text_structure.xml 112 KB
1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172 173 174 175 176 177 178 179 180 181 182 183 184 185 186 187 188 189 190 191 192 193 194 195 196 197 198 199 200 201 202 203 204 205 206 207 208 209 210 211 212 213 214 215 216 217 218 219 220 221 222 223 224 225 226 227 228 229 230 231 232 233 234 235 236 237 238 239 240 241 242 243 244 245 246 247 248 249 250 251 252 253 254 255 256 257 258 259 260 261 262 263 264 265 266 267 268 269 270 271 272 273 274 275 276 277 278 279 280 281 282 283 284 285 286 287 288 289 290 291 292 293 294 295 296 297 298 299 300 301 302 303 304 305 306 307 308 309 310 311 312 313 314 315 316 317 318 319 320 321 322 323 324 325 326 327 328 329 330 331 332 333 334 335 336 337 338 339 340 341 342 343 344 345 346 347 348 349 350 351 352 353 354 355 356 357 358 359 360 361 362 363 364 365 366 367 368 369 370 371 372 373 374 375 376 377 378 379 380 381 382 383 384 385 386 387 388 389 390 391 392 393 394 395 396 397 398 399 400 401 402 403 404 405 406 407 408 409 410 411 412 413 414 415 416 417 418 419 420 421 422 423 424 425 426 427 428 429 430 431 432 433 434 435 436 437 438 439 440 441 442 443 444 445 446 447 448 449 450 451 452 453 454 455 456 457 458 459 460 461 462 463 464 465 466 467 468 469 470 471 472 473 474 475 476 477 478 479 480 481 482 483 484 485 486 487
<?xml version='1.0' encoding='utf-8'?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
  <xi:include href="PPC_header.xml" />
  <TEI>
    <xi:include href="header.xml" />
    <text>
      <body>
        <div xml:id="div-1">
          <u xml:id="u-1.0" who="#JanuszPalikot">Otwieram posiedzenie Komisji. Przedmiotem obrad będzie wniosek nadesłany na stronę internetową, dotyczącą naszej akcji „Najbardziej absurdalny przepis”. Wraz z Okręgową Izbą Radców Prawnych w Warszawie oceniamy wnioski napływające na naszą stronę i decydujemy, czy chcemy się nimi zajmować, czy nie. W punkcie drugim mamy rozpatrzenie projektów nowelizacji ustaw – Prawo energetyczne i Prawo zamówień publicznych. Wołałbym, abyśmy rozpoczęli pracę od pkt 2. Czy są przedstawiciele wniosków A-125 i A-126? Jest przedstawiciel wniosku A-126, natomiast nie ma przedstawiciela wniosku A-125, mimo że prosiłem o jego obecność. Najwyraźniej bojkotuje on prace Komisji. To wygląda na sabotaż. Prosiłem, aby przyszli przedstawiciele społeczni. Oczywiście w sprawie nieobecności przedstawicieli ULC napiszemy list do premiera, ale jeżeli te osoby mają zamiar żartować, to… Jest godzina 14.10 i nie ma ich w dalszym ciągu… Pan poseł Abramowicz ma jakąś propozycję do porządku obrad?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-2">
          <u xml:id="u-2.0" who="#AdamAbramowicz">Chciałbym zgłosić propozycję pkt 3– rozpatrzenie przez Komisję możliwości podjęcia decyzji o wniesieniu poprawek w drugim czytaniu do ustawy zawartej w druku sejmowym nr 803. Dobrze byłoby, abyśmy się nad tym zastanowili, bo sprawa jest skomplikowana.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-3">
          <u xml:id="u-3.0" who="#JanuszPalikot">Czy są jeszcze jakieś inne propozycje? Przyjmuję ten punkt, z tym że kolejność byłaby następująca: pkt 2 jako pkt 1, pkt 1 jako pkt 2 i pkt 3 – zaproponowany przez pana posła. Czy są jeszcze inne propozycje? Kto jest za przyjęciem porządku obrad, który teraz przedstawiłem? Przyjęty jednogłośnie.</u>
          <u xml:id="u-3.1" who="#JanuszPalikot">Rozpoczynamy wobec tego od projektu A-126. Jest to zmiana ustawy – Prawo zamówień publicznych. Proszę o przedstawienie się i prezentację projektu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-4">
          <u xml:id="u-4.0" who="#KrzysztofWoźnicki">Jestem prezesem Stowarzyszenia Inżynierów Doradców i Rzeczoznawców. Jest to polska organizacja zrzeszona w FIFIC – Międzynarodowej Federacji Inżynierów Konsultantów. Jest ze mną pan Adam Heine, człowiek, od którego blisko 20 lat temu FIDIC w Polsce się zaczął. Inżynierowie, to ludzie, którzy chodzą twardo po ziemi, a zarazem są leniwi, dlatego proponujemy rozwiązania „skopiowane” z procedury zamówień publicznych rynku amerykańskiego. Rozwiązania te zmniejszają, albo wręcz redukują negatywny wpływ zarówno kontroli, jak i protestów na tok postępowania zlecania zamówień publicznych. Jednocześnie nie likwidują ani mechanizmu kontroli, ani mechanizmu protestu. Projekt przedstawi pan Adam Heine.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-5">
          <u xml:id="u-5.0" who="#AdamHeine">Ustawa – Prawo zamówień publicznych powstała dawno i rozwijała się stopniowo. Jest chyba najczęściej modyfikowaną ustawą w Polsce, ale żadna z modyfikacji nie dotknęła tego, co, naszym zdaniem, jest najistotniejsze: że jest to odcinek działalności gospodarczej, w którym nie jest należycie doceniany aspekt czasu. Wszystko dzieje się zgodnie z prawem, tylko wszystko dzieje się bardzo powoli i zatrzymuje się pod byle pretekstem. Ten temat jest dla wszystkich praktyków, którzy mają z tym do czynienia, dokładnie znany i w tej chwili jest to najbardziej powszechny powód, dla którego czegoś tam się nie zrobi. Nie zrobi się, ponieważ unieważniono przetarg i zaczyna się wszystko od nowa. Są dwa elementy, które przewijają się w całości zagadnienia. Po pierwsze, występuje centralizacja uprawnień gospodarczych do zamówień publicznych w odpowiednio do tego wyposażonym i powołanym urzędzie. Tymczasem w działalności przedsiębiorstw czy to państwowych, czy samorządowych, czy innych, są władze statutowe, jest kierownictwo, bywa instancja nadrzędna. I te dwie instancje mają wpływ na wszystko. Tracą tylko wpływ na jedną rzecz, mianowicie na zamówienia publiczne. Jeżeli te zamówienia publiczne w danej dziedzinie gospodarki są bardzo ważne, jak np. w budowie dróg, infrastruktury, to przeniesienie jakichkolwiek decyzji na szczebel wyższy niż te dwa, o których powiedziałem, tzn. ponad władze danego podmiotu gospodarczego oraz jego instancji nadrzędnej, to zwłaszcza scentralizowanie dla wszystkich branż powoduje nie tylko odejście od sprawnego zarządzania, ale przede wszystkim odejście od merytorycznego rozpatrywania problemów. Nie chcę operować przykładami, bo byłyby one żenujące. Jest powszechnie znane, że z powodu byle jakiego uchybienia unieważniane są przetargi, albo np. jest odrzucana najkorzystniejsza oferta z powodu uchybień formalnych. Gdyby była większa swoboda decyzyjna osób odpowiedzialnych bezpośrednio za tę działalność, to byłoby niewątpliwie dużo łatwiej doprowadzić do merytorycznych rozstrzygnięć, gdzie wszyscy, którzy mają do czynienia z decyzjami, musieliby zważyć i zadecydować, czy przejście do porządku lub naprawa uchybienia w ofercie jest większym złem czy mniejszym niż odłożenie spraw na dłuższy termin lub przyjmowanie ofert mniej korzystnych, które nie wyglądają na wadliwie sporządzone.</u>
          <u xml:id="u-5.1" who="#AdamHeine">Jest jeden szczególny aspekt – to ochrona dóbr oferentów. Najistotniejszym sposobem lokowania zamówień publicznych są przetargi. Przetargi mają określony tryb, ustawa określa to bardzo dokładnie, nawet powiedziałbym, że w sposób pedantyczny. Eliminuje ona niektóre potrzebne i powszechnie stosowane w gospodarce światowej tryby, jak np. przetargi dwustopniowe, ale to jest sprawa mimo wszystko drugorzędna. Natomiast sprawą pierwszorzędną jest to, że jak już cały tryb dojdzie do końca i zostanie podjęta decyzja o ulokowaniu zamówienia, to jeszcze w grę wchodzą takie postanowienia ustawy, które stanowią wprawdzie ochronę prawną interesów podmiotów gospodarczych, ale czynią to w sposób jak najbardziej formalistyczny i jak najbardziej szkodliwy dla wszystkich, łącznie z tymi, którzy dzięki temu wygrywają przetargi. Chodzi o to, że każdy może się odwoływać, każdy ma wgląd we wszystkie oferty konkurentów i każdy może spowodować rozpatrywanie wielostopniowe tych spraw. Jest to tryb niewątpliwie formalnie poprawny, ale nie jest on przecież trybem jedynym. Nasze stowarzyszenie grupuje ludzi mających znaczne doświadczenia w praktyce międzynarodowej. Między innymi zetknęliśmy się z trybem, w którym decyzje zamawiającego są decyzjami ostatecznymi. Przykładowo: zamawiający wybrał z dziesięciu ofert jedną i zawarł umowę z tym oferentem. I ta umowa jest ważna. Natomiast jeśli się potrafi udowodnić przed sądem, jeżeli urząd zamówień publicznych, czy ktokolwiek inny potrafi udowodnić, że ktoś jest pokrzywdzony, że powinien wygrać inny oferent, to ten oferent pokrzywdzony – ale tylko jeden – może otrzymać rekompensatę.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-6">
          <u xml:id="u-6.0" who="#JanuszPalikot">Przepraszam, ale chciałbym dobrze zrozumieć: to jest tak jak ze specustawą o budowie dróg? Można człowieka wywłaszczyć z działki, nie wstrzymuje to procesu budowy, nawet jeśli będzie konieczny proces o cenę, jaką trzeba tej osobie zapłacić. W tym przypadku, jak rozumiem, mamy podobną sytuację: decyzja zapadła, proces inwestycyjny postępuje zgodnie z tą decyzją. Strony mogą to wprawdzie skarżyć i nawet może się okazać, że ten przetarg powinien wygrać ktoś inny i że należy mu się odszkodowanie, jednak nie wstrzymuje to procesu inwestycyjnego. Taki jest sens tej zmiany?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-7">
          <u xml:id="u-7.0" who="#AdamHeine">Właśnie taki. Zastanawialiśmy się nad tym, by to, co proponujemy, potraktować jako rodzaj ustawy specjalnej i w ten sposób załatwić sprawy pilne. Jeśli się okaże, że ten tryb jest korzystny, to wówczas można byłoby wprowadzić go do wszystkich ustaw związanych z budownictwem i zamówieniami publicznymi. Nie przesądzamy, w jakim sensie podobne rozstrzygnięcia powinny objąć inne branże, które nie są związane z budownictwem, np. zamówienia sprzętu itp. Nie chcemy sięgać do tego, na czym się nie znamy. Oczywiście nie jest wykluczone, że i w innych dziedzinach mogłoby tak być. Niewątpliwie czas, jaki zabiera rozstrzyganie sporów, w ten sposób byłby radykalnie skrócony.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-8">
          <u xml:id="u-8.0" who="#JanuszPalikot">W jakich krajach stosowane są takie rozwiązania?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-9">
          <u xml:id="u-9.0" who="#AdamHeine">W niektórych stanach USA. Nie potrafię tego szczegółowo podać, bo nie specjalizowałem się w prawie amerykańskim. Wiem, że stosowano to w niektórych zamówieniach nawet realizowanych za granicą, dotyczyło to inwestycji podejmowanych przez ambasady. Myślę, że pan przewodniczący doskonale zrozumiał, o co chodzi.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-10">
          <u xml:id="u-10.0" who="#JanuszPalikot">Zrozumiałem, o co chodzi. Podoba mi się ten pomysł. Zobaczymy, jakie będą opinie innych członków Komisji. Proszę o opinię przedstawiciela Urzędu Zamówień Publicznych.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-11">
          <u xml:id="u-11.0" who="#JacekSadowy">Sięganie do ustawy amerykańskiej, niezależnie od tego, czy to, co mówi przedstawiciel wnioskodawcy rzeczywiście wynika z prawodawstwa amerykańskiego – bo jak mi się zdaje, tam te sprawy są regulowane na poziomie poszczególnych stanów, jest chybione, bo nie jesteśmy 51 stanem USA, lecz członkiem UE. Odwoływanie się do standardów amerykańskich, bez uwzględnienia norm unijnych i norm wynikających z prawa UE, jest w mojej ocenie niewłaściwe, niezasadne i złe. Chciałbym zwrócić uwagę, że obowiązują nas dyrektywy odwoławcze, które w sposób wyraźny wskazują, że powinien być okres zawieszenia postępowania, dający wykonawcom możliwość złożenia odpowiednich środków ochrony prawnej. Spór pomiędzy zamawiającym a wykonawcą powinien podlegać rozstrzygnięciu przez niezależny organ. Takim niezależnym organem jest Krajowa Izba Odwoławcza. Potrzebuje ona około 30 dni, licząc od chwili wpłynięcia protestu do zakończenia sporu. W mojej ocenie, to nie jest okres liczony w latach, lecz w tygodniach. Chciałbym na to zwrócić uwagę, szczególnie w aspekcie nowelizacji ustawy – Prawo zamówień publicznych, która wchodzi w życie 24 października 2008 r. Wskazuje ona, że do wszystkich postępowań, niezależnie od wartości, a więc również tych o największej wartości, ostatecznym rozstrzygnięciem sporu jest rozstrzygnięcie go przez KIO, która działa przy Prezesie Urzędu Zamówień Publicznych. Prezes nie ma żadnych środków władczych oddziaływania na KIO. Pragnę zwrócić uwagę, że te propozycje przepisów są absolutnie sprzeczne z wymaganiami prawa unijnego, co więcej, opierają się na już nieaktualnym stanie prawnym. To znaczy do 24 października to jeszcze jest obecny stan prawny, ale propozycje nie odnoszą się do stanu prawnego, który za chwilę ulegnie zmianie. Z przedstawionych propozycji wynika to, że projektodawcom właściwie ta nowelizacja nie jest znana, gdyż wiele problemów, na które wskazują oni w uzasadnieniu projektu, zostało już rozwiązanych w tej nowelizacji. Jeśli mówimy o ograniczeniu ryzyka unieważnienia postępowania, to tamte rozwiązania właśnie ograniczają to ryzyko, np. odbiera się KIO prawo unieważniania postępowań z urzędu. Ani KIO, ani sąd nie będą miały takiego uprawnienia. Zamawiający będzie mógł poprawiać wszelkie błędy i – co najistotniejsze w świetle tego, o czym powiedział mój przedmówca – będzie mógł poprawiać omyłki w ofertach, tak aby rzeczywiście te najkorzystniejsze oferty nie były przez zamawiających odrzucane.</u>
          <u xml:id="u-11.1" who="#JacekSadowy">Mam dwa pytania do wnioskodawców. Czy znana jest państwu nowelizacja ustawy Prawo zamówień publicznych, o której wspomniałem? O jakiej to centralizacji uprawnień przysługujących prezesowi UZP jest mowa? Te uprawnienia są w gruncie rzeczy i tak mocno ograniczone. Nie wiem więc, o jakie uprawnienia chodzi? Jeśli chodzi o uprawnienia kontrolne, to ta nowelizacja ustawy – Prawo zamówień publicznych eliminuje np. kontrolę prezesa urzędu przed zawarciem umowy, co rzeczywiście skraca czas dochodzenia do zawarcia umowy i jej zawarcia przez zamawiających. Dlatego pytam, o jaką to centralizację uprawnień prezesa urzędu tu chodzi, uprawnień, które blokują proces udzielania zamówień publicznych? W obecnie obowiązującym stanie prawnym zamawiający odpowiada w pełni za proces udzielania zamówień publicznych, prowadzi sam procedurę, sam pisze specyfikację, sam publikuje ogłoszenia, sam wybiera ofertę najkorzystniejszą i sam zawiera umowę. Nie wiem więc, gdzie tu są uprawnienia prezesa urzędu?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-12">
