text_structure.xml 46.6 KB
<?xml version='1.0' encoding='utf-8'?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
  <xi:include href="PPC_header.xml" />
  <TEI>
    <xi:include href="header.xml" />
    <text>
      <body>
        <div xml:id="div-1">
          <u xml:id="u-1.0" who="#JerzyJaskiernia">Otwieram posiedzenie Komisji Spraw Zagranicznych. Porządek dzisiejszego posiedzenia państwo otrzymali Czy ktoś z państwa ma uwagi do porządku obrad? Nie widzę. Stwierdzam, że porządek obrad został przyjęty. Przystępujemy do rozpatrzenia pierwszego punktu. Zwracam uwagę, że jest przygotowana opinia Biura Studiów o Ekspertyz. Przypominam, że w tej fazie zajmujemy się wyłącznie prawidłowością trybu ratyfikacji. To nie jest pierwsze czytanie w rozumieniu rozpatrywania traktatu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-2">
          <u xml:id="u-2.0" who="#JakubWolski">Dla mnie, jako praktyka, który zajmuje się sprawami międzynarodowymi, jest to przykład dosyć interesującej umowy, a to dlatego, że jest to jedyna umowa trójstronna, jaką mamy między Polską, Czechami i RFN. Jeśli chodzi o tryb, została przyjęta formuła tzw. małej ratyfikacji, tzn. bez zgody wyrażonej w ustawie, dlatego że postanowienia tej umowy nie wypełniają przesłanek tzw. dużej ratyfikacji, czyli ratyfikacji w drodze ustawy. W trakcie przygotowań do zawarcia tej umowy wystąpiły pewne różnice poglądów między ministerstwami i muszę powiedzieć, że przyjęty tryb jest efektem kompromisu. Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji opowiadało się za tym, aby była zastosowana procedura ratyfikacji w drodze ustawy. Sądzę, że różnice wynikały ze szczególnego charakteru tej umowy i merytorycznych postanowień. Są to rzeczy wrażliwe i były pewne wątpliwości ich dotyczące. Sądzę jednak, że mimo wszystko formuła zaproponowana przez rząd jest właściwa. Taką też opinię wyrazili eksperci Ministerstwa Spraw Zagranicznych.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-3">
          <u xml:id="u-3.0" who="#JerzyJaskiernia">Zgodnie z trybem ratyfikacji posłowie na Sejm mają prawo zgłaszać zastrzeżenia co do zasadności wybranego przez Radę Ministrów trybu ratyfikacji. Informuję, że poseł Jerzy Czerwiński zgłosił zastrzeżenie, które zostało doręczone członkom Komisji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-4">
          <u xml:id="u-4.0" who="#JerzyCzerwiński">Zgodnie z art. 119 regulaminu Sejmu zgłosiłem zastrzeżenie do trybu wybranego przez prezesa Rady Ministrów ratyfikacji umowy międzynarodowej, którą nazwałbym skrótowo: o przeprowadzeniu drogi wojewódzkiej przez tzw. worek żytawski. Moim zdaniem, został naruszony art. 89 ust. 1 pkt 4 konstytucji, który stwierdza wyraźnie, że ratyfikacja przez Rzeczpospolitą umowy międzynarodowej i jej wypowiedzenie wymaga uprzedniej zgody wyrażonej w ustawie wtedy, gdy umowa ta dotyczy znacznego obciążenia państwa pod względem finansowym. W uzasadnieniu do zastrzeżenia postarałem się wykazać, że umowa, o której dyskutujemy, spowoduje znaczne, pośrednie obciążenia finansowe państwa. Mam na myśli koszty utrzymania przejść granicznych, które na podstawie tej umowy i wykonanej inwestycji, zostaną wybudowane na granicy polsko-niemieckiej i polsko-czeskiej w tzw. worku żytawskim. Ponadto trzeba brać pod uwagę ewentualne, lecz przewidywalne zmniejszenie wpływów do budżetu państwa związane z przekierowaniem strumieni transportowych, które w tej chwili prowadzą przez Polskę i które w przypadku budowy autostrady A-3 łączącej południe naszego kraju z zespołem portów w Szczecinie i w Świnoujściu mogłyby ulec zwielokrotnieniu. Budując tę drogę wojewódzką, doprowadzamy do trwałego przekierowania wspomnianych strumieni transportowych. Mam na myśli transport drogowy pomiędzy południem Europy, a w szczególności Republiką Czeską, a portami niemieckimi. Na takiej budowie drogi skorzystają przede wszystkim porty niemieckie, co automatycznie odbije się na zmniejszeniu mocy przerobowych naszych portów. Wszystkie te zjawiska spowodują obniżenie dochodów budżetu państwa. Jest to możliwe do oszacowania. Przyznam się, że dziwię się rządowi, iż nie przedstawił Sejmowi takich szacunków. Dziwię się także temu, że rząd wybrał tryb tzw. małej ratyfikacji, kiedy - po pierwsze - nie wykonano wspomnianych szacunków, a po drugie - nie było zgody w łonie samego rządu co do trybu ratyfikacji. Wiemy, że zarówno Ministerstwo Obrony Narodowej jak i Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji wyrażały swoje zastrzeżenia. Dodam, że posłowie koalicji rządzącej również formułowali podobne uwagi krytyczne. Poprzednie zaś rząd wysuwały daleko bardziej idące zastrzeżenia wobec tej umowy i żaden z nich nie odważył się jej podpisać ani nie widział przesłanek do tego. Wracając do meritum sprawy, uważam, że wybrany Radę Ministrów tryb ratyfikacji tej umowy jest wadliwy, niezgodny z konstytucją i Komisja, a potem Sejm powinny wyrazić negatywną opinię co do trybu ratyfikacji umowy o przeprowadzeniu drogi przez tzw. worek żytawski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-5">
          <u xml:id="u-5.0" who="#JerzyPolaczek">Mimo że nie jestem członkiem Komisji Spraw Zagranicznych, czuję się w obowiązku zabrać głos w tej sprawie. Jako przedstawiciel wnioskodawców referowałem i uzasadniałem projekt uchwały, który został przyjęty przez Sejm w sprawie wezwania rząd Rzeczypospolitej do uchylenia tej umowy i uniemożliwienia budowy tej drogi przez terytorium Polski. Ta uchwała została podjęta 8 października. Chciałbym pokrótce przedstawić uzasadnienie wnioskodawców oraz dyskusję, jaka się odbyła w trakcie czytania projektu uchwały na posiedzeniu Komisji Infrastruktury. Dodam, że taki tryb prac nad tym projektem uchwały zarządził marszałek Sejmu. Myślę, że to będzie materia pomocna w zajęciu stanowiska wobec zastrzeżenia posła Jerzego Czerwińskiego.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-6">
