text_structure.xml
79.2 KB
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10
11
12
13
14
15
16
17
18
19
20
21
22
23
24
25
26
27
28
29
30
31
32
33
34
35
36
37
38
39
40
41
42
43
44
45
46
47
48
49
50
51
52
53
54
55
56
57
58
59
60
61
62
63
64
65
66
67
68
69
70
71
72
73
74
75
76
77
78
79
80
81
82
83
84
85
86
87
88
89
90
91
92
93
94
95
96
97
98
99
100
101
102
103
104
105
106
107
108
109
110
111
112
113
114
115
116
117
118
119
120
121
122
123
124
125
126
127
128
129
130
131
132
133
134
135
136
137
138
139
140
141
142
143
144
145
146
147
148
149
150
151
152
153
154
155
156
157
158
159
160
161
162
163
164
165
166
167
168
169
170
171
172
173
174
175
176
177
178
179
180
181
182
183
184
185
186
187
188
189
190
<?xml version='1.0' encoding='utf-8'?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
<xi:include href="PPC_header.xml" />
<TEI>
<xi:include href="header.xml" />
<text>
<body>
<div xml:id="div-1">
<u xml:id="u-1.0" who="#KrystynaSzumilas">Otwieram posiedzenie Komisji. Witam pana ministra, wszystkich gości oraz państwa posłów. Stwierdzam kworum. Porządek dzienny został państwu doręczony na piśmie. Czy są uwagi do porządku obrad? Nie ma uwag. Stwierdzam, że porządek obrad został przyjęty.</u>
<u xml:id="u-1.1" who="#KrystynaSzumilas">Posłowie otrzymali na piśmie informację Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego na temat, który jest przedmiotem dzisiejszych obrad. Przystępujemy do realizacji porządku dziennego.</u>
<u xml:id="u-1.2" who="#KrystynaSzumilas">Proszę pana ministra o przedstawienie informacji.</u>
</div>
<div xml:id="div-2">
<u xml:id="u-2.0" who="#MichałSeweryński">Szczegółowy materiał dotyczący wprowadzania w życie ustawy – Prawo o szkolnictwie wyższym został państwu doręczony. Dlatego ograniczę się tylko do krótkiego przypomnienia treści tego materiału. Zgłaszam gotowość bardziej dokładnego przedstawienia tych kwestii, które będą przedmiotem zainteresowania państwa posłów.</u>
<u xml:id="u-2.1" who="#MichałSeweryński">Prawo o szkolnictwie wyższym zostało wprowadzone ustawą z 27 lipca 2005 roku i zawierało 41 upoważnień do wydania przepisów wykonawczych. Do tej pory wydane zostały 33 rozporządzenia. Nad 7 projektami rozporządzeń trwają intensywne prace, a 4 z tych siedmiu są już w ostatnim etapie procedury legislacyjnej. Przypomnę, że niektóre z tych rozporządzeń muszą być wydawane łącznie i w porozumieniu z innymi ministrami, którzy prowadzą i nadzorują część szkolnictwa wyższego. Wydłuża to proces uzgodnienia i wprowadzania tych rozporządzeń w życie.</u>
<u xml:id="u-2.2" who="#MichałSeweryński">Chciałbym zwrócić szczególną uwagę na projekt rozporządzenia dotyczącego standardów kształcenia. Są to bardzo poważne kwestie wymagające wielomiesięcznych, starannych prac przygotowawczych przy współudziale Rady Głównej Szkolnictwa Wyższego. Podobnie, jak osobne rozporządzenie dotyczące kształcenia w zawodzie nauczycielskim. Standardy kształcenia są przedmiotem żywego zainteresowania środowiska akademickiego. Przedstawiciele poszczególnych grup przedmiotowych, dla których opracowuje się standardy są zainteresowani, aby ich przedmioty były reprezentowane okazale w standardach, zarówno co do liczby godzin, jak i co do treści, które powinny się tam znaleźć. To jest główny powód dyskusji środowiskowych nad projektami rozporządzeń.</u>
<u xml:id="u-2.3" who="#MichałSeweryński">Jest niezwykle trudno uzgodnić jakiś wspólny punkt widzenia co do treści takiego rozporządzenia. Tym niemniej mam nadzieję, że cały proces konsultacji i uzgodnień zakończy się w ciągu tego miesiąca i te niezwykle ważne rozporządzenia zostaną podpisane.</u>
<u xml:id="u-2.4" who="#MichałSeweryński">Jedno rozporządzenie, dla którego wydania jest upoważnienie zawarte w art. 85 ust. 8 ustawy – Prawo o szkolnictwie wyższym, jest praktycznie niewykonalne. Pozwolę sobie przedstawić państwu treść tego przepisu. Chodzi o szkoły zagraniczne, które miałyby powstać w Polsce. Muszą one spełniać pewne warunki określone w rozporządzeniu ministra, które wydaje na mocy upoważnienia zawartego w art. 85 ust. 8 ustawy w następujący sposób: „Minister właściwy do spraw szkolnictwa wyższego określa w drodze rozporządzenia warunki, jakie uczelnie utworzone przez uczelnie zagraniczne (tzn. uczelnie utworzone w Polsce, jak to wynika z wcześniejszych ustępów) muszą spełniać, aby prowadzić studia na określonym poziomie i kierunku kształcenia, biorąc pod uwagę tytuły naukowe i stopnie naukowe uzyskiwane za granicą oraz wymagania kadrowe i poziom nauczania obowiązujący w polskich uczelniach”. Sam jestem prawnikiem, ale mam trudności w rozumieniu sensu tego upoważnienia. Dodam, że do tej pory uczelnie zagraniczne, czy inne podmioty zagraniczne, nie spieszą się z tworzeniem swoich filii, czy osobnych uczelni w Polsce. Brak takiego rozporządzenia, o którym mowa, nie powoduje żadnych konsekwencji praktycznych. Uznałem jednak, że powinienem wspomnieć o tym, skoro jest mowa o wszystkich aktach wykonawczych i wszystkich upoważnieniach, iż znajdują się i takie, które niezwykle trudno jest wprowadzić do realizacji.</u>
<u xml:id="u-2.5" who="#MichałSeweryński">W zamierzonej nowelizacji całego Prawa o szkolnictwie wyższym, o czym wspominamy w naszym materiale informacyjnym, mamy zamiar uszczegółowić i uczynić bardziej zrozumiałym tę dyspozycję do wydania rozporządzenia. Ogólnie wiadomo o co chodzi, jednakże sposób sformułowania tego upoważnienia rodzi ryzyko postawienia zarzutu, że nie zostało ono właściwie wykonane.</u>
<u xml:id="u-2.6" who="#MichałSeweryński">Chciałbym też zwrócić uwagę na to, że niektóre z upoważnień, które musimy wykonać rodziły niezwykle trudne dyskusje. Wspomnę tylko o dwóch z nich. Pierwsza dotyczyła nauczania na odległość. Upoważnienie w tej sprawie jest bardzo lakoniczne. Ustawa mówi, że można prowadzić nauczanie na odległość, a minister ma stanowić warunki, na jakich to ma się odbywać. Wbrew pozorom i przekonaniu, że wszyscy wiemy, co to jest nauczanie na odległość i, że jest to pozornie łatwe do przygotowania, okazało się, iż to stało się trudne, kiedy zaczęliśmy pisać rozporządzenie, aby określić, jak to ma się odbywać.</u>
<u xml:id="u-2.7" who="#MichałSeweryński">Słuszna tendencja, której daje wyraz ustawa – Prawo o szkolnictwie wyższym jest wyraźnie taka, żebyśmy położyli tamę nadmiernie rozbudowanym punktom konsultacyjnym i innym terenowym formom prowadzenia zajęć, które tym się charakteryzują, zwłaszcza w wykonaniu słabych uczelni, że w terenie kształci się młodzież gorzej. Wykłada tam drugi, a może nawet trzeci sort wykładowców. Przepisy ustawy słusznie zaostrzyły kryteria do tworzenia jednostek zamiejscowych uczelni.</u>
<u xml:id="u-2.8" who="#MichałSeweryński">Gdybyśmy nie napisali obecnego rozporządzenia w sprawie nauczania na odległość, ta forma mogłaby być wykorzystana do tego samego do czego było wykorzystywane tworzenie jednostek zamiejscowych w sposób bardzo liberalny i dowolny, tzn. do masowego wpisywania przez różne szkoły na listę studentów bez możliwości zapewnienia tej młodzieży właściwego programu nauczania. Nie jest trudno za pośrednictwem urządzeń elektronicznych i metody informatycznej obsłużyć tysiące studentów praktycznie bez zapewnienia im bezpośredniego kontaktu z wykładowcami. Długo się nad tym zastanawialiśmy, zasięgnęliśmy opinii ekspertów. Staraliśmy się, żeby chociaż część zajęć w przypadku takiej formy kształcenia odbywała się w bezpośrednim kontakcie z profesorami. Udzielił nam pomocy pan prof. Jan Madey tu obecny, który ma bogate doświadczenie na swoim uniwersytecie w stosowaniu tej formy nauczania. Wydaje się, że ta ostatecznie wynegocjowana forma i treść rozporządzenia spełni nasze oczekiwania, aczkolwiek z pewną obawą czekam na rezultaty po jego wejściu w życie tym bardziej, że dochodzą do mnie sygnały, iż część szkół wyższych już prowadzi takie formy nauczania, które mogą prowadzić do bardzo niedobrych wyników, jeżeli nie zostanie to ujęte w ścisłe ramy prawne. Mam nadzieję, że to się nam uda w tej formie, jaką określa rozporządzenie. Chcemy jednocześnie dać pełną swobodę kształcenia na odległość dobrym szkołom, mocnym kadrowo i ograniczyć zbyt swobodne korzystanie z tych możliwości przez szkoły słabsze, które przecież także mamy w Polsce.</u>
<u xml:id="u-2.9" who="#MichałSeweryński">Inny przykład trudności, to przygotowanie rozporządzenia wykonawczego dotyczącego trybu zakładania ośrodków, czy jednostek zamiejscowych przez uczelnie. Na przykładzie dwóch regionów kraju chciałbym przedstawić, jakie trudności rodzi realizacja takiego upoważnienia zawartego w ustawie. Intencją przepisu, który nakazuje ograniczenie swobody zakładania jednostek zamiejscowych przez szkoły wyższe, mówiąc inaczej, nauczania w terenie jest taka, aby nie mnożyć słabych punktów konsultacyjnych, które nie zaspakajają w dostatecznym stopniu i na należytym poziomie potrzeb kształcenia się młodzieży.</u>
<u xml:id="u-2.10" who="#MichałSeweryński">Pojawia się taki problem, że w aglomeracjach o dużej gęstości zaludnienia, szkoły wyższe mają nie rzadko swoje budynki i swoje pomieszczenia zlokalizowane w różnych miejscowościach. Np. w aglomeracji śląskiej czasami w odległości jednego przystanku tramwajowego znajduje się pomieszczenie szkoły, ale jest ono formalnie w innym mieście. Inny przykład to lokalizacja w Sopocie wydziału prawa Uniwersytetu Gdańskiego, który ma siedzibę w Gdańsku. W świetle ustawy ten wydział powinien być traktowany jako zamiejscowy, co jest przecież nonsensem. On nie był nigdy tak traktowany i nie może być tak traktowany. To jest jeszcze jeden przykład trudności realizacji słusznej idei zawartej w ustawie, wtedy, gdy trzeba wydać szczegółowe przepisy w tej sprawie.</u>
