text_structure.xml 101 KB
<?xml version='1.0' encoding='utf-8'?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
  <xi:include href="PPC_header.xml" />
  <TEI>
    <xi:include href="header.xml" />
    <text>
      <body>
        <div xml:id="div-1">
          <u xml:id="u-1.0" who="#KrystynaSzumilas">Otwieram posiedzenie Komisji. Witam przedstawicieli Ministerstwa Edukacji i Nauki oraz Najwyższej Izby Kontroli, a także zaproszonych gości. Witam panie i panów posłów.</u>
          <u xml:id="u-1.1" who="#KrystynaSzumilas">Porządek dzienny dzisiejszego posiedzenia zawiera jeden punkt – rozpatrzenie informacji NIK o wynikach kontroli odpłatności za studia w państwowych szkołach wyższych wraz ze stanowiskiem ministerstwa edukacji i nauki na ten temat. Wszyscy z państwa otrzymali dwie informacje Najwyższej Izby Kontroli o wynikach kontroli odpłatności za studia w państwowych szkołach wyższych, jedną z roku 2002 oraz drugą z roku 2006, dotyczącą rekontroli sprawdzającej realizację wniosków sformułowanych przez NIK w roku 2002. Otrzymaliśmy także pisemną informację ministra edukacji i nauki na temat odpłatności za studia w państwowych szkołach wyższych.</u>
          <u xml:id="u-1.2" who="#KrystynaSzumilas">Czy są uwagi do porządku obrad?</u>
          <u xml:id="u-1.3" who="#KrystynaSzumilas">Nie ma uwag.</u>
          <u xml:id="u-1.4" who="#KrystynaSzumilas">Stwierdzam, że porządek obrad został przyjęty przez Komisję.</u>
          <u xml:id="u-1.5" who="#KrystynaSzumilas">Proszę przedstawiciela Najwyższej Izby Kontroli o przedstawienie nam obu raportów NIK.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-2">
          <u xml:id="u-2.0" who="#GrzegorzBuczyński">Kontrola przeprowadzona w roku bieżącym miała charakter doraźny, a oznacza to, że objęto nią stosunkowo niewielką liczbę uczelni państwowych spośród tych, które były poddawane kontroli w roku 2002. Celem tej kontroli była ocena realizacji wniosków z tamtej poprzedniej i dużej kontroli. Objęliśmy nią lata akademickie od 2001 roku do roku akademickiego 2004/2005.</u>
          <u xml:id="u-2.1" who="#GrzegorzBuczyński">Tematyka kontroli dotyczyła generalnie odpłatności za studia, ale – tak jak w roku 2002 – chcieliśmy ustalić stan realizacji świadczeń edukacyjnych na najwyższym poziomie, które składają się na tę odpłatność. W związku z tym poza kontrolą odpłatności za studia badaliśmy zakres i formy prowadzonych studiów, stan kadry nauczycieli akademickich oraz realizację planów i programów kształcenia, a także inne sprawy o znaczeniu raczej lokalnym.</u>
          <u xml:id="u-2.2" who="#GrzegorzBuczyński">Kontrolę przeprowadzono w 7 państwowych szkołach wyższych spośród 25 poddanych kontroli w roku 202, dlatego że do tych szkół skierowaliśmy najwięcej wniosków pokontrolnych. Liczba wniosków skierowanych do niektórych z tych 7 uczelni była szczególnie wysoka, np. do Akademii Techniczno-Rolniczej w Bydgoszczy skierowano 10 wniosków, do Akademii Pedagogicznej w Krakowie – 7 wniosków.</u>
          <u xml:id="u-2.3" who="#GrzegorzBuczyński">Najważniejsze wnioski po kontroli z 2002 roku dotyczyły m.in. zaprzestania kształcenia na kierunkach studiów lub w zamiejscowych jednostkach organizacyjnych, gdy uczelnia nie ma uprawnień nadanych przez ministra właściwego do spraw szkolnictwa wyższego. Stwierdzono to wówczas w trzech uczelniach, które kontrolowaliśmy ponownie w roku bieżącym. Wnioski dotyczyły przestrzegania standardów nauczania na kierunku studiów oraz dostosowania planów i programów kształcenia na studiach płatnych do programów na studiach dziennych. Nieprzestrzeganie tego warunku stwierdzono w 4 uczelniach. Wystąpiliśmy o zapewnienie odpowiedniej korelacji między liczbą studentów a stanem zatrudnienia nauczycieli akademickich. Brak takiej korelacji stwierdzono prawie we wszystkich uczelniach. Wystąpiliśmy z wnioskiem o ustalanie zasad odpłatności za studia, zgodnie z rozporządzeniem Rady Ministrów w sprawie zasad gospodarki finansowej uczelni.</u>
          <u xml:id="u-2.4" who="#GrzegorzBuczyński">W wyniku kontroli doraźnej i sprawdzającej stwierdziliśmy, że w 4 spośród 7 skontrolowanych państwowych szkół wyższych liczba niewykonanych wniosków z poprzedniej kontroli jest tak duża, że Najwyższa Izba Kontroli sformułowała ocenę negatywną wykonania zaleceń pokontrolnych. Najgorszą sytuację stwierdzono w czterech wymienionych w raporcie szkołach wyższych: Akademii Podlaskiej w Siedlcach, Akademii Techniczno-Rolniczej w Bydgoszczy, Akademii im. Jana Długosza w Częstochowie i Szkole Głównej Handlowej. W pozostałych skontrolowanych szkołach wyższych, 6 spośród 7 również nie wykonało w pełni wniosków pokontrolnych a siódma – tzn. Politechnika Rzeszowska w zasadzie wykonała wnioski, ale ponowna kontrola wykazała inne nieprawidłowości, które nie wystąpiły w czasie kontroli w roku 2002.</u>
          <u xml:id="u-2.5" who="#GrzegorzBuczyński">Wnioski z rekontroli są powtórzeniem poprzednich wniosków, co jest dość wymowne. Ciągle kształcenie prowadzone jest bez uzyskania uprawnień na danym kierunku studiów lub w zamiejscowych jednostkach organizacyjnych i to w zdecydowanej większości uczelni. Nie przestrzega się wymogów dotyczących stanu kadrowego nauczycieli akademickich w stosunku do liczby studentów, i to niemal we wszystkich skontrolowanych uczelniach. Stwierdza się nadal nieprzestrzeganie standardów nauczania w ponad połowie skontrolowanych uczelni. Nieprawidłowo ustala się opłaty za zajęcia dydaktyczne.</u>
          <u xml:id="u-2.6" who="#GrzegorzBuczyński">Ponad połowa nieprawidłowości, ujawnionych podczas poprzedniej kontroli, wystąpiła w tych samych uczelniach i dotyczyła tych samych spraw. Świadczy to o tym, że określone szkoły wyższe mają duże kłopoty z realizacją wniosków w konkretnych sprawach. Dodam, że zarówno po kontroli w 2002 roku, jak i po obecnie przeprowadzonej kontroli otrzymaliśmy pisemne informacje, czasami dość obszerne, naświetlające z jednej strony powody trudności w realizacji wniosków, ale z drugiej strony deklarujące ich realizację.</u>
          <u xml:id="u-2.7" who="#GrzegorzBuczyński">W naszej ocenie minister edukacji narodowej i sportu nie sprawował właściwego nadzoru nad podległymi mu szkołami wyższymi i nie wykorzystywał wszystkich instrumentów, jakimi dysponuje z mocy poprzednio obowiązującej ustawy o szkolnictwie wyższym. Niektóre przepisy tej ustawy obowiązują dotychczas, jak np. zasady ustalania odpłatności za studia.</u>
          <u xml:id="u-2.8" who="#GrzegorzBuczyński">W ramach kontroli – powiem to wprost – ze względu na oszczędności, nie kontrolowaliśmy działań ministra, ale w ustaleniach z innych kontroli, zakończonych niedawno, a dotyczących działalności zamiejscowych jednostek organizacyjnych uczelni czy państwowych wyższych szkół zawodowych powtarza się ten sam wniosek – niedostatecznego nadzoru ministra na tle stwierdzonych nieprawidłowości, również w wyniku tamtych kontroli.</u>
          <u xml:id="u-2.9" who="#GrzegorzBuczyński">Wnioski, sformułowane w stosunku do skontrolowanych państwowych szkół wyższych dotyczą przede wszystkim nierealizowania naszych zaleceń pokontrolnych, przede wszystkim niezaprzestania prowadzenia nielegalnie działających zamiejscowych jednostek organizacyjnych, tzn. bez stosownych uprawnień. Zlikwidowanie takich jednostek powinno nastąpić w roku bieżącym, zgodnie z nową ustawą Prawo o szkolnictwie wyższym. Przypominamy o obowiązku informowania ministra w przypadku utraty warunków do prowadzenia kierunku studiów. W kontrolach stwierdzaliśmy, że pomimo wystąpienia utraty warunków, żaden z rektorów skontrolowanych szkół nie zgłosił tego, aby minister mógł uruchomić swoje instrumenty nadzoru.</u>
          <u xml:id="u-2.10" who="#GrzegorzBuczyński">Problem dostosowania rozmiarów kształcenia do możliwości kadrowych uczelni jest bardzo istotny, dlatego że w ostatnich latach sytuacja w tym zakresie uległa pogorszeniu, co prezentujemy w naszej informacji, Relacje przyrostu liczby studentów i przyrostu liczby nauczycieli akademickich znacznie się pogorszyły.</u>
          <u xml:id="u-2.11" who="#GrzegorzBuczyński">Wreszcie sprawa ustalania odpłatności za studia. Odpowiedni przepis stanowi, że ich podstawą są planowane koszty dydaktyczne, formułując jednak dość ogólnie to, co w ramach tych kosztów powinno być określane. Na tle ustaleń kontroli, co prezentujemy w szczegółach, w zdecydowanej większości skontrolowanych uczelni te koszty były ustalane na poziomie wyższym, czasami nawet kilkakrotnie wyższym niż faktyczne i uzasadnione koszty prowadzenia działalności dydaktycznej.</u>
          <u xml:id="u-2.12" who="#GrzegorzBuczyński">Ważną sprawą jest dostosowywanie planów studiów zaocznych i wieczorowych do wymogów określonych w standardach kształcenia. Powtórzyliśmy wniosek ogólny o wzmocnienie nadzoru ze strony ministra edukacji i nauki, a także o przyspieszenie prac przygotowujących akty wykonawcze, które mają uregulować kilka kwestii związanych z realizacją naszych wniosków i doprowadzić do wyeliminowania stwierdzonych nieprawidłowości.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-3">
          <u xml:id="u-3.0" who="#KrystynaSzumilas">Proszę teraz pana ministra Stefana Jurgę o przedstawienie stanowiska ministra edukacji i nauki.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-4">
          <u xml:id="u-4.0" who="#StefanJurga">Bardzo cenne są wyniki kontroli przeprowadzonej przez Najwyższą Izbę Kontroli, bowiem wspierają prowadzone już porządkowanie systemu szkolnictwa wyższego w Polsce.</u>
          <u xml:id="u-4.1" who="#StefanJurga">Chcę jednak w moim dłuższym wywodzie wykazać, że minister edukacji i nauki nie podziela poglądu, iż minister edukacji narodowej i sportu – bo kontrola odbywała się w okresie działania tego ministra – nie sprawował właściwego nadzoru nad uczelniami wyższymi, a szczególnie w odniesieniu do przestrzegania zasad odpłatności za studia i do sprawdzania legalności funkcjonowania zamiejscowych jednostek organizacyjnych uczelni, a także w odniesieniu do ustalania odpowiednich relacji liczby studentów studiów dziennych i liczby studentów studiów zaocznych i wieczorowych w ramach instrumentów prawnych, jakie mógł stosować.</u>
          <u xml:id="u-4.2" who="#StefanJurga">Omówię pierwsze zagadnienie zamiejscowych jednostek organizacyjnych uczelni. Zgodnie z art. 31 ustawy o szkolnictwie wyższym z roku 1990 minister nadzorujący szkoły wyższe miał uprawnienia nadzorcze, nie miał jednak uprawnień kontrolnych. Działania ministra w wielu obszarach opierały się jedynie na informacjach uzyskiwanych od rektorów, a także na formacjach przekazywanych przez media w publikacjach poświęconych uczelniom.</u>
          <u xml:id="u-4.3" who="#StefanJurga">Do września 2002 roku uczelnie publiczne nie miały obowiązku przedstawienia ministrowi uchwał senatów w sprawie utworzenia zamiejscowych ośrodków czy jednostek organizacyjnych i resort nie miał pełnego rozeznania w tej sprawie. W roku 2001 wprowadzono przepis, że za legalne uznaje się filie uczelni prowadzące co najmniej dwa wydziały, oddziały zamiejscowe i punkty konsultacyjne utworzone przed 1990 rokiem.</u>
          <u xml:id="u-4.4" who="#StefanJurga">Najwyższa Izba Kontroli formułuje swoje oceny zgodnie z art. 5 ust. 1 ustawy z dnia 23 grudnia 1994 roku o NIK, kierując się takimi kryteriami jak legalność, gospodarność, celowość i rzetelność. A więc przedmiotem kontroli była – jak zakładam – nie tylko strona formalna prowadzonej działalności uczelni, ale także jej celowość i jej merytoryczne uzasadnienie. Odnosimy wrażenie, że prowadząc tę kontrolę skoncentrowano się na formalnej zgodności działalności uczelni i nadzorującego je resortu z literą prawa, nie do końca odnosząc się do celowości i kompleksowości podejmowanych działań.</u>
          <u xml:id="u-4.5" who="#StefanJurga">Najwyższa Izba Kontroli, odnosząc się do niepodejmowania decyzji o likwidowaniu zamiejscowych jednostek organizacyjnych uczelni, wskazywała jedynie na fakt, że były one tworzone z naruszeniem art. 64 ustawy o szkolnictwie wyższym. Nie brano natomiast pod uwagę takich aspektów istnienia tych jednostek jak jakość kształcenia prowadzonego w tych jednostkach i możliwość dostosowania ich formy prawnej do wymagań ustawowych. Kolejni ministrowie edukacji, podejmując działania dotyczące funkcjonowania nielegalnych jednostek, brali pod uwagę nie tylko względy formalne, ale także względy społeczne i wartość prowadzonego tam kształcenia.</u>
