text_structure.xml 127 KB
<?xml version='1.0' encoding='utf-8'?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
  <xi:include href="PPC_header.xml" />
  <TEI>
    <xi:include href="header.xml" />
    <text>
      <body>
        <div xml:id="div-1">
          <u xml:id="u-1.0" who="#KazimierzMarcinkiewicz">Otwieram posiedzenie Komisji. Dzisiejszy porządek dzienny przewiduje omówienie długofalowej polityki energetycznej Polski dla zapewnienia bezpieczeństwa dostaw, bezpieczeństwa ekonomicznego i ekologicznego. Dziękujemy serdecznie za zaproszenie do Elektrowni Turów SA oraz Kopalni Węgla Brunatnego „Turów” SA. Witam serdecznie wszystkich gości oraz członków Komisji. Przyjechaliśmy tak daleko, prawie 600 kilometrów od Warszawy, ponieważ chcemy na miejscu, w terenie, rozmawiać o polityce energetycznej Polski do 2025 r. Jesteśmy tu krótko, ale spędziliśmy czas na zwiedzaniu kopalni i elektrowni. Dzisiejsze posiedzenie Komisji rozpoczynamy z dużo większą wiedzą w zakresie spraw energetycznych. Nie jest to nasze pierwsze posiedzenie poświęcone temu tematowi. Już w tym roku omawialiśmy przygotowanie Grupy Energetycznej ENEA SA do wejścia na giełdę. Staramy się poznać wszystkie problemy i sprawy związane z energetyką w Polsce. Proponuję, abyśmy rozpoczęli od prezentacji prezesa Elektrowni Turów SA, pana Romana Walkowiaka. Następnie wysłuchamy informacji dotyczącej Kopalni Węgla Brunatnego „Turów” SA. Będzie to krótsze wystąpienie, ponieważ wczoraj odwiedziliśmy kopalnię i tam obejrzeliśmy prezentację na jej temat. Potem głos zabierze prezes BOT GiE SA, pan Zbigniew Bicki. Po wysłuchaniu prezentacji głos zabierze pani dyrektor Halina Bownik-Trymucha z Ministerstwa Gospodarki i Pracy. Proszę o zwrócenie szczególnej uwagi na różnice między prezentowanym materiałem a poprzednimi, które otrzymywaliśmy wcześniej. Jest to w pewnym zakresie kontynuacja, a w pewnym są dokonywane zmiany. Jeśli pani dyrektor Elżbieta Niebisz z Ministerstwa Skarbu Państwa będzie chciała zabrać głos, to oczywiście będzie to możliwe. Później otworzę dyskusję, w czasie której będą mogli wypowiedzieć się posłowie oraz wszyscy zgromadzeni na sali goście. Proszę pana prezesa Romana Walkowiaka o przedstawienie prezentacji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-2">
          <u xml:id="u-2.0" who="#RomanWalkowiak">Dziękuję serdecznie, że mamy możliwość podzielić się swoimi doświadczeniami i spostrzeżeniami z członkami sejmowej Komisji Skarbu Państwa. Przedstawię, jak my, jako praktycy rozumiemy realizację polityki energetycznej państwa do 2025 r. oraz prawa energetycznego. Spróbuję przedstawić, czy przepisy różnych aktów prawnych przekładają się na realizację zadań w terenie. Posiedzenie wyjazdowe daje możliwość pewnego rodzaju sprawdzenia oraz dowiedzenia się, czy wytyczne są trafione, czy potrzebne są korekty. Na wstępie chcę przypomnieć kilka najważniejszych definicji dotyczących tego, na czym zbudowana jest cała polityka energetyczna państwa. W drugiej części postaram się pokazać jedno z ogniw polityki bezpieczeństwa energetycznego kraju czyli w Elektrownię Turów SA. Zagadnienie to obejmuje wiele elementów poza dystrybucją, zarządzaniem administracyjnym na szczeblu państwowym czy samorządowym, zarządzaniem biznesowym, także wytwarzanie. Postaram się odpowiedzieć na pytanie, czy realizacja tej polityki jest możliwa. Polityka bezpieczeństwa energetycznego państwa wynika z polityki energetycznej i jest zdefiniowana w 3 obszarach: bezpieczeństwo energetyczne, konkurencyjność i efektywność oraz ochrona środowiska. Jej realizacja oparta jest głównie na swoistym zarządzaniu poprzez odpowiednie planowanie, organizację, koordynację, nadzór i kontrolę. Te zagadnienia związane są z tym, że za część motywowania i inspirowania do rozwoju inwestycji odpowiedzialna jest administracja państwowa, wojewódzka poprzez tworzenie takich przepisów, aby inwestycje były efektywne i zapewniały rozwój sektora energetyki. Pojęcie zrównoważonego systemu stało się nie tylko modne w obecnych czasach, ale i konieczne. Obecnie bezpieczeństwo energetyczne postrzegane jest dużo szerzej. Kiedy studiowałem, uczono nas, że należy je zapewniać głównie zgodnie z regułą niezawodności. Dziś traktuje się je jako pojęcie odnoszące się do zrównoważenia popytu i podaży. Jest to klucz do całej sprawy. Energetyka wytwarza produkt, który jest niewidzialny. Należy zatem rozważyć, jakie wprowadzić parametry ekonomiczno-finansowe, żeby zrównoważyć popyt i podaż. Ważnym elementem tych procesów jest zwiększenie efektywności przy jednoczesnym zmniejszeniu energochłonności. Te zagadnienia są stale aktualne. Restrukturyzacja i przekształcenia stały się kluczową kwestią i, choć trudną, to konieczną. Należy zadać sobie pytanie, czy wejście Polski do Unii Europejskiej zwiększyło nam możliwości realizacji zapisów dotyczących bezpieczeństwa energetycznego. Elektrownia Turów SA została wyposażona przede wszystkim w dodatkowe instrumenty bardziej elastycznej realizacji polityki energetycznej. Oczywiście pojawia się cały czas problem, czy uda się wprowadzić w życie tak szczegółowe zapisy oraz czy istnieje w Polsce zagrożenie zjawiskiem blackout - utratą ciągłości pracy krajowego systemu elektroenergetycznego lub jego znacznej części. Jest to ważny temat do dyskusji. Zachęcam także do rozmowy na temat, czy rynek, konkurencyjność i efektywność energetyki polskiej się sprawdzi, szczególnie w czasie konfrontacji z dużymi koncernami, przede wszystkim niemieckimi. Ciągle pojawiającym się tematem jest konkurencyjność, z którą związana jest likwidacja kontraktów długoterminowych, handel emisjami, co stwarza wiele problemów. Po tym wstępie przedstawię państwu kolejne etapy, które realizujemy w naszej elektrowni. Już na początku lat 90. pojęcia konkurencyjności, ekologii, niezawodności i efektywności były założeniami dla opracowywanej polityki firmy przygotowując studium wykonalności modernizacji i finansowania Elektrowni Turów SA. Przecieraliśmy nowe szlaki, ponieważ w tamtym czasie nie było niezbędnych dokumentów, w które jesteśmy teraz zaopatrzeni.</u>
          <u xml:id="u-2.1" who="#RomanWalkowiak">Są one zbiorem receptur oraz procedur, jak właściwie rozwijać branżę energetyczną i zapewne pomogłyby nam na początku. Tworzyliśmy zasady, które bardziej opierały się na prawie unijnym. Tak wyglądały pierwsze kroki, ponieważ, co podkreślam, nie było gotowych szablonów i wzorców. Kierowaliśmy się wtedy uporem, ciężką pracą oraz osiąganiem celów poprzez zdobytą wiedzę i obserwację procesów zachodzących za granicami Polski. Klucz działań Elektrowni Turów SA w aspekcie przystąpienia do Unii Europejskiej wynikał z ochrony środowiska i konieczności dotrzymania norm UE. Przeprowadzenie restrukturyzacji wewnętrznej także było zapisane w polityce energetycznej Polski. Od 1999 r. nastąpiło wydzielenie działalności pomocniczej wraz z pracownikami. Takie wzorce docierały do nas z najlepszych zakładów energetyki światowej. Restrukturyzacja wewnętrzna została zrealizowana w latach 1999–2003. Od 5 lat służby pomocnicze są już przygotowane do kolejnego koniecznego kroku, czyli prywatyzacji. Powinniśmy o tym dyskutować i znajdować najlepsze rozwiązania. Komercjalizacja była pierwszym krokiem do prywatyzacji Elektrowni Turów SA, a restrukturyzacja służb pomocniczych powinna być pierwszym krokiem do przygotowań do prywatyzacji. Z perspektywy czasu zauważamy, że rynek jest trudniejszy niż nam się wydawało. Na początku lat 90. nasze wyobrażenia napawały nas większym optymizmem. Byliśmy przekonani, że zawojujemy rynki europejskie. Okazało się jednak, że granice Czech i Niemiec, przy których leży Elektrownia Turów SA, stały się dość dużą barierą. Pewne przeszkody gospodarcze oraz historyczne uniemożliwiały otwarcie naszej działalności na rynki przygraniczne. Nie było też w tych latach dobrej koniunktury. Zapewne w ocenach procesu restrukturyzacji niektóre osoby mogą wyrażać niepokój, że powinny być wykonane już kolejne kroki. Modernizacja Elektrowni Turów SA rozpoczęła się w 1993 r. Podkreślam wciąż, że najważniejsze zagadnienia, na które kładliśmy nacisk, to ekologia, efektywność i spełnienie wymogów UCTPE, obecnie UCTE z siedzibą w Szwajcarii. Polska musiała spełnić wymagania nie tylko ekologiczne, by zostać przyjęta do grona państw UE. Energetyka polska była na to gotowa już w 1997 r. Spełnialiśmy wymogi związane z bezpiecznym działaniem podmiotów sektora. Program modernizacji zakończyliśmy w 2004 r. 11 grudnia ubiegłego roku ostatni z 6 nowych bloków został oddany do użytku. Elektrownia Turów SA zrealizowała nałożone na siebie na początku lat 90. zadania. Jeśli chodzi o modernizację, to oczywiście podstawą planowania stały się zasoby węgla brunatnego. Wynoszą one nieco poniżej 500 mln ton. Pan prezes Stanisław Żuk przedstawi zapewne później dokładne dane. Modernizacja miała także na celu polepszenie sprawności i niezawodności, ponieważ jest to najprostszy sposób obniżania kosztów w energetyce polskiej. Oddając każdy blok zastanawialiśmy się, jak wprowadzić nowe elementy technologiczne wykorzystując prace naukowe przy współpracy odpowiednich ośrodków, aby optymalizować przebieg wszelkich procesów. Udało się to przeprowadzić. Kolejne 3 bloki pracują z dużo większą wydajnością. Sprawność została poprawiona o 3%; co w układach przetwarzania energii chemicznej poprzez energię cieplną i elektryczną to bardzo duży wskaźnik.</u>
          <u xml:id="u-2.2" who="#RomanWalkowiak">Oczywiście modernizacja elektrowni musiała pochłonąć duże koszty. Nikt takich inwestycji nie zrealizuje bez zaciągnięcia kredytu. Dyskusje dotyczące wysokości kredytów są bezzasadne, gdyż jest to jedyny model finansowania, który w naszym kraju miał szanse powodzenia. Na sukces pracowało wiele zespołów. Musieliśmy mieć tak samo przejrzyste finanse, jak spółki występujące na giełdzie papierów wartościowych. Byliśmy monitorowani przez właścicieli, czyli Ministerstwo Skarbu Państwa, Ministerstwo Gospodarki i Pracy, Ministerstwo Finansów. Modernizacja przebiegała przy dokładnym monitoringu, nie tylko technologicznym poprzez realizację kontraktów zawartych z firmami szwajcarskimi, fińskimi i amerykańskimi, ale także finansowym ze strony polskich instytucji. Z perspektywy czasu możemy powiedzieć, że ryzyko było duże. Byliśmy bardzo odważni, ale było to poparte dużą wiedzą oraz zdobyciem wielu informacji od zakładów branży znajdujących się w czołówce światowej. Nasza elektrownia zdecydowała się na niekonwencjonalne rozwiązania. Wprowadziliśmy kotły fluidalne. Było to spowodowane głównie tym, że ani finansowo, ani ze względu na konieczną przestrzeń nie byliśmy w stanie zrealizować modernizacji, opierając się na konwencjonalnej energetyce i kotłach pyłowych. Takie kotły wymagają chociażby działania oddzielnej fabryki odsiarczania mokrego. Działanie kotła fluidalnego spełnia wszystkie wymogi ekologiczne. Odsiarczanie odbywa się poprzez dostarczanie sorbentu, czyli drobno zmielonego kamienia wapiennego, problem NO z indeksem x jest rozwiązany, ponieważ temperatura spalania w tym kotle nie przekracza 890 stopni Celsjusza, powyżej tego poziomu emisja tlenków azotu zdecydowanie wzrasta i stanowi poważny problem. Kotły fluidalne pozwoliły nam zdecydowanie zmniejszyć koszty modernizacji i lepiej oraz taniej dostosować się do wymogów związanych z ekologią. Byliśmy jednak wciąż zaniepokojeni tym, co dzieje się w energetyce europejskiej. Budowane obecnie jednostki mają sprawność wynoszącą 44–45 netto. Do tego próbowaliśmy dążyć. Oczywiście są to parametry nadkrytyczne. Zdecydowaliśmy, że w 3 ostatnich blokach zostały wybudowane kotły fluidalne na parametry podkrytyczne. Jest to pionierskie rozwiązanie, nikt nie zastosował takich rozwiązań na całym świecie. Odnieśliśmy w ten sposób pełen sukces. Wszystkie przewidywane parametry termodynamiczne, które były zaprojektowane, zostały osiągnięte. Metody planowania są obecnie znacznie lepsze. Wykorzystywane są lepsze narzędzia, dlatego też byliśmy pewni, że przedstawiony projekt musi sprawdzić się w praktyce. Dążenie do wypełnienia unijnej dyrektywy 2001/80 tzw. LCP w sprawie ograniczenia emisji z dużych źródeł energetycznego spalania jest ciężarem, który Elektrownia Turów SA wzięła na swoje barki. Byliśmy elektrownią, której niepowodzenia w tym względzie mogłyby się skończyć trudnościami w negocjacjach w Brukseli dotyczącymi przystąpienia Polski do UE. Jednym z podstawowych wymogów modernizacji energetyki polskiej była ekologia. W tym czasie wdrażaliśmy zintegrowany system zarządzania jakością, środowiskiem i bezpieczeństwem pracy zgodnie z normami ISO. Wdrażamy także system bezpieczeństwa informacji. Certyfikaty pozyskaliśmy w tym roku. Odbywało się to równolegle, była to pewna konieczność. Jeśli mówimy o zrównoważonym systemie zarządzania, to nie można dzisiaj zbudować nowej fabryki, nowych systemów organizacji bez wdrożenia systemu zarządzania jakością, bezpieczeństwem, ochroną środowiska.</u>
          <u xml:id="u-2.3" who="#RomanWalkowiak">Pozyskiwaliśmy z tych względów wszystkie niezbędne certyfikaty, którymi możemy się pochwalić. Stosujemy się na co dzień do wymogów certyfikacyjnych i zarządzanie jest poprawiane w spółce. Niektóre mechanizmy wynikające ze zintegrowanych systemów zarządzania są problemem, ale czuwamy nad nimi i na pewno nie będą one przyczyną zahamowania tworzenia tak silnej grupy konsolidacyjnej. Byliśmy pierwszą firmą na Dolnym Śląsku, która uzyskała zintegrowany system zarządzania środowiskiem IPPC. Udało nam się to osiągnąć w zeszłym roku. Prezentowany wykres przedstawia skuteczność działań modernizacyjnych ze względu na efekt ekologiczny. Dane dotyczące 2004 r. są nieco gorsze, od danych z 2003 r., ale jest to spowodowane tym, że oddaliśmy do użytku 2 kolejne bloki, nowe jednostki budżetowe i produkcyjne, więc emisja zanieczyszczeń do atmosfery musiała wzrosnąć. Podkreślam jednak, że mieścimy się we wszystkich normach. Ekologia wiąże się z kosztami, a także karami za przekraczanie dopuszczalnych norm. Zawsze chwalimy się, że pozyskaliśmy wszystkie możliwe nagrody regionalne, krajowe, zagraniczne w zakresie ekologii, ale nie tylko. Przejdę do omówienia restrukturyzacji organizacyjnej Elektrowni Turów SA. Racjonalizacja zatrudnienia od początku była naszym problemem. Zredukowaliśmy je wydzielając spółki na podstawie art. 23 Kodeksu pracy. 1310 pracowników przeszło do wydzielonych spółek. Obecnie działają znakomicie, mają doskonałą orientację rynkową i wiedzą doskonale, jak zarządzać spółką, by poradziła sobie na konkurencyjnym rynku. Uprościliśmy struktury organizacyjne. Wynikało to m.in. z technologii, innej orientacji prowadzenia firmy, co wynika z Prawa energetycznego, zasad handlu energią. Struktura jest elastyczna. Nie można założyć, że stworzony raz system jest zamknięty i nie będzie doskonalony. Wręcz przeciwnie, struktura jest wciąż ulepszana i dostosowywana do zmieniających się warunków. Efekty naszych działań, to poprawa sprawności zarządzania przedsiębiorstwem, skoncentrowanie się na działalności podstawowej firmy oraz poprawa efektywności poprzez wzrost wartości grupy, nie tylko w Elektrowni Turów SA, ale całego BOT GiE SA. Elektrownia Turów SA na tle polskiego rynku elektroenergetycznego nie jest bardzo znaczącym podmiotem, ale cały czas produkujemy energię elektryczną na poziomie 10 tys. GWh. Klasyfikuje nas to wciąż wysoko. Koncentracja i konsolidacja podmiotów na rynku powoduje, że 6,58% udziału w rynku energii elektrycznej w Polsce to niedużo. Jak widać, największą szansę na powodzenie mają koncerny, które mogą objąć znaczną część rynku swoim działaniem, tacy jak BOT GiE SA, niemniej jednak nadal nie wytwarzają oni na tyle dużo, aby mogli swobodnie konkurować na rynku europejskim. W 1995 r. powstał dokument dotyczący konsolidacji energetyki dolnośląskiej. Dla nas było wówczas oczywiste, że Elektrownia Turów SA, mimo dużych aktywów i silnej pozycji, nie będzie miała możliwości konkurowania na rynku w przyszłości. Byliśmy mocno zaangażowani w budowanie podwalin pod konsolidację polskiej energetyki. Myśleliśmy wówczas o konsolidacji energetyki dolnośląskiej, ale stało się to podstawą do dyskusji i pociągnęło za sobą stworzenie koncernu PKE SA, następnie BOT GiE SA.</u>
