text_structure.xml 120 KB
<?xml version='1.0' encoding='utf-8'?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
  <xi:include href="PPC_header.xml" />
  <TEI>
    <xi:include href="header.xml" />
    <text>
      <body>
        <div xml:id="div-1">
          <u xml:id="u-1.0" who="#WłodzimierzStępień">Otwieram posiedzenie Komisji. Bardzo serdecznie witam liczną reprezentację Ministerstwa Pracy i Polityki Społecznej z panią minister Joanną Kluzik-Rostkowską, podsekretarzem stanu w tym ministerstwie wraz z licznym gronem współpracowników. Witam także wszystkich pozostałych gości, witam panie i panów posłów, a w imieniu państwa witam przybyłych przedstawicieli mediów piszących i elektronicznych. Przedmiotem dzisiejszych obrad będzie rozpatrzenie dokumentów rządowych – Sprawozdania rocznego z realizacji zadań Krajowego planu działań na rzecz zatrudnienia na 2005 rok oraz Krajowego planu działań na rzecz zatrudnienia w roku 2006 r. Chciałbym poinformować na wstępie, że ze względu na nieszczęśliwy zbieg okoliczności i związane z nim trudności komunikacyjne byliśmy zmuszeni przełożyć posiedzenie Komisji z godziny 17.00 na godzinę 19.00, co nie oznacza, że nasze aktualne posiedzenie będzie musiało zostać przerwane punktualnie o godzinie 19.00. Jednocześnie informuję państwa, że na godzinę 19.00 zaplanowany został przyjazd pani minister Anny Kalaty i realizacja porządku dnia z posiedzenia Komisj, planowanego w dniu dzisiejszym na godzinę 17.00.</u>
          <u xml:id="u-1.1" who="#WłodzimierzStępień">Pragnę państwu przypomnieć, że w dalszym ciągu nasza Komisja kultywuje dobry obyczaj wyłączania telefonów komórkowych na czas obrad i o to bardzo serdecznie państwa teraz proszę. Nie jest to obyczaj powszechnie praktykowany na posiedzeniach komisji sejmowych, ale został dobrze przyjęty przez naszych członków, za co bardzo serdecznie dziękuję. Zanim rozpoczniemy debatę, chciałbym raz jeszcze podziękować pani minister Joannie Kluzik-Rostkowskiej i pracownikom ministerstwa, a także wszystkim pozostałym osobom, które przyczyniły się do bardzo dobrego przygotowania wizyty Komisji w Łomży i w Wasilkowie. Osobne słowa podziękowania kieruję pod adresem pana posła Lecha Kołakowskiego, który miał wielki wkład w przygotowanie naszej wizyty, a za jego pośrednictwem dziękuję gospodarzom regionu, samorządowcom oraz kierownictwu OHP. Proszę państwa, odbyliśmy bardzo owocne i bardzo pracowite dwudniowe posiedzenie Komisji, z którego wnioski w formie pisemnego opracowania rozdaliśmy państwu po to, aby na następnym posiedzeniu przyjąć ostateczne stanowisko Komisji, po uwzględnieniu wniosków i postulatów zgłoszonych ze strony państwa. Dokument ten, jak sądzę, będzie dobrym oraz właściwym akcentem, kończącym to niewątpliwie pożyteczne wyjazdowe posiedzenie naszej Komisji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-2">
          <u xml:id="u-2.0" who="#LechKołakowski">W imieniu lokalnych samorządów, jak również w imieniu kadry Ochotniczych Hufców Pracy pragnę serdecznie podziękować prezydium i członkom naszej Komisji za wizytę na pięknej i gościnnej ziemi łomżyńskiej i podlaskiej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-3">
          <u xml:id="u-3.0" who="#WłodzimierzStępień">Raz jeszcze dziękuję panu posłowi za wielki wkład pracy w przygotowanie tego pracowitego, ale jakże sympatycznego pobytu w rejonie, w którym pan poseł sprawuje mandat. Przystępujemy do realizacji porządku dnia naszego dzisiejszego posiedzenia i proszę panią minister lub osobę przez nią wyznaczoną o zapoznanie Komisji z zawartością obszernego materiału, zawartego w druku sejmowym nr 533. Dokument ten nie jest łatwy w czytaniu ze względu na olbrzymią ilość informacji i różnych tabel, co powoduje, że skondensowana informacja na ten temat ułatwi nam percepcję.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-4">
          <u xml:id="u-4.0" who="#JoannaKluzikRostkowska">Z dużą przyjemnością sceduję obowiązek zaznajomienia państwa z zawartością druku sejmowego nr 533 na pana dyrektora Krzysztofa Kaczmarka.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-5">
          <u xml:id="u-5.0" who="#KrzysztofKaczmarek">Polska przygotowywała zarówno strategię, jak i plan działania wcześniej, bo jeszcze przed akcesją do Unii Europejskiej. Byliśmy wówczas w okresie stowarzyszeniowym i podejmowaliśmy prace na tematy, których treści są być może państwu znane, bo pochodzą z roku 2003 i 2004. W chwili obecnej mamy już pełnowartościowe dokumenty obejmujące rok 2005 i propozycje na rok 2006. Pytają państwo, dlaczego utrzymujemy Krajowy plan działań, jeśli obowiązuje nas już Krajowy program reform? Otóż, Krajowy plan działań opracowywany jest w trybie rocznym i pozwala nam na przegląd wszystkich działań operacyjnych, które będą w ciągu roku podejmowane w ramach programu reform w dziedzinie zatrudnienia. Jest to tak zwana próba operacjonalizacji w stosunku do Krajowego programu reform. Jak wiadomo, Krajowy plan działań został objęty ustawą o zatrudnieniu i przeciwdziałaniu bezrobociu, która jest poprzedniczką obecnie obowiązującej ustawy o promocji zatrudnienia i instytucjach rynku pracy.</u>
          <u xml:id="u-5.1" who="#KrzysztofKaczmarek">Uznaliśmy więc, że Krajowy plan działań powinien nadal funkcjonować po to, aby stanowić pewnego rodzaju wytyczną dla wszelkiego rodzaju służb zatrudnienia i ich partnerów. Będzie także w pewien sposób służył w budowaniu projektów regionalnych na rzecz zatrudnienia. To tyle, jeśli chodzi o mój komentarz w kwestii zasady stanowiącej o konstrukcji omawianego dokumentu. Chcąc teraz powiedzieć kilka słów na temat realizacji programu, musiałbym przeczytać państwu kolejne 90 punktów, co nie byłoby rzeczą krótkotrwałą i zupełnie prostą. Chciałbym natomiast opowiedzieć o pewnych uwarunkowaniach rynku pracy, które spowodowały, że zarówno plan działania na rok 2005 i na rok 2006 mają określoną strukturę i określoną konstrukcję.</u>
          <u xml:id="u-5.2" who="#KrzysztofKaczmarek">Otóż wiadomo z całą pewnością, że polskie bezrobocie ma bardzo złą strukturę, ponieważ około 60 procent bezrobotnych posiada niskie wykształcenie i słabe kwalifikacje. Połowa z nich jest długotrwale bezrobotna, a znaczna część jest bezrobotna powyżej 5 lat. Poza tym, w Polsce mamy również do czynienia z bezrobociem wśród osób młodych, co jest zjawiskiem powszechnie spotykanym w całym świecie. Powiem tylko, że bezrobocie osób młodych jest generalnie dwukrotnie wyższe od poziomu ogólnego bezrobocia, natomiast w Polsce problem ten ma szczególnie wyraźne oblicze. Dla porównania: jeśli w innych krajach poziom ogólnego bezrobocia wynosi np. 4,5 procent, to bezrobocie ludzi młodych osiąga poziom 9 procent. Taka proporcja zwykle nie robi wielkiego wrażenia. Natomiast w Polsce bezrobocie wśród ludzi młodych na poziomie 37 procent jest dramatycznie wysokie, przy czym mowa jest o rejestrowanym wskaźniku bezrobocia. Mówię o tym dlatego, że, jak mówiono mi na spotkaniach, część ludzi młodych wstydzi się pójść do urzędu pracy i zarejestrować. Dotyczy to zwłaszcza ludzi młodych, którzy uzyskali dobre wykształcenie i uważają, że z tej racji powinni bez trudu znaleźć zatrudnienie. Tak więc, w tej grupie wiekowej bezrobocie faktyczne może być jeszcze wyższe. Dodajmy, że „wstydliwe” zachowania młodzieży wynikają po części z presji środowiska, ale są także wynikiem ambicji, jakie towarzyszą na ogół ludziom w młodym wieku.</u>
          <u xml:id="u-5.3" who="#KrzysztofKaczmarek">Myślę, że trzeba sobie uświadomić, iż okres przełomu dwudziestego i dwudziestego pierwszego wieku jest czasem ogromnych wyzwań społecznych, decydujących o sytuacji na rynku pracy poprzez wywieranie zasadniczego wpływu na sytuację gospodarczą. Jednym z czynników decydujących o skali tych wyzwań jest ogromna ekspansja technologiczna, a jak obliczają naukowcy, technologie zmieniają się w tempie 80 procent na każde 10 lat. To oznacza, że codziennie tracimy jakąś część naszych kwalifikacji, ponieważ nie jesteśmy w stanie wszystkiego się nauczyć. Proszę pamiętać o tym, że społeczeństwo przyswaja około 20 procent z nowości pojawiających się na rynku, a więc tylko część z owych 80 procent zupełnie nowych technologii. To byłby jeden z elementów mających ogromny wpływ na kształtowanie się rynku pracy. Drugim zasadniczym czynnikiem jest globalizacja, która powoduje to, że luki powstające na rynku pracy natychmiast zostają „zagospodarowane” przez oferty z innych części świata. Do tego dochodzi proces przekształcania się społeczeństwa industrialnego w społeczeństwo informacji, ponieważ mamy do czynienia z olbrzymią ekspansją technologii informatycznych, systemów komputerowych i wszystkiego tego, co określa się mianem inteligentnych systemów komunikacyjnych i technicznych.</u>
          <u xml:id="u-5.4" who="#KrzysztofKaczmarek">Powoduje to przede wszystkim kryzys kwalifikacji. Mówi się, że rynek pracy zbudowany jest na dwóch barierach – na barierze mobilności zawodowej oraz na barierze mobilności terytorialnej. Jeżeli te dwie bariery są umiejętnie omijane albo znoszone w stopniu to umożliwiającym, to rynek pracy może być zarządzany w sposób znacznie łatwiejszy aniżeli dzieje się to na przykład u nas. Mobilność zawodowa oznacza przede wszystkim to, że osoby bezrobotne oraz poszukujące pracy mają kwalifikacje niedostosowane do potrzeb, a poziom tego niedostosowania w Polsce jest bardzo wysoki z powodu niskich kwalifikacji, a także z powodu braku mobilności terytorialnej. Przeniesienie się w celu podjęcia pracy z jednego miejsca do innego w drugim rejonie Polski wymaga olbrzymiej determinacji, pomimo tego, że oferty pracy są i nie trzeba ich już dalej szukać. Ma to oczywiście związek z kosztami wynajmu mieszkania, znalezienia odpowiedniej szkoły dla dziecka i w sposób zasadniczy wiąże się z wysokością zarobków. Te wszystkie czynniki wpływają na to, że poziom rozproszenia kwalifikacji zawodowych oraz poziom barier związanych z mobilnością terytorialną jest bardzo wysoki.</u>
          <u xml:id="u-5.5" who="#KrzysztofKaczmarek">Bariera mobilności zawodowej, bariera mobilności terytorialnej oraz to, co się na nie składa – bezrobocie młodych, bezrobocie wśród ludzi powyżej 50. roku życia oraz bezrobocie długotrwałe sprawiają, że skala potrzeb w tym zakresie działania jest tak olbrzymia, że opisać to mogą jedynie opasłe tomy dokumentów do czytania i do zaopiniowania. Powtarzam, zadań postawionych w celu zmniejszenia bezrobocia i usunięcia jego dolegliwości jest ogrom. Można by oczywiście robić mniej, lecz wtedy poziom agregacji wytycznych byłby tak ogólny, że trudno byłoby do nich dopasować działania operacyjne w postaci projektów. Do tego, o czym mówiłem, dochodzi jeszcze ustrój polskiego rynku pracy, jego instytucjonalna obsługa i wszystko to, co się z tym wiąże. Jak wiemy, rynek pracy w Polsce jest zarządzany w systemie rządowo-samorządowym. Podział zadań tego systemu ukształtował się w roku 1998 i 1999, a więc w okresie ogólnonarodowej dyskusji nad przeniesieniem publicznych służb zatrudnienia do samorządów regionalnych i lokalnych. Od tego czasu wiele się jednak zmieniło, zmienił się również bardzo rynek pracy, a system jest ciągle taki sam. Jeśli chodzi o inne kraje europejskie i ich służby zatrudnienia, to w krajach członkowskich Unii Europejskiej istnieje obowiązek modernizowania i dostosowywania ich do potrzeb wynikających z rynku pracy.</u>
          <u xml:id="u-5.6" who="#KrzysztofKaczmarek">Polska jako kraj członkowski ma trudności w modernizowaniu służb zatrudnienia i w przystosowywaniu ich do potrzeb rynku pracy, co wynika z systemu zarządzania rynkiem. Nie występuje bowiem możliwość hierarchicznego powiązania pomiędzy urzędem ministra pracy a poszczególnymi regionalnymi i powiatowymi urzędami pracy. To powoduje, że zadania wynikające z uchwalonych ustaw są realizowane z jednej strony przez rząd i z drugiej strony przez samorząd. Zdarza się jednak, że choć kierunki działań wektorowych są zbieżne, to ich jakość może się wzajemnie różnić. Proszę pamiętać o tym, że starosta powiatu, podejmując decyzje dotyczące lokalnego rynku pracy, bierze pod uwagę jakich ma partnerów, jakimi dysponuje środkami finansowymi oraz jakie ma lokalne potrzeby. Te decyzje mogą się znacznie różnić od decyzji podejmowanych na szczeblu ministra. Taka rozbieżność w rodzaju podejmowanych decyzji wiąże się z tzw. grupami zagrożenia, czyli z grupą bezrobotnych, którzy na określonym terenie sprawiają największy problem. Może to być grupa zawodowa, może to być grupa wiekowa lub też może to być grupa bezrobotnych mających podobne wykształcenie.</u>
          <u xml:id="u-5.7" who="#KrzysztofKaczmarek">Minister ma do dyspozycji 10 procent Funduszu Pracy, ale ostatecznym dysponentem tych pieniędzy jest starosta, co oznacza, że minister, preferując określony typ programu, musi wybierać z możliwości oferowanych mu przez starostów. To, co państwu próbowałem w kilku słowach opisać, nazywa się instytucjonalną obsługą rynku pracy, chociaż należy jeszcze kilka słów poświęcić personelowi publicznych służb zatrudnienia. Są to ludzie, od których zależy, czy i ile osób z grona 2,6 mln zarejestrowanych bezrobotnych otrzyma pracę. Przyjmuje się, że średnio jeden pośrednik może efektywnie obsłużyć od 50 do 120 osób poszukujących pracy, zakładając, że spotyka się z nimi, bada ich aktywność w poszukiwaniu zatrudnienia, konstruuje z nimi indywidualny plan działania, ale także systematycznie przegląda oferty wpływające do urzędu zatrudnienia oraz śledzi oferty pojawiające się w gazetach i mediach informatycznych. Ów pośrednik musi także mieć czas na to, aby spotkać się z jednym lub drugim pracodawcą po to, aby dowiedzieć się o rodzaju poszukiwanych pracowników i kryteria, jakie stawia im przyszły pracodawca.</u>
          <u xml:id="u-5.8" who="#KrzysztofKaczmarek">W Polsce mamy 1650 pośredników pracy, na których przypada 2,6 mln zarejestrowanych bezrobotnych, jednak liczba obsługiwanych osób w urzędach pracy sięga 5 mln. Wynika to z faktu, że w ciągu roku rejestruje się i wyrejestrowuje znacznie większa ilość osób, aniżeli ogólna liczba bezrobotnych. Ludzie znajdują pracę, inni ją tracą, a wszyscy pojawiają się w urzędzie pracy, dlatego dynamika rynku pracy jest znacznie większa, aniżeli wskazuje na to sucha statystyka. W naszym polskim przypadku obliczamy ją na 5 mln osób. Tę właśnie liczbę bezrobotnych musi obsłużyć 1650 pośredników pracy, co uświadamia nam nagą prawdę, że wypełniając wszelkie konieczne czynności, nie są oni w stanie dobrze wypełnić swoich pracowniczych obowiązków. W związku z taką sytuacją, w rozwiązywaniu problemu zatrudnienia muszą pomóc niepubliczne agencje zatrudnienia oraz Europejski Fundusz Społeczny, z którego można finansować różne przedsięwzięcia realizowane przez jednostki i organizacje pozarządowe. Jakbyśmy jednak nie liczyli, to i tak dojdziemy do przekonania, że w Polsce potrzebna jest kadra około 20 tys. dobrze przygotowanych do pracy pośredników i doradców do spraw zatrudnienia. Idąc dalej tym tokiem myślenia, wiadomo już, że należy zatrudnić około 18,5 tys. pracowników w różnych instytucjach rynku pracy poza wspomnianymi urzędami pracy i ich pracownikami. Oczywiście, zakładając, że polskie urzędy pracy nie będę zatrudniały większej ilości pracowników.</u>
