text_structure.xml
106 KB
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10
11
12
13
14
15
16
17
18
19
20
21
22
23
24
25
26
27
28
29
30
31
32
33
34
35
36
37
38
39
40
41
42
43
44
45
46
47
48
49
50
51
52
53
54
55
56
57
58
59
60
61
62
63
64
65
66
67
68
69
70
71
72
73
74
75
76
77
78
79
80
81
82
83
84
85
86
87
88
89
90
91
92
93
94
95
96
97
98
99
100
101
102
103
104
105
106
107
108
109
110
111
112
113
114
115
116
117
118
119
120
121
122
123
124
125
126
127
128
129
130
131
132
133
134
135
136
137
138
139
140
141
142
143
144
145
146
147
148
149
150
151
152
153
154
155
156
157
158
159
160
161
162
163
164
165
166
167
168
169
170
171
172
173
174
175
176
177
178
179
180
181
182
183
184
185
186
187
188
189
190
191
192
193
194
195
196
197
198
199
200
201
202
203
204
205
206
207
208
209
210
211
212
213
214
215
216
217
218
219
220
221
222
223
224
225
226
227
228
229
230
231
232
233
234
235
236
237
238
239
240
241
242
243
244
245
246
247
248
249
250
251
252
253
254
255
256
257
258
259
<?xml version='1.0' encoding='utf-8'?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
<xi:include href="PPC_header.xml" />
<TEI>
<xi:include href="header.xml" />
<text>
<body>
<div xml:id="div-1">
<u xml:id="u-1.0" who="#JolantaSzczypińska">Otwieram posiedzenie Komisji Zdrowia. Tematem dzisiejszego posiedzenia jest informacja na temat organizacji opieki długoterminowej realizowanej w zakładach opiekuńczo-leczniczych i pielęgnacyjno-opiekuńczych. Otrzymali państwo materiał przygotowany w Ministerstwie Zdrowia. Proponuję, żeby najpierw minister zdrowia przedstawił materiał. Potem poprosimy o wypowiedź przedstawiciela Narodowego Funduszu Zdrowia. Następnie głos zabierze konsultant krajowy w dziedzinie medycyny paliatywnej, prof. Krystyna de Walden-Gałuszko i rozpoczniemy dyskusję.</u>
<u xml:id="u-1.1" who="#JolantaSzczypińska">Przystępujemy do procedowania. Proszę pana ministra o przedstawienie informacji.</u>
</div>
<div xml:id="div-2">
<u xml:id="u-2.0" who="#AndrzejWojtyła">Chciałbym państwu przedstawić materiał – informację, którą państwu przesłaliśmy. Jest tu ze mną konsultant krajowy w dziedzinie medycyny paliatywnej. Chciałbym, żeby sprawy dotyczące bezpośrednio opieki długoterminowej, czyli techniki opieki nad chorymi w podeszłym wieku, przedstawiła pani profesor. Natomiast, jeśli chodzi o finansowanie tych świadczeń – jest to część należąca do Narodowego Funduszu Zdrowia – chciałbym, żeby wypowiedział się prezes Narodowego Funduszu Zdrowia.</u>
<u xml:id="u-2.1" who="#AndrzejWojtyła">Generalnie chciałbym powiedzieć, że aktualna sytuacja demograficzna Polski, w stosunku do innych krajów – głównie rozwiniętych, zachodnich – pod względem liczby ludzi w podeszłym wieku jest dość korzystna, ponieważ procentowo jest ich u nas mniej. Są różnice między poszczególnymi województwami, ale trzeba przewidywać – zgodnie ze wskaźnikami zdrowotnymi świadczącymi o wydłużaniu się przeciętnego trwania życia naszej populacji – że w przyszłości będziemy w sytuacji, w jakiej są kraje rozwinięte, zachodnie. Będziemy musieli sobie z tym radzić. W związku z tym Ministerstwo Zdrowia już w tej chwili przygotowuje się do rozwiązywania problemów, z którymi już się spotykamy i które będą się nawarstwiać w ciągu lat, bo jest to kwestia rozwoju cywilizacyjnego. W tym kierunku zmierza rozwój społeczeństw w większości krajów na świecie.</u>
<u xml:id="u-2.2" who="#AndrzejWojtyła">Starość i starzenie się sprzyja patologii. Obecnie na świecie funkcjonuje określenie „choroby zależne od starzenia”. Są to choroby, których występowanie i rozpowszechnienie wzrasta. Należą do nich: miażdżyca i jej narządowe powikłania w postaci choroby wieńcowej, udaru, zawału czy otępienia naczyniopochodnego, cukrzyca z powikłaniami wielonarządowymi i wiele innych schorzeń.</u>
<u xml:id="u-2.3" who="#AndrzejWojtyła">Opiekę nad ludźmi starymi i w podeszłym wieku charakteryzuje wielochorobowość. Spotykamy się również z powikłaniami, które są prawie charakterystyczne dla tej grupy wiekowej. Mam na myśli jatrogenny zespół polekowy, który nierozpoznany może być powodem włączania do leczenia coraz to nowych farmaceutyków, co tworzy zjawisko kaskady zapisywania. Zjawisko to musi być w sposób szczególny kontrolowane, ponieważ nie dość, że szkodzi zdrowiu pacjentów w podeszłym wieku, to również łączy się z niepotrzebnymi wydatkami na zakup leków zarówno z budżetu państwa w postaci dopłaty do leków, jak i bezpośrednio z kieszeni pacjenta.</u>
<u xml:id="u-2.4" who="#AndrzejWojtyła">Populacja ludzi starszych jest zagrożona wpływami wielu społecznych czynników traumatyzujących, takich jak: osamotnienie, wdowieństwo, zubożenie, niezaradność czy brak wsparcia w chorobie i niepełnosprawności. W związku z tym zadania z zakresu opieki nad ludźmi starszymi nie są tylko domeną resortu zdrowia. W szczególnie trudnych sytuacjach życiowych wymagają współdziałania z chorym i jego opiekunami nie tylko jednostek opieki zdrowotnej, ale i jednostek pomocy społecznej, samorządów różnych szczebli itd.</u>
<u xml:id="u-2.5" who="#AndrzejWojtyła">Szczególną rolę w opiece medycznej nad osobami starszymi odgrywa podstawowa opieka zdrowotna. Nieodzownym elementem przy planowaniu działań na rzecz poprawy sytuacji osób starszych i zniedołężniałych jest zapewnienie w istniejącym systemie ochrony zdrowia dostępności do kwalifikowanej opieki geriatrycznej, która powinna mieć charakter kompleksowy. W naszej informacji dokładnie opisujemy, jak to powinno wyglądać. Wiadomo, że nie wszystkie elementy, o których wspominamy, funkcjonują bardzo dobrze. Mówimy o konsultacjach specjalistycznych i o korzystaniu przez pacjenta w podeszłym wieku z form opieki instytucjonalnej, czyli stacjonarnej, która stanowi okresową pomoc specjalistyczną.</u>
<u xml:id="u-2.6" who="#AndrzejWojtyła">W ramach ubezpieczenia z Narodowym Funduszem Zdrowia – o czym prawdopodobnie bardziej precyzyjnie będzie mówić pan prezes – pacjent może skorzystać z opieki długoterminowej realizowanej przez zakłady pielęgnacyjno-opiekuńcze i zakłady opiekuńczo-lecznicze, które – zgodnie z ustawą o zakładach opieki zdrowotnej – są zakładami opieki zdrowotnej. Należy również wspomnieć o opiece, którą pacjent otrzymuje w stanie znacznego zaawansowania choroby. Jest to tak zwana opieka paliatywno-hospicyjna, do której kwalifikują się w większości chorzy na nowotwory złośliwe, AIDS, inne choroby przewlekłe czy otępienie. Opieka ta powinna być integralną częścią opieki zdrowotnej. Zabezpieczenie jej rozwoju jest zgodne z rekomendacjami Komitetu Ministrów dla państw członkowskich w sprawie organizacji opieki paliatywnej.</u>
<u xml:id="u-2.7" who="#AndrzejWojtyła">Jeżeli chodzi o demografię, w Polsce od 1990 r. obserwujemy ujemny przyrost naturalny, co należy rozumieć w ten sposób, że nie ma zastępowalności pokoleń. Łączy się to bezpośrednio ze zwiększającą się liczbą ludzi starych. Najwyższy odsetek osób w wieku powyżej 65 lat i więcej występuje w województwie łódzkim, mazowieckim i świętokrzyskim. Jest tam wskaźnik powyżej 14 proc., a więc taki, jaki występuje w krajach najbardziej rozwiniętych technologicznie. Najniższy wskaźnik jest w województwie warmińsko-mazurskim – poniżej 11 proc. Dynamika zwiększania się liczby osób powyżej 65 roku życia w ostatnim piętnastoleciu była bardzo duża. Jak wiemy, na początku lat 90. ten odsetek był najniższy w krajach europejskich – wynosił poniżej 11 proc.</u>
<u xml:id="u-2.8" who="#AndrzejWojtyła">Ważny jest fakt, że w Polsce występuje nadwyżka kobiet w wieku powyżej 65 lat w stosunku do mężczyzn. Jest to spowodowane tym, że w okresie powojennym, a zwłaszcza od lat 80., występuje zjawisko nadumieralności mężczyzn w wieku produkcyjnym. Teraz zaczyna się to stabilizować. To zjawisko spowodowało, że mamy o wiele więcej kobiet w podeszłym wieku niż mężczyzn.</u>
<u xml:id="u-2.9" who="#AndrzejWojtyła">Jeżeli chodzi o długość życia mieszkańców Polski, systematycznie się ona wydłuża. Jesteśmy ewenementem w krajach Europy Środkowej i Wschodniej, ponieważ w wielu krajach dynamika przyrostu przeciętnego dalszego trwania życia nie jest tak duża jak u nas, a w niektórych krajach nawet doszło do skrócenia przeciętnego dalszego trwania życia. Takimi krajami są Rosja i Węgry. To, że wydłuża się przeciętne dalsze trwanie życia zarówno u mężczyzn, jak i u kobiet, jest dużym osiągnięciem nie tylko naszego systemu ochrony zdrowia, ale pozytywnym efektem przemian po latach 90. Chłopiec urodzony w 2003 r. dożyje 70,5 lat, a dziewczynka 78,9 lat. Pozytywem jest to, że Polacy żyją przeciętnie o 4,5 roku więcej aniżeli na początku lat 90. Natomiast negatywem jest to, że nadal żyją o ponad 4 lata krócej niż w krajach Unii Europejskiej. Źle świadczy o strukturze umieralności fakt, że istnieje duża różnica między przeciętnym dalszym trwaniem życia kobiety a mężczyzny. Wynosi ona ponad 8 lat, co nadal potwierdza fakt, że umiera zbyt wielu mężczyzn w wieku produkcyjnym, i to na choroby cywilizacyjne, głównie na choroby układu krążenia i nowotworowe, co wiąże się głównie z nieprawidłowym trybem życia Polaków. W związku z tym mamy wiele do zrobienia, jeżeli chodzi o promocję zdrowia i profilaktykę.</u>
<u xml:id="u-2.10" who="#AndrzejWojtyła">Przyczyną większości zgonów w Polsce są choroby układu krążenia i nowotwory złośliwe, które stanowią 72 proc. wszystkich zgonów. Jest to więcej aniżeli w rozwiniętych krajach Europy, ale dekadę temu i one były w podobnej sytuacji. Wypadki, urazy i zatrucia, a więc przyczyny zewnętrzne, stanowią niecałe 10 proc. zgonów mężczyzn i 3,6 proc. zgonów kobiet. Liczba zgonów z powodu wypadków komunikacyjnych – co jest zjawiskiem pozytywnym – zaczyna spadać. Wiąże się to z wieloma działaniami, między innymi z lepszymi samochodami i drogami. Poza tym na początku lat 90. umieralność z tego powodu zmniejszyła się w związku z wprowadzeniem obowiązku używania pasów bezpieczeństwa.</u>
<u xml:id="u-2.11" who="#AndrzejWojtyła">Całkowity koszt hospitalizacji osób po 65 roku życia wyniósł w Polsce prawie 4 mld zł, co stanowi 33 proc. ogólnych nakładów finansowych na lecznictwo szpitalne. Ten wynik pokrywa się z danymi z innych krajów rozwiniętych. Tak się składa, że w Polsce 12 proc. ludzi w wieku powyżej 65 roku życia konsumuje 33 proc. ogólnych wydatków na ochronę zdrowia. Te wskaźniki w krajach rozwiniętych Europy i w Stanach Zjednoczonych są wyższe. Okazuje się, że po 65 roku życia konsumpcja wydatków na ochronę zdrowia jest bardzo duża.</u>
<u xml:id="u-2.12" who="#AndrzejWojtyła">Powiem jeszcze o organizacji opieki długoterminowej w Polsce. Jest ona prowadzona w postaci stacjonarnej. Są to oddziały dla przewlekle chorych, zakłady pięlegnacyjno-opiekuńcze albo opiekuńczo-lecznicze. Chciałbym, żeby więcej o tym powiedział konsultant krajowy. Chciałbym również, żeby pani konsultant przedstawiła zagadnienie opieki długoterminowej, która dotyczy średniego personelu medycznego, głównie pielęgniarek.</u>
<u xml:id="u-2.13" who="#AndrzejWojtyła">Podsumowując powiem, że w Ministerstwie Zdrowia został powołany zespół, który pracuje nad wprowadzeniem w Polsce ubezpieczeń pielęgnacyjnych. Mamy świadomość, że kiedyś te ubezpieczenia będziemy musieli wprowadzić, ponieważ już teraz sytuacja demograficzna jest taka, że trzeba rozwijać opiekę długoterminową. Niejednokrotnie rodziny nie są w stanie opiekować się ludźmi w podeszłym wieku i nie są w stanie płacić za opiekę nad nimi. W związku z tym tych ludzi trzeba zabezpieczyć. Powołany zespół pracuje pod kierunkiem pani prof. Wilmowskiej. Pan minister Zbigniew Religa zlecił temu zespołowi przygotowanie ustawy o ubezpieczeniach pielęgnacyjnych. Mamy świadomość, że przygotowanie tej ustawy wymaga wiele pracy i że do końca tego roku na pewno nie będzie gotowa. Chciałbym jednak zasygnalizować, że te prace Ministerstwo Zdrowia podjęło. Wiemy, że jeżeli nie w tej kadencji Sejmu, to w następnej, kiedyś taka ustawa musi być przyjęta, bo starzenia się społeczeństwa nie unikniemy. Działanie Ministerstwa Zdrowia i służb medycznych zmierza w tym kierunku, żeby poprawiać wskaźniki zdrowotne, a to na pewno powinno dotyczyć wydłużania przeciętnego dalszego trwania życia wszystkich grup wiekowych naszej populacji.</u>
<u xml:id="u-2.14" who="#AndrzejWojtyła">Jeśli można, pani przewodnicząca, oddam głos konsultantowi krajowemu do spraw, które dziś omawiamy.</u>
</div>
<div xml:id="div-3">
<u xml:id="u-3.0" who="#JolantaSzczypińska">Proszę o zabranie głosu konsultanta krajowego w dziedzinie medycyny paliatywnej, panią prof. Krystynę de Walden-Gałuszko.</u>
<u xml:id="u-3.1" who="#JolantaSzczypińska">Konsultant krajowy w dziedzinie medycyny paliatywnej Krystyna de Walden-Gałuszko:</u>
