text_structure.xml
142 KB
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10
11
12
13
14
15
16
17
18
19
20
21
22
23
24
25
26
27
28
29
30
31
32
33
34
35
36
37
38
39
40
41
42
43
44
45
46
47
48
49
50
51
52
53
54
55
56
57
58
59
60
61
62
63
64
65
66
67
68
69
70
71
72
73
74
75
76
77
78
79
80
81
82
83
84
85
86
87
88
89
90
91
92
93
94
95
96
97
98
99
100
101
102
103
104
105
106
107
108
109
110
111
112
113
114
115
116
117
118
119
120
121
122
123
124
125
126
127
128
129
130
131
132
133
134
135
136
137
138
139
140
141
142
143
144
145
146
147
148
149
150
151
152
153
154
155
156
157
158
159
160
161
162
163
164
165
166
167
168
169
170
171
172
173
174
175
176
177
178
179
180
181
182
183
184
185
186
187
188
189
190
191
192
193
194
195
196
197
198
199
200
201
202
203
204
205
206
207
208
209
210
211
212
213
214
215
216
217
218
219
220
221
222
223
224
225
226
227
228
229
230
231
232
233
234
235
236
237
238
239
240
241
242
243
244
245
246
247
248
249
250
251
252
253
254
255
256
257
258
259
260
261
262
263
264
265
266
267
268
269
270
271
272
273
274
275
276
277
278
279
280
281
282
283
284
285
286
287
288
289
290
291
292
293
294
295
296
297
298
299
300
301
302
303
304
305
306
307
308
309
310
311
312
313
314
315
316
317
318
319
320
321
322
323
324
325
326
327
328
329
330
331
332
333
334
335
336
337
338
339
340
341
342
343
344
345
346
347
348
349
350
351
352
353
354
355
356
357
358
359
360
361
362
363
364
365
366
367
368
369
370
371
372
373
374
375
376
377
378
379
380
381
382
383
384
385
386
387
388
389
390
391
392
393
394
395
396
397
398
399
400
401
402
403
404
405
406
407
408
409
410
411
412
413
414
415
416
417
418
419
420
421
422
423
424
425
426
427
428
429
430
431
432
433
434
435
436
437
438
439
440
441
442
443
444
445
446
447
448
449
450
451
452
453
454
455
456
457
458
459
460
461
462
463
464
465
466
467
468
469
470
471
472
473
474
475
476
477
478
479
480
481
482
483
484
485
486
487
488
489
490
491
492
493
494
495
496
497
498
499
500
501
502
503
504
505
506
<?xml version='1.0' encoding='utf-8'?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
<xi:include href="PPC_header.xml" />
<TEI>
<xi:include href="header.xml" />
<text>
<body>
<div xml:id="div-1">
<u xml:id="u-1.0" who="#WojciechMojzesowicz">Otwieram posiedzenie Komisji Rolnictwa i Rozwoju Wsi. Porządek dzienny został państwu doręczony. Proponuję, aby punkt drugi porządku obrad, dotyczący informacji o zakazie eksportu produktów rolno-spożywczych do Federacji Rosyjskiej, został rozpatrzony na końcu, ponieważ pan minister Lech Różański odpowiada teraz na pytania posłów na plenarnym posiedzeniu Sejmu i w związku z tym nie może uczestniczyć w naszych pracach.</u>
<u xml:id="u-1.1" who="#WojciechMojzesowicz">Czy ktoś z państwa ma uwagi do porządku obrad?</u>
</div>
<div xml:id="div-2">
<u xml:id="u-2.0" who="#StanisławStec">Bardzo proszę, aby prezydium Komisji postarało się o to, aby w punkcie „sprawy bieżące” uczestniczył przedstawiciel zarządu Telewizji Polskiej S.A. Chodzi o to, aby nam wyjaśnił, dlaczego z anteny zdjęto program „Tydzień”.</u>
<u xml:id="u-2.1" who="#StanisławStec">Rolnicy też płacą abonament i mają prawo oglądać programy rolne. Bez konsultacji z rolnikami prezes telewizji dokonał zamachu na programy, które cieszyły się wśród rolników dużą popularnością.</u>
</div>
<div xml:id="div-3">
<u xml:id="u-3.0" who="#WojciechMojzesowicz">Proponuję, aby zająć się tą problematyką na następnym posiedzeniu Komisji. Trudno dzisiaj zaskakiwać takim zaproszeniem osoby, od których oczekiwalibyśmy wyjaśnień. W imieniu Komisji wystąpię do prezesa zarządu Telewizji Polskiej S.A. o wyjaśnienia w tej sprawie. Trudno dzisiaj rozmawiać o czymś bez udziału osób, które mogłyby nam udzielić wyjaśnień.</u>
<u xml:id="u-3.1" who="#WojciechMojzesowicz">Czy pan poseł Stanisław Stec zgadza się z moją opinią?</u>
</div>
<div xml:id="div-4">
<u xml:id="u-4.0" who="#StanisławStec">Zgadzam się. Dziękuję bardzo.</u>
</div>
<div xml:id="div-5">
<u xml:id="u-5.0" who="#WojciechMojzesowicz">Czy ktoś z państwa ma inne uwagi do porządku obrad? Nie widzę zgłoszeń.</u>
<u xml:id="u-5.1" who="#WojciechMojzesowicz">W takim razie przystępujemy do rozpatrzenia pierwszego punktu porządku obrad. Jak państwo wiecie pan prezydent Aleksander Kwaśniewski ustawę o zmianie ustawy o nawozach i nawożeniu skierował do Trybunału Konstytucyjnego. Bardzo proszę, aby w tej sprawie wypowiedział się przedstawiciel Biura Legislacyjnego Kancelarii Sejmu.</u>
</div>
<div xml:id="div-6">
<u xml:id="u-6.0" who="#DariuszDąbkowski">Według naszej opinii sprawa ma charakter ściśle prawny. Prezydent RP działając na podstawie art. 122 ust. 4 Konstytucji RP, skierował do marszałka Sejmu wniosek o wyrażenie opinii w sprawie możliwości podpisania przez prezydenta ustawy, w przypadku której Trybunał Konstytucyjny uznał, że dwa jej przepisy są niezgodne z konstytucją.</u>
<u xml:id="u-6.1" who="#DariuszDąbkowski">Zgodnie z wyżej wymienionym przepisem prezydent ma dwie możliwości. Może podpisać ustawę z pominięciem przepisów uznanych przez Trybunał Konstytucyjny za niezgodne z konstytucją. Prezydent może też zwrócić Sejmowi ustawę, aby ją poprawiono. Wtedy ma zastosowanie art. 57 ust. 1 Regulaminu Sejmu, gdzie wyznaczono termin na wyrażenie opinii w tej sprawie przez Komisję Rolnictwa i Rozwoju Wsi.</u>
<u xml:id="u-6.2" who="#DariuszDąbkowski">Trybunał Konstytucyjny wydał jednoznaczną opinię w orzeczeniu z 22 września 2005 r. Stwierdził, iż zaskarżone przepisy są niekonstytucyjne oraz że nie są one nierozerwalnie związane z całą ustawą. Trybunał Konstytucyjny uznał zatem, że prezydent może ustawę podpisać, nie przekazując jej do poprawienia Sejmowi.</u>
<u xml:id="u-6.3" who="#DariuszDąbkowski">Niestety pojawił się jeszcze jeden problem związany z nową kadencją Sejmu. Chodzi o zasadę dyskontynuacji prac parlamentarnych. Przerywa się prace nad projektami ustaw, które były rozpatrywane przez poprzedni Sejm, bez względu na to, na jakim etapie legislacyjnym się znajdują. Nowy Sejm tymi projektami nie może się zajmować. Ten problem dotyczy także ustawy o zmianie ustawy o nawozach i nawożeniu. W związku z tym zwróciliśmy się do Biura Studiów i Ekspertyz Kancelarii Sejmu w celu zasięgnięcia opinii, czy przedmiotowy projekt ustawy jest objęty tą zasadą. Jeśli opinia będzie jednoznaczna i okaże się, że także w tym przypadku obowiązuje zasada dyskontynuacji, nowy Sejm w ogóle nie powinien się zajmować tą ustawą. Jeśli okaże się natomiast, że ta zasada w tym przypadku nie obowiązuje, to sugerujemy, aby Komisja wydała opinię, w której zaleci podpisanie przez prezydenta ustawy z pominięciem przepisów zakwestionowanych przez Trybunał Konstytucyjny. W uzasadnieniu wyroku czytamy, że treść wyroku Trybunału Konstytucyjnego oznacza, iż kwestionowany art. 1 pkt. 13, dotyczący lagun, zostaje wyeliminowany z tej ustawy. Podobnie stało się z częścią art. 7.</u>
<u xml:id="u-6.4" who="#DariuszDąbkowski">A zatem prezydent powinien podpisać ustawę z pominięciem przepisów uchylonych przez Trybunał Konstytucyjny.</u>
<u xml:id="u-6.5" who="#DariuszDąbkowski">Póki co, przed podpisaniem ustawy prezydent, wykonując normę zawartą w art. 122 ust. 4 Konstytucji RP, prosi marszałka Sejmu o wyrażenie opinii. Jeśli tę opinię otrzyma, to i tak postąpi według własnego uznania. Może się zgodzić z opinią marszałka, może też zwrócić ustawę do Sejmu w celu jej poprawienia.</u>
</div>
<div xml:id="div-7">
<u xml:id="u-7.0" who="#WojciechMojzesowicz">Rozumiem, że Komisja zwróci się do marszałka Sejmu, aby ten wystąpił do prezydenta o podpisanie przedmiotowego projektu ustawy.</u>
<u xml:id="u-7.1" who="#WojciechMojzesowicz">Czy ktoś z państwa chciałby zabrać głos w tej sprawie?</u>
</div>
<div xml:id="div-8">
<u xml:id="u-8.0" who="#MieczysławAszkiełowicz">Czy przepisy dotyczące lagun zostaną wtedy pominięte? Czy musimy się na to zgodzić?</u>
</div>
<div xml:id="div-9">
<u xml:id="u-9.0" who="#MichelRyba">Trybunał Konstytucyjny uznał, że te przepisy są niezgodne z konstytucją i one na pewno nie wejdą w życie. Jednakże z orzeczenia wynika, że Sejm ma prawo przyjąć takie same regulacje, zachowując odpowiedni okres vacatio legis. Należy dać czas właścicielom ferm na dostosowanie się do nowych wymogów technicznych. Chodzi o to, aby te podmioty mogły się wywiązać z obowiązku zawartego w ustawie.</u>
<u xml:id="u-9.1" who="#MichelRyba">A zatem ta kwestia jest do uregulowania w czasie kolejnej nowelizacji ustawy. Zresztą takie działania popiera minister rolnictwa i rozwoju wsi. Natomiast w uchwalonej ustawie Trybunał Konstytucyjny te regulacje zakwestionował i w tej chwili pozostaje tylko wyrazić opinię, żeby pozostałe przepisy mogły wejść w życie.</u>
</div>
<div xml:id="div-10">
<u xml:id="u-10.0" who="#MarekSawicki">Wygląda na to, że nieco dłużej potrwa rozwiązywanie tych problemów, które chcieliśmy wyeliminować podczas prac Komisji w Sejmie poprzedniej kadencji. Jednak nic nie stoi na przeszkodzie, aby Komisja ponownie zajęła się nowelizacją ustawy o nawozach i nawożeniu, wprowadzając do niej odpowiednie przepisy. Wydaje mi się, że kwestie ochrony środowiska i obrony rodzimych producentów rolnych są dla nas ważniejsze niż orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego. Orzeczenia tego organu nie zawsze mają tylko charakter prawny.</u>
</div>
<div xml:id="div-11">
<u xml:id="u-11.0" who="#WojciechMojzesowicz">Proponuję, aby przyjąć wniosek posła Marka Sawickiego i rozpocząć pracę nad nowelizacją ustawy o nawozach i nawożeniu.</u>
<u xml:id="u-11.1" who="#WojciechMojzesowicz">Przystępujemy do głosowania. Kto z państwa jest za przyjęciem wniosku posła Marka Sawickiego?</u>
<u xml:id="u-11.2" who="#WojciechMojzesowicz">Stwierdzam, że 20 głosami, przy braku głosujących przeciw i 4 wstrzymujących się, Komisja poparła ten wniosek.</u>
</div>
<div xml:id="div-12">
<u xml:id="u-12.0" who="#DariuszDąbkowski">Przygotowaliśmy projekt opinii i bardzo prosimy o przyjęcie tego dokumentu.</u>
</div>
<div xml:id="div-13">
<u xml:id="u-13.0" who="#WojciechMojzesowicz">Odczytam państwu projekt tej opinii:</u>
<u xml:id="u-13.1" who="#WojciechMojzesowicz">„Trybunał Konstytucyjny wyrokiem z dnia 22 września 2005 r. sygn. akt KP1/05 w sprawie ustawy z dnia 21 stycznia 2005 r. o zmianie ustawy o nawozach i nawożeniu, uznał za niezgodne z konstytucją przepisy art. 1 pkt 13 i pkt 17 oraz art. 7 w części obejmującej wyrazy »z wyjątkiem art. 1 pkt 13, który wchodzi w życie z dniem 1 maja 2005 r. « ustawy z dnia 21 stycznia 2005 r. o zmianie ustawy o nawozach i nawożeniu. Ponadto Trybunał uznał, że powyższe przepisy nie są nierozerwalnie związane z całą ustawą.</u>
<u xml:id="u-13.2" who="#WojciechMojzesowicz">W związku z tym dnia 19 października 2005 r. Prezydent RP zwrócił się do marszałka Sejmu na podstawie art. 122 ust. 4 Konstytucji RP o wyrażenie opinii w sprawie, czy wyżej wymienione przepisy są nierozerwalnie związane z pozostałymi przepisami ustawy z dnia 21 stycznia 2005 r. o zmianie ustawy o nawozach i nawożeniu. Marszałek Sejmu w dniu 15 listopada 2005 r. przekazał na podstawie art. 57 ust. 1 Regulaminu Sejmu wystąpienie Prezydenta RP wraz z kopią wyroku Trybunału Konstytucyjnego z uzasadnieniem do Komisji Rolnictwa i Rozwoju Wsi w celu wyrażenia opinii w wyżej wymienionej sprawie w terminie 14 dni.</u>
<u xml:id="u-13.3" who="#WojciechMojzesowicz">Komisja na posiedzeniu w dniu 23 listopada 2005 r. stwierdza, co następuje:</u>
<u xml:id="u-13.4" who="#WojciechMojzesowicz">Mając na uwadze wyrok Trybunału Konstytucyjnego wraz z uzasadnieniem, przepisy art. 1 pkt. 13, pkt. 17 oraz art. 7 w części obejmującej wyrazy »z wyjątkiem art. 1 pkt. 13, który wchodzi w życie z dniem 1 maja 2005 r.« ustawy z dnia 21 stycznia 2005 r. o zmianie ustawy o nawozach i nawożeniu, nie są nierozerwalnie związane z całą ustawą. W związku tym cytowaną wyżej ustawę należy podpisać z pominięciem przepisów uznanych przez Trybunał za niezgodne z konstytucją. Jednocześnie Komisja Rolnictwa i Rozwoju Wsi zastrzega, iż powyższa opinia jest zasadna w przypadku, gdy do przedmiotowej ustawy nie ma zastosowania zasada dyskontynuacji prac parlamentarnych.”.</u>
</div>
<div xml:id="div-14">
<u xml:id="u-14.0" who="#MichelRyba">Chciałbym wyjaśnić, że ostatni akapit jest związany z oczekiwaniem na opinię ekspertów w kwestii dyskontynuacji prac nad ustawą. A zatem opinia Komisji jest warunkowa, bowiem nie jesteśmy w stanie teraz powiedzieć, czy w tym przypadku obowiązuje zasada dyskontynuacji. Natomiast wiadomo, że obowiązuje termin 14 dni na wydanie opinii przez Komisję. Marszałek Sejmu będzie miał świadomość, że musi zasięgnąć opinii konstytucjonalistów w kwestii zasady dyskontynuacji.</u>
</div>
<div xml:id="div-15">
<u xml:id="u-15.0" who="#StanisławStec">Nie bardzo rozumiem przedstawiciela Biura Legislacyjnego Kancelarii Sejmu, który proponuje nam alternatywną opinię. Przecież państwo powinniście wiedzieć, czy Komisja może uchwalić tę opinię, czy nie. Jak wiadomo, w dokumentach przygotowywanych przez Biuro Studiów i Ekspertyz Kancelarii Sejmu zawsze na końcu pojawia się sentencja, że opinia BSiE nie jest obowiązującą wykładnią prawa. W związku z tym ta opinia nic nowego nie wniesie. To przedstawiciele Biura Legislacyjnego Kancelarii Sejmu powinni jednoznacznie stwierdzić, czy Komisja może przyjąć przedmiotową opinię. Jeżeli nie jesteście w stanie podjąć decyzji, to trzeba odłożyć przyjęcie opinii do czasu zwołania kolejnego posiedzenia Komisji, kiedy będziemy już dysponować opinią ekspertów.</u>
</div>
<div xml:id="div-16">
<u xml:id="u-16.0" who="#MichelRyba">Zastanawialiśmy się, co zrobić w tej sytuacji. Mieliśmy nawet zaproponować odłożenie przyjęcia opinii, ale problem polega na tym, że musi to nastąpić w terminie 14 dni. Opinia Komisji jest merytoryczna, ale jest też warunek legislacyjny, o którym tutaj przed chwilą była mowa. Chodzi o zasadę dyskontynuacji prac poprzedniego parlamentu. To jest bardzo poważny problem i profesorowie specjalizujący się w prawie konstytucyjnym muszą wydać opinię. Decyzję i tak podejmie marszałek Sejmu. Komisja przyjmuje opinię tylko dla marszałka Sejmu.</u>
<u xml:id="u-16.1" who="#MichelRyba">Ten ostatni akapit nic tutaj nie zmienia. Komisja stwierdza, że zgadza się na podpisanie ustawy, jeżeli nie będą temu przeszkadzać względy natury formalnej.</u>
</div>
<div xml:id="div-17">
<u xml:id="u-17.0" who="#WojciechMojzesowicz">Rozumiem, że w ten sposób nie blokujemy sobie drogi do rozpoczęcia prac nad nowelizacją ustawy o nawozach i nawożeniu? Chciałbym w tej kwestii uzyskać precyzyjną odpowiedź. Z ustawy usunięto przepis, na którym nam bardzo zależało. Wydając opinię o możliwości podpisania ustawy, wyrażamy zgodę na coś, czemu się poprzednio bardzo sprzeciwialiśmy.</u>
</div>
<div xml:id="div-18">
<u xml:id="u-18.0" who="#MichelRyba">W opinii powtórzyliśmy tylko to, co jest już zawarte w wyroku Trybunału Konstytucyjnego. Trybunał Konstytucyjny stwierdził, że tych przepisów nie można wprowadzić w życie. Komisja nie może się sprzeciwiać orzeczeniom Trybunału Konstytucyjnego. Art. 1 pkt. 13 i 17 muszą zniknąć z tej ustawy.</u>
<u xml:id="u-18.1" who="#MichelRyba">Natomiast nic nie stoi na przeszkodzie, aby Komisja podjęła inicjatywę ustawodawczą w zakresie przepisów dotyczących lagun. Teoretycznie moglibyśmy nawet rozpocząć prace już dzisiaj. Oczywiście wcześniej trzeba przygotować projekt ustawy.</u>
</div>
<div xml:id="div-19">
<u xml:id="u-19.0" who="#AndrzejFedorowicz">W Prawie budowlanym jest wyraźnie określone, jak powinien być zbudowany zbiornik do przechowywania gnojówki i gnojowicy. Czy nie możemy pójść tą ścieżką?</u>
</div>
<div xml:id="div-20">
<u xml:id="u-20.0" who="#DariuszDąbkowski">Podobny sposób rozumowania przyjął Trybunał Konstytucyjny. Byliśmy obecni na rozprawie i wiemy, że ten wątek też się tam pojawił. Prawo budowlane w tym zakresie nadal obowiązuje. Mam tu na myśli rozporządzenie z 1997 r. Każda konstrukcja budowlana musi być realizowana w sposób zgodny z przepisami zawartymi w tym akcie wykonawczym. A zatem przy ewentualnej nowelizacji ustawy można pójść tą drogą.</u>
</div>
<div xml:id="div-21">
<u xml:id="u-21.0" who="#AndrzejFedorowicz">W związku z tym mam pewną propozycję. Możemy znowelizować ustawę – Prawo budowlane.</u>
</div>
<div xml:id="div-22">
<u xml:id="u-22.0" who="#DariuszDąbkowski">To zależy od wnioskodawców. Postąpimy zgodnie z państwa wolą.</u>
</div>
<div xml:id="div-23">
<u xml:id="u-23.0" who="#WojciechMojzesowicz">Komisja może wystąpić z inicjatywą ustawodawczą w sprawie nowelizacji każdej ustawy. Nie ma tu żadnych barier.</u>
<u xml:id="u-23.1" who="#WojciechMojzesowicz">Czy ostatni akapit w projekcie opinii ma być zachowany, czy też możemy go wykreślić?</u>
</div>
<div xml:id="div-24">
<u xml:id="u-24.0" who="#DariuszDąbkowski">Chcielibyśmy, aby zachowano ten akapit. W ten sposób sygnalizujemy marszałkowi Sejmu pewien problem. Ponadto dzięki temu wiadomo, że Komisja mając świadomość tego problemu, nadaje sprawie dalszy tok.</u>
</div>
<div xml:id="div-25">
