text_structure.xml 70 KB
<?xml version='1.0' encoding='utf-8'?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
  <xi:include href="PPC_header.xml" />
  <TEI>
    <xi:include href="header.xml" />
    <text>
      <body>
        <div xml:id="div-1">
          <u xml:id="u-1.0" who="#JanŁączny">Otwieram posiedzenie Komisji Rolnictwa i Rozwoju Wsi. Porządek dzienny został państwu doręczony. Chciałbym państwa poinformować, że nie będzie dzisiaj rozpatrywany punkt – informacja o podejmowanych przedsięwzięciach zmierzających do stabilizacji na rynku owoców i warzyw.</u>
          <u xml:id="u-1.1" who="#JanŁączny">Czy ktoś z państwa ma uwagi do porządku obrad?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-2">
          <u xml:id="u-2.0" who="#KazimierzPlocke">Dlaczego z porządku dziennego wykreślono punkt dotyczący stabilizacji na rynku owoców i warzyw?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-3">
          <u xml:id="u-3.0" who="#JanŁączny">Ten punkt zostanie zrealizowany na wyjazdowym posiedzeniu Komisji w Sieniawie. Tę decyzję podjął przewodniczący Komisji, poseł Wojciech Mojzesowicz.</u>
          <u xml:id="u-3.1" who="#JanŁączny">Czy ktoś z państwa ma inne uwagi do zaproponowanego porządku obrad? Nie widzę zgłoszeń.</u>
          <u xml:id="u-3.2" who="#JanŁączny">W takim razie bardzo proszę pana ministra Jana Ardanowskiego o przedstawienie przedmiotowej informacji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-4">
          <u xml:id="u-4.0" who="#JanArdanowski">Chciałbym przeprosić za nieobecność pana ministra Andrzeja Babuchowskiego, który nadzoruje pracę Departamentu Wspólnej Organizacji Rynków Rolnych. Pan minister ma dzisiaj ważne spotkanie w Berlinie, gdzie poszukuje sojuszników dla polskich postulatów w sprawie unijnej regulacji rynku owoców miękkich. Toczą się tam również rozmowy dotyczące odbiurokratyzowania Wspólnej polityki rolnej.</u>
          <u xml:id="u-4.1" who="#JanArdanowski">Postaram się godnie zastąpić pana ministra Andrzeja Babuchowskiego. Będzie mnie wspierać zastępca dyrektora Departamentu Wspólnej Organizacji Rynków Rolnych, pan Jerzy Dąbrowski, który przedstawi za chwilę informację o działaniach podejmowanych w celu poprawy trudnej sytuacji na rynku trzody chlewnej. W posiedzeniu Komisji uczestniczą także przedstawiciele Głównego Inspektoratu Weterynarii z zastępcą Głównego Lekarza Weterynarii, panem Cezarym Boguszem. Będziecie państwo mogli zadawać pytania związane z eksportem mięsa i rynkami wschodnimi. Jest tutaj również obecny zastępca prezesa Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa, pan Leszek Droździel, który odpowie na państwa pytania dotyczące realizacji dopłat bezpośrednich za 2005 r.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-5">
          <u xml:id="u-5.0" who="#JerzyDąbrowski">Dane zebrane w marcu 2006 r. przez Główny Urząd Statystyczny, wskazują, iż wcześniejsze prognozy dotyczące nadwyżki na rynku mięsa wieprzowego były zbyt pesymistyczne. Pogłowie trzody chlewnej w końcu marca było o około 7% większe niż w analogicznym okresie ubiegłego roku. W porównaniu z listopadem 2005 r. ten wzrost jest jeszcze mniejszy i wynosi około 3%. Oznacza to, że nadwyżka na rynku wieprzowiny będzie mniejsza od przewidywanej, a co za tym idzie mniejsza będzie presja na obniżkę cen mięsa.</u>
          <u xml:id="u-5.1" who="#JerzyDąbrowski">Najnowsze dane uzyskane dzięki Zintegrowanemu systemowi rolniczej informacji rynkowej wskazują, że następuje niewielki wzrost cen skupu świń rzeźnych. To są dane z 21 maja 2006 r. O ile w poprzednim tygodniu średnia cena skupu w Polsce wynosiła 3,38 zł za kg, to obecnie wzrosła do poziomu 3,41 zł za kg. Jeśli weźmiemy pod uwagę ceny skupu z ostatnich pięciu miesięcy i porównamy je z cenami z analogicznych okresów z lat poprzednich, to zobaczymy, że mamy sytuację z roku 2005, gdy za trzodę płacono mniej niż rok wcześniej. Jednocześnie ceny skupu są wyższe niż w 2003 r.</u>
          <u xml:id="u-5.2" who="#JerzyDąbrowski">Z prognoz Komisji Europejskiej wynika, że sytuacja na tynku wieprzowiny powinna się poprawiać, ceny skupu powinny rosnąć. Tak powinno być również na polskim rynku. Wzrost cen nastąpi mniej więcej w trzecim kwartale bieżącego roku. Niestety od kilku tygodni jest tak, że w Polsce są najniższe ceny trzody chlewnej. Zazwyczaj najniższe ceny były w Danii lub w Holandii.</u>
          <u xml:id="u-5.3" who="#JerzyDąbrowski">Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi podejmuje działania w celu poprawy sytuacji producentów trzody chlewnej. Są to działania doraźne i długofalowe. Jeśli chodzi o pierwszą grupę działań, to nasi przedstawiciele są bardzo aktywni na forum Komitetu zarządzającego do spraw wieprzowiny. Informujemy tam o trudnej sytuacji na naszym rynku. Jednocześnie składamy wnioski o uruchomienie dodatkowych mechanizmów interwencyjnych. Oczywiście brane są pod uwagę tylko te instrumenty, które dopuszcza Wspólna polityka rolna, a które w tej chwili nie są stosowane. Chodzi o dopłaty do prywatnego przechowywania półtusz wieprzowych oraz do eksportu. Niestety Komisja Europejska do tej pory konsekwentnie odmawia zastosowania tych instrumentów, twierdząc, że nie uzasadniają tego obecne ceny trzody chlewnej i zbóż na Wspólnym rynku. Średnia cena wieprzowiny w całej Unii Europejskiej jest stosunkowo wysoka i przewiduje się jej wzrost. A zatem Komisja Europejska nie widzi przesłanek, aby taką interwencję uruchomić. Ponadto nie można wprowadzić takich instrumentów wsparcia tylko w jednym kraju członkowskim. Mamy przecież jednolity rynek, na którym nie ma barier celnych. W związku z tym Polska w dążeniach do uruchomienia instrumentów interwencyjnych na tym rynku jest osamotniona. Apele w tej sprawie ponawiamy od połowy ubiegłego roku. Jak już powiedziałem, za każdym razem decyzja Komisji Europejskiej jest negatywna. Brakuje też poparcia pozostałych państw członkowskich, w tym również tych, w których ceny półtusz były niższe niż w Polsce. Wydaje się, że w tej kwestii niewiele się zmieni, biorąc pod uwagę optymistyczne prognozy Komisji Europejskiej, jeśli chodzi o rynek wieprzowiny.</u>
          <u xml:id="u-5.4" who="#JerzyDąbrowski">Pozostają nam jeszcze działania długofalowe, które przynoszą pewne skutki. Na przykład bardziej aktywne są nasze placówki dyplomatyczne, jeśli chodzi o promocję polskich produktów. Nawiązywane są nowe kontakty handlowe z kontrahentami zagranicznymi. W ogóle wzrasta rola promocji. Przygotowywane są w tym zakresie stosowne regulacje prawne umożliwiające utworzenie funduszy promujących produkty z poszczególnych rynków rolnych. W tej chwili istnieje tylko fundusz dotyczący rynku mleka. Przecież w podobny sposób można by wspierać rynek mięsa drobiowego, wieprzowego lub wołowego.</u>
          <u xml:id="u-5.5" who="#JerzyDąbrowski">Próbujemy też zyskiwać nowe rynki zbytu, zawierając umowy weterynaryjne z kolejnymi krajami. W tym zakresie wiele już zrobiono. Myślę, że w najbliższym czasie znajdziemy nowych odbiorców na perspektywicznych rynkach dalekowschodnich. Nadal mamy problem odblokowania eksportu do Rosji i na Ukrainę. Sądzę, że w tej kwestii wypowie się główny lekarz weterynarii.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-6">
          <u xml:id="u-6.0" who="#JanArdanowski">Jak już powiedział pan dyrektor Jerzy Dąbrowski, wielokrotnie zabiegaliśmy w Brukseli o uruchomienie dwóch instrumentów interwencyjnych na rynku wieprzowiny, to jest dopłat do prywatnego przechowywania półtusz oraz dopłat do eksportu. Niestety Komisja Europejska zawsze odmawia, twierdząc, że sytuacja na Wspólnym rynku nie jest wcale tak dramatyczna. Szukamy możliwości sprzedaży naszych produktów na rynkach krajów trzecich. Informacje na ten temat przekaże państwu zastępca Głównego Lekarza Weterynarii Cezary Bogusz.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-7">
          <u xml:id="u-7.0" who="#CezaryBogusz">Jeśli porównamy dane z 2001 i 2005 r., to różnica w liczbie ubitych świń wynosi 2,3 mln sztuk.</u>