          <u xml:id="u-5.9" who="#KrzysztofKaczmarek">Jest jeszcze jeden element, o którym należy wspomnieć, a mianowicie pieniądze. Jak wynika z badań i obliczeń, doprowadzenie jednej bezrobotnej osoby do pomyślnego zatrudnienia wymaga zainwestowania od 6,5 do 8 tys. zł w zależności od poziomu niedopasowania, z jakim mamy w Polsce do czynienia. Proszę pamiętać o tym, że bezrobocie jest zawsze przypadkiem indywidualnym, nie wolno więc wyobrażać sobie bezrobotnych jako masy ludzi wymagających opieki. W przypadku bezrobotnego zawsze mamy do czynienia z konkretnym przypadkiem, w konkretnej sytuacji i z konkretnymi problemami. Wokół bezrobotnego zawsze znajdują się pracodawcy, którzy nie chcą go zatrudnić lub wymagają od niego znacznie wyższych kwalifikacji. Musimy zatem zawsze analizować każdą sytuację braku pracy z osobna i dlatego cena powrotu człowieka do pracy jest tak wysoka.</u>
          <u xml:id="u-5.10" who="#KrzysztofKaczmarek">Proste szkolenie kosztuje przeciętnie 2,5 tys. zł, natomiast w przypadku bezrobocia długotrwałego musimy człowieka najpierw wyciągnąć na światło dzienne, zmusić do tego, aby się ubrał, ogolił i wyszedł z domu. Potem musimy go pobudzić i zaktywizować. Do tego należy doliczyć koszt interwencyjnego miejsca pracy lub innego sposobu substydiowania miejsca pracy. To może trwać od jednego roku do dwóch lat, a kosztuje, jak już powiedziałem, 6 – 8 tys. zł. Gdyby przyjąć, że tylko jedna trzecia zarejestrowanych bezrobotnych wymaga aktywizacji, a więc 800 tys. osób i pomnożyć to przez 6 tys., które należy przeznaczyć na jedną osobę, to kwota wynikająca z tego pomnożenia jest i tak o wiele wyższa aniżeli kwota, jaka jest w dyspozycji naszego państwa. To wszystko, o czym do tej pory mówiłem prowadzi do tego, że Krajowy plan działań na rzecz zatrudnienia i jego realizacja jest tak konstruowany, jak jest to opisane w omawianym dokumencie. Jeżeli chcielibyśmy realizować Strategię lizbońską w taki sposób, aby osiągnąć wskaźnik 70-procentowego zatrudnienia, to mając w dyspozycji siły i środki jakie mamy, bylibyśmy w kłopocie. Do tego dochodzi jeszcze niebagatelny i dodatkowy aspekt całej sprawy, a mianowicie pracodawcy.</u>
          <u xml:id="u-5.11" who="#KrzysztofKaczmarek">Zmniejszenie kosztów pracy i substydiowanie miejsc pracy są związane z pomocą publiczną, nie mogą więc być stosowane zbyt szeroko i nie mogą być stosowane w sposób nieostrożny. Trzeba więc znaleźć dla pracodawcy takie propozycje, które spotkają się z jego aprobatą, a więc trzeba pracodawcy stworzyć warunki do tego, aby powstało miejsce pracy. Jest to więc spełnienie szeregu warunków, które sprawiają, że kluczem do rozwiązania problemu bezrobocia jest pracodawca. Przy tej okazji pojawia się od razu zjawisko globalizacji. Pracodawca nie czeka na to, aż pojawi się odpowiedni pracownik przeszkolony przez nas w oczekiwanym zakresie, tylko zatrudnia osobę, która w danym momencie jest w stanie wykonać oczekiwane zadania i przysporzyć pracodawcy zysk. Globalizacja ma więc różne oblicza i działa na różne sposoby. Dodatnią stroną globalizacji jest pojawianie się elementu konkurencji i podnoszenia kwalifikacji, jednak działa ona też obosiecznie, albowiem często miejsce pracy trafia nie do tej osoby, o którą nam chodzi. Nie wspominam o problemach migracji, albowiem nie są one jeszcze bardzo dotkliwe. Przypomnę, że z Polski zawsze wyjeżdżało rocznie około 500 tys. osób w poszukiwaniu pracy, więc to, co się obecnie dzieje, nie jest jeszcze zbyt dotkliwe.</u>
          <u xml:id="u-5.12" who="#KrzysztofKaczmarek">Problemem jednak zaczyna być zjawisko wyjeżdżania z Polski osób mających bardzo wysokie kwalifikacje, czego dawniej nie doświadczaliśmy tak dotkliwie. Proszę pamiętać, że dawniej z Polski wyjeżdżali na ogół ludzie o niskich kwalifikacjach, podejmujący za granicą byle jaką pracę. To się jednak zmienia i nie jest to dla Polski korzystna sytuacja. Powiem więcej, niedługo będzie to problem, z którym przyjdzie się nam twardo zmierzyć i będzie on określał kierunki działania w następnych latach przy okazji konstruowania kolejnych planów działania. Jest to z całą pewnością zbyt poważna sprawa, aby można ją bagatelizować. Komisja Europejska zakłada, że wszystkie kraje członkowskie mają świadomość, ile przeznaczają środków finansowych na rzecz krajowego rynku pracy. Dlatego Unia chce to policzyć. Jednak nie wszystkie kraje członkowskie zgadzają się, aby takie dane udostępniać. Nie ulega jednak wątpliwości, że środki wyasygnowane na wykształcenie lekarza lub innego młodego człowieka kończącego uniwersytet sporo wynoszą, co oznacza, że trafiają one w istocie do rynku pracy. Mamy więc do czynienia z pozytywnym zjawiskiem w indywidualnym przypadku jednego człowieka, który znajduje pracę, z drugiej jednak strony wykształcenie uniwersyteckie specjalisty sporo nas, podatników kosztuje. Mało tego, ów specjalista pracuje już w innym kraju i to temu krajowi praca ta przynosi wymierne korzyści, a nie nam.</u>
          <u xml:id="u-5.13" who="#KrzysztofKaczmarek">Reasumując, Krajowy plan działań na rzecz zatrudnienia zawiera wszystkie kwestie, o których mówiłem, przy czym, proszę mieć na uwadze fakt, że tylko jedna trzecia opisywanych programów na rzecz przeciwdziałania bezrobociu leży w gestii ministra do spraw pracy. Pozostałe części programów leżą w gestii innych resortów, między innymi w gestii Ministerstwa Finansów, Ministerstwa Edukacji Narodowej czy też w gestii Ministerstwa Gospodarki. Każda z tych instytucji stara się wykazać i pokazać swoje aktywności na rzecz rynku pracy. Każda z tych instytucji stara się także o to, aby realizacja przyjętych programów służyła wszechstronnemu wzmocnieniu tego rynku. Na zakończenie chciałbym powiedzieć, że polski rynek pracy nie różni się od innych rynków pracy na świecie. Różnica polega na sektorowym zróżnicowaniu w realizacji programów na rzecz zatrudnienia, to znaczy, że Polska gorzej radzi sobie np. z bezrobociem osób starszych. Dania robi to lepiej, natomiast Polska nieźle radzi sobie z bezrobociem osób młodych. Wspomnę przy tej okazji program Absolwent lub program Pierwsza Praca i chociaż nie miały one wyłącznie dobrych recenzji, to jednak nie zmienia to faktu, że udało nam się w ich ramach obsłużyć wszystkich młodych ludzi, którzy zgłosili się i zarejestrowali w urzędach pracy. A było to około 600 tys. ludzi w ciągu dwóch lat, przy czym trzeba pamiętać o tym, że rok akademicki nie pokrywa się z rokiem kalendarzowym. To nie jest mało, to jest duża liczba młodych ludzi, którym udostępniono staże, którym służyliśmy radą i którym organizowaliśmy szkolenia. Generalnie mówiąc, bezrobocie młodych jest bardzo trudnym zagadnieniem i wartym osobnego oraz szczegółowego omówienia. Polska ma problemy zatrudnienia nieco inaczej usytuowane, jeśli patrzeć na rynek pracy z perspektywy sektorowej. Polski rynek pracy widziany od strony zarządzania, aktywnych programów oraz od strony wykorzystania środków Europejskiego Funduszu Społecznego niewiele się różni od rynków pozostałych członków Unii Europejskiej. Nie chciałbym porównywać polskiego rynku pracy z amerykańskim, ponieważ w Stanach Zjednoczonych inna jest pozycja pracodawcy. Jednakże w Europie możemy się już porównywać z innymi krajami.</u>
          <u xml:id="u-5.14" who="#KrzysztofKaczmarek">Jeśli występują różnice w jakości obsługi instytucjonalnej, to nie dlatego, że nie wiemy co mamy robić, ale dlatego, że nasze służby zatrudnienia są o wiele mniej liczne. Porównanie na tym polu z Wielką Brytanią prowadzi do głębokiej frustracji, co więcej, ta nieporównanie większa liczba pośredników angielskich musi obsłużyć zdecydowanie mniejszą liczbę bezrobotnych. Proszę państwa, aby moje wystąpienie nie zdominowało posiedzenia Komisji, proponuję teraz zadawanie pytań przez państwa posłów. Chodzi o to, aby nie wdawać się w niepotrzebne uszczegółowienia, albowiem dokument omawiany przeze mnie posiada dosyć skomplikowany układ ze względu na wzajemne powiązania realizacji poszczególnych programów. Zapewne nie jest dla państwa tajemnicą, iż Strategia lizbońska i wytyczne do tej Strategii są tak skonstruowane, że często programy operacyjne obejmują kilka wytycznych. Często się również zdarza, że jedna wytyczna obejmuje kilka różnych i bardzo skomplikowanych dziedzin. Na przykład, wytyczna o podnoszeniu jakości pracy obejmuje zarówno dziedzinę Bezpieczeństwa i Higieny Pracy, jak i bilans czasu pracy oraz bilans życia osobistego. Jest to bardzo skomplikowana struktura i w związku z tym, odpowiadanie na pytania – w jaki sposób aktywizujemy młodych ludzi, jest dosyć mozolne, ponieważ dziedzina aktywizacji zawodowej rozmieszczona jest w kilku miejscach omawianego dokumentu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-6">
          <u xml:id="u-6.0" who="#WłodzimierzStępień">Uwagi i wyjaśnienia, które poczynił mój przedmówca z całą pewnością pozwolą nam na lepsze zrozumienie zawartości omawianego materiału, chociaż przydałoby się nam także streszczenie całości. Ale myślę, że wiele wątków zostanie jeszcze poruszonych w dyskusji, jaką za chwilę podejmiemy. Czy pani minister chciałaby coś powiedzieć w ramach uzupełnienia? Jeśli nie, przystępujemy do dyskusji na temat wystąpienia pana dyrektora Krzysztofa Kaczmarka i Krajowego planu działań na rzecz zatrudnienia. Mam nadzieję na aktywny udział państwa posłów i proponuję rozpocząć wystąpienia według kolejności zgłoszeń.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-7">
          <u xml:id="u-7.0" who="#IzabelaMrzygłocka">Czytając omawiany dzisiaj dokument rządowy, zastanawiałam się, dlaczego jest tak źle, skoro jest tak dobrze? Że jest dobrze, albo prawie doskonale dowiedziałam się z Krajowego planu działania na rzecz zatrudnienia. Dobrze się stało, że mieliśmy okazję wysłuchać pana dyrektora Kaczmarka, albowiem już wiem, że tak dobrze nie jest, więc może dlatego jest tak źle. Chciałabym odnieść się do niektórych słów komentarza, które wypowiedział mój przedmówca. Zastanawiałam się, jaka jest konstrukcja omawianego dokumentu, ponieważ zawiera on nie tylko sprawozdanie za rok 2005, ale także plan działania na rok 2006. Wiadomo jest jednak, że bardzo wiele zadań przechodzi z roku 2006 na lata następne. Może się więc okazać, że niektóre z zadań w ogóle nie zostaną rozpoczęte, chyba że umieszczenie danego zadania w planie działania będziemy uważać za początek jego realizacji.</u>
          <u xml:id="u-7.1" who="#IzabelaMrzygłocka">Wrócę teraz do spraw szczegółowych, aczkolwiek do każdego zadania mam uwagi. Chciałabym poprzeć opinię pana dyrektora Kaczmarka, który stwierdził, iż urzędy pracy nie są zdolne wykonać wskaźnika 70 procent zatrudnienia w sytuacji aktualnie istniejącej liczby pracowników obsługujących bezrobotnych i ludzi poszukujących pracy. Nie możemy wszakże oczekiwać zwiększenia stanu zatrudnienia w publicznych instytucjach działających na rzecz zatrudnienia, co więcej, przypadnie im rola znalezienia zatrudnienia dla najgorzej wykształconych bezrobotnych. Zresztą w dokumencie jest mowa na ten temat. Lepiej i dobrze wykształconymi oraz odpowiednio wykwalifikowanymi bezrobotnymi zajmą się niepubliczne agencje zatrudnienia. Wykonanie wspomnianego wskaźnika jest niemal niemożliwe.</u>
          <u xml:id="u-7.2" who="#IzabelaMrzygłocka">Chciałabym zwrócić uwagę państwa na wątek, który również został podjęty w wystąpieniu pana dyrektora Krzysztofa Kaczmarka, a mianowicie na problematykę związaną z pomocą publiczną. Musimy sobie zdawać sprawę z tego, że popularność staży i wszelkiego rodzaju kursów przygotowania zawodowego sprawia, iż nie są one pomocą publiczną. Dlatego każdy pracodawca będzie zainteresowany zatrudnieniem młodego człowieka, bo jest to mu potrzebne, ale także z tego powodu, że nie jest to pomoc publiczna. Pragnę poza tym powiedzieć, iż nie zgadzam się z tezą zawartą w Krajowym planie działań, iż prace interwencyjne są rodzajem zatrudnienia o największej efektywności. Otóż, tak już nie jest. Prace interwencyjne są pomocą publiczną i niektórzy pracodawcy nie mogą o nie występować, a inni nie są nimi zainteresowani. Nie są zainteresowani, ponieważ ten instrument rynku pracy nie jest już tak atrakcyjny, jak był jeszcze niedawno. Pragnę zwrócić państwa uwagę na fakt podkreślenia w omawianym dokumencie programów – 50 PLUS i Pierwsza Praca, przy czym, proszę pamiętać o tym, że żaden z instrumentów rynku pracy, który nie byłby wymieniany w ustawie o promocji zatrudnienia i instytucjach rynku pracy, nie jest zastosowany w Krajowym planie działań. Zatem, są to instrumenty rynku pracy, które można stosować bez potrzeby powoływania się na inne ważne programy rządowe. To oznacza, że można aktywizować zawodowo zarówno ludzi po pięćdziesiątce, jak też ludzi rozpoczynających dopiero karierę zawodową. Wydaje mi się, że wpisywanie do planu działania programów wynikających z ustawy nie jest niczym szczególnym, wręcz odwrotnie.</u>
          <u xml:id="u-7.3" who="#IzabelaMrzygłocka">Jeśli mogę teraz przejść do pytań szczegółowych, to miałabym następujące kwestie do wyjaśnienia. W omawianym dokumencie mowa jest o instrumentach i instytucjach rynku pracy, a jednym z nich jest realizacja w roku 2005 programu Syriusz. Z moich informacji wynika, że program ten jeszcze nie funkcjonuje, a przecież mamy już połowę roku 2006. Nie wiem więc, na jakim etapie była realizacja programu Syriusz w roku 2005, albowiem wiadomo jest, że urzędy pracy pracują na podstawie różnych programów operacyjnych, ale nie na podstawie programu Syriusz. Proszę więc o wyjaśniającą informację na ten temat. W omawianym dokumencie rządowym piszą państwo, w aspekcie nowych metod finansowania usług pośrednictwa pracy, że dokonano zmiany algorytmu podziału środków z Funduszu Pracy, co miałoby przynieść efekt w postaci spadku liczby bezrobotnych. Nie rozumiem tego i proszę o wytłumaczenie mi, w jaki sposób zmiana algorytmu może mieć wpływ na liczbę bezrobotnych w taki sposób, że powoduje jej zmniejszenie.</u>