<u xml:id="u-25.0" who="#MieczysławAszkiełowicz">Sejm uchwalił ustawę o zmianie ustawy o nawozach i nawożeniu. Następnie Trybunał Konstytucyjny wydał orzeczenie w tej sprawie Komisja przed chwilą przyjęła wniosek posła Marka Sawickiego o podjęcie inicjatywy ustawodawczej i ponowne wprowadzenie do ustawy przepisów zakwestionowanych w orzeczeniu. Czy Komisja musi jeszcze przyjmować tę opinię? Wydaje mi się, że nie musimy tego robić.</u>
<u xml:id="u-25.1" who="#MieczysławAszkiełowicz">Obawiam się sytuacji, w której przyznamy się do czegoś, czego nie uchwaliliśmy. Przyznaję, że nie rozumiem, dlaczego konieczne jest przyjęcie tej opinii w tym kształcie.</u>
</div>
<div xml:id="div-26">
<u xml:id="u-26.0" who="#DariuszDąbkowski">Nie ma żadnego związku między wydaniem opinii, a wnioskiem przyjętym przez Komisję. Wydanie opinii oznacza tylko zakończenie postępowania legislacyjnego nad ustawą z 21 stycznia 2005 r. Natomiast Komisja w każdej chwili może rozpocząć prace nad nowelizacją ustawy o nawozach i nawożeniu. Co więcej, w orzeczeniu Trybunału Konstytucyjnego czytamy, że nie ma żadnych przeciwwskazań do uregulowania tych kwestii, które państwa interesują.</u>
<u xml:id="u-26.1" who="#DariuszDąbkowski">Chciałbym także przypomnieć, że na podstawie art. 57 ust. 2 Regulaminu Sejmu Komisja jest zobowiązania do uchwalenia opinii w terminie 14 dni.</u>
</div>
<div xml:id="div-27">
<u xml:id="u-27.0" who="#WojciechMojzesowicz">Z tego, co powiedział przedstawiciel Biura Legislacyjnego Kancelarii Sejmu, wynika, że Komisja ma obowiązek wydania opinii. To wynika z Regulaminu Sejmu. W związku z tym przystępujemy do głosowania.</u>
<u xml:id="u-27.1" who="#WojciechMojzesowicz">Kto z państwa jest za przyjęciem opinii w proponowanym brzmieniu?</u>
<u xml:id="u-27.2" who="#WojciechMojzesowicz">Stwierdzam, że 21 głosami, przy braku głosujących przeciw i 2 wstrzymujących się, Komisja przyjęła opinię.</u>
<u xml:id="u-27.3" who="#WojciechMojzesowicz">Przekażemy ten dokument marszałkowi Sejmu. W żaden sposób nie hamuje to naszych prac nad nowelizacją ustawy o nawozach i nawożenia.</u>
<u xml:id="u-27.4" who="#WojciechMojzesowicz">Przystępujemy do rozpatrzenia kolejnego punktu porządku obrad – informacja o sytuacji na rynku mięsa drobiowego. Witam przedstawicieli producentów drobiu. Proszę o zabranie głosu panią minister Stanisławę Okularczyk.</u>
</div>
<div xml:id="div-28">
<u xml:id="u-28.0" who="#StanisławaOkularczyk">Chciałabym państwu przekazać informacje dotyczące rynku drobiu i planowanych działań Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi w tym obszarze. Mam nadzieję, że potem dojdzie do dyskusji, którą potraktujemy jako wstępne konsultacje w tej sprawie.</u>
<u xml:id="u-28.1" who="#StanisławaOkularczyk">Jak państwo wiecie, Unia Europejska właściwie nigdy nie wspierała rynków mięsa drobiowego i wieprzowego. Jeśli była jakaś interwencja, to występowała w bardzo ograniczonym zakresie. Od czasu naszego przystąpienia do Wspólnoty nic się w tym względzie nie zmieniło. Dlatego mamy propozycje rozwiązania niektórych problemów przy pomocy instrumentów krajowych.</u>
<u xml:id="u-28.2" who="#StanisławaOkularczyk">W przypadku drobiu, aż 98% to jest produkcja wysokospecjalistyczna. Stosuje się nowoczesne metody produkcyjne. A zatem ta gałąź gospodarki zasługuje na zainteresowanie. Po integracji z Unią Europejską w dalszym ciągu przez kilka miesięcy mieliśmy do czynienia z rozwojem polskiego przemysłu drobiarskiego. Niestety w ostatnim czasie zaszły pewne niekorzystne zmiany. Zaostrzyła się nierównowaga między popytem i podażą. Nadpodaż ocenia się na około 22%. W Polsce oferuje się 96 euro za 100 kg tuszek. Niższe ceny są tylko w Portugalii, gdzie można uzyskać 78 euro za 100 kg. Postępuje spadek cen skupu żywca. W tej chwili można otrzymać średnio 2,65 zł za kg.</u>
<u xml:id="u-28.3" who="#StanisławaOkularczyk">Kwestie niskich cen żywca wieprzowego i drobiowego były omawiane już dzisiaj na plenarnym posiedzeniu Sejmu. Zgadzamy się z opiniami wielu posłów, którzy wypowiadali się na ten temat. Chcielibyśmy rozwiązać ten problem. Cena żywca wieprzowego jest obecnie niższa od ceny kości w sklepach. Kierownictwo Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi chciałoby się zająć tym problemem. Liczymy na wsparcie ze strony członków Komisji. Chodzi o dramatycznie niskie ceny skupu płodów rolnych oraz o nienaturalne relacje między cenami surowców do wyrobu żywności, a cenami gotowych produktów w sklepach. Ta sytuacja wymaga interwencji ze strony rządu, po wcześniejszym przeprowadzeniu analiz. Tę sprawę bierzemy na warsztat. Dotyczy to owoców, warzyw, zbóż i wszystkich produktów odzwierzęcych – być może w mniejszym stopniu mleka.</u>
<u xml:id="u-28.4" who="#StanisławaOkularczyk">Na rynku mięsa drobiowego obserwujemy jedynie nieznaczny wzrost cen skupu gęsi. Cena pozostałych produktów poważne spada i zwiększa się nierównowaga na tym rynku. Ze względu na zawirowania związane z ptasią grypą, o 36% spadła także sprzedaż mięsa drobiowego w sklepach.</u>
<u xml:id="u-28.5" who="#StanisławaOkularczyk">Jeśli chodzi o eksport mięsa drobiowego, to udało się sprzedać towar za 150 mln euro. W tym obszarze nie jest zatem źle. Eksport rośnie.</u>
<u xml:id="u-28.6" who="#StanisławaOkularczyk">Jak już powiedziałam, Wspólna Polityka Rolna nie przewiduje regulacji rynków drobiu i wieprzowiny. Stąd pomysł wprowadzenia krajowych instrumentów ochronnych. W dalszym ciągu możemy bronić naszego rynku przy pomocy ceł, ale trzeba się liczyć z tym, że po kolejnej rundzie rozmów w ramach WTO (Światowej Organizacji Handlu) będziemy musieli ograniczyć dopłaty do produkcji i cła W tym kierunku zmierzają wprowadzane rozwiązania, a Polska jest członkiem WTO i musi się do nich dostosować.</u>
<u xml:id="u-28.7" who="#StanisławaOkularczyk">Możemy także stosować działania antydumpingowe oraz kontrolować kontyngenty.</u>
<u xml:id="u-28.8" who="#StanisławaOkularczyk">Przyznaję, że naraziłam się mediom, bowiem wyraziłam chęć ucywilizowania tych relacji, o których tutaj przed chwilą mówiłam. Opowiadam się za ustaleniem dolnych progów cen skupu. Uważam, że jest to konieczne na obecnym etapie rozwoju polskiego rolnictwa. Doszło do drastycznego spadku cen skupu płodów rolnych w regionach zmarginalizowanych ekonomicznie takich jak, Podkarpacie i Pogórze, Polska Środkowa i Wschodnia. Przetwórcy mają odwagę płacić po kilkanaście groszy za kilogram jabłek i niewiele ponad 2 zł za wieprzowinę, monopolizując skup. Osobiście zamierzam się zająć rozwiązaniem tego problemu.</u>
<u xml:id="u-28.9" who="#StanisławaOkularczyk">Rząd ma niewielkie możliwości, jeśli chodzi o zakres prewencji weterynaryjnej. O tym także była dzisiaj mowa podczas obrad plenarnych Sejmu. Możemy jedynie stosować silną profilaktykę przeciw ptasiej grypie i reagować na przedwczesne ostrzeżenia pojawiające się w mediach. Chcemy zorganizować konferencję prasową w tej sprawie. Należy uzmysłowić opinii publicznej, że ptasia grypa w żadnym stopniu nie zagraża konsumentom drobiu, ponieważ wirus ginie w temperaturze 70 stopni Celsjusza, a więc przy obróbce termicznej mięsa. Za bardzo już spadły ceny drobiu oraz popyt na ten towar. Dużo szkody wyrządziły tu niestety media. W ogóle media nie sprzyjają wielu działaniom Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi. Często nasze intencje nie są rozumiane, co nam przeszkadza w działaniach naprawczych.</u>
<u xml:id="u-28.10" who="#StanisławaOkularczyk">Polskie rolnictwo jest na zupełnie innym etapie rozwoju. Minął dopiero rok od przystąpienia do Unii Europejskiej. Musimy wdrożyć wiele wewnętrznych rozwiązań, ponieważ od rynków Wspólnoty dzieli nas trzydziestoletni dystans technologiczny. Musimy szukać własnych rozwiązań, aby ten dystans w miarę szybko pokonać. Niestety konieczne są tutaj także działania ekonomiczne. Dlatego będziemy działać w kierunku znormalizowania i ucywilizowania relacji między sferą surowców, przetwórstwa i handlu. Chodzi o to, aby konsument nie płacić dwadzieścia razy drożej niż rolnik otrzymuje w skupie za surowiec.</u>
</div>
<div xml:id="div-29">
<u xml:id="u-29.0" who="#WojciechMojzesowicz">Otwieram dyskusję. Kto z państwa chciałby zabrać głos w tej sprawie?</u>
</div>
<div xml:id="div-30">
<u xml:id="u-30.0" who="#AndrzejDanielak">W imieniu Polskiego Związku Zrzeszeń Hodowców i Producentów Drobiu serdecznie dziękuję za zaproszenie na posiedzenie Komisji Rolnictwa i Rozwoju Wsi.</u>
<u xml:id="u-30.1" who="#AndrzejDanielak">W drobiarstwie mamy do czynienia z nadzwyczajną sytuacją, a w związku z tym potrzebne są nadzwyczajne działania zapobiegawcze. Mam tu na myśli przede wszystkim o informowanie społeczeństwa poprzez media. Myślę, że nie byłoby dzisiaj aż takich problemów, gdyby te wydarzenia nie miały miejsca akurat w czasie zmiany rządu. Na skutek tych okoliczności niestety nie było właściwiej reakcji ze strony służb odpowiedzialnych za bezpieczeństwo żywności. Nie przekonano konsumenta, iż nie występuje żadne niebezpieczeństwo, jeśli chodzi o spożywanie mięsa drobiowego. To jest bardzo poważna kwestia. My, jako producenci, wiemy, że produkujemy bezpieczną żywność. Tymczasem od czterech tygodni nikt nie powiedział opinii publicznej, że odpowiednie służby panują nad sytuacją w zakresie zagrożenia ptasią grypą. Należało to głośno powiedzieć, aby ludzie nie bali się spożywać mięsa drobiowego i jaj. Takiej zdecydowanej i wielokrotnie powtarzanej informacji w mediach niestety nie było. Narastała natomiast panika.</u>
<u xml:id="u-30.2" who="#AndrzejDanielak">Aby zobrazować sytuację, opowiem państwu pewną historię. To się wydarzyło naprawdę. Jeden z producentów drobiu jechał windą w jakimś wieżowcu we Wrocławiu. Wdał się w dyskusję o ptasiej grypie. Powiedział, że nie ma się czego bać, bo on ma kontakt z tysiącami ptaków jednego dnia i nic mu nie jest. Reakcja była taka, że inne osoby obecne w tej windzie miały ochotę stamtąd wyskoczyć. To jest tragikomiczne. Wiem, że niektórzy rodzice zakazali w przedszkolach karmienia dzieci przetworami z mięsa drobiowego i jaj. W różnych restauracjach wycofano drób z menu. Naszym zdaniem doszło do tak drastycznych rzeczy, ponieważ w odpowiednim czasie nie wyjaśniono ludziom, że nie ma się czego obawiać. Oczekujemy, że taka akcja informacyjna rozpocznie się teraz. Mamy nadzieję, że te doświadczenia zostaną wykorzystane w przyszłości.</u>
<u xml:id="u-30.3" who="#AndrzejDanielak">Rynek drobiu w Polsce jest poważnie rozregulowany. Przez chwilę jest dobra koniunktura, a potem sytuacja nagle się pogarsza. Ktoś przy tym wszystkim manipuluje. Przynajmniej my to tak odbieramy. W przeszłości zdarzało się, że dopuszczano do wpłynięcia na nasz rynek 200 tys. ton nielegalnego mięsa drobiowego z zagranicy. Jeszcze teraz odczuwamy efekty tego zdarzenia. Pewni ludzie nauczyli się oszukiwać służby graniczne. Ciągle trwa proceder nielegalnego przepływu żywności przez polskie granice. To mięso lokowano na naszym rynku, wywołując dekoniunkturę i prawdziwe dramaty ludzkie. Niektórzy producenci popełniali nawet samobójstwa.</u>
<u xml:id="u-30.4" who="#AndrzejDanielak">Cieszę się, że obecna ekipa rządowa zamierza z tym draństwem skończyć. Wreszcie rolnik nie będzie obywatelem trzeciej kategorii. Wreszcie doceni się naszą pracę, która przecież służy społeczeństwu.</u>
<u xml:id="u-30.5" who="#AndrzejDanielak">Jak wiadomo, w Unii Europejskiej do żywienia zwierząt nie wolno stosować mączek mięsno-kostnych. A zatem jakim prawem sprowadza się na nasz rynek drób karmiony paszami z dodatkiem tych mączek? Tego należy natychmiast zabronić. Nie może być tak, że w Unii Europejskiej producenci muszą przestrzegać surowych przepisów w zakresie żywienia zwierząt, a jednocześnie sprowadza się na Wspólny Rynek żywność niespełniającą tych wymogów. Mięso od zwierząt karmionych mączkami nie powinno być wpuszczane na nasz rynek. Tego nie będziemy tolerować.</u>
<u xml:id="u-30.6" who="#AndrzejDanielak">Ostatnia kwestia dotyczy cen minimalnych. Ceny drobiu w zależności od segmentu rynku kształtują się od 2,65 do 2,30 zł za kg. Średnio za kilogram tuszek można otrzymać około 2,40 zł. Taka cena nie pokrywa nawet kosztów produkcji. Eksperci z Ośrodka Doradztwa Rolniczego w Gdańsku obliczyli, że wyprodukowanie kilograma żywca kosztuje 2,86 zł. A zatem już teraz mamy olbrzymi deficyt. Dlaczego to my, producenci drobiu, zawsze płacimy koszty wszystkich zawirowań na rynku drobiu w Polsce? Spadek cen trzody chlewnej dodatkowo potęguje dekoniunkturę na rynku drobiu.</u>
</div>
<div xml:id="div-31">
<u xml:id="u-31.0" who="#MarekSawicki">Po wystąpieniu pani minister Stanisławy Okularczyk mam pewne wątpliwości. Zanim jednak o nich powiem, chciałbym zapytać o praktyczne korzyści z wprowadzenia zakazu wypuszczania drobiu domowego na otwartą przestrzeń. W tej kwestii media dezinformowały rolników. W jednej relacji mówiono, że rolnik może wypuścić kury na podwórko pod warunkiem, że jest ono ogrodzone. W innym programie stwierdzono, że ptactwo należy przechowywać w zamknięciu. Chciałbym, aby ta sprawa została ostatecznie wyjaśniona.</u>
<u xml:id="u-31.1" who="#MarekSawicki">Wracam teraz do moich wątpliwości, które dotyczą informacji o cenach minimalnych. Jako rolnik opowiadam się za wprowadzeniem cen minimalnych na produkty rolne, ale także na środki do produkcji rolnej. Jeśli zadbamy tylko o ten pierwszy element, to wysokie ceny środków produkcji mogą wykończyć każdego rolnika. Jaki ma być efekt wprowadzenia cen minimalnych na płody rolne? W jaki sposób Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi ma zamiar ten system wprowadzić? Jakie to przyniesie korzyści producentom rolnym? Osobiście uważam, że należy raczej szukać alternatywnych sposobów wykorzystania produktów rolnych, nie tylko na cele spożywcze. Tego rodzaju programy są już w poważnym stopniu finansowane przez inne państwa członkowskie Unii Europejskiej. W Polsce póki co o tym nie mówimy.</u>
</div>
<div xml:id="div-32">
<u xml:id="u-32.0" who="#WojciechMojzesowicz">Sytuacja rolnictwa jest bardzo ciężka. Szukamy możliwości ustabilizowania rynków. Mimo, że propozycja pani minister wydaje się nierealna, to należy o tym dyskutować. Pani minister przedstawiła pewną koncepcję walki o unormowanie relacji pomiędzy produkcją, przetwórstwem i handlem. Czy to jest realne? Zobaczymy. Czas pokaże.</u>
</div>
<div xml:id="div-33">
<u xml:id="u-33.0" who="#JerzyŻyszkiewicz">Od kilkunastu lat zajmuję się hodowlą drobiu i wspólnie z panem prezesem Andrzejem Danielakiem walczymy o te sprawy.</u>
<u xml:id="u-33.1" who="#JerzyŻyszkiewicz">Cieszy mnie deklaracja pani minister, że Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi zamierza wprowadzić ceny minimalne. Prosiła pani o wsparcie tych działań, więc deklaruję, że będziemy pomagać.</u>
<u xml:id="u-33.2" who="#JerzyŻyszkiewicz">Zachód oszalał, jeśli chodzi o warunki produkcji jakiegokolwiek mięsa. Na przykład w produkcji drobiu wprowadzono woliery, ponieważ taka hodowla jest podobno bardziej humanitarna. Ptactwo wypuszczono z obiektów zamkniętych, co doprowadziło do tego, że we Włoszech lub Holandii już kilka lat temu wystąpiły przypadki ptasiej grypy. Co prawda polscy producenci na tym zyskali, ale wynikało to z cudzego nieszczęścia. Nie dajmy się zwariować. Ptasia grypa była, jest i będzie. Zobaczcie, w jakich warunkach są hodowane ptaki w innych krajach. W telewizji pokazywano jakieś obskurne komórki. Moim zdaniem trwa kampania, której celem jest zniszczenie producentów białego mięsa. Poprzednio atakowano producentów mięsa czerwonego. Sądzę, że w ten sposób próbuje nam się odebrać rynki zbytu. Musimy na to zwrócić uwagę.</u>
<u xml:id="u-33.3" who="#JerzyŻyszkiewicz">Zwracam się do pani minister Stanisławy Okularczyk. Polskie rolnictwo jest na bardzo wysokim poziomie. Sam posiadam być może najnowocześniejsze, w pełni skomputeryzowane gospodarstwo rolne. Nie zgadzam się zatem z opinią, że jesteśmy zacofani. Często jesteśmy lepsi. Kiedy byłem w Niemczech i Holandii, widziałem, jak ubija się zwierzęta, a obok płynęła gnojówka.</u>
</div>
<div xml:id="div-34">
<u xml:id="u-34.0" who="#WojciechMojzesowicz">Wiemy, że polskie rolnictwo jest na wysokim poziomie. Trzeba tylko o tym przekonać innych. Ponadto trzeba przyznać, że w pewnych dziedzinach mamy jednak ograniczone możliwości.</u>
</div>
<div xml:id="div-35">
<u xml:id="u-35.0" who="#SzczepanSkomra">Wszyscy wiemy, że dzisiaj przemysł drobiarski przeżywa ogromne kłopoty. Jest to związane z propagandą, o której tutaj była mowa. Wydaje mi się, że należy poczynić starania, aby media w sposób rzetelny informowały o rzeczywistych zagrożeniach, jakie niesie ze sobą ptasia grypa. Taka akcja informacyjna miała miejsce przy okazji pojawienia się BSE. Najpierw praktycznie zaprzestano produkcji mięsa wołowego, ale potem to zostało ucywilizowane.</u>
<u xml:id="u-35.1" who="#SzczepanSkomra">Wiadomo, że ptasia grypa może nam zagrażać, szczególnie na wiosnę. W związku z tym mam pytanie do pani minister Stanisławy Okularczyk. Czy w przypadku wystąpienia ptasiej grypy w jednym regionie kraju, Unia Europejska zamknie rynek przed wszystkimi producentami drobiu w Polsce? Wiemy, że kiedy ten problem pojawił się w Holandii, z obrotu wyłączono tylko mięso pochodzące z zagrożonego regionu. Czy zgromadzone w chłodniach mięso drobiowe może być w takim przypadku przedmiotem handlu na Wspólnym Rynku? Czy w tej kwestii przeprowadzono konsultacje z Komisją Europejską, a jeśli nie, to kiedy rząd zamierza te sprawy omówić na tym forum?</u>
