text_structure.xml
58.3 KB
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10
11
12
13
14
15
16
17
18
19
20
21
22
23
24
25
26
27
28
29
30
31
32
33
34
35
36
37
38
39
40
41
42
43
44
45
46
47
48
49
50
51
52
53
54
55
56
57
58
59
60
61
62
63
64
65
66
67
68
69
70
71
72
73
74
75
76
77
78
79
80
81
82
83
84
85
86
87
88
89
90
91
92
93
94
95
96
97
98
99
100
101
102
103
104
105
106
107
108
109
110
111
112
113
114
115
116
117
118
119
120
121
122
123
124
125
126
127
128
129
130
131
132
133
134
135
136
137
138
139
140
141
142
143
144
145
<?xml version='1.0' encoding='utf-8'?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
<xi:include href="PPC_header.xml" />
<TEI>
<xi:include href="header.xml" />
<text>
<body>
<div xml:id="div-1">
<u xml:id="u-1.0" who="#RajmundMoric">Otwieram obrady. Witam wszystkich, stwierdzam kworum oraz przyjęcie protokołu z poprzedniego posiedzenia Komisji wobec niewniesienia do niego zastrzeżeń. Porządek dzienny został państwu doręczony na piśmie. Czy są do niego uwagi? Nie ma uwag. Stwierdzam, że porządek dzienny został przyjęty. Przystępujemy do jego realizacji.</u>
<u xml:id="u-1.1" who="#RajmundMoric">Dezyderat nr 4/1 uchwalony, 7 grudnia 2005 r., skierowany został do Prezesa Rady Ministrów. Obecna dziś na posiedzeniu pani minister Elżbieta Rafalska, jak rozumiem, reprezentuje w tej sprawie pana premiera.</u>
</div>
<div xml:id="div-2">
<u xml:id="u-2.0" who="#ElżbietaRafalska">Jednym z głównych zadań ministerstwa w bieżącym roku będzie przedłożenie Radzie Ministrów propozycji stopniowego podwyższania, w określonym przedziale czasowym, minimalnego wynagrodzenia za pracę. Będziemy chcieli ustalić harmonogram tych zmian w celu osiągnięcia poziomu wynikającego ze standardów europejskich. Polska, ratyfikując Europejską kartę społeczną i podpisując zrewidowaną Europejską kartę społeczną, choć nie jest związana postanowieniem art. 4 ust. 1, zobowiązującym do uznania prawa pracowników do takiego wynagrodzenia, które zapewni im i ich rodzinom godziwy poziom życia, stawia sobie ten postulat za cel.</u>
<u xml:id="u-2.1" who="#ElżbietaRafalska">W dokumentach Rady Europy zapisano, że prawo do godziwego wynagrodzenia oznacza możliwość zaspokojenia podstawowych potrzeb ekonomicznych, społecznych i kulturalnych pracowników oraz ich rodzin. Przy ustalaniu tego poziomu należy uwzględniać nie tylko wynagrodzenie otrzymywane prze pracownika w zakładzie pracy, ale także wszelkie świadczenia socjalne, subsydia, ubezpieczenia opłacane przez pracodawcę, udział w zyskach, akcje, udziały lub inne papiery wartościowe, pomoc społeczną, ulgi i zniżki w podatkach, opłatach i świadczenia dodatkowe.</u>
<u xml:id="u-2.2" who="#ElżbietaRafalska">Wedle opinii niezależnych ekspertów za godziwy możemy uznać poziom minimalnego wynagrodzenia za pracę w wysokości 50 proc. przeciętnego wynagrodzenia. Pozwolę sobie przypomnieć informację złożoną przez nasz resort w grudniu 2005 r., gdy referowaliśmy temat minimalnego wynagrodzenia podczas posiedzenia Komisji. Mówiliśmy wówczas, że relacja minimalnego wynagrodzenia do przeciętnego w roku 2005 w Polsce wynosiła 35,7 proc. Tak więc, owe 50 proc. przeciętnego wynagrodzenia ciągle stanowi w naszym kraju wizję stosunkowo odległą.</u>
<u xml:id="u-2.3" who="#ElżbietaRafalska">Propozycje, które zostaną przedstawione Radzie Ministrów, zostaną opracowane na podstawie ekspertyz dotyczących skutków finansowych podniesienia najniższego wynagrodzenia za pracę w skali mikro– i makroekonomicznej. Te propozycje będą musiały zostać poddane szerokim konsultacjom społecznym. Po przyjęciu przez Radę Ministrów określonego wariantu, podjęta zostanie decyzja o sposobie jego realizacji, a więc zostanie ustalone, czy i jakie zmiany w prawie będą musiały być wprowadzone.</u>
<u xml:id="u-2.4" who="#ElżbietaRafalska">W ramach obowiązujących przepisów o minimalnym wynagrodzeniu za pracę, realne będzie zaproponowanie przez rząd Trójstronnej Komisji ds. Społeczno-Gospodarczych w terminie do 15 czerwca 2007 r. wysokości minimalnego wynagrodzenia za pracę w roku 2008 w kwocie znacząco wyższej. Przepisy wyznaczają bowiem tylko minimalne, obligatoryjne zwiększenie najniższego uposażenia, pozostawiając określenie górnej granicy wzrostu kwoty negocjacjom w Komisji Trójstronnej. Przy obecnym stanie prawnym nie ma żadnych ograniczeń w dochodzeniu do określonego wzrostu płacy minimalnej. O tym, jaka będzie relacja minimalnego wynagrodzenia do przeciętnego wynagrodzenia w gospodarce narodowej w roku 2006, dzisiaj dokładnie jeszcze nie wiemy. Będziemy to wiedzieli najwcześniej w drugiej połowie lutego br., po ogłoszeniu przez prezesa GUS informacji na ten temat. Zgodnie z ustawą o emeryturach i rentach z Funduszu Ubezpieczeń Społecznych, prezes GUS jest zobowiązany ogłosić w formie komunikatu w Dzienniku Urzędowym „Monitor Polski” kwotę przeciętnego wynagrodzenia w gospodarce narodowej w poprzednim roku kalendarzowym, w terminie do 9 roboczego dnia lutego każdego roku. W roku 2007 termin ten upływa z dniem 13 lutego. W styczniu prezes GUS ogłosił dane o poziomie przeciętnego wynagrodzenia w grudniu i w całym 2006 r. w sektorze przedsiębiorstw. Wedle tego komunikatu, przeciętne wynagrodzenie – podkreślam, w sektorze przedsiębiorstw – wyniosło 3027,51 zł i było wyższe od wynagrodzenia w roku 2005 o 8,5 proc. Jest to spory wzrost. W całym roku 2006 przeciętne wynagrodzenie w sektorze przedsiębiorstw ukształtowało się na poziomie 2643,92 zł, co w porównaniu z rokiem 2005 daje przyrost 5,1 proc.</u>
<u xml:id="u-2.5" who="#ElżbietaRafalska">Trudno przewidywać, jaki będzie poziom przeciętnego wynagrodzenia w gospodarce narodowej za 2006 r. gdyż dane GUS o przeciętnym wynagrodzeniu miesięcznym ogółem dotyczą wszystkich podmiotów gospodarki narodowej, w tym jednostek o liczbie pracujących do 9 osób, a więc nie tylko powyżej 9 osób. W latach 2004–2005 płace w gospodarce narodowej wzrastały szybciej niż minimalne wynagrodzenie. W roku 2006 płaca minimalna wzrosła o 5,9 proc. Na etapie ustalania wysokości minimalnego wynagrodzenia w roku 2006 i 2007 – ale, podkreślam, na etapie prognozowania – jego dynamika wyprzedzała prognozowaną dynamikę wzrostu przeciętnego wynagrodzenia w gospodarce narodowej. Jednak sytuacja zmieniła się, jeśli chodzi o rok bieżący, gdy w końcowej fazie prac nad projektem budżetu na 2007 r. podwyższono prognozę wzrostu przeciętnego wynagrodzenia w gospodarce narodowej z prognozowanej 3,1 do 5,3 proc, a więc powyżej wzrostu wynagrodzenia minimalnego.</u>
