text_structure.xml
66.9 KB
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10
11
12
13
14
15
16
17
18
19
20
21
22
23
24
25
26
27
28
29
30
31
32
33
34
35
36
37
38
39
40
41
42
43
44
45
46
47
48
49
50
51
52
53
54
55
56
57
58
59
60
61
62
63
64
65
66
67
68
69
70
71
72
73
74
75
76
77
78
79
80
81
82
83
84
85
86
87
88
89
90
91
92
93
94
95
96
97
98
99
100
101
102
103
104
105
106
107
108
109
110
111
112
113
114
115
116
117
118
119
120
121
122
123
124
125
126
127
128
129
130
131
132
133
134
135
136
137
138
139
140
141
142
143
144
145
146
147
148
149
150
151
152
153
154
155
156
157
158
159
160
161
162
163
164
165
166
167
168
169
170
171
172
173
174
175
176
177
178
179
180
181
182
183
184
185
186
187
188
189
190
191
192
193
194
195
196
<?xml version='1.0' encoding='utf-8'?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
<xi:include href="PPC_header.xml" />
<TEI>
<xi:include href="header.xml" />
<text>
<body>
<div xml:id="div-1">
<u xml:id="u-1.0" who="#IwonaŚledzińskaKatarasińska">Witam państwa bardzo serdecznie. Otwieram posiedzenie Komisji Kultury i Środków Przekazu. Porządek dzienny obejmuje jeden punkt: rozpatrzenie wniosku Prezydenta RP o ponowne rozpatrzenie ustawy z dnia 24 czerwca 2009 r. o zadaniach publicznych w dziedzinie usług medialnych. Witam naszych gości: pana ministra Andrzeja Dudę z Kancelarii Prezydenta, pana ministra Piotra Żuchowskiego z MKiDN. Awansem witam już pana Witolda Kołodziejskiego – przewodniczącego KRRiT oraz jego współpracowników. Oczywiście witam także panie i panów posłów.</u>
<u xml:id="u-1.1" who="#IwonaŚledzińskaKatarasińska">Sądzę, że wszyscy znamy uzasadnienie wniosku pana prezydenta, niemniej jednak bardzo proszę pana ministra Andrzeja Dudę o zaprezentowanie decyzji pana prezydenta i jej uzasadnienie.</u>
</div>
<div xml:id="div-2">
<u xml:id="u-2.0" who="#AndrzejDuda">Szanowna pani przewodnicząca, Wysoka Komisjo, w imieniu Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej – pana Lecha Kaczyńskiego – mam zaszczyt przedstawić Wysokiej Komisji powody, które skłoniły pana prezydenta do odmowy podpisania ustawy z dnia 24 czerwca 2009 r. o zadaniach publicznych w dziedzinie usług medialnych. Na wstępie przypomnę, że pan prezydent już po raz drugi staje w obronie mediów publicznych. Wcześniej – jak się okazało skutecznie – odmówił podpisania ustawy z dnia 25 kwietnia 2008 r. o zmianie ustawy o radiofonii i telewizji oraz niektórych innych ustaw. W obu przypadkach, zarówno w poprzednim, jak i teraz, powodami, dla których pan prezydent odmówił podpisania ustaw i skierował je do Sejmu do ponownego rozpatrzenia, były wady, niecelowe błędne rozwiązania, które znalazły się w obydwu ustawach. Tym razem są to jednak wady bardzo poważne, które w ogóle stawiają pod znakiem zapytania byt mediów publicznych w przyszłości, gdyby ustawa w tej postaci weszła w życie.</u>
<u xml:id="u-2.1" who="#AndrzejDuda">To zastanawiające, że uchwaleniu obu ustaw nie przyświecał cel poprawy funkcjonowania mediów publicznych, lecz jedynie realizacja celów doraźnych, które z działalnością misyjną mediów publicznych niewiele mają wspólnego. Przypomnę. Pan Prezydent RP nie neguje potrzeby wprowadzenia niezbędnych zmian w zakresie funkcjonowania radiofonii i telewizji, jednak oczekuje od ustawodawcy przygotowania kompleksowej reformy, w której zasada finansowania działalności misyjnej publicznych mediów będzie miała nie tylko priorytetowy, ale przede wszystkim realny wymiar. Finansowanie to powinno być ukształtowane w taki sposób, aby pozyskiwane środki nie tylko wystarczały mediom publicznym do tego, aby w należyty sposób realizować ich podstawową misję, czyli właśnie misję publiczną, ale do tego, aby w ogóle mogły one przetrwać, czego ta ustawa nie zapewnia.</u>
<u xml:id="u-2.2" who="#AndrzejDuda">Utworzenie niezależnej publicznej radiofonii i telewizji stanowiło istotne osiągnięcie okresu transformacji ustrojowej. Ustawa z dnia 24 czerwca 2009 r. o zadaniach publicznych w dziedzinie usług medialnych jest próbą wstrzymania trwającego od kilkunastu lat procesu tworzenia ładu medialnego w Polsce. Nastąpiło odseparowanie radia i telewizji od rządu i powiązanej z nim większości parlamentarnej, tak aby uniemożliwić traktowanie tych środków masowego przekazu jako politycznego instrumentu rządzenia. Programy publicznej radiofonii i telewizji powinny m.in. rzetelnie ukazywać całą różnorodność wydarzeń i zjawisk oraz sprzyjać swobodnemu kształtowaniu się poglądów obywateli oraz formowaniu się opinii publicznej. Ten nakaz zachowania wewnętrznego pluralizmu w programach publicznej radiofonii i telewizji, możliwy jest do zrealizowania tylko i wyłącznie pod warunkiem zachowania ich wyraźnego dystansu od aktualnego dysponenta politycznego.</u>
<u xml:id="u-2.3" who="#AndrzejDuda">Współistnienie publicznych i prywatnych mediów elektronicznych jest zgodne z tendencją ogólnoeuropejską. Powszechnie uważa się, że należy utrzymać radiofonię i telewizję publiczną, aby zapewnić zaspokajanie społecznych potrzeb, które dla nadawców prywatnych nie mają priorytetowego znaczenia.</u>
<u xml:id="u-2.4" who="#AndrzejDuda">Przepisy ustawy z dnia 24 czerwca 2009 r. nie zapewniają mediom publicznym przewidywalnego poziomu finansowania działalności misyjnej. Zatem można stwierdzić, że ustawodawca nie dostrzega potrzeby istnienia niezależnych i stabilnych mediów publicznych. Wzbudza to zaniepokojenie w Europie. Przedstawiciel Organizacji Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie do spraw wolności mediów zwrócił się w dniu 9 lipca 2009 r. z apelem do Prezydenta RP o zakwestionowanie ustawy, ponieważ w przyjętej formie jest sprzeczna z zobowiązaniami OBWE, w których wskazuje się na szczególną rolę zróżnicowanego i niezależnego systemu nadawców.</u>
<u xml:id="u-2.5" who="#AndrzejDuda">Trybunał Konstytucyjny w wyroku z dnia 9 września 2004 r. stwierdził, że dla państwa polskiego realizacja misji publicznej to obowiązek publiczny, a zarazem społeczny i historyczny w stosunku do wszystkich tych, którzy z dorobku polskiej kultury, nauki i sztuki pragną korzystać. Jedną z podstawowych przesłanek możności wypełniania wskazanej misji przez media publiczne są właściwe zasady ich finansowania ze środków publicznych. Należy zadać pytanie, dlaczego ustawa z dnia 24 czerwca 2009 r. nie gwarantuje nawet minimalnego poziomu finansowania działalności misyjnej mediów publicznych i dlaczego wysokość przyznawanych mediom środków uzależnia od decyzji politycznych, co w sposób oczywisty godzi w zasadę niezależności redakcyjnej nadawców. To zresztą w swoim apelu podkreślał przedstawiciel OBWE.</u>
<u xml:id="u-2.6" who="#AndrzejDuda">Przepis art. 16 ustawy z dnia 24 czerwca 2009 r. o zadaniach publicznych w dziedzinie usług medialnych stanowi, iż zadania publiczne w dziedzinie tych usług finansowane są ze środków budżetu państwa, w części której dysponentem jest KRRiT. Środki te są gromadzone na wyodrębnionym rachunku Krajowej Rady – Funduszu Zadań Publicznych. Wysokość środków budżetowych przeznaczonych na finansowanie zadań publicznych w dziedzinie usług medialnych określa, w projekcie ustawy budżetowej na dany rok Krajowa Rada. Taki jest zapis w ustawie. Finansowanie zadań publicznych w dziedzinie usług medialnych przez KRRiT jest formą wydatku tego organu, ale są kontrowersje wokół tej interpretacji, czy rzeczywiście jest to forma wydatku KRRiT sensu stricto, czy też ten odrębny fundusz to w istocie odrębne środki, niebędące sensu stricto budżetem KRRiT. Tu pojawia się istotna wątpliwość. Jeśli nawet przyjmiemy, że jest to wydatek tego organu, to można stwierdzić, iż faktycznie KRRiT posiada tzw. autonomię budżetową, ponieważ na mocy art. 121 ust. 2 ustawy z dnia 30 czerwca 2005 r. o finansach publicznych Minister Finansów Publicznych włącza do projektu ustawy budżetowej dochody i wydatki KRRiT. Minister Finansów, jak również Rada Ministrów, nie są organami uprawnionymi do modyfikowania projektów planów dochodów i wydatków instytucji wymienionych w art. 121 ust. 2 ustawy o finansach publicznych. Zmian w tym zakresie może dokonać jedynie Sejm – przy takiej interpretacji.</u>