          <u xml:id="u-2.4" who="#RomanWalkowiak">Zdajemy sobie sprawę z tego, jak małym podmiotem na rynku europejskim jest Elektrownia Turów SA. Przejdźmy do omówienia kształtowania się struktur przedsiębiorstw energetycznych UE. Struktury zintegrowanych koncernów energetycznych krajów UE składają się z: elektrowni, sieci przesyłowych i rozdzielczych, przedsiębiorstw sprzedających energię końcowym odbiorcom, kopalnie, przedsiębiorstwa dostarczające gaz, wodę oraz usługi telekomunikacyjne, wywóz nieczystości. Są to wielkie korporacje dostarczające odbiorcom energię w każdej postaci. Naszym zdaniem jest to rozwiązanie przyszłościowe, do którego powinniśmy dążyć. Stopień integracji pionowej przedsiębiorstw energetycznych UE jest bardzo wysoki. We wszystkich krajach starej Unii na integrację pionową kładzie się duży nacisk, natomiast w Polsce - niestety - tak nie jest. We wspólnocie określa się, że minimalny stopień otwarcia rynku wynosi 30%. Zatrzymamy się na chwilę na temacie kontraktów długoterminowych. Trwają uzgodnienia dotyczące większości rekompensaty z tytułu likwidacji tego typu kontraktów. Elektrownia Turów SA dąży do zabezpieczenia swoich zobowiązań i gwarancji dalszego funkcjonowania. Opinia, że kontrakty długoterminowe były hamulcem rozwoju rynku w Polsce, zawiera tylko część prawdy. 9 marca 2004 r. zawiązano spółkę BOT Górnictwo i Energetyka SA, w skład której weszła: Elektrownia Bełchatów SA, Elektrownia Opole SA, Elektrownia Turów SA, Kopalnia Węgla Brunatnego Bełchatów SA oraz Kopalnia Węgla Brunatnego „Turów” SA. Cieszymy się, że do tego doszło. Integracja energetyki w przyszłości, po zakończeniu modernizacji, jest pierwszym tematem w Elektrowni Turów SA. Poświęcamy temu zagadnieniu wiele czasu. Nie ma właściwie dnia, abyśmy, począwszy od zarządu, poprzez zespoły wykonawcze sterujące i robocze, nie pracowali nad kolejnymi programami, których model i harmonogram został stworzony przez BOT GiE SA. Jest to trudne wyzwanie, ale jesteśmy zadowoleni, że tak jest. Zakończyliśmy modernizację i możemy się zająć przygotowaniem integracji w ramach grupy kapitałowej BOT GiE SA. Co wnosi Elektrownia Turów SA do BOT GiE SA? Jesteśmy dumni, że jest to nowa fabryka, dająca wiele miejsc pracy, najnowocześniejsza elektrownia oparta na węglu brunatnym w Polsce, jednakże do spółki wnosimy przede wszystkim aktywa w wysokości 6,2 mld zł. W latach 90. zaczęliśmy restrukturyzację z kwotą 100 mln dolarów, więc jest to majątek, który posiada Skarb Państwa. Korzystna lokalizacja Elektrowni Turów SA daje duże możliwości eksportu. Jestem przekonany, że handel na rynkach lokalnych będzie rozwijany. W momencie, kiedy zasada dostępu stron trzecich - TPA staje się faktem, położenie geograficzne elektrowni staje się dużym atutem, jeśli chodzi o handel i możliwości sprzedaży produktów. Jesteśmy dziś ekologiczni, bezpieczni, a niedługo staniemy się najtańsi. Rynki otwierają się, co stwarza duże szanse na rozwój. Spłata kredytów zaciągniętych przez elektrownię po latach 2009–2010 przestanie być dokuczliwym kosztem. Kolejny wykres przedstawia cenę energii dla odbiorcy przemysłowego w wybranych krajach Unii Europejskiej w 2002 r. Jest to pewien problem. Często zdawało nam się, że polska energetyka będzie mocno konkurencyjna. W Europie 1 MWh kosztuje około 25–30 euro. W Polsce średnia wynosi niecałe 140 zł. Energia produkowana przez BOT GiE SA jest nieco tańsza. Jeśli natomiast porównamy ceny sprzedaży energii w Polsce i Niemczech, to sytuacja sprzyja naszym producentom. Niemiecki obywatel płaci około 2 razy więcej za energię. Zestawienie średnich rocznych kosztów i cen energii dla odbiorców indywidualnych w regionie przygranicznym Polski i Niemiec przy zużyciu 10 tys. kWh także przemawia na naszą korzyść. Wynika z tego, że jeśli nawet wytwórcy są na porównywalnych poziomach, to działa system dodatkowych podatków, pomocy publicznej, co wpływa na finalną cenę.</u>
          <u xml:id="u-2.5" who="#RomanWalkowiak">Takie są nasze spostrzeżenia wynikające z analiz rynku niemieckiego. Nasze marzenie o zmodernizowanej elektrowni, które 10 lat temu powstało, zostało zrealizowane. Przez 15 lat ta sama ekipa, z pomocą wielu ludzi, realizowała zamierzony cel. Były okresy trudne, jednakże pokonywaliśmy kolejne etapy. Bardzo cenimy dużą mądrość właściciela; w kluczowych momentach, kiedy pojawiały się pomysły zatrzymania modernizacji, Skarb Państwa zawsze udzielał nam wsparcia. Plan działań na przyszłość obejmuje główne zadania oraz strukturę organizacyjną zarządzania projektem. Śmiało zaczynamy mówić, że nasze cele to cele BOT GiE SA. Pan prezes Zbigniew Bicki przedstawi je w szczegółach. Pozwolę sobie jedynie zacytować fragment opracowania dotyczącego wdrożenia modelu biznesowego grupy BOT GiE SA. Maksymalizacja wartości grupy to nadrzędne zadanie. Jeśli chcemy być atrakcyjną spółką giełdową, to świadomość kierownictwa Elektrowni Turów SA oraz dozoru wyższego musi być duża. Musi nastąpić wzrost przychodów, restrukturyzacja wewnętrzna w celu obniżenia kosztów operacyjnych. Elektrownia jest w jej trakcie, ale nie ukrywam, że nastręcza ona wiele kłopotów. Dążymy do optymalizacji procesów inwestycyjnych. Projekty inwestycyjne były opracowywane dzięki modelom, które znalazły uznanie w energetyce polskiej. Obecnie są one często oparte na środkach pomocowych, zmienia się struktura finansowania oraz zarządzanie projektami. Jest to pewna nowość, wciąż uczymy się, jak realizować projekty inwestycyjne, kiedy w budżetach pojawiają się inne środki, inwestycje są inaczej rozliczane. Przygotowujemy się do tego, szkolimy. Korzystamy w tym względzie z usług szkoły menedżerskiej, która ma swoje przedstawicielstwa w Warszawie i Wrocławiu. Przygotowujemy grupę pod kątem oferty publicznej. Myślę, że będzie to udany debiut giełdowy, choć 2 lata, które nam pozostały, to z pewnością niedużo czasu. Potrzebne jest do tego duże zaangażowanie. Naszym głównym celem jest zmiana świadomości i mentalności. Musimy być przekonani o powodzeniu naszego celu. Wierzymy, że wytrwałość, silna wola, wiedza i profesjonalne zespoły doprowadzą do realizacji celu. Pokazałem, że to, co jest zawarte w planie polityki energetycznej państwa polskiego, w Prawie energetycznym, to nie są hasła. Obecnie pewne dokumenty porządkują pewną organizację. Są pomocne w sprawnej realizację dużych programów. Trzeba się z nimi dobrze zapoznać, zrozumieć, dyskutować na ich temat. Są one dużą pomocą. Oczywiście nie są to rozwiązania na zawsze. Trzeba je udoskonalać. Nie dziwimy się, że do dokumentów wprowadzane są kolejne poprawki, taka jest konieczność. Dziękuję bardzo za wysłuchanie mojego wystąpienia.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-3">
          <u xml:id="u-3.0" who="#KazimierzMarcinkiewicz">Proszę o wystąpienie prezesa Kopalni Węgla Brunatnego „Turów” SA, pana Stanisława Żuka.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-4">
          <u xml:id="u-4.0" who="#StanisławŻuk">Prezentacja multimedialna została przedstawiona państwu posłom podczas wczorajszej wizyty kopalni. W związku z tym moje dzisiejsze wystąpienie będzie bardzo krótkie. Myślę, że warto podkreślić, jaka jest rola węgla brunatnego w polskiej energetyce. Obecnie działają 4 kopalnie węgla brunatnego zlokalizowane w Bełchatowie, Adamowie, Koninie i Turowie. Łącznie wydobywają one ponad 60 mln ton węgla rocznie. Program rządowy zawiera korzystne zapisy dla tych podmiotów, ponieważ zakłada utrzymanie takiego poziomu wydobycia do 2020 r. Na zakończenie powiem, jakie widzimy perspektywy dla naszej branży. Nie ma żadnej wątpliwości, i jest to udowodnione wskaźnikami cenowymi, że energia produkowana z węgla brunatnego jest najtańsza. Nawet energia produkowana ze źródeł odnawialnych, takich jak wiatr, słońce itp. nie wytrzymuje konkurencji i jest wielokrotnie droższa od energii produkowanej z węgla brunatnego. Pan prezes Roman Walkowiak mówił o modernizacji elektrowni. Bardzo się cieszymy, że powstało 6 nowych bloków energetycznych, chociaż żartobliwie podkreślam zawsze, że niestety są one nowoczesne, więc potrzebują mniej węgla, aby osiągnąć ten sam efekt energetyczny, co przed laty. Liczymy, że wcześniej czy później pojawią się w Turowie kolejne przedsięwzięcia inwestycyjne. Myślę, że uda się to zrealizować z pomocą BOT GiE SA. Proces modernizacji Elektrowni Turów SA wymusił także podjęcie ważnych decyzji w kopalni. Nastąpiła modernizacja, budowa nowych maszyn podstawowych, układu technologicznego. Od 1990 r. wydano 1,7 mld zł. Planujemy do 2012 r. wydać kolejny 1 mld zł, aby przez kolejne 40 lat, bo na tyle planujemy funkcjonowanie kopalni i elektrowni, mogły sprawnie działać. Wydobycie węgla znacznie spadło. W szczytowym okresie, bodajże w 1976 r., wydobywaliśmy 25 mln ton węgla. Na ten rok planowane jest wydobycie 12 mln ton. Musieliśmy też podjąć decyzję oraz spowodować, aby kopalnia zaczęła bardziej efektywnie funkcjonować, pamiętając, że jest jedną z droższych kopalni w Polsce. Dokonaliśmy optymalizacji struktury organizacyjnej. Poszliśmy nieco inną drogą niż elektrownia. Nie wyłączaliśmy podmiotów z kopalni, tylko ograniczaliśmy zatrudnienie, łącząc komórki organizacyjne o podobnym profilu działania, czy wręcz likwidując niektóre zakresy działalności i zlecając pewne działania firmom zewnętrznym. W ciągu 8 lat zatrudnienie w kopalni spadło o ponad 1600 osób, co dało określone efekty ekonomiczne. Niestety, patrzymy na ten proces z 2 stron. Biznesowo można to potraktować jako osiągnięcie, ale ze społecznej strony - wręcz przeciwnie. W naszym regionie brak jest miejsc pracy, ale jak na razie nie mamy szans na zatrudnienie większej liczby osób. Naszemu regionowi pomagają trochę Czesi, rozładowując bezrobocie. Wczoraj wspomniałem także o zagrożeniach dla naszej branży. Mamy swój związek pracodawców - Porozumienie Producentów Węgla Brunatnego. Jesteśmy członkiem stowarzyszenia europejskiego Euro Coal, przez które usiłujemy realnie wpływać na planowane unijne akty prawne. Istnieje dyrektywa w sprawie gospodarowania odpadami pochodzącymi z poszukiwania, wydobywania, przeróbki (w tym przeróbki mechanicznej) i składowania minerałów w czasie całego cyklu produkcyjnego kopalni i kamieniołomów, która stanowi dla nas ogromne zagrożenie.</u>
          <u xml:id="u-4.1" who="#StanisławŻuk">Jako związek pracodawców pisaliśmy wspólnie z Wyższym Urzędem Górniczym w tej sprawie opinię do Ministerstwa Środowiska. Wiem, że przedstawiciel rządu polskiego na spotkaniu Rady Unii Europejskiej prezentował to stanowisko. Zagrożenie jest bardzo duże. Jeśli składowany na zwałowiskach zewnętrznych nadkład byłby uznany jako odpad, to podam państwu, jakie musielibyśmy ponosić koszty z tytułu jego składowania. Kopalnia Węgla Brunatnego Bełchatów SA musiałaby przy obecnym poziomie wydobycia wydawać na ten cel 2,6 mld zł rocznie, a przychody ze sprzedaży wynoszą 1,4 mld zł. Oznaczałoby to likwidację tej kopalni. Kopalnia Węgla Brunatnego „Turów” SA musiałaby ponosić koszty wynoszące około 656 mln zł, a całe przychody wynoszą około 600 mln zł. Nie byłoby zatem szansy na funkcjonowanie kopalni. W związku z tym zwracam się z apelem do państwa posłów, aby w momencie, kiedy przepisy unijne w tym względzie będą transponowane do naszego porządku prawnego, zachować dużą rozwagę. Nie znam zasad dotyczących przyjmowania aktów prawa unijnego, ale podejrzewam, że pewna dowolność lub możliwość negocjacji warunków dla danego kraju istnieje. Jest to być może błędne myślenie, ale chciałbym bardzo mocno uczulić państwa na ten temat. Podejmujemy starania jako stowarzyszenie. Mamy już pewne sukcesy. Niektóre nasze uwagi zostały uwzględnione. Uważam, że powstanie BOT GiE SA jest dla obydwu podmiotów istniejących w Turowie bardzo korzystne. W grupie mamy o wiele większe szanse funkcjonowania przez kolejne lata. Przedstawię także niepokojące nas sprawy. Kopalnia Węgla Brunatnego „Adamów” SA zakończy eksploatację złoża w 2025 r., Kopalnia Węgla Brunatnego „Konin” w Kleczewie SA - w 2030 r., Kopalnia Węgla Brunatnego „Turów” SA - w 2040 r., Kopalnia Węgla Brunatnego „Bełchatów” SA - w 2035 r. Nie ma dotychczas żadnej koncepcji, co stanie się w przyszłości. Mogę jedynie powiedzieć, że z danych europejskich oraz krajowych wynika, że węgla brunatnego jest tyle, że wystarczy na 200 lat produkcji energii na obecnym poziomie. Na Dolnym Śląsku znajduje się wspaniałe złoże Legnica, które jest większe niż wszystkich obecnie działających kopalń razem. Być może nie jest to temat na dziś, ale być może, że kiedyś pojawi się ten problem. Trzeba jednak nad tym myśleć, ponieważ za 15–20 lat należałoby uruchomić projekt budowy kopalni i elektrowni, tym bardziej że przyjmowany jest program rządowy do 2025 r. Zasygnalizowałem zagrożenia i na tym zakończę swoją wypowiedź. Wczoraj omówiłem dokładnie sytuację kopalni i szczegóły dotyczące jej funkcjonowania. Jeśli będą mieli państwo pytania, to z przyjemnością na nie odpowiem.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-5">
          <u xml:id="u-5.0" who="#KazimierzMarcinkiewicz">Dziękuję bardzo za wystąpienie. Proszę o zabranie głosu pana prezesa Zbigniewa Bickiego.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-6">