<u xml:id="u-2.11" who="#MichałSeweryński">Zwracam jeszcze uwagę na jedną okoliczność, która sprawiła, że nadal brakuje nam kilku aktów wykonawczych. Proszę brać pod uwagę, że Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego przeżywało dwa okresy przekształceń organizacyjnych i w obecnym kształcie istnieje dopiero niewiele ponad rok.</u>
<u xml:id="u-2.12" who="#MichałSeweryński">W trybie wykonywania ustawy zostały wydane przepisy o zmianie nazwy kilku uczelni. Jak państwu wiadomo, ustawa wprowadziła nowe definicje takich pojęć jak: „uniwersytet”, „uniwersytet przymiotnikowy”, „politechnika”, „akademia”. W związku z tym niektóre szkoły skorzystały z tej możliwości i zmieniły swoje nazwy na uniwersytet, albo akademię. Zmieniło swoje nazwy już siedem uczelni w trybie ustawowym, a trzy uczelnie przygotowują się do takich zmian. Stosowne projekty ustawy są już gotowe. W związku z tym zwracam uwagę także na to, że pewne definicje, dotyczące rodzajów szkół są w ustawie sformułowane w sposób niejasny i na tym tle powstają rozbieżności pomiędzy resortami, co do tego, czy jakaś szkoła aspirująca np. do nazwy „uniwersytet” spełnia ustawowe warunki odpowiadające takiej nazwie, czy nie spełnia takich wymagań. Jednak póki te przepisy nie zostaną doprecyzowane, co mamy zamiar zrobić, mogą się zdarzać pewne zmiany także w aktach wykonawczych.</u>
<u xml:id="u-2.13" who="#MichałSeweryński">Nadawanie uczelniom statutów wymaga ogromnej pracy. Przypomnę, że minister zatwierdza pod względem zgodności z prawem statuty szkół wyższych, za wyjątkiem niewielkiej grupy szkół, które mają prawo do samodzielnego uchwalania swoich statutów. Kontrola resortu jest w tym przypadku tylko następcza i wejście w życie statutu nie jest uzależnione od wcześniejszego jego zatwierdzenia przez właściwego ministra. Mamy do czynienia z setkami projektów statutów, które trzeba starannie przeczytać i ocenić, czy są one zgodne z ustawą. Jest to praca bardzo trudna przy szczupłości personelu, mimo zaangażowania byłych doświadczonych pracowników resortu, którzy są na emeryturze. Nie mogę się niestety pochwalić, że wszystkie te statuty są już zatwierdzone. Podkreślam, że sprawność naszego działania w tej sprawie nie zależy tylko od tego, jak pracuje resort. Bardzo ważny element tej pracy polega na tym, że Ministerstwo przedstawia często liczne uwagi do przygotowanego przez uczelnię statutu i przesyła je do uwzględnienia, a w każdym razie do rozważenia przez uczelnię wnioskującą o zatwierdzenie statutu. Przez długie miesiące nie możemy się doczekać odpowiedzi na nasze uwagi. Takich spraw zawisłych w tym sensie jest ponad 50. Tyle jest statutów, o których nie wiemy, czy będą ostatecznie dostosowane do naszych wymagań i kiedy zostaną przedstawione ponownie do zatwierdzenia. Ten proces jest poważnie zaawansowany, ale ciągle jeszcze ponad 123 szkoły nie zakończyły prac nad statutami. Ubolewam nad tym, ponieważ wolałbym, aby wszystkie statuty były już w mocy, ale jest to niestety praca, której nie da się łatwo wykonać.</u>
<u xml:id="u-2.14" who="#MichałSeweryński">Ustawa – Prawo o szkolnictwie wyższym była już raz nowelizowana, ale chodziło tylko o drobne poprawki, eliminujące wyraźne pomyłki redakcyjne i inne, ale jednak wymagało to zmiany ustawy i stało się to 26 stycznia 2006 r. Jak mówiłem prowadzone są w tej chwili prace nad projektem szerszej nowelizacji Prawa o szkolnictwie wyższym. Mamy nadzieję, że te prace zostaną do końca roku zakończone i rząd w tym terminie skieruje projekt tej nowelizacji do parlamentu.</u>
<u xml:id="u-2.15" who="#MichałSeweryński">Podsumowując to krótkie przypomnienie materiału przekazanego państwu na piśmie, chciałbym powiedzieć, że generalnie biorąc, w ocenie MNiSW, a także w ocenie szkół wyższych, co można wnosić z różnych wypowiedzi, wprowadzanie w życie działającego od dwóch lat Prawa o szkolnictwie wyższym nie napotyka na poważniejsze trudności, a w każdym razie nie powoduje jakichś trudności w funkcjonowaniu szkół wyższych w Polsce. Z powodu pewnych opóźnień wydawania aktów wykonawczych może występować pewna przejściowa niedogodność, ale – jak mówiłem – pozostałe kluczowe rozporządzenia zostaną jeszcze w tym miesiącu wydane i będziemy mogli powiedzieć, że prawie wszystkie upoważnienia ustawowe dla ministra zostały zrealizowane, aby nie było żadnych zakłóceń w funkcjonowaniu szkół wyższych.</u>
<u xml:id="u-2.16" who="#MichałSeweryński">Najtrudniejsze było przygotowanie rozporządzenia o standardach nauczania, ponieważ jest to w gruncie rzeczy spór o treści nauczania i spór o liczby godzin. Występują tu dwie tendencje. Spotykamy się z taką tendencją, że nauczanie trzeba maksymalnie skrócić i przyspieszyć rotację oraz zwiększyć liczbę wydawanych dyplomów. Są jednak tacy, którzy chcieliby maksymalnie wydłużyć kształcenie na poszczególnych kierunkach. Jest to dobre z punktu widzenia jakości, ale powoduje duże koszty. Obie te tendencje muszą być uśrednione.</u>
<u xml:id="u-2.17" who="#MichałSeweryński">Mamy dzisiaj okazję bezpośrednio zadawać pytania szefowi resortu nauki i szkolnictwa wyższego, co na posiedzeniach naszej Komisji nie zdarza się często.</u>
<u xml:id="u-2.18" who="#MichałSeweryński">Tematem dzisiejszego posiedzenia jest ocena wprowadzenia w życie ustawy – Prawo o szkolnictwie wyższym. Ocena, jak sama nazwa wskazuje, to jest pokazanie dobrych i złych stron realizacji tej ustawy. Jak w ocenie pana ministra funkcjonuje ta ustawa? Czy wniosła jakieś dobre efekty do systemu szkolnictwa wyższego? O trudnościach realizacji ustawy już trochę wiemy, bo same założenia do nowelizacji tej ustawy dowodzą, że są pewne trudności i niektóre elementy przepisów wymagają poprawy. Czy ta ustawa wpłynęła jakoś na szkoły wyższe i prowadzi do poprawy efektów kształcenia i całego rynku usług edukacyjnych na poziomie wyższym?</u>
<u xml:id="u-2.19" who="#MichałSeweryński">Otwieram dyskusję.</u>
</div>
<div xml:id="div-3">
<u xml:id="u-3.0" who="#KrystynaŁybacka">Na wstępie chcę stwierdzić, że wydanie 33 rozporządzeń wykonawczych w ciągu dwóch lat to jest tytaniczna praca. Ustawa – Prawo o szkolnictwie wyższym jest jedną z nielicznych ustaw, która zawiera tyle delegacji do wydawania rozporządzeń. Bardzo często są to delegacje, które omijały trudną materię ustawową aktu podstawowego i odsyłano pewne rozwiązania do rozporządzenia. Mam wiele szacunku dla wykonania tej ogromnej pracy.</u>
<u xml:id="u-3.1" who="#KrystynaŁybacka">Mam jednak kilka uwag i pytań. Pierwsza sprawa to kontrowersyjna delegacja do wydania rozporządzenia, które powinno określać warunki, jakie uczelnie zagraniczne powinny spełniać, jeżeli chcą prowadzić w Polsce swoje filie, czy placówki. Mamy dwojakiego rodzaju zjawisko. Z jednej strony mamy szkołę w Natolinie, która faktycznie jest filią uczelni zagranicznej, ale nie jest w żaden sposób wpisana w polski system edukacyjny. Należy się spodziewać, że takich przykładów, jak Natolin możemy mieć więcej. To jest dobry przykład. Z drugiej strony mamy jedną z uczelni ukraińskich, która produkuje nam „dyplomatów” na słabym poziomie. Brak stosownych rozstrzygnięć prawnych, do wydania których miało skłonić owo upoważnienie, zawarte w ustawie powoduje, że każdy minister nauki, teraz pan profesor Michał Seweryński, z bólem serca, ale podpisuje całe stosy dyplomów, które w myśl obowiązującego nadal prawa, muszą być uznawane. A to jest tzw. turystyka dyplomowa.</u>
<u xml:id="u-3.2" who="#KrystynaŁybacka">Oczekiwałabym na stwierdzenie pana ministra, że jest możliwa szybka nowela ustawy w tym jednym punkcie, dotyczącym doprecyzowania delegacji do wydania rozporządzenia w tej sprawie, bo to co się dzieje jest niezwykle naganne.</u>
<u xml:id="u-3.3" who="#KrystynaŁybacka">Pan minister wydał rozporządzenie dotyczące nazw kierunków studiów. Proszę powiedzieć, ile tych kierunków zostało po ich pewnej redukcji. Jak wiadomo, problem standardów kształcenia wiąże się ściśle z problemem liczby kierunków, a występują tu dwie sprzeczne tendencje. Z jednej strony środowisko akademickie narzeka na zbyt ciasny gorset, jaki nakładają na uczelnie standardy. Z drugiej strony każdy praktycznie prowadzący zajęcia z jakiejś dziedziny chciałby, aby na tej liście był jego kierunek nauczania. I tych kierunków mamy za dużo. Na prowadzenie ilu kierunków jest zgoda wydawana prawnie?</u>
<u xml:id="u-3.4" who="#KrystynaŁybacka">Mamy w informacji pisemnej stwierdzenie, że część statutów z powodu niezłożenia ich przez uczelnie w ustawowym terminie została im nadana przez ministra. Jaka jest skala tego zjawiska? Ile uczelni nie przygotowało dotychczas statutów, bo to także świadczy o pracy uczelni.</u>
<u xml:id="u-3.5" who="#KrystynaŁybacka">Nie wiem, czy to jest zamierzone, czy też przypadkowe, ale w materiale, który dzisiaj otrzymaliśmy nie ma załącznika nr 3 o założeniach dużej, zapowiadanej nowelizacji ustawy – Prawo o szkolnictwie wyższym. Czy państwo nie chcielibyśmy dzisiaj o tym dyskutować? Jednak zapytam, czy w planach tej dużej nowelizacji uwzględniony zostanie fakt, że na poziom akademicki wchodzi niż demograficzny. Po raz pierwszy mamy w tym roku sytuację, że jest więcej miejsc na uczelniach, aniżeli maturzystów, którzy zamierzają studiować. To będzie wywoływało określone skutki w funkcjonowaniu uczelni na poziomie akademickim.</u>
