text_structure.xml 87.2 KB
<?xml version='1.0' encoding='utf-8'?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
  <xi:include href="PPC_header.xml" />
  <TEI>
    <xi:include href="header.xml" />
    <text>
      <body>
        <div xml:id="div-1">
          <u xml:id="u-1.0" who="#MarekAst">Jeżeli państwo pozwolą, będziemy powoli rozpoczynali posiedzenie Komisji. Proszę zatem o zajmowanie miejsc. Otwieram posiedzenie Komisji Mniejszości Narodowych i Etnicznych. Bardzo serdecznie witam przybyłych na dzisiejsze posiedzenie gości. W związku z tym, że przedmiotem posiedzenia będzie rozpatrzenie informacji Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji, wśród naszych gości mamy właśnie przedstawicieli KRRiT. Witam serdecznie panów Krzysztofa Lufta, Stefana Pastuszkę i Jacka Kuffela, którzy reprezentują krajową radę na dzisiejszym posiedzeniu. Bardzo serdecznie witam reprezentującego Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji pana dyrektora Józefa Różańskiego. Witam przedstawicieli mniejszości narodowych i etnicznych. Witam członków Komisji.</u>
          <u xml:id="u-1.1" who="#MarekAst">Porządek posiedzenia mają państwo przed sobą. Jeżeli nie usłyszę uwag, to uznam, że porządek dzienny został przyjęty. Uwag nie słyszę, a zatem porządek dzienny przyjęliśmy.</u>
          <u xml:id="u-1.2" who="#MarekAst">W tej sytuacji możemy przejść do punktu pierwszego – rozpatrzenie informacji KRRiT na temat obecności w mediach audycji dla mniejszości narodowych i etnicznych oraz społeczności posługującej się językiem regionalnym, ze szczególnym uwzględnieniem ich finansowania. Myślę, że rozpoczniemy od krótkiej prezentacji tej informacji przez przedstawicieli KRRiT. Oddaję państwu głos. Proszę bardzo.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-2">
          <u xml:id="u-2.0" who="#StefanPastuszka">Panie przewodniczący, Wysoka Komisjo, otóż KRRiT przedłożyła na ręce przewodniczącego Komisji sprawozdanie, które jest przedmiotem obrad. Pragnę poinformować Wysoką Komisję, że – zgodnie z ustawą – krajowa rada jest organem czuwającym nad przestrzeganiem przez media publiczne misji, m.in. w zakresie edukacji i realizacji pewnych zapisów ustawowych, np. przepisów ustawy o mniejszościach narodowych i ustawy o języku polskim. Ustawa o mniejszościach określa, czym jest język regionalny, mniejszość narodowa i mniejszość etniczna. Zgodnie z tą ustawą jedynym językiem regionalnym w Polsce jest kaszubski. To jest pierwsza uwaga.</u>
          <u xml:id="u-2.1" who="#StefanPastuszka">Druga uwaga jest taka, że krajowa rada przeznacza pewne środki na realizację misji dla mediów publicznych – Telewizji Polskiej S.A. i telewizji regionalnych oraz Polskiego Radia SA i oddziałów regionalnych. Są dwie metody podziału środków na ten cel. Jedna metoda polegała na tym, że rada przeznaczała konkretne kwoty z abonamentu, którym dysponowała. Druga metoda polegała na tym, że określone środki szły do mediów publicznych i to one same decydowały o tym, jakie środki finansowe będą przeznaczane na realizację programów, które ogólnie można nazwać mniejszościowymi. Najlepszym ekspertem jest pan dyrektor Kuffel. Gdyby były wątpliwości i pytania szczegółowe, to pan dyrektor Kuffel udzieli bardzo kompetentnej odpowiedzi.</u>
          <u xml:id="u-2.2" who="#StefanPastuszka">Wiążą się z tym pewne trudności wynikające z tego, że Europa Środkowa po układzie jałtańskim przeżyła swoisty szok demograficzny. Wiemy, jaki. Z tego wynika m.in. to, że niektóre mniejszości są bardzo rozproszone na terenie Polski. Takim województwem, na którego terenie jest najwięcej mniejszości i gdzie są one najbardziej skoncentrowane, jest województwo podlaskie ze stolicą w Białymstoku. Istotną kwestią jest też to, że rozproszone mniejszości mają kłopoty z artykułowaniem swoich potrzeb kulturowych i językowych ze względu na dostęp do mediów, bo są grupą bardzo nieliczną. Na posiedzeniu Komisji Wspólnej Rządu i Mniejszości Narodowych i Etnicznych w MSWiA przedstawiciele mniejszości artykułowali potrzebę dostępu do Telewizji Polskiej S.A. i do radia, żeby te społeczności mogły odbierać programy i słuchać audycji w całym kraju.</u>
          <u xml:id="u-2.3" who="#StefanPastuszka">Kolejny problem, który KRRiT odnotowała, wiąże się z czasem nadawania audycji i z czasem recepcji. Otóż nadawanie programów w określonych godzinach nie zawsze odpowiada wszystkim podmiotom fizycznym i niektórym podmiotom prawnym czy organizacjom społecznym. W pewnym sensie ten brak jest realizowany poprzez tzw. powtórki. Z wyliczeń i monitoringu KRRiT wynika, że generalnie jest pewna tendencja wzrostowa. Ogólnie mówiąc, krzywa byłaby wzrostowa w zakresie liczby godzin czasu antenowego, co nie oznacza, że to w pełni satysfakcjonuje mniejszości. Wydaje mi się, że jest to poważny problem.</u>
          <u xml:id="u-2.4" who="#StefanPastuszka">Czy liczba godzin programów nadawanych w mediach publicznych jest proporcjonalna do wielkości danej grupy mniejszościowej? To taki trochę nieelegancki język. Czy w związku z tym media publiczne powinny otrzymać stosowne materiały i w miarę adekwatne do sytuacji dokumenty, aby – mówiąc w skrócie – mogły dostosować czas antenowy do potencjału demograficznego społeczności? To jest drugi bardzo istotny problem. Jak wiemy, misja publiczna, w tym edukacyjna, wiąże się z określonymi sugestiami programowymi. Nasz Departament Programowy próbuje to jakoś dookreślić.</u>
          <u xml:id="u-2.5" who="#StefanPastuszka">Mam na uwadze to, iż kalkulacja finansowa poszczególnych form prezentacji w mediach jest bardzo zróżnicowana. Dla przykładu podam, że niewątpliwie taką formą, nadawaną w języku mniejszości, będzie wywiad czy rozmowa w gronie dwóch, trzech osób na temat określonej sytuacji. Jeśli natomiast będzie potrzeba prezentacji dorobku artystycznego, choćby spektaklu teatralnego, itp., to koszty wzrastają. W związku z tym może powstać pytanie, czy nie należałoby również uwzględnić potrzeb nadawców. KRRiT nie ma możliwości bezpośredniego interweniowania. Należy jednak taki problem rozważyć. A gdyby tak stworzyć minialgorytm uwzględniający formy prezentacji dziedzictwa kulturowego mniejszości i artykułowania ich potrzeb? Wydaje mi się, że wtedy ta wycena – w cudzysłowie – byłaby bardziej adekwatna do sytuacji.</u>
          <u xml:id="u-2.6" who="#StefanPastuszka">Być może moja opinia jest niesłuszna, ale z naszego rozeznania wynika jednak, że mniejszości narodowe i etniczne nie są jednakowo aktywne w zakresie artykułowania swoich potrzeb i prezentowania dziedzictwa kulturowego. Dla przykładu podam mniejszość łemkowską. Znaczna część mniejszości łemkowskiej zamieszkuje dawne województwo legnickie, a duże skupisko Łemków jest w Legnicy. W rozgłośni wrocławskiej ma jednak tylko 2,5 godziny programu w języku łemkowskim, a przecież – biorąc pod uwagę wskaźniki demograficzne – zasługuje na wiele więcej.</u>
          <u xml:id="u-2.7" who="#StefanPastuszka">Panie przewodniczący, to tyle tytułem zagajenia. Może jeszcze tylko dodam, że krajowa rada przywiązuje wielką wagę do rzetelnego realizowania misji telewizji w zakresie upodmiotowienia kulturowego mniejszości, ponieważ uważamy, że jest to swoisty most w budowaniu wzajemnej współpracy, a czasami może i pewnego pojednania, co wynika z konsekwencji historycznych. Dziękuję.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-3">
          <u xml:id="u-3.0" who="#MarekAst">Dziękuję, panie profesorze. Czy państwo z KRRiT chcieliby jeszcze zabrać głos? Nie? W takim razie otwieram dyskusję. Pan Krzysztof Luft, proszę bardzo.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-4">
          <u xml:id="u-4.0" who="#KrzysztofLuft">Panie przewodniczący, jeżeli można, to do przekazanego państwu materiału chciałem dodać tylko jedną rzecz. Ta informacja, która została przekazana przez KRRiT, oczywiście, została zrobiona na podstawie zestawień, które w swoich sprawozdaniach dostarczają nam nadawcy. Dane nie wynikają bezpośrednio z jakiegoś naszego wyliczenia, tylko są to zestawienia, jakie dostajemy od nadawców. Od razu uprzedzam sygnały o nieścisłościach materiału, które być może się pojawią, bo przed rozpoczęciem spotkania przedstawiciele mniejszości przekazali nam już takie uwagi. Zresztą na ostatnim spotkaniu w MSWiA była już mowa o tym, że w informacjach mogą się pojawiać jakieś nieścisłości, zwłaszcza gdy porównuje się państwa oceny z liczbami w zestawieniach. Przynajmniej w tych zestawieniach, które dotyczą audycji dla mniejszości rosyjskiej, jest jakaś różnica. Wyjaśnimy to, oczywiście, ale powiedzmy sobie szczerze, że nie jest to różnica aż tak znacząca, bo chodzi o 13 minut wobec ponad 3 godzin programu. Jest to jakaś różnica, ale nie jest to skala, która całkowicie przewracałaby tę statystykę. Dziękuję bardzo.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-5">
          <u xml:id="u-5.0" who="#MarekAst">Dziękuję. Jako pierwszy zgłosił się pan przewodniczący Galla. Proszę bardzo.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-6">
          <u xml:id="u-6.0" who="#RyszardGallaniez">Serdecznie dziękuję. Panie przewodniczący, szanowni państwo, przede wszystkim chciałbym państwa poinformować o tym, że w ubiegłym tygodniu w piątek odbyło się posiedzenie KWRiMNiE, w którym brali udział przedstawiciele KRRiT. Uczestniczyłem w tym posiedzeniu. Może nie będę mówił o szczegółach, ale powiem, jakie jest moje odczucie, a jest ono pozytywne. Nie chciałbym jednak tutaj mówić, że jest bardzo pozytywne. Słów „bardzo pozytywne” chciałbym użyć pod koniec naszej współpracy. Od pierwszych wypowiedzi przedstawicieli krajowej rady poprzez pewne działania, które już zostały podjęte, rzeczywiście widać, że z problematyką, którą od wielu lat zajmujemy się na posiedzeniach komisji wspólnej i naszej Komisji, pójdziemy do przodu. Pierwszy głos pana profesora Pastuszki nie jest przypadkiem, ponieważ dowiedzieliśmy się, że właśnie pan profesor jest osobą wyznaczoną z grona krajowej rady do kontaktów z przedstawicielami mniejszości z KWRiMNiE. Mam nadzieję, że pan profesor Pastuszka będzie się też kontaktował z naszą Komisją. Z tego się bardzo cieszę.</u>
