text_structure.xml 57.8 KB
<?xml version='1.0' encoding='utf-8'?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
  <xi:include href="PPC_header.xml" />
  <TEI>
    <xi:include href="header.xml" />
    <text>
      <body>
        <div xml:id="div-1">
          <u xml:id="u-1.0" who="#MirosławSekuła">Otwieram posiedzenie Komisji. Porządek obrad przewiduje rozpatrzenie wniosków obywatelskich napływających do Komisji drogą listową. Zreferują je przedstawiciele Okręgowej Izby Radców Prawnych w Warszawie. Bardzo dziękuję za przejrzenie i przygotowanie tych propozycji, które otrzymaliśmy w materiałach. Proszę o przedstawienie pierwszej z nich.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-2">
          <u xml:id="u-2.0" who="#AleksanderWerner">Pierwszy wniosek dotyczy zrównania opodatkowania prasy w wersji elektronicznej z prasą w wersji papierowej. To wniosek zgłoszony przez firmę e-Gazety sp. z o.o. Wnioskodawca wskazuje, że w przypadku prasy wydawanej w formie papierowej, istnieje możliwość opodatkowania stawką preferencyjną w wysokości 7%, natomiast okazuje się, że opodatkowanie prasy w wersji elektronicznej wynosi 22%. Powstaje pytanie, czy istnieje możliwość zrównania stawek dla prasy dystrybuowanej w formie elektronicznej i prasy dystrybuowanej w sposób tradycyjny?</u>
          <u xml:id="u-2.1" who="#AleksanderWerner">Jeżeli chodzi o nasze uwagi lub propozycje dla Komisji, to pragnę zauważyć, że problem jest dosyć złożony z tego powodu, że należy przede wszystkim zastanowić się, czy prasa elektroniczna nie jest traktowana jako usługa świadczona drogą elektroniczną. W pierwszym rzędzie można więc zastanawiać się, czy właśnie pod ten rodzaj usług nie „podpada” ta działalność. Jeśli tak, to zgodnie z regulacjami wspólnotowymi, dotyczy jej opodatkowanie w wysokości 22%. Jeśli dojdziemy do wniosku, że ta działalność nie wchodzi w zakres usług świadczonych drogą elektroniczną, to wówczas należałoby zastanowić się nad zmianą przepisów w polskiej ustawie i, ewentualnie, nad zastosowaniem stawki preferencyjnej. Sprawa ta wymaga głębszej analizy, wzięcia pod uwagę przepisów wspólnotowych, a także podjęcia decyzji politycznej, co do obniżenia wysokości stawki do poziomu 7%.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-3">
          <u xml:id="u-3.0" who="#TomaszTratkiewicz">Jak powiedział pan mecenas, niejako sugerując odpowiedź, w myśl dyrektywy udostępnianie czasopism w takiej formie, czyli online, jest usługą elektroniczną. Zgodnie z art. 98 ust. 2 dyrektywy, usługi świadczone drogą elektroniczną nie mogą być opodatkowane stawkami obniżonymi. Muszą być opodatkowane stawką podstawową. Nie ma tu jakby pola manewru. Na forum UE były dyskusje, czy nie objąć obniżonymi stawkami publikacji wydawanych w formie elektronicznej. W marcu br. osiągnięto w tej sprawie wstępne porozumienie, ale dotyczyło ono tylko tych książek, które są przekazywane na nośnikach fizycznych. Nie zdecydowano się na to, aby dotyczyło to też książek udostępnianych online.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-4">
          <u xml:id="u-4.0" who="#MirosławSekuła">Czy ktoś z członków Komisji chciałby zabrać głos? Nie. Proponuję, abyśmy nie przyjmowali tego wniosku do dalszych prac. Pragnę przypomnieć, że stawka obniżona była negocjowana właśnie dla wsparcia materiałów drukowanych w formie papierowej. Trzeba by się zastanowić, czy w ogóle utrzymywać obniżoną stawkę na materiały papierowe drukowane. Pomimo, że jest nierównowaga, to jednak sądzę, że to jest usługa elektroniczna. Jeśli zaś jest to usługa elektroniczna, to nie należy jej obejmować obniżoną stawką podatku VAT. Czy ktoś z członków Komisji ma inne zdanie? Nikt nie jest przeciwny temu, abyśmy tą kwestią się nie zajmowali.</u>
          <u xml:id="u-4.1" who="#MirosławSekuła">Przystępujemy do rozpatrzenia wniosku nr 2. Dotyczy on stosowania trzech różnych stawek podatku VAT na sprzedaż książek.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-5">
          <u xml:id="u-5.0" who="#AleksanderWerner">Wnioskodawcy wskazują, że w przypadku książek, w polskim prawie obowiązują trzy stawki podatku VAT: 0% – na książki z kodem ISNB, 7% na książki – ponadstuletnie antyki oraz 22% na wszystkie pozostałe książki. Wnioskodawca pisze, że gdy sprzedaje książkę „Pan Tadeusz” wydaną w roku 1981 r. to nie płaci podatku VAT, tymczasem za taką samą książkę, wydaną później, zapłaci 22% podatku VAT. Takie zróżnicowanie, zdaniem piszącego, nie jest uzasadnione i składa wniosek on o to, by wprowadzić stawkę VAT wynoszącą 0% na wszystkie książki. Odnosząc się do stanowiska przedstawionego we wniosku chcę powiedzieć, że sytuacja jest podobna, jak we wniosku pierwszym, gdyż kwestia związana z opodatkowaniem wydawnictw, czasopism jest regulowana w dyrektywie vatowskiej, co do której udało się Polsce uzyskać pewne preferencje do końca 2010 r. w zakresie opodatkowania tą stawką periodyków. Po tym okresie, stawka ta będzie wynosiła 22%.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-6">
          <u xml:id="u-6.0" who="#MirosławSekuła">Mówi pan o stawce zerowej czy o stawce wynoszącej 7%?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-7">
          <u xml:id="u-7.0" who="#AleksanderWerner">Mówię o stawce 7%. O ile dobrze pamiętam, mówi o tym art. 128 dyrektywy. Obniżenie stawek na pozostałe książki może spowodować, że ta polska regulacja nie będzie zgodna z dyrektywą.</u>
          <u xml:id="u-7.1" who="#AleksanderWerner">Jeśli chodzi o opodatkowanie antyków, to ma tu zastosowanie trochę inny reżim dyrektywy implementowanej do polskiej ustawy. Jest to związane z vatmarżą – art. 311 dyrektywy i następne. Przychyliłbym wnioskodawcy nieba, ale nie widzę podstaw w przepisach wiążących nas, co do celu, a więc w przepisach dyrektywy unijnej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-8">
          <u xml:id="u-8.0" who="#MirosławSekuła">Czy ktoś z członków Komisji chciałby zabrać głos w tej sprawie? A może ktoś z Ministerstwa Finansów?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-9">
          <u xml:id="u-9.0" who="#TomaszTratkiewicz">W zasadzie pan mecenas udzielił odpowiedzi na temat tego, jaka jest możliwość „ruchu” w tym zakresie. Chciałbym sprostować, że w gruncie rzeczy są tylko dwie stawki na książki: stawka 0% i 22%. Natomiast stawka 7% dotyczy książek, które są antykami, ale chodzi tu o książki importowane. Dostawa książek tego typu w kraju jest opodatkowana stawką 22%. Nie ma takiego zróżnicowania stawek, jaki przedstawił wnioskodawca. Zastosowanie stawki 0% wynika z derogacji, o czym wspomniał pan przewodniczący mówiąc, że miało to dotyczyć tylko książek drukowanych. Oznaczanie książek znormalizowanym, międzynarodowym numerem, mające służyć temu, by móc zastosować stawkę 0%, pojawiło się na wniosek środowisk księgarskich oraz Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Chodziło o to, by wspomóc działania ograniczające wydawanie książek z naruszeniem praw autorskich. Przychyliliśmy się do tych wniosków i wystąpiliśmy o taką derogację. Nie widzimy miejsca dla ewentualnych zmian.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-10">
