text_structure.xml 57.9 KB
<?xml version='1.0' encoding='utf-8'?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
  <xi:include href="PPC_header.xml" />
  <TEI>
    <xi:include href="header.xml" />
    <text>
      <body>
        <div xml:id="div-1">
          <u xml:id="u-1.0" who="#WiesławWalendziak">Otwieram posiedzenie Komisji Skarbu Państwa, Uwłaszczenia i Prywatyzacji. Ze względu na temat posiedzenia, odbywa się ono w siedzibie Giełdy Papierów Wartościowych. Chcielibyśmy bowiem usłyszeć od osób reprezentujących instytucje funkcjonujące na rynku kapitałowym, odpowiedź na pytanie, jakie są bariery rozwoju tego rynku w Polsce. Celem posiedzenia jest wypracowanie stanowiska Komisji w sprawie koniecznych inicjatyw, m.in. legislacyjnych, które doprowadzą do zniwelowania tych barier. Chcielibyśmy także dowiedzieć się jaka jest strategia rządu wobec rynku kapitałowego w Polsce. Od czasu kiedy podjęta została odbudowa rynku kapitałowego w Polsce upłynęło nieco ponad 10 lat. Mamy powody do zadowolenia, gdyż dopracowaliśmy się nowoczesnego przepływu kapitałów inwestycyjnych, obsługiwanego przez profesjonalne instytucje na czele z giełdą, która wiedzie prym wśród giełd środkowoeuropejskich pod względem liczby notowanych spółek i wielkości obrotów akcjami - powiedzmy szczerze - generowanych przez stosunkowo niewielką liczbę dużych spółek, co stwarza dla giełdy realne niebezpieczeństwa. Jednocześnie mamy poczucie niespełnionych oczekiwań, gdyż rynek kapitałowy w Polsce nie zadziałał jako mechanizm kontrolny wobec wielu notowanych na giełdzie spółek, rośnie liczba konfliktów i naruszeń interesów akcjonariuszy mniejszościowych i nazbyt często w spółkach notowanych na giełdzie nie występuje związek pomiędzy ich kondycją gospodarczą, dywidendą i wzrostem wartości akcji. Zauważamy także, że wraz z rozwojem rynku coraz trudniej jest na nim uplasować się średnim i małym firmom. Na zauważenie zasługuje także fakt, iż system sankcji za przestępstwa popełnione na rynku kapitałowym jest ciągle jeszcze w dużej mierze martwym prawem. Czy wobec tego - Komisja musi znać odpowiedź na to pytanie - panaceum na obecną sytuację jest polityka rządu? Czy wystarczającą reakcją na tę sytuacje może być prywatyzacyjna „kroplówka”, czyli prywatyzacja dużych firm metodą oferty publicznej? Spowolnienie w tym roku tempa prywatyzacji przy użyciu tej metody oraz bardzo ostrożne plany na rok przyszły, to nie są dobre wiadomości dla giełdy. Niewątpliwie otwarcie funduszom emerytalnym dostępu do atrakcyjnych inwestycji, poprzez sprzedaż akcji spółek w ofercie publicznej, zdynamizowałoby rozwój rynku kapitałowego. Powiedzmy sobie szczerze, że potrzebne są decyzje ujmujące cały kompleks zagadnień, łącznie z polityką podatkową wobec rynku kapitałowego - decyzje strategiczne. Można powiedzieć, że regulacje podatkowe, dotyczące rynku kapitałowego, są raczej funkcją przypadku niż wynikiem świadomych założeń rządu. Wprawdzie udało się ocalić pewne zachęty do inwestowania na giełdzie, ale bardziej na skutek przetargu politycznego w parlamencie i gry Ministerstwa Finansów z bankami, niż w wyniku świadomej polityki państwa w tym zakresie. Musimy także rozpoznać sens prywatyzacji giełdy warszawskiej. Powstaje bowiem pytanie, czy prywatyzacja tej giełdy mogłaby stymulować rozwój rynku kapitałowego w Polsce. Komisja będzie dążyła do przyjęcia na kolejnych posiedzeniach opinii o wszystkich tych sprawach.</u>
          <u xml:id="u-1.1" who="#WiesławWalendziak">Opinia ta ma budować odpowiedni klimat legislacyjny dla koniecznych inicjatyw mających na celu zniwelowanie barier rozwoju rynku kapitałowego w Polsce. Zapytamy o te bariery na dzisiejszym posiedzeniu przedstawicieli instytucji będących infrastrukturą tego rynku, ale też będziemy oczekiwać na wypracowaną przez rząd całościową strategię jego rozwoju. Uważam, że przedstawiciele tych instytucji i inni uczestnicy rynku kapitałowego powinni mieć szansę odniesienia się do projektów rządowych, gdyż dotychczas to oni wyrażali swoje opinie, m.in. publikując je na łamach prasy. Warto odwrócić tę kolejność, gdyż problemy rynku kapitałowego nie są tylko problemami giełdy, domów maklerskich, instytucji regulacyjnych i emitentów. Są to przede wszystkim problemy polskiej gospodarki i tak je powinna postrzegać Komisja Skarbu Państwa, Uwłaszczenia i Prywatyzacji. Oddaję głos panu prezesowi Wiesławowi Rozłuckiemu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-2">
          <u xml:id="u-2.0" who="#WiesławRozłucki">Mam zaszczyt powitać państwa po raz pierwszy w nowej siedzibie Giełdy Papierów Wartościowych, ale wyrażam nadzieję, że częściej się będziemy spotykać w tym budynku. Znajdujemy się w sali notowań, ale nie tutaj odbywa się handel giełdowy, lecz w sali, gdzie są centralne komputery giełdy. Giełda warszawska działa tak, jak większość giełd na świecie, czyli obrót jest całkowicie elektroniczny. W tej sali są wyświetlane aktualne notowania spółek giełdowych, a patrząc na krzywą wykresu zobaczycie państwo dzisiejszą rzeczywistość rynku giełdowego. Chcemy, aby ten budynek był miejscem dyskusji, ścierania się poglądów i opinii na temat gospodarki polskiej oraz rynku kapitałowego i aby to miejsce było dostępne dla wszystkich zainteresowanych, którzy swoim głosem mogą przyczynić się do rozwoju rynku papierów wartościowych w Polsce, który my uważamy z jedno z dóbr narodowych. Będę mówił w imieniu Giełdy Papierów Wartościowych, a nie całego rynku kapitałowego, bowiem działa na nim wiele instytucji, o których za chwilę wspomnę. Przypomnę, że giełda warszawska rozpoczęła swoją działalność w 1817 r. W dzisiejszych czasach, biorąc pod uwagę tę datę, jest to jedna z najstarszych giełd na świecie. Po pięćdziesięcioletniej przerwie, w kwietniu 1991 r. nastąpiło wznowienie działalności giełdy warszawskiej i chcę podkreślić, że od razu byliśmy otwarci na wysokie standardy międzynarodowe - na wysoki stopień regulacji w sensie technicznym. Obrót papierami wartościowymi jest zdematerializowany, a system obrotu jest elektroniczny. Nigdy nie mieliśmy - jak to niektórzy mówią - prawdziwej giełdy, gdzie okrzykami i gestami ustala się ceny akcji. Jest to giełda bardziej efektywna, aczkolwiek mniej „widowiskowa”.Ten model nie był jeszcze preferowany wówczas, kiedy podejmowaliśmy decyzję o utworzeniu giełdy warszawskiej, natomiast dzisiaj prawie wszystkie giełdy na świecie są giełdami elektronicznymi. Mogę więc z satysfakcją powiedzieć, że pierwsze decyzje, podjęte także przy współudziale posłów - widzę niektórych z nich na sali - były decyzjami tak trafnymi, że dzisiaj nie trzeba zmieniać fundamentów, na których jest oparta konstrukcja giełdy. Głównymi podmiotami rynku kapitałowego są: giełda, Krajowy Depozyt Papierów Wartościowych, CeTO, domy maklerskie oraz emitenci i inwestorzy. Funkcje regulacyjne w odniesieniu do rynku kapitałowego wykonuje Komisja Papierów Wartościowych i Giełd. Rolą giełdy w gospodarce rynkowej jest: pozyskiwanie i alokacja kapitału, wycena kapitału oraz zróżnicowanie form