<u xml:id="u-3.6" who="#KrystynaŁybacka">Była mowa o jednostkach zamiejscowych uczelni. To jest rzeczywiście problem. Z jednej strony chcemy, aby miejsce studiowania przybliżyć do miejsca zamieszkania potencjalnego studenta, ponieważ wtedy likwiduje się bariery często materialne i środowiskowe i młody człowiek może zdecydować się na podjęcie studiów. Z drugiej strony mamy świadomość, że często, niestety na skutek braku odpowiedzialności ludzi, którzy powinni taką odpowiedzialność wykazać, w tych jednostkach zamiejscowych jest niższy poziom kształcenia.</u>
<u xml:id="u-3.7" who="#KrystynaŁybacka">Z tekstu umieszczonego na stronie internetowej MNiSW wynika, że zamierza się zwiększyć kompetencje Państwowej Komisji Akredytacyjnej. Czy rozszerzy się te kompetencje w odniesieniu do jednostek zamiejscowych uczelni? Z tym wiąże się sprawa kształcenia na odległość. Pan minister wskazał, że wydanie rozporządzenia w tej sprawie jest trudne, ponieważ słuszna idea może być wypaczona przez osoby nieodpowiedzialne. Podam przykład. Jedna z uczelni prowadzi kształcenie na odległość i według informatora prowadzą tam wykłady osoby, ale już nieżyjące od kilku lat. Wykłady są nagrane kilka lat temu i odsłuchiwane na potrzeby tych, którzy się tam kształcą. Uczelnia ta reklamuje się, że reprezentuje niezwykle wysoki poziom zajęć. Takim przypadkom należy zapobiegać.</u>
<u xml:id="u-3.8" who="#KrystynaŁybacka">Czy zaniechano całkowicie prac na nowa elektroniczną legitymacją studencką, bo takie prace były już zapoczątkowane.</u>
</div>
<div xml:id="div-4">
<u xml:id="u-4.0" who="#KrystynaSzumilas">Wyjaśniam, że założenia do nowelizacji ustawy – Prawo o szkolnictwie wyższym są załączone do poprzednich materiałów, które otrzymaliśmy wcześniej. Pytanie powinno brzmieć: czy one uległy jakimś zmianom?</u>
</div>
<div xml:id="div-5">
<u xml:id="u-5.0" who="#MirosławKrajewski">Wyrażam uznanie za wielowątkowy głos pani poseł Krystyny Łybackiej, w którym podniesionych zostało wiele aspektów, odnoszących się do tematu dzisiejszego naszego posiedzenia. Chcę dodać, że w formule „ocena wprowadzenia w życie ustawy” mieści się w moim przekonaniu również fakt, o którym najwięcej mówił już pan minister, a mianowicie wypełnienie ustawowych delegacji do wydania 41 rozporządzeń wykonawczych. Dowiedzieliśmy się, że do tej pory, mimo upływu dwóch lat od uchwalenia ustawy, wydano 33 rozporządzenia. To było bardzo duża praca. Chciałoby się powiedzieć, że już wszystkie bez wyjątku delegacje zostały wykonane przez ministra nauki i szkolnictwa wyższego. Nie było to jednak możliwe, a o trudnościach przy przygotowywaniu kilku rozporządzeń mówił pan minister.</u>
<u xml:id="u-5.1" who="#MirosławKrajewski">Generalne teza, jaka powinna wynikać z oceny wdrażania ustawy o szkolnictwie wyższym, to stwierdzenie, że liczba uczelni, studentów i absolwentów nie powinna wyprzedzać jakości kształcenia, a także realnych potrzeb.</u>
<u xml:id="u-5.2" who="#MirosławKrajewski">Chciałbym zapytać pana ministra, jakie są wytyczne w sprawie wydawania polskich dyplomów przez uczelnie zagraniczne, kształcące według innych standardów, programów i warunków, w tym dotyczących kadry akademickiej. Ta kwestia powinna być przedmiotem szerszego odniesienia się pana ministra, bądź oddzielnego posiedzenia Komisji. Istotny jest też problem założeń do nowelizacji ustawy – Prawo o szkolnictwie wyższym. Powinnyśmy tej sprawie poświęcić także oddzielne posiedzenie. Jest jeszcze wiele kwestii, które resort z pewnością dostrzega, podobnie jak dostrzegają je także członkowie Komisji, które warto omówić szczegółowo i kompleksowo.</u>
<u xml:id="u-5.3" who="#MirosławKrajewski">Jeżeli chodzi o sprawę kształcenia na odległość, podzielam uwagę pana ministra i roztropność kierownictwa resortu, że nie działa tu zbyt pośpiesznie, bo nie jest to sprawa prosta. Istotnie liczba podmiotów kształcących na poziomie wyższym spowodowała, że są szkoły kształcące na niezadowalającym poziomie, nie mając odpowiednich warunków. Trzeba zebrać w tej sprawie jeszcze wiele opinii środowiskowych akademickich, aby nie wpaść po raz kolejny w pułapkę i obniżyć w sposób niezamierzony poziom kształcenia.</u>
<u xml:id="u-5.4" who="#MirosławKrajewski">Pan minister podniósł bardzo ważną sprawę. Chodzi o tzw. sprawy zawisłe, jakie powstały nie z winy resortu, ale z winy uczelni. Do tej pory 123 uczelnie nie mają statutów. Ile uczelni w ogóle nie odpowiedziało na sugestię resortu, aby poprawić swoje statuty. Mam na myśli przede wszystkim uczelnie niepubliczne, w których często nie ma jasnych relacji między organem założycielskim, a delegacją wynikającą z ustawy dla statutowych władz uczelni.</u>
<u xml:id="u-5.5" who="#MirosławKrajewski">Może zbyt pośpiesznie pracowaliśmy w poprzedniej kadencji nad ustawą o szkolnictwie wyższym i z tego wynikają pewne niedokładności, czy luki w definicji różnych typów uczelni, np. tzw. uczelni przymiotnikowych. Czy w tej sprawie resort zamierza wnieść odpowiednią nowelę do ustawy?</u>
</div>
<div xml:id="div-6">
<u xml:id="u-6.0" who="#KrystynaSzumilas">Informuję państwa i pana ministra, że w projekcie planu pracy, przygotowanym przez prezydium Komisji, jest przewidywane omówienie założeń do nowelizacji ustawy – Prawo o szkolnictwie wyższym. Ten temat jest planowany i proponuję dzisiaj skupić się tylko na ocenie wprowadzenia w życie tej nowej ustawy.</u>
</div>
<div xml:id="div-7">
<u xml:id="u-7.0" who="#HenrykGołębiewski">Chcę podkreślić, że w roku ubiegłym, w maju, odbywaliśmy dyskusje podczas wyjazdowych posiedzeń zespołów poselskich w Krakowie i Toruniu o sprawach wynikających z nowej ustawy. Największą troskę i niepokój wyrażali rektorzy uczelni zarówno w Krakowie, jak i w Toruniu, co do wprowadzenia rozporządzeń jako aktów wykonawczych i uzupełniających przepisy ustawy. Wyrazić należy satysfakcję, że w minionych miesiącach tak wiele rozporządzeń opracowano i wydano.</u>
<u xml:id="u-7.1" who="#HenrykGołębiewski">Chciałbym podać przykład i oby to był przykład odosobniony. W dążeniu do poprawy sytuacji w oddziałach zamiejscowych uczelni zauważyliśmy zjawisko na Dolny Śląsku, czym zainteresował się pan minister Stefan Jurga. Wiadomo, że zmniejsza się liczba studentów z powodu niżu demograficznego i w niektórych uczelniach, w ramach poszukiwania dodatkowych środków, występuje tendencja, aby likwidować oddziały zamiejscowe. I to nie te, które mają złe wyniki, ale te, które mają doskonałe warunki stworzone dzięki wysiłkowi lokalnych społeczności i tam, gdzie osiągnięto bardzo dobre efekty. Zamysł, aby likwidować dobre jednostki po to, aby wzmocnić rozwój uczelni macierzystej wywołał niekorzystne skutki. Dodam, że w dążeniu do zmniejszenia wymiaru godzin pracowników etatowych powstała taka sytuacja, że uczelnia niepubliczna o tym samym kierunku ekonomicznym zatrudnia 75 proc. pracowników Akademii Ekonomicznej, którzy świadomie wybierali pracę tam, a nie w uczelni macierzystej. Doszło do tego, że studentom jednostki zamiejscowej zaproponowano, że od roku akademickiego 2006/2007 będą otrzymywać bilety, aby mogli dojeżdżać do uczelni we Wrocławiu, a obiekt wybudowany kosztem kilki milionów złotych zostanie sprzedany, aby uzyskać środki na rozwój uczelni wrocławskiej.</u>
<u xml:id="u-7.2" who="#HenrykGołębiewski">Jest to ważny sygnał, aby podjąć starania o powstrzymanie takich działań, które podejmują niektóre uczelnie. Dodam, że dotyczy to Wałbrzycha i zlokalizowanego tam ośrodka zamiejscowego. Miasto po likwidacji kopalń węgla dźwiga się i stara powoływać wyższe uczelnie, albo ich oddziały. Budynek w Wałbrzychu uczelnia wrocławska otrzymała 10 lat temu od ówczesnych władz za symboliczną kwotę 22.342 zł, za co pokryła opłatę notarialną. Teraz chce otrzymać za ten budynek 6 mln zł. To oburzyło wszystkich posłów reprezentujących ten region bez względu na opcję polityczną. Staramy się wspólnie nie dopuścić do takiej transakcji.</u>
</div>
<div xml:id="div-8">
<u xml:id="u-8.0" who="#AndrzejSmirnow">Chciałbym odnieść się do sprawy wydania rozporządzenia dotyczącego tworzenia w Polsce swoich filii, a nawet uczelni przez uczelnie zagraniczne. O ile wiem, to jest zapisane w traktacie akcesyjnym, w związku z tym mamy obowiązek stworzenia warunków dla tworzenia w Polsce uczelni przez europejskie uczelnie zagraniczne. W okresie przedakcesyjnym, kiedy następowała harmonizacja prawa unijnego i polskiego oraz zamykało się poszczególne obszary negocjacyjne, była wówczas nowelizowana poprzednia ustawa o szkolnictwie wyższym właśnie z tego punktu widzenia. Jak to wygląda obecnie? Zainteresowanie uczelni zagranicznych zakładaniem u nas swoich szkół jest jeszcze niewielkie, ale to nie oznacza, że dopóki nie ma stosownego rozporządzenia nie można powoływać takich uczelni. To byłoby złamanie umowy akcesyjnej.</u>
<u xml:id="u-8.1" who="#AndrzejSmirnow">Druga sprawa, która mnie interesuje, to jest kwestia kształcenia na odległość. Otóż otwarcie takiej możliwości spowodowało to, czym się dzisiaj szczycimy, tzn. przede wszystkim ogromnym wzrostem studiującej młodzieży. Otwieranie jednostek zamiejscowych w mniejszych miejscowościach umożliwiło biedniejszej młodzieży, której nie stać na studia w dużych miastach na podejmowanie nauki w takich ośrodkach. Teraz już o wzrost liczby studentów nie walczymy, natomiast byłoby dobrze, aby ustabilizować obecny stan i nieco ograniczyć liczbę takich ośrodków, czy jednostek zamiejscowych i terenowych. Rysuje się już taka tendencja, aby ograniczać liczbę jednostek zamiejscowych uczelni, co wynika ze zmniejszania się kandydatów na studia, głównie z powodu niże demograficznego tej populacji. To może teraz z kolei spowodować negatywne skutki dla procesu kształcenia większej liczby młodzieży na poziomie wyższym.</u>
