text_structure.xml
63.9 KB
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10
11
12
13
14
15
16
17
18
19
20
21
22
23
24
25
26
27
28
29
30
31
32
33
34
35
36
37
38
39
40
41
42
43
44
45
46
47
48
49
50
51
52
53
54
55
56
57
58
59
60
61
62
63
64
65
66
67
68
69
70
71
72
73
74
75
76
77
78
79
80
81
82
83
84
85
86
87
88
89
90
91
92
93
94
95
96
97
98
99
100
101
102
103
104
105
106
107
108
109
110
111
112
113
114
115
116
117
118
119
120
121
122
123
124
125
126
127
128
129
130
131
132
<?xml version='1.0' encoding='utf-8'?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
<xi:include href="PPC_header.xml" />
<TEI>
<xi:include href="header.xml" />
<text>
<body>
<div xml:id="div-1">
<u xml:id="u-1.0" who="#JerzyBartnik">Witam wszystkich przybyłych na obrady Komisji Pracy w siedzibie Związku Rzemiosła Polskiego. Mam przyjemność poinformować, że nasz Związek jest najstarszą i największą, jeśli chodzi o liczebność, organizacją zrzeszającą pracodawców – rzemieślników.</u>
<u xml:id="u-1.1" who="#JerzyBartnik">Witam przedstawicieli Komisji, resortów: pracy, edukacji i gospodarki, którzy zajmują się problematyką rzemiosła. Witam także przedstawicieli Najwyższej Izby Kontroli i OHP, będących naszymi partnerami w realizacji pewnych segmentów działalności związanej z rynkiem pracy, m.in. z nauką zawodu, prowadzoną w ramach umowy o pracę.</u>
<u xml:id="u-1.2" who="#JerzyBartnik">To bardzo dobrze, że takie spotkanie odbywa się z udziałem Komisji oraz osób, które realizują w praktyce zadania ważne dla państwa i gospodarki. To również ważne i pożyteczne, że będziemy mogli porozmawiać o naszych problemach i wspólnie poszukiwać ich rozwiązań.</u>
</div>
<div xml:id="div-2">
<u xml:id="u-2.0" who="#WłodzimierzStępień">Serdecznie witam państwa posłów, członków Komisji uczestniczących w obradach w tak nietypowym dniu. Poniedziałek bowiem posłowie zwykle poświęcają na pracę w terenie, na dyżury w swoich biurach poselskich. Dziękuję panu prezesowi Jerzemu Bartnikowi za podjęcie naszej inicjatywy, wynikającej z koncepcji, którą Komisja przyjęła. Mianowicie zależy nam na tym, by oprócz rozwiązywania spraw dotyczących podstawowej funkcji Komisji, którą zakreśliliśmy w naszym planie pracy, być także podmiotem, który wspomaga dialog społeczny, tworzy sprzyjający klimat dla tworzenia skutecznego, dobrego prawa. Wyznajemy zasadę, że z bezrobociem nie walczy się w powiatowych urzędach pracy lecz w parlamencie, tworząc dobre prawo, sprzyjające rozwojowi gospodarczemu. Takie prawo ma szanse być dobre wówczas, gdy uzyska akceptację wszystkich podmiotów dialogu społecznego, zainteresowanych zmianą przepisów lub tworzeniem nowych aktów prawnych, adekwatnych do potrzeb kraju.</u>
<u xml:id="u-2.1" who="#WłodzimierzStępień">Dziękuję, że roli gospodarza posiedzenia podjął się Związek Rzemiosła Polskiego i cieszę się, że nasze spotkanie odbywa się w jego siedzibie. Realizując temat wynikający z komisyjnego planu pracy, chcemy podczas takich spotkań, jak dzisiejsze, umożliwić członkom Komisji bliższe zapoznanie się z punktem widzenia przedstawicieli podmiotów, których działalnością jesteśmy zainteresowani. Dziś są to podmioty zrzeszone w Związku Rzemiosła Polskiego.</u>
<u xml:id="u-2.2" who="#WłodzimierzStępień">Państwo pozwolą, że powitam również wszystkich przybyłych partnerów naszej Komisji. Witam przewodniczącego stronie rządowej pana ministra Stanisława Sławińskiego z Ministerstwa Edukacji Narodowej. Witam panie i panów dyrektorów departamentów, przedstawicieli NIK i OHP.</u>
<u xml:id="u-2.3" who="#WłodzimierzStępień">Przypomnę członkom Komisji, że tematem dzisiejszego posiedzenia jest omówienie stanu przygotowania młodzieży do zawodu na przykładzie zakładów zrzeszonych w Związku Rzemiosła Polskiego. Będziemy prosić o skomentowanie materiałów przedstawionych nam przez Związek. W pierwszej część naszych obrad prosilibyśmy o przybliżenie nam sytuacji, w jakiej znajduje się polskie rzemiosło i przedstawienie oczekiwań i wniosków, które z tej sytuacji wynikają. W drugiej części spotkania przeszlibyśmy do omówienia zasadniczego tematu posiedzenia Komisji.</u>
</div>
<div xml:id="div-3">
<u xml:id="u-3.0" who="#JerzyBartnik">Cieszy nas obecność członków Komisji w naszej siedzibie. Sądzę, że na sali jest obecna reprezentacja z naszej strony wszystkich czynnych rzemieślników – przedsiębiorców. Przybył m.in. poseł ubiegłej kadencji, pan Jan Klimek, który reprezentuje nas, jako pracodawców, w Komisji Trójstronnej w wielu obszarach spraw związanych z dialogiem społecznym a także z warunkami pracy. Moja Komisja Oświaty Zawodowej zajmuje się problematyką łączenia nauki zawodu z zatrudnieniem.</u>
<u xml:id="u-3.1" who="#JerzyBartnik">Państwo posłowie otrzymali nasze materiały dotyczące prowadzonej przez nas nauki zawodu. Jeśli chodzi o doświadczenia z tym związane, to są one bardzo bogate. Proszę pamiętać, że w całej historii powojennej w rzemiośle zostało przygotowanych do zawodu ponad 8 mln osób.</u>
<u xml:id="u-3.2" who="#JerzyBartnik">Przed kilku laty kształciło się w zawodzie około 200 tys. osób. Zmniejszenie liczby pobierających naukę zawodu związane jest nie tylko z niżem demograficznym, ale również z poszerzeniem wolumenu możliwości kształcenia. Ten wybór może nie zawsze przez nas preferowany, nie zawsze korzystny dla rynku pracy, jest jednak akceptowany przez młodzież, która wybiera także te inne drogi kształcenia. Dziś nasze szkolenia związane są z liczbą osób chętnych do nauki zawodu. Uczestniczy w niej około 90 tys. osób. Oczywiście kształcenie w zawodzie jest powiązane z nauką w szkole zawodowej. Około 30 tys. pracodawców prowadzi szkolenie młodzieży w ponad 100 zawodach.</u>
<u xml:id="u-3.3" who="#JerzyBartnik">Sądzę, że liczby, które podałem, także potwierdzają, że system nauki zawodu u pracodawcy i w szkole zawodowej zdał egzamin w Polsce zarówno w przeszłości, jak i obecnie, choć występują pewne problemy związane z rynkiem pracy. Doświadczanie krajów zachodnich wskazuje także, że było to dobre rozwiązanie, gdyż po 20 latach kształcenia szerokoprofilowego jednak powraca się do nauki zawodu, ponieważ zaczyna tam brakować pracowników o określonych kwalifikacjach zawodowych. Co roku kilkadziesiąt tysięcy osób z dobrym przygotowaniem zawodowym, uzyskanym w naszych zakładach, wchodzi na rynek pracy i w większości nie ma problemów ze znalezieniem zatrudnienia w swoim zawodzie, bądź w zawodach pokrewnych. Swoje kwalifikacje, potwierdza egzaminem czeladniczym. I to jest ten efekt, o który chodzi. W ostatnich miesiącach notujemy wyjątkowo duży napływ wniosków o potwierdzenie kwalifikacji od osób pracujących na rynku unijnym, gdzie jest ono wymagane. Początkowo ubiegały się o to 2–3 osoby dziennie, a obecnie jest to już 20–30 osób. My dokonujemy pierwszego potwierdzenia, a Ministerstwo Spraw Zagranicznych w końcowej fazie tej procedury poświadcza autentyczność dokumentów potwierdzających zdobyte w Polsce wykształcenie zawodowe.</u>
<u xml:id="u-3.4" who="#JerzyBartnik">Charakterystyczną cechą nauki zawodu organizowanej u pracodawcy jest zindywidualizowany tok nauczania uwzględniający nie tylko możliwości i uzdolnienia ucznia, ale również pewne ograniczenia osób przychodzących na naukę. Ten drugi element jest bardzo istotny. Doświadczenia krajów UE pokazują, że istnieje takie zjawisko, jak wykluczenie społeczne spowodowane brakiem oferty kształcenia w innych formach, niż przez te kraje przyjęte. Miałem okazję gościć delegację z Wielkiej Brytanii i Irlandii, która z zachwytem przyglądała się naszemu systemowi.</u>
