text_structure.xml
45.1 KB
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10
11
12
13
14
15
16
17
18
19
20
21
22
23
24
25
26
27
28
29
30
31
32
33
34
35
36
37
38
39
40
41
42
43
44
45
46
47
48
49
50
51
52
53
54
55
56
57
58
59
60
61
62
63
64
65
66
67
68
69
70
71
72
73
74
75
76
77
78
79
80
81
82
83
84
85
86
87
88
89
90
91
92
93
94
95
96
97
98
99
100
101
102
103
104
105
106
107
108
109
110
111
112
113
114
115
116
117
118
119
120
121
122
123
124
125
126
127
128
129
130
131
132
133
134
135
136
137
138
139
140
141
142
143
144
145
146
147
148
149
150
151
152
153
154
155
156
157
158
159
160
161
162
163
164
<?xml version='1.0' encoding='utf-8'?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
<xi:include href="PPC_header.xml" />
<TEI>
<xi:include href="header.xml" />
<text>
<body>
<div xml:id="div-1">
<u xml:id="u-1.0" who="#AndrzejSmirnow">Otwieram wspólne posiedzenie Komisji Edukacji, Nauki i Młodzieży oraz Komisji Samorządu Terytorialnego i Polityki Regionalnej. Witam pana senatora Marka Trzcińskiego, sprawozdawcę senackiego projektu ustawy. Witam pana ministra Włodkowskiego, witam wszystkich przybyłych na dzisiejsze posiedzenie. Stwierdzam kworum.</u>
<u xml:id="u-1.1" who="#AndrzejSmirnow">Informuję, że Marszałek Sejmu po zasięgnięciu opinii Prezydium Sejmu skierował w dniu 17 lipca br. do Komisji Edukacji, Nauki i Młodzieży oraz Komisji Samorządu Terytorialnego i Polityki Regionalnej do pierwszego czytania senacki projekt ustawy zmieniający ustawę o systemie oświaty oraz ustawę o zmianie ustawy o systemie oświaty oraz o zmianie niektórych innych ustaw. Porządek dzienny dzisiejszego posiedzenia obejmuje pierwsze czytanie powyższego projektu ustawy. Czy są uwagi? Nie ma uwag. Stwierdzam, że porządek dzienny został przyjęty. Przystępujemy do realizacji porządku dziennego.</u>
<u xml:id="u-1.2" who="#AndrzejSmirnow">Bardzo proszę pana senatora Marka Trzcińskiego o przedstawienie projektu ustawy.</u>
</div>
<div xml:id="div-2">
<u xml:id="u-2.0" who="#MarekTrzciński">Przypadł mi zaszczyt reprezentowania Senatu, który proponuje przyjęcie projektu ustawy zmieniającej ustawę o systemie oświaty oraz ustawę o zmianie ustawy o systemie oświaty oraz o zmianie niektórych innych ustaw. Przedmiotowy projekt ustawy stanowi wykonanie obowiązku dostosowania systemu prawa do wyroku Trybunału Konstytucyjnego z dnia 18 grudnia 2008 r. stwierdzającego niezgodność przepisu art. 90 ust. 2c ustawy z dnia 7 września 1991 r. o systemie oświaty z art. 16 ust. 2 i art. 167 ust. 1 Konstytucji, oraz z art. 3 ust. 1 Europejskiej Karty Samorządu Lokalnego sporządzonej w Strasburgu 15 października 1987 r.</u>
<u xml:id="u-2.1" who="#MarekTrzciński">Trybunał Konstytucyjny orzekł o niezgodności z Konstytucją oraz Europejską Kartą Samorządu Lokalnego w zakresie, w jakim art. 90 ust. 2c nakazuje pokrycie wyższych kosztów dotacji w przeliczeniu na jednego ucznia niż dotacje przysługujące przedszkolom niepublicznym usytuowanym na terenie gminy zobowiązanej, w tej części kosztów, która przekracza iloczyn ustalonego przez gminę zobowiązaną wskaźnika procentowego i kwoty wydatków bieżących, o których mowa w art. 90 ust. 2b ustalonej przez gminę uprawnioną do refundacji.</u>
<u xml:id="u-2.2" who="#MarekTrzciński">W ocenie Trybunału uregulowanie zawarte w art. 90 ust. 2c nadmiernie ogranicza swobodę gminy zobowiązanej do refundacji, a tym samym pozostaje w sprzeczności z normą wywodzoną zarówno z art. 16 ust. 2 ustawy zasadniczej, jak i pozostaje w kolizji z art. 167 ust. 1 drugiego wzorca konstytucyjnego. Zastrzeżenie to dotyczy jednak nadwyżki wynikającej z zastosowania wyższego wskaźnika procentowego a nie z wyższej kwoty wydatków bieżących ponoszonych na jednego ucznia w przedszkolach publicznych i gminy uprawnionej do refundacji.</u>
<u xml:id="u-2.3" who="#MarekTrzciński">Senat proponuje projekt ustawy uwzględniający brzmienie sentencji wyroku Trybunału Konstytucyjnego oraz uwzględniający uzasadnienie Trybunału. Zmiana zaproponowana przez Senat polega na dodaniu w art. 90 ust. 2c ustawy o systemie oświaty zastrzeżenia, zgodnie z którym wskaźnik procentowy, według którego ustala się wysokość kosztów refundowanych przez gminę zobowiązaną nie może być wyższy niż wskaźnik przyjęty przez tę gminę na potrzeby dotowania przedszkoli niepublicznych znajdujących się na jej terenie.</u>
<u xml:id="u-2.4" who="#MarekTrzciński">Ponadto wobec uchwalenia przez Sejm 19 marca 2009 r. ustawy o zmianie ustawy o systemie oświaty oraz o zmianie niektórych innych ustaw prowadzającej identyczny model refundowania dotacji udzielonej niepublicznym formom wychowania przedszkolnego, o których mowa w art. 90 ust. 2d ustawy o systemie oświaty, Senat proponuje nowelizację postanowienia zawartego w art. 1 pkt 36 lit. b oraz pkt 38 lit. b tejże ustawy w kierunku uwzględniającym wcześniej omówione przeze mnie wskazania Trybunału Konstytucyjnego.</u>
<u xml:id="u-2.5" who="#MarekTrzciński">W projekcie ustawy zaproponowano wprowadzenie przepisu przejściowego, na mocy którego doprecyzowane zostały zasady pokrywania kosztów dotacji udzielonych przedszkolom niepublicznym w roku bieżącym. W przepisie tym została oznaczona data, od której zastosowanie znajdować będzie art. 20 ust. 2c ustawy o systemie oświaty w nowym brzmieniu. Ustawa nie powoduje skutków finansowych dla budżetu państwa, będzie jednak powodować takie skutki dla budżetów jednostek samorządu terytorialnego. Projektowana ustawa jest zgodna z prawem Unii Europejskiej. Senat stawia wniosek, by ta ustawa została przez Wysoki Sejm przyjęta. Będzie to realizacja wyroku Trybunału Konstytucyjnego.</u>
