text_structure.xml 113 KB
1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172 173 174 175 176 177 178 179 180 181 182 183 184 185 186 187 188 189 190 191 192 193 194 195 196 197 198 199 200 201 202 203 204 205 206 207 208 209 210 211 212 213 214 215 216 217 218 219 220 221 222 223 224 225 226 227 228 229 230 231 232 233 234 235 236 237 238 239 240 241 242 243 244 245 246 247 248 249 250 251 252 253 254 255 256 257 258 259 260 261 262 263 264 265 266 267 268 269 270 271 272 273 274 275 276 277 278 279 280 281 282 283 284 285 286 287 288 289 290 291 292 293 294 295 296 297 298 299 300 301 302 303 304 305 306 307 308 309 310 311 312 313 314 315 316 317 318 319 320 321 322 323 324 325 326 327 328 329 330 331 332 333 334 335 336 337 338 339 340 341 342 343 344 345 346 347 348 349 350 351 352 353 354 355 356 357 358 359 360 361 362 363 364 365 366 367 368 369 370 371 372 373 374 375 376 377 378 379 380 381 382 383 384 385 386 387 388 389 390 391 392 393 394 395 396 397 398 399 400 401 402 403 404 405 406 407 408
<?xml version='1.0' encoding='utf-8'?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
  <xi:include href="PPC_header.xml" />
  <TEI>
    <xi:include href="header.xml" />
    <text>
      <body>
        <div xml:id="div-1">
          <u xml:id="u-1.0" who="#LeszekKorzeniowski">Otwieram posiedzenie Komisji. Witam wszystkich. Stwierdzam kworum. Porządek dzienny posiedzenia oraz materiały zostały paniom i panom posłom doręczone. Informuję, że w dniu wczorajszym grupa posłów na czele z panem posłem Stanisławem Stecem, zwróciła się o wystąpienie do Ministra Rolnictwa i Rozwoju Wsi o przedłożenie informacji o terminach przyjmowania wniosków na dofinansowanie kolejnych działań w ramach Programu Rozwoju Obszarów Wiejskich na lata 2007–2013, ze szczególnym uwzględnieniem modernizacji przetwórstwa oraz ułatwienia startu młodym rolnikom. Posłowie zwrócili się też o wprowadzenie na stałe do porządku obrad Komisji punktu „sprawy bieżące”.</u>
          <u xml:id="u-1.1" who="#LeszekKorzeniowski">Tak więc dzisiejsze posiedzenie Komisji poświęcone będzie trzem tematom. Zgodnie z zawiadomieniem, zapoznamy się z informacją o sytuacji na rynku drobiu w związku z wystąpieniem ognisk grypy ptaków oraz salmonelli – skutki dla hodowców oraz budżetu państwa. Punktem II będzie informacja o terminach przyjmowania wniosków na dofinansowanie kolejnych działań w ramach Programu Rozwoju Obszarów Wiejskich na lata 2007–2013, ze szczególnym uwzględnieniem modernizacji przetwórstwa oraz ułatwienia startu młodym rolnikom. W punkcie III będą sprawy bieżące.</u>
          <u xml:id="u-1.2" who="#LeszekKorzeniowski">Czy są uwagi do proponowanego porządku obrad? Nie ma uwag. Stwierdzam, że porządek dzienny został przyjęty.</u>
          <u xml:id="u-1.3" who="#LeszekKorzeniowski">Na poprzednim posiedzeniu Komisji, które odbyło się dzisiaj w godzinach rannych, zgłaszano uwagi do godziny jego rozpoczęcia. Niekiedy zdarza się, że nie umiemy znaleźć właściwego terminu odbycia posiedzenia Komisji. Chciałem poinformować Komisję, że termin posiedzeń ustalamy pod kątem wygody dla państwa posłów. Jeżeli nie będziemy w stanie znaleźć terminu posiedzenia, który by odpowiadał wszystkim członkom Komisji i będzie kolidował z pracami Sejmu, będziemy musieli, niestety, odbywać posiedzenia w tak zwanych terminach wolnych.</u>
          <u xml:id="u-1.4" who="#LeszekKorzeniowski">Proszę rozważyć taki wariant. Dzisiaj pan poseł Krzysztof Jurgiel powiedział, że jutro o godz. 10 nie będzie mógł uczestniczyć w posiedzeniu, ponieważ w tym czasie są istotne wystąpienia w Sejmie. Wobec tego być może będziemy musieli się spotykać na posiedzeniach Komisji również w tzw. terminach wolnych.</u>
          <u xml:id="u-1.5" who="#LeszekKorzeniowski">Ponieważ zgłoszona została propozycja, abyśmy jutro o godz. 8 rano odbyli posiedzenie Komisji na temat dezyderatu w sprawie produkcji żywca wieprzowego, mam uwagę. Proponuję, aby panowie posłowie, którzy byli aktywni podczas wczorajszych obrad Komisji, na której nie byłem z powodu spotkania z radcą rolnym Ambasady Stanów Zjednoczonych, przygotowali projekt dezyderatu. Chodzi o panów posłów: Zbigniewa Dolatę, Romualda Ajchlera, Wojciecha Mojzesowicza, Stanisława Kalembę, Józefa Klima i Michała Szczerbę. Sugeruję, aby dzisiaj w godzinach popołudniowych posłowie ci się zebrali. Czy godzina 17 będzie dla panów posłów dobra? Może o godz. 16? W końcu dezyderat jest w dużej mierze pomysłem panów posłów, dlatego byłoby dobrze, byście panowie posłowie brali udział w jego tworzeniu.</u>
          <u xml:id="u-1.6" who="#LeszekKorzeniowski">Proponuję spotkanie w siedzibie Komisji o godz. 17, pokój nr 346. Sześciu posłów wspólnie przygotuje dezyderat, którym Komisja zajmie się jutro rano o godz. 8 i ewentualnie go przegłosuje.</u>
          <u xml:id="u-1.7" who="#LeszekKorzeniowski">Ponownie chciałbym zapytać, czy są uwagi do porządku dziennego?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-2">
          <u xml:id="u-2.0" who="#RomualdAjchler">Nie mam uwag do porządku dziennego, ale do propozycji pana przewodniczącego dotyczącej prac Komisji. Powiedział pan, że trzeba będzie inaczej organizować prace Komisji, bo panu posłowi Krzysztofowi Jurgielowi nie pasują terminy posiedzeń. Ja się z tym nie zgadzam. Prawo organizowania posiedzeń Komisji ma jego prezydium. Jeśli panu wiceprzewodniczącemu Krzysztofowi Jurgielowi terminy nie pasują, a jest w prezydium Komisji, niech ono tak ustali terminy posiedzeń, aby pasowały wszystkim. Zawsze coś komuś nie pasuje. Mnie na przykład nie pasuje godzina jutrzejszego posiedzenia, którą dzisiaj wyznaczy pan przewodniczący. Proponowałbym, żeby utrzymać dotychczasowe ustalenia prezydium Komisji – i tyle. Jak panu posłowi Krzysztofowi Jurgielowi nie pasuje jakiś termin, to pójdzie tam, gdzie mu będzie pasować i usprawiedliwi swoją nieobecność na posiedzeniu Komisji. Od jednej osoby nie powinno zależeć, kiedy będzie wyznaczony termin posiedzenia Komisji.</u>
          <u xml:id="u-2.1" who="#RomualdAjchler">Druga uwaga dotyczy interpelacji. Ustaliliśmy na posiedzeniu Komisji, że to prezydium Komisji zajmie się interpelacjami posłów, a w skład prezydium wchodzi pan Wojciech Mojzesowicz. Zgodnie z tym, co powiedział pan poseł Zbigniew Dolata, pan poseł Wojciech Mojzesowicz jest głównym projektodawcą dezyderatu. Dlatego przypuszczam, że nie będzie większych trudności z przygotowaniem projektu dezyderatu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-3">
          <u xml:id="u-3.0" who="#KrzysztofJurgiel">Nie rozumiem zastrzeżeń pana posła Romualda Ajchlera. Zgłosiłem wątpliwość co do terminów posiedzeń Komisji, o czym powiedziałem na posiedzeniu prezydium. Wystąpię także z pismem do pana marszałka. Nie mam zamiaru ryzykować, aby opinia publiczna krytykowała mnie za to, że posiedzenia Komisji odbywają się wtedy, kiedy powinienem być obecny na sali obrad plenarnych Sejmu. Chcę swoje poselskie obowiązki wypełniać rzetelnie. Posiedzenia Komisji trzeba robić w takich godzinach, żeby można było uczestniczyć w ważnych posiedzeniach plenarnych i żeby media i prasa nie krytykowały nas pod hasłem „lenie”. Bo ja leniem nie jestem. Dlatego chciałbym, by umożliwiono mi pracę i w tej Komisji i w pracach całego Sejmu.</u>
          <u xml:id="u-3.1" who="#KrzysztofJurgiel">Pan poseł nie będzie mi wyznaczał, w jakim posiedzeniu komisji mam brać udział. Mam uprawnienia konstytucyjne i regulaminowe i z nich korzystam.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-4">
          <u xml:id="u-4.0" who="#LeszekKorzeniowski">Przypomnę panu posłowi Krzysztofowi Jurgielowi, że powiedziałem jedynie o tym, że jutrzejszy termin posiedzenia Komisji nie pasował ze względu na plenarne posiedzenie Sejmu. I to rozumiem. Uprzedzam również, że jeśli częściej będą się zdarzały tego typu sytuacje, będziemy musieli się spotykać w tak zwanych wolnych tygodniach. To oznacza, że będziemy musieli specjalnie zwoływać posiedzenia Komisji. I wtedy termin będzie pasował każdemu członkowi Komisji, bo nie będzie się odbywało ani posiedzenie plenarne, ani żadnych komisji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-5">
          <u xml:id="u-5.0" who="#WojciechMojzesowicz">Bez pana posła Romualda Ajchlera nie wyobrażam sobie przygotowania projektu dezyderatu. Serdecznie zapraszam pana posła na spotkanie. Nie obrażajmy się nawzajem. Pan poseł był inicjatorem dezyderatu, podobnie jak ja, posiada pan poseł dużą wiedzę w tej sprawie. Pan przewodniczący zaproponował skład zespołu, który powinien przygotować projekt. Dlatego bardzo proszę pana posła, aby pan wziął udział w pracach zespołu. Nieważne, kto napisze dezyderat, ważne jest, abyśmy w wyniku dezyderatu uzyskali efekt. Myślę, że pan poseł Romuald Ajchler weźmie udział w przygotowaniu dezyderatu i będzie to bardzo cenne.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-6">
          <u xml:id="u-6.0" who="#RomualdAjchler">Z prawdziwą przyjemnością, panie przewodniczący, ale godzina spotkania popołudniowego mi nie odpowiada. I dlatego mam problem.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-7">
          <u xml:id="u-7.0" who="#LeszekKorzeniowski">Spróbuję rozładować sytuację. Oczywiście, że jeśli panowie posłowie chcieliby się spotkać dzisiaj po głosowaniach, mogę się także w tym terminie podjąć pracy nad dezyderatem.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-8">
          <u xml:id="u-8.0" who="#WojciechMojzesowicz">Dobrze, spotkamy się po głosowaniach.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-9">
          <u xml:id="u-9.0" who="#LeszekKorzeniowski">A więc po zakończeniu wieczornych głosowań spotkamy się w siedzibie Komisji w małym gabinecie. Proszę sekretarzy Komisji o zapewnienie kluczy od pomieszczenia. Jeszcze raz przypomnę skład posłów, których zapraszam na wieczorne spotkanie. Są to panowie posłowie: Zbigniew Dolata, Romuald Ajchler, Wojciech Mojzesowicz, Stanisław Kalemba, Józef Klim oraz Michał Szczerba. Te osoby zostały wyznaczone do przygotowania projektu dezyderatu w sprawie produkcji żywca wieprzowego i aktualnych, dzisiejszych zdarzeń.</u>
          <u xml:id="u-9.1" who="#LeszekKorzeniowski">Czy są inne sprawy związane z punktem „sprawy bieżące”, który miał być punktem I porządku dziennego? Zaczęliśmy obrady od tego punkty, ale zrobiłem to świadomie, chcąc doprowadzić do uzgodnienia terminu spotkania posłów w sprawie dezyderatu. Czy są uwagi do tego punktu? Nie widzę.</u>
          <u xml:id="u-9.2" who="#LeszekKorzeniowski">Przystępujemy do realizacji punktu, który w zawiadomieniu figuruje jako jedyny, do informacji o sytuacji na rynku drobiu w związku z wystąpieniem grypy ptaków oraz salmonelli oraz skutków dla hodowców i budżetu państwa. Proszę, aby informację przedstawił podsekretarz stanu w Ministerstwie Rolnictwa i Rozwoju Wsi, pan Artur Ławniczak.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-10">
          <u xml:id="u-10.0" who="#ArturŁawniczak">Pozwolę sobie przedstawić sytuację na rynku drobiu oraz kwestie związane ze skutkami wystąpienia ognisk ptasiej grypy. Produkcja przemysłowa mięsa drobiowego w roku 2007 wyniosła 1127 tys. ton i była wyższa o około 2% w porównaniu z rokiem 2006. Stabilizacja produkcji przemysłowej, przy systematycznie rosnącym eksporcie, stała się przyczyną wyższych cen oraz poprawy koniunktury na rynku drobiarskim w roku 2007.</u>
          <u xml:id="u-10.1" who="#ArturŁawniczak">Po kilkutygodniowym okresie spadku cen kurcząt, w piątym tygodniu br. na przełomie stycznia i lutego, odnotowano ponowny wzrost cen. Średnia cena skupu kurcząt wzrosła o 3,7% do poziomu 3,03 zł za kilogram, a w przypadku indyków cena ustabilizowała się na poziomie 4,12 zł/kg. Należy podkreślić, że niższe ceny skupu są typowe dla obecnego okresu.</u>
          <u xml:id="u-10.2" who="#ArturŁawniczak">Polska nadal należy do najtańszych producentów mięsa drobiowego w Unii Europejskiej, co widać po rosnącym eksporcie i dodatnim saldzie obrotów. Jednakże przewaga cenowa polskich eksporterów w roku 2007 znacznie się zmniejszyła. Średnia cena tuszki kurcząt w Polsce w trzecim tygodniu br. wyniosła 118 euro za 100 kg, przy średniej cenie tuszki dla Unii Europejskiej na poziomie 179 euro za 100 kg.</u>
          <u xml:id="u-10.3" who="#ArturŁawniczak">Według wstępnych danych za okres od stycznia do końca listopada 2007 r. w stosunku do analogicznego okresu roku 2006, eksport mięsa drobiowego był większy o ponad 24% i wyniósł 235 tys. ton, z czego ponad 96% zostało wywiezione na rynek Wspólnoty Europejskiej. Listopad był pod tym względem rekordowy, wyeksportowano powyżej 48 tys. ton mięsa drobiowego, czyli o prawie 20% więcej niż w okresie 11 miesięcy roku 2007.</u>
          <u xml:id="u-10.4" who="#ArturŁawniczak">Główne kierunki eksportu to Niemcy, Wielka Brytania, Czechy, a spośród krajów trzeciego świata Hongkong. W tym samym czasie Polska zaimportowała ponad 55 tys. ton mięsa drobiowego; dodatnie saldo wyniosło prawie 180 tys. ton. Ponad 98% importu pochodziło z krajów Unii Europejskiej, głównie z Wielkiej Brytanii, Holandii i Niemiec.</u>
          <u xml:id="u-10.5" who="#ArturŁawniczak">Jeśli chodzi o skutki grypy ptaków i salmonelli, to z danych Inspekcji Weterynaryjnej wynika, że w okresie od 1 do 22 grudnia ubiegłego roku na terytorium Polski wykryto 10 ognisk wirusa wysoce zjadliwej grypy ptaków podtypu H5N1, w powiatach: płockim, żuromińskim, lidzbarskim, elbląskim i ostródzkim. W ogniskach grypy ptaków zlikwidowano łącznie prawie 939 tys. sztuk ptaków oraz 3949 tys. sztuk jaj. Łączna kwota wstępnie wypłaconych odszkodowań wynosi 12,2 mln zł. W związku z wystąpieniem pałeczek salmonelli zlikwidowano około 46 stad, tj. prawie 315,6 tys. sztuk ptaków oraz około 1 mln 15 tys. sztuk jaj. Wstępna suma wypłaconych odszkodowań wynosi 8,65 mln zł.</u>
