text_structure.xml
131 KB
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10
11
12
13
14
15
16
17
18
19
20
21
22
23
24
25
26
27
28
29
30
31
32
33
34
35
36
37
38
39
40
41
42
43
44
45
46
47
48
49
50
51
52
53
54
55
56
57
58
59
60
61
62
63
64
65
66
67
68
69
70
71
72
73
74
75
76
77
78
79
80
81
82
83
84
85
86
87
88
89
90
91
92
93
94
95
96
97
98
99
100
101
102
103
104
105
106
107
108
109
110
111
112
113
114
115
116
117
118
119
120
121
122
123
124
125
126
127
128
129
130
131
132
133
134
135
136
137
138
139
140
141
142
143
144
145
146
147
148
149
150
151
152
153
154
155
156
157
158
159
160
161
162
163
164
165
166
167
168
169
170
171
172
173
174
175
176
177
178
179
180
181
182
183
184
185
186
187
188
189
190
191
192
193
194
195
196
197
198
199
200
201
202
203
204
205
206
207
208
209
210
211
212
213
214
215
216
217
218
219
220
221
222
223
224
225
226
227
228
229
230
231
232
233
234
235
236
237
238
239
240
241
242
243
244
245
246
247
248
249
250
251
252
253
254
255
256
257
258
259
260
261
262
263
264
265
266
267
268
269
270
271
272
273
274
275
276
277
278
279
280
281
282
283
284
285
286
287
288
289
290
291
292
293
294
295
296
297
298
299
300
301
302
303
304
305
306
307
308
309
310
311
312
313
314
315
316
317
318
319
320
321
322
323
324
325
326
327
328
329
330
331
332
333
334
335
336
337
338
339
340
341
342
343
344
345
346
347
348
349
350
351
352
353
354
355
356
357
358
359
360
361
362
363
364
365
366
367
368
369
370
371
372
373
374
375
376
377
<?xml version='1.0' encoding='utf-8'?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
<xi:include href="PPC_header.xml" />
<TEI>
<xi:include href="header.xml" />
<text>
<body>
<div xml:id="div-1">
<u xml:id="u-1.0" who="#KrzysztofJurgiel">Otwieram posiedzenie Komisji. Porządek dzienny został państwu doręczony. Czy są do niego uwagi? Nie ma uwag.</u>
<u xml:id="u-1.1" who="#KrzysztofJurgiel">Informuję, że grupa posłów przygotowała projekt dezyderatu do Prezesa Rady Ministrów w sprawie pomocy sadownikom, których sady dotknęła fala przymrozków. Proponuję uzupełnić porządek dzienny o rozpatrzenie tego projektu. Jeśli nie usłyszę sprzeciwu, uznam, że Komisja przyjęła propozycję uzupełnienia porządku obrad w tym zakresie. Sprzeciwu nie słyszę. Stwierdzam, że porządek obrad Komisji został uzupełniony.</u>
<u xml:id="u-1.2" who="#KrzysztofJurgiel">Przystępujemy do realizacji 1 pkt porządku dziennego – sytuacja w sadownictwie po przymrozkach i możliwe formy pomocy dla poszkodowanych. Proszę o zabranie głosu przedstawiciela Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi, podsekretarza stanu, pana Jana Krzysztofa Ardanowskiego.</u>
</div>
<div xml:id="div-2">
<u xml:id="u-2.0" who="#JanKrzysztofArdanowski">Dziękuję za zajęcie się sprawą klęski przymrozków, która wystąpiła w Polsce w końcu kwietnia i na początku maja. Jest to niewątpliwie ważna sprawa, jedna z najtrudniejszych, z jakimi w ostatnich tygodniach mamy do czynienia. Niewątpliwie w Polsce doszło do klęski żywiołowej w postaci przymrozków, które wystąpiły między 22 kwietnia a 2 maja. Jest to niepodważalny fakt i jakakolwiek próba sugerowania – co, niestety, robi się w mediach – że jest to wyolbrzymiany problem, który ma na celu wyłudzenie przez rolników pieniędzy, musi spotkać się ze zdecydowanym sprzeciwem ze strony wszystkich odpowiedzialnych za sprawy rolnictwa w Polsce.</u>
<u xml:id="u-2.1" who="#JanKrzysztofArdanowski">Natomiast to, jaki jest faktyczny stan strat – mniejszych plonów i utraconych dochodów, jest już przedmiotem dyskusji, która nie zawsze ma charakter merytoryczny. Chcę państwu również wyraźnie powiedzieć, że dość proste uogólnianie strat, które wystąpiły w niektórych regionach Polski w bardzo dużym stopniu, przekraczającym 90% , zaczyna wywoływać panikę nie tylko wśród konsumentów, którzy są wystraszeni tym, że nie wiedzą, czy w Polsce będzie można w tym roku kupić jakieś owoce. Może się to, niestety, przełożyć także na decyzje firm zajmujących się obrotem owocami, które słysząc informacje, że w Polsce straty w sadownictwie są bliskie 100% , zaczynają rozważać możliwość importu owoców do Polski, a także zawieszenia, rozwiązania czy wycofania się z umów eksportowych. Dlatego ta informacja musi być bardzo precyzyjna, bo tylko taka informacja może być wiarygodnym sygnałem dla różnych uczestników i operatorów na tym rynku.</u>
<u xml:id="u-2.2" who="#JanKrzysztofArdanowski">Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi podjęło działania w celu szybkiego oszacowania strat, aby uruchomić procedury związane z możliwymi formami pomocy, nad którymi resort w tej chwili bardzo intensywnie pracuje, zresztą jak i cały rząd. Odbywały się spotkania zarówno w Ministerstwie Rolnictwa i Rozwoju Wsi jak i w Kancelarii Premiera RP, organizowane przez premiera Przemysława Gosiewskiego. Jest przygotowany projekt rozporządzenia Ministra Rolnictwa i Rozwoju Wsi dotyczącego form pomocy. Cały czas trwają nad nim prace i uzgodnienia z Ministerstwem Finansów, co jest oczywiste.</u>
<u xml:id="u-2.3" who="#JanKrzysztofArdanowski">O tym, jaka jest faktyczna skala zjawiska, będziemy się mogli przekonać dopiero wtedy, kiedy w teren ruszą komisje powołane przez wojewodów, które w sposób precyzyjny, według wystandaryzowanej metody, dokonają oceny strat na poszczególnych plantacjach, we wszystkich gospodarstwach, które ten fakt zasygnalizują. Informacje, które minister rolnictwa i rozwoju wsi bardzo szybko chce uzyskać od wojewodów i z instytutów naukowych, mogą na tym etapie być tylko informacjami pomocniczymi, i tylko jako takie mogą być rozpatrywane.</u>
<u xml:id="u-2.4" who="#JanKrzysztofArdanowski">Skierowaliśmy zapytania do wojewodów. Nie ma jeszcze odpowiedzi. To musi potrwać kilka dni, zanim wojewodowie poprzez swoje służby i kontakt z samorządami terytorialnymi będą w stanie przekazać wstępną informację, którą przekażemy wszystkim uczestnikom rynku. Będzie ona również przekazana Związkowi Sadowników RP i innym organizacjom rolniczym. Skierowaliśmy również zapytania do Instytutu Sadownictwa i Kwiaciarstwa w Puławach oraz Instytutu Ekonomiki Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej w Warszawie. Dane wstępne – proszę brać pod uwagę to, że są one oparte na zgrubnych szacunkach – dość znacznie się różnią.</u>
<u xml:id="u-2.5" who="#JanKrzysztofArdanowski">Instytut Sadownictwa i Kwiaciarstwa, opierając się przede wszystkim na informacjach przekazanych przez samych sadowników, wskazuje na straty przekraczające 90%, a w niektórych przypadkach 100% – szczególnie w regionie sandomierskim, grójeckim i lubelskim.</u>
<u xml:id="u-2.6" who="#JanKrzysztofArdanowski">Instytut Ekonomiki Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej przedstawił 2 warianty oceny sytuacji – w wariancie pesymistycznym i optymistycznym. Wariant pesymistyczny polega na tym, że stan zastany będzie się pogarszał, że warunki pogodowe będą niekorzystne dla rozwoju sadownictwa w następnych okresach. Natomiast wariant optymistyczny jest taki, że już żadna inna plaga w tym roku sadownictwa nie dotknie. Sadownicy jednak doskonale wiedzą, że mogą być jeszcze problemy związane z suszą czy gradobiciem. Dopóki nie sprzątnie się owoców, to jest to niejako wróżenie, bo nie wiadomo, jaki będzie efekt końcowy.</u>
<u xml:id="u-2.7" who="#JanKrzysztofArdanowski">W wariancie pesymistycznym Instytut Ekonomiki Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej na podstawie dostępnych mu danych szacuje, że zbiory w 2007 r. mogą wynieść 45% zbiorów z 2006 r., czyli straty wyniosłyby 55%. W wariancie optymistycznym stanowiłyby 60% zbioru z 2006 r., czyli spadek zbioru z drzew wyniósłby około 40%, a owoców jagodowych około 23% .</u>
<u xml:id="u-2.8" who="#JanKrzysztofArdanowski">Zdaję sobie sprawę z tego, że tę informację wielu sadowników, na których terenie wystąpiły totalne straty, może kwestionować. Instytut Ekonomiki Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej spróbował oszacować przewidywane zbiory w skali całego kraju, nie tylko w tych regionów, które zostały dotknięte klęską, gdzie straty są bliskie 100% – chociaż one są najbardziej znaczące dla produkcji owoców – ale i z innych regionów Polski, gdzie przymrozki wystąpiły w stopniu znacznie mniejszym, na przykład w Polsce zachodniej i północno-wschodniej drzewa nie były w stanie kwitnienia. Dlatego podchodząc do spraw związanych z oceną skutków rynkowych strat w sadownictwie, jeszcze raz chcę zaapelować o odpowiedzialność, ponieważ z jednej strony chcemy pomóc sadownikom – i tu determinacja rządu jest zdecydowana, tu nie ma żadnych prób oszukiwania czy niewspółpracowania ze środowiskiem, a z drugiej strony, żeby niepotwierdzone informacje o totalnych stratach w sadownictwie nie przełożyły się na duże straty rynkowe i zachowania firm, które obsługują polski rynek.</u>
<u xml:id="u-2.9" who="#JanKrzysztofArdanowski">Jeżeli chodzi o proponowane działania rządu, będą one oczywiście doprecyzowane w postaci uchwały Rady Ministrów, która zostanie zrealizowana przez poszczególne ministerstwa. Wczoraj na ten temat wypowiadał się z trybuny sejmowej premier Andrzej Lepper odpowiadając w ramach pytań bieżących. Dzisiaj w tej sprawie odbywa się spotkanie z przedstawicielami banków polskich i konferencja prasowa – o godzinie 14.00 – z szefami największych polskich banków, żeby z ustalić z nimi procedurę, która bez udziału banków nie byłaby możliwa.</u>
<u xml:id="u-2.10" who="#JanKrzysztofArdanowski">Rozważa się, po pierwsze, prolongowanie i rozłożenie na nowe raty dotychczasowych kredytów zaciągniętych przez sadowników. Pozwalają na to przepisy prawne. Możemy je prolongować do dwóch lat i rozłożyć, z dopłatą Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa, na 5 kolejnych lat. Jest również możliwe rozłożenie na dalsze raty, ale już wtedy na warunkach komercyjnych, czyli do pięciu lat dopłata ARiMR, a powyżej pięciu lat kredyty na zasadach komercyjnych.</u>
<u xml:id="u-2.11" who="#JanKrzysztofArdanowski">Chcę również państwa poinformować, że istnieje możliwość udzielenia nowych kredytów w ramach zmienionych warunków, o które Polska występowała przez wiele miesięcy – inicjatorem był jeszcze pan minister Krzysztof Jurgiel. Udało się uzyskać zgodę na stosowanie krajowych środków wsparcia w latach 2007–2013 i jeżeli ktoś będzie sobie tego życzył, będzie możliwość udzielenia na podtrzymanie produkcji kredytów klęskowych również na następne lata. Z bankami jest właśnie doprecyzowywana procedura, jak to ma funkcjonować. Myślę, że po oszacowaniu strat wielu sadowników będzie chciało z tej pomocy skorzystać.</u>
<u xml:id="u-2.12" who="#JanKrzysztofArdanowski">Rozważamy również możliwość udzielenia bezzwrotnej pomocy dla poszczególnych gospodarstw, tych które utraciły źródła utrzymania i nie byłyby w stanie utrzymać swych rodzin do przyszłego roku, jak i zapewnić odpowiedniej ilości zabiegów pielęgnacyjnych, by sady weszły w owocowanie i odpowiednio owocowały w roku przyszłym. Rozważamy udzielenie jednorazowych zapomóg dla gospodarstw. Jedną z możliwości jest pomoc de minimis, o której wielu sadowników już słyszało. Są również przygotowane zmiany ustawowe dotyczące ulg w podatku rolny i rekompensat dla gmin, które by takie ulgi zastosowały.</u>
<u xml:id="u-2.13" who="#JanKrzysztofArdanowski">Zgłaszane są także nowe postulaty ze strony sadowników, również indywidualnie, dotyczące przykładowo szacowania dochodów w gospodarstwach, które ucierpiały w wyniku klęski przymrozków, uwzględniającego te straty i potrzebnego przy różnych formach pomocy socjalnej lub stypendium. Sytuacja jest taka, że dzieci z tych gospodarstw, ubiegające się o stypendia europejskie muszą przedstawić zaświadczenia z gmin o dochodach. Według dotychczasowej metody ta klęska nie będzie uwzględniona w zaświadczeniach gmin. Dlatego, pomimo że gospodarstwa ucierpiały, dzieci nie mogłyby skorzystać ze wsparcia stypendialnego.</u>
<u xml:id="u-2.14" who="#JanKrzysztofArdanowski">Zatem rozważane są te i inne formy wsparcia. Jaką wersję przyjmie rząd w postaci uchwały, trudno mi w tej chwili przesądzać. Przekazuję państwu pełną wiedzę na temat dotychczasowych działań podjętych przez Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi.</u>
<u xml:id="u-2.15" who="#JanKrzysztofArdanowski">Chcę również państwa poinformować, że w poniedziałek odbyły się w Brukseli rozmowy ministra rolnictwa i rozwoju wsi z panią komisarz do spraw rolnictwa Mariann Fischer Boel. Korespondujemy z panią komisarz, a także z prezydencją niemiecką – z panem ministrem Horstem Seehoferem, na temat możliwych form wsparcia ze strony Unii Europejskiej. Trudno w tej chwili przewidywać, jakie warunki i jakie formy Komisja Europejska byłaby w stanie zaakceptować. Na ten temat będą prowadzone dalsze rozmowy przez ministra rolnictwa i rozwoju wsi na nieformalnym posiedzeniu Rady Ministrów Rolnictwa i Rybołówstwa w dniach 21–22 maja br. w Niemczech. Tyle, panie przewodniczący, bieżącej informacji.</u>
</div>
<div xml:id="div-3">
<u xml:id="u-3.0" who="#KrzysztofJurgiel">Poproszę pana posła Mirosława Maliszewskiego, aby przedstawił projekt dezyderatu, po czym przystąpimy do dyskusji i zadawania pytań. Jest więc prośba, aby odnosić się także do treści dezyderatu.</u>
<u xml:id="u-3.1" who="#KrzysztofJurgiel">Proszę, panie pośle.</u>
</div>
<div xml:id="div-4">
<u xml:id="u-4.0" who="#MirosławMaliszewski">Na wstępie chciałbym serdecznie podziękować panu przewodniczącemu i prezydium Komisji za to, że temat ten znalazł się w dzisiejszym porządku obrad, gdyż w ostatnim czasie jest to temat numer 1 w polskim rolnictwie. Jest on bardzo istotny. Dla sadowników jest to problem numer 1 od kilkudziesięciu lat, ponieważ klęski podobnych rozmiarów, jakbyśmy jej nie szacowali, jeszcze nie było. Porównywalna jest ona do klęski z okresu międzywojennego, ale wtedy produkcja w Polsce była na poziomie kilkudziesięciu tysięcy ton, a dziś, jest to dużo ponad 3 mln ton. Widzimy więc, że partycypacja poziomów jest niewspółmierna.</u>
<u xml:id="u-4.1" who="#MirosławMaliszewski">W kilku zdaniach powiem o pozycji sadownictwa. Jest to jedna z nielicznych branży polskiego rolnictwa, która z powodzeniem konkuruje na rynkach międzynarodowych. Na tych rynkach sprzedaje się coraz więcej produktów sadowniczych, zarówno świeżych jak i przetworzonych. Mimo że, jak w wielu innych dziedzinach, obserwujemy permanentny spadek cen – ta tendencja jest dość wyraźna – bilans handlowy jest w tej dziedzinie dodatni. Eksportujemy w postaci świeżej 300–400 tys. ton jabłek – jest to przykład sztandarowy – a importujemy 10–15 tys. ton. Podobnie jest, jeśli chodzi o przetwory z tych owoców. A więc jest to branża, która rolnictwu, rolnikom i gospodarce narodowej przynosi olbrzymi przychód. Wokół niej działa wiele firm i kilkadziesiąt, a może nawet kilkaset tysięcy osób znajduje zatrudnienie. Zatem straty, jakie ta branża ponosi, dotyczą nie tylko sadowników, ale w dużej części przekładają się one na polską gospodarkę z przyczyn, o których mówiłem na wstępie.</u>
<u xml:id="u-4.2" who="#MirosławMaliszewski">Jeśli chodzi o straty, ich poziom jest zróżnicowany. Na nieszczęście największe straty są w rejonach, gdzie produkuje się owoce – a więc w Polsce centralnej, wschodniej i południowej. Oczywiście straty są mniejsze w rejonie zachodnim, czy północno-wschodnim, ale tam udział w produkcji sadowniczej ogółem kształtuje się na poziomie kilku procent. Nie możemy więc powoływać się na przykład województw zachodniopomorskiego czy warmińsko-mazurskiego, że tam nie ma strat, bo tam nie ma tej produkcji. Natomiast – jest to już chyba przesądzone – są straty w poszczególnych gospodarstwach, które nierzadko sięgają 100%. Podam przykład mojego gospodarstwa, w którym na 18 ha uprawiamy rośliny sadownicze. Produkcja została zniszczona w 100%. Zatem rozmawiając o jakiejkolwiek formie pomocy nie możemy mówić, że być może plony się pojawią, bo w przypadku poszczególnych gospodarstw na pewno się nie pojawią – kwiaty uległy zniszczeniu. Kwiaty już się nie odbudują, bo to nie jest roślina, która kwitnie przez cały czas, systematycznie, tylko wypuszcza kwiaty raz do roku. Jeśli one uległy zniszczeniu, to drugi raz nie będą wypuszczone. W odniesieniu do wstępnych szacunków strat, dzisiaj najbardziej miarodajna jest ocena Instytutu Sadownictwa i Kwiaciarstwa w Skierniewicach, który szacuje straty na poziomie 80–100% w przypadku owoców twardych, a 50–80% w przypadku owoców miękkich.</u>