<u xml:id="u-2.6" who="#MarekTrzciński">Myślę, że ta informacja w pełni przedstawia zasadność podjęcia pracy i przyjęcia tej ustawy przez Sejm.</u>
</div>
<div xml:id="div-3">
<u xml:id="u-3.0" who="#AndrzejSmirnow">Czy pan minister chciałby w tej sprawie zabrać głos?</u>
</div>
<div xml:id="div-4">
<u xml:id="u-4.0" who="#ZbigniewWłodkowski">Ministerstwo Edukacji Narodowej popiera rozwiązania przewidziane w senackim projekcie ustawy zmieniającej ustawę o systemie oświaty oraz ustawę o zmianie ustawy o systemie oświaty oraz o zmianie niektórych innych ustaw. Powyższy projekt jest zbieżny z koncepcją zmian przepisów przygotowanych przez Ministerstwo Edukacji Narodowej. W opinii Ministerstwa zmiany zaproponowane w projekcie senackim oraz cele i zakres regulacji opisane w uzasadnieniu projektu uwzględniają wskazania zawarte w wyroku Trybunału Konstytucyjnego oraz w jego uzasadnieniu, wykonując tym samym orzeczenie wydane w sprawie o sygn. akt K 19/07.</u>
<u xml:id="u-4.1" who="#ZbigniewWłodkowski">Chciałbym poinformować również wysokie Komisje, że w dniu dzisiejszym Rada Ministrów przyjęła stanowisko zaproponowane przez Ministerstwo Edukacji Narodowej. Ja, niestety, nie mam upoważnienia do tego, żeby przedstawić to stanowisko, ponieważ ono było przyjęte kilkadziesiąt minut temu, ale informuję wysokie Komisje, że rząd przyjął to stanowisko.</u>
</div>
<div xml:id="div-5">
<u xml:id="u-5.0" who="#AndrzejSmirnow">Otwieram dyskusję na temat ustawy. Kto z państwa chciałby zabrać głos?</u>
</div>
<div xml:id="div-6">
<u xml:id="u-6.0" who="#LechSprawka">Pytanie do pana ministra. Otóż 19 marca skierowałem interpelację do pani minister, m.in. z pytaniem, kiedy zostanie skierowany do Sejmu stosowny projekt nowelizacji ustawy z 7 września 1991 r. o systemie oświaty, właśnie w zakresie realizacji wyroku Trybunału Konstytucyjnego. W otrzymanej odpowiedzi w kwietniu, pan minister Marciniak napisał w ostatnim akapicie tak: „Po ostatecznym zredagowaniu treści przepisu nowelizującego ustawę o systemie oświaty, zgodnie z powyższymi wytycznymi wynikającymi z wyroku Trybunału Konstytucyjnego, możliwe będzie przekazanie projektu ustawy do uzgodnień międzyresortowych oraz konsultacji społecznych. Po ich zakończeniu i przyjęciu projektu nowelizacji ustawy przez Radę Ministrów dokument ten będzie mógł zostać skierowany do Sejmu RP”. I mam pytanie, dlaczego nie jest to inicjatywa rządowa, a senacka? Wydaje mi się, że sprawa nie jest wielce kontrowersyjna. Moim zdaniem szkoda, że nie przeszło to przez tryb konsultacji społecznych, szczególnie, jeśli chodzi o stronę samorządową, ponieważ uważam, że są braki w tym projekcie, wynikające z braku doświadczenia samorządowego autorów tegoż projektu. Ja powiem o tym przy dyskusji na temat art. 1.</u>
</div>
<div xml:id="div-7">
<u xml:id="u-7.0" who="#AlinaKozińskaBałdyga">Mój przedmówca powiedział, że ten projekt wskazuje na brak doświadczenia samorządowego autorów. Ja chciałam powiedzieć, że ustawa wskazuje na brak doświadczenia w pracy w organizacjach pozarządowych prowadzących szkoły i przedszkola. Może dobrze byłoby zastanowić się nad tym, czy nie warto to doświadczenie uwzględnić. Moja organizacja założyła 130 placówek edukacji przedszkolnej z pieniędzy europejskich w ramach PORZL. W tej chwili zakładamy przedszkola w ramach Programu Operacyjnego Kapitał Ludzki. Moim zdaniem, trwałość tych placówek przy rozwiązaniu prawnym, które w tej chwili obowiązuje, jest bardzo wątpliwe. Nie wiem, ile z tych 802 placówek założonych z PORZL w tej chwili funkcjonuje jako zarejestrowane placówki edukacji przedszkolnej. Ile z nich spełnia wymogi ustawy oświatowej z jednej strony, a z drugiej strony wymogi Unii Europejskiej, która chce, żebyśmy dostosowali funkcjonujące placówki do obowiązującego prawa. Czy nie warto by było, przy okazji tej nowelizacji, jednak troszkę głębiej wejść w to zagadnienie i skorzystać z naszych doświadczeń? My mamy w tej chwili doświadczenie pracy w terenie. Ja mam ze sobą pytania wójtów i burmistrzów, które wskazują na to, że niezrozumienie tej ustawy, sprzeczności w tej ustawie uniemożliwiają sprawne działanie zarówno gminom jak i organizacjom pozarządowym. Bardzo proszę Senat o to, żeby była możliwość wykorzystania obecnej sytuacji i poważnego popracowania nad nowelizacją ustawy. Mnie się wydaje, że jeżeli włączą się w to organizacje pozarządowe, będzie możliwość pracy ponad podziałami politycznymi i bardzo merytorycznego, poważnego zastanowienia się, jak spełnić priorytet polityki edukacyjnej Ministerstwa Edukacji Narodowej, zapewnienia dzieciom edukacji przedszkolnej.</u>
</div>
<div xml:id="div-8">
<u xml:id="u-8.0" who="#JoannaFabisiak">Jest zgoda, co do istoty zmian. Tutaj ważna wydaje mi się opinia Rzecznika Praw Dziecka, nierozwiązująca może sprawy, ale wskazująca jeszcze inny sposób myślenia. Natomiast chciałabym się odnieść do art. 3, który mówi o dotacjach na rok 2009, udzielonych na dotychczasowych zasadach. Ponieważ w przedszkolach obowiązuje budżet na rok kalendarzowy, a dzieci przyjmowane są w roku szkolnym, więc jak to miałoby być rozwiązane w pierwszym półroczu 2010 r.?</u>
</div>
<div xml:id="div-9">