          <u xml:id="u-4.6" who="#StefanJurga">Likwidacja zamiejscowych jednostek organizacyjnych uczelni oznacza podniesienie kosztów kształcenia, ponoszonych przez studenta w związku z dojazdami i utrzymywaniem się w dużym mieście, co także ogranicza konstytucyjnie gwarantowany dostęp do kształcenia na poziomie wyższym osobom z małych, a także często ubogich ośrodków. Wobec tego nie były podejmowane decyzje, nakazujące likwidację zamiejscowych jednostek organizacyjnych uczelni, utworzonych lub działających z naruszeniem prawa, ale wprowadzających system naprawczy, na co zwracam uwagę.</u>
          <u xml:id="u-4.7" who="#StefanJurga">Kierując się celowością wynikającą ze względów społecznych kolejni ministrowie podejmowali działania, mające na celu uregulowanie statusu wszystkich zamiejscowych jednostek organizacyjnych uczelni oraz doprowadzenia do sytuacji, w której jakość kształcenia w tych jednostkach odpowiada jakości kształcenia w siedzibie uczelni.</u>
          <u xml:id="u-4.8" who="#StefanJurga">W dniu 1 września 2001 roku weszła w życie przygotowana z inicjatywy ministra, nowelizacja ustawy z dnia 12 września 1990 roku o szkolnictwie wyższym, która zobowiązała uczelnie do przedstawiania ministrowi informacji o tworzeniu filii lub wydziałów zamiejscowych oraz umożliwiła ministrowi likwidację jednostki zamiejscowej w przypadku utworzenia jej niezgodnie z przepisami.</u>
          <u xml:id="u-4.9" who="#StefanJurga">W tej sytuacji minister edukacji narodowej i sportu, pismem z dnia 30 października 2001 roku, zwrócił się do rektorów uczelni publicznych nadzorowanych przez MENiS o przekazanie informacji o wszystkich działających zamiejscowych jednostkach organizacyjnych uczelni wraz z aktami ich utworzenia. Minister wezwał jednocześnie do likwidacji jednostek utworzonych niezgodnie z prawem.</u>
          <u xml:id="u-4.10" who="#StefanJurga">Prawo dopuszczało możliwość tworzenia przez uczelnie, poza ich siedzibą, wydziałów i filii oraz dopuszczało istnienie jednostek utworzonych przed 1990 rokiem, o czym wspominałem wcześniej. Na pismo ministra odpowiedziały 54 spośród 59 uczelni. Z odpowiedzi wynikało, że w strukturach uczelni nadzorowanych przez ministra właściwego do spraw szkolnictwa wyższego w lutym 2002 roku działało 7 filii, 22 wydziały zamiejscowe, 33 oddziały zamiejscowe i 69 jednostek, określonych jako punkty konsultacyjne, a więc bez umocowania prawnego. Wśród tych jednostek były oczywiście jednostki, które działały zgodnie z art. 187 ust. 2 ustawy o szkolnictwie wyższym z roku 1990.</u>
          <u xml:id="u-4.11" who="#StefanJurga">W związku ze stwierdzeniem faktycznej liczby jednostek organizacyjnych mniejszych niż wydział, z inicjatywy ministra przygotowano kolejną nowelizację ustawy o szkolnictwie wyższym, która umożliwiła uregulowanie sytuacji prawnej łącznie 102 zamiejscowych jednostek organizacyjnych. Istotą tej regulacji było wprowadzenie jednostek o charakterze zamiejscowego ośrodka dydaktycznego. Po wejściu w życie tych przepisów, pismem z dnia 14 października 2003 roku, podsekretarz stanu w Ministerstwie Edukacji Narodowej i Sportu zwrócił się ponownie do uczelni publicznych o podanie informacji, dotyczących zamiejscowych jednostek organizacyjnych. Po zebraniu i przeanalizowaniu tych danych sporządzono wykaz tych jednostek z podziałem na jednostki działające legalnie i nielegalnie. Według tego wykazu w roku 2004 istniało 115 jednostek legalnych i 11 jednostek uznanych za nielegalne.</u>
          <u xml:id="u-4.12" who="#StefanJurga">Jest pytanie, co się działo z tymi jednostkami nielegalnymi i jaki był tu udział ministra nadzorującego w ich likwidacji. Otóż udział ministra był znaczący. W lipcu 2005 roku było już tylko 65 nielegalnych jednostek, a w listopadzie 2005 roku liczba takich jednostek wynosiła 15. Był to rezultat sprawowania nadzoru nad uczelniami przez ministra edukacji narodowej i sportu.</u>
          <u xml:id="u-4.13" who="#StefanJurga">Obecnie każda informacja o prowadzeniu, zarówno przez uczelnie publiczne, jak i niepubliczne kształcenia w nielegalnych jednostkach zamiejscowych jest sprawdzana na bieżąco. W związku ze zmianą statusu wielu uczelni i uzyskiwaniem możliwości samodzielnego określania przez nie swojej struktury, nastąpiło w styczniu i kwietniu 2006 roku ulegalnianie prowadzenia wielu jednostek zamiejscowych. Jest to już wynik nadzoru sprawowanego przez obecnego ministra.</u>
          <u xml:id="u-4.14" who="#StefanJurga">Minister zwrócił się ponownie do uczelni o opisanie ich struktury organizacyjnej, a w szczególności o podanie informacji o zamiejscowych jednostkach organizacyjnych wraz z podaniem podstawy prawnej ich utworzenia. Obecnie rektorzy przekazują takie informacje, Zostaną one przeanalizowane i przygotowane będzie odpowiednie opracowanie, które przekażę Komisji w późniejszym terminie.</u>
          <u xml:id="u-4.15" who="#StefanJurga">Od dnia 1 września 2005 roku wszedł w życie przepis art. 262 ust. 2 ustawy z dnia 27 lipca 2005 r. Prawo o szkolnictwie wyższym, stanowiący, że jednostki organizacyjne uczelni, które do dnia 31 sierpnia 2006 roku nie będą spełniać wymogów ustawowych określonych dla zamiejscowych jednostek organizacyjnych, zostaną zlikwidowane z mocy prawa. Przepis ten w sposób ostateczny ureguluje kwestię działalności zamiejscowych jednostek organizacyjnych uczelni.</u>
          <u xml:id="u-4.16" who="#StefanJurga">Drugi mój wywód będzie dotyczył oceny jakości kształcenia, w związku z trafnymi uwagami kontrolerów NIK, w tych jednostkach organizacyjnych uczelni, gdzie wystąpiły problemy z jakością kształcenia. Dokonywanie oceny jakości kształcenia musi odnosić się nie tylko do wymagań formalnych, określonych w odpowiednich przepisach, ale także uwzględniać merytoryczną wartość sposobu, w jaki wymagania te są realizowane. Praktycznie żaden urząd nie jest właściwy, aby oceniać jakość prowadzonego kształcenia. Wychodząc z tego założenia oraz w związku z pojawiającymi się sygnałami o obniżaniu jakości kształcenia prowadzonego w uczelniach podjęto decyzję, że najlepiej będzie, gdy jakość kształcenia oceniać będą fachowcy tzn. nauczyciele akademiccy, posiadający zarówno wiedzę merytoryczną, jak i przygotowanie metodologiczne, wspierani przez ekspertów formalnoprawnych. Realizację tego założenia umożliwiła dopiero nowelizacja ustawy o szkolnictwie wyższym, ustawy o wyższych szkołach zawodowych oraz o zmianie niektórych innych ustaw, która została dokonana 20 lipca 2001 roku. Ta nowelizacja stworzyła możliwość wzmocnienia nadzoru nad uczelniami w zakresie kształcenia. Minister edukacji narodowej i sportu zgłosił inicjatywę ustawodawczą w wyniku której powołano z dniem 1 stycznia 2002 roku na mocy ustawy Państwową Komisję Akredytacyjną. Komisja ta została wyposażona przez ustawodawcę w kompetencje przedstawiania opinii i wniosków w sprawach dotyczących utworzenia uczelni, przyznania im uprawnień do prowadzenia studiów wyższych na określonych kierunkach, utworzenia filii lub wydziałów zamiejscowych oraz dokonania oceny kształcenia na danym kierunku i warunków prowadzenia studiów wyższych.</u>
          <u xml:id="u-4.17" who="#StefanJurga">Państwowa Komisja Akredytacyjna w latach 2002–2005 sformułowała 1240 ocen jakości kształcenia, w tym 21 wyróżniających, 956 pozytywnych, 222 warunkowych i 49 negatywnych. W wyniku powtórnej oceny jakości kształcenia w 144 przypadkach, wydano 129 ocen pozytywnych. Oznacza to, że przeważająca liczba jednostek, bo ok. 90 proc. wykorzystała szansę poprawy warunków i efektów kształcenia.</u>
          <u xml:id="u-4.18" who="#StefanJurga">Nowelizacja, o której wspomniałem wyposażała również ministra w instrumenty prawne, mające wpływ na jakość kształcenia. W przypadku negatywnej oceny jakości kształcenia dokonanej przez Państwową Komisję Akredytacyjną, minister uzyskał prawo likwidacji kierunku lub zawieszenia uprawnień do jego prowadzenia. Wszystkie uczelnie zostały zobowiązane do niezwłocznego powiadamiania ministra o utracie warunków do prowadzenia kierunku studiów, a w przypadku niespełnienia ich w określonym terminie minister mógł zawiesić uprawnienia uczelni do prowadzenia studiów na danym kierunku. Uregulowania te zostały ponownie powtórzone w ustawie Prawo o szkolnictwie wyższym.</u>
          <u xml:id="u-4.19" who="#StefanJurga">W każdym przypadku, gdy Państwowa Komisja Akredytacyjna oceniła negatywnie jakość prowadzonego kształcenia na określonym kierunku czy poziomie, minister podejmował działania w zakresie uprawnień przyznanych mu przez ustawę tzn. zawieszał lub cofał uprawnienia do prowadzenia określonego kierunku lub poziomu studiów.</u>
          <u xml:id="u-4.20" who="#StefanJurga">Odnosząc się do krytycznej oceny Najwyższej Izby Kontroli co do wydawania przez PKA warunkowej oceny jakości kształcenia, trzeba wskazać, że nie we wszystkich przypadkach niewypełnianie wymogów określonych w stosownych przepisach wymagało podejmowania radykalnych ocen, takich jak zawieszenie uprawnienia do prowadzenia kształcenia. Oceny warunkowe – i o tym jesteśmy przekonani – są ocenami pozytywnymi. Wskazują jednak na potrzebę uzupełnienia zawsze konkretnie wskazanych warunków.</u>
          <u xml:id="u-4.21" who="#StefanJurga">Chciałbym też odnieść się do zarzutu sformułowanego wobec ministra, że nie podejmował działań zmierzających do likwidacji kształcenia, prowadzonego bez stosownych uprawnień przez uczelnię. Wydaje się logiczne, że jeżeli uczelnia prowadziła kształcenie z naruszeniem prawa, to nie informowała o tym ministra. Oczekiwanie, aby minister likwidował to, o czym faktycznie nie wiedział, jest dla nas niezrozumiałe.</u>
          <u xml:id="u-4.22" who="#StefanJurga">Przedstawię teraz kwestię odpłatności za studia. Trzeba zauważyć, że w roku 2004 Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów, realizując rządową strategię polityki konsumenckiej, w której jako jeden z priorytetów wskazano wyeliminowanie do roku 2006 niedozwolonych klauzul umownych z obrotu prawnego, skontrolował wzorce stosowane przez uczelnie niepubliczne przy zawieraniu umów o świadczeniu usług edukacyjnych. W dniu 3 lutego 2005 roku prezes Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów zorganizował konferencję z udziałem kierownictwa resortu edukacji, przedstawicieli uczelni publicznych i niepublicznych, a także przedstawicieli studentów. Efektem dyskusji, jaka odbyła się w czasie tej konferencji, było wprowadzenie do ustawy Prawo o szkolnictwie wyższym przepisu art. 160 ust. 3, na mocy którego warunki odpłatności za studia, zarówno w uczelniach publicznych, jak i niepublicznych, określać będzie umowa zawarta między uczelnią a studentem w formie pisemnej. Uregulowanie to pozwala na objęcie kontrolą sądową umów dotyczących odpłatności za usługi edukacyjne i na wyeliminowanie niedozwolonych klauzul, co przyczyni się do uporządkowania rynku odpłatnych usług edukacyjnych.</u>
          <u xml:id="u-4.23" who="#StefanJurga">Chciałbym wyjaśnić, że zgodnie z art. 99 ust. 1 pkt 1 i 2 ustawy z 22 lipca 2005 roku Prawo o szkolnictwie wyższym, uczelnia publiczna może pobierać opłaty za świadczenie usług edukacyjnych, związanych z kształceniem studentów na studiach niestacjonarnych oraz uczestników niestacjonarnych studiów doktoranckich, a także z powtarzaniem określonych zajęć na studiach stacjonarnych oraz stacjonarnych studiach doktoranckich z powodu niezadowalających wyników w nauce.</u>
          <u xml:id="u-4.24" who="#StefanJurga">Wysokość tych opłat ustala rektor – i to chciałbym podkreślić – uczelni publicznej przy założeniu, że nie mogą one przekraczać kosztów ponoszonych przez uczelnię w zakresie niezbędnym do uruchomienia i prowadzenia w danej uczelni studiów niestacjonarnych lub niestacjonarnych studiów doktoranckich oraz zajęć na studiach stacjonarnych, a także stacjonarnych studiach doktoranckich z powodu ich powtarzania, z powodu niezadowalających wyników w nauce. Tu cytowałem ust. 2 art. 99 ustawy.</u>
          <u xml:id="u-4.25" who="#StefanJurga">W tej sytuacji trudno ocenić nam, jakimi metodami kierowała się NIK, aby uznać, że koszty kształcenia są zbyt wysokie. Jestem przekonany, że metodologia obliczenia kosztów wymaga dyskusji i na pewno te koszty są zdecydowanie wyższe aniżeli te, o których mowa jest w raporcie NIK. Na koszt kształcenia składają się nie tylko dotacje dydaktyczne, ale także dotacje na rzecz studentów, koszty związane z remontami, z prowadzonymi inwestycjami, a przede wszystkim koszty czy dotacje związane z finansowaniem badań naukowych. Bez prowadzenia badań nie można mieć kadry, która gwarantuje prowadzenie studiów na określonym poziomie kształcenia.</u>