<u xml:id="u-3.2" who="#JolantaSzczypińska">Muszę powiedzieć, że jestem bardzo zdziwiona i zmartwiona materiałami, które otrzymaliśmy do wglądu, aczkolwiek przyjeżdżając tu, mogłam się tego spodziewać. Wydawałoby się, że w 1998 r., podczas przygotowań poprzedzających powstawanie kas chorych, opracowano, chociaż nie wprowadzono oficjalnie, standardy w specjalności medycyna paliatywna. Staraliśmy się je wprowadzić i przestrzegaliśmy ich. W 1999 r. w rozporządzeniu Ministra Zdrowia uznano medycynę paliatywną za specjalizację lekarską, a opiekę paliatywną za specjalizację pielęgniarską. Wydawało się, że już jesteśmy na bardzo dobrej drodze. W 2000 r. rozporządzeniem Ministra Zdrowia wprowadzono kody resortowe, które dały możliwość zarejestrowania jednostek opieki paliatywnej w postacie poradni, stacjonarnych oddziałów, hospicjów stacjonarnych itd. Wreszcie w 2003 r. powstała istotna ustawa o działalności pożytku publicznego. Wydawało się, że wszystko idzie w dobrym kierunku, tym bardziej że w 2003 r. pojawiły się rekomendacje Komitetu Ministrów dla państw członkowskich Unii Europejskiej, w których szczególnie zwracano uwagę na priorytetowe zadanie wszystkich krajów członkowskich – rozwój opieki paliatywnej. A jednak od wielu lat, jako konsultant krajowy, przyjeżdżam, monituję, piszę pisma. Z konsultantem krajowym w dziedzinie pielęgniarstwo przewlekle chorych i niepełnosprawnych, panią mgr Elżbietą Szwałkiewicz napisałyśmy wspólne oświadczenie, w którym zgodnie stwierdzamy bezzasadność łączenia opieki paliatywnej z opieką długoterminową.</u>
<u xml:id="u-3.3" who="#JolantaSzczypińska">To jest uzasadnione wieloma przyczynami. Przede wszystkim obowiązują zupełnie inne standardy i są to zupełnie inni chorzy. Okres opieki paliatywnej wynosi 3 miesiące albo i krócej. Nie można tego łączyć z opieką dla przewlekle chorych, nad którymi opieka trwa wiele lat, a standardy i sposób sprawowania tej opieki są zupełnie inne. Koszta, jakie musimy ponosić z racji organizacji opieki paliatywnej, są większe aniżeli opieki długoterminowej. Dlatego też pojawia się chaos organizacyjny. To przekłada się również na niewłaściwą alokację środków. Zatem jest to obraz pełnego bałaganu. Przepraszam, że tak mówię, ale po tylu latach starań moich i mojego zespołu – tak mi się wydaje – mam prawo tak to nazwać. Poza tym jest to działanie nieekonomiczne. Na mojej stronie internetowej konsultanta krajowego mogą państwo znaleźć dowody na to, że alokacja środków na opiekę paliatywną, na łóżka stacjonarne, które są zarejestrowane w zakresie opieki paliatywnej, a częściowo są łóżkami z zakresu opieki długoterminowej, jest wyrazem nieekonomiczności.</u>
<u xml:id="u-3.4" who="#JolantaSzczypińska">Wobec tego stanowczo postuluję, aby nastąpiło ostateczne rozdzielenie połączonych administracyjnie przez Narodowy Fundusz Zdrowia specjalistycznej opieki paliatywnej i opieki długoterminowej, bo jest to takie zestawienie, jakbyśmy z opieką paliatywną połączyli ginekologię. Przecież jest to specjalizacja.</u>
<u xml:id="u-3.5" who="#JolantaSzczypińska">Większość z tu obecnych osób to lekarze. Zatem chyba państwo rozumieją, że opieka podstawowa i opieka specjalistyczna to dwie różne rzeczy. Obie mogą i powinny być oferowane pacjentom, ale nie zamiennie. W związku z tym proponuję ostateczne rozdzielenie świadczeń opieki paliatywnej od pielęgnacyjnych i opiekuńczych świadczeń pielęgniarskich w drodze usunięcia z ustawy o świadczeniach opieki zdrowotnej finansowanych ze środków publicznych, a także z wewnętrznych przepisów Narodowego Funduszu Zdrowia niezgodnych z postanowieniami o zakładach opieki zdrowotnej. Ponadto proponuję wprowadzenie rozporządzeniem Ministra Zdrowia standardów udzielania świadczeń zdrowotnych i procedur medycznych w zakresie medycyny i opieki paliatywnej, którego uaktualniony projekt opracowany przez zespół ekspertów leży w Ministerstwie Zdrowia od 2004 r. Proponuję również przystąpienie do opracowania i przyjęcia narodowego programu rozwoju opieki paliatywnej, zgodnie z ustaleniami Narodowego planu zdrowotnego.</u>
<u xml:id="u-3.6" who="#JolantaSzczypińska">Jeśli chodzi o wspomniany przeze mnie chaos organizacyjny, posłużę się przykładem Informacji na temat organizacji opieki długoterminowej realizowanej w zakładach opiekuńczo-leczniczych i pielęgnacyjno-opiekuńczych. Na str. 5 zaznaczono, że opieka paliatywna jest opieką specjalistyczną, nie podstawową, że jest to coś innego, z czego się bardzo ucieszyłam. Jednak na str. 15 już jest zestawienie kosztów z uwzględnieniem jednostek opieki paliatywnej. Wygląda więc na to, że jednostki opieki paliatywnej są albo zakładem opiekuńczo-leczniczym, albo zakładem pielęgnacyjno-opiekuńczym, o czym dowiedziałam się po raz pierwszy.</u>
<u xml:id="u-3.7" who="#JolantaSzczypińska">Panie ministrze, proszę się odnieść do tej wypowiedzi.</u>
</div>
<div xml:id="div-4">
<u xml:id="u-4.0" who="#AndrzejWojtyła">Nasza informacja dotyczy opieki długoterminowej generalnie. W tym materiale wspominamy o tym, że opieka paliatywna istnieje. Natomiast uwaga pani profesor dotycząca kosztów nie dotyczy Ministerstwa Zdrowia, ponieważ takie dane otrzymujemy z Narodowego Funduszu Zdrowia. Myślę, że pan prezes Narodowego Funduszu Zdrowia odniesie się do tego problemu.</u>
<u xml:id="u-4.1" who="#AndrzejWojtyła">Na str. 6 opracowania stwierdzamy, że opieka paliatywna jest opieką specjalistyczną zarezerwowaną dla chorób wymagających zastosowania specjalistycznych procedur nastawionych na łagodzenie cierpień somatycznych, psychicznych i egzystencjalnych chorego. Zgadzamy się z panią profesor, jednak dokument obejmuje szerszy zakres aniżeli opieka paliatywna. Dlatego chciałbym, żeby pewne treści zawarte w tej informacji przedstawiła pani mgr Elżbieta Szwałkiewicz, która jest konsultantem krajowym do spraw pielęgniarstwa przewlekle chorych. W tym materiale są całe rozdziały dotyczące pielęgniarstwa. Myślę, że w tym kierunku powinna zmierzać opieka długoterminowa, również jeżeli chodzi o ekonomizację systemu. Wszystkie oddziały dla przewlekle chorych czy osób w podeszłym wieku wymagają większych nakładów na pielęgniarstwo aniżeli na personel lekarski.</u>
<u xml:id="u-4.2" who="#AndrzejWojtyła">Pani przewodnicząca, proszę o przekazanie głosu pani konsultant krajowej Elżbiecie Szwałkiewicz.</u>
</div>
<div xml:id="div-5">
<u xml:id="u-5.0" who="#JolantaSzczypińska">Myślę, że na temat opieki paliatywnej będziemy jeszcze dyskutować. Oddaję głos pani konsultant krajowej w dziedzinie pielęgniarstwo przewlekle chorych i niepełnosprawnych mgr Elżbiecie Szwałkiewicz.</u>
</div>
<div xml:id="div-6">
<u xml:id="u-6.0" who="#ElżbietaSzwałkiewicz">Zagadnienie opieki długoterminowej trzeba teraz w Polsce rozpatrywać w dwóch obszarach – ochrony zdrowia i pomocy społecznej. Do niedawna opieka długoterminowa mieściła się wyłącznie w obszarze pomocy społecznej. Była realizowana stacjonarnie – w domach pomocy społecznej, także dla somatycznie chorych – i w ramach opieki domowej – w formie usług opiekuńczych. Przez kilkadziesiąt lat była to jedyna oferta społeczna skierowana w stronę osób przewlekle chorych, niepełnosprawnych i w podeszłym wieku.</u>
<u xml:id="u-6.1" who="#ElżbietaSzwałkiewicz">Trwające od kilku lat intensywne oddziaływanie samorządu pielęgniarek i położnych przyniosło odpowiedź na działania związane z restrukturyzacją świadczeń szpitalnych. Opieka długoterminowa jest obszarem wzmożonej podstawowej pielęgnacji. Naprawdę dotyczy on utrzymania codziennej aktywności obłożnie chorej, unieruchomionej osoby i podtrzymania aktywności w zakresie podstawowej pielęgnacji. Oznacza to higienę ciała i otoczenia, przemieszczanie pacjenta i pomoc w odżywianiu. Opieka lekarska jest tu świadczeniem towarzyszącym i dotyczy nadzoru nad kontynuacją ustalonego leczenia. Jest to właściwie kompetencja lekarza rodzinnego. Natomiast specjalistyczne leczenie tych pacjentów powinno się odbywać na innych zasadach.</u>
<u xml:id="u-6.2" who="#ElżbietaSzwałkiewicz">W 1992 r., kiedy powstawały założenia dotyczące opieki długoterminowej i toczyła się dyskusja nad koncepcją tej opieki, w polskim systemie ochrony zdrowia istniała pozostawiona po wyprowadzeniu pomocy społecznej z Ministerstwa Zdrowia do Ministerstwa Pracy i Pomocy Społecznej formuła zakładów opiekuńczo-leczniczych. De facto były to domy pomocy społecznej, głównie dla dzieci urodzonych z różnorakimi wadami, które nie mogłyby przetrwać we własnym środowisku. Dzieci te przebywały w tych domach do końca swego życia. Ponieważ pielęgniarki parły do tego, żeby opieka długoterminowa była okresowa, głównie organizowana w domu, powstała obawa, że przy okazji może zaniknąć dobra formuła zakładów opiekuńczo-leczniczych. W efekcie w ustawie o zakładach opieki zdrowotnej są dwie definicje – zakładu opiekuńczo-leczniczego i pielęgnacyjno-opiekuńczego. W zakładzie opiekuńczo-leczniczym przewiduje się zapewnienie wszystkich środków farmakologicznych, pobyt okresowy i stały, a także świadczenia kulturalno-rekreacyjne, ze względu na dzieci. Natomiast w zakładzie pielęgnacyjno-opiekuńczym nie przewiduje się zapewnienia środków farmakologicznych, natomiast przewiduje się kontynuację leczenia, rehabilitację i pobyt okresowy.</u>
<u xml:id="u-6.3" who="#ElżbietaSzwałkiewicz">Kiedy powstały kasy chorych, próbowano podejść do tych definicji w sposób ekonomiczny. Podjęto próbę, żeby zakładom opiekuńczo-leczniczym – adekwatnie do nazwy – nadać charakter zakładów leczniczych, a zakładom pielęgnacyjno-opiekuńczym charakter zakładów pielęgnacyjnych. W zależności od tego, jak poszczególne oddziały kas chorych interpretowały to prawo, w jednych oddziałach, w zakładach pielęgnacyjno-opiekuńczych pacjent przybywał do zakładu w związku z chorobą przewlekłą, ale nie żeby ją leczyć, tylko żeby leczyć i ograniczać skutki tej choroby. Co to oznacza? To, że do zakładu pielęgnacyjno-opiekuńczego nie przyjmowano pacjenta z chorobą Parkinsona, żeby tę chorobę leczyć, tylko po to, żeby naprawić wywołane nią skutki, a więc prawidłowo odżywić pacjenta, który ma problem z połykaniem pokarmów i napojów, wyleczyć odleżyny, ograniczyć przykurcze, zmniejszyć atak i wiele innych objawów. Natomiast leki związane z chorobą Parkinsona wypisywał lekarz rodzinny, a pacjent je kupował na normalnych zasadach za refundacją. W innych zakładach pielęgnacyjno-opiekuńczych, w zależności od interpretacji oddziału kasy chorych, leki te musiały kupować zakłady. Natomiast stawka wyliczona na początku, kiedy powstawały zakłady pielęgnacyjno-opiekuńcze, dotyczyła tylko podstawowej pielęgnacji, czyli utrzymania higieny ciała, przemieszczania i pomocy w odżywianiu. Leki, których podawanie wynikało z pobytu pacjenta w szpitalu, zakład również musiał kupić. Z tego powodu, z upływem czasu, powstała dość istotna różnica w stawce między zakładem opiekuńczo-leczniczym a zakładem pielęgnacyjno-opiekuńczym, chociaż wtedy w obu rodzajach zakładów w kraju było średnio 30-procentowe niedoszacowanie stawki. Mówię „średnio” dlatego, że w pewnych miejscach stawka za osobodzień wynosiła 20 zł, a w innych 80 zł. W tamtym czasie minimalna stawka na podstawową pielęgnację wynosiła 70 zł – tyle powinien płacić Narodowy Fundusz Zdrowia, i 30 zł na koszty wyżywienia i zakwaterowania, które powinien pokryć pacjent. Tak było na początku. Potem nastąpiła zmiana – weszło prawo związane z ustawą o świadczeniach zdrowotnych finansowanych ze środków publicznych, w którym w jednym paragrafie zrównano zakłady opieki długoterminowej ze szpitalami. Wtedy okazało się, że wszystkie zakłady opieki długoterminowej muszą zapewnić wszystkie leki – te związane z leczeniem podstawowej choroby przewlekłej i te związane ze skutkami wynikającymi z choroby przewlekłej – a także to, co zapewniają wszystkie szpitale – pokrycie kosztów konsultacji specjalistycznych, modyfikowanego leczenia, rehabilitacji i transportu. W efekcie sytuacja wygląda tak, że jeżeli zakład pielęgnacyjno-opiekuńczy przyjmuje pacjenta, na przykład z cukrzycą, po amputacji nóg, i w karcie wypisowej są zlecone konsultacje specjalistyczne u diabetologa i ortopedy, to ponosi koszt transportu do szpitala i konsultacji. Oprócz tego zakład publiczny został zmuszony do ogłaszania przetargów na specjalistyczne leczenie. Przerzucając zadania szpitala, Narodowy Fundusz Zdrowia nie uwzględnił tego w stawce. Okazało się więc, że niedoszacowanie stawki jest już nie 30-procentowe, tylko ponad 50-procentowe.</u>