          <u xml:id="u-12.0" who="#JanuszPalikot">Oczywiście, pańska uwaga jest słuszna, że ten dokument powinien być już być adaptowany do nowelizacji, która lada moment wejdzie w życie. To nie zmienia merytorycznie sensowności lub braku sensowności rozwiązań, bo na pewno żądalibyśmy dopasowania treści merytorycznej do warunków formalnych i prawnych tej nowej, obowiązującej ustawy, która wejdzie w życie 24 października br. Ten projekt w sensie merytorycznym idzie, panie prezesie, trochę dalej niż zmiany wprowadzone w znowelizowanej ustawie. Propozycje idą w dobrym kierunku, tu jest radykalne przyspieszenie. Pozostaje pytanie, czy te rozwiązania są zgodne z prawem europejskim, czy nie? Oczywiście, w tej sprawie na pewno zasięgniemy opinii BAS. Gdyby były one zgodne z prawem UE, gdyby dało się je zapisać na warunkach nowej już ustawy, która wejdzie w życie 24 października, to mnie się wydaje taki projekt ważny, nawet gdyby całkowicie trzeba było go przerobić w sensie legislacyjno-formalnym. Pan poseł Sekuła chce zabrać głos – proszę.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-13">
          <u xml:id="u-13.0" who="#MirosławSekuła">Rozumiem, że w zmianie 2, która dotyczy obowiązującej wersji, w art. 154 skreśla się pkt 2, a nie ust. 2? Jak rozumiem, chodzi tu o to, że prezes urzędu podejmuje rozstrzygnięcia w indywidualnych sprawach przewidzianych ustawą. To się skreśla, tak?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-14">
          <u xml:id="u-14.0" who="#AdamHeine">Tak.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-15">
          <u xml:id="u-15.0" who="#MirosławSekuła">A więc to jest pkt 2, a nie ust. 2. I jeszcze jedno: w art. 91, po ust. 3 nie bardzo umiem przyporządkować tę poprawkę do tekstu. Chciałbym też, aby pan prezes odniósł się do kwestii, którą tu panowie podnieśli, mianowicie, że prezes urzędu zarówno podejmuje decyzje, jak i dokonuje kontroli. Z punktu widzenia ogólnych zasad, ten sam organ, czy ta sama osoba, nie powinna podejmować decyzji i kontrolować tego samego obszaru spraw.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-16">
          <u xml:id="u-16.0" who="#JanuszPalikot">Czy ktoś z członków Komisji chce jeszcze zabrać głos? Nie widzę. Proszę, pan wnioskodawca.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-17">
          <u xml:id="u-17.0" who="#AdamHeine">Jeśli chodzi o pierwszą sprawę, to zgadzam się, to jest nasz błąd. Jeśli chodzi o następną kwestię: z naszymi propozycjami wystąpiliśmy, jak tylko ruszyły prace Komisji „Przyjazne Państwo”. Dlatego nie podjęliśmy decyzji, aby wykreślić z projektu to, co i tak zostanie wprowadzone w nowelizacji, o której wspomniał pan prezes. Uważam, że jeśli jakieś punkty są zbieżne, to nie są sporne i nie będziemy uzasadniać, dlaczego proponujemy takie rozwiązania. Nasze propozycje są wcześniejsze. Mało kto jest w stanie nadążyć za zmianami w ustawie Prawo zamówień publicznych.</u>
          <u xml:id="u-17.1" who="#AdamHeine">Prawo unijne zabezpiecza ochronę interesów oferentów, ale nie precyzuje takiego trybu, jaki został przyjęty. Rzeczywiście, w kontroli najbardziej „bolał” nas nie sam fakt jej prowadzenia przed, w czasie i po zawarciu umowy – nie chcemy się od tego uchylać, natomiast nasz wniosek jest kategoryczny, co do tego, że żadna kontrola nie powinna przerywać biegu spraw gospodarczych w taki sposób, w jaki się to teraz dzieje. Jeśli kontrola wykryje uchybienia i powiadomi o nich, to bez konieczności ustawowej większość osób decydujących albo instancji nadrzędnych, albo bezpośrednio w podmiocie gospodarczym, wykorzysta to, by możliwie szybko te uchybienia skorygować. Natomiast wszelkie wstrzymywanie postępowania ze względu na kontrolę jest gospodarczo szkodliwe, przynosi wymierne straty, prawdopodobnie znacznie większe niż niewymierne szkody związane z korupcją, nadużyciami itd.</u>
          <u xml:id="u-17.2" who="#AdamHeine">Jeśli chodzi o uprawnienia prezesa urzędu, to jedną kwestię wyjaśnił pan poseł Sekuła, że chodzi o art. 154 pkt 2, który proponujemy wykreślić. On jest stosowany sporadycznie, ale dla porządku powinno się zlikwidować sytuację, w której kto inny odpowiadał, a kto inny podejmował decyzje. Nigdzie nie jest powiedziane, że prezes UZP podejmuje decyzje bezbłędne, zawsze w porę, i że jest od nich tryb odwoławczy, czy też że on za błędy odpowiada. Chcemy więc, aby odpowiadał ten, kto popełnił błąd, a nie ktokolwiek inny. Wdając się w szczegóły, można wskazać też na sformułowanie, że prezes nakłada karę. Jednak nie wskazano, że na osobę, więc można rozumieć, że jest to kara nakładana na podmioty gospodarcze. A te podmioty są finansowane z budżetu, więc…</u>
          <u xml:id="u-17.3" who="#AdamHeine">Następnym elementem są bardzo szerokie uprawnienia do kontroli, wstrzymujące postępowanie. Uznaliśmy za potrzebne, by się do tego ustosunkować.</u>
          <u xml:id="u-17.4" who="#AdamHeine">Co do KIO i jej uprawnień, to nie zajęliśmy stanowiska, bo w tym czasie ona jeszcze nie działała.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-18">
          <u xml:id="u-18.0" who="#JanuszPalikot">Pan prezes chce się do tego odnieść, proszę bardzo.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-19">
          <u xml:id="u-19.0" who="#JacekSadowy">W naszym kraju rozstrzyga się 100 tys. przetargów rocznie. UZP zatrudnia około 120 osób. Trudno wyobrazić sobie sytuację, w której miałbym podejmować decyzje w sprawie 100 tys. przetargów. To, co mówi przedstawiciel SIDiR, nie ma odzwierciedlenia w rzeczywistości. O jakich podmiotach gospodarczych mówimy? Przecież podmiotami zobowiązanymi do stosowania ustawy są podmioty prawa publicznego: jednostki sektora finansów publicznych są to, co do zasady, podmioty publiczne.</u>
          <u xml:id="u-19.1" who="#JacekSadowy">Prezes UZP prowadzi kontrolę postępowań o zamówienie publiczne prowadzone przez zamawiających, którymi, co do zasady, są podmioty publiczne, a nie podmioty prawa gospodarczego. To nie ma przełożenia na funkcjonowanie i prowadzenie działalności gospodarczej. Art. 154 pkt 2 daje podstawę do dokonywania rozstrzygnięć w sprawach indywidualnych, a więc w takich, w których prezes urzędu ma kompetencje do wydawania decyzji administracyjnych. Są to dziś dwie decyzje: o nałożeniu kary pieniężnej na zamawiającego lub na podmiot publiczny, jeśli naruszył Prawo zamówień publicznych, a druga decyzja, która zresztą za chwilę i tak zostanie zniesiona tą nowelizacją, o której mówiono, dotyczy wydawania zgody na zawarcie umowy przed rozstrzygnięciem protestu złożonego przez wykonawcę w postępowaniu o zamówienie publiczne.</u>
          <u xml:id="u-19.2" who="#JacekSadowy">Usunięcie tego przepisu spowoduje, że prezes urzędu nie będzie miał podstaw do wydawania decyzji o karze pieniężnej, mimo że inne przepisy w tym zakresie regulujące tę materię, nie zostaną usunięte. Właściwie usunięcie przepisu, który wskazał wnioskodawca, w gruncie rzeczy niczego nie załatwi. Natomiast jeśli intencją wnioskodawcy jest to, by prezes urzędu nie prowadził w ogóle kontroli postępowań o zamówienie publiczne i rzeczywiście zamawiający przeprowadzaliby te postępowania bez kontroli, to akurat w tym zakresie kompetencję taką daje art. 154, tylko bodajże pkt 11. Tam jest kompetencja do prowadzenia kontroli przez prezesa urzędu. W sumie więc mam pytanie, co właściwie chcą uzyskać wnioskodawcy poprzez złożenie tej propozycji w tym zakresie?</u>
          <u xml:id="u-19.3" who="#JacekSadowy">Odpowiadając na pytanie pana posła Sekuły, wyjaśniam, że prezes urzędu podejmuje decyzje administracyjne w indywidualnych sprawach, właśnie o nałożeniu kary pieniężnej i o wyrażeniu zgody na zawarcie umowy przed ostatecznym rozstrzygnięciem protestu. To są decyzje administracyjne i nie odnoszą się, co do zasady, do decyzji podejmowanych przez zamawiającego w toku postępowania o zamówienie publiczne, gdyż zamawiający sam prowadzi to postępowanie, a prezes urzędu je kontroluje. Tu nie ma pokrywania się działań, nie ma sytuacji, że prezes urzędu kontroluje sam siebie. Prezes wydaje decyzje w indywidualnych sprawach o nałożeniu kary pieniężnej, jeśli w toku kontroli okazuje się, że zamawiający naruszył w sposób rażący przepisy Prawa zamówień publicznych.</u>
          <u xml:id="u-19.4" who="#JacekSadowy">Mam takie wrażenie, że właściwie chodzi nam o to samo, tylko że to, o co postuluje wnioskodawca, jest już właściwie bezprzedmiotowe, bo za chwilę wejdzie w życie nowelizacja ustawy, która te wszystkie sprawy ureguluje. Państwa propozycje są już w zasadzie nieaktualne, a kwestia skreślenia pkt 2 w art. 156 jest dla mnie niezrozumiała, bo nie wiem, jaki cel przyświecałby wykreśleniu tego punktu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-20">
          <u xml:id="u-20.0" who="#JanuszPalikot">Mam jedno pytanie, panie prezesie. Wejście w życie 24 października tej nowelizacji ustawy oznacza, jak rozumiem, że cały proces legislacyjny został zakończony? A więc jest już podpis prezydenta, tylko czekamy na formalną datę?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-21">
          <u xml:id="u-21.0" who="#JacekSadowy">Ustawa jest już opublikowana w Dzienniku Ustaw. Termin 24 października wynika z okresu przejściowego, licząc od momentu publikacji ustawy w Dzienniku Ustaw.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-22">
          <u xml:id="u-22.0" who="#JanuszPalikot">Zwracam się do pani legislator – gdyby mogła pani odnieść się do kwestii dla nas zasadniczej – w jakim stopniu proponowana zmiana została skonsumowana w nowelizacji, która wejdzie w życie 24 października? Co w niej zawarto ponad to, co znajduje się w tym projekcie?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-23">
          <u xml:id="u-23.0" who="#AgnieszkaPawłowskaRyś">W pełni podzielam uwagi pana prezesa UZP. Prócz tego, że nie jest w tym projekcie uwzględniona nowelizacja, która została wczoraj ogłoszona w Dzienniku Ustaw, to ta propozycja nie uwzględnia również aktualnego stanu prawnego. W ustawie obowiązującej nie ma podziału na usługi materialne i niematerialne. Zespół arbitrów nie orzeka już od ponad roku.</u>
          <u xml:id="u-23.1" who="#AgnieszkaPawłowskaRyś">W tej chwili mamy KIO, która wydaje wyroki. Jeśli więc chodzi o zmianę nr 9, to również jest ona nieaktualna w stosunku do obowiązującego stanu prawnego.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-24">
          <u xml:id="u-24.0" who="#JanuszPalikot">Ale pozostaje zasadnicza kwestia. Czy ta radykalna propozycja, przy wszystkich niedogodnościach tego przepisu, na które zwróciła uwagę i pani, i pan prezes, i co do którego jesteśmy przekonani, że wymaga zmian od strony formalnej – zasadniczo uprości ten tryb, czy to zaowocuje przyspieszeniem procesu inwestycyjnego w Polsce, jeśli chodzi o zamówienia publiczne? Na to pytanie chciałbym uzyskać odpowiedź. Taki bowiem jest sens tej propozycji. Przy wszystkich jej wadach, ma ona tę prostą zaletę, że radykalnie upraszcza możliwość działania. Można działać niezależnie od sporu. Pytanie, co jest zawarte w nowelizacji, która wejdzie w życie 24 października?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-25">
          <u xml:id="u-25.0" who="#AgnieszkaPawłowskaRyś">Nowelizacja poszła w troszkę innym kierunku. Te przepisy to nie jest proste odniesienie. Nie nakładają się one. Tam przyjęto trochę inną filozofię. Założeniem nowelizacji było uproszczenie procedury. Ona jeszcze nie działa w praktyce, więc trudno stwierdzić, czy to rzeczywiście będzie skuteczne.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-26">
          <u xml:id="u-26.0" who="#MarekWikiński">Po wysłuchaniu tych kompetentnych wypowiedzi prezesa UZP i pani mecenas, składam wniosek, abyśmy zawiesili na 6 miesięcy prace nad tym projektem ustawy. Dajmy czas na ocenę skutków regulacji, przepisów, które wejdą w życie 24 października br. Zobaczmy, jaka będzie praktyka. Praca nad tym projektem w tej chwili byłaby niecelowa.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-27">
          <u xml:id="u-27.0" who="#JanuszPalikot">Czy są inne wnioski? Czy ktoś z sali chciałby zabrać głos? Nie widzę zgłoszeń.</u>
          <u xml:id="u-27.1" who="#JanuszPalikot">Poddam pod głosowanie wniosek pana posła Wikińskiego. Wniosek brzmiałby następująco: Komisja zawiesza prace nad tym projektem na okres 6 miesięcy, czyli mniej więcej do marca 2009 r., celem oszacowania skutków regulacji wchodzącej w życie 24 października br. Czy są inne propozycje w tej sprawie? Nie ma. Kto jest za przyjęciem tego wniosku? Przyjęty został jednogłośnie. Dziękuję. Czekamy 6 miesięcy, wówczas powrócimy do tego projektu.</u>
          <u xml:id="u-27.2" who="#JanuszPalikot">Przechodzimy do rozpatrzenia projektu A-125 – Prawo energetyczne. Czy jest przedstawiciel wnioskodawcy? Jest. Już baliśmy się, że pan sabotuje naszą działalność. Cieszę się, że pan jest i oddaję panu głos. Proszę o krótkie zreferowanie istoty tej nowelizacji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-28">
          <u xml:id="u-28.0" who="#ZbigniewMączka">Od pewnego czasu jesteśmy w strefie Schengen i od pewnego czasu obowiązuje Prawo energetyczne, które uniemożliwia sprzedaż niewielkiej ilości paliwa lotniczego na lotniskach, w których nie ma dostawców posiadających koncesje. Te małe lotniska staną się szczególnie zatłoczone podczas Euro 2012. Wówczas mogą zamienić się w „lejek bez wyjścia”, ponieważ zatankowanie na nich paliwa może okazać się niewykonalne. Główną przyczyną tego stanu rzeczy jest to, że aby dokonać obrotu niewielką ilością paliwa, trzeba przeprowadzić bardzo skomplikowany, kosztowny proces uzyskania koncesji, który kompletnie nie ma uzasadnienia, gdy obrót paliwem jest sporadyczny. Z drugiej strony, żadnych innych dostawców paliwa lotniczego nie ma i nie będzie, bo wzrost ruchu lotniczego wprawdzie jest istotny, ale będzie rozłożony w czasie i trudno przewidzieć, kiedy osiągnie poziom porównywalny z obsługą samochodów osobowych.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-29">