          <u xml:id="u-4.26" who="#StefanJurga">Następna kwestia to proporcje studentów studiów dziennych i studiów płatnych tj. wieczorowych i zaocznych. W skali całego kraju w uczelniach nadzorowanych przez ministra edukacji i nauki mamy w sumie zdecydowanie więcej studentów studiów stacjonarnych, aniżeli studentów studiów niestacjonarnych. Oczywiście są takie jednostki, o jakich jest mowa w raporcie NIK, które nie przestrzegają zachowania odpowiednich proporcji. W związku z tym są przywoływane odpowiednimi instrumentami prawnymi, jakie ma do dyspozycji minister, do ustalania i przestrzegania właściwych proporcji.</u>
          <u xml:id="u-4.27" who="#StefanJurga">Decyzje w sprawie planowanych wielkości przyjęć na studia podejmowane są przez uczelnie zwykle w terminie bezpośrednio poprzedzającym rekrutację na dany rok akademicki. Biorąc jednocześnie pod uwagę obowiązujące regulacje prawne Ministerstwo Edukacji przekazywało odpowiednie zalecenia w tej sprawie na wszystkich naradach z kierownictwami uczelni, a także w pismach kierowanych do rektorów w okresie poprzedzającym rekrutację w danym roku akademickim. Corocznie resort zwraca się do uczelni o podanie do końca maja planowanych wielkości przyjęć na studia w danym roku akademickim. Do uczelni państwowych, które przewidywały przyjęcie większej liczby osób na studia płatne niż na studia bezpłatne minister kierował pisma zobowiązujące do dokonania zmian w planach rekrutacji w celu zachowania prawidłowej proporcji między obydwa typami studiów, bezpłatnych i płatnych.</u>
          <u xml:id="u-4.28" who="#StefanJurga">W 2002 roku minister skierował takie pisma do 13 uczelni, w 2003 roku do 15, w 2004 roku do 13, w roku 2005 do 6 uczelni, w których nie zachowano właściwych, określonych ustawowo proporcji. O skuteczności nadzoru ministra w tej sprawie świadczy malejąca liczba uczelni przyjmujących nieprawidłowe plany rekrutacji. Mimo to w niektórych uczelniach i na niektórych kierunkach studiów przyjmowano nieprawidłowe proporcje przyjęć na studia płatne i na studia niepłatne. Jedną z przyczyn tych dysproporcji według nas jest spełnianie oczekiwań i potrzeb społecznych na rzecz kształcenia czy dokształcania na studiach wieczorowych i zaocznych.</u>
          <u xml:id="u-4.29" who="#StefanJurga">Jest to problematyka dość złożona i nie bez znaczenia jest tu orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego z 8 listopada 2000 roku, w którym wyraźnie podkreśla się potrzebę zwiększenia dostępności do studiów wyższych, co w pełnym stopniu utrudnia zła kondycja finansowa uczelni, a tym samym brak środków na rozbudowę bazy czy zaplecza dydaktycznego i socjalnego.</u>
          <u xml:id="u-4.30" who="#StefanJurga">Działania resortu na rzecz zachowania właściwych proporcji między studiami stacjonarnymi i niestacjonarnymi dały pozytywne efekty. Nie można jednak oczekiwać, iż zmiana proporcji w licznie studiujących nastąpi w ciągu jednego roku. Systematyczne zmniejszanie liczby osób przyjmowanych na studia płatne znajduje odzwierciedlenie w kolejnych rocznikach studentów. Należy jednak pamiętać, że kandydaci przyjęci na studia w roku 2001 opuszczają mury uczelni w roku 2005. Zgodnie z danymi statystycznymi zawartymi w sprawozdaniach uczelni, dotyczącymi rekrutacji na dany rok akademicki, liczba osób przyjmowanych na studia stacjonarne w uczelniach nadzorowanych przez ministra edukacji była w ostatnich 5 latach wyższa od liczby osób przyjętych na studia niestacjonarne.</u>
          <u xml:id="u-4.31" who="#StefanJurga">Nowością, jaka pojawiała się wśród nowych regulacji zawartych w ustawie Prawo o szkolnictwie wyższym są uprawnienia kontrolne ministra. Zgodnie z art. 34 tej ustawy kontrola będzie obejmowała badanie zgodności organów uczelni z przepisami prawa statutem oraz uzyskanymi uprawnieniami. Przedmiotem kontroli będzie również badanie realizacji procesu dydaktycznego. Przygotowany został w tej sprawie projekt rozporządzenia i w najbliższych miesiącach będzie opublikowany. Ta regulacja w sposób istotny wzmocni nadzór ministra nad uczelniami, co pozwoli na eliminowanie stwierdzonych przez NIK nieprawidłowości.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-5">
          <u xml:id="u-5.0" who="#KrystynaSzumilas">Mamy obecnie blisko 2 miliony studentów. Z materiału NIK wynika, że w uczelniach państwowych, finansowanych z budżetu państwa studiuje prawie 1.400.000 studentów. Gdyby przyjąć, że prawie 50 proc. studentów uczelni państwowych to są studenci studiów niestacjonarnych, czyli opłacających naukę to jest ich ponad 600.000. Płacą oni czesne. Są to na ogół studenci pochodzący z małych miejscowości, którzy nie mają pieniędzy na to, aby studiować w dużych ośrodkach uniwersyteckich. Muszą oni z konieczności wybrać ten typ studiów, aby być jak najbliżej domu, a najczęściej podjąć pracę, żeby mogli studiować.</u>
          <u xml:id="u-5.1" who="#KrystynaSzumilas">Nie bagatelizowałabym raportu NIK właśnie dlatego, że dotyczy on uczelni państwowych, a także studentów pochodzących ze środowisk bardziej zaniedbanych. W związku z tym trzeba ten raport starannie przeanalizować i zastanowić się, co zrobić, aby ci studenci mieli zapewnioną właściwą jakość kształcenia i aby nie przepłacali za te studia. Z raportu NIK wynika, że są takie przypadki, kiedy studenci płacą trzykrotnie więcej za usługi edukacyjne niż wynoszą koszty kalkulacyjne uruchomienia i prowadzenia studiów. Chodzi też o to, aby otrzymywali legalnie dyplomy. Apeluję o to do pana ministra.</u>
          <u xml:id="u-5.2" who="#KrystynaSzumilas">Otwieram dyskusję.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-6">
          <u xml:id="u-6.0" who="#MirosławKrajewski">Na wstępie sformułuję tezę ogólną, która może być swoistym przesłaniem. Otóż jakość kształcenia na poziomie wyższym i nakłady państwa na podnoszenie jakości kształcenia oraz bezpośredni wkład obywateli wymaga szczególnej troski organów państwowych. Nasza Komisja jest najbardziej uprawniona, żeby także wyrażać szczególnie dobitnie tę troskę.</u>
          <u xml:id="u-6.1" who="#MirosławKrajewski">Chciałbym zadać pytanie panu dyrektorowi, reprezentującemu Najwyższą Izbę Kontroli: czy jest pana zdaniem zachowana pełna reprezentatywność przeprowadzonych badań kontrolnych w państwowych szkołach wyższych? Sformułowane przez NIK wnioski są wielowątkowe i dalekosiężne oraz adresowane do wszystkich uczelni.</u>
          <u xml:id="u-6.2" who="#MirosławKrajewski">Mam wątpliwości dotyczące liczb podanych w raporcie NIK. W raporcie jest m.in. o proporcjach liczby studentów do liczby uczących ich nauczycieli akademickich. Te liczby – moim zdaniem – nie są przerażające, tym bardziej, że jeśli było nie tak dawno 12 studentów, a teraz jest 25 przypadających na jednego nauczyciela akademickiego, to nie widzę tu żadnego zagrożenia. Lepiej byłoby, gdyby Najwyższa Izba Kontroli ustaliła, co działo się z przyrostem pracowników nauki w latach 1999–2003 i w ogóle w latach transformacji ustrojowej i ogromnego, nigdzie nie spotykanego w Europie i na świecie boomu edukacyjnego i kształcenia się na poziomie wyższym z niespełna 500.000 do blisko 2.000.000. Być może wnioski byłyby zasmucające, bo te, które formułuje NIK, mnie nie porażają.</u>
          <u xml:id="u-6.3" who="#MirosławKrajewski">Chciałbym odnieść się do stwierdzenia podanego w raporcie, dotyczącego ponad 2000 ocen wydanych przez Państwową Komisję Akredytacyjną. Byłem przez dwie kadencje rektorem wyższej uczelni i żyłem do chwili zapoznania się z raportem NIK w przekonaniu, że Państwowa Komisja Akredytacyjna została powołana jako organ, który ma zadbać o jakość kształcenia w Polsce. Zarówno pod kierownictwem byłego przewodniczącego PKA pana profesora Andrzeja Jamiołkowskiego, jak i pod kierownictwem obecnego przewodniczącego pana Zbigniewa Marciniaka, działania PKA w tym zakresie spełniają te wysokie standardy i oczekiwania. Jeśli jest inaczej, trzeba by to udowodnić dokładniej niż w tym fragmencie raportu NIK, gdzie jest mowa o nieprawidłowościach w działalności PKA. Jest to istotny zarzut pod adresem systemu oceny kształcenia w szkołach wyższych. NIK wyraża pogląd, że wszystkie wydane przez PKA oceny tzw. warunkowe powinny być ocenami negatywnymi. Jest to pewien dylemat, który trzeba rozstrzygnąć, czy ten wniosek NIK jest zasadny.</u>
          <u xml:id="u-6.4" who="#MirosławKrajewski">Chcę też skierować pytanie do pana ministra, a także do przedstawicieli Najwyższej Izby Kontroli. Czy opłaty za studia mogą być ustalane inaczej, niż według skali zainteresowania poszczególnymi kierunkami studiów i skali kosztów kształcenia na poszczególnych uczelniach? Jeżeli przyjmuje się na dany kierunek większą liczbę studentów, powoduje to znacznie większe koszty kształcenia. Trzeba mieć lepsze zaplecze dydaktyczne, m.in. większe pracownie komputerowe, większą bibliotekę, zatrudniać większą liczbę nauczycieli akademickich. Nie jest tak, że prowadząc popularny kierunek studiów, uczelnia od razu ma z tego tytułu korzyści finansowe i ustala zbyt wysokie czesne. Czy obecne Prawo o szkolnictwie wyższym wystarczająco umożliwia i zabezpiecza pełną kontrolę resortu nad jakością kształcenia i wysokością pobieranych opłat za usługi edukacyjne?</u>
          <u xml:id="u-6.5" who="#MirosławKrajewski">Chcę wyrazić uznanie za bardzo konkretny wywód pana ministra, odnoszący się do kontroli NIK, szczególnie za stwierdzenie, że wszystkie poprzednie kierownictwa resortu edukacji dopełniały w omawianych sprawach wszystkiego, co do nich należało.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-7">
          <u xml:id="u-7.0" who="#KrystynaSzumilas">Prawo określa, w jaki sposób mają być kalkulowane koszty kształcenia i nie można do tych kosztów zaliczać wszystkiego, co się komuś podoba. Kalkulacja jest matematycznie do sprawdzenia. Taką uwagę mam do wystąpienia pana posła.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-8">
          <u xml:id="u-8.0" who="#EwaWolak">Inaczej nieco odczytuję raport NIK i nie zgadzam się z oceną pana ministra, bo według mnie on jest zatrważający. Szkoda, że nie ma takich instrumentów, aby resort nie tylko sprawował nadzór, ale także rzetelną i rzeczywistą kontrolę nad szkołami wyższymi.</u>
          <u xml:id="u-8.1" who="#EwaWolak">W raporcie NIK czytamy, że pensum profesora w jednej z uczelni wynosi 120 godzin w tygodniu, a przekroczenie liczby nadgodzin wyniosło 3822. Gdyby podzielić to przez 365 dni w roku, jest to kilkanaście godzin dziennie, łącznie z niedzielami i świętami.</u>
          <u xml:id="u-8.2" who="#EwaWolak">Trzeba mówić o zmianach w zakresie sprawowania nadzoru i kontroli przez resort, bo nie można godzić się na to, aby jeden profesor prowadził 113 studentów, w tym 99 studentów studiów zaocznych. Stwierdzono taki przypadek w roku akademickim 2003/2004 w Szkole Głównej Handlowej. Trzeba wzmocnić kontrolną funkcję resortu.</u>
          <u xml:id="u-8.3" who="#EwaWolak">W raporcie NIK stwierdza się, że jednak Państwowa Komisja Akredytacyjna też nie spełnia oczekiwań, jeśli chodzi o sprawdzanie jakości kształcenia. Jakie konkretne działania zostaną podjęte przez resort, aby nie powtórzyły się stwierdzone przez NIK nieprawidłowości popełnione przez PKA? Rozmawiałam z rektorem Uniwersytetu Wrocławskiego, panem profesorem Leszkiem Pacholskim i prosiłam go, aby wyraził swoją opinię na temat dalszej drogi rozwoju szkolnictwa wyższego w związku z raportem NIK. Trzeba jasno powiedzieć, że studia niestacjonarne nie są formą studiów podejmujących przez osoby pracujące z braku czasu, aby studiować stacjonarnie. Jak wiadomo, wielu studentów studiów stacjonarnych też pracuje. Podział kandydatów na studia stacjonarne i niestacjonarne dokonuje się w czasie rekrutacji, a podstawą tego podziału jest wynik egzaminu wstępnego lub oceny na świadectwie maturalnym. Osoby z bardzo dobrymi wynikami egzaminu czy ocen maturalnych, dostają się na studia stacjonarne, czyli bezpłatne, natomiast osoby z gorszymi wynikami muszą odbywać studia płatne. Tak jest na każdej uczelni publicznej w Polsce.</u>
