text_structure.xml 26.7 KB
<?xml version='1.0' encoding='utf-8'?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
  <xi:include href="PPC_header.xml" />
  <TEI>
    <xi:include href="header.xml" />
    <text>
      <body>
        <div xml:id="div-1">
          <u xml:id="u-1.0" who="#JacekPiechota">Otwieram posiedzenie Komisji. Witam posłów i przybyłych gości. Zgodnie z przekazanym posłom porządkiem dziennym na dzisiejszym posiedzeniu Komisja zostanie zapoznana z informacją na temat swobody świadczenia usług przez przedsiębiorców w kontekście projektu dyrektywy Parlamentu Europejskiego i Rady o usługach na rynku wewnętrznym, tzw. dyrektywy usługowej. Sytuacja rozwija się dynamicznie i wiemy, że w stosunku do stanu, kiedy ministerstwo przygotowywało dla Komisji materiał, już nastąpiły zmiany. Dlatego aktualne informacje ministra gospodarki i sekretarza Komitetu Integracji Europejskiej będą dla nas zdecydowanie bardziej interesujące, bo będą najświeższe, jeśli chodzi o stan prac w tym zakresie. Czy są uwagi na temat porządku dziennego? Nie słyszę.</u>
          <u xml:id="u-1.1" who="#JacekPiechota">Jeżeli nie usłyszę sprzeciwu, to uznam, że Komisja zaakceptowała przedstawiony porządek obrad. Sprzeciwu nie słyszę. Wobec tego proszę pana ministra o aktualną informację.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-2">
          <u xml:id="u-2.0" who="#MarcinKorolec">Zacznę od przedstawienia stanowiska rządu, potem powiem o spotkaniach, jakie odbyliśmy w Parlamencie Europejskim tuż przed głosowaniem, następnie przedstawię w ogólnym zarysie to, co zostało przyjęte przez Parlament Europejski – powiedziałem w ogólnym zarysie, ponieważ trwają prace i jeszcze nie ma ostatecznego tekstu tego dokumentu – na koniec przedstawię terminarz najbliższych zdarzeń.</u>
          <u xml:id="u-2.1" who="#MarcinKorolec">Stanowisko rządu polskiego w sprawie projektu dyrektywy usługowej formalnie nie zmieniło się. W dokumencie, który jest oficjalnym stanowiskiem rządu, występujemy o jak najszerszy zakres obowiązywania dyrektywy oraz o to, aby wyłączeń spod działania dyrektywy było stosunkowo jak najmniej. Przewidujemy dwa rodzaje wyłączeń – usługi związane z grami losowymi i zakładami wzajemnymi oraz świadczenia zdrowotne finansowane wyłącznie ze środków publicznych. Polska opowiada się za zachowaniem w tekście dyrektywy zasady państwa pochodzenia oraz za utrzymaniem postanowień dotyczących znoszenia barier administracyjnych w delegowaniu pracowników. Oznacza to, że Polska opowiada się za pozostawieniem w projekcie dyrektywy art. 24 i 25. Takie jest stanowisko rządu polskiego, prezentowane podczas dyskusji w Radzie.</u>
          <u xml:id="u-2.2" who="#MarcinKorolec">Podczas prac w Parlamencie Europejskim poszczególne przepisy ulegały zmianom, modyfikacjom, skreśleniom. Staraliśmy się wpływać na deputowanych Parlamentu Europejskiego w ten sposób, aby utrzymać przepisy zgodne ze stanowiskiem polskiego rządu. W tym celu odbyliśmy kilka spotkań, m.in. wspólnie z panem Jarosławem Pietrasem spotkaliśmy się 2 lutego z panem Malcolmem Harbourem, który był sprawozdawcą jednej z głównych frakcji w Parlamencie Europejskim zaangażowanym w prace nad tą dyrektywą. Następnie minister Grzegorz Woźniak spotkał się 13 lutego z polskimi eurodeputowanymi i komisarzem Charliem McCreevym odpowiedzialnym za sprawy rynku wewnętrznego. Wcześniej, 9 lutego, minister Grzegorz Woźniak podpisał wspólnie z ministrami z Czech, Hiszpanii, Holandii, Węgier i Wielkiej Brytanii list do komisarza Charliego McCreevy’ego, w którym to liście zwracał się o jak najszersze zastosowanie dyrektywy, o utrzymanie przepisów dotyczących nałożonego na państwa członkowskie obowiązku znoszenia barier administracyjnych w przepływie pracowników. 14 lutego, kiedy odbyła się debata plenarna, byłem w Strasburgu i rozmawiałem z polskimi deputowanymi z różnych frakcji i przekonywałem ich do prezentowania stanowiska, które byłoby podobne do stanowiska rządu.</u>
