseł stanowiący prawo. Jeżeli możemy coś zmienić, dajmy grupom prawo do działania na rynku – od pola do półki sklepowej. Niech spółdzielnie też się tym zajmują. Dzisiaj nie wygramy rywalizacji.</u>
          <u xml:id="u-28.7" who="#WładysławSerafin">Dlaczego zaprosiliśmy Węgrów? Dlatego, że monopolista francuski, firma Agrana, kontroluje 80% rynku na Węgrzech i 40% w Polsce. Jest to firma francuskich farmerów, u nas ciągle nazywana w poddańczy sposób obcym kapitałem. Cukrownie nazywa się obcym kapitałem. Przetwórnie nazywa się obcym kapitałem. Dywidendy niemieccy i francuscy rolnicy mają takie same tylko dlatego że u nas taniej się kupuje. Agrana, która prowadzi skup na rynku francuskim, niemieckim, węgierskim i polskim, na rynku francuskim i niemieckim płaci po 30, a nawet po 33 grosze, a u nas 18 groszy. Po co? Po to, żeby wypracować zysk. Ciągle jesteśmy sferą wpływów kapitałowych i feudalną częścią Europy, której się poddajemy.</u>
          <u xml:id="u-28.8" who="#WładysławSerafin">Jeżeli świadomość posła, wiceprzewodniczącego Komisji Rolnictwa i Rozwoju Wsi jest taka, że nie ma powodów postulować, jeżeli świadomość przewodniczącego jest dokładnie taka sama, jak ludzi, którzy pracują, to w Polsce powinniśmy żyć w szczęśliwości, nie powinniśmy razem z Jurkiem robić protestów, powinniśmy czekać na to, aż państwo samo to naprawi. Cieszę się, że wszystkich nas boli to tak samo, że wszyscy wykazujemy taką samą troskę. Zwróćmy uwagę na to, jak ukrócić działania rynkowe podmiotów z kapitałem zagranicznym, które są wsparte ogromnymi środkami budżetowymi Unii Europejskiej i państwa. Podmioty te nie oddają producentom rolnym tego, co państwo w nich zainwestowało. Państwo finansowało nowoczesne chłodnie, przetwórnie i inne podmioty gospodarcze, żeby wywołać na rynku prawidłową podaż i popyt. Działa to odwrotnie. Tamci skorzystali z pomocy państwa, porobiły się latyfundia gospodarcze i nie ma to żadnego przełożenia.</u>
          <u xml:id="u-28.9" who="#WładysławSerafin">Z wielką trwogą jeszcze raz państwa informuję, że sytuacja na wsi jest naprawdę dramatyczna. To, co się mówi o cenie mleka, o cenie zboża, o wszystkich warunkach ekonomicznych, przekłada się na sytuację rolników. Gospodarstwa stają na krawędzi bankructwa.</u>
          <u xml:id="u-28.10" who="#WładysławSerafin">Jak jest z tą z Unią Europejską? Chyba jesteśmy za mało aktywni, za mało szanowani w Unii. Prawdopodobnie Polacy nauczyli się wszystko robić z dokładnością zegarka, wykonywać każde polecenie unijne.</u>
          <u xml:id="u-28.11" who="#WładysławSerafin">Od kilku lat nocuję w hotelu obok wielkiego Hiltona na Placu Rogere, jak go nazywamy – u „Murzyna”. Gdyby u nas funkcjonował taki hotel, Sanepid zamknąłby go osiemdziesiąt razy. Kiedy chodzę po ulicach w Belgii, widzę „syf”, niegospodarność, brud, coś, co podobno Unia Europejska prześladuje. We Włoszech widzę krowy, których racice nurzają się w gnojówce. Krowy są w takich warunkach dojone. W całej Europie widzę normalność, a u nas wszystko ma być „pod żyletkę”, zgodnie z przepisem. Gnębi się rolnika, bo Unia coś każe. Może lepiej by było stosować bardziej twórczo i pozytywnie krajowe przepisy skierowane do rolnika.</u>
          <u xml:id="u-28.12" who="#WładysławSerafin">Myślę, panie przewodniczący, panie ministrze, że jeżeli rząd w tym momencie nie podejmie aktywniejszych działań, począwszy od piątku może przez Polskę przejść fala ogromnych niepokojów, nie tylko dlatego, że jest na to klimat polityczny i ekonomiczny. Na wsi naprawdę bardzo źle się dzieje. Troską nas wszystkich – i rządzących, i opozycji – jest to, aby znaleźć doraźne rozwiązania. Muszą się znaleźć jakieś rozwiązania. Mamy przykład Stanów Zjednoczonych. Kapitalizm upadł. W kapitalizmie państwo podobno nie pomaga. Ma pieniądze na wykupywanie banków, niech wykupi mleko w proszku. Od razu rynek mleka wróci do normy. Był to jeden z najlepiej zorganizowanych spółdzielczych rynków w Polsce.</u>
          <u xml:id="u-28.13" who="#WładysławSerafin">Dziękuję bardzo.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-29">
          <u xml:id="u-29.0" who="#LeszekKorzeniowski">Dziękuję. Proszę, pan prezes Gołębiewski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-30">