          <u xml:id="u-7.1" who="#CezaryBogusz">Jak już powiedział pan minister Jan Ardanowski, staramy się pozyskać nowe rynki zbytu. W tej chwili 39 polskich zakładów może sprzedawać produkty na rynek japoński. To jest możliwe dopiero od tego roku, po czterech latach starań i dwunastu miesiącach intensywnych prac. Polscy producenci dostarczyli na ten rynek spore ilości próbek towarów, ponieważ w ten sposób rozpoczyna się handel między dwoma krajami. Otwarta jest kwestia współpracy z Brazylią. Wysłaliśmy tam odpowiednie dokumenty, odpowiedzi na kwestionariusze nadesłane do Polski przez tamtejsze władze. Podobnie jest w przypadku Meksyku i Singapuru. Władze Singapuru prawdopodobnie dopuszczą na swój rynek produkty z 12 polskich zakładów. Jeśli chodzi o Chiny, to jesteśmy w trakcie udzielania odpowiedzi na dosyć obszerny kwestionariusz. To jest na tyle skomplikowany proces, że prace potrwają około miesiąca. Spośród 75 pracowników Głównego Inspektoratu Weterynarii zajmuje się tym pięć osób. Chodzi o to, aby uniknąć dodatkowych pytań, które zazwyczaj się pojawiają. Prawdopodobnie odpowiedź do Chin zostanie wysłana w połowie czerwca. Należy się wtedy liczyć z tym, że do Polski przyjadą przedstawiciele chińskich służb weterynaryjnych. Ponadto zdobyliśmy kopię umowy, która została podpisana między Chińską Republiką Ludową i Republiką Francuską. Potraktowaliśmy ten dokument jako wzór projektu polsko-chińskiej umowy rządowej, który po przygotowaniu zostanie przesłany do Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi. Chiny są zainteresowane importem polskiego mięsa wieprzowego i drobiowego. Podobnie jest w przypadku Tajwanu i Filipin, gdzie odpowiedzi na kwestionariusze zostały już dawno wysłane. Oczekujemy na odpowiedź bądź na wizytę przedstawicieli służb weterynaryjnych tych państw.</u>
          <u xml:id="u-7.2" who="#CezaryBogusz">Jeśli chodzi o Koreę Południową, to dzięki staraniom Głównego Inspektoratu Weterynarii zwiększono z 11 do 32 liczbę zakładów, które mogę eksportować swoje towary do tego kraju. Z naszych informacji wynika, że już w pierwszym kwartale tego roku eksport do Korei Południowej jest większy niż w całym 2005 r. Trwają także rozmowy z Tadżykistanem, Kazachstanem i Gruzją. Jutro spotyka się sztab kryzysowy w związku z rynkiem rosyjskim. Przygotowano projekt instrukcji, który zawiera prawie wszystkie żądania strony rosyjskiej. Nie mogliśmy uwzględnić postulatu Rosjan, aby polskie służby weterynaryjne kontrolowały na granicy towary eksportowane z pozostałych państw członkowskich. Obecne przepisy Unii Europejskiej nie pozwalają naszym służbom weterynaryjnym kontrolować na granicy polsko-rosyjskiej towarów przewożonych na przykład z Hiszpanii. Komisja Europejska potwierdziła, że to żądanie strony rosyjskiej wykracza poza prawodawstwo unijne i jest sprzeczne z memorandum podpisanym przez Unię Europejską i Federację Rosyjską. A zatem projekt instrukcji został przygotowany i będzie jutro przedmiotem obrad sztabu kryzysowego. Dokument został już przetłumaczony na język rosyjski i w czwartek zostanie prawdopodobnie przesłany do Moskwy.</u>
          <u xml:id="u-7.3" who="#CezaryBogusz">Chciałbym prosić, aby Komisja zwróciła się do Ministerstwa Spraw Zagranicznych oraz do Ministerstwa Gospodarki o pomoc w pozyskiwaniu nowych rynków zbytu. Czasami mamy problemy z nawiązaniem współpracy z naszymi placówkami dyplomatycznymi.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-8">
          <u xml:id="u-8.0" who="#JanArdanowski">Chciałbym się jeszcze wypowiedzieć w kwestii eksportu na Ukrainę. Wielokrotnie na posiedzeniu Komisji oraz na forum Sejmu krytykowaliście państwo ministra Krzysztofa Jurgiela za nieudolność w działaniu na rzecz odblokowania eksportu na Ukrainę. Mówiono również o tym, że nieudolnością wykazują się polskie służby weterynaryjne i Straż graniczna oraz że nie potrafimy spełnić wymogów strony ukraińskiej. W jednej z gazet wydawanych w Kijowie można było niedawno przeczytać wywiad z ministrem rolnictwa Ukrainy panem Ołeksandrem Baraniwśkym. Ten wysoki urzędnik państwowy przyznał, że Ukraina nie zamierza znosić zakazu importu mięsa, ponieważ ten kraj chce rozwijać własne rolnictwo i przemysł przetwórczy. Minister Ołeksandr Baraniwśkyj stwierdził również, że Ukraina zamierza produkować ponad 100 mln ton zboża rocznie i będzie rozwijać produkcję wieprzowiny. Na skutek zamknięcia granic już teraz zwiększono tam produkcję o 19%. W tej chwili trwa modernizacja ponad 200 tuczarni. Należy się spodziewać, że na Ukrainie produkcja wieprzowiny będzie się odbywać na znacznie większą skalę niż dotychczas. Wiemy już, dlaczego Ukraina wykorzystując rozmaite preteksty, stawiając nam nieuzasadnione zarzuty, zamknęła granicę dla polskiego mięsa. To nie znaczy, że nie będziemy próbowali temu przeciwdziałać. W przyszłym tygodniu do Polski przyjedzie wiceminister rolnictwa Ukrainy, z którym będziemy rozmawiali o otwarciu rynku. Należy jednak zaznaczyć, że zmienia się polityka krajów, które do tej pory były olbrzymimi importerami żywności. Myślę tutaj o Rosji, Ukrainie i Mołdawii. Te państwa nie tylko chcą być samowystarczalne, jeśli chodzi o produkcję żywności, ale pragną być również eksporterami.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-9">
          <u xml:id="u-9.0" who="#JanŁączny">Otwieram dyskusję. Kto z państwa chciałby zabrać głos w tej sprawie?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-10">
          <u xml:id="u-10.0" who="#StanisławStec">Muszę przyznać, że zaskoczyło mnie stwierdzenie, że Rosja przygotowuje się do eksportu żywności.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-11">
          <u xml:id="u-11.0" who="#JanArdanowski">Mówiłem raczej o Ukrainie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-12">
          <u xml:id="u-12.0" who="#StanisławStec">Jeśli chodzi o Ukrainę, to w przyszłości jest to możliwe. Zacznijmy jednak od rynku rosyjskiego. Myślę, że niezbędna jest wizyta pana premiera Andrzeja Leppera w Moskwie. Sądzę, że zostanie tam przyjęty równie dobrze, jak w Brukseli. Wizyta jest niezbędna, aby ten ważny dla Polski rynek odblokować.</u>
          <u xml:id="u-12.1" who="#StanisławStec">Bardzo mnie niepokoi wypowiedź ministra rolnictwa Ukrainy. Jeśli po tych wszystkich gestach dyplomatycznych i spotkaniach zakaz eksportu na ten rynek zostanie utrzymany, to polski rząd powinien się zastanowić nad zastosowaniem zasady wzajemności. Tego nie możemy zostawić bez odpowiedzi. Okazuje się, że ta „dobra” Ukraina stwarza nam problemy, a ta „zła” Białoruś importuje nasze produkty bez żadnych przeszkód.</u>
          <u xml:id="u-12.2" who="#StanisławStec">Cieszę się, że Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi prowadzi działania w kierunku pozyskania rynków Japonii i Brazylii, jednak to jest kwestia 2007 r. i lat następnych. Natomiast niepokojąca jest informacja, że Główny Inspektorat Weterynarii ma trudności w kontaktowaniu się z naszymi placówkami dyplomatycznymi. Wydaje się, że pan premier Andrzej Lepper powinien wezwać ministra spraw zagranicznych do swojego gabinetu i powiedzieć, co o tym myśli. Cały czas mówimy o ekonomizacji polityki zagranicznej. Podstawowym zadaniem tej służby jest promocja polskich produktów i organizacja handlu. Główny lekarz weterynarii ma prawo oczekiwać wsparcia ze strony polskich ambasad.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-13">
          <u xml:id="u-13.0" who="#AleksanderGrad">Z materiału, który otrzymaliśmy przed posiedzeniem Komisji, wynika, że ceny wieprzowiny w najbliższym czasie mogą ulegać zmianom. To będzie oczywiście zależało od kursu złotego, możliwości eksportu na rynki wschodnie itd. Dalej czytamy, że według ostatniej prognozy Agencji Rynku Rolnego z 29 marca 2006 r. średnia cena żywca wieprzowego w czerwcu 2006 r. może kształtować się na poziomie 3,20–3,40 zł za kg. To jest niższa cena od obecnej. We wrześniu ma nastąpić wzrost do poziomu 3,60–3,80 zł za kg, ale w grudniu za kilogram żywca producent otrzyma tylko 3,10–3,40 zł. Rozumiem, że spodziewacie się państwo „górki wieprzowej” na przełomie listopada i grudnia. Teraz słyszę, że to będzie pierwszy kwartał przyszłego roku. Kiedy na rynku znajdzie się największa nadwyżka?</u>
          <u xml:id="u-13.1" who="#AleksanderGrad">Kolejna kwestia dotyczy promocji polskich produktów za granicą. Czy minister rolnictwa i rozwoju wsi uzgodnił z ministrem spraw zagranicznych oraz ministrem gospodarki działania, które mają być podjęte przez nasze placówki dyplomatyczne? Rozumiem, że to nie będą tylko starania o eksport wieprzowiny, ale że promocja obejmie wszystkie polskie produkty żywnościowe. Czy istnieje jakiś dokument, który by potwierdzał, że Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi zaproponowało jakieś działania w tym względzie? Chodzi o sytuację, w której uzgodniono by to z ministrami spraw zagranicznych i gospodarki, którzy zobowiązaliby radców handlowych i ambasady do wykonywania odpowiednich zadań. Czy taki dokument w ogóle istnieje?</u>