<u xml:id="u-9.0" who="#ZbigniewWłodkowski">Pierwsze pytanie zadał pan poseł Sprawka. Pracowaliśmy w Ministerstwie nad przygotowaniem zmian, zgodnych z wyrokiem Trybunału Konstytucyjnego. W pewnym momencie okazało się, że równolegle Senat prowadzi dokładnie te same prace i w związku z tym, zgodnie z art. 90 ust. 1 Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej, orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego mają moc powszechnie obowiązującą i są ostateczne. Ministerstwo Edukacji Narodowej wycofało się z przygotowania zmian w ustawie o systemie oświaty, a tę inicjatywę przejął Senat.</u>
<u xml:id="u-9.1" who="#ZbigniewWłodkowski">Pani prezes Federacji Inicjatyw Oświatowych podniosła na pewno ważne kwestie, natomiast chciałbym przypomnieć i pani prezes, i wysokim Komisjom, że kilka miesięcy temu zakończyliśmy prace nad zmianami w ustawie o systemie oświaty. Był to dobry czas, aby właśnie wtedy wnosić propozycje zmian. Były one szeroko konsultowane, również z organizacjami pozarządowymi. Ale też nic nie stoi na przeszkodzie, aby właśnie przy następnej nowelizacji zaproponować stosowne czy potrzebne zmiany.</u>
<u xml:id="u-9.2" who="#ZbigniewWłodkowski">Pani poseł Fabisiak pyta o skutki finansowe. Otóż skutki finansowe obowiązują zawsze od 1 stycznia następnego roku i będzie to kwota wyrównania tych dotacji. Do stycznia dotacje będą na starych zasadach, a od 1 stycznia 2010 r. na nowych.</u>
</div>
<div xml:id="div-10">
<u xml:id="u-10.0" who="#MarekTrzciński">Na część pytań odpowiedział pan minister, więc ja nie będę już do tego wracał. Natomiast chcę powiedzieć, że Senat wypełnia tutaj szczególną rolę, jeśli chodzi o wykonywanie wyroków Trybunału Konstytucyjnego i właśnie ta rola, która została podjęta przez Senat tej kadencji po raz pierwszy sprawia, że ustawy, które są w kolizji z Konstytucją, wykonywane są bardzo szybko i takim przykładem jest ta ustawa, którą dzisiaj omawiamy. Wspomnę, że Trybunał wyrokiem z grudnia ubiegłego roku orzekł o tej niezgodności, a już dzisiaj projektowana ustawa znalazła się u państwa w Komisji. Natomiast ważna jest informacja taka, że Senat zgodnie ze swoim regulaminem, ale też oczekiwaniami Trybunału Konstytucyjnego, ograniczony jest w swoich pracach zakresem wyroku. A więc nie zajmuje się całą ustawą, a jedynie zobowiązany jest do zaproponowania rozwiązań, które usuwają kolizję, usuwają niezgodność pomiędzy zapisami ustawy i Konstytucją. Te rozwiązania są proponowane w zgodzie z sentencją wyroku i właśnie ten projekt jest realizacją obowiązku, który nałożył na siebie Senat. Natomiast te działania są ograniczone do zakresu ustawy, którym zajmował się Trybunał Konstytucyjny. To jest odpowiedź na pytanie, dlaczego w tym przypadku nie są prowadzone tak szerokie konsultacje, czy też ustawa nie jest zmieniana w szerszym zakresie, niż wynika to bezpośrednio z wyroku.</u>
<u xml:id="u-10.1" who="#MarekTrzciński">Zaznaczam, że dzięki podjęciu po raz pierwszy przez Senat tej kadencji tego wyzwania, szereg ustaw w trybie bardzo szybkim przywracanych jest do stanu, w którym zgodne są one z Konstytucją. Przy tej okazji powiem, że na początku naszej kadencji była kolejka ustaw z dwóch wcześniejszych lat, ponieważ żadna z ustaw nie została poprawiona. To uległo radykalnej zmianie, większość zaległości została odrobiona i na bieżąco, Senat przygotowuje kolejne ustawy, jedną z nich jest właśnie ta, która jest przedmiotem posiedzenia państwa Komisji.</u>
</div>
<div xml:id="div-11">
<u xml:id="u-11.0" who="#AnnaZalewska">Dosłownie krótkie trzy pytania doprecyzowujące mój ogląd w tej sprawie. Czy jakiś zapis rozstrzyga problem uzależniający ową dotację od faktu, że na przykład w jednej gminie funkcjonuje przedszkole, a jednak ktoś wybiera sobie przedszkole w innej gminie? Po drugie, co w sytuacji różnic w dotacjach? Każda gmina ustala owe dotacje na swoim poziomie, wynikają one z możliwości finansowych gmin. Czy tutaj nie istnieje ryzyko, że tymi zapisami jednak nie załatwimy problemu, dlatego że jeżeli dziecko pójdzie do przedszkola do gminy, w której te dotacje są wyższe, to nie zostanie przyjęte, ewentualnie rodzice będą musieli pokrywać różnicę kosztów? I ostatnie, bardzo krótkie pytanie. Być może macie państwo informacje, jaka jest skala problemu, to znaczy, ilu mniej więcej sytuacji to dotyczy?</u>
</div>
<div xml:id="div-12">
<u xml:id="u-12.0" who="#MarekTrzciński">Niestety, nie jest znana skala problemu i właściwie ten problem mniej dotyczy kolizji pomiędzy gminami, ponieważ koszty związane z przekazywaniem sobie dotacji są nieznaczne. Natomiast, co do zasady, została naruszona Konstytucja, ponieważ jedna gmina decyduje o wydatkach drugiej. Może się zdarzyć rzeczywiście taka sytuacja, o której pani poseł powiedziała, że w jakiejś gminie nie ma przedszkola i wówczas pojawia się problem, w jaki sposób stosować tę ustawę. Otóż gmina, w której nie ma przedszkola, musi uchwałą rady gminy określić poziom finansowania na poziomie nieprzekraczającym 75% dofinansowania w jednostkach publicznych.</u>
<u xml:id="u-12.1" who="#MarekTrzciński">I tutaj pani poseł wskazała na dość istotny problem, dlatego że ustawa mówi o tym, że jedna gmina nie może decydować o poziomie dotowania przez drugą gminę. A więc nadal gmina zobowiązana musi wydatkować pieniądze w kwocie, która w jakiś sposób uzależniona jest od wielkości dotacji przyjętej dla gminy dotującej. W każdym razie w tej części ustawa nie zmienia rozwiązań dotychczasowych. Ustawa zmienia rozwiązanie w części, w której gmina zobowiązana była zmuszana do wydatkowania pieniędzy w oparciu o decyzje gminy dotującej, czyli osoby trzeciej. Nie wiem, czy to dobrze wyjaśniłem?</u>