<u xml:id="u-4.3" who="#MirosławMaliszewski">Jeżeli chodzi o pomoc, jak powiedział pan minister, mówi się o kredytowaniu – kredytach klęskowych, nowych kredytach, prolongowaniu kredytów zaciągniętych do tej pory. Sprawa ulg podatkowych to temat drażliwy, ponieważ ulgi w podatku rolnym może przyznać wójt, burmistrz, przez co gmina traci podwójnie, bo po pierwsze traci podatek, a więc wpływ do budżetu, a po drugie traci subwencję. Dlatego jest kilka inicjatyw ustawodawczych, między innymi Polskiego Stronnictwa Ludowego, polegających na tym, aby podatek, który umorzy wójt czy burmistrz, był zwracany z budżetu państwa do kasy gminy. Podobne rozwiązanie dotyczy składek do KRUS. Ponieważ jednak wiele z tych gospodarstw już teraz nie ma płynności finansowej, a na pewno nie będzie jej mieć w ciągu najbliższych kilkunastu najbliższych miesięcy. Bardzo ważne staje się udzielenie pomocy w formie zasiłku, dofinansowania, czy – w pewnej mierze – dotacji. Tutaj widzimy bardzo dużą szansę w pomocy tak zwanej de minimis, która zakłada, że gospodarstwo w ciągu trzech lat może otrzymać 3 tys. euro. Na to nie potrzeba zgody Unii Europejskiej, nie trzeba tego notyfikować. Jest to bardzo prosty mechanizm, a dla tych, którzy by powiedzieli, że nie ma na to środków budżetowych, powiem, że środki budżetowe mogą wynikać chociażby z tego, że nie zostały wykorzystane na dopłaty do ubezpieczeń kredytów, na które na ten rok była zarezerwowana kwota około 400 mln zł.</u>
<u xml:id="u-4.4" who="#MirosławMaliszewski">Przechodzę do treści projektu dezyderatu, którą pozwolę sobie odczytać z dwiema niewielkimi poprawkami, bo w trakcie czytania dostrzegłem taką potrzebę. Ponieważ – jak już powiedziałem – jest to sprawa nie tylko resortu rolnictwa, nie tylko samego rolnictwa, ale znacznie szersza, dlatego proponuję, aby Komisja skierowała ten dezyderat do Prezesa Rady Ministrów.</u>
<u xml:id="u-4.5" who="#MirosławMaliszewski">Czytam: „Rynek owoców jest jednym z głównych rynków mających wpływ na stan gospodarki. Utrzymujący się dodatni bilans w handlu owocami naszej strefy klimatycznej i znaczna część produkcji przeznaczona na eksport świadczą o dużej jego konkurencyjności w obrocie krajowym i międzynarodowym.</u>
<u xml:id="u-4.6" who="#MirosławMaliszewski">W wyniku przymrozków na przełomie kwietnia i maja, kiedy temperatura spadła nawet do –9 stopni C, uszkodzeniu uległa znaczna część kwiatów i zawiązków owocowych. Przymrozki wystąpiły w najgorszym dla roślin terminie, tuż przed i w trakcie kwitnienia. Pierwsze szacunki mówią o ogromnych stratach, które w większości gospodarstw wynoszą nawet 100% produkcji. Ucierpiały wszystkie rejony kraju, w których odbywa się produkcja sadownicza. Zjawisko ma niewątpliwie rozmiar klęski żywiołowej.</u>
<u xml:id="u-4.7" who="#MirosławMaliszewski">Wielu gospodarstwom, zwłaszcza tym obciążonym kredytami, grozi widmo bankructwa. Nie będą one w stanie w ciągu najbliższych kilkunastu miesięcy spłacać rat kredytowych, odnowić produkcji, inwestować. W trudnej sytuacji znajdą się całe rodziny.</u>
<u xml:id="u-4.8" who="#MirosławMaliszewski">Niekorzystna sytuacja może dotyczyć także grup producentów, przetwórstwa, producentów i dystrybutorów środków do produkcji, handlowców, itp.</u>
<u xml:id="u-4.9" who="#MirosławMaliszewski">Ze względu na załamanie produkcji, Polsce grozi utrata tradycyjnych rynków zbytu, tak owoców jak i przetworów z nich.</u>
<u xml:id="u-4.10" who="#MirosławMaliszewski">Komisja zwraca się do Pana Premiera o podjęcie zdecydowanych kroków, tak w kraju, jak i na forum Unii Europejskiej. Konieczne jest uruchomienie kredytów klęskowych na korzystnych zasadach, odroczenie terminów płatności rat kredytów wcześniej zaciągniętych...” – tutaj proponuję dopisać wyrazy „pomocy de minimis”. Dodam, że wczoraj rozmawiałem na ten temat z panem premierem Andrzejem Lepperem, który zadeklarował włączenie tej formy pomocy do działań, które rząd chce podjąć w zakresie ratowania sytuacji w sadownictwie. Czytam dalej: „...wydłużenie okresu ich spłaty, zawieszenie pobierania składek KRUS, umorzenie podatku rolnego i wypłata rekompensat gminom, zapewnienie pomocy socjalnej poszkodowanym rodzinom, itp.</u>
<u xml:id="u-4.11" who="#MirosławMaliszewski">Jako że Polska jest jednym z największych producentów owoców w Unii Europejskiej, koniecznym wydaje się interwencja na jej forum i uruchomienie mechanizmów...” – tu wyrazy „zapobiegania kryzysom” proponuję zastąpić wyrazem „pomocowych”. Czytam dalej: „Na taką pomoc niejednokrotnie zgoda była wydawana i poszkodowani ją otrzymywali.</u>
<u xml:id="u-4.12" who="#MirosławMaliszewski">Z uwagi na wagę sprawy Komisja prosi o poważne i pilne podejście do poruszanego problemu”. Ten projekt dezyderatu, po dwóch niewielkich zmianach, proponuję Komisji do przyjęcia.</u>
</div>
<div xml:id="div-5">
<u xml:id="u-5.0" who="#KrzysztofJurgiel">Rozpoczynamy dyskusję. Proszę o wypowiedzi, pytania, ewentualnie wnioski dotyczące treści dezyderatu. Pana posła, jako twórcę dezyderatu, proszę, żeby wnioski dotyczące dezyderatu zanotował.</u>
<u xml:id="u-5.1" who="#KrzysztofJurgiel">Jako pierwsza zgłasza się pani poseł Danuta Hojarska.</u>
</div>
<div xml:id="div-6">
<u xml:id="u-6.0" who="#DanutaHojarska">Chciałabym zabrać głos jeszcze później, kiedy już zakończymy ten temat. Jednak odnośnie do tego tematu kieruję prośbę, nie wiem, czy do Związku Sadowników RP czy do naszej Komisji. Trzeba zareagować na to, co piszą w mediach na temat przymrozków. Chce się pomóc sadownikom z budżetu państwa, a mówi się, że to jest kampania wyborcza Leppera. Panie przewodniczący, nie pozwólmy chorym dziennikarzom przychodzić na posiedzenia Komisji, bo oni piszą, że całe społeczeństwo płaci na rolników. Ja uważam, że nie płaci, a rolnik jest obywatelem polskim i, jeżeli zdarzy się klęska, trzeba mu pomagać. Jeśli my nie zareagujemy, to kto to zrobi? Proszę państwa, to, co napisano w gazecie „Fakt”... Dziennikarze tej gazety nie powinni mieć wstępu do Sejmu.</u>
</div>
<div xml:id="div-7">
<u xml:id="u-7.0" who="#MarekStrzaliński">Z satysfakcją wysłuchałem informacji pana ministra, która świadczy o tym, że Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi przemyślało już problem i chce udzielić jak najdalej idącej pomocy, zgodnej zresztą z intencjami projektu dezyderatu, który uważam za właściwie sformułowany. Jednak, panie przewodniczący, chciałbym zaproponować, żebyśmy poprosili przedstawicieli sadowników o odniesienie się do tego, co mówił pan minister Jan Krzysztof Ardanowski, a więc do form, rodzajów pomocy, bo to ułatwi nam zaopiniowanie tego stanowiska. Musimy wszyscy działać w świadomości, że sprawa jest niezwykle poważna, dotyczy grupy kilkudziesięciu tysięcy gospodarstw wyspecjalizowanych, w pełni zależnych od wyników planowania. Jakie te wyniki będą, już usłyszeliśmy. Mając świadomość tego, że pomoc w żadnym wypadku nie zrekompensuje strat musimy znaleźć takie sposoby, żeby pozwolić tym gospodarstwo przetrwać.</u>
</div>
<div xml:id="div-8">
<u xml:id="u-8.0" who="#KrzysztofJurgiel">Rzeczywiście, wniosek pana posła jest zasadny. Czy ktoś z przedstawicieli sadowników chciałby zabrać głos w tej sprawie? Przemawiał właśnie pan poseł, przewodniczący jednej z organizacji. Czy ktoś jeszcze chciałby zabrać głos? Nikt się nie zgłasza. Wypowiedź pana posła traktujemy więc jako głos środowiska sadowników.</u>
<u xml:id="u-8.1" who="#KrzysztofJurgiel">Przechodzimy do dalszej dyskusji. Oddaję głos panu posłowi Tadeuszowi Dębickiemu.</u>
</div>
<div xml:id="div-9">
<u xml:id="u-9.0" who="#TadeuszDębicki">Wysłuchałem wypowiedzi pana ministra i pana posła Mirosława Maliszewskiego, czyli sadownika. Słuchałem także przekazywanych nam w telewizji wypowiedzi rolników. Widzieliśmy jak wyglądają kwiatostany, wiemy, jakie były temperatury. Pan minister powiedział, że podawane szacunki są grubo przesadzone, a tu słyszy się o stratach od 80 do 100%. Albo pan minister ma lepsze informacje, albo sadownicy, wszyscy ci, którzy się tym interesują, na przykład instytut w Skierniewicach. Jest to poważna sprawa. Myślę, że to nie dotyczy tylko sadowników – to, że przyjdą owoce z Zachodu. To jest koszt całego społeczeństwa. Myślę, że lepiej zadbać o to, żeby te straty chociaż w minimalnym stopniu zrekompensować rolnikom, by następny rok był inny, żeby mieli inny start. To jest tańsze dla państwa, społeczeństwa niż koszt wynikający ze strat rolników.</u>
<u xml:id="u-9.1" who="#TadeuszDębicki">Pan minister mówił również o pomocy. W związku z tym mam pytanie, czy były już prowadzone rozmowy z resortem finansów w sprawie kredytów preferencyjnych, czyli dopłaty z budżetu państwa, a skoro mówi się o umorzeniu podatków, to również dopłaty z podatku w tym zakresie. Czy to zostało już uzgodnione przez resort rolnictwa i rozwoju wsi z resortem finansów?</u>
</div>
<div xml:id="div-10">
<u xml:id="u-10.0" who="#StanisławKalemba">Ze względu na wnioski wynikające z suszy powinniśmy zwrócić uwagę na to, żeby podejmować decyzje i jak najszybciej uruchamiać mechanizmy w tym zakresie. Chodzi mi o wycenę strat przez komisje, szybsze opiniowanie, jeśli chodzi o wojewodę, bo w tej sytuacji nie można czekać. Inaczej będziemy za to dopowiadali, bo rolnicy mówią, że z telewizji wynika, że wszystko jest dobrze rozwiązane, ale w odniesieniu do konkretnych gospodarstw ta pomoc nie jest najlepsza. Wielokrotnie mówiłem, chociażby na przykładzie suszy, że w Wielkopolsce straty są większe aniżeli dopłaty bezpośrednie – ponad 1 mld zł, a pomoc jaka była, gdyby wszystko policzyć biorąc pod uwagę opóźnienie, to wiadomo.</u>
<u xml:id="u-10.1" who="#StanisławKalemba">Sprawa terminów. Jeżeli chodzi o obciążenie rolników, były robione analizy, z których wynika, że polskie gospodarstwo na 1 ha jest średnio bardziej obciążone niż unijne, nawet w przeliczeniu na euro. Zatem to są mity, że rolnicy nie płacą podatków. Rolnicy płacą podatki od każdego hektara – akcyzę, VAT. Od wszystkiego rolnicy płacą podatki. Tymczasem dziennikarze często informują, że rolnicy nie płacą podatków. A płacą większe podatki aniżeli w Unii, chociażby akcyza na paliwo rolnicze. Nie dajmy sobie wmówić, że rolnicy nie płacą podatków. Gdyby od każdej powierzchni produkcyjnej hal fabrycznych, marketów, były płacone chociażby takie podatki jakie płaci rolnik od 1 ha, to nasza sytuacja budżetowa byłaby zupełnie inna.</u>
<u xml:id="u-10.2" who="#StanisławKalemba">W rozporządzeniu Wspólnot Europejskich z 2004 r. dotyczącym pomocy de minimis jest mowa o 3 tys. euro. Należałoby to sprawdzić, ponieważ ostatnio, jeśli chodzi o przedsiębiorstwa, firmy transportowe, zostało to zdecydowanie zwiększone. Powstaje pytanie, czy to samo nie dotyczy gospodarstw rolnych. Dysponuję konkretnymi informacjami. W Bawarii, gdy wystąpiła klęska, czy w innych regionach, szybko podejmuje się decyzje o uruchomieniu pomocy de minimis, bo jest to mechanizm, w przypadku którego nie trzeba pytać o zgodę. Moim zdaniem, nasze państwo może bardzo szybko podjąć decyzję o pomocy dla jednej rodziny do kwoty 3 tys. euro w ciągu trzech lat. Należałoby tę możliwość wykorzystać.</u>
<u xml:id="u-10.3" who="#StanisławKalemba">Następna sprawa – rejonizacja tych strat. Byłem w sadach na północy Wielkopolski, gdzie jest około 10 tys. ha wspaniałych sadów na najwyższym poziomie europejskim, a nawet światowym. Z tych sadów utrzymują się setki rodzin. Tam już 27–28 kwietnia – kiedy tam byłem – straty w śliwach wynikające z przymrozków wynosiły 60-70% . Teraz, po tym, co się stało – podobnie jak w rejonie grójeckim i innych – gdy mróz sięgał –9 stopni, z informacji złożonych przez sadowników, organizacje, samorządu, itd., wynika, że straty w tych wspaniałych sadach wynoszą od 90 do 100%. Zatem te rodziny zostały w zasadzie pozbawione jakichkolwiek środków do życia, a przecież wiadomo, że musiały zainwestować. Zwracam uwagę także na to, że te gospodarstwa zostały w zeszłym roku dotknięte klęską suszy. To wcale nie są mocne grunty. Zatem zakres strat jest większy. Zwracam uwagę na to, że Wielkopolsce straty są na takim poziomie, jak w rejonie grójeckim, lubelskim czy świętokrzyskim itd. Tę świadomość trzeba mieć. W związku z tym potrzebna jest jak najszybsza uchwała Rady Ministrów i podanie do wiadomości informacji mówiącej o tym, na co i w jakich terminach sadownicy mogą liczyć, tym bardziej że w tej dramatycznej sytuacji, jak co roku, odbywają się święta kwitnącej jabłoni w Łącku – w sobotę i niedzielę. Podobnie w północnej Wielkopolsce. Potrzebna jest więc rzetelna informacja, ale prosiłbym, żeby to nie odbyło się tak, jak w przypadku suszy, że dużo się mówi, a gdy konkretny rolnik zaczyna załatwiać sprawy w bankach, itp., to się okazuje, że brakuje informacji, więc błądzi, a my stresujemy się na posiedzeniach Komisji. Zatem potrzebne są konkretne informacje, które powinny dotrzeć do każdego gospodarstwa – jest wykaz takich gospodarstw.</u>
<u xml:id="u-10.4" who="#StanisławKalemba">Jeśli chodzi o dezyderat, zgadzam się z tym, że projekt jest przygotowany prawidłowo, ale jesteśmy w Unii Europejskiej, która lekceważy rynek owoców w Polsce. Taka jest prawda. Unia dba o cytrusy, oliwki, jakby nie wiedziała, co w Polsce się produkuje. Należałoby wymóc na Unii pomoc w euro w takiej sytuacji. Teraz okaże się, jak wygląda solidarność w ramach Wspólnej Polityki Rolnej, a wiadomo, że rynek rolny jest wyjęty spod zasad wolnego rynku. Zatem należy się pomoc w tym zakresie.</u>
</div>
<div xml:id="div-11">
<u xml:id="u-11.0" who="#WojciechPomajda">Zacznę od czegoś innego. Jako zastępca przewodniczącego tej Komisji chciałbym się zwrócić do pani poseł Danuty Hojarskiej. Pani poseł, bardzo bym prosił, żebyśmy w naszym gronie, na posiedzeniach Komisji, nie obrażali przedstawicieli mediów, bo akurat te relacje, które ukazują się z posiedzeń naszej Komisji naprawdę są przedstawiane w sposób merytoryczny i oddają przebieg naszych dyskusji. Wiem, że pani poseł zawsze będzie swoją piersią broniła pana wicepremiera Leppera, ale konstruktywna krytyka każdemu z nas od czasu do czasu jest potrzebna.</u>
<u xml:id="u-11.1" who="#WojciechPomajda">Natomiast nawiązując do wystąpienia pana ministra Jana Krzysztofa Ardanowskiego, w kontekście apelu o pewną powściągliwość w naszych wystąpieniach i w ocenie obecnej sytuacji, odnoszę wrażenie, że od tygodnia osobą, która najwięcej na ten temat mówi, jest właśnie Andrzej Lepper. To właśnie wicepremier, minister rolnictwa i rozwoju wsi, który mówi o tym, że straty sięgają 80–100% i jaka będzie pomoc. Trzymajmy go za słowo. Trzymajmy się tego, co premier Andrzej Lepper obiecuje. Wczoraj miałem okazję zadać pytanie na sesji plenarnej. Uzyskałem bardzo ciekawą, wyczerpującą odpowiedź – potwierdził ją dziś pan minister Ardanowski – że ta pomoc nastąpi. Zatem trzeba być optymistycznie nastawionym. Sądzę, że wszyscy, łącznie z panem poseł Mirosławem Maliszewskim, powinniśmy być na dziś z tego tytułu optymistami.</u>
<u xml:id="u-11.2" who="#WojciechPomajda">Chciałbym, panie ministrze zwrócić uwagę na to, że gospodarstwa sadownicze to są gospodarstwa wysokospecjalistyczne. One nie są w stanie nadrobić swego dochodu, czy uzupełnić go z innych dziedzin, ponieważ specjalizują się tylko w jednej branży. Nie możemy więc oczekiwać, że ci rolnicy poradzą sobie, uzupełniając swój dochód z innych źródeł.</u>