          <u xml:id="u-13.2" who="#AleksanderGrad">Myślę, że gdyby minister Andrzej Lepper był dzisiaj po drugiej stronie barykady, to już by się szykował do blokad. Zapewne już by zapowiadał strajk ostrzegawczy oraz blokady dróg. Mówiłby, że tak dramatyczna sytuacja na rynku wieprzowiny dłużej trwać nie może, że rolnicy biednieją i że jest coraz gorzej. Natomiast pan Andrzej Lepper jest dzisiaj wicepremierem rządu i dlatego nie słychać żadnych skarg. W tym kontekście chciałbym prosić prezydium Komisji, aby w najbliższym czasie odbyło się posiedzenie z udziałem pana ministra Andrzeja Leppera. Do tej pory przedstawiono nam raport otwarcia, który w znacznym stopniu potwierdził zarzuty, jakie stawialiśmy przy uzasadnianiu wniosku o wyrażenie wotum nieufności dla ministra Krzysztofa Jurgiela. Byłoby jednak dobrze, gdybyśmy mogli podyskutować z nowym ministrem o przyszłości. Chcielibyśmy wiedzieć, co premier ma do zaproponowania polskim rolnikom i co chce w najbliższym czasie zrobić. Słyszeliśmy szumne zapowiedzi renegocjacji traktatu akcesyjnego. Teraz to wszystko ucichło. Mam wrażenie, że nikt już do tego nie będzie wracał.</u>
          <u xml:id="u-13.3" who="#AleksanderGrad">Podczas debaty o wyrażenie wotum nieufności dla ministra Krzysztofa Jurgiela, pan minister wyraził kilka szokujących opinii dotyczących handlu z Rosją i Ukrainą. Pan minister stwierdził, że ujawni nam wszystkie wątki tej sprawy, ale musi się to odbyć na zamkniętym posiedzeniu Komisji. Pan minister stwierdził, że wtedy przedstawiciele Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego poinformują Komisję, dlaczego nie możemy handlować z Rosjanami. Zgłaszam zatem wniosek, aby zwołać zamknięte posiedzenie Komisji, aby nam wyjaśniono, jaki jest powód braku porozumienia z Rosją. Pan minister wspomniał też, że te sprawy wiążą się z działaniem przestępczym, że ugrupowanie, które pan minister reprezentuje „nie bierze pod stołem”. Takie słowa wypowiedział konstytucyjny członek Rady Ministrów z trybuny sejmowej. Dodał jeszcze, że jeśli chodzi o sprawy ukraińskie, to ponoć trzeba tam pić dużo wódki, a on w ogóle nie pije. Moim zdaniem tego rodzaju wypowiedzi były niepotrzebne i szkodliwe dla budowania właściwych relacji handlowych z innymi krajami. Jednak te słowa świadczą o tym, że coś złego się dzieje, coś co wykracza poza naszą wiedzę i co przeszkadzało ministrowi w zawarciu porozumień. Jeżeli dzisiaj nowy wicepremier i minister rolnictwa i rozwoju wsi twierdzi, że sobie z tym problemem poradzi, to znaczy, że zaakceptuje te niegodne formy, o których mówił pan minister Krzysztof Jurgiel? A może w inny sposób będzie tym zjawiskom przeciwdziałał? Zgłaszam wniosek, abyśmy na zamkniętym posiedzeniu Komisji do tej sprawy wrócili. To są niezwykle istotne kwestie i ich nie można zostawić niewyjaśnionych. To może w przyszłości źle wpłynąć na relacje z innymi krajami.</u>
          <u xml:id="u-13.4" who="#AleksanderGrad">Pan minister Jan Ardanowski mówił o niesłusznych zarzutach kierowanych pod adresem pana ministra Krzysztofa Jurgiela. Nie ukrywam, że to właśnie Platforma Obywatelska zwracała uwagę na niewłaściwe działania w kontaktach z Ukrainą. Minister rolnictwa i rozwoju wsi zdymisjonował ostatnio głównego lekarza weterynarii, wskazując na jego nieudolność w tej kwestii. To by potwierdzało nasze zarzuty. Rozumiem, że pan minister Jan Ardanowski nie podziela poglądów obecnego szefa resortu rolnictwa w tej sprawie. Jednym z powodów odwołania ze stanowiska głównego lekarza weterynarii była właśnie jego nieudolność w rozmowach prowadzonych z Ukrainą. Najpierw zakomunikowano opinii publicznej, że problem jest rozwiązany i eksport niebawem zostanie wznowiony. Potem okazało się, że pod dokumentami nie podpisali się przedstawiciele strony ukraińskiej. Wyszło z tego nieporozumienie. Jeśli zatem pan minister Jan Ardanowski ma do nas pretensję, że wskazujemy na nieudolność działań resortu w zakresie negocjacji z Ukrainą, to niesłusznie, bo te zarzuty zostały ostatnio potwierdzone przez nowego ministra rolnictwa i rozwoju wsi.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-14">
          <u xml:id="u-14.0" who="#JanŁączny">Uprzejmie proszę o skracanie wypowiedzi.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-15">
          <u xml:id="u-15.0" who="#WojciechPomajda">Właściwie poseł Aleksander Grad poruszył już większość spraw, o których chciałem mówić. Wobec tego przedstawię państwu moje opinie w kilku kwestiach.</u>
          <u xml:id="u-15.1" who="#WojciechPomajda">Od dłuższego czasu słyszymy, że eksport na rynki dalekowschodnie powinien rozwiązać problem nadwyżki na polskim rynku wieprzowiny. Czy ktoś analizował, jaka może być skala tego eksportu i czy to będzie miało wpływ na kondycję naszego rynku? Czy znowu żyjemy złudzeniami? Być może wyślemy tam kilka lub kilkaset ton mięsa, co w ogóle nie będzie odczuwalne z punktu widzenia polskich producentów. Czy w tej sprawie zlecono przygotowanie jakieś ekspertyzy?</u>
          <u xml:id="u-15.2" who="#WojciechPomajda">Czy w negocjacjach z Rosją i Ukrainą zostały wykorzystane wszystkie instrumenty, którymi dysponuje Polska jako pełnoprawny członek Unii Europejskiej? Czy zwróciliśmy się do Komisji Europejskiej o wsparcie w tej sprawie, a jeśli tak, to jaką uzyskaliśmy odpowiedź? Jesteśmy częścią Wspólnego rynku i nasze relacje z Federacją Rosyjską będą miały wpływ na sytuację innych krajów członkowskich. Oczywiście ta niekorzystna sytuacja dotyka najbardziej Polskę, niemniej jednak powinniśmy zabiegać w Brukseli o wsparcie i pomoc w negocjacjach.</u>
          <u xml:id="u-15.3" who="#WojciechPomajda">Pan minister Jan Ardanowski stwierdził, że posłowie zarzucali ministrowi Krzysztofowi Jurgielowi nieudolne działanie. Nie przypominam sobie, aby którykolwiek z posłów powiedział, że to minister Krzysztof Jurgiel ponosi odpowiedzialność za tę sytuację. Jednak minister Krzysztof Jurgiel nigdy nie powiedział nawet tego, co dzisiaj usłyszeliśmy z ust pana ministra Jana Ardanowskiego, że problem jest nie do rozwiązania, ponieważ są to decyzje polityczne. Przez wiele tygodni byliśmy zwodzeni, że negocjacje trwają i że wszystko jest na dobrej drodze. Na chwilę przed dymisją minister Krzysztof Jurgiel stwierdził nawet, że negocjacje z Ukrainą zostały zakończone i lada chwila dojdzie do podpisania porozumienia, a granice zostaną otwarte. W związku z tym mamy pretensję, ale tylko o to, że nie byliśmy rzetelnie informowani. Cały czas byliśmy mamieni, że sprawa jest w trakcie załatwiania. Co gorsza w podobny sposób byli oszukiwani rolnicy, producenci, właściciele zakładów przetwórczych.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-16">
          <u xml:id="u-16.0" who="#StanisławKalemba">Przed przystąpieniem Polski do Unii Europejskiej mieliśmy dodatni bilans w handlu zagranicznym, jeśli chodzi o żywność. Oczywiście inne były kierunki eksportu. Sprzedawaliśmy głównie na Wschodzie.</u>
          <u xml:id="u-16.1" who="#StanisławKalemba">Jak to jest możliwe, że mamy najniższe ceny trzody chlewnej w Unii Europejskiej, a sprowadzamy wieprzowinę z innych krajów członkowskich? Czy nie należałoby się zastanowić, dlaczego na nasz rynek wpływają droższe produkty? Czy to nie jest tak, że przedsiębiorcy z Europy Zachodniej korzystają z dopłat eksportowych i to, co powinno trafić do Rosji, pozostaje w Polsce? W tym zakresie występują pewne anomalie. W jaki sposób bez dopłat można sprowadzić do Polski drożej wyprodukowane 100 tys. ton wieprzowiny? Przecież do i tak wyższej ceny należy jeszcze doliczyć koszty transportu. Ta tendencja utrzymuje się również w tym roku. Uważam, że służby weterynaryjne mają tutaj dużo do zrobienia.</u>
          <u xml:id="u-16.2" who="#StanisławKalemba">Jeśli chodzi o rynek ukraiński, to powodów blokady eksportu jest wiele. Zgadzam się z opinią, że tutaj decydują względy polityczne, ale nie jest też dla nikogo tajemnicą, że za kilka lat Ukraina zaleje rynek Unii Europejskiej swoimi produktami żywnościowymi. Skoro jednak toczy się gra, to proponuję inne rozwiązanie. Przypomnijmy sobie, kto jeździł do Kijowa, gdy była pomarańczowa rewolucja. Myślę, że nadszedł czas, aby domagać się od prezydenta Wiktora Juszczenki stosowania demokratycznych zasad, o które walczyliśmy. Przedstawiciele Platformy Obywatelskiej chyba też tam byli, panie pośle Grad. Musimy mieć na uwadze interes rolników. Niechby pan poseł Jan Rokita pojechał i zapytał prezydenta Wiktora Juszczenko, dlaczego Ukraina narusza procedury. Próbujmy coś zrobić. Kto tam pierwszy jechał, kto popierał przemiany demokratyczne, może by teraz pomógł wyegzekwować od Ukrainy stosowanie tych zasad.</u>
