text_structure.xml 43.7 KB
<?xml version='1.0' encoding='utf-8'?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
  <xi:include href="PPC_header.xml" />
  <TEI>
    <xi:include href="header.xml" />
    <text>
      <body>
        <div xml:id="div-1">
          <u xml:id="u-1.0" who="#JacekPiechota">Otwieram posiedzenie Komisji. Porządek obrad został państwu dostarczony. Czy są do niego uwagi? Nie słyszę. Uznaję, że Komisja przyjęła porządek posiedzenia.</u>
          <u xml:id="u-1.1" who="#JacekPiechota">Witam przedstawicieli resortu edukacji. Ministra edukacji narodowej reprezentuje dziś dyrektor Ryszard Szubański. Posłowie otrzymali pisemną odpowiedź na dezyderat. Proszę więc o przedstawienie tego materiału i ewentualne jego uzupełnienie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-2">
          <u xml:id="u-2.0" who="#RyszardSzubański">Na wstępie zwrócę uwagę na kwestię, która z naszego punktu widzenia jest niezwykle cenną inicjatywą. Podejmowano ją także w resorcie, choć w chwili zmiany rządu temat został odłożony. Chodzi o powołanie zespołu doradczego do spraw kształcenia zawodowego przy ministrze edukacji narodowej. Wystąpiliśmy już do wszystkich ministrów właściwych do spraw związanych z zawodami, w których kształci się w systemie szkolnym, z wnioskiem o desygnowanie swoich przedstawicieli do współpracy z ministrem edukacji. Stało się to przed wakacjami, a sezon urlopowy spowodował zapewne, że otrzymaliśmy odpowiedzi zaledwie z dwóch resortów. Liczymy jednak, że pozostali ministrowie odpowiedzą nam do września.</u>
          <u xml:id="u-2.1" who="#RyszardSzubański">Zespół składałby się z trzech grup uczestników: przedstawicieli resortów, o których wspomniałem, związków zawodowych branżowych, organizacji i stowarzyszeń zawodowych, a także organizacji pracodawców. W ostatnim segmencie chcemy skoncentrować się na grupie podmiotów, które podpisały z ministrem edukacji narodowej porozumienia o współpracy w obszarze edukacji zawodowej.</u>
          <u xml:id="u-2.2" who="#RyszardSzubański">Zespół byłby niezwykle liczny, co pociąga za sobą pewne problemy organizacyjne. Wymyśliliśmy więc pewną formułę pracy – zespół będzie posiadać stały trzon, zaś pozostali uczestnicy dyskusji i konsultacji zmienialiby się w zależności od rodzaju omawianych problemów. Stałymi członkami zespołu byliby przedstawiciele: Ministerstwa Edukacji Narodowej, Ministerstwa Pracy i Polityki Społecznej, Ministerstwa Finansów, Ministerstwa Gospodarki oraz Ministerstwa Rozwoju Regionalnego, natomiast wśród partnerów społecznych znalazłyby się: Związek Rzemiosła Polskiego, Konfederacja Pracodawców Prywatnych „Lewiatan”, Związek Nauczycielstwa Polskiego i Krajowa Sekcja Oświaty NSZZ „Solidarność”. Co pewien czas organizowalibyśmy plenarne posiedzenia w składzie poszerzonym o innych reprezentantów organizacji i związków.</u>
          <u xml:id="u-2.3" who="#RyszardSzubański">Nie jestem pewien, czy w nazwie zespołu pojawi się słowo „doradczy”, ale z pewnością będzie on konsultacyjnym zespołem.</u>
          <u xml:id="u-2.4" who="#RyszardSzubański">Do podstawowych zadań zespołu należałoby podejmowanie dyskusji i konstruowanie propozycji dostosowywania edukacji do rynku pracy. Jest to hasło wszystkim bliskie, ale nie wszyscy rozumieją je tak samo. W najbliższym czasie chcemy się zająć rekonstrukcją klasyfikacji zawodów szkolnictwa zawodowego, co wynika nie tylko z sytuacji na rynku pracy, ale także z obserwowanych niezbyt dobrych efektów egzaminacyjnych w tym segmencie edukacji. W dalszym ciągu nie satysfakcjonuje nas poziom zdawanych egzaminów zawodowych i innych osiągnięć edukacyjnych w szkołach. Uważamy, że jedną z przyczyn tego stanu jest silnie zróżnicowany zakres kształcenia w szkołach poszczególnych typów, a nawet w szkołach tego samego typu kształci się w zawodach o bardzo wąskim spektrum oraz bardzo szerokim spektrum zawodowym, a liczba godzin i czas kształcenia jest znormalizowany. Na przykład w technikum młodzież uczy się w zawodzie technika księgarstwa, który jest zawodem mało złożonym i wyuczalnym w ciągu 4 lat, a jednocześnie także w systemie czteroletniego technikum zdobywa się zawód technika mechanika, który jest bardzo szerokim zawodem i trudno sobie wyobrazić, aby w tym czasie młodzież przyswoiła tak obszerną wiedzę.</u>
          <u xml:id="u-2.5" who="#RyszardSzubański">Wystąpiliśmy do ministrów z propozycją wskazania koniecznych zmian w edukacji w poszczególnych zawodach. Uważamy bowiem, że minister edukacji zbyt mało aktywnie uczestniczył w ustanawianiu zawodów do kształcenia w systemie szkolnym i poza nim. Przyjmowano bez dyskusji propozycje składane przez resorty, inicjowane przez pewne środowiska gospodarcze. Odbywało się to niemalże bezrefleksyjnie, adaptowano propozycje do systemu szkolnego, ale okazało się to nie najlepszym sposobem kształtowania programów szkolnych. Jednocześnie skróciły się okresy kształcenia w szkołach na poszczególnych poziomach, co też wiązało się ze słabymi wynikami uczniów i słabym efektem kształcenia.</u>
          <u xml:id="u-2.6" who="#RyszardSzubański">Zespół do spraw kształcenia zawodowego jest także potrzebny do klasyfikacji zawodów i aktywnego wejścia w ustalanie zakresu kształcenia.</u>
