text_structure.xml
52.3 KB
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10
11
12
13
14
15
16
17
18
19
20
21
22
23
24
25
26
27
28
29
30
31
32
33
34
35
36
37
38
39
40
41
42
43
44
45
46
47
48
49
50
51
52
53
54
55
56
57
58
59
60
61
62
63
64
65
66
67
68
69
70
71
72
73
74
75
76
77
78
79
80
81
82
83
84
85
86
87
88
89
90
91
92
93
94
95
96
97
98
99
100
101
102
103
104
105
106
107
108
109
110
111
112
113
114
115
116
117
118
119
120
121
122
123
124
125
126
127
128
129
130
131
132
133
134
135
136
137
138
139
140
141
142
143
144
145
146
147
148
149
150
151
152
153
154
155
156
157
158
159
160
161
162
163
164
165
166
167
168
169
170
171
172
173
174
175
176
177
178
179
180
181
182
183
184
185
186
187
188
189
190
191
192
193
194
195
196
197
198
199
200
201
202
203
204
205
206
207
208
209
210
211
212
213
214
215
216
217
218
219
220
221
222
223
224
225
226
227
228
229
230
231
232
233
234
235
236
237
238
239
240
241
242
243
244
245
246
247
248
249
250
251
252
253
254
255
256
257
258
259
260
261
262
263
264
265
266
267
268
269
270
271
272
273
274
275
276
277
278
279
280
281
282
283
284
285
286
287
288
289
290
291
<?xml version='1.0' encoding='utf-8'?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
<xi:include href="PPC_header.xml" />
<TEI>
<xi:include href="header.xml" />
<text>
<body>
<div xml:id="div-1">
<u xml:id="u-1.0" who="#JanuszPalikot">Otwieram posiedzenie Komisji. Witam wszystkich, stwierdzam kworum oraz przyjęcie protokołu z poprzedniego posiedzenia Komisji wobec niewniesienia do niego zastrzeżeń. Porządek dzienny został państwu doręczony na piśmie. Czy są do niego uwagi? Nie ma uwag. Stwierdzam, że porządek dzienny został przyjęty.</u>
<u xml:id="u-1.1" who="#JanuszPalikot">Mam nadzieję, że dzisiaj skończymy te skądinąd interesujące spotkania i przejdziemy do drugiego etapu pracy. Przy okazji przypominam przedstawicielom KPMG, że przed dwoma tygodniami i przed tygodniem prosiłem o przygotowanie propozycji zmian legislacyjnych. Oczekuję, że jeszcze przed świętami część projektów spłynie do nas, a reszta po Wielkanocy, tak żebyśmy mogli je skierować do Biura Analiz Sejmowych oraz poprosić ekspertów o obliczenie skutków budżetowych proponowanych zmian. Wszystko wskazuje na to, że to jest możliwe. Proszę o bardzo intensywną pracę. Wiem, że przy swoich zasobach kadrowych są państwo w stanie to zrealizować. Jeśli tak się stanie, a Biuro Analiz Sejmowych nie zrobi rewolucji w naszych propozycjach, to na początku kwietnia marszałek Sejmu będzie mógł skierować projekt zmian legislacyjnych do pierwszego czytania w Sejmie. Bardzo nam na tym zależy, a myślę, że i państwu także. Oddaję państwu głos.</u>
</div>
<div xml:id="div-2">
<u xml:id="u-2.0" who="#MirosławMichna">Zobowiązujemy się, że większość propozycji zmian legislacyjnych przedstawimy w najbliższy wtorek. Przechodzimy do kolejnych zmian w przepisach podatkowych. Zaczynamy od podatku od czynności cywilnoprawnych. Proponujemy wprowadzić do ustawy o podatku od czynności cywilnoprawnych wyraźną definicję miejsca wykonywania prawa majątkowego. Podatkiem od czynności cywilnoprawnych są objęte prawa majątkowe podlegające wykonaniu na terenie Polski. W ustawie nie ma definicji, mówiącej, co należy rozumieć przez ten termin. Proponujemy wyraźne odniesienie się do miejsca zamieszkania lub siedziby dłużnika wykonywanej czynności cywilnoprawnej. Powinno to ukrócić dyskusje z organami podatkowymi.</u>
</div>
<div xml:id="div-3">
<u xml:id="u-3.0" who="#JanuszPalikot">Czyli pomijamy kwestię zameldowania, a mówimy o zamieszkaniu – to jest bardzo ważne. Nie mam uwag. Czy ktoś z państwa chce je zgłosić? Nie widzę. Prosimy więc o zapis legislacyjny tej propozycji.</u>
</div>
<div xml:id="div-4">
<u xml:id="u-4.0" who="#MirosławMichna">Podstawa opodatkowania podatkiem od czynności cywilnoprawnych. Od kilku już lat trwają dyskusje, czy w transakcji sprzedaży przedsiębiorstwa mają być opodatkowane wyłącznie rzeczy i prawa majątkowe, czy również tzw. wartość firmy, czyli nadwyżka ceny nad wartością pojedynczych składników majątkowych. Ustawa o podatku od czynności cywilnoprawnych nie daje bezpośredniej odpowiedzi. Proponujemy, by to określić wprost. Albo proponujemy, że w przypadku sprzedaży przedsiębiorstwa całość aktywów będzie opodatkowana, albo opodatkowujemy również wartość firmy.</u>
</div>
<div xml:id="div-5">
<u xml:id="u-5.0" who="#JanuszPalikot">Czy jest przedstawiciel Ministerstwa Finansów? Czy pani chce zgłosić jakąś uwagę? Nie mówię o zajęciu stanowiska, bo na tym etapie tego nie oczekujemy.</u>
</div>
<div xml:id="div-6">
<u xml:id="u-6.0" who="#MarzenaMajewicz">Planujemy zmianę w związku z wdrożeniem dyrektywy unijnej. Jeśli więc moja dyrekcja stwierdzi, że te zmiany są zasadne, to być może będzie okazja dokonania takich zmian.</u>
</div>
<div xml:id="div-7">
<u xml:id="u-7.0" who="#JanuszPalikot">Tak czy inaczej, kiedy prześlemy do Ministerstwa Finansów nasze propozycje zmian, prosiłbym o uwagi w możliwie krótkim terminie. Na razie proszę panów o zapis legislacyjny.</u>
</div>
<div xml:id="div-8">
<u xml:id="u-8.0" who="#MirosławMichna">Przechodzimy do spraw dotyczących ordynacji podatkowej. Pierwsza kwestia to ustalenie zapisu definiującego moment przedawnienia czy instytucji przedawnienia decyzji określającej wysokość straty podatkowej. Jak państwu wiadomo, w obowiązującej ordynacji jest zapis o przedawnieniu prawa do wydania przez organ podatkowy decyzji określającej wysokość zobowiązania podatkowego. Jednak w przypadku straty podatkowej takiego zapisu nie ma. Powoduje to, że organ podatkowy może taką stratę określić za okres niedefiniowalny wstecz. Proponujemy zapis analogiczny jak w przypadku przedawnienia prawa do wydania decyzji określającej wysokość zobowiązania podatkowego.</u>
</div>
<div xml:id="div-9">
<u xml:id="u-9.0" who="#JanuszPalikot">Czy ktoś chce zabrać głos? Jeśli nie, to proszę o przygotowanie propozycji zapisu legislacyjnego. Tego typu wątki pojawiają się cały czas. W ogóle pojawia się ogólniejsze pytanie o staranność całej ustawy o postępowaniu podatkowym. Jak widzimy, ciągle wraca problem niezdefiniowanych pojęć i być może, krok po kroku, wreszcie to zlikwidujemy.</u>
</div>
<div xml:id="div-10">