<u xml:id="u-3.5" who="#JerzyBartnik">Drugą charakterystyczną cechą naszego systemu jest nauka zawodu w warunkach naturalnej, rzeczywistej, a nie pozorowanej pracy, a więc nie w szkole, nie poprzez zapoznanie się teoretyczne z zawodem. Zawsze obrazuję to stwierdzeniem, że nie chciałbym jeść bułek, których pieczenia nauczył się ktoś tylko z podręcznika. Sądzę, że umiejętności nabywane w trakcie pracy sprawiają, że osoba je posiadająca jest mobilna na rynku pracy, przygotowana do świadczenia pracy jako pracownik bądź samodzielnie, jako osoba tworząca miejsce pracy dla siebie, czy jako budująca swoje przedsiębiorstwo. Nasz system szkolenia preferuje dostęp do nowych technologii. Ważne jest też tworzenie więzi emocjonalnych w miejscu pracy. Są to pewne zindywidualizowane relacje, które inaczej kształtują się w małym zakładzie, a inaczej w dużych formacjach gospodarczych, gdzie niejednokrotnie ma miejsce niepłacenie za pracę, wykorzystywanie pracowników. Proszę pamiętać, że 96 proc. stanowią jednak w naszej gospodarce małe zakłady, które zatrudniają około 5 osób. Generalnie w Unii Europejskiej ten procent jest podobny, wynosi 6,6 osoby w jednym zakładzie.</u>
<u xml:id="u-3.6" who="#JerzyBartnik">Uważamy, że funkcjonowanie naszego systemu musi być kontynuowane. Ma on bowiem tę zaletę, że niejako „z marszu”, w trakcie szkolenia odbywa się selekcja osób przydatnych do pracy. Wiem, jakie wymagania stawiam jako pracodawca. Oczekuję samodzielności, konkretnych umiejętności zawodowych. Nie jestem zainteresowany pracownikiem, który choć formalnie ma kwalifikacje, tak naprawdę przychodzi uczyć się zawodu i żąda płacy minimalnej. Mnie już na to nie stać, by wkładać rok pracy w przygotowanie absolwenta znającego fach czysto teoretycznie, bo nikt mi za to zapłacić nie zechce.</u>
<u xml:id="u-3.7" who="#JerzyBartnik">W zakresie prowadzonego przez nas szkolenia występują różnorakie problemy. Wynika to, jak sądzę, ze wskazywanej przez pracodawców dysproporcji między czasem poświęconym na szkolenie ogólne, a ilością godzin poświęconych praktycznej nauce zawodu. Te relacje są niedobre. Od lat domagamy się, aby owe proporcje zostały ustawione tak jak w innych krajach, takich jak np. Niemcy, gdzie jeden dzień w tygodniu poświęcony jest na szkolenie teoretyczne, a pozostałe dni zajmuje praktyczne przygotowanie do zawodu. Biorąc pod uwagę to, że nauka zawodu u rzemieślnika jest organizowana w procesie pracy, ważne są warunki, jakie muszą spełniać kandydaci na szkolących i szkolonych. Regulacje dotyczące tych wymagań są w gestii państwa posłów. Mówię o tym w kontekście zakończonych prac w Komisji kodyfikacyjnej nad prawem pracy. Ich wyników nie znamy. Oczekujemy, że przepisy zawarte dotychczas w Kodeksie pracy w rozdziale 6 działu 9, dotyczące nauki rzemiosła zostaną zachowane. Gdyby się zdarzyło inaczej, będziemy prosili o to, by Kodeks pracy uwzględniał rzeczywiste potrzeby, jak to było w dotychczasowych rozwiązaniach.</u>
<u xml:id="u-3.8" who="#JerzyBartnik">Chcielibyśmy zachować dotychczasową, tradycyjną formę kształcenia. Jednakże za półtora roku będziemy musieli dostosować się do standardów szkoleniowych, wyznaczonych dyrektywą, mającą wejść w życie w UE. Nie będziemy mogli wszystkich szkolonych dopuszczać do egzaminów zawodowych, czeladniczych. Nie możemy pozostać w tyle, a więc stracić tego, co dotychczas robiliśmy. Proponujemy przyjęcie rozwiązania umożliwiającego szkolenie osób, które niekoniecznie zakończą naukę zawodu dyplomem czeladniczym. Mogą to być pomocnicy czeladnika, ludzie bardzo przydatni, którzy z różnych względów nie będą w stanie sprostać wszystkim wymogom, które muszą obowiązywać, byśmy mogli utrzymywać określony poziom szkolenia. Utrzymywanie tego standardu jest konieczne także dlatego, że w 70 zawodach będzie niebawem obowiązywał wymóg posiadania kwalifikacji do wykonywania określonych prac. Tego będzie od nas wymagała Unia Europejska. Wspomniane przeze mnie rozwiązanie będziemy starali się promować podczas prac prowadzonych w UE, poprzez nasze organizacje afiliowane przy komisjach europejskich. Tak więc, pierwsza nasza propozycja przewiduje wprowadzenie kategorii zawodowych: czeladnika i pomocnika czeladnika.</u>
<u xml:id="u-3.9" who="#JerzyBartnik">Jest też poważny problem do rozwiązania dotyczący włączenia do systemu szkolenia osób, które mają więcej niż 18 lat. Państwo odpowiada dziś za szkolenie młodzieży, do ukończenia przez nią 18 roku życia. Pojawia się jednak potrzeba objęcia tym szkoleniem, tak jak jest to w innych krajach UE, osób do 24 roku życia, aby ktoś, kto zakończy naukę na poziomie szkoły średniej, mógł również odbyć na specjalnych warunkach roczne szkolenie obejmujące przygotowanie zawodowe.</u>
<u xml:id="u-3.10" who="#JerzyBartnik">Oczywiście proces edukacji kosztuje i dlatego uważamy, że podobnie jak w systemie szkolenia dotyczącym osób młodocianych, potrzebne byłoby wsparcie państwa przy realizowaniu tego zadania.</u>
<u xml:id="u-3.11" who="#JerzyBartnik">Kolejna nasza propozycja dotyczy osób powyżej 50 roku życia, które mogłyby zostać przygotowane do wykonywania nowego zawodu. Oczywiście to również musiałoby się odbywać przy wsparciu państwa.</u>
<u xml:id="u-3.12" who="#JerzyBartnik">Takiej propozycji nie przedstawi żadna organizacja pracodawców w Polsce, bo żadna z takim zaangażowaniem jak my, nie realizuje zadań na rzecz dobra ogólnego, na rzecz gospodarki. W związku z tym uważam, że w Komisji powinniśmy mieć sojuszników w realizacji tego celu. Chodzi przecież o to, by uaktywnić ludzi, którzy przeszli swoją drogę zawodową, a na których dotychczasową pracę drastycznie zmieniło się zapotrzebowanie. Chodzi o to, by mogli dostać nową szansę. Czerpiemy w tej sprawie doświadczenia z rynku niemieckiego, tam ten system został dobrze zorganizowany.</u>
<u xml:id="u-3.13" who="#JerzyBartnik">Mówiłem o tym, że posiadanie kwalifikacji staje się konieczne, więc nasze współdziałanie z resortami edukacji i pracy jest niezmiernie ważne. Sądzę też, że resort gospodarki jest zainteresowany tym, abyśmy mogli wyjść z paradoksu, że choć mamy ponad 15 proc. bezrobocie, nie można znaleźć ludzi do pracy. Jeśli w tym zakresie nie nastąpią szybkie, odważne zmiany, to istotnym problemem rozwoju gospodarczego Polski stanie się brak wykwalifikowanych pracowników. Ten problem występuje już teraz, ale za 2 lub 3 lata znacznie się on pogłębi. Jeśli dziś w szeroko rozumianych zawodach budowlanych szkoli się 8 tys. osób, to proszę zastanowić się na tym, kto będzie te prace wykonywał za, powiedzmy, 5 lat? Jak szybko będziemy musieli sięgać po ludzi zza wschodniej granicy, mając określone obowiązki obciążające budżet państwa w postaci zasiłków dla osób, które w naszym przekonaniu pracować nie chcą?</u>
<u xml:id="u-3.14" who="#JerzyBartnik">Trzeba ponownie przyjrzeć się systemowi zabezpieczenia społecznego i na drodze dialogu ze związkami zawodowymi przeanalizować sprawę zasiłków dla osób, które pracy podejmować nie chcą lub które traktują ten zasiłek jako kolejny dodatek do wynagrodzenia za pracę w szarej strefie. Jest to zagadnienie bardzo poważne, a rozwiązania powinny zostać wypracowane poza polityką, bo nie chcielibyśmy, aby ta sprawa była wykorzystywana przez polityków do określonych kampanii politycznych. Jest to, jak powiadam, problem bardzo ważny, poszukiwanie rozwiązań leży także w gestii Komisji Pracy. Jako ZRP jesteśmy gotowi, by służyć naszymi propozycjami i przyjąć je do realizacji w jak największym zakresie. Wszystko to, co stanowi dziś przedmiot naszej dyskusji, jest już wprowadzone pod obrady Sejmu w postaci ustawy o rzemiośle, która oczekuje na drugie czytanie. Sądzę, że kwestie, które wiążą się z możliwością szkolenia osób powyżej 18. roku życia, z pełnieniem przez nas roli pracodawców – jak określa to ustawa o Trójstronnej Komisji ds. Społeczno – Gospodarczych i wojewódzkich komisjach dialogu społecznego – zostanie również uwzględnione w ustawie o rzemiośle, abyśmy mogli zrealizować cele ważne ze względu na rozwój gospodarczy kraju. Statystyki wskazują, że tylko 5 – 10 proc. osób, które uzyskały kwalifikacje zakończone egzaminem, zostało zatrudnionych w miejscu, gdzie się wyszkoliły. Na giełdach po zakończonych egzaminach pojawiają się pracodawcy duzi, zagraniczni, wymagający i mamy obowiązek tych wyszkolonych ludzi do gospodarki, rozumianej jako całość, przekazać.</u>