          <u xml:id="u-16.3" who="#StanisławKalemba">O rynkach dalekowschodnich mówiło się od lat. Cieszę się, że podjęto działania, aby eksport do Japonii i innych krajów był wreszcie możliwy. Wydaje się, że to jest jednak pewniejszy kierunek sprzedaży naszych nadwyżek żywności, niż rynki Federacji Rosyjskiej czy Ukrainy, które są opanowane przez eksporterów z Ameryki Południowej. A zatem cieszę się, że rozpoczęto pozyskiwanie rynków Dalekiego Wschodu.</u>
          <u xml:id="u-16.4" who="#StanisławKalemba">Niezależnie od tego trzeba nadal starać się o wznowienie eksportu na Ukrainę i do Rosji. Zawsze sprzeciwiam się, gdy winą próbuje się obciążać tylko jedną osobę. To jest nieuczciwe. Trzeba szukać różnych rozwiązań dyplomatycznych, politycznych i ekonomicznych. Są pewne osoby, które mogłyby się w te działania włączyć i tego od nich oczekuję.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-17">
          <u xml:id="u-17.0" who="#RomanSass">Coraz częściej mówi się, że nadwyżki żywca wieprzowego w Polsce mają charakter stały, czyli strukturalny. A zatem to nie jest chwilowy problem wynikający z cyklu świńskiego. Powstaje pytanie, jaka jest przyczyna tych nadwyżek o charakterze trwałym. Jeśli spojrzymy na strukturę produkcji polskiego rolnictwa, to zobaczymy, że rolnik praktycznie nie ma żadnego wyboru. Rynki zostały już dawno zagospodarowane. Nie można rozpocząć produkcji mleka, bo trzeba mieć kwotę mleczną. Rolnik nie może zdecydować się na uprawę buraków cukrowych, ponieważ wcześniej musi uzyskać limity produkcji. Zakłady tłuszczowe podpisują umowy kontraktacyjne z rolnikami, którzy posiadają duże gospodarstwa. Co w związku z tym pozostaje przeciętnemu rolnikowi? Może produkować tylko trzodę chlewną i zboże. Nic więcej nie ma do wyboru. W takich regionach jak Wielkopolska, Kujawy, Dolny Śląsk, 90% w strukturze upraw stanowi zboże, a to oznacza hodowlę trzody chlewnej.</u>
          <u xml:id="u-17.1" who="#RomanSass">Na posiedzeniach Komisji wielokrotnie mówiono o zagrożeniach, jakie niosą ze sobą duże fermy trzody chlewnej. Analizując strukturę gospodarstw hodowlanych można łatwo zauważyć, że większość z nich przekracza wskaźnik 1,5 sztuki przeliczeniowej na jeden hektar, co stanowi złamanie przepisów dotyczących nawozów i nawożenia. Takie gospodarstwa nie mogą korzystać z funduszy Unii Europejskiej. To jest zagrożenie dla tych gospodarstw. Nie dość, że produkują na dużą skalę, to jeszcze są pozbawione możliwości korzystania z funduszy unijnych.</u>
          <u xml:id="u-17.2" who="#RomanSass">W Polsce w wyniku prywatyzacji zakładów przetwórstwa mięsnego rolnicy zostali pozbawieni wpływu na kształtowanie rynku. W Danii rolnicy są udziałowcami spółek zajmujących się przetwórstwem. Tam wahania na rynku trzody chlewnej nie wpływają znacząca na ich sytuację ekonomiczną. Tam po prostu po roku analizuje się sytuację i ustala się politykę cenową na następny okres. Czy polski rolnik ma wpływ na politykę ekonomiczną przetwórstwa mięsnego? Nie ma żadnego wpływu. Nie jest i nie będzie udziałowcem zakładów przetwórczych. W tej chwili sprawy zaszły za daleko i przedsiębiorcy nie dopuszczą rolników do procesu podejmowania decyzji. Do jest kolejny nieodwracalny proces.</u>
          <u xml:id="u-17.3" who="#RomanSass">A zatem dla większości producentów rolnych w Polsce nie ma alternatywy, przy obecnej strukturze gospodarstw mogą tylko produkować zboże lub trzodę chlewną ze wszystkimi tego konsekwencjami. Pewną szansą są biopaliwa i odnawialne źródła energii. Jest to jakaś możliwość wyboru. Natomiast ci, którzy pozostali przy tradycyjnej produkcji mają tylko jedno wyjście, musi wzrosnąć popyt wewnętrzny lub zewnętrzny. Być może uda się zwiększyć popyt wewnętrzny. Jeśli nastąpi poprawa sytuacji dochodowej społeczeństwa, to można się spodziewać wzrostu popytu na mięso. Biedniejsze rodziny zawsze kierują nadwyżki środków na zakup żywności. Można dyskutować, czy to się przełoży na wzrost sprzedaży mięsa wieprzowego, jednak taka możliwość istnieje.</u>
          <u xml:id="u-17.4" who="#RomanSass">Trzeba również pozyskiwać nowe rynki zagraniczne. Szkoda, że polscy producenci trzody nie są dobrze zorganizowani, bowiem należałoby utworzyć coś na wzór Funduszu Promocji Mleczarstwa – na przykład fundusz promocji polskich świń. Należałoby rozpocząć działania marketingowe, które promowałyby polską wieprzowinę, jako najlepszą w Europie i na świecie. Potrzebna jest tutaj współpraca z Ministerstwem Spraw Zagranicznych i z polskimi placówkami dyplomatycznymi. Innej drogi nie ma. Niestety nie ma prostych rozwiązań.</u>
          <u xml:id="u-17.5" who="#RomanSass">Nie tak dawno uczestniczyłem w spotkaniu rolników w Wielkopolsce. Jedna z grup producentów trzody chlewnej, zrzeszająca 235 hodowców, uzyskała cenę o 20 gr wyższą za kilogram żywca od ceny, po której sprzedawałby trzodę pojedynczy rolnik. Jest tak dlatego, ponieważ ta grupa sprzedaje 40 tys. sztuk trzody rocznie. A zatem ważna jest także sprawa integracji i organizacji rolników. Przy obecnej rozdrobnionej strukturze i małej skali produkcji rolnicy nigdy nie osiągną stabilizacji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-18">
          <u xml:id="u-18.0" who="#JanŁączny">Nie mam wątpliwości, że Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi przystąpi do zmiany polityki rolnej, wbrew obawom, które tutaj wyrażał poseł Aleksander Grad. Jeśli chodzi o blokady dróg, to nic nie stoi na przeszkodzie, aby pojawił się drugi Andrzej Lepper – protesty i drogi czekają.</u>
          <u xml:id="u-18.1" who="#JanŁączny">Bardzo proszę pana ministra Jana Ardanowskiego o udzielenie odpowiedzi na zadane pytania.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-19">
          <u xml:id="u-19.0" who="#JanArdanowski">Postaram się precyzyjnie odpowiedzieć na wszystkie pytania, chociaż wiele z nich dotyczy raczej polityki rolnej, jaką powinniśmy prowadzić przez następne lata nie tylko w zakresie rynku trzody chlewnej. Odpowiem na pytania merytoryczne, bowiem część wypowiedzi miała charakter polemiki politycznej, do której opozycja ma zresztą prawo. Jakkolwiek bym to skomentował i tak zostanę skrytykowany. Należy mieć świadomość, że obecna sytuacja producentów rolnych wynika z 15 lat zmian, które wyeliminowały rolnika z łańcucha przetwarzania i sprzedaży żywności. Obecnie rolnik jest tylko i wyłącznie producentem surowca. To jest także problem integracji w postaci spółdzielni i grup producentów rolnych.</u>
          <u xml:id="u-19.1" who="#JanArdanowski">Nie można mówić w ten sam sposób o rynku ukraińskim i rosyjskim. Poseł Stanisław Stec słusznie zauważył, że Rosja w najbliższych latach nie będzie eksporterem żywności. To jest duży kraj, który zapewne będzie kupował żywność. W związku z tym możliwości tego rynku lekceważyć nie można. Przekażę panu ministrowi Andrzejowi Lepperowi państwa sugestie w sprawie wizyty w Moskwie, ale o ile wiem, pan wicepremier planował już taki wyjazd w celu podjęcia rozmów z ministrem rolnictwa Federacji Rosyjskiej.</u>
          <u xml:id="u-19.2" who="#JanArdanowski">W sprawie Ukrainy wszyscy byliśmy zwodzeni przez wiele miesięcy przez naszych partnerów ukraińskich, którzy twierdzili, że wstrzymanie eksportu naszego mięsa do tego kraju jest natury organizacyjno-technicznej. Twierdzili, że to jest kwestia przemytu pewnych partii towarów przez obywateli Ukrainy, którzy kupują mięso w polskich sklepach, a następnie przemycają je ukryte w samochodach. Mówiono o konieczności uszczegółowienia procedur i uszczelnienia granicy. Postulowano aktywniejsze działania Straży Granicznej. Wiem, że jedno z przejść granicznych było nawet wizytowane przez przedstawicieli parlamentu, którzy chcieli zobaczyć, jak to wszystko funkcjonuje. Obecny minister rolnictwa Ukrainy nie pozostawia nam złudzeń. Ukraina zamierza rozwijać własną produkcję, a nie importować żywność z zagranicy. Myślę, że ta wypowiedź zaskoczyła wszystkich. Zresztą trudno się dziwić tej polityce ukraińskich władz. Proszę przypomnieć, jak my się denerwowaliśmy, kiedy producenci z Unii Europejskiej zalewali nasz rynek tanią żywnością. Zarzuca się nam, że chcemy postępować tak samo na rynku ukraińskim. Tymczasem Ukraina chce produkować własną żywność, odbudowując własne rolnictwo i zdewastowane w poprzedniej epoce grunty o najwyższej bonitacji w Europie, grunty które dają niewyobrażalne możliwości rozwinięcia produkcji rolniczej. To są suwerenne decyzje Ukrainy i musimy je zaakceptować. Chociaż nic nie stoi na przeszkodzie, aby prowadzić w tym zakresie rozmowy polityczne. Ci, którzy wspierali ambicje niepodległościowe Ukrainy, powinni się również teraz wykazać. Pokażmy, że mamy jakieś oczekiwania polityczne wobec Ukrainy. Po wstrzymaniu eksportu polskiego mięsa na Ukrainę rozważaliśmy możliwość wprowadzenia retorsji handlowych. Ukraina sprzedaje na rynku europejskim na przykład słodycze, orzechy, nasiona słonecznika, rośliny białkowe, które mogłyby zastępować soję. Jest szereg produktów, co do których można by zastosować zasadę wzajemności. Jednak takiej decyzji nie podejmuje Minister Rolnictwa i Rozwoju Wsi. To jest element polityki zagranicznej państwa. Prowadzimy rozmowy z ministrem spraw zagranicznych w tej sprawie. Ewentualne decyzje o retorsjach handlowych wymagają też akceptacji Komisji Europejskiej. Jesteśmy krajem granicznym Unii Europejskiej i wstrzymanie importu produktów pochodzenia roślinnego lub zwierzęcego z Ukrainy musi być zaakceptowane przez Komisję Europejską. Samowolna decyzja ministra rolnictwa i rozwoju wsi o zakazie importu stanowiłaby naruszenie prawa międzynarodowego i spowodowałaby trudne do przewidzenia skutki.</u>