<u xml:id="u-2.7" who="#AndrzejDuda">W toku prac parlamentarnych nad projektem budżetu państwa wydatki podmiotów wymienionych w ustawie o finansach publicznych, w tym wydatki Krajowej Rady poddawane są jednak wnikliwej kontroli i mogą zostać zmniejszone. I tutaj oczywiście jest ten element, o którym cały czas była mowa w toku debaty i w komentarzach, które wcześniej były przedstawione wobec ustawy. Niestety, w tej sytuacji nie ma wątpliwości co do tego, że zawsze (przynajmniej w bardzo istotnym stopniu, jeśli nie w sensie zdeterminowanym) będą to decyzje o charakterze politycznym.</u>
<u xml:id="u-2.8" who="#AndrzejDuda">Należy zatem stwierdzić, iż kwestionowana ustawa nie zawiera gwarancji finansowania na poziomie zapewniającym wykonywanie misji przez publiczną radiofonię i telewizję, do czego, jak stwierdza art. 21 ust. 1 ustawy z dnia 29 grudnia 1992 r. o radiofonii i telewizji, media publiczne są zobowiązane.</u>
<u xml:id="u-2.9" who="#AndrzejDuda">Działalność misyjna to obowiązek oferowania całemu społeczeństwu lub poszczególnym jego częściom zróżnicowanych programów i innych usług w zakresie informacji, publicystyki, kultury, rozrywki, edukacji i sportu – cechujących się pluralizmem, bezstronnością, wyważeniem i niezależnością oraz innowacyjnością, wysoką jakością i integralnością przekazu.</u>
<u xml:id="u-2.10" who="#AndrzejDuda">Należy zadać pytanie, czy publiczne radio i publiczna telewizja realizujące misję są dobrem wspólnym i czy w razie stwierdzenia, iż takim dobrem są, ustawodawcę wiąże nakaz ochrony tego szczególnego dobra poprzez tworzenie takich regulacji, aby służyły one pożytkowi osób korzystających, tj. pożytkowi ogółu obywateli.</u>
<u xml:id="u-2.11" who="#AndrzejDuda">Zgodnie ze stanowiskiem Trybunału Konstytucyjnego publiczna radiofonia i telewizja realizująca misję jest dobrem wspólnym. W wyroku z dnia 9 września 2004 r. stwierdzono, że we współczesnym społeczeństwie demokratycznym telewizja i media nie są jedynie nośnikiem informacji. Media – a w szczególności publiczne radio i publiczna telewizja – kształtują wzorce osobowe i postawy społeczne ogromnej rzeszy odbiorców. Stały się kreatorem kultury, więc istotne znaczenie ma przekazywanie treści, które tworzą szeroko pojmowaną kulturę w obszarze języka polskiego i kształtują postawy obywatelskie. W tym znaczeniu telewizja publiczna w związku z pełnieniem misji publicznej może być traktowana jako swego rodzaju dobro publiczne.</u>
<u xml:id="u-2.12" who="#AndrzejDuda">Przepis art. 16 ustawy z dnia 24 czerwca 2009 r. uzależniając wysokość środków przeznaczanych na realizację misji przez media publiczne od woli większości parlamentarnej, a zatem większości decydującej o powołaniu rządu – i nie stwarzając gwarancji finansowania – zagraża działalności misyjnej mediów publicznych.</u>
<u xml:id="u-2.13" who="#AndrzejDuda">Wysoka Komisjo, jednostki publicznej radiofonii i telewizji działają wyłącznie w formie jednoosobowej spółki akcyjnej Skarbu Państwa. Obecnie telewizję publiczną tworzy spółka Telewizja Polska – Spółka Akcyjna, zawiązana w celu tworzenia i rozpowszechniania ogólnokrajowych programów: I, II i TV Polonia oraz regionalnych programów telewizyjnych. Terenowe oddziały spółki Telewizja Polska – Spółka Akcyjna mają swoje siedziby w: Białymstoku, Bydgoszczy, Gorzowie Wielkopolskim, Gdańsku, Katowicach, Kielcach, Krakowie, Lublinie, Łodzi, Opolu, Olsztynie, Poznaniu, Rzeszowie, Szczecinie, Warszawie i Wrocławiu.</u>
<u xml:id="u-2.14" who="#AndrzejDuda">Ustawa z dnia 24 czerwca 2009 r. przewidując przekształcenie istniejących oddziałów spółki TVP S.A. w 16 odrębnych spółek regionalnej telewizji publicznej i pomijając sprawę kosztów związanych z utworzeniem tak rozbudowanej struktury organizacyjnej, faktycznie zakłada albo niemożność zawiązania spółek zdolnych realizować misję publiczną, albo ich komercjalizację ze szkodą dla działalności misyjnej.</u>
<u xml:id="u-2.15" who="#AndrzejDuda">Regionalizacja telewizji publicznej w zestawieniu ze sposobem finansowania zadań publicznych w dziedzinie usług medialnych uzasadnia twierdzenie o stworzeniu przez ustawodawcę regulacji pozornej. A przecież ustawodawca nie powinien tworzyć konstrukcji normatywnych, które są niewykonalne i stanowią złudzenie prawa.</u>
<u xml:id="u-2.16" who="#AndrzejDuda">Ustawa z dnia 24 czerwca 2009 r. nie tylko nie zapewnia mediom publicznym finansowania na właściwym poziomie, ale obciążając bezpośrednio budżet państwa wprowadza regulacje uniemożliwiające wykonywanie licencji programowych.</u>
<u xml:id="u-2.17" who="#AndrzejDuda">Przepis art. 11 ust. 1 ustawy stanowi, iż licencja programowa określa zadania publiczne powierzone dostawcy usług medialnych oraz przewidywaną kwotę środków z Funduszu Zadań Publicznych, na realizację tych zadań. Licencję programową można przyznać na program albo na audycję. Zgodnie z art. 14 ustawy, licencję programową przyznaje się na okres nie dłuższy niż 4 lata. Umowa o finansowanie zadań publicznych zawierana przez KRRiT z dostawcą usług medialnych, któremu przyznano licencję programową, określa wysokość środków z Funduszu na zadania publiczne określone w licencji programowej oraz harmonogram wypłat tych środków.</u>
<u xml:id="u-2.18" who="#AndrzejDuda">Zestawiając powyższe przepisy z budżetową zasadą finansowania zadań publicznych w dziedzinie usług medialnych należy zadać pytanie o sposób określenia harmonogramu wypłaty środków z Funduszu Zadań Publicznych dla dostawcy usług medialnych, któremu przyznano licencję programową np. na dopuszczalny okres 4 lat, w sytuacji, kiedy wysokość środków przekazywana Krajowej Radzie do dyspozycji ustalana jest corocznie w ustawie budżetowej. Przypomnę, że ustawodawca w trakcie prac legislacyjnych odstąpił od określenia minimalnego poziomu finansowania zadań publicznych w dziedzinie usług medialnych. Czy wobec uzależnienia poziomu finansowania od swobodnej decyzji ustawodawcy wyrażanej w ustawie budżetowej istnieje rzeczywista gwarancja na wykonanie przez Krajową Radę postanowień umowy o finansowanie zadań publicznych przez okres dłuższy niż rok budżetowy? Wydaje się, że jest to pytanie retoryczne.</u>
<u xml:id="u-2.19" who="#AndrzejDuda">Kwestionowana ustawa uniemożliwia precyzyjne ustalenie jej treści oraz powoduje niepewność adresatów prawa, co do ich praw i obowiązków. Przepisy powinny być klarowne i zrozumiałe i nie budzić wątpliwości, co do nakładanych obowiązków i przyznawanych praw, jak również wynikających z ich realizacji konsekwencji.</u>
<u xml:id="u-2.20" who="#AndrzejDuda">Szanowna pani przewodnicząca, wysoka Komisjo, KRRiT jest konstytucyjnym organem państwa, a jej zadania mają szczególny charakter, bezpośrednio związany z realizacją wolności słowa i prawa obywateli do informacji.</u>
<u xml:id="u-2.21" who="#AndrzejDuda">Zgodnie z art. 45 ust. 1 ustawy z dnia 24 czerwca 2009 r. o zadaniach publicznych w dziedzinie usług medialnych kadencja dotychczasowych członków KRRiT ma wygasnąć z dniem wejścia w życie ustawy, tj. po upływie 14 dni od dnia jej ogłoszenia. Członkowie Krajowej Rady, których kadencja wygaśnie, pełnić będą swoje funkcje do dnia powołania członków Krajowej Rady zgodnie z nowym brzmieniem przepisów ustawy o radiofonii i telewizji.</u>
<u xml:id="u-2.22" who="#AndrzejDuda">Obecnie w skład Krajowej Rady wchodzi 5 członków powoływanych: 2 przez Sejm, 1 przez Senat i 2 przez prezydenta, spośród osób wyróżniających się wiedzą i doświadczeniem w zakresie środków społecznego przekazu. Zgodnie z proponowanym nowym brzmieniem art. 7 ust. 1 ustawy o radiofonii i telewizji w skład Krajowej Rady wchodzić ma 7 członków powoływanych: 3 przez Sejm, 2 przez Senat i 2 przez prezydenta, spośród osób wyróżniających się autorytetem, wiedzą i doświadczeniem w zakresie mediów audiowizualnych i rynku medialnego oraz posiadających co najmniej dwie rekomendacje udzielone przez uczelnie lub ogólnokrajowe stowarzyszenie twórców i dziennikarzy. Z uzasadnienia projektu ustawy wynika, iż powodem wygaśnięcia kadencji dotychczasowych członków jest proponowana zmiana liczby członków Krajowej Rady.</u>