          <u xml:id="u-29.0" who="#JanuszPalikot">Dyskutowaliśmy o tych problemach jakiś czas temu. Mam dwa pytania. Pierwsze – dlaczego 100 tys. euro, a nie 500 tys. euro wskazują państwo jako roczną wartość obrotu paliwami? Czy to jest wielkość obrotu, która odpowiada jakiejś konkretnej liczbie przelotów, godzin itd. w stosunku do stanu dzisiejszego? Czy tę kwotę 100 tys. euro można jakoś weryfikować? Drugie pytanie: rozumiem, że ta zmiana, niestety, nie rozbija monopolu jednej organizacji dzisiaj w Polsce, jeśli chodzi o sprzedaż paliwa na dużych lotniskach? Rozumiem, że to nie jest rozbicie tego monopolu? Żałuję, ale trzeba będzie się za to zabrać w drugim kroku.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-30">
          <u xml:id="u-30.0" who="#ZbigniewMączka">Tak, panie pośle. Rozbicie monopolu dużych lotnisk następuje poprzez stosowanie prawa europejskiego, które już w tej chwili wymaga od zarządzających dużymi lotniskami, czyli obsługującymi ponad 2 mln pasażerów rocznie, posiadania drugiego dostawcy paliwa. Sądzę, że administracja państwowa będzie egzekwować ten wymóg. Jestem członkiem tej administracji i mam przekonanie, że powinniśmy dużo więcej zrobić niż dotychczas.</u>
          <u xml:id="u-30.1" who="#ZbigniewMączka">Owe 100 tys. euro określa wartość obrotu przyjętą przez porównanie z innymi „zwolnionymi” paliwami i nie wiąże się bezpośrednio z naszą oceną wielkości obrotu, gdyż nie jesteśmy w stanie tego zrobić. Znaczna część obrotu – o czym jesteśmy przekonani – odbywa się niezbyt legalnie, tzn. łamiąc ten przepis. Tu za rękę nikogo nie da się złapać. Wiemy, że samoloty latają.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-31">
          <u xml:id="u-31.0" who="#MarekWikiński">Mój elektorat nie składa się z właścicieli samolotów, ani prywatnych helikopterów. Podejrzewam, że rzadko lata tanimi liniami, a jeśli już, to na saksy. Ale jest aeroklub w Radomiu, niedawno radny PO kupił nowy samolot, tak więc skoro jutro się z nim spotykam, to może czegoś się dowiem. Panie prezesie, tak na zdrowy, chłopski rozum: 100 tys. euro przy obecnym kursie, to jest 320 tys. zł. Jeśli podzielimy to, w przybliżeniu, na 360 dni w roku, otrzymamy około 1000 zł dziennie. Gdy tankuję swój samochód, to wlewam paliwa za 259 zł. Nie wiem, ile kosztuje paliwo lotnicze, bo jak mówiłem, zarówno ja, jak i mój elektorat, nie latamy prywatnymi samolotami, ale niedługo wszystkim w kraju będzie się żyło lepiej i może ludzie lewicy też będą latali prywatnymi samolotami, czego wszystkim z całego serca życzę. Sądzę, że jeśli już dla tej grupy Polaków, którym się powiodło, mamy „zrobić” jakiś przepis, to podejrzewam, że 1000 zł dziennie na stacji tankującej prywatny samolot czy helikopter, to zdecydowanie za mało. Do zapełnienia baku to nie wystarczy, skoro do baku samochodu osobowego wchodzi paliwo za 290 zł. Podejrzewam, że do zbiornika samolotu tego paliwa mieści się więcej. Jeśli więc mamy przygotować przepis, to niech tam będzie wpisana kwota np. 1 mln euro lub podobnie, a nie ilość wystarczająca do zatankowania jednej awionetki lub helikoptera.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-32">
          <u xml:id="u-32.0" who="#JanuszPalikot">Proszę przedstawiciela Ministerstwa Gospodarki o ustosunkowanie się do problemu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-33">
          <u xml:id="u-33.0" who="#DariuszBogdan">Zostały przedstawione dwie alternatywne wersje zmiany w ustawie. Według MG ta pierwsza, mówiąca o zwolnieniu do 100 tys. euro wszystkich, jest absolutnie nie do przyjęcia, gdyż zagraża to funkcjonowaniem szarej strefy i rozszczelnieniem zasady przydzielania koncesji. Jeśli chodzi o wersję alternatywną, to oceniamy ją pozytywnie. Jesteśmy za tego typu uregulowaniami. Przy czym proponujemy, żeby tę „wstawkę”, która jest propozycją, czyli od słów: „obrotu paliwami ciekłymi” itd. zastąpić słowami „obrotu benzyną lotniczą przez aerokluby, jeżeli roczna wartość obrotu nie przekracza równowartości 100 tys. euro”. Opowiadamy się za tym, aby sprzedawać tę benzynę mogły tylko i wyłącznie aerokluby.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-34">
          <u xml:id="u-34.0" who="#JanuszPalikot">Powracam do pytania: skąd wzięła się ta kwota 100 tys. euro, bo tutaj pan poseł Wikiński podniósł, że to jest mała kwota? My też mamy takie wrażenie, że to jest nieracjonalnie mała kwota jak na nasze wyobrażenie, jaki może być ruch na tych lotniskach. Można sądzić, że będzie to pozorna zmiana, a nie prawdziwa. Gdyby miała być prawdziwa, to powinna doprowadzić do zaprzestania tego „kombinowania”, zamieniania się itd. Ma skończyć się „kręcenie” tym wszystkim, co dzieje się obecnie. Podobno w tym roku ma przybyć około 2 tys. małych samolotów i ta kwota – 100 tys. euro wydaje się bardzo mała. Czy ministerstwo ma jakieś podstawy do potwierdzenia tej akurat kwoty? I druga kwestia: a dlaczego tylko aerokluby mogłyby dokonywać tego obrotu, dlaczego nie inne podmioty, np. gminy? Obecnie Agencja Mienia Wojskowego przekazuje samorządom lotniska w Koszalinie, Słupsku itp. na cele cywilne i gminy stają się właścicielami tych lotnisk. Dlaczego te gminy i te lotniska nie miałyby prawa do handlowania tym paliwem?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-35">
          <u xml:id="u-35.0" who="#DariuszBogdan">Odnieśliśmy się wprost do wartości, która była wymieniona w projekcie, czyli do kwoty 100 tys. euro. Rozumiemy, że wnioskodawca przeprowadził odpowiednie analizy, które z punktu widzenia wnioskodawcy w sposób absolutnie wystarczający uzasadniają tę kwotę. Pod tym kątem nie badaliśmy tej sprawy. Badaliśmy ją pod kątem możliwości rozszczelnienia systemu koncesjonowania obrotu paliwami.</u>
          <u xml:id="u-35.1" who="#DariuszBogdan">Troskamy się o to, aby z powodu tej zmiany nie rozszczelnić systemu koncesjonowania obrotu paliwami. W związku z tym, że sami wnioskodawcy kierowali swój wniosek w odniesieniu do aeroklubów, też odnieśliśmy się właśnie do aeroklubów, przy czym punkt widzenia MG jest rzeczywiście taki, że warto byłoby pomyśleć o szerszym katalogu podmiotów, które byłyby zwolnione. Chcielibyśmy też, aby w sposób absolutnie jednoznaczny zostało sprecyzowane – komu, i że dotyczy to paliw lotniczych. Chodzi o to, by nie powstało wiele „stacji benzynowych” nieobjętych koncesją.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-36">
          <u xml:id="u-36.0" who="#MirosławSekuła">Proponuję, by wpisać, że chodzi o obrót paliwem lotniczym.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-37">
          <u xml:id="u-37.0" who="#JanuszPalikot">Co do paliwa ciekłego, to na wniosek MG zmienimy to sformułowanie na wyrazy „paliwo lotnicze”. Co do tego wydaje się, że jest zgoda wśród członków Komisji. A co z gazem płynnym? Czy są jakieś statki powietrzne, które używają gazu płynnego?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-38">
          <u xml:id="u-38.0" who="#ZbigniewMączka">Teoretycznie można go używać do balonów, ale ponieważ nie jest to działalność komercyjna, to baloniarze posługują się normalnym, powszechnie dostępnym gazem. Butla gazowa nie jest wielka, więc to nie stanowi takiego problemu jak paliwa płynne.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-39">
          <u xml:id="u-39.0" who="#JanuszPalikot">Proponowałbym następujące poprawki do tego projektu. Pracujemy nad tzw. wersją alternatywną. Po pierwsze, zastąpilibyśmy sformułowanie „obrotu paliwami ciekłymi” wyrazami „obrotu paliwami lotniczymi”. Druga zmiana, którą poddałbym pod głosowanie, polegałaby na zastąpieniu kwoty 100 tys. euro – gdzie chodzi o obrót paliwami lotniczymi – kwotą 1 mln euro oraz trzeci wniosek, co do którego akurat ja się nie zgadzam, dotyczy wprowadzenia sformułowania „na terenie aeroklubu” i „przez aerokluby”. To są trzy wnioski, które pojawiły się w dyskusji.</u>
          <u xml:id="u-39.1" who="#JanuszPalikot">Czy ktoś chce zgłosić jeszcze jakiś wniosek?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-40">
          <u xml:id="u-40.0" who="#MarekWikiński">Mam pytanie do pana ministra. Czytałem, że tu chodzi o paliwa ciekłe, i to sformułowanie zamienimy na paliwa lotnicze do statków powietrznych, w przypadku prywatnych lotów o charakterze rekreacyjnym. A co będzie, jeżeli ten lot będzie miał cel szkoleniowy lub gospodarczy? Czy wówczas będzie można zatankować paliwo na tym lotnisku, czy też trzeba będzie lecieć do dystrybutora na Okęciu?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-41">
          <u xml:id="u-41.0" who="#JanuszPalikot">Postulowałbym skreślenie tego zdania. Pan minister chce się wypowiedzieć w tej kwestii – bardzo proszę.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-42">
          <u xml:id="u-42.0" who="#DariuszBogdan">W wersji alternatywnej również pomieszane jest prawo materialne z definicjami. Na pewno zauważy to BL. Proponujemy, abyśmy sprecyzowali definicję, co to są aerokluby – w przypadku przyjęcia wniosku MG. Po drugie, jeśli chodzi o rodzaj paliwa lotniczego, można to zdefiniować jednoznacznie z punktu widzenia norm. Przedłożyłem na ręce pana przewodniczącego dokument, w którym jest to zarysowane.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-43">
          <u xml:id="u-43.0" who="#ZbigniewMączka">Chciałbym poprzeć MG, jeśli chodzi o to, że sformułowanie „paliwa” było zbyt szerokie, bo chodzi o paliwa lotnicze. Jeśli chodzi o skierowanie tego uprawnienia do aeroklubów, to wydaje się, że skomplikowana sytuacja na różnych lotniskach powoduje, że nie zawsze aeroklub jest w stanie dostarczyć to paliwo. Intencją zmiany jest udostępnienie paliwa na lotniskach i być może zasadne byłoby wskazanie zarządzającego lotniskiem lub lądowiskiem, bo często są to aerokluby, ale czasem inne organizacje.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-44">
          <u xml:id="u-44.0" who="#SławomirKozik">Chciałbym zwrócić uwagę na aspekt akcyzowy związany z tą nowelizacją. Przepisy akcyzowe przewidują zwolnienie dla paliw lotniczych, z wydatkiem paliw przeznaczonych do lotów prywatnych o charakterze rekreacyjnym. Ta zmiana w wersji 1 obejmuje zarówno paliwa lotnicze objęte akcyzą, jak i zwolnione z niej. Zachodzi tu pewne niebezpieczeństwo powstania nieprawidłowości. Z punktu widzenia akcyzy bardziej korzystna jest wersja 2. Chciałbym jednak prosić, aby wzięto pod rozwagę, czy i ta wersja nie rodzi pewnych niebezpieczeństw związanych z unikaniem opodatkowania paliw lotniczych akcyzowych.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-45">
          <u xml:id="u-45.0" who="#AdamAbramowicz">Proponuję, by wrócić do tematu, który poruszył pan przewodniczący – podmiotów, które mogą sprzedawać to paliwo: oprócz aeroklubów – także JST. To bardzo ważny temat. Właśnie ta ustawa o przekazywaniu lotnisk samorządom niedługo doczeka się rozporządzenia i będą tam dwie możliwości: albo samorząd sam będzie ustanawiał lotnisko cywilne, albo poprzez dzierżawę. Wówczas wystąpi problem: nie wszędzie będzie działał aeroklub. Jeśli już poprawiamy, to poprawny tak, aby przepisy były spójne z prawem, które już Sejm uchwalił.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-46">
          <u xml:id="u-46.0" who="#MarekWikiński">Po wystąpieniu pana z MF nie wiem, czy moje obawy z posiedzenia Komisji, na którym poruszaliśmy ten istotny z punktu widzenia milionów Polaków łatwiejszy dostęp do paliwa lotniczego, nie były słuszne. Czy nie otworzymy furtki pozwalającej na unikanie opłacania akcyzy i podatku? Z tego, co pan powiedział, zrozumiałem, że jeśli paliwo lotnicze jest zużywane do celów gospodarczych, wówczas użytkownik finalny lotu gospodarczego nie płaci akcyzy i VAT?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-47">
          <u xml:id="u-47.0" who="#SławomirKozik">Jeżeli to jest paliwo zużywane na potrzeby aeroklubu, to aeroklub dysponuje paliwem zwolnionym z akcyzy. Jeżeli zostanie zniesiona koncesja na sprzedaż paliwa przeznaczonego do lotów prywatnych – a rozumiem, że teraz aeroklub nie prowadzi sprzedaży paliwa lotniczego do celów szkoleniowych, on po prostu nabywa je, jako zwolnione, i zużywa do celów szkoleniowych – otóż jeżeli wprowadzimy możliwość sprzedaży paliwa do lotów prywatnych, to powinno być ono opodatkowane akcyzą, nie podlegać zwolnieniu. Czy nie istnieje niebezpieczeństwo, że „pod płaszczykiem” paliwa zwolnionego będzie ono sprzedawane „na boku” do celów prywatnych, a w najgorszym wypadku można sobie wyobrazić, że „pod płaszczykiem” tego paliwa będzie można zatankować także samochód?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-48">
          <u xml:id="u-48.0" who="#JanuszPalikot">Paliwo lotnicze nie nadaje się do samochodów.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-49">
          <u xml:id="u-49.0" who="#SławomirKozik">W ewidencji może być wykazane paliwo lotnicze zwolnione, a można sobie wyobrazić, że w rzeczywistości, będzie to paliwo samochodowe.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-50">
          <u xml:id="u-50.0" who="#JanuszPalikot">Jeżeli to paliwo lotnicze nie nadaje się do samochodów, to co by się musiało stać? Musi być przecież dowód zakupu paliwa lotniczego. Widzę tu trochę takie populistyczne straszenie, bez wskazania realnego mechanizmu. Niech pan wskaże ten mechanizm.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-51">
          <u xml:id="u-51.0" who="#SławomirKozik">Nie mówię, że paliwo lotnicze będzie tankowane do samochodów. Ono w ewidencji będzie funkcjonowało jako lotnicze, a w rzeczywistości będzie sprzedawane paliwo zwykle. To najgorsza ewentualność. To znaczy, nie będzie sprzedawane oficjalnie…</u>
