text_structure.xml 77.3 KB
<?xml version='1.0' encoding='utf-8'?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
  <xi:include href="PPC_header.xml" />
  <TEI>
    <xi:include href="header.xml" />
    <text>
      <body>
        <div xml:id="div-1">
          <u xml:id="u-1.0" who="#MarekAst">Witam państwa bardzo serdecznie na kolejnym posiedzeniu Komisji Mniejszości Narodowych i Etnicznych, witam bardzo serdecznie zaproszonych gości, witam panią minister Krystynę Szumilas, witam pana ministra Tomasza Siemoniaka, witam przedstawicieli mniejszości narodowych i etnicznych, którzy skorzystali z zaproszenia na dzisiejsze posiedzenie Komisji, witam panie posłanki i panów posłów. Myślę, że możemy przystąpić do realizacji porządku dziennego posiedzenia.</u>
          <u xml:id="u-1.1" who="#MarekAst">Porządek dzienny mają państwo przed sobą. W projekcie były trzy punkty. Ale w związku z tym, że mamy dwie dodatkowe sprawy, proponuję po punkcie drugim, który dotyczy rozpatrzenia informacji Ministra Spraw Wewnętrznych i Administracji na temat wprowadzania języka pomocniczego i podwójnych nazw miejscowości w gminach, wstawić dodatkowy punkt trzeci, a mianowicie rozpatrzenie projektu dezyderatu nr 2, który się wiąże z punktem drugim, a dotyczy ratyfikacji Europejskiej Karty Języków Regionalnych lub Mniejszościowych. Projekt tego dezyderatu doręczyliśmy państwu. W związku z tym, że otrzymaliśmy odpowiedź Ministra Spraw Zagranicznych na nasz dezyderat nr 1, dotyczący małego ruchu przygranicznego, proponuję również wprowadzenie punktu czwartego, a mianowicie rozpatrzenie odpowiedzi na ten dezyderat. Dopiero po punkcie czwartym następowałby punkt piąty – sprawy różne. Jeżeli nie usłyszę sprzeciwu, będę rozumiał, że państwo przyjmują rozszerzony porządek obrad. Głosu sprzeciwu nie słyszę, a zatem porządek dzienny uznaję za przyjęty. Przechodzimy do punktu pierwszego.</u>
          <u xml:id="u-1.2" who="#MarekAst">Zanim udzielę głosu pani minister, chcę poinformować, że zwróciła się do mnie pani Helena Duć-Fajfer, która na naszych posiedzeniach reprezentuje mniejszość łemkowską, aby podać do wiadomości jej stanowisko, jeżeli chodzi o nauczanie języka łemkowskiego. Uczyniliśmy zadość jej prośbie – list pani Duć-Fajfer również państwo otrzymali.</u>
          <u xml:id="u-1.3" who="#MarekAst">Informację Ministra Edukacji Narodowej także dostarczyliśmy państwu. A pani minister przedstawi ją, oczywiście, w odpowiednim skrócie, bo wydrukowana wersja, myślę, jest na tyle szeroka, że nie ma potrzeby szczegółowego jej omawiania. Będziemy mieli więcej czasu na pytania i odpowiedzi. Pani minister, proszę bardzo.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-2">
          <u xml:id="u-2.0" who="#KrystynaSzumilas">Dziękuję bardzo, panie przewodniczący. Wysoka Komisja, powiem krótko o najważniejszych sprawach przedstawionych w informacji przekazanej posłom. Szkolnictwo dla mniejszości jest integralnym składnikiem polskiego systemu oświaty i ma w Polsce długoletnią tradycję. Od wielu lat funkcjonują u nas szkoły z językiem białoruskim, litewskim, słowackim i ukraińskim. Przepisy ustawy z 6 stycznia 2005 roku o mniejszościach narodowych i etnicznych oraz o języku regionalnym określiły dodatkowo, które grupy obywateli polskich mają status mniejszości narodowych lub etnicznych, oraz przyznało status języka regionalnego językowi kaszubskiemu. Chciałabym podkreślić, że wejście w życie ustawy nie wpłynęło znacząco na warunki i sposób podejmowania przez szkoły zadań służących podtrzymywaniu poczucia tożsamości narodowej, etnicznej i językowej uczniów należących do mniejszości.</u>
          <u xml:id="u-2.1" who="#KrystynaSzumilas">Chociaż przepisy oświatowe, w szczególności artykuł 13 ustawy o systemie oświaty, przyznają jednakowe prawa wszystkim mniejszościom narodowym i etnicznym oraz społeczności posługującej się językiem regionalnym, to nie wszystkie mniejszości korzystają z nich w równym stopniu. Uczeń uczy się języka mniejszości na zasadzie dobrowolności. Do tej pory z możliwości organizowania nauki języka mniejszości w systemie oświaty publicznej nie korzystają mniejszości narodowe czeska i rosyjska oraz mniejszości etniczne karaimska, tatarska i romska. Przyczyny tego zjawiska są różne w poszczególnych mniejszościach. Wpływ na to ma sytuacja demograficzna, brak kadry nauczycielskiej, specyfika językowa, uwarunkowania społeczne, jak również inne czynniki.</u>
          <u xml:id="u-2.2" who="#KrystynaSzumilas">Obecnie w polskich szkołach publicznych na wszystkich etapach edukacyjnych prowadzi się nauczanie języka mniejszości narodowej i etnicznej oraz historii i kultury kraju macierzystego dla uczniów należących do mniejszości narodowych: białoruskiej (w województwie podlaskim), litewskiej (w województwie podlaskim), niemieckiej (w województwach: opolskim i śląskim, a od 2005 roku także w województwie warmińsko-mazurskim), słowackiej (w województwie małopolskim), ukraińskiej (w województwach: dolnośląskim, lubuskim, małopolskim, mazowieckim, podkarpackim, podlaskim, warmińsko-mazurskim, zachodniopomorskim i pomorskim), ormiańskiej (w dwóch zespołach międzyszkolnych w Warszawie i Krakowie) oraz żydowskiej (w dwu szkołach niepublicznych z uprawnieniami szkół publicznych w Warszawie i we Wrocławiu).</u>
          <u xml:id="u-2.3" who="#KrystynaSzumilas">Na mocy obowiązujących od 1992 roku przepisów zostały również utworzone oddziały z nauką języka łemkowskiego oraz – w ramach podtrzymywania tożsamości językowej – z nauką języka kaszubskiego. Jak już mówiłam, ten język na mocy ustawy z 6 stycznia 2005 roku zyskał status języka regionalnego. Ogółem w Polsce działa 855 placówek z nauką języka mniejszości – wliczamy do tego przedszkola, klasy zerowe, szkoły i zespoły międzyszkolne, to jest około 2,4% ogółu placówek oświatowych w kraju. Najliczniej w tej grupie są reprezentowane szkoły podstawowe – 524 placówki, gimnazja – 201 placówek. Najmniej liczne są szkoły ponadgimnazjalne – licea z językiem mniejszości stanowią około 0,31% liceów ogólnokształcących w Polsce, profilowane około 0,19%. Najliczniejsze są, oczywiście, szkoły z nauką języka niemieckiego jako języka mniejszości.</u>
          <u xml:id="u-2.4" who="#KrystynaSzumilas">Obserwujemy również wyraźny wzrost liczby szkół podejmujących naukę regionalnego języka kaszubskiego. W ostatnich latach pojawiły się nowe placówki z nauką języka ormiańskiego i hebrajskiego. Stan szkolnictwa dla pozostałych mniejszości utrzymuje się na dotychczasowym poziomie, choć obserwujemy zmniejszenie się liczby szkół z językiem słowackim.</u>
          <u xml:id="u-2.5" who="#KrystynaSzumilas">Resort oświaty, uznając, że szkolnictwo dla mniejszości narodowych odgrywa fundamentalną rolę w podtrzymywaniu tożsamości narodowej i językowej mniejszości oraz w zachowaniu tradycji i kultury tej części obywateli, a także dostrzegając wpływ kultury mniejszości na wzbogacanie kultury społeczeństwa polskiego, dokłada wielu starań, aby zachować i chronić tę część szkolnictwa. Szczególnym zainteresowaniem i troską otacza się małe szkoły, pełniące ważną kulturotwórczą rolę w środowiskach lokalnych. Działania wspomagające przejawiają się przede wszystkim w przekazywaniu dodatkowych środków finansowych w ramach części oświatowej subwencji ogólnej oraz w finansowaniu programów nauczania i podręczników szkolnych. W roku 2008 naliczone zostały jednostkom samorządu terytorialnego dodatkowe środki z tego tytułu w wysokości 132 milionów 503 tysięcy złotych. W bieżącym roku szkolnym na zakup podręczników dla mniejszości przekazano z budżetu resortu oświaty jeden milion 227 tysięcy złotych. Te środki pozwoliły wydać 22 nowe pozycje dla uczniów i nauczycieli.</u>
          <u xml:id="u-2.6" who="#KrystynaSzumilas">W odmienny sposób przebiega realizacja praw edukacyjnych uczniów pochodzenia romskiego. Środowisko Romów w Polsce nie zgłaszało do tej pory wniosków, by w szkołach publicznych prowadzić naukę języka romskiego lub jednego z jego dialektów. W 2007 roku Polska przystąpiła do pilotażowego projektu Rady Europy poświęconego wdrażaniu nauczania języka romskiego. W ostatnich latach coraz więcej szkół podejmuje natomiast inne zadania edukacyjne na rzecz uczniów romskich, służące wyrównywaniu szans edukacyjnych oraz podtrzymywaniu ich tożsamości kulturowej. Zadania te są realizowane w ramach wieloletniego rządowego programu na rzecz społeczności romskiej w Polsce.</u>
          <u xml:id="u-2.7" who="#KrystynaSzumilas">Tyle skrótowych informacji, które szczegółowo przekazaliśmy państwu w materiałach przygotowanych na dzisiejszą Komisję.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-3">
          <u xml:id="u-3.0" who="#MarekAst">Bardzo dziękuję pani minister. Otwieram dyskusję. Proszę bardzo o pytania i uwagi.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-4">
          <u xml:id="u-4.0" who="#EugeniuszCzykwin">Pani minister, dziękuję bardzo za informację. Tradycyjnie muszę wygłosić ogólną opinię. Rzadko się zdarza, żeby była to pozytywna ocena. A tak jest tym razem. Resort edukacji uczynił bardzo wiele, by problemy szkolnictwa mniejszości narodowych, w ramach naszych możliwości, oczywiście, były rozwiązywane pozytywnie. I to nawet wtedy, gdy trwała dyskusja nad ustawą o mniejszościach narodowych, etnicznych oraz o języku regionalnym. Początkowo przecież była koncepcja, żeby również edukacja znalazła się w tej ustawie. Była taka idea, żeby w jednym decyzyjnym ośrodku skupić wszystkie sprawy dotyczące mniejszości. Ale dobrze się to zakończyło – pomysł upadł i edukację zdecydowano się wyłączyć z ustawy. Oczywiście, problemy istnieją i chciałem panią minister prosić o odniesienie się do kilku kwestii.</u>