          <u xml:id="u-6.1" who="#RyszardGallaniez">Natomiast materiały, które otrzymaliśmy na dzisiejsze posiedzenie Komisji, rzeczywiście zawierają pewne informacje. Powiedziałbym nawet, że są to informacje dla nas ważne, co widać przy zderzeniu tych materiałów z oceną wizerunku mniejszości narodowych i etnicznych w badaniach społecznych, bo taki materiał też otrzymaliśmy. Jednym z punktów wizerunku mniejszości, jaki wyłania się z badań społecznych, jest taki zapis: „Wiedza o mniejszościach narodowych i etnicznych jest słabo rozpowszechniona w społeczeństwie. Większość Polaków nie zna obywateli polskich narodowości innej niż polska i nie potrafi ocenić ich liczebności.”. Jest to niemal odpowiedź na pytanie, czy programów o mniejszościach narodowych i etnicznych w mediach publicznych mamy na tyle, czy jednak tutaj występuje deficyt. Myślę, że słowa pana profesora bardzo wskazały na fakt, że ten deficyt występuje. Panie profesorze, jako przedstawiciele mniejszości rzeczywiście bardzo wyraźnie sygnalizujemy ten niedosyt. Nie chciałbym się powtarzać, bo na posiedzeniu komisji wspólnej już mówiłem, że zdarzają się tutaj różne sytuacje.</u>
          <u xml:id="u-6.2" who="#RyszardGallaniez">Pan profesor powiedział o mniejszości łemkowskiej, która zasługuje na więcej czasu antenowego. Od razu pomyślałem sobie o tym, jaki czas antenowy powinna dostać mniejszość niemiecka. Chcę panu powiedzieć, że ze zdziwieniem spojrzałem na zestawienia i zobaczyłem, że np. ośrodek telewizji wrocławskiej w ogóle nie wykazuje programów mniejszościowych. Nie wiem, czy to jest po prostu przeoczenie, czy rzeczywiście tak jest. Kończąc, powiem w ten sposób, że na pewno oczekiwalibyśmy kilku rzeczy. Może nie oczekujemy rewolucji, bo nie o to chodzi, ale uznania pewnych kwestii. Rozproszenie mniejszości narodowych i etnicznych w Polsce, o którym pan powiedział, wskazuje na to, że rzeczywiście warto byłoby pochylić się nad tym, aby na antenie ogólnokrajowej – czy to radia, czy też telewizji – programów o mniejszościach i dla mniejszości było więcej.</u>
          <u xml:id="u-6.3" who="#RyszardGallaniez">Na pewno powinien być wypracowany pewien system. Jeśli ktoś chciałby zasięgnąć wiedzy o mniejszościach, mógłby sobie to w danym programie zobaczyć. Powiedzmy sobie uczciwie, że dzisiaj mamy jeden program mniejszości ukraińskiej i to naprawdę jest niewystarczające, bo inne mniejszości odczuwają tutaj brak. Jeśli chodzi o media regionalne, to na pewno przydałaby się pewna próba stabilizacji. Chodzi o to, żebyśmy znowu mieli tę pewność, że dany program w danym czasie antenowym jest nadawany, czyli że ludzie prawie że w ciemno mogą sobie włączyć odbiornik radiowy czy telewizyjny i ten program oglądać. Nie chcielibyśmy mieć do czynienia z takimi sytuacjami, które przecież mają miejsce w różnych ośrodkach, że gdy przychodzi czas letni, to programy są zawieszane albo spychane w godziny późnowieczorne, nocne, itd. Czas oglądalności takich programów czy ich słuchalności jest niewielki, a środowisko mniejszości na pewno chciałoby z tego skorzystać.</u>
          <u xml:id="u-6.4" who="#RyszardGallaniez">W sprawozdaniu przedstawili państwo także informację o wyznaczeniu puli środków na realizację tych programów. Ostatnio zaprzestano tego zwyczaju. Nie wiem, czy nie warto by było jednak wrócić do takiej zasady. To bowiem pozwoliłoby nam, chociażby nawet wśród dyrektorów i prezesów ośrodków regionalnych, ubiegać się o to, aby za te środki, które w jakiś sposób są znaczone, móc realizować programy dla mniejszości.</u>
          <u xml:id="u-6.5" who="#RyszardGallaniez">Ostatnią rzeczą, o której chciałabym powiedzieć, jest to, co wielokrotnie powtarzam i co państwo już słyszeli. Chodzi o udział przedstawicieli mniejszości w radach programowych. Jedynie chyba ośrodki telewizyjne uwzględniają tę sytuację, bo przedstawiciele mniejszości są członkami rad, natomiast wiem, że już na poziomie radia jest to problem. Kiedy występowałem w tej sprawie do KRRiT, to otrzymywałem odpowiedź, że jest pewien parytet polityczny, a więc trzeba się w tym zmieścić. Myślę jednak, że nawet przy obecnym stanie prawnym byłaby tu pewna możliwość. Gdyby ze strony państwa była taka sugestia, to prezesi ośrodków regionalnych mogliby te potrzeby uwzględnić i na pewno przedstawiciel danej mniejszości miałby jakiś wpływ na to, żeby zadbać o czas antenowy dla mniejszości narodowych i etnicznych. Takie są moje prośby. Bardzo proszę o wyrozumiałość i współpracę.</u>
          <u xml:id="u-6.6" who="#RyszardGallaniez">Proszę bardzo, pan przewodniczący Sycz.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-7">
          <u xml:id="u-7.0" who="#MironSycz">Dziękuję bardzo. Panie przewodniczący, szanowni państwo, reforma ustrojowa, decentralizacja, samorządy sprawiły, że mniejszości narodowe i etniczne zaczęły się coraz bardziej utożsamiać ze swoim miejscem zamieszkania. Szczególnie chodzi mi o te mniejszości, które nie z własnej woli znalazły się w danym miejscu w Rzeczypospolitej. Mam na myśli mniejszość ukraińską, ale również inne mniejszości. To sprawiło, że mniejszości generalnie zaangażowały się w prace na rzecz rozwoju swojej gminy czy powiatu, swojego samorządu, swojej małej ojczyzny. Wydaje mi się, że jest to niezwykły sukces demokracji. To sprawia, że wielu przedstawicieli mniejszości uczestniczy w rządzeniu gminą lub powiatem, albo też – jak my tutaj – w rządzeniu Rzecząpospolitą. Jaki jest wobec tego związek owego zjawiska z mediami? Coraz częściej obserwujemy, że mniejszości w regionach stają się pewnego rodzaju zakładnikami mediów publicznych. W naszej ocenie jest to bardzo złe zjawisko. Dlatego też całkowicie podzielam pogląd kolegi Ryszarda Galli. Składałbym wniosek o to, aby w radach programowych – przynajmniej w takich ośrodkach, jak Olsztyn, Białystok, Opole, a być może Lublin i Rzeszów – byli przedstawiciele wytypowani przez mniejszości. To dla nas jest rzecz niezwykle ważna.</u>
          <u xml:id="u-7.1" who="#MironSycz">Szanowni państwo, w tej kadencji postaraliśmy się też zmienić formułę współpracy Komisji z instytucjami państwowymi oraz organami rządowymi i samorządowymi. W rzeczywistości chcemy już przestać bić tzw. pianę, a po prostu zacząć rozmawiać konstruktywnie o pewnych problemach. Może powstać pytanie: Czego tak naprawdę mniejszości potrzebują i czego oczekują od KRRiT oraz mediów? Okazuje się, że gdyby takie pytanie padło, to wówczas powstanie problem ze strony mniejszości. Czegóż to mniejszości oczekują? Otóż tego, o czym powiedział już pan Ryszard Galla, a co praktycznie jest do wykonania. Trzeba do tego bardzo krótkiego czasu i decyzji. Mniejszości chcą mieć przedstawicieli w radach programowych.</u>
          <u xml:id="u-7.2" who="#MironSycz">Szanowni państwo, mniejszości potrzebują tego, aby środki przeznaczane na emisję programów mniejszościowych w regionach były – krótko mówiąc – znaczone. Tak było do tej pory i to nie budziło jakichś kontrowersji. W tej chwili taka sytuacja, która umożliwia szefom w regionach rozdzielenie tych środków – oczywiście, z uwzględnieniem potrzeb – sprawia, że w tych ośrodkach regionalnych niepotrzebnie zaczyna się robić polityka i to z wykorzystaniem mniejszości narodowych. To jest zła praktyka. Bardzo byśmy prosili, aby tę praktykę zmienić i powrócić do tej, która dawała pewnego rodzaju stabilizację bez względu na zawieruchy polityczne.</u>
          <u xml:id="u-7.3" who="#MironSycz">Oczekujemy też pewnego rodzaju stabilizacji misji programów, szczególnie na szczeblu centralnym. Myślę tutaj o „Telenowynach”. Ileż tu było przepychanek! Dobrze by było, żeby w przyszłości nie było już takich przypadków i żebyśmy nie musieli o takich sprawach na wysokim szczeblu rozmawiać. Tym bardziej, że chodzi tutaj o naprawdę niewielkie środki. Zgadzam się też z postulatem przewodniczącego Ryszarda Galli.</u>
          <u xml:id="u-7.4" who="#MironSycz">Chciałbym też poruszyć wątek regionalny, związany z Warmią i Mazurami. Otóż jest oczekiwanie na to, aby rozszerzyć emisję ukraińskich programów w Radiu Olsztyn nie tylko na jedną, czyli mazurską część regionu, ale też i na całe województwo warmińsko-mazurskie. Jest bowiem taki problem: „Czy tam są inni? Czy tutaj są inni?”. To budzi niepotrzebne absolutnie kontrowersje.</u>
          <u xml:id="u-7.5" who="#MironSycz">Drodzy państwo, kolejny wątek już się dzisiaj przewijał. Programy w mediach publicznych są o mniejszościach i dla mniejszości. Organizacje mniejszościowe piszą do państwa w tej sprawie, przedstawiając swoje stanowiska. Niestety, często programy o mniejszościach nie prezentują dobrego wizerunku mniejszości, a wręcz przedstawiają je w złym świetle czy nawet bardzo złym. Szczególnie możemy to obserwować w mediach publicznych.</u>
          <u xml:id="u-7.6" who="#MironSycz">Oto, szanowni państwo, drobne problemy, które są do załatwienia tak naprawdę już od dzisiaj. Cieszę się, że pan profesor Stefan Pastuszka jest tym przedstawicielem krajowej rady, który miałby się zajmować m.in. problemami mniejszości. To dla nas jest pocieszające. Miałbym też pewną propozycję. Gdyby zechciał pan utworzyć grupę roboczą, składającą się z przedstawicieli mniejszości, czyli takich swoich doradców, to szybko i na gorąco by panu podpowiedzieli, co należy wykonać, co trzeba zrobić i to wręcz bardzo szybko, aby problem mniejszości nie musiał wędrować aż tak wysoko. Wówczas moglibyśmy usiąść tak, jak dzisiaj i pochwalić się tym, jak wiele uczyniliśmy w tym kierunku. Wiem, że taka oferta ze strony mniejszości z pewnością mogłaby paść. Byłaby ona panu profesorowi chyba nawet potrzebna i pomogłaby rozwiązać wiele problemów. Dziękuję bardzo.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-8">
          <u xml:id="u-8.0" who="#MarekAst">Proszę bardzo, panie profesorze.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-9">
          <u xml:id="u-9.0" who="#StefanPastuszka">Odnosząc się do sugestii pana wiceprzewodniczącego w sprawie podziału środków, odpowiedzi na to pytanie udzieliłby może pan dyrektor Kuffel.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-10">
          <u xml:id="u-10.0" who="#JacekKuffel">Do tej pory ustawa o radiofonii i telewizji określała, że KRRiT, dokonując podziału, dzieli środki pomiędzy spółki, na podmioty. Natomiast po ostatniej nowelizacji ustawy spółki w porozumieniu z krajową radą mają przygotowywać – co prawda, to będzie dopiero od 2012 r. – plany programowo-finansowe na przedsięwzięcia związane z realizacją misji, określoną w art. 21 ust. 1–1a. W ust. 1a w ramach zadań są wymienione audycje dla mniejszości narodowych i etnicznych. Rozgłośnie powinny również mieć sygnały od mniejszości w swoim rejonie działania. Mniejszości powinny niejako lobbować i zwracać uwagę na to, co ich zdaniem jest ważne w programach. Chodzi o to, żeby nadawcy mogli te przedsięwzięcia uwzględnić. Ponieważ KRRiT ma wyodrębniać środki publiczne na częściowe finansowanie kosztów tych przedsięwzięć, to wiadomo, że spółki będą musiały robić kosztorysy tych przedsięwzięć, które zgodnie z ustawą o radiofonii i telewizji będą rozliczane w trybie kwartalnym. Obecny zapis ustawy daje gwarancję, że będzie tak się działo począwszy od 2012 r. Niemniej jednak proces planistyczny będzie trwał już od pierwszego kwartału przyszłego roku, a 30 czerwca 2011 r. KRRiT w porozumieniu ze spółkami określi sposób podziału środków na rok 2012. To daje szansę na to, że potrzeby spółek, które zgłoszą pakiet takich przedsięwzięć, będą rozpatrywane łącznie. Powiedzmy więc, że chodzi o rozpatrzenie potrzeb, włącznie z finansowaniem. To będzie rozliczane. Jest to krok w tym kierunku, żeby nie dawać środków podmiotom en bloc, tylko dawać je na konkretne przedsięwzięcia. Chodzi o częściowe finansowanie kosztów tych przedsięwzięć.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-11">