<u xml:id="u-11.3" who="#WojciechPomajda">Ta klęska dotknęła przede wszystkim gospodarstwa o dużym areale. Pozornie może się nam wydawać, że są to gospodarze bogaci, zasobni. Jednak koszty, jakie ponieśli na przygotowanie produkcji na ten sezon, są ogromne, a nie będzie żadnego dochodu. Należy więc rozważyć udzielenie jednorazowej pomocy socjalnej, aby ludzie ci dysponowali gotówką do utrzymania tego, co jeszcze pozostało w sadach – trzeba podejmować zabiegi agrotechniczne, aby plon został utrzymany. Poza tym musimy myśleć o tym wszystkim, o czym pan minister wspomniał, a więc o przesunięciu spłaty kredytów, o nowych kredytach i zabezpieczeniu tych inwestycji, które są rozpoczęte. Sadownicy, realizując programy ze środków unijnych, musieli dysponować wkładem własnym. Powstaje pytanie, co będzie w tym roku, skąd ten wkład własny mają brać, czym go będzie można zastąpić.</u>
<u xml:id="u-11.4" who="#WojciechPomajda">Pan minister wspomniał o rozmowie z bankami, która ma się dziś odbyć. Jest to bardzo ważne. W związku z tym prosiłbym, aby uwzględnić specyficzny tok rozumowania ze strony banków. Rozmowy, które już podjęli sadownicy dotknięci klęską, sprowadzają się do tego, że banki odstępują od jakichkolwiek negocjacji dlatego, że ci sadownicy już są zadłużeni, mają kredyty. Nie ma jeszcze decyzji ostatecznych, ale tego typu wnioski odsyłane są do departamentów wysokiego ryzyka, które nie podejmują decyzji stwierdzając, że rolnicy nie mają zdolności kredytowych. W negocjacjach z bankami trzeba zwrócić uwagę na to, żeby sektor bankowy, który rządzi się własnymi prawami, uwzględniał specyfikę sytuacji. Szczególnie chodzi o takie banki jak BGZ czy banki spółdzielcze, związane są z sektorem rolnym. Ważne jest zapewnienie ze strony rządu, że jakaś preferencja – z tytułu tej współpracy – w stosunku do tych banków będzie zachowana.</u>
</div>
<div xml:id="div-12">
<u xml:id="u-12.0" who="#DanutaHojarska">Ad vocem. Ja wiem, że dziennikarze, którzy dziś są na posiedzeniu Komisji, dobrze piszą. Mnie chodzi o dziennikarzy „Faktu”. Jeżeli pozostali dziennikarze czują się obrażeni, to przepraszam.</u>
<u xml:id="u-12.1" who="#DanutaHojarska">Poza tym, panie pośle Pomajda, ja nie muszę bronić premiera Leppera. On sam się umie broni. Ja bronię polskich rolników.</u>
</div>
<div xml:id="div-13">
<u xml:id="u-13.0" who="#LechKuropatwiński">Uważam za niepotrzebne, abyśmy zaczynali wystąpienie od polityki. Tak nie powinno być. Mamy przygotowany dezyderat, w którym zawarte są stwierdzenia dotyczące daleko idącej pomocy.</u>
<u xml:id="u-13.1" who="#LechKuropatwiński">Jeśli chodzi o to, co powiedział pan poseł Wojciech Pomajda, to przecież gdyby premier Andrzej Lepper nie mówił o problemie, to dzisiaj by pan wstał i powiedział, że Lepper znów się zajmuje problemem, nic nie robi w tym zakresie. Nie w ten sposób, panie pośle, bo to właśnie prowadzi do dyskusji, których nie powinni słuchać przedstawiciele sadowników, którzy zawiozą na swoje tereny informacje o tym, w jaki sposób będzie to zabezpieczone. Dziś powinniśmy mówić o tym, czy poszerzyć zakres dezyderatu, czy jeszcze jakąś formę pomocy można zastosować, aby udzielić jak najwięcej wsparcia w tej sytuacji, bo to jest problem, którego skutki mogą być odczuwalne nie tylko w roku 2007, ale i w 2008, a nawet w latach następnych. Sytuacja jest taka, że jeżeli sadownicy w tym roku nie będą prowadzić odpowiednich zabiegów mających służyć odbudowie drzew, to za rok też nie będzie owoców. To jest najważniejsza sprawa. Więcej pochylajmy się nad sprawami, dzięki którym będziemy rozwiązywać problemy, a nie nad sprawami z zakresu polityki. To będzie dobre nie tylko dla Komisji, ale i dla sadowników, wszystkich.</u>
</div>
<div xml:id="div-14">
<u xml:id="u-14.0" who="#WojciechMojzesowicz">Bardzo dobrze, że nasz rząd tak szybko zajął się tą sprawą, jednak ważna jest odpowiedzialność i precyzyjne podawanie informacji. Trzeba mniej mówić, a więcej robić, mniej mówić, a więcej dać. Prawie 8 miesięcy mówiliśmy o rynku trzody. Rolnicy oczekiwali nie wiadomo czego, a co z tego wyszło? Nic.</u>
<u xml:id="u-14.1" who="#WojciechMojzesowicz">Chcę również powiedzieć, że jest bardzo ważne, żeby informację podawać precyzyjnie, bo oprócz rolników, producentów trzody i sadowników, są podatnicy. Jeżeli dzisiaj będziemy mówić, że taka pomoc będzie, to w głowach tych, którzy na ten temat nie mają pojęcia, powstaje taka myśl – owszem, zmarzło, ale i tak wszystko im się zwróci. Trzeba wyraźnie powiedzieć, że te środki, które możemy prawnie przydzielać, są ograniczone. Jest to wina rządu. Takie są możliwości budżetowe i prawne. Trzeba więc wyraźnie powiedzieć, że dzisiaj możemy skutecznie pomóc gospodarstwom, które mają 0,5–1 ha sadu. Możemy prawdopodobnie dać im pomoc socjalną w wysokości 1000 zł – ma to znaczenie, możemy umorzyć opłaty do KRUS – co w bilansie też ma znaczenie, możemy jeszcze zastosować kilka drobnych rozwiązań socjalnych. Natomiast w dużych gospodarstwach towarowych, które mają 15–20 ha sadu, a może i więcej, taka pomoc nie ma prawie żadnego znaczenia. To nie oznacza, że ja mam pretensję do rządu. Nie. Trzeba tylko precyzyjnie powiedzieć, na jaką pomoc sadownik może liczyć.</u>
<u xml:id="u-14.2" who="#WojciechMojzesowicz">Trzeba również powiedzieć, że gospodarstwa mniejsze z tej pomocy skorzystają i mogą przetrwać. Natomiast większe, biorąc pod uwagę inwestycje, które poczyniły, bardzo drogie, jak w innych działach produkcji rolnej, bo tak musi być – takie jak modernizacja przechowalni, sprzęt rolniczy – będą miały najtrudniejszą sytuację ekonomiczną, co przeniesie się na sytuację domową tych rodzin. W związku z tym dobrze, że tym się zajęliśmy, że mój rząd się tym zajął, ale powtarzam, że musimy precyzyjnie mówić, na co nas stać, co jest możliwe, żeby nie obiecywać więcej niż możemy zrobić. I tylko tyle, nic więcej. Bardzo bym o to prosił.</u>
</div>
<div xml:id="div-15">
<u xml:id="u-15.0" who="#KrzysztofJurgiel">Nie widzę więcej chętnych do zabrania głosu.</u>
<u xml:id="u-15.1" who="#KrzysztofJurgiel">Panie ministrze, z dyskusji wynika, że Komisja w większości wystąpień popiera dotychczasowe działania pana premiera Andrzeja Leppera, a projekt dezyderatu jest dobrze przygotowany. Proszę więc o udzielenie odpowiedzi na najważniejsze kwestie poruszone w dyskusji.</u>
</div>
<div xml:id="div-16">
<u xml:id="u-16.0" who="#JanKrzysztofArdanowski">Będę mówić krótko i precyzyjnie. Nie chcę odnosić się do oceny mediów. Nie chodzi o to, żeby w mediach pisano dobrze czy źle, ale o to, żeby pisano obiektywnie. To jest najważniejsze. To w żaden sposób nie ogranicza możliwości krytyki, bo media również do tego mają prawo. Chodzi tylko o to, żeby informowały w sposób obiektywny.</u>
<u xml:id="u-16.1" who="#JanKrzysztofArdanowski">Wielu posłów już zaczęło wartościować, jakie te straty są. Zapytam – na podstawie czego? Nikt nie kwestionuje, że straty są, ale podam dane, które przedstawił Instytut Ekonomiki Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej. Nie mówiłem o nich, ale w tej chwili je podam.</u>
<u xml:id="u-16.2" who="#JanKrzysztofArdanowski">W stanowisku, które przedstawili sadownicy – również pan poseł Mirosław Maliszewski – jest mowa o stratach w sadownictwie rzędu 5–6 mld zł. Instytut Ekonomiki Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej przedstawił wstępne szacunki utraty dochodu rolniczego netto. W pesymistycznej wersji jest to 800 mln zł. Jest sporządzona dokładna tabelka – przekażę sadownikom wszystkie wyliczenia tego Instytutu. W związku z tym zachęcam do umiaru w ocenianiu strat, żeby nie wylać dziecka z kąpielą, jeżeli jest tak duża rozbieżność między szacunkami. O tym, jakie są straty będzie można mówić precyzyjnie wtedy, kiedy w każdym gospodarstwie, na każdym polu, komisja uzbrojona w odpowiednią wiedzę oceni straty. Oczywiście, kto szybko daje, ten dwa razy daje – jest takie przysłowie. Te działania zostały podjęte bardzo szybko. Trudno mieć pretensje do ministra rolnictwa i rozwoju wsi, że odpowiadając na zapotrzebowanie środowiska, mediów, informuje o tym – gdyby nie informował, byłby zarzut, dlaczego tego nie robi, jak któryś z panów posłów to powiedział.</u>
<u xml:id="u-16.3" who="#JanKrzysztofArdanowski">Przechodzę do szczegółów. Jeżeli chodzi o pomoc de minimis, w dalszym ciągu obowiązuje kwota 3 tys. euro, ale jest zapowiedź pani komisarz, że jeszcze za prezydencji niemieckiej ta kwota będzie podniesiona do 6 tys. euro na jednego beneficjenta, oczywiście w ramach środków, którymi dysponuje państwo, które są możliwe do przyznania. Dlatego też jest bardzo ważne, żeby – co zresztą wynikało z wypowiedzi niektórych z państwa posłów – określić grupę docelową pomocy. Czy chcemy dawać właścicielom ogródków działkowych, czy tym, którzy mają amatorskie sady przydomowe – tam też wystąpiły straty, ale zdecydowanie mniejsze, bo w tradycyjnych odmianach straty są mniejsze niż w intensywnych? Czy chcemy się skoncentrować na grupie 50 tys. gospodarstw, które zajmują się produkcją towarową? Na te pytania będzie można odpowiedzieć dopiero po precyzyjnym określeniu strat – nie ich oszacowaniu. Te działania, które są w tej chwili podjęte, jak się wydaje, dobrze temu służą. Natomiast proponowany dezyderat jest bardzo dobry. Nie zgłaszam do niego uwag.</u>
</div>
<div xml:id="div-17">
<u xml:id="u-17.0" who="#KrzysztofJurgiel">Przechodzimy do przyjęcia projektu dezyderatu Komisji Rolnictwa i Rozwoju Wsi w sprawie pomocy sadownikom, których sady objęła fala przymrozków. Dezyderat jest skierowany do Prezesa Rady Ministrów. Do projektu pan poseł Mirosław Maliszewski zgłosił dwie autopoprawki.</u>
<u xml:id="u-17.1" who="#KrzysztofJurgiel">Przystępujemy do głosowania. Kto jest za przyjęciem projektu dezyderatu w zaproponowanej treści?</u>
<u xml:id="u-17.2" who="#KrzysztofJurgiel">Stwierdzam, że Komisja jednogłośnie przyjęła projekt dezyderatu.</u>
<u xml:id="u-17.3" who="#KrzysztofJurgiel">Przechodzimy do pkt 2 i 3 porządku dziennego, które będziemy rozpatrywać łącznie – informacji o realizacji ustawy z dnia 25 sierpnia 2006 r. o biokomponentach i biopaliwach ciekłych, ze szczególnym uwzględnieniem art. 37 ust.1, a w tym kontekście informacji o projekcie rozporządzenia w sprawie metod denaturacji zbóż i nasion oleistych, wykorzystywanych w celach energetycznych.</u>
<u xml:id="u-17.4" who="#KrzysztofJurgiel">Punkt 2 będzie referowany przez pana ministra Krzysztofa Tchórzewskiego. Panie ministrze, oddaję panu głos.</u>
</div>
<div xml:id="div-18">
<u xml:id="u-18.0" who="#KrzysztofTchórzewski">Zgodnie z sugestią pana posła Wojciecha Mojzesowicza postaram się, żeby moja wypowiedź była krótka i precyzyjna, aczkolwiek, jeśli chodzi o informację, którą państwo otrzymali na piśmie, niektóre sprawy trzeba dopowiedzieć.</u>
<u xml:id="u-18.1" who="#KrzysztofTchórzewski">Ustawa o biokomponentach i biopaliwach ciekłych rozpocznie realnie funkcjonować z dniem podpisania przez prezydenta ustawy o podatku akcyzowym, do której poprawki Senatu – mam to przekonanie – zostaną jeszcze dzisiaj rozpatrzone. A więc 1 gr akcyzy od produkcji własnej, 1,56 zł od każdego litra biokomponentów dodanych do benzyny, 1,045 zł od każdego litra biokomponentów dodanych do oleju napędowego i 176 zł od 1 ha powierzchni uprawy rzepaku.</u>
<u xml:id="u-18.2" who="#KrzysztofTchórzewski">Jeżeli chcielibyśmy się odnieść do tego, co jest ważne, żeby można było tę ustawę stosować w pełnym zakresie od 2008 r., chciałbym poinformować, że w tym celu zostało przygotowane przez resort gospodarki rozporządzenie Rady Ministrów w sprawie Narodowych Celów Wskaźnikowych. To rozporządzenie jest w tej chwili skierowane do Kancelarii Prezesa Rady Ministrów odnośnie do oceny skutków regulacji. Kilka zdań o tym, jak to wygląda.</u>
<u xml:id="u-18.3" who="#KrzysztofTchórzewski">Jeżeli odniesiemy się do celów wskaźnikowych, to na lata 2008–2013 są one określone następująco: 3,45% w 2008 r., 4,60% w 2009 r., 5,75% w 2010 r., 6,20% w 2011 r., 6,65% w 2012 r. i 7,10% w 2013 r. jako obowiązek udziału. Analizowaliśmy możliwość wykonania tego zadania na 2008 r., bo to jest pierwszy rok, do którego trzeba się odnieść. Skoro zużycie paliw, benzyn silnikowych w 2006 r. wyniosło 4,131 mln ton, zużycie olejów napędowych 8,048 mln ton, a dodatek w 2008 r. będzie wynosił 3,45% , to bioetanolu powinno być 230 tys. ton, a estrów 310 tys. ton. Mówiąc o tym, w jakim zakresie jest to możliwe, odnosimy się do możliwości produkcyjnych. 64 przedsiębiorstwa wytwarzające lub wytwarzające i magazynujące biokomponenty na koniec roku 2006 r. miało wydolność produkcyjną, jeśli chodzi o instalację do wytwarzania bioetanolu, 305 tys. ton rocznie, a estrów 321 tys. ton rocznie. Można więc powiedzieć, odnosząc się do zaleceń wynikających z Narodowych Celów Wskaźnikowych, że producenci są w stanie takie ilości wyprodukować.</u>
<u xml:id="u-18.4" who="#KrzysztofTchórzewski">Odnosząc się do możliwości produkcyjnych, jeśli chodzi o część rolniczą, to patrząc na zbiory w 2006 r. ogółem, a więc 21,8 mln ton zbóż, czyli o 19% mniej niż w 2005 r., zbiory ziemniaków 10 mln ton, czyli o 13% mniej niż w 2005 r., zbiory buraków cukrowych 10,8 mln ton, czyli o 9,7% mniej niż w roku poprzednim, jeśli chodzi o bioetanol, potrzeba około 900 tys. ton zbóż, czyli około 4% ubiegłorocznych zbiorów, a jeśli chodzi o estry, potrzeba około 900 tys. ton, a to stanowi ponad 55% zbiorów z 2006 r. Mając to na uwadze należy założyć, że nastąpi stopniowe zwiększenie produkcji surowców rolniczych, które mogą być do tego wykorzystane. Zatem na podstawie tych danych można ocenić, że jest możliwe wykonanie celu wskaźnikowego przyjętego na rok 2008.</u>
<u xml:id="u-18.5" who="#KrzysztofTchórzewski">Jeśli chodzi o skutki regulacji, która zostanie przyjęta do realizacji – bo projekt tego rozporządzenia jest w trakcie uzgodnień międzyresortowych i mamy nadzieję, że do końca czerwca zostanie przez Radę Ministrów przyjęte – ubytki dla budżety wynikające z tego na rok 2008 wyniosą około 1 mld zł, w 2009 r. – 1,450 mld zł, a w 2010 r. około 1,7 mld zł. Tyle informacji mówiących o możliwości wdrożenia ustawy. Narodowe Cele Wskaźnikowe wskazują na to, że realizacja celu na 2008 r. jest w pełni możliwa.</u>
</div>
<div xml:id="div-19">
<u xml:id="u-19.0" who="#KrzysztofJurgiel">Otrzymaliśmy informację. W załączniku jest projekt „Wieloletniego programu promocji biopaliw na lata 2008–2014”.</u>
<u xml:id="u-19.1" who="#KrzysztofJurgiel">Teraz wysłuchamy informacji dotyczącej projektu rozporządzenia w sprawie metod denaturacji zbóż i nasion oleistych wykorzystywanych w celach energetycznych. Proszę, panie ministrze.</u>
</div>
<div xml:id="div-20">
<u xml:id="u-20.0" who="#JanKrzysztofArdanowski">Ustawa dotycząca biopaliw, bardzo ważna, wprowadziła możliwość przetwarzania roślin energetycznych na potrzeby własne przez rolnika. Przypomnę, że dotyczy to możliwości spalania, gazowania lub produkcji biokomponentów w gospodarstwie. Żeby uporządkować dyskusję – bo padło tu na ten temat wiele ostrych głosów – przypomnę, co Polska musi zrobić. Rozporządzenie Komisji Europejskiej 1973 mówi w art. 25 pkt 4, że zboża i nasiona oleiste wykorzystywane zgodnie z ust. 1 lit. a), czyli jako paliwo do ogrzewania gospodarstw rolnych wnioskodawców lub materiał do wytwarzania energii lub biopaliwa na miejscu, w gospodarstwie, są denaturowane za pomocą metody ustalonej przez państwo członkowskie. Państwa członkowskie mogą zezwolić na denaturowanie oleju wyprodukowanego z nasion oleistych, wymienionych w ust. 1, zamiast bezpośrednio nasion oleistych, pod warunkiem, że taki proces denaturacji zachodzi natychmiast po przetworzeniu nasion na olej i że kontrolowane jest przeznaczenie takich nasion. Zatem nie robimy żadnej łaski – musimy wprowadzić denaturację nasion lub oleju przeznaczanego na potrzeby własne rolników.</u>