<u xml:id="u-10.0" who="#MirosławMichna">Następna kwestia to swojego rodzaju kuriozum. Chodzi o zdefiniowanie momentu powstania nadpłaty w odniesieniu do podatku VAT. Obecny przepis mówi, że nadpłata ta powstaje z chwilą złożenia deklaracji korygującej, albo wydania decyzji podatkowej odnoszącej się do danego rozliczenia miesięcznego. Oznacza to, że w sytuacji, gdy za wcześnie zadeklaruję podatek VAT do zapłaty, również muszę zapłacić odsetki za zwłokę od zaległości podatkowej. Wydaje się to zupełnie nieuprawnione. Nadpłata w przypadku podatku dochodowego od osób prawnych czy od osób fizycznych została całkiem inaczej zdefiniowana – jest to po porostu podatek zapłacony w wysokości wyższej niż należna. W odniesieniu do VAT takiej definicji nie ma.</u>
</div>
<div xml:id="div-11">
<u xml:id="u-11.0" who="#JanuszPalikot">Jeżeli pana dobrze zrozumiałem – obywatel dostarczył część towaru czy wykonał w części tę usługę, powiedzmy w marcu. Złożył w związku z tym deklarację i w kwietniu nie zapłacił należnego od tej części podatku VAT. W tym samym miesiącu okazało się, że nie może w całości wykonać usługi. Na początku maja złożył więc korektę deklaracji marcowej i okazuje się, że tej wpłaconej w marcu zaliczki nie zapisuje się mu do jego zobowiązań kwietniowych. W kwietniu powstaje zaległość i obywatel musi zapłacić odsetki z tytułu tej zaległości. Nawet, jeżeli urząd uzna tę marcową zapłatę w maju, to w kwietniu podatnik musiał zapłacić odsetki. Czy dobrze to zrozumiałem?</u>
</div>
<div xml:id="div-12">
<u xml:id="u-12.0" who="#MirosławMichna">Tak, bardzo dobrze. Jeżeli podatnik przedwcześnie zadeklarował obowiązek podatkowy w marcu, później poprawił się i poprawnie zadeklarował obowiązek podatkowy w maju za okres między marcem a majem, to i tak ma zwłokę. Brak bowiem przepisu, który pozwalałby stwierdzić, że ma nadpłatę podatku w rozliczeniu za marzec.</u>
</div>
<div xml:id="div-13">
<u xml:id="u-13.0" who="#JanuszPalikot">Nie mam uwag. Czy ktoś z państwa je zgłasza? Nie widzę. Prosimy o przygotowanie propozycji zapisu legislacyjnego.</u>
</div>
<div xml:id="div-14">
<u xml:id="u-14.0" who="#MirosławMichna">Określenie treści odpowiedzi na zastrzeżenia do protokołu kontroli. Organy podatkowe odnosząc się do zastrzeżeń do protokołu kontroli często posługują się określeniem, że jakaś kwestia zostanie wyjaśniona w czasie postępowania podatkowego, nie wskazując, które kwestie będą lub nie będą kwestionowane w toku postępowania podatkowego. Podatnik nie otrzymuje jasnej odpowiedzi.</u>
</div>
<div xml:id="div-15">
<u xml:id="u-15.0" who="#JanuszPalikot">Uprzedzę dalszą pańską wypowiedź, bo właśnie pół godziny temu wyjaśnialiśmy tę kwestię. Ministerstwo Finansów twierdzi, że na danym etapie postępowania kontrolujący nie wie jeszcze, jakie będą jego ostateczne ustalenia. Jeśliby udzielił konkretnej odpowiedzi, wprowadziłby w błąd. Pełne przedstawienie opinii jest możliwe dopiero po zbadaniu całości sprawy, po zakończeniu postępowania podatkowego. Panowie z MF rękami i nogami bronili się przeciwko zmianom. Jak tego skutku uniknąć? Co zrobić, żeby nie dochodziło do takich sytuacji: na wniosek kontrolowanego kontrolujący przestawia stan wiedzy w danym momencie jako prawnie uzasadniony, ale później się okazuje, że dalsze postępowanie pozwoli mu sformułować inne wnioski – również zgodne z prawem.</u>
</div>
<div xml:id="div-16">
<u xml:id="u-16.0" who="#MirosławMichna">Tego chyba nie unikniemy. Chodziło nam raczej, żeby nie było sytuacji, że kontrolujący zbiera sobie dane, a to co z nich wyniknie, powie podatnikowi w samej decyzji. A tu nie ma się czego wstydzić. Być może kontrolujący zbiera dane, żeby ustalić podatek, bo ma co do niego wątpliwości. To też nie musi od razu oznaczać przestępstwa. Podatnik ma prawo się bronić, przedstawić swoje argumenty. Jako kontrolujący mogę zmienić podejście. Do momentu, kiedy nie wydam decyzji podatkowej, kierunek postępowania kontrolnego i ustaleń w tym zakresie może być dowolny. Nie chodziło nam o specjalne uprzywilejowanie podatnika w stosunku do organu podatkowego. Chodziło o otwartą grę. Jeżeli ktoś kwestionuje jakieś koszty, ponieważ zebrana dokumentacja budzi jego wątpliwości, to niech o nich powie, a podatnik będzie działał. Jeżeli nie powie, to będzie musiał czekać na decyzję I instancji i robić dokładnie to samo w drugiej instancji. A po co, skoro być może, udałoby się to wyjaśnić już wcześniej. To jest takie chowanie głowy w piasek. Najpierw nic nie mówimy podatnikowi, a potem, wydajemy decyzję i sprawa należy do naczelnika urzędu podatkowego. Chodzi o to, żeby już na pierwszym etapie maksymalnie informować drugą stronę, jakie mogą być ustalenia.</u>
</div>
<div xml:id="div-17">
<u xml:id="u-17.0" who="#MirosławSekuła">To jest dość poważny problem. Instytucje kontrolne często postępują jak instytucje śledcze. Nie stosują tego, co w kontroli jest kanonem, czyli zasady kontradyktaryjności – że na każdym etapie kontroli dopuszcza się do głosu kontrolowanego, który może przedstawiać materiały czy dowody uzasadniające jego punkt widzenia. Właściwie jedyna pisana zasada kontrakdyktaryjności dotyczy sposobu przeprowadzenia kontroli przez NIK, ale i tak kontrolerzy nieoficjalnie mówią, że kontrole powinny być zgodne z zasadą trzech P, czyli: powolne, podstępne, pokrętne. To oczywiście żart, ale ukazuje skalę problemu. Nie wiem, czy do kontroli można wprowadzać zasadę kontradyktaryjności. Ale gdyby państwo chociaż minimalnie ją wprowadzili, to byłby dość duży wkład w cywilizowanie inspekcji państwowych w ogóle. Prosiłbym więc, żeby państwo przedstawili nam swoje propozycje i ocenimy, jak daleko posuwają one sprawę do przodu.</u>
</div>
<div xml:id="div-18">
<u xml:id="u-18.0" who="#AdamAbramowicz">To nie jest do końca żart. Dlatego że urzędowi powinno zależeć, żeby załatwić sprawę jak najbardziej obiektywnie i szybko. Tymczasem na poprzednim posiedzeniu panowie z kontroli wili się jak węże przed tymi postulatami. Czuję przez skórę, że tu chodzi o co innego. Właśnie o to, co powiedział pan Mirosław Michna. Jeżeli bowiem podatnik nie wie, w jakim kierunku zmierza postępowanie, to nieopatrznie może dostarczyć jakiś dokument, który później posłuży do pognębienia, czy udowodnienia tezy kontrolerów. Ja już się z tym spotkałem: a może pan przyniesie jeszcze takie oświadczenie, a może pan to zrobi. Podatnik nie wie, do czego to ma służyć, a moim zdaniem powinien wiedzieć i wszyscy by na tym wyszli dobrze. Bo po pierwsze, postępowanie szybciej by się skończyło, po drugie te wszystkie dokumenty podatnik mógłby złożyć już na pierwszym etapie (obecnie składa na drugim). Mam pytanie do panów: czy można wymóc to odpowiednimi przepisami? Taka powinna być praktyka kontrolujących. Powinniśmy wreszcie stworzyć jakiś przyczółek nowych zasad.</u>