<u xml:id="u-3.15" who="#JerzyBartnik">Sądzę, że możemy liczyć na to, że rozwiązania, o których tu wspomniałem, znajdą się w ustawie o rzemiośle, która – jak przypuszczam – w ciągu najbliższych tygodni będzie poddana drugiemu czytaniu. Liczymy też, że poprą państwo także zawarte w niej przepisy dotyczące m.in. utworzenia samorządu gospodarczego, pojmowanego jako partner dla władzy od szczebla centralnego po powiatowy i gminny w rozwiązywaniu problemów i w realizacji programów rozwoju gospodarczego.</u>
</div>
<div xml:id="div-4">
<u xml:id="u-4.0" who="#WłodzimierzStępień">Dziękuję panu prezesowi za cenne uwagi i refleksje, a także za wnioski płynące z obecnej sytuacji w zakresie szkolenia zawodowego, postrzeganego w aspekcie sytuacji gospodarczej i możliwości rozwojowych kraju. W pańskiej wypowiedzi pojawił się również watek związany ze skutkami migracji zarobkowej, zwłaszcza młodych pracowników. Ten problem musi zostać w najbliższej przyszłości rozstrzygnięty, poprzez stworzenie możliwości absorbowania pracowników spoza Unii Europejskiej nie tylko w zawodach przez pana prezesa wymienionych, np. związanych z budownictwem, czy przemysłem metalowym. Podobne problemy występują także np. w lecznictwie, szczególnie w różnego typu zakładach opiekuńczych.</u>
<u xml:id="u-4.1" who="#WłodzimierzStępień">Otwieram dyskusję, proszę o ustosunkowanie się do otrzymanych materiałów i do propozycji przedstawionych przez prezesa Jerzego Bartnika. Chciałbym podkreślić, że po raz pierwszy pojawia się na naszych spotkaniach z podmiotami zewnętrznymi propozycja aktywizacji zawodowej osób, które ukończyły 50 rok życia. – „Pięćdziesiąt plus”. To też aspekt, na który warto w naszej dyskusji zwrócić uwagę. Trzeba poszukiwać rozwiązań, gdyż jest to grupa wiekowa pracowników, którym dotychczas posiadane kwalifikacje nie stwarzają szansy zatrudnienia. Zapotrzebowanie na rynku pracy na zawody, które wykonywały te osoby jest znikome lub nie ma go wcale.</u>
</div>
<div xml:id="div-5">
<u xml:id="u-5.0" who="#StanisławSzwed">Cieszę się, że mogę uczestniczyć w tym spotkaniu, szczególnie, że będąc posłem drugi raz, znów mam okazję pracować nad ustawą o rzemiośle. Teraz bowiem po raz drugi ta ustawa jest w parlamencie. Szkoda tylko, że Komisja Pracy nie uczestniczy w pracach nad tą ustawą, że nie została w nich uwzględniona. Sądzę jednak, że te prace idą w dobrym kierunku i że sprawy, o których mówił prezes Jerzy Bartnik, znajdą tam również rozwiązanie. Mówiąc ogólnie o rzemiośle, trzeba powiedzieć, że dobrą informacją jest to, że udało się uzyskać obniżenie stawki podatku VAT na niektóre usługi. Chciałoby się na pewno więcej, ale to już krok w dobrym kierunku. Druga dobra wiadomość to ta, że jednak nie będzie propozycji likwidacji zryczałtowanych form opodatkowania, a więc zostanie utrzymana karta podatkowa. Przynajmniej taka była koncepcja w okresie urzędowania ministra Stanisława Kluzy, mam nadzieję, że pani minister Zyta Gilowska podtrzyma to stanowisko.</u>
<u xml:id="u-5.1" who="#StanisławSzwed">Wśród nowych rozwiązań w ustawie o rzemiośle trzeba też wymienić propozycję refundacji kształcenia osób pełnoletnich. Jeśli chodzi o refundację kształcenia osób młodocianych, to rozwiązanie takie nieźle funkcjonuje. Były lata, że występowały opóźnienia w wypłacaniu tej refundacji, sięgające roku i dłużej. Teraz nie ma takich problemów. W ustawie jest propozycja przeniesienia refundacji z gestii OHP do rzemiosła. Czy tak się stanie – nie umiem powiedzieć, ale wiem, że jest taka koncepcja. Jest też propozycja obligatoryjnej przynależności zakładu do izby rzemieślniczej. Jest to temat wywołujący kontrowersje od wielu lat. Czy zostanie to rozwiązanie wprowadzone nie wiem, być może są przeszkody natury konstytucyjnej. Wiem, że w pracach podkomisji, której przewodniczy poseł Michał Wójcik, ta kwestia też była rozstrzygana.</u>
<u xml:id="u-5.2" who="#StanisławSzwed">Niestety, dotychczasowy system edukacji doprowadził do tego, że gdyby nie było szkolenia zawodowego prowadzonego przez rzemiosło, to mielibyśmy bardzo trudną sytuację, jeśli chodzi o szkolnictwo zawodowe. Szerokie wprowadzenie szkolnictwa ogólnokształcącego dość silnie ograniczyło szkolnictwo zawodowe, nastąpiła likwidacja tych szkół. Konieczna jest pomoc państwa w organizacji szkolnictwa zawodowego, jak i w sprawach, na które wskazał prezes Jerzy Bartnik. Tym bardziej, że na rynku pracy brakuje wykwalifikowanej kadry w zawodach technicznych. Znalezienie dobrych tokarzy, ślusarzy zaczyna być dużym problemem. Powrót do systemu szkolnictwa zawodowego, choć na pewno w innej formie, to duże wyzwanie, przed którym stoimy. Rzemiosło ma tę przewagę, że jednocześnie prowadzi praktyki zawodowe, to dobre rozwiązanie, jeśli chodzi o przygotowanie kadr. Problem migracji zarobkowej jest dużo szerszy. Nawet jeśli wyszkolimy w zakładach rzemieślniczych wiele osób, a nie będzie im można zagwarantować odpowiedniego wynagrodzenia, to tych młodych fachowców w kraju nie zatrzymamy. Przy różnicy płac, jaka obecnie występuje, będzie to bardzo trudne. Niewątpliwie jednym z czynników mogących mieć wpływ na ograniczenie migracji jest emocjonalne związanie młodego człowieka z zakładem rzemieślniczym, z pracodawcą. Warto podtrzymywać takie więzi.</u>
<u xml:id="u-5.3" who="#StanisławSzwed">Dobrym pomysłem jest propozycja aktywizacji zawodowej osób po 50 roku życia. Prowadzono programy przeznaczone dla takich osób, z różnym zresztą skutkiem. Myślę, że ta kwestia powinna być w jakiś sposób uregulowana w ustawie o rynku pracy, która jest przygotowywana w Ministerstwie Pracy i Polityki Społecznej. Z informacji, które mam wynika, że do końca roku powinien być gotowy zarys tej ustawy. Sądzę, że problem powiązania urzędów pracy z systemem edukacji powinien być w tej ustawie rozwiązany tak, aby programy przeznaczone dla osób powyżej 50 roku życia miały szanse praktycznej realizacji. Jednakże na to również potrzeba dodatkowych środków finansowych.</u>
<u xml:id="u-5.4" who="#StanisławSzwed">Jeśli chodzi o kwestie zasiłków dla bezrobotnych, to pobiera je od 10 do 12 proc. wszystkich osób zarejestrowanych jako pozostające bez pracy. To, co powinno się zmienić, to kwestia opłacania składki zdrowotnej. Gdyby udało się ją wyłączyć z ustawy o promocji zatrudnienia i instytucjach rynku pracy, to mielibyśmy bardziej przejrzystą sytuację na rynku pracy. Dzisiaj bowiem część bezrobotnych rejestruje się w urzędach pracy tylko ze względu na ubezpieczenie zdrowotne. Uważam, że przeniesienie spraw z tym związanych do obszaru opieki zdrowotnej, byłoby najlepszym rozwiązaniem. Wówczas moglibyśmy ocenić, jaki jest realny poziom bezrobocia. Na pewno niełatwym problemem do rozwiązania jest to, że ponad 50 proc. osób zarejestrowanych, to osoby przebywające na bezrobociu powyżej 12 miesięcy. Oznacza to, że mamy tu do czynienia z bezrobociem strukturalnym i że niełatwo będzie te osoby ponownie zaadaptować do pracy. Z tą kwestią związana jest sprawa nowego zatrudnienia dla osób powyżej 50 roku życia.</u>
