text_structure.xml
150 KB
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10
11
12
13
14
15
16
17
18
19
20
21
22
23
24
25
26
27
28
29
30
31
32
33
34
35
36
37
38
39
40
41
42
43
44
45
46
47
48
49
50
51
52
53
54
55
56
57
58
59
60
61
62
63
64
65
66
67
68
69
70
71
72
73
74
75
76
77
78
79
80
81
82
83
84
85
86
87
88
89
90
91
92
93
94
95
96
97
98
99
100
101
102
103
104
105
106
107
108
109
110
111
112
113
114
115
116
117
118
119
120
121
122
123
124
125
126
127
128
129
130
131
132
133
134
135
136
137
138
139
140
141
142
143
144
145
146
147
148
149
150
151
152
153
154
155
156
157
158
159
160
161
162
163
164
165
166
167
168
169
170
171
172
173
174
175
176
177
178
179
180
181
182
183
184
185
186
187
188
189
190
191
192
193
194
195
196
197
198
199
200
201
202
203
204
205
206
207
208
209
210
211
212
213
214
215
216
217
218
219
220
221
222
223
224
225
226
227
228
229
230
231
232
233
234
235
236
237
238
239
240
241
242
243
244
245
246
247
248
249
250
251
252
253
254
255
256
257
258
259
260
261
262
263
264
265
266
267
268
269
270
271
272
273
274
275
276
277
278
279
280
281
282
283
284
285
286
287
288
289
290
291
292
293
294
295
296
297
298
299
300
301
302
303
304
305
306
307
308
309
310
311
312
313
314
315
316
317
318
319
320
321
322
323
324
325
326
327
328
329
330
331
332
333
334
335
336
337
338
339
340
341
342
343
344
345
346
347
348
349
350
351
352
353
354
355
356
357
358
359
360
361
362
363
364
365
366
367
368
369
370
371
372
<?xml version='1.0' encoding='utf-8'?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
<xi:include href="PPC_header.xml" />
<TEI>
<xi:include href="header.xml" />
<text>
<body>
<div xml:id="div-1">
<u xml:id="u-1.0" who="#AndrzejSmirnow">Wznawiam posiedzenie Komisji Edukacji, Nauki i Młodzieży. Przypominam, że dzisiejsze posiedzenie Komisji zostało zwołane w trybie nadzwyczajnym, zgodnie z art. 152 ust 2 regulaminu Sejmu. Wniosek został złożony przez dwunastu posłów Klubu Parlamentarnego Prawo i Sprawiedliwość.</u>
<u xml:id="u-1.1" who="#AndrzejSmirnow">Proszę przedstawiciela wnioskodawców o uzasadnienie wniosku.</u>
</div>
<div xml:id="div-2">
<u xml:id="u-2.0" who="#SławomirKłosowski">Panie przewodniczący, Wysoka Komisjo, zanim przystąpię do uzasadnienia wniosku chciałbym w kilku słowach skomentować sytuację, z jaką mieliśmy do czynienia w dniu wczorajszym.</u>
</div>
<div xml:id="div-3">
<u xml:id="u-3.0" who="#AndrzejSmirnow">Panie przewodniczący, zgodnie z regulaminem mam prawo zwrócić panu uwagę, jeżeli będzie pan mówił nie na temat. Jeszcze raz bardzo proszę o uzasadnienie wniosku. Kwestie regulaminowe można skierować do Komisji Regulaminowej.</u>
</div>
<div xml:id="div-4">
<u xml:id="u-4.0" who="#SławomirKłosowski">To jest element uzasadnienia. Jesteśmy bardzo zaniepokojeni tym, co wczoraj nastąpiło. Wczoraj przerwano posiedzenie Komisji, ze względu na udział w nim rodziców, czyli strony jak najbardziej zainteresowanej zagadnieniem.</u>
<u xml:id="u-4.1" who="#SławomirKłosowski">18 września tego roku odbyło się posiedzenie prezydium Komisji Edukacji, Nauki i Młodzieży. Przypomnę, że wtedy pan przewodniczący zaproponował, aby takiego wniosku o zwołanie nadzwyczajnego posiedzenia Komisji w ogóle nie przyjmować. Tłumaczył to pan tym, że sprawa dotyczy zagadnienia związanego z ustawą, która jeszcze nie została złożona do Sejmu. Zdecydowanie przeciw temu zaprotestowałem. Następnie okazało się, że powiadomienie o zwołaniu Komisji wszyscy posłowie dostali. I dobrze, bo okazało się, że wszystko jest zgodne z art. 152 ust 2 regulaminu Sejmu. Komisja ma przecież prawo pracować nad wszystkimi tematami i projektami, które są dla niej ważne. Jednak pokazuje to, że ze strony prezydium nie było woli debatowania w tak ważnej sprawie od samego początku. Ta sprawa nurtuje wiele osób. Posłowie naszego klubu, Klubu Parlamentarnego Prawo i Sprawiedliwość, w ostatnim czasie dostali niespodziewaną ilość korespondencji od zaniepokojonych rodziców. Otrzymywaliśmy dwadzieścia, trzydzieści e-maili dziennie z błagalnymi prośbami ze strony rodziców. Proszono nas o podjęcie działań. To my jesteśmy posłami, my mamy mandat poselski, więc oni oczekują od nas podjęcia określonych działań w ich sprawie. Moim zdaniem, byłoby zdecydowanie lepiej, gdyby dzisiaj oni mogli przysłuchiwać się tej dyskusji. To ich dotyczy. Niestety stało się inaczej. Nie mogą dzisiaj uczestniczyć w posiedzeniu. Pewna dezorientacja zapanowała także w odniesieniu do mediów. Część mediów sądzi, nie wiem na podstawie czyich sugestii, że dzisiejsze posiedzenie Komisji jest utajnione. Jeżeli przedstawiciele mediów są w tej chwili obecni na sali, to witam państwa bardzo serdecznie. Przystąpię teraz do uzasadniania wniosku.</u>
</div>
<div xml:id="div-5">
<u xml:id="u-5.0" who="#AndrzejSmirnow">Przepraszam, ale skoro zaczęliśmy omawiać inny temat, to udzielam teraz głosu pani poseł Urszuli Augustyn.</u>
</div>
<div xml:id="div-6">
<u xml:id="u-6.0" who="#SławomirKłosowski">Ale panie przewodniczący, ja nie skończyłem jeszcze uzasadnienia.</u>
</div>
<div xml:id="div-7">
<u xml:id="u-7.0" who="#UrszulaAugustyn">Ale teraz ja poprosiłam o głos.</u>
</div>
<div xml:id="div-8">
<u xml:id="u-8.0" who="#AndrzejSmirnow">Tak, ale zaraz panu udzielę głosu, aby pan przedstawił uzasadnienie. Poruszył pan inny problem, który wymaga uzasadnienia.</u>
</div>
<div xml:id="div-9">
<u xml:id="u-9.0" who="#SławomirKłosowski">Ale panie przewodniczący, ja nie skończyłem uzasadniać wniosku. To jest odbieranie mi głosu w trakcie uzasadniania.</u>
</div>
<div xml:id="div-10">
<u xml:id="u-10.0" who="#AndrzejSmirnow">Bardzo pana przepraszam, ale poruszył pan zupełnie inny temat, który wymaga wyjaśnienia, tym bardziej że przedstawił pan nieprawdziwe informacje dotyczące spotkania prezydium.</u>
</div>
<div xml:id="div-11">
<u xml:id="u-11.0" who="#SławomirKłosowski">Muszę powiedzieć, że to są kpiny.</u>
</div>
<div xml:id="div-12">
<u xml:id="u-12.0" who="#AndrzejSmirnow">To są bardzo ważne sprawy, które trzeba wyjaśnić. Udzielam głosu pani poseł Augustyn. Proszę.</u>
</div>
<div xml:id="div-13">
<u xml:id="u-13.0" who="#UrszulaAugustyn">Dziękuję bardzo. Panie przewodniczący, Wysoka Komisjo, szanowni goście, byłam obecna podczas posiedzenia prezydium, więc chciałabym móc odnieść się do tego, o czym przed momentem powiedział pan przewodniczący Kłosowski. W moim odczuciu to, co powiedział pan przewodniczący Kłosowski, rozmija się z prawdą. Wniosek, który spływa na ręce prezydium, podpisany przez kilkunastu posłów jakiejkolwiek partii, jest dla nas rzeczą świętą. Nie wyraziliśmy woli nieuczestniczenia w takim posiedzeniu. Nie odesłaliśmy tego wniosku donikąd. W argumentacji złożonego wniosku było odniesienie do treści ustawy. Taka ustawa do Sejmu nie wpłynęła. W związku z tym skierowaliśmy wniosek do wyjaśnienia do pana Marszałka Sejmu, żeby udzielił nam informacji, czy może to być przedmiotem dyskusji. Otrzymaliśmy odpowiedź, że posiedzenie Komisji ma zostać zwołane w ciągu 14 dni. Posiedzenie zostało zwołane wczoraj, odbywa się też dzisiaj. Dzisiaj jest czternasty dzień. Proszę mi wierzyć, że nie było innej intencji prezydium niż wyjaśnienie, czy argumentacja zawarta we wniosku jest zasadna. Powtarzam, że takiego druku projektu ustawy jeszcze w Sejmie nie ma. Jeszcze jedna rzecz, panie przewodniczący. Skoro pan sobie pozwala na tego typu uwagi, to i ja sobie na to pozwolę. Myślę, że dzisiaj mamy dobre warunki do tego, aby rozmawiać bez emocji. Rodzice w dniu wczorajszym zostali potraktowani z największą troską. Mieli możliwość zadawania pytań i rozmawiania z przedstawicielami ministerstwa. Pani i pan minister uczestniczyli w tym spotkaniu i udzielali wszelkich odpowiedzi na pytania rodziców. Proszę państwa, nie sądzę, aby były jakiekolwiek powody do tego, abyśmy dzisiaj w gronie samych posłów nie mogli porozmawiać na temat wprowadzenia obowiązku szkolnego sześciolatków. Dziękuję.</u>
</div>
<div xml:id="div-14">
<u xml:id="u-14.0" who="#AndrzejSmirnow">Dziękuję bardzo. Chciałbym coś jeszcze wyjaśnić i mocno podkreślić. Proszę państwa, nie zostałem nawet uprzedzony o tym, że na posiedzenie Komisji zostali zaproszeni przedstawiciele rodziców i nauczycieli. Mało tego. Zgodnie z regulaminem Sejmu nie jest tak, że można zaprosić dowolną osobę na posiedzenie Komisji. Regulamin dokładnie precyzuje jaki jest tryb zapraszania, i kogo. Komisja jest organem roboczym Sejmu. Z tego powodu regulamin ściśle określa szereg kwestii, w tym kwestie zapraszania gości. Ta sprawa w ogóle nie została poruszona na posiedzeniu prezydium. Pan przewodniczący Kłosowski nie wnosił o to, aby kogokolwiek zaprosić. Nie uprzedził mnie, przewodniczącego Komisji, że na sali będą zaproszeni przedstawiciele rodziców. W związku z tym uznałem, że kontynuowanie posiedzenia w tej sytuacji nie jest możliwe i dlatego ogłosiłem przerwę. Wysoka Komisja może się do tego ustosunkować. Wolałem do tego dzisiaj nie wracać, ponieważ moim zdaniem tego typu przypadki powinny być rozpatrywane przez Komisję Regulaminową Sejmu. W przypadku sposobu postępowania posłów pozostaje jeszcze Komisja Etyki, która może się tego typu sprawą zająć. Osobiście proponuję, abyśmy nie kontynuowali tej dyskusji tylko przeszli do meritum</u>
<u xml:id="u-14.1" who="#AndrzejSmirnow">Proszę bardzo, pan przewodniczący Kłosowski.</u>
</div>
<div xml:id="div-15">
<u xml:id="u-15.0" who="#SławomirKłosowski">Panie przewodniczący, jestem za tym, abyśmy przeszli do meritum. Jednak zanim to nastąpi, muszę sprostować kilka kwestii. Proponuję, abyśmy obradowali i dyskutowali na zdrowym gruncie. Nie powinno być tak, że jedna strona zarzuca drugiej mówienie nieprawdy. Te obrady powinny być owocne przede wszystkim dla naszego dzisiejszego tematu.</u>
<u xml:id="u-15.1" who="#SławomirKłosowski">Proszę państwa, ja się bardzo cieszę, że w dniu wczorajszym rodzice przybyli na jawne posiedzenie Komisji. Posiedzenia komisji są jawne i każdy ma prawo wziąć w nich udział. Tak też było w dniu wczorajszym. Cieszę się, że w dniu wczorajszym mimo wszystko Ci rodzice zostali wysłuchani. To jest sukces dnia wczorajszego. Rodzice mówili nam, że zwracali się już do Rzecznika Praw Obywatelskich i do Rzecznika Praw Dziecka, ponieważ od dwóch miesięcy nie mogą się doczekać na żadną odpowiedź ze strony ministerstwa na nurtujące ich problemy i pytania.</u>
<u xml:id="u-15.2" who="#SławomirKłosowski">Inna sprawa dotyczy prezydium i rzekomo tego, że panu przewodniczącemu nie zgłosiłem udziału rodziców w posiedzeniu Komisji. Szanowny panie przewodniczący, przypomnę, że rozstając się z panem w dniu 18 września po posiedzeniu prezydium kwestionował pan zwołanie nadzwyczajnego posiedzenia Komisji w trybie art. 152 ust. 2. Powiedział pan, że zwróci się do Marszałka Sejmu o wykładnię i rozstrzygnięcie tego, czy Komisja może procedować nad projektem, który oficjalnie nie wpłynął do Sejmu. Ponadto pan przewodniczący powiedział, że zwróci się do Klubu Parlamentarnego PiS ze stosownym pismem odmawiającym zwołania Komisji. Tak było. Nawet prosiłem, aby to zostało zaprotokołowane. Tak było. W związku z tym w dniu 18 września byłem przekonany, podobnie jak większość parlamentarzystów z naszego klubu, że pan przewodniczący tej Komisji po prostu nie zwoła. Chociaż dobrze wiedzieliśmy, że mamy rację. Uważaliśmy, że bez względu na to, czy wpłynął projekt do Sejmu, czy też nie, posiedzenie Komisji dotyczące tej sprawy powinno zostać zwołane. Uważaliśmy, że jest to zgodne z regulaminem Sejmu. Komisja powinna zostać zwołana. Przechodząc do zagadnienia…</u>
</div>
<div xml:id="div-16">
<u xml:id="u-16.0" who="#AndrzejSmirnow">Chwileczkę panie przewodniczący. Ponieważ pan wrócił do tego zagadnienia, muszę to wyjaśnić do końca. Na posiedzeniu prezydium istotnie zgłosiłem takie zastrzeżenie. Prezydium je przyjęło. Trzeba było wyjaśnić, czy rozpatrywanie ustawy, która nie wpłynęła do Sejmu, może być przedmiotem prac naszej Komisji. Wniosek był sformułowany w taki sposób, że wynikało z niego, iż odnosi się do ustawy o systemie oświaty. Jak państwo wiecie, taka ustawa jeszcze do Sejmu nie wpłynęła. Uzyskałem informację od specjalistów z Kancelarii Sejmu, zgodnie z którą w każdym przypadku powinienem zwołać posiedzenie Komisji. Tak też zrobiłem. Posiedzenie zostało zwołane. Przypuszczam, że pan przewodniczący Kłosowski, podobnie jak wszyscy inni posłowie uzyskali informację o terminie posiedzenia Komisji na tydzień wcześniej. Wszyscy posłowie, łącznie z panem przewodniczącym o nim wiedzieli.</u>
<u xml:id="u-16.1" who="#AndrzejSmirnow">Chcę wyjaśnić jeszcze jedną kwestię. Pan przewodniczący Kłosowski od wczoraj ciągle powtarza, że na jawnym posiedzeniu Komisji może być każdy obecny. Proszę państwa, regulamin dokładnie precyzuje, kto może być obecny na posiedzeniach Komisji. Aby wszystko było jasne, odczytam w tym momencie wszystkie punkty regulaminu, które dotyczą obecności na posiedzeniu Komisji. Chciałbym, abyśmy uzyskali jasność w tej kwestii i abyśmy nie wprowadzali w błąd przedstawicieli mediów, które potem taką informację podadzą i tak napiszą. Czytam: „Na żądanie prezydium Komisji ministrowie oraz kierownicy naczelnych organów administracji państwowej, a także kierownicy innych urzędów i instytucji państwowych są obowiązani przedstawić sprawozdanie i udzielić informacji oraz uczestniczyć w posiedzeniach Komisji (…)”.</u>
<u xml:id="u-16.2" who="#AndrzejSmirnow">Art. 153 ust. 2: „Prezydium komisji lub jej przewodniczący może zaprosić inne osoby niż wymienione w ust. 1 do wzięcia udziału w posiedzeniu w celu złożenia informacji i wyjaśnień w sprawach będących przedmiotem obrad lub badań komisji”.</u>
<u xml:id="u-16.3" who="#AndrzejSmirnow">Art. 154 ust. 3: „W posiedzeniu komisji, na zaproszenie prezydium komisji lub jej przewodniczącego, mogą uczestniczyć przedstawiciele organizacji zawodowych i społecznych oraz eksperci komisji”. Ten ust. mówi o tym, że w posiedzeniach Komisji mogą brać udział przedstawiciele Najwyższej Izby Kontroli. Ponadto, w posiedzeniach Komisji, w tym także zamkniętych, mogą uczestniczyć posłowie niebędący jej członkami. Mogą oni zabierać głos w dyskusji, składać wnioski, ale bez prawa udziału w głosowaniu. W posiedzeniach Komisji mogą uczestniczyć wybrani w Rzeczypospolitej Polskiej posłowie do Parlamentu Europejskiego. Mogą oni zabierać głos w dyskusji. W posiedzeniach Komisji, na których rozpatrywane są projekty ustaw, z zastrzeżeniem ust. 2, który mówi, że przepis nie dotyczy Komisji Odpowiedzialności Konstytucyjnej i komisji śledczych, mogą uczestniczyć osoby wykonujące zawodową działalność lobbingową oraz osoby uprawnione do reprezentowania podmiotu wykonującego zawodową działalność lobbingową. Mogą one zabierać głos w dyskusji.</u>
<u xml:id="u-16.4" who="#AndrzejSmirnow">W posiedzeniach Komisji, na zaproszenie prezydium Komisji lub jej przewodniczącego, mogą uczestniczyć przedstawiciele organizacji zawodowych i społecznych oraz eksperci Komisji.</u>
<u xml:id="u-16.5" who="#AndrzejSmirnow">Art. 154 ust. 5: „Na posiedzeniu komisji, za zgodą jej przewodniczącego, mogą być obecni pracownicy biur, klubów poselskich oraz dziennikarze prasy, radia i telewizji”.</u>
<u xml:id="u-16.6" who="#AndrzejSmirnow">Wczoraj poinformowałem dziennikarzy o tym, że wyrażam zgodę na to, by brali udział w posiedzeniu Komisji. Dzisiaj także udzieliłem takiej zgody. Zwyczaj jest taki, że dziennikarze są obecni na prawie każdym posiedzeniu Komisji, natomiast zgodnie z regulaminem mogą w nim uczestniczyć za zgodą przewodniczącego Komisji.</u>
<u xml:id="u-16.7" who="#AndrzejSmirnow">Po prostu uważam, panie przewodniczący, że pewne sprawy należy wyjaśnić do końca. Dlatego pozwoliłem sobie odczytać te artykuły. Bardzo proszę, pani poseł Łybacka.</u>
</div>
<div xml:id="div-17">
<u xml:id="u-17.0" who="#KrystynaŁybacka">Panie przewodniczący, chcę zgłosić wniosek formalny. Zgłaszam wniosek formalny o przejście do realizacji porządku obrad.</u>
</div>
<div xml:id="div-18">
<u xml:id="u-18.0" who="#AndrzejSmirnow">Dziękuję. Czy w związku z tym wnioskiem pan przewodniczący Kłosowski ma jakieś zastrzeżenia?</u>
</div>
<div xml:id="div-19">
<u xml:id="u-19.0" who="#SławomirKłosowski">Panie przewodniczący, chciałbym w dwóch zdaniach się do tego ustosunkować. Dosłownie w dwóch zdaniach.</u>
</div>
<div xml:id="div-20">
<u xml:id="u-20.0" who="#AndrzejSmirnow">Chwileczkę, w takim razie poddam wniosek pani poseł Łybackiej pod głosowanie. Czy ktoś chciałaby zabrać głos w sprawie wniosku?</u>
</div>
<div xml:id="div-21">
<u xml:id="u-21.0" who="#SławomirKłosowski">Zgłaszam wniosek przeciwny. Panie przewodniczący, chciałbym w dwóch zdaniach się do tego ustosunkować. Proszę mi dać możliwość wypowiedzenia opinii.</u>
</div>
<div xml:id="div-22">
<u xml:id="u-22.0" who="#AndrzejSmirnow">Przystępujemy do głosowania. Kto jest za przyjęciem wniosku formalnego? Kto jest za? 17 posłów. Dziękuję. Kto jest przeciw? 11 posłów. Dziękuję. Kto się wstrzymał? 1 poseł. Dziękuję. Wniosek został przyjęty. Przechodzimy do rozpatrywania porządku dziennego.</u>
<u xml:id="u-22.1" who="#AndrzejSmirnow">Bardzo proszę pana przewodniczącego o przedstawienie uzasadnienia wniosku.</u>
</div>
<div xml:id="div-23">
<u xml:id="u-23.0" who="#SławomirKłosowski">Panie przewodniczący, Wysoka Komisjo, w trakcie ostatniej debaty sejmowej pani minister edukacji potwierdziła, praktycznie oficjalnie zapewniła o przygotowywanym przez rząd pakiecie rozwiązań ustawowych zawartych w ustawie o systemie oświaty i Karty Nauczyciela. Nas interesuje ustawa. Od pewnego czasu pojawiały się w środowisku rodziców niepokoje z tym związane. W związku z tym, Klub Parlamentarny Prawo i Sprawiedliwość złożył wniosek w trybie art. 152 o zwołanie dzisiejszego posiedzenia Komisji. Naszym celem jest chęć uzyskania dogłębnych informacji na temat planowanych, proponowanych zmian i ich założeń. Kwestia dotyczy dzieci w wieku, w którym rozpoczynają edukację szkolną. Według naszej wiedzy, na dzień dzisiejszy sytuacja wygląda w ten sposób, że rząd nie ma zdiagnozowanej sytuacji potrzeb odnośnie do bazy obiektów oświatowych na terenie kraju. Nie mamy żadnych informacji ze strony rządu, które by zaprzeczały tak stawianym tezom. Ponadto, wedle naszej wiedzy, nie ma też rozeznania dotyczącego niezbędnych nakładów finansowych, potrzebnych do tego, aby warunki dziecka przenoszonego z przedszkola do szkoły ulegały poprawie, a nie pogorszeniu. Ministerstwo nie określiło także odpowiednich standardów i wymagań obiektów oświatowych, które pozwoliłyby rodzicom wysyłającym swoje dzieci do szkół podstawowych, spokojnie patrzeć w przyszłość.</u>