<u xml:id="u-2.23" who="#AndrzejDuda">Należy stwierdzić, iż zmiana liczby członków KRRiT nie stanowi przesłanki uzasadniającej wygaśnięcie kadencji dotychczasowych członków Krajowej Rady. Kadencyjność oznacza nie tylko nadanie pełnomocnictwom danego organu z góry znanych ram czasowych, ale oznacza też nakaz stabilizacji składu personalnego tego organu w ramach kadencji. Zgodnie z opinią TK sytuacje, w których skład personalny organu kadencyjnego ulega zmianom w okresie kadencji należy traktować jako absolutne wyjątki.</u>
<u xml:id="u-2.24" who="#AndrzejDuda">Zmiana liczby członków Krajowej Rady została przez ustawodawcę wykorzystana jako okazja do wymiany członków organu konstytucyjnego, co należy uznać za obejście przepisów gwarantujących członkom Krajowej Rady wzmożoną ochronę piastowania mandatu. Zgodnie bowiem z art. 7 ust. 6 ustawy o radiofonii i telewizji organ uprawniony do powołania członka Krajowej Rady odwołuje go wyłącznie w przypadku: zrzeczenia się swej funkcji; choroby trwale uniemożliwiającej sprawowanie funkcji; skazania prawomocnym wyrokiem za popełnienie przestępstwa z winy umyślnej; złożenia niezgodnego z prawdą oświadczenia lustracyjnego, stwierdzonego prawomocnym orzeczeniem sądu; naruszenia przepisów ustawy stwierdzonego orzeczeniem Trybunału Stanu.</u>
<u xml:id="u-2.25" who="#AndrzejDuda">TK w wyroku z dnia 23 marca 2006 r. stwierdził, że przy założeniu stabilizacji wyboru członków Krajowej Rady, która jest ściśle związana z gwarancją niezależności całego organu należy ocenić jako niedopuszczalne rozwiązania, które prowadzą do natychmiastowego wygaśnięcia mandatów członków Krajowej Rady bez jakiegokolwiek związku z istniejącymi w dotychczasowych przepisach przyczynami wygaśnięcia mandatów i bez istnienia szczególnych okoliczności, które uzasadniałyby takie rozwiązania.</u>
<u xml:id="u-2.26" who="#AndrzejDuda">Faktycznie kwestionowana ustawa z dnia 24 czerwca 2009 r. nowelizując ustawę o radiofonii i telewizji rozszerza katalog zadań KRRiT. Proponuje się, by nowymi zadaniami Krajowej Rady było: przyznawanie licencji programowych na wykonywanie zadań publicznych w dziedzinie usług medialnych; zawieranie z nadawcami publicznymi i innymi dostawcami usług medialnych umów o finansowanie zadań publicznych na podstawie licencji programowej; powoływanie członków Rady Programowej i członków Regionalnych Rad Programowych oraz współdziałanie z nimi; podejmowanie uchwał w sprawach absolutorium programowego dla beneficjentów licencji programowych oraz przeprowadzanie jawnych i otwartych konkursów na członków rad nadzorczych jednostek publicznej radiofonii i telewizji.</u>
<u xml:id="u-2.27" who="#AndrzejDuda">W uzasadnieniu projektu ustawy nie wskazano, iż dotychczasowi członkowie Krajowej Rady powołani spośród osób wyróżniających się wiedzą i doświadczeniem w zakresie środków społecznego przekazu nie posiadają kompetencji do współuczestniczenia w wykonywaniu nowych zadań.</u>
<u xml:id="u-2.28" who="#AndrzejDuda">Zmiana kompetencji Krajowej Rady, jak również powiększenie jej składu nie stanowią „szczególnych okoliczności” uzasadniających wygaśnięcie kadencji obecnych członków Krajowej Rady. Aprobata przeciwnej opinii oznaczałaby przyznanie ustawodawcy prawa do ingerowania w skład organu konstytucyjnego w zasadzie dowolnie, poprzez bardziej lub mniej zasadną zmianę zakresu jego kompetencji, na przykład poprzez mniej lub bardziej obszerną nowelizację ustawy.</u>
<u xml:id="u-2.29" who="#AndrzejDuda">Szanowna pani przewodnicząca, Wysoka Komisjo, faktem jest, iż od woli ustawodawcy uzależniona jest forma wspierania finansowego mediów publicznych. Faktem jest jednak i to, że obowiązkiem prawodawcy jest ustalenie takiego sposobu finansowania mediów publicznych, by były one w stanie, z korzyścią dla społeczeństwa, wykonywać misję publiczną. Ustawa z dnia 24 czerwca 2009 r. o zadaniach publicznych w dziedzinie usług medialnych nie tylko nie wspomaga mediów publicznych w realizowaniu działalności misyjnej, ale ją faktycznie uniemożliwia. Jest to kolejna próba ustawodawcy zdestabilizowania działalności mediów publicznych. Sejm w dniu 13 czerwca 2008 r. uchwalił ustawę o opłatach abonamentowych ograniczając w trakcie roku budżetowego wpływy z opłat abonamentowych, co zagrażało stabilności i przewidywalności realizacji misji przez jednostki publicznej radiofonii i telewizji. Ustawa nie weszła w życie, ponieważ przed jej podpisaniem Prezydent Rzeczypospolitej Polskiej wystąpił do TK w sprawie zgodności ustawy z konstytucją.</u>
<u xml:id="u-2.30" who="#AndrzejDuda">Uchwalenie ustawy z dnia 13 czerwca 2008 r. poprzedzone zostało rządową krytyką abonamentowej formy wspierania mediów publicznych oraz zapowiedzią zniesienia tej formy finansowania. Efektem tej działalności był istotny spadek wpływów abonamentowych i w konsekwencji obecna zła sytuacja finansowa nadawców publiczny, zwłaszcza przedkładających działalność misyjną nad komercyjną, np. Program II PR.</u>
<u xml:id="u-2.31" who="#AndrzejDuda">Szanowna pani przewodnicząca, Wysoka Komisjo, ustawa z dnia 24 czerwca 2009 r. ani nie wspomoże, ani nie ułatwi mediom publicznym działalności misyjnej. Jest dla nich po prostu zagrożeniem. Pan prezydent jest zwolennikiem istnienia mediów publicznych. Uważa, że ich funkcjonowanie sprzyja demokracji, wspomaga w tworzeniu silnego społeczeństwa obywatelskiego i dlatego zwracam się do Wysokiej Komisji z prośbą o uwzględnienie stanowiska pana Prezydenta. Dziękuję bardzo.</u>
</div>
<div xml:id="div-3">
<u xml:id="u-3.0" who="#IwonaŚledzińskaKatarasińska">Dziękuję bardzo. Panie ministrze, rozumiem, że to wystąpienie pan nam przekaże, ponieważ uzasadnienie zawarte w druku sejmowym nieco (powiedziałabym, że bardzo nieco) odbiega od tego, co dzisiaj pan wygłosił, a nie jesteśmy aż tak zdolni, by dobrze zapamiętać każde słowo. Dlatego poprosimy o przekazanie także tej wersji. Ja tylko proszę o przekazanie. Bardzo proszę – pan przewodniczący Jerzy Wenderlich.</u>
</div>
<div xml:id="div-4">
<u xml:id="u-4.0" who="#JerzyWenderlich">W sprawie formalnej. Przecież jest jasne, że pan minister – przedstawiciel prezydenta – ma prawo mówić wszystko i absolutnie nie musi być „niewolnikiem” uzasadnienia. To jest rzecz oczywista.</u>
<u xml:id="u-4.1" who="#JerzyWenderlich">Jeśli pan minister ma to w formie pisemnej, to mógłby nam tekst przekazać dla wzbogacenia tego obszaru naszej wiedzy. Jeśli pan minister zgodziłby się, to proponowałbym, żeby tekst został nam przekazany nawet teraz, bo czasu jest niewiele. Chodzi o to, byśmy mogli dostać te materiały jeszcze podczas tego posiedzenia Komisji. Myślę, że sekretariat Komisji albo asystent pana ministra mógłby zacząć powielanie tego materiału.</u>
</div>
<div xml:id="div-5">
<u xml:id="u-5.0" who="#IwonaŚledzińskaKatarasińska">Dziękuję bardzo. Dziękuję kolegom za pomoc, tylko taka była moja intencja, gdyż to wystąpienie było rozszerzone w stosunku do tego, co jest zawarte w druku sejmowym. Ja tego nie kwestionuję. Pan minister jest upoważniony przez prezydenta do występowania przed Sejmem i rzeczywiście ma prawo prezentować także wersję rozszerzoną uzasadnienia.</u>
<u xml:id="u-5.1" who="#IwonaŚledzińskaKatarasińska">Jeśli państwo posłowie mają wolę zabrania głosu, to zachęcam do dyskusji. Jeśli można, to pozwolę sobie na następującą uwagę do występu pana ministra. Pan minister sam wywołał tę uwagę. Nie rozmawiamy tylko o tym wecie, ale sam pan wskazał na weto ubiegłoroczne i przywołał próbę częściowej zmiany ustawy o opłatach abonamentowych mówiąc, że tam także nie ma podpisu prezydenta, bo pan prezydent wystąpił z zapytaniem do TK. To pan przedstawił obraz 3 ustaw, które miały coś zmieniać na rynku medialnym i nie wchodzą w życie w trosce o media publiczne o ich znaczenie i siłę – jak pan twierdzi.</u>