</div>
<div xml:id="div-36">
<u xml:id="u-36.0" who="#MirosławKoźlakiewicz">Nie ulega wątpliwości, że przede wszystkim należy chronić życie ludzkie. Myślę, że dlatego właśnie pojawiły się aż tak alarmujące sygnały o zagrożeniu. Zdumiewające jest to, że ta histeria nasiliła się dopiero teraz, bo jak państwo wiecie przypadki ptasiej grypy wykrywano już wcześniej znacznie bliżej naszego kraju. Wirusa wykryto u zwierząt w Holandii, ale także w Niemczech, czyli w naszym bezpośrednim otoczeniu.</u>
<u xml:id="u-36.1" who="#MirosławKoźlakiewicz">Moim zdaniem Główny Lekarz Weterynarii popełnił błąd, nie reagując odpowiednio na doniesienia mediów. Można nawet powiedzieć, że wpisał się w te doniesienia prasy, radia i telewizji. Przecież zarządzenie zamknięcia chowu przyzagrodowego dodatkowo spotęgowało poczucie zagrożenia. Wiem, że na Słowacji ustawiły się kolejki po szczepionkę na grypę. W Polsce były nawet przypadki, że niektórzy sprowadzali Tamiflu ze Stanów Zjednoczonych. To jest bardzo dziwne, bo przecież nie było aż takiego zagrożenia. Natomiast na skutek kampanii medialnej ludzie mieli prawo się obawiać.</u>
<u xml:id="u-36.2" who="#MirosławKoźlakiewicz">To wszystko spowodowało, że sytuacja na rynku drobiu jest rzeczywiście trudna. Hodowcy mają poważne kłopoty. Cieszę się, że pani minister Stanisława Okularczyk chce pomóc producentom drobiu. Mam jednak pewne wątpliwości, czy działania rządu nie będą sprzeczne z ustaleniami Światowej Organizacji Handlu. Przecież przed chwilą usłyszeliśmy, że kolejna runda negocjacji w ramach WTO doprowadzi do zmniejszenia ceł. Należy przypuszczać, że w przyszłości prawdopodobnie cła w ogóle zostaną zlikwidowane. W związku z tym dziwią mnie zapowiedzi wprowadzenia cen minimalnych w Polsce. Czy w ogóle mamy takie możliwości?</u>
</div>
<div xml:id="div-37">
<u xml:id="u-37.0" who="#WojciechMojzesowicz">Przypominam, że w tej chwili dyskutujemy na temat sytuacji na rynku drobiu. Wspólnej Polityce Rolnej poświęcimy odrębne posiedzenie Komisji.</u>
</div>
<div xml:id="div-38">
<u xml:id="u-38.0" who="#AndrzejFedorowicz">Chciałbym powiedzieć, że ta ostatnia masowa krytyka działalności polskich służb weterynaryjnych także nie służy polskiemu eksportowi. Mówiono o tym dzisiaj, w trakcie posiedzenia plenarnego Sejmu. Takie wypowiedzi potwierdzają opinię, że polskie mięso jest brudne, skażone salmonellą itd.</u>
<u xml:id="u-38.1" who="#AndrzejFedorowicz">Czy to jest przypadek, że w Norwegii zakwestionowano jakość naszego mięsa? Moim zdaniem to nie jest przypadek, ponieważ koncern Orkla ma duże udziały w polskim rynku mediów. Powinniśmy zdawać sobie z tego sprawę. Nie chcę tego tematu rozwijać, ponieważ osobiście doświadczyłem wpływów tego koncernu przez cztery poprzednie lata w Sejmie. Roman Dmowski napisał w 1934 roku książkę pod tytułem: „Świat powojenny i Polska”. Można tam przeczytać, że wszystkie wojny były prowadzone tylko w jednym celu: zdobycia rynków zbytu. Polska jest już krajem członkowskim Unii Europejskiej. Czy rząd zamierza podjąć takie działania, aby wpływające na nasz rynek produkty żywnościowe miały porównywalną cenę do tych wytwarzanych w kraju? Do ceny importowanych towarów powinno się doliczać dotacje udzielane na każdym etapie produkcji. Nasi producenci przegrywają na rynku wewnętrznym, ponieważ do Polski wpływają produkty po cenach dumpingowych. Polski rząd nie dopłaca do niczego, natomiast rządy państw zachodnich dopłacają do wszystkiego. Na przykład polski rolnik otrzymuje dotację do 30 kwintali zboża z hektara, natomiast Niemiec dostaje dopłaty do 60 kwintali z hektara. Tak wygląda zasada konkurencyjności na Wspólnym Rynku.</u>
<u xml:id="u-38.2" who="#AndrzejFedorowicz">Apeluję do przedstawicieli rządu, aby będąc w Brukseli upominali się o równoprawne traktowanie naszych towarów przynajmniej na polskim rynku. Chodzi o to, aby na granicach z Unią Europejską dodawać do cen towarów wpływających do Polski wszelkie subwencje, które były wypłacane producentom tej żywności. Wtedy będziemy w stanie konkurować. Potrafimy wszystko wyprodukować. Trzeba tylko znaleźć sposób na zapewnienie zbytu. To zresztą nie jest żaden nowy pogląd, tylko do tej pory nie wszyscy chcieli o tym mówić. Wspólny Rynek to jest rynek zbytu. Unia Europejska nie po to się rozszerza, żeby komuś coś dać. Chodzi o to, aby kogoś ograbić z rynków zbytu.</u>
</div>
<div xml:id="div-39">
<u xml:id="u-39.0" who="#WojciechPomajda">Przypominam, że to jest pierwsze merytoryczne posiedzenie Komisji w tej kadencji i na nim nie rozwiążemy wszystkich problemów polskiego rolnictwa. Dlatego apeluję, aby dotrzymywać porządku obrad, który został przyjęty na początku posiedzenia.</u>
<u xml:id="u-39.1" who="#WojciechPomajda">Jako praktyk i urzędnik zarządzający do niedawna Agencją Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa chciałbym powiedzieć, że powinniśmy dać kierownictwu Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi trochę czasu. Pani minister Stanisława Okularczyk powiedziała przed chwilą, że w Ministerstwie dopiero rozpoczynają się prace nad pewnymi koncepcjami. Dajmy kierownictwu resortu trochę czasu, aby mogło te koncepcje przedstawić. Pani minister zasygnalizowała pewne działania. Mam nadzieję, że w najbliższym czasie poznamy więcej szczegółów na ten temat.</u>
<u xml:id="u-39.2" who="#WojciechPomajda">Moim zdaniem źle się stało, że do mediów przedostała się informacja o zamiarze wprowadzenia cen minimalnych, zanim odbyła się na ten temat dyskusja na posiedzeniu Komisji Rolnictwa i Rozwoju Wsi. Uważam, że najpierw należało przeanalizować, czy w ogóle możliwe jest wdrożenie takiego mechanizmu. Obawiam się, że to jest raczej nierealne. Przede wszystkim nie pozwala na to obecny stan prawny. Ponadto trzeba by było przeprowadzić negocjacje z Komisją Europejską, ponieważ byłby to instrument o charakterze pomocy krajowej, który wymagałby notyfikacji. A zatem sprawa wymaga wielu uzgodnień i przemyśleń. Pan poseł Marek Sawicki dodał do regulację cen środków do produkcji rolnej. Gdyby rozumować w ten sposób, to należałoby również wprowadzić rekompensaty dla przetwórców, którzy prawdopodobnie także oczekiwaliby zwrotu części kosztów z budżetu państwa. Konsekwencje takich działań mogą być bardzo niekorzystne dla rolników, jednak to jest dyskusja na odrębny temat.</u>
<u xml:id="u-39.3" who="#WojciechPomajda">Dzisiaj oprócz wysłuchania przedstawicieli producentów drobiu, Komisja nie jest w stanie wiele więcej zrobić. Możemy tylko obiecać, że podczas spotkań z wyborcami będziemy się starali walczyć z tym szumem medialnym, który powstał na tle doniesień o zagrożeniu ptasią grypą. Możemy przekonywać, że polski drób nie stanowi żadnego zagrożenia dla konsumentów.</u>
</div>
<div xml:id="div-40">
<u xml:id="u-40.0" who="#JanŁączny">Jeżeli nie ma możliwości sprzedaży żywności wytworzonej przez polskich producentów, to zaczynają się problemy. Dzieje się tak dlatego, ponieważ Polska w nieprzemyślany sposób otworzyła się na działalność wielkich, międzynarodowych sieci handlowych.</u>
<u xml:id="u-40.1" who="#JanŁączny">Uważam, że przede wszystkim należy sporządzić bilans produkcji i spożycia mięsa drobiowego, ale również innych produktów rolnych w Polsce. Z tym dokumentem należy pojechać do Brukseli i przekonywać unijnych urzędników do naszych racji. Wtedy będzie jasne, ile mięsa drobiowego produkuje się w Polsce, a ile sprowadza się z zagranicy.</u>
<u xml:id="u-40.2" who="#JanŁączny">Uważam, że głupota polskich polityków doprowadziła do tego, że zerwano więzi łączące producenta, przetwórcę i handlowca. W ten sposób jesteśmy bardziej podatni na spekulacyjne działania podmiotów ze starych krajów członkowskich Unii Europejskiej. Należy przygotować bilans produkcji żywności w Polsce. Dopóki tych problemów nie rozwiążemy, nie zyskamy uznania w oczach przedstawicieli Wspólnoty. Ta sprawa musi znaleźć swój finał w Brukseli.</u>
</div>
<div xml:id="div-41">
<u xml:id="u-41.0" who="#StanisławKalemba">W tym roku ukazało się rozporządzenie, w którym wprowadzono dodatkowe opłaty dla producentów drobiu. Rolnik musi wnosić opłatę za każde 100 stanowisk w kurniku, bez względu na to, czy są one wykorzystane, czy nie. Czy Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi widzi możliwość wycofania tych opłat? Czy podobne rozwiązania są stosowane w innych krajach Unii Europejskiej?</u>
<u xml:id="u-41.1" who="#StanisławKalemba">Omawiając sytuację na tynku mięsa drobiowego nie można zapomnieć o rynku mięsa wieprzowego i rynku zbóż. To jest ze sobą nierozerwalnie złączone. Podczas posiedzenia plenarnego Sejmu mówiliśmy o tych kwestiach. Sytuacja na rynku trzody chlewnej jest dramatycznie zła. Potrzebne są pilne działania interwencyjne Agencji Rynku Rolnego. Jeśli ceny wieprzowiny wzrosną, to istnieje szansa, że to będzie miało pozytywny wpływ na ceny drobiu. Konsument będzie miał możliwość wyboru.</u>
<u xml:id="u-41.2" who="#StanisławKalemba">Na świecie produkuje się około 75 mln ton mięsa drobiowego rocznie, z czego 17 mln ton w Stanach Zjednoczonych. Panuje zatem ogromna konkurencja. Do tej pory, na skutek różnych okoliczności, sprzedawaliśmy na Wspólnym Rynku większe ilości mięsa. Docierają do nas informacje, że w Danii wykryto pomór rzekomy drobiu. Tamtejsi producenci mają także inne problemy. Uważam, że to jest element konkurencji, jednak powodzenie w 90% zależy od tego, czy branża drobiarska się w Polsce zorganizuje. Dopiero wtedy będziemy państwu w stanie realnie pomóc. Trzeba tę produkcję zbilansować i podpisać umowy kontraktacyjne. Wielkość produkcji musi być przewidywalna. Przepracowałem w tej branży wiele lat. W tej chwili najpoważniejszy problem producentów drobiu polega na tym, że zainwestowali środki w nowoczesne fermy i stada, zaciągnęli duże kredyty, a nie ma zbytu na pisklęta i drób. Trzeba to wszystko lepiej skoordynować.</u>
<u xml:id="u-41.3" who="#StanisławKalemba">Jeszcze raz powtarzam, że dla producentów korzystne byłoby wypracowane wspólnego, jednolitego stanowiska w ramach jednej organizacji reprezentującej państwa interesy.</u>
</div>
<div xml:id="div-42">
<u xml:id="u-42.0" who="#KazimierzPlocke">Z wielką uwagą wysłuchałem wystąpienia przedstawicieli Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi i chciałbym się podzielić z państwem dwiema refleksjami.</u>
<u xml:id="u-42.1" who="#KazimierzPlocke">Rozumiem, że rząd zapowiada uregulowanie rynku drobiu. To bardzo dobrze. Będziemy te działania wspierać. Oczekujemy, że rynek zostanie uregulowany dzięki instrumentom organizacyjnym i finansowym. W jaki sposób to działanie zostanie zrealizowane? Uważam, że to jest bardzo ważna zapowiedź dla wszystkich producentów drobiu w Polsce.</u>
<u xml:id="u-42.2" who="#KazimierzPlocke">Źle się stało, że media już teraz informują o możliwości wprowadzenia cen minimalnych na niektóre towary. Nie może być tak, że wprowadza się ceny minimalne na towary produkowane przez określoną branżę, tylko dlatego, że ma ona określone trudności. Tego typu rozwiązanie może być zastosowane, ale tylko wtedy, gdy będziemy mówili o pewnym systemie. Być może rząd będzie chciał stworzyć taki system w odniesieniu do wszystkich rynków rolnych w Polsce. Powstaje także pytanie, czy regulowanie rynków rolnych poprzez ceny minimalne nie doprowadzi do wzrostu cen żywności. Trzeba na to pytanie jasno odpowiedzieć. Jeśli wzrosną ceny żywności, to jaka będzie reakcja konsumentów? Wydaje mi się, że jeśli ktoś chce zapowiedzieć wprowadzenie jakiegoś mechanizmu, to najpierw powinien dokładnie przeanalizować, jakie będą skutki jego wprowadzenia. Należy być pewnym, że zamierzone działania uzdrowią sytuacją na określonych rynkach. W tej chwili takiej pewności nie mamy. Jeśli Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi dysponuje odpowiednimi analizami w tym względzie, to proszę nam je udostępnić. Myślę, że wszyscy chcieliby się z tym zapoznać.</u>
</div>
<div xml:id="div-43">
<u xml:id="u-43.0" who="#LechKuropatwiński">Rozumiem, że dzisiaj dyskutujemy o tragicznej sytuacji na rynku drobiu. Za chwilę będziemy omawiać złą sytuację na rynku trzody chlewnej, a za rok dramatyczną sytuację całego polskiego rolnictwa.</u>
<u xml:id="u-43.1" who="#LechKuropatwiński">Mówiliście państwo, że to media w dużym stopniu są odpowiedzialne za szkody, jakie ponoszą producenci drobiu. Skoro tak jest, to proponuję, aby na następne posiedzenie Komisji zaprosić przedstawicieli mediów prywatnych i publicznych. Wykażemy im jak ich wypowiedzi szkodzą polskiemu rolnictwu. Jeśli media rzeczywiście wyrządzają rolnictwu szkodę, to wyciągnijmy z tego wnioski. Dalej tak nie może być. Jeśli na skutek nacisku mediów na Głównego Lekarza Weterynarii producenci żywności w Polsce ponieśli szkody, to trzeba o tym głośno mówić. W przeciwnym wypadku media dalej będą robiły swoje, a my schowamy głowę w piasek, czekając na kolejne zarzuty wobec produkowanej przez nas żywności.</u>
<u xml:id="u-43.2" who="#LechKuropatwiński">Uważam, że nie należy krytykować pani minister Stanisławy Okularczyk za pomysł wprowadzenia cen minimalnych. Nam jest to bardzo potrzebne. Ustalmy, co trzeba zrobić, żeby sytuacja rolników była bardziej stabilna. Jeśli już dzisiaj odrzucamy wszystkie propozycje, to za rok w ogóle nie będzie o czym rozmawiać.</u>
<u xml:id="u-43.3" who="#LechKuropatwiński">Zgłaszam wniosek, aby na jedno z następnych posiedzeń Komisji zaprosić przedstawicieli kierownictwa mediów i porozmawiać z nimi na temat spraw dotyczących rolnictwa.</u>
</div>
<div xml:id="div-44">
<u xml:id="u-44.0" who="#WojciechMojzesowicz">To jest interesujący wniosek. Posiedzenie Komisji jest otwarte dla dziennikarzy i każdy ma tu prawo przybyć. Nie wiem natomiast, czy nam się uda nakłonić do przyjścia przedstawicieli zarządów różnego rodzaju mediów.</u>
</div>
<div xml:id="div-45">
<u xml:id="u-45.0" who="#JakubRutnicki">Chciałbym nawiązać do wypowiedzi przedstawiciela producentów drobiu. Wśród opinii publicznej powstało wrażenie, że jedzenie mięsa drobiowego może być niebezpieczne. Chciałbym prosić panią minister Stanisławę Okularczyk, aby rozpoczęto szeroko zakrojoną akcję medialną, która uświadomi społeczeństwu, że spożycie przetworzonego mięsa drobiowego nie jest niebezpieczne.</u>
<u xml:id="u-45.1" who="#JakubRutnicki">W tej chwili sprawa ptasiej grypy nieco przycichła, jednak w marcu i kwietniu zacznie się powrót ptactwa i media znowu będą pełne sensacyjnych doniesień. Powinniśmy się na to przygotować i te zdarzenia wyprzedzić. Kampania informacyjna skierowana do społeczeństwa powinna się rozpocząć już w styczniu lub lutym. W ten sposób ludzie dowiedzą się, że spożywanie drobiu nie jest niebezpieczne. Trzeba o tym pomyśleć, bo to jest realna pomoc dla rynku drobiowego w Polsce. Na pewno w ten sposób uzyskamy większy popyt na mięso drobiowe.</u>
</div>
<div xml:id="div-46">
<u xml:id="u-46.0" who="#JózefPilarz">Już półtorej godziny rozmawiamy o ptasiej grypie, a przecież mamy służby weterynaryjne, które mogą się tą sprawą zająć. Komisja powinna się skupić na tym, w jaki sposób można pomóc rolnikom i producentom drobiu. Kwestiami związanymi z mediami i kampanią informacyjną mogą się zająć pracownicy Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi.</u>
</div>
<div xml:id="div-47">
<u xml:id="u-47.0" who="#AndrzejGoździkowski">Reprezentuję organizację, która zrzesza 70% polskich producentów drobiu. Cieszymy się, że sytuacja na rynku drobiu leży w polu zainteresowania Komisji Rolnictwa i Rozwoju Wsi.</u>
<u xml:id="u-47.1" who="#AndrzejGoździkowski">Chciałbym przypomnieć, że w ciągu ostatnich dziesięciu, piętnastu lat rynek drobiu w Polsce znajdował się kilkakrotnie w podobnej sytuacji. Mimo to, nasze drobiarstwo się rozwinęło. Zaczynaliśmy bardzo skromnie. Piętnaście lat temu przeciętny Polak spożywał 7–8 kg mięsa drobiowego rocznie. Dzisiaj statystyki wskazują na to, że spożycie wzrosło do 22 kg. Drobiarstwo rozwinęło się w warunkach wolnego rynku. Do Polski trafiała dotowana produkcja z krajów Unii Europejskiej. Dodatkowo zdarzały się przypadki nielegalnego importu mięsa z krajów trzecich. Mimo tych wszystkich przeszkód rozwinęliśmy się i obecnie produkujemy drób już jako państwo członkowskie Unii Europejskiej. W przeciwieństwie do wspieranego przez wiele lat drobiarstwa w Czechach i na Węgrzech, obserwujemy w Polsce ciągły rozwój tego sektora.</u>
<u xml:id="u-47.2" who="#AndrzejGoździkowski">Krajowa Rada Drobiarska jest zdecydowanie przeciwna regulowaniu rynku drobiu. Po pierwsze nie widzę skutecznych narzędzi, którymi można by osiągnąć zamierzony cel. Po drugie nigdzie na świecie takie rozwiązanie się nie sprawdziło. We wrześniu uczestniczyłem w spotkaniu zorganizowanym przez europejski związek zrzeszający producentów drobiu. Przedstawiciele producentów węgierskich stwierdzili tam, że na Węgrzech produkcja drobiu jest obecnie niedochodowa. Koszty zbóż i materiału hodowlanego są podobne do tych obowiązujących w Polsce, ale tam nie wykształciły się mechanizmy samoograniczenia kosztów.</u>