          <u xml:id="u-6.0" who="#JerzyJaskiernia">Przypominam, że nie wnikamy w istotę umowy, lecz tylko rozważamy zasadność wyboru trybu ratyfikacji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-7">
          <u xml:id="u-7.0" who="#JerzyPolaczek">Głównym argumentem zawartym w ocenie wnioskodawców, jak również w uzasadnieniu, argumentem, który był podzielany przez większość posłów zabierających głos w trakcie pierwszego czytania i następnie podczas debaty na sali plenarnej było to, że ta umowa jest niezgodna z ekonomicznym interesem naszego kraju. Ponadto droga, która ma być zbudowana w tzw. worku żytawskim, o charakterze wojewódzkim nie kończy się i nie zaczyna się w Polsce, a łączy drogę krajową czeską nr 35 i drogę federalną nr 178. Kolejnym argumentem było to, że w umowie międzypaństwowej, jaka była zawarta przez rząd, zawarto rzadko spotykane rozwiązanie. Mianowicie z jednej strony partnerami tej umowy po stronie czeskiej i niemieckiej są odpowiednio rząd niemiecki i rząd czeski, a po stronie polskiej marszałek województwa śląskiego. Ponadto posłowie podkreślali, krytykując zasadność zgody rządu, że nieprawdą jest, iż to przedsięwzięcie sytuuje się w obszarze regionalnej polityki międzynarodowej. Chcę również zwrócić uwagę, że ten odcinek drogi ma charakter zdecydowanie drogi międzynarodowej, która służy nie do zaspokajania ruchu lokalnego, lecz do prowadzenia ruchu międzynarodowego z dominacją ruchu tranzytowego. Chcę również zacytować wypowiedź przedstawiciela rządu, ówczesnego sekretarza stanu w Ministerstwie Infrastruktury Andrzeja Piłata, który na pytanie, czy rząd przed wyrażeniem zgody na zawarcie tej umowy międzypaństwowej dysponował ekspertyzami, stwierdził, że „takie specjalne ekspertyzy naukowe w ministerstwie nie były robione, bo wedle oceny specjalistów z naszego resortu tego rodzaju ekspertyzy niewiele by wniosły do sprawy. Wykazanie, czy dobre jest skierowanie ruchu na jedną lub na drugą stronę, zależy od tego, jak chce się tę ekspertyzę napisać. Co ekspert to inna ekspertyza. Każdy inaczej może udowodnić swoje racje. Z tego też powodu zrezygnowaliśmy z przeprowadzenia ekspertyz”. To jest koniec wypowiedzi, jaka została udzielona w odpowiedzi na pytania członków Komisji Infrastruktury, jakimi dokumentami dysponował rząd przed wyrażeniem zgody na zawarcie tej umowy międzypaństwowej. Zwracano również uwagę, iż w rządowym uzasadnieniu, który był podstawą podjęcia decyzji, powoływano się na ustalenia zespołu do spraw zagospodarowania granicy państwowej. Zapis w tym uzasadnieniu sugeruje, że w dokumencie rządowym pod tytułem „Strategia zintegrowanego zarządzania granicą w latach 2003–2005” jest zawarta akceptacja dla tej umowy. Jest to nieprawda. Zespół do spraw zagospodarowania granicy państwowej nie postulował zawarcia takiej umowy. Co więcej rozpoczęcie negocjacji w sprawie pierwszego etapu uzależniał od przedstawienia przez właściwego ministra, tj. ministra infrastruktury ekspertyzy opracowanej przez zarząd województwa śląskiego. W tym kontekście chcę powiedzieć, iż w rozdziale drugim w punkcie siódmym „Strategii zintegrowanego zarządzania granicą w latach 2003–2005” nie przewidziano budowy nowych przejść granicznych na granicy polsko-niemieckiej i polsko-czeskiej. Jest za to zapisane w tym dokumencie, że ze względu na przystąpienie Polski do układu z Schengen należy ograniczyć zakres inwestycji na odcinkach będących przyszłą granicą Unii. Chcę również zwrócić uwagę, że w dyskusji posłowie wskazywali na korelację tej umowy w stosunku do potężnych inwestycji infrastrukturalnych w Niemczech wokół Rostocku oraz na to że wybudowanie tej drogi leży w interesie Niemiec i Czech. Bez tego połączenia port w Rostocku jest odłączony od rynku południowego, w tym przede wszystkim bałkańskiego.</u>
          <u xml:id="u-7.1" who="#JerzyPolaczek">W kwestii wyboru trybu ratyfikacji tej umowy bez faktycznej zgody Sejmu mamy do czynienia z faktem, który budzi emocje od początku lat dziewięćdziesiątych, kiedy kolejni ministrowie nie godzili się na to, co podpisał rząd Leszka Millera, tym bardziej że, co jest charakterystyczne, w podpisanej umowie międzypaństwowej jest nawet zapis, iż „budowa nowej drogi nie spowoduje zmiany przebiegu granic państwowych”. Jest to, powiedziałbym, bardzo osobliwe stwierdzenie w takim dokumencie. To wskazuje, że rząd ma świadomość, iż tego rodzaju decyzja może w przyszłości budzić określone spory międzynarodowe, czy też emocje wokół tego odcinka drogi, tym bardziej że już na samym początku strona niemiecka wskazywała, na podstawie własnych materiałów, które przygotowała, iż planuje ruch na tej drodze na poziomie 10 tys. pojazdów dziennie. Jest to ruch charakterystyczny dla autostrady, a nie dla drogi lokalnej. Na zakończenie chcę przedstawić argument, który już podniósł poseł Jerzy Czerwiński, że po stronie polskiej w budżecie państwa tworzy się nowe wydatki nie mniejsze niż 3,5–4 mln zł na budowę nowych placówek Straży Granicznej. W mojej ocenie, są to istotne pozycje dla budżetu państwa i z tych też względów rząd powinien przyjąć inną procedurę ratyfikacji. Myślę, że rząd miał tę świadomość, ale wydaje się, że wybór tej formy ratyfikacji służył raczej próbie uniemożliwienia dyskusji i ograniczenia wpływu Sejmu na skutki, jakie wynikają z zawarcia tej umowy dla Polski nie tylko w ciągu kilku najbliższych lat, lecz także w perspektywie kilkudziesięciu lat. Mam na myśli skutki ekonomiczne dla naszej gospodarki.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-8">