          <u xml:id="u-8.4" who="#EwaWolak">Z raportu NIK wynika, że wymogi stawiane kandydatom na studia odpłatne w trakcie rekrutacji odbiegały od wymogów stawianych kandydatom na studia dzienne. Takie różnice wymagań są na wszystkich uczelniach, a w niektórych szkołach wyższych i na niektórych kierunkach wymagania są niższe, ale kandydaci podlegają selekcji, a na niektórych kierunkach takiej selekcji się nie stosuje. Przyjmuje się po prostu każdego, kto gotów jest zapłacić.</u>
          <u xml:id="u-8.5" who="#EwaWolak">Istotną wadą studiów płatnych jest to, że studenci stacjonarni i niestacjonarni studiują oddzielnie, ponieważ przeciętny student studiów niestacjonarnych jest gorzej przygotowany od przeciętnego studenta studiów stacjonarnych. Taka jest opinia nauczycieli akademickich, chociaż z tym do końca się nie zgadzam.</u>
          <u xml:id="u-8.6" who="#EwaWolak">Szkoły wyższe zmuszane są do prowadzenia studiów płatnych, bo przyznawana im dotacja dydaktyczna nie wystarcza na pokrycie kosztów funkcjonowania uczelni i wszyscy zdajemy sobie z tego sprawę. Na Uniwersytecie Wrocławskim ta dotacja musi być w całości przeznaczona na pokrycie kosztów płac wynikających z umów o pracę i prawie nic nie zostaje na pokrycie kosztów mediów, utrzymanie budynków i prowadzenie niezbędnych remontów.</u>
          <u xml:id="u-8.7" who="#EwaWolak">Trzeba zdawać sobie sprawę z tego, że pieniądze pozyskiwane od studentów w znacznym stopniu gwarantują byt uczelni. Zwiększenie liczby studentów studiów stacjonarnych powoduje, że dotacja na jednego studenta staje się mniejsza, gdyż dotację dzieli się pomiędzy liczbę studentów ogółem na danej uczelni.</u>
          <u xml:id="u-8.8" who="#EwaWolak">Zgłaszane są uwagi, że stan kadrowy i tzw. minima kadrowe na wielu uczelniach nie są przestrzegane, chociaż jest to warunek prowadzenia kierunków studiów. Wymagania dotyczące liczby samodzielnych pracowników naukowych są w Polsce bardzo wysokie. Brakuje nam kadry dydaktycznej. Np. na popularnych kierunkach takich, jak zarządzanie czy informatyka kadra jest nieliczna. Gdyby każdy informatyk uprawniony do prowadzenia zajęć pracował na dwóch etatach to można by w Polsce kształcić prawidłowo na kierunku informatyka ok. 20 tysięcy studentów, tymczasem studiuje aż ok. 70 tysięcy studentów, a więc znaczna ich część kształcona jest przez osoby nieuprawnione, których kwalifikacje są wątpliwe.</u>
          <u xml:id="u-8.9" who="#EwaWolak">Braki kadrowe nie są skutkiem czyichś zaniedbań, tylko mają charakter strukturalny i zaradzenie tej sytuacji wymaga poważnych decyzji politycznych i znalezienia środków finansowych. Pracowników naukowych z habilitacją brakuje szczególnie na kierunkach studiów tzw. rynkowych i przykładowo w roku 2004 liczba nowych habilitacji z górnictwa węglowego była trzykrotnie wyższa niż liczba habilitacji z informatyki.</u>
          <u xml:id="u-8.10" who="#EwaWolak">Zgłaszano propozycje zlikwidowania habilitacji i podniesienia poziomu doktoratów. Trudno jednak wprowadzić taką zmianę i wymagać więcej od doktorantów. Ponadto doktorat na podstawie deklaracji bolońskiej traktowany jest jako trzeci stopień kształcenia, a nie jako przygotowanie do pracy akademickiej, tymczasem obserwuje się u nas masowy rozwój studiów doktoranckich. Być może zniesienie habilitacji można traktować jako rozwiązanie docelowe, jednak wcześniej trzeba doprowadzić do odpowiedniego zróżnicowania poziomu doktoratów. Należy zastanowić się, czy nie dopuścić w większym zakresie możliwości habilitowania się na podstawie dorobku naukowego. W niektórych dziedzinach pisanie rozpraw habilitacyjnych nie ma sensu, ponadto obecny system utrudnia habilitację w dziedzinach, w których standardem jest praca w zespołach, często bardzo dużych.</u>
          <u xml:id="u-8.11" who="#EwaWolak">Należy zwiększyć wymagania przy nadawaniu uprawnień do doktoryzowania się, tak aby doktoraty można było uzyskiwać tylko w dobrych instytutach badawczych. Powinno to w konsekwencji doprowadzić do zwiększenia mobilności uczelni do kształcenia kadry.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-9">
          <u xml:id="u-9.0" who="#JoannaFabisiak">Według mnie przerażająca jest konstatacja zawarta w raporcie pokontrolnym NIK, że „w skontrolowanych w 2005 roku państwowych szkołach wyższych te same nieprawidłowości występowały nadal”. A chodzi o nieprawidłowości stwierdzone podczas kontroli w 2002 roku.</u>
          <u xml:id="u-9.1" who="#JoannaFabisiak">NIK występuje o przyspieszenie prac związanych z wydaniem aktów wykonawczych od obowiązującej od 1 września 2005 r. ustawy Prawo o szkolnictwie wyższym. Czy te akty wykonawcze są już wydane?</u>
          <u xml:id="u-9.2" who="#JoannaFabisiak">I mam następne pytanie do pana ministra. Jest sprawą oczywistą, że jeśli szkoły wyższe utrzymują się dzięki opłatom dokonywanym przez studentów tzw. niestacjonarnych, to nie jest łatwo ograniczać ich liczbę. To, co robią szkoły wyższe, polega na takim bilansowaniu liczby studentów, aby nie przekroczyć ustawowo wskazanego progu 50 proc. studentów niestacjonarnych. Czy minister edukacji podjął działania stymulujące uczelnie do zwiększenia liczby studentów stacjonarnych? Skoro w uczelni kształci się 50 proc. studentów studiujących w systemie stacjonarnym i tyle samo studentów studiujących niestacjonarnie, to możliwości ich kształcenia są, tylko nie ma chęci zmiany proporcji czy też środków potrzebnych uczelni.</u>
          <u xml:id="u-9.3" who="#JoannaFabisiak">Cieszę się z tego, iż bierze się pod uwagę orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego, że konieczne jest zwiększenie dostępności do studiów. Ludzie chcą się kształcić i to jest pozytywne, bo wskaźnik osób z wyższym wykształceniem jest u nas ciągle bardzo niski. Czy obecne poprawione przepisy zawarte w Prawie o szkolnictwie wyższym są satysfakcjonujące dla ministra edukacji i jego ekipy? Czy możliwe będzie na ich podstawie wykonywanie właściwego nadzoru i właściwej kontroli uczelni wyższych?</u>
          <u xml:id="u-9.4" who="#JoannaFabisiak">Chciałabym zwrócić uwagę na owe zagrożenie wynikające z wejścia w życie ustawy Prawo o szkolnictwie wyższym. Art. 94 tej ustawy wszedł w życie 1 stycznia 2006 r. Jest to wielka pokusa dla uczelni, aby zwiększyć czesne dla studentów niestacjonarnych. Mam informacje z wielu uczelni o tym, że przygotowywane są nowe taryfikatory opłat.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-10">
          <u xml:id="u-10.0" who="#HenrykGołębiewski">Chciałbym nawiązać do fragmentu wypowiedzi pani przewodniczącej, która bardzo trafnie wyeksponowała istotę dzisiaj omawianego problemu i naszą troskę o jego rozwiązanie. Jednak nie jest uzasadniona uwaga, jakoby pan minister lekceważąco odniósł się do informacji zawartych w raporcie NIK. Moim zdaniem pan minister bardzo precyzyjnie odniósł się do uwag i stwierdzeń NIK, a szczególnie podkreślił, że jego poprzednicy wskazywali istotną troskę o rozwiązywanie problemu, ale względy formalne uniemożliwiały ministrowi odpowiednie działanie.</u>
          <u xml:id="u-10.1" who="#HenrykGołębiewski">Moim zdaniem możemy przyjąć takie uogólnienie, że jest to ciągła troska kolejnych ministrów o rozwiązanie tego bardzo szczególnego problemu. Wzbogaceni o doświadczenia minionych lat, powinniśmy dążyć do likwidowania nieprawidłowości wskazanych przez NIK.</u>
          <u xml:id="u-10.2" who="#HenrykGołębiewski">Zwracam się do pana przewodniczącego Państwowej Komisji Akredytacyjnej, aby członkowie naszej Komisji mogli otrzymać bardzo interesujące materiały, które dokumentują pierwszą kadencję działalności Państwowej Komisji Akredytacyjnej. Jest tam wiele informacji i danych świadczących o prekursorskim oddziaływaniu i o wielkim wysiłku podjętym dla poprawy jakości kształcenia. Jest tam stwierdzenie, że 75 proc. wizytowanych uczelni zostało ocenionych pozytywnie, 20 proc. – warunkowo i tylko 5 proc.</u>
          <u xml:id="u-10.3" who="#HenrykGołębiewski">Z dużym smutkiem przyjąłem do wiadomości informację z raportu NIK, że wśród wymienionych w sprawozdaniu pokontrolnym uczelni, w których stwierdzono występowanie podobnych nieprawidłowości jak podczas kontroli NIK w roku 2002, jest Szkoła Główna Handlowa. Ta szkoła od kilku lat w rankingu uczelni polskich plasuje się na jednym z czołowych miejsc i jest liderem wśród uczelni ekonomicznych.</u>
          <u xml:id="u-10.4" who="#HenrykGołębiewski">Podzielam niepokój pani posłanki Joanny Fabisiak wynikający z przepisu zawartego w ustawie – Prawo o szkolnictwie wyższym. Istotnie, występuje ostatnio na posiedzeniach senatów uczelni bardzo niepokojące zjawisko, mianowicie występowanie o wyrażenie zgody na dodatkowe etaty dla pracowników naukowych uczelni. Byłoby truizmem wymieniać negatywne przykłady, gdy profesor pracuje na pięciu i więcej etatach, ale teraz taka tendencja do ograniczania zatrudnienia powoduje bardzo szczególną sytuację. Otóż pracownicy danej uczelni państwowej nie chcą pracować w jednostce zamiejscowej tej uczelni, a wybierają jako dodatkowe miejsce zatrudnienia uczelnię niepubliczną, bo tam uposażenia są znacznie wyższe. Niepokojące jest to, że uczelnia macierzysta kosztem limitów kadrowych w jednostce zamiejscowej dąży do zachwiania proporcji między liczbą studentów stacjonarnych i liczbą studentów niestacjonarnych, a nawet zamierza likwidować obiekty, które wysiłkiem samorządu przed wielu laty zostały przekazane uczelni do wykorzystania. Jest to coś bardzo niepokojącego.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-11">
          <u xml:id="u-11.0" who="#SylwesterPawłowski">Po raz kolejny mamy materiał, przygotowany przez NIK bardzo rzetelnie w sposób czytelny. I za ten materiał należą się NIK słowa uznania i podziękowanie. Jednocześnie ten materiał zderza się z moimi obserwacjami w łódzkim środowisku akademickim, które podlega tym samym procesom, jak pozostałe środowiska akademickie w tym kraju.</u>
          <u xml:id="u-11.1" who="#SylwesterPawłowski">Z początkiem transformacji ustrojowej obserwowaliśmy najpierw lawinowe pojawienie się, a potem rozrost różnego rodzaju uczelni niepublicznych. Jestem przekonany, że moje opinie o środowisku akademickim, nie odbiegają od opinii wielu z państwa, jeśli chodzi o te środowiska, z którymi macie kontakt, a także od tego, co przedstawia NIK.</u>
          <u xml:id="u-11.2" who="#SylwesterPawłowski">Moi zdaniem pewne negatywne zjawiska mają charakter ogólny i nie dotyczą tylko 7 szkół wyższych poddanych rekontroli NIK. Niemniej jednak chciałbym zadać pytanie panu dyrektorowi reprezentującemu NIK, czy na podstawie obserwacji dokonanych w 7 uczelniach można uczynić uogólnienie, że wskazane zjawiska negatywne badanych uczelni dotyczą wielu innych państwowych szkół wyższych.</u>
          <u xml:id="u-11.3" who="#SylwesterPawłowski">Nie sposób nie wspomnieć początku lat 90., kiedy powstawały pierwsze uczelnie niepubliczne i co nie było życzliwie przyjmowane przez uczelnie państwowe z różnych powodów. Po kilku latach swoistego boomu edukacyjnego uczelnie państwowe zaczęły zastanawiać się, czy nie pójść tym samym tropem i nie pozyskiwać dodatkowych środków, które poprawią stan ich kondycji finansowej. Pojawiła się także obawa, czy studenci nie będą wybierać rzekomo łatwiejszych choć bardziej kosztownych studiów w uczelniach niepublicznych. W związku z tym chciałbym zadać pytanie: czy w świetle przedstawionej przez NIK informacji można domniemywać, że przyjmowanie studentów na studia odpłatne w państwowych szkołach wyższych w takiej skali, jaką obserwujemy, nie jest efektem niewystarczających dotacji z budżetu państwa dla uczelni. Kiedy rośnie liczba studentów przy bardzo niskiej liczebności dydaktycznych pracowników naukowych rodzi się pytanie: czy zwiększanie funkcji dydaktycznych w państwowych szkołach wyższych nie odbywa się kosztem pracy naukowej realizowanej w środowiskach akademickich? Czy resort edukacji i nauki prowadzi monitoring aktywności naukowej uczelni? Czy prowadzone są badania porównujące efekty dydaktyczne uczelni z efektami naukowymi?</u>
          <u xml:id="u-11.4" who="#SylwesterPawłowski">Pan minister wspominał o przygotowanym akcie prawnym w randze rozporządzenia, uzupełniającym ustawę Prawo o szkolnictwie wyższym. Ponieważ nadal go nie ma, czy według resortu edukacji i nauki przygotowywane w najbliższym czasie przepisy prawne pozwolą na wyeliminowanie negatywnych zjawisk opisanych w raporcie NIK?</u>
          <u xml:id="u-11.5" who="#SylwesterPawłowski">W moim przekonaniu czas najwyższy, by ilość kształconych teraz studentów przekuć w jakość kształcenia, aby nie produkować armii ludzi z wyższym wykształceniem, którzy nie będą umieli uzyskanego wykształcenia wykorzystać w codziennym życiu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-12">
