text_structure.xml 16.8 KB
<?xml version='1.0' encoding='UTF-8'?>
<teiCorpus xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude" xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0">
  <xi:include href="PPC_header.xml"/>
  <TEI>
    <xi:include href="header.xml"/>
    <text>
      <body>
        <p xml:id="div-1">Szanowny Panie Marszałku! W odpowiedzi na zapytanie Posła Zbigniewa Kozaka dotyczące emigracji wykwalifikowanej kadry, w szczególności w sektorze górniczym, oraz wysokości wynagrodzeń w Polsce w porównaniu do innych państw Unii Europejskiej przekazuję stosowne informacje, przygotowane z wykorzystaniem danych otrzymanych z Ministerstwa Gospodarki.</p>
        <p xml:id="div-2">I. Odpowiadając na pytanie: ˝Jakie jest zagrożenie dla gospodarki polskiej, wynikające z realnej groźby masowej emigracji zarobkowej górników i inżynierów do krajów Unii Europejskiej?˝, podkreślam, że podzielam troskę o zapewnienie zasobów pracowników dla gospodarki polskiej. Działania prowadzone w tym celu polegają między innymi na obserwacji przepływów migracyjnych i wynikających z nich skutków dla rynku pracy, jak też na analizie podaży pracowników dostępnych na rynku pracy w kontekście zapotrzebowania zgłaszanego przez pracodawców.</p>
        <p xml:id="div-3">Podzielam także niepokój dotyczący możliwości wystąpienia wysokiego odpływu z kraju pracowników z niektórych grup zawodowych. Zwracam jednak uwagę, że sygnały na temat niedoboru pracowników o określonych kwalifikacjach nie zawsze znajdują potwierdzenie w dostępnych danych na temat podaży pracowników na rynku krajowym. Według rejestru osób bezrobotnych według ich kwalifikacji lub posiadanych przez nie uprawnień do wykonywania zawodów, według danych na koniec roku 2005, w Polsce zarejestrowanych było 6772 bezrobotnych górników eksploatacji złóż oraz 111 inżynierów górnictwa. W krajowym sektorze górnictwa węgla kamiennego nie obserwuje się braku chętnych do pracy. Dla przykładu na ogłoszenie o przyjęciu do pracy pracowników do Jastrzębskiej Spółki Węglowej S.A. wpłynęło kilkakrotnie więcej podań niż wynosiło zapotrzebowanie. Ponadto należy stwierdzić, iż w polskim górnictwie w dalszym ciągu występuje przerost zatrudnienia w zakresie pracowników powierzchniowych. W związku z tym ewentualne oferty pracy mogą sprzyjać procesowi restrukturyzacji zatrudnienia tych pracowników.</p>
        <p xml:id="div-4">W Polsce trzy uczelnie wyższe: Akademia Górniczo-Hutnicza, Politechnika Śląska oraz Politechnika Wrocławska kształcą pracowników wyższego szczebla dla górnictwa. Istnieje współpraca przedsiębiorstw sektora górniczego z tymi uczelniami, co pozwala uczelniom dostosowywać profil kształcenia do potrzeb kopalń. Podobna sytuacja występuje w szkolnictwie średnim i zawodowym, gdzie również przedsiębiorstwa górnicze współpracują ze szkołami.</p>