          <u xml:id="u-8.0" who="#MichałTurkiewicz">Jestem parlamentarzystą z tego regionu, a co więcej - pełnię funkcję prezydenta Euroregionu Nysa, który obejmuje tereny Polski, Niemiec i Czech zamieszkane przez ok. 2 mln mieszkańców. Zarówno samorządy z tego regionu, jak również Euroregion Nysa oraz związek trzech miast Zittau, Bogatynia i Hradek od lat postulowali wybudowanie tej drogi. Nie jest to droga tranzytowa, jak się tutaj próbuje tłumaczyć i w sposób specjalny oraz złośliwy wracać do symboliki okresu przedwojennego. Jest to droga o charakterze wyłącznie wojewódzkim. Samorządy Euroregionu Nysa ze strony polskiej liczące 55 gmin i powiatów obejmujących obszar byłego województwa jeleniogórskiego, części wałbrzyskiego, legnickiego, a nawet lubuskiego postulowały wybudowanie tej drogi, która jest ważna dla całego regionu i powinna się przyczynić do jego ożywienia. Euroregion Nysa, któremu przewodniczę, jest pierwszym euroregionem w Europie Środkowej. Istnieje 13 lat. Torował drogę dla innych euroregionów, które funkcjonują na granicach Polski. Odnosimy znaczne sukcesy w zakresie współpracy przygranicznej oraz w uzyskiwaniu i absorpcji unijnych środków pomocowych. Przypomnę, że były specjalne programy pomocowe, które zapewniły dopływ ogromnych środków finansowych na budowę dróg, obwodnic, autostrady A-4. Myślę, że ten euroregion ma ogromne zasługi w uzyskaniu przez Polskę członkostwa w Unii Europejskiej. Dlatego też po 10 latach przygotowań, co przecież przypadkowo się nie zbiegło, 23 marca tego roku rząd wyraził zgodę na budowę, a podpisanie tej umowy nastąpiło 5 kwietnia, a więc praktycznie w przeddzień wejścia Polski i Czech do Unii Europejskiej. Symboliczne zaś otwarcie przez trzech premierów budowy tej drogi odbyło się 1 maja na granicy trzech państw. Byli obecni również były kanclerz Niemiec Helmut Kohl oraz komisarz Günter Verheugen, który wspierał starania Polski o wejście do Unii Europejskiej. Tymczasem w Sejmie, przypomnę, awantura w sprawie tej drogi wybuchła 30 kwietnia, a więc w przeddzień wejścia Polski do Unii. Na szczęście udało się odrzucić wniosek, zgłoszony ad hoc z sali, o wprowadzenie tego tematu do porządku dziennego. Jesteśmy członkiem wspólnoty 25 państw. To nie jest okres zimnej wojny, kiedy budowaliśmy blokady na granicach. Dzisiaj budowa drogi długości 4,5 km o charakterze wojewódzkim jest włączeniem do lokalnego układu komunikacyjnego tego regionu tak bardzo przecież odseparowanego od układu komunikacyjnego Europy. Połowa środków z 15 mln euro, jakie przekażą Niemcy i Czechy, jest przewidziana na budowę i modernizację układu komunikacyjnego w tzw. worku żytawskim. Przypominam, że tam powstaną trzy skrzyżowania, w tym dwa ronda oraz obwodnica. Wysuwanie podczas dyskusji na temat trybu ratyfikacji argumentu o znacznym obciążeniu budżetu państwa jest niesłuszny. Budowa tej drogi przyczyni się do ożywienia gospodarczego całego regionu dolnośląskiego i jednocześnie Polski. Powstaną strefy aktywności gospodarczej. Po stronie czeskiej, polskiej i niemieckiej przygotowywane są tereny o znacznych obszarach, na których powstanie wiele przedsiębiorstw i wiele tysięcy nowych stanowisk pracy tak bardzo potrzebnych w tym rejonie, w którym jest tylko kopalnia i elektrownia.</u>
          <u xml:id="u-8.1" who="#MichałTurkiewicz">Pokłady węgla niedługo się wyczerpią i za trzydzieści lat teren ten stałby się martwy pod względem gospodarczym. Dlatego zarzut o znacznych obciążeniach finansowych dla budżetu państwa, zawarty w zastrzeżeniu posła Jerzego Czerwińskiego jest bardzo nietrafny. Chcę zwrócić uwagę, że ekspertyza sejmowa nie pozostawia żadnych wątpliwości. Jej autor stwierdza, że nie ma żadnych obciążeń finansowych bezpośrednich, a obciążenia pośrednie są również wątpliwe. Ja powiedziałbym, że inwestycja jest bardzo korzystna dla państwa polskiego. Dlatego też zwracam się do Komisji, aby pozytywnie zaopiniowała wybrany przez rząd tryb tzw. małej ratyfikacji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-9">
          <u xml:id="u-9.0" who="#JerzyJaskiernia">Jeszcze raz przypominam, że analizujemy tryb ratyfikacji. Obie opinie Biura Studiów i Ekspertyz nie podzielają argumentu, który przytoczył poseł Jerzy Czerwiński, mówiącego o znaczącym obciążeniu finansowym. My mamy zbadać, czy zaistniały konstytucyjne przesłanki do wyboru tzw. małej ratyfikacji. Nie wchodzimy we wszystkie uwarunkowania merytoryczne. Byłyby one aktualne, gdybyśmy procedowali nad zasadnością w ogóle podpisania umowy, tzn. wyrażenia zgody na ratyfikację. Ale to nie jest jeszcze ta faza.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-10">
          <u xml:id="u-10.0" who="#AntoniStryjewski">Trudno rzeczywiście uciec od szerszej oceny sytuacji dotyczącej budowy drogi w tzw. worku żytawskim i trybu ratyfikacji umowy międzynarodowej. Rodzą się pytania, jaka jest to droga wojewódzka, którą otwierają tak wielkie osoby w skali świata nawet, nie tylko Europy, trzej premierzy, w tym kanclerz Niemiec. Co to za nic nie znacząca droga? Podniesiono kwestie utworzenia tysięcy nowych miejsc pracy. Chcę powiedzieć, że na drodze liczącej 4,5 km te tysiące tirówek się nie zmieści, żeby obsłużyć ruch dziesięciotysięczny, jak się szacuje.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-11">
          <u xml:id="u-11.0" who="#MichałTurkiewicz">Przedstawię wypowiedź posła Antoniego Stryjewskiego mieszkańcom tamtego regionu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-12">
          <u xml:id="u-12.0" who="#JerzyJaskiernia">Chciałbym, aby poseł Antoni Stryjewski skupił się na meritum posiedzenia, czyli na trybie ratyfikacji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-13">