          <u xml:id="u-2.7" who="#RyszardSzubański">Chcemy również rozpocząć prace nad systemem potwierdzania kwalifikacji zawodowych, co zapisaliśmy m.in. w krajowym programie reform i innych dokumentach rządowych. Stworzony system egzaminów zewnętrznych dla systemu szkolnego chcemy otworzyć na pozaszkolne formy kształcenia. Powoli mamy zamiar tworzyć możliwość potwierdzania kwalifikacji zawodowych, niezależnie od tego, czy ludzie zdobyli je w systemie szkolnym, czy też w zupełnie inny sposób. Docelowo zapisaliśmy w programie wykorzystania europejskich funduszy społecznych, że nawet człowiek z ulicy będzie mógł wejść i potwierdzić swoje kwalifikacje przed zewnętrznym ciałem egzaminacyjnym. Jest to duże przedsięwzięcie logistyczne i finansowe, szczególnie na etapie organizacyjnym. Później prognozujemy, że system ten będzie się samofinansował. Unia Europejska oczekuje od nas stworzenia krajowych ram kwalifikacji kompatybilnych z europejskimi ramami. Docelowy model tej konstrukcji chcemy osiągnąć ok. 2013 roku, czyli na zakończenie nowego okresu finansowania, przewidzianego na lata 2007–2013. Pierwsze elementy otwarcia systemu potwierdzania kwalifikacji na formy pozaszkolne nastąpią dużo wcześniej, mówię bowiem o formie docelowej. Będzie to dotyczyć zarówno kwalifikacji w obszarze kształcenia ogólnego, jak też w obszarze kształcenia stricte zawodowego.</u>
          <u xml:id="u-2.8" who="#RyszardSzubański">Trzecim obszarem, którym planujemy zająć się w zespole jest formułowanie nowych propozycji organizacyjnych i finansowych. Nie jest tajemnicą, że porządnego systemu kształcenia zawodowego nie zbuduje się bez nakładów finansowych. Stąd bardzo nam zależy, aby stałymi członkami tego zespołu byli przedstawiciele Ministerstwa Finansów i Ministerstwa Rozwoju Regionalnego. Te dwa resorty decydują o środkach finansowych – krajowych i europejskich.</u>
          <u xml:id="u-2.9" who="#RyszardSzubański">Pierwszych efektów prac zespołu spodziewamy się za 3–4 lata. Gdybyśmy nawet bardzo chcieli to zrobić wcześniej, jest to niemożliwe z uwagi na cykl kształcenia w szkołach. Wiąże się to z jeszcze jednym problemem. Przełom lat 2006–2007 może być okresem masowego eksodusu nauczycieli kształcenia zawodowego z systemu edukacji. Ci ludzie mają teraz ostatnią szansę wykorzystania możliwości przejścia na emeryturę po 30 latach pracy. Środowisko nauczycieli kształcenia zawodowego w szkołach nie jest młode. Badania z 2000 roku wykazały, że 63% tych nauczycieli już miało uprawnienia emerytalne. Możemy stanąć przed problemem, kto ma kształcić młodzież. To pociągnie za sobą konieczność dużo głębszych zmian systemowych, przeorganizowania oferty kształcenia zawodowego w systemie szkolnym, tzn. w zasadniczych szkołach zawodowych i technikach. Być może trzeba będzie przejść na kształcenie modułowe, na konstruowanie dodatkowej oferty w ramach większych jednostek organizacyjnych, jak centra kształcenia zawodowego. Teraz trudno nam jeszcze orzec, jaka grupa nauczycieli zechce skorzystać z tego przywileju. Szacujemy jednak, że będzie to spora grupa. Według moich informacji chce z tego skorzystać ponad 10% nauczycieli, a większość z nich to nauczyciele kształcenia zawodowego. Może się zdarzyć, iż połowa nauczycieli przedmiotów zawodowych odejdzie, a wówczas zespół będzie w pierwszej kolejności musiał zastanowić się, co zrobić, aby absolwenci szkół wyższych technicznych zechcieli podejmować pracę w szkołach. To poważny problem ze względu na poziom zarobków i spadające zainteresowanie nauką w szkołach zawodowych.</u>
          <u xml:id="u-2.10" who="#RyszardSzubański">Na początku sierpnia otrzymałem informację z Wrocławia, że na 8 tysięcy osób ubiegających się o przyjęcie do szkół ponadgimnazjalnych w drugim naborze tylko 40 osób wybrało zasadnicze szkoły zawodowe. To oznacza, że ze względów naturalnych te szkoły mogą być wkrótce przeorganizowane. Nie zależy to od ministra edukacji. Budowlanych potrzeba, a chętnych do szkół budowlanych nie ma.</u>
          <u xml:id="u-2.11" who="#RyszardSzubański">Istnieją zawody, które od lat cieszą się dużą popularnością, ale dlatego obarczone są największym zagrożeniem bezrobociem. Są to sprzedawcy, kucharze małej gastronomii itp. Co roku powielamy kilkanaście tysięcy osób, które wychodzą na rynek pracy, a bezrobocie jest w tej grupie na stałym poziomie. Brakuje mechanizmów, które w skuteczny sposób pozwoliłyby skanalizować zapotrzebowanie społeczne. Np. tajemnica popularności zawodu sprzedawcy tkwi w tym, iż jest to jeden z niewielu na tym poziomie kształcenia zawód dla dziewcząt. Jeżeli nie przekonstruujemy klasyfikacji i nie stworzymy dziewczętom dostępu do innych zawodów, długo będziemy mieć prostą reprodukcję bezrobocia w zawodzie sprzedawcy.</u>
          <u xml:id="u-2.12" who="#RyszardSzubański">Odnosząc się do pozostałych tez zawartych w dezyderacie Komisji, chcę zaznaczyć z punktu widzenia resortu edukacji, że ocena sytuacji w systemie edukacji zależy od miejsca, z którego się go ocenia. Z naszych obserwacji, a sądzę, że także z obserwacji pracodawców wynika, iż jedne szkoły kształcą świetnie, a inne fatalnie. Oceniamy to m.in. po wynikach egzaminów. Są jednak też zakłady rzemieślnicze czy przedsiębiorcy, którzy kształcą znakomicie, w pełnym spektrum zawodu, a inni bardzo wąsko i mało skutecznie. Ten system szkolenia również zasila szeregi bezrobotnych. Największą wartością byłoby zjednoczenie tych wysiłków i wzięcie tego, co najlepsze w obu systemach szkolenia zawodowego, aby kształcenie w kierunkach technicznych miało szansę przetrwać. W kierunkach usługowych każdy pracodawca poradzi sobie z nauką zawodu. Jednak grozi nam, że za chwilę będzie nam brakowało ludzi z podstawowym przygotowaniem technicznym na poziomie robotnika lub technika. Dziś większość młodych chce być ekonomistą lub menedżerem, a mało kto chce być mechanikiem.</u>