        </div>
        <div xml:id="div-52">
          <u xml:id="u-52.0" who="#MarekWikiński">Wydaje mi się, że w trochę innym kierunku poszła rozmowa między prezydium Komisji i panem, nie o to pytałem. Czy dobrze rozumiem, że w świetle aktualnie obowiązujących przepisów, jeżeli aeroklub kupuje w rafinerii paliwo lotnicze i zużywa je do celów szkoleniowych w aeroklubie X w miejscowości X, to ten aeroklub nie płaci akcyzy i VAT do budżetu państwa?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-53">
          <u xml:id="u-53.0" who="#SławomirKozik">Tak. Takie paliwo jest zwolnione z akcyzy. VAT płaci najprawdopodobniej, ale z akcyzy to paliwo jest zwolnione.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-54">
          <u xml:id="u-54.0" who="#MarekWikiński">To uprzejmie informuję, że po przyjęciu tej normy prawnej, w Polsce będą tylko loty szkoleniowe w aeroklubach, bo to paliwo będzie rozpisywane tylko na loty szkoleniowe. Wszystkie wycieczki turystyczne będą oficjalnie wpisywane jako loty szkoleniowe i nie będzie żadnych lotów, jak to się ładnie nazywa „prywatnych lotów do celów rekreacyjnych”. Takich lotów po prostu nie będzie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-55">
          <u xml:id="u-55.0" who="#ZbigniewMączka">Mechanizm związany z akcyzą już istnieje, i wszystkie jego potencjalne błędy i luki też istnieją. Nasza propozycja zmierza do tego, by zmniejszyć natężenie i chęć popełniania tego rodzaju wykroczeń. Zwracam uwagę, że wszelkie rodzaje działalności gospodarczej w lotnictwie odbywają się na podstawie certyfikatów, łącznie ze szkoleniem, nawet ze szkoleniem dla własnych potrzeb. Każdy lot jest rejestrowany, łącznie ze zużyciem paliwa podczas tego lotu. Tak więc, kontrola skarbowa może łatwo wykazać próby ominięcia konieczności opłaty akcyzy za loty nierekreacyjne w sytuacji, gdy wykaz tych lotów zwolnionych jest jasny i łatwy do sprawdzenia. Celem zwolnienia z akcyzy było kiedyś prawdopodobnie wsparcie przewoźników lotniczych, latających w lotach międzynarodowych. Aerokluby znalazły się tu trochę „z boku”. Ale są. Nie chcieliśmy w ogóle dotykać sprawy akcyzy przy tej propozycji udostępnienia paliwa na lotniskach.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-56">
          <u xml:id="u-56.0" who="#JanuszPalikot">Proszę o uwagi BL, a po tej wypowiedzi, poddam wniosek pod głosowanie. I tak będziemy nad tym projektem jeszcze pracowali, dzisiaj nad nim prace się nie kończą.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-57">
          <u xml:id="u-57.0" who="#WojciechPaluch">Jeśli chodzi o kwestię nowelizacji art. 32 ust. 1 pkt 4, to ten artykuł został znowelizowany przez ustawę o zmianie ustawy o obrocie instrumentami finansowymi i innych ustaw z dnia 4 września br. Prezydent wczoraj podjął decyzję o skierowaniu tej ustawy do Trybunału Konstytucyjnego, pod kątem zbadania jej zgodności z Konstytucją. Może zdarzyć się tak, że Trybunał w pierwszej kolejności będzie rozpatrywał ten akurat zaskarżony akt prawny, więc abstrahując od kwestii merytorycznych, pragnę zauważyć, że w przypadku gdybyśmy podjęli prace, projekt uzyskałby miano druku i ustawa nawet zostałaby uchwalona, może się okazać, że przepisy, które są zaskarżone i znajdują się w TK, „wejdą” po naszej ustawie. Wówczas nie osiągniemy celu, który jest tu wskazywany i całe brzmienie będzie po prostu inne. Mamy „patową” sytuację: nie wiemy, kiedy TK się wypowie co do ustawy, o której wspomniałem...</u>
        </div>
        <div xml:id="div-58">
          <u xml:id="u-58.0" who="#JanuszPalikot">Jakie kwestie reguluje ta ustawa?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-59">
          <u xml:id="u-59.0" who="#WojciechPaluch">Nie zmieniano kwot – to ważna kwestia, która była tu poruszana. Nie wiem, czy tylko w przypadku jednej kwoty – 100 tys. euro, czy też próg należałoby podwyższyć. Chodziło głównie o kwestie związane z terminologią, jaka jest tu używana i o wykreślenie tzw. działalności maklerskiej, która jest obecna w ustawie jeszcze obowiązującej. A więc dobrze byłoby, abyśmy mieli tę świadomość. Zbieżność jest taka, że gdyby w omawianej dziś ustawie zapadły jakieś decyzje merytoryczne inne niż w uchwalonej, a zaskarżonej ustawie, i nasza zmiana weszłaby wcześniej, to i tak zostałaby wyparta przez ustawę już uchwaloną, a znajdującą się w TK.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-60">
          <u xml:id="u-60.0" who="#JanuszPalikot">Przecież tego projektu nie kierujemy jeszcze do marszałka.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-61">
          <u xml:id="u-61.0" who="#WojciechPaluch">Może jednak być uchwalona znacznie szybciej niż nastąpi rozpatrzenie ustawy w Trybunale.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-62">
          <u xml:id="u-62.0" who="#JanuszPalikot">Nadal nie rozumiem, gdyby zechciał mnie pan oświecić, na czym polega ta sytuacja, skoro tamta nowelizacja ma się nijak do kwestii handlowania paliwem do określonej wielkości obrotu na mniejszych lotniskach? Jak się więc mają do tego projektu tamte sprawy, dotyczące różnych innych kwestii, zawarte w ustawie, która jest w Trybunale? Być może zmienią niektóre pojęcia, ale merytorycznie naszej nowelizacji nie zmienią. Jak ona się ma do orzeczenia Trybunału? Nie widzę tu zbieżności.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-63">
          <u xml:id="u-63.0" who="#JarosławLichocki">Problem polega na tym, że tamten projekt nadaje brzmienie pkt 4. My tę kwestię chcemy uregulować właśnie w pkt 4. Jeśli TK uzna tamtą ustawę, wraz z tym pkt 4, całą, w tym nowym brzmieniu za zgodną z Konstytucją, to gdy ta ustawa wejdzie w życie wcześniej, okaże się, że jej brzmienie kompletnie abstrahuje od uchwalonej przez nas ustawy. Nie możemy antycypować. Jeśli nawiązalibyśmy do terminologii zmienianej przez ustawę zaskarżoną do Trybunału…</u>
        </div>
        <div xml:id="div-64">
          <u xml:id="u-64.0" who="#JanuszPalikot">Może Trybunał tę sprawę rozpatrzy za rok?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-65">
          <u xml:id="u-65.0" who="#JarosławLichocki">To prawda. Dlatego właśnie wspominam o tej sytuacji, która ma charakter pata.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-66">
          <u xml:id="u-66.0" who="#MirosławSekuła">Na razie obowiązuje obecny stan prawny.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-67">
          <u xml:id="u-67.0" who="#JarosławLichocki">Problem polega na tym, że ta ustawa została przez Sejm już uchwalona, ona nie jest dopiero przez Sejm rozpatrywana. Od tego wydarzenia nie można abstrahować.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-68">
          <u xml:id="u-68.0" who="#JanuszPalikot">Poddaję pod głosowanie następujący wniosek, dosyć rozbudowany: o skierowanie tego projektu, po przegłosowaniu poprawek, o których za chwilę, do BAS w celu wyliczenia skutków budżetowych, zaopiniowania na temat zgodności z prawem europejskim itd., a także do BL w celu uzyskania opinii legislacyjnej, ale ponadto do Ministerstwa Finansów w celu sporządzenia dokładnych opinii w zakresie możliwości rozszczelnienia systemu akcyzowego w przypadku przyjęcia tych rozwiązań i z zapytaniem o ewentualne sugestie, jakie przepisy by temu przeciwdziałały, umożliwiając jednocześnie rozbicie tego monopolu, jaki dziś istnieje, że tylko kilka dużych lotnisk może handlować paliwem. Ten monopol chcielibyśmy zlikwidować, ale nie chcemy, rzecz jasna, „wylać dziecka z kąpielą”, doprowadzić do sytuacji, że powstanie jakaś szara strefa. Chcielibyśmy mieć w tym zakresie nie tylko opinię MF, ale także uzupełnienie tego projektu nowelizacji zwiększające bezpieczeństwo w zakresie, o jakim wspomniałem.</u>
          <u xml:id="u-68.1" who="#JanuszPalikot">Czy są jakieś inne propozycje, jeśli chodzi o wniosek? Pan poseł Wikiński – bardzo proszę.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-69">
          <u xml:id="u-69.0" who="#MarekWikiński">Proponowałbym rozszerzenie zapytania do MF o to, jak kwestia opłacania akcyzy jest uregulowana w innych krajach, takich jak Czechy, Słowacja, Niemcy? Jakie są ubytki w budżecie państwa spowodowane niepłaceniem akcyzy przez użytkowników samolotów w przypadku lotów szkoleniowych? Okazuje się, że ten, kogo stać na szkoleniowe latanie samolotami, jest w gruncie rzeczy dofinansowywany przez budżet państwa, który w przyszłym roku przewiduje podwyżki dla emerytów w kwocie 4 zł.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-70">
          <u xml:id="u-70.0" who="#JanuszPalikot">Przychylam się do tego wniosku, jeśli chodzi o rozszerzenie naszych próśb do MF. Pan minister chciał się jeszcze wypowiedzieć – proszę uprzejmie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-71">
          <u xml:id="u-71.0" who="#DariuszBogdan">Rozpoczęliśmy dyskusję od innej kwestii, a teraz jesteśmy w innym obszarze spraw. MG przyjął trzy aksjomaty: pierwszy, że wiadomo, kto jest dysponentem tego paliwa. Jest to aeroklub. Proponowaliśmy, aby to zdefiniować. W związku z tym, że to aeroklub, to jak mniemam, jest on podmiotem, który prowadzi tylko i wyłącznie działalność o charakterze szkoleniowym, więc akcyza byłaby tu elementem o charakterze drugorzędnym, gdyż nie zmieniałoby to nic. Aksjomat drugi: odniesienie się do kwoty 100 tys. euro. To też jest ograniczenie mające zasadniczy wpływ na możliwości obrotu tym paliwem. I aksjomat trzeci: zaproponowaliśmy precyzyjnie, jaki to ma być rodzaj paliwa z punktu widzenia polskich norm. To również ograniczałoby możliwości nabywania przez aerokluby innego paliwa niż lotnicze. W związku z tym, przy zachowaniu wszystkich ograniczeń, o których mówił pan przewodniczący i przedstawiciel MF, skutki budżetowe byłyby w tym przypadku minimalne z jednej strony, z drugiej strony bardzo ograniczone tym poziomem kwoty 100 tys. euro. Ponadto paliwo jest dedykowane do aeroklubów, które prowadzą ściśle określoną działalność, więc zagrożenie w tym przypadku jest dość ograniczone.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-72">
          <u xml:id="u-72.0" who="#JanuszPalikot">Poddam pod głosowanie odejście od tych kryteriów, aby zwiększyć te ryzyka po to, aby opinie, które otrzymamy, pokazywały nam realność tych ryzyk. Zawsze bowiem możemy się wycofać z kwoty 1 mln euro do 100 tys. euro. Możemy wycofać się z przepisu ogólnego do aeroklubów, jeśli to stanowiłoby uszczelnienie. Gdy zbierzemy opinie na temat projektu radykalnego, podejmiemy decyzję. To będzie za jakiś czas. Wówczas zadecydujemy ostatecznie. Dlatego, przychylając się do wniosku pana posła Wikińskiego, najpierw poddam pod głosowanie tę propozycję.</u>
          <u xml:id="u-72.1" who="#JanuszPalikot">Po pierwsze, w wersji alternatywnej zastępujemy słowa „paliwami ciekłymi” sformułowaniem „paliwami lotniczymi”. Kto jest za przyjęciem tej poprawki? Wszyscy są za.</u>
          <u xml:id="u-72.2" who="#JanuszPalikot">Zastępujemy równowartość 100 tys. euro kwotą 1 mln euro. Kto jest za przyjęciem tej poprawki? Przyjęto ją jednomyślnie.</u>
          <u xml:id="u-72.3" who="#JanuszPalikot">Skreślamy sformułowanie „prywatne loty o charakterze rekreacyjnym”. Powtarza się ono dwa wersy niżej w zdaniu :„którzy korzystają z niego na podstawie umowy najmu lub umowy o podobnym charakterze, do celów innych niż gospodarcze”. Skreślamy wyrazy „innych niż gospodarcze”.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-73">
          <u xml:id="u-73.0" who="#MarekWikiński">W kontekście wypowiedzi przedstawiciela MF, wykreślenie tej rozbudowanej definicji spowoduje, że z akcyzy zostaną zwolnione również loty gospodarcze, loty komercyjne. Wydawało mi się, że intencją MF jest to, by te loty o charakterze gospodarczym, komercyjnym, były oakcyzowane.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-74">
          <u xml:id="u-74.0" who="#JanuszPalikot">Pan poseł Wikiński zgłasza postulat, żeby nie… Wycofuje ten wniosek. Czy ktoś chce ten wniosek przywrócić? Nie ma takiej propozycji. W takim razie, nie poddajemy tego wniosku pod głosowanie.</u>
          <u xml:id="u-74.1" who="#JanuszPalikot">Przyjęliśmy zmiany do brzmienia tego projektu. Poddaję pod głosowanie tę zmienioną wersję w celu skierowania jej do BAS, by uzyskać opinię o zgodności z prawem europejskim, skutkach budżetowych, i do BL o opinię prawną, oraz poprosimy MF o wskazanie wszystkich ryzyk związanych z rozszczelnieniem tego systemu, o podanie nam informacji, jak to jest rozwiązane np. w Czechach, na Węgrzech, w Irlandii i Finlandii. Poprosimy MF także o zaproponowanie zmian w brzmieniu tego projektu, pozwalających uniknąć ryzyk związanych z rozszczelnieniem tego systemu – jeśli takie zostaną wskazane. Poddaję ten rozbudowany wniosek pod głosowanie. Kto jest za wnioskiem? Wszyscy są za.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-75">
          <u xml:id="u-75.0" who="#DariuszBogdan">Wróciliśmy do tego samego rozwiązania z tą różnicą, że zmieniono kwotę 100 tys. euro na 1 mln euro. Z punktu widzenia MG w takim brzmieniu jest to absolutnie nie do przyjęcia, gdyż zniosłoby możliwość koncesjonowania do tak dużej sumy, nie wnosiłoby ograniczeń dotyczących tego, jakie to jest paliwo i nie wprowadzałoby ograniczeń co do tego, kto może z tego paliwa korzystać.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-76">
          <u xml:id="u-76.0" who="#JanuszPalikot">Otrzymamy opinie w tym zakresie. Państwo będą zapraszani na wszystkie posiedzenia związane z tym tematem. Przyjęliśmy wniosek rozszerzający, by uzyskać jak najwięcej danych o tym, jakie jest pole manewru. Na ogół zakładamy, że ministrowie i urzędy próbują maksymalnie „stępić ostrza” wszelkich zmian, które proponujemy. Pan minister jest tu chlubnym wyjątkiem. Dlatego poszerzamy pole poszukiwania informacji, zbieramy opinie i przyjmujemy najbardziej rozsądny wniosek, za który bierzemy odpowiedzialność polityczną. To nie znaczy, że w tym kształcie będziemy kierowali projekt do marszałka Komorowskiego. Zbierzemy opinie, odbędzie się przynajmniej jeszcze jedno posiedzenie poświęcone temu projektowi, a na ogół są dwa posiedzenia, w których wyczerpiemy wszystkie wnioski wynikające z tych opinii, i dopiero w ostatecznym kształcie, być może zbliżonym do pańskiej propozycji, skierujemy projekt do Marszałka Sejmu.</u>