<u xml:id="u-47.3" who="#AndrzejGoździkowski">Bardzo proszę, aby polskim producentom drobiu nie przeszkadzać w pracy. Za przeszkadzanie można uznać na przykład ten szum medialny, który w ostatnich tygodniach powstał wokół zjawiska ptasiej grypy. Ta panika z punktu widzenia medycyny i weterynarii była zupełnie nieuzasadniona. Trzeba zrozumieć, że dziennikarze nie zajmują się szczegółami danej sprawy. Sięgają do informacji przekazywanych przez specjalistów. Zastępca Głównego Lekarza Weterynarii dr Janusz Związek we wrześniu tego roku stwierdził w wypowiedzi dla dziennikarzy: „Nie ma pytania, czy ptasia grypa w Polsce wystąpi? Trzeba pytać, kiedy to nastąpi?”. Potem wszyscy mogli to przeczytać na pierwszej stronie dziennika „Rzeczpospolita”. Jak w tej sytuacji można mieć pretensje do dziennikarzy? Przede wszystkim sami zachowajmy wstrzemięźliwość w ocenach.</u>
<u xml:id="u-47.4" who="#AndrzejGoździkowski">Zgadzam się z opinią wyrażoną przez pana Andrzeja Danielaka, że nie jest dobrze, jeśli konsumenci w Europie mają dostęp do drobiu produkowanego przy użyciu pasz z udziałem mączek mięsno-kostnych. Ta kwestia także była poruszana na spotkaniu w Brukseli, o którym przed chwilą mówiłem. Podejmowane są starania, aby ten problem rozwiązać.</u>
<u xml:id="u-47.5" who="#AndrzejGoździkowski">Jeśli chodzi o ceny minimalne, to co prawda jestem sympatykiem nowego rządu, ale odradzam wprowadzanie tego typu rozwiązań. One nigdzie na świecie się nie sprawdziły. Jeżeli wyznaczymy ceny minimalne, to trzeba będzie też określić ceny maksymalne. W Polsce działa kilka związków zrzeszających producentów drobiu. Organizacja reprezentowana przeze mnie zrzesza największe zakłady. Być może są związki, które chętnie poprą ten pomysł. Trzeba jednak pamiętać, że jeszcze kilka miesięcy temu polscy hodowcy otrzymywali nawet 3,50 zł za kg. Teraz ceny ustabilizowały się na poziomie 2,40 zł za kg. Koszty produkcji są poniżej 2,40 zł. A zatem nie rozpaczajmy. Nie jest to chyba dzisiaj najważniejszy temat dla Komisji Rolnictwa i Rozwoju Wsi.</u>
<u xml:id="u-47.6" who="#AndrzejGoździkowski">Bardzo dziękuję za zainteresowanie tym tematem i deklaruję chęć pomocy. Jeśli obecny stan utrzyma się dłużej, to producenci drobiu na pewno będą potrzebowali pomocy. Jednak dzisiaj mam tylko jeden postulat: „Byle nie przeszkadzać”. Opłaty ekologiczne, interwencje i ingerencje różnych urzędów w biznes, który prowadzimy, bardzo często nam przeszkadzają. Proszę Komisję o wnikliwe rozpatrywanie projektów ustaw pod kątem zgodności z interesem producenta.</u>
</div>
<div xml:id="div-48">
<u xml:id="u-48.0" who="#WojciechMojzesowicz">Chciałbym wyjaśnić, że temat dotyczący sytuacji na rynku drobiu podjęliśmy na wyraźne życzenie środowisk producentów. Jestem zaskoczony tym, co przed chwilą usłyszałem.</u>
<u xml:id="u-48.1" who="#WojciechMojzesowicz">Potwierdza się to, o czym mówił poseł Stanisław Kalemba. Byłoby dobrze, gdyby organizacje zrzeszające producentów drobiu wreszcie się porozumiały. Z jednej strony są naciski, żeby Komisja zajęła się kwestią drobiu, bo to jest duży problem, z drugiej strony zabiera głos pan Andrzej Goździkowski i mówi, że nie ma żadnego problemu. Proszę wreszcie wypracować wspólne stanowisko. Wbrew temu, co się państwu wydaje, to jest poważne gremium i my naprawdę mamy co robić.</u>
</div>
<div xml:id="div-49">
<u xml:id="u-49.0" who="#BogdanKupijaj">Jestem zaskoczony wypowiedzią pana Andrzeja Goździkowskiego. Pan reprezentuje dużą firmę przetwórczą, a tam kwestia kosztów zupełnie inaczej wygląda. W związku z tym proszę tutaj nie wygłaszać takich opinii. Ocena kosztów produkcji zawsze jest inna w przypadku przetwórcy i producenta drobiu.</u>
<u xml:id="u-49.1" who="#BogdanKupijaj">Chcielibyśmy serdecznie podziękować Komisji za to, że dzisiaj doszło do dyskusji na ten temat. Zaznaczam, że nie da się produkować drobiu, patrząc z niepokojem w niebo w marcu czy w kwietniu. Nie możemy ponownie być narażeni na taką sytuację, że media w sposób całkowicie nieuzasadniony będą informować opinię publiczną o dużym zagrożeniu ptasią grypą. Producenci drobiu jesienią zostali pozostawieni sami sobie. Odchodzący rząd się nami nie zainteresował. Brak było zdecydowanego stanowiska starego rządu, a nowego jeszcze nie było. Mam nadzieję, że teraz nie będziemy zdani na łaskę mediów. Ptasiej grypy póki co w Europie nie ma. Jeśli ktoś chce tutaj wskazywać na hodowlę w Tajlandii i Wietnamie, to trzeba by się cofnąć kilkadziesiąt lat. Tam jest rolnictwo sprzed pięćdziesięciu lat. Po co przystąpiliśmy do Unii Europejskiej i spełniamy surowe kryteria produkcyjne, jeśli wystarczy kilka wystąpień w telewizji i wszystko bierze w łeb? Po co ta profilaktyka, którą stosujemy? Prawie 99% produkcji drobiu w Polsce odbywa się pod stałym nadzorem weterynaryjnym. Po co ten wysiłek i wysokie koszty? Oczywiście nie możemy konkurować z drobiem z Tajlandii czy ze Stanów Zjednoczonych, gdzie karmi się zwierzęta mączkami mięsno-kostnymi. Oczekujemy, że polski rząd te problemy rozwiąże. Nie może być tak, że producent jest pozostawiony sam sobie, a tak się dzieje na przykład w przypadku wieprzowiny dostarczonej do Norwegii. Jak to może być, że po czterech miesiącach w mięsie wykrywana jest salmonella? To są kpiny, a media informują, że nasza żywność jest niezdrowa. Tutaj brakuje odrobiny obiektywizmu. Są przecież media publiczne, Brakuje uczciwej debaty na temat polskiej żywności. Może jest tak, że nasza żywność po roku od przystąpienia Polski do Unii Europejskiej, zagraża żywności produkowanej w starych krajach członkowskich. Dlatego dzisiaj w nieuczciwy sposób jesteśmy eliminowani z rynku. Jesteśmy bezsilni wobec takich działań.</u>
<u xml:id="u-49.2" who="#BogdanKupijaj">Bardzo proszę, aby Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi zorganizowało spotkanie robocze, na którym wspólnie zastanowimy się, jak przeciwdziałać obecnej sytuacji.</u>
<u xml:id="u-49.3" who="#BogdanKupijaj">Chciałbym jeszcze powiedzieć, że dziwię się, że wobec takiej postawy mediów nie reagują organizacje ekologiczne. Może być przecież tak, że gniew ludzi obróci się przeciwko dzikiemu ptactwu. Nam nie zagraża żaden wirus. On jest tylko obecny w świadomości konsumentów. Ten, kto go tam umieścił, musi teraz rozwiązać problem. Myślę tutaj o mediach. Jeśli będziemy nadal poddawani takiej presji, to sytuacja może się wymknąć spod kontroli.</u>
<u xml:id="u-49.4" who="#BogdanKupijaj">Dzisiaj banki zaczynają pytać producentów drobiu, co się dzieje na rynku. Myślę, że należy uspokoić instytucje finansowe, na przykład za pośrednictwem Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa. Trzy lata temu, podczas wielkiego kryzysu. Agencja pomagała w negocjowaniu odroczenia spłaty rat kredytów zaciągniętych przez producentów drobiu. Przypominam, że drobiarstwo zużywa w Polsce około 3 mln ton zbóż. Nie chcę mówić, co się stanie z rynkiem zbóż i w ogóle z całym rolnictwem, jeśli tutaj nastąpi załamanie.</u>
</div>
<div xml:id="div-50">
<u xml:id="u-50.0" who="#AndrzejDanielak">Mam przed sobą opracowanie zatytułowane „Sytuacja na rynku drobiu w wybranych państwach członkowskich Unii Europejskiej”. Z analizy tego dokumentu wynika, że najbardziej stabilnym krajem, jeśli chodzi o rynek konsumentów, jest Dania. Kilka lat temu byłem w Danii. Tam funkcjonuje system ścisłej integracji. Każdy producent ma obowiązek składkowy. Pieniądze są przede wszystkim przeznaczane na promocję eksportu. Duńczycy mają sto różnych rynków zbytu na produkty drobiarskie. Nawet jeśli utracą część z nich, to i tak nic się nie stanie. Dlatego tam jest taka stabilizacja.</u>
<u xml:id="u-50.1" who="#AndrzejDanielak">Uważam, że potrzebna jest ustawa regulująca rynek drobiu. Potrzebne są rozwiązania systemowe. Chciałbym państwa poinformować, że w Polsce są już projekty podobnej integracji producentów. Jeden z tych systemów oparty jest na dwóch obowiązkach: obowiązku składkowym i obowiązku informowania o skali produkcji bieżącej. W ten sposób w jednym miejscu w Polsce będzie dostępna informacja dotycząca wielkości produkcji drobiu. Każdy producent będzie miał prawo do otrzymania takiej informacji zbiorczej. Na podstawie tych danych można próbować ustabilizować rynek mięsa. Jeśli państwo wyrazicie taką wolę, przedstawimy Komisji projekty tych rozwiązań.</u>
</div>
<div xml:id="div-51">
<u xml:id="u-51.0" who="#RyszardKaczyński">Ptasia grypa okazała się doskonałym biznesem. Niestety pieniądze przepłynęły do koncernów farmaceutycznych, które jeśli chodzi o dostęp do mediów, po prostu były silniejsze od producentów drobiu. Z nimi trzeba walczyć tą samą metodą. Tego się nie da zrobić centralnie. Na to powinni reagować producenci, podpierając się opiniami wyrażanymi przez środowiska naukowe. Wtedy jest szansa, żeby tę walkę wygrać.</u>
<u xml:id="u-51.1" who="#RyszardKaczyński">Takie „afery” będą wybuchały od czasu do czasu. Mogą one dotyczyć różnych segmentów produkcji rolnej. Takie sytuacje będą się powtarzały, bo to jest dobry biznes. Tylko, że tym razem zyskali na tym inni.</u>
<u xml:id="u-51.2" who="#RyszardKaczyński">Była tutaj mowa o potrzebie regulacji rynku drobiu. Na Zachodzie producent rolno-spożywczy posiada udziały w podmiotach będących kolejnymi ogniwami łańcucha dostaw. Chodzi między innymi o magazyny, handel hurtowy i własne sieci sprzedaży detalicznej. Dopóki producenci nie zaczną opanowywać następnych ogniw w łańcuchu dostaw do konsumenta, to większość środków trafi do pośredników.</u>
</div>
<div xml:id="div-52">
<u xml:id="u-52.0" who="#DanutaHojarska">Nie zamierzałam zabierać głosu, ale zbulwersowała mnie wypowiedź pana Andrzeja Goździkowskiego.</u>
<u xml:id="u-52.1" who="#DanutaHojarska">Czyje interesy pan reprezentuje? Od dwóch godzin słyszymy, że producenci drobiu są w trudnej sytuacji. Tymczasem pana zdaniem, wcale nie jest tak źle. Pani minister Stanisława Okularczyk zadeklarowała pomoc, a okazuje się, że to wszystko na darmo. Z materiałów, które otrzymaliśmy, wynika, że ceny drobiu spadły o 11% w ciągu roku i sytuacja producentów jest ciężka. Do biur poselskich dzwonią rolnicy i proszą, aby się tym problemem zająć. Po pańskiej wypowiedzi czujemy się niepotrzebni. Na drugi raz, panie przewodniczący proszę weryfikować zaproszenia na posiedzenie Komisji. Chyba wiemy, kogo należy zapraszać.</u>
<u xml:id="u-52.2" who="#DanutaHojarska">Była tutaj mowa, że dużo winy za obecną sytuację ponoszą media. Media nie są polskie i trudno się dziwić, że tak postępują.</u>
</div>
<div xml:id="div-53">
<u xml:id="u-53.0" who="#WojciechMojzesowicz">Proszę mnie nie zmuszać, żebym przesłuchiwał gości, zanim zaproszę ich na posiedzenie Komisji.</u>
</div>
<div xml:id="div-54">
<u xml:id="u-54.0" who="#MarekSawicki">Kilka lat temu miała miejsce wielka kampania w mediach przeciwko polskiemu mleku. Niestety nawet media publiczne nie sprzyjają polskim producentom. Jednak producenci nie robią nic, żeby to zmienić. Dwa miesiące temu rozmawiałem ze znaczącym dostawcą drobiu dla przetwórcy francuskiego. Zapytałem, dlaczego producenci dostarczający mięso do tego odbiorcy nie zorganizują się, nie utworzą jakiegoś zrzeszenia. Odpowiedział mi, że inwestor francuski jest bardzo sprytny i jednemu dostawcy zaproponuje cenę o 50 gr wyższą, a innemu darmowe antybiotyki dla zwierząt. W ten sposób stu czołowych dostawców nie jest w stanie się porozumieć.</u>
<u xml:id="u-54.1" who="#MarekSawicki">Jesteśmy na Wspólnym Rynku. Jeśli producenci nie zajmą się również przetwórstwem i handlem, to wkrótce nie będziemy jeść ani polskiego drobiu ani polskiej wieprzowiny. Nasz rynek zostanie opanowany przez produkty z innych krajów Unii Europejskiej. Albo producenci drobiu, rzepaku, zbóż, mięsa zaczną się zrzeszać, albo nadal będą wygrywać tacy panowie, jak pan Andrzej Goździkowski, którzy powiedzą, że nic ich nie obchodzi spadek cen żywca drobiowego, bo oni i tak swoją marżę dostaną.</u>
<u xml:id="u-54.2" who="#MarekSawicki">Wydaje mi się, że nie można bagatelizować problemu, skoro został on zauważony przez Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi i skoro o pomoc zwrócili się do nas producenci. W Sejmie tej kadencji powinniśmy poszukać mechanizmów wsparcia współpracy producentów i przywrócenia im przetwórstwa i handlu. Jeśli rolnicy nie uzyskują wpływu na te elementy, to nie wygramy konkurencji z producentami Europy i świata.</u>
</div>
<div xml:id="div-55">
<u xml:id="u-55.0" who="#WaldemarWojnicz">W 2002 r. na zlecenie marszałka Sejmu Najwyższa Izba Kontroli przeprowadziła „Kontrolę realizacji zadań administracji rządowej w zakresie nadzoru nad produkcją i obrotem produktami drobiarskimi”. Oczywiście informacja o wynikach tej kontroli została przekazana Komisji Rolnictwa i Rozwoju Wsi i była omawiana na jednym z posiedzeń.</u>
<u xml:id="u-55.1" who="#WaldemarWojnicz">Wprawdzie wtedy nie występowało zagrożenie ptasią grypą, ale diagnoza zawarta w tej informacji nadal wydaje się aktualna. „Rynek drobiu i jaj jest obecnie niezrównoważony, a niemal w całym kontrolowanym okresie istniała wysoka nadwyżka podaży artykułów drobiowych nad ich popytem. W warunkach dekoniunktury zakłady branży drobiarskiej lokowały wyroby na rynku po każdej cenie, nawet poniżej kosztów ich produkcji”. „W skutek braku w branży drobiarskiej dostatecznych powiązań integracyjnych typu pionowego, każdy producent jaj wylęgowych, piskląt, czy też żywca drobiowego dokonuje samodzielnej, najczęściej zbyt optymistycznej oceny przyszłego rozwoju i chłonności rynku w oparciu o własną wiedzę i posiadaną informację, nie znając zachowań innych producentów”. Przypominam, że mieliśmy wówczas do czynienia ze znacznym przemytem mięsa drobiowego. Najwyższa Izba Kontroli wskazała na bardzo słabą współpracę służb celnych i weterynaryjnych.</u>
<u xml:id="u-55.2" who="#WaldemarWojnicz">Chciałbym jeszcze przypomnieć cztery wnioski, które wówczas skierowaliśmy do ministra rolnictwa i rozwoju wsi, a które, sądząc po dzisiejszej dyskusji, nadal są aktualne. Wnosiliśmy o stworzenie systemu pełnej identyfikacji podmiotów z poszczególnych segmentów branży drobiarskiej w zakresie hodowli, chowu, uboju i przetwórstwa drobiu oraz jaj. Udało się to zrobić na rynku mleka i przetworów mlecznych. Apelowaliśmy o spowodowanie zbilansowania podaży i popytu na produkty branży drobiarskiej oraz doskonalenie systemu informacji rynkowej, umożliwiającego podejmowanie właściwych decyzji przez poszczególne segmenty, czyli zarówno przez producentów, jak i przetwórców. Dzisiejsza dyskusja świadczy o tym, że tego systemu nadal nie ma. Tymczasem leży to w kompetencjach ministra rolnictwa i rozwoju wsi. Wnosiliśmy również o wzmocnienie techniczne i organizacyjne przejść granicznych. To, co się wówczas tam działo, wołało o pomstę do nieba. Obecnie ten problem został rozwiązany. Istnieje już odpowiednia infrastruktura techniczna i przemytu o takiej skali chyba być nie może. Czwarty wniosek jest oczywisty i ciągle możliwy do zrealizowania. W tamtym czasie rząd zaprzestał realizacji programu branżowego dla drobiarstwa. Minister rolnictwa i rozwoju wsi w porozumieniu z ministrem finansów, poprzez Agencję Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa mógłby zastosować nowy program wsparcia, na przykład w postaci kredytów preferencyjnych. Wprawdzie, gdy przeprowadzano tę kontrolę, Polska jeszcze nie była członkiem Unii Europejskiej, ale jak to już dzisiaj mówiono, Wspólna Polityka Rolna nie reguluje rynku drobiu.</u>
<u xml:id="u-55.3" who="#WaldemarWojnicz">A zatem przede wszystkim należy zbilansować produkcję i poprawić politykę informacyjną, stosując określone instrumenty finansowe wspierające te działania. Świadomie nie mówiłem nic o ptasiej grypie. Najwyższa Izba Kontroli zakończyła właśnie doraźną kontrolę w zakresie zabezpieczenia kraju przez ptasią grypą w zakresie weterynarii. Zakładam, że przedstawimy państwu wyniki tej kontroli na początku 2006 r.</u>
</div>
<div xml:id="div-56">
<u xml:id="u-56.0" who="#WojciechMojzesowicz">Czy ktoś z państwa chciałby jeszcze zabrać głos w tej sprawie? Nie widzę zgłoszeń.</u>
<u xml:id="u-56.1" who="#WojciechMojzesowicz">W takim razie bardzo proszę przedstawicieli rządu o udzielenie odpowiedzi na zadane pytania.</u>
</div>
<div xml:id="div-57">
<u xml:id="u-57.0" who="#StanisławaOkularczyk">Pan Andrzej Danielak mówił o częstych wahaniach koniunktury na rynku drobiu. Takie zjawisko występuje na całym świecie. Jeśli to tylko będzie możliwe, postaramy się temu zapobiec. Wiadomo, że przy użyciu różnych instrumentów można przynajmniej ograniczyć siłę tych wahań.</u>