          <u xml:id="u-2.13" who="#RyszardSzubański">Uważam, że kampanię należy prowadzić wspólnie z mediami i przekonywać ludzi, że zawody techniczne są potrzebne, warto się ich uczyć i przez to poprawiać szansę na zatrudnienie. Niestety przykład irlandzkich budowlanych wskazuje, że nie zawsze takie argumenty przemawiają do wyobraźni młodych.</u>
          <u xml:id="u-2.14" who="#RyszardSzubański">Jestem gotowy odpowiedzieć na państwa pytania.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-3">
          <u xml:id="u-3.0" who="#JacekPiechota">Dziękuję za wyczerpującą informację, która przedstawia sytuację w dość ciemnych barwach. Otwieram dyskusję. Oddaję głos przewodniczącemu podkomisji stałej do spraw rzemiosła.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-4">
          <u xml:id="u-4.0" who="#MichałWójcik">Cieszę się, że mamy okazję w tym gronie podjąć ważny temat rzemieślniczej nauki zawodu, a nie oświaty zawodowej w ogólności.</u>
          <u xml:id="u-4.1" who="#MichałWójcik">Do pana przewodniczącego chcę teraz skierować postulat, aby w najbliższej przyszłości zorganizować wspólne posiedzenie z Komisją Edukacji, Nauki i Młodzieży, gdyż temat jest żywotny dla nas wszystkich. W takiej dyskusji może dojść do starcia dwóch punktów widzenia, co odbyłoby się z korzyścią dla sprawy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-5">
          <u xml:id="u-5.0" who="#JacekPiechota">Wchodząc w słowo, chcę pana posła poinformować, że prezydium Komisji zaplanowało takie posiedzenie w listopadzie lub w grudniu tego roku. Temat na pewno będziemy drążyć, a podkomisję proszę o merytoryczne przygotowanie tej dyskusji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-6">
          <u xml:id="u-6.0" who="#MichałWójcik">Dziękuję za tę inicjatywę. Pan dyrektor szczegółowo odniósł się do naszego postulatu powołania zespołu do spraw kształcenia zawodowego. Od lat sygnalizowana jest potrzeba stworzenia takiego zespołu doradczego i niestety, od lat nie możemy się doczekać powołania takiego organu.</u>
          <u xml:id="u-6.1" who="#MichałWójcik">Część z państwa zgodzi się zapewne ze mną, że w ostatnich latach mieliśmy do czynienia z pewnym nieudanym eksperymentem. Jak pan dyrektor wspomniał, teraz każdy chce być menadżerem, mieć wyższe wykształcenie, ale to my namawialiśmy młodych ludzi do tego. To my namawialiśmy młodzież, aby rezygnowała ze szkół zawodowych. Przypominam, że od kilku lat widoczny jest niestety trend likwidowania szkół zawodowych i dopiero dziś przekonujemy się, że brakuje nam ludzi do pracy w określonych specjalnościach. Z drugiej strony ci, którzy mają wysokie kwalifikacje w pewnych zawodach, nie narzekają na brak pracy, jak np. fryzjerzy. Niestety, wielu dobrze wykształconych w zawodach rzemieślniczych wyjeżdża z Polski i znajduje pracę za granicą. Takie sygnały płyną z wielu organizacji rzemieślniczych. Dzieje się tak dlatego, że mając tytuł czeladnika lub mistrza, a tytuły te funkcjonują od kilku wieków, ma się znane w Europie potwierdzenie fachowości. W krajach Unii Europejskiej wiadomo, kim jest czeladnik i mistrz rzemiosła.</u>
          <u xml:id="u-6.2" who="#MichałWójcik">Konieczne jest zwrócenie uwagi na rzemieślniczą naukę zawodu prowadzoną w izbach rzemieślniczych. Tak się dzieje od kilkudziesięciu lat, ten rodzaj nauki ma wielkie tradycje. Nie ma powodu robić eksperymenty, tworzyć nowe centra kształcenia, przenosić szkolenia gdzie indziej, lecz trzeba wykorzystać to, co mamy. Kilka godzin temu spotkałem się z delegacją z Bawarii, która poinformowała nas, jaką rolę odgrywa tam rzemiosło, jakie jest rzemieślnicze kształcenie zawodowe. Dlaczego w Polsce to upadło? Dziś chcemy to zmienić. W Sejmie leży poselski projekt nowelizacji ustawy o rzemiośle, w którym pojawia się propozycja stworzenia listy rzemiosł. Nie wiem, dlaczego tego nie zrobiono do tej pory? Dawniej była taka lista, funkcjonuje ona w krajach UE. Niebawem będziemy w Komisji dyskutować na temat projektu.</u>
          <u xml:id="u-6.3" who="#MichałWójcik">Kolejny pomysł dotyczy przejęcia refundacji przez organizacje rzemieślnicze. Nie muszą one eksperymentować. Z jednej strony jest kilkadziesiąt tysięcy młodych ludzi, z drugiej – przedsiębiorcy. Najlepszym obszarem połączenia obu grup jest edukacja przez specjalistów, którzy mogą wiele nauczyć, przeprowadzić najlepsze praktyki, aby młody człowiek znalazł pracę, a nawet założył własny zakład.</u>
          <u xml:id="u-6.4" who="#MichałWójcik">Pan dyrektor wspomniał o zawodzie kucharza. Dziś izby rzemieślnicze nie mogą przeprowadzać egzaminów w tym typowo rzemieślniczym zawodzie. To luka w przepisach.</u>
          <u xml:id="u-6.5" who="#MichałWójcik">Często przedsiębiorcy narzekają, że praktyka zawodowa u przedsiębiorcy jest bardzo krótka, a część teoretyczna nauki bardzo obszerna. Czy to jest dobry model? Uważam, że nie powinniśmy eksperymentować. Mamy wysokie bezrobocie, ludzie wyjeżdżają z Polski do pracy. Musimy wykorzystać nasze doświadczenia, które mają tradycję przedwojenną.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-7">