<u xml:id="u-2.6" who="#ElżbietaRafalska">Wszystko tu jest zależne od wskaźników prognozowanych na etapie przygotowywania projektu ustawy budżetowej. W bieżącym roku podwyższenie minimalnego wynagrodzenia do poziomu ustawowej gwarancji uwarunkowane było zamrożeniem wynagrodzeń w sferze budżetowej. Stąd negocjacje w Komisji Trójstronnej zakończyły się takim wzrostem wskaźnika, jaki mamy, i ustaleniem wysokości minimalnego wynagrodzenia na poziomie 936 zł. Posługując się prognozą przeciętnego wynagrodzenia na 2008 r. – a wynosi ona 2769 zł – i dokumentacją dołączoną do projektu ustawy budżetowej na 2007 r. widzimy, że podwyższenie w czerwcu 2007 r., do poziomu 1000 zł minimalnego wynagrodzenia w 2008 r., oznaczałoby poziom relacji minimalnego wynagrodzenia do przeciętnego wynoszący 36,1 proc., a więc poniżej wskaźnika z roku 2006, który wynosi 36,7 proc. Należy pamiętać o tym, że podwyższenie kwoty minimalnego wynagrodzenia powoduje wzrost wydatków nie tylko pracodawców, ale także budżetu państwa z powodu relacjonowania niektórych wynagrodzeń i świadczeń do wysokości minimalnego wynagrodzenia. Szacuje się, że podwyższenie kwoty minimalnego wynagrodzenia o 10 zł spowoduje skutki dla budżetu państwa w wysokości 16 mln zł w skali roku, z tytułu finansowania niektórych wynagrodzeń i świadczeń, których wysokość jest relacjonowana do minimalnego wynagrodzenia. To oznaczałoby, że wzrost minimalnego wynagrodzenia o 100 zł, spowoduje skutki finansowe dla budżetu państwa w kwocie 160 mln zł. Jakie świadczenia są relacjonowane do minimalnego wynagrodzenia? Otóż są to: składki na ubezpieczenia społeczne osób duchownych, wynagrodzenia za pracę skazanych, składki na ubezpieczenia zdrowotne funkcjonariuszy Państwowej Straży Pożarnej pełniących służbę kandydacką. Relacjonowanie to odnosi się do bieżącej wysokości minimalnego wynagrodzenia. Do wysokości minimalnego wynagrodzenia z roku poprzedniego, a więc z roku 2005, odnosimy wysokość dofinansowania do wynagrodzeń pracowników niepełnosprawnych. Są tu też składki na ubezpieczenie społeczne żołnierzy niezawodowych w służbie czynnej, odprawy wypłacane żołnierzom niezawodowym zwalnianym ze służby, zryczałtowane rekompensaty utraconych zarobków, zasiłków jedynych żywicieli rodzin oraz ryczałtów godzinowych dla pracowników wykonujących świadczenia osobiste, wypłacanych na podstawie ustawy o powszechnym obowiązku obrony, składki na ubezpieczenie społeczne funkcjonariuszy Policji zwolnionych ze służby kandydackiej. Wzrost wynagrodzenia minimalnego powoduje za każdym razem skutki finansowe w odniesieniu do tych świadczeń bądź składek czy wynagrodzeń, które tu wymieniłam.</u>
<u xml:id="u-2.7" who="#ElżbietaRafalska">W planie prac legislacyjnych resortu na 2007 r. ujęliśmy zadanie, którego celem będzie znacząca poprawa minimalnego wynagrodzenia w stosunku do przeciętnego wynagrodzenia w gospodarce narodowej. Niezależnie od tego, czy będzie przyjęte i w jakim terminie nowe rozwiązanie prawne, aktualnie obowiązujący stan prawny umożliwia wzrost minimalnego wynagrodzenia w stopniu znacząco wyższym niż było to w roku ubiegłym.</u>
<u xml:id="u-2.8" who="#ElżbietaRafalska">Ponieważ często odnosimy się do tego odległego celu, jakim jest osiągnięcie poziomu wynagrodzenia minimalnego wynoszącego 50 proc. wynagrodzenia przeciętnego, trzeba otwarcie stwierdzić, że realizacja tego zadania oznaczałaby wzrost wynagrodzeń u co najmniej 18,2 proc. zatrudnionych osób. Obecnie w ogólnej strukturze zatrudnienia minimalne wynagrodzenie pobiera 4,5 proc. zatrudnionych.</u>
</div>
<div xml:id="div-3">
<u xml:id="u-3.0" who="#RajmundMoric">Otwieram dyskusję. Kto z państwa posłów pragnie zabrać głos?</u>
</div>
<div xml:id="div-4">
<u xml:id="u-4.0" who="#JerzyBudnik">Odpowiedź pani minister na nasz dezyderat nie zadowala mnie w 100 proc, bo jest zbyt ogólnikowa. Oczekiwałbym jakiejś strategii dotyczącej podnoszenia płacy minimalnej. Szczerze mówiąc, wcale się temu nie dziwię, że nam jej nie przedstawiono. Po okresie euforii przyszło otrzeźwienie. Stało się jasne, że budżet państwa odczuje skutki ekonomiczne podnoszenia płacy minimalnej. To nie jest przecież tak, że cała odpowiedzialność spoczywa na „złych” przedsiębiorcach, którzy nie chcą podnosić płacy minimalnej. Ważne są dane, które otrzymaliśmy. Wynika z nich, że sprawa dotyczy tylko 4,5 proc zatrudnionych. Nie wiemy, czy rzeczywiście zarabiają oni tyle, na ile wskazuje lista płac. Prawdopodobnie nie. Ten procent osób pobierających minimalne wynagrodzenie jest jeszcze niższy. Wiemy przecież, że jeśli chodzi o grupę osób nisko wynagradzanych, to dotyczy ich działanie tzw. szarej strefy. Są im wręczane, „kopertówki”, pomijane w sprawozdawczości. Szkoda, że odpowiedź na dezyderat jest tak mało konkretna. Rozumiem, że są państwo na etapie prac, przygotowywania materiałów na posiedzenie Rady Ministrów. Zależałoby mi na konkretyzacji pewnych elementów odpowiedzi na dezyderat. Np. w końcowym akapicie, na stronie 2, znajduje się stwierdzenie, iż „należy mieć na uwadze, że organizacje zrzeszające pracodawców prywatnych postulują podwyższanie wysokości minimalnego wynagrodzenia w ujęciu netto, poprzez zmniejszanie tzw. klina podatkowego, tj. przy jak najmniejszym wzroście kosztów dla pracodawcy”. Zgadzam się z tym całkowicie, ale brakuje mi tu takiej „kropki nad i”, stwierdzenia, że rozwiązanie, które zaproponuje rząd, pójdzie właśnie w tym kierunku. Na podwyższenie minimalnego wynagrodzenia muszą państwo uzyskać zgodę Komisji Trójstronnej. Łatwiej byłoby ją uzyskać, gdyby państwo zwrócili się do pracodawców z tego rodzaju propozycją. Takie rozwiązanie jest zapowiadane co jakiś czas, ostatnio mówiła o tym pani premier Zyta Gilowska.</u>
<u xml:id="u-4.1" who="#JerzyBudnik">Chciałbym podkreślić, że wysokość płac reguluje rynek Prawdopodobnie niebawem wynagrodzenia znacznie wzrosną. Już mówi się o tym, że przedsiębiorcy, chcąc zatrzymać pracowników w zawodach, w których tych pracowników brakuje, podwyższają wynagrodzenia i zapewne ten trend się utrzyma. Dlatego też powstanie większy problem z utrzymaniem przeciętnego wynagrodzenia, niż się to nam, patrzącym z boku, wydaje.</u>
<u xml:id="u-4.2" who="#JerzyBudnik">Być może nasza dyskusja zakończy się konkluzją, że należy poprosić o uszczegółowienie odpowiedzi na dezyderat, o wskazanie kierunku, w jakim rząd zmierza. Jakich decyzji będziemy mogli się spodziewać, jeśli chodzi o kwestie płacy minimalnej?</u>
</div>
<div xml:id="div-5">
<u xml:id="u-5.0" who="#TadeuszCymański">Dyskusja wokół sprawy płacy minimalnej ma swoją historię. Nie ma co udawać, że nie ma sporu nie tylko merytorycznego, ale także w reprezentacji parlamentarnej. Są ugrupowania, którym bliżej jest do przedsiębiorców i takie, którym bliżej jest do pracobiorców. Interesy są często rozbieżne. Chciałbym poprosić panią minister, aby powiedziała, czy są analizy, obserwacje lub wnioski z praktyki. Jest przecież tak, że to praktyka weryfikuje teorię. W ubiegłej kadencji podczas dyskusji dotyczącej płacy minimalnej prominentni przedstawiciele niektórych ugrupowań bardzo zdecydowanie wyrażali swój pogląd. Np. poseł Jan Maria Rokita grzmiał z trybuny sejmowej, wręcz straszył, że podniesienie płacy minimalnej o 36 zł spowoduje prawdziwy kataklizm na rynku pracy. Szacowano, że blisko 200 tys. młodych ludzi po maturze nie znajdzie pracy. Trzeba się zastanowić, czy te przewidywania się spełniły, a jeśli tak, to, w jakim stopniu.</u>