<u xml:id="u-5.2" who="#IwonaŚledzińskaKatarasińska">Zwracam uwagę, że od ubiegłego roku do tego roku następuje już lawinowa degrengolada mediów publicznych, więc jeżeli tak będziemy je umacniać, to zaczęłabym się o nie bać. To tylko taka uwaga. To jeszcze nie jest dyskusja odnosząca się do głównego tematu. Bardzo proszę – pan poseł Jan Dziedziczak.</u>
</div>
<div xml:id="div-6">
<u xml:id="u-6.0" who="#JanDziedziczak">Bardzo dziękuję. Szanowna pani przewodnicząca, szanowny panie ministrze. Dziękuję za tę wypowiedź pana ministra, bo uważam, że była ona bardzo merytoryczna. Przedstawiono naprawdę konkretne argumenty i tylko prosi się na przyszłość, by w ten sposób była prowadzona debata publiczna – na konkrety i argumenty.</u>
<u xml:id="u-6.1" who="#JanDziedziczak">Mam pytanie do pana ministra. Czy byłby pan uprzejmy powiedzieć coś o rozmowach pana prezydenta ze środowiskiem twórców? Wiemy, że odbywały się takie rozmowy, zanim pan prezydent podjął decyzję. Będziemy wdzięczni, jeśli mógłby pan powiedzieć, jaka była atmosfera, jakie argumenty przedstawiali twórcy. Dziękuję.</u>
</div>
<div xml:id="div-7">
<u xml:id="u-7.0" who="#IwonaŚledzińskaKatarasińska">Panie pośle, pozwolił pan sobie na lekkie rozszerzenie porządku, ale proszę bardzo. Myślałam, że wszyscy czytamy gazety – przynajmniej w tej Komisji. Jeśli nie, to bardzo proszę, pan minister zrobi prasówkę.</u>
</div>
<div xml:id="div-8">
<u xml:id="u-8.0" who="#JanDziedziczak">Myślę, że przed podjęciem decyzji wszyscy jesteśmy ciekawi, co twórcy… Pan Kutz – nie, ale myślę, że reszta jest. Dziękuję.</u>
</div>
<div xml:id="div-9">
<u xml:id="u-9.0" who="#IwonaŚledzińskaKatarasińska">Reszta chyba zna to z relacji prasowych. Panie ministrze, bardzo proszę o prasówkę dla pana posła Dziedziczaka.</u>
</div>
<div xml:id="div-10">
<u xml:id="u-10.0" who="#AndrzejDuda">Szanowna pani przewodnicząca, Wysoka Komisjo. Rzeczywiście odbyły się dwa duże spotkania, na które pan prezydent zaprosił szeroko pojęte środowiska twórcze i środowiska związane z mediami. Byli przedstawiciele Stowarzyszenia Tłumaczy Audiowizualnych, Związku Pracodawców Mediów Publicznych, Związku Polskich Artystów Plastyków, Stowarzyszenia Filmowców Polskich, Stowarzyszenia Architektów RP, Związku Kompozytorów Polskich, Związku Artystów Scen Polskich, Stowarzyszenia Aktorów Filmowych i Telewizyjnych, Polskiego Pen-Clubu, Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich, Związku Polskich Autorów i Kompozytorów, Stowarzyszenia „Łazienki Królewskie”, Związku Producentów Audio-Video, Polskiego Stowarzyszenia Jazzowego, Polskiego Towarzystwa Muzyki Współczesnej, Krajowej Izby Producentów Audiowizualnych, Stowarzyszenia Pisarzy Polskich, Związku Literatów Polskich, Stowarzyszenia Polskich Artystów Muzyków, Stowarzyszenia Wolnego Słowa, Związku Zawodowego Stowarzyszonych Twórców „Forum”, Fundacji „Cepelia” – Polska Sztuka i Rękodzieło i rady programowej ośrodków regionalnych telewizji. Wysoka Komisjo, jak widać, było to szerokie spektrum środowisk twórczych, środowisk związanych z szeroko pojętymi mediami, z działalnością medialną.</u>
<u xml:id="u-10.1" who="#AndrzejDuda">Właściwie wszyscy uczestnicy tych spotkań mieli okazję wypowiedzieć się i pan prezydent mógł wysłuchać ich stanowisk wobec propozycji zawartych w ustawie. Właściwie był to jeden głos – absolutnie, całkowicie krytyczny wobec zaproponowanych rozwiązań, w głównej mierze w kwestii finansowania działalności mediów publicznych. Wszyscy podkreślali, iż niezbędna jest niezależność finansowa mediów publicznych. Były różne pomysły co do tego, w jaki sposób powinna być zapewniona ta niezależność finansowa mediów publicznych. Z całą stanowczością chciałbym powiedzieć, że w głównej mierze koncentrowało to się wokół pozyskiwania środków w sposób zewnętrzny, tzn. w sposób bezpośredni a nie za pośrednictwem budżetu państwa. Chodzi więc o jakąś formułę, która w sensie funkcjonalnym odpowiadałaby abonamentowi telewizyjnemu, choć być może powinna być ona inaczej ukształtowana.</u>
<u xml:id="u-10.2" who="#AndrzejDuda">Chciałbym podkreślić to, co dzisiaj powiedziałem w swoim wystąpieniu uzasadniając wniosek, co również wszyscy podkreślali w toku tych dwóch spotkań. Niestety, media publiczne w dużym stopniu straciły swoje finansowanie przez faktyczne zniszczenie abonamentu poprzez działania propagandowe. Jeżeli w sposób tak negatywny o abonamencie wypowiadają się przedstawiciele władz państwa, jeżeli w tak negatywny sposób o abonamencie wypowiada się premier Rzeczypospolitej sugerując możliwość jego niepłacenia i przyszłe jego zniesienie, to niestety wywiera to odpowiedni skutek społeczny i efektem tego jest znaczący spadek wpływów z abonamentu.</u>
<u xml:id="u-10.3" who="#AndrzejDuda">Pamiętamy, gdy w debacie mówiło się jeszcze o jakichś gwarancjach finansowych w budżecie państwa dla mediów publicznych, gdy mówiło się o minimalnej kwocie gwarantowanej na poziomie chyba 800 mln zł rocznie. Była to kwota, która mniej więcej odpowiada obecnym bardzo niskim wpływom z abonamentu. To finansowanie miałoby się kształtować na tym poziomie. Przypominam, że w ostatniej chwili – mimo prowadzonych negocjacji politycznych – pan premier w sposób zdecydowany zerwał wszelkie rozmowy w tej sprawie i w efekcie nie gwarantuje żadnego poziomu finansowania. Można się więc spodziewać, że jeżeli to finansowanie będzie, to będzie ono jeszcze na znacznie niższym poziomie niż ten, o którym mówimy.</u>
<u xml:id="u-10.4" who="#AndrzejDuda">Tymczasem już dzisiaj realizacja misji publicznej jest zagrożona, o czym świadczą protesty środowisk związanych z PR. O ile pamiętam, to dwa lub trzy miesiące temu pracownicy przeprowadzili akcję protestacyjną na antenie – poprzez zamilknięcie radia.</u>
<u xml:id="u-10.5" who="#AndrzejDuda">Proszę państwa, niestety nie można dopuścić do wejścia w życie ustawy. Jeszcze raz chciałbym zaznaczyć, że wszyscy przedstawiciele środowisk twórczych i środowisk związanych z mediami, którzy spotkali się z panem prezydentem, bardzo mocno podkreślali, że nie można dopuścić do wejścia w życie takiej ustawy, która jeśli w ogóle będzie umożliwiała jakiekolwiek funkcjonowanie publicznym mediom, to de facto spowoduje, że one przestaną być publiczne – w znaczeniu tego, co prezentują. Będą musiały całkowicie skomercjalizować program po to, aby w jakikolwiek sposób zarobić na swoje funkcjonowanie, a można to zrobić tylko poprzez komercyjny program, bo inaczej się nie da. Zupełnie ulegnie zatraceniu misja publiczna, umacnianie kultury polskiej, prezentowanie polskiej historii (istotne dla wszystkich Polaków, ale zwłaszcza dla młodego pokolenia) jako pewna misja edukacyjna, pewna misja kształtowania postaw obywatelskich.</u>
<u xml:id="u-10.6" who="#AndrzejDuda">Jeszcze raz chciałbym podkreślić, że wszyscy przedstawiciele środowisk zdecydowanie krytykowali rozwiązania zawarte w tej ustawie apelując o stworzenie nowego ładu medialnego w Polsce, ale prawdziwego, takiego, który umożliwi publicznemu radiu i publicznej telewizji na realizację ich misji. Dziękuję bardzo.</u>
</div>
<div xml:id="div-11">
<u xml:id="u-11.0" who="#IwonaŚledzińskaKatarasińska">Dziękuję bardzo. Panie ministrze, myślałam, że uda mi się zabrać głos na zakończenie, ale widzę, że może nasłuchamy się za dużo nieprawdy, więc wybaczy pan, ale wyjaśnię parę kwestii.</u>
<u xml:id="u-11.1" who="#IwonaŚledzińskaKatarasińska">Uzasadnienie, które otrzymaliśmy na piśmie, w gruncie rzeczy odnosi się tylko i wyłącznie właśnie do sposobu finansowania – poza dość kuriozalnym stwierdzeniem – spróbuję go znaleźć – które mówi, że licencje programowe przypominają znany z minionego okresu system nakazowo-rozdzielczy, w którym to władcy zarządzali mediami. Gratuluję takiej oceny. Panie ministrze, mimo wszystko nie posądzam o to pana prezydenta. To stwierdzenie brzmi: „Proponowana w ustawie instytucja licencji programowej wykazuje podobieństwo do funkcjonującego w poprzednim ustroju systemu nakazowo-rozdzielczego, który zapewniał rządzącym kontrolę nad działalnością instytucji publicznych”. Nie wiem, skąd państwo to wzięli, ale to chyba będzie cytat tygodnia. Poza tym jednym stwierdzeniem właściwie cały czas mówimy o finansach.</u>