oszczędzania. Ponadto giełda jest swoistym barometrem gospodarki. Jeśli chodzi o pozyskiwanie i alokację kapitału, to przyznaję, że nikt z nas nie jest zadowolony z roli, jaką w tym zakresie odgrywa giełda warszawska, natomiast uważam za przesadną opinię, że obecnie wycena rzeczywistych wartości spółek jest o wiele lepsza niż w przeszłości. Na każdej giełdzie ta wycena w danym momencie nie jest dokładna. Ważne jest, jakie dana spółka miała notowania w dłuższym okresie, tj. w ciągu kilku tygodni, a nawet  kilku miesięcy i tak rozumiana wycena spółek - moim zdaniem - jest prawidłowa, ze wszystkimi niedogodnościami. Powiada się, że ustrój demokratyczny ma wady, ale nie ma lepszego ustroju. To samo można powiedzieć o wycenie spółek dokonującej się na giełdzie - nie ma na to lepszego sposobu. Spotykam się z opinią, że ceny akcji na giełdzie nie odzwierciedlają rzeczywistości. Jest to prawda, gdyż ceny odzwierciedlają przyszłość, a mówiąc dokładniej - oczekiwania wobec przyszłość. Ceny na giełdzie spadają lub rosną ponieważ kształtują się one w wyniku zleceń składanych przez tysiące inwestorów, z których każdy ma inne oczekiwania co do przyszłości. Stąd wynika zmienność cen na giełdzie, co często prowadzi do konfuzji, a ludzie pytają mnie: dlaczego spółka rano jest mniej warta niż popołudniu, albo odwrotnie. Na giełdzie ścierają się poglądy na temat wartości przyszłych zysków spółek, a to jest kwestia spekulacji. Zatem wycena kapitału nigdy nie dokonuje się z matematyczną dokładnością. Ci, którzy dobrze odgadną przyszłość, są na giełdzie natychmiast nagradzani, a tracą ci, którzy gorzej opanowali tę sztukę. Jako jedną z ról giełdy wymieniłem zróżnicowanie form oszczędzania. Jest to bardzo ważne, że rynek kapitałowy stwarza dla naszych rodaków alternatywną, w stosunku do banków, formę lokaty ich oszczędności. Moim zdaniem, dobra jest każda konkurencja, gdy zwiększa spektrum możliwości obywatela. Giełda jest barometrem gospodarki i nie mają racji ci, którzy to kwestionują. Od początku tego roku notowania mają tendencję spadkową, podobnie jak na innych giełdach, ale na wiosnę, kiedy było jeszcze dosyć wysokie tempo wzrostu gospodarczego, zadawano mi pytanie, dlaczego ceny akcji spadają? Dlaczego nie ma  korelacji między tempem wzrostu gospodarczego a notowaniami akcji?Giełda jest miejscem, gdzie tysiące inwestorów przewiduje przyszłość i aktualne notowania są wyrazem ich przewidywań. Sądzę, że przewidywania inwestorów tu i teraz okazały się trafne. Dość powszechna jest opinia, że giełda wyprzedza to, co będzie się działo w gospodarce za 9 miesięcy. Radzę więc brać pod uwagę kurs na giełdzie, jako zwiastuna przyszłych tendencji w sferze realnej. Omówię teraz pozycję giełdy warszawskiej na tle innych giełd naszego regionu (Czechy, Węgry, Słowacja) i mniejszych giełd zachodnioeuropejskich funkcjonujących w Danii, Portugalii, Austrii, Grecji, Szwecji itp. Jest to grupa giełd, z którymi możemy się porównywać, bo ich potencjał jest zbliżony do giełdy warszawskiej, natomiast poza naszym zasięgiem są giełdy w Nowym Jorku, Londynie bądź w Tokio. Jeśli chodzi o liczbę notowanych spółek, to zajmujemy dobre miejsce, gdyż wyprzedzają nas tylko giełdy w Danii i Grecji. Gdyby to kryterium decydowało o wielkości naszego rynku, to mielibyśmy powód do zadowolenia. Tymczasem pod względem średnich miesięcznych obrotów akcjami plasujemy się na niższej pozycji, tj. za Czechami, Węgrami i Austrią - na co zwracam uwagę - ale przed pozostałymi mniejszymi giełdami zachodnioeuropejskimi. Giełda w Wiedniu wprawdzie jest mała, ale jest pierwszą giełdą zachodnioeuropejską, którą udało się nam prześcignąć pod względem wielkości obrotów akcjami w tym i ubiegłym roku.</u>
          <u xml:id="u-2.1" who="#WiesławRozłucki">Uważamy to za duży sukces i jesteśmy z tego powodu dumni. Stosunkowo nowym produktem są kontrakty terminowe, uważane za dość wyrafinowane, wskazujące na pewną dojrzałość rynku. Pod względem obrotów kontraktami terminowymi mamy duże sukcesy, gdyż zajmujemy pierwsze miejsce i tym samym wyprzedziliśmy nie tylko giełdę wiedeńską, ale także kilka innych mniejszych rynków zachodnioeuropejskich. W porównaniu do poprzednich miejsc, które zajmuje giełda warszawska wśród innych giełd, najmniej korzystną pozycję wyznacza nam czwarte kryterium, którym jest kapitalizacja, czyli wartość wszystkich spółek notowanych na giełdzie. Wprawdzie nieznacznie wyprzedziliśmy giełdę w Wiedniu, ale nawet wartość spółek notowanych na giełdzie w Lizbonie jest dwa razy większa, niż na giełdzie warszawskiej. Przeciętna wartość polskiej spółki giełdowej jest 3–4-krotnie niższa, niż w mniejszych krajach europejskich i to wpływa na ogólną wartość spółek. Niski jest także udział kapitalizacji w produkcie krajowym brutto. Obecnie nie przekracza on 20 proc., podczas gdy średnio w Europie kształtuje się w granicach 70–80 proc. Obroty akcjami na giełdzie warszawskiej wzrosły gwałtownie w latach 1993–1994. Był to okres tzw. bańki spekulacyjnej, która jest swego rodzaju chorobą, na którą zapadają wszystkie rynki kapitałowe. My tę chorobę odczuliśmy boleśnie i można było sobie życzyć łagodniejszych jej objawów. W związku z tą sytuacją podzielę się z państwem następującą refleksją. Rozmawiając w 1993 i 1994 r. z zagranicznymi analitykami, kiedy nasze spółki były przedmiotem typowej bańki spekulacyjnej, wstydziłem się, że nasz rynek jest niedoświadczony i ludzie dają się „nabierać” na zakup akcji po cenach nie mających związku z rzeczywistą wartością spółek. Ten mój wstyd trwał do czasu, gdy 2 lata temu wszystkim rynkom, łącznie z amerykańskim przydarzyła się „gorączka internetowa”. Wtedy zauważyłem, że inwestorzy amerykańscy reagują psychologicznie tak samo, jak nasi inwestorzy reagowali kilka lat temu na nowe spółki giełdowe. Okazuje się, że krótkotrwałe oderwanie giełdy od rzeczywistości zdarza się wszystkim rynkom. Tylko raz na giełdzie warszawskiej nastroje dominowały nad racjonalnością. Mam nadzieję, że jesteśmy już na nie uodpornieni, choć prawdopodobnie niezupełnie, gdyż na giełdę przychodzą nowi inwestorzy, którzy zapomnieli, albo nie wiedzą o tym, jaką już przerobiliśmy lekcję. Strukturę inwestorów charakteryzują następujące dane. Krajowi inwestorzy indywidualni nadal są bardzo aktywni i na nich przypada 50 proc. obrotu akcjami. Ich udział w strukturze inwestorów, w porównaniu z giełdami krajów europejskich, jest bardzo wysoki, bowiem na innych rynkach jest on dwukrotnie niższy. Kolejne miejsca zajmują inwestorzy zagraniczni (28 proc.) i krajowi inwestorzy instytucjonalni (22 proc.).Pomówmy teraz o przyszłości. Możemy być dumni z tego, że w tej części Europy mamy największą giełdę, ale ten sukces nie gwarantuje rozwoju, a nawet przetrwania przez następnych kilka lat, jeżeli nie staniemy do wyścigu z „ligą europejską”.Jakie są uwarunkowania działalności giełd europejskich? Wszystkie giełdy w ramach Unii Europejskiej działają według podobnych przepisów i zaczynają konkurować między sobą.</u>