<u xml:id="u-20.1" who="#JanKrzysztofArdanowski">W ustawie, która została przyjęta przez Sejm 26 stycznia 2007 r. o płatnościach do gruntów rolnych i płatności cukrowej, art. 17 ust. 4 pkt 5 stanowi, że metody denaturacji, o których mowa w art. 24 ust. 4 rozporządzenia, mają na względzie umożliwienie wykorzystania roślin energetycznych na cele inne niż energetyczne, a wcześniej ustawa określa, że minister rolnictwa i rozwoju wsi ma wydać odpowiednie akty wykonawcze. Te akty wykonawcze będą dwa. Pierwszy – rozporządzenie Ministra Rolnictwa i Rozwoju Wsi jest gotowe, czeka na decyzję – mówi o tym, że denaturacja zbóż następuje przy użyciu oleju opałowego, a denaturacja nasion oleistych następuje przy użyciu oleju napędowego, że do zbiornika, w którym jest składowane zboże dodaje się olej opałowy w proporcji 50 l/1000 kg zbóż, a do zbiornika, w którym są składowane nasiona oleiste, dodaje się olej napędowy w proporcji 1 l/100 kg nasion oleistych, a następnie miesza się zawartość tego zbiornika. Jeżeli ktoś ma odpowiednie magazyny, pojemniki czy silosy i chce denaturować ziarno zbóż lub nasiona, z których dopiero będzie wytwarzał olej, może to zrobić.</u>
<u xml:id="u-20.2" who="#JanKrzysztofArdanowski">Oczywiście, w wielu gospodarstwach nie jest to możliwe, ponieważ ten sam zbiornik może być używany w następnych latach do składowania zboża na cele paszowe lub konsumpcyjne i denaturacja przy pomocy oleju napędowego lub opałowego w poważny sposób może zanieczyścić magazyny czy silosy, którymi rolnicy się posługują. W związku z tym jest przygotowane rozporządzenie Rady Ministrów (jest ono teraz w uzgodnieniach międzyresortowych), które mówi o tym, że jeżeli rolnik nie chce denaturować ziarna lub nasion, bo nie ma takich możliwości lub chce skorzystać z innej metody, to może denaturować wytłoczony olej roślinny niezwłocznie po wytłoczeniu tego oleju – jest oczywiście procedura informowania o tym Agencji Rynku Rolnego – przy pomocy oleju napędowego w proporcji 2 l/100 l wytworzonego oleju.</u>
<u xml:id="u-20.3" who="#JanKrzysztofArdanowski">Te dwa dokumenty dają rolnikowi wybór. To rolnik mam zadecydować, czy chce denaturować nasiona oleiste i ziarno, czy już wytłoczony olej. Wydaje mi się, że to rozwiązuje problem i nie będzie już żadnych niejasności. Przypomnę, że denaturowanie dotyczy tylko i wyłącznie tego, co rolnik chce wykorzystać we własnym gospodarstwie – do napędu swoich pojazdów lub palenia w piecu. Natomiast nie dotyczy absolutnie żadnego denaturowania tych nasion oleistych lub ziaren, które będą skupione od rolników i przeznaczone do dalszego przetwórstwa, ponieważ dotyczy ich inny sposób zabezpieczenia, żeby one nie trafiły na inne cele. Przypomnę również, że jest to rozwiązanie tylko na jeden rok – 2007, bo w 2008 r. Komisja Europejska wprowadzi całkiem inne zasady gwarantowania, że nasiona oleiste lub ziarno, które mają być zabezpieczone na cele energetyczne, nie mogą trafić do innego wykorzystania.</u>
</div>
<div xml:id="div-21">
<u xml:id="u-21.0" who="#KrzysztofJurgiel">Przystępujemy do dyskusji nad tymi dwoma punktami, ponieważ są one powiązane. Jako pierwszy zabierze głos pan poseł Wojciech Mojzesowicz.</u>
</div>
<div xml:id="div-22">
<u xml:id="u-22.0" who="#WojciechMojzesowicz">Pan minister mógł w prosty sposób odpowiedzieć, że projekt pierwszego rozporządzenia, które zostało podpisane przez wiceministra, nie daje możliwości denaturacji oleju, estru, tylko mówi wyraźnie o denaturacji nasion. Rzeczywiście, wyraziliśmy zaniepokojenie tym na posiedzeniu Komisji. Myślę, że przyznanie się do błędu albo powiedzenie, że dobrze się stało, że ten temat został podniesiony, nie jest złe. Dlatego mówiliśmy, że w projekcie rozporządzenia nie ma ani słowa o tym, że można denaturować wytłoczony olej, bo w drugim dokumencie jest mowa o tym, że rolnik może dolać do estru. To jest logiczne. Przecież pierwsze rozporządzenie, które było na stronie internetowej ministerstwa wprowadziło dużo niepokoju, ponieważ każdy rolnik zdaje sobie sprawę z tego, że jeżeli skazi nasiona rzepaku czy zbóż, to makuch rzepakowy, który uzyska nadaje się tylko do wyrzucenia lub spalenia. Zmiana w rozporządzeniu powoduje, że naprawia się tę sytuację. Pierwszy projekt rozporządzenia był niedobry. Natomiast dzisiaj przedstawiona korekta wszystko wyjaśnia – jest to projekt mądrzejszy. Nasze zaniepokojenie na posiedzeniu Komisji wynikało tylko z tego, że wspólnie się o to martwimy. Rolnicy pytali, dlaczego mają niszczyć nasiona rzepaku. Jest to po pierwsze kosztowne, bo 10 l/1 t daje koszt 35 zł, a od strony technicznej jest to znacznie trudniejsze. Przecież są proste urządzenia, które stosujemy w chlewniach przy dawkowaniu leków. Można je tak ustawić, że na 1000 l estru dodaje się 1% oleju napędowego, podłącza się i to się automatycznie miesza. Przecież to jest bardzo proste do zrobienia i nie ma żadnych strat, bo olej, który wprowadzam, wykorzystuję. Zatem bardzo dobrze zareagowaliśmy. Szybko zostało to sprostowane. Uważam, że jest to nasz wspólny sukces. Reakcja z naszej strony – szybka odpowiedź z waszej strony i jest mądrzejsze rozwiązanie. Złe jest tylko to, że pierwsza informacja dotarła do ludzi i wywołała duży niepokój – rolnicy pytali, po co mają produkować ester, jeśli mają wyrzucić makuch. Prosiłbym, żeby każdy projekt rozporządzenia był dokładnie przemyślany, zanim zostanie podany do wiadomości, bo inaczej robi się dużo złego, tym bardziej, że przedstawiciel Agencji Rynku Rolnego powoływali się na to rozporządzenie.</u>
<u xml:id="u-22.1" who="#WojciechMojzesowicz">Mam pytanie do pana ministra Krzysztofa Tchórzewskiego, bo wskaźnik jest bardzo ważny. Chciałbym, żeby wskaźnik, który będziemy przyjmować w kolejnych latach, dotyczył wszystkich paliw, żeby firmy, które zajmują się dystrybucją, nie wykonywały tego tylko w jednym z elementów. Czy nie ma takiego zagrożenia? Oczywiście, pan minister nie musi dzisiaj dopowiedzieć na to pytanie. Chodzi tylko o to, żebyśmy tego pilnowali, że jeżeli jest przykładowo wskaźnik 4% , to i bioetanolu w benzynie i bioestru w oleju napędowym.</u>
<u xml:id="u-22.2" who="#WojciechMojzesowicz">Panie przewodniczący, bardzo dziękuję, że pan podjął ten temat, resort zareagował, sprawa została poprawiona. Myślę, że jest to nasz wspólny sukces. Prosiłbym jednak, żeby korekta rozporządzenia, jeśli chodzi o denaturyzację estru – bo to będzie dotyczyć rolników – jak najszybciej trafiła do Agencji Rynku Rolnego, żeby mówiono, że nie ma elementu niszczenia makuchu rzepakowego.</u>
</div>
<div xml:id="div-23">
<u xml:id="u-23.0" who="#KrzysztofJurgiel">Dobrze, że pan poseł Wojciech Mojzesowicz podjął ten temat. Myślę, że sprawa rozporządzenia jest załatwiona. Rzeczywiście, panie ministrze, jest prośba, żeby na stronie internetowej ministerstwa ukazał się komunikat w tym zakresie. To jest niezbędne. Zamykamy sprawę rozporządzenia.</u>
<u xml:id="u-23.1" who="#KrzysztofJurgiel">Czy ktoś jeszcze chciałby zabrać głos w dyskusji o biopaliwach, o realizacji ustawy?</u>
</div>
<div xml:id="div-24">
<u xml:id="u-24.0" who="#StanisławKalemba">Chciałbym nawiązać do przedstawionych materiałów i „Wieloletniego programu promocji biopaliw na lata 2008–2014”. Wiem, że trudno o tym dyskutować, bo jest to temat przegadany. Mam nadzieję, że dzisiejsze decyzje umożliwią realizację. Jeżeli jednak chodzi o przedstawiony program, zadam ogólne pytanie. Na str. 6 jest stwierdzenie, że przy uwzględnieniu różnic w wartościach opałowych dla bioetanolu i benzyny wysokość dozwolonego prawem wspólnotowym w zakresie pomocy publicznej wsparcia dla produkcji 1000 litrów bioetanolu wynosi 2514 zł, a dla estrów metylowych i oleju napędowego wysokość dozwolonego prawem wspólnotowym w zakresie pomocy publicznej wsparcia dla produkcji 1000 litrów estrów metylowych wynosi 1543 zł. Pytam, czy po przyjęciu tej ustawy i tych rozwiązań wykorzystamy tę pomoc publiczną w dopłatach do hektara, zwolnieniu z akcyzy, itd. Czy wykorzystamy do maksimum to, o czym tu mówimy, czy wiążą się z tym ewentualnie wnioski na przyszłość?</u>
</div>
<div xml:id="div-25">
<u xml:id="u-25.0" who="#KrzysztofJurgiel">Czy ktoś jeszcze chciałby zadać pytanie lub przedstawić wnioski? Jeśli nie, proszę pana ministra Krzysztofa Tchórzewskiego o udzielenie odpowiedzi na zadane pytania.</u>
</div>
<div xml:id="div-26">
<u xml:id="u-26.0" who="#KrzysztofTchórzewski">Odnosząc się do pierwszego pytania powiem, że jeżeli popatrzymy na sytuację, że maksymalna domieszka, jeśli chodzi o bioetanol może wynieść 5% , a jeśli chodzi o estry nie ma żadnego ograniczenia, to wyraźnie widać kierunek. Natomiast z punktu widzenia obecnych możliwości produkcyjnych, i pierwszego roku wskaźnikowego – rok 2008 – myślę, że przyjęcie zasady, że to się określa ogółem i że zobaczymy, jak to się będzie kształtowało na rynku, jest trudne do dookreślenia, że dzielimy i mówimy, że tyle ma być wyprodukowane bioetanolu, a tyle estru. Producenci mówiąc w tym momencie o celu wskaźnikowym będą sami dookreślali, ile czego będą dolewać. Natomiast rzeczywistość jest taka, że jeżeli to będzie rosło, szala będzie się przechylać na korzyść estru, bo w tym zakresie nie ma żadnych ograniczeń. Zatem 5-procentowe ograniczenie, jeśli chodzi o benzyny, jest pewną barierą.</u>
<u xml:id="u-26.1" who="#KrzysztofTchórzewski">Na początek przyjęliśmy ogólne wskaźniki. Jeżeliby w wykonaniu roku 2008 pojawiły się jakieś problemy, wtedy na bazie analizy roku 2008 będzie można wnosić o zmiany w rozporządzeniu.</u>
<u xml:id="u-26.2" who="#KrzysztofTchórzewski">Natomiast odnosząc się do poziomu wykorzystania pomocy publicznej, sytuacja jest taska, że uchwalona ustawa zwiększa wartość pomocy publicznej w stosunku do pierwszego podejścia, co powoduje konieczność jej notyfikacji. Trudno coś więcej dodać. Wydaje się, że ta pomoc będzie wykorzystana.</u>
</div>
<div xml:id="div-27">
<u xml:id="u-27.0" who="#KrzysztofJurgiel">Mam jeszcze pytanie, bo w budżecie zagwarantowaliśmy dopłatę do roślin energetycznych z budżetu krajowego. Jak to wygląda? Jaka jest na to szansa? Pytam, bo w kraj poszła informacja, że mamy dostać około 170 zł dopłaty, rolnicy już to wpisali w rachunek, a na samym początku nie dopowiedzieliśmy, że Unia Europejska musi na to wyrazić zgodę. Czy będziemy czekać na zgodę Unii Europejskiej czy będziemy te pieniądze wliczać jako dopłatę? Jest to ważny element.</u>
<u xml:id="u-27.1" who="#KrzysztofJurgiel">Jeszcze jedno. Przemarzły nie tylko sady. Rzepak też przemarzł. Taka jest ocena osób, które się na tym znają. Byłem na polu i widziałem, że strączki są wiotkie. Zatem te 2 mln ton, o których się mówi, mogą się okazać nierealne. Będzie około 1,5 mln ton. Spadek plonów z uwagi na suszę i przymrozki wyniesie 20-25% . Myślę, że to też należy wziąć pod uwagę, bo dzisiaj mówi się o górce rzepaku, w związku z czym firmy nie chcą podpisywać umów. Dlatego mam prośbę do pana ministra – oczywiście rzepak ubezpieczaliśmy – żeby przy okazji oglądania sadów przejrzeć rzepak pod kątem strat. Oczywiście te gospodarstwa, które mają rzepak ubezpieczony, będą mogły skorzystać z analizy fachowców, którzy niezależnie ocenią plantację, w jakim stopniu zniszczyły ją przymrozki, a to będzie sygnał dla firm, które dziś nie chcą kupować rzepaku, ceny spadają, żeby się nad tym zastanowiły. Jeżeli damy prawdziwą informację o tym, że jest spadek plonów spowodowany wymarznięciem oraz w rejonach suszy, spowodujemy inne zachowania na rynku. A przecież rynek rzepaku otworzy się za około 1–2 miesiące. Proszę, panie ministrze, żeby przy tej okazji to zrobić.</u>
</div>
<div xml:id="div-28">
<u xml:id="u-28.0" who="#JanKrzysztofArdanowski">Może nie było do końca koordynacji prac nad dwoma rozporządzeniami – Ministra Rolnictwa i Rozwoju Wsi oraz Rady Ministrów – były przesunięte w czasie. Prace nad rozporządzeniem umożliwiającym denaturację oleju rozpoczęły się dużo wcześniej. Na stronie internetowej projekt wisi od dwóch tygodni, kończą się uzgodnienia międzyresortowe, czyli prace nad wersją dla rolnika dotyczącą denaturacji oleju toczą się od dawna. Rzeczywiście może zaszło pewne nieporozumienie, ponieważ pierwsza wersja dotycząca denaturacji nasion i ziarna, która wywołała...</u>
</div>
<div xml:id="div-29">
<u xml:id="u-29.0" who="#KrzysztofJurgiel">Panie ministrze, ten temat już zakończyliśmy. Wyjaśniliśmy sprawę. Była interwencja jednego z posłów i Komisja podjęła zadanie. Teraz rozwiązanie jest dobre. Jeżeli jednak – jak pan mówi – informacja była na stronie internetowej, to niektórzy mogli wyciągać takie wnioski, do jakich doszedł pan poseł Wojciech Mojzesowicz.</u>
</div>
<div xml:id="div-30">
<u xml:id="u-30.0" who="#WojciechMojzesowicz">Dokument jest podpisany.</u>
</div>
<div xml:id="div-31">
<u xml:id="u-31.0" who="#JanKrzysztofArdanowski">Dokument nie jest podpisany.</u>
</div>
<div xml:id="div-32">
<u xml:id="u-32.0" who="#KrzysztofJurgiel">Ale jest na stronie internetowej i jest to dokument formalny. Jest przedstawiony przez resort rolnictwa i rozwoju wsi jako dokument formalny.</u>
</div>
<div xml:id="div-33">
<u xml:id="u-33.0" who="#JanKrzysztofArdanowski">Panie przewodniczący, ale umieszczenie na stronie internetowej jest również elementem konsultacji i dyskusji nad tym projektem. Bardzo dobrze, że posłowie zareagowali.</u>
</div>
<div xml:id="div-34">
<u xml:id="u-34.0" who="#KrzysztofJurgiel">Dobrze, proszę się teraz odnieść do drugiej części dotyczącej płatności.</u>
</div>
<div xml:id="div-35">
<u xml:id="u-35.0" who="#JanKrzysztofArdanowski">Jeśli chodzi o szacowanie strat w innych uprawach niż sady – skoncentrowaliśmy się na sadach – nie wpłynął na razie żaden głos z Polski ze strony samorządów czy wojewodów o stratach w innych, pozasadowniczych uprawach. Jeżeli są straty związane z rzepakiem, czy innymi roślinami, trzeba to zgłosić. Komisja nie może chodzić na pole „przy okazji” – pójdzie oglądać sad i przy okazji obejrzy rzepak. Jeżeli jest zgłoszone, że na danym terenie występują straty w innych uprawach, wtedy komisja ma obowiązek oszacować również pozostałe uprawy.</u>
</div>
<div xml:id="div-36">
<u xml:id="u-36.0" who="#WojciechMojzesowicz">Panie przewodniczący, nie chodzi o to, że występujemy z wnioskiem o uznanie klęski, nie w tym rzecz. Chodzi mi tylko o to, żeby zrobić to może nie „przy okazji”, panie ministrze, ale dla naszej wiedzy, a także wiedzy resortu i rynku. Bo pięknie kwitnące pola rzepaku tworzą złudne wrażenie. Ten, kto się na tym zna, wie, że tam, gdzie wystąpi mróz od –6 stopni, występują znaczne straty w strąkach one zmarzły. Nie chodzi nam o to, żeby powoływać komisje do spraw strat w rzepaku, tylko przeprowadzić analizę, która nam pozwoli na oszacowanie rzeczywistego plonu w skali kraju, co spowoduje uspokojenie sytuacji na rynku, jeśli chodzi o dozorców, którzy dziś dyktują rolnikom ceny. Nie będę już mówić o tym wszystkim. To jest nam potrzebne. W mediach również można powiedzieć, że nie będzie tego tyle, ile się spodziewacie, a wtedy zainteresowanie będzie większe. Taka jest prawda. Trzeba to powiedzieć, nic więcej.</u>
</div>
<div xml:id="div-37">