          <u xml:id="u-2.3" who="#MarcinKorolec">W Parlamencie Europejskim odbyło się pierwsze czytanie projektu dyrektywy. Teraz musimy poczekać na opublikowanie ostatecznego tekstu. Komisja Europejska na podstawie tego tekstu przygotuje dokument, nad którym dyskutować będzie Rada Unii Europejskiej, czyli przedstawiciele rządów. Najpierw prawdopodobnie w ramach grup roboczych, potem na posiedzeniach Rady Ministrów. Po spotkaniach w Radzie sprawa wróci do Parlamentu Europejskiego. Opowiadam o tym, aby uzmysłowić wszystkim, że nie jesteśmy na końcu procedury, że przed nami jeszcze wiele czasu i możliwości. Jeszcze prace nad projektem tej dyrektywy będą trwały.</u>
          <u xml:id="u-2.4" who="#MarcinKorolec">W pierwszym czytaniu w Parlamencie Europejskim zaakceptowano wyłączenie gier losowych i zakładów wzajemnych, wyłączenie świadczeń zdrowotnych, przy czym zdecydowano, że wyłączenie dotyczy wszystkich usług zdrowotnych, zaakceptowano wyłączenie usług audiowizualnych, usług prawniczych, usług społecznych – pod tą nieprecyzyjną nazwa kryją się domy opieki, opieka nad dziećmi – oraz usług ochroniarskich. Utrzymano usługi interesu ogólnego o charakterze ekonomicznym. W tekście dyrektywy został sformułowany zapis, że dyrektywa nie dotyczy prawa pracy.</u>
          <u xml:id="u-2.5" who="#MarcinKorolec">Zmieniono art. 16, w którym zawarta była reguła państwa pochodzenia. Reguła, która mówiła o tym, że usługodawca musi być dopuszczony do świadczenia usług w kraju przyjmującym, jeżeli na podstawie przepisów kraju, z którego pochodzi, może wykonywać daną usługę. Art. 16 został przeformułowany w ten sposób, że państwo przyjmujące jest zobowiązane do znoszenia ograniczeń w przepływie usług, co oznacza, że zmieniono punkt widzenia. Przy czym wprowadzono szereg wyłączeń z obowiązywania dyrektywy: ochrona środowiska, ochrona zdrowia, polityka publiczna i bezpieczeństwo publiczne.</u>
          <u xml:id="u-2.6" who="#MarcinKorolec">Usunięto z projektu dyrektywy art. 24 i 25, czyli te artykuły, które nakładały na państwa członkowskie obowiązek znoszenia barier administracyjnych przy delegowaniu pracowników.</u>
          <u xml:id="u-2.7" who="#MarcinKorolec">Modyfikacje, o których powiedziałem, w mojej ocenie i, jak sadzę, również w ocenie rządu, choć to badamy jeszcze, to regulacje, które powodują, że dyrektywa w znacznie mniejszym stopniu liberalizuje przepływ usług, niż to było w pierwotnym jej projekcie. Można nawet zastanawiać się, czy w tym kształcie jest krokiem do przodu w stosunku do stanu obecnego. Bowiem reguła, która jest zapisana w Traktacie, w art. 49, mówi po prostu o swobodzie przepływu usług, nie określa jej, że ma wyglądać w ten lub inny sposób, nie wprowadza wyłączeń, tylko nakazuje taki stan. Można więc zastanawiać się, czy to jest krok w dobrą stronę.</u>
          <u xml:id="u-2.8" who="#MarcinKorolec">Sprawa dyrektywy usługowej stanie na posiedzeniu Rady do spraw Konkurencyjności zaplanowanym na 13 marca. Z porządku dziennego wynika, że sprawa będzie omawiana tylko na kolacji ministrów poprzedzającej spotkanie w Radzie. Będzie to taka dość nieformalna wymiana myśli i Komisja Europejska się do tego ustosunkuje. Przewidziane jest 5 lub 6 marca spotkanie na ten temat w ramach grupy roboczej. Nie wiem, czy do tego momentu sekretariat Parlamentu przygotuje już ostateczny tekst dokumentu.</u>