          <u xml:id="u-76.1" who="#JanuszPalikot">Zamykam ten punkt. Czy w tej sprawie ktoś jeszcze chce się wypowiedzieć? Jeśli nie, dziękuję. Proszę, aby pan poseł Sekuła poprowadził dalej obrady. Oddaję mu głos. Przechodzimy do drugiej części naszego posiedzenia, czyli do wniosków obywatelskich. Bardzo proszę, panie pośle, oddaję panu głos.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-77">
          <u xml:id="u-77.0" who="#MirosławSekuła">Wracamy do wniosku W-352, do obciążenia nieruchomości podmiotu upadłego hipoteką. Proszę o stanowisko Ministerstwa Skarbu Państwa. Czy jest jego przedstawiciel? Są przedstawiciele Ministerstwa Sprawiedliwości. Czy to ministerstwo się w tej sprawie wypowiadało? Bo już nie wiem, kto. A kto chce się wypowiedzieć w imieniu rządu?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-78">
          <u xml:id="u-78.0" who="#IgorPostuła">Jesteśmy przedstawicielami Okręgowej Izby Radców Prawnych. W pełni zgadzamy się z odpowiedzią MS. Przepis był ewidentnie wadliwy. Nie będę już tego referował. Państwo posłowie mają naszą opinię przed sobą.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-79">
          <u xml:id="u-79.0" who="#MirosławSekuła">Dziękuję. Rozumiem, że zgodnie z opinią MS, mogą państwo przygotować propozycję ustawową w tym zakresie?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-80">
          <u xml:id="u-80.0" who="#IgorPostuła">Tak, z tym że sam minister zaznaczył, że taka zmiana jest już przygotowywana.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-81">
          <u xml:id="u-81.0" who="#MirosławSekuła">Tylko że ministrowie zawsze mówią, że nad czymś pracują, co trwa czasem dłużej niż kadencja Sejmu. Dlatego proszę również dla nas przygotować taką propozycję. Rozumiem, że państwo to zrobią?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-82">
          <u xml:id="u-82.0" who="#IgorPostuła">Tak.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-83">
          <u xml:id="u-83.0" who="#MirosławSekuła">Druga sprawa, to wniosek W-354, dotyczący zamówień publicznych na uczelniach. O to toczone są boje już od trzech kadencji Sejmu, jeśli dobrze pamiętam. Czy państwo z OIRP mają opinię na ten temat?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-84">
          <u xml:id="u-84.0" who="#IgorPostuła">W tej sprawie zgadzamy się z opinią Prezesa Urzędu Zamówień Publicznych.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-85">
          <u xml:id="u-85.0" who="#MirosławSekuła">Proszę pana prezesa o przedstawienie tego stanowiska.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-86">
          <u xml:id="u-86.0" who="#JacekSadowy">Na wstępie chciałbym podziękować za poprzednią decyzję, która w mojej ocenie jest bardzo rozsądna. Nie chciałbym być postrzegany jako typowy urzędnik, który blokuje zmiany. Sam uważam, że jest wiele do zrobienia w zakresie zamówień publicznych. Sam fakt ograniczenia kontroli prezesa UZP oraz możliwość zawarcia umowy po orzeczeniu pierwszej instancji, czyli KIO, w mojej ocenie oznacza trzy miesiące „oszczędności” w procesie kontraktowania w przypadku zamówień o najwyższych wartościach.</u>
          <u xml:id="u-86.1" who="#JacekSadowy">Natomiast jeśli chodzi o propozycję podniesienia progu z 14 tys. euro na próg wyższy, to w mojej ocenie próg, który ustalono w ustawie, jest i tak dość wysoki, biorąc pod uwagę, że dotyczy on głównie jednostek sektora finansów publicznych. W złotówkach jest to próg ustalony na około 55 tys. zł netto. Jeśli dodamy jeszcze podatek od towarów i usług, to ta kwota wyniesie około 66 tys. zł brutto. I jest to i tak próg dosyć wysoki. Ten próg został ukształtowany bodajże rok temu. Wcześniej go w ogóle nie było, potem ustalono go na 3 tys. euro, potem na 6 tys. euro, a obecnie jest 14 tys. euro. Sadzę, że doszliśmy do takiego progu, który wydaje się racjonalny. Z jednej strony pozwala on zamawiającym sprawnie udzielać małych zamówień publicznych, gdzie te procedury więcej by kosztowały niż byłoby z nich efektu. Z drugiej strony podnoszenie tego progu spowodowałoby znowu ograniczenie pewnej konkurencyjności gospodarki, gdyż skutkowałoby ograniczeniem dostępu wykonawców do przejrzystych zamówień publicznych. Chciałbym również zwrócić uwagę na to, że zmiany, które wciąż są dokonywane w systemie zamówień publicznych, spowodowały, że również te postępowania od 14 tys. euro cechują się dość małym formalizmem. Dzisiaj przy dostawach usług termin składania ofert jest tylko siedmiodniowy.</u>
          <u xml:id="u-86.2" who="#JacekSadowy">Kończąc, chciałbym tylko podkreślić, że dość niezrozumiały wydaje mi się postulat zmiany tego progu i sytuacja przedstawiona przez wnioskodawcę, gdy to uczelnia kieruje pracownika na konferencję, której koszt przekracza 54 tys. zł netto. Wydaje mi się to bardziej absurdalne niż przepis, który właśnie reguluje tę kwestię i określa próg na 14 tys. euro.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-87">
          <u xml:id="u-87.0" who="#WiesławWoda">Czytając treść wniosku, rzeczywiście odnosi się wrażenie, że jest to absurdalny przepis. Natomiast zagłębiając się w aktualnie obowiązujące rozwiązania, widzimy, że dotyczy wartości poniżej 14 tys. euro, czyli kwoty 54 tys. zł. Rodzi się pytanie, cóż to za konferencja naukowa, która kosztuje więcej niż 54 tys. zł? W sytuacji, gdy istnieje inny tryb, z wolnej reki, wydaje się, że ten przykład, który tu podano, jest wyszukany, raczej jednostkowy. Nie wydaje się, że z tego powodu trzeba by zmieniać ustawę.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-88">
          <u xml:id="u-88.0" who="#MirosławSekuła">Rozumiem, że rezygnujemy z tego przepisu?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-89">
          <u xml:id="u-89.0" who="#MarekWikiński">Rozumiem, że taka sytuacja jest możliwa tylko wówczas, gdy koszt udziału w konferencji przekracza równowartość 14 tys. euro netto. Podzielam pańską opinię, że to jest patologia, gdy uczelnia wysyła pracownika w takim przypadku, bo nawet na Hawajach nocleg w pięciogwiazdkowym hotelu zamknie się w kwocie 3–4 tys. dolarów.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-90">
          <u xml:id="u-90.0" who="#MirosławSekuła">Nie ma innych wniosków. Przechodzimy do rozpatrzenia następnego wniosku W-357, dotyczącego braku uprawnień kapitana żeglugi wielkiej do kierowania lżejszymi lodżiami. Proszę o krótkie przedstawienie stanowiska. Mają państwo stanowisko?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-91">
          <u xml:id="u-91.0" who="#IgorPostuła">Tak, ale bardziej zasadne byłoby, aby opiniującym był minister sportu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-92">
          <u xml:id="u-92.0" who="#MirosławSekuła">Dysponujemy opinią ministra sportu i turystyki. Jest przedstawiciel tego ministerstwa – proszę o zabranie głosu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-93">
          <u xml:id="u-93.0" who="#RafałWosik">Minister sportu i turystyki udzielił odpowiedzi na wystąpienie społeczne i poruszony tam problem. Pragnę zauważyć, że kwestia ta będzie niebawem uregulowana w nowym rozporządzeniu, które zostało skierowane w ubiegłym tygodniu do uzgodnień międzyresortowych. Uznajemy, że jest to kwestia do rozważenia, ale – jak mówię – została rozwiązana w nowym akcie prawnym, który już został skierowany do uzgodnień społecznych i uzgodnień międzyresortowych.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-94">
          <u xml:id="u-94.0" who="#MirosławSekuła">Czy jako Komisja moglibyśmy otrzymać projekt rozporządzenia ministra, w którym ta sprawa została poruszona?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-95">
          <u xml:id="u-95.0" who="#RafałWosik">Oczywiście, jeśli ta kwestia zostanie tam uregulowana, rozporządzenie natychmiast zostanie przesłane Komisji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-96">
          <u xml:id="u-96.0" who="#MirosławSekuła">Bardzo proszę o przesłanie tego dokumentu na adres Sekretariatu Komisji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-97">
          <u xml:id="u-97.0" who="#MarekWikiński">Bardzo przepraszam, ale ja pana przewodniczącego Sekułę zrozumiałem inaczej; że chodzi o to, żeby pan był łaskaw potraktować Komisję tak, jak stronę społeczną, byśmy otrzymali projekt rozporządzenia w fazie konsultacji społecznych, a nie wówczas, gdy dokument zostanie już podpisany przez ministra. Wtedy to będziemy mogli zajrzeć do Monitora Polskiego albo do Dziennika Ustaw. Chodzi o to, byśmy ten projekt otrzymali teraz.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-98">
          <u xml:id="u-98.0" who="#WiesławWoda">Z doświadczenia wiem, że gdy pojawia się jakiś problem, to przedstawiciele ministerstw mówią, że dana sprawa jest w trakcie korekty, zmian i niedługo ujrzy światło dzienne. Dlatego uważam, że nie powinniśmy zamykać sprawy, tylko poprosić o ten projekt. Jeśli będzie on wyczerpywał tę problematykę, to nie będziemy kontynuować naszej pracy. Gdyby to były jednak jakieś pomysły jeszcze niesfinalizowane, to wówczas my powinniśmy wdrożyć propozycje rozwiązań.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-99">
          <u xml:id="u-99.0" who="#MirosławSekuła">To właśnie miałem na myśli, prosząc o projekt tego rozporządzenia ministra. Nie ma innych uwag, więc pozostawiamy sprawę do rozpatrzenia po otrzymaniu projektu rozporządzenia Ministra Sportu i Turystyki.</u>
          <u xml:id="u-99.1" who="#MirosławSekuła">Przechodzimy do wniosku W-358, dotyczącego dodatku mieszkaniowego. Mamy stanowisko Ministra Infrastruktury.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-100">
          <u xml:id="u-100.0" who="#ZdzisławŻydak">Przedstawię najważniejsze kwestie ze stanowiska rządu. Nawiązując do wypowiedzi pana posła Wody, informuję, że nie mamy przygotowanej zmiany w ustawie o dodatkach mieszkaniowych. Ustawa obowiązuje już prawie 14 lat. Była zmieniana, wprowadzono do niej pewne modyfikacje. System pomocy obejmuje około 700 tys. gospodarstw domowych. W skali roku koszt tej pomocy wynosi około 1 mld zł. Odnosząc się do konkretów: definicja gospodarstwa domowego określona jest w art. 4 ustawy o dodatkach mieszkaniowych. W sytuacji opisanej we wniosku obywatelskim dziecko w rodzinie zastępczej należy zaliczyć do członków gospodarstwa domowego.</u>
          <u xml:id="u-100.1" who="#ZdzisławŻydak">Kwestia druga – konieczności zwrotu nadpłaconej kwoty, jeśli dziecko przysposobione odeszło w środku miesiąca. To nie znajduje odzwierciedlenia w regulacjach prawnych, albowiem zgodnie z art. 7 ustawy, zmiany danych zawartych we wniosku lub deklaracji złożonej przez wnioskodawcę, które nastąpiły w okresie 6 miesięcy od dnia przyznania dodatku mieszkaniowego, nie mają wpływu na wysokość wypłaconego dodatku mieszkaniowego.</u>
          <u xml:id="u-100.2" who="#ZdzisławŻydak">Na koniec warto dodać, że dodatki mieszkaniowe przyznawane są w trybie decyzji administracyjnej. Robi to wójt, burmistrz, prezydent. Od decyzji przysługuje odwołanie do samorządowego kolegium odwoławczego, a następnie do NSA. Pouczenie o tym, że przysługuje droga odwoławcza w terminie 14 dni, znajduje się na każdej decyzji. W tej konkretnej, opisanej sytuacji być może problematyczna jest działalność MOPS. Sprawa jest jednostkowa, bo takie historie się nie powtarzały. Trudno nam się odnieść od strony prawnej inaczej niż negatywnie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-101">
          <u xml:id="u-101.0" who="#MirosławSekuła">Czy ktoś jeszcze chciałby się wypowiedzieć w tej sprawie? Ja też czytając wniosek odniosłem wrażenie, że mamy tu do czynienia raczej z przykładem złej praktyki MOPS niż ze złym przepisem. Co najwyżej, ze złym stosowaniem przepisów. Mnie też się wydaje, że opisany przypadek nie ma uzasadnienia w istniejących przepisach, raczej, jak powiadam – w złej praktyce.</u>
          <u xml:id="u-101.1" who="#MirosławSekuła">Czy ktoś ma inny wniosek niż ten, byśmy się tym nie zajmowali? Nie ma takich wniosków.</u>
          <u xml:id="u-101.2" who="#MirosławSekuła">Przechodzimy do wniosku W-360, dotyczącego badań lekarskich osób posiadających broń palną. Mamy stanowisko Ministra Zdrowia. Czy jest ktoś z Ministerstwa Zdrowia?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-102">
          <u xml:id="u-102.0" who="#MichałSobolewski">Problem tu podniesiony jest bardzo trudny do rozwiązania. Podnoszone są tu zastrzeżenia dotyczące powtarzalności badań, ich liczby. Obie te kwestie wynikają nie tyle z wadliwości przepisów, które nie są doskonale, ile przede wszystkim z istoty badań. Trzeba pamiętać o paru aspektach tej sprawy. Badania, te wykonywane najczęściej, mają chronić zdrowie pracownika przed różnymi czynnikami. Drugi rodzaj badań dotyczy oceny sprawności psychofizycznej osoby badanej i jej przydatności do wykonywania danego zadania, np. kierowcy. W niektórych przypadkach, jak np. w przypadku badań do celów sanitarnych, chodzi o ocenę, czy dany pracownik nie zagraża zdrowiu publicznemu, jak np. kucharz pracujący w jadłodajni, który jest nosicielem jakichś tam bakterii jelitowych. Są też takie przypadki – najlepszym przykładem były te, które dotyczą osób zajmujących się materiałami wybuchowymi lub mającymi w dyspozycji broń – gdy najważniejsze jest badanie przez lekarza psychiatrę. Chodzi o ustalenie, czy jest to osoba, która nie cierpi na żadne zaburzenia psychiczne. Jeśli chodzi o broń, to oddzielne rozporządzenie Ministra Zdrowia zawiera wykaz tych stanów, które wykluczają możliwość wydania pozwolenia na posiadanie broni.</u>
