text_structure.xml 97.7 KB
<?xml version='1.0' encoding='utf-8'?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
  <xi:include href="PPC_header.xml" />
  <TEI>
    <xi:include href="header.xml" />
    <text>
      <body>
        <div xml:id="div-1">
          <u xml:id="u-1.0" who="#MarekBorowski">Otwieram posiedzenie Komisji Łączności z Polakami za Granicą. Proszę państwa, obradujemy w dość szczególnych warunkach, ponieważ dzisiaj odbywa się pogrzeb pana Marka Rosiaka, który został zamordowany w Łodzi. W związku z tym część posłów, a na pewno wszyscy koledzy z PiS, udali się na ten pogrzeb, jednak prosili, by odbyć to posiedzenie nawet przy ich nieobecności, bo wiedzieli, że jest istotne, że przyjechali także goście z zagranicy i nie chcieli tego hamować.</u>
          <u xml:id="u-1.1" who="#MarekBorowski">Jak powiedziałem, dzień jest szczególny i wydarzenie, które miało miejsce w Polsce, jest bezprecedensowe przynajmniej jak na tradycję polską, tę, którą wszyscy pamiętamy. Właśnie w tym momencie prawdopodobnie zaczynają się uroczystości pogrzebowe i chciałbym prosić o chwilę ciszy, o powstanie i uczczenie pamięci pana Rosiaka. Dziękuję.</u>
          <u xml:id="u-1.2" who="#MarekBorowski">Porządek dzisiejszego posiedzenia zawiera jeden punkt główny i jeden typowy. Główny to ocena sytuacji w środowisku polonijnym w Niemczech na podstawie informacji Ministra Spraw Zagranicznych oraz Konsula Generalnego RP w Hamburgu. Sprawy bieżące to rutynowy punkt porządku.</u>
          <u xml:id="u-1.3" who="#MarekBorowski">Proszę państwa, to jest pierwsze spotkanie, chciałoby się powiedzieć, z cyklu. Zobaczymy, jak nam to wyjdzie. Mamy jeszcze rok kadencji. Ten pomysł ujęliśmy w planie pracy i uzgodniliśmy z panem ministrem. To jest pewna nowość w pracy tej Komisji. Od czasu do czasu chcemy spotykać się z konsulami, którzy, po pierwsze – działają w ośrodkach, gdzie są duże skupiska Polaków, po drugie – byli przez nas rekomendowani. Można powiedzieć, że jest to takie spotkanie znajomych. Na początku kadencji opiniowaliśmy właśnie m.in. kandydaturę pana Andrzeja Osiaka, który przedstawił nam swoje zamierzenia, to, co chce tam zrobić, a teraz spotykamy się z nim po 2 latach, by dowiedzieć się, jak sprawy wyglądają, co mu się udało, co nie udało, jakie pojawiają się nowe problemy. Przy okazji jest to dyskusja generalnie o sytuacji Polaków i Polonii w Niemczech, bo region, którym zajmuje się Konsul Generalny w Hamburgu, to bodajże chyba 4 landy, w sumie dosyć ludne i jest tam dość sporo Polaków.</u>
          <u xml:id="u-1.4" who="#MarekBorowski">Chciałbym powitać wszystkich państwa posłów, którzy są obecni, a także gości: pana ministra Jana Borkowskiego, pana dyrektora Stanisław Cygnarowskiego, pana konsula generalnego Andrzeja Osiaka, prezesa Związku Polaków w Niemczech „Rodło” – pana Marka Wójcickiego, wiceprezesa Konwentu Organizacji Polskich w Niemczech – pana Alexandra Zająca, wiceprezesa Związku Polaków „Zgoda” – pana Jarosława Jankowskiego i przedstawicielkę Związku Polaków „Zgoda” – panią Annę Jankowską. Jak mniemam, podobieństwo nazwisk jest nieprzypadkowe. Z Departamentu Nauki, Oświaty i Dziedzictwa Narodowego NIK jest pani Ewa Michalska. Nie ma, ale miała być. Od pewnego czasu obserwuje nasze obrady Parlament Studentów RP. Z Parlamentu Studentów są pan Wojciech Koźmic oraz pan Maciej Szymanowski – asystent ministra. Chciałbym także powitać pana Jana Rzymełkę – naszego kolegę posła, który jest przewodniczącym grupy bilateralnej polsko-niemieckiej w naszym Sejmie. Dziękuję za obecność. Tyle, jeśli chodzi o kwestie protokolarne.</u>
          <u xml:id="u-1.5" who="#MarekBorowski">Jeśli chodzi o przebieg posiedzenia, to proponuję, aby na wstępie zabrał głos pan konsul i przedstawił sytuację, dokonania, problemy tego środowiska. Później będą wystąpienia tych, którzy się zgłoszą, ale na początek prosiłbym moją prawą stronę, czyli przedstawicieli związków Polaków. Oczywiście, w każdej chwili może zabrać głos pan minister lub pan dyrektor. Czy możemy przyjąć taki tryb? Potem będzie już dyskusja, pytania itd.</u>
          <u xml:id="u-1.6" who="#MarekBorowski">Można powiedzieć, że nasze spotkanie odbywa się bez mała w przeddzień (choć właściwie już wchodzimy w ten okres) celebrowania i obchodów 20-lecia traktatu polsko-niemieckiego, który nakładał różne obowiązki, nie tylko prawa, ale także obowiązki na obie strony, na obu sygnatariuszy. Być może, nasze posiedzenie otwiera w Sejmie cykl dyskusji na ten temat. Proszę bardzo, panie konsulu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-2">
          <u xml:id="u-2.0" who="#AndrzejOsiak">Szanowny panie przewodniczący, szanowni państwo, bardzo dziękuję za zaproszenie na dzisiejsze spotkanie. Postaram się pokrótce przedstawić sytuację Polonii w północnoniemieckim okręgu konsularnym. Będę starał się nie powtarzać wszystkiego, co możecie państwo przeczytać w notatce. Postaram się zwrócić uwagę na te kwestie, które mnie osobiście wydają się istotne. Później będę do dyspozycji państwa, jeśli będą pytania.</u>
          <u xml:id="u-2.1" who="#AndrzejOsiak">Obszar konsularny Hamburga obejmuje 4 kraje związkowe: Hamburg, Bremę, Dolną Saksonię, Szlezwik-Holsztyn. Według naszych szacunków, na tym obszarze mieszka do 400 tysięcy osób, które mają związki z Polską. Jedyną pełną liczbą, którą znamy, jest liczba obywateli polskich na stałe mieszkających w tym okręgu. Jest to niespełna 77–80 tysięcy osób. Największe skupiska polonijne na północy to Hamburg. Tę grupę polonijną szacujemy na około 100 tysięcy osób. Samych obywateli polskich jest w tym mieście ponad 20 tysięcy. Dalej jest Hanower – 35 tysięcy, Brema – 15 tysięcy, Kilonia – 10 tysięcy.</u>
          <u xml:id="u-2.2" who="#AndrzejOsiak">Wydaje mi się, że spośród miast na północy Niemiec najbardziej aktywnych pod względem polonijnym jest Hamburg, poza tym Brema, Hanower, Osnabrück, Brunszwik, Lubeka i Kilonia. Na północy Niemiec jest bardzo różnorodna siatka organizacji, stowarzyszeń polonijnych. Często są to poszczególne osoby, które realizują tak ciekawe projekty, że samodzielnie (oczywiście, przy drobnym wsparciu, np. konsulatu) potrafią zaangażować znaczną liczbę osób. W Hanowerze jest pani Grażyna Słomka, która już od kilku lat organizuje projekt „Filmland Poland”. W 4 miastach północy: Hamburgu, Hanowerze, Lubece i Bremie odbywają się regularne projekcie najnowszych polskich filmów. Jest to o tyle istotne, że wszystkie te filmy są opatrzone napisami niemieckimi, więc oglądanie filmu jest też okazją do spotkania się środowiska polskiego i niemieckiego. Na tego typu projekcje bardzo często są też zapraszani polscy aktorzy, polscy reżyserzy. Są inne takie osoby. W Hanowerze jest pani Kamień-Söffker, która realizuje podobny projekt kinowy dla dzieci polonijnych. Również odbywają się spotkania w kilku miastach – w Hanowerze i Lubece. W Brunszwiku jest pan Grzegorz Kałuża, który od dłuższego czasu jest spiritus movens Polsko-Niemieckiego Stowarzyszenia Kulturalnego.</u>
          <u xml:id="u-2.3" who="#AndrzejOsiak">Wydaje mi się, że działalność kulturalna jest o tyle istotna, że pozwala Polakom mieszkającym w Niemczech wyjść ze swoją tożsamością, ze swym dziedzictwem kulturowym do niemieckich sąsiadów i również w jakiś sposób przełamywać istniejące jeszcze stereotypy na temat Polaków. Czasami są to nawet stereotypy, które Polacy mają sami o sobie.</u>
          <u xml:id="u-2.4" who="#AndrzejOsiak">Poza działalnością kulturalną warto zwrócić uwagę na to, że w dwóch miastach – w Hanowerze i Hamburgu – działają bardzo aktywne polonijne kluby sportowe. To też jest bardzo ciekawa forma aktywności. Jest to forma na tyle popularna, że np. klub w Hanowerze zrzesza około 100 członków, a myślę, że środowisko zebrane wokół samego klubu można szacować na 200–300 osób.</u>
          <u xml:id="u-2.5" who="#AndrzejOsiak">Niezwykle istotną rolę odgrywają ośrodki polskiej misji katolickiej w Niemczech. Jeśli w odniesieniu do polskiej misji katolickiej użyć określenia „organizacja”, to jest to organizacja, która ma struktury znakomicie funkcjonujące na terenie całych Niemiec.</u>
          <u xml:id="u-2.6" who="#AndrzejOsiak">Z mojego punktu widzenia, najważniejsze są dwie kwestie, jeśli chodzi o Polonię na północy Niemiec. Podejrzewam, że można to odnieść do całych Niemiec. Wciąż jest niezbyt rozbudowana sieć strukturalna organizacji. Jak wymieniłem nazwiska kilku osób, które są niezwykle aktywne, potrafią stworzyć wokół siebie bardzo interesujące środowiska i nadać ciekawą dynamikę różnym działaniom polonijnym, tak struktury ciągle wymagają rozbudowy.</u>
          <u xml:id="u-2.7" who="#AndrzejOsiak">Drugą kwestią jest sprawa nauczania języka polskiego. Wydaje mi się, że to, jak będzie wyglądała znajomość języka polskiego, a przede wszystkim jego nauczanie w Niemczech, zdecyduje o tym, jak Polonia niemiecka będzie wyglądała za 10 lub 20 lat. Północne Niemcy są pod tym względem dosyć specyficzne. W kilku krajach związkowych nauczanie języka polskiego nie jest możliwe. Spośród czterech krajów, o których mogę mówić, tylko w Szlezwiku-Holsztynie nie ma możliwości uczenia się języka polskiego w niemieckich szkołach publicznych. W dużej mierze wynika to z tego, że ten kraj związkowy nie jest zbyt duży. Ma zaledwie 3 miliony mieszkańców, a nasi rodacy są bardzo rozproszeni w całym kraju związkowym, chociaż w Lubece działa szkoła polonijna, która zrzesza 15 dzieci.</u>
          <u xml:id="u-2.8" who="#AndrzejOsiak">Zarówno w Dolnej Saksonii, Bremie, jak i Hamburgu istnieje możliwość nauczania języka polskiego. W Dolnej Saksonii jest jedna szkoła oferująca język polski jako ojczysty, 6 szkół oferujących język polski jako język kraju pochodzenia. W dwóch szkołach można też na poziomie gimnazjalnym przygotowywać się do matury z języka polskiego. W Bremie ta sieć szkół jest jeszcze większa, mimo że sam kraj związkowy jest bardzo mały. Jest tam 5 szkół podstawowych, gdzie języka polskiego uczy się około 80 uczniów. 4 szkoły oferują język polski jako obcy i w jednej szkole uczniowie mogą się przygotowywać do matury z języka polskiego. W Hamburgu jest aż 6 szkół, w których można uczyć się języka polskiego.</u>
          <u xml:id="u-2.9" who="#AndrzejOsiak">Poza tym przy 8 ośrodkach polskiej misji katolickiej działają szkoły społeczne prowadzone przez same parafie albo przez założone już Centra Krzewienia Kultury, Tradycji i Języka Polskiego.</u>
          <u xml:id="u-2.10" who="#AndrzejOsiak">W Hamburgu istnieje również szkolny punkt konsultacyjny prowadzony przez MEN.</u>
          <u xml:id="u-2.11" who="#AndrzejOsiak">Podsumowując, można powiedzieć, że w tych 4 krajach związkowych około 2000 uczniów uczy się języka polskiego, w tym około 700 w niemieckich szkołach publicznych. Jeśli weźmie się pod uwagę liczbę prawie 80 tysięcy obywateli polskich mieszkających w północnych Niemczech czy liczbę, być może, 400 tysięcy osób mających związki z Polską, to wydaje się, że jest to zdecydowanie zbyt mała liczba. Podkreślam, że w przypadku 3 krajów związkowych istnieje możliwość uczenia się języka polskiego w niemieckich szkołach.</u>
          <u xml:id="u-2.12" who="#AndrzejOsiak">Jeśli miałbym mówić o tym, co udało się zrobić w konsulacie od czasu, gdy zostałem Konsulem Generalnym, to chciałbym zwrócić uwagę na to, że wykonaliśmy już pierwszy krok zmierzający do tego, aby rodziców i uczniów zachęcić do tego, by dzieci podejmowały naukę języka polskiego. Na stronie konsulatu są podstawowe informacje w języku polskim o samym systemie edukacyjnym w Niemczech, są informacje z wymienionymi szkołami niemieckimi, gdzie można uczyć się języka polskiego. Swoją stronę ma tam również szkolny punkt konsultacyjny oraz 2 szkółki prowadzone przy polskiej misji katolickiej. Na dzisiejsze spotkanie zrobiłem wyciąg z liczby odwiedzin tych stron poświęconych językowi polskiemu. Na początku września w ciągu tygodnia na strony poświęcone sprawom języka polskiego wchodzi od 100 do 200 osób. Oczywiście, to jest zdecydowanie zbyt mało i dlatego w konsulacie ciągle pracujemy nad tym, by doprowadzić (przynajmniej jeśli chodzi o sam Hamburg) do wydania jakiejś małej broszury, którą moglibyśmy rozprowadzać za pośrednictwem szkół niemieckich, informującej o tym, że nauczanie języka polskiego jest możliwe, a przede wszystkim o tym, jaka wartość wiąże się z dobrą znajomością języka polskiego.</u>