<u xml:id="u-37.0" who="#StanisławKalemba">Nie chciałbym wracać do skutków mrozów, ale jestem przekonany, panie ministrze, że w ministerstwie są takie informacje, bo do wojewodów one dotarły. Mam informacje od związków producentów z północnej Wielkopolski, z Wielkopolskiej Izby Rolniczej, w których są wymienione sady, ale jeżeli chodzi o rzepak również podaje się, że przewiduje się, że w niektórych rejonach straty w efekcie przemarznięcia wyniosą 30 %. Dotyczy to również wczesnych ziemniaków i innych warzyw. Chodzi o to, żebyśmy nie wyszli z tego posiedzenia myśląc, że inne upraw nie ucierpiały, bo to byłaby pomyłka. Sądzę, że trzeba się temu przyjrzeć. Powtarzam, że dysponuję informacjami, w których jest mowa o wysokości strat w poszczególnych uprawach. Gdy będzie szacowanie strat w sadach, należy zwrócić uwagę na to, żeby uwzględnić straty we wszystkich uprawach, żeby uniknąć nieporozumień w tym zakresie.</u>
</div>
<div xml:id="div-38">
<u xml:id="u-38.0" who="#KrzysztofJurgiel">Czy są jeszcze chętni do zadania pytań. Nikt się nie zgłasza. Rozumiem więc, że materiały przedstawiony przez resorty gospodarki oraz rolnictwa i rozwoju wsi dostarczyły nam informacji na temat stanu realizacji ustawy o biokomponentach i biopaliwach ciekłych. Przyjmujemy to do wiadomości.</u>
<u xml:id="u-38.1" who="#KrzysztofJurgiel">Przechodzimy do pkt 4 porządku dziennego – informacji o zasadach wsparcia uprawy tytoniu w roku 2007 i latach następnych. Ten punkt został wprowadzony na prośbę związku plantatorów tytoniu. Proszę więc pana ministra o przedstawienie krótkiej informacji, która została przygotowana na piśmie, następnie wysłuchamy przedstawicieli związku, później odbędzie się dyskusja. Panie ministrze, oddaję panu głos.</u>
</div>
<div xml:id="div-39">
<u xml:id="u-39.0" who="#JanKrzysztofArdanowski">Krótkie wprowadzenie. Cieszę się, że są przedstawiciele związków plantatorów tytoniu, bo wydaje się, że w tym zakresie potrzebna jest bardziej szczegółowa wiedza i wyższy poziom uzgodnień, jeśli chodzi o to, jakie mechanizmy wsparcia rynku tytoniu w ogóle są możliwe. Często to, co byśmy chcieli, przedstawiamy jako realne i możliwe.</u>
<u xml:id="u-39.1" who="#JanKrzysztofArdanowski">Jeżeli pan przewodniczący pozwoli, informację na temat warunków wsparcia produkcji tytoniu w Europie przedstawi radca generalny, pani Zofia Krzyżanowska.</u>
</div>
<div xml:id="div-40">
<u xml:id="u-40.0" who="#ZofiaKrzyżanowska">Materiał, który został państwu przedstawiony w formie pisemnej, zawiera precyzyjne dane liczbowe dotyczące sposobu wyliczenia koperty finansowej, czyli kwoty, która w 2007 r. będzie przysługiwać plantatorom tytoniu. Jednocześnie przeprowadzamy porównanie z rokiem poprzednim wskazując na to, że ze strony rządu i Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi kwoty maksymalne, które możemy wypłacić z budżetu krajowego, zostały zarezerwowane, a także podajemy w tym materiale unijne podstawy prawne, które umożliwiają wypłatę pieniędzy dla plantatorów tytoniu w 2007 r. W związku z tym koperty tytoniowe są większe niż w roku poprzednim. Podałam wskaźnik wzrostu – 7,6 %, jeśli chodzi o kwotę płatności.</u>
<u xml:id="u-40.1" who="#ZofiaKrzyżanowska">Jednocześnie na samym początku chciałabym powiedzieć, że zanim Polska weszła do Unii Europejskiej, w 2003 r. ministrowie rolnictwa przyjęli reformę Wspólnej Polityki Rolnej, która dotyczy zmiany na niektórych rynkach, w tym reformy rynku tytoniu, oraz zmiany wypłaty płatności bezpośrednich, tak zwane płatności niepowiązane z produkcją, które wchodzą od 2007 r., po trzyletnim okresie przejściowym, w całej Unii Europejskiej, czyli w 27 krajach. W związku z tym, w tym roku płatności bezpośrednie dla wszystkich producentów muszą podlegać tym samym zasadom, co w innych krajach. Zasada płatności niepowiązanych z produkcją jest u nas stosowana w sektorze płatności zwierzęcych – tu nie mogliśmy powiązać płatności zgodnie z tą zasadą, ponieważ program wchodził w 2007 r. To dotyczy wszystkich pozostałych sektorów, w tym również chmielu i tytoniu.</u>
<u xml:id="u-40.2" who="#ZofiaKrzyżanowska">Skracając – ponieważ, w mojej ocenie, materiał jest dobrze przygotowany, jeśli chodzi o dane liczbowe, które wyjaśniają sposób płatności – chciałabym zwrócić uwagę na to, że stawki płatności, które możemy płacić w tym roku są znacząco wyższe, ale stosowane są – jak w przypadku wszystkich płatności – do wyczerpania koperty. Czyli mamy kwotę, którą przeznaczymy dla plantatorów tytoniu i maksymalne stawki, które możemy płacić, jeżeli zakontraktowane ilości tytoniu nie przekroczą wartości koperty. Przypominam, że od 2006 r. w przypadku tytoniu nie ma kwotowania, czyli kwoty, które dotychczas ograniczały produkcję w poszczególnym gospodarstwie, zostały uwolnione już w zeszłym roku. Oznacza to, że od 2007 r. będziemy płacić w przypadku tytoniu stawki powiązane do kilograma sprzedanej produkcji, tak zwane stawki powiązane, i mamy do tego kopertę, czyli ilość pieniędzy, które w ramach takiego sposobu, w powiązaniu ze sprzedaną produkcją do kilograma, zapłacimy. To jest poziom stawek taki jak w Unii Europejskiej. Czyli w tym roku możemy zapłacić 100% stawek, jeżeli nie przekroczymy koperty, która jest ustalona dla płatności powiązanych z produkcją.</u>
<u xml:id="u-40.3" who="#ZofiaKrzyżanowska">W związku z tym plantatorzy tytoniu, którzy będą w tym roku produkować tytoń, będą mieć płatność w powiązaniu z produkcją, przy stawkach, które państwu podałam w materiale – nie chcę cytować liczb, żeby nie zabierać czasu. Ponadto zasadą stawki powiązanej ze sprzedażą produkcji jest jeszcze pozostała część kwoty, która jest przynależna plantatorom. My nie kierujemy tych pieniędzy do żadnej innej, większej grupy, jak robią inne kraje, na przykład Słowacja, która pozostałą część, poza powiązaną z produkcją, daje do ogólnej koperty i rozkłada to na hektar. My wszystkie pieniądze, które mamy na tytoń, kierujemy tylko do plantatorów tytoniu. Czyli plantatorzy tytoniu dostaną je na podstawie poziomu z roku ubiegłego, a inaczej mówiąc, zasada płatności niepowiązanych z produkcją ma zapewnić podział kwoty na podstawie obiektywnych, niedyskryminujących kryteriów. Takie kryteria zostały wypracowane i będą jeszcze szczegółowo ustalane z plantatorami tytoniu.</u>
<u xml:id="u-40.4" who="#ZofiaKrzyżanowska">Reasumując, nie jest to żaden wyjątek dla grupy tytoniu, inne jej traktowanie. W 27 krajach obowiązuje taka sama zasada, i we wszystkich kierunkach produkcji. Nie jest więc tak, że my zdecydowaliśmy się inaczej traktować producentów tytoniu. Wszystkie inne programy płatności bezpośrednich od 2007 r. muszą realizować zasady niepowiązania z produkcją lub częściowego powiązania z produkcją, jak jest możliwe przy tytoniu. Wobec tego ta zasada będzie obowiązywać w następnych latach, ponieważ koperta powiązana z produkcją jest w tej chwili na poziomie 100% możliwości stawek, ona się nie zmieni, a zwiększająca się co roku – zgodnie z Traktatem akcesyjnym – koperta dla Polski na płatności bezpośrednie będzie wypłacana nie w powiązaniu z produkcją. Zatem jeśli chodzi o ogólne zasady, które możemy stosować, program ten jest co roku akceptowany i autoryzowany przez Komisję w odniesieniu do płatności bezpośrednich. Na zakończenie powiem, że są płatności do tytoniu z kasy unijnej w wysokości 1,5 mln euro i uzupełniające w wysokości 71 mln euro ze środków budżetu krajowego. Jeśli są pytania albo nadal coś jest niejasne, chętnie wyjaśnię.</u>
</div>
<div xml:id="div-41">
<u xml:id="u-41.0" who="#KrzysztofJurgiel">Polski Związek Plantatorów Tytoniu skierował do pana ministra pismo, w którym stawia pewne postulaty. Po wypowiedziach panów i po wystąpieniach posłów, poproszę pana ministra o zajęcie stanowiska w tej kwestii. Otrzymaliśmy to pismo. Proszę o przedstawienie głównych postulatów, które kierują państwo do ministerstwa w tym zakresie. Kto z panów zabierze głos?</u>
</div>
<div xml:id="div-42">
<u xml:id="u-42.0" who="#RyszardPiątek">Reprezentuję Krajowy Związek Plantatorów Tytoniu, a także interesy Polskiego Związku Plantatorów Tytoniu, także jest to nasz głos wspólny.</u>
<u xml:id="u-42.1" who="#RyszardPiątek">Naszą sytuację można porównać z sytuacją sadowników, bo było bardzo dobrze i raptem zaczyna się coś zmieniać. To, co dzisiaj możemy w Polsce zrobić z tak zwanym decouplingiem dopłat może doprowadzić do całkowitej likwidacji uprawy tytoniu w Polsce. W Europie są takie miejsca, gdzie decoupling został wprowadzony. Proszę zauważyć, że tytoń jest rośliną specyficzną – wymaga olbrzymich inwestycji, perspektyw. Nie można mówić, że ktoś jutro wprowadzi taki lub inny przepis. Reforma dotycząca produkcji tytoniu rozpoczęła się w Polsce po wejściu naszego kraju do Unii Europejskiej, natomiast w Unii Europejskiej zaczęto regulować rynek w 1970 r. Tam wspaniale wszystko uregulowano, poczyniono inwestycje, dopłacono plantatorom, uporządkowano branżę, natomiast nam co roku wprowadza się zmiany.</u>
<u xml:id="u-42.2" who="#RyszardPiątek">Reforma unijna, której skutki nas obejmują, była wprowadzona w 2004 r., kiedy w Polsce jeszcze Unii nie było. Decoupling został wprowadzony w 2004 r. na bazie lat referencyjnych 2000-2002. Jest to istotna wiadomość, bo tworzenie prawa musi odbywać się na podstawie rzeczywistości, a nie w oderwaniu od niej.</u>
<u xml:id="u-42.3" who="#RyszardPiątek">Proszę państwa, przez wiele lat byliśmy zapewniani przez poprzednie rządy, Komisje, na wszystkich spotkaniach, że do 2003 r. będziemy mieli niezmieniany system dopłat. Raptem okazuje się, że niewiadomo skąd bierze się próba wprowadzania zmian, nowych regulacji. Plantatorzy są zaskoczeni, bowiem kontraktując surowiec myśleli, że będą sprzedawać na starych zasadach. Zatem wprowadzanie rozwiązań po kontraktacji, gdy rynek zaczyna funkcjonować, nie jest w porządku. My nie siedzieliśmy cicho, wielokrotnie zwracaliśmy się nawet do Komisji Europejskiej, że nie wspomnę o ministerstwach, rządzie, premierze, itd. Powiem, że z Komisji Rolnej otrzymaliśmy list, w którym nie widać podstaw prawnych wprowadzenia tych zmian w Polsce. Zatem nie bardzo rozumiemy, dlaczego te zmiany są wprowadzane. Do dzisiaj nikt nie potrafił udowodnić, kto ma rację i na jakiej podstawie ta reforma jest wprowadzana. Oczywiście są jakieś enigmatyczne zapisy, ale inny przepis – chociażby w tym samym rozporządzeniu 1782 – mówi coś innego. Nie wyrywajmy więc z kontekstu pewnych przepisów, bo można to samo zrobić z przepisami z traktatu czy z innych źródeł i powiedzieć, że to jest coś innego.</u>
<u xml:id="u-42.4" who="#RyszardPiątek">Chciałbym powiedzieć, że działania, które chce wprowadzić rząd, będą miały negatywne skutki dla branży i rozwoju, zwłaszcza „ściany wschodniej”. Proszę państwa, cały czas mówi się o rozwoju „ściany wschodniej” – w telewizji, radiu, itd. A uprawy tytoniu to przecież „ściana wschodnia” – tam jest 90% tych upraw. I co będzie? Czy za 3 lata ci ludzie nie będą uprawiać tytoniu? Dzisiaj nie wiemy, co będzie z dopłatami po 2010 r., a jak już powiedziałem, Unia Europejska zapewniła sobie produkcję do 2013 r. Powiem więcej, w tej chwili zauważamy w Unii Europejskiej wytężone działania ministrów i eurodeputowanych, działaczy regionalnych, którzy starają się zmienić obecną reformę, a także chcą uzyskać dopłaty po 2013 r. Natomiast my wszystko przewracamy, wprowadzamy w tym roku rozłączenie dopłat, a także nie wiemy, co będzie po 2010 r. Wielu rolników już wstrzymuje się z inwestycjami, zakupami, bo to są przecież potężne środki. My do tej pory zainwestowaliśmy w branżę na pewno 500 mln zł. Ludzie pobrali kredyty. I co im powiemy? To, że nie będzie uprawy za 3 lata. Problem jest poważny. Zwracaliśmy się również wielokrotnie do ministerstwa, że nie widzimy podstawy prawnej do tego typu działań. Musimy bronić naszego stanowiska, żeby tego nie zmieniać, bo jest to – naszym zdaniem – widzimisię Komisji i pani komisarz.</u>
</div>
<div xml:id="div-43">
<u xml:id="u-43.0" who="#TadeuszCzyż">Ja również chciałbym podziękować panu przewodniczącemu za zorganizowanie dzisiejszego posiedzenia i wsparcie nas jako plantatorów. Przyjechaliśmy tu rozgoryczeni, dlatego że – jak powiedział mój przedmówca – wielu plantatorów zainwestowało, i to bardzo duże pieniądze. Kogo to dotyczy? Drobnych gospodarzy na „ścianie wschodniej” – mam na myśli Podkarpacie, Lubelszczyznę, gdzie nie ma warunków do uprawy czegoś innego. Są to małe gospodarstwa. Dzisiaj rzuca się 30 srebrników tym, którzy faktycznie odchodzą od uprawy. To są grosze. Ludzie pozaciągali kredyty. Żeby je spłacać trzeba byłoby jechać za granicę.</u>
<u xml:id="u-43.1" who="#TadeuszCzyż">Proszę państwa, skoro chcemy wprowadzić decoupling, taki jaki mają plantatorzy unijni, zróbmy to. Nam się daje 10%, a oni mają 40%. Jak możemy się na to zgodzić, skoro rzuca się komuś parę groszy, a za 3 lata jest koniec uprawy? Nie możemy się na to zgodzić. Dlatego organizujemy we wtorek protest ogólnokrajowy – przyjdzie pod ministerstwo kilka tysięcy ludzi, którzy wyrażą swoje niezadowolenie. Nie może być tak, że Unia nam coś narzuca – jak i było w przypadku sadowników. Dlaczego tak robi? Dlatego, że jeszcze ten sektor w naszym kraju nie upadł, jeszcze się trzyma, i co gorsza, rozwinął się od zeszłego roku, bo ludzie zaczęli widzieć w tym perspektywę. Teraz chce się to uciąć. Na Zachodzie to upadło, ale oni mają inne warunki. My jesteśmy jednak w innej sytuacji niż oni. Dlatego proszę o wsparcie i państwa posłów, i przedstawicieli ministerstwa. W sektorze tytoniowym pracuje około 60 tys. ludzi. Doliczając do tego ludzi zatrudnionych w przemyśle, którzy pracują na rzecz sektora tytoniowego, jest to około 100 tys. osób. To nie jest mała branża, a wszystko wskazuje na to, że po 2010 r. „spakujemy manele” i będziemy musieli stąd odejść. Dlatego jeszcze raz proszę, żeby do tego nie dopuścić. Zrobimy wszystko, żeby przerwać tę złą passę.</u>
</div>
<div xml:id="div-44">
<u xml:id="u-44.0" who="#EdwardKomornik">Biłgoraj jest to najbiedniejszy w kraju rejon „ściany wschodniej”, gdzie są piaski, gospodarstwa 4–5 hektarowe. Mamy dwie gminy, które koncentrują się na uprawie tytoniu – największe uprawy w Polsce. Plantatorzy zainwestowali. Co nas bulwersuje? W tygodniu była pani minister – mam wielki szacunek dla pani minister Zofii Krzyżanowskiej – był pan prezes i doszło do wielkiej dezorientacji plantatorów, bo w telewizyjnym programie „Tydzień” powiedziano, że plantatorzy dostaną 100% unijnych pieniędzy, a był to blef, ponieważ mamy kopertę 38.800 ton w kraju. Unia przyznała nam uprawę tytoniu, a po tym programie, na spotkaniu w ministerstwie powiedziano nam, że jeśli zejdziemy do 13 tys. ton to dostaniemy te 100%. Po kontraktacji 15 kwietnia wprowadzono taki zamęt. Ludzie są zdezorientowani. Nastąpiło wysadzenie rozsady w pole, są kilkuhektarowe uprawy, ludzie pobrali kredyty i rozkładają ręce, ponieważ z naszego wyliczenia wynika, że otrzymamy do kilograma nie 7,50 zł jak ze zbiorów w 2006 r., tylko w granicach 5 zł. To właśnie nas bulwersuje, że musimy schodzić z ceny. Co więcej, usłyszałem w ministerstwie, że ma się zrobić nowelizację ustawy. Sam premier mówił – musicie schodzić z uprawy. Ale my tego nie chcemy. Nasi dziadowie uprawiali – związek plantatorów powstał w 1934 r. – i w dalszym ciągu chcemy uprawiać tytoń. Jeżeli mamy sprowadzać tytoń z zagranicy, to dlaczego polski rolnik ma go nie uprawiać. Jest to krzywdzące, żeby polski rolnik musiał jechać na saksy i pracować u Niemca czy Francuza przy tytoniu, kiedy ze swojego trzyhektarowego gospodarstwa ma taki dochód, że wyżyje z rodziną, wykształci dzieci, itd. Dlatego, panie przewodniczący – zwracam się też do wszystkich państwa posłów – prosimy o wsparcie, bo gdy dojdzie do nowelizacji i wycięcia tytoniu po 2010 r., to będzie w Polsce katastrofa. Ja jestem przewodniczącym komitetu strajkowego. Organizujemy przyjazd do Warszawy, żeby w tej sprawie jeszcze raz rozmawiać. My nic nie mamy na piśmie. A kontraktacja jest zakończona. Są tu przedstawiciele Agencji Rynku Rolnego, gdzie załatwiamy te sprawy. Wszystko, jeśli chodzi o uprawę tytoniu, jest przygotowane jak należy, a teraz mamy takie dylematy.</u>
</div>
<div xml:id="div-45">