          <u xml:id="u-10.6" who="#ArturŁawniczak">Rząd polski, a konkretnie Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi, podjęło działania, które mają naszym hodowcom i producentom częściowo zrekompensować straty poniesione w wyniku wystąpienia w Polsce grypy ptaków. Przygotowano projekt rozporządzenia Rady Ministrów w sprawie pomocy finansowej w ramach de minimis dla tych, którzy ponieśli straty w okresie od 1 grudnia 2007 r. do 21 stycznia 2008 r. Pomoc byłaby udzielana przez Agencję Rynku Rolnego ze środków rezerwy celowej budżetu państwa. Maksymalna wysokość pomocy wynosi równowartość 7,5 tys. euro na gospodarstwo.</u>
          <u xml:id="u-10.7" who="#ArturŁawniczak">Ze wstępnych szacunków posiadanych przez ministerstwo wynika, że taka pomoc może być udzielona około 1600 gospodarstw. Czekamy na końcowe raporty z poszczególnych gmin i powiatów, aby dokładnie sprecyzować wielkość pomocy i gospodarstw nią objętych. Podjęto również starania o zastosowania tzw. nadzwyczajnych środków wsparcia. Taka możliwość przewiduje wspólnotowa organizacja rynków rolnych w sektorach mięsa drobiowego i jaj. 16 stycznia br. odbyło się w Brukseli spotkanie bilateralne z Komisją Europejską. Jego celem było omówienie możliwości zastosowania w przypadku Polski przewidzianych nadzwyczajnych środków. Ustalono, że Polska przekaże Komisji Europejskiej szczegółowe informacje o grypie ptaków, w tym także o stratach poniesionych przez sektor drobiarski. Na podstawie tych informacji Komisja Europejska określi, czy możliwe jest zastosowanie w Polsce nadzwyczajnych środków wsparcia. Obecnie wszystkie informacje są gromadzone i w krótkim czasie, jak sądzę, zostaną przekazane Komisji Europejskiej.</u>
          <u xml:id="u-10.8" who="#ArturŁawniczak">Chciałbym podkreślić, że sprawność działania naszych służb weterynaryjnych była bardzo wysoka. Działania tych służb były zdecydowane. Niestety, w takiej sytuacji innego wyjścia nie było. Straty naszych hodowców i producentów mięsa drobiowego są znaczne. Sądzimy, że podjęte próby pomocy przynajmniej częściowo zrekompensują poniesione straty.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-11">
          <u xml:id="u-11.0" who="#LeszekKorzeniowski">Rozpoczynamy dyskusję. Czy ktoś z państwa posłów ma uwagi lub pytania?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-12">
          <u xml:id="u-12.0" who="#StanisławStec">Odniosę się do końcowego zdania wypowiedzi pana ministra. Powiedział pan o podjętych próbach, aby przynajmniej częściowo zrekompensować hodowcom poniesione straty w wyniku ptasiej grypy. Gdyby pan minister był uprzejmy skonkretyzować, na czym miałyby polegać te próby i kiedy ta pomoc nadejdzie?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-13">
          <u xml:id="u-13.0" who="#HenrykKowalczyk">Mamy dwa rodzaje pomocy, jedna w ramach de minimis. Jest ona łatwa do wykonania, natomiast ma charakter symboliczny, biorąc pod uwagę wielkość poniesionych strat. Poza tym pomoc de minimis wyklucza jakąkolwiek inną pomoc na najbliższe 3 lata dla tego typu gospodarstw. Sądzę, że powinniśmy być bardzo ostrożni z korzystania z tej formy pomocy. Powtórzę zatem pytanie, które zadał pan poseł Stanisław Stec. Informacja udzielona przez pana ministra jest bardzo ogólna. Na jakim etapie znajdują się starania o pomoc w formie nadzwyczajnych środków wsparcia? Jakie są szanse pozyskania tej pomocy, która byłaby udzielona poza limitem de minimis? Na jakim etapie znajdują są rozmowy z Komisją Europejską? Spotkanie w Brukseli odbyło się 16 stycznia, a dzisiaj mamy już końcówkę dekady lutego. Czy zebrane zostały dane, które szczegółowo opisują sytuację naszych producentów mięsa drobiowego i poniesione przez nich straty? Chyba mamy na myśli zakaz handlu z tak zwanych stref zapowietrzonych. Jaka jest skala strat i jaka jest szansa uzyskania 50% pokrycia poniesionych strat i zgody na wypłatę odszkodowań?</u>
          <u xml:id="u-13.1" who="#HenrykKowalczyk">Czy w istniejącej sytuacji nie byłoby rozważne wstrzymanie się z wypłatami w ramach pomocy de minimis do czasu podjęcia decyzji przez Komisję Europejską o nadzwyczajnych środkach wsparcia? W przypadku udzielenia pomocy de minimis gospodarstwa będą pozbawione tej pomocy przez okres kilku lat.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-14">
          <u xml:id="u-14.0" who="#LeszekKorzeniowski">Czy ktoś z pań lub panów posłów chciałby jeszcze w tej sprawie zabrać głos? Nie widzę zgłoszeń. Czy ktoś z zaproszonych gości chce się wypowiedzieć?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-15">
          <u xml:id="u-15.0" who="#StanisławBruździak">Mamy opinię, którą Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi zamówiło w Zrzeszeniu Prawników Polskich. Wynika z niej, że hodowcom, którzy ponieśli straty w wyniku dekoniunktury, przysługują określone prawa wynikające z konstytucji. Z tym że zanim poszczególni hodowcy będą mogli z tego prawa skorzystać, dałoby się na początek wprowadzić ułatwienia w dostępie do sądu. Chodzi o przypadki, w których zaistniał spór między hodowcą a powiatowym lekarzem weterynarii, ponieważ procedura jest taka, że po dokonaniu wyceny przez powiatowego lekarza, w następnym etapie należy złożyć pozew do sądu.</u>
          <u xml:id="u-15.1" who="#StanisławBruździak">Produkcja drobiarska jest kosztowna i z tego powodu pozew musi być opłacony z dokładnością do groszy. W sytuacji, kiedy hodowca jest szarpany przez swoich wierzycieli na wszystkie strony, stanowi to dla niego znaczną trudność. Taki pozew kosztuje bowiem kilkanaście lub nawet kilkadziesiąt tysięcy złotych. W związku z tym należałoby znowelizować Kodeks postępowania cywilnego i obniżyć opłaty w przypadkach rozstrzygania sporu o odszkodowania z tytułu likwidacji zwierząt. Obecnie hodowcy, będący i tak już w bardzo trudnej sytuacji finansowej z powodu wspomnianych kosztów pozwu, stają się z dnia na dzień bankrutami.</u>
          <u xml:id="u-15.2" who="#StanisławBruździak">Należałoby ułatwić dostęp do prawa upadłościowego i naprawczego. Nie wiadomo, z jakiego powodu, a właściwie wiadomo, od wielu lat Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi stoi na drodze objęcia rolników-producentów prawem upadłościowym i naprawczym. Co by to dało? Z pewnością zastopowałoby „szarpanie” hodowców przez wierzycieli – dostawców paszy i piskląt. Wszyscy byliby w jednym położeniu. Nie wiadomo, dlaczego legislatorzy uważają, że rolnik musi być chroniony przed egzekucją dwóch kóz albo trzech owiec, nie licząc ściółki, bo w dalszym ciągu jest taki 80-letni zapis w Kodeksie postępowania cywilnego. Mówi o tym art. 829 kpc.</u>
          <u xml:id="u-15.3" who="#StanisławBruździak">Innym problemem jest zagrożenie zdrowotne przez fermy, które znajdują się w obrębie miast, osiedli, w pobliżu szkół i ośrodków władzy. Ministerstwo Środowiska występowało w poprzednim okresie z projektem ustawy o przeciwdziałaniu uciążliwości zapachowej. Ministerstwo uważało, że największą szkodą jest woń wydzielająca się z fermy. Tymczasem jeżeli przyjąć za prawdziwe informacje o tym, że zakażenie człowieka nie następuje drogą pokarmową, a drogą inhalacji, w przypadku pojawienia się nowych ognisk ptasiej grypy w wymienionych rejonach, spowodowałoby to niesamowite zaburzenia. Jeśli w jednej wsi gminnej w odległości 100 metrów od siedziby władz gminy jest położona ferma lub 250 metrów od szkoły zbiorczej, to zdajemy sobie sprawę, że z tego tytułu mogą być poważne perturbacje.</u>
          <u xml:id="u-15.4" who="#StanisławBruździak">W związku z tym trzeba by zaplanować porządkowanie wsi, łącznie z likwidacją ferm za stosownym odszkodowaniem. Z lektury dokumentów unijnych wynika, że można by to wykonać przy udziale środków unijnych. Pierwszym rozwiązaniem o najszerszym działaniu byłoby wprowadzenie umowy na produkcję, ale według znowelizowanego prawa cywilnego. Wszystkie zawierane w Polsce umowy na produkcję drobiu zawierają zapis o jednostronnym prawie odbiorcy do ustalania ceny. Na podstawie aktualnego stanu prawnego, który pochodzi z poprzedniego systemu, hodowca nie jest w żaden sposób chroniony przed spekulacyjnymi obniżkami cen.</u>
          <u xml:id="u-15.5" who="#StanisławBruździak">Z dokumentów unijnych wynika jednoznacznie, że w momencie, kiedy Komisja Europejska zatwierdzała plan działań na lata 2004–2006 i wprowadzała zasady zwalczania grypy ptaków jako priorytet, poza zwalczaniem odpadów rtęci, poza problemami z nikotyną i poza otyłością, przewidziała, że jedyną grupą, która będzie zagrożona w swoich interesach, to będą rolnicy. Dlatego dość precyzyjnie zostało to określone w dokumentach.</u>
          <u xml:id="u-15.6" who="#StanisławBruździak">Komisja Europejska zawarła również w swoich planach rozstrzygnięcia pt. Zarządzanie kryzysami i wydała komunikaty, na czym to zarządzanie ma polegać. Komisja zapisała, że chodzi o udział finansowy w wypłatach odszkodowań, utworzenie funduszu wzajemnego inwestowania poprzez przyznanie pomocy tymczasowej oraz wprowadzenie nowych instrumentów. Mało tego, Komisja Budżetowa Parlamentu Europejskiego w roku 2005 na rzecz Komisji Rolnictwa, zaproponowała utworzenie funduszu, który obejmowałby wszystkich rolników w całej Unii na równych zasadach. Tymczasem u nas wydano miliony złotych, między innymi na zakup leków, które niedługo utracą ważność i będą utylizowane. Gdyby zamiast tego podjęto działania zmierzające do utworzenia takich funduszy i gdyby Polska wykazała się inicjatywą, niewątpliwie dzisiaj mielibyśmy sprawę prostą, jeśli chodzi o odszkodowania.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-16">
          <u xml:id="u-16.0" who="#LeszekKorzeniowski">Czy są jeszcze chętni do zabrania głosu?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-17">
          <u xml:id="u-17.0" who="#RajmundPaczkowski">Grypa ptaków, która 1 grudnia ubiegłego roku objawiła się na terenie kraju, wykazała kilka nieprawidłowości i wiele nieumiejętności funkcjonowania niektórych służb. Ponieważ pochodzę z Płocka, byłem tego dnia w epicentrum epidemii. Muszę przyznać, że służby weterynaryjne dość zgrabnie i skutecznie zareagowały i wykonywały czynności, o których jest mowa w rozporządzeniu.</u>
          <u xml:id="u-17.1" who="#RajmundPaczkowski">Gorzej już wyglądało podejmowanie decyzji w sprawie produktu pochodzącego ze strefy A i B. Zakłóciło to w sposób istotny całą działalność przemysłu drobiarskiego i spowodowało ogromne koszty. Pomoc oferowana obecnie przez ministra w postaci de minimis, jest jedynie chyba pomocą hasłową, a nie realną. W sposób istotny może ona zablokować wszelką inną pomoc na okres trzech lat. Wielkość pomocy określona maksimum na 7,5 tys. euro na gospodarstwo, to jest około 22–23 tys. zł, dla wielu producentów jest mało atrakcyjna. A o pomocy dla przetwórców mięsa drobiowego w ogóle nie ma mowy.</u>
          <u xml:id="u-17.2" who="#RajmundPaczkowski">Reprezentuję akurat organizację, która zrzesza większość przetwórców. Wielu z nich postępowało w sposób bardzo etyczny w rejonach dotkniętych grypą ptaków i wykupywało produkowany żywiec. Muszę zaznaczyć jedno; wykupywano tę część żywca, na którą były wcześniej zawarte umowy kontraktacyjne. Natomiast inaczej się działo w rejonach Żuromina i Bieżunia. Przy czym Żuromin jest powiatem o największej koncentracji produkcji drobiarskiej w Unii Europejskiej, ponieważ na jego terenie znajduje się około 560 obiektów zarejestrowanych przez służby weterynaryjne.</u>
          <u xml:id="u-17.3" who="#RajmundPaczkowski">Jak mi wiadomo z informacji przekazywanych przez służby weterynaryjne i ludzi mieszkających w tym powiecie, wiele obiektów nie było w ogóle zarejestrowanych. Ani służby weterynaryjne ani inne działające tam podmioty, nie miały ich w swojej ewidencji.</u>
          <u xml:id="u-17.4" who="#RajmundPaczkowski">Naszym zdaniem, jeśli minister rolnictwa zdecyduje się na wprowadzenie pomocy de minimis, musi być ona uzależniona od kilku czynników. Przede wszystkim będą z niej mogły skorzystać podmioty, które miały umowy kontraktacyjne. Jeśli ktoś podejmuje decyzję na własny rachunek ekonomiczny, to można się zastanowić, czy z punktu widzenia etycznego należy mu się pomoc z budżetu państwa. Bo przecież będzie to pomoc udzielana za nasze pieniądze. My się przecież składamy na budżet państwa. To jest bardzo istotny temat, ponieważ w następnych przypadkach grypy ptaków spowoduje reakcję zakładów przetwórczych. Bo nie ma chyba wątpliwości, że grypa ptaków będzie nas nawiedzała permanentnie, bo zjawisko migracji ptaków jest obecnie bardzo częste.</u>
          <u xml:id="u-17.5" who="#RajmundPaczkowski">Obecnie przetwórcy są odcięci od jakiejkolwiek pomocy. Ci, którzy stosowali uczciwe stawki pokrywające koszty, w grudniu ubiegłego roku oraz w styczniu tego roku, dołożyli ogromne pieniądze do tego przedsięwzięcia, niektóre zakłady przetwórstwa nawet po kilka milionów złotych.</u>
          <u xml:id="u-17.6" who="#RajmundPaczkowski">Jest prośba do wszystkich parlamentarzystów, aby w sposób istotny propagowali działalność kontraktacyjną. Mój przedmówca, kolega Stanisław Bruździak, mówił na temat umów. Niech one będą jak najbardziej dokładne i ścisłe, tylko żeby odpowiadały realiom na rynku. Wytwórca nie ma również gwarancji, że swój produkt sprzeda po określonych cenach. Tyle wstępnych moich uwag do pana przewodniczącego Komisji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-18">
          <u xml:id="u-18.0" who="#LeszekKorzeniowski">Proszę o dalsze głosy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-19">
          <u xml:id="u-19.0" who="#WładysławPiasecki">Zgadzam się z moimi przedmówcami, ale zastanówmy się, co należałoby zrobić, aby ograniczyć skutki występowania ptasiej grypy w Polsce i pałeczek salmonelli. W roku 2011 polska żywność ma być wolna od salmonelli, dotyczy to zwłaszcza drobiu. W naszym przypadku 80% stad jest dzisiaj zarażonych salmonellą. Niemcy od 12 marca tego roku wprowadzają tak zwane szybkie testy na salmonellę. Żaden polski produkt w postaci mięsa świeżego nie przejdzie granicy, bo będzie badany. W ciągu 12 godzin będzie wiadomo, czy mięso jest zarażone salmonellą, czy nie. Tego do tej pory nie stosowano. Więc eksport do państw starej Unii Europejskiej może się nam całkowicie załamać, a to jest nasz główny rynek zbytu.</u>
