text_structure.xml
46.4 KB
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10
11
12
13
14
15
16
17
18
19
20
21
22
23
24
25
26
27
28
29
30
31
32
33
34
35
36
37
38
39
40
41
42
43
44
45
46
47
48
49
50
51
52
53
54
55
56
57
58
59
60
61
62
63
64
65
66
67
68
<?xml version='1.0' encoding='utf-8'?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
<xi:include href="PPC_header.xml" />
<TEI>
<xi:include href="header.xml" />
<text>
<body>
<div xml:id="div-1">
<u xml:id="u-1.0" who="#BohdanKopczyński">Otwieram posiedzenie Komisji Ustawodawczej poświęcone w całości sprawom, w których przedstawiciele naszej Komisji będą występować przed Trybunałem Konstytucyjnym. Mamy dziś wyrazić opinie w pięciu kolejnych sprawach, a jako pierwszą proponuję sprawę o sygn. akt K 41/02. Do wystąpienia przed Trybunałem w tej właśnie sprawie przygotowuje się posłanka Aleksandra Gramała, którą proszę o przedstawienie nam wypracowanej opinii.</u>
</div>
<div xml:id="div-2">
<u xml:id="u-2.0" who="#AleksandraGramała">Ponieważ opinię wypracowaliśmy wspólnie z Biurem Legislacyjnym, chciałabym, aby w moim imieniu przedstawił ją legislator z Biura.</u>
</div>
<div xml:id="div-3">
<u xml:id="u-3.0" who="#PrzedstawicielBiuraLegislacyjnegoKancelariiSejmu">Sprawa o sygn. akt K 41/02 dotyczy wniosku jaki w dniu 14 października 2002 r. Prezydent Rzeczypospolitej Polskiej skierował do Trybunału Konstytucyjnego o stwierdzenie zgodności art. 1–17 ustawy z dnia 26 września 2002 r. o jednorazowym opodatkowaniu nieujawnionego dochodu oraz o zmianie ustawy - Ordynacja podatkowa i Ustawy Kodeks karny skarbowy z art. 2, art. 32 ust. 1 i art. 84 Konstytucji RP oraz art. 18 tej ustawy z art. 31 ust. 3 i art. 51 ust. 2 w związku z art. 47 i art. 64 oraz art. 32 ust. 1 Konstytucji RP. Zastrzeżenia pana prezydenta do tej ustawy, zwanej abolicyjną, sprowadzają się m.in. do tego, że abolicję można by potraktować jako swoistą premię dla tych podatników, którzy nierzetelnie wywiązywali się z obowiązków podatkowych, co już w samym założeniu stałoby w sprzeczności z zasadą demokratycznego państwa prawnego i równości wobec prawa, a także powszechności ponoszenia ciężarów podatkowych. Dodatkowym efektem złożenia deklaracji podatkowej jest zwolnienie z odpowiedzialności karnej skarbowej z tytułu narażenia Skarbu Państwa na uszczuplenie wpływów z podatków. Podstawowe wątpliwości dotyczące art. 18 ustawy, czyli obowiązku składania deklaracji majątkowych sprowadzają się do tego, że wprowadzenie tego obowiązku nie pozostaje w związku z żadnymi innymi ustawami podatkowymi. Ponadto jest to nałożenie nadmiernych obowiązków na obywateli, a także narusza sferę prywatności poprzez sięganie do tych zakresów danych osobowych, które byłyby konieczne do uwzględnienia w tak sformułowanej deklaracji majątkowej. Ustosunkowując się do samej instytucji abolicji podatkowej należy stwierdzić na wstępie, że nie jest to instytucja nowa, choć na gruncie polskiego systemu prawnego wprowadzona została po raz pierwszy. Spotykamy ją w wielu krajach będących członkami OECD, gdzie abolicja przeprowadzana była jednorazowo bądź nawet wielokrotnie, choć zakres i cele, które przy jej zastosowaniu zamierzano osiągnąć były w poszczególnych krajach różne. Trzeba też zgodzić się z takim twierdzeniem, że abolicja podatkowa, w każdym przypadku jest działaniem nie do końca jednoznacznym z punktu widzenia oceny moralnej, a także prawnej. Jest to bowiem swoista premia dla podmiotów, które nie do końca wywiązują się prawidłowo z obowiązków publicznoprawnych. Jednym z istotniejszych motywów wprowadzenia i działania abolicji podatkowej jest, bez wątpienia, chęć ściągnięcia jednorazowych dodatkowych wpływów do budżetu państwa. I ten cel przyświecał także twórcom naszej ustawy abolicyjnej, która ma wybitnie charakter jednorazowy i nie może być powtarzana lub kontynuowana. Krąg podmiotów, które mogłyby skorzystać z tej ustawy jest chyba wszystkim doskonale znany, powstaje natomiast pytanie, czy nie została tu naruszona zasada równości? Trybunał Konstytucyjny niejednokrotnie podkreślał, że przy rozpatrywaniu zasady równości należy przede wszystkim określić zakres podmiotowy danej regulacji prawnej, czyli krąg podmiotów, które są obowiązane do stosowania tych przepisów. Wydaje się, że w przypadku abolicji podatkowej będzie to właśnie krąg tych podatników, którzy nie do końca wywiązywali się z obowiązków podatkowych i posiadają określone zaległości w tym względzie.</u>
<u xml:id="u-3.1" who="#PrzedstawicielBiuraLegislacyjnegoKancelariiSejmu">W obrębie tej grupy wszystkie podmioty będą traktowane jednolicie, a w związku z tym nie ma tu mowy o żadnym zróżnicowaniu. Abolicja przypomina swoim zapisem konstrukcję ulg i zwolnień preferowanych w systemie podatkowym, a każda ulga czy zwolnienie w jakiś sposób ogranicza zasadę równości i powszechności opodatkowania, ponieważ stwarza przywileje dla określonej grupy podatników spełniających kryteria, jakie są do niej adresowane. W orzecznictwie Trybunału Konstytucyjnego wielokrotnie podnoszone jest, że w zakresie stosowania ulg i zwolnień podatkowych ustawodawcy przysługuje dość duża swoboda, jeśli chodzi o kształtowanie stosunków cywilno-prawnych z zakresu prawa podatkowego, tak aby poprzez tego rodzaju regulacje można było osiągać zamierzone cele. Wydaje się, że w omawianym przypadku ustawodawca nie przekroczył tego zakresu swobody, jaka przysługiwała mu dla uregulowania obowiązku podatkowego tej grupy podatników, która hipotetycznie może być objęta abolicją podatkową. Jest jeszcze jeden zarzut natury ekonomicznej, nie prawnej, który należy brać pod uwagę rozpatrując instytucję