text_structure.xml 77.8 KB
<?xml version='1.0' encoding='utf-8'?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
  <xi:include href="PPC_header.xml" />
  <TEI>
    <xi:include href="header.xml" />
    <text>
      <body>
        <div xml:id="div-1">
          <u xml:id="u-1.0" who="#WiesławWalendziak">Otwieram posiedzenie Komisji. Witam przedstawicieli rządu, innych gości i członków Komisji. Porządek dzienny został państwu przedłożony. Czy są do niego uwagi? Nie słyszę. Porządek dzienny został przyjęty. Poprzednie posiedzenie Komisji poświęcone było ocenie procesu prywatyzacji przez Najwyższą Izbę Kontroli i zakończyło się kontrowersją między kierownictwem resortu i NIK. Dzięki zaangażowaniu Komisji udało się odbudować twórczy dialog. Przedstawiciele rządu przekazali Izbie swoje uwagi do informacji NIK na piśmie. Dzisiaj Najwyższa Izba Kontroli przedstawiła odpowiedź na uwagi rządu. Rozpoczniemy od syntetycznego zreferowania przez przedstawiciela rządu wątpliwości do informacji NIK. Następnie wysłuchamy uwag i informacji kierownictwa NIK. Przypomnę państwu, iż na wniosek Komisji wystąpiliśmy do Biura Studiów i Ekspertyz o przygotowanie opinii prawnych, które zostały państwu dostarczone. Komisja powinna na zakończenie posiedzenia przyjąć opinię, której projekt zostanie państwu przekazany w stosownej chwili.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-2">
          <u xml:id="u-2.0" who="#BarbaraMisterskaDragan">Ministerstwo Skarbu Państwa podtrzymuje wszystkie swoje uwagi przedstawione na poprzednim posiedzeniu Komisji wraz z podstawowym stwierdzeniem, że sporządzona informacja nie jest zgodna z art. 64 ustawy o Najwyższej Izbie Kontroli. Dotyczy to ust. 1, 2 i 3 tego przepisu. Podtrzymanie naszych zastrzeżeń w odniesieniu do ust. 2 dotyczy faktu, iż informacja została złożona do Sejmu przed terminem, bez czekania na stanowisko Ministerstwa Skarbu Państwa. W ustawie podano termin 7 dni na przedstawienie przez resort stanowiska. Ust. 1 w art. 64 został naruszony, ponieważ informacja zawiera znacznie szerszy pakiet danych i ocen, niż wynikałoby to z protokołów. Np. w protokołach nie ma mowy o Funduszu Rezerw Demograficznych, powołuje się na korespondencję z szefem Służby Cywilnej z 30 maja br., po zakończeniu postępowania kontrolnego, gdyż protokół podpisano 13 maja br. Są to przykłady faktów, które uzasadniają nasze zastrzeżenia wobec informacji NIK. W naszych wyjaśnieniach wskazujemy na strony 4 i 10, na których napisano o należnościach. NIK wskazuje, że 15.900.000 zł to kwota pozytywna należności, zaś do 40.000.000 zł istnieją zastrzeżenia Izby. W 2002 roku resort dokonał zmiany zasad rachunkowości zgodnie z uwagami w protokołach pokontrolnych NIK za 2001 rok. Dostosowaliśmy się do uwag, przeprowadziliśmy pełną inwentaryzację wszystkich należności z ich potwierdzeniem. Memoriałowo zostały one ujęte w księgach 2002 roku. Nie przyjmujemy zarzutu, że wartość ta jest nierzetelna. Nierzetelnie znaczy niezgodnie z prawdą materialną, z faktami. Nie fałszowaliśmy informacji o należnościach. Zostały one wprowadzone do ksiąg rachunkowych w 2002 roku. Jest to zgodne z zasadami rachunkowości, ponieważ zdarzenie to na podstawie polecenia księgowania ujęto w danym roku obrotowym, a dotyczy korekty zaszłości poprzednich okresów. Jeżeli uznajemy, że wartość 15.900.000 zł jest wartością pozytywną, to 40.000.000 zł jest także wartością pozytywną i nie jest to błąd, gdyż dotyczy także zaszłości z lat poprzednich. Zasada rachunkowości mówi, że bilans otwarcia musi równać się bilansowi zamknięcia. Nie mogliśmy korygować bilansu otwarcia 2002 roku, co stanowi podstawę do zarzutu o nierzetelnej informacji, i danych wskazanych w księgach rachunkowych. Nie rozumiemy informacji NIK dotyczącej kwoty 47.438.000 zł, co do której wskazano na nieprawidłowości lub uchybienia wykonania budżetu państwa w 2002 roku w części 36. Jak państwo stwierdzili w swoim stanowisku, nie dotyczy to należności, więc nie rozumiemy nieprawidłowości i naszym zdaniem nie miały one miejsca. Kolejne zarzuty dotyczą opieszałości Departamentu Zastępstwa Procesowego. W chwili stwierdzenia w 2002 roku nieprawidłowości Departament Zastępstwa Procesowego przygotował pozew do sądu w stosunku do jednej osoby, chcąc przekonać się, czy sprawa kwalifikuje się do wygranej Ministerstwa Skarbu Państwa. Powództwo resortu zostało oddalone. Wyrok nie jest jeszcze prawomocny, czekamy na uprawomocnienie. Nie istnieją zagrożenia, iż przedawni się roszczenie wobec drugiej osoby, gdyż wygasa ono w 2005 roku.</u>
          <u xml:id="u-2.1" who="#BarbaraMisterskaDragan">Jeżeli wyrok uprawomocni się w tym przypadku, nie będzie powodów do występowania z roszczeniami wobec drugiej osoby. Kolejna uwaga NIK, z którą nie możemy się zgodzić, dotyczy planowania przychodów z prywatyzacji i informowania o zagrożeniach w realizacji przychodów z prywatyzacji. W informacji pojawiły się głównie uwagi do prywatyzacji dwóch podmiotów, tzn. spółki STOEN oraz grupy G8, czyli grupy 8 przedsiębiorstw energetycznych z północnej Polski. W kierunkach prywatyzacji za 2002 rok wszystkie informacje na ten temat zostały ujęte. Tu pojawia się także informacja, iż procesy prywatyzacyjne będą kontynuowane. Jeśli sięgniemy do kierunków prywatyzacji z 2001 roku, znajdziemy tam warunki prywatyzacji firmy STOEN. W kierunkach prywatyzacji wskazaliśmy, iż będzie realizować prywatyzację w sektorze elektroenergetycznym zgodnie z przyjętymi programami rządowymi. W programach tych w 2002 roku znalazła się informacja dotycząca spółki STOEN, jak też grupy G8. Kolejna kwestia to zarzut nierzetelnego informowania rządu przez ministra skarbu państwa o zagrożeniach dotyczących prywatyzacji. W protokole NIK znajduje się zapis: „Minister Kaczmarek przedstawił informacje m.in. o przebiegu prywatyzacji G8: 12 sierpnia przyznałem na 3 tygodnie wyłączność firmie EON. Wspomniany potencjalny inwestor złożył jednak ofertę, która w sposób rażący odbiegała od oferty wiążącej. W konsekwencji uznałem, że nie mogę podjąć decyzji o sprzedaży akcji”. Jeżeli taka informacja nie satysfakcjonuje Izby, pozostawiam dalszą ocenę wysokiej Komisji. Naszym zdaniem Rada Ministrów była na bieżąco informowana o zagrożeniach dla przebiegu prywatyzacji. Realizacja projektów prywatyzacyjnych wymaga długoterminowego planowania i wykonania. Od chwili otwarcia konkursu na doradcę Ministra Skarbu Państwa do momentu wpływu środków na zakończenie procesu mija od 6 do 12 miesięcy. W przypadku STOEN były to 24 miesiące. Przy tak długim procesie nie można w czerwcu wskazać, że program prywatyzacji nie zostanie wykonany do końca roku. Kolejne zastrzeżenia dotyczą wskazanego w kierunkach prywatyzacji majątku Skarbu Państwa na 2002 rok celu, jakim jest przekształcenie prywatyzacji w aktywne narzędzie polityki gospodarczej poprzez wykorzystanie wpływów z prywatyzacji dla tworzenia silnych organizmów gospodarczych. NIK uznał, że taki cel nie został zrealizowany. Zwracamy uwagę na fakt, iż jest to cel, którego realizacja trwa wiele lat. W 2002 roku nastąpiła dwukrotnie zmiana ustawy o komercjalizacji i prywatyzacji przedsiębiorstw państwowych. Od kwietnia 2002 roku funkcjonuje środek specjalny w postaci Funduszu Restrukturyzacji. Minister skarbu państwa stworzył narzędzie, jakim może się posługiwać realizując zadania, wśród których jest pozyskiwanie środków z prywatyzacji i przeznaczanie ich na tworzenie silnych podmiotów gospodarczych. Druga zmiana dotyczyła podwyższenia odpisu na restrukturyzację. Uważamy, że przyjęte przez rząd programy restrukturyzacyjne w 2002 roku dały podstawę aktywnego rozwoju restrukturyzacji podmiotów gospodarczych. Nie można pominąć tego faktu, kiedy mówimy o realizacji zadań ministra skarbu państwa.</u>
          <u xml:id="u-2.2" who="#BarbaraMisterskaDragan">Kolejny zarzut dotyczy niezgodności ewidencji należności powstających w procesach prywatyzacyjnych. Nie zgadzamy się ze stwierdzeniem, iż ewidencja prowadzona była nierzetelnie. Ustawa o rachunkowości mówi, iż księgi mają być sprawdzalne, prawidłowe, rzetelne i poprawne. Opinia NIK podważa wiarygodność prowadzonych przez ministra skarbu państwa ksiąg. We wnioskach NIK uznaje się jednocześnie, że sprawozdanie finansowe jest rzetelne. To jawna sprzeczność. Minister skarbu państwa podjął w 2002 roku wiele działań, aby zrealizować wnioski pokontrolne Najwyższej Izby Kontroli. Prowadzona była pełna inwentaryzacja wszystkich należności, także mienia polikwidacyjnego. Zostały one wprowadzone do ksiąg w sposób prawidłowy i rzetelny. Jeżeli w trakcie pracy zdarzyły się drobne uchybienia, sporządzana jest korekta błędów. To jednak nie podważa wiarygodności ksiąg rachunkowych. Należności zostały podzielone na należności długoterminowe i krótkoterminowe. Istniejący system informatyczny nie pozwolił na takie zapisanie, aby było ono wprost czytelne. Pracujemy teraz nad modyfikacją systemu, aby kontrola ksiąg była łatwiejsza. Poza działaniami na podstawie ustawy o rachunkowości minister skarbu państwa prowadzi jeszcze własną rachunkowość na podstawie rozporządzenia Ministra Finansów w sprawie szczególnych zasad rachunkowości oraz planów kont dla budżetu państwa, budżetów jednostek samorządu terytorialnego oraz niektórych jednostek sektora finansów publicznych. Wszystkie zaszłości gospodarcze są ujmowane na podstawie prawidłowych dokumentów księgowych. W 2002 roku przygotowano instrukcję obiegu dokumentów, zakładowy plan kont, zasady ewidencji Ministra Skarbu Państwa, zasady ewidencji akcji, udziałów