          <u xml:id="u-19.1" who="#WładysławPiasecki">Jestem tego samego zdania co pan prezes Rajmund Paszkowski. Pomoc de minimis jest w przypadku odszkodowania za poniesione straty jedynie kosmetycznym zabiegiem. Oczywiście, należy ją stosować, ale nie poprawi to zasadniczo sytuacji hodowców; mam na myśli poniesione przez nich straty. Myślę, że w ramach Komisji Europejskiej nasz rząd powinien wystąpić o rozszerzenie dopłat do eksportu do państw trzecich. Bo tylko niektóre elementy drobiowe są obecnie objęte taką dopłatą. Należałoby rozszerzyć zakres tej dopłaty na cały drób. Dopiero to byłaby dla hodowców realna pomoc. Nie ma przeciwwskazań, żeby dopłacać do składowania prywatnego, jak to jest stosowane w przypadku eksportu wieprzowiny, w okresach trudnych dla hodowców. Będą przecież nadal występowały ogniska ptasiej grypy.</u>
          <u xml:id="u-19.2" who="#WładysławPiasecki">W imieniu Krajowej Rady Izb Rolniczych chciałbym podziękować pracownikom służby weterynaryjnej. Tylko dzięki ich sprawnym działaniom Komisja Europejska nie robiła wielkiego „hallo” w związku z występowaniem w Polsce ptasiej grypy. Szybko wyznaczono strefy zagrożenia i równie szybko się uporano z ogniskami tej choroby. Dzięki temu skutki są mniejsze, niż mogłyby być.</u>
          <u xml:id="u-19.3" who="#WładysławPiasecki">Drugą rzeczą, na którą zwróciłbym uwagę Komisji, są grupy producenckie. Zaczęły one w Polsce powstawać bardzo dynamicznie. W ustawie regulującej ich funkcjonowanie brakuje jednego elementu. Grupy producenckie mogą tworzyć fundusze rezerwowe na okoliczność klęsk i spadku cen. W okresie, kiedy na rynku jest koniunktura, grupy producenckie mogłyby ze środków, które mają w obrocie, tworzyć fundusze rezerwowe. Fundusze te można by uruchamiać w okresach kryzysowych.</u>
          <u xml:id="u-19.4" who="#WładysławPiasecki">Kłania się sprawa skarbowa – ustawa o podatku VAT, ustawa o podatku dochodowym czy ustawa o terminach płatności. Należałoby się przyjrzeć tym przepisom i wprowadzić nowe przepisy w ustawie o grupach producenckich sprzyjające tworzeniu funduszy rezerwowych. W polskim systemie producenci drobiu, a sam do nich należę, bardzo ładnie produkują, jeżeli występują braki mięsa drobiowego w krajach Unii Europejskiej. Ale jeżeli mamy do czynienia z nadmiarem produkcji, widać słabość naszego zorganizowania się – począwszy od hodowcy, poprzez zakład przetwórczy i handel. Ta słabość ujawniła się w przypadku wystąpienia ognisk ptasiej grypy i załamania rynku europejskiego. Bo w całej Europie drób się dzisiaj kiepsko sprzedaje. A więc dalej należy pracować nad organizacją rynku, nad ściślejszymi powiązaniami między producentami.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-20">
          <u xml:id="u-20.0" who="#LeszekKorzeniowski">Czy jeszcze są jakieś głosy? Chciałbym panu ministrowi dać możliwość odpowiedzi na stawiane pytania.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-21">
          <u xml:id="u-21.0" who="#StanisławBruździak">Można ewentualnie rozpocząć procedurę przywracania pojęć sprzed roku 2005 i wyeliminować z pojęcia ptasiej grypy te wszystkie treści, które stanowią o zagrożeniu chorobą. Faktycznie, jeżeli weźmie się pod uwagę dane naukowe, to wirus ptasiej grypy nie stanowi żadnego zagrożenia dla ludzi. W Polsce średniorocznie umiera kilkaset osób na zwykłą, niezjadliwą grypę. Wirus ptasiej grypy to jest cudowna choroba – nikt nie umierał, nikt nie cierpiał, nikt nie zachorował. Wszyscy mają sukces.</u>
          <u xml:id="u-21.1" who="#StanisławBruździak">Zgodnie z zaleceniami Komisji Europejskiej zostały przeprowadzone ćwiczenia. Także zgodnie z umową zawartą między przedstawicielem Polski, Wielkiej Brytanii, Stanów Zjednoczonych w Waszyngtonie 6 i 7 października. Określone zostały zadania polityków w zwalczaniu ptasiej grypy. Te zadania zostały wykonane. Także zgodnie z tym, co twierdził trzy lata temu sekretarz stanu w Ministerstwie Zdrowia pan Zbigniew Podraza, że istnieje niebezpieczeństwo wykorzystania wirusa grypy w ataku terrorystycznym. Takiego niebezpieczeństwa obecnie już nie ma. Może zatem przywrócić normalność?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-22">
          <u xml:id="u-22.0" who="#LeszekKorzeniowski">Nie widzę więcej chętnych do zabrania głosu. Proszę pana ministra, aby w imieniu resortu rolnictwa udzielił odpowiedzi na zadane pytania, przynajmniej ze strony posłów.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-23">
          <u xml:id="u-23.0" who="#ArturŁawniczak">Pozwolę sobie przekazać państwu informację, iż zwróciliśmy się do wszystkich organizacji reprezentujących producentów drobiu o przekazywanie danych, na bazie których będziemy mogli wystąpić do Komisji Europejskiej o nadzwyczajne wsparcie środkami finansowymi. Z informacji, które posiadamy, sami producenci poprosili o więcej czasu, aby mogli doprecyzować dane. Został uzgodniony wstępny termin przekazania wszystkich informacji o stratach branży drobiarskiej w Polsce w wyniku grypy ptaków. Dotyczy to nie tylko gospodarstw, które bezpośrednio zostały dotknięte wirusem, ale chodzi o straty dla całego sektora. Poproszono nas, aby producenci mogli przedstawić dane do końca przyszłego tygodnia. Czekamy tylko i wyłącznie na dane od producentów. Zaraz po zebraniu tych informacji, w trybie nadzwyczajnym zostaną one przesłane do Komisji Europejskiej. Dopiero wtedy będziemy mogli określić czy w ogóle, i ewentualnie w jakiej wysokości, środki nadzwyczajne mogą trafić do Polski.</u>
          <u xml:id="u-23.1" who="#ArturŁawniczak">Kilka zdań o pomocy de minimis ze środków naszego budżetu. Jutro mamy uzgodnienia międzyresortowe. Jeśli wszystko pójdzie sprawnie, w ciągu dwóch tygodni, a maksymalnie trzech, będziemy mogli uruchomić pomoc. W ciągu 30 dni zainteresowane gospodarstwa będą mogły składać w tej sprawie wnioski do Agencji Rynku Rolnego o udzielenie pomocy w ramach de minimis. Rozumiemy, że ta pomoc w maksymalnej wysokości do 7,5 tys. euro na gospodarstwo nie jest ogromna przy skali produkcji. Ale jest to jednak pewien zastrzyk pieniędzy dla konkretnych gospodarstw. Cieszę się z tego, że w dyskusji ten wątek został poruszony. Zastanawiające jest, że w jednej gminie czy w jednym powiecie jest tak duża koncentracja produkcji drobiu. Nie ma w tym żadnej logiki, jest natomiast luka w przepisach Prawa budowlanego. Ewidentnie widać, że część hodowców, chyba ze względów podatkowych, nie zgłasza swojej produkcji. Nie chciałbym, tego wątku teraz rozwijać, ponieważ musimy uzyskać więcej informacji, aby ten element pokazać.</u>
          <u xml:id="u-23.2" who="#ArturŁawniczak">Potwierdzamy jedno; poprosimy nasze służby weterynaryjne, aby zwróciły szczególną uwagę na koncentrację produkcji drobiu w kilku regionach. Niestety, jest to niedobry sygnał, że w sposób nieformalny odbywała się część produkcji.</u>
          <u xml:id="u-23.3" who="#ArturŁawniczak">Bardzo ważne jest zabezpieczenie przed kolejnymi tego typu sytuacjami. Chcę przekazać państwu następującą informację. Obecnie musimy zmodyfikować trochę ustawę o funduszach promocji po to, aby również tworzyć bufor, który pozwalałby w tego typu trudnych sytuacjach wyasygnować pewne środki, aby natychmiast reagować, nie czekając na pomoc de minimis i na Komisję Europejską. Chodzi o środki, które byłyby dostępne w ramach funduszu promocji. Ten system jest realny do wprowadzenia. Liczymy, że przedstawiciele producentów przychylą się do tego i wesprą działania kierownictwa resortu rolnictwa, aby fundusz promocji stał się jednym z ważniejszych wśród środków wsparcia sprzedaży i produkcji drobiu.</u>
          <u xml:id="u-23.4" who="#ArturŁawniczak">Chcę przekazać państwu informację, że nie było żadnej decyzji odmownej dotyczącej odszkodowań proponowanych przez lekarzy weterynarii. Nie są nam znane takie przypadki. Wszystkie odszkodowania zostały precyzyjnie wypłacone, chyba że jest jakiś przypadek, o którym nie mamy wiedzy lub kiedy nastąpiło przekroczenie przepisów prawa. W takich przypadkach, niestety, nie będzie refundacji. Ale takie przypadki nie są nam znane. Może państwo macie takie sygnały. Jeśli tak, proszę nam przekazać takie informacje.</u>
          <u xml:id="u-23.5" who="#ArturŁawniczak">Podniesiona została sprawa grup producenckich. Faktycznie, warto zrewidować rolę tych grup. Prace z tym związane będą, jak sądzę, nadal kontynuowane w resorcie rolnictwa, również przy udziale przedstawicieli producentów.</u>
          <u xml:id="u-23.6" who="#ArturŁawniczak">To tyle informacji, które mogłem państwu w skrócie przekazać.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-24">
          <u xml:id="u-24.0" who="#LeszekKorzeniowski">Czy ktoś z państwa posłów chciałby się jeszcze wypowiedzieć?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-25">
          <u xml:id="u-25.0" who="#RobertTelus">Myślałem, że dzisiejsza debata dostarczy mi więcej informacji na temat skutków ptasiej grypy. Rząd przygotował nam informację w tej sprawie i nic więcej. Oczekiwałbym od strony rządowej, aby przygotowała i przedstawiła nam pomysł na zapobieganie występowania ptasiej grypy. Bo choroba ta co jakiś czas u nas występuje i tylko w zależności od sposobu nagłośnienia całej prawdy przez media, przedstawiany jest winny. Czasami jest to lekarz powiatowy. W przeszłości winnym okazał się premier.</u>
          <u xml:id="u-25.1" who="#RobertTelus">Widzę, że moje pytanie poruszyło państwo, ale koszty związane z występowaniem gniazd ptasiej grypy w grudniu ubiegłego roku są ogromne. Pan minister mówił raz o siedmiu milionach, potem o 8 milionach strat z powodu występowania salmonelli. To są duże pieniądze, które można by przeznaczyć na zabezpieczenie się przed występowaniem takich gniazd wirusa.</u>
          <u xml:id="u-25.2" who="#RobertTelus">Kolejna sprawa dotyczy pomocy de minimis. Pomoc ta blokuje dalszą pomoc dla rolników. Można jej udzielić tylko do wysokości 7,5 tysiąca euro na jedno gospodarstwo. Rolnicy czy producenci, którzy skorzystają z tej pomocy, muszą sobie zdawać sprawę z tego, że przez następne trzy lata nie będą mogli skorzystać na przykład z umorzenia podatku, bo to także wchodzi w ten limit. W sumie jest to pomoc bardzo niewielka. Rząd powinien starać się o to, aby skorzystać jednak z nadzwyczajnych środków wsparcia.</u>
          <u xml:id="u-25.3" who="#RobertTelus">Na razie tyle z mojej strony.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-26">
          <u xml:id="u-26.0" who="#ZbigniewBabalski">Mam pytanie do pana ministra. Czy wstępnie znacie już szacunki strat hodowców, których ogniska ptasiej grypy nie dosięgły? Wiadomo jest, że przychodzi termin oddania ptaków, a nadal trzeba je karmić, a ogniska choroby nie ma. Często działo się tak, że ptaki były przetrzymywane czasem do trzech tygodni, a czasami nawet do miesiąca. Koszty są niewspółmierne. Czy wstępnie znacie szacunek kosztów? Wiadomo, że każdy hodowca, może przesadzam, ale nie będzie podrzucał zarażonego ptaka po to, aby zminimalizować swoje koszty.</u>
          <u xml:id="u-26.1" who="#ZbigniewBabalski">Jestem posłem między innymi z powiatu ostródzkiego. Kiedy wybuchła ptasia grypa, byłem u dwóch hodowców w tym powiecie, a także w powiecie iławskim. Powiedzieli mi, że ich choroba ptasiej grypy nie dosięgła, ale już trzeci tydzień karmią ptaki nie mogąc ich sprzedać. Określali swoje straty, jako znaczne. Jakie są globalne koszty? Czy Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi posiada wstępny ich szacunek?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-27">
          <u xml:id="u-27.0" who="#StanisławKalemba">Nie uczestniczyłem od początku w posiedzeniu Komisji i nie wiem, czy nie będę powtarzał pewnych uwag. Warto by było przyjrzeć się całej branży drobiarskiej. To naprawdę jest fenomen w polskich warunkach. Polska branża drobiarska doprowadziła do powstania takiej konkurencyjności produkcji i eksportu, że staliśmy się jednym z największych producentów i eksporterów na rynku europejskim.</u>
          <u xml:id="u-27.1" who="#StanisławKalemba">Wczoraj na posiedzeniu Komisji mówiliśmy o trzodzie. Warto by wyciągnąć wnioski z tego, co się stało na rynku trzody. Między nami mówiąc, sytuacja się pogarsza z każdym dniem i ciągle jest bardzo trudna, a ceny spadają. Daje o sobie znać brak programu zwalczania choroby Ajeszky'ego, co utrudniło nam eksport sztuk żywych.</u>
          <u xml:id="u-27.2" who="#StanisławKalemba">Przy produkcji mięsa drobiowego mamy odmienną sytuację, występuje nadwyżka na rynku unijnym o prawie 200 tys. ton mięsa. Same Niemcy kupują od nas ponad 70 tys. ton. W sytuacji zagrożenia poszczególnych kierunków produkcji i gdy występują kłopoty na rynku, nasuwa mi się wniosek następujący. W zwalczaniu choroby Aujeszky'ego spóźniliśmy się o kilka lat i dalej mamy z nią problemy.</u>
          <u xml:id="u-27.3" who="#StanisławKalemba">Można zadać pytanie, czy z podobną sytuacją nie mamy do czynienia w przypadku salmonelli? Czy rząd i Ministerstwo Rolnictwa, przy wsparciu środkami unijnymi, nie powinno wdrożyć programu zwalczania salmonelli? Chodzi o to, by nie dopuścić do tego, co się stało na rynku trzody. Akurat trochę czasu przepracowałem w branży drobiarskiej i mogę podpowiedzieć, jak opracować program, aby sobie do roku 2011 poradzić z występowaniem salmonelli. To jest sprawa stad podstawowych, wylęgarni piskląt, tuczu itd. Te kwestie są dobrze znane. Z tym problemem należałoby się uporać do roku 2011.</u>
          <u xml:id="u-27.4" who="#StanisławKalemba">Na sprawę należy patrzeć w kontekście wysokiej pozycji branży drobiarskiej. W jej rozwój włożono wiele wysiłków i środków finansowych. Dzięki temu mamy tak wysoką pozycję w Europie. Dlatego powinien powstać rządowy program zwalczania salmonelli, na który obok środków budżetowych powinny zostać wykorzystane środki unijne. Komisja nasza powinna temu udzielić wsparcia, abyśmy z tym problemem uporali się do roku 2011.</u>