<u xml:id="u-5.5" who="#StanisławSzwed">Z pewnością w dalszym ciągu dyskusyjna jest sprawa świadczeń przedemerytalnych, wcześniej – zasiłków przedemerytalnych. Nie stać państwa na to, byśmy kolejne grupy obejmowali zasiłkami przedemerytalnymi Nawet, jeśli włączymy to w proces związany z emeryturami pomostowymi, to wydaje się, że na jakieś poszerzenie kategorii uprawnionych nie ma co liczyć. Trzeba bowiem raczej liczyć się z tym, że będziemy musieli tę grupę świadczeniobiorców ograniczać.</u>
<u xml:id="u-5.6" who="#StanisławSzwed">Jak wspomniałem, prace nad ustawą o rzemiośle idą w dobrym kierunku, jest tylko kwestia znalezienia większości w parlamencie. Jeśli Sejm nie zostanie rozwiązany, to tę ustawę przyjmiemy. Jeśli będzie inaczej, to stanie się to m.in. ze szkodą dla rzemiosła, bo ustawa nie zostanie przyjęta, a jest już w drugim czytaniu.</u>
</div>
<div xml:id="div-6">
<u xml:id="u-6.0" who="#ZbigniewWłodkowski">Chciałbym odnieść się do sprawy edukacji zawodowej młodych ludzi, osób do 25 roku życia. Przez ostatnie 3 lata byłem starostą powiatu. Mój stały kontakt z rzemiosłem za pośrednictwem prezesa cechu rzemiosł w Powiatowej Radzie Zatrudnienia bardzo ułatwiał nam szybkie reagowanie na potrzeby zmieniającego się rynku racy. Jestem posłem z województwa warmińsko – mazurskiego, a tam stopa bezrobocia oscyluje wokół 27 proc. Skoro w kraju wynosi ona około 16 proc., to daje to wyobrażenie o skali problemu na Warmii i Mazurach. Nie do końca zgadzam się z wypowiedzią mojego przedmówcy dotyczącą kwestii edukacji. Z zawodu jestem nauczycielem. Moim zdaniem, sytuacja wygląda trochę inaczej. Faktycznie szkoły zawodowe odnotowały spadek zainteresowania kształceniem w tym trybie. Widać to było wyraźnie w latach 2000–2004. Jednak z posiadanych przeze mnie informacji wynika, że od przełomu lat 2004/2005 sytuacja zaczyna się zmieniać. Migracja zarobkowa na Zachód UE uświadomiła wyjeżdżającym, że łatwiej jest o pracę fachowcom, specjalistom takim, jak ów znany już z reklam polski hydraulik. Rzemiosło przygotowuje dobrych pracowników w wielu branżach. Wydaje mi się, że jednak cykl kształcenia przez Związek Rzemiosł Polskich stanowi uzupełnienie kształcenia odbywającego się w szkołach zawodowych.</u>
<u xml:id="u-6.1" who="#ZbigniewWłodkowski">Odnosząc się do sprawy emigracji Polaków, chciałbym zapytać o coś pana ministra. W materiale, który dostarczył nam Związek Rzemiosła Polskiego, czytamy, że najważniejszą barierą w funkcjonowaniu i w rozwoju mikro i małych firm rzemieślniczych są obciążenia fiskalne tych przedsiębiorstw. Konieczne jest także wyeliminowanie uznaniowości w systemie fiskalnym, a więc reforma całego systemu podatkowego oraz pilnie oczekiwana zmiana w ustawie o podatku od towarów i usług, a także gruntowna nowelizacja ustawy o podatku dochodowym od osób prawnych i o podatku dochodowym od osób fizycznych. Czy są prowadzone prace nad przygotowaniem tych zmian systemowych?</u>
</div>
<div xml:id="div-7">
<u xml:id="u-7.0" who="#EwaWolak">Wydaje mi się, że jednak nasze głosy w dyskusji powinna poprzedzać wypowiedź przedstawicieli Ministerstwa Pracy i Polityki Społecznej oraz Ministerstwa Edukacji. Trochę źle się stało, że nad ustawą o rzemiośle Komisja Pracy nie pracuje wspólnie z Komisją Rozwoju Przedsiębiorczości. Pierwsze czytanie tej ustawy odbyło się w Komisji. Ponieważ nie przeprowadzono go na posiedzeniu Sejmu, nie dysponuję zbyt szczegółową wiedzą na temat tego projektu. Byłabym wdzięczna, gdyby państwo mogli nam przybliżyć te problemy, bo nie wszyscy jesteśmy zorientowani w propozycjach zawartych w projekcie. Jako posłanka z Wrocławia mam kontakty w terenie z cechami rzemiosł i zorientowałam się, że te środowiska są zadowolone przede wszystkim z propozycji dotyczącej przesunięcia refundacji wynagrodzenia dla młodocianych z OHP do rzemiosła. We Wrocławiu może z tym problemów nie ma, bo współpracowaliśmy przy reformie oświaty już od 1998 r. z szefostwem cechów rzemiosł i ta współpraca układała się dobrze. Jednakże zgadzam się z tym, co między innymi napisano w materiale Związku Rzemiosła Polskiego, że brak jest powszechnie dostępnej informacji o możliwości zdobycia umiejętności i wiedzy zawodowej w drodze nauki u pracodawcy – rzemieślnika. Zgadzam się też z tym, że kształcenie zawodowe młodego człowieka przez rzemieślnika jest korzystniejsze, jeśli chodzi o umiejętności praktyczne, od tego, co mogłoby dawać kształcenie w systemie szkolnym, ale pojawiają się problemy związane np. z nadzorem pedagogicznym. Sądziłam, że powie nam o tym pan minister. Prosiłabym, aby przedstawiciel Ministerstwa Edukacji Narodowej odniósł się do tych kwestii.</u>
</div>
<div xml:id="div-8">
<u xml:id="u-8.0" who="#StanisławSławiński">Nie tylko w Polsce, choć w Polsce z bardzo wyraźnym napięciem, daje się odczuć pewien typ załamania się szkolnictwa zawodowego. Załamanie to ma wiele aspektów. Z pewnością szkolnictwo tego typu było zintegrowane z pewnym porządkiem gospodarczym, który upadł i „zawieszone” na systemie wielkich zakładów pracy szkoły zawodowe straciły podstawy swego bytu. Za tym szła daleko posunięta zmiana kierunku rozwoju gospodarczego i pewne branże, mające szeroko rozbudowaną infrastrukturę szkolnictwa zawodowego, zaczęły gwałtownie zanikać, za to pojawiły się zupełnie inne. Kontekst losów polskiego życia społecznego i gospodarczego bardzo istotnie zaważył na przebiegu tych zmian. Są kraje, które nie przeżywały transformacji, ale z kształceniem zawodowym także mają problemy i tam również pojawiło się wiele znaków zapytania dotyczących tego obszaru zagadnień.</u>
<u xml:id="u-8.1" who="#StanisławSławiński">Ważne jest dokonanie pewnego rozróżnienia. Otóż czym innym jest kształcenie, a czym innym szkolenie. Kształcenie zawodowe jest pewnego rodzaju trudną do przeprowadzenia syntezą dwóch porządków. Kształcenie ma dotyczyć człowieka. Dzięki zdobytej wiedzy, ma on uzyskać pewną sprawność funkcjonowania w kontekście cywilizacyjnym. Natomiast szkolenie polega na zdobyciu pewnych umiejętności zawodowych, przy czym każde szkolenie jest aktualne „na chwilę”. W momencie, gdy zmienia się technologia, zasady pracy, materia szkolenia się dezaktualizuje i trzeba się doszkolić lub szkolić od nowa. Pewne zaś elementy kształcenia ogólnego trwają, choć oczywiście nieutrzymywane w pewnej sprawności też słabną, co można łatwo stwierdzić na przykładzie nauki języków obcych – traci się umiejętność wypowiadania się w nich przy braku kontaktu praktycznego. Jednakże efektem kształcenia ogólnego pozostaje pewna sprawność poruszania się w systemie cywilizacyjnym, choćby w podstawowym zakresie. Dochodzimy do sytuacji, że im bardziej zmienna jest technologia, im krótszy jest „żywot” określonych rozwiązań technologiczno-organizacyjnych, tym większe znaczenie ma permanentne uzupełnianie szkolenia, a także przy tej zmienności zjawisk gospodarczych, także przekwalifikowywanie się.</u>
<u xml:id="u-8.2" who="#StanisławSławiński">Dzisiaj jest już absolutnie nieaktualny model polegający na tym, że ktoś nauczył się czegoś w zawodzie i do emerytury wykonuje te wyuczone czynności. To już przeszłość, tego już nie ma. Dlatego pewne rozwiązania tradycyjnej szkoły zawodowej, zakładające nauczenie człowieka pewnej wiedzy ogólnej, ale ześrodkowanej na przygotowaniu go do obsługi pewnej technologii czy urządzeń, także jest passe, to też przeszłość. Jak wiemy, w informatyce całkowita zmiana technologii następuje w okresie od 3 do 5 lat. To samo dzieje się w rolnictwie, tam zmiany też są tak szybkie, że konieczne jest permanentne dokształcanie, przestawianie się na coraz to nowsze rozwiązania. Tego po prostu wymaga rynek.</u>