<u xml:id="u-23.1" who="#SławomirKłosowski">Nasze zaniepokojenie oraz zaniepokojenie rodziców i środowiska nauczycielskiego budzi plan łączenia grup dzieci sześcio– i siedmioletnich w jednych oddziałach klasowych. To są dzieci w różnym wieku. Psycholodzy i pedagodzy zgodnie twierdzą, że w przypadku takich dzieci nawet miesiąc różnicy wieku ogrywa wręcz kolosalną rolę, jeśli chodzi o możliwość percepcji, przyswajania wiedzy itd. Tu w grę wchodzi nie różnica miesiąca, ale całego roku. Nie wiemy też jacy nauczyciele, w jaki sposób będą pracować z dziećmi, w jaki sposób będą do tego przygotowani. Na te pytania nie znamy odpowiedzi. Nie wiemy także, jak liczne mają być oddziały klasowe. Biorąc pod uwagę zapisy ustawy o systemie oświaty dotyczące likwidacji nadzoru pedagogicznego czyli funkcji wetowania przez kuratora likwidacji szkół, można domniemywać, że zagęszczenie szkół będzie ogromne. To będzie wywierało wpływ na tzw. indywidualizację czyli możliwość dotarcia nauczyciela bezpośrednio do ucznia. Chcielibyśmy prosić panią minister o udzielenie odpowiedzi na pytania dotyczące określenia standardów wyposażenia i bazy obiektów szkolnych, przygotowania nauczycieli, ilości przeznaczonych środków finansowych. Chcę, aby wszystko było jasne więc powiem wyraźnie, Klub Parlamentarny Prawo i Sprawiedliwość nie jest przeciwny obniżeniu wieku szkolnego. Od 2005 roku w swoim programie mówimy o tym, że w polskim systemie edukacyjnym obniżenie wieku szkolnego do lat sześciu jest koniecznością. Prawo i Sprawiedliwość proponuje zastosowanie kroków pośrednich, takich jak na przykład alternatywne formy wychowania przedszkolnego. Tego nikt inny nie proponuje. My chcielibyśmy najpierw upowszechnić wychowanie przedszkolne, następnie odpowiednio zadbać o bazę oświatową w obiektach szkolnych, a dopiero potem, po upływie pewnego czasu, doprowadzić do obniżenia wieku szkolnego. Nie chcemy zaskakiwać rodziców, tak ja ma to miejsce w tej chwili. Stąd te pytania i konstatacje.</u>
<u xml:id="u-23.2" who="#SławomirKłosowski">I już na zakończenie panie przewodniczący powiem, że w przypadku dwóch Komisji nadzwyczajnych, dotyczących listy indykatywnej projektów kluczowych do wyższych uczelni i do Państwowych Wyższych Szkół Zawodowych (PWSZ), media oraz zaproszeni goście uczestniczyli w posiedzeniu i nikt z tego powodu problemu nie robił. Dziękuję bardzo.</u>
</div>
<div xml:id="div-24">
<u xml:id="u-24.0" who="#AndrzejSmirnow">Uwzględniając wniosek, który przed chwilą przegłosowaliśmy, nie będę wyjaśniał. Powiem jedynie, że to, co pan przewodniczący Kłosowski powiedział przed momentem, także jest nieprawdą.</u>
<u xml:id="u-24.1" who="#AndrzejSmirnow">Bardzo proszę panią minister o zabranie głosu.</u>
</div>
<div xml:id="div-25">
<u xml:id="u-25.0" who="#KrystynaSzumilas">Dziękuję bardzo panie przewodniczący. Padły dwa pytania; jedno dotyczące sposobu finansowania i drugie dotyczące organizacji. Temat jest niezwykle ważny. Ponieważ państwo posłowie sygnalizują, że potrzebna jest pełna informacja, to pozwolę sobie szerzej przedstawić zagadnienie obniżenia wieku szkolnego.</u>
<u xml:id="u-25.1" who="#KrystynaSzumilas">Wszystko to, co dotyczy wieku szkolnego, jest udostępnione opinii publicznej i posłom. Projekt ustawy zakładający stopniowe obniżenie wieku szkolnego znajduje się na stronie internetowej Ministerstwa Edukacji Narodowej. Można się z nim w każdej chwili zapoznać. W tej chwili trwają konsultacje społeczne. Padła przed chwilą informacja, że projekt nie jest konsultowany z rodzicami. Chcę stanowczo powiedzieć, że to nieprawda. Projekt w ramach konsultacji społecznych został przesłany Krajowemu Porozumieniu Rodziców i Rad Rodziców, Ogólnopolskiemu Forum Rodziców Stowarzyszenia STO, Stowarzyszeniu Rodziców TU, Stowarzyszeniu Edukacji w Rodzinie, a także innej organizacji zrzeszającej rodziców, jaką jest Ursynowskie Stowarzyszenie Niepełnosprawnych. W kraju na każdym spotkaniu kierownictwa Ministerstwa Edukacji Narodowej z rodzicami, samorządowcami, nauczycielami szeroko informuje się o tym, w jaki sposób chcemy wprowadzić obniżenie wieku szkolnego i jak ma to wyglądać. Dokładnie informujemy o tym, jak ma wyglądać, procedura oraz sposób finansowania tego jakże ważnego przedsięwzięcia. Jest to bardzo ważny proces przede wszystkim dla dzieci. Obniżenie wieku szkolnego dla sześciolatków wiąże się ze zwiększaniem szans edukacyjnych właśnie dla nich. Chodzi o to, aby te dzieci lepiej przygotować do dorosłego życia. Zależy nam na tym, aby polskie dzieci miały szansę na lepszy rozwój i możliwość konkurencji na europejskim rynku pracy. Przede wszystkim dotyczy to dzieci wiejskich i tych zakątków, gdzie dostęp do szkół i sieci przedszkolnej jest ograniczony. To właśnie przede wszystkim tam musimy zwiększyć szanse edukacyjne.</u>
<u xml:id="u-25.2" who="#KrystynaSzumilas">Psychologowie sygnalizują, że im wcześniej dziecko rozpocznie edukację i ma kontakt z grupą rówieśniczą, tym szybciej rozwijają się jego umiejętności związane z jego komunikacją społeczną i tym lepiej przygotowuje się do nauki w starszych klasach i w ogóle do życia w nowoczesnym świecie. Dzisiaj sześcioletnie dziecko jest już przygotowane do tego, aby rozpocząć naukę w szkole. Proszę państwa, świat wokół bardzo się zmienił. Dzieci mają kontakt z techniką i nowoczesnym społeczeństwem. My im dajemy pewną szansę na przyspieszenie ich rozwoju i wykorzystanie ich umiejętności. Trzeba jednak to zrobić w sposób bardzo rozważny. Trzeba to zrobić w spokojnej atmosferze i bez specjalnych emocji. Należy dać szansę rodzicom i dzieciom na podjęcie prawidłowych decyzji. To odnosi się do decyzji, które mają służyć przyszłości dziecka.</u>
<u xml:id="u-25.3" who="#KrystynaSzumilas">Chcę powiedzieć, że ten projekt został przygotowany w ten sposób, że ściśle nie określa sztywno terminu wprowadzenia obniżenia wieku szkolnego. Zdajemy sobie sprawę z tego, że jest to niezwykle ważny moment w życiu dziecka. To przede wszystkim rodzice decydują o tym, co się z dzieckiem dzieje. Uważamy, że to rodzice powinni mieć wpływ na podjęcie decyzji. Właśnie dlatego zdecydowaliśmy się zaproponować, aby, po pierwsze, obniżenie wieku szkolnego zostało rozłożone na trzy lata, a po drugie, aby decyzja dotycząca wysłania dziecka do szkoły należała do rodziców. Takie zapisy znalazły się w projekcie ustawy. Nie wszystkie dzieci sześcioletnie w dniu 1 września 2009 roku znajdą się w szkole. To nie będzie obligatoryjne. Będzie to zależało od decyzji, jaką podejmą rodzice dziecka. Nie wprowadzamy sztywnego obligatoryjnego obowiązku. Propozycja jest taka, aby proces został rozłożony na trzy lata. Proponujemy, aby obowiązkiem przedszkolnym od 1 września 2009 roku objęte zostały dzieci urodzone w pierwszych czterech miesiącach 2003 roku. Następnie, aby dzieci urodzone w pierwszych ośmiu miesiącach, a w następnym roku już cały rocznik. W ciągu najbliższych trzech lat, chcę to bardzo mocno podkreślić, to, czy sześcioletnie dziecko znajdzie się w szkole, będzie uzależnione wyłącznie od rodziców dziecka. Do dnia 15 kwietnia każdego roku rodzic ma prawo wystąpić do dyrektora szkoły z prośbą o odroczenie wykonywania obowiązku szkolnego przez jego dziecko. Wiedząc, że dla sześcioletnich dzieci obniżenie wieku szkolnego jest szansą na lepszy rozwój, chcemy pomóc rodzicom w podjęciu decyzji. Zaplanowaliśmy to w ten sposób, że każde dziecko, które w tej chwili objęte jest wychowaniem przedszkolnym zostało zdiagnozowane przez nauczycielki przedszkoli. Przygotowane jest swoiste narzędzie w formie diagnozy. Nauczyciele przedszkolni będą oceniali dzieci i informowali rodziców, w jakim stopniu ich dziecko jest przygotowane do podjęcia obowiązku szkolnego. Jest to bardzo ważny element tego systemowego rozwiązania. Trzeba będzie pomóc rodzicom w podjęciu decyzji. Podkreślam jednak, że my nie chcemy zmuszać rodziców. Informujemy zarówno rodziców jak i nauczycieli przedszkolnych i nauczycieli nauczania początkowego o tym, że dla dzieci, które są w przedszkolu i pozytywnie przejdą diagnozę, ważne jest, aby rozpoczęły naukę w wieku lat sześciu. Niemniej jednak, jeżeli dziecko nie chodzi do przedszkola, lub w stosunku do niego nauczyciel przedszkola postawi diagnozę, że warto jednak rok poczekać i dać temu dziecku czas na przygotowywanie się do pójścia do szkoły, to decyzję podejmą rodzice. My możemy starać się pomóc rodzicowi w podjęciu decyzji, ale ostateczna decyzja i tak należeć będzie do rodziców dziecka. My nie zaskakujemy rodziców. Nie wprowadzamy w tej chwili „sztywnego” obligatoryjnego obowiązku szkolnego dla wszystkich sześciolatków.</u>
<u xml:id="u-25.4" who="#KrystynaSzumilas">Obowiązek obniżania wieku szkolnego będzie wchodził w życie krocząco. W przyszłym roku będzie dotyczył dzieci urodzonych w pierwszych czterech miesiącach 2003 roku. W latach następnych będzie dotyczył dzieci urodzonych w pierwszych ośmiu miesiącach 2003 roku. Dopiero potem będzie dotyczył całego rocznika. Proponujemy, aby za półtora roku, 1 września 2010 roku wszystkie dzieci pięcioletnie miały prawo do wychowania przedszkolnego. Prawo do wychowania przedszkolnego oznacza, że jeżeli rodzic zgłosi chęć i wyrazi zainteresowanie tym, aby jego dziecko uczestniczyło w zajęciach przedszkolnych, gmina będzie miała obowiązek zabezpieczenia dla tego dziecka miejsca w oddziale dla pięciolatków. Może być to tradycyjne przedszkole, punkt przedszkolny lub zespół przedszkolny. Ważne jest, aby plan i podstawa programowa była tam realizowana. Od dnia 1 września 2011 roku prawo pięcioletniego dziecka do wychowania przedszkolnego zostanie zamienione w obowiązek. Wtedy pięcioletnie dziecko będzie miało obowiązek uczestniczenia w rocznym przygotowaniu przedszkolnym. Specjalnie nie używam określenia oddział zerowy, ponieważ w nowym, zreformowanym systemie roczne przygotowanie przedszkolne, to jest przygotowanie dziecka do nauki w szkole, ale nie jest to jeszcze regularna nauka. Dziecko ma się przygotowywać do nauki w szkole poprzez zabawę oraz poprzez kształtowanie i rozwijanie swoich umiejętności. Nie będzie to jednak typowa klasa zerowa z programem, jaki obowiązuje obecnie. Istotą zmiany jest też to, aby sześcioletnie dziecko rozpoczęło naukę w szkole, nie wracając i nie powtarzając treści. Dzisiaj jest tak, że sześcioletnie dziecko rozpoczyna naukę w oddziale zerowym, po czym w pierwszej klasie szkoły podstawowej powtarza te same treści, których już się nauczyło wcześniej. Podstawa programowa skonstruowana dla obniżenia wieku przygotowana została w ten sposób, aby dziecko w wieku pięciu lat objęte obowiązkiem przedszkolnym przygotowywało się do nauki w szkole i rozwijało swoje umiejętności, natomiast dziecko sześcioletnie, kiedy znajdzie się już w szkole – rozpoczynało naukę według nowych postaw programowych. Ważne jest, aby nauka w pierwszych klasach nauczania początkowego bardziej przypominała swoimi metodami i sposobem podejścia do dziecka, zajęcia w przedszkolu.</u>
<u xml:id="u-25.5" who="#KrystynaSzumilas">Ważnym elementem obniżenia wieku szkolnego jest zabezpieczenie dzieciom opieki poza zajęciami szkolnymi. Dzisiaj Polska szkoła niestety nie oferuje ani rodzicom, ani ich dzieciom odpowiedniej opieki „świetlicowej”, opieki poza zajęciami szkolnymi w takim wymiarze, w jakim rodzice mogliby tego oczekiwać. Powinna to być taka opieka, która dawałaby rodzicom poczucie, że ich dziecko jest bezpieczne i by, zostawiając tam dziecko, mogli spokojnie iść do pracy. Obecnie, niestety nie zawsze opieka świetlicowa nad małym dzieckiem jest dopasowana do potrzeb rodziców. Obniżając wiek szkolny, chcemy jednocześnie w zdecydowany sposób zwiększyć opiekę nad dziećmi poza zajęciami szkolnymi. Chcemy, aby dzieci, które wymagają opieki, bo np. ich rodzice pracują, znalazły ją w szkole. Zależy nam na stworzeniu przyjaznych warunków, zbliżonych to tych, jakie panują w przedszkolu. Proszę państwa, nam nie chodzi o tworzenie nowych sal, nowych zbiorczych świetlic. Chcę wyraźnie powiedzieć, że chodzi nam o opiekę skierowaną do dzieci w okresie nauczania początkowego. Od dnia 1 września 2009 roku będzie to oferta opieki skierowana do dzieci klas pierwszych, czyli tych, w których znajdą się sześcio– i siedmiolatki. Przez kolejne trzy lata opieka ta będzie stopniowo rozszerzana na klasę drugą i trzecią. Docelowo chcemy stworzyć taki model, w którym dziecko w nauczaniu początkowym oprócz tego, że w szkole uczy się, w sytuacjach, kiedy to konieczne i rodzice o to poproszą, na to się zdecydują, może liczyć na opiekę podczas zajęć świetlicowych. Zależy nam na tym, aby w świetlicy dziecko miało dobrą opieką i czuło się bezpiecznie. W świetlicy dziecko, będąc pod dobrą opieką nauczyciela, powinno mieć stworzone warunki do odpoczynku, do zabawy z rówieśnikami i móc odrobić zadanie domowe. Państwo często pytacie, w jaki sposób to zorganizować. Trzeba to zorganizować tak samo jak w przedszkolu. W przedszkolu w tej samej sali grupa dzieci najpierw się uczy, a potem w tym samym pomieszczeniu się bawi. W taki sposób zorganizowane są przedszkola dla dzieci sześcioletnich. Każda grupa dzieci, która przebywa w przedszkolu powyżej pięciu godzin ma jedną salę, w której najpierw się uczy, a potem pod opieką nauczycieli w niej bawi się i odpoczywa. Chcemy, żeby tak też było w szkole. Rzeczywistość jest taka, że nie wszystkie dzieci potrzebują opieki świetlicowej. Jeśli rodzice dziecka są niepracujący, to dziecko nie będzie musiało korzystać z opieki świetlicowej. Podobnie w przypadku, gdy jest chociażby jedna osoba dorosła w domu, która może się dzieckiem zaopiekować. Rodzice wolą dziecko zabrać do domu po lekcjach i by tam bezpiecznie czekało na ich powrót z pracy. Nie wszystkie dzieci wymagają opieki świetlicowej, ale chodzi o to, by te, które jej potrzebują, miały zapewnione odpowiednie warunki i opiekę. Można to naprawdę dobrze zorganizować. Mogą być grupy łączone. Może być tak, że dzieci z dwóch grup polekcyjnych udadzą się do jednej sali i tam dla nich odbywać się będą zajęcia świetlicowe.</u>
<u xml:id="u-25.6" who="#KrystynaSzumilas">Czy szkoły są do tego przygotowane? Proszę państwa, to jest rzeczywiście wielkie wyzwanie. Mam tu na myśli wyzwanie zarówno edukacyjne, ale i cywilizacyjne. Proponujemy, aby młodsze o rok dzieci, rozpoczynały naukę w szkole. Chcemy zapewnić tym dzieciom lepszy standard opieki i lepszą naukę. Często słyszę pytanie „czy szkoły są do tego przygotowane?”. Padają pytania o to, w jaki sposób Ministerstwo Edukacji Narodowej będzie pomagać szkołom. W jaki sposób MEN będzie działać, by pomóc szkołom w przygotowaniu do tego przedsięwzięcia? Przygotowaliśmy program na 2009 rok. W przyjętym już przez rząd projekcie budżetu na 2009 rok zabezpieczyliśmy rezerwę celową w wysokości 347 mln zł na obniżenie wieku szkolnego. W ramach tej rezerwy i tego programu samorządy będą mogły ubiegać się o otrzymanie środków na doposażenie sal lekcyjnych. Ponadto z tej rezerwy w wysokości 347 mln zł będziemy także finansować dodatkową opiekę świetlicową. Jeżeli samorządy zorganizują dodatkową opiekę świetlicową dla dzieci klas pierwszych – w wieku sześciu i siedmiu lat – to otrzymają, podobnie jak było w przypadku nauczania języków obcych, wsparcie finansowe. Reasumując, jeżeli powstaną oddziały świetlicowe, to samorządy dostaną środki finansowe, dotacje na ich prowadzenie. Ponadto, z wspomnianej rezerwy celowej w wysokości 347 mln zł samorządy otrzymają dodatkowe środki, jako uzupełnienie subwencji oświatowej z tego tytułu, że w szkole zwiększy się liczba dzieci (sześciolatków). Nie włączamy tego do subwencji oświatowej. Dlaczego? Już tłumaczę. Subwencja oświatowe dzielona jest już od dnia 1 stycznia, a dzieci sześcioletnie znajdą się w szkole 1 września 2009 roku. Od września do grudnia 2009 roku, czyli na cztery miesiące, samorządy, gminy, w których sześciolatki pójdą do szkoły, otrzymają dodatkowe środki, jako uzupełnienie subwencji oświatowej. W roku kolejnym 2010, sześciolatki będą już objęte subwencją oświatową. Będą wykazane w systemie informacji oświatowej, a zatem będzie podstawa do naliczenia subwencji oświatowej dla tych szkół podstawowych w gminach, w których będą dzieci sześcioletnie.</u>
<u xml:id="u-25.7" who="#KrystynaSzumilas">Chcę zwrócić uwagę, że proponowane przez nas rozwiązanie jest bardzo korzystne z punktu widzenia samorządów terytorialnych. Pomagamy samorządom terytorialnym w utworzeniu większej liczby miejsc przedszkolnych dla dzieci. Sześcioletnie dziecko w szkole będzie objęte subwencją oświatową, a sześcioletnie dziecko w przedszkolu, w oddziale zerowym, finansowane jest z dochodów własnych samorządu terytorialnego. Jak więc widać, to będzie pomoc dla samorządów terytorialnych. Będą mogły tworzyć miejsca w przedszkolach przede wszystkim dla dzieci pięcioletnich. Dzieci pięcioletnie najpierw będą miały prawo, a następnie obowiązek wychowania przedszkolnego. Następnie będzie to dotyczyło dzieci trzy– i czteroletnich. Program obniżenia wieku szkolnego nie skupia się wyłącznie na dzieciach sześcioletnich. Myślimy o dziecku w wieku lat trzech do końca nauczania początkowego w systemie edukacji całościowej, w sposób kompleksowy. Chcemy, aby liczba dzieci objętych wychowaniem przedszkolnym, w wieku od 3 do 5 lat uległa zdecydowanemu zwiększeniu. Nie chodzi o to, aby wychowaniem przedszkolnym obejmować dzieci, których rodzice nie pracują, w wymiarze dziesięciu godzin dziennie, ale chcemy każdemu dziecku umożliwić kontakt z grupą rówieśniczą. Każdemu dziecku chcemy umożliwić w warunkach przedszkolnych przygotowanie się do nauki w szkole.</u>