          <u xml:id="u-11.0" who="#MarekAst">Zgłasza się pani Agnieszka Romaszewska-Guzy. Bardzo proszę.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-12">
          <u xml:id="u-12.0" who="#AgnieszkaRomaszewskaGuzy">Szanowni państwo, chciałabym zabrać głos z punktu widzenia praktyka. Oczywiście, nie jestem w stanie powiedzieć, jak sytuacja wygląda w całej Polsce, natomiast mogę powiedzieć, jak wygląda sytuacja programów dla mniejszości narodowych i etnicznych w jednym oddziale Telewizji Polskiej. Muszę państwu powiedzieć, że bardzo ważne jest to, o czym w tej chwili była mowa. Może to trochę płaskie, że znowu wrócę do finansowania, ale prawda jest taka, że te programy z czegoś musimy robić. Sytuacja obecnie jest taka, że Telewizja Polska jest jedną spółką, a regionalne rozgłośnie radiowe są poszczególnymi spółkami. Natomiast Telewizja Polska jest jedną wielką spółką, która ma 16 oddziałów terenowych. W ramach tych oddziałów terenowych wyróżnia się oddziały bardzo duże, takie jak np. Wrocław czy Katowice, oddziały średnie, takie jak np. Białystok, Lublin i Rzeszów oraz oddziały małe, takie jak np. Olsztyn czy Opole. Taka jest kategoryzacja oddziałów.</u>
          <u xml:id="u-12.1" who="#AgnieszkaRomaszewskaGuzy">Na razie w obecnej sytuacji wygląda to tak, że prowadzenie programów dla mniejszości w żaden sposób nie wyróżnia budżetu danej jednostki. Oddział terenowy TVP w Białymstoku produkuje programy dla mniejszości plus jedyny chyba w Polsce prawosławny program religijny i to w żadnym wypadku nie wpływa na to, że jego budżet jest w jakikolwiek sposób większy od analogicznego ośrodka w Rzeszowie czy Lublinie, a pewnie nawet jest trochę mniejszy. Jeśli nie ma zaznaczenia pieniędzy, które byłyby przeznaczane na te programy, to po prostu musimy je wygospodarować, bo to jest nasza misja. Gdzieś je musimy znaleźć. Tak to wygląda. Natomiast to nie jest – że tak powiem – zaznaczane w budżecie danej jednostki. To jest pierwsza, bardzo istotna rzecz. W efekcie to po prostu wpływa na stosunek do tych zagadnień. O te pieniądze jest walka, prawda? Możemy je dać, a nie musimy. Na przykładzie białostockim chciałam państwu pokazać, jak to wygląda. Programów mniejszościowych mamy akurat bardzo dużo. Jesteśmy zresztą bardzo dumni z tego, że je mamy, ale musimy je z czegoś robić. Dla przykładu podam państwu, że całość honorariów tygodniowych np. w programie białoruskim, który nadajemy, to jest niespełna 300 zł. Suma łączna honorariów wszystkich osób, które w ciągu tygodnia tam pracują, wynosi niespełna 300 zł, bo po prostu nie jesteśmy w stanie wygospodarować więcej. Tak to po prostu wygląda.</u>
          <u xml:id="u-12.2" who="#AgnieszkaRomaszewskaGuzy">Teraz ostatnia sprawa. Chciałabym jeszcze jedną rzecz podkreślić, bo moim zdaniem jest to bardzo ważne. Nie potrafię tutaj powiedzieć, jak to można wyegzekwować do końca, ale należy zwracać uwagę na obecność działalności i funkcjonowania mniejszości w programach, które są przeznaczone nie tylko dla mniejszości. Chodzi zarówno o programy regionalne, jak i programy ogólnopolskie, np. takie, jak regionalne wiadomości. To wcale nie jest takie proste, bo bardzo często ta tematyka ma skłonność do zamykania się w programach mniejszościowych. Trudno nawet powiedzieć, czy to jest kwestia jakiegoś przyzwyczajenia, nawyków czy stereotypów. Zamyka się ją w programach mniejszościowych i potem nie wychodzi już ona np. do codziennych programów i dzienników informacyjnych, a to jest szalenie istotne. To właściwie chyba tylko tyle. Dziękuję.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-13">
          <u xml:id="u-13.0" who="#MarekAst">Dziękuję.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-14">
          <u xml:id="u-14.0" who="#EugeniuszCzykwin">Czy mogę prosić o uzupełnienie tej informacji?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-15">
          <u xml:id="u-15.0" who="#MarekAst">Proszę bardzo, panie przewodniczący.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-16">
          <u xml:id="u-16.0" who="#EugeniuszCzykwin">Przepraszam. Chciałbym później zabrać głos, ale na kanwie tego, co powiedziała pani Romaszewska, chciałem o coś zapytać albo panią, albo może obecnego na naszym posiedzeniu pana prezesa Prochowicza z Polskiego Radia Białystok. O ile pamiętam, kiedy zaczynało się poszerzanie oferty programowej, w czym uczestniczyła również Komisja, to ośrodki takie, jak Białystok czy Opole, otrzymywały jednak zwiększoną sumę z pewnego rodzaju – tak to nazwijmy – naznaczeniem. Czy rzeczywiście tak było? Dlaczego to się zmieniło? Jak rozumiem, dzisiaj to już nie funkcjonuje.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-17">
          <u xml:id="u-17.0" who="#WładysławProchowicz">Szanowny panie przewodniczący, szanowni państwo, jest rzeczywiście tak, jak pan poseł powiedział. W 1991 r., kiedy powstała redakcja mniejszości narodowych i etnicznych w białostockim radiu, był wydzielony budżet na pracę tej redakcji. Radio Białystok chyba jako jedyne ma taką redakcję i dziennikarzy zatrudnionych na etatach. Jest to 7 osób, ponieważ przygotowujemy audycje w języku białoruskim, ukraińskim, litewskim i audycje dla prawosławnych. Od 2003 r. budżet ten, którego całość wynosiła ponad 1 mln zł, został włączony do ogólnego budżetu. Z tego, co się dowiedziałem, będąc wtedy dziennikarzem i kierownikiem redakcji, było to spowodowane prośbą zarządu Radia Białystok o to, żeby budżet uwzględniał całość po prostu. Po 2 latach budżet został spłaszczony do tego stopnia, że wszystkie rozgłośnie, które pracują na terenie, gdzie jest większe zagęszczenie, dostają większe dotacje z abonamentu niż Radio Białystok. Podobnie jest w tej chwili.</u>
          <u xml:id="u-17.1" who="#WładysławProchowicz">Nadajemy rocznie 286 godzin programów dla mniejszości w ich językach. Od kwietnia br. wprowadziliśmy audycje o mniejszościach w języku polskim. Ponadto również w tym roku rozpoczęliśmy tzw. wypełnianie muzyczne. Czas antenowy wypełniamy utworami ukraińskimi, białoruskimi czy rosyjskimi, czego wcześniej w radiu nie było, bo takie utwory były nadawane tylko w tych pasmach, które były przeznaczone dla mniejszości. To wszystko pociąga za sobą koszty.</u>
          <u xml:id="u-17.2" who="#WładysławProchowicz">Natomiast, jeśli chodzi o finansowanie, to żadnego finansowania nie ma. Z tego, co już wynika z prognozy na 2011 r., abonament przeznaczony dla Radia Białystok będzie niższy niż w rozgłośniach, które w ogóle nie mają audycji dla mniejszości narodowych i etnicznych. Jest to więc sytuacja bardzo dla nas trudna. Jak powiedziała pani dyrektor Romaszewska, musimy z tego ogólnego budżetu, który mamy, wygospodarowywać pieniądze dla mniejszości, a chyba powinno być zupełnie inaczej. Dziękuję bardzo.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-18">
          <u xml:id="u-18.0" who="#MarekAst">Dziękuję bardzo, panie prezesie. Proszę bardzo, pan poseł Abramowicz.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-19">
          <u xml:id="u-19.0" who="#AdamAbramowicz">Szanowny panie przewodniczący, szanowni państwo, chciałem poruszyć problem nadawania audycji radiowych w językach mniejszości. Mam pytanie do członków KRRiT. Czy krajowa rada nie mogłaby wystąpić z jakąś inicjatywą legislacyjną, jeśli to, co powiem, zależy od ustawy, bo do końca się nie orientuję lub też zaproponować jakieś rozwiązanie tej kwestii? Chodzi mi o to, że spora część mniejszości narodowych w Polsce żyje jednak w skupiskach zwartych. Nie dotyczy to wszystkich mniejszości, ale są całe powiaty, gdzie można takie skupiska mniejszości znaleźć. W takim przypadku można by było jakoś rozwiązać spór o czas nadawania audycji w językach mniejszości narodowych przez duże rozgłośnie radiowe, nadające na całe województwa, prawda? Można by go rozwiązać w ten sposób, że na tym terenie mogłaby działać radiostacja o zasięgu – załóżmy – do 20–30km, która w całości należałaby do stowarzyszeń mniejszości i która by nadawała cały dzień audycje w języku narodowym, jeśli taka by była wola mniejszości. Myślę, że w przypadku ograniczonego zasięgu możliwości byłyby duże, jeśli chodzi o zakres częstotliwości. W przypadku aktualnych przepisów prawa ktoś, kto chce nadawać audycje radiowe, musi chyba wystąpić o nadawanie ich w zasięgu około 100km, ale łączy się z tym uciążliwość uzyskania koncesji od KRRiT. To jest droga przez mękę. Po pierwsze, procedura jest bardzo długa. Po drugie, jest to niepewne, bo państwo dają bardzo mało koncesji. Po trzecie, trzeba zapłacić bodajże 150 tys. zł rocznej opłaty, a w każdym razie takie mam informacje, co w wypadku małej społeczności od razu dyskwalifikuje taką inicjatywę. Mam więc pytania. Czy się mylę? Czy jest dzisiaj możliwość uruchamiania takich małych stacji? Czy są za to pobierane jakiekolwiek opłaty? A jeśli takie opłaty są, to czy można je np. w ogóle znieść?</u>
          <u xml:id="u-19.1" who="#AdamAbramowicz">Moje pytania dotyczą także problemów większości, bo myślę, że polska demokracja funkcjonowałaby znacznie lepiej, gdyby małe, powiatowe stacje radiowe mogły powstawać także dzięki innym grupom i stowarzyszeniom. Nasza demokracja lokalna kuleje właśnie z tego powodu, że gdzieś na prowincji brak jest przepływu informacji. Jednocześnie z własnego doświadczenia wiem, że w innych krajach takie stacje bez problemu powstają. Już kilka razy o tym mówiłem. Byłem w Brazylii, gdzie mniejszość polska w danym miasteczku nadawała sobie audycje po polsku bez żadnych ograniczeń czasowych, a studio radiowe mieściło się w pokoju i to akurat u księdza na parafii. Wiem też, że w krajach europejskich stacje o małym zasięgu mają zdecydowanie mniej formalności do spełnienia. Bardzo proszę o odpowiedź ze strony KRRiT. Czy teraz jest taka możliwość? A jeżeli nie ma takiej możliwości, to czy KRRiT zacznie pracować – oczywiście, we współpracy z Sejmem – nad zmianą prawa w tym względzie, żeby taka możliwość istniała? Z tego, co wiem, jedyną mniejszością, która dzisiaj ma własną radiostację, są Kaszubi. Chyba więcej nikt własnej radiostacji nie prowadzi. Dziękuję.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-20">