<u xml:id="u-8.3" who="#StanisławSławiński">Chciałbym powrócić teraz do reformy z lat 1999 – 2000. Wówczas postawiono dość radykalną tezę, że całe kształcenie zawodowe starego typu powinno zostać zlikwidowane, że należy od niego odstąpić. Trzeba natomiast na tyle zainwestować w wykształcenie ogólne, aby każdego absolwenta szkoły średniej uczynić zdolnym do permanentnego uczestnictwa w stale aktualizujących się szkoleniach. Stąd wzięła się koncepcja odejścia od techników, uznanych za szkoły starego typu, co – jak wiemy – nie zostało przyjęte z powszechnym aplauzem. Są środowiska, które do dnia dzisiejszego podtrzymują swój sprzeciw wobec tego rozwiązania. Ów sprzeciw był na tyle silny, że wstrzymano realizację tej koncepcji i wprowadzono, jako kompromisowy, model pośredni: miały się rozwijać licea profilowane, które w jakiś sposób nawiązywały do koncepcji ministra Mirosława Handkego i jednocześnie pozostawiono system szkół zasadniczych zawodowych i techników oraz techników, jako kontynuacji nauki po zasadniczych szkołach zawodowych.</u>
<u xml:id="u-8.4" who="#StanisławSławiński">Obecnie musi nastąpić reasumpcja wszystkich analiz, gdyż model kształcenia pogimnazjalnego w Polsce wymaga ponownej refleksji. Z tej analizy wyniknie odpowiedź dotycząca kierunków rozwoju szkolnictwa zawodowego. Nie można traktować tego problemu inaczej, niż postrzegając go jako część rozwiązania systemowego. To jest zadanie do wykonania. Staram się to uświadomić osobom odpowiedzialnym za tę problematykę i widzę, że jest coraz większe zrozumienie dla tych spraw.</u>
<u xml:id="u-8.5" who="#StanisławSławiński">Jaka jest odpowiedź „na dziś”? Nie jest mi znane ani jedno stanowisko, które można uznać za bezsporne, dające odpowiedź na pytanie, jak powinno być w przyszłości. To nie jest zresztą bolączka tylko polska. Pytanie, jak pogodzić sprzeczności, na które wskazałem wcześniej, nie jest tylko polskim problemem.</u>
<u xml:id="u-8.6" who="#StanisławSławiński">Pragnę przypomnieć, że podjęta została ogromna praca nad opisem podstaw programowych kolejnych zawodów. Został już wprowadzony egzamin zawodowy w systemie Centralnej Komisji Egzaminacyjnej. Po raz pierwszy w takiej formule odbył się on w tym roku. Zręby systemu są więc przygotowywane. Natomiast klarownej odpowiedzi na pytanie, jak to się zamknie w jakąś nową całość, jeszcze nie znam. Tak jak jeszcze nie jest ona znana innym osobom, których wiedza na temat oświaty jest ogromna.</u>
<u xml:id="u-8.7" who="#StanisławSławiński">W koncepcji, że kształcenie ogólne ma przygotować do ogólnej zdolności korzystania ze szkoleń, pominięto jedną ważną sprawę – otóż w wielu specjalnościach zawodowych ogromne znaczenie ma sprawność ręki i oka, czego kształcenie ogólne, tak rozumiane, jak chciałyby tego kręgi profesorskie, w ogóle nie uwzględnia. Jest także coś, co zostało chyba niedocenione: pewnego rodzaju dobrze pojęta podkultura zawodu. A jest to pewna wartość. W tę tradycję i kulturę trzeba wcześnie wrastać, a w trybie przeszkoleń w tę kulturę się nie wrasta. Być może są to te aspekty, które w dyskusjach w roku 2000 nie zostały dostatecznie docenione.</u>
<u xml:id="u-8.8" who="#StanisławSławiński">Jeśli chodzi o pytania dotyczące systemu podatkowego, to muszę powiedzieć, że ich adresatem nie jest Ministerstwo Edukacji. Mówiąc szczerze, tak z zaskoczenia, nie potrafiłbym na te pytania odpowiedzieć. Jeśli pan przewodniczący pozwoli, to o pewne szczegółowe informacje chciałbym poprosić panią Teresę Zientalę z Departamentu Kształcenia Zawodowego i Ustawicznego naszego ministerstwa.</u>
</div>
<div xml:id="div-9">
<u xml:id="u-9.0" who="#TeresaZientala">Na temat obecnie funkcjonującego systemu szkolnictwa zawodowego możemy dyskutować, spierać się, możemy go krytykować. Rozwiązanie na pewno nie jest idealne i pracujemy nad zmianami. W pewnym momencie zostaną one wprowadzone. W tej chwili istnieją dwie drogi kształcenia zawodowego.</u>
<u xml:id="u-9.1" who="#TeresaZientala">Jedna, o której mówili tu przedstawiciele środowiska rzemieślniczego – kształcenie w oparciu o umowę o pracę i naukę zawodu młodocianych w bezpośrednim kontakcie z pracodawcą. Jest to nauka zawodu uzupełniana przez teoretyczne kształcenie zawodowe, realizowane poprzez odsyłanie ucznia przez pracodawcę do zasadniczej szkoły zawodowej, do ośrodka dokształcania lub innego podobnego centrum. Jeśli pracodawca ma takie możliwości – sam może podjąć się takiego kształcenia.</u>
<u xml:id="u-9.2" who="#TeresaZientala">Druga droga, to kształcenie w pełni szkolne, za które odpowiada dyrektor szkoły. I to dyrektor ma możliwość podpisania umowy z pracodawcą. Tak więc, uczeń nie ma bezpośredniego kontaktu w tej sprawie z pracodawcą, czyni to za niego dyrektor szkoły. Dyrektorzy szkół są zobligowani przepisami, m.in. podstawami programowymi, planami nauczania, programami, do realizowania określonych tam treści. Z tych elementów programowych wynika kształcenie praktyczne. Obowiązuje rozporządzenie o praktycznej nauce zawodu, w którym zawarte są szczegóły dotyczące tej formy kształcenia. Dyrektorzy szkół mają problemy ze znalezieniem pracodawców, którzy podjęliby się realizacji praktycznej nauki zawodu. To, że są jakieś niedobory w kształceniu praktycznym, realizowanym przez szkołę w całości, nie wynika ani z przepisów, ani z braku przychylności dyrektora szkoły czy rady pedagogicznej a z tego, że jest niewielu pracodawców, chętnych do podejmowania takich prób kształcenia, albo też nie są oni do tego przygotowani. Z wyjątkiem rzemiosła, które ma tradycje w tej dziedzinie i jest otwarte na takie propozycje. Z tego, co wiem, dyrektorzy szkół bardzo chętnie korzystają z udziału rzemieślników i są w bardzo dobrych, bezpośrednich kontaktach z rzemieślnikami – pracodawcami. Tak więc ten system funkcjonuje, należałoby tylko wszystkimi możliwymi metodami uaktywniać wszystkich pracodawców, zachęcać ich do udziału w takiej formule kształcenia. Ale, jak powiedział minister Stanisław Sławiński, te kwestie nie leżą w kompetencjach Ministerstwa Edukacji Narodowej.</u>
<u xml:id="u-9.3" who="#TeresaZientala">Miałam okazję czytać dwie poselskie propozycje nowelizacji ustawy o rzemiośle. Jest tam kilka takich przepisów, które zaniepokoiły nasz resort. Sprawa kształcenia osób dorosłych w podobnym systemie, jak młodocianych, to pomysł przeciwko któremu nic nie mamy. Jednakże należałoby się zastanowić, skąd wziąć pieniądze na ten cel. Z pewnością nie może to być realizowane tak, jak w przypadku młodocianych, których dotyczy obowiązek nauki realizowany u pracodawcy. Są na to przeznaczone inne pieniądze. Natomiast sam pomysł być może jest dobry, to sprawa otwarta. Trzeba szukać na to środków, ale nie w tym samym źródle, z którego pochodzą środki przeznaczone na naukę młodocianych.</u>