          <u xml:id="u-30.0" who="#MariuszGołębiewski">Panie przewodniczący, panie ministrze!</u>
          <u xml:id="u-30.1" who="#MariuszGołębiewski">Mam kilka pytań. Chciałbym dowiedzieć się, jakie rozwiązania systemowe dotyczące opłacalności produkcji, funkcjonujące w krajach starej Unii Europejskiej, które sprawdziły się przez ostatnie lata w Polsce, są wdrażane. Czy obrany kierunek – mówił o tym kolega Serafin – dotyczący grup producenckich, jest jedyny? Jest to dobry kierunek, ale czy jedyny. Od kilku lat słyszę tylko o grupach producenckich i o niczym więcej. Nie bierze się pod uwagę indywidualnego rolnika. Jak wiemy, indywidualni rolnicy nie są skłonni wchodzić do grup producenckich. Ile w kraju jest grup producenckich tak promowanych przez kolejne rządy? Jest ich 2–3%. Najwyższy czas pomyśleć o pomocy rolnikom indywidualnym. Gdzie funkcjonują grupy producenckie? Na Pomorzu, w Poznańskiem. Jak mają powstawać na Lubelszczyźnie, tam, gdzie są pięcio– dziesięciohektarowe gospodarstwa. Jak to zrobić, aby tam powstawały grupy producenckie? Jest to niemożliwe.</u>
          <u xml:id="u-30.2" who="#MariuszGołębiewski">Planujecie państwo rozwiązania strukturalne. Powiedźcie, które udały się przez ostatnie kilka lat. Jeszcze raz powtarzam, że funkcjonują one w starej Unii Europejskiej. Co mają robić nasi właściciele winnic, producenci wina, producenci serów, producenci owoców miękkich i warzyw? Co z przechowalnictwem czy też sprzedażą win?</u>
          <u xml:id="u-30.3" who="#MariuszGołębiewski">Weszły nowe przepisy, zgodnie z którymi polscy rolnicy mogą produkować wina. Ale jak mają je sprzedawać? Od razu przeganiamy ich z Kasy Rolniczego Ubezpieczenia Społecznego do Zakładu Ubezpieczeń Społecznych. Rozumiecie państwo, o co chodzi. Kiedy rolnicy zaczną sprzedawać, osiągać jakieś zyski, będą musieli zrezygnować z KRUS i przejść do ZUS. Który z dziesięcio-, piętnastohektarowych rolników to wytrzyma? Trzeba by się było zastanowić nad rozwiązaniami systemowymi, funkcjonującymi już w starej Unii Europejskiej. Być może, stamtąd trzeba brać przykład.</u>
          <u xml:id="u-30.4" who="#MariuszGołębiewski">Dziękuję.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-31">
          <u xml:id="u-31.0" who="#LeszekKorzeniowski">Dziękuję. Proszę pana ministra o ustosunkowanie się do zadanych pytań i przeprowadzonej dyskusji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-32">
          <u xml:id="u-32.0" who="#ArturŁawniczak">Dziękuję bardzo. Panie przewodniczący, szanowni państwo!</u>
          <u xml:id="u-32.1" who="#ArturŁawniczak">Temat jest bardzo szeroki, bardzo ważny. Obszar jest tak duży, że, niestety, nie będę mógł się odnieść do wszystkich wypowiedzi.</u>
          <u xml:id="u-32.2" who="#ArturŁawniczak">Nie dalej, jak trzy tygodnie temu zwróciliśmy się do Komisji Europejskiej o zablokowanie zakwaszania soków i koncentratów kwasem cytrynowym. Zwróciliśmy się o to wspólnie z Węgrami. To, żeby nie było takiej możliwości, jest bardzo ważne dla polskich producentów. Bardzo mocno będziemy lobbowali, aby zablokować taką możliwość. Niszczy to udział naszych produktów w całym rynku. Nie widzimy podstaw, aby było to kontynuowane.</u>
          <u xml:id="u-32.3" who="#ArturŁawniczak">Korzystając z obecności tak zacnych gości, chciałbym powiedzieć, że liczę na większą skuteczność reprezentacji polskich grup, polskich związków zawodowych na forum Unii Europejskiej. Dzięki uprzejmości, zrozumieniu Komisji, parlamentu wsparliśmy ich udział, ponieważ jest to potrzebne, ważne. Liczę, że gdy będą merytoryczne tematy, polski głos będzie słyszalny, liczę, że nie będzie takiej sytuacji, że nasza obecność będzie nikła. Wszystkim nam powinno zależeć, aby polskie organizacje zawodowe mówiły jednym, zdecydowanym głosem, aby lobbing miał charakter wspomagający stanowisko Polski, wspomagający przede wszystkim polskich rolników. Liczę na to, ponieważ obszarów jest kilka. Mówiłem już o dodawaniu kwasku cytrynowego.</u>