<u xml:id="u-25.8" who="#KrystynaSzumilas">Przejdę do kwestii łączenia w jednej grupie dzieci sześcio– i siedmioletnich. Sposób przeprowadzania tej reformy nie jest gwałtowny. To nie będzie tak jak zakłada projekt obywatelski, że od dnia 1 września 2009 roku wszystkie dzieci sześcioletnie będą objęte systemem. Rozkładamy to na lata. Taka była sugestia specjalistów, pedagogów i psychologów. Rozmawialiśmy z nimi. My także pytaliśmy, czy możliwe jest łączenie w jednej klasie dzieci w wieku sześciu i siedmiu lat. Pytaliśmy, czy to będzie dobre z punktu widzenia rozwoju dziecka. Zdaniem specjalistów jest to korzystne dla rozwoju dziecka. Gdyby opinie specjalistów były inne, nie zdecydowalibyśmy się na takie rozwiązanie. Proszę zwrócić uwagę, że przy stopniowym wprowadzaniu sześciolatków do szkoły, różnica wieku pomiędzy najmłodszym a najstarszym dzieckiem w klasie nie jest tak drastyczna, jaka by mogła być, gdybyśmy zdecydowali się na obniżenie wieku szkolnego w jednym momencie. Chcemy dać dzieciom szanse. Chcemy przeprowadzić tę reformę stopniowo, w sposób łagodny i korzystny dla małego dziecka.</u>
<u xml:id="u-25.9" who="#KrystynaSzumilas">Omówię teraz kwestie odnoszące się do liczebności klas. Obecnie na podstawie systemu informacji oświatowej, średnia liczebność klas wynosi 19–20 uczniów w całej szkole podstawowej. Naszym zdaniem, nie ma zagrożenia, że liczebność klas w związku z obniżeniem wieku szkolnego gwałtownie wzrośnie. Uważamy, że obniżenie wieku szkolnego może mieć dobry wpływ na małe szkoły wiejskie, ponieważ dzięki temu będzie więcej dzieci w szkole. Szkoły wiejskie borykają się teraz z problemem braku dzieci. Taka reforma pozwoli im przetrwać okres największego niżu demograficznego. Bardzo ważne jest, aby na wsi małe dzieci miały blisko do szkoły. Chcemy zahamować proces zamykania szkół wiejskich. Demografia drgnęła i z roku na rok rodzi się coraz więcej dzieci. Ważne jest, aby zachować aktualną sieć szkół.</u>
<u xml:id="u-25.10" who="#KrystynaSzumilas">Na 14.400 szkół podstawowych (łącznie z filiami), już w chwili obecnej w około 9000 szkół znajdują się oddziały zerowe. W tych szkołach już teraz znajdują się dzieci sześcioletnie. Te szkoły są do tego przygotowane. Popatrzmy na statystykę. Obecnie mamy ok. 20.000 oddziałów zerowych, 10.000 w miastach i 10.000 na wsi. Kiedy przyjrzymy się strukturze i organizacji oddziałów zerowych, widać, że na wsi już obecnie około ¾ oddziałów zerowych funkcjonuje w szkołach, a jedynie ¼ funkcjonuje w przedszkolach. W miastach tendencja jest odwrotna, około ¾ oddziałów zerowych funkcjonuje w przedszkolach, a jedynie ¼ funkcjonuje w szkołach. Ze statystyki wynika, że już obecnie w ponad 60% szkołach są już dzieci sześcioletnie.</u>
<u xml:id="u-25.11" who="#KrystynaSzumilas">Ważne jest, aby w sposób płynny organizować zajęcia i zapewniać kadrę do nauki i opieki nad dziećmi zarówno w przedszkolu, jak i w szkole. Państwo często mówicie, że brakuje fachowców. Proszę państwa, w tych 9000 szkół, o których mówiłam, już dzisiaj pracują nauczyciele przedszkoli. Oni pracują z grupami dzieci sześcioletnich. Proszę państwa, ale przecież nauczyciel nauczania początkowego, który prowadzi zajęcia z dzieckiem siedmioletnim jest przygotowany, żeby pracować z małym dzieckiem. Metody pracy nauczyciela z dziećmi w przedszkolu różnią się w niewielkim stopniu od metod pracy z dziećmi w klasach: pierwszej, drugiej i trzeciej szkoły podstawowej. Proszę państwa, aby zapewnić płynność procesu, zmieniamy rozporządzenie o kwalifikacjach. Prawdopodobnie zostanie ono podpisane jeszcze w tym tygodniu. W tym rozporządzeniu uznajemy, że nauczyciel przedszkola ma kwalifikacje do nauczania w szkole i nic nie stoi na przeszkodzie temu, aby nauczyciel przedszkola razem z oddziałem zerowym (później pierwszej klasy), przyszedł i uczył dzieci w szkole. Zależy nam za zachowaniu pewnej płynności. Nauczyciel nauczania początkowego ma kwalifikacje do tego, aby pracować z dziećmi w przedszkolu. Duże znaczenie ma zorganizowanie funkcji opiekuńczej szkoły. Ważne jest zapewnienie fachowej kadry, która będzie opiekować się i pracować z dziećmi na świetlicy. Obecnie jest tak, że nauczyciel potrzebuje odrębnych kwalifikacji do tego, aby być wychowawcą w świetlicy. Ale jeżeli nauczyciel uczy dziecko w klasie pierwszej, drugiej lub trzeciej, to jest przygotowany. Opiekuje się tym dzieckiem. Może prowadzić zajęcia w świetlicy. Trwają prace nad zmianą rozporządzenia dotyczącego uznawania kwalifikacji nauczycieli. Nauczyciele mają odpowiednie kwalifikacje, tylko chodzi o to, aby prawnie uregulować sposób ich uznawania.</u>
<u xml:id="u-25.12" who="#KrystynaSzumilas">Panie przewodniczący, szanowni państwo posłowie, chcemy, aby proces obniżania wieku szkolnego został przeprowadzony w przyjaznej dla dziecka atmosferze. Przyjazną dla dziecka atmosferę rozumiem nie tylko jako pieniądze na wyposażenie sal, zmianę programu nauczania i zapewnienie opieki nad dziećmi, ale jako stwarzanie przyjaznego klimatu. Bardzo nam zależy, aby ta reforma została wprowadzona w przyjaznej atmosferze. Spokojna rozmowa daje szansę na wymianę argumentów i pokazuje zarówno dobre strony jak i ewentualne niedociągnięcia proponowanych zmian. Proszę państwa, jako ministerstwo liczymy na rzeczową dyskusję. Czekamy na argumenty. Jesteśmy otwarci na dyskusję. Rozmawiamy zarówno z rodzicami jak i nauczycielami. Bardzo chętnie posłuchamy uwag ze strony państwa posłów. Konsultacje społeczne projektu pokazały, że jesteśmy otwarci na uwagi. Zależy nam na przeprowadzeniu tych zmian, mając stale na uwadze przede wszystkim interes dziecka.</u>
</div>
<div xml:id="div-26">
<u xml:id="u-26.0" who="#AndrzejSmirnow">Dziękuję bardzo pani minister. Wiele osób zgłosiło chęć zabrania głosu. Bardzo proszę, pani poseł Bożena Kotkowska.</u>
</div>
<div xml:id="div-27">
<u xml:id="u-27.0" who="#BożenaKotkowska">Pani minister, chciałabym zadać kilka pytań. Dosyć dawno zgłosiła się do mnie z tymi pytaniami rada gminy małej miejscowości Zebrzydowice. Pytania są następujące: czy wprowadzenie do szkół sześciolatków spowoduje likwidację przedszkoli jednodziałowych? Czy poprzez zwiększenie kosztów utrzymania, pogorszy się sytuacja finansowa przedszkoli oddziałów wielooddziałowych? Czy opłaty rodziców zostaną zwiększone? Pani minister, im oddziałów jest mniej, tym przedszkole jest droższe. Trzeba wtedy będzie płacić wyższe opłaty. Obecnie koszty utrzymania przedszkoli są bardzo wysokie i rodzice partycypują w kosztach. Wspomnieliśmy, jak wygląda sytuacja w miastach, a jak na wsiach, jeśli chodzi o edukację dzieci. Pani minister, obawiam się likwidacji przedszkoli. Mówimy, że doczekaliśmy się „zapaści” i boję się, że przy tych proponowanych zmianach możemy doprowadzić do zmniejszenia liczby przedszkoli.</u>
<u xml:id="u-27.1" who="#BożenaKotkowska">Kolejne pytanie ze strony rady gminy dotyczy zmianowości w szkołach. Czy nie będzie konieczności wprowadzania dwuzmianowości? Obecnie w większości szkół sytuacja jest dobra i dzieci chodzą do szkoły na jedną zmianę. Wójtowie, burmistrzowie, prezydenci nie są zadowoleni z tego faktu. Oni by woleli, żeby szkoły były wypełnione w całości. Oni na to patrzą z ekonomicznego punktu widzenia. Ale tak się niestety nie da. Ja się cieszę, że dzieci mają dobre warunki, jakie daje im jednozmianowość. Pytanie jest takie: czy wprowadzenie nowej ilości dzieci nie pogorszy warunków pozostałych uczących się dzieci. Czy nie będzie dwuzmianowości? Czy pani ma jakieś analizy na ten temat? Czy można oszacować to zagadnienie?</u>
<u xml:id="u-27.2" who="#BożenaKotkowska">Interesuje mnie też kwestia bezpieczeństwa dzieci. Często mamy do czynienia z zespołami szkół. Gimnazjum jest często z podstawówką. Czy to nie zrodzi problemów? Czy pani minister ma pomysł, jak nie narażać młodszych dzieci na wpływ starszej młodzieży. Wiemy, że jeśli chodzi o bezpieczeństwo, to w szkołach jest coraz gorzej. W szkołach jest agresja i przemoc. Jak ministerstwo zamierza to rozwiązać? Pamiętajmy, że chodzi o bezpieczeństwo dzieci. Dziękuję.</u>
</div>
<div xml:id="div-28">
<u xml:id="u-28.0" who="#AndrzejSmirnow">Dziękuję bardzo, pani poseł. Proszę państwa, zaraz przekażę głos pani poseł. Chcę jednak poinformować, że do chwili obecnej jedenaście osób zgłosiło chęć zabrania głosu. Bardzo państwa proszę o zwięzłe i rzeczowe zadawanie pytań. Proszę mieć na uwadze czas swoich wypowiedzi. Dziękuję.</u>
</div>
<div xml:id="div-29">
<u xml:id="u-29.0" who="#JadwigaWiśniewska">Szanowny panie przewodniczący, pani minister, Wysoka Komisjo, media donoszą, że przygotowany przez stołeczne biuro edukacji raport mówi, że połowa podstawówek w Warszawie nie ma świetlic, a 2/3 ma za mało sal, aby przyjąć sześciolatki do klas pierwszych. Pod raportem podpisali się: prof. Dutkiewicz, dr Murawska, Marek Piotrowski. Zaraz wytłumaczę, dlaczego wymieniam te nazwiska. Pani minister, skoro według danych z raportu tak wygląda sytuacja w stolicy, to wydaje mi się, że pani zbyt optymistycznie przedstawia sytuację w kraju. Wrócę do nazwisk. Jestem bardzo ciekawa, kto pracował nad reformą programową, dostępną na stronie internetowej ministerstwa. Takie pytanie już kiedyś padło w Sejmie, ale niestety do tej pory nie znamy na nie odpowiedzi. Posłużę się przykładem języka obcego i nauczania zintegrowanego. Chyba że proponuje pani w ogóle odejść od nauczania zintegrowanego na rzecz nauczania początkowego? Pani minister, to są przecież dwie zasadniczo różne sprawy. Myślę, że państwo orientujecie się, że nauczanie zintegrowane a nauczanie początkowe to dwie różne rzeczy. Różnice są naprawdę duże. Proszę o wyjaśnienie. Czy tendencja jest taka, że ministerstwo chce wrócić do nauczania przedmiotowego, czyli początkowego? Pani minister robi zdziwioną minę. Czy w polskich szkołach wracamy do nauczania początkowego, czy kształcimy dzieci w klasach 1–3 w sposób zintegrowany, jak to się dzieje obecnie?</u>
<u xml:id="u-29.1" who="#JadwigaWiśniewska">W przedstawionej podstawie programowej nie znajdujemy żadnego wykazu proponowanych treści nauczania, wskazania obszarów tematycznych, wokół których mogłoby się odbywać np. nauczanie języka obcego. To są bardzo ważne rzeczy. Moje pytania są następujące: czy to jest ostateczna wersja postawy programowej? Czy będzie ona jeszcze dopracowywana? Kto jest autorem tychże propozycji?</u>
<u xml:id="u-29.2" who="#JadwigaWiśniewska">W trakcie debaty sejmowej pani minister Hall powiedziała, że na przygotowanie szkół w związku z obniżeniem wieku szkolnego ministerstwo przeznaczy 150 mln zł. Dzisiaj pani minister mówi o 347 mln zł. Bardzo się cieszę, że tych pieniędzy będzie więcej, bo dzięki temu jest szansa, że warunki w szkołach będą dobre. Zastanawia mnie jednak uwaga pani minister, że we wspomnianej kwocie 347 mln zł jest subwencja. Skoro tak, to po odliczeniu subwencji ile realnie będzie pieniędzy na przygotowanie i wyposażenie szkół? Bardzo proszę o udzielenie nam informacji w tym zakresie.</u>
<u xml:id="u-29.3" who="#JadwigaWiśniewska">Pani minister Hall w trakcie debaty sejmowej powiedziała, że nadchodzi niż demograficzny. Proszę państwa, dane GUS pokazują, że idzie wyż. Według danych statystycznych z ubiegłego roku: w 2003 roku urodziło się 351.000 dzieci, w 2004 – 356.000, w 2005 – 364.000, w 2006 – 374.000, a w 2007 roku urodziło się 388.000 dzieci. Chcę w związku z tym zapytać, na jakich danych, mówiąc o niżu, państwo się opieracie?</u>
<u xml:id="u-29.4" who="#JadwigaWiśniewska">Jeszcze jedna kwestia. Proszę państwa, zrównanie kwalifikacji nauczycieli nauczania początkowego, nauczycieli kształcenia zintegrowanego z wychowaniem przedszkolnym, nie jest taką prostą sprawą. Stosuje się innego rodzaju metody. W trakcie toku studiów nauczyciele są inaczej nauczani. To nie jest takie proste. W związku z tym chcę też zapytać, czy ministerstwo zabezpieczy środki na doskonalenie nauczycieli w tym kierunku? Czy też koszty doskonalenia nauczyciele będą musieli pokrywać z własnej kieszeni? Wiemy, że poprzednią reformę w zakresie doskonalenia sfinansowali nauczyciele z własnej kieszeni. Obawiam się, że teraz może być podobnie. Uważam, że jakaś forma doskonalenia powinna byś przewidziana. Proszę zauważyć, że w pedagogice zawsze był podział na pedagogikę przedszkolną i wczesnoszkolną. Ktoś, kto nie ma zupełnie kontaktu z edukacją przedszkolną i wczesnoszkolną, tak lekko i swobodnie może mówić, że zrównanie tych dwóch dziedzin nie stanowi żadnego problemu. Chcę zatem zapytać, jak będzie wyglądało finansowanie doskonalenia nauczycieli? Dziękuję bardzo.</u>
</div>
<div xml:id="div-30">
<u xml:id="u-30.0" who="#AndrzejSmirnow">Dziękuję bardzo. Pan poseł Marek Łatas. Proszę.</u>
</div>
<div xml:id="div-31">
<u xml:id="u-31.0" who="#MarekŁatas">Pani minister, Wysoka Komisjo, mam bardzo konkretne pytanie. Słuchając wypowiedzi pani minister, postanowiłem zadać inne pytania, niż wcześniej zaplanowałem. Skłoniły mnie do tego liczby podane przez panią minister. Zaczynaliśmy od kwoty 150 mln zł, teraz słyszymy o kwocie 347 mln zł. Z Komisji na Komisję kwota rośnie. Pani minister, jaka w tym jest kwota subwencji? Musimy porozmawiać o tym z samorządami. Skoro ministerstwo przygotowuje się do reformy, powinno mieć rozeznanie, jakie są koszty realne? Odnoszę wrażenie, że państwo rzucają różne kwoty ot tak sobie. Brakuje mi uzasadnienia, co powoduje powiększenie tej kwoty? Pani minister powiedziała, że na wsiach ¾ dzieci realizuje zerówkę w szkołach. Tak, ale z prostej przyczyny. Samorządów wiejskich z niskimi budżetami po prostu nie stać na zerówkę w przedszkolach. Tam po prostu nie ma przedszkoli. Teoretycznie będzie tam łatwiej wprowadzić obowiązek sześciolatka w szkole podstawowej. Mówimy też o obowiązku pięciolatków w przedszkolach. Czy oni też mogą liczyć na otrzymanie wsparcia ze strony Ministerstwa Edukacji Narodowej na przygotowanie przedszkoli? Jedno z drugim się wiąże. Pani minister podała, że w miastach ¾ dzieci chodzi do przedszkoli. Czy samorządy dostaną kwoty, a jeśli tak, to jakie, na dostosowanie podstawówek do przyjęcia sześciolatków. W debacie sejmowej mówiliśmy już o tym, że w tych szkołach, gdzie nie ma zerówek, naprawdę trzeba dużych pieniędzy na dostosowanie. Obliczyliśmy, że średnio jest to kwota 11.000. Jeśli taką kwotę będzie musiało otrzymać tylko 50% szkół, to daje to kwotę ok. 20.000. Wydaje mi się, że jest to kwota wzięta z sufitu. Oby nie stało się tak, jak w przypadku reformy szkół podstawowych i gimnazjów. Wówczas praktycznie cały ciężar reformy spadł na samorządy. Na pewno państwo pamiętacie, że były wówczas problemy. Trzeba było robić nowe wejścia, osobne szatnie dla podstawówek, osobne dla dzieci z gimnazjum itd. Tak samo może być teraz, jeżeli obowiązkiem szkolnym obejmiemy sześciolatki. Czy są jakiekolwiek wyliczenia, które dają realną kwotę, którą ministerstwo chce wyasygnować na wprowadzenie tego obowiązku szkolnego?</u>
<u xml:id="u-31.1" who="#MarekŁatas">Przejdę do kolejnego pytania. Mówiłem już o tym podczas debaty sejmowej. Badania pokazują, że lepsze wyniki nauczania osiągają dzieci realizujące zerówkę w przedszkolach od dzieci realizujących zerówkę w szkołach podstawowych. Czy ministerstwu są znane takie badania? Czy ministerstwo nie wyciąga z nich wniosków? Ministerstwo wpada w jakiś pęd, że te zmiany trzeba teraz koniecznie przeprowadzić.</u>
<u xml:id="u-31.2" who="#MarekŁatas">Trzecie pytanie kieruje do pana przewodniczącego i pani przewodniczącej Augustyn. Jaką formę miało wczorajsze spotkanie w saloniku 206? Pani mówi, że odbywały się tam konsultacje. Ja zostałem wyproszony z tego spotkania. Czy to było spotkanie nieformalne? Chciałem wejść, ale zostałem wyproszony. Dziękuję.</u>
</div>
<div xml:id="div-32">
<u xml:id="u-32.0" who="#AndrzejSmirnow">Mogę panu od razu odpowiedzieć. W sensie formalności, to było to spotkanie nieformalne. Zaprosiłem przedstawicieli, którzy wczoraj byli, a pani i pan minister zgodzili się być na tym spotkaniu i odpowiadać na pytania.</u>
<u xml:id="u-32.1" who="#AndrzejSmirnow">Bardzo proszę, pani poseł Renata Butryn.</u>
</div>
<div xml:id="div-33">
<u xml:id="u-33.0" who="#RenataButryn">Dziękuję, panie przewodniczący. Odniosę się najpierw do wypowiedzi pana przewodniczącego Kłosowskiego. To nie jest tak, że nikt nie rozmawia z rodzicami. Ja rozmawiam cały czas, i to nie tylko z rodzicami, ale także z dyrektorami szkół, wójtami gmin itd. Robię to nieustannie, odkąd zaczęliśmy mówić o reformie szkolnej. Ten zarzut, który pan wysunął, szczerze powiem, że jako posła, mnie zabolał.</u>
<u xml:id="u-33.1" who="#RenataButryn">Co z tych rozmów wynika? Chcę się z państwem podzielić kilkoma refleksami. Może uda mi się państwu podpowiedzieć pewne rozwiązania, gdyż nasi dyrektorzy i nauczyciele są naprawdę bardzo kreatywni.</u>
<u xml:id="u-33.2" who="#RenataButryn">Po pierwsze: baza. Przypomnę, że najpierw było prawo do zerówek, potem był obowiązek. Wtedy nikt nie toczył bojów o bazę. W gminach nie było przedszkoli, w których można było umieścić zerówki. To były szkoły. Tam umieszczano zerówki. W gminach, gdzie nie było przedszkoli i zerówki umieszczano w szkołach, widziałam wydzielone korytarze i przystosowane sale. Wtedy nikt nie podejmował problemu bazy. Przynajmniej ja czegoś takiego nie pamiętam. Nie pamiętam tak burzliwej dyskusji. Tamte dzieci skończyły zerówkę. Dyrektorzy poradzili sobie z kwestią bezpieczeństwa dzieci i przystosowaniem sal. Nie boją się obowiązkowego nauczania sześciolatków. Co więcej, ponieważ szkoły pustoszeją, chcieliby mieć prawo do umieszczania w szkołach pięciolatków. Można by wtedy przystosować dla potrzeb przedszkola budynki, wydzielić sale i skrzydła budynków. Dzieląc budynek z przedszkolem, dzieliliby koszty utrzymania szkoły z gminą. Widzą w tym szansę przetrwania dla szkół. Liczba dzieci maleje. Ze szkół wyprowadzane są np. gimnazja.</u>