<u xml:id="u-5.1" who="#TadeuszCymański">Zjawisko, które rzeczywiście występuje, tzw. kopertówki, to część prawdy. Praktyka dawania wynagrodzenia „do ręki” rzeczywiście istnieje. Czy jest tak, że występuje ona u przedsiębiorców, w firmach znajdujących się na granicy rentowności, walczących o utrzymanie się na rynku, czy też – co chciałbym silnie podkreślić – zjawisko to występuje także w firmach przynoszących zyski, rentownych, a wspomniana praktyka wynika tylko z chęci osiągnięcia lepszych efektów finansowych, przy bardzo słabym systemie kontroli? Skutkiem tego przedsiębiorcy pracujący rzetelnie, ponoszący ciężar owego klina podatkowego, są na rynku w sytuacji bardzo trudnej, tracą w zderzeniu z szarą strefą. Szara strefa uderza także w równe warunki konkurencji. Przedsiębiorcy, którzy przestrzegają prawa, są w sytuacji daleko trudniejszej od tych, którzy operują w szarej strefie. Ma w tym swój udział słaby system ochrony rynku pracy i ochrony konkurencji.</u>
<u xml:id="u-5.2" who="#TadeuszCymański">Jak odpowiedź na nasz dezyderat ma się do standardów europejskich? Jaki jest plan rządu na najbliższe lata, dotyczący dochodzenia do wynagrodzenia minimalnego wynoszącego 50 proc. przeciętnego wynagrodzenia?</u>
<u xml:id="u-5.3" who="#TadeuszCymański">Jaki jest związek pomiędzy niskimi zarobkami a emigracją? Skala emigracji jest niepokojąca. Czy przyczyną jest brak pracy, czy też bardzo niskie zarobki? Najniżej wykwalifikowany pracownik w krajach UE ma zagwarantowane minimalne wynagrodzenie znacznie wyższe niż w Polsce, np. w Irlandii wynosi ono 5,3 funta. Jak zjawisko niskich zarobków stymuluje emigrację? Jak się ma wysokość zasiłku socjalnego do płacy minimalnej? Chodzi mi o antymotywacyjny wpływ niskich zarobków na decyzje o pozostawaniu bez zatrudnienia i pobieraniu, też wprawdzie niskiego, zasiłku. Proporcje między minimalną płacą i wysokością zasiłku są, moim zdaniem, bardzo istotne. Prosiłbym, aby pani minister zechciała się odnieść do tych pytań. Stawiałem je z trybuny sejmowej i – sądząc z reakcji rządu – nie było żadnych odpowiedzi wskazujących na prowadzenie obserwacji tych zjawisk.</u>
</div>
<div xml:id="div-6">
<u xml:id="u-6.0" who="#WładysławStępień">Pytania, które postawił poseł Tadeusz Cymański, powinny, jak sądzę, zostać przez niego postawione na posiedzeniu jego klubu parlamentarnego. My od dawna oczekujemy od koalicyjnego rządu koncepcji wykorzystania koniunktury gospodarczej zewnętrznej i wewnętrznej dla polepszenia sytuacji najbiedniejszych grup społecznych. Żaden rząd nie miał do tej pory komfortu, by mieć z roku na rok 18 mld zł więcej do wydania, tak jak to jest na przełomie lat 2006/2007. Rząd szczyci się sukcesami gospodarczymi, które od niego nie zależą, przynajmniej na razie. Oczekujemy od niego odpowiedzi, jak chronić przedsiębiorstwa będące na granicy opłacalności, a przecież nie można utrzymać skromniejszej płacy niż 500 zł netto, bo to kompromitacja i wstyd wobec UE. Czekamy też na odpowiedź, jak zwiększyć efektywność przedsiębiorstw, które się rozwijają, których produkcja jest coraz lepiej zbywalna, by podtrzymać wzrost gospodarczy?</u>
<u xml:id="u-6.1" who="#WładysławStępień">Nawiązując do wypowiedzi pani minister chciałbym wyrazić zaniepokojenie tym, że pani minister mówiła wyłącznie o relacji najniższego wynagrodzenia do płacy przeciętnej, do płacy w gospodarce narodowej, odnosząc się do lat 2006, 2007 i 2008. Czy mają państwo rozeznanie, ile za owe 1000 zł będzie można kupić od 1 stycznia 2008 r., w porównaniu ze styczniem 2007 r.? Jaki będzie wzrost kosztów utrzymania? W swoim wystąpieniu pani minister w ogóle nie wzięła tego zjawiska pod uwagę.</u>
<u xml:id="u-6.2" who="#WładysławStępień">Dlatego uważam, że Komisje, uznając tę odpowiedź za niewystarczającą, powinny się domagać jej uzupełnienia, wskazania, jakie będą koszty utrzymania w roku 2007 i 2008 w stosunku do wzrostu najniższego wynagrodzenia. Podwyższanie go, i to znaczniejsze, niż rząd planuje, może tylko przynieść sukces, gdyż fachowcy pozostaną w kraju, będą interesować się krajowym rynkiem pracy. Podczas debaty plenarnej pytaliśmy też, czy rząd ma propozycje dla tych, którzy zarobią za granicą i zechcą do Polski wrócić. Do tej pory nie ma żadnej propozycji. Jest tylko dyskusja i samozadowolenie, że gospodarka „kręci się” bardzo dobrze.</u>
<u xml:id="u-6.3" who="#WładysławStępień">Pani minister powiedziała, że jeśli najniższe wynagrodzenie zostanie podniesione o 10 zł, to w budżecie państwa pociągnie to za sobą wydatek w kwocie 16 mln zł. A przecież to koalicja zwiększyła o 20 mln zł budżet premiera i o tyleż samo budżet prezydenta na wzrost kosztów utrzymania administracji państwowej. W sumie daje to 40 mln zł. Za te pieniądze mogłaby pani podnieść najniższe wynagrodzenie nie o 10 zł, a o 20 zł, gdyby te pieniądze zostały przeznaczone na poprawę sytuacji materialnej najuboższych, o których rzekomo tak bardzo dba PiS.</u>
</div>
<div xml:id="div-7">
<u xml:id="u-7.0" who="#SławomirPiechota">Chciałbym zapytać, na ile ministerstwo uwzględnia zróżnicowanie przeciętnego wynagrodzenia w zależności od warunków lokalnych i od warunków w poszczególnych branżach? Moim zdaniem, stosowanie jednolitych wskaźników, niezależnie od sytuacji lokalnej, oznacza, że te same kryteria stosujemy w odniesieniu do rynku pracy w Warszawie, jak i na terenach popegeerowskich, na Podkarpaciu czy na Dolnym Śląsku. Jakie więc skutki spowodują te zmiany na lokalnych rynkach pracy? Jak wpłynie to na sytuację w poszczególnych branżach? Sądzę, że nie ma zasadniczej antynomii, o której wspomniał poseł Tadeusz Cymański mówiąc, że sprzeczne są interesy pracodawcy i pracownika. Pracownik będzie miał pracę wówczas, jeśli pracodawcy prowadzenie działalności gospodarczej będzie się opłacało. Jak więc uczynić te interesy zbieżnymi? Jeśli wynagrodzenia będą „wywindowane” centralnie, może się okazać, że pracodawcy w danej branży nie będą mieli dla pracowników ofert pracy. Powstaje więc pytanie, w jakim stopniu centralna regulacja powoduje, że w pewnych branżach zaczyna brakować pracowników? Sądzę, że w najbliższym czasie sytuacja się nie poprawi. Zezwalanie na pracę obcokrajowcom, np. z Ukrainy, może przynieść jedynie doraźną poprawę. Zresztą, w moim przekonaniu, nasz rynek pracy nie jest dla nich aż tak atrakcyjny, więc nie należy się spodziewać, że przypływ pracowników z Ukrainy złagodzi problemy występujące na polskim rynku pracy.</u>