          <u xml:id="u-27.5" who="#StanisławKalemba">Można z dużym prawdopodobieństwem przewidzieć, że jeśli sobie nie poradzimy z salmonellą, to znajdziemy się w takiej sytuacji, w jakiej znalazła się branża trzody, z której to sytuacji nie widzimy wyjścia. Obyśmy za kilka lat tego samego nie mówili o branży drobiarskiej. Temat ten dobrze znają służby weterynaryjne, podobnie jak w wielu krajach Unii Europejskiej.</u>
          <u xml:id="u-27.6" who="#StanisławKalemba">Ostatnie miesiące przyniosły hodowcom i producentom mięsa drobiowego duże straty. Dlatego powinniśmy zrobić wszystko, żeby pomóc hodowcom przetrwać ten trudny okres, by mogli wrócić do dawnej produkcji. Pozwoli to podtrzymać wysoką pozycję branży drobiarskiej na rynku europejskim.</u>
          <u xml:id="u-27.7" who="#StanisławKalemba">Tyle uwag z mojej strony. Głównie chodzi mi o przemyślany rządowy program ograniczania, zwalczania i eliminacji salmonelli w fermach drobiu. Taki problem wystąpił 20 lat temu i dzisiaj mamy go znowu. Jak sobie z tym nie poradzimy, to za kilka lat możemy mówić o sytuacji podobnej jak na rynku trzody.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-28">
          <u xml:id="u-28.0" who="#WojciechMojzesowicz">Czy są jeszcze inne głosy?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-29">
          <u xml:id="u-29.0" who="#NorbertRaba">Mam pytanie do pana ministra. Czy w ministerstwie są dane na temat ewentualnych ubezpieczeń produkcji mięsa drobiowego? Jakie i ile gospodarstw jest ubezpieczonych od tego typu zagrożeń? Bo wiadomo, że ubezpieczenia powiększają koszty produkcji drobiu. Czy ministerstwo zbiera tego rodzaju dane?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-30">
          <u xml:id="u-30.0" who="#WojciechMojzesowicz">Czy ktoś z państwa posłów chciałby jeszcze zabrać głos? Nie widzę, wobec tego sam się wypowiem.</u>
          <u xml:id="u-30.1" who="#WojciechMojzesowicz">Pan minister mówił o pomocy de minimis. Tym hasłem handlujemy już na wszystkie strony, bo mówimy o dopłatach do materiału siewnego i innych formach pomocy. Nie mam pretensji do resortu, ale nie używajmy pomocy de minimis jako wytrychu, bo on nie ma kompletnie znaczenia w fermach towarowych. To jest kwota marginalna, która nic nie wnosi.</u>
          <u xml:id="u-30.2" who="#WojciechMojzesowicz">Resort rolnictwa robi co może, bo takie są przepisy, ale de minimis nie pomoże – i nie zagłuszajmy problemu. To jest rzecz podstawowa.</u>
          <u xml:id="u-30.3" who="#WojciechMojzesowicz">Mam pytanie do pana ministra. Mówił pan minister o nielegalności prowadzenia produkcji drobiu. Nie wiem, jak można nielegalnie hodować drób. Dziwnie zabrzmiało mi określenia użyte przez pana ministra. Są gospodarstwa o pewnym potencjale produkcyjnym, które muszą mieć na to zintegrowaną zgodę. To znaczy, że wystąpiły o pozwolenie zintegrowane. Są także takie, które przekroczyły pewien pułap produkcji i nie mają tej zgody. I to jest nielegalne. Ale inne gospodarstwa chyba nie są nielegalnymi formami produkcji drobiu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-31">
          <u xml:id="u-31.0" who="#ArturŁawniczak">Chodziło mi o gospodarstwa…</u>
        </div>
        <div xml:id="div-32">
          <u xml:id="u-32.0" who="#WojciechMojzesowicz">Przepraszam, panie ministrze, ale do wypowiedzi zgłosił się jeszcze pan prezes Władysław Piasecki. Proszę, panie prezesie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-33">
          <u xml:id="u-33.0" who="#RajmundPaczkowski">Ze strony panów posłów padło pytanie, ile tracimy ponad straty, o których mówił pan minister. Średnio zakłady drobiarskie i hodowcy w styczniu stracili po około 100 mln zł. Cena mięsa drobiowego spadła o około 1 złoty. Można obliczyć, że producenci drobiu stracili od 100 do 120 mln zł. Jeśli chodzi o zakłady drobiarskie, to straty są podobne. Zobaczcie państwo, jak znaczna jest skala wszystkich strat. Z rynku nie zabraliśmy w sumie około 240 mln zł. Branża drobiarska mocno straciła.</u>
          <u xml:id="u-33.1" who="#RajmundPaczkowski">W dyskusji była także mowa o rejestracji gospodarstw. Część gospodarstw w Polsce jest niezarejestrowanych i produkcję drobiu prowadzi od święta do święta. Ustawa o paszach wprowadziła obowiązek, że od 1 stycznia br. każdy producent powinien powtórnie zarejestrować gospodarstwo. Mam w tym miejscu uwagę do służb weterynaryjnych i do Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi. Trzeba dokładnie sprawdzić, kto rzeczywiście produkuje mięso drobiowe, ile jest w Polsce takich gospodarstw.</u>
          <u xml:id="u-33.2" who="#RajmundPaczkowski">Trzecia sprawa – to zagrożenie kryzysowe. Chyba dobrym przykładem były działania podjęte w województwie lubuskim. Jak wystąpiła ptasia grypa u naszych sąsiadów na Warmii i Mazurach, szybko zwołaliśmy wojewódzki sztab kryzysowy i określiliśmy wszystkie zadania na zasadzie umowy społecznej. W takiej sytuacji nie można podmiotom narzucać, aby stosowały ubój ptaków ze strefy A czy B. Jeżeli wojewoda i lekarz wojewódzki będzie dbał o hodowców, to znajdą się podmioty, które będą kupowały drób od rolników, ale musi być określone, kto za to płaci. I to jest rola Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi i sejmowej Komisji Rolnictwa, aby wskazała, kto za to w tym układzie będzie płacił. Ja bym wrócił do wypowiedzi pana przewodniczącego Wojciecha Mojzesowicza o pomocy de minimis. Nie pchajmy rolników na minę, bo za trzy lata będą oddawać wielkie pieniądze i będą tym bardzo zdziwieni.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-34">
          <u xml:id="u-34.0" who="#WojciechMojzesowicz">Czy są jeszcze chętni do zabrania głosu?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-35">
          <u xml:id="u-35.0" who="#LeszekKawski">Chciałem potwierdzić to, co powiedział pan prezes Władysław Piasecki; straty szacujemy na około 100 mln zł po stronie hodowców i mniej więcej tyle samo po stronie przemysłu drobiarskiego. Jutro w Ministerstwie Rolnictwa i Rozwoju Wsi będziemy uzgadniać projekt pomocy finansowej de minimis dla tych, którzy ponieśli straty w związku z wystąpieniem grypy ptaków i wprowadzeniem ograniczeń w handlu drobiem, pisklętami drobiu i jajami. Nasze stanowisko jest takie, aby resort dobrze wszystko przemyślał.</u>
          <u xml:id="u-35.1" who="#LeszekKawski">Rozumiem, że resort chce wyjść naprzeciw rolnikom, ale blokujemy ich na trzy lata. Ta pomoc, tak naprawdę, nic nie daje. Wyobraźcie sobie państwo jeszcze wszystkich pozostałych hodowców w Polsce. W momencie wystąpienia ptasiej grypy ceny spadły, wszyscy w branży drobiarskiej ponosili straty. A odszkodowania będą się dzisiaj należeć tylko tym, którzy byli w strefach A i B. A co z pozostałymi producentami, którzy nie mogli sprzedać swojego drobiu i jaj? Tacy ludzie będą patrzyć na sąsiada i mówić o dużej niesprawiedliwości.</u>
          <u xml:id="u-35.2" who="#LeszekKawski">Mam pytanie do pana ministra. Chyba się przesłyszałem, kiedy mówił pan o funduszu promocji. Musimy go jak najszybciej wprowadzić, aby swoje towary móc promować na różnych rynkach. Tymczasem z ust pana ministra usłyszałem, że fundusz promocji trzeba jak najszybciej wprowadzić, bo powinniśmy zadbać o odszkodowania. Jeśli o to chodzi, to my się z tym nie zgadzamy. Jeśli wszystkie firmy w Polsce mają łożyć na fundusz promocji, to chcemy promować swoje produkty. Możemy natomiast rozmawiać o tym, czy nie wprowadzić kolejnego rozwiązania w postaci składek na odszkodowania. Byłby to swego rodzaju fundusz rezerwowy. Ale absolutnie nie zgodzimy się, żeby odszkodowania pochodziły z funduszu promocji. W przypadku wybuchu ptasiej grypy w kilku ogniskach, spożytkujemy cały fundusz promocji na kilka lat.</u>
          <u xml:id="u-35.3" who="#LeszekKawski">Odpowiem jeszcze panu posłowi Stanisławowi Kalembie na temat programu zwalczania salmonelli. Taki program już funkcjonuje w Polsce i jest realizowany. Mamy jedynie pewne obawy. Mówi się, że Niemcy będą już za 2–3 miesiące badać nasze wyroby przy pomocy szybkich testów na salmonellę. Czy występuje w mięsie drobiowym z Polski. W ten sposób można nam zablokować eksport. A dzisiaj jesteśmy drugim eksporterem mięsa drobiowego w Europie, 25% produkcji krajowej eksportujemy głównie do krajów Unii Europejskiej.</u>
          <u xml:id="u-35.4" who="#LeszekKawski">Stąd prośba do ministerstwa i służb weterynaryjnych o intensyfikację działań, by jak najszybciej się uporać z chorobą salmonelli w naszych stadach.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-36">
          <u xml:id="u-36.0" who="#WojciechMojzesowicz">Czy są inne głosy?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-37">
          <u xml:id="u-37.0" who="#JózefŚłiwa">Problem drobiarstwa jest problemem cyklicznym. Z praktyki znam sytuację od ponad 30 lat, ponieważ reprezentuję Polski Związek Producentów Pasz i sam byłem producentem pasz. Przysłuchując się dyskusji, chciałbym przekazać kilka uwag hodowcom i organizacjom zrzeszającym hodowców. Od co najmniej 20 lat mamy do czynienia z problemami, które nadal pozostają nierozwiązane, a które wpływają na dekoniunkturę, zwłaszcza w takich sytuacjach, jak choroba ptasiej grypy.</u>
          <u xml:id="u-37.1" who="#JózefŚłiwa">Jeżeli w Polsce będziemy produkować ponad 1 mln ton mięsa drobiowego, to będziemy także mieli pewne perturbacje cykliczne. Jeżeli w trzodzie jest ponad 17,5 mln sztuk, powtarza się taka sama sytuacja. Organizacje zrzeszające hodowców powinny pomyśleć o tym, w jaki sposób mieć wpływ na wielkość hodowli drobiu czy trzody.</u>
          <u xml:id="u-37.2" who="#JózefŚłiwa">To jest jeden problem. Zdziwiła mnie trochę informacja o tym, jaka jest różnica w półtuszach drobiowych w Europie i u nas w Polsce – 117 do 170 euro za 100 kilogramów. Pytam, czy za wszelką cenę chcemy sprzedać swoje wyroby, powodując taką niską opłacalność i właściwie nierentowną produkcję? Nad tym muszą się zastanowić przetwórcy czy organizacje mające na to wpływ.</u>
          <u xml:id="u-37.3" who="#JózefŚłiwa">Przedstawiciel Polskiego Związku Producentów Drobiu mówił o kłopocie z umowami, bo jeśli w ogóle są, to jednostronne, ponieważ nie można ustalić ceny. Podam przykład umów producentów rzepaku z zakładami tłuszczowymi. Znaleźli wyjście, opierając się na giełdzie paryskiej, na której stosowana jest zasada budowania cen. Branża drobiarska też może dojść na tych zasadach do ustaleń między hodowcą a przetwórcą i określić ceny rynkowe przetworów drobiowych. Jak jest źle, to hodowca i przetwórca niech podzielą się niedolą. Proszę nie mówić, że nie ma wyjścia; trzeba najpierw spróbować. To jest moja uwaga.</u>
          <u xml:id="u-37.4" who="#JózefŚłiwa">Ostatnia sprawa dotyczy ptasiej grypy. Chciałbym przypomnieć przypadek ptasiej grypy, kiedy pomogła także Unia Europejska, a było to w IV kwartale 2005 i I kwartale 2006 roku. Wówczas otrzymaliśmy dosyć dużą pomoc Unii Europejskiej. Akurat moja duża jednostka – Instytut Zootechniki, poniosła straty w wysokości 2,5 mln zł. Musieliśmy wybijać stada, ponieważ siadła produkcja jaj reprodukcyjnych, piskląt i wstawień. Po kolei stada były likwidowane i coś trzeba było z jajkami zrobić. Musieliśmy to robić od listopada do kwietnia. Zasady zostały ustalone dopiero w następnym roku we wrześniu.</u>
          <u xml:id="u-37.5" who="#JózefŚłiwa">Ku naszemu zdziwieniu, dyrektor Instytutu otrzymał polecenie, aby minimalizować straty. Dlatego nie utylizował jajek, ale znalazł zbyt na część jaj; jaja szły na proszek do celów spożywczych. Nie były przecież wadliwe pod względem zdrowotności. Procedura nie uwzględniła takich zasad ustalania pomocy zwrotu strat. W wyniku takiej sytuacji firma poniosła straty w wysokości 2,5 mln zł. Według zasad pomocy naliczono 1,1 mln zł i odrzucono jajka, które za kilka groszy udało się zagospodarować. Wydaje się to daleko nielogiczne. Unia powiedziała, że sami sobie stworzyliśmy takie zasady, których przy kontrolach Unia musi przestrzegać.</u>
          <u xml:id="u-37.6" who="#JózefŚłiwa">Obecnie jest wola wszystkich, a przede wszystkim Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi, żeby sięgnąć po inną pomoc niż de minimis. Dlatego warto byłoby sięgnąć do zasad, o których powiedziałem, a które były już stosowane na przełomie lat 2005/2006.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-38">
          <u xml:id="u-38.0" who="#WojciechMojzesowicz">Nie udzielę już głosu panu Leszkowi Kawskiemu; nie wdawajmy się w polemikę. Jeśli chodzi o giełdę rzepaku i maku, to przypominam sobie strajk w Kruszwicy, z którego nie wynikał tylko protest rolników. Byłem wtedy szefem komitetu strajkowego, a głównym strategiem był niedawny wiceminister rolnictwa, pan Adamowski. Wtedy spisaliśmy umowę na kształtowanie ceny według giełdy paryskiej.</u>
          <u xml:id="u-38.1" who="#WojciechMojzesowicz">Ale co innego rzepak, który po wysuszeniu można kilka miesięcy przechować, a co innego drób czy trzoda; jedno i drugie rośnie. Trzeba je karmić i ponosić koszty, które się nagromadzają.</u>
          <u xml:id="u-38.2" who="#WojciechMojzesowicz">Czy jeszcze są chętni do zabrania głosu?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-39">
          <u xml:id="u-39.0" who="#LeszekKawski">Oczywiście moglibyśmy rozważyć sposób, o którym powiedział pan prezes Józef Śliwa, i zawrzeć umowę pomiędzy hodowcami i przetwórcami i ustalać ceny giełdowe. To jest możliwe do zrobienia, kiedy na rynku działa 4–5 podmiotów. Ale przemysł drobiarski jest bardzo rozdrobniony; dzisiaj mamy około 300 zakładów posiadających uprawnienia unijne. Proszę w tej sytuacji pójść do handlowców i z nimi ustalić ceny. Takiej możliwości po prostu nie ma.</u>
          <u xml:id="u-39.1" who="#LeszekKawski">Dlatego chciałbym dzisiaj zaapelować do państwa posłów o pomoc w bardzo konkretnej sprawie. Jeden z hipermarketów wystawił dzisiaj do sprzedaży drób w promocyjnej cenie po 3,99 zł za kg, to jest taniej niż go kupił od zakładów drobiarskich. Zwróciliśmy się do wszystkich kompetentnych w tej sprawie instytucji – do premiera, ministrów oraz do Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów. Jaką odpowiedź otrzymujemy od kilku lat? Idźcie sobie do sądu i walczcie; to nie jest nasz problem.</u>