<u xml:id="u-33.3" who="#RenataButryn">Potwierdzam słowa pani minister, co do obserwacji psychologów, że łączenie dzieci sześcio– i siedmioletnich w ramach jednej klasy jest korzystne. To podobnie jak w klasie, gdzie grupa dobrych uczniów „ciągnie” poziom do góry potencjalnie słabszych intelektualnie uczniów. Tak jest w klasach. Rodzice, gdy słyszą takie opinie, uspokajają się i nie boją się. Mam taką prośbę do ministerstwa, aby na stronie internetowej ministerstwa wywiesić takie opinie psychologów. To uspokoi rodziców. Oni zaglądają na te strony. Ja zorganizowałam spotkanie z psychologami, rodzice przyszli, wysłuchali opinii i wyszli spokojni i zadowoleni. Otrzymali odpowiedzi od fachowców na konkretne, nurtujące ich pytania. Usłyszeli o zagrożeniach. Dowiedzieli się, jak rozpoznać, że dziecko nie jest predysponowane do tego, aby podjąć obowiązek szkolny. Może warto zorganizować takie spotkania. Warto poświęcić temu trochę czasu i pieniędzy. Jeśli nie, to uważam, że przynajmniej warto umieścić na stronie internetowej ministerstwa takie opinie.</u>
<u xml:id="u-33.4" who="#RenataButryn">Najwięcej obaw budzi utworzenie klas w bardzo dużych szkołach, które łączą w sobie zarówno gimnazjum jak i podstawówki. W tych przypadkach dyrektorzy naprawdę muszą pomyśleć nad bezpieczeństwem dzieci. Tu nie chodzi o bezpieczeństwo w samej szkole. Tam dziecko jest cały czas pod opieką. Chodzi raczej o zapewnienie bezpieczeństwa na zewnątrz, na placu zabaw i na boisku szkolnym. Dyrektorzy zastanawiają się nad tym, jak zapewnić bezpieczeństwo na tym obszarze, jak to zrobić.</u>
<u xml:id="u-33.5" who="#RenataButryn">Bardzo się cieszę, że ministerstwo przewidziało dotację dla przedszkoli, które będą musiały przez trzy lata utrzymać zerówki. Przecież część rodziców nie zdecyduje się posłać dzieci sześcioletnie do szkół. Istniała obawa rodziców, że niektóre gminy zechcą przerzucić koszty utrzymania klas na szkoły i zlikwidować problem przedszkola. Była taka obawa. Rozumiem, że jeśli rodzice zgłoszą chęć wysłania dzieci sześcioletnich do przedszkola, bo nie chcą ich posyłać do szkoły, to będzie to respektowane i znajdą się na to środki.</u>
<u xml:id="u-33.6" who="#RenataButryn">Pani minister mówiła o pomocy dla gmin. Widzę, że ministerstwo zauważyło ten problem i bardzo się z tego powodu cieszę.</u>
</div>
<div xml:id="div-34">
<u xml:id="u-34.0" who="#AndrzejSmirnow">Dziękuję bardzo. Pani minister chce od razu odpowiedzieć.</u>
</div>
<div xml:id="div-35">
<u xml:id="u-35.0" who="#KrystynaSzumilas">Wychowanie przedszkolne należy do zadań własnych gminy. Utrzymanie oddziału dzieci sześcioletnich, tzw. oddziału zerowego jest i będzie finansowane z budżetu gminy. Sytuacja w okresie przejściowym będzie taka, że rodzic będzie mógł zadecydować o tym, czy dziecko nie pójdzie do szkoły. Wtedy obowiązkiem gminy będzie zorganizowanie oddziału zerowego, przedszkolnego, dla dzieci sześcioletnich. To jest zapisane. Nie powiedziałam o tym na początku, ale gmina nie może tego odmówić. Gmina nie może odmówić dziecku sześcioletniemu przyjęcia do oddziału zerowego w przedszkolu w przypadku, gdy rodzice nie zdecydują się na wysłanie dziecka do szkoły. Obowiązek rocznego przygotowania przedszkolnego jest w dalszym ciągu utrzymany, także dla tych dzieci sześcioletnich, które nie znajdą się w systemie szkolnym. To jest bardzo ważne, dlatego chciałam to państwu od razu, na bieżąco wyjaśnić.</u>
</div>
<div xml:id="div-36">
<u xml:id="u-36.0" who="#AndrzejSmirnow">Dziękuję bardzo, pan poseł Artur Ostrowski. Bardzo proszę.</u>
</div>
<div xml:id="div-37">
<u xml:id="u-37.0" who="#ArturOstrowski">Pani minister, panie przewodniczący, szanowni państwo, pani minister powiedziała, że potrzebny jest odpowiedni klimat do zmian i że trzeba mieć na uwadze przede wszystkim dobro dziecka. Po ostatnich wydarzeniach muszę powiedzieć, że klimat do zmian nie jest najlepszy. Myślę, że trzeba ostudzić emocje. Potrzebna jest zgoda wszystkich środowisk. Potrzebna jest zarówno zgoda rodziców, nauczycieli, jak i samorządowców. Jeśli będą złe emocje i protesty to wprowadzić tych zmian nam się nie uda.</u>
<u xml:id="u-37.1" who="#ArturOstrowski">Przejdę do meritum. Jest obywatelski projekt ZNP, który także zakłada obniżenie wieku szkolnego dla sześciolatków i objęcie rocznym przygotowaniem przedszkolnym pięciolatków. Różnica pomiędzy obywatelskim projektem ZNP a projektem rządowym polega na tym, że w pierwszym rzędzie dba się o wychowanie przedszkolne. Uważam, że to jest sedno sprawy. Bez wychowania przedszkolnego bardzo trudno będzie stworzyć odpowiedni klimat i przekonać rodziców do tego, aby obniżyć wiek szkolny. Obywatelski projekt ZNP zakłada objęcie subwencją oświatową także dzieci w wieku przedszkolnym. Pani minister, czy rząd poprze propozycję ZNP odnoszącą się do finansowania wychowania przedszkolnego w Polsce? Bardzo proszę o odpowiedź. Mamy 800 gmin, w których nie ma żadnego przedszkola. Pani minister, jak rząd wyobraża sobie realizowanie tego zadania? Jestem przekonany, że alternatywne formy wychowania przedszkolnego w Polsce nie załatwią nam tego problemu. Tym 800 gminom, gdzie nie ma żadnego przedszkola, sytuacji nie poprawimy. Chyba że wprowadzimy rozwiązanie zaproponowane przez projekt ZNP i przyjmiemy wprowadzenie subwencji na każdego przedszkolaka.</u>
<u xml:id="u-37.2" who="#ArturOstrowski">Powstał raport sześciolatki w Polsce. Pani minister i ja byliśmy na konferencji, podczas której autorki raportu, m.in. pani Szymilas, przedstawiały wyniki diagnozy badań sfer rozwoju sześciolatków w Polsce. Opinia autorów, którzy przeprowadzili badania nad 67.000 dzieci w Polsce, jest taka, że sześciolatki są przygotowane do tego, aby obniżyć wiek szkolny. Pozostaje pytanie, czy jest tzw. dojrzałość szkoły? Czy polskie szkoły są przygotowane do tego, aby obniżyć wiek szkolny? Bez wychowania przedszkolnego uważam, że nie możemy twierdzić, że polska szkoła taką dojrzałość osiągnęła.</u>
<u xml:id="u-37.3" who="#ArturOstrowski">Pani minister zapewnia, że dzieci będą zdiagnozowane. Chciałbym poprosić panią minister o raport pokazujący diagnozę polskiej szkoły. Czy samorządy w Polsce są w stanie tę reformę przeprowadzić? Trzeba by było zapytać wszystkich wójtów, burmistrzów i prezydentów, czy przez najbliższe trzy lata są w stanie w swoich szkołach zapewnić odpowiednie warunki do obniżenia wieku szkolnego. Jeżeli taki raport powstanie, to dopiero wtedy możemy zacząć pracować nad tym problemem.</u>
<u xml:id="u-37.4" who="#ArturOstrowski">Pani minister mówiła o kwocie 347 mln zł. Mam podejrzenie, że kiedy pani mówiła o kwocie 150 mln to była to suma przeznaczona na przygotowanie sal, świetlic i pomoc samorządom. Teraz pojawia się jeszcze kwota 197 mln zł. Czy ta kwota nie jest związana z subwencją? Pani minister powiedziała „347 mln zł, w tym pieniądze na subwencje”. Czy ta kwota 347 mln zł powstała w wyniku dołożenia pieniędzy na subwencję?</u>
<u xml:id="u-37.5" who="#ArturOstrowski">Kolejne pytanie. Pani minister, dlaczego pani mówi, że nie będzie nowych świetlic ani nowych pracowni. Jestem przekonany, że to byłby dobry kierunek. Stworzylibyśmy odpowiednie pracownie, szatnie, stołówki, korytarze, place zabaw i świetlice. Bez tego, nie przekonamy rodziców do posłania dzieci do szkoły.</u>
<u xml:id="u-37.6" who="#ArturOstrowski">Jest jeszcze jeden problem, o którym pani minister nie wspomniała. Jak rozwiązany będzie problem dowożenia dzieci do szkół w gminach wiejskich? Taki problem jest. Przy objęciu pięciolatków rocznym przygotowaniem przedszkolnym pojawia się następny problem. Jakie pieniądze otrzymają samorządy, aby zagwarantować dowóz dzieci do szkół w małych miejscowościach? Dziękuję bardzo.</u>
</div>
<div xml:id="div-38">
<u xml:id="u-38.0" who="#AndrzejSmirnow">Dziękuję. Pani minister chce odpowiedzieć na pytania dotyczące finansów. Proszę, pani minister.</u>
</div>
<div xml:id="div-39">
<u xml:id="u-39.0" who="#KrystynaSzumilas">Padło już kolejne pytanie dotyczące kwoty 347 mln zł i wcześniej wspomnianej sumy 150 mln zł, więc chcę to państwu precyzyjnie wyjaśnić. 150 mln zł, o których wcześniej mówiliśmy, pochodzi z programu, który ma pomóc samorządom w przygotowaniu sal lekcyjnych. Mówiąc o sumie 150 mln zł, powiedzieliśmy, że to jest 50 mln zł na rok 2009, 50 mln zł na rok 2010 i 50 mln zł na rok 2011. Jest to trzyletni program pomocy samorządom w stopniowym przygotowywaniu sal na przyjęcie pięciolatków. W kwocie 347 mln zł uwzględniona jest tylko ta pierwsza transza, czyli 50 mln zł. Gdybym dzisiaj mówiła o skonkretyzowanych planach rządu, to powinnam powiedzieć 347 mln zł na 2009 rok plus jeszcze kolejne 100 mln zł rozłożone na dwa lata na doposażenie sal. Mówię o kwocie 347 mln zł dzisiaj świadomie. To są pieniądze już zabezpieczone w projekcie budżetu państwa na 2009 rok. Mam głębokie przekonanie, że państwo będziecie ten projekt popierać.</u>
<u xml:id="u-39.1" who="#KrystynaSzumilas">W tej chwili nie możemy zwiększać subwencji oświatowej, ponieważ nie wiemy, ile tak naprawdę dzieci znajdzie się w systemie od 01.09.2009 roku. Na te cztery miesiące przewidujemy dotacje celową. Subwencja będzie zwiększona w 2010 roku. W tej chwili nie jestem w stanie określić, ile dokładnie środków na zwiększenie subwencji przeznaczymy. Będzie to zależało od liczby dzieci, które znajdą się w systemie. Kalkulowaliśmy to w ten sposób, aby wystarczyło na dotacje celową; na zapewnienie opieki, plus 50 mln zł na doposażenie sal lekcyjnych. Tak wygląda projekt finansowy.</u>
</div>
<div xml:id="div-40">
<u xml:id="u-40.0" who="#AndrzejSmirnow">Dziękuję bardzo. Pan poseł Lech Sprawka.</u>
</div>
<div xml:id="div-41">
<u xml:id="u-41.0" who="#LechSprawka">Panie przewodniczący, pani minister, szanowni państwo, będąc przez ostatnie dwa dni, trzy razy w podróży w pociągu sprawiło, że miałem czas na przygotowanie. Przejdę jednak do rzeczy. Pierwsze pytanie. Wrócę do sumy 347 mln zł. Odejmę od niej 50 mln zł. Zostanie mi około 300 mln zł – na opiekę świetlicową oraz uzupełnienie subwencji. Pani minister, jak będą się kończyły prace budżetowe, to dokładnej liczby uczniów dalej nie będziecie znać. Ale można to hipotetycznie obliczyć. Liczba dzieci danego rocznika jest znana. Zakładamy, że jest etap trzyletni. Liczbę rocznika dzielimy przez trzy i uzyskujemy liczbę uczniów. Ktoś zrezygnuje, a ktoś nie. Zakładamy, że żaden rodzic nie zrezygnuje z posłania swojego uprawnionego dziecka do szkoły. Możliwe jest, aby obliczyć taki wariant. Państwo musicie mieć zabezpieczone te pieniądze. Państwo może nie jesteście w tej chwili do tego przygotowani, ale sugeruję zrobić taki rachunek: 1/3 liczby rocznika uprawnionego do pójścia do szkoły w wieku sześciu lat, z uwzględnieniem algorytmu. 347 mln zł to jest dla mnie news, ale tak licząc na gorąco, wychodzi mi, że państwo nie dajecie na ucznia nawet standardu A. To są takie moje dywagacje na gorąco. Bardzo prosimy o szczegółową kalkulację. Mam głęboką nadzieję, że nie robiliście państwo tego metodą spojrzenia w sufit.</u>
<u xml:id="u-41.1" who="#LechSprawka">Przejdę do drugiego zadania, „świetlicowego”. Zwracam uwagę, że skala tego zadania będzie dosyć duża. Wystarczy popatrzeć na to, jakie są zerówki. Trzeba mieć na uwadze to, jakie są potrzeby. Bardzo mało jest zerówek tzw. pięciogodzinnych. Większość stanowią zerówki tzw. dziesięciogodzinne, czyli takie, gdzie poza pięcioma godzinami wynikającymi z ramowego planu nauczania w pierwszej klasie, przez kolejne pięć godzin dziecko pozostaje pod opieką. Może się okazać, że w niewielu przypadkach będzie możliwość stworzenia międzyoddziałowych grup. Wydaje mi się, że symulacja jest konieczna. Potrzebne są konsultacje z samorządem. Może się okazać, że zarezerwowane w rezerwie celowej 347 mln zł to będzie za mało.</u>
<u xml:id="u-41.2" who="#LechSprawka">Pani minister, mówiąc o podstawie programowej, powiedziała, że to, co zostało przygotowane, uwzględnia obniżenie wieku. Jaka podstawa programowa będzie obowiązywać od 1 września 2009 roku, jeżeli obniżenie wieku szkolnego okaże się z różnych powodów nieskuteczne? Czy będzie obowiązywała obecna podstawa programowa? Czy ta, którą przygotowaliście z myślą o obniżeniu wieku szkolnego?</u>
<u xml:id="u-41.3" who="#LechSprawka">Pani minister, rozdzielenie w czasie obowiązku obniżenia wieku szkolnego na trzy lata ma swoje zalety. Wspomniała pani o nich. Różnica między sześciolatkami i siedmiolatkami się zmniejsza. Niemniej jednak ma to także wady. Przez trzy lata w klasach pierwszych i kolejnych będziemy mieli w danym oddziale trzy kategorie uczniów, oto będzie: siedmiolatek po zerówce, sześciolatek po przedszkolu i sześciolatek bez przedszkola, który w życiu nie był w przedszkolu. Niesamowity konglomerat. Uwaga ta szczególnie dotyczy obszarów wiejskich. Państwo kręcicie głową, że nie. Jak to „nie”, przecież: siedmiolatek po zerówce to rzecz oczywista, sześciolatek, który mając pięć lat, poszedł do przedszkola – sprawa oczywista, a że nie wszystkie pięciolatki są objęte wychowaniem przedszkolnym (bo stanowią jedynie 30%), to też sprawa oczywista. Nie widzę powodu, dla którego państwo kręcicie głowami. Panie ministrze, na terenach wiejskich, np. gminy Jezierzany będzie taka właśnie sytuacja. Na terenie tej gminy jest jedno przedszkole i uczęszcza tam niewielki odsetek dzieci wiejskich. W jednym oddziale będzie siedmiolatek po zerówce, sześciolatek po przedszkolu i sześciolatek, który w życiu nie był w przedszkolu. Czy to jest dobry model? Tak będzie przez trzy lata. Może lepiej by było w pierwszej kolejności upowszechnić przedszkola? A dopiero potem obniżyć wiek szkolny. W ten sposób pozbyliśmy się jednej z kategorii. Trzeba by było rozważyć, jak długo powinno to trwać. Zaletą jest to, z tymże dotyczy to głównie miast, że można wtedy tworzyć odrębne oddziały sześciolatków i odrębne oddziały siedmiolatków. Przy rozdrobnieniu na trzy lata, szczególnie w przypadkach obszarów wiejskich, jest to po prostu niemożliwe. Nawiążę do tego, co powiedziała pani minister, że liczba oddziałów w szkołach podstawowych pod względem liczebności tak naprawdę nie wzrośnie. Zmniejszy się liczba oddziałów przedszkolnych dla sześciolatków. Przez najbliższe trzy lata liczba zerówek dla sześciolatków w przedszkolach będzie się zmniejszać. Oznacza to przede wszystkim problem kadrowy. Teoretycznie można by sobie dać radę z tym problemem. Chcę państwa jednak zapytać o to, dlaczego zdecydowaliście się państwo na tak dużą zmianę systemową, wrzucając do jednego worka jeszcze kilka dużych zmian. Państwo generujecie trzy problemy kadrowe. O pierwszym już powiedziałem. Pojawi się problem z zatrudnieniem niektórych nauczycieli zerówek, którzy nie znajdą pracy ze względu na to, że nie powstaną nowe oddziały w szkole podstawowej. To jest jeden problem. Drugi jest taki, że połączyliście prace nad nowelizacją ustawy o systemie oświaty z nowelizacją Karty Nauczyciela. Siłą rzeczy po czterech latach chcecie podwyższyć pensum o cztery godziny, czyli o 22%. To nieuchronnie prowadzi do kolejnego kłopotu kadrowego. Trzeci kłopot kadrowy jest taki, że proponujecie państwo odebranie opiniowania kuratorom likwidacji szkół. Przy tych ruchach sześciolatków wzmogą się procesy likwidacji szkół. Przestanie funkcjonować jakikolwiek hamulec, poza nadzorującym legalność ze strony województw. Hulaj dusza… Jeśli państwo zrealizujecie ten zapis, to w przyszłym roku skala będzie znacznie większa. Są trzy elementy, które powodują niepokój kadrowy wśród nauczycieli. Czy to jest pani minister tworzenie dobrej atmosfery?</u>
<u xml:id="u-41.4" who="#LechSprawka">Pani minister, chcę zwrócić uwagę na jeszcze jeden problem. Klasy 1–3 w ramowym planie nauczania mają po dwadzieścia dwie godziny tygodniowo, nie licząc religii. Pensum po czterech lata nauczyciela uczącego w tychże klasach także wynosi po dwadzieścia dwie godziny. Pamiętajmy jednak, że w najbardziej powszechnym modelu w polskich szkołach podstawowych jest to, że języka angielskiego nie uczą nauczyciele kształcenia zintegrowanego. Kiedy odejmiemy im dwie godziny, okazuje się, że 90% nauczycieli pracujących w oddziałach 1–3 będzie zatrudnionych w niepełnym wymiarze. Obecnie mają jedną lub dwie godziny ponad ten wymiar. Pamiętacie państwo, że Komisja sportu chciała, aby wychowanie fizyczne także było wydzielone. To byłby jeszcze większy problem. Proszę zobaczyć, ile to trosk, ile niepewności i ile zagrożeń dla nauczycieli. Wszystko obraca się wokół problemów sześciolatków. Czy to jest pani minister tworzenie dobrej atmosfery?</u>
<u xml:id="u-41.5" who="#LechSprawka">Przejdę do ostatniej kwestii, związanej z pieniędzmi i pomocą gmin. Pani minister, ja po prostu w to nie wierzę. Mam prawo nie wierzyć, ponieważ bardzo pilnie śledzę postępy w realizacji programu wieloletniego, trzyletniego aktywizacji jednostek samorządu terytorialnego. 3 września pan minister Włodkowski zapewniał nas, że 8 września Rada Ministrów podejmie uchwałę. Tego samego dnia pani minister uczestniczyła w posiedzeniu podkomisji do spraw ekonomii. Deklaracje były podobne. 15 września umieściliście państwo informację na swoich stronach internetowych, że Komitet Stały Rady Ministrów już to przyjął i Rada Ministrów przyjmie lada moment. I co? Dziś sprawdzałem, takiej decyzji na dzisiejszym posiedzeniu Rady Ministrów nie było. Pierwotnie było 82 mln zł, potem, po poprawce z 9 września zeszło wam na 50 mln zł. Teraz okaże się, że jeżeli Rada Ministrów w przyszłym tygodniu łaskawie zechce go przyjąć, to może będą dwa tygodnie na realizację programu aktywizacji, albo i nie. Przypomnę posłom z PO i PSL, co mówiliście o tym programie, gdy uchwały Rady Ministrów były w kwietniu i w maju. Wtedy to było „szalone opóźnienie”. A teraz? Panie przewodniczący, nie ukrywam, że jeżeli nie uzyskam dzisiaj informacji czy ten program w ogóle będzie realizowany, a jeśli tak, to kiedy, to wystąpię o zwołanie kolejnej komisji nadzwyczajnej w celu uzyskania informacji ze strony Kancelarii Prezesa Rady Ministrów.</u>
</div>
<div xml:id="div-42">
<u xml:id="u-42.0" who="#AndrzejSmirnow">Pani minister, proszę.</u>