          <u xml:id="u-2.2" who="#WiesławRozłucki">Czynnikiem przyspieszającym tę konkurencję jest obrót elektroniczny. W dawnych czasach, gdy giełdy były tradycyjne, parkietowe, to handel papierami wartościowymi musiał się odbywać w tym miejscu, gdzie funkcjonowała dana giełda. Korzystając z internetu można handlować papierami - niestety, także polskimi - gdziekolwiek na świecie. Nie ma sposobu na to, żeby zatrzymać u nas rynek papierów wartościowych. Jeśli jakaś giełda zagnie na nas parol i będzie chciała handlować naszymi papierami, to już w tej chwili, przed przystąpieniem do Unii Europejskiej, nie za bardzo możemy temu przeciwdziałać, chyba że dostarczymy lepsze usługi. Lepszą usługą jest zapewnienie płynności. Giełdy zaczynają konkurować między sobą. Jeszcze przed trzema czy czterema laty każdy kraj miał swoją giełdę, a ta swój rynek. Dzisiaj nie ma ani prawnego, ani faktycznego monopolu. Giełdy walczą między sobą o najlepsze spółki, czyli o duże spółki. Następuje koncentracja obrotu na dużych rynkach i w związku z tym w całej Europie ma miejsce proces marginalizacji małych rynków lokalnych i spadek zainteresowania małymi spółkami. Giełdy w odpowiedzi na te uwarunkowania zawierają sojusze i porozumienia. W ostatnich latach nasiliła się ich integracja, w sensie instytucjonalnym. Poza tym zmienia się struktura własnościowa giełd, włącznie z ich upublicznieniem. Trzy największe giełdy w Europie, m.in. londyńska, są już spółkami publicznymi, notowanymi na giełdzie. Dynamika zmian w tej dziedzinie jest duża. Musimy brać to pod uwagę i zajmować odpowiednią pozycję. Jakie są potencjalne zagrożenia rozwoju giełdy warszawskiej? Muszę powiedzieć, pomimo tego, że prawdopodobnie ktoś będzie miał o to do mnie pretensje, że największym zagrożeniem jest niska konkurencyjność polskich spółek. Nadal jest to problem nie tylko giełdy, ale całej gospodarki. Barierą dla rozwoju giełdy są także wyczerpujące się zasoby ofert publicznych i zmniejszający się dopływ spółek. Liczymy jednak na to, że Ministerstwo Skarbu Państwa postara się, aby takie oferty wpłynęły, przy czym nie chodzi tylko o dobro giełdy. Aktywny rynek papierów wartościowych stwarza możliwości łatwiejszej prywatyzacji następnych spółek. Jeśli ten rynek będzie słaby, to także trudno będzie sprzedać spółki branżowym inwestorom, albo będą one sprzedawane po niskiej cenie. Zatem rynek papierów wartościowych powinien być rozwijany dla dobra tego rynku i przyszłych prywatyzacji. W negocjacjach z inwestorem branżowym zawsze będzie można powiedzieć: nie chcesz kupić akcji, to sprzedamy je na giełdzie. Mówiłem już o niebezpieczeństwie przeniesienia handlu polskimi spółkami na obce rynki. Jest to poważne zagrożenie, które już występuje. Na giełdzie londyńskiej handluje się akcjami kilkunastu naszych spółek i obroty są prawie takie same jak u nas. Także dzisiaj staje się realne niebezpieczeństwo odpływu polskich inwestorów na zagraniczne rynki papierów wartościowych. Ci inwestorzy za pośrednictwem polskich domów maklerskich - taki jest warunek - mogą inwestować za granicą. Na szczęście dla nas podchodzą oni ostrożnie do takiej możliwości. Niektórzy z polskich inwestorów już się przekonali, że koszty zagranicznych operacji nie są niskie, a zakup akcji spółek notowanych na zagranicznych giełdach nie jest „samograjem” w tym sensie, że jeśli się zainwestuje, to od razu się zarabia. Można się jednak spodziewać odpływu polskich inwestorów na zagraniczne rynki kapitałowe, czyli takiego zagrożenia dla rozwoju giełdy warszawskiej, gdyż niedługo nie będą oni mieli żadnych ograniczeń w inwestowaniu tam, gdzie będą sobie życzyli.</u>
          <u xml:id="u-2.3" who="#WiesławRozłucki">Na to władze rynku kapitałowego, ani prawdopodobnie władze państwa nie będą miały większego wpływu. Potencjalnym zagrożeniem dla rozwoju giełdy warszawskiej jest spadek zainteresowania zagranicznych inwestorów spółkami notowanymi na tej giełdzie. Powiem tylko, że jeśli nie poprawią się wyniki tych spółek, to inwestorzy zagraniczni przestaną się nimi interesować. Do zagrożeń zaliczamy także słabość systemowych rozwiązań zachęcających do inwestowania w papiery wartościowe. Obecna sytuacja giełdy pod względem podatkowym jest trochę dziełem przypadku, a nie wynikiem wdrażania modelu, który został opracowany w toku przeprowadzonych dyskusji i z rozmysłem. We Francji czy Anglii, gdzie liczba inwestorów jest wielokrotnie większa niż u nas, nadal są stosowane specjalne ulgi podatkowe i realizowane programy zachęcające do inwestowania w akcje. Uważam, że warto poszukać systemowych rozwiązań i te sprawy powinny być przedmiotem dyskusji w najbliższym czasie. Chcę jeszcze zwrócić uwagę na niską skuteczność systemu sankcji za przestępstwa na rynku kapitałowym. Aczkolwiek z danych pochodzących z różnych krajów wynika, że podejście sądów w Polsce do tego rodzaju przestępstw i dolegliwość wymierzanych kar nie odbiega od kar orzekanych na świecie, niemniej jednak wszyscy uczestnicy rynku kapitałowego oczekują, że system wymiaru sprawiedliwości będzie skuteczniejszy wobec przestępstw, które pojawiają się na tym rynku. Moim zdaniem, na giełdzie warszawskiej jest ich nieco mniej niż na innych giełdach, ale gorsza jest skuteczność wymiaru sprawiedliwości. Jaka jest strategia Giełdy Papierów Wartościowych wobec wyzwań na rynku kapitałowym? Przedstawiając ją w sposób graficzny, otrzymamy schemat domu. Misja giełdy, to dach tego domu, pierwsze piętro symbolizuje długoterminowe cele, na „parterze” są inicjatywy strategiczne, a u podstaw tego schematu są fundamenty realizacji strategii. Misją Giełdy Papierów Wartościowych nie jest nic szczególnego. Ma ona robić to, co jest jej przypisane, czyli zapewnić przejrzysty, efektywny i płynny mechanizm obrotu giełdowego, skupiający obrót polskimi papierami wartościowymi. Giełda ma świadczyć wysokiej jakości usługi w zakresie organizacji obrotu giełdowego, produktów giełdowych i upowszechnianej informacji w celu realizacji potrzeb inwestorów. Jeśli chodzi o długoterminowe cele, to przede wszystkim chcemy utrzymać pozycję największej giełdy regionu, do którego zaliczamy także giełdę w Wiedniu. Ta pozycja została przez nas osiągnięta, ale zdajemy sobie sprawę z tego, że możemy ją stracić. Wyznaczyliśmy także inne strategiczne cele giełdy, a są nimi:- utrzymanie dochodowego jej rozwoju,- rozwój efektywnej infrastruktury rynku kapitałowego,- określenie pozycji GPW w stosunku do formujących się europejskich bądź regionalnych aliansów. Dużą wagę przywiązujemy do ostatniego punktu, bowiem nie możemy być biernym obserwatorem tego, jak przebiega proces integracji giełd na rynku europejskim. Musimy uczestniczyć w tym procesie i wywalczyć sobie odpowiednią pozycję. Inicjatywy strategiczne, które chcemy realizować w ciągu 2–3 lat, podzieliliśmy na 3 grupy: budowanie podaży, zwiększanie popytu i wzmocnienie infrastruktury. W sumie tych inicjatyw jest 16. Niektóre z nich są zależne tylko od nas, jak np. przegląd struktury opłat giełdowych. Inne wymagają współdziałania wszystkich uczestników rynku kapitałowego, jak np. wdrażanie