<u xml:id="u-7.1" who="#SławomirPiechota">Moim zdaniem, oddzielnej analizy wymaga zagadnienie, na ile zmiana minimalnego wynagrodzenia wpłynie na poziom zatrudnienia, poziom aktywności zawodowej osób niepełnosprawnych. Jaki procent wśród osób pobierających najniższe wynagrodzenie stanowią osoby niepełnosprawne? Należy pamiętać, że już dziś spora część pracodawców woli płacić kary na PFRON niż zatrudniać osoby niepełnosprawne. Dziś ta kara wynosi prawie 43 proc. przeciętnego wynagrodzenia. Jeśli minimalne wynagrodzenie wzrośnie w stosunku do przeciętnego, powstaje pytanie, na ile powiększy się grupa pracodawców, którzy będą woleli zapłacić karę niż zatrudniać osoby niepełnosprawne? Inaczej mówiąc, na ile wzrost minimalnego wynagrodzenia zmniejszy atrakcyjność pracowników niepełnosprawnych na rynku pracy? I pytanie bardzo ściśle związane z tym problemem: czy wzrost minimalnego wynagrodzenia będzie przesłanką do rozważenia zastosowania wyższych kar za niezatrudnianie osób niepełnosprawnych? Zatem jaka powinna być różnica między wysokością minimalnego wynagrodzenia i kary za niezatrudnianie osób niepełnosprawnych? Najważniejsze zaś jest pytanie, na ile zmiany w minimalnym wynagrodzeniu wpłyną, zwłaszcza negatywnie, na zatrudnianie osób niepełnosprawnych. Trzeba pamiętać, że wiele prac wykonywanych przez osoby niepełnosprawne to prace wymagające najniższych kwalifikacji, a zatem też najniżej wynagradzane. Przypomnę autentyczny problem, który obserwowałem w samorządzie. Zastanawiano się, czy lepiej zatrudniać bileterów pobierających opłaty parkingowe, czy kupić parkomaty? To przykład, w jaki sposób tracimy miejsca pracy. W gospodarkach krajów znacznie wyżej rozwiniętych niż nasz o takie miejsca pracy właśnie się dba.</u>
<u xml:id="u-7.2" who="#SławomirPiechota">Jaką metodę zwiększania minimalnego wynagrodzenia przewiduje ministerstwo, na ile przyjęte rozwiązanie spowoduje wzrost kosztów ponoszonych przez pracodawcę, a na ile będzie się to realizowało poprzez obniżanie klina podatkowego, obciążeń związanych z pracą?</u>
</div>
<div xml:id="div-8">
<u xml:id="u-8.0" who="#AdamAmbrozik">Oczywiste jest, że należy dyskutować nad możliwością podniesienia płacy minimalnej. To poważne zagadnienie związane z rynkiem pracy. Komisja Trójstronna jest niewątpliwie miejscem do tego odpowiednim. Chciałbym polemizować z pewną informacją podaną przez panią minister. Chodzi o stwierdzenie, że podniesienie płacy minimalnej do poziomu 50 proc. przeciętnego wynagrodzenia spowoduje wzrost płacy u 18,2 proc. zatrudnionych. Uważam, że jest to informacja niepełna. Podobnie jak w administracji państwowej, tak i u przedsiębiorców płaca minimalna, poza funkcją socjalną, pełni też funkcję pewnego punktu odniesienia. Zatrudniając pracowników pracodawcy przy ustalaniu ich wynagrodzenia bardzo często odnoszą się do wysokości płacy minimalnej. Ono zazwyczaj jest wyższe od płacy minimalnej, ale jakoś się w stosunku do niej plasuje. Pracodawca, mając w firmie kilku pracowników najniższego szczebla, bez żadnych kwalifikacji, wypłaca im najniższe wynagrodzenie, a pozostałym płaci odpowiednio wyższe. Jeśli więc podniesiemy płacę najniższą, to cały ten system wynagradzania odpowiednio się przesunie „w górę”. Dlatego uważam, że podniesienie płacy minimalnej do 50 proc. płacy przeciętnej spowodowałoby podniesienie wynagrodzenia nie u 18,2 proc. zatrudnionych, ale u wszystkich, albo prawie wszystkich. Byłoby to zjawisko bardzo negatywne i niebezpieczne. Już dziś na rynku pracy obserwujemy dużą presję na wzrost wynagrodzeń, wywołaną wyjazdami do pracy za granicę. Już dziś pracodawcy narzekają, że wzrost wynagrodzeń w firmach znacznie przekracza wzrost wydajności pracy w tych przedsiębiorstwach. W dłuższej perspektywie czasowej taka sytuacja jest bardzo szkodliwa. Jeśli poprzez podniesienie płacy minimalnej spowodujemy dodatkową presję na wzrost wynagrodzeń, to może to zdestabilizować wzrost gospodarczy w naszym kraju.</u>
</div>
<div xml:id="div-9">
<u xml:id="u-9.0" who="#IzabelaJarugaNowacka">Przychylam się do opinii moich kolegów, którzy powiedzieli, że oczekują kierunkowych, strategicznych, ale też i bardziej konkretnych odpowiedzi, wskazania pewnej perspektywy czasowej, jeśli chodzi o podwyższanie płacy minimalnej.</u>
<u xml:id="u-9.1" who="#IzabelaJarugaNowacka">Czy pani minister potwierdzi opinię, która znalazła się w jednym z dokumentów rządowych, że podniesienie płacy minimalnej w 2005 r. nie pociągnęło za sobą poszerzenia szarej strefy, co było argumentem koronnym przeciwników tej podwyżki wówczas, gdy o tym dyskutowano? Przypominam, że w 2005 r. było dość wysokie bezrobocie, trudny rynek pracy. Oponenci podnoszenia płacy minimalnej mogą więc dziś nie obawiać się poszerzenia szarej strefy w wyniku wzrostu wynagrodzeń.</u>
<u xml:id="u-9.2" who="#IzabelaJarugaNowacka">Czy nie jest tak, że właśnie wówczas, gdy spada bezrobocie, gdy w niektórych zawodach brakuje specjalistów, gdy odnotowujemy duży wzrost gospodarczy, powinniśmy myśleć o podniesieniu płacy minimalnej? A może prościej jest podnosić te płace, gdy jest dekoniunktura gospodarcza i wysokie bezrobocie?</u>
<u xml:id="u-9.3" who="#IzabelaJarugaNowacka">Zgadzam się z moim przedmówcą co do tego, że płaca minimalna stanowi punkt odniesienia dla kształtowania płac w ogóle. Jest to bardzo istotny element rynku pracy. Jak inaczej wyobrazić sobie zahamowanie odpływu naszych pracowników, jeżeli nie poprzez podnoszenie płac, skoro wyjeżdżają oni właśnie z powodu różnicy w wysokości wynagrodzenia i jakości warunków pracy w Europie Zachodniej? Jakie koszty poniesiemy, jako społeczeństwo, jeśli nie zastosujemy mechanizmu podnoszenia płacy minimalnej, jeśli specjalistów pracujących tu, w Polsce zabraknie? Uważam, że teraz jest właśnie jeden z najlepszych momentów, by zaproponować taki system płac, który wpłynie hamująco na wyjazdy z Polski za pracą.</u>
<u xml:id="u-9.4" who="#IzabelaJarugaNowacka">Mam też prośbę do posła Tadeusza Cymańskiego, aby pamiętał, że są takie piękne słowa jak pracodawca i pracownik. Pracobiorca zaś raczej kojarzy się z kimś, kto bierze pracę.</u>
</div>
<div xml:id="div-10">
<u xml:id="u-10.0" who="#TomaszNowak">Jest to już drugie posiedzenie Komisji, na którym zajmujemy się tematem płacy minimalnej. Pierwsze posiedzenie zakończyło się uchwaleniem dezyderatu. Uzyskaliśmy od rządu odpowiedź, która prowokuje do postawienia kolejnych pytań, i to pytań zasadniczych: o przeprowadzone analizy, o strategię, o metodę działania, o wpływ podniesienia płacy minimalnej na sytuację sfery budżetowej, osób niepełnosprawnych itd. Poza ogólną deklaracją, nie otrzymaliśmy od rządu żadnej odpowiedzi. Powołując się na art. 159 pkt 6 regulaminu Sejmu prosiłbym o ponowne przedstawienie odpowiedzi na nasz dezyderat.</u>
</div>
<div xml:id="div-11">
<u xml:id="u-11.0" who="#WłodzimierzStępień">Mam dziś rzadki przywilej, by wypowiedzieć się szerzej na temat, nad którym dyskutujemy. Zazwyczaj bowiem, jako spiker, staram się skupić na sprawnym prowadzeniu posiedzenia. Dzisiaj przewodniczy Komisjom kto inny. Chciałbym nawiązać do wypowiedzi przedstawiciela pracodawców. Zwrócił on uwagę na to, że szybko następuje wzrost przeciętnej płacy. Jest to „echo” pewnej zastanej już sytuacji, gdy wzrastał PKB, jak też konkurencyjność naszej gospodarki, ale działo się to kosztem pracownika, gdyż wydajność pracy była niewspółmierna do wzrostu płacy. Dzisiaj nastał czas, że warunki, w postaci dobrej kondycji gospodarki, a także odpływu pracowników za granicę spowodowały, że płace rzeczywiście wzrosły. Dążymy do tego, by osiągnąć ów modelowy wskaźnik płacy minimalnej na poziomie 50 proc. przeciętnej płacy, ale ocena sytuacji obecnej, jak i prezentowane przez panią minister zapowiedzi wskazują na to, że ta relacja będzie się psuła. Jak się to ma do idei solidarnego państwa? Nie muszę odpowiadać na to pytanie, gdyż każdy z łatwością sam sobie udzieli na nie odpowiedzi.</u>