<u xml:id="u-6.4" who="#ElżbietaSzwałkiewicz">Co to oznacza? Narodowy Fundusz Zdrowia opisując w umowie ze świadczeniodawcą zadania, jakie zakład ma wykonać, narzuca zadania, a pokrywa niepełne koszty osobowe kadry, którą obligatoryjnie należy zatrudnić. W praktyce wygląda to w ten sposób, że jeżeli zakład opieki długoterminowej zatrudni kadrę w wymiarze, jakiego oczekuje Narodowy Fundusz Zdrowia, i zapłaci jej nieco powyżej minimalnej pensji, to już nie starcza na odprowadzenie pełnych opłat do Zakładu Ubezpieczeń Społecznych. W zakładach nie ma nawet 50 gr na leki, materiały medyczne, środki pomocnicze – czyli pieluchomajtki, transport, konsultacje specjalistyczne. Jednak Narodowy Fundusz Zdrowia te zadania zakładom narzucił. Do tego dochodzi kolejny problem – poza sprawą definicji i zakresu zadań. Chodzi o problem z finansowaniem pobytu w zakładzie.</u>
<u xml:id="u-6.5" who="#ElżbietaSzwałkiewicz">Trzeba rozróżnić dwa rodzaje zakładów – publiczne i niepubliczne. Zakładów publicznych dotyczy druga część ustawy o zakładach opieki zdrowotnej. W przypadku zakładów publicznych sytuacja wygląda w ten sposób, że ustawodawca przenosząc wprost zapisy z ustawy o pomocy społecznej stwierdził, że pacjent zakładu opieki długoterminowej ma pokryć koszt pobytu – a więc wyżywienia i zakwaterowania – w kwocie równej 2,5-krotności najniższej emerytury, ale nie więcej niż 70 proc. dochodów. Oznacza to, że świadczeniodawca miał świadomość, ile wynosi koszt wyżywienia i zakwaterowania, utrzymania pacjenta w zakładzie, ale narzucił 70-procentowe odniesienie do dochodów pacjenta.</u>
<u xml:id="u-6.6" who="#ElżbietaSzwałkiewicz">Jeżeli mamy pacjentów na rentach socjalnych – obecnie jest to 400 zł – takich, którzy nie byli ubezpieczeni, którzy nie pokrywają nawet kosztów obiadów w zakładzie, rodzi się pytanie, kto ma pokryć powstały niedobór. W przypadku zakładów publicznych można powiedzieć, że samorząd lokalny, bo do zadań powiatu, gminy należy podstawowa opieka obejmująca wyżywienie i zakwaterowanie w zakładach opieki długoterminowej, ale zmieniły się przepisy i nie ma ścieżki prawnej, żeby zakład publiczny mógł uzyskać tego rodzaju dofinansowanie z budżetu gminy czy powiatu.</u>
<u xml:id="u-6.7" who="#ElżbietaSzwałkiewicz">Jeszcze trudniejsza sytuacja powstała, kiedy zakłady niepubliczne, których, jeżeli chodzi o pokrywanie kosztów pobytu – zgodnie z ustawą o zakładach opieki zdrowotnej – dotyczy umowa cywilnoprawna. Narodowy Fundusz Zdrowia wpisując w ustawę o świadczeniach zdrowotnych finansowanych ze środków publicznych świadczenie, które nie jest finansowane z tych środków i nie jest świadczeniem medycznym, tylko towarzyszącym, dał prawo pacjentowi zakładów opieki długoterminowej do żądania od właściciela zakładu, organu założycielskiego, świadczeniodawcy, żeby pokrył koszt jego pobytu z prywatnych dochodów. Oznacza to, że osoba, która trafi do zakładu opieki długoterminowej i będzie miała rentę socjalną, ma prawo zażądać – zgodnie z interpretacją Narodowego Funduszu Zdrowia – by dyrektor zakładu ze swych prywatnych środków pokrył koszt jej pobytu. Jest to poważna sprawa z tego względu, że pacjenci, którzy dotychczas byli w zakładach niepublicznych na zasadzie umowy cywilnoprawnej i pokrywali pełen koszt pobytu, uzyskują z oddziałów Narodowego Funduszu Zdrowia informacje, że pacjent ma prawo żądać od dyrektora zakładu, by go utrzymał z jego prywatnych środków.</u>
<u xml:id="u-6.8" who="#ElżbietaSzwałkiewicz">Podsumowując, powiem – jeżeli chodzi o opiekę długoterminową – że podstawowy problem, który wiąże się z demografią i epidemiologią, zwiększył się z powodu restrukturyzacji świadczeń szpitalnych – co popieram. Mamy problem z definicją i z ustaleniem zakresu zadań. Nasz kraj jest biedny, a obecna infrastruktura wystarczy na zaspokojenie zaledwie 1/3 potrzeb – co Narodowy Fundusz Zdrowia w drastyczny sposób określił w tak zwanym ograniczeniu dostępności do świadczeń w opiece długoterminowej. Co to oznacza? To, że drzwi w opiece długoterminowej otwierają się tylko dla obłożnie chorych pacjentów z kompletną niezdolnością do samoopieki, czyli sparaliżowanych, przy których wszystko trzeba zrobić. Żadnej inny pacjent nie ma dostępu do opieki długoterminowej.</u>
<u xml:id="u-6.9" who="#ElżbietaSzwałkiewicz">Narodowy Fundusz Zdrowia w zadania opieki długoterminowej wpisał rehabilitację. Jak to wygląda w praktyce, na przykład w zakładzie, który przywiązuje wielką wagę do rehabilitacji pacjentów? Jeżeli do zakładu trafia pacjent z punktacją do 40 pkt w skali Bartel – na przykład po udarze – oznacza to, że jest kompletnie niezdolny do samodzielnego poruszania się i samoopieki. Zakład zaczyna pacjenta rehabilitować i zaraz musi go wypisać do domu, ponieważ pacjent, który zyskuje trochę punktów – bo może w ręku utrzymać talerz, kubek czy kanapkę – już nie ma prawa przebywać w zakładzie. Dzieje się tak dlatego, ponieważ urzędnicy Narodowego Funduszu Zdrowia odczytują ten zapis w ten sposób, że do pobytu w zakładzie kwalifikuje się tylko pacjent uzyskujący do 40 pkt w skali Bartel. Oznacza to, że zakład nie ma prawa rehabilitować pacjenta, nie ma prawa przygotować go do pobytu w domu i nie ma prawa dać mu szansy na zdrowie i sprawność, co w przypadku pacjentów po udarach mózgu jest... Nie, nie powiem, co to jest. W każdym razie sytuacja wymaga natychmiastowego określenia, czym jest opieka długoterminowa i jakie jest jej zadanie. Moje stanowisko jest takie, że jeśli nie ma pieniędzy, niech to będzie tylko podstawowa pielęgnacja. Skoro Narodowy Fundusz Zdrowia nie ma pieniędzy na opiekę długoterminową, a starcza ich tylko na pokrycie kosztów osobowych, niech w umowie będzie napisane, że pokrywa wyłącznie koszty podstawowej pielęgnacji w zakładzie pielęgnacyjno-opiekuńczym, a z resztą zakłady sobie poradzą.</u>
<u xml:id="u-6.10" who="#ElżbietaSzwałkiewicz">W mojej praktyce zdarzały się takie przypadki, że do mojego niepublicznego zakładu z kompleksową opieką długoterminową trafiali pacjenci ze wsi z bardzo niską rentą socjalną. Wtedy wydawałam zaświadczenie, że pobyt u mnie kosztuje 1050 zł miesięcznie – bo tyle kosztuje wyżywienie i zakwaterowanie ciężko chorego człowieka z odleżynami – które trafiało do gminnego ośrodka pomocy społecznej, który – wiedząc, że jest to jedyny ratunek dla człowieka, którego nikt nigdzie nie przyjmie w związku z jego stanem zdrowia – finansował koszty usług opiekuńczych. Mogłam to zrobić, ponieważ reprezentowałam zakład niepubliczny i obowiązywała mnie umowa cywilnoprawna z klientem. W tej chwili Narodowy Fundusz Zdrowia usiłuje narzuć interpretację, w wyniku której ja miałabym za takiego pacjenta zapłacić, co oznacza, że nie mogłabym go przyjąć. Na tym chciałabym zakończyć, ponieważ jest to materiał do dyskusji, pokazujący główne problemy.</u>
<u xml:id="u-6.11" who="#ElżbietaSzwałkiewicz">Zwróciłam się do pana ministra z sugestią, żeby zmienić definicję zakładu opieki długoterminowej na definicję jednego zakładu i wprowadzić trzy profile – ogólny, dla osób z zaburzeniami psychicznymi – bo w przypadku psychogeriatrii każdy wie, jak ogromnym problemem jest zorganizowanie opieki nad takim pacjentem, a także rehabilitacyjny, odpowiednio dla dzieci i dorosłych. Rozumiem, że problem będzie w przypadku kierowania pacjenta na pobyt stały. Nie wiem, czy zdają sobie państwo sprawę z tego, że do zakładów publicznych kieruje się pacjenta na podstawie decyzji administracyjnej.</u>
<u xml:id="u-6.12" who="#ElżbietaSzwałkiewicz">Decyzja administracyjna jest podejmowana przez organ założycielski zakładu publicznego. Świadczeniodawca jest zobowiązany przekazać Narodowemu Funduszowi Zdrowia do akceptacji dokumentację pacjenta, wobec którego zapadła decyzja o skierowaniu do zakładu, na przykład na pobyt stały. Jeżeli Narodowy Fundusz Zdrowia stwierdza, że pacjent przekroczył 40 pkt w skali Bartel i nie może przebywać w zakładzie opiekuńczo-leczniczym, świadczeniodawca sporządza wniosek do kolegium odwoławczego i prosi o zniesienie decyzji administracyjnej, gdyż Narodowy Fundusz Zdrowia nie pokryje kosztów świadczeń zdrowotnych dla tego pacjenta. Kolegium odwoławcze sprawdza, czy decyzja administracyjna była podjęta zgodnie z prawem. Jeśli była podjęta zgodnie z prawem, nie odwołują decyzji – pacjent zostaje w zakładzie opiekuńczo-leczniczym, a koszty pokrywa personel zakładu, bo Narodowy Fundusz Zdrowia odmawia finansowania. Tak mniej więcej wygląda sytuacja, która – zapewne państwo potwierdzą moje zdanie – wymaga bardzo szybkich zmian.</u>
<u xml:id="u-6.13" who="#ElżbietaSzwałkiewicz">Oddaję głos przedstawicielowi Narodowego Funduszu Zdrowia.</u>
</div>
<div xml:id="div-7">
<u xml:id="u-7.0" who="#MarekLejk">W uzupełnieniu przedstawię sytuację, która została opisana w dostarczonym państwu materiale informacyjnym.</u>
<u xml:id="u-7.1" who="#MarekLejk">My kontraktujemy świadczenia zdrowotne typu opieka długoterminowa w szesnastu zakresach związanych z opieką, świadczeniami zdrowotnymi, które są udzielane stacjonarnie, w zakładach pielęgnacyjno-opiekuńczych i opiekuńczo-leczniczych dla dorosłych i dzieci, a także w hospicjach stacjonarnych, domowych i poradniach medycyny paliatywnej. Wydaje się, że te zakresy powinny być zmienione i w części połączone w pakiety.</u>
<u xml:id="u-7.2" who="#MarekLejk">Jeśli chodzi o propozycję oddzielenia medycyny paliatywnej od opieki długoterminowej, wydaje mi się, że Narodowy Fundusz Zdrowia działa w granicach prawa. Gdyby prawo na to zezwalało, jak najszybciej byśmy to realizowali. Odnosząc się do tego, co mówiła pani konsultant Elżbieta Szwałkiewicz, powiem, że Narodowy Fundusz Zdrowia nie tworzy prawa, konstruowanie ustaw nie leży w jego kompetencjach.</u>
<u xml:id="u-7.3" who="#MarekLejk">W sprawie wartości zakontraktowanych świadczeń chciałbym państwu powiedzieć, że w 2000 r. Narodowy Fundusz Zdrowia zakontraktował świadczenia na poziomie 482 mln zł, w 2005 r. – 523 mln zł, a w 2006 r. – 556 mln zł. Składka ubezpieczonych kierowana jest na te rodzaje świadczeń, które przez Radę Narodowego Funduszu Zdrowia, rady oddziałów NFZ oraz ministra zdrowia uznawane są za priorytetowe.</u>
<u xml:id="u-7.4" who="#MarekLejk">Opieka długoterminowa jest ważnym rodzajem świadczeń opieki zdrowotnej, ale w sytuacji, kiedy na ochronę zdrowia są tak niskie nakłady, musimy wybierać, czy kierować pieniądze na przypadki ostre, przewlekle chorych, onkologię, kardiologię czy opiekę długoterminową. Postęp w zwiększeniu środków na opiekę długoterminową świadczy o tym, że dużą wagę przywiązujemy do faktów, o których mówił pan minister – struktury demograficznej naszego społeczeństwa, perspektyw za lat 20–25, jeśli chodzi o tę strukturę, rosnącej liczby osób powyżej demograficznego progu starości, a więc powyżej 65 lat – ale na miarę możliwości płatnika, którym jesteśmy.</u>
<u xml:id="u-7.5" who="#MarekLejk">Jeśli chodzi o zasady odpłatności za pobyt pacjenta w zakładzie opiekuńczo-leczniczym czy zakładzie pielęgnacyjno-opiekuńczym, całkowicie zgadzamy się z panią konsultant Elżbietą Szwałkiewicz. W Narodowym Funduszu Zdrowia odbyło się spotkanie na ten temat. Dziwię się, że pani konsultant nie powiedziała, że to, o czym mówiła, jest ustalone wspólnie z Narodowym Funduszem Zdrowia i że będziemy się starać spełnić oczekiwania, oczywiście na miarę możliwości. Również uważamy, że zapisy mówiące o dwóch rodzajach zakładów stacjonarnej opieki długoterminowej tworzą duże zamieszanie. W ramach prac nad materiałami konkursowymi, do 2007 r. będziemy starali się wprowadzić do słownika jedną definicję zakładu długoterminowej opieki zdrowotnej. Uważamy też, że skala Bartella, o której pani konsultant wspominała, w żaden sposób nie odzwierciedla rozstroju zdrowia pacjenta kierowanego do zakładu opieki długoterminowej.</u>
<u xml:id="u-7.6" who="#MarekLejk">Ponadto uważamy, że rozporządzenie Ministra Zdrowia, mówiące o trybie skierowania, a nie tylko o przyjęciu i wypisie pacjenta z zakładu, powinno być ujednolicone i tryb obowiązujący niepubliczne zakłady – decyzja dyrektora zakładu uzgodniona z oddziałem Narodowego Funduszu Zdrowia – powinien obowiązywać również niepubliczne zakłady. W związku z tym zwrócimy się do ministra zdrowia o rozważenie zlikwidowania trybu, który powoduje, że uchwałę musi podjąć zarząd województwa, jeżeli jest właścicielem zakładu opieki długoterminowej, lub rada powiatu, jeżeli właścicielem zakładu jest powiat. W ten sposób dochodzi do kolizji – zarząd województwa w drodze uchwały podejmuje decyzję o skierowaniu pacjenta do zakładu opieki zdrowotnej, a stan zdrowia pacjenta jest taki, że zostaje zapisany do kolejki i nie jest przyjęty w trybie wyznaczonym w decyzji marszałka województwa czy zarządu województwa. Będziemy wnosić o ujednolicenie tego trybu.</u>
<u xml:id="u-7.7" who="#MarekLejk">Natomiast, jeżeli chodzi o przyjęcie pacjenta do zakładu, zapewne w poprzednich uzgodnieniach – bo wszystko, co dotyczy przepisów konkursowych, jest uzgadniane z konsultantami krajowymi – wprowadzono skalę Bartela. Zapoznałem się z tą skalą – od niedawna opieka długoterminowa leży w moich kompetencjach. Ta skala w żaden sposób nie odzwierciedla stanu zdrowia pacjenta. Dlatego chcielibyśmy wprowadzić definicję dotyczącą rozstroju zdrowia pacjenta, zarówno fizycznego, jak i psychicznego, który wymaga całodobowych świadczeń pielęgnacyjnych w przebiegu choroby przewlekłej lub rekonwalescencji.</u>