          <u xml:id="u-10.0" who="#MarekWikiński">Popieram opinię pana doktora Aleksandra Wernera, ja również postulowałbym, abyśmy nie zajmowali się tą sprawą.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-11">
          <u xml:id="u-11.0" who="#MirosławSekuła">Czy ktoś ma inne wnioski? Nie ma zgłoszeń, zatem podejmujemy decyzję, że nie zajmujemy się tą sprawą.</u>
          <u xml:id="u-11.1" who="#MirosławSekuła">Przechodzimy do rozpatrzenia wniosku nr 3, dotyczącego stałego progu zawieszalności renty socjalnej wobec rosnącej kwoty minimalnego miesięcznego wynagrodzenia.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-12">
          <u xml:id="u-12.0" who="#AleksanderWerner">Z przykrością stwierdzam, że nie udało nam się znaleźć ekspertów, by przygotować opracowanie wniosków w tak krótkim czasie. Dotyczy to wniosków nr 3, 4 i 5. Prosilibyśmy o umożliwienie przedstawienia opinii na piśmie i późniejsze zreferowanie tych spraw, gdyż tematy te nie dotyczą podatków.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-13">
          <u xml:id="u-13.0" who="#MirosławSekuła">Pańska prośba dotyczy wniosku nr 4, 5 i 6, tak?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-14">
          <u xml:id="u-14.0" who="#AleksanderWerner">Chodzi o wnioski nr 3, 4 i 5.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-15">
          <u xml:id="u-15.0" who="#MirosławSekuła">A więc są to wnioski nr 3, 4 i 5. Proponuje pan, abyśmy teraz przeszli do rozpatrzenia wniosku nr 6?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-16">
          <u xml:id="u-16.0" who="#AleksanderWerner">Wniosek nr 6 dotyczy zwolnienia od podatku spadkowego najbliższej rodziny spadkodawcy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-17">
          <u xml:id="u-17.0" who="#MirosławSekuła">Kto chciałby wypowiedzieć się w tej sprawie?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-18">
          <u xml:id="u-18.0" who="#HalinaKobierska">Sprawa ujęta we wniosku nr 3 była już rozpatrywana podczas posiedzenia tej Komisji. Nie wiem, czy nie należałoby wrócić do tematu, bo było to już omawiane. Chodziło o próg podatkowy, który jest tak niski dla renty socjalnej, że wynosi 30%. Pamiętam, że uczestniczyła w tym posiedzeniu pani prof. Dresik-Jankowska i wypowiadała się w tej sprawie, więc może warto byłoby wrócić do tych materiałów.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-19">
          <u xml:id="u-19.0" who="#MirosławSekuła">Co pani proponuje? To, że zajmowaliśmy się jakimś wnioskiem, nie wyklucza tego, że innym, podobnym wnioskiem też możemy się zająć. Rozumiem, że pani zwraca uwagę na to, że do badania tego wniosku mogą zostać wykorzystane materiały, które posłużyły przy pracach na jednym z poprzednich posiedzeń. O to chodzi. Proszę sekretariat, aby znalazł te materiały i przygotował je na posiedzenie, na którym będziemy jeszcze raz rozpatrywać wniosek nr 3.</u>
          <u xml:id="u-19.1" who="#MirosławSekuła">Proszę, przechodzimy do rozpatrzenia wniosku nr 6.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-20">
          <u xml:id="u-20.0" who="#PawełKita">Wniosek dotyczy zwolnienia od podatku spadkowego najbliższej rodziny spadkodawcy. Zacznę od tego, że wnioskodawca popełnił we wniosku błąd merytoryczny wskazując, że jeśli chodzi o podatek spadkowy, to jest zwolnienie dotyczące spadkodawców, którzy zmarli przed 2007 r. A ewidentnie chodzi o czas po 2007 r., bo wówczas wszedł w życie art. 4a.</u>
          <u xml:id="u-20.1" who="#PawełKita">Choć nie wynika to wprost z wniosku, wydaje się, że wnioskodawcy chodzi głównie o zastosowanie przepisów przejściowych, o art. 3 ust. 2, który stanowi, że dotychczas obowiązująca ustawę, czyli przed wejściem w życie art. 4a, stosuje się do sytuacji, w których nabycie praw i rzeczy nastąpiło przed 2007 r. Jak widać, zaszło tu zróżnicowanie momentu powstania obowiązku podatkowego z momentem zastosowania ustawy. Może zdarzyć się taka sytuacja, w której następuje wymiar podatku, bądź powstanie obowiązku podatkowego w tym samym dniu po 2007 r., a mimo to będą miały zastosowanie przepisy dwóch różnych regulacji w zależności od tego, kiedy doszło do nabycia praw majątkowych. W literaturze zwraca się uwagę na to, że ten przepis może budzić wątpliwości, co do jego konstytucyjności, ponieważ w sposób nieuprawniony powoduje zróżnicowanie podmiotów będących w gruncie rzeczy w tej samej sytuacji. W tej regulacji przejściowej wprowadzeniem art. 3 została w ogóle naruszona konstrukcja podatku od spadków i darowizn, kiedy to wysokość podatku określa się w momencie powstania obowiązku podatkowego, wymiaru podatku, a nie w momencie nabycia praw do spadku. Wydaje mi się, że wątpliwości wnioskodawcy są uzasadnione. Można byłoby je rozpatrzyć.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-21">
          <u xml:id="u-21.0" who="#MirosławSekuła">Przedstawiliśmy projekt ustawy o zmianie ustawy o podatku od spadków i darowizn. W wersji bardzo, bardzo okrojonej w stosunku do naszych propozycji, został uchwalony i chyba wszedł już w życie. Rozumiem jednak, że w zasadzie należałoby podjąć powtórną interwencję legislacyjną.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-22">
          <u xml:id="u-22.0" who="#MonikaDerejkoKotowska">To zagadnienie rozpatrywaliśmy podczas prac nad projektem ustawy, która została uchwalona w 2006 r. Wprowadzono to zwolnienie. Rozmawialiśmy o tym również przy nowelizacji, o której mówił pan przewodniczący. Można się nie zgodzić z zarzutem naruszenia zasady równości opodatkowania. Wydaje się, że odwrotne podejście do sprawy, czyli sytuacja, w której zwolnienie przysługiwałoby podmiotom, które uzyskały postanowienie sądu stwierdzające nabycie spadku po 1 stycznia 2007 r., taką nierówność by wprowadzało. Ministerstwo Finansów uważa, że naruszenie zasady równości polega na tym, że w różny sposób traktuje się podmioty występujące w tym samym stanie faktycznym. Ustawa z 2006 r. w przepisie przejściowym ustaliła zasadę, zgodnie z którą zwolnienie podatkowe dla najbliższych członków rodziny stosuje się do tych, którzy nabyli majątek od 1 stycznia 2007 r., a nie do tych, którzy uzyskali deklaratoryjne postanowienie sądu stwierdzające ten fakt. Trudno sobie wyobrazić większą nierówność niż taką, kiedy osoby będące w tym samym stanie faktycznym, czyli np. nabywające majątek w drodze spadku, płaciłyby bądź nie płaciły podatku tylko z tego powodu, że podjęły działania prawne w celu uregulowania swojej sytuacji, jako spadkobierców, bądź nie podjęły tych działań – bo do tego byśmy sprowadzili problem, dywagując na temat ustalenia innego, niż data nabycia majątku zdarzenia, które by powodowało nabycie prawa do zwolnienia podatkowego.</u>
          <u xml:id="u-22.1" who="#MonikaDerejkoKotowska">Rozumiem rozgoryczenie podatników, którzy – zwłaszcza po licznych wprowadzających w błąd publikacjach prasowych – spodziewali się, że jeśli przyjdą do urzędu skarbowego w 2007 r., to uzyskają zwolnienie, jeśli nabyli majątek w drodze spadku, a okazywało się, że tego zwolnienia nie otrzymają, bo majątek nabyli, np. w 1995 r., w 2000 r. czy w roku 2006. W takiej sytuacji była zapewne wnioskodawczyni i stąd jest taka jej niezgoda. Rozumiem, że w ogóle podatek od spadków i darowizn w odczuciu wielu osób jest niesprawiedliwy, czy niemoralny.</u>