          <u xml:id="u-2.13" who="#AndrzejOsiak">Tutaj mam też apel do państwa posłów, by rozważyć zachęcenie TVP Polonia do tego, aby zajęła się tym problemem, gdyż, niestety, media polonijne w Niemczech są stosunkowo słabe, czego może nie należy odczytywać jako szczególny zarzut. Odległość do Polski jest tak niewielka i obecność polskiej telewizji jest tak mocna, że, być może, w dużej mierze tak jest zaspokajana potrzeba kontaktu z polskimi mediami. To oznacza, że akcja promująca naukę języka polskiego za pośrednictwem TVP Polonia mogłaby odnieść duży skutek. Wiem, że polonia niemiecka bardzo chętnie ogląda tę telewizję.</u>
          <u xml:id="u-2.14" who="#AndrzejOsiak">Poza stroną internetową, która ma zachęcać do nauczania języka polskiego, od 2 lat prowadzimy w konsulacie warsztaty języka polskiego przy pomocy pedagogów ze szkolnego punktu konsultacyjnego. Pierwsze takie warsztaty odbyły się jesienią ub. roku, w tym roku na wiosnę były kolejne i planujemy je znowu w lutym przyszłego roku. Wydaje mi się, że odbywa się to w dość atrakcyjnej formie dla samych uczniów. Naszym celem jest nie tylko stworzyć dobre miejsce do zabawy, do poznawania języka polskiego, ale także to, by ciągle przypominać o tym, jak ważna jest znajomość języka polskiego.</u>
          <u xml:id="u-2.15" who="#AndrzejOsiak">Warto też zwrócić uwagę na to, że od 1 maja przyszłego roku niemiecki rynek pracy zostanie otwarty dla polskich obywateli i myślę, że tutaj możemy się spodziewać dużych zmian. Nie wydaje mi się, żeby jakaś fala naszych obywateli wybierała się teraz do Niemiec po to, by właśnie tam szukać pracy. Warto zauważyć, że niemiecki rynek pracy jest jednak bardzo regulowanym rynkiem. Wydaje mi się, że część osób, która w tej chwili być może nie zawsze legalnie podejmuje pracę, będzie mogła ją zalegalizować, a w konsekwencji zapewne zacznie się też proces ściągania rodzin z Polski, ściągania dzieci z Polski i tutaj sprawy nauczania języka polskiego znowu okażą się niezwykle istotne.</u>
          <u xml:id="u-2.16" who="#AndrzejOsiak">Inne kwestie, które już udało się zrealizować, to sprawa, o której mówiłem 2 lata temu, tzn. o tym, że chciałbym ustanowić nagrodę za najlepsze prace magisterskie i doktorskie. To się udało. W tym roku po raz trzeci jest rozpisany konkurs na najlepsze prace, które dotyczą Polski albo spraw polsko-niemieckich. W dużej mierze jest to adresowane do studentów slawistyki.</u>
          <u xml:id="u-2.17" who="#AndrzejOsiak">W tej chwili pracujemy nad książką, która będzie wydaniem dwujęzycznym, polsko-niemieckim. Mam nadzieję, że uda się ją wydać na początku przyszłego roku pod roboczym tytułem „Polskie ślady w Hamburgu”. Ma to być dokument, który Polonusom mieszkającym na północy pokaże, że nie wzięli się z nikąd w północnych Niemczech. Abstrahując od osobistych doświadczeń poszczególnych osób, warto jest pokazać, że osadnictwo polskie (jeśli to można tak określić) w Hamburgu ma bardzo długą historię. Jeszcze w XIX wieku Polacy w istotnym stopniu przyczynili się do rozbudowy hamburskiego portu. Mam nadzieję, że w ten sposób uda nam się uczcić 90. rocznicę otwarcia konsulatu w Hamburgu, która przypada w lutym przyszłego roku.</u>
          <u xml:id="u-2.18" who="#AndrzejOsiak">Ostatnia sprawa, o której chciałem powiedzieć, może bezpośrednio nie dotyczy spraw polonijnych, ale wydaje mi się, że również jest istotna. Hamburg jest ogromnym ośrodkiem miejskim i, jak wiele takich ośrodków, boryka się z problemem bezdomności. Wśród bezdomnych jest też pewna część naszych obywateli i z tego powodu konsulat od roku zaangażował się w szukanie rozwiązania tego problemu, przy czym, podkreślam, że nie chodzi nam o to, by wyłapywać polskich obywateli z ulic Hamburga i wysyłać ich do Polski. Udało nam się zainteresować tym problemem polską misję katolicką oraz Polsko-Niemieckie Stowarzyszenie Przedsiębiorców. Razem namówiliśmy władze Hamburga, aby nawiązały współpracę z Fundacją „Barka”. To jest nie tylko próba odpowiedzi na problem naszych obywateli, którzy znaleźli się w tragicznej sytuacji życiowej, ale jest to też pokazanie Niemcom, jak można rozwiązywać tego typu problemy. Niemiecki system pomocy społecznej przede wszystkim opiera się na tym, że opiekują się bezdomnymi i starają się im zapewnić wikt i opierunek. To, co robi Fundacja „Barka”, jest natomiast próbą pomocy takim ludziom w odnalezieniu się w normalnym życiu. Myślę, że fakt, iż w ten cały projekt zaangażowały się takie organizacje polonijne, jak polska misja katolicka czy Stowarzyszenie Przedsiębiorców, też pokazuje, jaki potencjał organizacyjny drzemie w Polonii.</u>
          <u xml:id="u-2.19" who="#AndrzejOsiak">Na początek chciałem powiedzieć o takich sprawach. Jeśli będą mieli państwo jakieś pytania do tego, co powiedziałem lub do tego, co przeczytaliście w notatce, to jestem do państwa dyspozycji. Dziękuję bardzo.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-3">
          <u xml:id="u-3.0" who="#MarekBorowski">Dziękuję panu konsulowi. Zgodnie z zapowiedzią, bardzo proszę: kto z państwa z tego rzędu chciałby wypowiedzieć się? Przepraszam, nie powitałem przedstawicielki „Wspólnoty Polskiej” – pani Borowskiej-Popławskiej. Proszę bardzo – pan Marek Wójcicki, prezes Związku Polaków w Niemczech „Rodło”.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-4">
          <u xml:id="u-4.0" who="#MarekWójcicki">Panie przewodniczący, szanowni państwo. Chciałbym dodać parę komentarzy do notatki pana konsula. Ta notatka jest bardzo dobra. Pokazuje nam północne Niemcy, ale także charakteryzuje sytuację organizacji polskich w całych Niemczech – z kilkoma wyjątkami, które zaraz uzupełnię.</u>
          <u xml:id="u-4.1" who="#MarekWójcicki">Jak widać w tej notatce, w pewnych regionach jest cała masa różnych inicjatyw i organizacji, które bardzo często kooperują ze sobą, tzn. niektórzy członkowie organizacji działają w 2–3 organizacjach w zależności od zainteresowań – kulturalnych, sportowych czy innych.</u>
          <u xml:id="u-4.2" who="#MarekWójcicki">Trzeba od tego odróżnić organizacje ponadregionalne, takie jak te, które tutaj reprezentujemy: Związek Polaków w Niemczech, organizacje Konwentu. Spełniają one dwie role – działalności regionalnej, co jest opisane w notatce, ale także są to próby działalności na poziomie federalnym, tzn. na poziomie landów i na poziomie federalnym. Powiedziałbym, że w coraz większym stopniu ma to charakter społeczno-polityczny. Sądzę, że dotychczas nie udało się zbudować reprezentacji na poziomie federalnym. Od września br. wszystkie organizacje „dachowe” są zjednoczone w ramach Stałej Konferencji Polonii i Polaków w Niemczech, ale to nie jest takie ważne. Ważniejsze jest to, że po długich dyskusjach uzgodniliśmy procedury i grupy robocze, które zajmują się sprawami uzgadniania wspólnych stanowisk wobec władz niemieckich, ale także wobec władz polskich. Muszę powiedzieć, że zarówno ze stroną niemiecką, jak i ze stroną polską czasami mamy problemy edukacyjne w tym sensie, że musimy udowadniać, że funkcjonujemy, że istniejemy.</u>
          <u xml:id="u-4.3" who="#MarekWójcicki">Nie wiem, czy państwo wiedzą, że następne rozmowy z rządem niemieckim na temat spełniania traktatu polsko-niemieckiego, ze spełniania którego jesteśmy wielce niezadowoleni, odbędą się w ciągu najbliższych dni, tzn. 3 listopada br. w Warszawie. Bardzo intensywnie przygotowujemy się na te rozmowy, by zademonstrować jednolite jedno stanowisko ze strony organizacji polskich. Dziękuję.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-5">
          <u xml:id="u-5.0" who="#MarekBorowski">Dziękuję bardzo. Proszę bardzo – wiceprezes Konwentu Organizacji Polskich w Niemczech, pan Alexander Zając.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-6">
          <u xml:id="u-6.0" who="#AlexanderZając">Chciałbym uzupełnić notatkę jeszcze o kwestię finansowania projektów polsko-niemieckich. W notatce jest zdanie, że nie wszystkie organizacje to potrafią. Rzeczywiście, to jest prawda, że nie wszystkie potrafią.</u>
          <u xml:id="u-6.1" who="#AlexanderZając">Powiem szczerze, że strona niemiecka nie ułatwia nam tego zadania, ponieważ bez przerwy piętrzy trudności, które musimy pokonywać nie mając środków administracyjnych. Nie posiadamy zaplecza – biura, sekretarek itd., które mogłoby sprostać tym wymaganiom. Podam przykład. W tym roku miał się odbyć festyn polonijny w Hamburgu, organizowany przez środowisko hamburskie, ale motorem napędowym tego był klub sportowy „Pol-Union”, który w swojej działalności ma także zakres kulturalny. Byłem jakby konsultantem tego projektu. Na ten cel udało nam się wywalczyć 20 tys. euro, które przyznał Urząd Pełnomocnika Rządu Federalnego. Jednak na dalszym etapie zarzucono organizację tysiącami pytań i różnych problemów związanych z samą organizacją przedsięwzięcia i wymogami, które należałoby spełnić. Organizacja nie miała innego wyjścia i zrezygnowała z organizacji tego projektu.</u>
          <u xml:id="u-6.2" who="#AlexanderZając">Mogę powiedzieć, że jest tak nie tylko w okręgu hamburskim. Podobnie rzecz się dzieje w Monachium czy w Berlinie. Tu mamy do pokonania problem, ponieważ przy organizacji tych projektów nie określa się procentów środków na organizację, czyli nie możemy z tego sfinansować własnych potrzeb organizacyjnych. Mam nadzieję, że przy obradach „okrągłego stołu” (tym razem w Warszawie) uda nam się spowodować to, że władze niemieckie zrozumieją, że jednak jest potrzeba finansowania instytucjonalnego, którego do tej pory stale nam się odmawia.</u>
          <u xml:id="u-6.3" who="#AlexanderZając">Chodzi także o środki na prasę. Ostatni nasz organ prasowy, jaki mieliśmy, wydawany przez Związek Polaków „Zgoda” – „Głos Polski”, został zamknięty 1,5 roku temu. Nie otrzymał dalszego finansowania ze strony niemieckiej – z różnych względów. Jednym z powodów był zarzut, który teraz jest nam stawiany, iż jest to tzw. finansowanie stałe, a oni z tych środków nie mogą finansować stale jednego punktu. To właśnie jest odpowiedzią na pytanie, dlaczego nie odbywały się spotkania polsko-niemieckie organizowane przez Polskie Forum w Niemczech i przez organizacje skupione w Komitecie Koordynacyjnym Organizacji Polskich w Hamburgu. Znowu powstał zarzut, że było to już organizowane 3 razy i przybiera charakter stałego finansowania, a tak nie można, więc trzeba by zmienić formę. Próbowaliśmy zmienić formę, ale pan, który się zajmuje tymi sprawami w Urzędzie Pełnomocnika, tak dalece ingerował w zawartość tego projektu, że stwierdziliśmy, że w końcu to będzie jego projekt, a nie nasz, a więc nie tędy droga.</u>
          <u xml:id="u-6.4" who="#AlexanderZając">Formy finansowania, które w tej chwili proponuje nam strona niemiecka, są uważane przez środowiska polskie i polonijne za niewystarczające, gdyż nie możemy samodzielnie korzystać z tych środków na to, na co chcielibyśmy. Chcielibyśmy, aby te formy były zmienione. Wysyłamy taki projekt, który, być może, można byłoby uwzględnić przez Fundację, ale nie wiemy, co nam zaproponuje strona niemiecka.</u>