</div>
<div xml:id="div-19">
<u xml:id="u-19.0" who="#JanuszPalikot">To jest kwestia pewnej mentalności, fundamentów. Istotnie, bardzo trudno będzie wymusić taki rodzaj przyjaznego podejścia. Ale jeżeli panowie są przekonani, że potrafią zbudować zapis, którego nie da się łatwo obejść, to bardzo prosimy. Musi on zawierać kwestie fundamentalne: co jest sukcesem kontroli, czemu kontrola służy, za co pracownik jest wynagradzany. Trzeba zastosować całkiem nową filozofię, żeby przełamać dotychczasowe stereotypy. Musimy pamiętać, że kontrolerami często są ludzie, którzy żyli w systemie represyjnego myślenia o służbie urzędniczej. To się trochę zmieniło, ale jeszcze niedostatecznie. Prosimy więc o tekst legislacji o charakterze fundamentalnym.</u>
</div>
<div xml:id="div-20">
<u xml:id="u-20.0" who="#MirosławMichna">Spróbujemy. Trzeba zdobyć jakiś przyczółek, jak ktoś z państwa powiedział, zrównoważyć w pewnym sensie prawa jednej i drugiej strony. Powinien przeważać interes społeczny, a nie konkretny kontroler, konkretny podatnik. Postaramy się złożyć odpowiednią propozycję.</u>
</div>
<div xml:id="div-21">
<u xml:id="u-21.0" who="#JanuszPalikot">Prosimy o przygotowanie zapisu, choć stawiam tu znak zapytania, bo zadanie wydaje mi się dość karkołomne. Skoro jednak państwo mają dobrą wolę, to spróbujmy.</u>
</div>
<div xml:id="div-22">
<u xml:id="u-22.0" who="#MirosławMichna">Czas trwania kontroli. Jest to propozycja nieco kontrowersyjna, wprowadzająca mechanizm podobny do stosowanego przy wydawaniu interpretacji przez dawne organy podatkowe, a w tej chwili Ministra Finansów. Zakładamy, że istnieje pewien czas trwania tej kontroli, który może być przedłużony. Jeśli ten czas podstawowy i przedłużony upłynie, a organy kontrolujące nie sformułują żadnych ustaleń, to postępowanie umarza się automatycznie, albo w II instancji uchyla się decyzje I instancji i postępowanie umarza. Zakładamy, że wymusi to przyspieszenie działań i zdyscyplinowanie kontrolujących, szczególnie jeśli chodzi o czas trwania kontroli. W tej chwili można ją przedłużać do woli.</u>
</div>
<div xml:id="div-23">
<u xml:id="u-23.0" who="#JanuszPalikot">Zgodzi się pan jednak, że będzie trudno wprowadzić jednolitą formułę. Załóżmy, że to jest: 30 dni? Za krótko. 180 dni? Za długo. 60, 70, 90 dni w pierwszym postępowaniu? Potem jest II instancja i znów pytanie o czas. Znajdą się przypadki, które w wyznaczonym czasie absolutnie się nie zmieszczą. Pewnie więc trzeba założyć jakiś – dobrze zdefiniowany – procent przypadków niemieszczących się w czasie, a resztę objąć dość precyzyjnym i dość długim terminem, który okaże się dla dużej liczby firm za długi. Czy mamy dane, jak długo trwa średnio kontrola w Polsce? Czy pani może się orientuje, co mówią statystyki?</u>
</div>
<div xml:id="div-24">
<u xml:id="u-24.0" who="#MarzenaMajewicz">Nie, nie orientuję się.</u>
</div>
<div xml:id="div-25">
<u xml:id="u-25.0" who="#JanuszPalikot">Wpiszmy do protokołu prośbę do Ministra Finansów o dostarczenie Komisji informacji o statystycznych danych dotyczących średniego czasu trwania postępowania w I i II instancji. Być może w podziale na trzy grupy: tzw. dużych płatników, małych płatników i osoby fizyczne prowadzące działalność gospodarczą. Czy pan skomentuje tę propozycję?</u>
</div>
<div xml:id="div-26">
<u xml:id="u-26.0" who="#MirosławMichna">Być może, to byłby doby pomysł: ustalmy średni czas trwania kontroli danej grupy podatników. Przyjmijmy, że jest to okres modelowy, powyżej którego wszelkie odstępstwa trzeba będzie szczegółowo uzasadniać, albo poddać nawet kontroli sądowej – jeżeli chcemy mieć rodzaj sankcji na nieuzasadnione przedłużanie kontroli.</u>
</div>
<div xml:id="div-27">
<u xml:id="u-27.0" who="#JanuszPalikot">Czekamy na informacje statystyczne od Ministra Finansów. Na ich podstawie przygotują państwo odpowiednie propozycje, najważniejsze będą oczywiście graniczne daty postępowań kontrolnych. Kluczem będzie czas trwania kontroli: czy to będzie 30 dni, czy 180 dni w I instancji i ile dni w II?</u>
</div>
<div xml:id="div-28">
<u xml:id="u-28.0" who="#MirosławMichna">Tu też w jakimś stopniu chodzi o dyscyplinowanie organów podatkowych. W pewnych sytuacjach, gdy urząd skarbowy nie wyda decyzji w określonym terminie, nie nalicza się odsetek za zwłokę. W ten sposób odciąża się podatnika, gdy przedłużanie czasu trwania postępowania jest od niego absolutnie niezależne. Ale w wypadku kontroli skarbowej brak analogicznego mechanizmu. Jest to wyraźne niedopatrzenie, bo nie ma żadnego uzasadnienia, żeby różnicować prawa podatnika w zależności od tego, czy kontroluje go urząd skarbowy czy urząd kontroli skarbowej.</u>
</div>
<div xml:id="div-29">
<u xml:id="u-29.0" who="#JanuszPalikot">Czy tego tematu już nie omawialiśmy? Proszę sekretariat Komisji, by to sprawdził. My nadal nad tym pracujemy. Prosimy o zapis legislacyjny. Chyba, że okaże się, że ktoś otrzymał już takie zlecenie. Mamy już ponad 250 projektów zmian, więc wszystkiego się nie pamięta. Trzeba chyba wprowadzić zwyczaj szczegółowego referowania propozycji zmian przed posiedzeniem i weryfikowania ich w sekretariacie Komisji, czy temat jest już komuś zlecony, czy nie.</u>
</div>
<div xml:id="div-30">
<u xml:id="u-30.0" who="#MirosławMichna">Uszczegółowienie czy doprecyzowanie przepisów prawa co do momentu wywierania skutków prawnych wydania decyzji podatkowej. Ten sam problem zaistniał w interpretacji podatkowej, tzn., od kiedy mają one charakter wiążący, czy od daty ich wydania, czy od daty doręczenia, czy od daty wystawienia, czy od daty wysyłki z urzędu skarbowego. Proponujemy, by wprost sformułować zasadę w przepisach do Ordynacji podatkowej.</u>
</div>
<div xml:id="div-31">