<u xml:id="u-57.1" who="#StanisławaOkularczyk">Chciałabym uspokoić posła Marka Sawickiego. Przez rok byłam w Finlandii w Instytucie Ekonomiki Rolnej i wiem, w jaki sposób negocjuje się ceny z przetwórstwem, farmerami i konsumentami. Istnieje rodzaj parlamentu rolniczego, którego uczestnicy spotykają się dwa razy do roku, na wiosnę i jesienią. Tam się negocjuje ceny. To nie są ceny minimalne – chociaż tak właśnie to nazwałam, kiedy rozmawiałam z dziennikarzami. Chodzi o ceny progowe związane z kosztami produkcji. Instytuty ekonomiki rolnej przygotowują wyliczenia i przyjmowane są ceny progu, które przynajmniej z grubsza muszą korespondować z kosztami produkcji. W Polsce także dysponujemy tymi danymi. Wiemy na przykład, że rolnik uzyskuje 1/12 ceny mleka i przetworów mlecznych. Producent trzody chlewnej natomiast otrzymuje tylko od 7 do 19% z ceny przetworów mięsa wieprzowego. Jeszcze gorsze są relacje w sadownictwie i warzywnictwie. Ta patologia występuje już na duża skalę i dlatego będę na to reagować. Całe życie zajmuje się ekonomiką produkcji rolnej. Media nie są mi straszne. Od dwudziestu kilku lat walczę z mediami, usiłując opublikować prawdę o statusie rolnika w Polsce. Przyszłam do Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi ze spokojnego życia poselskiego, aby poświęcić się tej sprawie. Jeżeli mi się to nie uda, zrezygnuję z funkcji sekretarza stanu i wrócę do Sejmu. Tutaj będę miała święty spokój.</u>
<u xml:id="u-57.2" who="#StanisławaOkularczyk">Pan poseł Jerzy Żyszkiewicz także poruszył problem stabilizacji rynku. Jeszcze raz powtarzam, że podejmujemy ten temat. Postaramy się rozwiązać ten problem, stosując tylko instrumenty krajowe. Przestudiowałam dokumenty unijne i wiem, że nie wykorzystano w Polsce wszystkich możliwości, które mogą służyć rolnikowi, przetwórcy i konsumentowi. Te trzy elementy muszą być ciągle na pulpicie sterowniczym. Z tego nie możemy zrezygnować. To jest nasze podstawowe zadanie. Sądzę, że gdyby pan minister Krzysztof Jurgiel nie wyjechał dzisiaj do Brukseli, to usłyszelibyście państwo od niego dokładnie to samo.</u>
<u xml:id="u-57.3" who="#StanisławaOkularczyk">Jeżeli chodzi o spadek spożycia drobiu, to rzeczywiście dużą winę ponoszą tutaj media. Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi zamierza zorganizować cykl spotkań dla dziennikarzy, na których poprosimy o uspokojenie konsumentów oraz przekażemy informacje dotyczące genezy zagrożenia ptasią grypą. Jak państwo wiecie, media mogą pomóc, ale mogą też bardzo zaszkodzić. Jak zauważyła pani poseł Danuta Hojarska, duża obecność w Polsce obcych mediów szkodzi nie tylko naszemu rynkowi drobiarskiemu.</u>
<u xml:id="u-57.4" who="#StanisławaOkularczyk">Kolejna kwestia dotyczy bilansu produkcji drobiu w Polsce. Takie analizy są przygotowywane zarówno przez Główny Urząd Statystyczny, jak i przez Instytut Ekonomiki Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej. Być może te prace nie są wystarczające. Przyjrzymy się temu, czy właściwa jest metodyka badań i publikacji wyników.</u>
<u xml:id="u-57.5" who="#StanisławaOkularczyk">Poseł Stanisław Kalemba także poruszał problematykę bilansowania produkcji drobiarskiej w Polsce. Chciałabym zwrócić uwagę, że jednak mamy wolny rynek i nie wszystko da się uregulować. Nie należy wierzyć w nadmierną moc rządowych zarządzeń, jeśli chodzi o realia rynkowe. Niemniej jednak deklaruję, że będziemy się starać działać w tym zakresie w miarę istniejących możliwości.</u>
<u xml:id="u-57.6" who="#StanisławaOkularczyk">Kilku posłów mówiło o potrzebie wszczęcia akcji medialnej informującej społeczeństwo o braku zagrożeń związanych ze spożyciem mięsa drobiowego. Jak już powiedziałam wcześniej, postaram się przeprowadzić taką kampanię medialną. Będziemy zapobiegać szkodliwemu działaniu mediów. Chodzi o to, aby konsument nie przestawał kupować najlepszej żywności.</u>
<u xml:id="u-57.7" who="#StanisławaOkularczyk">Jeśli chodzi o spotkania robocze kierownictwa Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi z producentami i rolnikami, to są one organizowane cyklicznie. Uczestniczyliśmy już w spotkaniu z przedstawicielami plantatorów buraków cukrowych i przemysłu cukrowniczego. W najbliższy piątek odbędzie się spotkanie z producentami mleka i przetworów mlecznych. Planujemy tego rodzaju spotkania z przedstawicielami wszystkich kierunków produkcji rolnej. Myślę tutaj zarówno o segmencie produkcji surowców, jak i o przetwórstwie. Chcemy, aby między tymi dwoma segmentami doszło do porozumienia. Powinno dojść do podpisania umów wieloletnich. Przetwórstwo nie może niszczyć swojego podłoża. Nigdzie na świecie tak nie jest. Musi się rozwijać współpraca między producentami surowca a przetwórniami. To nie może być tak, że każdy będzie widział tylko swój biznes w perspektywie najbliższych kilku miesięcy. Gospodarką żywnościową można zarządzać w dużo większym zakresie.</u>
</div>
<div xml:id="div-58">
<u xml:id="u-58.0" who="#WojciechMojzesowicz">Przystępujemy do rozpatrzenia kolejnego punktu porządku obrad – informacja o realizacji ustawy o organizacji rynku mleka i przetworów mlecznych. Bardzo proszę panią minister Stanisławę Okularczyk o przedstawienie przedmiotowej informacji.</u>
</div>
<div xml:id="div-59">
<u xml:id="u-59.0" who="#StanisławaOkularczyk">W Polsce produkuje się około 11,5 mld kg mleka. Jak państwo wiecie, kwoty rozdysponowano na podstawie danych uzyskanych w roku referencyjnym. W wyniku negocjacji akcesyjnych Polska uzyskała 8,5 mln ton kwoty mlecznej przeznaczonej dla dostawców hurtowych i 464 tys. ton kwoty mlecznej dla dostawców bezpośrednich. Łącznie dysponowaliśmy zatem kwotą 8.964.107 ton.</u>
<u xml:id="u-59.1" who="#StanisławaOkularczyk">Problem polega na tym, że w północnej i środkowej części kraju może dojść do przekroczenia krajowej ilości referencyjnej dla dostawców hurtowych w roku kwotowym 2005/2006. Mleczarnie na tym obszarze szybko zareagowały na restrukturyzację i produkcja rozwinęła się nadspodziewanie dobrze. Prawdopodobnie przekroczymy zatem ustalone kwoty mleczne, co grozi wysokimi karami. Gdybyśmy szybko nie zareagowali na tę sytuację, Polska musiałaby zapłacić karę w wysokości nawet 500 mln zł. Czynimy starania, żeby temu zapobiec. Dysponujemy na przykład rezerwą restrukturyzacyjną w wielkości ponad 400 tys. ton. Mamy też szansę na zwiększenie w przyszłym roku krajowej ilości referencyjnej do 9,38 mln ton.</u>
<u xml:id="u-59.2" who="#StanisławaOkularczyk">W każdym razie robimy wszystko, aby tej kary nie zapłacić. Mamy jeszcze na te działania kilka miesięcy. Apelujemy także o mediów, aby informowały rolników, czym grozi przekroczenie kwot mlecznych.</u>
<u xml:id="u-59.3" who="#StanisławaOkularczyk">Bardzo proszę, aby teraz oddać głos ekspertowi Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi panu Jerzemu Dąbrowskiemu.</u>
</div>
<div xml:id="div-60">
<u xml:id="u-60.0" who="#JerzyDąbrowski">Myślę, że pani minister Stanisława Okularczyk poruszyła najważniejsze kwestie związane z realizacją ustawy o organizacji rynku mleka i przetworów mlecznych. Najważniejszym elementem tej ustawy jest kwotowanie rynku mleka. W tej chwili analizujemy sytuację pod kątem możliwości przekroczenia krajowej ilości referencyjnej dla dostawców hurtowych.</u>
<u xml:id="u-60.1" who="#JerzyDąbrowski">Jeśli w trakcie dyskusji pojawią się jakieś pytania, to chętnie udzielimy odpowiedzi.</u>
</div>
<div xml:id="div-61">
<u xml:id="u-61.0" who="#WojciechMojzesowicz">Bardzo proszę prezesa Agencji Rynku Rolnego o uzupełnienie tych informacji.</u>
<u xml:id="u-61.1" who="#WojciechMojzesowicz">W ustawie o organizacji rynku mleka i przetworów mlecznych wprowadziliśmy pewne obostrzenia, jeśli chodzi o przyporządkowanie kwot mlecznych do poszczególnych regionów kraju. Zdawaliśmy sobie sprawę z tego, że kultura rolna w całym kraju nie jest taka sama. Obawialiśmy się sytuacji, w której na skutek przemieszczania kwot w jakimś miejscu produkcja mleka w ogóle by zamarła. Rolnicy mogli do tej pory rozwinąć produkcję. Myślę, że nadszedł czas, aby znowelizować ustawę i umożliwić przesuwanie niewykorzystanych kwot do innych regionów kraju.</u>
<u xml:id="u-61.2" who="#WojciechMojzesowicz">Sądzę, że szerzej w tej kwestii wypowie się pan prezes Roman Wenerski.</u>
</div>
<div xml:id="div-62">
<u xml:id="u-62.0" who="#RomanWenerski">Rozumiem, że nie ma sensu wracać do danych z początku tego roku. Z wypowiedzi pana posła Wojciecha Mojzesowicza wynika, że interesuje państwa obecny stan rozdysponowania krajowej rezerwy krajowej kwoty mlecznej.</u>
<u xml:id="u-62.1" who="#RomanWenerski">Zgodnie z rozporządzeniem ministra rolnictwa i rozwoju wsi krajowa rezerwa krajowej kwoty mlecznej została określona na poziomie 455 mln kg. Z tego dla dostawców hurtowych przeznaczono 310,5 mln kg, a dla dostawców bezpośrednich 145 mln kg mleka. Na stronach internetowych Agencji codziennie jest aktualizowana informacja dotycząca wolnej kwoty rezerwy. Do 21 listopada 2005 r. od dostawców hurtowych wpłynęło ponad 5 tys. wniosków i 350 odwołań. Na podstawie tych wniosków i odwołań rozdysponowaliśmy 279,2 mln kg mleka kwoty rezerwy. A zatem do dzisiaj wykorzystano kwotę rezerwy dla dostawców hurtowych w 90%.</u>
<u xml:id="u-62.2" who="#RomanWenerski">Zupełnie inna sytuacja jest w przypadku dostawców bezpośrednich, bowiem wpłynęło od nich tylko 46 wniosków i 135 odwołań. Rozdysponowano do tej pory 3880 tys. kg mleka, co oznacza wykorzystanie 2,67% rezerwy.</u>
<u xml:id="u-62.3" who="#RomanWenerski">Z tego wynika, że obecnie rezerwa wynosi około 30 mln kg. Przypominam, że zgodnie z ustawą o organizacji rynku mleka i przetworów mlecznych o kwotę z rezerwy może się ubiegać rolnik, który wykaże, że przez kolejne trzy miesiące przekroczył posiadaną kwotę mleczną. A zatem 3 listopada 2005 r. do oddziałów Agencji Rynku Rolnego wpłynęły wnioski opiewające na 90 mln kg. Oczywiście wszystkie wnioski złożone na początku listopada zostały załatwione pozytywnie. Trzeba jednak stwierdzić, że 1 grudnia 2005 r. liczba wnioskodawców na pewno będzie większa i prezes Agencji nie będzie mógł rozdysponować tych pozostałych 30 mln kg rezerwy mleka. Ustawa nie pozwala na wybór części osób, które złożyły wnioski. Zgodnie z Kodeksem postępowania administracyjnego, albo można zrealizować wszystkie złożone jednego dnia wnioski spełniające kryteria, albo nie zrealizować żadnego. Nierozdysponowana kwota w pierwszej kolejności zostanie przeznaczona na realizację wniosków rolników, którzy złożyli odwołania i skargi do Naczelnego Sądu Administracyjnego. Pozostała część rezerwy posłuży do rozliczenia roku kwotowego, który kończy się w marcu.</u>
<u xml:id="u-62.4" who="#RomanWenerski">Jak już powiedziała pani minister Stanisława Okularczyk, podejmujemy działania, aby maksymalnie wykorzystać dostępną kwotę produkcyjną. Jak już wspomniałem, istnieje problem z zagospodarowaniem kwoty dla dostawców bezpośrednich. Nie można zakładać, że nie wpłyną do Agencji Rynku Rolnego nowe wnioski – nawet po informacjach o wyczerpaniu kwoty Jeżeli zdecydujecie państwo o nowelizacji ustawy, to należałoby przyjąć rozwiązanie, które pozwoli w jakiś sposób rozpatrzyć wnioski złożone na przykład w grudniu.</u>
<u xml:id="u-62.5" who="#RomanWenerski">Zapotrzebowanie na kwotę mleczną jest różne w różnych częściach kraju. Generalnie można powiedzieć, że w północno-wschodniej i centralnej część Polski rolnicy wykazują olbrzymie zainteresowanie dodatkową kwotą mleczną. Natomiast najmniejsze zapotrzebowanie jest na południu kraju. Mamy zatem do czynienia z sytuacją, gdy na południu kraju pojawiają się oferty sprzedaży kwoty mlecznej w cenie 0,20 gr za litr i nikt nie chce tego kupić. Natomiast na północy i w centrum kraju cena kwoty mlecznej sięga 1 zł. Czyli w tych regionach rolnicy czekają na sprzedaż kwoty, ale nie ma jej od kogo kupić. Doszło już do tego, że rolnicy z tych regionów Polski, w których nie można kupić kwoty mlecznej, kupują udziały w gospodarstwach rolnych na południu kraju tylko po to, aby zdobyć dodatkowe kwoty. Są to już dosyć drastyczne sytuacje.</u>
</div>
<div xml:id="div-63">
<u xml:id="u-63.0" who="#WojciechMojzesowicz">Myślę, że Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi nie dopilnowało tej sprawy. Przecież rynek mleka można było obserwować i we właściwym czasie wystąpić do Sejmu z propozycją nowelizacji ustawy o organizacji rynku mleka i przetworów mlecznych. Komisja sama nie mogła podjąć tej inicjatywy, bowiem praktycznie od września nie funkcjonowaliśmy. W tym czasie trzeba było przeanalizować sytuację i zaproponować odpowiednie rozwiązania prawne.</u>
<u xml:id="u-63.1" who="#WojciechMojzesowicz">W poniedziałek pełniłem dyżur poselski i zadzwonił do mnie pewien rolnik. Powiedział, że prawdopodobnie przekroczy kwotę mleczną o 50 tys. kg. Zastanowiłem się, kto w okolicy może nie wykorzystać w tym roku kwoty i udało się tę kwotę wydzierżawić. Co ciekawe, to dotyczyło producentów działających w ramach tej samej mleczarni. Wystarczy zatem trochę rozsądku i być może częściowo uda się ten problem w tym roku rozwiązać. Po nowelizacji ustawy można by było ewentualnie wykupić kwoty niewykorzystane w innych częściach kraju.</u>
<u xml:id="u-63.2" who="#WojciechMojzesowicz">Otwieram dyskusję. Kto z państwa chciałby zabrać głos w tej sprawie?</u>
</div>
<div xml:id="div-64">
<u xml:id="u-64.0" who="#MieczysławAszkiełowicz">Przypuśćmy, że w styczniu rolnikowi skończy się kwota mleczna i przez następne dwa miesiące będzie płacił karę w wysokości 20 gr za litr mleka. Jak to będzie wyglądać w praktyce?</u>
<u xml:id="u-64.1" who="#MieczysławAszkiełowicz">Jak szybko można znowelizować ustawę o organizacji rynku mleka i przetworów mlecznych? Chodzi o to, aby zezwolić na przemieszczanie wolnych kwot mlecznych z jednego województwa do drugiego. W województwach podlaskim i warmińsko-mazurskim rolnicy nie mają już od kogo kupić kwoty mlecznej. Pan prezes Roman Wenerski słusznie zauważył, że cena kilograma kwoty mlecznej w tych regionach dochodzi do 1,20 zł. Myślę, że gdyby szybko znowelizować tę ustawę, to te sprawy by się szybko unormowały.</u>
</div>
<div xml:id="div-65">
<u xml:id="u-65.0" who="#MarekSawicki">Czy rzeczywiście już w tym roku grozi nam przekroczenie krajowej ilości referencyjnej? Czy Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi oraz Agencja Rynku Rolnego mają w tej kwestii pełne rozeznanie? Wiem, że dysponujemy pełniejszymi danymi odnośnie rolników, którzy przekroczyli kwoty mleczne, ale czy znamy skalę zjawiska, jeśli chodzi o niewykorzystanie przyznanych kwot? Takie informacje są nam potrzebne.</u>
<u xml:id="u-65.1" who="#MarekSawicki">Nie zgadzam się z opinią wyrażoną przez posłów Wojciecha Mojzesowicza i Mieczysława Aszkielowicza, że trzeba szybko przystąpić do nowelizacji ustawy o organizacji rynku mleka i przetworów mlecznych, aby umożliwić transfer kwot mlecznych między województwami. Rozumiałbym takie propozycje, gdyby rolnicy nie produkowali mleka i istniałoby zagrożenie niewykorzystania krajowej ilości referencyjnej. Jednak w tej chwili rynek jest raczej zbilansowany i prawie na wyczerpaniu jest krajowa rezerwa krajowej kwoty mlecznej. Moim zdaniem przenoszenie kwot wcale nie poprawi sytuacji. Efekt może być odwrotny. Będzie jeszcze większy bałagan.</u>
<u xml:id="u-65.2" who="#MarekSawicki">Ponadto wydaje mi się, że dobrze się dzieje, że rolnicy z województwa podlaskiego nie zaczną produkować mleka na przykład w województwie małopolskim, czyli tam, gdzie jest jeszcze wolna kwota mleczna. Bo nie sądzę, aby ci producenci, o których mówił pan prezes Roman Wenerski, produkowali mleko w swoim województwie, a rozliczali tę produkcję w innym regionie kraju. Z ustawy wynika, że kwota ma być wykorzystana w konkretnym województwie. Panowie posłowie mają swoje racje, ale ja też mam obok siebie producentów mleka. Są województwa, w których też należy zachować produkcję mleka. Wiemy, że z kwotą mleczną wiążą się miejsca pracy. Jeśli w ciągu roku przesuniemy te miejsca pracy z Małopolski, gdzie to rolnictwo jest rozdrobnione, do wielkotowarowych gospodarstw na północy, to nie wiem, czy to będzie dobre i świadomie działanie. W związku z tym apeluję do państwa, aby tak szybko nie podejmować decyzji o nowelizacji ustawy. Zastanówmy się, czy produkcja mleka nie powinna być bardziej równomiernie rozłożona we wszystkich regionach kraju.</u>
<u xml:id="u-65.3" who="#MarekSawicki">W wielu miejscach kraju mleczarnie namawiają rolników, aby kupowali kwoty mleczne od sąsiadów nawet po 80 gr za kg. Takie działania leżą w interesie mleczarni, bowiem kwotę kupi jej dostawca. Przypominam jednak, że w przyszłym roku będziemy mieli do wykorzystania jeszcze 416 tys. ton rezerwy. Może w takim razie zaczekajmy z tym przenoszeniem kwot. Najpierw rozdysponujemy tę rezerwę. Może też warto zapytać Komisję Europejską, czy Polska ze względu na kryzys produkcji w Hiszpanii i Portugalii nie mogłaby się ubiegać o zwiększenie krajowej ilości referencyjnej. Moim zdaniem w tym roku nie wykorzystamy całej przysługującej nam kwoty mlecznej. Może uda się go przekroczyć w przyszłym roku. Powinno nam jednak zależeć na tym, żeby równomiernie wykorzystać dostępny limit i ubiegać się o jego zwiększenie. Moim zdaniem nie należy w imię doraźnych potrzeb pozbawiać kwot rolników z Małopolski czy Podkarpacia. Rynek jest regulowany, więc rolnicy powinni przyjąć obowiązujące zasady. Nie można na takim rynku rozwijać produkcji w nieskończoność. Państwa wnioski byłyby słuszne wtedy, gdyby krajowa kwota była w dużym stopniu niewykorzystana. Tymczasem za chwilę krajowa kwota ulegnie wyczerpaniu i będziemy mieli nadprodukcję. W tej sytuacji nie zgadzam się na to, aby z województwa podlaskiego przeniesiono dodatkowe kwoty mleczne. Za bardzo cenię sobie krajobraz tego regionu, żeby pozwolić na to, aby wszystko zadeptały tam krowy. Tam się przyda też trochę łosi i innych zwierząt.</u>