          <u xml:id="u-22.2" who="#MonikaDerejkoKotowska">Reasumując: propozycja, by do innej okoliczności niż nabycie majątku odnosić nowe przepisy, prowadziłaby do dużej nierówności. Powstałby problem, jak dalece wstecz stosować takie zwolnienie, czyli do nabyć, z jakiego okresu? Wiele osób reguluje stany prawne związane z nabyciem majątku jeszcze sprzed wojny. Co zrobić w sytuacji, gdy podatnicy zapłacili ten podatek, a mamy okresy przedawnienia, wynikające z ordynacji? Dopiero wówczas taką zmianą wprowadzilibyśmy nierówność w traktowaniu podatników. Z tych względów optujemy za tym, aby tym wnioskiem Komisja się nie zajmowała.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-23">
          <u xml:id="u-23.0" who="#MirosławSekuła">Co na to OIRP?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-24">
          <u xml:id="u-24.0" who="#PawełKita">Jak już powiedziałem, ten przepis budzi jednak wątpliwości. W doktrynie zwraca się uwagę, że decydujący powinien być moment wymiaru podatku, bądź powstania obowiązku podatkowego, a nie nabycia prawa. Nabycie prawa w odniesieniu do spadku, to śmierć spadkodawcy. To przesunięcie momentu, który bierze się pod uwagę, gdy mamy stosować nową ustawę, a nie starą. Czyli można było zrezygnować z odniesienia do momentu nabycia praw bądź rzeczy i przyjąć moment powstania obowiązku podatkowego.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-25">
          <u xml:id="u-25.0" who="#MirosławSekuła">Czy to oznacza, że gdyby iść drogą, którą pan proponuje, to mielibyśmy mniejszy zakres tych problemów, gdyż rozpatrywalibyśmy tylko moment śmierci spadkodawcy?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-26">
          <u xml:id="u-26.0" who="#PawełKita">Nie. Rozpatrywalibyśmy moment, w którym powstaje obowiązek podatkowy, np. przy spadku jest to moment przyjęcia, bądź odrzucenia spadku.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-27">
          <u xml:id="u-27.0" who="#MirosławSekuła">A więc byłaby to taka sytuacja, jak ta, która tu występuje, że osoba zmarła w roku 1991, faktyczne nabycie spadku jest w roku 2008 i wówczas występuje obowiązek podatkowy. Czyli osoba przyjmująca spadek w roku 2008 może korzystać z zerowej stawki podatku. Czy tak?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-28">
          <u xml:id="u-28.0" who="#PawełKita">Nie, ponieważ w prawie cywilnym jest tak, że jeśli nie złoży się oświadczenia w terminie sześciu miesięcy, następuje automatyczne uznanie, że spadek został przyjęty wprost. Naprawdę ma to więc ograniczony zakres czasowy, co oznacza, że nie będziemy się cofać do jakichś zamierzchłych czasów.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-29">
          <u xml:id="u-29.0" who="#MirosławSekuła">Tak dopytuję się o tę kwestię, bo w trakcie prac nad poprzednim projektem pan poseł Popiołek zgłaszał poprawki, które by umożliwiły, jak on to uzasadniał, „wyczyszczenie” stanów prawnych. Zgłaszał poprawki, w których mogłaby być zastosowana zerowa stawka podatku dla wszystkich spraw „niewyczyszczonych” od zawsze, ale niestety, te poprawki nie uzyskały poparcia Komisji Finansów Publicznych i nie wprowadzono ich. Gdybyśmy szli w tym kierunku, to prawdopodobnie rozważalibyśmy ten sam problem.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-30">
          <u xml:id="u-30.0" who="#MarekWikiński">W poprzedniej kadencji Sejmu pracowałem nad zmianą w przepisach prawa podatkowego. W przeciwieństwie do pana przewodniczącego uważam, że podatek od spadków i darowizn jest podatkiem jak najbardziej naturalnym. Obowiązuje np. w Ameryce i nikt tam nie dziwi się z tego powodu. Miliarderzy zapisują w testamentach lwią część swego majątku na fundacje, na instytucje charytatywne, pozostawiając rozkapryszonym córeczkom niewielką kwotę. Poprawki, które zgłaszałem w imieniu mego Klubu, zmierzały do tego, by każdy z małżonków mógł przekazać majątek bez opodatkowania do kwoty 1 mln zł. To preferowałoby rodziny wielodzietne. Niestety, jeden z posłów PiS wylobbował w Senacie inne brzmienie przepisu i jest, jak jest. Te kwestie omawialiśmy szczegółowo i wydaje mi się, że nie ma sensu powracać do tej sprawy. Możemy doprowadzić, do jakiegoś absurdu. Pani reprezentująca Ministerstwo Finansów mówiła o podatnikach, którzy zapłacili podatek od spadków i darowizn, a teraz, co? Gminy miałyby im go zwracać? Gdybyśmy przyjęli rozwiązanie proponowane przez jedną z obywatelek, powstałby taki problem. Proponuję, abyśmy się tym wnioskiem nie zajmowali.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-31">
          <u xml:id="u-31.0" who="#MirosławSekuła">Czy ktoś ma inne zdanie w tej sprawie? Nie widzę zgłoszeń. Zatem proponuję, aby Komisja nie zajmowała się tą sprawą. Czy ktoś z członków Komisji jest temu przeciwny? Nikt nie jest przeciwny.</u>
          <u xml:id="u-31.1" who="#MirosławSekuła">Przechodzimy do rozpatrzenia wniosku nr 7.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-32">
          <u xml:id="u-32.0" who="#AleksanderWerner">Wniosek ten dotyczy dysproporcji uregulowań prawnych dotyczących podatków gminnych w stosunku do podatków państwowych. Jest to inicjatywa burmistrzów z województwa kujawsko-pomorskiego, którzy wyrażają dezaprobatę wobec przepisów zawartych w ustawie o podatkach i opłatach lokalnych dotyczących wyceny nieruchomości dla potrzeb transakcji opodatkowanych podatkiem od nieruchomości. Wskazują, że koszty związane z tą wyceną w przypadku, gdy wycena dokonana przez biegłego różni się o 33% od wartości określonej przez podatnika, są tak znaczne, że powodują dość duże utrudnienia w stosowaniu tych przepisów w praktyce. Gminy boją się powoływać biegłych dla dokonywania tych wycen. Wskazują, że to duża dysproporcja pomiędzy systemem obowiązującym w podatkach państwowych a systemem, który został dedykowany właśnie samorządom. To pierwsza kwestia.</u>
          <u xml:id="u-32.1" who="#AleksanderWerner">Druga kwestia dotyczy stosowania art. 54 kodeksu k.k.s. Burmistrzowie wskazują, że składane wnioski o ukaranie osób, które spełniły dyspozycję art. 54 par. 1 k.k.s. nie spotykają się z reakcją organów ścigania. Podatnicy nie są w tym zakresie tak karani, jak spodziewają się burmistrzowie.</u>