abolicji. Chodzi mianowicie o wysokość ciężarów, jakie by ponosiły podmioty korzystające z dobrodziejstwa tej ustawy. Zarzut, iż ustalona stawka 12 proc. jest zdecydowanie preferencyjna w stosunku do wszystkich podatników płacących podatki według stawek: 19 proc., 30 proc i 40 proc., na pierwszy rzut oka wydaje się zarzutem jak najbardziej oczywistym. Stawki ustawowe - 19 proc., 30 proc. i 40 proc. de facto nie obciążają jednak podatników stricte w tej wysokości bowiem występują liczne ulgi, odpisy i zwolnienia. Jak wykazują dane statystyczne stawka efektywnie płaconego podatku, na przestrzeni lat 1999–2001 wyniosła średnio dla wszystkich trzech grup podatkowych 9,25 proc. W związku z tym abolicyjna stawka 12 proc. jest bardzo zbliżona do tej stawki efektywnej, przy czym od tej stawki 12 proc. nie mogą już być stosowane żadne odliczenia i ulgi. W tym przypadku stawka ustawowa i efektywna będzie taka sama. Jest ona oczywiście zdecydowanie niższa od stawki karnej za zaległości podatkowe, która wynosi 75 proc. Odnosząc się do drugiej części zarzutu pana prezydenta, tj. do art. 18 ustawy, który wprowadza w noweli do Ordynacji podatkowej obowiązek składania deklaracji majątkowych, należy stwierdzić, że jest to nałożenie pewnego nowego ciężaru na ogół podatników, do którego dotychczas nie byliśmy zobowiązani. Trzeba zaznaczyć, że to działanie będzie miało także charakter jednorazowy, ponieważ podatnicy będą zobowiązani do złożenia oświadczenia o stanie swego majątku na dzień 31 grudnia 2001 r. Tylko niewielka grupa podatników będzie musiała składać oświadczenia aktualizujące. Dotyczy to tych osób, u których przyrost majątku w stosunku do grudnia 2001 r. będzie przekraczał 100 tys. zł. Wątpliwości pana prezydenta sprowadzały się do tego, czy wprowadzenie obowiązku składania deklaracji majątkowej pozostaje w związku z innymi ustawami podatkowymi i czy jest to konieczne, aby realizować inne obowiązki podatkowe. W tym przypadku trzeba mieć na względzie przede wszystkim art. 20 ust. 3 ustawy o podatku dochodowym od osób fizycznych, zgodnie z którym „wysokość przychodów nie znajdujących pokrycia w ujawnionych źródłach lub pochodzących ze źródeł nieujawnionych ustala się na podstawie poniesionych przez podatnika w roku podatkowym wydatków i wartości zgromadzonych w tym roku, jeżeli wydatki te i wartości nie znajdują pokrycia w mieniu”. Jest to przepis dający teoretycznie aparatowi skarbowemu możliwość kontrolowania zasobów majątkowych podatnika, ale nie do końca. Deklaracja majątkowa stanowić ma to podstawowe narzędzie weryfikacji faktycznie zgromadzonego majątku, który będzie musiał być w niej wykazany.</u>
<u xml:id="u-3.2" who="#PrzedstawicielBiuraLegislacyjnegoKancelariiSejmu">Będzie też ona konfrontowana z corocznymi zeznaniami podatkowymi PIT, w których wykazujemy wysokość osiągniętego dochodu. Deklaracja majątkowa ma być tym narzędziem, który pozwoli zweryfikować czy rzeczywiście te dochody jakie są zgłoszone w zeznaniu podatkowym PIT w jakikolwiek sposób wiążą się z wysokością dochodu. Nasze zasoby i dochody muszą być tu skorelowane. Jest to o tyle istotne, że deklaracje majątkowe sięgają wstecz, do roku 1996, to znaczy do tego okresu kiedy wszyscy jesteśmy zobowiązani do wypełniania deklaracji podatkowych PIT. Dlatego też obowiązek wprowadzenia deklaracji majątkowych należy powiązać ściśle z ustawą o podatku dochodowym od osób fizycznych i wypełnieniu tego obowiązku ciążącego na ustawodawcy, wynikającego szczególnie z art. 20 ust. 3 tej ustawy. Jeśli chodzi o wątpliwości pana prezydenta, iż wprowadzenie deklaracji majątkowych może kolidować z konstytucyjnymi wolnościami i prawami jednostki, to bez wątpienia stwierdzić należy, że tego typu kolizja tutaj występuje. Trzeba sobie jednak postawić pytanie, czy ta kolizja jest tak daleko idąca, iż może powodować uznanie tego rozwiązania za niekonstytucyjne, czy też wobec pewnego konfliktu dwóch wartości konstytucyjnych, któremuś z tych praw należy przyznać pierwszeństwo? Zgodnie z ustawodawstwem europejskim i normami zawartymi w Europejskiej Konwencji Praw Człowieka dopuszczalna jest pewna ingerencja władzy publicznej w prawo prywatności. Przypadki takie powinny mieć jednak charakter wyjątkowy i muszą mieć oparcie w ustawie, zaś kryteriami branymi tu pod uwagę są: bezpieczeństwo państwa, bezpieczeństwo publiczne, lub dobrobyt gospodarczy kraju, ochrona porządku i zapobieganie przestępczości. Wydaje się, że ta sfera dopuszczająca stosowanie pewnych wyjątków znajduje odbicie właśnie w sytuacji deklaracji majątkowych. Już w uzasadnieniu przedstawionym do projektu ustawy, jak i w trakcie prac parlamentarnych nad całym procesem legislacyjnym, podkreślano założenia, którym służyć ma instytucja tych deklaracji. Jest to m.in. walka z szerzącą się korupcją i rozwojem szarej strefy gospodarczej. Te cele i te argumenty służyły przede wszystkim wprowadzeniu deklaracji majątkowych, aby stały się one narzędziem do walki z tymi patologiami. Jedną z wątpliwości podnoszonych we wniosku pana prezydenta była ta, że deklaracje majątkowe nie będą zgodne z zasadą powszechności opodatkowania ponieważ pewna grupa podatników będzie zwolniona z obowiązku ich składania. Dotyczy to grupy osób prowadzących działalność rolniczą, ale ten zarzut nie znajduje pokrycia w stanie faktycznym. Osoby prowadzące działalność rolniczą nie są bowiem płatnikami podatku od osób fizycznych, a skoro ta deklaracja jest jednym z narzędzi postępowania podatkowego związanego z art. 20 ust. 3 ustawy o podatku dochodowym od osób fizycznych, trudno byłoby obejmować nią tę grupę, która nie płaci podatku od osób fizycznych. Taka deklaracja w ich przypadku nie miałaby żadnego przełożenia na ustawę o podatku dochodowym od osób fizycznych. Reasumując, wydaje się, że zarzuty podniesione przez pana prezydenta nie znajdują pokrycia w stanie prawnym i dlatego należałoby wnioskować o uznanie zarówno art. 1–17 jak i art. 18 za zgodne z kwestionowanymi przepisami Konstytucji RP.</u>