<u xml:id="u-8.2" who="#AndrzejSmirnow">Wzrost liczby studiującej młodzieży doprowadził oczywiście do pewnego obniżenia średniego poziomu studiów. Skoro pięciokrotnie wzrosła liczba młodzieży studiującej, a potencjał kadrowy i materialny uczelni nie wzrastał w takim tempie, musiało to doprowadzić do negatywnych skutków. Jednak generalnie rzecz biorąc, wszyscy szczycimy się tym, co osiągnęliśmy w okresie minionych lat w zakresie wzrostu liczby studentów.</u>
<u xml:id="u-8.3" who="#AndrzejSmirnow">Nie będę poruszał sprawy założeń do nowelizacji ustawy – Prawo o szkolnictwie wyższym, ale chciałbym zwrócić uwagę na zjawisko, które się u nas już zarysowało i być może przybierze większe rozmiary. Szczycimy się tym, że polskie uczelnie, polskie uniwersytety mają największą autonomię na tle stanu w innych krajach. Jeżeli jednak spojrzymy na liczbę aktów prawnych, wynikających z naszej ustawy, która jest bardzo obszerna, to można sobie wyobrazić, że ta autonomia jest jednak w pewnym sensie ograniczona, chociaż mówi się, że uczelnie poza tym, o czym stanowi ustawa, mogą robić co chcą.</u>
<u xml:id="u-8.4" who="#AndrzejSmirnow">Nadmierna liczba przepisów powoduje, że nasz system szkolnictwa wyższego staje się coraz bardziej sztywny. To także zdejmuje z autonomicznych uczelni odpowiedzialność, one nie czują się swobodnie, muszą studiować tomy aktów prawnych, chociażby po to, aby skonstruować swoje statuty. Mam pytanie do pana ministra, czy ten kierunek będzie kontynuowany i, czy nie należałoby pomyśleć o pewnych deregulacjach prawnych, które dałyby większą swobodę uczelniom.</u>
</div>
<div xml:id="div-9">
<u xml:id="u-9.0" who="#DomicelaKopaczewska">W przedstawionej nam ocenie wprowadzenia w życie ustawy – Prawo o szkolnictwie wyższym słusznie jest mowa o tym, że bardzo istotne i ważne są zmiany zachodzące w sferze społecznej, gospodarczej i na rynku pracy. Ważne jest także, aby kierunki studiów, które kończą nauczyciele były zgodne z kwalifikacjami określonymi przez ministra edukacji, niezbędnymi do nauczania w szkołach podstawowych, gimnazjach i szkołach ponadgimnazjalnych. Niestety, jest taki kierunek studiów nauczycielskich „komputer w edukacji”, ale dla tych, którzy kończą ten kierunek nie ma pracy w szkołach. Dyrektorzy szkół twierdzą, że mają oni niepełne kwalifikacje do tego, aby mogli pracować w szkole. Jest to przecież ważny kierunek w edukacji, ale jeszcze nie przez wszystkich uznawany. Czy w związku z tym nie należałoby rozważyć, aby ten kierunek był dodatkowym drugim kierunkiem na studiach nauczycieli, którzy mają już kwalifikacje przedmiotowe? Czy prowadzone są rozmowy z ministrem edukacji, aby dostosować kierunki kształcenia nauczycieli do potrzeb szkół?</u>
</div>
<div xml:id="div-10">
<u xml:id="u-10.0" who="#JerzyFedorowicz">Chciałbym poruszyć sprawę uczelni artystycznych w Polsce na tle standaryzacji kształcenia studentów. Powstaje pewne niebezpieczeństwo, że mogą powstawać kierunki artystyczne także na innych uczelniach poza artystycznymi. To rodzi obawy o rzetelne przygotowanie kandydatów do zawodów artystycznych. Złożyłem interpelację w sprawie przygotowania do zawodu nauczyciela muzyki. Jest to bardzo poważny problem i podziela ten pogląd obecny tu profesor Lech Śliwonik. Otóż obawiamy się, że stworzenie takich możliwości innym uczelniom, poza artystycznymi, może obniżyć znany i ceniony w świecie poziom kształcenia u nas artystów i obniżyć rangę naszej sztuki i kultury.</u>
</div>
<div xml:id="div-11">
<u xml:id="u-11.0" who="#MarekKawa">Także patrzę z nadzieją na rozporządzenia, które przedstawił nam dzisiaj pan minister. Dookreślają one wiele kwestii ujętych w ustawie, a dotyczących ważnych spraw funkcjonowania i rozwoju uczelni wyższych m.in. kształcenia i wykorzystania kadry akademickiej studiów doktoranckich, czy standardów kształcenia.</u>
<u xml:id="u-11.1" who="#MarekKawa">Chciałbym wskazać na nieco inną tendencję niż ta, którą przedstawił pan poseł Henryk Gołębiewski, a która dotyczy likwidacji oddziałów zamiejscowych. Chodzi o szkoły niepubliczne, które stosują nieuczciwe praktyki konkurencyjne wobec uczelni publicznych. Nie będę podawał nazwy uczelni niepublicznej, ale pan minister zapewne wie, o którą mi chodzi. Dotyczy to także innych szkół, które próbują takich praktyk. Wyższa szkoła niepubliczna ma określone w swoim statucie prowadzenie oddziałów zamiejscowych. Organizuje takie oddziały pod nazwą punktów konsultacyjnych, gdzie prowadzi się normalne zajęcia dydaktyczne i zatrudnia się tam wykładowców uczelni państwowych na zasadzie umów o dzieło. To grozi zubożeniem oferty dydaktycznej, a także destabilizuje i demoralizuje kadrę akademicką uczelni publicznych. Należałoby w regulacjach prawnych uwzględnić także taką sytuację. Jest już kilka uczelni niepublicznych, które stosują w majestacie prawa nieuczciwą konkurencję poprzez tworzenie spółek, które prowadzą punkty konsultacyjno-rekrutacyjne.</u>
</div>
<div xml:id="div-12">
<u xml:id="u-12.0" who="#JoannaFabisiak">Chciałabym zapytać o treść dwóch rozporządzeń w sprawie maksymalnej wysokości opłat za postępowanie związane z przyjęciem na studia i w sprawie wskaźników kosztochłonności poszczególnych kierunków i rodzajów studiów.</u>
<u xml:id="u-12.1" who="#JoannaFabisiak">Czy rozporządzenie w sprawie wysokości opłat za przyjęcie na studia reguluje także trudną kwestię ustalania dotacji dla uczelni wyższych, zgodnie z art. 94 ustawy, na mocy którego od 2008 r. uczelnie nie będą otrzymywały środków na wydatki rzeczowe związane z kształceniem studentów niestacjonarnych? W związku z tym powstał niepokój, że wzrośnie koszt studiów.</u>
<u xml:id="u-12.2" who="#JoannaFabisiak">W ustawie mowa jest o dotacjach dla uczelni na zadania związane z kształceniem i rehabilitacją studentów niepełnosprawnych. Zapis był tak ogólny, że trudno było powiedzieć według jakich kryteriów przyznawane są te środki, bo wagi algorytmu były bardzo nieprecyzyjne. Nie uwzględniono środków dla osób chorych psychicznie, a takich studentów jest bardzo wielu.</u>
<u xml:id="u-12.3" who="#JoannaFabisiak">I sprawa regulowania na podstawie rozporządzenia kosztochłonności poszczególnych kierunków studiów, ponieważ, gdy nie ma wyliczeń kosztochłonności, trudno określić wysokość dotacji na jednego studenta na danym kierunku. Czy to rozporządzenie będzie dotyczyło także zasad przyznawania dotacji i pozwoli bardzo precyzyjnie wyliczyć dotacje na kształcenie studentów niestacjonarnych? Czy prowadzi się prace nad dokładniejszym określeniem wag w algorytmie, według których ustala się wysokość dotacji?</u>
</div>
<div xml:id="div-13">
<u xml:id="u-13.0" who="#SylwesterPawłowski">Ocena, z którą się dzisiaj zapoznajemy odnosi się, w moim przekonaniu, do aspektu formalnego wdrażania ustawy i do prac dostosowawczych, jakie powadzone są przez uczelnie do przepisów ustawy, chociażby w kontekście statutów. Brak jest natomiast, według mnie, merytorycznej oceny funkcjonowania ustawy o szkolnictwie wyższym. Czy przedstawione nam w formie załącznika do oceny założenia nowelizacji ustawy – Prawo o szkolnictwie wyższym są ową oceną merytoryczną ustawy, czy też te założenia wynikają z odmiennej od reprezentowanej przez poprzedników pana ministra wizji rozwoju szkolnictwa wyższego w Polsce?</u>
<u xml:id="u-13.1" who="#SylwesterPawłowski">Na początku ubiegłego roku składałem interpelację dotyczącą wydania aktów wykonawczych do ustawy – Prawo o szkolnictwie wyższym. Otrzymałem wówczas z resortu odpowiedź, z której wynikało, że wszystkie akty będą przygotowane i wydane niezwłocznie. Z materiałów, jakie otrzymaliśmy w związku z dzisiejszym posiedzeniem, wynika, że osiem aktów wykonawczych jest jeszcze w trakcie procedowania, a w dwóch przypadkach nie jest wskazany termin ich wydania. Co jest powodem tych opóźnień?</u>
</div>
<div xml:id="div-14">
<u xml:id="u-14.0" who="#TadeuszSławecki">Niż demograficzny na uczelniach stanie się wkrótce faktem. Przedmówcy już wskazywali, że uczelnie zaczynają zamykać ośrodki zamiejscowe, że będą starały się utrzymać tylko bazę i kadrę w swoich macierzystych siedzibach. Czy są jakieś plany dotyczące prowadzenia pewnego marketingu za granicą właśnie po to, aby zrównoważyć liczbę studentów polskich studiujących za granicą naborem studentów z innych krajów na studia w Polsce? Wiem, że jest duże zainteresowanie studiami w Polsce, zwłaszcza studentów ze Wschodu, mam na myśli studia komercyjne, a nie wynikające z podpisanych umów. Dowodem tego było spotkanie rektorów wielu uczelni zagranicznych w Moskwie kilka lat temu, w którym uczestniczyłem, kiedy byliśmy gośćmi targów edukacyjnych. Tam wykazano wielkie zainteresowanie studiami w Polsce chociażby ze względu na wagę dyplomu uzyskanego u nas, który jest uznawany w Unii Europejskiej.</u>
<u xml:id="u-14.1" who="#TadeuszSławecki">Chciałem jeszcze zapytać o sprawę rekonwersji długu mongolskiego, bo kilka miesięcy temu minister finansów podpisał porozumienie, w ramach którego środki, jakie winna jest nam Mongolia miałyby być przeznaczone na pokrycie kosztów kształcenia studentów mongolskich w Polsce. Do dzisiaj nie zostało podpisane porozumienie w tej sprawie, a wiemy, że prowadzenie rekrutacji tych studentów w sierpniu lub we wrześniu mija się z celem. Japończycy i Amerykanie już wybrali najlepszych kandydatów z Mongolii, oferując im studia u siebie. Dlaczego tej sprawy nie załatwiono do końca, bo za czyjeś pieniądze moglibyśmy mieć u siebie małą grupę studentów.</u>