inicjatyw związanych z ładem korporacyjnym Corporate Governance. Nie będę omawiał wszystkich inicjatyw ze względu na brak czasu. Co stanowi fundament dla realizacji strategii Giełdy Papierów Wartościowych wobec wyzwań na rynku kapitałowym? W tym miejscu wymieniamy 3 cele: prywatyzację GPW, sojusz strategiczny i restrukturyzację. Na temat prywatyzacji giełdy warszawskiej odbyła się już wstępna dyskusja. Chcę powiedzieć, że jest ona jedyną, wyłączając Turcję, giełdą w Europie, w której Skarb Państwa ma większościowy udział (98 proc.).Uważam, że nie warto być pod tym względem ewenementem w Europie, ale nie jest to jedyny powód, dla którego należałoby zmienić stosunki własnościowe. Przede wszystkim prywatyzacja powinna być narzędziem dla realizacji celów strategicznych. Jeżeli się okaże, że bez prywatyzacji nie można osiągnąć celów strategicznych, to powinna ona zostać podjęta. Wtedy rozpocznie się dyskusja na temat metody prywatyzacji, a mianowicie, czy tą metodą ma być oferta publiczna, czy powinno się szukać inwestora strategicznego. Jesteśmy jeszcze bardzo daleko od tej dyskusji. Na początku trzeba stwierdzić, że prywatyzacja GPW będzie wspomagać realizację jej strategicznych celów. Wspomniałem poprzednio, że nie możemy z boku przyglądać się procesowi integracji rynków kapitałowych w Europie, a zatem sojusz strategiczny uznaliśmy za jeden z elementów fundamentu realizacji strategii giełdy warszawskiej. Będąc poza sojuszem, powinniśmy się liczyć z prawdopodobieństwem marginalizacji. Dotyczy to nie tylko giełdy, ale także Krajowego Depozytu Papierów Wartościowych. Trzecim elementem jest restrukturyzacja wewnętrzna. Giełda warszawska chcąc konkurować z innymi giełdami musi być bardziej nastawiona na konkurencję. Powinna ona działać tak, jak przedsiębiorstwo. Instytucja, która funkcjonuje w warunkach konkurencyjnych, lecz nie jest nastawiona na pokonanie wynikających stąd wyzwań, jest skazana na przegranie konkurencji. Czeka nas naprawdę trudna walka. Mówiąc o inicjatywach strategicznych wymieniłem przykładowo jedną z takich inicjatyw, którą możemy realizować tylko wspólnie z innymi uczestnikami rynku kapitałowego. Można powiedzieć, że współdziałanie wszystkich uczestników tego rynku jest warunkiem jego rozwoju. Zatem także strategia GPW musi być w interesie polskiego rynku kapitałowego i całej gospodarki. Oznacza to przede wszystkim:- aktywną postawę wobec europejskich procesów integracyjnych; musimy zbadać w jakim stopniu jest to dla nas opłacalne,- prowadzenie konsultacji i uzgodnień ze środowiskiem rynku kapitałowego,- traktowanie rynku kapitałowego jako dobra narodowego, które należy wzmacniać,- potrzebę wsparcia ze strony struktur państwowych. Do tej pory nie mieliśmy powodów do narzekań na wsparcie ze strony struktur państwowych, ale chciałoby się go mieć więcej, aby zmniejszyć dystans w stosunku do innych krajów pod względem skłonności ludności do oszczędzania i koncentracji kapitału. Wydaje się, że warto stosować system zachęt, aby rósł polski kapitał i przez to zmniejszał się ten dystans. Podam następujący przykład. Polskę i Hiszpanię zamieszkuje podobna liczba ludności. Te dwa kraje nie różnią się wiele pod względem liczby samochodów, mieszkań, telewizorów i innych dóbr konsumpcyjnych, natomiast różnica pod względem kapitalizacji giełdy, aktywów banków, oszczędności ulokowanych w bankach wynosi 1 do 15 na korzyść Hiszpanii. Główne obszary wymagające wsparcia to:- polityka podatkowa,- regulacje dotyczące funduszy emerytalnych,- instytucjonalizacja interesów rynku kapitałowego,- rynek kapitałowy w roli narzędzia wspierającego politykę gospodarczą,- edukacja w zakresie kultury inwestowania i pozyskiwania środków przez rynek kapitałowy,- podnoszenie standardów ładu korporacyjnego. Kończąc swoją prezentację, jeszcze raz podkreślę, że chcemy, aby strategia Giełdy Papierów Wartościowych była oparta na mocnych fundamentach.</u>
          <u xml:id="u-2.4" who="#WiesławRozłucki">Takie fundamenty zbudowaliśmy ponad 10 lat temu, ale w nowych warunkach silniejszej konkurencji, tworzenia się „ligi europejskiej” musimy zadbać o to, aby znaleźć tam swoje miejsce. Zaczyna się nowy etap naszego rynku, w którym nie wystarczą sukcesy na rynku krajowym, a nawet w regionie środkowoeuropejskim, aby zapewnić rozwój. Powiem więcej, nie wystarczą nawet do tego, aby przetrwać. Potrzebna jest nowa strategia, realizowana zdecydowanie przez wszystkich uczestników rynku kapitałowego, z poparciem Sejmu i władz państwowych.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-3">
          <u xml:id="u-3.0" who="#WiesławWalendziak">Przypomnę, że w 1998 r. Komisja Skarbu Państwa, Uwłaszczenia i Prywatyzacji odbyła posiedzenie na temat rynku kapitałowego. Wówczas Giełda Papierów Wartościowych przygotowała dla Komisji materiał napisany w bardziej optymistycznym duchu. Może dlatego, że był to rok pomyślny dla giełdy warszawskiej, ponieważ duże podmioty były prywatyzowane w drodze oferty publicznej. Czy jednak te prywatyzacje nie odegrały roli kroplówki, oddalając istotne pytanie o generalną strategię rozwoju rynku kapitałowego w Polsce?Dzisiaj usłyszeliśmy o zamierzeniach, które mają być receptami na zmianę obecnego stanu rzeczy i w związku z tym powstaje pytanie, czy tworzą one spójną całość. To pytanie można skierować zarówno do ustawodawcy, jak i do rządu. Są to zamierzenia Giełdy Papierów Wartościowych oraz innych uczestników rynku kapitałowego, natomiast zasadne jest pytanie, czy rząd ma opracowaną strategię rozwoju rynku kapitałowego. Nie chodzi o pojedyncze wypowiedzi przedstawicieli rządu w tej sprawie, lecz o dokument określający strategię rozwoju rynku kapitałowego, przyjęty przez Radę Ministrów. Dopiero taki dokument standaryzuje dyskusję a wynikające z nich konkluzje czyni kierunkowymi zadaniami.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-4">
          <u xml:id="u-4.0" who="#JacekSocha">Odpowiadając na pytanie pana przewodniczącego, czy rząd ma przygotowaną strategię rozwoju rynku kapitałowego w ciągu najbliższych lat, informuję, że Komisja Papierów Wartościowych i Giełd, jako centralny organ administracji rządowej, przygotowała stosowny dokument, który skierowała pod obrady Komitetu Rady Ministrów. Przedstawiliśmy w nim problemy i wyzwania, które stoją przed rynkiem kapitałowym w najbliższych latach. Sądzę, że na podstawie tego dokumentu zostanie wypracowane stanowisko rządu co do rozwoju rynku kapitałowego przed przystąpieniem Polski do Unii Europejskiej. Jest prawdopodobne, że Komisja Skarbu Państwa, Uwłaszczenia i Prywatyzacji będzie mogła zapoznać się z tym stanowiskiem jeszcze przed sformułowaniem dezyderatu, o którym mówił pan przewodniczący. Podzielę się z państwem kilkoma refleksjami na temat rynku kapitałowego, ale z punktu widzenia regulatora i nadzorcy, jakim niewątpliwie jest Komisja Papierów Wartościowych i Giełd. Żyjemy w okresie bardzo szybkich przemian na świecie, zaś procesy globalizacyjne w sposób szczególny dotknęły rynki kapitałowe. Giełda warszawska de