</div>
<div xml:id="div-4">
<u xml:id="u-4.0" who="#BohdanKopczyński">Czy są pytania dotyczące omawianej sprawy? Nie słyszę, a zatem przystępujemy do głosowania. Kto z członków Komisji jest za przyjęciem opinii przedstawionej przez Biuro Legislacyjne Kancelarii Sejmu w sprawie o sygn. akt K 41/02, którą rozpatrywać ma Trybunał Konstytucyjny? Stwierdzam, że Komisja 11 głosami za, przy 4 przeciwnych i braku wstrzymujących się, przyjęła opinię dotyczącą sprawy o sygn. akt K 41/02. Prezydium Komisji proponuje, aby Sejm reprezentowała w tej sprawie posłanka Aleksandra Gramała i jeśli nie usłyszę sprzeciwu, wystąpimy do marszałka o przyznanie pani posłance stosownego pełnomocnictwa do wystąpienia przed Trybunałem Konstytucyjnym. Sprzeciwu nie słyszę. Dziękuję. Przechodzimy do wysłuchania opinii i przyjęcia stanowiska w kolejnej sprawie jaka rozpatrywać będzie Trybunał Konstytucyjny. Jest to sprawa o sygn. akt K 34/01 - wniosek Sejmiku Województwa Małopolskiego z dnia 16 maja 2001 r. o stwierdzenie niezgodności art. 36 pkt 4 oraz art. 54 pkt 4 ustawy z dnia 21 stycznia 2000 r. o zmianie niektórych ustaw związanych z funkcjonowaniem administracji publicznej z art. 15 ust.1 i art. 166 Konstytucji RP. Stanowisko przygotowała posłanka Ewa Janik.</u>
</div>
<div xml:id="div-5">
<u xml:id="u-5.0" who="#EwaJanik">Wnioskodawca zakwestionował w ustawie z dnia 21 stycznia 2000 r. o zmianie niektórych ustaw związanych z funkcjonowaniem administracji publicznej niezgodność wymienionych przez pana artykułów jeszcze z art. 2 Konstytucji RP. Proponuję, abyśmy zajęli stanowisko, iż zaskarżone przepisy art. 36 pkt 4 i art. 54 pkt 4 ustawy z dnia 21 stycznia 2000 r. o zmianie niektórych ustaw związanych z funkcjonowaniem administracji publicznej są zgodne z art. 2, art. 15 ust. 1 i art. 166 Konstytucji RP. Otóż w ustawie nowelizującej niektóre ustawy związane z funkcjonowaniem administracji publicznej zmieniono ustawę o zatrudnieniu i przeciwdziałaniu bezrobociu w kwestii odnoszącej się do Ochotniczych Hufców Pracy. Do roku 1998 podlegały one centralnemu zarządowi podporządkowanemu Ministerstwu Finansów. W roku 1998 zaproponowano zmianę polegającą na zdecentralizowaniu zarządzania hufcami pracy i przekazaniu ich samorządowi wojewódzkiemu. Ustawa z dnia 21 stycznia 2000 r. dokonała ponownej centralizacji, przy czym zmiana ta wchodziła w życie bez vacatio legis. My jednak bronimy postanowień tej ustawy bowiem argumenty przemawiające za tym, że zmiany dokonano prawidłowo są równoważne z argumentami przeciwnymi. Historia Ochotniczych Hufców Pracy sięga natomiast roku 1933, przy czym od początku swego istnienia zawsze były one scentralizowane. Działały w terenie, ale nigdy nie ograniczały się do przyjmowania trudnej młodzieży, dla której organizowały prace i program wychowawczy, jedynie ze swego terenu. Działały tak aż do czasu wprowadzenia zmiany polegającej na decentralizacji, czyli do roku 1998, choć faktycznie nie mogły być związane tylko z własnym terenem samorządu wojewódzkiego bowiem praca często jest w rejonach zupełnie innych niż działa dany hufiec i ochotnicy są przekazywani właśnie tam, pod opiekę innego hufca, który tam potrafi zorganizować im pracę. To jest zresztą jeden z ważnych powodów przemawiających za zasadą centralizacji działania tej organizacji. Zmiany wprowadzone ustawą z dnia 21 stycznia 2001 r. dotyczą zatrudnienia, ale Ochotnicze Hufce Pracy spełniają dużo szerszą role niż tylko organizowanie zatrudnienia. Zajmują się one wychowaniem tej, zwykle trudnej młodzieży, a poza tym grupują ją, właśnie z różnych terenów Polski, pozwalając tym ludziom także zdobywać wykształcenie, na co otrzymują fundusze nie od samorządów, ale bezpośrednio z Ministerstwa Finansów. Tak zresztą było nawet w okresie, gdy przeprowadzono ich decentralizację. Spełniają one zatem bardzo ważną rolę w odniesieniu do trudnego, patologicznego często środowiska młodych ludzi i dlatego ważne jest, aby działania te nie były tu rozproszone, ale właśnie scentralizowane, tak aby była możliwość przerzucania tej młodzieży tam, gdzie jest praca, a także, aby był nadzór nad tymi hufcami, bowiem główne finansowanie idzie z ministerstwa. Podobną działalność prowadzi wiele państw europejskich i tam jest ona także centralnie finansowana oraz kontrolowana, co ułatwia przesuwanie grup tej trudnej młodzieży w takie miejsca, gdzie znajdą pracę i pomoc wychowawczą. W związku z tym w ustawie z dnia 21 stycznia 2001 r., którą zaskarża do Trybunału Konstytucyjnego, Sejmik Województwa Małopolskiego, zdecydowano się na ponowną centralizację.</u>