          <u xml:id="u-6.0" who="#ZbigniewBicki">Serdeczne dziękuję za zaproszenie na posiedzenie Komisji oraz możliwość zaprezentowania państwu spółki, naszych celów oraz problemów, z jakimi się borykamy. Historia konsolidacji energetyki polskiej ma ponad 10 lat. Pierwsze próby podejmowano na początku lat 90. Niestety, nie zakończyły się one powodzeniem, odbywało się to dość burzliwie. Obecnie cel został jasno określony. Wszyscy się z nim zgadzają i udało się zrealizować kilka projektów. Powstał Południowy Koncern Energetyczny SA, skonsolidowano znaczną część dystrybucji, powstał BOT GiE SA. Głównym celem powstania BOT GiE SA było powstanie strategicznych zasobów energetycznych należących do Skarbu Państwa, które byłyby w stanie stabilizować rynek energii elektrycznej, konkurować na liberalizowanym rynku energii elektrycznej na obszarze całej Europy oraz finansować własny rozwój. Jak wiemy, po wejściu do UE pomoc publiczna nie jest możliwa, więc rozwój firmy nie może być finansowany ze środków budżetowych. Żadne wsparcie bez zgody UE nie jest możliwe. Wielkość firm musi być na tyle optymalna, aby mogły się one rozwijać dzięki działalności rynkowej. BOT GiE SA jest właścicielem 69% akcji 5 spółek wchodzących w jego skład, 3 elektrowni i 2 kopalni. Na prezentowanym slajdzie pokazane są spółki wnuczki BOT GiE SA, czyli spółki córki spółek zależnych. Są to podmioty, w których nasze spółki mają pakiety większościowe powstałe w czasie procesu restrukturyzacji. Kiedyś były częściami przedsiębiorstw, a w procesie restrukturyzacji wydzielono spółki. Podpisanie umowy powołującej BOT GiE SA nastąpiło 9 marca 2004 r. BOT GiE SA powstała jako spółka córka 5 podmiotów, a następnie została przekazana ministrowi Skarbu Państwa, który wniósł po 69% udziałów spółek do grupy. 29 września 2004 r. nastąpiła rejestracja w sądzie i od tego czasu BOT GiE SA funkcjonuje w obecnym kształcie. Dla zarządu BOT GiE SA najważniejszym zadaniem stało się wówczas wypełnienie misji, która legła u podstaw powołania grupy, a także sposób zarządzania i nadzoru. Porównywaliśmy naszą sytuację z Naftą Polską SA, ponieważ jest to podmiot, który nadzoruje i kontroluje działanie firm wytwórczych, nie ingerując zbyt mocno w ich procesy biznesowe. Uznaliśmy jednak, że działając w ten sposób, nie osiągniemy nałożonego na nas celu i że musimy doprowadzić do rzeczywistej konsolidacji biznesowej podmiotu, restrukturyzacji oraz znacznego wzrostu wartości firmy. Wymiernym wskaźnikiem naszym zdaniem może być wartość akcji oceniana przez rynek, czyli udany debiut giełdowy. Postawiono nam zadanie przygotowania grupy do debiutu na giełdzie, która ma być sposobem na pozyskanie środków dla zapewnienia finansowania rozwoju grupy. Omówię, jak chcemy doprowadzić do debiutu giełdowego. Warunkiem osiągnięcia celu jest maksymalizacja wartości spółki, która ma zostać osiągnięta poprzez wzrost wartości sprzedaży oraz obniżenie kosztów. Na tym polu pojawia się oczywiście wiele problemów. BOT GiE SA ma jednego solidnego odbiorcę, który uiszcza terminowo opłaty za pozyskiwaną energię. Problem polega jednak na tym, że odbiera tyle, ile jest mu potrzebne.</u>
          <u xml:id="u-6.1" who="#ZbigniewBicki">Na kolejnych planszach przedstawię państwu, jak wykorzystywana jest moc naszych elektrowni w stosunku do innych podmiotów w Europie. Nasz klient płaci - niestety - tyle, ile uzna za stosowne. Obsługuje nasze zadłużenie, nie pozwala nam na zwiększenie zysku. W tej chwili trwają dyskusje z Polskimi Sieciami Energetycznymi SA na temat ceny energii na bieżący rok, gdyż do tej pory nie została ona uzgodniona. Jesteśmy umówieni na kolejne spotkania, na których mam nadzieję, że uda nam się to uzgodnić. Polskie Sieci Energetyczne SA w 2003 r. osiągnęły wynik 500 mln zł, podobnie jak w 2004 r. oraz jak w prognozie na obecny rok. Jeśli mamy doprowadzić do udanego debiutu giełdowego, to BOT GiE SA musi osiągać zyski. Grupę można sprzedać przecież w każdej chwili. Pytanie tylko, za jaką cenę. Moglibyśmy nie uzyskać wtedy nawet wartości księgowej, zwłaszcza jeśli weźmiemy pod uwagę to, o czym zaczął mówić pan prezes Stanisław Żuk. Chodzi mi o rezerwy na rekultywację kopalń. Obecnie de facto wartość Kopalni Węgla Brunatnego „Turów” SA jest ujemna, jeśli uwzględnimy koszty rekultywacji ze względu na dotychczasową eksploatację. Do tej pory tego typu rezerwy nie były tworzone. Musimy stosować się do międzynarodowych standardów rachunkowości, co oznacza ujemną wartość kopalni w Turowie. Jeśli nie uporamy się z tym problemem, nie będzie szansy na udany debiut. Nakłada się na to sprawa kontraktów. Opowiadamy się zdecydowanie za likwidacją kontraktów długoterminowych. Projekt ustawy został przyjęty przez rząd, będzie opiniowany przez UE, a następnie skierowany do prac w Sejmie. Dla nas kluczową sprawą jest wysokość odprawy, jaką dostaniemy. Odczuwamy wysoki dyskomfort z 2 powodów. Nadal nie wiemy, jakie są części składowe modelu do wyliczenia tych wartości. Urząd Regulacji Energetyki odmawia nam udzielenia tych informacji. Dostajemy wyniki, ale nie możemy się do nich odnieść. Nasze projekcje świadczą o tym, że dane, które nam są przekazywane, są zdecydowanie niewystarczające. Zagraża to utratą płynności Elektrowni Turów SA oraz Elektrowni Opole SA, co oznaczałoby konieczność uruchomienia gwarancji Skarbu Państwa. W ten sposób zostałaby zrealizowana niedozwolona pomoc budżetu państwa, który musiałby wyegzekwować tę dopłatę. Efektem tego byłoby postawienie elektrowni w stan upadłości. Jest to czarny scenariusz. Zakładamy, że on się nie spełni, ale nie możemy nie brać go pod uwagę. Dlatego apeluję do państwa posłów, żeby rozważyć bardzo dokładnie ten aspekt w czasie prac nad projektem ustawy. Druga strona to konsolidacja i restrukturyzacja wewnętrzna w celu obniżenia kosztów działalności. Jest to bardzo trudna sprawa, ponieważ dotyka czynnika ludzkiego. To problem natury społecznej. Na kolejnych wykresach pokażę państwu, jaka jest skala różnicy kosztów produkcji węgla i produkcji energii elektrycznej w BOT GiE SA w stosunku do firm europejskich i światowych, czyli jaki dystans dzieli nas do osiągnięcia tych standardów. Pokażę cenę energii elektrycznej na rynku i nasze możliwości konkurowania. Uznaliśmy, że na osiągnięcie standardów europejskich należy przeznaczyć 3 lata. Będziemy gównie konkurować na rynku europejskim, więc standardów światowych nie musimy tak szybko osiągnąć.</u>
          <u xml:id="u-6.2" who="#ZbigniewBicki">Musimy jednak pamiętać, że podmioty europejskie przez ten okres także poczynią postęp, więc nie znaczy to, że dorównanie warunkom, które państwu przedstawię, wystarczy. Został przygotowany projekt programu, który dotyczy wszystkich obszarów, które będą restrukturyzowane w BOT GiE SA. Określono 21 zadań, wybrani ludzie do ich realizacji. Program został szczegółowo rozpisany i jest uruchamiany. Zakładamy, że w ciągu 2 lat zostanie uzyskany podstawowy efekt umożliwiający start na giełdzie papierów wartościowych, a rok później uzyskamy pełen efekt z restrukturyzacji, czyli obniżenie kosztów. Nie będę dziś państwa posłów zapoznawał z tym programem, ponieważ wydłużyłoby to nadmiernie moje wystąpienie, ale jeśli padną pytania, to chętnie państwa posłów z tym tematem zapoznam. Aby BOT GiE SA stał się znaczącym podmiotem na rynku, jest zbyt mały. W Polsce jest to duża firma. Jeśli chodzi o wytwarzanie, jesteśmy największym przedsiębiorstwem, natomiast jako podmiot na polskim rynku znajdujemy się w drugiej dziesiątce, ale jeżeli porównamy naszą wielkość z firmami energetycznymi w Europie, to jesteśmy dużo mniejsi, nawet od EEZ, mimo, że Czechy są czterokrotnie mniejsze od Polski. Z ostatnich doniesień prasowych wynika, że firma ta będzie zainteresowana kupnem PSE SA podczas prywatyzacji. Firma ta jest w stanie przejąć naszego konkurenta, nas jeszcze nie, ale nie wiadomo, co będzie w przyszłości. Z tych względów bardzo ważnym zagadnieniem jest integracja pionowa ukierunkowana na firmy dystrybucyjne. EEZ posiada obecnie 5 czeskich spółek dystrybucyjnych, 3 spółki dystrybucyjne, które kupił w Bułgarii oraz 1 w Rumunii. Będzie także startował w przetargach o spółki dystrybucyjne, ogłaszanych w Polsce. Mamy obietnicę ministrów, że w najbliższym czasie zapadną korzystne dla BOT GiE SA decyzje. Mam nadzieję, że obecne na sali przedstawicielki Ministerstwa Gospodarki i Pracy oraz Ministerstwa Skarbu Państwa zechcą się podzielić z nami najświeższymi informacjami na ten temat. Duży nacisk kładziemy także na budowane wizerunku grupy BOT GiE SA w celu zdobycia zaufania inwestorów. Jesteśmy firmą młodą, zupełnie nieznaną na rynku. Chcemy rozpocząć walkę o zaistnienie w świadomości potencjalnych inwestorów. Na dzisiejszym posiedzeniu Komisji odbywa się pierwsza oficjalna prezentacja nowego znaku firmowego, logo BOT GiE SA. Być może kolorystyka zostanie jeszcze nieco zmieniona. W najbliższych dniach zostanie podjęta ostateczna decyzja. Odbyły się zebrania zarządów podmiotów wchodzących w skład BOT GiE SA, na których zostały zmienione nazwy przedsiębiorstw. Do wszystkich nazw została na początku dopisana nazwa „BOT”, tak więc mamy w tej chwili np. BOT Elektrownia Turów SA czy BOT Kopalnia Węgla Brunatnego „Turów” SA. Logo firmy będzie wspólne dla wszystkich podmiotów i znajdzie się na wszystkich wizytówkach, papierach firmowych po to, aby firma zaczęła być identyfikowana na rynku. Będziemy chcieli, aby spółki wnuczki również przyjęły ten sam znak. Oceniamy, że do udanego debiutu na giełdzie papierów wartościowych będziemy gotowi za mniej więcej 2 lat, tj. na przełomie lat 2006 i 2007. Przedstawię najważniejsze wydarzenia i daty w przyszłym rozwoju BOT GiE SA.</u>
          <u xml:id="u-6.3" who="#ZbigniewBicki">Kontrakt Elektrowni Bełchatów SA wygasa 31 grudnia 2005 r. Chcielibyśmy, aby integracja pionowa nastąpiła najpóźniej do końca tego roku. Jeżeli mamy uzyskać efekt w postaci podwyższania wartości na giełdzie, to musimy mieć zarezerwowany przynajmniej rok na integrację w ramach grupy. Mam nadzieję, że uda się to osiągnąć przed końcem roku, tym bardziej że najpóźniej jesienią odbędą się wybory do Sejmu i Senatu, a nowo wybrany rząd z pewnością nie rozpocznie od podejmowania tego typu decyzji. Będzie potrzebował więcej czasu na przygotowanie swojego stanowiska, co zdecydowanie przedłuży cały proces. Od 1 stycznia 2006 r. następuje całkowite otwarcie polskiego rynku. Mamy nadzieję, że likwidacja kontraktów długoterminowych nastąpi do końca roku, a najpóźniej do połowy przyszłego roku. Kolejna ważna data, o której już zresztą wspomniałem, to początek stycznia 2007 r., kiedy powinna nastąpić sprzedaż akcji BOT GiE SA na Giełdzie Papierów Wartościowych w Warszawie SA. Kolejne slajdy pokazują dystans, jaki dzieli nas od firm światowych. Pierwsza obrazuje, co się wydarzyło po otwarciu rynku energii elektrycznej w poszczególnych krajach. Przede wszystkim jak zmalało zatrudnienie. Niestety, głównym elementem, który daje się zrestrukturyzować i znacząco wpływa na koszty, jest zatrudnienie. Wykresy przedstawiają efekty uzyskane przez firmy z Niemiec, Wielkiej Brytanii i Hiszpanii w wyniku wymuszonych działań przez rynek. Jest to kierunek, który nas również czeka. Dodatkowo powstało dążenie do uzyskanie dodatkowych efektów w wyniku integracji. Slajd przedstawia fuzje i przejęcia w Europie. Firmy niemieckie przejmowały m.in. podmioty z Wielkiej Brytanii. Chcieliśmy pokazać rynek brytyjski, ponieważ, naszym zdaniem, jest on najbardziej zliberalizowany. Brytyjczycy pozwolili, żeby np. energetykę londyńską obsługiwała firma niemiecka. W Polsce mamy podobną sytuację, ponieważ RWE obsługuje energetykę w stolicy. W ostatnim okresie kluczowi gracze w Europie realizują strategię integracji pionowej. EdF, jako bastion firmy państwowej jest już pionowo zintegrowany. Co prawda została wydzielona firma przesyłowa. E.ON także ma swoje sieci przesyłowe, dystrybucję oraz wytwarzanie. Jest to bardzo silnie pionowo zintegrowany podmiot, podobnie jak RWE i Vattenfall E, która jest firmą szwedzką obsługującą rynek byłego NRD. Zatrzymam się na szerszym omówieniu firmy EEZ. Jest to większy podmiot od BOT GiE SA. Jeśli chodzi o wytwarzanie, to posiadają łącznie 10 tys. MW łącznie w energetyce jądrowej i konwencjonalnej, a BOT GiE SA 8 tys. MW. Cała wielkość produkcji energii elektrycznej wynosi 14 tys. MW. EEZ Jest dominującym podmiotem na rynku i nikomu to nie przeszkadza. Jest to firma, która sięga już na rynek polski. Dziś deklaruje, że może poczynić inwestycje na kwotę 3 mld euro. SA to środki tak znaczące, że może nabyć wiele udziałów w innych spółkach. Bardzo ważne jest, że w EEZ przesył energii został oddzielony nie tylko prawnie, jak już częściowo stało się w Polsce, ale też został też rozdzielony własnościowo. Z punktu widzenia czystości rynkowej jest to właściwie klasyczny model. W Polsce - niestety - rola PSE SA jest niezdefiniowana.</u>
          <u xml:id="u-6.4" who="#ZbigniewBicki">Nie do końca wiemy, jakie są zadania tego podmiotu. Myślę, że uregulowanie i wyjaśnienie tej sytuacji jest jednym z ważniejszych zagadnień dla rozwoju rynku energii w Polsce. Powinno zostać rozstrzygnięte, czy ma to być podmiot regulowany, czy też zajmujący się biznesem. Obecnie te 2 modele są pomieszane i PSE SA wykorzystuje pozycję monopolisty i zarabia pieniądze tam, gdzie nie powinien. Klasyczny przykład to eksport energii. Z jednej strony PSE SA organizuje przetargi na dostęp do sieci, z drugiej zaś sam w nich startuje, podbija ceny. Takie działania odbijają się negatywnie na elektrowniach, ponieważ PSE SA obniża cenę zakupu energii od elektrowni. Jest to niezdrowa sytuacja, na dłuższą metę nie do wytrzymania. Jest to jedyny przykład na świecie takiej roli podmiotu. Wszędzie indziej takie podmioty mają rolę biznesową, np. E.ON czy RWE. Czesi sobie z tym poradzili. Wydzielili majątek i powstała zupełnie odrębna firma zajmująca się przesyłem energii. Jest ona kontrolowana przez państwo. Największym konkurentem BOT GiE SA na polskim rynku energii elektrycznej jest Południowy Koncern Energetyczny SA. Jeśli chodzi o udział w rynku, to BOT GiE SA ma 27,5%, a PKE SA 16,2%. Pod względem ilościowym także jesteśmy podmiotem dominującym. Kolejny wykres przedstawia porównanie BOT GiE SA z E.ON, RWE, Vattenfall i EEZ. BOT GiE SA ma 8 GW mocy, a E.ON - 44,3 GW, RWE - 42 GW. Te 2 podmioty są większe niż cała energetyka polska. Z takimi konkurentami przyjdzie nam się zmierzyć. Wciąż jesteśmy jednak zbyt słabi. W zakresie efektywności finansowej sytuacja wygląda podobnie. Widać nawet jeszcze większy dystans. Przychody E.ON kształtują się na poziomie 142 mld zł, RWE 179 mld. zł, a BOT GiE SA 5,7 mld zł. E.ON ma rentowność na poziomie 7,5%, RWE - 11,3%, EEZ - 15,2%, a BOT GiE SA - 2,6%. Wizja BOT GiE SA, jako w pełni zintegrowanego holdingu o wiodącej pozycji na ryku determinuje nasze dalsze działania. Pierwszym celem jest osiągnięcie pełnej integracji biznesowej wzdłuż całego łańcucha produkcji od wydobycia węgla, aż do dystrybucji. Nie jest to proces łatwy, ale istnieją wzorce z zagranicy, z których możemy skorzystać. Wszystkie firmy europejskie, o których mówiłem, zrestrukturyzowały się dość głęboko. Mamy z nimi kontakt, jeździmy do nich, oglądamy ich osiągnięcia, zapraszamy do nich, dyskutujemy. Drugi cel z tym związany to stała redukcja kosztów. Kolejny cel to zwiększenie udziału z rynku. Jesteśmy przekonani, że po likwidacji kontraktów długoterminowych będzie to możliwe. Oczywiście spowoduje to inne problemy na polskim rynku, ale naszym zadaniem jest promocja BOT GiE SA i inne firmy mniej nas interesują. Wydaje nam się, że istnieją możliwości zwiększenia udziału w rynku, wiec zamierzamy z nich skorzystać. Czwartym celem jest dywersyfikacja rodzajów energii. Zapewne zastanawiają się państwo, czy mamy zamiar budować elektrownie wodne, wiatrowe itp. Mamy w planach budowę farmy wiatrowej, ale raczej w celach propagandowych niż biznesowych. Niestety, nie przynosi to dużych zysków. Polska musi jednak wypełnić zobowiązania wynikające z rozporządzeń krajowych i prawa UE, czyli osiągnięcie określonego udziału energii odnawialnej w rynku, więc zamierzamy się do tego przyczynić. W tej prezentacji znalazło się to jednak z innego powodu. W dokumencie zatytułowanych „Założenia polityki energetycznej do 2005 r.” jest zapis o elektrowni jądrowej. Gdyby miało to zostać zrealizowane przez podmiot polski, to BOT GiE SA jest jedyną organizacją, która jest w stanie takie wyzwanie podjąć. Zatem pkt 4 opisujący wizję BOT GiE SA dotyczy tego zagadnienia. Gdyby okazało się, że dla spełnienia wymogów emisji dwutlenku węgla będzie konieczne wybudowanie elektrowni jądrowej, to BOT GiE SA jest w stanie takie wyzwanie podjąć. Jest to kwestia czasu, ale sygnalizujemy taką możliwość. Piątym celem jest uczestnictwo w międzynarodowym rynku energii. Mamy nadzieję, że monopol PSE SA będzie ograniczany i kiedy kontrakty długoterminowe zostaną zlikwidowane, będziemy w stanie zrealizować to zmierzenie.</u>