          <u xml:id="u-7.4" who="#IzabelaMrzygłocka">W kontekście informacji na temat rozbudowy systemu funduszy pożyczkowych i poręczeniowych mówi się o tym, że Bank Gospodarstwa Krajowego udzielił 154 pożyczek osobom młodym. Dlaczego tak mało? Tyle pożyczek udzielały urzędy pracy w czasach, w których dysponowały większą ilością środków finansowych. Czy może fundusz pożyczkowy jest zbyt słabo rozpropagowany? Moje kolejne pytanie dotyczy promocji elastycznych form zatrudnienia, które to formy interesują mnie w sposób szczególny, ponieważ mogą ułatwiać kobietom powrót do pracy po urodzeniu dziecka i po wykorzystaniu urlopu macierzyńskiego. O tym instrumencie rynku pracy dużo się teraz mówi. Planowano wzrost wykorzystania elastycznych form zatrudnienia na poziomie 1 procenta rocznie i stworzono bazę danych firm, które wyraziły zgodę na uczestnictwo w programie. Powstała strona internetowa pt. Telepraca i przeprowadzono dystrybucję 10 tysięcy ulotek reklamowych. Czy zatem uzyskano przyrost wykorzystania tej formy zatrudnienia, czy nie? Z tekstu opublikowanego w Krajowym planie działań nie wynika żadna konkretna informacja.</u>
          <u xml:id="u-7.5" who="#IzabelaMrzygłocka">Moje kolejne pytanie dotyczy wdrożenia monitoringu zawodów deficytowych i nadwyżkowych. W tekście dokumentu piszecie państwo, że „nie sporządzono prognozy z powodu niepodjęcia badań sondażowych popytu na pracę w przedsiębiorstwach”. Jaki jest zatem aktualny stan tych prac? I kwestia następna, dotycząca szerokiego upowszechnienia informacji o możliwościach zdobycia wiedzy i podnoszenia kwalifikacji zawodowych. W tym kontekście mówi się o dostępie do wszechstronnej informacji poprzez stworzenie ogólnopolskiej bazy danych oraz poprzez utworzenie rejestru instytucji szkoleniowych. Zamieszczanie takich informacji w dokumentach rządowych jest dla mnie sygnałem o tym, że po prostu zrealizowano zapisy wynikające z ustawy. Kolejne moje pytanie dotyczy rozwijania standardów kwalifikacji zawodowej. Chciałabym dowiedzieć się, na jakim etapie rozwoju znajduje się ten projekt? Jako jedno z zadań niewykonanych, przytoczono zadanie dotyczące integracji i reintegracji zawodowej kobiet. Chciałabym zapytać, dlaczego to zadanie jest niewykonane? To samo dotyczy działań promujących antydyskryminacyjne przepisy prawa pracy. To zadanie również nie zostało wykonane, więc wypada zapytać, dlaczego?</u>
          <u xml:id="u-7.6" who="#IzabelaMrzygłocka">Jeśli chodzi o integrację zawodową i społeczną osób niepełnosprawnych i korzyściach z tego wynikających, to również miałabym uwagę na ten temat. Otóż, jako jedną z form realizacji tej integracji wymienia się umieszczenie na stronie internetowej Państwowego Funduszu Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych wzoru wniosków i listy błędów, najczęściej popełnianych przez osoby te wnioski składające. Moim zdaniem, działania integracyjne nie polegają na podejmowaniu takich czynności, a już zupełnie nie powinno się o tym pisać w kontekście realizacji zadań. Czy program dotyczący Romów jest realizowany, a jeśli jest, to w jakim zakresie i w jakich powiatach? Będę miała jeszcze jedno pytanie do pana dyrektora Krzysztofa Kaczmarka.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-8">
          <u xml:id="u-8.0" who="#WłodzimierzStępień">Miałbym sugestię do pani posłanki Izabeli Mrzygłockiej, aby kolejne pytania zostawiła na drugą rundę. Chciałbym po prostu dać szansę na zadanie pytania innym członkom naszej Komisji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-9">
          <u xml:id="u-9.0" who="#IzabelaMrzygłocka">W takim razie mam na koniec jeszcze jedną uwagę dotyczącą końcowych fragmentów Krajowego planu działań na rzecz zatrudnienia na 2005 rok. Chodzi mianowicie o liczbę zatrudnionych w wojewódzkich i w powiatowych urzędach pracy w latach 2003–2005. W cytowanym dokumencie napisano, że liczba zatrudnionych w urzędach pracy zwiększyła się. To prawda, z tym jednakże zastrzeżeniem, że zwiększenie liczby pracowników dotyczy urzędów wojewódzkich. W powiatowych urzędach pracy liczba pracowników mogła się zwiększyć o 200 osób, natomiast istotne zwiększenie dotyczy urzędów wojewódzkich. Ma to bezpośredni związek z obsługą Europejskiego Funduszu Społecznego. Chodziło o to, aby nie wszystko odnoszące się do wspomnianego funduszu spoczywało na aparacie Ministerstwa Pracy i Polityki Społecznej. Należało część zadań przerzucić na urzędy. Jednak moim zdaniem, taka praktyka działania niezupełnie oddaje rzeczywistą skalę potrzeb w sektorze zatrudnienia instytucji rynku pracy. Miałabym jeszcze kilka uwag i pytań do przedstawicieli resortu pracy, ale muszę dać szansę moim koleżankom i kolegom.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-10">
          <u xml:id="u-10.0" who="#EwaWolak">Wiele słów i deklaracji padło już na dzisiejszym posiedzeniu Komisji na temat sposobów zwalczania bezrobocia i jego skutków. Mało było jednak informacji na temat przeciwdziałania powstawaniu zjawiska bezrobocia. Odniosę się wobec tego tylko do przedłożonych dokumentów – sprawozdania rocznego za rok 2005 oraz Krajowego planu działań na rzecz zatrudnienia na rok bieżący. Pierwsza uwaga nasunęła mi się po przeczytaniu opinii, z której wynika, że wiele problemów polskiego bezrobocia, a szczególnie bezrobocia o charakterze strukturalnym miało swoje źródło w systemie edukacji. Pozwolę sobie zacytować fragment tej opinii: „Istnieje brak dopasowania profili kształcenia do wymogów rynku pracy oraz do jakości nauczania”. Zdaniem autorów cytowanych opinii, te właśnie przyczyny sprawiły ograniczenie szans na przyszłe zatrudnienie.</u>
          <u xml:id="u-10.1" who="#EwaWolak">Proszę państwa, są dwa elementy przeciwdziałające powstawaniu bezrobocia i są to rzeczy powszechnie znane. Zresztą wiele krajów europejskich miało już te problemy, dlatego wiele się o tym mówiło i w dalszym ciągu mówi. Pierwszy element to dobry system edukacji, natomiast drugi to dużo inwestycji. Jeśli te dwa czynniki występują, możemy mówić o istnieniu zjawiska przeciwdziałania bezrobociu. Próbowałam znaleźć coś na temat zmian w systemie edukacji w Krajowym planie działań na rok 2006, jednak przyznaję, że nie odnalazłam nic. A próbowałam przeanalizować otrzymany z ministerstwa materiał bardzo dokładnie. Nie ma w materiale także ani jednego słowa na temat badania rynku pracy i dostosowywania kierunków kształcenia do jego potrzeb. Mówi się za to o potrzebie budowy systemu zbierania i analizowania edukacyjnych danych statystycznych, czyli o systemie informacji oświatowych. W skrócie SIO. Kto jednak ma do czynienia z realną edukacją ten wie, że dane pochodzące z Systemu Informacji Oświatowych są mało przydatne i mało wiarygodne pod kątem dokonywania analiz kreowania skutecznej polityki edukacyjnej.</u>
          <u xml:id="u-10.2" who="#EwaWolak">Jako członek sejmowej Komisji Edukacji, Nauki i Młodzieży niejednokrotnie dawałam wyraz swojemu zdziwieniu, że na różnych tematycznych posiedzeniach Komisji nie uczestniczą ludzie odpowiedzialni za kształcenie i szkolnictwo zawodowe. Nie tylko jako potencjalne źródło istotnych informacji dla posłów, ale także jako adresaci postulatów i wniosków poselskich. Chciałabym również poruszyć kwestie związane z problematyką aktywności zawodowej kobiet. Jak wiemy, postępuje niż demograficzny, który niewątpliwie spowoduje zjawisko poszukiwania pracowników przez pracodawców. Symptomy tego procesu są już widoczne w województwie dolnośląskim, a szczególnie we Wrocławiu, gdzie sytuuje się sporo inwestycji przemysłowych oraz centrów informatycznych. Myślę, że w kontekście aktywności zawodowej kobiet można czerpać przykłady działania z krajów skandynawskich i z Francji, w których polityka prorodzinna i polityka wyrównywania szans kobiet i mężczyzn na rynku pracy jest niezwykle istotnym elementem polityki społecznej. Powinniśmy chyba brać pod uwagę możliwość promowania kobiet, które mają lepsze wykształcenie i wykazują większą skłonność niż mężczyźni do stałego podnoszenia własnych kwalifikacji. O tym informują nas badania, o tym przekonują nas statystyki. Jeśli więc postawimy na edukację i kształcenie zawodowe kobiet, może się rychło okazać, że zrobiliśmy krok we właściwym kierunku. Może się także okazać, że jest to dobry interes dla naszego kraju. Trzeba szukać wszelkich możliwych rezerw na rynku pracy, a jest wysoce prawdopodobne, że aktywność zawodowa kobiet będzie właściwym sposobem na wykorzystanie istniejących rezerw.</u>
          <u xml:id="u-10.3" who="#EwaWolak">Kolejna moja uwaga dotyczy generalnego wykorzystywania środków finansowych i efektywności działań podejmowanych w celu przeciwdziałania bezrobociu. Otóż wydajemy bardzo dużo pieniędzy na wszelkiego rodzaju programy mające poprawić sytuację na rynku pracy, ale często odnoszę wrażenie, że efekty tych działań są bardzo mizerne. Moje doświadczenia zawodowe z pracy w zespole do spraw rynku pracy prezydenta Wrocławia pozwalają mi na stwierdzenie, że w ślad za mnóstwem wydawanych środków finansowych, funduszy unijnych oraz w ślad za staraniami organizacyjnymi, nie idą badania efektów wynikających z realizacji projektów. Dotyczy to szczególnie wszelkich instytucji publicznych, ale też instytucji prywatnych. Jest to niezwykle ważny element zwalczania bezrobocia, ponieważ badanie efektów podejmowanych działań jest ich najlepszym weryfikatorem.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-11">
          <u xml:id="u-11.0" who="#WłodzimierzStępień">Chciałbym teraz bardzo serdecznie powitać właśnie przybyłą na nasze posiedzenie minister Pracy i Polityki Społecznej, panią Annę Kalatę. Pani minister po raz pierwszy uczestniczy w posiedzeniu naszej Komisji. Gratulując z okazji objęcia tej zaszczytnej funkcji, pragnę wyrazić nadzieję, że będzie się nam dobrze współpracowało. Pragnę przekazać pani jeszcze przesłanie naszej Komisji, które stwierdza, że ministrem pracy powinien być każdy członek rządu z premierem na czele, albowiem problematyka pracy i zatrudnienia jest największą bolączką naszej współczesności.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-12">
          <u xml:id="u-12.0" who="#JerzyBudnik">Nie będę ukrywał, że mam pewien problem z odniesieniem się do Sprawozdania rocznego z realizacji Krajowego planu działania na rzecz zatrudnienia na 2005 rok. Mam problem nie tylko dlatego, że zwykle brakuje motywacji w obronie programu, którego nie jest się ani autorem ani wykonawcą. Także dlatego, że nie widać poprawy sytuacji na rynku pracy na przestrzeni ostatnich lat, choć przyznaję, coraz lepiej kolejne rządy radzą sobie z profesjonalnym opisaniem mechanizmów rynku pracy. Natomiast w przedstawionym materiale rządowym na każdym kroku widać żonglowanie planami, programami, wskaźnikami, wykresami i liczbami, które zaciemnia obraz sytuacji. Z każdym rokiem programy pęcznieją, ale poprawę widać tylko na papierze. Przyrostu miejsc pracy po prostu nie ma. Odnosi się smutne wrażenie, że walka z bezrobociem grzęźnie w popisach biurokracji. Nie chcę szczegółowo odnosić się do zawartości dokumentu, ponieważ nie oczekuję od strony rządowej przesadnego przywiązania i obrony wytycznych, przyjętych przez poprzednią ekipę. Chciałbym skorzystać jednak z obecności pani minister i powiedzieć, że jeśli nie zmienimy filozofii walki z bezrobociem, to za rok otrzymamy kolejny dokument, ale jeszcze bardziej opasły. Będziemy mówili o poprawie zatrudnienia rzędu 0,1 procent, które będzie zapewne w jakimś stopniu także wynikiem emigracji zarobkowej.</u>
          <u xml:id="u-12.1" who="#JerzyBudnik">Odnoszę wrażenie, że cała aktywność służb zatrudnienia kieruje się na obsługę i zarządzanie programami dla dobra ludzi, którzy i tak nie mają zatrudnienia. Jakby zapomniano, że najprostszym sposobem walki z bezrobociem i zarazem kluczem w tych zmaganiach jest przedsiębiorca. To od przedsiębiorców zależy, czy zlikwidujemy w Polsce bezrobocie. Ale akcent musi być bezwzględnie postawiony na likwidację barier ograniczających przedsiębiorczość gospodarczą i wszelką inną. Jeśli tego nie uczynimy, program będzie gonił program. A efektów nie będzie widać. Ja nie oceniam korzystnie rezultatów wynikających z realizacji programu Pierwsza Praca, choć pan dyrektor Krzysztof Kaczmarek wypowiedział się o nim pozytywnie. Oczywiście nie jest winą pana dyrektora niepowodzenie tego programu, albowiem programy tworzą i odpowiadają za nie ministrowie i ich gabinety. Dzisiaj mamy do czynienia z przerzucaniem odpowiedzialności za efekty wszelkich działań. Rząd mówi, że instrument do walki z bezrobociem jest w rękach starostów, bo to oni nadzorują powiatowe urzędy pracy. Pan dyrektor Krzysztof Kaczmarek mówi natomiast, nasz resort tylko w jednej trzeciej odpowiada za rynek pracy. I to jest prawda. Dlatego mówi się, że ministrem pracy musi być każdy członek rządu na czele z premierem. Ale dlaczego tak jest, że poszczególne instytucje chcą być odpowiedzialne tylko za „swoje” podwórko? I nie chcą nawet mieć łączności między sobą. Mam nadzieję, że pani minister zmieni tę sytuację i przebije się przez te wszystkie obudowane programami instytucje.</u>
          <u xml:id="u-12.2" who="#JerzyBudnik">My nie możemy stać w miejscu. Proszę pamiętać o tym, że pod względem wskaźnika bezrobocia jesteśmy na ostatnim miejscu wśród wszystkich krajów unijnych. To jest zawstydzające! Z czego się tu cieszyć? Z tego, że notujemy zmniejszenie wskaźnika o 0,1 procent w związku z pojawieniem się prac sezonowych? Jeżeli nie będzie przełomu, jeżeli nie będzie radykalnej zmiany, to szkoda naszej pracy w Komisji Pracy. Słowa te kieruję oczywiście wobec nowej pani minister, antycypując niejako treści spotkania, które jeszcze dzisiaj nasza Komisja organizuje na temat polityki rządu wobec problemu bezrobocia w Polsce.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-13">
          <u xml:id="u-13.0" who="#BolesławBorysiuk">Podzielam pogląd, że sprawozdanie roczne z realizacji zadań za rok 2005 jest dokumentem tyleż ważnym, co trudnym w przeprowadzeniu jednoznacznej oceny. Przede wszystkim zwracam uwagę na fakt występowania dysproporcji w poważnym i szczegółowym potraktowaniu materii przez poszczególne instytucje rynku pracy, które uczestniczyły w przygotowaniu dokumentu. Nie chciałbym wymieniać tych instytucji, które do zagadnień rynku pracy podchodzą w sposób formalny, oschły i lapidarny, co pozwala na wyciągnięcie wniosku, że zagadnienia rynku pracy są dla tych resortów lub instytucji sprawą odległą w hierarchii ważności zadań. Rozumiem, że omawiane sprawozdanie roczne jest dokumentem całego rządu, choć Ministerstwo Pracy i Polityki Społecznej pełni, co w pełni zrozumiałe, rolę wiodącą. Zresztą resort pracy nie tylko włożył w sprawozdanie swoją wiedzę i kompetencje, lecz również, co jest zauważalne, serce, które jest potrzebne w walce z bezrobociem.</u>