          <u xml:id="u-19.3" who="#JanArdanowski">Chciałbym państwa poinformować, że rozpoczęto przygotowania do reformy polskich przedstawicielstw handlowych za granicą. Do tej pory wydziały ekonomiczni-handlowe działające przy ambasadach w niewielkim stopniu zajmowały się promocją polskich produktów na rynkach zagranicznych. Te placówki są niedoinwestowane. Często w ramach nagrody kieruje się tam byłych funkcjonariuszy państwa, a nie specjalistów od marketingu i promocji. To musi się zmienić. Nie można utrzymywać pracowników, z których nie ma żadnej korzyści. Oni muszą być przyzwoicie opłacani, a biura należy odpowiednio wyposażyć, ale to musi przynosić efekty. Proszę sobie wyobrazić, że przedstawiciel handlowy Polski w ambasadzie w Kijowie nie posiada telefonu komórkowego. Czy w takim razie warto takiego pracownika utrzymywać? To jest zasadnicza kwestia, jeśli chodzi o strukturę naszych przedstawicielstw handlowych działających za granicą.</u>
          <u xml:id="u-19.4" who="#JanArdanowski">Rząd przyjął projekt ustawy dotyczącej utworzenia agencji, która zajmie się promocją inwestycji. Ta instytucja będzie podlegać bezpośrednio premierowi. Nastąpi całkowita reorganizacja wydziałów ekonomiczno-handlowych działających przy ambasadach. Wreszcie zajmą się one promocją polskiej żywności i polskich produktów. Uzgodniliśmy z ministrem spraw zagranicznych, że w najważniejszych z rolniczego punktu widzenia krajach będą przedstawiciele zajmujący się wyłącznie produktami rolnymi. Ci pracownicy będą poszukiwać odbiorców dla polskich produktów żywnościowych. Wyraził na to zgodę minister Stefan Meller. Odpowiednie rozmowy były również prowadzone z panią minister Anną Fotygą. W statucie tej agencji będzie zapisane, że minister rolnictwa i rozwoju wsi będzie miał swojego przedstawiciela w radzie, określającej kierunki działalności tej instytucji. Ministerstwo będzie miało przedstawiciela we władzach agencji, aby również decydować o tym, czym ma się ona zajmować. Minister będzie mógł również zlecać agencji pewne dodatkowe zadania, jeżeli będzie zainteresowany szczególną promocją na wybranym rynku zagranicznym. To są rozległe działania, które mają przerwać pewną bezwładność polskiego państwa w promowaniu naszych produktów. Wydaje się, że takie działania muszą w niedługim czasie przynieść efekty. Nie wolno stać w miejscu i nic nie robić.</u>
          <u xml:id="u-19.5" who="#JanArdanowski">Poseł Aleksander Grad odwoływał się do słów wypowiedzianych przez pana ministra Krzysztofa Jurgiela w trakcie debaty dotyczącej wyrażenia wotum nieufności wobec ministra rolnictwa i rozwoju wsi. Nie zostałem upoważniony, aby wypowiadać się w tej kwestii. Jeśli pan minister miał podstawy do tego, aby twierdzić, iż w przypadku blokady eksportu są jakieś wątki korupcyjne, to być może należy zorganizować zamknięte posiedzenie Komisji w tej sprawie. Nie widzę powodu, aby tego nie robić. Te sprawy powinni być wyjaśnione. Wiem, że jakieś wnioski zostały skierowane do organów ścigania. Mam nadzieję, że zostaną wyjaśnione różne dziwne rzeczy, które podobno miały miejsce przy eksporcie żywności. Przypominam, że pretekstem do zablokowania eksportu mięsa do Federacji Rosyjskiej były wykryte przypadki fałszowania dokumentów przewozowych, świadectw weterynaryjnych oraz różnego rodzaju innych papierów koniecznych przy obrocie międzynarodowym. Przecież to są rzeczy powszechnie znane. Nie wiadomo, jaka jest skala tego zjawiska. Do tej pory wykryto tylko kilka takich przypadków. Jak już powiedziałem, był to raczej pretekst do wprowadzenia zakazu eksportu do Rosji. Być może są jednak informacje o rzeczywistej skali tego zjawiska. Proszę o tym rozmawiać z posłem Krzysztofem Jurgielem oraz innymi przedstawicielami Klubu Parlamentarnego Prawa i Sprawiedliwości.</u>
          <u xml:id="u-19.6" who="#JanArdanowski">Powstaje pytanie, czy słusznie zdymisjonowano głównego lekarza weterynarii. Minister ma prawo dobierać swoich współpracowników. Minister Andrzej Lepper w ten sposób ocenił działania dra Krzysztofa Jażdżewskiego. Natomiast w świetle nowych informacji, o których już tutaj mówiłem, można stwierdzić, że polskie służby weterynaryjne nie były w stanie nic więcej zrobić w sprawie eksportu na Ukrainę. Jak już tutaj powiedziano, służby weterynaryjne były zwodzone. Prowadzono dyskusję o szczegółach, o rzeczach technicznych – protokół uzgodnień liczy wiele stron. Polska zgodziła się na rozwiązania proponowane przez władze ukraińskie. Efekt jest taki, że minister rolnictwa Ukrainy w końcu przyznał, że nie władze tego kraju nie zamierzają importować żywności z Polski. To oświadczenie rzuca nowe światło na handel z Ukrainą.</u>
          <u xml:id="u-19.7" who="#JanArdanowski">Poseł Wojciech Pomajda pytał, czy przy obecnej skali wymiany handlowej, eksport na rynki Dalekiego Wschodu ma większe znaczenie dla polskiego rolnictwa. Rzeczywiście te rynki są chimeryczne, ale jednocześnie można na nich uzyskać wyższe ceny. Zgłosili się do mnie przedstawiciele producentów, którzy domagają się większych pieniędzy w Programie rozwoju obszarów wiejskich na lata 2007–2013. Są to zakłady, które w ogromnej mierze skorzystały już ze środków inwestycyjnych, twierdzą jednak, że polskie ubojnie i przetwórnie nie są w stanie spełnić wysokich oczekiwań w zakresie precyzji cięcia półtusz i wykrawania mięsa. W Japonii dopuszczalny błąd przy cięciu półtusz wynosi 1 milimetr. A zatem w tej chwili nawet zastosowanie piły elektrycznej nie wystarczy, aby spełnić wysokie wymagania odbiorców japońskich. Z pewnym niepokojem oczekuję wyników oceny wysłanych do Japonii próbek handlowych, o których przed chwilą mówiłem. Tam już jest wymagana chirurgiczna precyzja.</u>
          <u xml:id="u-19.8" who="#JanArdanowski">Dlaczego warto walczyć o te egzotyczne rynki? Jeśli tam wyeksportujemy najlepsze kawałki mięsa, schaby, szynki, karkówki, łopatki, to resztę możemy sprzedawać znacznie taniej. Dokładnie taki mechanizm stosuje Dania. Dania eksportuje 200–300 tys. ton mięsa najlepszego gatunku, uzyskując cenę nawet dziesięciokrotnie wyższą niż w Europie. Wtedy pozostałe skrawki może komuś oddać prawie za darmo, bo w przeciwnym wypadku Duńczycy musieliby pokryć koszty utylizacji. Stąd się bierze na polskim rynku tak tanie mięso. To są te tańsze elementy pozostałe po rozbiorze półtusz wieprzowych. Duńczycy uzyskują znakomite ceny na najlepsze gatunki mięsa w Japonii lub w Korei Południowej. A zatem warto walczyć o te rynki dla osiągnięcia pewnego bilansu dochodów ze sprzedaży półtusz wieprzowych. Dlatego dobrze się stało, że nasze działania w zakresie pozyskiwania nowych rynków zbytu, zaczynają wreszcie przynosić efekty. Otwierają się przed nami nowe możliwości. Jeśli sprzedamy w Japonii nawet niewielkie ilości mięsa, ale po znacznie wyższych cenach, to pozostałe możemy zagospodarować w inny sposób niż dotychczas.</u>
          <u xml:id="u-19.9" who="#JanArdanowski">Rzeczywiście Polska jest członkiem Unii Europejskiej i oczekujemy od Komisji Europejskiej pomocy w rozwiązaniu problemu eksportu do Rosji i na Ukrainę. Wystosowaliśmy odpowiednie pisma do Komisji Europejskiej. Minister Krzysztof Jurgiel prowadził też rozmowy z komisarzem do spraw zdrowia i ochrony konsumenta Markosem Kyprianou. Wiemy, że komisarz Markos Kyprianou poruszał ten problem w rozmowach z przedstawicielami Federacji Rosyjskiej. Po załamaniu się ostatniej rundy rozmów w Moskwie, polscy negocjatorzy udali się do przedstawicielstwa Unii Europejskiej w Moskwie, informując urzędników europejskich o niemożliwych do spełniania warunkach stawianych przez Rosjan. Rozwiązanie tego problemu wymaga pewnych decyzji politycznych. Unia Europejska wyraziła chęć wsparcia Polski w jej staraniach o odzyskanie prawa do eksportu. Jednak moim zdaniem, trzeba postępować zgodnie z powiedzeniem: „Umiesz liczyć? Licz na siebie”. Widać wyraźnie, że na przykład polskie interesy dotyczące źródeł energii są ignorowane poprzez takie przedsięwzięcia, jak na przykład gazociąg z Rosji do Niemiec prowadzony po dnie Bałtyku. To będzie kosztowało znacznie drożej niż gazociąg budowany na lądzie. W związku z tym oczekiwanie, iż Komisja Europejska znacznie bardziej zaangażuje się w proces rozwiązywania problemów poszczególnych krajów członkowskich, wydaje się mało realne.</u>