        <p xml:id="div-5">Dla prognozowania zapotrzebowania na specjalistów w branży górniczej istotną rolę ma także analiza kierunków rozwojowych górnictwa i rynkowego popytu na węgiel. Mimo licznie pojawiających się zapowiedzi radykalnego zwiększenia zapotrzebowania na węgiel w krajach Unii Europejskiej Ministerstwo Gospodarki nie dysponuje żadnym oficjalnym dokumentem potwierdzającym ten wzrost. Z prowadzonych przez MG rozmów i wypowiedzi przedstawicieli Komisji Europejskiej wnioskować można, iż dokument zawierający politykę energetyczną Unii Europejskiej na następne lata może powstać pod koniec bieżącego roku. Dopiero w oparciu o taki dokument będzie można prognozować wzrost zapotrzebowania na węgiel w krajach Unii Europejskiej. Należy jednak pamiętać, iż Unia Europejska jako priorytet stawia ochronę środowiska i ograniczenie emisji gazów cieplarnianych, dlatego też nie można się spodziewać zbyt wielkiego wzrostu wykorzystania węgla w najbliższych latach. Prawdopodobnie Unia Europejska problem dywersyfikacji źródeł energii oraz wzrost zapotrzebowania na energię elektryczną będzie rozwiązywać przez zwiększenie wykorzystania energii ze źródeł odnawialnych oraz poszukiwania technologii tzw. czystego spalania węgla.</p>
        <p xml:id="div-6">Wobec powyższego nie należy obawiać się migracji polskich górników do państw Unii Europejskiej. Tradycyjnym miejscem pracy za granicą dla polskich górników są czeskie kopalnie, gdzie pracuje od lat grupa około 2300 górników z Polski. Przewidujemy, że zatrudnienie w czeskich kopalniach pozostanie na tym poziomie. Na rynku pojawiają się oferty pracy z Australii i RPA, dla pracowników z wyższym wykształceniem w dziedzinach górniczych. Z uwagi głównie na odległość nie ma zbytniego zainteresowania tymi ofertami ze strony polskiej.</p>
        <p xml:id="div-7">Analizując zaspokojenie zapotrzebowania na pracowników w górnictwie na rynku krajowym w kontekście potencjalnej emigracji zarobkowej tych osób, należy zwrócić także uwagę na wysokość dochodów osiąganych przez osoby w tej grupie zawodowej. Górnictwo jest w Polsce zawodem o najwyższym przeciętnym poziomie wynagrodzeń (225 proc. przeciętnego wynagrodzenia w gospodarce, IV kw. 2005 r.), co stawia wykwalifikowanych pracowników tego sektora w zupełnie innej sytuacji niż specjalistów w takich dziedzinach, jak np. służba zdrowia (81 proc. przeciętnego wynagrodzenia) czy edukacja (96 proc. przeciętnego wynagrodzenia), mimo że w sektorach tych przeważają osoby o wysokim poziomie kwalifikacji. Z uwagi na wysoki poziom wynagrodzeń w kraju, oznaczający przy generalnie niższych kosztach utrzymania w Polsce w porównaniu z wieloma krajami UE relatywnie wysoką siłę nabywczą wynagrodzenia, czynnik finansowy ma ograniczone znaczenie przy podejmowaniu decyzji migracyjnych przez osoby pracujące w sektorze górniczym.</p>
        <p xml:id="div-8">II. Odpowiadając na pytanie: ˝Jaka jest opinia Ministerstwa na temat wysokości płac w Polsce w kontekście, jak by nie było, gospodarek konkurencyjnych państw Unii Europejskiej?˝, zwracam uwagę na to, że nominalny poziom zarobków w Polsce i innych państwach Unii Europejskiej (przede wszystkim tzw. starych państwach członkowskich UE) podlega stopniowemu wyrównywaniu. Różnice pozostają jednak bardzo duże i okres, w którym nastąpi wyrównanie, może być oceniany na około 15-20 lat. Wzrost realnych wynagrodzeń brutto w Polsce w roku 2003 wyniósł 3,4 proc. i był wyższy od wzrostu w ówczesnych państwach UE. Przykładowo, w Niemczech wynagrodzenia wzrosły o 1,4 proc., w Szwecji o 1,3 proc., w Wielkiej Brytanii nie uległy zmianie, a we Włoszech spadły o 0,5 proc. W roku 2004 odnotowano w Polsce wzrost przeciętnego nominalnego wynagrodzenia o 4,7 proc. Wynagrodzenie realne wzrosło o 2,5 proc. W okresie pięciu