</div>
<div xml:id="div-13">
<u xml:id="u-13.0" who="#ZbigniewWłodkowski">Chciałem tylko doprecyzować wypowiedź pana senatora, ponieważ w sytuacji, gdy na terenie gminy nie ma żadnego przedszkola, a dziecko uczęszcza do przedszkola innej gminy, zasady dotowania reguluje art. 80 ust. 2b, w którym czytamy, że w przypadku braku przedszkola publicznego na terenie gminy podstawą do ustalenia wysokości dotacji są wydatki bieżące ponoszone przez najbliższą gminę na prowadzenie przedszkola publicznego.</u>
</div>
<div xml:id="div-14">
<u xml:id="u-14.0" who="#MarekTrzciński">Chcę zwrócić uwagę, że tutaj mamy dwa parametry, dwa czynniki iloczynu: poziom dotacji, o którym mówił pan minister i wskaźnik, o którym mówiłem ja. My mówiliśmy o dwóch różnych rzeczach. Jeśli chodzi o wskaźnik, to ustala go gmina. Natomiast poziom dotacji jest ustalany przez gminę sąsiednią. Te dwie połączone odpowiedzi czynią odpowiedź pełną.</u>
</div>
<div xml:id="div-15">
<u xml:id="u-15.0" who="#AndrzejSmirnow">Czy są jeszcze inne uwagi? Nie ma uwag. Wobec tego stwierdzam, że pierwsze czytanie ustawy zostało zakończone. Jeżeli nie będzie innych wniosków, będę proponował przejście do rozpatrzenia projektu ustawy. Wniosków innych nie słyszę. Wobec tego przechodzimy do rozpatrzenia projektu ustawy.</u>
<u xml:id="u-15.1" who="#AndrzejSmirnow">Czy do tytułu ustawy są uwagi? Nie ma uwag. Sprzeciwów też nie ma. Stwierdzam, że tytuł ustawy został przyjęty.</u>
</div>
<div xml:id="div-16">
<u xml:id="u-16.0" who="#LechSprawka">Pan senator przed chwilą wspomniał o tym, że każda gmina ustala wskaźnik procentowy, który jest w mechanizmie artykułu ust. 2c. Proszę o wskazanie przepisu prawnego zobowiązującego gminę, na terenie której nie ma przedszkola niepublicznego, do ustalenia tego wskaźnika.</u>
</div>
<div xml:id="div-17">
<u xml:id="u-17.0" who="#MarekTrzciński">Panie pośle, bardzo chętnie wskażę tę podstawę, ale nie w tym momencie. Z przyjemnością to uczynię w terminie późniejszym, nie dysponuję tutaj zapleczem prawnym. Natomiast takie zobowiązanie, według mojej wiedzy, jest w stosunku do gminy.</u>
</div>
<div xml:id="div-18">
<u xml:id="u-18.0" who="#AnnaZabielska">Ze strony dyrektorów wpłynęło do nas wiele uwag do sformułowania „uczeń niebędący mieszkańcem”. To jest bardzo nieprecyzyjne określenie: będący bądź niebędący mieszkańcem gminy. Przy obecnej migracji ludzi pomiędzy miastami i gminami, i długotrwałym okresie nawet czasowego przebywania poza stałym miejscem zameldowania, to określenie wydaje się bardzo nieprecyzyjne. Chciałam zgłosić tę kwestię.</u>
</div>
<div xml:id="div-19">
<u xml:id="u-19.0" who="#LechSprawka">Jestem teraz w kłopocie, więc może Biuro Legislacyjne by nam pomogło ten problem rozstrzygnąć. Jeżeli przyjąć za dobrą monetę wyjaśnienie pana senatora, to problemu nie ma. Ale jeżeli nie ma takiego obowiązku, to powstaje problem, który w tej ustawie trzeba rozwiązać. Zgodnie z tym, co mówił pan minister Włodkowski o ustalaniu wysokości dotacji w przypadku, kiedy przedszkola publicznego nie ma, jest odpowiedni ustęp ustawy, który reguluje tę sprawę, kierując dotację do sąsiedniej gminy. W przypadku wskaźnika procentowego przedszkola publiczne mogą być, ale przedszkoli niepublicznych może nie być. W związku z tym, jeżeli by się okazało, że jednak nie jest ustalony ten wskaźnik, to byłoby trzeba ustalić zasadę. Takiej samej zasady, żeby skorzystać z sąsiedniej gminy, jak w przypadku dotacji, ustalić nie można, dlatego że ten wskaźnik jest różny. A najbliższych gmin w danej gminie może być kilka. I pytanie, czy brać pod uwagę gminy ze wschodu czy z zachodu? Z północy czy południa? Czy najkorzystniejsze dla gminy zobowiązanej? A więc to należałoby wtedy doprecyzować. I to pytanie, które ja zadałem, musi – moim zdaniem – przed ostatecznym rozstrzygnięciem art. 1 paść. Czy rzeczywiście jest norma prawna zobowiązująca gminę do ustalenia tego wskaźnika, jeżeli na jej terenie nie ma przedszkola niepublicznego?</u>
</div>
<div xml:id="div-20">
<u xml:id="u-20.0" who="#RadosławRadosławski">Niestety, nie możemy w tej chwili pomóc, bo sprawa ma charakter wybitnie merytoryczny i potrzebowalibyśmy jakiegoś czasu, żeby przeanalizować obowiązujące przepisy pod tym konkretnym kątem. Wydaje się, że strona rządowa będzie tutaj bardziej właściwa do odpowiedzi na to pytanie.</u>
</div>
<div xml:id="div-21">
<u xml:id="u-21.0" who="#JoannaFabisiak">Proponowałabym, aby podejść inaczej do tego problemu. Panie pośle, samorząd jest powołany w tym celu, aby zaspokajać potrzeby mieszkańców. Jeśli ma dzieci, których rodzice chcieliby posłać je do przedszkola, to jak rozumiem, na radzie gminy spoczywa obowiązek ustalenia wskaźnika. Istnieje zobowiązanie wynikające z ustawy o samorządzie, a wysokość wskaźnika i decyzje w tej sprawie, jak rozumiem, podejmą sami zainteresowani, czyli sami radni danej gminy, w której taka sytuacja zaistnieje. I oni, jeśli już będą potrzebowali wskazania prawnego, to będą go szukali. Rada gminy oczywiście może podjąć decyzję, że nie będzie finansowała i tu zajmujemy się problemem zobowiązania prawnego.</u>
</div>
<div xml:id="div-22">