<u xml:id="u-31.0" who="#JanuszPalikot">A jeżeli podatnik wyjechał do Irlandii i urząd nie może mu doręczyć decyzji. Co się wtedy dzieje?</u>
</div>
<div xml:id="div-32">
<u xml:id="u-32.0" who="#MirosławMichna">Wszystko zależy od tego, czy musimy podać adres do korespondencji, czy adres zamieszkania. Jeżeli pod wskazanym adresem nikogo nie ma, a doręczenie zastępcze też jest nieskuteczne, to co do zasady przyjmuje się, że decyzja jest doręczona. Ale jeżeli podatnik wykaże, że nie miał możliwości odbioru, wówczas termin złożenia środka odwoławczego powinien być przywrócony. Trzeba jednak pamiętać, że decyzja podatkowa jest wiążąca od momentu jej wydania. Ale trzeba też wziąć pod uwagę ochronę interesów podatnika. Może on bowiem bronić się w momencie, gdy tę decyzję otrzyma. Naturalnie nie rozważamy sytuacji, kiedy ktoś odmówił przyjęcia decyzji, bo wtedy sam się pozbawia możliwości złożenia środka odwoławczego. Na ogół jednak nie jest tak, że nie można ustalić miejsca zamieszkania. Nam chodzi głównie o to, od kiedy liczy się termin złożenia środków odwoławczych, od kiedy uznać, że decyzja została doręczona, czy przyjmować jako datę wyjściową wydanie decyzji przed urząd skarbowy, czy datę doręczenia tej decyzji do rąk adresata.</u>
</div>
<div xml:id="div-33">
<u xml:id="u-33.0" who="#JanuszPalikot">Musimy opracować zapis tego rodzaju, że dwukrotnie awizowane zawiadomienie o chęci dostarczenia decyzji oznacza, że decyzja została doręczona.</u>
</div>
<div xml:id="div-34">
<u xml:id="u-34.0" who="#MirosławMichna">To jest jedna kwestia. A druga – gdy decyzja zostanie doręczona, to od jakiego momentu wiąże?</u>
</div>
<div xml:id="div-35">
<u xml:id="u-35.0" who="#JanuszPalikot">Wiąże od momentu, który obowiązuje: w ciągu siedmiu dni od momentu awizacji.</u>
</div>
<div xml:id="div-36">
<u xml:id="u-36.0" who="#MirosławMichna">Nam bardziej chodzi o kwestię interpretacji podatkowej decyzji, co do wywoływania skutków prawnych w postaci postępowania egzekucyjnego. Te zagadnienia chcemy przede wszystkim uregulować. Od jakiego momentu jest ważna ta decyzja, czy od jej wydania, czy dopiero od momentu jej otrzymania?</u>
</div>
<div xml:id="div-37">
<u xml:id="u-37.0" who="#JanuszPalikot">Oczywiście od momentu otrzymania, patrząc zdroworozsądkowo. Prosimy więc o zdroworozsądkowy zapis legislacyjny. Trzeba zdefiniować, kiedy ma miejsce dostarczenie i że od tego momentu podatnika obowiązują ustalenia.</u>
</div>
<div xml:id="div-38">
<u xml:id="u-38.0" who="#KrzysztofStefanowicz">Nierówność, kiedy dokonujemy importu i zakupu towarów akcyzowych w innych krajach unijnych. Gdy kupujemy w Unii w procedurze zawieszonej akcyzy, wtedy po przywozie towaru do Polski nie płacimy akcyzy. Ale firma, która importuje towar, dokonuje zgłoszenia cywilnego na dokumencie SAT i automatycznie ten podatek płaci. Nie ma możliwości, żeby go zawiesić. A przecież nic nie stoi na przeszkodzie, żeby tak było w odniesieniu do pozostałych towarów.</u>
</div>
<div xml:id="div-39">
<u xml:id="u-39.0" who="#JanuszPalikot">Czy ta procedura obowiązuje tylko w stosunku do najczęściej podrabianych towarów, jak alkohol i samochody, a wobec innych nie?</u>
</div>
<div xml:id="div-40">
<u xml:id="u-40.0" who="#KrzysztofStefanowicz">Praktycznie wszystkie towary, które kupujemy w Unii, możemy kupić z zawieszonym poborem akcyzy. Płacimy za nie dopiero wtedy, kiedy wyprodukujemy z nich produkt akcyzowy. Czyli można podejmować produkcję bez zapłaconej akcyzy. W przypadku importu nie ma procedury zawieszenia, niezależnie od tego, co sprowadzimy. Przykład – import spirytusu do produkcji alkoholu. Kiedy przywozimy go z innych krajów Unii w zawieszeniu, zaczynamy produkcję alkoholu i płacimy dopiero wtedy, gdy produkt jest gotowy. Jeżeli ten sam spirytus zaimportujemy z Ukrainy, akcyzę musimy płacić w momencie importu.</u>
</div>
<div xml:id="div-41">
<u xml:id="u-41.0" who="#JanuszPalikot">Czy to nie jest unijne ustalenie, że w ramach wspólnoty są tego typu preferencje, a dla krajów spoza wspólnoty nie ma?</u>
</div>
<div xml:id="div-42">
<u xml:id="u-42.0" who="#KrzysztofStefanowicz">Nie. Import z krajów nieunijnych również może być objęty takim zarządzeniem.</u>
</div>
<div xml:id="div-43">
<u xml:id="u-43.0" who="#JanuszPalikot">Czy ktoś zgłasza swoje uwagi? Nie widzę. obawiam się tej akcyzy z dwóch powodów prywatnych. Przez całe lata zajmowałem się tym biznesem, więc teraz sytuacja jest dla mnie trochę niezręczna, po drugie boję się, że w wielu obszarach byłyby tu niesamowite nadużycia. Bardzo łatwo jest stworzyć jakąś lukę i zacznie się wyciek pieniędzy na dużą skalę, na czym straci Skarb Państwa. Skoro jednak można sprowadzać spirytus z krajów skandynawskich, to dlaczego go przywozić z Ukrainy?</u>
</div>
<div xml:id="div-44">
<u xml:id="u-44.0" who="#KrzysztofStefanowicz">Jeśli chodzi o kwestie kontrolne – gdy przywozimy towar z innych krajów Unii, nie przeprowadza się kontroli granicznej. Można argumentować, że pewną formę kontroli stanowi odprawa towaru, bo jest zgłoszenie celne i obowiązuje cała procedura. Ryzyko po przywozie towaru z Niemiec jest dokładnie takie samo jak po przywozie takiego samego towaru z Ukrainy.</u>
</div>
<div xml:id="div-45">
<u xml:id="u-45.0" who="#JanuszPalikot">Czy ktoś chce zabrać głos? Nie widzę. Proszę o przygotowanie propozycji zapisu legislacyjnego. Zobaczymy, jakie będzie stanowisko Ministra Finansów.</u>
</div>
<div xml:id="div-46">
<u xml:id="u-46.0" who="#KrzysztofStefanowicz">Zwolnienie z podatku akcyzowego. Jak państwo wiedzą, pewna grupa towarów jest zwolniona z akcyzy ze względu na przeznaczenie (cel zużycia) produktów. Obecne przepisy są bardzo restrykcyjne i w wielu sytuacjach uniemożliwiają skorzystanie z tej ulgi. Nawet, jeżeli produkt jest objęty zwolnieniem, to udokumentowanie tego prawa jest bardzo utrudnione. Postulujemy, by ujednolicić i uprościć warunki stosowania zwolnień z podatku akcyzowego ze względu na cel zużycia produktów. Obecnie trzeba w tym celu gromadzić mnóstwo dokumentów.</u>
</div>
<div xml:id="div-47">
<u xml:id="u-47.0" who="#JanuszPalikot">Dobra propozycja, tylko bardzo ogólnie sformułowana. Wolałbym, żeby rozwiązania wstępne były bardziej konkretne?</u>
</div>
<div xml:id="div-48">