          <u xml:id="u-39.2" who="#LeszekKawski">Dzisiaj apeluję do posłów. Czy w naszym państwie nie możemy podjąć jakiegoś małego ruchu i choćby w ustawie o Urzędzie Ochrony Konkurencji i Konsumentów zapisać tylko, że jeśli jest łamane prawo o konkurencji, prezes tej instytucji z urzędu musi podjąć działania. Bo jest jasny zapis, że nie można sprzedawać towarów poniżej kosztów zakupu, nie mówię już o dumpingu. Firmy drobiarskie sprzedają mięso drobiowe po 4,20 zł za kilogram, a przez tydzień w hipermarkecie znajduje się w sprzedaży w cenie 3,99 zł.</u>
          <u xml:id="u-39.3" who="#LeszekKawski">Wszystkie inne sieci handlowe natychmiast żądają od dostawców dostawy mięsa drobiowego w tej niskiej cenie. To oczywiście odbija się na hodowcach. Nie możemy sobie z tym zjawiskiem w naszym państwie poradzić. Zwracamy się do wszystkich o pomoc, mówimy Ministrowi Finansów o tych naszych zabiegach. I nic się nie dzieje od co najmniej sześciu lat, nikt nie podejmuje żadnych działań. Stąd moja prośba do państwa posłów, abyście nam pomogli. Bo problem jest trudny.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-40">
          <u xml:id="u-40.0" who="#WojciechMojzesowicz">Półtusza trzody ekstra kosztuje dzisiaj 3,90 zł. To jest mięso najlepszej klasy. Chcę przez to powiedzieć, że hodowcy trzody także znajdują się w sytuacji beznadziejnej.</u>
          <u xml:id="u-40.1" who="#WojciechMojzesowicz">Ponieważ nie ma dalszych pytań, proszę pana ministra, aby odniósł się do głosów w dyskusji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-41">
          <u xml:id="u-41.0" who="#ArturŁawniczak">Jeśli chodzi o choroby zakaźne, to generalnie na przeciwdziałanie ich skutkom mamy do dyspozycji w budżecie 229 mln zł, z czego na chorobę Ajeszky'ego 60 mln zł, 42 mln na etaty. To jest wszystko, czym dysponujemy. Wobec pozostałych środków nie ma podziału, na jakie przeznaczyć je choroby zakaźne.</u>
          <u xml:id="u-41.1" who="#ArturŁawniczak">Program zwalczania salmonelli jest przygotowany, a koszty jego wdrożenia są szacowane przez resort rolnictwa i przez Głównego Inspektora Weterynarii na poziomie 180 mln zł tylko na samą salmonellozę. Państwo posłowie dobrze wiedzą, jakie jest maksymalne dofinansowanie z budżetu, a jakie potrzeby. Szacujemy w resorcie, że na zwalczanie chorób zakaźnych powinno się przeznaczyć w budżecie około 360–370 mln zł. Decyzje należą już do parlamentu.</u>
          <u xml:id="u-41.2" who="#ArturŁawniczak">Żeby nie było wątpliwości; mamy przygotowany program zwalczania salmonelli, są także odpowiednie procedury postępowania, brakuje tylko środków.</u>
          <u xml:id="u-41.3" who="#ArturŁawniczak">Mówiono w dyskusji o ubezpieczeniach i pytano, czy resort dysponuje choćby szacunkowymi danymi, ilu producentów drobiu się ubezpiecza, a ilu nie. Nie dysponujemy takimi danymi. W większości przypadków są to ubezpieczenia komercyjne; bardzo trudno jest ocenić liczbę ubezpieczonych producentów drobiu.</u>
          <u xml:id="u-41.4" who="#ArturŁawniczak">Co miałem na myśli, mówiąc, że są to działania nielegalne? Uprzedził moją odpowiedź pan prezes Władysław Piasecki. Chodzi o brak zgłoszeń do lekarzy weterynarii; chodziło mi tylko o ten element.</u>
          <u xml:id="u-41.5" who="#ArturŁawniczak">Jak wyglądają rozmowy z Komisją Europejską na temat pozyskania nadzwyczajnych środków wsparcia i jaka jest wielkość szkód? Powtórzę jeszcze raz; czekamy na wszystkie dane od producentów i ich związków. Dopiero posiadając je, będziemy mogli oszacować szkody, udokumentować i przekazać te informacje Komisji Europejskiej. Taka jest procedura. Nie możemy przekazywać cząstkowych danych, tylko łączne, a takimi będziemy dysponować po zebraniu wszystkich informacji.</u>
          <u xml:id="u-41.6" who="#ArturŁawniczak">Czy pan przewodniczący pozwoli, aby informację o sposobach zabezpieczenia się przed salmonellą przedstawił już pan inspektor?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-42">
          <u xml:id="u-42.0" who="#WojciechMojzesowicz">Proszę bardzo, panie doktorze.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-43">
          <u xml:id="u-43.0" who="#JanuszZwiązek">Padły w dyskusji dwa hasła – zlikwidować zapisy w prawie o zagrożeniu grypą ptaków, bo nie ma takiego zagrożenia. Tak nie jest; zagrożenie grypą ptaków jest i będzie. Grypa ptaków występuje u zwierząt, natomiast ptasia grypa występuje u ludzi. Raport WHO, o którym była mowa, spowodował lawinę działań w roku 2005 i 2006. Był to raport tej światowej organizacji o zagrożeniu wystąpienia ptasiej grypy u ludzi.</u>
          <u xml:id="u-43.1" who="#JanuszZwiązek">Co innego grypa ptaków. Mogę powiedzieć na podstawie własnego doświadczenia, bo nie życzę ani sobie, ani krajowi tego, aby ta choroba zakaźna u nas wystąpiła. Mamy jednak doświadczenia oparte także o występowanie grypy ptaków w innych krajach europejskich. Tam gdzie pojawiała się kilka lat temu, pojawia się nadal. Tak dzieje się w Niemczech, we Francji i w innych krajach unijnych.</u>
          <u xml:id="u-43.2" who="#JanuszZwiązek">Dlatego trzeba nauczyć się z tym żyć. Ponadto hodowcy drobiu muszą podjąć wysiłek na rzecz lepszego zabezpieczenia ferm drobiu. Powiedzmy sobie szczerze – straty poniesione w wyniku ostatniej epidemii grypy ptaków przez budżet państwa wynikają nie tylko z wystąpienia ognisk wirusa, ale z tak zwanych gospodarstw kontaktowych. Niestety, prawo polskie jest tak skonstruowane, że naszym hodowcom drobiu daje pewną możliwość manewru. Na przykład w jednym obiekcie ogrodzonym w powiecie żuromińskim występowało 5 kurników i pięciu właścicieli. De facto było to pięć ognisk wirusa grypy ptaków w jednym ognisku. Nie wiem, jak to wytłumaczymy Komisji Europejskiej. Z pewnością będziemy się starali w jakiś odpowiedni sposób to rozegrać.</u>
          <u xml:id="u-43.3" who="#JanuszZwiązek">Jak zlikwidować występowanie salmonelli? Służby weterynaryjne przygotowały odpowiedni program, który uzyskał wsparcie finansowe w Komisji Europejskiej. Obejmuje ono koszty kwalifikowane w stosunku do kosztów przedstawionych przez pana ministra Artura Ławniczaka; chodzi o kwotę 380 mln zł. Jest jeszcze drugi problem. Ktoś powiedział z państwa, że salmonellozę określono na poziomie 80%. Zrobiono to na podstawie specjalnego raportu organizacji światowej. Badania były prowadzone poprzez urzędowych lekarzy weterynarii.</u>
          <u xml:id="u-43.4" who="#JanuszZwiązek">Ze strony Komisji Europejskiej otrzymujemy obecnie niebezpieczne sygnały i pomrukiwania, że w stosunku do poprzedniego roku mamy w kraju gwałtowny spadek zakażeń, bo aż do 14%. Tego w żaden sposób nie da się wytłumaczyć. W innych krajach nie było tak gwałtownego spadku zakażeń. Boję się, żeby naszych producentów za bardzo nie sprawdzili.</u>
          <u xml:id="u-43.5" who="#JanuszZwiązek">Jak się zabezpieczyć przed salmonellą? Niewiele się zmieni, jeśli sam producent nie zapewni odpowiedniej bioasekuracji i nie zapewni odpowiednich badań ludzi z obsługi, aby nie występowali jako nosiciele choroby. W szczególności dotyczy to zatrudniania sezonowych pracowników, którzy w ogóle nie są rejestrowani. A takich przypadków mieliśmy wiele przy grypie ptaków. Firma wyłapująca indyki składała się formalnie z kilku pracowników, a faktycznie pracowało kilkadziesiąt osób. Osoby te potem musieliśmy poszukiwać po całym kraju, jako ewentualnych nosicieli choroby. Nie były one badane, nie posiadały żadnych zaświadczeń. Musieliśmy na wszelki wypadek wybijać następne stada ptaków; to jest już cały łańcuch zdarzeń.</u>
          <u xml:id="u-43.6" who="#JanuszZwiązek">Zwracam się do producentów; to jest największy problem. Jak nie spowodujemy odpowiedniej świadomości wśród producentów, że oni sami muszą się zabezpieczyć przed salmonellą, to nikt tego nie zrobi. Ani państwo, ani Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi tego nie zrobi.</u>
          <u xml:id="u-43.7" who="#JanuszZwiązek">Skoro jestem przy głosie chciałbym skorzystać z okazji i serdecznie podziękować hodowcom, którzy współpracowali z nami naprawdę bardzo dobrze, poza małymi wyjątkami, ale takie zawsze się zdarzają. Tylko dzięki bardzo dobrej współpracy służb weterynaryjnych z hodowcami oraz z innymi jednostkami uczestniczącymi w zwalczeniu choroby, udało nam się zamknąć sprawę 31 stycznia.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-44">
          <u xml:id="u-44.0" who="#WojciechMojzesowicz">Czy ktoś z państwa chce jeszcze się wypowiedzieć?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-45">
          <u xml:id="u-45.0" who="#HenrykKowalczyk">Mam pytanie retoryczne do posłów, członków Komisji Rolnictwa i Rozwoju Wsi. Przy opiniowaniu budżetu Komisja nasza jednogłośnie zgłosiła wniosek o zwiększenie środków finansowych na zwalczanie chorób zakaźnych wśród zwierząt. W zależności od autorów wniosku była to kwota 90–110 mln zł, a nawet 200.</u>
          <u xml:id="u-45.1" who="#HenrykKowalczyk">Bardzo łatwo się dyskutuje o trudnościach i kłopotach w momencie wystąpienia jakiegoś zagrożenia. Natomiast zapominamy o tym, kiedy na ten temat rozmawiamy przy uchwalaniu budżetu państwa.</u>
          <u xml:id="u-45.2" who="#HenrykKowalczyk">Dlatego chcę zadać państwu pytanie, na które nie oczekuję odpowiedzi, bo każdy w swoim sumieniu niech sobie jej udzieli. Jak członek naszej Komisji głosował przy uchwalaniu budżetu państwa na rok 2008 i przy zgłaszanych przez Komisję poprawkach?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-46">
          <u xml:id="u-46.0" who="#WojciechMojzesowicz">Czy są jeszcze pytania w tej sprawie?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-47">
          <u xml:id="u-47.0" who="#MarekMasalerek">Chciałbym powiedzieć parę słów o roli i udziale samorządów zawodowych w zwalczaniu grypy ptaków. Chciałbym podzielić się z państwem paroma wątpliwościami i zadać kilka pytań.</u>
          <u xml:id="u-47.1" who="#MarekMasalerek">Dużo mówiono o działalności inspekcji weterynaryjnej, jak była zwalczana ptasia grypa. Nie wiem czy Komisja zdaje sobie sprawę z tego, jaki był w tym udział i rola samorządu zawodowego. Ponieważ nie chciałbym państwu zabierać zbyt wiele czasu, pozwolicie, że będę operował pewnymi skrótami myślowymi.</u>
          <u xml:id="u-47.2" who="#MarekMasalerek">Od kilku lat proponowaliśmy rozwiązania prawno-legislacyjne, a także finansowe, dla inspekcji weterynaryjnej, ale również dla całego zawodu lekarsko-weterynaryjnego. Naszym zdaniem, rozwiązania te przyczyniłyby się do usprawnienia działania inspekcji podczas tego rodzaju zdarzeń, jak epidemia grypy ptaków. Ostatnia grypa ptaków pokazała, jak bardzo mobilne jest nasze środowisko, jak oddane sprawie i jak umiejące się zorganizować. Z drugiej jednak strony ujawnił się całkowity brak organizacji prawno-finansowej.</u>
          <u xml:id="u-47.3" who="#MarekMasalerek">Główny Inspektor Weterynarii, co może potwierdzić obecny na posiedzeniu jego zastępca, nie dysponuje ani ludźmi, ani pieniędzmi. Główny Inspektorat Weterynarii jest oddzielną instytucją, która ma budżet wystarczający jedynie na własne potrzeby, a na zwalczanie grypy ptaków środkami dysponuje już wojewoda. Do niego właściwy minister musi dopiero wystąpić o środki, które następnie są uruchamiane. Jak transze tych środków finansowych były uruchamiane, wszyscy wiemy. Wszyscy współczujemy hodowcom i wszystkim, którzy ponieśli straty w wyniku grypy ptaków.</u>
          <u xml:id="u-47.4" who="#MarekMasalerek">Chciałbym państwa poinformować, że do tej pory ani Inspekcja Weterynaryjna, ani prywatni lekarze weterynarii biorący udział w zwalczaniu grypy ptaków, nie otrzymali za to zapłaty. Samorząd Lekarsko-Weterynaryjny w osobie prezesa Izby, wystosował apel do lekarzy weterynarii województwa mazowieckiego. Tylko dzięki temu udało się zebrać odpowiednią liczbę ludzi, którzy w powiecie płockim, a głównie w żuromińskim, pomagali fizycznie zwalczać grypę ptaków. To prywatni lekarze weterynarii wykonali 90% zadań związanych z lustracją. To oni byli obecni w gospodarstwach i zwalczali grypę ptaków. O tym też warto, aby państwo wiedzieli.</u>
          <u xml:id="u-47.5" who="#MarekMasalerek">To my, jako samorząd, kupiliśmy oznaczenia dla Inspekcji Weterynaryjnej, które były naklejane na samochody, kupiliśmy kamizelki noszone w czasie akcji przez pracowników Inspekcji. Ten sprzęt nie był nawet wcześniej zabezpieczony. Wszystko to wynika z wadliwej struktury. Główny Lekarz Weterynarii ma nadzór nad inspektoratami wojewódzkimi i powiatowymi; jest zatem zachowana struktura pionowa. Natomiast budżet jest rozproszony, znajduje się w rezerwach wojewodów. Uruchomienie go jest nawet trudne dla ministra.</u>
          <u xml:id="u-47.6" who="#MarekMasalerek">Prosiliśmy kilkakrotnie za czasów poprzedniego rządu o zmianę tej sytuacji. Pamiętam, jak na jednym z posiedzeń Komisji posłowie ubolewali, że lekarze weterynarii zatrudnieni w Inspekcji Weterynaryjnej zarabiają tak mało, że poza tym jest ich za mało, nie są obsadzone etaty. Średnia płaca młodego inspektora weterynarii wynosi 1600 zł brutto. Mówiliście państwo wtedy, że trzeba coś z tym zrobić.</u>
          <u xml:id="u-47.7" who="#MarekMasalerek">Niestety, poza słowami zrozumienia, nie nastąpiły żadne zmiany, nie zapadły żadne decyzje. Bardzo dziękuję panu posłowi Stanisławowi Kowalczykowi za dzisiejszą wypowiedź. Podczas procedowania projektu budżetu państwa na rok 2008 była szansa podniesienia zarobków lekarzy weterynarii, do tej pory tak bardzo niedocenianych. Tak się niestety nie stało. Nie zwiększono także puli środków budżetowych na zwalczanie chorób zakaźnych wśród zwierząt. Wielokrotnie mówiliśmy to, o czym powiedział dzisiaj pan poseł Stanisław Kalemba, że tylko na zwalczanie choroby Aujeszky'ego potrzeba około 200 mln zł. Usłyszałem od pana ministra dzisiaj, że jest tylko 60 mln zł. Nie sądzę, żeby to wystarczyło do zrealizowania rządowego programu zwalczania tej choroby, bo żadne wyliczenia na to nie wskazują. Nawet w Lubuskiem, które jest najmniejszym województwem, program walki z chorobą Aujeszky'ego nie został zrealizowany do końca.</u>