facto nigdy nie miała czasu na spokojny rozwój, bez konieczności konfrontacji z rozwijającymi się rynkami kapitałowymi w innych krajach europejskich. Procesy globalizacyjne spowodowały, że obrót papierami wartościowymi jest dokonywany w sposób zdematerializowany. Szybki przepływ informacji powoduje, że giełda warszawska ma coraz mniej czasu na znalezienie dla siebie miejsca w dokonującej się integracji europejskich rynków kapitałowych. Istotną część pracy nad przygotowaniem rynku kapitałowego do wejścia w struktury europejskie wykonaliśmy w ubiegłej kadencji Sejmu. Sejmowa Komisja Prawa Europejskiego rozpatrzyła kilka projektów ustaw dotyczących rynku kapitałowego. W celu dostosowania przepisów prawa polskiego do dyrektyw Unii Europejskiej znowelizowana została ustawa - Prawo o publicznym obrocie papierami wartościowymi, ustawa o funduszach inwestycyjnych i ustawa o obligacjach. Można więc powiedzieć, że pod względem regulacji ustawowych jesteśmy całkowicie przygotowani do wejścia w struktury unijne, a w tej chwili kończymy prace nad kilkudziesięcioma aktami wykonawczymi do ustawy - Prawo o publicznym obrocie papierami wartościowymi oraz do ustawy o funduszach inwestycyjnych. Także przygotowywane rozporządzenia są w pełni zgodne z dyrektywami Unii Europejskiej. Chcę podkreślić, że przedmiotem tych legislacyjnych prac dostosowawczych nie były sprawy o pierwszorzędnym znaczeniu, gdyż od samego początku przygotowywaliśmy regulacje prawne zgodne z prawem Unii Europejskiej. Według przyjętych rozwiązań prawnych, polski rynek kapitałowy w dotychczasowym kształcie będzie funkcjonował do momentu, gdy Polska stanie się członkiem Unii Europejskiej. Przyjęliśmy tę cezurę czasową, aby nie umożliwiać krajom członkowskim Unii Europejskiej dostępu do polskiego rynku kapitałowego łatwiejszego od dostępu polskich instytucji finansowych do odpowiednich struktur Unii Europejskiej. Jest to ważna podstawa dla rozwoju rynku kapitałowego, aczkolwiek muszę powiedzieć, że w krajach sąsiadujących z Polską, są podejmowane decyzje o jednostronnym otwarciu rynku kapitałowego, i np. w  Czechach fundusze inwestycyjne, które nie są zarejestrowane w tym kraju, mają możliwość gromadzenia środków pieniężnych i emisji instrumentów finansowych, takich jak jednostki uczestnictwa. Moim zdaniem, karalność i sankcje za przestępstwa dokonane na rynku kapitałowym, bezpieczeństwo na tym rynku i ochrona inwestorów są w zasadzie dobrze uregulowane pod względem prawnym. Nie udało nam się, podobnie jak Unii Europejskiej, wypracować lepszych zasad przejmowania spółek. Dlatego najprawdopodobniej w przyszłym roku zwrócimy się do Sejmu z projektem nowelizacji rozdziału dziewiątego ustawy - Prawo o publicznym obrocie papierami wartościowymi, aby określić w jaki sposób można byłoby nabywać znaczące pakiety spółek. W ciągu 10 lat Komisja Papierów Wartościowych i Giełd wysłała do prokuratury ponad 300 zawiadomień o podejrzeniu dokonania przestępstwa, z czego około 60 spraw zostało skierowanych do sądu, bo tylko w tych przypadkach zostały sformułowane akty oskarżenia. Dotychczas zapadły 3 wyroki sądowe, i do tego w sprawach, które nie miały większego znaczenia dla sposobu funkcjonowania rynku, natomiast kilka spraw dotyczących malwersacji na dużą skalę, wykorzystania informacji poufnych, nie doczekało się aktów oskarżenia, a opisywana w prasie tzw. poznańska wirówka najprawdopodobniej nigdy nie trafi na wokandę sądową, gdyż została umorzona przez prokuraturę. Nasze interwencje w tej sprawie nie przyniosły oczekiwanych rezultatów, gdyż przeważyły opinie profesorów, które  - moim zdaniem - były niewłaściwe. Komisja Papierów Wartościowych i Giełd otrzymała dodatkowe uprawnienia. Mamy prawo występować przed sądem, jako strona pokrzywdzona, oraz jako oskarżyciel posiłkowy. Z tych uprawnień korzystamy zawsze, gdy mamy do czynienia ze znaczącym przestępstwem na rynku papierów wartościowych. Z faktu dopuszczenia spółki do publicznego obrotu przez Komisję Papierów Wartościowych i Giełd nie wynika, iż akcje tej spółki będą kupowane na giełdzie. Nie oceniamy jej zdolności do funkcjonowania w publicznym obrocie, lecz badamy czy spółka przedstawiła wszystkie informacje potrzebne do oceny ryzyka inwestycyjnego. Może się zdarzyć, że zarząd spółki przedstawi nieprawdziwe informacje. Prawdopodobnie ma to miejsce w przypadku „Kogeneracji”, opisywanym przez gazety zajmujące się rynkiem kapitałowym. Prezes tej spółki został tymczasowo aresztowany. Podobno nie można się doszukać 20 mln zł. Jeżeli to się potwierdzi, to wystąpimy do prokuratury ze stosownym wnioskiem, sformułowanym na podstawie przepisu dotyczącego zatajenia informacji w prospekcie emisyjnym, za co grozi kara od 6 miesięcy do 5 lat i kara grzywny do 5 mln zł. Pan prezes Wiesław Rozłucki mówiąc o inicjatywach strategicznych Giełdy Papierów Wartościowych, wymienił m.in. wdrażanie inicjatyw związanych z ładem korporacyjnym. Nasze poglądy na temat roli giełdy w budowaniu tego ładu nie są zupełnie zbieżne. Giełda współuczestniczy w przygotowywaniu  - robimy to razem - standardów funkcjonowania spółki w publicznym obrocie, ale ktoś musi patrzeć, czy standardy są stosowane właściwie i czy nie dochodzi do ich łamania.</u>
          <u xml:id="u-4.1" who="#JacekSocha">Wprawdzie standardy nie są normami prawnymi, ale uważam je za nie mniej ważne. Prawdą jest, że układ podatkowy na rynku finansowym w Polsce jest wynikiem tych zmian, które zostały wprowadzone do ustawy o podatku dochodowym od osób fizycznych. W związku z tym, że ustanowione zostało, iż podatek nie będzie pobierany do końca 2003 r., to już tego nie można zmienić, gdyż w przeciwnym razie zostałyby naruszone prawa nabyte, ale Komisja Papierów Wartościowych i Giełd nie podziela opinii, że mamy 2 lata na przygotowanie zasad opodatkowania rynku kapitałowego. Uważamy, że powinniśmy opracować te zasady i przedłożyć je rządowi w połowie przyszłego roku. Jeśli podjęta zostałaby decyzja, że inwestorzy giełdowi będą płacić podatek, to stosowne regulacje prawne powinny wejść w życie z rocznym vacatio legis, aby inwestorzy, po zapoznaniu się z zasadami opodatkowania ocenili, czy nadal będzie im się opłacało uczestniczyć w obrocie giełdowym. Jest jeszcze dostatecznie dużo czasu na zastanowienie się nad zasadami opodatkowania dochodów kapitałowych uzyskiwanych na giełdzie. Komisja Papierów Wartościowych i Giełd ma przygotowane materiały analityczne, informujące o rozwiązaniach stosowanych w innych krajach, które posłużą do dokonania właściwego wyboru. Przez właściwy wybór rozumiemy takie rozwiązanie, które będzie polegało na opodatkowaniu zysku po odliczeniu strat, jakie inwestor poniósł w roku podatkowym, ale przy tym trzeba pamiętać, że pobór tak skonstruowanego podatku jest kosztowny dla aparatu skarbowego. Zawsze budził dyskusję zakres obowiązku informacyjnego, nałożonego na spółki rozporządzeniami Rady Ministrów, dotyczącymi prospektu emisyjnego oraz raportów okresowych i bieżących. Wielokrotnie słyszałem opinie, że polski rynek pod tym względem