          <u xml:id="u-6.5" who="#ZbigniewBicki">Obecnie możemy podejmować tylko takie działania, na które wyrazi zgodę PSE SA. Kolejne plansze mają za zadanie przedstawić państwu, jaki dystans dzieli nas od znaczących firm na rynku światowym, jakie musimy osiągać wyniki, aby być w stanie konkurować na rynku europejskim. Cena bazowa to pojęcie zdefiniowane w ustawie o likwidacji kontraktów długoterminowych. Na prezentowanym wykresie jest wyliczona na bazie danych z 2003 r. i wynosi 112,5 zł/MWh. Jest ona niższa od średniej ceny uzyskiwanej przez BOT GiE SA o 21%, przez Elektrownię Bełchatów SA - także 21%, Elektrownię Opole SA wyższa o 29%, a przez Elektrownię Turów SA wyższa o 38%. Następny slajd przedstawia ceny węgla brunatnego BOT GiE SA w porównaniu z konkurencyjnymi firmami europejskimi. Podmioty europejskie mają niższą cenę, ponieważ koszt wydobycia w ich kopalniach są mniejsze niż w Polsce. Mamy trudniejsze warunki geologiczne, ale musimy po prostu zmierzyć się z takim poziomem cen na rynkach międzynarodowych. Jeśli chodzi o czas wykorzystania mocy, to proszę zwrócić uwagę na nową elektrownię Neurath, która posiada blok o mocy 1 tys. MW, podobny do tego, który zamierzamy wybudować w Bełchatowie. Pracuje on ponad 8 tys. godzin rocznie. Funkcjonuje już od kilku lat i co roku uzyskuje takie wyniki. Średnie wykorzystanie mocy w BOT GiE SA wynosi ponad 5,6 tys. godzin rocznie. Osiągamy zatem o 30% niższe wartości. W Polsce istnieją możliwości do zwiększenia wykorzystania mocy, o ile nastąpi pełne uwolnienie rynku. Nie da się tego przeprowadzić od razu, ale stopniowo zwiększymy wykorzystanie mocy w naszych elektrowniach, co pozwoli na osiągnięcie wyższych przychodów. Dziś główną przeszkodą są bariery administracyjne wynikające z kontraktów długoterminowych. Przedstawiliśmy państwu także produktywność elektrowni wynikającą z wielkości zatrudnienia. Chcąc uzyskać poziom firm niemieckich musimy zmniejszyć zatrudnienie o 50%. Jeśli natomiast chcemy dorównać wskaźnikom amerykańskim, to musiałby nastąpić spadek zatrudnienia o 80%. Taki dystans dzieli nas od znaczących podmiotów na rynku światowym. Slajd prezentujący produktywność wydobycia węgla brunatnego ukazuje, że BOT GiE SA jest daleko za międzynarodowymi konkurentami. Nasze wyniki można porównać z wynikami niektórych krajów Europy Środkowo-Wschodniej, takich jak Słowacja czy Węgry. Produktywność firm niemieckich jest dużo wyższa, np. przedsiębiorstwo Rheinbraun osiąga ponad czterokrotnie wyższą wartość tego wskaźnika. Integracji oraz konsolidacji BOT GiE SA muszą towarzyszyć kompleksowe procesy restrukturyzacyjne. W celu poprawy pozycji rynkowej podmiot będzie musiał poprawić średnią produktywność w wydobyciu węgla brunatnego o więcej niż 30%, aby osiągnąć poziom czeski lub węgierski, obniżyć koszt wydobycia węgla brunatnego o około 30%, aby osiągnąć poziom czeski. BOT GiE SA będzie także musiał poprawić średnią produktywność w wytwarzaniu energii elektrycznej o około 150%, aby dorównać poziomowi firm zachodnioeuropejskich oraz poprawić wykorzystanie mocy elektrowni o około 10%, aby osiągnąć poziom firm bazujących na węglu brunatnym w Grecji. Konieczne jest także obniżenie średnich kosztów w kopalniach i elektrowniach o więcej niż 20%, aby móc konkurować na rynkach europejskich. Chcemy to osiągnąć w ciągu 3 lat. Nie jest możliwe zrealizowane tego szybciej. Starania w tym kierunku rozpoczniemy już w tym roku. Obecnie temat ten wzbudza sporo emocji, na razie tylko wśród prezesów, ponieważ obecnie rozmowy trwają na poziomie zarządu. Mamy świadomość trudności, ale wiemy, niestety, że nie ma innego wyjścia. Dziękuję państwu za uwagę. Jeśli będą mieli państwo pytania, to postaram się na wszystkie odpowiedzieć.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-7">
          <u xml:id="u-7.0" who="#KazimierzMarcinkiewicz">Dziękuję bardzo za wystąpienie. Żaden z panów prezesów nie poruszył tematu umów społecznych. Jeśli mówi się o restrukturyzacji, to nie sposób pominąć tego zagadnienia. Bardzo proszę o uzupełnienie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-8">
          <u xml:id="u-8.0" who="#ZbigniewBicki">BOT GiE SA podpisał umowy społeczne, które miały na celu zagwarantowanie utrzymania dotychczas osiągniętych przywilejów pracowniczych. Takie było założenie, ponieważ stworzenie grupy powodowało dla załogi zagrożenie likwidacji wypracowanych w porozumieniach zakładowych uzgodnień dotyczących warunków pracy, płacy itp. Przekonywaliśmy, że powstanie holdingu niczego nie zmieni, ponieważ firmy wchodzące w jego skład zachowują osobowość prawną, zmienia się jedynie właściciel, którym de facto jest nadal państwo. Funkcjonowały wcześniej podpisane umowy społeczne, a padał argument, że jeśli inne podmioty je opracowywały, to w tym przypadku także powinny obowiązywać. Innym przypadkiem było powstawanie koncernów, gdzie spółki traciły swoją osobowość prawną, co stwarzało zagrożenie, że wcześniejsze przywileje pracownicze mogłyby nie obowiązywać. Nie istniało takie ryzyko w BOT GiE SA. Podjęliśmy się jednak rozmów z przedstawicielami związków zawodowych. Odbyło się około 30 rozmów, których przebiegu nie będę państwu dziś relacjonował. Wydaje się, że udało się nam osiągnąć pewien kompromis pomiędzy stanowiskiem strony związkowej, a tym, co wynikało z potrzeb bezpiecznego funkcjonowania firmy. Uznaliśmy, że nadrzędną sprawą jest założenie, że nie będziemy przeprowadzali żadnej redukcji zatrudnienia w sposób administracyjny. Stwierdziliśmy, że pod takim zapisem możemy się podpisać. Nie wyobrażamy sobie, że w Turowie i Bełchatowie bez głębszej analizy dokonane zostanie grupowe zwolnienie kilku tysięcy ludzi. Byłaby to katastrofa społeczna. Nieco inna jest sytuacja w Opolu, ponieważ jest tam mniejszy stopień zatrudnienia oraz większy ośrodek miejski, więc większe szanse na znalezienie innej pracy. Chcieliśmy uzyskać przyzwolenie od przedstawicieli związków zawodowych na przeprowadzenie restrukturyzacji. Zostało ono udzielone. Nie jest to wprost zapisane, ale zadeklarowaliśmy, że wszelkie zmiany, które będziemy wprowadzać, będą konsultowane ze stroną społeczną. Nie ma jednak obowiązku uzyskiwania zgody związków zawodowych na tego typu przekształcenia. Postrzegamy to jako swego rodzaju sukces. Wiem, że nie we wszystkich umowach podpisanych w sektorze energetycznym, tego typu kwestie zostały uregulowane. Przewidujemy wprowadzenie jeszcze w tym półroczu tzw. programu dobrowolnych odejść. Strona związkowa nie zażądała konieczności akceptacji takich działań. Z pewnością będziemy prowadzili rozmowy, zasięgali opinii, w miarę możliwości starali się uwzględnić uwagi strony związkowej, ale decyzja będzie należała do zarządów i pracowników, którzy zechcą skorzystać z tej możliwości. Wydaje nam się, że zamieszanie w mediach zostało wywołane niepotrzebnie. Podobne zobowiązania były już podejmowane wcześniej w wielu elektrowniach. Okres gwarancji wynosił 6–8 lat. W BOT GiE SA jest to ponad 9 lat. Nie stanowi to zatem poważnego problemu. Tzw. odszkodowania z tytułu niewywiązania się ze zobowiązań mają charakter blokujący. Nie obawiamy się tego, ponieważ nie zamierzamy tak postąpić, w związku z tym nie przewidujemy wypłaty takich odszkodowań. Nie będą zatem stanowiły dodatkowych kosztów. Zakładamy odejście pracowników w sposób naturalny.</u>
          <u xml:id="u-8.1" who="#ZbigniewBicki">Nawet bez realizacji programu dobrowolnych odejść, w ciągu okresu gwarancyjnego pracę zakończy 25% obecnego stanu zatrudnienia. Przewidujemy, że program ten pozwoli zrealizować jeszcze większą redukcję zatrudnienia. Wystarczy to absolutnie do osiągnięcia wskaźników, które wcześniej zaprezentowałem.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-9">
          <u xml:id="u-9.0" who="#KazimierzMarcinkiewicz">Proszę, aby pani dyrektor Halina Bownik-Trymucha zaprezentowała dokument zatytułowany „Polityka energetyczna Polski do 2025 r.”.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-10">
          <u xml:id="u-10.0" who="#HalinaBownikTrymucha">Przede wszystkich chcę państwa przeprosić za nieobecność pana ministra Jacka Piechoty, który musiał wyjechać do Berlina na rozmowy w sprawie stoczni. Postaram się zaprezentować „Politykę energetyczną Polski do 2025 r.” w sposób skondensowany, zwłaszcza, że otrzymali państwo wcześniej dokument i mieli szansę się z nim zapoznać. Chcę zwrócić uwagę na strukturę dokumentu, ponieważ różni się ona nieco w stosunku do dokumentów publikowanych w tej sprawie poprzednio. Oprócz części wprowadzającej, w której zostały określone cele, priorytety oraz doktryna polityki energetycznej i jej szczególny aspekt bezpieczeństwa energetycznego, opracowanie zawiera opis długofalowych kierunków działania, które zostały opisane w kilku podstawowych obszarach, a także program działań wykonawczych. Formułuje on problemy do rozwiązania w ciągu najbliższych 4 lat. Zależało nam na tym, aby ten obszar był w miarę precyzyjnie zdefiniowany, aby administracja rządowa, samorządowa, przedsiębiorstwa oraz odbiorcy mieli możliwość określenia w każdej chwili zakresu implementacji polityki energetycznej. Było to dla nas ważne również dlatego, abyśmy mogli w czytelny sposób komunikować się z szeroko rozumianym sektorem energetycznym oraz jego odbiorcami. Jest to ważne, ponieważ proces decyzyjny przesuwa się w kierunku Brukseli. Pan prezes Stanisław Żuk mówił o dyskusji na temat zakresu, elastyczności, możliwości implementacji dyrektywy unijnej do porządku krajowego. O tych problemach musimy mówić zdecydowanie wcześniej, zanim pojawi się zalecenie do wdrożenia przepisu do wewnętrznego porządku prawnego. Chcę od razu poprosić pana prezesa Stanisława Żuka o przekazanie szczegółowych danych na ten temat. Wprawdzie jest to domena ministra środowiska, ale w przyszłym tygodniu planujemy wyjazd pana ministra Jerzego Hausnera na spotkanie z polskimi europarlamentarzystami, na którym pan minister będzie starał się uczulić ich na pewne kwestie, które być może nie zostały wcześniej dostrzeżone. Chcę państwa poinformować, że uczestniczymy na prawach pełnoprawnego członka. Jeśli chodzi o energetykę, pracownicy naszego departamentu, pracownicy wyjeżdżają do Brukseli minimum 4–5 razy w miesiącu. Odbywają się tam dyskusje nad poszczególnymi rozporządzeniami, które obowiązują wprost, nad projektami dyrektyw, których implementacja pozostawia pewną dowolność, ale musi ona być określona przez ustawodawcę. Obawiam się, że stawki, które pan prezes dziś przedstawił, mogą - niestety - stać się obowiązującymi. Jeśli nie istnieje dobra współpraca administracji z przedsiębiorcami, ekspertami na tym etapie, to pewne kwestie mogą zostać zbyt późno dostrzeżone. Zwracam się także z apelem do przedsiębiorców o intensywny i bardzo aktywny udział we wszystkich organizacjach europejskich i śledzenie tam wszelkich procesów. Są one bardzo transparentne, ponieważ Komisja co pewien czas publikuje dokumenty i zaprasza wszystkich zainteresowanych do dyskusji. Jest to przesłanka, która legła u podstaw, aby nasza polityka energetyczna do 2008 r. precyzowała problemy wymagające rozwiązania. W tej części wpisujemy sprawy, które są de facto nowe, wynikają ze zobowiązań międzynarodowych lub bardzo daleko zaawansowanego procesu decyzyjnego UE.</u>
          <u xml:id="u-10.1" who="#HalinaBownikTrymucha">Będzie to obszar implementacyjny, polegający na tym, że zespół do spraw polityki energetycznej, który jest współautorem omawianego dokumentu, przyjmie program aplikacyjny opisujący na osi czasu realizację poszczególnych zadań oraz wskazujący organy, instrumenty i narzędzia ich realizacji. W tym obszarze nie wyobrażamy sobie wdrażania polityki energetycznej bez udziału przedsiębiorców, organizacji konsumenckich skupiających odbiorców przemysłowych, jak i odbiorców rozproszonych. Tyle, jeśli chodzi o strukturę dokumentu. Jest on pewną kontynuacją, ale zawiera także próbę nowego podejścia. Resort i departament zmodernizowały swoje struktury wewnętrzne, aby w nowych uwarunkowaniach związanych głównie z akcesją do UE, sprawnie i efektywnie wyrażać regulacje, które są niezwykle istotne dla funkcjonowania samego sektora, jak również gospodarki. Cele polityki energetycznej praktycznie nie ulegają zmianie. Po ich rewizji i analizie możemy z satysfakcją stwierdzić, że określone po raz pierwszy w 1990 r. cele pozostają nadal aktualne. W dalszym ciągu mówimy o bezpieczeństwie energetycznym, konkurencyjności, jak i aspektach związanych z efektywnością energetyczną, a także sprawach dotyczących ochrony środowiska. Podstawowym tłem do rozmów na temat tego dokumentu był przede wszystkim prognozowany wzrost gospodarczy. Dyskusja związana również z toczącą się debatą w ramach założeń do Narodowego Planu Rozwoju, zakładała wzrost gospodarczy w najbliższych 20 latach na poziomie 5%. Analizy i symulacje wykonywane przez krajowe ośrodki, np. Agencję Rynku Energii czy Rządowe Centrum Studiów Strategicznych wskazywały, że przy takich założeniach należy spodziewać się wzrostu o 50–80% zapotrzebowania na energię elektryczną. Badając poszczególne wyzwania dotyczące BOT GiE SA w skali branży energetycznej, powinniśmy zwrócić uwagę na pewne elementy, które dzielą nasze przedsiębiorstwa od podmiotów starej UE. Różnica wynosi co najmniej 15% efektywności energetycznej, nie wspominając już o stratach przesyłu, przy jednoczesnym prawie trzykrotnie niższym zużyciu energii elektrycznej na 1 odbiorcę w kraju. Przedziały te są wynikiem dokonanego procesu restrukturyzacji. Definiują też wyzwania, którym w dalszym ciągu energetyka będzie musiała sprostać. Prognozy dotyczące utrzymania wzrostu gospodarczego przez najbliższe 20 lat na poziomie 5% wydają się sprawdzać. W 2004 r. wyniósł on 5,4%. Z wszelkich analiz wynikało, że powinien w związku z tym nastąpić 3% wzrost zapotrzebowania na energię elektryczną. Niestety, wyniósł on 1,8%. Widać zatem, że prognozy długofalowe, jak i krótkookresowe cechują się dużą nieprecyzyjnością i należy mieć to na względzie. Jeśli chodzi o uwarunkowania funkcjonowania energetyki po wstąpieniu Polski do UE, niezwykle istotne są sprawy związane z wcześniej podjętymi zobowiązaniami, takimi jak utrzymaniem wzrostu udziału energii odnawialnej do 7,5% w 2010 r. Zakładamy, że najpóźniej w tym roku zostanie dokonana głęboka rewizja tych założeń i określenie możliwości dalszego utrzymywania tego wskaźnika. Innym podjętym zobowiązaniem jest przyjęcie udziału biopaliw na poziomie ponad 5% oraz nowy aspekt o dużym ciężarze gatunkowym, czyli kwestie ekologiczne. Energetycy wiedzą, jakie skutki wnosi dyrektywa 2001/80 tzw. LCP w sprawie ograniczania emisji z dużych źródeł energetycznego spalania i jak nakładają się na to zobowiązania przyjęte w traktacie akcesyjnym.</u>