<u xml:id="u-22.0" who="#ZbigniewWłodkowski">Wydaje mi się, że ta kwestia również jest uregulowana w ustawie o systemie oświaty w art. 90 ust. 2b, w którym czytamy: „Dotacja dla niepublicznych przedszkoli przysługuje na każdego ucznia w wysokości nie niższej niż 75% ustalonych w budżecie gminy wydatków bieżących ponoszonych w przedszkolach publicznych w przeliczeniu na jednego ucznia. Jeżeli nie ma tego przedszkola w tej gminie, to mamy przedszkole położone w najbliższej gminie i 75% to jest minimum, które powinien uczeń otrzymać z tej dotacji.</u>
</div>
<div xml:id="div-23">
<u xml:id="u-23.0" who="#MaksymilianaWojnar">Jestem po rozmowie z Wydziałem Edukacji Urzędu Miasta Warszawy, ponieważ nie bardzo rozumiałam ten wyrok. Środowisko przedszkoli katolickich chciało uregulowania tej sprawy, ale wcale nie miało takich ambicji, jakie nam feruje wyrok Trybunału. Myśmy chcieli, ażeby w ogóle trafiała do nas jakakolwiek dotacja z miejsca zamieszkania dziecka, ponieważ praktycznie nie było żadnej drożności. Natomiast jak dobrze rozumiem, Trybunał uznał, że mają być zwrócone koszty gminy, która dotuje, w wysokości 75%. Czyli gmina, na terenie której dziecko mieszka, wcale nie musi tego liczyć, tylko najwyżej może sprawdzić, czy nie musi zwrócić zbyt wysokich kosztów. Oznacza to na przykład, że jeżeliby m.st. Warszawa dotowało w wysokości 80%, to obowiązek zwrotu dotyczy 75%. Tylko to trzeba sprawdzić.</u>
</div>
<div xml:id="div-24">
<u xml:id="u-24.0" who="#MarekTrzciński">Myślę, że nie ma problemu. Generalnie rzecz biorąc, wyrok Trybunału oznacza, że gmina dotująca nie może decydować, jaką część subwencji ma refundować gmina zobowiązana. Może te pojęcia mogą się mieszać. Gmina zobowiązana to jest ta, gdzie mieszka dziecko. A gmina dotująca to jest ta, gdzie znajduje się przedszkole. I gmina zobowiązana powinna określić wielkość tej dotacji, przy czym nie może być ona niższa niż 75%. I to jest odpowiedź. W każdym razie poziom, w jakiej części gmina zobowiązana pokrywa koszty, musi być ustalony przez gminę zobowiązaną a nie gminę dotującą, nie przez osobę trzecią. Osoba trzecia nie może decydować o wydatkach gminy zobowiązanej. I skoro ustawa mówi, że gmina występuje jako podmiot zobowiązany do dotacji, to wydaje mi się, że ta gmina, nawet bez dodatkowego przepisu, zgodnie z tą ustawą jest zobowiązana do podjęcia uchwały ustalającej poziom dotacji w przypadku, kiedy jej dziecko będzie korzystać z przedszkola w innej gminie. I wydaje się, że bez żadnego dodatkowego przepisu, taka uchwała powinna być podjęta. Natomiast w moim przekonaniu, kierując się intencją wyroku Trybunału Konstytucyjnego, nie ma takiej możliwości, żeby przyjąć ten wskaźnik w oparciu o sąsiednią gminę. Ten właśnie problem zauważył Trybunał Konstytucyjny i właśnie z tego powodu stwierdził niezgodność z Konstytucją. Nie można przyjmować wskaźników z innej gminy i przenosić na gminę zobowiązaną. Ta kwestia została właśnie podważona przez Trybunał Konstytucyjny. Można przyjmować wielkość subwencji, ale wskaźnik, według którego ta subwencja jest wypłacana, musi być ustalony w gminie zobowiązanej.</u>
</div>
<div xml:id="div-25">
<u xml:id="u-25.0" who="#ZbigniewWłodkowski">Problem, który przedstawił pan senator jest rzeczywiście dość zawiły, to nazewnictwo się trochę miesza. Jak państwo pozwolicie, to wyjaśnię króciutko na konkretnym przykładzie? Jeżeli dziecko uczęszcza do przedszkola w innej gminie, czyli w gminie dotowanej i ta gmina nalicza 85%, bo stać ją na to, to gmina zobowiązana, na terenie której dziecko mieszka, nie zapłaci więcej niż 75%, jeżeli taki wskaźnik jest u niej przyjęty. I siostra Maksymiliana ma rację, ponieważ gmina zobowiązana sprawdza tylko, czy gmina dotująca nie naliczyła jej 80% wskaźnika przyjętego w swojej gminie, bo nie może naliczyć mniej jak 75%. I to jest całe clou tej sprawy.</u>
</div>
<div xml:id="div-26">
<u xml:id="u-26.0" who="#PiotrWaśko">Nie mam przed sobą całej ustawy, w związku z tym wątpliwość moja dotyczy sytuacji, kiedy gmina ma warunki do przyjęcia dziecka do przedszkola, ma wolne miejsca, a zmuszana jest do płacenia sąsiedniej gminie. Jak ten problem rozwiązać?</u>
</div>
<div xml:id="div-27">
<u xml:id="u-27.0" who="#TeresaWargocka">Myślę, że ten projekt ustawy rozwiązuje problem rozliczeń pomiędzy gminami w sposób połowiczny. Zapoznałam się ze stanowiskiem Rzecznika Praw Dziecka i uważam, że jego wniosek o to, aby Komisja rozważyła możliwość nowelizacji tej ustawy w ten sposób, aby obowiązek dotowania dotyczył również przedszkoli publicznych, jest bardzo zasadny. Ja mam propozycję, żeby powołać podkomisję do rozpatrzenia tej ustawy.</u>
</div>
<div xml:id="div-28">
<u xml:id="u-28.0" who="#AndrzejSmirnow">Jeżeli chodzi o podkomisję, to chciałem zwrócić uwagę, że już ten etap przeszliśmy i teraz przystąpiliśmy do rozpatrzenia. Pani poseł się troszeczkę spóźniła.</u>
</div>
<div xml:id="div-29">
<u xml:id="u-29.0" who="#LechSprawka">Zgadzam się z logiką wypowiedzi pana ministra i pana senatora. Problem polega na tym, że my się domyślamy, że tak powinno być, ale to powinno być literalnie zapisane. Tak, jak art. 90 ust. 2b reguluje sytuację, kiedy nie ma przedszkola publicznego a jest niepubliczne i trzeba ustalić mu dotacje, tak samo w tej sytuacji jest potrzeba zapisania, jaki wzór się stosuje, a konkretnie, jaki wskaźnik w sytuacji, kiedy nie ma przedszkola publicznego, a w ślad za tym nie ma ustalonego wskaźnika procentowego. Krótko mówiąc, uważam, że należałoby dopisać, że w takiej sytuacji stosuje się wskaźnik 75%. To musi być – moim zdaniem – literalnie napisane, bo nie można stosować przepisu prawnego poprzez analogię albo poprzez jakąś dedukcję, aby uniknąć takich sytuacji, że mimo zapisów prawnych, które obecnie funkcjonują, samorządy między sobą się sądzą. I takich przykładów w Polsce jest mnóstwo. Dlatego prawo w tym zakresie, uwzględniające intencje Trybunału, musi być bardzo precyzyjne. Wtedy unikniemy konfliktów między sąsiadującymi gminami.</u>