<u xml:id="u-11.1" who="#WłodzimierzStępień">Problem płacy minimalnej jest złożony, ma wiele aspektów. Ma swój wymiar społeczny, ale także gospodarczy. Brak rąk do pracy w określonych zawodach i regionach wymaga pilnej interwencji rządu.</u>
<u xml:id="u-11.2" who="#WłodzimierzStępień">Stawiam tezę, że skoro podmiotami, które w największym stopniu wpłynęły na wzrost konkurencyjności naszej gospodarki, są pracownicy i pracodawcy, to przyszedł czas, aby podstawowy partner, czyli rząd, podjął pewne działania związane z obniżaniem klina podatkowego, a więc pozapłacowych kosztów pracy. I nie chodzi tu o symboliczne gesty, lecz o kompleksowe działania. Należy pilnie przedstawić propozycje, których realizacja powinna się przyczynić do ograniczenia masowych wyjazdów w poszukiwaniu pracy. Chodzi też o propozycje zamierzeń, które mogą przyczynić się do decyzji o powrocie do kraju tych, którzy wyjechali. Te wszystkie działania powinien podjąć rząd.</u>
<u xml:id="u-11.3" who="#WłodzimierzStępień">Po stronie rządu leży też obowiązek ograniczania szarej strefy. Szacuje się, że około półtora miliona ludzi pracuje w szarej strefie, co powoduje straty rzędu 30 mld zł rocznie. Mówili o tym przedstawiciele ministerstw. Ograniczenie szarej strefy, nawet o kilka procent, już byłoby bardzo pozytywnym, wymiernym finansowo i społecznie zjawiskiem.</u>
<u xml:id="u-11.4" who="#WłodzimierzStępień">Niska płaca minimalna powoduje także to, że chętniej otwieramy nasz rynek pracy dla pracowników spoza UE. To zaś rodzi pokusę niepodwyższania płacy minimalnej. Mówimy co prawda, o wąskiej grupie pracowników, ale przecież oni są. Oczywiście zgadzam się z tym, że biorąc pod uwagę wskaźniki z roku 2004, osiągnięcie przez płacę minimalną poziomu 50 proc. płacy przeciętnej może pociągnąć za sobą podwyższenie wynagrodzeń dla 18,2 proc. zatrudnionych. Jednakże trzeba pamiętać, że jest to sytuacja dynamiczna i sam rynek również reaguje. Nawet właściciele kilkuosobowych firm rzemieślniczych zostali zmuszeni do podniesienia płacy. Walka z szarą strefą może tu wiele zmienić. Wydaje się, że wniosek posła Tomasza Nowaka jest uzasadniony, szczególnie że, jak pani minister sama stwierdziła, po 13 lutego br. będziemy dysponowali pełnymi danymi GUS. Powinniśmy skorzystać z dyspozycji art. 159 regulaminu Sejmu i ponowić przesłanie dezyderatu do rządu. Skoro taki wniosek formalny przedstawił poseł Tomasz Nowak, to ja go popieram.</u>
</div>
<div xml:id="div-12">
<u xml:id="u-12.0" who="#BolesławBorysiuk">Pozytywne zjawiska w gospodarce Polski występujące w roku ubiegłym, jak i w poprzednim, powodują dynamiczne zmiany na rynku pracy. Dyskutując nad problemem płacy minimalnej jesteśmy obciążeni pewną tradycją, ukształtowaną w ostatnich kilkunastu latach. Tradycja ta nakazywała postrzegać płacę minimalną bardziej jako zabezpieczenie warunków egzystencji pracownika i jego rodziny niż jako wynagrodzenie za realną pracę. Chciałbym zwrócić uwagę na to, że zdaniem wielu ekonomistów, w ciągu najbliższych lat będziemy świadkami nowego trendu na rynku pracy, który z rynku pracodawcy stanie się rynkiem pracobiorcy. Tak się już dzieje w niektórych regionach kraju. Skoro tak, to osobiście jestem spokojny o relację wskaźnika płacy minimalnej do płacy przeciętnej, gdyż realia gospodarki rynkowej i konkurencji podyktują wiele rozwiązań.</u>
<u xml:id="u-12.1" who="#BolesławBorysiuk">Pragnąłbym zwrócić uwagę na dwa aspekty problemu płacy minimalnej, by dyskusja nad nim była zobiektywizowana. Jednym z nich jest kwestia roli płacy minimalnej i jej wpływu na rynek pracy, na popyt, na tworzenie warunków do szybszego wzrostu gospodarczego. Dzisiaj wiele samorządów gospodarczych dostrzega ten problem i odnosi się do niego pozytywnie, o czym świadczą np. badania Instytutu Pracy i Spraw Socjalnych wskazujące, że ponad 45 proc. badanych pracodawców twierdzi, iż podniesienie płacy minimalnej do wysokości 1000 zł jest zasadne i nie pociągnie za sobą negatywnych skutków. Jest to bardzo ważne potwierdzenie występującej tendencji.</u>
<u xml:id="u-12.2" who="#BolesławBorysiuk">Z drugiej strony, płaca minimalna traktowana w kategorii kosztów, zbyt często jest u nas analizowana w oderwaniu od wydajności pracy. W wystąpieniu, które miałem przyjemność wygłosić na posiedzeniu plenarnym w imieniu Klubu Parlamentarnego Samoobrona, mówiłem, że cieszy nas to, iż właśnie wydajność pracy jest zjawiskiem, na które zwracają uwagę inwestorzy zagraniczni. Doceniają oni kompetencje naszych pracowników i inwestują w naszym kraju. Wskaźniki pokazują, że przy dobrze zorganizowanej pracy polski robotnik stanowi dziś konkurencję dla pracownika unijnego.</u>
<u xml:id="u-12.3" who="#BolesławBorysiuk">Jestem przekonany, że bez uwzględnienia wydajności pracy, korzyści, jakie przynosi ona pracodawcy i firmie, nie będziemy mogli uzyskać ważnych argumentów przemawiających za poszukiwaniem optymalnych warunków dla radykalnego wzrostu płacy minimalnej.</u>
</div>
<div xml:id="div-13">
<u xml:id="u-13.0" who="#TadeuszCymański">Dziękuję za uwagę pani poseł Izabeli Jarudze-Nowackiej. Rzeczywiście, była to cenna sugestia. Uległem nieco tej epidemii liberalnej. Warto zwrócić uwagę, że wszyscy używają wyrażenia „pracobiorcy”, zwłaszcza w mediach, nie ma miejsca na inny język. Jest też słowo „pracodawca” i stwarza się wrażenie, że on daje, a robotnik bierze, i że ten, kto bierze, bez tego, kto daje, nie ma szansy. Tymczasem rację ma poseł Sławomir Piechota mówiąc o symbiozie: bez pracowników nie ma kapitału. Trzeba łączyć interesy obu stron, trzeba rozmawiać, prowadzić trudny dialog. Celem jest z jednej strony zysk, z drugiej stabilna, dobra praca i dobry zarobek.</u>
<u xml:id="u-13.1" who="#TadeuszCymański">Nie wiem, jak jest dzisiaj. Półtora roku temu, u Prezydenta RP odbyła się dyskusja poświęcona problematyce pracy. Wynikało z niej, że średni poziom wydajności pracy w Polsce jest dwukrotnie niższy, niż w UE. Teraz może się ten wskaźnik poprawił. Średni poziom wynagrodzenia jest zaś czterokrotnie niższy niż w Unii. Jest to sprawa złożona, ale zasadniczy wniosek jest taki, że za te same pieniądze polski pracownik wykonuje dwukrotnie więcej pracy, której efektem są dobra, usługi itd. Motywem dobrej pracy jest wzrost wynagrodzenia. Przykładem jest budownictwo. Porównanie listopada i grudnia 2006 r. pokazuje, że wynagrodzenie wzrosło tam o 9,4 proc. To bardzo dużo, a jednak nie spowodowało to plajty przedsiębiorstw budowlanych. Jest koniunktura gospodarcza.</u>
<u xml:id="u-13.2" who="#TadeuszCymański">Dialog jest konieczny. Byłoby dobrze, gdybyśmy dyskutując używali słów typu: przedsiębiorca, kapitalista, biznesmen, robotnik. Skończmy z używaniem wyrazów: pracobiorca, pracodawca. Język jest zwodniczy, sugeruje, że pracodawca to ktoś lepszy, ważniejszy, bardziej wartościowy, ktoś, kto coś daje, zaś pracobiorca, to ten, kto tylko bierze.</u>