</div>
<div xml:id="div-43">
<u xml:id="u-43.0" who="#KrystynaSzumilas">Pan poseł dotknął bardzo istotnych spraw, które, istotnie, mogą budzić niepokój wśród rodziców. Chcę od razu na te pytania odpowiedzieć. Jesteśmy w trakcie negocjacji ze związkami zawodowymi. Sytuacja rozwija się dynamicznie. Jestem państwu winna informacje o tym, jak te negocjacje wyglądają. Odniosę się do kwestii trzech rodzajów uczniów: sześciolatka po zerówce, sześciolatka bez zerówki i siedmiolatka po zerówce. Nowe podstawy programowe zostaną wprowadzone od dnia 1 września 2009 roku równocześnie w klasach zerowych i od 1 klasy szkoły podstawowej. Od 1 września 2009 roku zerówka będzie się uczyła według nowych podstaw programowych. Będzie organizowana według takiego samego programu zarówno dla uczniów pięcioletnich jak i dla uczniów sześcioletnich. Bez względu na to, czy obniżymy wiek szkolny, czy też nie, program jest przygotowany w ten sposób, aby według niego mogło się uczyć zarówno dziecko sześcioletnie jak i siedmioletnie. Jest skonstruowany w ten sposób. Nie ma niebezpieczeństwa. Program jest dostosowany zarówno do możliwości obniżenia wieku szkolnego i do nieobniżania. Myślę, że to się nie zdarzy. Słyszę, że wszystkie kluby są za obniżeniem wieku szkolnego. To jest szansa cywilizacyjna. Program jest dostosowany do takiej i do takiej sytuacji.</u>
<u xml:id="u-43.1" who="#KrystynaSzumilas">Czy propozycje związane ze zmianą Karty Nauczyciela mogą być przyczyną niepokojów nauczycieli? Proszę państwa, gdybyśmy nie obniżali wieku szkolnego, to przez najbliższe trzy lata mielibyśmy o trzysta pięćdziesiąt tysięcy mniej dzieci w szkołach podstawowych. To oznaczałoby, że nie ma dodatkowej pracy dla nauczycieli w szkołach podstawowych. Obniżając wiek szkolny, zwiększamy liczbę dzieci w systemie szkolnym. Ponadto bardzo poważnie mówimy o zwiększeniu opieki świetlicowej. Nie mamy przez to na myśli otworzenia jednej zbiorczej świetlicy w szkole, tylko o objęciu potrzebujących dzieci opieką świetlicową. To są dodatkowe godziny. Przyjmując, że w pierwszej klasie, dziecko zajęcia lekcyjne ma do godziny dwunastej, a potrzebuje opieki świetlicowej do godziny szesnastej, daje to (4×5h) dwadzieścia dodatkowych godzin zajęć w szkole dla jednego oddziału świetlicowego, stworzonego specjalnie dla dzieci pierwszych klas szkoły podstawowej.</u>
<u xml:id="u-43.2" who="#KrystynaSzumilas">Co będzie z przedszkolami? W poprzedniej kadencji wspólnie wprowadziliśmy mechanizmy możliwości organizowania innych form wychowania przedszkolnego, zespołów przedszkolnych i punktów przedszkolnych po to, aby zwiększyć liczbę dzieci objętych wychowaniem przedszkolnym. Cały ten projekt ma dwa cele: obniżenie wieku szkolnego i zwiększenie liczby dzieci objętych wychowaniem przedszkolnym. Po to wprowadzamy obowiązek dla pięciolatka i po to zachęcamy do tego, aby dzieci niepracujących rodziców również korzystały z opieki przedszkolnej, aby zwiększyć liczbę dzieci objętych wychowaniem przedszkolnym. To pokazuje, że nauczyciele przedszkoli nie są zagrożeni. W projekcie zmiany ustawy o systemie oświaty nie proponujemy zwiększenia pensum dla nauczycieli przedszkoli. Ono pozostaje na tym samym poziomie. Nie należy obawiać się utraty pracy przez nauczycieli. Mówiłam już o tym wielokrotnie. Cztery dodatkowe godziny dla nauczycieli szkół podstawowych i gimnazjalnych oraz dwie dodatkowe godziny dla nauczycieli szkół ponadgimnazjalnych rozkładamy na lata. To idzie w tempie zwiększania liczby dzieci w systemie, czyli obniżania wieku szkolnego. Proponujemy, aby te cztery dodatkowe godziny, czyli jedna godzina od 1 września 2009 roku, jedna godzina od 1 września 2010 roku, jedna godzina od 1 września 2011 roku itd., przeznaczone były na zajęcia dodatkowe z dziećmi. Chcemy zwiększyć ofertę edukacyjną i opiekuńczą dla dzieci w systemie szkolnym. Chcemy, aby te dodatkowe godziny były przeznaczone na opiekę świetlicową, na dodatkowe zajęcia, zajęcia wyrównawcze, na zajęcia rozwijające umiejętności uczniów.</u>
<u xml:id="u-43.3" who="#KrystynaSzumilas">Przy okazji wprowadzania całego pakietu zmian chcemy zmienić polską szkołę. Patrzymy na polską szkołę oczami ucznia. Chcemy przygotować takie rozwiązania, aby uczeń miał więcej możliwości i większe szanse na to, by z jednej strony nadrabiać i niwelować braki, a z drugiej strony, aby rozwijać swoje umiejętności. To jest bardzo ważna informacja. Powinna dotrzeć do nauczycieli, ale przede wszystkim do rodziców. Zależy nam na tym, aby uczeń nie tylko uczestniczył w zajęciach obowiązkowych, w lekcjach, ale także by miał możliwość uczestniczenia w zajęciach, które wyrównują jego braki, i w zajęciach, które rozwijają jego umiejętności. Chcemy także, aby miał zapewnioną dodatkową opiekę świetlicową, jeżeli będzie taka potrzeba.</u>
<u xml:id="u-43.4" who="#KrystynaSzumilas">Przejdę do kwestii zahamowania likwidacji szkół. Jeżeli gmina wie, że w ciągu najbliższych trzech lat zwiększy się liczba dzieci w systemie, nie będzie likwidowała szkoły. Gdybyśmy nie obniżali wieku szkolnego groźba likwidacji szkoły byłaby znacznie większa. W określonych przypadkach, kiedy gmina mogłaby się zdecydować na likwidację szkoły, proponujemy przekazanie szkoły, na mocy porozumienia, innym organom.</u>
<u xml:id="u-43.5" who="#KrystynaSzumilas">Chcę jeszcze uspokoić pana posła. Program aktywizacji jednostek samorządu terytorialnego jest przyjęty przez rząd. W tej chwili jest już realizowany. Są różne tryby przyjmowania dokumentów przez rząd. Ten dokument został przyjęty 16 września.</u>
</div>
<div xml:id="div-44">
<u xml:id="u-44.0" who="#AndrzejSmirnow">Dziękuję bardzo. Pan poseł Zbigniew Dolata. Proszę.</u>
</div>
<div xml:id="div-45">
<u xml:id="u-45.0" who="#ZbigniewDolata">Dziękuję bardzo, panie przewodniczący. Pani minister, gdyby nie chodziło o dobro naszych dzieci i gdybyśmy się kierowali kalkulacją czysto polityczną, to na posiedzeniu Komisji i w innych gremiach nie ostrzegalibyśmy państwa przed zagrożeniami, jakie powstaną, kiedy przeforsujecie swoją koncepcję. Rozbawiała mnie wypowiedź pani poseł Renaty Butryn, która była zdziwiona, że dyskusja dotyczy bazy, bo wcześniej przy okazji innych reform, takich dyskusji nie było. Zawsze można zamknąć oczy i powiedzieć, że nie widzimy żadnych przeszkód. Nie można narażać rodziców, nauczycieli i dzieci na konsekwencje nieprzemyślanych reform. W czasach komunizmu, w PRL, było powiedzenie, że socjalizm to jest ustrój, który bohatersko zmaga się z problemami, które sam stworzył. Nie wiadomo ile lat rząd PO-PSL ma jeszcze przed sobą, ale wydaje się, że przez najbliższe lata będzie się bohatersko zmagał właśnie z problemami, które stworzył polskim dzieciom i polskim rodzicom. Przestrzegamy rząd i koalicję przed forsowaniem tych szkodliwych zmian. Otwarcie powiem, że te zmiany są szkodliwe.</u>
<u xml:id="u-45.1" who="#ZbigniewDolata">Trzeba sobie zadać pytanie o prawdziwe powody, dla których w bezceremonialny sposób forsuje się te zmiany. Pani minister mówi, że chodzi o dobro dziecka, że im wcześniej dziecko ma kontakt z grupą rówieśniczą, tym jest lepiej przygotowane do życia w nowoczesnym społeczeństwie. Przyspieszenie wychowania przedszkolnego i obowiązku szkolnego daje szansę na przyspieszenie rozwoju dzieci. Pani minister twierdzi, że chodzi o dobro dziecka. Mnie się wydaje, że chodzi o coś innego. Wydaje mi się, że chodzi o wydłużenie aktywności zawodowej. Chodzi o to, aby państwo mogło jak najszybciej czerpać korzyści z tytułu podjęcia pracy przez młodego człowieka. W kontekście grożącego nam załamania się systemu emerytur ten jeden rok da budżetowi państwa naprawdę bardzo duże dochody. Proszę nie mydlić nam oczu dobrem dziecka. Z perspektywy Warszawy, czy innego dużego ośrodka miejskiego, faktycznie to może wyglądać, że chodzi o dobro dziecka. Proszę sobie jednak wyobrazić sytuację dzieci w małych ośrodkach i na wsiach. Pani minister mówi też o tym, aby zwiększyć procent dzieci trzyletnich, które będą chodziły do przedszkola. Proszę sobie wyobrazić dojazdy i oczekiwanie na autobus. Czy to rzeczywiście jest w interesie tych dzieci? Zgadzam się z tym, że wychowanie do życia w grupie, w społeczeństwie jest istotne. Jednak nie jest to jedyny cel, jaki powinniśmy sobie stawiać. Myślę, że nam nie chodzi przecież o to, aby zabić wszelką indywidualność. Nie chcemy stworzyć karnych zastępów pracowników i konsumentów. Przynajmniej mam nadzieję, że nie taki jest cel proponowanych zmian. W dosyć jednoznaczny sposób, ze względu na wartości jakimi żyję, uważam, że nie ma lepszego środowiska wychowawczego niż środowisko rodzicielskie. Objęcie dzieci wcześniejszym obowiązkiem szkolnym wcale nie musi być dla nich dobre. Jest wiele publikacji psychologów, pedagogów, które dowodzą, że rozwój dzieci pod względem emocjonalnym nie uległ przyspieszeniu. Prawdą jest, że nastąpiła akceleracja pod względem intelektualnym i fizycznym. Rozwój emocjonalny nie następuje wskutek przyciśnięcia guzika.</u>
<u xml:id="u-45.2" who="#ZbigniewDolata">Słuchając argumentacji pani minister i pani minister Hall, uderza hipokryzja. Kiedy rozmawialiśmy o jednolitym stroju szkolnym, powoływaliście się wtedy na opinie rodziców. To było istotne. Opinia rodziców miała być decydująca. Ja się z tym zgadzam. Dlaczego podczas tych zmian nie chcecie słuchać opinii rodziców? Wczoraj mieliśmy tego przykład. 65% Polaków jest przeciwnych proponowanym przez ministerstwo zmianom. Wy macie tych ludzi za nic. Mówicie, jak to słyszeliśmy w niektórych wypowiedziach, że należy to ludziom „dobrze wytłumaczyć”. Chcecie, aby ten produkt w postaci reformy ładnie opakować, by ludzie go kupili.</u>
<u xml:id="u-45.3" who="#ZbigniewDolata">Przypominam, że art. 48 naszej konstytucji mówi, że to rodzice mają prawo wychować dzieci zgodnie z własnymi przekonaniami. Wychowanie powinno uwzględniać stopień dojrzałości dziecka. Dlaczego nie chcecie pozwolić rodzicom, aby w tak ważnej kwestii mogli decydować. Przecież dzisiaj rodzice mogą zdecydować, że chcą posłać sześciolatka do pierwszej klasy. Powiem szczerze, że mam trójkę dzieci i jedno z nich poszło właśnie rok wcześniej do szkoły. Moja córka bardzo chciała pójść wcześniej do szkoły i poszła. Mój syn natomiast nie był na to gotowy i nie poszedł. Gdybyśmy go do tego zmusili, pewnie miałby kłopoty. Państwo nie powinno zmuszać. Obawiam się, że wam się to uda. Macie arytmetyczną większość. Przeforsujecie to, a potem będziecie się bohatersko zmagać z problemami. Tylko, że cierpieć będą na tym polskie dzieci.</u>
<u xml:id="u-45.4" who="#ZbigniewDolata">Minister Klich zlikwidował pobór do wojska. Pani minister Hall wprowadza przymusowy pobór dzieci do szkół.</u>
<u xml:id="u-45.5" who="#ZbigniewDolata">W każdej tego typu propozycji trzeba słuchać opinii tych, których te zmiany bezpośrednio mają dotyczyć. Trzeba słuchać rodziców. Powinniście słychać tych, którzy was przestrzegają przed tym co może się stać. Wielu moich przedmówców, m.in. pan poseł Sprawka, o tym mówiło. Dziękuję bardzo.</u>
</div>
<div xml:id="div-46">
<u xml:id="u-46.0" who="#AndrzejSmirnow">Dziękuję bardzo. Pani poseł Izabella Leszczyna. Proszę.</u>
</div>
<div xml:id="div-47">
<u xml:id="u-47.0" who="#IzabellaLeszczyna">Bardzo dziękuję, panie przewodniczący. Padają argumenty rzetelne i merytoryczne. Są precyzyjne pytania. Pojawiają się wypowiedzi ludzi, którzy widać, że wiedzą, o czym mówią. Niestety, pada też wiele argumentów absurdalnych, ocierających się o spiskową teorię dziejów. Mam tu na myśli to, co powiedział pan poseł Dolata, że chcemy wprowadzić do systemu jakiś szwadron pracowników i konsumentów. Innym absurdalnym argumentem było także to, co powiedział pan przewodniczący Kłosowski. Pan poseł powiedział, że zdaniem psychologów nawet jeden miesiąc to dla sześcio-, siedmiolatka spora różnica i przekłada się to na zdolności intelektualne i możliwości percepcyjne takiego dziecka. Gdybyśmy chcieli potraktować ten argument na serio, to dla każdego rocznika, w każdej szkole, należałoby zrobić dwanaście oddziałów; dla tych urodzonych w styczniu, w lutym itd. Tak naprawdę nie jest. A właściwie powiem inaczej, tak jest, tylko że różnice intelektualne i różnice w możliwości percepcji pozostają także w życiu dorosłym. Niestety, tę bezwzględną prawdę obnażają czasami także posiedzenia Komisji. Różnimy się. Po prostu tak jest.</u>
<u xml:id="u-47.1" who="#IzabellaLeszczyna">Prawem opozycji jest to, aby krytykować rząd. Rząd, jak nam pani minister Szumilas pokazuje, z pokorą i spokojnie na wszystkie pytania odpowiada. Za to pani minister bardzo dziękuję. Proszę państwa, zachowajmy umiar. Pan poseł Ostrowski, przedstawiciel Lewicy, zarzuca nam, że nie chcemy w przyszłym roku od ręki wprowadzić obowiązku dla przedszkolaków, nie chcemy w jednym roku wprowadzić sześciolatków do szkoły. Mówi pan, że wtedy byłby to odważny, wyrównujący szanse projekt. Posłowie PiS pytają z kolei, dlaczego robimy to tak natychmiast. Panie pośle, jest wrzesień 2008 roku. Wprowadzamy zmiany we wrześniu 2009 roku, a zatem równo za rok. A co więcej, rozkładamy ten proces na trzy lata. Czyli tak naprawdę dopiero za cztery lata będziemy mogli powiedzieć, że to się stało. Przez cztery lata naprawdę można się do tego przygotować. Każdy rodzić i każde dziecko może się do tego przez te cztery lata przygotować na miarę swoich możliwości.</u>
<u xml:id="u-47.2" who="#IzabellaLeszczyna">Pan poseł Sprawka poruszył problem kadrowy. Powiedział pan, że często nauczyciele języków obcych nie są to nauczyciele kształcenia zintegrowanego. Powiedział pan, że to jest problem. Rzeczywiście, zgadam się, to jest problem. Chcę jednak przypomnieć, że to minister edukacji rządu Prawa i Sprawiedliwości wprowadził obowiązek nauczania języka obcego w klasach pierwszych. Nie miał jednak świadomości, że w tych klasach powinni uczyć nie tylko językowcy, ale także osoby posiadające kwalifikacje do nauczania małych dzieci.</u>
<u xml:id="u-47.3" who="#IzabellaLeszczyna">Myślę, że zwyczajna ludzka życzliwość wymaga od nas, od parlamentarzystów postawy wyjaśniającej naszym wyborcom, rodzicom, sens tej zmiany. Proszę państwa, zmian wszyscy się boimy. Wydaje mi się, że obowiązkiem parlamentarzystów jest oswajanie rzeczywistości. Niech każdy z państwa odpowie sobie sam we własnym sumieniu, kto zostawiłby swoje dziecko w domu, a nie posyłał dziecka do przedszkola czy szkoły? Jak wielu z nas płaci za dodatkowe zajęcia z języka angielskiego, za dodatkowe zajęcia z rytmiki itd. Wszyscy chcemy, aby nasze dzieci i wnuki miały lepszy start. Dlaczego nie staramy się wyjaśniać tego tym osobom, które tego nie rozumieją? Nie było nas wielu wtedy, kiedy pan Celiński opowiadał o konferencji w Paryżu. Pan poseł Celiński powiedział, że często ludzie są zamknięci w pudełkach niewiedzy, a obowiązkiem parlamentarzystów jest te pudełka otwierać. Bardzo proszę, aby opozycja zechciała spróbować razem z nami te pudełka otwierać. Taki jest obowiązek parlamentarzystów. Dziękuję.</u>
</div>
<div xml:id="div-48">
<u xml:id="u-48.0" who="#AndrzejSmirnow">Dziękuję. Rozumiem, że pan poseł Ostrowski chce sportować. Tylko bardzo pana proszę, dosłownie dwa zdania, dobrze? Proszę.</u>
</div>
<div xml:id="div-49">
<u xml:id="u-49.0" who="#ArturOstrowski">Po pierwsze, chciałbym, abyśmy utrzymali klimat, o którym mówiła pani minister. Dyskusja prowadzi do tego, że niestety, ale klimat robi się coraz mniej przyjemny. Mam prośbę do pana przewodniczącego, aby pan ucinał tego typu wypowiedzi.</u>
<u xml:id="u-49.1" who="#ArturOstrowski">Skieruję swoje słowa do pani poseł Leszczyny. Pytałem panią minister wprost, czy resort poprze propozycję Związku Nauczycielstwa Polskiego, aby upowszechnić wychowanie przedszkolne i objąć subwencją oświatową przedszkolaków w Polsce. Upowszechnienie wychowania przedszkolnego jest podstawową kwestią, jeżeli chodzi o obniżenie wieku szkolnego. Należy się tym zająć w pierwszej kolejności. Bardzo proszę, aby pani poseł słuchała ze zrozumieniem. Dziękuję.</u>
</div>
<div xml:id="div-50">
<u xml:id="u-50.0" who="#AndrzejSmirnow">Dziękuję. Pan poseł Tadeusz Sławecki. Dziękuję bardzo.</u>
</div>
<div xml:id="div-51">
<u xml:id="u-51.0" who="#TadeuszSławecki">Dziękuję. Jest już późno. Wszyscy jesteśmy zmęczeni. Ograniczę się do zadania kilku pytań pani minister.</u>
</div>
<div xml:id="div-52">
<u xml:id="u-52.0" who="#AnnaZalewska">Skandal. Przepraszam, ale teraz powinna być moja kolej.</u>
</div>
<div xml:id="div-53">
<u xml:id="u-53.0" who="#AndrzejSmirnow">Chwileczkę. Pani poseł, jeżeli coś przeoczyłem, to przepraszam. Jest pani na naszej liście mówców zapisana na piątym miejscu. Może coś przeoczyłem. Jeśli tak, to przepraszam. Zaraz udzielę pani głosu.</u>
</div>
<div xml:id="div-54">
<u xml:id="u-54.0" who="#TadeuszSławecki">Dziękuję bardzo. Moi dzisiejsi przedmówcy spowodowali, że ta dyskusja ma charakter polityczny. Osobiście cieszę się, że przedstawiciele wszystkich klubów jednoznacznie opowiedzieli się za obniżeniem wieku szkolnego. Porozmawiajmy o tym. W niedzielę byłem zaproszony do jednej z rozgłośni, brałem udział w ciekawej audycji pod tytułem „Porozmawiajmy jak ludzie”. Apeluję do państwa: porozmawiajmy jak ludzie. Każdy z nas ma ogromny bagaż doświadczeń. Stwierdzenia, jakie tu dziś padły, typu: „rząd będzie forsował szkodliwe zmiany”, „hipokryzja” itp., nie służą dyskusji. Bardzo proszę, trzymajmy się przyjętej konwencji. Nie można być, jak to świętujący niedawno pewien klasyk powiedział, być „za, a nawet przeciw”. Dzisiaj pojawiło się wiele głosów wyważonych i pełnych troski. Za te głosy dziękuję. Proszę państwa, opinie i sondaże są ważne, ale na pewno ponad 60–65% społeczeństwa opowiadało się przeciw budowie elektrowni atomowej. I co z tego wyszło? Nie słuchaliśmy naukowców.</u>
<u xml:id="u-54.1" who="#TadeuszSławecki">Aby rozluźnić nieco atmosferę, powiem państwu jeszcze jedną rzecz. Jeden z dzienników opisywał jak chciano odbudować maszt w Gąbinie. Pytano mieszkańców, dlaczego tego nie chcą. Na co oni odpowiadali: „bo się kotom sierść jeży i psy wyją w nocy”. Proszę państwa, rozmawiajmy jak fachowcy z fachowcami.</u>