<u xml:id="u-5.1" who="#EwaJanik">Jak zatem cała sprawa wygląda od strony prawnej? Konstytucja RP w art. 15 ust. 1 przewiduje, że „ustrój terytorialny Rzeczypospolitej Polskiej zapewnia decentralizację władzy publicznej”. Cała doktryna jak i orzecznictwo mówią natomiast, że decentralizacja władzy publicznej polega na przekazaniu istotnych zadań, kompetencji i środków organów działających na szczeblu ogólnokrajowym, organom działającym na różnych innych szczeblach. Z tego wynika, że wskazany przez skarżących jako wzorzec konstytucji art. 15 ust. 1 powinien być odczytywany łącznie z innymi przepisami konstytucyjnymi, a mianowicie z art. 16 ust. 2, z którego wynika, że samorząd terytorialny wykonuje „istotną część zadań publicznych” przekazanych mu w ramach innych ustaw. Z orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego z dnia 29 marca 1994 r. wynika, że choć rzeczywiście istnieje decentralizacja władzy publicznej, nie oznacza to, iż władza centralna powinna przekazać na dany teren wszystko co dotyczy władzy terytorialnej. W przypadku hufców pracy za centralizacją przemawia również argument związany z ich finansowaniem oraz konieczność przerzucania tej młodzieży między poszczególnymi jednostkami samorządowymi. Ustawodawca, powracając do centralizacji, wyszedł zatem z założenia, że Ochotnicze Hufce Pracy powinny jednak należeć do gestii administracji rządowej po to, aby można w nich było prowadzić jednolitą politykę państwa w zakresie zatrudniania i kształcenia tej młodzieży specjalnej troski. Wiemy, że w samorządach, kiedy brakuje pieniędzy, a najczęściej brakuje, dokonuje się cięć „po uważaniu”, w zależności od tego, na czym dany samorząd stara się skupić swoje główne zainteresowania. Wyłączenie OHP spod tego właśnie działania ma jakiś głębszy sens, bo istnieją one nie tylko dla walki z bezrobociem na danym terenie. Zgodnie z art. 16 ust. 2 oraz art. 166 Konstytucji RP wzorce są takie, że samodzielność samorządu terytorialnego jest wartością chronioną, ale nie jest wartością chronioną absolutnie. Nie może ona wykluczać i znosić całkowicie albo w istotnej części prawa ustawodawcy do kształtowania stosunków w państwie. Samodzielność tę należy rozumieć w ten sposób, że samorząd terytorialny przejmuje władzę nad swoim terytorium, ale w ramach istniejących ustaw, czyli w ramach tego, na co mu ustawodawca centralny pozwoli. W związku z powyższym ustawodawca ma prawo regulować jaki zakres zadań należy do samorządu terytorialnego, a jaki bierze na siebie. Z konstytucji wyraźnie wynika, że w demokratycznym państwie prawa, którego ustrój oparty jest na podziale między władzę ustawodawczą, wykonawczą i sądowniczą, do władzy ustawodawczej należy podział i określenie w ustawie co należy do władzy centralnej, a co do samorządu. Takie poglądy znalazły się w licznych orzeczeniach Trybunału Konstytucyjnego, m.in. w: orzeczeniu z roku 1995 sygn. akt K 5/94, z roku 1998 sygn. akt K 38/97 oraz z 9 stycznia 1996 r. sygn. akt K 18/95. Patrząc zatem na te orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego od strony prawnej sytuacja wygląda tak, że recentralizacja nie jest zakazana. Nie można więc zakładać, że ustawodawca dokonując właśnie owej recentralizacji przekroczył zakres swojej swobody regulacyjnej jaki wynika z konstytucji.</u>
<u xml:id="u-5.2" who="#EwaJanik">To tyle jeśli chodzi o art. 15 ust. 1 Konstytucji RP, natomiast przywołany przez wnioskodawców art. 166 Konstytucji RP jest jakby rozszerzeniem art. 15, bowiem mówi on o sytuacji, gdy władza samorządowa już ma ustawowo przekazane kompetencje. Jeżeli zatem ustawodawca ma prawo regulować te prawa to znaczy, że zależą one od ustawodawcy i w związku z powyższym jeśli ustawodawca postanowi inaczej wówczas już art. 166 nie ma zastosowania. Muszę w tym miejscu zaznaczyć, że sprawa jest trudna bo orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego często ewoluują. Niemniej proponuję, abyśmy zajęli takie właśnie stanowisko w omawianej sprawie. Wnioskodawca stawia też zarzut, że artykuły zaskarżonej ustawy dokonujące recentralizacji OHP są niezgodne z art. 2 Konstytucji RP. Uważa on mianowicie, że mamy tu do czynienia nie tylko z wyrwaniem samorządowi realnie wykonywanego zadania, z czym starałam się już właśnie rozprawić, ale także co gorsza, ustawodawca wprowadzając tę zmianę odstąpił od co najmniej 14-dniowego vacatio legis. I tu również odniosę się do orzecznictwa Trybunału Konstytucyjnego dotyczącego przestrzegania vacatio legis. Istnieje generalna zasada, że vacatio legis powinno być, niemniej TK np. w wyroku z 3 listopada 1999 r., sygn. akt K 13/99 stwierdził w pełnym składzie, że „uznając respektowanie vacatio legis przez pracodawcę jako zasadę Trybunał wskazuje na dopuszczalność argumentu ważnego interesu publicznego jako uzasadnienia dla bardzo krótkiego vacatio legis, albo nawet rezygnacji z jego ustanowienia, pod warunkiem, że ustawa nie nakłada obowiązku na obywateli lub inne podmioty nie podlegające organom państwowym”. A więc rezygnacja z vacatio legis jest dopuszczalna o czym zresztą przekonuje cała linia orzecznictwa, z którą się zapoznałam, a to jest orzeczenie ostatnie w tej sprawie. Przedmiotowe rozwiązania ustawowe, mówiące o recentralizacji, nie nakładają obowiązków na obywateli, ani też nie dotyczą praw jakichś innych podmiotów i w związku z tym można przyjąć, że Trybunał, jeśli uzna nasze racje dotyczące powrotu do centralizacji OHP, będzie skłonny uznać także to orzecznictwo za właściwe. Trzeba też zwrócić uwagę, że gdyby Sejmik Województwa Małopolskiego zaskarżył jeszcze art. 75 Konstytucji RP, to może miałby większą szansę powodzenia, ale nie zrobił tego. Dlatego też uważamy, że jest szansa wygrania z naszej strony, choćby dlatego, że ilość środków jakie przekazywane są na rzecz młodzieży patologicznej jest naprawdę znikoma i dlatego lepiej jeśli będą one w ręku organizacji scentralizowanej. Ważna jest też większa możliwość przerzucania tej młodzieży między hufcami. Trzeba też pamiętać, że przy ogólnej mizerii środków jakimi dysponują samorządy mogą się one w bardzo różny sposób odnosić do problemów trudnej młodzieży, a przecież walka z patologią wśród tej właśnie młodzieży to sprawa niezwykle istotna społecznie i w odniesieniu do całego kraju. Konkluzja jest zatem taka, o czym już powiedziałam na wstępie, że zaskarżone przepisy ustawy z dnia 21 stycznia 2000 r. są zgodne z wzorcami konstytucyjnymi.</u>