          <u xml:id="u-10.2" who="#HalinaBownikTrymucha">Zdają sobie sprawę z ogromu zadań, jakie sektor będzie musiał zrealizować, aby w dalszym ciągu funkcjonować bez problemów. Prezentowany wykres przedstawia kilka scenariuszy rozwoju zapotrzebowania na energię elektryczną, które były rozważane w trakcie prac analitycznych. Są one bardzo zbieżne. Zaprezentowana na slajdzie linia wyznaczająca pułap emisyjny dwutlenku siarki wskazuje, że począwszy od 2008 r. nasze technologie wytwarzania powinny sprostać dużym wymaganiom. Gdyby wszystkie elektrownie w Polsce wyglądały tak, jak Elektrownia Turów SA, pewnie nie mielibyśmy takiego problemu, ale - niestety - sytuacja nie jest tak dobra. Kolejna plansza przedstawia projekty transeuropejskich sieci elektroenergetycznych, nad czym trwają intensywne prace w Komisji Europejskiej. Będą to połączenia pomiędzy krajami byłej „piętnastki”, a nowymi członkami UE. W odniesieniu do energii elektrycznej główny akcent tych prac koncentruje się na połączeniach w rejonie pierścienia bałtyckiego, krajów nadbałtyckich, tak aby w tym obszarze stworzyć warunki, które Polsce, Litwie i Estonii, a także krajom starej UE zdecydowanie poprawią bezpieczeństwo energetyczne. Stworzą warunki, aby kraje nadbałtyckie mogły restrukturyzować swoje sektory energetyczne, uniezależniając się od systemu wschodniego. Podobna mapa powstałą, jeśli chodzi o połączenia infrastrukturalne w obszarze gazownictwa. Identyczne działania prowadzone są i koordynowane przez komisję w odniesieniu do połączeń ropociągów. Zakłada się jednak, że niestety wszystkie te projekty będą miały charakter komercyjny. W związku z tym strony, które do nich przystąpią, będą zmuszone samodzielnie je finansować. Jedyne, na co można liczyć, to wsparcie instytucji kredytowej, instytucji finansującej, pewne preferencje w sposobach pozyskania środków finansowych. W założeniach naszej polityki energetycznej, która jest połączona z NPR, kwestie infrastruktury i działania na rzecz efektywności energetycznej oraz odnawialnych źródeł energii lokujemy przede wszystkim w polityce regionalnej. Niestety, przedsiębiorstwa sektora energetycznego w zasadzie nie mogą być wprost beneficjentami środków pomocowych. Należy wypracować takie systemy i ścieżki, aby istotnie można było zrealizować część infrastruktury ze środków unijnych. Potrzebne są jednak do tego odpowiednie rozwiązania instytucjonalne. Część zagadnień, które obejmuje polityka energetyczna, właśnie przede wszystkim w odniesieniu do infrastruktury lokalnej, dystrybucyjnej, związanej z tzw. lokalnym rynkiem energii czy energetyką rozproszoną, trafia do NPR i w związku z tym będą przygotowywane odpowiednie programy operacyjne i na ten cel będą przeznaczone określone środki pomocowe. To jest istotna zmiana w stosunku do poprzednich programów, które takiej możliwości nie przewidywały. Następnym elementem, który w dzisiejszej dyskusji ma dominujące znaczenie, jest sprawa restrukturyzacji sektora i stworzenie takiej jego struktury, aby sprostał wyzwaniom związanym z efektywnością energetyczną, a także z ekologią, co wiąże się z dużymi przedsięwzięciami inwestycyjnymi, a jednocześnie był w stanie sprostać konkurencji zewnętrznej. Pracujemy nad tym programem. W polityce energetycznej zapisanych jest kilka podstawowych kwestii.</u>
          <u xml:id="u-10.3" who="#HalinaBownikTrymucha">Po pierwsze, sprawa rozwiązania kontraktów długoterminowych. Słuchając poprzednich wystąpień odniosłam wrażenie, że zastanawiali się państwo, komu te kontrakty przeszkadzają, dlaczego nie mogą istnieć. Wedle nowych standardów, jako umowy, które dotyczyły niektórych przedsiębiorców, zawierają pewną cechę selektywności, są traktowane przez Komisję Europejską jako program pomocy publicznej. Jako takie, muszą poddać się pewnemu reżimowi. Niestety jest to kompetencja Brukseli, dokument nie będzie opiniowany, ale Komisji wyda w jego sprawie wiążącą stronę polską decyzję. Dotyczy ona maksymalnej wysokości kosztów osieroconych, a także metodologii tego rodzaju kosztów. Sposób implementacji wiąże się oczywiście z naszym rozumieniem tej metodologii. Za tę część projektu odpowiada URE. Chcę niestety od razu zaznaczyć, że nasze możliwości wpływania na zmianę tej metodologii są bardzo ograniczone. W ciągu najbliższych tygodni lub miesięcy będziemy musieli przede wszystkim uzgodnić z Komisją poprawność wypełnienia jej zaleceń. Kiedy zostanie przedstawiona decyzja końcowa, będziemy się musieli do niej dostosować. Tego rodzaju program podlega monitorowaniu przez Komisję Europejską. Przedsiębiorcy i wszystkie instytucje, które będą zaangażowane we wdrażanie tego projektu, będą zobowiązane do szczegółowego raportowania. Komisja ma w tym obszarze bardzo duże kompetencje, łącznie z ingerencją w księgi każdego z przedsiębiorców. Myślę, że warto mieć świadomość, jakie są ograniczenia związane z tym przedsięwzięciem. Chcę przekazać państwu także inną informację. Zgodnie z decyzją Rady Ministrów z 22 lutego 2005 r. program ma być skierowany równolegle do prac w Sejmie i do Komisji Europejskiej. Już wcześniej uzgodniono z Komisją, że możemy procedować nad projektem jeszcze w czasie pierwszego czytania, tak, aby w drugim czytaniu, po ogłoszeniu decyzji Komisji Europejskiej, można było wnieść stosowne autokorekty i poprawki. Projekt ma bardzo istotne znaczenie dla funkcjonowania przedsiębiorstw, uplasowania się ich na wewnętrznym i międzynarodowym rynku energii. Ze zrozumieniem odnoszę się do deklaracji pana prezesa Zbigniewa Bickiego, że jeśli kontrakty długoterminowe zostaną zlikwidowane, to energia produkowana przez BOT GiE SA będzie konkurencyjna i wytwarzana w większych ilościach, co pozwoli jej na osiągnięcie lepszej pozycji na rynku. Stanowi to wyzwania dla innych przedsiębiorców i należy się liczyć z tym, że część z nich będzie musiała poddać się głębokiej restrukturyzacji lub zaczną mieć problemy. Uwzględniamy ten aspekt przy opracowywaniu polityki energetycznej kraju. Ważnym tematem, nad którym obecnie się koncentrujemy, jest sprawa konsolidacji pionowej. Polityka energetyczna wyraźnie podkreśla ten temat. Zakładamy, że program powinien być bardzo dobry, potwierdzi i przyniesie odpowiedź, że nie będzie to cel sam w sobie. Konsolidacja pozwoli złagodzić podstawowe problemy lub nawet je rozwiązać. Bardzo ważnym elementem jest wyznaczenie roli PSE SA. Jest to bardzo słuszny wniosek. Konkurencyjność całej gospodarki będzie zależała od ilości zakontraktowanej energii, uwolnionej energii z kontraktów, zasad rynku bilansującego, ale przede wszystkim od roli operatorów na przyszłym rynku energetycznym. Konkurencyjność sektora energetycznego przekłada się na zdolność tworzenia PKB. Nie ma na sali przedstawiciela URE, ale podejrzewam, że gdyby był, dość sceptycznie odniósłby się do informacji, że EEZ rozwija się bardzo dynamicznie i ma 3 mld euro wolnych środków.</u>
          <u xml:id="u-10.4" who="#HalinaBownikTrymucha">Oznaczałoby to, że za to zapłacili odbiorcy i w dłuższym okresie okaże się, czy gospodarka czeska odniesie sukces w nie mniejszej skali niż EEZ. Będziemy musieli bardzo ściśle współpracować, aby móc dyskutować o wszystkich dylematach w skali całego kraju. Zamierzamy być bardzo aktywni w dialogu dotyczącym energetyki pomiędzy Rosją a Unią Europejską, jak również w układach współpracy regionalnej krajów Grupy Wyszehradzkiej oraz krajów nadbałtyckich. Zauważamy pewne możliwości, które moglibyśmy wykorzystać ze względu na położenie np. rola kraju tranzytowego dla zaopatrzenia krajów Europy Zachodniej w gaz. Możemy obecnie wrócić do rozmów na temat rurociągu Odessa-Brody. Chcemy także zmierzyć się z nowymi wyzwaniami, które dotyczą przede wszystkim nowych technologii, a więc dyskusji, czy lepiej wykorzystywać energię jądrową, czy pochodzącą z gazowania węgla. Na spotkaniu roboczym pana ministra Jerzego Hausnera z nowym komisarzem do spraw energii Andrisem Piebalgsem zadeklarowaliśmy naszą aktywność w 2 podstawowych obszarach prac Komisji, czyli w kwestiach dotyczących nowych technologii, technologii czystego węgla, którą oceniamy jako ważną z punktu widzenia bezpieczeństwa energetycznego oraz efektywności energetycznej z uwagi na uwarunkowania, które wcześniej wymieniłam. W dialogu energetycznym Unia - Rosja zgłosiliśmy akces do grupy, która będzie pracować nad połączeniami infrastrukturalnymi. Przedstawiłam 3 podstawowe priorytety wynikające z polityki energetycznej. Jednocześnie włączamy się na wniosek przedsiębiorców oraz Ministerstwa Środowiska do prac nad wdrożeniem pułapów emisyjnych określonych w traktacie akcesyjnym i sposobu implementowania zobowiązań, które będą w istotny sposób wpływały na działania decyzje inwestycyjne podejmowane w najbliższym czasie w sektorze inwestycyjnym. Omówiłam ogólne uwarunkowania, które dostrzegamy. Uważamy, że w planie do 2008 r. powinny zostać przesądzone. W nowelizacji ustawy - Prawo energetyczne zaznaczyliśmy, że do nowego podejścia do polityki energetycznej chcielibyśmy wrócić w 2007 r., aby móc wówczas przedyskutować to podejście, zakres i kierunki, które zostały wytyczone w tym dokumencie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-11">
          <u xml:id="u-11.0" who="#KazimierzMarcinkiewicz">Dziękuję za bardzo ciekawe uzupełnienie przekazanego nam wcześniej materiału. Mam tylko pytanie, czy moglibyśmy otrzymać także do Sekretariatu Komisji w późniejszym terminie papierową wersję prezentacji, która tworzyła tło dla wypowiedzi pani dyrektor. Przedstawiono tam cały szereg faktów i informacji, które z pewnością zaciekawią wielu posłów.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-12">
          <u xml:id="u-12.0" who="#HalinaBownikTrymucha">Tak, oczywiście dostarczę prezentację do Sekretariatu Komisji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-13">
          <u xml:id="u-13.0" who="#KazimierzMarcinkiewicz">Proszę o krótkie uzupełnienie tematu przez panią dyrektor Elżbietę Niebisz.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-14">
          <u xml:id="u-14.0" who="#ElżbietaNiebisz">Rozmawiamy dziś o BOT GiE SA na tle polityki energetycznej polski. Chcę powiedzieć kilka słów na temat tego, co zamierza robić w tym obszarze minister Skarbu Państwa, jako właściciel akcji w spółkach, o których dziś mówimy oraz spółkach sektora energetycznego, które podlegają procesom, które obejmuje polityka energetyczna. Źródłem utworzenia BOT GiE SA był program polityki właścicielskiej ministra Skarbu Państwa w odniesieniu do sektora elektroenergetycznego, jako dokument wykonawczy do oceny realizacji i korekty założeń polityki energetycznej państwa do 2020 r. Został on przyjęty przez Radę Ministrów na początku 2002 r. Po 3 latach funkcjonowania tego dokumentu, w styczniu 2005 r. została uchwalona polityka energetyczna Polski do 2025 r., którą prezentowała pani dyrektor Halina Bownik-Trymucha. Na bazie poprzedniego dokumentu powstał program polityki właścicielskiej, który zakładał działania w obszarze zmian strukturalnych w sektorze. Część przewidywanych zadań została zrealizowana, część jest w trakcie przeprowadzania, a część nie została zrealizowana. Program polityki właścicielskiej przyjęty w styczniu 2003 r., czyli po 2 latach funkcjonowania, został w różnym stopniu zrealizowany, rozumiany jako konsolidacja i prywatyzacja. Dziś, kiedy została już przyjęta przez rząd polityka energetyczna do 2025 r., mamy inną podstawę do prowadzenia dalszych działań w sektorze. Nakreślone zostały inne kierunki i stoją przed nami nowe zadania, tzw. działania wykonawcze, o których mówiła również pani dyrektor Halina Bownik-Trymucha w swoim wystąpieniu. Pracujemy już od jakiegoś czasu nad korektą i aktualizacją programu przyjętego w 2003 r. Zastanawiamy się nad formułą dostosowującą program do nowej podstawy, jaką stała się „Polityka energetyczna Polski do 2025 r.”. Zamierzamy podsumować to, co zostało zrobione przez ostatnie 2 lata. Zostało m.in. zrealizowane zadanie utworzenia zasobu energetycznego w postaci powołania grupy kapitałowej BOT GiE SA, przeprowadzono wiele procesów konsolidacji poziomej w podsektorze dystrybucji. W przypadku BOT GiE SA występuje element konsolidacji pionowej, ponieważ następuje integracja kopalnia-wytwórca energii, natomiast tamten program nie przewidywał dalszych połączeń pionowych, czyli tworzenia kolejnego łańcucha polegającego na połączeniach z dystrybutorami. Polityka energetyczna przyjęta w styczniu br. przewiduje możliwość dokonywania tego typu połączeń. Program polityki właścicielskiej nie przestał obowiązywać, natomiast trzeba go dostosować, zmienić, zaktualizować lub zamknąć pewien etap przewidziany tym programem i postanowić, jakie działania będziemy podejmować w przyszłości. W horyzoncie do 2008 r. są przewidziane pewne zadania wykonawcze przypisane ministrowi Skarbu Państwa, jako ministrowi wiodącemu, wynikające wprost z polityki energetycznej. Są to: kontynuowanie procesu restrukturyzacji wewnętrznej spółek, niezależnie od toczących się procesów konsolidacji będzie to aktualne, przygotowanie programu konsolidacji przedsiębiorstw sektora paliwowo-energetycznego.</u>
          <u xml:id="u-14.1" who="#ElżbietaNiebisz">Jest to moment, w którym powinniśmy powrócić do programu z 2003 r., podsumować to, co udało się osiągnąć. Być może w kolejnej części powinniśmy przedstawić program konsolidacji. Dyskutujemy nad tym, jak szczegółowy powinien on być, jakiego typu konsolidacje przewidywać. Chodzi nam oczywiście głównie o konsolidację pionową, a program powinien wskazywać, kto z kim powinien brać w tym udział, w jakim obszarze i na jakich warunkach. Myślę, że należy zawrzeć w programie możliwie dużo szczegółowych rozwiązań. Jest to zadanie, które musimy zrealizować, i sądzę, że będzie to podstawą do dyskusji na temat aktualizacji programu polityki właścicielskiej. Kolejne zadanie wykonawcze przypisane ministrowi Skarbu Państwa wynikające z polityki energetycznej, to kontynuowanie procesów prywatyzacji. Zapewne w działaniach, które będziemy podejmowali w przyszłości, będziemy musieli określić, w jakiej kolejności będą przebiegać procesy prywatyzacyjne, w jakiej formule, trybie. Następne zadanie to monitorowanie realizacji zobowiązań inwestycyjnych. To także jest zadanie ciągłe, które realizuje minister Skarbu Państwa. Zostało ono wyodrębnione ze względu na przewidywane procesy konsolidacji oraz prywatyzacyjne. Będziemy nada prowadzić dyskusję na temat dostosowania obowiązującego obecnie programu polityki właścicielskiej do zadań, które nałożone zostały na jego podstawie na ministra Skarbu Państwa. Głównym tematem, którym będziemy się zajmować oraz rozpisywać w szczegółach, bezie konsolidacja pionowa dlatego, że większość zadań konsolidacji poziomej została już zrealizowana lub ich realizacja dobiega końca.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-15">