<u xml:id="u-48.0" who="#KrzysztofStefanowicz">Powiedzmy, że producent sprzedaje towar spółce, która będzie korzystała ze zwolnienia. Spółka dokonująca zakupu może przekazać oświadczenie, że ten towar zużyje na konkretny cel. Wymogi, które dotyczą tych oświadczeń, są na tyle restrykcyjne, że nawet drobny błąd je unieważnia. A gdyby ta sama spółka chciała powtórnie wykorzystać to samo oświadczenie dla tego samego producenta i tego samego towaru, to już nie ma do tego prawa. Musi napisać całkiem nowe oświadczenie. Te zagadnienia są bardzo techniczne, może więc zawrzemy je w załączniku do postulatu.</u>
</div>
<div xml:id="div-49">
<u xml:id="u-49.0" who="#JanuszPalikot">Przygotujcie panowie propozycję, bo oczywiście jesteśmy za. Proponuję, by w przyszłości przedstawiać bardziej skonkretyzowane postulaty. Wiadomo, że nasza filozofia jest taka, żeby przepisy upraszczać.</u>
</div>
<div xml:id="div-50">
<u xml:id="u-50.0" who="#KrzysztofStefanowicz">Gwarancja generalna a przemieszczanie towarów. Kiedy wywozimy towar w procedurze zawieszonej akcyzy do innego kraju UE, mamy obowiązek na moment wywozu złożyć zabezpieczenie. Musi ono w całości pokrywać podatek. Kiedy towar dojedzie do odbiorcy w Unii, a my potwierdzimy u nas, że w tamtym kraju zapłaciliśmy akcyzę, mamy możliwość odsaldowania tego zabezpieczenia. Firmy muszą więc nieraz płacić ogromne sumy, które potem i tak odzyskają, tyle że po jakimś czasie. Proponujemy zapis, który istnieje w innych krajach unijnych: wprowadzenie zasady stosowania gwarancji ryczałtowej również dla wyrobów wywożonych w procedurze zawieszenia akcyzy. Jest to zabezpieczenie w kwocie stałej, określone przez urząd. Tę formę stosuje się np. w przepisach celnych. Dokładnie mówiąc – oprócz zabezpieczenia generalnego jest w nich również zabezpieczenie ryczałtowe. Nie pokrywa ono w całości pełnego zabezpieczenia podatkowego, ale jednocześnie nie powoduje utrudnienia ani dla firmy, ani dla odbiorcy, który nie musi już regularnie odsaldowywać tego zabezpieczenia.</u>
</div>
<div xml:id="div-51">
<u xml:id="u-51.0" who="#JanuszPalikot">To oczywiście byłoby ogromne uproszczenie. Problem jest tylko taki, żeby przy okazji nie otworzyć furtki do upadłości. To musi być na tyle wysoki wskaźnik, żeby się nie opłacało „wyłożyć” firmy. Ta kwota powinna być dosyć wysoka. Pytanie tylko, jak zrobić saldowanie gwarancji przy dosyć wysokiej kwocie. To byłby właściwy kierunek.</u>
</div>
<div xml:id="div-52">
<u xml:id="u-52.0" who="#KrzysztofStefanowicz">Proponujemy, żeby wysokość kwoty pozostawić do uznania organów i żeby podmiot – tak jak mówią przepisy celne – miał możliwość porozumienia się z organem co do wysokości tego zabezpieczenia. Oczywiście podmiot może się nie zgodzić i wtedy nie korzysta z zabezpieczenia ryczałtowego. Ale żeby miał prawo się o nie ubiegać.</u>
</div>
<div xml:id="div-53">
<u xml:id="u-53.0" who="#JanuszPalikot">Niech panowie popracują nad tą propozycją, potem będziemy dyskutowali. Tutaj trzeba zabezpieczyć interes Skarbu Państwa, bo na pewno napotkamy duży opór Ministra Finansów. Trzeba ustalić odpowiednio wysokie stawki.</u>
</div>
<div xml:id="div-54">
<u xml:id="u-54.0" who="#KrzysztofStefanowicz">Następny temat to wyłączenie samochodów z opodatkowania podatkiem akcyzowym.</u>
</div>
<div xml:id="div-55">
<u xml:id="u-55.0" who="#JanuszPalikot">Nie możemy się tym zajmować. Wnioskowanie o likwidację podatku nie leży w kompetencjach naszej Komisji, tylko stałej Komisji Finansów Publicznych. Proponuję, byśmy ten punkt wykreślili. Ale jeżeli w przyszłości wystąpicie z propozycją uproszczenia obliczania podatku, to bardzo proszę.</u>
</div>
<div xml:id="div-56">
<u xml:id="u-56.0" who="#KrzysztofStefanowicz">Szczególny nadzór podatkowy. W innych krajach Unii jest on nieznany – zniknął 16 lat temu. To nie oznacza, że w firmach nie kontroluje się, w jaki sposób zużywają produkty akcyzowe, jak prowadzą swoje rejestry, jak się rozliczają z podatków. Nacisk kładzie się jednak na kontrolę potransakcyjną. Czyli nie ma już tej uciążliwości w postaci szczególnego nadzoru stale obecnego w firmie. Wiem, że mogą się pojawić głosy, że kiedy w przedsiębiorstwie jest celnik, to kontrola jest dokładniejsza. Ale on może żądać dokumentów w dowolnym czasie i terminie od każdego pracownika, który odpowiada za sprawy akcyzowe. To powoduje duże koszty po stronie firmy, często destabilizuje jej pracę. Niekiedy szczególny nadzór nie jest w stanie nic skontrolować, bo po prostu nie zna się na danej produkcji. Jest tylko po to, żeby był. Może więc tych ludzi przenieść do komórek kontrolnych, niech przeprowadzają regularne inspekcje. Ale najpierw wyjąć ich z firm.</u>
</div>
<div xml:id="div-57">
<u xml:id="u-57.0" who="#JanuszPalikot">Ta propozycja zmierza do modelu, w którym nadzór skarbowy zatwierdza ilość zakupionego towaru i surowca, recepturę, a także wielkość przypisanych strat do tej procedury, ilość wyprodukowanych i sprzedanych produktów itd. Sprawdzamy, czy wszystkie fazy procesu produkcji, fermentacja, leżakowanie są objęte procedurą nadzoru skarbowego. Ale to niekoniecznie musi przynosić rezultaty. Chociaż z drugiej strony ułatwia firmom bardzo dokładny audyt kosztów wewnątrzwydziałowych w poszczególnych fazach procesu technologicznego. Muszą więc mieć bardzo rozbudowaną księgowość, co w dużych firmach może być korzystne dla optymalizacji polityki cenowej, ale mniejsze firmy będzie zabijać dodatkowymi kosztami. To by była dosyć rewolucyjna zmiana. Bo druki ścisłego zarachowania, na których się odnotowuje wszystkie fazy procesu technologicznego, były wprowadzone po to, żeby w sposób radykalny ograniczyć nielegalną produkcję alkoholu. W momencie, gdy mamy tylko wejście i wyjście, to można sobie wyobrazić, że nielegalnie się wprowadza surowce i materiały, wykonuje się proces technologiczny, który nie jest dokładnie kontrolowany, więc łatwiej go „uprościć” zwłaszcza w małej firmie, gdzie jest mało ludzi w to zamieszanych, następnie wyprowadza się nowy produkt i sprzedaje się go nielegalnie. Takie ryzyko istnieje. Proszę jednak przygotować projekt.</u>
</div>
<div xml:id="div-58">