          <u xml:id="u-7.0" who="#JerzyBartnik">Jestem w trudnej sytuacji, ponieważ moi przedmówcy powiedzieli już w sposób fachowy niemal wszystko. Oś mojego ataku na Ministerstwo Edukacji Narodowej została stępiona przez wystąpienie pana dyrektora Ryszarda Szubańskiego. Po wielu latach wskazano wreszcie zakres, skład i sposób pracy zespołu do spraw kształcenia zawodowego. Bardzo mnie to cieszy, jest bowiem szansa, że problem oświaty zawodowej nie będzie postrzegany tylko przez pryzmat samej oświaty, lecz rynku pracy, potrzeb pracodawców i konieczności dostosowania systemu edukacji do tych potrzeb.</u>
          <u xml:id="u-7.1" who="#JerzyBartnik">Od wielu lat reprezentuję rzemiosło, a od 1989 r. nauczyłem się cierpliwości. Wiedziałem dobrze, że musi nastać dzień, kiedy przestanie się ze mną dyskutować na temat potrzeby szkolenia zawodowego. To powinno nas skłaniać do odejścia od pewnych sposobów myślenia. Należy wreszcie przestać mówić, że ustawa określa, a rozporządzenie nakazuje, co pojawiło się m.in. w odpowiedzi na dezyderat. Powiedzmy nareszcie, że prawo nie pasuje do rzeczywistości i trzeba zrobić to inaczej. Nie brońmy status quo. Należy wysłuchać naszych doświadczeń, co będzie możliwe na forum powoływanego zespołu.</u>
          <u xml:id="u-7.2" who="#JerzyBartnik">Nikt nie będzie dziś przygotowywać do zawodu za darmo, nikt nie nakaże pracodawcom przejęcia w 100% kosztów kształcenia i nie mówię tu o refundacjach. Do tych kosztów należy zaliczyć danie organizacjom pracodawców szansy tworzenia centrów szkolenia. Powinny je mieć organizacje rzemieślnicze – to standard w Europie, tradycja i gwarancja przygotowania ludzi do pracy. Teraz codziennie potwierdzamy kwalifikacje ludziom wyjeżdżającym do pracy w Europie, bo dokumenty mistrzowskie dają im szansę znalezienia pracy na tamtym rynku. Za rok staniemy jednak przed koniecznością standaryzacji w ramach dyrektywy UE, która pokaże, czy systemy są kompatybilne i czy świadectwo można uznać do nostryfikacji na rynku unijnym. To bardzo pilne zadanie i trzeba się z nim uporać.</u>
          <u xml:id="u-7.3" who="#JerzyBartnik">Pan dyrektor mówił o systemie potwierdzania kwalifikacji w odległym terminie. To nierealne, musimy to zrobić szybciej i zespół jest potrzebny, aby tę kwestię opracować.</u>
          <u xml:id="u-7.4" who="#JerzyBartnik">Musimy jeszcze zmienić sposób myślenia – w Polsce osiemnastoletni człowiek kończy edukację rzemieślniczą. W jednym małym mieście w Niemczech istnieje 8–10 centrów kwalifikacyjnych dla osób, które z różnych powodów wyszły z systemu edukacji, a które chcą się nauczyć zawodu w trybie 2–3-letnim. Są to dwudziestolatkowie, trzydziestolatkowie, a nawet starsi. Trzeba uporać się z finansowaniem tego procesu kształcenia. Taka jest rola centrów przyrzemieślniczych. Jest to rozwiązanie problemu bezrobocia, za które państwo płaci i są to koszty społeczne. Tworzą się pewne mody na sekowanie ludzi bezrobotnych ze względu na wykorzystanie systemów wspomagających. W krajach unijnych człowiek wstydzi się przyznać, że jest bezrobotny, a my nie robimy nic, aby tak się stało. Trzeba dać szansę przygotowania zawodowego i powrotu do życia zawodowego tych ludzi.</u>
          <u xml:id="u-7.5" who="#JerzyBartnik">Zwróciłem uwagę na kilka kotwic, które trzeba rzucić jak najszybciej, aby ratować przedsiębiorców polskich, którzy spotkają się z barierą rozwoju gospodarczego w postaci braku kwalifikowanych sił. 15 lat czekałem na ten moment. Należy poczynić duże nakłady, aby kształcić w zawodach technicznych nie tylko na poziomie politechniki, ale też technikum i szkoły zawodowej. Ten proces przerwano na 15 lat. Francja przerwała ten system na 7 lat i szybko wróciła do systemu centrów kształcenia, bo zabrakło im kwalifikowanej siły roboczej w podstawowych zawodach rzemieślniczych. Wiedzą już, że zrobiono tam wielki błąd. To samo mówi się we Włoszech i w Niemczech, w których toczy się debata na temat przypisania znów 30 zawodów do listy zawodów rzemieślniczych. Będę w Lipsku w czwartek, gdyż poproszono mnie, abym powiedział tam, czy Polska widzi problem i potrzebę kwalifikacji zawodowych potwierdzanych dyplomami. Tam np. reaktywuje się zawód mechanika rowerów i od ludzi będzie się wymagać kwalifikacji zawodowych do wykonywania czynności.</u>
          <u xml:id="u-7.6" who="#JerzyBartnik">Nie stoi to w sprzeczności z ustawą o swobodzie działalności gospodarczej. Firmę może mieć każdy, ale wykonywać czynności musi osoba kwalifikowana i do tego zmierza Unia Europejska. W ciągu 2 lat staniemy przed tym samym problemem, a wiedząc o tym, powinniśmy już teraz próbować go rozwiązywać.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-8">
          <u xml:id="u-8.0" who="#KrzysztofMaciejewski">Zgadzam się z panem prezesem i podobnie postrzegam problem. Jestem przedsiębiorcą, mam wyższe wykształcenie techniczne. Zauważam w Polsce od pewnego czasu tendencję do likwidowania szkół zawodowych. Zapewne dużą rolę odgrywa czynnik finansowy. W moim mieście zlikwidowano szkołę zawodową, tylko jeden zawód przeniesiono do ponadgimnazjalnej szkoły.</u>