          <u xml:id="u-15.0" who="#KazimierzMarcinkiewicz">Dziękuję za wyjaśnienie wielu kwestii. Otwieram dyskusję. Od razu muszę zaznaczyć, że nie mamy zbyt wiele czasu do zakończenia posiedzenia Komisji, wiec proszę, aby państwo posłowie możliwie skracali swoje wypowiedzi. Zabiorę głos jako pierwszy. Zadaję pytania dotyczące integracji pionowej od dłuższego czasu. Do tej pory zawsze otrzymywałem odpowiedź, że realizowana jest program rządu. Rozumiem, że teraz tak już nie będzie, ponieważ program uległ zmianie. Co prawda nie jest to wcale wyraźnie zapisane w tym dokumencie. W „Polityce energetycznej Polski do 2025 r.”. Jest to raczej dopuszczone niż jasno określone. Nie jest to kierunek działań, tylko istnieje możliwość realizacji takiego procesu. Nie rozumiem, dlaczego do tej pory istniał opór przeciwko integracji pionowej. Nikt do tej pory nie potrafił mi tego wytłumaczyć. Na świecie stosuje się takie rozwiązania. Może mamy nowatorskie polskie rozwiązanie polegające wyłącznie na integracji poziomej, dokonano specjalistycznych analiz, z których wynika, że przyniesie to polskiej energetyce i odbiorcom energii liczne korzyści. Niestety, takich obliczeń nigdy nikt nikomu nie pokazał. Dlatego zadaję to pytanie po raz kolejny i proszę o odpowiedź. Być może jest ona równie prosta jak w przypadku zadawanych przeze mnie wielokrotnie pytań dotyczących przyczyn lokalizacji w Pabianicach Polskiego Holdingu Farmaceutycznego SA. Nikt nie odpowiedział mi także na to pytanie. Być może wszyscy znają te przyczyny, tylko ja się ich nie domyśliłem. Może w tym przypadku też wszyscy wiedzą, dlaczego nie da się połączyć dystrybucji z wytwarzaniem, tylko ja jeden zadaję wciąż o to pytania. Jest to jednak bardzo poważne pytanie. Energetyka jest podstawową gałęzią polskiej gospodarki. Trudno sobie wyobrazić, abyśmy w tym obszarze mogli popełniać błędy. Cieszę się, że pierwsza konsolidacja, jaka nastąpiła w dystrybucji, czyli utworzenie Grupy Energetycznej ENEA SA, jest niepełna, ponieważ oznacza to, że nie została jeszcze zamknięta i warto wrócić do tego tematu. Nie chodzi mi tylko o ten podmiot, tylko o to, w jaki sposób mamy przygotować polską energetykę do otwarcia rynku. Bardzo proszę, aby pani dyrektor Halina Bownik-Trymucha spróbowała odpowiedzieć na moje pytanie. Sądzę, że warto bliżej przyglądać się rozwiązaniom niemieckim. Tam współwłaścicielami podmiotów są samorządy. Myślę, że jeśli samorządy otrzymałyby 5–10% udziałów w takich podmiotach, to miałoby to wpływ na dbałość o cenę energii. Samorządowcy reprezentują podstawowych odbiorców energii elektrycznej, czyli obywateli naszego kraju. Uważam, że warto zastanowić się, czy nie należy wykonać takiego kroku. Może przyniosłoby to korzyści dla podmiotów sektora farmaceutycznego. Niezrozumiała jest dla mnie kwestia kontraktów długoterminowych. Usłyszeliśmy, że nie można doprosić się, aby URE przekazało szczegółowe informacje w tej sprawie. Jak zatem mają działać firmy, przygotowywać biznes plany, kreować projekcje swojego rozwoju, jeśli nie posiadają danych analitycznych dotyczących kontraktów długoterminowych? Nie wiem, czemu URE miałoby działać w tajny sposób. Mówimy o informacji jawnej, która jest niezbędna dla firm muszących poradzić sobie z rozwiązaniem trudnego problemu.</u>
          <u xml:id="u-15.1" who="#KazimierzMarcinkiewicz">Poruszali państwo problem roli PSE SA. Sądzę, że zwołamy wspólne posiedzenie z Komisją Gospodarki w tej sprawie, na którym przedyskutujemy to zagadnienie oraz będziemy starać się wypracować decyzję w tej sprawie. Rzeczywiście trudno sobie wyobrazić dalsze funkcjonowanie PSE SA w czasie, kiedy zmienia się cały rynek wokół. Jeśli chodzi o umowy społeczne, to także nie rozumiem całego mechanizmu do końca. Jak widać, wielu rzeczy nie rozumiem, ale po to jeździmy na wyjazdowe posiedzenia Komisji, aby na miejscu pewne kwestie wytłumaczyli nam sami zainteresowani. Z jednej strony podpisuje się umowy społeczne, aby uspokoić załogi, z drugiej jednak stosuje się rozwiązania umożliwiające dalsze przeprowadzanie restrukturyzacji. Przepraszam, że tak to nazwę, ale wydaje mi się, że jest to wzajemne oszukiwanie się. Z jednej strony dąży się do uciszenia i uspokojenie pracowników i związków zawodowych, a z drugiej zakłada się przeprowadzenie restrukturyzacji. Nie mam pewności, czy przyjęto najlepszą formę działania. Pani dyrektor Halina Bownik-Trymucha powiedziała, że do 2010 r. 7,5% energii w kraju musi pochodzić ze źródeł odnawialnych. Jest to dość ambitne założenie. Oprócz odpowiedzi na pytanie, w jaki sposób chcą państwo do tego doprowadzić, proszę powiedzieć, ile będzie to kosztowało i kto za to zapłaci. Wiadomo oczywiście, że zapłacimy za to wszyscy w cenie energii. Energia pochodząca z odnawialnych źródeł jest kilkukrotnie droższa niż z tradycyjnych źródeł. Jeśli jest to duży koszt, to zastanawiam się, czy warto to przeprowadzać. Zastanawiam się, czy opłaca się głowić nad różnymi rozwiązaniami, aby ludzie byli zmuszeni więcej płacić za energię elektryczną. Ochrona środowiska jest bardzo istotnym zagadnieniem, ale nie mam pewności, czy jest to rozwiązanie słuszne.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-16">
          <u xml:id="u-16.0" who="#MichałTurkiewicz">Chciałem raz jeszcze serdecznie podziękować członkom sejmowej Komisji Skarbu Państwa za przyjazd do Turowa i odbycie wyjazdowego posiedzenia Komisji. Możemy państwu posłom pokazać przedsiębiorstwa, z których jesteśmy dumni. Elektrownia Turów SA oraz Kopalnia Węgla Brunatnego Turów SA są to jedne z najnowocześniejszych tego typu podmiotów w Europie, które mogą być wzorem dla wielu innych firm. Przy okazji chcę pogratulować załogom obydwu przedsiębiorstw, które przyczyniły się do głębokiej modernizacji elektrowni i kopalni. Będę mówił bardzo krótko, ponieważ rzeczywiście czasu pozostało niewiele. Pierwsza sprawa to konsolidacja. Wynika ona z przyjętej polityki rządu i była kierunkiem działań podejmowanych na terenie elektrowni i kopalni. Cały czas czujemy jednak niedosyt, że realizowana jest wciąż konsolidacja pozioma wytwórców energii elektrycznej. Bardzo cieszę się, że rząd przyjął „Politykę energetyczną Polski do 2025 r.” 4 stycznia br. Pani dyrektor Elżbieta Niebisz powiedziała, że na tej podstawie przygotowywana jest aktualizacja polityki właścicielskiej. Jest to bardzo ważne, ponieważ będzie zawierała kwestie związane z konsolidacją. Powiem wprost, że jesteśmy zainteresowani tym, aby konsolidacja polegała na połączeniu BOT GiE SA z EnergiaPro Koncern Energetyczny SA. Leży to w naszym interesie i jest zgodne z polityką rządu. Cieszymy się bardzo z podjęcia decyzji konsolidacji. Uważam, że powinno się to stać jak najszybciej. Jeszcze przed procesem prywatyzacji. Podobnie jak pan poseł Kazimierz Marcinkiewicz wielokrotnie powtarzałem już, że jestem zdziwiony lokalizacją siedziby BOT GiE SA. Naturalne uwarunkowania stanowią, że siedzibą powinien być Dolny Śląsk, dokładnie Wrocław. Będziemy o to zabiegać. Będzie to spotęgowane, jeśli dojdzie do połączenia BOT GiE SA z EnergiaPro KE SA. Bardzo mocno liczymy na uwzględnienie naszych propozycji. Kolejna kwestia, to umowy społeczne. Wypowiadałem się na ten temat w czasie posiedzenia sejmowej Komisji Skarbu Państwa. Tam zaczęliśmy omawiać ten problem. Podkreślam, że umowy społeczne są pewnego rodzaju tradycją oraz ceną, jaką płaci się za spokój i poparcie załóg dla procesów restrukturyzacji, konsolidacji oraz wszelkich przekształceń. Umowy społeczne pociągają za sobą niewielkie koszty, a dają poczucie stabilizacji oraz możliwości współdziałania. Nie ma tu żadnych patologii. Przedsiębiorstwa są dobrze zarządzane i w BOT GiE SA nie będzie żadnych nieprawidłowości. Jeśli chcemy mieć spokój społeczny i nie dopuścić do powtórzenia się sytuacji z sektora stoczniowego czy węgla kamiennego, to dajmy spokój tej sprawie. Umowy są już faktem. Działając w tej sprawie możemy jedynie naruszyć wcześniej wypracowany konsensus. Wierzę, że na tym zakończy się ta dyskusja, ponieważ zmiany nie leżą w niczyim interesie. Następuje naturalny proces odchodzenia na emerytury, renty itp. Ostatnia sprawa, którą chciałem poruszyć, to sytuacja Fabryki Maszyn Górnictwa Odkrywkowego FAMAGO SA, której prezes Andrzej Staszak jest obecny na sali. Przedsiębiorstwo to serwisuje urządzenia i maszyny dla górnictwa odkrywkowego. Obecnie jest ono postawione w stan upadłości, a zarząd nad nim objął syndyk. Podmiot jest przygotowany do sprzedaży. Mocno zabiegam, aby zainteresować kierownictwo BOT GiE SA możliwością zakupu tego bardzo potrzebnego przedsiębiorstwa zatrudniającego obecnie 350 osób.</u>
          <u xml:id="u-16.1" who="#MichałTurkiewicz">Myślę, że byłoby to dobre rozwiązanie. Umożliwimy panu prezesowi wypowiedź w dalszej części posiedzenia Komisji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-17">
          <u xml:id="u-17.0" who="#GabrielJanowski">Mimo że nasze posiedzenie poświęcone jest generalnie długofalowej polityce energetycznej w Polsce, to naturalnie koncentrujemy się na sprawach energetyki. Wysłuchaliśmy bardzo ciekawych wystąpień oraz w trakcie zwiedzania kopalni i elektrowni mogliśmy się przekonać, że oba te podmioty wyróżniają się w regionie, charakteryzują się dynamizmem i postępem. Modernizacja przeprowadzona w elektrowni jest tego najlepszym dowodem. Myślę, że wszystkim zaangażowanym w ten proces należą się duże wyrazy uznania. Powinnością posłów jest dostrzeganie wysiłku zwykłych obywateli. Stworzyli państwo szczególny podmiot, za co bardzo dziękuję. Niezmiernie interesująca była prezentacja przedstawiona przez pana prezesa Zbigniewa Bickiego, która ukazała znacznie szerszy problem. Po zapoznaniu się z dokumentem „Polityka energetyczna Polski do 2025 r.” i wysłuchaniu wypowiedzi pani dyrektor Elżbiety Niebisz oraz pani dyrektor Haliny Bownik-Trymuchy czuję wielki niedosyt. Państwo w obydwu ministerstwach nie rozumiecie powagi sytuacji. Zamiast aktywnie działać, poddajecie się państwo po prostu nurtowi. Nie stwarzacie rzeczywistej polityki w omawianym przez nas dziś temacie, choć na wstępie dokumentu zapisano, że dopracowaliście się państwo nawet pewnej doktryny. Cytuję: „Doktryna polityki energetycznej Polski do 2025 r.”. Proszę określić, jaka jest to doktryna. Jak można mówić o rzeczywistej samowystarczalności, o konkurencyjności, nie mając jasno sprecyzowanych dróg dochodzenia do tego. Zresztą z pełną szczerością na str. 49 zapisano: „Sektor elektroenergetyczny cechuje mała koncentracja i słabość ekonomiczna w stosunku do przedsiębiorstw działających na rynku energii w UE. Mimo postępu, jaki osiągnięto w procesie konsolidacji poziomej, należy rozważyć tworzenie bardziej efektywnych struktur kapitałowych”. Proszę, aby pani dyrektor Halina Bownik-Trymucha powiedziała, w którym roku nastąpi otwarcie rynku energetycznego.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-18">
          <u xml:id="u-18.0" who="#HalinaBownikTrymucha">Stanie się to 1 lipca 2007 r.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-19">
          <u xml:id="u-19.0" who="#GabrielJanowski">Wszyscy o tym wiemy, a państwo piszecie w dokumencie, że należy rozważyć, co zrobić. Jest już zbyt późno. Zamiast przystąpić do prawdziwej ofensywy i ratowania dobra narodowego, jakim jest energetyka polska, państwo nadal rozważacie możliwe rozwiązania. Na str. 30 dokumentu zapisano: „Strategiczne spółki sektora energetycznego, tj. operatorzy systemów przesyłowych oraz posiadający infrastrukturę przesyłową i przeładunkową pozostaną własnością Skarbu Państwa”. To wielce innowacyjne rozwiązanie. Dalej czytamy: „W pozostałych spółkach ważnych dla zachowania bezpieczeństwa energetycznego (…) kontrola zostanie zachowana poprzez przywiązanie prawa weta Skarbu Państwa do strategicznych decyzji organów tych spółek”. Chcę zapytać, w jakiej formule weto będzie stosowane. Nadal nie ma woli faktycznej pionowej konsolidacji polskiej energetyki. Jeżeli rząd będzie postępował tak jak dotychczas, to debata na temat koncentracji będzie bezprzedmiotowa, ponieważ podmioty skonsolidowane poziomo zostaną sprzedane, co uniemożliwi przeprowadzenie konsolidacji pionowej. Klasycznym przykładem jest oczywiście STOEN SA. Jest to ewidentny sabotaż. Pan prezes Zbigniew Bicki podawał dane dotyczące RWE, E.ON. Są to przykłady, które powinniśmy naśladować. STOEN SA powinien stać się jednym z elementów pionowej integracji podmiotów centralnej Polski. Niestety, serce środkowopolskiej energetyki zostało sprzedane Niemcom, aby mogli się oni umocnić i przejąć kolejne zakłady przetwórcze w celu ich zlikwidowania i dostarczania energii z niemieckich wytwórni. Taka jest logika polityki energetycznej naszego rządu. Jako poseł na Sejm RP nie mogę w żadnym razie na to przystać. To jest działanie na szkodę państwa. ELNORD szykuje się do przejęcia ZE Ostrołęka. A co stanie się z innymi elektrowniami, np. z ZE Dolna Odra SA? Pan poseł Michał Turkiewicz zasługuje na szczególne wyrazy uznania, ponieważ dzięki niemu mieliśmy możliwość poznania problemów polskiej energetyki na miejscu, w elektrowni i kopalni w Turowie. Uważam, że przywołane w wystąpieniach przykłady były bardzo pouczające. Spółka EEZ potrafiła odnaleźć się na rynku i doskonale prosperuje. Wolne środki, którymi dysponuje, są tego wynikiem. Być może odbywa się to kosztem konsumentów, ale w ten sposób cały naród składa się na budowę potężnej firmy. Po zakończeniu budowy silnego koncernu rozpocznie się ekspansja na rynki innych krajów i energia w Czechach stanie się tańsza. Taka jest logika działania. Jako obywatel chętnie zapłaciłbym o 2 grosze więcej za 1 kWh, aby po kilku latach uzyskać upust np. o 7 groszy za 1 kWh, kiedy obsługująca rynek firma stanie się silnym i konkurencyjnym podmiotem. Ekonomia rządzi się swoimi prawami. Zasoby firm powstają z określonych działań. Nie chcę odwoływać się do gospodarności i produktywności, bo są to kwestie oczywiste. Mówiono dziś, że URE nie współpracuje, ale przecież jest to instytucja rządowa. Mimo, że urząd jest niezależny, podlega przyjętej polityce rządu. Na zakończenie chcę państwu przeczytać fragment ogłoszenia zamieszczonego przez szwedzką firmę w polskiej prasie: „Szwedzkie spółki energetyczne zarobiły miliardy.</u>
          <u xml:id="u-19.1" who="#GabrielJanowski">Zysk 3 największych spółek wynosił w 2003 r. 11,6 mld zł”. Szwedzka firma państwowa Vattenfall potrafiła wykupić wszystkie warszawskie elektrociepłownie, zakład energetyczny na Górnym Śląsku oraz obsługuje obszar byłego NRD. Czym my, czterdziestomilionowy naród, o wcale nie mniejszej tradycji, możemy się pochwalić? Przy takiej polityce energetycznej zostaniemy rozparcelowani i nie będziemy nic znaczyć w tym sektorze. Czas najwyższy przystąpić do faktycznej realizacji zadań, jakie stoją przed polską energetyką i wyzwań, jakie otwiera nam nowy rynek.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-20">
          <u xml:id="u-20.0" who="#ZdzisławJankowski">Odniosę się właściwie tylko do jednej sprawy, ale rozwinę ją w kontekście całej energetyki. Pan prezes Roman Walkowiak powiedział, że po przeprowadzeniu restrukturyzacji przygotowujemy się do prywatyzacji. Odwiedziliśmy wczoraj elektrownię i przyznaję, że patrzyłem na nią z dużym uznaniem. Jestem energetykiem z Pątnowa. Prywatyzacja energetyki nie jest warunkiem koniecznym ze względu na członkostwo Polski w UE. Przykładem tego jest choćby Francja czy Niemcy. Błądzić jest rzeczą ludzką, lecz dotyczy to etapu czynienia czegoś, czego nie ma w innych krajach europejskich. Mówię to z pełnym przekonaniem. Jeśli człowiek nie uwzględnia doświadczeń i nie pobiera z nich nauki, to trzeba z uwagą patrzeć, na jego poczynania, ponieważ mogą być one przejawem nieodpowiedzialności. Podejrzenia takie wydają uzasadnione w odniesieniu do tych procesów prywatyzacyjnych, które nie mają ekonomicznego, ani społecznego umocowania, a wynikają wyłącznie z uporczywej walki o prywatyzację. Dla dobrego gospodarza szkodliwa jest każda ortodoksyjna ideologia, nie wyłączając kapitalistycznej, którą państwo propagujecie. Dla racjonalnego wykorzystania możliwości polskiego przemysłu potrzeba nowych pomysłów i propozycji. Dotyczy to zwłaszcza energetyki, którą lepiej pozostawić w dotychczasowym stanie, niż bezrozumnie prywatyzować drogą, która nigdzie nie dała pozytywnych wyników. Majstrowanie w energetyce może okazać się tak zgubne, że krach w tym sektorze stanie się krachem całej gospodarki. Tak naprawdę z pozycji obywatelskiej trzeba najpierw patrzeć na interes państwa. Jak państwo marnieje, co widzimy co dzień, bo każdego dnia biorąc pod uwagę cały okres transformacji upada 1,4 polskiego zakładu. Nie wiem czy w czasie okupacji w 1939 r. ponosiliśmy takie straty. W takich warunkach obywatelom musi się coraz gorzej powodzić. Nie wolno uwierzyć w mit związany z prywatyzacją elektrowni, że doprowadzi to do zwiększenia ilości wytwarzanej energii i polepszenia jej jakości. Jedyną szansą jest zmiana podejścia rządu, o czym mówił pan poseł Gabriel Janowski, i dostrzeżenia tego problemu, jako jednego z najważniejszych dla bytu państwowego, którego nie załatwią rozwiązania cząstkowe. To nie jest obszar właściwy do eksperymentowania. Trzeba zawsze postrzegać energetykę łącznie z sektorem paliwowym. Od kilku posiedzeń Komisji zwracam się do pana posła Kazimierza Marcinkiewicza, żeby Komisja wystąpiła z projektem ustaw odnośnie do zmian w Prawie energetycznym. Przygotowałem wstępną wersję takiego projektu. Nie będę teraz czytał uzasadnienia, ponieważ nie ma czasu. Zacytuję tylko ostatni artykuł, który chcę poprawić w tej ustawie: „Prywatyzacji w rozwiązaniu niniejszej ustawy nie podlegają przedsiębiorstwa energetyczne”. Musimy zdać sobie sprawę, że w kontekście strategicznego działania powinniśmy postawić na podziały polityczne w Sejmie i podjąć próbę ratowania energetyki polskiej. Musimy obronić te przedsiębiorstwa. Na wczorajszym posiedzeniu Komisji mówiłem, że na 9 tys. podmiotów z sektorów strategicznych prawie 6 tys. jest sprywatyzowanych, w tym 1780 jest zlikwidowanych.</u>