          <u xml:id="u-12.0" who="#TadeuszSławecki">Podzielam opinię przedmówcy, że materiał przygotowany przez Najwyższą Izbę Kontroli, a także odpowiedź na ten materiał ministra edukacji i nauki, jak również materiał pokontrolny NIK sprzed kilku lat na temat, który omawiamy, stanowią pewne kompendium wiedzy, które powinno posłużyć do szerokiej dyskusji w Komisji Edukacji, Nauki i Młodzieży, ale i w różnych gremiach środowisk akademickich i szkolnictwa wyższego.</u>
          <u xml:id="u-12.1" who="#TadeuszSławecki">W tych materiałach można znaleźć opisy i stwierdzenia, które świadczą o ewolucji pewnych zjawisk. Chcę skoncentrować się na jednym z nich. Otóż dzięki działaniom Państwowej Komisji Akredytacyjnej ujawniono pewne złe zjawiska, a także słabość kadrową niektórych uczelni. Uczelnie te dbając o zachowanie swojej reputacji, starały się zgromadzić kadrę dydaktyczną w swoich siedzibach macierzystych, natomiast zrezygnowały z tworzenia sieci zamiejscowych jednostek dydaktycznych. Zlikwidowanie wielu punktów konsultacyjnych i dydaktycznych ośrodków zamiejscowych, spowodowało ograniczenie dostępności do studiów osobom z małych miejscowości i uboższym. Z kolei nastąpiło zjawisko tworzenia w mniejszych miejscowościach uczelni niepaństwowych, kształcących przeważnie na niższym poziomie z powodu braków kadrowych.</u>
          <u xml:id="u-12.2" who="#TadeuszSławecki">Kiedyś w jednym z materiałów NIK bardzo krytycznie odnoszono się do praktyk studentów. Stwierdzono nawet, że w uczelniach pedagogicznych, w 90 proc. badanych przypadków nie było żadnego nadzoru nad praktykami ze strony uczelni, ale brał pieniądze za prowadzenie tych praktyk. Czy to zjawisko było badanie i czy NIK zamierza poddać to kontroli?</u>
          <u xml:id="u-12.3" who="#TadeuszSławecki">Sejm kilka miesięcy temu znowelizował ustawę o pomocy społecznej, znacząco zmniejszając dochód z jednego hektara użytków rolnych stanowiący podstawę do naliczania wysokości stypendiów czy zasiłków. Czy na uczelniach stwierdzono zjawisko większej dostępności studentów pochodzących ze środowisk wiejskich do stypendiów i innych świadczeń socjalnych?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-13">
          <u xml:id="u-13.0" who="#RyszardKnosala">Chciałbym na wstępie zauważyć, że kontrole NIK dotyczyły tylko państwowych szkół wyższych i tylko małej ich grupy. W celu wyciągnięcia szerszych wniosków z tej kontroli, musielibyśmy mieć również wyniki badań tych samych spraw przeprowadzonych w uczelniach niepaństwowych.</u>
          <u xml:id="u-13.1" who="#RyszardKnosala">Chciałbym powiedzieć kilka słów o finansach uczelni. W budżetach przeważającej części uczelni państwowych dochody z opłat za studia wynoszą od 25 do ponad 30 proc. Uczelnie potrzebują tych pieniędzy, bo nie są w stanie pokryć swoich wydatków z dotacji. To powoduje pewne konsekwencje dotyczące kalkulacji kosztów studiów. Np. studia inżynierskie są droższe od innych, ponadto nie są popularne, bo gospodarka nie zgłasza zapotrzebowania na inżynierów. W celu pozyskania studentów na studia odpłatne, trzeba maksymalnie obniżać opłaty za usługi edukacyjne. Np. w kosztach nie uwzględnia się amortyzacji urządzeń czy planowanych remontów budynków. Gdyby dodać te wydatki, to za semestr trzeba by pobierać 3 tysiące i więcej złotych. Jeżeli teraz tych studentów jest mało, to byłoby ich jeszcze mniej. To jest jedno ograniczenie wysokości pobieranych opłat.</u>
          <u xml:id="u-13.2" who="#RyszardKnosala">Drugie ograniczenie wynika z kalkulacji na uczelniach niepaństwowych. Jesteśmy na jednym rynku usług edukacyjnych, a uczelnie niepaństwowych jest dwa razy więcej niż uczelni państwowych i to ma wpływ na kalkulację opłat za studia. Celem nadrzędnym jest, aby budżet uczelni był zrównoważony, a w tym budżecie – jak mówiłem – od 25 do 30 proc. stanowią pieniądze z odpłatnych form studiów.</u>
          <u xml:id="u-13.3" who="#RyszardKnosala">Od 1 stycznia 2007 r. budżet państwa nie będzie dofinansowywał studiów odpłatnych. Wysokość dotacji na pokrywanie kosztów tych studiów wynosiła 30 proc. całości nakładów. Mam nadzieję, że te opłaty za studia nie wzrosną w związku z tym o 30 proc. i że uczelnie poszukają oszczędności i będą musiały się kierować również wysokością opłat pobieranych w uczelniach niepaństwowych. Jeżeli uczelnia państwowa podniesie o 30 proc. opłaty i one będą znacznie wyższe niż za studia w uczelni niepaństwowej, to przestanie być konkurencyjna. W związku z tym opłaty nie powinny wzrosnąć aż tak bardzo.</u>
          <u xml:id="u-13.4" who="#RyszardKnosala">I jeszcze sprawa kadr. Pan minister Kurzydłowski był na posiedzeniu Komisji i wówczas doszliśmy do wspólnego wniosku i ustalenia, że w Polsce brakuje ok. 40 tysięcy pracowników naukowych na uczelniach. Taka liczba jest bardzo prawdopodobna i z tego wynikają określone konsekwencje, a także rzutują na korelacje między liczbą studentów a liczbą nauczycieli akademickich. Minima kadrowe obowiązujące uczelnie muszą być oczywiście spełnione, chociaż słyszałem, że zostaną nieco obniżone i jest to zamierzenie słuszne.</u>
          <u xml:id="u-13.5" who="#RyszardKnosala">Jest problem nadgodzin. Poprzednia ustawa stanowiła, że tych nadgodzin może być 50 proc. ponad obowiązujące pensum. To ustalenie wynikało z zaleceń Państwowej Inspekcji Pracy. W ustawie Prawo o szkolnictwie wyższym dokonano zwiększenia liczby nadgodzin do 100 proc. obowiązującego pensum. Jednak niż demograficzny wyraźnie zbliża się do uczelni i wydaje mi się, że można byłoby dopuścić na indywidualny wniosek rektora uczelni na niektórych kierunkach studiów i na niektórych wydziałach przekroczenie limitu nadgodzin np. o 200 proc., żeby opanować to szaleństwo, do jakiego dochodzi, że na uczelni dopuszcza się limit 1000 czy nawet 2000 tysięcy nadgodzin. Lepiej komuś dać więcej pod kontrolą, niż w ogóle przemilczać takie przypadki.</u>
          <u xml:id="u-13.6" who="#RyszardKnosala">Pan minister Kurzydłowski informował nas o wprowadzeniu grantów habilitacyjnych, co pozwoli zdynamizować proces pozyskiwania dla dydaktyki pracowników naukowych po habilitacji.</u>
          <u xml:id="u-13.7" who="#RyszardKnosala">Apeluję ponownie o zainteresowanie się sprawą wprowadzenia stypendiów doktoranckich, szczególnie na tych uczelniach, gdzie mamy braki kadrowe, na niektórych kierunkach jak np. biotechnologii czy informatyce. Sądzę, że przyznanie choćby tysiąca takich stypendiów poprawiłoby sytuację kadrową w uczelniach.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-14">
          <u xml:id="u-14.0" who="#KrystynaŁybacka">Cieszę się z tego, że NIK opracowała raport, który omawiamy. Nie można jednak mówić w przypadku tej kontroli o reprezentatywności, bo objęto nią tylko kilka uczelni spośród ponad 20 tam, gdzie poprzednie kontrole wypadły najgorzej. Minister właściwy do spraw szkolnictwa wyższego, i nie on jeden, wskazywał wielokrotnie na brak dostatecznych instrumentów prawnych, umożliwiających sprawowanie kontroli nad uczelniami. Minister w tej sytuacji był po prostu bezradny wobec przypadków łamania prawa przez rektorów.</u>
          <u xml:id="u-14.1" who="#KrystynaŁybacka">Minister składał wiele pozwów, wnosząc o nałożenie kar, ale sprawy nie były rozpatrywane, z uwagi na nikłą szkodliwość społeczną tych nieprawidłowości. Dopiero nowe Prawo o szkolnictwie wyższym przyznaje ministrowi pewne zwiększone uprawnienia do sprawowania nadzoru nad uczelniami z zachowaniem jednakże konstytucyjnej zasady autonomii uczelni i to chcę szczególnie podkreślić. Jest to też pewien subtelny, ale jednak istotny czynnik, który kształtuje relacje między nadzorczymi uprawnieniami ministra a autonomiczną działalnością szkół wyższych. Nowe prawo pozwoli na pewno w większym stopniu sprawować tę kontrolę.</u>
          <u xml:id="u-14.2" who="#KrystynaŁybacka">Zastanówmy się, co działo się w minionym 15-leciu, kiedy nastąpił ów boom edukacyjny. Od momentu, kiedy powstał sektor wyższego szkolnictwa niepublicznego, a była to prawdziwa rewolucja, mogę z pełną odpowiedzialnością stwierdzić, że najlepszym rozwiązaniem, które było dziełem Sejmu w kadencji 1997–2001 okazało się powołanie Państwowej Komisji Akredytacyjnej. Minister ma od tej pory doskonałego pomocnika w sprawowaniu nadzoru nad uczelniami, a nawet więcej, bo część funkcji nadzorczych przejęła właśnie PKA. Na podstawie jej opinii minister podejmował decyzje administracyjne.</u>
          <u xml:id="u-14.3" who="#KrystynaŁybacka">Będę broniła na każdym miejscu i w każdej chwili opozycji i dobrej opinii o działalności Państwowej Komisji Akredytacyjnej, która już po krótkim okresie funkcjonowania zaliczona została do czołówki podobnych komisji, działających w krajach europejskich. Od nas uczyli się tej działalności Hiszpanie.</u>
          <u xml:id="u-14.4" who="#KrystynaŁybacka">Zachowując szacunek dla działalności Najwyższej Izby Kontroli, niezmienny od 15 lat, nie mogę zgodzić się ze stwierdzeniem zawartym w raporcie, że PKA nieprawidłowo formułowała oceny warunkowe. Proszę zauważyć, że z jednej strony PKA napotykała na wielkie przeszkody formalne, ale z drugiej strony miała często do czynienia z sytuacją, że od jej decyzji zależały losy kilkuset, a nawet kilku tysięcy studentów. Podejmowanie decyzji negatywnej, która powodowałaby konieczność zamknięcia danego kierunku nie byłoby tylko karą dla uczelni, najbardziej dotkliwie odczuliby to studenci. Dlatego w niektórych przypadkach podejmowano decyzje i oceny warunkowe, które dawały czas uczelniom na dostosowanie się do obowiązujących kryteriów i wymagań.</u>
          <u xml:id="u-14.5" who="#KrystynaŁybacka">Chcę jeszcze oświadczyć, że nigdy minister właściwy do spraw szkolnictwa wyższego nie podjął decyzji innej niż ta, o jaką występowała Państwowa Komisja Akredytacyjna.</u>
          <u xml:id="u-14.6" who="#KrystynaŁybacka">Pani posłanka Joanna Fabisiak pytał o instrumenty, które ograniczałyby nadmierne zainteresowanie uczelni przyjmowaniem studentów na studia niestacjonarne. Otóż to osiągnie się dzięki wprowadzeniu regulacji, ograniczającej dotacje dla uczelni na kształcenie studentów na studiach zaocznych i wieczorowych. Takie rozwiązanie zostało wprowadzone w nowej ustawie Prawo o szkolnictwie wyższym.</u>
          <u xml:id="u-14.7" who="#KrystynaŁybacka">Potwierdzam jednak obserwacje pani posłanki, że część państwowych szkół wyższych, a celują w tym wyższe szkoły zawodowe, zapowiada podniesienie opłat za studia niestacjonarne, tłumacząc to brakiem środków, które dotychczas otrzymywały na te studia w ramach dotacji z budżetu. Jest to zjawisko nie tylko niepokojące z tego powodu, że nie ma to wiele wspólnego z rzeczywistymi kosztami kształcenia na danym kierunku studiów, ale także z tego powodu, że wchodzimy w okres niżu demograficznego i nastąpi zmniejszenia się liczebności tych roczników młodzieży, która będzie podejmowała studia.</u>
          <u xml:id="u-14.8" who="#KrystynaŁybacka">Może powstać taka sytuacja, że wybierający się na studia, zarażeni wysokością czesnego szczególnie w państwowych wyższych szkołach zawodowych, które z reguły zlokalizowane są w sąsiedztwie wyższych szkół prywatnych, podejmować będą studia właśnie w szkołach prywatnych. Te szkoły, wykorzystując koniunkturę gwałtownie obniżają wysokość czesnego, zachęcając tym kandydatów na studia. Dzieje się tak dlatego, że nowe Prawo o szkolnictwie wyższym stworzyło taki mechanizm zachęcający, stanowiąc, że jeżeli uczelnie te obniżą wysokość czesnego, mają prawo do ubiegania się o dotacje dydaktyczne. Jeżeli państwowe uczelnie nie dostrzegą tego, że mają silną konkurencję, mogą mieć kłopoty z pozyskiwaniem studentów.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-15">
          <u xml:id="u-15.0" who="#ZbigniewMarciniak">Sprawa jakości kształcenia na studiach wyższych postrzegana jest w Europie jako kluczowa. Chciałbym skoncentrować się na jednym temacie: jakość kształcenia a przestrzeganie prawa. Gdyby kontrola jakości miała opierać się tylko na sprawdzaniu, czy uczelnia przestrzega przepisy prawa, to nie potrzebna byłaby Państwowa Komisja Akredytacyjna, złożona z 70 profesorów. Mógłby się tym zajmować zwykły urzędnik. Jakość jest kwestią dużo bardziej złożoną i wpływa na nią wiele czynników, a zaledwie niektóre z nich określane są w przepisach prawa.</u>