          <u xml:id="u-20.0" who="#MarekAst">Umówmy się tak, że odpowiedzi będą już po wszystkich wypowiedziach, więc teraz głos zabierze przewodniczący Czykwin. Od razu też zaznaczę, że dyskutujemy również w punkcie drugim, czyli dyskutujemy o informacji KRRiT i o obrazie mniejszości w mediach, bo jedno z drugim się łączy. Proszę, pan przewodniczący Czykwin.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-21">
          <u xml:id="u-21.0" who="#EugeniuszCzykwin">Panie przewodniczący, Wysoka Komisjo, szanowni państwo, mam jedną ogólniejszą refleksję. W czasie bardzo udanej i potrzebnej konferencji w Lublinie, w której część z nas uczestniczyła, a która była poświęcona podsumowaniu problemów mniejszości z perspektywy 5 lat funkcjonowania ustawy o mniejszościach narodowych i etnicznych oraz o języku regionalnym, słuchałem wypowiedzi przedstawicieli mniejszości, świata polityki i dziennikarzy. Moja ogólna refleksja jest taka, że to wszystko, co się stało dobrego i te możliwości, które państwo polskie stworzyło dla ułatwienia mniejszościom zachowania ich tożsamości narodowej i kulturowej, na szczeblu politycznym rządu i Komisji zostały już jakby wyczerpane. Jest tak, że gwałtownego zwiększenia budżetu Departamentu Wyznań Religijnych oraz Mniejszości Narodowych i Etnicznych MSWiA nie możemy oczekiwać. Realizację praw edukacyjnych mniejszości w Polsce oceniam pozytywnie. Nawet atmosfera pracy w Komisji i współpraca z obecnym rządem wskazują na to, że politycy rządzący chcą widzieć problemy mniejszości w pewnej perspektywie, są na nie otwarci i próbują je jakoś rozwiązywać.</u>
          <u xml:id="u-21.1" who="#EugeniuszCzykwin">Powiedziałbym jednak, że generalny problem leży dzisiaj w zmianie postrzegania mniejszości przez większość społeczeństwa, czyli obywateli polskich narodowości polskiej, bo żyjemy w kraju wyjątkowo jednorodnym narodowo. To też w sposób znaczący wpływa na sytuację mniejszości. Mówiąc wprost, chodzi o zmianę stosunku większości do mniejszości. Z pewnymi zastrzeżeniami możemy powiedzieć, że dzisiaj dominuje tolerancja, chociaż – oczywiście – wiele jest jeszcze przykładów negatywnych. Oczywiście, gdyby stosunek do mniejszości zmieniał się na bardziej akceptujący, to przede wszystkim pomogłoby to w zahamowaniu procesów polonizacyjnych. Szczególnie bowiem wśród mniejszości o słabym etosie, a do takiej społeczności należę – mówię o Białorusinach – procesy polonizacyjne zachodzą bardzo szybko. Z niepokojem czekamy na wyniki kolejnego spisu, a myślę, że niepokoi się nie tylko mniejszość białoruska. Jakie one będą w odniesieniu do wyników, jakie mieliśmy w 2002 r.? W zasadzie jedynym poważnym sojusznikiem w zmianie postrzegania mniejszości przez polskie społeczeństwo są – oczywiście – media.</u>
          <u xml:id="u-21.2" who="#EugeniuszCzykwin">Bardzo się cieszę z deklaracji pana profesora Pastuszki. Sądzę, że w myśleniu powinniśmy zmierzać w tym kierunku. Podzielam też pana pogląd, że zainteresowanie mediów problemami mniejszości może odegrać bardzo istotną rolę w procesach, które możemy nazwać pojednaniem z bliskimi sąsiadami i dla których wzorem mógłby być proces, jaki obserwowaliśmy między Polakami a Niemcami. Wszyscy jesteśmy odpowiedzialni za takie procesy. Czekają nas i powinniśmy im sprzyjać. Chodzi o procesy pojednania z Ukraińcami czy Rosjanami. Mniej z Białorusinami, bo nie było tu jakichś gwałtownych historycznych starć.</u>
          <u xml:id="u-21.3" who="#EugeniuszCzykwin">Dzisiaj jest jeszcze jeden problem. Na konferencji lubelskiej pan Jabłoński, współprzewodniczący KWRiMNiE, powiedział, że tak społeczeństwo polskie, jak też media dostrzegają nas i nawet – że tak powiem – lubią wtedy, kiedy tańczymy, śpiewamy, haftujemy czy gotujemy. Jeśli pojawiają się poważne problemy, to wtedy jest już inaczej. Oczywiście, nie mam o to pretensji do dziennikarzy, które realizują programy dla mniejszości, bo oni tym żyją i tej problem dostrzegają. Mam pretensje do mediów, które mogłyby się przyczynić do rozwiązania problemów, a natychmiast nabierają dystansu.</u>
          <u xml:id="u-21.4" who="#EugeniuszCzykwin">Podam dwa przykłady. Wczoraj poprosiła mnie o rozmowę pani, która na Uniwersytecie Warszawskim pisze doktorat o historii prób podejmowanych w sprawie upamiętnień przez społeczność, która w większości jest białoruska, ale która określa się często jako prawosławna, żeby się jakoś ujednolicić. Rozmawialiśmy o budowie upamiętnienia ofiar II wojny światowej i tych, którzy zginęli po wojnie w wyniku działań podziemia. Aż 11 lat trwają starania tej społeczności o upamiętnienie ofiar z lat 1939–1956 i pisze się nawet o tym doktorat, ale upamiętnienia nadal nie ma. Jako Komisja trzykrotnie skierowaliśmy dezyderaty w tej sprawie m.in. do pana premiera. Nie mogliśmy się doczekać jakiejkolwiek reakcji pozytywnej i jakiejś pomocy. Absolutnie abstrahując od tego, o jaką sprawę chodzi, zadaję sobie takie oto pytanie. Gdyby prezydent obojętnie jakiego miasta – tak, jak prezydent Białegostoku – pięciokrotnie podejmował niezgodne z prawem decyzje, które pięciokrotnie byłyby uchylane przez wojewodę, to z pewnością jakiś dziennikarz, choćby dla przysłowiowej wierszówki, postawiłby go przed kamerą albo podsunąłby mu mikrofon i zapytał: „Dlaczego pan łamie prawo?”. W kraju demokratycznym przecież tak nie powinno być. Tymczasem ten problem jest – tak, jak i sporo innych – „tabuizowany”. Natychmiast robi się z tego temat tabu.</u>
          <u xml:id="u-21.5" who="#EugeniuszCzykwin">Odwołam się jeszcze do swego ogródka parlamentarnego. Są dwa poselskie projekty ustaw, które dotyczą mniejszości. O jednej powiem w skrócie, że dotyczy mechanizmu finansowania prawosławnej szkoły teologicznej, który byłby podobny do tego, jaki Sejm poprzedniej kadencji uchwalił w przypadku trzech katolickich uczelni. Ustawa jest w zamrażarce. Staram się tym zainteresować różnych dziennikarzy, bo przecież media miałyby możliwość zwrócenia na to uwagi. Pytając prominentnych polityków – w tym przypadku koalicji rządzącej, bo od nich to zależy – dziennikarz mógłby spytać: „Dlaczego państwo nie chcą zastosować mechanizmu podobnego do tego, jaki został zastosowany wobec największego Kościoła?”, ale w zasadzie takiego zainteresowania nie ma. Pokazuję to jako przykłady, bo chodzi o funkcję, jaką media mogłyby spełniać, bardzo korzystnie wpływając na rozwiązywanie konkretnych problemów.</u>
          <u xml:id="u-21.6" who="#EugeniuszCzykwin">Mam jeszcze jedną uwagę. Wracając do codzienności i do ośrodków regionalnych, na których spoczywają dzisiaj główne obowiązki, bo to one realizują tę misję, zauważam coś niepokojącego. Niedawno dotarła do mnie informacja, którą dzisiaj usłyszeliśmy od pani dyrektor Romaszewskiej i od pana prezesa Prochowicza, że pieniądze przeznaczane na ośrodki w żaden sposób nie są choćby minimalnie zwiększane, a przecież te ośrodki muszą realizować misję. Sądzę, panie przewodniczący, że powinniśmy jakoś zareagować. Zgodnie z regulaminem do KRRiT nie możemy chyba kierować dezyderatu, ale powinniśmy jednak wyrazić nasze stanowisko i przesłać je do rady w formie pisemnej. Widzimy jednak potrzebę wspomożenia tych ośrodków. Należy im się jakieś, choćby niewielkie wyróżnienie. To ma wielkie znaczenie.</u>
          <u xml:id="u-21.7" who="#EugeniuszCzykwin">Korzystając z obecności pani dyrektor Romaszewskiej, chciałem podziękować jej za gest, który wykonała mimo mizerii finansowej. Pani dyrektor podjęła starania w sprawie transmisji pogrzebu świętej pamięci arcybiskupa Mirona, jaki odbył się w Supraślu. Wśród społeczności prawosławnych taki właśnie program, który był dodatkowy, i którego przecież nie przewidywano, miał wielki oddźwięk. Ci ludzie poczuli się włączeni we wspólnotę, której członkami i tak byli, ale na zasadzie budowania pozytywnego poczucia przynależności, co było bardzo znaczące. Chodziło o dowartościowanie, bo przecież telewizja pokazała ofiarę pochodzącą z ich środowiska – arcybiskupa, który zginął w katastrofie smoleńskiej. Żeby już później nie zabierać głosu, powiem o jeszcze jednym programie. Dziękuję pani za istotny program, o którym pani wcześniej wspomniała, a który jest jedynym programem kierowanym do wyznawców prawosławia. Mam nadzieję, że spełnia on jednak daleko szerszą funkcję, o jakiej mówił pan profesor Pastuszka, a mianowicie funkcję związaną z procesem zbliżenia, zrozumienia i pojednania. Chodzi o program „U źródeł wiary”, realizowany przez białostocki oddział TVP. Mam związaną z tym prośbę, którą kieruję do przedstawicieli KRRiT. Nie byłoby chyba zbyt wielkim obciążeniem, bo byłyby to prawdopodobnie symboliczne sumy, gdyby ten program mógł być emitowany w ośrodkach TVP w Lublinie i Olsztynie. Prawdopodobnie wiązałoby się to z jakimiś dodatkowymi, małymi środkami, które by pozwoliły dziennikarzom raz czy dwa razy w miesiącu zrealizować jakieś nagranie, wyjeżdżając w teren. Postuluję, żeby państwo zechcieli to dojrzeć. Taka audycja ma bardzo duże znaczenie w zachowaniu i utrwaleniu tożsamości, szczególnie – jak już o tym wspomniałem – w przypadku mniejszości białoruskiej, która z zachowaniem swojej odrębności ma coraz większe problemy. O to proszę przedstawicieli KRRiT.</u>
          <u xml:id="u-21.8" who="#EugeniuszCzykwin">Na koniec chciałbym się bardzo kategorycznie nie zgodzić z wypowiedzią mojego kolegi Galli. O ile prawie zawsze zgadzam się z kolegą Ryszardem, to jednak nie mogę się zgodzić z jego wątpliwościami, co do – że tak powiem – proporcji między audycjami adresowanymi do mniejszości a ich rozmieszczeniem i liczebnością. Mój kolega podał przykład mniejszości niemieckiej. Pan profesor wspomniał w tym kontekście o Łemkach. Ależ zdecydowanie tak! Jeśli chodzi o kulturę niemiecką, to obywatel polski należący do mniejszości niemieckiej ma możliwości, które nazwałbym nieograniczonymi. Może słuchać wielu audycji radiowych czy obejrzeć program niemiecki w telewizji. W podobnej sytuacji jest zresztą Rosjanin, szczególnie teraz, gdy znamy możliwości telewizji satelitarnej. Jednym słowem, w przypadku mniejszości niemieckiej czy mniejszości rosyjskiej chodzi o grupy, których kultura jest wręcz uniwersalna i ma szeroki zakres oddziaływania. Te mniejszości są w zdecydowanie lepszej sytuacji od Łemków. Jeśli Łemkowie nie usłyszą w naszym radiu czy nie zobaczą w naszej telewizji jakiegokolwiek swojego programu, czy też programu o sobie, to znikąd go nie usłyszą. To w dużej części dotyczy Romów, jak również – oczywiście – wszystkich mniejszości etnicznych. Absolutnie nie możemy więc tutaj stosować urowniłowki czy zwykłej proporcjonalności, a wręcz odwrotnie. Powinniśmy wspierać przede wszystkim te grupy i to ze zdecydowaną przewagą na ich korzyść, bo nie mają one oparcia w swoim państwie czy też nie mogą odbierać programów i informacji w swoich językach. Nawet Białorusini mogą słuchać audycji nadawanych w języku białoruskim, bo mogę w końcu patrzeć na telewizję Łukaszenki. Jeśli zechcę, to taką możliwość w Białymstoku mam, a Łemkowie czy Romowie takiej możliwości nie mają. Dziękuję.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-22">