Skarbu Państwa. Z naszego punktu widzenia wszystkie dokumenty są rzetelne, prawidłowe. Nie możemy zgodzić się z uwagą NIK, iż księgi są prowadzone niezgodnie z ustawą o rachunkowości. Nie odniosę się do uwag dotyczących Funduszu Rezerw Demograficznych, ponieważ nie jest to uwaga do Ministra Skarbu Państwa. Nie rozumiemy, dlaczego sprawa ta została ujęta w zastrzeżeniach NIK kierowanych do naszego resortu. Fundusz ten nie podlega Ministrowi Skarbu Państwa. Kolejne uwagi dotyczą przyczyn niezrealizowania zakładanych projektów prywatyzacyjnych. Wiele przyczyn w 2002 roku było jednak niezależnych od ministra skarbu państwa. Przy okazji chcę podkreślić, iż kwestia prywatyzacji hut „Florian” i „Cedler” nie dotyczyła ministra skarbu państwa, lecz ministra gospodarki. Środki specjalne tworzone są poprzez przychód kasowy. Nie można uwzględniać memoriałowo środków w tym tytule. NIK zarzuca nam, że planowane wpływy na środki specjalne są niższe od uzyskanych faktycznie. Zasady tworzenia środków specjalnych reguluje ustawa o finansach publicznych, a także ustawa o komercjalizacji i prywatyzacji przedsiębiorstw państwowych. Wpływem na środku specjalnym może być przychód z prywatyzacji. Parametry są jasno określone. Szczegóły znajdują się w ustawie. Na środki specjalne, których dysponentem był w 2002 roku minister skarbu państwa, wpłynęła kwota nie równa 888.151.000 zł, lecz kwota 563.509.000 zł. Środek specjalny w wysokości 44.427.000 zł został przekazany do ministra nauki i on jest dysponentem tych pieniędzy. Odpis w wysokości 36.696.000 zł przekazaliśmy na podwyższenie kapitału Agencji Rozwoju Przemysłu.</u>
          <u xml:id="u-2.3" who="#BarbaraMisterskaDragan">Wynika to z ustawy o komercjalizacji i prywatyzacji przedsiębiorstw. Na majątek Fundacji na rzecz Nauki Polskiej przekazano kwotę 36.696.000 zł. W informacji NIK poruszono kwestię wydatków ze środków specjalnych. Jeżeli mówi się o Funduszu Prywatyzacji jako jednym środku specjalnym, a następnie o Funduszu Skarbu Państwa jako drugim środku specjalnym, podaje się nieprawdę. Od 2 kwietnia 2002 roku, kiedy pojawił się Fundusz Prywatyzacji, stanowiący 2% przychodów, przekazano na ten cel środki z Funduszu Skarbu Państwa. Są to te same pieniądze. Nie zgadzamy się z sugestią, iż należało przygotować katalog środków wydatkowanych z Funduszu Skarbu Państwa. Środek specjalny funkcjonuje na podstawie dwóch ustaw. Ustawa o komercjalizacji i prywatyzacji przedsiębiorstw państwowych określa zasady jego tworzenia. Ustawa o wykonywaniu uprawnień Ministra Skarbu Państwa wyraźnie wskazuje, że środki mogą być przeznaczone na wydatki wynikające z wykonywania uprawnień ministra, jeżeli na ten cel nie przeznaczono środków z budżetu państwa w danym roku obrotowym. W resorcie wydano zarządzenie wewnętrzne, które mam przed sobą. Zgodnie z przepisami gospodarka środkiem specjalnym jest uregulowana w formie zarządzenia. Wskazuje się w nim katalog wydatków, na które może być przeznaczony dany środek specjalny. Nie jest więc celowe regulowanie tego w innych przepisach prawa. Kolejne zastrzeżenie dotyczyło naruszenia ustawy o finansach publicznych w zakresie dysponowania kwotą 786.900 zł. Nie zgadzamy się z tym stanowiskiem. Minister skarbu państwa skorzystał z art. 139 ust. 1 ustawy o finansach publicznych, który mówi, iż nie stanowi naruszenia dyscypliny finansów publicznych działanie określone w art. 131 podjęte w celu zapobieżenia szkodzie w mieniu publicznym lub usunięcia tej szkody albo ograniczenia społecznych skutków zdarzenia losowego. Zwrócę jeszcze uwagę na jeden fundusz, Fundusz Restrukturyzacji. NIK stwierdza, że nie został on wykorzystany w prawidłowy sposób. Został on utworzony w 2002 roku. W kwietniu stanowił odpis 10%, zaś w ciągu roku odpis został podwyższony do 15% przychodów z prywatyzacji. Nie można było prowadzić polityki dysponowania tymi środkami, ponieważ przychody pojawiły się dopiero w grudniu 2002 roku, czyli wówczas, gdy pojawiła się kwota 281.855.000 zł. Środków nie można było przekazać także na podwyższenie kapitału w kwocie 16.686.000 zł, nie było to technicznie możliwe. Musiałoby odbyć się w dniu 31 grudnia 2002 roku walne zebranie akcjonariuszy Agencji Rozwoju Przemysłu, które podjęłoby uchwałę o podwyższeniu kapitału, a także zostałby zgłoszony wpis do krajowego rejestru sądowego. Środki te zostały naprawdę dawno wykorzystane. Z całości 281.855.000 zł kwota 128.436.000 zł została w styczniu przekazana do ministra pracy na zasilenie programu „Pierwsza praca”. Minister skarbu państwa został zobowiązany wpłacić z tego tytułu do budżetu państwa dodatkową kwotę 56.371.000 zł, czyli 20% całej sumy. Pozostałe środki zostały przekazane na pomoc publiczną w ramach restrukturyzacji. Nie można powiedzieć, że nieprawidłowo dysponowaliśmy środkami z Funduszu Restrukturyzacji.</u>
          <u xml:id="u-2.4" who="#BarbaraMisterskaDragan">Nie możemy się również zgodzić z uwagą zawartą na stronie 16 informacji NIK. Chodzi o rzekome ujawnienie przez Najwyższą Izbę Kontroli strat w Agencji Prywatyzacji. Kontrola odbyła się 20 lutego 2003 roku, a NIK uzyskała informację o niedoborach kasowych, jakie pojawiły się w 2001 roku w Agencji. Niedobory zostały stwierdzone podczas badania sprawozdania finansowego za 2001 roku przez biegłego rewidenta. 20 lutego br. kasjerka, przeciwko której toczyła się sprawa karna, została oskarżona i proces ujawniania nieprawidłowości został zakończony. Nie zgadzamy się z twierdzeniem, że kwota obciąża wydatki budżetu 2002 roku, ponieważ niedobór pojawił się w 2001 roku w Agencji Prywatyzacji, a nie w 2002 roku w Ministerstwie Skarbu Państwa. Kolejna sprawa dotyczy wniosków de lege ferenda w sprawie zlikwidowania środków specjalnych. Naszym zdaniem wyniki kontroli wskazują raczej, iż środki te powinny istnieć. W informacji stwierdzono, że rzetelnie i prawidłowo wykazano rozchody środków specjalnych na określone cele. Jeżeli mówimy o likwidacji tych środków, należy zastanowić się nad ustawą o Skarbie Państwa i kwestią zastąpienia środków specjalnych. Dziś odgrywają one ważną rolę, m.in. środek kierowany do przedsiębiorców, który wspiera ich procesy restrukturyzacyjne i rozwój. Kolejna uwaga dotyczy zapisów na stronie 24 w pkt. 2 i 3 informacji NIK. Izba podtrzymuje swoje stanowisko dotyczące nieprawidłowo wydatkowanych sum. NIK przyjął w badaniach 3448 dokumentów z populacji na łączną kwotę 865.000 zł i stwierdził nieprawidłowości na kwotę 10.029 zł 36 gr. Nie zgadzamy się z metodologią badania. Przyjmujecie państwo pewne progi istotności. Dla dowodu z nieprawidłowościami próg wynosi 5%, dla dowodów niepoprawnie zaksięgowanych - 3%. Jakie są wyniki po ekstrapolacji na całą próbę? Dowodów z nieprawidłowościami jest 4,5%, a więc poniżej poziomu istotności. Niepoprawnie zaksięgowanych dowodów jest 2%, czyli także poniżej poziomu istotności. Taka uwaga NIK jest dla nas nieistotna. Nie wiemy, skąd wzięła się wartość 10.029 zł 36 gr. Następna kwestia dotyczy przychodów z prywatyzacji. W przyjętych kierunkach przyjęliśmy, że przychód z prywatyzacji dotyczyć będzie wpływów z 92 spółek. W trakcie analizy i badania naszych ksiąg rachunkowych stwierdzono, że chodzi o 150 spółek. Badanie przeprowadzono na podstawie wpływów do kasy. Wpływy dotyczące faktycznie 150 podmiotów obejmują 129 umów zawartych wcześniej, w których przewidywano także płatności na raty. Tego w kierunkach prywatyzacji nie ujmujemy, ponieważ mówimy w tym dokumencie o kontynuowanych i rozpoczętych procesach prywatyzacyjnych oraz nowych procesach prywatyzacyjnych. 129 umów zostało wcześniej zawartych, a wpływy mogą obejmować kary, wpłaty wadium itp. 21 spółek to nowe podmioty, których prywatyzacja została podjęta w 2002 roku. Następna uwaga dotyczy celowości wydatków i gospodarności ministra skarbu państwa. Nie możemy przyjąć zarzutu, iż zakup samochodów osobowych dla kierownictwa resortu był niecelowy i niegospodarny. W 2002 roku podjęto decyzję o nabyciu 5 samochodów. Przeanalizowano celowość tego wydatku. Stan techniczny posiadanych samochodów był fatalny. Ekonomiczne skutki utrzymywania takiego stanu znalazły odzwierciedlenie w wydatkach Ministerstwa Skarbu Państwa.</u>
          <u xml:id="u-2.5" who="#BarbaraMisterskaDragan">Miały one przebieg 200–400 tysięcy km, a roczne koszty remontu samochodów wynosiły 150.000 zł, co stanowiło 66% wydatków na remonty ponoszonych przez Ministra Skarbu Państwa. Uwzględniając takie fakty, minister podjął decyzję o zakupie nowych samochodów. Przez 2 lata koszty eksploatacji taboru spadły do 300.000 zł. Trzy samochody zostały sprzedane, a więc wydatek netto był niższy. Decyzja była dokładnie przeanalizowana z punktu widzenia gospodarności. Spowodowała, że koszt remontów spadł, a wzrosło bezpieczeństwo. Nie widzimy powodów do zgłaszania zastrzeżeń do organizowanego w tej kwestii przetargu. Naszym zdaniem procedura przetargu była transparentna i prawidłowa. Kolejna kwestia dotyczy obsadzenia stanowiska dyrektora generalnego. Podtrzymujemy nasze stanowisko przedstawione w pisemnym materiale. Zwracamy uwagę na zasadę kontradyktoryjności. Naszym zdaniem nie było nieprawidłowości w tym procesie. Na zakończenie odniosę się do zapisów ze stron 72–73, do pkt. 3. Opinia NIK jest dla nas zupełnie niezrozumiała. Dotyczy to usytuowania komórki audytu wewnętrznego. Jak zostało to określone w regulaminie resortu, wydział audytu jest bezpośrednio podporządkowany dyrektorowi generalnemu MSP. Zadania komórki audytu wewnętrznego są nowe. Zostały określone w ustawie o finansach publicznych, weszły w życie 1 stycznia 2002 roku. Dopiero w 2003 roku udało się nam uzgodnić procedury z Ministerstwem Finansów. Audytor wewnętrzny jest nowym zawodem. Minister skarbu państwa podszedł z należytą starannością do przygotowania i wykonania zadań w tym zakresie. Ostania uwaga dotyczy zapisu ze stron 76–77. W informacji pojawiły się dane dotyczące prywatyzacji przeprowadzanej przez wojewodów, a nie jest to zakres i kompetencja ministra skarbu państwa.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-3">