          <u xml:id="u-32.4" who="#ArturŁawniczak">W obszarze zbóż już w sierpniu, dokładnie w dniu 18 sierpnia, wystąpiliśmy na posiedzeniu Rady Ministrów. Niestety, nasz wniosek nie został zaakceptowany. Realnie potrzebujemy wsparcia jeszcze trzech, czterech krajów. Przedstawicieli związków zawodowych proszę o wspólny lobbing. Ze swej strony wykonujemy pracę w sposób ciągły. Zboża stanowią ogromny problem dla wszystkich gospodarstw, nie tylko tych dużych, ale i mniejszych.</u>
          <u xml:id="u-32.5" who="#ArturŁawniczak">Chciałbym podkreślić, że – wiąże się to wprost z zagospodarowaniem produktów, które mamy – w resorcie finansów zostały podjęte prace nad rozwiązaniem polegającym na przetwarzaniu śliwek, jabłek i gruszek na alkohole na rynek polski, po zapłaceniu akcyzy w Polsce. Chcemy umożliwić naszym, rodzimym gospodarstwom produkcję do 1 tys. litrów alkoholu bez składu podatkowego. To, co udało się w stosunku do win, mam nadzieję, uda się także w stosunku do produkcji innego alkoholu. Mam na myśli słynną śliwowicę. Mam nadzieję, że resort finansów jest do tego lepiej nastawiony i już niedługo będziemy mogli poinformować Komisję o efektach podjętych prac, podobnie jak w przypadku win. Oczywiście, nie rozładuje to wszystkich problemów, ale na pewno dla jakiejś grupy będzie to ciekawa alternatywa. Poza tym część szarej strefy zostanie wyeliminowana, budżet państwa będzie osiągał przychody, a pozycja naszych gospodarstw zostanie wzmocniona.</u>
          <u xml:id="u-32.6" who="#ArturŁawniczak">Został podniesiony problem przekazywania danych dotyczących wielkości produkcji. Jest to bardzo ważna sprawa. Myślę, że nie można zrezygnować z szacowania wielkości produkcji. Można spierać się na temat metodologii badań, ale nikt nie zaproponował innej. Z całym szacunkiem, trudno podważać metodologię, która funkcjonowała przez tyle lat, trudno mówić, że dzisiaj jest mało realna, wręcz nieprawdziwa. Proszę o formułowanie bardziej konkretnych wniosków, tak, żebym wiedział, w którym obszarze szacunki są nierealne.</u>
          <u xml:id="u-32.7" who="#ArturŁawniczak">Podobnie rzecz się ma z lobbystami. Jeżeli są jakieś przykłady, nie trzeba tego robić w formalny sposób. Dobrze by było, żebyśmy wiedzieli, gdzie jest ewentualne zagrożenie. Proszę o taką informację, skoro leży to w interesie nas wszystkich, naszej grupy, naszego państwa.</u>
          <u xml:id="u-32.8" who="#ArturŁawniczak">Trudno, żeby resort rolnictwa zmuszał rolników i producentów do podpisywania umów. Pan przewodniczący Korzeniowski mówił, że są umowy z ceną minimalną. Nie ma przeszkód prawnych, aby w innych obszarach też one funkcjonowały. Mam na myśli jabłka, śliwki, gruszki. Jeszcze raz deklaruję wsparcie resortu.</u>
          <u xml:id="u-32.9" who="#ArturŁawniczak">Z przykrością stwierdzam, że informacja, która była przekazywana na temat grup producentów rolnych, jest niewystarczająca, mało skuteczna. Nie przekazywałem Komisji informacji na ten temat, ale na jednym ze spotkań była mowa o tym, że wsparcie potrzebne jest nie tylko przy zakładaniu, ale również potem. Potrzebny jest tzw. opiekun grupy wspomagający ją pod kątem finansowym, pod kątem promocji, wejścia na rynek. Myślę, że w krótkim czasie ze środków pomocy technicznej w województwach zostaną powołane osoby tylko i wyłącznie do pilotowania grup po ich założeniu. Będą one miały za zadanie wspomagać procesy finansowe, ale także działania logistyczne, związane ze sprzedażą, przetwórstwem.</u>
          <u xml:id="u-32.10" who="#ArturŁawniczak">Chciałbym poinformować, że ostatnie zmiany podjęte na posiedzeniu Komitetu Monitorującego (PROW 7/13) spowodują, że nabór wniosków wszystkich grup i spółdzielni z obszaru przetwórstwa będzie odbywał się w pierwszej kolejności. Przez półtora – dwa miesiące wnioski będą mogły składać jedynie grupy i nikt inny. Jest to premia za to, że nasi rolnicy organizują się. W naszym przekonaniu, tylko tak można to premiować. Boleję nad tym, że informacja o tym, że można korzystać ze środków na przetwórstwo, nie dotarła do naszych rolników, nawet tych najbardziej zorganizowanych. Spółdzielnie i grupy producentów mogą korzystać ze środków w ramach wzrostu wartości dodanej. Przyznaje, że mało skutecznie informowaliśmy rolników, ale ich poinformujemy. W najbliższym czasie duży pakiet informacji trafi w teren. Jeśli ktoś z państwa posłów ma taką potrzebę, proszę o informację do resortu. Tam, gdzie będzie choć odrobina zainteresowania, z chęcią wesprzemy podejmowane działania.</u>