<u xml:id="u-14.2" who="#TadeuszSławecki">To pytanie kieruję do pana ministra w imieniu całego prezydium polsko-mongolskiego zespołu parlamentarnego, ponieważ w czasie spotkań w Horale, jak i podczas spotkania z mongolskim ministrem spraw zagranicznych poruszano tę kwestię i obarczano stronę polską winą za pewne zaniechanie.</u>
</div>
<div xml:id="div-15">
<u xml:id="u-15.0" who="#ArturGórski">Chciałbym poruszyć trzy kwestie. Pierwsza to kwestia nadawania statutu uczelniom. Jak wiemy uczelnie miały obowiązek przedłożenia w resorcie projektów swoich statutów do 31 marca 2006 roku. Była już mowa o licznych zaniedbaniach ze strony uczelni. Do mnie dotarły sygnały, że były przypadki iż uczelnie wysyłały projekt statutu i miały tego potwierdzenie, a mimo to otrzymywały statut przygotowany i narzucony przez resort. Nie dostawały żadnych odpowiedzi, a później trudno było nawet znaleźć przesłane do resortu ich własne projekty. Były takie sytuacje, że uczelnia dostawała uwagi do swojego projektu statutu, odnosiła się na piśmie do tych uwag, a następnie otrzymywała kolejne uwagi do artykułów statutów wcześniej nie kwestionowanych. Nie chciałbym podawać konkretnych przykładów uczelni, ale chciałbym, aby pan minister poinformował nas, czy wobec dużej liczby tych statutów, jakie napływały do ministerstwa zdarzały się tego rodzaju błędy i czy zostały one w jakiś sposób naprawione.</u>
<u xml:id="u-15.1" who="#ArturGórski">Pojawiają się projekty ministerstwa dotyczące zmiany zasad recenzowania prac habilitacyjnych czy też skrócenia drogi awansu naukowego. Sprawa ta dotyczy także funkcjonowania Centralnej Komisji do spraw Stopni i Tytułów Naukowych. Projekty resortu zapowiadają zmianę roli czy też zadań Centralnej Komisji do spraw Tytułu i Stopni Naukowych. Otrzymuję od wielu osób z całej Polski skargi na funkcjonowanie Centralnej Komisji. Mam w związku z tym pytanie do pana ministra, czy jest przewidziana jakaś inicjatywa legislacyjna i reforma funkcjonowania Centralnej Komisji do spraw Tytułu i Stopni Naukowych.</u>
<u xml:id="u-15.2" who="#ArturGórski">W założeniach do nowelizacji ustawy – Prawo o szkolnictwie wyższym jest mowa o rozwijaniu nauczania przez Internet. Mówiliśmy tutaj o pewnych przypadkach patologicznych, związanych z nauczaniem przez Internet, ale mamy też takie uczelnie, które szkolą na odległość studentów czy słuchaczy także za granicą np. w Afryce. Jakie jest stanowisko pana ministra wobec tego typu działalności i czy to także zostanie uporządkowane w sensie legislacyjnym, czy też sprawa pozostanie nieuregulowana.</u>
</div>
<div xml:id="div-16">
<u xml:id="u-16.0" who="#MariaNowak">Jeżeli chodzi o kształcenie studentów zagranicznych w Polsce to wiem, że w ramach naszego uczestnictwa w Unii Europejskiej mamy obowiązek przeznaczania pewnych środków na kształcenie studentów z krajów rozwijających się. Czy tutaj jest jakaś współpraca MNiSW z ministerstwem Spraw Zagranicznych i jakie są plany w tym zakresie?</u>
<u xml:id="u-16.1" who="#MariaNowak">Sprawa kategoryzacji wydziałów uczelni budzi bardzo wiele emocji i wątpliwości. Czy będą dokonane jakieś zmiany w kryteriach tej kategoryzacji i w jakim kierunku będą zmierzały?</u>
</div>
<div xml:id="div-17">
<u xml:id="u-17.0" who="#KrystynaSzumilas">Proszę pana ministra o udzielenie odpowiedzi na pytania posłów.</u>
</div>
<div xml:id="div-18">
<u xml:id="u-18.0" who="#MichałSeweryński">Proszę mi wybaczyć pospieszny tryb udzielania odpowiedzi, ale minister podobnie jak państwo musi być w kilku miejscach na raz w parlamencie. Będę musiał za chwilę wyjść na inne spotkanie. Postaram się nie być nadmiernie gadatliwy, aby w tych kilkunastu minutach odpowiedzieć na zadane pytania.</u>
<u xml:id="u-18.1" who="#MichałSeweryński">Zacznę od tego, co jest najważniejsze w naszej ocenie. Nie chciałbym spłycać swojego wystąpienia do oceny formalnej, jeżeli chodzi o wdrożenie ustawy, ale odpowiem krótko. Prawo o szkolnictwie wyższym uchwalone w 2005 r. to nie była jakaś ustawa rewolucyjna. W mojej ocenie była to ustawa, która szła znacznie dalej niż pierwotna ustawa z 1990 r. kilkakrotnie później nowelizowana w kierunku podstawowych założeń, wśród których wolność badań naukowych i autonomia szkolnictwa wyższego stanowiły główne wytyczne dla formułowania przepisów.</u>
<u xml:id="u-18.2" who="#MichałSeweryński">Trzeba też powiedzieć, że nowa ustawa wyznaczyła nowy cel mianowicie stworzenie warunków prawnych do realizowania naszych zobowiązań wynikających z procesu bolońskiego. Jednak ta ustawa niczego nowego nie wprowadziła, jeśli chodzi o jakieś fundamentalne zmiany. Trudno więc oczekiwać, aby spowodowała jakieś niezwykłe zmiany czy to na mapie szkolnictwa wyższego, czy też w zakresie jego funkcjonowania. Nie jest dlatego łatwo wskazać na jakąś konkretną sprawę, konkretne zjawisko, konkretne zdarzenie, które stało się bezpośrednim następstwem tej ustawy. Nie chcę przez to, co powiedziałem, deprecjonować ustawy. Zawiera ona wiele przepisów, które uszczegółowią i doprecyzowują pewne sprawy jeśli chodzi o regulacje prawne. Przepisy te wyraźnie mają służyć zapobieganiu pewnym niewłaściwym zjawiskom występującym w systemie szkolnictwa wyższego, o niektórych była tu mowa. Trudno jest jednoznacznie powiedzieć co nowego ta ustawa przyniosła i czy coś zasadniczo zmieniła w szkolnictwie wyższym.</u>
<u xml:id="u-18.3" who="#MichałSeweryński">Trzeba też powiedzieć i to, że dla pełnej oceny skutków ustawy okres dwuletni jej funkcjonowania nie jest wystarczający. Niektóre przepisy wyraźnie dają szkołom wyższym czas aż do 2010 roku na spełnienie pewnych wymagań, które są zawarte w ustawie np. co do używania nazwy „Uniwersytet” przez już teraz istniejące uniwersytety.</u>
<u xml:id="u-18.4" who="#MichałSeweryński">Nie mogę formułować jakichś frapujących czy dramatycznych ocen dotyczących tej ustawy. Zadawala mnie jednak to, że rektorzy nie sygnalizują jakichś nadzwyczajnych potrzeb czy nadzwyczajnych niedostatków tej ustawy, które wymagałyby natychmiastowych zmian.</u>
<u xml:id="u-18.5" who="#MichałSeweryński">Jest już przygotowana lista założeń do tego, co chcielibyśmy zmienić w tej ustawie. Uważna lektura tych założeń prowadzi do wniosku, że tam są nie tylko propozycje zmian, które wynikają z pewnych niedostatków obecnej ustawy, często redakcyjnych jak cytowane przed chwilą upoważnienie do wydawania rozporządzenia regulującego sposób wydawania dyplomów przez zagraniczne szkoły, działające w Polsce. Tempo zmian, jakie towarzyszą szkolnictwu wyższemu i które dotyczą ich wprost wymaga pewnych nowych przepisów i korekt w już istniejących.</u>
<u xml:id="u-18.6" who="#MichałSeweryński">Powiem otwarcie, że potrzebna jest bardziej adekwatna reakcja na pewne wysoce niepokojące zjawiska patologiczne m.in. w sferze szkolnictwa prywatnego. To wymaga bardzo poważnych zmian. Proponowane zmiany są następstwem pewnego innego spojrzenia, ale nie fundamentalnie innego, tylko takiego, które doskonali obecny system szkolnictwa wyższego. Wydaje się, że w państwie demokratycznym, które respektuje autonomię szkół wyższych i wolność badań naukowych tam prowadzonych trudno sobie wyobrazić jakieś dramatycznie odmienne regulacje prawne w tej dziedzinie. Można sobie natomiast wyobrazić konsekwentne dochodzenie do pełnej realizacji tych podstawowych założeń i dlatego trzeba się liczyć z potrzebą kolejnych aktów nowelizujących, jak choćby odnoszących się do tego, że maleje liczba kandydatów na studia i kurczy się baza rekrutacyjna zwłaszcza małych szkół w mniejszych miejscowościach. Jest to zbiorcza odpowiedź na kilka zadanych tu pytań.</u>
<u xml:id="u-18.7" who="#MichałSeweryński">W ramach nowelizacji chcemy wprowadzić przepis, który dawałby szansę tym mniejszym szkołom, utrzymać się tam gdzie powstały, ale pod warunkiem, że wykażą one pewną odwagę i skłonność do tego, aby łączyć się w większe organizmy. Stąd bierze się koncepcja tworzenia szkoły np. federacyjnej czy szkoły sieciowej, obojętnie jak to nazwiemy. Chodzi o to, żeby nie ruszać tych szkół nawet w tych miejscach gdzie dramatycznie spada rekrutacja. Jednocześnie chodzi o stworzenie szansy włączenia się w większy organizm, co dawałoby im szansę przetrwania mimo spadku zainteresowania studiami w tej miejscowości.</u>
<u xml:id="u-18.8" who="#MichałSeweryński">To jest jeden z przykładów uzasadniających potrzebę wprowadzenia przepisów poważnie różniących się od obecnych, które odpowiadałyby temu zjawisku i powstałej sytuacji. Nie wiemy, jak długo trwać będzie ta tendencja zniżkowa i być może za 10 lat te przepisy nie będą potrzebne.</u>
<u xml:id="u-18.9" who="#MichałSeweryński">Sam sobie zadaję pytanie, co ta ustawa wniosła nowego i jak należy ją ocenić. Mówiłem o tym na początku, a teraz postaram się to rozwinąć. Nie ma jakichś nadzwyczajnie i niezwykle dobrych konsekwencji wprowadzenia tej ustawy. Ustaliliśmy wspólnie z rektorami, że co najmniej przez rok nie będziemy niczego ruszać w tej ustawie, poczekamy na obserwacje i spostrzeżenia potwierdzające zasadność wprowadzonych regulacji.</u>