</div>
<div xml:id="div-6">
<u xml:id="u-6.0" who="#BohdanKopczyński">Czy są pytania dotyczące tej opinii? Nie słyszę. Przystępujemy zatem do głosowania. Kto z członków Komisji jest za przyjęciem stanowiska przedstawionego przez posłankę Ewę Janik w odniesieniu do sprawy przed Trybunałem Konstytucyjnym o sygn. akt K 34/01? Stwierdzam, że Komisja jednogłośnie przyjęła stanowisko dotyczące tej sprawy zgodnie z opinią pani posłanki. Proponujemy, aby pani posłanka Ewa Janik reprezentowała Sejm w tej sprawie przed Trybunałem Konstytucyjnym i, jeśli nie usłyszę sprzeciwu, prezydium Komisji wystąpi do Marszałka o udzielenie jej stosownego pełnomocnictwa. Sprzeciwu nie słyszę. Dziękuję. Przechodzimy do wysłuchania opinii i podjęcia decyzji na temat kolejnej sprawy jaka będzie rozpatrywana przez Trybunał Konstytucyjny. Jest to sprawa o sygn. akt K 5/02 dotycząca wniosku Rady Krajowej Samorządnego Związku Zawodowego Komorników Sądowych o stwierdzenie niezgodności art. 45 ust. 2, 5 i 6, art. 45a ust. 2, art. 47 i art. 49 ustawy o komornikach sądowych i egzekucji z art. 2, art. 32, art. 64 ust. 2, art. 65 ust. 2 i art. 84 w związku z art. 31 ust. 3 Konstytucji RP oraz z przepisami art. 2 Konwencji nr 111 z dnia 25 czerwca 1958 r. dotyczącymi dyskryminacji w zakresie zatrudnienia i wykonywania zawodu. Opinię przygotował poseł Wojciech Szarama.</u>
</div>
<div xml:id="div-7">
<u xml:id="u-7.0" who="#WojciechSzarama">W tej sprawie komornicy skarżą generalnie te przepisy ustawy, które przenoszą ciężar opłacania egzekucji komorniczej z wierzycieli na dłużników. Wcześniej sytuacja wyglądała tak, że każdy ruch komornika musiał być z góry opłacony. Obecnie, znowelizowane przepisy postanowiły powiązać ich wynagrodzenie ze skutecznością działania. Podstawą jest tu zmiana statusu komornika z pracownika podległego sądowi, na zasadzie umowy o pracę, na osobę prowadzącą działalność gospodarczą. Ja podzielam stanowisko legislatora, który stwierdza, że zaskarżone przepisy są zgodne z konstytucją, to znaczy, że założone w ustawie powiązanie zarobków komornika z wynikami jego pracy powinno być utrzymane. Komornik powinien też ponosić pewne ryzyko, jeśli chodzi o prowadzone przez siebie sprawy, a jego zarobki powinny być uzależnione od tego, co uda mu się wyegzekwować od dłużników. Mam jedynie wątpliwości dotyczące tego, że wierzyciele zwolnieni przez sąd, lub z mocy ustawy, od ponoszenia kosztów sądowych, nie wnoszą żadnych opłat. W ten sposób komornicy nie mogą ich wezwać do uiszczenia kwoty wpisu wstępnego, co powoduje, że w przypadku nieskutecznej egzekucji pozostają oni w ogóle niezaspokojeni. W opinii przygotowanej przez legislatora jest określenie, że w podobnych przypadkach „zwrot kosztów odbywa się na zasadach ogólnych”. Otóż ja chciałbym się bliżej dowiedzieć, co to oznacza i jakie pieniądze otrzymują oni wówczas? Ja to jednak wyjaśnię już sam z legislatorem, natomiast odnośnie samej sprawy, wnoszę o uznanie zaskarżonych przez Krajową Radę Niezależnego Samorządnego Związku Zawodowego Komorników Sądowych przepisów ustawy o komornikach sądowych i egzekucji za zgodne z Konstytucją RP.</u>
</div>
<div xml:id="div-8">
<u xml:id="u-8.0" who="#BohdanKopczyński">Czy są pytania dotyczące tej opinii?</u>
</div>
<div xml:id="div-9">
<u xml:id="u-9.0" who="#EugeniuszKłopotek">Ja w kwestii uściślenia. Rozumiem, że zgodnie z aktualnym stanem prawnym komornik prowadzi działalność gospodarczą na własne ryzyko. W związku z tym domaganie się zabezpieczenia z góry jego zarobków przeczy całemu sensowi tego rodzaju działalności. Ze złożonego do Trybunału wniosku wynika, że komornicy chcieliby, aby przywrócić przepis, by wierzyciel, a więc ten kto ściga dłużnika, wpłacił komornikowi określoną sumę, na poczet tego ścigania. Jeśli ściągalność ta będzie nieskuteczna to komornicy otrzymują zwrot kosztów na zasadach ogólnych czyli jest to zwrot kosztów podróży i ustawowe diety. Czy tak to należy rozumieć? Jeśli jest inaczej, proszę to wyjaśnić.</u>
</div>
<div xml:id="div-10">
<u xml:id="u-10.0" who="#EwaJanik">To wygląda jednak nieco inaczej. Przede wszystkim opłaty komornicze podzielone są na kilka części. Podstawowa część, ryczałt, jest kontrolowana przez wierzyciela, który sprawdza, czy komornik robił coś w jego sprawie, czy nie. Koszty te są jednak tak duże, że już tylko to, co komornik bierze na wstępie, wynosi 40 proc. wartości dochodzonej wierzytelności. Komornik wprawdzie potem to rozlicza, tyle tylko, że wierzyciel nigdy nie jest w stanie do końca tego dopilnować. Nie wiadomo też nigdy czy komornik rzeczywiście wykonał określone czynności, czy tylko przedstawia takie dokumenty. Z własnego doświadczenia, nadzorując egzekucje pewnego banku, wiem, jak ten mechanizm funkcjonuje. Oczywiście, obecna ustawa ograniczyła w pewnym stopniu poszczególne składniki pobieranych opłat, ale jak widać komornicy chcą doprowadzić do tego, aby, zwłaszcza w przypadku wierzytelności nieściągalnych, nie ponosić żadnego ryzyka. Trzeba tu jednocześnie przyznać, że problem ściągalności jest mocno skomplikowany. Im gorsze są warunki gospodarcze, tym ta ściągalność mniejsza, ale to jest zupełnie tak jak w biznesie, im gorsze warunki gospodarcze, tym ryzyko większe. Podstawowy problem zasadza się na tym, czy trzeba komornikom pomóc, czy nie? W moim przekonaniu nie trzeba, bo jak się popatrzy jakie dochody osiągają oni nawet teraz, to szybko dochodzi się do wniosku, że ich ryzyko jest znikome. Oni po prostu mają na tyle rozeznany teren, że biorą się głównie za sprawy duże, przy których rzeczywiście dokonują pewnych czynności. W przypadku natomiast spraw małych, praktycznie nie wykonują żadnych czynności poza ustaleniem, czy dany dłużnik nie ma stałego dochodu, który można by zająć. Sprawa jest zatem dość skomplikowana i trudna, ale wydaje mi się, że żądania komorników są trochę na wyrost.</u>