jest przeregulowany. Pytałem, co należy zmienić w tych rozporządzeniach, aby regulacje były właściwe w stosunku do innych rynków i nie dyskryminowały spółek publicznych, choć ten aspekt zawsze będzie występował w tym sensie, że spółka publiczna musi więcej ujawnić, niż spółka niepubliczna. Jeszcze raz przyjrzymy się obowiązkom informacyjnym spółki publicznej przy okazji nowelizacji wspomnianych rozporządzeń Rady Ministrów, która jest konieczna ze względu na wejście w życie ustawy o rachunkowości i aktów wykonawczych do tej ustawy. Uważam, że trzeba także zastanowić się nad nałożeniem na spółki niepubliczne obowiązku informacyjnego o ich stanie finansowym. Powrócę do tematu strategii rozwoju Giełdy Papierów Wartościowych w odpowiedzi na dokonujące się procesy globalizacji rynków kapitałowych. Podzielam opinię prezesa GPW, iż trzeba poczynić działania umożliwiające giełdzie warszawskiej i Krajowemu Depozytowi Papierów Wartościowych włączenie się w ten proces. Moim zdaniem, kolejność działania powinna być następująca: najpierw trzeba znaleźć dla tych dwu instytucji miejsce w ramach instytucji funkcjonujących w Europie, a dopiero w następnej kolejności rozważyć, czy do tego jest potrzebna prywatyzacja giełdy. Uważam bowiem, że proces prywatyzacji giełdy, jeśli miałby być przeprowadzony tylko z udziałem krajowych instytucji finansowych, ewentualnie z udziałem strategicznego inwestora, potrwa co najmniej 2 lata.</u>
          <u xml:id="u-4.2" who="#JacekSocha">Obawiam się, że nie mamy tyle czasu i zanim zdążymy sprywatyzować giełdę, znajdziemy się na marginesie europejskiego rynku kapitałowego. Sformułuję tezę, być może kontrowersyjną, iż giełda w Warszawie ma szansę odegrać rolę rynku lokalnego w Europie środkowowschodniej, ale pod jednym warunkiem, a mianowicie takim, że nie będzie postrzegana przez potencjalnych inwestorów i spółki, które zechcą być notowane na giełdzie, jako rynek polski. Otóż większość krajów, dokonujących transformacji gospodarczej, rozpoczęła budowę rynku papierów wartościowych. Są wśród nich kraje małe, takie jak Albania i Litwa. W wielu krajach proces budowy tego rynku kończy się fiaskiem. Nie są one w stanie zbudować infrastruktury i mieć na tyle duży obrót papierami wartościowymi, który pozwala przetrwać giełdom, a wobec tego muszą znaleźć partnera do dalszej współpracy. Może nim być giełda warszawska, jeżeli będzie ona częścią dużego, międzynarodowego układu kapitałowego. Dlatego uważam, że najważniejszym celem strategicznym Giełdy Papierów Wartościowych jest znalezienie miejsca w tworzących się aliansach europejskich. Gdyby się okazało, że giełda któregoś z naszych sąsiadów będzie postrzegana jako element układu międzynarodowego, to na tę giełdę przeniesie się obrót papierami wartościowymi dokonujący się obecnie na giełdzie warszawskiej. Taka będzie sekwencja zdarzeń.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-5">
          <u xml:id="u-5.0" who="#WiesławWalendziak">Proszę o zabranie głosu pana ministra Ireneusza Sitarskiego. Nie będziemy namawiali pana ministra do poinformowania, jakie spółki rząd zamierza prywatyzować metodą oferty publicznej, ponieważ kilka dni temu minister Wiesław Kaczmarek mówił o tym w trybie warunkowym, i tego trybu nie unieważniło przyjęcie przez rząd tej części uzasadnienia do projektu ustawy budżetowej na 2002 r., jaką są kierunki prywatyzacji. Rozumiem, że rząd potrzebuje jeszcze czasu do namysłu, natomiast chcielibyśmy, aby pan minister podjął temat strategii rządu wobec rynku kapitałowego, zasygnalizowany przez przewodniczącego Komisji Papierów Wartościowych i Giełd, pana Jacka Sochę. Z tej strategii powinno wynikać, czy rząd zamierza wzmocnić giełdę poprzez prywatyzację spółek Skarbu Państwa w ofercie publicznej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-6">
          <u xml:id="u-6.0" who="#IreneuszSitarski">Pan przewodniczący Jacek Socha wspomniał już o tym, że Komisja Papierów Wartościowych i Giełd skierowała pod obrady Komitetu Społeczno-Ekonomicznego Rady Ministrów dokument, w którym zaproponowała strategię rozwoju rynku kapitałowego w Polsce. Myślę, że ci, którzy profesjonalnie zajmują się tym rynkiem, zdają sobie sprawę z realności zagrożeń dla jego rozwoju. Na pewno rząd zajmie się tym problemem. Będziemy starali się wspierać rozwój rynku kapitałowego, a przynajmniej zostanie sformułowana taka teza. Dzisiaj nie rozwinę tego tematu, ponieważ najpierw musi się odbyć dyskusja w ramach rządu i z udziałem przedstawicieli instytucji rządowych, które są zainteresowane tym sektorem, natomiast jeśli rząd zaakceptuje proponowaną strategię rozwoju rynku kapitałowego, to wówczas stanie się ona przedmiotem dyskusji na forum Komisji Skarbu Państwa Uwłaszczenia i Prywatyzacji. Kilka zdań dodam do wątku, który wystąpił w dwóch kolejnych wypowiedziach. Za sukces można uznać fakt, że Giełda Papierów Wartościowych i Krajowy Depozyt Papierów Wartościowych stworzyły w ciągu ostatnich 10 lat infrastrukturę umożliwiającą rozwój rynku kapitałowego. Podzielam też opinię, że dalsze przekształcenia tych instytucji, w tym przekształcenia własnościowe, powinny być ściśle związane z rozwojem polskiego rynku kapitałowego i procesem integracji instytucji rynków kapitałowych w Europie. Przekształcenia własnościowe powinny służyć do tego, aby można było wzmocnić rynek kapitałowy w Polsce i wejść w układ integracyjny w ramach Europy, utrzymując wypracowaną przez 10 lat, jeśli chodzi o parametry ekonomiczne, pozycję giełdy warszawskiej. To, czy uda się zrealizować takie strategiczne cele, zależeć będzie od wielu czynników. Jeśli chodzi o stanowisko Ministra Skarbu Państwa, to mogę powiedzieć, że będziemy wspierać zmierzające w tym kierunku działania, związane z prywatyzacją Giełdy Papierów Wartościowych. Funkcję podsekretarza stanu w Ministerstwie Skarbu Państwa pełnię od kilku dni, ale zdążyłem się zorientować, że zostały przygotowane założenia prywatyzacji Giełdy Papierów Wartościowych, które zostały zaprezentowane na forum Komitetu Społeczno-Ekonomicznego Rady Ministrów. Na tym etapie zakończył się proces decyzyjny co do przyszłości giełdy warszawskiej, a także w pewnym sensie rynku kapitałowego w Polsce. Pan przewodniczący zwolnił mnie z poinformowania Komisji, o planowanych prywatyzacjach spółek metodą oferty publicznej, za co jestem wdzięczny, gdyż minister skarbu państwa nie podjął jeszcze wszystkich decyzji kierunkowych. Zdajemy sobie sprawę z tego, że nasza przyszła pozycja w Unii Europejskiej będzie w dużej mierze zależała od siły naszego rynku kapitałowego oraz instytucji tego rynku. Będziemy więc starali się uruchomić procesy prywatyzacyjne w formie oferty publicznej. Poza tym będzie kontynuowana część projektów prywatyzacyjnych, rozpoczętych przez poprzedniego ministra skarbu państwa. Nie można więc powiedzieć, że nie ma żadnych projektów prywatyzacyjnych metodą oferty publicznej.</u>