</div>
<div xml:id="div-66">
<u xml:id="u-66.0" who="#WojciechMojzesowicz">Proszę nie dzielić członków Komisji na tych, którzy chcą bronić małe gospodarstwo oraz na tych, którzy chcą je niszczyć. Zadam przewrotne pytanie. Czy lepiej żeby rolnik z Podkarpacia czy z Małopolski sprzedał kwotę mleczną po 20 czy po 80 gr za litr? Dlaczego mamy mu ograniczać możliwość sprzedaży tej kwoty? Jeśli ktoś chce, to niech dalej produkuje to mleko. W ustawie stworzyliśmy takie rozwiązania, które przez pewien czas ograniczały obrót kwotami do danego województwa. Jeżeli na tym wewnętrznym rynku nie ma zapotrzebowania na kwotę, to dlaczego rolnik ma jej nie sprzedać drożej w innych regionach kraju?</u>
<u xml:id="u-66.1" who="#WojciechMojzesowicz">Na pewno postaramy się znowelizować ustawę o organizacji rynku mleka i przetworów mlecznych. Każdy będzie miał szansę wypowiedzieć swoją opinię w tym względzie. Większość zadecyduje.</u>
</div>
<div xml:id="div-67">
<u xml:id="u-67.0" who="#SzczepanSkomra">Mówiąc o realizacji ustawy o organizacji rynku mleka i przetworów mlecznych, skoncentrowaliśmy się na kwotach produkcyjnych, ponieważ to jest najbardziej bolesna kwestia dla producentów mleka. W tej chwili płacimy zaliczki, ale jeśli rzeczywiście o 600 tys. kg przekroczymy dostępny limit, to kara będzie naprawdę wysoka. Być może zapłacimy nawet 1,20 zł za każdy litr mleka.</u>
<u xml:id="u-67.1" who="#SzczepanSkomra">Zwracam się do posła Marka Sawickiego. Sądzę, że powinien pan trochę zmodyfikować swój sposób myślenia. Tutaj nie chodzi o interes mleczarni. Nawet, jeśli jest to interes mleczarni, to jest to również interes rolnika, który jest współwłaścicielem tej mleczarni. Przed chwilą mówiliśmy o producentach drobiu. Wskazywano na to, że potrzebny jest łańcuch producent – przetwórca – klient. W branży mleczarskiej ten łańcuch już powstał, chociaż też mieliśmy trudny okres, kiedy wstrzymano eksport produktów mlecznych do Rosji. Mimo to przetrwaliśmy i dzisiaj w miarę dobrze funkcjonujemy.</u>
<u xml:id="u-67.2" who="#SzczepanSkomra">Rolnicy są zbulwersowani kwestią kończących się limitów produkcji. W tej chwili cena litra mleka waha się w graniach 1 zł. Gdyby trzeba było zapłacić 1,20 zł kary, to oznaczałoby, że trzeba do produkcji sporo dołożyć. Należy temu w jakiś sposób zaradzić.</u>
<u xml:id="u-67.3" who="#SzczepanSkomra">Przystąpienie Polski do Unii Europejskiej było mimo wszystko korzystne dla branży mleczarskiej. Miesiące od 1 maja do listopada 2004 r. to był bardzo dobry okres także dla rolników, gdyż cena mleka wzrosła prawie o 30%. W mojej spółdzielni mleczarskiej także w tym roku ceny w stosunku do roku poprzedniego wzrosły o prawie 21%. A zatem te racje cenowe są właściwe. Niemniej jednak ceny na rynku europejskim i naszym wewnętrznym powoli się wyrównują. Do tej pory dużego zainteresowania przetwórców wszystkimi instrumentami Wspólnej Polityki Rolnej nie było. Przypominam, że mleczarstwo może skorzystać z dziesięciu takich instrumentów. Teraz ceny się wyrównują, a opłacalność eksportu maleje ze względu na kurs złotego wobec euro. Dlatego mam wrażenie, że przetwórcy bardziej się będą interesować instrumentami Wspólnej Polityki Rolnej.</u>
<u xml:id="u-67.4" who="#SzczepanSkomra">Jeśli chodzi o nowelizację ustawy, to nie można poprzestać tylko na zniesieniu regionalizacji kwot mlecznych. Jest chyba dziesięć problemów, które przy okazji trzeba rozwiązać. Można zapytać, czy nie należało tego zrobić w Sejmie poprzedniej kadencji. Przypominam, że ustawa była nowelizowana, bowiem trzeba było ją dostosować do wymogów Unii Europejskiej. Okazuje się, że rolnicy bardzo szybko zareagowali na zmiany i zrestrukturyzowali swoje gospodarstwa w rekordowo krótkim czasie. Dzisiaj produkcja mleka dynamicznie wzrasta i już należy planować kolejną nowelizację ustawy.</u>
<u xml:id="u-67.5" who="#SzczepanSkomra">Moim zdaniem po dzisiejszej dyskusji Komisja powinna wystosować dezyderat do prezesa Rady Ministrów o podjęcie rozmów z Komisją Europejską w sprawie przyspieszenia uruchomienia rezerwy restrukturyzacyjnej. To nie jest decyzja naszego rządu. Zapowiadano, że rezerwa będzie dostępna od 1 kwietnia 2006 r. W tej sytuacji warto by ją uruchomić wcześniej i być może Komisja Europejska wyrazi na to zgodę. Rezerwa miała być dostępna wtedy, gdy nastąpi wzrost spożycia mleka w kraju. Tak naprawdę ten wzrost spożycia obserwujemy, ale z badań Głównego Urzędu Statystycznego wynika, że tak nie jest. Przecież urzędnicy w Brukseli czytają i analizują te raporty. Jeśli rząd wystąpi o szybsze uruchomienie rezerwy to usłyszymy, że nie spełniliśmy kryterium wzrostu spożycia. Moim zdaniem próbować jednak trzeba. Zachęcam rząd do podjęcia tych działań.</u>
<u xml:id="u-67.6" who="#SzczepanSkomra">W roku kwotowym 2005/2006 nie zostanie wykorzystana krajowa ilość referencyjna dla dostawców bezpośrednich. Należałoby ją udostępnić dostawcom hurtowym. Z informacji, którą otrzymaliśmy, wynika, że do tej pory wykorzystano tylko 2% kwoty dla dostawców bezpośrednich. Myślę, że tu można uratować przynajmniej 100 tys. kg. Należy te kwoty rozdysponować między rolników, którzy zmodernizowali gospodarstwa, poprawili dobrostan zwierząt i chcą rozwijać produkcję mleka.</u>
<u xml:id="u-67.7" who="#SzczepanSkomra">Z nieoficjalnych rozmów prowadzonych w Brukseli wynika, że niektóre kraje członkowskie Unii Europejskiej dysponują znacznie większymi kwotami mlecznymi niż wynoszą ich możliwości produkcyjne. Na przykład Węgry mają 1,9 mln ton kwoty, a wykorzystują tylko około 1,3 mln ton. To zapewne jest bardzo delikatna kwestia, ale myślę, że warto o tym rozmawiać z rządem węgierskim i z Komisją Europejską.</u>
<u xml:id="u-67.8" who="#SzczepanSkomra">Mam nadzieję, że wszyscy państwo otrzymaliście projekt dezyderatu. Myślę, że Komisja powinna go dzisiaj uchwalić.</u>
<u xml:id="u-67.9" who="#SzczepanSkomra">Chciałbym poruszyć jeszcze kilka spraw. Jak państwo wiecie, Algieria jest naszym drugim poważnym rynkiem zbytu, jeśli chodzi o mleko w proszku. Okazuje się, że w uzgodnieniu z Komisją Europejską Algieria wprowadziła 5% cło na nasze mleko. Inne kraje Unii Europejskiej takiego cła nie płacą, natomiast Polska jest traktowana po macoszemu. To jest te 5%, które trafiłoby do rolnika lub dałoby rentowność naszej produkcji. Polska rocznie eksportuje 130 tys. ton mleka w proszku, z czego do Algierii około 52 tys. ton. To nie jest błaha sprawa. Po doliczeniu cła polskie mleko staje się o około 100 euro za tonę droższe od mleka z innych krajów Unii Europejskiej. Tak się dzieje mimo porównywalnej jakości tego surowca. Wiem, że Krajowy Związek Spółdzielni Mleczarskich wystąpił do ministra gospodarki w tej sprawie. Nie było żadnej reakcji. Bardzo proszę panią minister Stanisławę Okularczyk o wsparcie naszych działań.</u>
<u xml:id="u-67.10" who="#SzczepanSkomra">Dla polskich producentów mleka bardzo ważny jest rynek wschodni. Tylko eksportując mleko i wyroby mleczne na rynki trzecie, możemy otrzymać dopłaty od Unii Europejskiej. W ten sposób można zminimalizować efekt silnej złotówki i nieopłacalność eksportu. Już raz przeżywaliśmy takie trudności. Przypominam, że w 2004 r. Rosjanie zamknęli rynek dla naszych towarów. Moja firma od roku walczy, aby tam być. Proponujemy towar po bardzo niskich cenach tylko po to, aby odzyskać pozycję na tym rynku. Dopiero teraz powoli udaje się coś sprzedać.</u>
</div>
<div xml:id="div-68">
<u xml:id="u-68.0" who="#StanisławKalemba">Można się dzisiaj zastanawiać, co by było, gdyby negocjacje z Unią Europejską zakończyły się w momencie, gdy oferowano nam kwotę mleczną w wysokości 7,5 mln ton. Przypominam, że to był ostatni trudny punkt negocjacji.</u>
<u xml:id="u-68.1" who="#StanisławKalemba">Uważam, że członkowie Komisji powinni uzyskać informacje o wykorzystaniu kwoty mlecznej w poszczególnych województwach. Oczekuję, że jeszcze dzisiaj otrzymamy te dane. Chcielibyśmy wiedzieć, jaka kwota została w danym województwie przyznana, a jaka jest wykorzystana. To jest tylko jeden z czynników, który można analizować. W ten sposób będziemy mieć pełniejszym obraz sytuacji.</u>
<u xml:id="u-68.2" who="#StanisławKalemba">Docierają do mnie sygnały, że część osób starało się o kwoty produkcyjne tylko po to, aby je potem sprzedać. Czy można jakoś wyjaśnić tę kwestię?</u>
<u xml:id="u-68.3" who="#StanisławKalemba">Mam konkretny przykład z Wielkopolski. Najlepiej uczyć się na przykładach. Rolnik zainwestował w nowoczesną oborę. W 2002 r. bank odmówił udzielenia kredytu. Nie miał racji. W 2003 r. inwestycja została rozpoczęta. W tym roku w kwietniu zakupił 25 jałówek. Oczywiście złożył wniosek o kwotę mleczną. W najbliższych dniach ten rolnik spełni warunki określone w ustawie. Takich przypadków jest więcej. Rolnicy liczyli, że do końca roku będą mogli skorzystać z rezerwy.</u>
<u xml:id="u-68.4" who="#StanisławKalemba">Zgadzam się z wnioskami zawartymi w projekcie dezyderatu. Mimo wszystko powinniśmy zrobić wszystko, co możliwe, aby w pełni wykorzystać te 9,3 mln ton kwoty mlecznej. Nie może być tak, że zapłacimy karę za przekroczenie krajowej ilości referencyjnej dla dostawców hurtowych, a nie będzie wykorzystany limit dla dostawców bezpośrednich.</u>
</div>
<div xml:id="div-69">
<u xml:id="u-69.0" who="#WojciechMojzesowicz">Otrzymaliście państwo projekt dezyderatu. Proponuję, aby Komisja przyjęła go w proponowanym kształcie. Ponadto ten sam tekst wyślemy do Komisji Rolnictwa Parlamentu Europejskiego oraz do polskich eurodeputowanych. Chodzi o to, aby wcześniej rozpocząć rozmowy na ten temat. Wydaje się, że są takie możliwości, bo zastępcą przewodniczącego Komisji Rolnictwa Parlamentu Europejskiego jest eurodeputowany Janusz Wojciechowski.</u>
<u xml:id="u-69.1" who="#WojciechMojzesowicz">Podobny dokument wyślemy także do pani komisarz Danuty Hübner. Wiem, że rolnictwa nie lubi, ale jednak jest naszym przedstawicielem w Komisji Europejskiej.</u>
<u xml:id="u-69.2" who="#WojciechMojzesowicz">Jeśli nie usłyszę sprzeciwu, uznam, że Komisja przyjęła dezyderat w proponowanym brzmieniu?</u>
<u xml:id="u-69.3" who="#WojciechMojzesowicz">Sprzeciwu nie słyszę.</u>
<u xml:id="u-69.4" who="#WojciechMojzesowicz">W sprawie realizacji ustawy o organizacji rynku mleka i przetworów mlecznych chciał jeszcze zabrać głos prezes zarządu Podlaskiej Izby Rolniczej pan Tomasz Gietek.</u>
</div>
<div xml:id="div-70">
<u xml:id="u-70.0" who="#TomaszGietek">Chciałbym nawiązać do wypowiedzi posła Marka Sawickiego. Kwota mleczna to nie jest żołnierz, który ma stać na straży w razie, gdyby. Oczywiście wojsko będziemy utrzymywać, nawet gdyby przez najbliższe kilkaset lat miało nie być wojny. Natomiast kwota mleczna z natury rzeczy powinna być związana z krową. Tak się składa, że w województwie podlaskim i innych województwach północnej Polski nie będziemy wydobywali węgla czy przetwarzali stali. W związku z tym musimy się zająć produkcją rolną.</u>
<u xml:id="u-70.1" who="#TomaszGietek">Pan poseł Marek Sawicki nie ma aktualnych informacji. Mówi, żeby się nie emocjonować, bo nie ma potrzeby nowelizacji ustawy o organizacji rynku mleka i przetworów mlecznych. Nie ma możliwości realizacji trzeciego wniosku zawartego w dezyderacie Komisji, bez wcześniejszej nowelizacji ustawy. Myślę, że mogą to potwierdzić: pani minister Stanisława Okularczyk oraz pan prezes Roman Wenerski. Ponadto, aby wykorzystać kwotę bezpośrednią i hurtową w cale nie trzeba występować do Komisji Europejskiej.</u>
<u xml:id="u-70.2" who="#TomaszGietek">To nie jest tak, że po znowelizowaniu ustawy o organizacji rynku mleka i przetworów mlecznych, kwoty produkcyjne zostaną przeniesione w sposób administracyjny. W zakresie obrotu kwotami obowiązują określone procedury. Jeśli rolnicy z południa Polski chcą sprzedać kwoty za godziwą cenę, a rolnicy z województw – wielkopolskiego, warmińsko-mazurskiego, podlaskiego, łódzkiego, ale także mazowieckiego – chcą je kupić, to i tak musi minąć określony w ustawie czas. Najpierw trzeba wystąpić o kwotę z rezerwy, później dokonać konwersji, a dopiero potem można ją sprzedać. Pan prezes Roman Wenerski zapewne potwierdzi, że to wszystko wymaga czasu. Czasy wymaga też nowelizacja ustawy, nawet jeśli będzie to pilny projekt rządowy.</u>
<u xml:id="u-70.3" who="#TomaszGietek">Poseł Marek Sawicki proponuje, abyśmy się najpierw zastanowili, czy nam coś grozi. Dzisiaj już wiadomo, co nam grozi. Dzisiaj autorytety z Instytutu Ekonomiki Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej oraz innych instytutów zajmujących się tą problematyką wyraźnie stwierdziły, co nam grozi. W województwie podlaskim kwota mleczna może zostać przekroczona o 60 mln zł, biorąc pod uwagę, że kara nie wyniesie 31 eurocentów za kg. Jednak, jak już powiedział poseł Szczepan Skomra, kara może wynosił około 1 zł za kg. Wyższych kar raczej nie będzie, bo część rolników niw wykorzysta swoich limitów produkcji i to zadziała na korzyść przy obliczaniu bilansu. Myślę, że do tej dyskusji potrzeba trochę więcej wiedzy. Pani minister stwierdziła, że Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi będzie pomagało w transferze kwot. Jeśli nie zostanie zmieniony art. 22 ust. 5 ustawy o organizacji rynku mleka i przetworów mlecznych, to państwo nie będzie mogło pomóc polskiemu rolnikowi. Ponadto my nie mamy rezerwy restrukturyzacyjnej. Mamy jedynie prawo wystąpić do Komisji Europejskiej z wnioskiem zawierającym odpowiednie uzasadnienie. W tym kontekście niezwykle istotne jest to, o czym mówił poseł Szczepan Skomra. Główny Urząd Statystyczny rzeczywiście nie informuje o wzroście spożycia mleka. Jednak GUS ma specyficzną metodologię badania rynku, która być może sprawdzała się kilkanaście lat temu, gdy wszystko było zważone i policzone. Dzisiaj część osób pracuje w szarej strefie. Nikt, kto w ten sposób pracuje, nie przyzna się ankieterowi, że ma jakiekolwiek dochody. W związku z tym zakłada się, że taka osoba nie kupuje artykułów mleczarskich oraz wielu innych rzeczy. Główny Urząd Statystyczny twierdzi, że w związku z tym, że w ciągu ostatnich trzech lat liczba gospodarstw produkujących mleko zmniejszyła się z 1,1 mln do 700 tys., to w tych gospodarstwach nie spożywa się mleka. To jest bzdura. Syn mojego sąsiada codziennie rano rozwozi mleko wśród sąsiadów, którzy nie posiadają już krów.</u>
<u xml:id="u-70.4" who="#TomaszGietek">Główny Urząd Statystyczny jest instytucją publiczną finansowaną z budżetu państwa. Uważam, że nasze państwo nie może sobie pozwolić na stosowanie zasad oceny rynku wymyślonych dwadzieścia lat temu. Na tej podstawie niesłusznie orzeka się spadek spożycia mleka. W mojej mleczarni, w Piątnicy w ciągu pięciu lat produkcja mleka wzrosła o 50%. Zapytałem przedstawicielki GUS, gdzie w takim razie produkcja spadła o 50%. Nie potrafiła odpowiedzieć na to pytanie. Jej zdaniem produkcja mleka w Polsce maleje. W takim razie skąd się bierze to mleko?</u>
<u xml:id="u-70.5" who="#TomaszGietek">Mówienie o tym, że pomoże się rolnikom bez szybkiej nowelizacji ustawy, to jest rozdawanie złudzeń.</u>
</div>
<div xml:id="div-71">
<u xml:id="u-71.0" who="#MarekSawicki">Chciałem tylko powiedzieć, że zostałem źle zrozumiany. Jeśli dane wskazują na to, że krajowa ilość referencyjna jest już lub za chwilę będzie przekroczona, to nic nam nie da przenoszenie kwot z południa na północ. Poseł Stanisław Kalemba prosił, aby podano nam dane dotyczące konkretnych województw.</u>
<u xml:id="u-71.1" who="#MarekSawicki">Być może z państwa punktu widzenia byłoby dobrze, gdyby rolnicy z Podkarpacia mogli sprzedawać kwotę mleczną po 1,20 za kg. Wolałbym jednak, żeby wszyscy ubiegający się o zwiększenie limitu, mogli go otrzymać za darmo z krajowej rezerwy. Taki był sens mojej wypowiedzi. A zatem opowiadam się za tym, aby dokonać pełnej analizy i regulacji oraz za tym, aby krajowa rezerwa była rozdysponowana, dzięki czemu rolnicy nie będą musieli wydawać pieniędzy na dodatkowy limit. Zawsze powtarzam, że jestem przeciwny, aby rolnicy płacili za ziemię, którą uprawiają. Tak samo sprzeciwiam się temu, aby rolnicy płacili za limity produkcji.</u>
<u xml:id="u-71.2" who="#MarekSawicki">Bardzo proszę, aby przedstawiciele Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi oraz Agencji Rynku Rolnego wyjaśnili dokładnie, jak to jest z tymi karami za przekroczenie krajowej ilości referencyjnej. Trzeba wiedzieć, czy rolnicy zapłacą 20 gr kary, czy jak twierdzi pan poseł Szczepan Skomra 1,20 zł. To jest niezwykle ważne.</u>
</div>
<div xml:id="div-72">
<u xml:id="u-72.0" who="#WojciechMojzesowicz">Ustawa o organizacji rynku mleka i przetworów mlecznych na pewno będzie nowelizowana. Dzisiaj pewnych kwestii nie rozstrzygniemy. Dopiero pracując nad projektem ustawy, będziemy dyskutować nad konkretnymi rozwiązaniami.</u>
<u xml:id="u-72.1" who="#WojciechMojzesowicz">Proszę jeszcze o wyjaśnienie systemu kar. Moim zdaniem, jeśli rolnicy w województwie podlaskim znacznie przekroczą wyznaczony limit, to będą musieli zapłacić kary.</u>
</div>
<div xml:id="div-73">