<u xml:id="u-9.4" who="#TeresaZientala">Druga sprawa, która nas zaskoczyła, związana jest z refundacją pracodawcom, którzy podjęli się kształcenia, środków wypłacanych przez nich młodocianym. To rozwiązanie funkcjonuje, jest szczegółowo rozpisane w ustawie o promocji zatrudnienia. Prowadzą tę refundację służby Ochotniczych Hufców Pracy. Czy nadal miałyby to robić te służby, czy miałoby się tym zajmować rzemiosło, to kwestia do przedyskutowania. Zaniepokoił mnie przepis zawarty w propozycji ustawy, narzucający ministrowi edukacji narodowej przygotowanie rozporządzenia w sprawie refundacji. Sądzę, że tak rozwiązane to być nie powinno. To rozporządzenie już funkcjonuje w ustawie o promocji zatrudnienia i nie powinno się znaleźć w ustawie o systemie oświaty. Być może coś już się w tej propozycji podczas prac podkomisji zmieniło. Inny problem związany jest z dofinansowaniem pracodawcom kosztów przygotowania zawodowego młodocianych. Z wiadomych państwu racji, minister finansów odszedł od tzw. ulg uczniowskich, wypłacanych z tytułu podatku od osób fizycznych i podatku zryczałtowanego. Siłą rzeczy, pewnie minister edukacji narodowej uznał, że szkoda, aby te pieniądze się zmarnowały, że byłoby lepiej, aby poszły one do pracodawców, którzy podejmują się nauczania zawodu. Ten przepis mógł funkcjonować dotychczas w ustawie o systemie oświaty, ale w dalszej perspektywie należałoby pomyśleć o przeniesieniu go do ustawy o promocji zatrudnienia i tam całościowo rozstrzygnąć kwestie płacenia, gdyż minister edukacji nie ma służb, które się tym powinny zajmować. Te środki wypłacają gminy i one też nie mają odpowiednich służb, by podejmować te czynności. To nie jest urząd skarbowy, zatrudniający rzeszę ludzi, którzy się zajmują tylko takimi sprawami. Tak więc, na razie, po to, by tych pieniędzy nie stracić, minister edukacji podjął się tego zadania, ale w przyszłości ta sprawa powinna zostać w sensie prawnym uporządkowana i odpowiedni przepis przeniesiony do ustawy o promocji zatrudnienia. O takie rozwiązanie będziemy z pewnością zabiegać.</u>
</div>
<div xml:id="div-10">
<u xml:id="u-10.0" who="#JanKlimek">Chciałbym krótko nakreślić, co udało się zrobić w minionych kadencjach. Byłem posłem III i IV kadencji Sejmu, m.in. posłem sprawozdawcą ustawy o rzemiośle, która wówczas została znowelizowana. Był to rok 2000. Była to jedna z ostatnich ustaw, które wówczas zostały nieco „zrewolucjonizowane”. Do tego czasu bowiem miała ona w swojej preambule stwierdzenie mówiące, że rzemiosło jest trwałym i nieodłącznym ogniwem gospodarki socjalistycznej. Ten zapis przetrwał tyle lat, aż do roku 2000.</u>
<u xml:id="u-10.1" who="#JanKlimek">Prócz tego, że jestem wiceprezesem Związku Rzemiosła Polskiego, pełnię też funkcję prezesa Katowickiej Izby Rzemieślniczej. Jest to jedna z większych izb w kraju, druga po izbie poznańskiej, pana prezesa Jerzego Bartnika. Szkolimy jedną dziesiątą wszystkich uczniów. Nie sposób dziś mówić o rzemiośle, jeśli nie cofniemy się do okresu transformacji. W roku 1989 na 800 tys. wszystkich firm w Polsce, 600 tys. stanowiły firmy rzemieślnicze. Wówczas produkowaliśmy zaledwie 3 – 4 proc. PKB. Dziś tych firm jest około 3,5 mln, z czego tych, które płacą podatki i funkcjonują oficjalnie, jest mniej więcej 2 mln. Firmy rzemieślnicze wytwarzają ponad 55 proc. PKB, pracuje w nich parę milionów ludzi. Jest to wielki potencjał.</u>
<u xml:id="u-10.2" who="#JanKlimek">Chciałbym się odnieść do wypowiedzi pana ministra. Dosyć krytycznie oceniamy działalność ministra Mirosława Handkego, ponieważ model, który „zaserwował” w rzemiośle, nie sprawdził się. Na przykładzie mojej kariery zawodowej mogę pokazać coś, co nie do końca było takie złe. Pochodzę z rodziny od pokoleń zajmującej się rzemiosłem. Zaczynałem naukę zawodu w wieku 14 lat, przeszedłem wszystkie etapy: ucznia, czeladnika, mistrza, potem ukończyłem szkołę średnią. Otworzyłem firmę, studiowałem, obroniłem doktorat, teraz czekam na kolokwium habilitacyjne. Jestem kierownikiem Zakładu Metod i Systemów Zarządzania w Wyższej Szkole Zarządzania, Marketingu i Języków Obcych. Wielu moich uczniów kończy studia, prowadzę nadal firmę, a działa ona już od 32 lat. I muszę powiedzieć, że ówczesny system kształcenia nie był taki zły, taki znów archaiczny. To nie był system, który należało odrzucić, bo się nie sprawdził. To był system, który należało doskonalić.</u>
<u xml:id="u-10.3" who="#JanKlimek">Uważano jednak, że trzeba go zastąpić czym innym. Jak mawiał minister Mirosław Handke – wszyscy musimy podnosić kwalifikacje. A trzeba pamiętać, że do rzemiosła trafiają czasami uczniowie trudni. Oni nie chcą być magistrami, doktorami. To są nieraz dzieci z rodzin patologicznych. W mojej szkole w Rybniku dla tych dzieci organizujemy specjalne kursy i przygotowujemy je do zawodu. Ci ludzie pracują potem w zawodzie stolarza, mechanika. To nie są źli uczniowie. W swoim życiu dałem też szansę 5 czy 7 osobom, które skierował do mnie „Caritas”. Czasem szkolimy tych, których nikt nie chce szkolić. Sądzę, że mieliśmy, i chyba mamy, niezły model szkolenia zawodowego, skoro dziś moja izba współpracuje z izba rzemieślniczą w Kolonii, w Halle, w Mediolanie, skoro prezes izby w Kolonii zwraca się do mnie, jako prezesa Katowickiej Izby Rzemieślniczej, z deklaracją, że oni chcieliby, aby nasi uczniowie, którzy zdadzą egzamin czeladniczy, szybko przyjechali do Niemiec i tam podjęli pracę. To jest dla nas problem. Uczniowie nawet nie czekają u nas na zdanie egzaminu, tylko tam wyjeżdżają i pracują, bo tam ich praca jest lepiej opłacana. My tych ludzi za chwilę nie będziemy mieć. Od roku 2000 do dziś, liczba zakładów szkolących zmniejszyła się o 15 tysięcy. Od roku 1989 liczba tych zakładów zmniejszyła się prawie o 100 procent. To jest problem, przed którym stoimy my, jako rzemieślnicy. Jest to jednak również problem państwa w sensie ogólnym, a także parlamentu. Przecież my tych uczniów kształcimy z pieniędzy publicznych, a ci uczniowie wyjeżdżają, nie tworzą tu miejsc pracy. Nikt ich na siłę nie zatrzyma, to zrozumiale. Ale dlaczego ci uczniowie, ledwo ukończywszy kształcenie wyjeżdżają? Wyjaśnienie jest bardzo proste. Rozmawiałem o tym z kolegami z Niemiec. Oni nie chcą już współpracować z nami, rzemieślnikami. Taki uczeń wyjeżdżając za granicę ma „w głowie” 30–40 proc. naszych receptur! Mają więc sąsiedzi dobrego, taniego fachowca. Bo nasze szkolnictwo zawodowe jest dobrym szkolnictwem, kształcimy niezłych fachowców, jesteśmy potentatem w cukiernictwie, piekarstwie, wędliniarstwie. Nasi uczniowie są mile widziani za granicą. Mógłbym oczywiście ten temat dalej rozwijać, ale powrócę do swojego przykładu, jako osoby, która rozpoczynała od szkoły zawodowej. Pracowałem we wszystkie soboty i niedziele. Chcę przez to pokazać, że ciężko do czegoś wartościowego się dochodziło. Dziś mam w miarę przyzwoitą pozycję. Uważam, że nie należy rezygnować z systemu kształcenia, który obowiązywał. Być może trzeba go poprawić, to nawet pewne, bo żyjemy w innym jakościowo świecie. Od czasu moich początków w zawodzie, a pracuję już 40 lat, bardzo wiele się zmieniło. Uważam, że model jest dobry, tylko wymaga pewnych zmian.</u>
<u xml:id="u-10.4" who="#JanKlimek">Kończąc moją wypowiedź, przekazuję Komisji ostatnio napisaną przeze mnie książkę, będącą moją pracą habilitacyjną, pt. „Rola zarządzania strategicznego w rozwoju przedsiębiorczości”, wydaną przez Związek Rzemiosła Polskiego.</u>
</div>
<div xml:id="div-11">
<u xml:id="u-11.0" who="#WłodzimierzStępień">Dziękujemy za przekazanie nam swoich przemyśleń w formie publikacji, a także za bardzo racjonale uwagi, będące refleksją osoby znającej problematykę, o której dziś mówimy z różnych stron, także z doświadczenia osobistego. Zaprezentowany przez pana pogląd jest, jak sądzę, bliski nam wszystkim i stanowi sprawiedliwą ocenę sytuacji.</u>
</div>
<div xml:id="div-12">
<u xml:id="u-12.0" who="#StanisławSzwed">Pan prezes Jan Klimek zapomniał przez skromność dodać, że dwukrotnie był posłem.</u>
<u xml:id="u-12.1" who="#StanisławSzwed">Mówiliśmy tu o nowej ustawie o rzemiośle, która jest projektem poselskim Klubu Parlamentarnego PiS. Jest on teraz w drugim czytaniu, propozycje tam zawarte wynikają z naszych przemyśleń, dotyczących funkcjonowania rzemiosła. Osoba reprezentująca PiS w tych pracach, poseł Michał Wójcik, też wywodzi się z rzemiosła. On właśnie jest posłem sprawozdawcą projektu.</u>