          <u xml:id="u-3.0" who="#WiesławWalendziak">Nie odnosząc się merytorycznie do wypowiedzi pani minister, chce odnotować fakt, iż nic nie stało na przeszkodzie przesłaniu w terminie uwag resortu do informacji NIK. Dobrze, że trafiły do Komisji, ale należało je przekazać Najwyższej Izbie Kontroli chociaż jeden dzień wcześniej. Teraz poproszę Biuro Studiów i Ekspertyz o zreferowanie opinii ekspertów. Pan Piotr Radziewicz jest autorem jednej z dwóch zamówionych opinii, a dotyczących statusu dyrektora generalnego.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-4">
          <u xml:id="u-4.0" who="#PrzedstawicielBiuraStudiówiEkspertyzKancelariiSejmu">Komisja Skarbu Państwa zwróciła się do nas o sporządzenie ekspertyzy w sprawie poprawności prawnej zatrudnienia dyrektora generalnego urzędu w trybie art. 144 ustawy o służbie cywilnej. W szczególności przedmiotem opracowania jest ocena analizy Najwyższej Izby Kontroli, jaką przeprowadziła na stronach 69–71 informacji. Mówiąc ogólnie, w moim przekonaniu zasadny jest zarzut NIK, iż art. 144 ustawy o służbie cywilnej nie uchyla obowiązku przeprowadzenia konkursu na stanowisko dyrektora generalnego. Nie podzielamy zarzutu NIK dotyczącego obowiązku zawarcia z dyrektorem generalnym umowy na pracę na czas określony. Biuro Studiów i Ekspertyz KS zamówiło także opinię u prof. Adama Jaroszyńskiego, który przedstawił wnioski przeciwne niż zapisane w informacji NIK. Stwierdził on, iż nie istnieje obowiązek przeprowadzania konkursu na stanowisko dyrektora generalnego w trybie art. 144 ustawy o służbie cywilnej. W uzasadnieniu autor stwierdza, że obowiązek taki istniałby, gdyby art. 144 zawierał wyraźną normę zawierającą nakaz zorganizowania takiego konkursu. Prof. Adam Jaroszyński napisał, iż gdyby ustawodawca przewidywał konkurs dla zatrudnienia w trybie art. 144, to - biorąc pod uwagę tymczasowość i szczegółowość tego przepisu, a także kontraktowy charakter zatrudnienia - w ustawie wyraźnie przewidziano by zastosowanie konkursu. Autor uważa, że nie istnieje także obowiązek zatrudniania dyrektora generalnego urzędu na czas określony. W tym przypadku moja i prof. Adama Jaroszyńskiego opinie są zbieżne. Do czasu zapoznania się z opinią prof. Adama Jaroszyńskiego uważałem, że przeprowadzenie konkursu na stanowisko dyrektora generalnego jest zasadne i konieczne. Ustawa o służbie cywilnej skonstruowana jest w taki sposób, że zasadą jest przeprowadzanie konkursu. To wiąże się z istotą służby cywilnej. Wyjątki od tej zasady muszą być wyraźnie wskazane w przepisach. Wyjątki też interpretuje się zawężająco, a każdą wątpliwość związaną z wyjątkiem należy interpretować na korzyść zasady. Wydawało mi się, że nie trzeba przy każdym przepisie ustawy o służbie cywilnej pisać, iż konkurs należy przeprowadzić. Wydawało się to jasne. Stosowna norma powinna pojawić się tylko tam, gdzie konkursu nie należy przeprowadzić. Art. 144 nie zawiera takiego wyłączenia, a zawierał je art. 144a, który został uchylony przez Trybunał Konstytucyjny. Na temat art. 144 istnieje dość obszerna literatura. Wypowiadał się na ten temat Trybunał Konstytucyjny na marginesie decyzji o uchyleniu art. 144a. Stwierdził, że w przypadku art. 144 konkurs jest konieczny. Nie mają co do tego wątpliwości autorzy komentarza z 2001 roku, prof. Jacek Jagielski i prof. Krzysztof Rączka. Nie rozważają oni nawet takiej możliwości w odniesieniu do art. 144, gdyż dla nich oczywiste jest, iż taki konkurs należy przeprowadzić. Wypowiedź tych autorytetów może być jednak traktowana tylko pomocniczo. Podstawowo należy przyjąć regułę, że zasada jest dominująca wobec wyjątku, a kiedy istnieją wątpliwości, rozstrzyga się je na korzyść zasady.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-5">
          <u xml:id="u-5.0" who="#WiesławWalendziak">Mam nadzieję, że nie będziemy nowelizować ustawy o służbie cywilnej. Z nowelizacji rządowej wynikają same problemy. Proszę teraz o zabranie głosu przez pana prezesa NIK.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-6">
          <u xml:id="u-6.0" who="#MirosławSekuła">Pragnę rozpocząć od kwestii art. 64 ustawy o Najwyższej Izbie Kontroli. Chcemy wskazać, że procedura jest jak najbardziej zgodna z ustawą o NIK i podnoszenie przez Ministerstwo Skarbu Państwa, że art. 64 został przez nas naruszony jest bezpodstawne. Przytoczę przepis art. 64 ust. 1: „Protokoły kontroli i wystąpienia pokontrolne stanowią podstawę do opracowania przez Najwyższą Izbę Kontroli informacji o wynikach przeprowadzonych kontroli”. Nieuprawnione jest twierdzenie, że jedynie protokoły z kontroli i wystąpienia pokontrolne mogą być źródłem tworzenia informacji. Jeżeli przyjąć taką argumentację, całkowicie niemożliwe byłoby realizowanie wniosków z postępowania kontradyktoryjnego. Przypomnę, że do protokołu z kontroli dołączone są zastrzeżenia, które się rozpatruje. Do wystąpienia pokontrolnego również przedstawiane są zastrzeżenia. Jeśli do nich swoje zastrzeżenia zgłosi kierownik jednostki kontrolowanej, są one rozpatrywane przez kolegium NIK. Często dopiero w trakcie dyskusji na posiedzeniu kolegium NIK przedstawione są informacje, które wcześniej nie były zawarte w protokole z kontroli ani w wystąpieniu pokontrolnym. Mimo to kolegium NIK uwzględnia te informacje. Istotną formą jest odbieranie wyjaśnień lub stanowisk od osób zainteresowanych. Te formy nie są uwzględniane w wystąpieniach pokontrolnych, ale często są komentowane w informacji NIK. Jestem przekonany, że gdyby art. 64 potraktować wyjątkowo zawężająco, to bardzo dużo stracilibyśmy w postępowaniu pokontrolnym zakończonym informacją. W komentarzu do ustawy o NIK zawarte są wskazania, że podstawą do sporządzenia informacji jest jednocześnie wystąpienie pokontrolne i protokoły z kontroli, co nie znaczy, że żadne inne fakty nie mogą być uwzględnione w informacji NIK. Było to niezgodne z duchem ustawy i nielogiczne. W przypadku omawianej informacji nie ma to istotnego znaczenia, to uważam, że taka próba interpretowania art. 64 ust. 1 doprowadziłaby do niemożności racjonalnego postępowania. Jest sprzeczna ze zdrowym rozsądkiem i z wykładnią gramatyczną tego przepisu. Ust. 2 w art. 64 mówi: „Informacje, o których mowa w ust. 1, przed przedłożeniem Sejmowi, Prezydentowi RP i Prezesowi Rady Ministrów prezes NIK przesyła właściwym naczelnym lub centralnym organom państwowym, które w terminie 7 dni od dnia otrzymania mogą przedstawić swoje stanowisko. Stanowisko dołącza się do informacji. Prezes NIK może do tego stanowiska przedstawić swoją opinię”. Myślę, że wystarczająco wyjaśniono tu, że pismo ministra skarbu państwa można uznać za stanowisko do informacji. Szkoda tylko, że w odpowiednim terminie nie zostało ono przesłane do Najwyższej Izby Kontroli. W art. 64 ust. 3 stwierdzono: „Na żądanie Sejmu, Prezydenta RP lub Prezesa Rady Ministrów albo gdy wystąpiły szczególnie ważne okoliczności prezes NIK niezwłocznie przekazuje informację o wynikach przeprowadzonych kontroli, nie czekając na stanowisko, o którym mowa w ust. 2”. Jestem głęboko przekonany, że taka szczególnie ważna okoliczność wystąpiła. Jest nią posiedzenie Komisji Skarbu Państwa przed upływem siedmiodniowego terminu. To wystarczająca i wyczerpująca okoliczność, która upoważniła mnie do wcześniejszego przekazania informacji NIK do Komisji, choć samo posiedzenie odbyło się dzień po upływie terminu 7 dni.</u>
          <u xml:id="u-6.1" who="#MirosławSekuła">Nic nie stało na przeszkodzie, aby minister skarbu państwa przekazał do NIK swoje stanowisko w ciągu 7 dni. Wówczas Komisja otrzymałaby równocześnie stanowisko Ministerstwa Skarbu Państwa i opinię NIK. Taką praktykę stosuje się w wielu komisjach sejmowych. Po raz pierwszy minister uznał, że przekazanie wcześniej komisji sejmowej materiałów stanowi naruszenie art. 64 ustawy o NIK, ponieważ nie było szczególnie ważnej okoliczności. Tu się różnimy w ocenie. Jeżeli nie stosowałbym takiego trybu, spowodowałbym ograniczenie dostępu posłów do informacji będących w posiadaniu NIK. Odniosę się do kilku kwestii poruszonych przez panią minister. Najpierw jednak wrócę do ogólnej oceny. Przypomnę, iż ocena wykonania budżetu państwa na 2002 rok w części 36 - Skarb Państwa jest pozytywna z nieprawidłowościami. Zwracam też uwagę na kryteria ocenne, jakie stosuje NIK i są one wprost wpisane w art. 203 ust. 3 Konstytucji RP. Stwierdza się tam, że NIK kontroluje z punktu widzenia legalności, gospodarności, celowości i rzetelności. Nieprzypadkowo dokonano rozróżnienia między kryterium legalności a kryterium rzetelności. Nie są to kryteria tożsame. Zainteresowanych odsyłam do wyników konferencji na temat kryteriów kontroli NIK, na której wypowiadali się znani prawnicy i językoznawcy, w tym prof. Jan Miodek. Kontrowersja i być może rozżalenie pani minister wynika z faktu, że kryterium rzetelności utożsamiła pani z kryterium legalności. Stwierdzam jednoznacznie, że tam, gdzie pojawia się zarzut nierzetelności, a jednocześnie nie jest stwierdzone