</div>
<div xml:id="div-14">
<u xml:id="u-14.0" who="#MariaZuba">Analiza problemu minimalnego wynagrodzenia, dokonana z uwzględnieniem uwarunkowań rynku pracy jest konieczna i sądzę, że powinniśmy jej okresowo dokonywać. Powinniśmy też pamiętać o tym, że minimalne wynagrodzenie nie ogranicza pracodawcy w decyzjach, jeśli chodzi o wynagradzanie pracownika powyżej minimum – w zależności od jakości jego pracy i zaangażowania. Tak więc mówienie o konieczności przyjmowania regionalnych kryteriów oznaczałoby, że ponownie przechodzimy do stosowania odgórnego sterowania gospodarką. Jeśli mówimy, że powinniśmy wypracowywać zachęty regionalne, by pracodawcy dzięki nim mogli zachęcać do pracy w swoim regionie, to również jest to myślenie w kategoriach ręcznego sterowania. Odpowiedzmy sobie na pytanie, jaki jest cel naszej dyskusji? Czy chcemy się dowiedzieć tego, jak w świetle obecnych uwarunkowań rynku pracy kształtuje się minimalna płaca, czy ona pomaga, czy przeszkadza? W moim przekonaniu, na podstawie tej analizy nie wypracujemy rozwiązania problemu, jak zachęcić do powrotu pracowników wyjeżdżających do pracy za granicę. Powtarzam: poziom minimalnego wynagrodzenia nie limituje podwyższania płacy pracownikom.</u>
</div>
<div xml:id="div-15">
<u xml:id="u-15.0" who="#SławomirPiechota">Prosiłbym, zwłaszcza posła Tadeusza Cymańskiego, aby poszukując tej dobrej komunikacji między pracodawcami i pracownikami, odejść od anachronizmu, od posługiwania się hasłami dziewiętnastowiecznego liberalizmu. Niczego bowiem nie tłumaczy powiedzenie, że to ten ohydny liberalizm deprecjonuje wartość robotnika. Do takiego wyjaśnienia idei liberalnych nie będzie też przydatny równie anachroniczny populizm. Szukając racjonalnych, skutecznych rozwiązań poprawy sytuacji społecznej w kraju, trzeba uwzględnić bardzo wiele wzajemnie warunkujących się czynników. Wiemy np., że kraje, w których sytuacja społeczna przeszła daleko idącą ewolucję, odstąpiły w dużym stopniu od centralizacji stosunków pracy. Przykładowo w Niemczech wiele decyzji jest podejmowanych na poziomie branż, rynków lokalnych czy umów między pracownikiem a przedsiębiorcą. Nie są to regulacje centralne, jednakowe dla całego kraju, dla wszystkich branż. W moim przekonaniu, tak należy rozumieć dzisiejszy liberalizm, który służy poprawie jakości życia społecznego. Przestańmy też się łudzić, że szczególna i dalece rozbudowana ochrona ze strony państwa jest najskuteczniejszym sposobem pomagania ludziom, którzy sami sobie na rynku pracy poradzić nie umieją czy nie mogą. Takim dobrym przykładem jest sytuacja osób niepełnosprawnych. Wielu przedsiębiorców pytanych, dlaczego nie zatrudniają osób niepełnosprawnych, jako przyczyny podaje obowiązkowy dodatkowy urlop, ustawowy krótszy dzień pracy. Wielu przedsiębiorców, czy pracodawców, jak np. pan Robert Kwiatkowski, obecny sekretarz stanu w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów, a do niedawna kierownik Urzędu Pracy Miasta Stołecznego Warszawy miał bardzo dobre rezultaty w zakresie zatrudniania osób niepełnosprawnych. I to on powiedział, że więcej niż 10 proc. zatrudnionych w urzędzie pracowników niepełnosprawnych dezorganizuje funkcjonowanie tego urzędu pracy, właśnie ze względu na obowiązujący krótszy czas pracy dla tych osób, dodatkowe urlopy itd. Tak więc, te rozbudowywane, szczytne hasła ochrony pracownika niepełnosprawnego w rezultacie obracają się przeciw niemu, powodując, że przedsiębiorcy przestają być zainteresowani zatrudnianiem takich osób. Stosujmy konkretne, precyzyjne pojęcia i odstąpmy od ogólnych haseł, które niewiele wyjaśniają, a tylko sprowadzają nasze spory do niekonkretnych utarczek na hasła.</u>
</div>
<div xml:id="div-16">
<u xml:id="u-16.0" who="#IzabelaJarugaNowacka">Chciałam podziękować posłowi Tadeuszowi Cymańskiemu za to, że jednak zgadza się z tym, iż język debaty jest w tym przypadku dosyć ważny. Pozwoliłam sobie wygłosić wcześniej adresowaną do pana posła uwagę właśnie w trosce o pańską wrażliwość społeczną.</u>
<u xml:id="u-16.1" who="#IzabelaJarugaNowacka">W wypowiedzi pani minister Kalaty usłyszeliśmy pewną bezradność, gdy mówiła, że właściwie nie ma żadnych instrumentów do tego, by ograniczać tendencję do wyjazdów za pracą, że skoro ludzie chcą, to wyjeżdżają. Jednak wymiar płacy minimalnej, której wzrost – zgadzam się z tą tezą – powoduje uruchomienie mechanizmu wzrostu płac, stanowi pewien element polityki państwa, stwarzający ludziom perspektywę pracy we własnym kraju. Nie jestem za centralizacją, ale jestem za tym, by państwo reagowało na tak silną tendencję do wyjazdów za granicę w poszukiwaniu pracy i godziwych zarobków.</u>
</div>
<div xml:id="div-17">
<u xml:id="u-17.0" who="#RajmundMoric">Prosiłbym, abyśmy wrócili do tematu dzisiejszego posiedzenia, a więc do dezyderatu, bo znów zaczęliśmy się spierać o to, czy praca minimalna powinna rosnąć, czy maleć. A to już rozstrzygnęliśmy na poprzednim posiedzeniu. Dezyderat wyraźnie wnosi do rządu o podniesienie płacy minimalnej, wskazuje nawet ścieżkę dojścia do tych 50 proc. przeciętnej płacy.</u>
<u xml:id="u-17.1" who="#RajmundMoric">Niewątpliwie płaca minimalna, jej wysokość, ma swój wymiar nie tylko ekonomiczny, ale i społeczny. Z tego powodu rozpatrują tę kwestię obie Komisje: Pracy i Polityki Społecznej.</u>
<u xml:id="u-17.2" who="#RajmundMoric">Chciałbym zapytać panią minister o kwestię związaną z dezyderatem. Pani minister zaprezentowała znane nam już uwarunkowania związane z płacą minimalną. W odpowiedzi na dezyderat, którą przedstawił rząd, nie znalazłem jasnej odpowiedzi, czy zrealizuje on prośbę zawartą w dezyderacie, by w roku 2008 minimalna płaca wynosiła 40 proc. przeciętnej płacy.</u>
<u xml:id="u-17.3" who="#RajmundMoric">Prosiłbym o konkretną odpowiedź. Z tego, co usłyszeliśmy, można wnioskować, że chodzi o jakieś asymptotyczne zbliżanie się do granicy 50 proc. przeciętnej płacy. W matematyce jest pojęcie asymptoty: zbliżamy się do owej asymptoty i nigdy do niej nie dochodzimy. A my chcielibyśmy dojść do wyznaczonej wartości płacy minimalnej. Taki był cel naszego dezyderatu. Dlatego proszę panią minister o konkretną odpowiedź, czy to będzie możliwe.</u>
</div>
<div xml:id="div-18">