          <u xml:id="u-4.1" who="#EugeniuszCzykwin">Jedna jest ogólna – rozumiem, że nie leży ona bezpośrednio w gestii pani minister – a chodzi o nauczanie języków mniejszości w szkołach mieszanych. Jest szczególnie ważne, aby polskie dzieci, które na co dzień obcują na osiedlu, we wsi i w szkole z dziećmi mniejszości, również objąć nauką języka tej właśnie mniejszości. Żeby podjąć odpowiednie działania zachęcające. Jest to bardzo istotne dla języków, że tak powiem, słabych, a do takich, niestety, należy białoruski. Jego prestiż z powodu wielu różnorakich uwarunkowań, między innymi, historycznych, nie jest wysoki. Często bywa tak, że dzieci traktują naukę tego języka jako dodatkowy obowiązek i rezygnują z niej w kolejnych klasach, a rodzice nie zawsze przykładają do tego wagę, co jest istotne, bo, żeby dziecko mogło się uczyć języka mniejszości, rodzice muszą wyrazić na to zgodę. Wymóg deklaracji nadal przecież obowiązuje. Więc dobrze by było, żeby w szkołach, gdzie znaczący procent stanowią dzieci mniejszości narodowych, zachęcać, by na lekcje języka mniejszości chodziły również polskie dzieci. To jest ogólna prośba.</u>
          <u xml:id="u-4.2" who="#EugeniuszCzykwin">Z tej informacji, którą otrzymaliśmy, wynika, że to jest zagadnienie bardzo zróżnicowane. Podobnie wygląda sytuacja z podręcznikami. Wzorcowa mniejszość litewska zdołała przygotować ponad 40 podręczników, których wydanie sfinansowało Ministerstwo Edukacji. Oczywiście, nadal obowiązuje ogólna zasada, że wydawanie podręczników i tworzenie programów powinno się odbywać we współdziałaniu ze środowiskami mniejszości, a ich inicjatywy w tym względzie są bardzo ważne.</u>
          <u xml:id="u-4.3" who="#EugeniuszCzykwin">Znowu wrócę do najbardziej mi znanego środowiska białoruskiego, które jest raczej bierne. W swoim czasie zorganizowaliśmy posiedzenie wyjazdowe w województwie podlaskim. Padały wyraźne deklaracje ówczesnego ministra i ówczesnych posłów, że, na przykład, można by wprowadzić nauczanie języka białoruskiego, gdyby była taka wola i chęć, gdyby środowisko wykazało inicjatywę. No, niestety, nie było tego. Pytanie jest takie: czy ministerstwo ma jakąś koncepcję aktywizacji środowiska?</u>
          <u xml:id="u-4.4" who="#EugeniuszCzykwin">W sferze podręczników ministerstwo uczyniło bardzo wiele dobrego. Pamiętam, że w początkach prac Komisji brakowało podręczników i, na przykład, języka białoruskiego nauczano z podręczników, w których dominowała tematyka kołchozowa, bo były to książki z Republiki Białoruskiej. Obecnie potrzeby podręcznikowe mamy w dużej części zaspokojone. Gdyby więc samo środowisko mniejszości było aktywne i zgłosiło odpowiedni projekt programu nauczania, to z pewnością uzyskałoby akceptację ministerstwa.</u>
          <u xml:id="u-4.5" who="#EugeniuszCzykwin">I ostatni problem. Mam do pani minister, można powiedzieć, pretensję o takie potraktowanie świąt według kalendarza juliańskiego. Dotyczy to przede wszystkim województwa podlaskiego, gdzie w zwartej grupie mieszka ludność prawosławna. Sądzę, że jest możliwe rozwiązanie satysfakcjonujące oba środowiska. Ono już nawet było. Poprzedni kurator wojewódzki niepotrzebnie, moim zdaniem, zaczął tak rygorystycznie interpretować rozporządzenie, że doprowadził do tego, że znowu powrócił problem, którego już nie było. Pojawiło się poczucie krzywdy, że nawet w wielkanocny poniedziałek nie wszystkie dzieci mogą świętować. Ale to jest oddzielny problem. Myślę, że zajmie się nim, powołany chyba przez premiera, zespół rządu i Kościoła prawosławnego. Ale prosiłbym też, żeby i ze strony pani minister była życzliwość i spolegliwość w tej sprawie. Dziękuję.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-5">
          <u xml:id="u-5.0" who="#MarekAst">Może pani minister od razu się odniesie do poruszonych problemów.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-6">
          <u xml:id="u-6.0" who="#KrystynaSzumilas">Dziękuję za te pytania. Jeżeli chodzi o nauczanie polskich dzieci języków mniejszości w szkołach mieszanych, to musiałyby się ich uczyć jako języka obcego. To się wiąże ze sposobem finansowania, no, a poza tym, to szkoła, rodzice i dzieci, wybierają, jaki będzie w szkole język obcy. Czy będzie nim język mniejszości narodowej, czy jakiś inny język. Rola ministerstwa i nadzoru pedagogicznego polegałaby tylko na nakłanianiu dyrektorów szkół, by zachęcali rodziców, żeby językiem obcym był język mniejszości narodowej. Obecnie jest to jedyny sposób wprowadzenia języka mniejszości narodowej jako języka obcego. Na jego naukę muszą po prostu wyrazić zgodę rodzice i dzieci.</u>
          <u xml:id="u-6.1" who="#KrystynaSzumilas">Programy nauczania, podręczniki. Tu, rzeczywiście, dużo zależy od aktywności środowiska mniejszości. Zaangażowanie i inicjatywa procentują ilością książek i programów. Ministerstwo Edukacji w ostatnich latach wystąpiło z inicjatywą do kuratoriów oświaty, aby zebrać najciekawsze programy nauczania, wydać je w formie zbiorczej, żeby szkoły mogły korzystać z nich. Myślę, że warto byłoby powtórzyć ten projekt. To znaczy, kuratoria poprzez ogłaszanie konkursów czy promowanie ciekawych pomysłów mogłyby wpłynąć na przygotowanie programów tam, gdzie jest ich za mało. Myślę, że podejmiemy tę inicjatywę.</u>
          <u xml:id="u-6.2" who="#KrystynaSzumilas">Ministerstwo Edukacji zachęca do tego nawet finansowo. Bo jeżeli taki program powstanie i zostanie opracowany, to MEN go wyda, pokrywając wszystkie koszty, w tym również koszty honorariów autorów. To też jest forma zachęty dla środowisk, aby przystępowały do pisania programów. Tak mamy zorganizowany system, że stawiamy na aktywność nauczycieli i środowisk; dlatego również inne programy nie powstają w MEN, tylko tworzą je i piszą eksperci, nauczyciele, zorganizowane środowiska. Ale myślę, że warto wrócić do pomysłu na najciekawsze programy.</u>
          <u xml:id="u-6.3" who="#KrystynaSzumilas">Jeżeli chodzi o ferie, to czekamy na stanowisko Komisji Wspólnej Rządu i Świętego Soboru Biskupów. Właśnie to gremium pracuje nad zaopiniowaniem rozporządzenia w sprawie organizacji roku szkolnego. Jestem członkiem tej Komisji jako przedstawiciel Ministerstwa Edukacji Narodowej, ponadto zajmuję się tą sprawą również ze strony rządowej. Myślę, że w najbliższym czasie wejdą w życie konkretne rozwiązania.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-7">
          <u xml:id="u-7.0" who="#EugeniuszCzykwin">Pani minister powiedziała: zachęta. Czyli tylko dobra wola dyrektorów i rodziców? Zawsze tak było, że jeśli rodzice wyrazili wolę, to szkoły starały się organizować naukę języka. Ale problem jest tego rodzaju, że przy tak słabych grupach jak mniejszość białoruska, tej woli nie przejawi ani dyrekcja szkoły większości, ani rodzice dzieci polskich. Moim zdaniem, krzywdzimy dzieci polskie, które mieszkają obok terenów czy na terenach zamieszkałych również przez mniejszość. Ponieważ są one wychowywane w mentalności kolonizatora. Chodziłem do szkoły, gdzie 95% stanowiły dzieci białoruskie, a 5% dzieci polskie. Po siedmiu klasach żadne z polskich dzieci, jestem przekonany, nie znało ani jednego nazwiska z kultury białoruskiej, ani jednego pisarza, poety, czy znaczącego wydarzenia w życiu narodu białoruskiego. I dzisiaj jest tak samo.</u>
          <u xml:id="u-7.1" who="#EugeniuszCzykwin">W szkole w Zabudowie była jedna z pierwszych, obok Wilna, drukarni starodruków. Dla tak małej miejscowości to był wielki fakt kulturalny. Gdy teraz podwożę samochodem dzieci z gimnazjum i pytam je, z czego jest znany Zabudów, nikt o tej drukarni nie wspomni. Bo nikt o niej nie wie. Choć społecznie postawiliśmy nawet pomnik tym drukarzom. Nikt z dzieci po gimnazjum nie wie, że powinny się tym chlubić. Dlaczego? Bo książki były drukowane nie w języku polskim czy po łacinie, ale w języku cerkiewnosłowiańskim. Więc ta drukarnia nie jest ich, jest obca. I żaden nauczyciel historii czy języka polskiego w ciągu dwunastu lat nauki nawet nie wspomniał, że w ich miejscowości zaistniał taki fakt, była taka drukarnia. Pani minister wspomniała o jakichś zachętach. Może trzeba dyrekcję czy grono nauczycielskie w jakiś specjalny sposób zachęcać do poszerzania programu? Bo jeśli zostawimy to tylko woli rodziców i dzieci, to z pewnością nic się nie zmieni.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-8">
          <u xml:id="u-8.0" who="#MarekAst">Dziękuję bardzo. Czy pani minister chce odpowiedzieć?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-9">
          <u xml:id="u-9.0" who="#KrystynaSzumilas">Tak. Odpowiem krótko. Oczywiście, administracyjnie nie można nakazać, żeby dzieci uczyły się konkretnego języka. To jest wybór dzieci i rodziców, i jedyna droga, to zachęcanie. Zagadnienia kultury, zaznajamiania z przeszłością regionu i jego historią to nie jest tylko treść lekcji języka mniejszości narodowych. To przecież także treść lekcji historii, geografii, wychowania obywatelskiego, nawet zwykłych lekcji wychowawczych. Tak to jest zapisane w podstawach programowych, takie są założenia programowe całego systemu, że dzieci mają poznawać historię swojego regionu, swojego miasta, że mają się uczyć tolerancji, współpracy i współżycia społecznego. Dlatego też w podstawach programowych są ścieżki edukacyjne, jest edukacja regionalna. I to wszystko powinno być realizowane w szkołach.</u>