pierwszych miesięcy 2006 roku wynagrodzenie nominalne wzrosło także o 4,7 proc., co przy znacznie niższej inflacji (0,7 proc.) oznacza wzrost wynagrodzenia realnego o 4,0 proc. Kontynuowana jest zatem tendencja relatywnie szybkiego wzrostu wynagrodzeń realnych i zmniejszania różnicy między krajami UE-15 a naszym krajem w zakresie poziomu wynagrodzeń. Z ekonomicznego punktu widzenia, w długim okresie, pożądana jest sytuacja, w której wzrost wynagrodzeń realnych jest wolniejszy od wzrostu wydajności pracy. Wtedy następuje zwiększenie efektywności gospodarowania. Z taką właśnie sytuacją mamy do czynienia w naszej gospodarce. Z uwagi na znaczenie powiązań pomiędzy czynnikami makroekonomicznymi a wynagrodzeniami pragnę zwrócić uwagę na relacje wielkości PKB na głowę ludności w Polsce i innych państwach UE oraz wskaźnik wydajności pracy. Dane te obrazują szybki wzrost PKB per capita oraz wydajności pracy w Polsce, pokazują jednak też wciąż olbrzymie różnice pomiędzy naszym krajem i tzw. starymi państwami członkowskimi UE.</p>
        <p xml:id="div-9">Za syntetyczny miernik poziomu rozwoju gospodarczego uważana jest wielkość PKB na głowę ludności według parytetu siły nabywczej. W roku 2000, przyjmując UE-25 = 100, PKB w Polsce wynosił 46,8 proc. średniej unijnej</p>
        <p xml:id="div-10">. W roku 2004 wskaźnik ten wzrósł do 48,8 proc. Jednocześnie w tym samym czasie wskaźnik dla UE-15 obniżył się z 110,0 proc. do 108,6 proc. Spadek odnotowano m.in. we Francji (z 113,6 proc. do 109,3 proc.), Niemczech (z 111,9 proc. do 108,6 proc.), Włoszech (z 113,3 proc. do 105,8 proc.) oraz Szwecji (z 119,0 proc. do 117,4 proc.). Natomiast wzrost wskaźnika miał miejsce m.in. w Hiszpanii (z 92,3 proc. do 97,6 proc.), Irlandii z 126,1 proc. do 137,0 proc.) oraz Wielkiej Brytanii (z 112,5 proc. do 116,2 proc.). Wskaźniki uległy poprawie w 9 spośród 10 nowych państw członkowskich UE (z wyjątkiem Malty).</p>
        <p xml:id="div-11">Zwiększenie wskaźnika w Polsce wynikało z szybszego realnego tempa wzrostu PKB w naszym kraju niż w UE-25, a także w UE-15. Przeciętne roczne tempo wzrostu PKB w Polsce w latach 2001-2004 wynosiło 2,9 proc., w UE-25 - 1,7 proc., a w UE-15 - 1,6 proc.</p>
        <p xml:id="div-12">Wg wstępnych danych Eurostatu w roku 2005 omawiany wyżej wskaźnik dla Polski uległ dalszemu zwiększeniu do 49,8 proc. Natomiast wg szacunków tej organizacji w roku 2007 wskaźnik osiągnie wielkość 52,2 proc.</p>
        <p xml:id="div-13">Powyższe dane świadczą o sukcesywnym wzroście wskaźnika oraz o postępującym procesie konwergencji realnej i stopniowym odrabianiu różnic w poziomie rozwoju gospodarczego między Polską a Unią Europejską.</p>
        <p xml:id="div-14">Po znacznym przyspieszeniu wzrostu PKB w roku 2004 (do 5,3 proc.)</p>
        <p xml:id="div-15">m.in. na skutek efektu akcesyjnego, w roku 2005 tempo wzrostu uległo pewnemu spowolnieniu (do 3,4 proc.). Spowolnienie nastąpiło m.in. na skutek tzw. efektu bazy. Jednak w roku 2005 tempo wzrostu zwiększało się z kwartału na kwartał. Tendencja ta była kontynuowana także w I kwartale 2006 roku, kiedy wzrost PKB osiągnął poziom 5,2 proc. Według przewidywań Ministerstwa Gospodarki w całym roku 2006 wzrost gospodarczy wyniesie 5,0 proc.</p>