przekroczenie zasady legalności, oznacza to, że NIK stwierdza, iż takie postępowanie było legalne. Jednak było nierzetelne. Nie znaczy to, że NIK stwierdza naruszenie prawa, czym byłoby np. podanie nieprawdziwych informacji lub naruszenie przepisów prawa. Rozróżnienie kryteriów jest konieczne, aby stwierdzić, iż część spraw, o których mówiła pani minister w ocenie NIK stanowi działanie nierzetelne, ale nie stanowi działania nielegalnego, czyli naruszenia prawa. Pani minister poruszyła kwestię środków specjalnych. NIK nie kwestionuje zasadności istnienia tych środków. Zauważyliśmy jedynie, iż jedna trzecia przychodów z prywatyzacji przekazywana jest na środki specjalne. Należy zwrócić na to uwagę posłów. Pani minister mówiła o przypadku, gdy środki zostały przekazane w styczniu 2003 roku, a Izba nie uwzględniła tego w informacji. Jest to analiza wykonania budżetu państwa za 2002 rok. Jeśli środki takie zostały przekazane w bieżącym roku, na pewno zostanie to zauważone w analizie NIK za 2003 rok. Przepraszam, że naszą opinię pani minister dostała dopiero dziś o 9.00. Podpisywałem ją wczoraj wieczorem, po godzinie 20.00, więc nie było możliwości przekazania jej do sekretariatu pani minister. Posłowie dostali naszą opinię dopiero przy wejściu na salę. Moja opinia przygotowywana była w sytuacji sporego dyskomfortu czasowego. Sądzę, że jeśli zgodnie z procedurą będziemy otrzymywać w terminie stanowisko ministra skarbu państwa, to również resort dostanie w odpowiednim terminie naszą opinię. Zostali państwo zapoznani z dwiema opiniami prawnymi w sprawie obsadzenia stanowiska dyrektora generalnego w resorcie.</u>
          <u xml:id="u-6.2" who="#MirosławSekuła">To jedna z najtrudniejszych kwestii poruszonych przez NIK zarówno podczas kontroli w ubiegłym roku, jak i w obecnym. Komisja zamówiła dwie opinie prawne. Znalazłem się w dość trudnej sytuacji, jeśli chodzi o opinię pana prof. Adama Jaroszyńskiego. Jest on jednocześnie członkiem kolegium NIK. W ubiegłym roku, podobnie jak teraz, pan profesor wnosił o uwzględnienie zastrzeżeń ministra skarbu państwa w tej sprawie. Wówczas kolegium NIK przyjęło wniosek pana prof. Adama Jaroszyńskiego głównie dlatego, że nie było wyposażone w orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego w sprawie ustawy o służbie cywilnej. W tym roku kolegium odrzuciło wniosek prof. Adama Jaroszyńskiego argumentując to głównie faktem, iż wątpliwości interpretacyjne wygasły po wydaniu orzeczenia przez Trybunał Konstytucyjny. Wynik głosowania był 4 do 13 na rzecz odrzucenia zastrzeżeń ministra skarbu państwa. Ekspertyza prof. Adama Jaroszyńskiego jest odzwierciedleniem 4 głosów członków kolegium NIK. Uważam, że powinni państwo wziąć pod uwagę fakt, iż kilkunastu członków kolegium było innego zdania, a to zgodne jest z opinią Trybunału Konstytucyjnego i szefa Służby Cywilnej, ministra Jana Pastwy. O szczegółowe informacje poproszę pana dyrektora Pawła Banasia.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-7">
          <u xml:id="u-7.0" who="#WiesławWalendziak">Przyznam, że stało się źle, że opinię prawną przygotował członek kolegium NIK. Z góry można było stwierdzić, jaką opinię wyrazi. Cenię pana prof. Adama Jaroszyńskiego, ale rozumiem, że od strony formalnej można podważyć jego wywód.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-8">
          <u xml:id="u-8.0" who="#PrzedstawicielBiuraStudiówiEkspertyzKS">Nie mamy wpływu na to, kto pisze opinie zamawiane na zewnątrz. Jesteśmy jedynie pośrednikiem. Nie znałem tej opinii do dzisiejszego poranka.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-9">
          <u xml:id="u-9.0" who="#WiesławWalendziak">W sprawie, w której toczy się spór, nie można prosić o opinię osobę zaangażowaną po którejkolwiek stronie. Trybunał Konstytucyjny wskazywał na nieklarowność nowelizacji ustawy o służbie cywilnej. Teraz widać tego skutki.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-10">
          <u xml:id="u-10.0" who="#MałgorzataOstrowska">Dysponuję opinią prof. Marka Wierzbowskiego, który jest kierownikiem Katedry Prawa i Postępowania Administracyjnego Uniwersytetu Warszawskiego. W pełni potwierdza on tezy wyrażone w opinii prof. Adama Jaroszyńskiego. Nie jest to odosobnione zdanie. Istnieje spór, którego tu nie rozstrzygniemy. Dziwię się, że prezes Najwyższej Izby Kontroli tak jednoznacznie stwierdza, że skoro kolegium NIK przesądziło sprawę w głosowaniu, to ma to moc wykładni. Jest to tylko jedna z ocen i taką pozostanie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-11">
          <u xml:id="u-11.0" who="#WiesławWalendziak">Przypomnę mój pogląd z poprzedniego posiedzenia Komisji. W przypadku tak sprzecznych interpretacji wiążącą będzie ta, która znajdzie potwierdzenie w procesie sądowym. Tak się może stać, jeśli ktoś, kto kwestionować będzie decyzję dyrektora generalnego poda sprawę do sądu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-12">
          <u xml:id="u-12.0" who="#MirosławSekuła">Opinia pana prof. Marka Wierzbowskiego była wzięta pod uwagę przez Najwyższą Izbę Kontroli w ubiegłym roku. Stała się podstawą decyzji kolegium NIK w sprawie uwzględnienia zastrzeżenia Ministra Skarbu Państwa. Opinia ta była jednak wydana przez ogłoszeniem orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego z 12 grudnia 2002 roku.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-13">
          <u xml:id="u-13.0" who="#MałgorzataOstrowska">Wyrok Trybunału Konstytucyjnego dotyczy art. 144a, zaś dyrektor generalny w Ministerstwie Skarbu Państwa został zatrudniony na podstawie art. 144.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-14">
          <u xml:id="u-14.0" who="#WiesławWalendziak">Sprawa jest chyba bardziej skomplikowana. Mówię to jako były członek Rady Służby Cywilnej. Proszę uwzględnić opinię szefa Służby Cywilnej. Jest zgodna z opinią przedstawiciela Biura Studiów i Ekspertyz. Spór jest otwarty i nie uda się go zakończyć na tym posiedzeniu Komisji. Proszę o odniesienie się do uwag merytorycznych.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-15">
          <u xml:id="u-15.0" who="#PawełBanaś">W swoich uwagach minister skarbu państwa postawił tezę o niezgodności naszej informacji z art. 64 ustawy o NIK. Teza o uchybieniach formalnych pojawiła się jednak dopiero dzisiaj. Sądzę, że pan prezes w pełni rozwiał wątpliwości. W uwagach resortu twierdzi się, że oceny są niezgodne ze stanem prawnym, że znajdują się opisy hipotetycznych nieprawidłowości, iż Izba przypisuje sobie wykrycie nieprawidłowości, których nie wykryła. Nie twierdzimy, że państwo nie próbujecie podawać przykładów, lecz zwracamy uwagę, iż nie wiadomo, które przykłady mają świadczyć o wadach naszego dokumentu. Przeanalizowaliśmy ponownie wszystkie 16 bloków tematycznych. Jak zostało to napisane w informacji prezesa NIK, Izba nie uznaje, aby treści zawarte w materiale resortu skarbu państwa uzasadniały tezę o nieprawidłowości naszego dokumentu. Zanim przejdę do omówienia kolejnych zapisów, chcę zauważyć, że w 8 z 16 bloków zagadnień Ministerstwo Skarbu Państwa złożyło zastrzeżenia do wystąpienia pokontrolnego. Państwa zastrzeżenia były dokładnie analizowane i rozstrzygnięte uchwałą kolegium. W opinii resortu, jaką poznaliśmy dzisiaj, nie ma o tym fakcie mowy. Pozwolę sobie stwierdzić, iż jest to procedura dezinformująca członków Komisji. Kontrolowany nie ma obowiązku zgodzić się z uchwałą kolegium NIK, natomiast nieodniesienie się do analizy Izby jest działaniem dezinformującym. W opinii NIK, którą dostarczyliśmy państwu dzisiaj, wyróżniliśmy ramkami sprawy, w których kolegium zabierało już głos. Argumentacja ministra skarbu państwa nie zmienia stanu faktycznego i dlatego w tych miejscach przytoczyliśmy uzasadnienia podawane przez kolegium NIK. W pkt. 1 stwierdza się, że Izba podaje trzy kwoty, wydając różne oceny w każdym przypadku. Wypisaliśmy dokładnie kwoty, oceniliśmy je równie dokładnie. Kwoty te występowały w różnych sytuacjach. Suma 47 mln zł jest arytmetycznym zsumowaniem kwot, jakie pojawiły się przy wszystkich nieprawidłowościach. Na stronie 43 wymieniamy je po kolei. Zawsze sumujemy kwoty objęte nieprawidłowościami. W sprawie opieszałości działań Departamentu Zastępstwa Procesowego przytaczamy uchwałę kolegium NIK, ponieważ resort pominął jej treść. Najpoważniejszą kwestią, jaka pojawia się w materiale NIK, jest treść pkt. 2 stanowiska Ministerstwa Skarbu Państwa. Chodzi o planowanie i realizację przychodów z prywatyzacji z 2002 roku. Najwyższa Izba Kontroli zdecydowała się tu wystawić ocenę negatywną, przy czym staraliśmy się opisać temat bardzo dokładnie. Nie każde zdanie jest tam atakiem na resort skarbu państwa. W wielu miejscach pokazujemy dysfunkcję systemu, co jest w pewnym stopniu niezależne od ministra skarbu państwa. Można jednak przyjąć, że za tę dziedzinę minister ten jest odpowiedzialny. W zakresie planowania wskazujemy na brak związku między planem a wykonaniem. Naszym zdaniem jest to problem systemowy. W sytuacji, gdy wskazuje się przedsiębiorstwa i spółki, które mają zostać sprywatyzowane w kolejnym roku, nikt nie jest w stanie podjąć dyskusji na ten temat z ministrem skarbu państwa, który najlepiej zna realia rynku. Plan nie jest wykonany, a tłumaczy się to tylko tym, iż uznano sprzedaż danej spółki za nieopłacalną. NIK nie namawia do prowadzenia niekorzystnego procesu prywatyzacji. Jeśli minister stawiany jest w sytuacji, iż musi dostarczyć do budżetu pewną ilość środków, gdyż z nich finansowany będzie deficyt, to stawia się resort w niekorzystnym położeniu w negocjacjach z kupującym. Ten wie, że minister musi podejmować szybkie decyzje, nawet jeśli rezultat nie będzie optymalny w przypadku danego przedsiębiorstwa.</u>