<u xml:id="u-12.2" who="#StanisławSzwed">Chciałbym przy okazji tej dyskusji pochwalić się rozwiązaniem zastosowanym w mojej miejscowości, w Bielsku-Białej. W okresie wprowadzania zmian w edukacji, gdy panowała taka silna tendencja do likwidowania szkół zawodowych, jedną z dużych szkół przekazaliśmy rzemieślnikom. I dzisiaj, w naszym mieście rzemiosło zarządza szkołą, która świetnie funkcjonuje, kształcąc do zawodu młodych ludzi. Tu samorząd wykazał inwencję. Są starania, by jeszcze jedną szkołę rzemiosło przejęło w podobny sposób. Tak więc udało nam się uratować szkolnictwo zawodowe i techniczne. Prawdopodobnie to dlatego nie mamy tak dużych problemów, jeśli chodzi o rynek pracy.</u>
</div>
<div xml:id="div-13">
<u xml:id="u-13.0" who="#JerzyBartnik">Zacznę od tej ostatniej kwestii. Słuchając pana ministra i pani dyrektor, zastanawiałem się, czy powiedzieć o tym, czy jeszcze nie. Ale uważam, że jednak musimy powiedzieć, że odpowiedzią rzemiosła, będącą reakcją naturalną na likwidację pewnych możliwości, jest przejmowanie szkół przez rzemiosło. Po wielu dyskusjach z komisją edukacji naszego związku nie jestem pewien, czy nie powinniśmy tego kierunku kontynuować. Takie rozwiązanie wyraźnie odpowiadałoby na zapotrzebowanie rynku. Jest to duży obowiązek. Szkoły wielooddziałowe prowadzimy już od 8 czy 9 lat. Mamy je w 18 regionach i następuje przejmowanie dalszych. Oczywiście to wymaga porozumienia z samorządem terytorialnym, związane jest z kwestią przejęcia majątku. Istnieją możliwości prawne prowadzenia takiej szkoły np. jako niepublicznej i jeśli nie będzie można inaczej, to postąpimy jak Bielsko-Biała, gdzie kształci się 1300 osób. Mimo różnych innych możliwości przygotowywania do zawodu na zasadzie kursów, czy przygotowywania do egzaminów przez mistrza, preferujemy ten typ szkolenia, bo uważamy, że ogólny poziom wiedzy jest adeptowi szkoły potrzebny. Postęp techniczny i technologiczny wymaga naprawdę dużej wiedzy i umiejętności przyswajania jej poprzez kształcenie ustawiczne lub w innym systemie dokształcania. Są też zawody, przy których sami wymagamy posiadania przez szkolonego matury. Są to zawody, które mają „nadążyć” za standardami egzaminacyjnymi, obowiązującymi w UE. Są to takie zawody jak np. protetyk słuchu, w którym szkolenia odbywają się na poziomie licencjackim. W niektórych krajach wymagania te dotyczą też protezowania dentystycznego. Jeśli chodzi o protezowanie słuchu, to wymagane jest przygotowanie w zakresie akustyki, medycyny w zakresie narządu słuchu, także w obszarze psychologii, bo jest to praca z pacjentami nawet od 2 tygodnia życia. Często potocznie sądzi się, że rzemiosło to kowalstwo, szewstwo itp. A jest inaczej. Na przykład jeden z moich zastępców wykonuje jedyne na świecie urządzenia dla USA – kaski do laserowej operacji mózgu. W tym przypadku chodzi m.in. o przeprowadzenie przewodów przez otwory o grubości 2 mikronów. To rzemiosło, które wymaga nie byle jakich kwalifikacji. Chciałbym, aby tak właśnie postrzegano rzemiosło, a nie poprzez stereotypy.</u>
<u xml:id="u-13.1" who="#JerzyBartnik">Zwracam się do państwa jako członków Komisji z apelem, aby zmienić sposób dokonywania pomiarów statystycznych, bo my na to nie mamy wpływu. Jeśli dla jakichś celów – a nie chciałbym wyznawać w tej sprawie teorii spiskowej – absolwentów szkół zawodowych i absolwentów szkół podstawowych w statystyce ujmuje się wspólnie i ustala, ilu jest wśród nich bezrobotnych, to komu tłumaczyć sens tej metody? Spójrzcie państwo na statystyki i sami zobaczcie, co z tego wynika.</u>
<u xml:id="u-13.2" who="#JerzyBartnik">Cieszę się ze słów posła Stanisława Szweda, który mówił, że udało się zmienić coś na korzyść rzemiosła w podatkach. Powiem nieskromnie, że to także nasza zasługa. Jeśli to by się nie udało, to straciłaby na tym cała gospodarka. Zapotrzebowanie na pracę jest określone. Liczba pracujących zakładów rzemieślniczych odpowiada zapotrzebowaniu rynku. Jeśli warunki, w jakich funkcjonujemy, staną się nieznośne, to będziemy to robić „na czarno”. To proste, kto nie wierzy, niech spojrzy na Włochy. Jasno z tego wynika, że ustalając wysokość podatków, trzeba postępować racjonalnie, z poszanowaniem rzeczywistości, szczególnie, jeśli jest się wysoko usytuowanym urzędnikiem.</u>
<u xml:id="u-13.3" who="#JerzyBartnik">Chciałbym, żebyśmy wszyscy, jak tu jesteśmy, wyszli stąd z pewną refleksją. Bardzo trudnym zadaniem jest przewidywanie kształtu przyszłego rynku pracy. Rodzaje zawodów, kształcenie w nich, powinno odpowiadać temu, co będzie za lat 10 czy 20. W Polsce ten kierunek badań jest praktycznie nieobecny. Nie realizuje go nikt w kraju. Wraz z kolegami miałem okazję odwiedzić berliński instytut, który posługując się wypracowanymi badaniami naukowymi, dokonuje takich symulacji, określa zapotrzebowanie na zawody w długoletniej perspektywie. Mimo tych wysiłków okazuje się, że przewidywania są trafne w 50 procentach. Tylko lub aż w 50 procentach.</u>
<u xml:id="u-13.4" who="#JerzyBartnik">Przytoczę przykład, który podano mi w Berlinie. Dla przemieszczenia stolicy potrzeba było kilka tysięcy osób, które miały dokonać tej przeprowadzki. Opracowano też prognozę na następne lata, gdy już ta przeprowadzka została zakończona. Okazało się, że przewidziano tych pracowników za dużo. To jest dylemat, który się wiąże z prognozowaniem zatrudnienia. W przyszłości będzie to jeszcze trudniejsze ze względu na ciągły postęp techniczny. Naukowcy z Harwardu usiłowali przewidzieć, jaka będzie sytuacja m.in. na rynku pracy w roku 2030. Musieli stwierdzić, że wiedzą niewiele, a z ich przewidywań wynika, że 19 procent ludności świata zaspokoi wszystkie potrzeby całej reszty ludzkości. Co więc zrobić z tą większością?</u>
<u xml:id="u-13.5" who="#JerzyBartnik">Wracając do sprawy podatku, powiem, że „uknuliśmy” to rozwiązanie w UE. Często możemy więcej niż polski rząd. Można powiedzieć, że tą drogą „przymusiliśmy” polski rząd do zmiany w podatkach. W Unii trwają prace nad problematyką podatkową i wszystkie usługi, które będą dotyczyły zaspokojenia potrzeb osób prywatnych, będą musiały być opodatkowane niskim podatkiem VAT. Inaczej szara strefa tak się powiększy, że w końcu i tak trzeba będzie przystać na to rozwiązanie.</u>
</div>
<div xml:id="div-14">
<u xml:id="u-14.0" who="#ArkadiuszLitwiński">Pierwsze pytanie chciałbym skierować do posła sprawozdawcy ustawy o rzemiośle. Dzisiaj go z nami nie ma, ale są pewnie na sali kompetentne osoby, będące w stanie udzielić odpowiedzi. Czy z treści przepisów tego projektu wynika możliwość korzystania z preferencji, z pewnych mechanizmów przez pracodawców, którzy wedle norm prawnych lub zwyczaju, nie są uważani za rzemieślników? Nie miałem osobistego kontaktu z rzemiosłem, ale żywię przekonanie, że rzemiosło to nie tyle pewne zastrzeżone technologie i zawody, ile relacja mistrz – uczeń, pewien etos tego sposobu na życie, a nie tylko metoda osiągania zysków.</u>
<u xml:id="u-14.1" who="#ArkadiuszLitwiński">Drugie pytanie chciałbym skierować do strony rządowej. Skoro jesteśmy na etapie drugiego czytania ustawy o rzemiośle, a mamy na sali przedstawicieli resortów, to byłbym wdzięczny za jasną deklarację co do stanowisk poszczególnych resortów w stosunku do zaproponowanych rozwiązań. Skoro nie możemy otrzymać ogólnej rządowej oceny tego projektu, to byłbym wdzięczny za wskazanie różnic w ocenach poszczególnych resortów, co mogłoby stanowić podstawę do dalszych dyskusji. Jeśli takich różnic nie ma, to trzeba przejść do uchwalenia tej ustawy jak najszybciej.</u>
</div>
<div xml:id="div-15">
<u xml:id="u-15.0" who="#WłodzimierzStępień">Sądzę, że jedną z inicjatyw Komisji Pracy będzie zgłoszenie gotowości włączenia się jej do prac nad ustawą. W kilku przypadkach nam się to udało i zobaczymy, w jakim zakresie powiedzie się to teraz, np. w kwestii koreferowania. O tym będziemy mówili na naszych następnych posiedzeniach.</u>
</div>
<div xml:id="div-16">