<u xml:id="u-45.0" who="#KazimierzZwolicki">Nie chciałbym powtarzać tego, co mówili moi przedmówcy, ale rzeczywiście sprawa dotyczy plantatorów tytoniu w całym kraju. Zbyt późne wprowadzenie nowych zasad, bo kontraktacja została w pełni wykonana, przekazana do Agencji Rynku Rolnego, itd. Zatem plantator żadnych zmian nie może dokonać. Na ostatnich zebraniach wiosennych, kiedy jeszcze nie mówiono o decouplingu, tylko o utrzymaniu starych zasad przynajmniej do 2009 r., każdy z plantatorów był chętny i kontraktował przynajmniej tyle, ile uprawiał w roku 2006. Dziś, kiedy plantator dowiaduje się o tym, że po zakontraktowaniu zmieniają się zasady płatności za tytoń, jest zbulwersowany i rozczarowany.</u>
<u xml:id="u-45.1" who="#KazimierzZwolicki">Chciałbym podkreślić, że roku ubiegłym na terenie Grudziądza zainwestowano ponad 630 tys. zł w budowę nowych suszarń, wiat – bo tam jest uprawiana głównie druga grupa tytoniu. W tym roku planowane są kredyty – bo złożone już są wnioski – na ponad 230 tys. zł na unowocześnienie produkcji, a każda unowocześniona produkcja dorównuje jakością surowcowi sprowadzanemu z całego świata. A teraz, niestety, spada na nas jak grom z jasnego nieba sprawa decouplingu, zmiany zasad płatności, co wpłynie na zmniejszenie, ewentualnie całkowite zaprzestanie, uprawy tytoniu w Polsce. Jednak państwa – co chciałbym podkreślić – które od setek lat uprawiają tytoń – a my w Grudziądzu uprawiamy go od 1934 r. – dobrze się mają handlując tytoniem. Nie muszą palić, ale handlują i uzyskują dobre dochody, a państwo z tej produkcji ma zyski.</u>
<u xml:id="u-45.2" who="#KazimierzZwolicki">Słyszeliśmy dużo narzekania z powodu wymarznięcia sadów drzew owocowych czy rzepaku. Muszę powiedzieć, że 85–90% upraw tytoniowych jest u nas ubezpieczone, zatem pod tym względem nie ma problemu – każdy plantator wcześniej zrozumiał, że ewentualna klęska musi być zabezpieczona. Już trzeci rok ubezpieczamy nasze uprawy, przynajmniej w rejonie Grudziądza.</u>
<u xml:id="u-45.3" who="#KazimierzZwolicki">Jeśli chodzi o przekroczenie kontraktacji, wiadomo, że przy obowiązującym systemie obniży się nam nieco dopłaty do 1 kg. Z tym się godzę. Jednak każdy plantator jest przygotowany, że nie będzie miał dopłacane do 1 ha, tylko do kilograma, tym bardziej, że wprowadzane są zmiany po zakończeniu kontraktacji, o czym plantator przy kontraktowaniu i podpisywaniu umowy był na ten temat zorientowany.</u>
</div>
<div xml:id="div-46">
<u xml:id="u-46.0" who="#KrzysztofJurgiel">Przechodzimy do dyskusji. Zgłasza się pan poseł Wojciech Mojzesowicz.</u>
</div>
<div xml:id="div-47">
<u xml:id="u-47.0" who="#WojciechMojzesowicz">Myślę, że w rozmowach z Unią Europejską należy używać bardzo ważnego elementu, na który Unia wskazywała nam przed wstąpieniem do niej, że część polskich gospodarstw, zwłaszcza w niektórych regionach, to gospodarstwa drobne, Nie mamy na razie pomysłu na te gospodarstwa, trzeba więc chronić produkcję, jaka w tych gospodarstwach jest prowadzona. Z czego można żyć w gospodarstwach na Podkarpaciu, Lubelszczyźnie czy w takich rejonach jak Małopolska czy Świętokrzyskie, gdzie gospodarstwa mają około 3,8 ha? Z produkcji truskawki, skoro rynek polskiej truskawki jest zagrożony? Nasza reakcja musi być zdecydowana, z uwypukleniem argumentu zmian strukturalnych, które na wsi polskiej muszą zachodzić przez lata. To samo dotyczy tytoniu. Może w Unii Europejskiej ktoś ma na to inny pomysł niż pracochłonna produkcja tytoniu czy truskawki i owoców miękkich, a przecież cały czas wskazywano na strukturę gospodarstw. Jeśli nie chce się tego rynku chronić albo nie chce się dać szansy na istnienie tych gospodarstw – nawet przez okres przejściowy – to musimy mieć inny pomysł. Trzeba znać się na rolnictwie. Rozporządzenia muszą wyprzedzać decyzje nie tylko związane z zasadzeniem. Rolnik przygotowuje się do produkcji przez kilka miesięcy, a nawet cały rok, zatem informacja o tym, że zmienia się zasadę powinna być podana co najmniej pół roku wcześniej, a nie wtedy, gdy już jest po sadzeniu. Powtarzam, używajmy argumentu dotyczącego struktury, z którą weszliśmy do Unii Europejskiej, musimy do tego dochodzić. W związku z tym bardzo bym prosił, żeby ten argument był wykorzystany.</u>
<u xml:id="u-47.1" who="#WojciechMojzesowicz">Są jeszcze pewne sprawy, ale powiem o nich w sprawach bieżących.</u>
</div>
<div xml:id="div-48">
<u xml:id="u-48.0" who="#TadeuszDębicki">W minionych latach byliśmy potęgą pewnego rodzaju produkcji rolniczej. Co się w Polsce stało? Przecież słynęliśmy z tytoniu. Można powiedzieć, że nasz tytoń jest o wiele lepszy i zdrowszy – jeśli tak można mówić o tytoniu, w porównaniu z inną produkcją. Kiedyś była dobra produkcja, światowa renoma, Polska z tego słynęła. I jak to dzisiaj wygląda? Można mnożyć przykłady. Nie chciałbym się jednak powtarzać w kontekście tego, o czym mówił pan poseł Wojciech Mojzesowicz, ale zadbajmy wreszcie o naszą rodzimą, polską, dobrą i zdrową produkcję wszystkiego, łącznie z tytoniem. Byliśmy potęgą w produkcji ziemniaka i zboża, a dzisiaj są tylko ograniczenia i ciągle musimy do czegoś dochodzić. My nie musimy dochodzić, bo to mieliśmy.</u>
<u xml:id="u-48.1" who="#TadeuszDębicki">Obserwując to, co się dzieje na naszym rynku trzody chlewnej, itd., można dojść do wniosku, że trzoda chlewna zostanie ograniczona. Ten rok wskazuje na to, że rolnicy zostaną „rozłożeni”. W gospodarstwach na „ścianie wschodniej”, na ziemi klasy 5, 6 czy 4b urośnie jedynie tytoń. Co mamy robić? Mamy dopłacać do tych gospodarstw? Mamy je niszczyć?</u>
<u xml:id="u-48.2" who="#TadeuszDębicki">Prosiłbym, żeby pan i pani minister odnieśli się do tego. Jaka jest perspektywa rozwoju tych gospodarstw? Przecież ci rolnicy zainwestowali, bo jest to produkcja specyficzna. Zaciągnęli kredyty, pobudowali suszarnie. Ratują to, co jest możliwe. Ratują przecież nie tylko swoje rodziny, swoje gospodarstwa. Ratują dobrą, zdrową, polską produkcję, sytuację finansową państwa. Zaproponujemy im zasiłki? Zastanówmy się nad tym. Prosiłbym bardzo i apelował do wszystkich, aby produkcja tytoniu znalazła się pod specjalną uwagą resortu rolnictwa i rozwoju wsi w kontekście tego, co przedstawiciele plantatorów tu dziś powiedzieli.</u>
</div>
<div xml:id="div-49">
<u xml:id="u-49.0" who="#StanisławKalemba">Obserwuję to, co się dzieje na rynkach rolnych, na rynku tytoniu, od 1991 r. Kto wie, co się stało z prywatyzacją, z limitami, z produkcją, z inwestycjami w suszarnie – co zrobiono w tej branży – budzi największy szacunek. Jest cudem, że to do dzisiaj się obroniło. Stało się tak dzięki plantatorom.</u>
<u xml:id="u-49.1" who="#StanisławKalemba">Co roku słyszymy tylko o reformach – reforma Wspólnej Polityki Rolnej, reforma rynku cukru, reforma rynku tytoniu. Przepraszam, ale nazwijmy to po imieniu – to jest ograniczanie produkcji, element nieuczciwej konkurencji. Jak tu dziś mówiliśmy – tam dziesiątki lat na zainwestowanie, a tu był ustalony program i co roku się zmienia. Powiedzmy, że jest to ograniczanie produkcji, element nieuczciwej konkurencji, itd.</u>
<u xml:id="u-49.2" who="#StanisławKalemba">Z jednej strony mówi się, że rolnicy wszystkiego za dużo produkują – mięsa wieprzowego, owoców miękkich, buraków cukrowych – i robi się cięcia. Z drugiej strony uruchamiamy programy na różnicowanie działalności na wsi. To czym jest produkcja tytoniu? To jest właśnie to, co jest robione i wyraźnie widać, że jest to zagrożone.</u>
<u xml:id="u-49.3" who="#StanisławKalemba">Mówię teraz o całym rolnictwie, a więc i o tytoniu. Czy w trakcie gry, co roku można zmieniać zasady dotyczące dofinansowania produkcji, czy jej opłacalności? Uważam, że nie. Czy mówienie zatem o tym, że każdego roku Komisja Europejska autoryzuje przygotowany program wsparcia, oznacza co roku zmiany zasad finansowych w rolnictwie? Przecież to zakrawa na kpinę.</u>
<u xml:id="u-49.4" who="#StanisławKalemba">Chciałbym uzyskać jednoznaczną odpowiedź. Proponowane stawki wsparcia produkcji są jednakowe Mam jednak pytanie, czy do takiej produkcji, jaka obecnie w Polsce mamy, można te stawki zastosować? To jest walka o limity. Co z tego, że jest możliwość? Ile pomocy, zgodnie z kopertą, można zastosować do każdej tony produkowanego dziś w Polsce tytoniu? To jest pytanie. Z jednej strony mówi się, że warunki są równe, ale z drugiej strony okazuje się, ż tak nie jest.</u>
<u xml:id="u-49.5" who="#StanisławKalemba">Do czego zmierzam? Proszę państwa, trzeba odejść od zmiany reguł co roku w rolnictwie. To, co się dzieje, jest nie do pomyślenia. Uważam, że jeżeli były reguły ustalone, tak jak w innych branżach, do 2013 r., trzeba je było zachować. Inaczej nie da się planować w rolnictwie.</u>
<u xml:id="u-49.6" who="#StanisławKalemba">Jeśli chodzi o wyliczenie finansowe, proszę o odpowiedź, bo mówi się, że jest stawka maksymalna, tak jak w Unii Europejskiej, ale – czy do produkcji? Gdyby dzisiaj tę kopertę finansową podzielić na produkcję, która była w ubiegłym roku, to jaka byłaby kwota dopłaty do 1 tony? To jest zasadnicze pytanie.</u>
<u xml:id="u-49.7" who="#StanisławKalemba">Proszę zauważyć, że ciągle mówimy o rolnictwie. Rolnicy od lat są przygotowani na tę alternatywę i chcą produkować surowce – i produkują – na biokomponenty, a przepisy nie mogą za tym nadążyć, rolnicy działają wyprzedzająco. Natomiast w przypadku tytoniu to urzędnicy mieszają co roku, nie pozwalając na stabilizację. Przecież to jest chore. To nie ma nic wspólnego ze Wspólną Polityką Rolną, o której tyle mówiliśmy.</u>
<u xml:id="u-49.8" who="#StanisławKalemba">Przecież – jak mówią plantatorzy – robią to nie tylko w interesie własnym. Robią to od pokoleń. Co mają zrobić? Przejść na zasiłki dla bezrobotnych? Czy kolejna grupa ludzi ma wyjeżdżać za granicę w poszukiwaniu pracy? Uważam, że powinniśmy mieć równe warunki przy zachowaniu tej samej produkcji tytoniu. Pytam, ile w ubiegłym roku wyprodukowaliśmy tytoniu. Należy jeszcze dodać, że dostosowano się do odmian, itd. Te warunki na tej zasadzie powinny być równe, a nie na takiej, że jest możliwość uzyskania podobnej stawki, ale koperta na to nie pozwala. Uważam, że dobrze, że na ten temat rozmawiamy, może należałoby się temu przyjrzeć, ale jeśli chodzi o resort, najistotniejsze są zmiany dotyczące Wspólnej Polityki Rolnej na rynku tytoniu, który był uregulowany. Takie wnioski mi się nasuwają.</u>
</div>
<div xml:id="div-50">
<u xml:id="u-50.0" who="#ZbigniewRynasiewicz">Jeśli chodzi o rynek tytoniu, uważam, że polscy plantatorzy wykonali – jak mówił pan poseł Stanisław Kalemba – ogromną pracę zmierzającą do tego, żeby dostosować się do wymagań stawianych w okresie przedakcesyjnym i od chwili wejścia do Unii Europejskiej. Plantatorzy wykonali potężny wysiłek, aby zrealizować wszystkie zalecenia, nie tylko związane z późniejszą regulacją rynku, ale i te ze strony nowych właścicieli polskich zakładów tytoniowych, bo trzeba wyraźnie powiedzieć, że na to nałożyła się sytuacja związana z prywatyzacją całego sektora. Te wymagania zostały spełnione. Dlatego nie dziwi mnie to rozgoryczenie, bo dochodzimy do kolejnej cezury, kolejnego momentu, w którym w pewnym sensie zmieniają się reguły gry. Aczkolwiek myślę, że sukces, jaki osiągnęli plantatorzy w poprzednich latach, trochę ich uspokoił i dlatego jesteśmy w trudnym momencie. Nasza Komisja za mało się tym problemem zajmowała – pewnie dlatego, że nie byliśmy mobilizowani przez związki plantatorów. Dlatego sugestia, aby Komisja przygotowała odpowiedni dezyderat, żeby pomóc polskim plantatorom, jest słuszna. Nie chcąc już przedłużać tej dyskusji, bo wszyscy jesteśmy zgodni co do istoty, proponowałbym przejście do dalszego procedowania i powołania zespołu, który przygotuje odpowiedni dezyderat, żeby doszło do monitorowania przez naszą Komisję sprawy związanej z regulacją rynku tytoniu.</u>
</div>
<div xml:id="div-51">
<u xml:id="u-51.0" who="#SławomirZawiślak">Ja również krotko chciałbym się ustosunkować do tej sytuacji. Zacznę od tego, że kiedy zaczynaliśmy pracę w Komisji wszyscy twierdziliśmy, że nasz kraj przystąpił do Unii Europejskiej ze złymi warunkami wynegocjowanymi, jeżeli chodzi o rolnictwo. Widać to również z wyliczeń, które z czasem zaczęły do nas docierać, a rolnicy, niestety, już wcześniej o tym wiedzieli, że te negocjacje zostały źle przeprowadzone. W związku z tym zaczęły pojawiać się głosy, żeby próbować renegocjować, żeby uzyskać dla naszego kraju lepsze warunki. Powiem, że jest to słuszny kierunek.</u>
<u xml:id="u-51.1" who="#SławomirZawiślak">Jeśli chodzi o plantatorów tytoniu, ja również przyłączam się do opinii, że dzięki ich postawie, zaradności ten rynek się bardzo ładnie utrzymuje. Nasza Komisja także zajmowała się tym rynkiem. Może to nie był nasz podstawowy temat, ale pamiętam dokładnie, że nowelizowaliśmy ustawy dotyczące produkcji tytoniu, które między innymi dawały dobre perspektywy plantatorom. Ja jestem z Zamojszczyzny – tu byli przedstawiciele grupy łukowskiej, z Krasnegostawu, z Biłgoraja – i rozmawiałem z plantatorami. Ludzie byli zadowoleni. Pamiętam też prace pana ministra Krzysztofa Jurgiela, który jak najszybciej wprowadzał rozporządzenia dające możliwość zrealizowania dopłat zapomnianych zupełnie przez poprzedniego ministra. Dlatego teraz dziwi tego typu sytuacja – mam nadzieję, że usłyszymy odpowiedź w tym zakresie ze strony ministerstwa. Zrozumiałem, że plantatorzy podjęli trud i sami chcą dojść do tego, na jakich podstawach prawnych ten rynek jest zmieniany. Z tego, co zrozumiałem, nie mogą się doszukać klarownej i czytelnej podstawy prawnej, która doprowadza do zmiany tego rynku, który – jak im się wydawało – jest ustabilizowany do 2013 r. Czy jest to nasz następny krok do tyłu, że nie walczymy o swoich rolników? Czy musimy wykonywać pewne zalecenia Unii Europejskiej? Pytam o to, bo zgadzam się z postawą, że jeżeli jest chociażby trochę niepewności albo możliwości walki o polskiego rolnica, to powinniśmy wesprzeć plantatorów i o nich walczyć.</u>
<u xml:id="u-51.2" who="#SławomirZawiślak">Rynek tytoniu, jak słusznie zauważył pan z Biłgoraja, jest bardzo ważny dla terenu Polski wschodniej. W grupie parlamentarzystów, którzy się interesują rolnictwem, też jest dużo przedstawicieli tego regionu – Lubelszczyzny czy Podkarpacia. W związku z tym chciałbym usłyszeć czytelną odpowiedź ze strony ministerstwa, czy rzeczywiście były uregulowania prawne, które nas zmuszały do tak gwałtownego wprowadzenia tych niekorzystnych dla plantatorów zmian.</u>
</div>
<div xml:id="div-52">
<u xml:id="u-52.0" who="#AleksanderGrad">Myślę, że Komisja Rolnictwa i Rozwoju Wsi powinna mieć niezależną prawną wiedzę dotyczącą tego dylematu, który istnieje, wciąż jest podnoszony w dyskusji z plantatorami i związkowcami, czy jest do tego podstawa prawna, czy jest się czego uchwycić w rozmowach z Komisją Europejską. Panie przewodniczący, może ze strony naszej Komisji należałoby zlecić Biuru Analiz Sejmowych wykonanie dwóch niezależnych ekspertyz prawnych, aby Komisja dysponowała własnymi analizami, niezależnymi od tego, co nam przedstawia rząd. Dobrze, żebyśmy mieli własne przemyślenia.</u>
<u xml:id="u-52.1" who="#AleksanderGrad">Ja też mam sporo wątpliwości. Myślę, że warto dzisiaj powalczyć o to, żeby jak najdłużej wiązać płatności z produkcją tytoniu, a nie odchodzić od tych powiązań, bo wiemy, że to się skończy zanikiem tej produkcji. Jeżeli wcześniej czy później ktoś dostanie pieniądze za to, że nie będzie produkować, to przestanie produkować. Jednak w kraju nie przestanie się palić papierosów. Dlatego myślę, że warto tę produkcje utrzymać, bo staje się to formą alternatywnego dochodu w rolnictwie, a szczególnie w trudnym miejscach w Polsce. Ze swej strony deklaruję pełne wsparcie plantatorów i ich organizacji, ale dobrze by było, żebyśmy się dobrze, profesjonalnie przygotowali do dalszej debaty, która na pewno będzie jeszcze trwała w tym roku i w latach następnych. Dlatego dobrze by było mieć takie niezależne ekspertyzy, przygotować oficjalne stanowisko Komisji dla rządu i wystąpić z dezyderatem do ministra, a po 30 dniach jeszcze raz o tym byśmy przedyskutowali.</u>