          <u xml:id="u-8.1" who="#KrzysztofMaciejewski">Mamy duże bezrobocie, ale zdobyć do pracy dobrego tokarza, frezera, wytaczacza to sztuka. To trudne zawody, niemal artystyczne, trzeba wiele lat pracować w tym zawodzie, aby zdobyć te umiejętności. Tak samo kowal. Zakład mechaniczny ma dziś problem ze znalezieniem ludzi do pracy. Doszliśmy do pewnego paradoksu – mamy duże bezrobocie, ale nie mamy ludzi do pracy. To skandaliczna sytuacja i nie powinniśmy czekać ani chwili, aby tę lukę zapełnić wspólnie z polskim rzemiosłem.</u>
          <u xml:id="u-8.2" who="#KrzysztofMaciejewski">Warsztaty przyszkolne, w których uczono zawodu, zostały zlikwidowane, maszyny sprzedane. Im dłużej będziemy trwać w tej głupocie, tym trudniej będzie można pozyskać kogoś, kto nauczy zawodu tokarza. Może to zrobić fachowiec, który 30 lat pracuje w zawodzie. Nie zrobi tego nauczyciel w szkole, który może nauczyć teorii zawodu. Młody człowiek musi poznać maszynę w miejscu pracy, musi zacząć od jej czyszczenia, od porządkowania terenu wokół maszyny, aby np. rozpoznać rodzaje wiórów przy obróbce skrawaniem. Im szybciej dostrzeżemy wartość praktycznej nauki zawodu, tym łatwiej jeszcze znajdziemy ludzi, którzy mogą czegoś nauczyć, możemy ich nawet ściągnąć z emerytury.</u>
          <u xml:id="u-8.3" who="#KrzysztofMaciejewski">Swego czasu byłem kierownikiem wydziału mechanicznego w firmie państwowej, zostałem szefem ds. handlu i marketingu i postanowiłem uruchomić produkcję turbin wodnych w technologii sprzed 40 lat. Dobrze, że żył jeszcze jeden człowiek, który umiał wykonać model. Dzięki temu można było reaktywować turbinę wodną, których na wybrzeżu było przed wojną ponad 3 tysiące, dziś nie ma ich prawie wcale i znów zaczynamy odtwarzać technologię.</u>
          <u xml:id="u-8.4" who="#KrzysztofMaciejewski">Nie wyobrażam sobie, aby zginęły zawody techniczne. Będziemy mieć problem z utrzymaniem państwa. Posłowie powinni mądrze służyć przedsiębiorcom.</u>
          <u xml:id="u-8.5" who="#KrzysztofMaciejewski">Przyjrzyjmy się modnej obecnie emigracji za pracą. Na Zachodzie popełniono już ten błąd i okazało się, że nie ma tam fachowców w wielu dziedzinach, nie ma kto kształcić. Z drugiej strony powinniśmy być dumni z naszego systemu kształcenia, bo Polacy potrafią tam pracować, a jadą tam tylko dlatego, że więcej zarobią.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-9">
          <u xml:id="u-9.0" who="#KrzysztofCzarnecki">Miesiąc temu Komisja Rolnictwa i Rozwoju Wsi dyskutowała na temat przywrócenia zawodu rolnika. W skali kraju szkoły rolnicze były przekształcane z uwagi na brak chętnych. Zawód rolnika zanikał, ale dzięki dotacjom unijnym powoli zaczyna się odradzać. Szkoły rolnicze przekazano starostom, a oni sprzedali gospodarstwa pomocnicze, maszyny rolnicze itp. i nie mogą przygotować merytorycznie przyszłego rolnika do pracy.</u>
          <u xml:id="u-9.1" who="#KrzysztofCzarnecki">Kolejna kwestia dotyczy przekazywania środków finansowych urzędom pracy, które powinny gwarantować przekwalifikowanie. Niestety, kierunki przekwalifikowania nie są spójne z potrzebami rynku pracy. Kształci się ludzi do obsługi komputerów, a jeśli nawet przychodzi ktoś po innym kursie, nie potrafi obsługiwać maszyn, nie zna podstaw zawodu. Pieniądze w urzędach pracy nie służą przygotowaniu ludzi do wykonywania nowego zawodu. Uważam, że programy unijne należy wykorzystać m.in. do zapewnienia systemu szkoleń w ośrodkach rzemieślniczych.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-10">
          <u xml:id="u-10.0" who="#HenrykMichałowicz">Dziękujemy za zaproszenie na dzisiejsze posiedzenie Komisji. Poruszono tu bardzo istotną kwestię i trudno nie zgodzić się z przedmówcami, a szczególnie z panem prezesem Jerzym Bartnikiem i przedstawicielem Ministerstwa Edukacji Narodowej, którzy precyzyjnie określili problem i drogi jego rozwiązania. Konfederacja Pracodawców Polskich popiera przedstawione pomysły. Jednocześnie chcę zwrócić uwagę na system kształcenia ustawicznego. Mamy wyż demograficzny i jeśli młodego pokolenia nie nauczymy teraz metod zdobywania zawodu i uczenia się przez całe życie, to pokolenie to nie poradzi sobie na rynku pracy. Ten istotny moment należy dostrzec i wprowadzić system kształcenia ustawicznego, za które będą odpowiedzialni pracodawcy, samorządy i organizacje pozarządowe.</u>
          <u xml:id="u-10.1" who="#HenrykMichałowicz">Do przedstawiciela Ministerstwa Edukacji Narodowej mam prośbę o rozważenie możliwości włączenia do prac zespołu reprezentantów Konfederacji Pracodawców Polskich. Członkowie naszej organizacji zatrudniają ponad 2 miliony ludzi, skupiamy ponad 5,5 tysiąca przedsiębiorców i sądzę, że nasze doświadczenie mogłoby być pomocne w pracach zespołu do spraw kształcenia zawodowego.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-11">
          <u xml:id="u-11.0" who="#AndrzejLiss">Pan dyrektor zauważył słusznie, że rok 2006 zamyka pewien okres w historii kształcenia zawodowego, okres oderwania praktyki od teoretycznego przygotowania merytorycznego. Wymieniony przez pana dyrektora termin pełnego wdrożenia systemu potwierdzania kwalifikacji zawodowych, a więc rok 2013, świadczy jednak o tym, że resort w tej chwili nie chce nic robić, zasłaniając się 3–4-letnim cyklem nauczania. Dzisiejsza sytuacja w szkolnictwie zawodowym wymaga natychmiastowych działań. Przywrócenie centrów kształcenia jest konieczne. Rynek będzie kształtować kierunki.</u>