          <u xml:id="u-9.1" who="#KrystynaSzumilas">Oczywiście, jeżeli występują takie problemy, jak te, o których państwo wspominają, to musimy na nie zwrócić uwagę. W kontaktach między kuratorium czy MEN a konkretnymi szkołami czy konkretnymi regionami możemy kłaść nacisk na to, żeby promować czy prowadzić programy pozalekcyjne, właśnie związane z poznawaniem historii miejsca, w którym się żyje, jak również kultury i historii mniejszości narodowych czy etnicznych. W programach regionalnych, finansowanych ze środków unijnych, są fundusze na projekty rozwojowe szkół i myślę, że jeżeli takie ciekawe projekty powstaną i zostaną złożone do urzędów marszałkowskich, to mają dużą szansą na finansowe wsparcie. I my też, jako MEN, w rozmowach z przedstawicielami urzędów marszałkowskich będziemy zachęcać, żeby w kryteriach podziału tych środków znalazły się kryteria promujące tego typu programy, przynajmniej w tych województwach, gdzie są szkoły mniejszości.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-10">
          <u xml:id="u-10.0" who="#MarekAst">Dziękuję bardzo. Najpierw zabierze głos pan przewodniczący Sycz, a później pan przewodniczący Galla.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-11">
          <u xml:id="u-11.0" who="#MironSycz">Panie przewodniczący, pani minister, szanowni państwo, chcę podkreślić, również jako były rektor i założyciel zespołu szkół z ukraińskim językiem nauczania w Górowie Iławeckim, że to właśnie Najjaśniejsza Rzeczpospolita była pierwszym i przez długi czas jedynym krajem, gdzie od początku były przygotowane podstawy prawne, jeśli chodzi o szkolnictwo mniejszości narodowych i etnicznych. I, rzeczywiście, obecnie te podstawy są solidne. Osobiście chcę za to podziękować.</u>
          <u xml:id="u-11.1" who="#MironSycz">Żeby nie powtarzać za przedmówcami, pragnę zwrócić uwagę, że poza podstawami prawnymi toczy się zwykłe życie i w związku z tym chcę się odnieść w pewnym sensie do subwencji oświatowej. Wydaje mi się, jako praktykowi, że szkoły mniejszości narodowych często są zakładnikiem politycznym, gdy idzie o subwencje oświatowe. Bez wątpienia, te szkoły są droższe, ale subwencja większa o 20 proc. często jest niewystarczająca. Organami prowadzącymi szkoły są burmistrzowie, wójtowie, rzadziej starostowie, marszałkowie. Jeśli więc wybory wygra „niewłaściwa” opcja, to sytuacja szkół często się pogarsza. No, ale społeczeństwo tak głosowało. Konsekwencje są takie, na przykład, że w szkole liczącej do 42 uczniów subwencja może być zwiększona o 1,5, ale kiedy znajdzie się 43 uczeń, to subwencja automatycznie znacznie się zmniejsza i dany dyrektor ma poważne kłopoty, i cała szkoła ma kłopoty, i przez to cierpi środowisko. Inny problem obrazuje zespół szkół w Białym Borze, gdzie jest aż kilka organów prowadzących. Taka sytuacja, żeby w jednej szkole, niedużej przecież, organem prowadzącym był jednocześnie i wójt, i burmistrz, i marszałek, jest niedopuszczalna. To ogromnie komplikuje funkcjonowanie placówki. Uważam, że jedynym gwarantem dobrego funkcjonowania oświaty mniejszości narodowych może być tylko państwo. Tym bardziej, że liczba uczniów w szkołach podstawowych i ponadgimazjalnych wcale nie rośnie, lecz spada – tak wynika ze statystyk. Wnosiłbym, aby rozważyć, czy szkoły nie mogłyby być prowadzone nawet przez ministerstwo. Na tej zasadzie funkcjonują przecież szkoły rolnicze. Wiem, że to nie jest polityka, jakiej by sobie życzyły jednostki samorządowe. Ale to by w znacznym stopniu ułatwiło funkcjonowanie szkół z językiem mniejszości.</u>
          <u xml:id="u-11.2" who="#MironSycz">Pytanie do pani minister: jak wygląda sprawa podpisania umowy między polskim Ministrem Edukacji Narodowej a Ministrem Oświaty Ukrainy?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-12">
          <u xml:id="u-12.0" who="#RyszardGallaniez">Pani minister, szanowni państwo. Przede wszystkim chciałbym podziękować za informację, którą przygotowało ministerstwo, i za współpracę. Myślę, że zmiana rozporządzenia Ministra Edukacji, które bardzo wyraźnie reguluje kwestie nauczania języka mniejszości na poziomie przedszkola, to krok do przodu, który czynimy, aby zadania mogły być lepiej realizowane. Muszę powiedzieć, że mniejszość niemiecka bardzo interesuje się sytuacją w szkolnictwie, dlatego w najbliższym czasie organizujemy spotkanie z dyrektorami przedszkoli, pracownikami urzędów zajmujących się edukacją w sprawie realizacji tego rozporządzenia. Będziemy wysyłali zaproszenia i mam prośbę do pani minister, aby wyznaczyła osobę, która będzie uczestniczyła w tym spotkaniu.</u>
          <u xml:id="u-12.1" who="#RyszardGallaniez">Chciałbym powiedzieć o sprawie, która się pojawiła w ostatnim czasie u nas, na Opolszczyźnie, a którą zgłosiła grupa nauczycieli języka niemieckiego i innych języków. Pozwoliłem sobie przesłać pismo, obrazujące tę kwestię. To będzie trochę związane z wypowiedzią posła Czykwina.</u>
          <u xml:id="u-12.2" who="#RyszardGallaniez">Rozumiemy, że co innego znaczy nauczanie języka mniejszości narodowej, a co innego nauczanie języka obcego. Niemniej życie jest życiem i praktyka jest taka, że często ten język mniejszości w dalszym ciągu jest nauczany bardziej jako język obcy niż jako język ojczysty. Jest to na pewno kwestia przygotowania nauczycieli. Dlatego na Opolszczyźnie prowadzimy w tej sprawie rozmowy z Uniwersytetem Opolskim. Ale ostatnie sygnały uświadamiają nam, że chyba trzeba usiąść do stołu i porozmawiać, jak ten problem rozwiązać. Zdajemy sobie sprawę, że rodzice i uczniowie podchodzą do problemu pragmatycznie. I w związku z tym, składając deklarację w sprawie nauczania języka mniejszości, w pewnym momencie zastanawiają się, dlaczego dziecko nie może zdawać egzaminu z tego języka, jako języka obcego. Ano dlatego, że jest to język mniejszości, więc rządzi się innymi zasadami. Ale jednocześnie jest tak, że młodzież, która uczy się w tej klasie języka bez deklaracji, może go zdawać jako język obcy. Trzeba się zastanowić, jak ten problem rozwiązać. Czy da się to wypośrodkować? Czy raczej dążyć do tego, by przedstawiciele mniejszości uświadomili sobie i innym, że to jest przywilej, gdy można się uczyć języka mniejszości, a dodatkowo jeszcze języka obcego? Na razie często bywa tak, że rodzice próbują w pewnym okresie wycofywać te oświadczenia i deklaracje, aby dziecko mogło zdawać niemiecki jako język obcy.</u>
          <u xml:id="u-12.3" who="#RyszardGallaniez">Wspomniana grupa nauczycieli zgłosiła wiele krytycznych uwag. Między innymi taką, że przy nauczaniu języka mniejszości nauczyciel nie ma prawa dzielić licznej klasy na mniejsze grupy, a przy nauczaniu języka obcego ma takie prawo. Nie mówiąc o tym, że w ogóle nie bierze się pod uwagę możliwości dzielenia na grupy pod względem zaawansowania znajomości języka. Często bywa tak, że uczeń, który trafia do szkoły ponadgimnazjalnej, cofa się w tym języku, bo trafia akurat do takiej grupy językowej, która jest poniżej jego poziomu. Więc pytanie – czy byłaby możliwość pomocy nauczycielom? Myślę, że podział na mniejsze grupy byłby z korzyścią dla nauczania języka mniejszości.</u>
          <u xml:id="u-12.4" who="#RyszardGallaniez">Kwestia programów i podręczników. Ta grupa nauczycieli to kilkudziesięciu pedagogów ze szkół podstawowych, ponadgimnazjalnych, a także ze szkół zawodowych. W tych ostatnich jest chyba najwięcej do zrobienia. Nauczyciele ci powiedzieli, że chętnie podejmą się pracy nad programami i nie tyle może nad podręcznikami, bo to jest o wiele trudniejsze, ile nad suplementami do tych podręczników, czyli przygotowaniem własnych materiałów do nauczania języka. Oczywiście, podjąłem ten temat. Próbujemy przy udziale kuratora opolskiego stworzyć takie zespoły. Problem tylko, skąd wziąć pieniądze.</u>
          <u xml:id="u-12.5" who="#RyszardGallaniez">Obecnie realizujemy tzw. program NIWKI, prowadzony przez Wojewódzki Ośrodek Metodyczny, współfinansowany przez stronę niemiecką i marszałka województwa. Chcemy go rozszerzyć o problematykę podręczników i suplementów i spróbować przygotować projekt do Kapitału Ludzkiego. Widzimy tam możliwości, aby pozyskać środki. Będziemy rozmawiali także z panem marszałkiem, żeby trochę na to inaczej spojrzał i zrozumiał, że w pozyskaniu środków zewnętrznych może nam pomóc poszerzenie tematyki programu.</u>
          <u xml:id="u-12.6" who="#RyszardGallaniez">Mam pytanie: czy ze strony pani minister byłaby też chęć współpracy i później, na etapie wydawniczym, wydania tych materiałów? Wiem, że państwo patrzą na mniejszość niemiecką jako na tę najbardziej liczną, więc i kosztowną. Ale gdybyśmy po części pozyskali fundusze z innych źródeł, to czy byłoby możliwe wsparcie finansowe ze strony MEN?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-13">
          <u xml:id="u-13.0" who="#MarekAst">Proszę bardzo, pani minister.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-14">
          <u xml:id="u-14.0" who="#KrystynaSzumilas">Najpierw odpowiem ogólnie, a potem poproszę panią Grażynę Płoszajską o odpowiedź na bardziej szczegółowe pytania.</u>