          <u xml:id="u-32.2" who="#AleksanderWerner">Odnosząc się do kwestii kosztów związanych z wycenami chcę powiedzieć, że nie można w pełni zgodzić się z twierdzeniem burmistrzów, gdyż systemy związane z podatkami państwowymi i gminnymi są zbliżone i zasady związane z wycenami obowiązują w podobnym zakresie w przypadku podatków ściąganych przez administrację rządową, jak i podatków ściąganych przez administrację samorządową. Przykładowo, ta sama zasada obowiązuje w podatku od czynności cywilnoprawnych, podatku od spadków i darowizn. Z pewną różnicą. Otóż w przypadku podatku od czynności cywilnoprawnych, jeżeli jest wątpliwość, co do wartości zadeklarowanej przez podatnika, organ najpierw wzywa podatnika, wskazując w wezwaniu, że na podstawie pobieżnej wstępnej wyceny zachodzi prawdopodobieństwo, iż ta wartość deklarowana różni się od wartości rynkowej, która podlega opodatkowaniu. I dopiero wskutek tego wezwania organ przystępuje do powołania biegłego i znajdują zastosowanie przepisy dotyczące ewentualnego obciążenia podatnika kosztami wyceny. Takiej procedury związanej z przedwezwaniem, skierowanym na podstawie wstępnej oceny, nie ma w podatkach lokalnych. Z tego względu rekomendowałbym wprowadzenie nowelizacji ustawy, na którą powołuje się wnioskodawca, i dopisanie procedury przewidującej dokonanie wstępnej wyceny. Jeśli okaże się, że podatnik nie zareaguje na pismo zawierające tę wstępną wycenę, następowałoby uruchomienie procedury z powołaniem biegłego i dalsze konsekwencje związane z obciążaniem podatników. Jeśli ta wycena różniłaby się o ponad 33% od wartości wskazanej przez podatnika, wówczas ponosiłby on tego konsekwencje.</u>
          <u xml:id="u-32.3" who="#AleksanderWerner">To by oznaczało, że byłaby stuprocentowa równowaga między przepisami dotyczącymi podatków lokalnych, podatków od czynności cywilnoprawnych i podatków od spadków i darowizn, gdzie przewiduje się tę szczególną procedurę, która może rzeczywiście wiele ułatwić i zmniejszyć ponoszone przez gminy koszty związane z wycenami.</u>
          <u xml:id="u-32.4" who="#AleksanderWerner">Odnosząc się do kwestii drugiej, związanej ze stosowaniem k.k.s., pragnę zauważyć, że ona chyba nie wchodzi w zakres prac tej Komisji. To są problemy związane ze ściganiem, nakładaniem grzywien i polityką karną państwa. Nie widzę za bardzo możliwości zmiany przepisów w tym zakresie, raczej chodziłoby o inną praktykę ich stosowania przez organy ścigania.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-33">
          <u xml:id="u-33.0" who="#MirosławSekuła">Jeśli chodzi o tę drugą kwestię, to nawet, jeśli to dotyczy złej praktyki, jako przeciwieństwa dobrej praktyki, Komisja ma jeszcze narzędzie w postaci dezyderatu, w którym mogłaby zwrócić uwagę odpowiednim instytucjom w państwie, aby doprowadziły do poprawienia tej praktyki. Wydaje się, że jest to zasadne, z tym, że mam pewną wątpliwość. Nie w pełni rozumiem, jakie zmiany Konwent Burmistrzów Województwa Kujawsko-Pomorskiego chciałby wprowadzić. W związku z tym, chciałbym Komisji zaproponować takie oto postępowanie, żeby zakwalifikować ten wniosek do dalszych prac i równocześnie zwrócić się do Konwentu Burmistrzów Województwa Kujawsko-Pomorskiego o zaproponowanie przez nich takich zmian w przepisach, aby za ich pomocą cel zakładany przez wnioskodawców mógł być osiągnięty. Myślę, że dopiero wówczas, gdy oni wskażą przepisy, które powinny zostać zmienione, będziemy w stanie prawidłowo odczytać ich intencje. Nie chciałbym, aby zaszła taka sytuacja, że przyjmiemy do realizacji czyjś wniosek, korzystając ze współpracy z OIRP lub z innymi instytucjami zredagujemy projekt ustawy, a potem okaże się, że idzie on w innym kierunku, niż ten, o który chodziło wnioskodawcom.</u>
          <u xml:id="u-33.1" who="#MirosławSekuła">Chciałbym jeszcze udzielić głosu przedstawicielom Ministerstwa Finansów, żeby wyrazili swoją opinię na tym etapie prac.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-34">
          <u xml:id="u-34.0" who="#MonikaDerejkoKotowska">Nie mogę zgodzić się z opinią wyrażoną przez pana mecenasa co do tego, że ustawa o podatkach i opłatach lokalnych jest ewenementem na tle pozostałych regulacji podatkowych, co do ustanawiania biegłego na użytek określenia podstawy opodatkowania. W naszej ocenie, dodatkowo można wskazać, że jeśli ma miejsce dysproporcja, to występuje w odwrotną stronę. Posługując się przykładem podatku od czynności cywilnoprawnych czy podatku od spadków i darowizn trzeba powiedzieć, że tam również mamy do czynienia z procedurą ustalenia podstawy opodatkowania wartości rynkowej przedmiotu czynności przy wykorzystaniu opinii biegłego. Dysproporcja polega na tym, że koszty opinii biegłego, które powstają w sytuacjach określonych w przepisach i obciążają organ podatkowy, są kosztami obciążającymi Skarb Państwa, podczas gdy same podatki wpływają do kas gmin. I tu moglibyśmy doszukiwać się dysproporcji. Natomiast nie widzimy tej dysproporcji, jeżeli chodzi o problem podniesiony przez konwent.</u>
          <u xml:id="u-34.1" who="#MonikaDerejkoKotowska">Jeśli Konwent Burmistrzów doprecyzuje swoje intencje, wskaże przepisy, które chciałby zmienić, łatwiej będzie odnieść się do tych propozycji w sposób szczegółowy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-35">
          <u xml:id="u-35.0" who="#AleksanderWerner">O doktrynie już powiedziałem. Dezyderat konwentu dotyczy również tego, by kary z k.k.s. wpływały do kas gmin, a nie do budżetu państwa. Pozostawiam do rozstrzygnięcia politycznego, ale pragnę zaznaczyć, że byłby to znaczący wyłom w ogólnym systemie. Kary i grzywny wymierzane na podstawie tego kodeksu wpływają do budżetu państwa, co do zasady i trzeba byłoby stworzyć tu specjalny wyłom na potrzeby artykułu 54 k.k.s.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-36">
          <u xml:id="u-36.0" who="#MirosławSekuła">Proponuję, by Komisja zdecydowała, że zajmuje się sprawą, a jednocześnie zwraca się do Konwentu Burmistrzów Województwa Kujawsko-Pomorskiego o przedstawienie propozycji szczegółowych dotyczących tych problemów. Czy pan jest może przedstawicielem konwentu?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-37">
          <u xml:id="u-37.0" who="#MaciejMekliński">Nie, jestem przedstawicielem Ministerstwa Finansów.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-38">
          <u xml:id="u-38.0" who="#MirosławSekuła">W imieniu ministerstwa wypowiadała się już pani dyrektor i zajęła stanowisko. Jeśli chce pan je uzupełnić, to proszę, ale w zasadzie kończymy już tę sprawę.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-39">
          <u xml:id="u-39.0" who="#MaciejMekliński">Skoro tak, to nie będę się już wypowiadał.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-40">
          <u xml:id="u-40.0" who="#MirosławSekuła">W takim razie decydujemy, że zajmujemy się sprawą i prosimy Konwent Burmistrzów Województwa Kujawsko-Pomorskiego o przedstawienie propozycji szczegółowych zmian prawnych. Czy są inne propozycje? Nie ma. A więc taką decyzję podjęliśmy.</u>
          <u xml:id="u-40.1" who="#MirosławSekuła">Przechodzimy do rozpatrzenia wniosku na 8.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-41">