          <u xml:id="u-32.11" who="#ArturŁawniczak">Rozmowa na temat kredytów, prolongaty spłaty rat odbyła się w dniu wczorajszym w gronie najbardziej zainteresowanych. Resort już w tym tygodniu wystąpi o prolongatę i zabezpieczy środki, tak, aby wspomóc producentów znajdujących się w trudnej sytuacji. Na pewno bardzo mocno będziemy angażowali się w zwiększenie popytu na nasze produkty, w szczególności jabłka, gruszki, śliwki. Działania, o których mówiliśmy, ruszą od dnia 1 stycznia przynajmniej testowo w kilku miejscach. Będą wykorzystywane środki europejskie w kwocie 9600 tys. euro. Nie gardziłbym kwotą 30.000 tys. stabilnego obrotu. Są to całkiem spore pieniądze.</u>
          <u xml:id="u-32.12" who="#ArturŁawniczak">Bardzo często obserwuję, kto, jakie soki pije. Dobre soki z wiśni, czarnej porzeczki znajdują się na piątym, siódmym miejscu na liście soków najchętniej wybieranych przez klientów, chociaż są najzdrowsze. Zawsze, gdy doleje się więcej wody, sok jest tańszy, tyle, że wówczas płaci się za wodę, a nie za sok. Działania związane z ustawą o jakości handlowej w wielu momentach nam pomogą. Tam, gdzie będzie więcej wody niż soku, na opakowaniu nie będzie napisu, że jest to sok.</u>
          <u xml:id="u-32.13" who="#ArturŁawniczak">Z całą odpowiedzialnością mogę powiedzieć, że nie miałem szczęścia spotkać mleczarni, która do produkcji jogurtów smakowych używa polskich produktów. Sprawdzałem to w trzech czy czterech dosyć dużych zakładach. Chciałbym, aby był to obieg zamknięty. W większości przypadków to rolnicy są właścicielami mleczarni. To sami rolnicy decydują, od kogo kupują wkład owocowy. Być może, nie mam pełnych danych, ale do produkcji jogurtów w niewielkim stopniu używa się polskich mrożonych owoców. Jest to do sprawdzenia. Wiem, że w piątek będzie delegacja niektórych mleczarni. Sprawdzimy, kto realnie wspiera rynek polskich owoców, warzyw w zakresie wytwarzania produktów mleczarskich. Jeżeli mamy się wspierać, wspierajmy się, kupując swoje własne produkty, a nie tylko narzekajmy, że ktoś blokuje czy nie pomaga.</u>
          <u xml:id="u-32.14" who="#ArturŁawniczak">Jeszcze raz nawiążę do głosów naszych gości dotyczących słabego wsparcia grup producenckich. Widzę, że dotychczasowa informacja była niedostateczna. Za mało pracujemy z grupami. Możliwości są, oczywiście, nie w pełnym wymiarze. Wszystkiego nie można zrobić, ale gdybyśmy umiejętnie wykorzystali pomoc, która jest, wzmocnilibyśmy pozycję naszych producentów. Pojawiają się głosy, po co nam grupy producentów rolnych, po co nam to wszystko, ale jakąś drogę trzeba wybrać. Na dzień dzisiejszy, na tym etapie, nie ma innych środków niż danie grupom kawałka przetwórstwa i odpowiedzialności za to, co później będzie się działo na rynku.</u>
          <u xml:id="u-32.15" who="#ArturŁawniczak">To wszystko. Wiem, że na pewno nie będzie pełnej satysfakcji po mojej odpowiedzi. Chcę jeszcze raz zapewnić, że rząd podjął wiele działań i na forum Komisji Europejskiej, i na forum krajowym. Podpowiedzcie nam państwo, co zrobić ze wsparciem przetwórców, które w dużej mierze trafiło do przetwórni owoców. Jak teraz, zgodnie z prawem, wyegzekwować od owych firm, żeby kupowały polskie produkty i płaciły dobre ceny? Szukaliśmy różnych możliwości. Nie jest to przesada, ale odpowiedzialne podejście. Włożyliśmy masę pieniędzy, a później, gdy chcieliśmy robić zmiany, spotykaliśmy się z negatywnymi ocenami. Słyszeliśmy głosy, żeby absolutnie nie zawłaszczać pomocy, nie zabierać jej przetwórcom, choć nie ma pożądanych efektów. Mówią to przedstawiciele organizacji rolniczych, przedstawiciele różnych partii politycznych. Słyszeliśmy, żeby absolutnie nie odbierać pomocy przetwórcom, ponieważ bez nich wszystko upadnie. Jak ich zmobilizować? Nie widzę dzisiaj takiej możliwości. Być może, nie mamy pomysłu. Uprzejmie proszę o podpowiedź. Wykorzystamy ją z wielką przyjemnością.</u>
          <u xml:id="u-32.16" who="#ArturŁawniczak">Dziękuję bardzo.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-33">