<u xml:id="u-7.8" who="#MarekLejk">Te definicje będziemy się starać skonsultować w pierwszej kolejności z Ministerstwem Zdrowia, a później z konsultantem krajowym, ponieważ uważamy, że skala Bartela powinna zostać zniesiona zarówno przy przyjęciu, jak i wypisie pacjenta. O tym, jaki jest rozstrój zdrowia pacjenta, czy wymagane są świadczenia pielęgnacyjne w przebiegu chorób przewlekłych czy rekonwalescencji i jak długo pacjent powinien przebywać w stacjonarnym zakładzie opieki zdrowotnej, powinien decydować lekarz.</u>
<u xml:id="u-7.9" who="#MarekLejk">Niestety, nie my wprowadziliśmy przepisy mówiące o tym, że zakład opieki długoterminowej jest zakładem stacjonarnym, a więc pokrywa wszystkie koszty związane ze świadczeniem udzielonym pacjentowi przyjętemu do tego zakładu. Tak dzieje się w szpitalu, który zapewnia wszystkie leki, i tak dzieje się w zakładzie opieki terminowej, który, jako zakład stacjonarnej opieki całodobowej, jest zobowiązany do pokrywania kosztów leków. Można to zmienić, ale trzeba wprowadzić odpowiednie przepisy. Tego Narodowy Fundusz Zdrowia nie może zrobić, bo nie jest instytucją mającą inicjatywę legislacyjną.</u>
<u xml:id="u-7.10" who="#MarekLejk">Chciałbym państwu zaprezentować, jak wygląda sprawa przychodów. Przychody zakładu składają się z części pochodzącej z emerytury pacjenta oraz z części pokrywanej przez Narodowy Fundusz Zdrowia. Narodowy Fundusz Zdrowia pokrywa koszt świadczeń zdrowotnych. Są one pokrywane ze środków w wyniku przeprowadzenia przez Fundusz postępowania konkursowego i zawarcia kontraktu, czyli umowy ze świadczeniodawcą, który będzie udzielał tych świadczeń w zakresie, o którym mówiłem.</u>
<u xml:id="u-7.11" who="#MarekLejk">Stawki wynikające z zakontraktowanych świadczeń zostały państwu przedstawione w tabelach. Gdyby pokusić się o szacunki, można by powiedzieć, że z informacji dotyczących aktualnych kontraktów wynika, iż miesięcznie przychód na jednego pacjenta zakładu opiekuńczo-leczniczego czy pielęgnacyjno-opiekuńczego waha się w granicach około 2000 zł. W zależności od liczby pacjentów zakład może równoważyć koszty lub nie. Symulacyjnie jest dowiedzione, że zakład tego typu, jeżeli ma poniżej 50 pacjentów, nie jest w stanie zbilansować kosztów przychodami. Jest to niebagatelna kwestia. Nie wnikam w to, że stawka jest za niska – też tak uważamy – ale wielkość zakładu ma kapitalne znaczenie w bilansowaniu kosztów i przychodów. Jeżeli pacjentów jest mniej, to adekwatnie jest mniej środków i wówczas nie można zabezpieczyć świadczeń.</u>
<u xml:id="u-7.12" who="#MarekLejk">Jeszcze raz podkreślam, że na 2007 r. przygotowaliśmy projekty zmian – i skonsultowaliśmy je jako pion zajmujący się opieką długoterminową – które pokrótce przedstawiliśmy panu prezesowi Jerzemu Millerowi i będziemy kierować do ministra zdrowia w celu przekazania opinii. Projekty te zawierają większość postulatów, o których pani konsultant Elżbieta Szwałkiewicz była uprzejma powiedzieć. To wszystko z mojej strony.</u>
</div>
<div xml:id="div-8">
<u xml:id="u-8.0" who="#ElżbietaSzwałkiewicz">Chciałbym się odnieść do tego, co przed chwilą mój przedmówca mówił o kosztach. Nie ma szansy, żeby koszty jakiegokolwiek zakładu opieki długoterminowej udało się zbilansować. Nasze koszty były wyliczane z uwzględnieniem każdej czynności, którą przy chorym trzeba wykonać. Precyzyjnie został wyliczony czas trwania każdej z tych czynności. Są bardzo dobrze wyliczone koszty na osobodzień. I nie ma szansy na to, żeby można było wykonać zadanie, jeśli stawka Narodowego Funduszu Zdrowia na osobodzień jest niższa niż 80 zł, a stawka, którą płaci pacjent za koszty wyżywienia i zakwaterowania, będzie poniżej 30 zł.</u>
<u xml:id="u-8.1" who="#ElżbietaSzwałkiewicz">Jeśli chodzi o koszty wyżywienia i zakwaterowania, zgadzam się ze stwierdzeniem, że im większy zakład, tym lepsza gospodarka. Tak jest przy kosztach, które pokrywa pacjent. Natomiast koszty, które pokrywa Narodowy Fundusz Zdrowia, nie mają nic wspólnego z wielkością zakładu, tylko z wielkością zadania, jakie trzeba indywidualnie wykonać przy pacjencie. Pacjent uzyskujący do 40 pkt w skali Bartel, względnie zdrowy, wymaga na dobę 240 min. indywidualnej opieki, żeby przetrwał biologicznie. Taka jest prawda.</u>
<u xml:id="u-8.2" who="#ElżbietaSzwałkiewicz">Mogłabym panu zwrócić uwagę, że większość zakładów publicznych powstała na bazie zamykanych oddziałów szpitalnych, nie ma odrębnego finansowania i swoje długi – średnio 300 tys. zł rocznie – przerzuca w długi szpitala. Czy dług szpitala wynosi 4–5 mln zł, czy 4 mln 300 tys. zł, nie ma znaczenia. Nie ma zakładu opieki długoterminowej w Polsce, którego koszty się bilansowały, panie prezesie, przy 50-procentowym niedoszacowaniu stawki.</u>
<u xml:id="u-8.3" who="#ElżbietaSzwałkiewicz">Od kilku lat próbuję dojść w Narodowym Funduszu Zdrowia, a przedtem w kasie chorych, jakie koszty są brane pod uwagę przy obliczaniu tak zwanego osobodnia. Otrzymałam pismo podpisane przez dyrektora, z którego wynikało, że Narodowy Fundusz Zdrowia nie opiera się na wyliczeniach, tylko na doświadczeniach. Chodzi o doświadczenia kas chorych, które wiedzą, że oddział wpuści swoje długi w długi szpitala. Poza tym nie mogłam się doprosić, żeby stworzyć zespół, który by wyliczył koszty i żeby wskazać, co Narodowy Fundusz wziął pod uwagę, obliczając tę stawkę, a jestem konsultantem już kilka lat. Opiekę długoterminową zaczęłam wprowadzać 12 lat temu i naprawdę wiem, o czym mówię.</u>
</div>
<div xml:id="div-9">
<u xml:id="u-9.0" who="#JolantaSzczypińska">Otwieram dyskusję.</u>
<u xml:id="u-9.1" who="#JolantaSzczypińska">Jako pierwsza zabierze głos pani posłanka Ewa Sowińska.</u>
</div>
<div xml:id="div-10">
<u xml:id="u-10.0" who="#EwaSowińska">Chciałbym nawiązać do wypowiedzi poprzedniego konsultanta, pani prof. Krystyny de Walden-Gałuszko.</u>
<u xml:id="u-10.1" who="#EwaSowińska">Na podstawie rekomendacji Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy o ochronie praw człowieka i godności osób terminalnie chorych i umierających, a również drugiej rekomendacji Rady Europy dla państw członkowskich dotyczącej organizacji opieki paliatywnej, domagam się, żeby oddzielić specjalistyczną opiekę paliatywną od pozostałej opieki długoterminowej i świadczeń pielęgnacyjnych. Zgodnie z zaleceniami Komitetu Ministrów Rady Europy w sprawie organizacji opieki paliatywnej ta działalność powinna być wyodrębniona. W związku z tym, jak patrzę na zakresy świadczeń w opiece długoterminowej, to prawie wszystkie dolne pozycje musiałyby przejść w zakres opieki paliatywnej. Jest to bardzo specyficzna, nowa gałąź medycyny, która jednak już ma swoich specjalistów.</u>
<u xml:id="u-10.2" who="#EwaSowińska">Opieka nad takimi chorymi nie jest łatwa i wymaga bardzo specyficznych działań. Dlatego przy pracy nad ustawą musimy pomyśleć o definitywnym rozdzieleniu specjalistycznej opieki paliatywnej od pozostałej opieki długoterminowej i świadczeń pielęgnacyjnych. Wówczas Narodowy Fundusz Zdrowia będzie się mógł przygotować do innego podziału środków i innej oceny opieki paliatywnej. Ta opieka musi być prowadzona przez specjalistów medycyny paliatywnej, a także przez pielęgniarki, które są przeszkolone w zakresie opieki paliatywnej. Nie można tego wrzucać do jednego worka. Proszę o umożliwienie nam pracy nad rozdzieleniem tej opieki, ponieważ jest to wymagane przez Unię Europejską i zdrowy rozsądek.</u>
</div>
<div xml:id="div-11">
<u xml:id="u-11.0" who="#ReginaWasilewskaKita">Problemy z opieką długoterminową są konsekwencją braku polityki zdrowotnej państwa. W chwili powstania kas chorych to one zawłaszczyły wszechwiedzę. Przeniosło się to potem na Narodowy Fundusz Zdrowia, w którym w tej kwestii nikt nie miał nic do powiedzenia. Mówię o tym w ten sposób, ponieważ od początku istnienia kas chorych podlegały mi zakłady, w których prowadzona była opieka długoterminowa. Co się działo?</u>
<u xml:id="u-11.1" who="#ReginaWasilewskaKita">Przed 1999 r. zostały w Polsce określone kierunki, w których powinniśmy zmierzać. Bank Światowy stwierdził, że w Polsce jest za dużo łóżek „ostrych”. I wciąż jest ich za dużo. O ile pamiętam, powinno ich być 35 na 10 tys. mieszkańców, a było 55 na 10 tys. mieszkańców. W kierunku „opieka długoterminowa” miało być 12, a potem 14 łóżek na 10 tys. mieszkańców. A ile jest teraz? Nigdzie się tego nie doczytałam. Nie wiem.</u>
<u xml:id="u-11.2" who="#ReginaWasilewskaKita">Tworzyliśmy wtedy oddziały opieki długoterminowej za pieniądze z Banku Światowego. Rozpoczęły działalność kasy chorych. Niestety, zatrudnione tam osoby były specyficzne. To było nie do wytłumaczenia. I musieliśmy zamykać oddziały opieki długoterminowej, a to dlatego, że wypłacane pieniądze były tak niewielkie, że nie dało się ich utrzymać.</u>
<u xml:id="u-11.3" who="#ReginaWasilewskaKita">Powstaje pytanie, co jest bardziej ekonomiczne – czy jeśli łóżek „ostrych” jest bardzo dużo, czy jeśli jest ich mniej, a więcej łóżek „długoterminowych”? Odpowiedź nasuwa się sama – trzeba to zrobić. Jednak zabrakło osoby, która by o tym wiedziała od 8 lat, odkąd istnieje ten system ubezpieczeniowy. Nikt tego nie widział, a pieniądze szły. A teraz na wszystko brakuje. I tylko rozkładamy ręce. Tak być nie może. Przyznam, że bardzo liczę na to, o czym mówił pan minister w swoim exposé, że powstanie ustawa o ustroju zdrowia. Z każdym dniem staje się ona coraz bardziej potrzebna.</u>
<u xml:id="u-11.4" who="#ReginaWasilewskaKita">Jest różnica między zakładem opiekuńczo-leczniczym, zakładem leczniczo-opiekuńczym a oddziałem dla przewlekle chorych. Jeżeli podlega mi oddział opieki długoterminowej i zakład, to nie mogę zmusić pacjenta do tego by zgodził się na przeniesienie do zakładu, ponieważ w zakładzie będzie musiał płacić. Jest to odpłatność z emerytury lub renty. Natomiast na oddziale opieki długoterminowej pacjent nie płaci.</u>
<u xml:id="u-11.5" who="#ReginaWasilewskaKita">Nieporozumieniem była sytuacja, że pracownik Narodowego Funduszu Zdrowia w Zachodniopomorskiem, lekarz, zaczął wymuszać na dyrektorach dysponujących oddziałami opieki długoterminowej – nieodpłatnymi – aby tworzyli zakłady. Jak widać, niezbędne jest, aby tym systemem zarządzała i kreowała politykę zdrowotną jedna osoba, którą jest minister zdrowia. To jak najszybciej powinno być uregulowane.</u>
</div>
<div xml:id="div-12">
<u xml:id="u-12.0" who="#BeataMałeckaLibera">Kiedy czytałam materiał, w którym opisana jest opieka długoterminowa i paliatywna, głównie nad ludźmi starszymi, zadałam sobie pytanie, czy to, co tu jest napisane, że z jednej strony pacjent nie ma dostępności do zakładów opiekuńczo-pielęgnacyjnych i zakładów opiekuńczo-leczniczych, a z drugiej strony, że liczba łóżek w poszczególnych latach powinna ulegać redukcji, to jakiś zaplanowany program, który z czegoś wynika, czy tylko przypadek. Z jednej strony mówimy, że w zakładach nie są spełnione standardy, z drugiej mówimy, że nie ma na to pieniędzy, a z trzeciej, że nie powinniśmy leczyć w oddziałach szpitalnych, tylko, na przykład, organizować taką pomoc w domach. W mojej ocenie, brakuje polityki zdrowotnej, wypracowanych procedur, które powinny być zgodne z prawami pacjenta. To jest zadanie ministra zdrowia. To właśnie minister zdrowia powinien określić, jakie świadczenia i na jakim poziomie należą się pacjentowi, zgodnie z jego prawami. Dopiero później możemy oceniać, czy liczba łóżek, personelu i punktów zakupionych przez Narodowy Fundusz Zdrowia jest adekwatna do naszych potrzeb. Pacjent musi wiedzieć, jakie ma prawa i jakie prawa ma jego rodzina, ponieważ opieka długoterminowa jest również problemem rodziny.</u>
<u xml:id="u-12.1" who="#BeataMałeckaLibera">Kolejną sprawą, o której z przedstawionych materiałów niczego się nie dowiedzieliśmy, jest opieka paliatywna nad dziećmi. Dzieci także wymagają takiej opieki. Dzieci również umierają. Jest to olbrzymi dramat, nie tylko dla dziecka, ale i dla jego otoczenia, rodziny, w jaki sposób zorganizować nad nim opiekę i co się jemu należy. Ten temat nie został tu w ogóle podjęty. Mam wrażenie, że takiego standardu czy procedury postępowania po prostu nie ma, a przecież dziecko też jest pacjentem, któremu też należą się pewne prawa. W związku z tym uważam, że debatę należałoby rozpocząć nie od tego, co zostało tu przedstawione, tylko od wypracowania polityki zdrowotnej ze standardami i procedurami.</u>
</div>
<div xml:id="div-13">