          <u xml:id="u-22.0" who="#MarekAst">Proszę, pan prezes Piotr Tyma. Później głos zabierze pan Andrzej Romańczuk.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-23">
          <u xml:id="u-23.0" who="#PiotrTyma">Panie przewodniczący, szanowni państwo, podobnie jak pan poseł Galla chciałem podziękować za poprzednie posiedzenie KWRiMNiE, które miało miejsce w ubiegłym tygodniu w piątek. W trakcie tego posiedzenia po raz pierwszy od dłuższego czasu mieliśmy dosyć precyzyjnie przedstawiony obraz tego, jak KRRiT widzi problematykę dostępu mniejszości narodowych i etnicznych do mediów publicznych. Mogliśmy też wyartykułować nasze spojrzenie na to zagadnienie i nasze problemy. Dobrze się stało, że to nasze dzisiejsze spotkanie odbywa się jako pewnego rodzaju kontynuacja tego posiedzenia KWRiMNiE, ponieważ część zasygnalizowanych problemów wymaga doprecyzowania, a także odpowiedzi, żeby przedstawiciele mniejszości wiedzieli, jakie działania zostaną podjęte zarówno przez KRRiT, jak i media publiczne w celu rozwiązania zasygnalizowanych przez nas spraw.</u>
          <u xml:id="u-23.1" who="#PiotrTyma">Występuję w imieniu społeczności ukraińskiej i chcę powiedzieć, że teraz głównym problemem nie jest liczba audycji i dostęp do nich, ponieważ w latach 90. i od roku 2000 w wyniku dialogu z przedstawicielami KRRiT, a także mediów publicznych – radia, telewizji – doszło do wypracowania pewnego, wydaje się, że w miarę optymalnego, schematu obecności języka ukraińskiego i audycji ukraińskich w Polskim Radiu i w Telewizji Polskiej. Jeszcze raz pragnę podkreślić, że nie chodzi tutaj o ilość, żebyśmy nie mieli takiego wrażenia, że apetyty środowisk mniejszościowych są nie do zaspokojenia. Od kilku lat problemem jest natomiast stan, w którym znalazły się te audycje i nie chodzi tutaj tylko o kwestie finansowe, które były mocno zaakcentowane. Kwestie finansowe są ważne. Rzutują one na kondycję tych audycji, ale to nie jest jedyny problem, który powoduje, że ze środowiska dziennikarzy czy ze społeczności lokalnych dochodzą do nas sygnały, które nie są optymistyczne. Te sygnały nie wróżą, że schemat wypracowany w latach 90. będzie funkcjonował i znajdował odzwierciedlenie w posunięciach poszczególnych dyrekcji różnych mediów. Głównym zagrożeniem jest właśnie stan tymczasowości, który oznacza, że możemy nie doczekać do 2012 r., kiedy zostanie wypracowany nowy model finansowania. Jak zaznaczył pan prezes z Białegostoku, tylko w Radiu Białystok dziennikarze audycji etnicznych funkcjonują jako pełnoprawni dziennikarze etatowi, mający zagwarantowane środki finansowe, czyli pensje. Natomiast w większości ośrodków audycje są przygotowywane przez współpracowników z całym dobrodziejstwem inwentarza, czyli z ograniczeniami formalnymi, jakie z tego wynikają. Nie będę tu państwu przytaczał szczegółów, ale jednym z nich jest np. to, że przez kilka lat w telewizji publicznej problemem było wyrobienie wizytówek dla współpracowników realizujących magazyn „Telenowyny”. To jest śmieszny przykład, ale pokazuje on, że nierozwiązane do końca kwestie formalne, czyli brak pełnoprawnej redakcji danego programu, rodzą przed osobami realizującymi ten program szereg problemów, z którymi nie są w stanie się same borykać, ponieważ nie są etatowymi pracownikami i nie mają normalnej drogi rozwiązywania tych problemów.</u>
          <u xml:id="u-23.2" who="#PiotrTyma">Do czego zmierzam? W pełni popieram postulat pana posła Sycza, byśmy nie tylko zdiagnozowali tę sytuację. Wydaje mi się, że jest potrzeba powołania grupy roboczej z udziałem przedstawicieli mediów publicznych. Taka grupa mogłaby się zająć tymi kwestiami, które są bardzo różne. Mamy do czynienia z ośrodkami, które bardzo dobrze funkcjonują finansowo i nie mają problemów z finansowaniem tego typu audycji, ale problemem jest godzina emisji, np. godzina 23.30 we Wrocławiu. Natomiast mamy też takie ośrodki, jak wspomniany przez panią dyrektor oddział telewizji w Białymstoku, gdzie kwestia finansowania audycji w językach mniejszości jest poważnym problemem. Wydaje mi się, że teraz jest bardzo ważny moment. Chodzi o to, byśmy nie odwlekali dyskusji na temat tego, jak w tej sytuacji problem rozwiązać, tylko żebyśmy na bieżąco, w obecności osób najbardziej zainteresowanych, tzn. i kierowników poszczególnych mediów, i przedstawicieli mniejszości, i dziennikarzy realizujących te audycje, mogli zdiagnozować główne problemy i próbować je rozwiązać.</u>
          <u xml:id="u-23.3" who="#PiotrTyma">I druga rzecz. W latach 90. w telewizji publicznej – w ośrodkach regionalnych, ale też na antenie ogólnopolskiej – funkcjonowało kilka ważnych audycji o mniejszościach narodowych. Z przykrością należy stwierdzić, że tych audycji obecnie już nie ma. Ostatnim takim programem były „Etniczne Klimaty”. Wcześniej zniknął program „U siebie”, jeszcze wcześniej „Mozaika gdańska”, itd. W trakcie piątkowego posiedzenia przedstawiciele KRRiT przedstawili nam, jak z roku na rok spada ilość środków wykorzystywanych na realizację audycji w językach mniejszości, ale by mieć całościowy obraz tego, jak się zmienia sytuacja, jeżeli chodzi o obecność tzw. problematyki etnicznej w mediach, trzeba powiedzieć, że mamy do czynienia z regresem. Niestety, tak jest i trzeba to przyjąć do wiadomości. Wychodzi to w badaniach socjologicznych, o czym wspomniał pan poseł Galla. Bardzo często społeczeństwo – i w regionach, i na poziomie ogólnopolskim – ma coraz mniejszą wiedzę na temat mniejszości narodowych i etnicznych. Myślę, że jest to rezultat tego, że część ważnych audycji, które w sposób przystępny opowiadały o różnych mniejszościach, przestała istnieć na antenie publicznej telewizji. Mamy do czynienia z sytuacją graniczną, zarówno jeżeli chodzi o funkcjonowanie audycji w językach mniejszości narodowych i etnicznych, jak i w ogóle o koncepcję obecności w mediach publicznych tej tematyki. Wydaje mi się, że o tym powinniśmy dyskutować w gronie specjalistów, ale też w gronie osób kierujących mediami publicznymi.</u>
          <u xml:id="u-23.4" who="#PiotrTyma">Dziękuję pani Romaszewskiej za ten głos, który wskazuje na jeszcze jeden ważny aspekt, tzn. na obecność problematyki etnicznej nie tylko w perspektywie audycji w językach mniejszości, ale poprzez omawianie tej problematyki w całym spektrum. Chodzi o obecność problematyki mniejszościowej np. w programach informacyjnych czy w programach publicystycznych. Gdy popatrzymy na audycje regionalne i ogólnopolskie, to obecnie – jak przypuszczam – nie mamy do czynienia z taką sytuacją, by o problemach mniejszości np. w kontekście spisu powszechnego odbyła się dyskusja na antenie publicznego radia czy publicznej telewizji. Niestety, mamy do czynienia z próbą gettoizacji. Problematykę mniejszości próbuje się sytuować tylko i wyłącznie w tych audycjach, które są realizowane w językach mniejszości. To nie jest dobre rozwiązanie. Problematyka kultury, tradycji i historii powinna być obecna w zróżnicowanym stopniu w różnych programach publicznej telewizji. Wtedy to będzie pełne uczestnictwo odbiorów.</u>
          <u xml:id="u-23.5" who="#PiotrTyma">W programie posiedzenia mamy zapisaną dyskusję na temat obrazu mniejszości narodowych i etnicznych. Sygnalizowałem już na posiedzeniu KWRiMNiE, że Związek Ukraińców przygotował raport, w którym dosyć krytycznie odniósł się do praktyk, które miały miejsce w ostatnich 2 latach, wskazując na pewne negatywne tendencje. W następnym tygodniu pozwolę sobie przesłać ten raport zarówno KRRiT, jak i do państwa posłów, gdyż odnotowano w nim kilka tendencji, które trochę przeczą temu, o czym mówił pan poseł Czykwin, poruszając temat potrzeby działań publicznego nadawcy w celu budowania dialogu czy też pojednania między narodami. Niestety, w ubiegłych 2–3 latach na antenie publicznej telewizji, ale też w programach regionalnych rozgłośni radiowych, można było odnaleźć treści, które były niespotykane w latach 90. Były to treści jawnie ksenofobiczne, jak też przykłady braku obiektywizmu i rzetelności dziennikarskiej. Ta tendencja nie sprowadza się tylko do jednostkowych przykładów. Wydaje mi się, że w stopniu zdecydowanym wykażemy w tym raporcie pewną tendencję. Pojawia się też pytanie o to, jak w takiej sytuacji reaguje KRRiT. Mam wrażenie, że nie jest poważną reakcją przekazywanie do wiadomości występującego tylko i wyłącznie odpowiedzi telewizji publicznej, co oznacza, że nie poddaje się merytorycznej ocenie tejże odpowiedzi. Z tego powodu mamy do czynienia z taką sytuacją, że rada nie ustosunkowała się do wskazanych przez nas zarzutów. Za pośrednictwem rady otrzymaliśmy tylko opinię czy ocenę przedstawiciela publicznego nadawcy, który tłumaczy, jak on to widzi. To też jest poważny problem. Wydaje mi się, że w kwestiach, które wykraczają poza problem mniejszość-nadawca, bo chodzi tutaj o rzecz trochę ważniejszą, taką jak np. wiarygodność dziennikarska czy dotrzymywanie standardów, nie można pozostawiać organizacji pozarządowych mniejszości narodowych samym sobie. W przypadku rażących faktów nierzetelności organy powołane do dbałości o ład w publicznych mediach w mojej ocenie nie podjęły należytej aktywności.</u>
          <u xml:id="u-23.6" who="#PiotrTyma">Wydaje mi się, że tematów do dyskusji jest bardzo wiele. Jeszcze raz podkreślam, że po dobrym spotkaniu z przedstawicielami KRRiT w trakcie posiedzenia KWRiMNiE jest potrzeba jego kontynuacji z udziałem przedstawicieli mediów publicznych, którzy będą decydowali o tym, jak ta problematyka będzie funkcjonowała w latach następnych. Przyłączam się także do tych głosów, które popierają wariant finansowania odrębnego, ponieważ sprawdziło się ono w latach 90. Nie było żadnych negatywnych głosów, które by stwierdzały, że takie finansowanie doprowadza do jakichś sytuacji konfliktowych. Natomiast na podstawie sygnałów wpływających do nas z kilku ośrodków mogę powiedzieć, że obecna sytuacja spowoduje, że takie konflikty wcześniej czy później będą miały miejsce. Powinniśmy jakoś im przeciwdziałać. Dziękuję bardzo.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-24">