<u xml:id="u-18.10" who="#MichałSeweryński">Trudności z wydaniem kilku rozporządzeń świadczą o tym, że pewne rozwiązania dobrze pomyślane nie zostały dobrze sformułowane w tej ustawie i od razu zostały zauważone jako takie, które trzeba poprawić. Ta poprawna teraz nowelizacja nie będzie jakąś zasadniczą zmianą ustawy, jej koncepcji i założeń, ale będzie to doskonalenie legislacyjne pomagające odnieść się do nowych zjawisk, których wcześniej nie było, albo które nie zostały dostrzeżone kilka lat temu. Proszę wziąć pod uwagę, że ustawa z 2005 roku była przygotowywana przez wiele lat zanim została ostatecznie opracowana i weszła w życie. W tamtym czasie były inne okoliczności od tych, które mamy dzisiaj jak chociażby to, że tempo wprowadzania zmian wynikających z Procesu Bolońskiego jest teraz dużo szybsze aniżeli 10 lat temu, kiedy były dopiero tego początki.</u>
<u xml:id="u-18.11" who="#MichałSeweryński">Odniosę się teraz do pytań szczegółowych. Takich szkół zagranicznych, które podlegałyby ministrowi i były przedmiotem jego zainteresowania jeszcze nie ma. O szkole w Natolinie mówiła pani poseł Krystyna Łybacka. Szkoła ma dziwny status. O szkole ukraińskiej wiem tyle, że ona jest i wydaje dyplomy ukraińskie i nasze rozporządzenie tego nie objęło. Badamy na jakiej podstawie ta szkoła istnieje i co możemy zrobić w tej sprawie, ale proszę zauważyć, że ona nie funkcjonuje w ramach naszego systemu szkolnictwa wyższego.</u>
<u xml:id="u-18.12" who="#MichałSeweryński">Mamy obecnie 118 kierunków studiów i jest ich na pewno za dużo. Państwo sami jako posłowie, reprezentujący poszczególne regiony są pod presją lokalnych środowisk, aby zwiększyć liczbę kierunków. Ja się temu może opieram bo uważam, że należy zrewidować liczbę tych 118 kierunków nie dlatego, żeby były nie trafnie nazwane chociaż i tak bywa, ale dlatego, że one rozdrabniają kształcenie, zawężają pole kształcenia zawodowego i w konsekwencji absolwenci dostają takie dyplomy, które utrudniają im znalezienie pracy. Gdyby dyplom obejmował szerszy kierunek studiów wtedy szansa znalezienia zatrudnienia przez absolwenta byłaby większa. Tego niestety nie rozumieją niektóre środowiska akademickie, które chcą za wszelką cenę swój wąski obszar tematyczny zmienić w kierunku studiów, osobny i niezależny.</u>
<u xml:id="u-18.13" who="#MichałSeweryński">Muszę powiedzieć otwarcie w uzupełnieniu tego ogólnego spojrzenia oceniającego, że jest ciągle wiele oporów wobec tego, aby wprowadzić wielostopniowy system kształcenia, zgodnie z koncepcją bolońską. Często spotykam się z takimi argumentami i pytaniem, czy sobie wyobrażam polonistę, który studiuje tylko przez trzy lata albo architekta, który ma tylko licencjat. Ja sobie to wyobrażam, tylko wyobrażam sobie jednocześnie zróżnicowanie uprawnień zawodowych w zależności od tego, na jakim poziomie ukończył ktoś studia. Musimy oceniać to w skali strategicznej.</u>
<u xml:id="u-18.14" who="#MichałSeweryński">Wykształcenie w Polsce jest w zasadzie za darmo, chociaż wiemy o odpłatności pewnej części studiów i trzeba powiedzieć, że są to poważne koszty. Koszt kształcenia na poziomie trzyletnich studiów, które daje dyplom i jakieś przygotowanie zawodowe jest trochę niższy i wymaga mniej wydatków aniżeli wtedy, gdy wszystkim fundujemy z góry pięcioletnie studia magisterskie. Wielkie i bogate państwa wprowadziły u siebie to rozróżnienie, mimo że stać je na szersze i droższe kształcenia młodzieży. Dlaczego my mielibyśmy to odrzucać? Argument ten nie zawsze jest przyjmowany przez środowisko akademickie. Chcielibyśmy dokonać zmian i w tym celu trzeba także zmienić ustawę o stopniach i tytułach naukowych. Już dzisiaj mogę powiedzieć, wyprzedzając nieco osobne posiedzenie, na którym będzie o tym mowa, że nasz projekt nowelizacji ustawy wyjdzie poza pierwotne założenia, bo musi to objąć w szerszym zakresie także pewne przepisy ustawy o stopniach i tytułach naukowych.</u>
<u xml:id="u-18.15" who="#MichałSeweryński">Jeżeli chodzi o statuty nadane przez nas 72 szkołom wyższym, to powodem było nieprzedstawienie lub nieuwzględnienie naszych uwag przez te szkoły. Nie wszystkie szkoły należycie poważnie traktują ten obowiązek opracowania swojego statutu.</u>
<u xml:id="u-18.16" who="#MichałSeweryński">Rozporządzenie w sprawie elektronicznej legitymacji studenckiej wydano, jest tylko kwestia tempa realizacji tych przepisów.</u>
<u xml:id="u-18.17" who="#MichałSeweryński">Jeżeli chodzi o szkoły, które nie mają jeszcze statutów, dlatego że nie ustosunkowały się do uwag MNiSW jest ich 51. Nie wykluczam, że przy sprawdzaniu poprawionego statutu ujawnione zostaną jakieś błędy. Nie będziemy tego chować do biurka i mówić, że wszystko jest dobrze. Lepiej opóźnić wydanie statutu i podjąć starania, aby był to dobry statut. To jest mozolna praca, a często zdarzają się różnice zdań między uczelnią a resortem w sprawie interpretacji ustawy i jej przepisów.</u>
<u xml:id="u-18.18" who="#MichałSeweryński">Pytano o uproszczenie definicji szkół wyższych, jakie wprowadzono w ustawie. Takie uproszczenie powinno nastąpić w ramach nowelizacji z pożytkiem dla całego systemu i aspiracji szkół.</u>
<u xml:id="u-18.19" who="#MichałSeweryński">Dotychczas zamknęliśmy tylko jeden ośrodek zamiejscowy. Co do wielu innych rozważa się, czy należy je utrzymać. Szkoły starają się za wszelką cenę obronić istnienie swoich jednostek zamiejscowych chociaż my uważamy, że utrzymywanie takich jednostek jest nieracjonalne.</u>
<u xml:id="u-18.20" who="#MichałSeweryński">Niezwykle ważne pytanie dotyczyło pogodzenia autonomii szkół z wielkością aktów prawnych dotyczących szkół. Faktem jest, że dzisiaj mamy w systemie szkolnictwa wyższego ogromnie zróżnicowane szkoły wyższe. Mamy wybitne na poziomie światowym i dla nich nie potrzeba wielu przepisów ustawowych. W znowelizowanej ustawie chcemy jeszcze bardziej rozszerzyć ich uprawnienia, a także poprawić ich finansowanie, żeby kształciły jak najwięcej młodzieży w jak najlepszych warunkach. Jednocześnie wiele mniejszych szkół nie daje sobie rady nie tylko z utrzymaniem przyzwoitego poziomu kształcenia. Można przyjąć, że minister nie musi zatwierdzać żadnego statutu uczelni, ale wiąże się z tym duże ryzyko, bo późniejsza kontrola może doprowadzić do tego, że statuty będzie trzeba i wprowadzać, i poprawiać. To jest dylemat i ja jako profesor prawa też rozważam, ile ma być prawa, a ile wolności od tego prawa. Gdy rozrasta się system i jest niejednolity, to powstaje naturalna potrzeba, żeby go regulować, bo nie mamy pewności, czy te mniejsze podmioty przy zjawiskach, o których państwo sami mówili to znaczy zwyczajnego naruszania prawa, obchodzenia przepisów będą zachowywać się spolegliwie.</u>
<u xml:id="u-18.21" who="#MichałSeweryński">Nie słyszałem o takim kierunku kształcenia jak „komputer w szkole” i nie mogę nic o tym powiedzieć.</u>
<u xml:id="u-18.22" who="#MichałSeweryński">Konkurencja dla szkół artystycznych będzie. W świetle prawa nie ma żadnych przeszkód, żeby jakakolwiek szkoła, która nigdy nie była szkołą artystyczną założyła u siebie kierunek artystyczny, jeżeli spełnia wymagania ustawowe. Nie mogę tu nic zrobić. Możemy tylko liczyć na rozsądek ciał doradczych, takich jak Państwowa Komisja Akredytacyjna, że będą brane pod uwagę przy ocenianiu takich zamiarów również inne kwestie.</u>
<u xml:id="u-18.23" who="#MichałSeweryński">Gdybym miał chociaż jeden taki przepis w ustawie, który pozwoliłby mi uwzględniać interes publiczny przy zakładaniu nowych szkół czy nowych kierunków, przy nadawaniu uprawnień, a nie tylko konkretną liczbę np. samodzielnych pracowników naukowych, to mógłbym brać pod uwagę takie aspekty. Wtedy nie byłoby tak, że szkoła w Nysie ma 180 miejsc na kierunku dietetyki, chyba najwięcej w Polsce, a takiego kierunku kształcenia nie ma nawet w wybitnych akademiach medycznych. Teraz nie ma możliwości kwestionowania tego, bo uczelnia spełnia warunki ustawowe i jeśli zechce może założyć np. kierunek teatralny. Mogę tylko nad tym ubolewać, że sobie z tym nie poradzi lub będzie kształcić osoby nienadające się do zawodu aktora.</u>
<u xml:id="u-18.24" who="#MichałSeweryński">Jeżeli chodzi o kształcenie studentów zagranicznych, mamy umowy o wzajemnej współpracy w tej dziedzinie. Chciałbym żebyście państwo zwrócili uwagę na jeden niezwykle istotny aspekt. Z jednej strony sam zachęcam szkoły, żeby podejmowały kształcenie w języku angielskim, bo wtedy będą mogły liczyć na rekrutowanie studentów zagranicznych. Dzisiaj niewielu chce u nas studiować, ponieważ wiele naszych szkół nie proponuje dyplomu w języku angielskim. O innych aspektach nie mówię. Z drugiej strony mamy takie kierunki kształcenia, na których jest bardzo silna konkurencja pomiędzy polskimi studentami, a nawet jest coś w rodzaju numerus clausus. Weźmy dla przykładu kierunki medyczne. Jaka będzie reakcja społeczna, jeżeli np. przyjmiemy na studia medyczne w Polsce kilku studentów z pewnego bardzo ludnego kraju, a nie przyjmiemy kilku tysięcy naszych kandydatów na studia medyczne i nie dlatego że nie zdali egzaminu.</u>
<u xml:id="u-18.25" who="#MichałSeweryński">Prędzej czy później doprowadzimy do tego, żeby matura w sposób bezapelacyjny dawała przepustkę na studia, ale czy polskim maturzystom powiemy, że nie ma dla nich miejsc na studiach bo na uczelniach jest już za ciasno, gdy jednocześnie przyjmować się będzie kilkuset studentów na jakąś uczelnię za pieniądze. Sprawa otwarcia szkół wyższych dla studentów zagranicznych ma więc dwa różne aspekty. Jestem za takim otwarciem, za wykładaniem w języku angielskim, ale jeszcze przez kilka lat nie będzie to na pewno zjawisko masowe bo studenci z zagranicy nie chcą się uczyć polskiego. Mamy w tej sprawie jeszcze dużo do zrobienia.</u>