          <u xml:id="u-2.9" who="#MarcinKorolec">My ze swojej strony planujemy szereg spotkań i konsultacji z przedstawicielami państw, które opowiadają się za liberalnym podejściem do dyrektywy, aby wybadać grunt, poznać stanowiska innych państw i zobaczyć, czy jesteśmy w stanie sformować jakąś większość na poziomie prac w Radzie, która mogłaby modyfikować decyzje, które zapadły w Parlamencie Europejskim. Spotkania planujemy odbyć jeszcze przed 13 marca. Spotkamy się z przedstawicielami przede wszystkim tych państw, które desygnowały list z 9 lutego, czyli Holandii, Czech, Węgier, Wielkiej Brytanii. Ale to są rzeczy, które dzieją się na bieżąco, więc dzisiaj trudno powiedzieć bardziej coś konkretnego.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-3">
          <u xml:id="u-3.0" who="#JarosławPietras">Minister Marcin Korolec opisał dokładnie punkt, w którym się znajdujemy. Natomiast ja chcę powiedzieć, dlaczego dla Polski takie stanowisko, jakie zajmowaliśmy, jest uzasadnione i dlaczego mamy tak krytyczny stosunek do tego, co się wydarzyło.</u>
          <u xml:id="u-3.1" who="#JarosławPietras">Trzeba sobie zdać sprawę, że dla państw, które mają z jednej strony swobodę świadczenia usług, a z drugiej swobodę przepływu pracowników, możliwości zakładania przedsiębiorstw, swobodę przepływu kapitału, to wszystko zbiega się razem i ułatwia funkcjonowanie nie tylko na własnym rynku, ale także na rynkach innych państw członkowskich. Jeżeli nie można dotrzeć z pracownikami bezpośrednio, to dociera się z nimi poprzez założenie przedsiębiorstwa i wtedy mamy swobodę przepływu pracowników. Polska swobody przepływu pracowników nie ma, a zatem swoboda świadczenia usług jest szczególnie istotna dla firm, które chciałyby wejść na rynki naszych partnerów w państwach Unii Europejskiej.</u>
          <u xml:id="u-3.2" who="#JarosławPietras">Po drugie, współcześnie bardzo trudno jest sprzedać sam czysty towar. Jeśli sprzedaje się czysty towar, to sprzedaje się go pośrednikowi. Bardzo często to sieci handlowe rozprowadzają towary, więc żeby móc sprzedawać jakiś poważniejszy produkt, trzeba oferować od razu serwis do tego produktu. Przypominam sobie trudności FSO przy sprzedaży samochodów za granicą, ponieważ to wymagało ustalenia sieci usług serwisowych. Obecnie nie sprzedaje się osobno produktu i osobno serwisu, to jest łączny pakiet. Więc każde utrudnienie przy świadczeniu usług serwisowych jest niewątpliwie poważną barierą dla eksportu towarów. I to nie tylko w takich kategoriach bezpośrednich, ale także w pośrednich. Na przykład, jeżeli projektant wnętrz realizuje projekt, to może w nim uwzględnić meble i sprzęty, które pochodzą z kraju, w którym on sam funkcjonuje. Wtedy dużo łatwiej jest dostarczać towary. Bo taka jest cecha usług.</u>
          <u xml:id="u-3.3" who="#JarosławPietras">Dla Polski, która nie ma pełnej swobody przepływu pracowników i gdzie siła robocza jest tańsza, szczególnie że relacja między wykształconymi i wykwalifikowanymi pracownikami w Polsce w stosunku do odpowiednich pracowników w państwach Unii Europejskiej jest korzystna, stanowi to potencjał do eksportu usług. Natomiast w innych państwach takiego podejścia nie ma, w szczególności w tych, które mają dobrze uregulowane rynki usługowe, od dawna zajęte, podzielone pomiędzy dostawców, i które nie bardzo chcą je otworzyć dla nowych państw członkowskich. Dlatego im więcej ta dyrektywa znosi praktycznych ograniczeń, tym lepiej.</u>
          <u xml:id="u-3.4" who="#JarosławPietras">Pamiętajmy, że, jak powiedział pan minister, mamy swobodę traktatową. Jest to artykuł traktatu z 1957 r., który mówi o swobodzie świadczenia usług. Ale do tej swobody przywiązywane są bardzo często różnego rodzaju uciążliwości, np. rejestracja firmy pro forma. Trzeba się zgłosić i zarejestrować, ale tak naprawdę to już nie jest świadczenie usług, bo trzeba wejść w kontakt z miejscowymi władzami. Również dziesiątki innych problemów o charakterze administracyjnym. W tym zakresie ta dyrektywa mogłaby być niezwykle pomocna.</u>