          <u xml:id="u-13.1" who="#BolesławBorysiuk">Chciałbym podkreślić fakt, podobnie jak uczyniła to pani posłanka Izabela Mrzygłocka, że wiele zadań zostało wykonanych. Niedobre jest jednak to, że wiele zadań niezrealizowanych, pozostawionych jest bez jakiegokolwiek komentarza, wniosku lub innej uwagi. Moim zdaniem, jest rzeczą niezmiernie ważną, odniesienie się do faktu niewykonania zadania w sposób kompetentny po to, aby poznać przyczyny tego niewykonania. Może przyczyną była nietrafna diagnoza, może zadanie było źle skonstruowane, a może było po prostu niemożliwe do zrealizowania w określonych warunkach? Zgadzam się z opinią, że nie tylko ważne jest to, dlaczego nie powstaje nowe miejsce pracy. Równie ważne jest też to, dlaczego traci się miejsce pracy. Często jest jednak tak, że troszcząc się o nowe miejsca pracy, nie analizujemy przyczyn, dla których tracimy uzyskane kiedyś miejsce.</u>
          <u xml:id="u-13.2" who="#BolesławBorysiuk">Jest symptomatyczne, że ponad 41 procent badanych, którzy stracili pracę, fakt ten kwituje likwidacją firmy lub redukcją zatrudnienia. Aż chciałoby się doczekać opisania przyczyn, z powodu których pracodawca musiał zamknąć firmę, zbankrutował lub ograniczył jej zatrudnienie. Jeśli chodzi o działania na rzecz zatrudnienia w roku 2006, to chciałbym zwrócić uwagę na kilka spraw. Najważniejszym wydaje się być wskaźnik zatrudnienia na rok 2006, obejmujący osoby w wieku produkcyjnym, to znaczy w przedziale wiekowym 15–64 lata, który przewiduje wzrost zatrudniania do poziomu 54 procent, tj. o 1,6 procent więcej w stosunku do roku ubiegłego. Pytam panią minister, jak ocenia pani szansę na osiągnięcie tego wskaźnika, mając za sobą prawie sześć miesięcy działania tego rządu w tym roku? Czy osiągnięcie wskaźnika jest rzeczą realną, czy raczej mało prawdopodobną? Czy wzrost gospodarczy w Polsce oraz zauważalny wzrost inwestycji, będący realną zmianą, pozwoli na osiągnięcie przyrostu zatrudnienia, a może nawet jego przekroczenia? Moje kolejne pytanie dotyczy spraw związanych z bieżącym finansowaniem przyjętych do realizacji projektów. Interesuje mnie aktualny (na koniec maja 2006) poziom wykorzystania środków w następujących grupach wydatków: zasiłki dla bezrobotnych oraz wspieranie form aktywnego przeciwdziałania bezrobociu.</u>
          <u xml:id="u-13.3" who="#BolesławBorysiuk">Według posiadanych przeze mnie informacji, te dwie grupy wydatków są najbardziej oczekiwaną społecznie pomocą państwa, sygnalizowaną przez struktury powiatowych i wojewódzkich urzędów pracy. Trzecim zagadnieniem, które chciałbym poruszyć w swoim wystąpieniu i to zagadnieniem o niezwykłej wprost wadze, jest aktywizacja zawodowa ludności wiejskiej, a szczególnie młodzieży w wieku 18–25 lat. Moje pytanie dotyczyłoby opinii specjalistów w tej materii, a mianowicie, czy obserwuje się w tym obszarze rynku pracy zmiany idące w pożądanym kierunku? Moje pytanie odnoszę do bardzo trafnego spostrzeżenia pana dyrektora Krzysztofa Kaczmarka, który powiedział, że „ustrój rynku pracy musi być poddany bardzo wnikliwej analizie pod kątem formułowania nowych i bardzo odważnych rozwiązań”. Proszę pamiętać o tym, że gminy są miejscem powstawania bezrobocia i nie ma tam żadnego instrumentu funkcjonującego na rynku pracy. Mówię o tym dlatego, że w czasie dzisiejszej debaty padło stwierdzenie, cytuję: „starostowie i powiatowe urzędy pracy stanowią główny front rynku pracy”. Zatem mój pierwszy wniosek dotyczy przeanalizowania formuły, w myśl której powiatowy urząd pracy jest wystarczającym poziomem do zwalczania bezrobocia. Zadajmy sobie pytanie, czy dojrzały warunki do podjęcia zorganizowanych form przeciwdziałania bezrobociu, zwłaszcza w miejscach szczególnie dotkniętych ponadprzeciętnym wskaźnikiem tego bezrobocia? Jedną z takich zorganizowanych form przeciwdziałania bezrobociu mogłyby być gminne urzędy pracy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-14">
          <u xml:id="u-14.0" who="#StanisławSzwed">Zacznę od tego, że przerwane posiedzenie naszej Komisji miało rozpatrzyć na swoim posiedzeniu, cytuję: „Informację Ministra Pracy i Polityki Społecznej na temat sytuacji prognozowanych tendencji na rynku pracy w 2006 roku”. Gdybyśmy więc temat ten rozpatrzyli zgodnie z planem, nie mówilibyśmy o wszystkich tych sprawach, o których mówimy dzisiaj. Natomiast dokument rządowy pod tytułem „Sprawozdanie roczne z realizacji Krajowego planu działań na rzecz zatrudnienia na rok 2005 jest dokumentem przygotowywanym na użytek sprawozdawczości z realizacji Strategii lizbońskiej. Dlatego uważam, że zadawanie pytań na każdy temat, jaki poruszany jest w tym dokumencie, nie jest chyba rzeczą ogólnie oczekiwaną. Będę bronił treści zawartych w omawianym dokumencie, może z wyjątkiem niedobrej zasady braku komentarza do niezrealizowanych zadań, o czym wspomniał pan przewodniczący Bolesław Borysiuk. Pozostała część dokumentu nie pozostawia wiele do życzenia, albowiem zawiera wyczerpującą informację o tym, co zostało zaplanowane i jak zostało zrealizowane. Trudno więc wymagać więcej, tym bardziej że dokument zawiera też opis ogólnych tendencji i założeń. Nie można też oczekiwać zbyt szczegółowych i rozwiniętych informacji, ponieważ nie zmieściłyby się one w jednym tomie i trzeba by szykować kolejne.</u>
          <u xml:id="u-14.1" who="#StanisławSzwed">Pamiętajmy o tym, że nie tylko resort pracy i polityki społecznej jest reprezentowany w sprawozdaniu, ale także inne instytucje i resorty, działające na rynku pracy. W związku z tym lektura dokumentu nie jest rzeczą najłatwiejszą, a poza tym zastanowienia wymaga sposób przedstawienia go na forum Sejmu. Proponuję zatem, aby na dzisiejszym wieczornym spotkaniu z panią minister Anną Kalatą nie omawiać już wspomnianego sprawozdania i przyjąć go jako dokument wyjściowy na posiedzenie Sejmu. Nie można także wykluczyć, iż w trakcie posiedzenia plenarnego nie dojdzie do wymiany poglądów na temat informacji zawartych w tym dokumencie, choć zapewne posługiwanie się tak obszernym sprawozdaniem może nastręczać pewne problemy. Proponuję poza tym, aby na spotkaniu z panią minister ograniczyć się do omówienia sytuacji na rynku pracy w roku bieżącym.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-15">
          <u xml:id="u-15.0" who="#WłodzimierzStępień">Rzeczywiście mamy do czynienia z pewnym wzajemnym przenikaniem się materiału dotyczącego roku ubiegłego z materiałem z roku bieżącego, co może nieco zmieniło kolejność pytań w czasie dzisiejszej dyskusji. Wydaje się, że wiele pytań mogło zostać zadanych w czasie naszego posiedzenia dwa tygodnie temu. Tak czy inaczej, możemy złożyć to na karb istotnych zmian w kierownictwie resortu pracy i polityki społecznej. Do propozycji złożonej przez pana przewodniczącego Stanisława Szweda ustosunkujemy się nieco później. Chciałbym teraz poprosić o kilka słów panią minister Annę Kalatę.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-16">
          <u xml:id="u-16.0" who="#AnnaKalata">Chciałabym najpierw serdecznie podziękować państwu za zaproszenie na dzisiejsze posiedzenie Komisji i wyrazić nadzieję, że nasza współpraca będzie dobra i owocna. Przygotowując się na dzisiejsze spotkanie, wyszłam z założenia, że mam przedstawić informację rządu na temat sytuacji na rynku pracy. Jeśli więc Komisja uzna, że chciałaby teraz tej informacji wysłuchać, to jestem przygotowana na to, aby ją przedstawić.</u>
          <u xml:id="u-16.1" who="#AnnaKalata">Musimy najpierw dokończyć posiedzenie Komisji z godziny 18.00 według przyjętego porządku dnia, co znaczy, że w tej chwili nie możemy wysłuchać pani minister.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-17">
          <u xml:id="u-17.0" who="#AnnaKalata">Wobec tego sytuacja nieco się komplikuje, ponieważ o godzinie 20.20 mam kolejne ważne posiedzenie i nie będę mogła zbyt długo pozostać z państwem. Oczywiście, mogę teraz wysłuchać państwa pytań i odnieść się do nich przy następnej bliskiej okazji.</u>
          <u xml:id="u-17.1" who="#AnnaKalata">Chciałbym wszystkim państwu zaproponować rozwiązanie kompromisowe, nawiązujące do propozycji pana przewodniczącego Stanisława Szweda, które jednocześnie nie ograniczy przepływu informacji w obie strony. Proponuję potraktowanie dzisiejszego spotkania z panią minister Anną Kalatą jako forum wymiany poglądów na temat ogólnych planów resortu pracy pod nowym kierownictwem. Najpierw jednak musimy zakończyć posiedzenie Komisji rozpoczęte o godz. 18.00 i zrealizować przyjęty porządek dnia. Z całą pewnością czeka nas jeszcze dyskusja i odpowiedzi na zadane wcześniej pytania. Potem wysłuchalibyśmy pani minister w sprawie ogólnych założeń planu działania resortu pracy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-18">
          <u xml:id="u-18.0" who="#JerzyBudnik">Jeśli państwo pozwolą, zaproponuję nieco inne rozwiązanie tej sytuacji. Jak państwo wiecie, nasza Komisja jest zobligowana przez marszałka Sejmu do przedstawienia sprawozdania Komisji wobec Krajowego planu działań na rzecz zatrudnienia, ponieważ punkt ten będzie przedmiotem następnego posiedzenia plenarnego Sejmu. Dokończenie tego tematu stoi poza wszelką dyskusją, tym bardziej że procedura wymaga teraz odpowiedzi strony rządowej na pytania posłów. Z drugiej strony, pani minister ma czas tylko do godziny 20.20, co oznacza, że nie jesteśmy w stanie wysłuchać pełnej informacji rządu na temat aktualnej sytuacji na rynku pracy. Szkoda, albowiem od miesiąca z niecierpliwością czekamy na przedstawienie nam punktu widzenia resortu na cały wachlarz spraw, za który konstytucyjną odpowiedzialność ponosi minister Pracy i Polityki Społecznej. Oczywiście Komisja chce się odnieść do spraw, które zaprezentuje rząd i jego minister, ale to wymaga czasu. Myślę, że każdy z nas ma osobiste pytania i wątpliwości, z którymi będzie chciał się podzielić z nowym szefem resortu. Nie ma ważniejszej sprawy dla członków Komisji, jak poznać strategię nowego ministra.</u>
          <u xml:id="u-18.1" who="#JerzyBudnik">Dlatego pozwolę sobie zaproponować zakończenie omawiania spraw związanych z dzisiejszym posiedzeniem i zaproponować wysłuchanie stanowiska resortu wobec dzisiaj zadanych pytań. Jednakże musimy jako Komisja zarezerwować sobie czas na wysłuchanie programowego wystąpienia pani minister Anny Kalata, które, jak sądzę, nie będzie trwało krócej aniżeli pół godziny. Po zapoznaniu się z programem nowej pani minister przystąpimy do zadawania pytań i zgłaszania uwag, w ramach merytorycznej dyskusji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-19">
          <u xml:id="u-19.0" who="#WłodzimierzStępień">Ależ ja dokładnie tak samo przedstawiłem sytuację, mówiąc, że najpierw należy wyczerpać porządek dnia posiedzenia Komisji z godziny 18.00, wysłuchując odpowiedzi przedstawicieli resortu pracy i polityki społecznej na zadane pytania. Dopiero potem można będzie dokonać wymiany poglądów z panią minister Anną Kalatą. Na więcej nie ma dzisiaj czasu. Chciałbym natomiast, zaproponowałem to już wcześniej, spotkać się ponownie z panią minister w celu szczegółowego przedstawienia Komisji, programu działania resortu pracy. To spotkanie odbyłoby się w ciągu najbliższych dwóch tygodni, w trakcie kolejnego posiedzenia plenarnego Sejmu. Jednakże wszyscy powinniśmy zadbać o to, aby na to spotkanie zarezerwować wystarczająco dużo czasu. Nie będę określał ile czasu to spotkanie będzie trwało, proszę jednak wszystkich o to, aby sobie tak ułożyć terminarz zajęć, żeby można było spokojnie odbyć posiedzenie Komisji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-20">
          <u xml:id="u-20.0" who="#JerzyBudnik">Chciałbym zapytać panią minister o to, czy zna termin debaty sejmowej na temat sytuacji na rynku pracy i założeń polityki rządu wobec bezrobocia, debaty, która planowana była na jedno z najbliższych posiedzeń plenarnych Sejmu. Czy Komisja mogłaby zapoznać się z tezami pani wystąpienia przed tą debatą, zakładając, że termin ten jest nieodległy?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-21">
          <u xml:id="u-21.0" who="#WłodzimierzStępień">Szczerze mówiąc, nie wyobrażam sobie sytuacji, w której sejmowa Komisja Pracy udaje się na posiedzenie plenarne Sejmu bez odbycia wcześniejszej debaty na posiedzeniu Komisji. W związku z tym to pytanie pozostawiam bez odpowiedzi. O ile mi wiadomo, na następnym plenarnym posiedzeniu Sejmu, temat aktualnej sytuacji na rynku pracy nie będzie poruszany z różnych względów. Jednym z tych względów jest zmiana na stanowisku szefa resortu pracy i polityki społecznej. Skądinąd wiadomo, że temat rynku pracy cieszy się ogromnym zainteresowaniem społecznym i chociażby dlatego Komisja nasza musi poznać założenia programowe szefowej resortu pracy, zanim uczyni to Sejm. Uważam zatem pytanie pana przewodniczącego Jerzego Budnika za bezprzedmiotowe.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-22">
          <u xml:id="u-22.0" who="#JerzyBudnik">Panie przewodniczący, proszę jednak pamiętać, że za dwa tygodnie Sejm zapozna się z wystąpieniem nowej pani minister pracy i polityki społecznej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-23">
          <u xml:id="u-23.0" who="#WłodzimierzStępień">O ile mi wiadomo, na następnym posiedzeniu Sejmu za dwa tygodnie, przedmiot obrad stanowić będzie rozpatrzenie sprawozdania z realizacji Krajowego planu działań na rzecz zatrudnienia. Oczywiście temat ten wiąże się z informacją dotyczącą aktualnej sytuacji na rynku pracy. Myślę jednak, że Komisja spotka się z panią minister Anną Kalatą przed posiedzeniem Sejmu, na dwie lub trzy godziny po to, aby wyczerpująco i wszechstronnie omówić najważniejsze sprawy. Dlatego nie chcę dopuścić do takiej sytuacji, jaką mamy dzisiaj, że oto za kilka godzin czekają nas głosowania, a teraz jesteśmy w trakcie posiedzenia Komisji. Zatrudnienie i rynek pracy jest bowiem zbyt ważnym problemem, aby potraktować go niepoważnie i powierzchownie. W związku z tym żadna ze stron nie powinna narazić się na zarzut, że nie dość dokładnie przygotowała się do podjęcia zagadnienia lub nie w pełni zaprezentowała swoje stanowisko.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-24">
          <u xml:id="u-24.0" who="#JerzyBudnik">Cieszę się, że pan przewodniczący podziela moje stanowisko w omawianej kwestii.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-25">