          <u xml:id="u-102.1" who="#MichałSobolewski">Druga kwestia wypływa z okoliczności, charakteru pracy, czynności, do których wykonywania daje upoważnienie zaświadczenie lekarskie. To sprawia, że zakres badań jest bardzo zróżnicowany. Tzw. badania z Kodeksu pracy dotyczą badań 135 czynników szkodliwych, uciążliwych. Proszę wziąć pod uwagę, że chodzi tu nie tylko o 135 badań. One jeszcze różnią się zakresem. W jednym typie badań jest przewidziane badanie słuchu, a w innym jest cała gama różnego typu badań krwi, badania dokonywane przez specjalistów itd. Jest to bardzo trudne do rozwiązania.</u>
          <u xml:id="u-102.2" who="#MichałSobolewski">Do tego, co zamieściliśmy w naszym materiale, chciałbym dodać informację, że badanie kierowcy zawodowego spełnia wymogi badania kodeksowego, co oznacza, że kandydat nie musi powtarzać badania kodeksowego o zdolności do pracy. To dobry przykład, ale jeszcze raz powtórzę: w niewielu przypadkach można to zrobić tak, aby uniknąć proceduralnych kłopotów. Na poprzednim posiedzeniu podawano przykład, że skoro ktoś ma pozytywne zaświadczenie lekarskie dotyczące prawa do posiadania broni, to dlaczego nie uprawnia go to także do bycia ochroniarzem? Do tego, by posiadać broń, nie trzeba być bardzo sprawnym. Pracowałem przy rozporządzeniu dotyczącym prawa do posiadania broni i padło pytanie, czy osoba niewidoma może być uznana za zdolną do posiadania broni? Prawnik odpowiedział, że tak. Dlaczego? Dlatego, że bron krótka jest tylko bronią obronną. Ktoś taki, jeśli mieszka w domu sam, mając broń, będzie się czuł bezpieczniej. Można założyć, że nie zrobi z niej złego użytku.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-103">
          <u xml:id="u-103.0" who="#WiesławWoda">Niewątpliwie wszyscy jesteśmy pod wrażeniem tego, co wydarzyło się wczoraj w Finlandii. Media informowały o tym, jakie są warunki nabywania i posiadania broni w różnych krajach świata. Są kraje, gdzie nie wymaga się wykonania żadnych badań. Są takie jak USA, gdzie nie trzeba żadnych pozwoleń, wystarczy iść do sklepu i po prostu kupić broń. I są kraje, gdzie te restrykcje obowiązują. Osobiście jestem za dość daleko posuniętymi ograniczeniami, jeśli chodzi o posiadanie broni. Natomiast dostrzegam pewien absurd w obowiązującym prawie. Jeżeli bowiem pracownik, który ma na wyposażeniu broń palną, zobowiązany jest do wykonania badań, których koszt wynosi 300 zł i są one ważne 3 lata, to dlaczego badania o mniejszym zakresie czynności lekarskich w przypadku osoby posiadającej broń amatorsko kosztują 400 zł? To jest po prostu absurd. Wydaje się zasadne, by znormalizować zakres badań. Ktoś, kto ma zaświadczenie lekarskie uprawniające do posługiwania się bronią jako ochroniarz, powinien móc automatycznie uzyskać uprawnienia do używania broni prywatnie. Inaczej niedługo dojdziemy do całej tabeli tych badań: inne będą konieczne przy wydawaniu pozwoleń na broń długą, inne na krótką, a jeszcze inne badania – dla zawodowca, a całkiem inne – dla amatora. W odpowiedzi na pytanie MZ jest wieloznaczne stwierdzenie: „Wydaje się, że znowelizowana przez MSWiA ustawa o ochronie osób i mienia mogłaby tę sprawę uregulować”. Uważam, że można by tę sprawę uregulować, zmierzając w tym kierunku, aby badania wykonywane co 3, 4 lub 5 lat były ważne, niezależnie od tego, jakim rodzajem broni ma się posługiwać dana osoba. Chodzi o to, abyśmy nie tworzyli ciągle nowych regulacji. Z tego, co tu przeczytałem, wynika, że na razie żadne prace nie zostały podjęte, więc uważam, że należałoby oczekiwać ich zapoczątkowania w takim właśnie kierunku.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-104">
          <u xml:id="u-104.0" who="#MarekWikiński">Tak się składa, że mam pozwolenie na broń myśliwską. Całkowicie nie zgadzam się z moim przedmówcą. Czemu innemu służy broń myśliwska, a czemu innemu – broń do użytku indywidualnego, do ochrony mienia i życia rodziny, wydawana osobom, które czują się zagrożone. Czym zaś innym jest broń ostra, którą ma ze sobą ochroniarz w miejscu publicznym, np. w pasażu handlowym, gdzie chodzą tysiące ludzi. Przykład fiński najlepiej obrazuje, co może się wydarzyć, gdy szaleniec ma broń ostrą w dużym centrum handlowym. Uważam, że system, który obowiązuje w naszym kraju, może się nie podobać, może opłaty są za wysokie, ale ten system się sprawdza i nie ma o co kruszyć kopii.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-105">
          <u xml:id="u-105.0" who="#MirosławSekuła">Uważam, że takie powielanie badań ma charakter parapodatku nałożonego na obywatela. Jeśli ktoś przechodzi bardziej ostre badania, to one powinny również być ważne w przypadku konieczności odbycia badań o mniej ostrym charakterze. Zgadzam się jednak z panem posłem Wikińskim, że nie można przyrównywać pozwolenia na broń służbową do pozwolenia na broń dla amatora. Co innego, gdy ktoś dysponuje bronią w pracy, a co innego, gdy ktoś chodzi z bronią wśród sąsiadów. To zupełnie inna sytuacja i inne rygory. Niewątpliwie nie powinno być tak, że pozytywne przejście badań ostrzejszych nie zwalnia z przejścia kolejnych badań o znacznie mniejszym zakresie. Wydaje się to bowiem absurdalne, i jedynie fiskalizmem można tłumaczyć utrzymywanie takiego przepisu. Uważam, że powinniśmy iść w tym kierunku, aby zupełnie oddzielne były pozwolenia, aby nie powielać automatycznie tych pozwoleń na broń. Natomiast powinno być też tak, że przejście bardziej zaawansowanych badań czyni zadość badaniom mniej zaawansowanym. Według mnie tu jest pole do jakiejś naszej ingerencji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-106">
          <u xml:id="u-106.0" who="#HannaLewandowska">Jestem podinspektorem w Wydziale Nadzoru nad Specjalistycznymi Uzbrojonymi Formacjami Ochronnymi w Biurze Prewencji Komendy Głównej Policji. Wydaje mi się, że całe odium niezadowolenia skarżącej osoby o nieuznawanie na zasadach wzajemności badań lekarskich ma podłoże nie w samym fakcie, że te badania należy wykonać, bo tego nikt chyba nie kwestionuje. Policja również stoi na stanowisku, że badania trzeba robić. Stoimy również na stanowisku, że badania powinny być zróżnicowane w zależności od tego, czy orzeczenie dotyczy możliwości posługiwania się bronią dla ochrony osobistej, czy też bronią do służby, jaką jest wykonywanie pracy w ramach posiadanych uprawnień ochrony osób i mienia. Z tego zaś wynikają różne okresy powtarzalności badań lekarskich. W przypadku broni do ochrony osobistej jest to 5 lat, a w przypadku posługiwania się bronią na podstawie ustawy o ochronie osób i mienia są to 3 lata.</u>
          <u xml:id="u-106.1" who="#HannaLewandowska">Całe to odium niezadowolenia wynikające z nieuznawania badań lekarskich, niestety, w trakcie postępowań administracyjnych spada na Policję. Chciałam tu podkreślić, co mówimy zawsze i wszędzie w takich okolicznościach, że Policja nie jest uprawniona do weryfikowania tych orzeczeń lekarskich. Natomiast w przypadku osoby ubiegającej się o broń do ochrony osobistej, oraz w przypadku osoby, która wnosi o wydanie uprawnień – licencji pracownika ochrony osób i mienia, sprawę regulują dwa odrębne rozporządzenia Ministra Zdrowia. Wydaje mi się, że niezasadne było to wskazanie przez MZ, że należy tę sprawę uregulować podczas prac nad ustawą o ochronie osób i mienia, ponieważ i w tej ustawie, i w ustawie o broni i amunicji określa się tylko wymagania, jakie trzeba spełnić w postaci posiadania orzeczenia lekarskiego. Tam jest tylko uwaga, że należy przedłożyć orzeczenie lekarskie. Jest natomiast odesłanie mówiące, że to MZ określi w drodze rozporządzenia te warunki. Bardzo często mamy do czynienia z osobami składającymi wnioski, które np. miesiąc wcześniej były u lekarza, który badał stan ich zdrowia. Przedkładają oni dwie różne pieczątki. Jedna orzeka, że osoba jest sprawna, by otrzymać licencję pracownika ochrony, a druga pieczęć potwierdza, że ta osoba może mieć prawo do posiadania broni do ochrony osobistej. Natomiast lekarz nie uznaje badań, które przeprowadzał miesiąc wcześniej. Mówię tu o kardiologu, który wykonywał badania w ramach tych badań lekarskich, albo o okuliście. Zdarza się, że w bardzo krótkim odstępie czasu lekarz orzeka dwukrotnie o stanie zdrowia tej samej osoby. Wydaje nam się, że właśnie w rozporządzeniach MZ byłoby właściwe miejsce, aby zapisać, że lekarze mający uprawnienia do przeprowadzenia badań tego typu mogą, na zasadzie wzajemności, uznawać badania lekarskie, określać, które, w jakich odstępach czasu, w jakim zakresie. To leży w ocenie lekarzy, którzy są specjalistami w tej dziedzinie, Policja, otrzymując wniosek wraz z dokumentem, nie może zweryfikować orzeczenia lekarskiego, bo nie ma takich uprawnień. W naszej ocenie, to nie w ustawie, ale w rozporządzeniach MZ jest miejsce na uregulowanie tych spraw.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-107">
          <u xml:id="u-107.0" who="#MarekWikiński">Mam dwa pytania i jeden wniosek. Wspomniała pani, że lekarze nie honorują badań sprzed miesiąca, np. badań okulistycznych. W ciągu miesiąca mogą wydarzyć się różne rzeczy. Ktoś może zostać oblany kwasem solnym i jego stan pogorszy się w ciągu chwili. Od zdrowego rozsądku wiele w naszym kraju zależy. Niestety, w wielu przypadkach bardzo go brakuje, brakuje zdrowego podejścia do sprawy. Jeśli po miesiącu od czasu badania widać, że człowiek nie odróżnia literki „z” od literki „t”, to chyba coś się z tym wzrokiem wydarzyło i badanie trzeba ponowić. Nie pamiętam brzmienia przepisu dotyczącego broni osobistej. Odnoszę wrażenie, że paradowanie z bronią, to było nadużycie ze strony posłów, którzy usiłowali wejść do Sejmu z pistoletem w kaburze. Z tego bierze się przekonanie, że posiadacz broni osobistej może z nią chodzić po sąsiadach i dyskretnie pokazywać, że ją ma pod marynarką. Wedle mojej wiedzy, może tę broń mieć tylko w domu, by chronić siebie i rodzinę. Czy kwota 300–400 zł wynika z ustawy, czy z ceny rynkowej? Czy jest tak, że np. lekarz orzecznik w Słupsku pobiera 150 zł, a lekarz w Koszalinie – 450 zł? Czy to cena rynkowa, czy wynika z ustawy?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-108">
          <u xml:id="u-108.0" who="#HannaLewandowska">Jest to uregulowane w rozporządzeniu MZ. Mówi ono o tym, jak kształtowane są te opłaty. I tak, za wykonywanie badań lekarskich np. osoby, która pierwszy raz wnosi o przyznanie broni do ochrony osobistej, koszt badania wynosi 30% najniższego wynagrodzenia. Gdy ktoś wnosi o ponowne badanie lekarskie, opłata spada do 20%. W przypadku skomplikowanych innych badań lekarskich ta oplata kształtuje się na poziomie 35% najniższego wynagrodzenia. Wysokość opłaty jest uzależniona od tego, ile wynosi najniższe wynagrodzenie. Wiemy, że w dniu dzisiejszym może ta kwota wynieść 300 zł, ale w innym czasie – 400 zł. Jeśli dana osoba zgłasza się do badań w krótkim odstępie czasu i wnosi o uprawnienia do posługiwania się bronią do ochrony osobistej oraz o to, by mieć uprawnienia przewidziane w ustawie o ochronie osób i mienia, wówczas musi zapłacić za dwa badania 700 zł, a lekarze nie uznają wzajemnie wyników badań. Zgadzam się z tym, że ktoś może być wczoraj zdrów, a dziś już niekoniecznie. Jeżeli lekarz może sięgnąć do badań lekarskich, to od jego oceny zależy, czy uznać niektóre z tych badań za aktualne.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-109">
          <u xml:id="u-109.0" who="#MarekWikiński">Szpital w Warszawie nie uznaje wyników badań wykonanych w szpitalu radomskim. Jest wiele anomalii w naszym kraju.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-110">
          <u xml:id="u-110.0" who="#MichałSobolewski">Chciałbym odnieść się do pewnych kwestii. Pan poseł Woda wspomniał o znowelizowanej ustawie, o której jest mowa w piśmie MZ. Ta ustawa jeszcze nie jest znowelizowana, ona jest nowelizowana od 7 lat, w tej chwili przekazaliśmy MSWiA nasze propozycje i zostały one przez ten resort przyjęte. Ustawa o ochronie osób i mienia jest fatalna pod jednym względem. Otóż powinno w niej być powiedziane, kto płaci za badania, a jest ich prawie dwadzieścia. Jeśli badania dotyczą pracownika – opłaca je pracodawca. Jest to zgodne z Kodeksem pracy, z Konwencją MOP i z Dyrektywą Ramową UE. W ustawie jest to ewenement, z którym od dawna „wojujemy” z MSWiA. Rozporządzenie było już podpisane zimą przez panią minister, ale nie zostało podpisane po jakimś tam czasie, już nie mówię, jakim, przez ministra spraw wewnętrznych. Odmówił on podpisania tego rozporządzenia. Jeśli chodzi o opłatę tych 300 zł, niekonstytucyjne w rozporządzeniu MZ jest to, że określone tam jest, kto płaci i ile. To ile płaci, to mogłoby być. Jeśli chodzi o badania związane w wnioskiem o pozwolenie na broń, to nie ma tam stawek w wysokości 300–400 zł. To są stawki maksymalne. A to różnica. Mowa jest o tym, że stawka nie może wynieść więcej niż 30% najniższego wynagrodzenia. Jedyny nasz akt prawny, w którym występuje kwota 350 zł, dotyczył aktu prawnego sprzed lat 8 lub 9, a wynikał z intencji MSWiA. Jest też mankament wywołujący mnóstwo protestów, m.in. ze strony organizacji pracodawców, że w tych sprawach występuje monopol placówek zdrowia MSWiA. Oczywiście w rozporządzeniu jest też mowa o wojsku i są placówki WOMP, ale to jest margines. Sądzę, że jeszcze jest pora na to, by w ustawie o ochronie osób i mienia uwzględnić te kwestie. W dotychczasowej ustawie o badaniach lekarskich nie ma nic. Jest w art. 34 delegacja dla MZ, bardzo skąpa i bez wytycznych. To wszystko powinno zostać uwzględnione. Mam nadzieję, że może jeszcze w tym roku, bądź na początku roku przyszłego, ustawa znajdzie się w Sejmie. I będzie możliwość uregulowania tych kwestii, gdzie będzie można zastosować zasadę, że jeśli ktoś jest zdolny pod względem zdrowotnym do pracy w charakterze ochroniarza, to te same badania, które to potwierdziły, powinny wystarczyć do kwalifikacji dotyczącej posiadania broni.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-111">