          <u xml:id="u-3.5" who="#JarosławPietras">Trzeba zdawać sobie sprawę również z faktu, że mógłby powstać pewien problem dla nas, gdyby się okazało, że na polski rynek napływają usługodawcy i usługi w większym stopniu, niż to jest obecnie. Jest to oczywista obawa i my ją podzielamy, dlatego uważamy, że np. gry losowe i zakłady wzajemne to nie jest dobry sektor do liberalizacji, bo jest to sektor, w którym odbywa się pranie brudnych pieniędzy. Nie jest to sektor, w którym zależałoby nam na takiej swobodzie. Ale jest inny sektor – usługi medyczne świadczone prywatnie. Pamiętajmy, że w rejonach przygranicznych dentyści obsługują nie tylko ludność miejscową, ale także przyjeżdżających z zagranicy. Dentyści mają szanse na większe zarobki, a my w ten sposób dokonujemy eksportu usług. To samo dotyczy usług o charakterze opieki społecznej, przy czym nie jest to tylko opieka nad starszymi osobami, ale pomoc społeczna różnego typu. Nam się wydawało, że jest wiele ważnych sektorów usługowych, które dla polskich pracowników i dla polskich firm, w szczególności małych form usługowych, ta dyrektywa mogłaby otworzyć.</u>
          <u xml:id="u-3.6" who="#JarosławPietras">Tymczasem okazało się, że ona takim mechanizmem nie jest, i istnieje groźba, że tak naprawdę dyrektywa sankcjonuje występujące ograniczenia, uznając, że te ograniczenia nie ograniczają swobody świadczenia usług, tylko mają charakter norm kolizyjnych, które działają na styku ochrony konsumenta – bo to też jest zasada traktatowa – i swobody przepływu usług. Tylko skutek jest taki, że nowym podmiotom jest o wiele trudniej wejść na rynek. Można zadać pytanie: czy istniejące ograniczenia mogłyby być znoszone, gdyby nie było tej dyrektywy? Pewnie mogłyby być znoszone, ale w procedurze, która jest wyjątkowo trudna. Polega ona bowiem na tym, że poszkodowany – firma lub usługodawca – musi udowodnić, iż poniósł szkodę, i zwrócić się Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości. Po wygraniu takiej sprawy, być może zostałby uruchomiony proces znoszenia barier technicznych, jak nastąpiło to w przypadku zasady swobody przepływu towarów, ale byłby to bardzo długotrwały proces.</u>
          <u xml:id="u-3.7" who="#JarosławPietras">Z drugiej strony ta dyrektywa nie stanowi mechanizmu zwiększającego w sposób istotny swobody świadczenia usług i dlatego mamy pewien dylemat, co w tej sytuacji zrobić. Na razie jesteśmy w takim punkcie, że możliwa jest jeszcze dyskusja w czasie posiedzenia Rady, Parlament Europejski będzie jeszcze nad dyrektywą pracował, czyli jest jeszcze sporo czasu do momentu zakończenia całej procedury.</u>
          <u xml:id="u-3.8" who="#JarosławPietras">Jednak z punktu widzenia polskiej gospodarki, a szczególnie małych firm usługowych, eliminacja ograniczeń o charakterze administracyjnym byłaby bardzo istotnym czynnikiem sprzyjającym wejściu na rynki państw Unii Europejskiej. Byłaby to ogromna pomoc dla tych setek, a raczej setek tysięcy małych zakładów, które w ten sposób uzyskałyby możliwość sprzedaży swoich usług.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-4">