<u xml:id="u-54.2" who="#TadeuszSławecki">Przejdę do rzeczy. Mam konkretne pytania. Pani minister, czy ma pani wiedzę, ile sześcioletnich dzieciątek będzie musiało dojeżdżać? Jakie będę tego konsekwencje? Nie wyobrażam sobie, aby tym dzieciom nie zapewnić opieki. Czy na ten cel są przewidziane konkretne środki?</u>
<u xml:id="u-54.3" who="#TadeuszSławecki">Po drugie chcę zapytać, czy były konsultacje z samorządami? Obawiam się, że gdy samorządy dowiedzą się, że mogą zyskać środki w postaci subwencji oświatowej, będą starały się wymóc na rodzicach to, by przyspieszono proces, który według założeń rozłożony jest na trzy lata. Mogą chcieć to wymóc w ten sposób, że nie dadzą po prostu innej alternatywy. Na przykład powiedzą, że po prostu trzeba iść do pierwszej klasy.</u>
<u xml:id="u-54.4" who="#TadeuszSławecki">Trzecie pytanie jest bardzo istotne. Pan poseł Sprawka nawiązał do konieczności policzenia ile dzieci pójdzie do szkoły w tym roku, a ile w następnym. Może trzeba pozostawić 0,6% rezerwę? Na dzień dzisiejszy ustawa przewiduje 0,2% rezerwę. Prawdopodobnie jest już inicjatywa legislacyjna, ale chciałbym się dowiedzieć, na jakim jest ona etapie i czy rząd ją popiera? Dziękuję.</u>
</div>
<div xml:id="div-55">
<u xml:id="u-55.0" who="#AndrzejSmirnow">Dziękuję. Pani poseł Teresa Wargocka.</u>
</div>
<div xml:id="div-56">
<u xml:id="u-56.0" who="#TeresaWargocka">Dziękuję, panie przewodniczący. Nasuwa mi się niestety pewna refleksja. Wczoraj usłyszeliśmy, że debata w Sejmie trwała osiem godzin. Dlaczego klub składa po tej debacie wniosek o zwołanie posiedzenia Komisji nadzwyczajnej? W tej chwili znamy już odpowiedź na to pytanie. Klub złożył taki wniosek, ponieważ jest żywo zainteresowany tym, jaki będzie tryb, harmonogram, koszty i terminarz wprowadzania reformy polegającej na obniżeniu wieku obowiązku szkolnego i wprowadzenia obowiązku szkolnego sześciolatków.</u>
<u xml:id="u-56.1" who="#TeresaWargocka">Niestety, ale pani minister dzisiaj nam nic nowego nie powiedziała. Usłyszeliśmy to samo, co dwa tygodnie temu. To, co mówi pani minister, jest na dużym poziomie ogólności. Słyszymy o przyspieszaniu rozwoju osobowościowego, cywilizacyjnego pokolenia Polaków. Wszystkie obawy i zastrzeżenia pozostają. Uważam, że dzisiejsze posiedzenie Komisji jest bardzo owocne. Pojawiło się już wiele merytorycznych wypowiedzi. Chciałabym się przyłączyć do tej dyskusji.</u>
<u xml:id="u-56.2" who="#TeresaWargocka">Zacznę od uwagi odnośnie do materiałów. Jak można w sposób manipulacyjny podawać takie informacje, które mają stworzyć wrażenie, że nie ma zupełnie żadnego problemu z wdrożeniem reformy? Pani minister, w jednym z punktów materiału, pisze : „(…) w pierwszej klasie będą zarówno dzieci sześcio-, jak i siedmioletnie, co występuje także obecnie (…)”. Każdy praktyk oświatowy wie, że występuje to tylko dlatego, że w wyjątkowych wypadkach poradnie psychologiczno-pedagogiczne wydają orzeczenia o dojrzałości szkolnej i przyspieszeniu przyjęcia dziecka do szkoły. To daje stuprocentową pewność, że dane dziecko osiągnęło odpowiednią dojrzałość emocjonalną, społeczną i intelektualną, aby podołać obowiązkowi szkolnemu. W przypadku tej reformy proponuje się zupełnie inną sytuację. To rodzice muszą podjąć taką decyzję. Ewentualnie może im doradzić pani z przedszkola; zrobi test, diagnozę i porozmawia. Problemy mogą mieć nauczyciele klas 1–3. Oni będą musieli braki poszczególnych dzieci wyrównywać. To daje miejsce na manipulację.</u>
<u xml:id="u-56.3" who="#TeresaWargocka">Czytam dalej: „(…) natomiast w szkołach podstawowych ze względu na niż demograficzny nie będzie problemów z zapewnieniem odpowiedniej bazy lokalowej (…)”. Nie ma problemu? Nie będzie nowych świetlic, nowych korytarzy, nowych sal – ponieważ szkoły stoją puste. Proszę sprawdzić, ile szkół jest likwidowanych każdego roku w Polsce. W 2008 roku zlikwidowano 435 szkół. Czy samorządy nic nie robią? Nie dostosowują bazy szkół do liczby dzieci? Przecież to jest proces, który trwa ciągle. Należało zapytać samorządy, w jaki sposób i na kiedy mogą to przygotować. Nie zrobiono tego.</u>
<u xml:id="u-56.4" who="#TeresaWargocka">Chcę zwrócić uwagę na jedną informację, która tu dziś padła z ust pani minister, a mianowicie, że do 14 kwietnia rodzic będzie mógł „prosić o odroczenie obowiązku szkolnego dziecka sześcioletniego”. Proszę państwa, to brzmi bardzo źle.</u>
<u xml:id="u-56.5" who="#TeresaWargocka">Zanotowałam jeszcze z materiału, że ma być zorganizowana kampania medialna, telewizyjna mówiąca o tym, jak to dobrze wysyłać dzieci do szkół i przedszkoli. Proszę państwa, dotąd było tak, że rodzice mieli satysfakcję z tych dzieci, których rozwój wyprzedzał ich wiek. Teraz będą czuli się upokorzeni, jeżeli koleżanki z pracy będą wysyłały swoje dzieci, a oni nie. Oni będą musieli w urzędzie prosić o odroczenie wieku szkolnego, bo ich dziecko będzie odstawało, będzie mniej rozwinięte. Wydaje mi się, że tak ten mechanizm będzie wyglądał.</u>
<u xml:id="u-56.6" who="#TeresaWargocka">Przejdę do omówienia kwestii zagrożenia dla samorządów. Myślę, że w związku z dużym sprzeciwem społecznym może się zdarzyć taka sytuacja. Dostajemy dużo e– maili od rodziców. Przeprowadziliśmy wiele rozmów z rodzicami. Z nich nie wynika, że rodzice nie rozumieją potrzeby obniżenia wieku szkolnego. Rodzice rozumieją konieczność wcześniejszej edukacji dziecka. Tylko, że rodzice mówią: „nie oddamy naszych skarbów do takich szkół”. Oni po prostu walczą o swoje dzieci. Oni walczą o godne warunki dla ich rozwoju. Proszę państwa, trzeba to uszanować.</u>
<u xml:id="u-56.7" who="#TeresaWargocka">Mówimy, że trudno jest oszacować, ile dzieci wejdzie do systemu. Statystycznie licząc, będzie to 110.000 dzieci. Jeżeli 10% rodziców się zdecyduje, to mamy 100.000 w zerówkach. Proponujecie państwo, aby rodzice dzieci pięcioletnich mieli prawo do edukacji przedszkolnej. Zarówno zerówkę, jak i edukację przedszkolną dzieci pięcioletnich, będą musiały sfinansować samorządy ze środków własnych. Są dwie możliwości, albo będzie ogromny nacisk ze strony samorządów, albo ogromny sprzeciw z ich strony. Samorządy mogą naciskać, aby kierować dzieci w wieku sześciu lat do szkół, tłumacząc, że nie ma miejsc w przedszkolu, gdyż trzeba do niego przyjąć pięciolatki. Będzie się proponować sześciolatkom zerówki pięcio– lub dziesięciogodzinne w szkole. Ten problem warto rozważyć. Może warto zrobić w tym zakresie badania wśród rodziców dzieci sześcioletnich. Warto zapytać, jakie są ich preferencje.</u>
<u xml:id="u-56.8" who="#TeresaWargocka">Kolejna kwestia dotyczy diagnozy dzieci. Panie z przedszkola będą mogły, przy pomocy jakiegoś arkusza, zdiagnozować dzieci pięcioletnie. A kto zdiagnozuje pięciolatka, który nie chodzi do przedszkola? Kto doradzi ich rodzicom? Chcę dopytać o to narzędzie badawcze. Czy będzie to pedagog pracujący w przedszkolu? Czy posiada on uprawnienia do przeprowadzania tego rodzaju badań? Chyba że będzie to quiz psychologiczny z „Przyjaciółki”. Mam kilka bardzo konkretnych pytań. Czy w rozporządzeniu będą określone standardy, jakie powinny spełniać pomieszczenia, w których będzie się odbywała nauka w klasach 1–3, z uwzględnieniem dzieci sześcioletnich? Kiedy ustawa o systemie oświaty trafi ostatecznie do Sejmu? Jaki jest harmonogram prac nad tą ustawą?</u>
<u xml:id="u-56.9" who="#TeresaWargocka">Odniosę się jeszcze krótko do dwóch wypowiedzi moich przedmówczyń.</u>
<u xml:id="u-56.10" who="#TeresaWargocka">Pani poseł Butryn nas uspokajała, że kiedy wprowadzano klasy zerowe, nikt nie protestował i wszystko odbyło się w bardzo dobrej atmosferze. Proszę państwa, to odbyło się w dobrej atmosferze, bo dobro dziecka nie było zagrożone. Rodzic, który posyłał dziecko do przedszkola, miał zerówkę w przedszkolu. Rodzic, który nie pracował, wysyłał dziecko do najbliższej szkoły do nauczania przedszkolnego z myślą, że jego dziecko będzie miało lepsze szanse w szkole. To był bardzo dobry pomysł. Dlatego też nie było sprzeciwów. Proszę państwa, wyciągajmy wnioski. Naprawdę mamy bardzo wykształconych i mądrych obywateli, którzy potrafią ocenić nasze pomysły.</u>
<u xml:id="u-56.11" who="#TeresaWargocka">Pani poseł Leszczyna powiedziała, że mamy aż trzy lata na przygotowanie szkół do przyjęcia sześciolatków. Obowiązek będzie dopiero za trzy lata. Proszę państwa, to jest kompromitujące. Proces pełnego przygotowania zakończymy za trzy lata, wszystko dopracujemy na żywym organizmie, poeksperymentujemy i taki będzie cel tej reformy. To nie jest manipulacja. Tak zrozumiałam pani wypowiedź.</u>
</div>
<div xml:id="div-57">
<u xml:id="u-57.0" who="#AndrzejSmirnow">Bardzo proszę, aby teraz nie wdawać się w dyskusję, tylko kontynuować wypowiedź. Proszę już kończyć, takie dyskusje jedynie przedłużają…</u>
</div>
<div xml:id="div-58">
<u xml:id="u-58.0" who="#TeresaWargocka">Dobrze. Proszę państwa, kiedy słyszę takie zdanie, to naprawdę się bulwersuję. Szkoły przygotowane do przyjęcia dzieci sześcioletnich powinny być za jedenaście miesięcy. Dziękuję bardzo.</u>
</div>
<div xml:id="div-59">
<u xml:id="u-59.0" who="#AndrzejSmirnow">Dziękuję bardzo. Pan poseł Piotr Waśko.</u>
</div>
<div xml:id="div-60">
<u xml:id="u-60.0" who="#PiotrWaśko">Dziękuję, panie przewodniczący. Panie przewodniczący, pani minister, przysłuchując się tej dyskusji nikt, z jednym wyjątkiem, nie jest przeciwny programowi obniżenia wieku szkolnego. Proszę państwa, mam pytanie, powtórzę je za kimś bardzo sławnym „jak nie teraz to kiedy?” Mając na uwadze przede wszystkim ilość dzieci w systemie edukacji i ilość dzieci w systemie szkolnym – jak nie teraz to kiedy?</u>
<u xml:id="u-60.1" who="#PiotrWaśko">Szanowni państwo jeszcze niedawno prasa informowała, że brakuje miejsc w przedszkolach. Samorządy otrzymały wyraźny sygnał, że będą musiały zainwestować w system przedszkolny. Nie uciekną od problemu wychowania przedszkolnego. Wydaje mi się, że rządowy program idzie w sukurs samorządom. Sześcioletnie dzieci będą objęte subwencją. Samorządom zostaną pieniądze na upowszechnienie wychowania przedszkolnego. W całej tej dyskusji zakłada się, że polskie samorządy są niechętne obniżeniu wieku szkolnego. Osobiście nie słyszałem, aby w tej sprawie jakiekolwiek stowarzyszenie, związek gmin czy miast, wypowiadał się negatywnie. Wielokrotnie właśnie te związki bardzo szybko reagowały na wszystkie inne pomysły. Szanowni państwo, przykładem tego, że polskie samorządy chcą włączać się w realizację programów rządowych, jest program Orlik 2012. Samorządy otrzymały dotacje ze strony rządowej, ale w znacznej części finansują to zadanie z własnych środków. Także w tym przypadku program jest realizowany dla potrzeb własnych najmłodszych obywateli. Nie przewiduję, aby samorządy nie dołożyły pieniędzy do tego programu.</u>
<u xml:id="u-60.2" who="#PiotrWaśko">Obawiam się jednak czegoś innego. Pani minister, co będzie jeżeli ponad 90% rodziców pośle do szkoły swoje sześcioletnie dzieci już w tym pierwszym roku wejścia w życie reformy? Czy samorządy będą mogły odmówić przyjęcia tych dzieci? W jaki sposób należy to uregulować?</u>
</div>
<div xml:id="div-61">
<u xml:id="u-61.0" who="#AndrzejSmirnow">Dziękuję bardzo. Pani poseł Agnieszka Kozłowska-Rajewicz.</u>
</div>
<div xml:id="div-62">
<u xml:id="u-62.0" who="#AgnieszkaKozłowskaRajewicz">Dziękuję, panie przewodniczący. Pani minister, szanowni państwo, dziś już powiedziano sporo, w związku z tym nie odniosę się już do wielu wypowiedzi, do których zamierzałam się odnieść. Wszyscy jesteśmy już trochę zmęczeni. Od razu przejdę do rzeczy.</u>
<u xml:id="u-62.1" who="#AgnieszkaKozłowskaRajewicz">Chcę państwu na przykładzie grodzkiego i ziemskiego samorządu poznańskiego pokazać, jak różnie ta sytuacja może wyglądać w Polsce. Wszyscy teraz martwimy się o edukację przedszkolną – i słusznie, bo w skali całej Polski faktycznie to jest problem. W tej chwili w Poznaniu 68% trzylatków jest w przedszkolach publicznych. Kolejne 5% trzylatków jest w przedszkolach niepublicznych. Prawie 80% cztero– i pięciolatków jest w przedszkolach publicznych. Dalsze kilkanaście procent cztero– i pięciolatków jest w przedszkolach niepublicznych. Właściwie są to wskaźniki europejskie. Samorząd poznański już w ubiegłym roku próbował dopasować szkoły do takiego pomysłu, aby we wszystkich szkołach uczyły się sześciolatki. Generalnie można powiedzieć, że samorząd poznański chciał przenieść sześciolatki z przedszkoli do szkół. Ostatecznie decyzja została odroczona. Jednak wyliczono koszty. Część sześciolatków już uczyła się w szkołach, a część nie. W Poznaniu mamy 108 podstawówek, podstawówki specjalne, gimnazja i szereg innych szkół. W skali Poznania całkowite koszty związane z przystosowaniem szkół do wprowadzenia do nich sześciolatków oszacowano na 4,5 mln na całe miasto. Moje pytanie do ministerstwa brzmi: czy nie można inaczej rozłożyć planowej pomocy samorządom? W pierwszym roku będą największe koszty związane z dostosowaniem szkół, z inwestycjami itd. W niektórych szkołach przecież jeszcze nie poczyniono żadnych inwestycji. Zastanawiam się, czy nie można by było inaczej rozłożyć tych środków. Czy nie można by w pierwszym roku dać im większego zastrzyku finansowego? A nie po równo przez wszystkie lata? Na początku przecież będą największe wydatki.</u>
<u xml:id="u-62.2" who="#AgnieszkaKozłowskaRajewicz">Przejdę do drugiej kwestii. Chciałabym się odnieść do kwestii demograficznych. Zagadnienie, które poruszamy, jest trudne. Ten projekt stanowi ogromne wyzwanie dla wszystkich. Pytanie o to, czy przeprowadzać te zmiany teraz, za rok czy za trzy lata, jest pytaniem bardzo istotnym. Każdy rok będzie zły? Proszę państwa, w każdym roku będą jakieś za i przeciw. Jeżeli chodzi o demografię, to zarówno w informacji rządu, o której niedawno debatowaliśmy, jak i w uzasadnieniu do projektu, o którym dzisiaj mówimy, który od wakacji umieszczony jest na stronie internetowej, znajduje się przeprowadzona analiza demograficzna. Jest tam wykres, który bardzo ładnie ilustruje kwestie demograficzne. Według tego wykresu, w roku 2009 będzie prawie dwa razy mniej dzieci niż kilka lat wcześniej i kilka lat później. Jeżeli cały proces, zgodnie z tym co planuje ministerstwo, zostanie rozłożony na trzy lata, liczba sześcio- i siedmiolatków będzie porównywalna z większymi rocznikami, które są aktualnie w systemie. Jest to trochę kłopotliwe, to prawda. Jednym ruchem byłoby łatwiej to wszystko zrobić. Mówiąc o obniżeniu wieku szkolnego, trzeba pamiętać, że „górka” musi się zdarzyć. Nie może nie być „górki”. Pytanie jest tylko tego typu, czy to będzie jednorazowa „górka” czy rozłożona na raty. Wydaje mi się, że jeśli zrobimy to w ten sposób, to odbędzie się to możliwie bezboleśnie. Pamiętajmy, że kwestie demograficzne są niezwykle ważne, ponieważ rodzą one problemy organizacyjno-kadrowe.</u>
<u xml:id="u-62.3" who="#AgnieszkaKozłowskaRajewicz">Przejdę teraz do kwestii przedszkoli. Zgłaszano słuszne uwagi, co do tego, jak będzie wyglądała sytuacja w gminach, w których nie ma przedszkoli. Proszę państwa, oprócz pieniędzy, o których mówi rząd, są jeszcze pieniądze europejskie z EFS z działania 9.1.1. Te pieniądze trafiły już do samorządów wojewódzkich. Są w różny sposób rozdzielane. W województwie wielkopolskim te pieniądze rozdzielał wojewódzki urząd pracy. Wojewódzki urząd pracy ogłosił konkurs i szkolenia. Konkursy zostały rozstrzygnięte. Na ten rok wydano już kilka milionów złotych. Na duże inwestycje nie, ale na drobne remonty można. Dzięki temu kilkadziesiąt przedszkoli w niedługim czasie powstanie. W skali Polski to jest ponad 240 mln euro. To są bardzo duże pieniądze. One mogą w istotny sposób pomóc rozwiązać problem finansowy związany z zakładaniem nowych przedszkoli. Te pieniądze można przeznaczyć na zwiększenie oferty przedszkolnej, na zatrudnienie specjalisty dla dzieci o specjalnych potrzebach, na wydłużenie pracy przedszkola i inne zadania, o których dzisiaj mówiliśmy.</u>
<u xml:id="u-62.4" who="#AgnieszkaKozłowskaRajewicz">Kolejna kwestia dotyczy bezpieczeństwa sześciolatków. Ten problem był już tu dzisiaj kilkakrotnie poruszany. Moim zdaniem decyzje dotyczące rozwiązania tego problemu powinny zapadać na poziomie samorządowym. Dlaczego? Dlatego, że w konkretnych szkołach mogą być zupełnie różne sytuacje. Podam przykład. W okolicy mojego miejsca zamieszkania znajdują się dwie, bardzo różniące się od siebie, szkoły. Jedna z nich jest duża, licząca ponad 500 uczniów, połączona z gimnazjum. Znajduje się tam plac zabaw. Szkoła świetnie sobie radzi z opieką nad najmłodszymi dziećmi, także sześciolatkami. Zerówka jest tam już od dawna. Są tam oddzielne sale i oddzielne wejście dla sześciolatków. Najmłodsze dzieci są wyizolowane do reszty szkoły. Obok, na wsi, znajduje się inna, kameralna szkoła, w której jest około 200 dzieci. Nie ma tam potrzeby wyizolowania dzieci. Nie ma sensu. Tam nie trzeba robić osobnych wejść. Po prostu nie ma tam takiej potrzeby. Dzieci jest mało. Najmłodsze też czują się zupełnie bezpiecznie. Uważam, że kwestie związane z warunkami i liczebnością mogą decydować o tym, jak należy to rozwiązać. Sądzę, że powinniśmy to zostawić samorządom i szkołom. Przecież nie będziemy wpisywać do ustawy tego, jak długo ma działać świetlica. To są kwestie, które powinny być rozstrzygnięte przez samorządy i szkoły. Z mojej strony to tyle uwag ogólnych. Dziękuję.</u>
</div>
<div xml:id="div-63">
<u xml:id="u-63.0" who="#AndrzejSmirnow">Dziękuję. Pani poseł Anna Zalewska.</u>
</div>
<div xml:id="div-64">