<u xml:id="u-58.0" who="#KrzysztofStefanowicz">To też zależy od branży. W branży alkoholowej wszystkie etapy produkcji są sprawdzalne, można je kontrolować. Ale już np. w branży paliwowej nie ma możliwości przeprowadzenia kontroli na poszczególnych etapach produkcji, więc ten szczególny nadzór jest trochę fikcyjny. Z drugiej jednak strony jego obecność daje pracownikom poczucie bezpieczeństwa, bo skoro organ kontroli jest na miejscu, to czujemy się bezpiecznie. Jeżeli jednak pojawią się nieprawidłowości czy błędy, to obecność czy nieobecność szczególnego nadzoru nie ma większego znaczenia. Zgadzam się oczywiście, że to jest rewolucyjna zmiana.</u>
</div>
<div xml:id="div-59">
<u xml:id="u-59.0" who="#JanuszPalikot">Proszę, by panowie przygotowali propozycję, ale skierujemy ją do Komisji Finansów Publicznych, sami nie będziemy się nią zajmowali. Jeżeli otrzymamy propozycję, to zajmiemy stanowisko.</u>
</div>
<div xml:id="div-60">
<u xml:id="u-60.0" who="#KrzysztofStefanowicz">Sprzedaż w sklepach duty-free. Towary, które kupujemy w sklepach wolnocłowych, są zwolnione z akcyzy w momencie, gdy eksportuje się je z innych krajów Unii. W Polsce to zwolnienie z akcyzy realizuje się przez zwrot. Czyli polski producent, który dostarczy towary do dowolnego obszaru celnego na lotnisku, musi akcyzę zapłacić i oczywiście dolicza ją do ceny. Później, kiedy spełni wszystkie wymogi potwierdzające eksport tych produktów, może ubiegać się o zwrot akcyzy. W pozostałych krajach Unii jest zupełnie inaczej. Mały sklep na terenie lotniska może być traktowany jako mały skład podatkowy, czyli kupuje towary w zawieszeniu i nie płaci akcyzy. Płaci ją momencie, gdy sprzedaje coś na obszarze Wspólnoty.</u>
</div>
<div xml:id="div-61">
<u xml:id="u-61.0" who="#JanuszPalikot">Proszę o przygotowanie propozycji zmian legislacyjnych. Będziemy nad nimi pracowali.</u>
</div>
<div xml:id="div-62">
<u xml:id="u-62.0" who="#KrzysztofStefanowicz">Dostawa wewnątrzwspólnotowa. Towary wywożone do innego kraju Unii w procedurze zawieszenia wysyłamy razem z dokumentem ADT, w którym odbiorca potwierdza dostawę. Jeśli wypełniony dokument wróci do nas w ciągu czterech miesięcy, to możemy odsaldować zabezpieczenie, o którym mówiłem wcześniej, i nie płacimy akcyzy. Jeżeli jednak nie otrzymamy ADT, akcyzę musimy zapłacić, a jej zwrot będzie możliwy, gdy dotrze do nas spóźniony dokument. Ale żeby ten zwrot otrzymać, musimy przedstawić dokument potwierdzający zapłatę akcyzy w kraju odbioru towarów. Bywa, że przedsiębiorca nie może go przedstawić – kiedy np. odbiorca, któremu sprzedaliśmy towar, przeznaczył go na zwolnienie z akcyzy w swoim kraju. Dlatego proponujemy doprecyzowanie warunków związanych ze zwrotem akcyzy zapłaconej w Polsce w przypadku nieterminowego powrotu karty ADT; w szczególności – zniesienie warunku udokumentowania zapłaty akcyzy w kraju odbioru towarów.</u>
</div>
<div xml:id="div-63">
<u xml:id="u-63.0" who="#JanuszPalikot">Jeśli zniesiemy obowiązek dokumentowania zapłaty akcyzy w kraju odbioru towarów, to jak będziemy się bronili przed tymi, którzy faktycznie nie zapłacili akcyzy ani w docelowym miejscu, ani w pośrednim, a dochodzą zwrotu akcyzy?</u>
</div>
<div xml:id="div-64">
<u xml:id="u-64.0" who="#KrzysztofStefanowicz">To nie jest tak, że nie chcemy przedstawiać dokumentów. Posłużę się drugim przykładem. Są towary, które w Polsce podlegają akcyzie, a w innych krajach nie. Wysyłamy towar, dojeżdża on do kontrahenta w Niemczech, gdzie ten towar nie jest akcyzowy. Nie otrzymamy więc dokumentu, który będzie potwierdzał zapłatę akcyzy. Proponujemy, żeby rozszerzyć katalog właśnie o takie przypadki, kiedy towar został zwolniony i wtedy kontrahent musi nam dostarczyć swoje rejestry podatkowe, które potwierdzą, że nasz produkt został przeznaczony na cel zwolniony z akcyzy. Jest też druga możliwość: jeśli dany produkt w danym kraju nie jest produktem akcyzowym, nie możemy tego w żaden sposób udokumentować.</u>
</div>
<div xml:id="div-65">
<u xml:id="u-65.0" who="#JanuszPalikot">Proszę przygotować tę propozycję legislacyjną. Będziemy nad nią pracowali.</u>
</div>
<div xml:id="div-66">
<u xml:id="u-66.0" who="#KrzysztofStefanowicz">Zwrot akcyzy od towarów wyeksportowanych. Brak jest w tej chwili przepisu mówiącego wprost, że mamy prawo do zwrotu akcyzy w sytuacji, gdy wyeksportowaliśmy towar akcyzowy i akcyzę zapłaciliśmy, bo opóźnił się powrót karty ADT potwierdzającej wywóz towarów.</u>
</div>
<div xml:id="div-67">
<u xml:id="u-67.0" who="#JanuszPalikot">Proszę przygotować propozycję zapisu legislacyjnego. Powiem ogólnie, że ta część propozycji, które dotyczą przepisów akcyzowych, może z wyjątkiem jednego czy dwóch, to są dosyć niszowe sprawy, dotykające małej grupy przedsiębiorców. One nam średnio odpowiadają, bo powinniśmy się zajmować problemami całego rynku, większości ludzi. W projektach akcyzowych będziemy więc musieli się postarać o krzyżowe opinie, żeby nie było żadnego lobbingu, czy wprowadzania rozwiązań, które są korzystne tylko dla jednej grupy firm. Do protokołu proszę wpisać, że w przypadku wszystkich propozycji zmian w przepisach akcyzy Komisja wystąpi dodatkowo o opinie ekspertów merytorycznych, poza ekspertami z Biura Analiz Sejmowych i Ministerstwa Finansów, oraz że będziemy prosili o opinie ekspertów również dla określenia skutków budżetowych proponowanych zmian.</u>
</div>
<div xml:id="div-68">
<u xml:id="u-68.0" who="#KrzysztofStefanowicz">Eksport towarów o statusie niewspólnotowym. Wysyłamy towar z Polski przez granicę niemiecką. Jeżeli nie był on wcześniej w Polsce odprawiony, znów musimy wystawić dokument ADT. Ale organy celne w innych krajach nie chcą go potwierdzać jako dokumentującego eksport towaru. Uznają bowiem, że dokument T1, który potwierdza tranzyt towarów niewspólnotowych, jest wystarczający. Nie ma więc możliwości potwierdzenia ADT np. w urzędach niemieckich czy holenderskich. Nasz postulat: stosujemy dokument T1 i nie żądamy dokumentu ADT, ponieważ urzędy innych krajów go nie potwierdzą.</u>
</div>
<div xml:id="div-69">
<u xml:id="u-69.0" who="#JanuszPalikot">Proszę o przygotowanie propozycji zapisu legislacyjnego, będziemy nad nim pracować.</u>
</div>
<div xml:id="div-70">