<u xml:id="u-13.0" who="#JolantaSzczypińska">Czy ktoś z pań i panów posłów chciałby jeszcze zabrać głos? Nikt się nie zgłasza.</u>
<u xml:id="u-13.1" who="#JolantaSzczypińska">W takim razie oddaję głos panu prof. Jackowi Łuczakowi.</u>
</div>
<div xml:id="div-14">
<u xml:id="u-14.0" who="#JacekŁuczak">Opieka paliatywna hospicyjna w Polsce ma dopiero 30 lat. Zrobiono naprawdę wiele. Od kilku lat śledzimy wysiłki Ministerstwa Zdrowia i Narodowego Funduszu Zdrowia, które nie zmierzają do tego, żeby nasze zdobycze utrzymać. 500 ośrodków, w tym doskonale działające hospicja dziecięce, z doskonale opracowanymi standardami – jesteśmy wzorem dla innych krajów – to nasza zdobycz, której nikt nie potrafi przekazać Unii Europejskiej, do której weszliśmy. Jesteśmy jedynym krajem w Europie – po Wielkiej Brytanii – w którym uznano, że jest to działalność profesjonalna specjalistyczna, wymagająca finansowania. Jest to bardzo ważne osiągnięcie.</u>
<u xml:id="u-14.1" who="#JacekŁuczak">Nie szczycił się tym minister zdrowia, który osobiście podpisywał ważny dokument w postaci rozporządzenia o powołaniu Krajowej Rady Opieki Paliatywnej i Hospicyjnej w 1993 r. Natomiast od kilku lat zainteresowanie Ministerstwa Zdrowia i Narodowego Funduszu Zdrowia tym tematem maleje. Nie ma żadnej osoby kompetentnej, z którą w tej chwili można by było rozmawiać. Jest to przedziwne. Jesteśmy w Europie potęgą, ale tu, na miejscu, nikt nic nie wie. Dokument, który nam państwo przekazali, świadczy o braku wiedzy. Jeżeli zaszeregowanie wszystkich form organizacji jest sprzeczne z opisem i naturą dokumentu, który otrzymaliśmy, to nie wiadomo, co z tym zrobić – podać się do dymisji, czy prosić o to, by łaskawie zechciano nas wysłuchać.</u>
<u xml:id="u-14.2" who="#JacekŁuczak">Zlikwidowano Krajową Radę Opieki Paliatywnej i Hospicyjnej. Finansowanie opieki paliatywnej i hospicyjnej jest coraz mniejsze. 5 lat temu na oddziale stacjonarnym płacono za osobodzień 160 zł, teraz 130 zł.</u>
<u xml:id="u-14.3" who="#JacekŁuczak">Jest wiele innych przykładów niewiedzy. Najgorsze jest to, że nikt nie chce rozmawiać na ten temat. Dokument, do którego rozpowszechniania w Polsce zobowiązała mnie Rada Europy, jednym jest znany, a drugim nie. Mam składać raport na ten temat. Jestem konsultantem do spraw rozwoju opieki paliatywnej w kilkunastu krajach Europy Środkowo-Wschodniej, między innymi w Serbii. Wydaje mi się, że tam wcześniej powstanie program, który będzie przyjęty przez Ministerstwo Zdrowia, niż w Polsce, mimo że tam te działania zaczęły się znacznie później. Czy można nie interesować się tymi problemami, skoro dotyczy to umierających co roku około 280 tys. przewlekle chorych, w tym 2800 dzieci? Czy mamy prawo do tego, żeby czekać? Czy mamy czekać na łaskawość Ministerstwa Zdrowia? Nie wiem, ile razy można wysyłać informacje, raporty czy krytyczne uwagi. Z tego, co państwo zawarli w udostępnionym nam dokumencie, wynika, że z pieniędzy na opiekę długoterminową połowa przeznaczona jest na opiekę paliatywną hospicyjną, a połowa na zakłady opiekuńczo-lecznicze, które stanowią zupełnie inną jakość. Te sprawy trzeba rozdzielić, i to możliwie szybko.</u>
<u xml:id="u-14.4" who="#JacekŁuczak">Uczestniczyłem w programie Ministerstwa Zdrowia i Banku Światowego tworzenia stu nowych długoterminowych oddziałów opiekuńczo-leczniczych – o czym była tu wzmianka. Był to doskonały program. Powstało 100 nowych oddziałów. Wcześniej było ich naprawdę niewiele. Zajmujemy w Europie jedno z ostatnich miejsc, jeśli chodzi o liczbę oddziałów opiekujących się chorymi, którzy wymagają opieki długoterminowej. Nowa, doskonała forma, czyli odpowiednio zorganizowana opieka domowa, wychodzi naprzeciw tym problemom. Myślę, że działania należałoby podejmować w tym kierunku. Natomiast musiałaby powstać komisja ekspertów, która dążyłaby do tego, żeby nie zmarnować tego, co już zostało zrobione. Dlaczego pieniądze Banku Światowego i to, co zrobiliśmy – pracowaliśmy nad tym w Ministerstwie Zdrowia 2 lata – ma pójść na marne? Dlaczego zaprzestano realizacji tego wspaniałego programu? Nikt tego nie rozumie. Być może odbiorcy tego rodzaju opieki nie mają głosu? Może problem polega na tym, że ten głos nie dochodzi do powszechnej świadomości, bo kiedy ktoś umrze, pozostaje tylko płacząca rodzina.</u>
<u xml:id="u-14.5" who="#JacekŁuczak">Dyskutowaliśmy na ten temat 2 lata temu i mimo że ośrodek opieki nad osieroconymi – jest to standard światowy – mieści się w ramach opieki paliatywnej, Ministerstwo Zdrowia zapowiedziało, że nie można płacić za tych, którzy opłakują zmarłych. Myślę, że zanim wszyscy będziemy płakać nad losem naszych bliskich, żeby nie umarła opieka paliatywna, musimy zastanowić się, czy w Ministerstwie Zdrowia nie można by znowu stworzyć grupy osób, które by się zainteresowały tym ważnym problemem i odpowiedziały na wezwanie Rady Europy.</u>
<u xml:id="u-14.6" who="#JacekŁuczak">Prosiłbym, żeby minister zdrowia wyznaczył nam spotkanie, z udziałem przedstawiciela Narodowego Funduszu Zdrowia. Przykre jest to, że na dzisiejsze spotkanie nie zaproszono nikogo z Ogólnopolskiego Forum Ruchu Hospicyjnego. Pierwsze hospicjum w Polsce powstało w 1976 r. Nie ma również przedstawicieli Caritas Polska, które otwarło ostatnio kilkadziesiąt hospicjów. Jest to dla mnie duże nieporozumienie, strata, jeśli chodzi o poszukiwanie tematów do dalszych dyskusji.</u>
<u xml:id="u-14.7" who="#JacekŁuczak">Ponieważ przewodniczę ruchowi rozwoju opieki paliatywnej w krajach Europy Środkowo-Wschodniej, zrzeszającego 40 krajów, i należę do zespołu dyrektorów najważniejszej organizacji hospicyjnej na świecie, powinienem zdawać okresowe sprawozdania z tego, co się dzieje w Polsce. Od pół roku nie napisałem ani słowa. Dziękuję za uwagę.</u>
</div>
<div xml:id="div-15">
<u xml:id="u-15.0" who="#JolantaSzczypińska">Dziękuję, panie profesorze, za wystąpienie. Mam nadzieję, że po dzisiejszej debacie nastąpi odzew i będzie pan mógł napisać raport.</u>
<u xml:id="u-15.1" who="#JolantaSzczypińska">Teraz zabierze głos pan poseł Zbigniew Podraza.</u>
</div>
<div xml:id="div-16">
<u xml:id="u-16.0" who="#ZbigniewPodraza">Odnoszę wrażenie – mówił o tym pan profesor – że doszło do nieporozumienia. W tytule sprawozdania jest mowa o opiece długoterminowej, ale padały tu uwagi, że w ramach opieki długoterminowej mówimy o opiece paliatywnej. Natomiast opiece paliatywnej w przedstawionym materiale poświęcono niewiele miejsca. Myślę, że posiedzenie Komisji Zdrowia nie jest miejscem do tego, żeby konsultanci krajowi wymieniali swoje poglądy z przedstawicielami Ministerstwa Zdrowia. Uważam, że zanim państwo tu przyszli, trzeba było wymienić poglądy na temat tego materiału, porozmawiać i przedstawić klarowną informację. Jeśli są różnice zdań na temat zakresu tego materiału, powinni to państwo uzgodnić. Skoro padły tu takie zdania – nie można na to być obojętnym – to ten materiał powinien być uzupełniony o opinię konsultantów krajowych w sprawach opieki paliatywnej i – jak powiedział pan profesor – osób, które są odpowiedzialne i nadzorują te sprawy, jeśli chodzi o Europę Wschodnią. Ten materiał zawiera pewne konkretne dane, ale – z tego, co widać – jednak nie jest pełny. Takie odniosłem wrażenie z dyskusji, bo gdybyśmy rozmawiali tylko o tym materiale, to – jak się okazuje – ta dyskusja powinna być szersza.</u>
<u xml:id="u-16.1" who="#ZbigniewPodraza">Poza tym myślę, że powinno znaleźć się tu odniesienie do materiału w części dotyczącej propozycji konsultanta krajowego w zakresie działań, jakie należy podjąć. Jakie jest stanowisko Ministerstwa Zdrowia? Nie wiemy, czy propozycje konsultanta krajowego są jego propozycjami, czy Ministerstwa Zdrowia. Z tego materiału powinno to jasno wynikać. Ja pamiętam ten materiał, bo miałem z nim niedawno do czynienia. Jest w nim wiele kwestii związanych z nauką zawodu, również pielęgniarek. Mówi się o powrocie do formuły asystentek. Sprawy powinny być postawione jasno. Myślę, że ten materiał należy uzupełnić, a dyskusję powtórzyć. Takie jest moje zdanie.</u>
</div>
<div xml:id="div-17">
<u xml:id="u-17.0" who="#ZbigniewKaczmarek">Jestem prezesem Polskiego Towarzystwa Opieki Paliatywnej i mam za sobą 16 lat pracy w hospicjum. Jest to bardzo dobre miejsce, żeby wymienić poglądy i zadać trudne pytania, bo – co prawda – materiał w pewnych zakresach jest niekompletny, ale jednak znajduje się w nim sporo informacji.</u>
<u xml:id="u-17.1" who="#ZbigniewKaczmarek">Mam pytanie. Jeżeli autorzy materiału prognozują, że w latach 2010–2020 zostanie wydanych prawie 100 mld zł – średnio licząc na rok 10 mld zł – pytam, jak to się ma do planowanych prac legislacyjnych nad zagadnieniem opieki długoterminowej, skoro – jak powiedział dziś pan prof. Jacek Łuczak – w Polsce umiera rocznie 280 tys. osób przewlekle chorych, a budżet Narodowego Funduszu Zdrowia przewidziany na tę grupę chorych wynosi zaledwie trochę ponad 0,5 mld zł. Czy to oznacza, że w najbliższych latach ma aż tak wzrosnąć finansowanie tej opieki? Autorzy materiału powinni publicznie odpowiedzieć na to pytanie. To po pierwsze.</u>
<u xml:id="u-17.2" who="#ZbigniewKaczmarek">Po drugie, nie wiem, czy państwo wiedzą, że 11 tys. osób leczonych z powodu przewlekłej niewydolności nerek konsumuje w naszym kraju budżet w wysokości 0,5 mld zł. Te liczby mówią same za siebie.</u>
<u xml:id="u-17.3" who="#ZbigniewKaczmarek">Wiąże się z tym pytanie, czy ktoś w tym budynku wie, jaki jest klucz podziału środków Narodowego Funduszu Zdrowia. Dlaczego tak się dzieje, że w Polsce zarówno 280 tys. osób przewlekle chorych – tylko tych umierających – jak i 11 tys. osób chorych na niewydolność nerek konsumuje po 0,5 mld zł?</u>
<u xml:id="u-17.4" who="#ZbigniewKaczmarek">Jeszcze jedno. Posłowie pracujący w tym gmachu mają tworzyć prawo. Czy są podejmowane czynności, które mają przynieść odpowiedź na pytanie, kiedy skończy się dyskryminacja chorych? Jeżeli w zakładach opiekuńczo-leczniczych pacjenci mają płacić 30 zł za nocleg i wyżywienie, to kiedy zaczną za to płacić pacjenci w szpitalach? Czy jest to brane pod uwagę? Jest to przecież nierówne traktowanie tych samych osób. Dlaczego w szpitalach publicznych, czy innych, pacjenci nie płacą 30 zł, a w zakładach opiekuńczo-leczniczych płacą?</u>
<u xml:id="u-17.5" who="#ZbigniewKaczmarek">Kolejna sprawa. Czy dojdzie do fakturowania świadczeń? Tam, gdzie pacjent – faktura i prawdziwy koszt świadczenia. Czy w projektach ustawy dotyczących zakładów opieki zdrowotnej mówi się wreszcie o płaceniu rzeczywistych kosztów, a nie średnich? Przecież wszystko można obliczyć, fakturować. Skoro jest kapitacja w podstawowej opiece zdrowotnej, to czy Narodowy Fundusz Zdrowia byłby w stanie obliczyć kapitację dla przewlekle chorych na populację w danym województwie, każdym regionie tego kraju, powiedzieć – to są właśnie pieniądze przeznaczone na przewlekle chorych w ramach kapitacji – i obdzielić wszystkie podmioty, które mogłyby wykonać ciężką pracę dla tych chorych?</u>
</div>
<div xml:id="div-18">
<u xml:id="u-18.0" who="#ZuzannaGrabusińska">Ponieważ dziś rozpoczęli państwo dyskusję na temat opieki pielęgnacyjnej wobec osób znajdujących się placówkach opieki długoterminowej, chciałabym zwrócić uwagę na to, że w domach pomocy społecznej – o których wspomniała pani mgr Elżbieta Szwałkiewicz – przebywa ponad 80 tys. osób, które w efekcie reformy opieki zdrowotnej mają poważnie utrudniony dostęp do świadczeń zdrowotnych i pielęgnacyjnych w naszym kraju. Są one na równych prawach ubezpieczone, a dostęp do podstawowej opieki zdrowotnej jest zapewniany przez placówki na takim poziomie, jaki dom pomocy społecznej w danym miejscu, regionie, jest w stanie zapewnić. Jest to kwestia zatrudniania pielęgniarek, rehabilitantów, specjalistów różnych dziedzin, którzy powinni być dostępni dla osób przebywających w tych placówkach.</u>
<u xml:id="u-18.1" who="#ZuzannaGrabusińska">Biorąc pod uwagę to, że zarówno osoby, które przebywają w tych placówkach, jak i osoby mieszkające w środowisku lokalnym, starzeją się, z dużą troską przyglądamy się zjawiskom demograficznym i deficytom zdrowotnym osób wymagającym wsparcia. Jeśliby państwa można prosić o pochylenie się nad tymi problemami, będziemy ogromnie wdzięczni.</u>
</div>
<div xml:id="div-19">
<u xml:id="u-19.0" who="#TomaszGrodzicki">Z obowiązku – ponieważ ten dokument dotyczy pacjentów w wieku podeszłym – powiem kilka zdań. Tak naprawdę dzisiejsza polityka Narodowego Funduszu Zdrowia w stosunku do oddziałów geriatrycznych i poradni geriatrycznych jest typowo dyskryminacyjna i nie zachęca do tworzenia tego typu ośrodków. Świadomość faktu – są to dane Funduszu – że 33 proc. pacjentów przekroczyło 65. rok życia, w żaden sposób nie wpływa na politykę Narodowego Funduszu Zdrowia, niezależnie od tego, kto jest jego szefem. Tego się w ogóle nie zauważa i nie podejmuje żadnych działań, żeby skrócić okres pobytu tych chorych. Natomiast odpowiedzią na wszystkie moje pisma do dyrektorów i kolejnych prezesów Narodowego Funduszu Zdrowia jest milczenie.</u>