          <u xml:id="u-15.1" who="#PawełBanaś">Zwracamy uwagę na te problemy systemowe. Należy je rozpatrzyć bez nerwowych reakcji na każde stwierdzenie. Prywatyzacja spółki STOEN jest przedmiotem osobnej kontroli, której wyniki będą przedstawione wkrótce. Nie wchodzę teraz w szczegóły. W naszej opinii, co potwierdza w swoim stanowisku minister skarbu państwa, napisano, iż przedsiębiorstwo to nie było zaplanowane do prywatyzacji w 2002 roku. Nie było go na liście zaplanowanych prywatyzacji. Podtrzymujemy naszą opinię w tej kwestii. Podobnie niesprywatyzowanie zakładów z grupy G8 nie może być argumentem w sprawie niezrealizowania planu, ponieważ w planie nie znalazła się ta grupa. Minister skarbu państwa nie zgadza się z opinią NIK, iż nie udało się zrealizować celu wyznaczonego w kierunkach prywatyzacji majątku Skarbu Państwa polegającego na przekształceniu prywatyzacji w aktywne narzędzie polityki gospodarczej poprzez wykorzystanie wpływów z prywatyzacji nie tylko na pokrycie deficytu budżetowego, ale przede wszystkim na tworzenie silnych organizmów gospodarczych. Ten cel wart jest realizacji. Trzeba podjąć wysiłki w tym kierunku. Uważamy, że fakt podania przez ministerstwo 5 branż, w których trwają procesy konsolidacji nie świadczy o tym, iż doszło do jakościowej zmiany. Procesy kontynuuje się od chwili rozpoczęcia transformacji polskiej gospodarki. W naszej opinii nie nastąpiła tu zasadnicza zmiana, nie można mówić o realizacji tego celu w 2002 roku. W odniesieniu do pkt. 3 muszę stwierdzić, że nie chodziło nam o ocenę sposobu prezentacji dokumentacji księgowej. Chodziło o niewystarczającą rzetelność w ewidencjonowaniu należności uzyskanych w toku prywatyzacji. Nie było tu mowy o nielegalności. W zakresie uwag do Funduszu Rezerw Demograficznych ministerstwo nie przeanalizowało dokładnie naszego dokumentu. Wskazujemy na kontrolę NIK, na podstawie której takie zdanie znalazło się w informacji. To przepis 41. Kwestia Funduszu Rezerw Demograficznych pojawiła się podczas kontroli Zakładu Ubezpieczeń Społecznych. Przypis znalazł się tu, ponieważ uważamy, że NIK może powoływać się w swoim dokumencie na wyniki innych swoich kontroli. Nie twierdzimy, że minister skarbu państwa odpowiada bezpośrednio za działania i niepowodzenia tego Funduszu. Wskazujemy, iż Fundusz Rezerw Demograficznych, jako istotny element systemu ubezpieczeń społecznych, miał kłopoty w czasie, gdy nie zostały zrealizowane przychody z prywatyzacji, kiedy na środki specjalne wpłynęła jedna trzecia tych przychodów i gdy system ubezpieczeń społecznych miał być finansowany z przychodów z prywatyzacji. Część tych niezrealizowanych celów została zabezpieczona przez dodruk skarbowych papierów wartościowych. Pkt 5 dotyczy przyczyn wstrzymania procesu prywatyzacji w sektorze energetycznym. Ministerstwo Skarbu Państwa nie zgadza się z uwagą NIK, iż wstrzymanie prywatyzacji tego sektora i zmiana sposobu prywatyzacji hut nastąpiła w związku z reakcją opinii publicznej. Nie ma tu o co kruszyć kopii. Opinia ta pojawiła się w dwóch wyjaśnieniach, w tym byłego ministra skarbu państwa Wiesława Kaczmarka i sekretarza stanu Andrzeja Szarawarskiego.</u>
          <u xml:id="u-15.2" who="#PawełBanaś">W opinii podajemy dokładne miejsce, gdzie można znaleźć odpowiednie dokumenty. Nie podważamy legalności kwot na środki specjalne. Wskazujemy ponownie na problem systemowy. NIK powinna to robić, skoro podczas kontroli posiada ogląd całego budżetu. Powinna formułować takie obserwacje. Stwierdziliśmy, że w planie przewidziano przeznaczenie na środki specjalne 200.000.000 zł z przychodów w wysokości 6.800.000.000 zł, zaś po zmianach na środki specjalne trafiło prawie 888.000.000 zł. Kwota ta dotyczy wszystkich środków specjalnych zasilanych przychodami z prywatyzacji. Przypomnę, że równocześnie wskazaliśmy, iż była to de facto jedna trzecia wszystkich przychodów, które nawet w połowie nie zostały zrealizowane. Kolegium NIK odniosło się do kwestii przeksięgowywania środków. Uznało częściowo zastrzeżenie ministra skarbu państwa, wykreślając część dotyczącą środka specjalnego. Kolejne zastrzeżenie dotyczyło ujawnienia strat w Agencji Prywatyzacji. Sprawa była także rozpatrywana przez kolegium NIK. Cytuję fragment uchwały: „Zdaniem kolegium NIK retrospektywna, negatywna ocena jakości tego nadzoru ministra jest słuszna. Oceny tej nie zmienia sugerowanie prezesowi Agencji Prywatyzacji przeprowadzenia audytu sprawozdań finansowych Agencji” w lutym 2002 roku, gdy minister miał świadomość zlikwidowania wkrótce Agencji i przejęcia jej zadań. Również oceny tej nie zmienia fakt podpisania umowy o badanie sprawozdań w dniu 3 września 2002 roku, tj. 5 miesięcy po zniesieniu Agencji”. Byłoby dziwne, gdyby NIK nie wykorzystywała wyników kontroli wewnętrznej. Uwaga ministra skarbu państwa, iż pierwszy wniosek de lege ferenda „jest sprzeczny z wolą parlamentu”, jest nietrafna. Jest to wniosek poddany pod rozwagę Komisji i parlamentowi. Nie jest sprzeczny z wolą, ponieważ Sejm podejmie dopiero decyzję w tej sprawie. Wniosek NIK nie dotyczy likwidacji funduszy czy środków specjalnych, lecz rozważenia faktu, iż na środki specjalne z prywatyzacji płynie coraz większy udział. Proces ten nie prowadzi raczej do lepszego funkcjonowania finansów publicznych. Drugi wniosek de lege ferenda dotyczy katalogu, gdyż stwierdziliśmy, iż minister ma tu większą swobodę w dysponowaniu środkami ze środków specjalnych, a w przypadku Funduszu Skarbu Państwa swoboda ta jest właściwie nieograniczona. Istnieje tylko formuła, że minister może wydawać pieniądze z Funduszu na swoje zadania związane z realizacją ustaw. To tak szerokie pojęcie, że w gruncie rzeczy trudno powiedzieć, czy dany wydatek był zgodny z prawem. Dodam, iż MSP w swoich uwagach wskazuje, jako możliwe źródło finansowania, zapewniającego właściwe gospodarowanie mieniem Skarbu Państwa, bezpośrednio budżet państwa. My tak daleko nie poszliśmy w naszych wnioskach. Jeśli resort składa taką propozycję i jest gotowy kontynuować tę drogę, Izba na pewno poprze taką propozycję. Kwestia wydatku 786.000 zł została także rozstrzygnięta przez kolegium NIK. Nie podważamy celowości tego wydatku, lecz legalność, ponieważ wydatek został dokonany niezgodnie z regulacją prawną. Izba uznała powody, dla których wydatek został dokonany. Metoda krytykowania wszystkich sformułowań Najwyższej Izby Kontroli powoduje pojawienie się dezorientacji u odbiorców.</u>
          <u xml:id="u-15.3" who="#PawełBanaś">W pkt. 10 opisujemy metodykę wykonania przez nas obliczeń i wydania oceny. Pokazaliśmy, jak obliczaliśmy istotność. Nie znalazł się tu jednak zarzut, o którym mówiła pani minister. W pkt. 11 wraca się do planowania przychodów z prywatyzacji. Dotyczy to nieścisłości pewnych danych. Zastrzeżenie ministra skarbu państwa zostało w części odrzucone. Podając liczbę 45 przedsiębiorstw objętych prywatyzacją w 2002 roku, NIK opierała się na danych od wojewodów, a nie z resortu, który twierdzi, że prywatyzacją objęto wówczas 44 przedsiębiorstwa. Stwierdziliśmy problemy z ewidencją danych w resorcie skarbu państwa. Uważamy, że podanie tej liczby nie może być podstawą podważania wiarygodności informacji NIK. Sprawa zakupu pięciu samochodów marki Volvo była rozpatrywana przez kolegium NIK i jest szeroko opisana w materiałach. Fakt, iż część samochodów w taborze resortu miała wysoki przebieg, była „usterkowa”, nie odróżnia tego resortu od innych jednostek finansowanych z budżetu państwa. Wymianę wszystkich samochodów dla kierownictwa MSP od razu na auta po 160.000 zł, podczas gdy resort dostał dwa tego typu samochody od Ministerstwa Gospodarki, oceniamy jako rozrzutność. Tłumaczyć to należy łatwym dostępem do dużych środków, z których finansowane są bieżące potrzeby ministerstwa. Pkt 13 stanowiska MSP dotyczy także przetargu na wymienione samochody. Jak powiedziała pani minister, był on przeprowadzony prawidłowo. NIK stwierdziła podczas kontroli zakładu obsługi resortu, który bezpośrednio przeprowadzał przetarg, iż komisja przetargowa nie zadała sobie trudu analizy prawdziwości danych podawanych przez oferenta. Jeden z czynników decydujących o zwycięstwie marki Volvo był niezgodny ze stanem faktycznym. Chodzi o zużycie paliwa w jeździe po mieście. Według specyfikacji, jaką otrzymała komisja przetargowa było to 9,9 litra na 100 km. Uwagę naszych kontrolerów zwrócił tak niski przebieg. Uzyskali powszechnie dostępne w Internecie dane i udokumentowali je w Polskim Związku Motorowym. Zarzuca się nam, że NIK mogła zdobyć dane drugiej marki. Naszym zdaniem nie był to błąd metodologiczny. Dla nas najważniejsza była marka, jaką wybrano. Uważamy nadal, że przetarg był przeprowadzony nieprawidłowo. W uwagach MSP nie ma odniesienia do uchwały kolegium NIK z bieżącego roku, lecz obszernie opisuje się uchwałę kolegium z ubiegłego roku. Tamta była korzystniejsza dla ministerstwa i stanu faktycznego, jaki nadal panuje w resorcie. W stanowisku resortu znajdują się zdecydowanie mylące stwierdzenia. Np. Rada Służby Cywilnej w uchwale z 6 czerwca 2001 roku wyraziła wątpliwości w sprawie obsady stanowiska dyrektora generalnego. Nie ma w niej żadnych wątpliwości. Rada jednoznacznie stwierdziła, że „niezgodne z przepisami i podstawowymi zasadami obowiązującymi w systemie służby cywilnej jest interpretacja, według której za prawnie dopuszczalne uznaje się obsadzanie stanowiska dyrektora generalnego w drodze zawartej umowy o pracę bez przeprowadzenia postępowania konkursowego”. Szef Służby Cywilnej nie wyrażał również takich wątpliwości. Pkt 15 dotyczy audytu wewnętrznego w Ministerstwie Skarbu Państwa. Kolegium NIK rozpatrywało tę kwestię. Odrzuciło zastrzeżenie ministra skarbu państwa. Uznało, że „z ustaleń kontroli jak również samego zastrzeżenia MSP wynika, iż w MSP w sposób opieszały organizowano audyt. Kolegium uznało również, że komórka audytu jest nieprawidłowo usytuowana w strukturze ministerstwa”.</u>