          <u xml:id="u-41.0" who="#AleksanderWerner">Sprawa dotyczy korekt deklaracji na podatek dochodowy od osób fizycznych. Podatnik w dość lakoniczny sposób określił stan faktyczny, więc trudno będzie stworzyć jakieś przepisy prawne do nowelizacji. Sprawa dotyczyła trzykrotnych wizyt w urzędzie skarbowym związanych z korektą w kwocie 100 zł. Jedyne, co mogę powiedzieć, to wskazać, że w polskich przepisach Ordynacji podatkowej w ramach czynności sprawdzających, tj. w art. 274 Ordynacji, istnieją procedury idące podatnikom na rękę. Pozwalają one w przypadku uchybień dokonać korekty deklaracji, stosownych poprawek, uzupełnień, jeśli kwota zwrotu podatku, wysokość straty w wyniku tej korekty nie przekracza 1 tys. zł. Są więc wyraźnie przewidziane procedury, ale one dotyczą postępowania sprawdzającego. Trudno mi odnieść się do wniosku, bo może on dotyczy już nie samych czynności sprawdzających, ale kolejnego etapu postępowania, gdzie jednak nie widziałbym takich możliwości wystąpienia samowoli urzędniczej, bo to byłoby sprzeczne z zasadami prowadzenia postępowania podatkowego. Może ten problem de facto dotyczy praktyki urzędników, którzy nie korzystają z dyspozycji art. 274 Ordynacji podatkowej. Nie widzę więc jakiejś potrzeby przygotowywania nowelizacji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-42">
          <u xml:id="u-42.0" who="#MirosławSekuła">Proszę o stanowisko Ministerstwa Finansów oraz o odpowiedź na pytanie, na jakim etapie są przygotowania do rozliczeń elektronicznych PIT?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-43">
          <u xml:id="u-43.0" who="#ElżbietaStanek">Nowelizacja ustawy – Ordynacja podatkowa jest „w podpisie” prezydenta. Ustawa ta usprawnia proces składania deklaracji w formie elektronicznej poprzez zrezygnowanie z tzw… Nie, panie pośle, bezpieczny podpis elektroniczny jest jeszcze na etapie prac legislacyjnych. Jeszcze się one nie zakończyły. Mam nadzieję, że w niedługim czasie zostaną sfinalizowane. Ustawa, o której mówię wchodzi w życie z dniem ogłoszenia. Znosi ona obowiązek informacyjny podatników urzędu skarbowego o składaniu deklaracji w formie elektronicznej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-44">
          <u xml:id="u-44.0" who="#MirosławSekuła">Rozumiem, że w zasadzie w tym roku nie zdążymy z tym, by do końca kwietnia podatnicy mogli skorzystać z formy elektronicznej. Chciałbym panią zapytać, czy elektroniczne składanie deklaracji podatkowych przewiduje również elektroniczne składanie korekt do deklaracji podatkowych i czy będzie można elektronicznie dokonywać korekty deklaracji złożonej w innej formie? Nie potrafi pani na te pytania odpowiedzieć. A co do stanowiska Ministerstwa Finansów w tej zasadniczej sprawie?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-45">
          <u xml:id="u-45.0" who="#ElżbietaStanek">Jeżeli chodzi o korekty deklaracji, to przepis Ordynacji podatkowej w art. 247 przewiduje możliwość skorygowania deklaracji podatnika z urzędu, przy czym korygowane w ten sposób mogą być tylko błędy rachunkowe, oczywiste pomyłki. Można też dokonać korekty wówczas, gdy deklaracja jest wypełniona niezgodnie z wymaganiami i gdy kwota zmiany wysokości zobowiązania w wyniku korekty nie przekracza kwoty 1 tys. zł. Tu przedstawiono problem odliczeń na Internet. Wydaje się, że w takim przypadku jest to uprawnienie podatnika. Może on skorzystać z tego uprawnienia i odliczyć sobie kwotę taką, jaka wedle jego oceny powinna być odliczona, i urzędy nie mogą w to ingerować i nie powinny w ramach czynności sprawdzających z urzędu weryfikować deklaracji w tym zakresie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-46">
          <u xml:id="u-46.0" who="#MirosławSekuła">Czy ktoś jeszcze chciałby zabrać głos w tej sprawie? Nie ma chętnych. Rozumiem, że rekomendacja OIRP jest też taka, że nie jest wymagana interwencja legislacyjna. W związku z tym proponuję, abyśmy nie zajmowali się tą sprawą. Czy ktoś ma inne zdanie? Nie. W związku z tym, tak zdecydowaliśmy.</u>
          <u xml:id="u-46.1" who="#MirosławSekuła">Przechodzimy do rozpatrzenia wniosku nr 9.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-47">
          <u xml:id="u-47.0" who="#AleksanderWerner">Wniosek nr 9 dotyczy konieczności zapłaty podatku od zgłoszonych roszczeń do nieruchomości. Wniosek tak samo, jak poprzedni, jest trochę lakoniczny. Wnioskodawca podnosi, że w jego odczuciu nie jest sprawiedliwe, by płacił podatek od roszczeń wierzytelności przed uzyskaniem ich realizacji. Wydaje mi się, że wniosek nie zasługuje na uwzględnienie. Przedmiotem obrotu w Polsce są zarówno rzeczy ruchome i nieruchome jak i roszczenia, oczywiście w pewnym zakresie. Niektóre z nich są niezbywalne. Roszczenia są również dziedziczone. Wydaje się, że zasadnym jest to, że są opodatkowane w momencie ich nabycia. Jeśli podatnik – osoba widziałaby, że te roszczenia nie są możliwe do realizacji, miałaby możliwość ich nieprzyjęcia, poprzez nieprzyjęcie spadku lub niezawarcie umowy darowizny lub jakiejkolwiek innej umowy. To jest mniej więcej podobna sprawa, jak opłacanie opłat sądowych i uzależnianie ich ponoszenia od tego, czy się sprawę wygra, czy nie. Wierzytelność jest przedmiotem obrotu. Ktoś może ją nabyć, zapłacić podatek przed uzyskaniem roszczenia. Egzekwowaniem roszczenia może dalej zbyć tę wierzytelność. Uwzględnienie tej propozycji zupełnie złamałoby zasady prawa cywilnego. Wnoszę o nieprzyjmowanie tego wniosku do dalszych prac.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-48">
          <u xml:id="u-48.0" who="#JanuszPalikot">Jednak jest materialna różnica pomiędzy roszczeniem a posiadaniem tego, o co człowiek się stara. Czy nie byłoby to jakimś rozwiązaniem, żeby w momencie, gdy to jest tylko roszczenie, nie zmieniając stawki wpłacać 50% i obowiązywałaby ona tak długo, dopóki nie uzyska się tego, o co się człowiek stara? A gdy się to uzyska – wpłaca się pozostałe 50% i stawka jest taka sama. Jeśli zaś się nie uzyska, to się traci te 50%. To nie zmieniałoby systemu, a następowałoby rozróżnienie. Próbuję to ocenić poza kulturą prawną, patrząc z punktu widzenia zdrowego rozsądku.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-49">
          <u xml:id="u-49.0" who="#AleksanderWerner">Być może jest to kwestia polityczna, ale to rozwiązanie „postawi na głowie” stosunki cywilnoprawne. Pamiętajmy, że roszczenia nabyte nie muszą być realizowane przez osobę uprawnioną. One mogą podlegać dalszemu obrotowi. I co wówczas? Zapłacimy 50% podatku, zbędziemy roszczenia i co dalej? Następny nabywca też zapłaci 50%? Przecież nabywca nabył roszczenie od kogoś innego, dlaczego nie miałby zapłacić podatku?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-50">
          <u xml:id="u-50.0" who="#JanuszPalikot">Jeżeli kupił to samo roszczenie, to się to uznaje. Jeśli kupił inne roszczenie, to... No, nie wiem, na czym polegałaby ta inność? Przykładowo, mam roszczenie do kamienicy w Alejach Ujazdowskich. Składam odpowiednie wnioski w tym zakresie. Płacę 50% należnego podatku, który bym zapłacił od faktycznie uzyskanego obiektu, i w momencie, w którym obiekt uzyskuję, płacę pozostałe 50%. Na czym może polegać ta trudność, o jakiej pan mówi, czy na tym, że ktoś ma jakieś inne roszczenie w tym przypadku?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-51">
          <u xml:id="u-51.0" who="#AleksanderWerner">Nie mówiłem o innym roszczeniu. Mówiłem o tym, że takie roszczenie można dalej zbywać. W przypadku, jeśli takie roszczenie zbędę, to pozostaję z zapłaconym w 50% podatkiem. Czy mam dopłacić pozostałą część?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-52">