</div>
<div xml:id="div-11">
<u xml:id="u-11.0" who="#BohdanKopczyński">Skoro nie ma już pytań, przystępujemy do głosowania przyjmując stanowisko, że przepisy kwestionowane przez komorników są zgodne z Konstytucją RP. Kto z członków Komisji jest za przyjęciem takiego stanowiska w sprawie o sygn. akt K 5/02? Stwierdzam, że Komisja jednogłośnie przyjęła stanowisko w sprawie o sygn. akt K 5/02 zaprezentowane przez posła Wojciecha Szaramę. Proponuję, aby pan poseł reprezentował Sejm przed Trybunałem Konstytucyjnym w tej właśnie sprawie i, jeśli nie usłyszę sprzeciwu, prezydium Komisji wystąpi do Marszałka o udzielenie panu posłowi koniecznego pełnomocnictwa. Sprzeciwu nie słyszę. Dziękuję. Przechodzimy do omówienia kolejnej sprawy. Jest to wniosek Rzecznika Praw Obywatelskich o zbadanie zgodności art. 50 ust. 1 ustawy z dnia 8 stycznia 1993 r. o podatku od towarów i usług oraz podatku akcyzowym z art. 92 ust. 1 i art. 217 Konstytucji RP. Sprawa ma sygn. akt K 25/02, a przedstawi ją legislator z Biura Legislacyjnego Kancelarii Sejmu.</u>
</div>
<div xml:id="div-12">
<u xml:id="u-12.0" who="#PrzedstawicielBiuraLegislacyjnegoKS">Rzecznik Praw Obywatelskich zwraca uwagę, że zgodnie z art. 50 ust. 1 ustawy o podatku od towarów i usług oraz podatku akcyzowym (powszechnie nazywaną ustawą o VAT) minister właściwy do spraw finansów publicznych w okresie do dnia 31 grudnia 2005 r., w drodze rozporządzenia, może obniżać stawki podatku do wysokości 0 proc. lub 7 proc. dla niektórych towarów i usług, a także określać warunki stosowania obniżonych stawek. Zarzut naruszenia art. 92 oraz art. 217 Konstytucji RP przez cytowany wyżej przepis art. 50 ust. 1 ustawy o VAT należy uznać jako całkowicie bezpodstawny. Art. 92 ust. 1 Konstytucji RP nakłada na ustawodawcę obowiązek zawierania wytycznych dla organu upoważnionego do wydawania aktów wykonawczych na podstawie ustawy. Natomiast art. 217 Konstytucji RP statuuje zasadę wyłączności ustawy w prawie podatkowym. Odnosząc się do przedmiotowego zarzutu należy stwierdzić, że wytyczne dotyczące treści rozporządzenia oraz zasady przyznawania ulg zawarte są w art. 50 ust. 6 ustawy o VAT, zgodnie z którym Minister Finansów, wydając rozporządzenie, o którym mowa w art. 50 ust. 1, uwzględnia założenia ustawy budżetowej, w szczególności dotyczące dochodów z tytułu podatku od towarów i usług, przebieg realizacji budżetu państwa, sytuację gospodarczą państwa, oraz poszczególnych grup podmiotów będących podatnikami podatku VAT, a także sytuację dochodową producentów rolnych, oraz sytuację rynkową w obrocie niektórymi towarami i usługami. Należy podkreślić, że Rzecznik Praw Obywatelskich zarówno we wniosku, jak i w pismach uzupełniających i rozszerzających wniosek, w żaden sposób nie odniósł się do przepisu art. 50 ust. 6 ustawy o VAT. Rzecznik podnosi również, że art. 50 ust. 1 ustawy o VAT daje ministrowi finansów upoważnienie do kreowania nowych stawek podatkowych. Należy jednak przyjąć, że obniżanie stawek, do jakiego upoważniony jest minister finansów jest ulgą podatkową w rozumieniu art. 3 pkt 6 ustawy - Ordynacja podatkowa. Zarzut naruszenia art. 217 Konstytucji RP należy zatem uznać za bezzasadny. W stosunku do ulg podatkowych przepis art. 217 Konstytucji RP nakłada na ustawodawcę obowiązek zawarcia w ustawie zasad przyznawania ulg. Za taką zasadę należy też uznać obniżanie stawek podatkowych ustanowionych w ustawie do określonego poziomu. Należy się jednak zgodzić z poglądem RPO, że przepis art. 50 ust. 1 ustawy o VAT stracił już, po 10 latach od uchwalenia, charakter przepisu przejściowego i dalsze pozostawianie go w rozdziale zawierającym przepisy przejściowe i końcowe jest pewnym uchybieniem legislacyjnym. Właściwym byłoby umieszczenie takiego przepisu w art. 18 ustawy o VAT, który określa stawki tego podatku. Trudno jednak uznać za trafny pogląd Rzecznika jakoby wystarczającą przesłanką uznania przepisu za niezgodny z konstytucją było jego umiejscowienie w ustawie, tym bardziej że ustawodawca przewidział okres jego stosowania do końca grudnia 2005 r. Zgodnie z utrwaloną już linią orzecznictwa Trybunału Konstytucyjnego rozstrzyganie wątpliwości interpretacyjnych poprzez przyjęcie założeń prowadzących do wykładni pozostającej w sprzeczności z konstytucją jest działaniem nieprawidłowym.</u>
<u xml:id="u-12.1" who="#PrzedstawicielBiuraLegislacyjnegoKS">Wobec tego prawidłowemu zastosowaniu techniki wykładni ustaw, prowadzącej do nadania im znaczenia zgodnego z konstytucją, należy przyznać pierwszeństwo. Taka wykładnia stanowi bowiem konsekwencję domniemania konstytucyjności ustawy oraz racjonalności ustawodawcy. Biorąc powyższe pod uwagę proponuję wnioskować o uznanie przepisu art. 50 ust. 1 ustawy o VAT za zgodny z art. 92 ust. 1 i art. 217 Konstytucji RP.</u>
</div>
<div xml:id="div-13">
<u xml:id="u-13.0" who="#BohdanKopczyński">Czy są pytania dotyczące tego stanowiska? Nie słyszę, a zatem poddaję pod głosowanie opinię stwierdzającą, że art. 50 ust. 1 ustawy z dnia 8 stycznia 1993 r. o podatku od towarów i usług oraz podatku akcyzowym jest zgodny z art. 92 ust. 1 i art. 217 Konstytucji RP. Kto z członków Komisji jest za przyjęciem takiego stanowiska? Stwierdzam, że Komisja jednogłośnie przyjęła opinię przedstawioną przez legislatora w sprawie przed Trybunałem Konstytucyjnym o sygn. akt K 25/02. Proponujemy, aby Sejm reprezentował w tej sprawie przed Trybunałem poseł Stanisław Rydzoń i, jeśli nie usłyszę sprzeciwu, prezydium Komisji wystąpi do Marszałka o udzielenie mu stosownego pełnomocnictwa. Sprzeciwu nie słyszę. Dziękuję. Pozostała nam do omówienia jeszcze sprawa o sygn. akt K 26/02, która dotyczy wniosku grupy posłów o stwierdzenie niezgodności art. 24 ust. 4 i 5 ustawy o partiach politycznych z art. 2, art. 21 i art. 64 ust. 2 i 3 Konstytucji RP.</u>