          <u xml:id="u-33.0" who="#LeszekKorzeniowski">Dziękuję bardzo.</u>
          <u xml:id="u-33.1" who="#LeszekKorzeniowski">Wpłynął projekt dezyderatu. Czy widzieliście go państwo?</u>
          <u xml:id="u-33.2" who="#LeszekKorzeniowski">Czy pan poseł chciał coś powiedzieć? Proszę bardzo.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-34">
          <u xml:id="u-34.0" who="#MarekKwitek">Panie przewodniczący, szanowna Komisjo!</u>
          <u xml:id="u-34.1" who="#MarekKwitek">Chciałbym oficjalnie zgłosić projekt dezyderatu skierowanego do Prezesa Rady Ministrów w sprawie problemów na rynku owocowo-warzywnym. Treść dezyderatu została dostarczona członkom Komisji. Nie będę jej odczytywał.</u>
          <u xml:id="u-34.2" who="#MarekKwitek">Proszę o przyjęcie dezyderatu.</u>
          <u xml:id="u-34.3" who="#MarekKwitek">Dziękuję.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-35">
          <u xml:id="u-35.0" who="#LeszekKorzeniowski">Pan poseł Kowalczyk, proszę.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-36">
          <u xml:id="u-36.0" who="#HenrykKowalczyk">W tekście dezyderatu znalazły się błędy drukarskie, literówki. Wkradły się one do tekstu ze względu na krótki czasu, w jakim dezyderat był przygotowywany. Proszę o ich poprawienie. Myślę, że zajmie się tym Sekretariat Komisji.</u>
          <u xml:id="u-36.1" who="#HenrykKowalczyk">Chciałbym zaproponować rozszerzenie dezyderatu o jeden drobny zapis. Powiem szczerze, że moja propozycja wynika z wypowiedzi pana przewodniczącego Maliszewskiego. W punkcie pierwszym, w którym jest mowa o wystąpieniu do Komisji Europejskiej, proponuję dopisać: „o rozszerzenie mechanizmów wsparcia do pozostałych owoców wzorem malin i truskawek”. Nie znalazło się to w dezyderacie, a taki wniosek był formułowany przez pana przewodniczącego Maliszewskiego.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-37">
          <u xml:id="u-37.0" who="#LeszekKorzeniowski">Czy ktoś jeszcze chciałby zabrać głos w tej sprawie? Pan poseł Maliszewski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-38">
          <u xml:id="u-38.0" who="#MirosławMaliszewski">Mam kilka uwag technicznych, uściślających, które wpłyną na jakość dezyderatu.</u>
          <u xml:id="u-38.1" who="#MirosławMaliszewski">Według mnie, zakwaszanie następuje nie kwaskiem cytrynowym, tylko koncentratem z limonki. Występowałem w tej sprawie z interpelacją poselską. Według mojej wiedzy, Unia Europejska dopuściła możliwość zakwaszania koncentratem z limonki.</u>
          <u xml:id="u-38.2" who="#MirosławMaliszewski">W punkcie drugim jest mowa o rozszerzeniu kwalifikowanych kosztów. Proponuję, aby w trzecim wersie dopisać: „suszenie, schładzanie, mrożenie, kwaszenie, tłoczenie produkcji wina i innych napojów alkoholowych na bazie owoców” – nie wymieniając ich z nazwy, ponieważ są to nazwy zastrzeżone.</u>
          <u xml:id="u-38.3" who="#MirosławMaliszewski">Zwolnienie z podatku dochodowego będzie obejmowało i fundusz rezerwowy, i operacyjny, więc wystarczy napisać „podatku dochodowego”. Zwolnienie dotyczące grup producentów rolnych obejmuje też zwolnienie z podatku od nieruchomości. Proponuję, aby to dopisać.</u>
          <u xml:id="u-38.4" who="#MirosławMaliszewski">W punkcie trzecim, po wyrazach: „innego rodzaju przetwórstwa owoców i warzyw”, proponuję dopisać wyrazy: „w tym wyrobów alkoholowych”. Jest tu mowa o produkcji wyrobów alkoholowych, raz przez grupy, raz przez indywidualnych rolników. W krajach starej Unii Europejskiej jedni i drudzy mają taką możliwość.</u>
          <u xml:id="u-38.5" who="#MirosławMaliszewski">W punkcie czwartym piszemy o uproszczeniu procedur zatrudniania pracowników sezonowych. W tym momencie nie ograniczałbym się do tylko do cudzoziemców. Chodzi zarówno o pracowników krajowych, jak i cudzoziemców. Przepisy muszą być jednoznaczne. Jeśli jest to sformułowane w ten sposób: „uproszczenie procedur zatrudniania pracowników sezonowych i z zagranicy”, to wszystko jest dobrze.</u>
          <u xml:id="u-38.6" who="#MirosławMaliszewski">To chyba nie jest postulat do Unii Europejskiej: „oraz prolongowania terminów spłat zaciągniętych kredytów”. Tutaj nie wyszczególniałbym, że chodzi o kredyty klęskowe. Wystarczy zapis: „kredytów zaciągniętych w latach poprzednich”. Są jeszcze zaciągnięte duże kredyty inwestycyjne.</u>