          <u xml:id="u-4.0" who="#MarcinKorolec">Do tego, co powiedziałem, powinienem jeszcze dodać, iż wygląda na to, że przepis dyrektywy usługowej jest w pewnym sensie zakładnikiem rozszerzenia. W tym sensie, że w ramach traktatów akcesyjnych dziesięciu nowych państw, wśród których jest Polska, zostały zapisane okresy przejściowe odnoszące się do przepływu pracowników. Natomiast, oprócz jednego szczególnego przypadku, nie ma okresów przejściowych dotyczących swobody świadczenia usług. Toteż dyskusja, która odbywa się nad tą dyrektywą w państwach, które występują przeciwko liberalnym przepisom, a to są głownie: Francja, Austria, Niemcy, Belgia, dotyczy ich obaw, że za pomocą przepisów tej dyrektywy my będziemy eksportować naszych pracowników. Ten sposób myślenia, w mojej ocenie, jest dość nietrafny. Zapisane w traktatach okresy przejściowe swobody przepływu pracowników, jak sama nazwa wskazuje, są okresami przejściowymi i będą obowiązywać najdalej do 2011 roku. Dyrektywa – nie wiem, kiedy dokładnie wejdzie w życie, bo jej droga jest jeszcze długa – ale najwcześniej wejdzie w życie w 2008 r., a niektóre jej przepisy mogą wejść później. Więc nawet gdyby przyjąć optykę, że to może być sposób na omijanie okresów przejściowych dotyczących przepływu pracowników, to, w moim przekonaniu, ona do końca nie jest słuszna. Ale rozumiem, że taki jest sposób myślenia oponentów, czy to wywodzących się ze środowisk związkowych, czy innych, w państwach, które opowiadają się przeciwko liberalizacji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-5">
          <u xml:id="u-5.0" who="#AndrzejLiss">Otwieram dyskusję. Proponuję, aby jako pierwsi zadawali pytania posłowie, następnie oddam głos naszym gościom.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-6">
          <u xml:id="u-6.0" who="#MichałWójcik">Kiedy ustalaliśmy harmonogram prac Komisji Rozwoju Przedsiębiorczości, zgłosiłem postulat o zajęcie się tematem dyrektywy usługowej i miałem bardzo mieszane uczucia w związku z tym, że dopiero dzisiaj rozmawiamy na ten temat. Niemniej dzisiaj mamy już inne fakty, inne okoliczności, jesteśmy po pierwszym czytaniu w Parlamencie Europejskim. Zadam więc, być może, banalne pytanie: jak strona rządowa ocenia szanse na to, by zmieniać tę dyrektywę w toku dalszych prac?</u>
          <u xml:id="u-6.1" who="#MichałWójcik">Rozumiem, że będą prowadzone działania lobbingowe, w pozytywnym znaczeniu tego słowa, i bardzo cieszę się z tego powodu. Proponuję zwrócić uwagę przede wszystkim na eurodeputowanych niemieckich, bo wiadomo, że dogadano się poza naszymi plecami, nad czym bardzo ubolewam. Jest szansa, aby to zmienić w Radzie, jest szansa, żeby w kolejnym czytaniu w Parlamencie przywrócić dobre zapisy dla naszego kraju. Dlaczego mówię dobre zapisy? Minister Jarosław Pietras powiedział, że zasada kraju pochodzenia to zasada, na którą czekają polscy rzemieślnicy. Po raz kolejny, niestety albo właśnie „stety”, okazuje się, że Europa tak naprawdę dyskutuje na temat rzemieślników. Pan minister powołał się na przykład lekarzy, dentystów, ale wielu nazywa tę dyrektywę dyrektywą rzemieślniczą, ponieważ wielu rzemieślników, wiele setek tysięcy przedsiębiorców oczekuje, żeby móc korzystać z pewnych przywilejów, które ma dać ta dyrektywa, czeka, aby zasada swobodnego przepływu usług była stosowana.</u>
          <u xml:id="u-6.2" who="#MichałWójcik">Zwracam uwagę na fakt, że wcześniej traktat konstytucyjny „rozbił się” o rzemieślnika, słynnego hydraulika. Do dziś w prasie można znaleźć tytuły nawiązujące do polskiego hydraulika, nadal mamy przejawy kompleksu polskiego hydraulika, co znalazło swoje odbicie w dyrektywie usługowej.</u>
          <u xml:id="u-6.3" who="#MichałWójcik">Dzisiaj mamy kolejny moment, który nas jako członków Komisji zobowiązuje do tego, aby zastanowić się, czy nie powinniśmy bardziej pochylić się nad środowiskiem rzemieślniczym, tym bardziej że nawet padł wniosek o powołanie komisji sejmowej do spraw rzemiosła. Wspominam o tym tylko przy okazji faktu, który miał miejsce w Parlamencie Europejskim. Ktoś poza Polską dostrzega, że bać się należy polskiego hydraulika, polskiego kominiarza, fryzjera, lekarza i stomatologa. A tak na marginesie dodam, że stomatolog w niektórych państwach również jest rzemieślnikiem.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-7">