          <u xml:id="u-6.5" who="#AlexanderZając">Jest również brak finansowania nauki języka polskiego, ponieważ w ogóle nie chcą z nami rozmawiać na ten temat. Tu jest nasz następny postulat. Strona niemiecka powinna znaleźć środki na finansowanie nauki języka polskiego w polskich stowarzyszeniach, także przy polskiej misji katolickiej. Wiemy, że takie formy finansowania są możliwe. Do tej pory cały czas zasłaniali się tym, że szkolnictwo jest w kompetencji poszczególnych krajów związkowych i tam trzeba szukać środków. Mówiono: my nic nie możemy na szczeblu federalnym itd. To nie do końca odpowiada prawdzie, ponieważ taki program stworzono dla Cyganów i to było możliwe. Z tego funduszu jest np. wspierana ich nauka w języku romskim. Wyłom już jest stworzony, więc jeśli miałoby się dobre chęci, to można by znaleźć środki. To jest bardzo ważne. Jak powiedział pan konsul, to odbije się na tym, jak będzie wyglądało środowisko polskie za ileś lat – 10, 20, na tym, czy nasze dzieci będą mówiły po polsku czy nie. Tutaj jest duży problem. Uważamy, że przy wsparciu finansowym dostęp do nauki języka polskiego miałoby więcej dzieci i więcej dzieci mogłoby skorzystać z tej formy.</u>
          <u xml:id="u-6.6" who="#AlexanderZając">Bardzo dobrze, że istnieje forma nauki języka polskiego w szkołach niemieckich, przy czym trzeba powiedzieć, że nie wszędzie jest to nauka języka ojczystego. Trzeba to rozgraniczyć. Nauka języka ojczystego odbywa się w ramach godzin lekcyjnych i ma to zupełnie inny charakter niż jako nauka dodatkowa, gdy dziecko musi na to chodzić po szkole. To jest dodatkowym utrudnieniem. Może nam wydaje się, że nie jest to takim problemem, ale dla młodych ludzi dodatkowe obciążenia powodują, że często się z tego rezygnuje tłumacząc: w domu i tak rozmawiamy po polsku. Tutaj sprawy finansowe odgrywają bardzo dużą rolę.</u>
          <u xml:id="u-6.7" who="#AlexanderZając">Mamy rocznicę 20-lecia traktatu polsko-niemieckiego. Naszym zdaniem, przez 20 lat te sprawy nie zostały rozwiązane. Mamy nadzieję, że może teraz w końcu uda nam się coś ruszyć i będą jakieś pozytywne efekty tej rocznicy. Już kilka razy podkreślaliśmy, że przez te 20 lat stale drepczemy w miejscu i nic nie możemy się posunąć do przodu. Dziękuję.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-7">
          <u xml:id="u-7.0" who="#MarekBorowski">Dziękuję panu prezesowi. Czy jeszcze ktoś z tej strony chciałby zabrać głos? Z zapytaniem zgłaszał się pan poseł Rzymełka. Teraz po prostu otworzymy serię pytań, bo już nie ma zgłoszeń z tej strony. Bardzo proszę – pan poseł Rzymełka, pani poseł Fabisiak, pan poseł Fedorowicz i pan poseł Stefaniuk.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-8">
          <u xml:id="u-8.0" who="#JanRzymełka">Dziękuję panu przewodniczącemu. Zanim zadam pytanie, chciałbym ogromnie podziękować za ogrom pracy, jaką wykonuje zarówno pan konsul, jak i wszystkie organizacje polskie. Obserwuję tę scenę już od pewnego czasu i widzę, że jest ogromny postęp, szczególnie w ostatnich latach, gdy następuje integracja różnych organizacji polonijnych. Dostrzegają to też Niemcy. Mam kontakt z panią Cornelią Pieper – pełnomocnikiem rządu i to naprawdę idzie w dobrym kierunku. Jeszcze raz chciałbym podziękować, zwłaszcza że była wizyta posłów w Dolnej Saksonii i mieliśmy okazję wspólnie się spotkać i rozważyć szczegółowe programy.</u>
          <u xml:id="u-8.1" who="#JanRzymełka">Byłbym za tym, aby w ramach naszej wspólnej polityki postulować eliminowanie asymetrii. Tych asymetrii jest bardzo wiele. Jedną z nich jest asymetria finansowania organizacji polonijnych i mniejszościowych, chociaż nie do końca jest to równe pod względem prawnym. Należy zadać pytanie: ile z budżetu państwa polskiego (przez MKiDN, MSWiA) otrzymuje mniejszość niemiecka w Polsce, a ile w sumie rocznie z budżetu niemieckiego otrzymują państwo? Jeśli zrobilibyśmy ten bilans, to moglibyśmy mieć argumenty w rozmowach już na najwyższym szczeblu. Na pewno wyjdzie to na niekorzyść Polski, bo to jakby czujemy, ale nikt nie zrobił tego bilansu. Jest prośba do MSZ czy do ekspertów, by dokonać takich obliczeń. Mamy szacunki, prawda? Ważną rzeczą jest to, by sprawa była na tyle jawna i czytelna, abyśmy mogli mieć w ręku argumenty, a nie tylko narzekać.</u>
          <u xml:id="u-8.2" who="#JanRzymełka">Druga sprawa. Od kilku lat już coraz głośniej mówimy o wspólnym nadawcy radiowo-telewizyjnym, wzorując się na kontaktach niemiecko-francuskich. Tam jest „Arte” i wiele żywych ponadgranicznych działań medialnych. U nas to nie funkcjonuje na granicy polsko-niemieckiej, która już nie jest granicą (w klasycznym znaczeniu) sprzed lat. Nie ma tej granicy. Wiem, że toczą się rozmowy, ale jest potrzebne wsparcie do tego, aby odbiorca niemiecki na oficjalnym kanale mógł dowiedzieć się więcej o kulturze polskiej, naszej historii, sprawach codziennych i na odwrót, by Polacy po polsku mogli więcej wiedzieć o Niemczech – nie za pośrednictwem tabloidów. Tutaj właśnie chciałbym zadać pytanie. Państwo wykonujecie ogromną pracę, o której w tej chwili usłyszeliśmy. Jednak od czasu do czasu pojawia się w tabloidach taki medialny przekaz, który niweczy całą tę pracę. Czy w ostatnim czasie zostało to wyciszone po obu stronach? Pan Pospieszalski już nie ma swoich audycji, które napsuły bardzo wiele krwi, szczególnie w zakresie pracy pana konsula. Może nie wszyscy z państwa to wiedzą, ale polskie placówki konsularne wykonały ogromną pracę w zakresie zbliżenia rodzin dzieci z rozbitych małżeństw, natomiast w naszych mediach było to pokazane w całkiem odmienny sposób. Tu jest też temat naszego wewnętrznego podwórka.</u>
          <u xml:id="u-8.3" who="#JanRzymełka">Kończąc, chciałbym zapytać: czy odbiór medialny Polonii w Niemczech w ostatnich miesiącach czy latach ma trend pozytywny? To jest dla nas ważne. Państwo robicie wiele, my to wiemy w rządzie i parlamencie, natomiast jest pytanie: co przeciętny obywatel niemiecki wie na temat Polaków w Niemczech, ale nie poprzez perspektywę tych bezdomnych, żebrzących, lecz poprzez perspektywę pracy Polonii, która jest tam zakorzeniona, pełnoprawna itd.? Panie konsulu, chciałbym tutaj wiedzieć troszkę więcej. Jak pan to widzi? Czy to idzie w dobrym kierunku, czy od czasu do czasu nadal ktoś „sypie piasek” w te relacje polsko-niemieckie?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-9">
          <u xml:id="u-9.0" who="#MarekBorowski">Dziękuję. Zrobimy serię pytań. Odnotowałem 4 osoby.</u>
          <u xml:id="u-9.1" who="#MarekBorowski">Ja tylko mam jeden mały komentarz do sprawy asymetrii. Kwestie finansowania mniejszości niemieckiej w Polsce są doskonale znane. Przypomnę, że chyba w pierwszym półroczu odbyło się dość szczególne posiedzenie naszej Komisji Spraw Zagranicznych i komisji Bundestagu, gdzie były wygłaszane referaty. Miałem zaszczyt prezentować referat dotyczący właśnie spraw mniejszości – niezależnie od tego, czy Polacy są tam uważani za formalną mniejszość czy nie. Oczywiście, te wszystkie liczby zostały wyciągnięte i „położone na stół”. Dysproporcja jest ogromna, co doskonale wiemy.</u>
          <u xml:id="u-9.2" who="#MarekBorowski">Pani poseł Fabisiak.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-10">
          <u xml:id="u-10.0" who="#JoannaFabisiak">Dziękuję. Miałam tylko pytanie do pana Zająca, gdyż chciałam rozjaśnić sobie pewne kwestie, ale ponieważ jest to już regularna dyskusja, to rozpocznę od pewnej refleksji ze spotkania, które odbyło się w Malmö przed kilkoma dniami. Było ono poświęcone nowej emigracji. Można tam było postawić pewną tezę, która brzmiałaby mniej więcej tak: Europa przeżywająca problemy demograficzne bardzo zabiega o emigrantów, ale pod pewnym warunkiem. Ten warunek to asymilacja. Wiadomo, że pierwszym elementem tej asymilacji jest język. Konkluzja: emigranci będą przyjmowani w wielu krajach, ale właśnie pod tym warunkiem, by wyzbyli się swej tożsamości i wtopili w istniejącą grupę etniczną.</u>
          <u xml:id="u-10.1" who="#JoannaFabisiak">Jeśli tak, to walka o język będzie walką trudną. Wczoraj ośmieliłam się z pewnym przekonaniem (może nie do końca, ale z dużym) powiedzieć, że czasami mam wrażenie, iż dzieciom polskim w Niemczech nie jest łatwiej niż dzieciom polskim na Litwie, gdyż te starania o język tu i w innych miejscach muszą być bardzo silne.</u>
          <u xml:id="u-10.2" who="#JoannaFabisiak">Pytanie do pana Zająca. Jest ono może bardzo wąskie, ale dotyczy ważnego problemu. Mówił pan o nauce języka polskiego jako ojczystego i jako języka drugiego. Chciałabym, abyśmy uporządkowali te kwestie. Chyba się nie mylę, że w Niemczech, tak jak we Francji, istnieją sekcje językowe w szkołach. Czy myślał pan o sekcji jako o języku drugim? Chodzi o to, byśmy tę kwestię jakoś uporządkowali. Rozumiem, że jest szkoła, która teraz będzie się nazywała szkołą uzupełniającą. Będą to zarówno punkty konsultacyjne, jak i cały system szkolnictwa polonijnego, bo, rzeczywiście, te szkoły mają charakter szkoły uzupełniającej, a więc jest to język ojczysty plus tzw. przedmioty ojczyste: historia, wiedza o społeczeństwie, geografia. To są szkoły uzupełniające, a ich status bywa różny.</u>
          <u xml:id="u-10.3" who="#JoannaFabisiak">Rząd proponuje także naukę języka w sekcji polskiej. Wspomniał pan o problemach, które są oczywiste. Jeśli rodzice mają dwoje czy troje dzieci i każdemu dziecku mają zapewnić tę naukę, to już nie trzeba nic więcej. To potrafi być na tyle zniechęcające, że rodzice rezygnują. Prosiłabym zatem o krótką refleksję dotyczącą tego systemu – z własnym komentarzem ocennym, tzn. które z tych form uważałby pan za preferencyjne? Dziękuję.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-11">
          <u xml:id="u-11.0" who="#MarekBorowski">Dziękuję. Proszę bardzo – pan poseł Fedorowicz.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-12">
          <u xml:id="u-12.0" who="#JerzyFedorowicz">Dziękuję bardzo. Pan Rzymełka uprzedził mnie w podziękowaniach, bo rzeczywiście znam waszą pracę i dlatego ogromny pokłon.</u>
          <u xml:id="u-12.1" who="#JerzyFedorowicz">Pytanie też zostało zadane, bo chodziło mi o to, jak to się zmieniło na przestrzeni lat, tzn. stosunek Niemców do Polaków. My o tym czytamy, ale jaka jest rzeczywistość. Ze słów pana konsula wynika, że jest o wiele lepiej niż dawniej. Mówię to z pozycji człowieka, który przez 2 lata podróżował po Niemczech z przedstawieniem „interwencyjnym” wśród trudnej młodzieży i na zaproszenie niemieckich gospodarzy, bo był to projekt, który miał zasięg międzynarodowy. Byłem we wszystkich miastach. Była to połowa lat 90-tych. Uczestniczyłem w wielu konferencjach przeciwko gwałtowi, ksenofobii, nacjonalizmowi. Byłem też w specjalnym programie niemieckim w czasie Festiwalu Kultury, gdy Weimar był stolicą kultury europejskiej. Prowadziłem warsztaty pt. „Naród, narodowość, nacjonalizm” dotyczące tych zmian. Prawdopodobnie inna jest sytuacja w landach wschodnich i prawdopodobnie w takich sprawach jest tam łatwiej na północy. Jeśli nie, to proszę ewentualnie o skomentowanie tego.</u>
          <u xml:id="u-12.2" who="#JerzyFedorowicz">Mam pytanie dotyczące języka. Przestudiowałem sobie pańską notatkę. Widać ogromny postęp, ale chcielibyśmy wiedzieć, w czym możemy pomóc. Państwo zapewne wiedzą, co Polska może zrobić za małe pieniądze. Prawdopodobnie te pieniądze mogłyby być wspólne, czyli polskie oraz ludzi czy organizacji. Nie zauważyłem tutaj teatru dla dzieci. Powiem szczerze, że gdyby się okazało, że macie parę groszy na wynajęcie jakiejś nawet małej sali – na 200 osób, jakiejś kulturfabrik, bo znam je wszystkie – w Bremie, Lubece, gdyż tam byłem, to jesteśmy w stanie bardzo pomóc w nauce języka poprzez teatr. Już nie chcę mówić, że mam takie przedstawienie, które pokazałem w Stanach Zjednoczonych, i na 4 przedstawienia przyszło tam 5000 dzieci. Było to zrobione wyłącznie wysiłkiem wspaniałych ludzi tam, z ich własnych środków. To było bardzo trudne, bo ci ludzie do tego dołożyli. Nie ma najmniejszego powodu, byście do tego dokładali, bo np. w dobrym biznes-planie może się okazać, że jeżeli kogoś stać na bilet w cenie paru euro, to będzie. Bardzo poważnie służę taką wiedzą i daję słowo, że możemy wam tutaj bardzo pomóc, bo to przebija barierę. To są również rzeczy, z których także cieszyliby się dorośli. To tyle – oferta plus pytanie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-13">