        <p xml:id="div-16">Wydajność pracy jest podstawową miarą konkurencyjności gospodarki. Przyjmując jako 100 wydajność dla UE-25 będącą ilorazem PKB według parytetu siły nabywczej i liczby zatrudnionych, wydajność w Polsce w roku 2000 stanowiła 51,3 proc. średniej unijnej, a w roku 2004 wzrosła do 62,0 proc. średniej</p>
        <p xml:id="div-17">. W tym samym czasie wskaźnik wydajności dla UE-15 obniżył się z 107,5 proc. do 106,2 proc. Tempo wzrostu wydajności pracy w Polsce jest więc szybsze niż w UE, co przyczynia się do sukcesywnego odrabiania różnic w rozwoju gospodarczym. Warto zwrócić uwagę, iż wskaźnik wydajności pracy dla Polski jest znacznie wyższy niż wskaźnik PKB na głowę ludności. Różnica jest spowodowana niskim wskaźnikiem aktywności zawodowej w Polsce (relatywnie mniej osób uczestniczy w wytwarzaniu PKB).</p>
        <p xml:id="div-18">Potwierdzeniem powyższych spostrzeżeń na temat wzrostu wydajności jest raport amerykańskiego instytutu badawczego The Conference Board, z którego wynika, że wzrost wydajności pracy w Polsce był w roku 2005 najwyższy spośród wszystkich nowych członków Unii Europejskiej. W raporcie stwierdza się: ˝Wzrost wydajności pracy w polskiej gospodarce znacząco przyspieszył w roku 2005. Produktywność, czyli wartość produktu wytworzonego w ciągu godziny pracy, zwiększyła się o 7,7 proc. Spośród wszystkich krajów zaliczanych do rynków wschodzących lepszy rezultat osiągnęły jedynie Chiny, gdzie wydajność pracy wzrosła o 8,4 proc. Wydajność pracy rośnie w Polsce przede wszystkim z powodu racjonalizacji wykorzystania zasobów ludzkich. Część branż została poddana ostrej konkurencji wewnętrznej i zewnętrznej, co znacząco poprawiło wydajność pracy. Do szybszego wzrostu przyczyniły się także nowe inwestycje, wymuszające zastosowanie nowoczesnych technologii. Wolniej niż w Polsce wydajność pracy rosła w pozostałych krajach przyjętych w 2004 roku do Unii Europejskiej. Średni wzrost przyspieszył w nich do 6,3 proc. w 2005 roku. Polska wyprzedziła również kraje rozwinięte, w tym UE-15, gdzie wydajność pracy w 2005 roku wzrosła przeciętnie o 0,5 proc.˝.</p>
        <p xml:id="div-19">Niższy PKB na głowę ludności oraz niższa wydajność pracy w Polsce niż w rozwiniętych krajach UE powodują, że zarówno poziom przeciętnych wynagrodzeń, jak i kosztów pracy w naszym kraju jest niższy. W roku 2002 (brak bardziej aktualnych danych) przeciętne wynagrodzenie brutto za 1 godzinę pracy wynosiło w UE-25 - 12,56 euro, w UE-15 - 14,18 euro, a w Polsce - 3,18 euro</p>
        <p xml:id="div-20">. W niektórych państwach UE-15 wynagrodzenia wynosiły: w Wielkiej Brytanii - 17,64 euro, w Irlandii - 16,20 euro, w Niemczech - 15,40 euro, w Szwecji - 15,00 euro, a we Włoszech - 10,38 euro. Relacja wynagrodzeń w UE-15 i w Polsce wynosi 4,5:1, a w ww. krajach UE-15 od 5,5:1 w Wielkiej Brytanii do 3,3:1 we Włoszech</p>
        <p xml:id="div-21">.</p>
        <p xml:id="div-22">Podobnie jak relacje wynagrodzeń przeciętnych kształtują się relacje wynagrodzeń minimalnych. Najwyższe miesięczne wynagrodzenie minimalne występuje w Luksemburgu (1530 euro). W innych krajach przykładowo wynagrodzenia wynoszą: w Irlandii - 1293 euro, w Wielkiej Brytanii - 1269 euro, we Francji - 1218 euro, a w Hiszpanii - 631 euro. Minimalne wynagrodzenie w Polsce wynosi 234 euro. W UE są ogromne różnice, jeśli chodzi o odsetek osób zarabiających stawkę minimalną. W Luksemburgu wynagrodzenie minimalne otrzymuje 18,0 proc. pracowników, w Wielkiej Brytanii - 1,4 proc., we Francji - 15,8 proc., w Irlandii - 3,1 proc., a w Hiszpanii zaledwie 0,8 proc. W Polsce wynagrodzenie minimalne otrzymuje 4,5 proc. pracowników.</p>