<u xml:id="u-73.0" who="#RomanWenerski">Zgodnie z obowiązującymi przepisami, od momentu, gdy producent mleka przekroczy swoją indywidualną kwotę, podmiot skupujący jest zobowiązany do zatrzymywania z wypłacanych mu pieniędzy 20 gr, jako zaliczkę na poczet ewentualnej kary, jaką płaci państwo członkowskie Unii Europejskiej z tytułu przekroczenia krajowej ilości referencyjnej.</u>
<u xml:id="u-73.1" who="#RomanWenerski">Jeżeli w skali kraju nastąpi przekroczenie kwoty mlecznej, to i tak będziemy czekać do końca roku kwotowego. Wtedy obliczymy, w jakim stopniu dany producent przekroczył limit.</u>
<u xml:id="u-73.2" who="#RomanWenerski">W pierwszym okresie rozliczeniowym 61 tys. rolników zrezygnowało z produkcji mleka bądź dokonało transferu kwot. A zatem obrót kwotami istnieje i zainteresowanie jest różne.</u>
</div>
<div xml:id="div-74">
<u xml:id="u-74.0" who="#MarekSawicki">Nie uzyskałem odpowiedzi na moje pytanie. Czy w tym roku przekroczymy wyznaczoną kwotę, a jeśli tak to o ile? Jaką karę zapłaci na przykład mój sąsiad, który już teraz przekroczył swój limit o 5 tys. kg? Czy to będzie 1,20 zł za kg, czy 20 gr za kg?</u>
</div>
<div xml:id="div-75">
<u xml:id="u-75.0" who="#RomanWenerski">Nie uciekam od odpowiedzi. Sądziłem, że mam doraźnie wyjaśnić tylko kwestię kar, a za chwilę pan przewodniczący udzieli mi głosu, abym mógł odpowiedzieć na pozostałe pytania.</u>
</div>
<div xml:id="div-76">
<u xml:id="u-76.0" who="#WojciechMojzesowicz">Myślę, że pan poseł Marek Sawicki chciałby uzyskać odpowiedź na pytanie: Co się stanie, jeśli przekroczymy kwotę produkcji na przykład o 100 kg? Rozumiem, że wszyscy rolnicy, którzy przekroczyli kwoty mleczne zapłacą 1,20 zł kary za każdy kilogram mleka.</u>
</div>
<div xml:id="div-77">
<u xml:id="u-77.0" who="#RomanWenerski">Najpierw określimy, o ile przekroczyliśmy kwotę w skali kraju. Zgodnie z przepisami Unii Europejskiej jest 31 eurocentów kary za kilogram przekroczonej kwoty mlecznej. Następnie przelicza się całą przekroczoną kwotę w kraju przez te 31 eurocentów i rozlicza rolników w zależności od tego, ile oni swoje kwoty przekroczyli.</u>
<u xml:id="u-77.1" who="#RomanWenerski">Dlatego proszę mnie zwolnić dzisiaj z odpowiedzi na pytanie, jak wysokie będą kary. Jak już powiedziałem, dzisiaj mamy jeszcze 30 mln kg rezerwy. Nie potrafię powiedzieć, jaka część tej rezerwy zostanie na koniec listopada, a to potem się liczy przy bilansowaniu. Jeżeli powiodą się te działania, o których mówiła pani minister Stanisława Okularczyk, to być może rolnicy w ogóle nie zapłacą kary. Może też być tak, że kara zostanie pomniejszona. Samych konwersji z kwoty bezpośredniej na hurtową było w tym roku około 88 mln kg. Agencja Rynku Rolnego działa tutaj wspólnie z przedstawicielami producentów i przetwórców mleka. Przy pierwszej alokacji nie wszyscy zrozumieli, kim jest bezpośredni dostawca mleka. Wielu rolników uznało, że jeśli w ich gospodarstwach produkuje się mleko na własne potrzeby, to zalicza się ich do dostawców bezpośrednich. Otóż tak nie jest. Zgodnie z przepisami Unii Europejskiej dostawcą bezpośrednim jest rolnik, który produkuje, przetwarza i wprowadza produkt na rynek lokalny. Staramy się dotrzeć do wszystkich dostawców bezpośrednich. Dopiero po zamknięciu roku kwotowego, uda się ustalić dane, o które państwo teraz prosicie.</u>
</div>
<div xml:id="div-78">
<u xml:id="u-78.0" who="#WładysławSerafin">Chciałbym państwu przede wszystkim pogratulować wyboru do Sejmu.</u>
<u xml:id="u-78.1" who="#WładysławSerafin">Bardzo źle media i politycy interpretują wypowiedzi pana ministra Krzysztofa Jurgiela o konieczności renegocjacji Traktatu akcesyjnego. Ciągle powtarzamy, że prawodawstwo unijne dopuszcza tam pewne zmiany. A zatem nie krzyczcie państwo, że ktoś chce obalać Traktat. Uzgodniliśmy z panem premierem Kazimierzem Marcinkiewiczem, że będziemy wracać do tych pewnych punktów Traktatu akcesyjnego. Jednym z nich może być kwota mleczna. Wystąpmy o zmianę rozporządzenia i przyznanie Polsce kwoty co najmniej 11–12 mld kg. Polska została oszukana, a kwota mleczna została źle wynegocjowana. Co do tego nie może być dyskusji. Od kilku lat uczestniczę w pracach międzynarodowych struktur związkowych COPA/COGECA i wiem, jak to jest. Kiedy pytam tamtejszych ekspertów, dlaczego tak jest, to odpowiadają: bo tak chcieliście, panie Serafin, bo wasz rząd się na to zgodził. W związku z tym trzeba złożyć wniosek o renegocjację i zmienić te niekorzystne zapisy. Ta procedura wymaga czasu, ale przynajmniej zacznijmy to robić. Polska ma do tego prawo. To nie prawda, że nie można i że nie wolno. To nie jest żadne królestwo Unii Europejskiej.</u>
<u xml:id="u-78.2" who="#WładysławSerafin">Chciałbym się jeszcze wypowiedzieć w kwestii propozycji wprowadzenia ceny minimalnej na produkty rolne. Uważam, że taki mechanizm jest potrzebny, ale to nie może być sztywne wyznaczanie konkretnej ceny. Popatrzmy, jak ten problem rozwiązali Francuzi, Niemcy, Szwedzi, czy Finowie. Państwo stosuje odpowiednie instrumenty i reguluje te kwestie. Nie może być tak, że ceny maszyn rolniczych nagle rosną tylko dlatego, że chłopi otrzymali dopłaty bezpośrednie. Ograniczenie marży handlowej – to jest cena minimalna. Wysokość dopłaty – to jest cna minimalna. Podobnie jest z kosztami produkcji rolnej. A zatem zbiór różnych działań państwa w zakresie opieki nad rolnictwem, to są elementy ceny minimalnej. Poprzez pojęcie ceny minimalnej rozumiemy cenę, która powoduje, że produkcja jest rentowna i pozwala rolnikowi godnie żyć. Państwo pomaga dlatego, ponieważ rolnik nie może uzyskać za surowiec takiej ceny, jaką powinien, bo na Wspólnym Rynku chronieni są konsumenci. We Francji, gdy rolnicy w styczniu otrzymują dopłaty bezpośrednie, to nie następuje tam wzrost cen nawozów i maszyn rolniczych. Dzieje się wręcz odwrotnie. Rząd francuski monitoruje sytuację i zmusza handlowców do obniżenia cen. Nakładane są kary na producentów, którzy w sposób nieuzasadniony podnoszą swoje marże.</u>
</div>
<div xml:id="div-79">
<u xml:id="u-79.0" who="#JanŁączny">Chciałbym nawiązać do wypowiedzi pana Władysława Serafina odnośnie wzrostu cen nawozów i maszyn w okresie realizacji dopłat bezpośrednich w Polsce.</u>
<u xml:id="u-79.1" who="#JanŁączny">Nie może być tak, że jeden z prezesów Agencji Nieruchomości Rolnych stwierdza publicznie, że rolnicy będą drożej płacić za ziemię, bo otrzymali dopłaty bezpośrednie. Będę z panią minister Stanisławą Okularczyk rozmawiał o tym przypadku. Zażądam, aby ten pan już tam nie pracował.</u>
</div>
<div xml:id="div-80">
<u xml:id="u-80.0" who="#WojciechMojzesowicz">Zamykam dyskusję. Zanim przejdziemy do rozpatrzenia kolejnego punktu porządku obrad omówimy sprawy bieżące.</u>
<u xml:id="u-80.1" who="#WojciechMojzesowicz">Prezydium Komisji proponuje powołanie stałej podkomisji do spraw monitorowania finansowania wsi i rolnictwa. Taka podkomisja działała w trakcie całej poprzedniej kadencji.</u>
<u xml:id="u-80.2" who="#WojciechMojzesowicz">Jeśli nie usłyszę sprzeciwu, uznam, że Komisja opowiada się za powołaniem podkomisji.</u>
<u xml:id="u-80.3" who="#WojciechMojzesowicz">Sprzeciwu nie słyszę.</u>
<u xml:id="u-80.4" who="#WojciechMojzesowicz">Chcielibyśmy również, aby Komisja powołała stałego eksperta. W poprzedniej kadencji Sejmu był nim pan dr Roman Sass. Prezydium Komisji także tym razem zaakceptowało tę kandydaturę. Czy ktoś z państwa chciałby zabrać głos w tej sprawie? Nie widzę zgłoszeń.</u>
<u xml:id="u-80.5" who="#WojciechMojzesowicz">Jeśli nie usłyszę sprzeciwu, uznam, że powołaliśmy pana Romana Sassa na stałego eksperta Komisji Rolnictwa i Rozwoju Wsi.</u>
<u xml:id="u-80.6" who="#WojciechMojzesowicz">Sprzeciwu nie słyszę.</u>
<u xml:id="u-80.7" who="#WojciechMojzesowicz">Przystępujemy do rozpatrzenia ostatniego punktu porządku obrad – informacja o zakazie eksportu produktów rolno-spożywczych do Federacji Rosyjskiej.</u>
<u xml:id="u-80.8" who="#WojciechMojzesowicz">Bardzo proszę pana ministra Lecha Różańskiego o przedstawienie przedmiotowej informacji.</u>
</div>
<div xml:id="div-81">
<u xml:id="u-81.0" who="#LechRóżański">Chciałbym państwu przekazać informacje dotyczące wstrzymania eksportu towarów pochodzenia zwierzęcego i roślinnego do Rosji. Druga sprawa dotyczy pewnych trudności, które wystąpiły w eksporcie polskiego żywca wieprzowego na Ukrainę. Wreszcie trzecia kwestia jest najbardziej aktualna i wiąże się z rzekomym wykryciem skażenia salmonellą polskiego mięsa w Norwegii.</u>
<u xml:id="u-81.1" who="#LechRóżański">Zacznę od wyjaśnienia okoliczności wstrzymania eksportu produktów pochodzenia zwierzęcego do Federacji Rosyjskiej. Chciałbym państwa poinformować, że prezes Rady Ministrów 15 listopada 2005 r. powołał zespół kryzysowy, który ma się zająć analizą stosunków handlowych artykułami rolno-spożywczymi z Rosją, a także poszukiwaniem sposobu rozwiązania tego problemu. Dzisiaj odbędzie się trzecie posiedzenie tego zespołu. Szukamy różnych sposobów nawiązania kontaktu ze stroną rosyjską. Próbujemy to czynić poprzez służby weterynaryjne, fitosanitarne, odpowiednie inspekcje, jak i na szczeblu ministra rolnictwa.</u>
<u xml:id="u-81.2" who="#LechRóżański">Z przykrością stwierdzam, że wbrew ustaleniom, które zapadły w Moskwie podczas rozmów ministrów spraw zagranicznych, nie doszło jeszcze do spotkania ministrów rolnictwa obu krajów. Ta wizyta musi być poprzedzona rozmowami ekspertów. Mimo wielokrotnych prób uzgodnienia jakiegokolwiek terminu tych rozmów, strona rosyjska nie wykazuje większego zainteresowania tą sprawą. Kilka dni temu doszło do tego, iż strona rosyjska wystosowała pismo do Komisji Europejskiej, w którym przedstawia działania naszej administracji w bardzo negatywnym świetle. Nie tylko jest tam mowa o uchybieniach weterynaryjnych i fitosanitarnych, ale także wspomina się tam o naszej bierności w procesie rozwiązania zaistniałego problemu. Jest to oczywista nieprawda. Kierowaliśmy do Rosjan liczne pisma, nie doczekując się odpowiedzi. Przecież każdy rozsądny człowiek uzna, że nie można w nieskończoność słać pism i nie otrzymywać odpowiedzi. Tak być nie może.</u>
<u xml:id="u-81.3" who="#LechRóżański">Jak już powiedziałem, próbujemy różnymi kanałami porozumieć się ze stroną rosyjską. Przede wszystkim należy ustalić fakty. Następnie trzeba doprowadzić do wycofania się Rosjan z tak dotkliwej dla Polski decyzji. Rzeczywiście miały miejsce incydentalne zaniedbania ze strony polskich służb weterynaryjnych. Konsekwencje zostały wyciągnięte. Były dwa takie przypadki. Natomiast większość zdarzeń, na które zwracają uwagę Rosjanie, to są przestępstwa popełniane przez nieuczciwych eksporterów. Chodzi o fałszowanie świadectw fitosanitarnych i weterynaryjnych. Według doniesień strony rosyjskiej sfałszowano 37 świadectw fitosanitarnych. W czterech przypadkach w eksportowym towarze stwierdzono organizmy szkodliwe objęte obowiązkiem zwalczania. Oczywiście z tego względu do eksportu nie doszło.</u>
<u xml:id="u-81.4" who="#LechRóżański">Jeśli chodzi o sprawy weterynaryjne, to chciałbym państwu przekazać pewne dane. Przecież notyfikacje związane z eksportem towarów rolno-spożywczych nie dotyczą tylko Polski. Od początku roku Unia Europejska odnotowała 685 notyfikacji, z czego: 111 przypadków dotyczyło Hiszpanii, 93 Niemiec, 82 Francji itd. W przypadku Polski było tych notyfikacji 40. A zatem Polska nie jest ewenementem w handlu towarami rolno-spożywczymi. Strona rosyjska poinformowała Polskę o sfałszowaniu 24 świadectw weterynaryjnych. Oczywiście skierowaliśmy sprawy do prokuratury. Służby weterynaryjne 19 września 2005 r. poinformowały Prokuratora Krajowego o podejrzeniu popełnienia przestępstw. Od tego czasu śledztwo toczy się w prokuraturze.</u>
<u xml:id="u-81.5" who="#LechRóżański">Podobna sytuacja miała miejsce w przypadku produktów pochodzenia roślinnego. Tym razem sprawa wcześniej trafiła do prokuratury. Niestety w pewnym momencie prokuratura odstąpiła od dalszego prowadzenia śledztwa, uzasadniając to niewielką szkodliwością społeczną czynu. Przyznam, że byłem zdumiony, bo przecież chodzi o bardzo dużą szkodliwość społeczną. Po zażaleniu złożonym przez Inspekcję Ochrony Roślin i Nasiennictwa śledztwo zostało ponownie wszczęte. Czekamy na jego wyniki.</u>
<u xml:id="u-81.6" who="#LechRóżański">Chciałbym jeszcze dodać, że Rosjanie nie ułatwiali nam szybkiego prowadzenia postępowania w prokuraturze i szybkiego wyjaśnienia okoliczności sprawy. Rosjanie zwlekali z przesłaniem nam zakwestionowanych świadectw. Otrzymaliśmy 24 kopie świadectw dopiero 4 listopada 2005 r. wraz z pismem zapowiadającym wprowadzenie restrykcji w imporcie. To jest materiał dowodowy, który został przekazany prokuraturze.</u>
<u xml:id="u-81.7" who="#LechRóżański">Jako wiceminister rolnictwa i rozwoju wsi oraz przewodniczący zespołu kryzysowego wystosowałem wczoraj pismo do szefa rosyjskich służb weterynaryjnych i fitosanitarnych z wnioskiem, aby w możliwie krótkim terminie doprowadzić do spotkania ekspertów. Nie wysyłam już próśb, bowiem pisma w tej formie można kierować do kogoś, kto takie prośby uwzględnia. Wiem, że minister rolnictwa i rozwoju wsi Krzysztof Jurgiel, uczestnicząc w posiedzeniu Rady Ministrów Rolnictwa Unii Europejskiej w Brukseli, ten problem poruszy. Sądzę, że będziemy się także starać o odszkodowania z budżetu Unii Europejskiej z tytułu strat poniesionych przez polskich producentów żywności. Takie mechanizmy były stosowane w przeszłości w przypadku innych państw członkowskich.</u>
<u xml:id="u-81.8" who="#LechRóżański">Przypominam, że podobna sytuacja miała miejsce w 2004 r. Doszło do wstrzymania eksportu produktów rolno-spożywczych z Francji, Danii, Belgii, Holandii, a nawet Estonii. Doprowadziło to do podpisania dwóch memorandów. We wrześniu 2004 r. podpisano memorandum w sprawie eksportu produktów pochodzenia zwierzęcego. W marcu 2005 r. podpisano analogiczny dokument w sprawie eksportu produktów pochodzenia roślinnego. Jeśli chodzi o kwestie fitosanitarne, to Rosjanie zakwestionowali sfałszowane świadectwa oraz mieli zastrzeżenia wobec produktów, które nie były wyprodukowane w Polsce. To były rośliny ozdobne pochodzące z Holandii, z Ekwadoru i jeszcze jednego państwa Ameryki Południowej. Istotnie te rośliny były porażone organizmem kwarantannowym.</u>
<u xml:id="u-81.9" who="#LechRóżański">Kolejna kwestia wiąże się z eksportem żywca wieprzowego na Ukrainę. W tej sprawie chodzi o zupełnie inny problem. Ukraińskie służby weterynaryjne zwróciły się do Głównego Lekarza Weterynarii o czasowe wstrzymanie wystawiania świadectw weterynaryjnych w eksporcie trzody chlewnej na teren Ukrainy. Ponadto proszono o jak najszybsze spotkanie obu głównych lekarzy weterynarii na terenie Polski. Początkowo do tego spotkania nie doszło, bowiem podobno wystąpiły jakieś trudności wizowe. Osobiście jestem zaniepokojony tą sprawą. Od momentu zaistnienia problemu minął już tydzień. Był czas, żeby te trudności pokonać. Na razie nie mam żadnych nowych informacji odnośnie spotkania obu głównych lekarzy weterynarii. Nieoficjalnie dowiedziałem się, że po stronie ukraińskiej jest pewna różnica zdań, jeśli chodzi o import żywca wieprzowego z Polski. Niestety Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi nie ma na to żadnego wpływu.</u>
<u xml:id="u-81.10" who="#LechRóżański">Chciałbym jeszcze powiedzieć o tych przypadkach, które bardzo psują renomę polskich produktów żywnościowych i opinię polskiego rolnictwa. Myślę tutaj o bulwersującej sprawie wykrycia bakterii salmonella w mięsie pochodzącym z Polski. Mięso zostało wyeksportowane do Norwegii w czerwcu tego roku. Wyprodukowane zostało 3, 5 i 7 czerwca 2005 r. Mięso zostało wyeksportowane w czerwcu na podstawie polskich świadectw weterynaryjnych, które nie stwierdzały żadnych skażeń. Norweskie przepisy weterynaryjne są tak sformułowane, że przez pięć dni mięso nie jest przekazywane importerowi. W tym czasie są wykonywane odpowiednie badania. Między innymi badano to mięso pod kątem obecności bakterii salmonella. Wówczas wyniki były pozytywne. A zatem z całą pewnością można stwierdzić, że polskie mięso było całkowicie w porządku. Te zarzuty, które pojawiły się między innymi za pośrednictwem Polskiej Agencji Prasowej są bardzo dla nas krzywdzące. One krzywdzą producenta, eksportera oraz polskie laboratoria. Musimy przeciw temu zaprotestować. Być może jest to tylko zbieg okoliczności. Przynajmniej staramy się w to wierzyć w Ministerstwie Rolnictwa i Rozwoju Wsi. Nie będziemy tłumaczyli tych wszystkich okoliczności w inny sposób, jak tylko na płaszczyźnie merytorycznej. Każdy z tych przypadków zamierzamy wyjaśniać indywidualnie. Jeśli po naszej stronie są jakieś powody skomplikowania wymiany handlowej, to będziemy wyciągali wnioski. Już pociągnięto do odpowiedzialności kilka osób. Jednak wina, którą się próbuje przypisać Polsce, jest z całą pewnością wyolbrzymiona.</u>
</div>
<div xml:id="div-82">
<u xml:id="u-82.0" who="#MarekSawicki">Otwieram dyskusję. Kto z państwa chciałby zabrać głos w tej sprawie?</u>
</div>
<div xml:id="div-83">