          <u xml:id="u-24.0" who="#MarekAst">Dziękuję. Proszę, teraz pan Andrzej Romańczuk. Później głos zabierze pan Dietmar Brehmer, a potem pani Teresa Kudyba.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-25">
          <u xml:id="u-25.0" who="#AndrzejRomańczuk">Dziękuję bardzo, panie przewodniczący. Piotr Tyma zasygnalizował przed chwilą kilka rzeczy, o których też chciałem powiedzieć, ale mam jeszcze trzy podstawowe uwagi. Po pierwsze, po szybkim przejrzeniu opracowania przedstawionego przez KRRiT można śmiało powiedzieć, że jest ono na pewno lepsze od tych sprawozdań i informacji, które były przedstawiane przez krajową radę w ostatnich kilku latach. Rzeczywiście, jest to zdecydowanie najlepsze i najbardziej rzetelnie opracowane sprawozdanie. Jeżeli mamy drobne różnice, co do wyliczenia kilkunastu minut, to wynikają one właśnie z pewnych interpretacji tzw. powtórek, a nie z samej zasady i jest to jedna drobna różnica interpretacyjna. Jak mówię, pod względem opracowania jest to jednak na pewno najlepsza informacja z tych, które były przedstawiane przez KRRiT w ciągu ostatnich kilku lat. W tym materiale nie ma już rzeczy rażących, bo we wcześniejszych informacjach znajdowały się programy, które nigdy w życiu nie powinny się znaleźć w zestawieniu. To wielki sukces, że takie rzeczy zostały już po prostu wypracowane i zaczynają realnie funkcjonować. Jest to dla nas bardzo ważne.</u>
          <u xml:id="u-25.1" who="#AndrzejRomańczuk">Na pewno bardzo dobra była sugestia pana posła Sycza, którą Piotr Tyma też zresztą zasygnalizował. Myślę, że potrzebne jest powołanie grupy roboczej czy zorganizowanie spotkania członków KRRiT z przedstawicielami mediów publicznych – radia i telewizji, konkretnych anten, konkretnych rozgłośni – z udziałem zainteresowanych przedstawicieli mniejszości. W przypadku Telewizji Polskiej takie spotkanie nie może się jednak odbyć bez udziału centrali, która w tym wypadku decyduje o pieniądzach. Chodzi o to, żeby właśnie o pewnych rzeczach bardziej szczegółowo podyskutować, bo na pewno ani piątkowe spotkanie, ani posiedzenie dzisiejsze nie są jeszcze okazją do tego, by o niektórych rzeczach naprawdę szczegółowo rozmawiać, dlatego taka sugestia jest bardzo korzystna. Myślę, że trzeba dalej w tym kierunku działać. To jest kolejna kwestia.</u>
          <u xml:id="u-25.2" who="#AndrzejRomańczuk">Uważam, że powinniśmy dążyć do unormowania sytuacji w zakresie finansowania. Nie wiem tylko, jak do tego właśnie doprowadzić. Najlepiej było to dzisiaj widać na przykładzie TVP Białystok i Radia Białystok, ale wynika to też ze sprawozdania. W Białymstoku tematyka mniejszości rzeczywiście jest najszerzej prezentowana. Jest tam też największy dostęp różnych mniejszości do anteny. Nie można tego wiązać tylko i wyłącznie z wpływami abonamentowymi z danego terenu, bo w takim przypadku rozgłośnia radiowa czy oddział telewizji w Białymstoku, przy tak znikomym zaludnieniu terenu województwa podlaskiego, nie mają żadnych szans w porównaniu z innymi województwami, gdzie jest o wiele większe zaludnienie, a tym samym większe są wpływy abonamentowe.</u>
          <u xml:id="u-25.3" who="#AndrzejRomańczuk">Myślę, że i Komisja, i KWRiMNiE powinny wziąć pod uwagę możliwość wystąpienia wprost do strony rządowej z prośbą o to, by jednak związywać finanse dla poszczególnych rozgłośni radiowych i ośrodków terenowych TVP z realnie nadawanymi przez te rozgłośnie i ośrodki telewizyjne programami o mniejszościach i programami w językach mniejszości, a także programami dla mniejszości, tj. nie tylko w językach mniejszościowych. Jak wykazano w informacji KRRiT, w przypadku TVP Białystok trudno mówić o tym, że programy „My, Romowie” czy „Podlaski Orient” spełniają warunek związany z językiem mniejszości, skoro są nadawane w języku polskim. Mimo to są one bardzo istotnymi programami dla społeczności romskiej i tatarskiej, i to nie tylko na tym terenie, bo „Podlaski Orient” jest w ogóle jedynym programem tatarskim w Polsce. Tak samo nadawany w TVP Białystok „Rosyjski Głos” jest jedynym programem rosyjskim w Polsce. „My, Romowie” to jedyny cykliczny program romski w Polsce. To zresztą jeszcze raz pokazuje, że jeżeli tylko i wyłącznie na terenie jednego ośrodka jest jedyny w Polsce program adresowany do danej grupy, to nie można go zamykać tylko w obrębie działania danego ośrodka. Taki program powinien mieć jednak szerszy wydźwięk i większe możliwości realizacyjne, a tym samym zwiększone finansowanie. Jeżeli jest to jedyny program danej społeczności w całym kraju, to nie może się zamykać w pokazywaniu tej społeczności na pewnym terenie. Jeżeli musi się zamykać, to w takim razie pozostaje otwarte pytanie: A co z pozostałymi przedstawicielami tej społeczności, żyjącymi poza terenem województwa podlaskiego? W takim razie są upośledzeni i nie mają prawa dostępu do mediów? W razie czego mówi się, że przecież jest program romski, rosyjski czy tatarski, co prawda realizowany w TVP Białystok, ale przecież jest, tak? To jest kolejna, bardzo szczegółowa kwestia do poważnej dyskusji, co już wielokrotnie sygnalizowałem.</u>
          <u xml:id="u-25.4" who="#AndrzejRomańczuk">Myślę też, że jakimś rozwiązaniem jest zastanowienie się nad tzw. subwencją oświatową, która wprost wiąże zwiększone finansowanie z placówkami szkolnymi, które prowadzą zajęcia z języków mniejszościowych. Czy nie można byłoby pomyśleć o związaniu na podobnej zasadzie konkretnych pieniędzy z ośrodkami telewizyjnymi i radiowymi, które nadają programy o mniejszościach i programy dla konkretnych mniejszości? To taka uwaga techniczna na przyszłość do poważniejszego rozważenia. Nie chciałbym powtarzać wielu rzeczy za Piotrem Tymą, ale myślę, że takie spotkania jak najbardziej pokazują, że wreszcie zaczynamy mówić o konkretach, a nie tylko i wyłącznie powtarzać pewne kwestie, od kilku lat pod rząd te same. Dziękuję bardzo.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-26">
          <u xml:id="u-26.0" who="#MarekAst">Dziękuję. Proszę bardzo, pan przewodniczący Brehmer.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-27">
          <u xml:id="u-27.0" who="#DietmarBrehmer">Dziękuję, panie przewodniczący. Chciałbym powiedzieć parę słów do pana profesora. Wysłuchałem pańskiego wystąpienia, które wydaje mi się pewną nowością. Na posiedzeniach Komisji często mówimy na temat mediów. Natomiast tu po raz pierwszy coś konkretnego do mnie dotarło. Pan ma jakąś ideę.</u>
          <u xml:id="u-27.1" who="#DietmarBrehmer">Chciałbym zacząć od podstawowej rzeczy. Otóż jakoś tak zrozumiałem z pana wypowiedzi, że jeżeli chodzi o proporcje godzinowe czy czasowe w radiu, to powinno to zależeć od liczby danej mniejszości na pewnym terenie. To można sprawdzić w protokole. Tak pan powiedział. Doradzałbym tutaj, żeby uważnie zajrzeć do Rocznika Statystycznego. Tam są wymienione wszystkie organizacje. Akurat mam przy sobie rocznik Głównego Urzędu Statystycznego. W najgorszym wypadku można też popatrzeć do ostatniego spisu ludności. Ten spis ludności był przez wszystkie mniejszości narodowe w Polsce przyjęty z bardzo wielkimi obawami, ale te obawy były proporcjonalne do tych rezultatów, które zaobserwowaliśmy potem. To jest pierwsza rzecz.</u>
          <u xml:id="u-27.2" who="#DietmarBrehmer">Po drugie, wobec tego trzeba by zwiększyć – oczywiście, jeżeli to jest możliwe – czas emisji programów w tych ośrodkach, w których dana mniejszość dominuje lub jest jej więcej, albo stanowi mniejszą społeczność. Bowiem, panie profesorze, to nie zawsze jest tak, że rację ma ktoś, kto długo mówi albo ma pozycję posła czy kogoś innego. Racja powinna raczej wynikać z faktów. Mówię o tym na podstawie naszej pracy w Radiu Katowice. To była pierwsza audycja mniejszości narodowej w Polsce, która przetrwała do tej pory. W przyszłym roku będzie 20-lecie tej audycji.</u>
          <u xml:id="u-27.3" who="#DietmarBrehmer">Kolejną sprawą, którą tutaj na pewno można bardzo mocno podkreślić, jest pewna arogancja lokalnych rozgłośni. W tym przypadku chodzi o rozgłośnię katowicką, która przesunęła w tym roku program dla niemieckiej mniejszości narodowej z godziny 20.00 na godzinę 22.00. Odbyło się to w ogóle bez uzgodnienia z autorami audycji i bez dyskusji na antenie radiowej. Bardzo ładnie, prawda? Wprowadzono audycję katolicką, oczywiście, korzystając przy okazji ze słuchaczy, których liczba była wówczas naprawdę pokaźna. Wykorzystano to, żeby zrobić inny program, a audycję przesunięto na godzinę późniejszą. To jest już godzina nocna. Panie profesorze, może po raz pierwszy jest pan w gronie tej mniejszości, więc powiem, że trzeba wziąć też pod uwagę fakt, że mniejszości – niestety – wymierają. Jeżeli chodzi o mniejszość niemiecką, to – oczywiście – będziemy tutaj słyszeli jakieś duże peany na cześć młodzieży, itd. Otóż w przeważającej części mniejszości to są osoby już starsze, a jeżeli chodzi o mniejszość niemiecką w województwie śląskim, to są bardzo stare osoby, zwykle koło siedemdziesiątki i tego rodzaju przesuwanie programu z godziny 20.00 na 22.00 jest w pewnym sensie arogancją. Tak samo w Radiu Katowice mamy do czynienia z kwestią przerywania audycji. Musi być reklama, więc np. trzeba będzie urwać końcówkę. Nie ma więc pożegnania, nie mówimy o tym, kiedy ukaże się następna audycja, itd. W Radiu Katowice zrobiono tak pięknie, że audycje mają teraz dwie organizacje niemieckie. Można było dojść do porozumienia, ale tego nie zrobiono. Radio przyjęło jakąś taką dziwną pozycję – powiedzmy, że strony – i koniecznie chciało, żeby to nie dwie organizacje tworzyły jedną audycję, ale żeby każda organizacja miała swoją audycję.</u>
          <u xml:id="u-27.4" who="#DietmarBrehmer">Panie profesorze, jeżeli chodzi o sprawy finansowe, to nie ma w ogóle takich spraw. Radio nie posiada środków. Pani dyrektor mówiła o tym, co zapisałem sobie jako zaznaczenia w budżecie. Coś takiego, prawda? Otóż takich rzeczy w ogóle nie ma. Radio płaci producentowi zewnętrznemu, czyli pewnej mniejszości narodowej, kwotę 180 zł za audycję. Z tego 100 zł od razu trzeba zapłacić realizatorowi, bo audycję 1-godzinną tworzy się w przeciągu około 4 godzin, więc mamy już 100 zł, prawda? Następnie trzeba płacić za studio. Za studio w Radiu Katowice, oczywiście, trzeba zapłacić. W związku z tym nie ma żadnych pieniędzy na płyty, na jakieś wyjazdy dziennikarskie, na reportaże, itd. Można korzystać wyłącznie z jakichś materiałów, które są za darmo albo które są udostępniane na zasadzie dobrej woli współpracowników. Uważam, że to jest bardzo poważny problem.</u>