          <u xml:id="u-13.0" who="#MarekBorowski">Dziękuję bardzo. Proszę bardzo – pan poseł Stefaniuk.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-14">
          <u xml:id="u-14.0" who="#FranciszekStefaniuk">Pan poseł Rzymełka, który ma najczęstsze kontakty w tym obszarze, powiedział, że bardzo dobrze przebiega integracja Polaków, tych organizacji.</u>
          <u xml:id="u-14.1" who="#FranciszekStefaniuk">Nie tylko w Niemczech spotykaliśmy się z tematem rozdrobnienia organizacji i stowarzyszeń polskich. Chciałbym zadać pytanie: czy jest jakieś działanie w tym kierunku i czy jest możliwość, by np. była jedna silna organizacja polska, a wszystkie rozczłonkowane tematycznie organizacje, np. w Hamburgu naliczyłem 15 pozycji, pracowałyby jako sekcje? Myślę, że Polaków na terenie Niemiec będzie przybywać choćby ze względów migracji zarobkowej. Gdyby była silna organizacja, to władze niemieckie by się z nią liczyły jakże inaczej, patrz: Związek Polaków na Białorusi. Władze są mu totalnie nieprzychylne, ale Związek ma nawet wydźwięk międzynarodowy. Czy ktoś myślał o tym, czy są takie działania? Wy sami wiecie, łącznie z panem konsulem, czy jest to możliwe? Gdyby taka organizacja miała swoje oddziały w okręgach konsularnych, to byłaby siła i w związku z tym panowie konsulowie mogliby też mieć większe oddziaływanie. Dziękuję.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-15">
          <u xml:id="u-15.0" who="#MarekBorowski">Dziękuję bardzo. Do kompletu uzupełnię to jednym pytaniem. Tutaj gdzieś przewinęła się sprawa konfliktów rodzinnych w mieszanych małżeństwach. U nas było to przedstawiane jako, po pierwsze – poważny problem, po drugie – w jakimś momencie zajmował się tym nawet Parlament Europejski, oczywiście, z naszej inicjatywy. Jest kwestia dostępu rodziców Polaków do dziecka, rozmowy po polsku itd. Czy pan zetknął się z tym problemem? Jeśli się pan zetknął, to co pan sądzi na ten temat? Tyle pytań.</u>
          <u xml:id="u-15.1" who="#MarekBorowski">Zaczniemy od odpowiedzi pana konsula, a potem będzie odpowiedź pana Zająca, do którego też były pytania. Jeśli po tych dwóch odpowiedziach ktoś z prawej strony chciałby to jakoś uzupełnić czy skomentować, to bardzo proszę. Proszę.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-16">
          <u xml:id="u-16.0" who="#AndrzejOsiak">Jeśli państwo pozwolą, to zacznę od ostatniego pytania. W tej chwili w gruncie rzeczy już nie mamy do czynienia z tym problemem, jaki był wcześniej, jeśli chodzi o Jugendamty. Wydaje mi się, że był to problem przede wszystkim wynikający z tego, że niektórzy urzędnicy Jugendamtów nie wykazywali odpowiedniego zrozumienia dla kwestii rozmawiania w języku ojczystym. W Hamburgu zostało zawiązane stowarzyszenie, które zresztą wspierał i wspiera konsulat. W tej chwili nie mamy nowych przypadków. To, co się zdarzyło wcześniej, m.in. fakt, że ten temat był również omawiany przez Parlament Europejski, pozwoliło Niemcom zwrócić uwagę na istnienie problemu i Niemcy sami przyznali, że ten problem istnieje.</u>
          <u xml:id="u-16.1" who="#AndrzejOsiak">Jeśli pojawiają się nowe przypadki, a pojawiają się takie przypadki, to, niestety, zależne to jest od poszczególnych urzędów, od poszczególnych urzędników, którym ciągle na nowo należy przypominać o tym, jak tego typu problemy powinny być rozwiązywane. Podkreślam, że jeśli chodzi o sam Hamburg, to w ostatnim czasie nie mieliśmy tak spektakularnego problemu, jak to było kilka lat temu.</u>
          <u xml:id="u-16.2" who="#AndrzejOsiak">Drugie rozbudowane pytanie pana posła Fedorowicza i pana posła Rzymełki dotyczy mediów. Jednak powinniśmy oddzielić dwie kwestie – media poważne i media bulwarowe. Jeśli chodzi o media bulwarowe, to nie powinniśmy mieć jakichś szczególnych złudzeń. W każdym kraju są nastawione na wyciąganie rzeczy skandalicznych, które przyciągają uwagę czytelników. Wydaje mi się, że pewne ochłodzenie postrzegania Polski, jakie miało miejsce kilka lat temu, zmienia się. Wydaje mi się, że też łatwo jest to udowodnić badaniami socjologicznymi. Na początku tego roku zostały ogłoszone wyniki badań socjologicznych, które były prowadzone przez kilka lat, właściwie przez 10 lat, jeśli dobrze pamiętam. Robiło to Centrum Stosunków Międzynarodowych. Badano postrzeganie Polaków przez Niemców i Niemców przez Polaków. Pan poseł Rzymełka na pewno zna wyniki tych badań. Są one pozytywne w tym sensie, że jest ewidentny trend w kierunku zmian pozytywnych. Oczywiście, jest jeszcze dużo do zrobienia, bo wniosek wynikający z tych badań był również taki, że Niemcy, którzy wcześniej nie mieli żadnego kontaktu z Polską i wizerunek Polski czerpali z gazet czy telewizji, w przeważającej mierze mieli negatywny obraz Polski, natomiast wszyscy ci, którzy mieli bezpośredni kontakt z Polską, nastawieni byli jeśli nie bardzo pozytywnie, to na pewno pozytywnie.</u>
          <u xml:id="u-16.3" who="#AndrzejOsiak">Jeśli chodzi o samą Polonię, to może państwo reprezentujący organizacje będą mogli więcej powiedzieć. Odnoszę wrażenie, że jeśli w prasie niemieckiej pojawia się temat Polaków w Niemczech, to jest on przywoływany jako przykład na tę dobrą integrację cudzoziemców w społeczeństwie niemieckim, przy czym należy zachować rozróżnienie na asymilację i integrację. Wydaje mi się, że akurat Polacy nie poddają się asymilacji, natomiast z polską grupą w Niemczech dzieje się to, że ta polskość jest zachowywana dla siebie w domu i ona nie wychodzi na zewnątrz. Dlatego tak bardzo ważne są wszystkie działania nastawione na kulturę. Płyta, którą pozwoliłem sobie rozdać państwu, to jest płyta w języku niemieckim, ale jest to opowieść o polskiej kulturze. Mam nadzieję, że Polonusi, Polonia, Polacy mieszkający w Niemczech będą mogli coś takiego wykorzystać, chociażby w kontaktach ze swoimi niemieckimi sąsiadami. Taki jest również cel przygotowanej książki o polskich śladach w Niemczech. Ma to być wydanie dwujęzyczne, w jednej książce tekst niemiecki i tekst polski, właśnie po to, żeby zbliżać do siebie społeczeństwo niemieckie i mieszkających tam Polaków.</u>
          <u xml:id="u-16.4" who="#AndrzejOsiak">Zainteresowanie Polską na północy wydaje mi się dosyć duże. Być może, jest ono nawet większe niż w innych regionach Niemiec. Jest wiele przyczyn takiego nastawienia. Fakt, że właśnie na północy Niemiec działa największa ilość towarzystw niemiecko-polskich świadczy o tym, że akurat północne Niemcy są bardzo otwarte, jeśli chodzi o Polskę.</u>
          <u xml:id="u-16.5" who="#AndrzejOsiak">Króciutko chciałbym nawiązać do wypowiedzi pana prezesa Zająca i przyznać mu rację. Sam wspomniałem o tym, że, według mnie, Polonia stoi przed dwoma zasadniczymi problemami. Z jednej strony, jest to słabość struktur, ale te struktury będą mogły być zbudowane dopiero wtedy, gdy finansowanie chociażby polskich projektów nie będzie się opierało na dowolnej decyzji jakiegoś urzędnika, tylko na wypracowanych jasnych regułach. Myślę, że tu jest zgoda między nami. Jeśli jest informacja o tym, że organizacje polonijne mają problemy ze składaniem wniosków o dofinansowanie swoich projektów, to wynika to również z tego, że te reguły nie są jasno określone.</u>
          <u xml:id="u-16.6" who="#AndrzejOsiak">Wracając jeszcze do języka uważam, że nauczanie języka polskiego w Centrach Kultury, Tradycji i Języka Polskiego rzeczywiście powinno być uregulowane, bo w ten sposób jest realizowana dosyć istotna część działalności polonijnej.</u>
          <u xml:id="u-16.7" who="#AndrzejOsiak">Bardzo dziękuję za propozycję pomocy poprzez działania teatralne. Wydaje mi się, że tutaj podstawową kwestią jest znalezienie osoby, która byłaby w stanie to pociągnąć. Jest projekt polskiego kina, który od kilku lat z dużym powodzeniem prowadzi osoba, która jest filmoznawcą i robi to z wielkim zaangażowaniem. Myślę, że można by poszukać takiej osoby, która chciałaby się zaangażować w sprawy teatralne. W Kilonii działa amatorska grupa teatralna, która też mogłaby być ciekawym partnerem do rozmowy o takim projekcie.</u>
          <u xml:id="u-16.8" who="#AndrzejOsiak">Jeśli w ogóle jest mowa o pomocy, to ja tylko nawiążę do tego, co już wcześniej powiedziałem. Wydaje mi się, że warto zainteresować TVP Polonia promocją języka polskiego, zwracaniem uwagi na to, jakie to ma znaczenie dla Polaków mieszkających w Niemczech. To nie chodzi o kwestie czysto sentymentalne. Proszę pamiętać o tym, że ma to wymiar czysto praktyczny. Miałem okazję odbyć rozmowy z szefami izb handlowych w Bremie i w Hamburgu i oni sami przyznawali, że każda osoba, która na rynku pracy w Niemczech będzie poszukiwać nowego zawodu i będzie mogła wykazać się dobrą znajomością języka polskiego, ma dodatkowe pozytywne punkty przy rozmowie kwalifikacyjnej. Dziękuję bardzo.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-17">
          <u xml:id="u-17.0" who="#MarekBorowski">Dziękuję. Pani poseł Fabisiak musiała na chwilę wyjść, a zadała pytania panu Zającowi, więc może poczekamy z tą odpowiedzią. Bardzo proszę – pan Jankowski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-18">
          <u xml:id="u-18.0" who="#JarosławJankowski">Mieszkam w Niemczech 21 lat. Przyjechałem do Niemiec jako dziecko, miałem 10 lat. Chcę powiedzieć, że ja patrzę na Polonię inaczej. Trzeba ją podzielić na 3 grupy. Ta najmłodsza Polonia to Polacy, którzy przyjechali w ostatnich 10 latach. To są Polacy, którzy często jeżdżą do Polski, mają bardzo dobry kontakt z Polską. Nie mamy z nimi dużego kontaktu w naszym Związku, bo w ogóle nie mają takiej potrzeby. Gdy ja przyjechałem do Niemiec 20 lat temu, to sytuacja była bardzo trudna. Znam kilka takich przypadków, gdy w domach rodzice próbowali zabraniać dzieciom mówić po polsku, by jak najbardziej i jak najszybciej się dopasować, by w ogóle nie było widać, że są to Polacy. Taką sytuację ja przeżyłem. Jest jeszcze starsza Polonia, która przyjechała do Niemiec 30 lat temu albo wcześniej, i po tych ludziach w ogóle nie można tego rozpoznać. Dlatego w naszym Związku powiedzieliśmy, że nie można ogólnie stawiać na Polonię. To trzeba dokładnie podzielić i na każdą Polonię prowadzić indywidualnie projekty, żeby ich ściągnąć.</u>
          <u xml:id="u-18.1" who="#JarosławJankowski">Pytano: jak Niemcy patrzą na Polaków? Ogólnie nie mówią o nas źle, ale sytuacja jest taka, że może źle o nas nie mówią, bo mają większe problemy. Mają duży problem z muzułmanami, z Turkami i to jest ich główny problem. W niemieckiej polityce ktoś powiedział, że lepiej mieć Polaków niż Turków. Nie wiem, czy to ma być dla nas plus czy minus. Można to zrozumieć jako mniejsze zło dla nich, coś w tym stylu.</u>
          <u xml:id="u-18.2" who="#JarosławJankowski">Z perspektywy niemieckiej, którą ja znam, nastawienie Niemców do Polaków jest jeszcze bardzo ciężkie. Podam przykład z wczoraj. Rozmawiałem z jedną kobietą. Powiedziałem jej, że wyjeżdżam do Warszawy, a ona mnie zapytała, czy jestem Rosjaninem, bo ona w ogóle nie wiedziała, gdzie jest Warszawa, że należy do Polski. Naprawdę, są duże problemy – może akurat ja na takie trafiłem i dlatego jest dużo pracy.</u>
          <u xml:id="u-18.3" who="#JarosławJankowski">Jeśli chodzi o media, to chciałbym powiedzieć, że są gazety polonijne, które ludzie często czytają, ale najwygodniejszym medium jest telewizja. Polska telewizja nie jest dostępna dla każdego. Jest ona dostępna dla tych, którzy mają ją w kablówce, ale za to trzeba dopłacić, trzeba wykupić droższy abonament. Wtedy jest możliwość oglądania polskiej telewizji. Mogą ją także oglądać ludzie, którzy zamontują sobie antenę satelitarną. Tu jest kolejny problem, bo nie każdy może mieć antenę satelitarną, bo w niemieckich osiedlach często jest to zabronione. To było tłumaczone tak: pochodzę z Polski, to mam prawo, a właściciel budynku mówi: nie, bo to psuje wizerunek budynku i jest to zabronione. Ludziom brakuje tego kontaktu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-19">