          <u xml:id="u-38.7" who="#MirosławMaliszewski">Nie wiem, czy dezyderat musi być skierowany do Prezesa Rady Ministrów, czy nie wystarczy skierować go szczebel niżej, np. do Ministra Rolnictwa i Rozwoju Wsi. To już pozostawiam woli Komisji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-39">
          <u xml:id="u-39.0" who="#LeszekKorzeniowski">Dziękuję za ten głos.</u>
          <u xml:id="u-39.1" who="#LeszekKorzeniowski">Komisja Rolnictwa i Rozwoju Wsi nie wysyła dezyderatów do Komisji Europejskiej. Może to zrobić jedynie za pośrednictwem Ministra Rolnictwa i Rozwoju Wsi. Nie ma takiego zwyczaju ani takich praktyk, aby Komisja sama wysyłała dezyderat.</u>
          <u xml:id="u-39.2" who="#LeszekKorzeniowski">Proponuję, abyśmy skierowali nasz dezyderat nie do Prezesa Rady Ministrów, tylko do Ministra Rolnictwa i Rozwoju Wsi.</u>
          <u xml:id="u-39.3" who="#LeszekKorzeniowski">Proponuję jeszcze jedną poprawkę. Sugeruję zapisać: „...aby w obradach Komisji brali udział członkowie Komisji i sadownicy.”. Na tym powinniśmy zakończyć zdanie bez wyszczególnienia, że chodzi o sadowników z powiatu sandomierskiego. Spowodowałoby to bowiem niepotrzebne tarcia pomiędzy tymi z Grójca a wami.</u>
          <u xml:id="u-39.4" who="#LeszekKorzeniowski">Jeśli już zdecydowalibyśmy się na wystąpienie do Komisji Europejskiej, to chyba nie ma potrzeby pisać o pracownikach sezonowych. Trzeba to sformułować trochę inaczej. Co to obchodzi Komisję Europejską, czy możemy zatrudniać pracowników sezonowych?</u>
          <u xml:id="u-39.5" who="#LeszekKorzeniowski">O godz. 14.00 mamy opuścić salę. Za względu na to proponuję, aby Komisja upoważniła Prezydium do poprawienia treści dezyderatu, zgodnie ze zgłaszanymi uwagami. Sugeruję też, aby jego adresatem był Minister Rolnictwa i Rozwoju Wsi.</u>
          <u xml:id="u-39.6" who="#LeszekKorzeniowski">Jeżeli nie usłyszę sprzeciwu... Widzę, że jest sprzeciw. W takiej sytuacji przeprowadzimy głosowanie.</u>
          <u xml:id="u-39.7" who="#LeszekKorzeniowski">Proszę, pan poseł Babalski, potem pan poseł Kowalczyk. Przypominam, że o godz. 14.00 musimy opuścić salę.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-40">
          <u xml:id="u-40.0" who="#RobertTelus">Myślę, że dezyderat powinien być skierowany do Prezesa Rady Ministrów.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-41">
          <u xml:id="u-41.0" who="#LeszekKorzeniowski">Pan tak uważa.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-42">
          <u xml:id="u-42.0" who="#RobertTelus">Niektórych spraw Minister Rolnictwa i Rozwoju Wsi nie rozwiąże – chociażby uproszczenia procedur zatrudniania pracowników sezonowych.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-43">
          <u xml:id="u-43.0" who="#LeszekKorzeniowski">Dziękuję bardzo.</u>
          <u xml:id="u-43.1" who="#LeszekKorzeniowski">Uważam, że dezyderat nie powinien być skierowany do Prezesa Rady Ministrów. Mamy dwa rozbieżne stanowiska. Uważam, że dezyderat powinien być zaadresowany do Ministra Rolnictwa i Rozwoju Wsi. Ponieważ są odmienne zdania, musimy to przegłosować. Jeżeli państwo nie zgadzacie się z moją sugestią, trzeba przeprowadzić głosowanie. Jeżeli państwo się zgadzacie, dajecie nam upoważnienie do skierowania dezyderatu do Ministra Rolnictwa i Rozwoju Wsi.</u>
          <u xml:id="u-43.2" who="#LeszekKorzeniowski">Proszę, pan poseł Kowalczyk.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-44">
          <u xml:id="u-44.0" who="#HenrykKowalczyk">Nie ma to wielkiego znaczenia, czy adresatem dezyderatu będzie Minister Rolnictwa i Rozwoju Wsi czy Prezes Rady Ministrów. W przypadku, gdy kierujemy dezyderat do Ministra Rolnictwa i Rozwoju Wsi, nakładamy na niego określony obowiązek. To on będzie występował dalej. Skierowanie dezyderatu do Prezesa Rady Ministrów pozwala na wzmocnienie dezyderatu i poniekąd na wzmocnienie pozycji Ministra Rolnictwa i Rozwoju Wsi. Jeśli wolą Komisji jest nałożenie odpowiedzialności na ministra, to z praktycznego punktu widzenia nie ma wielkiego znaczenia, czy adresatem dezyderatu będzie Minister Rolnictwa i Rozwoju Wsi czy Prezes Rady Ministrów.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-45">