</div>
<div xml:id="div-53">
<u xml:id="u-53.0" who="#KrzysztofJurgiel">Panie ministrze, proszę powiedzieć, jaka jest możliwość realizacji postulatów plantatorów, a także odnieść się do problemów, które postawili posłowie.</u>
</div>
<div xml:id="div-54">
<u xml:id="u-54.0" who="#JanKrzysztofArdanowski">Dobrze, że ta dyskusja się toczy, aczkolwiek dzieje się to od bardzo dawna i wszyscy trwają przy swoich argumentach. Na ten sam temat, odnośnie do tych samych kwot, każdy mówi coś innego. Jeszcze raz poproszę panią Zofię Krzyżanowską, żeby przedstawiła zasadę finansowego wsparcia. Jednak zanim to zrobi, prosiłbym o pozwolenie mi powiedzenia kilku ogólniejszych zdań.</u>
<u xml:id="u-54.1" who="#JanKrzysztofArdanowski">Kwestionowanie, że w Unii Europejskiej jest pewien poziom rozwiązań prawnych, czy twierdzenie, że Polska nie powinna godzić się na acquis communautaire, to akurat nie jest postulat pod adresem rządu, ponieważ my mamy realizować to – teraz możemy myśleć o odpowiedzialności politycznej – co Polska zaakceptowała, wchodząc do Unii Europejskiej. Oczywiście, staramy się te warunki poprawiać – przecież byłoby to niezrozumiałe, gdybyśmy nie podejmowali działań. Przedstawiciele związków są doskonale zorientowani w tym, jakie działania są podejmowane, o wszystkich rozmowach prowadzonych z Komisją Europejską przez ministra Marka Zagórskiego i premiera Andrzeja Leppera. Przedstawiciele związków byli cały czas na bieżąco informowani o tym, że Komisja Europejska w tym przypadku jest nieugięta i jednoznacznie twierdzi, że nie ulegnie – raczej zablokuje wszystkie płatności dla Polski niż zgodzi się na ustępstwa w zakresie tytoniu.</u>
<u xml:id="u-54.2" who="#JanKrzysztofArdanowski">Z czego to wynika? Trzeba to wyraźnie i otwarcie powiedzieć. Komisja Europejska – kilka dni temu na posiedzeniu Komitetu Stałego Rady Ministrów był dyskutowany dokument, który trafi również pod obrady Rady Ministrów – jednoznacznie dąży do ograniczenia spożycia tytoniu w Europie. Wprowadzanie stref ochronnych, zakaz palenia w miejscach publicznych, wydzielanie miejsc, gdzie można palić, wprowadzanie zakazu palenie w restauracjach, itd., to jest świadoma decyzja władz Unii Europejskiej, która przekłada się – czy nam się to podoba, czy nie – również na produkcję tytoniu. Ja akurat nie palę, ale to nie ma znaczenia. Program, który Unia Europejska w tej chwili realizuje – „Europa wolna od dymu tytoniowego”, duży program realizowany we wszystkich krajach unijnych – przełoży się także na produkcję tytoniu w Polsce. Zatem Europa ogranicza konsumpcję tytoniu, a co za tym idzie – produkcję, a w Polsce zwiększamy produkcję tytoniu. Tak więc z jednej strony spada zapotrzebowanie rynku, a z drugiej strony zwiększamy produkcję tytoniu.</u>
<u xml:id="u-54.3" who="#JanKrzysztofArdanowski">Są określone pule pieniędzy na wsparcie producentów tytoniu. Polska o te pieniądze zabiega. W negocjacjach prowadzonych przez pana ministra Marka Zagórskiego, które zaczynał kiedyś minister Krzysztof Jurgiel, udało się Polsce uzyskać wsparcie finansowe znacznie większe niż to, które Komisja kiedyś, na początku, proponowała. Jednak jest to ograniczona pula pieniędzy. To jest koperta, która się nie powiększy. Jeżeli więc dopuszczamy w Polsce do zwiększenia skali produkcji, zwiększa się kontraktacja i dochodzą następni plantatorzy, a ci, którzy dotychczas uprawiali mniejszą powierzchnię, zwiększają ją, to dla każdego oczywistą konsekwencją jest fakt, że przy określonej, stałej kwocie pieniędzy opłaty nie będą wzrastać. To jest chyba dla wszystkich zrozumiałe.</u>
<u xml:id="u-54.4" who="#JanKrzysztofArdanowski">O rozmowach prowadzonych w Brukseli byli państwo w szczegółach informowani. I mówienie o tym, że weszli państwo w kontraktację, a plantatorzy nic nie wiedzieli, nie do końca jest prawdą, ponieważ o tym, jakie jest stanowisko Komisji Europejskiej, związek doskonale wiedział – rozmowy ze związkiem są prowadzone od końca zeszłego roku – tylko liczył na to, że ponieważ oni się domagają, to ma być tak, jak było. My też możemy się domagać, ale już nie będzie tak, jak było,.</u>
<u xml:id="u-54.5" who="#JanKrzysztofArdanowski">Następna sprawa. Wspomniał o tym słusznie pan poseł Stanisław Kalemba, ale także inni posłowie. Na opłacalność produkcji tytoniu składają się dwa elementy – cena otrzymywana za tytoń i dość skomplikowany system dopłat unijnych i krajowych. Co obserwujemy od kilku lat? Cena tytoniu spada, niedługo tytoń będzie oddawany do zakładów tytoniowych za darmo, a z budżetu unijnego i krajowego dopłacamy coraz więcej pieniędzy. Chciałbym odwrócić zadane pytanie, bo słyszymy o planowanym proteście. We wtorek przyjadą rolnicy, z którymi chętnie się spotkam. Jeszcze raz będziemy dyskutować o szczegółach. Pytam, ile protestów, strajków, zorganizowali plantatorzy pod zakładami tytoniowymi, żeby wynegocjować wyższe ceny tytoniu płacone przez zakłady tytoniowe. Czy to nie jest trochę tak, że rękoma plantatorów i ich związków zakłady tytoniowe poprawiają swoją kondycję wyciągając pieniądze z budżetu? Jeszcze raz powiem, że o opłacalności decyduje suma ceny i dopłat. Dopłaty cały czas są zwiększane – w tym roku jest to 5 mln euro więcej niż w zeszłym roku – a cena spada. Jest w tym jakiś chory mechanizm.</u>
<u xml:id="u-54.6" who="#JanKrzysztofArdanowski">Kolejna sprawa. Teraz wylewamy krokodyle łzy nad prywatyzacją przemysłu tytoniowego. Przypomnę, że były to lata 1996–1997. Kto wtedy dopuścił do takiego, a nie innego sprywatyzowania przemysłu tytoniowego? Dlaczego plantatorzy nie stali się współudziałowcami? Dlaczego kilku światowym koncernom oddano w pacht, za niewielkie pieniądze, polski przemysł tytoniowy? Przecież konsekwencje tego były łatwe do przewidzenia. Teraz nie ma winnego, który odpowiada za ten okres.</u>
</div>
<div xml:id="div-55">
<u xml:id="u-55.0" who="#KrzysztofJurgiel">Panie ministrze, mam prośbę. Wszyscy znamy tę sytuację. Natomiast Komisja chce w porozumieniu z plantatorami przygotować dezyderat, w sprawie podjęcia takie działań, które są możliwe w obecnych warunkach. Nie oceniajmy teraz, kto za to odpowiada, po raz kolejny w tym gronie to potwierdzamy. Jeśli są postulaty, to jaki należy przyjąć program działania, żeby przynajmniej w części je zrealizować. Czy to jest korzystne dla naszego rolnictwa? Jak pan minister powiedział, mamy w Polsce ziemie, jeśli mamy coś produkować, to trzeba dojść do tego, czego i ile będziemy w Polsce produkować, i na jakich warunkach, żeby to było opłacalne dla rolnika. Niestety, czasami ta prawda jest smutna, ale chodzi o to, żebyśmy szukali rozwiązań.</u>
<u xml:id="u-55.1" who="#KrzysztofJurgiel">Zgłasza się pan poseł Tadeusz Dębicki.</u>
</div>
<div xml:id="div-56">
<u xml:id="u-56.0" who="#JanKrzysztofArdanowski">Panie przewodniczący, ale ja jeszcze nie skończyłem.</u>
</div>
<div xml:id="div-57">
<u xml:id="u-57.0" who="#KrzysztofJurgiel">Tak, będzie pan kończył, chcę panu oddać głos, ale chodzi o to, żeby zwrócić uwagę na to, jakie są możliwości rozwiązania tych problemów.</u>
</div>
<div xml:id="div-58">
<u xml:id="u-58.0" who="#JanKrzysztofArdanowski">Panie przewodniczący, według wiedzy Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi, na ten rok nie ma możliwości zmiany systemu finansowania. Bardzo będę się cieszył, jeżeli będą dodatkowe ekspertyzy, które może natchną nas nową wiedzą. Dlatego to jest dobry pomysł pana posła Aleksandra Grada, żeby zlecić niezależne ekspertyzy dotyczące tego, na jakich podstawach prawnych jest oparty mechanizm regulacji rynku tytoniu w Europie.</u>
<u xml:id="u-58.1" who="#JanKrzysztofArdanowski">Dzisiaj jest tu obecny przedstawiciel Urzędu Komitetu Integracji Europejskiej, który – jeżeli pan przewodniczący pozwoli – powie, jak według instytucji wyspecjalizowanej do oceny prawodawstwa unijnego ta sprawa jest regulowana.</u>
<u xml:id="u-58.2" who="#JanKrzysztofArdanowski">Chcę również powiedzieć, że ta dyskusja jest potrzebna po to, żeby uczciwie powiedzieć, że w regionach, gdzie uprawa tytoniu jest bardzo istotna – jak część Zamojszczyzny czy okolice Grudziądza – musimy szukać produkcji alternatywnych i konwersji produkcji. W związku z tym chciałbym publicznie postawić pytanie, czy były kiedykolwiek prowadzone rozmowy dotyczące konwersji, zmiany zatrudnienia, znalezienia nowych sposobów utrzymania dla około 14 tys. rodzin rolników, które zajmują się jeszcze produkcją tytoniu. Czy w operacyjnych programach regionalnych, za które nie odpowiada minister rolnictwa i rozwoju wsi, dla lubelskiego czy podlaskiego znalazły się środki na konwersję dla terenów uzależnionych od produkcji tytoniowej? Ja mogę wystąpić z taką inicjatywą do marszałków. Możemy rozmawiać na ten temat z Ministerstwem Rozwoju Regionalnego, ale musi być akceptacja – to wynika z logiki funkcjonowania rządu i Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi – ze strony samych zainteresowanych, czyli plantatorów tytoniu, żeby rozpocząć rozmowy na temat konwersji produkcji, ponieważ nie chciałbym narazić się na zarzut, że rozmawiamy na temat znalezienia alternatywy dla producentów tytoniu po to, żeby ich w sposób administracyjny wyeliminować z produkcji. Powtarzam, że w Europie za jakiś czas produkcja tytoniu zaniknie, czy się to nam podoba, czy nie. Dlatego szukanie alternatywnych możliwości jest dla nas kierunkiem podstawowym, nad którym powinniśmy myśleć.</u>
</div>
<div xml:id="div-59">
<u xml:id="u-59.0" who="#TadeuszDębicki">Nie wiem, jak to mam powiedzieć, panie ministrze – z całym szacunkiem dla pana – ale ja pana wypowiedź odebrałem tak, jakby pan miał pretensje do tych biednych plantatorów, że chcą żyć. Najmocniej przepraszam za ten zwrot. Proszę powiedzieć, kto jest odpowiedzialny za produkcję rolniczą w Polsce – rząd, resort, minister i w pewnym sensie jego zastępcy. Proszę państwa, przecież na tytoniu jest doskonały interes. To dziwne, że Unia naciska? Ona widzi dobry, zdrowy polski tytoń, którego produkcję trzeba zlikwidować, tak jak ograniczono wiele innych naszych produkcji rolniczych, o czym mówiłem wcześniej. Nie wiem, czy pan minister ma rozeznanie, ale chciałbym wiedzieć, jaki jest udział naszego tytoniu w całkowitym spożyciu tytoniu w Polsce. Jaki jest to udział? Na pewno kiedyś był o wiele większy. Do kogo można mieć dziś pretensje? Ja się czuję tak, jakby pan minister miał do mnie, do posła, pretensje, że bronię polskiej produkcji. Czy dlatego, że jesteśmy w Unii Europejskiej musimy się jej poddać? Przepraszam za emocjonalną wypowiedź. Pan przewodniczący Krzysztof Jurgiel zwrócił uwagę na to, że nasza dyskusja z resortem i producentami tytoniu ma iść w tym kierunku, żeby odpowiedzieć na pytanie, co mamy zrobić jako Polska, żebyśmy nie poddawali się presji Unii Europejskiej, bo tam są państwa bogate. Nie wiem, jak oni to robią – mówiłem o tym na poprzednim posiedzeniu Komisji – ale jeżeli prowadzony jest obecnie znaczący import półtusz – co zgłaszają mi rolnicy z leszczyńskiego – i nie możemy na to nic poradzić, bo jesteśmy w Unii Europejskiej, oni mają wyższe koszty, a my niższe i im się to opłaca, to coś jest nie tak. Zrewidujmy nasze relacje i warunki naszego udziału w Unii Europejskiej.</u>
<u xml:id="u-59.1" who="#TadeuszDębicki">Dopłaty z budżetu, to również pewnego rodzaju problem. Trzeba się nad tym zastanowić, bo pan minister powiedział, że rolnicy niebawem za darmo będą oddawać tytoń. To znaczy, że coś się dzieje z relacjami ekonomicznymi, że coś tu jest nie w porządku. Jeżeli rolnicy będą produkować za darmo, to może będziemy jeszcze dopłacać. Może można by było wprowadzić podatek 2 gr albo 5 gr od spożycia papierosów. Kiedyś przecież mówiono, że palenie tytoniu pociąga za sobą koszty społeczne – rak i inne choroby. To może i w tej dziedzinie coś zróbmy?</u>
<u xml:id="u-59.2" who="#TadeuszDębicki">Nasz kraj jest zarzucany papierosami z całego świata. Biorąc pod uwagę to, że są strefy, gdzie są różnice w wartości waluty, to rzeczywiście, panie ministrze, dojdzie do tego – zgadzam się z panem – że jeżeli nie zaczniemy się bronić, to nasi rolnicy będą oddawać tytoń za darmo, będą dopłaty, a tamci będą przysyłać papierosy na nasz rynek po jeszcze niższych cenach. Jeszcze raz przepraszam za te słowa, panie ministrze, bo znamy się i jest mi trochę niezręcznie, ale wypowiedź ze strony resortu zrozumiałem w kontekście pretensji do rolników, że chcą żyć, a przecież jesteśmy w Unii i to Unia nie daje nam żyć. Taki jest kontekst tej sprawy.</u>
</div>
<div xml:id="div-60">
<u xml:id="u-60.0" who="#StanisławKalemba">Może nie zabierałbym głosu, bo jestem zwolennikiem rozwiązywania problemów, a nie tego typu wymiany poglądów. Plantatorzy przyjechali tutaj nie po to, żeby tego wysłuchiwać. Co by nie mówić – można krytykować, a nawet trzeba – ale do tej pory, dzięki pewnym działaniom, mogli żyć. Problem polega na tym, że negocjacje były takie, a nie inne. Powinny być lepiej prowadzone – gdyby PSL otrzymało większe wsparcie, to wyniki byłyby korzystniejsze. Zostaliśmy osamotnieni, taki jest fakt. Zatem tego rodzaju uwagi są niepotrzebne. Przypomnę jednak, że panowie dzisiaj jasno powiedzieli o tym, żeby przynajmniej to, co zostało ustalone, obowiązywało do 2013 r. Możemy krytykować negocjacje, ale problem polega na tym, że nie potrafimy obronić tego, co zostało wynegocjowane, a mówimy o renegocjacjach. Na tym polega nieuczciwość w tym zakresie. Zatem następuje pogarszanie warunków na rynku tytoniu. A czy buraków możemy produkować więcej? Przepraszam państwa bardzo, ale proszę się najpierw zapoznać z realiami, a dopiero później zabierajcie się do dyskusji i nie opowiadajcie bajek na posiedzeniu Komisji.</u>
<u xml:id="u-60.1" who="#StanisławKalemba">Następna sprawa. Ktoś po cichu mówił, że jeśli chodzi o tytoń i prywatyzację, to był PSL. Niech ten ktoś powie to głośno, albo niech się zapozna z historią. A nie pamięta się, że aby doprowadzić do tej prywatyzacji odwołano przewodniczącego Komisji posła Bogdana Pęka z Polskiego Stronnictwa Ludowego? Nie pamiętacie tego? Proszę więc nie ubliżać tym, który wtedy próbowali coś z tym zrobić. Mówię prawdę. Jeżeli ktoś porusza ten temat mówiąc, że wina tkwi w negocjacjach, to powiem, że problem polega na tym, że w rolnictwie nawet na tych rynkach, które były uregulowane, warunki pogarszają się z roku na rok. Tak dzieje się dzisiaj na rynku tytoniu. Ta branża chciała, żeby warunki, które były wynegocjowane, ustalone, obowiązywały do roku 2013. Tymczasem wszystko z roku na rok się zmienia i rolnicy sadząc, podpisując umowę nie wiedzą, jakie będą dopłaty. Na tym polega problem.</u>
<u xml:id="u-60.2" who="#StanisławKalemba">Jeśli chodzi o wniosek generalny, niech będzie reforma, ale nasi plantatorzy buraków czy tytoniu mają mieć jakie same prawa jak ich bracia na rynku Unii Europejskiej, którzy zostali mocno dofinansowani. Jest w tym nieuczciwość. A chodzi w tym głownie o to, żeby wyeliminować naszych producentów, przejąć tę produkcję.</u>
<u xml:id="u-60.3" who="#StanisławKalemba">Nie ma czasu, żeby więcej o tym mówić, ale trzeba zawsze mówić prawdę, jak to wyglądało. Proszę państwa, łatwo się mówi, że w Kopenhadze trzeba było więcej zrobić. Z tym akurat się zgadzam, ale problem polega na tym, że sytuacja na innych rynkach – o czym mówimy – pogarsza się teraz i nie potrafimy tego obronić. Trzeba spojrzeć prawdzie w oczy, a nie opowiadać dyrdymały. Ile wysiłku wymagała sprawa utworzenia Krajowej Spółki Cukrowej. To nam się udało osiągnąć. Wojna w Sejmie trwała trzy lata – wszyscy wiemy, jak to wyglądało.</u>