          <u xml:id="u-111.0" who="#MirosławSekuła">Uśmiechnęliśmy się, gdy pan wspomniał o tej górnej granicy kwot należnych za badania, bo w naszej rzeczywistości, gdy ktoś czyta np. k.p.a. i spotyka się z terminem do 30 dni, to dla niektórych oznacza to, że wcześniej niż po upływie 30 dni nie wolno czegoś zrobić, tylko dokładnie w 30. dniu. Zetknąłem się z taką ekspertyzą prawną. To samo jest z wyznaczeniem górnej granicy ceny, co sprowadza się do stosowania przez wszystkich tej górnej granicy. Wiemy, jakie jest życie. Z pisma i z wyjaśnień, które usłyszeliśmy, wynika, że jest to potrzebna interwencja legislacyjna. Wydaje się, że jeśli są na tyle duże rozbieżności, a nawet czasem, jak to w naszej administracji bywa – jeśli występuje „spor negatywny”, że danego obszaru spraw nie chce uregulować ani minister spraw wewnętrznych ani minister zdrowia, to efekt jest taki, jak opisuje to we wniosku osoba zainteresowana. „Błąka” się ona pomiędzy tymi niedookreślonymi przepisami, i jak to zwykle bywa, są one interpretowane na niekorzyść petenta. Nic przecież nie stałoby na przeszkodzie, aby lekarz, wydając zaświadczenie, stwierdzał, że ich wynik wypełnia wymogi badań koniecznych do uzyskania także tego drugiego zezwolenia.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-112">
          <u xml:id="u-112.0" who="#IgorPostuła">Zgadzam się z argumentami MZ. Nikt jednak nie poruszył tu bardzo ważnej sprawy. Nie mówimy o relacji między opłatami za dwa pozwolenia. Trzeba się wczytać w brzmienie przepisów. Faktycznie, w rozporządzeniu wydanym na podstawie ustawy o broni i amunicji jest opłata za pozwolenie. Natomiast w rozporządzeniu wydanym na podstawie ustawy o ochronie osób i mienia jest mowa o badaniach, a co za tym idzie, również o opłacie za badania osób posiadających licencję pracownika ochrony fizycznej, który to pracownik, zgodnie z art. 36 ust. 4 tej ustawy, może posługiwać się bronią – przy określonych uwarunkowaniach. To nie jest tak, że na podstawie rozporządzenia o broni i amunicji stosowana jest opłata za badania związane z posiadaniem broni. To są badania związane z faktem posiadania licencji, a to jest dużo szerszy problem. Osoba posiadająca tego rodzaju licencję musi posiadać odpowiednie cechy psychofizyczne nie tylko z powodu możliwości posługiwania się bronią palną, ale także z powodu możliwości stosowania środków przymusu bezpośredniego. Zgadzając się z MZ, a także z panem przewodniczącym, który zastosował tu zasadę prawniczą a maiori ad minus – jak można więcej, to można mniej. Jeśli ktoś profesjonalnie może posługiwać się bronią, to na zdrowy rozum i wedle logiki prawniczej powinien „móc mniej”, czyli móc posługiwać się bronią prywatnie. Zgadza się – to zdroworozsądkowo brzmi dobrze, ale zwracam uwagę na literalne brzmienie tych rozporządzeń. To nie jest prosty zabieg, proste porównanie dwóch opłat. Ta druga opłata, to nie jest opłata za badania związane z przedłużeniem pozwolenia na broń, tylko opłata związana z posiadaniem licencji. A to szersza sprawa. Nie możemy zarówno podczas prac w Sejmie, jak i przy pracach w ministerstwie, tego tak upraszczać.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-113">
          <u xml:id="u-113.0" who="#MirosławSekuła">Dziękuję za te wyjaśnienia. Czy ktoś jeszcze chciałby zabrać głos?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-114">
          <u xml:id="u-114.0" who="#MichałSobolewski">Chciałbym zwrócić uwagę, że jeśli chodzi o orzeczenia o zdolności do pracy, do pełnienia funkcji i inne tego typu, to funkcjonuje rynek usług zdrowotnych. Wyjątkiem są badania związane z pracownikami ochrony i z posiadaniem broni – bo tu działa monopol. I właśnie, jeśli chodzi o te wszystkie inne badania, to jest postulat Rady Ochrony Pracy, aby wprowadzić stawki minimalne, a nie maksymalne. Rynek powoduje to, że w wyniku ostrej konkurencji stawki za badania wynoszą już niekiedy poniżej 20 zł.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-115">
          <u xml:id="u-115.0" who="#MirosławSekuła">Propozycja jest taka, aby po tych wyjaśnieniach skierować sprawę do Ministra Spraw Wewnętrznych i Administracji. Przy okazji dowiedzielibyśmy się, czy ta od 7. czy 9. lat przygotowywana nowelizacja jest już bliska ujrzenia światła dziennego.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-116">
          <u xml:id="u-116.0" who="#MałgorzataTraczewska">Małgorzata Traczewska – Departament Zezwoleń i Koncesji w MSWiA. Nad tą ustawą pracujemy od kilku ładnych lat. Ten akt prawny ma to szczęście, że co „trafi” do Sejmu, to wypada to na okres nowych wyborów i w nowej jego kadencji od nowa pracujemy nad ustawą. Kolejny problem wiąże się z wdrażaniem dyrektywy o usługach na rynku wewnętrznym. Część działalności regulowanej tą ustawą podlega dyrektywie. Są to usługi realizowane w formie zabezpieczenia technicznego. Bezpośrednia ochrona fizyczna nie podlega. Inną kwestią jest to, że środowiska branżowe zgłosiły kolejne uwagi do tej ustawy. Idziemy w kierunku jak najlepszego zrealizowania postulatów przedsiębiorców, jeśli chodzi o badania lekarskie. Postulatem przedsiębiorców było to, aby badania na licencję były także traktowane jako badania z zakresu medycyny pracy. Oczywiście to zostało zaakceptowane, jak również uwagi MZ i propozycje związane z badaniami. W tym momencie raczej trudno mi jest określić, kiedy będzie gotów projekt ustawy, ponieważ podczas spotkań ze środowiskiem przedsiębiorców, podnosili oni konieczność uprzedniego wydania nowych rozporządzeń wykonawczych dotyczących dokumentacji, jaką muszą prowadzić przedsiębiorcy, i zasad transportu wartości pieniężnych. Z tym że jeśli chodzi o tę kwestię, która jest dziś poruszana, to pragnę zauważyć, że obecna ustawa o ochronie osób i mienia stanowi, że pracownik jest obowiązany wykonywać te badania co 3 lata i że ma wykonać badania psychologiczne. Ustawa w tej sprawie nie mówi nic, wyłącznie odsyła do rozporządzenia MZ. Jeśli więc miałyby być przeprowadzane jakieś zmiany, to sądzę, że najszybciej można by dokonać nowelizacji rozporządzenia MZ.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-117">
          <u xml:id="u-117.0" who="#MirosławSekuła">Myślę, że to i tak nie zmienia naszego wniosku, że jako Komisja powinniśmy jednak zwrócić się o opinię do MSWiA. Jakie są bowiem możliwości? Być może z tej opinii jasno wyniknie, który zakres powinniśmy znowelizować, to znaczy, z jaką propozycją powinniśmy wystąpić – bo nie jesteśmy ograniczeni koniecznością wypracowania dużej nowelizacji. Możemy działać „punktowo” i tylko w tym zakresie znowelizować ustawę, w jakim da to większą swobodę do znowelizowania rozporządzenia MZ. To, co pani powiedziała, jest bardzo cenne. Odchodzi się od kwalifikowanej służby zdrowia, czy takiej podmiotowej a idzie się w kierunku orzeczenia lekarskiego z obszaru medycyny pracy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-118">
          <u xml:id="u-118.0" who="#MałgorzataTraczewska">Jeśli chodzi o badania specjalistyczne na licencję do wykonywania zawodu pracownika ochrony, to te badania, ponieważ mają być odnawiane co 3 lata, mają być badaniami z zakresu medycyny pracy. Jeśli pracownik będzie ponawiał badania, to ich część obejmuje te same dziedziny.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-119">
          <u xml:id="u-119.0" who="#MirosławSekuła">Czy są inne propozycje? Nie ma, w związku z tym decydujemy tak, jak zaproponowałem.</u>
          <u xml:id="u-119.1" who="#MirosławSekuła">Przechodzimy do wniosku W-362 w sprawie znalezisk historycznych, czyli tych przysłowiowych pistoletów znalezionych w lesie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-120">
          <u xml:id="u-120.0" who="#DariuszJankowski">Dariusz Jankowski, dyrektor Departamentu Odnowy Zabytków w Ministerstwie Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Nie jest tak, jak opisano w zgłoszeniu, że za znalezienie i zgłoszenie tego faktu może znalazcę spotkać kara, gdyż zarówno kc jak i ustawa o ochronie zabytków i opiece nad zabytkami mówią coś wręcz przeciwnego, że za znalezisko przysługuje nagroda.</u>
          <u xml:id="u-120.1" who="#DariuszJankowski">Może jednak być karane prowadzenie poszukiwań zabytków bez pozwolenia wojewódzkiego konserwatora zabytków. Dlaczego takie pozwolenie zostało wprowadzone ustawowo? Z tego względu, aby chronić zabytki archeologiczne przed poszukiwaczami skarbów, którzy są zainteresowani głównie znalezieniem przedmiotu. Wydobywają te przedmioty z naruszeniem „kontekstu” tego znaleziska. A często może być tak, że to właśnie otoczenie, ten „kontekst” może być bardziej cenny niż znaleziony przedmiot. W związku z tym wspomniana ustawa przewiduje takie pozwolenie na prowadzenie poszukiwań zabytków.</u>
          <u xml:id="u-120.2" who="#DariuszJankowski">Jeśli chodzi o kwestię własności, to k.c., który określa, że rzeczy znalezione cennej wartości, jak też wartości naukowej lub artystycznej, są własnością Skarbu Państwa. W tym zakresie ustawa o ochronie zabytków powtarza ten przepis w odniesieniu do zabytków archeologicznych.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-121">
          <u xml:id="u-121.0" who="#WiesławWoda">Zapoznałem się z pisemnym stanowiskiem Ministra Kultury i podzielam pogląd wyrażony w tym stanowisku. We wniosku zapisano dość ogólnie, że karane są nielegalne poszukiwania w lasach państwowych. Można poszukiwać w lesie grzybów i nikt za to karany nie będzie, bo do lasu państwowego każdy z nas może wejść. Przepraszam za dygresję, ale w czasach, gdy byłem uczniem 1 czy 2 klasy, punktem honoru uczniów było mieć niemiecki albo rosyjski hełm. Myśmy znajdowali rynsztunek wojenny w lesie. Dobrze pan to podkreślił, że oprócz istnienia obowiązku i karania za przekroczenie zakazu, jest również system nagród za przypadkowe znalezienie cennych przedmiotów w lesie. Jednak nie można zgodzić się na to, by ktoś przypadkowy robił w lesie jakieś wykopaliska, twierdząc, że były w tym miejscu kiedyś okopy, by mógł rujnować las, licząc, że znajdzie tam coś cennego. Przypadkowe znalezienie na pewno nie będzie karane, natomiast świadome prowadzenie prac poszukiwawczych w miejscu, gdzie tego robić nie wolno bez koncesji czy zezwolenia, powinno być karane.</u>
          <u xml:id="u-121.1" who="#WiesławWoda">Proponuję, aby Komisja nie zajmowała się tym wnioskiem.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-122">
          <u xml:id="u-122.0" who="#MirosławSekuła">Czy ktoś jeszcze chce w tej sprawie zabrać głos? Nie ma chętnych. Czy ktoś jest przeciwny, byśmy nie zajmowali się wnioskiem W-362? Nikt nie jest przeciwny. Zatem nie będziemy kontynuować nad nim prac.</u>
          <u xml:id="u-122.1" who="#MirosławSekuła">Przechodzimy do rozpatrzenia wniosku W-368, dotyczącego finansowania miejskich lub gminnych klubów sportowych. Czy jest ktoś z przedstawicieli samorządów terytorialnych? Jest przedstawiciel Ministerstwa Sportu i Turystyki. Bardzo proszę o zabranie głosu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-123">
          <u xml:id="u-123.0" who="#RafałWosik">Minister Sportu i Turystyki złożył obszerne stanowisko na ręce pana przewodniczącego. W pełni popieram zawarte tam tezy. Faktem jest, że Regionalne Izby Obrachunkowe kwestionują zasadność przyznawania dotacji przez jednostki samorządu terytorialnego na cele związane ze sportem kwalifikowanym. Jednakże wynika to, zdaniem ministra, z mylnego utożsamiania pojęcia sportu kwalifikowanego ze sportem profesjonalnym. Wszystkie orzeczenia sądów administracyjnych wydane w tym zakresie opierały się na orzeczeniu wojewódzkiego sądu administracyjnego, które dotyczyło sportu profesjonalnego, uprawianego przecież w celach zarobkowych. Sport kwalifikowany jest pojęciem zupełnie odmiennym. Mamy do czynienia z myleniem pojęć. Jest to błędna interpretacja przepisów. Pragnę poinformować, że kwestia ta zostanie bardzo szczegółowo uregulowana w nowej ustawie o sporcie. Założenia do tej ustawy zostały 16 września br. przyjęte przez Radę Ministrów. W tych założeniach kwestia przyznania JTS pełnej możliwości dotowania sportu w ich własnym zakresie zostanie szczegółowo uregulowana.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-124">
          <u xml:id="u-124.0" who="#WiesławWoda">Ja także dość dokładnie zapoznałem się z wnioskiem. Nie jest on dla mnie zaskakujący. Uczestnicząc w sesjach rad gmin, obserwuję, że radni podnoszą te kwestie, ten problem systematycznie powraca. Trzeba uregulować tę sprawę, ale poprzez zmianę przepisu ustawy, aby nie było dowolności interpretacji przepisu. To chyba dotyczy ustawy o finansach JTS. Skoro już o tym mówię: są jeszcze dwa lub trzy inne problemy, które też powinny być uregulowane w tej ustawie. Permanentnie powtarzają się wnioski, że JTS nie mogą wpisać jako beneficjenta np. rolnictwa, gdyż to nie jest ich zadanie własne. Uważam, że rada gminy powinna mieć prawo dysponowania tymi środkami, wpierać sport, rolnictwo i inne zadania. Nie należy w sztuczny sposób ograniczać samorządności, a wydawanie środków należy do kategorii samodzielnego działania. Dlatego też proponuje, aby podjąć prace zdecydowanie zmierzające do zmiany ustawy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-125">
          <u xml:id="u-125.0" who="#RafałWosik">Miałbym do dodania tylko tyle, że rzecz polega na tym, że nagle sport kwalifikowany stał się dla gmin jedyną formą finansowania kultury fizycznej, która jest definiowana w samej konstytucji. Nawiązując do legislacyjnych planów resortu, chciałbym powiedzieć, ze w toku prac legislacyjnych trzeba by zdefiniować oddzielnie sport profesjonalny, sport kwalifikowany i kulturę fizyczną jako taką. Trzeba to zrobić, ponieważ w ustawach samorządowych i w ustawie o pożytku publicznym i wolontariacie mamy definicję kultury fizycznej, która „na okrętkę”, poprzez ustawę o sporcie kwalifikowanym, jest zawężana tylko do tego sportu kwalifikowanego. Potrzebne jest wprowadzenie do ustawy definicji kultury fizycznej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-126">
          <u xml:id="u-126.0" who="#MirosławSekuła">Rozumiem, że skierowaliśmy pismo do Unii Miasteczek, ale czy także do innych samorządów? – Do wszystkich organizacji samorządowych. Myślę, że jednak powinniśmy poczekać na stanowisko tych organizacji samorządowych. Zgadzam się z panem posłem Wodą, że jest to problem interpretacyjny i to taki, z którym „szarpią” się radni. To wymaga jakiegoś uporządkowania. Jestem trochę skonfundowany tym, że nie mamy żadnej odpowiedzi od organizacji samorządowych, bo to jest jedna z rzeczy, które powinny leżeć w obszarze ich zainteresowania.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-127">