          <u xml:id="u-13.0" who="#AntoniStryjewski">Chcę powiedzieć, że nie te tirówki będą wyznaczały dochód państwa czy dochód regionu, tylko że w przyszłości będą ewidentne straty, kiedy uruchomimy tamtą drogę jako drogę szybkiego ruchu, choć w naszych granicach jako drogę wojewódzką. Stwierdzenie, że w ramach Unii Europejskiej musimy współdziałać, aby poruszyć ten region - chcę tutaj zaznaczyć, że istotą Unii jest konkurencja - jest mamiące. Polska gospodarka musi w różny sposób zabezpieczać swój rozwój w tym układzie również konkurencyjność drogi komunikacyjnej północ-południe, która od zawsze istnieje w Europie. Chciałem zadać kilka pytań. Jakie pełnomocnictwa rządu Rzeczypospolitej i jakie wytyczne, jakie zalecenia otrzymał marszałek województwa dolnośląskiego dotyczące podpisania umowy międzynarodowej z rządami Niemiec i Czech? Czy zwyczajem dyplomacji jest podpisywanie umów międzynarodowych przez podmioty o różnym statusie prawnym? Jakie opinie prawne i jacy eksperci przygotowali podstawę dla decyzji rządu polskiego o skróceniu drogi ratyfikacyjnej umowy międzynarodowej? Mam na myśli Ministerstwo Spraw Zagranicznych, bo tak naprawdę to ono zadecydowało w imieniu rządu. Jakie argumenty inne ministerstwa wskazały za wyborem tzw. dużej ratyfikacji? Co przeważyło? Minister Jakub Wolski twierdzi, że decyzja została podjęta na podstawie ekspertyz prawnych. Znając liczne jego wypowiedzi innych kwestiach polsko-niemieckich, śmiem wątpić w wiarygodność tych ekspertyz, już nie mówię, że w jego słowa. Padł również argument, że ta droga wojewódzka ma na celu również zabezpieczenie ruchu turystycznego. Czy zatem istnieją tam przejścia turystyczne? Czy są w odpowiedniej liczbie i czy zabezpieczają potrzeby? Jaka jest prognoza ruchu turystycznego? Na czym się opiera? W moim przekonaniu argumentacja o rozwoju tego regionu dzięki drodze szybkiego ruchu długości 4,5 km, która bez istotnych przejść granicznych pozwoli tylko 10 tys. samochodów przejechać ją w kilka minut, jest z gruntu fałszywa i ma tylko i wyłącznie na celu zamataczenie całej sytuacji prawnej i gospodarczej, w jakiej w tej chwili się znajdujemy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-14">
          <u xml:id="u-14.0" who="#MarekJurek">Z wysłuchanych wypowiedzi wynika jasno, że argumenty przemawiające za przyspieszonym trybem ratyfikacji tej umowy są wyłącznie retoryczne, a nie formalne. One winny zostać przedstawione podczas debaty, która w parlamencie powinna toczyć się na temat korzyści regionalnych i zagrożeń narodowych wynikających z tej budowy. Pamiętajmy, że koszty ponoszone przez państwo to nie tylko bezpośrednie koszty inwestycji, ale również wpływy podatkowe. Natomiast argumenty za tym, żeby procedura ratyfikacyjna miała charakter parlamentarny i była poprzedzona zgodą ustawową mają charakter formalny. Odnoszą się do samego charakteru tej umowy. Trudno je kwestionować. Dlatego popieram zastrzeżenie posła Jerzego Czerwińskiego i uważam, że Komisja powinna je poprzeć. Wnoszę, aby zastrzeżenie przyjąć i skierować tę umową na normalną drogę procedury parlamentarnej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-15">
          <u xml:id="u-15.0" who="#JanŁopuszański">Przyłączam się do tych głosów, które apelują o skierowanie sprawy do rozpoznania w trybie tzw. dużej ratyfikacji. Poza argumentami, które tutaj padły i które popieram, chciałbym zaznaczyć, że istnieje potrzeba postawienia na forum Sejmu kilku bardzo istotnych kwestii, które są jakby niedopowiedziane, ale gdzieś kryją się w tle. Jeśli tego nie zrobimy, nie będziemy mieli wpływu na skutki wynikające z ratyfikacji umowy. Przedziwny tryb ratyfikacji, niezwykle niska ranga reprezentacji Rzeczypospolitej nasuwają podejrzenie, że odpowiedzialni przedstawiciele rządu polskiego nie chcieli brać na siebie bezpośredniej politycznej odpowiedzialności za złożenie podpisu pod tą umową.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-16">
          <u xml:id="u-16.0" who="#JerzyJaskiernia">Ten argument padał już wielokrotnie w dzisiejszej debacie. Mam przed sobą treść umowy, gdzie w miejscu na podpis jest napisane: Marek Pol wiceprezes Rady Ministrów.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-17">
          <u xml:id="u-17.0" who="#JanŁopuszański">Odnoszę się do informacji, które tutaj przedstawiono. Panie przewodniczący, pozwolę sobie na dygresję. Po pierwsze, nie życzę sobie, aby poseł Michał Turkiewicz przerywał moje wystąpienie. Po drugie, skoro poseł Michał Turkiewicz w stosunku do posła Antoniego Stryjewskiego zastrzegł, że będzie referował stenogram z dzisiejszego posiedzenia w swoim okręgu wyborczym, to chcę, żeby zostało odnotowane tamże, że nawet posłowie, którzy mieszkają w centralnej Polsce - jak ja w Radomiu - mają świadomość, że w okręgu, o którym rozmawiamy, w rejonach Bogatyni, Jeleniej Góry istnieją potężne środowiska zainteresowane w ekspansji niemieckiego kapitału na terenie Polski. I nie podoba mi się to. Proszę to powtórzyć mieszkańcom rejonu Bogatyni i worka turoszowskiego. A teraz wracając do rzeczy, po pierwsze uważam, że w Sejmie powinien zostać złożony pełny tekst ze wszystkimi podpisami, żeby można go było przeczytać. Po drugie powinien zostać przedstawione teksty wszystkich ekspertyz, w tym stanowiska przygotowanego przez Ministerstwo Spraw Zagranicznych niewnoszącego zastrzeżeń oraz tych, które zostały sformułowane w innych ministerstwach jako wnoszące zastrzeżenia. Powinno to być przedmiotem naszego merytorycznego rozważenia. Chciałbym także dowiedzieć się, kto był autorem poszczególnych ekspertyz. Zapytać, czy decyzje rządu w tej sprawie, rozmowy premiera, prezydenta, kogokolwiek ze stroną niemiecką czy czeską były uwikłane w jakichkolwiek inne sprawy? A może odnieśliśmy jakąś korzyść w innym miejscu za podpisanie tej umowy? Jeżeli tak, to chciałbym wiedzieć, jaka to była korzyść? W dniu wczorajszym odbyło się spotkanie delegacji Sejmu z udziałem przewodniczącego Jerzego Jaskierni ze stroną niemiecką w Słubicach. Czy podczas spotkania poruszono sprawę tej drogi?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-18">