          <u xml:id="u-15.1" who="#ZbigniewMarciniak">Podnoszona jest kwestia oceny warunkowej, która niepokoi NIK od dłuższego czasu i ciągle się do tego wraca. Rozmawialiśmy o tym po kontroli NIK w Państwowej Komisji Akredytacyjnej. Odnoszę się z najwyższym szacunkiem do najwyższej w państwie instytucji kontrolnej i bierzemy sobie zawsze do serca konkluzje formułowane przez NIK. Jedna z nich była taka, że tam gdzie jest łamane prawo, nie powinno się wydawać oceny warunkowej. I my naprawdę to respektujemy. Jeśli gdzieś łamane jest prawo, to wydajemy ocenę negatywną.</u>
          <u xml:id="u-15.2" who="#ZbigniewMarciniak">Formułujemy trzy warunki, które uczelnia musi spełniać, aby uzyskać ocenę warunkową. Są one bardzo trudne do spełnienia. Warunek pierwszy polega na tym, że nie ma łamania prawa. Warunek drugi, gdy nieprawidłowości, które stwierdziliśmy, są do naprawienia w ciągu roku. Jeżeli uczelnia tego nie spełni w tym czasie, wydajemy ocenę negatywną. Warunek trzeci, gdy uczelnia zobowiązuje się, że podejmie wiarygodne działania, aby usunąć te usterki. Ocena warunkowa jest wydawana tylko przy takich założeniach.</u>
          <u xml:id="u-15.3" who="#ZbigniewMarciniak">Najwyższa Izba Kontroli przejrzała nasze uchwały i doszła do wniosku, że niektóre z naszych ocen warunkowych powinny być ocenami negatywnymi. Kontekst tego jest niezwykle złożony i nie zawsze wszystko wynika z podjętej przez PKA uchwały. Np. wydaje się, że uczelnia nie ma wystarczającej kadry, ale są pracownicy, którzy za pół roku złożą habilitację w tejże uczelni i wymagana liczba kadry samodzielnych pracowników naukowych, zostanie osiągnięta. Czy w takim przypadku mamy zamykać ten kierunek, jeśli jest taka okoliczność? Oczywiście, że lepiej wydać ocenę warunkową, mając na uwadze fakt, że określone warunki zostaną spełnione w wyznaczonym czasie.</u>
          <u xml:id="u-15.4" who="#ZbigniewMarciniak">Są też inne okoliczności, które bierzemy pod uwagę. Jest wiele spraw nieuregulowanych przez prawo. Są np. przypadki, że fizyk podejmuje uczenie z zakresu matematyki, a jest samodzielnym pracownikiem naukowym. Naszym zdaniem nie jest to dobrze bo nie ma on odpowiednich kwalifikacji i chociaż dobrze umie matematykę, nie powinien jej uczyć. Można takich przypadków odstępowania od przepisów podawać wiele. Chciałbym tylko wskazać na złożoność spraw oceniania jakości.</u>
          <u xml:id="u-15.5" who="#ZbigniewMarciniak">Jestem wdzięczny za życzliwe słowa wypowiadane pod adresem Państwowej Komisji Akredytacyjnej, chociaż stwierdzenia zawarte w raporcie NIK zasiały zapewne jakieś wątpliwości u niektórych z państwa. Jestem do dyspozycji Komisji, aby dokładnie wyjaśnić wszystkie sprawy, związane z funkcjonowaniem PKA, bo uważam, że powinna być ona wolna od tego typu podejrzeń. Tylko wtedy będzie w stanie dobrze działać.</u>
          <u xml:id="u-15.6" who="#ZbigniewMarciniak">Potwierdzam to, co powiedziała pani posłanka Krystyna Łybacka, że istnieje pełne współdziałanie resortu właściwego dla spraw szkolnictwa wyższego i Państwowej Komisji Akredytacyjnej, a także zgodność co do podejmowanych decyzji.</u>
          <u xml:id="u-15.7" who="#ZbigniewMarciniak">Oprócz rzetelnego oglądu spraw poszczególnych uczelni, co staramy się wykonywać, jest także wiele obiegowych sloganów na temat szkolnictwa wyższego, które są powtarzane, a niektóre z nich zabrzmiały także na tej sali. Np. przekonanie, że przeciętny student stacjonarny jest lepiej przygotowany niż przeciętny student niestacjonarny. Chciałbym mieć takie narzędzie, które pozwoli to zmierzyć. Szukamy takich narzędzi. W Europie mówi się o mierzeniu efektów. My w każdym razie nie dopuszczamy takiej myśli, żebyśmy mogli inaczej mierzyć jakość kształcenia studentów jednych i drugich. Przykładamy dokładnie te same miary, a nawet z większą podejrzliwością patrzymy na kształcenie studentów na studiach niestacjonarnych, bo wiemy, że tam są większe możliwości uciekania od jakości. Mogę zapewnić, że Państwowa Komisja Akredytacyjna dba w tym samym stopniu o obydwa rodzaje studiów, nie rozróżniając ich z punktu widzenia jakości.</u>
          <u xml:id="u-15.8" who="#ZbigniewMarciniak">Funkcjonuje pewien slogan o braku kadry na wielu uczelniach. Oczywiście byłoby idealnie, aby każda uczelnia miała swoją kadrę odpowiednio liczną i aby każdy pracownik naukowy pracował tylko w jednym miejscu. To by na pewno podniosło jakość kształcenia. Takich sytuacji w tej chwili w okresie przejściowym nie mamy. Liczę na to, że znakomita liczba funkcjonujących w kraju uczelni okrzepnie i dorobi się własnej kadry, którą będzie się dzieliła z innymi uczelniami. Tak jeszcze nie jest, ale też te braki kadrowe nie wszędzie są jednakowo bolesne.</u>
          <u xml:id="u-15.9" who="#ZbigniewMarciniak">Np. na rynkowym kierunku studiów zarządzanie i marketing brakuje kadry, i dzięki Bogu. Mamy już 200 tysięcy studentów studiujących ten kierunek, a absolwenci tego kierunku stanowią największą grupę bezrobotnych z wyższym wykształceniem w Polsce. Tu nie trzeba troszczyć się o zwiększenie kadry dydaktycznej. Na informatyce jest to bardziej złożona sprawa, bo są tu trzy kierunki. Jest np. informatyka inżynierska oraz informatyka z ekonometrią. Tu do określonego minimum kadrowego dla tych kierunków, nie mogą być zaliczani tylko sami informatycy, ale także inżynierowie i ekonomiści, którzy umieją te zagadnienia wiązać. W tym inżynierskim modelu informatyki muszą być np. elektronicy. Nie jest proste policzenie, ilu tu ma być wykładowców.</u>
          <u xml:id="u-15.10" who="#ZbigniewMarciniak">Dla potrzeb dzisiejszego dnia, minimum kadrowe jest w zasadzie spełniane. Mamy blisko 50 tysięcy pracowników naukowych zatrudnionych w wyższych uczelniach. Zadałem sobie trud, aby ustalić, ilu pracowników naukowych firmuje minimum kadrowe w trzech miejscach. Jest takich pracowników ok. 200 na ogółem 50 tysięcy. To jest naprawdę minimalny margines.</u>
          <u xml:id="u-15.11" who="#ZbigniewMarciniak">Uczelnie, o których jest mowa w raporcie NIK, bardzo dokładnie oglądaliśmy w ramach naszej bieżącej działalności. Nasza działalność jest absolutnie przezroczysta. Na naszej stronie internetowej są zamieszczone wszystkie nasze oceny. Jeżeli stwierdzono nieprawidłowości w 7 uczelniach, nie można tego uznać za badanie reprezentatywne i nie oznacza to, że w wielu uczelniach jest aż tak źle.</u>
          <u xml:id="u-15.12" who="#ZbigniewMarciniak">Chciałem zapewnić, że będziemy robić wszystko, żeby jak najlepiej badać jakość kształcenia, a w szczególności ujawniać wszystkie sytuacje w uczelniach, w których łamane jest prawo. Z tą intencją działamy do tego stopnia, że zdarza się nawet tak, iż gdy dobry wydział, na którym dobrze kształci się studentów na jakimś kierunku ma nielegalny ośrodek zamiejscowy, wydajemy ocenę negatywną o jego działalności. Gdy badamy jakiś kierunek, to oglądamy wszystkie form nauczania na tym kierunku. Gdy ustalimy, że prowadzi się jakiś ośrodek zamiejscowy bez właściwego dozoru i odpowiedniej kadry, wówczas stanowczo domagamy się, żeby kształcenie odbywało się na takim samym poziomie. Inna sytuacja jest wówczas, gdy wprawdzie istnieje nielegalny ośrodek zamiejscowy, ale kształci na zupełnie dobrym poziomie, wtedy domagamy się jego legalizacji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-16">
          <u xml:id="u-16.0" who="#AndrzejSmirnow">Analizując informacje NIK, zarówno z tego roku, ale i te, które pamiętam z lat ubiegłych, np. o nadzorze resortu nad uczelniami prywatnymi, można wyciągnąć pewne wnioski ogólne, a nie tylko odnoszące się do wymienionych w raporcie NIK konkretnych uczelni.</u>
          <u xml:id="u-16.1" who="#AndrzejSmirnow">Bardzo szybki rozwój ilościowy szkolnictwa wyższego, niezaplanowany, a wynikający ze zniesienia pewnych barier, spowodował wystąpienie określonych zjawisk. Te zjawiska są w zasadzie opisane w raporcie NIK.</u>
          <u xml:id="u-16.2" who="#AndrzejSmirnow">Nawiązując do wcześniejszych kontroli badających nadzór nad uczelniami niepublicznymi pamiętam, że podawano m.in. przykłady pracy nauczycieli akademickich na 17 etatach. Wtedy wyciągano z tego ciekawy wniosek, że jest to bardzo dobre wykorzystanie potencjału naukowego. Mówię to oczywiście półżartem.</u>
          <u xml:id="u-16.3" who="#AndrzejSmirnow">Moim zdaniem wniosek ogólny, który można wyciągnąć z tych raportów, jest taki, że nasza legislacja i dokonywane zmiany w systemie prawnym nie nadążają za tym fenomenem rozwoju ilościowego szkolnictwa. Nie jesteśmy w stanie uregulować tego wszystkiego i odpowiednio szybko reagować na różne zjawiska. Z tego można również wyciągnąć wniosek konkretny, że poza tym, co obecnie robi resort, powinien on przede wszystkim monitorować, co się dzieje, i analizować te zjawiska, po to aby przygotowywać szybciej niezbędne zmiany legislacyjne.</u>
          <u xml:id="u-16.4" who="#AndrzejSmirnow">Mówię o tym także w kontekście obecnego Prawa o szkolnictwie wyższym, które wprowadziło wiele nowych rozwiązań, ale one też spowodują określone skutki jak np. ograniczenia możliwości podejmowania pracy przez nauczyciela akademickiego do dwóch etatów. Trzeba też przyjrzeć się bliżej wielu innym sprawom, jak np. systemowi i formom kształcenia kadry, kształtowania kariery naukowej, o czym się mówi już długo, ale potrzebne zmiany zostaną chyba dopiero wtedy, gdy sytuacja będzie już bardzo trudna.</u>
          <u xml:id="u-16.5" who="#AndrzejSmirnow">Najnowszy raport NIK dotyczy właściwie jednej kwestii, a mianowicie niedofinansowania szkolnictwa publicznego. Wskazane w raporcie zjawiska wynikają głównie z braku środków finansowych i z konieczności pozyskiwania tych środków przez uczelnie publiczne z innych źródeł m.in. z powiększania liczby studentów rekrutowanych na studia niestacjonarne czyli płatne, czy też z zawyżania czesnego. Moim zdaniem trzeba zdecydowanie podkreślić, że zawyżanie czesnego jest niedopuszczalne, bo dotyczy to ubogiej młodzieży, która często z konieczności studiuje na studiach niestacjonarnych. Nie jest tak, że tylko ten, kto nie dostał się na studia stacjonarne, podejmuje kształcenia na studiach niestacjonarnych. Studia niestacjonarne są dla młodzieży tańsze i z tego powodu duże grupy ubogiej młodzieży z ośrodków, w których występuje duże bezrobocie, studiują na takich studiach.</u>
          <u xml:id="u-16.6" who="#AndrzejSmirnow">Prawo o szkolnictwie wyższym wprowadziło konieczność zawierania umów dotyczących odpłatności za studia pomiędzy uczelnią i studentem. Skoro jest to umowa w sensie cywilnoprawnym, to obowiązuje obydwie strony. Jeżeli druga strona, a mam tu na myśli uczelnię, nie spełnia pewnych warunków zapisanych w umowie, a dotyczących np. jakości kształcenia według określonych standardów, czy też zawyża koszty kształcenia wbrew obowiązującemu prawu, to można się liczyć z bardzo poważnymi konsekwencjami prawnymi. Student może dochodzić swoich racji w drodze sądowej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-17">
          <u xml:id="u-17.0" who="#ZygmuntCybulski">Z tego tytułu, że reprezentuję związek zawodowy, interesują mnie szczególnie wyniki badań, dotyczące obciążenia zajęciami nauczycieli akademickich, i to z dwóch powodów. Po pierwsze, dlatego, że nauczyciele akademiccy chcą pracować w nadgodzinach. Z tego trzeba sobie jasno zdawać sprawę. Po drugie, chcą, ale nie w takim wymiarze, jaki wykazano w raporcie NIK. Wymiar 120 godzin zajęć dla profesora można dopuszczać, ale tylko w tych uczelniach, które mogą sobie pozwolić na taki limit godzin w ramach etatu. W większości uczelni profesor pracuje 180 godzin, a podawana liczba 120 godzin nie jest liczbą reprezentatywną.</u>
          <u xml:id="u-17.1" who="#ZygmuntCybulski">Dlaczego nauczyciele akademiccy chcą więcej pracować w nadgodzinach? Dzieje się tak dlatego, że będąc na etacie i realizując obowiązujący wymiar godzin bardzo mało zarobią. W raporcie jest m.in. taka informacja, że na jednej z uczelni wynagrodzenie profesora wzrosło z 6 tys. zł do ponad 8 tys. zł. Moim zdaniem to powinno być normą i nie z powodu pracy w nadgodzinach, ale dlatego, że profesor powinien miesięcznie zarabiać 8 tys. zł. I z tego takie zjawisko, że niektóre uczelnie mają więcej studentów niestacjonarnych niż stacjonarnych, aby mieć potrzebne środki.</u>