<u xml:id="u-64.0" who="#AnnaZalewska">Dziękuję bardzo. Panie przewodniczący, Wysoka Komisjo, 1 września 2009 roku w systemie będą: siedmiolatki, sześciolatki i sześciolatki urodzone w grudniu, czyli praktycznie rzecz biorąc pięciolatki. W duchu tego, o czym mówiła pani poseł Leszczyna, będziemy mówili nie o różnicy kilku miesięcy, ale o różnicy dwóch lat. Różnica wieku między siedmiolatkiem, a sześciolatkiem urodzonym w grudniu wynosi prawie dwa lata. To jest jeszcze malutkie dziecko. Proszę mi wierzyć. Powinniśmy sobie zdać z tego sprawę. Dzień 1 września 2009 roku będzie za jedenaście miesięcy. Do tego czasu powinniśmy mieć gotowe klasy i szkoły. Przypomnę państwu, że zgodnie z obowiązującymi przepisami remontów szkół można dokonywać wyłącznie w czasie wolnym od zajęć. W związku z tym mamy tylko 2,5 miesiąca. Z reguły wygląda to tak, że do szkoły przychodzi sanepid i zakazuje wykonywania remontów.</u>
<u xml:id="u-64.1" who="#AnnaZalewska">12 października redakcja miesięcznika „Dyrektor Szkoły” zorganizowała konferencję „Małe dziecko – wielka zmiana”. Między innymi wypowiadali się tam samorządowcy. Ministerstwo niczego nie policzyło. Samorządy liczą same na własny rachunek. Aby dziecko sześcioletnie dobrze w szkole czuło się, to nie tylko musi mieć salę przedzieloną kotarą, dywanik i zabawki, ale powinno mieć także miejsce do zjedzenia śniadania i obiadu oraz osobną toaletę. Przypominam, że nie mamy stołówek, chociaż podobno mamy karmić wszystkie głodne dzieci. Jedni rodzice zdecydują się na wcześniejsze posłanie swoich dzieci do szkoły, inni nie. Z reguły najbardziej wykształceni i najbardziej zamożni rodzice deklarują, że nie wyślą swoich dzieci. Mówią, że oni zapewnią im opiekę. Chcę powiedzieć, że nie tylko rodzice będą się czuli niekomfortowo, ale i dzieci. Jak wytłumaczyć małemu dziecku, dlaczego kolega Jasiu poszedł do szkoły, a ono nie?</u>
<u xml:id="u-64.2" who="#AnnaZalewska">Rozkładanie tego procesu na trzy lata powoduje nerwowość w samorządach. Samorządy sobie nie wyobrażają tego, że do 15 kwietnia będą musiały czekać z budżetem. Przecież budżet już dużo wcześniej będzie uchwalony. Będą musiały przygotować się na przyjęcie bliżej nieokreślonej liczby dzieci. Samorządy i rodzicie protestują. Rodzice z obszarów wiejskich mają na względzie jeszcze dojazdy maluchów. Sześciolatki i sześciolatki urodzone w grudniu, czyli, praktycznie rzecz biorąc, pięciolatki, aby być w szkole o godzinie 8.00 rano, będą musiały wstawać o godzinie 6.00 lub 5.30. A jak będzie ze szkołami miejskimi? Dyrektor wydziału oświaty z warszawskiego urzędu miasta powiedział w „Życiu Warszawy”, że wprowadzona zostanie trzyzmianowość. Powiedział także, że ponieważ nie posiada miejsc dla tych maluchów, ewentualnie dostawi kontenery.</u>
<u xml:id="u-64.3" who="#AnnaZalewska">Pani minister zapowiada opiekę po południu. Pani minister, czy w związku z tym będzie zmiana pensum? Jakie to będą pieniądze? Te same? Kto będzie się opiekował tymi dziećmi po południu?</u>
<u xml:id="u-64.4" who="#AnnaZalewska">Gdzie są wzory podręczników? Rodzice chcieliby przeglądnąć te podręczniki przed 1 września 2009 roku.</u>
<u xml:id="u-64.5" who="#AnnaZalewska">Proszę państwa, wniosek jest jeden. Powiem krótko. Za trzy lata chcecie skończyć proces wprowadzania zmian. Wydaje mi się, że dopiero za trzy lata możecie powiedzieć, że zapraszacie sześcioletnie dzieci do szkół. Najpierw przygotujcie do tego szkoły i nauczycieli. Pokażcie jak cudownie może być w szkole. Póki co tak nie jest. Wtedy nie będzie protestów. Wówczas, w pełnej zgodzie, dzieci zachęcone tym, co w szkole mogą przeżyć, chętnie do niej pójdą. Zróbmy tak, aby nie było jak w tej reklamie przedszkoli. Rodzice z niej kpią, bo zwyczajnie nie mają gdzie dziecka umieścić.</u>
<u xml:id="u-64.6" who="#AnnaZalewska">Pani poseł słusznie powiedziała, że niektóre samorządy są gotowe. Proszę państwa, idea wprowadzania sześciolatków do szkół wiąże się w wyrównywaniem szans. Przypominam państwu, że idea wyrównywania szans edukacyjnych nie polega na tym, że ktoś urodził się w dobrym powiecie czy dobrej miejscowości. Każda szkoła, w całej Polsce, musi być tak samo przygotowana na przyjęcie sześciolatka. Taki właśnie wniosek został sformułowany przez samorządy podczas konferencji 12 października, o której mówiłam.</u>
<u xml:id="u-64.7" who="#AnnaZalewska">Samorządy ani finansowo, ani organizacyjnie nie są gotowe. Uważają, że wszystko trzeba dokładnie policzyć, a nie pobieżnie oszacować. Ich zdaniem cyfry, o których mówi się w ministerstwie, są wzięte z księżyca. Po prostu ministerstwo mówi o takich kwotach, jakie ma. Resztę muszą znaleźć samorządy. Takie były wnioski z konferencji. Ja je jedynie powtarzam. Przygotujmy dobrze szkoły i dopiero potem odpowiedzialnie wprowadzajmy tam małe dzieci.</u>
</div>
<div xml:id="div-65">
<u xml:id="u-65.0" who="#AndrzejSmirnow">Dziękuję. Pani poseł Elżbieta Witek.</u>
</div>
<div xml:id="div-66">
<u xml:id="u-66.0" who="#ElżbietaWitek">Dziękuję. Proszę państwa, każda reforma, która jest reformą systemową, a o takiej reformie tutaj mówimy, musi być głęboko przemyślana. W przeszłości reformowaliśmy już kilka dziedzin naszego życia. Proszę państwa, trzeba przyznać, że na dobre nam to nie wyszło. Wystarczy, że tytułem przykładu, przypomnę reformę emerytalną. Ona pozbawiała nauczycieli praw nabytych i odebrała im prawo do wcześniejszej emerytury, a teraz nawet prawa do emerytury pomostowej. Przypomnę też reformę systemu oświaty z 1999 roku. Dzisiaj wszyscy, a jeśli nie wszyscy, to przynajmniej większość, na tę reformę narzekają. Narzekamy, bo mamy teraz problem ze szkolnictwem zawodowym. Narzekamy, że gimnazja są konglomeratem trudnych dzieci w trudnym wieku. Mamy z tym problem. Pani minister, czy nie uważa pani, że powinniśmy się uczyć na własnych błędach? Powinniśmy wyciągać wnioski z do końca nieprzemyślanych reform. Dzisiaj konsekwencji reformy systemu oświaty nie jesteśmy w stanie cofnąć. Próbujemy jakoś naprawiać tę reformę, ale to jest poważny kłopot.</u>
<u xml:id="u-66.1" who="#ElżbietaWitek">Szanowni państwo, a może warto pomyśleć o tzw. programie pilotażowym? W przeszłości mieliśmy już takie sytuacje, kiedy chcąc wprowadzić coś nowego, przeprowadzaliśmy pilotaż. Tak było na przykład z nauczaniem języka angielskiego w klasach pierwszych w województwach i szkołach, które wyraziły akces. Chodziło o to, aby zobaczyć, jak dzieci sobie będą radziły i czy wystarczy nauczycieli.</u>
<u xml:id="u-66.2" who="#ElżbietaWitek">Państwo mówicie, że w polskiej szkole rodzice mają mieć praktycznie decydujący głos w każdej kwestii, bo to są ich dzieci. Wydaje mi się, że jest wielu rodziców, których do tego pomysłu przekonywać nie trzeba, ale jest też rzesza rodziców, którzy nie są w ogóle przekonani do tego pomysłu. Oni protestują. Mają do tego prawo, bo to są ich dzieci, a nie nasze.</u>
<u xml:id="u-66.3" who="#ElżbietaWitek">Przypomnę, że podczas dyskusji w Sejmie na temat mundurków szkolnych stwierdzono, że to rodzic ma o tym decydować. Wydaje mi się, że w przypadku wcześniejszego posłania dziecka do szkoły tym bardziej rodzic ma prawo być wysłuchany. Powinniśmy wziąć pod uwagę racje rodziców.</u>
<u xml:id="u-66.4" who="#ElżbietaWitek">Proszę państwa, dla mnie dzisiejsza dyskusja ma charakter bardzo merytoryczny. Ona pokazuje, że wszystkie kluby parlamentarne są za tym, aby upowszechnić wychowanie przedszkolne. Ponadto wszystkie kluby parlamentarne są za tym, aby obniżyć wiek szkolny wtedy, gdy wychowanie przedszkolne będzie na tyle powszechne, że my nie będziemy się obawiali o to, że popełniamy błąd, ani rodzice nie będą się bali puścić dziecko do szkoły.</u>
<u xml:id="u-66.5" who="#ElżbietaWitek">Pani minister, czy nie zechcielibyście wycofać się z tego projektu? Ten projekt ma wiele wad i błędów. Może okazać się eksperymentowaniem na żywym organizmie. Nie powinniśmy skrzywdzić ani jednego dziecka. Wczesne wstawanie i wielokilometrowe dojazdy to jest problem. Moje dzieci są już dorosłe, ale pamiętam, jakie miałam problemy, kiedy miały pięć czy sześć lat, aby je wysłać rano do przedszkola, zwłaszcza zimą.</u>
<u xml:id="u-66.6" who="#ElżbietaWitek">Może państwo zechcecie przyjąć do wiadomości fakt, że wszyscy jesteśmy za upowszechnieniem wychowania przedszkolnego. Pracujemy nad tym, aby ten pomysł dobrze i jak najszybciej wdrożyć. Za sześć, siedem lat nie będzie problemu na uzyskanie zgody ze strony wszystkich opcji politycznych na obniżenie wieku szkolnego. Dziękuję bardzo.</u>
</div>
<div xml:id="div-67">
<u xml:id="u-67.0" who="#AndrzejSmirnow">Dziękuję. Pan poseł Henryk Gołębiewski. Proszę.</u>
</div>
<div xml:id="div-68">
<u xml:id="u-68.0" who="#HenrykGołębiewski">Dziękuję bardzo. Panie przewodniczący, pani minister, panie ministrze, Szanowni państwo. Z wielką przyjemnością przebywam w tej sali, jak pewnie wszyscy, już prawie trzy godziny. Podzielam pogląd, że dzisiejsza dyskusja ma charakter bardzo merytoryczny. Ta dyskusja jest powodowana głęboką troską. Pozwolę sobie na sugestię. Pani minister, panie ministrze, mam taką uwagę na przyszłość. Dobrze by było, aby przy tego typu projektach, tak szczególnych przedsięwzięciach, z odpowiednim wyprzedzeniem móc spotkać się wcześniej i porozmawiać. Powinniśmy umieć wsłuchać się nawet w wypowiedź osoby, która ma szalenie kontrastujący od naszego pogląd na dane zagadnienie.</u>
<u xml:id="u-68.1" who="#HenrykGołębiewski">Proszę państwa, podkreślę, że jeżeli chodzi o pułap wieku, jesteśmy w ostatniej trzydziestce krajów Unii Europejskiej. W Luksemburgu dzieci podejmują naukę w przedszkolach w wieku lat czterech.</u>
<u xml:id="u-68.2" who="#HenrykGołębiewski">Proszę państwa, dla mnie największym problemem, jaki dostrzegam, jest kwestia mentalnych przewartościowań. Bardzo dużo osób posługuje się szczególnym argumentem. Mówią: „nie zabierajmy dzieciństwa naszym dzieciom i wnukom”. Naszą rolą jest dążenie do tego, powodowani oczywistą troską, abyśmy starali się mówić o potrzebie mentalnych zmian. Odwołam się do swojego życiowego rodowodu. Kiedy ja chodziłem do pierwszej klasy, to i nauka wyglądała inaczej i dzieci były inaczej przygotowane. Chciałbym zasugerować, aby konsultacja, jeśli jeszcze się nie odbyła, dotyczyła korporacji samorządowych. Kolega Tadeusz Sławecki też mówił o takiej potrzebie. To jest bardzo istotne.</u>
<u xml:id="u-68.3" who="#HenrykGołębiewski">Pani minister, powiedziała pani o konieczności wzmocnienia oddziaływań, które mają wyrównywać poziom. Sięgnijmy do źródła, dlaczego jest ta dysproporcja? Jestem zaniepokojony tym, jak potraktują swoich rówieśników Ci, którzy w wyniku diagnostyki zostaną zakwalifikowani. Jak odbiorą to rodzice? To jest istotne. Kierowanie środków w celu wyrównania poziomu, używając terminologii medycznej, przypomina leczenie choroby, a nie dokonujemy profilaktyki. To jest bardzo istotne. Dziękuję bardzo.</u>
</div>
<div xml:id="div-69">
<u xml:id="u-69.0" who="#AndrzejSmirnow">Dziękuję bardzo. Proszę, pan przewodniczący Kłosowski.</u>
</div>
<div xml:id="div-70">
<u xml:id="u-70.0" who="#SławomirKłosowski">Panie przewodniczący, panowie ministrowie, szanowna Komisjo, w głosach, które się przewijały podczas dzisiejszej dyskusji, dominuje pogląd, wydaje mi się, kluczowy, że obniżanie wieku ma sens, podobnie jak upowszechnienie wychowania szkolnego i że jest to potrzebne. Natomiast przy tego typu podejściu, jakie zostało zaprezentowane przez ministerstwo, oraz przy tempie wprowadzania tych zmian rzeczywiście trudno jest uznać, że te zmiany będą służyć polskiej szkole i polskim dzieciom. Stąd tyle obiekcji i pytań. Pani poseł Leszczyna zwracała się z pytaniem, na jakiej podstawie twierdzę, że różnica wieku, czasami sprowadzająca się nawet do miesiąca, może zaważyć na dalszym rozwoju dziecka. Otóż pani poseł, opierałem się na opinii wyrażonej przez Polskie Towarzystwo Dyslektyczne. Psychologowie tego towarzystwa zwracają uwagę na tego typu niebezpieczeństwo. Ja nie chcę komentować złośliwości pani poseł, ale widać po pani, że jest pani młodsza co najmniej o miesiąc. Pozostawię to bez komentarza. Natomiast jeżeli chodzi o konkretne pytania do przedstawicieli ministerstwa, to w pierwszej kolejności chciałbym zapytać, dlaczego w tak ważnej debacie nie uczestniczy pani minister Hall? Wydawać by się mogło, że wszyscy zgromadzeni doceniają wagę debaty związanej z przyszłością dzieci. Nieobecność pani minister Hall przy omawianiu tej rangi problemu jest wysoce zastanawiająca. Moje drugie pytanie dotyczy szczegółów technicznych. Czy państwo opracowaliście lub planujecie opracować standardy bazy oświatowej dla obiektów szkolnych, które będą przyjmowały sześciolatków? Jeżeli planujecie opracować takie standardy, to chciałbym wiedzieć, kiedy to nastąpi. Rozumiem, że w trosce o wszystkie dzieci chcemy, aby miały one zabezpieczone jednakowe warunki edukacji, które będą sprzyjały ich rozwojowi. Oczywiście nie jestem usatysfakcjonowany kwotą 347 mln zł. Wynika to z faktu, że obecnie mamy w Polsce ponad 14 tys. szkół, co oznacza, że kwota 347 mln zł pozwoli na przekazanie każdej szkole jedynie po 25 tys. zł. Nie chcę wyliczać, ile z tej kwoty zostanie przekazane na świetlice, a ile w formie subwencji. Chodzi mi o czysty pieniądz, który ma poprawić bazę oświatową, która w pewnych szkołach jest naprawdę na niskim poziomie. Otóż muszę stwierdzić, że te środki są niewystarczające. Myślę, że nie muszę tego tłumaczyć nikomu na tej sali. Dobrym przykładem potrzeb, jakie muszą być zrealizowane, jest konieczność stworzenia odrębnego wejścia czy szatni dla tych maluchów. Pamiętajmy, że dla tych dzieci jest to pierwsze zetknięcie się ze szkolną rzeczywistością. Szatnie najczęściej są metalowe i panuje tam wieczny tłok, natomiast sale są małe, aby wyodrębnić w nich część do zabawy i część edukacyjną. W związku z tym, te pieniądze w żadnym wypadku nie pozwalają na stworzenie tym sześciolatkom warunków zbliżonych do tych, jakie mają w przedszkolu.</u>
<u xml:id="u-70.1" who="#SławomirKłosowski">Pani minister powoływała się na system informacji oświatowej, mówiąc o tym, że średnia w oddziale wynosi 19 osób. Nie wiem, czy brano pod uwagę tylko szkoły podstawowe, czy wszystkie. Może i tak, jeżeli chodzi o tę średnią, ale należy mieć na uwadze, że są szkoły, które liczą po siedmioro czy pięcioro dzieci. Są też odziały, które liczą 35dzieci. W dużych miastach naprawdę są takie oddziały, pani minister. Jeżeli dopuścimy do takiej kumulacji, to samorządy na pewno pójdą w tym kierunku, ponieważ są oszczędne. W związku z tym rodzi się kolejne pytanie, czy państwo zamierzacie określić standardy edukacyjne w kontekście liczebności uczniów oddziału? Wiadomym jest, że w statucie ramowym oddziału przedszkolnego liczba dzieci jest ustalona na poziomie do 25 uczniów i to z zastrzeżeniem, że w takim oddziale przedszkolnym oprócz nauczyciela mamy również opiekuna. W związku z tym nasuwa się kolejne pytanie, czy państwo w zakresie tych 347 mln zł zamierzają zapewnić tym dzieciom takie same warunki jak w przedszkolu poprzez zatrudnienie opiekuna? Wydaje mi się, że to pytanie jest zasadne z punktu widzenia poprawiania lub pogarszania warunków edukacyjnych dla dzieci. Jeżeli chodzi o oddziały, o których wspominałem wcześniej, a mianowicie o te, w których uczy się pięcioro lub sześcioro dzieci… nie pani minister, proszę sprawdzić ten temat dokładniej. Czy w zerówkach zlokalizowanych w przedszkolach są opiekunowie, czy nie, zależy to tylko i wyłącznie od samorządów. Chodzi o to, czy samorząd ma na to środki, czy nie. Jednak większość samorządów gwarantuje takiego opiekuna. Jeżeli chodzi o liczebność oddziałów, co do której pan minister miał wątpliwości, to chciałbym powiedzieć, że są takie szkoły, w których zajęcia odbywają się w systemie łączonym. Tych szkół jest dość dużo. Często klasa pierwsza łączona jest z drugą, a nawet z trzecią. W związku z tym chciałbym zapytać, co stanie się w sytuacji, gdy zajdzie potrzeba połączenia zajęć klasy pierwszej z drugą. Wówczas w takiej klasie znajdą się razem sześciolatki, sześciolatki bez zerówki, sześciolatki bez przygotowania przedszkolnego, siedmiolatki i do tego dojdzie jeszcze druga klasa. Według szacunków samorządów sprzed dwóch lat, w naszym kraju jest ponad 20% szkół, w których dochodzi do zajęć łączonych. Szczególnie dotyczy to południowo-wschodnich regionów naszego kraju. Chciałbym, się dowiedzieć, co w takiej sytuacji planuje ministerstwo.</u>
<u xml:id="u-70.2" who="#SławomirKłosowski">Kolejna sprawa dotyczy świetlic szkolnych. Rozumiem, że kwota 347 mln zł jest również przeznaczona na ewentualną organizację świetlic, jeżeli samorząd wykaże takie zainteresowanie w trosce o swoje dzieci. Natomiast co w sytuacji, gdy samorząd jest biedny? Jak wiemy, samorządy powszechnie narzekają na brak środków pozwalających na prowadzenie zadań oświatowych. Taki stan rzeczy powoduje, że skazujemy tego sześciolatka na pobyt w świetlicy razem z siedmiolatkami, ośmiolatkami i dziewięciolatkami, ponieważ najczęściej przebywają tam dzieci właśnie w tym wieku. Na chwilę obecną dzieci przebywają w przedszkolach do godziny siedemnastej, a gdy jest to potrzebne, nawet do dziewiętnastej. Wszystko zależy od organizacji przedszkola. Rodzic wie, że może zostawić dziecko, a później je odebrać i temu dziecku nie przytrafi się nic złego. Jeżeli weźmiemy pod uwagę wiek dzieci, które będą przebywać razem, to powstaje pytanie, kto zapewni bezpieczeństwo tym sześciolatkom. Nie chodzi już nawet o edukację czy zabawę. Po prostu może dochodzić do sytuacji, w których dziewięciolatki będą się bawić tymi sześciolatkami. Obyśmy do tego nie dopuścili. Czy państwo zwróciliście się do samorządów, a jeżeli tak, to czy macie odpowiedź od samorządów na temat potrzeb związanych z doposażeniem bazy szkolnej? Chodzi o przedstawienie konkretnej listy potrzeb.</u>