          <u xml:id="u-18.0" who="#MarekPol">Przypominam, że obradujemy na posiedzeniu Komisji Spraw Zagranicznych i dla nas rzeczą podstawową powinna być kwestia - i mam nadzieję, że będzie - wyboru trybu ratyfikacji. W przedstawionych nam ekspertyzach jej autorzy wypowiedzieli się jednoznacznie i obiektywnie. Sądzę, że wszyscy jako stanowiący prawo powinniśmy je szanować. Myślę, że od dłuższego czasu wokół tej drogi toczy się chocholi taniec. W tej sprawie poseł Jerzy Polaczek celuje w krytyce wszystkiego, co rząd zrobił, licząc na to, że na pewno sam zrobi wiele dobrego wtedy, kiedy będzie miał okazję. Inni mówcy przekazywali informacje nie do końca prawdziwe albo, powiedziałbym delikatnie, tendencyjne. Droga rzeczywiście ma charakter lokalny. Ma oczywiście znaczenie międzynarodowe, jak każda choćby najdrobniejsza ścieżka, która doprowadza do granicy i pozwoli ją przejść. Jakkolwiek byśmy ją nie nazywali, ona po prostu łączy drogi w trzech krajach. I to prawda. Natomiast nie jest, o czym, o ile się nie mylę, poseł Jerzy Czerwiński starał się przekonywać, żadną drogą ekspresową ani magistralą, przez którą zostanie załamany system transportowy w Polsce. Rozumiem, że część z nas myśli, do czego ma prawo, z obrzydzeniem o członkostwie Polski w Unii Europejskiej. Byli temu przeciwni i są nadal. Nie dziwię się, że posłowie Jan Łopuszański, Antoni Stryjewski zdecydowanie wietrzą wszędzie podstęp. Gdyby się dało cofnąć nasze umowy z Unią Europejską, traktat europejski, to pewnie podjęliby taką decyzję. Ja szanuję poglądy innych, mimo że są radykalnie inne niż moje. Uważam, że interesy państwa polskiego leżą właśnie w członkostwie w Unii, a nie poza nią. Natomiast zwracam uwagę, że nasze członkostwo doprowadziło do zmiany filozofii państwa polskiego. Dotychczasowa, oparta na zasiekach z drutu kolczastego, oddzielaniu się i podejrzliwości została zastąpiona, mam nadzieję, że dla dobra Polski, filozofią otwarcia i współpracy. Zmianie tej musi towarzyszyć również zmiana filozofii rozwoju infrastruktury w regionach przygranicznych. Co do tego nie ma wątpliwości. Zgadzam się z posłem Antonim Stryjewskim w części merytorycznej jego wystąpienia, że istotą w ogóle gospodarki rynkowej, nie tylko Unii Europejskiej, jest konkurencja. Natomiast konkurujmy tak, jak powinniśmy to robić. Zdobądźmy, jak zdobywaliśmy, pieniądze na budowę dróg, bo Sejm przy głosach przeciwnych bardzo wielu posłów, którzy dzisiaj zabierali głos, uchwalił wreszcie opłatę paliwową i ustanowił Krajowy Fundusz Drogowy. Dzięki temu, praktycznie w tej chwili inwestycje drogowe rozpoczęły się, a cała droga nr 3 z południa na północ jest w fazie projektowania i lada moment rozpocznie się jej budowa. Nie konkurujmy, używając metody polegającej na kopaniu fos i stawianiu murów, ponieważ ludzie nam tego nie wybaczą. W kwestii charakteru tej drogi chcę powiedzieć, że jest to rzeczywiście droga wojewódzka, po której może się poruszać prawie każdy samochód. Ale nie ma ani charakteru drogi ekspresowej, ani autostrady ani drogi międzynarodowej. Chcę dodać, że nie zgadzam się z formą wypowiedzi posła Antoniego Stryjewskiego.</u>
          <u xml:id="u-18.1" who="#MarekPol">Nie podzielałem bardzo często jego sposobu myślenia. Ale do tej pory wydawało mi się, że jest człowiekiem o wysokim poziomie kultury, który chciałby utrzymać ten poziom. Proszę nie obrażać ludzi z tamtego rejonu. Proszę nie opowiadać o tirówkach. Apeluję do posła Antoniego Stryjewskiego, żeby niepotrzebnie nie marnował swojego kapitału, na który pracuje oczywiście w gronie tych osób, które są gotowe popierać jego poglądy. Natomiast poseł Jan Łopuszański zwietrzył aferę i już brnął dalej, ale na szczęście został powstrzymany. Informuję, że podpisanie tej umowy odbyło się z zachowaniem wszystkich standardów, jakie obowiązują przy podpisywaniu tego rodzaju umów. Minister infrastruktury, ktokolwiek by nie był, podpisuje takich umów przeciętnie jedną na miesiąc albo jedną na dwa miesiące. Umowa była zawarta na szczeblu ministrów odpowiedzialnych za sprawy transportu przy zachowaniu normalnych procedur uzgodnień międzyrządowych, po decyzji rządu, która w wymaganym trybie została podjęta. I na tej podstawie umowa ostatecznie została podpisana przez trzech ministrów transportu z trzech krajów. Odpowiadając na pytanie, co skłoniło trzech premierów do spotkania się na tej drodze, chcę zwrócić uwagę, że akurat tak się złożyło, że Polska weszła do Unii Europejskiej. Był to jeden z przykładów współpracy pomiędzy krajami, która przez całe lata się nie układała, ponieważ wtedy obowiązywała filozofia izolacji, budowy podziałów, zasieków, stanowisk karabinów maszynowych. Różnica w poglądach w tej sprawie jest zasadnicza. Ja osobiście cieszę się, że inwestorzy, w tym również niemieccy, chcą tutaj, w Polsce zostawić swoje pieniądze, ponieważ to oznacza nowe miejsca pracy. Oczywiście zgadzam się z tym, że poseł Jan Łopuszański może wolałby, żeby nie było tych inwestorów i żeby byli inni. Mamy prawo się różnić, ale nie mieszajmy do tego procedur prawnych. Apeluję, abyśmy się odnieśli do kwestii prawnych. Apeluję także, aby mimo różnic w poglądach i przepaści, która nas dzieli, nie mieszali polityki międzynarodowej do walki politycznej. To nie jest dobre i zawsze się za to płaci. I za to płacą wszyscy. Ci, którzy dzisiaj są w opozycji i ci, którzy rządzą.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-19">