          <u xml:id="u-15.4" who="#PawełBanaś">Nie rozumiemy w pełni problemu zawartego w uwagach, a dotyczącego skreślenia zarządzenia nr 12 w związku z rozporządzeniem Rady Ministrów z dnia 10 lutego 2002 roku. Musi tu być pomyłka i prosimy o jej sprostowanie. W pkt. 16 minister podważa celowość zawarcia w informacji NIK opisów związanych z prywatyzacją prowadzoną przez wojewodów. Naszym zdaniem jest to zależne jedynie od naszego głównego odbiorcy, Komisji Skarbu Państwa. To państwo posłowie zdecydują, czy układ taki zachować w przyszłych latach, czy go zmienić. Od początku istnienia resortu skarbu państwa stosowano taki układ informacji. Niewątpliwie prywatyzacja prowadzona przez wojewodów łączy się bezpośrednio lub pośrednio z funkcjonowaniem ministra skarbu państwa.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-16">
          <u xml:id="u-16.0" who="#WiesławWalendziak">Teraz oddaję głos panu posłowi Wiesławowi Kaczmarkowi, który kierował resortem w okresie poddanym ocenie NIK. Następnie przedstawię państwu projekt opinii, jaką prezydium Komisji przygotowało w tej sprawie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-17">
          <u xml:id="u-17.0" who="#WiesławKaczmarek">Dziękuję za stworzenie mi możliwości wystąpienia w roli gościa Komisji Skarbu Państwa. Jestem zdumiony prezentacją Najwyższej Izby Kontroli, zwłaszcza wystąpieniem pana prezesa Mirosława Sekuły. Pan prezes w elegancki sposób ujawnił złą wolę w zakresie współdziałania z resortem skarbu, nie czekając na wyjaśnienie spraw do końca i kierując się bardzo ważną przesłanką, którą pamięta pan zapewne z okresu, gdy był pan przewodniczącym Komisji Finansów Publicznych. Zapewne byłby pan usatysfakcjonowany przekazaniem przez NIK materiału z kontroli Ministerstwa Finansów bez komentarza ministra finansów. Zapewne Komisja byłaby zadowolona, że dostała dokumenty z NIK, choć niekompletne. Takiej argumentacji nie rozumiem i odbieram, że było to świadome działanie. Uważałem, że pan prezes jest osobą bardzo rzetelną, ale w mojej opinii rzetelność ta została podważona. Starałem się słuchać uważnie pana dyrektora Pawła Banasia. Jeżeli ktoś używa sformułowania „dodruk skarbowych papierów wartościowych”, jest to dla mnie wystarczający dowód na dyletanctwo. Jestem zdziwiony, że można używać takiego języka podczas posiedzenia Komisji Skarbu Państwa. Nie spotkałem się z czymś takim podczas mojej długiej praktyki kontaktów z Najwyższą Izbą Kontroli jako minister przekształceń własnościowych i minister skarbu państwa. Rozpocznę od drobnej sprawy, która jednak budzi wielkie emocje. Nie wiem już, czy NIK stwierdza, że przetarg na samochody był nielegalny, czy też niecelowy i nieekonomiczny. Proszę zdecydować się na którąś wersję. Kryterium nie może być ilość benzyny spalana podczas jazdy po mieście. Jeśli jeździ się z prędkością 140 km/h, to samochód spala 15 l na 100 km. Jeżeli jeździ się zgodnie z przepisami, spala poniżej 9 l na 100 km. Której wersji NIK się trzyma? Przychodząc do resortu, zastałem samochody wielu marek: Nissan, Honda, Fiat, Lancia, Audi, Peugeot, Volkswagen, Ford. Każdy nowy minister życzył sobie nową markę samochodu, np. musiał to być Audi V6 i do niczego innego nie wsiadał. Koszty eksploatacji, awaryjność aut i ryzyko jazdy były dość wysokie. Będę bronić swojej decyzji. Uważałem, że w parku samochodowym resortu powinny być co najwyżej dwa typy samochodów, czyli Volvo i Peugeut. Nie widzę powodu, aby robić z tego powodu awantury. A może NIK ustali, że ministrowi skarbu państwa nie wolno jeździć niczym lepszym od Fiata Marea, a może mniejszym, który spala mniej? Jeśli pan dyrektor Paweł Banaś jest w stanie przedstawić inny przetarg, w którym zakupiono samochody Volvo i zapłacono radykalnie mniej, posypię głowę popiołem i przyznam, że postąpiliśmy źle. Chyba jednak tak nie było. Dużo mówiono dziś o rzetelności. NIK powinna także rzetelnie przedstawiać uwagi. Proszę jedynie o taką rzetelność i zdecydowane sądy. O zakupach samochodów lubią informować media. Materiał NIK jest podawany niejasno, co może rodzić wątpliwości. Dziwi mnie wypowiedź pana dyrektora Pawła Banasia, który wie lepiej, co chciałem zrobić w 2002 roku ze spółką STOEN i firmami G8. To absurd. Pan dyrektor twierdzi, że spółka STOEN nie była przewidziana do prywatyzacji w 2002 roku. A może zechce pan mnie zapytać, co było planowane w prywatyzacji w 2002 roku? Zostałem przesłuchany w Izbie jak przestępca, ale nie będę komentować nowego stylu pracy NIK. Powiedziałem dokładnie, jak to wyglądało. Skoro twierdzi pan, że STOEN i G8 nie znalazły się na liście firm do prywatyzacji na 2002 rok, to co na niej było? Spróbujmy ustalić prawdę materialną. Najwyższa Izba Kontroli twierdzi z jednej strony, że rozumie wszystkie uwarunkowania procesu prywatyzacji, a z drugiej strony twierdzi, że planowanie było złe. Jeszcze raz stwierdzam, że zaplanowany budżet można było wykonać. Wystarczyło, abym zgodził się na prywatyzację grupy G8 za cenę o 40% niższą od oferty końcowej inwestora. Nie byłoby wówczas problemu, że budżet nie został wykonany. Spór i zarzuty dotyczyłyby warunków sprzedaży. Gdybym odpowiedział, że chciałem wykonać budżet, zarzuciliby mi panowie, iż sprzedałem poniżej wartości. Twierdzę uporczywie, że NIK nie jest wyrocznią w sprawach prywatyzacji. Nasze działania były efektem działań rynkowych. Jeżeli złamałem jakiekolwiek procedury, przyjmuję krytykę.</u>
          <u xml:id="u-17.1" who="#WiesławKaczmarek">Minister skarbu państwa działa na rynku i to jego prywatne ryzyko, on stara się nie podjąć decyzji szkodliwej dla państwa. Miałem taki wybór - albo w obawie przed bzdurnymi zarzutami wykonać budżet, albo nie dokonywać prywatyzacji z powodu warunków transakcji nie do zaakceptowania. Jeżeli ktokolwiek jest w stanie przewidzieć koniunkturę na rynku we wrześniu 2003 roku, to gratuluję. Takie spory są kolejnym przykładem na to, iż nie da się w precyzyjny sposób zaplanować przychodów z prywatyzacji. Zawsze będzie to krępować działania resortu skarbu państwa. Nie powinien to być element planowania budżetowego. Nie jest to jednak zaproszenie do zwalniania z jakichkolwiek procedur. Chętnie wysłucham krytyki na temat ewentualnego złamania procedur. Jednak dyskusja o wykonaniu budżetu w tym obszarze musi wiązać się z dyskusją na temat stagnacji rynku, na temat kryzysu lub wzrostu gospodarczego itp. Na to minister skarbu państwa nie ma wpływu. Podczas poprzedniego posiedzenia Komisji formułowano publicznie zarzut, i pozwoliłem sobie zwrócić na to uwagę osobiście panu prezesowi Mirosławowi Sekule i jego zastępcy, że używa się argumentu, iż „minister skarbu zachował się w ubiegłym roku nierzetelnie nie informując Rady Ministrów o niewykonaniu budżetu”. Informuję Komisję w obecności prezesa NIK, że Izba kłamie w tej sprawie. Podczas posiedzeń Rady Ministrów wielokrotnie informowałem o przebiegu wykonania budżetu. Minister finansów, wiedząc iż zbliża się do granicy ryzyka zadłużenia, systematycznie prosił nas o informacje o poziomie wykonania budżetu. Chciał wiedzieć, ile przyniesie prywatyzacja w każdym miesiącu. Co miesiąc przekazywaliśmy jednak informację o stanie zaawansowania budżetu. Trzeba mieć dużo złej woli, aby wyciągnąć takie wnioski. Wynika to albo ze świadomej chęci wprowadzenia Komisji w błąd, albo z niekompetencji osób, które się tym zajmują. Informowałem także Radę Ministrów o sytuacji projektów G8 i STOEN, ponieważ musiała ona wyrazić zgodę na prowadzenie prywatyzacji. Ile złej woli trzeba wykazać, aby stwierdzić, że te dwie spółki nie były przewidziane do prywatyzacji w 2002 roku, skoro Rada Ministrów podejmowała decyzje o przeprowadzeniu takiej prywatyzacji? Przy tej okazji rząd był również informowany, od czego zależy wykonanie budżetu w 2002 roku. Rząd omawiał także program „Pierwsza praca”, a zależał on od wykonania prywatyzacji. Postawiono nas w trudnej sytuacji, gdyż mieliśmy znaleźć na ten cel środki w Agencji Własności Rolnej Skarbu Państwa lub z prywatyzacji. Przy okazji dyskusji o programie informowałem Radę Ministrów, że wszystko zależy od procedur na rynku, od zachowania inwestorów. Mówiłem też, że nie zaryzykuję sprzedaży G8 poniżej ostatecznej oferty o 40%, a prasa pisała szeroko o tym, jak inwestorzy próbowali „ograć” ministra skarbu państwa. Publikowano nawet listy jednego inwestora do drugiego, który namawiał na solidarne obniżenie ceny przez ministrem skarbu państwa. Podkreślałem, że ze względu na skomplikowane procedury budżet może nie zostać wykonany. Minister finansów stwierdził, że nie ma takiego ryzyka, ponieważ potencjalny deficyt można sfinansować z emisji obligacji. Nie przyjmuję do wiadomości uwagi, że minister skarbu państwa działał nierzetelnie i nie informował Rady Ministrów o stanie wykonania budżetu. Jeśli NIK chce być na bieżąco informowana o stanie wykonania budżetu, może zwrócić się z takim wnioskiem do Ministerstwa Skarbu Państwa.</u>