          <u xml:id="u-27.5" who="#DietmarBrehmer">Panie profesorze, tutaj pojawia się jeszcze jeden problem. Proszę o to, żeby pan poseł Galla się nie obraził. Otóż proszę zważyć również na to, że jest mniejszość narodowa niemiecka, która ma finansowanie z dwóch stron – zarówno ze strony niemieckiej, jak i ze strony polskiej. I to jest tak, jak napisano w Ewangelii. Jak ktoś ma wiele talentów, to jeszcze mu dodadzą, prawda? Natomiast odsyłam do Rocznika Statystycznego, żeby zobaczyć, jak wygląda to liczbowo w województwie śląskim. Otóż trzeba wziąć pod uwagę, że ta organizacja mniejszości niemieckiej, jaką jest Towarzystwo Społeczno-Kulturalne Niemców, ma pieniądze na etaty dziennikarskie. Tam są dziennikarze, którzy są zapłaceni. Tutaj nie ma żadnych, a jednak audycja powinna być. Reprezentuję pewną grupę niemieckiej mniejszości narodowej, która powinna się artykułować. Artykułujemy się w duchu pojednania i przyszłości. Powiedzmy, że to wychodzi w wielu badaniach Uniwersytetu Śląskiego. Jest to niesprawiedliwe. Atmosfera w radiu powinna sprzyjać ludziom z mniejszości narodowych. Powinna obowiązywać taka zasada, którą nazywa się pozytywną dyskryminacją. Tego nie ma. Musimy walczyć. Wielokrotnie audycja była cenzurowana. Musimy walczyć o to, żeby audycja nie była przerywana pod koniec. Powiedzmy, że jeżeli chodzi o emocjonalną stronę współpracy z radiem, to mamy na pewno kłopoty. Panie profesorze, to tyle. Najważniejszą jednak rzeczą, którą chciałem tutaj podkreślić, jest ta proporcja. Chodzi o tę proporcję. Proszę zobaczyć, jak to wygląda. Pewnie nie wszyscy będą zadowoleni z tego, co teraz powiedziałem, ale czuję tutaj pewną dyskryminację. Wiem, że jest to dosyć dziwne, ale czuję dyskryminację grupy mniejszości narodowej w województwie śląskim. Dziękuję.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-28">
          <u xml:id="u-28.0" who="#MarekAst">Dziękuję, panie przewodniczący. Proszę bardzo, pani prezes Teresa Kudyba.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-29">
          <u xml:id="u-29.0" who="#TeresaKudyba">Teresa Kudyba, prezes Radia Opole. Panie Dietmarze, po pana wypowiedzi zawiało tutaj katastrofą. Zawiało takim pesymizmem, że może dodam do tej dyskusji trochę optymizmu, małego światełka. W naszym opolskim radiu są dwie audycje dla mniejszości. Jedna jest nadawana od roku 1991 i to jest „Nasz Heimat”. W przyszłym roku minie już 20 lat od pierwszego wydania tej audycji. Do tego 20-lecia już teraz przygotowujemy się niezmiernie starannie. Rozmawiałam w tej sprawie i z niemieckim rządem, i z polskim rządem. Mamy już patronaty. Napisałam pisma do Robert Bosch Stiftung i do różnych fundacji. Nie jest tak, że jedynie wyciągamy pieniądze z budżetu, tylko piszemy różne pisma, rozmawiamy z konsulami, z ambasadorami, z Fundacją Współpracy Polsko-Niemieckiej. Naprawdę wszystko da się zrobić. Bez problemu można dostać pewne środki na różne rzeczy. Kiedyś przez 20 lat byłam producentem telewizyjnym, więc sobie wiele filmów tak zrealizowałam.</u>
          <u xml:id="u-29.1" who="#TeresaKudyba">Może więc nie do końca narzekajmy i powiedzmy, jak ten obraz wygląda naprawdę, bo gdybyśmy naprawdę się przyjrzeli i pobili się trochę we własne piersi, to ujrzelibyśmy też nieco winy w sobie. My jako mniejszości. Jak my się komunikujemy z zarządami? Jestem teraz zarządem, tak? U mnie nie ma problemu. Rozmawiam z panem posłem Gallą i z innymi członkami mniejszości. Na sali są przedstawiciele Pro Futury, którzy produkują dla mnie „Schlesien Aktuell”. To są młodzi ludzie, bo u nas na Opolszczyźnie Niemcy nie wymierają, mają się dobrze, mają dzieci, które w przedszkolach mówią po niemiecku i naprawdę świetnie im się dzieje. Ci młodzi ludzie robią znakomite programy, więc zaproponowałam im, żeby zrobili mi program informacyjny tak, żebym miała też informacje po niemiecku, które podamy również po polsku. U nas naprawdę nie ma problemu. Czekam tylko na ich odpowiedź, bo jakoś na razie mi nie odpowiadają. Co mogę jeszcze do tego dodać? Podniosłam również środki i honoraria za reportaże, ale chodzi o takie reportaże, które mówią o stosunkach polsko-niemieckich, o naszym pograniczu, o wielokulturowości. Podniosłam je do naprawdę wysokiej kwoty, bo chcę, żeby wreszcie ktoś w tym regionie – może to być nawet mniejszość niemiecka – zrobił wreszcie jakiś dobry reportaż. Bowiem jeszcze nigdy nasz region nie postarał się o to, aby taki reportaż zgłosić do Polsko-Niemieckiej Nagrody Dziennikarskiej, która co roku jest przecież przyznawana. Wygrywają reportaże właśnie z Białegostoku, z Koszalina, z Gdańska, itd., a radio z Opola nigdy niczego nie wygrało. Telewizja opolska tak – pochwalę nas, natomiast radio nie.</u>
          <u xml:id="u-29.2" who="#TeresaKudyba">Jest może wiele takich spraw, w których potrzebna byłaby komunikacja i wtedy wiele rzeczy by się tutaj wyjaśniło. Mówimy tutaj o gotowaniu czy śpiewaniu. Niby tak często i chętnie mniejszości są w taki sposób postrzegane przez media. To też nie jest tak. Naczelni redaktorzy chętnie widzieliby u siebie dobry materiał, ale tych dobrych materiałów nierzadko nie ma. Po prostu ich nie ma, bo są słabe materiały i to tyle. Jeżeli zespół producencki czy etatowi pracownicy dadzą słaby materiał, to on jest po prostu słaby. Ten materiał jest o gotowaniu czy śpiewaniu, bo autorom się wydaje, że tak trzeba, a wcale tak nie trzeba. Jest tylu fantastycznych ludzi, których życie można tak świetnie pokazać, tylko ludziom się normalnie nie chce.</u>
          <u xml:id="u-29.3" who="#TeresaKudyba">Wrócę jeszcze do sprawy pieniędzy. To nie jest tak, że jest 100 zł i że trzeba jeszcze tam komuś zapłacić. Pasmo kosztuje tyle samo, czy jest to audycja dla mniejszości, czy jest to audycja np. o ptakach albo o gospodarce. Te pasma są naprawdę tak podzielone. Tylko że rano płaci się ludziom więcej, bo muszą wstać o świcie i naprawdę to jest prime time. Wieczorem płaci się mniej. Nie jest jednak tak, że dla mniejszości jest mniej. Powiem tak. U nas tych problemów nie ma. Jeżeli u kogoś są, to może spotkajmy się w gronie redaktorów, naczelnych, prezesów i porozmawiajmy z KRRiT, porozmawiajmy z Komisją, ale w gronie wszystkich. Bo inaczej sympatyczny pan Brehmer, z którym przecież znam się od lat, mówi o Radiu Katowice, a nie ma tu ani prezesa, ani redaktora naczelnego, tak? I teraz nie wiem, dlaczego tak jest i z czego to wynika. Dziękuję bardzo.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-30">
          <u xml:id="u-30.0" who="#MarekAst">Dziękuję bardzo, pani prezes. Więcej głosów nie słyszę. Poproszę w takim razie pana profesora o ustosunkowanie się do podniesionych kwestii i uwag.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-31">
          <u xml:id="u-31.0" who="#StefanPastuszka">Wysoka Komisjo, szanowni goście, jeśli jeszcze będą pytania, to odpowie na nie pan minister Luft, który zostaje na posiedzeniu, a ja chciałem się z państwem pożegnać, ponieważ o godzinie 16.00 referuję ustawę medialną na ulicy Świętojerskiej na zebraniu zarządu Związku Województw Rzeczypospolitej Polskiej i nie mogę się spóźnić. Natomiast pan dyrektor Kuffel, siedzący po mojej prawej stronie, chciałby odpowiedzieć na pytania i sugestie państwa oraz ustosunkować się do wypowiedzi prezesa Radia Białystok. Serdecznie państwu dziękuję za uwagę. Niestety, przykro mi, ale muszę pojechać. To jest bardzo ważne spotkanie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-32">
          <u xml:id="u-32.0" who="#MironSycz">Ale grupę roboczą pan powoła, tak?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-33">
          <u xml:id="u-33.0" who="#StefanPastuszka">Tak, tak. Oczywiście.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-34">
          <u xml:id="u-34.0" who="#MarekAst">Oczywiście, panie profesorze. Oddajemy głos panu dyrektorowi, a panu dziękujemy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-35">
          <u xml:id="u-35.0" who="#JacekKuffel">Chciałem potwierdzić, że do 2007 r. KRRiT wyodrębniała w programach regionalnych spółek radiowych zadania i środki na zadania związane z produkowaniem audycji dla mniejszości narodowych i etnicznych. Potwierdzam również to, że do rady docierały wnioski wielu zarządów spółek, aby tego nie robić, ponieważ abonament się systematycznie zmniejszał. Zarządy tłumaczyły, że są w ciężkiej sytuacji, bo kiedy przy produkowaniu audycji dla mniejszości jest zatwierdzona określona pula środków, a abonament spada, to w związku z tym na inne audycje musi być okrojony budżet. To tyle tytułem wstępu.</u>
          <u xml:id="u-35.1" who="#JacekKuffel">Natomiast teraz chcę powiedzieć, że nie wiem, dlaczego pan prezes Prochowicz twierdzi, że spółki dostają pieniądze według różnych zasad. Chcę stwierdzić bardzo mocno, że KRRiT stosuje takie same zasady przy finansowaniu każdej godziny programu regionalnego we wszystkich 17 spółkach regionalnych. Fundusz wyodrębniony na tworzenie wszystkich programów regionalnych w roku 2010 został podzielony po równo między 17 spółek i każda spółka partycypuje w tym funduszu na poziomie 5,8824%, czyli to jest 100% dzielone na 17. Natomiast przy określaniu budżetu prognozy wpływów abonamentowych na 2011 r. pokusiliśmy się o przejście na złotówki i każda godzina programu regionalnego w każdej z 17 spółek będzie sfinansowana z wpływów z abonamentu w wysokości 692,40 zł. Co teraz zarząd zrobi, jak tę pulę rozdzieli, to już będzie zależało od zarządu. Nie wnikamy w to, czy godzina jest w prime time, czy nie. Każda godzina programu regionalnego, tworzonego bez reklamy, ma swoją wartość we wpływach abonamentowych – 692,40 zł, czyli nie ma różnicowania spółek. Dziękuję.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-36">
          <u xml:id="u-36.0" who="#MarekAst">Dziękuję. Padło jeszcze pytanie pana posła Abramowicza, dotyczące kwestii związanych z małymi radiostacjami.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-37">
          <u xml:id="u-37.0" who="#KrzysztofLuft">Do tego, co powiedział pan dyrektor, dodałbym coś jeszcze, żeby postawić kropkę nad i. Któryś z panów mówił o tym, jakoby dzielenie wpływów abonamentowych odbywało się zgodnie z terytorialnym ich spływem. Oczywiście, czegoś takiego absolutnie nie ma. Mówił już o tym pan dyrektor Kuffel. Nie ma czegoś takiego, że jeżeli na jakimś terenie są małe wpływy z abonamentu, to dany ośrodek regionalny ma zmniejszone finansowanie. To nie tak. To zupełnie inaczej wygląda. Jest właśnie tak, jak mówił pan dyrektor.</u>