          <u xml:id="u-19.0" who="#JerzyFedorowicz">Tego nie można zmienić?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-20">
          <u xml:id="u-20.0" who="#JarosławJankowski">Nie można. Ogólnie nie jest łatwo, chciałem powiedzieć o paru sprawach z mojej perspektywy, tak ja to odczuwam. Dziękuję.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-21">
          <u xml:id="u-21.0" who="#MarekBorowski">Dziękuję bardzo. Jest pani poseł Fabisiak, a więc bardzo proszę pana prezesa Zająca o odpowiedź.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-22">
          <u xml:id="u-22.0" who="#AlexanderZając">Wracamy do nauki języka polskiego. Najlepszą formą nauki języka polskiego w systemie szkolnym jest nauka języka polskiego jako języka ojczystego. Dlaczego? Odbywa się w ramach zajęć lekcyjnych i zajęcia obejmują tę samą grupę wiekową. Można łączyć dzieci np. z klas czwartych, a nie np. dzieci od klasy I do IV. To jest dobra forma, ponieważ na tym samym etapie dzieci podobnie posługują się tym językiem, czyli nie ma różnic w posługiwaniu się językiem, co np. jest widoczne przy nauce języka polskiego jako obcego. To jest mało atrakcyjne dla Polonii czy osób pochodzących z Polski, ponieważ jest kilka osób – rdzennych Niemców, które uczą się języka polskiego od podstaw, i trafia dziecko, które mówi po polsku. Dla Polonii nauka języka polskiego jako obcego jest nieprzydatna, chyba że ktoś w ogóle nie potrafi mówić po polsku, co raczej jest mało prawdopodobne.</u>
          <u xml:id="u-22.1" who="#AlexanderZając">Minusem nauki języka ojczystego w niemieckich szkołach jest to, że nauka obejmuje wyłącznie naukę języka i nie obejmuje nauki przedmiotów ojczystych. Tak jest w sekcjach czy organizacjach polonijnych, co podkreśliła pani poseł, gdzie nauka języka polskiego jest jedną z form. Jest też nauka przedmiotów ojczystych, gdzie jeszcze uczy się historii, geografii. Przy polskich misjach katolickich wchodzi tu jeszcze religia w języku polskim.</u>
          <u xml:id="u-22.2" who="#AlexanderZając">Jeżeli znalazłoby się źródło finansowania, to chcielibyśmy, aby była finansowana forma nauki przy polskich organizacjach i przy polskiej misji katolickiej – w Chrześcijańskim Centrum Krzewienia Kultury, Tradycji i Języka Polskiego. Byłoby to skierowane nie tylko na naukę języka polskiego, ale także przedmiotów ojczystych, co jest dla nas też nie bez znaczenia, bo młodzież musi wynieść więcej, musi się nauczyć dodatkowo o kraju swoich przodków. W szkole dzieci uczą się przede wszystkim historii niemieckiej. Nie można się dziwić, że potem młodzież nie zna szczegółów, jeśli w domu nie dyskutuje się o ważnych punktach w naszej historii. Podobnie jest z młodzieżą niemiecką, która nie wie, co było z DDR, kim jest Wałęsa. To są abstrakcje nawet dla młodzieży polonijnej, bo się zajmuje czymś innym i nie ma kontaktu z przedmiotami ojczystymi. Dla nas też ważne jest to, by te dzieci wiedziały, skąd pochodzą i wiedziały, jaka była historia Polski. Dziękuję.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-23">
          <u xml:id="u-23.0" who="#MarekBorowski">Panie prezesie, przepraszam, ale wobec tego, jaka jest różnica między językiem polskim jako obcym a jako językiem ojczystym?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-24">
          <u xml:id="u-24.0" who="#AlexanderZając">Języka obcego może się uczyć każdy. Po prostu ktoś się zgłasza i jeżeli szkoła ma w swoim zakresie taką formę nauki, to może tam się uczyć. W Berlinie chyba nawet 4 gimnazja oferują tę naukę, a zgłaszają się przede wszystkim Niemcy, którzy są zainteresowani nauką polskiego. Jeśli tam trafi dziecko polonijne, które posługuje się językiem polskim, to ono ginie, bo tam uczą się samych podstaw, początków, a to dziecko po prostu się nudzi.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-25">
          <u xml:id="u-25.0" who="#MarekBorowski">A co na języku ojczystym?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-26">
          <u xml:id="u-26.0" who="#AlexanderZając">Starałem się to wytłumaczyć. Nauka języka ojczystego odbywa się w tych samych grupach wiekowych i są osoby z Polski. Język polski jest dla dziecka językiem ojczystym i już go zna w jakiejś formie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-27">
          <u xml:id="u-27.0" who="#MarekBorowski">Rozumiem, ale konkretnie czego uczą to dziecko?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-28">
          <u xml:id="u-28.0" who="#AlexanderZając">Doucza się języka polskiego.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-29">
          <u xml:id="u-29.0" who="#MarekBorowski">Rozumiem, nie podstaw, nie gramatyki, lecz raczej literatury i tego typu rzeczy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-30">
          <u xml:id="u-30.0" who="#AlexanderZając">Na różnym poziomie wiekowym jest różny program i po prostu ten program jest realizowany.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-31">
          <u xml:id="u-31.0" who="#MarekBorowski">Dobrze. Proszę bardzo – pan konsul chciał uzupełnić.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-32">
          <u xml:id="u-32.0" who="#AndrzejOsiak">Chciałbym uzupełnić tę kwestię. Zazwyczaj zgadzam się z panem prezesem Zającem, ale tutaj jednak chciałbym uzupełnić, bo nie chciałbym, aby doszło do deprecjacji języka polskiego jako obcego. Dzieci polskie, które mają już wyniesioną z domu znajomość języka polskiego, uczęszczając na tego typu zajęcia automatycznie mają lepsze oceny i to im podnosi średnią.</u>
          <u xml:id="u-32.1" who="#AndrzejOsiak">Nie powinniśmy rozgrywać różnych form nauczania języka polskiego, bo wydaje mi się, że dla wszystkich jest miejsce. W niemieckich szkołach można uczyć się języka polskiego jako ojczystego i jako obcego. Można też się uczyć w organizacjach społecznych czy w Centrach Krzewienia Kultury, Tradycji i Języka Polskiego. To wszystko może się bardzo dobrze uzupełniać i nie powinniśmy wygrywać jednej formy przeciwko drugiej. Dziękuję.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-33">
          <u xml:id="u-33.0" who="#MarekBorowski">Pan Marek Wójcicki – proszę.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-34">
          <u xml:id="u-34.0" who="#MarekWójcicki">Chciałem dodać jedno zdanie. Nie zapominajmy o tym, że ciężar nauki języka polskiego, jako ojczystego, dzisiaj w 90% ponoszą wyłącznie organizacje społeczne. Jesteśmy również tego zdania, że nie powinno się rozgrywać tych różnych form przeciwko sobie. To jest jasne. Długofalowo także pewnym błędem są próby przepychania za wszelką cenę języka polskiego w szkołach publicznych i zapominanie o organizacjach społecznych. Znam to w Hesji, na terenie północnej Nadrenii-Westfalii. Dziękuję.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-35">
          <u xml:id="u-35.0" who="#MarekBorowski">Jasne. Proszę bardzo – pan poseł Kruszewski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-36">
          <u xml:id="u-36.0" who="#ZbigniewKruszewski">Dziękuję. Rozumiem, że nauka języka polskiego odbywa się normalnie w trakcie kursu w szkole. Jest to jeden z dodatkowych przedmiotów i zamiast angielskiego jest polski. Trzeba zdać itd. Nauka języka ojczystego już nie odbywa się w szkołach, czy też się odbywa w szkołach, albo w różnego rodzaju organizacjach społecznych, jest prowadzona przez różnego rodzaju organizacje. Tam mogą sobie chodzić dzieci jako na coś dodatkowego. Nie chcę powiedzieć, że jest to jako hobby. Nie jest to żaden kurs, nie podlega to żadnej ocenie, więc są to dwie różne formy uczenia języka polskiego. Dobrze zrozumiałem?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-37">
          <u xml:id="u-37.0" who="#MarekBorowski">Dobrze i niedobrze, ponieważ język ojczysty jest także w szkołach publicznych – bywa w szkołach publicznych, a więc nie tylko gdzieś na tych kompletach…</u>
        </div>
        <div xml:id="div-38">
          <u xml:id="u-38.0" who="#ZbigniewKruszewski">Ale jako dodatkowe ekstra zajęcia.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-39">
          <u xml:id="u-39.0" who="#MarekBorowski">Chcę zacytować panu posłowi fragmencik z traktatu polsko-niemieckiego, z art. 21, który mówi tak: „mimo konieczności uczenia się oficjalnego języka odnośnego państwa obie strony będą dążyć, zgodnie z właściwymi przepisami prawa krajowego, do zapewnienia członkom grup wymienionych w art. 20”, czyli Polakom – tam, Niemcom – tu, „odpowiednich możliwości nauczania ich języka ojczystego lub w ich języku ojczystym w publicznych placówkach oświatowych”. Nauczanie „w ich języku ojczystym” to już jest bardzo daleko, to już jest Litwa. W Niemczech chyba nie ma takiej szkoły. Jednak może być język ojczysty w publicznej placówce. W Polsce mamy lekcje języka polskiego i traktujemy to jednolicie, tzn. lekcja języka polskiego zaczyna się od tego, że najpierw uczy się pisać po polsku, uczy się gramatyki itd., a potem uczymy się literatury, wierszy, całej historii języka, etymologii itd. Można również uczyć się języka polskiego, jak się go nie zna i wtedy nieprędko uczy się literatury, etymologii itd., tylko po prostu uczy się mówienia i pisania.</u>
          <u xml:id="u-39.1" who="#MarekBorowski">Tam są dwie formy i rozumiem, że po prostu egzystują. Dziecko, które chodzi na język obcy, być może nawet razem z dziećmi niemieckimi, które znacznie są gorsze, przynajmniej załatwi sobie lepszy stopień, jak powiedział pan konsul. My też mamy w Polsce takie zjawiska, gdzie są dzieci, które przyjechały z zagranicy i doskonale znają język angielski czy francuski. Chodzą na język obcy i oczywiście mają najlepsze stopnie, chociaż na dobrą sprawę mogłyby nie chodzić, bo już znają ten język. To tyle. Pan poseł Tyszkiewicz – proszę.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-40">
          <u xml:id="u-40.0" who="#RobertTyszkiewicz">Mam pytanie do pana konsula i może też do pana ministra. Rzeczywiście, jesteśmy w przededniu 20. rocznicy traktatu i myślę, że warto byłoby spróbować podsumować, jak ten traktat funkcjonuje także w wymiarze relacji polsko-niemieckich w obszarze zapewnienia praw Polonii w Niemczech. Chciałbym ograniczyć to pytanie do jednego aspektu. Czy mamy jakąś informację, jakąś wiedzę na temat tego, jak wyglądają prawa i sytuacja Polonii i Polaków w Niemczech na tle innych grup narodowych obecnych w Republice Federalnej? Czy możemy rzucić tę sytuację na tło innych polityk państwa niemieckiego prowadzonych wobec innych grup narodowych? Jak na tym tle wypada sytuacja Polaków w Niemczech? Myślę, że mogłoby to być dość interesujące, gdyż to mogą być też wskazówki dla naszych działań parlamentarnych i rządowych. Dziękuję bardzo.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-41">
          <u xml:id="u-41.0" who="#MarekBorowski">Ja może też coś dodam do tego. Nie ukrywam, że idea posiedzeń Komisji z udziałem konsulów, których w swoim czasie opiniowaliśmy, miała również na celu jakby skonfrontowanie pewnych oczekiwań czy zamiarów, przedstawianych nam przez kandydatów, z rzeczywistością – oczywiście, nie po to, żeby krytykować czy postępiać, lecz by stwierdzić, czy przypadkiem nie zaszły jakieś okoliczności, z których nawet nie zdawaliśmy sobie sprawy, a które spowodowały, że to nie okazało się takie proste.</u>
          <u xml:id="u-41.1" who="#MarekBorowski">Pan konsul sporo uwagi poświęcił temu, żeby zintensyfikować kontakty z niemieckimi środowiskami politycznymi. Zważywszy na to, że sprawy oświaty są w landach, więc chodzi o kontakty z ministrami edukacji, o to, by zainteresować ich zwiększeniem oferty nauczania języka polskiego i w efekcie doprowadzić do tego, żeby organizacjom polonijnym przyznawano jakieś pieniądze na ten cel. Moje uzupełniające pytanie jest następujące: nie wątpię, że pan robił, ale czy udało się panu coś zrobić, i dlaczego? Proszę.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-42">