<u xml:id="u-18.0" who="#ElżbietaRafalska">Padło tu wiele szczegółowych pytań. Część zagadnień była podejmowana przez kilku posłów, spróbuję je pogrupować tematycznie. Zacznę od zarzutu zbytniej ogólności udzielonej przez rząd odpowiedzi na dezyderat. Nie chciałabym się usprawiedliwiać, ale może przypomnę, że posiedzenie obradujących wspólnie Komisji odbyło się 7 grudnia 2006 r., a 11 stycznia 2007 r. skierowano odpowiedź na ten dezyderat do marszałka Sejmu. Tak więc, upłynął miesiąc przeznaczony na udzielenie odpowiedzi na dezyderat. To zbyt krótki okres, by udzielić szczegółowej, wiążącej odpowiedzi. Zbyt mało było czasu na to, by międzyresortowo skonsultować propozycje rozwiązań i odpowiedzialnie poinformować o nich Komisje, a także o tym, jaki będzie kształt propozycji rozwiązań prawnych. Kiedy mówimy o płacy minimalnej na poziomie 40 proc. płacy przeciętnej, to pozwolę sobie jednak odwołać się do terminu 13 lutego br. Mówimy o przeciętnym wynagrodzeniu w sektorze przedsiębiorstw i do niego odnosimy kwotę minimalnego wynagrodzenia, ale ciągle tej kwoty nie znamy, poruszamy się w próżni. Czyniono tu zarzuty, że nie wykonujemy analizy w odniesieniu do wzrostu kosztów utrzymania. To również jest na razie trudne, bo na pewne dane musimy poczekać. Także informacja związana z obniżeniem klina podatkowego i z reformą finansów publicznych pojawiła się całkiem niedawno. Wiele z tych danych trzeba ze sobą zestawić, zaś dane finansowe muszą być skonsultowane z Ministerstwem Finansów. W imieniu naszego ministerstwa pragnę podkreślić, że dostrzegamy potrzebę podniesienia minimalnego wynagrodzenia, ale do ustalenia tej wartości potrzebna jest nam kwota przeciętnego wynagrodzenia, która będziemy znali po 13 lutego br. Wówczas będziemy mogli bardzo konkretnie do tej propozycji się odnieść. Jeśli mówimy, że w ramach obowiązującej regulacji będziemy dokonywać zmiany najniższej płacy na następny rok, to nie jest to samodzielna decyzja rządu. Zmiana ta dokonać się musi w porozumieniu z Komisją Trójstronną. Podkreślam, że jest zdecydowana wola podniesienia najniższego wynagrodzenia. Jak wskazaliśmy w naszej odpowiedzi na dezyderat, wzrost minimalnego wynagrodzenia do kwoty 1000 zł i tak spowoduje, że będzie to procentowo niższy wskaźnik w stosunku do przeciętnego wynagrodzenia niż ten, który był w tym roku.</u>
<u xml:id="u-18.1" who="#ElżbietaRafalska">Na ostatnim posiedzeniu Komisji przedstawiliśmy ocenę funkcjonowania ustawy o minimalnym wynagrodzeniu. Istnieje obszerne opracowanie, analiza związku między minimalnym wynagrodzeniem za pracę a sytuacją na rynkach pracy w latach 2003–2005. Analizę przeprowadzono w odniesieniu do sektorów własności, według wykształcenia pracujących, wieku, stażu pracy, wielkości zakładu, wedle polskiej klasyfikacji działalności, wielkości grup zawodowych, z podziałem na województwa. Ta analiza jest bardzo precyzyjna. Nie wykazano w niej związku między wielkością bezrobocia a minimalnym wynagrodzeniem. Udział osób pobierających minimalne wynagrodzenie i stopa bezrobocia są podane w układzie wojewódzkim. Jest też analiza dotycząca rozwiązań regionalnych, o których mówił poseł Sławomir Piechota. Są kraje stosujące taki sposób ustalania płacy minimalnej. Do krajów, które regulują płacę minimalną w sposób zdecentralizowany należą: Austria, Belgia, Dania, Grecja, Niemcy i Włochy. Płaca minimalna regulowana legislacyjnie jest w Hiszpanii, Holandii, Irlandii, Luksemburgu, Portugalii, Wielkiej Brytanii. Nie stwierdzono zależności między stopą bezrobocia a sposobem regulowania płacy minimalnej. Jest to wybór dokonywany na poziomie krajowym. Wydaje się, że metoda przyjęta w Polsce jest dobra, regionalny sposób rozwiązywania tego problemu nie wydaje się najtrafniejszym rozwiązaniem. Nie mam szczegółowej informacji na temat osób niepełnosprawnych otrzymujących minimalne wynagrodzenia, ale ją przygotujemy i przekażemy państwu posłom. W tym wypadku też są potrzebne inne rozwiązania w zakresie prawa pracy, pozwalające osobom niepełnosprawnym znaleźć zatrudnienie. Telepraca jest np. jakimś rozwiązaniem. Trzeba powiedzieć, że osoby niepełnosprawne mają kwalifikacje wyższe niż przeciętnie. W ogólnej informacji, którą dysponujemy, grupa osób niepełnosprawnych nie jest wyodrębniona.</u>
<u xml:id="u-18.2" who="#ElżbietaRafalska">Jeżeli mówimy o migracjach, to w wielkim skrócie można powiedzieć, że przyczyną wyjazdów jest poszukiwanie pracy. Jednakże miejsc pracy w Polsce przybywa, coraz częściej to pracodawcy szukają osób chętnych do pracy. Z całą pewnością bardziej uregulowany rynek pracy powstrzyma migrację, lecz nie mam złudzeń co do tego, że zatrzymamy, szczególnie młodych Polaków, minimalnym wynagrodzeniem, nawet gdybyśmy je podnieśli do 1100–1200 zł. Nie będzie to dla nich wystarczająca zachęta do pozostania w kraju, co nie znaczy, że przemawia to przeciwko podnoszeniu wynagrodzenia. W rzeczywistości głównym motywem wyjazdów jest motyw zarobkowy, gdy wynagrodzenie liczymy już nie w złotych, ale w euro lub w funtach czy w innej walucie. Będzie bardzo trudno konkurować z takimi płacami. Przypomnę, że Niemcy mają kłopot z wynagrodzeniem niemieckich lekarzy, choć wydawałoby się, że zarobki lekarzy są tam bardzo godziwe. W jakimś stopniu ta migracja w krajach tzw. starej Unii też się dokonuje. Ten problem jest z pewnością bardzo złożony. Jeśli chcemy powstrzymać młodzież przed migracją, to oferta minimalnego wynagrodzenia z pewnością nie jest wystarczającym argumentem dla osób z wysokimi kwalifikacjami, z aspiracjami zawodowymi. To argument raczej dla osób o niskich kwalifikacjach i z niskimi aspiracjami. Ci, bowiem, którzy potrafią sobie poradzić w różnych warunkach, decydują się na wyjazd do Anglii lub Irlandii.</u>
<u xml:id="u-18.3" who="#ElżbietaRafalska">Odpowiadając na pytanie pani poseł Izabeli Jarugi-Nowackiej pragnę powiedzieć, że nie mamy powodu lękać się tym, że wzrost wynagrodzenia minimalnego, poprzedzony rozsądną, rozważną analizą, może spowodować niewyobrażalny rozrost szarej strefy. Są to „straszaki” niemające potwierdzenia w badaniach. Czy w sytuacji, gdy spada bezrobocie należy podnosić minimalne wynagrodzenie? Oczywiście tak. Wzrost gospodarczy i znaczący wzrost wynagrodzeń, będący odbiciem sytuacji na rynku pracy, szczególnie sprzyja temu, by podnosić minimalne wynagrodzenie. Nieprawdą też jest, że pracodawcy są przeciwni podnoszeniu wynagrodzeń. Mówimy raczej o granicach podnoszenia wynagrodzeń. Tylko nieliczne kraje UE mają minimalne wynagrodzenie zbliżone do 50 proc. przeciętnej płacy. W większości krajów nie przekracza ono 40 proc. Mówimy o tym, co jest osiągalne, a nie o tym, co jest odległym marzeniem. Jeśli chcielibyśmy mówić o tym, czego dotyczy zgoda pracodawców, to powinniśmy mówić o konkretnej kwocie. Poprzednie badania wykazały, że kwota 1000 zł, jest kwotą akceptowaną. Mówimy, że w roku 2007 jest to 936 zł. Oczywiście zmiany na rynku pracy w naturalny sposób wpływają na wynagrodzenia. Okazało się, że wzrost wynagrodzeń był wyższy niż zakładany, tj. kwoty zakładane przy opracowywaniu ustawy budżetowej były niższe niż te, które rzeczywiście zostały zrealizowane w końcu roku. Wzrost PKB wynosił w ostatnich trzech miesiącach 2006 r. 6,3 proc., przy średnim tego roku – 5,6 proc.</u>
<u xml:id="u-18.4" who="#ElżbietaRafalska">Jeśli chodzi o szarą strefę, to liczba osób zatrudnionych na takiej zasadzie, szacowana na 270 tys. osób, jest przybliżona, gdyż dane odnoszą się do firm zatrudniających powyżej 9 osób. Jest to więc tylko punkt odniesienia. Może być tak, jak wspomniałam na początku wystąpienia, że część osób uzyskuje wynagrodzenie zarówno formalne, jak i „pod stołem”, w postaci nieopodatkowanej. Rzeczywista sytuacja rodzin może być więc trochę inna.</u>