          <u xml:id="u-6.1" who="#IreneuszSitarski">Trzeba jednak pamiętać o tym, że podłączenie tej „kroplówki”- użyję tej samej metafory, którą posłużył się pan przewodniczący - do rynku kapitałowego zależeć będzie od cen, jakie będzie można uzyskać za akcje spółek, jeśli te będą prywatyzowane w ofercie publicznej. Minister skarbu państwa będzie zwracał szczególną uwagę na tę kwestię, gdyż chodzi o decyzje majątkowe.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-7">
          <u xml:id="u-7.0" who="#WiesławWalendziak">Będziemy czekali na decyzje ministra skarbu państwa z nadzieją, że nie zabraknie mu determinacji w ich podejmowaniu. Otwieram dyskusję.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-8">
          <u xml:id="u-8.0" who="#RafałZagórny">Giełdę Papierów Wartościowych można zaliczyć do udanych przedsięwzięć w okresie transformacji gospodarczej. Proszę zauważyć, że porównujemy się z giełdami, które od lat mają mocną pozycję. Nie starajmy się, typowo po polsku, szukać „dziury w całym”. Uważam, że powinniśmy zastanawiać się nad popełnionymi błędami, bo na pewno takie były. Postawię tezę wyjściową, że dzisiaj największym problemem warszawskiej giełdy jest brak dopływu nowych inwestorów. Gdyby na giełdę trafiali coraz to nowi inwestorzy, to łatwiej byłoby uplasować na niej spółki i przekonać ministra skarbu państwa, że nie musi przyciągać ludzi na giełdę poprzez sprzedaż z premią. Przypomnę o obligacjach z możliwością zakupu akcji z 20 proc. dyskontem. Powstaje pytanie, dlaczego nie rozszerza się krąg osób inwestujących w zakup akcji na giełdzie oraz osób lokujących swoje oszczędności w funduszach inwestycyjnych? Powodów jest wiele, ale podstawowy powód to ten, że ludzie w Polsce nie mają wolnych pieniędzy. Sądzę, że powodem jest także to, co stało się kilka lat temu. Wszyscy wiemy o tym, że był taki okres, kiedy giełda przyciągnęła wiele osób, gdyż kojarzyła się im z „maszynką do robienia pieniędzy”. Ceny akcji rosły przez kilka miesięcy bez racjonalnych do tego podstaw. Zachęciło to ludzi do ich kupowania, którzy potem ponieśli duże straty rzędu, niekiedy rzędu 80–90 proc. wartości portfela akcji. Moim zdaniem, w jakimś stopniu zdeterminowało to decyzje części potencjalnych inwestorów. Nie wierzę w to, że minister skarbu państwa będzie skłonny sprzedawać taniej akcje spółek prywatyzowanych metodą oferty publicznej, aby w ten sposób przyciągnąć na giełdę inwestorów, gdyż potrzeby budżetu są ogromne. Poza tym nie sądzę, aby podjął on takie ryzyko, chyba że znajdziemy jakieś wysublimowane instrumenty. Moim zdaniem, powinniśmy spróbować przyciągnąć nowych ludzi, pokazując im, że kupując akcje można zarobić, ale zarazem trzeba pokazywać złe i dobre strony giełdy. Zastrzegam, że nie jestem specjalistą i nie wiem czy tak można zrobić.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-9">
          <u xml:id="u-9.0" who="#MałgorzataOstrowska">Sądzę, że to, co dzisiaj usłyszeliśmy na temat zagrożeń dla rozwoju rynku kapitałowego, utwierdziło nas w przekonaniu, iż ten temat powinien być stale w kręgu zainteresowania Komisji Skarbu Państwa, Uwłaszczenia i Prywatyzacji. Mam nadzieję, że po przyjęciu przez rząd dokumentu, wyznaczającego strategię rozwoju tego rynku, dokonamy wspólnie oceny i będziemy mieli szansę wzięcia udziału w procesie decyzyjnym, zmierzającym do wspierania rozwoju rynku kapitałowego. Uważam, że w dyskusji nad kształtowaniem rynku kapitałowego powinien uczestniczyć także bank centralny, ponieważ sektor bankowy jest z natury rzeczy konkurencyjny wobec tego rynku. Ostatnio prezes Narodowego Banku Polskiego, pan Leszek Balcerowicz zapowiedział, że swoją polityką wobec tego sektora zrekompensuje bankom to, co im złego zrobił pan wicepremier Marek Belka, a zatem można się spodziewać wzmocnienia ich pozycji konkurencyjnej wobec rynku kapitałowego. Dostrzegam także drugą płaszczyznę współpracy Komisji z instytucjami rynku kapitałowego z rządem, w związku z zapowiedzią nowelizacji ustawy - Prawo o publicznym obrocie papierami wartościowymi. Wprawdzie pan prezes Jacek Socha uzasadniał potrzebę wprowadzenia zmian do rozdziału 9 tej stawy, ale proponuję, aby wszystkie instytucje rynku kapitałowego przeanalizowały zawarte w niej instrumenty regulacji rynku kapitałowego. Jeśli wśród nich są takie, które hamują jego rozwój, to proszę nam je wskazać. W Komisji Skarbu Państwa, Uwłaszczenia i Prywatyzacji panował dobry obyczaj szukania porozumienia i ten obyczaj będzie podtrzymany. Przystąpmy więc do wspólnej pracy, aby nie zmarnować czasu, który dzieli nas od przystąpienia Polski do Unii Europejskiej. Istotną sprawą jest edukacja młodzieży o mechanizmach rynku kapitałowego, z myślą o tym, że z tej populacji będą się wywodzić przyszli, potencjalni inwestorzy giełdowi. Cieszy mnie, że Giełda Papierów Wartościowych gości w swojej siedzibie liczne wycieczki szkolne, ale te lekcje poglądowe młodzieży - z ubolewaniem muszę to stwierdzić - nie są podbudowane wiadomościami zdobytymi w szkole. Dla mnie jest oczywiste, że inwestorów instytucjonalnych i indywidualnych odciąga od giełdy rynek skarbowych papierów wartościowych, na którym można zarobić bez ryzyka. Jednym z inwestorów instytucjonalnych są fundusze emerytalne. Przypomnę, że nie raz dyskutowaliśmy nad wykorzystaniem szerszej gamy produktów rynku kapitałowego do lokowania środków finansowych tych funduszy. To, co dotychczas powiedziałam, podsumuję w jednym zdaniu. Mamy wiele do zrobienia i wobec tego zachęcam do współpracy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-10">
          <u xml:id="u-10.0" who="#JanuszLewandowski">Nasz ogląd Giełdy Papierów Wartościowych jest niejako z lotu ptaka, więc nie zapominajmy, że patrzymy na tę instytucję w roku, w którym procesy gospodarcze i te specyficzne dla rynku kapitałowego nie nastrajają optymistycznie. Sądzę jednak, że po dwunastu latach funkcjonowania giełdy warszawskiej można powiedzieć, iż obronił się wybrany model giełdy, a w związku z tym niepotrzebna była jej restrukturyzacja techniczno-organizacyjna, co z satysfakcją mogą podkreślić wszyscy „weterani” tamtego okresu. Jednym z nich jest skromnie siedzący na końcu stołu pan Krzysztof Lis. Godnym zauważenia jest fakt, iż giełda stanowi swego rodzaju enklawę pod względem kadrowym, a to dlatego, że dobór kadr był przeprowadzany według kryteriów merytorycznych, a nie politycznych. Rozczarowanie przyniosła rola giełdy w gospodarce i w związku z tym od wielu lat trwają poszukiwania tego czynnika, który zaważył na tym, że nie stała się ona dla polskiej gospodarki pompą ssąco-tłoczącą o wydajności odpowiedniej do oczekiwań. Na początku w modzie było oskarżanie sfery regulacyjnej rynku kapitałowego o zbytnią restrykcyjność, którą - jak twierdzono - wzmacniały policyjne maniery poprzedniego przewodniczącego Komisji Papierów Wartościowych. Inny temperament obecnego przewodniczącego tej instytucji i deregulacja, która się zdarzyła w przypadku CeTO wytrąciły oponentom argumenty. Był taki okres, kiedy zarzucano zarządowi Giełdy Papierów Wartościowych brak podejścia biznesowego, zbyt mało agresywną akwizycję oraz zbyt małą innowacyjność giełdy, ale o