</div>
<div xml:id="div-14">
<u xml:id="u-14.0" who="#MarcinWnuk">Przedmiotem tej sprawy jest wniosek złożony do Trybunału Konstytucyjnego 10 czerwca 2002 r. przez grupę posłów w sprawie stwierdzenia niezgodności z konstytucją przepisów ustawy - Ordynacja wyborcza do Sejmu RP i Senatu RP, która jednocześnie dokonała nowelizacji przepisów ustawy z dnia 27 czerwca 1997 r. o partiach politycznych. Poza dyskusją w tej sprawie jest to, że ustawa nowelizująca ustawę o partiach politycznych znacznie zmniejsza katalog źródeł, z których partie polityczne mogą korzystać i pozyskiwać środki finansowania. We wniosku do Trybunału Konstytucyjnego podniesiono, iż zaskarżone przepisy odnoszące się do ograniczenia możliwości pozyskiwania przez partię polityczną dochodów z jej majątku, naruszają istotę prawa własności i pozbawiają partię polityczną, jako właściciela, jednego z podstawowych praw, a mianowicie prawa do dysponowania swoją rzeczą. Wnioskodawcy stwierdzają, iż powyższa regulacja jest sprzeczna z konstytucyjną zasadą ochrony własności i powoduje, że własność partii politycznej jest chroniona słabiej niż własność przysługująca innym podmiotom. Podniesiony został również argument, iż pozbawienie właściciela podstawowego uprawnienia, jakie daje mu prawo własności, a mianowicie uprawnienie do korzystania i dysponowania rzeczą, wprowadza nieznaną dotąd polskiemu ustawodawstwu nową kategorię ograniczonego prawa rzeczowego. Jak twierdzą wnioskodawcy, art. 24 ust. 4 ustawy o partiach politycznych nie daje prawa pozyskiwania pożytków z posiadania nieruchomości, co prowadzi do tego, że nie pozwala na ich wydzierżawienie, wynajmowanie lub oddawanie w użytkowanie. Prowadzi to do sytuacji, że partie mogą posiadać majątek, ale nie mogą z niego korzystać. Sejm nie podziela jednak takiej argumentacji. Zaskarżone przepisy są jednym z głównych elementów wprowadzonego ustawą z dnia 12 kwietnia 2001 r. - Ordynacja wyborcza do Sejmu RP i Senatu RP, oraz znowelizowaną ustawą z dnia 27 czerwca 1997 r. ustawą o partiach politycznych, systemu działania partii politycznych. Ideą powyższej nowelizacji było stworzenie spójnego systemu finansowo-prawnego mającego na celu ukrócenie możliwości wpływania na partie polityczne za pomocą środków innych niż jawne i demokratyczne. Ustawodawca uznał, że partie polityczne są jednym z najważniejszych elementów państwa prawnego. Przepis art. 11 ust. 1 wyraźnie stanowi, że ich głównym zadaniem jest „wpływanie metodami demokratycznymi na kształtowanie polityki państwa”. Ze względu na tę specyfikę ustawodawca uznał też, że należy w szczególny sposób ukształtować wzajemne relacje pomiędzy partiami politycznymi, a innymi podmiotami systemu społeczno-gospodarczego, tak aby partie polityczne realizowały jedynie jawne cele, znane opinii publicznej. Takie podejście wymusza określone ograniczenia w możliwościach działania partii politycznych, w tym w gospodarowaniu przez nie, ich mieniem. Leży to w interesie państwa i zmierza w kierunku zabezpieczenia interesu publicznego. Ustawodawca przyjął, że najskuteczniejszym remedium na niepożądane sposoby wpływu poza demokratycznego na działanie partii politycznych jest zapewnienie finansowania ich działalności ze źródeł publicznych, a konkretnie z budżetu państwa. Służyć temu mają specjalne subwencje i dotacje, do których uprawnione są partie polityczne na podstawie przepisów ustawy Ordynacja wyborcza do Sejmu RP i Senatu RP, oraz ustawy o partiach politycznych. Finansowanie z budżetu państwa to radykalne ograniczenie możliwości korzystania przez partie polityczne ze środków finansowych z innych źródeł. Elementem tej koncepcji są m.in. przepisy art. 24 ust. 4 i 5 ustawy o partiach politycznych. Wnioskodawcy powołują się na naruszenie przez powyższe przepisy m.in. przepisu art. 21 ust. 1 i art. 64 ust. 2 i 3 Konstytucji RP. Zarzuty te uznać jednak należy za chybione.</u>
<u xml:id="u-14.1" who="#MarcinWnuk">Przepis art. 64 ust. 3 Konstytucji RP wyraźnie stwierdza, iż własność nie jest prawem absolutnym. Podkreślał to niejednokrotnie również w swoim orzecznictwie Trybunał Konstytucyjny. Przepis ten stanowi ponadto, że ograniczenie prawa własności może nastąpić jedynie „w drodze ustawy, ale tylko w takim zakresie, w jakim nie narusza ona istoty prawa własności”. Ustawodawstwo polskie zna szereg przykładów daleko idącego ograniczenia możliwości dysponowania swoim mieniem przez określone podmioty. Najczęściej w tego typu regulacjach chodzi o bezpieczeństwo obrotu gospodarczego i prawnego lub ochronę praw konsumentów. Zakres korzystania z prawa własności wyznacza art. 140 kodeksu cywilnego, stanowiący, że „w granicach określonych przez ustawy i zasady współżycia społecznego właściciel może, z wyłączeniem innych osób, korzystać z rzeczy zgodnie ze społeczno-gospodarczym przeznaczeniem swego prawa, w szczególności może pobierać pożytki i inne dochody z rzeczy”. Otóż należy uznać, że społeczno-gospodarcze przeznaczenie prawa własności w przypadku partii politycznych musi być nakierowane wyłącznie na realizację dobra publicznego zaś całkowita swoboda realizacji prawa własności przez partię polityczną mogłaby stwarzać