<u xml:id="u-70.0" who="#MirosławMichna">Definicja powierzchni użytkowej. Obowiązująca obecnie definicja powierzchni użytkowej nie obejmuje wszystkich sytuacji, z jakimi możemy się spotkać. Nie dotyczy np. filarów, otworów, kondygnacji niepełnych. Postulujemy, aby zawrzeć odniesienie w ustawie o podatkach i opłatach lokalnych do przepisów bardziej branżowych, związanych z ewidencją gruntów, budynków lub Polskiej Normy, gdzie można zamieścić pełną definicję tego, co powinno być uwzględnione przy liczeniu powierzchni użytkowej.</u>
</div>
<div xml:id="div-71">
<u xml:id="u-71.0" who="#JanuszPalikot">Czy pan może podać przykłady? Co jest lepiej uregulowane, jeżeli chodzi o zapisy Ministra Rozwoju Regionalnego i Budownictwa?</u>
</div>
<div xml:id="div-72">
<u xml:id="u-72.0" who="#MirosławMichna">To są chociażby kwestie filarów i otworów w kondygnacjach, które jeżeli się nie mylę, Polska Norma wyłącza z powierzchni użytkowej. Jeśli chodzi o obecną ustawę o podatku i opłatach lokalnych, to definicja tam zawarta nie zawiera tego typu sytuacji. Można więc domniemywać, że należy się odwoływać do innych aktów, albo przyjąć, że do użytkowej powierzchni nie wlicza się tego, z czego efektywnie nie korzystamy, albo wreszcie zapomnieć o tym i mierzyć faktycznie powierzchnię według wewnętrznych długości ścian na wszystkich kondygnacjach, niezależnie od tego, czy ta kondygnacja w jakiejś części jest, czy jej nie ma – chodzi np. o obrys pieca czy kotła, który przechodzi przez środek kondygnacji.</u>
</div>
<div xml:id="div-73">
<u xml:id="u-73.0" who="#MarzenaMajewicz">Wydaje się, że jest to zmiana bardzo prosta, ale jeśli wejść w szczegóły, to jednak nie do końca. Po pierwsze, gdy chodzi o kondygnację niepełną, to jest przepis, który mówi, że część kondygnacji o wysokości w świetle od 1,40 m do 2,20 m zalicza się do powierzchni użytkowej budynku w 50 procentach, a jeśli wysokość jest mniejsza niż 1,40 m, to powierzchnię tę się pomija. Więc rozumiem, że zagadnienie niepełnej kondygnacji jest już uwzględnione w przepisach. Co do filarów i otworów. Problem jest taki, że musi być na nie jakaś dokumentacja. Obecnie obowiązujący przepis pozwala gminie zweryfikować, czy powierzchnia użytkowa została właściwie zadeklarowana przez podatnika. Na pewno trzeba by bardzo dokładnie zbadać sprawę, jak można udokumentować powierzchnię otworu czy filara, bo inaczej będzie to przepis, który stworzy niesamowite problemy gminom, a nawet podatnikom. Poza tym mam pytanie, jaka jest skala tego zjawiska, ile mamy tych filarów i otworów e budownictwie?</u>
</div>
<div xml:id="div-74">
<u xml:id="u-74.0" who="#MirosławMichna">Na dobrą sprawę nikt tego problemu nie rozstrzyga w odniesieniu do zwykłego biurowca, w którym filarów i otworów prawie nie ma. Ale w budynkach, w których odbywa się produkcja, trochę ich jest. Uważamy, że w przepisach trzeba uwzględnić wszystkie te sytuacje, które w obecnych zostały pominięte, i jasno je zdefiniować. Inaczej mówiąc: żeby tę definicję wstawić w definicje powierzchni użytkowej, zawarte w aktach prawnych, które w sposób pełniejszy dokumentują różne sytuacje. Głównie chodzi o działalność produkcyjną, przemysł ciężki, elektrownie, huty. One mają najwięcej kłopotów z ustaleniem, czym jest powierzchnia użytkowa.</u>
</div>
<div xml:id="div-75">
<u xml:id="u-75.0" who="#JanuszPalikot">Dlaczego mi się to nie podoba? Mierzenie filarów, otworów to jest komplikacja. Rozumiem, że przynosi korzyści, bo zmniejsza powierzchnię użytkową. Ale to nie jest uproszczenie życia, to obowiązek wykonania iluś tam dodatkowych czynności. W sensie konstrukcji to mi się nie podoba. Bo nawet jeśli jest korzystne, to mnoży byty, a nie redukuje. Proszę więc o trochę inne, proszę się nie gniewać, bardziej inteligentne podejście. Trzeba procedurę uprościć, a nie komplikować. Weźmy jakiś współczynnik czy wskaźnik, który jednym prostym ruchem pozwoli to wszystko policzyć dla części podatników korzystnie, dla części nie, trudno. Ale nie może być tak, że setki ludzi w kraju będą rachowały filary. Kolumna rzymska, jak pan wie, miała największy obwód w 1/3 wysokości, licząc od dołu, sam dół był trochę węższy. Wchodzenie w to wszystko to byłby absurd. Na razie ten postulat skreślam, ale jeśli wymyślicie inne rozwiązanie, to bardzo proszę.</u>
<u xml:id="u-75.1" who="#JanuszPalikot">W poprzednich prezentacjach pominęliśmy część punktów. Czy możemy do nich wrócić?</u>
</div>
<div xml:id="div-76">
<u xml:id="u-76.0" who="#LeszekBiałoń">Ograniczenie katalogu kosztów niestanowiących kosztów uzyskania przychodu. Obecnie jest on nadmiernie rozbudowany. Mamy pewien pomysł, który wydaje się uzasadniony i sprawiedliwy. Według nas Minister Finansów mógłby w formie rozporządzenia ogłaszać współczynniki procentowe dla poszczególnych sektorów i branż, oczywiście współczynniki procentowe strat niedoborów, które są uznawane za naturalne w ramach prowadzonej działalności gospodarczej. Znając współczynnik naturalnej straty w środkach obrotowych, podatnik mógłby odpisać koszt uzyskania przychodu bez konieczności dodatkowego dokumentowania. A jeżeli strata w danym przedsiębiorstwie w środkach obrotowych przewyższyłaby ten uśredniony współczynnik procentowy, wtedy trzeba by było dokumentować tę stratę, jej pochodzenie, niezawinienia przez przedsiębiorcę itd.</u>
</div>
<div xml:id="div-77">
<u xml:id="u-77.0" who="#JanuszPalikot">Popieram tę propozycję, chociaż mam trochę wątpliwości. Teraz to brzmi trochę bardziej racjonalnie niż poprzednio. Do protokołu ze strony 51 punkt 2 włączymy konieczność szczególnego dokumentowania strat i niedoborów. Prosimy o przygotowanie zapisu legislacyjnego. Zaproponujemy w nim, że średnią współczynnika ustala Minister Finansów, a jeśli strata będzie większa, to będzie wymagała szczególnego uzasadnienia. Proszę, żeby panowie dokładnie to sprecyzowali, żeby to nie było tylko ogólne stwierdzenie.</u>
</div>
<div xml:id="div-78">
<u xml:id="u-78.0" who="#AdamAbramowicz">Już obecnie jest taka praktyka, że urzędnicy sprawdzając daną firmę, biorą pod uwagę te współczynniki, i jeśli ubytek marży mieści się we współczynniku, to przechodzą nad nim do porządku dziennego, ale jeśli chcą się „wykazać”, żądają wyjaśnień.</u>
</div>
<div xml:id="div-79">