          <u xml:id="u-17.2" who="#ZygmuntCybulski">Wiem, iż są wydziały, które nie chcą dzielić się pieniędzmi zarobionymi przez siebie za prowadzenie studiów zaocznych. Na niektórych uczelniach dochodzi do sporów na tym tle. Takie są sprawy rzeczywiste, o których trzeba wiedzieć. Zróbmy wreszcie ten krok śmiały i zdecydowany – adresuję to do pana ministra – i zdecydować, że uposażenia nauczycieli akademickich muszą wzrosnąć.</u>
          <u xml:id="u-17.3" who="#ZygmuntCybulski">Następna ważna sprawa to realizacja programów kształcenia. W raporcie NIK wskazuje się na szereg działań nagannych, że np. liczba godzin zajęć na studiach niestacjonarnych jest pomniejszana w stosunku do liczby godzin na studiach stacjonarnych. Tak oczywiście nie może być, bo to nie są gorsi studenci.</u>
          <u xml:id="u-17.4" who="#ZygmuntCybulski">Informacja NIK nie jest reprezentatywna, ale jest to sygnał, że dzieje się źle. Niektórzy z państwa pytali, czy wnioski zawarte w tej informacji można uogólniać. Moim zdaniem w 80 proc. można je uogólniać, bo sytuacja na bardzo wielu uczelniach jest taka, jaką stwierdzono na 7 uczelniach skontrolowanych przez NIK.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-18">
          <u xml:id="u-18.0" who="#ArkadiuszDowczyk">Z raportu NIK wynika, że nie wszystkie skontrolowane wcześniej uczelnie odniosły się poważnie i odpowiedzialnie do wcześniej, bo w 2002 roku sformułowanych wniosków i zaleceń NIK. To jest zasmucające, że co najmniej 5 uczelni nie wykonało zaleceń NIK.</u>
          <u xml:id="u-18.1" who="#ArkadiuszDowczyk">Moim zdaniem – a chyba nie tylko moim – powiększenie liczby studentów studiów niestacjonarnych nie może być dla uczelni sposobem poprawiania swojego budżetu i źródłem dodatkowych dochodów.</u>
          <u xml:id="u-18.2" who="#ArkadiuszDowczyk">W raporcie NIK sformułowane są dwa poważne zarzuty i rzutują one na sprawy odpłatności za studia na uczelniach publicznych. Po pierwsze, chodzi o zarzut, że uczelnie pobierają czesne w pełnej wysokości, przy uchylaniu się od realizowania standardów kształcenia czyli nieprzekazywaniu pełnej wiedzy studentom. Po drugie, stwierdza się, że koszty kształcenia i czesne pobierane od studentów na kierunkach popularnych odbiegają bardzo znacznie od rzeczywistych kosztów uczelni. Niedobór środków finansowych na uczelniach, o którym wiemy, powinien być wyrównany nie kosztem studentów, ale przez środki z innych źródeł m.in. ze środków unijnych i z budżetu państwa.</u>
          <u xml:id="u-18.3" who="#ArkadiuszDowczyk">Z dniem 1 stycznia 2007 r. zmienią się zasady obliczania dotacji dla uczelni. W imieniu Parlamentu Studentów skierowaliśmy list do Konferencji Rektorów Akademickich Szkół Polskich w związku z sygnałami o tym, że niektóre uczelnie zamierzają o 30 proc. podnieść opłaty za studia niestacjonarne. Zgodnie z ustawą i przepisami przejściowymi, zgodnie z art. 269, uczelnia nie ma prawa studentom obecnie studiującym zmienić zasad pobierania opłat za studia. Mam nadzieję, że zgodnie z przepisami nowej ustawy Prawo o szkolnictwie wyższym, nadzór i kontrola ministra nad uczelniami, jak również poczucie odpowiedzialności władz uczelni nie doprowadzi do tego, że uczelnie w oderwaniu od rzeczywistych kosztów kształcenia i przepisów prawa będą ustalać wysokość opłat za studia. Umowa między uczelnią a studentem zgodnie z art. 160 ma precyzować warunki wnoszenia czesnego i student będzie miał podstawę – jeśli uczelnia nie będzie realizować pełnego programu kształcenia, który mu oferuje – do występowania o wyciągniecie konsekwencji w stosunku do uczelni.</u>
          <u xml:id="u-18.4" who="#ArkadiuszDowczyk">Chciałbym krótko odnieść się do uchwał Państwowej Komisji Akredytacyjnej, o czym była tu mowa. Uważaliśmy zawsze jako środowisko studenckie za szkodliwe, jeśliby z powodu drobnych uchybień popełnionych przez uczelnie, następowało zamykanie kierunków. Byłoby to ze szkodą dla dużych grup studentów, którzy kształcą się na tych kierunkach, gdyby minister wystawiał uczelni ocenę negatywną o jej działalności, jeśli ona nie łamie prawa.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-19">
          <u xml:id="u-19.0" who="#MarekKawa">W raporcie NIK stwierdza się, iż w państwowych szkołach wyższych nie poprawiła się sytuacja kadrowa. Interpretacja tego może być dwustronna, tzn. albo nie funkcjonuje pewien naturalny proces kariery naukowej, albo autonomiczne jednostki, jakimi są uczelnie nie kreują zdrowej atmosfery dla rozwoju naukowego, jak i nie kreują nowych stanowisk i nowych etatów dla kandydatów na młodych pracowników naukowych. Z tego wynika zachwianie równowagi czy proporcji między liczbą studentów a liczbą kadry naukowej. Tymczasem czas ucieka i mimo całego szacunku dla kadry profesorskiej, ta zastępowalność powinna następować. Według mnie brak jest odpowiedniej polityki kadrowej uczelni.</u>
          <u xml:id="u-19.1" who="#MarekKawa">Drugi problem, który się wiąże z liczebnością kadry naukowej, to są studia doktoranckie. Nie chcę stawiać zarzutów, ale to za czasów kierowania resortem przez panią posłankę Krystynę Łybacką wprowadzono kuriozum w postaci niestacjonarnych studiów doktoranckich. Jest to według mnie jakieś nieporozumienie, jak można oddzielać studia stacjonarne od niestacjonarnych. Formalnie tak postępować można, bo jedni płacą, a drudzy nie płacą, jedni mają stypendia doktoranckie, inni nie mają takich stypendiów. Wiemy, że proces przygotowywania pracy doktorskiej odbywa się w trybie niestacjonarnym, bo doktorant pracuje przede wszystkim indywidualnie i poza systemem przyjętym dla zwyczajnych studiów. Jak mają się kształcić młodzi doktorzy, jeżeli na zaoczne studia doktoranckie przyjmuje się np. 50 osób, a na studia stacjonarne tylko 10 osób.</u>
          <u xml:id="u-19.2" who="#MarekKawa">Chciałbym odnieść się do oceny pracy Państwowej Komisji Akredytacyjnej. Żadne środowisko nie jest krystalicznie czyste, a każda instytucja opiniotwórcza będzie zawsze generować zarzuty. Z własnego doświadczenia wiem, że można mieć duże wątpliwości, co do działalności PKA w pierwszej jej kadencji. Dawni członkowie PKA pochodzą z konkretnych uczelni i z konkretnych środowisk i wcześniej czy później rodzi się pewien rodzaj solidarności i korporacjonizmu zawodowego. Oznacza to, że członkowie PKA będą bronić może bezwiednie swoich macierzystych uczelni. Właśnie z tego powodu otrzymywaliśmy sygnały, kiedy odbędzie się wizytacja PKA w mojej uczelni i na co będzie się zwracać szczególną uwagę.</u>
          <u xml:id="u-19.3" who="#MarekKawa">Członkowie PKA popełniali podstawowe błędy. Nie chciałbym przytaczać przykładów, bo niektóre z nich byłyby podstawą do postawienia bardzo poważnych zarzutów.</u>
          <u xml:id="u-19.4" who="#MarekKawa">Skoro państwo utrzymuje PKA, a jej działalność opiera się na regulacjach ustawowych, powinna ona działać bez zarzutu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-20">
          <u xml:id="u-20.0" who="#KrystynaŁybacka">Chciałabym uspokoić pana posła, że ja nie wprowadzałam niestacjonarnych studiów doktoranckich. Występowałam o nadanie osobom na studiach doktoranckich odpowiednich uprawnień, bo nie mieli statusu ani pracownika uczelni, ani studenta. Dzięki temu zostali oni objęcie ubezpieczeniem społecznym i możliwością naliczania czasu odbywania studiów doktoranckich do ustalania wysokości składek na ZUS. Innych zmian nie wprowadzałam. Proszę szukać źródeł pańskiej wiedzy na ten temat gdzie indziej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-21">
          <u xml:id="u-21.0" who="#ZbigniewMarciniak">Chciałbym odnieść się w trybie ad vocem do bardzo poważnych zarzutów pod adresem Państwowej Komisji Akredytacyjnej i jej wiarygodności. Prosiłbym pana posła o dostarczenie mi tych dowodów, którymi pan poseł dysponuje, a ja je potraktuję z całą powagą i wyciągnę konsekwencje.</u>
          <u xml:id="u-21.1" who="#ZbigniewMarciniak">Chciałbym dodać, że w standardach działania PKA jest przestrzegane w szczególności to, że członek Komisji, pracownik wyższej uczelni nie bierze udziału w głosowaniu opinii, gdy dotyczy ona nie tylko jego uczelni, ale uczelni z jego regionu. My tego starannie przestrzegamy. Jeżeli są jakieś dowody wykroczeń przeciwko zasadom, którymi kieruje się PKA, trzeba je ujawnić i wyeliminować w trybie właściwym dla takiego postępowania.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-22">
          <u xml:id="u-22.0" who="#MarekKawa">Mam świadomość tego, że PKA pracuje w ramach uregulowań prawnych, ale ja nie kieruję zarzutów wobec obecnego składu PKA, a mam na myśli jej pierwszy skład w pierwszej kadencji. Byłem asystentem członka PKA…</u>
        </div>
        <div xml:id="div-23">
          <u xml:id="u-23.0" who="#KrystynaŁybacka">Padła, panie pośle, konkretna prośba ze strony pana przewodniczącego PKA. Jeżeli są dowody na to, o czym pan mówił, proszę je przekazać panu przewodniczącemu i myślę, że PKA poinformuje nas o wynikach podjętych działań w tych sprawach.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-24">
          <u xml:id="u-24.0" who="#KrystynaSzumilas">Zamykam dyskusję i proszę o zabranie głosu pana dyrektora w celu ustosunkowania się do zgłoszonych pytań i uwag.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-25">
          <u xml:id="u-25.0" who="#GrzegorzBuczyński">Czy przeprowadzone przez nas badania są reprezentatywne? Jest to 30 proc. prób, bo badaliśmy wcześniej 25 uczelni, a teraz sprawdziliśmy 7 uczelni spośród wcześniej kontrolowanych. Wskazane nieprawidłowości odnoszą się tylko do konkretnych i wskazanych uczelni. Nazwałbym ten dobór i wyniki kontroli jako sygnał o zjawiskach, jakie występują w państwowych szkołach wyższych.</u>
          <u xml:id="u-25.1" who="#GrzegorzBuczyński">Działalności Państwowej Komisji Akredytacyjnej poświęciliśmy odrębny raport pokontrolny i odbyliśmy bardzo ciekawą debatę na te tematy pod koniec poprzedniej kadencji Sejmu. Z panem przewodniczącym PKA po udzieleniu przez niego odpowiedzi na nasze uwagi, współpracujemy i nie ma między nami sporu. Myśmy kwestionowali wystawianie ocen warunkowych w sytuacji, kiedy w ewidentny sposób uczelnia nie spełniała wymogów ustawowych. Po uzyskaniu wyjaśnień panuje zgodność wśród kontrolerów państwowych – bo tak bym to nazwał – w tych sprawach, z czego się bardzo cieszę.</u>
          <u xml:id="u-25.2" who="#GrzegorzBuczyński">Jak ustaliliśmy koszty działalności dydaktycznej uczelni? W każdej uczelni są różne kierunki i kontrolerzy przy pomocy służb rachunkowych uczelni ustalali te koszty i stwierdzenia zawarte w raporcie nie odpowiadają w pełni zasadzie określania planowych kosztów dydaktycznych, tylko są wszędzie kosztami wynikowymi przy uwzględnieniu atrakcyjności i rzadkości kierunku studiów, którego dotyczą, a także możliwości płatniczych studentów. Wykorzystaliśmy oświadczenia rektorów, które są oczywiście trudno mierzalne i tu nie ma żadnej metodyki.</u>
          <u xml:id="u-25.3" who="#GrzegorzBuczyński">Ustaliliśmy, że koszty te były dużo większe niż faktyczne koszty wyliczone wspólnie w trakcie kontroli, w niektórych przypadkach nawet trzykrotnie. Przyznać trzeba, że obecny przepis rozporządzenia Rady Ministrów w sprawie odpłatności za studia nie jest dostatecznie precyzyjny, co nie ułatwia ścisłego odnoszenia się do określania kosztów kształcenia i uzasadniania wysokości pobieranych opłat.</u>
          <u xml:id="u-25.4" who="#GrzegorzBuczyński">Zakres naszych uprawnień kontrolnych wobec uczelni niepublicznych jest mniejszy niż wobec państwowych szkół wyższych. W tym roku będziemy kontrolowali uczelnie niepaństwowe z punktu widzenia udzielania pomocy materialnej dla studentów.</u>
          <u xml:id="u-25.5" who="#GrzegorzBuczyński">Spraw nadzoru nad praktykami nie badaliśmy, bo to jest nieco inny temat. Być może podejmiemy rekontrolę wcześniejszych ustaleń, podobną do tej, której wyniki dzisiaj prezentujemy.</u>
          <u xml:id="u-25.6" who="#GrzegorzBuczyński">Pan minister wspomniał, że minister edukacji miał kompetencje nadzoru, a nie miał kompetencji kontroli nad uczelniami. Jest to chyba jakieś nieporozumienie bo wprawdzie ustawodawca mówił w poprzedniej ustawie tylko o nadzorze, ale też nadzór to jest kompetencja do władczego wpływania na działania podmiotu nadzorowanego, z wykorzystaniem instrumentów kontroli. Przyjmuje się powszechnie, że jeśli mówi się o nadzorze, to kontrola jest jednym z podstawowych instrumentów tego nadzoru, bo bez tego instrumentu nie można sprawować nadzoru. Ministerstwo Edukacji przeprowadzało takie kontrole, chociaż być może tych kontroli było za mało.</u>