</div>
<div xml:id="div-30">
<u xml:id="u-30.0" who="#RadosławRadosławski">Kiedy przysłuchuję się państwa dyskusji i wypowiedzi pana posła, wydaje mi się, że istotnie ten przepis, który został zaproponowany, nie obejmuje w sposób jasny sytuacji, w której przedszkola publicznego nie ma. I wydaje się, że on wymaga pewnego doprecyzowanie tak, aby uniknąć problemów interpretacyjnych, aczkolwiek intencje wydają się być jednoznaczne.</u>
</div>
<div xml:id="div-31">
<u xml:id="u-31.0" who="#JoannaFabisiak">Omawiane były dwie sytuacje, one się trochę przenikały. Pierwsza to taka, kiedy brak przedszkola w jednej gminie i dzieci posyłane są do drugiej gminy, gdzie jest wyliczony określony wskaźnik. Druga sytuacja, która nie została rozstrzygnięta, kiedy w obydwu gminach jest przedszkole, a rodzice nie chcą posłać dziecka w miejscu zamieszkania tylko do innej gminy. W takiej sytuacji łatwiejsza jest sprawa finansowego wyliczenia, bo wskaźnik dla tej gminy jest wyliczony, natomiast pozostaje sprawa odpowiedzi na pytanie pani poseł, czy istnieje pewne przywiązanie dziecka do miejsca – żeby tę sytuację wyjaśnić – zameldowania czy zamieszkania? Czy istnieje pewna wolność rodziców, którzy chcą posłać dziecko do gminy, gdzie na przykład pracują, a nie tam, gdzie mieszkają? Wydaje mi się, że ta sytuacja powinna być wcześniej wyjaśniona, rozstrzygnięta i powinna być odpowiedź na to pytanie.</u>
</div>
<div xml:id="div-32">
<u xml:id="u-32.0" who="#MagdalenaKochan">Po pierwsze, mam wątpliwość prawną, czy debatując nad tą ustawą możemy rozszerzać to, co zaproponował w ustawie Senat. To jest dla mnie dość istotne zagadnienie, bo jeśli możemy, to warto popracować nad precyzyjnym zapisaniem tego prawa, natomiast, jeśli nie możemy, to kruszymy kopię o nic. Bo jeśli Senat nie może wyjść poza przedmiot orzeczenia wyroku Trybunału Konstytucyjnego, to czy my możemy wyjść poza zakres proponowanej nowelizacji? To jest dla mnie bardzo istotna sprawa.</u>
<u xml:id="u-32.1" who="#MagdalenaKochan">Mieszkam w gminie, na terenie której leży miejscowość, którą w roku 1976 podzielono bardzo spokojnie tak, że przez środek jezdni przebiega granica między gminami. I tak jedna strona ulicy należy do gminy X a przeciwna strona ulicy do gminy Y. W związku z tym dzieciaki z niewłaściwej strony ulicy, które powinny chodzić do szkoły i do przedszkola niepublicznego w macierzystej gminie i dojeżdżać 5, 7 czy 10km, mogą chodzić do przedszkola i szkoły gminy sąsiedniej bez żadnego dowożenia. Oczywiście tak się dzieje. Na dodatek powiem, że to są nierównomierne gminy, bo jedna ma 32 tys. mieszkańców a druga ponad 400 tys., to są gminy Goleniów i Szczecin. I te dwie gminy od wielu lat doskonale porozumiewają się w kwestiach finansowania pobytu dzieci w nie swoich przedszkolach i w nie swoich szkołach.</u>
<u xml:id="u-32.2" who="#MagdalenaKochan">Druga rzecz, jeśli jest tak, że na terenie gminy nie ma żadnego przedszkola i nie ma potrzeby wyliczania tego wskaźnika, to, kiedy zjawi się potrzeba, rada gminy decyduje w tej kwestii bardzo szybko. I gdybyśmy tutaj zapisali, że nie może tego robić, to byłby wrzask, natomiast w sytuacji, kiedy powstaje problem, radni i wójt, burmistrz, prezydent na te kwestie reaguje natychmiast wyznaczając swój wskaźnik. Nie od wczoraj, na przykład, dotuje się w powiatach specjalne niepubliczne szkolnictwo, którego na terenie pobliskich gmin czy powiatów nie ma i sięga się po wskaźniki z sąsiednich powiatów. Ta kwestia dawno w samorządach została rozwiązana i oni sobie z tym znakomicie radzą.</u>
<u xml:id="u-32.3" who="#MagdalenaKochan">Myślę, że państwo mylicie się mówiąc o tym, że ustawodawcy tego projektu nie znają i nie mają praktyki w pracy samorządowej. Ja mam wręcz odwrotne wrażenie, że to państwo nie znacie codzienności życia samorządowców i ich szybkiego reagowania na kwestie, które są problematyczne. Jeśli zdarzają się przypadki sądów między samorządami, to wbrew temu, co mówi pan poseł Sprawka, jest ich wyjątkowo niewiele. Na ogół samorządowcy się dogadują w tych sprawach.</u>
<u xml:id="u-32.4" who="#MagdalenaKochan">W związku z powyższym proszę o wyjaśnienie, czy my możemy wyjść poza zakres proponowanej przez Senat nowelizacji. Sądzę, że Biuro Legislacyjne moje wątpliwości rozwieje. Jeśli nawet możemy, to składam wniosek o zamknięcie dyskusji w tej sprawie i przejście do następnego procedowania, dlatego że kwestie, czy powołujemy podkomisje, czy nie, już rozstrzygnęliśmy, więc wracamy do rzeczy już rozstrzygniętych przez Komisję.</u>
</div>
<div xml:id="div-33">
<u xml:id="u-33.0" who="#AndrzejSmirnow">Wprawdzie rozstrzygnęliśmy, ale sekretariat zwrócił mi uwagę, że taki wniosek może być również głosowany w późniejszym terminie, więc jeżeli takie wnioski będą, to do tego przystąpimy.</u>
</div>
<div xml:id="div-34">