          <u xml:id="u-47.8" who="#MarekMasalerek">Wczoraj na posiedzeniu Komisji, w którym miałem zaszczyt uczestniczyć, mówiono na temat tzw. górki wieprzowej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-48">
          <u xml:id="u-48.0" who="#WojciechMojzesowicz">Przepraszam pana, że przerywam wystąpienie, ale proszę państwa posłów o spokój. Szanujmy tych, którzy zabierają głos. Za chwilę kończymy już posiedzenie Komisji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-49">
          <u xml:id="u-49.0" who="#MarekMasalerek">Mówiliśmy o przyczynach zaistniałej sytuacji. Jest ich bardzo wiele, ale jedną z nich był zakaz eksportu z Polski żywych zwierząt. Od dwóch lat mówimy o tym, że jedną z szans zwiększenia tego eksportu byłoby rozpoczęcie programu zwalczania choroby Aujeszky'ego. Leży to w istocie w interesie samych rolników. Okazuje się, że kiedy dochodzi do głosowania poprawek zgłoszonych przez Komisję Rolnictwa i Rozwoju Wsi do projektu budżetu, posłowie głosują inaczej. W efekcie pieniędzy na zwalczanie tej choroby wiecznie nie ma. To odbija się na stratach ponoszonych latami w rolnictwie.</u>
          <u xml:id="u-49.1" who="#MarekMasalerek">Podobnie jest z innymi chorobami zakaźnymi, a więc także tymi, o których dzisiaj była głównie mowa, to jest ptasią grypą i salmonellą. A przecież program zwalczania salmonelli jest gotowy od kilku lat, tylko stale brakuje pieniędzy na jego realizację.</u>
          <u xml:id="u-49.2" who="#MarekMasalerek">Dzisiaj znowu słyszę, że wszyscy rozumieją problemy weterynarii i co się dzieje w kraju. Ale jak dochodzi do konkretów, nic z tego nie pozostaje.</u>
          <u xml:id="u-49.3" who="#MarekMasalerek">Inspekcja weterynaryjna jest jednostką organizacyjną małą liczbowo, dlatego nie zwraca się uwagi na to, że pracują w niej ludzie na bardzo odpowiedzialnych stanowiskach, którzy odgrywają bardzo istotną rolę w polskiej gospodarce. 26 stycznia tego roku odbył się zjazd nadzwyczajny lekarzy weterynarii, na którym był obecny minister Marek Sawicki, a także przedstawiciele Senatu i posłowie. W toku obrad zjazdu zrodziło się stanowisko, które państwu odczytam. Komisja jest bowiem tym kworum, które powinno znać treść tego rodzaju dokumentów. Jest to stanowisko Nadzwyczajnego VII Krajowego Zjazdu Lekarzy Weterynarii z dnia 26 stycznia 2008 r. w sprawie regulacji płac i poprawy sytuacji kadrowej w Inspekcji Weterynaryjnej. To jego treść:</u>
          <u xml:id="u-49.4" who="#MarekMasalerek">„Nadzwyczajny VII Krajowy Zjazd Lekarzy Weterynarii po omówieniu trudnej sytuacji kadrowej i płacowej Inspekcji Weterynaryjnej, krytycznie ocenił tę sytuację. Deklaracje jej poprawy składane przez poprzednie rządy nie zostały dotychczas zrealizowane. Powoduje to frustrację i napięcie wśród lekarzy weterynarii będących pracownikami Inspekcji Weterynaryjnej oraz lekarzy weterynarii wyznaczonych przez organy Inspekcji do wykonywania urzędowych czynności weterynaryjnych. Powoduje to stały odpływ dobrze wykształconej i wyspecjalizowanej kadry, co w perspektywie stale rosnących zadań Inspekcji Weterynaryjnej grozi jej paraliżem, a w konsekwencji niemożliwymi do przewidzenia stratami w gospodarce narodowej.</u>
          <u xml:id="u-49.5" who="#MarekMasalerek">Przypominamy więc, że lekarze weterynarii uczestniczący w dniu 17 kwietnia 2007 roku w marszu protestacyjnym w Warszawie przedstawili ówczesnemu rządowi postulaty radykalnej poprawy poziomu wynagrodzeń pracowników Inspekcji Weterynaryjnej i wyznaczonych lekarzy weterynarii oraz zapewnienia stabilizacji kadrowej w Inspekcji Weterynaryjnej. Postulaty te dotychczas nie zostały zrealizowane. Uczestnicy Nadzwyczajnego VII Krajowego Zjazdu Lekarzy Weterynarii oczekują pilnej realizacji przedłożonych postulatów”.</u>
          <u xml:id="u-49.6" who="#MarekMasalerek">Zwracam się dzisiaj do państwa posłów z apelem o przyjrzenie się w sposób konstruktywny sytuacji Inspekcji Weterynaryjnej. Oby się nie powtórzyła sytuacja, jaka miała ostatnio miejsce z celnikami. Lekarze weterynarii są co prawda niewielką grupą ludzi, ale tak już sfrustrowanych i na skraju wyczerpania psychicznego. Akcja zwalczania grypy ptaków pokazała determinację, z jaką pracowali lekarze weterynarii często dzień i noc. Spełniali swoje obowiązki nawet w Wigilię, spali na łóżkach polowych w szkołach, z dala od swoich rodzin. Za to wszystko nie mogą do tej pory doczekać się słusznie zarobionych pieniędzy. To nie jest normalna sytuacja. Jeśli taka sytuacja się powtórzy raz czy drugi, nie wiem, czy można będzie już tych ludzi zmobilizować i powiedzieć im – pracujcie za darmo w imię wyższych celów.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-50">
          <u xml:id="u-50.0" who="#WojciechMojzesowicz">Trochę nie mieściło się to w temacie dzisiejszego posiedzenia Komisji, ale pozwoliłem przedstawicielowi Krajowej Izby Lekarsko-Weterynaryjnej, aby przedstawił sytuację ludzi pracujących w tym zawodzie.</u>
          <u xml:id="u-50.1" who="#WojciechMojzesowicz">Czy są jeszcze jakieś pytania lub uwagi?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-51">
          <u xml:id="u-51.0" who="#ZbigniewBabalski">Wydaje się, że Komisja powinna zobowiązać resort rolnictwa i rozwoju wsi do przedstawienia szczegółowych, ostatecznych danych o stratach poniesionych przez hodowców, jak również o kwocie, o jaką będziemy występować do Komisji Europejskiej, na nadzwyczajne środki wsparcia. Takich danych dzisiaj nie mamy. Warto, by Komisja na piśmie otrzymała taką końcową informację.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-52">
          <u xml:id="u-52.0" who="#WojciechMojzesowicz">Panu ministrowi, który nie ma tyle doświadczenia co ja, chciałbym powiedzieć, że to większość parlamentarna zawsze decyduje o kształcie budżetu i nie zawsze wszystkie wnioski posłów czy Komisji można zrealizować. To nie Sejm, ale rząd przedstawia projekt budżetu państwa. Koalicja rządowa, jakakolwiek by była, musi bronić tego budżetu. W Sejmie, po decyzjach rządu, nie ma już zbyt dużo możliwości dokonania zmian w projekcie budżetu. Na tym zakończyliśmy I punkt porządku obrad. Pozostała nam jeszcze do rozpatrzenia informacja o terminach przyjmowania wniosków na dofinansowanie kolejnych działań w ramach Programu Rozwoju Obszarów Wiejskich na lata 2007–2013, ze szczególnym uwzględnieniem modernizacji przetwórstwa oraz ułatwienia startu młodym rolnikom.</u>
          <u xml:id="u-52.1" who="#WojciechMojzesowicz">Kto chce opuścić salę, proszę bardzo to zrobić, byle nie robić bałaganu. A kto chce wysłuchać informacji, niech pozostanie z nami. Czy pan minister udzieli takiej informacji?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-53">
          <u xml:id="u-53.0" who="#ArturŁawniczak">Jeśli pan przewodniczący pozwoli, bardziej precyzyjnie informację przedstawi pan dyrektor Mieczysław Paradowski. Będziemy mieli przedstawioną ciągłość wszystkich zdarzeń.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-54">
          <u xml:id="u-54.0" who="#WojciechMojzesowicz">Bardzo proszę, panie dyrektorze. Krótka informacja pisemna była przedstawiona wszystkim posłom. Nie była? Wczoraj był zgłoszony wniosek o przedstawienie Komisji takiej informacji o terminach przyjmowania wniosków o dofinansowanie inwestycji w ramach działań inwestycyjnych Programu Rozwoju Obszarów Wiejskich na lata 2007–2013. Czy posłowie ją otrzymali?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-55">
          <u xml:id="u-55.0" who="#ArturŁawniczak">Przekażemy ją na piśmie zaraz po ustnym przekazie pana dyrektora Mieczysława Paradowskiego.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-56">
          <u xml:id="u-56.0" who="#WojciechMojzesowicz">Ale macie państwo sporządzoną taką pisemną informację? Szkoda, że nie dostali jej wszyscy posłowie. Skserowanie notatki nie trwałoby długo. Proszę wobec tego o ustną informację, a pisemną jutro posłowie Komisji znajdą w swoich skrzynkach poselskich. Proszę, byśmy najpierw wysłuchali informacji, a dopiero potem przeprowadzili dyskusję. Głos ma pan dyrektor Mieczysław Paradowski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-57">
          <u xml:id="u-57.0" who="#MieczysławParadowski">Przypomnę kilka podstawowych kwestii dotyczących wdrażania Programu Rozwoju Obszarów Wiejskich w latach 2007–2013. Po pierwsze – pięć działań zostało już uruchomionych. Przyjęto zasadę sekwencyjnego uruchamiania poszczególnych działań.</u>
          <u xml:id="u-57.1" who="#MieczysławParadowski">Działania inwestycyjne niejako stanowią kontynuację Sektorowego Programu Operacyjnego „Restrukturyzacja i Modernizacja Sektora Żywnościowego oraz Rozwój Obszarów Wiejskich”. W przeciwieństwie do działań Programu Rozwoju Obszarów Wiejskich na lata 2004–2006, działania inwestycyjne nie wymagały akredytowanej agencji płatniczej. Obecnie wszystkie działania tego programu na lata 2007–2013, zgodnie z regulacjami Unii Europejskiej, wymagają takiej akredytacji.</u>
          <u xml:id="u-57.2" who="#MieczysławParadowski">W przypadku działań inwestycyjnych polegających głównie na modernizacji gospodarstw rolnych, ułatwieniu startu młodym rolnikom czy różnicowaniu w kierunku działalności nierolniczej i przetwórstwa, od strony legislacyjnej zostały one przygotowane do wdrożenia. Miało to miejsce jeszcze w październiku ubiegłego roku. Na podstawie tej legislacji Agencja Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa przygotowała procedury, które przeszły audyt wewnętrzny. Obecnie sukcesywnie odbywa się audyt zewnętrzny przez audytora, którym jest firma KPMG wybrana przez Ministra Finansów. Ten też minister wydaje cząstkowe akredytacje.</u>
          <u xml:id="u-57.3" who="#MieczysławParadowski">Praktycznie rzecz biorąc, podstawową obecnie barierą w akredytacji poszczególnych działań jest system informatyczny Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa. Dlatego Minister Finansów wydaje cząstkowe akty akredytacyjne na etapy, które nie pozwalają jeszcze na podpisanie umowy, wydanie decyzji, a tym bardziej płatności. Dlatego poprzednie kierownictwo Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa przygotowało harmonogram wdrażania poszczególnych działań. Nie były one zadowalające z punktu widzenia Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi. Przykładowo, dla ułatwienia startu młodym rolnikom, dla przetwórstwa i dla różnicowania w kierunku działalności nierolniczej, wyznaczono termin rozpoczęcia naboru wniosków dopiero na połowę czerwca 2008 r.</u>
          <u xml:id="u-57.4" who="#MieczysławParadowski">Nowe kierownictwo Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa zostało zobowiązane przez kierownictwo resortu rolnictwa do przygotowania nowego harmonogramu i rozpoczęcia negocjacji z głównymi wykonawcami systemu informatycznego. Według informacji otrzymanych wczoraj, priorytetem będzie uruchomienie systemu informatycznego, aby można było przeprowadzić tak zwane kontrole krzyżowe dla wspomnianych już czterech rodzajów działań inwestycyjnych. Przypomnę, że chodzi o modernizację gospodarstw rolnych, przetwórstwo, ułatwienie startu młodym rolnikom i różnicowanie w kierunku działalności nierolniczej. Uważamy, że terminy przekazane Ministerstwu Rolnictwa i Rozwoju Wsi przez poprzednie kierownictwo Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa, są terminami zbyt późnymi. Dlatego będą one przyspieszone.</u>
          <u xml:id="u-57.5" who="#MieczysławParadowski">Pierwsze działanie będzie uruchomione na przełomie lutego i marca. Będzie to działanie ułatwiające start młodym rolnikom. Przyjęto założenie, że wszyscy młodzi rolnicy, którzy rozpoczęli działalność rolniczą w nowym okresie programowania, czyli po 1stycznia 2007 roku, będą mogli złożyć wniosek o premię. Termin osiemnastu miesięcy upływa 30 czerwca 2008 roku dla pierwszych młodych rolników, którzy najwcześniej rozpoczęli działalność rolniczą. Do tego czasu ARiMR musi mieć akredytację na wydawanie decyzji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-58">
          <u xml:id="u-58.0" who="#WojciechMojzesowicz">Czy pan minister chciał uzupełnić wypowiedź pana dyrektora?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-59">
          <u xml:id="u-59.0" who="#ArturŁawniczak">Program „Młody rolnik” będzie uruchomiony w tak zwanym systemie ręcznym. Przyspieszyliśmy działania Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa, bo pierwotnie termin składania wniosków był zaplanowany na 13 czerwca 2008. Zadeklarowaliśmy, że musimy ten program uruchomić na przełomie lutego i marca, aby młodzi rolnicy mogli w pełni z niego skorzystać.</u>
          <u xml:id="u-59.1" who="#ArturŁawniczak">Jeśli chodzi o inwestycje modernizacyjne w gospodarstwach rolnych, to przypomnę, że nabór był prowadzony w listopadzie i trwał do 13 grudnia ubiegłego roku. Chcemy w najbliższym czasie, a więc w marcu, wprowadzić w życie przepisy rozporządzenia Ministra Rolnictwa i Rozwoju Wsi, aby dać możliwość kupna maszyn i urządzeń, i żeby to był koszt kwalifikowany. Rozporządzenie to już wyszło z naszego resortu. Tak więc niezależnie od tego, kiedy wniosek będzie rozpatrzony, wniosek zakupu maszyn i urządzeń będzie kosztem kwalifikowanym. Można będzie dokonywać zakupu, a w tym czasie wniosek będzie obrabiany.</u>
          <u xml:id="u-59.2" who="#ArturŁawniczak">Chciałem uzupełnić wypowiedź pana dyrektora Mieczysława Paradowskiego. W ramach Programu Rozwoju Obszarów Wiejskich podejmujemy istotne działania dla samorządów wojewódzkich. Pierwotny termin uruchomienia działania „Modernizacja gospodarstw rolnych” był planowany na koniec maja. Po męskich rozmowach z kierownictwem Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa mamy już prawie gotową dokumentację na odnowę wsi. W najbliższym czasie będziemy przygotowywali szkolenia osób, które w samorządzie wojewódzkim zajmują się obsługą wniosków, aby pierwsze działanie mogło ruszyć pod koniec marca br.</u>