          <u xml:id="u-14.1" who="#KrystynaSzumilas">Proszę państwa, jeśli chodzi o sprawę prowadzenia szkół, to zdecentralizowaliśmy system edukacji i myślę, że to jest dobry kierunek. Zdaję sobie sprawę, że są miejsca i miejscowości, gdzie występują pewne problemy i kłopoty. Trzeba je po prostu rozwiązywać. Kierunek decentralizacji oświaty, prowadzenia szkół przez samorządy terytorialne sprawdził się i raczej nie byłabym skłonna, żeby prowadzić proces w odwrotnym kierunku. Tak że, panie pośle, jednak jest to zadanie samorządu terytorialnego i również szkoły mniejszości powinny być prowadzone przez samorządy.</u>
          <u xml:id="u-14.2" who="#KrystynaSzumilas">Jak rozwiązywać te problemy, które powstają na poziomie samorządu terytorialnego? Myślę, że sprawa dodatkowych programów, nauki historii, kontaktów i tego, o czym panowie mówili, jest bardzo istotna i te działania trzeba po prostu wspierać.</u>
          <u xml:id="u-14.3" who="#KrystynaSzumilas">Jeżeli chodzi o podręczniki i suplementy do podręczników oraz o programy, o czym mówił pan poseł, to w najbliższym czasie odbędzie się posiedzenie zespołu do spraw edukacji Komisji Wspólnej Rządu i Mniejszości Narodowych i Etnicznych i myślę, że tam można będzie o tej sprawie rozmawiać. Oczywiście, jeżeli są programy, to w ramach kompetencji Ministra Edukacji Narodowej są one współfinansowane czy finansowane. Myślę, że o szczegółach powie pani Płoszajska, pracownik MEN.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-15">
          <u xml:id="u-15.0" who="#GrażynaPłoszajska">Dziękuję bardzo. Witam wszystkich państwa bardzo serdecznie. Mniej więcej rok temu została przyjęta Strategia Rozwoju Oświaty Mniejszości Niemieckiej, w której zapisano te problemy, jakie przed chwilą zostały poruszone, łącznie z kierunkami ich rozwiązywania. Zbliża się właśnie czas spotkania monitorującego, na ile zalecenia sformułowane w tym pierwszym, wyjściowym materiale, zostały zrealizowane. Tam rozpisano zadania na poszczególne podmioty i chcielibyśmy przyjrzeć się, co zostało zrealizowane, a co wymaga dalszych działań. To spotkanie będzie również bardzo dobrą okazją, żeby podjąć tematy specyfiki nauczania języka niemieckiego jako języka mniejszości, sprawdzianów i egzaminów, jak również finansowania czy dofinansowywania programów.</u>
          <u xml:id="u-15.1" who="#GrażynaPłoszajska">Z podręcznikami do niemieckiego jest ten problem, że populacja uczniów w jednym roczniku jest tak duża, że, licząc zapasy podręcznika na kilka lat, otrzymujemy nakłady kilkutysięczne, w związku z czym cena jednostkowa samych podręczników jest niewysoka. Ponieważ przyjęliśmy zasadę, że dofinansowanie podręczników ma rekompensować ponadprzeciętne koszty, jakie ponoszą rodzice z tytułu podtrzymywania tożsamości narodowej ich dzieci, prośba o dodatkowe pieniądze jest troszeczkę niezasadna. Ale będziemy rozmawiać na ten temat, gdzie i jak można pomóc.</u>
          <u xml:id="u-15.2" who="#GrażynaPłoszajska">Sprawy dotyczące edukacji przedszkolnej z językiem niemieckim. Tu jest szczególny przypadek, kiedy język niemiecki występuje jako bardzo popularny język obcy i jako język mniejszości. Tego nie ma w przypadku mniejszości litewskiej, białoruskiej czy słowackiej. Zasada jest taka, że wprowadzenie sprawdzianu z języka obcego ma na celu zbadanie efektywności nauczania języków obcych i efektywności pracy szkół. Jeśli chodzi o język wszystkich mniejszości w Polsce, to stopień znajomości języka przez uczniów należących do mniejszości litewskiej, gdzie mówi się tym językiem w domu, oraz wśród populacji uczniów pochodzenia niemieckiego, którzy w domu również mówią po niemiecku, jest bardzo duży. A równolegle są dzieci, które przychodzą do szkoły z zerową znajomością języka niemieckiego. Wprowadzenie zasady, że z tego języka byłby sprawdzian, kłóciłoby się z zasadą, która ma na celu, jak powiedziałam, zbadanie efektywności nauczania języków obcych szkołach polskich. Stąd te przepisy jak do tej pory.</u>
          <u xml:id="u-15.3" who="#GrażynaPłoszajska">Padło pytanie o termin podpisania umowy o współpracy pomiędzy Polską a Ukrainą. Wiem, że ta sprawa była poruszana na niedawnym spotkaniu z panem ministrem Stanowskim i myślę, że Departament Współpracy Międzynarodowej dostał już sygnał do odpowiedniego działania i nawiązania kontaktu z ministrem szkolnictwa wyższego Ukrainy, ponieważ dotychczasowa umowa dotyczyła współpracy w oświacie i szkolnictwie wyższym. Co do konkretnego terminu – nie ośmielam się podać dokładnej daty. Dziękuję.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-16">
          <u xml:id="u-16.0" who="#MarekAst">Dziękuję bardzo.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-17">
          <u xml:id="u-17.0" who="#KrystynaSzumilas">Nie odpowiedziałam na pytanie dotyczące sposobu finansowania, subwencji oświatowej i kryterium, kiedy można uzyskać wyższą wagę na ucznia, do jakiej liczby uczniów ona przysługuje. Do tej pory było tak, że waga 1,5, czyli waga P10 przysługiwała uczniom oddziałów i szkół mniejszości, jeśli liczba uczniów nie była większa niż 42. Obecnie waga P10 przysługuje do 84 uczniów. Czyli dwukrotnie zwiększyliśmy liczbę uczniów, a więc i wielkość szkół, które mogą się ubiegać o wyższą wagę. W gimnazjum ta liczba uczniów wynosiła poprzednio 21, a obecnie 42. Czyli również podwoiliśmy liczbę uczniów, przy której przysługuje wyższa waga. Niestety, matematyka jest taka, że trzeba w którymś miejscu tę granice wyznaczyć i na pewno cokolwiek byśmy zrobili, zawsze znajdzie się szkoła, która ma o jednego ucznia więcej i wtedy pojawia się problem.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-18">
          <u xml:id="u-18.0" who="#MarekAst">Bardzo dziękuję, pani minister. Pan prezes Tyma, bardzo proszę.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-19">
          <u xml:id="u-19.0" who="#PiotrTyma">Panie przewodniczący, pani minister, szanowni państwo. Dołączę do moich przedmówców i podziękuję za otwartą postawę ministerstwa w kontaktach z mniejszościami. Przywołane już tu było spotkanie z ministrem Stanowskim, na które społeczność ukraińska przygotowała zestaw zapytań dotyczących dalszych losów szkolnictwa dla mniejszości. Na część z nich otrzymaliśmy wtedy odpowiedzi, ale kilka kwestii pozostało nierozstrzygniętych. Zabrakło ich również w pisemnej informacji MEN. Przede wszystkim są to sprawy, które poruszył pan poseł Sycz, to znaczy problem funkcjonowania oświaty i infrastruktury okołooświatowej w konkretnych regionach. Od kilku lat zgłaszamy problemy, które są tutaj zaznaczone w podpunkcie czwartym punktu trzeciego, gdzie opisano problemy ze szkolnictwem mniejszościowym.</u>
          <u xml:id="u-19.1" who="#PiotrTyma">Chodzi, między innymi, o doradztwo metodyczne, ponieważ model, który obowiązuje obecnie, w przypadku złej woli i braku zainteresowania na poziomie regionów, powoduje, że powstaje kompletny paraliż. Dotyczy to, w naszym wypadku, kilku województw. Uczestniczę już w którymś z kolei spotkaniu poświęconym oświacie i ciągle nie wiadomo, co proponuje strona rządowa, by zaradzić temu problemowi, który rzutuje na poziom oświaty, na możliwości podwyższania kwalifikacji nauczycieli, ale także na atmosferę, w jakiej odbywa się nauczanie języka mniejszości w danym środowisku.</u>
          <u xml:id="u-19.2" who="#PiotrTyma">Druga rzecz. W trakcie spotkania z panem ministrem Stanowskim zadaliśmy szereg pytań dotyczących sytuacji oświaty po wprowadzeniu zapowiadanych reform. W tym opracowaniu nie ma informacji, jakiego rodzaju rozwiązania będą obowiązywały, jakie zmiany zajdą w szkolnictwie mniejszości. Więc moje pytanie brzmi, czy nie należałoby do tego materiału dołączyć tego typu informacji?</u>
          <u xml:id="u-19.3" who="#PiotrTyma">Inne problemy, które nie występują w tym opracowaniu, a są zgłaszane, zwłaszcza przez nauczycieli, to zajęcia dodatkowe, prowadzone na poziomie szkół podstawowych, gimnazjów i liceów, oraz zajęcia z kultury. Jak zawsze, problemem są finanse, otwartość organów prowadzących szkoły na tego typu potrzeby, na przykład, funkcjonowania zespołów szkolnych, dziecięcych. Prosiłbym o odpowiedź na te pytania.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-20">
          <u xml:id="u-20.0" who="#MarekAst">Zgłaszał się jeszcze pan poseł Makauskas.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-21">
          <u xml:id="u-21.0" who="#BroniusMakauskas">Dzień dobry państwu. Chciałbym jeszcze raz się przypomnieć, bo pan naczelnik Rzemieniewski, gdyśmy mówili o problemach nie tyle niedofinansowania, co braku przepływu środków i utrzymania pewnych końcówek dotacji, zamknął ten temat, zamykając nam usta. Nie wiem, co z zapytaniem poselskim w tej sprawie. Ja tylko podnoszę ponownie, jak wygląda przepływ pieniędzy, o czym przypomniał mi dyrektor szkoły litewskiej w Sejnach. Każde nowe dziecko, które przychodzi 1 września do szkoły litewskiej, do 1 stycznia nowego roku kalendarzowego nie otrzymuje dotacji. Jest to problem i prosiłbym o wyjaśnienie. Dotacja 150-procentowa – to ładnie wygląda – daje 8 tysięcy złotych rocznie na jednego ucznia. Tymczasem, według oceny rzeczywistych wydatków, wójt gminy Puńsk, gdzie jest bardzo przychylna postawa całej rady, bo przecież tam rządzą Litwini, twierdzi, że prawdziwe wydatki na jednego ucznia wynoszą 20 tysięcy złotych. To jest to niezbędne minimum, mimo, że mamy do czynienia z taką ogromną, wydawałoby się, 150-procentową dotacją.</u>