<u xml:id="u-11.2" who="#IwonaŚledzińskaKatarasińska">Jeśli mówimy o finansach, to może najpierw o abonamencie. Według danych KRRiT na grudzień 2007 r., czyli na schyłek rządów PiS, LPR i Samoobrony – trzech ugrupowań, które zapewniały mediom publicznym niewyobrażalny komfort, jedynie 57,2% gospodarstw domowych posiadało zarejestrowany odbiornik telewizyjny, a więc tylko z takiej grupy mogliśmy liczyć na to, że w ogóle ktokolwiek będzie płacił abonament. Sądzę, że między innymi fakt, że abonament jest w tej chwili po wszystkich zwolnieniach i ma miejsce postępująca procedura nierejestrowania odbiorników (bo niby dlaczego i po co), zmusił Rzecznika Praw Obywatelskich, wybranego podczas tych świetlanych dla pomyślności mediów publicznych rządów, do zaskarżenia ustawy o opłatach abonamentowych do TK. Niestety, czeka dość długo, bo uważa, że taka realizacja tej ustawy jest po prostu wybitnie niesprawiedliwa. I jest wybitnie niesprawiedliwa, ponieważ te ciężary publiczne nie są ponoszone solidarnie. Nic nie wskazuje na to, by w obecnym stanie prawnym dało się uzyskać tę solidarność. Dlatego też w projekcie tej ustawy rzeczywiście są uchylone opłaty abonamentowe i są zastąpione inną formą finansowania.</u>
<u xml:id="u-11.3" who="#IwonaŚledzińskaKatarasińska">Panie ministrze, chcę panu także powiedzieć, że w myśl raportu Grupy Strategii Cyfrowej Europejskiej Unii Nadawców, a więc jednej z tych organizacji, na których opinie powołują się zarówno twórcy, jak i wszyscy, którzy tak bardzo martwią się o media publiczne, pod pojęciem mediów publicznych rozumieć należy: „nadawców działających na mocy przepisów, które określają ich misję publiczną. Dotyczy to nadawców, którzy w całości bądź w części są finansowani z abonamentu, dotacji czy dochodów z reklamy”. Szanowny panie ministrze, zatem nie sposób finansowania świadczy o publiczności mediów, lecz ustawowe określenie ich zadań publicznych.</u>
<u xml:id="u-11.4" who="#IwonaŚledzińskaKatarasińska">Ustawa, którą dzisiaj omawiamy, jest pierwszą ustawą, która spróbowała – zgodnie z wytycznymi europejskimi – określić te zadania publiczne. Są one sformułowane ogólnie i w głównej mierze dotyczą nadawców publicznych. Ponieważ wprowadzamy możliwość przyznawania w konkursie licencji także nadawcom niepublicznym, ta ustawa w pełni odpowiada wymogowi, o którym mówi Europejska Unia Nadawców. I o tym w głównej mierze jest ta ustawa a nie o tym, o czym głównie mówią państwo w uzasadnieniu wniosku o ponowne rozpatrzenie ustawy. Te zadania i te licencje są kośćcem tej ustawy.</u>
<u xml:id="u-11.5" who="#IwonaŚledzińskaKatarasińska">Panie ministrze, pan wybaczy, ale powątpiewanie w kompetencje parlamentu, który pracując nad budżetem mógłby w taki czy inny sposób modyfikować wielkość środków zgłoszonych do Ministra Finansów przez KRRiT, jest powątpiewaniem w polską demokrację. W takim razie równie dobrze możemy w ogóle zrezygnować z Sejmu i Senatu. Możemy przestać pracować nad ustawami budżetowymi. Równie dobrze z takimi pretensjami może wystąpić policja, mogą wystąpić nauczyciele, może wystąpić Ministerstwo Zdrowia. Przypominam, niestety, mamy taki system gabinetowo-parlamentarny, w którym parlament uchwala ustawę budżetową kierując się dobrze pojętym interesem publicznym. Oczywiście, możemy się tu spierać. Już przy poprzednim wecie powiedziałam panu i to powtórzę, że odnoszę wrażenie, że obecna większość rządowa jest traktowana przez niektóre kręgi polityczne jak jakiś okupant, który przyszedł tu tylko po to, by zniszczyć ten kraj – tym razem niszcząc media publiczne. Panie ministrze, chcę pana zapewnić, że ktokolwiek tak myśli, to jest w głębokim błędzie. Nie bardzo sobie wyobrażam sytuację, w której rozpatrując budżet parlament pozwoliłby sobie na taką modyfikację środków wskazanych przez KRRiT – przecież na podstawie licencji i podpisanych umów. Nieprawdą jest więc to, że głos decydujący ma parlament. Głos decydujący ma KRRiT.</u>
<u xml:id="u-11.6" who="#IwonaŚledzińskaKatarasińska">Ma mieć głos decydujący, dlatego w ustawie jest propozycja, by wzmocnić ten w tej chwili całkowicie papierowy zapis, iż do KRRiT wybiera się osoby o określonych kompetencjach i by wreszcie zacząć wybierać do KRRiT osoby o autentycznych kompetencjach, autorytecie, w dodatku potwierdzonych nie przez gremia polityczne, jakimi są kluby parlamentarne, lecz przez stowarzyszenia twórcze i uczelnie typu akademickiego.</u>
<u xml:id="u-11.7" who="#IwonaŚledzińskaKatarasińska">Nieprawdą jest także to, co pan powiedział, że jedynym powodem, jaki odnalazł pan w tej ustawie, wygaśnięcia kadencji obecnego składu KRRiT jest zmiana liczby jej członków bądź kompetencje, które – jak pan twierdzi – może wypełniać KRRiT w obecnym składzie. Być może, wszystko można wypełniać. Przecież obecna KRRiT działa trzy lata i powie, że wypełnia swoje obowiązki. Jak wypełnia, to o tym także będziemy dyskutowali na tym posiedzeniu Sejmu.</u>
<u xml:id="u-11.8" who="#IwonaŚledzińskaKatarasińska">Istotą tej zmiany jest zmiana sposobu wybierania. Istotą zmiany i wygaśnięcia tej kadencji, a powołania nowego składu, są te rekomendacje. Nie chcemy KRRiT z rekomendacji politycznych. Chcemy KRRiT z rekomendacji środowisk twórczych i naukowych. Trudno teraz poddawać państwa jakieś weryfikacji. Biegajcie po tych stowarzyszeniach i uczelniach, może wam dadzą rekomendacje. Zresztą jak pan wie, pełnienie obowiązków w trakcie kadencji nie zamyka drogi do powtórnego ubiegania się, więc nie wykluczam, że w nowej KRRiT mogłyby się także znaleźć osoby, które są i dzisiaj. Jedynie sposób wyboru decyduje o tym, że tę kadencję trzeba zamknąć.</u>
<u xml:id="u-11.9" who="#IwonaŚledzińskaKatarasińska">Te trzy elementy: sformułowanie zadań publicznych, wprowadzenie licencji programowych, które są instrumentem stosowanym i znanym także tam w Europie, gdzie tak się dba o media publiczne, jasne i bardzo przejrzyste rozliczenie nadawców z tych licencji oraz sposób wyboru KRRiT są istotą tej ustawy. W znaczenie mniejszym stopniu istotą tej ustawy jest wysokość finansowania, gdyż jest ona wynikową realizowania tej ustawy. I o tym jest ta ustawa.</u>
<u xml:id="u-11.10" who="#IwonaŚledzińskaKatarasińska">W pisemnym uzasadnieniu jest np. krytyka usamodzielnienia ośrodków regionalnych. To prawda, że ten zapis został przedstawiony trochę karykaturalnie. W znanych mi systemach państw europejskich starej UE istnieją silne regionalne media publiczne, łączące technikę nadawania radiowego z telewizyjną. I to chcieliśmy wprowadzić. Problematyka regionalna i lokalna powinna być jednym z głównych zadań publicznych.</u>
<u xml:id="u-11.11" who="#IwonaŚledzińskaKatarasińska">W tym uzasadnieniu ani słowem nie zwracają państwo uwagi na dwa elementy, o które ustawodawca bardzo zadbał. Po pierwsze – to przekształcenie oddziałów telewizji z niewiarygodnie zwasalizowanych w samodzielne spółki. O tym również będziemy mówić, gdy będziemy mówić o sprawozdaniu KRRiT. Zapraszam pana ministra na tę debatę. Może pan się dowie, o jakiej telewizji i radiu mówimy. Jest rok na przekształcenie tych oddziałów w samodzielne spółki. To jest operacja, która wymaga wyliczenia, zobaczenia, popatrzenia i przekonania się, czy to rzeczywiście przyniesie efekt, o który chodzi. Tu nic się nie dzieje z dnia na dzień. Jesteśmy przekonani, że to jest efekt, który da się uzyskać z korzyścią dla mediów publicznych. Przynajmniej mnie bardziej są potrzebne silne regionalne media publiczne niż 155 programów na Woronicza. Po prostu taki jest pogląd.</u>
<u xml:id="u-11.12" who="#IwonaŚledzińskaKatarasińska">Jest także roczne vacatio legis na uruchomienie procedury licencji programowych. KRRiT otrzymała dyspozycję, by w 2010 roku środki budżetowe dzielić zgodnie z zasadami przyjętymi w tej chwili dla podziału wpływów abonamentowych. Myślę, że jest to ostrożność ustawodawcy. Przypominam o ustawie z 2005 roku i o tym, że przerwali państwo kadencyjność konstytucyjnego organu i było dobrze? Tutaj nie ma i nie będzie takich błędów.</u>