          <u xml:id="u-37.1" who="#KrzysztofLuft">Jeśli chodzi o małe stacje, to są dwa zagadnienia. Po pierwsze, jedną rzeczą jest ewentualne powstawanie rozgłośni z inicjatywy małych, lokalnych nadawców, którymi mogą być również mniejszości. Jest nie tylko Radio Kaszëbë, ale również Radio Racja mniejszości białoruskiej. Oczywiście, to są nadawcy, którzy po prostu mają koncesję. Tak jest skonstruowane nasze prawo. Propozycja ewentualnej zmiany prawa w tym zakresie może byłaby do rozważenia, ale KRRiT nie ma inicjatywy ustawodawczej. To nie my możemy z taką inicjatywą wychodzić, tylko posłowie lub rząd, a więc np. Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Natomiast po naszej stronie takiej inicjatywy, oczywiście, nie ma. Po drugie, w przypadku małych radiostacji byłby problem częstotliwości, dlatego że w tej chwili w naszym kraju jest niewiele częstotliwości i są one trudno dostępne. Cały czas jednak się w jakiś sposób pojawiają, bo częstotliwości są zwalniane albo też okazuje się, że na danym terenie – właśnie lokalnie – odbiór byłby ewentualnie możliwy. Wszystkie częstotliwości, które są przekazywane przez Urząd Komunikacji Elektronicznej do KRRiT jako wolne, oczywiście, są zajmowane, bo natychmiast ogłaszane są konkursy na nadawanie programów na tych częstotliwościach. Przy czym, jeżeli dotyczy to terenu bardzo małego, a więc np. – jak pan mówił – powiatu, to na ogół, a w każdym razie bardzo często wygląda to tak, że tam się zgłasza tylko jeden nadawca. Nie ma więc tam takiego problemu, jaki jest przy częstotliwościach w dużych miastach czy też na większym obszarze, gdzie okazuje się, że nadawaniem interesują się duże sieci i że o taką częstotliwość starają się silne podmioty, większe spółki. Ostatnio jedna częstotliwość była przekazywana lokalnej społeczności. O ile pamiętam, chodziło o przekazanie koncesji w Żninie. Nic nie stoi tutaj na przeszkodzie. Na pewno wąskim gardłem byłaby dostępność częstotliwości, ale tylko to. Myślę, że mówienie o kwestii uciążliwości procesu koncesyjnego jest chyba pewną przesadą. Oczywiście, że jest to proces, któremu nadawca musi sprostać, ale jeżeli w ogóle ma on sprostać sprawie organizacji radiostacji, a później jej finansowania, itd., to akurat myślę, że sprosta także procesowi koncesyjnemu, który nie jest aż tak straszną barierą.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-38">
          <u xml:id="u-38.0" who="#AdamAbramowicz">Ale dużą barierą jest opłata. W innych krajach audycje mniejszości są zwolnione z opłat. Nie wiem, czy tak jest teraz w Polsce.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-39">
          <u xml:id="u-39.0" who="#KrzysztofLuft">Jeśli chodzi o opłaty, to – oczywiście – wygląda to bardzo różnie w zależności od tego, na jakim obszarze audycje są nadawane. Opłaty te są różnicowane także w zależności od liczby nadawanych reklam. Czasami nadawcy sami rezygnują z poziomu możliwego wykorzystania nadawanych reklam – nawet do zera – po to właśnie, żeby zmniejszyć opłatę koncesyjną. Tutaj też jest jakiś obszar do działania. Można powiedzieć, że dwie istniejące radiostacje tego typu, o którym pan mówił, tzn. Radio Kaszëbë i Radio Racja, są chyba dobrym przykładem. Te radiostacje chyba nienajgorzej funkcjonują. Oczywiście, to jest efekt dużej determinacji oraz świadectwo udanego działania ze strony środowiska mniejszości na danym terenie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-40">
          <u xml:id="u-40.0" who="#MarekAst">Dziękuję bardzo. W tej sytuacji mam pytanie sakramentalne do członków Komisji. Czy posłowie przyjmują informację KRRiT? Jeżeli nie usłyszę głosu sprzeciwu, to uznam, że informacja została przyjęta.</u>
          <u xml:id="u-40.1" who="#MarekAst">Głosu sprzeciwu nie słyszę, a zatem przyjęliśmy informację KRRiT. Dziękuję bardzo.</u>
          <u xml:id="u-40.2" who="#MarekAst">Przechodzimy do punktu trzeciego. Pan poseł Marek Balicki wystąpił z inicjatywą podjęcia stanowiska w sprawie głośnej. Chodzi o akty dyskryminacyjne w stosunku do Romów na terenie Francji. Wobec powyższego proszę pana posła o przedstawienie tej sprawy oraz projektu opinii. Proszę bardzo.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-41">
          <u xml:id="u-41.0" who="#MarekBalicki">Dziękuję bardzo. Na poprzednim posiedzeniu Komisji przedstawiłem już uzasadnienie. Tekst został posłom rozdany. W międzyczasie z panem przewodniczącym Syczem spróbowaliśmy przeredagować ostatni akapit tak, żeby opinia była łatwiejsza do zaakceptowania przez wszystkich posłów. Ostatni akapit mógłby brzmieć w sposób następujący. Dwa pierwsze zdania zostałyby wykreślone. Następnie byłoby: „Państwo polskie uznaje Romów za mniejszość etniczną, chroni ich wolności i gwarantuje prawa pozwalające zachować i rozwijać tożsamość etniczną. Mimo to w Polsce Romowie nadal padają ofiarą różnorodnych aktów dyskryminacji.”. Dalej znowu jest zmiana: „Wobec powyższego, w imię realizacji podstawowych wartości europejskich w Polsce i innych państwach członkowskich, zwracamy się do Pana Premiera o podjęcie stosownych działań dyplomatycznych w tej sprawie.”. Zostały więc wykreślone elementy bardziej krytyczne w stosunku do rządu, ale jednak zwrócenie się do premiera pozostało. Sama istota tej opinii pozostała nienaruszona.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-42">
          <u xml:id="u-42.0" who="#MarekAst">Panie pośle, a gdybyśmy jeszcze coś wprowadzili? To stanowisko jest bardziej na zewnątrz, czyli troszkę przekracza kompetencje naszej Komisji, więc może jeszcze wprowadzilibyśmy zmianę w akapicie rozpoczynającym się od słów: „Uważamy, że negatywne skutki deportacji dotkną wiele innych regionów Europy”, itd. Moglibyśmy zakończyć ten akapit zdaniem: „Pragniemy też wyrazić nadzieję, że do tego rodzaju aktów nietolerancji nigdy nie dojdzie w Polsce.”. Chodzi po prostu o to, żeby to trochę bardziej na nasz grunt przenieść, prawda?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-43">
          <u xml:id="u-43.0" who="#MarekBalicki">Tak. Oczywiście.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-44">
          <u xml:id="u-44.0" who="#MarekAst">Otwieram dyskusję na temat tej opinii. Czy ktoś z państwa chciałby zabrać głos? Nie ma zgłoszeń.</u>
          <u xml:id="u-44.1" who="#MarekAst">W takim razie czy są głosy przeciwne w stosunku do przyjęcia tej opinii? Innymi słowy, jeżeli nie usłyszę głosu sprzeciwu, to uznam, że opinia nr 7 została przyjęta.</u>
          <u xml:id="u-44.2" who="#MarekAst">Głosu sprzeciwu nie słyszę, a zatem Komisja tę opinię przyjęła.</u>
          <u xml:id="u-44.3" who="#MarekAst">Proszę państwa, jeszcze jedna rzecz. Prezydium spotkało się wczoraj z panem ministrem Siemoniakiem i z panem dyrektorem Różańskim. Dyskutowaliśmy na temat rozdziału środków na przyszły rok na przedsięwzięcia w zakresie kultury mniejszości. Powstał taki problem, że tych środków rzeczywiście może być trochę za mało i trzeba byłoby podjąć zabiegi, aby na etapie uchwalania budżetu pieniędzy było trochę więcej. Wiadomo jednak, że można tego dokonać w procedurze obowiązującej w Sejmie. W tej chwili projekt budżetu jest w Komisji Finansów Publicznych. Wobec powyższego mam propozycję, aby upoważnić członka naszej Komisji, pana Ryszarda Gallę, który jest jednocześnie członkiem Komisji Finansów Publicznych, do tego, aby na posiedzeniu tej komisji przedkładał stosowne wnioski o zwiększenie budżetu na cele mniejszości. Jeżeli nie usłyszę głosu sprzeciwu, to uznam, że po prostu tego rodzaju upoważnienie dajemy panu przewodniczącemu Galli. Chyba słyszę głos sprzeciwu, bo pan przewodniczący Czykwin się zgłasza.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-45">
          <u xml:id="u-45.0" who="#EugeniuszCzykwin">Nie. Nie sprzeciwiam się.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-46">
          <u xml:id="u-46.0" who="#MarekAst">Czyli głosu sprzeciwu nie ma? Dajemy to upoważnienie. Oddaję głos panu przewodniczącemu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-47">
          <u xml:id="u-47.0" who="#EugeniuszCzykwin">Panie przewodniczący, Wysoka Komisjo, rzeczywiście we wczorajszej dyskusji z panem ministrem pojawiły się być może takie możliwości. Ważne jest i to, że pan Galla jest też członkiem Komisji Finansów Publicznych, bo wydaje nam się, że podjęcie tej kwestii na pierwszym etapie prac nad budżetem rokuje największe szanse. W komisji taki wniosek może zostać przegłosowany i wtedy w drugim czytaniu staje się on już częścią projektu budżetu. Zgłaszałem się też z pewną sprawą do członków prezydium Komisji, a dzisiaj kieruję tę prośbę do kolegów z Komisji. Prosiłbym o podobne upoważnienie, które będzie potrzebne przy formułowaniu poprawek do budżetu, dotyczących głównie społeczności wschodniosłowiańskich. Chodzi o kontynuację prac remontowych prowadzonych w monasterze w Supraślu. Ta prośba jest corocznie ponawiana. W tym roku chodzi jeszcze dodatkowo o kwestię finansowania z budżetu państwa wyższej szkoły teologicznej – Prawosławnego Seminarium Duchownego. Oczywiście, wszystko to będzie zależało od posłów i od wyniku głosowania, ale gdybym, przedstawiając te propozycje poprawek, mógł zadeklarować, że uzyskały one poparcie członków naszej Komisji, to mam nadzieję, że byłoby to jakimś znaczącym argumentem dla posłów przy podejmowaniu decyzji. O takie upoważnienie proszę.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-48">
          <u xml:id="u-48.0" who="#MarekAst">Rozumiem, że to się mieści w ramach upoważnienia dla posła Ryszarda Galli, tak?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-49">
          <u xml:id="u-49.0" who="#EugeniuszCzykwin">Oczywiście, z posłem Gallą będę ściśle współpracował, ale ponieważ przy poprawkach bywają zadawane pytania, to może na posiedzeniu Komisji Finansów Publicznych będziemy to prezentować wspólnie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-50">
          <u xml:id="u-50.0" who="#MarekAst">Aha. Rozumiem, że pan przewodniczący chce takie upoważnienie uzyskać również dla siebie, żeby po prostu występować w imieniu Komisji razem z Ryszardem Gallą.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-51">
          <u xml:id="u-51.0" who="#EugeniuszCzykwin">Tak. Chodzi o to, żebym mógł to powiedzieć.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-52">
          <u xml:id="u-52.0" who="#MarekAst">Nie widzę najmniejszego przeciwwskazania. Myślę, że jeśli chodzi o Komisję, również nie ma przeciwwskazania. Zatem obaj panowie będą występowali w imieniu Komisji, ale w uzgodnieniu z prezydium, żeby te wnioski zostały skonsultowane przynajmniej na poziomie prezydium. Dziękuję bardzo. Zamykam posiedzenie Komisji. Dziękuję państwu za uwagę.</u>
        </div>
      </body>
    </text>
  </TEI>
</teiCorpus>