        <p xml:id="div-23">Na wysokość realnych wynagrodzeń netto znaczący wpływ mają także pozostałe koszty ponoszone przez pracodawcę. Pozostałe, poza płacą netto, koszty ponoszone przez pracodawcę to podatek PIT, składki na fundusze ubezpieczeń społecznych i innych świadczeń dla pracowników, a także koszty związane ze szkoleniem pracowników. Im wyższy udział płacy netto w całości kosztów pracy, tym mniejszy tzw. klin podatkowy, będący różnicą między 100 a procentowym udziałem płacy netto w kosztach pracy. W warunkach polskich klin podatkowy jest wysoki, znacznie wyższy niż w innych krajach unijnych. Okoliczność ta zniechęca pracodawców do zwiększenia zatrudnienia lub też zachęca ich do ˝obchodzenia˝ przepisów prawa pracy (zatrudnienie ˝na czarno˝). W obecnej rzeczywistości wypłacenie pracownikowi kwoty 1 tys. zł oznacza wydatkowanie przez pracodawcę kwoty 1823 zł. Klin podatkowy wynosi w tym przypadku ok. 45 proc. Zmniejszenie klina podatkowego, przy założeniu stałych kosztów pracy, skutkuje wzrostem płacy netto i poprawą relacji tej płacy do krajów unijnych.</p>
        <p xml:id="div-24">Pozycja konkurencyjna gospodarki polskiej w międzynarodowych rankingach konkurencyjności jest niska, bez względu na przyjmowane kryteria oceny. W trzech najważniejszych rankingach konkurencyjności Polska sytuowana jest z reguły w połowie lub na końcu stawki ocenianych państw. Wyprzedzają nas nie tylko kraje rozwinięte, ale także Czechy, Węgry i Słowacja. Jednak w roku 2005 w porównaniu z rokiem 2004 Polska przesunęła się o kilka miejsc w górę, zajmując w zależności od rankingu miejsca od 42 do 57. Nie występuje jednak trwała tendencja poprawy pozycji rankingowych. Z roku na rok pozycja naszego kraju ulega zmianie o kilka miejsc w górę lub dół.</p>
        <p xml:id="div-25">Do mocnych stron polskiej gospodarki autorzy rankingów zaliczają: wzrost gospodarczy, poziom inflacji, poziom kosztów pracy w przemyśle, ekspansję polskich produktów na rynkach zagranicznych, atrakcyjność dla inwestorów zagranicznych. Natomiast słabymi stronami naszej gospodarki są: otoczenie biznesowe przedsiębiorstw, jakość instytucji publicznych, infrastruktura, niestabilność systemu finansów publicznych, wysokie bezrobocie oraz niskie zatrudnienie.</p>
        <p xml:id="div-26">Z poważaniem</p>
        <p xml:id="div-27">Podsekretarz stanu</p>
        <p xml:id="div-28">Kazimierz Kuberski</p>
        <p xml:id="div-29">Warszawa, dnia 8 sierpnia 2006 r.</p>
        <p xml:id="div-30">Eurostat, 2006 rok.</p>
        <p xml:id="div-31">GUS, Biuletyn Statystyczny nr 5/2006.</p>
        <p xml:id="div-32">Eurostat, 2006 rok.</p>
        <p xml:id="div-33">Eurostat.</p>
        <p xml:id="div-34">Relacja wynagrodzeń UE-15 do wynagrodzeń w Polsce jest znacznie wyższa niż odpowiednie relacje PKB i wydajności pracy. Wynagrodzenia podano w wielkościach nominalnych, a w dwóch następnych wskaźnikach uwzględniono różnice w sile nabywczej między poszczególnymi krajami.</p>
      </body>
    </text>
  </TEI>
</teiCorpus>