          <u xml:id="u-59.3" who="#ArturŁawniczak">Znacie państwo całą procedurę. Program Rozwoju Obszarów Wiejskich na lata 2007–2013 powinien ruszyć 1 stycznia 2007 roku. Terminy przedstawione przez poprzednie kierownictwo nie zadowalały obecnego kierownictwa resortu. Postanowiliśmy przyspieszyć działania przy pomocy innych osób, które odpowiadają za to, co się dzieje w Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-60">
          <u xml:id="u-60.0" who="#WojciechMojzesowicz">Nie chciałbym być złośliwy, ale trudno mi się nie odnieść do wypowiedzi obydwu przedstawicieli resortu. Poczekajmy na finał, panie ministrze. Bardzo bym prosił, abyśmy się nie przerzucali tym, jak trudne problemy stoją przed resortem, a które nas nie ominęły. Nie rozumiem pana stwierdzenia, że rolnik może już kupić maszyny, ale jego wniosek będzie dopiero obrabiany. A co się stanie, jak wniosek nie zostanie zaakceptowany? Rolnik kupi maszyny za milion złotych, jego wniosek będzie rozpatrywany przez Agencję, która zdecyduje, że wniosek nie spełnia warunków. I co wtedy? Kto za to odpowie?</u>
          <u xml:id="u-60.1" who="#WojciechMojzesowicz">Takie przyspieszenie działań bardzo mnie niepokoi.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-61">
          <u xml:id="u-61.0" who="#HenrykKowalczyk">Nie będę się ustosunkowywał do wystąpienia pana ministra, bo jest mi niezręcznie to robić. Chciałbym się odnieść tylko do jednego szczegółowego rozwiązania i zapytać, czym kierowało się kierownictwo resortu, zmieniając rozporządzenie w sprawie ułatwienia startu młodym rolnikom. W istocie przedłuża się okres cofnięcia się w czasie historycznego, młodego rolnika, który stał się właścicielem gospodarstwa, z 12 do 14 miesięcy, zamiast np. zrobić nabór już w listopadzie. Wtedy nie trzeba by było przedłużać tego terminu, bowiem rolnicy, którzy stali się właścicielami gospodarstw w grudniu 2006 roku, zdążyli już wniosek złożyć. Po co były zmiany, skoro słyszymy, że i tak wszystko się będzie odbywać ręcznie i wszyscy sobie z tego zdawali sprawę. Nowelizacja rozporządzenia spowodowała, że zrobiliśmy dwa kroki do przodu, ale jednocześnie cztery do tyłu. I to budzi moje największe zdziwienie.</u>
          <u xml:id="u-61.1" who="#HenrykKowalczyk">Pan minister mówił o koniecznych zmianach w Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa. Mogę tylko zapytać – dlaczego dokonano ich tak późno, skoro przez trzy miesiące nic nie zrobiono. Dajmy teraz czas spokojnie popracować nowemu kierownictwu Agencji. Ocenimy je dopiero po efektach. Właściwie uciekają jedynie terminy działania „Młody rolnik”, bo w przypadku innych działań nie ma to tak dużego znaczenia, czy inwestycja będzie wcześniej, czy później, to nie jest istotne. Rzeczywiście, trzeba zwrócić uwagę na niebezpieczeństwo takich rozwiązań, o jakich mówił pan przewodniczący Wojciech Mojzesowicz. Umożliwiamy rolnikom dokonywanie inwestycji, a nie dajemy gwarancji pozytywnego załatwienia ich wniosków o dofinansowanie. Mniej jest to groźne w przypadku samorządów, które jednak są znacznie mocniejsze finansowo od rolników, dlatego ryzyko nie jest duże. Natomiast dla rolników ryzyko jest dość spore. Chodzi o otwieranie furtki na dokonywanie inwestycji przez rolników przed rozpatrzeniem ich wniosków do Agencji o dofinansowanie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-62">
          <u xml:id="u-62.0" who="#MichałSzczerba">Dziękujemy za informację na temat działań związanych z Programem Rozwoju Obszarów Wiejskich i planów nowego kierownictwa resortu rolnictwa. Moim zdaniem, należy wyrazić zadowolenie, że z puli działań prowadzonych w ramach Programu Rozwoju Obszarów Wiejskich wybrano cztery priorytety mające charakter inwestycyjny. Będą one cyklicznie wdrażane przez Agencję Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa.</u>
          <u xml:id="u-62.1" who="#MichałSzczerba">Na zauważenie zasługuje również decyzja o wcześniejszym przyjmowaniu wniosków; nie w połowie czerwca, ale wcześniej, aby uzyskać akredytację na działania manualne. Na ich podstawie będą rozpatrywane wnioski rolników. Myślę, że Komisja powinna większą uwagę zwrócić rzeczywiście na system informatyczny. Występują już poważne opóźnienia w jego uruchomieniu. Umowa na przygotowanie systemu została podpisana w ubiegłym roku. Można jedynie zadać pytanie, kiedy zostały wydane konkretne zlecenia na tworzenie konkretnych komponentów do obsługi poszczególnych działań w ramach Programu Rozwoju Obszarów Wiejskich. Te informacje moglibyśmy uzyskać w formie pisemnej.</u>
          <u xml:id="u-62.2" who="#MichałSzczerba">Co prawda nie znam materiału przygotowanego przez resort, który zostanie przekazany na ręce pana przewodniczącego, ale informacja o przygotowaniach do uruchomienia systemu informatycznego powinna tam zostać podkreślona.</u>
          <u xml:id="u-62.3" who="#MichałSzczerba">Mam pytanie. Jakie działania mają być delegowane do urzędów marszałkowskich? Rozumiem, że chodzi o cztery priorytetowe działania inwestycyjne, a więc przetwórstwo, modernizacja gospodarstw rolnych, „Młody rolnik” oraz różnicowanie w kierunku działalności nierolniczej. Czy ewentualnie wspólnie z urzędami marszałkowskimi są prowadzone prace nad stworzeniem procedur i na jakim znajdują się etapie?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-63">
          <u xml:id="u-63.0" who="#WojciechMojzesowicz">Chcę poinformować pana posła, że w poprzedniej kadencji powołaliśmy podkomisję do spraw zbadania funkcjonowania Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa, ze szczególnym wskazaniem systemu informatycznego. Nie ukrywam, że dotąd nie mamy końcowych wniosków z prac tej podkomisji.</u>
          <u xml:id="u-63.1" who="#WojciechMojzesowicz">Problem związany z brakiem systemu informatycznego nie jest nowy, nie występuje od roku czy dwóch, ale cały czas. Uważam, że umowy podpisywane na początku działania Programu Rozwoju Obszarów Wiejskich spowodowały wiele lat temu taką sytuację. Każde kierownictwo resortu ma z tym systemem duży problem.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-64">
          <u xml:id="u-64.0" who="#ZbigniewBabalski">Zmiany dyrektorów w Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa nie mogą stanowić wytłumaczenia braku postępu prac w ramach Programu Rozwoju Obszarów Wiejskich. Dyrektorów w Agencji jest kilkunastu, a cała armia zatrudnionych w Agencji ludzi nadal pracuje w tej instytucji. Ci ludzie doskonale się znają na swojej pracy.</u>
          <u xml:id="u-64.1" who="#ZbigniewBabalski">Na wsi jest duże rozgoryczenie z powodu sytuacji na rynku wieprzowym i pan minister dokładnie o tym wie. Nie chcę do tej sprawy wracać, ale szkoda, że pan minister nie był obecny na posiedzeniu Komisji, kiedy o tym mówiliśmy. Nie pytam, ale stwierdzam na podstawie posiadanych informacji: dodatkowe rozgoryczenie związane z brakiem środków w Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa na dopłaty do kredytów inwestycyjnych powoduje kolosalne zamieszanie.</u>
          <u xml:id="u-64.2" who="#ZbigniewBabalski">Trzeba, panie ministrze, docierać do braci rolniczej. Wiadomo, że jak człowiek jest bardziej rozżalony, tym wypowiada więcej słów. Posłużę się przykładem gminy Lubawa w województwie warmińsko-mazurskim. Żyją tam rolnicy z krwi i kości, gospodarze z dziada i pradziada. I oni mówią tak: mało tego, że jest tak trudno, to jeszcze nie chcą z nami do końca rozmawiać.</u>
          <u xml:id="u-64.3" who="#ZbigniewBabalski">Tak postępować nie można. Trzeba chociaż przesyłać informacje – przez OBR-y, przez izby rolnicze. Możliwości jest wiele. Maksymalnie dużo informacji powinno docierać do rolników. To zawsze dobrze robi.</u>
          <u xml:id="u-64.4" who="#ZbigniewBabalski">Mam jeszcze jedną uwagę. Bardzo proszę pana ministra, abyśmy nie byli stawiani w takiej sytuacji, w jakiej znaleźliśmy się w tej chwili. Nie zawsze docierają do nas materiały. Nic dziwnego, że trudno się potem do nich odnieść, bo nie ma czasu na ich przeczytanie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-65">
          <u xml:id="u-65.0" who="#WojciechMojzesowicz">Myślę panie pośle, że już wyjaśniliśmy sprawę informacji pisemnej o terminach przyjmowania wniosków o dofinansowanie inwestycji w ramach działań inwestycyjnych PROW na lata 2007–2013.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-66">
          <u xml:id="u-66.0" who="#ZbigniewBabalski">Tak, ale wczoraj na posiedzeniu nie było pana ministra, dzisiaj nie ma pisemnych materiałów dla nas.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-67">
          <u xml:id="u-67.0" who="#WojciechMojzesowicz">Ale to jest początek naszej współpracy, w przyszłości będzie lepiej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-68">
          <u xml:id="u-68.0" who="#ZbigniewBabalski">Przepraszam, że marudzę, ale jestem nowym posłem i potrzebuję dużo informacji, aby móc normalnie funkcjonować.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-69">
          <u xml:id="u-69.0" who="#AdamKrupa">Mam bardzo konkretne pytanie. Chodzi o działania w ramach Programu Rozwoju Obszarów Wiejskich – modernizacja gospodarstw rolnych. Mowa była m.in. o mleczarniach. Nie usłyszałem, kiedy będzie nabór; czy to będzie czerwiec czy marzec? Proszę o precyzyjną odpowiedź. Takie pytanie zadałem ministrowi trzy tygodnie temu i nie otrzymałem odpowiedzi.</u>
          <u xml:id="u-69.1" who="#AdamKrupa">Polemizowałbym z panem posłem Henrykiem Kowalczykiem. Ja też jestem młodym posłem. Kontynuacja kredytów ważna jest przy inwestycjach, zwłaszcza kiedy niektóre zakłady dobrze się zaprezentowały przy pierwszym rozdaniu Programu. Znam taki przypadek w naszej gminie. Po tym, jak mleczarnia bardzo dobrze wykorzystała środki, nabrano apetytu na nowe inwestycje. I to nie jest wcale takie obojętne, czy środki na dofinansowanie będą za tydzień lub za dwa. Tu się mówi o miesiącach. Dokumentacja jest gotowa, ale za chwilę dwuletnie pozwolenia na budowę stracą ważność. Aby uzyskać takie pozwolenie, trzeba znowu za nie zapłacić i to jest pewna komplikacja.</u>
          <u xml:id="u-69.2" who="#AdamKrupa">Dlatego tak ważne jest, aby ktoś odpowiedzialny powiedział, kiedy konkretnie będzie nabór. Jeżeli będzie później, trzeba już teraz przygotowywać aktualizację dokumentacji. Proszę pana ministra o odpowiedź, kiedy mleczarnie mogą liczyć na nabór w osi pierwszej Programu Rozwoju Obszarów Wiejskich.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-70">
          <u xml:id="u-70.0" who="#StanisławKalemba">Wczoraj złożyliśmy wniosek, dzisiaj otrzymaliśmy szybkie informacje. Sądzę, że na następnym posiedzeniu Komisji, które odbędzie się za dwa tygodnie, otrzymamy konkretną informację. Zawsze byłem za nieprzerzucaniem odpowiedzialności jednych na drugich. Jak zaczniemy sobie mówić kto i co obiecał, i jakie były te obietnice na piśmie, to jestem daleki od tego. Mieliśmy na piśmie informację, że działanie inwestycyjne „Młody rolnik” ruszy w październiku. I w tym miesiącu można to było zrobić.</u>
          <u xml:id="u-70.1" who="#StanisławKalemba">Prosiłbym bardzo, abyśmy na posiedzeniach Komisji nie przerzucali się w tym zakresie. Jeśli nie było systemowych warunków dla innego działania inwestycyjnego pod nazwą modernizacja gospodarstw rolnych, to po co był prowadzony nabór? Wiemy, z jakiego względu rolnicy nie otrzymują płatności cukrowych. Bo było nadpłacone na rok 2006 i teraz trzeba nowelizować ustawę, aby umieścić w niej mechanizm, jak potrącić nadpłacone kwoty itd.</u>
          <u xml:id="u-70.2" who="#StanisławKalemba">Jest wniosek do ministerstwa i do Agencji, żeby naprawdę jak najszybciej uporządkować sprawy i na najbliższym posiedzeniu Komisji podać konkretne terminy przyjmowania wniosków o dofinansowanie inwestycji. Lepiej podać, że termin wypadnie dwa tygodnie później i go dotrzymać, niż odwrotnie. Rolnicy mogą mieć pretensje do nas wszystkich. Prośba, by na następnym posiedzeniu Sejmu przedstawiona została Komisji informacja na piśmie, informacja uzgodniona z kierownictwem Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa. Trzeba podać terminy najpilniejszych działań. Nie będę więcej na ten temat się wypowiadał.</u>
          <u xml:id="u-70.3" who="#StanisławKalemba">Miałbym jeszcze jedną prośbę. Rolnicy mający po 50 czy 60 lat, dużo już znieśli i dużo jeszcze wytrzymają. Ale młodzi rolnicy mający po trzydzieści parę lat wchodzą w gospodarowanie w warunkach, w których produkcję trzeba rozpocząć od dokładania. Dostali informację na piśmie, że program „Młody rolnik” ruszy w październiku ubiegłego roku i gdzie mogą się „załapać” na ten program. Wiem o przekazywaniu gospodarstw jeszcze w listopadzie, grudniu roku 2006. Robili to rolnicy przekonani o tym, że jeszcze się „załapią” na program „Młody rolnik”. Takie były fakty.</u>
          <u xml:id="u-70.4" who="#StanisławKalemba">Mam prośbę i liczę na to, że Komisja ją podzieli. Chodzi o to, byśmy mogli przyjmować wnioski złożone w listopadzie czy grudniu 2006. Co to dzisiaj znaczy 50 tysięcy złotych dla młodego rolnika, kiedy on przejmuje gospodarstwo? Dzisiaj porządne gospodarstwa, czego nie było w Wielkopolsce od kilkunastu lat, mają problemy, aby ktoś je zechciał przejąć i dalej gospodarował. Starsi rodzice na spotkaniach z nami mówią, że ich następcy się zastanawiają nad tym, czy przejąć gospodarstwa, czy też wyjechać z kraju i w ten sposób zarabiać na życie. Dzisiaj też miałem parę telefonów w tej sprawie. W grę może wchodzić 200–300 gospodarstw.</u>
          <u xml:id="u-70.5" who="#StanisławKalemba">Posiadam konkretne pisma, o których mówiłem na posiedzeniu Komisji. Rolnik z imienia i nazwiska przekazał gospodarstwo 12 grudnia roku 2006 itd. Próbujmy naprawić to, co zawaliliśmy wspólnie. Nie będę się teraz z nikim przerzucał winą. To jest moja prośba. Naprawdę, przestańmy sobie zarzucać kto i co zrobił, w jakim miesiącu itd. To rolnikowi z pewnością nie pomoże. Gdyby rolnicy mogli, to by nas wszystkich przepędzili za to, co jest dzisiaj.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-71">
          <u xml:id="u-71.0" who="#WojciechMojzesowicz">Bardzo proszę o nieprowadzenie dyskusji. Czy pan poseł Stanisław Kalemba już zakończył wypowiedź?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-72">