          <u xml:id="u-21.1" who="#BroniusMakauskas">Przepływ dotacji w przedszkolu sejneńskim jest, ale dotyczy tylko dzieci mieszkających w miasteczku, natomiast do przedszkola chodzą dzieci, na które powinien dopłacać samorząd gminy. Więc organ prowadzący, czyli miasto Sejny, płaci z tego woreczka uczniom pochodzącym z Sejn, a nie egzekwuje już środków od innych samorządów, które powinny iść za tymi dziećmi.</u>
          <u xml:id="u-21.2" who="#BroniusMakauskas">Pani minister, mówiąc o braku współpracy w samorządach i braku odpowiedniego wyczulenia, stwierdziła, że jest to wieczny problem i zadała nam pytanie, co z tym robić. Od wielu lat z tym się spotykamy i ciągle jest to problem nierozwiązany. Myślę, że ministerstwo lub rząd powinny zastosować bardziej restrykcyjną metodę. Nie może przecież być tak, że nagle się coś zgubiło, bo to trwa latami.</u>
          <u xml:id="u-21.3" who="#BroniusMakauskas">Chciałbym jeszcze wrócić do tego, o czym pan naczelnik Rzemieniewski kazał Litwinom zapomnieć, a mianowicie, że samorządy są winne szkole sejneńskiej około 200 tysięcy złotych. Te pieniądze powinny wpłynąć na konto szkoły, a nie wpłynęły. Były tylko niepełne dotacje za rok 2005, 2006. Uważamy, że te pieniądze, skoro były już przeznaczone na dopłaty, są zarejestrowane w ministerstwie i coś z tym trzeba zrobić. Zapominanie o należnych funduszach nie jest najlepszą metodą.</u>
          <u xml:id="u-21.4" who="#BroniusMakauskas">Odnośnie do przygotowywania programów szkolnych – to też nie wygląda za dobrze. Oczywiście, ministerstwo wypłaca autorom post factum za przygotowany program czy podręcznik, ale to się wiąże z określonym ryzykiem. I to zniechęca autorów. Ja uważam, że są autorzy, z którymi, po zasięgnięciu opinii u rzeczoznawców, można podpisywać te umowy już na etapie wstępnym. To by było lepsze rozwiązanie. Wypłacenie honorarium następuje dopiero na samym końcu, a zaliczka skuteczniej zachęciłaby do pracy. Więc wyjście naprzeciw autorom, tak jak to czynią normalne wydawnictwa, byłoby bardzo wskazane. Podpisuje się umowę, warunkuje się ją rezultatem i to jest dla autora mobilizujące. Natomiast przygotowywanie pracy bez przekonania, że zostanie kupiona, odbywa się z mniejszym zapałem.</u>
          <u xml:id="u-21.5" who="#BroniusMakauskas">Przy okazji różnych spotkań integracyjnych środowisko litewskie spotyka się z głosami uczniów polskich, że przydałyby się podręczniki, może jako alternatywne, do historii regionalnej. Polacy, częstokroć młodzi ludzie, rzeczywiście, tak, jak mówił pan poseł Czykwin, są zupełnie zaskoczeni, gdy się dowiadują, że tu mieszka mniejszość, że, na przykład, biskup Baranauskas – Baranowski był wspólnym biskupem, że nie przysłał go car w celu rusyfikowania Polaków, tylko że bronił on wspólnych interesów. Są publikacje naukowe, ale, oczywiście, dla uczniów i władz samorządowych niedostępne, a czasami niedostępne i dla dziennikarzy, którzy piszą niekiedy horrendalne brednie w miejscowej prasie na temat światłych, wybitnych ludzi tego regionu.</u>
          <u xml:id="u-21.6" who="#BroniusMakauskas">Apeluję do ministerstwa, by wystąpiło z inicjatywą, może ogłosiło konkurs, na opisanie dziejów regionu, wieloetniczności, monografii zasłużonych osób. Taki konkurs, który pociągałby za sobą podpisanie umów z autorami, którzy są w stanie to zrobić – a powinni to robić naukowcy – byłby pierwszym krokiem w dobrym kierunku. Dziękuję bardzo.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-22">
          <u xml:id="u-22.0" who="#MarekAst">Dziękuję bardzo, panie przewodniczący. Poproszę panią minister.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-23">
          <u xml:id="u-23.0" who="#KrystynaSzumilas">Odpowiadając na pytanie, dotyczące doradztwa metodycznego – to jest problem, który dotyczy nie tylko mniejszości narodowych, ale także doradztwa zawodowego i doradztwa w ogóle. Ministerstwo Edukacji zastanawia się i przygotowuje modelowy system doradztwa metodycznego związanego z reformą programową i tym, co planujemy zrobić w najbliższej przyszłości. To, oczywiście, wymaga głębszego zastanowienia się; tego się nie da zrobić w ciągu jednego dnia, bo problem istnieje od kilku lat. Ale żeby sytuację w jakiś sposób poprawić, planujemy wystąpienie do wojewódzkich ośrodków metodycznych z prośbą o informacje, w jaki sposób na terenie poszczególnych województw prowadzone jest doradztwo metodyczne dla nauczycieli w szkołach, w których występują mniejszości. Chcemy objąć to nadzorem pedagogicznym i w ramach tego systemu poprawiać doradztwo metodyczne.</u>
          <u xml:id="u-23.1" who="#KrystynaSzumilas">Sama reforma, którą proponujemy, czyli, na przykład, obniżenie wieku szkolnego, zmiany programowe, nie zrewolucjonizuje edukacji. My ją organizujemy w ramach tego systemu, który jest. Oczywiście, jeżeli chodzi o zmianę podstaw programowych nauczania języka mniejszości, to w zespołach będą pracować specjaliści, państwa przedstawiciele, którzy zajmują się językami mniejszości. I na pewno nie będziemy przeprowadzali zmian bez udziału całego środowiska. W przepisach prawnych nie zmieni się nic na niekorzyść mniejszości. System, który obowiązuje, zostaje nadal.</u>
          <u xml:id="u-23.2" who="#KrystynaSzumilas">Co do sposobu finansowania szkół, w tym również szkół mniejszości – to system jest jednakowy dla wszystkich. W budżecie państwa jest określona oświatowa część subwencji ogólnej i przez algorytm podziału subwencji, między innymi, przez tzw. wagi, o których wspominaliśmy, jest ona potem dzielona pomiędzy jednostki samorządu terytorialnego. Prowadzenie edukacji nadal bowiem będzie zadaniem własnym samorządu. Podział tych środków pomiędzy poszczególne szkoły zależy od decyzji konkretnych władz samorządowych. Czyli również samorząd decyduje o tym, jak wysokie środki otrzymają szkoły niepubliczne, prowadzone przez inne organy. I to nie jest tak, że szkoły są utrzymywane tylko z subwencji oświatowej. Zgodnie z obowiązującym prawem, samorząd z dochodów własnych, których elementem jest subwencja oświatowa, musi również finansować placówki oświatowe. Zasada jest taka, że jeżeli w trakcie roku szkolnego zwiększa się liczba uczniów w szkole, to samorząd może wystąpić o zwiększenie subwencji z tytułu rezerwy subwencji oświatowej – jest tam taki dział: zwiększenie subwencji z tytułu zwiększenia zadań edukacyjnych. Ale, generalnie, zasada naliczania subwencji opiera się na metodzie, że bierze się liczbę uczniów w danym roku szkolnym, czyli na początku roku szkolnego, i według tej liczby uczniów dzieli fundusze na poszczególne jednostki samorządu terytorialnego. Gdyby próbować przyjmować inny system, to byłby problem, co robić w sytuacji, jeśli liczba uczniów się zmniejsza od września? Trzeba by zmniejszać subwencję. Więc ten mechanizm działa w obie strony.</u>
          <u xml:id="u-23.3" who="#KrystynaSzumilas">Na szczegółowe pytania odpowie pani Płoszajska.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-24">
          <u xml:id="u-24.0" who="#GrażynaPłoszajska">Nawiążę jeszcze do szkoły w Sejnach i do tego spotkania, któremu przewodniczył pan naczelnik Rzemieniewski z Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji. Ono było poświęcone analizie finansowania zespołu szkół i przypomnę, że jest to szkoła niepubliczna z uprawnieniami szkoły publicznej, prowadzona przez fundację litewską. Tu jest trochę inny mechanizm finansowania. Mianowicie, szkoła otrzymuje pieniądze za pośrednictwem organu, który dokonał wpisu tej szkoły do wykazu szkół niepublicznych prowadzonych na danym terenie. Czyli wygląda to tak: burmistrz Sejn ma wpisaną do wykazu szkołę niepubliczną z językiem litewskim, na którą otrzymuje środki w wysokości równoważnej subwencji, z uwzględnieniem wagi 150, i te środki przekazuje na rzecz szkoły w miesięcznych ratach, określonych przepisami o finansowaniu szkół niepublicznych. Szkoła w Sejnach ma również inne źródła finansowania, nie tylko pieniądze z budżetu państwa. Jej problem to mała liczba uczniów. Jest to szkoła podstawowa i gimnazjum, gdzie nie we wszystkich klasach jest spełniony wymóg 7 uczniów, dlatego klasy są łączone. Uczniów, łącznie z przedszkolem, o ile pamiętam, jest około 50. Zastrzegam się, że mogę nie pamiętać.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-25">
          <u xml:id="u-25.0" who="#BroniusMakauskas">Jest ich ponad stu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-26">
          <u xml:id="u-26.0" who="#GrażynaPłoszajska">W takim razie ta liczba wzrosła. Ale głównym kosztem tej szkoły są płace nauczycielskie. Nauczycieli jest kilkunastu, a uczniów tak niewielu, że nawet stosowanie wagi 150 nie w pełni pokrywa finansowe wymagania szkoły. Gdyby to była szkoła publiczna, samorząd musiałby dopłacać sporą kwotę na jej utrzymanie. Ale jest to placówka niepubliczna i burmistrz Sejn nie ma takiego obowiązku, dlatego muszą się znaleźć inne środki. Chcę podkreślić, że znalazły się one w budżecie pozostającym w dyspozycji Ministra Spraw Wewnętrznych i Administracji, który podejmuje bardzo skuteczne działania, chociaż może w ograniczonym zakresie finansowym, żeby tę szkołę pomóc utrzymywać.</u>