          <u xml:id="u-20.1" who="#ZdzisławJankowski">Mam prawo przypuszczać, że jest to nowa forma okupacji. Jesteśmy rozbrajani moralnie oraz ekonomicznie. Dziwię się, że w tym dziele podboju biorą udział Polacy. Codziennie ubywają kolejne zakłady, co przekłada się na bezrobocie. Niszczone są zakłady pracy. Media zaniżają statystyki dotyczące bezrobocie. Obecnie bezrobotnych jest 5 mln. Jeśli będziemy w dalszym ciągu iść w tym kierunku, może powtórzyć się historia z XVIII w., kiedy doszło do rozbiorów Polski i nasz kraj został skreślony z mapy Europy na 123 lata. Obecnie istniejący system można porównać do bolszewicko-faszystowskiej polityki w Polsce, tylko nazywa się to restrukturyzacją czy konkurencją. Apeluję do obecnych na sali prezesów przedsiębiorstw, przedstawicieli ministerstw, aby myśleli o państwie i narodzie. Przełoży się to na gospodarkę.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-21">
          <u xml:id="u-21.0" who="#RomanWalkowiak">Nie jestem uprawiony, żeby dyskutować z tak szacownym gronem, ale chcę tylko sprostować, że została określona droga prywatyzacji, czyli debiut na giełdzie papierów wartościowych. Co do wydzielonej działalności pomocniczej, o której mówiłem, to mamy pewien problem, ponieważ dokonaliśmy restrukturyzacji przez usamodzielnienie się około 1400 pracowników w spółkach transportowych, usługowych, służby zdrowia, cateringu oraz dbających o estetykę zakładu. Zastanawiamy się po 5 latach, co zrobić dalej. Tych spółek nie da się prywatyzować przez giełdę. Jeśli spółka matka wejdzie na giełdę papierów wartościowych, to jaką należałoby wybrać drogę dla spółek córek? Jest to temat do dyskusji. Jeśli padną tu ciekawe rozwiązania, to z pewnością z tego skorzystamy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-22">
          <u xml:id="u-22.0" who="#TadeuszMaćkała">Zanim przejdę do meritum, chcę podzielić się z państwem pewną refleksją. Dziwię się, że mamy w Polsce wybitne zdolności do wymyślania autorskich rozwiązań problemów, które dawno już zostały na świecie rozstrzygnięte. W ten sposób wymyśliliśmy polską wersję podatku VAT. Wcale nie trzeba było się tym zajmować, można było skorzystać z wzorów niemieckich czy francuskich. Obecnie twierdzi się, że znają się na niej w Polsce 2 osoby. Nie wiem, czy to dobrze. Z tym podatkiem mamy wciąż kłopoty. Nowelizowaliśmy ustawę o podatku od towarów i usług 18 lub 19 razy i pewnie nieraz jeszcze będzie zmieniana. Podobnie jest z energetyką. Nie będę omawiał teraz przyczyn, pewnych sytuacji i podjętych decyzji, ponieważ taka debata trwałaby bardzo długo i niekoniecznie wszyscy na sali chcieliby usłyszeć, to, co musiałoby zostać powiedziane. Wydaje mi się, że istnieją w różnych europejskich krajach rozwiązania, z których moglibyśmy skorzystać. Znam nieco lepiej sytuację Francji, więc mogę to odnieść do tego kraju. Nie mamy tam do czynienia z wyłącznie zdrowymi mechanizmami. Wytwarza się tam obecnie sytuacja, że oprócz funkcjonowania sektora dla społeczeństwa i gospodarki, to w dużej mierze pracuje dla samych energetyków. Nie jest to dobre zjawisko, ale generalnie rzecz biorąc, jest to dobrze funkcjonujący model. Można także sięgnąć do wzorów niemieckich. Uważam, że nie ma powodów do wymyślania kolejnej wersji systemów, które zostały już na świecie sprawdzone. Sądzę, że powinniśmy powielić dobre doświadczenia z zagranicy, nawet specjalnie ich nie ulepszając, ponieważ może to przynieść więcej szkody niż pożytku. Opowiadam się za skorzystaniem z modelu koncentracji pionowej. Myślę, że sprzedaż STOEN SA oraz innych zakładów dystrybucyjnych przed otworzeniem rynku nie było wskazane. Należało skoncentrować pionowo polską energetykę, tak aby była w stanie przeciwstawić się konkurencji na wolnym rynku. Niebezpieczeństwa są ogromne. Mówią o tym wszyscy fachowcy i energetycy. Namawiam do wykorzystania istniejących rozwiązań. Wydaje mi się, że model niemiecki najbardziej pasowałby do naszych realiów. Nie powinniśmy szukać własnej drogi głownie z tego powodu, że nie mamy doświadczeń w tym względzie. W Polsce gospodarka rynkowa wciąż się rozwija i cały czas się uczymy. Przedsiębiorcy z krajów Europy Zachodniej mają większą wiedzę, a przede wszystkim większy kapitał. Eksperymenty z energetyką źle się skończyły. Wszyscy pamiętamy krach energetyki w Kalifornii. Powinniśmy pamiętać, że wolny rynek jest bardzo niebezpieczny w tym względzie. Apeluję, aby funkcjonujący w Niemczech model konsolidacji pionowej zastosować w Polsce. Nie wymyślimy żadnych lepszych rozwiązań.</u>
          <u xml:id="u-22.1" who="#TadeuszMaćkała">Zastępca burmistrza miasta i gminy Bogatynia Zbigniew Szatkowski : W imieniu samorządu chcę serdecznie podziękować za możliwość przysłuchiwania się debacie Komisji Skarbu Państwa. Dla samorządów nie jest obojętne, co dzieje się w gospodarce państwowej, choćby z tego względu, że realizujemy coraz więcej zadań z zakresu polityki rządu. Ustawy przyjmowane przez Sejm są podstawą do oceny naszego działania. Jeśli chodzi o korelacje pomiędzy samorządem a kopalnią czy elektrownią w Turowie, to musimy dbać o te podmioty. Samorząd bogatyński korzysta z potężnego strumienia finansowego płynącego z tych przedsiębiorstw. 47% budżetu miasta i gminy Bogatynia pochodzi z tego źródła. Nie trudno sobie wyobrazić, jak funkcjonują inne samorządy w Polsce, które nie dysponują takimi środkami. Dlatego rozwój firm odgrywa dla nas niebagatelną rolę. Elektrownia i kopalnia w Turowie jest naszym wielkim skarbem, dzięki któremu możemy rozwijać infrastrukturę. Funkcjonowanie tych przedsiębiorstw poprawia także nasze stosunki z sąsiadami, z którymi podpisaliśmy programy współpracy gospodarczej, a także sportowej i kulturalnej. Rozwój firm daje szanse na rozwój regionu. Dlatego też wszystkie sygnały, które możemy przekazać państwu posłom jako osobom podejmującym decyzje poprzez tworzenie ustaw, w zakresie dotyczącym społeczeństw lokalnych są dla nas niezwykle istotne. Jest dla nas ważne, że państwo posłowie przyjechali do Turowa i rozmawiają o energetyce, ale trzeba także pamiętać o innych elementach gospodarki. Dla samorządów ważne jest, co stanie się z tym regionem, kiedy zasoby węgla brunatnego wyczerpią się. Podano dziś na tej sali wiele wskaźników dotyczących np. ograniczeń kosztowych czy porozumień społecznych. Dla nas jest to poważny sygnał, że mogą nastąpić ograniczenia zatrudnienia i należy podjąć działania zmierzające do ochrony części osób. Chcę raz jeszcze podziękować za możliwość przysłuchiwania się tej dyskusji oraz za to, że możemy być pomocni przy opracowaniu pewnych informacji, które mogą państwu posłom posłużyć przy podejmowaniu decyzji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-23">
          <u xml:id="u-23.0" who="#AndrzejStaszak">Przedstawiłem państwu materiał, z którego jasno wynika, że utrzymanie FAMAGO SA na rynku jest elementem ważnym nie tylko dla naszej fabryki, ale także dla podmiotów, o których głownie dziś mówiono. Przede wszystkim jest to ważne dla kopalń, np. KWB „Turów” SA. Coraz silniej podkreślana konieczność zapewnienia konkurencyjności i bezpieczeństwa energetycznego będzie polegała nie tylko na wytwarzaniu energii, ale także utrzymaniu sprawnie działających kopalń. FAMAGO SA jest zapleczem tych podmiotów. Powstało kilka lat po powstaniu KWB „Turów” SA. W 1992 r. przedsiębiorstwo zostało przekształcone w jednoosobową spółkę Skarbu Państwa, a w 1995 r. wniesione do Narodowych Funduszy Inwestycyjnych. Efekty sposobu zarządzania przedstawiliśmy w przekazanych państwu posłom materiałach. Jednym z podstawowych warunków zabezpieczenia funkcjonowania KBW „Turów” SA oraz Elektrowni Turów SA jest zaplecze techniczne. Prezesi wypowiadali się dzisiaj o konieczności restrukturyzacji. Zaplecze to wejdzie na rynek, który my bardzo dobrze znamy, ale prezesi kopalń czy elektrowni nie do końca. Wymagania stawiane tym firmom będą dotyczyły konieczności bardzo szybkiego dostosowania się do wymagań rynkowych, konkurencyjności, realizacji zadań, których odbiorcami nie będą jedynie kopalnie, ale różne firmy sektora energetycznego. Uważamy, że szansą dla nas jest zaistnienie na rynku, natomiast my jesteśmy potrzebni w branży, przede wszystkim BOT GiE SA. FAMAGO SA wykonało 16 maszyn dla kopalń. Pierwsze maszyny i większość maszyn, jakie funkcjonują w kopalniach, powstały w naszej firmie. Obecnie zaplecze górnictwa znika. Mówimy, że kopalnie będą funkcjonowały jeszcze kilkadziesiąt lat, ale poruszana była kwestia istnienia złoża Legnica. Jeśli zaplecze przestanie istnieć, to sektor energetyczny będzie miał poważne problemy. Wiadomo, że kopalnie mogą istnieć bez FAMAGO SA, ale będą musiały wówczas kupować maszyny drożej i dłużej czekać na realizację zamówień. Niestety, oznaczałoby to, że zniknie polski potencjał produkcyjny, polska myśl techniczna. W materiałach opisaliśmy sytuację dokładniej, więc nie będę w tej chwili wszystkiego powtarzał. Zapraszam kierownictwo BOT GiE SA do przeanalizowania naszej propozycji, do dania nam szansy na dalsze funkcjonowanie. Uważamy, że jest to także szansa dla grupy. Wspólnie będziemy mogli być jeszcze bardziej konkurencyjni i produkować maszyny dla kopalń nie tylko w Polsce.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-24">
          <u xml:id="u-24.0" who="#LeszekSamborski">Mam krótkie pytanie do pana prezesa Andrzeja Staszaka. Przejrzałem materiały. Wynika z nich, że w 2001 r. wskutek zawarcia niekorzystnego kontraktu firma znalazła się w bardzo trudnej sytuacji ekonomicznej. Proszę, aby krótko scharakteryzował pan prezes, na czym polegał ten kontrakt i powiedział, jaką mamy gwarancję, że w przyszłości nie podpiszecie państwo ponownie nieopłacalnej umowy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-25">
          <u xml:id="u-25.0" who="#AndrzejStaszak">Kontrakt, którego byliśmy piątym ogniwem, został zawarty ze Stocznią Gdynia SA na suwnice kontenerowe. W ciągu 1 roku zniszczył on firmę powodując 16 mln zł strat. Jak już powiedziałem, byliśmy ostatnim ogniwem realizacji tej umowy, więc można sobie wyobrazić jej całe skutki. Trudno w tej chwili odpowiedzieć, dlaczego podpisano taki kontrakt. Ówczesny zarząd spółki zdecydował się na jego zawarcie ze względu na brak innych zleceń. Miała być to szansa na utrzymanie zatrudnienia w FAMAGO SA. Jeśli chodzi o zapewnienia na przyszłość, to mogę powiedzieć, że był to ostatni niekorzystny kontrakt. Obecnie, mimo upadłości, od 2 sierpnia 2004 r. funkcjonujemy ponownie z dobrymi rezultatami. Gdyby nie ogłoszona upadłość, mógłbym dziś pochwalić się wynikami, a niestety muszę prosić o pomoc dla firmy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-26">
          <u xml:id="u-26.0" who="#KazimierzMarcinkiewicz">Proszę panią dyrektor Halinę Bownik-Trymuchę o odpowiedzi na pytania państwa posłów oraz odniesienie się do uwag i propozycji, które padły w czasie dyskusji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-27">
          <u xml:id="u-27.0" who="#HalinaBownikTrymucha">Zacznę od informacji dotyczącej kontraktów długoterminowych oraz roli URE i danych analitycznych wykorzystywanych w tym projekcie. Wszystkie dane wykorzystywane do obliczenia kosztów osieroconych i rekompensat, które URE uwzględnia w modelu, pochodzą z danych przekazanych przez elektrownie. Zatem są one znane kierownictwom elektrowni. Są także znane algorytmy, gdyż są one przedmiotem projektu ustawy. Na wniosek przedsiębiorców URE jest w stanie przekazać ten model audytorowi. Warunek jest taki, że wszyscy wytwórcy energii elektrycznej objęci programem wyrazili na to zgodę. Musi zatem istnieć wzajemna akceptacja ujawnienia danych ekonomicznych i finansowych wchodzących do modelu, dotyczących ścieżek rozwoju poszczególnych przedsiębiorstw, jak również pewnego, dość istotnego elementu tego modelu, który nazywany jest symulatorem rynku. Myślę, że głównie chodzi o tę część wiedzy. Poprzez stworzenie pewnego modelu rynkowego przedsiębiorcy plasują się na określonych pozycjach rynkowych, co przekłada się na odpowiednie kwoty rekompensat. Jeśli chodzi o weryfikację zastosowanych algorytmów, istnieje taka możliwość. Musi tego dokonać niezależny audytor. Warunkiem jest zgoda wszystkich uczestników programu. URE dopuszcza możliwość udostępnienia tego modelu audytorowi, nawet kiedy nie zostanie uzyskana zgoda wszystkich stron, ale model będzie wówczas ułomny, ponieważ dane z przedsiębiorstw, które nie wyraziły zgody, będą musiały zostać zaszyfrowane i niejako ukryte. Wiedza nie będzie zatem kompletna i nie będzie mogła zostać zweryfikowana przez audytora. Sam URE powinien być pewnego rodzaju audytorem i tak rola została mu wyznaczona w projekcie. Wszystkie dane będą weryfikowane przez Komisję Europejską. Jest to najważniejsza część projektu, która będzie przez nią analizowana, badana i kontrolowana. Nie ma zatem problemu z ujawnieniem wszystkich danych służących do utworzenia modelu, pod warunkiem uzyskania zgody wszystkich członków programu. Z tego, co wiem, nie udało się obecnie do tego doprowadzić. Tyle mogę powiedzieć na temat kontraktów długoterminowych oraz projektu, nad którym wciąż dyskutujemy. W dyskusji często odnoszono się do integracji pionowej. Resort gospodarki i pracy nie jest organem, który ma w tej sprawie najwięcej do powiedzenia. Są instytucje ustawowo uprawnione do decydowania o połączeniach czy podziałach. Jest to Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów. Bliżej tego tematu niż MGiP jest także URE. Chcę wyraźnie podkreślić, aby nie pozostało żadne złe wrażenie, że nie istnieje regulacja prawna zakazująca takich działań, ani inne przeszkody na gruncie prawnym. Nowa dyrektywa rynkowa wyraźnie określa, jak powinny działać struktury przedsiębiorstwa pionowo zintegrowanego, kładzie nacisk na wydzielenie operatora systemu przesyłowego oraz podaje wykładnię, jak należy to rozumieć. Z punktu widzenia funkcjonowania systemu rynkowego resort nie widzi żadnych przeszkód do konsolidacji pionowej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-28">
          <u xml:id="u-28.0" who="#KazimierzMarcinkiewicz">Przepraszam bardzo, ale kto podejmuje decyzje odnośnie do BOT GiE SA czy Grupy Energetycznej ENEA SA? Przecież nie robi tego UOKiK. Wykonawcą jest Ministerstwo Skarbu Państwa, ale projekt powstaje w Ministerstwie Gospodarki i Pracy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-29">