          <u xml:id="u-42.0" who="#JoannaFabisiak">Chciałabym się odnieść do kwestii języka polskiego jako obcego. Nie pamiętam, kiedy dokładnie było opiniowanie, ale zwracałam uwagę właśnie na ten problem, na troszkę inny jego aspekt, na to, że język polski jako obcy to przede wszystkim wyższe uczelnie. W Niemczech jest sporo katedr. To nie są polonistyki, to są slawistyki, gdzie jest katedra polska. Tam są lektoraty, tam są wysyłani lektorzy. Te katedry powinny być wsparciem dla szkół w różnych zakresach, przede wszystkim – w metodycznym, a że tak się nie dzieje, to trochę inna rzecz. Wówczas pytałam pana o zainteresowanie tymi katedrami, o nawiązanie kontaktu. Chciałabym powrócić do tego pytania w czasie sprawowania przez pana tej funkcji. Każde zainteresowanie dyplomacji tą sprawą promocji Polski jest bardzo istotne z prostego powodu – choćby z powodu powszechnie prowadzonych w tych katedrach badań komparatystycznych, w tym wypadku polsko-niemieckich. Jest to więc jednoczesna odpowiedź na padające tu pytanie: w jaki sposób próbujemy? Właśnie w taki i na pewno bardzo dobry. Wracam do pytania sprzed 2 lat na zasadzie takiego spokojnego zapytania: czy znalazł pan na to czas? Dziękuję.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-43">
          <u xml:id="u-43.0" who="#MarekBorowski">Dziękuję bardzo. Bardzo proszę o odpowiedzi. Pan konsul – proszę.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-44">
          <u xml:id="u-44.0" who="#AndrzejOsiak">Zacznę od polonistyk. Oczywiście, nawiązałem kontakty, inaczej by być nie mogło. Wspomniałem już o nagrodzie dla najlepszych prac magisterskich i doktorskich. Członkami jury są również profesorowie slawistyk z uniwersytetu kilońskiego i uniwersytetu hamburskiego. Tam te polonistyki są naprawdę silne. Rzeczywiście, to jest slawistyka, ale część polska jest bardzo rozwinięta i w naszym interesie jest to jak najbardziej wspierać i staram się to robić utrzymując kontakty nie tylko z samymi wydziałami slawistyk, ale i z rektorami uniwersytetów.</u>
          <u xml:id="u-44.1" who="#AndrzejOsiak">Kwestia innych mniejszości. Większość mniejszości narodowych w Niemczech mieszka akurat na północy. Są to Duńczycy, mniejszość etniczna – Fryzowie, Romowie, którzy są w całych Niemczech, i Serbołużyczanie, którzy są w południowo-wschodnich Niemczech. Tutaj sytuacja wygląda różnie. Jeśli chodzi o Fryzów, to jest to mniejszość etniczna mieszkająca tylko w Szlezwiku-Holsztynie. Ich prawa są zapisane w konstytucji kraju związkowego Szlezwik-Holsztyn. Jeśli chodzi o Duńczyków, to jest to kwestia regulacji międzypaństwowych. W latach 60-tych została podpisana umowa między Danią a Niemcami w sprawie ochrony niemieckiej mniejszości w Danii i duńskiej w Niemczech. Jeśli chodzi o sprawę nauczania, to sytuacja wygląda w ten sposób, że szkoły i przedszkola na terenie Niemiec, które są oddane do dyspozycji mniejszości duńskiej, w 50% (o ile pamiętam) są finansowane przez władze Szlezwiku-Holsztyna i w 50% przez władze duńskie.</u>
          <u xml:id="u-44.2" who="#AndrzejOsiak">Na terenach, gdzie mieszkają Fryzowie, jest możliwość uczenia się języka fryzyjskiego jako ojczystego w szkołach publicznych. To też są wybrane szkoły.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-45">
          <u xml:id="u-45.0" who="#MarekBorowski">Jest taki język – fryzyjski?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-46">
          <u xml:id="u-46.0" who="#AndrzejOsiak">Jest. Jeśli chodzi o Romów, to duży nacisk jest położony raczej na integrację tej społeczności w społeczeństwie niemieckim. O ile wiem, to duże federalne środki finansowe przeznaczone są chociażby na dodatkowe lekcje języka niemieckiego. Myślę, że to nas nie musi specjalnie interesować.</u>
          <u xml:id="u-46.1" who="#AndrzejOsiak">Swego czasu pan minister Sikorski zajął stanowisko w kwestii statusu Polonii niemieckiej i trudno tu cokolwiek więcej oddać. Chciałbym tylko zwrócić uwagę na to, że samo uregulowanie prawne jeszcze nie wszystko rozstrzyga. Zarówno w przypadku Duńczyków w Niemczech, jak i Serbołużyczan też mamy do czynienia z obcinaniem środków finansowych na prowadzenie szkolnictwa w ramach powszechnych oszczędności. Myślę, że jeśli w nowej sytuacji nie będziemy zabiegać o realizację zapisów prawnych, to zostaną one tylko na papierze. Dziękuję.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-47">
          <u xml:id="u-47.0" who="#MarekBorowski">Dziękuję. Proszę bardzo – pan Marek Wójcicki.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-48">
          <u xml:id="u-48.0" who="#MarekWójcicki">Bardzo intensywnie zajmowaliśmy się tematem porównywania z innymi tego, jak to funkcjonuje.</u>
          <u xml:id="u-48.1" who="#MarekWójcicki">Jako Związek Polaków w Niemczech jesteśmy członkiem i założycielem Federacji Europejskich Mniejszości Narodowych. W tym sensie jesteśmy w tej samej organizacji, co mniejszości niemieckie, ale również i inne mniejszości – zresztą łącznie z mniejszością niemiecką w Polsce. Mamy bardzo dobrą platformę do otrzymywania informacji, porównywania środków, procedur, fundacji.</u>
          <u xml:id="u-48.2" who="#MarekWójcicki">Jak powiedział pan konsul, na mniejszości wydaje się odrobinę mniej – z powodu cięć budżetowych. Niestety, tak już jest. Jeśli jednak porówna się mechanizmy, to sam doktor Bergner – minister spraw wewnętrznych ds. mniejszości narodowych – powiedział mi: powinniśmy dla Polaków stosować taki sam model, jak dla Duńczyków. Tak powiedział, ale potem szybko się wycofał, bo pierwsze, co zrobiłem, to zadzwoniłem do Duńczyków i zapytałem, jak to u nich funkcjonuje. W każdym razie przynajmniej werbalnie nie miał żadnych oporów co do tego, jak traktować grupę Polaków, bo powiedział: mechanizmy powinny być te same.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-49">
          <u xml:id="u-49.0" who="#MarekBorowski">A o kim pan mówi?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-50">
          <u xml:id="u-50.0" who="#MarekWójcicki">O wiceministrze spraw wewnętrznych odpowiedzialnym za mniejszości narodowe, ale także za mniejszość narodową niemiecką poza granicami Niemiec.</u>
          <u xml:id="u-50.1" who="#MarekWójcicki">Jeśli w ogóle kiedykolwiek dojdziemy do konkretnych dyskusji o tym, jak to może funkcjonować, to praktycznie mamy wszystkie możliwości, by to porównać i zweryfikować. Dziękuję.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-51">
          <u xml:id="u-51.0" who="#MarekBorowski">Dziękuję. Panie konsulu, wracam do mojego pytania, bo gdzieś ono uciekło. Co panu się udało zrobić, jeśli chodzi o zdobycie środków, dotarcie do ministrów itd.?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-52">
          <u xml:id="u-52.0" who="#AndrzejOsiak">Rzeczywiście, trochę mi się udało. Mamy bardzo dobre kontakty, chociażby z minister edukacji Hamburga. Ona sama zaproponowała stworzenie szkoły polsko-niemieckiej w Hamburgu, ale problem polega na tym, że trzeba dotrzeć do naszych rodaków, którzy chcieliby wykazać zainteresowanie tą kwestią.</u>
          <u xml:id="u-52.1" who="#AndrzejOsiak">W Szlezwiku-Holsztynie mieliśmy okazję z panem ministrem Borkowskim kilka miesięcy temu spotykać się z pełnomocnikiem rządu ds. kultury i mniejszości narodowych. Tam również rozmawialiśmy o podobnych kwestiach poruszając nawet tak konkretną sprawę, jak znalezienie miejsca dla biblioteki polskiej, która istnieje w Kilonii i m.in. jest dofinansowywana przez konsulat. Biblioteka boryka się przede wszystkim ze znalezieniem jakiegoś odpowiedniego miejsca na umieszczenie księgozbioru. Mam nadzieję, że tego typu kontakty ostatecznie przyniosą dobry rezultat. Mam nadzieję, że w najbliższym czasie uda nam się znaleźć miejsce dla tej polskiej biblioteki.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-53">
          <u xml:id="u-53.0" who="#MarekBorowski">Przede wszystkim myślałem o środkach na naukę języka polskiego, do których wyasygnowania Niemcy są zobowiązani traktatem – po prostu. Oczywiście, wiemy, że oni się opierają, unikają itd., ale jest podstawa do tych oczekiwań. Rozumiem, że w tej kwestii nie udało się osiągnąć żadnych postępów.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-54">
          <u xml:id="u-54.0" who="#JoannaFabisiak">Chodzi o systemowe środki.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-55">
          <u xml:id="u-55.0" who="#MarekBorowski">Tak, stałe środki. Po prostu coś się uruchamia. Czy w tym czasie udało się zrobić coś takiego?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-56">
          <u xml:id="u-56.0" who="#AndrzejOsiak">Niezupełnie. Jeśli chodzi o Bremę i Hamburg, czyli Dolną Saksonię, to sytuacja jest o tyle dobra, że istnieje możliwość nauczania języka polskiego. Jedyne negatywne zjawisko, jakie tutaj zaobserwowałem w ostatnim czasie, zostało zasygnalizowane w liście, który otrzymałem z Bremy 26 października, gdzie są wymienione wszystkie szkoły, w których można uczyć się języka polskiego jako ojczystego i jako obcego. Jest mowa m.in. o wyższych klasach gimnazjalnych, w których już się przygotowuje do matury. W liście jest takie zdanie, że w związku ze zmniejszającą się liczbą uczestników jest niewykluczone, że w ciągu najbliższych lat ta forma nauczania języka polskiego może być zlikwidowana, przy czym jest tu podkreślone, że nie wynika to ze złej woli władz oświatowych.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-57">
          <u xml:id="u-57.0" who="#MarekBorowski">Ma to związek ze zmniejszającą się liczbą uczestników, czyli po prostu dzieci. Czy ta zmniejszająca się liczba uczestników wynika z tego, że jest tam coraz mniej dzieci, czy też z tego, że nie docieramy odpowiednio do rodzin polskich w tej kwestii?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-58">
          <u xml:id="u-58.0" who="#AndrzejOsiak">Myślę, że raczej chodzi o to drugie i dlatego zwracałem uwagę na to, by jednak zastanowić się nad jakąś formą promocji języka polskiego przez TVP Polonia. Być może, w ten sposób uda się nam zwrócić uwagę na to, że nie wystarczy mówić po polsku w domu, ale warto też czytać i pisać w tym języku, a może to odbywać się w szkole niemieckiej albo w szkołach prowadzonych przez organizacje polonijne. Wtedy rzeczywiście na poziomie federalnym musimy zabiegać o to, by tego typu aktywność polonijna również była dofinansowana.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-59">
          <u xml:id="u-59.0" who="#MarekBorowski">Jeśli można, to jeszcze jedno pytanie. Chodzi o kontakty ze środowiskami gospodarczymi Polonii. Tam sporo Polaków prowadzi różne biznesy i pan konsul również widział tu jakieś możliwości działania. Czy tutaj coś się udało zrobić?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-60">
          <u xml:id="u-60.0" who="#AndrzejOsiak">Rok temu zostało zawiązane nowe stowarzyszenie w Hamburgu – Polsko-Niemieckie Forum Gospodarcze. Gromadzi ono naszych rodaków, którzy od kilku czy kilkunastu lat mieszkają na terenie Hamburga i prowadzą własną działalność gospodarczą. To jest bardzo różna działalność gospodarcza. Tutaj udało się stworzyć coś nowego i to środowisko stara się być aktywne. To m.in. oni włączyli się w projekt walki z bezdomnością, o którym wspomniałem.</u>
          <u xml:id="u-60.1" who="#AndrzejOsiak">Drugi silny ośrodek polonijnej gospodarki znajduje się w Hanowerze. Tam od kilku lat działa stowarzyszenie IPU. Cały czas są aktywni. Konsulat i ja, jako konsul generalny, jesteśmy z nimi w stałym kontakcie i staramy się wspierać przedsięwzięcia, które przygotowują.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-61">
          <u xml:id="u-61.0" who="#MarekBorowski">Mam jeszcze ostatnią kwestię. Jest ona może drobna, ale mogłaby się okazać praktyczna. Gdy rozmawialiśmy o pana przyszłej pracy, wspomniał pan o tym, że w niemieckim prawie istnieje rozróżnienie na stowarzyszenia rejestrowane sądowo i nierejestrowane sądowo. Rejestrowane sądowo mają nad tymi ostatnimi taką przewagę, że przyjmując jakieś darowizny wydają zaświadczenia, które obdarowującego zwalniają z podatku. My to znamy, bo u nas także istnieje taka praktyka. Nasze stowarzyszenia na ogół nie są rejestrowane sądowo, a gdyby były, to może pozyskałyby więcej pieniędzy. Czy w tej kwestii udało się coś zrobić?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-62">