          <u xml:id="u-52.0" who="#JanuszPalikot">Moim zdaniem, tak długo, jak nie nastąpiło faktyczne odzyskanie tej nieruchomości czy przez pana czy przez tego nabywającego, nie ma obowiązku płacenia. Pan sprzedał to prawdopodobnie za cenę niższą niż cena rynkowa i przyjmujemy taką zasadę, że tak długo, jak nie uzyska się całego obiektu, płaci się połowę tej ceny.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-53">
          <u xml:id="u-53.0" who="#MirosławSekuła">Proponowałbym, aby w tej sprawie wypowiedziało się Ministerstwo Finansów i potem wrócimy do tej dyskusji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-54">
          <u xml:id="u-54.0" who="#MonikaDerejkoKotowska">Rozumiem niezgodę osoby, która dość długo boryka się z odzyskaniem nieruchomości, a jeszcze dodatkowo została obciążona obowiązkiem zapłaty podatku od spadku. Jak pan mecenas wskazał, przedmiotem obrotu i przedmiotem podatku od spadku są zarówno rzeczy jak i roszczenia. Osoba, która nabywa w spadku roszczenie, niewątpliwie nabywa określoną wartość majątkową, a zatem nie ma uzasadnienia, by jej z tego tytułu nie opodatkować. Powstaje tylko pytanie, w jakim zakresie. Myślę, że w tej konkretnej sprawie niedobrze się stało – jeśli taki był stan rzeczywisty – że ta osoba zapłaciła podatek od roszczenia, którego wartość ustalono w wysokości wartości nieruchomości, bo już sam fakt, że mamy do czynienia z roszczeniem o odzyskanie nieruchomości, a nie z samą nieruchomością, wpływa na wartość tego majątku. To powinno być w każdej sprawie przez organ podatkowy uwzględniane. Jest to sytuacja, która powinna być uwzględniona i zazwyczaj wartość roszczenia jest niższa niż wartość rzeczy, której to roszczenie dotyczy. Czasami ze względu na trudność jego wyegzekwowania ona może być bliska zera. Wówczas opodatkowaniu może podlegać symboliczna złotówka. To wszystko zależy od okoliczności przypadku.</u>
          <u xml:id="u-54.1" who="#MonikaDerejkoKotowska">Jeśli chodzi o pomysł dotyczący zapłaty jakiejś części podatku, to należy pamiętać o tym, że w przypadku podatku od spadku zobowiązanie podatkowe powstaje z chwilą doręczenia decyzji ustalającej wysokość tego zobowiązania. Mamy tu również do czynienia z kwestią przedawnienia. Odzyskiwanie kamienic w Alejach Ujazdowskich jest prawdopodobnie procesem długotrwałym, a zatem mogłoby dojść wielokrotnie do przedawnienia prawa do ustalenia zobowiązania ze względu na długotrwałe procedury. W tym też jest problem. Myślę, że płacenie połowy podatku nie jest dobrym rozwiązaniem.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-55">
          <u xml:id="u-55.0" who="#PawełKita">Nawiązując do tego, co powiedziała pani dyrektor, chciałbym wskazać, że to może być ten sam efekt, który pan przewodniczący chciałby osiągnąć. Skoro bowiem roszczenie i tak nie stanowi 100% wartości nieruchomości, to nie jest tak, że płacimy za 100% wartości nieruchomości. Jak powiedziała pani dyrektor, może to być wartość liczona od zera.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-56">
          <u xml:id="u-56.0" who="#MirosławSekuła">Teraz, to ja nie rozumiem.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-57">
          <u xml:id="u-57.0" who="#PawełKita">Może być to tak nieosiągalne roszczenie, że wymiar podatku będzie nieznaczny. Wyniesie przysłowiową złotówkę.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-58">
          <u xml:id="u-58.0" who="#JanuszPalikot">Może nie uchwyciłem tego. Kto ustala ostatecznie wartość tego roszczenia? Równie dobrze może być ona wyceniona w „drugą stronę”, poniżej ceny podobnych obiektów materialnych. Czasem zaś może być wyceniona powyżej, bo z różnych powodów ktoś może uznać, że dany obiekt jest nieporównywalny, specyficzny, wyjątkowy. Trudno z tym dyskutować. Wątpię, aby były takie przypadki, że jakiś urzędnik skarbowy „sam z siebie” obniża wartość roszczenia poniżej wartości obiektów tego typu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-59">
          <u xml:id="u-59.0" who="#MonikaDerejkoKotowska">Oczywiście organy podatkowe mają obowiązek dążenia do tego, aby wartość, od której jest ustalony podatek, była wartością rynkową, aby nie była ani zawyżana, ani zaniżana i wbrew temu, co pan przewodniczący powiedział, zdarza się, że podatnicy są zainteresowani, zwłaszcza w przypadku podatku od spadków i darowizn, zawyżaniem tych wartości. I takie przypadki, gdy dochodzi do obniżenia wartości też wchodzą w grę. Ta zerowa wartość, ta przysłowiowa złotówka, to wartość wyjściowa, gdyż podatnik, który wie, że nabył majątek po spadkodawcy, któremu przysługiwało roszczenie, np. o zwrot nieruchomości, nie potrafi jej wycenić. Z całą pewnością nie nabył kamienicy, natomiast nabył zupełnie abstrakcyjne dla niego roszczenie i stwierdza, że ma ono dla niego wartość 100 zł lub 1 zł albo 1000 zł – a więc dowolną. Wówczas to organ podatkowy musi przeprowadzić postępowanie wyjaśniające wszystkie okoliczności tego przypadku, aby być w stanie wykazać, że to roszczenie ma wartość 1 mln zł czy 1 mld zł, czy jakąkolwiek inną. Sprawy dotyczące przede wszystkim zwrotu nieruchomości są bardzo skomplikowane i na terenie kraju wyglądają bardzo różnie. Nie ma jednolitej procedury postępowania w tych przypadkach, bo one wszystkie są różne i muszą być oceniane indywidualnie. Oczywiście te przypadki, w których nieruchomości wskutek zawirowań dziejowych zostały odebrane – mam tu na myśli zmianę położenia granic czy nacjonalizację są załatwiane w sposób kompleksowy. Mamy jedno zwolnienie w ustawie o podatku od spadków i darowizn, które zwalnia ekwiwalenty za mienie zabużańskie. W tej chwili są w toku prace nad projektem dotyczącym ustawy reprywatyzacyjnej i również zwolnione z podatku będą świadczenia wypłacone osobom, których majątek został znacjonalizowany. Myślę, że większość problemów związanych z odzyskiwaniem nieruchomości czy z odszkodowań z tego tytułu zostanie uregulowana w ramach tych przepisów. Natomiast te sprawy indywidualne – są indywidualne i powinny być indywidualnie rozpatrywane przez organy podatkowe. W niewielu przypadkach wartość roszczenia będzie równa wartości nieruchomości. Zakładam, że może być to sytuacja taka, gdy np. spadkodawca nabył nieruchomość, zapłacił za nią i zdążył umrzeć, zanim została mu wydana. Wówczas przedmiotem roszczenia jest roszczenie o wydanie nieruchomości i będzie to wartość równa wartości tej nieruchomości. W pozostałych przypadkach fakt, że dochodzenie do tego prawa jest kosztowne i długotrwałe wpływa również na wartość tego roszczenia. Ona jest po prostu niższa.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-60">
          <u xml:id="u-60.0" who="#MirosławSekuła">Mam jeszcze jedną wątpliwość. Pani mówiła o tzw. mieniu zabużańskim. Czy każda osoba, która wystąpiła z roszczeniem o wypłatę ekwiwalentu, o nieruchomość zastępczą, o uregulowanie, została opodatkowana podatkiem od tego roszczenia? Z tego, co wiem, to świadomość wśród osób występujących z roszczeniem tego rodzaju jest taka, że dopóki niczego nie dostały, niczego nie opodatkowują. Prosiłbym panią o odpowiedź, tylko najpierw udzielę głosu panu posłowi Januszowi Palikotowi.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-61">