<u xml:id="u-19.1" who="#TomaszGrodzicki">Mogę państwu powiedzieć, że obecnie w Polsce jest około 250 geriatrów i ponieważ nie ma zachęt dla ludzi, żeby szkolili się w tym kierunku, nie należy sądzić, że będzie ich więcej. Brakuje polityki Narodowego Funduszu Zdrowia, bo chociaż Ministerstwo Zdrowia uznało geriatrię za specjalizację programową, to pieniądze są sprawą Funduszu. Politykę można tworzyć, ale Narodowy Fundusz Zdrowia daje na to pieniądze.</u>
</div>
<div xml:id="div-20">
<u xml:id="u-20.0" who="#AndrzejWłodarczyk">Dyskusja, której się przysłuchuję, zgadzając się z wypowiedziami większości uczestników, wskazuje po raz kolejny, że poza tym, że nie ma polityki zdrowotnej państwa, to brakuje najważniejszego – wsadu kapitałowego. Jeżeli 3,48 PKB przeznaczamy na ochronę zdrowia, to mamy do czynienia z syndromem krótkiej kołdry. Zgadzając się z wypowiedziami konsultantów krajowych, powiem w ten sposób – jeśli mamy dać środki na opiekę długoterminową, to komuś musimy je zabrać. Czy mamy zabrać środki chirurgom, pediatrom itd.? Żeby wszystko dobrze funkcjonowało, trzeba wyłożyć pieniądze. To państwo, jako posłowie, decydują, jaki jest budżet tego państwa i jego priorytet. Powtarzamy po raz kolejny – jako Naczelna Rada Lekarska – że priorytetem państwa powinna być ochrona zdrowia, bo bezpieczeństwo zdrowotne obywatela jest dla niego najważniejsze po zapewnieniu bezpiecznego poruszania się po ulicy. To po pierwsze.</u>
<u xml:id="u-20.1" who="#AndrzejWłodarczyk">Po drugie. Jeżeli już przyjmujemy taki priorytet, to przeznaczmy na to chociaż minimum 6 proc. PKB, co – przypominam – obiecywali nam kandydujący do parlamentu z ramienia rządzącej obecnie partii. Prawo i Sprawiedliwość obiecywało nam 6 proc. PKB. Dajmy je.</u>
<u xml:id="u-20.2" who="#AndrzejWłodarczyk">Chciałbym się wreszcie odnieść do stwierdzenia jednego z mówców o nierówności podmiotów. Zgadzam się z tym. Dlaczego pacjent płaci za wyżywienie w zakładzie opieki długoterminowej, podczas gdy my – mówi się o tym od lat – nie możemy wprowadzić dopłat hotelowych?</u>
<u xml:id="u-20.3" who="#AndrzejWłodarczyk">Podam państwu przykład. Znacznie od nas bogatsze Niemcy, które przeznaczają na ochronę zdrowia 14 proc. PKB – i to jakiego PKB w porównaniu z Polską – uznały, że ich nie stać na finansowanie ubezpieczeń zdrowotnych w takim stopniu jak do tej pory. Żeby ograniczyć zjawisko tak zwanego hazardu moralnego ze strony pacjentów – bo dziś wielu ludzi chodzi do lekarza tylko dlatego, że się nudzi, zwłaszcza starszych – wprowadzono dopłaty. Są one symboliczne. Myślę, że czas te dopłaty wprowadzić i u nas...</u>
</div>
<div xml:id="div-21">
<u xml:id="u-21.0" who="#MałgorzataStryjska">Panie prezesie, mówimy na temat opieki długoterminowej, a pan wyszedł poza jego ramy...</u>
</div>
<div xml:id="div-22">
<u xml:id="u-22.0" who="#AndrzejWłodarczyk">Pani posłanko, nie mogę się z tym zgodzić, ponieważ jest to jeden z elementów leczenia ludzi, a ja mówię generalnie o leczeniu. Jeżeli znajdą się środki na leczenie, to również i na to leczenie.</u>
</div>
<div xml:id="div-23">
<u xml:id="u-23.0" who="#JolantaSzczypińska">Dziękuję panu prezesowi za wypowiedź. Ale zwracam uwagę na to, że jest to dyskusja na temat opieki długoterminowej i prosiłabym, żeby nie było tu żadnych „wycieczek” politycznych.</u>
</div>
<div xml:id="div-24">
<u xml:id="u-24.0" who="#MariaMarczak">Problemy, których dziś dotykamy – przenikają się one wzajemnie w informacji, którą przekazało nam Ministerstwo Zdrowia – opieki paliatywnej i opieki długoterminowej są bardzo delikatną materią i wymagają odrębnych dyskusji. Są to odrębne zagadnienia. Mówiła dziś o tym pani profesor, żeby je rozdzielić, przynajmniej w zakresie finansowania – taki był wniosek.</u>
<u xml:id="u-24.1" who="#MariaMarczak">Samorząd pielęgniarek i położnych już od kilku lat wnosi o pochylenie się nad problemem ludzi w wieku starczym i niepełnosprawnych. Od kilku lat w krajach europejskich – to prawda, że bogatszych od nas – funkcjonuje ubezpieczenie pielęgnacyjne. Na szczęście w naszym kraju dostrzeżono ten problem i podjęto prace w tym zakresie.</u>
<u xml:id="u-24.2" who="#MariaMarczak">Problem dotyczący ochrony zdrowia tkwi w finansach – nie ma na to wystarczających środków. Pan prof. Jacek Łuczak w swoim wystąpieniu odwoływał się do Europejskiej Karty Społecznej. Ja również chciałabym zwrócić uwagę na Europejską Kartę Społeczną, którą Polska ratyfikując, zobowiązała się do szczególnej opieki nad ludźmi starszymi i niepełnosprawnymi. Taki zapis jest również w naszej konstytucji.</u>
<u xml:id="u-24.3" who="#MariaMarczak">Myślę, że tendencja z początku lat 90. XX w. – mówiła o tym pani profesor – żeby określić, w jakim stopniu jesteśmy w stanie zapewnić opiekę długoterminową w naszym kraju i w jakim stopniu polityka rządu będzie zmierzać w kierunku zmiany łóżek „ostrych” na „długoterminowe”, jest tylko pewną częścią całości. W dzisiejszych wystąpieniach przewijała się myśl, że w związku z tym, iż nasze finanse są zbyt skromne, powinniśmy iść w kierunku opieki długoterminowej w warunkach domowych. Jest to – ze względu na czynnik ekonomiczny – rozwiązanie przyjęte w większości krajów europejskich.</u>
<u xml:id="u-24.4" who="#MariaMarczak">Jak mówiła pani konsultant, jeśli chodzi o to, co jest wykonywane w zakładach opiekuńczo-leczniczych i pielęgnacyjno-leczniczych, trzeba wyraźnie wskazać w konkursie ofert, za co jest płacone. Nie może być tak, że część finansowania pobytu niektórych osób odbywa się kosztem personelu, który wykonuje te świadczenia. Trzeba jeszcze raz się pochylić nad ustawą o ubezpieczeniach zdrowotnych w kontekście tej ustawy.</u>
<u xml:id="u-24.5" who="#MariaMarczak">Chciałabym zwrócić uwagę na jeszcze jeden element. Chodzi mi o różne uregulowania prawne dotyczące opieki nad ludźmi starszymi w ustawie o ubezpieczeniach społecznych i ustawie o ubezpieczeniach w Narodowym Funduszu Zdrowia.</u>
<u xml:id="u-24.6" who="#MariaMarczak">Wiemy, że do domów opieki społecznej trafiają ludzie nie tylko ze względów socjalnych – bo starość nigdy nie idzie w parze ze zdrowiem – i również są tam udzielane świadczenia zdrowotne. Inne finansowanie wynika z tego, że resztę – poza 70 proc. z uposażenia mieszkańca domu opieki społecznej – dopłaca gmina albo alimentowana jest rodzina, która jest odpowiedzialna za tych ludzi. Myślę, że przyjęcie podobnych uregulowań w przypadku zakładów pielęgnacyjno-opiekuńczych w jakimś stopniu rozwiązałoby trudną sytuację dotyczącą finansowania. Być może spowodowałoby to zatrzymanie ludzi w domach, ale mówiłam o tym w kontekście skoncentrowania się na rozwoju opieki długoterminowej w warunkach domowych.</u>
</div>
<div xml:id="div-25">
<u xml:id="u-25.0" who="#RafałJaniszewski">Jestem specjalistą do spraw świadczeń zdrowotnych. Rolą doradcy jest sprowadzanie pewnych rzeczy do litery prawa i do obowiązujących zasad. W związku z tym pozwolę sobie powiedzieć o kilku sprawach.</u>
<u xml:id="u-25.1" who="#RafałJaniszewski">Tak naprawdę nie wiemy – podnosili to państwo w dyskusji – czy pieniędzy jest wystarczająco dużo, czy nie. Również intuicyjne jest stwierdzenie, że lepsza będzie opieka domowa niż stacjonarna. Tak się nam dziś wydaje. Jednak rozwiązanie problemu nie polega chyba na tym, żeby znaleźć chłopca do bicia w postaci Narodowego Funduszu Zdrowia, w którym na pewno wiele rzeczy jest nieprawidłowych.</u>
<u xml:id="u-25.2" who="#RafałJaniszewski">Rozmawiamy o bardzo wrażliwym, newralgicznym obszarze, jakim jest opieka nad osobami starszymi i przewlekle chorymi. Są to dwie różne sprawy, o czym już państwo mówili, aczkolwiek często się przenikają, bo starość niesie ze sobą konsekwencje w postaci chorowania. Chciałbym zwrócić uwagę na to, że rozmawiamy tu o prawach człowieka i prawach pacjenta, a przedłożony materiał dotyczący wydatków i sposobu wydatkowania pieniędzy jest informacją o tym, w jaki sposób, w jakim wymiarze i jakimi narzędziami te prawa pacjentów są realizowane.</u>
<u xml:id="u-25.3" who="#RafałJaniszewski">W mojej ocenie jawi się nam obraz, że brakuje właściwych definicji, żeby można było w prawidłowy sposób to finansować, ponieważ płatnik będzie finansować dokładnie w taki sposób i to, co będzie miał w priorytetach i standardach do ich realizacji. Innymi słowy, prawa, jakie będą mieć pacjenci, zapisuje minister zdrowia, a za ich realizację odpowiada Narodowy Fundusz Zdrowia.</u>
<u xml:id="u-25.4" who="#RafałJaniszewski">Państwo mówią, że jest za mało pieniędzy na opiekę długoterminową, hospicyjną. Ja się z tym nie zgadzam. Uważam, że na opiekę hospicyjną wydajemy bardzo dużo pieniędzy, tylko ich nie identyfikujemy tam, gdzie powinniśmy. Jeśli pacjent nie zna standardu realizacji świadczeń z zakresu opieki paliatywnej – nie mówię o zaleceniach krajowego konsultanta czy o standardach postępowania medycznego, tylko o standardzie będącym rozporządzeniem w zakresie praw pacjenta dotyczących warunków udzielania świadczenia i tego, co mu się należy – to naturalną reakcją każdego człowieka będzie poszukiwanie możliwości zrealizowania tych praw w innym miejscu i naturalną reakcją lekarza będzie próba zrealizowania jego praw w innym miejscu. I my to robimy – w szpitalu. Moja wiedza i umiejętności pozwalają mi na to, żeby – zgodnie z literą przepisów dotyczących Narodowego Funduszu Zdrowia – utrzymać pacjenta przez rok w szpitalu. Mam na myśli pacjenta terminalnego czy hospicyjnego. Jestem w stanie, zgodnie z zasadami, sprawozdać procedury i przerzucać pacjenta z oddziału na oddział i finansować jego pobyt.</u>
<u xml:id="u-25.5" who="#RafałJaniszewski">W związku z tym należy sobie zadać pytanie, czy jest to rozwiązanie optymalne. Czy tam powinniśmy wydawać te pieniądze i dlaczego je tam wydajemy? Dlatego, że obowiązujący dziś mechanizm powoduje – jest to naturalne zachowanie każdego pacjenta i lekarza – szukanie miejsca do zrealizowania prawa pacjenta i realizowanie go tam, gdzie jest to możliwe. Jeśli nie ma określonych priorytetów, standardów, to nie wyślę nikogo ze swoich bliskich do hospicjum ani do zakładu opiekuńczo-leczniczego. Nie zrobię tego, bo dziś – zgodnie z obowiązującym prawem – pacjentowi nie zapisano nic ponad to, co ma w szpitalu.</u>
<u xml:id="u-25.6" who="#RafałJaniszewski">Dlatego – podsumowując – myślę, że wszystkie problemy, które państwo wyłonili – niestety – powinny być adresowane do ministra zdrowia. To w Ministerstwie Zdrowia powinny być określone priorytety i tam trzeba odważnie powiedzieć, w jakim zakresie stać nas, możemy i chcemy respektować prawa człowieka i pacjenta.</u>
</div>
<div xml:id="div-26">
<u xml:id="u-26.0" who="#HalinaPeplińska">Dziś wiele usłyszeliśmy na temat organizacji opieki długoterminowej realizowanej w zakładach opiekuńczo-leczniczych i pielęgnacyjno-opiekuńczych. Chciałabym państwu wskazać jeszcze jeden element. Chodzi o pacjentów kierowanych do zakładów w stanie wegetatywnym, ale mam na myśli pacjentów wentylowanych mechanicznie. Takich zakładów na dziś jest za mało.</u>
<u xml:id="u-26.1" who="#HalinaPeplińska">Jest jednak jeszcze inny problem, który dotyczy obecnie już dość dużej grupy pacjentów bezdomnych trafiających do szpitali. Kumulują oni w tych placówkach ogromne koszty. Trafiają oni tam jako nieubezpieczeni. Oczywiście w trakcie pobytu w różny sposób zostają ubezpieczeni – chociażby na miesiąc przez prezydentów albo uzyskują orzeczenie o niepełnosprawności. Jednak problem polega na czym innym. Nawet orzeczenie o stopniu niepełnosprawności takiego pacjenta nie daje podstaw do umieszczenia go w zakładzie, ponieważ po orzeczeniu musi on otrzymać zasiłek z opieki społecznej. Nie otrzyma go tylko dlatego, że nie może sam złożyć podpisu do odebrania zasiłku lub wskazać osoby, która go odbierze. Koło się zamyka. Pacjent przez wiele miesięcy leży na oddziale – na przykład – intensywnej opieki medycznej, chociaż nie musi, bo nie wymaga już ostrego leczenia, oceniony jest jako pacjent wegetatywny, ponieważ trzeba uruchomić wielomiesięczną procedurę sądową – jeśli się nie znajdzie jego rodziny – żeby sąd wskazał osobę, która złoży podpis za pacjenta, umożliwiający odbiór zasiłku i przekazywanie go na leczenie. To jeden aspekt tej sprawy.</u>