          <u xml:id="u-19.10" who="#JanArdanowski">Poseł Stanisław Kalemba pytał, dlaczego sprowadzamy mięso z innych krajów, chociaż w Polsce w tej chwili są najniższe ceny tego surowca. Jak już powiedziałem, lepsze gatunki mięsa są sprzedawane na innych rynkach i dzięki temu to co zostanie, opłaca się upłynniać po cenach minimalnych. Powstaje pytanie, czy polskie służby weterynaryjne w odpowiedni sposób kontrolują jakość mięsa sprowadzanego do Polski. Będziemy staranniej kontrolować wpływające do nas towary. To jest jedyny mechanizm, który można zastosować na Wspólnym rynku. Zawsze możemy sprawdzić, czy towar produkowany w innych krajach Unii Europejskiej spełnia wszystkie wymagania jakościowe. Dzisiaj w Warszawie odbywa się spotkanie przedstawicieli producentów drobiu, którzy twierdzą, że w obecnej niekorzystnej dla nich sytuacji, ich miejsce zajmują na rynku producenci wieprzowiny. Świadczy to o tym, że nasze nadwyżki mają charakter strukturalny i są spowodowane brakiem alternatywy zagospodarowania produkcji roślinnej oraz dużym udziałem zbóż w strukturze zasiewów, szczególnie zbóż paszowych. W związku z tym rolnicy muszą to przerabiać na wieprzowinę. Jeżeli zatem nie rozwiążemy problemu nadwyżek w produkcji roślinnej, choćby poprzez produkcję biokomponentów do paliw, to każdy kolejny rząd będzie miał kłopoty. Dlatego apeluję, aby Sejm jak najszybciej rozpatrzył projekty ustaw dotyczące biopaliw. Jeżeli nie rozwiążemy tego problemu, to nieustannie będą się pojawiały nadwyżki na rynkach drobiu i wieprzowiny.</u>
          <u xml:id="u-19.11" who="#JanArdanowski">Chciałbym jeszcze nawiązać do wypowiedzi stałego doradcy Komisji, pana Romana Sassa. Przedstawiona przez niego analiza jest trudna do zaakceptowania, ale wydaje się realna. Rolnictwo to jest system naczyń połączonych. Nie można patrzeć na rynek wieprzowiny w oderwaniu od innych rynków rolnych. Produkujemy bardzo dużo zbóż złej jakości, których nie można sprzedać jako ziarna konsumpcyjnego. To zboże w naturalny sposób jest przeznaczane na paszę. Polska jest znacznym producentem zbóż w Europie, a nie posiada nawet jednego portu do przeładunku tego surowca. Na świecie zboże przewozi się statkami o wyporności 50–60 tys. ton. Jeden mały elewator w Szczecinie daje możliwość załadunku statku o wyporności 25 tys. ton. Jak w tej sytuacji możemy mówić o działaniach eksportowych? Dlatego proponujemy, aby w ramach programu operacyjnego dotyczącego infrastruktury wybudować nabrzeże do przeładunku produktów rolno-spożywczych. Chodzi na przykład o to, abyśmy mieli przynajmniej jeden duży elewator portowy, który pozwoli eksportować zboże z Polski. To są wieloletnie zaległości. Wszyscy kochają rolnictwo, ale podstawowe problemy nie są rozwiązywane od wielu lat. Myślę tutaj o udrożnieniu eksportu, bilansie żywności, rozwiązaniu problemy nadwyżki zboża itd. Na dodatek wyeliminowano rolników z łańcucha przetwórstwa i dystrybucji żywności. W ten sposób rolnik znalazł się na przegranej pozycji, bowiem jest tylko dostawcą surowca. Wszyscy zarabiają, a rolnik traci. Dzisiaj przedstawiciele przetwórstwa drobiowego powiedzieli, że pomimo ptasiej grypy i spadającego zapotrzebowania na mięso drobiowe, zysk z działalności jest najwyższy w historii, ponieważ niskie są ceny skupu żywca.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-20">
          <u xml:id="u-20.0" who="#JanŁączny">Myślę, że wypowiedź pana ministra Jana Ardanowskiego świadczy o tym, że po krótkim okresie kierowania resortem przez ministra Andrzeja Leppera sprawy zmierzają w dobrym kierunku.</u>
          <u xml:id="u-20.1" who="#JanŁączny">O głos prosił jeszcze poseł Aleksander Grad. Myślę, że pan poseł skróci swoją wypowiedź, bo chyba nie ma już o czym mówić.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-21">
          <u xml:id="u-21.0" who="#AleksanderGrad">Tak pan sądzi, panie przewodniczący?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-22">
          <u xml:id="u-22.0" who="#JanŁączny">Tak właśnie sądzę.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-23">
          <u xml:id="u-23.0" who="#AleksanderGrad">Ciekawe skąd pan poseł wie, co ja chcę powiedzieć.</u>
          <u xml:id="u-23.1" who="#AleksanderGrad">Pan minister Jan Ardanowski wypowiada się w taki sposób, jakby ciągle jeszcze był prezesem Krajowej Rady Izb Rolniczych. Przypominam, że pan od kilku miesięcy sprawuje funkcję podsekretarza stanu w Ministerstwie Rolnictwa i Rozwoju Wsi. W związku z tym dziwię się, że pan minister ciągle apeluje do posłów. Oczekujecie państwo wsparcia od Sejmu i takie wsparcie otrzymujcie. Wszystkie rządowe projekty ustaw są bardzo szybko uchwalane. Trzeba tylko zacząć rozwiązywać konkretne problemy. Pan minister apeluje, aby Sejm szybko rozpatrzył projekty ustaw dotyczące biopaliw. Szkoda, że pan minister nie wspomniał, że rząd do dzisiaj nie przygotował własnego projektu ustawy dotyczącej biopaliw. Doprowadziliście państwo do tego, że posłowie zgłosili własne projekty, co nie jest dobrym rozwiązaniem w przypadku tak złożonej materii. Proszę zatem nie mieć do nas pretensji. To jest po prostu nieeleganckie. Jeżeli pan czegoś nie zrobił, to proszę nie prosić posłów, aby się teraz pospieszyli.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-24">
          <u xml:id="u-24.0" who="#JanArdanowski">Zmiana polityki Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi polega również na tym, że przedstawiciele organizacji społecznych i związkowych uczestniczą w procesie podejmowania decyzji. To jest nowa jakość. W związku z tym nie przyjmuję zarzutu, że punkt widzenia, zależy od punktu siedzenia. W Polsce do tej pory było tak, że ci którzy trafiają do rządu zapominają o tym, skąd przyszli. W przypadku obecnego rządu ta zasada się nie sprawdzi. Polityka rolna jest uzgadniania z rolnikami.</u>
          <u xml:id="u-24.1" who="#JanArdanowski">Nie będę dyskutował na temat ewentualnych zaniedbań, ponieważ cokolwiek powiem, to i tak pan poseł Aleksander Grad odpowiednio to zinterpretuje. Dziwię się, że ta opozycyjna retoryka zaczyna górować nad zdrowym rozsądkiem. Pan poseł reprezentuje opcję liberalną, która nieustannie głosi, że należy inwestować w pozarolnicze miejsca pracy. Jednocześnie pan poseł kieruje do Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi pismo, w którym prosi o zwiększenie środków na działanie dotyczące wsparcia gospodarstw niskotowarowych. Oznacza to, że cokolwiek byśmy nie zaproponowali, to i tak zostanie to odrzucone. To nie jest dobra metoda rozwiązywania problemów polskiej wsi.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-25">
          <u xml:id="u-25.0" who="#AleksanderGrad">Chciałbym jeszcze sprostować nieprawdziwe informacje, które pojawiły się w wypowiedzi pana ministra Jana Ardanowskiego. Program rozwoju obszarów wiejskich na lata 2007–2013 jest obecnie poddany społecznym konsultacjom. Czy pan minister Jan Ardanowski zna stanowiska siedmiu województw w kwestii tego Programu? Te uwagi dotyczą między innymi wspierania gospodarstw niskotowarowych. Jeśli rozdzielano by te środki na dotychczasowych zasadach, to pan minister ma rację. Chodzi o to, aby w taki sposób zmienić przepisy, żeby środki służyły rzeczywiście przekształceniu gospodarstw niskotowarowych w gospodarstwa towarowe. Podobnie jest w przypadku rent strukturalnych. Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi proponuje limit 3 ha. Polska to nie są tylko takie regiony jak Zachodniopomorskie czy Pomorze i Kujawy. To są też Małopolska, Podkarpacie i Świętokrzyskie. Pan minister o tym doskonale wie. Rozumiem, że to ma być argument przeciw mnie, ponieważ w dosyć grzeczny sposób zwróciłem panu uwagę, żeby pan nie pospieszał posłów w sprawach, które są zaniedbywane przez rząd.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-26">
          <u xml:id="u-26.0" who="#JanŁączny">Jeszcze raz powtarzam, że moim zdaniem sprawy rolnictwa zmierzają w dobrym kierunku. Myślę, że w krótkim czasie przekona się o tym również opozycja.</u>