          <u xml:id="u-26.1" who="#GrażynaPłoszajska">Padło tu sformułowanie „zapomnieć o pewnej kwocie”. To jest zaszłość wynikająca z tego, że szkołę uruchomiono, nie spełniając ustawowego wymogu. Polega on na tym, że organowi, który dokonuje wpisu szkoły niepublicznej, należy zgłosić z rocznym wyprzedzeniem fakt założenia szkoły oraz liczbę jej uczniów. Burmistrz Sejn nie wiedział więc, że ze swojego budżetu będzie musiał wyjąć pewną kwotę i przekazać ją na rzecz nowo powstałej szkoły niepublicznej. Chodziło o jeden kwartał przed kilku laty, w pierwszym roku istnienia tej szkoły. Posiedzenia zespołu ds. edukacji przy Komisji Wspólnej Rządu i Mniejszości Narodowych były poświęcone właśnie rozwiązaniu tego problemu. Po naszych interwencjach – mam na myśli MSWiA i MEN – udało się, można powiedzieć, spowodować to, że rada miasta uchwaliła pewną kwotę na rzecz szkoły, do czego nie była prawnie zobowiązana. A finansowanie placówki, zgodnie z przepisami, zaczynało się od nowego roku budżetowego. Czyli ta zaszłość to były pieniądze, które burmistrz przekazał szkole, choć może nie w takiej wysokości, w jakiej oczekiwano. Nie zmienia to faktu, że placówka nie spełniła wymogu formalnego, który wynika z ustawy. Oczywiście, będziemy czynić dalsze starania, żeby wspomagać tę szkołę. Bardzo się cieszę, że wzrosła liczba uczniów, bo to jest przede wszystkim podstawa, która daje szansę na wzrost środków przekazywanych za pośrednictwem samorządu szkole niepublicznej. Dziękuję bardzo.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-27">
          <u xml:id="u-27.0" who="#MarekAst">Dziękuję bardzo. No, niestety, musimy już kończyć ten punkt.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-28">
          <u xml:id="u-28.0" who="#BroniusMakauskas">Rozumiem, że tam, gdzie samorząd nie ma obowiązku dawać pieniędzy, to daje jak chce. Ale ja mówiłem o obligatoryjnych sumach, o czym zresztą i pani minister wspominała, bo również szkoły niepubliczne muszą być wspierane ze środków samorządowych, pochodzących z dochodów. Jak ustalono – to trzeba łożyć. Już ostatni przykład: kuratorium przyznało środki na nauczanie języka angielskiego w I i II klasie w tej szkole, ale pieniądze nie wpływają. I tak jest co roku. To trzeba wreszcie rozwiązać. Bo my tak gmatwamy, że tu jest zaszłość, tu jest zaszłość, ale z tych zaszłości robi się określona stała polityka. Dziękuję, to tyle.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-29">
          <u xml:id="u-29.0" who="#MarekAst">Dziękuję, panie przewodniczący. Bardzo dziękuję pani minister za przygotowanie wyczerpującej informacji, dziękuję za głosy w dyskusji, dziękuję też za odpowiedzi na podniesione problemy. Moje pytanie do Komisji – czy są uwagi do przedstawionych informacji, a jeżeli nie ma, to czy Komisja przyjmuje przedstawione informacje? Jeśli nie usłyszę sprzeciwu, uznam, że informacja została przyjęta. Głosu sprzeciwu nie słyszę, a zatem Komisja przyjęła informację Ministerstwa Edukacji Narodowej. Pani minister bardzo dziękuję. Pani minister musi nas opuścić, bo ma kolejne posiedzenie komisji.</u>
          <u xml:id="u-29.1" who="#MarekAst">Przystępujemy do II punktu – rozpatrzenia informacji Ministra Spraw Wewnętrznych i Administracji na temat wprowadzania języka pomocniczego i podwójnych nazw miejscowości w gminach. Proszę bardzo, panie ministrze.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-30">
          <u xml:id="u-30.0" who="#TomaszSiemoniak">Panie przewodniczący, szanowni państwo, przekazaliśmy obszerną informację na ten temat, ukazującą, jaki jest stan prawny, jakie trzeba było rozstrzygnąć problemy po wprowadzeniu tej regulacji ustawowej w 2005 roku. Nie chciałbym więc relacjonować tej notatki, bo rozumiem, że państwo się z nią zapoznali. Celowo szeroko pokazaliśmy, jakie dylematy musieliśmy rozstrzygać. Mamy przy tym świadomość, że wprowadzanie języka pomocniczego i podwójnych nazw miejscowości nie odbywało się szybko i dynamicznie, choć oczekiwano, że tak właśnie będzie. Ta sprawa była przedmiotem rozmowy w Komisji Wspólnej Rządu i Mniejszości Narodowych i Etnicznych, a także na posiedzeniu komisji sejmowej.</u>
          <u xml:id="u-30.1" who="#TomaszSiemoniak">Przykład pierwszego pozytywnego załatwienia sprawy, łącznie z podpisaniem umowy – chodzi o gminę Radłów – pokazuje, że tę ścieżkę przeszliśmy i wiemy, jak doprowadzać do takich finałów. W najbliższej przyszłości spodziewamy się jeszcze trzech takich umów. Komisja Nazw Miejscowości i Nazw Fizjograficznych pracuje nad ewentualnymi dalszymi miejscowościami. Chcę, żeby państwo dostrzegli naszą determinację, by te sprawy załatwiać zgodnie z procedurami, choć nie przez lata czy długie miesiące. Mam nadzieję, że jeśli wystąpią nowe kłopoty, jakieś tarcia, to w Komisji Wspólnej Rządu i Mniejszości Narodowych i Etnicznych będą one odpowiednio sygnalizowane. Komisja sejmowa co jakiś czas może wracać do takich dużych tematów, Komisja Wspólna zajmuje się wszystkimi na bieżąco. Dodam, że wprowadziliśmy stały dyżur dwóch współprzewodniczących Komisji ze strony mniejszości i ze strony rządowej, na którym będziemy przyjmowali tematy do szybkiej interwencji. Jeżeli są pytania, to jesteśmy do dyspozycji wraz z kierownictwem Departamentu Mniejszości Narodowych i Etnicznych.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-31">
          <u xml:id="u-31.0" who="#ŁukaszGrzędzicki">Jestem mieszkańcem miejscowości Szymbark w gminie Stężyca. Na własnej skórze przerabiamy wprowadzanie dodatkowych nazw miejscowości i obiektów fizjograficznych w języku kaszubskim. Jesteśmy społecznością, która, wydawałoby się, ma komfortową sytuację. W gminie, w której mieszkam, ponad 90% mieszkańców stanowią Kaszubi, starosta w powiecie jest nasz, również w powiecie Kaszubi stanowią ponad 90% mieszkańców, przewodniczącym sejmiku wojewódzkiego jest Kaszuba, nasi są marszałkowie województwa. Wydawałoby się, że tablice z nazwami w języku kaszubskim mogłyby już stać od razu po wejściu w życie ustawy o mniejszościach narodowych i etnicznych oraz języku regionalnym. Ale to jest fikcja. Mówiłem już o naszych doświadczeniach na posiedzeniu Komisji, które odbyło się w styczniu. Wówczas słyszeliśmy zobowiązania, że sprawa zostanie szybko załatwiona. Dziś jest kwiecień, trzy miesiące później, a na Kaszubach nie ma żadnej tablicy z nazwą w języku kaszubskim. Dlaczego?</u>
          <u xml:id="u-31.1" who="#ŁukaszGrzędzicki">16 lat czekaliśmy na ustawę o mniejszościach narodowych i etnicznych oraz języku regionalnym. W styczniu 2006 roku mieszkańcy z mojej miejscowości wystąpili z wnioskiem o wprowadzenie nazwy kaszubskiej. Ministerstwo Spraw Wewnętrznych utrzymywało, że należy przeprowadzić konsultacje, chociaż gmina spełniała kryteria ustawowe i bez konsultacji można było wprowadzić nazwy kaszubskie. Ale zrobiliśmy konsultacje. W każdej miejscowości 95 – 98% mieszkańców opowiedziało się za wprowadzeniem tej nazwy. Rada gminy jednomyślnie podjęła uchwałę o wystąpieniu do Ministra Spraw Wewnętrznych o wpisanie do rejestru dodatkowych nazw. W lutym 2007 roku złożyliśmy wniosek. Wniosek był kompletny, poprawny, zawierał kosztorys. W czerwcu, trzy miesiące później, wniosek trafił do Komisji Nazw Miejscowości i Obiektów Fizjograficznych. Nie wiem, dlaczego ten wniosek nie był rozpatrywany w trybie Kodeksu postępowania administracyjnego. Złożyliśmy go w lutym, a w Komisji Nazw – w kwietniu. Opinia co do 45 nazw miejscowości była pozytywna i 14 listopada, po wyborach, Minister Spraw Wewnętrznych w końcu wpisał nas do rejestru. Jesteśmy w tym rejestrze od połowy listopada ubiegłego roku. Tylko co to ma do rzeczy?</u>
          <u xml:id="u-31.2" who="#ŁukaszGrzędzicki">W styczniu nasza gmina i gmina Chmielno, która przeszła podobną ścieżkę zdrowia, zwróciły się z pytaniem do Ministra Spraw Wewnętrznych, jak będzie finansowana wymiana tablic. Przypomnę, że, zgodnie z artykułem 15 ustęp 2 ustawy, za wymianę tablic płaci budżet państwa. Na początku lutego zapytaliśmy na piśmie Ministra Spraw Wewnętrznych, jak będzie wyglądało przekazywanie środków na wymianę tablic przy drogach, których właścicielem jest gmina, powiat, województwo, przy drogach krajowych, na stacjach PKP. Otrzymaliśmy odpowiedź, że trwają analizy i że będziemy niezwłocznie poinformowani o ich wyniku. I że udział przedstawiciela Ministerstwa Spraw Wewnętrznych w spotkaniu, które planowaliśmy – bo chcieliśmy wytłumaczyć naszym mieszkańcom, jak będzie się to odbywało – że udział przedstawiciela MSWiA na tym etapie jest jeszcze niemożliwy.</u>
          <u xml:id="u-31.3" who="#ŁukaszGrzędzicki">No i dzisiaj przychodzę na posiedzenie Komisji Mniejszości Narodowych i Etnicznych, Komisji, która była wnioskodawcą ustawy o mniejszościach narodowych, i czytam notatkę przygotowaną przez Ministra Spraw Wewnętrznych. Przez pierwsze siedem stron przytacza się w niej procedury. Procedurę znamy już bardzo dobrze. Ale intrygujące są dwie ostatnie strony, na których jest mowa o pieniądzach. Otóż Ministerstwo Spraw Wewnętrznych nie pisze, że będzie zawierało porozumienia z gminami na wymianę tablic. Zdaniem MSWiA, to gmina powinna zawrzeć umowę cywilnoprawną z powiatem, aby wymienić tablice przy drogach powiatowych; a co z drogami wojewódzkimi – nie wiadomo, bo je pominięto. Gmina ma zawrzeć umowę ze skarbem państwa na wymianę tablic przy drogach drogach krajowych i gmina ma zawrzeć, jak się domyślam, również umowę z PKP na wymianę tablic na stacjach kolejowych.</u>
          <u xml:id="u-31.4" who="#ŁukaszGrzędzicki">Szanowni państwo, moim zdaniem, propozycja, którą przedstawił Minister Spraw Wewnętrznych, jest mało poważna. Przekonywaliśmy naszych samorządowców, aby wpisać się do rejestru i wprowadzić nazwy kaszubskie. Teraz Minister Spraw Wewnętrznych mówi, że samorządowcy mają się dogadywać z powiatem, z sejmikiem, z PKP, ze skarbem państwa, aby te podmioty zobowiązały się w drodze umowy przyjąć na siebie zadanie i wymienić te tablice. A co będzie, jeżeli te podmioty się nie zdecydują? Ma być umowa cywilnoprawna, więc jest swoboda zawierania umów.</u>