          <u xml:id="u-7.0" who="#MarcinKorolec">Pan poseł pyta o szanse na zmianę przepisów czy wręcz sugeruje konieczność ich zmiany. Nie wiem dzisiaj, czy uda się nam wpłynąć na inne państwa członkowskie tak aby to, co zostanie zdecydowane w Radzie Ministrów, miało dla nas kształt bardziej satysfakcjonujący, niż to, co zostało zdecydowane w Parlamencie Europejskim. Ja tego dzisiaj nie wiem. Ja tylko powiedziałem, że będziemy się o to starać i rozpoczynamy konsultacje z innymi państwami, aby się przekonać się, jak oni to widzą. My jesteśmy z decyzji Parlamentu Europejskiego niezadowoleni i wydaje mi się, że podobne stanowisko zajmą państwa, które występowały za liberalizacją. Nie wiem jednak, czy będziemy w stanie stworzyć taką grupę państw, która będzie w stanie przeforsować liberalne przepisy w ramach Rady Ministrów. Tego dzisiaj nie umiem jeszcze powiedzieć. Czy będziemy się o to starać? Tak.</u>
          <u xml:id="u-7.1" who="#MarcinKorolec">Jeśli chodzi o kontakty z posłami niemieckimi do Parlamentu Europejskiego, prawdopodobnie będziemy się z nimi kontaktować, ale jeszcze nie teraz. Zrobimy to w momencie, kiedy na poziomie Rady Ministrów będzie mniej więcej wiadomo, w którą stronę zapisy projektu będą szły.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-8">
          <u xml:id="u-8.0" who="#JanuszKaczurba">Nasza Konfederacja była i pozostaje bardzo żywo zainteresowana sprawą dyrektywy usługowej. Byliśmy bardzo głęboko zaangażowani w proces konsultacji zarówno w Warszawie, jak i w Brukseli, w środowisku organizacji przedsiębiorstw europejskich zgrupowanych w UNICE. Chcę podziękować zarówno Ministerstwu Gospodarki, jak i Urzędowi Komitetu Integracji Europejskiej i osobiście ministrowi Jarosławowi Pietrasowi za dużą staranność, którą w naszym przekonaniu obie te instytucje włożyły w ciągu tych dwóch lat w proces konsultowania z naszym środowiskiem projektu tej dyrektywy.</u>
          <u xml:id="u-8.1" who="#JanuszKaczurba">My również jesteśmy rozczarowani ostatecznym efektem, ale nawet mając świadomość kierunku, w którym zmierzają przyjęte rozwiązania, w naszym przesłaniu do parlamentarzystów polskich w Parlamencie Europejskim prosiliśmy, aby nie głosowali przeciwko dyrektywie z uwagi na pewną poprawę, jaką ona przynosi w sytuacji przedsiębiorców oferujących usługi na rynku europejskim, a zwłaszcza wobec możliwości pewnych, zapewne bardzo marginesowych, ulepszeń, które ewentualnie w trybie dalszych procedur mogłyby być dokonane. Ale warunkiem wprowadzenia takich ulepszeń jest to, aby dyrektywa została przyjęta przez Parlament.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-9">
          <u xml:id="u-9.0" who="#SaraPiskor">Ja również chcę podziękować za dzisiejsze wyjaśnienia, jak również za ciężką pracę włożoną w działania lobbingowe na rzecz korzystnych dla Polski rozwiązań w dyrektywie usługowej. Konfederacja Pracodawców Polskich również z niepokojem i z rozżaleniem przyjęła wynik głosowania w Parlamencie Europejskim.</u>
          <u xml:id="u-9.1" who="#SaraPiskor">Jest jednak jedna rzecz, która dała się wyraźnie zauważyć w toku prac i konsultacji polskich deputowanych. Pozostając w kontakcie z posłami, zauważyliśmy, że art. 24 i 25 dyrektywy, które dla polskich rzemieślników są najistotniejsze, były niezrozumiane przez bardzo dużą część eurodeputowanych, i nie mówię tylko o polskich deputowanych. Nie zrozumiano bowiem do końca, dlaczego w dyrektywie usługowej ma być przepis mówiący o delegowaniu pracowników i jak ten przepis ma się do dyrektywy o delegowaniu pracowników, która przecież jest i obowiązuje. Nie zostały do końca i jasno wytłumaczone powody, dla których te przepisy są potrzebne. Myśmy uzbrajali polskich eurodeputowanych w przykłady i dane, dlaczego polskim firmom na tym tak bardzo zależy. Pokazywaliśmy, że warunki delegowania bezpośrednio wpływają na dostęp do rynku europejskiego.</u>