          <u xml:id="u-25.0" who="#AnnaKalata">Odpowiadając na pytanie pana przewodniczącego Jerzego Budnika w sprawie terminu debaty sejmowej na temat sytuacji prognozowanych tendencji na rynku pracy, chciałabym poinformować, iż informacja rządu w tej sprawie została przyjęta przez Radę Ministrów dwa tygodnie temu. Nie znam jednak terminu debaty sejmowej, albowiem leży to w gestii pana marszałka Sejmu. Moim pragnieniem jest, aby ta debata odbyła się jak najszybciej, albowiem zagadnienia, o których mówimy, są niezwykle ważne. Idąc dzisiaj do państwa, chciałam przedstawić aktualne kwestie dotyczące rynku pracy i miałam na to zarezerwowane dwie godziny. Niestety, z powodu niedomówienia organizacyjnego nie uda się nam dzisiaj zrealizować zaplanowanego posiedzenia, tym niemniej jestem do państwa dyspozycji w najbliższym uzgodnionym z prezydium Komisji terminie. Jeśli chodzi o dzień dzisiejszy, to oczywiście po zamknięciu aktualnego posiedzenia Komisji, pozostanę z państwem w celu krótkiego omówienia naszej przyszłej współpracy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-26">
          <u xml:id="u-26.0" who="#WłodzimierzStępień">To niedomówienie organizacyjne wynikło z dokumentu, jaki przysłał szef gabinetu politycznego Ministra Pracy i Polityki Społecznej w związku z opóźnieniem lotu pani minister. Komisja była w pełni przygotowana na odbycie posiedzenia o godzinie 17.00, jednak wynikłe opóźnienie przylotu pani minister spowodowało konieczność odwołania spotkania. Nie wszyscy posłowie mogli nawet zostać skutecznie powiadomieni o odwołaniu posiedzenia, co dodatkowo wzmogło ich rozczarowanie. To tyle tytułem wyjaśnienia. Proszę państwa, wracamy do tematu związanego z drukiem sejmowym nr 533. Czy ktoś z państwa posłów lub zaproszonych gości chciałby jeszcze zabrać głos? Nie widzę zgłoszeń, wobec tego udzielam głosu panu dyrektorowi Krzysztofowi Kaczmarkowi, który spróbuje odpowiedzieć na wszystkie państwa pytania.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-27">
          <u xml:id="u-27.0" who="#KrzysztofKaczmarek">Na początek pozwolą państwo na skonstatowanie, że najlepiej rozmawia się w gronie fachowców, a świadczą o tym pytania zadane przez państwa. Umożliwią one uporządkowanie rozległej materii w taki sposób, że będzie łatwiej porozumieć się przy okazji następnych prezentacji. Będzie też łatwiej myśleć o problemach rynku pracy i o szczegółach planu działania na rok bieżący i lata następne. Pytań ze strony państwa było bardzo dużo. Od szczegółowych do bardzo ogólnych. Spróbuję zacząć odpowiedzi na pytania ogólne, tak jak zdołałem je wszystkie zanotować. Po pierwsze, chciałbym powiedzieć, że dyskusja o rynku pracy jest dyskusją ustrojową. Takich dyskusji brakuje, ostatnia odbyła się w roku 1998, to znaczy w okresie, w którym decydowano o ustroju publicznych służb zatrudnienia. Od tego czasu świat zmienił się bardzo, trzeba więc ponownie przystąpić do debaty na temat miejsca publicznych służb zatrudnienia. I nie chodzi tu o to, aby urzędy pracy przenieść z powrotem do struktur rządowych. Chodzi o to, aby urzędy pracy uzyskały wyższą efektywność działania aniżeli mają ją w tej chwili. Przede wszystkim wydatkowane środki muszą przynosić efekty w postaci zatrudniania ludzi bezrobotnych, a nie efekty w postaci organizowania kolejnego szkolenia. Zgadzam się więc z opinią, że dyskusja o ustroju służb zatrudnienia powinna zdecydować o tym, czy plan działania na rzecz zatrudnienia powinien ulec zmianie, czy też powinien pozostać w tej postaci, w jakiej jest obecnie.</u>
          <u xml:id="u-27.1" who="#KrzysztofKaczmarek">Przy tej okazji pragnę państwu powiedzieć, że dokument w postaci Krajowego planu działań na rzecz zatrudnienia jest niezbędny także dlatego, aby Komisja Europejsa upewniła się w przekonaniu, że dany kraj członkowski spełnia warunki do otrzymania środków finansowych z Europejskiego Funduszu Strukturalnego. Jest to jeden z niezbędnych warunków otrzymania środków. Plan działania może być bardziej lub mniej szczegółowy. Gdybym państwu pokazał brytyjski plan działania lub duński, to z całą pewnością zauważylibyście państwo różnicę w grubości. Brytyjski plan działania może być bardzo cienki, ponieważ zawiera tylko ogólne wytyczne dla prac podejmowanych na rynku pracy. Zazwyczaj plany takie nie podają szczegółów i nie określają poszczególnych zadań do wykonania. To, jak widać, wystarcza Brytyjczykom lub Duńczykom. W naszym przypadku, w przypadku działania wielu instytucji na rynku pracy i w systemie zorganizowanym inaczej niż system brytyjski lub duński, istnieje poważny problem w wyznaczaniu ogólnych kierunków działania. Nasz plan działania nie może zakładać sytuacji, w której wszyscy dokładnie wiedzą, co mają robić. Wręcz odwrotnie. Plan musi dokładnie określić – co należy zrobić, w jakim czasie i kto ma to zrobić.</u>
          <u xml:id="u-27.2" who="#KrzysztofKaczmarek">Od razu nawiążę do pytania o przyczynę pustych miejsc w omawianym dokumencie. Otóż proszę państwa, w okresie pomiędzy tworzeniem planu pracy na rok 2005 a pisaniem sprawozdania z tego okresu, upłynęło wiele czasu. Powstało wiele planów, które tworzyły różne instytucje, ale jak to często bywa, część z owych planów nie została zrealizowana. Na przykład, budowa autostrad lub rozwój bazy elektronicznych nośników danych. Wobec tego nasz resort mógł umieścić w dokumencie tylko te dane i te informacje, które otrzymał. Jeśli jakaś instytucja nadesłała nam lakoniczny komunikat o tym, że dane przedsięwzięcie nie zostało zrealizowane i nie podała żadnych wyjaśnień, to tym samym nasz resort nie mógł zamieścić nic innego. Tak więc brak komentarza przy niezrealizowanym zadaniu, to efekt jakości sprawozdań innych instytucji, które wpłynęły do naszego ministerstwa. Odnosząc się do wypowiedzi pana przewodniczącego Jerzego Budnika, powiem, że zgadzam się w pełni z poglądem, iż kluczem do walki z bezrobociem jest przedsiębiorca. Pytanie brzmi, czy potrafimy się tym kluczem posłużyć? Z całą pewnością każdemu przedsiębiorcy zależy na tym, aby kwalifikacje, które otrzymuje na rynku pracy były najlepsze z możliwych, ponieważ to decyduje o jego pozycji na trudnym rynku konkurencji. Rynek ten wymaga najlepszych kwalifikacji i o takie przedsiębiorca zabiega. Nie zakłada on także takiej sytuacji, że oto pracownik doszkoli się w trakcie pracy.</u>
          <u xml:id="u-27.3" who="#KrzysztofKaczmarek">W naszym systemie przyjęliśmy założenie, że szkolenie zawodowe odbywa się poza miejscem pracy, lecz stopniowo zmienia się myślenie na ten temat. Być może, dojdziemy do takiego poziomu i sposobu myślenia, jaki jest w Stanach Zjednoczonych. Tam pracownik przyjmowany do pracy nie może brać narkotyków, nie może pić alkoholu, nie może kraść, musi umieć pracować w zespole i musi być kreatywny. Ale za to zostanie nauczony pracować. Tamten system zakłada, że pracownik zarabia tyle, że stać go na podnoszenie kwalifikacji. System ten zakłada także, że pracodawcę stać na to, aby wyszkolić sobie personel. Jednak taki sposób widzenia tego problemu bardzo ciężko przebija się przez dotychczasowe schematy myślenia. Wprawdzie wszyscy wiedzą o tym, że jedna zainwestowana w szkolenie złotówka przynosi potem 5 złotych, ale ta prawda nie upowszechnia się, jeśli mówi się i myśli o systemie funkcjonowania służb zatrudnienia. Jest to drugi powód do tego, aby dyskusja o rynku pracy odbyła się jak najprędzej.</u>
          <u xml:id="u-27.4" who="#KrzysztofKaczmarek">Biurokracja w urzędach pracy nie polega na tym, że pracownicy wymyślają sobie zadania, przez co zwiększa się biurokracja. To są zadania, które pracownicy urzędów zatrudnienia muszą wykonywać, ponieważ są one zapisane w przepisach prawa. Powiem w ten sposób: tak długo, jak urzędy pracy będą obsługiwać rocznie około 1 mln osób chcących mieć wyłącznie dostęp do bezpłatnych świadczeń zdrowotnych, tak długo w Polsce będzie kwitła biurokracja. Tym z państwa, którzy nie wiedzą, powiem na czym polega cała rzecz. Człowiek, który przychodzi do urzędu pracy musi wypełnić kartę rejestracyjną, która zawiera szereg pytań. Nawet w przypadku kolejnej rejestracji tego samego bezrobotnego, karta musi być ponownie wypełniona i ponownie potwierdzona podpisem rejestrującego się. Co z tego wynika? Otóż, konieczność rejestrowania 900 tysięcy osób przez urzędy zatrudnienia i to osób, które nie chcą żadnej pracy, powoduje obowiązek wykonania przez pracownika urzędu 10 czynności biurowych przy obsłudze każdej z tych osób. Jest to bardzo skomplikowana sytuacja, którą trudno zmienić ze względu na opór otoczenia. Otoczeniem w tym przypadku jest minister zdrowia, który nie chce pozbawić faktycznych bezrobotnych prawa do bezpłatnych świadczeń zdrowotnych i minister finansów, który ma swoje własne przemyślenia. Tak czy owak, sprawy tej nie jesteśmy w stanie załatwić poprzez zmianę systemu, który jako tymczasowy funkcjonuje już ładnych parę lat. Tak więc opisana tymczasowość istnieje już parę lat, a urzędy pracy muszą dzień w dzień wykonywać te same czynności. To tyle chciałbym powiedzieć tytułem odpowiedzi na pytania natury ogólnej, a teraz przystąpiłbym do bardziej szczegółowej materii.</u>
          <u xml:id="u-27.5" who="#KrzysztofKaczmarek">Zacznę od edukacji, która nie jest moją specjalnością, dlatego posłużę się punktem widzenia na edukację zawodową specjalistów. Udało nam się skutecznie zlikwidować oświatę zawodową i udało nam się skutecznie zlikwidować szkoły przyzakładowe. Na marginesie powiem państwu, że we wspomnianych już wcześniej Stanach Zjednoczonych szkoły przyzakładowe są bardzo popularne, ponieważ umożliwiają nawiązanie więzi zawodowej pomiędzy przyszłym pracodawcą i pracownikiem, co z kolei umożliwia skuteczne przeprowadzenie nauki zawodu. Ponieważ nam udało się to zlikwidować, pojawia się bardzo często oczekiwanie, aby to szkoła wykształciła kadry dla rynku pracy. Jednak szkoła nie jest w stanie spełnić tego oczekiwania i wie to każdy, kto chociaż trochę miał kontakt ze szkołą. A więc wie to każdy z nas. Szkoła natomiast z całą pewnością powinna kształtować kreatywność, rozwijać przedsiębiorczość oraz stwarzać młodemu człowiekowi możliwości rozwoju na własną rękę. Znacznie większe możliwości aniżeli daje teraz. Jest to jednak kwestia doboru programu, metodyki i wszystkich innych rzeczy, o których teraz nie będę mówił. W każdym razie urzędnicy od rynku pracy nie oczekują, że szkoła tak przygotuje swojego absolwenta, że będzie on gotowy od razu przystąpić do pracy. Cały nasz wysiłek w kierunku podnoszenia kwalifikacji zawodowych młodych ludzi nakierowany jest na przygotowanie zawodowe. I próbujemy to robić na wszelkie możliwe sposoby.</u>
          <u xml:id="u-27.6" who="#KrzysztofKaczmarek">Oczywiście nie mamy wpływu na program kształcenia, który leży w gestii ministra Edukacji Narodowej. O programach kształcenia mówi się bardzo różnie, jednak sądzę, że minister Edukacji Narodowej także będzie argumentował, broniąc swoich własnych racji. Proszę pamiętać o tym, że jeżeli w ciągu 10 lat zmienia się 80 procent technologii na świecie, to młody człowiek, opuszczając szkołę, wie już tylko połowę tego, co wiedzieć powinien. Jest to sprawa tak oczywista, że nie muszę jej zbytnio rozwijać. Wszystko to, o czym mówię sprawia, że należy przyjrzeć się systemowi szkolenia zawodowego i wyciągnąć wnioski. Może rzeczywiście należy stworzyć system zachęcający pracodawcę do szkolenia pracownika, a nie mozolić się w systemie szkolenia zawodowego, jaki mamy dotychczas. Jednak wszystko to, o czym mówimy nie zwalnia szkoły od tworzenia właściwego klimatu dla kreatywności. Zresztą wszyscy znamy pojęcie „przedsiębiorcza szkoła” i sądzę, że minister odpowiedzialny za edukację, będzie się teraz mocno zastanawiał nad tym, co zrobić, aby to pojęcie urzeczywistniło się w takiej ilości i w takiej formie, która przyniesie spodziewany efekt.</u>
          <u xml:id="u-27.7" who="#KrzysztofKaczmarek">Jeśli chodzi o badania rynku pracy związane z edukacją, to chciałbym powiedzieć, że prowadzony jest monitoring zawodów deficytowych i nadwyżkowych, który został uruchomiony pilotażowo pod koniec ubiegłego roku. Odbywa się to tak, że urzędy pracy monitorują rynek pracy i rejestry bezrobocia. Natomiast monitoring pracodawców będzie uruchomiony w drugiej połowie bieżącego roku. Otrzymaliśmy w tym celu stosowny wzór z Głównego Urzędu Statystycznego, na podstawie którego należało opracować właściwą próbkę. Próbka ta, zawierająca pracodawców, których firmy posiadają odpowiednią dla danego badania wielkość, zawierająca odpowiednią ilość tych firm oraz odpowiednią lokalizację terytorialną służy temu, aby planowane badanie było reprezentatywne. I to badanie będzie przeprowadzone. Proszę jednak pamiętać o tym, że pokładanie nadmiernego zaufania i optymizmu w tym narzędziu badawczym przed upływem 3 lat jest nieuprawnione. Nieuprawnione dlatego, że trzeba przeprowadzić odpowiednią ilość badań, aby na podstawie uzyskanych wyników można było wyciągnąć stosowne wnioski. Niemniej, badanie zostało uruchomione i będzie kontynuowane. Moim zdaniem, nie ulega wątpliwości, że badanie to będzie przydatne, ale nie po pierwszej fazie badań. Jak już wspomniałem, monitoring pracodawców rozpocznie się w drugim półroczu tego roku, co oznacza, że od nowego roku badanie będzie prowadzone w rytmie zaplanowanym przez metodykę badania. Z tą sprawą wiąże się zagadnienie systemu Syriusz, który umożliwia dostęp do wszystkich danych wszystkim zainteresowanym. Syriusz jest elementem realizacji pewnej idei, która nosi swojską nazwę One step shop, czyli „załatwiasz wszystko robiąc jeden krok”. Klient, przychodząc do urzędu pracy lub do innego dowolnego urzędu, ma być tak załatwiony, aby wychodząc, wiedział, że wszystko załatwił przy jednym biurku. W przypadku urzędu pracy oraz ośrodka pomocy społecznej problemem było to, że obie te instytucje miały niespójne dane. Urząd pracy wiedział o swoich podopiecznych, natomiast nie dysponował danymi o osobach korzystających z pomocy społecznej. I na odwrót, ośrodek pomocy społecznej posiadał dane na temat swoich podopiecznych, natomiast nic nie wiedział na temat bezrobotnych, którzy także byli jego podopiecznymi. Syriusz jest więc tym systemem, który obejmuje wszystkie dane, co umożliwi udzielanie efektywnej pomocy człowiekowi, poprzez planowanie działań aktywizacji zawodowej w miarę udzielania mu wsparcia finansowego.</u>