          <u xml:id="u-26.1" who="#JanŁączny">Przystępujemy do rozpatrzenia drugiego punktu porządku obrad – informacja o przebiegu wypłat płatności bezpośrednich za 2005 r. Bardzo proszę pana ministra Jana Ardanowskiego o przedstawienie przedmiotowej informacji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-27">
          <u xml:id="u-27.0" who="#JanArdanowski">Rozumiem, że mamy już niewiele czasu. Dlatego bardzo proszę przedstawiciela Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa o przekazanie informacji dotyczących liczby przyjętych wniosków oraz stopnia zaawansowania wypłat płatności bezpośrednich.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-28">
          <u xml:id="u-28.0" who="#LeszekDroździel">W kampanii 2005 r. do biur powiatowych Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa wpłynęło 1.486.189 wniosków o przyznanie płatności bezpośrednich. Po wycofaniu około 3 tys. wniosków, w systemie informatycznym Agencji znajduje się 1.483.037 spraw. Do 22 maja 2006 r. Agencja naliczyła należne kwoty płatności dla 1.453.781 producentów rolnych, co stanowi 98% rozpatrywanych wniosków. Z kolei w przypadku 1443 tys. rolników wydano decyzje administracyjne w sprawie przyznania płatności bezpośrednich do gruntów rolnych, na kwotę 6.354.282 tys. zł, co stanowi 97,3% obsługiwanych wniosków. Ponadto w przypadku około 10 tys. producentów rolnych decyzje o przyznaniu płatności są w trakcie wydawania w biurach powiatowych.</u>
          <u xml:id="u-28.1" who="#LeszekDroździel">Do 24 maja 2006 r. Agencja zrealizowała przelewy na rachunki 1.305.877 rolników, na kwotę 5.837.705 tys. zł. Oznacza to, że płatności bezpośrednie otrzymało 88% producentów rolnych. Pełna kwota płatności wyniesie 6.780.489 tys. zł. Do 29 maja 2006 r. potrzebne będą jeszcze środki dla 60 tys. beneficjantów. Wtedy też liczba rolników, którzy otrzymali środki, wzrośnie do 93%. Do końca miesiąca być może osiągniemy pułap 95%. Przypominam, że Agencja może realizować płatności jeszcze przez jeden miesiąc. Jak wiadomo termin wypłaty środków upływa 31 czerwca. W tym okresie musimy jeszcze obsłużyć około 5–6% beneficjantów.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-29">
          <u xml:id="u-29.0" who="#JanŁączny">Bardzo proszę pana sekretarza o sporządzenie listy posłów, którzy biorą udział w posiedzeniu Komisji. Musimy zmienić przyzwyczajenia niektórych członków Komisji i poznać tych, którzy lekceważą swoje obowiązki. Są tutaj obecni przedstawiciele Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi, są zaproszeni goście, natomiast wielu posłów nie uczestniczy w obradach. Omawiamy dzisiaj bardzo ważne kwestie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-30">
          <u xml:id="u-30.0" who="#JanArdanowski">Jak już powiedział pan prezes Leszek Droździel, zrealizowano ponad 90% wniosków o płatności obszarowe. Można uznać ten wynik za zadowalający, ale chciałbym powiedzieć, że nie takie są oczekiwania wobec Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa. Rolnicy oczekują jednak przyspieszenia wypłat. Chodzi o to, aby środki trafiały do producentów już w pierwszych miesiącach realizacji dopłat. W związku z tym w Agencji podjęto działania, aby usprawnić proces realizacji dopłat w kampanii 2006 r. Znacznie wcześniej niż w poprzednim roku rozpoczną się kontrole administracyjne i kontrole na miejscu. Bez tych kontroli nie można uruchomić czynności związanych z wydawaniem decyzji i naliczaniem płatności. W tym roku proces kontroli uruchomimy nie czekając na zakończenie przyjmowania wniosków. Już 5 lipca rozpoczną się losowania gospodarstw, które będą kontrolowane. W dwunastu województwach wyłoniono firmy prowadzące kontrole w imieniu Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa. Cztery kontrakty zostały zerwane ze względu na nie wywiązywanie się podmiotów kontrolujących z umowy. W tych regionach trzeba będzie wyłonić nowych wykonawców. Niemniej jednak proces kontroli zostanie uruchomiony wcześniej niż w latach ubiegłych.</u>
          <u xml:id="u-30.1" who="#JanArdanowski">Myślimy również o tym, aby o kolejności realizacji dopłat decydowała długość okresu wegetacyjnego w poszczególnych regionach kraju. Jako pierwsi środki powinni otrzymać rolnicy gospodarujący na Dolnym Śląsku. Różnica w okresie wegetacyjnym między Dolnym Śląskiem a regionem północno-wschodnim wynosi prawie miesiąc. Nie wiem, czy to się uda, ale postaramy się to uwzględnić przy wypłacaniu środków. Chcemy, aby rolnicy otrzymywali pieniądze przed rozpoczęciem prac polowych, w okresie dużych wydatków.</u>
          <u xml:id="u-30.2" who="#JanArdanowski">Trzeba będzie zmodyfikować system informatyczny, ponieważ niezależnie od nakładów pracy jest niesprawny. Pracownicy biur powiatowych i centrali Agencji skarżą się Inspekcji Pracy, prezesowi Agencji oraz ministrowi rolnictwa i rozwoju wsi, że są zmuszani do niewolniczej pracy po nocach, za którą nikt nie chce dodatkowo zapłacić. A zatem trzeba usprawnić system informatyczny, który w znacznym stopniu ogranicza wydajność Agencji przy realizacji dopłat.</u>
          <u xml:id="u-30.3" who="#JanArdanowski">Już teraz wyraźnie widać, że jeśli poprzestaniemy na przyjmowaniu wniosków w obecnej postaci, to wkrótce staniemy przed problemem braku powierzchni do archiwizowania dokumentów. Niektóre dane musimy przechowywać nawet kilkanaście lat. Podjęto działania, które mają umożliwić składanie wniosków w formie elektronicznej. Będzie można złożyć wniosek przez Internet lub na jakimś nośniku elektronicznym. W przypadku dużych gospodarstw obecna procedura jest bardzo uciążliwa. Właściciele tych gospodarstw nie składają już pojedynczych kartek załączników, ale całe skrzynki dokumentów. Dlatego Agencja przygotowuje w tej chwili aplikacje umożliwiające złożenie wniosku w formie elektronicznej. Współpracuje w tym zakresie z Krajową Radą Izb Rolniczych. Testowany jest program „e-farmer”. Chcemy w formie pilotażu sprawdzić to rozwiązanie w kilku polskich gminach. Sprawdzimy, czy zmierzamy w dobrym kierunku.</u>
          <u xml:id="u-30.4" who="#JanArdanowski">Obecna konstrukcja systemu nie pozwala na przyspieszenie realizacji dopłat, chociaż wszyscy tego oczekują. W związku z tym powstają napięcia. Rolnicy są rozgoryczeni, ponieważ nie otrzymują pieniędzy wtedy, gdy są one najbardziej potrzebne. Co gorsza producenci rolni nie otrzymują precyzyjnej informacji, kiedy środki wpłyną na ich konta. Dla wielu rolników satysfakcjonującym rozwiązaniem byłaby taka sytuacja, w której dowiedzieliby się, kiedy dokładnie otrzymają dopłatę. Gdyby wiedzieli, że otrzymają pieniądze na przykład za trzy miesiące, to w taki sposób zaplanowaliby wpływy i wydatki, aby do tego momentu wytrzymać. Najbardziej irytująca jest niepewność. Dlatego na podstawie dotychczasowych doświadczeń staramy się wypracować nowy model funkcjonowania Agencji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-31">
          <u xml:id="u-31.0" who="#JanŁączny">Otwieram dyskusję. Kto z państwa chciałby zabrać głos w tej sprawie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-32">
          <u xml:id="u-32.0" who="#MirosławMaliszewski">Zgłaszam wniosek, aby doprowadzić do wspólnego posiedzenia Komisji Rolnictwa i Rozwoju Wsi oraz Komisji Finansów Publicznych w związku ze zmianą stanowiska Ministerstwa Finansów w sprawie ulg dla grup producentów w podatku dochodowym oraz podatku od nieruchomości. Jak wiemy, Ministerstwo Finansów negatywnie odniosło się do propozycji Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi. Poseł Wojciech Mojzesowicz obiecał, że takie spotkanie z członkami Komisji Finansów Publicznych się odbędzie. Ponawiam mój wniosek o zwołanie posiedzenia Komisji w tej sprawie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-33">