<u xml:id="u-34.0" who="#MaksymilianaWojnar">Jeżeli chodzi o to, że dziecko wędruje do innej gminy do przedszkola niepublicznego, bo o takie chodzi, mimo że są miejsca w przedszkolu gminnym, to chyba jest to konstytucyjne prawo rodziców i nie można im tego zabronić, bo rodzice mają prawo wyboru. To jest zapisane w Konstytucji. Natomiast ja mam inną wątpliwość, ponieważ najczęściej ta wędrówka odbywa się na przykład w kierunku Warszawy. Wyjątkowo, jak piszą gazety, „Sternik” wywozi dzieci z Warszawy do Józefowa. I wobec tego, czy rzeczywiście nie pochylić się nad tym, że gmina uboższa od m.st. Warszawy płaci więcej za dziecko, które być może tańszym kosztem miałoby miejsce w swojej gminie. Natomiast moją obawą troszkę łagodzi to, że nie jest to 100%, tylko 75% dotacji, więc może to nie będzie duża różnica. Poza tym, może rzeczywiście to jest ważne dla gmin uboższych, które liczą grosze i które mają bardzo małe środki. Wiem, że w przedszkolu niepublicznym mają po 200 zł na dziecko. Czy wobec tego właśnie tej sprawy nie rozważyć? Czy nie przyjąć tych 75% z gminy zamieszkania dziecka, a nie z miasta, gdzie są większe kwoty na dziecko? Trybunał nie zajął tutaj stanowiska, ale ja osobiście bym proponowała nad tym się zastanowić. Jeżeli ktoś już prowadzi przedszkole i tę dotację otrzymuje, ma choćby dwa oddziały, to sobie poradzić musi.</u>
</div>
<div xml:id="div-35">
<u xml:id="u-35.0" who="#MariaNowak">Trybunał Konstytucyjny orzekł, w wyniku zwrócenia się z pytaniem przez gminę Stopnica, że w zakresie, w jakim nakazuje ustawa, obowiązuje pokrycie wyższych kosztów dotacji niż dotacje przysługujące przedszkolom niepublicznym usytuowanym na terenie gminy zobowiązanej w tej części kosztów, która przekracza iloczyn, itd. Znaczy to, że jeżeli dziecko spod Warszawy będzie chodziło do przedszkola w Warszawie, gdzie są wyższe koszty, to gmina spod Warszawy ma na to dziecko przekazywać takie kwoty, jakie obowiązują w danej miejscowości podwarszawskiej. I o to chodzi, żeby wszystkie dzieci na terenie danego samorządu były traktowane w taki sam sposób. Natomiast, co do 75%, czy to nie będzie jednak traktowanie wszystkich samorządów, czy wszystkich podmiotów w tym przypadku jednakowo? Bo jeżeli ustawa mówi, że dotacje dla niepublicznych przedszkoli przysługują na każdego ucznia w wysokości nie niższej niż 75%, a w tym szczególnym określonym przypadku, że dokładnie 75%, to pewne przypadki będziemy traktować w sposób inny. Dlaczego te samorządy, które nie mają na swoim terenie przedszkoli publicznych, będą mogły też stosować tę ustawę i określą sobie, że będzie to 75%? Jeżeli któryś samorząd uzna, że chociaż nie prowadzi przedszkoli publicznych, ale stać go na to, żeby zapłacić za dziecko, które chodzi do innego miasta, do innej gminy 80–85% czy nawet 100%, to jest to wola tego samorządu. Tylko może doprecyzować lub nie doprecyzować, i tu bym prosiła o opinię Biuro Legislacyjne, że samorząd musi ten wskaźnik określić, zgodnie z zapisem 2b.</u>
<u xml:id="u-35.1" who="#MariaNowak">Jeszcze mam jedną uwagę. Wprawdzie to nie nad tym debatował Senat, bo nie to znalazło się w orzeczeniu Trybunału, ale wiem z doświadczenia, o czym mówił pan poseł Sprawka. Rzeczywiście gminy się sądzą, ale jeszcze więcej pracy przybywa sądom z racji tej tzw. najbliższej gminy. Sama znam dwa takie przypadki, gdzie podmioty prowadzące niepubliczne przedszkola sądzą się ze swoją gminą, dlatego że ta najbliższa ma sąsiadów ze wszystkich stron. I co się okazuje, że wybierają tych sąsiadów, którzy mają najniższy procent dotacji. Gmina będzie musiała na te dzieci zapłacić najmniej. Myślę natomiast, że nie będziemy się tym zajmować, bo to wymagałoby szerszego potraktowania i bardziej wnikliwej analizy, która gmina jest najbliższa, bo tego ustawa jasno nie precyzuje.</u>
</div>
<div xml:id="div-36">
<u xml:id="u-36.0" who="#AndrzejSmirnow">Zwrócę się jeszcze do Biura Legislacyjnego, bo było pytanie, czy możemy rozszerzać zakres ustawy senackiej i czy możemy poza te zapisy ustawy wychodzić, bo ta ustawa dotyczy wyłącznie orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego?</u>
</div>
<div xml:id="div-37">
<u xml:id="u-37.0" who="#RadosławRadosławski">Aby pozostać w zgodzie z przepisami Konstytucji dotyczącymi inicjatywy ustawodawczej, należy przestrzegać zakresu projektu, który jest określony w przedłożeniu podmiotu, który taką inicjatywę ustawodawczą wykonuje. Tutaj ewidentnie celem jest wykonanie wyroku Trybunału Konstytucyjnego i wszelkie poprawki muszą być powiązane z materią przedłożenia. Oczywiście można wprowadzać zmiany, poprawki.</u>
</div>
<div xml:id="div-38">
<u xml:id="u-38.0" who="#AnnaZalewska">Kontynuując wypowiedź pana mecenasa, oczywiście tak jest. Natomiast z naszej dyskusji, jak również z prośby Rzecznika Praw Dziecka wynika, że przy tej okazji jest potrzeba, aby zająć się sprawą kompleksowo. Rozumiem, że będziemy – nie wiem – za rok, za dwa, po ewentualnych nieporozumieniach w samorządzie, znowu wracać do kilku zapisów, które w tej chwili przy okazji orzeczenia Trybunału moglibyśmy rozstrzygnąć.</u>
<u xml:id="u-38.1" who="#AnnaZalewska">Trybunał Konstytucyjny nakazał nam, abyśmy prawnie rozstrzygnęli wątpliwości, a nie liczyli na dobrą wolę samorządów. Są oczywiście takie samorządy, które się ze sobą dogadują, natomiast praktyka jest absolutnie inna, dlatego że niestety, ustawa o finansach publicznych jest bezwzględna, trzeba pilnować dyscypliny budżetowej i to nie jest takie oczywiste i takie proste. Sama nieraz sądziłam się, kiedy samorządy nie chciały płacić za dzieci w domach dziecka i trzeba było prawie wyrywać z gardła należne pieniądze.</u>