<u xml:id="u-11.13" who="#IwonaŚledzińskaKatarasińska">Oczywiście, można mieć różne zdania o tej ustawie i z tym się zgadzam. Jednak po prostu chciałabym, aby o niej mówić serio i prawdę. Można się z nią nie zgadzać, ale bardzo proszę, mówmy prawdę.</u>
<u xml:id="u-11.14" who="#IwonaŚledzińskaKatarasińska">Wspomniał pan o programie PR. Panie ministrze, PR w I półroczu tego roku w stosunku do prognoz w granicach chyba 150 mln zł miało niedobór wpływów abonamentowych w kwocie 7 mln zł. Czy to znaczy, że miał zamilknąć Program 2 PR? Czy też to znaczy, że zarząd tego radia zamiast kierować pieniądze tam, gdzie jest realizowana misja, skierował je gdzie indziej? Kwota 7 mln zł nawet na 5 minut nie powinna „położyć” Programu 2 PR. To jest kwestia priorytetów i tego, co kto chce uzyskać w programie.</u>
<u xml:id="u-11.15" who="#IwonaŚledzińskaKatarasińska">To wszystko są argumenty, które ocierają się o prawdę, ale prawdziwe nie są. Dziękuję. Do głosu zapisał się pan poseł Jerzy Fedorowicz.</u>
</div>
<div xml:id="div-12">
<u xml:id="u-12.0" who="#JerzyFedorowicz">Właściwie wszystko zostało powiedziane. Mój głos będzie emocjonalny. Jestem w tej Komisji już cztery lata. Chcemy, by te media wreszcie stały się mediami publicznymi i to w ogóle nie może się udać i nie udaje. Przystępując po okresie opozycyjności do tworzenia kolejnych ustaw w tej sprawie wiemy, że będą one zawetowane. Z góry wiemy, że będą zawetowane, choćby nie wiem jak były dobre. Zawsze znajdzie się jakaś grupa prawników w jakiejś kancelarii, która może udowodnić np. kompletnie inne zdania ustawy. Znam to dobrze, bo mam w domu prawnika.</u>
<u xml:id="u-12.1" who="#JerzyFedorowicz">Może wreszcie spróbujmy w sposób dorosły zastanowić się nad tym, czy nie powinniśmy debatować o przyszłości mediów publicznych w jakiejś zgodzie klubów parlamentarnych, by te media naprawdę były publiczne. Inaczej ludzie pomyślą, że jesteśmy jakąś gromadą z wyspy Borneo, jak mówił Gombrowicz. Nie może tak być. Nie możemy żyć w jakimś świecie, w którym tu jest zespół ludzi wykształconych, mądrych, wybranych, a tam jest świat, o którym codziennie czytamy w różnej gazecie, co się w nim dzieje, że to wszystko tak wygląda, że ktoś komuś coś. Tak bardzo łatwo zapominamy o tamtej nocy, o tym, że była jedna KRRiT, że była druga KRRiT. Tak szybko zapominamy o szeregu skrzywdzonych, wyrzucanych dziennikarzy, którzy przychodzili do nas, o setkach listów z różnych stron, które mogę tutaj przynieść i pokazać. Szybko zapominamy o tym, że codziennie w „Gazecie Wyborczej” czy w innych gazetach dowiadujemy się, iż na czele TVP stoi nazista, po prostu o takim wstydzie.</u>
<u xml:id="u-12.2" who="#JerzyFedorowicz">Panie ministrze, oczywiście nie odnoszę się do uzasadnienia, bo o tym już powiedziała pani przewodnicząca. W sumie to uzasadnienie mi dokucza, ponieważ czuję się pouczany. Przygotowujemy coś w gronie poważnych ludzi, wchodzą ministrowie, profesorowie, a nagle ja na sześciu stronach czuję się pouczany, jakbym był kimś, kogo bez przerwy należy pouczać.</u>
<u xml:id="u-12.3" who="#JerzyFedorowicz">Mój głos w dyskusji jest tylko apelem: naprawdę już nie ośmieszajmy się, tylko spróbujmy coś z tym zrobić. Ja też jestem twórcą i byłem manipulowany przez różnych polityków w telewizji i naprawdę wszyscy mamy tego dosyć. Dziękuję.</u>
</div>
<div xml:id="div-13">
<u xml:id="u-13.0" who="#IwonaŚledzińskaKatarasińska">Dziękuję bardzo. Bardzo proszę – pani poseł Elżbieta Kruk.</u>
</div>
<div xml:id="div-14">
<u xml:id="u-14.0" who="#ElżbietaKruk">Pani przewodnicząca, Wysoka Komisjo. Moi przedmówcy sprowokowali mnie do krótkiej wypowiedzi, do wyrażenia zgody na ten apel, który na koniec swojego wystąpienia wygłosił mój kolega. Naprawdę nie ośmieszajmy się.</u>
<u xml:id="u-14.1" who="#ElżbietaKruk">Pani przewodnicząca, pani osiągnęła swoisty rekord będąc w partii koalicyjnej, rządzącej, w koalicji większościowej. Pani nie może spokojnie przeprowadzić przez parlament żadnej ustawy medialnej.</u>
<u xml:id="u-14.2" who="#ElżbietaKruk">Wnoszę o to, by pani przewodnicząca zastanowiła się nad tym, czy to cały świat zwariował, czy może coś nie tak jest z pani oceną tych rozwiązań. Pani powołuje się na to, że odda się media środowiskom twórczym. Czy w szeroko prowadzonej debacie publicznej słyszała pani jedną pozytywną opinię o tej ustawie? Jeśli tak, to bardzo proszę o przykład, bo ja nie słyszałam.</u>
<u xml:id="u-14.3" who="#ElżbietaKruk">Naprawdę jest to jednoznacznie oceniona ustawa. Pani powiedziała tu wiele nieprawdy i wniosek, który pani złożyła, o mówienie prawdy, przede wszystkim proszę wziąć do siebie.</u>
<u xml:id="u-14.4" who="#ElżbietaKruk">Nie będę się odnosiła do tego wszystkiego, gdyż szeroko debatowaliśmy w Komisji, podczas posiedzeń plenarnych. Była także szeroka debata publiczna nad tą ustawą i nad problemem mediów publicznych. Skoro pani mówi, że przede wszystkim chodzi tu o finansowanie, to zapytam: czy ja i wszyscy przesłyszeliśmy się, że pan premier Tusk i pan minister finansów powiedzieli, że nie będzie pieniędzy i środków na media publiczne? Czy się przesłyszałam?</u>
<u xml:id="u-14.5" who="#ElżbietaKruk">Odsyłali nas państwo do gazet, byśmy się dowiedzieli o stanowisku środowisk twórczych, bo prawda w oczy kole. Teraz zadam jeszcze pani pytanie. Czy pani pytała? Czy moglibyśmy dzisiaj wyobrazić sobie, co nam powie minister finansów i premier Tusk na temat finansowania mediów publicznych z budżetu po tym, jak sytuację deficytu określił i ocenił ostatnio minister finansów? Zadaję takie pytanie. Dziękuję bardzo.</u>
</div>
<div xml:id="div-15">
<u xml:id="u-15.0" who="#IwonaŚledzińskaKatarasińska">Mogę odpowiedzieć na pierwsze pytanie. Tak, przesłyszała się pani, bo ani premier ani minister finansów nie powiedzieli, że nie będzie pieniędzy na media publiczne…</u>
</div>
<div xml:id="div-16">
<u xml:id="u-16.0" who="#ElżbietaKruk">Jeszcze raz proszę, pani przewodnicząca. Złożyła pani wniosek, a ja go powtarzam – mówmy prawdę w tej Komisji. Nie musimy się zgadzać.</u>
</div>
<div xml:id="div-17">
<u xml:id="u-17.0" who="#IwonaŚledzińskaKatarasińska">Proszę mi nie przerywać, to się pani dosłucha prawdy. Minister finansów i premier powiedzieli, że nie będzie 960 mln zł na media publiczne. To powiedzieli.</u>
</div>
<div xml:id="div-18">
<u xml:id="u-18.0" who="#ElżbietaKruk">Jak to będzie możliwe, jeśli pan minister finansów zapowiedział 52 mld zł deficytu.</u>
</div>
<div xml:id="div-19">
<u xml:id="u-19.0" who="#IwonaŚledzińskaKatarasińska">Proszę złożyć zapytanie poselskie i na pewno minister pani odpowie.</u>
</div>
<div xml:id="div-20">
<u xml:id="u-20.0" who="#ElżbietaKruk">Co zrobią media publiczne, jeśli nie będzie ani złotówki?</u>
</div>
<div xml:id="div-21">
<u xml:id="u-21.0" who="#IwonaŚledzińskaKatarasińska">Pan Jerzy Wenderlich i pani Małgorzata Kidawa-Błońska.</u>
</div>
<div xml:id="div-22">
<u xml:id="u-22.0" who="#JerzyWenderlich">Z panią przewodniczącą Śledzińską-Katarasińską jesteśmy w tej Komisji najdłużej: 5–6 kadencji i może z tego powodu następujące odniesienie do tych wypowiedzi. Moim zdaniem, zupełnie niepotrzebnie i nieroztropnie pod adresem pani przewodniczącej padła wypowiedź czy zarzut, iż jest osobą, która nie potrafi przeprowadzić żadnej ustawy. Przecież nie pracujemy w Sejmie indywidualnie. Są frakcje polityczne i tam się wypracowuje stanowiska, więc myślę, że nie warto mówić o takich indywidualnych odpowiedzialnościach, bo są to oceny zupełnie niesprawiedliwe.</u>
<u xml:id="u-22.1" who="#JerzyWenderlich">Teraz przejdźmy już do tematu. Szanowni państwo, nie mogę się zgodzić na tę tonację, którą proponują koleżanki i koledzy z PO. Teraz przerzucają tę winę na prezydenta, na jakieś detale. Dzisiaj już nie jest czas na to, byśmy rozmawiali o detalach tej ustawy, o jakichś „zegarmistrzowskich śrubkach”. Tu byliśmy dogadani. Dogadywaliśmy się sześć miesięcy. Rzeczywiście były sterty opinii, ekspertyz. Po sześciu miesiącach zawieranych umów licząc na to, że w tych zapisach sprzyjamy mediom, sprzyjamy radiosłuchaczom i telewidzom, zabrakło puenty w finale.</u>