          <u xml:id="u-11.1" who="#AndrzejLiss">W okresie międzywojennym kształcenie rzemieślnicze odbywało się w formie praktyki zawodowej, często w wielu miejscach. Dopiero po zdaniu egzaminu można było wrócić do siebie i otworzyć swój warsztat lub podjąć pracę u rzemieślnika. Ta forma kształcenia była sprawdzona.</u>
          <u xml:id="u-11.2" who="#AndrzejLiss">Potrzebę kształcenia w szkole zawodowej powinien zgłaszać pracodawca. Wówczas nie będziemy powielać bezrobocia. To powinno dotyczyć też przekwalifikowania w urzędach pracy. Forma przekwalifikowania zawodowego powinna zostać jak najszybciej wprowadzona w życie. W tej chwili w Ministerstwie Rozwoju Regionalnego istnieją zasoby sektorowego programu operacyjnego „Zasoby ludzkie” i te środki należy uruchomić, wykorzystując je w centrach kształcenia zawodowego w izbach rzemieślniczych czy innych organizacjach, które powinny czynnie uczestniczyć w procesach kształcenia.</u>
          <u xml:id="u-11.3" who="#AndrzejLiss">Uważam, że nie ma czasu na zastanawianie się, trzeba podjąć szybką pracę i pilnie przygotować rozwiązania. Rok 2007 może nas zaskoczyć, a fakt, iż za 2 lata w Unii Europejskiej wejdzie obowiązek posiadania zezwolenia na wykonywanie czynności zawodowej, postawi nas w bardzo trudnej sytuacji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-12">
          <u xml:id="u-12.0" who="#MaciejPrószyński">Chciałbym poruszyć bardzo trudny temat związany ze stykiem szkolnictwa zawodowego i gospodarki, temat wyboru zawodu przez młodzież. Dyrektor Ryszard Szubański wspomniał o dwóch zawodach, którymi interesują się młodzi ludzie. Dodam do tego, że rzemieślnicy – w ramach, w jakich sprawujemy nadzór nad nauką zawodu – uczą fachu w 101 zawodach. W sumie uczy się w nich ok. 90 tysięcy młodych ludzi. Proszę wyobrazić sobie, że 2/3 tej grupy uczy się tylko w 5 zawodach – mechanika pojazdowego, piekarza, cukiernika, fryzjera i stolarza. Nie zawsze przy wyborze młodzież kieruje się racjonalnymi przesłankami, czasem to moda, pójście do klasy z koleżanką, postrzeganie sąsiada, którego zakład stolarski przynosi niezłe dochody itp. Czasami wybór jest związany z rodzajem jedynego miejsca pracy w najbliższej okolicy. Niestety, z wymienionych przeze mnie pięciu zawodów aż cztery znajdują się na liście 20 zawodów generujących bezrobocie. Nie są to wprawdzie czołowe miejsca tej listy, ale jednak problem pozostaje.</u>
          <u xml:id="u-12.1" who="#MaciejPrószyński">Mamy niewielki wpływ na kształtowanie się zainteresowania młodzieży konkretnymi zawodami. Często przedsiębiorcy są zainteresowani rozwojem firmy i chcą rozszerzenia możliwości kształcenia w danym zawodzie, czasami rodzice mają wpływ na wybór zawodu. Naszym zdaniem, pewną drogą do rozwiązania problemu jest porozumienie między organizacjami pracodawców a szkołami na poziomie gimnazjalnym, w których dokonuje się wyboru zawodu. Poprzez prezentację różnych zawodów na lekcjach wychowawczych, poprzez stosowanie innych form promocji można zachęcić młodzież do zainteresowania się innymi zawodami.</u>
          <u xml:id="u-12.2" who="#MaciejPrószyński">W wielu uchwałach i dokumentach innego typu Związku Rzemiosła Polskiego wskazujemy na taką konieczność współpracy. Myślę, że zespół przy ministrze edukacji może przyczynić się do rozwiązania także tego problemu. Wymienione przeze mnie pięć zawodów cieszy się zainteresowaniem od 5–6 lat. Stajemy przed problemem „nadprodukcji” pracowników w tylko kilku branżach, przy jednoczesnym pogłębiającym się braku fachowców np. w budownictwie, w zawodach metalowych, w których uczniów liczy się na palcach. W kilkudziesięciu zawodach rzemieślniczych mamy pojedynczych uczniów, a gospodarka nadal potrzebuje fachowców w tych dziedzinach.</u>
          <u xml:id="u-12.3" who="#MaciejPrószyński">Z pracą tego zespołu nasze środowisko wiąże duże nadzieje.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-13">
          <u xml:id="u-13.0" who="#HalinaJakś">Reprezentuję szkolnictwo zawodowe od ponad 20 lat. Jestem inżynierem mechanikiem, ale od wielu lat tego zawodu nie uczę, ponieważ zmuszona zostałam przez sytuację w szkolnictwie zawodowym do przekwalifikowania się. Teraz uczę technologii informacyjnej.</u>
          <u xml:id="u-13.1" who="#HalinaJakś">Pragnę wystąpić w obronie nauczycieli ze szkół zawodowych. Od lat obserwowaliśmy zmniejszanie liczby przedmiotów zawodowych w tych szkołach. 20 lat temu, rozpoczynając pracę nauczyciela przedmiotów zawodowych, miałam 4 godziny technologii tygodniowo u mechaników. Zostało to zredukowane w cyklu kształcenia do jednej godziny tygodniowo. W szkołach zawodowych jest tak znikoma liczba przedmiotów zawodowych, że to musi się przekładać na niezbyt dobrą opinię o nauczycielach tych przedmiotów. A tymczasem my nie mamy szansy uczyć młodzież tych przedmiotów.</u>
          <u xml:id="u-13.2" who="#HalinaJakś">Od niedawna w technikach obowiązuje nauczanie także w przedmiotach ogólnokształcących. W technikum poligraficznym jest biologia, geografia. Młodzież jest przeciążona i trzeba to szybko uporządkować.</u>
          <u xml:id="u-13.3" who="#HalinaJakś">Szkoły zawodowe przegrywają także z tego powodu, że trzyletnia szkoła zawodowa „wypuszcza” osobę z kwalifikacjami robotnika lub czeladnika, a trzyletnie liceum profilowane daje szansę uzyskania średniego wykształcenia i zdania matury. Uczniowie nie chcą iść do szkoły zawodowej również dlatego, że w ciągu tych samych 3 lat mogą zdobyć średnie wykształcenie. Istotnym zadaniem jest stworzenie systemu motywacji dla młodych ludzi, którzy nie najlepiej czują się w szkołach licealnych, aby nauczyli się dobrze zawodu i byli fachowcami.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-14">