          <u xml:id="u-25.7" who="#GrzegorzBuczyński">Nas także zaniepokoiło to, że usługi edukacyjne na poziomie wyższym w skontrolowanych uczelniach w bardzo licznych przypadkach oferowane są na znacznie niższym poziomie od wymaganego. Uczelnie podchodzą do tego dość formalnie tylko z punktu widzenia ustawy i aktów wykonawczych i stosują zawyżone ceny usług. Z analizy wyników kontroli i wypowiedzi rektorów można wyprowadzić taką konkluzję, że wynika to z określonych problemów finansowych tych uczelni, a nie z chęci osiągania zysków.</u>
          <u xml:id="u-25.8" who="#GrzegorzBuczyński">Może warto byłoby, aby NIK zainteresowała się funkcjonowaniem systemu kształcenia kadr w szkołach wyższych. Problem braku kadr naukowych podnoszony jest przy okazji każdej kontroli szkół wyższych. Pogarsza się relacja liczby nauczycieli akademickich do liczby studentów. Istotne byłoby też zbadanie systemu i trybu nadawania stopni naukowych. Nigdy to nie było przedmiotem naszej kontroli. Jeśli Komisja poparłaby nas, chętnie przeprowadzilibyśmy takie badania.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-26">
          <u xml:id="u-26.0" who="#KrystynaSzumilas">Proszę teraz pana ministra o udzielenie odpowiedzi na pytania i ustosunkowanie się do uwag zgłoszonych w dyskusji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-27">
          <u xml:id="u-27.0" who="#StefanJurga">Zacznę od ustosunkowania się do komentarza pani przewodniczącej dotyczącego fragmentu mojego wystąpienia odniesionego do raportu NIK. Chcę głęboko wierzyć, że pani przewodnicząca przejęzyczyła się co do małej powagi traktowania przeze mnie tego raportu. Już na samym początku powiedziałem, że raport NIK traktuję bardzo poważnie i uważam za bardzo cenne zawarte w nim informacje, zarówno konkretne, jak i pewne sygnalne. Nie była to rzeczywiście próba reprezentatywna, niemniej jednak ta informacja o charakterze sygnalnym jest bardzo ważna.</u>
          <u xml:id="u-27.1" who="#StefanJurga">Przejdę do odpowiedzi na postawione pytania. Pan poseł Mirosław Krajewski zapytał, czy obecne prawo o szkolnictwie wyższym wystarczająco umożliwia przeciwdziałanie tym nieprawidłowościom i elementom zarzutów stawianych przez NIK? Obecne prawo znacznie lepiej zabezpiecza przed występowaniem pewnych nieprawidłowości na uczelniach niż poprzednie przepisy ustawy o szkolnictwie wyższym.</u>
          <u xml:id="u-27.2" who="#StefanJurga">Np. jeżeli chodzi o sprawy kadrowe, ograniczyliśmy już na mocy nowych przepisów zjawisko wieloetatowości. Ograniczyliśmy także możliwość reprezentowania danego kierunku studiów przez nauczyciela akademickiego z tytułem doktora habilitowanego czy profesora do dwóch kierunków: licencjackiego i magisterskiego.</u>
          <u xml:id="u-27.3" who="#StefanJurga">Jeżeli chodzi o sprawy jakości kształcenia i działalność Państwowej Komisji Akredytacyjnej oraz funkcje kontrolne ministra w tym zakresie, to polemizowałbym z pewnymi ocenami. Zasięgnę rady prawników, czy funkcja nadzorcza zawiera w sobie również funkcję kontrolną. Sejm, zaniepokojony tym, że jednak nadzór nie wypełnia funkcji kontrolnych, wprowadził w ustawie Prawo o szkolnictwie wyższym dodatkowy przepis o możliwości przeprowadzania kontroli uczelni przez ministra. Przyjmuję jednak uwagę pana dyrektora i jest to na pewno ważny temat do dyskusji teoretycznej z prawnikami.</u>
          <u xml:id="u-27.4" who="#StefanJurga">Jeżeli chodzi o sprawy jakości kształcenia, to zobowiązano uczelnie do informowania o zmianach dotyczących kadry firmującej określony kierunek studiów. Następuje zwiększenie funkcji nadzorczych ministra przy zachowaniu autonomii uczelni. Np. wspomniana została przez panią posłankę Krystynę Łybacką możliwość odwołania rektora, co także wprowadzono w Prawie o szkolnictwie wyższym.</u>
          <u xml:id="u-27.5" who="#StefanJurga">Określiliśmy, czym jest standard kształcenia, zapisując, że jest to zbiór reguł kształcenia w odróżnieniu od tego, co było do niedawna, że były to tylko przedmioty, które należało brać pod uwagę. Określiliśmy też dokładniej minima kadrowe, a także proporcje w tym minimum, których należy przestrzegać.</u>
          <u xml:id="u-27.6" who="#StefanJurga">Będzie na pewno problem prawny, czy umowa zawierana między uczelnią a studentem jest umową o charakterze cywilnoprawnym, czy nie. Sygnalizuję, że w środowisku szkół wyższych pojawiają się wątpliwości, czy ta umowa ma taki charakter. Prawnicy zaczynają wyrażać wątpliwości co do tego sformułowania.</u>
          <u xml:id="u-27.7" who="#StefanJurga">Do ustawy – Prawo o szkolnictwie wyższym wprowadzono przepis, że do 1 września 2006 roku nielegalne jednostki zamiejscowe muszą być zlikwidowane. Wszystko to świadczy o tym, że ta ustawa będzie skutecznie przeciwdziałała nieprawidłowościom wskazanym przez Najwyższą Izbę Kontroli.</u>
          <u xml:id="u-27.8" who="#StefanJurga">Sądzę, że wyrażona przez panią posłankę Joannę Fabisiak opinia o przerażającej konstatacji, jaka wynika z raportu NIK, w rezultacie naszej dyskusji straciła nieco na wymowie i być może zostanie przez panią posłankę nieco zmieniona. Doszliśmy do przekonania, że wskazania NIK mają charakter sygnalny, a nie uogólniający, zwłaszcza po wypowiedzi pana profesora Zbigniewa Marciniaka.</u>
          <u xml:id="u-27.9" who="#StefanJurga">Słusznie pani posłanka zwróciła uwagę, że jest tendencja w uczelniach publicznych do zwiększania liczby studentów studiów niestacjonarnych, chociaż wiemy, że średnio w Polsce te granice nie są przekroczone.</u>
          <u xml:id="u-27.10" who="#StefanJurga">Podzielam stanowisko pana posła Andrzeja Smirnowa, że jest tu pewien związek z niedofinansowaniem szkolnictwa wyższego. Musimy jednak zauważyć, że jak nigdy w ostatnich czterech latach sytuacja materialna w szkolnictwie wyższym znacznie się poprawiła, zwłaszcza nauczycieli akademickich. Nie chcę powiedzieć, że 3 mld zł dodane do budżetu szkolnictwa wyższego na podwyższenie uposażeń nauczycieli akademickich wpłynęły na jakąś radykalną ich poprawę, ale jest to kwota znacznie wyższa od tej, jaką przeznaczano poprzednio na ten cel.</u>
          <u xml:id="u-27.11" who="#StefanJurga">Pytano o nowe akty prawne, towarzyszące ustawie Prawo o szkolnictwie wyższym. Wydano np. rozporządzenie dotyczące trybu prowadzenia doktoratów i habilitacji, rozporządzenie dotyczące opłat za wydanie odpisów z rejestru uczelni niepublicznych oraz rozporządzenie dotyczące kierunków studiów. To ostatnie rozporządzenie, już uzgodnione, ma kluczowe znaczenie, bo daje podstawy dla funkcjonowania uczelni, a szczególnie dla trafnego określenia i przyjęcia uchwał senatów uczelni, ustalających zasady rekrutacji na studia na rok akademicki 2007/2008. W ten sposób dokonaliśmy ważnego kroku w kierunku wdrażania tzw. procesu bolońskiego, bo tam piszemy o wielostopniowości, o tym, jakie kierunki są jednostopniowe, a jakie dwustopniowe.</u>
          <u xml:id="u-27.12" who="#StefanJurga">Zaawansowane są prace nad projektem rozporządzenia dotyczącego standardów nauczania. Przypominam, że ustawa Prawo o szkolnictwie wyższym zmieniła definicję standardów, co wymaga odpowiedniego dostosowania pewnych pojęć do praktyki akademickiej. W przygotowaniu jest rozporządzenie dotyczące minimów kadrowych, obowiązujących uczelni do ich przestrzegania, aby dany kierunek studiów mógł być prowadzony. W tym minimum zwiększyliśmy grupę doktorów, bo byliśmy świadomi tego, że często zajęcia prowadzone są przez doktorantów. Liczymy na to, że skłonimy uczelnie do nieco innej polityki kadrowej, gdy doktorzy i adiunkci będą włączeni do minimów kadrowych.</u>
          <u xml:id="u-27.13" who="#StefanJurga">Pracujemy nad koncepcją finansowania zadaniowego uczelni. Te kwestie, jak i inne podniesione w dyskusji opiszę i przekażę do protokołu i zainteresowanym posłom zadającym pytania.</u>
          <u xml:id="u-27.14" who="#StefanJurga">W raporcie NIK i w dyskusji podniesiono sprawę rozliczania finansowego nauczycieli akademickich i innych pracowników naukowych. Z tym wiąże się kwestia liczby nadgodzin i obciążeń poszczególnych pracowników. Uczelnie stosują różnego rodzaju przeliczniki i często nie są to godziny zajęć czy godziny nadliczbowe, ale godziny obliczeniowe. Np. za pracę w niedzielę oblicza się trzy razy więcej godzin, aniżeli było ich przepracowanych faktycznie. Podobnie jest z obliczaniem godzin w zamiejscowych ośrodkach uczelni, wliczając w to czas dojazdów. Wymaga to odpowiedniej analizy, aby nie wnioskować zbyt pochopnie o przekraczaniu limitów czy nadmiernym obciążaniu pracą.</u>
          <u xml:id="u-27.15" who="#StefanJurga">Dyskutowałbym z tezą, że czas przeznaczany na kształcenie studentów w szkołach publicznych odbywa się kosztem działalności naukowej, chociaż zapewne tak się też dzieje. Jednak teraz przy pewnym ograniczeniu liczby studentów działalność naukowa została ponownie zauważona, jako niezbędna nie tylko dla rozwoju nauki, ale także dla prowadzenia studiów na określonych poziomach nauczania.</u>
          <u xml:id="u-27.16" who="#StefanJurga">Czy prowadzone są badania nad wpływem obciążenia dydaktycznego na jakość pracy kadry nauczającej? Takich badań nie było, ale każdy z praktyków, którzy zarządzali uczelniami wie, że występuje tu bardzo prosta relacja. Jeżeli w skali kraju każdego roku kształcimy ok. 6 tysięcy doktorów i ok. tysiąca doktorów habilitowanych, oznacza to, że dynamika wzrostu i doktoratów, i habilitacji jest znacznie większa niż przed 10 laty.</u>
          <u xml:id="u-27.17" who="#StefanJurga">Pytanie o zapewnienie większego dostępu do stypendiów dla młodzieży pochodzącej z obszarów wiejskich i małych miasteczek jest ważne. My to badamy, ale na wyniki musimy trochę poczekać. Mamy obecnie ok. 22 proc. studentów pochodzących z obszarów wiejskich i małych miasteczek, którzy pobierają stypendia bądź socjalne, bądź naukowe. Jeżeli odniesiemy to do sytuacji sprzed 15 lat, czy do początków transformacji, wtedy takich studentów mieliśmy 6 proc. Na pewno wzrost jest duży, ale że biedy studenckiej jest jeszcze sporo, nikt temu nie zaprzecza. Zdajemy sobie sprawę, że jest potrzeba przeznaczenia większych środków także na stypendia dla studentów.</u>
          <u xml:id="u-27.18" who="#StefanJurga">Zgadzam się z wypowiedziami, że karygodne jest, jeżeli uczelnia pobiera opłaty, które przewyższają rzeczywiste koszty uruchomienia i prowadzenia kierunku studiów. Jestem jednak przekonany, że obecne koszty w znanych mi uczelniach ciągle są niższe od rzeczywistych kosztów, jakie ponoszą te uczelnie.</u>
          <u xml:id="u-27.19" who="#StefanJurga">Mam nieco inne spojrzenie na algorytm obliczania kosztów uczelni, aniżeli ten, który został zastosowany przez Najwyższą Izbę Kontroli. Jeżeli udałoby się wypracować wspólny model tego algorytmu, byłoby to bardzo korzystne także w kontekście zadaniowego budżetu szkolnictwa wyższego.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-28">
          <u xml:id="u-28.0" who="#KrystynaSzumilas">Dziękuję za to wystąpienie. Myślę, że naszą wspólną troską jest to, abyśmy nie skupiali swojej uwagi wyłącznie na udowadnianiu, że wszystko zostało już zrobione i zmierza w dobrym kierunku. Powinno nam bardzo zależeć na tym, żeby znaleźć takie rozwiązanie, które doprowadzą do tego, aby prawo było przestrzegane i żeby studenci mogli studiować na dobrych uczelniach za jak najmniejsze pieniądze.</u>
          <u xml:id="u-28.1" who="#KrystynaSzumilas">Jeśli użyłam na początku jakichś niewłaściwych słów, na co zwrócił uwagę pan minister, to przepraszam, ale taka jest nasza troska o dokładne wyjaśnienie sobie wszelkich spraw i analizowanie wszystkich problemów szkolnictwa wyższego.</u>
          <u xml:id="u-28.2" who="#KrystynaSzumilas">Dziękuję panu dyrektorowi Grzegorzowi Buczyńskiemu za dobry raport, który na pewno przyczyni się do tego, aby nasz student rzeczywiście studiował w dobrej uczelni i jak najtaniej.</u>
          <u xml:id="u-28.3" who="#KrystynaSzumilas">Dziękuję panu ministrowi za wszystkie wyjaśnienia i panu przewodniczącemu Państwowej Komisji Akredytacyjnej, która już wiele zrobiła, aby polskie uczelnie były coraz lepsze.</u>
          <u xml:id="u-28.4" who="#KrystynaSzumilas">Dziękuję wszystkim państwu za udział w tej ciekawej dyskusji.</u>
          <u xml:id="u-28.5" who="#KrystynaSzumilas">Wyczerpaliśmy porządek dzienny dzisiejszych obrad. Zamykam posiedzenie Komisji.</u>
        </div>
      </body>
    </text>
  </TEI>
</teiCorpus>