          <u xml:id="u-19.0" who="#JerzyJaskiernia">Chciałem zwrócić uwagę, że w wypowiedziach przedmówców nie pojawił żaden nowy argument w sprawie procedury. Poseł Jerzy Czerwiński miał prawo do innej interpretacji i w formie zastrzeżenia ją zgłosił. Przeanalizowaliśmy obie ekspertyzy Biura Studiów i Ekspertyz, które nie podzielają stanowiska zawartego w zastrzeżeniu posła Jerzego Czerwińskiego.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-20">
          <u xml:id="u-20.0" who="#JerzyCzerwiński">Teraz chciałbym zabrać głos w dyskusji, a nie jako poseł zgłaszający zastrzeżenie. W uzasadnieniu do niego nie ma żadnego odniesienia do Unii Europejskiej. Bez względu na to, czy Polska była, czy jest, czy będzie w Unii Europejskiej, czy też nie była w niej, potoki transportowe ruchu drogowego muszą przejść przez terytorium Europy Środkowej. W tej sprawie Unia Europejska nie ma żadnego znaczenia. Kwestia czy one przejdą przez Polskę, kierowcy zostawią pieniądze w naszym kraju, towary zostaną przeładowane w polskich portach, czy też przemkną przez worek żytawski niczego nie zostawiając poza spalinami - jest zasadnicza. Decyzję w tych sprawach będziemy dzisiaj podejmować. Są różnice zdań. Uważam, że niezależni eksperci powinni rozstrzygnąć sprawę. Z tego powodu prosiłbym Komisję, aby umożliwiła przygotowanie takich ekspertyz, ponieważ, proszę zauważyć, rząd nam tego nie umożliwił. Stawia nas pod ścianą. Mało tego, rząd nie umożliwił sporządzenia takich ekspertyz na swój użytek. Ponadto pojawiły się w rządzie głosy przeciwne zawarte w stanowisku Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji oraz Ministerstwa Obrony Narodowej. Gdyby przedstawiciel rządu, który przed nami występuje, był do końca rzetelny i uczciwy wobec Komisji i Sejmu, to by nam zreferował głosy przeciwne i argumentację przeciwników tzw. małej ratyfikacji tej ustawy. Chciałbym móc przeczytać w załącznikach do tego aktu, jakie były zastrzeżenia MSWiA i MON do trybu ratyfikacji, o których wspomniał minister Jakub Wolski. Jeżeli ta umowa budziła tak duże kontrowersje w samym rządzie, a poprzednie nie potrafiły jej podpisać, i jeżeli nie przedstawiono rzetelnych ekspertyz dotyczących rzeczywistego wpływu na finanse państwa, dlaczego członkowie rządu boją się trybu tzw. dużej ratyfikacji. W konstytucji w art. 89 w ust. 1 w pkt 5 jest mowa o tym, że trybu tzw. dużej ratyfikacji wymaga umowa, która dotyczy spraw regulowanych w ustawie. Czy rozwój kraju na poziomie strategicznym nie powinien być regulowany w ustawie? Czy ta umowa nie wpływa na rozwój kraju na poziomie strategicznym i nie wpływa na materię ustawową? Nikt tutaj nie udzielił odpowiedzi na te pytania. Dlatego jeszcze raz apeluję do Komisji o umożliwienie rzetelnej, bez względu na poglądy, pracy nad tą umową. A ta praca wymaga czasu. Proszę więc o ten czas.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-21">
          <u xml:id="u-21.0" who="#JerzyPolaczek">Chciałem zadać kilka pytać ministrowi Jakubowi Wolskiemu. Jaki jest stosunek rządu do uchwały Sejmu, która została podjęta większością głosów, a która wzywa rząd do anulowania tej umowy międzypaństwowej i tym samym uniemożliwienia budowy drogi? Czy stanowisko rządu wyjdzie naprzeciw stanowisku parlamentu? Chciałem, w świetle uzasadnienia rządowego do umowy międzypaństwowej, poprosić ministra Jakuba Wolskiego o udzielenie odpowiedzi i ewentualnie dostarczenie dokumentów źródłowych do Komisji Spraw Zagranicznych w kwestii instrukcji, jaka musiała zostać wydana wiceministrowi infrastruktury, który w kwietniu 2002 r. podpisał wspólne oświadczenie w sprawie zawarcia przedmiotowej umowy. W opracowanej dopiero pół roku później przez rządowy zespół do spraw zagospodarowania granicy państwowej strategii postuluje się przygotowanie ekspertyz i od ich konkluzji uzależnia ewentualne rozpoczęcie negocjacji dotyczących zawarcia przedmiotowej umowy. W mojej pierwszej wypowiedzi powoływałem się również na dokumenty rządowe, które pozostają w jaskrawej sprzeczności z tym, co podpisał rząd w kwietniu 2004 r. Chciałem także dowiedzieć się, jakie dokumenty były podstawą zawarcia tej umowy międzypaństwowej. Cytowałem przedstawiciela rządu, który odniósł się do tego negatywnie. Jeśli tak rzeczywiście było, to proszę ministra Jakuba Wolskiego o potwierdzenie tego. Prosiłbym także o odniesienie się do cytatu, jaki wiąże się z tematem dzisiejszej dyskusji. Mianowicie prof. Jacek Baluch, były ambasador Rzeczypospolitej w Pradze w artykule zamieszczonym w „Gazecie Wyborczej” stwierdził, że „problemem Polski na dziś jest fakt, że poprzez terytorium Polski w worku turoszowskim trzeba zbudować 4,5 km drogi, której połączenie z siecią drogową Czech i Niemiec to w sumie niewiele więcej niż dalsze 20, góra 30 km. Żeby z tym połączeniem konkurować trzeba by wybudować po stronie polskiej kilkaset kilometrów autostrady czy drogi szybkiego ruchu”. Czy minister Jakub Wolski podziela konkluzję, jakby nie było, przedstawiciela rządu w Republice Czeskiej, dyplomaty, który zna temat i w tej sprawie chyba wypowiada się w sposób merytoryczny? Czy zdaniem ministra Jakuba Wolskiego dzisiejsza dyskusja jest precedensowa w świetle dotychczas zawartych umów międzynarodowych przez nasze państwo? Jeśli zaistniał precedens, to czy rząd nie uważa za stosowne w świetle wielu głosów krytycznych, zastrzeżenia posła Jerzego Czerwińskiego oraz uchwały Sejmu wzywającej rząd do cofnięcia swojej decyzji wybrać procedurę tzw. dużej ratyfikacji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-22">