          <u xml:id="u-14.0" who="#MarekMatuszewski">Podam państwu przykład z życia. Pewien fachowiec, płytkarz, wyjechał na Zachód i zaczął szybko dobrze zarabiać, miał klientów, ponieważ był specjalistą w swojej dziedzinie. Jego kolega, z wykształceniem w zakresie marketingu i zarządzania, także wyjechał na Zachód i liczył tu na dobrą pracę. Zaproponowano mu jednak zmywanie naczyń w barze lub prace porządkowe. W takim wypadku zgłosił się do kolegi z pytaniem, czy nie potrzebuje pomocnika przy układaniu glazury. Potrzebował, ale kogoś, kto umie cokolwiek.</u>
          <u xml:id="u-14.1" who="#MarekMatuszewski">Od pewnego czasu w Polsce śmiano się z murarza, piekarza, kowala. Nawet w filmach ukazywano ich jako postaci humorystyczne. W dzisiejszej sytuacji musimy wspólnie podjąć zdecydowane kroki. Kształcimy teraz m.in. wychowawców w przedszkolach, a tymczasem dzieci rodzi się coraz mniej, zarobki przedszkolanek są niskie. Trzeba nam rozwiązań systemowych i należy je wprowadzać jak najwcześniej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-15">
          <u xml:id="u-15.0" who="#RyszardSzubański">Zapewniam państwa, że wśród nauczycieli przedmiotów zawodowych jest wielu fachowców, wielu z nich posiada tytuły mistrzów w zawodzie. Nie w tym rzecz, aby licytować się, kto uczy lepiej. Należy dostosować strukturę edukacji do potrzeb rynku pracy. Istnieją jednak czynniki obiektywne, których nie pokonamy. Trzeba się zainteresować, dlaczego zlikwidowano szkołę zawodową w miejscowości pana posła. Głównie dzieje się tak dlatego, że młodzież nie jest zainteresowana nauką w takiej szkole. Takie są realia. Teraz szkoły rolnicze przejmuje minister rolnictwa, ponieważ samorządy zwracają się do niego z taką prośbą. Szkoły podupadają nie dlatego, że sprzedano gospodarstwa pomocnicze, ale dlatego, że dzieci nie chcą się uczyć na kierunkach rolniczych. Samorządy nie chcą inwestować w takie szkoły. Minister rolnictwa i minister środowiska chcą wziąć szkoły pod swój nadzór, ale tylko niektóre. Szkół rolniczych mamy w Polsce 300, tymczasem minister rolnictwa chce zabrać 70 z nich. To znaczy, że reszta w konsekwencji będzie przeznaczona do likwidacji w imię racjonalizacji sieci szkolnictwa rolniczego.</u>
          <u xml:id="u-15.1" who="#RyszardSzubański">W wielu przypadkach racjonalizacja jest konieczna, ale o tym, czy szkoła zawodowa lub jakakolwiek inna będzie istnieć, decydują młodzi ludzie, którzy zgłoszą się do niej. Próbujemy rozwinąć poradnictwo, doradztwo zawodowe, tłumaczymy ludziom, że po szkole zawodowej także umie się pisać i czytać. W niektórych regionach kraju 6% osób z wykształceniem zawodowym z trudnością czyta i pisze. Musimy ludzi przekonać, że można być porządnym rzemieślnikiem także z wyższym wykształceniem, to powinna być tendencja.</u>
          <u xml:id="u-15.2" who="#RyszardSzubański">Nie zgadzam się z opinią, że nie myślimy o kształceniu ustawicznym. System potwierdzania kwalifikacji nabywanych formalnie i nieformalnie dotyczy dokładnie tego zagadnienia. Ludzie zdobywają kwalifikacje na kursach, u rzemieślnika i mogą je potwierdzić. Nie powiedziałem, że system ten uruchomimy w 2013 r., ale że wówczas system osiągnie zamkniętą strukturę. Otwierać będziemy go w 2008 r., ponieważ zgodnie z prawem potrzebujemy 2 lat na sformułowanie standardów egzaminacyjnych, zmianę sposobu egzaminowania itp. Konieczna jest reorganizacja, likwidacja sezonowości egzaminów, wykorzystanie nowoczesnych technik itd. Prace nad systemem rozpoczynamy natychmiast, ale efekty będą widoczne, gdy pierwsze roczniki opuszczą mury szkolne. Docelowo potwierdzanie kwalifikacji musi obejmować wszystkie zawody, a nie tylko ujęte w systemie kształcenia w szkołach. Synchronizacja prac nad systemem wymaga czasu i poważnej pracy merytorycznej. Prosimy o wyrozumiałość i czas.</u>
          <u xml:id="u-15.3" who="#RyszardSzubański">Odeszliśmy od stereotypowego myślenia. Powiedzieliśmy jasno: likwidujemy licea profilowane. Szkoły te gromadziły specyficzny rodzaj młodzieży. Były to tzw. getta edukacyjne. Nie zgadzam się w pełni z przedstawicielką „Solidarności”, która powiedziała, że młodzież wybiera licea z uwagi na możliwość nabycia w tym samym czasie średniego wykształcenia. Dzieje się tak dlatego, że w pewnych obszarach kraju stypendia można uzyskać tylko, kiedy idzie się do szkoły kończącej się maturą. To też problem.</u>
          <u xml:id="u-15.4" who="#RyszardSzubański">Według mojej diagnozy sytuacja poprawi się wtedy, gdy ludzie w Polsce zaczną lepiej zarabiać. To zasadnicza kwestia. Skoro na Zachodzie się lepiej zarabia, a na Wschodzie jest tania praca, to z Europy zachodniej do wschodniej będzie jechać kapitał, a w przeciwną stronę – ludzie do pracy. Do prac prostych już zatrudniamy ludzi z Białorusi i Ukrainy. W Niemczech natomiast nikt nie chce wykonywać takiej pracy, jak położenie glazury i tam zatrudniają chętnie polskich fachowców. To obiektywne procesy.</u>