          <u xml:id="u-27.8" who="#KrzysztofKaczmarek">W tej chwili możemy na przykład powiedzieć, że mamy w kraju jakąś określoną liczbę bezrobotnych kobiet, mających określone wykształcenie. Ale nie wiemy, jak długo kobiety te są bezrobotne i nie potrafimy określić, kiedy zaczął się dla nich okres bezrobocia. W związku z tym, nie potrafimy przeprowadzić podstawowych krzyżowych korelacji, które są niezbędne do podejmowania decyzji. Mam na myśli informacje mówiące o wieku bezrobotnych kobiet, o okresie bezrobocia, o ich wykształceniu i przygotowaniu zawodowym. Dopiero mając takie dane, można pokusić się o odpowiednią diagnozę każdego przypadku i udzielenie skutecznej pomocy. Chcę powiedzieć, że dla naszego ministerstwa pożytek z wprowadzenia jednolitego systemu nie będzie aż tak znaczący, ponieważ dane te będą miały ogólny charakter. Z całą jednak pewnością będziemy mogli państwu znacznie więcej powiedzieć na temat rynku pracy. Natomiast dla starosty lub dla urzędów pracy wszystkich szczebli narzędzie w postaci zintegrowanego systemu informatycznego będzie nieocenionym wprost instrumentem pracy. Pozwoli to na uniknięcie wszelkich błędów lub pomyłek, wynikających z niewiedzy urzędników, podejmujących szereg istotnych przecież decyzji. Umożliwi także stosowanie prostszych programów operacyjnych.</u>
          <u xml:id="u-27.9" who="#KrzysztofKaczmarek">Pozwolą państwo, że przejdę teraz do omówienia spraw związanych z zagadnieniem przedsiębiorczości i problematyką pożyczek, których udziela Bank Gospodarstwa Krajowego. Prawdą jest, że w okresie udzielania pożyczek przez urzędy pracy, udzielały ich one w wysokości 3 do 8 tys. zł w określonym przedziale czasu. BGK jest natomiast podmiotem gospodarczym, który musi działać według zasad prawa bankowego i według reguł rynku. Urzędy pracy udzielały pożyczek w ten sposób, że wymagały od pożyczkobiorców zabezpieczeń, jednak nie w tak rygorystyczny sposób, jak czynią to banki. Trzeba przyznać, że i pod tym względem świat poszedł naprzód, ponieważ dzisiaj mało kogo stać na to, aby przedstawić w banku solidne zabezpieczenie kredytu. Ale to nie jest tylko brak możliwości zabezpieczenia kredytu. Po prostu u młodych ludzi nie widać chęci do uruchamiania własnej działalności gospodarczej. To nie znaczy, że młodzież nie jest przedsiębiorcza. Młodzież jest przedsiębiorcza, ale inaczej. Pracuje w internecie, handluje na giełdzie internetowej Allegro, jeździ za granicę, słowem robi różne dziwne rzeczy, które nie śnią się nawet osobom w średnim wieku. I daje sobie jakoś radę. Natomiast uruchamianie własnych i oficjalnych przedsięwzięć gospodarczych, jako sposobu na zarobkowanie i samozatrudnienie jakoś młodym ludziom nie leży.</u>
          <u xml:id="u-27.10" who="#KrzysztofKaczmarek">Zgodzą się państwo ze mną, że wielką rolę ma tu do spełnienia system umożliwiający i upraszczający rozpoczynanie działalności gospodarczej. I to w sytuacji, w której wszyscy od przedszkola wiemy, że największe możliwości rozwoju kariery zawodowej stwarza tylko indywidualna przedsiębiorczość. Jednak Polacy są przyzwyczajeni do tego, że największe szanse stwarza zatrudnienie w urzędzie, ponieważ jest prawie nienaruszalne. Oceniając generalnie przedsiębiorczość w Polsce, można powiedzieć, że wskaźnik aktywności gospodarczej nie jest zbyt zadowalający. Lepiej było z tym na początku okresu przemian z początku lat dziewięćdziesiątych, albowiem otwierano znacznie więcej firm. Proszę jednak zwrócić uwagę na fakt, że działalność gospodarczą w owym czasie podejmowali ludzie dobrze wykształceni i dobrze przygotowani zawodowo – lekarze, inżynierowie i architekci. Oni wiedzieli co robią, jak robią i jak zarabiać pieniądze. Natomiast młodzież dzisiaj nie ma dobrego przygotowania i doświadczenia zawodowego, stąd ma trudności i coraz mniej chętnie podejmuje się działać na własną rękę. Dlatego też, powstał projekt polegający na tym, aby fragment programu Pierwsza Praca, związany z przedsiębiorczością młodych, przekształcić w coś nowego, wzmocnić o element szkoleniowy i wzmocnić o staż zawodowy w firmie, która ma pożądany profil zawodowy. Planuje się nawet przeprowadzić symulacyjny program szkoleniowy z rzeczywistymi, a nie wirtualnymi pieniędzmi.</u>
          <u xml:id="u-27.11" who="#KrzysztofKaczmarek">Aktualna sytuacja wygląda tak, że po osiągnięciu ostatecznego porozumienia z Bankiem Gospodarstwa Krajowego, który chce zarabiać, ale nie chce dzielić się zyskiem z partnerami, jest możliwość wprowadzenia systemu kredytów dla młodych przedsiębiorców. BGK skazany jest jednak na współpracę ze sporą liczbą partnerów w postaci funduszów wspierania przedsiębiorczości oraz innych instytucji finansowych, które chcą partycypować w działalności finansującej wspieranie przedsiębiorczości. Powstaje więc problem finansowania otoczenia wspomagania przedsiębiorczości, co nie jest łatwym zadaniem. Trwają rozmowy na ten temat z BGK, albowiem od strony Funduszu Pracy, od strony szkoleń czy też od strony programów dla rynku pracy nie pojawiają się większe problemy. Problemem jest to, żeby młody człowiek, otrzymujący tani kredyt, nie musiał zarobionych pieniędzy wydawać na kosztowną obsługę tego kredytu. Mam jednak nadzieję, że sprawa posuwa się w dobrym kierunku.</u>
          <u xml:id="u-27.12" who="#KrzysztofKaczmarek">Odnosząc się do zagadnień związanych z telepracą, pragnę stwierdzić, że jakkolwiek słowo telepraca świetnie brzmi, to jednak jego realizacja wymaga czegoś więcej, aniżeli tylko entuzjazmu. Owszem, istnieje w Polsce kilka stowarzyszeń świetnie propagujących telepracę i jest nawet kilka firm w ten sposób funkcjonujących. Nie zmienia to jednak faktu, że jest to bardzo złożona działalność prawna, finansowa, organizacyjna i wymagająca sporych umiejętności. Proszę państwa, aby telepraca była faktycznym zatrudnieniem, trzeba rozwiązać wszystkie problemy, które łączą się ze stosowaniem Kodeksu pracy, a także ze stosowaniem przepisów o wynagradzaniu pracowników oraz ze stosowaniem przepisów o warunkach pracy, a także całego szeregu innych, których nie będę wymieniał. Myślę, że jeśli państwo zaczyna opiekować się w sensie prawnym jakimś przedsięwzięciem, to musi zwracać uwagę na prawo, na prawo, które sobie samo ustanowiło. To nie może być zjawisko żywiołowe. To nie jest to samo, co założenie sobie przez młodego człowieka sklepu internetowego. To jest zupełnie inna sprawa. Zatem telepraca jest pozytywnym zjawiskiem w sensie rozwoju pewnej nowej formy działania, jednak zbyt szybko postanowiono o tym, że telepraca jest już gotowym produktem. Sądzę, że trzeba będzie raz jeszcze wszystko przemyśleć i spróbować podzielić prawną stronę zagadnienia telepracy na etapy rozwoju. Powinno to przyczynić się do uporządkowania sytuacji.</u>
          <u xml:id="u-27.13" who="#KrzysztofKaczmarek">Odnosząc się do problematyki dyskryminacji kobiet na rynku pracy, można stwierdzić, iż wiele się na ten temat mówi i pisze. Z całą pewnością zjawisko dyskryminacji istnieje na rynku i z całą pewnością zjawisko to z trudem przebija się przez ustawodawstwo, ale za to na szczęście nie odpowiadam. Na rynku pracy realizuje się całe mnóstwo programów ukierunkowanych na zawodową aktywizację kobiet i inne formy aktywizacji zawodowej i społecznej. Mogę jeszcze na ten temat powiedzieć tyle, że ja sam rozpocząłem projekt badawczy, który ma ustalić rozmiar rzeczywistych barier, utrudniających kobietom możliwości zatrudnienia. To, że kobiety są lepiej wykształcone, bardziej przedsiębiorcze i lepiej radzą sobie na rynku pracy niż niejeden mężczyzna, jest rzeczą zupełnie oczywistą. Trudniej przychodzi nam ustalenie rzeczywistych barier wobec kobiet istniejących na rynku pracy, albowiem bycie kobietą, żoną lub matką nie jest barierą, a przynajmniej nie powinno być. Trzeba wreszcie ustalić miejsca, w których na rynku pracy występują rzeczywiste bariery wobec kobiet. Projekt badawczy, o którym mówiłem, jest na ukończeniu, a wyniki powinny dać nam odpowiedź na pytanie – czy funkcjonujące na rynku programy aktywizacji kobiet, odpowiadają rzeczywistym potrzebom, czy też nie. Jeżeli po przeanalizowaniu wyników projektu badawczego okaże się, że programy te nie spełniają oczekiwań, to zostaną zmienione.</u>
          <u xml:id="u-27.14" who="#KrzysztofKaczmarek">Kolejne pytanie państwa dotyczyło problematyki kształcenia ustawicznego, za które odpowiada wyłącznie Ministerstwo Edukacji Narodowej. Dlatego pozwolę sobie nie odpowiadać na pytanie – dlaczego sytuacja jest taka, jaka jest. Odniosę się natomiast do pytań dotyczących programów Pierwsza Praca i 50 PLUS, chociaż moim zdaniem o programie Pierwsza Praca zbyt dużo się mówi. Proszę państwa, Ustawa o promocji zatrudnienia i instytucjach rynku pracy przewiduje zastosowanie określonych instrumentów w realizacji programu, natomiast Fundusz Pracy przewiduje określone kategorie wydatków. Te dwie wartości muszą współistnieć w każdym realizowanym programie. Ktoś mógłby jednak powiedzieć, że wymyślanie i stosowanie nowych programów i tak niczego nie załatwi, ponieważ instrumentarium przewidziane cytowaną ustawą, jest zawsze takie same. Nie to jest jednak naszą największą bolączką, problemem było zawsze to, aby służby zatrudnienia podejmowały zintegrowane działania na rzecz określonej grupy zagrożenia na rynku pracy. Chodzi o takie wykonywanie założeń i zadań wynikających z realizowanych programów, w efekcie którego dochodzi do zatrudnienia bezrobotnego. Jeżeli na przykład realizujemy program ukierunkowany na zatrudnienie osób powyżej 50. roku życia i stosujemy instrumentarium zalecone przepisami ustawy, to wcale nie znaczy, że te instrumenty mają być identycznie zastosowane, jak w przypadku innych grup wiekowych. Pozwolę sobie powiedzieć słów kilka na temat programu 50 PLUS. Otóż program ten pomyślany był jako projekt pilotażowy, finansowany z tzw. rezerwy uwłaszczeniowej, w realizacji którego można było zastosować dowolne instrumentarium. Jedynym ograniczeniem była ustawa o finansach publicznych, ale nie cytowana już ustawa o promocji zatrudnienia. Mogliśmy więc pozwolić sobie na to, aby fundusz w postaci 8 tys. zł na jedną bezrobotną osobę powyżej pięćdziesiątki, przeznaczyć na najlepszy projekt, który w ramach owych 8 tys. zł doprowadzi do zatrudnienia grupę badanych. Tą grupą badanych byli, jak już wspomniałem, bezrobotni w wieku powyżej 50. lat. Grupa liczyła 250 bezrobotnych osób. Pragnę powiedzieć, że nie oczekiwaliśmy pełnego zatrudnienia wszystkich badanych, ale wynik na poziomie 70–80 procent byłby już przyzwoitym rezultatem. Efekty tego przedsięwzięcia będę mógł podać państwu za parę dni, ponieważ kończymy analizę finansową projektu. Musimy analizie tej poddać wszelkie dokumenty finansowe po to, aby móc powiedzieć, czy kwoty były wydatkowane zgodnie z założeniami projektu. Muszę państwu powiedzieć, że wśród zgłoszonych wcześniej pomysłów, które brane były pod uwagę przy realizacji projektu pilotażowego, znalazło się kilka związanych z grupami samopomocowymi. Takie projekty polegają na szukaniu pracy przez bezrobotnych dla bezrobotnych, a ich mocną stroną jest odkrywanie nieznanych jeszcze możliwości i instrumentów działania. To może okazać się bardzo pomocne przy konstruowaniu nowej ustawy. Zresztą przy kolejnych nowelizacjach ustaw, widać jak bardzo zmienia się instrumentarium działania na rzecz zatrudnienia. Jedne metody i sposoby zostają usunięte, jako mało przydatne, inne, nowe wchodzą na ich miejsce.</u>
          <u xml:id="u-27.15" who="#KrzysztofKaczmarek">Chciałbym powiedzieć jeszcze kilka słów na temat efektywności prac interwencyjnych, która w przeszłości była bardzo wysoka. Jednak okazało się, że pomoc publiczna, w ramach której realizowano prace interwencyjne, była bardzo kosztowna. Musieliśmy więc to zmienić. Odnosząc się do zagadnienia usług realizowanych przez niepubliczne agencje zatrudnienia dla trudnych przypadków wśród grup bezrobotnych, chciałbym powiedzieć kilka następujących słów komentarza. To prawda, że niepubliczna agencja pośrednictwa pracy wybiera sobie swoich klientów, czyli osoby poszukujące pracy. Ale z czasem taka agencja w poszukiwaniu nowych rynków działania, zadzwoni do powiatu po zlecenie i zaproponuje swoje usługi dla bezrobotnych. Będzie więc zmuszona współrealizować program dla bezrobotnych, który realizuje starosta powiatu. Z realizacji tego programu będzie wynikać, jak wysoki ma być wskaźnik zatrudnienia i kto rzeczywiście czeka na to zatrudnienie. Jeśli prywatna agencja pośrednictwa pracy nie przyjmie zlecenia, to oczywiście urząd pracy przejmie te zadania. Jeśli natomiast agencja podejmie się realizacji zlecenia, to będzie je realizować. Trzeba jednak zawsze pamiętać o dysproporcji kosztów pomiędzy prywatnymi usługodawcami z sektora pośrednictwa pracy a publicznymi służbami zatrudnienia. Nie muszę chyba tego mówić, że pracownicy urzędów pracy są gorzej wynagradzani, co powoduje, że zlecanie prywatnym agencjom jakiegokolwiek zadania, spowoduje wzrost kosztów rynku pracy. Nie wiem więc, czy będziemy mieli z tego większy pożytek. Myślę, że znacznie większy udział w działaniach na rzecz zatrudnienia będzie miał Europejski Fundusz Społeczny, który może sfinansować w znacznie wyższym stopniu przedsięwzięcia związane z aktywizacją osób bezrobotnych. Warunkiem jest tylko to, aby programy, budowane w ramach sektorowego programu operacyjnego, zakładały również wysokie poziomy efektywności w postaci doprowadzenia do zatrudnienia bezrobotnych. Jest to bodaj główny problem związany z uzyskaniem określonego poziomu zatrudnienia. I jeszcze słów kilka na temat liczb. Otóż mniej więcej 1,5 procent wzrostu wskaźnika zatrudnienia, oznacza w praktyce zatrudnienie 150 tysięcy nowych osób. 150 tysięcy nowych pracowników oznacza nieco więcej aniżeli 150 tysięcy nowych miejsc pracy. Po prostu, pewne miejsca pracy zwalniają się poprzez odejście dotychczas tam pracujących. Ma to związek ze zjawiskiem tak zwanego dopasowania kwalifikacji zawodowych. Uważa się, że liczba trwale zatrudnionych 150 tysięcy osób, jest sporym osiągnięciem w aktualnych realiach rynku pracy. Podane dane pochodzą z prognoz, które przeprowadziliśmy i które zakładają, że owe 150 tysięcy nowo zatrudnionych, stanowi pewien realny cel, który można osiągnąć i należy osiągnąć.</u>
          <u xml:id="u-27.16" who="#KrzysztofKaczmarek">Oczywiście w ogromnej liczbie osób bezrobotnych 150 tysięcy nie stanowi wiele, jednak patrząc na to od strony wskaźnika procentowego, jest to już coś. Muszę państwu powiedzieć, że Komisja Europejska jest bardzo przejęta stanem polskiego bezrobocia i bardzo często muszę odpowiadać na telefony z pytaniem – kiedy będzie trochę lepiej?</u>