<u xml:id="u-18.26" who="#MichałSeweryński">O nieuczciwych praktykach szkół prywatnych wiem bardzo wiele, ale „Mleko się już rozlało” i nie możemy wprowadzić prawa działającego wstecz. Na pewno znaczna część szkół prywatnych – i mówię to z pełną odpowiedzialnością – jest za słaba, żeby mogła być w systemie. Istnieją, ponieważ prawo na to pozwala. Mogę tylko zaostrzyć rygory na przyszłość, ale wstecz prawo nie może działać. Wiemy o tych skandalicznych praktykach nadużywania prawa, kiedy pod szyldem punktów rekrutacyjnych prowadzi się normalne zajęcia dydaktyczne i punkty konsultacyjne, które ustawa słusznie zniosła. Myśmy nawet zawiadamiali o tym prokuratury, które jednak umarzają postępowanie z braku znamion przestępstwa, bo przestępstwa w tym przypadku nie ma. To jest działalność legalna. Szkoły prywatne prowadzą nie tylko punkty konsultacyjne, ale i ośrodki dydaktyczne, które nie podlegają prawu o szkolnictwie wyższym. Prowadzi się tam jakieś zajęcia, a potem zalicza się to osobom, które chcą zapisać się do danej szkoły. Być może razem z przewodniczącym Państwowej Komisji Akredytacyjnej znajdziemy na to jakiś sposób, ale nie jest to łatwe. Odniosłem się do spraw poruszonych przez państwa, ale teraz proszę mnie zwolnić, bo mam inne spotkanie.</u>
<u xml:id="u-18.27" who="#MichałSeweryński">Jeżeli będą dalsze pytania jest obecny pan profesor Wojtyła, szef gabinetu politycznego resortu, który na nie odpowie. Jeżeli byłby jakiś niedosyt odpowiedzi na ewentualne pytanie, proszę o przesłanie ich na piśmie i na pewno coś szerzej wyjaśnimy. Jestem gotowy na każde wezwanie Komisji.</u>
<u xml:id="u-18.28" who="#MichałSeweryński">Będziemy pana ministra chętnie zapraszać i liczymy na obecność.</u>
<u xml:id="u-18.29" who="#MichałSeweryński">Kontynuujemy obrady.</u>
</div>
<div xml:id="div-19">
<u xml:id="u-19.0" who="#ZygmuntCybulski">Popieram głosy wypowiedziane w dyskusji, szczególnie pani poseł Krystyny Łybackiej i pana posła Mirosława Krajewskiego dotyczące liczby studentów. Ja odnotowałem sobie w toku dyskusji nad ustawą problem statusu doktoranta. Teraz doktorant to nie jest student i nie jest to pracownik naukowy. To rzutuje na sytuację socjalną tej grupy studiujących. Są to młodzi ludzie, którzy chcą się rozwijać, chcą zakładać rodziny, a mają bardzo niewielkie dochody. Bank przy zaciąganiu kredytu czy udzielaniu pożyczki doktorantowi zastanawia się, czy jest on pracownikiem i czy ma stałą pracę.</u>
<u xml:id="u-19.1" who="#ZygmuntCybulski">Standardy kształcenia wiążą się z liczbą studentów przypadających na jednego nauczyciela akademickiego. Narzekano ostatnio w prasie i innych mediach na jakość prac magisterskich, że nie są samodzielne. Proponuje się, żeby zamiast składania pracy magisterskiej odbywał się egzamin magisterski bez obowiązku pisania pracy, która może okazać się niesamodzielna. Tymczasem na jednego opiekuna studentów przygotowujących się do magisterium przypada kilkudziesięciu studentów. Jeszcze gorsza jest sytuacja, kiedy na opiekuna prac doktorskich przypada kilkunastu doktorantów. Jak można wymyślić tyle tytułów prac magisterskich czy doktorskich i jak można skontrolować w tych warunkach jakość wykonanej pracy. Problemem jest liczba studentów przypadających na jednego nauczyciela akademickiego. Rozumiem, że można prowadzić wykłady dla 200 czy 300 studentów, chociaż odbywa się to często w salach bez nagłośnienia, bo takie są jeszcze polskie szkoły wyższe, o których tak dumnie się wypowiadamy.</u>
<u xml:id="u-19.2" who="#ZygmuntCybulski">Chciałbym zapytać, czy nauczyciel akademicki ma mieć zagwarantowaną stabilizację, czy ma jej nie mieć. Wojowaliśmy z tzw. rotacją, którą zakładała poprzednia ustawa. Uczelnie w swoich statutach rozwiązywały ten problem, wydłużając okres rotacji szczególnie w naukach technicznych nawet do kilkudziesięciu lat i w ten sposób utrwalały stabilizację nauczyciela akademickiego. Obecnie dopuszcza się, aby umowy o pracę były zawierane nawet na semestr czy na dwa semestry. My w naszym związku stwierdziliśmy po dyskusjach, że jeżeli musi tak być, to przynajmniej niech ten nauczyciel akademicki wie, że będzie pracował na uczelni co najmniej rok. W czym wyraża się dbałość o jego status specjalny? Czy dostanie pożyczkę w banku, jeśli przyjdzie tam z zaświadczeniem, że jest zatrudniony tylko na rok? W jakim stopniu zaangażuje się w pracę naukową i z jaką starannością będzie prowadził wykłady skoro wie, że okres jego pracy na uczelni jest bardzo krótki. Nie będzie miał żadnej motywacji. Sprawa ta jest niezwykle ważna dla jakości kształcenia, dla podniesienia standardów nauczania w szkołach.</u>
<u xml:id="u-19.3" who="#ZygmuntCybulski">Sprawa nadmiernej liczby studentów ciąży szczególnie na kierunkach przyrodniczych i technicznych, gdzie zajęcia odbywają się w laboratoriach. Bardzo rzadko przestrzegane są zasady bezpieczeństwa, wynikające z określonych przepisów, jeśli liczba studentów jest zbyt duża. Ten problem wymaga także uregulowania odpowiednimi rozporządzeniami.</u>
<u xml:id="u-19.4" who="#ZygmuntCybulski">Mówimy, że następuje spadek liczby kandydatów na studia. Obawiam się, czy zmniejszenie się liczby uczniów wpłynęło na zmniejszenie liczebności klas w szkołach? Klasy nadal są bardzo liczne, a podejmuje się działania, które mają przynosić oszczędności w oświacie. To samo będzie miało miejsce w szkolnictwie wyższym. Będziemy robić oszczędności, a nie poprawimy stanu liczebności studentów na wykładach czy w laboratoriach. To jest poważne zagrożenie dla jakości kształcenia. Zwracam się do państwa posłów, popatrzcie na sprawę podnoszenia standardów kształcenia właśnie z takiej perspektywy. Popatrzcie również na warunki pracy na uczelniach.</u>
</div>
<div xml:id="div-20">
<u xml:id="u-20.0" who="#KrystynaSzumilas">Przepraszam, ale mówimy o ocenie obecnie funkcjonującej ustawy i proszę nie odbiegać od tego tematu. Proponuję, aby pan przeszedł już do konkluzji swego wystąpienia.</u>
</div>
<div xml:id="div-21">
<u xml:id="u-21.0" who="#ZygmuntCybulski">Sprawy, o których mówię wynikają z krytycznego ustosunkowania się do obecnej ustawy i rozporządzeń, które ją uzupełnią.</u>
</div>
<div xml:id="div-22">
<u xml:id="u-22.0" who="#LechŚliwonik">Chciałem powiedzieć na wstępie, że bardzo dobrze rozmawia się nam z panem ministrem, ale zawsze jak to w rozmowach przedstawia się różne poglądy, o jednych się pamięta, o innych zapomina. Złożyłem już 10 maja br. do ministra nauki i szkolnictwa wyższego wielostronicowy postulat w sprawie szkolnictwa artystycznego, który zawiera także ocenę aktualnego stanu prawnego, jaki powstał po wejściu w życie dwóch ustaw: o stopniach i o tytule naukowym w roku 2003 i o szkolnictwie wyższym w 2005 roku. Jesteśmy bowiem przekonani, że wskutek tych ustaw szkolnictwo artystyczne zostało pozbawione tożsamości. Wskazaliśmy na co najmniej 15 rozstrzygnięć marginalizujących środowisko tych uczelni, nie liczących się z jego specyfiką, charakterem, dorobkiem i celami społecznymi.</u>
<u xml:id="u-22.1" who="#LechŚliwonik">Stanęliśmy obecnie, jako szkolnictwo artystyczne w całości, wobec podwójnej konkurencji tj. konkurencji uczelni prywatnych i konkurencji uczelni publicznych, zwłaszcza politechnik, które otwierają u siebie wydziały rzeźby oraz uniwersytetów, które otwierają wielkie wydziały malarstwa, przyjmując na nie po kilkaset osób.</u>
<u xml:id="u-22.2" who="#LechŚliwonik">Pan minister mówi, że nie ma prawa, aby to powstrzymać tzn., że zła moneta może wypierać dobrą monetę i państwo nie ma na to żadnego wpływu, a przecież szkoły publiczne działają za państwowe pieniądze. Nie jest tak, że jak jako rektor publicznej szkoły mogę wydać pieniądze państwowe na co chcę. Jestem stale kontrolowany i moje wydatki są rozliczane. Nie wiem, czy inaczej jest w szkołach publicznych nieartystycznych.</u>
<u xml:id="u-22.3" who="#LechŚliwonik">Spotykamy się z działaniami lobbystycznymi i akceptowanymi przez władze. Np. zwróciłem się do pana ministra o niepodpisywanie rozporządzenia w sprawie standardów kształcenia nauczycieli, ponieważ jest tam zezwolenie na działanie monopolistyczne środowiska pedagogicznego. Uważamy, że jest to sprzeczne z normami społecznymi. Proszę zauważyć, że tam się stwierdza, iż kształcenie pedagogiczno-psychologiczne realizują tylko uczelnie prowadzące kształcenie na kierunkach studiów: pedagogika, pedagogika specjalna i psychologia.</u>
<u xml:id="u-22.4" who="#LechŚliwonik">W naszych uczelniach przygotowujemy nauczycieli muzyki i plastyki. Są to wybitni i wspaniali nauczyciele, którzy tym się różnią od innych, że umieją grać na instrumentach, malować, rysować i prowadzić zajęcia grafiki, czego nie wymaga się na uniwersytetach. Teraz nasi nauczyciele przepadną dlatego, że nasze studia pedagogiczne, które istnieją 30–40 lat muszą zostać zlikwidowane, bo my nie prowadzimy kierunków: pedagogika i pedagogika specjalna. Po co się to robi? Powołam się na ankietę jaką rozesłał jeden z uniwersytetów. Pytanie brzmiało: „czy studia z zakresu wychowania muzycznego powinny pana zdaniem: a) pozostać ośrodkami kształcenia nauczycieli, b) przekształcić się w typowe ośrodki kształcenia artystycznego i przejąć tym samym niektóre funkcje akademii muzycznych”. Oznacza to, że będziemy produkowali nauczycieli, którzy dostaną uprawnienia artystyczne i w ten sposób zlikwiduje się konkurentów w postaci akademii sztuk pięknych i akademii muzycznych. Taka jest istota tej sprawy. Zaczynają panować wilcze prawa, gdzie liczy się tupet, liczy się nieprzestrzeganie prawa. Gdybym ja nie przestrzegał prawa trafię do sądu. Szkoły prywatne mogą brać, jakie chcą pieniądze, nie rozliczać się z ich wydatkowania, powoływać jak np. w Jarosławiu kierunek plastyczny, graficzny, chociaż nie ma tam środowiska, nie ma podstaw doprowadzenia takich zajęć, gdzie wykładają osoby z importu, a Rada Główna Szkolnictwa Wyższego chce jeszcze obniżyć obowiązek pracy profesora do 30 godzin rocznie, czyli może on przyjechać tylko trzy razy w roku na uczelnie i odbyć tylko sześć sesji ze studentami.</u>