<u xml:id="u-22.2" who="#JerzyWenderlich">Pani przewodnicząca jakby czyni zarzut, że raptem rzecz rozbija się o jakieś 7 mln zł, których zabrakło, bo nie przekazano do Programu 2 PR. Pani przewodnicząca, kiedy pieniędzy jest dużo, to oczywiście te 7 mln zł może mieć mniejsze znaczenie, ale kiedy tych pieniędzy zaczęło brakować poprzez to nawoływanie do nieposłuszeństwa obywatelskiego przez PO – myślę o płaceniu abonamentu, to nawet nie 7 mln zł ale czasem już 5,20 zł rzeczywiście jest trudem, by je w jakiś sposób znaleźć i przekazać tam, gdzie się pali, tam, gdzie jest najgorzej.</u>
<u xml:id="u-22.3" who="#JerzyWenderlich">Jak mówię, dziś nie czas na detale. Dziś musimy zakorespondować z opinią publiczną, by uzasadnić swoje decyzje. Jeśli chodzi o uzasadnienie pana prezydenta, to w swojej decyzji wobec tego weta (a je poprzemy) bardzo mało, wręcz nieznacznie, będziemy odnosić się do uzasadnienia pana prezydenta. Podejmujemy decyzje opierając się na tym, do czego zobowiązywała się PO, która później te wszystkie zobowiązania złamała.</u>
<u xml:id="u-22.4" who="#JerzyWenderlich">Teraz można by zapytać: jak mamy to poprzeć, skoro PO z jednej strony nawoływała do niepłacenia abonamentu, bo to państwo bierze odpowiedzialność za finansowanie mediów publicznych w ich części misyjnej, a później, gdy przyszło wypełnić to zobowiązanie, raptem wycofała się z tych umów – nie przy głosowaniu nad ustawą, lecz przy głosowaniu nad poprawkami Senatu? Jak te media mają funkcjonować? Jak miałoby funkcjonować to, co zostało tam wpisane z inicjatywy SLD – zresztą przy zgodzie PO? Myślę o całych olbrzymich rozdziałach na temat licencji programowej. Przecież nie można mówić, że telewizja ma funkcjonować, a nie wiadomo, skąd będą pieniądze.</u>
<u xml:id="u-22.5" who="#JerzyWenderlich">Zastanawiam się, czy może nie jest to jakaś gra – również przeciwko mediom komercyjnym, której nie potrafię odczytać. Przecież wiadomo, że pozbawienie mediów publicznych środków finansowych powoduje, że one z całą swoją olbrzymią ludzką machiną (personalnie telewizja publiczna jest to jednak tytan w stosunku do telewizji komercyjnych) rzucą się na rynek reklamowy, który przede wszystkim powinien być penetrowany przez media komercyjne i oczywiście odniosą tam zwycięstwo, a media komercyjne wrócą do punktu wyjścia, czyli do momentu, kiedy powstały i zostanie zatrzymany wszelki ich rozwój. Nie można mówić, że telewizja ma warunki i ma funkcjonować, skoro została pozbawiona pieniędzy. To jakby mówić: ludzie, napijcie się, a wcześniej wyłączy się wodę, ludzie najedzcie się, a wcześniej zabierze im się pieniądze, za które mogliby kupić to jedzenie.</u>
<u xml:id="u-22.6" who="#JerzyWenderlich">Jak powiedziałem, będziemy odnosić się do tej smutnej decyzji PO, która po sześciu miesiącach wypowiedziała te wszystkie ustalenia.</u>
<u xml:id="u-22.7" who="#JerzyWenderlich">Oczywiście chcemy wierzyć, że wcześniej nie było tu jakiejś złej woli, jakiejś gry politycznej. Jednak na zakończenie tej wypowiedzi przypomnę jedną dziwną sytuację, a jej dziwność dostrzegam dopiero teraz. Kiedy w podkomisji rozpoczynaliśmy już takie solidne prace nad projektem tej ustawy, ja zadałem pytanie i poprosiłem przedstawiciela ministra finansów, by wypowiedział się w jakiejś drobnej, błahej sprawie. Pani, która reprezentowała Ministerstwo Finansów, powiedziała, że nie ma upoważnienia do tego, by cokolwiek mówić, by cokolwiek powiedzieć, by w czymkolwiek się wypowiadać. Gdybym nie ufał koleżankom i kolegom z PO, to już wówczas powinienem zgłosić wniosek o zaprzestanie posiedzenia, gdyż pracowanie nad tą ustawą (w każdym miejscu, codziennie po kilka razy) wymagało przedstawiania opinii Ministra Finansów. Możemy przypuszczać, że celowo przysyłano urzędnika niskiej rangi, który nie miał żadnych upoważnień do tego, by cokolwiek powiedzieć na temat zapisów, które wprowadzamy do ustawy, bo być może wcześniej już wiedziano, że PO gra na czas, że chce to wszystko wydłużyć po to, żeby jakoś utrzymać to status quo i to kierownictwo w mediach publicznych. Może nie mam racji. Zawsze jestem daleki od spiskowych teorii dziejów, ale właśnie tak mi to chodzi po głowie, dlaczego MF reprezentowała osoba, która nie udzielała żadnych odpowiedzi, nie miała żadnych upoważnień, lecz była tylko statystką na posiedzeniach podkomisji, a po prostu nie było kogoś, kto zawczasu mógłby mówić, na co budżet będzie stać, a na co nie będzie stać.</u>
</div>
<div xml:id="div-23">
<u xml:id="u-23.0" who="#IwonaŚledzińskaKatarasińska">Dziękuję bardzo. Pani poseł Elżbieta Kruk.</u>
</div>
<div xml:id="div-24">
<u xml:id="u-24.0" who="#ElżbietaKruk">Pani przewodnicząca, Wysoka Komisjo. Jeśli chodzi o to, co powiedział pan poseł – przewodniczący Wenderlich, to chciałabym powiedzieć, że oczywiście nie odnosiłam się do pracy pani przewodniczącej. Mówiłam tylko o konkretnych rozwiązaniach ustawowych.</u>
<u xml:id="u-24.1" who="#ElżbietaKruk">Przypominam panu przewodniczącemu, że niejednokrotnie występowaliśmy z wnioskiem o to, by rząd przedstawił swoje stanowisko do tego projektu ustawy i nie doczekaliśmy się tego stanowiska. Zresztą takiego stanowiska nie było również do poprzednich ustaw medialnych i efekt jest taki, jaki jest. Dziękuję.</u>
</div>
<div xml:id="div-25">
<u xml:id="u-25.0" who="#IwonaŚledzińskaKatarasińska">Dziękuję bardzo. Wracamy do ustawy. Pani poseł Małgorzata Kidawa-Błońska.</u>
</div>
<div xml:id="div-26">
<u xml:id="u-26.0" who="#MałgorzataKidawaBłońska">Mówimy dzisiaj bardzo dużo rzeczy, dyskusja się powtarza i ciągle są te same zarzuty.</u>
<u xml:id="u-26.1" who="#MałgorzataKidawaBłońska">Chciałam jedynie przypomnieć, że w pierwotnym projekcie ustawy, która trafiła do Komisji i pod którą pan poseł się podpisał, zapis o finansowaniu jest dokładnie taki sam, jak pod tym projektem, który wyszedł z Senatu. Ja wtedy pod tym projektem się nie podpisywałam, to pan poseł się podpisał. To po pierwsze.</u>
<u xml:id="u-26.2" who="#MałgorzataKidawaBłońska">Po drugie – mam wrażenie, że nikomu z państwa nie zależy na tym, żeby w mediach coś się zmieniło. Już wierzę w to, że nie ma takiej woli, by media się zmieniły, bo wszystkim jest tak dobrze, bo są tam jakieś grupy interesów i od wielu lat nikt nie chce tego ruszyć. Pogodziłam się z tym, że w najbliższych dziesięcioleciach nie będzie takich mediów publicznych, o jakich marzyłam. Trudno, tak musi być.</u>
<u xml:id="u-26.3" who="#MałgorzataKidawaBłońska">Ponieważ ta dyskusja już nie prowadzi do niczego dobrego, chciałam zgłosić wniosek formalny o jej zamknięcie i przystąpienie do głosowania. Dziękuję.</u>
</div>
<div xml:id="div-27">
<u xml:id="u-27.0" who="#JerzyWenderlich">Szanowna pani poseł, tak, podpisałem się pod tym projektem, ale może 10, 20 a może 70 razy w różnych wystąpieniach publicznych mówiłem, że ten projekt podpisujemy w przekonaniu, że jest to półfabrykat, produkt wstępnie obrobiony, nad którym będziemy zgodnie pracować. Wydawało mi się, że tak pracujemy i uściśliliśmy bardziej zapis dotyczący finansów – za państwa zgodą. To właśnie państwo podpisali się pod tym cyzelowaniem, doprecyzowaniem zapisu o finansowaniu. Ja podpisałem się z pełną nadzieją, a państwo nie dotrzymali tego, pod czym państwo się podpisywali przez kilka miesięcy w toku wspólnych zgodnych, zdawałoby się, prac.</u>
</div>
<div xml:id="div-28">
<u xml:id="u-28.0" who="#IwonaŚledzińskaKatarasińska">Dziękuję bardzo. Jest wniosek pani poseł, ale bardzo proszę – pan minister.</u>
</div>
<div xml:id="div-29">
<u xml:id="u-29.0" who="#AndrzejDuda">Dziękuję bardzo, pani przewodnicząca. Pozwoliłem sobie prosić o głos, gdyż chciałem się ustosunkować do kilku zarzutów, które tutaj się pojawiły. Odnosząc się do tego nawiążę również do wypowiedzi, które najpierw prezentowała pani przewodnicząca Elżbieta Kruk, a później pan przewodniczący Wenderlich.</u>