          <u xml:id="u-17.2" who="#WiesławKaczmarek">Pierwszy raz spotkałem się z tak nierzetelną prezentacją Najwyższej Izby Kontroli.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-18">
          <u xml:id="u-18.0" who="#WiesławWalendziak">Proszę koncentrować się na faktach. Czy pani minister chce uzupełnić tę wypowiedź?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-19">
          <u xml:id="u-19.0" who="#BarbaraMisterskaDragan">Pan poseł Wiesław Kaczmarek wyczerpał wiele odpowiedzi. Dodam kilka uwag. Słuchałam z zainteresowaniem interpretacji pana prezesa NIK odnośnie do zastrzeżeń w sprawie art. 64 ustawy o NIK. Odwołał się pan do komentarza do ustawy o NIK, więc ja posłużę się tym samym tekstem. Nie dokończył pan sformułowania, a brzmi ono następująco: „Nie można zatem w treści informacji zamieścić danych, które nie wynikałyby z tych dokumentów”. Mowa jest o protokołach z kontroli i wystąpieniach pokontrolnych. To było podstawą naszego stwierdzenia, iż art. 64 nie został zastosowany prawidłowo. Wyrażam zdziwienie faktem, iż Izba nie przekazała swojej opinii 12 czerwca, lecz dopiero 18 czerwca br., gdyż skutek byłby taki sam. Ministerstwo miało czas na reakcję do 23 czerwca, czyli do poniedziałku. Zauważyli państwo, że w naszych uwagach nie odnosimy się do uchwały kolegium NIK. To nieprawda. W kilku przypadkach odnosimy się do uchwał, a więc nie wprowadzamy w błąd nikogo, komu przekazaliśmy te materiały. Nie znaleźliśmy w informacji NIK uzasadnienia owych 47 mln zł.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-20">
          <u xml:id="u-20.0" who="#JózefMikosa">Na stronie 12 w materiale przekazanym dziś Komisji określono celowość wydatków, jako „wydatki ponad stan”. Pierwszy raz spotykam się z taką definicją celowości. Do tej pory sądziłem, że celowy zakup następuje wówczas, gdy coś jest potrzebne. Zarzucaliśmy NIK, że napisało nieprawdę, iż dyrektor generalny MSP jest odpowiedzialny za zakup samochodów Volvo. Ja podjąłem jedynie decyzję o przeprowadzeniu przetargu. Nadal NIK nie rozumie, że przetarg przeprowadzał dyrektor Zakładu Obsługi MSP. Uważam, że łatwo można sprawdzić, czy w Internecie firma Volvo podaje spalanie jej samochodów podczas jazdy po mieście. Jestem przekonany, że nie podaje. O nierzetelności NIK może także świadczyć drobny fakt podawania ceny zakupionych samochodów. Na stronie 96 protokołu podano cenę 157.000 zł, a potem pojawia się cena 162.000 zł.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-21">
          <u xml:id="u-21.0" who="#WiesławWalendziak">Przypomnę, że mówimy o procedurze przetargowej. Nie można opierać się na danych z Internetu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-22">
          <u xml:id="u-22.0" who="#KrzysztofGłogowski">Przedmiotem orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego nie był art. 144 ustawy o służbie cywilnej, lecz art. 144a. W sentencji orzeczenia nie wymienia się także art. 144. W tej sprawie istnieją rozbieżne opinie prawne. Poświęcenie przez prezesa NIK w obu dokumentach największej ilości miejsca tej sprawie, choć nie jest ona bezpośrednio związana z wykonaniem budżetu państwa w części 36, nosi cechy ataku personalnego. Sprawa nie jest jednoznaczna. W jednej z opinii, jaką dysponuje Departament Prawny MSP znajduje się stwierdzenie, że „stanowisko zajęte przez Radę [Służby Cywilnej] nie może stanowić oceny prawidłowości działania prezesa Rady Ministrów przy zawieraniu umowy z kandydatem na stanowisko dyrektora generalnego bez przeprowadzenia konkursu. Dla oceny prawidłowości takiego działania znaczenie może mieć natomiast okoliczność, iż na gruncie prawa administracyjnego przyjmuje się na ogół, że w sytuacji, gdy obowiązujące przepisy prawa są niejednoznaczne, a z taką sytuacją mamy do czynienia w tym przypadku, nie można czynić obywatelowi zarzutu z tego powodu, że zastosował jeden z możliwych sposobów wykładni przepisów. Podobnie decyzja organu administracji nie może być uznana za nieważną, jeżeli zastosowano przy jej wydawaniu jedną z możliwych interpretacji przepisów”. Z całą mocą stwierdzamy jako Departament Prawny resortu, że istnieją różne interpretacje art. 144 i jedna z nich została zastosowana. Uważamy, że poświęcenie tej sprawie w informacji NIK tyle miejsca świadczy o zbyt emocjonalnym potraktowaniu tej kwestii ze strony NIK.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-23">
          <u xml:id="u-23.0" who="#WiesławWalendziak">Bez trudu przytoczyłbym 10 innych opinii idących w drugim kierunku. Mogę też przywołać wypowiedzi Rady Służby Cywilnej. Dyskusja nie powinna być już kontynuowana.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-24">
          <u xml:id="u-24.0" who="#MirosławSekuła">Przykro mi, że opinia na temat mojej osoby jest gorsza. Uważam, że w niczym nie uchybiłem rzetelności przy wykonywaniu obowiązków. Muszę przytoczyć zapisy z naszej informacji i poddać je pod osąd Komisji. Na stronie 27 informacji NIK zapisano: „Minister skarbu państwa nie informował Rady Ministrów o zagrożeniach, jednocześnie nie wskazując, że wykonanie przychodów jest możliwe”. Ten fragment posłużył panu posłowi Wiesławowi Kaczmarkowi do sformułowania zarzutu nieprawdy. Dalej zapisano: „Na posiedzeniu Rady Ministrów w dniu 11 czerwca 2002 roku podał, że zamierza zrealizować założenia ustawy budżetowej oraz zwrócił uwagę na tworzący się niekorzystny klimat dla prywatyzacji. Na posiedzeniu 25 czerwca 2002 roku minister skarbu państwa wskazał na alternatywne propozycje, gdyby nie doszła do skutku sprzedaż G8 lub STOEN. 27 sierpnia 2002 roku na posiedzeniu Rady Ministrów minister finansów przedłożył dokument „Materiał informacyjny na posiedzenie Rady Ministrów na temat zagrożeń związanych z poziomem długu publicznego”, który zawiera stwierdzenie: „Istnieje realne niebezpieczeństwo, że w przypadku braku przychodów z prywatyzacji w tym roku, a realizacja przychodów z prywatyzacji do 20 sierpnia wyniosła 13% kwoty założonej w ustawie budżetowej, będzie istniała konieczność zaciągnięcia dodatkowego długu, co w konsekwencji spowoduje, że relacja państwowego długu publicznego do PKB będzie kształtowała się powyżej 50%”. Minister skarbu państwa poinformował wówczas Radę Ministrów, że uzyskanie przychodu na poziomie 7 mld zł jest możliwe przy sprzyjających okolicznościach, wspominając jednocześnie, że istnieją uwarunkowania mogące w tym przeszkodzić. Dopiero na posiedzeniu Rady Ministrów w dniu 28 września 2002 roku minister skarbu państwa poinformował Radę Ministrów, że przyjęte zamierzenia są na granicy wykonalności, zapewniając równocześnie, że poziom przychodów z prywatyzacji wynosić będzie co najmniej 4 mld zł. Jeżeli rozważy się cały ten akapit, zarzut mówienia nieprawdy nie może zostać utrzymany. Proszę państwa posłów o wzięcie pod uwagę całość informacji w tej sprawie. Pozwolę sobie jeszcze na dwa cytaty, dotyczące wyroku Trybunału Konstytucyjnego. Cytuję z wyroku z dnia 12 grudnia 2002 roku, gdzie Trybunał Konstytucyjny orzeka niezgodność art. 144a ustawy o służbie cywilnej z art. 153 ust. 1 Konstytucji RP: „Nawet w wypadku faktycznego braku obsady stanowisk konieczne jest przeprowadzenie konkursu, który jest podstawowym instrumentem gwarantującym realizację wymogów konstytucyjnych. Cele wskazane w art. 153 ust. 1 Konstytucji są niepodzielnie związane z określonymi mechanizmami proceduralnymi”. Nie jest prawdą, że w orzeczeniu nie ma odniesienia do art. 144. Trybunał Konstytucyjny odniósł się wprost do art. 144. Cytuję: „Ustawa do służbie cywilnej w odniesieniu do obsady wyższych stanowisk jest już i tak dość elastyczna i zawiera rozwiązania, wyjątki pozwalające na obsadę niektórych stanowisk przez osoby niebędące urzędnikami, pod jednym wszak warunkiem - konkurencyjności w ubieganiu się o takie stanowisko, jako szczególnej wartości budowania służby cywilnej. Ponadto ustawa zawiera przepis przejściowy art. 144, według którego przez okres 5 lat od jej wejścia w życie, tj. do dnia 1 lipca 2004 roku, o stanowiska najwyższe w służbie cywilnej, wymienione w art. 141 ust. 1 pkt 1, mogą również ubiegać się w drodze konkursu osoby niebędące członkami korpusu służby cywilnej”. Tej sprawie poświęcamy mniej miejsca w naszej opinii niż minister skarbu państwa w swojej. Staraliśmy się drobiazgowo odnieść do zastrzeżeń ministra, co było też przedmiotem ustaleń kolegium NIK. Ten temat omawiałem kilkakrotnie z szefem Służby Cywilnej, ale wyrażam swój osobisty pogląd. Nic nie stało na przeszkodzie, aby minister skarbu państwa w ciągu roku, który minął od czasu wydania naszego poprzedniego orzeczenia kolegium NIK, gdzie uznaliśmy racje ministra skarbu państwa, przeprowadził postępowanie konkursowe. Być może są jednak uwarunkowania, o których Izba nie ma pojęcia. Jeżeli ta kwestia nie zostanie rozwiązana, stanowić będzie niebezpieczny precedens. Może być to w niektórych ocenach zgodne z prawem, ale godzi w ducha ustawy o służbie cywilnej, dezorganizuje całą służbę cywilną. Dlatego zwracamy na te fakty uwagę. Często wyniki kontroli NIK są przyjmowane z ogromnymi emocjami przez kontrolowanych. Informacje Izby nie są jednak tworzone po to, aby zadowalać kontrolowanych. Posłowie muszą mieć możliwość - na podstawie naszych kontroli, wyjaśnień przedstawicieli władzy publicznej - wyrobienia sobie swojego zdania. Każdą ocenę Sejmu Najwyższa Izba Kontroli przyjmowała z pokorą. Wielokrotnie zdarzało się, że mimo negatywnej oceny jakiejś instytucji Sejm decydował się na pozytywne ocenienie. Było też odwrotnie. Mieści się to w normalnych stosunkach między kontrolowanym a kontrolującym, między władzą wykonawczą a parlamentem.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-25">