          <u xml:id="u-72.0" who="#StanisławKalemba">Tak jest.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-73">
          <u xml:id="u-73.0" who="#WojciechMojzesowicz">Myślę, że pan poseł Stanisław Kalemba, mój kolega od lat, w swoim stylu zrobił swoje i powiedział, kto jest winny. Niech tak będzie. Zawsze tak będzie, że życie wymusza na urzędach tempo podejmowania decyzji i zmusza nas do pewnych działań. Uważam, że bardzo dobrze się stało, że przyjęliśmy wnioski w sprawie Programu Rozwoju Obszarów Wiejskich. Jeśli nawet dzisiaj system informatyczny nie jest przygotowany, to trzeba posadzić przy biurkach kilka osób i wnioski opracować.</u>
          <u xml:id="u-73.1" who="#WojciechMojzesowicz">Niepokoi mnie jedna rzecz, panie ministrze, i w tej sprawie chciałbym od pana ministra uzyskać precyzyjną odpowiedź. Chodzi o rzecz groźną w przyszłości. Pan minister powiedział, że rolnik może już kupić maszyny, ale jego wniosek o dofinansowanie inwestycji będzie dopiero obrabiany. To jest bardzo niebezpieczny sygnał. Bo rolnicy kupią maszyny, a potem może się okazać, że wniosek jest niedobry albo zabrakło środków na dofinansowanie. Wtedy dopiero będziemy mieli problem.</u>
          <u xml:id="u-73.2" who="#WojciechMojzesowicz">Ja bym proponował, by jak najszybciej rozpocząć prace nad wnioskami. Rolnicy zdają sobie sprawę, że nie wszyscy dostaną odpowiedź do czerwca, że czasem może to potrwać dłużej. Chodzi przecież o wnioski, które w niektórych województwach zostały złożone w okresie ostatnich trzech lat. Mamy czas i powinniśmy działać spokojnie. Jeśli rolnicy kupią maszyny, a nie otrzymają dofinansowania, bo ich wnioski nie zostaną uwzględnione, to ich gospodarstwa zbankrutują.</u>
          <u xml:id="u-73.3" who="#WojciechMojzesowicz">Może się mylę, ale jest coś takiego, że przyjęcie wniosku to jeszcze za mało. To nie jest decyzja. Rolnik może kupić maszyny dopiero po rozpatrzeniu jego wniosku i po podpisaniu umowy. Nie może tego zrobić przed jej podpisaniem. Tak przynajmniej było do tej pory.</u>
          <u xml:id="u-73.4" who="#WojciechMojzesowicz">Pan dyrektor Mieczysław Paradowski sprytnie przesunął wszystko na Agencję Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa. A przecież cały czas pan dyrektor z Agencją współpracował. Dzisiaj pan powiedział: ja jestem cacy, a Agencja jest winna. Przecież to pan z ramienia resortu rolnictwa odpowiadał za współpracę z Agencją Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa w tych ważnych sprawach. Proszę wobec tego nie zrzucać odpowiedzialności na Agencję, bo jest to nieeleganckie.</u>
          <u xml:id="u-73.5" who="#WojciechMojzesowicz">Proszę pana ministra o odpowiedź na pytania.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-74">
          <u xml:id="u-74.0" who="#ArturŁawniczak">Zacznę od możliwości zakupów i uznania tego jako koszt kwalifikowany. To były wnioski od samych rolników i organizacji rolniczych, które prosiły, aby w obecnej sytuacji uruchomić możliwość dokonywania zakupów maszyn i urządzeń. Tak więc zrobiliśmy to na wniosek samych organizacji społeczno-zawodowych i rolników.</u>
          <u xml:id="u-74.1" who="#ArturŁawniczak">Nikt nie może dać gwarancji, że wniosek o dofinansowanie będzie załatwiony pozytywnie i umowa podpisana. Proszę wybaczyć, ale nikt z nas takiej gwarancji dać nie może. Ruszyła wstępnie preselekcja, która pozwoli ocenić jaki procent wniosków może zostać zakwalifikowany.</u>
          <u xml:id="u-74.2" who="#ArturŁawniczak">Jeśli chodzi o funkcjonowanie systemu informatycznego, to zlecony został audyt. Faktycznie, z systemem były od początku problemy. Myślę, że niezależny audyt pozwoli nam wszystkim ocenić, co należy zrobić, aby system był spójny i aby nie było już tego typu sytuacji, że z powodu niesprawności systemu nie możemy uruchomić działań. Nie chcę zrzucać winy na kogokolwiek, ale w zeszłym roku firma informatyczna nie otrzymała żadnego zlecenia na uruchomienie któregokolwiek z działań w ramach Programu Rozwoju Obszarów Wiejskich. To jest tylko stwierdzenie faktu. Nie było żadnego zlecenia i tym firmy informatyczne się tłumaczą, że nie mogły podjąć pewnych działań.</u>
          <u xml:id="u-74.3" who="#ArturŁawniczak">Było pytanie o uruchomienie środków dla mleczarń i innych zakładów przetwórstwa. Ze względu na szacunek dla pań i panów posłów pragnę przekazać informację, że nastąpi to nie później niż 13 czerwca. Nie mogę podać konkretnej daty. Wolimy jednak, aby stało się to wcześniej, a nie po 13 czerwca. Najpóźniej do tego terminu to działanie w ramach PROW zostanie uruchomione.</u>
          <u xml:id="u-74.4" who="#ArturŁawniczak">Jeśli chodzi o działanie „Młody rolnik” i jego uruchomienie w sposób ręczny. Gdybyśmy czekali na system informatyczny, to faktycznie najwcześniej mogłoby to nastąpić dopiero w czerwcu. Uważamy, że przynajmniej rolnicy, którzy przejęli gospodarstwa po 1 stycznia 2007 roku, mogli skorzystać z dofinansowania. Aby już następnych młodych ludzi nie tracić z rolnictwa i ich nie krzywdzić.</u>
          <u xml:id="u-74.5" who="#ArturŁawniczak">Pewno będzie bardzo trudny powrót do tych gospodarstw, które uruchomiły pod koniec roku 2006 działania w ramach „Młodego rolnika”. Szczerze mówiąc, nie widzimy realnej szansy uruchomienia tego działania wobec tej grupy rolników. Czy to będzie 10 czy 15 grudnia, zawsze będzie to zły termin dla jakiejś grupy młodych rolników.</u>
          <u xml:id="u-74.6" who="#ArturŁawniczak">W dyskusji padł wniosek, byśmy rolnikom możliwie najwięcej przekazywali informacji i z nimi rozmawiali. Informuję wszystkich państwa, że w ostatnim okresie było bardzo dużo spotkań ze związkami zawodowymi i organizacjami branżowymi. W ciągu trzech tygodni spotkaliśmy się na zaproszenie pana ministra z przedstawicielami wszystkich związków zawodowych. Po tym spotkaniu została powołana komisja porozumiewawcza, aby rozwiązywać bardzo trudne problemy powstałe na rynku wieprzowiny.</u>
          <u xml:id="u-74.7" who="#ArturŁawniczak">Uważam, że maksymalnie dużo poświęcamy czasu na komunikację ze związkami zawodowymi i organizacjami rolników. Co tydzień mamy 3–4 spotkania z przedstawicielami branżowych organizacji. Mogę państwu przesłać harmonogram takich spotkań. Wszystkie centrale i samorząd rolniczy są na bieżąco informowane. Wydaje się, że nikt nie powinien mieć podstaw do zarzutu, że takiej komunikacji nie ma. Jak nasze informacje trafiają do rolników w terenie, to już zależy od samych organizacji branżowych. Oczywiście, jeśli tej wiedzy brakuje rolnikom, możemy dodatkowo przekazywać na bieżąco wszystkie informacje np. drogą elektroniczną.</u>
          <u xml:id="u-74.8" who="#ArturŁawniczak">Faktycznie mamy bardzo mało środków na dopłaty do kredytów. Wynikało to ze zmiany redyskonta. Czekaliśmy na to praktycznie dość długo. Agencja opóźniła informacje. Na dzień dzisiejszy jest to skromna kwota, bo sięga około 1 mln zł. Będziemy składali wniosek o szybkie zmiany w budżecie, aby tę kwotę zdecydowanie zwiększyć.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-75">
          <u xml:id="u-75.0" who="#WojciechMojzesowicz">Czy są dalsze głosy w tej sprawie?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-76">
          <u xml:id="u-76.0" who="#ZbigniewBabalski">Zwracam się do pana ministra z pytaniem, na co może wystarczyć kwota 1 miliona złotych na dopłaty do kredytów? Niech pan nie uważa, że należę do ludzi atakujących kogokolwiek. Ja jedynie przenoszę pewne opinie, które słyszę na spotkaniach. Mam do pana ministra inne pytanie. Kiedy należałoby się spodziewać przekazania środków od Ministra Finansów do Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa na uruchomienie dopłat do kredytów? Czy jest znany jakiś konkretny termin? Co mam powiedzieć rolnikom, kiedy wrócę do siebie po posiedzeniu Sejmu?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-77">
          <u xml:id="u-77.0" who="#WojciechMojzesowicz">Czy pan minister od razu odpowie? Ponieważ do głosu zgłasza się pan poseł Stanisław Stec, mam prośbę do państwa posłów. Głos pana posła Stanisława Steca będzie głosem ostatnim, innym posłom już nie udzielę głosu. Niektórzy posłowie wychodzą z posiedzenia, potem znowu przychodzą, a my dyskutujemy non-stop.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-78">
          <u xml:id="u-78.0" who="#StanisławStec">Uczestniczyłem w spotkaniu grupy polsko-węgierskiej. Było to inauguracyjne posiedzenie i musiałem być na nim obecny.</u>
          <u xml:id="u-78.1" who="#StanisławStec">Mam do poruszenia dwie bardzo ważne sprawy. Jak wszyscy wiemy, w tym roku nie będzie przekroczona kwota mleczna; zmieścimy się w limicie. Tymczasem mleczarnie są zobowiązane nadal do pobierania zaliczek na poczet kar. Trzeba coś zrobić, aby te środki zatrzymać. Nie ma sensu ich pobierać tylko po to, by mleczarnie tymi środkami obracały. A rolnikom te środki są potrzebne.</u>
          <u xml:id="u-78.2" who="#StanisławStec">Teraz druga kwestia. Mówił o tym pan przewodniczący Wojciech Mojzesowicz przed południem. Dzisiaj miała być opinia o poselskim projekcie ustawy o zmianie ustawy o dopłatach gruntowych i opłacie cukrowej. Nie wiem, czy jeszcze dzisiaj wieczorem będziemy nad tym projektem pracować. Rozważcie państwo, czy by tych dwóch dopłat nie rozdzielić. Opłata cukrowa może przyjść dopiero w czerwcu. Bardzo proszę, zróbcie coś z tym problemem. W przyszłym tygodniu przyjedziecie do Wielkopolski. Jest tam dużo rolników, którzy mają dopłaty cukrowe i energetyczne. Po co ma was spotkać przykrość. Przyjedźcie z gotowym gestem, że oto zrobiliście coś dobrego dla rolników.</u>
          <u xml:id="u-78.3" who="#StanisławStec">Ostania sprawa dotyczy kredytów inwestycyjnych. Jak pan minister doskonale wie, to zależy od planu finansowego Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa. Wiem, skąd się wzięło – ze zmiany redyskonta. Stało się to dzięki Radzie Polityki Pieniężnej. Koszty obsługi starych kredytów uległy zwiększeniu. Poprzednie kierownictwo Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi natrudziło się, żeby przedłużyć dopłaty bezpośrednie i kredytowanie z dopłatami Agencji. Jeśli ten pomysł został zrealizowany, to go kontynuujmy.</u>
          <u xml:id="u-78.4" who="#StanisławStec">Część rolników została zakwalifikowana do współfinansowania unijnego, a pozostali zostali skazani na kredyty z dopłatami. Dajmy im te kredyty. Nie możemy powiedzieć, że nie ma środków, bo nie ma. One muszą być.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-79">
          <u xml:id="u-79.0" who="#WojciechMojzesowicz">Na tym kończymy dyskusję. Czy pan minister chce jeszcze coś powiedzieć?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-80">
          <u xml:id="u-80.0" who="#ArturŁawniczak">Tylko dwa zdania. Jeśli chodzi o pierwotnie planowane dopłaty, była to kwota 12 mln zł. Wiemy, że to też mało. Podejmiemy działania, by dokonać zmiany w planie finansowym Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa. Jest oczywiste, że kwota na kredyt zostanie zwiększona.</u>
          <u xml:id="u-80.1" who="#ArturŁawniczak">Jeśli chodzi o płatność cukrową; była inicjatywa poselska pana posła Stanisława Kalemby, projekt zmiany ustawy znajduje się u pana marszałka. Myślę, że w szybkim tempie uda się dokonać zmian i płatność cukrowa w maksymalnie krótkim terminie zostanie wypłacona rolnikom.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-81">
          <u xml:id="u-81.0" who="#WojciechMojzesowicz">Jeśli chodzi o dopłaty do kredytów, to przecież nic się nie kończy z odejściem z Agencji kilku szefów. Chyba utrzymujecie na bieżąco kontakt z departamentem finansowym Agencji. Wiadomo było, że środków na dopłaty do kredytów jest zbyt mało. To nie okazało się nagle.</u>
          <u xml:id="u-81.1" who="#WojciechMojzesowicz">Mam prośbę do pana ministra. Po latach do nas posłów przyjdą ludzie i będą płakać. Kupowanie maszyn kiedy trwa jeszcze obrabianie wniosków o dofinansowanie, nie wydaje mi się bezpieczne. Z kim to uzgadnialiście? Ja bym się na takie rozwiązania nie odważył. Bo jeżeli na 14 tysięcy wniosków, 8 tysięcy kupi maszyny i urządzenia, z tego 2 tysiące wniosków się nie sprawdzi, to może być duży problem. Bo w maszyny inwestuje część młodych rolników. Dzisiaj mają jeszcze możliwość skorzystania z kredytów w ramach akcji „Młody rolnik”, korzystając z inwestycji Programu Rozwoju Obszarów Wiejskich, będą musieli wziąć kredyt komercyjny. Może się zdarzyć, że ci rolnicy przyjadą do nas i będą płakać.</u>
          <u xml:id="u-81.2" who="#WojciechMojzesowicz">Ja tylko ostrzegam przed takim rozwiązaniem. To, że związki zawodowe tego chcą, to za mało. Bo ludzie będą mieli żal do tych osób, które dzierżą władzę lub ją sprawują. Sam pan minister powiedział, że nikt z nas nie zagwarantuje, że wniosek będzie pozytywnie zaopiniowany. Jeżeli to nastąpi tylko w jednym przypadku na dziesięć, to jeden może zostać zrujnowany. Potem do pana ministra lub do nas przyjdzie rolnik i powie: co wyście tam wymyślili. Złożyłem wniosek, myślałem, że będzie załatwiony pozytywnie, kupiłem maszyny, a teraz zostałem bez pomocy. Znam trochę mentalność polskiej wsi. Abyśmy rolników nie wpuścili w pułapkę.</u>
          <u xml:id="u-81.3" who="#WojciechMojzesowicz">Dziękuję panu ministrowi za poruszenie różnych tematów, niekoniecznie związanych z II punktem porządku dziennego.</u>
          <u xml:id="u-81.4" who="#WojciechMojzesowicz">Mam prośbę do panów posłów dotyczącą przygotowania projektu dezyderatu. Przypomnę, że na spotkanie w tej sprawie zostali poproszeni panowie posłowie: Stanisław Kalemba, Romuald Ajchler, Zbigniew Dolata, Józef Klim i Adam Krupa. Czy panowie posłowie wyrażają zgodę, aby spotkać się dzisiaj wieczorem po głosowaniach? Spotkamy się w siedzibie Komisji, gdzie przygotujemy projekt dezyderatu.</u>
          <u xml:id="u-81.5" who="#WojciechMojzesowicz">Wyczerpaliśmy porządek dzienny dzisiejszych obrad. Zamykam posiedzenie Komisji.</u>
        </div>
      </body>
    </text>
  </TEI>
</teiCorpus>