          <u xml:id="u-62.0" who="#AndrzejOsiak">Jest to trudna kwestia, bo zakładając stowarzyszenie zarejestrowane i mając uprawnienie do wydawania zaświadczeń do urzędu finansowego o odliczeniach podatkowych trzeba też prowadzić własną księgowość i dlatego może nie wszystkie organizacje są chętne zakładać takie stowarzyszenia rejestrowane, ale to się dzieje. Tak zostało zawiązane ostatnie stowarzyszenie – Forum Gospodarcze w Hamburgu. W ten sposób zostało zarejestrowane stowarzyszenie wspierające szkołę w południowej dzielnicy Hamburga, szkołę, która działa przy katolickiej szkole podstawowej.</u>
          <u xml:id="u-62.1" who="#AndrzejOsiak">To jest duże wyzwanie dla osób, które są gotowe założyć takie stowarzyszenie. Trudno tutaj komuś cokolwiek narzucać. Staramy się zwracać uwagę na zyski, jakie z tym się wiążą, ale jesteśmy świadomi, że to nakłada na osoby prowadzące takie stowarzyszenie pewne zobowiązania również wobec urzędów finansowych. Ze swej strony zawsze staram się nakłaniać do zakładania tego typu stowarzyszeń.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-63">
          <u xml:id="u-63.0" who="#MarekBorowski">Panie konsulu, może nie posunę się tak daleko, jak pan poseł Fedorowicz, tzn. nie zaoferuję, że przyjadę i będę prowadził tę księgowość. Jednak chcę powiedzieć, że stosuje się takie rozwiązania, gdzie jest wspólna księgowość, tzn. ileś organizacji prowadzi wspólną księgowość i w związku z tym jest to znacznie tańsze. Trzeba wziąć pod uwagę zakres prac tych organizacji, który nie jest tak ogromny, by nie można było prowadzić tego w ten sposób, więc to podpowiadam, bo po prostu wszędzie trzeba szukać pieniędzy. Jeśli się będzie liczyć tylko na środki konsulatu, to można się przeliczyć.</u>
          <u xml:id="u-63.1" who="#MarekBorowski">Ten czas pokazał, że praca konsula jest trudna, ale są sukcesy. Jeśli nie ma więcej pytań i uwag, to bardzo proszę pana ministra o zabranie głosu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-64">
          <u xml:id="u-64.0" who="#JanBorkowski">Dziękuję bardzo. Panie przewodniczący, panie i panowie posłowie…</u>
        </div>
        <div xml:id="div-65">
          <u xml:id="u-65.0" who="#MarekBorowski">Przepraszam, panie ministrze, ale prosiłbym, aby w swej wypowiedzi pan minister ujął jeszcze jedną kwestię, tzn. przygotowanie konsulatów w Niemczech do 1 maja przyszłego roku, czyli do otwarcia rynku pracy. Może fali tam nie będzie, milion ludzi tam nie pojedzie, ale pewnie będzie to spora grupa.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-66">
          <u xml:id="u-66.0" who="#AndrzejOsiak">Przepraszam, korzystam z okazji, by „wepchnąć się” przed swojego ministra. Mówię o tym tylko dlatego, że znowu jest to związane z Hamburgiem. 3 grudnia br. organizujemy naradę dla konsulów generalnych i konsulów zajmujących się opieką prawną ze wszystkich konsulatów. Będzie obecny szef urzędu pracy Niemiec i jeden z prawników niemieckich zajmujących się kwestiami pracy, by mogli naświetlić swoje punkty widzenia tego problemu. Z Polski poza przedstawicielami MSZ będzie również Główny Inspektor Pracy. To spotkanie odbędzie się już za miesiąc.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-67">
          <u xml:id="u-67.0" who="#JanBorkowski">Panie przewodniczący, panie i panowie posłowie, szanowni państwo. Po pierwsze – chciałbym podziękować za wybór tematu tego spotkania, który wiąże się z oceną pracy wybranego Konsula Generalnego. Pan konsul Osiak był jednym z pierwszych opiniowanych przez tę Komisję. Do tej pory zostało zaopiniowanych chyba około trzydziestu konsulów. Tak to postępuje w ramach rotacji.</u>
          <u xml:id="u-67.1" who="#JanBorkowski">Uwypukliłbym fakt, że mamy możliwość obsadzenia tak ważnych placówek przez konsulów – zawodowych dyplomatów, którzy w czasie pracy w centrali byli odpowiedzialni za sprawy Polonii. Stąd ta pełna znajomość rzeczy. Przed wyjazdem pan konsul Osiak był naczelnikiem Wydziału Polonii w dużym Departamencie Konsularnym i Polonii. W związku z tym zajmuje się Polonią nie przez kurtuazję, tylko z przekonaniem, że jest to istotna część pracy konsulatu. Zawsze będzie większy problem z odpowiednim zaangażowaniem tam, gdzie mamy do czynienia z konsulem, który pochodzi spoza instytucji, które są przygotowane do pracy z Polonią i który koncentruje się na sprawach formalnych, urzędowych, bo każdy konsulat jest niczym mały czy nawet duży urząd wojewódzki. Po prostu często mogą absorbować różne kwestie formalne, dokumenty itd., a sprawy Polonii wymagają serca i rozumienia tej sytuacji.</u>
          <u xml:id="u-67.2" who="#JanBorkowski">W przypadku RFN mamy szczególnie istotny problem. Pan Jankowski wspomniał o pewnych kategoriach Polonii, które państwo sami dostrzegacie. My w swojej pracy staramy się nie kategoryzować Polonii, tylko wsłuchiwać się we wszystkie głosy i jakoś je ważyć. Moje spotkanie, zorganizowane przez pana konsula w lipcu w Hamburgu z przedstawicielami Polonii z tamtego okręgu, pokazało różnorodność podejść. Każdy z przedstawicieli Polonii mówił inaczej na ten sam temat. W sprawie nauki języka szczególnie duży nacisk kładziono na to, że trzeba o to zadbać w rodzinach. Niektórzy z tam obecnych mówili, że najwięcej zawdzięczają rodzinie, że bez tego nie ma możliwości, by dziecko było zainteresowane językiem tak, jakbyśmy sobie tego życzyli.</u>
          <u xml:id="u-67.3" who="#JanBorkowski">Skonsumuję już ten wątek nauczania języka polskiego. Na pewno jest potrzeba promocji języka polskiego na całym świecie, a w przypadku takich krajów, jak Niemcy, gdzie bardzo intensywne są interesy gospodarcze, to wydaje się to dość naturalne, że to się powinno dokonywać. Przyznam, że jest to problem koordynacji międzyresortowej, któremu poświęcamy dużo czasu. W ostatnim czasie jest tu wyjątkowo duża aktywność MEN i spróbujemy osiągnąć coś więcej niż do tej pory.</u>
          <u xml:id="u-67.4" who="#JanBorkowski">Chciałbym sformułować kilka uwag ogólnopolitycznych. Rzeczywiście, 17 czerwca przyszłego roku będziemy obchodzili 20-lecie traktatu o dobrym sąsiedztwie i przyjaznej współpracy. Ta data nie powinna nic zmienić, jeżeli do tego czasu strona niemiecka nie zmobilizuje się w większym stopniu niż do tej pory. Jeśli chodzi o traktat, to my mamy jasność, co z niego wynika. Jeśli natomiast chodzi o jego realizację, to po stronie niemieckiej mamy bardzo poważny problem – nieodkryty w ostatnim czasie. Mamy tutaj wiele podmiotów, natomiast w Polsce mamy jasną sytuację. MSZ jest rządowym koordynatorem współpracy z Polonią. Ja mam przyjemność kierować zespołem międzyresortowym. To jest jasno zdefiniowane. Wspomagamy MSWiA. Regularnie jest przez nas wspierany dialog w ramach okrągłego stołu, w którym po polskiej stronie kieruje minister Siemoniak i mocno się w to angażuje. Minister Siemoniak po naszej stronie, a po stronie niemieckiej – minister Bergner. Wspomniane spotkanie 3 listopada też powinno poczynić postęp w rozmowach, w identyfikowaniu problemów od strony MSWiA.</u>
          <u xml:id="u-67.5" who="#JanBorkowski">Wspieramy także MEN. Niejednokrotnie o tym mówiliśmy, że główny problem jest taki, aby kształtowanie polskiego systemu edukacyjnego za granicą, nauczanie języka polskiego jako ojczystego i szkoły polskie, było robione w sposób transparentny. Wydaje się, że w tej chwili MEN jest na takim etapie, w którym jest bardzo jasna wizja i bardzo jasny sposób dochodzenia do tego. Jako MSZ pilnujemy tego, żeby Polonia nie miała wątpliwości, jak to będzie przebiegało, jaka będzie praca MEN w tej sprawie.</u>
          <u xml:id="u-67.6" who="#JanBorkowski">Po stronie niemieckiej mamy pełnomocnika rządu z ramienia ministra spraw zagranicznych do współpracy z Polską. Jest nim pani sekretarz stanu Cornelia Pieper. W sprawach Polonii prowadzimy także dialog na poziomie ministrów spraw zagranicznych. Minister Westerwelle był w pełni wprowadzony we wszystkie problemy, które my zidentyfikowaliśmy, które znamy w sprawach relacji z Niemcami. Obok pani Pieper i ministra spraw zagranicznych mamy ministrów kultury – pełnomocnika ministra ds. kultury, a więc to źródło, z którego może się odbywać finansowanie organizacji polonijnych. Mamy wreszcie ministerstwo spraw wewnętrznych i administracji, które odpowiada za sprawy mniejszości. Wreszcie, mamy rozproszone kompetencje w landach. Dotychczas nie dały nam sukcesu nasze wizyty w landach, próba identyfikowania sytuacji w poszczególnych landach i próba znalezienia wspólnego partnera, który łączyłby obowiązki federalne i landowe. Zidentyfikowaliśmy dość ważnego partnera, jakim jest Konferencja Ministrów Kultury i Edukacji – landowych. Doprowadziliśmy nawet do ich wizyty w Polsce. Oferowali, że będą głównym partnerem w koordynowaniu działań edukacyjnych, ale nie są efektywnym realizatorem zapisów traktatu w tym zakresie.</u>
          <u xml:id="u-67.7" who="#JanBorkowski">Oczekujemy od strony niemieckiej, że dokładnie się określi i doprowadzi do tego, że realizacja traktatu nie będzie przedmiotem dyskusji, kto za to odpowiada i w jakiej części. Dla polskiego rządu partnerem może być tylko rząd federalny, a rozmowa z każdym z landów jest tylko uzupełnieniem i nie załatwia wszystkiego. Za traktat z całą pewnością są odpowiedzialne władze federalne.</u>
          <u xml:id="u-67.8" who="#JanBorkowski">Mamy tutaj do rozstrzygnięcia znane od lat różne problemy: status mniejszości nauczanie języka, kwestia finansowania. Nie ma pana posła Rzymełki, ale powiem, że my mamy dokładną wiedzę na temat tej asymetrii, która jest na korzyść mniejszości niemieckiej w Polsce, a na niekorzyść mniejszości polskiej w Niemczech. Dysproporcja jest gigantyczna. Dokładnie znamy kwoty i są one przedmiotem dyskusji ze stroną niemiecką. W budżecie na przyszły rok mamy też bardzo jednoznacznie określoną kwotę na wsparcie mniejszości niemieckiej – w budżecie ministra spraw wewnętrznych i administracji, ale przede wszystkim w budżecie ministra edukacji narodowej. To jest poważnie źródło finansowania, rzędu 20,5 mln euro.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-68">
          <u xml:id="u-68.0" who="#ZbigniewKruszewski">Czy to jest łącznie, czy tylko MEN?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-69">
          <u xml:id="u-69.0" who="#JanBorkowski">Mówię teraz tylko o MEN. MSWiA ma 425 tys. euro. Z drugiej strony jest natomiast 270 tys. euro.</u>
          <u xml:id="u-69.1" who="#JanBorkowski">Mamy tę wiedzę i jest to przedmiotem naszych rozmów ze stroną niemiecką. W istocie „okrągły stół”, który odbywa się między ministrami spraw wewnętrznych i administracji, dobitnie wykazuje, jak bardzo zadbana jest mniejszość niemiecka w Polsce i jaka jest dysproporcja działań strony niemieckiej wobec Polaków i Polonii w Niemczech. Z punktu widzenia naszej pracy z partnerami niemieckimi, ale także działań na rzecz Polonii, bardzo nas interesuje spójność organizacji polskich w Niemczech. Jako rząd nie możemy wybrać, kto jest dla nas ważniejszy, a kto mniej ważny. Od konsulów wymagamy tego, by ważyć kontakty ze wszystkimi, by nie preferować i nie decydować, kto jest najważniejszy, a kto mniej ważny. Pan poseł Stefaniuk zapytał o jakąś wspólną organizację. W ostatnim czasie została powołana stała konferencja polskich dachowych organizacji Polonii i Polaków w Niemczech. Wcześniej utworzono Konwent Organizacji Polskich w Niemczech. Są wreszcie samodzielne organizacje, w tym odrodzone „Rodło” – Związek Polaków w Niemczech „Rodło”.</u>