          <u xml:id="u-31.5" who="#ŁukaszGrzędzicki">Chciałbym jeszcze zwrócić uwagę na to, że jeżeli gmina zawrze porozumienie z samorządem województwa, to może być taka sytuacja, że przy wprowadzaniu praktycznie każdej nazwy będzie konieczna uchwała sejmiku o przyjęciu pomocy finansowej. To znacznie może zniechęcić samorządy powiatowe, wojewódzkie do podpisywania tych umów.</u>
          <u xml:id="u-31.6" who="#ŁukaszGrzędzicki">Mam pytanie do szanownej Komisji. Czy o to nam chodziło, kiedy pracowaliśmy nad ustawą? Czy państwo zdecydują się przyjąć tę notatkę? Czy raczej – co wydaje mi się zasadne – odrzucić tę informację i zwrócić się do Ministra Spraw Wewnętrznych z dezyderatem o przedstawienie kompleksowego rozwiązania tak, aby to, na przykład, minister albo wojewoda zawierał te umowy ze wszystkimi podmiotami. Wydaje mi się, że w Polsce powinna obowiązywać święta w Unii Europejskiej zasada pomocniczości, subsydiarności. W moim przekonaniu, umowa między gminą a PKP w sprawie wymiany trzech tablic na stacji kolejowej jest mało realna.</u>
          <u xml:id="u-31.7" who="#ŁukaszGrzędzicki">Na koniec chcę zadać dwa pytania przedstawicielom MSWiA. W ustawie jest mowa o ustalaniu dodatkowych nazw obiektów fizjograficznych, czyli gór, rzek, jezior. Wczoraj były egzaminy w klasach szóstych szkoły podstawowej, niedługo będą matury. W związku z tym mam pytanie: jaka jest urzędowa nazwa morza, nad którym leżą takie miasta, jak Gdańsk, Gdynia, Sopot, Jastarnia czy Hel? To jest pytanie numer jeden. I pytanie numer dwa: jaka jest urzędowa nazwa w języku polskim największej rzeki w Polsce, która przepływa przez Warszawę? Dziękuję bardzo.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-32">
          <u xml:id="u-32.0" who="#MarekAst">Dziękuję, panie prezesie. Czy są jeszcze pytania ze strony członków Komisji i naszych gości do pana ministra w sprawie tej notatki? Nie słyszę. Poproszę pana ministra o ustosunkowanie się do wypowiedzi pana prezesa.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-33">
          <u xml:id="u-33.0" who="#TomaszSiemoniak">Dziękuję bardzo, panie przewodniczący. Szanowni państwo, trudno mi się odnosić do czasów sprzed listopada, o których był uprzejmy mówić pan prezes. Deklaracja, jaką składaliśmy w styczniu, obowiązuje nadal. Jeśli chodzi o gminę Radłów, wniosek o przyznanie dotacji wpłynął 4 marca, umowę podpisaliśmy 10 marca. A jeżeli mówimy o terminach, to proszę zwrócić uwagę, że z gminy Stężyca napłynęło 10 dodatkowych wniosków w lutym tego roku. Potwierdzam swoją deklarację, że bez zbędnej zwłoki to wszystko będzie załatwiane. Rozumiem temperaturę tych wypowiedzi, proszę jednak o zaufanie. Obecnie staramy się tymi sprawami szybko zajmować w miarę możliwości budżetowych.</u>
          <u xml:id="u-33.1" who="#TomaszSiemoniak">Oczywiście, zawsze można dyskutować o tym, kto co powinien zrobić. Ta interpretacja, którą wypracowały służby prawne i budżetowe dla ministerstwa, i którą przedstawiliśmy państwu w materiale, przełamała formalny pat, który panował do tej pory. Nie chcę rozpoczynać dyskusji, czy lepiej, żeby MSWiA zawierało umowę w sprawie trzech tablic na stacji PKP, czy lepiej, żeby to zrobiła rada gminy. Bo lepiej to zrobi rada gminy. A my przekażemy pieniądze. Oczywiście, my się wszyscy uczymy. To są nowe procedury i ta notatka to pokazuje. Sprawa dotyczy również podmiotów prywatnych czy spółek skarbu państwa i, w ocenie MSWiA, będzie najlepiej, gdy wokół tego będą chodzić ci, którzy są najbliżej tych spraw, i którym na tym zależy. Jest to nowy obszar. Nie chciałbym, żebyśmy byli, i pewnie słusznie, krytykowani przez państwa, że zwlekamy z podpisaniem umowy z PKP, bo to na pewno będzie trwało i będzie szalenie skomplikowane. Proszę pana prezesa o dwie rzeczy, żeby nie oceniać zbyt pospiesznie i dostrzec dobrą wolę z naszej strony. Proszę również o niesugerowanie wysokiej Komisji, czy powinna przyjmować, czy odrzucać materiały. Uważam, że była to pewna niezręczność. Komisja będzie wiedziała, co z tą informacją zrobić.</u>
          <u xml:id="u-33.2" who="#TomaszSiemoniak">Państwo wiedzą, że nowym współprzewodniczącym Komisji Wspólnej Rządu i Mniejszości Narodowych został przedstawiciel mniejszości kaszubskiej, czyli tej samej, o której mówił pan prezes. Ja również ufam, że będzie on pilnował sprawy nazw. Zaplanowaliśmy cykl spotkań. Za tydzień ma się odbyć posiedzenie Komisji Wspólnej. Mam nadzieję, że praca będzie postępowała bez zbędnych opóźnień. Tak jak mówiłem – jest opracowana procedura, wiemy, co i jak robić, czekamy na kosztorysy z trzech gmin: Cisek, Chmielno i Stężyca, mamy przymiarki do innych i myślę, że tę trudną sprawę będziemy załatwiali bez nadmiernych emocji. Oczywiście, pewnie z rozmaitymi kłopotami, bo stosunkowo najłatwiej jest wymienić tablice na urzędzie gminy czy przy wjeździe do miejscowości, natomiast sami państwo widzą, jak skomplikowana jest u nas rzeczywistość samorządowo-rządowa: drogi krajowe, wojewódzkie, powiatowe, gminne, drogi prywatne. Gminy Radłów, Cisek, Chmielno i Stężyca – to będą jakby poligony; zobaczymy, jak to wszystko będzie przebiegało. Proszę jednak o spokój wokół tej sprawy. Może ona budzić pewne emocje, więc potrzebna jest tutaj łagodność i spokój.</u>
          <u xml:id="u-33.3" who="#TomaszSiemoniak">Jeszcze o konsultacji. Napisaliśmy w notatce, że nie było to mądre działanie, że to są dwie różne rzeczy: procent mieszkańców i konsultacje. Deklaruję, że takie pomyłki, jak w gminie Stężyca, więcej się nie powtórzą. Nie było to dobre działanie, ale wyciągamy z tego wnioski. Bardzo dziękuję.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-34">
          <u xml:id="u-34.0" who="#MarekAst">Panie prezesie, nie będziemy w tej chwili prowadzili dyskusji, myślę, że... Proszę bardzo, panie ministrze.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-35">
          <u xml:id="u-35.0" who="#TomaszSiemoniak">Temat urzędowego potwierdzenia nazw podjął na poprzednim posiedzeniu Komisji przedstawiciel mniejszości, chyba kaszubskiej, wpłynęło też pismo pana senatora Kazimierza Klejny, który zwrócił uwagę na ten problem. Nie dopatruję się tutaj jakiejś szczególnej złośliwości. Koń jaki jest, każdy widzi. Pewnie nikt nie pomyślał o tym, że powinno być jakieś urzędowe potwierdzenie tego, że Wisła to jest Wisła, a Bałtyk to jest Bałtyk. Stykamy się z tym problemem przy sprawach mniejszości narodowych i etnicznych i z całą powagą chcemy podejść do tego tematu. Jeżeli jest sygnalizowana taka potrzeba przez przedstawicieli mniejszości, to się tym zajmiemy i taka regulacja się pojawi. Nie widzę w tym jednak czyjegokolwiek zaniechania czy złej woli.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-36">
          <u xml:id="u-36.0" who="#MarekAst">Pan przewodniczący Galla.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-37">
          <u xml:id="u-37.0" who="#RyszardGallaniez">Szanowni państwo, myślę, że procedura wymiany tablic, szczególnie w końcowej części, czyli dotyczącej strony odpowiadającej za wymianę tych tablic, i strony finansowej, jest ustalona, i to przy jakiejś akceptacji przedstawicieli władz samorządowych. Przed tygodniem rozmawiałem z wójtem gminy Radłów, który ogłosił wszem i wobec, że nareszcie wpłynęła kwota, chyba ponad 65 tysięcy złotych, i że w tej chwili przygotowuje się nie tylko do procedury rozstrzygnięcia przetargu na wykonanie tych tablic, ale także do zawarcia z partnerami umowy, bo będzie ona uzależniona od położenia gminy. Myślę, że warto by było zastanowić się, czy ta procedura jest do końca dobra i czy nie ma w niej żadnych uchybień typu, że wójt zleci, wykona, a później gmina rozliczy.</u>
          <u xml:id="u-37.1" who="#RyszardGallaniez">Chcę poinformować państwa, że następną inicjatywę podejmujemy właśnie z gminą Radłów – w najbliższym tygodniu organizujemy wspólne spotkanie, aby omówić wprowadzenie tablic. Bo czym innym jest procedura wpisania w rejestr, a czym innym wykonanie prawa, żeby te tablice zawisły. Pan wójt bardzo wyraźnie sygnalizował mi problem, że tablice, które z pewnością będą uroczyście odsłaniane, nie powinny być elementem, który dzieli. Że mają być przyjazne nie tylko dla tych, którzy obok nich codziennie przejeżdżają, ale także dla tych, którzy pojawią się okazjonalnie. Myślę, że przykład Radłowa i gmin pionierskich będzie wzorcowy dla pozostałych miejscowości.</u>
          <u xml:id="u-37.2" who="#RyszardGallaniez">Ja też chciałbym, żeby kwestię tablic rozwiązać szybciej i żeby pojawiły się już tablice w języku mniejszości niemieckiej, ale zdaję sobie sprawę, że nie jest to łatwe. Są gminy, gdzie mniejszość niemiecka stanowi więcej niż 20 procent, więc konsultacji nie musi być, a jednak władze na czele z burmistrzem, który wywodzi się z mniejszości, mówią „nie”. Burmistrz orzeka, że przeprowadzi konsultacje nie po to, aby zyskać akceptację także większości, ale po to, by przekonać ją, jakie walory i plusy niosą ze sobą tablice z podwójnymi nazwami.</u>