<u xml:id="u-18.5" who="#ElżbietaRafalska">Zwracałam już uwagę na to, że istotna jest różnica pomiędzy wysokością wynagrodzenia minimalnego i świadczeniami socjalnymi. Minimalne wynagrodzenie w 2005 r. wyniosło netto 619 zł. Minimalna emerytura – 500 zł, minimalna renta – 400 zł, zasiłek dla bezrobotnych to 460 zł, a maksymalny zasiłek z pomocy społecznej wynosi 420 zł, przy możliwości korzystania z innych form świadczeń. Proszę zwrócić uwagę na niewielką rozpiętość w wysokości tych kwot. Jeśli nie zwiększymy różnicy pomiędzy kwotą zasiłku a kwotą minimalnego wynagrodzenia, to ludzie nie będą mieli motywacji, aby nawet na krótki okres podjąć zatrudnienie. Zakładamy, że minimalne wynagrodzenie dotyczy osób o niskich kwalifikacjach i zatrudnionych stosunkowo krótko, że stanowi etap przejściowy na drodze rozwoju zawodowego pracownika. Należałoby dążyć do tego, by praca, poza aspektem ekonomicznym, posiadała także walor społeczny, by pozwalała na samodzielną egzystencję, opłacenie czynszu, innych świadczeń, by pozwalała na to, by dwie osoby w rodzinie, otrzymujące takie minimalne wynagrodzenie, nie musiały korzystać ze świadczeń pomocy społecznej.</u>
<u xml:id="u-18.6" who="#ElżbietaRafalska">Jeśli chodzi o rozwiązania systemowe, to nie mogliśmy w ciągu miesiąca, który upłynął od otrzymania dezyderatu Komisji do udzielenia odpowiedzi, przedstawić propozycji rozwiązań systemowych, które przeszłyby całą procedurę postępowania w ministerstwie. Są pewne zamiary; gdy będą one bardziej sformalizowane, zapewne je państwu przedstawimy. Prosimy o wyrozumiałość, przynajmniej chociażby do czasu ogłoszenia 13 lutego br. danych dotyczących wysokości płacy przeciętnej. To nam pozwoli posłużyć się konkretnymi informacjami, propozycjami wyrażonymi w procentach. Będzie to stwarzało możliwość rzeczowej dyskusji.</u>
<u xml:id="u-18.7" who="#ElżbietaRafalska">Rzeczywiście jest tak, że wysokość płacy minimalnej wpływa na wysokość przeciętnego wynagrodzenia. Przedstawiając państwu wyliczenia dotyczące liczby pracowników, których objęłoby podwyższenie płacy minimalnej do 50 proc. płacy przeciętnej, odnieśliśmy się do ogólnej struktury zatrudnienia i wynagradzania, braliśmy pod uwagę dane zagregowane, które już posiadamy. Aby precyzyjnie odpowiedzieć na pytanie, jak wzrost minimalnego wynagrodzenia wpływa na wzrost wynagrodzenia przeciętnego, trzeba byłoby przeprowadzić dodatkową symulację. Rzeczywiście jednak – powtarzam – jest tak, że funkcjonuje ów mechanizm odnoszenia wynagrodzenia przeciętnego, kierowanego do osób bardziej wykwalifikowanych – do wynagrodzenia minimalnego.</u>
<u xml:id="u-18.8" who="#ElżbietaRafalska">Przypominam, że dysponujemy kompleksową oceną funkcjonowania ustawy o minimalnym wynagrodzeniu. Jeśli jest potrzeba powrotu do tej obszerniejszej, szczegółowej informacji, to jesteśmy do tego gotowi.</u>
</div>
<div xml:id="div-19">
<u xml:id="u-19.0" who="#RajmundMoric">Przeprowadziliśmy dyskusję dotyczącą odpowiedzi na dezyderat Komisji. Padł wniosek posła Tomasza Nowaka, korelujący z wnioskiem posła Jerzego Budnika, by zwrócić się do rządu o uzupełnienie odpowiedzi na dezyderat. Jest to wniosek formalny i poddam go pod głosowanie.</u>
</div>
<div xml:id="div-20">
<u xml:id="u-20.0" who="#ElżbietaRafalska">Czy można byłoby zaproponować termin odpowiedzi, który pozwoliłby nam na przygotowanie pełnej informacji?</u>
</div>
<div xml:id="div-21">
<u xml:id="u-21.0" who="#RajmundMoric">Pani minister, nie podjęliśmy jeszcze decyzji co do tego, czy się zwrócimy do rządu o uzupełnienie odpowiedzi. Jeśli ją podejmiemy, wówczas będziemy rozważać, jaki powinien być termin, czy taki, który przewiduje regulamin Sejmu, czy jakiś inny.</u>
</div>
<div xml:id="div-22">
<u xml:id="u-22.0" who="#AndrzejKłopotek">Na pewno będziemy głosowali za ponownym udzieleniem przez rząd odpowiedzi. Ta dyskusja, którą dziś odbyliśmy, jest powtórzeniem poprzedniej debaty. Mówiono dziś o tym samym. Niestety, nie mogłem uczestniczyć w spotkaniu, które odbywa się właśnie pod auspicjami marszałka Sejmu oraz Prezesa Rady Ministrów i poświęcone jest problematyce społecznej. Chciałem w tym spotkaniu uczestniczyć, ale nie mogłem, bo jako członek Komisji Polityki Społecznej byłem zobowiązany przyjść na posiedzenie Komisji i uczestniczyć w dyskusji, która nic nie wniosła do sprawy nowego.</u>
</div>
<div xml:id="div-23">
<u xml:id="u-23.0" who="#RajmundMoric">Jest wniosek panów posłów Jerzego Budnika i Tomasza Nowaka o uzupełnienie odpowiedzi na dezyderat. Kto z pań i panów posłów jest za przyjęciem tego wniosku?</u>
<u xml:id="u-23.1" who="#RajmundMoric">Stwierdzam, że obradujące wspólnie Komisje Pracy i Polityki Społecznej 11 głosami, przy 2 głosach przeciwnych i 10 wstrzymujących się, postanowiły zwrócić się do Prezesa Rady Ministrów o uzupełnienie odpowiedzi na dezyderat nr 4 Komisji.</u>
<u xml:id="u-23.2" who="#RajmundMoric">Teraz rozważymy sprawę terminu. Czy propozycja, aby termin wynosił 2 miesiące, jest zdaniem pani minister wystarczająca? Regulamin mówi o terminie miesięcznym, ale wszyscy mamy świadomość, że interesują nas pełne dane.</u>
</div>
<div xml:id="div-24">
<u xml:id="u-24.0" who="#WłodzimierzStępień">Nie wiem, czy mamy kompetencje do wyznaczenia terminu. Regulamin Sejmu przewiduje, że to strona rządowa powinna zwrócić się do Komisji o przedłużenie terminu wskazanego w regulaminie.</u>
</div>
<div xml:id="div-25">
<u xml:id="u-25.0" who="#RajmundMoric">Mamy takie uprawnienie. Komisja może wyznaczyć inny termin, niż wskazany w regulaminie. Termin ujęty w regulaminie jest obligatoryjny, ale obradujące wspólnie Komisje mają uprawnienie, by w uzasadnionych przypadkach ten termin zmienić.</u>
</div>
<div xml:id="div-26">
<u xml:id="u-26.0" who="#WłodzimierzStępień">W tej kwestii regulamin stanowi, że termin na udzielenie odpowiedzi wynosi 30 dni, chyba że marszałek Sejmu, na wniosek zainteresowanego, w porozumieniu z prezydium Komisji, ustali inny termin. Sądzę, że jest zgoda prezydiów obradujących wspólnie Komisji co do przedłużenia tego terminu. Formalnie jednak udzielenie zgody jest zarezerwowane dla marszałka Sejmu.</u>
</div>
<div xml:id="div-27">
<u xml:id="u-27.0" who="#RajmundMoric">Pani minister, czy termin dwumiesięczny będzie wystarczający?</u>
</div>
<div xml:id="div-28">
<u xml:id="u-28.0" who="#ElżbietaRafalska">Czy w związku z tym, że udzielenie odpowiedzi będzie wymagało konsultacji z Ministerstwem Finansów, możemy mówić o terminie trzymiesięcznym? Byłyby wówczas bardziej zaawansowane prace resortu nad harmonogramem zmian dotyczącym wzrostu płacy minimalnej.</u>
</div>
<div xml:id="div-29">
<u xml:id="u-29.0" who="#RajmundMoric">Proponuję, by Komisje przyjęły termin trzymiesięczny. W piśmie, w którym będziemy zwracali się o uzupełnienie odpowiedzi na dezyderat, wpiszemy sugestię dla marszałka Sejmu, dotyczącą wyznaczenia trzymiesięcznego terminu na udzielenie odpowiedzi.</u>
<u xml:id="u-29.1" who="#RajmundMoric">Wyczerpaliśmy porządek dzienny dzisiejszych obrad – zamykam posiedzenie Komisji.</u>
</div>
</body>
</text>
</TEI>
</teiCorpus>