<u xml:id="u-38.2" who="#AnnaZalewska">Padają tutaj wątpliwości, ewentualne sugestie, jak rozumieć definicję mieszkańca. Czy to ktoś zameldowany, niezameldowany, jak długo zameldowany, jak długo niezameldowany, czy może to być rodzic pracujący w danej gminie? I nikt nie potrafi na to pytanie odpowiedzieć. Nie odpowiadamy sobie na pytania.</u>
<u xml:id="u-38.3" who="#AnnaZalewska">Jeżeli nie ma woli Komisji, żeby powstała podkomisja, ja mam dwa fakultatywne wnioski do rozważenia przez wysoką Komisję i pana przewodniczącego. Po pierwsze, jest przy Komisji Edukacji, Nauki i Młodzieży stała podkomisja do spraw ekonomiki edukacji i nauki. To są ewidentnie zapisy, które kwalifikują się do przepracowania tejże propozycji czy ewentualnie rozszerzenia o nowe wątki, bo nie ma gotowych odpowiedzi. Biuro nie jest gotowe, rząd również nie do końca doprecyzowuje odpowiedzi na nasze wątpliwości. W związku z tym zgłaszam drugi wniosek, proszę o przerwę w posiedzeniu tejże Komisji i dyskusję Biura razem z rządem po to, żeby te wątpliwości rozstrzygnąć lub umieć na nie odpowiedzieć. Bo chcąc wypełnić wyrok Trybunału, sądząc, że idea jest absolutnie słuszna, nie zagłosuję nad tym, dlatego że nie mam odpowiedzi na podstawowe pytania, a nie mam zamiaru wprowadzać kolejnego bałaganu do samorządów.</u>
</div>
<div xml:id="div-39">
<u xml:id="u-39.0" who="#AndrzejSmirnow">Pani poseł Wargocka zgłaszała wniosek w sprawie podkomisji i ja go skwitowałem, ponieważ rzeczywiście przystąpiliśmy do rozpatrywania projektu. Niemniej jest możliwość powrotu i przegłosowania wniosku, bo podobno w każdej chwili taka możliwość istnieje. W związku z tym chciałem zapytać panią poseł, czy pani podtrzymuje swój wniosek?</u>
</div>
<div xml:id="div-40">
<u xml:id="u-40.0" who="#TeresaWargocka">Tak, panie przewodniczący, podtrzymuję.</u>
</div>
<div xml:id="div-41">
<u xml:id="u-41.0" who="#AndrzejSmirnow">Wobec tego, zanim panu senatorowi udzielę głosu, może rozstrzygniemy kwestię, czy powołujemy podkomisję, czy nie? Bo jeżeli powołamy podkomisję, to w podkomisji zostaną rozstrzygnięte wszystkie problemy, o których tutaj dyskutujemy i wrócimy do tematu na kolejnym wspólnym posiedzeniu Komisji. Czy przed powołaniem podkomisji pan senator chciałby jeszcze zabrać głos?</u>
</div>
<div xml:id="div-42">
<u xml:id="u-42.0" who="#MarekTrzciński">Poprosiłem o głos przed głosowaniem, dlatego że chciałbym państwa przekonać, że naprawdę nie ma problemu związanego z tym, że ten wskaźnik może być nieustalony przez gminę, w której nie ma przedszkoli publicznych. W przypadku, gdyby tak się zdarzyło, to gmina dotująca występuje z roszczeniem do gminy zobowiązanej i gmina zobowiązana wtedy nie może nic innego zrobić, jak tylko podjąć uchwałę. Jeśli nie podejmie takiej uchwały, to wtedy jest skrajny przypadek, ale wtedy są instytucje do tego powołane, które rozstrzygają tego typu spór. Ale w każdym takim przypadku, najnormalniej w świecie, jak to przebiega między wszelkimi podmiotami, jedna gmina występuje z roszczeniem do drugiej. W związku z tym ta, w której nie ma takiej uchwały, nie ma innego wyjścia, jak ją podjąć. Mnie się wydaje, że naprawdę nie ma tu żadnego problemu. Moim zdaniem najważniejsze jest, żeby ta ustawa ujrzała światło dzienne, ponieważ jest dość jednoznacznie skonstruowana i nie powinna wywoływać żadnych problemów, a służyć będzie dzieciom i tym podmiotom, tym gminom, w których znajdują się przedszkola niepubliczne.</u>
</div>
<div xml:id="div-43">
<u xml:id="u-43.0" who="#AndrzejSmirnow">Wobec tego wrócimy do rozstrzygnięcia kwestii związanej z dalszym procedowaniem w sprawie powołania podkomisji. Czy ktoś chciałby zabrać głos? Nie ma chętnych. Czy są sprzeciwy wobec powołania podkomisji? Nie ma sprzeciwu. Chciałem wyjaśnić, że wniosek pani poseł Zalewskiej w ogóle nie może być poddany pod głosowanie, bo procedujemy w ramach dwóch Komisji. W związku z tym, tak czy inaczej musimy powołać podkomisję nadzwyczajną. Natomiast podkomisja powinna być parytetową w związku z tym, że wyniki prac Komisji powinny odpowiadać parytetom. Rozumiem, że podjęliśmy decyzję o powołaniu podkomisji. Powołujemy 7-osobową podkomisję w składzie: 3 osoby Platforma, 2 osoby Prawo i Sprawiedliwość i po 1 osobie Lewica i PSL. Czy są inne wnioski? Nie ma. Czy są sprzeciwy? Nie ma. Wobec tego proszę o zgłaszanie kandydatów do podkomisji.</u>
<u xml:id="u-43.1" who="#AndrzejSmirnow">Podaję skład podkomisji nadzwyczajnej: Artur Ostrowski z Klubu Lewica, Maria Nowak i Lech Sprawka z PiS, Mirosław Maliszewski z PSL, Joanna Fabisiak, Domicela Kopaczewska i Agnieszka Kozłowska-Rajewicz z PO. Czy są sprzeciwy wobec tego składu podkomisji? Nie ma. Stwierdzam, że podkomisja została powołana. Ponieważ to jest krótka ustawa, proponuję również, aby podkomisja przygotowała sprawozdanie na kolejne posiedzenie Sejmu w ciągu 2 tygodni. Czy wobec takiej propozycji są sprzeciwy? Jeżeli nie ma sprzeciwów, to uznaję, że to zostało przyjęte, podkomisja przygotuje sprawozdanie w ciągu 2 tygodni. Za chwilę zamknę posiedzenie Komisji i członków podkomisji uprzejmie proszę o pozostanie w celu ukonstytuowania się.</u>
<u xml:id="u-43.2" who="#AndrzejSmirnow">Stwierdzam, że porządek dzienny został wyczerpany. Protokół z posiedzenia będzie wyłożony do przejrzenia w sekretariacie Komisji. Dziękuję wszystkim i zamykam posiedzenie.</u>
</div>
</body>
</text>
</TEI>
</teiCorpus>