          <u xml:id="u-9.2" who="#SaraPiskor">Jeszcze raz deklarujemy swoje poparcie i dobrą wolę, aby nadal uzbrajać przedstawicieli rządu, którzy będą nad tymi przepisami jeszcze lobbować. Nasze stanowisko zostało poparte przez Kongres Budownictwa Polskiego, czyli przedstawiciela tych branż, które najczęściej problemem związanym z delegowaniem pracowników są dotknięte. Listę problemów możemy również posłom dostarczyć i będziemy to czynić.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-10">
          <u xml:id="u-10.0" who="#JarosławPietras">Ponieważ prace nad dyrektywą jeszcze się nie zakończyły, to wydaje się, że trzeba szukać możliwości wpływu na poziomie państw członkowskich. W tym sensie polski parlament ma również pewne kontakty. Trzeba te kontakty wykorzystać i pokazać, że nie jest to próba zamachu czy dumpingu społecznego, bo to nic wspólnego nie ma z dumpingiem społecznym. Wskazać, że tego typu elementy są zawarte w dyrektywie o delegowaniu pracowników, jak i na fakt, że mamy i inne rozwiązania w prawie europejskim w tym zakresie.</u>
          <u xml:id="u-10.1" who="#JarosławPietras">Oprócz pracy z parlamentami narodowymi, zapewne potrzebna jest praca z własnymi parlamentarzystami. Wspólnie z ministrem Marcinem Korolcem robimy to. Może zwyczajem Komisji do Spraw Unii Europejskiej dobrze byłoby zaprosić parlamentarzystów, którzy szczególnie pracowali nad tą dyrektywą, aby przy okazji następnej dyskusji na forum Komisji Rozwoju Przedsiębiorczości polscy eurodeputowani powiedzieli, jak oni widzą te problemy. Jak się wydaje, również sam fakt prowadzenia dyskusji w tej sprawie jest bardzo pomocny dla wyjaśnienia różnych wątpliwości, prawdziwego znaczenia poszczególnych przepisów. W ten sposób także oddziałujemy na naszych partnerów, bo w końcu odnotowywane jest przez media i do kogoś tam dociera.</u>
          <u xml:id="u-10.2" who="#JarosławPietras">To jest bardzo trudny proces. Swoboda świadczenia usług była ogłoszona po raz pierwszy w 1957 r., ale tak naprawdę nigdy nie została w pełni wprowadzona. Trzeba się nastawić na długi proces dochodzenia do jej realizacji. Państwo dyskutując na posiedzeniu Komisji, przyczyniają się do pogłębienia tej możliwości.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-11">
          <u xml:id="u-11.0" who="#MarcinKorolec">Zgadzam się, niestety, z przedmówczynią, że wśród wielu osób w Parlamencie Europejskim nie ma zrozumienia sensu art. 24 i 25. Wspólnie z ministrem Jarosławem Pietrasem rozmawialiśmy ze sprawozdawcą Europejskiej Partii Ludowej panem Malcolmem Harbourem, który zdawał się nie rozumieć, co te przepisy miały na celu. A ich celem było znoszenie barier administracyjnych w delegowaniu pracowników, ale nie regulacja prawa pracy, którego dotyczą zupełnie inne przepisy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-12">
          <u xml:id="u-12.0" who="#AndrzejLiss">Prezydium Komisji Rozwoju Przedsiębiorczości, jak i cała Komisja, będzie wspierać – takie jest zapewnienie pana przewodniczącego – wszelkie działania panów ministrów w tej dziedzinie. Sugestie, które zgłosił minister Jarosław Pietras, weźmiemy sobie do serca i będziemy je stosować w dalszej naszej działalności.</u>
          <u xml:id="u-12.1" who="#AndrzejLiss">Wyczerpaliśmy porządek dzienny dzisiejszych obrad – zamykam posiedzenie Komisji.</u>
        </div>
      </body>
    </text>
  </TEI>
</teiCorpus>