<u xml:id="u-26.2" who="#HalinaPeplińska">Mówię o tym, ponieważ pracuję z takimi pacjentami. Jestem pielęgniarką społeczną szpitala i załatwiam sprawy tych pacjentów. Wielu pacjentów bezdomnych trafia do szpitala w takim stanie, że wymagają później całodobowej opieki. Oni muszą zostać ubezpieczeni i kierowani są do zakładów pielęgnacyjno-opiekuńczych – bo, zgodnie ze skalą Bartela, kwalifikują się do stałej opieki. I co się dzieje? Jest problem z umieszczeniem tych pacjentów, ponieważ bazują na najniższym wynagrodzeniu – otrzymują zasiłek w wysokości 418 zł. Zakłady ich przyjmują, ale z tego wynikają problemy zakładów pielęgnacyjno-opiekuńczych. Temu pacjentowi nie ma kto dopłacić, bo nie ma rodziny.</u>
<u xml:id="u-26.3" who="#HalinaPeplińska">Jeszcze jeden problem dotyczący tej sprawy. Pani wspomniała o domach pomocy społecznej. Powiedzmy sobie prawdę – dziś dostęp do domu pomocy społecznej jest ograniczony, a to z tego powodu, że zmieniono uwarunkowania ich pracy i zasady finansowania. Obecnie, żeby pacjent otrzymał takie miejsce, musi mieć dochód w wysokości ponad 1700 zł. Proszę powiedzieć, jaki procent starego społeczeństwa ma taki dochód? Dlatego ludzie ci zostają w domach, ale wymagają opieki długoterminowej. Wskazanie aspektu długoterminowej opieki domowej jest więc ważnym elementem w tej sprawie.</u>
<u xml:id="u-26.4" who="#HalinaPeplińska">Mówimy o zakładach pielęgnacyjno-opiekuńczych i opiekuńczo-leczniczych. Wcześniej – o czym była tu mowa – był trend ze strony państwa do przekształcania oddziałów ostrych na oddziały dla przewlekle chorych. Jednak teraz z powodu braku finansowania przekształca się je ponownie. W województwie kujawsko-pomorskim od nowego roku przekształcono wiele oddziałów dla przewlekle chorych w zakłady tylko dlatego, że były źle finansowane i nie wystarczało na ich utrzymanie. Problem ten się nawarstwia i jest do rozwiązania w trybie pilnym, ale z uwzględnieniem wszystkich aspektów.</u>
</div>
<div xml:id="div-27">
<u xml:id="u-27.0" who="#RyszardSzaniawski">Przyszedłem tu z planem, żeby się nie odzywać, ponieważ są tu wybitni lekarze, specjaliści. Jednak po bez mała dwóch godzinach dyskusji i wykazywania, co jest, a czego nie ma w przedstawionych materiałach, kiedy jeden z dyskutantów powiedział, że nie ma sensu dawać pacjenta do hospicjum, bo tam wcale nie jest lepiej niż w szpitalu, uznałem, że jest to dowód na to, dlaczego w tytułach materiałów Ministerstwa Zdrowia i Narodowego Funduszu Zdrowia czytamy o organizacji opieki długoterminowej realizowanej w zakładach opiekuńczo-leczniczych i pielęgnacyjno-opiekuńczych. Przecież nie ma w nich mowy o hospicjach i medycynie paliatywnej. Jeżeli ktoś mówi, że pacjentowi równie dobrze jest w szpitalu jak w hospicjum, to śmiem twierdzić, że jest to demagogia i nieprawda, bo hospicja powstały jako alternatywy dla odhumanizowanego, niedofinansowanego szpitala, gdzie umierający pacjent jest przeszkodą, zawadą.</u>
<u xml:id="u-27.1" who="#RyszardSzaniawski">Mówimy o finansowaniu zakładów opiekuńczo-leczniczych, hospicjów, o standardach. Przypomnijmy sobie, że jeden z podstawowych standardów w opiece paliatywnej, hospicyjnej, mówi o tym, że na jedno łóżko musi przypadać 1–1,5 etatu pielęgniarskiego. Komu z dyrektorów szpitali znany jest taki standard w jakimkolwiek szpitalu? Jak wynika z rankingu Rzeczpospolitej, chyba tylko dwie placówki w Polsce – szpital neurologiczny we Wrocławiu i oddział neurologiczny w Krakowie – miały standardowo jeden etat pielęgniarski na łóżko.</u>
<u xml:id="u-27.2" who="#RyszardSzaniawski">Ruch hospicyjny wymusił na kasie chorych – kiedy hospicja powstawały 9 lat temu – że na 30 chorych mają przypadać 3 etaty lekarskie. Gdzie jest taki standard? Gdzie jest taki standard, że rodzina pacjenta nie zawadza w funkcjonowaniu szpitala, placówki, a pacjent jest podmiotem, a nie przedmiotem? Gdzie jest standard, że musimy mieć w zespole – mówię o opiece stacjonarnej i domowej – psychologa, rehabilitanta, przy czym musimy pokrywać koszt dowozu, specjalistów, jak w opiece ogólnoszpitalnej? Jeżeli taki pacjent w szpitalu ma być „przewalany” z jednego oddziału na drugi, tylko po to, żeby się trzymać litery prawa Narodowego Funduszu Zdrowia, to ja tym pacjentom współczuję, bo w ostatnim roku życia naszych bliskich wymagana jest stabilna i przyzwoita opieka, a nie „przewalanie” z sali na salę, z oddziału na oddział.</u>
<u xml:id="u-27.3" who="#RyszardSzaniawski">Dlatego jestem przerażony dzisiejszą dyskusją. Jest tak, jak powiedzieli pani prof. Krystyna de Walden-Gałuszko i pan prof. Jacek Łuczak, że minęło 15 lat, a my wciąż kręcimy się w tym samym miejscu, tu, w Sejmie – byłem w tej sali 12 lat temu – i dalej nie wiemy, co to jest hospicjum. Jeżeli my, w tej sali, tak myślimy, to co mają pisać dziennikarze i co ma myśleć społeczeństwo – że hospicjum to umieralnia. A to nie jest umieralnia. Ludzie nadal będą się bać hospicjum, a pieniądze nadal będą szły na opiekę długoterminową, a nie na medycynę paliatywną – bo to nie jest to samo. Jednak dopóki my tego nie zrozumiemy, to nikt tego nie zrozumie. Będziemy mieć pretensje do Narodowego Funduszu Zdrowia, do Ministerstwa Zdrowia, a powinniśmy je mieć sami do siebie.</u>
</div>
<div xml:id="div-28">
<u xml:id="u-28.0" who="#JolantaSzczypińska">Pragnę pana zapewnić, że wypowiedź, która pana tak zbulwersowała, padła ze strony eksperta pewnego ugrupowania. Nie jest to – jak myślę – opinia członków Komisji Zdrowia. Sądzę, że na ten temat wypowiedzą się również przedstawiciele Ministerstwa Zdrowia. Moje zdanie jest takie samo jak to, które pan wyartykułował. Gdybym była w takiej ciężkiej sytuacji, na pewno wybrałabym opiekę paliatywną, opiekę w hospicjum, ponieważ jestem zorientowana, jak to wygląda. W moim mieście – Słupsku, jest hospicjum. Życzyłabym, żeby takie hospicjum działało w każdym mieście. To nie jest reklama. Wiem, o czym mówię. Myślę, że nastał czas – jak pan powiedział – żeby wreszcie wyciągnąć wnioski z dyskusji. Do tego zachęcam.</u>
<u xml:id="u-28.1" who="#JolantaSzczypińska">Teraz zabierze głos pani prof. Krystyna de Walden-Gałuszko, potem pan Rafał Janiszewski, przedstawiciele Narodowego Funduszu Zdrowia oraz Ministerstwa Zdrowia i będziemy zmierzać do końca.</u>
<u xml:id="u-28.2" who="#JolantaSzczypińska">Konsultant krajowy w dziedzinie medycyny paliatywnej Krystyna de Walden-Gałuszko:</u>
<u xml:id="u-28.3" who="#JolantaSzczypińska">W podsumowaniu tego, czego się domagaliśmy – pamiętając o tym, gdzie jesteśmy – jeszcze raz zwracam się do Komisji z konkretną propozycją, żeby punkt dotyczący rozdzielenia tych dwóch rodzajów opieki włączyć do ustawy o świadczeniach opieki zdrowotnej finansowanych ze środków publicznych i dokonać właściwego zapisu art. 15 pkt 13 drugiej ustawy, w którym chcemy dodać wyrazy: „opiekę paliatywną” jako odrębny punkt. Taka jest moja propozycja, bo zgadzam się z panem prezesem Narodowego Funduszu Zdrowia, który powiedział, że działa zgodnie z prawem, bowiem w tej ustawie jest właśnie tego rodzaju niezgodność.</u>
<u xml:id="u-28.4" who="#JolantaSzczypińska">Chciałabym również poinformować, że standardy, które są potrzebne, zostały opracowane i złożone w Ministerstwie Zdrowia. Oczekujemy na ich publikację.</u>
</div>
<div xml:id="div-29">
<u xml:id="u-29.0" who="#RafałJaniszewski">Najpierw pozwolę sobie odnieść się do tego, co powiedział pan doktor. Przepraszam, panie doktorze, ale chyba mnie pan źle zrozumiał. Ja nie wyraziłem opinii, że lepiej pacjenta hospitalizować, niż poddać specjalistycznej opiece paliatywnej. Powiedziałem jedynie, że taki jest dość częsty pogląd w społeczeństwie, wynikający z nieznajomości praw. A te prawa powinny być zapisane w rozporządzeniu ministra zdrowia i w aktach, które określają standard i zakres świadczeń. Wtedy pacjent wie, jakie ma prawa i nie słyszy się demagogicznych stwierdzeń, że lepiej iść do szpitala niż do hospicjum. Jestem w pełni zgodny z tym, co powiedział pan doktor, a przedstawiam tylko ogólne poglądy społeczeństwa i zachowania pacjentów, którzy realizują swoje prawa w oddziałach szpitalnych, zamiast hospicyjnych. Co za tym idzie, dobre finansowanie hospicjów dałoby możliwość finansowania w pełni praw pacjentów.</u>
<u xml:id="u-29.1" who="#RafałJaniszewski">Natomiast odnosząc się do wypowiedzi pani przewodniczącej, powiem, że zawsze byłem daleki od mieszania polityki do ochrony zdrowia.</u>
</div>
<div xml:id="div-30">
<u xml:id="u-30.0" who="#JolantaSzczypińska">Tu się zgadzamy.</u>
<u xml:id="u-30.1" who="#JolantaSzczypińska">Proszę o zabranie głosu przedstawiciela Narodowego Funduszu Zdrowia, do którego było wiele pytań i uwag.</u>
</div>
<div xml:id="div-31">
<u xml:id="u-31.0" who="#MarekLejk">Odniosę się do tych kwestii, które związane są z działalnością Narodowego Funduszu Zdrowia i które były tu poruszane.</u>
<u xml:id="u-31.1" who="#MarekLejk">Podział środków w Narodowym Funduszu Zdrowia wynika z ustawy o finansowaniu świadczeń zdrowotnych ze środków publicznych. Są to zapisy sztywne, mówiące o tym, że plan finansowy tworzony jest na podstawie prognozy przychodów i planów finansowych oddziałów Narodowego Funduszu Zdrowia po zastosowaniu algorytmu opisywanego przez ministra zdrowia w odpowiednim rozporządzeniu, który powoduje, że środki finansowe naliczane są dla populacji wojewódzkich, po pierwsze, zgodnie z liczebnością tych populacji, a po drugie, zgodnie z ryzykami zdrowotnymi, biorąc również pod uwagę migrację populacji z województwa do województwa. Taka jest podstawowa zasada rozdziału środków finansowych. Natomiast rozdzielone środki, które znajdują się w gestii oddziałów, są planowane do zasilenia tych rodzajów świadczeń, które oddział uznaje za priorytety, w uszeregowanej kolejności, z pominięciem podstawowej opieki zdrowotnej.</u>
<u xml:id="u-31.2" who="#MarekLejk">Ten plan ocenia rada społeczna oddziału wojewódzkiego, która składa się z określonych w ustawie przedstawicieli różnych środowisk danego oddziału. Jest on również przekazywany Radzie Narodowego Funduszu Zdrowia, której skład wynika z zapisów ustawowych. Plan finansowy jest następnie zatwierdzany przez ministra zdrowia w uzgodnieniu z ministrem finansów i przekazywany 20 września do dyspozycji prezesa Narodowego Funduszu Zdrowia, który ustala materiały informacyjne i zasady tworzenia umów, po czym dyrektorzy poszczególnych oddziałów wojewódzkich otwierają postępowania konkursowe. Dzieje się to z reguły 14 października. Potem następuje konkurs ofert, ich rozpatrywanie i podejmowane są negocjacje. Oferty, które zostały złożone niezgodnie z materiałami informacyjnymi, umowami lub innymi zapisami prawa, zostają „odcięte” przez system informatyczny. Pozostają tylko oferty zgodne z prawem. Każda oferta ceny świadczenia zostaje oceniona w trybie wynikającym z zapisów ustawowych, z uwzględnieniem ciągłości, kompleksowości i jakości świadczeń. Następnie oferty o bardzo dobrej jakości, które nie są zbyt drogie, są kierowane do podpisania kontraktu z danym świadczeniodawcą.</u>
<u xml:id="u-31.3" who="#MarekLejk">Jeśli chodzi o kapitację w podstawowej opiece zdrowotnej, wszyscy wiemy, że stosujemy system wag. Dzieci mają inną wagę w stawce kapitacyjnej. Osoby ubezpieczone powyżej 65 roku życia mają inną wagę przypisaną do średniej stawki kapitacyjnej. W związku z tym można powiedzieć, że prowadzona jest świadoma polityka, że środki finansowe są przekazywane adekwatnie do struktury populacji. Jest to tak zwana populacja ważona.</u>
<u xml:id="u-31.4" who="#MarekLejk">Odnosząc się do kwestii restrukturyzacji zasobów, powiem, że jako płatnik nie powinniśmy uczestniczyć w restrukturyzacji zasobów w dosłownym sensie. Wymienione wskaźniki – 35 łóżek „ostrych”, 12 dla przewlekle chorych i 7 dla psychicznie chorych na 10 tys. mieszkańców – są szacunkowe, nie ma bowiem na świecie standardu, wskaźnika liczby łóżek na 10 tys. mieszkańców. Taki wskaźnik przyjmowany jest w każdym kraju w ramach polityki zdrowotnej ministra zdrowia.</u>
<u xml:id="u-31.5" who="#MarekLejk">Oczywiście, jeżeli powstanie więcej tańszych zakładów, które realizują potrzeby zdrowotne ubezpieczonych, będziemy się starać przesuwać środki. Jednak na razie nie widzimy zbieżności deklaracji z realizacją. Mówimy, że ma być mniej łóżek „ostrych”, ale jakbyśmy chcieli zamknąć szpital „ostrych” łóżek, to zaraz się okazuje, że tego właśnie szpitala nie można zamknąć, a właściwie to w Polsce nie można zamknąć żadnego szpitala, który ma „ostre” łóżka. Jeżeli jednak organa założycielskie, których jest bardzo dużo, przekażą nam informację, że już nie musimy finansować działalności szpitala „ostrych” łóżek w danej miejscowości, to chętnie z tego skorzystamy i w planach finansowych przekażemy te środki na inny rodzaj świadczeń.</u>
<u xml:id="u-31.6" who="#MarekLejk">W sprawie tak zwanych rezydentów, którzy miesiącami przebywają w szpitalach „ostrych” łóżek, powiem, że Narodowy Fundusz Zdrowia nie płaci za pobyt pacjenta w szpitalu, tylko za wykonaną procedurę. Nie interesuje nas to, ile dni przebywał pacjent w szpitalu, tylko to, jaką procedurę wykonali świadczeniodawcy na rzecz danego pacjenta.</u>