          <u xml:id="u-61.0" who="#JanuszPalikot">Pani w sposób ostateczny przekonała mnie do poparcia tego wniosku obywatelskiego. Jeśli bowiem jest tak, że urzędnik ma decydować, czy ja płacę od 100% wartości roszczenia czy od 70% i to zależy od jego oceny wartości roszczenia, to wołałbym, aby w ustawie było ustalone jasno, że ma to być 50% wartości roszczenia w momencie składania wniosku i drugie 50% w momencie uzyskania roszczenia. Inaczej tworzymy system korupcjogenny, uznaniowy, wypełniony chodzeniem, proszeniem, załatwianiem, pytaniem, lobbowaniem za taką a nie inną decyzją. To jest carskie rozwiązanie a nie państwa demokratycznego. Wprowadźmy proste rozwiązanie, prostą zasadę kończącą „gdybanie”, jaką wartość ma roszczenie. Odnosząc się do argumentu pana radcy powiem, że nie widzę tu uszczerbku, ponieważ i tak, jak z praktyki się okazuje, roszczenia są niższej wartości niż wynosi wartość tych obiektów. Nie widzę więc powodu, dla którego nie mielibyśmy wprowadzić takiego prostego rozwiązania, które ograniczyłoby potrzebę interpretacji, oceny czy szacowania, a sprowadziłoby się do prostej matematycznej wyliczanki.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-62">
          <u xml:id="u-62.0" who="#PawełKita">Nie całkiem zrozumiałem ten wywód. Czy przyjęcie 50% stawki podatku od roszczenia zmieni zasadę ustalania podstawy? Podstawa nadal będzie ustalana przez urzędnika. Chyba, że nie zrozumiałem pańskiej intencji?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-63">
          <u xml:id="u-63.0" who="#JanuszPalikot">Jeśli mamy wartość jakiegoś obiektu i jest to wartość rynkowa, a wiadomo, w jaki sposób ustala się tę wartość, i mamy do niej roszczenie, to dziś jest tak, że ze względu na wartość rynkową obiektu urzędnik przyjmuje jakąś wartość tego roszczenia. Jak pani z Ministerstwa Finansów powiedziała – na ogół niższą niż wartość rynkowa obiektu tego typu. Przykładowo, mamy dom w Alejach Ujazdowskich wart 3 mln zł lub 30 mln zł, a roszczenie oceniamy na 700 tys. zł lub 2 mln zł, słowem, na jakąś tam wartość, zależnie od prawdopodobieństwa odzyskania tego obiektu. Tę prawdopodobnie szacuje urzędnik w urzędzie skarbowym, jeśli dobrze zrozumiałem. Proponuję rozróżnienie dwóch kategorii stawek podatkowych: jeden rodzaj podatku od tego obiektu, który się faktycznie otrzymało i drugi rodzaj, to podatek dotyczący tylko roszczenia. W przypadku, gdy ma się tylko roszczenie, płaci się 50% stawki wartości wolnorynkowej tego obiektu, a resztę dopłaca się wówczas, gdy to roszczenie zamieni się we własność.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-64">
          <u xml:id="u-64.0" who="#PawełKita">Ale czy nie uderzy to w obywateli? Bo pan przewodniczący jako podstawę wskazuje wartość nieruchomości, czyli coś pewnego – 100%, a tu najczęściej roszczenie jest dużo niższe. Tak więc, 100% płaconego teraz podatku może być dużo niższe niż 50% wartości nieruchomości.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-65">
          <u xml:id="u-65.0" who="#MarekWikiński">Czegoś tu nie rozumiem. Coś funkcjonuje, coś działa, to, po co to zmieniać? Teraz rozumiem, że będziemy się „ścigali”, czy mamy płacić 10% od „gołębia na dachu” czy 10% od „wróbla w garści”, czy też może odwrotnie. Panie przewodniczący Palikot, naprawdę to coś działa, a jedna sfrustrowana osoba zajmuje czas sześciu urzędniczkom Ministerstwa Finansów i czterem posłom Komisji Nadzwyczajnej. Bez przesady, to naprawdę funkcjonuje. Za chwilę będziemy mieli tysiące roszczeń do Zamku Królewskiego w Warszawie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-66">
          <u xml:id="u-66.0" who="#MirosławSekuła">Prosiłbym panią dyrektor o odpowiedź na pytanie, które wcześniej postawiłem.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-67">
          <u xml:id="u-67.0" who="#MonikaDerejkoKotowska">Jeśli chodzi o mienie zabużańskie, to w ustawie, w art. 4, jest wprost zwolnienie ustawowe dotyczące nabycia prawa do rekompensat i ono przysługuje z mocy prawa. Zatem słusznie nie jest płacony podatek z tego tytułu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-68">
          <u xml:id="u-68.0" who="#MirosławSekuła">Poczekamy chwilę na efekt konsultacji wiceprzewodniczących Komisji. Tymczasem przedstawię moje zdanie. Uważam, że jest odbierane jako niesprawiedliwe opodatkowywanie roszczenia. Ten problem faktycznie istnieje. Nie wiem, jak ma się do tego orzeczenie Sądu Najwyższego, bo w piśmie nie przytoczono go i nie wiadomo, czy ono w ogóle istnieje. We wniosku napisano, że „SN kilkakrotnie orzekał, że podatek może być pobrany tylko i wyłącznie od uzyskanych korzyści”. Jeżeli jest takie zwolnienie w przypadku mienia zabużańskiego, to można by ewentualnie rozważać, czy w ogóle roszczeń nie należałoby zwolnić z opodatkowania i czy nie przyjąć zasady, że podatek płacony jest wówczas, gdy nastąpi realizacja roszczenia. Ale to już chyba byłoby za daleko idące w stosunku do tego wniosku.</u>
          <u xml:id="u-68.1" who="#MirosławSekuła">Do rozstrzygnięcia mamy to, czy zajmiemy się tą sprawą, czy nie. A jeśli zdecydujemy, że się zajmiemy, to musimy rozstrzygnąć, w jakim kierunku, bo w tej chwili nie jest to jasne. Są tu dwa zdania. Pan przewodniczący Marek Wikiński składa wniosek, abyśmy się tą sprawą nie zajmowali. Pan przewodniczący Janusz Palikot rezygnuje ze swego wniosku. Czy są inne wnioski? Nie ma, a więc decydujemy, że nie będziemy się tą sprawą zajmować.</u>
          <u xml:id="u-68.2" who="#MirosławSekuła">Przechodzimy do rozpatrzenia wniosku nr 10.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-69">
          <u xml:id="u-69.0" who="#AleksanderWerner">Problem dotyczy konieczności założenia kasy fiskalnej, gdy nie ma to uzasadnienia podatkowego. Podatnik wskazuje, że sprzedaje 20–30 zestawów płyt rocznie, które zresztą sam wyprodukował jako twórca, artysta. Wskazuje, że dla tego typu działalności musi zakładać kasę fiskalną i pisze, że „jest to idiotyczny przepis. Nakazuje mi sprzedaż tych płyt za pomocą kasy fiskalnej”. Podatnik jednocześnie przedstawia wniosek, by zwolnić tego typu transakcje z obowiązku rejestrowania za pomocą kas fiskalnych z tego względu, że się to nie opłaca, bo koszt kasy fiskalnej jest porównywalny z przychodem, który ten podatnik uzyskuje ze sprzedaży płyt.</u>
          <u xml:id="u-69.1" who="#AleksanderWerner">Rozumiem całkowicie potrzebę wprowadzenia obowiązku rejestracji transakcji dla celów podatkowych za pomocą kasy fiskalnej, niemniej jednak ja osobiście uważam, i pewnie OIRP w Warszawie też, jako beneficjent wyjątku od tej ogólnej zasady, że istnieją podstawy lub też, że należałoby się zastanowić, czy w szczególnych wypadkach, gdy rzeczywiście nie jest to opłacalne, nie pójść w kierunku zliberalizowania tych przepisów i wprowadzenia dla małych podatników możliwości rezygnacji z rejestrowania transakcji przy pomocy kasy fiskalnej. Trzeba dodać, że system związany z finansowaniem tych kas fiskalnych nie w pełni jest drożny. Mówię o tym, bo podatnicy mają możliwość sfinansowania kasy poprzez potrącenie z podatku kosztu zakupu tej kasy. Rozumiem, że występuje tu sprzeczność interesów pomiędzy podatnikami, dla których jest to bardzo uciążliwa powinność a Skarbem Państwa, który dąży do tego, by system podatkowy był szczelny. Można by rozważyć, czy w sytuacjach, gdzie byłaby pełna dokumentacja, w szczególności za pomocą faktur VAT, nie wprowadzić jednak jakiegoś wyjątku od tego obowiązku. Pozostawiam to rozstrzygnięciu politycznemu i stanowisku Ministerstwa Finansów.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-70">