<u xml:id="u-83.0" who="#MirosławMaliszewski">Kilka godzin temu dyskutowaliśmy o tragicznej sytuacji na rynku drobiu w Polsce. Wydaje mi się, że przyczyny tej sytuacji były podobne. Można już właściwie mówić o wojnie ekonomicznej prowadzonej na rynkach europejskich. Argumenty państw, które wprowadzają wobec nas zakaz eksportu żywności, są dalece nieprzekonujące. Rosjanie zakwestionowali 0,15% wszystkich wydawanych w Polsce świadectw fitosanitarnych. A zatem skala tego zjawiska jest bardzo niewielka. Nie będę się już odnosił do doniesień o skażonym mięsie w Norwegii czy do wstrzymania eksportu trzody chlewnej na Ukrainę. Może dzisiejsza uchwała Sejmu w sprawie pomarańczowej rewolucji przyczyni się do szybszego rozwiązania tego problemu.</u>
<u xml:id="u-83.1" who="#MirosławMaliszewski">O ile w przypadku drobiu zajęliśmy się sprawą po fakcie, o tyle, jeśli chodzi o eksport produktów pochodzenia roślinnego i zwierzęcego, mamy trochę czasu, aby tragedii zapobiec. Eksport tych produktów nasila się bowiem po 1 stycznia. Dotyczy to zwłaszcza produktów ogrodniczych, które stanowią 30% całego eksportu rolno-spożywczego na teren Federacji Rosyjskiej.</u>
<u xml:id="u-83.2" who="#MirosławMaliszewski">Kilka tygodni temu słyszeliśmy o znalezieniu jakiegoś wirusa w polskich malinach eksportowanych do Danii. W wyniku spożycia tych owoców kilka osób zmarło. Wystąpiłem do ambasadora Królestwa Danii w Polsce, aby wyjaśnił tę sprawę. Okazało się, że zmarłe osoby miały od 84 do 98 lat. Trudno zatem stwierdzić, czy te osoby zmarły z powodu wirusa znajdującego się w malinach. Jak do tej pory w ogóle nie potwierdzono obecności takiego wirusa w polskich owocach, które pochodziły ze zbiorów z 2004 r.</u>
<u xml:id="u-83.3" who="#MirosławMaliszewski">Nasuwa się pewien wniosek. Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi powinno wypracować mechanizm przeciwdziałania takim zjawiskom. Za to wszystko odpowiadają nieprzyjazne media, które rozpowszechniają te nieprawdziwe informacje. Jak wszyscy wiemy, zdementować takie informacje jest niezwykle trudno. Te zjawiska mogą występować cykliczne. To jest jakiś element wojny ekonomicznej, która się na świecie toczy. Szkoda, że my z takich możliwości nie korzystamy, a przecież przydałoby się to uczynić na przykład w przypadku importu niektórych towarów z Chin.</u>
<u xml:id="u-83.4" who="#MirosławMaliszewski">Zachęcam Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi do podjęcia bardzo zdecydowanych działań, aby te wszystkie obostrzenia w eksporcie i zakazy nie funkcjonowały po 1 stycznia 2006 r. W przeciwnym wypadku na jednym z kolejnych posiedzeń będziemy dyskutować o dramatycznej sytuacji na rynku mięsa czerwonego i produktów roślinnych, tak jak dzisiaj mówiliśmy o sytuacji na rynku drobiu.</u>
<u xml:id="u-83.5" who="#MirosławMaliszewski">Chciałbym się także odnieść do wypowiedzi pani minister Stanisławy Okularczyk w kwestii cen minimalnych.</u>
</div>
<div xml:id="div-84">
<u xml:id="u-84.0" who="#MarekSawicki">Zwracam uwagę, że obecnie rozpatrujemy inny punkt porządku obrad.</u>
</div>
<div xml:id="div-85">
<u xml:id="u-85.0" who="#MirosławMaliszewski">Chciałbym tylko bardzo krótko odnieść się do zagadnienia cen progowych. Uważam, że to jest słuszna koncepcja. Nie straszmy ludzi ograniczaniem wolnego rynku, czy wzrostem cen żywności. Są takie metody oddziaływania na rynek, które pozwolą zagwarantować producentom przynajmniej pokrycie kosztów produkcji. A zatem Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi postępuje słusznie, idąc w tym kierunku.</u>
</div>
<div xml:id="div-86">
<u xml:id="u-86.0" who="#TadeuszWoźniak">Jeśli chodzi o zakaz eksportu polskiego mięsa i produktów pochodzenia roślinnego na teren Federacji Rosyjskiej, to moim zdaniem nie wynika on tylko z faktów, na które oficjalnie wskazuje strona rosyjska. Jest to element ogólnej polityki Rosji wobec Polski. Myślę, że tej kwestii nie trzeba dalej rozwijać.</u>
<u xml:id="u-86.1" who="#TadeuszWoźniak">Czy po rozmowach ministrów spraw zagranicznych Rosji i Polski nastąpiła jakakolwiek reakcja ze strony rosyjskiej? Czy dysponujemy jakimikolwiek środkami nacisku, aby jednak doprowadzić do spotkania ekspertów obu krajów w celu przygotowania rozmów ministrów rolnictwa? Należałoby się zastanowić, co można zrobić, gdyby obecny stan miał trwać dłużej. Czy są możliwości skierowania zablokowanych towarów na inne rynki?</u>
<u xml:id="u-86.2" who="#TadeuszWoźniak">Myślę, że warto też odpowiedzieć na pytanie, kto najbardziej korzysta na wprowadzeniu zakazu eksportu polskiej żywności na teren Federacji Rosyjskiej. Sądzę, że do rozwiązania tego problemu należałoby zaangażować Komisję Europejską, bowiem polscy producenci zostali potraktowani przez Rosjan w szczególnie surowy sposób.</u>
</div>
<div xml:id="div-87">
<u xml:id="u-87.0" who="#StanisławKalemba">Pojawiają się zarzuty, że nie wykorzystujemy w tym konflikcie istniejących możliwości prawnych. Pan minister Lech Różański mówił tutaj o rzekomym skażonym mięsie w Norwegii. Przywołano tu także przykład malin. Dlaczego nie wykorzystujemy dostępnych instrumentów prawnych?</u>
<u xml:id="u-87.1" who="#StanisławKalemba">W „Naszym Dzienniku” dyrektor Centrum Ekspertyz Prawnych pan dr Waldemar Gontarski wypowiada się na temat memorandum, które Rosja podpisała w sprawie procedur postępowania w takich sytuacjach. „Przewidują one, że przez nałożeniem sankcji w postaci zakazu eksportu należy odbyć konsultacje. Jakiekolwiek sankcje mogą być nałożone jedynie w oparciu o zasadę proporcjonalności, wynikającą z ogólnej zasady rządów prawa. Jeśli Polska potwierdza, że z naszej strony były indywidualne przypadki fałszowania świadectw weterynaryjnych i fitosanitarnych, to zgodnie z zasadą proporcjonalności nie ma podstawy do zastosowania zbiorowej odpowiedzialności wobec wszystkich naszych dostawców żywności”. To powiedział wysokiej klasy prawnik. Dlaczego z tego nie skorzystamy? „Jeśli tylko nie upominamy się o swój interes narodowy, automatycznie ustępujemy jakiemuś innemu interesowi. Jeśli dzisiaj nie wykorzystamy instrumentów prawnych i poprzez Unię Europejską nie zdołamy skutecznie oddziaływać na Moskwę, jutro na rynku rosyjskim zamiast polskiej słoniny i polskich jabłek, znajdziemy towary francuskie i niemieckie”.</u>
<u xml:id="u-87.2" who="#StanisławKalemba">Gdzie są dzisiaj ci wszyscy, którzy namawiali nas do integracji z Unią Europejską, twierdząc, że odniesiemy wielkie korzyści? Gdzie oni są? Od czasu Mastricht istnieje unia polityczna. Tymczasem teraz zostaliśmy pozostawieni sami sobie. Unia Europejska próbuje nas oszukać. W ich oczach jesteśmy członkami drugiej kategorii.</u>
<u xml:id="u-87.3" who="#StanisławKalemba">A zatem należy wykorzystywać dostępne instrumenty prawne. Mam pytanie do przedstawiciela Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi. Czy państwo próbowaliście się powołać na przepisy zawarte w memorandum?</u>
</div>
<div xml:id="div-88">
<u xml:id="u-88.0" who="#SzczepanSkomra">Oczywiście wstrzymanie eksportu mięsa do Rosji jest dla nas dużym ciosem. Jak już powiedziałem wcześniej, gdy zakazano eksportu mleka i przetworów mlecznych na ten rynek, musieliśmy poświęcić wiele czasu i energii, aby odzyskać utraconą pozycję.</u>
<u xml:id="u-88.1" who="#SzczepanSkomra">Pan minister Lech Różański przyznał, że jednak część winy leży po stronie polskich służb weterynaryjnych. Byli nieodpowiedzialni ludzie, którzy źle wykonywali swoje obowiązki. Byli też tacy, którzy fałszowali świadectwa weterynaryjne. Teraz cierpi na tym cała branża i rolnicy. Z tymi urzędnikami trzeba się rozstać, bo oni są niewiarygodni. Te osoby przynoszą nam tylko wstyd. Rozumiem, że służby weterynaryjne wzięły to sobie do serca i obecnie nadzór weterynaryjny został wzmożony. Chciałbym być o tym do końca przekonany. Kilka miesięcy temu zgłosiłem pewne wnioski do służb weterynaryjnych w sprawie produkcji mleka. Nie będę teraz omawiał tej sprawy, ale nie zauważyłem żadnej reakcji tych służb.</u>
<u xml:id="u-88.2" who="#SzczepanSkomra">Mam jeszcze pytanie do przedstawiciela Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi. W jakim czasie uda się znieść zakaz eksportu produktów rolno-spożywczych do Federacji Rosyjskiej? Czy to są bardzo długie procedury?</u>
<u xml:id="u-88.3" who="#SzczepanSkomra">Pan minister Lech Różański wspomniał o możliwości otrzymania odszkodowań od Unii Europejskiej. Polski przemysł mleczarski nie miał takiej możliwości. Czy można dzisiaj powiedzieć coś więcej na temat tych odszkodowań?</u>
<u xml:id="u-88.4" who="#SzczepanSkomra">Czy zakaz eksportu dotyczy tylko mięsa, czy również przetworów?</u>
</div>
<div xml:id="div-89">
<u xml:id="u-89.0" who="#WitoldChoiński">Jeśli chodzi o zakaz eksportu mięsa do Rosji, to chciałbym podziękować rządowi za podjęcie działania.</u>
<u xml:id="u-89.1" who="#WitoldChoiński">Chciałbym państwa poinformować, że istnieje możliwość wystąpienia do władz ukraińskich o obniżenie stawek celnych na półtusze wieprzowe i ich elementy. Skoro nie możemy eksportować żywych zwierząt, to może warto wystąpić o obniżenie tych stawek celnych. W tej chwili w przypadku żywca cło wynosi 8%. Natomiast za półtusze, elementy i przetwory trzeba zapłacić 10% cła, ale nie mniej niż 0,6 euro do kilograma. To powoduje, że eksport półtusz i elementów na ten rynek jest nieopłacalny.</u>
<u xml:id="u-89.2" who="#WitoldChoiński">Druga kwestia dotyczy polskiego mięsa wyeksportowanego do Norwegii. Odbyłem kilka rozmów z właścicielem zakładu, który wyprodukował i sprzedał to mięso. Jego zdaniem jest to próba obniżenia wartości towaru a nawet wyłudzenia pieniędzy za dostarczone mięso. Jak już powiedział pan minister, mięso zostało wyeksportowane w czerwcu. W lipcu upłynął termin zapłaty. Właściciel zakładu podjął działania, aby odzyskać pieniądze. Chodzi o kwotę prawie 1 mln euro. Firma norweska próbowała różnych metod, aby opóźnić płatności. Na przykład stwierdziła, że towar nie spełnia kryteriów. Chciałbym dodać, że przedstawiciel tej firmy był obecny przy załadunku tego towaru. Doskonale widział, jakie to jest mięso i gdzie jest ono wysyłane. Kiedy nie powiodły się próby obniżenia wartości mięsa, polski zakład zawiadomił policję o próbie wyłudzenia pieniędzy. Wtedy Norwegowie powiedzieli, że załatwią sprawę innymi metodami. Prawdopodobnie ta sama firma norweska stosowała podobne działania wobec dostawców z Hiszpanii oraz z innego kraju Unii Europejskiej.</u>
</div>
<div xml:id="div-90">
<u xml:id="u-90.0" who="#AndrzejDanielak">Mam jeszcze pytanie do pana ministra Lecha Różańskiego. O jaki gatunek mięsa tutaj chodzi? Czy to było mięso drobiowe?</u>
</div>
<div xml:id="div-91">
<u xml:id="u-91.0" who="#MarekSawicki">Czy ktoś z państwa chciałby jeszcze zabrać głos w tej sprawie? Nie widzę zgłoszeń.</u>
<u xml:id="u-91.1" who="#MarekSawicki">W takim razie zamykam dyskusję. Proszę przedstawiciela Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi o udzielenie odpowiedzi na zadane pytania.</u>
</div>
<div xml:id="div-92">
<u xml:id="u-92.0" who="#LechRóżański">Jeśli chodzi o rzekomo skażone mięso w Norwegii, to było to mięso wołowe.</u>
<u xml:id="u-92.1" who="#LechRóżański">Padła tutaj sugestia, aby wypracować mechanizmy działań, które zawsze można by wdrażać w sytuacjach kryzysowych. Chciałbym państwa poinformować, że między innymi poszukiwaniem takich mechanizmów zajmuje się zespół kryzysowy. W skład zespołu wchodzą: wiceminister spraw zagranicznych, wiceminister finansów, wysocy urzędnicy Ministerstwa Gospodarki, Straży Granicznej i Ministerstwa Sprawiedliwości. W ramach tego zespołu będziemy wypracowywali określone procedury reagowania w tego rodzaju wypadkach. Postaramy się także znaleźć sposób przeciwdziałania takim sytuacjom, aby się już więcej nie powtórzyły.</u>
<u xml:id="u-92.2" who="#LechRóżański">Chciałbym podziękować panu posłowi Stanisławowi Kalembie za sugestie dotyczące istniejących mechanizmów prawnych. Zgodnie z postanowieniami memorandum strona rosyjska zastosowała nieproporcjonalny krok w stosunku do naruszeń przepisów weterynaryjnych, które miały miejsce po naszej stronie. Mówię tutaj przede wszystkim o Porozumieniu o Współpracy i Partnerstwie podpisanym między Rosją i Unią Europejską, a szczególnie o art. 18 i 19. Oczywiście każdy kraj ma prawo zabezpieczać się przed tego rodzaju nieprawidłowościami. Ma prawo chronić swój rynek i obywateli, jednak nie może stosować tego prawa w sposób restrykcyjny.</u>
<u xml:id="u-92.3" who="#LechRóżański">Zdaję sobie sprawę z tego, że ledwo zaczęliśmy odzyskiwać rynek rosyjski, a już go tracimy. Przykład podany przez posła Szczepana Skomrę jest co najmniej niepokojący. Nie jestem w stanie powiedzieć, kiedy zakaz eksportu zostanie uchylony. Tego po prostu nikt nie wie. Nie można tego nawet przewidzieć. Są pewne kroki ze strony władz litewskich, które mogą dawać pewną nadzieję.</u>
</div>
<div xml:id="div-93">
<u xml:id="u-93.0" who="#MarekSawicki">Wyczerpaliśmy porządek dzienny. Czy ktoś z państwa chciałby jeszcze zabrać głos w punkcie „sprawy bieżące”?</u>
</div>
<div xml:id="div-94">
<u xml:id="u-94.0" who="#TadeuszWoźniak">Chciałbym, aby na jednym z kolejnych posiedzeń Komisja zajęła się problematyką oświaty rolniczej. Starostowie nie są zainteresowani prowadzeniem szkół rolniczych. Podejmowane są próby likwidacji kolejnych placówek oświatowych. Wystąpiłem do Biura Studiów i Ekspertyz Kancelarii Sejmu o przygotowanie materiału dotyczącego kondycji oświaty rolniczej w kontekście przystąpienia Polski do Unii Europejskiej oraz możliwości absorpcji środków akcesyjnych.</u>
</div>
<div xml:id="div-95">
<u xml:id="u-95.0" who="#MarekSawicki">Prezydium Komisji przygotowuje plan pracy na najbliższe półrocze. Każdy członek Komisji ma prawo zgłosić propozycje do planu pracy. Proszę o pilne składanie odpowiednich wniosków w sekretariacie Komisji.</u>
<u xml:id="u-95.1" who="#MarekSawicki">Komisja często zajmowała się problematyką oświaty rolniczej. Myślę, że jeszcze wielokrotnie do tego tematu wrócimy.</u>
</div>
<div xml:id="div-96">
<u xml:id="u-96.0" who="#TadeuszDębicki">Uważam, że powinniśmy przyjąć harmonogram pracy, w którym zawrzemy najpilniejsze problemy do rozwiązania.</u>
<u xml:id="u-96.1" who="#TadeuszDębicki">Rolnictwo stanowi pewną całość. Problem jednej branży zazwyczaj rzutuje na pozostałych producentów rolnych.</u>
</div>
<div xml:id="div-97">
<u xml:id="u-97.0" who="#MarekSawicki">Czy pan poseł chciałby zgłosić propozycje do planu pracy? Jeśli tak, to bardzo proszę złożyć to na piśmie w sekretariacie Komisji. Weźmiemy do pod uwagę, przy tworzeniu plany pracy Komisji.</u>
</div>
<div xml:id="div-98">
<u xml:id="u-98.0" who="#TadeuszDębicki">Chciałbym się jeszcze wypowiedzieć w kwestii wprowadzenia zakazu eksportu naszych produktów rolno-spożywczych na teren Federacji Rosyjskiej.</u>
<u xml:id="u-98.1" who="#TadeuszDębicki">Myślę, że trzeba wziąć pod uwagę całą politykę Polski wobec Federacji Rosyjskiej. Sami powinniśmy wiedzieć, jakie są przyczyny tych restrykcji i dlaczego tak się dzieje. To jest na przykład kwestia naszej ingerencji na Ukrainie. Z tym się wiążą także nasze stosunki z Białorusią oraz wyrażenie chęci na uczestnictwo w tworzeniu systemu antyrakietowego. Sądzę, że Rosja uzgodniła te sankcje z władzami Unii Europejskiej. Powinniśmy się zastanowić, w jaki sposób mamy się przed tym obronić. Musimy dokładniej kontrolować towary wpływające do nas z innych krajów Unii Europejskiej.</u>
</div>
<div xml:id="div-99">
<u xml:id="u-99.0" who="#MarekSawicki">Przepraszam, że przerywam, ale chciałbym zwrócić uwagę, że zamknąłem już dyskusję w tej sprawie. Powinniśmy obradować zgodnie z przyjętym porządkiem dziennym. Punkt dotyczący ograniczeń eksportowych był już rozpatrywany. Pytałem, czy ktoś jeszcze chce zabrać głos. Nikt się nie zgłaszał. Teraz omawiamy sprawy bieżące i dyskutujemy na temat propozycji do planu pracy Komisji.</u>
<u xml:id="u-99.1" who="#MarekSawicki">Podkreślam, że przerwałem to wystąpienie nie dlatego, że nie zgadzam się wyrażanymi przez pana posła poglądami. Chodzi tylko o zachowanie pewnego porządku. Na posiedzeniach Komisji Rolnictwa i Rozwoju Wsi w Sejmie poprzedniej kadencji mówiło się dużo i o wszystkim. Chciałbym, abyśmy w tej kadencji pracowali zgodnie z przyjmowanym porządkiem obrad.</u>
</div>
<div xml:id="div-100">
<u xml:id="u-100.0" who="#TadeuszDębicki">Chciałem się krótko wypowiedzieć w kwestii restrykcji eksportowych. Pan poseł Marek Sawicki niepotrzebnie zajął państwu więcej czasu niż trwałaby moja wypowiedź. Dziękuję bardzo za głos.</u>
</div>
<div xml:id="div-101">
<u xml:id="u-101.0" who="#KrzysztofCzarnecki">Mam pytanie do przedstawicieli Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi. Zwrócił się do mnie przedsiębiorca, który zainwestował w rybołówstwo i przetwórstwo ryb. Inwestycja została wykonana, ale do dzisiaj nie zwrócono mu części środków. Kiedy zostanie uruchomiony sektorowy program operacyjny dotyczący rybołówstwa i kiedy przedsiębiorca otrzyma zwrot środków?</u>
</div>
<div xml:id="div-102">
<u xml:id="u-102.0" who="#StanisławaOkularczyk">Trwają właśnie ostatnie przygotowania do uruchomienia tego programu. W najbliższym czasie wszystkie szczegóły zostaną dopracowane. Jak tylko to nastąpi, powiadomię pana posła Krzysztofa Czarneckiego.</u>
</div>
<div xml:id="div-103">
<u xml:id="u-103.0" who="#MarekSawicki">Zamykam posiedzenie Komisji Rolnictwa i Rozwoju Wsi.</u>
</div>
</body>
</text>
</TEI>
</teiCorpus>