<u xml:id="u-29.1" who="#AndrzejDuda">Pani przewodnicząca, to jest jakaś zupełna pomyłka – podejście pt. robimy zmiany i zmiany są dla nas najważniejsze, a finansowanie jest dla nas kwestią drugorzędną. Jesteśmy w takiej sytuacji – również i budżetowej, o czym mówiła pani przewodnicząca Kruk, że jeśli nie będzie klarownych zasad finansowania mediów publicznych, a będą one finansowane z budżetu i nie będzie minimalnego progu tego finansowania, to po prostu te pieniądze będą minimalne. Oczywiście, będą jakieś pieniądze. Nikt nie mówi o tym, że rząd, PO i pozostała część koalicji ustanowią finansowanie mediów publicznych na poziomie zero. Nie, ale będą to takie pieniądze, które nie pozwolą mediom publicznym na realizację ich misji. Dzisiaj oficjalnie mamy ponad 52 mld zł dziury budżetowej, a niektórzy ekonomiści twierdzą, że być może nawet 80 mld zł. W związku z tym chyba dla wszystkich jest oczywiste, jak będzie wyglądało to finansowanie. Nawiązując do tego, co powiedział pan przewodniczący Wenderlich, chcę powiedzieć, że nie bez powodu pan premier Tusk jednym zdaniem właściwie zerwał negocjacje i ustalenia stwierdzając, że nie będzie żadnego minimalnego poziomu finansowania – właśnie po to, by się chronić i móc ciąć wydatki na media publiczne. Nie ma żadnych wątpliwości, że byłyby cięte – niezależnie od tego, jak byśmy to interpretowali: czy rzeczywiście stanowią one część budżetu KRRiT czy też jakąś odrębną część. Przy ostatecznym stwierdzeniu, że jednak stanowią one odrębną część, oznaczałoby to, że tymi wydatkami mógłby jeszcze sterować Minister Finansów, ale to jest kwestia poza dyskusją.</u>
<u xml:id="u-29.2" who="#AndrzejDuda">Niestety, to jest jakby kwestia priorytetowa, natomiast pan prezydent nie ma żadnych wątpliwości i ja to podkreślałem, że media publiczne wymagają reformy. Reformy wymagają dwie rzeczy. Reformy wymaga kwestia finansowania. Oczywiście ściągalność abonamentu nie była na wysokim poziomie. W tej chwili jest na tragicznym poziomie – po tym, jak wypowiadał się pan premier. Po wypowiedziach pana premiera był zdecydowany spadek i chyba jest to dla państwa oczywistością.</u>
<u xml:id="u-29.3" who="#AndrzejDuda">Oczywistą jest sprawą to, że trzeba zmienić tę formułę, ale to jest problem tworzenia nowego ładu medialnego w Polsce. To akcentowali właśnie przedstawiciele środowisk twórczych i związanych z mediami, którzy spotkali się z panem prezydentem. Jest potrzeba tworzenia nowego ładu, ale nie w ten sposób. Po prostu nie tędy droga, nie takimi rozwiązaniami. Nie ma żadnych wątpliwości, że istnieje taka potrzeba, ale trzeba to zrobić w sposób rozsądny.</u>
<u xml:id="u-29.4" who="#AndrzejDuda">Nawiążę do tego, co powiedział pan przewodniczący Fedorowicz. Panie przewodniczący, jest mi przykro, że pan to odbiera tak, że jest pan pouczany. Na pewno nie taka była intencja pana prezydenta, by tu kogokolwiek pouczać, ani tym bardziej nie była taka moja intencja, bo nigdy bym nie śmiał pouczać kogokolwiek z państwa posłów. Chciałbym powiedzieć jedno. Panie przewodniczący, co na temat realizacji tej ustawy i tego, jak będzie wyglądała sytuacja mediów publicznych, mówiły panu pana koleżanki i pana koledzy ze środowisk artystycznych, ze środowisk związanych z polskim teatrem, z polskim filmem?</u>
<u xml:id="u-29.5" who="#AndrzejDuda">Nawiążę jeszcze do jednej kwestii, o której mówiła pani przewodnicząca Śledzińska-Katarasińska. Powiedziała, że jeśli chodzi o spółki regionalne, to wszystko będzie obliczone, że zobaczymy, jak to się da zrealizować. Taką symulację trzeba było zrobić na etapie tworzenia tej ustawy, a nie na etapie, gdy państwo już uchwalili przepisy i spółki będą. W takim razie stawiamy znak zapytania pod tym, czy będą one funkcjonowały czy też nie. Pan prezydent wyraźnie zaznacza, że ta ustawa w ogromnym zagrożeniu stawia funkcjonowanie ośrodków mediów regionalnych i w związku z tym jest ona nie do przyjęcia. Takie symulacje trzeba było zrobić wcześniej. Nawiasem mówiąc, jestem bardzo ciekawy, czy jakikolwiek specjalista-ekonomista czy medioznawca – dokonałby w tej chwili symulacji nie wiedząc o tym, jaki w ogóle będzie poziom finansowania. Ta ustawa w ogóle o tym nie informuje, więc jak na zasadzie analiz finansowych mógłby stwierdzić, czy to rozwiązanie się sprawdzi czy nie, jeśli nie ma żadnych danych o tym, jaki będzie poziom finansowania w tym roku, w przyszłym roku, za 2 lata, za 3 i 4 lata.</u>
<u xml:id="u-29.6" who="#AndrzejDuda">W imieniu pana prezydenta jeszcze raz chciałabym do państwa zaapelować. To naprawdę jest fatalna ustawa – głównie odnośnie do kwestii finansowania. Jest jeszcze problem notyfikacji przez Komisję Europejską, który w ogóle może postawić media publiczne w obliczu upadku. Jeśli okaże się, że otrzymają one pomoc publiczną, a następnie Komisja Europejska stwierdzi, że ta pomoc publiczna była niedozwolona i zajdzie konieczność wyegzekwowania tych pieniędzy od tych spółek, to państwo wiedzą, co to oznacza. To po prostu oznacza koniec. Media publiczne znikną. Do tego nie może dopuścić nikt rozsądny, kto ma prawdziwe poczucie dbałości o interes Polski i polskiego społeczeństwa. Dlatego jeszcze raz chciałem do państwa zaapelować o poparcie stanowiska pana prezydenta. Dziękuję bardzo.</u>
</div>
<div xml:id="div-30">
<u xml:id="u-30.0" who="#IwonaŚledzińskaKatarasińska">Dziękuję bardzo. Panie ministrze, chcę powiedzieć, że te wyliczenia, o których mówiłam, mogą być przeprowadzone dopiero wtedy, kiedy będzie wiadomo, na jaki typ wspólnych programów pozwoli się tym spółkom regionalnym, kiedy będzie wiadomo, jaki będzie ten udział i jak będzie następowało odrywanie tych oddziałów od telewizji głównej. I tylko w tym sensie o tym mówiłam. Nie jest tak, że w ogóle nikt się nad tym nie zastanawiał.</u>
<u xml:id="u-30.1" who="#IwonaŚledzińskaKatarasińska">Jest wniosek formalny. Panie ministrze, ja jeszcze powiem tylko jedno. W poprzedniej ustawie, którą pan równie gorąco zwalczał, nie było ani o pieniądzach, ani o likwidacji abonamentu, ani o spółkach regionalnych, ani o niczym takim, co tutaj tak bardzo się nie podoba. I też była zła, więc pamięć jednak czasem służy.</u>
<u xml:id="u-30.2" who="#IwonaŚledzińskaKatarasińska">Pytanie do tego głosowania brzmi: kto z pań i panów posłów jest za ponownym uchwaleniem ustawy o zadaniach publicznych w dziedzinie usług medialnych z dnia 24 czerwca 2009 r.? Pan prezydent przesłał ustawę do Sejmu po to, byśmy ją powtórnie uchwalili bądź nie. Powtarzam pytanie: kto z pań i panów posłów jest za powtórnym uchwaleniem ustawy o zadaniach publicznych w dziedzinie usług medialnych? (10)</u>
<u xml:id="u-30.3" who="#IwonaŚledzińskaKatarasińska">Kto jest przeciw? (9)</u>
<u xml:id="u-30.4" who="#IwonaŚledzińskaKatarasińska">Kto się wstrzymał? (0)</u>
<u xml:id="u-30.5" who="#IwonaŚledzińskaKatarasińska">Komisja rekomenduje Sejmowi ponowne uchwalenie ustawy o zadaniach publicznych w dziedzinie usług medialnych.</u>
<u xml:id="u-30.6" who="#IwonaŚledzińskaKatarasińska">Pozostaje nam wybrać posła sprawozdawcę. Słucham propozycji. Bardzo proszę – pani poseł Urszula Augustyn.</u>
</div>
<div xml:id="div-31">
<u xml:id="u-31.0" who="#UrszulaAugustyn">Nie zgłaszam się na sprawozdawcę, natomiast chciałam zgłosić panią przewodniczącą, gdyż już wcześniej była sprawozdawcą naszej Komisji w sprawie tej ustawy.</u>
</div>
<div xml:id="div-32">
<u xml:id="u-32.0" who="#IwonaŚledzińskaKatarasińska">Czy są jakieś inne propozycje? Nie słyszę, wobec tego oddając ton tej dyskusji postaram się wiernie przedstawić ją na posiedzeniu plenarnym.</u>
<u xml:id="u-32.1" who="#IwonaŚledzińskaKatarasińska">Wysoka Komisjo, proszę państwa, otrzymaliśmy zgodę pana Marszałka Sejmu na wyjazd do Krakowa w dniu 25 września na ostatni trzeci dzień Kongresu Kultury Polskiej. Po zakończeniu Kongresu zostajemy w Krakowie. Na dzień 26 planujemy wizytację w Muzeum Narodowym i Międzynarodowym Centrum Kultury. Mamy różne spotkania m.in. z ministrem kultury i dziedzictwa narodowego. Zaproponowano nam również udział w Premierze „Madame Butterfly” w Operze Krakowskiej. Dziękuję, zamykam posiedzenie Komisji.</u>
</div>
</body>
</text>
</TEI>
</teiCorpus>