          <u xml:id="u-27.17" who="#KrzysztofKaczmarek">Osobny problem stanowi zjawisko pasywności zawodowej. Na pewno osób pasywnych mamy w Polsce zbyt wiele, jednak trzeba pamiętać o tym, że wychodzenie z pasywności zawodowej powoduje wzrost bezrobocia. Proszę także pamiętać o tym, że polepszająca się sytuacja gospodarcza nie przekłada się wprost i nie przekłada się od razu na wzrost zatrudnienia. Wynika to między innymi z faktu, że pożądane przez pracodawców kwalifikacje zawodowe, nie odpowiadają kwalifikacjom oferowanym przez bezrobotnych. Można nawet powiedzieć, że niedopasowanie czy też segmentacja rynku pracy zwiększa się w ten sposób. Jeśli wzrost gospodarczy utrzyma się i w dalszym ciągu wskaźniki makroekonomiczne będą pozytywne, to część bezrobotnych otrzyma pracę po uzupełnieniu kwalifikacji lub ich zdobyciu w wyniku szkoleń zawodowych. Uzyska pracę także w następstwie większej więzi rynku pracy z pracodawcą. Dopiero jednak w takim przypadku będzie można zająć się zjawiskiem pasywności, na razie problem ten traktowany jest marginesowo. Aby uzyskać wskaźnik zatrudnienia zalecany przez Strategię lizbońską, należałoby zatrudnić około 5000 tys. osób w tej chwili. Tego nawet nie jesteśmy w stanie sobie wyobrazić. Jak ma wyglądać spowodowanie zatrudnienia dodatkowo takiej ilości osób? Wbrew pozorom nie chodzi bynajmniej o zorganizowanie 5000 tys. nowych miejsc pracy, ale o to, aby taka liczba osób niepracujących, podjęła pracę. Jest to problem obecnych, przyszłych i byłych rencistów oraz wszystkich tych osób, które odsuwają się od zatrudnienia, ponieważ znajdują inne możliwości zarabiania na życie.</u>
          <u xml:id="u-27.18" who="#KrzysztofKaczmarek">Wydaje mi się, proszę państwa, że nie pominąłem żadnego pytania. Jeśli jednak cokolwiek pominąłem, proszę o przypomnienie mi pytania. Padło jeszcze pytanie o zasadę konstrukcji dokumentu rządowego. Istotnie, konstrukcja omawianego dokumentu bardziej odpowiada wytycznym Komisji Europejskiej, aniżeli potrzebom posłów zajmujących się rynkiem pracy i jego problematyką. Im więcej jednak będzie dyskusji na temat rynku pracy, tym mniejsza będzie potrzeba przygotowywania takich dokumentów. Wtedy wystarczy nam sporządzenie cienkiego, kilku stronnicowego materiału, podobnie jak czynią to Brytyjczycy. Oczywiście nie będzie sytuacji, w której tego typu dokument w ogóle nie będzie potrzebny, albowiem Polska miała i ma zobowiązania wynikające z traktatu akcesyjnego.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-28">
          <u xml:id="u-28.0" who="#WłodzimierzStępień">Proponuję, aby teraz krótko wypowiedziała się pani posłanka Izabela Mrzygłocka, a potem poproszę o zabranie głosu panią dyrektor Annę Truszkowską.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-29">
          <u xml:id="u-29.0" who="#IzabelaMrzygłocka">Moja wypowiedź będzie bardzo krótka. Otóż dlatego zadawałam pytania szczegółowe, żeby niejako uzmysłowić potrzebę sporządzania dokumentów ogólnych. Otrzymaliśmy natomiast opasły tom informacji, który skłonił mnie do poruszenia bardzo szczegółowych kwestii. A przecież powinniśmy rozmawiać i dyskutować w sposób ogólny. Proszę pamiętać o tym, że obszerność dokumentu nie świadczy o jego jakości. W ten właśnie sposób straciliśmy okazję do podjęcia potrzebnej dyskusji o wytycznych i kierunkach, w jakich należy podążać na rynku pracy w celu poprawienia sytuacji zatrudnienia. Jeśli mówić o jakości zaprezentowanego materiału, to można chyba stwierdzić, iż wszędzie tam, gdzie brak jest komentarza podsumowującego dane zadanie lub dany projekt, tam jakość jest niezadowalająca. Mnie jako posłanki nie interesuje to, jaka instytucja „zafundowała” nam brak jakiegokolwiek podsumowania i wyjaśnień bardzo istotnych kwestii. Mnie interesuje przyczyna, dla której to się stało. Przecież ktoś odpowiada za formę i treści oficjalnego dokumentu rządowego. Na to właśnie chciałam zwrócić uwagę państwa i takie były moje intencje w chwili zabierania głosu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-30">
          <u xml:id="u-30.0" who="#AnnaTruszkowska">Chciałam odnieść się do uwagi pani posłanki, dotyczącej formy prezentacji pewnej problematyki, bo przecież zdaję sobie sprawę, że nie chodziło o stronę merytoryczną zamieszczonej informacji. Użyte w tekście sformułowanie „co mogło mieć pewien wpływ” jest próbą pokazania oczekiwań resortu, po dokonaniu zmiany sposobu podziału środków, na zmniejszenie się liczby bezrobotnych. Moim zdaniem istotna jest filozofia podziału środków, a nie matematyczne wielkości, które wpisze się do algorytmu tego podziału. A filozofia była przez długie lata taka, że tam, gdzie środki finansowe były dzielone centralnie, o wielkości przyznawanych kwot decydowała liczba bezrobotnych. Wyglądało to tak, że im więcej było zarejestrowanych bezrobotnych w danym urzędzie, tym więcej pieniędzy było tam kierowanych w myśl zasady: „ma powiat dużo bezrobotnych, znaczy potrzebuje pieniędzy”. Ale jak wszystko z czasem ewoluuje, tak i nasze myślenie o tych problemach zmieniło się. Zrozumieliśmy, że trzeba też badać efektywność i nie każde wyasygnowane pieniądze przynoszą skutek. Jak zapewne państwo pamiętacie, w działaniach na rzecz zapobiegania bezrobociu mieliśmy okresy zdominowane przez różnorakie szkolenia. Szkolono nawet jedną bezrobotną osobę w pięciu zawodach, mając nadzieję, że któryś zawód okaże się trafny.</u>
          <u xml:id="u-30.1" who="#AnnaTruszkowska">Wydaje się jednak, że na kwestię tę należy popatrzeć przez pryzmat wielkości wydatkowanych środków publicznych na rzecz osoby bezrobotnej do uzyskanej efektywności. Zaczęliśmy więc badać skutek zastosowania danego instrumentu pomocowego na rzecz zatrudnienia bezrobotnego. Innymi słowy, czy zastosowanie jakiegoś programu o określonym poziomie kosztów skutkuje zatrudnieniem osoby bezrobotnej. I to jest istota tego przedsięwzięcia. Trzeba też pamiętać o tym, że rynek pracy jest zjawiskiem dynamicznym. Notuje się napływ nowych osób poszukujących pracy i odpływ pracowników. Skala napływu osób poszukujących pracy determinuje wielkość wydawanych środków. Staramy się więc uzmysłowić wszystkim pracownikom urzędów pracy zasadę, że im skuteczniejsza i bardziej efektywna będzie ich praca, tym zwiększa się możliwość uzyskania większych środków finansowych w roku następnym. Na tym zasadza się w gruncie rzeczy ta filozofia. Mam nadzieję, że ten kierunek myślenia, zaproponowany we wcześniej przygotowywanych dokumentach, zaakceptuje nowa pani minister.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-31">
          <u xml:id="u-31.0" who="#WłodzimierzStępień">Czy ktoś z państwa chciałby jeszcze zabrać głos?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-32">
          <u xml:id="u-32.0" who="#LechKołakowski">Szanuję pogląd wygłoszony przez pana dyrektora Krzysztofa Kaczmarka o tym, że należy mówić i dyskutować o miejscu służb zatrudnienia na rynku pracy. Moim zdaniem należy pójść jeszcze dalej. Na jednym z posiedzeń naszej Komisji wystąpiłem z koncepcją, aby przemyśleć przeniesienie urzędów pracy do struktur rządowych.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-33">
          <u xml:id="u-33.0" who="#WłodzimierzStępień">Jeśli mogę przerwać panu posłowi i coś zaproponować. Nasze dzisiejsze spotkanie ma określony porządek dnia i chciałbym je powoli doprowadzić do końca. Pański projekt jest bardzo istotny i ważny, dlatego zasługuje na inną, właściwszą okazję. Nawet jeszcze dzisiaj, w czasie pierwszego merytorycznego spotkania z panią minister Anną Kalatą będzie można o tym porozmawiać. Widzę, że pan poseł wyraził aprobatę dla mojej prośby i za to mu dziękuję. Proszę państwa, pozostaje nam podjęcie decyzji wobec przedstawionego dokumentu rządowego w formie uchwały. Uchwałę tę przedstawi poseł sprawozdawca na forum plenarnym Sejmu.</u>
          <u xml:id="u-33.1" who="#WłodzimierzStępień">W związku z przedstawionym materiałem z druku nr 533 oraz odbytą dyskusją pytam panie i panów posłów, kto z państwa jest za pozytywnym rekomendowaniem Sejmowi przedstawionego materiału?</u>
          <u xml:id="u-33.2" who="#WłodzimierzStępień">Stwierdzam, że 8 głosami, przy 1 przeciwnym i 3 wstrzymujących się, Komisja postanowiła pozytywnie zarekomendować Sejmowi materiał zawarty w druku nr 533. Drugą czynnością natury formalnej jest wybór posła sprawozdawcy. Proponuję kandydaturę pana przewodniczącego Stanisława Szweda. Czy jest sprzeciw wobec tej kandydatury? Nie ma sprzeciwu. Uważam zatem, że pan przewodniczący Stanisław Szwed został wybrany na posła sprawozdawcę. Czy są jeszcze jakieś pytania albo uwagi?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-34">
          <u xml:id="u-34.0" who="#StanisławSzwed">Myślę, że wnioskiem z naszej dzisiejszej dyskusji powinna być propozycja, aby przed debatą sejmową na temat sprawozdania rocznego za rok 2005 Sejm wysłuchał informacji rządu na temat aktualnej sytuacji na rynku pracy w aspekcie zatrudnienia. Będzie to z pożytkiem dla sprawy, ponieważ nikt z posłów nie będzie poruszał spraw ubiegłorocznych bez odniesienia się do aktualnej rzeczywistości. Dogodną formą dla złożenia tej propozycji byłaby moim zdaniem, sugestia prezydium Komisji przedłożona panu marszałkowi Sejmu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-35">
          <u xml:id="u-35.0" who="#WłodzimierzStępień">Uważam tę propozycję za bardzo rozsądną, albowiem na posiedzeniu plenarnym rzeczywiście wyczerpiemy temat ubiegłorocznych działań na rynku pracy. Może więc być tak, że cała dyskusja podąży w niewłaściwym kierunku. Skupimy się na rzeczach, które w rozumieniu wymogów Strategii lizbońskiej determinują konstrukcję merytoryczną przedstawianego dokumentu, ale dla wielu posłów wydadzą się zbyt szczegółowe i nieoddające szczególnego ducha, towarzyszącego zmaganiom Polaków z własnym bezrobociem. Proszę państwa, jeśli chodzi o tę część posiedzenia, to wyczerpaliśmy porządek dzienny.</u>
          <u xml:id="u-35.1" who="#komentarz">(Po przerwie)</u>
          <u xml:id="u-35.2" who="#WłodzimierzStępień">Zgodnie z sugestią przedstawicieli Ministerstwa Pracy, punkt drugi naszego posiedzenia został przełożony na tę właśnie godzinę. Jest propozycja, abyśmy nie traktowali dzisiejszego spotkania z panią minister jako tego, na którym zostanie przedstawiona pełna, konkretna informacja ministra pracy na temat planowanych działań – bo to nastąpi w innym terminie – lecz jako okazję do zapoznania się z ogólną filozofią tych przedsięwzięć. Ponieważ jest to nasze pierwsze spotkanie z panią minister, byłoby dobrze, abyśmy usłyszeli o zamiarach pani minister w kierowaniu resortem, o przyjętych przez panią minister priorytetach. Sądzę, że pani minister zechce również wysłuchać uwag pań i panów posłów dotyczących tych spraw, które powinny jak najszybciej znaleźć się w polu widzenia pani minister jako szefowej resortu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-36">
          <u xml:id="u-36.0" who="#AnnaKalata">Chciałabym wyjaśnić, dlaczego nie mogę zostać dłużej na posiedzeniu Komisji. Mam umówione spotkanie dotyczące ustawy o rehabilitacji osób niepełnosprawnych, która wejdzie pod obrady rządu już we wtorek. Chcielibyśmy wprowadzić do niej pewne zmiany. To spotkanie też jest ważne, bo mamy już niewiele czasu na dyskusję w tej sprawie.</u>
          <u xml:id="u-36.1" who="#AnnaKalata">Odnosząc się do oczekiwań wyrażonych przez pana przewodniczącego, pozwolę sobie przekazać najważniejsze informacje, przy czym z konieczności będę musiała wypowiadać się w sposób bardzo ogólny, i nakreślić moją filozofię zmian, nie zagłębiając się w szczegóły, bo na tak szczegółowe wyjaśnienie potrzebowałabym godzinę lub półtorej.</u>
          <u xml:id="u-36.2" who="#AnnaKalata">Zgadzam się z twierdzeniem, że w pewnym sensie ministrami pracy powinni być wszyscy członkowie rządu zarówno tego, jak i wszystkich następnych. Co do mnie, to jestem zwolenniczką ekonomii społecznej, takiej ekonomii, która zmierza do pełnego zatrudnienia, zapewnienia spójności społecznej i zapobiegania wykluczeniu społecznemu. Tak najogólniej scharakteryzowałabym moją filozofię myślenia na temat rynku pracy. Uważam, że nasz rynek pracy i rozwiązanie problemów z nim związanych wymaga zmian systemowych.</u>
          <u xml:id="u-36.3" who="#AnnaKalata">Debata, do której nas państwo namawiają, jest bardzo potrzebna. Bez niej nie będzie możliwe bardzo szczegółowe zdiagnozowanie sytuacji. By doprowadzić do zmian systemowych, musimy zidentyfikować wszystkie obszary, gdzie dzieje się źle. Jesteśmy za tym, by debata taka odbyła się jak najszybciej.</u>
          <u xml:id="u-36.4" who="#AnnaKalata">Chciałabym wspomnieć o dwóch sprawach, które – w moim przekonaniu – są bardzo ważne. Pierwsza sprawa, to umowa społeczna, która wynika z programu działania rządu Solidarne państwo. Ta umowa będzie konstruowana w ramach Komisji Trójstronnej ds. Społeczno-Gospodarczych. Umowa ta nosi nazwę Gospodarka, praca, rodzina, dialog. Będzie to kompleksowy program obejmujący następujące obszary: tworzenie nowych miejsc pracy, politykę zatrudnienia i instytucje rynku pracy, warunki rozwoju społeczno-gospodarczego i przedsiębiorczości, zabezpieczenie społeczne, politykę rodzinną, ochronę zdrowia, dialog, partnerstwo społeczne i społeczeństwo obywatelskie. Prace nad tym dokumentem już się rozpoczęły. Chciałbym, aby zakończyły się szybko, jednakże doświadczenie innych krajów europejskich wskazuje, że to wymaga czasu; w tych krajach trwało około dwóch lat. My sobie wyznaczyliśmy szybsze tempo i mam nadzieję, że mu sprostamy. Jestem wrogiem połowicznych zmian. Chciałabym, abyśmy zmieniali działy takie jak zabezpieczenie społeczne czy praca w kompleksowy sposób. Jeśli chodzi o rynek pracy, to w ministerstwie już rozpoczęto przegląd istniejących przepisów prawnych, dotyczących problematyki bezrobocia i instytucjonalnej obsługi rynku pracy. Chcemy, zgodnie z planem rządu, pod koniec bieżącego roku przygotować projekt nowej ustawy o rynku pracy. W ramach zmian systemowych przewidujemy m.in. odciążenie urzędów pracy od prac administracyjnych, które nie wiążą się z funkcją urzędu pracy. Chcemy, aby urzędy pracy aktywnie pracowały z bezrobotnymi, a nie tylko administrowały tym segmentem rynku i wypłacały świadczenia. To oczywiście łączy się z tymi kwestiami, o których mówił już pan dyrektor Krzysztof Kaczmarek.</u>
          <u xml:id="u-36.5" who="#AnnaKalata">Niedawno brałam udział w spotkaniu z dyrektorami urzędów pracy. Oni też zwracali uwagę na to, że młodzi ludzie zdobywają kwalifikacje, pracując za małe pieniądze w urzędach pracy, a potem przechodzą do pracy w agencjach zatrudnienia, bo otrzymują tam uposażenie o sto procent wyższe. My zaś, niestety, tracimy wykwalifikowaną kadrę. Jest wiele spraw, na które trzeba zwrócić uwagę, dlatego twierdzę, że ta debata jest potrzebna. Tylko w takiej bezpośredniej wymianie poglądów można zidentyfikować wszystkie te, niekiedy patologiczne, obszary.</u>