          <u xml:id="u-15.5" who="#RyszardSzubański">W zespole należy konstruować coś na miarę potrzeb i zgodnie z realiami, na miarę naszych możliwości. Powinniśmy pomagać ludziom znaleźć miejsce na rynku pracy w kraju. Edukacja nie jest po to, aby kształcić ludzi dla przedsiębiorców i gospodarki. To mylne pojęcie. Edukacja jest po to, aby kształcić ludzi, którzy później znajdą się na tym rynku pracy. To subtelna różnica. Nie możemy ludziom powiedzieć: nie idźcie do szkół średnich, lecz do szkół zasadniczych zawodowych. Ludzie czytają statystyki, a w dalszym ciągu 30% absolwentów szkół zawodowych jest bezrobotnych, zaś ludzi z wykształceniem ogólnym tylko 7%. Kiedy w województwie warmińsko-mazurskim zaczęto dobrze płacić w budownictwie, to znaleźli się fachowcy, a inni chcą się przyuczyć do tego zawodu.</u>
          <u xml:id="u-15.6" who="#RyszardSzubański">Proszę, abyśmy zaczęli wspólnie budować system, który będzie dobry dla społeczeństwa i dla gospodarki.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-16">
          <u xml:id="u-16.0" who="#MichałWójcik">Czy prowadzono badania, ilu z tych 30% bezrobotnych ma tytuł czeladnika lub mistrza?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-17">
          <u xml:id="u-17.0" who="#RyszardSzubański">Nie mogę podać takich danych, ale chętnie poznałbym tę statystykę. Także taką, ilu spośród wykształconych przez rzemiosło młodocianych pracowników pozostaje bez pracy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-18">
          <u xml:id="u-18.0" who="#MichałWójcik">Problem w tym, że resort wrzucił całą edukację zawodową do jednego worka, także rzemieślniczą. Zawsze pytam, ilu bezrobotnych ma tytuł czeladnika lub mistrza, ale tego się nie bada.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-19">
          <u xml:id="u-19.0" who="#JerzyBartnik">Takie badanie przeprowadziliśmy w Wielkopolsce. 96% czeladników i mistrzów jest zatrudnionych w zawodzie wyuczonym lub obocznym, a 4% nie przyznaje się do zatrudnienia z różnych względów. Ci ludzie umieją pracować, są fachowcami, wiedzą, co to jest stanie na stanowisku pracy przez 8 godzin. To jedna z wartości rzemiosła, zgodnie z zasadą „czym skorupka za młodą nasiąknie...”.</u>
          <u xml:id="u-19.1" who="#JerzyBartnik">Pan dyrektor sprawił mi ogromną radość informacją o likwidacji liceów profilowanych. To było największe oszustwo Ministerstwa Edukacji Narodowej. Kiedy je wprowadzano, mówiłem przy każdej okazji: nie oszukujcie ludzi, bo z takiej szkoły wyjdzie człowiek niedobrze wykształcony i nie będzie to fachowiec.</u>
          <u xml:id="u-19.2" who="#JerzyBartnik">Z wielkim zaskoczeniem dowiedziałem się w 1990 r. w USA, że procent ludzi z wyższym wykształceniem jest tam wysoki, a przedstawiciel Kongresu powiedział mi, że wykształcenie zaspokaja ambicje tego człowieka dotyczące rozwoju osobistego, a praca to zupełnie inna kwestia. Jego syn pracował jako pomocnik rybaka na Alasce, bo tam zarabiał 5 tysięcy dolarów. Mam nadzieję, że nie będziemy nadal tracić czasu i coś się zmieni także u nas.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-20">
          <u xml:id="u-20.0" who="#JacekPiechota">Przeprowadziliśmy bardzo ciekawą wymianę poglądów, która powinna być podstawą przygotowania się do wspólnego posiedzenia z Komisją Edukacji, Nauki i Młodzieży. Proszę członków podkomisji stałej do spraw rzemiosła, aby przeanalizowali tę dyskusję i sformułowali konkretne wnioski lub zagadnienia, do których będziemy oczekiwać ustosunkowania się Ministerstwa Edukacji Narodowej i innych resortów przed tym wspólnym posiedzeniem. Łatwiej będzie potem poprowadzić debatę i sformułować postulaty.</u>
          <u xml:id="u-20.1" who="#JacekPiechota">W czasie dyskusji nie sformułowano wniosku o odrzucenie odpowiedzi na dezyderat Komisji. Proponuję więc uznać, że Komisja zaakceptowała odpowiedź na dezyderat nr 1. Czy są inne opinie? Nie słyszę.</u>
          <u xml:id="u-20.2" who="#JacekPiechota">Pod adresem Ministerstwa Edukacji Narodowej kieruję postulat, aby podczas wspomnianego wspólnego posiedzenia dwóch komisji sejmowych za 3–4 miesiące poinformowało nas o zaawansowaniu prac zespołu do spraw kształcenia zawodowego, a nie ponownie o zamiarze jego powołania. Chcielibyśmy też usłyszeć konkretne zamiary, które zasygnalizowano w odpowiedzi na dezyderat. Zapowiedziano tu wzmocnienie działań na rzecz kształcenia młodocianych pracowników, co wymaga wypracowania ustawowych rozwiązań systemowych. Założenia tych rozwiązań chcielibyśmy poznać.</u>
          <u xml:id="u-20.3" who="#JacekPiechota">Być może odniosłem mylne wrażenie, słuchając naszej dyskusji, ale wydaje się, że urynkowienie i konkurencja trafiły do resortu edukacji, a kiedyś w Ministerstwie Gospodarki odpowiadałem właśnie za rynek i konkurencję. Nie do końca zgadzam się z tezą, że to pracodawcy zgłaszają, kogo trzeba kształcić. Idąc takim tokiem myślenia, rozbudowywalibyśmy tylko szkoły dla kucharzy i sprzedawców, a inne trzeba by zamykać. Byłaby to słuszna teza, ale pod warunkiem, że kształcenie to byłoby odpłatne. Jeżeli jest finansowane przez państwo, to jednak szkolnictwo powinno odpowiadać potrzebom rynku pracy. Te szczegółowe kwestie omówimy na wspólnym posiedzeniu.</u>
          <u xml:id="u-20.4" who="#JacekPiechota">Dziękuję za udział w dyskusji. Wyczerpaliśmy porządek dzienny dzisiejszych obrad – zamykam posiedzenie Komisji.</u>
        </div>
      </body>
    </text>
  </TEI>
</teiCorpus>