          <u xml:id="u-25.0" who="#WiesławWalendziak">Przeczytam państwu teraz projekt opinii Komisji. „Komisja Skarbu Państwa na posiedzeniach w dniach 24 i 27 sierpnia 2003 roku rozpatrzyła sprawozdanie z wykonania budżetu państwa za rok 2002 w zakresie: 1) części budżetowej 36 - Skarb Państwa, 2) części budżetowej 85 - Budżety wojewodów ogółem w zakresie działu 758 - Różne rozliczenia (Prywatyzacja), 3) ocena przebiegu prywatyzacji majątku Skarbu Państwa w 2002 roku. Po wysłuchaniu wyjaśnień przedstawicieli rządu oraz po zapoznaniu się z informacją Najwyższej Izby Kontroli, Komisja pozytywnie opiniuje wykonanie budżetu państwa za rok 2002 w powyższym zakresie, za wyjątkiem przychodów z prywatyzacji, których wykonanie Komisja opiniuje negatywnie. Zrealizowane w 2002 roku przychody z prywatyzacji stanowią jedynie 29,9% przychodów planowanych. Znaczący niedobór przychodów z prywatyzacji musiał zostać pokryty większą sprzedażą skarbowych papierów wartościowych po to, aby zgodnie z przyjętym na rok 2002 harmonogramem wypłacić wszystkim uprawnionym rekompensaty przysługujące im z tytułu niepodwyższania płac w sferze budżetowej w latach 1991–1992 oraz utraty niektórych wzrostów lub dodatków do emerytur lub rent, jak również po to, aby sfinansować przyrost deficytu Funduszu Ubezpieczeń Społecznych. Komisja pragnie również zwrócić uwagę na niski poziom wykorzystania środków Funduszu Restrukturyzacji Przedsiębiorców. Komisja uważa za niezbędne opracowanie i wdrożenie mechanizmów planowania i efektywnego dysponowania środkami gromadzonymi w Funduszu. Komisja upoważnia poseł Małgorzatę Ostrowską do zaprezentowania opinii Komisji na posiedzeniu Komisji Finansów Publicznych”. Uwagi dotyczące Funduszu Restrukturyzacji Przedsiębiorców zostały wyjaśnione, więc można zrezygnować z tego akapitu. Inne wątki i propozycje nie znalazły poparcia większości prezydium. Można je zgłaszać teraz.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-26">
          <u xml:id="u-26.0" who="#MałgorzataOstrowska">Na początek jedna uwaga do wypowiedzi pana prezesa Mirosława Sekuły. Cenię sobie takie ustawienie relacji między parlamentem a NIK. Wielokrotnie korzystaliśmy z jej pracy i z wiarą podchodziliśmy do rzetelności Izby. O ile znam opinię prof. Jana Miodka, to konotacja słowa „rzetelność” jest dalece szersza od proponowanej przez NIK. Obojętnie, jak bardzo naukowo rozpatrywalibyśmy tę kwestię, to na pewno w powszechnym odbiorze słowo „rzetelność” łączy się ze słowem „uczciwość”. NIK twierdzi, że coś jest nierzetelne, ale legalne. W powszechnym odbiorze jedno drugiemu przeczy. Może warto przejąć inną skalę pojęciową, ponieważ zrozumienie obecnej jest bardzo trudne. Ministerstwo Skarbu Państwa, jako jedyne, działa w innym obszarze. Jest uczestnikiem gry rynkowej. Chciałabym uzyskać zapewnienie ze strony prezydium Komisji, że kiedyś poświęcimy czas wyjaśnieniu kwestii, które wydawały się już bezsporne. Dotyczą usytuowania resortu skarbu państwa. Zrozumienie powinno implikować wnioski NIK, chociażby w zakresie wniosków de lege ferenda. Tym byłam najbardziej zmartwiona. Poddali państwo pewne zapisy ustawy o komercjalizacji i prywatyzacji przedsiębiorstw państwowych, o które przez lata walczyliśmy, próbując stworzyć dla ministra skarbu instrumenty dla racjonalnego zachowania na rynku, aby dbał o właściwą wycenę aktywów Skarbu Państwa. Wnioski NIK w tej sprawie stanowią krok do tyłu. Proszę się zastanowić nad sformułowaniami, w których mówi się z jednej strony o pozycji rynkowej, a z drugiej strony o przymusie budżetowym. Pan prezes powiedział przecież, że często przeszkadza to w przeprowadzeniu dobrej transakcji. Uwagi systemowe przeczą temu, o co nam tu przez lata chodziło. Co mają znaczyć dziwne stwierdzenia typu „niewystarczająca rzetelność” czy „prawie w ogóle nie wykonano przychodów z prywatyzacji”? Proszę o unikanie nieprecyzyjnych stwierdzeń. Nie zgadzam się na umieszczenie w opinii Komisji akapitu dotyczącego Funduszu Restrukturyzacji Przedsiębiorców, który powstał w grudniu 2002 roku. Proponuję jego skreślenie. Ocena wykonania budżetu w części 36 może być tylko pozytywna, a jeśli z nieprawidłowościami, to jedynie technicznymi, bo taką naturę miały.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-27">
          <u xml:id="u-27.0" who="#WiesławWalendziak">Zgadzam się z panią poseł w sprawie ostatniego akapitu. Nie rozumiem pani zastrzeżeń do oceny, jest przecież pozytywna.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-28">
          <u xml:id="u-28.0" who="#GrzegorzGruszka">Uważam, że komentarz do decyzji o wystawieniu negatywnej oceny przychodów z prywatyzacji nie jest potrzebny. Była to świadoma decyzja rządu, aby nie sprzedawać firm po zaniżonej cenie. Lepiej było wydać obligacje. Ten fakt nie wymaga komentarza.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-29">
          <u xml:id="u-29.0" who="#WiesławWalendziak">Uważam, że taki komentarz jest korzystny dla kolejnych ministrów skarbu państwa. Często ludzie nie mają świadomości, co się dzieje, jeśli prywatyzacja nie jest realizowana. Warto o tym mówić. Nie można stwierdzić, że nic się nie działo. To przypomnienie, że pieniądze z prywatyzacji idą na FUS, na rekompensaty itd. Jeśli nie ma tych przychodów, trzeba emitować obligacje. Namawiam pana posła do wycofania wniosku.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-30">
          <u xml:id="u-30.0" who="#GrzegorzGruszka">Zgadzam się z panem przewodniczącym. Wycofuję wniosek.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-31">
          <u xml:id="u-31.0" who="#MarekSuski">Przyznam, że z zażenowaniem słuchałem dzisiejszej dyskusji, szczególnie wystąpień resortu. Zachowywali się państwo jak uczniak przyłapany na gorącym uczynku. Odniosłem wrażenie, że oceniamy krytyczny raport NIK, a nie wykonanie budżetu Ministerstwa Skarbu Państwa. Prawdą jest, co widać w sprawozdaniu rządu z wykonania budżetu w 2002 roku, że budżet w tej części nie został wykonany w pełni. Wiem, że prywatyzacja STOEN oznaczała dużą transakcję. Nie mówiono o innych sprawach, np. o umowie sprzedaży 80% akcji Kompanii Spirytusowej „Vratislavia Polmos Wrocław SA” przedsiębiorstwu handlu zagranicznego „Bartimpex”, który uzależniał realizację zobowiązań inwestycyjnych od wejścia w życie ustawy o organizacji rynku ekopaliw ciekłych, a także od uzyskania przez spółkę limitu produkcji zezwalającego spółce na produkcję co najmniej 70 mln litrów alkoholu bezwodnego i uzyskania przez spółkę stosownych zezwoleń przewidzianych ustawą na wytwarzanie i magazynowanie ekokomponentów oraz do komponowania ekopaliw ciekłych. NIK krytycznie ocenia zamieszczenie wymienionych w umowie wymogów zabezpieczających wyłącznie interes nabywcy i obciążających ryzykiem istotnego zmniejszenia inwestycji tylko Skarb Państwa. Nie było mowy o dowolnym dysponowaniu środkami specjalnymi. Prasa donosi o luksusowym remoncie gabinetu ministra skarbu państwa za ok. 400.000 zł. Z wypowiedzi pana posła Wiesława Kaczmarka wynika, że skoro inni ministrowie nie chcieli wsiadać do innego samochodu, niż swojej ulubionej marki, to poprzedni minister wsiadał chętnie do volvo. Moim zdaniem opinia o wykonaniu budżetu państwa w części 36 powinna być negatywna. Wnoszę o odrzucenie sprawozdania Ministerstwa Skarbu Państwa w całości.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-32">
          <u xml:id="u-32.0" who="#WiesławWalendziak">Zgłaszam poprawkę do projektu opinii w następującej treści: „Komisja potwierdza opinię NIK, iż można mówić o naruszeniu prawa przy powierzeniu stanowiska dyrektora generalnego MSP, jeżeli przy jego obsadzaniu nie została zachowana obligatoryjna procedura konkursowa, o której mowa rozdziale 4 ustawy o służbie cywilnej”. Rozpoczniemy od przegłosowania wniosku pana posła Marka Suskiego o wydanie negatywnej opinii do sprawozdania. Kto z państwa opowiada się za przyjęciem tego wniosku? Stwierdzam, że Komisja, przy 2 głosach za, 11 głosach przeciwnych i 1 wstrzymującym się, odrzuciła wniosek w sprawie wydania negatywnej opinii o wykonaniu budżetu w części 36. Kto jest za przyjęciem wniosku o uzupełnienie treści opinii o zdanie: „Komisja potwierdza opinię NIK, iż można mówić o naruszenia prawa przy powierzeniu stanowiska dyrektora generalnego MSP, jeżeli przy jego obsadzaniu nie została zachowana obligatoryjna procedura konkursowa, o której mowa rozdziale 4 ustawy o służbie cywilnej”? Stwierdzam, że Komisja, przy 2 głosach za, 11 przeciwnych i 1 wstrzymującym się, odrzuciła poprawkę. W imieniu prezydium Komisji wycofuję akapit „Komisja pragnie również zwrócić uwagę na niski poziom wykorzystania środków Funduszu Restrukturyzacji Przedsiębiorców. Komisja uważa za niezbędne opracowanie i wdrożenie mechanizmów planowania i efektywnego dysponowania środkami gromadzonymi w Funduszu”. Czy ktoś jest temu przeciwny? Nie słyszę sprzeciwu. Kto jest za przyjęciem projektu opinii w poprawionym brzmieniu? Stwierdzam, że Komisja 12 głosami, przy 2 głosach przeciwnych i braku wstrzymujących się, przyjęła projekt opinii Komisji. Czy ktoś jest przeciwny powierzeniu pani poseł Małgorzacie Ostrowskiej funkcji sprawozdawcy opinii przed Komisją Finansów Publicznych? Nie słyszę sprzeciwu. Dziękuję za udział w dyskusji. Zamykam posiedzenie Komisji.</u>
        </div>
      </body>
    </text>
  </TEI>
</teiCorpus>