          <u xml:id="u-33.0" who="#WojciechPomajda">Cieszę się, że po czasie sporów na temat poprzedniego i obecnego okresu funkcjonowania Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa, ponownie się zgadzamy. Pan minister Jan Ardanowski mówił o potrzebie modyfikacji systemu i zmianach organizacyjnych w Agencji. O tym dyskutowaliśmy już kilka miesięcy temu. Wszyscy mieliśmy świadomość, że istnieje potrzeba przeprowadzenia takich zmian. Skala przedsięwzięcia jest tak duża, że proces poprawiania i modyfikacji systemu jest właściwie ciągły. To nie jest tylko kwestia systemu informatycznego. Niezwykle ważne są te elementy, o których mówił dzisiaj pan minister Jan Ardanowski, czyli kontrole administracyjne oraz kontrole na miejscu. Jeżeli dojdzie do potknięcia na którymkolwiek z tych etapów, to konsekwencją będzie dłuższy czas realizacji dopłat. Myślę, że wszyscy zdajemy sobie sprawę z tego, że nie zawsze zależy to od zaangażowania pracowników Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa. Jest wiele podmiotów zewnętrznych, które mają wpływ na to, jak ten proces przebiega. Niestety są przypadki negatywne, gdy na skutek niewykonania umowy przez kontrahenta proces kontroli na miejscu nie został zakończony w terminie. Tak było w 2005 r. Jednak taka sama sytuacja miała miejsce obecnie, w przypadku druku załączników graficznych do wniosków spersonalizowanych. Polska Wytwórnia Papierów Wartościowych podpisała kontrakt. Wiedziała, z jakim zadaniem musi się zmierzyć i w jakim terminie to zadanie ma być wykonane. Przepraszam, za ten długi wywód, ale byłoby dobrze, gdybyśmy o tych kwestiach mówili otwarcie. Powinniśmy dyskutować merytorycznie i połączyć siły, ponieważ ten proces będzie trwał jeszcze przez kilka lat. W 2009 r. będzie obowiązywać nowy system i wszystkie problemy zaczną się od nowa. Nie jestem przekonany, czy poprzez drobne zmiany w obecnym systemie osiągniemy efekt w postaci płynnej obsługi wniosków po 2009 r. To jest bardzo ryzykowne, ponieważ obecny system informatyczny i tak był już przebudowywany i uzupełniany wiele razy. To wynika również faktu, że chcąc zdążyć z wypłatami w pierwszym roku, tworzyliśmy system na podstawie projektów rozporządzeń. Takie są fakty. To było spore utrudnienie, ale jestem przekonany, że trzeba było tak postąpić mimo, że teraz być może mamy z tego powodu kłopoty.</u>
          <u xml:id="u-33.1" who="#WojciechPomajda">Z uwagi na moje osobiste zaangażowanie w sprawy Agencji, chciałbym pogratulować państwu zrealizowania dopłat bezpośrednich. Właściwie jesteśmy już na końcu tego procesu. Są jeszcze nieliczne przypadki, gdy nie wypłacono środków, ale tak jest zawsze i te sprawy będą się zapewne ciągnęły jeszcze przez kilka miesięcy. A zatem jeszcze raz dziękuję i proszę o przekazanie wyrazów uznania pracownikom Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-34">
          <u xml:id="u-34.0" who="#StanisławKalemba">Jeśli chodzi o kolejność i termin realizacji dopłat, to uważam, że należy przeprowadzić gruntową analizę. Przypominam, że w ubiegłym roku w trzech województwach wystąpiła susza. Zapowiadano, że rolnicy w tych regionach otrzymają dopłaty jako pierwsi. Nie dotrzymano słowa. Dlatego należy się zastanowić, czy realizację dopłat bezpośrednich należy rozpoczynać tam, gdzie przyspieszony jest czas wegetacji. To jest trochę bardziej skomplikowane. Na pewno nie powinno być tak, że ci, którzy prawidłowo wypełnili wnioski, otrzymują pieniądze na końcu.</u>
          <u xml:id="u-34.1" who="#StanisławKalemba">Wiemy, że przygotowania do uruchomienia systemu trwały kilka lat. Kierownictwa Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi oraz Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa podejmowały karkołomne decyzje. Były duże obawy, czy system będzie gotowy na czas i czy poradzimy sobie z rozpatrzeniem wszystkich wniosków. Dlatego warto dzisiaj docenić pracę, która została wykonana, dzięki której już w pierwszym roku wypłacono rolnikom środki 1,5 mln zł. W tym czasie próbowano ograniczyć liczbę biur powiatowych Agencji, co zakończyło się wnioskiem Komisji o odwołanie ministra rolnictwa i rozwoju wsi oraz prezesa Agencji. Co by było, gdybyśmy wtedy ulegli i zlikwidowano by połowę biur powiatowych? Gdzie rolnicy składaliby wnioski? Jakie wówczas byłyby opóźnienia?</u>
          <u xml:id="u-34.2" who="#StanisławKalemba">Obserwowaliśmy, w jaki sposób tworzono siedziby biur powiatowych Agencji oraz jak zatrudniano pracowników. Ci ludzie pracowali we dnie i w nocy i dlatego zdążyliśmy przyjąć wnioski i wypłacić środki. Oni są teraz przemęczeni, ale bez pracowników to wszystko by się nie udało. Trzeba udoskonalać system informatyczny. Mówiliśmy o tym wiele razy. Otrzymujemy informacje, że już obecnie system jest niewydolny. Co z tego, że ludzie będą pracowali na trzy zmiany, jeśli będzie szwankował system informatyczny.</u>
          <u xml:id="u-34.3" who="#StanisławKalemba">A zatem zbliżamy się do końca realizacji dopłat bezpośrednich za 2005 r. Dobrze się stało, że rolnicy mogą składać nowe wnioski do połowy czerwca i nie poniosą z tego tytułu konsekwencji. Wydaje się, że to są ogromne pieniądze – 6,5 mld zł. Proszę jednak zobaczyć, jaka jest sytuacja dochodowa rolników. Mówimy o pieniądzach, które pomagają rolnikom przetrwać, a tutaj trzeba przecież inwestować. W Programie rozwoju obszarów wiejskich na lata 2007–2013 dostrzegam pewne niepokojące tendencje. Zmniejsza się środki przeznaczone na niektóre działania. To jest fakt. Na tym powinniśmy się skoncentrować. Zastanówmy się, co należy uczynić, aby podtrzymywać proces przemian na polskiej wsi. Myślę tutaj o działaniach dotyczących młodych rolników, rent strukturalnych czy inwestycji w gospodarstwach rolnych. W niektórych przypadkach z środków skorzystało tylko 10 tys. gospodarstw. To jest bardzo niewiele. Powinniśmy zintensyfikować te działania w latach 2007–2013.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-35">
          <u xml:id="u-35.0" who="#JanŁączny">Dopłaty bezpośrednie mają służyć rolnikom. Rolnik powinien otrzymać pieniądze wtedy, gdy są mu najbardziej potrzebne. Myślę, że wypracujemy taki system, że rolnicy będą zadowoli.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-36">
          <u xml:id="u-36.0" who="#JanArdanowski">Chciałbym jeszcze nawiązać do wypowiedzi posła Stanisława Kalemby. Trwa proces konsultacji społecznych w sprawie Programu rozwoju obszarów wiejskich. Przez wiele miesięcy prowadzono rozmowy z partnerami społecznymi, samorządami rolniczymi itd. W tej chwili realizowany jest harmonogram konsultacji wojewódzkich. Dzisiaj odbywa się na przykład spotkanie w Podkarpackim. Za kilka dni zaprosimy rolników z województwa świętokrzyskiego. A zatem kwestia PROW nie jest przesądzona. Komisja może zasugerować pewne zmiany dotyczące wyboru działań.</u>
          <u xml:id="u-36.1" who="#JanArdanowski">W latach 2004–2006 nie wiedzieliśmy, jakie będzie zainteresowanie korzystaniem z środków pomocowych z Unii Europejskiej. Wobec tego podstawowym zadaniem była jak największa absorpcja środków, które Unia Europejska nam udostępniła. Potrzeby wsi są tak duże, że na wszystko pieniędzy nie wystarczy. Obecnie programujemy wydatki na okres 7 lat. Już nie wystarczy stwierdzić, że chcemy wykorzystać wszystkie środki, bo rolnicy potrafią już to robić, potrafią składać wnioski. Teraz trzeba realizować określoną politykę, co oznacza konieczność wyboru odpowiednich działań. To zawsze jest trudny wybór, ponieważ to, co jest korzystne z punktu widzenia jednej grupy, nie zawsze odpowiada pozostałym. Wybór działań realizowanych w ramach Programu rozwoju obszarów wiejskich, to jest de facto wybór kierunku polityki wobec wsi. Będę wdzięczny, jeśli Komisja poświęci tej sprawie jedno z najbliższych posiedzeń.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-37">
          <u xml:id="u-37.0" who="#RyszardCiźla">Co stoi na przeszkodzie, aby w przypadku płatności obszarowych zastosować te same zasady, które obowiązują przy realizacji innych programów wsparcia? Myślę tutaj o uzależnieniu kolejności realizacji wniosków od terminu ich składania. Wydaje mi się, że wtedy rolnicy składaliby dokumenty w pierwszym możliwym terminie. Uniknęlibyśmy tego spiętrzenia spraw przy końcowym terminie. Wiem, że potrzebna by była modyfikacja systemu informatycznego, ale czy nie warto by było tego uczynić?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-38">
          <u xml:id="u-38.0" who="#JanŁączny">Myślę, że to byłaby doskonała motywacja dla rolników do szybszego składania wniosków. Nie wiem, czy to jest możliwe. Czy w tej sprawie wypowie się przedstawiciel Agencji?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-39">
          <u xml:id="u-39.0" who="#RenataMantur">Jeśli chodzi o sposób rozpatrywania wniosków i wypłatę dopłat bezpośrednich, to szczegółowo jest to uregulowane w prawie wspólnotowym. Państwo członkowskie nie może samodzielnie zmieniać tych zasad. Można naliczyć płatność i wydać decyzję, ale dopiero po przeprowadzeniu wszystkich kontroli. A zatem najpierw kończymy proces kontroli administracyjnej, kontroli na miejscu, a dopiero potem może nastąpić wypłata środków. W związku z tym zasady realizacji wniosków stosowane na przykład w przypadku Programu rozwoju obszarów wiejskich przy realizacji dopłat obszarowych nie mogą mieć zastosowania.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-40">
          <u xml:id="u-40.0" who="#JanŁączny">Zamykam posiedzenie Komisji Rolnictwa i Rozwoju Wsi.</u>
        </div>
      </body>
    </text>
  </TEI>
</teiCorpus>