          <u xml:id="u-127.0" who="#WiesławWoda">Problem wyrażenia opinii mógłby się pojawić wówczas, gdy jako Komisja wystąpiliśmy z inicjatywą legislacyjną. Po wniesieniu projektu do laski marszałkowskiej, pan marszałek i tak zwróciłby się do tych organizacji o opinię. Nie jest sprawą chwalebną, że organizacje, w interesie których występujemy, milczą pomimo ponaglenia. To jest naganne. Moim zdaniem, sprawa kwalifikuje się do Ministra Finansów, do Ministra Spraw Wewnętrznych i Administracji, którzy są odpowiedzialni za finanse samorządów. Gdyby było zrozumienie i inicjatywa Ministerstwa Sportu, to sądzę, że taką zmianę w ustawie należałoby przeprowadzić.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-128">
          <u xml:id="u-128.0" who="#MirosławSekuła">Do tego mamy jeszcze nową ustawę o finansach publicznych, która będzie procedowana lada moment. Przy okazji prac nad tą ustawą aż się prosi, aby dokonać jakiegoś uregulowania. Rozumiem, że na pewno nie zostawimy tego bez dalszego biegu. Trzeba rozważyć, jaki bieg jej nadać. Myślę, że jednak powinniśmy jeszcze raz zwrócić się do tych organizacji samorządowych z prośbą o zajęcie stanowiska w tej sprawie. Jeżeli bowiem nawet wygenerujemy jakiś projekt, to prędzej czy później i tak on do nich trafi. A więc na razie podejmujemy decyzję, że poprosimy organizacje samorządowe o zajęcie stanowiska w tej sprawie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-129">
          <u xml:id="u-129.0" who="#WiesławWoda">Pan przewodniczący pracuje w Komisji Finansów Publicznych, w której toczą się prace? Gdyby ktoś z członków naszej Komisji był w Komisji Finansów, to jeśli Komisja zgłosiłaby poprawkę do projektu, nad którym pracuje się w Komisji Finansów Publicznych….</u>
        </div>
        <div xml:id="div-130">
          <u xml:id="u-130.0" who="#MirosławSekuła">Możemy tą sprawą zainteresować dwie komisje resortowe: Komisję Sportu i Komisję Finansów Publicznych. Może więc prześlemy pisma do przewodniczących tych Komisji, z prośbą o podjęcie tego tematu? Nie widzę sprzeciwu. A więc to tyle, na temat tej sprawy.</u>
          <u xml:id="u-130.1" who="#MirosławSekuła">Pozostał do rozpatrzenia wniosek W-372, dotyczący wymagań na stanowisku doradcy zawodowego. Wnioskodawca skarży się, że prócz tego, że ma magisterium w zakresie poradnictwa zawodowego, to jeszcze musi ukończyć studia podyplomowe z tego samego zakresu. Wedle autora wniosku, jest to dziwaczne.</u>
          <u xml:id="u-130.2" who="#MirosławSekuła">W tej sprawie dysponujemy stanowiskiem ministra pracy i polityki społecznej. Kto chce zabrać głos w imieniu ministerstwa? Nie ma nikogo z resortu. Pan chce się wypowiedzieć – proszę bardzo.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-131">
          <u xml:id="u-131.0" who="#IgorPostuła">Zgadzamy się ze stanowiskiem ministra pracy. Chciałbym zwrócić uwagę na kwestię, nad którą resort może się nie zatrzymał. Z brzmienia art. 91 ust. 4 ustawy o promocji zatrudnienia i instytucjach rynku pracy wynika, że mamy do czynienia z dwoma przypadkami, które połączone są alternatywą łączną, czyli spójnikiem „lub”. Mianowicie: doradcą zawodowym pierwszego stopnia może zostać osoba, która ma dwudziestoczteromiesięczny staż na stanowisku doradcy zawodowego, ukończone jakiekolwiek studia magisterskie lub – i tu jest ten drugi przypadek, do którego nawiązuje wnioskodawca – dwanaście miesięcy stażu i te studia specjalistyczne. Nad kwestią, czy dodatkowe studia podyplomowe nie mają sensu, można by dyskutować, porównując konkretne programy studiów. A to na pewno nie jest to sprawa do rozstrzygania na szczeblu ustawowym. I to tym bardziej, że dzięki takiej konstrukcji przepisów stanowisko doradcy zawodowego II stopnia mogą uzyskiwać również osoby, które magisterium uzyskały nie na specjalistycznych kierunkach związanych z doradztwem zawodowym. W związku z tym, naszym zdaniem, ten wniosek jest bezprzedmiotowy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-132">
          <u xml:id="u-132.0" who="#MirosławSekuła">Zacytuję jedno zdanie z tego stanowiska: „Przy założeniu, że któraś wyższa uczelnia prowadzi kształcenie z zakresu poradnictwa zawodowego na poziomie magisterskim, wybór kierunku studiów podyplomowych z tego samego obszaru nie oznacza powielenia tych samych kwalifikacji. Istnieje możliwość wyboru takich studiów, których zakres poszerza program studiów magisterskich”. Jeśli zgodzimy się z tymi stwierdzeniami, to wówczas musimy zgodzić się z tym, że nie jest to jednak bubel prawny i że nie powinniśmy zajmować się tą sprawą. Czy są jakieś inne opinie? Nie ma. W związku z tym przyjmujemy, że to nie jest bubel prawny, nie ma powielania obowiązków i że tą sprawą się nie zajmujemy.</u>
          <u xml:id="u-132.1" who="#MirosławSekuła">W sprawach innych chciał zabrać głos pan przewodniczący Woda.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-133">
          <u xml:id="u-133.0" who="#WiesławWoda">Po objęciu mandatów posłowie uzyskują środki na wyposażenie biura poselskiego. Zakupują z tych środków przedmioty trwałe o wartości powyżej 3500 zł i środki, które się zużywają. Chciałbym podać przykład absurdu, na jaki można się natknąć przy okazji utylizacji zużytego sprzętu. Nabyłem i używałem przez dwa lata aparat telefoniczny. Po dwóch latach mam prawo do nabycia za złotówkę nowego aparatu telefonicznego. Zwróciłem się w tej sprawie do Kancelarii Sejmu i uzyskałem odpowiedź, że aby podjęto tego typu decyzję, muszę przynieść ekspertyzę dotyczącą stanu technicznego tego zużytego aparatu za 1 zł. Poszedłem do sklepu, w którym sprzedano mi aparat. Sprzedawca stwierdził, że nie może wydać mi takiej oceny stanu technicznego aparatu bez wystawienia faktury. Wobec tego, należałoby udać się do biegłego, który napisałby taką opinię o stanie aparatu telefonicznego, wartego 1 zł. Gdybym już uzyskał taką ekspertyzę, musiałbym się udać do Kancelarii Sejmu, przywożąc tę ekspertyzę i aparat. Aparat musiałbym oddać. Byłby on przechowywany wraz z innym zużytym sprzętem. Kancelaria Sejmu zamawia odpowiednich pracowników, którzy zawożą ten zużyty sprzęt w dane miejsce, gdzie można przeprowadzić jego utylizację. Czy potrzebny jest przykład bardziej absurdalnych przepisów? Jest to podobno zarządzenie Szefa Kancelarii z 10 marca 2005 r. Szef Kancelarii powołuje się na jakieś rozporządzenie Prezesa Rady Ministrów. W Kancelarii Sejmu musi być dwóch lub trzech pracowników, którzy zajmują się tymi aparatami i nie tylko nimi. Podaję ten przykład jako pewną ilustrację tego, ile absurdów nas otacza. Dobrze byłoby, abyśmy w tym świecie absurdów przestali się obracać. Gdyby można poprosić któregoś z panów mecenasów, aby się zainteresował tym, jak tę sprawę można zinterpretować. Nie chcę żyć w świecie absurdów, w którym do likwidacji telefonu za złotówkę potrzebna jest ekspertyza. Rozumiem, że procedura jest potrzebna, gdy chodzi o przedmiot o wartości powyżej 3500 zł, ale nie wówczas, gdy w grę wchodzi rzecz o wartości jednej złotówki.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-134">
          <u xml:id="u-134.0" who="#MirosławSekuła">Co pan przewodniczący proponuje? Czy mamy w tej sprawie poprosić na kolejne spotkanie przedstawiciela Kancelarii Sejmu, aby naświetlił nam sprawę, poinformował, jak to wygląda z punktu widzenia Kancelarii? Tak chyba zrobimy. Może odnośny fragment Biuletynu Komisji będzie wystarczający, aby nam posłużyć w tej sprawie, jako pewna ilustracja tego, o jaki problem chodzi.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-135">
          <u xml:id="u-135.0" who="#WiesławWoda">Na wyposażeniu biura poselskiego znajduje się liczący sobie kilkanaście lat dywan, po którym przeszło kilkaset osób. Nie wiem, czy mam udać się do rzeczoznawcy, aby określił stan techniczny tego dywanu? Pewnie musiałbym go w tym celu przetransportować do Warszawy. Ręce opadają!</u>
        </div>
        <div xml:id="div-136">
          <u xml:id="u-136.0" who="#MirosławSekuła">Sądzę, że trzeba będzie wykorzystać wyciąg z Biuletynu i zaprosić przedstawiciela Kancelarii Sejmu na któreś z zaplanowanych posiedzeń Komisji z prośbą o ustosunkowanie się do tego problemu.</u>
          <u xml:id="u-136.1" who="#MirosławSekuła">Czy są jeszcze inne sprawy?</u>
          <u xml:id="u-136.2" who="#MirosławSekuła">Dobrze, przechodzimy do punktu 3, który nie jest zawarty w porządku obrad. Rozumiem, że możemy pana posła Adama Abramowicza, który reprezentował naszą komisję w sprawie druku dotyczącego tzw. złych długów, upoważnić do tego, aby w drugim czytaniu przedstawił poprawkę w imieniu Komisji. Proszę o wypowiedź BL.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-137">
          <u xml:id="u-137.0" who="#JarosławLichocki">Wydaje się, że upoważnienie, które szanowna Komisja zawarła w uchwale upoważniającej posła do reprezentowania Komisji w trakcie prac legislacyjnych nad określonym projektem ustawy, zawiera upoważnienie do występowania lub do zgłaszania poprawek w drugim czytaniu na podstawie art. 45 ust. 1 regulaminu Sejmu. Zaznaczam, że taka uchwała w sprawie niejako dodatkowego upoważnienia danego posła do zgłaszania poprawek w drugim czytaniu, będzie powodować wątpliwości, czy poseł, który nie otrzymał takiego upoważnienia, jest też uprawniony do zgłaszania poprawek, czy nie, w zależności od sytuacji, okoliczności itd. Jeżeli są wątpliwości w tej materii, proponujemy wystąpienie do BAS o analizę. Jednak stanowisko BL opiera się na tym, że upoważnienie raz wydane obejmuje również upoważnienie posła, jako przedstawiciela wnioskodawcy, do zgłaszania poprawek.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-138">
          <u xml:id="u-138.0" who="#MirosławSekuła">Jeśli wystąpimy o analizę do BAS, to ona będzie dostępna już po zakończeniu procesu legislacyjnego tej ustawy. Chciałbym tę sprawę zakończyć w ten sposób, że nasza Komisja, po rozważeniu sprawy uznała, że upoważniając pana posła Abramowicza do reprezentowania Komisji przed Sejmem w tym projekcie, upoważniła go również do zgłaszania poprawek w obszarze obejmującym ten projekt. Jeśli pojawi się jakiekolwiek pytanie do pana posła, to proszę się powołać na to, że sprawa została przedyskutowana na posiedzeniu Komisji „Przyjazne Państwo” i że Komisja, po zasięgnięciu opinii BL, uznała, że jest pan poseł jak najbardziej upoważniony do zgłaszania poprawek w zakresie, który obejmuje projekt ustawy, do którego pan poseł reprezentuje Komisję.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-139">
          <u xml:id="u-139.0" who="#WiesławWoda">Już zetknąłem się z takim problemem przy zmianie ustawy o ochronie gruntów rolnych i leśnych. Odbyło się wspólne posiedzenie Komisji Samorządu Terytorialnego i Polityki Regionalnej oraz Komisji Rolnictwa. Wówczas kwestionowano to, że Komisje chcą znacznie poszerzyć zakres zwolnień, tzn. żeby nie chronić gruntów najniższych klas, i to dotyczyło gmin wiejskich. To była poprawka daleko idąca, bo dotyczyła powierzchni obejmującej ¾ terytorium kraju.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-140">
          <u xml:id="u-140.0" who="#MirosławSekuła">Z tego, co pamiętam, to wyroki Trybunału Konstytucyjnego dotyczyły innego organu, Senatu, który nie mógłby…</u>
        </div>
        <div xml:id="div-141">
          <u xml:id="u-141.0" who="#WojciechPaluch">Nie tylko Senatu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-142">
          <u xml:id="u-142.0" who="#MirosławSekuła">Dotyczyły też Sejmu i Komisji, czy tak? To proszę nam przypomnieć.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-143">
          <u xml:id="u-143.0" who="#WojciechPaluch">W tej kwestii TK wypowiadał się wielokrotnie, ostatni raz bodajże w 2005 r. Chodziło o kwestie zakresu głębokości, jakości, związku merytorycznego poprawek wnoszonych nie tylko przez Senat, ale również w trakcie procedowania projektu ustawy na etapie prac w Sejmie i nie tylko pomiędzy pierwszym a drugim czytaniem, choć najczęściej orzeczenia dotyczyły poprawek z drugiego czytania. Przy okazji TK wypowiadał się co do istoty procedowania nad projektem na każdym etapie, czyli po pierwszym czytaniu i w drugim również. Poprawka musi wykazać jakiś związek z przedłożeniem pierwotnym, gdyż w innym przypadku byłoby to „obejście” inicjatywy ustawodawczej i trzech czytań. Natomiast zakres poprawki, jej głębokość, jak również skutki finansowe, powinny być na bieżąco oceniane przez przedstawiciela BL. Co do kwestii poruszanej przez pana posła, to zapewne chodziło o inicjatywę poselską i każdy z posłów mógł przecież wnosić poprawkę w zakresie ewentualnej nowelizacji? Co do zakresu poprawki, to trzeba każdorazowo to oceniać, gdyż wiele jest poprawek głębokich, diametralnie zmieniających pierwotne przedłożenie rządu lub inicjatywy poselskiej. Na pewno zaś wnioskodawca nie chciałby, aby pierwotny projekt zawierał więcej zmian niż po pierwszym czytaniu. Musimy mieć tego świadomość. Jeśli chodzi o poruszoną tu sprawę, to – jak wspomniałem – trzeba rozpatrywać każdą poprawkę oddzielnie, bo zawsze musi istnieć jej związek z pierwotnym przedłożeniem.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-144">
          <u xml:id="u-144.0" who="#MirosławSekuła">Myślę, że trzeba pozostawić tę ocenę legislatorom, którzy pracują z obradującymi wspólnie komisjami. Ich trzeba zapytać, czy uważają, że taka poprawka, idąca w danym kierunku, nie narusza zasady, by nie wykraczać poza obszar zakreślony we wniesionym projekcie ustawy. To jedyne, co w tej sprawie możemy powiedzieć.</u>
          <u xml:id="u-144.1" who="#MirosławSekuła">Czy są jakieś inne sprawy? Nie ma zgłoszeń. Wyczerpaliśmy porządek dzienny dzisiejszych obrad – zamykam posiedzenie Komisji.</u>
        </div>
      </body>
    </text>
  </TEI>
</teiCorpus>