          <u xml:id="u-45.0" who="#LeszekKorzeniowski">Jeżeli nie ma wielkiego znaczenia, sugeruję skierowanie dezyderatu do Ministra Rolnictwa i Rozwoju Wsi.</u>
          <u xml:id="u-45.1" who="#LeszekKorzeniowski">Proszę, pan poseł Kwitek.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-46">
          <u xml:id="u-46.0" who="#MarekKwitek">Panie przewodniczący, niektóre punkty mogą się nie mieścić w kompetencjach Ministra Rolnictwa i Rozwoju Wsi. Minister potem odpowie nam, że to nie jest pismo do niego. Niektóre punkty nawiązują nawet do kompetencji Ministra Zdrowia. Prezes Rady Ministrów rozdzieli potem według kompetencji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-47">
          <u xml:id="u-47.0" who="#LeszekKorzeniowski">Proszę.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-48">
          <u xml:id="u-48.0" who="#MichałSzczerba">Panie przewodniczący, wydaje mi się, że po to są ministrowie właściwi do określonych działów administracji publicznej, żeby kierować dezyderaty właśnie do nich. Dezyderat skierowany do Prezesa Rady Ministrów sugeruje, że Minister Rolnictwa i Rozwoju Wsi nie jest w stanie w odpowiedni sposób zareagować na daną sytuacje, że nie posiada on właściwych instrumentów. Stawia go to w trochę niekomfortowej sytuacji. Na posiedzenie Komisji nie zapraszamy przedstawiciela Prezesa Rady Ministrów, tylko upoważnionego przedstawiciela Ministra Rolnictwa i Rozwoju Wsi. Proszę zważyć na praktykę wysyłania dezyderatów w poprzednich kadencjach. Rzadko się zdarzało, albo może nawet wcale, aby tego typu wnioski były kierowane do Rady Ministrów. Chciałbym przypomnieć, że to nie może być dezyderat do Prezesa Rady Ministrów, ponieważ ustawa o wykonywaniu mandatu posła, a w szczególności regulamin Sejmu dopuszcza kierowanie dezyderatów do Rady Ministrów lub do właściwego ministra. Do Prezesa Rady Ministrów nie możemy skierować dezyderatu. W związku z tym sugeruję skierowanie go do Ministra Rolnictwa i Rozwoju Wsi, który odpowiada za rynki rolne.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-49">
          <u xml:id="u-49.0" who="#LeszekKorzeniowski">Dwa ostatnie głosy. Pan poseł Telus, pan poseł Babalski. Potem przystępujemy do głosowania. Widzę, że nie osiągniemy konsensu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-50">
          <u xml:id="u-50.0" who="#RobertTelus">Po co dyskutować? Zapytajmy pana ministra, czy da radę odpowiedzieć na postulaty i rozwiązać problem uproszczenia procedury zatrudniania pracowników sezonowych i z zagranicy oraz prolongowania terminów spłaty zaciągniętych kredytów. Jeżeli pan minister da pozytywną odpowiedź, to nie ma co dłużej dyskutować, tylko skierować dezyderat do Ministra Rolnictwa i Rozwoju Wsi. Myślę jednak, że pan minister nie da rady tego zrobić.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-51">
          <u xml:id="u-51.0" who="#LeszekKorzeniowski">Pan poseł Babalski, proszę bardzo.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-52">
          <u xml:id="u-52.0" who="#ZbigniewBabalski">Chciałbym wypowiedzieć się w tym samym tonie. Uważam, że powinny się tym zająć co najmniej trzy resorty: zdrowia, rolnictwa i spraw wewnętrznych. Taka jest prawda. Jeżeli nie ma możliwości wysłania dezyderatu do Prezesa Rady Ministrów, trzeba go skierować do Rady Ministrów. Przemawia za tym fakt, że w obecności przedstawicieli resortu podpisano porozumienie, które przetrwało, jak mówił pan poseł Maliszewski, dwa dni. Chodzi o wzmocnienie stanowiska i o nic więcej.</u>
          <u xml:id="u-52.1" who="#ZbigniewBabalski">Dziękuję.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-53">
          <u xml:id="u-53.0" who="#LeszekKorzeniowski">Dziękuję. Ponieważ są rozbieżne stanowiska, będziemy głosować.</u>
          <u xml:id="u-53.1" who="#LeszekKorzeniowski">Kto z pań i panów posłów opowiada się za skierowaniem dezyderatu do Prezesa Rady Ministrów – proszę o podniesienie ręki. Kto jest przeciwny? Kto się wstrzymał?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-54">