<u xml:id="u-60.4" who="#StanisławKalemba">A ja na dzisiaj mam prostą propozycję. Jest w Polsce trochę firm, z którymi plantatorzy i pracownicy są mocno powiązani. Podaję przykład Trzemeszna. Proszę więc pomóżmy tym zakładom chociaż poprzez rozwiązania legislacyjne, żeby ci rolnicy stali się właścicielami. To jest kilka firm. My dzisiaj widzimy, jaki to jest problem, a w tamtych latach sytuacja była jeszcze bardziej nieciekawa. Prosiłbym więc o więcej pokory i mniej krytykowania poprzedników. Zróbmy wszystko, żeby uratować to, co jest. A tak naprawdę, to ja dokładnie pamiętam, że politycy, którzy są w obecnej koalicji byli tu przez wszystkie kadencje i w opozycji i w koalicji. Wystarczy sprawdzić, jak kto głosował, na przykład w sprawie tytoniu. Nie udawajmy więc, że część ludzi wzięła się z niebiańskich obłoków, a reszta sypie im piach w szprychy. Ja pamięć mam dobrą i wiem od 1991 r. co się tu działo. Potrzeba więcej pokory, by sprostać problemom, z którymi ci ludzie do nas przychodzą, bo my nie mamy im co zaproponować. Na tym polegają reformy na rynkach rolnych w Polsce we wszystkich grupach producentów, że buraków jest mniej, ceny są niższe, tytoń jest zagrożony, trzody – jak się mówi – jest za dużo, rolnicy mają już gotowe pola do uprawy na biopaliwo, a zabrania im tego biurokracja, co trwa niezmiennie, niezależnie od tego, kto rządzi, bo decyduje o tym mafia. Wydaje mi się, że z tym musimy się zmierzyć. Na posiedzeniach tej Komisji nie powinno tego być, że jedni drugim coś zarzucają, i ktoś po cichu, nie wiedząc, co mówi, wymienia PSL, bo mu brak odwagi, żeby to powiedzieć głośno, oficjalnie, do protokółu.</u>
</div>
<div xml:id="div-61">
<u xml:id="u-61.0" who="#WojciechMojzesowicz">Gdyby naszej dyskusji przysłuchiwał się przedstawiciel Unii Europejskiej, to powiedziałby – mamy ich z głowy. Środowiska rolne mówią, że jest trudno, resort odpowiada im, że jest to niemożliwe, i na tym kończymy. Gdybym ja był ministrem rolnictwa i rolnicy by przyjechali, to uznałbym to za wyrażenie niepokoju panującego na polskiej wsi. Tak się dzieje wszędzie, na całym świecie.</u>
<u xml:id="u-61.1" who="#WojciechMojzesowicz">Jeżeli dziś, jako producent trzody, dowiedziałbym się (rozmawiamy już o tym 8 miesięcy, a aktualna cena wynosi 3 zł), że po długotrwałych negocjacjach mówi się, żeby zmniejszyć produkcję, to też bym był taki mądry. To samo, jeśli chodzi o tytoń – zmniejszcie produkcje tytoniu. Pan minister używa takiego słowa: konwersja. Ja jestem rolnikiem i nie rozumiem takich słów. Prosiłbym więc, żeby używać prostszych określeń. Jeżeli mówimy, że coś trzeba zrobić, zmienić, to pytam, co małe gospodarstwo na Podkarpaciu czy w świętokrzyskim może dziś produkować. Mówimy, że uruchomimy jakieś środki. Na co? Na lepszą drogę? Świetnie, ale tam żyje na co dzień polska, chłopska rodzina, która musi mieć środki do życia. Nie możemy o tym zapominać. Jeżeli zlikwidujemy uprawę tytoniu, to powinni zająć się uprawą truskawek, ale truskawki też nie wchodzą w grę, bo Unia Europejska nie chroni naszego rynku. Jeśli na dobrych ziemiach na Lubelszczyźnie zlikwidujemy tytoń, to można by siać buraki, ale to też nie jest możliwe, bo zmniejszamy limit.</u>
<u xml:id="u-61.2" who="#WojciechMojzesowicz">W ostatnim czasie – już kończę, panie przewodniczący, ale chciałbym to wyjaśnić – nawet w Unii Europejskiej nie potrafiliśmy podnieść ręki tak, jak trzeba. Coś się wydarzyło w sprawie drobiu. Chciałbym wiedzieć, kto nie zdążył podnieść ręki albo nie przeczytał dokumentów. W efekcie nałożyliśmy dodatkowe koszty, bo zmniejszyliśmy ilość drobiu produkowanego na metrze kwadratowym. Zależało to właśnie od głosu polskiej delegacji. Polska delegacja głosowała nie tak, jak powinna. Automatycznie zwiększyliśmy koszty producentów drobiu, którzy jeszcze rok temu byli w trudnej sytuacji.</u>
<u xml:id="u-61.3" who="#WojciechMojzesowicz">Myślę, że podstawą jest to, żebyśmy wytworzyli polski lobbing w obronie rolnictwa, a nie ścierali się w poglądach między Komisją a resortem, czy między rolnikami a resortem. Oczywiście, jeśli chodzi o sprawy nierealne, niemożliwe, nie ma dyskusji, ale czy ktoś kiedyś uwierzyłby, że Związek Radziecki się rozpadnie. Nie. Nie ma więc rzeczy niemożliwych. Natomiast, żeby stwierdzić, że coś jest niemożliwe, trzeba zrobić wszystko, co jest możliwe do zrobienia, nawet wykorzystać związki zawodowe.</u>
<u xml:id="u-61.4" who="#WojciechMojzesowicz">Wrócę do tej sprawy i powiem, że sytuacja na rynku trzody grozi bankructwem wielu gospodarstwom. Będę o tym mówił, czy to się komuś podoba, czy nie. Bo jeżeli ktoś się na tym zna, to powinien się chociaż do tego przyznać, że się nam nie udało. Powiedzieć – panowie, nie udało nam się, a nie mówić, że jest dobrze, bo nie jest dobrze. Jest fatalnie! Beznadziejnie!</u>
</div>
<div xml:id="div-62">
<u xml:id="u-62.0" who="#KrzysztofJurgiel">Chciałbym powiedzieć, że nasze dalsze działanie ma właśnie taki cel, żebyśmy jako Komisja, pełniąc rolę organu kontrolnego – wynika to z konstytucji – zapoznali się w tym zakresie ze stanowiskami rządu oraz przedstawicieli plantatorów i przyjęli taki dokument, który umożliwi podjęcie kierunkowych działań zmierzających do szukania rozwiązań w tym zakresie, jeśli to w tych uwarunkowaniach prawnych jest możliwe. Jednak bez debaty i dokładnego poznania problemów, tego się nie da zrobić. Chcę, żebyśmy w tym kierunku zmierzali. I myślę, że zmierzamy. Są tu posłowie, przedstawiciele regionów, gdzie produkcja tytoniu jest jeszcze duża. Myślę, że w naszym interesie jest to, żebyśmy przyjęli dezyderat, który umożliwi w dalszej perspektywie przyjęcie takich rozwiązań, w wyniku których produkcja tytoniu będzie opłacalna. Idźmy w tym kierunku. Ja również nie jestem za tym, żebyśmy na posiedzeniach Komisji stawiali historyczne zarzuty, co kto zrobił, bo to już się stało, o tym wiemy i tego nie zmienimy. Trzeba razem przygotować takie rozwiązania merytoryczne, żeby móc dalej poprawiać te warunki.</u>
<u xml:id="u-62.1" who="#KrzysztofJurgiel">Zgłaszają się jeszcze przedstawiciele plantatorów, ale proszę o krótkie wystąpienia, ponieważ o godzinie 13.00 mamy głosowania.</u>
</div>
<div xml:id="div-63">
<u xml:id="u-63.0" who="#EdwardKomornik">Z wielkim szacunkiem chciałbym podziękować panu posłowi Stanisławowi Kalembie, który był posłem już wtedy, gdy w Polsce był jeszcze monopol tytoniowy. Proszę państwa, jeśli chodzi o to, co mówi pan minister Ardanowski, że musimy przestawiać produkcję, to powiem, że wtedy, panie ministrze, wpuszczono nas w maliny. Chłop był biedny i wziął parę groszy. Rząd ponosi winę, bo monopol tytoniowy powinien być w Polsce. Przyszła demokracja – dzięki Bogu, jesteśmy za tym, ale chodziło o coś innego. Maliny także się wysypuje na wsi. Uprawiamy tytoń nie za 2 zł, bo z przemysłu – Philip Morrisa – bierzemy średnio 4 zł, a dopłata wynosi 6–7 zł. To jest razem 11 zł. Muszę jednak panu ministrowi powiedzieć, że w latach 80., za PRL-u brałem 10 zł. Zatem ten przelicznik nic się nie zmienił, a proszę policzyć, jak od 1980 r. zmieniły się koszty produkcji. Wtedy uprawialiśmy w Polsce 80–100 tys. ton tytoniu na papierosy. Natomiast teraz nam się chce dawać jałmużnę. My nie chcemy jałmużny. Tak zrobił rząd, Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi oraz Unia. To Unia nas do tego doprowadziła! My nie chcemy pieniędzy za darmo. My chcemy uprawiać tytoń i nie pozwolimy, żeby w Polsce tytoń zaginął...</u>
</div>
<div xml:id="div-64">
<u xml:id="u-64.0" who="#KrzysztofJurgiel">Panie prezesie, zaraz panu udzielę głosu, ale prosiłbym, żebyśmy szukali rozwiązań. To nie jest debata polityczna...</u>
</div>
<div xml:id="div-65">
<u xml:id="u-65.0" who="#EdwardKomornik">Tak, ale były pytania, ile bierzemy, panie przewodniczący.</u>
</div>
<div xml:id="div-66">
<u xml:id="u-66.0" who="#KrzysztofJurgiel">To proszę o konkretne odpowiedzi.</u>
</div>
<div xml:id="div-67">
<u xml:id="u-67.0" who="#EdwardKomornik">Zróbmy dopłatę do 38 tys. ton do koperty. Nie mówmy o nadprodukcji. Jeśli będzie nadprodukcja niech chłop to darmo odda. Zróbmy dopłatę do tej koperty.</u>
</div>
<div xml:id="div-68">
<u xml:id="u-68.0" who="#KazimierzZwolicki">Nie będę wracać do tego, o czym mówiono wcześniej, ale przedstawię wniosek dotyczący rozwiązania sytuacji, o co pan prosi.</u>
<u xml:id="u-68.1" who="#KazimierzZwolicki">Na kilkunastu spotkaniach proponowałem, żeby przyjąć rok 2005 jako 100%. Wtedy nie było wykonanej koperty kontraktacji ani zbioru. Dołożyć 10–15% każdemu producentowi zarejestrowanemu w Agencji Rynku Rolnego i będzie wykonana koperta w kontraktacji. Może nie być w pełni wykonana w skupie, ale to w jakiś sposób uregulowałoby i spowodowało zmniejszenie przekroczenia kontraktu, które się dzisiaj obserwuje. Dziś każdy myśli, że może w przyszłości mu się uda, bo jeden czy drugi przestanie produkować i wskoczy się w to miejsce. Powinny być przyjęte jakieś zasady.</u>
</div>
<div xml:id="div-69">
<u xml:id="u-69.0" who="#TadeuszCzyż">Mówiono, że za niewielkie pieniądze sprzedajemy tytoń firmom. W październiku byłem w Niemczech, gdzie wszystkie państwa przedstawiły poszczególne ceny, jakie płaci przemysł. My bierzemy w granicach unijnych 0,8 euro. Natomiast włosi, Grecy mniej. O co idzie spór? O to, że w Unii Europejskiej Polska jest jedynym krajem, który nie zaprzepaścił produkcji, zwiększył ją. Jak tu mówiono, my wykonaliśmy ogromną pracę. A co się stało po prywatyzacji? Produkcja ze 100 tys. ton spadła do 20 tys. ton. Dlaczego? Musiała część odpaść. Została elita, zainwestowała i w ciągu jednego roku mówi się jej – nie, bo to za dużo. Mamy za dobry produkt. Mamy najlepszy surowiec w Europie Jesteśmy konkurencyjni. Może to jest bolączka Unii, że to jest właśnie u nas. Robi się więc wszystko, żeby zmniejszyć produkcję.</u>
<u xml:id="u-69.1" who="#TadeuszCzyż">Dopłaty. Oni mają 40% od 100, a nam się proponuje 10% od 70 i podnoszenie w ciągu trzech lat. Jednak suszarnia kosztuje około 50 tys. zł. Plantatorzy mają ich po 3–4, zainwestowali w nie, ale nie zdążą im się zwrócić, a nawet nie zdążą pokryć kredytów. To jest problem i Lubelszczyzny i Podkarpacia. Tam są drobne gospodarstwa. Co ci ludzie mają robić? Mają jechać do Niemiec, Szwecji czy Irlandii? Znam przypadki z Leżajska, gdzie rodziny się rozpadają, bo mąż wyjechał do Irlandii i tam pracuje, a żona została tu z dziećmi. Takie są fakty. My przyjechaliśmy tu tylko dlatego, że ludzie tracą pracę. Dlatego jeszcze raz dziękuję państwu posłom za wsparcie, bo to naprawdę jest problem.</u>
<u xml:id="u-69.2" who="#TadeuszCzyż">My produkujemy rocznie w kraju około 60 mld papierosów, w tym około 60% jest z polskiego tytoniu. Ja nie jestem palaczem i nie popieram palenia. Pan minister mówił o Europie bez dymu. Czy uważają państwo, że palacze przestaną palić? Mamy doświadczenie z okresu stanu wojennego, kiedy zamiast cukru ludzie brali papierosy. Jednak dopóki w Polsce obywatele chcą palić papierosy, nie pozwólmy, żeby przywożono tytoń z krajów afrykańskich. My jesteśmy w stanie zaspokoić zapotrzebowanie na tytoń. Proszę zauważyć, że praktycznie cały sprywatyzowany sektor tytoniowy jest w obcych rękach. Gdyby tytoń był zły, zniszczyliby nas w ciągu jednego roku. Chcą kupować. Nie mamy problemu ze sprzedażą. Unia chce to zniszczyć, bo to jest polskie.</u>
</div>
<div xml:id="div-70">
<u xml:id="u-70.0" who="#KrzysztofJurgiel">Mam informację, że w najbliższym czasie resort przekaże do konsultacji projekt nowelizacji ustawy o rynku tytoniu, chmielu i bawełny. Myślę, że to jest dobry czas na to, żeby zarówno Komisja i państwo włączyli się do opiniowania rozwiązań i forsowania tych, które będą decydować o przyszłości między innymi rynku tytoniu. Dlatego proponuję, abyśmy powołali zespół osób zainteresowanych – to nie chodzi o podkomisję – który przy współpracy z rządem i plantatorami przygotuje projekt dezyderatu Komisji. Później będziemy pracować razem nad ustawą przyjmując rozwiązania, które będą możliwe do realizacji i korzystne dla polskiego rolnictwa.</u>
</div>
<div xml:id="div-71">
<u xml:id="u-71.0" who="#WojciechMojzesowicz">Mamy podkomisje stałą, której jestem przewodniczącym. Myślę, że temat tytoniu możemy omówić na posiedzeniu tej podkomisji.</u>
</div>
<div xml:id="div-72">
<u xml:id="u-72.0" who="#KrzysztofJurgiel">Bardzo proszę.</u>
</div>
<div xml:id="div-73">
<u xml:id="u-73.0" who="#WojciechMojzesowicz">Jeżeli już będzie projekt...</u>
</div>
<div xml:id="div-74">
<u xml:id="u-74.0" who="#KrzysztofJurgiel">Panie pośle, ja mówię o tym, żeby na razie przygotować projekt dezyderatu. Kiedy będzie projekt ustawy, skierujemy ją do podkomisji. Jednak w pierwszym etapie przygotujemy dezyderat.</u>
<u xml:id="u-74.1" who="#KrzysztofJurgiel">Myślę, że w skład zespołu powinni wejść posłowie, który wywodzą się z tych regionów. Mogliby się w to włączyć – wyartykułować problemy, na które oczekujemy odpowiedzi i ewentualnie przedstawić jakieś propozycje. Wtedy rząd zajmie stanowisko, a my będziemy mieć swój wkład do całości rozwiązania, jeśli się to uda.</u>
</div>
<div xml:id="div-75">
<u xml:id="u-75.0" who="#AleksanderGrad">Proponuję, żeby w tym zespole znalazł się pan poseł Zbigniew Rynasiewicz. A także, żeby ten zespół na najbliższe posiedzenie Komisji – w przyszłym tygodniu lub następnym – przygotował projekt dezyderatu, żeby najpóźniej za dwa tygodnie ten dezyderat przyjąć.</u>
</div>
<div xml:id="div-76">
<u xml:id="u-76.0" who="#WojciechMojzesowicz">Od nas proponuję pana posła Sławomira Zawiślaka i Jarosława Żaczka.</u>
</div>
<div xml:id="div-77">
<u xml:id="u-77.0" who="#StanisławKalemba">Ja też się zgłaszam.</u>
</div>
<div xml:id="div-78">
<u xml:id="u-78.0" who="#KrzysztofJurgiel">Na razie nie ma nikogo z Samoobrony.</u>
<u xml:id="u-78.1" who="#KrzysztofJurgiel">Jak powiedziałem, jest to zespół osób, które merytorycznie przygotują projekt dezyderatu. Jeśli ktoś jeszcze chciałby uczestniczyć w pracach tego zespołu, zawsze może się dołączyć.</u>
<u xml:id="u-78.2" who="#KrzysztofJurgiel">Zatem powołujemy zespół w następującym składzie: pan poseł Zbigniew Rynasiewicz (PO), pan poseł Sławomir Zawiślak (PiS), pan poseł Jarosław Żaczek (PiS) oraz pan poseł Stanisław Kalemba (PSL), żeby w pierwszym etapie wypracować dezyderat o problemach i konieczności ich rozwiązania.</u>
<u xml:id="u-78.3" who="#KrzysztofJurgiel">Jeśli nie ma więcej pytań, dziękuję panom za udział w posiedzeniu. Komisja chce się włączyć w dyskusję merytoryczną. Historyczne sprawy możemy na razie zostawić.</u>
</div>
<div xml:id="div-79">
<u xml:id="u-79.0" who="#WojciechMojzesowicz">Chciałbym zaproponować pana posła Jarosława Żaczka do składu podkomisji nadzwyczajnej do rozpatrzenia poselskiego projektu ustawy o rolno-spożywczych rynkach hurtowych.</u>
</div>
<div xml:id="div-80">
<u xml:id="u-80.0" who="#KrzysztofJurgiel">Tak, miałem właśnie zamiar zacząć kolejny punkt porządku dziennego – sprawy bieżące. Ustaliliśmy, że podkomisja zajmująca się sprawami rynków hurtowych chętnie przyjmie osoby chcące pracować. Został zgłoszony pan poseł Jarosław Żaczek. Proponuję, żeby Komisja wyraziła zgodę na powiększenie składu tej podkomisji o pana posła Jarosława Żaczka.</u>
<u xml:id="u-80.1" who="#KrzysztofJurgiel">Jeśli nie usłyszę sprzeciwu, uznam, że pan poseł Jarosław Żaczek (PiS) został członkiem podkomisji. Sprzeciwu nie słyszę.</u>
<u xml:id="u-80.2" who="#KrzysztofJurgiel">Informuję, że po pierwszej części następnego posiedzenia, które odbędzie się we środę, zorganizujemy spotkanie podkomisji do spraw Agencji Nieruchomości Rolnych, żeby ustalić, kto będzie jej przewodniczącym.</u>
<u xml:id="u-80.3" who="#KrzysztofJurgiel">Wyczerpaliśmy porządek dzienny dzisiejszych obrad – zamykam posiedzenie Komisji.</u>
</div>
</body>
</text>
</TEI>
</teiCorpus>