<u xml:id="u-31.7" who="#MarekLejk">Prowadzimy wstępne badania kolejek oczekujących na przyjęcie do zakładów pielęgnacyjno-opiekuńczych i opiekuńczo-leczniczych w Polsce. Wynika z nich, że jest pełna dostępność do tych zakładów, a czas oczekiwania jest nieproporcjonalnie niski w porównaniu z czasem oczekiwania na leczenie szpitalne. Jeśliby państwo chcieli to sprawdzić, proszę wejść na strony internetowe poszczególnych świadczeniodawców. Wówczas dostrzegą państwo zjawisko, które być może nie jest adekwatne do potrzeb zdrowotnych, ale wynika to z faktu, że podstawowym źródłem finansowania osoby przyjętej do zakładu jest rodzina albo dochód własny pacjenta. To uszczupla dochody rodziny, która pozbywa się osoby potrzebującej świadczeń długoterminowych. Być może tak jest, a być może nie. Natomiast ze zdziwieniem stwierdziliśmy, że dostępność do zakładów opiekuńczo-leczniczych i zakładów pięlęgnacyjno-opiekuńczych w Polsce jest o wiele lepsza niż dostępność szpitali „ostrych” łóżek – onkologii, kardiologii, chorób wewnętrznych, chirurgii, czy czas oczekiwania na wszczepienie protezy stawu. Czas oczekiwania wynosi wiele miesięcy, a niekiedy nawet lat. Wiążą się z tym liczne dylematy, również płatnika. Przyjmujemy pewne priorytety, które uznajemy za konieczne, szczególnie że zapisy mówią o tym, że nie ma możliwości odmowy przyjęcia pacjenta w stanie zagrożenia życia i zdrowia.</u>
<u xml:id="u-31.8" who="#MarekLejk">Wydaje mi się, że pewnym rozwiązaniem byłoby utworzenie funduszu długoterminowej opieki zdrowotnej czy zdecydowane wydzielenie środków finansowych na opiekę długoterminową w budżecie Narodowego Funduszu Zdrowia. Nie będzie wtedy dyskusji o tym, czy przekazujemy środki na łóżka „ostre”, czy dla przewlekle chorych, tylko będziemy informować o stopniu zasilenia tego typu świadczeń z mocy zapisów instytucji ustawodawczych.</u>
</div>
<div xml:id="div-32">
<u xml:id="u-32.0" who="#EwaWięckowska">Chciałabym się dowiedzieć – pod wpływem wypowiedzi pani przewodniczącej i dlatego, żeby dzisiejszy czas nie został zmarnowany – jakie wnioski wyciągnie Komisja z tego spotkania. Słyszeliśmy wiele wypowiedzi i – zarówno ze strony członków Komisji, jak i ze strony zaproszonych gości – krytycznych uwag w stosunku do prowadzonej polityki zdrowotnej.</u>
<u xml:id="u-32.1" who="#EwaWięckowska">W związku z tym proponuję następujący wniosek, żeby wrócić do tego tematu – wydaje mi się, że termin 3-miesięczny powinien być wystarczający – i żeby przedstawiono nam propozycje rozwiązania zgłaszanych dziś problemów. Jest to formalny wniosek.</u>
</div>
<div xml:id="div-33">
<u xml:id="u-33.0" who="#JolantaSzczypińska">Przychylam się do tego wniosku. Ponieważ jest to wniosek formalny, przystępujemy do głosowania.</u>
<u xml:id="u-33.1" who="#JolantaSzczypińska">Czy ktoś jest przeciwny temu wnioskowi?</u>
</div>
<div xml:id="div-34">
<u xml:id="u-34.0" who="#ZbigniewPodraza">Chciałbym przypomnieć, że w swoim wystąpieniu powiedziałem, że ta informacja nie jest taka, na jaką – co wynika z wypowiedzi – państwo liczyli. Jeśli za 3 miesiące mamy wrócić do tego tematu, to powinien on być poszerzony o odrębny problem opieki paliatywnej. Dziś możemy przyjąć materiał dotyczący zakładów, a ewentualnie za 3 miesiące rozpatrzyć temat opieki paliatywnej i hospicyjnej, bo jest to temat szczególny i – jak się okazuje – nierozumiany.</u>
</div>
<div xml:id="div-35">
<u xml:id="u-35.0" who="#EwaWięckowska">Myślę, że powinniśmy wrócić do tematu w szerszym kontekście – żeby dzisiejsze wypowiedzi się nie zmarnowały – z uwzględnieniem opieki paliatywnej. Abstrahuję od tego, żeby przyjmować kolejną informację, chciałabym tylko, żeby w Komisji było więcej pracy „u podstaw”, do której się chętnie włączę. Chodzi mi o to, żeby nasza praca nie polegała tylko na przyjmowaniu i opiniowaniu informacji czy sprawozdań, tylko żeby na tej podstawie można było oczekiwać rozwoju sytuacji w przyszłości.</u>
</div>
<div xml:id="div-36">
<u xml:id="u-36.0" who="#JolantaSzczypińska">Oczywiście, pani posłanko. Mam nadzieję, że pani posłanka i pan poseł wiedzą, że można zgłaszać wnioski. Nie ma żadnych przeciwwskazań w tej sprawie.</u>
<u xml:id="u-36.1" who="#JolantaSzczypińska">Myślę, że wszyscy jesteśmy zgodni, że opieka paliatywna wymaga osobnej dyskusji. Takie jest moje zdanie.</u>
</div>
<div xml:id="div-37">
<u xml:id="u-37.0" who="#ZbigniewPodraza">Ze strony pani profesor był zgłoszony wniosek dotyczący zmiany zapisów ustawy dotyczącej finansowania świadczeń zdrowotnych. Oczywiście ten wniosek nie może być dziś rozpatrywany. Myślę, że Ministerstwo Zdrowia weźmie go pod uwagę, ponieważ ustawa o świadczeniach zdrowotnych finansowanych ze środków publicznych ma być nowelizowana. Jeżeli ten wniosek nie zostanie uwzględniony przy tej nowelizacji, posłowie będą mieć możliwość wypowiedzenia się w tej sprawie. Zgłaszajmy wnioski. Mówmy w czasie wystąpień, jakie mają być, żeby je później konkludować.</u>
<u xml:id="u-37.1" who="#ZbigniewPodraza">Jeszcze jedno. Ja wypowiedź pana Rafała Janiszewskiego zrozumiałem dokładnie w ten sposób, że nie jest tak, jak być powinno, że to, co się robi – wykorzystuje leczenie szpitalne zamiast hospicyjnego – to błąd.</u>
</div>
<div xml:id="div-38">
<u xml:id="u-38.0" who="#JolantaSzczypińska">Oddaję głos panu ministrowi.</u>
</div>
<div xml:id="div-39">
<u xml:id="u-39.0" who="#AndrzejWojtyła">Dziękuję wszystkim paniom posłankom i panom posłom za uwagi. Chciałbym jednak powiedzieć – odnosząc się do wypowiedzi pana posła Zbigniewa Podrazy, w której mówił o rozbieżnościach między konsultantami krajowymi a Ministerstwem Zdrowia – że my, podobnie jak konsultanci, jesteśmy gośćmi sejmowej Komisji Zdrowia. Zostaliśmy na posiedzenie zaproszeni, aby przedstawić informację na temat organizacji opieki długoterminowej realizowanej w zakładach opiekuńczo-leczniczych i pielęgnacyjno-opiekuńczych. Ta informacja jest stanowiskiem Ministerstwa Zdrowia. Komisja ma prawo zapraszać kogokolwiek, również konsultantów z różnych dziedzin medycyny, którzy mają inną opinię na dany problem.</u>
<u xml:id="u-39.1" who="#AndrzejWojtyła">Ta informacja dotyczy opieki długoterminowej realizowanej w zakładach opiekuńczo-leczniczych i pielęgnacyjno-opiekuńczych. Podkreślam, że nie zawsze opieka paliatywna jest w tych zakładach realizowana, a właściwie prawie nigdy, w związku z czym nie jest w zakresie informacji, które mieliśmy przygotować. Są tu wzmianki o opiece paliatywnej, ale to nie jest temat dzisiejszego spotkania.</u>
<u xml:id="u-39.2" who="#AndrzejWojtyła">Uważam, że należy oddzielić opiekę paliatywną od długoterminowej. Znamy sugestie konsultantów dotyczące opieki paliatywnej. Powołaliśmy zespół do opracowania tego dokumentu, ale chcemy rozpocząć prace nad problemem opieki paliatywnej. Znam osiągnięcia pana prof. Jacka Łuczaka, nawet współpracowaliśmy na początku lat 90. nad programem opieki paliatywnej, który funkcjonował. Byliśmy wtedy w Europie jednymi z pionierów, jeśli chodzi o opiekę paliatywną. Ubolewam, że ten program nie jest dalej realizowany, ale w Ministerstwie Zdrowia nie możemy wszystkiego od razu zrobić. W tym roku nie mogliśmy wpływać na finansowanie tego programu, ponieważ kiedy przyszliśmy do Ministerstwa Zdrowia, już rozpoczął się proces zawierania umów i wiadomo było, że nie można tego procesu burzyć.</u>
<u xml:id="u-39.3" who="#AndrzejWojtyła">Zapewniam pana profesora, że taki zespół w najbliższym czasie zostanie powołany. Wiemy już, kto ma wejść w jego skład. Myślę, że będziemy chcieli reaktywować ten program w przyszłym roku. Jednak opieka długoterminowa też jest ważnym tematem, który dotyczy ogromnej liczby ludzi. Przewidywania demograficzne pokazują, że tym problemem również trzeba się zająć.</u>
<u xml:id="u-39.4" who="#AndrzejWojtyła">Pytanie na temat opieki paliatywnej i długoterminowej zadała także pani posłanka Ewa Sowińska. Jeżeli będzie taka wola, myślę, że przez 3 miesiące będziemy w stanie przygotować materiał dotyczący tylko i wyłącznie medycyny paliatywnej. Tak będzie nam łatwiej. Mamy doświadczenia od początku lat 90., a ten program trzeba będzie tylko reaktywować, niejako odnowić. Właściwie jest to nowe zjawisko. Dopiero nad tym pracujemy.</u>
<u xml:id="u-39.5" who="#AndrzejWojtyła">Pani posłanka Regina Wasilewska-Kita mówiła o tym, że w 1998 r. były w Ministerstwie Zdrowia podjęte decyzje na temat polityki zmierzającej w kierunku zmniejszenia liczby łóżek „ostrych” i zmniejszania liczby łóżek dla przewlekle chorych w zakładach opiekuńczo-leczniczych, gdzie nakłady osobowe są niższe, ponieważ mogą tam pracować pielęgniarki. Faktycznie łóżek dla przewlekle chorych mamy w Polsce trzykrotnie mniej, niż zakładaliśmy. W tej chwili obliczyłem, że na 10 tys. mieszkańców przypadają 4,2 łóżka, a powinno być ich 13–14, jak mówiła pani posłanka.</u>
<u xml:id="u-39.6" who="#AndrzejWojtyła">Pani posłanka Beata Małecka-Libera dotknęła tego samego problemu. Pytała nawet, czy jest dobrze, czy źle. Redukcja łóżek „ostrych” związana była z tym, że tworzone były zakłady pielęgnacyjno-opiekuńcze i opiekuńczo-lecznicze. Jednak nie doszliśmy do osiągów, jakie założyliśmy w 1998 r. Myślę, że prace nad problemem utworzenia sieci szpitali – które trwają w Ministerstwie Zdrowia – spowodują dokończenie procesu restrukturyzacji łóżek szpitalnych, czyli zmniejszania liczby łóżek „ostrych”, a zwiększania liczby łóżek, które służą leczeniu przewlekle chorych. Nasze prace idą w tym kierunku.</u>
<u xml:id="u-39.7" who="#AndrzejWojtyła">Pani posłanka Beata Małecka-Libera powiedziała również o tym, że pacjent musi wiedzieć, co ma otrzymać. Temu służy koszyk świadczeń, czyli zakres świadczeń zdrowotnych gwarantowanych pacjentowi ze środków publicznych. Ma z niego wynikać to, jakie świadczenia ma otrzymać pacjent i jakie są priorytety – co ma otrzymać w pierwszym rzędzie, na co musi poczekać, a czego normalnie nie może uzyskać. Nad tym pracujemy, ale trzeba sobie zdawać sprawę z tego, że są to prawie konstytucyjne ustawy, których nie przygotuje się przez miesiąc czy dwa. Myślę, że państwo posłowie taką świadomość mają. Nie można tego przygotować z dnia na dzień. To wymaga nie tylko wysiłku ekspertów, uzgodnień, musimy bowiem brać pod uwagę zagadnienia z zakresu bioetyki.</u>
<u xml:id="u-39.8" who="#AndrzejWojtyła">Prezes Polskiego Towarzystwa Opieki Paliatywnej, pan Zbigniew Kaczmarek mówił, że ten dokument zawiera założenia, z których wynika, że w 2030 r. będziemy wydawać prawie 100 mld zł. Prawdopodobnie dojdziemy do tego samego poziomu wydatków, jaki jest teraz w Stanach Zjednoczonych. Wydajemy niecałe 4 proc., a te 100 mld zł to 13–14 proc. Tyle się wydaje w Stanach Zjednoczonych. Trendy demograficzne są takie, że – jak się wydaje – będziemy musieli tyle wydawać na ochronę zdrowia, bo w jej zakres wchodzi rozwój technologii medycznych, który generuje koszty. Technologie medyczne powodują poprawę wskaźników zdrowotnych. I tak koło się zamyka. Koszty w ochronie zdrowia będą rosły nie w taki sposób jak w innych dziedzinach gospodarki, że kiedyś popyt się zaspokoi. W medycynie popyt będzie wciąż rósł, ponieważ zdrowie jest dobrem, które w ekonomii daje taki efekt. Musimy mieć tego świadomość. Myślę, że w tym nie ma kłamstwa i najprawdopodobniej w 2030 r. będziemy musieli wydawać tyle środków, ile tu podano, bo inaczej zawali się nam nie tylko służba zdrowia, ale i zdrowie społeczeństwa.</u>
<u xml:id="u-39.9" who="#AndrzejWojtyła">Pan Rafał Janiszewski pytał, czy opieka domowa jest lepsza od stacjonarnej. Możemy powiedzieć, że z pewnością jest tańsza. Może być lepsza albo gorsza. Czasami lepsza od domowej może być opieka szpitalna, ale domowa też może być lepsza, bo nie zagraża zakażeniem szpitalnym.</u>
<u xml:id="u-39.10" who="#AndrzejWojtyła">Pani posłanka Ewa Więckowska mówiła, że ten dokument jest niekompletny. Będę bronić swojej tezy, że ten materiał wyczerpuje temat, którego opracowanie nam zadano. Mieliśmy przedstawić problem opieki długoterminowej, która jest realizowana w zakładach pielęgnacyjno-opiekuńczych i opiekuńczo-leczniczych. Jeżeli Komisja uzna, że mamy przedstawić opiekę paliatywną – a ja miałem nawet wystąpić do prezydium Komisji o to, żeby jeszcze w tym roku taki temat przedstawić – to tak zrobimy, bo uważam, że jest to temat ważny, który trzeba odrębnie potraktować nie tylko w Ministerstwie Zdrowia, ale i w trakcie obrad Komisji.</u>
</div>
<div xml:id="div-40">
<u xml:id="u-40.0" who="#JolantaSzczypińska">Wyczerpaliśmy porządek dzienny dzisiejszych obrad – zamykam posiedzenie Komisji.</u>
</div>
</body>
</text>
</TEI>
</teiCorpus>