          <u xml:id="u-36.6" who="#AnnaKalata">Chcemy też zaproponować zmianę definicji osoby bezrobotnej; zostałaby ona teraz określona jako osoba poszukująca pracy. Chcemy przekazać kontrolę legalności zatrudnienia – z gestii wojewody przeszłaby ona do Państwowej Inspekcji Pracy. Chcemy zmiany przepisów dotyczących realizacji programów regionalnych, zmiany zasad zatrudniania cudzoziemców. Chodziłoby w tym przypadku o uproszczenie procedury. Zależy nam też na modyfikacji formuły prac społecznie użytecznych, wzmocnieniu roli gmin w aktywizacji zawodowej mieszkańców. Ważną kwestią jest bowiem zapobieganie wykluczeniu społecznemu, wynikającemu z bezrobocia. Nie mam, niestety, zbyt wiele czasu, by rozwinąć poszczególne wymienione tu kwestie.</u>
          <u xml:id="u-36.7" who="#AnnaKalata">Z całą odpowiedzialnością mogę powiedzieć, że jestem za zmianami systemowymi, za zmianami w podejściu do problemów, nie jestem zaś zwolenniczką jednostkowych, niewielkich zmian, które nie przynoszą społeczeństwu znaczących korzyści.</u>
          <u xml:id="u-36.8" who="#AnnaKalata">Chciałabym, aby prace nad ustawą o rynku pracy i nad umową społeczną przeplatały się, aby te przepisy były spójne ze sobą, byśmy mogli pod koniec roku przedstawić konkretne projekty ustaw dotyczące tego obszaru spraw i osiągnąć poprawę sytuacji na rynku pracy. Niestety, szczegółowa informacja na temat planowanych przedsięwzięć zajęłaby co najmniej godzinę lub półtorej, dlatego z braku czasu ograniczę się teraz do tego, co już powiedziałam. Jeżeli państwo sobie życzą, to chętnie wysłucham państwa wypowiedzi i zapytań dotyczących dyskutowanej dziś problematyki. Może także zechcą mi państwo coś podpowiedzieć. Jak państwo wiedzą, jestem ministrem od czterech tygodni. Wdrażałam się dotąd przede wszystkim do bieżącej problematyki prac ministerstwa. W konkluzji na temat minionego miesiąca muszę powiedzieć, że gros czasu trzeba poświęcić zmianom systemowym i przyspieszyć rozpoczęcie debaty na ten temat.</u>
          <u xml:id="u-36.9" who="#AnnaKalata">Otwieram debatę. Kto z państwa życzy sobie zabrać głos?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-37">
          <u xml:id="u-37.0" who="#JerzyBudnik">Mam nadzieję, że na następne spotkanie pani minister przyjdzie z jakimiś „asami w rękawie”. Martwi mnie bowiem to, że ten rząd ma skłonność do odkładania realizacji programów na koniec kadencji. Pani premier Zyta Gilowska zapowiada zmiany w polityce podatkowej na koniec kadencji, minister Zbigniew Religa także zapowiada je na koniec kadencji. Pani minister była uprzejma powiedzieć, że prace nad zmianą systemu będą trwały dwa lata. Powiadam, że to jest nie do przyjęcia. Z pewnością weszła pani do resortu z przekonaniem, że tak jak do tej pory nie może być, że stoimy w miejscu. Nie możemy zbyt długo dyskutować na poziomie ogólności. Dlatego powiedziałem, by przyszła pani z jakimiś „asami w rękawie”, inaczej będziemy zawiedzeni.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-38">
          <u xml:id="u-38.0" who="#AnnaKalata">Powiedziałam wcześniej, że dwa lata trwały prace nad umową społeczną w innych krajach. My zaś mamy ambitny plan, by do końca roku przedstawić rozwiązania systemowe. Sądzę, że pan poseł wymaga ode mnie pewnej nieodpowiedzialności. Jeśli mowa o kwestiach systemowych, to nie przedstawię ich po upływie tygodnia. To jest sprawa zdiagnozowania rynku w wielu obszarach. Mamy wiele propozycji. Musimy je przeanalizować, rozeznać się w możliwości finansowania ich, w możliwości przedstawienia ich w postaci projektów ustaw. Moim zdaniem, termin końca roku jest bardzo krótki, skoro dotyczyć ma propozycji rozwiązań systemowych. Być może w najbliższym czasie przedstawię państwu „asy”. Ale wybór momentu tej prezentacji pozostawiam do decyzji sobie, ponieważ uważam, że wszystkie regulacje prawne muszą być spójne. Bo np. coś, co wprowadzimy niebawem, może być w niekompatybilne ze zmianami ogólnymi dotyczącymi rozwiązań systemowych. Przykładowo, choćby ustawa o rehabilitacji osób niepełnosprawnych: przedłużyliśmy nad nią prace i zastanawiamy się, czy ona, przy zmianach systemowych, nie będzie wymagała nowelizacji. Dlatego nie chcemy pochopnie wprowadzać cząstkowych regulacji. Umowa społeczna jest sprawą bardzo ważną i przy pracach w Komisji Trójstronnej powinniśmy dialog uznać za jeden z priorytetów tego rządu, ponieważ do tej pory bywało różnie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-39">
          <u xml:id="u-39.0" who="#IzabelaMrzygłocka">To, co pani minister powiedziała, związane jest z założeniami do ustawy o rynku pracy. Wiemy, że państwo nad tym pracują. Będę czekała na te „asy”, bo znam trochę założenia do nowej ustawy. Czekam na te rzeczywiście znaczące rozwiązania systemowe. Nie możemy pozwolić sobie na to, by problem bezrobocia był „odsyłany”, począwszy od exposé premiera, w którym nie odniósł się on do tego problemu. Czas mija i mamy już rok następny...</u>
        </div>
        <div xml:id="div-40">
          <u xml:id="u-40.0" who="#LechKołakowski">W mojej poprzedniej wypowiedzi celowo poruszyłem kwestię związaną z ewentualnym przejściem urzędów pracy pod administrację rządową. Ciekaw jestem, czy pani minister widziałaby więcej plusów czy minusów w ewentualnym powrocie urzędów pracy do administracji rządowej?</u>
          <u xml:id="u-40.1" who="#LechKołakowski">I jeszcze jedno: walka z bezrobociem, to nie tylko zadanie dla resortu, na czele którego stoi pani minister. Jeśli mówimy o bezrobociu, to musimy także mówić o rynku pracy, a to szersze zjawisko. Dlatego powinniśmy mówić o spotkaniach z naszą komisją nie tylko ministra edukacji. Celowe byłoby także, aby na jednym z naszych posiedzeń, przy obecności pani minister, było także reprezentowane Ministerstwo Finansów na najwyższym szczeblu. Zastanawiam się też, czy sfera gospodarki nie powinna być reprezentowana również na szczeblu ministerialnym.</u>
          <u xml:id="u-40.2" who="#LechKołakowski">Chciałbym wrócić do problematyki miejsc pracy. Otóż ostatnio na dyżurach poselskich stykam się z takim oto zjawiskiem, że zgłaszają się pracodawcy zatrudniający kilka, kilkanaście osób. Jeden z nich poinformował mnie o następującej sytuacji: dwa dni temu, po zakończeniu pracy, cała załoga wyjechała do Wielkiej Brytanii. Jak mam dalej funkcjonować? – zapytał. Inni pracodawcy również potwierdzają występowanie takiego zjawiska. Może nie na tak masową skalę, ale jednak. Czy nie należałoby rozważyć podjęcia jakichś działań, które spowodowałyby ograniczenie tak masowego opuszczania naszego kraju przez dobrych, wykwalifikowanych pracowników? Jest to zjawisko negatywne. Wyjeżdżają młodzi, dobrze wykształceni ludzie, a przecież wykształcenie to zdobyli za pieniądze pochodzące z polskiego budżetu. Tu nie będą pracować i tu nie będą płacić podatków. Kto będzie później gwarantował emerytury? Proszę panią minister o wzięcie pod uwagę tego zjawiska i podjęcie działań zapobiegawczych.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-41">
          <u xml:id="u-41.0" who="#EwaWolak">Już wcześniej sygnalizowałam panu dyrektorowi Krzysztofowi Kaczmarkowi, by wziąć pod uwagę w pracach nad działaniami na rzecz zatrudnienia, nad rynkiem pracy, współdziałanie z Ministerstwem Edukacji. Chodzi mi szeroko rozumianą współpracę. Pan dyrektor Szubański z Departamentu Szkolnictwa Zawodowego MEiN ma pewną diagnozę problemu. Uczestniczyłam w spotkaniach na ten temat i sądzę, że warto wykorzystać posiadane przez niego informacje. Mówię o tej sprawie z pewnym niepokojem, gdyż na posiedzeniu Komisji Edukacji nowy minister, pan Roman Giertych, też nie potrafił przedstawić nam projektowanych zmian. A wszyscy wiemy, że sytuacja w szkolnictwie zawodowym i ogólnie ponadgimnazjalnym wymaga pewnych zmian. Ponawiam więc moją prośbę.</u>
          <u xml:id="u-41.1" who="#EwaWolak">Pozwolę też sobie odnieść się do słów pana dyrektora Krzysztofa Kaczmarka. Znam doskonale założenia reformy, pracowałam nad zmianami. Mam w związku z tym pewną refleksję. Kształcenie kreatywne, mobilizowanie do przedsiębiorczości to bardzo istotna sprawa. Niemniej jednak myślę, że rodzice, ale i sama młodzież, oczekują konkretnego wykształcenia. Chcą mieć kucharza, piekarza – daj Boże, żeby był ona kreatywny. Ale musi mieć zawód...</u>
        </div>
        <div xml:id="div-42">
          <u xml:id="u-42.0" who="#StanisławSzwed">Rozpocznę moją wypowiedź od tego, że w swoim exposé pan premier zapowiedział, że pod koniec roku poziom bezrobocia wyniesie 16 proc. Mam nadzieję, że będzie ono niższe niż 16 proc. Sądzę, że pani minister to potwierdzi...</u>
        </div>
        <div xml:id="div-43">
          <u xml:id="u-43.0" who="#AnnaKalata">Na koniec maja wyniosło ono 16,5 proc.</u>
          <u xml:id="u-43.1" who="#AnnaKalata">To mamy jeszcze pół roku na walkę z bezrobociem. w ciągu pół roku Myślę, że dotrzymamy umowy. Chciałbym powiedzieć o bardzo ważnej sprawie – o umowie społecznej. Pragnę przestrzec przed nadmiernymi oczekiwaniami. Umowę społeczną można spisać w ciągu półrocza „na kolanie”. Jeśli jednak ma to być prawdziwy sukces, to taka umowa społeczna musi się wykuć w trudnym dialogu społecznym. Umowę można bowiem napisać, ale jeśli nie będzie wokół niej autentycznego porozumienia, to nic z tego nie wyjdzie. A przecież doskonale wiemy, że o porozumienie na linii pracodawca – związki zawodowe jest szalenie trudno. Z tego, co wiem, to na razie udało nam się w pewnym konsensusie przyjąć ustawę dotyczącą konsultacji. Inne pozycje są dość silnie zagrożone, toczy się spor. Tak więc namawiałbym panią minister do spokoju, do niepoddawania się emocjom, presji, że to trzeba zrobić już, że umowa musi być szybko gotowa. Lepiej niech cały proces dochodzenia do porozumienia trwa dłużej, ale nich będzie ono autentyczne. Wiadomo, że przy pracy nad umową społeczną każda ze stron musi z czegoś zrezygnować, bo taka umowa musi służyć wszystkim partnerom społecznym. Przestrzegałbym więc przed hurraoptymizmem, że umowa społeczna nam wszystko załatwi i że bez trudności uda się ją zawrzeć.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-44">
          <u xml:id="u-44.0" who="#BolesławBorysiuk">Chciałbym nawiązać do tezy pana przewodniczącego, potwierdzonej przez panią minister, że w rządzie Kazimierza Marcinkiewicza wszyscy ministrowie powinni pełnić także funkcję ministra pracy. Podzielam także pogląd pana posła Jerzego Budnika, że pani minister powinna być sumieniem bezrobotnych. Mam na myśli to, co nazwałbym uzasadnionym, szerokim marginesem specjalnie wrażliwego widzenia spraw, o których dziś rozmawiamy. Dlatego życzę pani minister, aby jak najszybciej zakończyła rekonstrukcję kierownictwa swojego resortu. Mamy do czynienia nie z nowym rządem, ale z nadal tym samym, w którym pani minister jest nowym ministrem pracy. Ja również oczekuję, że zostanie przedstawiona przez panią minister nowa filozofia funkcjonowania resortu, że nie będzie to prosta nie kontynuacja exposé.</u>
          <u xml:id="u-44.1" who="#BolesławBorysiuk">Myślę też, że Komisja dobrze życzy pani minister i dobrze życzy resortowi. Bylibyśmy wdzięczni, gdyby pani minister zechciała traktować naszą komisję jako forum, na którym może przedstawić swoje oczekiwania wobec kolegów – ministrów, np. wobec ministrów: finansów, gospodarki, rozwoju regionalnego Na pewno Komisja użyje swojej siły przekonywania i będzie wspomagać panią minister. I w takim duchu będziemy oczekiwać na debatę parlamentarną, która powinna być autentyczną konfrontacją pewnych filozofii. To powinna być dyskusja o tym, co zostało po 15 latach z tej nieudanej transformacji. Mówię „nieudanej”, mając na myśli wysokie koszty społeczne, które ponosimy. Chodzi o to, aby niezależnie od politycznych podziałów, móc wspólnie działać na rzecz osiągnięcia ważnych celów społecznych.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-45">
          <u xml:id="u-45.0" who="#AnnaKalata">Z braku czasu nie miałam możliwości zaprezentowania całości zamierzeń, i tak już jestem 15 minut spóźniona na spotkanie, które też jest istotne. Współpraca z ministrami, a sądzę, że wskazana byłaby współpraca przede wszystkim z Ministerstwem Finansów, Edukacji i Gospodarki, jest sprawa bardzo ważna, szczególnie gdy chodzi o ustawę o rynku pracy i o umowę społeczną. Dostrzegamy problem niedostosowania typu kwalifikacji pracowników do potrzeb rynku. Będziemy pracować nad tymi wszystkimi problemami. Nasz plan jest ambitny, bo wyznaczyliśmy sobie półroczny termin. Być może umowa społeczna nie będzie jeszcze obudowana ustawami, ale osiągnięcie w tym terminie kierunkowego porozumienia między pracodawcami, związkami zawodowymi a rządem powinno być realne. Pragnę zadeklarować wolę pełnej współpracy z Komisją. Będę do państwa dyspozycji i tu, w Sejmie, i w Ministerstwie – serdecznie zapraszam. Dziś, niestety, muszę już zakończyć moją wypowiedź, bo naprawdę termin mnie goni, nie chciałabym, by na mnie czekano. Dziękuję państwu za dzisiejsze uwagi. Liczę na konstruktywną współpracę i, jak powiedziałam, jestem do państwa dyspozycji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-46">
          <u xml:id="u-46.0" who="#WłodzimierzStępień">Jesteśmy umówieni z panią minister na dłuższe spotkanie z Komisją. Wówczas nasza dyskusja będzie bardziej skupiona na problemach szczegółowych. Dziękuję naszym gościom – pani minister i osobom towarzyszącym.</u>
          <u xml:id="u-46.1" who="#WłodzimierzStępień">Informuję, że w skrytkach są dla państwa posłów materiały dotyczące sprawozdania z wykonania budżetu. Jest to duży materiał. Członkowie Prezydium Komisji podzielili między siebie zadania związane z referowaniem tego dokumentu. Prace nad nim są bardzo intensywne.</u>
          <u xml:id="u-46.2" who="#WłodzimierzStępień">Przypominam, że jest przygotowany projekt ostatecznego stanowiska Komisji w sprawie OHP, po naszym wyjazdowym posiedzeniu. Proszę, aby jak najszybciej, nie czekając na upływ dwutygodniowego terminu, państwo posłowie skomunikowali się z Sekretariatem Komisji w tej sprawie. Chodzi o to, abyśmy mogli ustosunkować się do tego dokumentu na najbliższym posiedzeniu.</u>
          <u xml:id="u-46.3" who="#WłodzimierzStępień">Wyczerpaliśmy porządek dzienny dzisiejszych obrad – zamykam posiedzenie Komisji.</u>
        </div>
      </body>
    </text>
  </TEI>
</teiCorpus>