          <u xml:id="u-37.3" who="#RyszardGallaniez">I ostatni mój sygnał. Złożyliśmy wniosek o środki z programu Kapitał Ludzki i od maja będziemy w województwie opolskim prowadzić szkolenie dla urzędników, jak realizować ustawę o mniejszościach. Nazwaliśmy ten projekt „Willkommen w urzędzie”. Bo wiele gmin jest wpisanych do rejestru, ale z realizacją procedur są kłopoty. Mam na myśli wymianę tablic i stosowanie języka mniejszości jako języka pomocniczego. Chcemy przybliżyć urzędnikom zapisy ustawy i zadania, jakie na nich spoczywają. Zachęcam przedstawicieli innych mniejszości do skorzystania z takiego projektu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-38">
          <u xml:id="u-38.0" who="#EugeniuszCzykwin">Mam wniosek półformalny, bo i tak pan przewodniczący o to zapyta. Jestem za przyjęciem informacji MSWiA, ale z pewną uwagą. Rozumiejąc i doceniając przełamanie impasu i dobrą wolę ministerstwa, ale jednocześnie podzielając troskę i obawy pana prezesa, zgłaszam wniosek. Proponuję, żebyśmy przyjmując tę informację, zaznaczyli, że gdy minie kwartał, spotkamy się ponownie, aby wysłuchać relacji, jak w praktyce przebiega zawieranie umów z innymi podmiotami prawa cywilnego, z powiatami czy z PKP. Gminy, które obecnie są tymi poligonami, będą już miały wtedy odpowiedni materiał, którym będą się mogły z nami podzielić. Bo skoro procedura jest wypracowana, warto zobaczyć, jak zafunkcjonuje.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-39">
          <u xml:id="u-39.0" who="#MarekAst">Obawiam się, że nie bardzo możemy warunkować przyjęcie informacji, ale, oczywiście, będziemy monitorować dalsze działania we wprowadzaniu podwójnych nazw miejscowości. W tej sprawie możemy monitować i zwracać się z pytaniami, zresztą mamy stały kontakt z panem ministrem i do tej sprawy możemy wrócić. A jeśli chodzi o notatkę, to przedstawia ona stan faktyczny działania ministerstwa na określonym etapie i nikt z członków Komisji tego stanu faktycznego nie kwestionuje. Sądzę zatem, że jeżeli nie padnie wniosek o nieprzyjmowanie tej informacji, to z całą pewnością powinniśmy ją przyjąć, oczywiście, mając na uwadze zastrzeżenia, które podniósł pan prezes. Ale każdy z nas zdaje sobie sprawę, że realizacja ustawy oraz wprowadzanie języka pomocniczego i podwójnych nazw, zgodnie z oczekiwaniami mniejszości, szczególnie kaszubskiej i niemieckiej, wymaga określonej procedury czy modus vivendi. Myślę, że i MSWiA bardzo leży na sercu, aby te procesy usprawnić, zaś głos pana prezesa zmobilizuje ministerstwo do monitorowania działań samorządów. A zatem, jeśli nie usłyszę głosu przeciwnego, uznam, że Komisja przyjmuje informację Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji. Głosu przeciwnego nie słyszę, a więc informacja została przyjęta.</u>
          <u xml:id="u-39.1" who="#MarekAst">Proponuję przejść do punktu trzeciego. Tak, jak wspomniałem, zrodził się on na kanwie tych dwóch punktów, które dzisiaj rozpatrywaliśmy, i w jakiś sposób się z nimi łączy. Przygotowując materiały na dzisiejsze posiedzenie, skonstatowaliśmy, że, owszem, jeśli chodzi o Kartę Języków Regionalnych lub Mniejszościowych, rząd realizuje jej założenia i postanowienia. Konwencja została przecież podpisana już w 2003 roku, ale tak się składa, że do tej pory nie została ratyfikowana. Dlatego przedłożyliśmy na dzisiejsze posiedzenie Komisji projekt dezyderatu w tej sprawie. Warto się nad nim pochylić. Korzystając z obecności pana ministra, chciałbym zwrócić się z pytaniem – co się w tej sprawie dzieje i jakie przeszkody sprawiają, że nie doszło do ratyfikacji?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-40">
          <u xml:id="u-40.0" who="#TomaszSiemoniak">Panie przewodniczący, szanowni państwo. Nie wiedzieliśmy, że ten temat pojawi się w programie dzisiejszego posiedzenia Komisji. Zobowiązuję się, że w szybkim trybie udzielimy odpowiedzi. Nie widzę żadnej przeszkody, żeby podjąć procedurę ratyfikacyjną – mogę to powiedzieć w swoim imieniu, bo nie ma stanowiska rządu. Polska podpisała Kartę 5 lat temu. Różne rządy nie podjęły tej procedury – być może, były jakieś poważne kłopoty. Nie jesteśmy gotowi do odpowiedzi, a nie chciałbym tak ważnej sprawy skwitować powierzchowną odpowiedzią. Zobowiązuję się, że ministerstwo przedstawi informację w tej sprawie wraz ze stanowiskiem.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-41">
          <u xml:id="u-41.0" who="#MarekAst">Bardzo dziękuję, panie ministrze. Zwróciłem się z tym pytaniem, by się upewnić, że nasz dezyderat nie jest bezprzedmiotowy, bo wówczas nie zgłaszalibyśmy go. Ale sprawa jest aktualna i strona rządowa może się ustosunkować. A zatem jeśli ze strony członków Komisji nie będzie sprzeciwu, to przyjmiemy ten dezyderat i wystąpimy z nim do adresata. Głosów sprzeciwu nie słyszę. Uznaję, że dezyderat w sprawie ratyfikacji Europejskiej Karty Języków Regionalnych lub Mniejszościowych został przyjęty.</u>
          <u xml:id="u-41.1" who="#MarekAst">W kolejnym, IV., punkcie Komisja ustosunkuje się do odpowiedzi ministerstwa na nasz dezyderat w sprawie małego ruchu przygranicznego. Czy członkowie Komisji są usatysfakcjonowani tą odpowiedzią?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-42">
          <u xml:id="u-42.0" who="#EugeniuszCzykwin">Panie przewodniczący, pan minister informuje nas w odpowiedzi – i może w tym jest jakaś nasza zasługa – że umowa z Ukrainą jest już podpisana i dalsze czynności, wymienione w dezyderacie, są podejmowane i miejmy nadzieję, że szybko się zakończą. Jeśli chodzi o umowę z Białorusią, to najważniejszy jest fakt, że – jak nas poinformował minister – strona polska zaproponowała podjęcie oficjalnych negocjacji. Myślę, że Komisja powinna upoważnić prezydium albo pana przewodniczącego, żeby może w bezpośrednich kontaktach dowiadywali się o efekty tych zamiarów. Żebyśmy byli informowani, czy zawarcie umowy z Białorusią o małym ruchu przygranicznym jest realne. Podpisanie porozumienia z pewnością złagodziłoby poczucie pewnej nierówności, które doskwiera mniejszości białoruskiej, a które bierze się stąd, że Polacy mieszkający na Białorusi, mając Kartę Polaka, łatwiej przechodzą przez granicę. Gdyby porozumienie weszło w życie, to byłaby duża ulga, przynajmniej dla części ludności przygranicznej. Proponowałbym więc przyjąć tę odpowiedź, ale, żeby jednocześnie prezydium było w kontakcie z MSZ i monitorowało, czy rzeczywiście te rozmowy się posuwają.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-43">
          <u xml:id="u-43.0" who="#MarekAst">Dziękuję, panie przewodniczący, za ten głos, z którym jak najbardziej się zgadzam. Rozumiem, że jest to wniosek o przyjęcie odpowiedzi. Jeżeli nie usłyszę głosów przeciwnych, uznam, że Komisja przyjęła odpowiedź na dezyderat. Głosów sprzeciwu nie słyszę, a zatem odpowiedź Ministra Spraw Zagranicznych na nasz dezyderat nr 1, dotyczący małego ruchu przygranicznego, została przyjęta.</u>
          <u xml:id="u-43.1" who="#MarekAst">Możemy przejść do ostatniego punktu naszego posiedzenia – spraw różnych. Informuję państwa, że pan marszałek wyraził zgodę na przyjęcie w czerwcu delegacji chińskiej z rewizytą. A zatem, będziemy gościć przedstawicieli Państwa Środka, odpowiednik naszej Komisji Mniejszości Narodowych i Etnicznych, w gorącym okresie przedolimpijskim, oraz przedstawicieli komisji parlamentu chińskiego. To może być bardzo ciekawa wizyta. Jeszcze pan prezes chce zabrać głos.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-44">
          <u xml:id="u-44.0" who="#ŁukaszGrzędzicki">Panie przewodniczący, teraz może już trochę spokojniej. Nasza organizacja, Zrzeszenie Kaszubsko-Pomorskie, wspólnie z kaszubskim zespołem parlamentarnym 17 kwietnia, czyli w przyszłym tygodniu, w gmachu Senatu organizuje konferencję poświęconą problematyce Europejskiej Karty Języków Regionalnych lub Mniejszościowych. Jeżeli Senat dostarczył już państwu zaproszenia, bardzo zachęcam do udziału. Serdecznie zapraszam.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-45">
          <u xml:id="u-45.0" who="#MarekAst">Z całą pewnością, jeżeli przedstawiciele Komisji otrzymają zaproszenia, będą uczestniczyć w tej konferencji. Jeszcze pan przewodniczący.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-46">
          <u xml:id="u-46.0" who="#EugeniuszCzykwin">Pan minister już wyszedł, ale może pan dyrektor mógłby powiedzieć, czy zaszczytny obowiązek koordynatora Krajowego Programu Przeciwdziałania Dyskryminacji Rasowej, Ksenofobii i Związanej z Nimi Nietolerancji został już panu ministrowi formalnie przydzielony i czy jest tym koordynatorem?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-47">
          <u xml:id="u-47.0" who="#ZbigniewFilipkowski">Tego nie wiem, ponieważ zespół monitorowania rasizmu, ksenofobii i nietolerancji przeszedł z panią dyrektor Głowacką do Departamentu Kontroli.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-48">
          <u xml:id="u-48.0" who="#EugeniuszCzykwin">Formalnie była taka decyzja, że Minister Spraw Wewnętrznych będzie koordynatorem.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-49">
          <u xml:id="u-49.0" who="#ZbigniewFilipkowski">To już jest w gestii pani dyrektor Głowackiej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-50">
          <u xml:id="u-50.0" who="#MarekAst">Dziękuję, panie dyrektorze, dziękuję, panie przewodniczący. Jeżeli nie usłyszę więcej głosów w sprawach różnych, pozwolę sobie zakończyć dzisiejsze posiedzenie Komisji. Dziękuję wszystkim przedstawicielom ministerstwa, naszym gościom z mniejszości narodowych i etnicznych oraz członkom Komisji. Dziękuję bardzo.</u>
        </div>
      </body>
    </text>
  </TEI>
</teiCorpus>