          <u xml:id="u-69.2" who="#JanBorkowski">Spójność organizacji jest niezwykle ważna także z punktu widzenia władz niemieckich. Jeżeli są różnice w podejściu, jeżeli są indywidualne starania o odpowiednie traktowanie, to wtedy strona niemiecka ma wybór, może wybierać, a chcielibyśmy, żeby nie miała wyboru, tylko by prowadziła jednolitą politykę na rzecz Polonii i Polaków w Niemczech.</u>
          <u xml:id="u-69.3" who="#JanBorkowski">Dochodzę już do ostatniej kwestii, tzn. kwestii wizerunku Polaków, Polonii i Polski w Niemczech. Próbujemy przybliżyć się do pełniej wiedzy na ten temat. Jeśli nawet jest postęp, to ciągle jest ogromna niewiedza u naszych sąsiadów, ciągle są stereotypy. Pojawia się jeszcze kwestia tzw. polskich obozów koncentracyjnych, co zidentyfikowaliśmy w konkretnych przypadkach. W związku z tym promocja jest w interesie nas tutaj, w kraju, i samych Polaków, Polonii mieszkającej w Niemczech, by poprawić ten wizerunek.</u>
          <u xml:id="u-69.4" who="#JanBorkowski">Z telewizją mamy problem. W tej chwili jesteśmy na takim etapie, że wypowiedzieliśmy TVP Polonia ramową umowę z 1994 roku, na podstawie której MSZ regularnie transferowało środki do TVP Polonia i w efekcie różnych problemów telewizji te środki stały się głównym źródłem finansowania TVP Polonia, ale możliwość oddziaływania na telewizję jest niezwykle ograniczona. Zmierzamy do tego, by zarząd, władze telewizji jako całości, widziały to jako misję, co zresztą jest zapisane w ustawie, by to nie był problem samej TVP Polonia, która boryka się z problemami wewnątrz struktury telewizji.</u>
          <u xml:id="u-69.5" who="#JanBorkowski">Szukanie różnych sposobów na promocję Polski to także szukanie możliwości współpracy z Polakami, z organizacjami polskimi, bo naszym wspólnym interesem jest to, by zbudować jak najlepszy wizerunek.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-70">
          <u xml:id="u-70.0" who="#JoannaFabisiak">Kiedy ta umowa została wypowiedziana?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-71">
          <u xml:id="u-71.0" who="#JanBorkowski">Wypowiedzieliśmy ją w końcu pierwszego półrocza. Uzgodniliśmy, że do końca tego roku negocjujemy nową umowę. Dotychczasowa umowa obowiązuje do końca roku kalendarzowego, a z początkiem nowego roku kalendarzowego musi być wynegocjowana umowa, jeśli chcemy wspierać TVP Polonia. Próbujemy sprecyzować warunki, ale nie jest to łatwe. W ostatnich dniach MSZ pracuje nad tym, by była przedłużona umowa na nadawanie TVP Polonia na Litwę, bo w lipcu wygasła umowa między Telewizją Bałtycką a TVP Polonia i do tej pory nie została odnowiona. Przepraszam, że włączam tutaj temat Litwy, ale daję przykład, że to MSZ się o to martwi, a nie zarząd telewizji. Dzisiaj otrzymałem świeże informacje o rozmowach naszego ambasadora z dyrekcją Telewizji Bałtyckiej w Wilnie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-72">
          <u xml:id="u-72.0" who="#JoannaFabisiak">Z efektem czy na razie bez efektu?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-73">
          <u xml:id="u-73.0" who="#JanBorkowski">Z rozpoznaniem sytuacji, z gotowością strony litewskiej, by nawet przyjechać do Warszawy na rozmowy z zarządem telewizji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-74">
          <u xml:id="u-74.0" who="#JoannaFabisiak">Jutro jest posiedzenie rady programowej TVP Polonia.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-75">
          <u xml:id="u-75.0" who="#JanBorkowski">By nie zająć państwu zbyt dużo czasu, bo to jest tylko pretekst do tego, by mówić o tak generalnych sprawach, krótko o kwestii rynku pracy w Niemczech. My tę sprawę dodatkowo wzięliśmy pod obserwację na forum Zespołu Międzyresortowego, bo obowiązki w tej sprawie należą przede wszystkim do MPiPS. Chcielibyśmy, żeby monitorowanie zmian na rynkach było wyprzedzające, bowiem Niemcy i Austria to będzie trudny czas do działania.</u>
          <u xml:id="u-75.1" who="#JanBorkowski">Na poziomie parlamentarnym jest bardzo istotna potrzeba, by wspierać nasze działania w sprawie jednolitej postawy władz niemieckich w kwestii zajmowania się prawami Polaków w Niemczech, by nie było to przedmiotem rozmowy: a może ci, a może ci, a może jeszcze inni. Inicjatywy, że każda z instytucji niemieckich, każdy z resortów jest gotów coś zrobić w tej sprawie, nas nie satysfakcjonują, bo w ten sposób musielibyśmy z każdym z osobna rozmawiać o tym, czy jest łaskaw coś zrobić. Chcemy, by odbywało się to na podstawie pewnych standardów, a nie tylko na podstawie stałych negocjacji. Dziękuję, panie przewodniczący.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-76">
          <u xml:id="u-76.0" who="#MarekBorowski">Dziękuję. Jeśli nie ma więcej uwag i pytań, to będziemy kończyć.</u>
          <u xml:id="u-76.1" who="#MarekBorowski">Chciałem podziękować wszystkim gościom, którzy przybyli do nas z Niemiec. Sądzę, że państwa obecność bardzo wzbogaciła naszą dyskusję i uczyniła ją szczególnie interesującą. Panie ministrze, więc ta idea chyba jest dobra. Mam nadzieję, że będziemy ją kontynuować. Wybierzemy sobie następną „ofiarę”. Nie było tak źle. Oczywiście, panu konsulowi dziękujemy za pracę wykonaną do tej pory i życzymy, by sprawy, które są w trakcie realizacji, udało się zrealizować do końca kadencji. Wiemy, że nie jest to łatwe.</u>
          <u xml:id="u-76.2" who="#MarekBorowski">Jeśli chodzi o samą problematykę, to powiedziałbym, że ma ona trzy warstwy. Jedną warstwą jest to, co my możemy zrobić i powinniśmy zrobić w Polsce. Druga warstwa to są nasze liczne i coraz bardziej aktywne organizacje w Niemczech i to, co one mogą zrobić. Trzecia warstwa to, oczywiście, jest już strona niemiecka i to, co ona powinna zrobić.</u>
          <u xml:id="u-76.3" who="#MarekBorowski">Jeśli chodzi o nas, to padły tutaj pewne postulaty. Wydaje mi się, że sprawa promocji i nauki języka polskiego będzie dotyczyła nie tylko Niemiec, bo jeśli w telewizji, to już szerzej. Pani poseł jest przewodniczącą rady programowej, więc już to na pewno zanotowała, a pan minister negocjuje. Jeśli negocjuje, to rozumiem, że coś wynegocjuje w tej sprawie, bo jest to sprawa istotna.</u>
          <u xml:id="u-76.4" who="#MarekBorowski">Na przykład, dowiedzieliśmy się, że „Głos Polski” został zamknięty, ponieważ Niemcy przestali to finansować. My finansujemy pisemka niemieckie tutaj, i to w pełni. Jak są oszczędności, to, oczywiście, mogą obcinać, tylko musi być z czego obcinać. Nam nie ma z czego obcinać, bo nam po prostu nie dają. Na pewno trzeba wrócić do tej sprawy.</u>
          <u xml:id="u-76.5" who="#MarekBorowski">Widzę panią dyrektor ze „Wspólnoty”, a to jest mój konik, tzn. nie pani dyrektor jest moim konikiem, tylko sprawa, tzn. dofinansowywanie, jakieś wspomaganie finansowe mediów polskich, polskojęzycznych za granicą. Uważam, i pewnie nie tylko ja, że to jest jeden z elementów bardzo silnie integrujących. Jeśli oni sami nie mają pieniędzy, to trzeba im jakoś pomóc. Wiem, że „Wspólnota” to robi, więc nie musi pani tego tłumaczyć. Ja tylko zwracam uwagę na „Głos Polski” w Niemczech, bo może jednak spróbować podejść do tego tematu.</u>
          <u xml:id="u-76.6" who="#MarekBorowski">Jeśli chodzi o nasze organizacje, to tutaj można tylko powiedzieć, że dobrze jest, iż powstają komitety porozumiewawcze, że państwo siedzą tutaj przy jednym stole i nie kłócicie się, a bywało różnie, więc idzie to w dobrym kierunku. My przecież nie będziemy tu niczego robić na siłę, bo byłoby to nieskuteczne. Wobec tak poważnego i przemyślnego partnera, jakim są władze niemieckie, trzeba po drugiej stronie stanąć jakąś siłą, by nie można było tego rozgrywać w żaden sposób. Wielokrotnie rozmawiałem z przedstawicielami władz niemieckich i wiem, że jeśli mogą, to bardzo chętnie rozgrywają.</u>
          <u xml:id="u-76.7" who="#MarekBorowski">Trzeci obszar to Niemcy. Gdy traktat był zawierany, to chyba go jakoś specjalnie nie czytałem. Gdy po jakimś czasie poczytałem, to nawet mi się podobał. Teraz, im bardziej wchodzę w tę problematykę, tym bardziej dochodzę do wniosku, że nasi zachodni przyjaciele trochę nas podeszli – tak bym to określił. Pal licho, że nie określili Polaków jako mniejszość, bo z tym jest pewien problem, czy rzeczywiście jest to taka klasyczna mniejszość. Są to Polacy w Niemczech, to prawda. Jednak wszędzie tam, gdzie jest jakiekolwiek zobowiązanie do czegokolwiek ze strony niemieckiej, to zawsze jest powiedziane: „zgodnie z właściwymi przepisami prawa krajowego”. U nas przepisy prawa krajowego to jest prawo krajowe, które wszystkich obowiązuje, natomiast u nich jest prawo federalne, prawo landowe, jest konstytucja i dzisiaj mamy właśnie taką sytuację, jaką mamy. Jednak nie można się temu poddawać, panie ministrze. Traktat musi być zawierany w dobrej wierze, to nie może być podstęp, a poza tym traktaty międzynarodowe mają wyższość nad przepisami wewnętrznymi. Ten traktat wyraźnie mówi o wspieraniu, o finansowaniu itd. i jest rzeczą niemiecką to, jak to zrobić, żeby to osiągnąć. Jeśli nie mogą inaczej, to niech z budżetu federalnego dotują landy specjalnie na ten cel i wtedy nie będzie problemu, land nie będzie opowiadał, że nie ma pieniędzy. To jest kluczowa sprawa.</u>
          <u xml:id="u-76.8" who="#MarekBorowski">Nie poruszaliśmy spraw historycznych, ale one są „na tapecie”. Tylko przypomnę, że jest sprawa rehabilitacji członków polskiej mniejszości, którzy byli wyjęci spod prawa, nie mówiąc już o tym, że byli prześladowani i mordowani. Do tej pory ta rehabilitacja nie nastąpiła, ale inne grupy, które były prześladowane, formalnie rzecz biorąc, zostały rehabilitowane, a tutaj – nie. Druga sprawa to majątek. Moje odczucie jest takie, że dyskusja w sprawie uczynienia z polskiej faktycznej mniejszości mniejszości prawnej może być długa i męcząca, natomiast kwestia majątku, który został skonfiskowany, może być przedmiotem rozmów. Jeśli np. rekompensata byłaby finansowana, to na pewno by pomogło.</u>
          <u xml:id="u-76.9" who="#MarekBorowski">W Malmö rzeczywiście były wyrażane obawy co do kwestii asymilacji. Pani poseł o tym mówiła. Pani kanclerz Merkel dokonała nagłego zwrotu, jeśli chodzi o stosunek do mniejszości – zwłaszcza tureckiej. Jednak traktat mówi wyraźnie o prawach Polaków żyjących w Niemczech. Nie będę tego cytował, ale są to prawa do zachowania tożsamości, języka itd., co oznacza, że jest to klasyczna integracja, a nie asymilacja. Integracja jest, oczywiście, w interesie ich samych i my się temu nie przeciwstawiamy. Nie jest to jednak asymilacja, porzucanie swojej tożsamości. Traktat wyraźnie to mówi i w tym kierunku powinno to iść.</u>
          <u xml:id="u-76.10" who="#MarekBorowski">Panie ministrze, to jest wielkie zadanie, bo wiemy, jak to jest trudne. Mówiłem o spotkaniu dwóch komisji. Ja wygłosiłem referat – użyję ezopowego języka – dosyć aktywnie przedstawiający nasze stanowisko. Były konkrety, pieniądze, co i na co. Po pierwsze – dla zdecydowanej większości (jeśli nie dla wszystkich) członków komisji spraw zagranicznych Bundestagu to była nowość. W związku z tym, oczywiście, natychmiast przyjęli pozycję obronną: to trzeba sprawdzić, to trzeba wyjaśnić, to nie wiadomo, to chyba nie tak. Jak widać, nawet niewiedza powoduje to, że bardzo ciężko jest z tym się przebić.</u>
          <u xml:id="u-76.11" who="#MarekBorowski">Panie ministrze, chodzi o to, by to 20-lecie traktatu nie zamieniło się wyłącznie w uroczystość ku czci, gdzie wszyscy są zadowoleni, że jest tak fajnie, że wizerunek się poprawił itd., zwłaszcza, że od 1 maja tam naprawdę będzie więcej ludzi. Zostaną ściągnięte rodziny i jednak przybędzie trochę pracowników. Mamy 10-procentowe bezrobocie i wystarczy, że uda się tam 1% siły roboczej, która jest bezrobotna u nas, a to jest około 130 tysięcy osób. Jest to już pokaźne zwiększenie. Nie może być celebra, tylko to jednak musi być jasna odpowiedź na nasze postulaty, które przecież nie są wygórowane. Tyle, proszę państwa. Dziękuję wszystkim obecnym. Zamykam posiedzenie.</u>
        </div>
      </body>
    </text>
  </TEI>
</teiCorpus>