<u xml:id="u-22.5" who="#LechŚliwonik">Walczymy o jakość szkolnictwa artystycznego, bo uważamy, że jest to naszym obowiązkiem. Oczywiście miałbym więcej do powiedzenia w sprawie nowelizacji obowiązującej teraz ustawy, niż w sprawie tego co już się stało, bo lepiej jest mówić o przyszłości, niż o przeszłości, ale ta przeszłość nas boli. Jednym rozporządzeniem wszystkich rektorów szkół artystycznych sprawdzono do najniższej kategorii w rozstrzygnięciach o dodatkach funkcyjnych, ponieważ dodatki funkcyjne uzależniono od liczby studentów. Jeżeli nie ma na uczelni 30 tysięcy studentów, to uczelnia i przyznawane dodatki mieszczą się w drugiej kategorii, jeżeli nie ma się 15 tys. Studentów, to uczelnia i jej pracownicy są w trzeciej kategorii, a my we wszystkich uczelniach artystycznych mamy 15 tys. studentów. Czy mamy się zjednoczyć i powołać jedną wielka uczelnię? Ostatnio wyprosiliśmy kilka rozwiązań m.in. o minimach kadrowych w uczelniach artystycznych. To są również skutki ustawy, gdy pospiesznie realizuje się akty wykonawcze, nie wsłuchując się w głos środowiska. Mówię o tym, aby dać świadectwo, że żyjemy i staramy się dbać o nasze interesy i dobro naszych studentów.</u>
</div>
<div xml:id="div-23">
<u xml:id="u-23.0" who="#JerzyFedorowicz">Jeszcze dwa słowa w tej sprawie. Pan minister mówił o problemach społecznych, które mogą wynikać z przepisów ustawy. Te które zgłaszają uczelnie artystyczne są może małe, bo nie ma zbyt wiele osób, które chcą być artystami, ale bywa tak, że naiwność młodzieży jest wykorzystywane przez różnego rodzaju hochsztaplerów. Mam tu własne doświadczenia. Przychodzi do mnie absolwent prywatnej szkoły, który nic nie umie a jest przekonany, że umie. Powstają sytuacje, że ta młodzież może być skrzywdzona i to bardzo w naszej dziedzinie. Jeżeli człowiek jest przekonany o tym, że jest już świetnym artystą, a potem dotyka go nieszczęście i niesprawiedliwość, bo go niczego nie nauczono w szkole, która podjęła się zrobić z niego artystę – to jest także problem społeczny.</u>
<u xml:id="u-23.1" who="#JerzyFedorowicz">Nie może być dobrym nauczycielem muzyki ktoś, kto uczył się na dwuletnich kursach w jakiejś akademii pedagogicznej. Jest więc problem społeczny zwłaszcza, że jest bardzo dużo młodzieży, która chce studiować na kierunkach artystycznych. Mamy 800 kandydatów na 20 miejsc w uczelni artystycznej.</u>
</div>
<div xml:id="div-24">
<u xml:id="u-24.0" who="#KrystynaSzumilas">Kwestia standardów, którą poruszył pan rektor jest bardzo ważna. Zapis o tym, że kierunki pedagogiczne mogą być prowadzone na uczelniach, które prowadzą inne kierunki też jest zapisem, który rodzi wiele kontrowersji.</u>
<u xml:id="u-24.1" who="#KrystynaSzumilas">Proszę o ustosunkowanie się do zgłoszonych uwag i o informację, kiedy zostanie wydane rozporządzenie o standardach.</u>
</div>
<div xml:id="div-25">
<u xml:id="u-25.0" who="#JanWojtyła">Zwrócono uwagę na kwestię studiów doktoranckich. Jest to jedna z gorzej uregulowanych kwestii w tej ustawie. Proszę zwrócić uwagę, że są to studia trzeciego stopnia. Absolwenci studiów pierwszego stopnia dostają dyplom, podobnie absolwenci studiów drugiego stopnia, a kończący studia trzeciego stopnia dostają świadectwo ukończenia studiów doktoranckich. Nie ma obowiązku zrobienia doktoratu, ale powstaje teraz pytanie, czy to świadectwo nie jest dowodem niepowodzenia tego, kto kończy studia trzeciego stopnia. Ktoś skończył studia doktoranckie, ale nie zrobił doktoratu i teraz nie można stwierdzić nawet tego, że otrzymał absolutorium. Tę sprawę trzeba rozważyć i uregulować. Jesteśmy zdania, że studia doktoranckie powinny kończyć się doktoratem.</u>
<u xml:id="u-25.1" who="#JanWojtyła">Drugie niebezpieczeństwo, które się tu pojawia, polega na tym, że w tej chwili, o ile uczelnie mają limit przyjęć na studia według proporcji liczby studentów do liczby samodzielnych pracowników naukowych, to w przypadku studiów doktoranckich takich ograniczeń nie ma. Co gorsza, kontrola studiów doktoranckich nie podlega Państwowej Komisji Akredytacyjnej, bo ona nie jest do tego właściwa i powstaje problem, kto powinien tę rolę kontrolną spełniać. W moim przekonaniu powinna to być właściwość Centralnej Komisji, która nadając uprawnienia jednostkom organizacyjnym do nadawania stopni naukowych powinna badać jakość kadry, ale sprawa ta wymaga uregulowania.</u>
<u xml:id="u-25.2" who="#JanWojtyła">Sprawa statusu doktoranta rozważana jest od kilku lat. Przyjęty byłem swego czasu na asystenckie studia przygotowawcze i nikt nie wiedział, czy jestem studentem, czy pracownikiem. W regulacjach prawnych dotyczących doktorantów można zauważyć pewne wahania w tej kwestii. Obecna ustawa rozstrzygnęła to na rzecz uznania doktoranta za studenta, ale on wykonuje określone prace na uczelni, można mu powierzyć prowadzenie zajęć. Nad uregulowaniem tego statusu pracujemy intensywnie. Generalnie jest to kwestia, czy studia doktoranckie powinny kształcić wybitnych fachowców w określonej dziedzinie, czy w różnych dziedzinach, aby byli to najwyższej klasy specjaliści, czy mamy na tych studiach kształcić badaczy, a więc tych, którzy będą prowadzili proces dydaktyczny i podejmowali zadania naukowe.</u>
<u xml:id="u-25.3" who="#JanWojtyła">Perspektywa europejskiego szkolnictwa wyższego to jest nie tylko kształcenie, ale także prowadzenie badań. Przeznacza się ogromne środki na badania naukowe prowadzone na uczelniach. Nasze uczelnie będą musiały przejść w naturalny sposób swoistą restrukturyzacją w kierunku otwarcia się na przestrzeń badawczą, nie tylko krajową, ale przede wszystkim europejską, aby tam zaleźć i zająć należne miejsce. To także jest problem związany z nowelizacją ustawy zwłaszcza w jej części pracowniczej, dlatego że z jednej strony na pewno będzie się kurczyć baza, będą zmniejszać się obciążenia dydaktyczne na rzecz rozszerzania udziału w prowadzeniu badań. Są to bardzo złożone kwestie.</u>
<u xml:id="u-25.4" who="#JanWojtyła">Chciałbym zwrócić uwagę na autonomię uczelni, którą my podtrzymujemy. W zależności od poziomu przyznanych uprawnień chcemy strzec tej autonomii. Z drugiej strony uczelnie poddane są działaniu mechanizmów rynkowych i to wywołuje określone zachowania, o czym tu wspomniano podając przykład Wałbrzycha. Zgody na zbycie części majątku uczelni nie powinien wydawać minister skarbu tylko minister nauki i szkolnictwa wyższego. Wtedy mamy w ręku odpowiedni instrument, aby eliminować tego typu sytuacje.</u>
<u xml:id="u-25.5" who="#JanWojtyła">Uczelnia musi przestrzegać i zachować także standardy bezpieczeństwa. Musimy liczyć się z roszczeniami osób, które poniosły szkodę w wyniku zaniedbań uczelni w laboratoriach czy podczas zajęć wymagających wzmożonej uwagi i ostrożności.</u>
<u xml:id="u-25.6" who="#JanWojtyła">Problem szkolnictwa artystycznego zawsze był przedmiotem troski resortu. Pamiętam, że w projekcie, który w swoim czasie zgłaszaliśmy wspólnie z panem profesorem Michałem Seweryńskim, chcieliśmy aby te uczelnie podlegały nie ministrowi kultury ale ministrowi nauki i szkolnictwa wyższego. Wtedy byłaby zachowana jednolitość stosowanych czy wprowadzanych regulacji prawnych. Tu jednak w tej chwili nie planujemy dokonywania zmian chociaż była zgłaszana taka idea.</u>
<u xml:id="u-25.7" who="#JanWojtyła">Jest oczywiste, że szkolnictwo artystyczne jest szkolnictwem, które należy chronić ze względu na jego specyfikę, charakter i znaczenie. Jest tam czasami po kilku studentów na roku i to jest oczywiste. Teraz okazało się, że stało się to biznesem edukacyjnym i wiele szkół otwiera kierunki, spełniając tylko formalne kryteria, ale nie faktyczne. Stąd wynika nasza intencja, żeby wzmocnić uprawnienia kontrolne i zakres uprawnień Państwowej Komisji Akredytacyjnej, żeby nie oceniać możliwości uczelni tylko według liczby osób legitymujących się habilitacją, ale oceniać jakie jest realne kształcenie w tym zakresie. Obecnie te możliwości są poważnie ograniczone.</u>
<u xml:id="u-25.8" who="#JanWojtyła">Rozporządzenie o standardach kształcenia nie jest jeszcze podpisane, bo sugestia MNiSW jest taka, o jakiej pan rektor wspomniał. Praktycznie eliminowałoby to absolwentów szkół artystycznych z kształcenia nauczycieli, ze względu na brak zajęć z zakresu pedagogiki.</u>
<u xml:id="u-25.9" who="#JanWojtyła">Jeżeli chodzi o dodatki funkcyjne, wynika to z pewnego stereotypu, bo zawsze wynagrodzenie rektora zależało od liczby studentów i na pewno rektorzy uczelni artystycznych nie byli premiowani i chwała im za to, że wykazywali ostrożność przy naborze kandydatów na studia i wykazywali szczególną troskę o jakość.</u>
<u xml:id="u-25.10" who="#JanWojtyła">Jeszcze uwaga o jakości kształcenia. Podzielam wyrażony tu pogląd, że w wielu przypadkach niektóre uczelnie są swego rodzaju fabryką iluzji dla studentów i to jest kwestia odpowiedzialności władz tych uczelni. Pracujemy obecnie nad bardzo trudnym problem, aby dać temu wyraz w przygotowywanej nowelizacji, jak odróżnić misję od biznesu.</u>
</div>
<div xml:id="div-26">
<u xml:id="u-26.0" who="#KrystynaSzumilas">Zakończyliśmy dyskusję. Porządek dzienny posiedzenia został wyczerpany.</u>
<u xml:id="u-26.1" who="#KrystynaSzumilas">Zamykam posiedzenie Komisji.</u>
</div>
</body>
</text>
</TEI>
</teiCorpus>