nieprawdziwości tego zarzutu świadczy choćby fakt, że giełda warszawska wyprzedziła nawet giełdy z długoletnimi tradycjami pod względem obrotów kontraktami terminowymi. Pamiętamy także o tym, że giełda przejawiła aktywność wobec spółek technologicznych. Notorycznie oskarżane jest Ministerstwo Skarbu Państwa o to, że za mało spółek prywatyzuje za pośrednictwem giełdy, ale los pierwszych pięciu spółek, prywatyzowanych metodą oferty publicznej w1990 r., zaświadcza, że nie jest to taka metoda, którą można stosować z „zamkniętymi oczami”. Część winy jest po stronie polityki - mam na myśli kwestie podatkowe, ale na szczęście coraz częściej zauważamy głębsze przyczyny obecnej kondycji rynku kapitałowego, a są nimi: luka cywilizacyjna, niedostatek kultury biznesowej, korporacyjnej itp. Te przyczyny są spowodowane nieobecnością rynków finansowych w Polsce przez 50 lat i nie da się ich usunąć za pomocą ustaw. Proszę zauważyć, że budując rynek kapitałowy podjęliśmy próbę doścignięcia tego segmentu kapitalizmu, który po wojnie rozwinął się najszybciej i najlepiej. My budujemy nowe instytucje, podczas gdy takie same na świecie już się konsolidują i umiędzynarodawiają. W tej sytuacji nie mamy czasu na to, aby polskie instytucje rynku kapitałowego mogły okrzepnąć, czego przykładem jest giełda warszawska. Dostrzegając te mankamenty, wątpię w jakąś pielęgnacyjną dłoń państwa, czyli realizowaną przez rząd strategię wspomagającą rozwój rynku kapitałowego. Raczej ten problem będzie nieobecny w natłoku rozmaitych innych problemów. W debacie nad przyszłą kondycją polskiego rynku kapitałowego, który zaczął powstawać, kiedy rynek finansowy już się konsolidował i umiędzynarodawiał, przez co inwestorzy i emitenci mogą wybierać miejsce dla siebie na całym świecie, trzeba sięgnąć do metod poprawiających jakość zarządzania, kulturę korporacyjną i tego rodzaju elementy, zamiast przypisywać jakieś winy i zaniechania poszczególnym uczestnikom rynku kapitałowego. Wtedy będzie powód do tego, aby mówić o pielęgnacyjnej strategii państwa, która - mam nadzieję - jakoś się wyłoni.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-11">
          <u xml:id="u-11.0" who="#MariaDobrowolska">Po 10 latach istnienia giełdy okazało się, że polski rynek kapitałowy nie jest wykorzystywany dla rozwoju gospodarki. Ta sytuacja nie ulegnie zmianie, jeśli giełda będzie postrzegana wyłącznie jako miejsce, gdzie dokonuje się obrót akcjami spółek, a nie jako alternatywne źródło pozyskiwania kapitału przez przedsiębiorców. Mam na myśli głównie małe i średnie przedsiębiorstwa, dla których cena kredytu jest za wysoka, aby w ten sposób finansowały swój rozwój. W związku z tym chcę zwrócić uwagę na rolę pośredników finansowych, którymi są domy maklerskie. Nie podzielam opinii moich przedmówców, że wprowadzenie inwestora strategicznego do Giełdy Papierów Wartościowych będzie lekarstwem na wszystkie bolączki polskiego rynku kapitałowego. Wartość tej giełdy będzie wyceniona ze względu na: liczbę notowanych spółek, wielkość obrotu akcjami, udział kapitalizacji w PKB, rodzaje produktów itp. Dzisiaj mieli państwo możliwość przekonać się, że nie napawa optymizmem porównanie tych parametrów z analogicznymi parametrami innych giełd europejskich, które nie należą do „pierwszej ligi”. Doceniam sukces giełdy warszawskiej i uważam, że jest to udane przedsięwzięcie, natomiast obawiam się, że dominujący udział inwestora strategicznego w strukturze własnościowej Giełdy Papierów Wartościowych doprowadzi do natychmiastowej marginalizacji naszego rynku kapitałowego. Spowoduje to przepływ większych spółek z giełdy warszawskiej na giełdę macierzystą tego inwestora. Uważam, że giełda warszawska powinna zostać sprywatyzowana, lecz niekoniecznie kapitałowo, ale w taki sposób, aby znaczący wpływ na działalność instytucji infrastrukturalnych, czyli giełdy i Krajowego Depozytu Papierów Wartościowych uzyskały przez podmioty, które są nabywcami usług tych dwu instytucji. Przyniesie to efekt synergii w działaniach na rzecz funkcjonalności naszego rynku kapitałowego i jego rozwoju.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-12">
          <u xml:id="u-12.0" who="#WiesławWalendziak">Mamy zamiar systematycznie zajmować się tematem rynku kapitałowego. Prezydium Sejmu zgodziło się na powołanie stałej podkomisji do spraw rynku kapitałowego i instytucji finansowych. Informację tę przekazuję zwłaszcza przedstawicielom instytucji, którzy z braku czasu - za chwilę członkowie Komisji będą musieli wrócić do gmachu Sejmu - nie zabiorą głosu w dyskusji. Będziemy czekali na dokument rządowy, którego projekt przygotował pan prezes Jacek Socha. Przyjmujemy do wiadomości, że jest determinacja, aby powstała rządowa strategia rozwoju rynku kapitałowego. Sądzę, że jest to klucz otwierający możliwości wyjścia z sytuacji, która została dzisiaj naświetlona. Kilka lat temu poziom optymizmu był znacznie większy, bo wydawało się, że rynek kapitałowy z natury rzeczy będzie się rozwijał. Okazuje się, że do tego potrzebna jest także stosowna polityka państwa i mam nadzieję, że zostanie ona wyrażona w zapowiedzianym dokumencie. Prosimy przedstawicieli instytucji rynku kapitałowego, aby w tym czasie, kiedy Komisja będzie oczekiwała na ten dokument, kontaktowali się z nami. Chcemy znać ich poglądy, gdy będziemy zajmowali stanowisko w odniesieniu do dokumentu rządowego. Proszę pana prezesa Wiesława Rozłuckiego o podsumowanie naszego spotkania.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-13">
          <u xml:id="u-13.0" who="#WiesławRozłucki">Przed Giełdą Papierów Wartościowych stają ogromne wyzwania. Powtórzę, że dotychczasowe sukcesy nie gwarantują nam przetrwania. Pani prezes Maria Dobrowolska powiedziała, że nie podziela mojej opinii, iż giełdę należy prywatyzować z udziałem inwestora strategicznego, podczas gdy ja nie wypowiadałem się na temat tej, lub innej metody prywatyzacji. Chcę państwa poinformować, a szczególnie obecnych na posiedzeniu dziennikarzy - czytając doniesienia prasowe odnoszę wrażenie, że ich autorzy wiedzą więcej o strategii giełdy niż jej zarząd - że nawet ołówki kupujemy wybierając najkorzystniejszą ofertę. Każdy wariant prywatyzacji giełdy będzie poprzedzony staranną analizą. Rozważymy wszystkie plusy i minusy możliwych form prywatyzacji i taką opinię przedstawimy akcjonariuszom giełdy. Zapewniam, że decyzja jeszcze nie zapadła, a nawet jesteśmy jeszcze daleko od jej podjęcia, przy czym zdajemy sobie sprawę z tego, że nie zostało nam wiele czasu. Problem naszego rynku polega na tym, że inni nie stoją w miejscu i możemy znaleźć się daleko w tyle. Liczymy na to, że rozwinie się dyskusja z udziałem wszystkich uczestników rynku kapitałowego. Liczymy także na życzliwość komisji sejmowej, zwłaszcza że z tej życzliwości korzystaliśmy w poprzednich latach.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-14">
          <u xml:id="u-14.0" who="#WiesławWalendziak">Zamykam posiedzenie Komisji.</u>
        </div>
      </body>
    </text>
  </TEI>
</teiCorpus>