          <u xml:id="u-29.0" who="#HalinaBownikTrymucha">Będę z uporem powtarzać, że wniosek o połączenie składają przedsiębiorcy, za zgodą bądź bez zgody właściciela, ale to zupełnie inny temat, do UOKiK. Tak wynika z obecnie obowiązującego stanu prawnego. Z polityki państwa od 2000 r. wynika pewna konsekwencja, jeśli chodzi o rozwój rynku oraz struktury tego sektora. Istotnie, jest ciągłość tego procesu. Nie potrafię odpowiedzieć na pytanie, dlaczego pewne decyzje nie zostały podjęte w 2000 r. Mogę mówić o dzisiejszych uwarunkowaniach, które mogą stanowić przesłankę dla funkcjonowania sektora w układzie wewnętrznym i zewnętrznym. Być może w tamtym okresie ważniejszy był dla nas rynek wewnętrzny. Najprawdopodobniej bardziej zależało nam na tym, aby warunki konkurencyjności sektora przekładały się na konkurencyjność gospodarki. Od 1 maja ubiegłego roku zaistniała natomiast tak radykalna przesłanka i zagrożenie zewnętrzne, że dochodzimy do wniosku, że potrzebna jest pionowa konsolidacja. Nie znam po prostu takich wniosków i nie posiadam dokumentów, które wskazywałyby na konieczność przeprowadzenia takiej konsolidacji w latach 90., np. w 1990 r., kiedy powstawał pierwszy dokument dotyczący polityki energetycznej kraju. Dlatego mam pewien problem z odpowiedzią na to pytanie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-30">
          <u xml:id="u-30.0" who="#KazimierzMarcinkiewicz">Przepraszam, ale przecież ktoś powołał BOT GiE SA. Słyszymy, że ten podmiot jest zainteresowany pozyskaniem firm dystrybucyjnych. 2 tygodnie temu na posiedzeniu Komisji omawialiśmy sprawę Grupy Energetycznej ENEA SA, która nie powstała przecież w 2000 r., tylko 2 lata temu. Przedstawiciele tej spółki stwierdzili, że są zainteresowani nabyciem wytwórców energii. Kto zatem nie pozwala na przeprowadzenie konsolidacji? Firmy są chętne, Ministerstwo Skarbu Państwa także postrzega to jako właściwy kierunek, podobnie jak Ministerstwo Gospodarki i Pracy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-31">
          <u xml:id="u-31.0" who="#HalinaBownikTrymucha">Formalnie działanie wygląda tak, że składa się wniosek do UOKiK, którego rozpatrzenie podlega określonym procedurom. Jeśli chodzi o odwoływanie się do sprawdzonych wzorców, to mogę przedstawić informację dotyczącą EdF. Dzieli się on zgodnie z wytycznymi dyrektyw rynkowych. Zamierza także poddać się prywatyzacji, natomiast z pewnością ma duże trudności finansowe, wycofuje się z szeregu inwestycji. Odnośnie do modelu niemieckiego, myślę, że gdybyśmy skupili się nad pewnymi prowadzonymi działaniami dotyczącymi energetyki rozproszonej, rynków lokalnych, odnawialnych źródeł energii oraz możliwości współuczestniczenia w tym procesie przez samorządy lokalne, to okazałoby się, że nie jesteśmy wcale od niego daleko. To jest chyba ten kierunek, o którym chętnie będziemy dyskutować, dając możliwość rozwoju energetyki zawodowej, dużych koncernów energetycznych przy udziale władz lokalnych i aktywności małych i średnich przedsiębiorców. Jest to pole do działania dla lokalnych elektrociepłowni i wytwórców energii pochodzącej ze źródeł odnawialnych. W dyskusji poruszono kwestię ceny tego rodzaju energii. Musielibyśmy znaleźć odpowiedź na pytanie, ile będzie nas kosztować dostosowanie do wymogów dotyczących pułapów emisyjnych i czy w długookresowym rachunku ekonomicznym warto utrwalać nieefektywną strukturę, co do której mamy pewność, że nie jesteśmy w stanie jej tak głęboko zmodernizować. Należy zastanowić się, czy rozwój energetyki opartej na odnawialnych źródłach energii nie będzie bardziej korzystny. Traktujemy cenę energii jako kwoty, które widzimy na rachunkach. Nie bierzemy pod uwagę ogromnych obciążeń podatników związanych z pomocą publiczną dla sektora węgla kamiennego itp. Jest to zatem kwestia wyważenia skali ekonomicznej. Zdaniem Ministerstwa Środowiska, które jest tu najbardziej kompetentne, istnieją możliwości techniczne pozwalające na pozyskiwanie energii z wody, wiatru lub upraw energetycznych. Do 2010 r. z alternatywnych źródeł energii ma pochodzić 7,5% energii, czyli około 150 tys. TWh. Zakładamy, że w 2008 r. powinno dojść do rewizji tego wskaźnika w kontekście rozwoju i dalszych możliwości. Jeśli weźmiemy pod uwagę sprawdzone wzorce w tej kwestii, to na liście krajów europejskich jesteśmy chyba na ostatnim lub przedostatnim miejscu ze względu na wskaźnik możliwości pozyskania energii ze źródeł odnawialnych. Jest to obszar, w którym widać miejsce dla małych i średnich przedsiębiorstw oraz efektywność energetyczną w układach skojarzonych. Metodą małych kroków powinno to wpływać na uzyskanie efektów w skali całego sektora. Rola PSE SA jest bardzo ważnym elementem w rozwoju rynku energetycznego w Polsce. Z satysfakcją odnotowuję zainteresowanie tym faktem. Nie można oczekiwać, że omawiany dziś dokument będzie dotyczył wszystkich możliwych problemów. Musiałby być procedowany w zupełnie innym trybie, zakresie i być programem wykonawczym, a nie określeniem polityki. Z pewnością ważne jest właściwe określenie metod, narzędzi i sposobów wdrażania zadań, które zostały określone.</u>
          <u xml:id="u-31.1" who="#HalinaBownikTrymucha">Dyskusja w tym względzie jest otwarta i każdy głos w niej zabrany jest ważny. Wydaje mi się, że odpowiedziałam na wszystkie pytania, jeśli pominęłam jakiś temat, to z przyjemnością uzupełnię swoją wypowiedź.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-32">
          <u xml:id="u-32.0" who="#StanisławŻuk">Chcę odnieść się do wypowiedzi pani dyrektor Haliny Bownik-Trymuchy, która powiedziała, że przedsiębiorcy powinni być inicjatorami procesu konsolidacji. Nasz podmiot podejmował próby konsolidacji regionalnej jeszcze za czasów poprzedniego rządu. Niestety, nie powiodło się to, ponieważ po zmianie ekipy rządowej pojawił się nowy program. Cieszyło nas, że postanowiono w nim stworzyć grupę kapitałową, jaką jest BOT GiE SA. Jednakże trzeba mieć świadomość, że przy naszych największych staraniach, bez poparcia z wyższego szczebla politycznego żadne przedsięwzięcie się nie powiedzie. Możemy być inicjatorami różnych procesów, nawet konsolidacji pionowej BOT GiE SA z firmami dystrybucyjnymi. Musimy jednak mieć pewność, że popiera nas Ministerstwo Skarbu Państwa oraz Ministerstwo Gospodarki i Pracy. Pamiętam, jak wiele pracy włożyliśmy w powstanie BOT GiE SA, ale cieszyliśmy się akceptacją ze strony rządu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-33">
          <u xml:id="u-33.0" who="#KazimierzMarcinkiewicz">Chciałem panią dyrektor pochwalić na zakończenie za słowa, które padły dziś z jej ust. Byłoby wspaniale, gdyby Ministerstwa i politycy nie ingerowali w przedsięwzięcia realizowane przez specjalistów w danej dziedzinie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-34">
          <u xml:id="u-34.0" who="#GabrielJanowski">Proszę, aby pani dyrektor powiedziała jakie są plany wobec Zespołu Elektrowni Pątnów-Adamów-Konin SA. Jest to jeden z ważniejszych elementów w ewentualnej pionowej konsolidacji sektora energetycznego. Firma Elektrim SA uzyskała w tej spółce wpływy ponad miarę w porównaniu z posiadanymi udziałami. Wcześniej Elektrim Volt SA wyprowadził fundusze z tych przedsiębiorstw. Jaka będzie reakcja resortu na takie poczynania spółki? Taki stan rzeczy nie może być tolerowany. Jest to przykład, że reforma polskiej energetyki przebiega w sposób patologiczny.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-35">
          <u xml:id="u-35.0" who="#ElżbietaNiebisz">Jest to pytanie skierowane do mnie, a nie do pani dyrektor Haliny Bownik-Trymuchy. Zgadzam się z panią dyrektor, że żadne obecnie obowiązujące przepisy nie zabraniają dokonywania tego typu działań. Uczciwie musimy jednak powiedzieć, że jeśli rozmawiamy o sektorze elektroenergetycznym i jego strukturze, to istnieją dokumenty regulujące pewne kwestie oraz nakazujące ich przedyskutowanie lub też przygotowanie programów i koncepcji w uzgodnieniu z zainteresowanymi. Ustalenia takie przebiegają najczęściej pomiędzy ministrem gospodarki i pracy, URE i UOKiK. Kilka dokumentów reguluje to w sposób kierunkowy. Z tego względu decyzje takie nie były do tej pory podejmowane. Były dyskutowane głównie na forum zespołu do spraw polityki energetycznej, w którym spotykają się reprezentanci całego sektora. Pojawiały się negatywne opinie w stosunku do określonych kierunków działań, więc decyzje nie zapadały. Patrząc na sprawę czysto formalnie, żaden przepis tego nie zabrania. Należy mieć jednak na uwadze, że te decyzje wpisują się w inne decyzje, jak np. założenia do „Polityki energetycznej Polski do 2025 r.”. Obecnie mamy nieco inną sytuację, ponieważ nowa polityka energetyczna wprost pokazuje, że jest dopuszczony taki kierunek. Musimy się zastanowić, jakie podjąć decyzje, aby rozpocząć realizację tych założeń. Myślę, że po dyskusjach dojdziemy do wspólnych wniosków, które będą same się broniły od strony merytorycznej, ekonomicznej oraz zasadności tworzenia tego typu grup kapitałowych. Możemy mówić tylko o powiązaniach kapitałowych, a nie o konsolidacjach majątkowych. Obecność Elektrim SA w ZE PAK SA i uprawnienia, które nabył na mocy umowy prywatyzacyjnej z 1999 r., stanowią problem dla Skarbu Państwa jako większościowego akcjonariusza. Zdajemy sobie sprawę, że sytuacja ZE PAK SA w sposób naturalny przekłada się na sąsiadujące z nim kopalnie. Podmiot ten oraz 2 kopalnie, które pracują na jego rzecz, powinny być objęte procesem, który pozwalałby stworzyć jedną grupę. Tego problemu nie da się - niestety - obecnie rozwiązać w prosty sposób. Elektrim SA powinien wywiązać sicze swoich zobowiązań, ale przysługują mu też uprawnienia. Będziemy konsekwentnie rozliczać ten podmiot z tych zobowiązań, ale nie zmienia to faktu, że nie spowoduje to uzyskania pieniędzy na realizację inwestycji, które powinny być przeprowadzane, a które już dziś są opóźnione względem planu. Podejmujemy starania, aby rozwiązać problem, ale muszę przyznać, że nie uzyskujemy pomocy ze strony drugiego akcjonariusza, czyli Elektrimu SA.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-36">
          <u xml:id="u-36.0" who="#GabrielJanowski">Nie możemy się dziś rozejść wysłuchawszy, że rząd napotyka trudności. Jest to dla mnie nie do przyjęcia. Potrzebna jest decyzja o przystąpieniu do rewizji umowy, co pozwoli przywrócić stan właściwy dla Skarbu Państwa.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-37">
          <u xml:id="u-37.0" who="#KazimierzMarcinkiewicz">Przepraszam, panie pośle, ale nie mamy już czasu na rozpoczynanie tej dyskusji. Problemem ZE PAK SA będziemy musieli się zająć na odrębnym posiedzeniu Komisji. Proszę prezesa Zbigniewa Bickiego o odniesienie się do zadanych pytań.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-38">
          <u xml:id="u-38.0" who="#ZbigniewBicki">Istotą umów społecznych było postanowienie, że nie dojdzie do żadnych zwolnień grupowych, natomiast zostanie przeprowadzona restrukturyzacja, która ma doprowadzić do zwiększenia efektywności firmy, nie powodując jednak dyskomfortu pracowników ani pozbawienia ich pracy. Myślę, że w tym zakresie mechanizm jest klarowny. Chcę odnieść się także do słów pani dyrektor Haliny Bownik-Trymuchy, która powiedziała, że prezes URE inaczej odniósłby się do informacji dotyczących EEZ. Czesi mają o około 15% wyższą cenę energii. Widać było na prezentowanych przeze mnie slajdach, że rentowność EEZ wynosi 15%. Oznacza to zatem, że nie marnują tych pieniędzy. Środki mogą przeznaczyć na inwestycje, np. na polskim rynku, na którym mogą stać się ważnym graczem. Uważam, że zasadne byłoby przeanalizowanie, czy mimo wszystko nie opłaca się dopuścić do wyższego poziomu ceny energii elektrycznej w Polsce, jeśli w ten sposób moglibyśmy zagwarantować sobie kontrolę procesów zachodzących na rynku. Rozdrobniona energetyka polska zostanie przejęta przez firmy Europy Zachodniej, które następne narzucą nam swoją cenę. Może się okazać, że będzie ona znacznie droższa niż czeska. Z tego względu uważam, że warto przeprowadzić taką analizę. Zgadzamy się, że mamy najniższy poziom cen energii na rynku europejskim. Jest to niekwestionowana zasługa URE, ale myślę, że należy znaleźć złoty środek. Być może pośrednim rozwiązaniem jest dopuszczenie do wzrostu cen. Nastąpi to także z innych powodów, np. konieczności inwestycji związanych z ochroną środowiska. Krótko skomentuję wypowiedź pana posła Gabriela Janowskiego. Jesteśmy członkiem UE. Pomoc publiczna jest zabroniona. Jedyną możliwą drogą pozyskania kapitału są prywatni inwestorzy. Wydaje się zatem, że jest możliwość połączenia tych dwóch aspektów. RWE i E.ON to firmy prywatne, ale wciąż niemieckie. Wydaje się, że możliwe jest, aby BOT GiE SA po skonsolidowaniu z dystrybutorem wszedł na giełdę, stał się prywatną firmą, ale mającą narodowy, polski charakter. Jest taka szansa. Potrzebne jest nam podwyższenie kapitału i pozyskanie akcjonariuszy po to, aby uzyskać środki na rozwój. Wówczas Skarb Państwa może przez długi czas mieć większościowy pakiet akcji i kontrolować firmę. Sądzę, że narodowy charakter jest możliwy do utrzymania, przy jednoczesnym pozyskiwaniu środków niezbędnych do inwestycji. Takie rozwiązanie byłoby kompromisem. Na zakończenie odniosę się do sytuacji w Fabryce Maszyn Górnictwa Odkrywkowego FAMAGO SA. Osobiście prowadziłem rozmowy z kierownictwem spółki oraz z syndykiem. Moi współpracownicy przeprowadzili bardziej pogłębioną analizę. Chcę wyrazić generalną opinię, że nabywanie udziałów firm usługowych jest sprzeczne z filozofią prowadzenia przedsiębiorstwa, która zakłada wydzielanie i sprzedawanie, a nie kupowanie. Muszę jasno to stwierdzić. Nie oznacza to oczywiście, że nie jesteśmy zainteresowani istnieniem FAMAGO SA na rynku. Pozwoliłem sobie przygotować notatkę dla pana ministra Dariusza Marca z nadzieją, że znajdzie czas na rozmowę na ten temat. Liczę, że pani dyrektor Elżbieta Niebisz także nie odmówi mi spotkania.</u>
          <u xml:id="u-38.1" who="#ZbigniewBicki">Będziemy wspólnie rozważać, jaką podjąć decyzję. Wygodniej nam by było, gdyby FAMAGO SA kupił inny podmiot. BOT GiE SA chętnie będzie korzystał z usług tego przedsiębiorstwa. Mamy świadomość potencjału tej firmy, a nawet pewnego rodzaju monopolu, jeśli chodzi o maszyny górnicze. Byłoby wielką stratą, gdyby ta wiedza i dokumentacje zostały zaprzepaszczone. Nie chciałbym, aby do tego doszło. Najlepiej byłoby, gdyby w przetargu, który zamierza zorganizować syndyk, wystartowały inne podmioty. Pomijam już kwestię wyceny, bo wiem, że cena ustalona przez syndyka jest podyktowana potrzebami, a nie wartością firmy. Zapewniam państwa, że nie zapominamy o tej sprawie. Nie jest to oczywiście kwestia priorytetowa w polityce BOT GiE SA, ale podejmiemy starania, aby FAMAGO SA istniało na rynku. Nasza pomoc może polegać na tym, że będziemy kupować usługi tego podmiotu. Będzie to zdrowsza sytuacja niż zakup spółki.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-39">
          <u xml:id="u-39.0" who="#KazimierzMarcinkiewicz">Nasze prace nad „Polityką energetyczną Polski do 2025 r.” nie kończą się w ten sposób. Poruszyliśmy dziś tylko jeden drobny aspekt tego programu związany z węglem brunatnym. Nie rozmawialiśmy na temat gazu, ropy naftowej oraz szeregu innych kwestii, więc wrócimy do tematu na posiedzeniu w Warszawie. Dziękuję serdecznie wszystkim za udział w posiedzeniu Komisji, a gospodarzom za wspaniałe przyjęcie nas w KBW „Turów” SA oraz Elektrowni Turów SA. Zamykam posiedzenie Komisji.</u>
        </div>
      </body>
    </text>
  </TEI>
</teiCorpus>