          <u xml:id="u-22.0" who="#TomaszMarkowski">Poseł Jerzy Czerwiński przedstawił informacje, które wzbudziły moje zaniepokojenie, mówiące o tym, że Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji oraz Ministerstwo Obrony Narodowej zajęły inne stanowisko w tej sprawie. Proponuję zatem, aby odroczyć posiedzenie Komisji i zaprosić na kolejne posiedzenie przedstawicieli tychże ministerstw. Chciałbym bowiem poznać merytoryczne uzasadnienie tych stanowisk. Bez ich poznania będziemy mieli niepełny obraz sprawy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-23">
          <u xml:id="u-23.0" who="#AntoniStryjewski">Chciałem wyjaśnić, że nikogo nie obrażałem, a tym bardziej mieszkańców tzw. worka żytawskiego. Natomiast drastyczny przykład tzw. tirówek przeciwstawiłem jaskrawemu domniemaniu przedstawionemu przez posła Michała Turkiewicza w sprawie spodziewanych korzyści gospodarczych, jakie będziemy mieli, nic więcej. Nie padło żadne wyrażenie obrażające kogokolwiek. W związku z tym prosiłby posła Marka Pola o zachowanie miary, ponieważ ja też mam dla niego szacunek.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-24">
          <u xml:id="u-24.0" who="#JakubWolski">Bardzo niewiele mogą dodać w kwestiach formalnych. W swojej wypowiedzi ograniczyłem się do bardzo konkretnych spraw związanych ze stosownym zapisem w konstytucji. Jeżeli bym chciał odnieść się do wszystkich merytorycznych kwestii, nie mógłbym tego zrobić, ponieważ nie jestem upoważniony wzięcia udziału w merytorycznej dyskusji. Są to sprawy, które nie dotyczą naszego resortu. Niemniej trzeba pochylić się nad pytaniami. Uważam jednak, że pewne rzeczy mogę powiedzieć. Mam przed sobą informację na temat tego, dlaczego Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji uważało, że powinno się wybrać procedurę tzw. dużej ratyfikacji. To się bardzo często zdarza. Z praktyki MSZ mogę powiedzieć, że bardzo często prowadzimy debaty odnośnie do trybu ratyfikacji. Poglądy się zmieniają, podnoszone są różnego typu argumenty. Nie jest to sprawa precedensowa.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-25">
          <u xml:id="u-25.0" who="#JerzyJaskiernia">Odnośnie do pytania posła Jana Łopuszańskiego chciałem powiedzieć, że na wczorajszym spotkaniu w Słubicach kwestia tej umowy nie była podnoszona ani przez stronę niemiecką, ani polską. Chcę zwrócić uwagę, że bez względu na wynik głosowania, i tak Sejm zajmie się tą sprawą. Będzie więc okazja, żeby omówić wszystkie jej aspekty. Nie możemy zaś odroczyć posiedzenia, ponieważ obowiązuje nas 30-dniowy, ustawowy termin wyznaczony dla Sejmu. W efekcie Sejm na najbliższym posiedzeniu musi podjąć tę sprawę, jeśli ma dochować terminu. Za chwilę poddam pod głosowanie zastrzeżenie posła Jerzego Czerwińskiego. Jeżeli zostanie przyjęte, będzie to oznaczało, że Komisja wyraża negatywną opinię wobec przedłożonego trybu. Jeśli zostanie odrzucone, to będzie oznaczało, że Komisja uznaje tryb za prawidłowy. Ale poseł Jerzy Czerwiński ma prawo zgłoszenia wniosku mniejszości, z czego z pewnością skorzysta. Ta sytuacja powoduje, że sprawa bez względu na wynik głosowania będzie przedmiotem obrad Sejmu. Będzie więc możliwość zadania pytań przedstawicielom rządu i zrealizowania rzeczy podnoszonych w dyskusji. Jeżeli Sejm odrzuci przedłożony tryb, wtedy sprawa wróci do nas w trybie merytorycznym. Przystępujemy do głosowania. Kto z państwa jest za uznaniem za zasadne zastrzeżenia posła Jerzego Czerwińskiego? Uznanie za zasadne zastrzeżenia będzie oznaczało negatywną opinię Komisji co do trybu. W przeciwnym przypadku będzie oznaczało pozytywną opinię Komisji z prawem zgłoszenia przez posła Jerzego Czerwińskiego wniosku mniejszości. Czy tryb jest jasny?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-26">
          <u xml:id="u-26.0" who="#JerzyPolaczek">Czy przegłosowanie zastrzeżenia posła Jerzego Czerwińskiego spowoduje, że z porządku obrad zostanie wycofany punkt w sprawie ratyfikacji umowy, a negatywna opinia Komisji zostanie przesłana do rządu, co spowoduje, że będzie odrębna procedura?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-27">
          <u xml:id="u-27.0" who="#JerzyJaskiernia">Jeżeli Komisja przyjmie opinię pozytywną, ale poseł Jerzy Czerwiński podtrzyma zastrzeżenie, które będzie wtedy traktowane jako wniosek mniejszości, sprawa będzie omawiana na posiedzeniu Sejmu w trybie uchwały.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-28">
          <u xml:id="u-28.0" who="#JerzyPolaczek">Co będzie, jeśli opinia będzie negatywna?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-29">
          <u xml:id="u-29.0" who="#ZdzisławJarosz">Wyrażenie przez Komisję negatywnej opinii powoduje przedstawienie jej w formie projektu uchwały na posiedzeniu Sejmu. Podtrzymanie przez posła Jerzego Czerwińskiego zastrzeżenia spowoduje, że to zastrzeżenie jako wniosek mniejszości będzie rozpatrzone w dniu jutrzejszym.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-30">
          <u xml:id="u-30.0" who="#JerzyJaskiernia">Przystępujemy do głosowania. Kto z państwa jest za przyjęciem zastrzeżenia posła Jerzego Czerwińskiego? Stwierdzam, że Komisja, przy 6 głosach za, 10 przeciwnych i 1 wstrzymującym się, odrzuciła zastrzeżenie. Zatem Komisja pozytywnie zaopiniowała tryb ratyfikacji zaproponowany przez Radę Ministrów.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-31">
          <u xml:id="u-31.0" who="#JerzyCzerwiński">Podtrzymuję swoje zastrzeżenie i składam wniosek mniejszości do projektu uchwały.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-32">
          <u xml:id="u-32.0" who="#JanŁopuszański">Chciałem powiedzieć, że przyłączam się wniosku mniejszości posła Jerzego Czerwińskiego.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-33">
          <u xml:id="u-33.0" who="#JerzyJaskiernia">Nie jest to niezbędne, ale rozumiem, że w sensie politycznym i wydźwięku moralnego oświadczenie zostało odnotowane i będzie zawarte w sprawozdaniu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-34">