możliwości odmiennego kierunku działań prowadzonych przez tę partię. Mimo istotnego ograniczenia prawa dysponowania własnością przez partie polityczne, Sejm stoi na stanowisku, że zachowano w tym przypadku zasady proporcjonalności i adekwatności w ograniczeniu tego prawa konstytucyjnego. Partie polityczne nie są takim samym podmiotem życia społeczno-gospodarczego jak pozostałe podmioty gdyż uczestniczą bezpośrednio w sprawowaniu władzy. Te kwestie należy więc mieć na uwadze rozpatrując zagadnienia naruszenia istoty prawa własności w przypadku omawianych przepisów. Istota ta musi być odmiennie oceniania w przypadku np. podmiotów gospodarczych czy osób fizycznych, a inaczej w przypadku partii politycznych. W tym ostatnim przypadku istota ta nie może polegać na maksymalizacji zysku z posiadanego majątku. Wracając do zarzutu wnioskodawcy należy stwierdzić, że naruszenie zasady równej ochrony prawnej własności partii wobec innych właścicieli mogłoby się pojawić wówczas, gdyby ustawodawca wprowadził w zaskarżonych przepisach zróżnicowanie wewnętrzne wśród partii politycznych, czego jednak nie dostrzegamy w aktualnych przepisach. W tym przypadku wszystkie partie polityczne objęte zostały tymi samymi regulacjami prawnymi, natomiast status prawny partii politycznej, co zostało wykazane powyżej, jest na tyle odmienny od statusu prawnego innych podmiotów prawnych, że usprawiedliwia to różne uregulowania kwestii własności odnośnie do różnych podmiotów. W związku z wprowadzeniem finansowania partii politycznych z budżetu państwa mają one w pełni zapewnioną możliwość finansowania swojej działalności z tego właśnie źródła. Na podstawie omawianych przepisów partie polityczne zyskały daleko idące korzyści finansowe, które jednak musiały pociągnąć za sobą ograniczenie innych praw, w innych sferach. Sejm uznaje zatem, że nie zachodzi niezgodność zaskarżonych przepisów prawa o partiach politycznych z Konstytucją RP. Dodam jeszcze, że do opinii Biura Legislacyjnego dołączona jest także opinia sporządzona przez Biuro Studiów i Ekspertyz Kancelarii Sejmu RP, gdzie we wnioskach mówi się także, iż „nie ma podstaw do stwierdzenia przed Trybunałem Konstytucyjnym o niezgodności art. 24 ust. 4 i 5 ustawy z dnia 27 czerwca 1997 r. o partiach politycznych z art. 2, art. 21 i art. 64 ust. 2 i 3 Konstytucji RP”. Pragnę również przytoczyć stanowisko Prokuratora Generalnego, który także stwierdza w swoich wnioskach, że „przepisy art. 24 ust. 4 i 5 ustawy z dnia 27 czerwca 1997 r. o partiach politycznych w brzmieniu nadanym przez art. 238 pkt 4 ustawy z dnia 12 kwietnia 2001 - Ordynacja wyborcza do Sejmu RP i Senatu RP są zgodne z art. 2, art. 21 i art. 64 ust. 2 i 3 Konstytucji RP”.</u>
</div>
<div xml:id="div-15">
<u xml:id="u-15.0" who="#BohdanKopczyński">Czy są pytania dotyczące przedstawionej opinii?</u>
</div>
<div xml:id="div-16">
<u xml:id="u-16.0" who="#EugeniuszKłopotek">Ja w poprzedniej kadencji Sejmu pracowałem przy tej ustawie i nowelizacjach i wówczas ani dla mnie, ani dla nikogo nie było tajemnicą, że chodziło tu o uderzenie we własność Polskiego Stronnictwa Ludowego. Obecnie, jako członkowi tej Komisji, trudno mi się wypowiadać na ten temat, ale gdyby inne partie polityczne dysponowały własnością, wówczas taki przepis nigdy by nie powstał. Ponieważ jednak inne partie własności nie miały, a PSL miało i ma, choć, niestety, musi z nią coś zrobić, w związku z tym taki przepis powstał. Moim zdaniem, abstrahując od tego, że jestem członkiem PSL, jest to faryzeuszostwo. Gdyby bowiem wprowadzono przepis prawny mówiący, że partia polityczna nie ma prawa mieć własności, to ja bym taki przepis rozumiał. Proszę jednak zauważyć, że nie zakazano partiom posiadania własności, tylko nie mogą one z nich czerpać pożytków. Zmusza się tym samym takiego właściciela, aby pozbył się on swojej własności, bo jak ją ma utrzymać, skoro nie może z niej czerpać pożytków? Ja wiem, że wszystko to wiązało się z przepisem mówiącym o finansowaniu partii politycznych z budżetu. Była też mowa o tym, aby ograniczać inne źródła finansowania partii politycznych, często niejawne, wskazujące na korupcję. Ale ja się pytam, czy jeżeli ktoś ma własność, która jest jawna, to czerpanie z niej korzyści może mieć znamiona przestępstwa i korupcji? Mam jednak nadzieję, że Trybunał Konstytucyjny podzieli stanowisko wnioskodawców, czyli grupy posłów, bo w moim przekonaniu art. 64 ust. 3 Konstytucji RP jest tu naruszony z całą pewnością. Kiedy się przeczyta dokładnie zaskarżone artykuły, wówczas nie ma wątpliwości, że przepis konstytucji jest złamany. Zobaczymy jednak co postanowi Trybunał Konstytucyjny.</u>
</div>
<div xml:id="div-17">
<u xml:id="u-17.0" who="#BohdanKopczyński">Innych wypowiedzi nie słyszę, a zatem przystępujemy do głosowania. Kto z członków Komisji jest za przyjęciem stanowiska przedstawionego przez posła Marcina Wnuka w sprawie o sygn. akt K 26/02, która stanowi wniosek grupy posłów o stwierdzenie niezgodności art. 24 ust. 4 i 5 ustawy o partiach politycznych z art. 2, art. 21 i art. 64 ust. 2 i 3 Konstytucji RP? Stwierdzam, że Komisja przy 5 głosach za, 2 przeciwnych i 4 wstrzymujących się przyjęła stanowisko w sprawie przed Trybunałem Konstytucyjnym o sygn. akt K 26/02. Proponuję, aby Sejm reprezentował przed Trybunałem w tej sprawie poseł Marcin Wnuk i, jeśli nie usłyszę sprzeciwu, prezydium Komisji wystąpi do marszałka o przyznanie panu posłowi stosownego upoważnienia. Sprzeciwu nie słyszę. Dziękuję. Była to ostatnia sprawa przewidziana do omówienia w dniu dzisiejszym. Dziękuję wszystkim za udział. Zamykam posiedzenie.</u>
</div>
</body>
</text>
</TEI>
</teiCorpus>