<u xml:id="u-79.0" who="#JanuszWoźniak">Rozumiem, że panowie przygotują wysokość tych współczynników w projekcie aktu prawnego, bo przepis jest przepisem. Jeśli Minister Finansów przygotuje takie rozporządzenie, to znaczy, że będzie ono dotyczyło ogromnej ilości środków obrotowych. Przyznam się, że ciężko mi to sobie wyobrazić. Nie wiem, jak panowie, ale mnie wydaje się to bardzo skomplikowane, na dodatek budzące wiele kontrowersji.</u>
</div>
<div xml:id="div-80">
<u xml:id="u-80.0" who="#JanuszPalikot">Podzielam tę opinię. Od początku miałem wątpliwości, które pan przedstawił. Ale jeśli panowie są gotowi to zrobić, no to walczmy. Może się uda.</u>
</div>
<div xml:id="div-81">
<u xml:id="u-81.0" who="#LeszekBiałoń">Nie mamy łatwego dostępu do wszystkich danych, ale zakładamy, że organy administracji mogą do nich dotrzeć o wiele łatwiej. Nie potrafimy w krótkim czasie dokonać rzetelnej analizy wszystkich sektorów przemysłu i handlu, żeby ustalić te współczynniki, ale jest to obiektywnie rzecz biorąc, do zrobienia. Nie chodzi oczywiście o szczegółowy podział wszystkich sektorów.</u>
</div>
<div xml:id="div-82">
<u xml:id="u-82.0" who="#JanuszPalikot">Zmieniam jednak swoją decyzję. Proszę, by panowie przygotowali propozycję dezyderatu do Ministra Finansów. A więc nie zapisu legislacyjnego, tylko zapytania. Po dyskusji z Ministrem Finansów wrócimy do tematu.</u>
</div>
<div xml:id="div-83">
<u xml:id="u-83.0" who="#LeszekBiałoń">Uzyskiwanie za każdym razem przez podatników podatku dochodowego tzw. certyfikatów rezydencji przy transakcjach zawieranych z podmiotami zagranicznymi. Proponujemy, żeby certyfikat rezydencji przy tego typu transakcjach nie był konieczny za każdym razem, tylko żeby podatnik mógł przedstawiać go na żądanie organów skarbowych. Czyli nie przy każdej transakcji z podmiotem zagranicznym, ale jednie na żądanie urzędu skarbowego. Z wyłączeniem oczywiście tych transakcji, co do których rezydencja podatnika jest wątpliwa, jeżeli np. transakcja odbywa się z oddziałem firmy za granicą lub spółką osobową. Wtedy uważamy za uzasadnione każdorazowe gromadzenie certyfikatów rezydencji.</u>
</div>
<div xml:id="div-84">
<u xml:id="u-84.0" who="#JanuszPalikot">Mam tę samą uwagę jak poprzednio. To spowoduje, że urzędy będą za każdym razem żądały tego dokumentu, dla zabezpieczenia własnej odpowiedzialności. Nie zmniejszymy w ten sposób biurokracji.</u>
</div>
<div xml:id="div-85">
<u xml:id="u-85.0" who="#MirosławMichna">Również przed wprowadzeniem tego przepisu organy podatkowe mogły zażądać takiego certyfikatu. Ale nie robiły tego na masową skalę. Nam chodzi wyłącznie o sytuację, gdy kontrolujący ma wątpliwości, gdzie dany podatnik posiada swoją rezydencję podatkową. Wtedy żąda certyfikatu, aby podatnik wykazał, że ma prawo zastosowania umowy unikania podwójnego opodatkowania. Ale to wcale nie znaczy, że musi to robić za każdym razem. Jeżeli budzą się w nim wątpliwości, nie żąda dokumentu. Stąd wynikała nasza idea ograniczenia obowiązku. Chodzi o to, żeby nie gromadzić dokumentacji bez powodu.</u>
</div>
<div xml:id="div-86">
<u xml:id="u-86.0" who="#JanuszPalikot">Można to znów zrobić w sposób bardziej skuteczny. Dobrze by było wymyślić rozwiązanie, które powoduje brak obowiązku przedstawiania certyfikatu przy każdej czynności. Z drugiej strony, czy jest jakiś dokument, który jest ważny dłużej, i można go za każdym razem przedstawiać? Bo tutaj może jednak powstać pewna luka.</u>
</div>
<div xml:id="div-87">
<u xml:id="u-87.0" who="#MirosławMichna">Czasami waga certyfikatu jest przeceniana. To tylko jeden ze środków dowodowych potwierdzający, że podatnik ma rezydencję podatkową w kraju X. Cały problem polega na tym, czy urząd skarbowy za każdym razem będzie dociekał, czy płatność za usługi niematerialne skorzystała z wyłączenia z obowiązku pobierania podatków źródłowych w oparciu o prawidłową umowę unikania podwójnego opodatkowania. Szczerze wątpię, żeby organy tak nagminnie żądały za każdym razem certyfikatu. Na pewno spowodowałoby to zmniejszenie obowiązku czysto biurokratycznego w konkretnych sytuacjach. Podkreślenia wymaga też fakt, że bodajże tylko dwa kraje europejskie – Hiszpania i Portugalia – wprowadziły obowiązek przedstawiania certyfikatów. W żadnym innym państwie nie jest to obowiązek samoistny.</u>
</div>
<div xml:id="div-88">
<u xml:id="u-88.0" who="#JanuszWoźniak">Nie jestem w tej dziedzinie specjalistą, ale chcę się podzielić wątpliwością: czy panowie rzeczywiście to dobrze przemyśleli. Do kontroli skarbowej dochodzi po znaczącym czasie od przeprowadzenia transakcji, po dwóch, trzech, czterech latach. Tego podmiotu, z którym była zawarta transakcja, już może nie być. Może zniknąć. Co w takiej sytuacji?</u>
</div>
<div xml:id="div-89">
<u xml:id="u-89.0" who="#MirosławMichna">Może tak się zdarzyć. Ale zakładamy, że organy podatkowe mają procedury wymiany informacji.</u>
</div>
<div xml:id="div-90">
<u xml:id="u-90.0" who="#JanuszWoźniak">Kontrola musiałaby być mocno wydłużona, bo uzyskanie informacji nie jest takie proste w tych procedurach.</u>
</div>
<div xml:id="div-91">
<u xml:id="u-91.0" who="#MirosławMichna">Zgoda, ale mówimy o sytuacji dosyć wyjątkowej, to po pierwsze. Po drugie, nadal zakładam, że nie będą częste sytuacje, kiedy organ podatkowy będzie miał uzasadnione wątpliwości co do siedziby rezydencji podatkowej. Trochę przekornie powiem, że zanim obowiązek gromadzenia certyfikatu został wprowadzony, nic nie stało na przeszkodzie, żeby organy podatkowe żądały go na zasadzie środka dowodowego. Ale nie było zmasowanych żądań o dostarczenie certyfikatu rezydencji.</u>
</div>
<div xml:id="div-92">
<u xml:id="u-92.0" who="#JanuszPalikot">Proszę przygotować propozycję. Podobny temat poruszaliśmy na poprzednim posiedzeniu, w którym uczestniczył doradca podatkowy, na którym również poprosiłem o propozycję. Połączymy je i zobaczymy, co z tego wyniknie.</u>
<u xml:id="u-92.1" who="#JanuszPalikot">Bardzo dziękuję panom za przygotowanie propozycji, teraz czekamy na zapisy legislacyjne – a konkretnie we wtorek na pierwszą część. Chciałbym jak najwięcej spraw przedstawić na pierwszym czytaniu w Sejmie, z nadzieją, że parlament przyjmie istotną ich część.</u>
<u xml:id="u-92.2" who="#JanuszPalikot">Wyczerpaliśmy porządek dzienny dzisiejszych obrad – zamykam posiedzenie Komisji.</u>
</div>
</body>
</text>
</TEI>
</teiCorpus>