          <u xml:id="u-34.0" who="#JanŁopuszański">Jako członek Komisji mam prawo składać wniosek mniejszości.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-35">
          <u xml:id="u-35.0" who="#JerzyJaskiernia">Czy w przypadku wniosku mniejszości istnieje możliwość dopisania się posłów, czy liczy się, kto jest autorem wniosku?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-36">
          <u xml:id="u-36.0" who="#ZdzisławJarosz">Jesteśmy w trybie specjalnym, który jeszcze nie był używany. Trudno jest mi więc to jednoznacznie określić. Przytoczę art. 119 ust. 5 regulaminu Sejmu, który stanowi, że zastrzeżenie odrzucone przez Komisję, na wniosek składającego zamieszcza się w sprawozdaniu Komisji jako wniosek mniejszości. Tyle mówi regulamin. Trudno jest wiec przesądzić o tym, czy inni posłowie mogą się dopisywać do wniosku. Z literalnego odczytania tego zapisu wynika, iż poseł, który zgłosił zastrzeżenie, jest posłem zgłaszającym wniosek mniejszości.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-37">
          <u xml:id="u-37.0" who="#JerzyJaskiernia">Zwracam uwagę, że wniosek mniejszości nie jest związany z poprawką zgłaszaną w drugim czytaniu, gdzie sprawą istotną jest, kto jest jej autorem. Wniosek mniejszości jest wnioskiem, którego Komisja nie przyjęła.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-38">
          <u xml:id="u-38.0" who="#JanŁopuszański">Członkowie Komisji zgodnie z ogólnymi zasadami regulaminu Sejmu mają prawo składać wnioski mniejszości. Posłowie spoza składu Komisji nie mają tego prawa. W tym jednym szczególnym przypadku regulamin przewidział prawo składania takiego zastrzeżenia, zrównując je w prawach z wnioskiem mniejszości, dla wnioskodawcy, który nie musi być członkiem Komisji. Ale to nie pozbawia mnie jako członka Komisji prawa złożenia wniosku mniejszości. Nie odbieram autorstwa posłowi Jerzemu Czerwińskiemu, ponieważ dopilnował tej sprawy od początku do końca i chwała mu za to. W sensie politycznym przyłączam się do niego. Ale gdyby zdarzyła się sytuacja prawna, że z jakiś powodów poseł Jerzy Czerwiński wycofałby swój wniosek, to mój pozostałby nadal.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-39">
          <u xml:id="u-39.0" who="#JerzyJaskiernia">Proszę sekretariat Komisji o odnotowanie intencji posła Jana Łopuszańskiego, że na wypadek, co jest wręcz nieprawdopodobne, gdyby poseł Jerzy Czerwiński wycofał swój wniosek, żeby w stenogramie było jednoznacznie odnotowane, że intencję złożenia takie wniosku również posiadał poseł Jan Łopuszański, czemu dał publiczny wyraz.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-40">
          <u xml:id="u-40.0" who="#JerzyCzerwiński">Chciałbym, aby Biuro Legislacyjne potwierdziło, że ten wniosek został zgłoszony zgodnie z art. 119 ust. 5 regulaminu Sejmu, że ma formę wniosku mniejszości.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-41">
          <u xml:id="u-41.0" who="#ZdzisławJarosz">Potwierdzam, że wniosek mniejszości został w prawidłowej formie zgłoszony.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-42">
          <u xml:id="u-42.0" who="#JerzyJaskiernia">Pozostał wybór posła sprawozdawcy. Proponuję kandydaturę posłanki Bogusławy Towalewskiej. Czy posłanka Bogusława Towalewska wyraża zgodę?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-43">
          <u xml:id="u-43.0" who="#BogusławaTowalewska">Tak.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-44">
          <u xml:id="u-44.0" who="#JerzyJaskiernia">Czy są inne kandydatury? Nie widzę. Jeśli nie usłyszę sprzeciwu, uznam, że Komisja wybrała na posła sprawozdawcę posłankę Bogusławę Towalewską. Sprzeciwu nie słyszę. Przystępujemy do rozpatrzenia drugiego punktu porządku obrad Komisji - rozpatrzenie zawiadomienia Prezesa Rady Ministrów o zamiarze przedłożenia Prezydentowi Rzeczypospolitej Polskiej do ratyfikacji, bez zgody wyrażonej w ustawie, Porozumienia pomiędzy Republiką Austrii, Republiką Bułgarii, Republiką Chorwacji, Republiką Czeską, Republiką Węgierską, Rzecząpospolitą Polską, Rumunią, Republiką Słowacką i Republiką Słowenii promującego współpracę w dziedzinie szkolnictwa wyższego w ramach Środkowoeuropejskiego Programu Wymiany Uniwersyteckiej (CEEPUS II), sporządzonego w Zagrzebiu dnia 9 marca 2003 r.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-45">
          <u xml:id="u-45.0" who="#JakubWolski">W przypadku tej umowy nie ma żadnych wątpliwości proceduralnych. Chcę powiedzieć, że tryb przyjęcia porozumienia z dnia 8 grudnia 1993 r., czyli poprzedniego, był również identyczny jak w przypadku obecnie rozpatrywanego, który nie podlega ratyfikacji bez uprzedniej zgody wyrażonej w ustawie. Wykonaliśmy także analizy, czy ewentualnie można by to porozumienie zamiast ratyfikować, zatwierdzić. Wynikało z nich, że nie można, ponieważ zawiera postanowienia, które uzasadniają potrzebę nadania temu porozumieniu źródła powszechnie obowiązującego prawa. To dotyczy przynajmniej trzech kwestii. Tak więc tutaj nie może być żadnych wątpliwości.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-46">
          <u xml:id="u-46.0" who="#JerzyJaskiernia">Czy są pytania do przedstawicieli rządu? Nie widzę. Opinia Biura Studiów i Ekspertyz jest pozytywna. Czy są jakieś uwagi? Nie widzę. Jeśli nie usłyszę sprzeciwu, uznam, że Komisja uznała tryb za prawidłowy. Sprzeciwu nie słyszę. Stwierdzam, że Komisja uznała tryb za prawidłowy. Nie wybieramy posła sprawozdawcy, ponieważ nie mamy projektu uchwały i w zasadzie w ten sposób zamykamy procedurę. Czy w sprawach różnych ktoś z państwa chce zabrać głos? Nie widzę. Zamykam posiedzenie Komisji.</u>
        </div>
      </body>
    </text>
  </TEI>
</teiCorpus>