          <u xml:id="u-70.0" who="#MirosławSekuła">Proszę o stanowisko przedstawiciela Ministerstwa Finansów i przedstawiam od razu pytanie przewodniczącego Janusza Palikota: czy jest jakiś próg, od którego należy mieć kasę fiskalną, czy też trzeba ją mieć od początku działalności?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-71">
          <u xml:id="u-71.0" who="#TomaszTratkiewicz">Taki próg jest, to 40 tys. zł. Generalnie więc ci mali podatnicy są z tego obowiązku zwolnieni. Problem jest tylko w rodzajach towarów, których sprzedaż została wyłączona ze stosowania zwolnienia od kasy rejestrującej. Takie wyłączenia zostały wprowadzone w 2006 r. na niektóre rodzaje towarów tzw. wrażliwych, m.in. na płyty CD, DVD, ale też na części samochodowe. Stało się tak pod wpływem wniosków pań i panów posłów oraz wniosków Policji, która twierdziła, że to znacząco ułatwi walkę z szarą strefą, szczególnie z tzw. handlem bazarowym. Nie widzimy tu dziś organizacji, które wskazywały na naruszanie praw autorskich, jeśli chodzi o płyty DC i DVD, poprzez sprzedaż nielegalnych kopii. Uważamy, że to posunięcie pozwala osiągnąć założone cele i ograniczać szarą strefę. Można nawet wskazać na kolejne postulaty, aby dokonać takich szczególnych wyłączeń przy handlu książkami. Organizacje księgarzy obserwują nielegalny handel książkami z naruszeniem praw autorskich. Nie widzimy więc powodów, aby w ogóle rozważać jakieś specjalne wyłączenie dla tego jednego przypadku. Trzeba też zwrócić uwagę na to, o czym już wspomniał pan mecenas, że przysługuje refundacja zakupu kasy fiskalnej, nie jest to więc aż tak duże obciążenie dla podatnika.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-72">
          <u xml:id="u-72.0" who="#MirosławSekuła">Każdy podatek jest uciążliwy. Bardziej akceptowalny jest wówczas, gdy jest powszechny i gdy płacą go wszyscy na równych zasadach. W przypadku tego obowiązku rejestrowania poprzez kasy fiskalne od samego początku były wyłączenia, jakieś specjalne regulacje dla specjalnych grup podatników. Czy w MF są prowadzone jakieś prace w kierunku zrównania obowiązków dla wszystkich podatników, stosowania zarówno takich samych ulg jak i takich samych obowiązków? Czy pan dyrektor może nam coś powiedzieć na ten temat?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-73">
          <u xml:id="u-73.0" who="#TomaszTratkiewicz">Takie prace są prowadzone każdorazowo, gdy zbliża się zmiana rozporządzenia, wpływają też wnioski na bieżąco. Pan mecenas wspomniał o korporacji prawników, pojawiają się też problem lekarzy itd. powstaje pytanie, jak kontrolować lekarza, gdy jest sam na sam z pacjentem i obowiązuje tajemnica lekarska? Nie są to sprawy proste, zerojedynkowe. W zależności od pewnych decyzji, można rozważyć pewne działania. Generalnie, jest ten obowiązek, tylko od niego są pewne wyjątki, jak powiedział pan przewodniczący.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-74">
          <u xml:id="u-74.0" who="#MarekWikiński">Rząd Donalda Tuska boi się wprowadzić kasy fiskalne dla niektórych środowisk. To jest bardzo proste. Wychodzi się z gabinetu lekarza, idzie się do kasjerki, płaci się i pobiera się kwitek z kasy fiskalnej. Tak w większości cywilizowanych gabinetów lekarskich powinno to funkcjonować. I normalnie tak to funkcjonuje. Tylko po prostu boicie się tego środowiska i dlatego tego nie robicie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-75">
          <u xml:id="u-75.0" who="#MirosławSekuła">A skoro o premierach mowa, to za którego premiera to zostało wprowadzone? Kiedy po raz pierwszy zostało wprowadzone to rozporządzenie? Jeśli podaje pan taką informację, to…</u>
        </div>
        <div xml:id="div-76">
          <u xml:id="u-76.0" who="#MarekWikiński">Od czegoś trzeba było zacząć, panie przewodniczący.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-77">
          <u xml:id="u-77.0" who="#MirosławSekuła">To czasem tak jest, że jak się na początku zrobi coś złego, to potem bardzo trudno jest to naprawić.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-78">
          <u xml:id="u-78.0" who="#WiesławWoda">Jestem trochę zdumiony wypowiedzią mego przedmówcy, tym, że zaczyna argumentację od rządu premiera Donalda Tuska. Rozumiem, że różnimy się politycznie, ale akurat ten pan nie jest ministrem ani wiceministrem z tego, co się orientuję. Jest tak, jak pan przewodniczący powiedział: kiedy premierem był pan Leszek Miller, można to było wprowadzić, a nie czekać i teraz stawiać takie argumenty. Niech pan poseł poszuka sobie innych.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-79">
          <u xml:id="u-79.0" who="#MirosławSekuła">Nie wiadomo, czy takie życzenie jest dobre, czy złe. Różne są podejścia. Pomińmy może ten wątek. Chciałbym, abyśmy się zastanowili nad tym, czy potrzebna jest interwencja legislacyjna. Rozumiem rozgoryczenie kogoś, kto wie, że inni jakiegoś obowiązku nie mają, któremu on podlega. Tak podchodzę do tego. Jeśli prowadzący handel w innych obszarach działalności mają ten próg 40 tys. zł, po przekroczeniu, którego muszą stosować kasę fiskalną, a niektórzy z tego uprawnienia korzystać nie mogą, to rozgoryczenie takiego podatnika jest w pełni zrozumiałe. Można się zastanawiać, czy wówczas, gdy wprowadzano te przepisy, takie zagrożenie istniało. Po części zgadzam się z przewodniczącym Markiem Wikińskim, że jednak po pewnym czasie należy wracać do wprowadzonych przepisów, powtórnie je analizować i starać się, w miarę możliwości, wprowadzać regulacje jak najbardziej powszechne, z minimalną liczbą wyjątków.</u>
          <u xml:id="u-79.1" who="#MirosławSekuła">Nie zgłaszam wniosku, by zajmować się tym konkretnym przypadkiem, bo możliwość uzyskania zwrotu kosztu kasy fiskalnej jest jakąś rekompensatą dla osoby, która taką nierównością została dotknięta. Czy ktoś z członków Komisji składa wniosek o to, by pomimo to zajmować się tą sprawą? Nie. W takim razie nie będziemy zajmowali się tym wnioskiem. Pozostaje mi wyrazić nadzieję, że jednak będą czynione zabiegi dotyczące maksymalnego zrównania w prawie podatkowym uprawnień podatników.</u>
          <u xml:id="u-79.2" who="#MirosławSekuła">Chciałbym zapytać przedstawicieli OIRP czy do wniosków nr 3, 4 i 5, do których nie mamy państwa stanowiska, będzie ono przygotowane i przedstawione, mówiąc językiem urzędniczym, bez zbędnej zwłoki? Tak. Dziękuję za tę deklarację.</u>
          <u xml:id="u-79.3" who="#MirosławSekuła">Wyczerpaliśmy porządek dzienny dzisiejszych obrad – zamykam posiedzenie Komisji.</u>
        </div>
      </body>
    </text>
  </TEI>
</teiCorpus>