          <u xml:id="u-54.0" who="#RobertTelus">Wniosek pana przewodniczącego nie uzyskał większości.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-55">
          <u xml:id="u-55.0" who="#LeszekKorzeniowski">Dziękuję za podpowiedzi. Gdy będę chciał z nich skorzystać, poproszę pana.</u>
          <u xml:id="u-55.1" who="#LeszekKorzeniowski">Jeśli jest taka sytuacja, możemy odwrócić głosowanie. Przegłosujemy wniosek o skierowanie dezyderatu do Ministra Rolnictwa i Rozwoju Wsi, jeżeli panowie sobie życzą.</u>
          <u xml:id="u-55.2" who="#LeszekKorzeniowski">Kto opowiada się za tym, aby dezyderat Komisji wystosować do Ministra Rolnictwa i Rozwoju Wsi – proszę o podniesienie ręki do góry. Kto jest przeciwny? Kto wstrzymał się od głosu.</u>
          <u xml:id="u-55.3" who="#LeszekKorzeniowski">Dziękuję. Kierujemy dezyderat do Ministra Rolnictwa i Rozwoju Wsi. Wcześniej trochę go poprawimy.</u>
          <u xml:id="u-55.4" who="#LeszekKorzeniowski">Czy ktoś jest przeciwny przyjęciu dezyderatu? Nie widzę.</u>
          <u xml:id="u-55.5" who="#LeszekKorzeniowski">Stwierdzam, że Komisja przyjęła dezyderat przez aklamację.</u>
          <u xml:id="u-55.6" who="#LeszekKorzeniowski">Proszę państwa, chciałbym poruszyć jeszcze jedną kwestię w sprawach bieżących. Na podstawie art. 152 ust. 2 regulaminu Sejmu grupa posłów Klubu Parlamentarnego Prawa i Sprawiedliwości prosiła o zwołanie posiedzenia Komisji na temat rybołówstwa. Zbójeckim prawem opozycji jest, że może coś takiego robić. Niemniej, temat ten wraca systematycznie. Informuję, że nie zaproszę przedstawicieli żadnych związków zawodowych. Temat, o którym mamy mówić, jest tak specyficzny i specjalistyczny, że trwałyby tu rozprawy doktorskie na temat liczenia, kontroli unijnych, inspektorów, sprawdzania. Jest to dla mnie niepojęte. Zapowiadam, że nie zezwolę na udział w naszym posiedzeniu przedstawicielom związków rybackich, ponieważ temat jest dyskutowany co chwilę. Przedstawiciele Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi co pewien czas spotykają się z reprezentantami związków zawodowych. Posiedzenie Komisji w tej sprawie odbędzie się w dniu 17 października. Jeżeli jakiś przedstawiciel związków zawodowych chciałby być na nim obecny, proszę o kontakt ze mną.</u>
          <u xml:id="u-55.7" who="#LeszekKorzeniowski">Proszę, pan poseł Mojzesowicz.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-56">
          <u xml:id="u-56.0" who="#WojciechMojzesowicz">Mam prośbę do pana ministra. Często zadajemy pytania, na które pan lub inni członkowie resortu nie mogą odpowiedzieć. Rozumiem to. Proszę jednak o to, aby na postawione pytania, na które nie możemy od razu uzyskać odpowiedzi, pytający poseł otrzymał odpowiedź na piśmie. Pytamy, a potem przechodzimy nad tematem do porządku dziennego.</u>
          <u xml:id="u-56.1" who="#WojciechMojzesowicz">Kiedyś zapytałem pana ministra, czy zaopiniował pan pozytywnie zbycie dzierżawionego gospodarstwa. Uniknął pan odpowiedzi. Wiem, że podjął pan decyzję.</u>
          <u xml:id="u-56.2" who="#WojciechMojzesowicz">Ponowię pytanie dotyczące „Elewaru”. Chodzi o rynek zbóż. Proszę o precyzyjną odpowiedź – ile zbóż kupiono, za ile, czy dalej się kupuje. Chcemy to wiedzieć. Co firma ta dalej robi? Czy „gra” z największym operatorem na rynku zbóż? Tak to dzisiaj wygląda. Czy firma coś robi na rynku? Ile jest zapełnione z 700 tys. ton pojemności? Za jaką kwotę kupiono zboża? Jeżeli firma nie kupuje, to działa na szkodę rolników. Współpracuje z największym operatorem, nie kupując zboża. Bardzo proszę o precyzyjne informacje w tej sprawie.</u>
          <u xml:id="u-56.3" who="#WojciechMojzesowicz">Dziękuję.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-57">
          <u xml:id="u-57.0" who="#LeszekKorzeniowski">Dziękuję.</u>
          <u xml:id="u-57.1" who="#LeszekKorzeniowski">Nie ma więcej pytań w sprawach bieżących. Na tym wyczerpaliśmy porządek dzienny. Protokół z dzisiejszego posiedzenia będzie do wglądu w Sekretariacie Komisji.</u>
          <u xml:id="u-57.2" who="#LeszekKorzeniowski">Dziękuję państwu.</u>
        </div>
      </body>
    </text>
  </TEI>
</teiCorpus>