<u xml:id="u-70.3" who="#SławomirKłosowski">Kolejna kwestia dotyczy odpowiedzialności nauczyciela pracującego w grupie pierwszej klasy z sześciolatkami i siedmiolatkami. Czy państwo zastanawialiście się nad odpowiedzialnością nauczyciela w przypadku zastrzeżeń składanych przez rodziców? Wiadomo, że odpowiedź ministerstwa i samorządu będzie jednakowa, czyli wszystkie zastrzeżenia, pretensje i żale, proszę kierować do nauczyciela. Jeżeli chodzi o kwestie łączenia sześciolatków i siedmiolatków, chciałbym zapytać, jak państwo wyobrażacie sobie wsparcie dyrektora przez te pierwsze trzy lata chaosu. Nie chcę już poruszać kwestii nauczyciela w przedszkolu, który rzekomo będzie decydował o tym, czy sześciolatek jest już gotowy, aby pójść do szkoły, czy jeszcze nie. W mojej ocenie ta cała sytuacja jest zrzucaniem odpowiedzialności z ministerstwa na samorządy terytorialne, a w konsekwencji na dyrektora szkoły i nauczycieli. Taka sytuacja nie jest przejawem odpowiedzialności i troski, o której mówimy. Uważam, że powinniśmy zrobić wszystko, aby zapewnić tym dzieciom jak najlepsze warunki. Moim zdaniem, należy zastanowić się, czy warto jest tak ryzykować i wprowadzać te zmiany na siłę. Może lepiej poczekać np. trzy lata, aby rodzic wysyłający dziecko do przedszkola miał pewność, jak będą wyglądały jego losy. Natomiast przez te trzy lata wyłożyć odpowiednie środki, przygotować kadrę, przygotować rodziców i przygotować opinię publiczną, bo z tym też nie jest najlepiej. Ponad 67% społeczeństwa jest w tej chwili przeciwko tej propozycji. W związku z tym należy się zastanowić, czy nie należałoby dokonać zmian, o których mówiłem, a nie forsować pomysł, który może dość poważnie dotknąć dzieci i szkołę. Takie rozwiązanie może być nieodwracalne. Dziękuję.</u>
</div>
<div xml:id="div-71">
<u xml:id="u-71.0" who="#AndrzejSmirnow">Dziękuję. Z wypowiedzi pana przewodniczącego wynika, że jesteście państwo pierwszymi ministrami, którzy zajmują się w edukacją w Polsce.</u>
</div>
<div xml:id="div-72">
<u xml:id="u-72.0" who="#SławomirKłosowski">Panie przewodniczący, ja ani słowem nie dotknąłem pana osoby. Nie rozumiem tej agresji, która przez pana przemawia.</u>
</div>
<div xml:id="div-73">
<u xml:id="u-73.0" who="#AndrzejSmirnow">Przepraszam pana, czy ja też mogę się wypowiedzieć? Pan się wypowiadał parę razy, natomiast ja nie. Po prostu pan wymienił tyle problemów, że można odnieść wrażenie, że dotychczas w Polsce nie było ministra edukacji.</u>
</div>
<div xml:id="div-74">
<u xml:id="u-74.0" who="#SławomirKłosowski">Panie przewodniczący, minister edukacji narodowej był, tylko że on, a właściwie wiceminister, rozsądnie myślał i nie wprowadzał zmian, które nie były dobrze przygotowane. W związku z tym pana złośliwości są zbędne.</u>
</div>
<div xml:id="div-75">
<u xml:id="u-75.0" who="#AndrzejSmirnow">Z całą pewnością, panie pośle. Proszę, pani minister.</u>
</div>
<div xml:id="div-76">
<u xml:id="u-76.0" who="#KrystynaSzumilas">Dziękuję bardzo. Panie przewodniczący, szanowna Komisjo, bardzo dziękuję za wszystkie pytania, które zostały zadane i możliwość udzielenia na nie odpowiedzi. Jestem przekonana, że każdemu z nas leży na sercu przeprowadzenie obniżenia wieku szkolnego w sposób jak najbardziej bezpieczny dla dziecka. Chodzi o zorganizowanie tego w taki sposób, aby dziecko, które znajdzie się w szkole, było w niej bezpieczne i miało fachową opiekę. W związku z tym, że zależy nam na tym, aby wszystko poszło dobrze, nie robimy nic na siłę. Panie przewodniczący, jak wspomniałam na samym początku, decyzja o tym, czy w ciągu najbliższych lat sześcioletnie dziecko znajdzie się w systemie szkolnym, zależy tylko i wyłącznie od rodzica. Jeżeli rodzic chce wysłać sześcioletnie dziecko do szkoły, to zrobi to. Jeżeli nie chce tego zrobić, to tego nie zrobi. Jeszcze raz podkreślam, że to rodzic będzie decydował, czy sześcioletnie dziecko znajdzie się w szkole, czy też nie. Nikt nie będzie decydował za rodziców. Możemy powiedzieć, że spełniamy zarówno postulaty rodziców, jak i państwa posłów. Chcieliście państwo, aby ten proces był przeprowadzany stopniowo. Chcecie państwo rodzicom dać możliwość decydowania. Konieczne jest wskazanie momentu, w którym wszystkie sześcioletnie dzieci powinny się znaleźć w szkole. Bedzie to dobrym rozwiązaniem, choćby z perspektywy samorządów, które będą musiały się do tego odpowiednio przygotować. Jeżeli samorządy już teraz zaczną przyjmować do szkół sześciolatki, pozwoli im to na przygotowanie się do sytuacji, w której w szkołach znajdą się już wszystkie sześciolatki. Gdyby poprzednie rządy wskazały taką perspektywę, gdyby w ustawie o systemie oświaty znalazł się przepis określający rok, w którym zaczynamy obniżanie wieku szkolnego, to dzisiaj pewnie mielibyśmy już przygotowane do tego szkoły. Jak wiemy, samorządy podchodzą bardzo odpowiedzialnie do kwestii oświaty i chcą wywiązać się z zadań, które na nie nakładamy. Jeżeli mają określoną perspektywę czasową, to z pewnością potrafią w ramach tej perspektywy dobrze przygotować się do przejęcia nowego zadania. My, w ramach naszych działań, określamy samorządom tę perspektywę i mówimy, że w 2012 roku wszystkie sześciolatki znajdą się w szkole. Do tego czasu rodzic będzie mógł decydować, czy chce wysłać dziecko do szkoły. To rodzic będzie oceniał stopień przygotowania szkoły do przyjęcia jego dziecka. Pan poseł Dolata wysłał sześcioletnie dziecko do szkoły, ponieważ był przekonany, że z jednej strony dziecko chce iść do szkoły, a z drugiej strony, że szkoła jest odpowiednio przygotowana. Gdyby pan poseł stwierdził, że szkoła nie jest przygotowana, to z pewnością nie wysłałby tam dziecka. Z jednej strony zapewniamy bezpieczeństwo, ponieważ zakreślamy okres obniżania wieku szkolnego oraz zapewniamy pieniądze, a drugiej strony pozwalamy na podjęcie decyzji rodzicom, którzy chcą, aby ich dziecko już teraz znalazło się w szkole.</u>
<u xml:id="u-76.1" who="#KrystynaSzumilas">Na chwilę obecną jest tak, że jeżeli rodzic chce, aby jego sześcioletnie dziecko poszło do szkoły, to dziecko musi przejść całą procedurę związaną z uzyskaniem opinii z poradni psychologiczno-pedagogicznej. Po pierwsze, rodzic musi wystąpić z wnioskiem do poradni. Po drugie, musi pójść z dzieckiem na badania. W niektórych poradniach badania są wykonywane w miarę szybko, ale są też takie poradnie, w których trwa to bardzo długo. Ponadto decyzja o tym, czy dziecko zostanie przyjęte do szkoły i tak zależy od dyrektora szkoły. W związku z tym, na dzień dzisiejszy, nie ma możliwości, aby wszyscy rodzice podjęli decyzję o rozpoczęciu nauki przez ich sześcioletnie dzieci. My proponujemy, aby rodzice mieli możliwość samodzielnego podjęcia tej decyzji. Natomiast diagnoza, którą proponujemy, ma być pomocą dla rodziców. Nie chodzi o to, aby ta diagnoza w jakiś sposób selekcjonowała dzieci. Diagnoza ma być wykonana po to, aby rodzic, który waha się czy wysłać swoje dziecko do szkoły, uzyskał fachową pomoc specjalisty. Diagnoza jest przedstawiana do wyłącznej wiadomości rodzica. Cała diagnoza jest rozciągnięta w czasie. Nauczyciel, pracując z sześcioletnim dzieckiem, obserwuje dziecko i na podstawie przygotowanych przez fachowców narzędzi jest w stanie doradzić rodzicowi i powiedzieć, jaka jest sytuacja jego dziecka. Proponowana przez nas diagnoza została opracowana przy udziale fachowców. W związku z tym nie potrzeba żadnych certyfikatów, psychologów, czy pedagogów. To narzędzie zostało przygotowane w ten sposób, aby diagnozy mogli dokonać nauczyciele pracujący w przedszkolu. Pytano, czy skonsultowaliśmy to z samorządami terytorialnymi. Każda ustawa, która jest przygotowywana przez rząd, podlega konsultacjom społecznym oraz jest opiniowana przez Komisję Wspólną Rządu i Samorządu Terytorialnego. Ustawa o obniżeniu wieku szkolnego przeszła procedurę związaną z opiniowaniem przez Komisję Wspólną Rządu i Samorządu Terytorialnego. Zarówno Zespół do spraw edukacji kultury i sportu Komisji Wspólnej Rządu i Samorządu Terytorialnego, jak i cała Komisja pozytywnie zaopiniowały ten projekt. Samorządy powiedziały, że to jest bardzo dobry kierunek i że skutki finansowe wprowadzenia tej reformy zostały policzone rzetelnie. Myślę, że jest to bardzo ważny sygnał dla państwa.</u>
<u xml:id="u-76.2" who="#KrystynaSzumilas">Czy 347 mln zł wystarczy? Rozumiem państwa obawy. W projekcie znajduje się dokładna kalkulacja. Otrzymaliśmy informację zwrotną od samorządów, że skutki finansowe wprowadzenia tej reformy zostały policzone prawidłowo. Jednak będziemy monitorować koszty finansowe obniżenia wieku szkolnego.</u>
<u xml:id="u-76.3" who="#KrystynaSzumilas">Podnosili państwo także kwestię kwalifikacji nauczycieli i dodatkowych szkoleń nauczycieli. Na ten rok przeznaczyliśmy jeszcze 1,5 mln zł na doskonalące kursy dla nauczycieli. Na przyszły rok w budżecie MEN zabezpieczyliśmy 8 mln zł na doskonalenie i na dokształcanie.</u>
<u xml:id="u-76.4" who="#KrystynaSzumilas">Jeżeli dziecko nie chodzi do przedszkola, to o diagnozę może poprosić w szkole lub w poradni psychologiczno-pedagogicznej. Nauczyciele będą służyli pomocą. Będą dokonywać tam diagnoz. Jest to jednak inna sytuacja od tej, kiedy rodzic musi się z dzieckiem sześcioletnim zgłosić na badanie. Takie badanie wykonuje się podczas co najmniej trzech spotkań. Dziecko badane jest w grupie. Bada się umiejętności dziecka. Dla rodziców też jest to pewien problem i wysiłek. Proszę państwa, rodzicom trzeba doradzić.</u>
<u xml:id="u-76.5" who="#KrystynaSzumilas">Jeden z panów posłów powiedział, że to jest szatański plan i chcemy wydłużyć okres aktywności zawodowej. Proszę państwa dzisiejsze pokolenie Polaków wchodzi na rynek pracy najpóźniej w Europie. U nas człowiek w wieku 24–26 lat dopiero kończy studia, zaczyna staż pracy i karierę zawodową. Jego rówieśnik z innych krajów UE ma już za sobą co najmniej 2–3 letnie doświadczenie zawodowe. Polacy wchodzą później na rynek pracy w porównaniu z rówieśnikami z innych krajów Unii Europejskiej. To powoduje, że zarabiają mniej. Młody Polak w wieku 30 lat zarabia mniej niż jego rówieśnik z innych krajów UE nie tylko dlatego, że są różnice w zarobkach, ale także wynika to z krótszego stażu pracy. Ma mniejsze doświadczenie zawodowe. A pracodawcy zwracają na to uwagę. Stąd też wynikają problemy młodych ludzi z założeniem rodziny i ustabilizowaniem swojego życia. Przyjeżdżający do nas studenci zagraniczni są zazwyczaj co najmniej o rok młodsi od naszych studentów. Nam nie chodzi o wydłużenie aktywności zawodowej. Chcemy dać szansę młodemu człowiekowi na normalne dorosłe życie. Chcemy mu dać szansę na rozpoczęcie tego życia, w momencie, kiedy jest już do tego przygotowany. Chcemy, by w tym momencie mógł się już utrzymać z własnych zarobków.</u>
<u xml:id="u-76.6" who="#KrystynaSzumilas">Odniosę się do kwestii 0,6% rezerwy. Projekt poselski trafił do konsultacji. MEN jest za utrzymaniem 0,6% rezerwy przez najbliższe trzy lata. Jest to dodatkowe źródło finansowania całego procesu.</u>
<u xml:id="u-76.7" who="#KrystynaSzumilas">Obniżenia wieku szkolnego nie da się przeprowadzić w jednym momencie. Powodowałoby to, że po upływie 9 lat, podwojony rocznik starałby się np. o przyjęcie do gimnazjum, a następnie na studia. To byłby problem. Obecnie średnio liczebność rocznika to 350 tys. Gdybyśmy chcieli przeprowadzić obniżenie wieku szkolnego w jednym momencie, to za 12 lat, młodzi ludzie mieliby ogromny kłopot z wybraniem uczelni i dostaniem się na studia. Mieliby mniejsze szanse niż ich rówieśnicy rok wcześniej czy rok później. Trzeba patrzeć na cały system w całości.</u>
<u xml:id="u-76.8" who="#KrystynaSzumilas">Dlaczego teraz? Dlaczego nie czekamy? Za trzy lata – wszystkie sześciolatki. Dziś – dajemy wybór rodzicom. Dajemy sygnał samorządom.</u>
<u xml:id="u-76.9" who="#KrystynaSzumilas">Dlaczego nie chcemy nowych świetlic? Dla małych dzieci w wieku 6–8 lat lepszym rozwiązaniem jest, kiedy świetlica znajduje się w miejscu, które dziecko zna. Bardziej przyjaznym środowiskiem dla takiego dziecka jest sala, w której do południa uczy się, a po południu odrabia lekcje i bawi się. Lepszym rozwiązaniem jest zorganizowanie opieki świetlicowej w miejscu, w którym się uczą. Nie wykluczamy tego, że samorząd czy szkoła zorganizują opiekę świetlicową w innym miejscu. To zależy od warunków lokalowych szkoły. Wydaje się, że z punktu widzenia dobra dziecka i psychologii dziecka lepszym rozwiązaniem jest zorganizowanie opieki świetlicowej w miejscu, które dziecko dobrze zna.</u>
<u xml:id="u-76.10" who="#KrystynaSzumilas">Dojazdy do szkoły. Obecnie na terenach wiejskich 75% wszystkich oddziałów zerowych znajduje się w szkołach. Gminy mają obowiązek dowożenia dzieci do szkół. Gmina ma obowiązek dowożenia sześcioletniego dziecka do przedszkola. Chcemy rozszerzyć ten obowiązek na dzieci pięcioletnie. Mówiąc o prawie, a następnie o obowiązku dziecka pięcioletniego do wychowania przedszkolnego, trzeba mieć na uwadze obowiązek gminy dowożenia tego dziecka do przedszkola lub do szkoły. To zostanie zapisane w przepisach ustawy. Chcielibyśmy, aby przedszkola, punkty czy zespoły przedszkola, znajdowały się jak najbliżej miejsca zamieszkania dziecka.</u>
<u xml:id="u-76.11" who="#KrystynaSzumilas">Myślimy także o przepisach chroniących małe wiejskie szkoły przed likwidacją. Nie zgadzamy się na to.</u>
</div>
<div xml:id="div-77">
<u xml:id="u-77.0" who="#AndrzejSmirnow">Proszę państwa, proszę nie przerywać, kiedy mówi pani minister. Bardzo proszę.</u>
</div>
<div xml:id="div-78">
<u xml:id="u-78.0" who="#KrystynaSzumilas">Szkoły zlikwidowane w ostatnich latach, zostały zlikwidowane za zgodą kuratora oświaty. Czasami proces przekształcenia szkoły w szkołę niepubliczną lub publiczną prowadzoną przez rodziców, był tak karkołomny, że szkoła po prostu musiała być zlikwidowana. My dajemy możliwość przekazania małych wiejskich szkół w ręce rodziców. Dalej będą to publiczne, bezpłatne szkoły. Szkoła publiczna, bez względu na to przez kogo jest prowadzona, musi być bezpłatna. Stowarzyszenie rodziców może przejąć szkołę na mocy porozumienia. Nie trzeba wtedy przeprowadzać całej procedury likwidacji. Gdyby natomiast stowarzyszenie rodziców chciało przerwać prowadzenie szkoły, to samorząd ma obowiązek ponownie przejąć jej prowadzenie. Stowarzyszenie rodziców nie ma prawa jej zlikwidować. Zabezpieczamy w ten sposób funkcjonowanie małych szkół wiejskich. Zależy nam na tym, aby szkoły były jak najbliżej miejsca zamieszkania dziecka. Obniżając wiek szkolny, również chronimy szkoły przed likwidacją. Dzięki obniżeniu wieku szkolnego w szkołach znajdzie się więcej dzieci. Gdyby nie to, być może część szkół zostałaby zlikwidowana z powodu braku dzieci. Faktycznie, że w tych szkołach może być tak, że w grupie będzie dziecko sześcio i siedmioletnie, ale to są małe zespoły klasowe, z którymi pracuje odpowiednio do tego przygotowany nauczyciel. Nie ma klas łączonych tam, gdzie liczba dzieci w oddziale jest bardzo duża. Klasy łączone zdarzają się w małych szkołach.</u>
<u xml:id="u-78.1" who="#KrystynaSzumilas">Czy nauczyciele przedszkoli są przygotowani do pracy w szkole? Czy mają ku temu odpowiednie kwalifikacje? Spójrzmy na przykład Finlandii czy Szwecji. W Szwecji ponad 50% dzieci sześcioletnich, pomimo że nie ma takiego obowiązku, jest w systemie. W Finlandii w szkole podstawowej jeden oddział prowadzony jest przez jednego nauczyciela. Proszę państwa, uwierzcie w możliwości polskiego nauczyciela. Ja wierzę w polskich nauczycieli i w ich umiejętności. Słuchając niektórych argumentów, wyłania mi się bardzo smutny obraz szkoły podstawowej. Gdyby rzeczywiście wszystkie szkoły wyglądały tak jak państwo mówicie, to oznaczałoby to wystawienie bardzo surowej oceny wszystkim rządom od długiego czasu. Można by zapytać, co zrobiono przez te wszystkie lata, wiedząc, że należy obniżyć wiek szkolny. Zapisywano to przecież w programach wyborczych. Co robiliśmy, aby przygotować polską szkołę na przyjęcie sześciolatka? Proszę państwa, ja wierzę w polskich nauczycieli, ich umiejętności, wierzę, że są dobrze wykształceni. Jeżeli komuś trzeba będzie pomóc, to będziemy pomagać. Zabezpieczyliśmy środki na doskonalenie i kształcenie nauczycieli. Nie chcemy robić nic na siłę.</u>
<u xml:id="u-78.2" who="#KrystynaSzumilas">Apeluję do wszystkich. Pozwólmy rodzicom podjąć tę decyzję w spokoju. Dajmy im rzetelną informację. Niech rodzice sześciolatka spokojnie podejmą decyzję. Rozmawiajmy. Przedstawiajmy argumenty. Najważniejsze jest dobro naszego sześciolatka. Dziękuję.</u>
</div>
<div xml:id="div-79">
<u xml:id="u-79.0" who="#AndrzejSmirnow">Dziękuję bardzo, pani minister. Dziękuję panu ministrowi. Dziękuję państwu. Sądzę, że nasza dzisiejsza dyskusja, również wbrew moim obawom, przyniosła bardzo pozytywne rezultaty. Wiele nam wyjaśniła. Wzbogaciła naszą wiedzę.</u>
<u xml:id="u-79.1" who="#AndrzejSmirnow">Pozwólcie państwo, że zanim zamknę posiedzenie, przeczytam list, jaki otrzymaliśmy. To będzie miły akcent na zakończenie tej długiej dyskusji. Jest to list od rektora Akademii Pedagogicznej im. Komisji Edukacji Narodowej w Krakowie. Przeczytam treść listu: „W imieniu Senatu oraz całej społeczności akademickiej rektora Akademii Pedagogicznej im. Komisji Edukacji Narodowej w Krakowie pragnę złożyć na ręce pana posła podziękowanie dla wszystkich członków Komisji za wsparcie naszych działań, pomoc w uzyskaniu przez naszą uczelnię zaszczytnej nazwy Uniwersytet Pedagogiczny im. Komisji Edukacji Narodowej w Krakowie. Społeczność akademicka jest pełna uznania dla włożonego przez państwa trudu i pracy. Jesteśmy niezwykle wdzięczni za okazaną nam życzliwość i zrozumienie. Gest dobrej woli ze strony członków Szanownej Komisji otworzył przed naszą alma mater wielkie szanse na polu działalności naukowej, dydaktycznej i pedagogicznej nie tylko w kraju, ale także poza jej granicami. W imieniu pracowników, studentów oraz przyszłych absolwentów najstarszej uczelni pedagogicznej w Polsce deklaruję, że jej społeczność nie zawiedzie państwa zaufania. Swoją pracą na rzecz nauki polskiej udowodnimy, że w pełni zasługujemy na miano uczelni uniwersyteckiej. Jeszcze raz składam najszczersze podziękowania za życzliwość i zaufanie, jakim państwo obdarzyli naszą uczelnię. Z poważaniem prof. dr hab. Michał Śliwa”. Informuję, że Senat podjął uchwałę, do której pan rektor się zobowiązał.</u>
<u xml:id="u-79.2" who="#AndrzejSmirnow">Wyczerpaliśmy porządek dzienny dzisiejszych obrad. Informuję, że protokół z posiedzenia Komisji będzie wyłożony w sekretariacie Komisji. Dziękuję. Zamykam posiedzenie Komisji.</u>
</div>
</body>
</text>
</TEI>
</teiCorpus>