<u xml:id="u-16.0" who="#JerzyBartnik">Rzemieślnictwo to forma przedsiębiorczości. Podlegamy ustawie o swobodzie działalności gospodarczej, ogólnym przepisom podatkowym, obowiązującym zarówno tych, którzy są rzemieślnikami zrzeszonymi w naszej organizacji, jak i tych, którzy zrzeszeni nie są. Często posługuję się sformułowaniem, że zrzeszamy 300 tys. członków, a reprezentujemy 700 tys. zakładów. W sytuacji, gdy zrzeszanie się jest dobrowolne, nie ma innej możliwości. Ktoś musi reprezentować interesy rzemieślników. I reprezentujemy je także w Komisji Trójstronnej. To jest ta część gospodarki, za którą my ponosimy odpowiedzialność, bez względu na stopień zrzeszenia.</u>
<u xml:id="u-16.1" who="#JerzyBartnik">Oddzielny problem stanowi kwestia moralnej oceny sytuacji. Czy tych 300 tys. członków zrzeszenia ma odpowiadać za wszystkich rzemieślników? Sygnalizowałem ten problem. Chodzi nam o samorząd gospodarczy, a jeśli o samorząd, to tym samym o obligatoryjność członkostwa, która jest jego cechą. Tak, jak to jest np. w samorządach terytorialnych.</u>
</div>
<div xml:id="div-17">
<u xml:id="u-17.0" who="#WłodzimierzStępień">Jest cechą charakterystyczną naszej Komisji to, że nie dokonujemy podsumowania, staramy się, aby prezydium Komisji było speakerem, żeby wnioski były wypracowywane wspólnie. Z uwagi na to, że korzystamy z gościny Związku Rzemiosła Polskiego, pozwolę sobie także zabrać głos w dyskusji. O ile dobrze pamiętam, to w materiale Konfederacji Pracodawców Prywatnych „Lewiatan” pt. „Pracujący Polacy 2006” zamieszczono ciekawą analizę dotyczącą tego, jak przebiegają fazy życia osoby pracującej w USA i w Polsce. Są wyróżnione 3 obszary działania: kształcenie, praca, wypoczynek. Amerykanie kończą edukację w wielu 18 lat, potem pracują, kształcą się i wypoczywają przemiennie – z akcentem na kształceniu się – do 75 roku życia. U nas jest zupełnie inaczej. W Polsce bowiem te 3 obszary są od siebie wyraźnie oddzielone: kończy się edukację w wieku lat 24, potem jest okres pracy zawodowej, następnie czas określony jako wypoczynek, a stanowiący tu zupełnie umowne pojęcie, obejmujący wiek od 55, 60, 65 lat, a później następuje odejście na emeryturę. Kształcenie ludzi w wieku powyżej 55 lat jest u nas wielkim problemem. Dlaczego o tym mówię? Otóż dlatego, że czeka nas duża zmiana. Jak wspomniał już pan minister – nie ma recepty, odpowiedzi na pytanie, w jakich kierunkach kształcić, w jakiej liczbie, w jakich zawodach. Oczywiście można narzekać, że w swoim czasie nie brano pod uwagę zjawisk demograficznych, chłonności rynku pracy na poszczególne zawody. Jak pokazują badania, Polacy mają niewielką skłonność do przekwalifikowywania się, do zmiany miejsca zamieszkania, warunkującej znalezienie nowej pracy. Jednak nadszedł rok 2004 i bardzo wielu ludzi wyjechało do pracy za granicę. To wszystko, jak widać, bardzo się zmienia. Szczególnie szybko sytuacja zmienia się w rzemiośle. Za szczególnie istotne uznałem zdanie zawarte w końcowej części materiału przesłanego nam przez ZRP: „W opinii organizacji rzemiosła proces odchodzenia pracodawców-rzemieślników od zatrudniania młodocianych w celu przygotowania zawodowego ma tendencję stałą, co może doprowadzić do pewnego kryzysu w tej mierze”. Rzemiosło jest tak kreatywne, ma taką zdolność przetrwania, że ta teza, moim zdaniem, nie znajdzie potwierdzenia w rzeczywistości. Oczywiście, musimy rzemiosłu pomóc. Trzeba stworzyć warunki do tego, by dokształcanie młodych ludzi było możliwe w szerszym niż dotąd zakresie, aby nie spadała liczba zakładów kształcących i osób, które szkoleniu podlegają. Mogę państwu zaręczyć, że mają państwo w Komisji sojusznika. Uważamy, że rzemiosło, a także spółdzielczość, min. spółdzielczość rzemieślnicza, która choć została przez niektórych „wrzucona do lamusa”, przeżywa swoisty renesans, to obszary aktywności zawodowej mające przed sobą przyszłość. Dysponują bowiem zdolnością do szybkiego reagowania, do szybkiej zmiany profilu produkcji i kształcenia, do zwiększania, lub w przypadku dekoniunktury, do ograniczenia swoich możliwości produkcyjnych. Mówiono tu o przysłowiowych hydraulikach, a trzeba mówić o wielu innych zawodach, które przetrwały głównie dzięki kształceniu nowych kadr przez mistrzów w rzemiośle. Uważam, że reakcja osób kierujących kształceniem będzie coraz bardziej adekwatna do potrzeb rynku, oparta na badaniach, a nie na pewnym „wyczuciu”, które może być zawodne.</u>
</div>
<div xml:id="div-18">
<u xml:id="u-18.0" who="#ArkadiuszLitwiński">Prosiłbym przedstawiciela rządu o odpowiedź na zgłoszone przeze mnie pytanie, co do stanowiska rządu wobec projektu ustawy o rzemiośle.</u>
</div>
<div xml:id="div-19">
<u xml:id="u-19.0" who="#RadosławMazur">Propozycja stanowiska rządu w sprawie projektu tej ustawy zostanie przedstawiona Komitetowi Rady Ministrów w najbliższą środę. Mam nadzieję, że w przyszłym tygodniu to stanowisko będzie już gotowe.</u>
</div>
<div xml:id="div-20">
<u xml:id="u-20.0" who="#WłodzimierzStępień">Cieszę się, że jako przedstawiciel rządu brał pan udział w tym spotkaniu, wysłuchując padających tu argumentów. Zapowiadam, że Komisja także będzie starała się wykorzystać zgłoszone tu uwagi przy dalszym procedowaniu nad projektem ustawy o rzemiośle. Jak sądzę, jest zgoda członków Komisji co do tego, żeby zgłosić gotowość do współpracy? Tezy, które się tu pojawiły, zostaną przekazane właściwym adresatom. W różnych momentach prac Komisji z pewnością wykorzystamy wiedzę, którą państwo z nami się podzielili. Tak, jak mówiłem na wstępie, jesteśmy zawsze gotowi do współpracy z państwem.</u>
</div>
<div xml:id="div-21">
<u xml:id="u-21.0" who="#StanisławSzwed">Pragnę uściślić, że włączenie się naszej Komisji na tym etapie procedowania nad projektem ustawy o rzemiośle jest właściwie niemożliwe, bo ustawa jest już w drugim czytaniu w Komisji Rozwoju Przedsiębiorczości i przejdzie niebawem pod głosowania w Sejmie. W każdym innym zakresie Komisja Pracy oczywiście będzie aktywna. Myśmy wcześniej nie byli włączeni do procesu legislacyjnego nad tą ustawą, możemy więc apelować tylko do klubów parlamentarnych, które tu są reprezentowane, aby projekt poselski Prawa i Sprawiedliwości został poparty przez posłów.</u>
</div>
<div xml:id="div-22">
<u xml:id="u-22.0" who="#WłodzimierzStępień">Zapowiadam, że tezy, które zostały przez państwa zgłoszone, znajdą się w stanowisku, które, po uzyskaniu jednolitej opinii prezydium Komisji, przekażemy Komisji Rozwoju Przedsiębiorczości, jako wynikający z tego spotkania nasz wkład w prowadzone prace. Nasze obrady, prócz wielu walorów poznawczych, mają także na celu przekazywanie pewnych postulatów środowiska, a gotowość do współpracy z państwem wyraża się nie tylko w głosowaniach na sesji plenarnej, ale także właśnie na artykułowaniu na forum parlamentu przedstawionych przez państwa problemów i propozycji ich rozwiązań.</u>
<u xml:id="u-22.1" who="#WłodzimierzStępień">Czy ktoś z państwa chciałby jeszcze zabrać głos? Nie widzę chętnych. Dziękuję jeszcze raz wszystkim państwu za uczestnictwo w posiedzeniu. Powiem jeszcze tylko, że jako przewodniczący Komisji przed chwilą otrzymałem list od posła Michała Wójcika, który przeprasza, że z ważnych powodów nie mógł, niestety, wziąć udziału w naszym posiedzeniu. Rekomenduje również w tym liście kilka tez. Ponieważ przewinęły się one podczas naszej dyskusji, zaniecham ich odczytania, natomiast deklaruję, że jako Komisja weźmiemy pod uwagę to stanowisko przy redagowaniu naszego dokumentu, skierowanego do Komisji Rozwoju Przedsiębiorczości.</u>
<u xml:id="u-22.2" who="#WłodzimierzStępień">Wyczerpaliśmy porządek dzienny dzisiejszych obrad – zamykam posiedzenie Komisji.</u>
</div>
</body>
</text>
</TEI>
</teiCorpus>